Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: BIURO OCHRONY RZ DU
Temat: Korzysci z UE ? absurdy Niedawno zastanawialem sie co dalej z ta historia, czy dziennikarzom bedzie sie chcialo szukac nowego osrodka czy sobie daruja? Na szczescie nie darowali. Wybrancy narodu nie beda sie przeciez z tym narodem mieszac w zwyklych kolejkach i przychodniach. To sie nazywa sprawiedliwosc spoleczna. Za RMF: Publiczna, ale dla wybrańców Środa, 3 listopada 2004, 09:55 (ostatnia zmiana: 10:07) Czarna dziura w systemie publicznej służby zdrowia. Choć przychodnia przy Kancelarii Prezydenta ma podpisany zwykły kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, to leczyć się tam mogą jedynie wybrańcy. Znaleźć przychodnię przy Kancelarii Prezydenta, nie jest łatwo – nie ma tam żadnego szyldu ani drogowskazu, ale dostać się tam jest jeszcze gorzej. Już napis na budynku: "Przepustki okazujemy bez wezwania" informuje, że wstęp dla niewtajemniczonych wzbroniony. Bez przepustki nie wejdzie nikt, bo jak tłumaczy pracownik Biura Ochrony Rządu: Przechodnia jest dla pracowników Kancelarii Sejmu i Kancelarii Prezydenta albo osób, które mają karty - emeryci sejmowi i KP. Ale czy rzeczywiście? Okazuje się, że do przychodni powinni mieć dostęp wszyscy, bo placówka ma podpisany zwykły kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kontrakt zawarty jest na podstawową opiekę zdrowotną, na specjalistykę i na rehabilitację, a skoro jest kontrakt – to jak tłumaczy Czesław Rowiński z NFZ - to przychodnia nie może przed niektórymi pacjentami zamykać drzwi. Każda osoba ubezpieczona ma prawo udać się do każdej placówki ochrony zdrowia. Tą sprawę normuje ustawa. Tutaj nie ma żadnej dowolności interpretacji - podkreśla Rowiński. Temat: Kielecka prokuratura przes...e Sobotkę Trafiłeś w sedno sprawy, tyle, że od drugiej strony. Ale tak, o to chodzi. Gość portalu: esesz napisał(a): > Powiedzmy, że Sobótka powiedział Jagielle bądź innemu posłowi z > kieleckiego, coś takiego: słuchaj stary bardzo źle sie tam u was > dzieje, aleście sobie dobrali starostę czy wicestarostę... Powiedzmy, że....powiedział... A on między innymi za to brał pensję wiceministra Spraw Wewnętrznych, żeby sie potrafił powstrzymywać od paplania na spotkaniach klubowych, partyjnych oraz towarzyskich i trzymać mordę na kłódkę w sprawach będących tajemnicą państwową i służbową. A miał o czym gaworzyć z kolesiami, bo do jego wiceministerskich obowiązków należało: nadzorowanie pracy policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej, Obrony Cywilnej Kraju. Podlegały mu departamenty: Porządku Publicznego, Bezpieczeństwa Powszechnego, Zdrowia, Finansów. Nadzorował też działalność: Wyższej Szkoły Policji, Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej im. Józefa Tuliszkowskiego, Instytutu Technicznego Wyrobów Włókienniczych "Moratex" w Łodzi, Państwowej Inspekcji Sanitarnej MSWiA i Zarządu Zasobów Mieszkaniowych MSWiA. Otóż - moim zdaniem - niezależnie od życiorysu politycznego i sympatii partyjnych - na facecie o takich kompetencjach ciąży równie wielka odpowiedzialność. I jedno słowo za dużo szepnięte na uszko koledze, żeby sie pochwalić "co to niby nie ja", może, tak jak w tym przypadku, zagrozić powodzeniu akcji w terenie i narazić na dekonspirację agentów rozpracowujących gang... Taka robota... i Sobotka o tym wiedział. Teraz pewnie żałuje, ale już jest po ptakach. I nie motaj w to Hemingwaya, bo jeśli czytałeś "Komu bije dzwon", to powinieneś sie doczytać ile wysiłów ludzi uczestniczących w akcji "na dole" może zmarnować jeden cymbał "na górze". A ci co przyszli po, wspomnianego przez Ciebie, p. Romana Kluskę to - przepraszam - komu podlegali? Temat: ZSK Lepiej zginąćw Magdalence czy w Iraku? W sprawie inicjtywy włączenia Śródmieścia do wyborów do Rad Dzielnic - zanosi się na moją porażkę. Okazuje się, że mieszkańcy dzielnicy Śródmieście budzą duży lęk w szeregach władzy gminnej. Jest rozpowszechniany w szeregach Radnych osąd, że dopuszczenie możliwości wyboru Rady w dzielnicy Śródmieście byłoby nieuprawnione. Najbardziej poniżające jest wysłuchiwanie połajań radnych, którzy w ledwie co mininej kampanii wyborczej skamleli o poparcie, składając w zamian najbardziej daleko idące deklaracje. W sprawie czynszów insynuujecie Państwo, że kupcy uzyskali jakieś obniżki. Jest to nieprawda. Czynsze obniżono na czas remontu w bardzo małym wycinku miasta, dokładnie przy remontowanej części ulicy Wolności (od placu Wolności do hotelu Monopol). Dotyczy to wszystkich lokali użytkowych, a nie tylko placówek handlowych, mimo, że wymierne straty ponieśli tylko kupcy i to na ich wniosek Prezydent podjął tę decyzję. W sprawie poprawy polityki gospodarowania lokalami użytkowymi, głównie ich prywatyzowania i uporządkowania zasad najmu powołano podkomisję, w której zasiadają radni z dwóch Komisji RM: Polityki Gospodarczej i Gospodarki Komunalnej oraz przedstawiciele Zabrzańskiego Stowarzyszenia Kupieckiego. Komisja rozpoczęła pracę wczoraj. Wysłuchano nas cierpliwie. Złożyliśmy wnioski, przedstawiliśmy argumenty. Co z tego wyniknie, nie mam pojęcia. Wiem tylko, że jakiekolwiek decyzje zapadną, to dopiero one będą dotyczyć całego kupiectwa w mieście i tylko wtedy będzie można powiedzieć, że ktoś coś zrobił na rzecz kupców. O innych sprawach nie będę pisał, bo wchłonęło mnie nowe wydarzenie. W bitwie w Magdalence brał udział członek mojej rodziny, który odbywa służbę wojskową w Biurze Ochrony Rządu. Rozmiary tragedii przedstawiane przez uczestników tej gangsterskiej wojny są o wiele większe, niż ujawnione w mediach. Nie to jednak mnie tak absorbuje - jest wojna, muszą być ofiary. Na tym polega tragizm każdej wojny. Postanowiłem natomiast wyjaśnić, czy użycie wojska do walk z bandytami jest naruszeniem prawa. Według mojej wiedzy do tych celów służą jednostki zmilitaryzowane policji. Nie muszę chyba dodawać, ze w przypadku bezprawnego wysyłania młodych ludzi na śmierć mamy prawo domagać się postawienia winnych w stan oskarżenia. Na pytanie czy lepiej zginąć w Magdalence czy w Iraku odpowiadam, że być może ofiary są nieuniknone na wszystkich frontach. Dlatego bardzo na czasie jest domaganie się rozwiania wszelkich wątpliwości, kogo i kto może posyłać na śmierć. Współczuję jednym i drugim. Temat: Dopisz sie lub wez zaswiadczenie Dopisz sie lub wez zaswiadczenie Wybory do PE Osoby zamierzające wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które czasowo przebywają w innej gminie niż stale mieszkają, mogą do 3 czerwca zwracać się o dopisanie do spisu wyborców w miejscu pobytu - przypomina Państwowa Komisja Wyborcza.W głosowaniu będą mogły wziąć udział wyłącznie osoby wpisane lub dopisane do spisu wyborców.Tylko do poniedziałku, 31 maja, o dopisanie do spisu w miejscowości, w której odbywają służbę, mogą wystąpić: żołnierze pełniący służbę wojskową zasadniczą, okresową oraz jako kandydaci na żołnierzy zawodowych, a także odbywający ćwiczenia i przeszkolenie wojskowe; ratownicy odbywający zasadniczą służbę w obronie cywilnej poza miejscem stałego zamieszkania; policjanci z jednostek skoszarowanych; skoszarowani funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej oraz Służby Więziennej.Do 3 czerwca mają możliwość dopisania do spisu w miejscu pobytu wyborcy przebywający czasowo w innej gminie, niż mieszkają, i wyborcy nigdzie niezamieszkali. Do tego dnia wyborcy niepełnosprawni mogą w urzędzie gminy, w której stale mieszkają, występować o dopisanie do spisu w wybranym obwodzie głosowania w tej gminie, w którym jest lokal wyborczy dostosowany do ich potrzeb.Wyborcy przebywający za granicą mają prawo składać wnioski o dopisanie do spisu wyborców w zagranicznych obwodach głosowania do 8 czerwca. Pływający w dniu wyborów na polskim statku morskim marynarze mogą do tegoż dnia zgłosić się do spisu w obwodzie głosowania utworzonym na tym statku.Ci wyborcy natomiast, którzy wyjeżdżają przed 13 czerwca, mają inną dogodną możliwość. Do 11 czerwca mogą w swoim urzędzie gminy wystąpić o wydanie zaświadczenia o prawie do głosowania w miejscu pobytu w dniu wyborów. Zaświadczenie będzie podstawą do dopisania wyborcy do spisu w tym miejscu i umożliwi udział w wyborach. Temat: No to podliczmy szsczyt regionów :) No to podliczmy szsczyt regionów :) Szczyt zarobków Sobota, 21 maja 2005r. Wrocław Unijni urzędnicy kupowali po 10 par butów Milion złotych obrotu dla hotelarzy, drugie tyle dla restauratorów. Wyremontowany hol, korytarze i otoczenie Hali Ludowej. To tylko najbardziej oczywiste zyski ze szczytu Komitetu Regionów Unii Europejskiej, który skończył się w piątek we Wrocławiu. Przez dwa dni w hotelach nie było wolnych miejsc. Te lepsze zajmowali politycy. Gorsze – dziennikarze, tłumacze i urzędnicy. Część oficerów Biura Ochrony Rządu, którzy przyjechali do Wrocławia z premierem Markiem Belką musiała spać w Świdnicy. Władze miasta wydały ok. 5 mln zł na remont Hali Ludowej i jej otoczenia. Wymieniono siedem drzwi. Wzmocniono i odmalowano korytarze i cały hol. Gruntowny remont przeszły sale konferencyjne. Zmiany nie ominęły także otoczenia hali: jest nowe oświetlenie i schody, przystrzyżono też trawniki. Długo będą wspominać szczyt także kupcy. Zagraniczni goście kupowali po 10 par butów i ubrań. Dla nich ceny w naszych sklepach są niskie. Dlatego w czwartek i piątek widok unijnych urzędników obładowanych reklamówkami z najdroższych sklepów był w centrum czymś normalnym. Ważne są również te skutki szczytu, których nie da się wprost przełożyć na złotówki. Na dwudniowy Szczyt Regionów i Miast Starego Kontynentu zjechało ponad 800 gości i dwa razy tyle urzędników z Polski i z zagranicy. Urzędnicy z magistratu cieszą, się że teraz znacznie łatwiej będzie np. zabiegać o kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym, którego wiceprezes był w stolicy Dolnego Śląska. Ważne jest również to, że szczyt pokazywały telewizje z Francji, Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Słowenii. (BK) - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska Temat: Miller,Bil-Jaruzelski, Bolek i Lolek, i plastikowe Gość portalu: vin napisał(a): > Miller,Bil-Jaruzelski, Bolek i Lolek, i plastikowe luki : > > > "W czasie sobotniej wizyty na Podlasiu Leszek Miller był uśmiechnięty i > rozluźniony. Ściskał dłonie przychylnie nastawionym mieszkańcom Narewki, Chyba przychylnie nadstawionym. I nie tylko dłonie. > gdzie przekonywał do głosowania na "tak" w referendum o przystąpieniu Polski > do Unii Europejskiej. Chętnie pozował fotoreporterom. Wiadomo, że jest fotogeniczny. Przecinał wstęgę w > nowym magazynie Biazetu. Nie zdecydował się jednak na spotkanie z > mieszkańcami Białegostoku - wsiadł do helikoptera i poleciał do Łodzi na mecz > Widzewa(…) > Premier Leszek Miller, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie spotkał się w > sobotę z mieszkańcami Białegostoku zgromadzonymi podczas festynu przed > Biazetem i marketem Marko. Według oficjalnej wersji musiał nagle wrócić do > Warszawy, gdzie wzywały go obowiązki. > - Według moich informacji były bardzo ważne względy państwowe i premier > musiał wcześniej wyjechać - mówi Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef > białostockiego Sojuszu. Jak się później okazało, Miller pojechał do Łodzi na > mecz Widzewa. > W kręgach SLD nieoficjalnie mówi się o fatalnej organizacji przyjazdu > premiera. Wokół sceny tuż przed planowanym występem zgromadziło się zaledwie > kilkadziesiąt osób. - Premier mówiłby do garstki ludzi. Tak mało SLD ma tam radnych? A wszystko dlatego, > że wtedy na scenie zamiast chwytliwego zespołu występowało dwóch facetów > przebranych za Bolka i Lolka - opowiada jeden z działaczy SLD. To Pol i Kalisz. Nie byli przebrani. > Ponoć swój udział w nagłym odwołaniu spotkania z premierem mieli również > funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Bali się, że ktoś może strzelić do > premiera z plastikowego łuku, który można było kupić przed sceną. To możliwe. Lesio jest tak popularny, że ludzie gotowi utopić go w łyżce wody i powiesić na pajęczej nitce. To jednak > tylko plotka, bo nikt nie chce potwierdzić tej wersji. > - Trudno mi komentować tę sprawę, bo nie było mnie na spotkaniu w > Białymstoku - mówi posłanka SLD Barbara Ciruk, która towarzyszyła Millerowi w > Narewce. " Nie było jej bo w Narewce przesadziła z nalewką. > www.bialystokonline.pl/artykul.php?ida=223 > pzdr Temat: RATUNEK DLA POLSKI. ODRZUĆMY PODZIAŁY! Dopisz się do spisu wyborców albo weź zaświadczeni Wybory do PE Osoby zamierzające wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które czasowo przebywają w innej gminie niż stale mieszkają, mogą do 3 czerwca zwracać się o dopisanie do spisu wyborców w miejscu pobytu - przypomina Państwowa Komisja Wyborcza.W głosowaniu będą mogły wziąć udział wyłącznie osoby wpisane lub dopisane do spisu wyborców.Tylko do poniedziałku, 31 maja, o dopisanie do spisu w miejscowości, w której odbywają służbę, mogą wystąpić: żołnierze pełniący służbę wojskową zasadniczą, okresową oraz jako kandydaci na żołnierzy zawodowych, a także odbywający ćwiczenia i przeszkolenie wojskowe; ratownicy odbywający zasadniczą służbę w obronie cywilnej poza miejscem stałego zamieszkania; policjanci z jednostek skoszarowanych; skoszarowani funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej oraz Służby Więziennej.Do 3 czerwca mają możliwość dopisania do spisu w miejscu pobytu wyborcy przebywający czasowo w innej gminie, niż mieszkają, i wyborcy nigdzie niezamieszkali. Do tego dnia wyborcy niepełnosprawni mogą w urzędzie gminy, w której stale mieszkają, występować o dopisanie do spisu w wybranym obwodzie głosowania w tej gminie, w którym jest lokal wyborczy dostosowany do ich potrzeb.Wyborcy przebywający za granicą mają prawo składać wnioski o dopisanie do spisu wyborców w zagranicznych obwodach głosowania do 8 czerwca. Pływający w dniu wyborów na polskim statku morskim marynarze mogą do tegoż dnia zgłosić się do spisu w obwodzie głosowania utworzonym na tym statku.Ci wyborcy natomiast, którzy wyjeżdżają przed 13 czerwca, mają inną dogodną możliwość. Do 11 czerwca mogą w swoim urzędzie gminy wystąpić o wydanie zaświadczenia o prawie do głosowania w miejscu pobytu w dniu wyborów. Zaświadczenie będzie podstawą do dopisania wyborcy do spisu w tym miejscu i umożliwi udział w wyborach Temat: Miller,Bil-Jaruzelski, Bolek i Lolek, i plastikowe Miller,Bil-Jaruzelski, Bolek i Lolek, i plastikowe Miller,Bil-Jaruzelski, Bolek i Lolek, i plastikowe luki : "W czasie sobotniej wizyty na Podlasiu Leszek Miller był uśmiechnięty i rozluźniony. Ściskał dłonie przychylnie nastawionym mieszkańcom Narewki, gdzie przekonywał do głosowania na "tak" w referendum o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Chętnie pozował fotoreporterom. Przecinał wstęgę w nowym magazynie Biazetu. Nie zdecydował się jednak na spotkanie z mieszkańcami Białegostoku - wsiadł do helikoptera i poleciał do Łodzi na mecz Widzewa(…) Premier Leszek Miller, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie spotkał się w sobotę z mieszkańcami Białegostoku zgromadzonymi podczas festynu przed Biazetem i marketem Marko. Według oficjalnej wersji musiał nagle wrócić do Warszawy, gdzie wzywały go obowiązki. - Według moich informacji były bardzo ważne względy państwowe i premier musiał wcześniej wyjechać - mówi Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef białostockiego Sojuszu. Jak się później okazało, Miller pojechał do Łodzi na mecz Widzewa. W kręgach SLD nieoficjalnie mówi się o fatalnej organizacji przyjazdu premiera. Wokół sceny tuż przed planowanym występem zgromadziło się zaledwie kilkadziesiąt osób. - Premier mówiłby do garstki ludzi. A wszystko dlatego, że wtedy na scenie zamiast chwytliwego zespołu występowało dwóch facetów przebranych za Bolka i Lolka - opowiada jeden z działaczy SLD. Ponoć swój udział w nagłym odwołaniu spotkania z premierem mieli również funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Bali się, że ktoś może strzelić do premiera z plastikowego łuku, który można było kupić przed sceną. To jednak tylko plotka, bo nikt nie chce potwierdzić tej wersji. - Trudno mi komentować tę sprawę, bo nie było mnie na spotkaniu w Białymstoku - mówi posłanka SLD Barbara Ciruk, która towarzyszyła Millerowi w Narewce. " www.bialystokonline.pl/artykul.php?ida=223 pzdr Temat: 800.000 zł rocznie za śmieci po prezydencie 800.000 zł rocznie za śmieci po prezydencie Prezydenckie śmieci ściśle tajne Śmieciarze sprzątający po prezydencie Kwaśniewskim, jego rodzinie i gościach muszą mieć certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Sprzątanie po głowie państwa kosztuje podatników prawie 800 tys. zł rocznie - pisze "Super Express". Pracownicy wjeżdżający na posesje należące do Kancelarii Prezydenta, muszą przejść postępowanie sprawdzające w związku z dostępem do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "zastrzeżone" - mówi Eugeniusz Góra, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. MPO wygrało przetarg na opróżnianie prezydenckich śmietników i zamiatanie przed pałacem głowy państwa. Prezydencki śmieciarz staje się niemal równy agentowi wywiadu, a przynajmniej wysokiemu urzędnikowi - informuje gazeta. Gdyby pracownik znalazł w śmietniku dokument oznaczony klauzulą "zastrzeżone" i nawet przypadkowo zapoznał się z jego treścią, zobowiązany jest do zachowania tajemnicy i zwrócenia dokumentu właścicielowi - wyjaśnia Magdalena Stańczyk, rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na całoroczne sprzątanie prezydent wydaje niemal 800 tys. zł. Tyle kosztuje wywóz śmieci prezydenta Rzeczpospolitej, sprzątanie obejścia i recycling - pisze "Super Express". Prezydent to dobry, ale i wymagający klient. Zimą pracownicy muszą stawić się z miotłami i szuflami na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego najpóźniej po godzinie od czasu, gdy pierwsze płatki śniegu spadną z nieba. Zanim zabiorą się do roboty, skontrolują ich oficerowie Biura Ochrony Rządu. A także ich sprzęt, aby wykluczyć możliwość, że np. ktoś z pałacu może odlecieć na miotle - podaje dziennik. (PAP) Temat: Slub dla papierow Porada: wedlug obecnego prawa imigracyjnego osoba ktora dostala sie do USA na podstawie Visy turystycznej czy tez innej- jest osoba ktora legalnie przybyla do USA - ale- w momencie nielegalnego porzedluzenia visy bez poinformovania Urzedu Imigracyjnego osoba taka popelnia przestepstwo federalne ktore moze doprowadzic do tymczasowego aresztowania i deportacji/ jest bardzo zadko w wielu przypadkacg zeby postepowanie take znalazlo potwierdzenie/ ale po wypadkach SEPT 11 prawo imigracyjne zostalo zaostrzone, zalozone przez rzad Federalny Biuro Ochrony Panstwa ma na celu wyszukiwania osob ktore nielegalnie bez powiadomouienia INS predluzyli pobyt w USA. Zwiazki malozenskie z obywatelami USA sa bardzo scisle kontrolowane przez rad Federalny , Federalne Biuro Sledcze /FBI/ ujawnilo okolo 45 tys malzenstw z obywatelami USA ktore byly fikcyjne za odplatnosc. Osoba bedaca w Usa zazwyczaj po nielegalnym przedluzeniu visy pracuje na nieleganym SS lub posiada podrabiane prawo jazdy lub inne dokumenty, / Osoby ktore uzywaja niezgodne dokumenty i nielegalne podlegaja karom federalnym/ jest to wielkie przejroczenie w ktorym obecnie grozi kara wiezienia W zwiazku z czym juz obecnie Stan NY wylapuje tych ktorzy takie dokumenty posiadaja Np; NY prawo jazdy. Najlepsza rada w momencie zawierania zwiazku malzenskiego z obywatelem USA jest najprostszym sposobem jesli sie nie popelnilo jakich kolwiek przekrocen wobec rzadu Federalnegi jak i wladzom INS, w wielu przypadkach osoba ktora ubiega sie o licencje malozenska musi byc przygotowane na wiele utrudniem z przypadkiem wyjazdy z usa zeby zlegalizowac powyzszy zwiazek, Najlatwiej zawrzec zwiazek malozenski z Obywatelem USA w kanadzie i starac sie o pobyt staly lub zawieranie malozenstwa bylo by najlepiej w momencie kiedy ma sie wazna vise. Porada::::: w zwiaku z prpozycja Prezydenta Busha osoby ktore dostaly sie do USA legalnie przed styczniem 2004 ale nie posiadaja przedluzonej visy lub tez nielegalnie podejmowali prace, maja prawo o ubieganie sie zlegalizowanego pobytu na okres 3 do pieciu lat, powyzszy wniosek nie jest jeszcze prawny Temat: UKŁAD kontra PiS Zdaniem sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Macieja Łopińskiego, prezydent Lech Kaczyński zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, o ile zostanie ona przyjęta wraz z poprawką LPR mówiącą, że szefa CBA ma wybierać Sejm, a nie premier. Poprawkę tej treści zgłoszoną przez Piotra Ślusarczyka z LPR przyjęła we wtorek sejmowa podkomisja zajmująca się projektem ustawy o CBA. Łopiński powiedział w środę, że prezydent nie może osobiście ustosunkować się do tej kwestii, bo w środę jest w Bratysławie. Jak jednak podkreślił, jego zdaniem, prezydent zaskarży ustawę do TK, bo w obecnym kształcie jest ona sprzeczna z konstytucją. Takiego samego zdania są też przedstawiciele PiS, w tym Mariusz Kamiński, który zgodnie z zapowiedziami premiera miałby zostać szefem Biura. Według uzgodnionego przez podkomisję projektu ustawy o CBA, szefa Biura na czteroletnią kadencję ma wybierać i odwoływać Sejm - po uzgodnieniu z prezydentem i rządowym kolegium ds. służb specjalnych - spośród trzech kandydatów zaproponowanych przez sejmową komisję ds. służb specjalnych. Projekt rządowy przewidywał, że szefa CBA będzie powoływał premier. - Przewidywałem oczywiście, że opór przeciwko takiej instytucji, która ma skutecznie walczyć z korupcją, będzie bardzo duży i to, co się dzisiaj wydarzyło na podkomisji, nie zaskoczyło mnie, (...) gdyż posłowie w sposób całkowicie świadomy, mając do dyspozycji ekspertyzy uznanych konstytucjonalistów, przegłosowali rozwiązanie, w sposób jaskrawy, jasny, sprzeczne z konstytucją - powiedział Kamiński (obecny sekretarz stanu w Kancelarii Premiera i pełnomocnik rządu do powołania CBA) we wtorek w telewizji TVN24. Jak dodał, chodzi o artykuł 146 konstytucji. - Zgodnie z nim do obowiązków Rady Ministrów, po pierwsze, należy kierowanie organami administracji rządowej - a takim organem ma być CBA; po drugie, do wyłącznej kompetencji Rady Ministrów należy zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego, porządku publicznego i ochrona interesów Skarbu Państwa i dokładnie tymi sprawami ma się zajmować CBA - podkreślił Kamiński. - Wybór szefa takiej instytucji przez Sejm jest w skrajny sposób sprzeczny z konstytucją. Równie dobrze można by wybierać przez Sejm komendanta głównego policji, szefa ABW - powiedział. W środę projektem miały zająć się komisje: administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka. Posiedzenie zostało jednak odwołane, nowego terminu nie ustalono. Temat: TP SA kłamie i kradnie TP SA kłamie i kradnie [...] Do niedawna blokowanie numerów premium rate (PR) było płatne. Zgodnie z obowiązującą od 3 września ustawą - Prawo telekomunikacyjne taka operacja w przypadku numerów o podwyższonej płatności powinna być bezpłatna. TP twierdzi, że bezpłatne jest tylko blokowanie numerów 0-70x i 0-300. Biuro prasowe spółki poinformowało nas, że taka blokada jest bezpłatna - zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 22 stycznia 2004 r. - od 1 marca 2004 r. Tymczasem w dyspozycji "Rz" są rachunki telefoniczne, w których po tym terminie operator naliczał klientowi opłaty za blokady. Obserwacje "Rz" potwierdza Piotr Stańczak, który w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajmuje się sprawami związanymi z działalnością TP. - W trakcie prowadzonego w UOKiK postępowania w sprawie dialerów międzynarodowych okazało się, że często bezpłatność blokad numerów PR przez TP jest fikcją - powiedział. Biuro prasowe TP twierdzi też, że blokowanie połączeń z numerami 0-300 jest możliwe od chwili uruchomienia takich usług, czyli od stycznia 2004 r. Pomijając fakt, że pierwszy numer tego typu działał przez kilka dni w grudniu 2003 r., to wedle naszej wiedzy blokowanie tzw. trzysetek było możliwe dopiero pod koniec I kwartału, do czego przedstawiciele TP przyznawali się dziennikarzom w trakcie konferencji poświęconych działaniu błękitnej linii TP. [...] Cały tekst: www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_041005/ekonomia/ekonomia_a_11.html Temat: Nie dla GMO w Polsce... Nie dla GMO w Polsce... Prześlij komu się da. NIE STRAĆCIE TEJ SZANSY! Największy autorytet w sprawie zagrożeń zdrowia związanych z żywnością genetycznie modyfikowaną oraz kontrowersji wokół jej dopuszczenia na rynek, Jeffrey Smith, przyjeżdża aby wesprzeć naszą walkę o Polskę wolną od GMO. Jeffrey Smith, USA, jest autorem m. in. książek: "Genetyczna ruletka" i "Nasiona kłamstwa czyli o łgarstwach przemysłu i rządów na temat żywności modyfikowanej genetycznie." - światowego bestsellera (więcej informacji: www.gmo.icppc.pl). Odwiedził 25 państw na sześciu kontynentach, spotykając się z przywódcami państw i ich obywatelami. Udzielił setek wywiadów, dzięki którym jego głos dotarł do setek milionów ludzi. PONIŻEJ PROGRAM I INNE INFORMACJE PROGRAM KONFERENCJI: 14:30 - 15:15 "GMO - "Sytuacja w Polsce i w Europie" - Sir Julian Rose ( prezes ICPPC), Jadwiga Łopata (Laureat Nagrody Goldmana - Ekologiczny Nobel) 15:15 - 17:00 "NIE JEDZ I NIE PRODUKUJ TEGO! Udokumentowane fakty na temat zdrowotnych, środowiskowych i ekonomicznych zagrożeń GMO." - Jeffrey Smith, USA 17:00-18:00 Pytania do Jeffrey Smith 18:00 -18:15 Podsumowanie - petycja/apel/deklaracja do Rządu RP MIEJSCE KONFERENCJI: Ekocentrum ICPPC, Stryszów 156 www.eko-cel.pl DATA KONFERENCJI: 14 października 2007 KONIECZNIE PROSIMY O POTWIERDZENIE UDZIAŁU najpóźniej rano 12 października! Tel./fax: 033 8797114 e-mail: biuro@icppc.pl ============ ICPPC - International Coalition to Protect the Polish Countryside, Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi 34-146 Stryszów 156, Poland tel./fax +48 33 8797114 biuro@icppc.pl www.icppc.pl www.gmo.icppc.pl www.eko-cel.pl Temat: RAtUJMY EKOFUNDUSZ - BARDZO PILNE!!!! RAtUJMY EKOFUNDUSZ - BARDZO PILNE!!!! Wróć do Twoja skrzynka pomoc następny >> dodaj adres do książki | dodaj adres do reguł Od: Grupa Warszawska OTOP <warszawska@otop.org.pl> Data: 2006-03-13 19:09 Do: mustarastas@gazeta.pl, erkao@gazeta.pl Temat: [Fwd: pismo w spr. ?? EkoFunduszu] Od: Paulina Dzierża <rybsko@o2.pl> Data: 2006-03-13 14:36 Do: Radosław Szymczuk <radek@pracownia.org.pl>, Maciej.muskat@greenpeace.pl, mazowsze@pracownia.org.pl, Jolanta_giers@pracownia.org.pl, Grupa Warszawska OTOP <warszawska@otop.org.pl>, marek@bocian.org.pl, biuro@bocian.org.pl Temat: pismo w spr. odwołania zarządu EkoFunduszu rozwiń nagłówek Hej, Po przeczytaniu artykulu serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3205597.html chcemy zaprotestować przeciwko działaniom rządu mogącym przynieść duże szkody polskiej ochronie środowiska. PiS chce zwolnić cały zarząd EkoFunduszu, łacznie z profesorem Nowickim. Jeżeli chcecie pomóc, przefaksujcie pismo do Rady Ekofunduszu (ona ma moc odwoływania zarządu). Treść naszego pisma i pisma które wysłał Klub Przyrodników w załączeniu. Jeśli macie listy dyskusyjne, to prześlijcie prosze informacje o możliwości podpisywania się pod petycją na stronie: www.petycje.pl/1292 jest ona do podpisania DZIŚ, bo JUTRO (14.03.06) zbiera się Rada Nadzorcza EkoFunduszu, która ma postanowić o odwołaniu zarządu. to bardzo ważne - jest duże prawdopodobieństwo, ze z rządowymi wtykami w zarządzie EkoFundusz przestanie skupiać się na ochronie środowiska... Nry faxów: Ekofundusz (22) 629 51 25 Przedstawiciele ambasad w Radzie EkoFunduszu: włochy - 8286571 norwegia - 6280938 francja - 6293004 szwajcaria - 6210548 usa - 6216327 przedstawiciele min skarbu - 6958701 6280872. Minister Skarbu 628 19 14 Min. Środowiska 579 22 24 premier 625 26 37 Pismam o których mowa w wiadomości, są do ściągnięcia na stronie www.erkao.prv.pl Temat: Plus dla Ery (SMS spam) <blabla> > Wymieniłem kilka maili z Biurem Obsługi Abonenta Ery. Ostatecznie, ze względu > na brak rozstrzygnięcia, napisałem list do dyrektora BOA. Przyznali mi w > ramach rekompensaty 29 zł (uzupełnienie konta Tak Tak). </blabla> Po prostu uznali, ze taniej jest dac Ci dla swietego spokoju 29 zl niz kontynuowac bezsensowna przepychanke, ktora kosztuje czas pracownikow. <blabla> > Era do końca wymachiwała ustawą o ochronie danych osobowych (że nienaruszona > itp.) oraz że to nie były informacje handlowe w rozumieniu ustawy o > świadczeniu usług drogą elektroniczną i że na ich wysyłanie „nie była > potrzebna zgoda użytkowników” (kuriozum). Tamte SMS-y były wysyłane na > zlecenie rządu. </blabla> To prawda. Operatorzy przed zrealizowaniem wysylki na polecenie KPRM skonsultowali sie z GIODO. GIODO stwierdzil, ze nie ma tu miejsca naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych. I istotnie nie byla to informacja handlowa w rozumieniu ustawy o swiadczeniu uslug droga elektroniczna. Wysylka nie naruszala zadnych przepisow, wlaczajac w to Regulaminy swiadczenia uslug. <blabla> > Czy ja mógłbym – gdybym zapłacił Erze – wysłać wszystkim > abonentom > za jej pośrednictwem informacje, które nie są handlowe w rozumieniu stosownej > ustawy (np. „Pozdrowienia od piecyka gazowego”)? </blabla> Watpie, szczerze powiedziawszy. Owszem, gdybys byl KPRM i zwrocil sie z taka prosba do operatorow, zapewne Twoja prosba zostalaby rozwazona. Natomiast mozna sie spodziewac jaka bylaby decyzja. Temat: Czy SLD w Radomiu trzeba rozwiazać? Wręcz przeciwnie. Trzeba ciągle budować, aby rosło w siłę! W związku z tym prezentuję nowy wzór deklaracji członkowskiej SLD: DEKLARACJA CZŁONKOWSKA SLD Ja niżej podpisany: IMIĘ NAZWISKO: ADRES ZAMIESZKANIA: PESEL: OSOBY WPROWADZAJĄCE(właś ciwe zaznaczyć): Mariusz Ł., Aleksander N., Andrzej J., Włodzimierz Cz., Robert K., Lew R., Grzegorz K., inne ................ Zgłaszam chęć zostania członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Niniejszym popieram: - korumpowanie urzędników państwowych wszystkich szczebli, - upartyjnienie prokuratury, policji, mediów publicznych oraz wszelkich instytucji publicznych, - obronę bohaterów- posłów, senatorów i członków rządu SLD, - pielęgnowanie i utrwalanie zażyłych związków ze światem przestępczym, informowanie partyjnych kolegów o wszelkich działaniach policji i prokuratury, - sprzedawanie ustaw i głosowanie na dwie ręce, - zwalczanie niezależności mediów, straszenie i bicie dziennikarzy, - podwyższanie podatków- popieram podatek liniowy PIT 30%, VAT 25% , - rozkradanie pieniędzy podatników, - przekazywanie unijnych funduszy rozwojowych na konta powiązanych z SLD fundacji i stowarzyszeń, - zwiększenia bezrobocia i ubóstwa Polaków, - utrudnianie życia przedsiębiorcom poprzez komplikowanie prawa i zwiększenie obciążeń fiskalnych (popieram kasy fiskalne w taksówkach), - zwiększenie niewydolności służby zdrowia poprzez jej biurokratyzacje i centralizację, - doprowadzenie do skrajnego ubóstwa emerytów i rencistów, - prowadzenie samochodu tylko w sytuacji, jeżeli poziom alkoholu w mojej krwi przekroczy 0,02% Wyrażam pełne poparcie dla działań rządu SLD i Premiera Leszka Millera. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu ochrony przed działaniami policji, prokuratury i wymiaru sprawiedliwości oraz urzędów skarbowych. (źródło: info.onet.pl/1,15,11,2376081,7326694,forum.html ) Proszę wypełniać i zanosić do najbliższego biura SLD. Partia was potrzebuje. Temat: NieDlaGMO(Genetycznie Modyfikowanych Organizmów) NieDlaGMO(Genetycznie Modyfikowanych Organizmów) NIE STRAĆCIE TEJ SZANSY! Największy autorytet w sprawie zagrożeń zdrowia związanych z żywnością genetycznie modyfikowaną oraz kontrowersji wokół jej dopuszczenia na rynek, Jeffrey Smith, przyjeżdża aby wesprzeć naszą walkę o Polskę wolną od GMO. Jeffrey Smith, USA, jest autorem m. in. książek: "Genetyczna ruletka" i "Nasiona kłamstwa czyli o łgarstwach przemysłu i rządów na temat żywności modyfikowanej genetycznie." - światowego bestsellera (więcej informacji: www.gmo.icppc.pl). Odwiedził 25 państw na sześciu kontynentach, spotykając się z przywódcami państw i ich obywatelami. Udzielił setek wywiadów, dzięki którym jego głos dotarł do setek milionów ludzi. PONIŻEJ PROGRAM I INNE INFORMACJE PROGRAM KONFERENCJI: 14:30 - 15:15 "GMO - "Sytuacja w Polsce i w Europie" - Sir Julian Rose ( prezes ICPPC), Jadwiga Łopata (Laureat Nagrody Goldmana - Ekologiczny Nobel) 15:15 - 17:00 "NIE JEDZ I NIE PRODUKUJ TEGO! Udokumentowane fakty na temat zdrowotnych, środowiskowych i ekonomicznych zagrożeń GMO." - Jeffrey Smith, USA 17:00-18:00 Pytania do Jeffrey Smith 18:00 -18:15 Podsumowanie - petycja/apel/deklaracja do Rządu RP MIEJSCE KONFERENCJI: Ekocentrum ICPPC, Stryszów 156 www.eko-cel.pl DATA KONFERENCJI: 14 października 2007 KONIECZNIE PROSIMY O POTWIERDZENIE UDZIAŁU najpóźniej rano 12 października! Tel./fax: 033 8797114 e-mail: biuro@icppc.pl ============ ICPPC - International Coalition to Protect the Polish Countryside, Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi 34-146 Stryszów 156, Poland tel./fax +48 33 8797114 biuro@icppc.pl www.icppc.pl www.gmo.icppc.pl www.eko-cel.pl Temat: .... K a t a s t r o f y.... "Paliwo było przyczyną awarii śmigłowca" Problemy z paliwem były przyczyną awaryjnego lądowania rządowego śmigłowca - uważa były szef Urzędu Ochrony Państwa gen. Gromosław Czempiński. Czempiński jest prezesem zarządu Aeroklubu Warszawskiego. "Zawiniła tutaj jakaś przyczyna techniczna. Oblodzenie, to raczej wykluczam, bo z tego co słyszałem, to izoterma zero, czyli moment, w którym zaczyna lodzić samoloty i śmigłowce, to była wysokość 3 tys. metrów wczoraj. A śmigłowiec zwykle leci na wysokości powiedzmy 200-300 metrów. Zatem musiało coś się stać z paliwem, dlatego, że obydwa silniki »obcięły«" - powiedział w rozmowie telefonicznej z Radiem Zet Czempiński. Zdaniem Czempińskiego, helikoptery MI-8 są bardzo dobre. "Wielokrotnie słyszałem bardzo dobre opinie na ten temat od Amerykanów, mówiące o tym, że to jest świetny helikopter, jeden z najlepszych w swojej klasie" - dodał. Według niego, "żywotność śmigłowców jest nieskończona". "Są one starannie przeglądane, a więc to, że mają po dwadzieścia parę lat, właściwie o niczym nie świadczy". Według generała, awaryjne lądowanie wymaga wielkiej sprawności pilota. "Awaryjne lądowanie jest wielokrotnie ćwiczone, szczególnie przez pilotów latających z VIP-ami. Ale oczywiście trzeba posiadać odpowiednią umiejętność, by wiedzieć, w którym momencie ustawić łopaty śmigła, aby po prostu amortyzować uderzenie. Ale oczywiście w tego typu sytuacji, gdy silniki nie pracują, liczy się tylko kunszt pilota i trochę szczęścia" - powiedział. Do awaryjnego lądowania śmigłowca Mi-8 z kilkunastoma osobami na pokładzie doszło w czwartek wieczorem, niedaleko Piaseczna pod Warszawą. Według komunikatu Centrum Informacyjnego Rządu, oprócz premiera Leszka Millera i szefowej jego gabinetu politycznego Aleksandry Jakubowskiej ranni zostali: dwoje pracowników CIR, lekarz, pięciu oficerów BOR, trzech pilotów i stewardessa. Wszyscy są hospitalizowani w warszawskich szpitalach. Dobrze, że my na tych biopaliwach nie będziemy musieli latać... Temat: Kompromitacja Sejmu? W ministerstwie siedzą amatorzy... Dla równowagi propagandy GW, proponuje ten tekst: Przewodniczący Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski zwrócił się do premiera Marka Belki o niezwłoczne odwołanie z funkcji dyrektora Departamentu Mieszkalnictwa w Ministerstwie Infrastruktury Zdzisława Żydaka. Apel Borowskiego spowodowany jest reakcją resortu infrastruktury, w tym dyrektora Żydaka, na piątkowe uchwalenie przez Sejm ustawy o ochronie praw lokatorów. Borowski wyjaśnia, że ustawa zakłada, zgodnie z postulatami Socjaldemokracji Polskiej, "ograniczenie skali wzrostu podwyżek czynszów do 10 proc. rocznie, jeśli wysokość czynszu przekracza co najmniej 3 proc. tzw. wartości odtworzeniowej. Jeśli ten warunek nie jest spełniony (czynsz jest niższy), a podwyżka przekracza 10 proc., ustawa - zgodnie z zachowanymi propozycjami rządu - nakłada na właściciela obowiązek uzasadnienia podwyżki i upoważnia lokatora do wystąpienia na drogę sądową, a do czasu rozstrzygnięcia przez sąd - do opłacania czynszu w dotychczasowej wysokości". "Przyjęte rozwiązania uspokoiły lokatorów i uśmierzyły ich obawy przed niekontrolowanymi podwyżkami czynszów" - ocenił Borowski. Jego zdaniem jednak "zaraz po przyjęciu ustawy Ministerstwo Infrastruktury rozpoczęło udzielanie błędnych informacji, jakoby od Nowego Roku czynsze mogły wzrosnąć nawet o 1000 proc., i to z winy Sejmu". Borowski uważa, że "informacji tego rodzaju" udzielał właśnie dyr. Zdzisław Żydak. "Powielały je »Gazeta Wyborcza« i »Rzeczpospolita«" - podkreślił Borowski (w sobotnim wydaniu "GW" ukazał się artykuł pt. "Sejm podnosi czynsz", a w "Rzeczpospolitej" - "Czynsze podrożeją" - PAP). Przewodniczący Socjaldemokracji Polskiej chce odwołania Żydaka ze stanowiska oraz "ustalenia zakresu odpowiedzialności i wyciągnięcia konsekwencji wobec kierownictwa resortu za to niedopuszczalne postępowanie". Dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Ministerstwa Infrastruktury Ryszard Nałęcz, pytany przez PAP odparł, że nie chce komentować sprawy. PAP nie udało się w sobotę skontaktować z rzecznikiem prasowym ministerstwa. Temat: Ewa Bończak- Kucharczyk Prezydentem Białegostoku Jeszcze o Ewie Bończak - Kucharczyk - architekt krajobrazu 95-98 -eksoert prowadzący różne programy Fundacji Inicjatyw Społeczni- Ekonomicznych w Warszawie 96-97 Bank Gospodarstwa Krajowego 97-98 doradca Prezydenta Miasta stołecznego Warszawy 98-01 Wiceprezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast ( urząd centralny ranga równa wiceministrowi) Współautor strategii rządu "Gospodarka przestrzenna nieruchmości, budownictwo mieszkaniowe" autor " Założenia plityki mieszkaniowej 99-03" przeprowadziła przez Sejm prace nad ponad dwudziestoma ustawami. 99-00 wykładowca w Wyższej Szkole Gospodarowania Nieruchomościami w Warszawie. jest członkiem Rady Fundacji Polskiej Agencji Rozwoju Komunalnego członek Rady Nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego oraz członkiem Krajoego sekretarjatu HABITAT ( stowarzyszenie międzynarodowe wspierające budowę tanich mieszkań czynszowych dla najbiedniejszych) Jest autorką; " zarządzanie nieruchomościami mieszkaniowymi" (C.H. BECK 2000) "Własnośc lokali i wspólnoty mieszkaniowe" ( Twigger 2002) " Ochrona praw lokatorów ,najem i inne formy odpłatnego używania mieszkań w świetle nowych przepisó"( Twigger2002) " Spódzielnie mieszkaniowe w świetle nowych przepisów" ( Twigger2002).oraz wspólautorką:"Lokalne strategie rozwoju gospodarczego" (KHF.FISE 95).Jak lokalne władze mogą wspierać przedsiębiorczośc" ( PFPMiŚP 98) " TBS buduje mieszkania czynszowe"( BGK i ISP 97) " Wybrane zagadnienia z dziedziny mieszkalnictwa" (BPO 97)" Poradnik dla wspolnot mieszkaniowych " praca zbiorowa pod red Ewy Bończak -Kucharczyk FISE 97." Wspolnota mieszkaniowa" Konsultingowe Biuro usług "HABITAT" ,KHF 96. " Program dodatków mieszkaniowych - informator o procedurach" USAID 95 . " Problemy funkcjonowania współnot mieszkaniowych w okresie wdrażania ustawy o własności lokali" Instytut Spraw Publicznych w Warszawie 96. Stale publikuje na stronach prawnych "Rzeczpospolitej". Temat: Kaczy Sejm Partacz Roku wybrany! Zobacz, za co Nasi czytelnicy wybrali Partacza Roku - został nim prezydent Lech Kaczyński. Jego zwycięstwo było bezapelacyjne, gdyż uzyskał 50 proc. głosów. Partacz Roku Lech Kaczyński przez cały mijający rok potwierdzał, że jest bardziej prezydentem PiS-u niż wszystkich Polaków. Popierał pomysły Prawa i Sprawiedliwości i blokował najważniejsze projekty koalicji rządzącej, m.in. reformę służby zdrowia. Prezydent stracił w tym roku 1/3 poparcia, a jego współpracownicy nie umieli poprawić jego wizerunku. PR-owskie działania prezydenta, np. organizacja balu i tournee po Polsce, nie zwiększyły jego popularności. Zdarzały mu się również wpadki, np. źle wymówił nazwiska piłkarzy, co dało pretekst do żartów i kpin. Jego współpracownicy nie byli w stanie ustrzec go przed takimi błędami, gdyż prezydent często dobiera ich kierując się osobistymi odczuciami, a nie merytorycznymi argumentami. Pałac Prezydencki nie działa przez to sprawnie, ponieważ jest miejscem ciągłych walk między urzędnikami rywalizującymi o wpływy. W 2008 prezydent nieustannie obrażał się. Kiedy zawieszono szefa jego osobistej ochrony, obraził się na BOR. Często w nieodpowiednich momentach dawał się ponieść emocjom - po wywiadzie z Moniką Olejnik miał grozić, że ją wykończy. Nie umiał również przełamać dawnych animozji - nie zaprosił Lecha Wałęsę na prezydencką galę i sam nie pojawił się na obchodach rocznicy Nobla Wałęsy - najbardziej prestiżowej, tegorocznej imprezie politycznej w kraju. Popełniał też błędy w polityce zagranicznej. Był współwinny ośmieszającej Polskę wojny o samolot. Bezwarunkowo popierał Gruzję w jej konflikcie z Rosją, mimo dystansu rządu i niejasności co do postawy Saakaszwilego. Nasz prezydent dał się również wykorzystać Saakaszwilemu w nagłośnieniu incydentu z ostrzelaniem konwoju. Zaszkodziło to pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Drugie miejsce zajął Jarosław Kaczyński, który wywierał duży wpływ na brata. On sam nie potrafił zwiększyć popularności swojej partii, a wszystkich, którzy chcieli reformować PiS, usunął. Na trzecim miejscu uplasowała się Julia Pitera, która w mijającym roku mniej zajmowała się zwalczaniem korupcji, a bardziej pisaniem raportów o rządach PiS, które w praktyce nic nie udowodniły. politbiuro.pl/politbiuro/1,93063,6104504,Partacz_Roku_wybrany__Zobacz__za_co.html Temat: Plus dla Ery (SMS spam) Plus dla Ery (SMS spam) Przed referendum operatorzy wysyłali nam SMS-y zachęcające do udziału w głosowaniu. Bardzo mnie to wkurzało, bo to KLASYCZNY SPAM. Nikt mnie nie pytał czy chcę otrzymywać takie informacje, więcej – od dawna miałem aktywowaną usługę, która miała mnie chronić przed niezamawianymi informacjami. Tym bardziej mnie to rozjuszyło. Jednak niektórzy z forumowiczów traktowali mnie jak idiotę, inni bagatelizowali sprawę. Wymieniłem kilka maili z Biurem Obsługi Abonenta Ery. Ostatecznie, ze względu na brak rozstrzygnięcia, napisałem list do dyrektora BOA. Przyznali mi w ramach rekompensaty 29 zł (uzupełnienie konta Tak Tak). Nie traktuję tego jako sukces. Telefonu nie mam za darmo. A nie po to płacę (według cen najwyższych w Europie), żeby mi Era słała spam. Płacę – oczywiste, ale chyba nie dla wszystkich – za możliwość dzwonienia, odbierania połączeń oraz możliwość wysyłania i odbierania SMS-ów. W związku z powyższym Era ma u mnie plusa (choć na prawidłową reakcję przyszło mi długo czekać; wymieniłem chyba z 8 listów). W dziesięciostopiowej skali miała u mnie -10 punktów, teraz ma -1 (dam jeszcze szansę Erze i na razie operatora nie zmienię; od 30 września [chyba] będzie to można zrobić bez utraty numeru telefonu). Era do końca wymachiwała ustawą o ochronie danych osobowych (że nienaruszona itp.) oraz że to nie były informacje handlowe w rozumieniu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną i że na ich wysyłanie „nie była potrzebna zgoda użytkowników” (kuriozum). Tamte SMS-y były wysyłane na zlecenie rządu. Może następne będą na zlecenie Brukseli, albo Busha i też – według Ery – nie będzie potrzebna zgoda użytkowników? Ciekawe jakie są kryteria? Czy ja mógłbym – gdybym zapłacił Erze – wysłać wszystkim abonentom za jej pośrednictwem informacje, które nie są handlowe w rozumieniu stosownej ustawy (np. „Pozdrowienia od piecyka gazowego”)? Pozdrawiam, piecyk gazowy Temat: ....Brawo Kaczyński !!! Tego nie wiedziałak, ze gorole pilnujom premiera Kaczyńskiego i to fto?! No, wiecie, wiecie... Od trzók tyźni jest nim Jędrek Pawlikowski z Małego Cichego. Wiedzieli, kogo wybrać, bajako! Kawoł chłopa i jako som o sobie godo : twardy jak skoła, zimny jak górski potócek, uparty jak górol, nei do tego z mocnym kręgosłupem. 21 października nominację na szefa Biura Ochrony Rządu Pawlikowski odebrał od ministra spraw wewnętrznych Surmacza. - Nawet zastanawiołek sie, cy na urocystość wręcania nominacji nie przyjść po góralsku. Ale zrobiłbym pewnie zamiesanie. Niewyklucone, że ftoregosi dnia tak się jesce pokozem - śmieje się nowy szef Biura Ochrony Rządu. Andrzej Pawlikowski to nie byle fto. Zno biegle dwa języki - angielski i niemiecki. Ucy się jesce francuskiego. Potrafi dogodać się po hebrajsku. Mo wyzse wykształcenie. Juz kie końcył studia na Politechnice Krakowskiej, mioł cerwony pas w taekwon-do. - Praca w służbak to było moje marzynie. Mamie nie godołek, bo przecie kiedysi nie było mowy, cobyk tam sed. Wiedziołek, ze jak bedzie wolno Polska, to nic mnie nie strzymie - godo. Pawlikowski zaczął w 1995 roku od pracy w specjalnym oddziale. Była to grupa wzmocnienia ochrony prezydenta i zabezpieczenie delegacji państw obcych. Później był oficerem ministra spraw zagranicznych - Bronisława Geremka. Geremek jeździł jako przedstawiciel OBWE do wielu miejsc zapalnych na całym świecie. Pawlikowski odpowiedzialny był za jego bezpieczeństwo. - Bywały tam tak groźne chwile, że oddawałem się opiece Matki Bożej Jaworzyńskiej, Królowej Tatr - wyznaje szef BOR. Pawlikowski był w grupie wsparcia podczas Mszy świętej pod Krokwią, dowodził ochroną Ojca Świętego Jana Pawła II w Starym Sączu. Do 2001 roku był oficerem ochrony ministra Władysława Bartoszewskiego. Pracował przy zabezpieczeniu wizyt prezydentów USA, Niemiec, Izraela. Był przy cesarzu Japonii. - Doszedłem od stopnia podporucznika do majora, ale teraz może coś mi jeszcze dodadzą - zastanawia się. Od kilku lat Pawlikowski angażuje się w działalność ekspercką ds. ochrony VIP. W ramach naszych praw członka wspólnoty europejskiej reprezentuje BOR w Brukseli. - Pracujemy tam nad ujednoliceniem systemu ochrony w państwach Unii Europejskiej. W 2004 roku zostałem szefem Wydziału Współpracy Międzynarodowej. Andrzej Pawlikowski ma 37 lat. Mieszka w Warszawie, ma dwoje dzieci - Jasia i Zosię. - Byłem pierwszym góralem w Biurze Ochrony Rządu. Wiem, jaka odpowiedzialność na mnie ciąży. Dam radę. Pamiętam, jak wysłano mnie do Watykanu, żeby przygo-tować całą ochronę polskiej delegacji na pogrzebie Ojca Świętego. Było bardzo ciężko. Byłem sam, żadnej pomocy. Prosiłem: „Ojcze Święty, dopomóż”. I pomógł. Gdy wracaliśmy samolotem, usłyszałem od prezydenta, że Podhale może być ze mnie dumne - mówi. Jurek Jurecki www.tygodnikpodhalanski.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=3459 Temat: COBRA Rozbawiliście mnie wszyscy... Licencję mam, wiem, jak ją dostać wiem, bo mam... Poniżej trochę cytatów. Podstawa programowa dla zawodu „technik ochrony fizycznej osób i mienia” opublikowana została w Dzienniku Ustaw Nr 78 z 2000r, w pozycji 887 w formie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dn. 3.08.2000, i opublikowanego dn. 21.09.2000r. Link do podstawa programowa: isip.sejm.gov.pl/prawo/index.html Osoby, które ukończą: - „szkoły ochroniarskie”, zdobędą zawód „technik ochrony fizycznej osób i mienia”, - kurs II-go stopnia i zdadzą egzamin przed Komisją powołaną przez Komendanta Wojewódzkiego Policji, będą wykonywać ten zawód, - kurs I-go stopnia i zdadzą egzamin, będą wykonywać czynności pracownika ochrony. Na potwierdzenie cytat z „ustawy o ochronie osób i mienia”: Art. 26. 1. Licencja pracownika ochrony fizycznej pierwszego stopnia wymagana jest do wykonywania czynności, o których mowa w art. 3 pkt 1, przez: 1) członków specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych; 2) członków zespołów konwojujących wartości pieniężne oraz inne przedmioty wartościowe lub niebezpieczne; 3) pracowników ochrony wykonujących bezpośrednio czynności związane z ochroną osób; 4) osoby nadzorujące i kontrolujące pracę pracowników ochrony fizycznej nieposiadających licencji; 5) pracowników ochrony mających prawo do czynności określonych w art. 36 ust. 1 pkt 4 i 5; 6) pracowników ochrony wykonujących zadania na obszarach, w obiektach i urządzeniach podlegających obowiązkowej ochronie. 2. O wydanie licencji pracownika ochrony fizycznej pierwszego stopnia może ubiegać się osoba, która: 1) posiada obywatelstwo polskie lub obywatelstwo innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państwa członkowskiego Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym; 2) ukończyła 21 lat; 3) ukończyła szkołę podstawową; 4) ma pełną zdolność do czynności prawnych, stwierdzoną własnym oświadczeniem; 5) nie była skazana prawomocnym orzeczeniem za przestępstwo umyślne; 6) ma uregulowany stosunek do służby wojskowej. 3. Licencję pracownika ochrony fizycznej pierwszego stopnia wydaje się osobie, która spełnia warunki, o których mowa w ust. 2, oraz: 1) posiada nienaganną opinię wydaną przez komendanta komisariatu Policji właściwego ze względu na jej miejsce zamieszkania; 2) posiada zdolność fizyczną i psychiczną do wykonywania zadań, stwierdzoną orzeczeniem lekarskim; 3) legitymuje się dyplomem lub świadectwem szkoły lub innej placówki oświatowej, które potwierdzają uzyskanie specjalistycznego wykształcenia, albo pełniła nienaganną służbę w stopniu podoficera lub chorążego w Biurze Ochrony Rządu przez okres co najmniej 15 lat, albo ukończyła kurs pracowników ochrony pierwszego stopnia i zdała egzamin przed właściwą komisją. Art. 27. 1. Licencja pracownika ochrony fizycznej drugiego stopnia upoważnia do wykonywania czynności, o których mowa w art. 3 pkt 1, oraz do: 1) opracowywania planu ochrony; 2) organizowania i kierowania zespołami pracowników ochrony fizycznej. 2. O wydanie licencji pracownika ochrony fizycznej drugiego stopnia ubiegać się może osoba, która: 1) spełnia warunki, o których mowa w art. 26 ust. 2 pkt 1, 2, 4 i 5; 2) posiada co najmniej wykształcenie średnie. 3. Licencję pracownika ochrony fizycznej drugiego stopnia wydaje się osobie, która: 1) spełnia warunki, o których mowa w art. 26 ust. 3 pkt 1 i 2; 2) legitymuje się dyplomem lub świadectwem szkoły lub innej placówki oświatowej, które potwierdzają uzyskanie specjalistycznego wykształcenia, albo pełniła nienaganną służbę w stopniu oficera w Biurze Ochrony Rządu przez okres co najmniej 15 lat, albo ukończyła kurs pracowników ochrony drugiego stopnia i zdała egzamin przed właściwą komisją. Zauważcie, że należy zdać w każdym przypadku EGZAMIN przed WŁAŚCIWĄ KOMISJĄ, to znaczy egzamin ZEWNĘTRZNY, i żaden dyplom z jakiej kolwiek szkoły na piątkę nie uratuje kandydata, jak obleje przed komisją z policji. I ŻADEN dyplom, nie GWARANTUJE AUTOMATYCZNEGO UZYSKANIA JAKIEJKOLWIEK LICENCJI. A co do sytuacji w szkole COBRA... 1. Dziwię się "detektywom", którzy nie znają obowiązujacych regulacji prawnych w zakresie "zawodu marzeń"; 2. Nie rozumiem ludzi, ktorzy płacą kasę za to co wyczytali w reklamie; 3. Nie mam pojęcia, jak (po tym co przeczytałem) słuchacze tej szkoły mają nadzieję zdać egzamin przed komisją Komendanta Wojewódzkiego Policji.......... 4. Przecież można zaliczyć trzymiesięczny kurs agentów ochrony i też się pchać na egzamin (który się zdaje, bo go prowadzą odpowiednie persony)i nie becelować kasy przez dwa lata... Temat: " Super GWIAZDA " ----- CZERWONA ? " PAŁACYK DLA ŻONY. CZY TO PREZENT DLA ŻONY? Aleksander Kwaśniewski wydaje miliony na nową prezydencką rezydencję Pod bacznym okiem Biura Ochrony Rządu i w ogromnej tajemnicy powstaje na Zadnim Graniu w Wiśle nowa rezydencja dla prezydenta III RP. Odnawiany właśnie za pieniądze podatników zameczek użytkowany był przez ostatnie 20 lat przez jedną ze śląskich kopalń. W sobotę zastanawialiśmy się ("Bardzo droga kancelaria", "SE" nr 266), po co prezydentowi dodatkowe 6 mln zł w budżecie. Teraz już wiadomo. Kiedy 28 października podczas spotkania z mieszkańcami Wisły Aleksander Kwaśniewski (49 l.) powiedział, że zameczek zostanie przekazany w godne ręce po 2005 r., ludzie dopowiedzieli sobie, które to są godne ręce. Mieszkający w pobliżu Andrzej Procner (73 l.) cieszy się, że będzie miał taaakiego sąsiada. Kto nim będzie? - Jak to kto? Jolka będzie! - mówi Procner. - Może będzie przyjeżdżać, jak prezydent Mościcki (prezydent II RP Ignacy Mościcki dostał pałacyk na początku lat 30. od Sejmu Śląskiego - dop. red.), w lutym na narty, a w październiku na polowanie? - dodaje inny mieszkaniec. Na Zadnim Graniu borowcy gonią obcych, gdy tylko przekroczą nowe, kute w żelazie ogrodzenie. Za nim jest zameczek. Wiemy, że jest gruntownie modernizowany. Pan(i) prezydent będzie miał(a) do dyspozycji m.in. kryty basen. Nad tym, by obcy nie zaglądali w zakamarki, czuwa komendant ochrony rezydencji prezydenta RP, por. Marek Chwedczuk z BOR. Komendant wyjaśnia, że obcych się nie wpuszcza z uwagi na ich bezpieczeństwo. Wiadomo, na budowie wypadki chodzą po ludziach. A budowa jest wielka. Naliczyliśmy kilkadziesiąt samochodów i co najmniej tylu robotników. Ci ostatni nie byli rozmowni. Tablic inwestorskich także nie widać, choć powinny stać w dostępnym miejscu (droga na zameczek nadal jest otwarta dla wszystkich). Generalnym wykonawcą inwestycji jest HB Unibud z Czechowic-Dziedzic. Jaki jest jej koszt? - Tajemnica inwestora! - odpowiedział nam Henryk Borowski, prezes HB. W Kancelarii Prezydenta po dwóch dniach zabiegów nie udzielono nam informacji o kosztach inwestycji. Dopiero wczoraj późnym wieczorem otrzymaliśmy pismo, z którego wynika, że kosztów tej inwestycji nie da się teraz oszacować. W zeszłym roku na posiedzeniu Senackiej Komisji Regulaminowej podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Edward Szymański mówił o ok. 3 mln zł "na początek". Wybudowanie i wyposażenie "budynku gospodarczego" długiego na ok. 40 i szerokiego na 15 metrów, nie wspominając już o remoncie samej rezydencji, kosztować musi znacznie więcej. Dla Jana Cieślara (50 l.), wiceburmistrza Wisły, rezydencja prezydencka to zysk. - Jeśli w jakiejś miejscowości jest prezydencka rezydencja, bywają w niej goście prezydenta, to tylko powód do nobilitacji.. NA CO WŁADZA WYDAJE W sobotę napisaliśmy, że Kancelaria Prezydenta dostała w tym roku blisko 6 mln zł na referendum unijne. Choć w 2004 r. referendum się nie szykuje, to i tak dopisano do budżetu te same pieniądze. Na co mogą pójść? > Dariusz Szymczycha (43 l.), minister Kancelarii Prezydenta, wyjaśniał w niedzielę Radiu Zet, że 6 mln zł w części będzie przeznaczone na medale i odznaczenia państwowe, a w części na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. > Pracownicy Kancelarii Prezydenta odpowiedzieli: "może na jakieś wyjazdy prezydenta, może na inne działania". A oto przykłady prezydenckich wydatków i inwestycji: > Kancelaria planuje budowę nowego lądowiska dla prezydenckiego helikoptera. Kłopotem jest jednak sąsiedztwo przedszkola. Za uciążliwości związane z budową lotniska kancelaria odnowi w przedszkolu toalety. > Kancelaria wspólnie z Kancelarią Sejmu zafundowała sobie ostatnio remont bruku za... 1, 5 mln zł. . EŻ, UMES Andrzej Bęben " - NOMENKLATURA radca Temat: Awaryjne lądowanie śmigłowca: Premier ranny Awaryjne lądowanie śmigłowca: Premier ranny info.onet.pl/837905,11,item.html Śmigłowiec premiera Leszka Millera awaryjnie lądował w Chojnowie koło Piaseczna, 20 km na południe od Warszawy - poinformowała Komenda Stołeczna Policji. Według nieoficjalnych doniesień 10 osób zostało rannych. Premier Leszek Miller doznał lekkich obrażeń i jest już w warszawskim szpitalu MSWiA na ulicy Wołoskiej. Przechodzi teraz rutynowe badania. Prawdopodobnie ma złamaną jedną z kończyn. Według rzecznika rządu Marcina Kaszuby, premier wyszedł ze śmigłowca o własnych siłach. Więcej o stanie zdrowia osób, które były w śmigłowcu, będzie można powiedzieć po zakończeniu badań. Ranni w wypadku zostali odwiezieni do dwóch warszawskich szpitali: na ul. Wołoskiej i ul. Szaserów. Jedna osoba była zakleszczona w śmigłowcu, był to oficer Biura Ochrony Rządu. Strażakom udało się go uwolnić - podała telewizja TVN24. Na pokładzie śmigłowca było około 12 osób, oprócz Leszka Millera znajdowali się Aleksandra Jakubowska - szefowa gabinetu politycznego premiera oraz Józef Woźniakowski - podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Wśród załogi byli też pracownicy Centrum Informacyjnego Rządu oraz oficerowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo premiera. Marcin Kaszuba powiedział, że śmigłowiec musiał lądować z przyczyn technicznych i było to tzw. twarde lądowanie. Według rzecznika, wiadomo na razie, że były problemy z silnikami. Kaszuba dodał, że śmigłowiec ten przechodził ostatnio badania techniczne i był dopuszczony do lotu. Według niego, za wcześnie na ustalenie konkretnych przyczyn awarii. Według świadka helikopter zatrzymał się na drodze, wyglądało to na upadek, a nie na lądowanie awaryjne. Brak jednak potwierdzenia tej informacji. Według PAP był kłopot ze startem śmigłowca. "To było bardzo awaryjne lądowanie" - powiedział PAP Dariusz Osucha, rzecznik mazowieckiej straży pożarnej. Policja zablokowała wszystkie drogi dojazdowe. Trwa zabezpieczanie śladów. Jak podaje IAR, śmigłowiec wiozący premiera Leszka Millera wystartował wieczorem z wrocławskiego lotniska wojskowego. Według niepotwierdzonych informacji pilot śmigłowca nie zgłaszał żadnych wątpliwości dotyczących stanu technicznego maszyny. Rządowa delegacja wracała z obchodów Barbórki na Dolnym Śląsku. Nad regionem od rana panowały trudne warunki atmosferyczne. Premier na obchody górniczego święta miał dotrzeć do Lubina śmigłowcem. Lot odwołano jednak z powodu gęstej mgły. Przed południem premier Miller uczestniczył w otwarciu odcinka autostrady A4 w okolicach Opola. Do Lubina dotarł stamtąd w kolumnie rządowych samochodów. Współpracownicy premiera i osoby odpowiedzialne za jego wizytę na Dolnym Śląsku relacjonowali w rozmowie z reporterem Polskiego Radia Wrocław, że już rano pilot śmigłowca, nie chciał zgodzić się na lot. Jego wątpliwości wzbudzały trudne warunki atmosferyczne. Po południu jednak warunki panujące na Dolnym Śląsku nieznacznie się polepszyły. Specjaliści określają warunki atmosferyczne jako przyzwoite dla tego typu lotów. Jednocześnie podkreślają, że w miejscu katastrofy nie było mgły. Maszyna, którą leciał premier - śmigłowiec Mi-8 - została wyprodukowana 30 lat temu. Temat: Leszek Miller jest ranny !!! Leszek Miller jest ranny !!! Awaryjne lądowanie śmigłowca: Premier ranny Śmigłowiec premiera Leszka Millera awaryjnie lądował w Chojnowie koło Piaseczna, 20 km na południe od Warszawy - poinformowała Komenda Stołeczna Policji. Według nieoficjalnych doniesień 10 osób zostało rannych. Premier Leszek Miller doznał lekkich obrażeń i jest już w warszawskim szpitalu MSWiA na ulicy Wołoskiej. Przechodzi teraz rutynowe badania. Prawdopodobnie ma złamaną jedną z kończyn. Według rzecznika rządu Marcina Kaszuby, premier wyszedł ze śmigłowca o własnych siłach. Więcej o stanie zdrowia osób, które były w śmigłowcu, będzie można powiedzieć po zakończeniu badań. Ranni w wypadku zostali odwiezieni do dwóch warszawskich szpitali: na ul. Wołoskiej i ul. Szaserów. Jedna osoba była zakleszczona w śmigłowcu, był to oficer Biura Ochrony Rządu. Strażakom udało się go uwolnić - podała telewizja TVN24. Na pokładzie śmigłowca było około 12 osób, oprócz Leszka Millera znajdowali się Aleksandra Jakubowska - szefowa gabinetu politycznego premiera oraz Józef Woźniakowski - podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Wśród załogi byli też pracownicy Centrum Informacyjnego Rządu oraz oficerowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo premiera. Marcin Kaszuba powiedział, że śmigłowiec musiał lądować z przyczyn technicznych i było to tzw. twarde lądowanie. Według rzecznika, wiadomo na razie, że były problemy z silnikami. Kaszuba dodał, że śmigłowiec ten przechodził ostatnio badania techniczne i był dopuszczony do lotu. Według niego, za wcześnie na ustalenie konkretnych przyczyn awarii. Według świadka helikopter zatrzymał się na drodze, wyglądało to na upadek, a nie na lądowanie awaryjne. Brak jednak potwierdzenia tej informacji. Według PAP był kłopot ze startem śmigłowca. "To było bardzo awaryjne lądowanie" - powiedział PAP Dariusz Osucha, rzecznik mazowieckiej straży pożarnej. Policja zablokowała wszystkie drogi dojazdowe. Trwa zabezpieczanie śladów. Jak podaje IAR, śmigłowiec wiozący premiera Leszka Millera wystartował wieczorem z wrocławskiego lotniska wojskowego. Według niepotwierdzonych informacji pilot śmigłowca nie zgłaszał żadnych wątpliwości dotyczących stanu technicznego maszyny. Rządowa delegacja wracała z obchodów Barbórki na Dolnym Śląsku. Nad regionem od rana panowały trudne warunki atmosferyczne. Premier na obchody górniczego święta miał dotrzeć do Lubina śmigłowcem. Lot odwołano jednak z powodu gęstej mgły. Przed południem premier Miller uczestniczył w otwarciu odcinka autostrady A4 w okolicach Opola. Do Lubina dotarł stamtąd w kolumnie rządowych samochodów. Współpracownicy premiera i osoby odpowiedzialne za jego wizytę na Dolnym Śląsku relacjonowali w rozmowie z reporterem Polskiego Radia Wrocław, że już rano pilot śmigłowca, nie chciał zgodzić się na lot. Jego wątpliwości wzbudzały trudne warunki atmosferyczne. Po południu jednak warunki panujące na Dolnym Śląsku nieznacznie się polepszyły. Specjaliści określają warunki atmosferyczne jako przyzwoite dla tego typu lotów. Jednocześnie podkreślają, że w miejscu katastrofy nie było mgły. Temat: PRECZ ZE ŚWIATŁAMI W DZIEŃ Prawo i logika Argumenty przeciw stosowaniu swiateł mijania w dzień przy dobrej widocznosci: 1. Pojazd z włączonymi swiatłami jest lepiej widoczny i ta sprawa jest zastrzeżona dla -pojazdu holującego, -motorowerów, motocyklistów, pojazdów szynowych (tramwaje, lokomotywy), -wszystkie uprzywilejowane w akcji wg poniższej listy: "Art. 53. 1. Pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym może być pojazd samochodowy: 1) jednostek ochrony przeciwpożarowej; 2) pogotowia ratunkowego; 3) Policji; 4) jednostki ratownictwa chemicznego; 5) Straży Granicznej; 6) Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego; 7) Agencji Wywiadu; 8) Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej; 9) Służby Więziennej; 10a) kontroli skarbowej; 10b) Służby Celnej; 10) Biura Ochrony Rządu; 11) Inspekcji Transportu Drogowego; 12) jednostki niewymienionej w pkt 1-11, jeżeli jest używany w związku z ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego - na podstawie zezwolenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych. 1a. Minister właściwy do spraw wewnętrznych stwierdza wygaśnięcie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1 pkt 12, gdy ustaną okoliczności uzasadniające wykorzystanie pojazdu jako uprzywilejowanego. 2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy: 1) uczestniczy: a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych, c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona; 2) pojazd wysyła jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy; po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się używania sygnału dźwiękowego; 3) w pojeździe włączone są światła drogowe lub mijania. 3. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym jest obowiązany stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub upoważnione do jego kontroli. 4. Minister właściwy do spraw wewnętrznych, uwzględniając w szczególności konieczność zapewnienia porządku, sprawności i bezpieczeństwa ruchu drogowego, określi, w drodze rozporządzenia, okoliczności, w jakich używane są pojazdy uprzywilejowane w kolumnach." Ponadto swiateł winni używać kolumny pojazdów uprzywilejowanych, nowożeńców, konduktów pogrzebowych - jest to powszechnie stosowane i uznawane. Stosowanie swiateł mijania przez wszystkich spowoduje brak zauważania w/w. Dalej włączanie swiateł bez potrzeby jest niezgodne z poniższym artykułem: "Art. 45. 1. Zabrania sie: .... 7) umieszczania na drodze lub w jej poblizu urzadzen wysylajacych lub odbijajacych swiatlo w sposób powodujacy oslepienie albo wprowadzajacych w blad uczestników ruchu; " Tak więc stosowanie swiateł mijania w dzień przy dobrej widocznosci przez wszystkich jest niezgodne z prawem i logiką. pozdr Temat: Sprawa wagi państwowej !!! Jak minister Wassermann dba o swoje osiedle Jak minister Wassermann dba o swoje osiedle Wojciech Pelowski, Kraków 20-02-2006, Obwodnica osiedla, odśnieżanie ulicy, oświetlenie, ekrany akustyczne - tymi sprawami zajmuje się koordynator służb specjalnych minister Zbigniew Wassermann. Wszystkie dotyczą osiedla, na którym ma swój dom Na początku lutego opisaliśmy nielegalną dwukilometrową żółtą rurę, którą na krakowskie Bielany płynął gaz. - Żeby mieszkańcom nie było zimno w największe mrozy - tłumaczyła gazownia. Min. Wassermann zaprzeczył, że rurę zainstalowano po jego interwencji (choć tak nas informował dyrektor jego biura poselskiego). Wyjaśniał, że do krakowskiego centrum zarządzania kryzysowego dzwonił w sprawie prądu, a nie gazu. Rurę szybko zdemontowano. Interwencji posła-ministra było więcej. Jedną z nich jest planowana obwodnica jego osiedla. - Ma to być obwodnica Bielan. Budową interesuje się osobiście minister Wassermann, który ma poparcie radnych dzielnicowych. Jednym z pomysłów było zbudowanie drogi za pieniądze województwa - powiedział nam polityk z ekipy rządzącej Małopolską. - Ta droga leży jednak na terenie miasta i nie ulegniemy żadnym naciskom. Dla krakowskich urzędników to sprawa niezręczna. - Mieszkańcy Bielan skarżą się na rosnący ruch tranzytowy, stąd pomysł obwodnicy - tłumaczy Janina Pokrywa z dyrekcji krakowskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Czy o obwodnicę zabiega minister Wassermann? Janina Pokrywa: - Formalnie kontaktuje się z nami rada dzielnicy. A minister? - pytamy. - Rada podpiera się ministrem - ucina Janina Pokrywa. Czytamy notatkę służbową sporządzoną przez ZDiK po spotkaniu 9 stycznia 2006 r. Temat: "sprawa obejścia Bielan". Na liście obecności m.in.: Janina Pokrywa (ZDiK), Jan Tajster (dyrektor ZDiK), Jan Wyroba (Rada Dzielnicy VII) i Zbigniew Wassermann. Minister sam wpisał nazwę instytucji, którą reprezentuje - jako jedyna z 12 osób nieczytelnie. - Minister zastrzegał, że jest przedstawicielem mieszkańców i występuje w ich imieniu - opowiada urzędnik obecny 9 stycznia w ZDiK. Dyrektor Jan Tajster zaznacza, że to ludzie Zbigniewa Wassermanna nalegali na specjalne zebranie: - Miałem na głowie funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. To na urzędnikach może robić wrażenie. Ja sam ministrów się nie boję, ale rozumiem tych, którzy mogą czuć pewien nacisk. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski: - Minister jest takim samym mieszkańcem jak każdy inny. Ale z drugiej strony to bardzo niejednoznaczna sytuacja. Bo jako poseł czy minister nie występuje w sprawie całego miasta, lecz swojego osiedla. Nieoficjalnie jeden z radnych dzielnicy mówi, że mieszkańcy i radni stoją murem za Wassermannem: - To lokalna społeczność, która ma dziś bardzo silną reprezentację. Trudno, żeby sprzeciwiała się inicjatywom, które ułatwiają jej życie. Odkąd jeden z mieszkańców został ministrem, ich sprawy nabrały tempa. Według przedstawiciela Zarządu Dróg Wojewódzkich ostatnie analizy pokazują, że droga przez Bielany spełnia parametry wojewódzkiej, że natężenie ruchu nie przekracza dopuszczalnych norm. Na "obejście Bielan" miasto na razie nie ma pieniędzy, ale ZDiK przygotuje dokumentację inwestycji. W notatce ze spotkania 9 stycznia zapisano też inne tematy przedstawione przez dzielnicę ministra. Chodzi m.in. o przebudowę ulicy Księcia Józefa (ZDiK zrobi tzw. mapę akustyczną), oświetlenie oraz zimowe utrzymanie dróg - al. Wędrowników, ul. Orla i Skalna. Przy jednej z tych ulic stoi dom Zbigniewa Wassermanna. wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3172875.html Temat: Skierniewice Skierniewice To ponownie Gazeta Stołeczna SKIERNIEWICE, czyli Babsk Jarosław Osowski, Włodzimierz Pawłowski 18-11-2003, ostatnia aktualizacja 18- 11-2003 23:38 To bodaj najbardziej kontrowersyjna lokalizacja: ziemie w pobliżu Bolimowskiego Parku Krajobrazowego i wśród daczy łodzian i warszawiaków skupili Jan Kulczyk i syn byłego ministra rolnictwa Choć powszechnie mówi się o lotnisku w Skierniewicach, tak naprawdę miałoby ono powstać 30 km stąd - przy trasie Warszawa - Katowice, między Babskiem a Raduczem. O tym, że jest to lokalizacja najkorzystniejsza, przekonani są wszyscy wpływowi ludzie z województwa łódzkiego - posłowie i senatorowie, wojewoda i marszałek, prezydenci Łodzi i Skierniewic, burmistrzowie Rawy Maz. i Białej Rawskiej, starostowie rawski i skierniewicki, wreszcie cała grupa okolicznych wójtów. Co sprawiło, że tak wielu wspiera tę lokalizację? - Bo jest idealna. To brakujące ogniwo, które mogłoby połączyć aglomeracje warszawską i łódzką - przekonuje Małgorzata Konarska, rzecznik prezydenta Skierniewic. Według prezydenta Łodzi lotnisko w Babsku powinno być duże, większe niż Okęcie. - Jeśli nie wielkości lotniska we Frankfurcie, to przynajmniej takie jak w Stuttgarcie - marzy się Jerzemu Kropiwnickiemu (PiS). Atutem tej lokalizacji jest położenie w bezpośrednim sąsiedztwie z trasą krajową nr 8, w odległości kilkunastu kilometrów od Centralnej Magistrali Kolejowej i planowanej autostrady A2. Samorządowcy z okolic Skierniewic proponują 1,2 tys. hektarów. - Ten grunt ma zaledwie czterech właścicieli, co znakomicie ułatwia wykup - podpowiada Małgorzata Konarska. Chętnie wymienia właścicieli posiadających ponad połowę gruntów, a reprezentujących skarb państwa - Nadleśnictwo Skierniewice i Biuro Ochrony Rządu. O prywatnych mówić nie chce. Tymczasem druga połowa terenu to własność najbogatszego polskiego biznesmena Jana Kulczyka oraz Huberta Jagielińskiego (syna Romana, posła Partii Ludowo- Demokratycznej, byłego ministra rolnictwa). Jagieliński kupił grunty w 1994 r., Kulczyk - dwa lata temu. Rok wcześniej władze gminy Biała Rawska ogłosiły na stronie internetowej zmianę planu zagospodarowania tego terenu: dzięki jego odrolnieniu zapaliło się zielone światło dla inwestycji w "usługi turystyczne, zabudowę mieszkaniową, nieuciążliwy przemysł, gastronomię, hotelarstwo". Ustaliliśmy, że wąski (około 50-hektarowy) skrawek w samym środku ziem Kulczyka i Jagielińskiego należy do mieszkańców pobliskiego Nowego Dworu - Mirosława Bednarka i jego szwagra Bogdana Wieprzkowicza. Obaj od dziesięciu lat spłacają ziemię kupioną od byłego PGR-u (ostatnia rata czeka ich w przyszłym roku). Są przekonani, że właśnie na ich kawałku ma się znaleźć pas startowy. - O lotnisku mówi się jakieś pół roku, a jak nic z tego nie wyjdzie, najwyżej nadal będziemy uprawiać naszą ziemię - planuje Wieprzkowicz. - Ile lasów trzeba by tu wyciąć - macha tylko ręką Wojciech Bugzel, leśniczy z Babska. Gimnazjalista z Raducza Łukasz Krzemiński dodaje, że w całej okolicy, nad Rawką i Białką, znajduje się kilkadziesiąt domków letniskowych. W weekendy przyjeżdżają ich właściciele z Łodzi i Warszawy. Czy budować lotnisko? - Mnie jest wszystko jedno, i tak kiedyś się stąd wyprowadzę - przewiduje. W kotłowni jednego z czterech bloków z wielkiej płyty, które zostały po PGR- ze w Babsku (stąd do lotniska byłoby kilkaset metrów), spotykamy Krzysztofa Kłosa. Mieszka tu od 20 lat, oprócz niego jeszcze kilkadziesiąt rodzin. - Niektórzy liczą na pracę, ale firmy przyjdą przecież ze swoimi. Ci, co są za, będą jeszcze żałować, jak się od tych samolotów nasze bloki rozsypią. Temat: Co wolno czego nie - wizyta papieża Co wolno czego nie - wizyta papieża Pielgrzymka:co wolno, a czego nie RadioZet 2002-08-14 (11:53) (Archiwum) Od czwartku do poniedziałku, w Krakowie oraz w powiatach: krakowskim, myślenickim, suskim i wadowickim nie wolno sprzedawać ani podawać żadnego alkoholu. Poza tymi powiatami w całej Małopolsce obowiązuje zakaz sprzedaży i podawania napojów z zawartością alkoholu większą niż 4,5%. W nocy z soboty na niedzielę z krakowskiego Rynku znikną kawiarniane ogródki. Zostaną wystawione z powrotem w poniedziałek. Jak tłumaczył ppłk Grzegorz Mozgawa - szef Biura Ochrony Rządu -dzięki temu będzie więcej miejsca dla pielgrzymów, którzy w niedzielę po południu przyjdą zobaczyć przejazd Ojca Świętego przez Rynek. Ma to zapobiec także zniszczeniu wyposażenia ogródków. Podczas papieskiej wizyty nie kupimy "na wynos" ciast z masą, w tym "papieskich kremówek", lodów w gałkach, kebabów oraz sałatek z majonezem i śmietaną. Takie ograniczenia małopolski sanepid wprowadził w powiatach krakowskim, wadowickim, myślenickim, suskim i wielickim. Obostrzenia te mają zabezpieczyć pielgrzymów przed przypadkowymi zatruciami po spożyciu łatwopsujących się produktów. Ograniczenia będą obowiązywać w sklepach, hipermarketach i wszystkich punktach gastronomicznych prowadzących sprzedaż na wynos. Dozwolona jest sprzedaż tych produktów w cukierniach, restauracjach i kawiarniach, gdzie klienci mogą usiąść przy stoliku i zjeść na miejscu Na terenie całej Małopolski od 16 do 19 sierpnia zakazane jest noszenie broni. Nie dotyczy to osób, które posiadają broń w związku z wykonywanym zawodem - np. żołnierzy, ochroniarzy i policjantów. Wszyscy wchodzący na uroczystości będą drobiazgowo kontrolowani. Sprawdzane będą także bagaże. Policja apeluje, aby na miejsca celebry nie wnosić ostrych i niebezpiecznych narzędzi oraz napojów w szklanych butelkach. Zdecydowaną interwencję służb porządkowych wywołają wszelkie niestandardowe zachowania: próby podbiegnięcia do przejeżdżającego orszaku papieskiego i papamobile, wyjścia na jezdnię, zamachnięcia się itp. Zabronione jest przechodzenie przez ograniczające jezdnie płotki, liny i taśmy, wchodzenie na drzewa, ogrodzenia, słupy i bramy. Z balkonów znajdujących się wzdłuż tras przejazdu papieża usunięte powinny być wszystkie donice i skrzynki z kwiatami, a portrety Ojca Świętego i wszelkiego rodzaju ołtarze mają być mocno przymocowane. Z ulic, którymi będzie przejeżdżał papieski orszak znikną kosze na śmieci. Wojewoda małopolski zaapelował, by na 48 godzin przed wizytą Jana Pawła II oraz w jej trakcie wstrzymać wszelkie prace remontowo-budowlane w pobliżu miejsc zgromadzeń oraz w promieniu 50 m od tras przejazdów papieża. Służby odpowiedzialne za zabezpieczenie proszą, by podczas przejazdu papieskiego orszaku nie rzucać kwiatów, ale składać je wzdłuż trasy. Od 15 do 19 sierpnia w Krakowie wprowadzone bardzo duże zmiany w organizacji ruchu. Mieszkańcy powinni, jeśli to możliwe zrezygnować z używania prywatnych samochodów. Kierowcy, którzy w dniach wizyty papieża będą musieli podróżować przez Małopolskę mogą skorzystać z tras objazdowych. Tablice informujące o wytyczonych przez policję trasach alternatywnych znajdują się w całej Małopolsce, ale także na drogach w województwach świętokrzyskim, śląskim i podkarpackim. Temat: Znacząca pozycja komórek Znacząca pozycja komórek Telekomunikacja. Decyzja prezesa UOKiK Znacząca pozycja komórek Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na wniosek prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty uznał, że trzej operatorzy sieci komórkowych - Polkomtel, Polska Telefonia Cyfrowa i PTK Centertel - mają znaczącą pozycję na rynku połączeń międzyoperatorskich. Szef URTiP może jeszcze przed końcem roku oficjalnie wydać decyzję w tej sprawie. 2 grudnia prezes URTiP poinformował, że zgodnie z ustawą - Prawo telekomunikacyjne zwrócił się do prezesa UOKiK o wydanie decyzji o uznanie operatorów komórkowych za podmioty o znaczącej pozycji na rynku połączeń międzyoperatorskich. Pozycję znaczącą - zgodnie z prawem telekomunikacyjnym - ma podmiot z co najmniej 25-proc. udziałem w rynku. Prezes UOKiK swą decyzję wydał 23 grudnia. Jak nas poinformowano w Biurze Prasowym UOKiK, z analiz urzędu wynika, że czterech operatorów - trzej komórkowi i Telekomunikacja Polska SA - mają w sumie 99 proc. rynku połączeń międzyoperatorskich. Powyżej 25 proc. rynku mają TP SA i PTC. UOKiK uznał jednak, że jakkolwiek przepisy ustawy - Prawo telekomunikacyjne nie przewidują expressis verbis sytuacji kolektywnej pozycji znaczącej, to pojęcie to znane jest na gruncie prawa konkurencji. Stanowi ona, iż "nadużycie siły rynkowej może wynikać z działań kilku przedsiębiorców, nawet wtedy, gdy podejmowane przez nich działania nie mają formy antykonkurencyjnego porozumienia". - Mając fakt ten na względzie oraz cele ustawy - Prawo telekomunikacyjne, a w szczególności cele przepisów odnoszących się do pozycji znaczącej, należy uznać, iż dozwolonym jest uznanie w osobnych postanowieniach wszystkich tych podmiotów za podmioty o znaczącej pozycji i tym samym nałożenie na nich wszystkich jednakowych obowiązków. Inna sytuacja doprowadzić by mogła do niepożądanego zachwiania sytuacji rynkowej - przekazało nam Biuro Prasowe UOKiK. UOKiK zwrócił też uwagę, że 24 grudnia 2002 r. prezes URTiP uznał TP SA za podmiot o znaczącej pozycji. - W takiej sytuacji tym bardziej celowym jest nadanie takiego statusu pozostałym trzem operatorom, których łączna pozycja rynkowa przewyższa znacząco pozycję TP SA na rynku właściwym - poinformowało "Rz" Biuro Prasowe UOKiK. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą - Prawo telekomunikacyjne operatorzy o znaczącej pozycji rynkowej na rynku połączeń międzyoperatorskich są obowiązani do: x kalkulacji kosztów odrębnie dla każdej z usług powszechnych oraz dla rozliczeń wynikających z umów o połączeniu sieci, zawartych z innymi operatorami, x prowadzenia rachunkowości w sposób zapewniający wyodrębnienie aktywów i pasywów, przychodów i kosztów, na poszczególne rodzaje działalności oraz ustalenie przychodów i związanych z nimi kosztów odrębnie dla każdej z usług i rozliczeń, objętych kalkulacją kosztów. Przedstawiciele operatorów komórkowych nie wykluczają, że po otrzymaniu decyzji prezesa URTiP odwołają się i wystąpią na drogę sądową. T.ŚW. www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_031227/ekonomia/ekonomia_a_5.html Temat: Warszawskie rezerwaty. Morysin > Pani dyrektor kiedy otrzymam odpowiedz na ponizsze ? 31 maja 2004r > Dyrektor Biura Ochrony Środowiska m.st.Warszawy > Agnieszka Bolesta > Szanowna Pani ! > Otrzymałem informację o przesłaniu do Pani z kancelarii Prezydenta > Warszawy Lecha Kaczyńskiego pisma dotyczącego warszawskiego MPO w którym > ponownie przypominam o zagrożeniach dla dalszego funkcjonowania MPO > w warunkach tzw. gospodarki rynkowej. > Brak ustosunkowania się do moich uwag i unikanie odpowiedzi spowodowały > powiadomienie specjalnym pismem Prezydenta Warszawy o działaniach > negatywnych podległych mu służb i niewłaściwego wykonywania obowiązków > przez personel Prezydenta Warszawy. > Takie funkcjonowanie podległych Prezydentowi urzędów, szkodzi wizerunkowi > miasta jako Stolicy Polski i nie przysparza mu sympatyków w obecnie > gorącym okresie a publiczne podanie faktu o ewentualnej chęci kupna > MPO przez obcą interesom Warszawy firmę, potwierdza moje wcześniejsze > opinie o błędach, lub celowym działaniu odpowiedzialnych urzędników > mających na celu dyskredytowanie urzędującego Prezydenta Warszawy > Lecha Kaczyńskiego a bankructwo do czego dążą podlegli urzędnicy, nie > reagując na ostrzeżenia, świadczy o celowym działaniu konkretnych osób > odpowiedzialnych za ten ogromny rynek dochodów miasta, który chcą > oddać w obce ręce. Miasta UE są właścicielami przedsiębiorstw wywożących > odpady i dbających o czystość i porządek. Bonn, Sztokholm, Kopenhaga > mają swoje własne służby komunalne i dzięki nim jest czysto. > PRZYPOMINAM Pani pismo >OS-V-rgl/00500/96/1051/04 z dn.12 luty 2004r > które utknęło w obszernych szufladach w czasach internetu, albo celowo > zostało ukryte, żeby szybciej zniszczyć, doprowadzić do bankructwa lub > innej sprzedaży Warszawskiego MPO, oczywiście w którym budynek "WŁADZY" > na Młynarskiej, samochody czy inny sprzęt to wartość uboczna, CELEM SĄ > TERENY W RÓŻNYCH PUNKTACH WARSZAWY, to są działania bardzo podejrzane > dlatego prosiłem osobiście o interwencje posłów warszawskich PiS. > Pan Poseł Artur Zawisza przesłał mnie informacje o interwencji pisemnej > skierowanej do p.o. Dyrektora Biura Inwestycji Sławomira Zawadzkiego. > Pismo otrzymałem 7 kwietnia 2004 i cisza, dlatego poinformowałem > Prezydenta o osobach działających wbrew interesowi Warszawy tym samym > wizerunkowi Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i całej formacji PiS, która > wygrała wybory samorządowe i bankructwo MPO może się całej partii PiS > odbić potężną czkawką przy najbliższych wyborach parlamentarnych, > prezydenckich i tworzeniu rządu. > Obecny stosowany system korespondencji ze względu na opieszałość niestety > nie sprawdził się, dlatego proszę o stosowanie już ogólnie znanych chyba > i dostępnych dodatkowych możliwości w postaci faksu i poczty e-mail. > Chcę rownocześnie poinformować, że z moich ocen się nie wycofam i użyje > wszelkich dostępnych mnie środków, łącznie z publikowaniem nazwisk osób, > których wyniki działań przekładają się na stałe obniżanie wartości MPO, > żeby, jeżeli nie uda się zapobiec sprzedaży MPO, OPINIA PUBLICZNA > WIEDZIALA KTO JEST ZA TO ODPOWIEDZIALNY. Czytelnicy ocenią sami. > Posiadam dowody działania na szkodę MPO, dlatego poczuwam się do > obowiązku informowania o błędach, niefrasobliwości, złej woli, braku > poczucia odpowiedzialności lub wręcz działaniu szkodliwym w interesie > innych, za smieszne w skali całości korzyści. > Z poważaniem Jerzy Szydłowski Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 146 rezultatów • 1, 2, 3 |