Biuro szwedzkie

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro szwedzkie




Temat: Skończyć natychmiast podatkowe niewolnictwo!
Skonczyc z zydowladztwem
IKEA zapłaciła pasożydom $200 000 !

BACZNOŚĆ! FASZYZM W SKLEPIE MEBLOWYM!
Pod koniec 1995 roku ukazala sie w prasie swiatowej sensacyjna wiadomosc.
Amerykanska Anti-Defamattion League (Liga Przeciw Znieslawianiu i Oszczerstwom
majaca biura w Nowym Jorku) zazadala 200 tysiecy dolarow odszkodowania,
przeprosin i publicznego wyrazenia skruchy od przedstawicieli szwedzkiego
koncernu meblowego IKEA. Zdaniem ADL koncern IKEA posiadal w przeszlosci blizej
niesprecyzowane, grozne, faszystowskie powiazania. ADL zagrozila takze, ze w
wypadku nie spelnienia zadan ogloszony zostanie przez nia bojkot towarow IKEA-i
w calych Stanach Zjednoczonych.
Co sklonilo, pytaja dociekliwi, organizacje o tak przeciez szlachetnej,
budzacej zaufanie nazwie do przedsiewziecia doprawdy spektakularnych dzialan
przeciwko firmie meblowej? Czyzby IKEA wykorzystywala w czasie ostatniej wojny
prace niewolnicza, albo tez wspomagala niemiecki przemysl zbrojeniowy?
Otoz nic podobnego. Okazuje sie bowiem, ze powodem tej zdecydowanej reakcji
amerykanskich obroncow czci i honoru byl fakt, ze zalozyciel i wlasciciel IKEA-
i, szwedzki przedsiebiorca Ingvar Kamprad w czasach studenckich, pod koniec lat
40-tych i na poczatku 50-tych, uczeszczal w Malmoe na prelekcje Pera Engdahla,
przywodcy mikroskopijnej partii prawicowej - "Ruch Mlodo-szwedzki", ktora przed
wojna rzeczywiscie nie kryla swych wyraznych sympatii faszystowskich. W tym tez
czasie Ingvar Kamprad napisal dwa listy do Engdahla, w ktorych wyrazal swoje
zainteresowanie idea korporacyjna i podziw dla intelektu Engdahla. Listy te
tafily 45 lat pozniej w rece kilku szwedzkich [?] dziennikarzy, ktorzy nie
omieszkali ich odpowiednio wykorzystac. I do tego tylko sprowadza sie cala
afera, caly "faszyzm" IKEA-i.
W grudniu 1995 roku Ingvar Kamprad publicznie wyrazil skruche z powodu grzechu
mlodosci, a kierowany przez niego koncern wplacil zadana sume "Lidze Przeciw
Znieslawianiu i Oszczerstwom". Tak wiec po 50-ciu latach od zakonczenia II
wojny swiatowej faszyzm raz jeszcze zostal chwalebnie zwyciezony. Tym razem
jednak nie na polach bitewnych, ale w kasie sklepu meblowego.
Jaroslaw Zadencki..........
________________________
Autor jest abiturientem wydzialu filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Obecnie jest zatrudniony na uniwersytecie w Uppsali i wspolpracuje z
periodykiem "Stanczyk". Jego publikacje sa wysoko cenione przez rewizjonistow
historii wspolczesnej.
Powyzszy esej, wydrukowany wpierw w "Stanczyku, przetlumaczony na angielski
zamiescil Journal of Historical Review w Kaliforni w 1996 roku pt. "Attention!
Fascism in the Furniture Store!" z uwagą: 'A European Look at the Political
Correctness'. Ukazuje go rowniez witryna codoh.com w jej czesci polskiej.






Temat: Odcienie pudru w kulkach Giordani
zorina napisała:

> Po pierwsze, nie w każdej placówce tylko w każdym oddziale ( Warszawa,
Wrocław,
>
> Chorzów, Poznań). W Filiach też są, ale nie zawsze wszystkie, i nie ma
próbek.
> W Biurach Regionalnych to już wogóle, wszystko zależy od osoby prowadzącej
> biuro.

+++NO to opieprzac PT kierownictwo i domagac się, a gdy nie skutkuje pisać
uprzejme donosy do centrali,że było wskazane aby były tam gdzie nalezy.

Bez jaj od tak powaznej frimy mozna i nalezy wymagać!

Tak jak np od Volvo, bo Fordowi to juz mozna odpuscić ))

> Z doświadczenia wiem, że nowi konsultanci mylą pojęcia Oddział, filia, BR, a
to
>
> niestety nie to samo.

+++To uczmy ich oraz osby prowadzące biura, że ma byc nie polskie powstanie,
ale szwedzki regiment!

>
> Po drugie, po co próbki? To zależy. Jeśli wpisujesz się tylko dla własnych
> potrzeb, to może faktycznie niepotrzebne, ale z doświadczenia wiem, że i tak
> znajomi bedą pytać
> Nie musisz kupować próbek po 2 zl. Możesz kupić zestaw próbek w praktycznym
> etui ( kod 90187 cena 29 zl ) jest w nim 60 próbek ( zapachy, saszetki i
> pomadki), resztę ewentualnie dokupisz pojedynczo. Jeśli wejdziesz do programu
> Witamy, to możesz za 1 zl kupić zestaw 20 próbek. Sprawdź w ulotce Witamy.
>
> Jeśli natomiast chodzi o Klasę Biznes, to faktycznie wtedy każdą próbkę masz
po
>
> 50gr, ale możesz do niej się zakwalifikować dopiero po skończeniu Programu
> Witamy ( albo zamiast, jeśli nie uda ci się w niego wejść), ponieważ tych
dwóch
>
> programów nie można łączyć.
>
> A próbki przecież przydadzą się od razu

++ TU poruszyłaś bardzo wazny pkt. Bo szefowa pewnej firmy sprzedaży
bezpośredniej uchcodzącej za bardzo doswiadczona i poważna mówiła miże ich
probki sie róznia od produktu komercyjnego(sic!!!).

A przeciez nie powinny i nas nas jest ten sam szwedzki standart!






Temat: Conrad - Hurgada ( * * * * * )
Conrad - Hurgada ( * * * * * )
(Cyt: Autor: Krzysztof 17-09-2003 20:30)

"Byłem w hotelu Conrad international we wrzśniu 2001r. Wyjazd organizowany
był z nieistniejącego biura ALLADIN. Warunki hotelowe, serwis i wyżywienie
uważam za b.dobre. Wyżywienie HP - szwedzki stół. Bardzo duży wybór potraw i
stale ciepłe. Serwis hotelowy b.uczynny i miły. pokoje standardowo urządzone
zgodnie z opisem. W TV hypa TVN ale już nie pamiętam. Napewno jeden z
polskich popularnych programów.
Teren hotelu - chyba kilka hektarów z odkrytym basenem.

Mankament.
Plaża hotelowa położona jest nad sztucznie utworzoną zatoką u wejścia do
której znajduje się mały port dla statków zabierających na nurkowanie.
Z tego powodu woda w tej zatoce nie jest tak przezroczysta jak na otwartym
morzu. Dlateko też z tej plaży nie korzystaliśmy tylko chodziliśmy obok
(przejście na plaży) do hotelu ALIBABA. Ten drugi hotel położony jest przez
płot ale przejście jest obok plaży. Tam jest b.duża plaża z małą rafą
kamienną (nie koralową). Dno morza powoli opadające piaszczyste. Kamienie są
tylko przy samym brzegu i warto wziąść obuwie ale nie jest to arunek
konieczny. Była wąska ścieżka w głąb morza bez kamieni. Z terenuu plaży jak
również hotelu ALIBABA nikt nas nie próbował usunąć miżo że tereny hotelowe
są bardzo pilnie strzeżone.
Kłopotliwe było tylko to, że mieliśmy inny kolor ręczników i nie bardzo
mogliśmy pobierać materace na leżaki. Jak były na leżaku to miejsce
zajmowaliśmy i nikta nam nie próbował odbierać. Bez problemu można było
zajmować puste leżaki.

Tereny hotelowe hoteli Conrad i Alibaba są tak duże i tak ślicznie
urządzone , że przez okres pobytu nie mieliśmy potrzeby ich opuszczać.
Jeździliśmy tylko na wycieczki (Luksor i nurkowanie na rafach - z biura
natomiast na łódź ze szklanym dnem załatwiliśmy sami w hotelu (za tą samą
cenę co biuro ).
Do miaste można dojechać autobusem hotelowym (chyba ok.15 -20km) ale nas tam
nic nie ciągneło. Byliśmy dwa razy przy okazji wycieczek na nurkowanie.
Przechodziliśmy przez plaże należącą do hotelu Roma i znając nasze warunki
stwierdziliśmy, że nie chcielibyśmy mieszkać w centrum miasta (tak jest
położony hotel Roma w centru przy skrzyżowaniu dwóch głównych ulic)."



Temat: Agadir 24.03. hotel All Moggar
Witaj Darma...
Po przeczytaniu wielu niepochlebnych opinii n/t hotelu i samego biura byłam
wręcz przerażona! tymczasem spotkało mnie miłe zaskoczenie - hotel ma extra
położenie, na wzgórzu, bungalowy z pięknym ogrodem, polem golfowym, basenem; tuż
przy plaży; rano piję kawę na tarasie z widokiem na cudo palmy, jak na Bora-Bora
i ocean!...i ten śpiew ptaków!
Zarówno z tarasu jak i ogrodu widoczna jest kazba, podświetlana nocą.
Polecam spacer szeroką 10 km plażą z drobniutkim piaskiem, bez leżaków!..sam
piach i woda! może uda się dotrzeć do wydm?
Przy samym wyjściu z terenów hotelowych rozpoczynają się stoiska sklepowe,
restauracje, markety etc.
Koniecznie - objazd Agadiru; kazba, port, sklepy kosmetyczne, ZOO...
1 tydzień to stanowczo za mało!żałuję ,że nie zdecydowałam się na dłuższy pobyt,
tym bardziej, że 5 dni zajęły mi wycieczki fakultatywne...
Warto zabrać /ręcznik/, grzałkę, suszarkę, gdyż brak ich w wyposażeniu pokoi.
W budynku głównym znajduje się bankomat, telefon, kantor, internet....a nocą
codziennie bogate programy rozrywkowe / zabierzcie własne płyty/, disco oraz
wieczory marokańskie - pokazy tańców, zaklinaczy węży...
Osoby planujące wyjazd w góry - kurtkę przeciwdeszczową, polar; środki
przeciwbiegunkowe!aviomarin dla niedoświadczonych i UWAGA - ostrożnie ze
słońcem, oparzenia po 20 min to norma!
Wg mnie jedzenia masa! nawet truskawki; owoce, ciasta....szwedzki stół...

Bungalowy 2-kondygnacyjne mają widok właściwie na mur lub basen, w stronę
oceanu, nie wiem czy są takie pokoje z widokiem na ocean. Widać go jedynie
pomiędzy budynkami i palmami z górnego tarasu restauracji.
Polacy z różnych biur mieli pokoje na dole, poziom trawnika, myślę, że pokój
można zmienić...Standard skromny, typowo arabski, bez lodówki/nie wiem czy można,
wypożyczyć/, czajnika, suszarki...leżaki przy basenie trzeba rano zajmować.
Posiłki 6- 10.30 i 18.30- 21.30 + oczywiście dla osób z all.
Byłam w 802 z widokiem na ogród i budynek główny, cisza...z drugiej str.na mur
ładnie zagospodarowany pnączami; pokoje mają wyjście na taras ze stolikiem i
krzesłami.

Wycieczki tylko z miejscowym biurem, połowę taniej.
Pytaj...
Pozdrawiam.




Temat: Emigracja do Szwecji - jak?
nie bede Ci opisywala swojej drogi emigracji bo nie ma nic wspolnego z droga
zawodowa - po prostu moj partner jest szwedem.

co do pracy -

przypadkiem moj kuzyn pracowal jako informatyk w szwecji ale jego droga byla
nastepujaca: znalazl prace w polsce w miedzynarodowej firmie i zostal
oddelegowany do szwecji - pobyt byl zaplanowany na minimum 5 lat ...ale
niespodziewanie otwarto kolejne biuro w polsce i zaproponowano mu prace tam -
majac wybor wrocil do polski :)

ogolnie bez najomosci jezyka szwedzkiego moze byc tak sobie - oczywiscie sa
szanse niemniej jednak lepiej znac jezyk urzedowy kraju w ktorym ma sie zamiar
pracowac.

sprawe mozesz zalatwiac z polski. wiem ze takie bardziej "godne" brace sa do
zalatwienia przez konsulaty czy ambasady - ale tam szukaja glownie lekarzy :(
mozesz ryzykowac i szukac posrednikow w polsce - uwazalabym jednak na oszustow
no i nie ukrywam ze takie biura zwykle orgaznizuja prace takie bardziej
remontowo - budowlane. rolnicze itd... bardziej taki klimat.

co do tego jak prace zalatwic bedac tu sprawa jest o tyle skomplikowana, ze -
procedura ubiegania sie o pobyt jest taka jak na stronie ambasady:

www.swedenabroad.se/Page____22973.aspx
aby w znalezieniu pracy pomogly tutejsze urzedy bedziesz musial podac im raczej
szwedzki numer pesel (ktory dostajesz tylko wtedy gdy masz pobyt, przyznane
prawa uchodzcy lub jestes obywatelem szwecji - tak wiec kolko sie zamyka) tu
ogolnie bez tego numeru malo zalatwisz.

nie wiem co moge jeszcze radzic (?)

jakbys mial pytania a ja bede umiala odpowiedziec chetnie pomoge



Temat: NIEMCY KRADNĄ KOPERNIKA I MOZARTA
>>>>>>>>>< • RYCHO ŚCIĄGNAŁ NA FORUM ZIOMKÓW
bebokk 17-08-2003 21:13 odpowiedz na list odpowiedz

Żydzi jako nie-chrześcijanie byli traktowani jako orębna
grupa i oni sami
okrelślali się jako naród.>>>>>>>>>>>>>>>>><

Oj,bebokku,roznie to bywalo.
Mazowiecki i Walesa,bodajze,przed wyborami do siodmego kolana spowiadac sie
musieli,czy aby nie przechrzty?
Ty chcesz mnie wmowic,ze ja jako narod w polsce sie okreslalem?
Za Gomulki byl jeden narod-Polak.To mnie odpowiadalo.
Teraz jako oddzielny narod-inne reguly gry-tez OK!
Ale widac z tego,ze reguly mozna zmieniac.
A tak,pozatem,ciekawe czasy w UE nastaja.

O,fajnie!
Byly definicje panstw.
Byly definicje Narodow.
Definicja ziomkow!?

Jak do Szwecji przyjechalem.
Kursy jezykowe skonczylem.
Prace otrzymalem.
Z szefem na obiad poszedlem.
Polski byl ciekaw.Historii troche.O krolach nawet "wspolnych" wiedzial.
Ale jak go zapytalem,czy jest patriota szwedzkim,to sie zdziwil pytaniu.
Po wyjasnieniu,co sie rozumie pod patriotyzmem-Odpowiedzial,ze naconalizm to
nie jego gebit.

Byl sobie kiedys prezydent NRF-FRN,nazwisko nie pamietam.
Na pytanie,czy kocha Niemcy,odpowiedzial:"Kocham swoja zone".
P.S
Po kilku miesiacach pracy przyszedl do mnie ktoregos ranka,wielce
ucieszony.
(Zaznaczyc musze,ze jezyk wtedy strasznie kaleczylem,Stwierdzono
ze mam indywidualny dialekt jezyka szwedzkiego)
I mowi do mnie:
"Ciesz sie bedziesz mial teraz z kim pogadac dowoli".
To sie ucieszylem.
Na drugi dzien przychodzi kobiecina-starsza ode mnie.
Tez ze Wschodu-tyle ze WEGIERKA.
Po polsku,oczywiscie,ani w zab.I Polsce pojecie mgliste.
Na pytanie,dlaczego mnie oklamal.Przeprosil i stwierdzil,ze sie
pomylil:
Myslal,ze w Europie Wschodniej wszyscy jednym jezykiem rozmawiaj.
Szef ten - szwedzki mgr.inz-szef biura kontrukcyjnego.
Nic wam to nie daje do myslenia?



Temat: Skarpa biuro podróży
wyzywienie to sniadanie o godz 8 lub 9 a obiadokolacja jest o 19. mylnie uzyłem
słowa obiad. teraz chyba nikt mi nie powie że wyzyje od od 9 do 19. chyba ten
kto wybiera taka ofertę liczy się z tym że musi coś zjesc w poludnie. są dwa
posiłki w ofercie. szwedzkim stołem tez sie nikt nie naje do 19 po prostu
fizjologia na to nie pozwala.

sa telefony dzialajace wewnatrz. na prosbe z recepcji w razie jakichs
przypadkow mozna dzwonic nawet do polski za darmo.

co do braku tel;efonu w pokoju bo nie wiem czy nie było czy nie mozna dzwonic
było do polski. Radze sprawdzic czy turysta zglosił komus jego brak

hotel aronis nie jest jedno pietrowy a trzy. w nei pori najwyze hotele maja 4
pietra. ja w grecji 10 tki poprostu nie widzialem.

czy ten twój byl w grecji?

nie ma pokoju bez krzeseł w aronisie, sa wystawione na balokny i jak ktos chce
to moze wnosic do pokoju albo
wynosic zpowrotem.

a napisalem ze ww turysta jest pieniaczem, bo swoje rozgoryczenie probuje
ubierac w jakies powazne braki.

1) czyli ze sniadanie nie wystarcza do 19 (a komu wystarcza)
2) barman nie mowi po polsku (choc stara sie na migi)
3) pokoje sa male i nie wszytskie od strony morza
4) nie ma albo nie dziala telefon
5) bo ktos inny puscil last minute majac malo ludzi i wyszly mu wycieczki taniej
(a czasem nam najtaniej wychodzily jak my z kolei puszczalismy last minuta)

to nie jkest skaraga o to ze zawieziono do innej miejscowosci, ani ze daleko od
plazy ani ze hotel w budowie. To jest skarga o to ze nie bylo w pokoju telefonu.
wIEC PO CO KTOS KOLORYZUJE i wymysla jakies cuda?

mozna na forum napisac po prostu:

Skarpa klamie, bo w aronisie nie ma telefonow i ot cala sprawa. A tak sie
nieslusznie szkaluje biuro polskie greckie (bo powinno na miejscu zareagowac,
jesli ktos oczwyiscie zglosi taka potrzebe) i bogu ducha winny hotel.

mysle ze to jakas zlosc co szukala sobie ujscia i znalazla w takich naciaganych
pretensjach



Temat: Skarpa biuro podróży
a ciebie co ugryzło kamilko?
jade zeby było lepiej. Po prostu. Ja nie uwazam że jak ktos pisze iz był głodny
miedzy sniadaniem a kolacją to coś co dyskredytuje hotel, ale jak ktos pisze ze
jedzenie mogłoby byc lepsze to uwazam ze trzeba się postarać w tej sprawie. ja
tam ani twojego zaufania ani współczucia nie potrzebuję. ja potrzebuję żeby z
hotelu ludzie wracali zadowoleni. tylko ze tu jest szkopuł jak hotel zatrudni
kucharzy (bo nie jest problem ze mało tyle że czasem nie smakuje wszytskim)
porobi szwedzkie stoły to się zrobi automatycznie droższy. A co da włascicielom
to że będą drożsi jak hotel bedzie stał pusty? Moze lepiej ze jest jaki jest i
ludzie tam jezdza niz byłby lepszy a bez ludzi? Adonis w sumie (wszytsko lepsze
i jedzenie i sprzatanie), miał czasem tylko połowę pokoi zapełnionych. To nie
biura ustalają to co sie sprzedaje na rynku a turysci.
Skoro turyści chcą hotel tańszy to się daje tańszy. Ja bym z przyjemnością
pracował tylko z evilionem, olimpic beach i skathos palace, tyle że one by
stały prawie puste. NIe jest proste robić super serwis jak na to nie ma środków.
Gdyby wszyscy w polsce brali tylko super hotele to i aronis wziałby kredyt
wział super wyposazenie 3 kucharzy 3 sprzataczki i jeszcze lokaja w liberii.
Co do pamietania o poprzednich postach niesłusznie mnie tu krytykujesz. Chyba
ze uwazasz iz trzymanie sie raz ustalonej opinii to cnota sama w sobie. Mnie na
taki komfort (podejrzewam ze na codzien też cie na to nie stać)
niestać musze reagować i działać. W stosunku do lat poprzedinich znacznie sie
poprawiło. Hotel maja ci sami własciciele co i zorbe. Kiedys na zorbe były
teczki skarg teraz sie poprawilo. Z aronisem tez sie poprawi. Co do najazdów na
firme patrzac w skali kilku lat to jest w tym roku najlepiej, i mam nadzieje ze
w przyszłym bedzie kolejna poprawa




Temat: Czeska szybka kolej w Katowicach
Niestety, Konstal nie mial nigdy doświaczeń w budowie dużych pociagów
elektrycznych, więc nie ma o czym mówić. Zresztą po wykupieniu przez Alstom są
oni juz tylko marną filijką koncernu bez biur projektowych, sam zaś Alstom ma
obecne spore kłopoty.
Co do Poznania zaś podobnie - Cegielski nie mial nic do czynienia z
elektrykami, produkują dziś jedynie małe szynobusy korzystając z zagranicznych,
kupowanych za dewizy zespołów napędowych.
Nasze leciwe EN57 są dziełem Pafawagu Wrocław i mają jeszcze przedwojenny
rodowód angielskich i szwedzkich licecji. Ale Pafawag niestety również został
wchłonięty przez inny wielki koncern (Bombardier chyba) i nie ma własnych biur
projektowych. Notabene wcześniej też niczego sensownego nie byli w stanie
samodzielnie zbudować.
Niestety, trzeba sobie jasno powiedzieć że przemysł kolejowy w naszym kraju
siadł jak i cała kolej - w tej dziedzinie jesteśmy naprawdę ewenementem na
skale europejską, pozostając wiele lat za Rumunią, o Czechach nie wspominając.
Dziś Alstom tłucze już tylko wagony towarowe.

Przykład polskich szynobusów, których mamy na cały kraj coś koło 10 (dla
porównania w 6-krotnie mniejszych Czechach kolej używa ich 1000) pokazał, że
lepiej kupić za granicą dojrzałą konstrukcje (z opcją montazu w kraju) niż
składać w Polsce własne cudaki z importowanych kawałków. Przejedźcie się w
słowackie Tatry - Słowacy kupili szwajcarskie, doskonałe pojazdy i jeżdżą na
poziomie szwajcarskim za tanie słowackie pieniądze. A Czesi - zawsze byli
potęgą w szynowym świecie, potentatem w dziedzinie produkcji zarówno lokomotyw
jak i tramwajów. Do dziś maszyniści chwalą sobie lokomotywy czeskie - po 40
latach służby nadal są w użyciu i cechują sie sporą niezawodnością. Potem już
nie kupowalismy u Czechów, lecz za Gierka poszliśmy w przestarzałe licencje
angielskie za wegiel...




Temat: Europark*** Thassos Astris bungale
Ok wróciłam z tegoż hotelu i mogę teraz podzielić się swoimi wrażeniami.
Wyjazd został zorganizowany przez biuro TRAMP TRAVEL i jest w ofercie od
zeszłego sezonu. Przyznam się, że z duszą na ramieniu czekałam chwili kiedy na
miejscu, na własne oczy zobaczę hotel.
Może nie będą to bardzo obiektywne oceny bo to moje pierwsze greckie wakacje
ale z całego serca polecam hotel a przede wszystkim bungalowe osobom, które
pragną odpocząć od codzienności i problemów z nią związanych.
Byłam z rodziną 2+2 w bungalowym, przyzwoity pokój z klimatyzacją indywidualną
w cenie, pokój sprzątany codziennie, pościel i ręczniki wymieniane co drugi
dzień. Śniadania(szwedzki stół) od 8 do 10 takie same w dzień w dzień(można się
przyzwyczaić). Obiadokolacje(od 19 do 20.30) serwowane do stolika dość
urozmaicone, porcje spore naprawdę można się najeść.
Co do samego hotelu położony jest przy głównej drodze i zaletą bungalowych jest
ich położenie za hotelem wśróda drzew oliwnych i pini, zdala od tejże drogi.
Wieczorem można sobie posiedzieć przed domkiem, dzieci też mają sporo miejsca
na zabawy.
Na terenie hotelu jest basen ze słodką wodą, są też leżaki jest dużo zieleni i
kwitnących krzewów. Do plaży jest jakieś 70 metrów, po drodze mijamy
minimarket, w którym możemy kupić wszystko. Plaża jest spora, kamienisto
piaszczysta, woda turkusowa i co najważniejsze bardzo mało ludzi. Przy plaży
jest tawerna, w której można zamówić caffe frappe(2,20 euro) albo coś przekąsić.
Jestem bardzo zadowolona z całego pobytu i z biura podróży. Na miejscu był
rezydent, który o wszystko i wszystkich dbał. Jeśli ktoś lubi nocne życie to
Astris nie jest dobrym miejscem. Wypozyczalnia samochodów jest jakieś 200-300
metrów od hotelu przy stacji benzynowej, nam się udało utargować bardzo dobrą
cenę za jeepa suzuki z napędem 4x4 za 30 euro za dzień. Koniecznie musicie
zwiedzić wyspę!!
Polecam szczerze jeszcze raz wszystkim którzy pragną odpocząć i niczym się nie
martwić, Thassos to cudowne miejsce!
www.europark.gr




Temat: Sztokholm
To co mi sie przydarzylo rok temu (a wlasciwie juz przeszlo rok) w
wizzairze to pikus w porownaniu do Lotu. Oczywiscie, ze opoznienia
sie zdarzaja tylko nie jest to najprzyjemniejsze dla malych dzieci.
Nawet z podaniem o rekompensate za przejazd taxowka tez sie nie
myslalam do nikogo zwracac. Zdarzylo sie i postanowilam to tu opisac
na forum, by pokazac, ze Wizz air nie jest doskonaly. Moze dlatego,
ze jest tani. Natomiast mam zal do LOTU, bo wcale taki tani nie jest
a lecac tymi liniami mialam jeden wielki stres, bo samolot tez sie
spoznil i byl juz czas by podac dziecku antybiotyk. Tyle, ze nie
bylo naszych bagazow (w jednym z nich lek). Dziecko w Polsce nie
ubezpieczone, na lotnisku lekarz- nie pediatra, u prywatnego
pediatry (we Wroclawiu- dla mnie obcym miescie) nie znali
odpowiednika szwedzkiego leku i wydzwanianie do BVC w Szwecji. W
koncu dostal co innego, w innej dawce i o wiele za pozno. Choc tu
tez mam zal do szwedzkiego BVC, bo informowalam ich, ze lece wkrotce
do Pl i jak moge dostac sie z lekiem na poklad samolotu. Zbyli mnie,
ze nawet jak sie nie da, to zawsze do bagazu mozna wlozyc. Zadnego
intygu mi nie dali (nawet nie znali procedur na lotnisku). Na
lotnisku we Wroclawiu stwierdzili, ze to nie ich wina i nie do nich
z pretensjami, tylko do Lotu skoro nie wiadomo bylo czy to wina
lotniska w STHLM czy W-wie). Dali 2 nr. tel .do lotu, na ktore nikt
nie odpowiadal, choc razem wykonalismy (ja, maz, recepcja naszego
hotelu)nawet kilkaset polaczen. Nie cche tu podawac wiecej detali,
bo wyszlaby mi ksiazka. W kazdym badz razie zrobilam wszystko co w
mojej mocy, zwlaszcza, ze we Wroclawiu przechodzilam operacje (dzien
po tym zagubieniu walizek a wlasciwie tego samego dnia, bo walizki
odnalazly sie po polnocy i przemoczone jak juz wspomnialam) i nie
mialam nawet mozliwosci wyklocania sie o "swoje". W kazdym razie
LOT - biuro reklamacji otrzymal ode mnie pismo z rachunkami, i
innymi papierami jakie ode mnie chcieli. Bylo to prawie 2 miesiace
temu. oD TAMTEGO CZASU ANI WIDU ANI SLYCHU po LOCIE. moj maz sie
powaznie wkurzyl, bo samolotami z Arlandy lata roznymi liniami
sredni raz na miesiac i nigdy jeszcze go nic takiego nie spotkalo.
Dlatego LOTEM juz nie poleci. Ja jeszcze troche poczekam na ich
odpowiedzi dopiero wtedy zadecyduje w zaleznosci od odpowiedzi.
pozdrawiam




Temat: 09.07 kto do Solaria Park w Oludeniz z Wawy
Chciałabym się podzielić swoją opinia na temat biura AXel i Hotelu Solaria.
Własnie wróciłam po duwtygodniowym pobycie i niestety, pod wieloma względami
zostałam oszukana!!!! Wyjeżdżałam wiele razy za granice ale z taka "oferta"
spotykam się po raz pierwszy - moje rozczarowanie jest ogromne. Dla kogoś kto
pojechał tam bawić się na dyskotekach i alkoholizowac się hotel spełniał funkcje
hotelu a plaża lub basen służył do odsypiania nocnych wojaży.
Zdecydowanie odradzam gdyz:
1. 40 km z lotniska do hotelu pokonuje się w czasie 3 godz! (przesada)
2. czterokrotnie zmieniałam pokój
3. notorycznie brakowało ciepłej wody
4.mieso na kolacje było skrzetnie dzielone przez kucharza a po tygodniu
wszystkie gorace dania (a był to szwedzki stół)
5. owoce do kolacji zjadł ten kto się nie spóźnił
6. owszem był duży wybór zimnych przystawek ale jak się zepsuł saturator to
przez kilka dni nie serwowali napojów do śniadania
7. w ofercie miał byc mini barek, animacje, lodówka - niestety tylko w ofercie
na kartce. (owszem za lodówkę zyczyli sobie ok. 100$ za tydz.)
8. Obsługa hotelowa mówiła łamaną angielszczyzną a obsługa miała być w jęz polskim
9 Zabroniono wnoszenia jedzenia z zewnątrz i po kilku dniach przed wejściem do
hotelu została umieszczona tablica z zakazem w jęz polskim a angielscy goście
wnozili na teren hotelu pełne siatki piwa i jedzenia i nikt im nie zrócił uwagi
10 Piwo w hotelowym barze kosztowało raz 5 lirów, innym razem 4 albo 6. Dopiero
po interwencji obniżono ceny i podano cennik
11. Mini aquapark jest czynny dwa razy dziennie po pół godz.
12.Pseudo plac zabaw składał się z trzech zdewastowanych huśtawek
13 w pokojach czuć było wilgoć i była pleśń
14 Sprzątaczki pokój sprzątały pobieżnie nawet po otrzymaniu napiwku
Ciągle trzeba było się o wszystko wykłócać - nawet z rezydentkami!!!!!!

To moje największe żale pod adresem tegoż biura. Od rezydentek wiem że
największe pretensje do AXEL mieli turyściz tego własnie hotelu - ponoć większe
mieli oczekiwania niz zastali. Ale coś w tym musi byc skoro 3/4 ludzi złożyło
reklamacje rezydentce. Obecna ich oferta może i jest atrakcyjna (na razie na
papierze) ale ja za nic w świecie ich nie usprawiedliwię - zostałam oszukana.

Życzę ci miłego pobytu, abyś nie musiał użerać się z rezydentkami a oferta Axel
sprawdziła się na miejscu



Temat: Nigdy więcej Alfa Star
wróciłam dzisiaj rano z Czernom0orca,byłam z mężem i półtorarocznym synkiem w
hotelu Wesselina.Na początku byliśmy załamani,bo dostalismy pokój najmniejszy
możliwy w całym budynku,na parterze z widokiem na ulicę i sąsiedni dom.Po ulicy
do rana chodzili wczasowicze i jeździły samochody,głównie bez tłumików.Sam
pokój byl tak mały,że łóżko zajmowało właściwie 2/3 powierzchni.Balkon miał
chyba 1 m2.najgorsze było to,że pokój był tak usytuowany,że wszelki dopływ
powietrza nie istniał.Przez pierwsze dwa dni myśleliśmy,że sie podusimy (a na
ulicy szalal wiatr).mały budził się co 20 min,bo było tak głośno.Ja jestem w 6-
ym m-cu ciąży ( o czym Alfa Star wiedzialo) i pomyślałam,że nie wytrzymam 2
tygodni w takim klaustrofobicznym pokoju.Wszyscy inni turyści mieli ogromne
pokoje z wielkimi balkonami,a niektorzy wręcz z tarasami,a my klitkę od
ulicy.Nawet pary bez dzieci miały większe pokoje od naszego i z widokiem na
morze.
Po dwóch dniach zadzwonilam do biura i zgłosiłam swój problem.Zamieniono nam
pokój na dużo wiekszy i z tarasem z widokiem na morze.Ok, było czym oddychać,
ale...nie było szafy.No cóż, nie mozna mieć wszystkiego:)
Sam hotel ma 3 gwiazdki (słoneczka?),ale pozostawia wiele do życzenia.
Sprzątanie-raz na tydzień.Trzeba upomnieć się o papier toaletowy,który wydaje
pracownik z wielką łaską. A szwedzki stół zachwalany przez panią z biura Alfa
Star to jakaś pomyłka-przez 14 dni na śniadanie było dokładnie to
samo,codziennie.Mortadela,parówki,salami,ser i dżem chyba jablkowy.Wczoraj
zmienili na dżem wisniowy.Zero warzyw,nawet najtańszych pomidorów, o mleku nie
wspominając.
Sama plaża miejska-tragedia.Syf i malaria.jeździlismy na plażę na Gradinę-ok. 2
km od Czernomorca,gdzie też była kupa śmieci,ale plaża większa i czystsza niż w
Cz.
Po kilku dniach się przyzwyczailiśmy i takie różne utrudnienia traktowaliśmy
jako koloryt lokalny.Do wszystkiego mozna się przyzwyczaic;) Będzie co
wspominać;)
Pozdr.




Temat: Hotel Menabria - proszę o opinie
Bardzo fajny hotel, i kapitalnie zlokalizowany . Widoczek z okien "bajka"
(praktycznie nad samym morzem)Pięknie oświetlony starożytny Neseber, z lewej
zatoka Słonecznego Brzegu, z prawej też szum fal. Śniadania, które są podawane w
formie szwedzkiego stołu to poezja można sobie obficie pojeść i do woli. Pokoje
duże(36m2) i ładne, codziennie sprzątane, roomservice(bardzo miły
personel).Wyposażenie pokoi bardzo ok (klimatyzacja, TV, balkon itd.), Myślę, że
odpowiada swojej kategorii 3 gwiazdek. Basen ogromny, jest tez basenik dla
dzieciaków. Blisko węzłów komunikacyjnych,tak,że do Słonecznego Brzegu w 10 min.
można dojechać(autobusem lub ciuchcią), lub na południe do Ravdy, czy też do
Pomoria. (cena biletu około 0,80leva =1,60zł)No ale największą atrakcja jest
możliwość obcowania z przepięknym Neseberem, praktycznie codziennie podziwiałem
to starożytne miasto Traków, spacerując kamiennymi uliczkami. Kosztując
smacznych rybek "caca" i zimnego piwa "Zagorka" w pobliskich restauracyjkach
położonych na skarpie, a w dole u mych stóp przyjemnie pieniło się morze, dając
tą pożądaną bryzę, która chłodziła rozgrzane ciało. Blisko jest tez do dwóch
plaż Pn- Słonecznego Brzegu i Południowa -Nesseberska. Piaseczek o złocistym
kolorze i bardzo drobniutki, morze cieplutkie (26-28 stopni) Widziałem na
stronce UTC bardzo przyzwoitą ofertę na samolot do tego hotelu(Menabria), biuro
jest chyba z Krakowa, ale niestety nie byłem jeszcze z tym biurem w
Bułgarii(wiec nie mogę zaopiniować) ale oferta wydaje mi sie w porządku, a ceny
dość rozsądne jak na taki luxus. Ja w tamtym roku sporo więcej zapłaciłem, ale i
tak nie żałuję, Warto było tam być.



Temat: Szwecja
Gość portalu: Marcin napisał(a):

> Witaj
>
> Ciałbym wyjechać z rodziną na stałe do Szwecji. Mam wyższe wykształcenie
> (Turystyka i niedługo Politologia)znam trzy języki na poziomie
> średniozaawansowanym (w tym szwedzki). Czy wedle twojej aktualnej wiedzy i
> doświadczeń mam szanse zrealizować ten plan czy tez powinienem jeszcze dwa
razy
>
> przemyśleć tą sytuację? Inaczej mówiąc czy w Szwecji jest zapotrzebowanie na
> osoby takie jak ja?
Turystyka i politologia sa w moim mniemaniu bardzo odlegle od siebie nie bardzo
wiem co chcialbys po tym robic. Szwedzki na sredniozaawansowanym poziomie na
pewno ulatwia sprawe zatrudnienia. Byc moze ze majac tak odlegle specjalnosci
mozesz wskaczyc w jakies interesujace i rozwijajace miejsce. Jezeli masz dzieci
w wieku powyzej 4 lat to musisz pomyslec o tym ze bedzie im latwiej
zaprzyjaznic sie z rowiesnikami jezeli bedzie Was stac na prowadzenie zycia na
podobnym poziomie do ich rodzicow. np. dziewczynki prawie wszystkie jezdza
konno. Wiekszosc dzieci ma lekcje muzyki, chlopcy czesto sa w klubach
sportowych. Dzieci bardzo przezywaja samotnosc.
W zwiazku z tym zamiast przemysliwac, lepiej zebys szukal pracy bedac w Polsce
i wyjezdzal majac pewny dochod. Mysle ,ze inaczej wyglada sytuacja jezeli szuka
sie pracy nie majac na sobie odpowiedzialnosci za rodzine, tudziez jezeli ktos
jest zdesperowany i szuka bylejakiej pracy albo ma fach w reku.
Powinienes szukac pracy przez prywatne biura posrednctwa pracy. To kosztuje do
okolo 600 sek za pol roku .
PS przyslij mi jakis adres emalowy jest jedno miejsce gdzie mozesz probowac.
Ale to na priv.



Temat: Skandynawia z dziećmi
Biorąc pod uwagę wiek dzieci długie trasy moga być dla nich nużące.
Bornholm jest rajem dla rowerzystów, może warto odłożyć to na
później, gdy dzieci trochę podrosną i wybrać się na rowery? Ja tak
zwiedzałam tę wyspę, było cudownie. Co do formalności związanych z
samochodem i promem - muszisz wcześniej zarezerwować rejs i wykupić
bilet (o ile się nie mylę to nie zabieraja samochodów na gaz). Warto
to zrobić nawet kilka miesiecy wcześniej, bo można sie załapać na
promocje i to duże. Polecam Pollferies. Zachęcam Cię takze do
zapoznania się z ofertą tego biura.W Pollferiesie mozna wykupić
domki na kampingach lub mieszkania. Ceny sa różne w zależnosci od
standardu, ale mozna znaleźć tanią ofertę w przyzwoitych warunkach.
Minusem jest to, że mozna rezerwować na tydzień lub więcej tygodni,
a nie na dni. I to moze być propozycja dla Ciebie - nocleg tydzień w
jednym miejscu i zwiedzanie okolicy. Ja tak zwiedzałam Smalandię
(południowa Szwecja). Jest tam dużo atrakcji, a najbardziej polecam
Vimmerby - miasteczko Astrid Lingren, idealne dla dzieci. Nie
polecam safari. Nie jesteś zdecydowana dokąd jechać, moze warto
zaopatrzyć sie w przewodniki i poczytać, wtedy łatwiej Ci bedzie
wybrać to, co was interesuje.Nie korzystałam ze szwedzkich
kampingów, w Norwegii nie mielismy rezerwacji i nie było problemów,
z wyjątkiem Bergen,gdzie musieliśmy skorzystać z namiotu. Płaciliśmy
za domek, a nie za samochód. Wyprawa do Norwegii to kilka tysięcy
kilometrów, czy to nie będzie zbyt męczące dla dzieci? Może lepiej
odłożyć to o 2-3 lata? Takie jest moje zdanie, decyzja należy do
Ciebie. Z którego miasta wypłynąć? To zależy, na jaką częśc
Skandynawii zdecydujesz się. Najbliżej jest ze Świniujścia do Ystad
i to jest najkrótszy rejs, a np. prom z Gdańska do Sztokholmu płynie
18 godzin.



Temat: wrocilem z Marmaris, hotel Hooneymon
ogolnie wrazenia nie za ciekawe.
Zacznijmy od sniadan, totalna porazka:)
Przez dwa tygodnie szwedzki stol na ktorym jest dziennie to samo i za bardzo
nie ma w czym wybierac.
Wedlin wogole tam nie znajdziecie, jest cos podobnego do martadeli ale po dwoch
trzech dniach nie mozna juz na to patrzec:)
Kolacje nawet spoko, mozna wybrac z 3 rzeczy. powtarzaja sie co tydzien,tylko
radze sie nie spoznic choc 5min, kolega to doswiadczyl i juz niestety nie
podano mu nic do jedzenia.
Jesli chodzi o czystosc w hotelu to nie jest z tym najlepiej,co prawda
sprzataczka sprzata prawie co dzien ale nie jest w tym za dobra.
Recznikow nie uzywalem hotelowych tylko mialem swoje wiec nie wiem jak jest z
wymiana.
Lezaki nie odplatne dla gosci hotelowych,plaza waska i brudna.
Zakaz wnoszenia na plaze wlasnych napoi, oczywiscie wnosilismy ale za bardzo
sie tym nie afiszuj bo napewno im sie to nie spodoba;)
O lodowkach to zapomnij, nie ma nawet na korytarzach, proponuje zrobic sobie
lodowke ze zlewu tak jak my to robilismy,wkladasz napoje i puszczasz zimna
wode:)Az strach pomyslec jak przyjdzie im rachunek za wode;)
Polecam basen hotelowy, pracuje tam dwoch milych barmanow, jednego z nich
nauczylismy sporo slow po Polsku wiec z dogadaniem nie bedzie problemu,no i
maja tam najnizsze ceny.
Polecam rowniez biuro podrozy naprzeciw basenu, pracuje tam niejaki Rosjanin
borys ktory ma chyba najnizsze ceny w okolicy ale trzeba sie z nim targowac.
Opuszcza ceny bez problemu.
Ogolnie Marmaris jest ładne i ciekawe, duzo dyskotek i imprez.
Jesli zamierzasz chodzic wczesnie spac to moze byc problem z zasnieciem, w
hotelowej restauracji dziennie odbywaja sie imrezy do 1 w nocy.
Jesli chcesz cos wiedziec jeszcze to pisz smialo:)




Temat: WRÓCIŁAM Z PALMA DE MIRETTE - moze wam pomogę
Gość portalu: mm napisał(a):

> Kolejne "2 w 1" to juz wiem. Podobno Palma de Mirtette ma 4* a mirette 3* a
jak
>

> jest faktycznie?
TO PRAWDA

> czy ta sama restauracja czy dwie osobne?

TA SAMA RESTAURACJA

czym różnią się pokoje? NIE WIEM NIE BYŁAM W MIRETTE

> podonbno goście obu hoteli korzystają z tej samej plazy i basenów - był tłok?
> brakowało parasoli leżaków itp?
TŁOKU NIE BYŁO MIMO ZE GOŚCIE Z MIRETTE PRZYCHODZILI NA PLAŻĘ, CZASAMI
BRAKOWAŁO PARASOLI ALE WIESZ DLACZEGO NIE DLATEGO ŻE BYŁO ZBYT MAŁO GOŚCIE PO
ŚNIADANIU BRALI LEŻAKI ŻYCALI NA NIE RĘCZNIKI I BYWAŁO TAK ŻE CAŁE DNIE NIKT NA
NICH NIE LEŻAŁ (TAKA REZERWACJA ) A INNI MIELI PROBLEM ALE MOŻNA SOBIE PORADZIĆ

> i jaka ta plaża - sztucznie sypana, czy jest piach czy żwir
PIASZCZYSTA ALE NIE WIEM CZY SYPANA BO NIE POTRAFIĘ ODRÓŻNIĆ BYŁ W KAŻDYM RAZIE
PIACH I NA PLAŻY I W MORZU DNO BYŁO PIASZCZYSTE

, jest w morzu rafa?
JEST RAFA NIEDALEKO HOTELU , ZNAWCY MÓWIĄ ŻE JEST PODNISZCZONA ALE LUDZIE
SNURFOWALI
> a basen? jak jest duży
DUŻY WŁAŚCIWIE 2 BASENY
, czy głęboki
NAJGŁĘBIEJ CHYBA 1,60 i czy nieregularne kształty czy
> jakis "normalny"?
NIEREGULARNE KSZTAŁTY

nigdzie nie widziałam dobrych fotek...
OBEJRZYJ WWW.PALMADEMIRETTE,COM

> A! jak daleko od lotniska jest ten hotel
JAKIEŚ 8 KM
, czy słychać samoloty? bo z opisu w
> katalogach wynika ze blisko :-((

NIC NIE SŁYCHAĆ
> Jeszcze powiedz jakie było jedzenie? urozmaicone czy nie?
JEDZENIE OK SZWEDZKI STÓŁ MASZ MOŻLIWOŚĆ WYBORU

i czy w okolicy jest
> jakiś normalny sklep (woda, owoce itp) PRZY HOTELU I POZA KOŁO SZPITALA (TAM
SĄ TANIE NAPOJE)

> będę wdzięczna za informacje jak już odeśpisz lot charterem. (A z jakim
biurem
> byłaś?)

BYŁAM Z EXIMEM (BAŁAM SIĘ PRZED WYLOTEM ŻE COŚ NIE WYJDZIE ŻE MOGĄ WYNIKNĄĆ
JAKIEŚ PROBLEMY ALE NA SZCZĘŚCIE BYŁO BARDZO W PORZĄDKU
POZDRAWIAM
KASIA




Temat: Czy ktoś był w Ayvalik w Turcji?
Hej
Pewnie chodzi o Sarimsakli koło Ayvalik-u. Samo Sarimsakli to miasteczko
spokojne, więcej dzieje się w oddalonym bodajże o 10 km Ayvalik-u. Dojazd
oczywiście dolmusem.
Miejsca tego z pewnością nie ma co porównywać do innych "tureckich kurortów"
gdyż Sarimsakli to kameralne miejsce :) Dyskoteki są, turyści też ale na ogrom
rozrywek nie ma co się nastawiać. Bardzo ładny widok z plaży - wyspa Lesbos,
istnieje możliwość wykupienia rejsu. Nieopodal znajduje się także fantastyczne
wzgórze - biuro będzie proponować wycieczkę autokarową - a ja polecam spacer
zamiast autokaru - piękny widok w dzień i piękny zachód słońca wieczorem, przy
czym wieczorem bywa tam baaardzo tłoczno. Nie będe się rozpisywać o okolicznych
atrakcjach widokowych, bo nie wiem czy to Cię akurat interesuje. Poza tym
organizowane będą wszelkiego typu wycieczki.
Sam hotel Kalif składa się z dwóch połączonych ze sobą części, jedna jest
stara, druga zaś nowsza. W starej części pokoje są mniejsze, nowa - wiadomo :)
Byłam w nowej części, klimatyzacja działała non stop, nie było żadnych awarii,
pilot do klimy w pokoju, lodówka w pokoju - bez dodatkowych opłat. Jedzenie
jest w formie szwedzkiego stołu - jak dla mnie ich hotelowa kuchnia była super -
tylko, że ja jestem maniakiem tureckiego zarcia :)
Kalif można zaliczyć do jednego z lepszych hoteli w tym miasteczku i ten
właśnie bym polecała.
Jak masz jakieś pytania to chętnie odpowiem. Generalnie jest to dobre miejsce
na spokojny wypoczynek, bez żadnych szaleństw.
Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku!
Aha, leżaki i parasole na hotelowej plaży są darmowe, przynajmniej tak było
dotychczas.



Temat: Ciesznianka
Ciesznianka
legenda o tym skad ten kwiatek sie wzial - piekna i "lzawa" moze napiszemy
cos bardziej "RADOSNEGO"?
a tak przy okazji to juz zakwitla, nawiasem wiecie gdzie jeszcze rosnie
(dziko) cieszynianka POZA Cieszynem? - no i gdzie rezerwat?

tu tekst i link:

W trzech rezerwatach w Cieszynie zakwitła właśnie cieszynianka wiosenna,
rzadki kwiat o bladozielonych płatkach. W Cieszynie chcą ją wykorzystać do
promocji miasta, ale mają problem ze zdobyciem nasion.
Ten chroniony kwiat o pięknych, bladozielonych płatkach rośnie w Polsce na
Pogórzu Karpackim i przyległych nizinach. Przywędrował do nas z Alp. To jedna
z nielicznych roślin z epoki polodowcowej, która zachowała się w pierwotnej
formie. Inaczej o pojawieniu się cieszynianki mówią w samym Cieszynie. Według
miejscowej legendy podczas wojny 30-letniej ranny, umierający szwedzki
żołnierz, zakochany w pięknej mieszkance Cieszyna, poprosił ją, by na jego
grobie wysypała woreczek ojczystej ziemi, który miał ze sobą. Potem - jak
głosi legenda - właśnie na grobie żołnierza po raz pierwszy wyrosły te
tajemnicze kwiaty.

W biurze promocji i informacji cieszyńskiego Urzędu Miejskiego wpadli na
pomysł, by oryginalny kwiatek stał się jedną z pamiątek z miasta. Wymyślili,
że turyści będą ją mogli kupić w małych doniczkach. Okazuje się jednak, że
nie jest to takie proste.

- Problem w tym, że w całej Polsce nie można kupić nasion cieszynianki.
Znaleźliśmy je jedynie w Anglii, ale to zbyt daleko. Będziemy jednak szukać
dalej, bo szkoda byłoby rezygnować z tego pomysłu - mówi Renata Karpińska,
szefowa cieszyńskiego biura promocji i informacji.

link: miasta.gazeta.pl/katowice/1,35056,1998150.html




Temat: Arsi (***) Alanya
Arsi (***) Alanya
niedawno wrocilem z pobytu w hotelu Arsi w Alanyi, wiec dziele sie wrazeniami

hotel polozony jest we wschodniej czesci miasta ok 100-200 metrow od plazy
zwirowej-kamienistej, polozenie bardzo dobre, nie przy glownej ruchliwej
ulicy, ale do morza blisko nie ma tez klopotu z dojazdem dolmuszem do
centrum, pieszo 20-30 min, hotel ma umowe z plaza nr 6 (lezak 1,5 YTL,
parasol 1 YTL kupuje sie w hotelu, na plazy jest piaszczste zejscie, w
okolicy zwykle skaly, kamienie, polecam wziac buty do plywania), po drodze na
plaze sklep spozywczy i z ubraniami oraz fryzjer i lokalne biuro turystyczne,
w sasiedztwie hotelu znajduja sie inne hotele i budynki mieszkalne (malo
kameralnie), w hotelu przebywali glownie Polacy, Czesi, Rosjanie, Turcy

pokoje i lazienka z prysznicem przestronne, dosc dobrze wyposazone,
klimatyzacja indywidualna (ale uwaga, u nas byl pilot przyczepiony do sciany,
wiec polecam scyzoryk z krzyzakiem:), telewizor z kilkoma kanalami (takze Tv
Polonia), szafa, w lazience suszarka do wlosow, balkon, calosc wyposazenia
posiadajaca slady uzytkowania, ale sprawna, pokoje (z lazienkami) byly
sprzatane codziennie (mozna zostawic maly napiwek), posciel, reczniki
zmieniane co ok. 3 dni

jedzenie (HB) bylo monotonne, na sniadanie przez 2 tygodnie dzem, ser, miod
oraz niesmaczna wedlina oraz pomidory ogorki, oliwki, napoje, czyli standard
obiadokolcje, przystawki szwedzki stol, danie glowne serwowane przez
kucharza, duzo makaronu, ryzu, kaszy, malo miesa, a juz jesli to kurczak w
sosie pomidorowym lub ryba (z oscmi!), wedlina czy jajka ze sniadania byly
przetwarzane potem na przystawki, do kolacji, napoje platne, male piwo 1 EUR
(uwaga na kelnerow, poniewaz czesto zwlekali lub nie przynosili reszty! warto
brac drobne euro!), na deser arbuz/melon lub ciastko (niedobre)
basen podobny jak w innych hotelach (***), lezaki (darmowe), mozna zamawiac
lunch, nie korzystalismy, za to polecamy zdecydowanie knajpke/restauracje
Sultan Sofrasi - po wysciu z hotelu 200 m w prawo, bardzo dobre jedzenie w
korzystnych cenach (np. kebeb 2 YTL, duże piwo 2,5 YTL, cola 1,5 YTL), menu
takze po angielsku/niemiecku, bardzo mila obsluga!

ogolne wrazenie dobre, psuje obluga czesto zadajaca nachalnie napiwkow(!) i
wszedzie umieszczone TIP BOX oraz jedzenie, ktore widać i czuć, że jest
przygotowywane niskim kosztem, nie polecam takze wieczoru z muzyka
stosunek cena/jakosc dobry (jechalismy z oferty Fostera, 2 - tygodnie na
przelomie sierpien-wrzesien 1616 zl)



Temat: CENY W TURCJI (Alanya) ??
byłem w sierniu
do suchego prowiantu z hotelu ma prawo każdy!! nieważne czy wycieczka od
rezydenta czy z biura z miasta, trzeba tylko dzień wcześniej zgłosić w recpcji
na którą mają przygotować, warto od razu zamówić pobudkę (dalsze wyjazdy o
godz. 4-5 rano)

najpierw sprawdź czy wniesiesz cokolwiek do hotelu, w moim przymykali na to
oczy i były lodówki w pokojach tak że warunki do przechowywania odpowiednie
ale wiem od ludzi spotkanych na wycieczkach że w wielu hotelach rewidują torby
a nawet są kary pieniężne jeżeli znajdą w pokoju napoje lub żywność wniesione z
zewnątrz ( tak to dorabiają sobie do "atrakcyjnej" ceny hotelu",
zakupy najlepiej robić w supersamie "Afra" albo z od strony plaży Kleopatry
w "melgros" (jakoś tak) logo z kangurem, kody kreskowe, ceny na produktach itp.
w większości małych sklepów ceny nie są wywieszone i różnie to bywa.
w supersamach ceny cola . fanta itp są zbliżone do krajowych, , sok cappy 1l
1,1 EUR, (jest też w puszkach :), bez gazu oczywiście 0,4 EUR, pomarancze 30-40
centów, brzoskwinie 70-80 centów, winogron , jabłka ("nowozelandzkie") ok 1 EUR.
w knajpach szklanka czegokolwiek zaczyna się od 1EUR w górę., w małych sklepach
przy hotelach 50% więcej
doner kebab 0,8-1,2 EUR, durum doner 1,2-1,5 EUR, obiad na dwie osoby bez
napojów typu szaszłyki, sałatki i ichni chleb na 2 osoby 6EUR (najlepsze (super
jedzenie) typowe knajpki tureckie gdzie jadają Turki, ale uwaga jak nie będzie
wypisanych cen to zedrą z ciebie 2 razy tyle co z Turka)
zestaw McDonalds /BurgerKing ok 5EUR
obiady na wycieczkach same szwedzkie stoły (choć czasami nie ma z czego
wybierać) 5EUR/osoba + napoje, podobnie dimczaje
odradzam kupowanie lodów tureckiej produkcji, polecam hałwę (jasną)

grunt to zabrać ze soba dużo w małych nominałach obojetnie czy USD czy EUR wolą
walutę i łatwiej się targować bo jak zobaczą że macie setki to nie zbijecie
ceny, a targować się trzeba o wszystko, "wyjsciowe" ceny są sporo przesadzone
np skóry, złoto 2 do 3 razy, jeansy, ciuchy sportowe ok 50%, targować siętrzeba
zawsze!!! nawet gdy rezydent/przewodnik mówi że to sklep firmowy, fabryczny
itp. na wycieczkach też inaczej przepłacisz conajmniej 100%, ta sama zasada w
dużych marketach jubilerskich pod Antalyą (zawiozą was tam napewno przy okazji
jakiejś wycieczki)
nie wymieniać na liry waluty w duzych ilościach, kursy zmieniają się bardzo
często




Temat: Althea Village - Kreta - Kato Doratsos
ALTHEA VILLAGE **** Kreta - Kato Daratso
Chcialam zdementować to, co napisał mój przedmowca. Hotel jest ZNAKOMITY!tak
uważam ja i trójka moich znajomych.

DO Chani można dojechać nie tylko taksówką, ale także znacznie tańszym
autobusem, przystanek jest 2 min drogi od hotelu.

Bungalowy toną w egzotycznych kwiatach i krzewach.

Pokoje w bungalowach sa czyste i przestronne, są balkony, panie sprzątające
układaja koszulki nocne, a nawet kabel od naszej grzałki, której zapomnieliśmy
schować, w fantazyjne wzory, kupiliśmy im na koniec słodycze w podziękowaniu.

Jedzenie DOSKONAŁE! Nie ma dwóch zdań. Szwedzki stół najwyższej jakości.
Ogromny wybór, mnóstwo warzyw i owoców. Polecam ciasteczko kadaifi. Dania
uzupełniane na bieżąco, więc nie było mowy o żadnych tłumach przy nakładaniu
jedzenia.

Oprócz jadalni jest tam sympatyczny barek usytuowany wokół 400-letniego (!)
drzewa oliwnego.

Dwa super czyste baseny, niechlorowana woda. Kameralna atmosfera na basenach,
bez wrzeszczących dzieci. Co innego w Sirios Village po drugiej stronie
uliczki - tam były tłumy. W Althea Village wiekszosc naszych pobytow na basenie
spedzilismy sami lub w towarzystwie max 2 innych osób.

Obsługa przemiła. Czuliśmy się tam bardzo dobrze.

Jedyne, w czym moge się zgodzić, to że pokoje na parterze bungalowów mogły być
ciemniejsze. My mieliśmy na piętrze z widokiem na morze - warto w biurze Open
Travel przekazać taką prośbę - to nieprawda że to biuro takich informacji nie
przekazuje hotelowi.

Osobom, które cenią sobie egzotyczną roślinność, piękne baseny, pyszne jedzenie
i miłą obsługę, polecam ten hotel.




Temat: Kheops - Nabeul
Hotel Kheops jest to jeden wielki koszmar: smród, bród i ubóstwo. Hotel jest
stary i zagrzybiały w pokojach unosi się zapach stęchlizny. Jeszcze w Polsce
czujemy ta woń, ponieważ nasze walizki i ubrania przesiąkły tym aromatem.
Łazienki są brudne, prysznice popsute a wanny rdzawe i zapuszczone. Często
widzi się tam karaluchy. Do dyspozycji gości w pokojach miały być telewizory i
lodówki – my niestety nie mieliśmy. Po trzech dniach upominania się u
rezydentki dostaliśmy, ale niestety nie pocieszyliśmy się zbyt długo, ponieważ
sprzęt był stary. Telewizor trzeszczał programy zanikał a lodówka nie
chłodziła. Widok z pokoju mieliśmy na wysypisko śmieci, okna i balkony są
nieszczelne, w trakcie burzy woda wlewała się nam do pokoju, poście była
brudna, poplamiona i śmierdząca, wymiana jej polegała na przenoszeniu z jednego
pokoju do drugiego, (co widzieliśmy na własne oczy). Rzadko, kiedy było widać
tam sprzątaczkę. Jak się pojawiała to i tak nie było posprzątane.
Jedna wielka tragedią były śniadania i kolacje o ile tak je w tym
HOTELU można nazwać. Na śniadania przez 14 dni dostawaliśmy to samo, czyli
bułki, dżem, płatki, jajka. Śniadania były od 6:00 do 9:30 jednak po 8 można
tam było zastać tylko resztki. Soki które były tam na śniadaniu miały charakter
przeczyszczająca była to woda kranowa mieszana z sokiem, picie tych napoji
prowadziło do jednego wizyty w toalecie. Według katalogu waszego biura należy
wystrzegać się wody bieżącej, przez co znaleźliśmy się w nieciekawej sytuacji.
Kolacje wyglądały podobnie, kurczak, baranina, ryż, stare pomidory i tak przez
14 dni. To właśnie nazywało się w tym HOTELU szwedzkim stołem. Jedzenie było co
drugi dzień lekko surowe, kurczaki z poprzednich dni były ulepszane pomidorami
i papryką co nazywało się tam zapiekanką. Raz podano krewetki, którymi zatruła
się ½ HOTELU – lekarz urzędował codziennie. Na deser dostawaliśmy ciasto,
arbuzy oraz melony. Owoce były często stare, widać było nadgryzione kawałki, co
świadczyło o resztkach z poprzednich dni. Zastawa stołowa była niedomyta często
się trzeba było o nią upominać.
HOTEL nie jest usytuowany przy piaszczystej plaży jak pisało w ofercie,
do plaży jest ok. 500m jest ogólno dostępna brudna i zaniedbana.
Rezydentki nigdy nie było w HOTELU, kobieta ta nigdy nic w Tunezji nie
zwiedziła, cieszyła się, że dobrze nauczyła się planu wycieczek – jak taka
osoba może coś polecać.




Temat: sławni Łomżyniacy
Feliks Bernatowicz - suplement (i errata;)
Suplement po to, żeby lepiej pokazać związek Bernatowicza z Łomżą.
Errata, bo autor przytoczonej notki jest mniej pedantyczny ode mnie (nagminnie
grzeszy otwieraniem cudzysł., którego następnie, heh, nie domyka..) i tekstu
powyższego nie dopracował - tak, że często nie wiadomo o co się rozchodzi ;)
Tutaj winno pewnie być -

***
Troki więc i Łomża nie były obojętne dla pisarza - pierwszego pamięć uczcił
"Pojatą", a "Łomża ma być miejscem i napisem nowego, najlepszego romansu,
będącego w rękopisie. Są jeszcze inne Bernatowicza dzieła, lecz tych nie znamy.
Byłem na pogrzebie autora, któremu miejscowe gimnazjum w zupełnym jego składzie,
wszystkie biura i całe miasto, oddało tę smutną ostatnią posługę. Przy
wyprowadzeniu zwłok zgasłego pisarza, miał mowę R. Andruszkiewicz, wikary naszej
parafii. Z mowy tej, mimo usilności, niewiele korzystałem, bo czyż korzystać
można było od tego, który "Fojatę" nazwał "Poniatą", który "Nałęcza" kładł
między religijne dzieła! Tak to uczonego, tkliwego i wymownego pisarza oceniają
nieraz ciemni, beztkliwi i jąkający się ludzie. W chwili spuszczenia zwłok u
trumny płakałem z mymi kolegami i wraz z nimi rwałem tiulowe obicie trumny na
pamiątkę".

SuPleMeNt -
[...] Ma jednak w tym okresie dużo swobody. Wszystko wygląda na to, że praca w
redakcji była niezbyt absorbująca, skoro pozwala sobie na częste wypady do
Łomży, gdzie odwiedza swojego brata, sędziego trybunału łomżyńskiego Ignacego
Bernatowicza. Wyjazdy te nie miały tylko charakteru rodzinnego, Bernatowicz
pracował w tym czasie nad III tomową powieścią historyczną pt. "Madonna albo
niemy zakochany". Akcję tego utworu literackiego umieścił w Łomży oraz w jej
pobliskich okolicach w czasach pierwszych wojen szwedzkich, gdy miasto to,
tętniące życiem i bujnym rozwitem gospodarczym, odgrywające znaczną rolę w życiu
kraju, przez pożary i rabunki dokonywane przez nieprzyjaciół zostało zupełnie
zniszczone. Musiał bywać w Łomży, znając jego pedantyczność i sposób
przygotowania się do pisania powieści, gościł niejednokrotnie zapewne w
miejskich archiwach, penetrował zapiski i dokumenty znajdujące się w tutejszych
kościołach.
Można postawić tezę, że Bernatowicz, zamieszkały na stałe w Warszawie wszedł w
nowy tryb życia, który był mu obcy. Stracił przyjaciół z Sieniawy i Puław,
urwały się kontakty z ludźmi, do których był przywiązany. Jego ówczesne
położenie można by określić słowami jednego z bohaterów jego powieści, że czuł
się w Warszawie: "Jako ptak, co drzewo opuszcza, o które topór uderzył, nagle
uleciała moja wszystka nadzieja."




Temat: Hotel Grand Gull Beach - Kemer
Witaj Aniu,
W hotelu Selimhan spedziałm tydzień czasu. Hotel lezy przy głównej ulicy, do
centrum Kemeru ok. 10 minut piszo (po drodze poczta)i bazar, na który warto
wybrać się w poniedziałek (mają taki dzień handlowy), mnóstwo warzyw i owoców.
Hotelik jest bardzo przytulny, pokoje niewielkie ale czyste (codziennie
sprzątane). Przed hotelem basen z leżakami (nieodpłatne). Bar oraz stołówka na
dworzu (zadaszone). Wyżywienie dobre chociaż śniadania troszkę monotonne ale
dobre obiady i kolacje (stół szwedzki). Brakowało ciast i słodyczy, były
natomiast jakieś budynie i trochę owoców (arbuzy, pomarańcze). Do wieczora bez
ograniczeń woda, piwo Efez, wino białe i czerwone, kawa, herbata oraz dwa
rodzaje soków. Jeśli chodzi o pokoje to albo trafisz od strony basenu albo z
widokiem na góry. Do morza trochę dalej niż piszą w folderach z tego co
pamiętam biuro umieściło informację, że ok. 200 metrów (jednak ta droga jest
dopiero w budowie), idzie się dobre 500 metrów lub można o określonych
godzinach podjechać busem. Na plaży hotel ma wyznaczone swoje bezpałatne leżaki
jednak żeby dostać wolne miejsce należy od razu po śniadaniu rezerwować (my
byłyśmy 7 czerwca i było już sporo ludzi, także jak przyszłyśmy ok. 11 to nie
było wolnych miejsc). Ulica dość ruchliwa, w nocy słychać przejeżdżające
samochody (ale ruch nie jest już taki duży). Nie polecałabym tego hotelu dla
dzieci (brak placu zabaw, jakiegoś ogrodu, animacji), chociaż były małżeństwa z
dziećmi. Przeważali Rosjanie (jak w całym Kemer), Czesi, Niemcy. Polaków w
całym Kemer raczej mało, prze cały tygodniowy pobyt byłyśmy jedynymi Polkami w
hotelu. Mogą też trochę przeszkadzać poranne modlitwy z meczetu (bo oni
puszczają to ponoć z magnatofonu przez głośniki) także tu już bez znaczenia
jaki hotel bo niesie się po całej okolicy :). Ogólnie hotel jak dla mnie i
przyjaciółki w zupełności wystarczył. Aha, mam sporo zdjęć samego hotelu więc
jak masz ochotę obejrzeć to podaj adres wieczorem prześlę.



Temat: Wróciłam wczoraj z Hammemetu odpowiem na pytania
Proszę o pomoc,
1) jakie są najważniejsze reguły panujące w Tunezji dla turystów.

2) co zabrać ze sobą?

Krem z filtrem 18-20 i dobry humor

3) Czy woda jest przerzysta? chciałbym ponurkować? czy jest sens?

Woda jest przejrzysta chociaz dno jest piaszczyste. Spokojnie można snurkować.
W okolicach mojego hotelu (Byblos) było polskie centrum nurkowe z nimi możesz
nurkowac w pełnym aqualungu. Myślę ze znajdziesz też jakieś centrum nurkowe w
centrum Yasmin.

4) Lece z EXIM jakimi liniami lotniczymi lata EXIM?
Ja leciałam z innym biurem. Nie wiem czym lata Exim. Nas wiozly tunezyjskie
linie Karthago -bardzo przyzwoita podróz z posiłkiem na cieplo.

5) Jak wyglądają posiłki?obiadokolacje? są to 2 lubb 3 dania do wyboru czy np.
10 dań do wyboru czy dają jedno danie i nie ma wyuboru?

W moim hotelu był stół szwedzki na śniadanie obiad i kolacje. Kilka mies do
wyboru, zwykle jeszcze jakaś fajna rybka, makaron , frytki, rozmaite warzywa na
cieplo do wyboru ,5 -6 sałatek do wyboru, świeżutki arbuz i masa takich
rozmaitych ciasteczek. Jedzenie było spoko. Trochę tradycyjnej kuchni trochę
orientalnej.

6) Czy można na własną ręke dostać sie do Sousse albo Hammamed?
(ile to kosztuje, dojazd, czy są autobusy? taxi )

Do Hammametu dojedziesz taksowka (kolo 5-6 dinarow w jedna strone). W Sousse
nie byłam.

7) Czy można się gdzieś super zabawić w nozy w okolicach hotelu Safa albo gdzie
indziej?
Yasmin to jest specjalna strefa dla turystów. Tam się tylko można bawić ;-)
Znajdziesz cos na pewno.
Ja następnym razem też wybiorę hotel w Yasmin.

8) Co polecacie do zwiedzenia , lub do zabawy jakies atrakcje?? Co wybrać

My mieliśmy tylko tydzień dlatego wybraliśmy się tylko do Tunisu (można
zobaczyć) ale wszyscy polecali 2-dniowy wyjazd na Saharę.

Również pozdrawiam i życzę miłych wakacji :-)




Temat: Prezydent z premierem o gospodarce, integracji ...
qndzia napisał:

> >"O pozytywnych tendencjach rozwojowych w gospodarce" i
sposobie
> >ich wzmacniania oraz o konieczności łagodzenia napięć
> >społecznych rozmawiał w poniedziałek prezydent Aleksander
> >Kwaśniewski z premierem Leszkiem Millerem - poinformowały
> >służby prasowe prezydenta.
>
> Kwas: "Leszku ma być lepiej!", Leszek: "No i będzie. Co tam
masz
> dzisiaj na obiad?"
>
> >Prezydent i premier omawiali też stan przygotowań do
integracji
> >Polski z Unią Europejską oraz prace nad budżetem na rok 2004.
>
> Kwas: "Leszku zintegrujemy się, co?", Leszek: "No jak nie jak
> tak!? Kompotu jeszcze poproszę. Ach ten kawiorek u ciebie
pyszny
> jak zawsze, sa, sa, sa, sa, sa!"
>
> >"Wiele uwagi poświęcono dyskusji toczącej się w kraju i na
> >forum międzynarodowym o przyszłej Konstytucji Europejskiej" -
> >czytamy w komunikacie prezydenckiego Biura Informacji.
>
> Kwas: "Ta konstytucja Europejska to będzie na kształt
> Konstytucji Trzecio - majowej, nie?", Leszek: "Pierwszo-
majowej,
> qźwa!"
>
> >Prezydent i premier "wymienili też opinie na temat wyników
> >referendów w Szwecji i w Estonii".
> >Estończycy zadecydowali w referendum o przystąpieniu do Unii
> >Europejskiej; Szwedzi powiedzieli "nie" dla wprowadzenia euro
w
> >ich kraju.
>
> Kwas: "Tam w tej skandynawii, to piźździ zawsze, nie?",
> Leszek: "No! Nie masz jakiejś wódeczki po obiedziedzie? Może
być
> Finlandia!"

calkiem niezle



Temat: Hotel ONYX.Kiten-czy ktoś był?
Wróciliśmy 10.08.Hotel nowy, w porządku -trzeba tylko stanowczo zażądać
lodówki. Byliśmy z Open Travel z Krakowa autokarem. Pilot-znany niektórym
p.Janek G.ciągle na rauszu, który podtrzymywał zatrzymując się (w 3 autobusy!)
tylko w zaprzyjaźnionych knajpach(wyobrażacie sobie już tę kolejkę do WC?).
Rezydentka Milena-młoda chichotliwa pojawiała sie w sprawie wycieczek, które
szczerze odradzam - do Nesseberu wiózł nas srebrny Merc z firmy Marbro-w środku
koło kierowcy było 37 st.C(miał termometr na plaster mimo wyświetlacza),ale nie
myślcie, że włączył klimę - mimo próśb pasażerów i omdleń co niektórych.
Pilotka niejaka Anastazja, której wydaje się, że zna j. polski tłumaczyła nam,
że jeśli na zewnątrz jest 30 st., to w autokarze też musi byc gorąco. Zostawiła
nas przy cerkwiach w palącym słońcu i zniknęła z kolejnymi wycieczkami, obrotna
kobitka.
Jedzenie fatalne, po paru dniach ustaliliśmy, że zimna szarobura masa z
jaj,mąki i twarogu to jajecznica.Z wędlin tylko mortadela i parówki.Nie było
ani razu mięsa i ryb. Jarzyny to gł.zimne twarde marchewki lub zamrożone
brokuły.Obiadokolacja to np. sos cebulowy, ryż, jajka w jakiejś cieczy i
rzeczona marchewka. Wyrywane spod nosa naczynia za chwile wracały ledwie
opłukane na stoły.
Za to w restauracjach poza hotelem wszystko ok.
Kiten jest malutkie, ale brudne, hałaśliwe, śmierdzi zewsząd, trudno przejść
miedzy tandetnymi kramami.Pobyt rekompensowało nam słońce i ciepłe i czyste z
pd. plaży morze.
Acha, biuro reklamuje hotel Onyx i Kiten jako super miejsce dla rodzin z małymi
dziećmi. Nasze dzieci są już duże, a i tak nie miały ci jeść z tego pożal się
Boże "szwedzkiego stołu". Zero animacji, mikro basen, nuda.



Temat: LEANDROS*** Chalkidiki, Nea Roda - z ITAKI
LEANDROS*** Chalkidiki, Nea Roda - z ITAKI
Bylam w Leandrosie w tym sezonie z biura Nowa Itaka.
OGRADZAM!

Ale po kolei.
Hotel sam w sobie badzo ladny, pokoje czyste i przestronne. Otoczenie holetu
przyjemne. Maly basen, ale czysty. 5 minutowy spacer na ladna, piaszczysta
plaze - tuz obok tawerna serwujaca dobre (i tanie!), greckie jedzenie. 10 min
pieszo inna cudna plaza, ukryta miedzy wzgorzami.

Miejscowosc - wioska Nea Roda malo rozrywkowa, polecalabym osobom szukajacym
odpoczynku, a nie rozrywki.

Wykupilam opcje HB (sniadania i obadokolacje). Byl to niestety zly pomysl.
Na sniadanie byla niedobra kawa, niby-sok pomaranczowy, niby-mleko (belt mleka
w proszku z goraca woda...), jakas wedlina i ser + pomidor (codziennie!);
czasem - jajko na twardo, miod i dzemik. Raz jogurt i raz platki (do zjedzenia
w filizance z niby-mlekiem).
Jednym slowem - nie bylo to sniadanie, ktore motywuje do wstania z lozka

Jeszcze gorzej z obiado-kolacjami.....
Mial byc bufet (czy tez szwedzki stol) - niestety byly posilki serwowane bez
zadnego wyboru. Dan, ktore mialam nieprzyjemnosc skosztowac, nie zaliczylabym
do zadnej kuchni. Ani polskiej, ani europejskiej, ani tym bardziej greckiej.
Szkoda, bo placac za posilek w cenie wyjazdu, spodziewalam sie kulinarnego
spotkania z Grecja...
Posilkow nie bede opisywac, bo szkoda klikania, ale powiem, ze CODZIENNIE
raczono nas salatka:
pomidor+ogorek+cebula+ziola+kropelka oliwy; i na deser CODZIENNIE kilkoma
kawalkami ARBUZA.
Picie mozna bylo sobie kupic. Nie bylo nawet dzbankow z woda z kranu....
Proby interwencji w to "urozmaicone" menu nie daly wiekszego rezultatu.

Wycieczek opcjonalnych nie opisuje, bo nie korzystalam.

Jeszcze na koniec na PLUS:
W hotelu dobra informacja o tym, jak sie dostac do Salonik i sasiednich
miejscowosci (wlacznie z rozkladem autobusow)
W hotelu byla polska obsluga, bardzo mila i sympatyczna.



Temat: AEGEAN - Halkidiki
AEGEAN - Halkidiki
cytat:
Autor: olakielce 28-07-2005 19:16

wakacje w hotelu aegean wykupione w triadzie to totalna pomylka,kpina.hotel
sam w sobie moze jest przyjezmny,ma basen, w kazdym pokoju
klima,lazienka,lodowka.ale nic poza tym.wlascicielami sa dwaj bracia,ktorzy
powinni sie leczyc psychicznie!nie porafia zupelnie prowadzic hotelu, a na
dodatek nie wiedza jak traktowac turystow.w jednej z awantur wygonili nas z
hotelu i skoczyli z piesciami do bicia.a wszystko dlatego,ze wezwalismy nasza
rezydentke z koszmarnej firmy TRIADA, poniewaz jedzenia mozna bylo szukac pod
lupa.kupujac wycieczke w ofercie mielismy sniadania w formie bufetu
szwedzkiego,natomist kolacja miala byc serwowana.na miejscu sie okazalo,ze
dostwalismy tzw.sniadania kontynentale tzn. w trzech miskach na duzym stole
byl dzem,miod i nutella,a na talerzyku-jednym dla kazdego plasterek sera
zotlego i plasterek wedliny.pieczywo to suchraki i malenka bagietka.i tak
codziennie przez 14 dni!!!juz po 3 dniach czlowiek mila dosc monotonni,a
przede wszystkim wszyscy chodzili glodni.bo jak sie najesc czyms takim.kolacja
z kolei nie byla lepsza.serowali nam np.jedna papryke przekrojona na pol i
faszerowana samym ryzem!i to byla obiadokolacja!pozal sie Panie Boze.efektem
tego bylo stolowanie sie na miescie, co wiazalo sie z wcale niemalymi
kosztami.wielkokrotnie interweniowalismy u naszych rezydentek,ale bez
skutku.wszyscy goscie hotelu napisali reklamacje,ale jeszcze nie minal miesiac
wiec nie wiem jak zostanie rozpatrzona.poza tym hotel cala noc byl otwarty, do
recepcji mogl wejsc kazdy z ulicy i wziac klucze zapasowe do kazdego pokoju,
ktore lezaly na wierzch.wlasciciele smacznie sobie spali lub bawili sie w
miejscowych knajpkach,nie martwiac sie zupelnie tym faktem.miejscowosc,w
ktorej znajuduje sie hotel aegean jest dziura i nadaje sie raczej na
odpoczynek dla starszych ludzi,a nie dla mlodziezy.zadnej dyskoteki,a w
tawernach,gdzie jest wprawdzie parkiet do tanczenia nie ma nikogo.
WAKACJE Z TRIADA W HOTELU AEGEAN TO KOMPLETNA POMYLKA,A BIURO OSZUKUJE I
NACIAGA LUDZI.NIGDY W ZYCIU NIE BYLAM NA TAK KOSZMARNYCH WAKACJACH!!!OSTRZEGAM
PRZED TRIADA!!!!!!



Temat: Wiesiek Kaczmarek ma kłopoty
Komornik nie sprzedal LFo bo nikt nie przyszedł
Nie kupili
Komornik nie sprzedał wczoraj Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu, gdyż
nikt nie zgłosił się na licytację nieczynnej fabryki, która miała produkować
leki krwiopochodne.
Wartość dwóch fabrycznych budynków oraz kilku urządzeń oszacowano na dwanaście
milionów złotych, a zadłużenie LFO wraz z odsetkami sięga 140 mln zł.
Inwestycja realizowana była z kredytu udzielonego przez konsorcjum bankowe w
wysokości ponad 32 mln dolarów. W maju 1997 roku kredyt ten w 60 procentach
(kapitału oraz odsetek) poręczył rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Fabryka nigdy
nie rozpoczęła produkcji i najprawdopodobniej kredyt do wysokości poręczenia
będzie musiał spłacić skarb państwa. Wpierw komornik musi jednak zlicytować
fabrykę. Wczoraj pełnomocnik dłużnika złożył wniosek o zawieszenie egzekucji,
twierdząc, że należności zostały źle wycenione.
Od ponad roku CBŚ oraz Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu sprawdzają, na co
zostały wydatkowane pieniądze. Z ustaleń "Rz" wynika, że LFO przelewało je
m.in. do firm w Europie, które powiązane były z udziałowcami LFO. Do
holenderskiej spółki Spencer Dunnewollt trafiło w formie przedpłaty ponad 6
milionów dolarów. Przedstawicielem tej firmy w Polsce był Zygmunt Nizioł,
prezes i główny udziałowiec LFO. Należąca do niego firma ZAN Holding B.V. z
Holandii otrzymała 1,3 mln dolarów. Natomiast Nordcap Plastic z Islandii
płacono za pomieszczenia, które LFO wynajmowało w Londynie, gdzie czasami
urzędował prezes Nizioł. Szereg płatności dokonywano na rzecz firm w Szwecji,
gdzie mieszkał jeden z udziałowców LFO Włodzimierz Wapiński, Polak ze szwedzkim
paszportem, uchodzący za bliskiego przyjaciela prezydenta Kwaśniewskiego,
którego łączą też bliskie związki z Wiesławem Kaczmarkiem i Markiem Siwcem,
szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta. Wśród
zabezpieczonych dokumentów znajduje się faktura na 72 tys. złotych z czerwca
2000 roku wystawiona na rzecz Agencji Reklamowej Andrzeja Pągowskiego za
umieszczenie znaku graficznego LFO na materiałach informacyjnych kampanii
reklamowej "Miej serce - dbaj o serce" prowadzonej przez Fundację "Bez barier"
Jolanty Kwaśniewskiej.

www.promovia.com.pl/aktualnosci.htm



Temat: depresja na Bulwarze
Już spieszę z wyjaśnieniami.
Średni, przyjęty poziom Bałtyku wynosi 5m. Tak kiedyś ustalono i o znacza on
stan tzw. normalny. Tylko nieznaczny, niezauważalny wpływ na poziom morza ma
ciśnienie atmosferyczne, a w jeszcze mniejszym stopniu opady deszczu. Za to
wiatr potrafi poczynić wielkie zmiany - i własnie to nastapiło we wtorek. Już w
poniedziałek zaczął wiać z zachodu pchając wodę z zachodniej części Bałtyku.
Kiedy we wtorek rano wiatr zmienił kierunek na północny i przybrał na sile aż
do huraganu (ponad 30m/s), po kilku godzinach spiętrzył wodę w Zatoce Gdańskiej
do poziomu ponad 6m - czyli o metr od stanu średniego.
Gdynianie mogą sami prowadzić obserwacje - tzw. łaty określające poziom wody
znajdują się w basenie jachtowym oraz przy Kapitanacie Portu, w rogu między
Nabrzeżem Francuskim i Pilotowym. Albo prościej - na tablicy budynku Biura
Meteorologicznego przy ul Waszyngtona są wpisywane te wielkości, razem z
temperaturą powietrza, wody, siłą wiatru, ciśnieniem. Dane te są uaktualniane
trzy razy dziennie.
Wiatr oczywiście "pcha" tylko wierzchnie warstwy wody, ale czyni to tak
skutecznie, że nachodząc na siebie poprzez falowanie poziom morza szybko sie
podnosi.
Dzięki wiatrowi z kierunków zachodnich i północnych następuje tak niezbędna
naszemu zamkniętemu morzu wymiana wody z Morzem Północnym. Wlewa się wtedy
poprzez cieśniny duńskie ożywcza, o większym zasoleniu.
Ciekawostką jest też to jaki wpływ na temperaturę Bałtyku ma wiatr. Często
latem dziwimy się, że mimo 30-stopniowego upału trwającego nawet kilka dni woda
w morzu jest chłodna. Sprawia to wiatr, który wiejąc z południa odpycha
wierzchnią , nagrzaną wodę na północ, a na jej miejsce przychodzi zimna, z dna
Bałtyku. Tak było w te wakacje. U nas trzeba było odwagi aby się wykąpać,
natomiast cieszyli się Szwedzi. Zupełnie inaczej było rok temu, kiedy na
wybrzeżu, latem dominowały wiatry północne.
Chyba pora skończyć ten wywód. Przepraszam, że się tak rozpisałem, ale..to taki
mój konik;)



Temat: uwaga!
mary_an napisała:
> przeznaczylabym na powrot do domu (nawet jadac przez agence operka placi sama
za przejazd) i szukanie nowej rodziny.

Um... przepraszam, od kiedy operka płaci za przejazd???? Bo ja nie spotkałam
jeszcze żadnej operki, która jadąc z agencji płaciła za przejazd... proszę o
sprostowanie :o)

> Agencja normalna dziala dokladnie tak samo jak internetowa, ale ma swoje
> siedziby i pracownikow i dlatego kasuje o wiele wiecej - przyklad - agencja
> Bona, ktora ma baze internetowa bierze mniejsza prowizje (ale i tak bierze -
> wysylam referencje do nich, oni do agencji partnerskiej za granica, a ona do
> rodziny - po co za to placic, jak moge to zrobic sama, bezposrednio??).

No chodziażby po to, żeby pojechać do rodzina, która jest sprawdzona przez
agencje. Zgadzam się, że na różne rodziny można trafić, ale zawsze możesz
liczyć na pomoc albo swojej counsellorki/LCC albo Twoje biuro w Polsce może ci
pomóc (mi np. Mikroserwis pomógł kiedy miałam problem z moją rodziną).

> A jesli chodzi o umowe to tylko poszytaj o operkach ktore z placzem wracaly
ze
> stanow, gdzie wyjechaly zupelnie legalnie, z podpisana umowa!! Slyszalam, ze
> statystyki jesli chodzi o przedterminowy powrot do kraju wskazuja na to, ze
> malo komu udaje sie wytrzymac do konca (i co im da posrednictwo?? jak masz
> trafic na wariatow to agencja nic nie pomoze).

Hmm... ja wytrzymałam do końca i tak naprawdę przez rok pobytu poznałam tylko
jedną operkę, która nie wytrzymała i wróciła do domu, ale jej się akurat
należało. Mnie samej ona trochę krwi napsuła i kompletnie się nie nadawała do
bycia operką (zresztą ona była Szwedką i zaznaczam, że do Szwedów nie mam
absolutnie nic :o) można nawet powiedzieć, że ich kocham :o)))) )

Mam pytanie - skąd ty masz te swoje informacje?
Pozdrafiam
Mia




Temat: Royal Sun w SB jescze niekt nie wrócił?
Witam

Ja wrocilem z Royala w Srode. I rzczywiscie jak sie nasluchalem kupujacych tam
apartamenty to troche narzekali ale ja bylem na urlopie i odpoczywalem :).

Wrazenia:

1. Super pierwszy weekend bo praktycznie zero ludzi, w drugim troche wiecej
turystow ale tez OK.
2. Pokoje nowisukie, czysciutkie, codziennie sprzatane (sa drobne problemy
naprzyklad lejaca sie wanna :(, czy wystajace gwozdzie na zjzdzalni dla dzieci
- pare razy o tym w recepcji i ochroniarzom mowilem ale zlali temat.
Ale pokoje sprzatane codzinnie, wymieniane reczniki, balkonik z widokiem na basen :)
Kipskie sa pokoje na parterze bo nie ma zadnej werandy tylko sie od razu na
trawe wychodzi.
TV 60 programow (ale nikt nie pomyslal o jakims polskim mimo ze tylu polakow)
Na drugi tydzien nawet sobie internet zalatwilem w pokoju i spoko dzialal.
3. Baseny wypasione i bardzo przyjemne.
4. Jedzenie jak jest szwedzki stol to dobre ale monotonne.
5. Jak ktos nie zna Bulgarskiego lub Rosyjskiego to moze miec np po Angielsku
problemy z dogadaniem sie (mieli podobno wszyscy znac ale nie do konca tak jest)

NP. niektore kelnerki na haslo "large draft beer please" robily wielkie oczy :)
Ale zawsze mozna bylo to recznie wytlumaczyc :)

Nasza 3 osobowa rodzinka wrocila opalona i zadowolona mimo ze malego troche
wysypalo od basenow.

Na szybko to tyle

PS.

Jak tak sobie spacerowalismy po SB to w porownaniu do innych hoteli ktore
oferowaly w podobnych cenach inne polskie biura niz to ktore ma wylacznosc w
Royal SUN to baseny byly basenami a nie wiekszymi "bajorkami" :)

Pozdrowki dla rezydenta prosze przekazac od 2 rodzinek :) bedzie wiedzial od kogo



Temat: Polska jak Nicaragua
..jak szybko nie znajdzie Cyngla.
************************************

Robert F. "Franek" od trzech lat był poszukiwany listem gończym;

Robert F. "Franek" przez trzy lata wymykał się polskiemu wymiarowi
sprawiedliwości. W końcu - w miniony poniedziałek - przedostatni ważny
członek "Pruszkowa" wpadł w Berlinie.

List gończy za "Frankiem" został wystawiony jesienią 2001 roku, gdy ruszyła
policyjna ofensywa na gang pruszkowski.

Wypuścili go
- "Franek" to był młody wilk. Stał się zaufanym człowiekiem
zarządu "Pruszkowa". Wykorzystywali go do specjalnych zadań, np. kontaktów z
politykami - mówi oficer Centralnego Biura Śledczego.

"Franek" wpadł już po raz drugi. Rok temu zatrzymano go na sztokholmskim
lotnisku.

- Szwedzi wypuścili go, gdyż w ich kodeksie karnym nie ma zarzutu udziału w
zorganizowanej grupie przestępczej - przypomina warszawski prokurator.

Trafi do nas
Niemiecki kodeks karny przewiduje taki zarzut, więc gangster najprawdopodobniej
szybko trafi do polskiego aresztu. Czekają go zarzuty organizowania handlu
narkotykami oraz udziału w słynnej aferze jednorękich bandytów.

- Z ramienia "Pruszkowa" zbierał pieniądze na opłacenie posłów, którzy mieli im
w ustawie regulującej rynek hazardu zapewnić odpowiednie rozwiązania - mówi
policjant.

To właśnie dlatego powrót "Franka" może być zagrożeniem dla wielu polityków,
oskarżanych o udział w aferze jednorękich bandytów (automatów do gier
hazardowych). <
www.se.com.pl/se/index.jsp?place=subSpecial&news_cat_id=40&news_id=4318&scroll_article_id=4318&layout=1&for
um_id=21319&page=text&list_position=1




Temat: Pomnik dla doktora Kelly'ego
Zlapanie mordercow doktora Kelly'ego
Bardzo trafna argumentacja. Dodajmy, ze jesli agenci
Izraela, ktory jest ukrytym napedem agresji na Irak,
i ktory korzysta niewyobrazalnie z obalenia
Husseina, chcieli zastraszyc ekspertow, by nie wazyli
sie obanac lgarstw rzadowej propagandy i zamordowali
Dr. Kellego, to jest oczywistym, ze jako fachowcy od
mordowania potrafili upozorowac samobojstwo.
Przypomnijmy, ze agenci Izraela zamorodwali
brytyjskiego ministra d7s Bliskiego Wschodu Moyne
oraz dyplomate szwedzkiego w sluzbie ONZ Bernadotte.
Obie osoby zamordowal Shamir, ktory w uznaniu
zaslug, jako morderca, na ktorym mozna polegac,
wybrany zostal premierem Izraela.

Uwazam, ze Dr. Kelly zostal przytrzymany, wmuszono mu
polkniecie lekow i podcieto zyly. Nic prostszego.
Nie widac za to zadnego motywu, dalczego mialby
popelnic samobojstwo. Mial rodzine, sukcesy w zawodzie
i byl dojrzalym, ponad przecietnie inteligentnym
doswiadczonym czlowiekiem: znal doskonale polityczne
przepychanki i awantury.
Nie zaszlo nie, co moglo takiego czlowieka sklonic do
samobojstwa. Mogl sie zdenerowac, miec trudny okres
w zyciu, als stad jeszcze daleko do samobojstwa.

Sednem sprawy jest zagrozenie dla demokracji przez
pseudo-demokratow takich jak Bliar i Bush.

Gość portalu: Arczyslaw napisał(a):

> 10 milionow demonstrujacych przeciw wojnie Brytyjczykow
tez nie
> dalo wiary "oficjalnym racjom" rozpoczecia irackiej
awantury.
> Te racje nigdy nie byly "prawdopodobne" ani dla
Brytyjczykow
> ani dla Europejczykow ani dla Arabow ani dla ONZ ani dla
> wszystkich trzezwo myslacych ludzi na tym swiecie. Ta
wojna
> nigdy nie miala uzasadnienia ani moralnego ani
prawnego. Dr.
> Kelly padl ofiara nie tyle konfliktu pomiedzy BBC a biurem
> Premiera czy zwalczajacymi sie frakcjami w parlamencie, co
> miedzy obiektywna "prawda" a rzadowym "klamstwem"
popelnionym
> dla celow politycznych. Ludziom honorowym, jak Dr.Kelly
> przychodzi czasem zaplacic za obrone prawdy najwyzsza
cene.
> Politykom typu Blair, wystarczy kolejna fabrykacja
"prawdy" i
> kolejna manipulacja medialna. Za to pomnikow sie nie
stawia.




Temat: Arabscy bandyci terroryzuja Krakow i Omara Faris
Piekarz w grodzie Kraka.

Czy Omar et consortes znalezl sie w Polsce przypadkiem czy tez byla to planowa
akcja naczelnego dowodztwa AL-Fatah, a moze kogos innego? Bardziej "wplywowego"
i potezniejszego niz Arafat?

Nie da sie jednoznacznie na to pytanie odpowiedziec. Sprobujmy jednak - poszlak
nie brakuje.
W pewnym okresie, na poczatku lat 70-tych, we wszystkich krajach europejskich
wyrastac zaczely - jak grzyby po deszczu - "biura przedstawicielskie" OWP recte
Al-Fatah i zwiekszac liczbe "uchodzcow" z "Palestyny".
Najbardziej drapiezny element stosunkowo wczesnie dotarl do Szwecji, w ktorej
z uwagi na lagodne ustawodastwo dotyczace imigrantow oraz "neutralna"
polityke zagraniczna, szybko znalezli odpowiedni klimat do dalszej
dzialanosci "politycznej".
W Sztokholmie powstalo pierwsze oficjalne biuro OWP w Europie i ludzie Arafata
poczeli urabiac opinie publiczna w kierunku "wyzwolenia Palestyny spod okupacji
Izraela". W tamtych czasach znalezli wsparcie wsrod najwyzszych szwedzkich
politykow, jak np. Olofa Palmego (wedle slow Arafata -"najlepszego przyjaciela
Palestynczykow"), Stena Anderssona (bylego ministra spraw zagranicznych),
zacieklego, no powiedzmy "antyizraelczyka", a od kiedy jego syn zginal w
Izraelu w wypadku motocyklowym czlowiek ten kompletnie zatracil nawet pozory
dyplomatyczno-polityczne.
28 lutego 1986 r. wieczorem Olof Palme zostaje zastrzelony w centrum Sztokholmu
i z miejsca "ambasada Palestyny" kieruje uwage prowadzacej sledztwo Tajnej
Policji Panstwowej na... Mosad (ktozby inny). Ale szyta zbyt grubymi nicmi
intryga spalila na panewce.

ZASIEDLANIE.
Za czolowymi bojowcami arabskimi podazyla hurmem cala armia "uchodzcow"-dzis
walnie wspomagana "uchodzcami" ze wszystkich zakatkow islamskiego swiata.
Kolejne fale brodatych wyznawcow niepismiennego proroka sterowane przez imamow,
poczely osiedlac sie w Szwecji, koncentrujac sie glownie na Sztokholmie
(dzielnica Rinkeby, w ktorej powstal nawet osobny "jezyk" szwedzki,
niezrozumialy dla nikogo, kto tam nie mieszka) i Malmö.

Nie moze ujsc uwagi co baczniejszych obserwatorow, ze lwia czesc
arabskich "politycznych uchodzcow", gesto przetykana szyitami i Kurdami z
Iraku, uwila swe gniazdo w Szwecji Poludniowej-glownie w portowym miescie
Malmö, majacym z uwagi na bliskie sasiedztwo Danii o wiele dogodniejsze
polaczenia komunikacyjne z reszta Europy.



Temat: ISLAM UBER ALLES
Gość portalu: Jerzy napisał(a):

> Masz zupelna racje. Wydaje mi sie, ze w Skandynawii - w
Szwecji i Norwegii
> troche inaczej, niz w Danii - rzadzace elity zawarly
swoisty "Treuga Dei" z
> zaimportowanym elementem islamskim, polegajacym na "nie
wchodzeniu sobie w
> droge".
> Innymi slowy: "Wy nie rzucacie bomb i nie przecie do
wladzy a my pozwalamy Wam
> na organizowanie w calej Europie jaczejek islamskich."
> Przeciez w Sztokholmie znajduje sie siedziba - centrala
wszystkich znanych w
> swiecie organizacji terrorystycznych z rozgalezieniami
do wiekszych miast
> Szwecji. Centrala ta dostarcza przeszkolonych
terrorystow do terenowych
> organizacji terrorystycznych.

>
> Jak bedziesz kiedys w Malmö, odszukaj ulice Nobelvägen
- jest to wieksza ulica
>
> Malmö. Znajduje sie na niej jedna z takich central,
zakamuflowana jako "magazyn
>
> zbozowy" ("Spanmålmagazinet") AL - AKSA. Oficjalnie
zajmuje sie "handlem
> maka"
> ale uboczna dzialalnoscia, opisana zreszta nie tak
dawno w prasie, jest "pomoc
> dla dzieci palestynskich" - glownie chodzi o pieniadze
dla przyszlych szahidow.

No to co?W bushmanstate grasuja setki dzialaczy z Tel
Aviv.Przed 9/11 to byly studenty of arts.Wlzazily do
budynkow,gdzie mieszcza sie wazne instytucje,biura pod
pretekstem sprzedazy swoich dziel i opuszczaly je z
planami pieter,nazwami biur i nazwiskami pracownikow.
Inni faszeruja free kantry dragami ekstasy i
cocaina.Dodaj do tego podsluch praktycznie kazdego
telefonu w tym kantry przez tel. firme z telavivu i
zobaczysz,ze szwedzkie mlynarze,to male piwo.

A pomoc dla rodzin palestynskich?Tym,ktorzy je morduja
wyplacane sa miliardy dol. gratis.

>
> A teraz uwazaj:znany z wystapien na tym Forum,"piekarz"
Omar Faris, bojowiec
> PLO, prawdopodobnie sterujacy taka jaczejka w Krakowie,
nadzwyczaj czesto
> wyjezdza do Malmö, jak to sam napisal na FORUM: "w
sprawach sluzbowych aby
> nawiazac kontakty". Nie moge oprzec sie wrazeniu, ze za
kazdym razem odwiedza
> ten osobliwy "magazyn zbozowy".
> (J)




Temat: 40 proc. Szwedów obawia się utraty pracy...
40 proc. Szwedów obawia się utraty pracy...
Dla rodzimych socjalistów Szwecja jest wzorcowym zsocjalizowanym rajem.
Tymczasem nawet tam spustoszenia jakich dokonał socjalizm nie dają sie ukryć.

www.wprost.pl/ar/?O=37008
Tygodnik "Wprost", Nr 1046 (15 grudnia 2002)
"Szwedzki pacjent"

"Gdyby Szwecja leżała w USA, byłaby najuboższym amerykańskim stanem

Państwo zwinęło siatkę bezpieczeństwa, a my nie potrafimy sobie bez niej
poradzić - przyznaje Thomas Lerner, publicysta dziennika "Dagens Nyheter".
Dodaje, że w Szwecji upowszechnia się "syndrom wypalenia". Z badań
przeprowadzonych w zeszłym roku przez najpopularniejszą
bulwarówkę "Aftonbladet" wynika, że około 35 proc. Szwedów cierpi na tę
chorobę.
(...)
Zestresowani ludzie masowo wykorzystują zwolnienia lekarskie (przez ostatnie
pięć lat ich liczba wzrosła o 400 proc.) albo sięgają po leki antydepresyjne.
Ta tendencja nadal się utrzymuje. Dlaczego tak się dzieje? Z badań
przeprowadzonych przez Statistiska Centralbyran (centralne biuro
statystyczne) wynika, że 40 proc. Szwedów obawia się utraty pracy albo
redukcji pensji. Starsi godzinami przesiadują w biurze, zerkając błagalnie w
stronę pracodawców.
(...)
Z analiz stołecznego Handlowego Instytutu Badawczego wynika, że gdyby Szwecja
leżała w USA, byłaby najuboższym amerykańskim stanem. Ubruttowione dochody
przeciętnej szwedzkiej rodziny są o połowę niższe od dochodów rodziny
amerykańskiej.
Agonia szwedzkiego systemu trzeciej drogi zaczęła się na początku lat 80.
Eric Brodin, prof. filozofii ekonomii na Uniwersytecie Campbella w Karolinie
Północnej, stwierdził, że zły stan gospodarki to wynik olbrzymich podatków
(ponad 50 proc.), wysokich wydatków na sektor publiczny i zbyt łagodnych
przepisów o ubezpieczeniu zdrowotnym, przyczyniających się do znacznej
absencji w pracy. Wszystko to spowodowało dramatyczny wzrost dziury
budżetowej.
W latach 90. sytuacja stała się dramatyczna. Z kraju uciekał kapitał
zagraniczny, szalała inflacja i bezrobocie, załamał się system bankowy. W
przygotowanym przez OECD rankingu najbogatszych państw świata Szwecja spadła
na 18. pozycję (w latach 70. była na 4. miejscu). Postanowiono więc zacisnąć
pasa. Ograniczono nakłady na opiekę zdrowotną, socjalną i szkolnictwo
(uważane za filary państwa dobrobytu). Pod koniec lat 90. sytuacja się
ustabilizowała, wypracowano nawet dwuprocentową nadwyżkę budżetową.
Szwedzka gospodarka nadal jednak rozwija się w żółwim tempie, a inwestorzy
lokują kapitał w tańszych krajach. Ekonomiści twierdzą, że nie będzie lepiej,
jeżeli nie przeprowadzi się drakońskiej kuracji, polegającej na radykalnej
redukcji podatków i kosztów pracy."

A my, naprzekór zdrowemu rozsądkowi, pchamy się do UE...




Temat: Szwecja
Moim zdaniem nie zalatwisz sobie pracy w firmie chodzac przez tydzien po
firmach.
jest cos wprawdzie takiego jak wakacyjne zastepstwa. I wtedy mozesz szukac i
jak akurat trafisz to mozesz sie szybko zalapac. Takie zastepstwa sa w bankach
sklepach itd itd.'nazywa sie to po szwedzku ' vikariat' na pewno nie wszedzie
musisz znac szwedzki.
To co sie jednak standardowo robi to wysylanie ofert do firm. I albo
odpowiedza albo nie.Nawet jezeli pojdziesz do firmy to bedziesz mogla co
najwyzej zostawic podanie. Ale sa organizowane targi pracy i gdyby Ci sie udalo
to wtedy mozesz bezposrednio zaatakowac. Wiekszosc ogloszen o prace znajdziesz
w internecie. czesto juz na platnych stronach coraz mniej jest ogloszen w
gazetach. Mozesz zapisac sie tez do jednego z biur szukania pracy. i wtedy
bedziesz dostawac ogloszenia (to moze byc platne). <Firmy maja swoje strony
internetowe, duzo mozesz wiec tutaj znalezc.
Piszac podanie o prace musisz sie zastanowic jak rozwiazac problem mieszkania.
Przykladowo w Sztokholmie jest bardzo trudno wynajac mieszkanie. Musisz jakos
zaznaczyc ze jestes mobilna masz kogos u kogo bedziesz mogla zamieszkac.
Wracajac do jezyka. Sa miejsca gdziem musisz znac szwedzki i kropka. Logicznie
sama bedziesz pewnie wiedziec. Ale jezeli znasz angielski -dobrze- i szef
bedzie Cie chcial zatrudnic to zatrudni Cie bez znajomosci szwedzkiego i
zaplaci Ci za kurs jezykowy. To co w ostatnich latach w Szwecji sie rosrasta to
ilosc malych firm, Szwedzi uznali ze tylko male firmy sa na tyle elastyczne ze
latwo moga sie przekwalifikowac w trudnym ekonomicznie czasie. w takiej firmie
szef decyduje o zatrudnieniu ,wiec szukaj w malych firmach. I odpowiedajac na
Twoje pytanie ..internet ,internet i jeszcze raz internet ale podanie na pismie
listowne. Jezeli chodzi o prace dla kobiety mysle ze SZwecja ze swoim swirem na
punktcie rownouprawnienia jest fajna . Stosunki w pracy bardzo zaleza od ludzi
z ktorymi pracujesz. Sa zasadniczo mniej formalne niz w Polsce. Prace traktuje
sie serio ale wakacje, rodzine rowniez -kraj jest wybitnie protestancki w tej
materii.
Ale nie bede ukrywac, ze znajomosc szwedzkiego bardzo ulatwia. I zasadniczo
musisz wiedziec ze nikt na Ciebie tutaj nie czeka musisz przekonac kogos ze
wlasnie Ciebie chce zatrudnic.
w moim przypadku Szwecja byla przypadkiem . Niewiele wiedzialam przed
przyjazdem standardowo Volvo, Saab, Skanska Ericsson, Elektrolux, Ikea Bjorn
Borg. i niskie temperatury. Kraj jest bardzo inny niz Polska. Zasadniczo
Szwedzi maja opinie zimnych wsrod Polakow. Ale to nie jest takie proste. Co do
pogody zanim sie bedziesz decydowac na wybor miasta popytaj o pogode,
temperatury. Niektorzy naprawde zle znasza zwlaszcza jesienno zimowo wczesno
wiosenny brak slonca. To tez dotyczy wybrzeza poludniowego. Ku mojemu
zaskoczeniu zima w malmo jest gorsza niz zima w Sztokholmie chociaz w Sthlm
jest zimniej. A to stad ze nie ma gorszej rzeczy niz przenikliwe wiatry morskie
zas snieg na polnocy roswietla krajobraz.

Gość portalu: Yossa napisał(a):

> Witam,
> Jak Twoim zdaniem należałoby szukać pracy w Szwecji? Tzn. chodzi mi o to czy
> lepiej na przykład spakować plecak pojechać na tydzień i chodzić po firmach
> zajmujących sie rekrutacją czy uderzać prosto do pracodawców przez internet?
> Ponowię pytanie osoby, która się wcześniej wypowiadała czy można bez problemu
> poradzić sobie bez znajomości szwedzkiego? angielski wystarczy?
> i jeszcze, jak podoba Ci się Szwecja? chodzi mi też o ludzi.
> po prostu zastanawiam się czy jechać czy nie jechać i gdzie. przemyśliwuję na
> temat anglii, irlandii i szwecji z wiadomych powodów.
> mając wybór tych trzech krajów nadal wybrałabyś szwecję i dlaczego?
> sorki, że zadaję takie mało precyzyjne pytania. cokolwiek napiszesz będzie to
> bardzo pomocne.
> dzięki z góry i pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 158 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex