Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biuro tłuaczeń
Temat: działalność-nauczanie i tłumaczenie Witaj, Jesli chodzi o tłumaczenia, to zaletą jest to, że biura ogólnie chętniej współpracują z tłumaczami z DG, łatwiej tez pozyskać dużych klientów korporacyjnych. Minusem jest to, ze po przekroczeniu 10 000 euro przychodu rocznie automatycznie staniesz się Vatowcem - same usługi edukacyjne sa zwolnione z VAT więc w wypadku samych lekcji to Ci nie grozi. Temat: Do Olka z pytaniem o Niemcy Cześć Olek - nie mam żony :)- może sama kiedyś nią będę :) co do wyjaśnień za które dziękuję ci bardzo. Oto chodzi,że ja nie mam ukończone nic w kierunku hotelarskim (Ekonomistka, kierunek -zarzadz.personelem),a bede odpowiedz.za pokoje,organizacje i opieke gości.Mozna to jakos polaczyć, ale ciezko.Pracowalam w Niemczech dwa razy w sezonie w biurze i organizowalam prace polskich pracownikow,tlumaczylam , sprawy personalne - no ale na poczatku byla hala i selekcja Spargel :)Mam te świadectwa pracy z tym, że widnieje tam pracownik sezonowy. Natomiast mój byłby zatrudniony w swoim fachu - Elektryk, Elektronik (to można byłoby przetlumaczyc) Jeżeli mowisz że najwięcej zależy od pracodawcy to byłoby extra. Na razie jest termin Vorstellungsgespraech i tłumaczenia nie trzeba robić. Co do mieszkania, to on zapewnia ,bo musimy być blisko hotelu - praca jako Hausmeisterpaar. Ja najbardziej sie obawialam urzędnikow,ale skoro to inaczej wyglada to dobrze. Powiedz mi jeszcze , co bede musiala ewent.przetlumadczyc- dyplom ukonczenia szkoły czy też jakieś świadectwa pracy? Dzieki..:) Temat: dzial. gosp, rozne PKD i vat-y...pomocy dzial. gosp, rozne PKD i vat-y...pomocy mam pytanie, zamierzam rozpoczac dzialalnosc gospodarcza w zakresie tlumaczen, nauczanie jezyka (vat 0%), ale rownoczesnie prowadzic dzialnosc w rodzaju posrednictwa turystycznego, org. konferencji biznesowych itp (tu juz jest vat i dzialalnosc ta bylaby wiodaca), jak sobie z tymi VATAMI poradzic, zeby nie byc stratnym, czy jeden podmiot moze prowadzic takie 2 rodzaje dzialanosci?? . Jak poradzic sobie z ta kategoria PKD, zeby nie podpasc pod koniecznosc posiadania licencji turystycznej, jaka obowiazuje np. biura podrozy? Ile trwa procedura wyrabiania dzialnosci gosp. w Warszawie? Prosze o porade na moj mail dzieki serdeczne Temat: Biuro tłumaczeń Biuro tłumaczeń Czy może ktoś ma namiary na biuro tłumaczeń w okolicach Gliwic lub Katowic? Może któraś mama pracuje lub współpracuje? Musze się zorientować w cenach. Dziękuję z góry Temat: BIURA TŁUMACZEŃ BIURA TŁUMACZEŃ Jakie biura tlumaczen w Warszawie polecilibyscie jako kompetentne w tlumaczeniu bardzo specjalistycznych ofert w branzy papierniczej?? Bardzo prosze o jak najszybszy odzew. Dzieki! Temat: Jakie stawki mają biura tłumaczeń (jęz. niem.) A co to za problem? Wpisujesz w google "biuro tłumaczeń" i masz linki do stron wraz z cennikami... Temat: Jakie stawki mają biura tłumaczeń (jęz. niem.) Jakie stawki mają biura tłumaczeń (jęz. niem.) za stronę A4 (1800 znaków lub 1500 znaków) z niemieckiego na polski i polskiego na niemiecki? Będę wdzięczna za pomoc i podzielenie się swoimi doświadczeniami. Temat: BARDZO PROSZĘ PANIĄ EKSPERT I INNYCH O POMOC! A moze szanowna uczestniczka forum pozwolilaby dotknac swoim szlachetnym stopom podlogi jakiegos biura tlumaczen? NIe sadze, aby forum o jezyku obcym bylo miejscem zlecen darmowych tlumaczen prospektow i ulotek reklamowych. MfG C. Temat: (Spam) Szukam tłumacza Witam, reprezentuję biuro tłumaczeń "Multiglossia". Współpracujemy z doświadczonymi tłumaczami j. greckiego. Proszę przesłać nam tekst na biuro@multiglossia.pl a dokonamy wyceny. Temat: Sprowadzamy samochody z krajow wspolnoty Witam, jesli chodzi o tlumaczenia briefu etc. to czy musi to byc tlumacz przysiegly czy wystarczy zwykly z biura tlumaczen? Temat: absolwenci iberystyki i CESLI Ja po iberystyce pracuję w biurze tłumaczeń. Ale nie tłumaczę, tylko zarządzam Tłumaczeń z portugalskim jest jak na lekarstwo, z hiszpańskim dużo więcej. Temat: gdzie praktyka jako tłumacz gdzie praktyka jako tłumacz chciałabym rozpocząć praktyki jako tłumacz. jestem po liceum językowym. mam egzamin CAE (ocena A)i trochę doświadczenia w dziedzinie tLumaczeń. Gdzie mogę się zgłosić? Czy są w Krakowie jakieś biura tłumaczeń, gdzie przyjmują studentów? Temat: Fahrzeugbrief Pracuję w biurze tłumaczeń. Fahrzeugbrief tłumaczymy jako "książka pojazdu". Pozdrawiam! Temat: Japonski - nauka to juz nie jest szkola jezykow obcych, tylko biuro tlumaczen, a japonski mieli jeszcze w zeszlym roku :) Temat: czy opłaca się sudiować anglistykę??? zatrudnionym jako kto? sekretarka, tlumacz, nauczyciel, lektor w prywatnej szkole, pracownik banku, wlasciciel biura tlumaczen,...??? Temat: proszę o przetłumaczenie Bagatelka! I co jeszcze? Czy Ty sobie zdajesz sprawe, ze tlumaczenie takiego tekstu tonie zabwa dla amatora a zawodowi tlumacze z takich uslug zyja? Polecam pierwsze - lepsze Biuro Tlumaczen zaraz za rogiem ulicy. Temat: HOW TO TRANSLATE....? brak czasu forum staje sie darmowym biurem tlumaczen... Temat: polecamy www.viceversa.com.pl polecamy www.viceversa.com.pl A my polecamy biuro tłumaczeń Vice Versa, absolwenci filologii niderlandzkiej. Temat: Szukamy tłumaczy języka rosyjskiego Chętnie wypełnię ankietę, ale chciałbym zaczerpnąć nieco informacji o Was, bo żadna wyszukiwarka nie reaguje na Waszą nazwę. Czy biuro tłumaczeń posiada tylko telefon komórkowy podany w ankiecie? I nie posiada faksu? Dla mnie to trochę dziwne... Pozdrawiam, Jan. Temat: poszukujemy tłumacza technicznego Zaraz podniesiecie Panstwo bunt, ale proszę o cenę dla biura tłumaczeń, a nie dla klienta, który zwraca się do Was bezpośrednio... Nie jestesmy w stanie tyle zaplacic... To nasz stały klient... Proszę o zrozumienie. Temat: Tłumacze litewskiego i łotewskiego Tłumacze litewskiego i łotewskiego Poszukujemy tłumaczy tych dwóch języków do współpracy z biurem tłumaczeń. Kontakt wierzbicka@express.strefa.pl Temat: Jakie stawki za tlumacznie ang-pol symultaniczne wejdź na stronę jakiegoś biura tłumaczeń - będzie w ofertach. Temat: prezentacja o sobie -prosze o pomoc w tlumaczeniu! W kontekscie ostatniego zdania 2 przedostatnie uderzaja szczeroscia. Polecam najblizsze w realu biuro tlumaczen. Temat: potrzebuje przetłumaczyc potrzebuje przetłumaczyc opinię psychologa z jęz. polskiego na język czeski w kazdym biurze tłumaczen to zrobia ? w Brnie najlepiej Temat: w Lodzi przepraszam za nieobecnosc.... w poniedzialek biore sie za sprawe i zaraz dam znac, co i jak... chodzi o biuro tlumaczen z Gdanskiej (jesli nie pisalem tego jeszcze) pzdr:) Temat: Kilka zwrotów z dziedziny motoryzacji na czeski. jest wiele biur tlumaczen, ktore mozesz poprosic o pomoc, na pewno nie odmowia Temat: Mamy !!! W jakich zawodach pracujecie??? Witajcie, wykształcenie: 1. mgr filologii duńskiej 2. księgowy wykonywany: młodszy księgowy w międzynarodowej firmie i w tejże samej firmie tłumacz j.niem wymarzony: biuro tłumaczeń, małe wydawnictwo, własna restauracja lub prywatne przedszkole Temat: Pomozecie...??? :D Nie ma sie o co obrazac. Forum to miejsce do wymiany pogladow i doswiadczen, a nie bezplatne biuro tlumaczen. Pewnie dlatego nikt nie odpisal. A mnie tylko zal, ze podalas tylko link do zdjec a nic nie napisalas o swojej podrozy, mimo ze zostalas o to grzecznie poproszona. Temat: wiem,że długie ale tak bardzo ważne.... Pomimo twojej desperacji to chyba trochę przesadziłaś z tą twoją prośbą. Poszukaj lepiej biura tłumaczeń. Temat: Potrzebne tłumaczenie na niemiecki jak potrzebne tlumaczenie to sie udaje do biura tlumaczen placi i odbiera przetlumaczone wiesz? Temat: MOSONMAGYARÓVÁR No, to chyba zaloze biuro tlumaczen :-) Mile czy tysiace, zajedno. Temat: jak szukać pracy??? Dziękuję bardzo za rady - na te biura tłumaczeń bym nie wpadła a wygląda na to że to dobry pomysł. A co z internetem? Nic godnego polecenia? Temat: stawki godzinowe no, ale mnie zatrudnia nie szkola, a biuro tlumaczen... i pewnie dlatego tak jest skonstruowana umowa :) Temat: język islandzki w warszawie jestem członkiem towarzystwa i kursów nie oferują. Szperam w różnych miejscach od 3 lat i zupełnie nic. obdzwoniłem wszystkie szkoły językowe i kilka biur tłumaczeń i nic:) Temat: hotel giant Jak nie przynoszą posiłku to trzeba więcej kelnerów. Żeby zatrudnić sekretarki i tłumaczy trzeba postawić kontuar recepcji, klikąć na niego i wybrać, czy ma to być recepcja, biuro tłumaczeń itd. Pozdrawiam!!!!!!!!! Temat: Działąlność gospodarcza Oprócz nauczania będę też robic tłumaczenia, a więc dochodzi VAT. Porównam ofertę biur i koleżanki, problem w tym, że nie mam poleconego biura (Warszawa) ((( Temat: Biuro Uslug Administracyjnych Biuro Uslug Administracyjnych Mieszkam w Holandii i prowadze wlasna firme.Glownie zajmuje sie ksiegowoscia i administracja jednooosobowych firm polskich.Ale robie tez tlumaczenia i pomagam w zdobywaniu wszelakich informacji.pozdr. +31-646345816 lub +31-23-5253730 Temat: ile powinienem zarzadac? ile powinienem zarzadac? przeszedlem rozmowe kwalifikacyjna, teraz mam okreslic ile chcem zarabiac. Praca´- tlumaczenia, prowadzenie biura przy budowie autostrady. Ile powinienem zarzadac? Czy ktos sie orientuje w placach na tego typu budowach? z gory dzieki Temat: tlumacz przysiegly Egzamiy takie zdaje sie np. przed IHK (Industrie- und Handelskammer) w Düsseldorf. Nie sa zbyt latwe; znalem przypadek, kiedy osoba pracujaca juz jakis czas dla biura tlumaczen oblala egzamin ustny... J. Temat: DPČ - "dohoda o provedení činnosti"- jak po polsk Może to herezja, ale dzisiaj byłem na jakiejś czeskiej stronie biura tłumaczeń i wygląda na to, że ten skrót to... VAT. Ale mogę się mylić!! Temat: jakie mozliwosci... > mieszkam w Luton, UK. Absolwentka anglistyki, obecnie studiuje na > kierunkuTŁUMACZ ANG-POL, POL-ANG... studia part-time... No wlasnie. Nie sadze, zeby po ukonczeniu studiow miala pani lepsze szanse w pracy, chyba, ze ma pani jakies talenty literackie i zajmie sie tlumaczeniami ksiazek, w ostatecznosci jakis papierow. Znam pewna pania w Polsce, ktora nie zna nawet biegle angielskiego ale zajmuje sie profesjonalnie tlumaczeniami ksiazek w dosc powaznym wydawnictwie.....tak to jest w Polsce. A w UK musi pani znalezc jakas ciekawa polska ksiazke i przetlumaczyc przynajmiej jeden jej rozdzial a nastepnie zlozyc to w jakims 1)angielskim wydawnictwie. Dalej zlozyc papiery w 2) miedzynarodowych organizacjach, ktorych Polska jest czlonkiem, 3) w angielskich bankach na pewno znajdzie sie dla pani jakas praca 4) zalozyc wlasne biuro tlumaczen: daje glowe znajdzie sie praca niech pani zacznie od prostego ogloszenia w gazecie : "Zawodowy tlumacz, Zofia Kowalska absolwet takich to a takich szkol prowadzi biuro tlumaczen. Telefon.... " 5)Na pani miejscu udalbym sie takze do biura zatrudnien na uczelni, moze tam znajdzie sie dla pani praca. W ostatecznosci moze pani pracowac jako recepcjonistka w jakis firmach, jezeli nie ma pani bardzo ciezkiego polskiego akcentu, co czasami sie zdarza. Rozumiem, ze chcialaby pani pracowac zgodnie z kierunkiem studiow, teraz jest jednak bardzo trudno z wcieleniem pragnien w zycie a bedzie jeszcze gorzej, bo jeszcze nie osiagnelismy dna w ekonomii. To zdaje sie czeka nas w polowie 2009 roku.... Na pani miejscu pomyslalbym o skonczeniu jakis kursow w biochemii, chemii czy temu podobnych. Praca zawsze sie znajdzie w jakims laboratorium, a sa to dosc dobrze platne prace. Umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem jest bardzo wazna ale nie daje zadnych wymiernych umiejetnosci a takie musi pani posiadac, jezeli chce pani przetrwac w UK i w ogole na emigracji. Zanim pani sie juz kompletnie zniecheci do nauki radze natychmiast zaczac kolejne studia. Nawet bibliotekarstwo da pani wieksze szanse zatrudnienia. Nawiasem powinna pani zrobic research czy nie moze pani robic graduate studies w pokrewnych kierunkach, na pewno gdzies znajdzie pani swoje miejsce. Zycze pani powodzenia i mam nadzieje, ze osiagnie pani w zyciu zamierzony cel. Najwazniejsze, to nie zniechecac sie. Kazdy moze osiagnac wszystko, co zamierza, jezeli tylko naprawde tego chce i jest pracowity. Temat: Prośba do Beduinki derduch napisał: > Proszę, odnieś się jakoś do tego wątku: > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=622&w=15202129&v=2&s=0 > Myślę że w Twoim interesie powinno lezeć zamknąć te durne rozważania. > Pozdrawiam. > próbowałam przejrzeć pierwsze posty w tym wątku - i to co tam znalazłam to zarzuty pod moim adresem, że * nie odpowiadam, jak coś piszecie o mnie - nie mam obowiązku obserwować wszystkich stron i for w internecie. Istotnie będąc w Polsce prawie codziennie korzystam z internetu, jednak gdy byłam w Egipcie - pracowałam, a nie surfowałam po necie. Do sieci wchodziłam przede wszystkim by sprawdzić maile, może 5 razy przez całe wakacje weszłam na własne forum, a na inne nie zaglądałam. Czas spędzany w biurze nie jest przeznaczony na coś takiego, a gdy miałam wolny czas (a miałam go naprawdę niewiele)- wolałam go spędzać inaczej niż w mackach globalnej sieci... później, gdy wzięłam 3 tygodnie urlopu - w ogóle nie korzystałam z internetu * przechodząc do głównego tematu - tak, pobierana była kwota 18$ za wizę i obsługę. Ale tak naprawdędopiero tutaj na forum robiony jest z tego wielki problem, bowiem turyści, którzy przyjeżdżali na wakacje z Kopernikiem byli wcześniej poinformowani o tej płatności i większość z nich wręcz miała przygotowane po 18$ w drobnych, więc wszystko przebiegało sprawnie. Powtórzę: turyści podpisując umowę z biurem podróży akceptowali tę płatność. Ja starałam się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki i z pasją dzielić się z turystami swoją wiedzą o Egipcie - wydaje mi się, że ogromna większość turystów, którzy byli ze mną na wycieczkach - była z nich naprawdę zadowolona i poznała nie tylko suche fakty z historii i opisy poszczególnych zabytków, lecz starałam się przekazywać im także wiele ciekawostek, informacje dotyczące życia codziennego, zwyczajów, kultury itp. itd. * kolejna sprawa - nie byłam jedyną rezydentką biura podróży Kopernik, nie jestem też rzecznikiem biura - więc nie rozumiem, czemu to ode mnie ŻĄDANO tłumaczenia polityki firmy. Odpisuję teraz po raz pierwszy i ostatni w tej kwestii - z dalszymi pytaniami proszę się zgłaszać bezpośrednio do biura Biuro Podróży Kopernik ul. Grochowska 233, 04-001 Warszawa, tel. (22) 497 54 24-26, fax (22) 870 60 45 email: biuro@koperniktravel.pl Pozdrawiam i uważam tę kwestię za zamkniętą Temat: szukam pracy chciałabym tlumaczyc wiesz co,to moze byc troche trudne....jesli jesscze nie probowalas,to proponuje wybrac sie do wydawnictw wydajacych gazety typu elle,marie claire,itp i tam zostawic sowje cv i czekac...albo ewentualnie zgloscic sie do nich na praktyki,oczywiscie bezplatne,a potem liczyc ze po jakims czasie cie zatrudnia- jak bedziesz dobra oczywiscie!!!ale niestety,musze cie zmnartwic, ze najczesciej w redakcji jest juz ktos kto jezyk zna...lub znaja go same dziennikarki,i jak cos jest im potrzebne,to same sobie tlumacza(do tego super znajomosc jezyka nie jest potrzebna,bo wiadmo,ze przeczytac jest latwiej,znalezc w slowniku,lub podpytac znajoma,ktora zna lepiej...itp...)i tak tez jest,ze wiekszosc artykulow w tego typu gazetach to przedruki,albo kompilacje innych(nie wszystkie!!bez obrazy,jesli czyta to jakas dziennikarka owych pism dlatego przyznam ,ze raczej marne sznase... czesto jest tez tak,ze gazety jak cos im sie do tlumaczenia trafi,to sie zglaszaja do biur tlumaczen...moze w ktoryms sie zarejestrujesz? tylko na biura uwaga...bo oni lubia przesylac tlumaczom probki,za ktore nie placa oczywiscie,a potem czekasz miesiacami na telefon.... no i cos o tym wiem,niestety,tlumaczen z francuskiego jest na rynku maaałooooo... ((( kroluje angielski i niemiecki..... ale zycze powodzenia osobiscie polecam ten sposob z praktykami!!!"pocierpisz" troche za darmo,ale jak sie sprawdzisz,to potem zadzwonia wlasnie do ciebie!!!no i przy okazji sama sie przekonasz,czy tlumaczenia sa wlasnie dla ciebie....nie wiem czy masz jakies doswiadczenie,oprocz "wydzialowego"...ale to naprawde czasem nie jest latwe... trzymam kciuki, gdybys miala wiecej pytan,pisz na adres gazety pozdrawiam Temat: OPEN TRAVEL - potrzebuję waszych opinii WITAM Nie dziwię się „Zadowolonemu”, że jego wakacje były udane. Po wszystkich reklamacjach jakie otrzymało Open Travel od uczestników, zwłaszcza czerwcowych turnusów musiało się coś poprawić. Gdyby „Zadowolony” musiał spać na zapadniętym łóżku uważając aby odpadająca farba nie wpadła do oka, w basenie mógłby pochodzić bo nie było wody, nie miał co jeść bo dla uniknięcia kolejki poszedł póżniej na posiłek, mył się pod prysznicem w zimnej wodzie a wieczorami słuchałby odgłosów prac budowlanych chyba nie byłby „Zadowolony” Skoro tak wielu klientów uskarża się na usługi biura Open Travel nie jest to spowodowane jakąś indywidualną fanaberią, lecz jest dowodem na nierzetelność i oszustwo tej firmy. Z powodu dużej ilości reklamacji OT samo już się gubi, niektórzy w uzasadnieniach odrzucenia swoich skarg ze zdziwieniem czytają tłumaczenia biura warunków w hotelach, w których nie byli. Są przypadki gdy odpowiadając (odmownie) na reklamację co do warunków w Alen Mak biuro uzasadnia swoją odmowę powołując się na „hotel” Bona Vita. Wszystkim, którzy mimo odrzucenia reklamacji nadal chć walczyć podaję przydatne adresy: - Rzecznik Praw Konsumenta 31-549Kraków Al.Powstania Warszawskiego 10, - Krakowska Izba Turystyki 31-005 Kraków ul.Bracka 15 - Wojewoda Małopolski Małopolski Urząd Wojewódzki,Wydział Rozwoju Regionalnego 31-156 Kraków ul.Basztowa 22. Pisać tam skargi i załączyć ksero odpowiedzi na reklamację. Zawsze można się zwrócić do najbliższego oddziału Federacji Konsumentów oni pomogą. W przypadku Open Trawel dobrze jest zwrócić uwagę na termin odpowiedzi na reklamację. Oni piszą, że jest to 45 dni. Zgodnie z ustawą o turystyce jest to bezprawne Art.19 i Art.20 ustawy. POZDRAWIAM KWASIX Temat: Z DE do Polski no to moze moje 2 Eurocent:) ja wrocilam (jeszzcze nie wierm, czy na stale, bo ciagle sie vblakam)po prawie 10 latach w Niemczech (tam studiowalam i ciagle jeszcze probuje - z mniejszym powodzeniem- cos pisac), z przerwami kilkumiesiecznymi na Irlandie i Belgie. I powiem jedno. Z praca w Polsce - zero problemu, niby moja wymarzona praca, o jakiejs jkiedys marzylam, wszystko sie spelnilo, ale ... cos jednak nie tak. Wczesniej nie wiedzialam, ze bede tesknila! i to za Niemcami!!! gdyby ktos powiedzialby mi to kilka lat temu- nie uwyuerzylabym. Zdecydowalam sie rok temu na powrot, przekonalam faceta, - chcialam sprobowac. Znalazlam prace, po dwoch miesiacach ucieklam do Bruksel;i, nie moglam wytrzymac. Wczesniej zawsze gdy przyjezdzalismy na jakis w-e, lub kilka dni do Polski, to wszystko nam sie takie cudowne wydawalo. no tak, ale to byly tylko ktrotkie odwiedziny, w czasie ktorych wszystcy udawali, a moze i nie? po prostu cieszyli sie, ze moga sie z nami spotkac, wrocilalm 2 m-ce temu, mam dobra, dobrze prlatna prace ale,... am momenty, gdyy jako studentka pracowalam na ksie w Karstadzie lub w Kaufhofie. Serio. I tak sobie mysle, ze byl to najwiekszy blad w moim zyciu. A gdy wuyjezdzam do Niemiec - obowiazki na uczelni i wyjazdy sluzbowe - to tylko kombinuje jak wrocic. Bedzie ciezko, bo skonczyla mi sie wiza, chyba ze zaloze sama biuro tlumaczen, ale czy z tlumaczen na polski (ewentualnie angielski) wyzyje>? Stypendium tez nie jest prawdopodobnie rozwiazaniem, bo pisze prace na baardzo waski temat humanistyczny,. I powiem jedno. Kto wraca, ten zaluje... wnioski wyciagnijcie sami. A tak na marginesie,. Gorsza czulam sie, albo moze nie czulam, tylko slchac bylo "Polaken" na swschodzie, szczegolnie w Brandenburgii, od osob, ktorym zyjesie jeszcze gorzej niz nam w Polsce, a tu jeszcze Polaken przyjezdzaja i im prace zabieraja, studiuja itd. Na obszarze bylego RFN- nic podobnego nikogo nie spotkalo. No, chyba ze ktos wypiera sie kim jest naprawde i udaje wielkiego niemca, ktory juz nawet po polsku zapomina jak mowic. Wszyscy tylko zawsze podziwiali, ze jestesmy pracowici, tak dobrze mowimu w obcych jezykach itd. Same superlatywy. i nie mowie tutaj tylko o sobie, lecz o wszystkich obcokrajowcach w Niemczech (szczegolnie w Bawarii), ktorzy potrafia sobie bardzo dobrze radzic w obcym dla nich panswtie, a Niemcy na serio potrafia to docenic. to na tyle, bo juz sie za bardzo rozpisalam pzdr Temat: Wspomnienie Justysi Aurelii do Fridy Gość portalu: FRIDA napisał(a): kim była ta Justyna bo mnie zaintrygowałeś. Piszesz, że > miała wielu przyjaciół na Żoliborzu ========== Justynka Aurelia mieszkała na POTOK-u do 1998. Tytaj chodziła do podstawówki nr 65 przy Mścisławskiej. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu jeszcze do ubiegłego roku wisiała jej fotografia w tej szkole w holu pośrod laureatów jakieś dzielnicowej olimpiady szkolnej. Potem skończyła Sempołowską w 97. W tym czasie udzielała się w miejscowej Oazie. POtem studiowała ekologię człowieka na ATK (Uniw. St. Wyszyńskiego). Te studia przerwała i mieszkała od początku 2001 w Krakowie gdzie zgłebiała wiedzę public relations aż do tragicznej śmierci 29.10.2001. Pewna ilość młodzieży, szczególnie z ATKu odwiedza jej grób na cmentarzu prawosławnym na Woli. Niektórzy odwiedzają nas w domu i trochę o nich wiemy (o ślubach, dzieciach, co robią). Justynka szykowała się do przejęcia Biura tłumaczeń i wydawnictwa LING-PI; nie zdążyła. Ostatnią jej pracą było zgromadzenie ilustracji do poematów Klaudiusza Klaudianusa =O II Konsulacie Fl.Stylichona i O wojnie z Gotami= tegoż wydawnictwa. O co mi biega? O zachowanie jej w pamięci przyjaciół oraz o obronę jej dobrego imienia które na szwank wystawili ludzie z aparatu ścigania przestępstw i Sąd w Nowej Hucie. Proces jest niezakończony (obecnie jest założona apelacja przeze mnie i prokuratora przeciwko skandalicznemu wyrokowi Sądu który uniewinnił sprawcę śmierci Justyny 24 lata i Kamila 18 lat). W trakcie procesu i wcześniej dopuszczono się mnóstwa karygodnych zaniedebań. Stąd moje starania aby ukrócić w maksymalnym stopniu samowolę funkcjonariuszy państwa (pirat zabił bo jest piratem, ale funkcjonariusze zabijają cywilnie ofiary po raz drugi z zimną krwią i wyrachowaniem). Sprawa jest nagłaśniana przeze mnie i co pewien czas przez niektóre media. Trzeba walczyć z bezprawiem bo inaczej nie może być mowy aby cokolwiek uległo poprawie w tym zakresie. Możliwe, ze dla wielu sprawy są nudne, ale to ich problem. Dlaczego na tym forum o Justysi? - bo tutaj na Zoliborzu pozostało najwięcej jej przyjaciół, choć niekoniecznie internautów (Justysia raczej po necie nie hasała). Temat: Czy warto studiowac jezyk angielski Navri - co do Wroclawia, to moja znajoma, ktora skonczyla anglistyke w Opolu, powiedziala, ze ludzie z jej roku, ktorzy nie dawali sobie rady, przenosili sie do Wroclawia, gdzie bylo im o wiele latwiej. Ja w tym roku zaczynam anglistyke wlasnie w Opolu, choc wiele osob (w tym po filologii w Opolu) polecalo mi Poznan, jako najlepszy w Polsce, jesli chodzi o ten kierunek. Ci, ktorzy byli w Poznaniu, zasuwali tam jak male samochodziki, ale duzo potem umieli, no i - ten prestiz. Celna i otrzezwiajaca jest uwaga Zuzy, ze nie wystarczy interesowac sie samym jezykiem, bo na studiach filologicznych jest duzo kultury i literatury anglojezycznej, ktora nie wszystkich musi bawic. Co do pracy - mnie osobiscie interesuje praca w szkole jezykowej, w sumie to juz sie rozgladam za nia (jestem po studium jezykowym). Korepetycji udzielam juz od dluzszego czasu, jest to dobre sprawdzenie swoich umiejetnosci nauczycielskich. To oczywiscie nie to samo, co praca z grupa, ale zawsze cos. A powolanie? To ocenia sami uczniowie. Zwykla szkola mnie prawde mowiac nie pociaga, choc niewiadomo, co zycie przyniesie. Tlumaczenie - sa specjalizacje, sa studia podyplomowe, mozna potem robic w jakims biurze tlumaczen, w technicznych, ekonomicznych, prawniczych itp. Ale sa to tzw. fuchy, czyli nie ma z nich stalych pieniazkow. Zostawmy na boku kwestie jak bardzo jest interesujace tlumaczyc np. przebieg procesu wyrobu betonu. Co innego tlumacz literacki, niestety niewiele moge o tym powiedziec, choc w sumie wydaje mi sie taki zawod dosc pociagajacy. Zaoczne mi takze odradzano, a o UJ rowniez mi mowiono, ze jest dobry tylko z nazwy. Jak ktos lubi ten jezyk i nic ponadto, to jest szeroka oferta kursow, gdzie moga dosc dobrze nauczyc. Zawsze mozna rzucic sie na gleboka wode i wyjechac na jakis czas za granice. Za owa granica nie ma jednak sensu szukac pracy specjalnie po anglistyce, no bo wyobrazcie sobie - jakis amerykanin nauczyl sie w Stanach polskiego, i przyjezdza tu pracowac. Nonsens. Jesli chodzi o drugi kierunek, obok filologii, to czemu nie... inna filologia? Jest spore zapotrzebowanie na tlumaczy dwu- i wiecej jezycznych, ktos powiedzial tu o rosyjskim, owszem, czemu nie. Ale to juz wyzsza szkola jazdy, tak wysoko nie mierze. Ok, uciekam na English only, zapraszajac tam do dyskusji zainteresowanych i "wtajemniczonych" w ten piekny jezyk, ktorym jest angielski. Pozdrawiam, dunno. Temat: pomoc biurowa w Niemczech Napisalas taki stek bzdur, ze az nie chce mi sie ich komentowac. Sprobuje jednak zadac sobie ten trud, mimo jawnej prowokacji z twojej strony. Moze wytlumaczysz mi, dlaczego umiejetnosc czytania i pisania ma miec decydujacy wplyw na prace? Wystarczy komunikatywna znajomosc jezyka i pokazanie na miejscu o co chodzi, fachowcowi nie trzeba wiele tlumaczyc. To biuro moze przejac zadanie np. zamawiania materialow czy tlumaczenia w przypadku bardziej skomplikowanych technologii. Z mojego doswiadczenia wynika, ze 15-30-minutowe wyjasnienia w takich przypadkach z reguly wystarczaja. Potem sie pracuje robiac z reguly jakis czas ta sama rzec. Przyklad: plytkarz ma wiedziec, czy musi wyrownac podloze, czy ma klasc plytki diagonalnie czy prosto i jakiej szerokosci maja byc fugi, czy ma byc i jaki cokolik. Reszta to jego fachowa wiedza i umiejetnosci. Ja nikogo nie namawiam do zakladania wlasnej firmy czy korzystania z uslug biura za to wyraznie widze, ze ty ludzi chcesz zniechecic. Skad ta zawisc w tobie? Zycie dalo ci popalic, czy z natury jestes wredna a moze po prostu arogancka?! Co do platnosci, to musze sie niestety powtorzyc, bo nie czytasz tekstu a zabierasz sie za komentarz. Placi sie z dolu i osoba jest przy zalatwianiu kazdej sprawy, dostaje korespondencje z urzedow, kopie wyslanych dokumentow etc. Jezeli prowadzisz dzialalnosc charytatywna i pomagasz w otwarciu firmy, to twoja sprawa. Piszesz jednoczesnie, ze oddajesz zlecenia innym, wiec ktos inny pobiera te pieniadze. Do czego zmierzasz? Ludzie sa wdzieczni, ze istnieja takie biura jak moje, bo czuja sie czesto calkowicie bezradni. Na poczatek musza miec 22 Euro aby zaplacic za rejestracje firmy i za tlumacza (nie zadam wysokich sum). Juz mozna zaczac zarabiac, reszta moze zostac zalatwiona pozniej. Jak ktos nie ma kasy i pracy, to nie korzysta z pomocy biura, przeciez to logiczne, wiec gdzie tu jakies naciaganie? Piszesz sama kompletne bzdury, twierdzac, ze w urzedach pomagaja i nie pobieraja pieniedzy! Urzednik pomaga, bo na tym m.in. polega jego praca, urzednik taki w 99,9% nie zna jezyka polskiego a pieniadze otrzymuje co miesiac na swoje konto!! Ja nie zamierzam robic Polakow biedniejszymi lecz bogatszymi, bo dzieki rejestracji dzialalnosci w Niemczech i obsludze biurowej moga zarabiac pieniadze (zleceniodawca nie zaplaci jak nie dostanie rachunku a o to dbam ja). Mam wrazenie, ze sie upilas i stad te twoje bezsensowne wypociny... Temat: Zatrudnienie Polaków w instytucjach europejskich Zatrudnienie Polaków w instytucjach europejskich Właśnie przeczytałem sobie na stronach UKIE o wszystkich Polakach zatrudnionych obecnie w Instytucjach UE. Komisja Europejska 137 osób na stanowiskach pomocniczych (ang. auxiliaries). Najwięcej z nich zatrudniły następujące Dyrekcje: DG ds. Polityki Regionalnej (18), DG ds. Konkurencji (15), DG ds. Rolnictwa (15), Biuro Oficjalnych Publikacji WE (OPOCE, 13), DG ds. Środowiska (9), DG ds. Przedsiębiorstw (9). Zatrudniono również 8 osób na stanowiskach urzędniczych na czas określony (ang. temporaries) : 3 osoby w DG ds. Tłumaczeń, 2 osoby w służbach prawnych, 2 osoby w DG ds. Tłumaczeń konferencyjnych, 1 osobę w DG ds. Prasy i Komunikacji. Ponadto, 7 osób podjęło pracę na stanowiskach ekspertów narodowych (ang. national experts on secondment), w tym: 3 osoby – w DG ds. Rolnictwa, 1 osoba w DG ds. Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości, 1 osoba w DG ds. Badań, 1 osoba w DG ds. Unii Celnej, 1 osoba w Eurostacie. W sumie: 152 osoby Parlament Europejski 82 osoby na stanowiskach pomocniczych, z czego 68 w Sekretariacie Generalnym, 13 w sekretariatach grup politycznych i 1 w gabinecie Przewodniczącego PE. Rada UE 11 osób na stanowiskach pomocniczych, w tym: 3 osoby pracują na potrzeby Wydziału prawnego (jedna z nich uczestniczy w pracach związanych z Konferencją międzyrządową), 4 osoby na stanowiskach tłumaczy oraz 4 osoby na stanowiskach sekretarskich. ETS 7 osób na stanowiskach pomocniczych w Dyrekcji ds. Tłumaczeń i in. Nasuwa mi się pewien wniosek natury ogólnej. Proces zatrudnienia laureatów konkursów jest spowolniony ponieważ potencjalne etaty dla nich są zajęte przez auxiliaries. Oczywiście nie mam nic przeciwko nim, ale mam świadomość że na dzień dzisiejszy laureaci właśnie z auxiliaries rywalizują o stanowiska. Dopóki one się nie zwolnią większej rekrutacji nie będzie. CO Wy na to?? Temat: Normalny biznes lub wspl. Francja Normalny biznes lub wspl. Francja w zwiazku z tym ze z powodów osobistych wybieram sie na dluzej do Fr, chciałbym poczytac porady z dystansu gdzie jeszcze poza znanymi mi okolicznosciami mozna znalezc kontakt z uczciwym pracodaca ktory placi pensje w wysokosci adekwatnej do wyksztalcenia ( Bac+5, dess,języki udokumetowane, w tym ukarainski)i zalatiwa formalnosci, moge byc takze tym kim jestem do tej pory czyli prestateur na zasadzie mojej dzialnosci w Pl, od ktorej place zus i podatki, np. na zasadzie reprezentacji mam pewne pomysly ale sie nieco doluje bo w ostatnim czaasie trafilem na nieco nie powaznych ludzi i to za posrednictwem powaznych instytucji i firm, jest proporcja w jakiej mozna dokladac do biznesu, ale robic za friko przez ponad 1 miesiac? jestem zainteresowany praca glownie w turystyce biznesowej lub krajoznawczej miedzy polska a francja, jedna z forumowiczeka nazekala ze zwiedzila fr z kanapkami z serem, jak ja ostatnio zaproponowalem wspolprace biuru to nie zaakceptowali mojej propozycji bo byla za droga jako pilota - przewodnika, wychodzilo po ok. 4 euro od glowy w standardowym autokarze z vat, od znaajomych dowiedzialem sie ze to renomowane biuro na kierunek francuski zatrudnia jakiegos faceta ktory z powodu slabej francuszczyzny posluguje sie angielskim, nie wymieniam ktore biuro, ale jest takie . MOge zajmowac sie roznego rodzaju promocja ale nie mylic z akwizycja itp, rowniez w gre wchodza tlumaczenia i reklama dla biznesu. Problem, gdzie znalezc normalnych Francuzow? Bliska mi osoba , przywiozla takie wspomnienia ze totalni kretyni pracuja albo sie obijaja za kupe kasy, ludzi co ledwo jakas maturke zrobili maja straszna kase, ktos sie wypowiadal ze nie trzeba tam byc inzynierem zeby wygodnie zyc..... A wiec reasumujac, wypowiedzcie sie gdzie nalezaloby jeszcze szukac pracy ( normalnej) lub wspolpracy na zasadzie firma firmie w turystyce, tlumaczeniach lub obsludze biznesu, ewentualnie obsługa francuzow w polsce lub polakow we francji, ale na odpowiednim poziomi. Wiadomo wszystko co dobre ma swoja cene.Pozdrawiam, i pisze ze chcialbym wyjechac z powodow osobistych a nie materialnych. Chce jednak zachowac pewien standard Temat: Osiedle Poezji Falenica - Mostostal Technika > Widzę,że ktoś tu ma kiepski dzień...nie jest winą Pań z biura ,że były > opóźnienia,rozmawiałam z kierownikiem z Polimexu i sam mówił,że terminu > dotrzymają.. Jestem bardzo ciekawy, z którym kierownikiem Polimexu Pani rozmawiała nie będąc pracownikiem MT... Zresztą jest to nieistotne. Jeżeli w listopadzie nie są wstawione okna, ani wykonane ocieplenie zewnętrzne, a termin ukończenia stanu surowego zamkniętego minął 31 sierpnia, to chyba trzeba mieć bardzo niskie IQ, żeby uważać, że wszystko jest w porządku, prawda? Tłumaczenia MT są jak tłumaczenia ucznia podstawówki – „my nie wiedzieliśmy”. Jeżeli są inwestorem/wykonawcą to ich OBOWIĄZKIEM jest wiedzieć i mają do tego stosowne możliwości. > A MT biorę w obronę bo mieszkanie na Poezji to 3cia inwestycja ,którą kupiłam > (wcześniej dla swojej córki i syna segmenty na Rybakach),nie twierdzę,że firma > jest idealna bo i trochę usterek miałam i małe opóźnienie ale generalnie jest > dobrze.,i złości mnie to,że jesteście Państwo tacy niesprawiedliwi w ocenie. Niech mi Pani powie gdzie jestem niesprawiedliwy w ocenie? Czy wymagam za dużo od Biura Obsługi Klienta, żądając informacji o budowie czy podania rzetelnych informacji? Czy wymagam za dużo jeżeli chciałbym wejść na budowę i sprawdzić jak przebiegają prace? Nie oczekiwałem dotrzymania obietnic składanych przez BOK przy podpisywaniu umowy (oddamy budynek w grudniu 2006), nie mam pretensji o niewielkie opóźnienie (jeżeli rzeczywiście nie przekroczy 2 miesięcy), ale chciałbym czuć, że jestem traktowany jak poważny klient, którym developer się przejmuje. Podawanie nieprawdziwych informacji i wprowadzanie w błąd do kategorii „właściwej obsługi” się nie zalicza. Temat: Francuzi partnerzy w biznesie lub pracodawcy Francuzi partnerzy w biznesie lub pracodawcy Witam forumowiczów a raczej wiekszoc czyli forumowiczki, w zwiazku z tym ze z powodów osobistych wybieram sie na dluzej do Fr, chciałbym poczyta c porady z dystansu gdzie jeszcze poza znanymi mi okolicznosciami mozna znalezc kontakt z uczciwym pracodaca ktory placi pensje w wysokosci adekwatnej do wyksztalcenia ( Bac+5, dess,języki udokumetowane, w tym ukarainski)i zalatiwa formalnosci, moge byc takze tym kim jestem do tej pory czyli prestateur na zasadzie mojej dzialnosci w Pl, od ktorej place zus i podatki, np. na zasadzie reprezentacji mam pewne pomysly ale sie nieco doluje bo w ostatnim czaasie trafilem na nieco nie powaznych ludzi i to za posrednictwem powaznych instytucji i firm, jest proporcja w jakiej mozna dokladac do biznesu, ale robic za friko przez ponad 1 miesiac? jestem zainteresowany praca glownie w turystyce biznesowej lub krajoznawczej miedzy polska a francja, jedna z forumowiczeka nazekala ze zwiedzila fr z kanapkami z serem, jak ja ostatnio zaproponowalem wspolprace biuru to nie zaakceptowali mojej propozycji bo byla za droga jako pilota - przewodnika, wychodzilo po ok. 4 euro od glowy w standardowym autokarze z vat, od znaajomych dowiedzialem sie ze to renomowane biuro na kierunek francuski zatrudnia jakiegos faceta ktory z powodu slabej francuszczyzny posluguje sie angielskim, nie wymieniam ktore biuro, ale jest takie . MOge zajmowac sie roznego rodzaju promocja ale nie mylic z akwizycja itp, rowniez w gre wchodza tlumaczenia i reklama dla biznesu. Problem, gdzie znalezc normalnych Francuzow? Bliska mi osoba , przywiozla takie wspomnienia ze totalni kretyni pracuja albo sie obijaja za kupe kasy, ludzi co ledwo jakas maturke zrobili maja straszna kase, ktos sie wypowiadal ze nie trzeba tam byc inzynierem zeby wygodnie zyc..... A wiec reasumujac, wypowiedzcie sie gdzie nalezaloby jeszcze szukac pracy ( normalnej) lub wspolpracy na zasadzie firma firmie w turystyce, tlumaczeniach lub obsludze biznesu, ewentualnie obsługa francuzow w polsce lub polakow we francji, ale na odpowiednim poziomi. Wiadomo wszystko co dobre ma swoja cene.Pozdrawiam, i pisze ze chcialbym wyjechac z powodow osobistych a nie materialnych. Chce jednak zachowac pewien standard Temat: warsztat "ocena i terapia bolu" Lodz warsztat "ocena i terapia bolu" Lodz PERSPEKTYWY ROZWOJU REHABILITACJI W POLSCE: Ocena i terapia bólu kręgosłupa" PHU Technomex we współpracy z Polskim Towarzystwem Fizjoterapii oraz przy udziale Wyższej Szkoły Informatyki w Łodzi ma przyjemność zaprosić na warsztaty przykonferencyjne organizowane przy V OGÓLNOPOLSKIEJ KONFERENCJI „PERSPEKTYWY ROZWOJU REHABILITACJI W POLSCE: Ocena i terapia bólu kręgosłupa. Termin szkolenia: 06-07.11.2008r. Miejsce szkolenia: Wyższa Szkoła Informatyki ul. Rzgowska 17a, Łódź 93-008 Temat szkolenia: Ocena i terapia bólu kręgosłupa 06.11.2008r – cześć teoretyczna: Godz. 9.00 -17.00 * Ocena bólu kręgosłupa (9.00-11.00) * Nowoczesna terapia bólu kręgosłupa (11.30-13.30) * Europejskie wytyczne diagnozy i terapii bólu kręgosłupa (14.30-16.30) Prowadzenie: Andreas Vleeming (Spine & Joint Centre The Netherlands) 07.11.2008r – część praktyczna Godz. 10.00 -17.00 * Aktywna terapia bólu kręgosłupa – warsztaty praktyczne ok. 2h (w ustalonych dzień wcześniej grupach) * Prowadzenie: Andreas Rooker (Proxomed Medizintechnik) Koszt: 200 zł. (płatne w terminie do 20.10.2008). Dla uczestników V OGÓLNOPOLSKIEJ KONFERENCJI „PERSPEKTYWY ROZWOJU REHABILITACJI W POLSCE” organizowanej przez PTF (płacących składki) koszt uczestnictwa 150zł. Dla uczestników szkolenia i konferencji przewidziany jest certyfikat oraz punkty edukacyjne. Spotkanie jest skierowane dla osób zajmujących się rehabilitacją pacjentów z dolegliwościami bólowymi kręgosłupa Organizator zapewnia tłumaczenia na jeżyk polski oraz poczęstunek. W przypadku jakichkolwiek pytań prosimy o kontakt: Osoba kontaktowa Technomex: Bogusława Łysakowska-Będek: 032 238 27 93, biuro@technomex.pl Zgłoszenia należy przesyłać na adres: Fax: 032 238 27 93, Email: biuro@technomex.pl Lub pocztą: PHU TECHNOMEX Sp. z o.o. Ul. Knurowska 45a 44-100 Gliwice Temat: Jeszcze o lustracji majątkowej członków PIS. Jeszcze o lustracji majątkowej członków PIS. Bardzo fajna idea, ale mam małe tylko, czy klub parlamentarny PIS to związek Golasa (u wielu) przeglądając ich oświadczenia nikt nic nie ma, mieszkają w lokalach komunalnych lub u teściów, żadnych oszczędności w gotówce czy innych aktywów, kiepskie samochody. Oficjalne tłumaczenia że ich dochody idą na działalność polityczną i społeczną chyba nie przekonują, jest w końcu ustawa o partiach politycznych, regulację dotyczące darowizn, jakiś ślad na papierze musiałby by zostać, ba byliby na pewno wyróżniani w mediach. Czyżby to są ludzie z jakimiś drogimi przyzwyczajeniami czy nałogami. No można oczywiście powiedzieć że to część społeczeństwa która nic nie ma i żyję na bieżąco (bezrobotni, emeryci, renciści, osoby o dochodach poniżej 1100 zł) ale czy na pewno, kadencja zaczęła się w listopadzie 2001 roku a więc każdy z nich zarobił do tej pory minimum ok. 350.000 zł plus wydatki na biuro, telefony, podróże i inne bajery (oczywiście zakładam że nikt nie zatrudnił żony na etacie w biurze poselskim) musimy też pamiętać ze wielu golasów to posłowie drugiej kadencji a więc z rewaloryzacją to około 700.000 zł, jest tez dużo mixów najpierw wysoki urzędnik państwowy, radny, biznesmen teraz poseł. A teraz do moich ulubionych forumowiczów za wielkiej wody, wyobraźcie sobie że wasz senator czy kongresmen (z partii Republikańskiej) z dochodem 350 000 $ rocznie twierdzi że nic niema i musi mieszkać w bloku komunalnym w Orange (L.A.) czy Elizabeth w (New Jersey)i jeździć Yugo Sport Cabrio,jak potoczyła by się dalej jego kariera. PS. A już pokazywanie w telewizji przez posłów w Sejmie pustych portmonetek uważam za skrajnie nieetyczne i nieeleganckie. Temat: plan zajęć lekcje prywatne - coroczny problem alina.walkowiak napisała: > Ja mogę sobie robić ciągiem jak mam 2-3 godziny korków. Ale jak ktoś ma więcej > to tak się pewnie nie da. chyba najlepssze wyjscie to 45 min + 15 min przerw na toalete/herbatke etc ale to dla dzieci a ja mam malo dzieci i nie lubie korkow - chyba ze tak umownie napisalas "korki" a chodzi Ci o lekcje 1:1 (taka wymaga znacznie wiecej wysilku wedlug mnie a korki to po prostu nadganianie materialu z dziecmi/mlodzieza z kolei z doroslymi 45 min to troche malo. 60 min jest optymalnie - nie za krotko, nie za dlugo. ja staram sie ukladac lekcje ciągiem - z mala przerwa w miedzyczasie ale to tak maks 15min tyle ze nie toleruje spozniania no i ciezko troche wlasnie z ulozeniem planu bo zaczynając od 17.30 moge miec zalozmy 3 lekcje pod rzad do 20.30 x 5 dni to wychodzi jedynie 15h tygodniowo Fakt, fajnie miec wolne do 17.30 ale kto zarobi na zycie? :) trzeba by pomyslec o innym zajeciu - uczeniu w szkolach jezykowych czy nawet etacie w panstwowej... uczeniu w firmach.. na ranek ciezko zmusic kogokolwiek :) znam osoby, ktore do poludnia pracuja na etacie w szkole/collegu przerwa na obiad i jazda do 21 ciagiem (wyskakiwanie do toalety w miedzyczaise jak np uczen robi reading) + soboty i niedziele od 7- 21 z przerwa na obiad ale to to sie nazywa chyba pracoholizm :) a moze wogole powinnam sie przekwalifikowac i zajac sie jednak tlumaczeniami? :) na poczatku robilam tlumaczenia ale po jakims czasie zorientowalam sie, ze jednak nie zarobie tyle w godzine co na lekcjach. stawki za strone (pracowalam dla biur) to 25zl netto a wiadomo, ze 1h lekcja kosztuje wiecej ;) ehhh ;) dylematy... > Moje obserwacje > potwierdzają, że dla dzieci 60 minut to już trochę za długo. bo tak jest :( ja sie mecze z dziecmi wogole podziwiam osoby ktore podejmuja sie lekcji dzieci - samych dzieci mozna pypcia dostac :) Temat: Podatki uchwalone! > A przenoś sobie, gdzie chcesz, z Bogiem. Nie może być tak, że > emeryt mający w banku 500 zł oszczędności płaci podatek od > oprocentowania ich, a gracz giełdowy nie. Niezależnie od > wysokości zysków, gdyż (piszesz, że obrót papierami jest mocno > ryzykowny) podatek zapłacisz nie od tego ryzykownego obrotu, a > od zysku, a to jest w porządku i sprawiedliwie!!! Moze i bedzie w porzadku i sprawiedliwie w zalozeniach, ale jak to bedzie technicznie zorganizowane??? Biura maklerskie alarmuja ze nie sa w stanie zmodyfikowac na czas swoich systemow informatycznych tak, aby podatek był naliczony automatycznie. Ponieważ nie znam szczegolowych zapisow ustawy - zastanawiam sie jak to ma być? czy to podatnik samodzielnie ma obliczać ile zyskał? Wiec rozważmy kilka hipotetycznych sytuacji: 1. Mamy 1000pln - kupujemy akcje i sprzedajemy z zyskiem za 1200, potem za 1200 kupujemy inne akcje i niestety sprzedajac ponosimy strate bo ceny (a raczej wartosc) spadly do 900 pln. Zaplacimy podatek czy nie?? 2. poczatek jak powyzej, tylko tym razem nie sprzedajemy akcji, gdy ich wartość spadnie do 900, bo liczymy ze to tylko chwilowy spadek - czy teraz powinnismy zaplacic podatek? wartosc kapitału spadła, ale jedyna zrealizowana transakcja kupno/sprzedaz przyniosla zysk?? Ponadto - jesli domy maklerskie nie wprowadza na czas automatycznego naliczania podatku - pewnie skonczy sie na tym, ze to biedny podatnik bedzie sie musial uzerac z urzedem skarbowym (a juz zupelnie nie wyobrazam sobie np. tlumaczenia urzednikowi skarbowki co to jest np kontrakt terminowy i faktu ze stracilem mimo ze jego cena wzrosla). mg Temat: co wybrac???formalne kwlaifikacje Tak, gdybym powiedziala to w towarzystwie prawnikow byloby to przyjete ze zrozumieniem i entuzjazmem:) Coz to proste, mam 25lat 2 miesiace temu wyszla za maz za super faceta i chce normalnego zycia, bez siedzemia w biurze od 8 do 21 minimum (czyli norma to do 24 a co dopieor jak sa CIąGLE specjalne sytuacje na nocne prace) bez weekendow zajetych wyjazami sluzbowymi. bo na tym polega ta kariera i wteyd sie zarabia przez pierwsze 2-3 lata maximum 3.5 tys netto (mowimy o duzej korporacji) jesli chodzi o male kancelarie to albo za darmo albo 800 netto plus male szanse na dostanie sei bo wsyztsko wujku ciotki etc. powiesz przesadzam ja odpowiem zawsze pogardzalam ludzmi ktoryz mowili o znajomosciach to niesttey prawda. zeby byc pranikiem w firmie tzreba meic aplikacje na ktora sa szanse dostania s rowne 0, wiem bo sama probowalam bo moi znajomi probowali i dalej to samo ale jtes mega mozgiem albo znajomosci, ja nie mam drugiego i widocznie pierwszego tez. a wracajac do tematu meza -chce nareszcie zyc normalnie , spokojnie bez nerwoowy , stresiora niepewnych godizn pracy. a coz uczenie ang dla mnie to gignat frajda i usmiech a nie to wsyztsko co bylo zwiazane z prawnikowaniem. powiesz to po co wybralas prawo .coz glupie powody w sumie to lubilam ,ten prestiz myslalm ze jak wsyzsyc dookola pracuja zwariowane godizny i sa zdolowani to ja musze tak samo az w ktorym momencie wiekue heheh 24 lat zlapalm wypalenie ( ja pracowalam od 1 roku i roznoczenie konczylam 2 kierunki) .teraz byl czas na myslenie zeby robic cos innego ale szans na to malutkie, albo bycie asystentka albo nic...wbrew pozorom prawo nie daje za duzo mozliwosci. a dzieciaki i dorosluch uczylam dla przyjemnosic juz od jakiegos czasu i coz zarobki ok 4 000 netto miesiecznie ( w skzoel jezykowej) za nie bardzo ciezka prace (przynajmniej ja ja tak trakruje dla mnie to przyjemnosc) sa bardzo mile, wolne dni , weekendy mila atmosfera dla mnie rewelacja.plus to ze znam prawnicze slownictwo czyli fajne tlumaczenia,moze w przyszlosci cos wlasnego zaloze. a ze skonczylam takie studia...eh myslisz ze to wielki wyczyn wielka nobilitacja ...niepowazne.coz dla mnei niepowazne byloby gdybym w tym zostala i byla nieszczesliwa:) a jezyki to super sprawa;)i trzeba robic to co nam sprawia frajde w zyciu:) jajks ale sie rozpisalam no coz w kazdym razie bylabym wdzieczna za porade co w takim przypadku:) pozdrawiam serdecznie julka Temat: Mam juz dosyc pracy w szkole Hej:) czuję się wywołana do odpowiedzi. Jestem nauczycielką, ale nie pracuję w szkole (oprócz językowej popołudniami). Po studiach wprawdzie zrobiłam staż w szkole i nie powiem, nie było źle, dzieciaki całkiem fajne, tylko przeraziła mnie ogólnie panująca papierologia. Po roku bez żalu pożegnałam się ze szkołą, myśląc sobie, że jeszcze chciałabym popróbować czegoś innego a na szkołę mam w razie czego jeszcze czas. Dałam sobie czas na zastanowienie przez wakacje no i, zrządzeniem losu, we wrześniu dostałam propozycję pracy w firmie, która sprowadza sporo towaru z zagranicy. Robię tłumaczenia dokumentów,korespondencji, spotykam się z partnerami, którzy przyjeżdżają do nas i jeżdzę na targi i spotkania za granicę i jakoś leci:) Nie powiem, przeskok między szkołą a biurem był na początku dla mnie trudny, bo wiadomo, w klasie ciągle się coś dzieje, jest to praca bardzo dynamiczna, a tutaj bywa różnie, są okresy gorące ale i przestoje, kiedy czeka się na coś do roboty czytając fora:)) Na plus zdecydowanie spokój, cisza i zdrowe gardło:)No i to że w zasadzie codziennie mam okazję pogadać po angielsku z ludźmi z całego świata. Kasa może nie oszałamiająca,trochę wyższa od szkolnej ale de facto pracuję tylko 3,5 dnia w tygodniu, resztę czasu poświęcając na szkołę językową, lekcje indywidualne albo po prostu- na siebie i drugą połowę:) Kiedyś bardzo poważnie zastanawiałam się nad otworzeniem DG i tylko uczeniu, jednak stała umowa pracę, kasa w trakcie choroby itp są jednak dla mnie argumentem przeważającym, przynajmniej na razie, kiedy za jakiś czas planujemy powiększać rodzinę. Jak odchowam małe, zobaczy się co dalej i co będzie najlepszym rozwiązaniem. Pozdrawiam. Temat: Likwidacja matury dwujęzycznej Cytuję za Rzeczpospolitą: Resort odebrał uczniom szkół dwujęzycznych możliwość zdawania matury w językach, w których mają wykładane lekcje „Córka wróciła do domu zapłakana. Dowiedziała się, że do szkoły dotarło rozporządzenie ministra edukacji, które znosi matury dwujęzyczne” – napisał w e-mailu do „Rz” Jacek Sobczak z Łodzi. – Młodzież jest rozgoryczona, że włożyła tyle wysiłku na nic – przyznaje Aleksandra Ratuszniak, wicedyrektorka francuskojęzycznego XIII LO w Łodzi. Opowiada, że szkoła ma podpisane porozumienie z rządem francuskim, które zakłada, że uczniowie muszą zdać egzamin z francuskiego i przynajmniej jednego przedmiotu wykładanego w tym języku. – Wtedy dostają zaświadczenie, które otwiera drogę na francuskie uczelnie. Bez dwujęzycznej matury nie wywiążemy się z umowy – tłumaczy wicedyrektorka. Matury dwujęzyczne mają zniknąć od września 2009 r. Dotychczas zdawali je uczniowie z ok. 100 liceów dwujęzycznych w Polsce, w których uczy się w językach angielskim, francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Egzamin maturalny w obcym języku można zdawać z biologii, matematyki, chemii, fizyki, geografii i historii. Uczeń rozwiązuje dwa arkusze, np. z biologii taki sam jak maturzyści w całym kraju oraz arkusz w języku obcym. Ten sprawdza opanowanie specjalistycznego słownictwa. Lucyna Grabowska, kierownik wydziału matur Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, mówi, że co roku egzamin z jednego przedmiotu zdawało kilkuset uczniów: – To kosztowny i ekskluzywny test. W systemie egzaminów to jakby pięciogwiazdkowy hotel. Trudno znaleźć specjalistów, którzy przygotują arkusz. Muszą bowiem znać język i przedmiot. Testy przygotowywali dla nas obcokrajowcy. W najgorszym wypadku tworzyliśmy je po polsku i zlecaliśmy tłumaczenia – opowiada Grabowska. – Rezygnacja z egzaminów to upraszczanie systemu maturalnego – wyjaśnia Bożena Skomorowska z biura prasowego MEN. Nie chcą się z tym pogodzić dyrektorzy szkół. Zapowiadają słanie protestów do komisji egzaminacyjnych i ministerstwa. Rzeczpospolita Temat: Wzrost gospodarczy na piątkę z plusem! Gość portalu: "martyr" napisał(a): > Raczej dnia (to co do zyczen). Wspomne tylko ze bywalem w Polsce w czasach > "firm polonijnych". Nigdy nie zapomne (bylo tu tyle o rzekomym znaczeniu > wyksztalcenia) faceta ktorego poznalem w biurze kolegi (notabene niezlego > kretacza robiacego swietne interesy z upadajacym peerelem). Byl niezwykle > ujmujaco mily, rozmawal jakby wyprzedzajac zyczenia. Poznalem losy tego > inzyniera jak sie okazalo. Wyrzucony z LOTu za Solidarnosc trafil do warsztatu > samochodowego gdzie szef go zwyczajnie.. katowal. Za wszystko. Facet byl > pijakiem i jakims sadysta. > Inzynier trafil do psychiatryka a potem do kolegi. Bylem zdumiony jego > dyspozycyjnoscia, osiagnieciami. "-Przeciez to skarb - musisz takiemu > czlowiekowi placic krocie!" - mowilem. Odrzekl: - Nie ja mu place grosze, > tylko nigdy gdy z nim rozmawiam nie podnosze glosu". Tak malo... > Coz, pisze z pracy przyznaje (taki "rezim" ponoc :)) ale zrobic swoje musze. > Moj obecny szef tez nie krzyczy. Tylko patrzy. Przy kazdej kwartalnej > weryfikacji.. Masz racje. Kultura pracy jest w Polsce pojeciem nieznanym lub malo znanym. Niejednokrotnie bylem swiadkiem migania sie od powierzonych zadan lub picia alkoholu w pracy wlasnie. Nie wiem ile pokolen zdola zmienic ten wizerunek na lepsze ale ogolnie szanse sa nikle. Wystarczy spojrzec na ilosc dni ustawowo wolnych od pracy plus roznego rodzaju swieta koscielne czy nie wspomne o slawnych juz 'dlugich weekendach'( niektorzy pisza lykend ). Wniosek: Polak robi wszystko aby sie nie napracowac a reke wyciaga wszedzie. Poza tym w swoim CV polowa danych to bajki a znajomosc jezyka obcego ( po ukonczonym kursie dwumiesiecznym )doskonala. Najlepszym przykladem jest poziom tlumaczen ustaw unijnych, ktore zostaly po weryfikacji odrzucone. To daje znowu mozliwosc manipulowania ustawami korzystnymi dla zwyklych przekretow i idac dalej poslow, ktorzy zatwierdzaja ustawy. Super co? Powiem wiecej. Juz wkrotce Unia zacznie nakladac na Polske kary ( pieniezne )za niedotrzymywanie umow, za nieprzestrzeganie ustaw, za zasmiecanie srodowiska naturalnego i za wiele wiele innych razacych nieprawidlowosci. Moze wtedy nastapi oswiecenie, ze Polska nie jest pepkiem swiata i ze papiez Jan PawelII i Malysz to za malo aby wykreowac obraz Polski takiej jakiej chcemy ja widziec. Poniewaz Polska zawsze podkresla jak bardzo ceni wartosci katolickie to moze zacznie stosowac je w praktyce. AD MAJOREM DEI GLORIAM ! Temat: Jak przetłumaczyć to zdanie?- TECHNICZNE:( Gość portalu: Anka napisał(a): > Dzięki Crannmer kubeł zimnej wody też mi się przyda:) I hope so :-) > A wiec na początku > zaznaczam, że nie jestem tłumaczem, pracuje w biurze jako asystentka, Nie pozostaje mi nic innego, jak przylaczyc sie do wypowiedzi Ludka. Koszt tlumaczenia specjalistycznego nie stoi w zadnym stosunku do kosztow niewlasciwej inwestycji albo niewlasciwej eksploatacji. A sprobuj dochodzic odszkodowania za takie ewentualnie bledne internetowe tlumaczenie :-> > a wiec ta część z której wyrwałam to zdanie dotyczy tematu : "Modul "Add-a- > Bend" Z tego co jakoś udało mi się przetłumaczyć wynika ze moduł ten sklada się > > z manipulatora przekzu prętu, urządzenia kierującego i drugiej "Biegeneinheit" > ( czy to jakaś jedność gięcia??) jednostka/modul gnacy > - Nach dem Biegen faellt der Stab in das durch die Hakenreihe gebildete > Sammelmagazin. Nach Erreichen der Stabstuckzahl wird die erste Hakenreihe > abgesenkt und das Stabbundel kann in der zweiten Hakenreihe abgebunden werden. > Durch Absenken der zweiten Hakenreihe kann das stabbundel uf einen Wagen oder > ein Foerderband entladen werden. Po gieciu pret spada do magazynku czesci gotowych tworzonego przez rzedy hakow. Po osiagnieciu zadanej ilosci pretow pierwszy rzad hakow opuszcza sie i wiazke pretow mozna zwiazac w/na drugim rzedzie hakow. Opuszczenie drugiego rzedu hakow opuszcza wiazke na wozek albo przenosnik. Albo: przez opuszczenie drugiego rzedu hakow wiazka moze byc przeladowana na wozel lub przenosnik. > Ja rozumiem, że nikt wcale nie musi tutaj nikomu w niczym pomagać, bo jak Pan > Crannmer Tu sie tykamy. Gdybym chcial byc nazywany panem, to moj nick mialby forme pan.crannmer :-> MfG C. Temat: BABIŃCE Gość portalu: Mizogin napisał(a): > Opowiem wam kawał: > Dzwoni facet w sprawie ogłoszenia o pracę. Odbiera przemiły kobiecy głos. > - Firma BARDEX. Słucham? > - Dzień dobry. Moje nazwisko Kowalski, dzwonię w sprawie ogłoszenia o > pracę.. - przedstawia się mężczyzna. > - A jakie stanowisko? - przerywa mu rozmówczyni. > - Tłumacz-koordynator - odpowiada Kowalski. > - Niestety, to praca tylko dla kobiet... > > Śmieszne? Nie bardzo? Za to autentyczne. I po tym krotofilnym wprowadzeniu > pragnę wszcząć dyskusję na temat feminizacji rynku pracy w Polsce. Czy to > waszym zdaniem powszechny fakt, zjawisko marginalne, czy tylko urojenia > głupiego Mizogina? Jeżeli jednak dostrzegacie symptomy narastającej > babinizacji biur, firm i urzędów, to wyjaśnijcie mi proszę, dlaczego niby > mężczyzna nie nadaje się na kasjera, pracownika BOK-u, asystenta szefa, czy > tłumacza-koordynatora? Czy za parę lat pozostaną nieprzejawiającym ambicji > kierowniczych facetom jedynie posady ochroniarzy, kierowców-sprzedawców, > agentów ubezpieczeniowych, magazynierów i innych tym podobnych pracowników > fizycznych? Albo piwko, telewizor, pogaduszki z kolesiami, rozróbki na > stadionach i wieczne awantury w domu??? > Nie, nie śmieszne. Wcale nie śmieszne. Natomiast Twoje katastroficzne wizje są śmieszne. Chętnie Ci opowiem parę historii o koleżankach i znajomych, zwalnianych po urlopie macierzyńskim "na wszelki wypadek", o moim znajomym, który "na wszelki wypadek" nie zatrudnia młodych mężatek, o koleżance zwolnionej po wyjściu za mąż "na wszelki wypadek", dużo tego, niestety. Mogę Ci opowiedzieć o dylemacie, przed którym niedawno stanęło dwóch moich znajomych - zatrudnić faceta, czy kobietę z małym dzieckiem (niemal identyczny przebieg karier zawodowych, kwalifikacje). Zgadnij, kogo zatrudnili? W ilu jeszcze agencjach tłumaczeń Twój kolega usłyszał, że nie zatrudnią go, bo nie jest kobietą? Temat: Uczymy się języków obcych Czlowiek cale zycie sie uczy jako, ze nie wiadomo co gdzie i kiedy moze sie przydac. A zycie jest pelne niespodzianek i…zaskakujacych przypadkow. Moj ulubiony lokalny dziennik “Le Quotedien d’Oran” nie tak dawno pozwolil sobie poddac krytyce poziom nauczania jezykow obcych na miejscowym uniwersytecie, w wyzszej szkole handlowej, studium jezykow obcych i paru innych osrodkach wymienionych w artukule z nazw i imienia Ben….kogos tam. Nie chodzi tutaj generalnie o jezyk angielski, niemiecki czy hiszpanski, ale rowniez o francuski. Jest to o tyle zaskakujace, gdyz francuskim w Algierii wszyscy sie posluguja a jego nauke obejmuje program nauczanania w szkole podstawowej. Dziennik rowniez celnie zauwaza, ze brak zewnetrznych kontaktow turystycznych, handlowych, miedzynarodowych imprez sportowych itp., nie stwarza motywacji do nauki jezykow obcych dla mlodziezy wchodzacej w dorosle zycie. Z drugiej strony LQdO donosi, ze kontraktor chinski budujacy autostrade trans-algierska juz zatrudnil grupe okolo 30-u tlumaczy francusko-angielskich i w najblizszym czasie bedzie rekrutowal kolejnych Algierczykow w miare potrzeb. Czyli, cos jednak sie dzieje na miejscowym rynku pracy, w zwiazku z porazajaco wysokim poziomem bezrobocia w Algierri, jest to dobra wiadomosc. Jednak warto sie uczyc jezykow obcych i nie tylko. Z kolei, my tez bylismy zmuszeni okolicznosciami do zlecenia “na zewnatrz” tlumaczenia z angielskiego na francuski szeregu procedur do miejscowego – wydawalo sie – renomowanego biura. Jednakze w bardzo wielu stwierdzonych przypadkach wersja francuska mocno odbiega od oryginalu angielskiego. Wyszlo tez na jaw, ze osoba tlumaczaca musiala miec bardzo blade pojecie o zagadnieniach i sprawach jakich sie podjela przetlumaczyc. Nie wnikajac gleboko w meritum przytocze tylko jeden przypadek. Z angielskiego oryginalu: "Closing out HAZOP outstanding items" po francusku wyszlo: "Finalization des items en souffrance de Monsieur HAZOP". .....) Pozdrowienia Arzew, 26-01-2007 Temat: Wyjazd do Niemiec Fajnie,ze taki mily post od Ciebie dostalam.Kawal swiata to ja juz znam,Przede wszystkim Europe i troche innych kontynentow.Widzialam biede jak i bogactwo.Moja pierwsza praca byla wiadomo Haushalt uczylam sie szybko nie zawiodlam tej rodziny u ktorej bylam.Kiedy wczesniej bylam sie przedstawic w innych rodzinach uslyszalam jak polacy kradna.Nie mile jest to.No ,ale coz Polak zapity na ulicy to nie sa juz przypadki.Czesto jestem wzywana na tlumaczenia nie wyobrazasz sobie do jakich przypadkow,nie bede o tym na forum pisac.Zyczyla bym sobie,zeby Ci ludzie rzeczywiscie chcieli pracowac nie byli opryskliwi wulgarni,wierz mi prosze nie nie bylo by problemu.Niech zaprzestana kradziezy.Sam wiesz jak na zachodzie trzeba pracowac,obojetne Niemcy ,Italia,Hollandia...Ci najlepsi maja prace ci gorsi nigdy nie znajda pracy i to o to chodzi.To,ze Polak za polakiem nie bedzie obstawal to nie jest prawda ja pomoglam wielu polakom i jezeli zajdzie taka koniecznosc bede pomagac.Ja tez bym chciala kazdemu pomoc ,ale tylko tym ,ktorzy chca pracowac i zyc jak ludzie.Ludzie z tego glupiego politycznie kraju mysle,ze sa chorzy.Do pierwszej wyplaty trzymaja sie i jest wszystko dobrze po drugiej wyplacie staja sie panami bo sobie odlozyl X € no i zaczyna sie jak im to dobrze w Polsce jacy sa bogaci i jak nie musza pracowac taki przypadek mial miejsce u mnie w mojej firmie. Wyrzucic nie moge,bo nie we wszystkich biurach akceptuja zmieniajace sie osoby.Ci ludzie mysla,ze sprzatanie to mopp i odkurzacz,duzo wiedzialo,ze w takiej pracy trzeba myslec przedewszystkim zasady bezpieczenstwa,ktore wpajam codziennie.musza sie uczyc sprzatania,jedna twierdzi,ze byla kierowniczka od grupy sprzatajacej w miescieX,ale ona nie umiala nic.Uwierz mi ,ze gdyby bylo w porzadku nie bylo by problemu.Ja nie odstraszam ludzi,ja odstraszam nierobow.Przepraszam jesli Cie urazilam naprawde nie chcialam.W niemczech tez jest cudowna pogoda. Pozdrawiam bede zadowolona jesli odpiszesz. Temat: Jak przetłumaczyć to zdanie?- TECHNICZNE:( Dzięki Crannmer kubeł zimnej wody też mi się przyda:) A wiec na początku zaznaczam, że nie jestem tłumaczem, pracuje w biurze jako asystentka, ale tak wyszło, że szef dał mi do zrobienia tłumaczenie, które dotyczy sposobu użycia i zastosowania giętarki do produkcji stali w kręgu. Wiekszość przetłumaczyłam, ale te ostatnie kilka zdań to już dla mnie nie do "przełknięcia". a wiec ta część z której wyrwałam to zdanie dotyczy tematu : "Modul "Add-a- Bend" Z tego co jakoś udało mi się przetłumaczyć wynika ze moduł ten sklada się z manipulatora przekzu prętu, urządzenia kierującego i drugiej "Biegeneinheit" ( czy to jakaś jedność gięcia??) W dalszym etapie opisany jest cały przebieg procesu czyli że ten manipulator przekzuje pręt wraz z pierwszym zagietym hakiem końcowym, następnie pręt jest automatycznie przesuwany do drugiej jednostki gięcia itd. I własnei utknelam na tych kilku zdaniach bo nie potrafię ich jakoś logicznie przetłumaczyć. Są to dane techniczne zgodne z jakims arkuszem specyfikacji wypisane w podpunktach. podam może nastepny podpunkt, może to coś ułatwi:) - Nach dem Biegen faellt der Stab in das durch die Hakenreihe gebildete Sammelmagazin. Nach Erreichen der Stabstuckzahl wird die erste Hakenreihe abgesenkt und das Stabbundel kann in der zweiten Hakenreihe abgebunden werden. Durch Absenken der zweiten Hakenreihe kann das stabbundel uf einen Wagen oder ein Foerderband entladen werden. Ja rozumiem, że nikt wcale nie musi tutaj nikomu w niczym pomagać, bo jak Pan Crannmer trafnie zaznaczył nikt nikomu tutaj za to nie płaci, ale gdyby ktoś miał ochotę na to zerknąć i chocby wpisać jakieś drobne swoje sugestie, będę bardzo abrdzo wdzięczna, ponieważ takie tłumaczenia mnie naprawdę przerastają. Dziękuję za zrozumienie i pozdrawiam. Temat: Formalnosci aby zostac tlumaczem przysieglym (na podstawie artykułu „Status prawny i zasady pracy tłumaczy sądowych w RFN na przykładzie kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia”. Autor Bernd Wer. Czasopismo lingua legis, nr 9, czerwiec 2001. Wyd. Tepis) W związku z autonomią poszczególnych landów przepisy w Niemczech nie są ujednolicone. To odbija się np. na języku urzędowym, w zależności od landu tłumacz przysięgły nazywany jest „beeidigter, ermächtigter lub öffentlicher Übersetzer“. W NRW tłumacz musi figurować w specjalnej centralnej kartotece tłumaczy. Warunkiem wpisu jest przedstawienie zaśw. o niekaralności, kopii dowodu osobistego, zaświadczenia o zameldowaniu, dla cudzoziemców spoza UE zezwolenia na pobyt stały z zezwoleniem na wykonywanie wolnego zawodu. Należy udowodnić fakt posiadania umiejętności zawodowych, kryterium kwalifikacji leży w gestii prezesów der Oberlandesgerichte. W obrębie NRW każdy z prezesów ma inne wymagania wobec dokumentów, w Köln można mieć niższe oceny na dyplomie studiów filologicznych lub z egzaminu państwowego zjęzyka złożonego przed Industrie- und Handelskammer niż w Hamm i Düsseldorf. Dalej należy udowodnić znajomość języka prawnego i prawniczego w zakresie przynajmniej prawa cywilnego i karnego – referencje, świadectwa kursów dokształcający, egzaminy itd. W Hamburgu zdaje się specjalny egzamin na tłumacza przysięgłego. Szczególne pole do nadużyć stanowi treść pieczęci. Nie ma obowiązującej formuły. Skłania to niektórych właścicieli biur tłumaczeń do używania pieczęci w rodzaju” tłumacz przysięgły przy sądzie w....” bez podawania języka. Za pomocą takiej pieczęci tłumacze owi poświadczają tłumaczenia sporządzone przez osoby trzecie i to z języków ,których nie znają. Temat: tłumacz przysięły Było już takie pytanie w lipcu, tylko gdzieś znikają poprzednie wątki. Zgłosiłam to pani administrator, mam nadzieję, że je przywrócą. Każdy może założyć biuro tłumaczeń, nawet osoba z wykształceniem podstawowym. Wynika to z przepisów o działalności gospodarczej. Samo założenie firmy kosztuje pewne pieniądze (stosowne opłaty, wydatki np. pieczątki), do tego musi Pani płacić miesięcznie ubezpieczenie ZUS, około 500 zł. Do tego podatki. Musi Pani mieć dużo tłumaczeń, aby coś zarobić na czysto. Moja okrągła pieczęć tłumacza przysięgłego kosztowała ponad 200 zł (zamawia ją sąd okręgowy w Mennicy w Warszawie), do tego 4 małe zwykłe pieczątki, pamiętam, że w pierwszym roku pracy jako tłumacz przysięgły nie zarobiłam tyle, aby mi się zwróciły te „drobne” opłaty. Może Pani zatrudnić się oficjalnie a do tego prowadzić działalność gospodarczą tłumaczenia, wtedy płaci Pani ZUS tylko ok. 100 zł. Ja tak mam. Rejestruję wydatki -słowniki, materiały biurowe, część rachunku za telefon, rachunek za stałe łącze internetowe itd.itp. Ogólnie tłumaczeń nie ma dużo, najwięcej jest z j. angielskiego. Jest ogólna recesja, firmy nie handlują z zagranicą, tną wydatki na tłumaczenia, ponadto w firmach pracują osoby po wyższych studiach z bardzo dobrą znajomością języka i tłumaczą na bieżąco dokumenty. Tłumacz z zewnątrz wchodzi dopiero, gdy jest dużo do tłumaczenia. Trzeba mieć stałych klientów, którym daje się dużą zniżkę. Pani kierunek działania (założyć firmę)jest słuszny. Może Pani we wniosku napisać , że prowadzi Pani szeroko pojęte usługi edukacyjne, w tym korepetycje. Szkoły językowe wolą lektora , który wystawia rachunki, nie muszą się wtedy bawić w umowy-zlecenia. A to stara odpowiedź z lipca: Aby zostać tłumaczem przysięgłym należy: -posiadać obywatelstwo polskie -wiek powyżej 25 lat -mieć ukończone studia wyższe -wykazać odpowiednią znajomość języka polskiego i obcego, przy czym wg paragrafu 18 Ustawy znajomość języka obcego oraz umiejętności tłumaczenia powinna być wykazana dyplomem ukończenia wyższych studiów filologicznych lub w zakresie lingwistyki stosowanej. Za zgodą Ministra Sprawiedliwości umiejętność taką można wykazać dyplomem lub świadectwem innym niż w paragrafie 18. W praktyce trudno jest zostać tłumaczem nie będąc mgr odpowiedniej filologii . Moja znajoma będąc po innych studiach niż filologiczne, uzyskała zgodę Ministra Sprawiedliwości, ale miała takie argumenty, jak wieloletni pobyt w Niemczech i praca tamże w swoim zawodzie, wieloletnie doświadczenie tłumacza , poświadczone licznymi dokumentami. Jeżeli jest Pani mgr filologii, proszę iść do sekretariatu Prezesa Sądu Okręgowego w swoim miejscu zamieszkania. Tam uzyska Pani informacje, jakie papiery należy złożyć: kwestionariusz osobowy, zgodę z zakładu pracy (jeśli Pani pracuje) , ew. zaświadczenie o prowadzonej działalności gospodarczej jako tłumacz, próbki tłumaczeń itd. W Krakowie to wystarczy, na pewno w Opolu i chyba Wrocławiu trzeba zdawać przed specjalną komisją egzamin. Egzamin jest trudny. Temat: Ostrzeżenie przed firmą FORMAT Ostrzeżenie przed firmą FORMAT Oto uwagi z kontaktów w firmą Format w Warszawie (ul. Bracka, ul. Jagiellońska), w celu przetrzeżenia potencjalnych klientów. Firma odmawia przyjęcia mojego komputera do naprawy gwarancyjnej z powodu ... rzekomej zerwanej plomby. Plomba była w stanie identycznym jak po odebraniu z ich serwisu, choć zakurzona. Wezwany informatyk nie miał wątpliwości iż plomba nadal jest na miejscu. Widać wyraźnie taśmę przezroczystą dowodzącą iż obudowa nie została zdjęta. Srebrna, wierzchnia część plomby istotnie musiała odpaść lub też, co bardziej prawdopodobne została wadliwie założona przez pracowników Formatu. Gość z sewisu na ul. Jagiellońskiej z miejsca odmówił naprawy, nawet nie zajrzał do środka, za to długo ze mną dyskutował. W tym czasie zdążyłby wymienić w komputerze uszkodzony zasilacz za ok. 40 zł. Wolał jednak zniechęcić klienta. W firmie Format dokonałem zakupów na ponad 10 tys. zł, a przy próbie skorzystania z przysługującego mi prawa do naprawy gwarancyjnej zostałem odprawiony z kwitkiem. Na moje żądanie wydania na piśmie decyzji o odmowie przyjęcia sprzętu do naprawy gwarancyjnej, pojawił sie człowiek w garniturze podający sie za właściciela firmy, nieciekawy typek. Oto najciekawsza część incydentu: mimo iż sie nie znamy, z miejsca zasugerował że mamy wspólnych znajomych i on przez to wie iż na pewno grzebałem w komputerze i celowo zerwałem plombę. Następnie sie z tego wycofał gdyż jak stwierdził "chciał sie czegoś ode mnie dowiedzieć a ja nadal swoje". Powtórzył kilkakrotnie iż zerwałem plombę i chcę ich oszukać. Aby ostatecznie zniechęcić klienta, ośmielił sie zaproponować bym oddał komputer do ich serwisu po to, by Format, po14 dniach przetrzymywania w serwisie, oficjalnie odmówił naprawy z powodu rzekomego braku plomby. Oczywiście płatną naprawę zleciłem bardziej przyjaznemu sklepowi komputerowemu, który w całości podzielił moje racje. Proszę zwrócić uwagę na postępowanie właściciela firmy Format - z miejsca oskarża klienta o kłamstwo i próbę oszustwa. Wniosek jest taki iż Format pod byle powodem nie wywiązuje sie ze zobowiązań gwarancyjnych. Ale taka polityka ma krótkie nogi. Kolejne kilkanaście tysięcy złotych, przeznaczone na sprzęt komputerowy, z pewnością wydam u innego sprzedawcy. Oszczędzili 40 zł, stracili klienta, przyszłe zakupy mojej firmy (prowadzę biuro tłumaczeń) oraz dobrą reputację, przynajmniej u mnie i wśród znajomych, którym oczywiście opisałem postępowanie Formatu. Ostrzegam przed korzystaniem z usług firmy Format, gdyż odwraca sie do swoich klientów plecami i nie wywiązuje sie ze swoich zobowiązań w zakresie naprawy gwarancyjnej sprzedawanego przez siebie sprzętu (jak widać coraz gorszej jakości - zasilacz nie powinien psuć sie po zaledwie 1 roku pracy). Temat: Hurghada trzeżwym okiem realisty Juz jestem w kraju.Wrocilem wczoraj wieczorem. Niestety nie mialem czasu wiecej pisac z Hurghady bo jak wczesniej wspomnialem bylem tam tylko tydzien,a chcialem maksymalnie wykorzystac czas na poznanie Egiptu.Oczywiscie liznalem tylko ten kraj,ale zostalem zauroczony nim i z pewnoscia nie byl to ostatni moj tam pobyt. W czasie tak krotkiego pobytu bylem w Kairze gdzie "oblecialem" muzeum starozytnosci,miasto umarlych oraz oczywiscie plaskowyz Giza z piramidami i Sfinksem,Luksor,Karnak,doline krolow,swiatynie Hatszepsut,plynalem po Nilu i nurkowalem na rafie koralowej morza czerwonego przy wyspie Giftun. W tzw "miedzyczasie" zdazylem opalic sie na braz i do znudzenia siedzialem w morzu. Bylem tam po wykupieniu pobytu w biurze "EUROTOUR" z Warszawy.Jestem bardzo zadowolony z tej firmy.Zakwaterowano mnie w kotelu Three Corners Empire w centrum starej Hurghady,okolo 200 od plazy nalezacej do tej sieci hoteli.Plaza ladna,zadbana,sprzet na plazy: lezaki,materace,parasole - za darmo.Sam hotel nie pachnie nowoscia,ale jest bardzo dobrze utrzymany,obsluga bardzo dba o czystosc,za 1 dolara mialem codzinnie zmieniana posciel i rownie czesto zmieniane reczniki codziennie zwijane byly w rozne afrykanskie zwierzeta...az zal bylo je rozwijac i wycierac sie w nie. Korzystalem jedynie z wycieczek organizowanych przez miejscowego rezydenta biura p.Zofie /niestety nie pamietam nazwiska/,zdaje sobie sprawe,ze byly one drozsze,ale mialem spokojna glowe i moglem zajac sie caly chlonieciem tego co widzialem i dotknalem.Oczywiscie byly rowniez osoby szukajace tanszych ofert na miescie i znajdywali je,ale...bylem swiadkiem dwoch zdarzen w ktorych osoby zrezygnowaly z wycieczek organizowanych przez Eurotour,wycofaly pieniadze,umowily sie z egipskim posrednikiem miejscowego biura i ten w dzien ich wyjazdu powiadomil ich przez telefon,ze niestety nie zebral odpowiednio duzej grupy i wyjazd nie dojdzie do skutku /chodzilo o Kair/.Wyobrazcie sobie w jaka panike wpadli ci ludzie...byc w Egipcie i nie widziec piramid ?! Ostatecznie p.Zofia wsadzila ich do autokaru Eurotouru i cala historia miala szczesliwe zakonczenie.Drugi przypadek to historia malzenstwa,ktore wykupilo w miejscowym biurze rejs do raf koralowych i na wyspe Giftun - nie dosc ,ze zaplacili drozej /10 dol.w Eurotourze,25 dol. w tym biurze/to jeszcze po powrocie na lad mimo,ze niby zaplacili za wszystko kirowca taksowki kazal im zaplacic 10 funtow egipskich za dowiezienie do hotelu i nie pomoglu zadne tlumaczenia,ze juz zaplacili,byla awantura,policja,niesmak...w koncu zaplacili bo oczywiscie posrednik nie pojawil sie na miejscu. Zapytacie pewnie dlaczego zaplacili tak duzo za te rafy,ano dlatego,ze jesli kupilo sie kilka wycieczek w Eurotourze to wtedy rezydent dawal duze upusty. O samym Egipcie ,zabytkach,ludziach,kulturze napisze nastepnym razem,a kilka "cieplych" slow osobno poswiece zachowaniu polskich turystow,dzieki ktorym kilka razy bylem skonsternowany i zawstydzony wobec miejscowych,ktorzy odbierali zachowanie naszych rodakow jako charakterystyczne dla calego naszego kraju. Pozdrawiam Temat: UWAGA: Gollumy na forum, sztuczny tłok w nagonkach Nie jest to takie proste jak się wydaje. W każdym biurze zakres obowiązków jest inny. Nie oczekuj od pracowników lokalnych biur podróży (od ludzi zatrudnionych w Egipcie) wielkich narzędzi do rozwiązywania problemów. proste rzeczy, które sa kwestią tłumaczenia, rezerwacji, choroby, informacji, samochodów, wycieczek, sdamodzielnego zwedzamnia etc - to obowiązek każdego rezydenta. Pracownicy niektórych tour operatorów mogą samodzielnie rozwiązywać zaistniałe problemy (ale to wyjątek!!!) na płaszczyżnie finansowej. czyli jeśli coś nawaliło (niezależnie czy w winy hotelu, agenta, wypożyczalni samochodu z której był rezerwowany samochód, tour operatora etc) następuje natychmiastowa rekompensata (max 24 godziny na rozwiazanie problemu). rezydent nie ma obowiazku podawac swojego numeru telefonu. Powinien byc numer kontaktowuy, ale nie zawsze do Twojego rezydenta. Rezydent jesli dysponuje samochodem - nie powinien "podwozic" Gosci (kwestia "wyróżniania" jednostek) nie p[owinien sie umawiac z jednostkami "na szisze" czy nie dac sie zaprasza "na drinka". Teoretycznie obowiazkiem jest zalatwianie spraw typu zalatwianie "papieru toaletowego" ale do tego sa dyzury hotelowe (zaleznie od ilosci Gosci hotelowych 1-6 razy w tygodniu od 30 do 120 minut - dane z mojego doświadczenia) jesli ma się 2-4 osob sensowniejsze jest umowienie sie na telefon (nie nalezy miec wtedy pretensji ze nie ma dyzuró of course...:). Nie jest obowiazkiem rezydenta jezdzic na wycieczki (od tego sa przewodnicy, chyba ze osoba ta pelni obie te funkcje, a wlasciwie TŁUMACZA przewodnika lokalnego...) Obowiązkiem jest dostarczanie listy przyjazdowych i wyjazdowych, transferowych, wycieczkowych w formie pisemnej np. na tablicy czy w ksiazce hotelowej, lub w ppostaci ustnej informacji. Zaleznie od firmy rezydent uczestniczy w transferze lub tez nie. I zeby bylo zabawniej, firmy uwazane za najlepsze p[od wzgledem jakosci uslug nie gwarantuja transferu z polskim transfermanem czy rezydentem (kwestia mozliwosci personalnych, jeden rezydent nie "rozdwoi" sie jadac jednoczesnie do Makadi i do el gouny...), ale i zaznaczam ze klienci tych biur sa duzo lepiej poinformowani przez agentow, a i materialy typu katalogi sa duzo lepsze. (OK, zaryzykuje stwierdzeniam ze klienci tych biur sa duzo bardziej samodzielni). Check-in w hotelu.... tez roznie. czasami rezydent jest obecny przy check-inie. W duzych firmach rzadko, ale hotele boja się "podstkoczyc" duzym firmom, wiec tam nie za czasto zdarza sie jakikolwiek problem. Spotkanie informacyjne. w swoim hotelu rzadziej w jakims obok. Dyzury juz mowilem, pomoc przy odprawie na lotnisku 9ale nie wchodzi na zadnycm lotnisku poza odprawe paszportowa.). To tak plus minus, ale temat bardzo sliski a do tego bardzo szeroki. Zeby byloi ciekawiej: ile firm, tyle zakresow odpowiedzialnosci. Pozdrawiam Temat: Bez owijania w bawełnę - pytanie alina.walkowiak napisała: > Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili mi czas na pisanie, za ich odpowiedzi. > Bardzo pouczający wątek. Alez to ja dziękuję za wątek. Istotnie pouczający. A dlaczego warunki pracy w tym zawodzie takie są? Bo się na nie godzimy. I ja i ty i inni. Ja tez się godzę. Chociaż narzekam. ;) I trudno nas winić ani się nam dziwić. To trochę błędne koło. Mechanizmy rynkowe. Kapitalizm w jego ostrym, brzydkim wydaniu, gdzie my akurat jestesmy na osi "wykorzystywani". ;)) I dlatego szlag mnie czasami trafia, że tyle pracuj > ę > i nic z tego nie mam. To mnie skłania do myślenia, co z tym zrobić, co będzie > dalej. Tak nie można żyć. Życie to nie tylko praca. To co piszesz zaprzecza ogólnemu pogladowi na pracę lektora - że wprawdzie warunki i pieniądze kiepskie, ale za to mało pracy. Pracy jest akurat dużo. Jest myślenie: "Ok, pójde do biura, będa lepsze warunki, ale praca od conajmniej 9 do 17 (warszawa) A jako lektor mam więcej czasu!" No właśnie zastanawiam się, czy to prawda. Skoro ma sie lekcje od 730 do 20. wprawdzie z okolo 3/4 godzinną przerwą w ciągu dnia, ale co wtedy można zrobić? ;) Ponarzekać na forum co najwyżej, lekcje przygotować, a dzień i tak rozchrzaniony. Więc może ta praca w biurze i jej wymiar czasowy nie jest az tak straszny? > Szkoła, owszem, daje mi poczucie bezpieczeństwa i jako takiej stabilizacji. Ale > nie pozwala mi przeżyć (jeden etat jako n-l stażysta to bardziej na rachunki > tlyko) i tak właśnie szukam opcji. Prywatne lekcje to taka dorywcza, niemal > sezonowa (październik - maj) praca, w sumie ledwo pół roku, jak odliczyć > wszystkie święta, ferie itd. A co robić w wakacje? Ja mieszkam w małym mieście > i > lekcji udzielam tylko uczniom, więc w wakacje susza. Może więc lepiej byłoby > pomyśleć o tłumaczeniach i zacząć się wdrażać? Miałabym wtedy zajęcie i dochód > na wakacje :) Szkoda, że tłumacze się tutaj nie udzielają... Co do tłumaczeń - nie radzę iść w tę stronę, chyba że to twoja pasja i marzenie. Stawki tez poszły bardzo w dół. 20 zeta za stronę ciężkiego specjalistycznego tekstu na angielski to żadna fucha. I raz masz 3 strony raz zero a raz 15 na raz. Bardzo nieregularne dochody. Jesli miałabym coś radzić - to warto zyskać konkretne umiejętności w innej dziedzinie niz języki. Np. kurs księgowości albo kurs płacowy, kurs kadrowy, Potem inne kursy konkretniejsze w którąś ze stron. Kurs excela, płatnika, symfonii... To by dało, mam nadzieje, szanse na w miare szybkie przebranzowienie. Pewnie, że pensja nie będzie na początek duża, bo to stanowisko początkujące musiałoby być, ale pewne 2 tyś w miesiącu myśle, że by były. I co najważniejsze - SZANSA na więcej w miarę doświadczenia. (czego w lektorstwie brak) pozdrawiam. walkiria Temat: Wspólne patrole przewodników i strażników miejs... Pod uwage autora tekstu-Drugie dno kontroli Jako bezposrednio zainteresowany cala ta sprawa czuje sie zmuszony wlaczyc do prowadzonej ostatnio na lamach prasy kampanii kontroli przewodnikow. Zaczne od malego szczegolu, ale bardzo niesmacznego- rysunek w dzisiejszym krakowskim dodatku do Gazety jest niesmaczny, czyzby autor naogladal sie zbyt duzej ilosci fotek wykonywanych przez SS na terenach ZSRR-hitlerowcy lubowali sie w fotografowaniu wisielcow z zawieszonymi kartkami typu "bylem bandyta i zabijelem niemieckich zolnierzy" - podobienstow jest niesmaczne. Teraz meritum sprawy: jestem przewodnikiem licencjonowanym i place podatki i wszystkie inne naleznosci, wiec nikt nie moze mi tu zarzucic ze jestem "nielegalnym" piszacym we wlasnym interesie. Kontrole sa prowadzone w stosunku do wszystkich przewodnikow, takze tych posaidajacych legitymacje i identyfikatory, wiec argumentacja ze wylapuje sie dyletantow, nieudolnych przewodnikow jest mocno podejrzana. Oto kilka przykladow, ktore zebralem wsrod swoich znajomych - przewodniczka prowadzaca od wielu lat grupy, po kursach zatrudniana przez wiele biur wspolpracujacych z zagranica (czyli, ze nie bylo zadnej skargi i klienci oraz biuro jest zadowolone) jest zatrzymywana i pouczana ze nie ma stempla wbitego do legitymacji i w zasadzie zgodnie z prawem w tym momencie powinna przerwac oprowadzanie, inny przewodnik teraz w szczycie sezonu, kiedy ma grupy dzien w dzien, musi leciec do urzedu wojewodzkiego by zaniesc nowe zaswiadczenieod lekarza, ktore mu konczy sie za dwa tygodnie, jak nie to "kontrolerzy jakosci" moga go zatrzymac, inny przewodnik z powodu swojej opieszalosci nie mial wbitego do legitymacji uprawnienia do oprowadzania po angielsku, choc zna ten jezyk od 27 lat a od 10 ma zdany egzamin uprawniajacy do oprowadzania. Dwuktornie w przeciagu 48 godzin jest zatrzymywany przez tego samego kontrolera mimo iz ten ma swiadomosc ze w tym czasie przewodnik byl zajety przy grupach i nie mogl doniesc stosownych papierow- pytanie czy tu rzeczywiscie chodzilo o zatrzymanie niekompetnej osoby. Kolejny przyklad innego przewodnika ktory wlada jednym z jezykow romanskich od 10 lat, robi takze tlumaczenia, oprowadza po Krakowie od 4 lat w tym jezyku-dla pelnej legalnosci postanowil zdac egzamin z tego jezyka w Urzedzie Wojewodzkim - i co tam uslyszal???- ze Urzad nie przeprowadza egzaminow z tego jezyka i poleca egzaminy w Kielcachj badz Katowicach!!!!! Czy to nie jest paranoja??Przewodnik oprowadzajacy po Krakowie ma zdawac egzamin z jezyka kraju skad przyjezdzaja masy turystow i kazdy z oprowadzjacych przewodnikow musi odmawiac po 10-20 razyt w miesiacu bo ma termin zajety ma jechac do Kielc lub katowic? Poc co? By zdawac z Gustawa Morcinka czy moze Zeromskiego? Moze warto sie przyjrzec kim sa wybrani do kontroli przewodnicy - to ludzie ktorzy srednio od 3 dekad pracuja jako przewodnicy i stopniowo aczkolwiek wyraznie sa wypierani z rynku przez mlodsza generacje przewodnikow i z reguly sa zreszeni w jednym badz dwoch stworzarzyszeniach przewodnickich o sredniej wieku 55, ktore niechetnie przyjmuja mlodszych. Powyzej cytowane fakty kontrolowania przewodnikow z identyfikatorami, ktorych srednia jest okolo 30, kaze spojrzec troche inaczej na cala sprawe.. Co do ogolne zasady kontroli mysle ze potrzebna jest wieksza elastycznosc, bo dobrem nadrzednym jest zahamowanie tendencji spadkowej przyjazdu turystow do Krakowa. W momencie gdy grup zainteresowanych przyjazdem jest do Krakowa znacznie wiecej niz przewodnikow, a zwiedzac bez przewodnika nie moga w swietle obowiazujaceo prawa te grupy PO PROSTU NIE PRZYJADA i BEDZIE MNIEJ TURYSTOW W KRAKOWIE. Za podle rowniez uwazam za wyciaganie pieniedzy na przewodnika od polskich grup szkolnych, gdzie rodzice czesto zbieraja ostatnie pieniadze by dziecko moglo zobaczyc Krakow a na kolejne kilka zlotych na przewodnika ich juz po p[rostu nie stac. Szczerze mowiac juz wole zeby nauczycielka naopowiadala im pare glupot ale dzieciaki wogle zobaczyly Krakow. Tym co nalezy kontrolowac szczegolnie to piloci zagraniczni, ktorzy przyjezdzaja do Krakowa pierwszy raz biora przewodnika, robia sobie notatki a potem wielokrotnie przyjezdzaja i sami oprowadzaja. Kazimierz jest pelen takich grup zwlaszcza w okresie roku szkolnego. To kilka takich ogolnych uwag, ktore moze jednak troche zmienia jednostronnny oglad na sytuacje... Temat: trudności z wyjazdem - może ktos coś poradzi Hmmmm... Ja wiem po sobie ze moj maz musial sie wykazac odpowiednimi zarobkami z ostatniego roku, inaczej nie moglby mnie sponsorowac. Gdyby nie zmienil pracy i nie zaczal zarabiac wiecej to nie byloby mnie w Kanadzie. Co do uznania rozwodu : Każdy rozwód orzeczony przez sąd kanadyjski, bez względu na to, czy małżeństwo zostało zawarte w Polsce, czy w Kanadzie, musi być wcześniej uznany przez sad polski w trybie art. 1145 kodeksu postępowania cywilnego. Wówczas należy przedłożyć prawomocne postanowienie sądu okręgowego o uznaniu wyroku zagranicznego za skuteczny na terytorium Polski.Wniosek o uznanie orzeczenia sądu zagranicznego należy skierować do właściwego sądu okręgowego w kraju. Właściwym miejscowo (terytorialnie) sądem okręgowym jest sąd w którego okręgu małżonkowie mieli ostatnie wspólne miejsce zamieszkania, jeżeli choć jedno z nich w tym okręgu jeszcze stale przebywa. W braku takiej podstawy, właściwy jest sąd miejsca zamieszkania strony pozwanej, a i gdy tej podstawy nie ma sąd zamieszkania powoda. W braku powyższego sądem właściwym będzie sąd okręgowy dla miasta stołecznego Warszawy. Dokumenty wymagane w przedmiotowej sprawie. A. Wniosek o uznanie orzeczenia sądu zagranicznego podpisany przez wnioskodawcę, opatrzony datą i zawierający: 1. imię, nazwisko i adres osoby wnioskującej, w przypadku gdy osoba wnioskująca zamieszkuje na stałe za granicą i nie ustanowiła pełnomocnika do prowadzenia sprawy w Polsce winna wskazać pełnomocnika do doręczeń w kraju, podając jego imię nazwisko a także adres zamieszkania; 2. imię, nazwisko i adres uczestnika postępowania (były małżonek) jeżeli aktualny adres jest nieznany należy podać ostatni znany adres zamieszkania; 3. datę i miejsce zawarcia związku małżeńskiego; 4. obywatelstwo jakie posiadali małżonkowie w momencie wniesienia pozwu o rozwód i jakie posiadają obecnie; 5. uzasadnienie interesu prawnego w żądaniu uznania wyroku (z jakich względów wnioskodawca wystąpił o uznanie wyroku); 6.wyjaśnienie, czy przed sądem polskim toczyła się sprawa o rozwód. B. Urzędowy odpis orzeczenia rozwodowego (oryginał) ze stwierdzeniem prawomocności (Divorce Judgement i Certificate of Divorce, w Prowincji Quebec: Jugement de Divorce i Certificat de Divirce). Dokumenty rozwodowe podlegają legalizacji przez konsula (opłata za legalizację wynosi $ 44 CAN). C. W przypadku, gdy zapadł wyrok zaoczny w sprawie, zaświadczenie z sądu orzekającego, że wezwanie zostało pozwanemu należycie doręczone (powinno również być zalegalizowane przez konsula). D. Uwierzytelniony przekład orzeczenia rozwodowego i ew. zaświadczenia z sądu orzekającego (jak w pkt. C) sporządzony przez tłumacza przysięgłego w kraju (jeżeli tłumaczenie jest wykonane za granicą podlega weryfikacji przez konsula. Opłata za poświadczenie tłumaczenia wynosi $ 44 CAN za każdą rozpoczętą stronę tłumaczenia). E. Odpis aktu małżeństwa z USC w Polsce, gdy małżeństwo było zawarte w Polsce lub zarejestrowane w polskich księgach. Ww. dokumenty należy złożyć w Biurze Podawczym Sądu Okręgowego. Może to uczynić pełnomocnik. Jeżeli wniosek wnosi pełnomocnik do pisma należy dołączyć pełnomocnictwo. Przy składaniu wniosku pobierana jest opłata. Do wniosku należy dołączyć jego odpis wraz z odpisem załączników dla doręczenia uczestnikowi postępowania. Podpis mocodawcy na pełnomocnictwie musi zostać poświadczony przez konsula RP. Za poświadczenie podpisu na dokumencie pełnomocnictwa pobierana jest opłata w wysokości $ 44 CAN. I wtedy mozecie wziasc slub i pomyslec o sponsorowaniu. Wiem ze to potrwa, ale czasem taka proba czasu pomaga. My tez czekalismy dlugo. Teraz z perspektywy czasu wcale nie zaluje ze musielismy czekac. Jestem tu jak najbardziej legalnie, nikt mi nie wypomni ze wyszlam za maz na wizie turystycznej co moglo byc wczesniej zaplanowane i w ogole takie czekanie wzmocnilo tylko nasz zwiazek Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 205 rezultatów • 1, 2, 3 |