Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Wyceny Nieruchomości
Temat: Sprawdzone biuro nieruchomości w Poznaniu Biura nie polecę. Odnośnie kredytu, raczej odpuść sobie brokerów (czyli OF, Expander, Notus itp) Nie wynegocjują dla Ciebie nic więcej niż standard. Poczytaj sobie np. to www.rk.pl/zajawka-nrk- pdf/0307/raport1.pdf Moja propozycja : Zacznij od www.ehipoteka.com/kalkulator/?p=1 Wybierz sobie 3-4 banki, które wstępnie spełniają Twoje kryteria. Nastepnie spotkaj się z ich doradcami i złóż wnioski o kredyt. Jak dostaniesz wszystkie propozycje negocjuj ze wszystkimi równocześnie i wybierz najlepszą Twoim zdaniem ofertę. Prawda jest taka, że aby wybrać dobry kredyt to trzeba poświęcic na dokształcenie sie w tym temacie sporo wieczorów. No ale z drugiej strony najczęściej jest to decyzja na kilkadziesiąt lat... Pytania do doradców w banku : 1. Marża 2. Libor / Wibor 3 czy 6 - miesięczny 3. Prowizja 4. Ubezpieczenie pomostowe (+ ew. niskiego wkładu ) 5. Ubezpieczenie na życie 6. Ubezpieczenie od utraty pracy 7. Ubezpieczenie budowy 8. Ubezpieczenie nieruchomości 9. Sposób rozliczenia (czy płatne kontrole, kiedy i za ile) 10. Spread 11. Przewalutowanie (na PLN, CH, EUR jaka marża) 12. Wcześniejsze częściowe spłaty 13. Wcześniejsza całkowita spłata 14. kredyt dewaluowany czy indeksowany 15. wycena nieruchomości (rzeczoznawca?) 16. złożenie wniosku / przyznanie kredytu 17. Czy są jakieś dodatkowe opłaty o których Pan/Pani mi nie powiedziała, ja nie zapytałam, a przez które nie podpiszę z wami umowy Powodzenia :) Temat: deklaracje majątkowe urzędników gminnych mieszkają w ruderach ? PODKARPACIE. "Kupię dom od radnego w cenie podanej w oświadczeniu majątkowym" - takie ogłoszenie ukazało się w ub. roku w prasie, a następnie trafiło do Internetu, wzbudzając powszechną wesołość. Wesołośc absolutnie nieuzasadnioną, bo wyceny nieruchomości podawane przez radnych i urzędników są znacznie niższe, niż rynkowe. Wystarczy przejrzeć internetowe biuletyny informacji publicznej, w których radni i urzędnicy publikują oświadczenia. Z nich właśnie dowiedzieliśmy się, że główny urzędnik samorządowy, marszałek województwa Leszek Deptuła, wycenił mieszkanie o pow. 64 m kw. na 50 tys. zł, co dało 781 zł 25 gr. za metr. Identycznie wycenił swój dom radny wojewódzki Jarosław Śliwiński. Jeszcze niżej wartość swego lokum oszacował jego kolega z sejmiku, Tadeusz Błaszczyszyn. 250- metrowy dom wycenił po 500 zł za metr. Inni też podali wartość poniżej tysiąca zł za metr kw.. W tanich domach mieszkają także radni podkarpackich miast i gmin. Na przykład w Krośnie dwie osoby mieszkają w budynkach, w których metr kwadratowy kosztuje 500 zł (Marek Tenerowicz, Jerzy Stachyrak). W Tarnobrzegu jest jedna taka osoba - Witold Furgał (650 zł/m kw.). Reszta tarnobrzeskich radnych wyceniła metr kwadratowy swego mieszkania na tysiąc zł lub więcej. - Średnie ceny mieszkań w Rzeszowie kształtują się od 2000-2700 zł/m kw. Od kilku lat w ofercie naszego biura nie posiadaliśmy oferty za 500- 800 zł/m kw., pomimo bardzo złego stanu technicznego zarówno budynku jak i samego mieszkania - powiedziano nam w biurze nieruchomości "Certus" w Rzeszowie. Wygląda więc na to, że niektórzy radni mieszkają w kompletnych ruderach. A jeśli tak, to pobieranie przez nich diet lub wysokich urzędniczych pensji jest jak najbardziej, z socjalnego punktu widzenia, zasadne. Chyba, że chcą coś ukryć... 30 kwietnia upływa termin składania aktualnych oświadczeń majątkowych. Obiecujemy sprawdzić, komu warunki mieszkaniowe się poprawiły, a kto w dalszym ciągu mieszka w piwnicznej izbie, bez okien, z grzybem na ścianach i sławojką na podwórzu. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI Super Nowości z dnia 28_04_2005 Temat: ELAMI i inni przypomnijcie mi rok 2000 Co do nieruchomości: wycena ich opiera się na tzw. stopach kapitalizacji czyli, upraszczając, takich stopach procentowych wyliczanych jako stosunek dochodu uzyskiwanego z nieruchomości do ceny transakcyjnej tej nieruchomości. Te stopy są inne dla nieruchomości biurowych, inne dla magazynowych, inne dla handlowych i inne dla mieszkaniowych. Najwyższe stopy kapitalizacji są dla nieruchomości przemysłowych, potem są magazyny, handel, biura i mieszkania. Ile te stopy wynoszą dla każdego kraju, w tym Polski, można sprawdzić w raportach takich firm doradczych jak JonesLang Lasalle, Knight Frank, DTZ, CB Richard Ellis itp. Generalnie jest tak, że w Polsce te stopy spadają od lat a skoro spadają to rośnie wartość nieruchomości. Firmy typu Echo czy GTC, posiadające w swoim portfelu nieruchomości komercyjne i mieszkaniowe, swoje dobre wyniki finansowe w największej mierze zawdzięczają co kwartalnym rewaluacjom czyli dokonują wyceny wartości swojego portfela nieruchomości a ponieważ stopy kapitalizacji spadają (przy zachowaniu stałych lub pewnie rosnących czynszów z wynajmu części nieruchomości) to i każdego kwartału w rachunku zysków i strat pojawia się zysk z tego tytułu. I teraz główny punkt programu - stopy kapitalizacji spadają ale coraz wolniej więc i wartość nieruchomości już posiadanych może rosnąć coraz wolniej (chyba, że czynsze pójdą mocno w górę ale to się dzieje raz na 3 - 10 lat pomijając zwykłą rewaloryzację o stopę inflacji w strefie Euro). Czyli zyski z tytułu rewaluacji wartości nieruchomości będą rosły coraz wolniej i coraz większą wagę będą miały wyniki uzyskiwane dzięki czynszom - a te, jak wiemy, są pochodną stanu gospodarki. Reasumując tę nieco przydługą wypowiedź (nie chcę tu walczyć o palmę pierwszeństwa z Amigo): wyniki firm deweloperskich będą sie poprawiały ale z coraz mniejszą dynamiką. W pewnym momencie będziemy mieli typową bańkę spekulacyjną - zyniki lekko rosną lub stoja a kursy walą w górę jak oszalałe. Ale to już inny temat (na inny post). Jednak moim zdaniem, do tej bańki jeszcze daleko. Na razie tylko korekty, np. na mocno idących w górę funduszach nieruchomościowych. A pewnie czeka nas jeszcze nowe zjawisko w sektorze deweloperskim - wypłaty dywidend. To pewnie wywoła kolejną falę wzrostów w rozwijającej się bańce. Temat: Prowizja od kupującego - za co? Do Wrednej-Madzi wrednamadzia napisała: > Obejrzałam zdjęcia zamieszczone w internecie. Na szczęście ten, kto > je robił, przyłożył się :) Z opisu wiem mniej więcej gdzie znajduje > się to mieszkanie, więc jeżeli właściciel jest w stanie udowodnić, > że mieszkanie ma uregulowaną sytuację prawną i nie jest zadłużone, > to jestem skłonna je kupić. Zgłoś się do biura, które oferuje. Oni nie tylko umówią prezentację mieszkania, ale i znają stan prawny nieruchomości (mają uprawnienia do tego, by ją samodzielnie sprawdzić, niezależnie od tego, co mówi czy czego nie mówi właściciel), znają też uwarunkowania właściciela. Jeżeli poznają też Twoje uwarunkowania (kredyt czy gotówka, termin wprowadzenia itp.) to będą wiedzieli, czy jest to daję się te uwarunkowania powiązać w jedną transakcję czy nie. A jeśli tak - to w jaki sposób. Być może pomogą w uzyskaniu kredytu, a na pewno zadbają, by bank dostał wszystkie dokumenty dotyczące nieruchomości, jakich tylko będzie chciał. Jeżeli nieruchomość jest niezamieszkała, a klucze są w biurze to - o ile nieruchomość będzie oglądana przez rzeczoznawcę - to pośrednik będzie umawiał się z rzeczoznawcą na okazanie mieszkania do wyceny. To pośrednik zadba o to, by zostało Pani - jako jego klientce - zapewnione maksymalne bezpieczeństwo transakcji ponad standardowe dokumenty wymagane przez notariusza. To pośrednik umówi notariusza, dostarczy dokumenty notariuszowi odpowiednio wcześniej, by coś nagle niespodziewanie nie "wynikło" przy samej transakcji. To pośrednik przypilnuje, by żadna ze stron transakcji nie zapomniała ani o żadnej czynności ani o potrzebnym dokumencie ani o terminach. Pośrednik będzie pilnował też terminów i przekazania mieszkania. A jeżeli to mieszkanie z jakichś jednak przyczyn Ci się nie spodoba to pośrednik poszuka Ci takiego, jakie Ci się będzie jednak podobało. A następnie dokona wszystkiego, co powyżej. Temat: Zielone Zacisze Turret Poland - sąsiedzi... Jeszcze raz miejsca parkingowe Witam raz jeszcze szanownych sąsiadów z „ZZ” Jak wcześniej zapowiadałem, otrzymałem odpowiedź od rzeczoznawcy w zakresie wyceny nieruchomości. Trochę to trwało, ale do takich ludzi trudno dotrzeć. Rzeczywiście umowa zawarta miedzy developerem a klientem na zakup miejsca parkingowego (naziemnego) jest trochę zwichnięta, mam na myśli zapis dotyczący zobowiązania developera do wydzielenia odrębnej własności, ale za to wypadałoby jedynie wysmagać batem prawnika, który tę umowę sklecił, prawdopodobnie nie mając pojęcia co pisze. Trudno winić Turret Poland. Różnica w cenie jest, jak się dowiedziałem 10-20%, czyli niewielka i w sumie gra nie warta świeczki. Ja przynajmniej bardziej sobie cenię spokój. Ciekawi mnie jedynie (to pytanie już zadałem "zzmetro") czy Metropolitan nadal sprzedaje te miejsca z błędnym zapisem w umowie. Odpowiedzi niestety nie otrzymałem..... Korzystając z okazji chciałbym jednocześnie poruszyć temat nowych naliczeń za miesiąc kwiecień. Jak wynikało z zapewnień „zzmetro” trwają negocjacje nad korektą opłat związanych z nieruchomością wspólną. Może źle się zrozumieliśmy ale nie chodzi nam o podwyższenie naliczonych stawek, a finałem Państwa heroicznej działalności jest ich wzrost. Coś tu ewidentnie nie działa i mam zamiar poruszyć ten temat na majowym spotkaniu. Administratora nie chce pytać bo to strata czasu, lepiej pooglądać w telewizji Reksia. Jeszcze jedna kwestia to temat poruszony na kwietniowym zebraniu w sprawie ustalenia sposobu głosowania. Dla informacji przytoczę adekwatny fragment który wszystkich zapewne zainteresuje: Ustawa z dnia 24 czerwca 1994 r o własności lokali. Art. 23. 2a Jeżeli suma udziałów w nieruchomości wspólnej nie jest równa 1, albo większość udziałów należy do jednego właściciela, bądź gdy obydwa te warunki spełnione są łącznie głosowanie według zasady, ze na każdego właściciela przypada jeden głos, wprowadza się na każde żądanie właścicieli lokali posiadających łącznie co najmniej 1/5 udziałów w nieruchomości wspólnej. Jak widzę w posiadaniu jest już 65 aktów notarialnych. Do „zzmetro” proszę uczulić Pańskich pracowników żeby nie wprowadzali w błąd lokatorów, jeśli sami nie doczytali albo nie rozumieją zapisu ustawy. W sobotę chciałbym przejrzeć umowy zawarte przez zarząd w naszym imieniu z poszczególnymi firmami jak i też umowę na zarządzanie. Proszę mnie poinstruować gdzie mam się zwrócić o udostępnienie mi dokumentacji. W biurze sprzedaży czy w administracji? Pozdrawiam serdecznie Dziubek dziubek@idea.net.pl Temat: zieleń miejska... ręka rękę myje... Prezent dla byłego wiceprezydenta? dziś Łódzkie Przedsiębiorstwo Ogrodnicze przeprowadzi się do nowej siedziby, dostanie też finansowe wsparcie od miasta. Tak zdecydowali wczoraj radni, choć przed wakacjami byli innego zdania. Firma jest niemal w 98 procentach własnością miasta i przynosi straty. Teraz ma około 360 tys. zł zobowiązań. Prezesem ŁPO jest Karol Chądzyński, były wiceprezydent Łodzi i szef Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego, politycznego zaplecza Jerzego Kropiwnickiego. Firma zajmuje budynek przy ul. Wojska Polskiego, przy parku Ocalałych. Władze Łodzi chcą w nim urządzić centrum wystawienniczo-edukacyjne poświęcone kulturze żydowskiej. Dlatego zaproponowało transakcję wymienną: ŁPO wyprowadzi się z Wojska Polskiego do nowej siedziby przy ul. Wareckiej. Radni nie sprzeciwiali się zamianie czy tworzeniu centrum. Kontrowersje wzbudziła wycena nieruchomości podlegających wymianie, a w efekcie "dotacja" do zadłużonej spółki. Według rzeczoznawcy, budynek przy Wojska Polskiego jest wart 3,7 mln zł, a biura przy Wareckiej - aż 7,2 mln zł. Różnicę, czyli 3,5 mln zł miasto miałoby wnieść aportem do spółki ogrodniczej, czyli oddłużyć przynoszące straty przedsiębiorstwo. Zdaniem Iwony Bartosik (LiD), gmina nie powinna prowadzić działalności gospodarczej, a już szczególnie przynoszącej straty. Z kolei Władysław Skwarka przypomniał, że budynek przy Wareckiej, jaki ma dostać ŁPO, ma rozległy teren, który... spółka może korzystnie sprzedać i świetnie dzięki temu funkcjonować. W obronie firmy stanął Marek Michalik, wiceprezydent Łodzi. Przypomniał, że w lipcu ŁPO miało 1,8 mln zł przychodu, kosztów co prawda więcej, bo już 2,2 mln zł, ale jest w stanie rok zamknąć dodatnim wynikiem. - Plan jest ambitny, ale wykonalny - tłumaczył Michalik. - Firma już wygrała kilka przetargów, a przy jednoczesnej restrukturyzacji zatrudnienia, rozsądnym gospodarowaniu i kolejnych wygranych przetargach na pewno sobie poradzi. Ostatecznie radni PiS i PO poparli pomysł zamiany nieruchomości, przeciw była lewica, a dwie radne PiS wstrzymały się od głosu. Zrobili prezent byłemu wiceprezydentowi - komentowano tę decyzję w kuluarach. Monika Pawlak - Dziennik Łódzki lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/763736.html Temat: Afera mieszkaniowa kto rządził w latach 94-98 Afera mieszkaniowa kto rządził w latach 94-98 Afera mieszkaniowa: chaos w dokumentach, Szczecin stracił 3 mln Monika Stefanek - Mieszkanie komunalne wykupione za 5 czy 10 tysięcy złotych w ciągu miesiąca było odsprzedawane nawet za 300 tysięcy zł - mówi Stefania Biernat, radna PiS. - Mimo to, w wielu przypadkach miasto nie występowało o zwrot bonifikaty. Wideo Radni o dokumentach Radni z komisji rewizyjnej Rady Miasta skontrolowali 608 przypadków oddania w najem i sprzedaży mieszkań komunalnych, jakich dokonano w Szczecinie w latach 1994-1998. W aktach wykryto wiele nieprawidłowości. Zgodnie z przepisami mieszkanie, które objęto przy wykupie bonifikatą nie może być sprzedane przed upływem 5 lat. Jeśli zaś się tak stanie, miasto ma prawo wystąpić do sprzedającego o zwrot bonifikaty łącznie z waloryzacją kwoty. Zwykle jednak nie występowało. Duża część spraw uległa po 10 latach przedawnieniu. - Gmina mogła odzyskać te pieniądze - mówi Marzena Kopacka, radna PiS, przewodnicząca komisji rewizyjnej. - Mimo to, tego nie zrobiła. W dokumentach prywatyzacji mieszkań komunalnych radni stwierdzili wiele nieprawidłowości. Brak decyzji, na jakiej podstawie przydzielono mieszkanie, brak pełnomocnictw, aktów notarialnych i innych ważnych dokumentów były niemal na porządku dziennym. Radna Jolanta Balicka doszukała się przypadku, w której druga wycena nieruchomości, przeprowadzona po odwołaniu się najemcy od pierwszej wyceny, była dużo niższa. Obu dokonał ten sam rzeczoznawca. Radny Marcin Napieralski zauważył natomiast, że niektóre daty wniosków dotyczących sprzedaży lokali były nieczytelne. Zdarzało się też wprowadzanie zmian długopisem przy niektórych datach. - Zauważyłam, że najwięcej nieprawidłowości jest w teczkach dotyczących sprzedaży lokali mieszczących się na parterze - przyznaje Stefania Biernat, radna PiS. - Bywało, że były one sprzedawane na cukiernie czy sklep. Dzisiaj protokół trafił do zastępcy prezydenta Szczecina Beniamina Chochulskiego. Ma on siedem dni na ustosunkowanie się do niego. Komisja rewizyjna nie zajęła się natomiast aktami z lat 1999-2006, gdyż były one badane już przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Według CBA, miasto w wyniku nieprawidłowości przy prywatyzacji lokali komunalnych straciło blisko 3 miliony złotych. Temat: Studia... i co dalej ??? Przemyślałam i doszłam do wniosku, że ja jaki inżynier biegający z ekipią ludzi w gumofilcach i z kaskiem, mówiący gdzie ma iść rura kanalizacyjna, lub - drugi obrazek- pojmująca działanie jakiejś elektroniki, meczaniki czy czego tam, jak nie umiem sakmochodu nieraz zapalić.... to chyba nie jest dobry pomysł. Poza tym to raczej meska dziedzina i mówię to w pełni świadoma - zaraz mnie zlinczują feministki ;). IT - wszędzie widzę informatyków mężczyzn. Mam koleżankę po informatyce i uczy matmy w szkole, bo wszystkie rozmowy kwalifikacyjne przegrywa ... swoją kobiecością. Niejednokrotnie ma lepsze kwalifikacje od przyjmowanych mężczyzn... ale jest kobietą!!! Jedyna rzecz z informatyki, do której kobiety są dopuszczone... jako tako ... to grafika komputerowa. Może dlatego, że oprócz wiedzy trzeba tam mieć pewnie zmysł estetyczny, a z tym u mężczyzn krucho :). Coż, co do doradztwa podatkowego - wydaje mi się, że w naszych uergulowaniach prawnych dot.podatków nie ma bardziej kreatywnego zawodu. Nie mówię tu przecież o księgowości czy biurze rachunkowym (bleeeee) tylko o doradztwie. Doradca nie zajmuje się prowadzeniem księgowości, chcociaż faktycznie najczęściej łączy te dwie sprawy. Doradca poszukuje, drąży, wyjaśnia... przynajmniej ja tak to widzę. Może połączę te 3 sprawy prawo+doradztwo podatkowe+wycena nieruchomości. Tylko, że tu też różnie na to patrzą - niekoniecznie drugi fakultet jest tak dobrze widziany, jak się wydaje. Doktorat z jednego powodu odpada - słyszałam, że później przez kompleksy szefów jest problem ze znalezieniem pracy.... mgr boi się zatrudnić doktora... :). A mówią, że kto ma szkołę - ten ma lżej... hahahaha akurat ;P Temat: Posrednictwo Mogę Ci pomóc tylko jako student zajmujący się takimi rzeczami. Otóż wszystko zależy od tego na jaki cel chcesz nieruchomość wycenić. Jeżeli do celów czysto rynkowych - czyli poprostu ją sprzedać to możesz w zasadzie sam to zrobić. Poprostu starasz się znaleźć podobne nieruchomości do sprzedaży i na ich podstawie określić wartość rynkową swojego domu/nieruchomości (zapewniam Cię, że pośrednik zrobi to w ten sam sposób, z tymże jako zawodowiec ma więcej źródeł nieruchomości). Jeżeli chodzi Ci o określenie wartości hipotecznej to wtedy zajmuje się tym już bank (a dokładniej rzeczoznawca wskazany przez bank). Przyjmuje jednak, ze jeśli pytasz o pośrednika to chodzi Ci o wycenę do sprzedaży. Pośrednicy nie zajmują się samymi wycenami, tylko doprowadzaniem stron do podpisania umowy. Teoretycznie możesz iść poprostu do biura pośrednictwa i porozmawiać nieformalnie z pośrednikiem i on poda Ci zbliżoną wartość nieruchomości. Jeżeli chcesz żeby to było oficjalnie to idź i upieraj się o zawarcie umowy OTWARTEJ pośrednictwa (nie zobowiązuje Cię ona do opłaty prowizji). Wtedy poznasz wartość nieruchomości już oficjalnie (chodzi o wartość RYNKOWĄ przypominam). Co do wskazania biura - trudno wskazać dokładnie konkretne biuro. Te lepsze za pewne nie będą chciały rozmawiać o umowie otwartej (umowa z klauzulą wyłączności Cie nie interesuje, chyba, że chcesz sprzedać nieruchomość i jesteś w stanie zapłacić pośrednikowi prowizję). Te mniej rozwinięte w Twoim przypadku (jeśli chodzi Ci tylko o oszacowanie wartości rynkowej) powinny się do tego bardziej nadawać. pozdrawiam Temat: fundusz arka nieruchomości (48% rocznie ?) nundusz nieruchomości arki frn12 to fund zamkniety i jego certyfikaty są notowane na giełdzie podobnie jak akcje został o powołanyna okrteślony okres i wg załozeń potem zostanie zamknięty prynajmniej ale jest mozliwośc ze zrobią oferte i jezeli rynek nieruchomosci bedzie w dobrym stanie to wątpie zeby fundusz zakończył życie.Jeżeli ktoś chce wejsc w fundusz nieruchomosci to warto własnie wybrac zamkniety samo wejscie w fundusz to dużo mniejszy koszt kupując certyfikaty zapłacisz prowizje ponizej 1 % nawet ponizej 0,5 to jż zalezy od biura a w otwartym fundzie to bedzie kilka % dodatkowo łatwo mozesz z niego wyskoczyc.Jeżeli idzie u fundusz arki to mysłe ze jest on w dobrym okresie on juz troche jest na rynku i sporo kapitału ma ulokowanego w nieruchomościach z czego zaczyna korzystac choc jeżeli ktoś chciał kupić to mógł to zrobić jakś czas temu niecały7 rok temu to można było kupic go ponizej wyceny a dzisiaj sami widzicie ale to i tak nie jest dużo. fundusz praktycznie zaczyna od niedawna zarabiac i mysle ze teraz mozemy miec stale taką stope wzrostu wartosci jednostki.Wydaje mi sie ze na cene certyfikatów wpłynie jeszcze fakt ze fundusz zamierza wypłacac coś na kształ dywidendy nei pamieta czy za 2006 czy 07 bedzie to miało miejsce poraz pierwszy wczesniej nikt tego nie brał pod uwage bo niemiał zysków ale teraz mysle ze wpłynie to na wiekszy rozdzwięk pomiedzy wartością a ceną jednostki. sam sie zaangazowałem niecały rok temu w tego funda i mnie zaskoczył to bardzo liczyłem na pewny stabilny wzrost przy stosunkowo małym ryzyku ale nie spodziewałem sie takiej wyceny po 2q raczej czegoś takiego jak teraz mieliśmyza q i mysle ze to raczej tak pójdzie aleczym sie martwic jezeli jest jeszcze lepiej:) Jezeli chodzi o zysk funduszu i szacunki ze nieruchomości co roku by musiały o 20% rosnac zeby zalożenia jakie fund przedstawił sie zrealizowały to dodam ze neikoniecznie fundusz zarabia równiez na wynajmie nieruchomości i towcale nie małe pieniądze. Temat: Nie dajmy się pośrednikom! szanowni państwo problem nie w posrednikach ( chociaz mnie posrednik kojazy sie nienajlepiej) ale w lenistwie klientów ,w tym ze chcą cos a nie chca za to płacić a najgorsze jest to ze czasem nie myślą w dobie internetu znalezienie oferty kupna czy sprzedazy jest banalnie proste moja znajoma wyjezdzała za granicę i chciała sprzedac mieszkanie zgłosiła się do biura ,które zrobiło jej ,,wycenę " bez oglądania mieszkana ,,z tabelki cen" wg dzielnicy zaznaczam ze było zanizona o prawie 100 000zł na Bielanach w wawa rzez 2 miesiące nikt mimo tego nie przyszedł ,moze nie mieli chętnych ,lub nie zrobili nic by to mieszkanie sprzedać ja nie bedąc posrednikiem sprzedałem je na następujacych zasadach: zrobiłem strone internetówa z modelem 02c ,który polega na tym ze mozna to mieszkanie zobavzyć wirtualnie ,pochodzic po pokaojach ,widać na tym modelu wiecej i lepiej niz na zdjęciach po czym dałem ogłosznie w gazecie nieruchomości bezposrednio przez 2 dni weszło na strone 1000 potencjalnych klientów mieszkanie sprzedało się 1 jeden dzien od ogłoszenia ( juz pierwszego dnia) sprzedało sie za 240 tys a nie za 150 ty s jak w wycenie ,,biura" szybko i bez posredników tylko nie o to chodziło aby ich ominać ,ale o to ze oni przez 2 miesiace nie zrobili tego co ja w jeden dzień mogli zarobic a nie chcieli mieli tanie miszkanie ,ale mze woleli handlowac w tym czasie drogimi nie mieli czasu wziac się do pracy kazdy moze tak zrobić to zadna filozofia zastosowac tę metodę w kazdym przypadku wystarczy pomysleć i zastosować cos co kazdy z nas na tym forum ma internet ale nie do uzalania sie nad soba czy wieszanaia psów na posrednikach zastosujcie do do pracy,do osiagniecia celu, teoretycznie kazdy wie jak i co to dlaczego nie stosowac tego w praktyce? do osiągania kozysci i to duzych płaczcie ze was odołocił posrednik omińcie go mało dal was zrobił za wasze pieniądze ? zróbcie sami strone i sprzedajcie nie ruchomośc szybko i za wiekszą kase zastnwcie się ile czasu trzeba by zeby przyszło do was 1000 klietów obejzec mieszkanie to mozliwe przez internet potem wystarczy jeden który wyłozy kase szanse na to sa naprawdę wieksz niż gdy zgłaszacie się do biura bo nawet jak na strone biura wejdzie 1000 osów w ciagu dnia 9 co jest realne) to nie po to aby obejzec tylko wasze mieszkanie a na wasza strone wejda tylko dla was ,dla waszej nieruchomości zamiast uzywać internetu do zalów i marudzenia zróbcie z niego własciwy uzytek Temat: NIK o przejmowaniu spółek przez Kompanię Węglową NIK o przejmowaniu spółek przez Kompanię Węglową Przejmowanie przez Kompanię Węglową spółek węglowych było nielegalne, niegospodarne i przeprowadzone nierzetelnie - oceniła Najwyższa Izba Kontroli w raporcie. Przekształcenia naruszały, zdaniem NIK, interesy wierzycieli spółek węglowych. Majątek przejmowanych firm zaniżono o 2,6 mld zł, co uniemożliwiło części wierzycieli odzyskanie należnych im pieniędzy Ekspertyza "pod klienta" Zaangażowana przez ministra gospodarki firma Rafin wyceniająca majątek - omijając prawo i ustawę o rachunkowości - dostosowała się do wymagań programu rządowego i wyceniła majątek spółek na 4 mld zł. Czy zrobiła to na czyjeś polecenie? - pytali kontrolerzy NIK biegłych rewidentów z Rafin. - Oczywiście odpowiedzieli, że nie. Nie możemy powiedzieć, że ekspertyzę sfałszowano. Możemy natomiast powiedzieć, że naruszono sporo zasad dokonywania wyceny - mówił w trakcie konferencji prasowej kontroler NIK. - W dalszym ciągu zbyt łatwo można otrzymać ekspertyzę, jakiej oczekuje zamawiający - przyznał Mirosław Sekuła, prezes NIK. Wycenę fachowcy z Rafin wykonali w ekspresowym tempie - w ciągu 25 dni. A do wyceny były tysiące nieruchomości, maszyn i urządzeń, wyposażenie biur itp. Za swoje usługi Rafin otrzymał 1,4 mln zł. NIK określił to jako niegospodarne działanie Kompanii. Katalog błędów popełnionych przez biegłych zajmuje 4 strony raportu. W konkluzji czytamy, że wycena aktywów sporządzona została z naruszeniem prawa oraz nierzetelnie. www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040709/ekonomia/ekonomia_a_5.html Temat: SILA NOTARIUSZA W POMROCZNEJ Gość portalu: Zbigniew napisał(a): > Siła notariusza w Pomrocznej bierze się też stąd , że jest on zobowiązany do > odprowadzania na rzecz Skarbu Państwa podatków pobranych od klientów. > Np. opłaty od podwyższenia kapitału spółki oraz wielu opłat skarbowych.Gdyby > finansowo stał marnie mógłby teoretycznie te niemałe przecież pieniądze > zdefraudować.Opłaty prawnicze w Polsce są jednymi z najwyższych w świecie > porównując z wartością przedmiotu sprawy.Według założenia miało to zapobiec > rozkwitowi "pieniactwa" , a tak naprawdę uderza w biednych ludzi blokując im > dostęp do sądu.Na potrzeby panów prawników wprowadzono przepis , że prawnik > może żądać nawet 4-krotności standardowego honorarium ( ok. 20% wartości > sporu ) gdy sprawa jest "skomplikowana". Oznacza to , że honorarium prawnika > wzrasta nawet do 80% wartości przedmiotu sporu ! > Co do architektów , to ustalili oni sobie i przepchnęli to przez sejm , że w > przypadku nawet bardzo starych projektów każda zmiana wymaga zgody architekta. > Mój wujek pracował lata w Biurze Projektów i otrzymywał za to wynagrodzenie. > W latach 60. zaprojektował jeden budynek w Łodzi.Tak ze dwa lata temu > właściciel zwrócił się do niego , czy może wprowadzić zmiany wewnątrz budynku. > Projektant wyraził zgodę , ale kosztowało to kilka tysięcy złotych za które > wujek pojechał na urlop na Kubę ( all inclusive ).Tak więc "czesanie frajerów z kasy" może trwać jeszcze przez kilkadziesiąt lat mimo , że już raz zapłacili. Tak wyglada typowy system europejski,gdzie "fachowcy" tworza ustroj spol-gosp. W Ameryce ten ustroj tworzymy"We,the People". > Nie pisaliście tutaj jeszcze o innej grupie pijawek jaką są rzeczoznawcy > majątkowi. Wyceniają oni nieruchomości np. dla potrzeb banków.Ostatnio znajomy > chciał wziąć kredyt i zapłacił za kilkustronicową wycenę 8 000 złotych.Kredytu > w końcu nie dostał a kasa przepadła.Jeżeli wejdzie tzw. podatek katastralny > będzie to ogromne żerowisko dla następnej kliki kolesi.Za wszystko zapłaci i > tak biedny złupiony już do cna obywatel. W Stanach ci rzeczoznawcy sa zatrudniani przez bank. No wiec nic nie placisz up front jak nie dostaniesz kredytu. Wyceny te sa bardzo proste i dokomuje sie ich na podstawie cen domow podobnych sprzedanych w tej samej dzielnicy. Taka wycene jak chcesz zrobic dla swojej satysfakcji,to zaplacisz 50-100 doll. Opisujesz typowa biurokracje polsko-EUropejska i dlatego ten system pada. Temat: Brakuje chętnych na Inflancką Brakuje chętnych na Inflancką Pierwsza publiczna licytacja miejskiej działki na Inflanckiej może okazać się niewypałem. Potencjalni nabywcy mówią: za drogo! Powierzchnia - sześć hektarów. Cena wywoławcza - 248 mln zł. Kupić może każdy, kto ma dużą gotówkę. Jeszcze tylko dziś urząd miasta wydaje materiały przetargowe. Licytacja - 14 grudnia. Developerzy jednak nie będą walić drzwiami i oknami. - Cena jest za wysoka - mówi Krzysztof Kozioł z firmy Budimex-Dromex. - Nie wiem, z usług jakich ekspertów korzystało miasto, wyceniając teren. Podobnego zdania jest Robert Sekulski z Dom Development. Zwraca uwagę na jeszcze inny szczegół: - Teren nie ma warunków zabudowy (czyli urzędowego zatwierdzenia, co można tam postawić - wieżowce czy domki - przyp. red.). - Jest atrakcyjny, ale nieduży. Poza tym miasto chce grunt sprzedać. Lepsza byłaby wieczysta dzierżawa. Wtedy nie wpłaca się od razu całej wylicytowanej kwoty, tylko jedną czwartą - tłumaczy Robert Sekulski. Zdziwieni ceną są też niezależni eksperci. Małgorzata Koprzywa, przedstawicielka zajmującej się wyceną gruntów i lokali firmy Ober Haus Nieruchomości, łapie się za głowę. - Cena podana przez miasto jest absurdalnie wysoka! Na Mokotowie, tam, gdzie są zaciszne uliczki z willami, może by się udało taką kwotę uzyskać. Ale nie tutaj. Takich poglądów nie podziela Marcin Bajko, wicedyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami. - Sprzedamy Inflancką. Jeśli nie za pierwszym podejściem, to za drugim. Są zainteresowane firmy, niekoniecznie polskie - twierdzi. Mówi, że materiały przetargowe pobrało dziesięć firm, ale nie chce podać, jakich. Data: 08.12.2004 Ślub. www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_a_ListNews1&news_cat_id=11&news_id=53355 Czekam na rozwój zdarzeń. Temat: J.W.Construction - czyżby problem z płynnością? J.W.Construction - czyżby problem z płynnością? WARSZAWA, 3 września (Reuters) - Główny akcjonariusz warszawskiego dewelopera J.W. Construction SA Józef Wojciechowski nie wyklucza unieważnienia transakcji zakupu niektórych działek dokonanych przez poprzedni zarząd spółki, jeśli okaże się, że zostały one kupione za drogo. I podtrzymuje prognozę zysku na 2008 rok. Dotychczasowy prezes spółki Jerzy Zdrzałka zrezygnował z funkcji pod koniec sierpnia. Obowiązki prezesa pełni obecnie Wojciechowski. "Nie jest to wykluczone (...)" - stwierdził w TVN CNBC pytany, czy firma może sprzedać część kupionych ostatnio działek. Nie udało się uzyskać komentarza byłego prezesa J.W.Construction. Wojciechowski potrzymał jednak prognozę zysku netto na 2008 rok, która po sierpniowej obniżce o 70 milionów złotych zakłada, że wyniesie on 150 milionów. "Prognoza nie jest zagrożona, by wykonać 150 milionów musimy (jeszcze) wykonać niewielką sprzedaż 120 mieszkań" - powiedział Wojciechowski. Sprzedaż deweloperów, szczególnie z segmentu masowego, w jakim świetnie czuje się J.W. Construction, cierpi w ostatnich kwartałach z powodu nasycenia rynku, wywindowanych w minionym roku cen i wynikającego z tego spadku popytu. Indeks giełdowy dla firm deweloperskich spadł w tym roku o 46 procent, podczas gdy WIG spadł o 26 procent. Domy maklerskie jeden po drugim tną wyceny firm deweloperskich, zainteresowaniem darząc jedynie te, które są mocno zaangażowane na rynku nieruchomości komercyjnych, gdzie boom nadal trwa, a chętnych na biura jest wciąż więcej niż biur. (Autor: Marta Filipiak; Redagował: Marcin Gocłowski) ((marta.filipiak@thomsonreuters.com; +48 22 6539700; Reuters Messaging: marta.filipiak.reuters.com@thomsonreuters.net)) Temat: Miasto pomaga w zamianie komunalnych lokali Miasto pomaga w zamianie komunalnych lokali dobry artykuł, tylko nietrafiony. żeby zwiększyć liczbę zamian mieszkań nie potrzeba służącego temu celowi biura, tylko zmiany przepisów, albo sposobu postępowania w takich sprawach. w rzeczywistości sprawa wygląda tak, że zadłużeni stawiają chętnym na zamianę warunki, typu zapłacenie każdemu zameldowanemu kilku tysięcy złotych (być może teraz więcej, bo było to kilka lat temu i sytuacja na rynku nierochomości się zmieniła), bo inaczej nie wyrażą zgody. zazwyczaj są to zdemolowane nory, jakich sami zadłużeni nie zgodzą się przyjąć (a teraz urzędnicy będą jeszcze ich przed tym chronić). tak więc żeby uzyskać powiedzmy 3 pokojowe mieszkanie w kamienicy wymagające kapitalnego remontu trzeba zaoferować przynajmniej kawalerkę w dobrym stanie + powiedzmy kilkanaście tysięcy "premii" dla zadłużonych + spłatę ich zadłużenia (może być nawet kilkadziesiąt tysięcy). potem trzeba mieszkanie wyremontować, a po kilku latach można je wykupić za kilka procent wartości, ale według wyceny wykonanej po własnymi siłami przeprowadzonym remoncie. głównym problemem jest to, że dłużnicy czują się bezkarni, bo nikt ich do zamiany nie może zmusić, chyba że mają już nakaz eksmisji, ale wtedy miasto już nie szuka chętnych na zamianę. biorąc pod uwagę jakie koszty musi ponieść i jaką drogę przez mękę przejść chętny na zamianę mieszkania, nie dziwię się że tak mało zamian dochodzi do skutku i biuro niczego tu nie zmieni. wpływ tu może mieć tylko tragiczna sytuacja podaży na rynku nieruchomości i związana z nią desperacja szukających mieszkania. Temat: Wąskie gardło na Powstańców Śląskich - koniec Czy tym razem się uda? Tym razem na pewno nam się uda OTO URZĘDNIK, KTÓRY WYMYŚLIŁ SKUTECZNY SPOSÓB NA RODZINĘ G. Z Marcinem Bajko z Biura Gospodarowania Nieruchomościami urzędu Warszawy rozmawia Marcin Hadaj Od lat Warszawa nie mogła uporać się z problemem państwa G. Jak to się udało właśnie Panu? Doszedłem do tego rozwiązania razem z pracownikami mojego biura. Jestem zastępcą dyrektora, ale pracowaliśmy wspólnie nad znalezieniem sposobu na zdobycie ziemi potrzebnej do poszerzenia ul. Powstańców Śląskich. Zdecydowaliśmy, że jedynym wyjściem, po wieloletnich niepowodzeniach w negocjacjach z państwem G., jest ich wywłaszczenie. Ale na taką formę przejęcia ziemi miasto już raz się zdecydowało. I nic z tego nie wyszło. Dlaczego zatem teraz ma się udać? Poprzednim razem urzędnicy popełnili błędy. Przed podjęciem decyzji o wywłaszczeniu części działki państwa G. nie przeprowadzili jej podziału, czyli formalnie nie wytyczyli granic części, którą chcieli przejąć. To jest warunek niezbędny do zajęcia części gruntu na cele publiczne. A do takich należy wybudowanie tej drogi. Jest to wymagane ustawą z 1997 roku. G. wykorzystali ten błąd, poszli do wojewody, a on podważył decyzję wydaną przez urząd, zakładającą wywłaszczenie części działki. Teraz te błędy zostały naprawione? Tak, dokonaliśmy już podziału działki przy Szczotkarskiej. Wyznaczyliśmy szczegółowe granice miejsca, które zostanie przejęte przez miasto w trybie wywłaszczenia. Na tej podstawie nie da się zakwestionować naszych działań. Sporny grunt ostatecznie stanie się własnością miasta. A co z pieniędzmi dla G. za zajęcie części ich posesji? Oczywiście dostaną odszkodowanie, ale będzie ono znacznie niższe od tego, które miasto oferowało wcześniej. Wtedy było to około 600 tys. zł. Teraz nie przejmiemy całej działki, a jedynie jej niedużą część, co najwyżej kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Każdy z nich, według wyceny, jest wart około 500 zł, więc fortuny nie wypłacimy. Czuje Pan satysfakcję po rozwiązaniu wieloletniego problemu Warszawy? Trudno to tak określać. Po prostu wpadliśmy na pomysł jak skutecznie i ostatecznie załatwić tę sprawę. Kiedy kierowcy doczekają się szerszej ulicy Powstańców Śląskich? W pierwszym kwartale 2006 r. przejmiemy ziemię, poszerzona jezdnia powinna powstać do końca tego roku. 2006-01-04 Temat: SILA NOTARIUSZA W POMROCZNEJ Siła notariusza w Pomrocznej bierze się też stąd , że jest on zobowiązany do odprowadzania na rzecz Skarbu Państwa podatków pobranych od klientów. Np. opłaty od podwyższenia kapitału spółki oraz wielu opłat skarbowych.Gdyby finansowo stał marnie mógłby teoretycznie te niemałe przecież pieniądze zdefraudować.Opłaty prawnicze w Polsce są jednymi z najwyższych w świecie porównując z wartością przedmiotu sprawy.Według założenia miało to zapobiec rozkwitowi "pieniactwa" , a tak naprawdę uderza w biednych ludzi blokując im dostęp do sądu.Na potrzeby panów prawników wprowadzono przepis , że prawnik może żądać nawet 4-krotności standardowego honorarium ( ok. 20% wartości sporu ) gdy sprawa jest "skomplikowana". Oznacza to , że honorarium prawnika wzrasta nawet do 80% wartości przedmiotu sporu ! Co do architektów , to ustalili oni sobie i przepchnęli to przez sejm , że w przypadku nawet bardzo starych projektów każda zmiana wymaga zgody architekta. Mój wujek pracował lata w Biurze Projektów i otrzymywał za to wynagrodzenie. W latach 60. zaprojektował jeden budynek w Łodzi.Tak ze dwa lata temu właściciel zwrócił się do niego , czy może wprowadzić zmiany wewnątrz budynku. Projektant wyraził zgodę , ale kosztowało to kilka tysięcy złotych za które wujek pojechał na urlop na Kubę ( all inclusive ).Tak więc "czesanie frajerów z kasy" może trwać jeszcze przez kilkadziesiąt lat mimo , że już raz zapłacili. Nie pisaliście tutaj jeszcze o innej grupie pijawek jaką są rzeczoznawcy majątkowi. Wyceniają oni nieruchomości np. dla potrzeb banków.Ostatnio znajomy chciał wziąć kredyt i zapłacił za kilkustronicową wycenę 8 000 złotych.Kredytu w końcu nie dostał a kasa przepadła.Jeżeli wejdzie tzw. podatek katastralny będzie to ogromne żerowisko dla następnej kliki kolesi.Za wszystko zapłaci i tak biedny złupiony już do cna obywatel. Temat: Rada Dzielnicy Białołęka złożyła doniesnie Rada Dzielnicy Białołęka złożyła doniesnie www.bialoleka.waw.pl/page/index.php?str=3&id=2280 W czwartek, 07 sierpnia 2008 r, radni w formie uchwały podjęli decyzję o skierowaniu sprawy gruntów, w rejonie osiedla Augustów, oddanych Elżbietankom w ramach zwrotu gruntów zabranych im w latach 60- tych, do prokuratury, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (uchwała i doniesienie do ściągniecia w formacie pdf pod powyższym linkiem - warto przeczytac całość). Prawie 48 hektarów gruntów, które dzielnica chciała pozyskać pod budowę centrum sportowo- rekreacyjnego, w najszybciej rozwijającej się części dzielnicy - na wschód od kanału Żerańskiego, zostanie przekazanych Zgromadzeniu Sióstr Elżbietanek. Grunty będące we władaniu Agencji Nieruchomości Rolnych w warszawskiej Białołęce przyznała zakonowi działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa, w ramach zwrotu gruntów zabranych im w latach 60- tych w okolicach Poznania. Niepokój Zarządu i Rady Dzielnicy budzi fakt zaniżenia wyceny gruntu, rzeczoznawcy na potrzeby Komisji Majątkowej wycenili 1 m 2 ziemi w Białołęce na niespełna 65 zł. Tymczasem zgodnie z danymi, uzyskanymi na podstawie cen transakcyjnych z ostatnich kilku miesięcy br., w Białołęce sprzedawano ziemię średnio po ok. 500 zł za metr kwadratowy. Mimo tego, że postępowanie toczyło się kilkanaście lat, nikt nie poinformował o sprawie władz Dzielnicy i władz Warszawy. Tereny zlokalizowane w rejonie ulic: Chudoby, Suchocińskiej i Wyszkowskiej dzielnica planowała przeznaczyć na przestrzeń usługową, z której mogliby korzystać mieszkańcy okolicznych osiedli. W okolicy brakuje wolnych obszarów pod budowę parków, ośrodków sportu i kultury. Deweloperzy niemal każdy kawałek ziemi zabudowują blokami lub budynkami jednorodzinnymi. Dzielnica rozpoczęła już rozmowy z inwestorem, który przed Euro 2012 zamierzał wybudować tu centrum sportowe z pełnowymiarowym boiskiem treningowym. Przekazanie gruntu zakonowi niweczy starania lokalnego samorządu o powstanie w tym rejonie zaplecza sportowego. Temat: Rada Dzilenicy walczy o grunt przy ul Wyszkowskiej Rada Dzilenicy walczy o grunt przy ul Wyszkowskiej www.bialoleka.waw.pl/page/index.php?str=3&id=2280 W czwartek, 07 sierpnia 2008 r, radni w formie uchwały podjęli decyzję o skierowaniu sprawy gruntów, w rejonie osiedla Augustów, oddanych Elżbietankom w ramach zwrotu gruntów zabranych im w latach 60- tych, do prokuratury, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (uchwała i doniesienie do ściągniecia w formacie pdf pod powyższym linkiem). Prawie 48 hektarów gruntów, które dzielnica chciała pozyskać pod budowę centrum sportowo- rekreacyjnego, w najszybciej rozwijającej się części dzielnicy - na wschód od kanału Żerańskiego, zostanie przekazanych Zgromadzeniu Sióstr Elżbietanek. Grunty będące we władaniu Agencji Nieruchomości Rolnych w warszawskiej Białołęce przyznała zakonowi działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa, w ramach zwrotu gruntów zabranych im w latach 60- tych w okolicach Poznania. Niepokój Zarządu i Rady Dzielnicy budzi fakt zaniżenia wyceny gruntu, rzeczoznawcy na potrzeby Komisji Majątkowej wycenili 1 m 2 ziemi w Białołęce na niespełna 65 zł. Tymczasem zgodnie z danymi, uzyskanymi na podstawie cen transakcyjnych z ostatnich kilku miesięcy br., w Białołęce sprzedawano ziemię średnio po ok. 500 zł za metr kwadratowy. Mimo tego, że postępowanie toczyło się kilkanaście lat, nikt nie poinformował o sprawie władz Dzielnicy i władz Warszawy. Tereny zlokalizowane w rejonie ulic: Chudoby, Suchocińskiej i Wyszkowskiej dzielnica planowała przeznaczyć na przestrzeń usługową, z której mogliby korzystać mieszkańcy okolicznych osiedli. W okolicy brakuje wolnych obszarów pod budowę parków, ośrodków sportu i kultury. Deweloperzy niemal każdy kawałek ziemi zabudowują blokami lub budynkami jednorodzinnymi. Dzielnica rozpoczęła już rozmowy z inwestorem, który przed Euro 2012 zamierzał wybudować tu centrum sportowe z pełnowymiarowym boiskiem treningowym. Przekazanie gruntu zakonowi niweczy starania lokalnego samorządu o powstanie w tym rejonie zaplecza sportowego. Temat: Rząd chce więcej pośredników Szanowni Państwo. Fakt że jest wielu nieetycznych a wręcz nieuczciwych pośredników, zarządców i rzeczoznawców. Jak w każdej dziedzinie. Ale wprowadzenie swobodnego dostępu do zawodów rynku nieruchomości przecież tylko nasili te zjawiska! Teraz jest selekcja tak na etapie wejścia do zawodu jak i potem, w trakcie jego wykonywania. Fachowcy, którzy traktują swoją pracę jako stałą czują nad sobą bat konsekwencji za uchybienia. To nie jest iluzoryczne, można nawet stracić licencję. A co będzie gdy każdy, kto dziś handluje przysłowiową pietruszką od jutra będzie np. robił wyceny pod kredyty albo dostanie w zarząd osiedle bloków? Zdajmy sobie sprawę, że niektórzy uczciwi fachowcy będą z konieczności musieli dostosować się poziomem do amatorów. Teraz często przychodzą do mnie klienci i są oburzeni, że u mnie prowizja wynosi 2,5%. Mówią że inne agencje zaproponowały im 1%, 1000 zł albo wręcz w ogóle bez prowizji. To jest polska mentalność, że patrzy się wyłącznie na cenę. Nic nie daje tłumaczenie, że ja mam kosztowne ubezpieczenie na bardzo wysoką kwotę, 15-letnie doświadczenie poparte tysiącami transakcji i zadowolonych klientów, gwarantuję maksymalną reklamę do skutku, fachowy udział w całym procesie związanym ze zbywaniem nieruchmości itd. Nie, przeciętny Kowalski tego nie rozumie. On nawet nie pyta o licencję, jest mu obojętne jak wygląda siedziba biura (jeśli w ogóle jakaś siedziba jest), nie pomyśli że "pośrednik" jest pozornie tani, bo wszedł w zmowę z drugą stroną transakcji. Przeciętny klient agencji to ta sama osoba, która kupuje bieliznę z pudła na skrzyżowaniu, samochód z Reichu rozbity ze wszystkich stron, płyty i programy od Ruskiego na bazarze oraz chwali się w swoim towarzystwie, że jeździ na gapę. Po prostu "badziewiak". Rząd idąc za głosem tej większości proponuje, żebyśmy się przystosowali do poziomu "badziewia". Prawdę mówiąc ja sobie dam radę, bo renomy nikt mi nie odbierze. Może to i lepiej że badziew znajdzie równych sobie i do mnie w ogóle nie zawita? Temat: Duży przekręt w Polmozbycie Duży przekręt w Polmozbycie Znany biznesmen w rękach CBŚ Czwartek, 25 stycznia (15:56) Krakowski biznesmen Marek F. został w czwartek zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze w ramach śledztwa prowadzonego przez prokuraturę okręgową, a dotyczącego nieprawidłowości w myślenickim Polmozbycie. Poinformował o tym zastępca prokuratora okręgowego, Krzysztof Urbaniak. Zatrzymany trafił w czwartek do prokuratury. Według prokuratorów Marek F. razem z inną osobą z kierownictwa spółki wpływał na biegłego, który sporządzał wycenę działki, należącej do Polmozbytu, położonej w Krakowie przy ul. Opolskiej i ul. 29 Listopada. W rezultacie biegły działkę wartą 7,8 mln zł oszacował na 2,2 mln zł, a Marek F. na tej podstawie nabył ją w 2003 roku za 1,7 mln zł. Tym samym - zdaniem prokuratury - wyrządził szkodę w mieniu spółki nie mniejszą niż 6 mln 164 tys. zł. Sprawa wiąże się ze śledztwem w sprawie niegospodarności w Polmozbycie Kraków SA. Przed krakowskim sądem toczy się już proces dziesięciu osób z kierownictwa spółki, oskarżonych o wyprowadzenie ze spółki blisko 40 mln zł i pranie brudnych pieniędzy. Oskarżonymi są członkowie władz spółki Polmozbyt i spółek-córek z różnych lat; większość z nich jest powiązana towarzysko bądź rodzinnie. Ustalony w śledztwie mechanizm przestępstwa polegał na tym, że oskarżeni kupili pakiet akcji dający kontrolę nad spółką, finansując ten zakup ze środków Polmozbytu. Następnie - już po przejęciu kontroli nad spółką - wyprowadzali majątek do innych prywatnych spółek. Sprzedawali również majątek Polmozbytu, w tym nieruchomości, poniżej ich wartości. Początkowo akt oskarżenia zwierał zarzuty wobec 16 osób, jednak sześć z nich przyznało się do winy i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Sąd przychylił się do ich wniosków. Początkowo Marek F. był świadkiem w tamtym wątku sprawy, jednak po trzech latach śledztwa prokuratura dotarła do nowych dowodów, dotyczących sprzedaży działki. Osobnym postępowaniem objęty został także biegły, szacujący działkę. O działkę, którą kupił Marek F. za 1,7 mln, ubiegała się francuska sieć handlowa, oferująca ok. 7 mln zł. Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP Temat: Biskup tez czlowiek Najmilsi - za wasze pieniadze Biskup tez czlowiek Najmilsi - za wasze pieniadze Rzymski apartament abp. Paetza za milion euro cheko, PAP 2007-02-08, ostatnia aktualizacja 2007-02-08 08:16:31.0 PRZEGLĄD PRASY: Mieszkanie w najelegantszej i najbardziej prestiżowej dzielnicy Wiecznego Miasta, pełne cennych obrazów i perskich dywanów to przywilej najbogatszych rzymian. I arcybiskupa Juliusza Paetza - pisze "Życie Warszawy". "ŻW" dotarło do dokumentów potwierdzających, że abp Juliusz Paetz posiada w stolicy Włoch luksusowy apartament. Poprosiliśmy kilka rzymskich biur nieruchomości o wycenę jego powierzchni obliczanej na ok. 80-100 m2. Jego wartość może sięgać nawet miliona euro. Dzięki byłemu mężowi bratanicy arcybiskupa dowiedzieliśmy się też, co jest w środku. - Mieszkanie ma sypialnie, dwa pokoje, przestronny salon, łazienkę i kuchnię. Na ścianach wiszą wartościowe płótna oprawione w cenne ramy, podłogę zaściełają perskie kobierce. Jest pełno antyków - opowiada "ŻW" Paolo Pozza. - To nie jest normalna sytuacja, aby arcybiskup miał w Rzymie własne mieszkanie. Ci, którzy pracują dla Stolicy Apostolskiej, mieszkają zazwyczaj w apartamentach należących do Watykanu. Z kolei przyjezdni nocują w klasztorach, domach pielgrzyma - twierdzi watykanista Franco Pisano z Asia News. Arcybiskup Paetz ma jeszcze w Poznaniu pół bliźniaka, który dzieli z bratem-lekarzem. To jego córce Paetz zapisał w testamencie zarówno to mieszkanie jak i rzymski apartament. wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3904824.html Musze wstawic ten watek do watku o waszych autorytetach moralnych, Najmilsi. Tak, tak, do tego watku o agenturze przed ktora zwykliscie kleczec i ktorej tluste lapki z zapalem slinicie (cos malo ostatnio pisza o ksiezach pedofilach - czyzby kolejne tabu?). No coz stac was chlopki na finansowanie wystwanego zycia waszych Pasozytow - wasza sprawa. Dlaczego jednak notorycznie siegacie do kieszeni mniej gorliwych w wierze? W przypadku Paetza najbardziej interesuje mnie jego potencjal na komunistycznego szpicla. No wiec ze zwyczaju trzymania kciuka wiadomo gdzie )) poznalismy Autorytet Moralny juz wczesniej. Teraz doszla sklonnosc do zycia w przepychu (ach ten przepych! . No wiec jak myslicie Najmilsi, czy czlowiekz takimi sklonnosciami mogl nie znalezc sie na celowniku bezpieki? Miejmy nadzieje, ze znow jakas Gazeta Polska doniesie cos i na ten temat. Gdyby obnazyla go lewa strona to oczywiscie tradycyjnie olejecie ja. Nawet gdyby udowodniono mu udzial w seryjnych zbrodniach. I to wlasnie u was podziwiam, Najmilsi. To zdeterminowanie do obrony czlonkow wlasnej grupy. Murem za nimi potraficie stac - bez wzgledu na cokolwiek. )) Temat: ATS - System na kontrakty - sprawdz! Zgadzam sie z Toba calkowicie. To nie Regulamin tworzy prawo, ale ustawodawca. Regulamin jednak wyjaśnia kwestie sporne i ewentualna nadinterpretacje niektorych sformulowan, to jakich moze dojsc osoba chcaca wyniesc wiedze o firmie tylko po jej nazwie. Dla wlasnej ciekawosci sprawdzilem cos w PKT, zobacz efekt: Angra SC. Kosztorysowanie i doradztwo inwestycyjne. Bajoński Marek, Przyłuski Jerzy 02-610 Warszawa, 0 22 848 28 33 Autorskie Atelier Architekta Leszka Horodyskiego. Kompleksowe projektowanie i doradztwo inwestycyjne 66-400 Gorzów Wielkopolski, 0 95 720 62 46 Awis Nieruchomości. Pośrednictwo nieruchomości, doradztwo inwestycyjne 87-720 Ciechocinek, 0 54 283 48 96 Axen. Wyceny nieruchomości i majątków, doradztwo inwestycyjne 01-192 Warszawa, 0 22 723 89 84 Bilski Ryszard. Usługi projektowe, budownictwo, doradztwo inwestycyjne 71-023 Szczecin, 0 507 76 49 48 DGE Bruxelles. Konsulting i doradztwo inwestycyjne 20-704 Lublin, 0 81 444 15 99 Diaconescu Magdalena. Doradztwo inwestycyjne 54-609 Wrocław, 0 510 27 55 95 Diip. Doradztwo inwestycyjne i projektowe. Skrzypczak S. 43-384 Jaworze, 0 33 497 11 15 Euro Star SC. Europejskie Doradztwo Inwestycyjne. Starżyk A., P. 68-208 Łęknica, 0 68 375 30 28 Euro-Consulting. Doradztwo inwestycyjne, inwestor zastępczy 45-071 Opole, 0 77 454 56 54 Eurofinanz. Sp. z o.o. Doradztwo finansowe i usługi inwestycyjne 90-568 Łódź, 0 42 633 55 00 Hexacon Polska. Sp. z o.o. Doradztwo handlowo - inwestycyjne 81-404 Gdynia, 0 58 661 17 27 Hossfinanse. Doradztwo finansowo inwestycyjne 02-304 Warszawa, 0 22 659 22 99 INC. Doradztwo inwestycyjne 37-200 Przeworsk, 0 16 648 87 31 Inwesbor. Doradztwo inwestycyjne. Borowiec H. 85-137 Bydgoszcz, 0 52 373 73 55 Legat. Wyceny nieruchomości, doradztwo inwestycyjne, porady 91-089 Łódź, 0 42 650 00 69 Loco. Biuro doradcze SC. Wycena nieruchomości, firm, doradztwo inwestycyjne 20-069 Lublin, 0 81 533 02 09 Majewska B. Doradztwo inwestycyjne. Rzeczoznawstwo 80-299 Gdańsk, 0 58 554 61 66 Malczewski Sebastian. Doradztwo finansowe. Fundusze inwestycyjne 32-340 Wolbrom, 0 502 10 29 29 Meritum. Doradztwo kredytowe i inwestycyjne 85-034 Bydgoszcz, 0 52 327 07 00 Mgs. Doradztwo inwestycyjne. Nowakowski R. 02-952 Warszawa, 0 609 44 52 09 Novum. Doradztwo inwestycyjne 80-273 Gdańsk, 0 58 306 37 01 Oblicki Dariusz. Doradztwo inwestycyjne 70-781 Szczecin, 0 691 84 74 05 Pajewska Bożena. Wycena nieruchomości, doradztwo majątkowe i inwestycyjne 82-500 Kwidzyn, 0 55 279 67 29 Popowicz Propertys. Licencjonowane zarządzanie nieruchomościami, doradztwo inwestycyjne, pozyskiwanie nieruchomości 37-700 Przemyśl, 0 16 670 60 35 Preiss Elżbieta. Ubezpieczenia PZU, doradztwo finansowe, fundusze inwestycyjne 10-347 Olsztyn, 0 609 60 02 05 Rosicki Bogdan. Doradztwo prawne i inwestycyjne 61-677 Poznań, 0 609 68 97 79 Rózga Andrzej. Doradztwo inwestycyjne, rzeczoznawca majątkowy 83-200 Starogard Gdański, 0 58 563 97 68 reklama Spychała Paweł. Pracownia projektowa. Architektura, doradztwo inwestycyjne 53-325 Wrocław, 0 71 783 37 72 Zaborowski. Doradztwo finansowo - inwestycyjne 82-300 Elbląg, 0 55 237 93 22 Uzywanie sformuowania "doradztwo inwestycyjne" nie jest niezgodne z prawem. Uzywanie TYTULU "doradca inwestycyjny" jest. Ale ja takiego tytulu nie uzywam, tak jak nie uzywam tytulu MAKLERA. Wydaje mi sie, ze w tym wypadku nie stoje w sprzecznosci z prawem... pzdr Temat: Rz: Miasto będzie wywłaszczać Rz: Miasto będzie wywłaszczać INWESTYCJE www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_070330/warszawa_a_1.html Miasto będzie wywłaszczać Czy ogródek Gmurków przestanie blokować ul. Powstańców Śląskich, a autokomis Trasę Siekierkowską? Ratusz chce stosować tryb wywłaszczenia, jaki daje nowela drogowej specustawy Wykup gruntów to jedna z najbardziej kulejących dziedzin w miejskich inwestycjach. Urzędnicy narzekają: nawet w przypadku priorytetowej budowy właściciel może zablokować przygotowania. Właściciele twierdzą: ratusz proponuje zaniżone wyceny gruntów i w negocjacjach ma tylko jedną odpowiedź: "nie". 99,9 procent: tyle co nic Ciągnące się w nieskończoność procedury czasami przypominają zabawę w chowanego. Urzędnicy z Biura Nieruchomości wysyłają np. do właściciela terenu listy polecone z wycenami. A ten celowo ich nie odbiera. W efekcie w ciągu czterech lat miasto nie wykupiło działek pod trasę mostu Północnego między Wisłostradą a ul. Modlińską. Marcin Bajko, p.o. dyrektora Biura Nieruchomości, uważa, że tempo przejmowania działek przy moście Północnym jest zadowalające. -Skupiliśmy ponad400 działek, a do pozyskania zostały nam jeszcze trzy. Na wywłaszczenie czeka40, jednak właściciele większości z nich są nieznani. A to opóźnia procedury -tłumaczy się Bajko. Takie opóźnienia mogą skutecznie spowalniać inwestycję i windować jej koszty. Drogowcy muszą czekać na wszystkie grunty. - Nawet jeśli Biuro Nieruchomości wykupi 99,9 proc. działek, nie możemy wystąpić o pozwoleniena budowę ani ogłosić przetargu na wykonawcę. Musimy mieć 100 proc. gruntów - przyznaje wicedyrektor ZDM Mirosław Kazubek. Czy urzędnicy przyspieszą? Drogowcy liczą na nowelizację tzw. specustawy dotyczącej budowy tras, która weszła w życie trzy miesiące temu. Skraca ona dominimum procedurę wywłaszczeniową, wprowadzając zasadę: skargi i wnioski o odszkodowanie nie wstrzymują przygotowań do inwestycji. Ponadto gdy wątpliwości prawne dotyczą jednej działki, sąd nie może uchylić decyzji lokalizacyjnej dla całej drogi. Dzięki tym zmianom w prawie urzędnicy zamierzają przejąć teren autokomisu u zbiegu ul. Płowieckiej i Ostrobramskiej potrzebny do budowy wiaduktów wzdłuż ul. Marsa. Przypomnijmy - z powodu blokowania terenu przez komis ZDM wciąż nie ogłosił przetargu, mimo że budowa gigantycznego węzła Trasy Siekierkowskiej z Płowiecką dobiega końca. Państwo Kaczmarczykowie - właściciele autokomisu - od dwóch lat bezbłędnie wytykają urzędnikom przed sądami błędy w przygotowaniu inwestycji (w ten sposób udaremnili próbę ich wywłaszczenia). Teraz też nie zamierzają składać broni. Katarzyna Kaczmarczyk powiedziała "Rz", że nowelizacja specustawy może być niezgodna z konstytucją. Sprawą zajmuje się już rzecznik praw obywatelskich. Urzędnicy zapowiadają też wszczęcie nowej procedury wywłaszczeniowej dotyczącej ogródka państwa Gmurków, który blokuje poszerzenie ul. Powstańców Śląskich. Od początku lat90. miasto nie może porozumieć się z właścicielami, którzy chcą wykupu całej działki, a ratusz potrzebuje tylko jej części. Drogowe obiecanki Rewolucję w pozyskiwaniu gruntów pod drogi zapowiedziała w październiku p.o. dyrektora ZDM Anna Piotrowska. Dzięki pełnomocnictwom z ratusza drogowcy chcieli oddać większość procedurdotyczących wykupu prywatnej firmie. Ratusz miał ustalać tylko górny pułap ceny 1mkw. (tak robi np. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad). Z tamtych zapowiedzi zostało niewiele. Wybrany w przetargu Transprojekt Gdański, który za1,1 mln zł przygotowuje budowę trasy mostu Północnego od Wisłostrady do Huty Warszawa, ma co prawda dostarczyć mapy geodezyjne niezbędne do wykupów, ale tymi ostatnimi nadal będą się zajmowali powolni urzędnicy z Biura Nieruchomości. KONRAD MAJSZYK Temat: Początek końca boomu mieszkaniowego Spadające ceny mieszkań w pękającej bańce Poważny spadek cen na "napompowanym" rynku nieruchomości? Banki nie chcą już kredytować zbyt drogich mieszkań, a biura nieruchomości nie przyjmują zbyt drogich ofert. To wyraźny sygnał, że w 2008 r. czeka nas nie stabilizacja, lecz poważny spadek cen na wciąż "napompowanym" rynku nieruchomości. Pozornie wszystko jest po staremu - względna równowaga. Z danych portalu Oferty.net wynika, że za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie sprzedający żądają średnio 9,556 zł, o 0,5 proc. więcej niż miesiąc temu. W Krakowie 8,248 zł (plus 2,4 proc.), w Poznaniu 6,278 zł (plus 0,2 proc.), tylko w Łodzi jest taniej o,3 proc. (4,760 zł). Mimo że obroty biur nieruchomości spadły aż o 70 proc. w porównaniu z przełomem lat 2006 i 2007, ich klienci coraz częściej odprawiani są z kwitkiem. Właściciele mieszkań i domów słyszą: albo pan opuści cenę, albo szkoda naszej fatygi i tak nabywca nie dostanie kredytu na tak dużą kwotę. - Sprzedający ciągle żyją przeszłością, nie chcą opuszczać cen. Część kupujących nie ma rozeznania w rynku i godzi się na postawione warunki. Banki jednak wiedzą, że mamy korektę. Nieruchomości nie są już tyle warte, co trzy miesiące temu i że za trzy miesiące będą warte jeszcze mniej - mówi Michał Macierzyński, ekspert portalu Bankier.pl. Jak tłumaczy, coraz mniej banków skłonnych jest pożyczyć 500 tys. zł na nieruchomość, która lada chwila może kosztować 400 tys. zł. Mieszkanie jest bowiem zabezpieczeniem, na wypadek gdyby klient nie spłacił pożyczki. Dlatego banki zaczynają zaniżać wartości nieruchomości i, co za tym idzie, kwoty udzielanych kredytów. Macierzyński podkreśla, że z tego samego powodu skończyło się udzielanie kredytów nawet do 130 proc. wartości mieszkania. Na to instytucje finansowe mogły sobie pozwolić tylko wtedy, gdy ceny nieruchomości szły z miesiąca na miesiąc średnio o 10 proc. do góry. Dla przykładu, w Łodzi, gdzie średnie ofertowe ceny wciąż utrzymują się na poziomie 4,7 tys. zł za metr kwadratowy mieszkania, rzeczoznawcy wyceniają przeciętnie lokale na 3,8 do 4,3 tys. zł, a więc 10-20 proc. mniej. W rezultacie sprzedający staje przed alternatywą: albo sprzeda taniej, albo będzie tygodniami czekał na kolejnego kupca. Coraz więcej osób wybiera to pierwsze rozwiązanie. Dlatego, obok ostrożnych prognoz zapowiadających stabilizację, pojawiają się też opinie specjalistów rynku przewidujące, iż wiosną może dojść do krachu i spadku cen niektórych lokali nawet o 30 proc. - Problemy z uzyskaniem odpowiednio wysokiego kredytu są głównie w tych bankach, które obligatoryjnie żądają wyceny rzeczoznawcy - wyjaśnia Krzysztof Iwan, szef łódzkiego oddziału Goldenegg, firmy doradzającej w inwestycjach. - Biegli sporządzają operaty szacunkowe na podstawie aktów notarialnych sporządzanych w ostatnim czasie w okolicy. Powszechną zaś praktyką jest zaniżanie w tych dokumentach wartości mieszkań, by zaoszczędzić nieco na podatkach - mówi Iwan. W opinii ekspertów, za banki łagodnie podchodzące do wyceny nieruchomości uchodzą m.in. MultiBank, Lukas, Nordea czy Dom Bank. Po środku stawki lokuje się Pekao SA. Opinię najbardziej restrykcyjnych mają niezmiennie Millenium, PKO BP, GE Bank. Jakub Królikowski, specjalista ds. kredytów hipotecznych w MultiBanku, mówi, że w przypadku mieszkań praktycznie się nie zdarza, by bank kwestionował ustaloną cenę. Przyznaje natomiast, że jeśli chodzi o działki i domy, w 20-30 proc. przypadków ceny te są podważane, a ewentualne kredyty opiewają na niższe kwoty. - Chronimy w ten sposób nie tylko siebie, ale tak-że klienta. Często jest tak, że nie zna się on na nieruchomościach, nie wie, że przepłaca - mówi Krzysztof Iwan. 4700 zł - chcą sprzedający za 1 mkw. mieszkania w Łodzi. Banki wyceniają metr na 4300 zł 30 proc. - mogą stracić na wartości najmniej atrakcyjne mieszkania w blokach POLSKA Gazeta Opolska Piotr Brzózka Temat: Młotek aukcyjny rozbija marzenia Ameryki Młotek aukcyjny rozbija marzenia Ameryki A jak jest u nas albo lepiej jak będzie? Zacytuje opinie jednego z internautów wg mnie doskonale to oddającą: "Banki nie chcą już kredytować zbyt drogich mieszkań, a biura nieruchomości nie przyjmują zbyt drogich ofert. To wyraźny sygnał, że w 2008 r. czeka nas nie stabilizacja, lecz poważny spadek cen na wciąż "napompowanym" rynku nieruchomości. Pozornie wszystko jest po staremu - względna równowaga. Z danych portalu Oferty.net wynika, że za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie sprzedający żądają średnio 9,556 zł, o 0,5 proc. więcej niż miesiąc temu. W Krakowie 8,248 zł (plus 2,4 proc.), w Poznaniu 6,278 zł (plus 0,2 proc.), tylko w Łodzi jest taniej o,3 proc. (4,760 zł). Mimo że obroty biur nieruchomości spadły aż o 70 proc. w porównaniu z przełomem lat 2006 i 2007, ich klienci coraz częściej odprawiani są z kwitkiem. Właściciele mieszkań i domów słyszą: albo pan opuści cenę, albo szkoda naszej fatygi i tak nabywca nie dostanie kredytu na tak dużą kwotę. - Sprzedający ciągle żyją przeszłością, nie chcą opuszczać cen. Część kupujących nie ma rozeznania w rynku i godzi się na postawione warunki. Banki jednak wiedzą, że mamy korektę. Nieruchomości nie są już tyle warte, co trzy miesiące temu i że za trzy miesiące będą warte jeszcze mniej - mówi Michał Macierzyński, ekspert portalu Bankier.pl. Jak tłumaczy, coraz mniej banków skłonnych jest pożyczyć 500 tys. zł na nieruchomość, która lada chwila może kosztować 400 tys. zł. Mieszkanie jest bowiem zabezpieczeniem, na wypadek gdyby klient nie spłacił pożyczki. Dlatego banki zaczynają zaniżać wartości nieruchomości i, co za tym idzie, kwoty udzielanych kredytów. Macierzyński podkreśla, że z tego samego powodu skończyło się udzielanie kredytów nawet do 130 proc. wartości mieszkania. Na to instytucje finansowe mogły sobie pozwolić tylko wtedy, gdy ceny nieruchomości szły z miesiąca na miesiąc średnio o 10 proc. do góry. Dla przykładu, w Łodzi, gdzie średnie ofertowe ceny wciąż utrzymują się na poziomie 4,7 tys. zł za metr kwadratowy mieszkania, rzeczoznawcy wyceniają przeciętnie lokale na 3,8 do 4,3 tys. zł, a więc 10-20 proc. mniej. W rezultacie sprzedający staje przed alternatywą: albo sprzeda taniej, albo będzie tygodniami czekał na kolejnego kupca. Coraz więcej osób wybiera to pierwsze rozwiązanie. Dlatego, obok ostrożnych prognoz zapowiadających stabilizację, pojawiają się też opinie specjalistów rynku przewidujące, iż wiosną może dojść do krachu i spadku cen niektórych lokali nawet o 30 proc. - Problemy z uzyskaniem odpowiednio wysokiego kredytu są głównie w tych bankach, które obligatoryjnie żądają wyceny rzeczoznawcy - wyjaśnia Krzysztof Iwan, szef łódzkiego oddziału Goldenegg, firmy doradzającej w inwestycjach. - Biegli sporządzają operaty szacunkowe na podstawie aktów notarialnych sporządzanych w ostatnim czasie w okolicy. Powszechną zaś praktyką jest zaniżanie w tych dokumentach wartości mieszkań, by zaoszczędzić nieco na podatkach - mówi Iwan. W opinii ekspertów, za banki łagodnie podchodzące do wyceny nieruchomości uchodzą m.in. MultiBank, Lukas, Nordea czy Dom Bank. Po środku stawki lokuje się Pekao SA. Opinię najbardziej restrykcyjnych mają niezmiennie Millenium, PKO BP, GE Bank. Jakub Królikowski, specjalista ds. kredytów hipotecznych w MultiBanku, mówi, że w przypadku mieszkań praktycznie się nie zdarza, by bank kwestionował ustaloną cenę. Przyznaje natomiast, że jeśli chodzi o działki i domy, w 20-30 proc. przypadków ceny te są podważane, a ewentualne kredyty opiewają na niższe kwoty. - Chronimy w ten sposób nie tylko siebie, ale tak-że klienta. Często jest tak, że nie zna się on na nieruchomościach, nie wie, że przepłaca - mówi Krzysztof Iwan. 4700 zł - chcą sprzedający za 1 mkw. mieszkania w Łodzi. Banki wyceniają metr na 4300 zł 30 proc. - mogą stracić na wartości najmniej atrakcyjne mieszkania w blokach" Tyle cytat: nic więcej nic mniej. Czeka nas dokładnie to samo. Przewartościowane nieruchomości i rozdmuchane kredyty dla ludzi nie mających zdolności kredytowych. To nie jest pytanie czy jest to rozdmuchana bańka ? Pytanie jest tylko kiedy pęknie... Temat: odszkodowanie za dom i ziemie pod POW w ursusie ŻW: Czy ziemia pod drogę jest wystarczająco droga? : ŻYCIE WARSZAWY - WARSZAWA Czy ziemia pod drogę jest wystarczająco droga? Mieszkańcy Włoch blokują wykup gruntów pod obwodnicę Protestujący przeciwko budowie Południowej Obwodnicy Warszawy nie chcą sprzedawać ziemi pod trasę. Twierdzą, że wyceniono ją zbyt nisko. Do drzwi domów we Włochach pukają przedstawiciele firmy upoważnionej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad do wykupu gruntów pod drogę ekspresową S2. Chodzi aż o 1800 działek. Mieszkańcy nie przyjmują żadnych pism. Wycena nieruchomości - Proponowane ceny są zbyt niskie - uważa Bogusława Parowicz, mieszkanka Włoch. - Przecież to dorobek całego naszego życia, często w domu mieszka kilka pokoleń. Jej zdaniem, kwoty wypłacane za grunty powinny być równe tzw. wartości odtworzeniowej, czyli takiej, która pozwalałaby nabyć równorzędną nieruchomość. Tymczasem pani Krystynie (jedynej, która przyjęła wycenę) GDDKiA zaproponowała ok. 40 tys. zł za 500-metrową dział- kę nieopodal alei Krakowskiej. Za 110-metrowy dom gotowa jest zapłacić lepiej - ponad 800 tys. zł. Czy to korzystna oferta? Zdania wśród agentów nieruchomości są podzielone. - Kwota za ziemię wydaje się zbyt niska, nawet jeśli jest to grunt zarezerwowany pod drogę - uważa Małgorzata Sałamacha z agencji AD Drągowski. - Oferta dyrekcji jest dobra. Nieruchomość leżąca w pasie drogi jest niemal niemożliwa do sprzedania, a tu bez czekania na klienta dostajemy za nią kwotę, za którą można kupić dom w atrakcyjniejszej okolicy - twierdzi pośrednik z innej firmy, który prosi o anonimowość. Ceny rynkowe GDDKiA tłumaczy, że wycena nieruchomości została sporządzona przez rzeczoznawcę i odpowiada cenom rynkowym. - Właściciel może negocjować wycenę tylko w przypadku, gdy nie zawiera ona jakiegoś elementu nieruchomości, np. zabudowania gospodarczego bądŸ gruntu - mówi Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA. Sprawdziliśmy. Ceny wywoławcze za działki w tych okolicach są jednak wyższe. I tak np. za 500 mkw. w Załuskach właściciel żąda 207 tys. zł, a za 542 mkw. na Okęciu - 450 tys. zł. Natomiast domy na wolnym rynku kosztują mniej: za 800 tys. zł można kupić w tej okolicy willę o powierzchni 220-300 mkw. Oferowane przez GDDKiA stawki za dom pozwalają przeprowadzić się nawet do większego, np. ok. 200-metrowego za 800 tys. zł w Radości czy 170-metrowego za 500 tys. zł na Białołęce. Egzekucja z policją Drogowcy nie boją się, że opór mieszkańców opóŸni wykup działek. - Jeżeli właściciel nie wyrazi zgody na sprzedaż nieruchomości, będzie przejęta w trybie wywłaszczeniowym, czyli natychmiastowej wykonalności - zapowiada Artur Mrugasiewicz. Według specustawy drogowej, po wydaniu decyzji lokalizacyjnej na drogę taka nieruchomość od razu staje się własności ą Skarbu Państwa i właścicieli można usunąć z działki. Dostaną odszkodowanie według wyliczeń GDDKiA, a jeśli będą chcieli więcej, muszą skierować sprawę do sądu. Wywłaszczenie w takim trybie trwa ok. 60 dni. - W 2008 r. powinny się zacząć prace budowlane - mówi Radosław Pietrak z warszawskiego oddziału GDDKiA. TOMASZ KUNERT Temat: Komunikacja, porządek i duma - wywiad z Kazimie... Cycku syrenki z Kanady poczytaj Stanie budowa Trasy Siekierkowskiej? Mariusz Jałoszewski, Krzysztof Śmietana2006-11-05, ostatnia aktualizacja 2006- 11-05 13:03 Jedna z najważniejszych inwestycji drogowych w stolicy zagrożona. W piątek sąd uchylił wywłaszczenie komisu samochodowego, który blokuje budowę skrzyżowania trasy z ul. Płowiecką. Drogowcy nie wiedzą, jak wyjść z patowej sytuacji Komis Bogdan Car znajduje się u zbiegu ul. Płowieckiej i Ostrobramskiej. Zaczął działać na początku lat 90. i zajmuje dwie działki o powierzchni 2 tys. m. O usunięcie komisu ratusz zaczął zabiegać cztery lata temu, gdy budowa trasy zbliżała się do praskiego brzegu. W jego miejscu planowany jest fragment ogromnego ronda. Negocjacje o sprzedaży gruntu zakończyły się fiaskiem. Ratusz zdecydował więc, że wywłaszczy komis. Procedury zajęły trzy lata. Ale właściciele ziemi nie odpuścili. Znaleźli błędy w dokumentacji inwestycji i wojewoda uchylił wywłaszczenie. Okazało się bowiem, że ratusz nie ma dokumentu, który wskazuje, że działka potrzebna jest pod inwestycję publiczną, jaką jest Trasa Siekierkowska. Takim dokumentem były wydane wiele lat temu warunki zabudowy, ale anulowano je z powodu błędów, które znalazł... właściciel komisu. Za błędy zapłacą warszawiacy Miasto i Zarząd Dróg Miejskich nie pogodziły się ze skasowaniem wywłaszczenia. Skierowały sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. - Nie możemy iść z dużą inwestycją do przodu, bo zamknęliśmy się w kole prawnym - mówiła w piątek na rozprawie prawnik miasta mec. Irena Orłowska (do niedawna zastępca dyrektora miejskiego biura nieruchomości, które zrobiło wywłaszczenie). Przekonywała, że winnym fiaska negocjacji jest właściciel komisu, bo miał żądać za wysokiego odszkodowania. Ratusz tylko za jedną, ok. tysiącmetrową, działkę przyznał ok. 1 mln zł. - A oni chcą 3 mln. Zapłacimy nawet i 6 mln, ale niech zakwestionują naszą wycenę lub przedstawią swoje szacunki - podkreślała Orłowska. Przestrzegała, że zablokowanie budowy uderzy we wszystkich mieszkańców stolicy. - Z miastem nie ma żadnych negocjacji. Mówią: dajemy tyle i koniec. Ich wycena obejmuje tylko cenę gruntu, a my chcemy też wyrównania utraty zysków oraz kosztów przeniesienia komisu - nie kryła emocji w kuluarach Katarzyna Kaczmarczyk, współwłaścicielka terenu. Dodała, że nie jest przeciwnikiem inwestycji: - Trasa jest potrzebna. Mieszkam w Wawrze i też będę z niej korzystała. Wyrok dla ratusza jest druzgocący. Sąd uchylił zarówno decyzję wojewody, jak i ratusza, potwierdzając, że do wywłaszczenia może dojść tylko wtedy, gdy cel publiczny jest określony w planie zagospodarowania, decyzji lokalizacyjnej lub warunkach zabudowy. A ratusz ich nie ma. Urząd popełnił jeszcze jeden błąd. Sam złożył wniosek o wywłaszczenie i sam go rozpatrzył. Czyli tak, jakby petent sam załatwił w urzędzie swoją sprawę. Sąd uznał to za niedopuszczalne. Może to oznaczać, że sprawę w przyszłości będzie musiał załatwić urząd spoza Warszawy. Wyrok jest nieprawomocny i dotyczy tylko jednej z dwóch działek, które chce przejąć ratusz. I kto tu nie chce się dogadać? Teraz urzędnicy muszą zacząć procedury od początku. Zanim zbiorą wszystkie dokumenty, miną miesiące. Do tego dochodzą problemy z przejęciem innych gruntów pod węzeł, bo oprócz komisu sąd podważył wcześniej wywłaszczenie trzech innych działek w rejonie skrzyżowania. - Trudno teraz powiedzieć, co będzie dalej z budową ostatniego etapu skrzyżowania - mówi rzecznik ZDM Urszula Nelken. - Półtora miesiąca temu zaprosiłem ponownie właścicieli komisu do negocjacji - mówi Marcin Bajko, szef miejskiego biura nieruchomości - ale nie dostałem odpowiedzi. Ci państwo najwyraźniej nie są zainteresowani sprzedażą. Katarzyna Kaczmarczyk zaprzecza. Zapewnia, że jest zainteresowana rozmowami. Chciała nawet spotkać się z komisarzem Kazimierzem Marcinkiewiczem, ale jego asystentka zaproponowała w SMS-ie termin po wyborach. - Gdyby rozmawiali z nami dwa lata temu, zapłaciliby dużo mniej. Teraz ceny poszły w górę - dodaje Kaczmarczyk. wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3719376.html Temat: Wezel Siekierkowski Komisu na Trasie S ciąg dalszy... miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34886,3719376.html Stanie budowa Trasy Siekierkowskiej? Jedna z najważniejszych inwestycji drogowych w stolicy zagrożona. W piątek sąd uchylił wywłaszczenie komisu samochodowego, który blokuje budowę skrzyżowania trasy z ul. Płowiecką. Drogowcy nie wiedzą, jak wyjść z patowej sytuacji Komis Bogdan Car znajduje się u zbiegu ul. Płowieckiej i Ostrobramskiej. Zaczął działać na początku lat 90. i zajmuje dwie działki o powierzchni 2 tys. m. O usunięcie komisu ratusz zaczął zabiegać cztery lata temu, gdy budowa trasy zbliżała się do praskiego brzegu. W jego miejscu planowany jest fragment ogromnego ronda. Negocjacje o sprzedaży gruntu zakończyły się fiaskiem. Ratusz zdecydował więc, że wywłaszczy komis. Procedury zajęły trzy lata. Ale właściciele ziemi nie odpuścili. Znaleźli błędy w dokumentacji inwestycji i wojewoda uchylił wywłaszczenie. Okazało się bowiem, że ratusz nie ma dokumentu, który wskazuje, że działka potrzebna jest pod inwestycję publiczną, jaką jest Trasa Siekierkowska. Takim dokumentem były wydane wiele lat temu warunki zabudowy, ale anulowano je z powodu błędów, które znalazł... właściciel komisu. Za błędy zapłacą warszawiacy Miasto i Zarząd Dróg Miejskich nie pogodziły się ze skasowaniem wywłaszczenia. Skierowały sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. - Nie możemy iść z dużą inwestycją do przodu, bo zamknęliśmy się w kole prawnym - mówiła w piątek na rozprawie prawnik miasta mec. Irena Orłowska (do niedawna zastępca dyrektora miejskiego biura nieruchomości, które zrobiło wywłaszczenie). Przekonywała, że winnym fiaska negocjacji jest właściciel komisu, bo miał żądać za wysokiego odszkodowania. Ratusz tylko za jedną, ok. tysiącmetrową, działkę przyznał ok. 1 mln zł. - A oni chcą 3 mln. Zapłacimy nawet i 6 mln, ale niech zakwestionują naszą wycenę lub przedstawią swoje szacunki - podkreślała Orłowska. Przestrzegała, że zablokowanie budowy uderzy we wszystkich mieszkańców stolicy. - Z miastem nie ma żadnych negocjacji. Mówią: dajemy tyle i koniec. Ich wycena obejmuje tylko cenę gruntu, a my chcemy też wyrównania utraty zysków oraz kosztów przeniesienia komisu - nie kryła emocji w kuluarach Katarzyna Kaczmarczyk, współwłaścicielka terenu. Dodała, że nie jest przeciwnikiem inwestycji: - Trasa jest potrzebna. Mieszkam w Wawrze i też będę z niej korzystała. Wyrok dla ratusza jest druzgocący. Sąd uchylił zarówno decyzję wojewody, jak i ratusza, potwierdzając, że do wywłaszczenia może dojść tylko wtedy, gdy cel publiczny jest określony w planie zagospodarowania, decyzji lokalizacyjnej lub warunkach zabudowy. A ratusz ich nie ma. Urząd popełnił jeszcze jeden błąd. Sam złożył wniosek o wywłaszczenie i sam go rozpatrzył. Czyli tak, jakby petent sam załatwił w urzędzie swoją sprawę. Sąd uznał to za niedopuszczalne. Może to oznaczać, że sprawę w przyszłości będzie musiał załatwić urząd spoza Warszawy. Wyrok jest nieprawomocny i dotyczy tylko jednej z dwóch działek, które chce przejąć ratusz. I kto tu nie chce się dogadać? Teraz urzędnicy muszą zacząć procedury od początku. Zanim zbiorą wszystkie dokumenty, miną miesiące. Do tego dochodzą problemy z przejęciem innych gruntów pod węzeł, bo oprócz komisu sąd podważył wcześniej wywłaszczenie trzech innych działek w rejonie skrzyżowania. - Trudno teraz powiedzieć, co będzie dalej z budową ostatniego etapu skrzyżowania - mówi rzecznik ZDM Urszula Nelken. - Półtora miesiąca temu zaprosiłem ponownie właścicieli komisu do negocjacji - mówi Marcin Bajko, szef miejskiego biura nieruchomości - ale nie dostałem odpowiedzi. Ci państwo najwyraźniej nie są zainteresowani sprzedażą. Katarzyna Kaczmarczyk zaprzecza. Zapewnia, że jest zainteresowana rozmowami. Chciała nawet spotkać się z komisarzem Kazimierzem Marcinkiewiczem, ale jego asystentka zaproponowała w SMS-ie termin po wyborach. - Gdyby rozmawiali z nami dwa lata temu, zapłaciliby dużo mniej. Teraz ceny poszły w górę - dodaje Kaczmarczyk. Temat: korekta nadeszła...ceny nizsze nawet o 20%....... Hiszpania u progu kryzysu? Czy kryzys na rynku nieruchomości w Hiszpanii pociągnie w dół całą gospodarkę? Niewykluczone. Eksperci przewidują poważne schłodzenie koniunktury. Tegoroczna vuelta, czyli powrót z długich wakacji, ma dla niektórych Hiszpanów - zwłaszcza tych, którzy kilka lat temu zainwestowali np. w domek letniskowy na Costa del Sol - gorzki posmak. Powód - po dziesięciu latach boomu pogorszenie koniunktury na rynku nieruchomości nadeszło szybciej, niż spodziewali się tego rząd i ekonomiści. Jeszcze niedawno nic tego nie zapowiadało. W ciągu ostatnich dziesięciu lat ceny mieszkań i domów wzrosły średnio trzykrotnie. Trzypokojowe mieszkanie, 30 km od Madrytu, kosztuje dziś około 450 tys. euro. Spekulacje inwestorów prywatnych i instytucjonalnych wywindowały cen nieruchomości. Jednak teraz bańka pęka. Hiszpańskie stowarzyszenie wyceny nieruchomości Tinsa szacuje w tej chwili wartość domów i mieszkań, aż o 15 procent poniżej poziomu z ubiegłego roku. Od początku 2007 r. rynek mieszkaniowy przeżywa stagnację. Liczne biura i ponad 3,5 mln mieszkań stoi pustych, w wielu miejscowościach spadają ceny. Rozpoczęło się masowe zmykanie agencji nieruchomości. W Alicante na Costa Blanca zamkniętych zostało już 75 procent agencji nieruchomości, w Murcia 85 procent. Hiszpańskie doradztwo nieruchomości RR de Acuña szacuje, że w latach 2009 – 2014 zbankrutuje trzech z czterech inwestorów budowlanych. Już w nadchodzącym roku 35 procent firm nie będzie w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań finansowych. Czy kryzys w nieruchomościach może przełożyć się na całą gospodarkę Hiszpanii? "Nasza gospodarka wyląduje łagodnie" - zapewnia po raz kolejny minister finansów Pedro Solbes. Faktycznie, w drugim kwartale roku hiszpańska gospodarka odnotowała wzrost wysokości czterech procent. Dla trzeciego kwartału eksperci prognozują trzyprocentowy wzrost. Jednak w 2008 r. eksperci szacują wzrost już na poziomie poniżej dwóch procent. Szczególnie pesymistyczny jest Commerzbank, który dla nadchodzącego roku zapowiada wzrost 1,5 procent. Hiszpańska giełda przepowiada ochłodzenie koniunktury już od miesięcy. Barometr giełdowy Ibex stracił od czerwca 1500 punktów spadając do 13700 punków. Największe hiszpańskie przedsiębiorstwa budowlane jak ACS i Ferrovial są dzisiaj warte na giełdzie o 20 procent mniej, niż na początku roku. Niektóre instytucje finansowe jak Bankinter i Banco Sabadell zostały bezpośrednio dotknięte kryzysem hipotecznym na rynku amerykańskim. Kryzys amerykański tylko przyspieszył ochłodzenie w Hiszpanii. Od roku 1997 hiszpański rozkwit opierał się przede wszystkim na gospodarce mieszkaniowej i konsumpcji prywatnej. Sektor budowlany i sektor nieruchomości to 18 procent hiszpańskiego produktu krajowego brutto. Teraz te dwa filary chwieją się. "Sytuacja gospodarcza w naszym kraju budzi niepokój", mówi Manuel Romera, dyrektor finansowy hiszpańskiej szkoły biznesu Instituto de Empresa. Romera szacuje, że jeżeli stopy procentowe wzrosną o jeden punkt procentowy, doprowadzi to do problemów wśród 5 procent wszystkich kredytobiorców. Chodzi o 400 tys. gospodarstw domowych. Niektórzy Hiszpanie już dziś przeznaczają połowę swoich zarobków na spłatę kredytu hipotecznego za dom lub mieszkanie. W większości przypadków kredyty mają oprocentowanie zmienne, ze wzrostem oprocentowania rośnie wiec miesięczna kwota raty. (...) tłum. Robert Susło Temat: Developerzy a grunt Własny Do końca 2012 roku można ubiegać się o przekształcenie praw użytkowania wieczystego we własność. Wiąże się to z niemałym wydatkiem, ale można starać się o udzielenie bonifikaty. Ustawa o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność weszła w życie w październiku 2005 roku. Zgodnie z nią każdy, kto dysponuje prawem użytkowania wieczystego, może ubiegać się o przekształcenie go w prawo własności. O możliwości uzyskania bonifikaty przy przekształceniu oraz o jej wysokości decyduje rada gminy lub starostwo - w zależności od tego, do kogo grunt należy. Ustawa przewiduje również, że niektórzy użytkownicy będą mogli dokonać przekształcenia bezpłatnie. Czy warto Mimo że przekształcenie prawa użytkowania wieczystego we własność jest odpłatne, w ostatecznym rozrachunku może się to opłacać. - Właściciel działki nie musi obawiać się, co go czeka, gdy skończy się okres, na jaki użytkowanie zostało przyznane, dodatkowo ma większą swobodę dysponowania nieruchomością - wyjaśnia Jolanta Kalecińska-Porucznik, radca prawny z Kancelarii White & Case. - W umowie ustanawiającej prawo użytkowania wieczystego gmina nakłada na użytkownika wiele obowiązków, m.in. kiedy ma rozpocząć inwestycję i kiedy ją zakończyć. Niewywiązanie się z tych terminów wiąże się z dodatkowymi opłatami. Właściciele nieruchomości nie muszą się o to martwić. Można na raty Wysokość opłaty, którą trzeba uiścić przy przekształcaniu prawa użytkowania we własność, ustala się na podstawie przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami i wydanego na jej podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z 21 września 2004 roku w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego. - Przy określeniu wartości rynkowej prawa użytkowania wieczystego nieruchomości trzeba wziąć pod uwagę transakcje sprzedaży tego prawa, które miały miejsce na rynku - wyjaśnia mecenas Kalecińska-Porucznik. - Jeżeli takie transakcje nie były przeprowadzane, to wartość oblicza się według wzoru matematycznego podanego w rozporządzeniu. Obliczając opłatę za przekształcenie uwzględnia się wysokość stawek procentowych opłat rocznych oraz to, ile czasu zostało do końca zawartej o użytkowanie umowy. - Teoretycznie więc im dłużej trwało użytkowanie wieczyste, tym opłata ta powinna być mniejsza - podsumowuje mecenas Kalecińska. Opłata na wniosek użytkownika może zostać rozłożona na raty, jednak na okres nie dłuższy niż 10 lat. Warto wiedzieć Wniosek o przekształcenie użytkowania wieczystego we własność należy składać w delegaturze biura gospodarki nieruchomościami w dzielnicy, w której znajduje się nieruchomość. W przypadku budynków wielorodzinnych o przekształcenie prawa muszą wystąpić wszyscy mieszkańcy budynku. Do podania należy dołączyć opłatę skarbową w wysokości 5 zł i kolejnych 50 groszy od każdego załącznika. Rada Warszawy jeszcze nie podjęła decyzji o tym, czy przy przekształcaniu będą udzielane bonifikaty i w jakiej wysokości.Rz Temat: Opłaty za użytkowanie wieczyste - z Rzepy Opłaty za użytkowanie wieczyste - z Rzepy www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_051202/warszawa_a_7.html Grunt drożeje, opłaty wzrastają Znów o kilkaset procent wzrastają opłaty za użytkowanie wieczyste w niektórych rejonach stolicy. Część radnych chce, by miasto uchwaliło co najmniej 20-procentową bonifikatę warszawa_a_7-1.F.jpg Na ul. Wita Stwosza podwyżki sięgnęły 450 procent (c) PIOTR NOWAK Mieszkaniec ul. Niedźwiedziej płacił do tej pory za użytkowanie wieczyste 600 zł rocznie, a od przyszłego roku kwota zobowiązania ma wynosić ponad 2,4 tys. zł. Przy ul. Rolnej zamiast 600 zł trzeba zapłacić 1750 zł. Decyzję o podwyżkach otrzymało w tym roku na Mokotowie ponad tysiąc osób, najwyższe sięgały 450 procent. Wzrost opłat nastąpił też na Bielanach, Żoliborzu i w Śródmieściu. Jak wyceniać Władze miasta tłumaczą, że są zobowiązane do aktualizowania opłat za wieczyste użytkowanie. Stawki zależą od wartości gruntu, która rośnie - niejednakowo w różnych częściach miasta. - Taki skokowy wzrost na Mokotowie wynika z tego, że opłaty nie były tam aktualizowane nawet od 8 - 10 lat - wyjaśnia Zbysław Suchożebrski, naczelnik wydziału nieruchomości w dzielnicy. - Musimyte ceny uaktualnić, bo w przeciwnym razie władze miasta posądzono by o niegospodarność. Rzeczoznawca określający wartość nieruchomości (od niej zależy wysokość opłat za użytkowanie wieczyste) bierze pod uwagę ceny nieruchomości sprzedanych w okolicy. Im bardziej atrakcyjna lokalizacja, tym ceny wyższe. - To niesprawiedliwe, bo deweloperzy windują ceny, a użytkownik małego domku w tej samej okolicy ponosi tego koszty - twierdzi Ryszard Bill z Klubu Obywatelskiego, występujący w imieniu mieszkańców Mokotowa. Dodaje, że miasto powinno zmienić zasady wyceny. - Proponujemy, by aktualizację przeprowadzać regularnie co pięć lat, a należności obliczać według cen 100 działek sprzedanych w różnych miejscach Warszawy - mówi Ryszard Bill. - Uzyskaną kwotę dzielić na pół i dopiero od tej sumy naliczać 1 proc. opłat za użytkowanie wieczyste. Urzędnicy są temu przeciwni. - Przy takim sposobie naliczania podwyżki dostaliby także ci, których grunty straciły na wartości - mówi zastępca szefa biura nieruchomości Marcin Bajko. Można się odwołać Sprawą opłat zajęli się też radni Mokotowa. - Przeciętnie w mieście wzrost opłat wynosi ok. 20 procent, a u nas są kominy przeszło 100-procentowe - potwierdza Remigiusz Grodecki z komisji budżetowej Mokotowa. - W naszej dzielnicy, ale też wWesołej i w Śródmieściu, to problem wielu mieszkańców. Chcemy jeszcze w 2005 roku wystąpić do Rady Miasta, by uchwaliła co najmniej 20-procentową bonifikatę od opłat za użytkowanie wieczyste. Sceptycznie do pomysłu odnosi się Bajko: - Rocznie z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste wpływa ok. 220 mln zł. Jeśli bonifikata wyniesie 20 procent, to wpłynie ponad 40 mln mniej. - Na pewno projekt rozpatrzymy, ale radni Mokotowa powinni wskazać, skąd wziąć pieniądze napokrycie deficytu wynikającego z bonifikaty - mówi szef komisji budżetowej miasta Mieczysław Król. - Obawiam się, czy taki projekt będzie zgodny z prawem. Wprowadza finansowe uprzywilejowanie określonej grupy. Nawet jeśli radni uchwalą bonifikatę, będzie obowiązywała dopiero od 2007 r. Wszystkim, którzy otrzymali podwyżkę, przysługuje odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego, które może zakwestionować przedstawioną przez miasto wycenę. MONIKA GÓRECKA-CZURYŁŁO Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 142 rezultatów • 1, 2, 3 |