Biuro podróży Travell

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro podróży Travell




Temat: Kreta pytania i odpowiedzi
Kreta pytania i odpowiedzi
To znowu ja czytam to forum i nie moge sie zgodzic z wieloma rzeczami

pytacie gdzie sie wybrac Rethimnon czy Chania na Krecie

Moja rada jest taka wybierajcie w czasie pierwszego pobytu na Krecie
Krete centralna najdalej na zachod Agia Pelagia
a na wschod Agios Nikolaos.
Czemu otoz w czasie pierwszego pobytu chcemy zobaczyc jak najwjecej wiec bylo
by dobrze aby wszedzie bylo w miare blisko i mozna na noc wrocic do hotelu
gdzie sie mieszka i za ktory sie juz zaplacilo. Z tych miejscowosci miedzy
Agia Pelagia a Ag.Nikolaos napewno wrocicie z najdalszej czesci Krety na noc
a i baza hotelowa w tym rejonie jest bardzo dobra.Zachodnia Kreta jest
swietna i piekna ale idealna na drugi czy tez trzeci pobyt na Krecie wiec
moze warto sie zastanowic zanim podejmiecie decyzje.To samo dotyczy Krety
wschodniej.
Kreta
To wspaniale miejsce na ziemi ma tak wiele do zaoferowania ze zaspokoi gusta
najwybredniejszych turystow mozna znalezc tu plaze jak z karaibow (Polecam
Gramwose ale samochodem nie statkiem z Kissamos)Czy tez Palmowe plaze Vai czy
Moni Preweli .Swietne miejsca do nurkowania jak Agia Pelagia czy tez do
surfingu czy keyta plaze Amudary.
To narazie tyle:
Jezeli wybieracie sie na Krete czy chcecie sie cos o niej dowiedziec piszcie
na Forum lub e- maile z pytaniami na :kreta_wycieczki@poczta.onet.pl
Odpowiemy na kazde pytanie.
np.Gdzie pojechac o jakie hotele pytac gdzie wybrac sie samochodem co zobaczyc
jakie plaze sa na Krecie jak wybrac sie na Santorini czy przyjechac
samochodem itp.
Na pytania odpowiadaja pracownicy Kretenskiego Biura Podrozy Dan Travel
Malgorzata i Piotr
W e-mailach pytacie gdzie dokladnie miescza sie biura agentow ktorzy nas
sprzedaja .(organizatorem wycieczek jest kretenskie biuro DAN TRAVEL)
Wypozyczalnia samochodow Carera miesci sie w Hersonissos przy ulicy
El.Venizelou127 (to jest glowna ulica w Hersonissos)obsluga Polska codzienie
od 9:00 do 14:00 i od 19:00 do 22:00
poza tym w Hersonissos biuro
Thomas Happy Train przy ul.Sanoudaki21(idac pramenada przy plazy w strone
Heraklionu nalezy skrecic w lewo za Burger Hause i za ok 50m bedzie biuro)
W Stalidzie sa dwa biura przy glownej promenadzie przy morzu biura "AMIGO"

to opinia jednego z turystow:
Ludzie co sie porobilo na tej Krecie jestem tu po raz trzeci i nie moge
uwierzyc?Czemu mamy tracic swoje pieniadze czemu mamy dawac sie naciagac na
kiepski serwis i beznadziejna obsluge. To co proponuja rezydenci polskich
biur podrozy to jawna kpina.Takich cen na wycieczki i takimi autobusami nigdy
nie bylo.
Gdybym nie kupil wycieczki w Carera Hersonisos to bym nie uwierzyl ze to
mozliwe za tak male pieniadze pojechac na Spinalage,Knossos czy Water City i
to po tak niskich cenach
Knossos muzeum autokar 1 euro(przewodnik(polski i grecki )11 euro Razem 12Euro
Spinalonga B.B.Q.autokar 1 euro przewodnik (polski i grecki)8 euro statek i
lunch z grila 10 euro Razem 24Euro
Samaria autokar 1euro przewodnik(polski) 19 euro Razem 20 Euro
Wieczór Kreteński autokar 1euro przewodnik(polski)5 euro występy
folklorystyczne i posiłek 15 euro Razem 21Euro
Santorini autokar 1 euro statek (sniadanie i obiad w cenie)65 euro Razem
66Euro
Park Wodny (Water City) autokar 1 euro całodniowy wstęp do parku 12 euro
Razem13Euro
Sitia Vai (od czerwca ) autokar 1 euro przewodnik (Polski) 8 euro winiarnia 4
euro 13Euro.

Wiem ,ze sprzedaja ich tez w innych miejscach na Krecie w Hersonisos jeszcze
biuro Tomas Travel happy train ul.Sanoudaki21 i Stalida ,Amigo Tours.
Przewodnikami sa ludzie ktorzy od kilku ladnych lat oprowadzaja wycieczki po
Krecie i Grecji moze znacie Pani Malgosia i Pan Piotr to fachowcy. Jezeli
chcecie sie czegos dowiedziec besposrednio od nich to piszcie
kreta_wycieczki@poczta.onet.pl lub dzwoncie czy sms na numer Pani Malgosia +3
06947075377;Piotr+3 06947075378
Ludzie po co przeplacac przeciez to nasze pieniadze i tak nikt nie nabije nas
w butelke.Powodzenia milego zwiedzania Krety.

Dla porownania Ceny wycieczek Selektours;Orbis;Itaka;Open travel;
Wieczor Kretenski 42 Euro w Dan travel 21Euro
Spinalonga 44 Euro w Dan travel 24Euro
Santorini 93 Euro w Dan travel 66Euro
Wawoz Samaria 50,5Euro w Dan travel 20Euro
Knossos 31 Euro w Dan travel 12Euro

Wiec Sami widzicie czy warto przeplacac






Temat: PRAWDA O MigaczTravel 2 czesc
PRAWDA O MigaczTravel 2 czesc
Przy wyjeździe na intership zapewniano mnie, że jadę do pracy połączonej ze
szkoleniem.
Jednak nie odbyło się ono w ogóle! Aż do czasu, gdy w kolejnym miejscu pracy
dowiedzieliśmy się co następuje:

Global Staff podpisał umowę z YMCA (ta organizacja - z nazwy chrześcijańska -
zajmuje się dzisiaj głównie zarabianiem dużych pieniędzy. wystrzegajcie się
programów organizowanych przez nich!!), która stała się providerem wizy dla
studentów mających odbywać praktyki zawodowe zgodne z kierunkiem studiów
Jednocześnie Global Staff podpisał umowę z kasynem. Ta umowa mówiła już tylko
o dostarczeniu pracowników na żądanie pracodawcy.
Kierownictwo kasyna było zdumione, gdy sprawa wyszła na jaw. Szczególnie,
jeśli chodzi o potrzebę nabywania wiedzy przez przybyłych studentów
zagranicznych i związanych z tym szkoleń.

W jaki sposób sprawa wyszła na jaw?
Pewnego dnia odbyło się zebranie z pracodawcą, gdzie wszystkim studentom
zagranicznym oświadczono, że od jutra nie pracują. Więcej nie mają nawet
zbliżać się do budynków kasyna i hotelu! Dziewczyna, która chwilę po tym
oświadczeniu poszła kupić sobie pizzę w hotelowym barze została wyprowadzona
przez ochronę.. Nie wiemy, co było przyczyną takiego zachowania pracodawcy.
Podejrzewamy tylko, że chodziło o zatargi z Globalem.

Przedstawicielka Globala kazała nam czekać (dopiero po upływie ok. tygodnia
przybył ktoś z centrali firmy, aby prowadzić pertraktacje). Sprawa ciągnęła
się przez 3 tygodnie. Studenci - pozostawieni bez pieniędzy i pracy -
napisali w końcu oficjalny list do przedstawiciela urzędu imigracyjnego -
Glorii Gonzales.. Dopiero wtedy Global wypłacił pieniądze (za 2 tygodnie) i
postawił studentom ultimatum. Albo wyjeżdżasz do pracy we wskazane miejsce,
albo wracasz do domu. Działo się to po upływie zaledwie 3 (z planowanych 18)
miesiącach praktyki. Wszyscy studenci byli w podobnej sytuacji i podpisali
podsunięte im papiery.. Wyruszyli do kolejnych destynacji w dobrej wierze -
że już teraz praktyka jakoś będzie się kulała..

Zapłacić i nie wyjechać w ogóle - to też możliwe!

Wydarzenia opisane powyżej to nie wszystko - zdarzyły się osoby, które
wpłaciły pieniądze na internship w Polsce i bezskutecznie czekały kilka
miesięcy na dokumenty.

W czasie rozmów telefonicznych Almatur (teraz Migacz Travel) informował
wciąż, że sprawa rozstrzygnie się lada dzień, już za 2-3 tygodnie, że papiery
są już w drodze, że są rozpatrywane przez immigration itp. Ogólnie więc -
wciąż twierdzono, że sprawa wyjaśni się lada dzień. Na 100 procent..
Tymczasem osoba kontaktowa w Nowym Jorku zadzwoniła do Global i usłyszała
zupełnie inną wersję historii! Czyli ktoś tu kłamał - albo Global albo Migacz.

Strata czasu gigantyczna - kilka miesięcy spedzonych na bezczynnym czekaniu i
wielki niesmak. Po ponad pół roku bezowocnego czekania pozostało już tylko
zażądać zwrotu wpłaconych sum. Dziękujemy Ci Migacz Travel!

Trudno oprzeć się wrażeniu, że właścicielka biura i jej koleżanki mówiły
zwyczajnie nieprawdę
i że były świadome, iż Global nie jest w stanie w najbliższym czasie załatwić
wyjazdu. A to już po prostu smutne - etyka takiego biura podróży jest co
najmniej bardzo nieciekawa.

Dlatego też odradzamy korzystanie z usług firmy MIGACZ TRAVEL.
Biuro to wpędziło co najmniej kilkoro młodych ludzi w kłopoty. Jeśli
myślicie, że to wyjątek - możecie się grubo pomylić!!! Ale o tym
najprawdopodobniej dowiecie się gdzieś daleko za granicą, w możliwie
najgorszym momencie. Jak to zwykle w życiu bywa..

Jeśli zaś panie z Almaturu zostały wprowadzone w błąd przez Global - zdumiewa
nas dalsze wysyłanie młodych ludzi do Stanów z pomocą tej właśnie firmy.
Akcja wysyłania studentów z pomocą Globala trwała mimo, że - jak wynika z
naszych informacji - Almatur zdawał sobie sprawę z sytuacji (Global miał bez
przerwy problemy z amerykańskim Immigration).

Wygląda na to, że zysk (czytaj: chciwość) zajął miejsce odpowiedzialności.
Pieniądze wpłacone przez potencjalnych uczestników pewnie przez cały czas
leżały sobie na lokacie (jeszcze nie tak dawno na lokacie można było zarobić
nawet 16-18% rocznie!). Jest to szczególnie smutne w obliczu stwierdzeń
zawartych na stronie Migacz Travel:

"Kolejna część ofert przeznaczona jest dla:
studentów, absolwentów, absolwentów szkół pomaturalnych i nie tylko są to
programy:

Work & Travel USA - dla studentów,
Internship w USA i Wielkiej Brytanii - dla studentów i absolwentów do 2 roku
po ukończeniu studiów,
Seasonal Work Visa H2B USA - dla wszystkich młodych ludzi do 40 roku.
Oferty te posiadamy od 1998 roku.
Łącznie na wszystkie programy edukacyjne wyjechało z nami ok. 2000 młodych
ludzi."

Ilu z nich zawiodło się tak jak my?!!...






Temat: Jakie wycieczki z Sharm
W Nama Bay jest wiele różnych biur podróży. Na głównej ulicy prowadzacej do w
kierunku plaży widziałem co najmiej 3. Cennik mam tylko z jednego "Cataract
Int.Travel"
Wycieczki są wszędzie identyczne z tymi, jakie oferują Tobie polskie biura
podróży w ramach tzw. "wycieczek fakultatywnych" Ceny tych wycieczek są zwykle
o ok. 2$ niższe niż oferuje to rezydent ale podobno można jeszcze utargować.
Ja wolałem korzystać z wycieczek u rezydenta ponieważ targowanie nie jest moją
specjalnością oraz chciałem mieć wszystko zorganizowane na miejscu a nie szukać
biura na mieście. Z wycieczek na których byłem lub znam z relacji tych co byli
mogę zaproponować wzięcie pod uwagę:
- Kair 1 dzień - zwiedzanie Muzeum Kairskiego oraz wizyta w Gizie (Piramidy +
Sfinks), objazd autokarem dzielnicy zmarłych, wizyta w instytucie papirusów.
Wycieczka bardzo męcząca i sprawiająca niedosyt. W muzeum zwiedzanie niemal na
tempo (2 godz. czasu). Piramidy - czas tylko na zrobienie zdjęć jako pamiątki,
że było się w tym miejscu. Wizyta namiejscowym targu - to był całkowity
niewypał.
Ogólnie reasumując 16 godz. jazdy w obie strony, 8 - godz zwiedzania 2 godz. na
posiłek i przejazdy po mieście.
Trzeba się zastanowić czy warto - mamy sprzeczne odczucia. Dodatkowo
przewodniczka nie potrafiła wskazać co w Muzeum należy zobaczyć oraz popełniała
żenujące błędy w nazewnictwie niektórych eksponatów. Przed wyjazdem do Kairu
warto przeczytać nawet najprostrzy przewodnik po Egipcie np Pascal a będzie się
wiedziało więcej od przewodnika.
Góra Mojżesza + Klasztor św Katarzyny. Ta wycieczka w dużej mierze zależy od
przewodnika. Jeśli trafi się taki przewodnik, który potrafi dostosować tempo
podchodzenia do całości grupy, wejście na szczyt nie stanowi żadnego problemu.
Jeżeli trafi się typowy poganiacz wielbłądów duża część podchodzących w połowie
drogi opada z sił i decyduje się zawrócić bądź wjechać na camelu.
Na tą górę trzeba wchodzić własnym tempem dostosowanym do możliwości. Na górę
weszły (i z niej zeszły) również osoby w bardzo zaawansowanym wieku (ok.70
lat). To co niektórzy opowiadają o niesamowitych trudnościach, bardzo wąskiej
ścieżce nad przepaścią jest tłumaczeniem własnych słabości. Po zejściu ze
szczytu jest czas na posiłek i zwiedzanie Klasztoru. I tutaj zależy to również
od przewodnika. Są tacy którzy potrafią wiele powiedzieć o zwiedzanym obiekcie
jak również tacy, którzy nie wiadomo za co biorą pieniądze.
Jeżeli zdecydujesz się na tą wycieczkę to koniecznie weź własną
latarkę,adidasy, kurtkę i koszulkę do zmiany po wejściu na szczyt.
- Park Ras Mohamad wraz z nurkowaniem (snorkowaniem). Jeżeli będziesz mieszkał
w hotelu przy którym znajdują się rafy koralowe ( a ciągną się one prawie
wzdłuż całego wybrzeża) to tej wycieczki nie polecam. Chyba, że atrakcją jest
same przepłynięcie się statkiem. Przeżyłem bardzo duże rozczarowanie nurkując
na terenie Parku. Przy dość silnym wietrze (ok.5B) fala która powstała zbełtała
wodę na rafach i prawdopodobnie z tej przyczyczy wydawały mi się one "wymarłe'.
Nieporównywalnie ciekawsze widoki miałem nurkując obok mojego hotelu (Crowne
Plaza). Dopiero nurkowanie w innych miejscach ( w pobliżu hotelu Club Fanara)
jakoś zmieniło obraz wycieczki. Podobno bardziej atrakcyjna pod tym wzgędem (i
również tańsza jest wycieczka na wyspę Tiran. Jeśli będziesz decydował się na
zwiedzanie Parku to sugerował bym aby zrobić to autokarem od strony lądu. Jest
podobno bardziej atrakcyjna (można zobaczyć drzewa Maqngarove a i nurkowanie
jest też w programie.

Wycieczki które polecam załatwiać z rezydentem jest Kair i Góra
Mojżesza+Klasztor.
Jeżeli będziesz się decydował na wycieczki statkiem to warto się rozejrzeć czy
na terenie hotelu (zwykle w holu obok recepcji, lub przy plaży) nie egzystuje
jakieś biuro, które organizuje podobne. Do samego Klasztoru można wybrać się
również taksówką.
Tak pojechali nasi znajomi, którzy za kurs w obie strony zapłacili 40$. Ale ta
kwota została rozłożona na 6 osób (tyle zmieściło się do taksówki).



Temat: TRIADA KRETA
Witam Wszystkich zainteresowanych Kreta.
Pobytem na tej najwjekszej wyspie greckiej spedzeniem niezapomnianych bajkowych
wakacji.
Kritikos to oczywiscie pseldonim jestem jednym z wielu ktory zakochal sie w
tym jedynym miejscu na ziemi i chcialbym tym zarazic innych.
Jestem tu od kilku lat i pracuje zawsze w turystyce znam wiele pieknych miejsc
wiem o tej wyspie i Grecji bardzo duzo chetnie podziele sie z Wami tym co wiem.
Znam rowniez wiekszosc hoteli tych ktore oferuja polskie biura podrozy i nie
tylko.
Konkurencja na rynku turystycznym tak jak wszedzie jest bardzo duza
Niestety dla turystow zwlaszcza z kraju oddalonego o 2500km od Krety trudno
stwierdzic czy dana firma pracujaca tu jest dobra czy nie?
I tu tez staram sie Wam pomoc.
Czy w czasie pobytu na Krecie warto korzystac z wycieczek fakultatywnych
oferowanych przez rezydentow biur z ktorymi przyjezdzacie, czy nie
Czy moze warto wynajac samochod i zwiedzac te wyspe indywidualnie,gdzie
pojechac co zobaczyc ?
Jestem pracownikiem kretenskiego tour operatora Dan Travel .
Posiadamy nowoczesne autokary (neoplany) ktore sa nasza wlasnoscia
postanowilismy przeciwstawic sie bardzo wysokim cena wycieczek fakultatywnych
ale nie kosztem turystow czyli nie obnizjac standartu wrecz przeciwnie .
Pilotami i przewodnikami na naszych wycieczkach sa polscy licencjonowani piloci
i przewodnicy znajacy Krete i Grecje bardzo dobrze.
Poniewaz glowne biuro Dan Travel miesci sie w Agios Nikolaos na wschodzie Krety
nasze wycieczki sprzedawane sa przez agentow.
Poniewaz to poczatek sezonu na poczatek sprzedaja nas dwa biura w Hersonissos
Tj.
1.)wypozyczalnia samochodow CARERA ul. El.Venizelou 127(obsluga polska Pani
Beata od 10-14 i 19-22)

2.)biuro Thomas Happy Train przy ul Sanoudaki 21(ulica odchodzaca od
promenady nadmorskiej idac w strone Heraklionu trzeba skrecic w prawo za Burger
House to ulica Sanodulaki czynne caly dzien)

dwa biura w Stalidzie
1.) To Amigo 100 m od hotelu Cactus w strone Heraklionu
2.) Tez Amigo obok hotelu Sofoklis

Jezeli bedziecie w innych miejscowosciach na Krecie mozecie kontaktowac sie z
nami tel. i rezerwowac wycieczki przez telefon
+306947075377 Malgorzata
+306947075378 Piotr
rowniez poczta elektroniczna : kreta_wycieczki@poczta.onet.pl
Tam odpowiadamy na wszystkie pytania nie tylko o wycieczkach!!!
Ceny naszych wycieczek
Knossos i muzeum archelogiczne w cenia 12 euro
Spinalonga BBQ w cenie24 euro
Samaria w cenie20 euro
Sitia Vai w cenie 13euro
Santorini w cenie 66euro(ta cena tylko
u pilotow Dan Travel)
Park Wodny (Aqua Splash) w cenie13 euro(caly dzien)(ta cena tylko u
pilotow Dan Travel)
Mozecie to porownac z cenami innych polskich biur Selektours;Orbis;Itaka;Open
travel:Time Travel
Wieczor Kretenski 42 euro
Spinalonga 44 euro
Santorini 93 euro
Wawoz Samaria 50,5euro
Knossos 31 euro
Sami widzicie roznice w cenie a w standarcie np. Spinalonga Dan Travel plywa
Bardzo dobrymi Statkami z Agios Nikolaos a wiekszosc polskich biur z Eloundy
flota mocno nadszarpnieta zebem czasu a cena niestety o20 euro wyzsza autokary
mozecie porownac juz na lotnisku nie mowiac o tym gdy tzeba spedzic w nich
kilka godzin.
Pewnie sadzicie ze w takim razie jest gdzies haczyk !?
Nie ma go nigdzie my mamy wlasne autokary i to cala tajemnica.
Zapraszamy do spedzania czasu na Krecie z nami nie bedziecie zalowac a tylko
zostanie kilka euro wjecej w portfelu pozdrawiamy
KRITIKOS.




Temat: Punta Cana - Hotel Ocidental Allegro - 20.09.2007
Witam

na początku przepraszam, że dopiero teraz odpisuję ale nie często tu
zaglądam, chyba wtedy jak sama też poszukuję czego.

My byliśmy z mężem na Dominikanie w przełom września/października z
biura podróży ECCO TRAVEL/ECCO HOLIDAY, ale załatwialiśmy wszystko
przez przeuroczą Panią Ewelinę.

Byliśmy w sieci Hotelów OCCIDENTAL ALLEGRO a dokładnie nasz Hotel
nazywał się OCCIDENTAL ALLEGRO Punta Cana.

Jeśli chodzi o
- Hotel to nie mamy zastrzeżeń, na początku pokoje robią wrażenie
średnie ale rozmawialiśmy z innymi Polakami z innych hoteli i mają
takie same wrażenie - taki mają styl budowli - ogólnie pokoje
czyściutkie, co dzień sprzątane, wymieniane ręczniki (bez żadnych
napiwków). Warto wiedzieć żeby nie brać pokoju na parterze czyli ( 1
dla nich to parter ) – powód jest to klimat wilgotny i zarówno rano
i wieczorem w pokojach można odczuwać wilgoć, my mieliśmy na drugim
piętrze czyli pokój numer 1308 czyli budynek pierwszy, piętro 2
czyli dla nich trzecie i numer pokoju. Jak ktoś ma szansę wyboru to
polecałabym budynki 3, 4, 5, 6, 7, 8 – bardziej w centrum całego
kompleksu, nasz budynek był na tyłach recepcji, Nam to nie
przeszkadzało, ale jak ktoś ma szansę wyboru to warto. Pokoje
przydzielane są na recepcji przy meldunku więc jest szansa „wyboru”

- wyżywienie - nie można było przejeść, baaaaardzo duży wybór i
różnorodne jedzenie, robione były czasem wieczory Karaibski,
Meksykański, Chiński i jedzenie było podawane wtedy z tych krajów
ale także regionalne. Sporo owoców morza w różnym wydaniu, dania z
drobiu, wieprzowiny, wołowiny, sporo ryżu, makaronów i ziemniaków.
Sałatki, warzywa, owoce – także różnorodne, zarówno na zimo jak i na
ciepło. Zarówno dorośli jak i dzieci mogły coś znaleźć dla siebie,
ale tak jak wcześniej wspominałam nie było możliwości na jednym
posiłku spróbować wszystkiego – po prostu za dużo.

- alkohole - dokładnie tak samo jak w przypadku jedzenia, duży
wybór, smaczne, różne w smaku i przede wszystkim mocne.

- obsługa zdyscyplinowana, miła, porządna i zawsze uśmiechnięta. Na
stołówce nie ma możliwości abyś na coś czekała, obsługa biega jak w
zegarku, wystarczy że spojrzeć na szef danej ekipi obsługującej i on
już daje znać obsłudze że czegoś potrzebujesz.

- animacje – w ciągu dnia jest sporo animacji zarówno dla dzieci jak
i dla dorosłych w języku angielskim, francuskim, niemieckim,
hiszpańskim, zabawy, gry, konkursy

- sport i rozrywki - Siatkówka i piłka nożna plażowa, koszykówka,
ping-pong, tenis, bilard, siłownia, nurkowanie w basenie bezpłatne w
morzu i oceanie płatne, kajaki bezpłatne, windsurfing, - pływanie
bezpłatne, nauka - płatne, aerobik w wodzie, 4 korty tenisowe –
bezpłatnie, oświetlenie płatne,

- animacje wieczorne suuuuuuuper, dla dzieci trwają około 30 - 45
minut a potem, kurs tańca (nie obowiązkowy), następnie występy,
warto zaznaczyć że co dzień jest inny repertuar na wieczór.

ANIMATORZY CAŁODOBOWI (TAKIE WRAŻENIE )- CAŁY CZAS WSZĘDZIE ICH BYŁO
PEŁNO
- basen – duże, czyste, czasem aż za bardzo chlorowane.

My z mężem napewno wrócimy, niewiem czy do tego samego Hotelu, teraz
planujemy coś od strony morza Karaibskiego - ale to gdzieś za 5 lat

W razie pytań proszę pytać będę się starała zaglądać



Temat: Wątek emocjonalny czyli...
C.d.
"Jeszcze 20 lat temu niewiele wskazywało na to, że Polacy zaakceptują "obcych",
a tym bardziej że się z nimi zaprzyjaźnią. - Czarnoskórzy studenci budzili wśród
polskich rówieśników zainteresowanie, ale nie życzliwość - wspomina Danuta Bryk,
matka Julii Lumanishy. Przed 20 laty na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie w
Lublinie uczyła obcokrajowców języka polskiego. Opowiada, jak trudno im było
nawiązać przyjaźnie, nikt ich nie zapraszał do domów. Danuta Bryk nie przypomina
sobie z tamtych czasów żadnej mieszanej pary. Dopiero po kilku latach studiów
nawiązywały się pierwsze sympatie. Ale budziły, oględnie mówiąc, o wiele
bardziej mieszane uczucia niż dziś.
Pierwszą lekcją pokory i bezsilności nazywa swój przyjazd do Polski w 1986 roku
J.J. Singh, 36-letni dziś Hindus z Delhi, główny menedżer biura podróży
Weco-travel. Gdy przechadzał się z Barbarą po sklepie w warszawskim hotelu
Victoria, czuł, że wszyscy się na nich gapią. Słyszał szepty, widział uśmieszki.
Nie mógł publicznie tłumaczyć, że dziewczyna, z którą się pokazuje, nie jest
kobietą lekkich obyczajów, ale jego narzeczoną. Pobrali się trzy lata później.
W latach 70. te stereotypy były jeszcze silniejsze. - W moim akademiku w Sopocie
mieszkało wielu studentów z krajów arabskich - wspomina Andrzej Jasiński,
45-letni przedstawiciel handlowy z Gdańska.
- O dziewczynach, z którymi się prowadzali, mówiono, że to "mewki". Sam tak
mówiłem, nawet jeśli to były moje koleżanki z roku. Wiadomo, Arabowie mieli
pieniądze, a dziewczyny leciały na ciuchy z Peweksu. Generalnie nie szanowano
takich dziewczyn.
Ale w czasach, gdy średnia polska pensja wynosiła 15 dolarów, zagraniczny
student, nawet z Trzeciego Świata, wydawał się milionerem. Dziś, kiedy średnia
polska pensja urosła do 500 dolarów, mało kto posądza dziewczyny, które wiążą
się z egzotycznymi przybyszami, o pobudki materialne. Ze związków z
cudzoziemcami znika piętno sprzedajnej miłości.
Większość par, opisując początek związku - i to niezależnie od rasy czy
pochodzenia - mówi o miłości. Ale w tym zauroczeniu równie ważna była fascynacja
odmiennością kulturową. Fascynacja obustronna. Tri Lethanh także zakochał się w
swojej przyszłej żonie od razu. - Była piękna, inteligentna i taka wesoła. -
Trzy miesiące temu moja żona wyjechała do Japonii. Nie sądzę, żebyśmy się znowu
zeszli - mówi Marcin. Nie chce podawać nazwiska, ale chętnie opowiada o prawie
siedmioletnim małżeństwie. - Niestety, żona nie nauczyła się polskiego, nie
pracowała, nie znalazła przyjaciół. Wpadła w apatię - mówi Marcin. - Nie umiała
żyć z dala od rodziny i swojego kraju.
Zdaniem Justyny Święcickiej w związku mieszanym w lepszej sytuacji jest osoba,
która zostaje wśród swoich. Chyba że obcy kraj to kraj bezpieczniejszy i dający
szanse awansu. Thomas Lumanisha z dwoma braćmi przyjechał na studia z Konga do
Polski. Wszystko wskazuje na to, że tu zostaną. Thomas, po ukończeniu SGH,
rozpoczyna francuskojęzyczne studia podyplomowe Master de Management Economique
Europeen. - Polska daje możliwości cudzoziemcom, zwłaszcza wykształconym.
Zresztą mam tu już własną rodzinę - mówi z dumą Thomas, na którego kolanach
siedzi dwuletni Michel. Jego skóra jest sporo jaśniejsza od skóry taty i sporo
ciemniejsza od karnacji mamy. - Kiedyś zdarzało mi się słyszeć na ten temat
przykre uwagi w autobusie. Skończyły się, kiedy zacząłem jeździć samochodem -
mówi Thomas.
Być może za 20 lat dwuletni dziś Michel Lumanisha zakocha się w prześlicznej
Polce o skośnych oczach. Ale czy wtedy ktoś jeszcze zwróci w ogóle na to uwagę,
powie "niezwykła para" czy raczej rzuci - ot, takich dwoje.

Krystyna Romanowska, Anita Szarlik"




Temat: Kolejna napasc mediow na Polskie Biuro
Kolejna napasc mediow na Polskie Biuro
Wlasnie dostalem z Polski gazete wyborcza wydanie krakowskie, ktore zgodnie
z polityka Polskich mediow kontynuuja dzielo polskich politykow probujacych
zniszczyc polskie biura turystyczne.

:www1.gazeta.pl/krakow/1,44425,1604665.html

sam naglowek mowi sam za siebie: "Kolejna wpadka"

wychodzi ze BT skarpa na lotnisku przed odlotem poinformowala swoich
turystow ze beda mieli gorszy standard.
Ale po dokladniejszym przyjrzeniu wychodzi, ze klienci wykupili wczasy w
SDS travel ktore splajtowalo. skarpa postanowila przejac tych klientow,
czyli pod swoja nazwa doprowadzic do realizacji imprezy upadlego biura,
zaden z tych ludzi w skarpie wczasow nie kupil. Wiec pewnie lepiej bylo by
ich zostawic niech sie saduja z upadlym SDS Hilidays? SDS zebralo od
turystow mniej niz byly warte hotele, wiec czemu do tych hoteli ma doplacac
skarpa? przeciz nie jest regula ze tklienci upadlego biura znajda kogos kto
dokonczy realizacje ich imprezy. Ze ludzie byli zdenerwowani nic dziwnego
kazdy by byl pod napieciem gdy jednego dnia sie dowiaduje ze Firma w ktorej
wykupuje wczasy upada a na za dwa dni ze ktos jednak chce je zrealizowac.
ja mysle ze Najlepiej o skarpie swiadczy to, ze wlasciciel byl na lotnisku i
to z wlasnej woli, zeby dopilnowac wszytskiego osobiscie, a takze to ze
ludzie mieli za pobyt placic na miejscu. przeciez tu nawet nie ma miejsca na
kant!!! Leca ludzie na miejsce nie podoba im sie albo znajda taniej to
wezma, na plazy nikt nie wyladuje. Wydaje sie ze ustawowo trzeba by
wprowadzic dla biur zakaz zbierania oplat za hotele bo czesto jakos je
trwonia gubia, przepuszaczja, a tak kazdy ze swoja kasa sobie jedzie czy
leci na wakacje i nieczego sie nie boi. W dalszej czesci artyykulu
dowiadujemy sie ze zrezygnowaly tylko 2 osoby. zrezygnowaly a nie gdzies je
pozostawiono na pastwe losu, co ciekawe obecany maja zwrot kosztow i
rekompensate za stracony urlop. Zycze innym biuro zeby mialy takie wpadki.

Biura zagraniczne podobnie jak hipermarkety mimo ze dzialaja w Posce
pieniadze swoje pompuja za granice, jednak rynek jest wolny a kazdy ma prawo
na nim dzialac. jednak za krzywdzace uwazam kiedys regulacje prawne ktore
wyraznie preferuja obcych. Cuz to za kraj do diabla, ktory dba o obacych a
nie swoich??? U nas w grecji jest ciezko wejsc na rynek obcym, miejscowi
maja ulatwienia i preferencje. A w poslce co rusz sie tak manipuluje prawem
zeby swoich doprwadzic do ruiny. grecja jest w tym roku pustawa bo
wprowadzono zestaw praw majacych oslabic Polskie biura. Po pierwsze przepisy
dotyczace przewozu osob, wiadomo ze neckerman nie wozi autokarami wiec sie
wymysla prawo takie by podroz autobusem byla wrecz niemozliwa do
zrealizowania ze wzgledów prawnych. Widac stala nagonke na najwieksze
Polskie biura organizujace wczasy lotnicze czyli Big Blue i Triade. Ustawa
zakazuje doplacac z funduszu socjalnego do wczasow zagranicznych. ustawe
wprowadzono w momencie gdy biura mialy podpisane dlugoletnie umowy z
hotelami i autobusy wziete w leasing. Wiec stracily swoja wiarygodnosc
plynnosc finansowa. Kiedys aby promaowc Pana Zasade i jkego montownie
mercedesa eprowadzono zakaz sprowadzania do Polski autokarow starszych niz 3
lata, choc na W Holandi czy niemczech jezdza nawet 10 letnie a w grecji 23
letnie. Kiedys pisalem ze dziennikarz ociera sie o najstarszy zawod swiata,
ustawodawcy chyba jeszcze bardziej. Ja wiem ze dziennikarz pisze to co mu
karza i za co zaplaca ale jest pewna granica godnosci do ktorej doszedl np
Mariusz Szczygiel i widzac ze w program telewizyjny w ktorym pracowal to
jedna wielka manipulacja zajal sie pisaniem.




Temat: Tramp Travel - nie polecam!!!!!
cala prawda o tramp sravel...
otoz: problemy pojawily sie od samego poczatku naszej podrozy.wyjazd mielismy z
pieknego miasta lodzi ;-P pan kierowca podjechal i nie potrafil poradzic sobie z
odliczeniem 6 pasazerow ktorzy wsiadali w lodzi.odliczyl tylko bagaze... nie
sprawdzal nazwisk odjezdzajacych wiec na dobra sprawe kazdy z ulicy mogl sie
zabrac.podroz zaczela sie dosc interesujaco gdyz polowa podroznych (glownie z
warszawy) byla juz dobrze pijana.mielismy mase przystankow i tak oto w okolo 3
godziny pokonalismy dystans 120km...pierwsze problemy z autokarem pojawily sie
juz w slowacji gdy okazalo sie ze klimatyzacja nie dziala.panowie kierowcy
pilnie zabrali sie za naprawe i po okolo 2 godzinach stwierdzili ze nic z tego
nie bedzie i ze albo jedziemy dalej bez klimatyzacji przy otwartych
szyberdachach lub mozemy zaczekac 8 godzin na drugi autobus.oczywisci
pojechalismy bez klimy.reszta podrozy minela juz bez awarii jednak umilali nam
ja warszawiacy (za co im bardzo dziekujemy).cala podroz z lodzi do ravdy trwala
jedyne 38 godzin...po dotarciu na miejsce w ravdzie, dowiedzielismy sie ze nie
bedziemy mieszkac w ravdzie ani w hotelu eliri za ktory zaplacilismy tylko
przeniesli nas do sasiedniej miejscowosci o tajemniczej nazwie nessebar.dodam ze
hotel z naszej umowy posiadal basen,silownie oraz kafejke internetowa.w ofercie
ktora wybieralismy nie bylo slowa ze hotel ten jest usytuowany na ogromnym placu
budowy.w jego poblizu buduje sie okolo 5 nowych hoteli.generalnie panuje tam
syf, brud,i przerazliwy halas.zameldowano nas w hotelu oscar w centrum nessebaru
i oczywiscie bez zadnych wyjasnien.przy probie uzyskania jakichkolwiek
informacji na temat tych zmian pani rezydent (stefka) odwrocila sie na piecie i
uciekla.tak wiec bylismy zdani tylko na siebie.pokoj w hotelu oscar byl
spoko.wszystko bylo na miejscu (tv,lodowka,klimatyzacja i obiecywana suszarka do
wlosow).wszystkie wycieczki oferowane przez nasza "kochana" stefke byly drozsze
niz wycieczki organizowane na wlasna reke...jeden z przykladow: chcielismy
odwiedzic nowy akwa park w nesseberze, stefka powiedziala ze ten park jest
zamkniety.wybralismy sie wiec do slonecznego brzegu gdzie rowniez jest taki
obiekt.oczywiscie stefka miala ten akwa park w swojej ofercie wycieczek
fakultatywnych.wracajac stamtad odkrylismy iz akwa park w nesseberze dziala i ma
sie calkiem dobrze poniewaz jest wiekszy, nowszy i ogolnie fajniejszy...ulotki
rozdaja na przystankach i takze jezdza darmowe busy.my akurat mielismy duzo
szczescia ze trafilismy wlasnie do hotelu oscar gdyz hotel ktory wykupilismy
bylby jedna wielka porazka.inni tego szczescia niestety nie mieli.reszta naszego
urlopu minela super i nier musielismy ogladac tej baby (stefki).nadszedl jednak
dzien powrotu i kolejne niespodzianki.o tym ze pokoj trzeba opuscic do 10. rano
wiedzielismy juz od dawna wiec wykupilismy z innymi polakami z tego hotelu
dodatkawa dobe na jeden pokoj.mielismy gdzie przetrzymac bagaze oraz przekapac
sie przed podroza.autobus mial przyjechac o 20.35 i o tej wlasnie porze bylismy
w umowionym miejscu.czekalismy drobne 1,5 godziny poniewaz kierowcy zablodzili w
slonecznym brzegu.w koncu ruszylismy do ravdy i tam mielismy zabrac kolejna
grupe wczasowiczow.oczywiscie i w ravdzie kierowca zabladzil(w ravdzie jest
jedno skrzyzowanie).stracilismy kolejne 40 minut.jakie bylo zdziwienie gdy
okazalo sie ze jest nas za duzo w autobusie i brakuje miejsca na wszystkie
bagaze.biuro tramp travel nie ma zadnej organizacji.nikt nie wiedzial co i kogo
mamy zabrac.po jakims czasie dopiero znalazla sie lista pasazerow i wszystko sie
wyjasnilo wlacznie z tym ze zapomnielismy zabrac 2 osoby z nessebaru... czekali
tam na nas od godziny 20.tutaj poraz pierwszy przydala sie nasza pani rezydent
gdyz jadac autem w strone ravdy zauwazyla dwie osoby siedzace na walizkach.w
koncu ruszylismy okolo godziny 23.reszta podrozy minela w miare spokojnie i
przyjemnie.autobus juz sie nie mial zadnej usterki a kierowcy nie bladzili.
to byly nasze pierwsze i OSTATNIE wakacje z biurem TRAMP TRAVEL!! ludzie
strzezcie sie tego biura.nam sie udalo jakos w miare szczesliwie i wesolo
spedzic ten urlop ale nie wszyscy moga to powiedziec z naszego turnusu.
jesli macie jakies pytania to piszcie,chetni odpowiemy.
pozdrawiamy.



Temat: Polak Polakowi ten los gotuje - CODZIENNIE
Polak Polakowi ten los gotuje - CODZIENNIE
Kraj
PAP, MFi /2003-09-19 14:25:00

"Work&Travel" oszukało kolejnych studentów

145 Polaków, głównie studentów z Małopolski, którzy w Słowenii mieli zarobić
przy zbiorze jabłek i winogron, musiało wrócić do kraju. Pośrednik, który
załatwiał im pracę, nie dopełnił wszystkich formalności.

Studenci wyjechali z Krakowa 11 września wieczorem. W ramach
programu "Work&Travel" mieli pracować w Słowenii na plantacjach jabłek i
winogron aż do 20 października. Tymczasem już po czterech dniach pobytu
zagrożono im deportacją.

"We wtorek zamiast do pracy na plantacji w roboczych ubraniach i ubłoconych
gumowcach pojechaliśmy na komisariat. Tam okazało się, że przebywamy w
Słowenii nielegalnie i grozi nam deportacja. Skończyło się na pouczeniach i
informacji, że musimy natychmiast wracać do Polski" - powiedziała w piątek w
Krakowie jedna z uczestniczek wyjazdu, Ewa Filipiak.

Jak się okazało, polscy studenci zostali zameldowani przez słoweńskiego
pośrednika jako turyści, a nie jako pracownicy sezonowi. Uczestnicy pechowego
wyjazdu mówią, że warunki na miejscu były zupełnie inne, niż się spodziewali:
po zaledwie godzinnym odpoczynku po podróży od razu poszli do pracy, mieli
tylko dwa, a nie trzy posiłki dziennie, nie byli też ubezpieczeni.

Przed wyjazdem studenci, którzy podpisali umowę z krakowskim biurem "Go
Extra", zapłacili 400 zł za organizację pobytu i 150 zł za dojazd do
Słowenii. Byli tam wyjątkowo krótko, bo w nocy z środy na czwartek autokarem
wynajętym przez "Go Extra" wrócili do kraju.

"Zdołaliśmy wykłócić się na tyle, że dostaliśmy za cztery dni naszej pracy
ok. 50 euro oraz ok. 240-260 zł w walucie słoweńskiej jako zwrot kosztów
wyjazdu" - opowiadają poszkodowani. Studenci chcą, aby organizatorzy zwrócili
im całość kosztów. Rozważają też, czy wystąpić o odszkodowania.

"Jest wiele osób, które wcześniej mogły podjąć pracę i zarobić gdzie indziej,
ale czekały na ten wyjazd. Niektórzy są w niemałych długach i nie mają skąd
ich oddać" - powiedział absolwent technikum. "Jesteśmy studentami i
potrzebujemy pieniędzy. Ludzie poprzekładli egzaminy. Niektórzy pożyczyli
pieniądze. Wszyscy liczyliśmy, że coś zarobimy" - mówią inni.

Zdaniem studentów winne jest biuro "Go Extra", które podpisując umowy,
powinno dopilnować wszystkich formalności. Reprezentujący krakowskie biuro
Jakub Boduch twierdzi tymczasem, że całą winę ponosi słoweński Studencki
Servis w Mariborze. "Serwis Studencki, z który mamy umowę, złamał prawo i
słoweńskie ministerstwo pracy zdecydowało w poniedziałek o zawieszeniu mu
koncesji na pośrednictwo pracy" - powiedział dziennikarzom Boduch.

Zapewnił, że krakowskie biuro zrobiło, co w jego mocy, by wszyscy uczestnicy
wyjazdu mogli wrócić do Polski. Według niego, biuro wydało na transport 20
tys. zł. "Zadbaliśmy też, żeby studenci dostali wynagrodzenie za swoją pracę.
Teraz będziemy się domagać od słoweńskiego partnera zwrotu kosztów i
ewentualnego odszkodowania" - powiedział reprezentant "Go Extra". Dodał, że
jest mu naprawdę przykro. "Nie był to z naszej strony żaden przekręt" -
zapewnił zgromadzonych w piątek w krakowskiej siedzibie biura studentów.

acek Boduch dodał, że jeśli "Go extra" szybko wyegzekwuje pieniądze od
słoweńskiego partnera i jeśli będzie to możliwe, to zwróci studentom
pieniądze z własnych środków. Ale decyzję w tej sprawie zapadną dopiero w
przyszłym tygodniu, m.in. po konsultacji z prawnikami.

Studenci o pechowym wyjeździe zawiadomili m.in. wydział konsularny polskiego
MSZ.




Temat: Leptokaria - mam kilka pytań...
wlipiec napisał:
> czy ktoś z Was: 1) korzystał z usług tych firm i z
jakim efektem

Od 4 lat jeżdżę z Delta (w tym roku również) i 2 razy
byłam z nimi w Leptokarii. Kierowcy są ok, piloci tak jak
ludzie - różni. Jeśli trafisz na kogoś, kto popędza,
marudzi na postojach i ucisza autokar, to po prostu
spytaj kto tu jedzie na wakacje a kto pracuje za Twoje
pieniądze - to działa (musiałam to przećwiczyć z jedną
pilotką, ale poskutkowało).
Nie wiem kto na miejscu będzie w tym roku rezydentem - w
ubiegłym była Sylwia z Gdańska, bardzo sympatyczna.

2) mieszkał w hotelu Mouses *** i jakie ma wspomnienia z
tego lokum.

Hotelik jest mały, ale bardzo przytulny. Śniadania są
podawane w holu, na obiady chodzi się do tawerny (2 min
drogi). Jeśli będziecie jedli w tej samej co ja (zaraz po
drugiej stronie drogi), to zaopatrzcie się w wino do
obiadu, bo oni podają tylko wodę a jak wiesz kuchnia
grecka jest tłusta (a właściwie oleista) i delikatny
żołądek może zastrajkować). Jeśli mielibyście dość tego
jedzenia, to polecam restaurację "ANOI" nad torami obok
stacji PKP - prowadzi ją Gianis a kelnerzy to... polacy i
czesi.
Ja miałam pokój na samym dole (okno wychodzi na hol) i
chyba był to najlepszy pokój. Duży, nie trzeba było się
wdrapywać po schodach i bliskość holu była korzystna.
Hotel jest p. Kostasa - b.sympatycznego greka, sprząta w
nim para starszych polaków.
Basen jest mizerny, ale do plaży jest bliziutko (3 min).
Plaża jest żwirowa, przy samej wodzie są kamyczki. Kąp
się albo w klapkach albo uważnie stąpaj po dnie -
zdarzają się jeżowce. Na plaży można się wygrzewać do 19
- potem słońce zachodzi za Olimpem i plaża już jest
zacieniona.

> Poza tym jest to moja pierwsza wyprawa do Grecji, co
warto wiedzieć przed wyjazdem i jaką walutę najlepiej
zabrać?
Weź oczywiście euro. Warto wiedzieć, że Open nie ma na
miejscu najtańszych wycieczek. Porównaj je jeszcze w
pierszym dniu i porozmawiaj o tym z rezydentką - jest
szansa, że spuszą. Jeśli nie, to tanie wycieczki ma Tramp
Travel i Emmanuel Travel (oba biura nad torami po lewej
stronie, to pierwsze zaraz za parkiem, drugie wyżej, obok
pierwszego jubilera). Nie opłaca się samemu wypożyczać
samochodu.
Weź ze sobą jakiś odstraszacz komarów i jeśli jedziesz we
wrześniu - ciepłe ubranie. Nie ma już tak upalnie jak
parę lat temu - często są burze, nawet w sierpniu.
Polecam też przewodnik po Grecji z Wiedzy i Życia -
drogi, ale b.dobry.
Z wycieczek fakultatywnych warto pojechać:
- do Meteorów,
- do Aten (długa podróż, ale być w Grecji i nie zobaczyć
stolicy? Na pewno na miejscu będzie drogo, bo się
przygotowują do olimpiady),
- na Skiatos (wieczór grecki nie dorasta do pięt zabawie,
która jest na statku),
- do Salonik (można też pojechać pociągiem, ale stacja w
Salonikach jest z dala od centrum),
- do wioski Stary Psntalejmonas i do ruin zamku
Platamonas (to jedna wycieczka, ale warto, bo to urokliwe
miejsca - do ruin można też zajść na nogach, plażą to 7km
w jedną stronę, a jak się opalisz...)

To chyba najważniejsze, jeśli masz jeszcze jakieś
pytania, to zapraszam :)
Udanego wyjazdu :)



Temat: właśnie wróciłem z SULTAN BEACH
właśnie wróciłem z SULTAN BEACH
Dokładnie wczoraj. Jakby ktoś jechał, to tu jest kilka refleksji, czy warto,
ocenicie sami.
Hotel śliczny, naprawdę nie można narzekać. Basen pośród palm, wszystko nowe,
klasa. Problem pojawia się przy leżakach, których jest jakby za mało, co
powoduje absurdalną sytuację zajmowania ich np o 6 rano ;)
Tym sposobem po śniadaniu na każdym leżaku leży ręcznik, a gdzieś na połowie
z nich człowiek.
Pokoje - ja miałem niefart. Trafiłem na pokój z "widokiem na góry" czyli na
ulicę. Nijak nie chcieli wymieniać, nawet za dopłatą. Jeśli ktoś ma
możliwość, radzę zrobić rezerwację tylko z widokiem na morze. Wtedy widać
albo basen, albo morze i basen - widok naprawdę uroczy.
Zarcie - pierwsze wrażenie super. Stoły uginają się od żarcia. Jednak papu
monotonne. Śniadania dzień w dzień identyczne, niby można kombinować i
codziennie wybrać coś innego, ale jednak ( polecam naleśniki w polewie
waniliowej - pycha ;), obiado-kolacje też się dublują. Jak przyjeżdza nowy
turnus, robią lepszy wypas. Desery jednak potrafią sporo nadrobić, naprawdę
dużo przeróżnych ciast. Na mieście też można dobrze zjeść. Big Brother zaraz
na przeciwko hotelu serwuje dobre burgery (ok 10LE, piwko za 7LE no i jakieś
tam inne stuffy, generalnie niedrogo). W centrum zjecie taniej niż w
restauracjach przy hotelu. Różnice sięgają nawet ok 20 LE przy krewetkach (
35-55LE) co przy cenie za przejazd 1LE jest oplacalne.
Właśie, przejazd. Podróże busami (nie płaćcie więcej niż 1LE) to prawdziwy
sport ekstremalny. Zero pasów, świateł, o respektowaniu znaku STOP możecie
zapomnieć. Jednak można się do tego przyzwyczaić - co ciekawe nie widziałem
wypadków.
Wycieczki - zaraz za Big Brotherem jest biuro Orbit Travel. Prowadzi je
Polka, ale jest też tambylec na którego mówią Janosik ;) który dość płynnie
mówi po polsku. Wycieczki są spoko, dwa razy tańsze niż u rezydenta. My
zaliczyliśmy snoorki (10$), Luxor (23$) i nurkowanie z butlą (25$). Luxor
strasznie nużący, niby 4 h jazdy autokarem, ale jednak. Mimo wszystko warto
zobaczyć ( coś trzeba - a Kair za daleko ). Snoorki fajne, ale prawdziwy hit
to nurkowanie ze sprzętem. To było to, dlaczego jeszcze raz pojechałbym do
Hurgady. Nie żadne grobowce czy papirusy, ale właśnie to. Na tej wycieczce
można sobie również posnoorkować, więc jak macie mało czasu, polecam wziąć
nurkowanie, a zaliczycie obydwie rzeczy i to na lepszych rafach.
Plaża - jedna wilka kicha, ale tak jest chyba w większości hoteli. Poza tym
woda jest tak słona, że pływa się i tak w basenie, a może można pooglądać z
molo.
Ogólniehotelik miły, dużo Polaków, miłe wrażenia. Dla tych co jadą - miłego
wypoczynku.
Pozdawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 192 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex