Biznes Plan Zwierzęta

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biznes Plan Zwierzęta




Temat: Sarina, czyli fundacje i konie

to może z innej strony, żeby temat trochę złagodzić... jak powinna wyglądać taka fundacja? jak wy to widzicie?

Dobre pytanie...

Powinna składać się z ludzi, kórzy dobro zwierzęcia przedkładają ponad wszystko. W ekipie prym powinni wieść koniarze z prawdziwego zdarzeniam, znający się na rzeczy, a nie entuzjaści z wprawdzie wielkim sercem, ale małą wiedzą. Bo koniowi można wyrządzić wielką krzywdę niewiedzą.

Powinna posiadać zaplecze do prawidłowego chowu stadka koni: porządne budynki w dobrym stanie technicznym, porządnie grodzone wybiegi, swoje pastwiska mile widziane, choć niekonieczne.

Powinna posiadać odpowiednie zaplecze finansowe. Mam tu na myśli zarówno zagwarantowane pisemnie dotacje z różnych źródeł, pieniądze własne, jak również stałą rezerwę, która pozwoliłaby na samodzielne utrzymanie zwierząt przez jakiś czas (pół roku ? rok ?) w razie np. masowego wycofania się sponsorów, czy na wypadek zdarzeń losowych.

Powinna mieć plan działania - przede wszystkim w sensie biznesowym, bo nie sztuka nakupić zwierząt, z którymi potem nie wiadomo, co zrobić.

Aby zaistniał biznes plan, potrzebne są precyzyjne założenia i ścisłe ich przestrzeganie. Mam tu na myśli określoną bez naciągania np. maksymalną liczbę utrzymywanych zwierząt, założenia co do "struktury" stada itp.

Fundacja NIE MOŻE działac w oparciu wyłącznie o wolontariuszy. Tak się jakoś dziwnie składa, że latem jest ich mnóstwo, a zimą - mało...

Fundacja musi robić wszystko, co tylko możliwe, aby mieć dobre stosunki z lokalną społecznością i władzami.

Co jeszcze ?...





Temat: Rozpoczęcie przygody popartej dochodami.

Widziałem zaakceptowany poprzednio biznes plan na klinikę weterynaryjną, gdzie większość dotacji poszła na "karetkę" dla zwierzaków. Dostali kasę, trochę przystosowali auto i działają. Dlaczego ja w takim razie nie powinienem.
Niewiem czy zartujesz, czy niedostrzegłesz zasadniczych roznic:
- za klinika weterynaryjną i pomysłem na pewno stoji lekarz weterynarz - osoba, ze ukończyła studia na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej a wiec osoba z odpowiednim wykształceniem, odpowiednimi certyfikatami uprawniajacymi do zabiegow i leczenia zwierzat, do zakupu czy wypisywania recept na srodki farmaceutyczne. Jak napisalem tylko "bardzo chciec " niewystarcza i przy klinice weterynaryjnej juz napewno nie.
- klinika weterynaryjna niesklada sie tylko z "karetki" a wiec zakup samochodu (wiekszosc dotacji) a odpowiednie go dostosowanie faktycznie był temat na DOFINANSOWANIE. Ty chcesz na odwrot - masz jakis prywatny samochod i chcesz sfinansowac kompletna klinike...
- w wypadku zebiegow weterynaryjnych i transportu zwierzat ( w tym takze uspienia zwierzat) unia wymaga technicznych standardow, ktore wczesniej w Polsce niebyli az na tyle definiowane i "wysrobowane". Przyłaczeniem Polski do unii wymagane jest dostosowanie sie do unijnych przepisów i standardów. Dofinansowania slużą do zredukowania koniecznych kosztów wynikających z unijnych przepisów. W wypadku filmowania unia nienarzuciła zadne standardy czy wymogi.






Temat: Mieso czy wegetarianizm?

nie ma czegos takiego jak zwierzeta urodzone by trafic na stol
nie mówie tu o gatunkach. mówię o poszczególnych egzemplarzach. hodowca zainwestował pieniądze w rozpłodowca, karmił ciężarną samicę, przyszykował gustowną klatkę dla cielaka, karmił go i dalej we wszystko inwestował. dlaczego? bo w biznes planie założył, że jak to ciele sie urodzi to pójdzie pod nóż.
to zwierze urodziło się by trafić na stół. normalna kolej rzeczy. a to, że kilku wegetarian nie chce kupić takiego mięska to nic nie szkodzi. mamy wolny rynek




Temat: supernowa
Ooo Lobo masz Ci rację - kto do cholery chce nas usilnie pozbawić metafor dopełniaczowych? Mam wrażenie że to jakiś spisek, bo też się spotkałam niedawno z takim zarzutem. Ludzie, jakie obrazowe potrafią być właśnie metafory dopełniaczowe! Dajcie Wy im w końcu spokój.
Mnie tylko nie pasi to, czego jak mi się zdaje jest za dużo. Nie chce mi się wymieniać więc z wrodzonego lenistwa wkleję pod spodem cały tekst i wywalę kilka wyrazów:

Ona umiera. Długo, skrzętnie, jakby chciała
pokazać wszystkim system, biznes-plan odejścia.
Najpierw odchodzi rozum, potem reszta ciała,
niechętnie, z wolna drobiąc w kolejnych zapaściach.

Nocą łatwiej odchodzić. Łatwiej też się kochać
i zapomnieć, jak skrzypią rachityczne schody,
jak skrzypi łóżko w górze i, jak skrzypi cała
wątła konstrukcja kości. Cień urody

na ścianie, obok lustra. Sepia. Przerzucony
przez lata most pamięci - nikły ślad rozbłysku
w obojętnej przestrzeni. Pośród drobnych zderzeń

cząstek światła umyka, skrojony
do jej potrzeb, wszech-wymiar. W nowym klapsie, błysku
idzie jutro - obce, jak uśpione zwierzę.

I trochę poszalałam z interpunkcją
Ale ogólnie super. Pierwsza wymiata. A czego się kolega Redaktor czepia sepii? Toż to o zdjęcie chyba chodzi, przynajmniej ja tak to widzę.
Pozdrawiam




Temat: W sprawie pracowników na etacie

[quote="Urszula Ruszkowska"]
Cytuję:
"Jaka jest rzeczywistość większości ludzi z kwadrantu "P"

Urodziłeś się człowiekiem, a żyjesz jak zwierzę:
Rano pędzisz do pracy jak koń wyścigowy
Harujesz w pracy na etacie jak wół
Traktują cię w niej jak psa
I jesteś wystraszony jak zając, że ją stracisz
Gdy zrobisz jakiś błąd - mają cię za osła.
W drodze do mu robisz zakupy i wracasz obwieszony jak wielbłąd
Gdy odmawiasz czegoś innym, czujesz się jak świnia
A gdy nie chcesz ryzykować, wychodzisz na tchórza
Aby zachować twarz, próbujesz udawać lwa
Ale tak naprawdę czujesz się jak małpa w klatce
Do własnego życia łasisz się jak kot, w nadziei
Że pewnego dnia będziesz szybował jak orzeł
Jednak nigdy się nie wzbijesz, bo siedzisz z kurami na grzędzie.
Porzuć więc to całe zoo i zacznij żyć jak człowiek
zacznij MYŚLEĆ i DZIAŁAĆ!"
... nasz biznes plan zatwierdził bank X i od jutra działamy;-)




Temat: Szanse dla bydła mięsnego!?
Do NataszyX: w moim przypadku to ze koszt bylby mniejszy nie ma znaczenia bo bierzemy jalowki na kredyt i kasa juz jest na to przeznaczona nie zmienie teraz tego bo nam kredyt przepadnie takie bylo zalozenie i teraz juz za pozno to zmieniac poza tym przy czystorasowym bydle juz z pierwszego wychowu mozna sprzedawac sztuki jako hodowlane a zalezy nam na takiej wlasnie dwustronnej hodowli juz od poczatku. Jesli kupilibysmy sztuki nie czystorasowe nie moglibysmy sprzedawac buhajkow jako buhaje zarodowe i jalowek jako matki buhajow a tu jesli przejda selekcje mozna je w taki sposob sprzedac juz na starcie niemalze. Mieszance bylyby dobre jesli sprzedawalibysmy tylko na mieso ale wole nieco rozszerzyc asortyment ze wzgledu na rozne wahania rynku poza tym przy odrobinie dobrej woli pracodawcy mozemy prowadzic wlasna stacje zarodowa z pobieraniem i mrozeniem nasienia jesli sie uda - mam nawet po studiach specjalizacje biotechnologia w hodowli zwierzat wiec moznaby moze cos z tego u nas wcielic jesli cos bede jeszcze pamietac do tego czasu, a na swiecie nie bedzie rewolucji technologicznej przechowywania nasienia... tak wiec widzisz ze nie mozemy juz zmienic tego co kupimy zapisane jest w biznes planie ze ma byc czystorasowe i bedzie trzeba takie kupic potem moge zaczac krzyzowac (probowac) z innymi rasami miesnymi zeby zobaczyc czy takie krzyzowanie towarowe cos da ale to juz za pare ladnych lat niestety bydlo to nie myszy laboratoryjne i ciaza jest u nich troche dluga a i mlodych nie zawiele



Temat: supernowa
Ona umiera. Długo, skrzętnie, jakby chciała
pokazać wszystkim system, biznes-plan odejścia.
Najpierw odchodzi rozum, potem reszta ciała,
niechętnie, z wolna drobiąc w kolejnych zapaściach.

Nocą łatwiej odchodzić. Łatwiej też się kochać
i zapomnieć, jak skrzypią rachityczne schody,
jak skrzypi łóżko w górze i, jak skrzypi cała
wątła konstrukcja kości, ścięgien. Cień urody

na ścianie, obok lustra. Sepia. Przerzucony
przez lata most pamięci, nikły ślad rozbłysku
w obojętnej przestrzeni. Pośród drobnych zderzeń

atomów, cząstek światła, umyka, skrojony
do jej potrzeb wszech-wymiar. W nowym klapsie, błysku
idzie jutro, tak obce, jak uśpione zwierzę.

.



Temat: Jak zaprzyjaźnić się z krową ?????
W sumie, jakby zrobic dobry biznes-plan

Gospodarstwo Agroturystyczne i Hodowla Bydła Domowego, dodatkowo skoro ratujemy zwierzeta jest to organizacja charytywna (bez podatków!) to sie obejdzie i bez totolatka Tylko z kredyyytem.




Temat: Co z pegasusem?????
podkreslam raz jeszcze o co mi chodzilo, bo widze ze nikt z Was tego nie zrozumial:
nie podoba mi sie ze fundacja za darmo oddaje w adopcje konie ludziom KTORZY NA TYCH KONIACH ZARABIAJA
moim skromnym zdaniem jak ktos adoptuje konia powinno byc w umowie ze kon jest na wlasne potrzeby, do wlasnego uzytku, pod wlasny tylek adoptujacego i moze jego najblizszej rodziny.
To co robi stajnia pociecha to DARMOWE otrzymanie od fundacji pegasus maszyn roboczych zarabiajacych kase dla wlasciciela stajni.
I TO MNIE WKURZA!!!
TO I JESZCZE RAZ TO!
jak sobie stajnia prowadzi dzialalnosc typu rekreacja to niech sobie kupi konie!

Dlaczego darowane zwierzaki,z podarowanym zyciem, zapieprzaja u kogos za przeproszeniem za miske owsa przynoszac mu jego prywatne dochody, mimo ze w ratowanie tego konia czy tez nabycie go nie wlozyl ani grosza?
A moze sobie stajnia pociecha i inne kupia konie z licytacji, z transportu, itd, wydajac choc pare groszy na to? Nie, latwiej jest siegnac po darmowe, maja swietny biznes plan.
I on mi sie nie podoba.

I nie czepiajcie sie ze adopcja koni jest oczywista bo jak fundacje maja utrzymac itp itd do znudzenia. Mnie tu chodzi o tu KOMU i DO CZEGO one wyadoptowuja te zwierzaki.

A w kontekscie psow to ja mowialm o kontrolach poadopcyjnych ktore sa i funkcjonuja na dogomanii np , a nie o roznicy w adoptowanym zwierzeciu. Skoro mozna skontrolowac dom psa na drugim koncu Polski, to niby czemu nie dom konia. To sa wykrety.
D



Temat: Wasteland Oil/gra
Bronenoster

Zwróciłem sie do Iana patrzac na działania medyków. Wszędzie byli ranni. Zdawałem sobie sprawę z tego ,ze długo nie pociagną na tej arenie. Mam pewne propozycje co do nich, lecz nie wiem czy na to przystaną,

Nie wiem jak Ty, ale w następnej walce poprostu wykoncza ta ekipę. Mam co do nich inne plany. Nie powinnismy byc zwierzętami jak tamci. Nie godzi sie walczyc na arenie jak ścierwo. Gdybysmy mogliprzekonac 3Paca na stworzeniu płatnego oddziału SOFu, to byłoby dobrze. To równie dochodowy biznes. Ale widze, że lubia byc zwierzętami.



Temat: wyprowadzam się, czyli... powstaje Nasza Szkapa :)
stanęło na międzyrzeczu, czyli pod bielskiem, a to znaczy, że daleko od domu nie odjeżdżamy to z kolei znaczy, że chyba jednak we własnym zakresie załatwię transport czworonogom, bo nie ma sensu Warszawiaków fatygować, żeby przewieźć konie 60km czy troszkę więcej (to jest zdanie wielokrotnie złożone ).

nie znaczy to jednak, że zrezygnowaliśmy z Veroniqiem ze współpracy, wręcz przeciwnie - zakładamy razem stowarzyszenie, tzn. schronisko dla koni wedle naszego pomysłu. być może jest to błędne założenie, ale ja uważam, że tylko koniarz-miłośnik koni może dobrze coś takiego obmyślić, a do tej pory wszystkie schroniska, jakie znam, prowadzą/założyli miłośnicy zwierząt-w tym: koni. życzcie nam powodzenia

tak, tak, ruszamy od razu z 2 filiami... bo ośrodka głównego to chyba nie ma na razie zaprzyjaźnieni prawnicy obmyślają plany, jak to zrobić, żeby było najlepiej. może ktoś z Was się na tym zna i chciałby pomóc? a może ktoś orientuje się w dopłatach unijnych? może ktoś ma znajomego, którego znajomy... generalnie chodzi o odpowiedź np. na pytanie: lepiej stowarzyszenie czy fundację? prozaicznie, ale zapytam szczerze - co bardziej się opłaca? może ktoś mógłby nieodpłatnie albo za symbolicznym wynagrodzeniem sporządzić dla mnie biznesplan? i potrzebuję kogoś, kto odpowie na pytanie, jaką działalność gospodarczą mogę mieć przy stowarzyszeniu, a jaką przy fundacji???

jeżeli nic się nie zmieni, po świętach podpisuję umowę, a od nowego roku zaczynamy przeprowadzkę!



Temat: supernowa

Ona umiera. Długo, skrzętnie, jakby chciała
pokazać wszystkim system, biznes-plan odejścia.
Najpierw odchodzi rozum, potem reszta ciała,
niechętnie, z wolna drobiąc w kolejnych zapaściach.

Nocą łatwiej odchodzić. Łatwiej też się kochać
i zapomnieć, jak skrzypią rachityczne schody,
jak skrzypi łóżko w górze i, jak skrzypi cała
wątła konstrukcja kości, ścięgien. Cień urody

na ścianie, obok lustra. Sepia. Przerzucony
przez lata most pamięci, nikły ślad rozbłysku
w obojętnej przestrzeni. Pośród drobnych zderzeń

atomów, cząstek światła, umyka, skrojony
do jej potrzeb wszech-wymiar. W nowym klapsie, błysku
idzie jutro, tak obce, jak uśpione zwierzę.

.


Wiersz jest dobry ale. I tu się przyczepię
- rymy są czasami niskich lotów, wiem, że się zdarza najlepszym, ale jak i mnie nauczono archaiczne są obecnie rymy dokładne... a co najgorsze .. brzydkie, stąd prosże uważac na rymy typu: przerzucony-skrojony, rozblysku - błysku (to niezbyt jest rymem) schody-urody - ratuje je tylko układ ABAB, ktory ma magiczną moc wygładzania, ale jednak przyczepię się -> tu m.in dziwią mnie poeci współcześni, którzy wcześniej tak stroniący od rymów dziś walą takie,że aż strach

- jak dla mnie za mało plastycznie. Obraz to wodospad myśli, dynamiczny i rozmazany. A da się współcześnie pisać ładnymi opisami. Bo wiem, że jest taka osoba, która umie

-konstrukcja kości, ścięgien = Cień urod. Pomysł super, ale czy od słówtakich jak cień, zjawa etc. się nie odchodzi ?

-cząstek światła prosze mi takich nie walić Cząstka to jednak określenia atomu, dla światła można używać: świetlik, korpuskuła, foton

- na ścianie, obok lustra. Sepia - SUPER pomysł. zestawienie lustra i sepii to pomysł nietuzinkowy i dobry, tu jestem bardzo na plus.

-tak obce, jak uśpione zwierzę. - niezbyt rozumiem, czemu uśpioneziwerzę łączyć z obcościa, tu mi troche kuleje

-------------------------------------------------------------

Ale ogólnie fajnie, ten ton neoklasyczny Nie będę kłamał próbowałem tak pisać ale mi zawsze romatnycznie wychodzi

pozdr.



Temat: Terazniejszość i przyszłość polskiej hodowli koni xx
Zupełnie obiektywnie rzecz ujmując, to śmierć rodzimej hodowli byłaby żadną stratą. Wiem, że to bolesna prawda, zwłaszcza dla nas, osób w różny sposób, ale jednak związanych z końmi. Tak piszesz, jakby hodowla dla hodowli była wartością samą w sobie. Tymczasem to jest wartość tylko wtedy, gdy jest użyteczna. Na razie nie jest, ale być może będzie. Zapewniam Cię, że nie znajdziesz żadnej racjonalnej przyczyny, dla której miałaby być sztucznie utrzymywana przy życiu. Dla ogółu społeczeństwa byłoby nawet zdecydowanie lepiej gdyby upadła niż gdyby miały na nią iść państwowe dotacje, obojętne w jakiej kwocie. Od razu zastrzegam, że argumenty o wiekowej tradycji nie mają zastosowania. Nie wytrzymują próby czasu i są na bakier z ekonomią, a to dziś się liczy. Kiedyś koń był zwierzęciem użytkowanym w rolnictwie, dziś ta rola zanika, a zatem koń to przeżytek. Może służyć ludzkiej rozrywce na wyścigach, dlatego na nich należy się skoncentrować i stąd próbować czerpać środki na hodowlę.
Jeszcze raz powtórzę - nie mamy żadnej klaczy świetnej wyścigowo, która by dawała podobne potomstwo. Nasze wyścigi są na niskim poziomie, hodowla również i nie mamy świetnych koni. Gdyby były, to pewnie by nie było tego tematu. Rozumiem, że używasz skrótu myślowego, myśląc o świetności na naszą miarę, ale tutaj dochodzimy do tej miary, którą można ustalić dowolnie, o czym już pisałem.
Cel i gromadzenie środków. Coś mi się wydaje, że celem prywatnego hodowcy nie jest poprawa polskiej hodowli. Jeśli już, to własnej, ale częściej zysk lub najczęściej zaspokojenie własnych ambicji przy zminimalizowaniu strat. W przypadku hodowli państwowej w ogóle nie można mówić o celu, bowiem państwo, jako twór abstrakcyjny, nie posiada rozumu i nie planuje. Planuje człowiek. A zatem dla hodowcy na państwowym etacie zawsze celem nadrzędnym będzie jego pensja plus ewentualne korzyści boczne (atrakcyjna wycieczka, żeby obejrzeć ogiera). Czy ta pensja ma zależeć od efektów, które ujawniają się z dużym opóźnieniem? Pomijam pasjonatów, którzy hodowlę państwową traktują z takim sercem jak własną, ale ich można uznać za prywatnych. Zadam proste pytanie - dlaczego przyjąć założenie, że hodowca państwowy będzie pracował jak na swoim, skoro w obecnej sytuacji tego nie robi? Nie stara się zrobić czegokolwiek dla polepszenia swoich warunków, chociażby poprzez przedstawicieli w radzie PKWK, którzy jednak mają wpływ na kształt wyścigów? I jeszcze uwaga na temat gromadzenia funduszy - czy w biznes planie można założyć, że ktoś da dotację, a potem się jej domagać, skoro nikt niczego takiego nie obiecywał?
Pozdrawiam



Temat: Moje bazgroły
Pieskie życie bez weterynarza

Pieskie życie bez weterynarza

Leczenie zwierząt to nadal świetny interes. Jednak przyszli właściciele gabinetów i lecznic nie mają szans na naukę zawodu w Krakowie. Władze Akademii Rolniczej obiecują, że to się zmieni - pisze "Dziennik Polski".

Obecnie tylko cztery uczelnie w kraju oferują studia weterynaryjne: Akademie Rolnicze w Lublinie i Wrocławiu, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie i Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Każdego roku weterynaria jest w ścisłej czołówce pod względem popularności - przyznaje dr Krzysztof Szwejk, rzecznik prasowy SGGW.

Od lat nie udało się jednak utworzyć takiego wydziału w Krakowie, który jest przecież jednym z największych ośrodków akademickich w Polsce. Władze krakowskich uczelni na razie śpią, a młodzi ludzie z naszego regionu, marzący o leczeniu zwierząt muszą dojeżdżać na studia często kilkaset kilometrów. W takiej sytuacji jest m.in. Andrzej Deja, student V roku weterynarii w AR w Lublinie. Z Pyzówki koło Nowego Targu - swojej rodzinnej miejscowości - musi jechać sześć godzin, by dostać się do szkoły.

Marzy mi się uruchomienie w Krakowie studiów weterynaryjnych - mówi rektor Janusz Żmija. Cały czas o tym myślimy, ale jest to dość kosztochłonny kierunek i aby go utworzyć, potrzebowalibyśmy wsparcia z budżetu państwa - podkreśla rektor krakowskiej AR.

Te plany nie wywołują jednak entuzjazmu wśród weterynarzy, którzy oczywiście boją się konkurencji - stwierdza gazeta.
Moim zdaniem cztery wydziały weterynaryjne w Polsce to bardzo dużo - mówi dr Wacław Czaja, prezes Małopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Przyznaje jednak, że na wsiach zaczyna brakować lekarzy dla zwierząt. W całej Małopolsce jest 350 gabinetów weterynaryjnych, 110 z nich mieści się w Krakowie. Mimo tego nasycenia jest to nadal opłacalny biznes, a Kraków jest najlepszym miejscem na prowadzenie tego typu działalności - zauważa "Dziennik Polski". (PAP)



Temat: chcę schudnąć
Nie wiem co z moją mamą, bo badania jeszcze nic nie wykazały.
Matylda wygląda biedniutko. To jednak zwykła operacja z narkozą. Zanim dojdzie do siebie minie ok 10 dni. Ale później będzie mogła biegać po wsi do woli i nie będzie musiała spędzać 3 tygodni co pół roku, zamknięta sama w domu. I tak nigdy nie pozwoliłabym jej mieć szczeniaków, bo kto by je ode mnie wziął?

Może Blumek he, he? Nie znam się na psach, ale kundelki przygarnięte z ulicy są wierne nad życie. Wydaje mi się jednak, że są to "powsinogi" i muszą swoje wybiegać. Jeśli chodzi o geny, to myślę, że szanujący się hodowca, robi wszystko, żeby wyeliminować niechciane cechy, a wręcz przeciwnie: dobiera tak rodziców, żeby uzyskać jak najlepsze potomstwo. Inaczej jego biznes byłby krótkoterminowy. Jedno jest pewne u kundla, nie wiesz jakie ma korzenie i nie przewidzisz charakteru. Za kilka lat może być leniwy, albo nadpobudliwy, albo łagodny, albo agresywny. U rasowego psa możesz przewidzieć pewne cechy i dobrać sobie takiego, który najbardziej Ci odpowiada. Zasada pokrewieństwa u zwierząt jest prosta i nie mogą pokryć się tylko dwa pokolenia. Każdy hodowca daje Ci metrykę urodzenia i tam masz rodziców i dziadków, którzy nie mogą być ze sobą w żaden sposób spokrewnieni. Możesz to sprawdzić prosząc hodowcę o rodowody rodziców i dziadków i tam zobaczysz, czy są nie są np rodzeństwem.

Renat nie odpowiedziałaś ani słowem na mój apel o Twoje zdrowie. Czekam na Twoje przemyślenia.

Mimix powiem krótko. Dziękuję Ci za wsparcie i życzliwość. Jeśli chodzi o męża i zakupy, to życzę cierpliwości i udanych łowów.

Marianna radzę nie lekceważyć tego osłabnięcia. Musisz wymyślić jakiś plan w związku z tymi obiadami. Człowiek musi jeść coś ciepłego.

Asiulek witaj.




Temat: Ja chcę Coca Cole !! :]

Asfalt do Moka: Moim zdaniem nie ma sensu go zrywać, tylko i wyłącznie dlatego, żeby miejsce to opustoszało. Morskie Oko jest miejscem - symbolem. Jedynym takim w PL Tatrach. To tak jak by zniszczyć Molo w Sopocie, bo za dużo ludzi po nim chodzi. Góry nie są tylko dla nas - górołazów, pasjonatów. Ktoś kto przyjeżdża do Zakopanego z rodziną z 2giego końca Polski, chciałby zobaczyć Morskie Oko, o którym się tyle słyszy. Lub osoba starsza, która kocha góry, ale ze względu na stan zdrowia nie może podążać trudniejszymi szlakami. To samo tyczy się wyciągu na Kasprowy Wierch.


Roznica między Molem w Sopocie a Morskim Okiem czy Kasprowym jest taka, że na Molo z czekanem i w rakch nie polecisz, a z Kasprowego nie raz pewnie widziałeś zapędzających się dalej w klapkach… To samo jest nad Morskim… im łatwiejszy dostęp tym bardziej ludziskom się w głowie przewraca. Ostatnio wyłażąc ze schroniska nad Mokiem ( przy okazji Mnicha), zaczepiła nas para turystów. Pytali, czy jak wleza nad Czarny Staw to czy daleko będą jeszcze mieli do Piątki… W pierwszym momencie mnie zatkało , Marcin przemilczał sprawę, natomiast Marek ( przewodnik który był z nami) zaczął cierpliwie tłumaczyć , że pomylili rejony, tłumaczył jak tak mogą iść ale…. turysta był uparty i dalej przy swoim, w koncu nastapiła reakcja Marka dośc ostra , której raczej bym się nie spodziewała, nie będę tu przytaczać dosłownie, ale chodziło o buty tych turystów… Ostatecznie nie wiem czy poszli do Piatki przez Czarny Staw… jakoś nawet współczucia nie wzbudzili…nawet smiac mi się nie chciało…

Widzisz, droga to jest biznes, najmniej zadowolone są chyba konie…dzikie zwierzęta których naturalnym środowiskiem jest asfalt… kaczki które w Morskim przymierały głodem, bo z braku turystów nie wiedziały czym żywią się normalnie… Wybierasz się w góry liczysz się z wysiłkiem, nie dasz rady nie idziesz. Ewentualnie zawsze można wyskoczyć na Grań Krupówek, choć i to może być męczące…psychicznie….
Morskie Oko jako symbol? – tak, symbol Tatr do których serca prowadzi asfalt? Postulować nie ma co, inwestować w Tatrach będą, masz przykład PKL, plany na rozbudowę … nowe trasy…, wycinka kosówki, lasów, i ta modernizacja asfaltu, - faktycznie „ wymodelowany” na glanca, stare dziury załatane , osuwiska porobione, a okazało się , że odcinki które przed remontem były dobre, teraz już tez nadaja się do remontu, ale wszystko pro publico bono… To „lepsze” będzie, będą robic wszystko żeby było lepiej tym którzy od gór oczekują żeby szczyty im stopy całowały. Niestety…...




Temat: 1
Starałem się streszczać, co i tak nie wyszło za bardzo, bo oczywiście trochę uogólniłem.Na przykład mam pewne plany- np.otworzyc jakiś biznes związany z turystyką-bo szczerze mówiąc patrząc na warunki pracy niektórych osób, które znam-to wolałbym ledwo wiązać koniec z koncem,ale być "na swoim", niż być zdanym na czyjąś łaske i niełaskę.(Znam osoby , które latami nie miały urlopu, bo u nich w pracy urlop jest tylko na papierze)Najgorsze jest to ze widzę,ze w moim otoczeniu tak naprawdę nikt mnie nie wspiera.Byłbym pierwszą osobą w rodzinie, która by miała własną firmę.Więc rodzice patrzą na mnie trochę z przymrużeniem oka, a reszta na zasadzie-"chcesz? to rób"A tu tzreba decyzji, działan, nawet sam nie wiem za co się wziąc, jak to wszystko zrobić, potzrebuję zeby ktoś mi powiedział-"to super pomysł", albo "znam cię dobrze, i raczej nie pakuj się w to".Jedyny plus,ze mama moglaby mi prowadzić księgowość;-)No ale to są na razie tylko takie moje mrzonki..To samo jest z pójciem do lekarza- nie wiem jak gdzie, z kasą tez ciezko, kazdy mowi co innego..Jak to się mowi, trzeba miec zdrowie zeby chodzic po lekarzach.No i tak czas leci, a ja nie leczony dalej.Komu sie zwierzę to każdy mowi"Jak potrzebujesz-to idz"I tyle.Z jednej strony ZUS-y Srusy,a z drugiej biurokracje , rejonizacje i NFZety i sam nie wiem, czy sie moge leczyc w Krakowie czy nie-pamietam ze kiedys poszedlem z grypą do przychodni studenckiej, to pani mi powiedziała,ze mimo ze to to samo województwo(nie pochodzę z Krakowa), to sie musze wypisac u siebie i wpisac do nich, bo inaczej mnie nie przyjmie zaden lekarz.Ale moze cos sie zmnielo od tego czasu, bo to było pare lat temu, wiem,że były zmiany.Wiec leczę się (w sensie np. grypy)u siebie, bo mam niedaleko, ale jesli chodzi o pomoc psychologiczną itp to u mnie jest bardzo słabo, bo znam z opowieści.Więc moze ktoś wie, jak to teraz jest ?Czy jest dalej rygorystycznie przestrzegane, gdzie sie jest zameldowanym, ubezpieczonym i w ogole?Czy ja, oficjalnie osoba z poza Krakowa, moge isc do lekarza w krakowskiej przychodni?Sorry za te pytania,ale to dla mnie czarna magia.



Temat: Szanse dla bydła mięsnego!?
jak juz pisalem nie mozemy zmienic kupna bydla czystorasowego bo bank dostal biznesplan z takim wlasnie zapisem i jak sie dowiedzielismy bedzie go egzekwowal na to jest juz kasa jesli mi ktos powie gdzie mozna kupic 80 sztuk jalowek w wieku 10-14 miesiecy czystej rasy limousine w polsce i to na max 2 partie po 40 sztuk no i po ile to z checia kupimy tu jesli beda ladne

co do inseminacji to ja nie twierdze ze to jest latwe i w ogole ale z tym dojeniem bykow to sa dalekie plany jesli sie cos ruszy na rynku bydla w polsce nikt nie pisal ze my to chcemy juz na starcie robic to by bylo samobojtwo szczegolnie z mrozeniem na razie to chcemy rozruszac firme niestety nasza firma nie ma doswiadczenia w samej hodowli tylko uprawy co mnie troche martwi ale nie jestem z cukru i od pierwszego deszczu sie nie rozpuszcze

kase wyklada bank my kupujemy bydlo i zaczymany rozwoj stada nie liczymy na zyski juz na poczatku ja licze na pierwszy przychod a gdzie do dochodu... za 2 lata okolo moze ciut wczesniej nie wiem jak szefostwo ale ja juz im mowilem co i jak ile z tego dotarlo do ich glow sie okaze... na razie to musze ich namowic na odrobine sprzetu bo nie ma maszyn do zbioru zielonki na kiszonke w silosach a to mnie marwi bo w nastepnych latach wydamy fortune na baloty...

ps o doktoracie myslalem ale nie za taka kase i nie w takich porabanych warunkach poza tym rownie bardzo lubie prace przy zwierzetach co i w laboratorium wiec jakos sobie poradze na razie czeka nas okres wzrostu bydla wiec bede mial nieco czasu zeby sie przysposobic do tego co i jak w trawie piszczy

mam tylko nadzieje ze uda nam sie rozruszac nasza ferme do czegos wiekszego niz tylko te 80 sztuk bo to marnotrastwo potecjalu jest no i dodatkowo im wieksze stado tym mozliwie wieksze zyski, ale akurat to to juz ode mnie nie zalezy i zgodze sie ze wiele moim decyzji jest zmieniamych na poczekaniu niestety nie wynika to z wiedzy ale z checi wszechogarniajacych oszczednosci... szefostwo niestety czasem nie pyta tylko robi a jak juz pyta to raczej nie sucha jesli tylko to co im powiem jest drogie...



Temat: Ten tekst żyje we mnie...
A TO POLSKA WŁAŚNIE Włochaty

Nieprzystosowani Do Życia W Społeczeństwie
Pod Batem, Pręgierzem, Pod Butem
Policjanta, Urzędnika, Sędziego
Generała, Profesora, Posła

Wielkie Plany, Wielki Biznes
Jak Wykręcić Kolejne 100 Milionów
40 Milionów Baranów, Jeden Pasterz
I Jedno Marzenie O Wielkiej Polsce

Nie Ma Już Pracowników-Pracodawców
Są Za To Niewolnicy I Panowie
Jak Tu Się Podlizać Szefowi
Jedyny Sposób By Dostać Podwyżkę

Byle Nie Myśleć, Nie Mieć Własnego Zdania
W Końcu Gra Się Toczy Tylko O Pieniądze
Nowe Teleturnieje Dostarczą Wam Rozrywek
Jak Tu Się Poniżyć, Żeby Dostać Więcej Kasy

Afera Za Aferą, Ze Stołka Na Stołek
Farsa Jak Rosnąca Akcyza
W Hipermarkecie Znowu Promocja
Kup Jedno Mydło - Drugie Dostaniesz Gratis

I Tak Się To Kręci Od Pierwszego Do Pierwszego
A Ci Na Górze Dobrze O Tym Wiedzą
Więc Mamią Twe Oczy Przepychem I Luksusem
By Twe Myśli Nie Zbaczały Za Daleko

To Oni Tworzą Historię
Ty Jesteś Tylko Głupim Sukinsynem
Wykonuj Rozkazy - Tak Cię Nauczono
Jedną Nogą W Europie Drugą Głęboko W Gównie

Twoje Marzenia Zamknięte W Nowym Samochodzie
Wasze Żony Pozamykane W Domach
Ci Co Inwestują Dostają Ulgi
Ci Co Nie - Dalej Gryzą Ściany

Diety Poselskie, Senatorskie, Prezydenckie
Dożywotnie Rządowe Emerytury
I Żadnych Ukrytych Dochodów
Oprócz Konta W Szwajcarskim Banku

Na Półkach W Supermarketach
Kawałki Ciał Ociekające Bólem
Naród, Który Umiłował Zwierzęta
By Je Zjeść Albo Porzucić

Emigrujcie, Wyprzedajcie Swój Dobytek
By Po Latach Wrócić Do Gówna, Które Było Przedtem
Zjednoczeni Pod Wspólnym Sztandarem
"Jedna Polska Zawiści I Nietolerancji"

3 Miliony Z Nas Się Spotkają
W Urzędzie Pracy Bez Prawa Do Zasiłku



Temat: Newsy 2008
Nowy młyn Cargilla

Autor: Ryszard Mulek

W Bielanach Wrocławskich powstał nowy młyn do przemiału pszenicy. Firma Cargill Polska sp. z o.o. na jego wybudowanie przeznaczyła 22 miliony euro. W ramach tego samego projektu rozbudowana została także linia produkcji etanolu

Nowy młyn pozwoli firmie znacznie zwiększyć przemiał pszenicy, a uzyskany z niej produkt będzie wykorzystywany do produkcji syropów glukozowych i fruktozowych oraz glutenu pszennego. Odbiorcami syropów produkowanych w Bielanach Wrocławskich są najczęściej zakłady przemysłu spożywcze, które stosują je między innymi przy produkcji słodyczy i ciast, lodów, napojów i dżemów. Z kolei gluten pszenny stosowany jest w piekarnictwie lub jako karma dla zwierząt.
Benoit Gode, dyrektor do spraw inwestycji Cargill Sweeteners Europe: -Sześć lat temu w Bielanach Wrocławskich przerabialiśmy zaledwie 60 tysięcy ton pszenicy rocznie, a obecnie 0,5 miliona ton rocznie. Dzięki wybudowaniu nowego młyna dziennie możemy przerobić 500 ton pszenicy. W planach mamy dalszą rozbudowę zakładu i wówczas wydajność wzrośnie do 2500 ton dziennie. Zwiększy się także produkcja etanolu. Dzięki nowej linii zdolność produkcyjna wzrośnie do 30 milionów litrów rocznie.
-Wrocławska inwestycja umożliwi nam dostosowanie się do rosnących wymagań naszych klientów z różnych sektorów rynku spożywczego, paszowego oraz biopaliw w środkowej i wschodniej Europie - mówi Frank Van Lierde, dyrektor generalny działu Cargill Sweeteners Europe. -Zrozumienie często zmieniających się wymagań naszych klientów oraz dostarczenie im wysokiej jakości produktów i usług jest bardzo istotne dla naszej firmy, Znaczna większość pszenicy przerabianej w naszym zakładzie pochodzi z upraw lokalnych, Zatem inwestycja w młyn jest dobrą wiadomością dal dolnośląskich producentów rolnych.

Cargill jest międzynarodowym dostawcą produktów i usług dla przemysłu rolno - spożywczego. Firma w 66 krajach zatrudnia 158 tysięcy pracowników. W Polsce działa od 1991 roku, Na terenie całego kraju posiada 10 oddziałów, w których zatrudnia łącznie około 800 osób. W 1996 roku Cargill wybudowała nowoczesny zakład produkcji syropów glukozowych w Bielanach Wrocławskich, który następnie został rozbudowany o najnowocześniejszą linię do produkcji syropu fruktozowego (izoglukozy). W 2004 roku w sąsiedztwie fabryki syropów powstał nowy zakład produkcji spirytusu surowego, którego roczna zdolność produkcyjna, po ostatniej rozbudowie, wynosi 30 milionów litrów.

"BIZNES WROCŁAWSKI"



Temat: program "młody rolnik" a "agroturystyka"
Odpowiedzi znajdziesz w tym tekście:) Oczywiście na dzisiaj jeszcze wiele nie wiadomo.

‼Młody Rolnik” w Programie Operacyjnym Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007 - 2013

Działanie ‼Młody Rolnik” finansowane w ramach SPO Rolny cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Środki na niego, mimo iż były przewidziane na dwa lata, skończyły się w kilka miesięcy od uruchomienia działania. Rolnicy którzy nie zdążyli z niego skorzystać będą mieli nową szansę w latach 2007 – 2013. Działanie to będzie kontynuowane w ramach ‼Programu Operacyjnego Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007 – 2013”. Obecnie trwają prace nad szczegółowymi zapisami tego programu i poszczególnych działań w nim zawartych, jest już jednak pierwotny zarys poszczególnych działał i ogólne założenia. Oto co wiadomo na dzień dzisiejszy o ‼Młodym Rolniku”
Celem działania jest wsparcie zakładania lub przejmowania gospodarstw rolnych przez młodych rolników oraz ułatwienie modernizacji tych gospodarstw; przyspieszenie procesu wymiany pokoleń w rolnictwie.
W ramach działania udzielane jest młodym rolnikom, rozpoczynającym samodzielne prowadzenie działalności rolniczej, wsparcie finansowe w postaci jednorazowej premii. Pomoc przeznaczona jest dla gospodarstw, posiadających plan rozwoju działalności w zakresie produkcji rolniczej (lub działalności towarzyszących), posiadających wystarczający wyjściowy potencjał ekonomiczny i które spełnią wymagane prawem standardy w zakresie higieny, ochrony środowiska i warunków utrzymania zwierząt. Beneficjenci działania muszą legitymować się odpowiednimi kwalifikacjami rolniczymi.
Założenia: za datę podjęcia prowadzenia gospodarstwa rolnego uznaje się dzień, od którego dana osoba stała się posiadaczem gospodarstwa rolnego, tj. właścicielem, dzierżawcą, użytkownikiem wieczystym gospodarstwa i w związku z tym władała gospodarstwem, tj. bezpośrednio i na własny rachunek prowadziła działalność rolniczą. Natomiast za datę rozpoczęcia prowadzenia działów specjalnych produkcji rolnej uznaje się datę zgłoszenia tej działalności w urzędzie skarbowym lub posiadania nieruchomości, służącej prowadzeniu tej działalności.
Biznes plan / plan rozwoju gospodarstwa
Biznes plan powinien zawierać opis:
- wyjściowa sytuacja/ żywotność ekonomiczna gospodarstwa (struktura, zasoby, wydajność, uwarunkowania zewnętrzne);
- etapy i cele rozwoju gospodarstwa;
- szczegóły dotyczące inwestycji, szkoleń, doradztwa i innych zamierzeń dotyczących rozwoju gospodarstwa;
- docelowa sytuacja/żywotność ekonomiczna gospodarstwa na zakończenie realizacji biznes planu.
Biznes plan obejmuje okres 3 lat. Pod koniec upływu 3-letniego okresu dokonywany jest przegląd jego realizacji. Warunki zwrotu całości lub części pomocy w przypadku nie zrealizowania założeń biznes planu zostaną określone w przepisach krajowych. Nie przewiduje się możliwości łączenia różnych instrumentów wsparcia, przewidzianych w PROW 2007-2013, za pośrednictwem biznes planu.
Forma i wysokość pomocy
Jednorazowa premia w wysokości 50 tys. złotych.
Kryteria dostępu
Osoba ubiegająca się o premię:
- po raz pierwszy rozpoczęła samodzielne prowadzenie gospodarstwa rolnego lub niektórych działów specjalnych produkcji rolnej,
- nie ukończyła 40 roku życia,
- posiada odpowiednie kwalifikacje zawodowe tj. wykształcenie rolnicze lub staż pracy w rolnictwie; wykształcenie może zostać uzupełnione w ciągu 36 miesięcy
od rozpoczęcia prowadzenia gospodarstwa
- jest ubezpieczona w KRUS z mocy ustawy i w pełnym zakresie w czasie ubiegania się o pomoc oraz przez okres co najmniej 3 lat od uzyskania wsparcia,
- przedłoży plan rozwoju gospodarstwa (biznes plan) i w ciągu 3 lat zrealizuje jego założenia,
- zobowiąże się do prowadzenia gospodarstwa przez okres co najmniej 5 lat.
Osoba ubiegająca się o premię prowadzi gospodarstwo:
- o powierzchni użytków rolnych równej co najmniej średniej powierzchni gospodarstwa rolnego w danym województwie (w Małopolsce taka średnia obecnie wynosi 2,10 ha) i nie większej niż 300 ha użytków rolnych (w przypadku działów specjalnych produkcji rolnej kryterium minimalnej powierzchni nie jest wymagane),charakteryzujące się wielkością ekonomiczną mierzoną Europejskimi Jednostkami Wielkości wynoszącą co najmniej 4 ESU.
Przewiduje się, że skorzysta z tego działania 42 tysięcy rolników w latach 2007-2013.

Źródło: Program Operacyjny Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007 – 2013, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Więcej informacji znajdziesz tutaj:
http://www.arimr.gov.pl/index.php?id=6&id1=2&idpage=1



Temat: SPO 2007
Premia dla Młodego RolnikaPodstawa prawna
Art. 22 rozporządzenia Rady (WE) nr 1698/2005 z dnia 20 września 2005 r. w sprawie wsparcia rozwoju obszarów wiejskich przez Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (EFFROW) (Dz. Urz. UE L 277, str. 1 z 21.10.2005).
Uzasadnienie
Przejmowanie gospodarstw przez młodych rolników sprzyja pożądanym zmianom strukturalnym w rolnictwie i prowadzi do wzrostu konkurencyjności sektora rolnego. Jednocześnie rozpoczęcie przez młodych rolników samodzielnej działalności wymaga poniesienia znacznych nakładów finansowych, przeznaczanych m.in. na modernizację gospodarstwa rolnego. Dlatego też konieczne jest skierowanie środków publicznych na sfinansowanie kosztów związanych z przejmowaniem i unowocześnianiem gospodarstw rolnych przez młodych rolników.
Cel działania
W ramach działania młodym rolnikom, rozpoczynającym samodzielne prowadzenie działalności rolniczej, będzie udzielana pomoc w formie jednorazowej premii. Pomoc będzie przyznawana rolnikom o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych, którzy przedstawią i będą realizować plan rozwoju działalności rolniczej.
Beneficjent:
1) jest pełnoletni i nie ukończył 40 roku życia w dniu składania wniosku;
2) po raz pierwszy rozpoczyna samodzielne prowadzenie gospodarstwa
rolnego;
3) posiada odpowiednie kwalifikacje zawodowe wynikające z posiadanego
wykształcenia lub stażu pracy w rolnictwie lub uzupełni wykształcenie w
ciągu 36 miesięcy od rozpoczęcia prowadzenia gospodarstwa rolnego;
4) po przejęciu gospodarstwa rolnego i przez okres co najmniej 1 roku od
wypłaty pomocy będzie ubezpieczony na podstawie ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu spo􀃡ecznym rolników (Dz. U. z 1998 nr 7, poz. 25, z późn. zm.), jako rolnik, z mocy ustawy w pełnym zakresie;
5) będzie prowadził gospodarstwo rolne przez okres co najmniej 5 lat od dnia
wypłaty pomocy;
6) przedłoży plan rozwoju gospodarstwa rolnego (biznes plan) i w ciągu 5 lat
zrealizuje jego założenia, w szczególności zrealizuje inwestycje o wartości
odpowiadającej co najmniej 50 % kwoty otrzymanej pomocy.
Gospodarstwo rolne beneficjenta:
1) będzie stanowiło jego własność lub dzierżawę z zasobu własności rolnej
Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego;
2) ma powierzchnię użytków rolnych nie mniejszą niż średnia w danym
województwie i nie większą niż 300 ha;
3) docelowo w okresie realizacji biznes planu spełni wymagane przepisami
prawa standardy w zakresie higieny, ochrony środowiska i warunków utrzymania zwierząt.
Forma i wysokość pomocy finansowejJednorazowa premia w wysokości 50 tys. zł
Liczba beneficjentów
Szacowana liczba beneficjentów w latach 2007 – 2013 wynosi 35,2 tys.

/to jest wyciąg z projektu na grudzień 2006, tyle wszyscy wiemy... a przynajmniej ja;)/



Temat: Poszukuję liderów i współpracowników do biznesu Sigmapro7
Zapraszam do współpracy
w Biznesie Sigmapro7 !

Możemy zarabiać pieniądze już od dzisiaj,
ponieważ firma jest polska i już działa w naszym kraju !

Nie musisz inwestować na START kilkuset złotych.

Możesz pracować z innymi firmami MLM i nie ma to żadnego znaczenia.

Nie ma żadnych limitów miesięcznych jak w innych firmach !
Aby zarabiać nie trzeba nic sprzedawać, ani kupować,
wystarczy płacić składkę za ubezpieczenie grupowe 30 zł. na miesiąc.
Pomyśl jaka to wygoda, a poza tym po pozyskaniu nowych osób
Twoja składka wychodzi na zero i zaczynasz zarabiać.

W kolejnym miesiącu pracy nie zaczynasz od zera,
możesz zarobić tyle samo co w poprzednim miesiącu, lub więcej !

Nie musisz zakładać działalności gospodarczej,
ponieważ firma odprowadza 10% zryczałtowanego podatku !

Praca dla osób w wieku 18 - 60 lat.
Zacznij już dziś tworzyć swoją niezależność finansową z firmą SIGMAPRO7 !
Pracujemy w MLM w firmie Sigmapro7
i stąd dostajemy stosowne wynagrodzenia zgodne z planem marketingowym,
a ubezpieczeni jesteśmy grupowo w firmie ubezpieczeniowej AmplicoLife.

Niedługo Sigmapro7 wprowadza do naszej sieci kolejne produkty i usługi.

Kolejność postępowania jest taka:

1. Zarejestruj się do Sigmapro7: http://www.sigmapro7.com/rejestracja/
Podaj koniecznie mój numer ID: KWW24668318
2. Zapoznaj się z zasadami współpracy i regulaminem.
3. Dokonaj wpłaty wstępnej 85 zł. (49 zł. starter + 30 zł. składka + 6 zł. koszty przesyłki).
4. Od następnego miesiąca wpłacaj tylko po 30 zł. składkę za ubezpieczenie grupowe.
5. Pozyskaj minimum 4 osoby choć nie jest to obowiązkowe.

Możesz zostać tylko klientem ubezpieczonym grupowo w Amplico Life,
albo dodatkowo pracować i zarabiać w Sigmapro7.

Zapoznaj się z planem marketingowym Sigmapro7

Twój sponsor:
Paweł Grzech
ID: KWW24668318

Mój e-mail:
grzechu719@wp.pl
Adres www Sigmapro7
http://www.sigmapro7.com/

Poniżej pakiet ubezpieczenia grupowego:

Jeżeli dotknie Cię Nieszczęśliwy Wypadek(Asisstance):
*dopłata do pobytu w szpitalu
*dodatkowe wizyty pielęgniarki
*wizyty lekarza
*transport chorego
*dostarczanie leków
*opieka nad zwierzętami
*opieka nad dziećmi(np.przewóz do babci lub innej osoby)
*rehabilitacja-kupno lub wypożyczenie sprzętu
*wizyty terapeuty
Jeżeli spotka Cię Utrata Pracy:
*CV,list motywacyjny,biznes plan-wzory
*informacja tel.
*poszukiwanie pracy
*pomoc psychologa
Zawsze do Twojej dyspozycji:
*infolinia medyczna
*infolinia "baby-assistance"
Jeżeli spotka Cię Śmierć w Wypadku :
*wsparcie rodziny osoby ubezpieczonej 15.000 Pln

Jeśli jesteś zainteresowany to proszę o kontakt: grzechu719@wp.pl

Paweł Grzech




Temat: Proszę o opinię
Dorzucę swoje prywatne trzy grosze

Powiem na co ja wydaję swoje pieniądze i dlaczego:

- na konie stare i chore - bo wiem, że przez lata służyły człowiekowi, a ten na koniec ich pełnego oddania i pracy życia, zamiast powiedzieć "dziękuję" i chociażby pozwolić odejść w godnych warunkach, sprzedaje je się za najmniejszy (tzw. nomen omen psi) grosz i skazuje na ostatnią drogę w męczarniach, byle wyzyskać do ostatniego tchu, zarobić najmniejszy grosz;

a dlaczego uważam że fundacje powinny zajmować się takimi końmi? Bo ja sama - i jak podejrzewam większość z Was - takiego konia samodzielnie nie kupię tylko po to, żeby wypuszczać go codziennie na łąkę i patrzeć. Nie dlatego żebym nie chciała, tylko dlatego że mnie na to nie stać.

Swojemu koniowi zapewnię wszystko co mogę, kiedyś spokojną starość i emeryturę (o ile mnie nie przeżyje , ale nie mogę kupić drugiego biedaka, za którego ktoś nie miał ochoty wziąć takiej samej odpowiedzialności, nie płacić za niego +- 700 pln za pensjonat + obsługę kowalską i weterynaryjną.

A że wkurza mnie właśnie taka organizacja tego świata, więc raz na jakiś czas dołożę wolny grosz dla fundacji, licząc na to, że jeszcze paru takich głupków jak ja się znajdzie i suma sumarum - to na co nie stać mnie, zrobi za mnie fundacja.

- Wydaję też swoje pieniądze na konie zdrowe, lub lekko chore, skazane na śmierć przez głupotę, pychę i lekceważenie, jakie wszelkim innym stworzeniom na tym świecie (w tym własnemu gatunkowi) okazuje ten ssak, który okazał się być gatunkiem najsilniejszym na tej planecie; konie te po wyleczeniu z traumy mogą jeszcze wiele lat służyć tym, którzy je rozumieją i nie mam nic przeciwko ich użytkowaniu.

"Europejska fundacja, która nie musi prosić o pieniądze"....Cóż, trochę to się kłóci z samym pojęciem "Fundacji" no ale ok. Natomiast w Polsce znam więle stajni prywatnych, które prosperują właśnie "jakoś". To "jakoś" to często codzienna walka o byt własnej rodziny i zwierzaków. Dlatego tworzenie wizji fundacji będących rekinami biznesu, jak dla mnie mija się z realiami. Ale jeśli ktoś ma pomysł, biznes plan - niech próbuje - im więcej takich miejsc tym lepiej.

Nie uważam, że tylko konie zasługują na ratunek czy uwagę. Jestem przeciwna nieludzkim warunkom transportu wszystkich stworzeń, uważam że lepiej żeby eksportowane było z Polski mięso, niż żywe zwierzęta, co miałoby ten dodatkowy plus że także warunki zabijania pozostawałby pod naszą względną kontrolą.

Uważam też, że każde zwierzę zasługuje na śmierć godną, szczególnie jeżeli ta śmierć ma służyć zaspokajaniu naszych żołądków.

Ale dostrzegam różnicę pomiędzy świnką czy krówką (których sama nie jem, ale nie linczuję ludzi którzy to robią), która jest hodowana po to, żeby w ten a nie inny sposób przysłużyć się człowiekowi, a koniem, którego całe życie podporządkowane było pracy dla człowieka, (a kiedyś - walce razem z człowiekiem) a na końcu tej drogi podrzyna mu się gardło zanim umrze sam, żeby tylko zarobić te pare złotych na kilogramie.

I uważam że za tą pracę, za tę przeszłość i za te realia coś się temu zwierzęciu od nas należy.

I niech każy robi tak jak uważa i wspiera tych, których uważa za działających zgodnie z jego poglądami. Jak ktoś chce poświęcić życie lub pieniądze krokodylom w Australii, wilkom w Bieszczadach, psom w Chinach - niech to robi, a nie marudzi, że nie robią tego te lub inne fundacje. Na pewno znajdzie wielu innych ludzi, którzy myślą tak jak on i się przyłączą, zamiast siedzieć przed kompem i wysilać intelekt na zadawanie pytań "a dlaczego wilki a nie konie ?".



Temat: Rolnictwo i Agroturystyka
DHS Investments Spółka z o.o. pomaga rolnikom oraz przedsiębiorcom szybko i łatwo otrzymać bezzwrotną dotację z funduszy unijnych.
Głównym celem działalności firmy jest profesjonalne i rzetelne doradztwo finansowo-prawne ukierunkowane na maksymalne obniżenie kosztów działalności rolnika oraz przedsiębiorcy.

Już teraz przygotowujemy wnioski na szereg programów realizowanych w latach 2007 – 2013, między innymi:
- na ułatwienie startu młodym rolnikom – 50 tys. złotych premii
- na modernizację i rozbudowę gospodarstw rolnych, na budowę płyty obornikowej i zbiornika na gnojówkę, na poprawę dobrostanu zwierząt, na poprawę i rozwój infrastruktury technicznej gospodarstwa – do 500 tys. złotych
- na tworzenie i rozwój prowadzonej działalności gospodarczej – do 100 tys. złotych
- na zakup sprzętu rolniczego przeznaczonego do świadczenia usług dla mieszkańców okolicznych wsi – do 100 tys. złotych
- na tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw – do 500 tys. złotych
DLA FIRM Z BRANŻY PRZETWÓRCZEJ – do 20 milionów złotych
Bezpłatnie pomagamy określić potrzeby inwestycyjne i odnajdujemy najlepsze źródło finansowania.
Kompleksowo obsługujemy cały proces pozyskiwania funduszy.

Gwarantujemy otrzymanie dotacji w bardzo szybkim terminie.
Przygotowujemy również biznes plany do kredytów preferencyjnych.
-------
Nasza firma specjalizuje się w pełnej obsłudze sektora rolniczego i przetwórczego w zakresie pozyskiwania funduszy z Unii Europejskiej. Dzięki naszej pomocy przedsiębiorcy oraz rolnicy otrzymali w 2005 roku prawie 14 milionów złotych bezzwrotnej pomocy ze środków unijnych zarówno na zakup wszelkiego rodzaju maszyn i urządzeń jak również żywego inwentarza oraz refundację kosztów inwestycji budowlanych w zakładach produkcyjnych i gospodarstwach rolnych. W roku bieżącym beneficjenci podpisali dzięki naszej pomocy umowy na dalsze 18 milionów złotych dofinansowania różnych projektów.
Nasze doświadczenie i profesjonalizm w doradztwie prawnym i finansowym oraz wykwalifikowana kadra pracownicza pozwalają na stwierdzenie, że nie zdarzyło się nam jeszcze, aby wniosek przygotowany przez nas został odrzucony– mamy więc 100 % skuteczności w pozyskiwaniu unijnych funduszy.
Co jest bardzo istotne, nie obciążamy Państwa prawie żadnymi kosztami, nasze wynagrodzenie jest refundowane również ze środków unijnych a przysługuje nam dopiero wtedy, gdy macie Państwo zagwarantowane środki z odpowiedniego programu pomocowego. Zapewniamy całkowite, rzetelne i profesjonalne przygotowanie wniosku, od uzyskania wszelkich niezbędnych zaświadczeń, poprzez całą dokumentację projektową i ekonomiczną przedsięwzięcia aż do podpisania umowy na dofinansowanie. Gwarantujemy Państwu indywidualną opiekę doradcy ds funduszy unijnych, który na bieżąco będzie informować o postępach w pozyskiwaniu dotacji. A Państwo czekają już tylko na wpływ środków na rachunek bankowy.
Zatem prosimy nie zwlekać, już teraz, z pewnością, znajdziemy dla Państwa odpowiedni program na dofinansowanie wszelkich Waszych potrzeb i kompleksowo obsłużymy cały proces pozyskania funduszy w roku 2007. Warto przygotować kompletny wniosek w tym roku, aby mieć gwarancję otrzymania środków w roku przyszłym. Prosimy pamiętać, że większość programów pomocowych jest realizowanych w kolejności zgłoszeń. Oczekujemy na Państwa telefon.

Doradca do spraw pozyskiwania funduszy unijnych
Grzegorz Urbaniak

DHS INVESTMENTS Sp. z o.o.
tel./fax (052) 584 00 99, tel. (052) 322 16 16
e-mail: g.urbaniak@dhs.type.pl



Temat: Dawny poligon na Brusie
Safari na poligonie na Brusie

04.09.2008

Stada bizonów, antylop, jeleni i innych zwierząt, a między nimi przemykające samochody ze zwiedzającymi. Tak miałyby wyglądać tereny byłego poligonu wojskowego na Brusie, na których szefowie Ogrodu Zoologicznego w Łodzi chcieliby utworzyć safari.

Sprawa jest delikatna, bo między władzami Łodzi a Wojskową Agencją Mieszkaniową, która jest właścicielem 145 ha na Brusie, toczą się poufne negocjacje w sprawie sprzedaży. Agencja chce sprzedać jak najdrożej, a magistrat kupić jak najtaniej. Obie strony mają asy w rękawie. Wojskowi podkreślają, że teren jest świetnie położony i żądają za niego prawie 120 mln zł. Samorządowcy twierdzą, że to za drogo i "grają" planem zagospodarowania przestrzennego, według którego tereny na Brusie mogą mieć tylko charakter sportowo-rekreacyjny.

- Negocjacje trwają i mamy zapewnienie agencji, że przed ich zakończeniem nie sprzeda terenów na Brusie - mówi wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski. - Niewykluczone, że jeśli kupimy te tereny, to przeznaczymy je na potrzeby zoo, a ono urządzi tam park z safari.

- Można by tam osiedlić duże stada żubrów, bizonów, jeleni, antylop - twierdzi zastępca dyrektora zoo Włodzimierz Stanisławski. - Stada oparlibyśmy na naszych zwierzętach i otrzymanych za darmo z ogrodów europejskich.

Gdyby ten pomysł doszedł do skutku, Łódź miałaby drugie w Polsce - po Świerkocinie w woj. wielkopolskim - safari z prawdziwego zdarzenia.

- Safari na Brusie to dobry pomysł, ale pod warunkiem, że otrzymamy pomoc finansową. Może prywatny biznes wszedłby w ten projekt? - sugeruje dyrektor zoo Ryszard Topola.

Zaczęło się od planów poszerzenia mającego 15 hektarów ogrodu zoologicznego. Najpierw mówiło się o terenach leśnych, po drugiej stronie ul. Konstantynowskiej, od lunaparku do pętli tramwajowej MPK.

- Architekt miasta uznał, że tereny te należy zachować w obecnej formie. Stąd nowy projekt, aby dla zoo pozyskać tereny na Brusie, na których można by uruchomić park z safari - mówi zastępca dyrektora zoo Włodzimierz Stanisławski. - Na początek pojawiłyby się tam zwierzęta, które nie potrzebują ogrzewanych stajni.

Dwa dni temu Wojskowa Agencja Mieszkaniowa w Bydgoszczy ogłosiła przetarg na poligon na Brusie. Chodzi o 145 ha, za które żąda prawie 120 mln zł. Na razie nikt się nie zgłosił. Cena może być zbyt wyśrubowana w sytuacji, gdy na terenach tych nie można wybudować fabryk, mieszkań czy supermarketów. A to dlatego, gdyż zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego mają tam być tereny sportowo-rekreacyjne. Władze Łodzi liczą, że agencja obniży cenę i będzie można kupić poligon.

Wojskowi z WAM rozdają karty
Safari ma szanse powstać na Brusie pod warunkiem, że władze Łodzi kupią tereny dawnego poligonu. Wkrótce przedstawią swoją ofertę. - Czekamy na cenową propozycję władz Łodzi - mówi Jan Moś, szef Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Bydgoszczy. - Będziemy też zbierać oferty innych kontrahentów. Pamiętajmy, że jako agencja musimy gromadzić fundusze i budować za nie mieszkania dla żołnierzy. Dlatego nie możemy sprzedać gruntów zbyt tanio.

Prosimy o komentarze w tej sprawie i odpowiedzi na pytanie: - Jak najlepiej zagospodarować tereny na Brusie?

Wiesław Pierzchała - POLSKA Dziennik Łódzki



Temat: Stajnia rekreacyjna a pensjonatowa
A ja najchętniej to bym chciała taki mix zrobić Trochę koni pensjonatowych i trochę moich, chodzących w rekreacji... Chciałabym mieć sporą stajnię, tak, żeby to wszystko pomieścić i by ludzie nie wchodzili sobie w drogę. Albo dwa mniejsze budynki? Hm, sama nie wiem...
A dlaczego tak? Bo chciałabym witać u siebie ludzi, którzy z końmi dopiero chcą się zaprzyjaźnić. Takich, którzy dopiero co pomyśleli o tym, że być może będą lubili spędzać czas wśród tych zwierząt. Takie "czyste tablice", które są gotowe do zapisania wg zasad lojalności, dobroci i odpowiedzialności wobec zwierząt.
Bawi mnie wspólne odkrywanie na nowo rzeczy, które wiem od dawna ale o nich zapomniałam lub które odchodzą na dalszy plan, w miarę jak podnoszę swoje umiejętności i poszerzam wiedzę.
Bardzo chciałabym spróbować zorganizować grupy rekreacyjne, które miałyby zajęcia zarówno praktyczne, jak i teoretyczne. No... nie muszą być grupy- wystarczyłaby jedna, grupa zapaleńców. Chciałabym im opowiedzieć o wszystkim tym, co najlepsze wyniosłam od moich nauczycieli. Pokazać, że jeździectwo nie zawsze oznacza siedzenie na koniu i że wiele przyjemności można wynieść ze zwykłego obcowania z koniem np. z ziemi, na pastwisku, w boksie.
W mojej stajni ( ) byłoby miejsce na różne style i techniki. Tak się zastanawiam nad tym, co napisała Paskuda- początkujących chyba chciałabym powsadzać w siodła west i tym stylem zarazić ich do jazdy. Obawiam się bowiem, że wiele osób mogłoby się zrazić po bardzo wymagających treningach klasycznych i mogliby uznać, że jazda konna jest dla nich zwyczajnie za trudna. Nie każdy ma przecież w sobie tyle zacięcia
Wiele pozytywnych wzorców daje ośrodek Indeks. Obserwując ich sposób działania, nastawienie do klienta, akcje i pomysły, dochodzę do wniosku, że gdybym była kiedyś właścicielem ośrodka, to właśnie tak chciałabym go prowadzić. Spójrzcie, jak ważne jest komunikowanie się ze środowiskiem, przekazywanie wiadomości, czytelne informacje na temat jazd i koni. Bardzo podoba mi się szacunek do koni, jaki bije z każdej niemal wypowiedzi. To dopiero świadczy o kulturze i poziomie człowieka
Dodatkowo, bardzo pozytywne uczucia wiążę z faktem ciągłego samodoskonalenia się tego miejsca. Że właściciele nie usiedli i nie czekają na nie-wiadomo-co. Niestety znam wiele miejsc, gdzie ludzie myślą, że wystarczy stajnię wybudować, otworzyć a wszystko dalej samo się pokula... Jakże błędne jest takie myślenie! Przecież przy takiej dużej konkurencji trzeba zachowywać się elastycznie, działać wg zasad marketingu. Nic samo nie przyjdzie a ośrodek z powietrza się niestety nie utrzyma.
I teraz kolejna myśl mi wpadła do głowy... Przecież tak naprawdę to jest biznes, jakkolwiek inaczej byśmy tego nie nazwali. Jeśli ktoś nie ma podstaw do prowadzenia własnego biznesu (wiedzy, kwalifikacji, pomysłów, zacięcia, czy w końcu dobrych chęci), to bardzo trudno będzie mu osiągnąć sukces. Choćby się bardzo mocno starał...
Najwięcej pożytku dla koni przynoszą przedsiębiorczy właściciele. Ale tylko wtedy, kiedy nie zapominają, że koń jest podstawą ich "biznesu".



Temat: Czy era RFID to koniec prywatności? "ciąg dalszy chipów
Czy era RFID to koniec prywatności?
Adam Kwiatkowski/10.06.2009 11:19
Maleńkie radio chipy wywołują skrajne emocje - strach, ale także wielki entuzjazm. Zdaniem specjalistów mogą stanowić poważne pogwałcenie ochrony danych osobowych, jednocześnie są najlepszym znanym sposobem na śledzenie życia produktu
Można łatwo wyobrazić sobie świat jako halę dobrego magazynu, w którym wszystko jest ponumerowane i skatalogowane. Każdy but, każda skarpetka i wszystkie inne elementy odzieży. Policzone i ponumerowane są również duże i małe przedmioty codziennego użytku, a wszystko, co klient zakupił jest do niego przypisane. Kolejna myśl – każde przemieszczenie produktu jest zarejestrowane. Dane o kliencie są pełne, wiadomo ile razy odwiedził sklep z alkoholami, ile kupił mleka, kiedy chodzi do kina, i na jakie filmy. Wiadomo również, jak porusza się po mieście i Ile razy korzysta z toalety.

Do takiej wizji świata powinniśmy przyzwyczajać się, bo na takie potencjalne zastosowanie pozwalają radiowe metki RFID. Zdaniem autorytetów zajmujących się ochroną danych osobowych powyższy scenariusz to jedno z możliwych zastosowań identyfikacji osób i produktów za pomocą nowej technologii znanej jako RFID - Radio Frequency IDentification.

Czytaj dalej
REKLAMA
Prace nad metkami są bardzo zaawansowane na całym świecie, od Japonii po Europę i USA. Jedna z amerykańskich firm oferuje już komercyjnie chipy, które mogą być umieszczane u ludzi pod skórą, a metki radiowe pozwalają na przydzielenie każdemu z nas unikalnego numeru identyfikacyjnego powiązanego z centralną bazą danych.

Jednocześnie należy uświadomić sobie, jakie korzyści niesie technologia RFID - to przede wszystkim pełne dostosowanie do potrzeb biznesu w niemal każdej branży. Metki pozwalają na dokładną weryfikację realizacji usług i niezwykle szczegółowe badanie przepływu produktów. W każdej jednostce handlowej i spedycyjnej pozwolą na prowadzenie automatycznych, zgodnych z rzeczywistością stanów magazynowych. RFID stanowi wielką szansę dla firm pracujących według JIT (Just-in-time), a tym samym poprawy niezawodności dostaw. Potencjał poprawy efektywności jest niewyobrażalny. Można sobie wyobrazić to na przykładzie firmy zajmującej się dostarczaniem przesyłek listowych i paczek, które docierają do klienta na czas, a na dodatek w każdej chwili wiadomo, gdzie każda sztuka korespondencji się znajduje.

Żeby poznać RFID nie potrzeba dużej wiedzy technologicznej. Upraszczając termin, można go śmiało porównać z kodem kreskowym. Wszyscy wiemy, z codziennych zakupów że kod po zeskanowaniu zamienia się w kwotę zsumowaną w kasie. Funkcjonowanie RFID jest podobne. Rolę kodu przejmuje chip radiowy a skaner laserowy zostaje zastąpiony odbiornikiem radiowym. Co więcej kod może być ciągiem znaków o niemal dowolnej długości.

Po pojawieniu się w zasięgu czytnika sygnału z metki indywidualny numer RFID jest automatycznie odczytywany. Metka może znajdować się w dowolnym miejscu na produkcie lub w środku, pozostają niewidoczna dla klienta.

W takiej postaci technologia jest już w użyciu, np. w kartach – kluczach do ważnych pomieszczeń, niektóre firmy logistyczne stosują chipy radiowe do śledzenia paczek w trakcie transportu. W sklepach pojawiły się jakiś czas temu towary, które powodują wygenerowanie sygnału dźwiękowego, w momencie kiedy niewyrejestrowany z bazy produkt przekracza próg sklepu czy centrum handlowego. Prawdopodobnie zalety, które powodują, że firmy wprowadzają RFID skłoni kolejne przedsiębiorstwa do zaadaptowania tej technologii na swoje potrzeby.

Plany ometkowania obejmują nie tylko produkty procesów wytwórczych ale również istoty żywe. W tej chwili w wielu miejscach w Polsce oferowane są chipy RFID do znakowania zwierząt. Kolejni po pieskach, kotkach, świniach i krowach mogą okazać się ludzie.

źródło:
http://technowinki.onet.pl/4,0,1561027,1,1,artykul.html



Temat: O Wesołym Miasteczku...


Biznes w WPKiW kręci się na karuzelach

Po raz pierwszy w historii karuzele muszą utrzymać Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Czy się uda? W sobotę rusza sezon w wesołym miasteczku.



Lunapark, obok dzierżawionych lokali i hali wystaw Kapelusz, zawsze był najważniejszym źródłem dochodu w parku. Ale pieniądze przejadały zwierzęta. W tym roku się to zmieni - marszałek wydzielił z WPKiW ogród zoologiczny. Zakładał to plan restrukturyzacji spółki. Odtąd zoo jest na garnuszku samorządu śląskiego, a park musi się sam utrzymać.

Ile uda się wyciągnąć z karuzel? Kierownik wesołego miasteczka Dariusz Pardela nie chce zdradzić zeszłorocznego zysku. Mówi za to, że lunapark odwiedziło 242 tys. gości. Bilet elektroniczny za wstęp kosztował 25 zł, ale każdy klient zostawiał w wesołym miasteczku średnio o 10 zł więcej, bo w trakcie zabawy dokupywał impulsy. Największym powodzeniem cieszył się rollercoaster. Ruszył dopiero pod koniec czerwca, a zdążył przewieźć 63 tys. ludzi. Tylko diabelski młyn miał więcej amatorów.

Można łatwo policzyć, że do kas wesołego miasteczka wpłynęło około 8,5 mln zł. Park musiał się tym podzielić z właścicielami karuzel. Została mu ponad połowa.

Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie wpływy powinny być większe. Sprzyja nawet pogoda - pierwszy weekend zapowiada się ciepło i słonecznie. Odnowiona, kolorowa brama wejściowa przyciąga z ulicy. Pracownicy ubrani są w jednakowe czerwone uniformy, wreszcie odróżniają się od gości. Ładna kostka brukowa, niestety, kończy się tuż za bramą. Dopiero w następnym sezonie ma przykryć brzydkie, połatane asfaltowe alejki. Najpierw pod ziemię pójdą nowe kable - park modernizuje sieć energetyczną, bo do uruchomienia kolejnych karuzel może nie starczyć prądu.

W tym sezonie będzie ich 58. Rollercoaster bardziej nakręci interes, bo działa od samego początku. Pojawiły się też inne ciekawe atrakcje. Jedną widać zaraz po przekroczeniu bramy, po prawej stronie. Przypomina stojący od dawna w lunaparku ześlizg do wody, do którego ustawiały się długie kolejki. Jeśli działał, bo w zeszłorocznym sezonie miał trzy awarie. Pardela liczy, że nowe łódki, zjeżdżające do wody z wielkim pluskiem, a potem pływające jakby rwącą rzeką, będą pełne pasażerów, zwłaszcza w upały.

Najważniejsza inwestycja wyrośnie dopiero w połowie maja. Park kupi karuzelę łańcuchową. Ale nie taką zwykłą, którą pamiętają starzy bywalcy lunaparku. Krzesełka będą się kręcić na wysokości 50 metrów! Karuzela będzie ogromna, a dodatkowym urozmaiceniem będzie wieża swobodnego spadania.

Przez pierwsze dwa tygodnie zabawę będą trochę zakłócać robotnicy montujący drewniany dom na środku lunaparku. Jeszcze go pomalują, wyposażą i powstanie strzelnica. Ale znów - nie taka zwykła, jakich w lunaparku pełno i mało kogo kuszą. Pod szyldem Akademia Szeryfa ma zapraszać na elektroniczny Dziki Zachód. Klient siedzący na wierzgającym stołku koniu będzie strzelał z lasera do rzeczy pojawiających się na ekranie.

Prócz strzelnicy w budynku będzie kino czterowymiarowe, w którym gość zmoknie i zadrży przy wybuchu bomby.

Sezon rozpoczyna się dopiero dzisiaj, a rezerwacja biletów do lunaparku przez szkoły, zakłady pracy i inne grupy trwa już od miesiąca. Sprzedało się już kilka tysięcy karnetów. Nie zdrożały, nadal kosztują 25 zł, czyli za impuls płacimy złotówkę. Ceny oraz opis atrakcji znajdziemy na www.wesole-miasteczko.pl. Lunapark czynny jest codziennie od godz. 10 do 19.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice




Temat: Iwiny - co nowego?
Świąteczny "zajączek" w Iwinach
Bożena Sobiech 14-04-2006

Zachwyciło go stado saren na polach pod Wrocławiem, więc postawił tu swój dom. Teraz buduje wiejską wspólnotę.
Grzegorz Orkusz wprowadził się do nowego domu w podwrocławskich Iwinach przed trzema laty. Razem z żoną Agnieszką i maleńką Martynką. - Jako stare mieszczuchy nie wyobrażaliśmy sobie życia na wsi, szukaliśmy działki we Wrocławiu. Aż kiedyś przyjechaliśmy tu z wizytą do znajomych i zobaczyliśmy niezagospodarowane połacie, po których biegały dzikie zwierzęta...

Szybko się zadomowili, poukładali zawodowe obowiązki (razem prowadzą biuro projektowe, Agnieszka pracuje też na Akademii Ekonomicznej), znaleźli wspólny język z mieszkańcami. Jolanta Szczurek, sąsiadka: - Sympatyczni. Znają tu wszystkich, umieją się z każdym dogadać. To Grzesiek pomógł niedawno zamknąć miejscowy zakład produkcji armatury sanitarnej. - Śmierdziało tak, że ludzie chorowali. Sołtysowa nie dawała już rady z deptaniem ścieżek do urzędników. Grzesiek zaangażował się i w końcu się udało.

- Nie dosyć, że w okolicy mieszkali ludzie, którzy musieli to znosić, to jeszcze akurat tu mamy jedyny, maleńki plac zabaw dla maluchów. Miały się podusić? - tłumaczy Grzegorz.

Przy prowizorycznym placyku zabaw na skrzyżowaniu dróg stoi krzyż. To tu w grudniu zebrały się wszystkie wiejskie dzieci - sołtysowa zorganizowała im wtedy paczki od sponsorów. - Przyjechał Mikołaj, dzieci były szczęśliwe - opowiada Grzegorz. Pomyślał wtedy, że on zasponsoruje im "zajączka" na Wielkanoc: - To będzie część fajnego zwyczaju w Iwinach. W Wielką Sobotę o umówionej godzinie przyjeżdża tu co roku ksiądz, by poświęcić koszyczki. Gromadzą się wszyscy mieszkańcy. Dzieci będą miały potem niespodziankę, już przygotowałem słodycze, chipsy i breloczki.

W planach jest też zabawa na dzień dziecka: - Już umawiałem się z sołtysową. Tylko nie wiadomo jeszcze, gdzie to zorganizujemy. Dopóki nie postawią nam świetlicy, chyba trzeba będzie wprosić się do szkoły w Żernikach...

Bo teraz dzieci nie mają gdzie się spotykać. - Kiedy mój syn był młodszy, dom zawsze był pełen gwaru. Ogromny stół służył nie do rodzinnych posiłków, tylko do ping-ponga, a trawnik przy domu stał się boiskiem - śmieje się pani Jolanta. Ale świetlica ma się w Iwinach pojawić niebawem - wójt obiecał. Mieszkańcy bardzo na nią czekają. Asia Piskorska, gimnazjalistka: - Nie mamy co robić po szkole. A w takiej świetlicy byłoby fajnie... Mogłaby tam być sala komputerowa i stół do ping-ponga.

Pani Czesława Perec: - I młodzież nie musiałaby wystawać pod sklepem z piwem, może by poszli pograć w bilard albo do biblioteki.

Grzegorz: - Już rozmawiałem z ludźmi. Obiecali, że jak skończą z budową, przyjdziemy razem siać trawnik, sadzić drzewa, montować huśtawki. Jak już się zwołamy, to uda się jeszcze więcej. Na takie inicjatywy przecież Unia daje pieniądze - trzeba im tylko przedstawić biznesplan. A potem może założymy lokalną sieć telefoniczną? (Gazeta.pl)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex