Biuro Ochrony Rządu filmy

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Ochrony Rządu filmy




Temat: Uczciwa konkurencja (?) czyli bosman Wiesław powraca :)
Nie mam zamiaru wdawać się w dyskusje na temat Aikido i konkurencji, ale mój post da wam pewnie odpowiedź na kilka pytań:
Po pierwsze:
z Wieśkiem zetknąłem się po raz pierwszy w drugiej połowie lat 80 w Biurze Ochrony Rządu w sekcji która powstała wcześniej niż GROM i właśnie tam praktykowali przyszli „Gromowicy”.
Po drugie:
W beznadziejnym serialu „Wiedźmin” jest info w liście płac o przygotowywaniu układów choreograficznych walk przez J. Wysockiego i o W. Chmielińskim (tylko na wydaniu VHS) - trenerze aktorów biorących udział w filmie.
O pozostałych sprawach pojęcia nie mam i mnie nie interesują





Temat: Bleblarnia. Topik, jak mniemam, kultowy

Czego to dziennikarze z Faktu nie wymyślą

""Fakt" twierdzi, że odkrył tajemnicę agentów Biura Ochrony Rządu. Zdaniem tej gazety podczas szkoleń wygłupiają się, ćwicząc... taniec erotyczny.

Zwykle ubrani jak na pogrzeb - w ciemne garnitury, białe koszule. Skrywają się za okularami słonecznymi i mają marsowe miny. Budzą strach i respekt, ochraniając najważniejsze osoby w państwie. Ale gdy wyjadą na szkolenie do ośrodka MSWiA w Raduczu koło Skierniewic, poważni oficerowie zmieniają się nie do poznania.

Na filmie, do którego dotarli dziennikarze "Faktu", zamiast bezdusznych twardzieli można zobaczyć gibkich tancerzy, zrzucających ciuchy z gracją, której pozazdrościć im mogą nawet gwiazdy tańca erotycznego ze słynnej amerykańskiej grupy Chippendales. "

I co Wy na to??????


Wypijmy za błędy.......







Temat: Bleblarnia. Topik, jak mniemam, kultowy
Czego to dziennikarze z Faktu nie wymyślą

""Fakt" twierdzi, że odkrył tajemnicę agentów Biura Ochrony Rządu. Zdaniem tej gazety podczas szkoleń wygłupiają się, ćwicząc... taniec erotyczny.

Zwykle ubrani jak na pogrzeb - w ciemne garnitury, białe koszule. Skrywają się za okularami słonecznymi i mają marsowe miny. Budzą strach i respekt, ochraniając najważniejsze osoby w państwie. Ale gdy wyjadą na szkolenie do ośrodka MSWiA w Raduczu koło Skierniewic, poważni oficerowie zmieniają się nie do poznania.

Na filmie, do którego dotarli dziennikarze "Faktu", zamiast bezdusznych twardzieli można zobaczyć gibkich tancerzy, zrzucających ciuchy z gracją, której pozazdrościć im mogą nawet gwiazdy tańca erotycznego ze słynnej amerykańskiej grupy Chippendales. "

I co Wy na to??????




Temat: Szpiedzy tacy jak my?
Szpieg w Kancelarii Premiera?

"Wprost": Pracujący w Kancelarii Premiera oficer Biura Ochrony Rządu przez lata prawdopodobnie współpracował z niemieckim wywiadem.
Od kilku miesięcy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada tę sprawę. To najpoważniejsze od 20 lat postępowanie dotyczące bezpieczeństwa państwa - pisze "Wprost" w internetowym wydaniu.

Według tygodnika w połowie 2007 r. w ręce oficerów Agencji Wywiadu wpadł tajemniczy film - autor zdjęć nagrał wszystkie najważniejsze pomieszczenia kancelarii premiera. Na filmie widać, że na biurku premiera leżą dokumenty z klauzulą "tajne" - opisuje "Wprost".

Nagrane są także wszystkie przejścia do kolejnych pomieszczeń i wszystkie wyjścia z gabinetu premiera. Sfilmowano też magazyn broni. Najpierw wnętrze, a potem każdą jednostkę broni, włączając numery seryjne pistoletów maszynowych uzi.

Według informatora tygodnika krawędzie obrazów, ramy, sieć klimatyzacyjną czy podłączenia komputerowe rozpoznaje się w celu założenia podsłuchu.

Film miał nagrać funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu w 1997 roku, kiedy premierem był Włodzimierz Cimoszewicz.

Według ustaleń "Wprost", funkcjonariusz BOR nagrał film podczas zaplanowanego wcześniej alarmu przeciwpożarowego.

Zaraz po odkryciu taśmy agenci ABW weszli do gabinetu premiera, wówczas Jarosława Kaczyńskiego. Zarządzili remont, który trwał na przełomie lipca i sierpnia 2007 r. Szefa rządu przeniesiono do innego skrzydła budynku Kancelarii - pisze "Wprost".

Podsłuchu nie znaleziono.

Funkcjonariusze Agencji Wywiadu ustalili, że nagranie trafiło do niemieckiego wywiadu. Sprawę szybko przekazano do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Natychmiast wszczęto śledztwo i objęto je klauzulą "ściśle tajne" - informuje "Wprost".
------------------------------------------------------
Dlaczego mnie to wcale nie dziwi?
Jak to w X-file Deep Throat mówił do Muldera: Don't trust anyone, czy jakoś tak to szło.



Temat: Granice dobrego smaku i autoreklamy
Może to kopanie leżącego ale nie mogę sie powstrzymać jak widze takie smaki i kwiaty I zeby bylo jasne nie czepiam sie opisanej osoby ale "poetyki" i zrecznosci z jaka ktos go w to ubrał Podkreślenia moje

Czy można być uniwersalnym człowiekiem, lub tak jak w tytule filmu "Uniwersalnym Żołnierzem"? Wybitnie jest to niemożliwe.
Jeśli ktoś był w życiu wszystkim po trochu, to tak na prawdę był nikim.
W przypadku Wiesława Chmielińskiego sprawa wygląda inaczej.
Ten były marynarz (Oficer Nawigator) sprawdził się równie dobrze w jednostkach specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
(Grupa Specjalna w Biurze Ochrony Rządu), w szkoleniu Straży Miejskiej i jako pedagog. Sprawa jest prosta. Szukając trudnego i ekstremalnego
życia ukończył On Wyższą Szkolę Morską w Szczecinie i pływał na statkach "DALMORU" jako Oficer Nawigator odwiedzając prawie wszystkie kontynenty (poza Australią). Ostatnim Jego morskim domem był "Dalmorowski" "MT-ARCTUS"na którym był drugim oficerem. W dalszym ciągu szukając miejsca gdzie mógłby się zrealizować i doskonalić swoje umiejętności w sportach walki (to co tam bił wszystkich na tych statkach czy co - przypis łabędź) rozpoczął pracę w Biurze Ochrony Rządu, skąd odszedł w 1989. (hym czyzby negatywnie zweryfikowany ) Później pracował w Straży Miejskiej w Warszawie,
gdzie uczył strażników samoobrony. Obecnie pozostaje strukturach tej jednostki. Swój kontakt ze sportami walki rozpoczął w 1974 roku
w TKKF-ANIN, gdzie ćwiczył pod okiem instruktora Marcina Szuty w sekcji Judo i na dzień dzisiejszy posiada On w Judo 2 Dan. W 1985 roku po poważnym urazie prawego kolana zainteresował się i rozpoczął swoją karierę w Aikido i obecnie posiada już 3 Dan. Sam kształcił się pod okiem Jacka Wysockiego (6Dan) i na stażach u takich mistrzów
jak P. Rovigatti. Po wielu latach treningu w 1993 roku założył swoją pierwszą sekcję Aikido w Grudziądzu działającą pod patronatem Polskiej Unii Aikido Jacka Wysockiego.
Obecnie Prowadzi w Warszawie swoją sekcję, którą w 1999 założył wraz z już nieżyjącym Piotrem Czerkasem (1Dan). Poza prowadzeniem Warszawskiego Ośrodka Metodyki Aikido pojawia się czasem jako kaskader w polskich filmach. Widzieliśmy go już w: "Samo Życie", "Zemsta" i trzyodcinkowym epizodzie w serialu "Wiedźmin". Dodatkowo był w tym serialu głównym trenerem aktorów tam występujących ( a ja myślałem ze JW ). Sam jest facetem żonatym i posiadającym trójkę dzieci i może stąd czerpie wzory oraz cierpliwość przy zmaganiu się z kilkunastoma wyrostkami na zajęciach,
którzy są wpatrzeni w niego jak w obrazek.



Temat: "Rozpoznanie może spłoszyć zatrzymanego..."
Sobota, 8 września 2007

To nie "13 posterunek", to akcja CBŚ

Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, pisk hamulców, huk wystrzeliwanych pocisków, a potem okrzyk: K...! Pomyłka! Zmiana adresu!. Potem jeszcze raz to samo. To nie sceny z planu filmu "13 posterunek", lecz akcja policjantów z Centralnego Biura Śledczego, którzy robili obławę na gangstera we wsi pod Zduńską Wolą - opisuje "Dziennik Łódzki".

Mieszkańcy Rębieskich Kolonii opowiadają, że o godz. 5.30 do wsi wjechało kilka policyjnych radiowozów. Wybiegło z nich trzydziestu zamaskowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy. Jeden pojazd staranował bramę posesji nr 16. Policjanci sforsowali okiennice i strzelili pociskiem z gazem do środka, potem przestrzelili zawiasy w drzwiach i wpadli do domu. Przeszukali pomieszczenia, ale nikogo nie zastali. Szybko zorientowali się, że popełnili błąd, bo wtargnęli do pustego domu letniskowego, należącego do mieszkańca Łodzi.

Z relacji rolników wynika, że funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i popędzili na koniec wsi. Wtargnęli do domu Andrzeja Zientalaka.

Gdy policjanci z CBŚ robili raban w kolejnych domach, poszukiwany gangster spokojnie spał. W domu sąsiadującym z pierwszą posesją, którą przeszukali funkcjonariusze. Nie obudziły go wystrzały. Mieszkańcy wsi mówią, że Andrzej H., gangster z grupy mokotowskiej, wcale się nie ukrywał. Chodził po wsi, do lasu, do sklepu. Chętnie rozmawiał z rolnikami. Opowiadał, że był oficerem Biura Ochrony Rządu i ma brata bliźniaka.

Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej Policji w Warszawie cieszy się, że akcja CBŚ zakończyła się sukcesem. Tłumaczy, że nie można było przeprowadzić rozpoznania, żeby nie spłoszyć poszukiwanego Andrzeja H. Mówi, że policja naprawi szkody, jakie ponieśli właściciele domu, do którego policjanci CBŚ weszli przez pomyłkę.

źródło:
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html



Temat: To nie "13 posterunek", to akcja CBŚ
Wstawiam ten artykuł w dziale rozrywka na co zresztą wskazuje tytuł.

To nie "13 posterunek", to akcja CBŚ

Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, pisk hamulców, huk wystrzeliwanych pocisków, a potem okrzyk: K...! Pomyłka! Zmiana adresu!. Potem jeszcze raz to samo. To nie sceny z planu filmu "13 posterunek", lecz akcja policjantów z Centralnego Biura Śledczego, którzy robili obławę na gangstera we wsi pod Zduńską Wolą - opisuje "Dziennik Łódzki".

Mieszkańcy Rębieskich Kolonii opowiadają, że o godz. 5.30 do wsi wjechało kilka policyjnych radiowozów. Wybiegło z nich trzydziestu zamaskowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy. Jeden pojazd staranował bramę posesji nr 16. Policjanci sforsowali okiennice i strzelili pociskiem z gazem do środka, potem przestrzelili zawiasy w drzwiach i wpadli do domu. Przeszukali pomieszczenia, ale nikogo nie zastali. Szybko zorientowali się, że popełnili błąd, bo wtargnęli do pustego domu letniskowego, należącego do mieszkańca Łodzi.

Z relacji rolników wynika, że funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i popędzili na koniec wsi. Wtargnęli do domu Andrzeja Zientalaka.

Gdy policjanci z CBŚ robili raban w kolejnych domach, poszukiwany gangster spokojnie spał. W domu sąsiadującym z pierwszą posesją, którą przeszukali funkcjonariusze. Nie obudziły go wystrzały. Mieszkańcy wsi mówią, że Andrzej H., gangster z grupy mokotowskiej, wcale się nie ukrywał. Chodził po wsi, do lasu, do sklepu. Chętnie rozmawiał z rolnikami. Opowiadał, że był oficerem Biura Ochrony Rządu i, że ma brata bliźniaka.

Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej Policji w Warszawie cieszy się, że akcja CBŚ zakończyła się sukcesem. Tłumaczy, że nie można było przeprowadzić rozpoznania, żeby nie spłoszyć poszukiwanego Andrzeja H. Mówi, że policja naprawi szkody, jakie ponieśli właściciele domu, do którego policjanci CBŚ weszli przez pomyłkę.




Temat: Polak potrafi
Dzis w naszym cyklu cos humorystycznego

Akcja CBŚ jak z planu komedii kryminalnej

"Dziennik Łódzki": Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, pisk hamulców, huk wystrzeliwanych pocisków, a potem okrzyk: "K...! Pomyłka! Zmiana adresu!". Potem jeszcze raz to samo.

To nie sceny z planu filmu "13. posterunek", lecz akcja policjantów z Centralnego Biura Śledczego, którzy robili obławę na gangstera we wsi pod Zduńską Wolą - opisuje "Dziennik Łódzki".

Mieszkańcy Rębieskich Kolonii opowiadają, że o godz. 5.30 do wsi wjechało kilka policyjnych radiowozów. Wybiegło z nich trzydziestu zamaskowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy. Jeden pojazd staranował bramę posesji nr 16. Policjanci sforsowali okiennice i strzelili pociskiem z gazem do środka, potem przestrzelili zawiasy w drzwiach i wpadli do domu. Przeszukali pomieszczenia, ale nikogo nie zastali. Szybko zorientowali się, że popełnili błąd, bo wtargnęli do pustego domu letniskowego, należącego do mieszkańca Łodzi. Z relacji rolników wynika, że funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i popędzili na koniec wsi. Wtargnęli do domu Andrzeja Zientalaka.

Gdy policjanci z CBŚ robili raban w kolejnych domach, poszukiwany gangster spokojnie spał. W domu sąsiadującym z pierwszą posesją, którą przeszukali funkcjonariusze. Nie obudziły go wystrzały. Mieszkańcy wsi mówią, że Andrzej H., gangster z grupy mokotowskiej, wcale się nie ukrywał. Chodził po wsi, do lasu, do sklepu. Chętnie rozmawiał z rolnikami. Opowiadał, że był oficerem Biura Ochrony Rządu i, że ma brata bliźniaka.

Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej Policji w Warszawie cieszy się, że akcja CBŚ zakończyła się sukcesem. Tłumaczy, że nie można było przeprowadzić rozpoznania, żeby nie spłoszyć poszukiwanego Andrzeja H. Mówi, że policja naprawi szkody, jakie ponieśli właściciele domu, do którego policjanci CBŚ weszli przez pomyłkę.

onet.pl



Temat: Szpiedzy tacy jak my?

Szpieg w Kancelarii Premiera?

"Wprost": Pracujący w Kancelarii Premiera oficer Biura Ochrony Rządu przez lata prawdopodobnie współpracował z niemieckim wywiadem.
Od kilku miesięcy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada tę sprawę. To najpoważniejsze od 20 lat postępowanie dotyczące bezpieczeństwa państwa - pisze "Wprost" w internetowym wydaniu.

Według tygodnika w połowie 2007 r. w ręce oficerów Agencji Wywiadu wpadł tajemniczy film - autor zdjęć nagrał wszystkie najważniejsze pomieszczenia kancelarii premiera. Na filmie widać, że na biurku premiera leżą dokumenty z klauzulą "tajne" - opisuje "Wprost".

Nagrane są także wszystkie przejścia do kolejnych pomieszczeń i wszystkie wyjścia z gabinetu premiera. Sfilmowano też magazyn broni. Najpierw wnętrze, a potem każdą jednostkę broni, włączając numery seryjne pistoletów maszynowych uzi.

Według informatora tygodnika krawędzie obrazów, ramy, sieć klimatyzacyjną czy podłączenia komputerowe rozpoznaje się w celu założenia podsłuchu.

Film miał nagrać funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu w 1997 roku, kiedy premierem był Włodzimierz Cimoszewicz.

Według ustaleń "Wprost", funkcjonariusz BOR nagrał film podczas zaplanowanego wcześniej alarmu przeciwpożarowego.

Zaraz po odkryciu taśmy agenci ABW weszli do gabinetu premiera, wówczas Jarosława Kaczyńskiego. Zarządzili remont, który trwał na przełomie lipca i sierpnia 2007 r. Szefa rządu przeniesiono do innego skrzydła budynku Kancelarii - pisze "Wprost".

Podsłuchu nie znaleziono.

Funkcjonariusze Agencji Wywiadu ustalili, że nagranie trafiło do niemieckiego wywiadu. Sprawę szybko przekazano do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Natychmiast wszczęto śledztwo i objęto je klauzulą "ściśle tajne" - informuje "Wprost".


Parę pytań nasuwa się na dzień dobry:

- skoro to sprawa z 1997 to dlaczego ABW zajmuje się tym dopiero od kilku miesięcy?
- w jakim celu BND (bo mniemam, że dla tej agencji pracował ów oficer) chciało podsłuchiwać premiera RP? Czy w 1997 i później rozstrzygały się jakieś ważne dla polsko - niemieckich stosunków (politycznych, ekonomicznych) sprawy? Czy może było to związane z bliską akcesją Polski do NATO? A może to raczej sprawa wokół Gazociągu Północnego??
- czy tajemnice gabinetu premiera RP poznał tylko wywiad niemiecki? Czy może to bardziej złożona kombinacja operacyjna innego wywiadu? Wiadomo, że BND było swego czasu mocno zinfiltrowane przez HVA, które (jak i całe MfS/STASI) było wiadomo czyim satelitą...
- po co zlecono nagranie magazynu broni i nr seryjnych uzbrojenia?
- wreszcie, czy o dowiemy się jak ów film znalazł się w posiadaniu ABW? Czy było to rozpracowanie operacyjne czy może "ktoś" po latach dostarczył film w kopercie do Firmy, by chłopaki zajęli się już nieaktualną sprawą, a w tym samym czasie prowadzona jest inna działalność operacyjna wokół polskiego rządu?
- czy ów remont nie był tym samym czym ten alarm przeciwpożarowy - okazją do założenia nowych na miejsce spalonych podsłuchów? (ze względu na ówczesną władzę, to wydaje mi się mało prawdopodobne, ale nie można tego wykluczyć)

Reasumując wygląda na to, że kontrwywiad działał nieźle za Kaczyńskich i teorie o "rozmontowaniu" przez nich służb specjalnych, wydają się z palca wyssane. Przypadek ten przekonuje, że BOR powinien być odpowiedzialny nie tylko za fizyczną, ale i kontrwywiadowczą ochronę rządu.



Temat: Jazda BOR-owików
Na przejście dla pieszych, na którym znajdowali się przechodnie, z prędkością przekraczającą 100 km na godz. wjechały na sygnale dwa rozpędzone samochody marki BMW. Sprawdziliśmy - tak bawili się funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
Logo BOR Godzina 20:10 czwartek, Al. Ujazdowskie przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Na przejście dla pieszych, na którym znajdowali się przechodnie wjechały na sygnale dwa rozpędzone samochody marki BMW. Oba czarne wozy nadjechały z prędkością przekraczającą 100 km na godzinę od strony Pałacu Prezydenckiego.

Zagrażali zdrowiu i życiu ludzi

Byłam jedną z osób, które w tym momencie, w dozwolonym miejscu, na zielonym świetle przekraczały ulicę. Oboje z kolegą usłyszeliśmy i kątem oka dostrzegliśmy dwie czarne bryki, które jadąc na tzw bombach (sygnały uprzywilejowania) w zawrotnym tempie zbliżały się do przejścia.
W ostatniej sekundzie zorientowaliśmy się, że kierowcy nie zwalniają. Zostało dokładnie tyle czasu, żeby podbiec krok do przodu. Kolega pociągnął mnie za sobą, na plecach i nogach poczuliśmy nieprzyjemny powiew od przejeżdżających tuż za nami samochodów. Nie dostrzegłam, ile osób siedziało w pędzących autach, ale nie miałam wątpliwości, że były to samochody BOR-u, ochraniającego naszych notabli.
Gdybyśmy nie uskoczyli o kilkadziesiąt centymetrów, na przejściu doszłoby do tragedii, nawet jeżeli kierowcy beemek próbowaliby nas wyminąć. Przed nami bowiem również byli ludzie. Gdyby natomiast na naszym miejscu znalazła się strasza osoba, nie miałaby żadnych szans.

Potwierdziliśmy. Tak bawili się BOR-owcy

Wiceszef BOR ds. działań ochronnych, ppłk. Jarosław Kaczyński uprzejmie odesłał nas do rzecznika prasowego. Nie wyjaśnialiśmy prawdziwego powodu naszego zainteresowania tym, czy to na pewno kierowcy BOR -u wczoraj po godz. 20, ścigali się w Al. Ujzadowskich.
Gdy jednak rzecznik płk Jarosław Kanarek ostatecznie potwierdził nasze przypuszczenia, poinformowaliśmy go o zdarzeniu. Krótko potem powiadomił nas, że właśnie zostało wszczęte postępowanie w tej sprawie.

Na ulicy wśród ludzi, jak na placu szkoleniowym

Na stronie internetowej Biura Ochrony Rządu zamieszczony jest krótki filmik zatytułowany: "Pokaz samochodowy 5 sekund filmu o BORZE". Kierowca sfilmowanego auta pokazuje, jak panuje nad rozpędzonym samochodem wykonując na placu szkoleniowym coś w rodzaju poślizgu kontrolowanego, który dwukrotnie obraca autem. Może i efektowne. Jednak po tym, co panowie z Biura pokazali wczoraj na jednej z ulic Warszawy, stwierdzam z pełną odpowiedzialnością, że BOR ma w swoich szeregach ludzi bezmyślnych i pozbawionych wyobraźni.

Panie ministrze Dorn, funkcjonariusze podległych Panu służb powołane do chronienia "osób i obiektów ważnych ze względu na dobro i interes państwa" zagrażają na ulicy zwykłym obywatelom.

http://www.wiadomosci24.p...w_bor_1738.html

Ciekawe czy to prawda



Temat: Terroryści grożą Polakom
Dwa zbrojne ugrupowania szyickie przyznały się do zamachów na polskie cele w Iraku. Motywują te ataki rzekomym torturowaniem Irakijczyków przez polskich żołnierzy. Nie ma pewności, że oświadczenie jest prawdziwe, ale jeśli byłoby prawdziwe to potwierdziłoby tezę, że terroryści chcą wykorzystać nadchodzące wybory, by wywrzeć na nas presję - powiedział rzecznik MON.
Mamy nadzieję, że żadne siły polityczne w kraju nie będą chciały wykorzystać tej sprawy w kampanii. Im więcej dyskusji na ten temat, tym większe niebezpieczeństwo dla naszych żołnierzy - podkreślił rzecznik resortu obrony.
Opinia publiczna wie, które ugrupowania są za pozostawieniem wojsk w Iraku, które za ich wycofaniem. Naprawdę nie ma potrzeby poruszania tej kwestii - dodał.

Ugrupowania szyickie swoją deklarację złożyły w nagraniu wideo, udostępnionym telewizji Reutera, nieznane dotąd Brygady Imama Husajna i Imama Musy al- Kadimiego. Zamach bombowy na polskiego ambasadora i inne ataki na Polaków miały być dla Polski ostrzeżeniem, że utrzymując swe wojska w Iraku "utonie w bagnie, tak jak Wielka Brytania".

Na filmie widać czterech zamaskowanych uzbrojonych mężczyzn, przy czym jeden z nich trzyma rakietowy granatnik przeciwpancerny. Za nimi umieszczono czarne sztandary z wypisanymi po arabsku nazwami ich ugrupowań.

"Opuśćcie Irak, bo utoniecie w bagnie, jak Wielka Brytania"

"Ataki są jasnym przesłaniem dla Polski - opuśćcie Irak, zanim utoniecie w jego bagnie, tak jak stało się to z Wielką Brytanią" - odczytał z kartki jeden z mężczyzn. Sformułowanie to nawiązuje do decyzji Londynu o zmniejszeniu wiosną przyszłego roku brytyjskiego kontyngentu wojskowego w Iraku o połowę.

"Chcemy powiedzieć Polsce, że wszystkie jej interesy w Iraku staną się celem naszego oporu, w tym dyplomaci, firmy i wojsko. Czynimy wyjątek tylko dla dziennikarzy. Ataki są naturalną reakcją na to, co polskie wojsko robi w Diwanii, od zabijania po aresztowania i torturowanie ludzi w Diwanii" - głosi odczytane na filmie oświadczenie.

"Byliście pod okupacją, pamiętajcie, jak bardzo cierpieliście"

Odwołuje się także do historii Polski, dodając: "Wiemy, że byliście pod okupacją, i o tym, jak bardzo cierpieliście, pamiętajcie, jak bardzo cierpieliście".

3 października w zamachu w Bagdadzie na konwój z polskim ambasadorem Edwardem Pietrzykiem zginął funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu Bartosz Orzechowski. Dyplomata i kilku innych ochroniarzy BOR zostało rannych.

Kilka dni później, 8 października w pobliżu polskiej ambasady w stolicy Iraku doszło do czterech eksplozji. Nie ucierpiał nikt z personelu placówki, nie ma też większych zniszczeń.

W ostatnich dniach dochodziło także do ataków na polskie wojska. 11 października polski patrol został zaatakowany przy użyciu dwóch min pułapek. W wyniku eksplozji trzech żołnierzy doznało lekkich stłuczeń. 5 października ostrzelano tymczasową bazę patrolową w Diwanii, w której służbę pełnią żołnierze Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Nikomu wówczas nic się nie stało.

W Iraku przebywa obecnie IX zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Podobnie jak poprzednia, liczy ok. 900 żołnierzy. W jej skład wchodzą m.in . pododdziały 1. Dywizji Zmechanizowanej z Warszawy, 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, 49. Pułku Śmigłowców Bojowych z Pruszcza Gdańskiego i 10. Brygady Logistycznej z Opola. Dowódcą zmiany jest gen. Tadeusz Buk, a jego zastępcą gen. Ireneusz Bartniak. (js)



Temat: Społeczno-psychologiczne aspekty terroryzmu-05.06.2006-Wawa
CENTRUM BADAŃ NAD TERRORYZMEM COLLEGIUM CIVITAS W WARSZAWIE
oraz
INSTYTUT STUDIÓW POLITYCZNYCH POLSKIEJ AKADEMII NAUK

KONFERENCJA "SPOŁECZNO – PSYCHOLOGICZNE ASPEKTY TERRORYZMU"
5 czerwca 2006

Konferencja „Społeczno – psychologiczne aspekty terroryzmu” poświęcona będzie grupie zagadnień związanych z terroryzmem – ale nie w jego najlepiej znanym, najczęściej sensacyjnym, ujęciu. Będzie to okazja do tego, aby porozmawiać o filozoficznym i socjologicznym wymiarze terroryzmu, przedyskutować najważniejsze wartości i zasady współczesnego świata, które mogą zostać dotknięte przez terroryzm, jego skutki, a nawet przez procesy zwalczania go.
Organizatorzy chcą zaproponować uczestnikom udział w debacie o aspektach terroryzmu, które dotykają społeczeństw na poziomie percepcji i świadomości, rozumienia świata i stosunku do niego, a także podjęcie próby zrozumienia tego, że sam terroryzm jest jedynie metodą działania, która może stać się narzędziem wielu różnych ideologii i wyrosnąć
z wielu różnorodnych źródeł. Wykłady dotyczące źródeł i konsekwencji terroryzmu, zarządzania konsekwencjami ataków, przeciwdziałania psychologicznym skutkom terroryzmu, a także pojęciu kultury przemocy, będą stanowił panoramę poglądów i propozycji dyskusji, w której każdy z
uczestników będzie miał szansę znaleźć coś dla siebie.

Udział zaproszonych do dyskusji badaczy terroryzmu, przedstawicieli instytucji międzynarodowych, oraz przedstawicieli różnych dziedzin nauk powiązanych z koncepcją interdyscyplinarnego badania terroryzmu zapewni uczestnikom możliwość udziału w dyskusji prowadzonej przez najwybitniejszych przedstawicieli różnorodnych dziedzin nauki.
Organizatorzy konferencji zaplanowali także przeprowadzenie podczas konferencji projekcji filmów, które stanowić będą ilustrację najważniejszych zagadnień związanych z narodzinami współczesnego terroryzmu oraz zwalczaniem go. Każdy, kto zdecyduje się na udział w konferencji, będzie miał pewność, że usłyszy coś, co wzbogaci jego wiedzę. Spotka się z nowymi koncepcjami, poszerzy swoje spojrzenie na
potencjalnie znane już sprawy, a także będzie miał okazję w żywej dyskusji skonfrontować swoje poglądy z poglądami innych – również zainteresowanych zagadnieniami związanymi z terroryzmem.

PROGRAM KONFERENCJI "SPOŁECZNO – PSYCHOLOGICZNE ASPEKTY TERRORYZMU"

Collegium Civitas w Warszawie
5 czerwca 2006 r.
10:00 otwarcie konferencji (wprowadzenie prof. Jadwigi Koralewicz oraz
prof. Roberta Mroziewicza)
10:20 – 11:00 „Nowy terroryzm: pojęcie, źródła, konsekwencje. Próba analizy.” – dr Tomasz Aleksandrowicz, Uniwersytet Warszawski i Wyższa Szkoła Humanistyczna im. A. Gieysztora
11:00 – 11:30 „Zarządzanie konsekwencjami – integralny składnik polityki
antyterrorystycznej.” – dr Bartosz Bolechów, Uniwersytet Wrocławski
11:30 – 11:45 przerwa na kawę
11:45 – 12:15 „Organizacja terrorystyczna – ujęcie ekonomiczne.” –Michał Jaworski, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie
12:15 – 12:45 „Przeciwdziałanie psychologicznym skutkom działań terrorystycznych.” – dr Richard Olesinski, Ambasada USA w Warszawie, Sekcja Współpracy Obronnej
12:45 – 13:15 „Terroryzm a kultura przemocy. Uwagi o formach przemocy politycznej.” – dr Robert Borkowski, Akademia Górniczo – Hutnicza w Krakowie
13:15 – 13:45 lunch
13:45 – 14:30 PREZENTACJA: „7 i 21 lipca 2005 r.: lekcja dla Londynu – wnioski dla Polski” – Krzysztof Liedel, Collegium Civitas; Andrzej Mroczek, Collegium Civitas; Paulina Piasecka Collegium Civitas
14:30 – 15:30 PANEL DYSKUSYJNY pt.: „Problem stosowania tortur podczas przesłuchań osób podejrzewanych o działalność terrorystyczną”
moderator: Krzysztof Liedel
uczestnicy panelu:
1. prof. dr hab. Andrzej Rzepliński, Uniwersytet Warszawski, Helsińska
Fundacja Praw Człowieka
2. doc. dr hab. Tadeusz Gadacz, Collegium Civitas i Instytut Filozofii i
Socjologii Polskiej Akademii Nauk
3. dr Tomasz Białek, Biuro Ochrony Rządu
15:30 – 15:45 przerwa na kawę
15:45 – 16:30 PROJEKCJA FILMÓW: „Historia terroryzmu” i „Zapobieganie terroryzmowi” (w języku angielskim)
16:30 zakończenie konferencji

prosimy uprzejmie o potwierdzenie przybycia,
telefon : 22 656 71 75 lub e-mail: anna.borys@collegium.edu.pl

CENTRUM BADAŃ NAD TERRORYZMEM COLLEGIUM CIVITAS W WARSZAWIE
Pałac Kultury i Nauki, XII piętro
Pl. Defilad 1, 00-901 Warszawa
tel.: +48 22 60 134 15, fax.: +48 22 60 134 64



Temat: Szpiedzy tacy jak my?
[quote="BK]Parę pytań nasuwa się na dzień dobry:

- skoro to sprawa z 1997 to dlaczego ABW zajmuje się tym dopiero od kilku miesięcy?[/quote]
Dlatego, że AW dotarła do filmu kilka m-cy temu, za czasów premierowania Jarka, poza tym AW też zajmuje się kontrwywiadem i próbowała coś ustalić

[quote="BK]- w jakim celu BND (bo mniemam, że dla tej agencji pracował ów oficer) chciało podsłuchiwać premiera RP? Czy w 1997 i później rozstrzygały się jakieś ważne dla polsko - niemieckich stosunków (politycznych, ekonomicznych) sprawy? Czy może było to związane z bliską akcesją Polski do NATO? A może to raczej sprawa wokół Gazociągu Północnego???[/quote]
Nie, no BK, normalnie mnie zaskakujesz. Od czasów afery Pollarda wiadomo, że żadne zobowiązania w zakresie wzjemnego nie-szpiegowania się to tylko fikcja. Prędzej zaufałbym psu na śmietniku, niż komukolwiek z rządu Niemiec. Zresztą co to za rząd - nakłada na swoich obywateli wysokie podatki, a potem angażuje służbę odpowiedzialną za bezpieczeństwo państwa do wykradania tajemnic bankowych innego państwa. To zjawisko będzie się nasilać, nawiasem mówiąc.

[quote="BK]- czy tajemnice gabinetu premiera RP poznał tylko wywiad niemiecki? Czy może to bardziej złożona kombinacja operacyjna innego wywiadu? Wiadomo, że BND było swego czasu mocno zinfiltrowane przez HVA, które (jak i całe MfS/STASI) było wiadomo czyim satelitą...[/quote]
Nie przesadzałbym z tą infiltracją. Owszem, na początku, jeszcze za czasów istnienia Organizacji Gehlena, było tam kilku ludzi min były esesman, którzy okazali się agentami rosyjskimi.

[quote="BK]- po co zlecono nagranie magazynu broni i nr seryjnych uzbrojenia?
- wreszcie, czy o dowiemy się jak ów film znalazł się w posiadaniu ABW? Czy było to rozpracowanie operacyjne czy może "ktoś" po latach dostarczył film w kopercie do Firmy, by chłopaki zajęli się już nieaktualną sprawą, a w tym samym czasie prowadzona jest inna działalność operacyjna wokół polskiego rządu??[/quote]
Co do broni, to pewien mechanizm wspomniał Daniel Passent w Chorbie dyplomatycznej. Otóż BOR wwozi do innego kraju broń i istnieje konieczność podania numerów seryjnych tej broni władzom danego państwa - sądzę, że to jakieś przepisy międzynarodowe.
Jeżeli tak jest, to na tej podstawie można określić, w jakim otoczeniu przebywa człowiek posługujący się daną jednostką broni. Niesie to oczywiście ryzyko pomyłki, ale każda okazja jest dobra do nawiązania kontaktu.
[quote="BK]
- czy ów remont nie był tym samym czym ten alarm przeciwpożarowy - okazją do założenia nowych na miejsce spalonych podsłuchów? (ze względu na ówczesną władzę, to wydaje mi się mało prawdopodobne, ale nie można tego wykluczyć)

Reasumując wygląda na to, że kontrwywiad działał nieźle za Kaczyńskich i teorie o "rozmontowaniu" przez nich służb specjalnych, wydają się z palca wyssane. Przypadek ten przekonuje, że BOR powinien być odpowiedzialny nie tylko za fizyczną, ale i kontrwywiadowczą ochronę rządu.[/quote]

Zdania są podzielone. Te 700 wakatów w ABW nie wzięło się z niczego..
Natomiast jest to woda na młyn przeciwników ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego i powiedzmy sobie szczerze, że wystawia na szwank stosunki polsko-niemieckie. Nie musi być koło tego żadnego skandalu czy ochłodzenia stosunków dyplomatycznych, ale powinno skłonić do releksji.



Temat: Film Andrzeja Wajdy "Katyń"
Alex:

PostWysłany: 22 Wrz 2007 10:07 am

Witam. Rozpoczęłam nowy wątek na temat filmu Andrzeja Wajdy „Katyń”, wyjmując go z wątku na temat "Pasji" Gibsona, by uniknąć bałaganu w przypadku, gdyby ktoś jeszcze zechciał pociągnąć temat.

I znowu piszemy na temat filmu, którego nie widzieliśmy Smile

Maciej napisał:

Nie zamierzam pójść na "Katyń" między innymi dlatego, iż obawiam się braku obiektywizmu ze strony twórców.


Myślę, że można szybko rozwiać obawy o brak obiektywizmu czytając wiele wypowiedzi po premierze filmu. A są to opinie miarodajne, np.:
Historyk Jan Żaryn uważa, że to jedno z najlepszych dzieł reżysera. Według dyrektora Biura Edukacji Publicznej IPN największym jego walorem jest to, że jest to pierwszy film fabularny mówiący nie tylko o zbrodni katyńskiej, ale i kłamstwie katyńskim.
Jan Żaryn ocenia, że Wajda pokazuje prawdę o Katyniu. Dodaje, że z punktu widzenia historycznego można się w filmie doszukiwać jakiś detalicznych przeinaczeń czy też skrótów myślowo - faktograficznych, ale są one pod kontrolą reżysera. "Te skróty i symbole nie naruszają wartości historycznej fimu, wręcz odwrotnie dają dodatkową porcję nie tylko emocji, ale i olbrzymiej wiedzy" - mówił w rozmowie z IAR Jan Żaryn.

a także opinia Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa

"Jako historyk i człowiek, który kilkanaście lat poświęcił na odkrywanie prawdy o Katyniu i upamiętnianie ofiar tej zbrodni mogę powiedzieć, że jest to film dobry, pozwalający na przyswojenie sobie - także przez młodych ludzi - bardzo trudnych faktów" - powiedział w rozmowie z IAR

Można znaleźć również opinię odmienną. Np. profesor Józef Szaniawski uważa, że film Wajdy nie mówi prawdy o Katyniu. Ale ten pan odmawia wartości wszystkim filmom Wajdy więc coś tu jest nie tak z obiektywizmem.
(Źródło m.in. http://www.polskieradio.p...lowna/?id=15944 )

Maciej napisał:

Boję się, że film zawiera treści obrażające Rosjan (nawet nie NKWD, tylko Rosjan właśnie).

No cóż, osobiście nie miałabym nic przeciwko temu, by ten film zawierał "treści obrażające NKWD" Twisted Evil Embarassed

A jeśli chodzi o Rosjan, to w wywiadzie udzielonym po premierze filmu Arsenij Rogiński, historyk, prezes rosyjskiego Memoriału na pytanie czy odebrał ten film jako antyrosyjski powiedział

W żadnym wypadku. Ten film nie jest antyrosyjski. Nie ma w nim ani nuty polskiego nacjonalizmu czy nawet histerycznej postawy, że Polacy byli wyłącznie ofiarami niszczonymi przez wszystkich wokół. film Wajdy jest także o naszym terrorze. Jego pokazanie w Rosji może być niepowtarzalną okazją, by znowu rozpocząć publiczną dyskusję o represjach stalinowskich. W Katyniu czy Miednoje były przecież także rozstrzelane dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy ofiar radzieckich. I trzeba powiedzieć wprost, że ich pomniki i cmentarze nie pojawiłyby się, gdyby nie chęć upamiętnienia przez Polaków swoich ofiar. Wajda opowiada historię nie tylko o Polakach, ale także o nas.

Cały wywiad - zbyt obszerny, by go tu cytować w całości - a wart jest przeczytania, można znaleźć tu: http://www.gazetawyborcza...ias=2&startsz=x
Maciej napisał:

Nie zgadzam się z lansowaną przez obecny rząd "polityką historyczną", która jest niczym innym jak manipulacją faktami.


Nie podejrzewasz chyba, że Wajda zrobił film na polityczne zamówienie. To byłaby zaskakująca teza. W jakimś komentarzu przeczytałam, że reżyser kręcąc ten film zapalił symboliczny znicz na grobie swego Ojca. Oddał także hołd swojej Matce, która czekała na męża do 1950 roku. Oddał hołd tysiącom matek, żon, córek i synów, którzy musieli zmierzyć się z prawdą o śmierci swoich bliskich i z kłamstwem głoszonym przez władze.

Maciej napisał:

Obiecałem sobie, że nie obejrzę dzieła Wajdy dopóki nie zostanie nakręcony film o Berezie Kartuskiej


Wszystko ma swój czas. Dojrzewanie pamięci zbiorowej jest procesem. Czasem bardzo długim. Pewnie doczekasz się filmu o Berezie Kartuskiej, tylko jaki jest sens czynić film Wajdy jego zakładnikiem.

Mam nadzieję pójść na film "Katyń". Napiszę wtedy co ja o nim sądzę, bo przecież

Maciej napisał:

jak można oceniać dzieło sztuki, ktorego się nie oglądało?


Smile Pozdrawiam



Temat: Nasi sąsiedzi mają przerąbane
Piekło Niemców

Niemieckie służby bezpieczeństwa ostrzegają przez zwiększonym zagrożeniem zamachami terrorystycznymi – również z powodu skrytykowania Iranu przez kanclerz Angelę Merkel

Zmiana oceny sytuacji przez służby bezpieczeństwa wynika z wielu czynników: rosnącego zaangażowania Niemiec w Afganistanie i na rzecz irackiego rządu, sporu o karykatury Mahometa oraz w dużej mierze z nowego kursu polityki zagranicznej kanclerz Angeli Merkel.

Zdaniem wywiadu zagranicznego wszystko zaczęło się od pewnego wypadku. 14 listopada zeszłego roku na ulicy Jalalabad Road w Kabulu biała toyota uderzyła w opancerzonego „wolfa” Bundeswehry. Zginął 44-letni porucznik, dwaj żołnierze zostali ciężko ranni. Dzień później nieznani sprawcy ostrzelali niemieckie biuro projektów w Kabulu, a po kolejnych sześciu dniach zdetonowano ładunek wybuchowy obok niemieckiego patrolu w Kunduzie. Wkrótce potem prowadzący dochodzenie trafili na film wideo, który pokazywał płonący samochód i udzielających pomocy żołnierzy. Tytuł dzieła – „Piekło Niemców w Kabulu”. Zaangażowanie w Afganistanie „to dla islamistów wystarczający dowód że również Niemcy są pomocnikami USA” – twierdzi szef służb ochrony konstytucji w Saarze Helmut Albert.

W ciągu ostatnich miesięcy służby bezpieczeństwa po cichu skorygowały swoją ocenę sytuacji. Do tej pory twierdziły zawsze, że w Niemczech ryzyko zamachów nie jest tak duże jak w innych krajach, między innymi dzięki wyraźnemu „nie” wobec wojny w Iraku. Fakt, że policja i służby bezpieczeństwa inaczej oceniają teraz sytuację, wiąże się również z planami Angeli Merkel, by stworzyć światową koalicję antyirańską. Nastawienie świata arabskiego wobec Niemiec zmieniła przede wszystkim miażdżąca krytyka pod adresem władz w Teheranie. Nikt wprawdzie otwarcie nie zarzuca pani kanclerz, że swoją polityką zagraniczną ściąga na kraj zagrożenie, ale służby liczą się z konsekwencjami. Hanz Fromm, szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji uważa, że zatwierdzone jeszcze przez poprzedni rząd szkolenie irackich policjantów przez niemieckich funkcjonariuszy również wpływa na bezpieczeństwo Republiki Federalnej – rzecz jasna, wcale nie w pozytywny sposób.

Na ów niepokojący rozwój wydarzeń strona niemiecka nie ma teraz żadnego wpływu. Tu bowiem następuje zmiana w samym środowisku islamskim. Odkąd kierownictwo Al-Kaidy służy raczej jako rodzaj propagandowej nadbudowy, działalność operacyjną prowadzą coraz częściej małe, niezależne ośrodki. Wybór celów nie wynika w zasadzie z żadnej strategii – i dlatego jest niemal nieprzewidywalny dla służb.

Nie ma na razie żadnych poszlak, które wskazywałyby na to, że owe pojedyncze ugrupowania uaktywnią się również w Niemczech. Kiedy jednak w zeszłym tygodniu muzułmanie, także w RFN, wezwali do demonstracji przeciwko duńskim karykaturom Mahometa, pojawiły się niepokojące informacje: w sprawę wmieszali się także sympatycy Hezbollahu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex