Biuro Generalnego Inspektora Ochrony

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Generalnego Inspektora Ochrony




Temat: prawa autorskie fotografi

(...)

Panowie, dajcie se po razie i idźcie na piwo bo obydwoje macie rację:

"Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, dane osobowe to każda
informacja na temat osoby fizycznej, pozwalająca na określenie jej
tożsamości.
- Zgodnie z art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie
danych osobowych (Dz. U.z 2002 r.Nr 101,poz.926) za dane osobowe uważa
się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do
zidentyfikowania osoby fizycznej. W związku z tym, że nie zawsze na
podstawie adresu e-mail można zidentyfikować osobę, która się nim
posługuje, nie ma podstawy do jednoznacznego stwierdzenia, że adres
e-mail jest daną osobową - mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik
prasowy Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Adres internetowy składający się z pseudonimu (tzw. nicka) i domeny
portalu z pewnością nie podlega ustawowej ochronie. Jednak adres
zawierający imię, nazwisko oraz domenę firmy, w której dana osoba
pracuje, umożliwia określenie tożsamości danej osoby i ochronie takiej
podlega."

pozdr
Jarek







Temat: Kara za rzekomy "brak" biletu i zachowanie kontrolera ZTM
Konferencja prasowa Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych
Czy ZTM gromadzi zbyt wiele danych od pasażerów?
Czy fakt monitorowania przez ZTM codziennej trasy przejazdu pasażerów nie jest zbyt dużą ingerencją w naszą prywatność?
Powyższe kwestie wyjaśni Michał Serzycki - Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych
na konferencji prasowej, która odbędzie się w dniu dzisiejszym 8 lipca 2009 r. o godz. 12.00 w siedzibie Biura GIODO, ul. Stawki 2 w Warszawie,w Sali Konferencyjnej na parterze.

A ZTM mnie zaczyna naprawdę wku***ć!!!
GIODO stwierdza, że przy wydawaniu nowych kart miejskich doszło do naruszenia przepisów prawa, a ZTM swoje: twierdzi, że z pomysłu kart ze zdjęciem się nie wycofa!!!
No kim do cholery Oni są - domagają się chyba naprawdę wojny z pasażerami!!!
Więcej:
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1608584,0, ... omosc.html

Albo kolejna wypowiedź szanownego Pana Dyrektora Ruty!!!:
Jednocześnie Ruta poinformował, że we wtorek zapadła decyzja o poddaniu pod głosowanie projektu wprowadzenia nowego, 14-dniowego biletu ZTM na okaziciela. - Tą sprawa radni zajmą się na sesji, która odbędzie się od koniec wakacji - mówi Ruta
http://www.tvnwarszawa.pl/28415,1608657 ... omosc.html
No co On sobie wyobraża - co mi daje 2 tygodniowy bilet?????????
To jest jakaś paranoja!!!!!





Temat: Nasza-klasa.pl - ofiara własnego sukcesu


Zabezpieczenie naszej-klasy.pl niewystarczające

Jak podał PAP, według Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych zabezpieczenia danych na portalu nasza-klasa.pl nie są wystarczające i wymagają uzupełnienia.
W poniedziałek (4 lutego) na konferencji prasowej w biurze GIODO zostaną zaprezentowane wyniki kontroli i zalecenia dla osób zarządzających portalem nasza-klasa.pl. Pewne jest, że nie dojdzie do zamknięcia portalu na wniosek GIODO. Portal sam złożył wniosek o zarejestrowanie zbiorów danych osobowych. Wówczas GIODO podjął decyzję o kontroli.

Według przedstawicieli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, nasza-klasa.pl jest drugim pod względem wielkości zbiorem danych osobowych w Polsce. Ma ok. 7 mln użytkowników. GIODO apeluje jednocześnie, aby użytkownicy serwisu nasza-klasa.pl dobrze zastanowili się przed zalogowaniem i dokładnie przeczytali regulamin. "Lekkomyślność, z jaką publikujemy informacje o sobie, jest zatrważająca. Udostępniamy nasze dane, swoje zdjęcia, zdjęcia naszych dzieci z rozbrajającą szczerością. Pamiętajmy, że dostęp do nich mają nie tylko nasi znajomi" - ostrzegają.



Temat: Możesz umrzeć a i tak TPSA nie poda Twego adresu!


Innego zdania jest Iwona Czaplicka z biura prasowego Generalnego
Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W sytuacji gdy chodzi o ludzkie
życie, zasłanianie się ustawą o ochronie danych osobowych jest
niewłaściwe. Należało udostępnić te dane, tym bardziej że prosił o nie
nie anonimowy obywatel lecz instytucja publiczna.


To jest właśnie błąd rozumowania, i to PODSTAWOWY. Widać, że pani
inspektor wyrosła w klimatach carskich, gdzie najwyżej było Wielkie
Światło Narodu Car Rosji, pod nim był urzędnik carski, a na końcu cham
(obywatel).

Pani inspektor, w państwie prawa nie ma róznicy między instytucją
publiczną a prywatną. Suponuje Pani, że publiczna ma większe prawa od
osoby prywatnej?

Swoją drogą pogotowie ma nauczkę. Powinno być tak: baza danych,
otrzymana lub kupiona (dlaczego nie? przecież sporządzenie nie jest
darmowe) od operatorów i własny program. Sorry, ale do tego wystarczy
taki program jak w stopce - mój własny. To chyba ja prędzej będę
wiedział kto dzwoni niż oni.





Temat: Możesz umrzeć a i tak TPSA nie poda Twego adresu!



Maria Piskier z biura prasowego TP SA twierdzi, że telefonistka
postąpiła prawidłowo. - Mając tylko numer telefonu, absolutnie nie mogła
podać prywatnego adresu abonenta. Nawet w tak tragicznej sytuacji
obowiązuje ją ustawa o ochronie danych osobowych - tłumaczy Piskier.


Może czas, żeby niedorzecznicy poszli siedzieć za morderstwo?


Innego zdania jest Iwona Czaplicka z biura prasowego Generalnego
Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W sytuacji gdy chodzi o ludzkie
życie, zasłanianie się ustawą o ochronie danych osobowych jest
niewłaściwe. Należało udostępnić te dane, tym bardziej że prosił o nie
nie anonimowy obywatel lecz instytucja publiczna.


Konkretnie - dzialanie w stanie wyższej konieczności.





Temat: Możesz umrzeć a i tak TPSA nie poda Twego adresu!


Maria Piskier z biura prasowego TP SA twierdzi, że telefonistka
postąpiła prawidłowo. - Mając tylko numer telefonu, absolutnie nie mogła
podać prywatnego adresu abonenta. Nawet w tak tragicznej sytuacji
obowiązuje ją ustawa o ochronie danych osobowych - tłumaczy Piskier.


racja


Innego zdania jest Iwona Czaplicka z biura prasowego Generalnego
Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W sytuacji gdy chodzi o ludzkie
życie, zasłanianie się ustawą o ochronie danych osobowych jest
niewłaściwe. Należało udostępnić te dane, tym bardziej że prosił o nie
nie anonimowy obywatel lecz instytucja publiczna.


bzdura

loksim





Temat: Czy Citi zlamal ustawe - list z biura GIODO
Witajcie!

Gdy zorientowalem sie, ze przesledzenie drogi pakietow podczas sesji z
CitiDirect prowadzi do Singapuru, zadalem pytanie samemu Citibankowi,
oraz Glownemu Inspektorowi Danych Osobowych, czy jest to legalne.
Przypominam, ze Ustawa o ochronie danych osobowych zabrania
przekazywania danych do krajow, gdzie nie sa one chronione, a Singapur
nie widnieje na liscie takich krajow.

Z Citi uzyskalem uspokajajaca odpowiedz, ze Citibank otrzymal zezwolenie
NBP na przekazywanie danych. Dopiero dzisiaj przyszla zas odpowiedz z
biura GIODO:

"W zwiazku z pismem z dnia 6 maja 2001 r., uprzejmie informuje, iz
dzialajac na podstawie art 14 pkt 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 o
ocronie danych osobowych (...), Generalny Inspektor Ochrony Danych
Osobowych zwrocil sie do Banku Handlowego SA, z siedziba w Warszawie,
ul. Chalubinskiego 8, o zlozenie wyjasnien w sprawie przetwarzania
danych osobowych klientow tego podmiotu, poprzez przekazywanie tych
danych za granice. Jednoczesnie informuje, iz o wyniku tej sprawy
zostanie Pan powiadomiony po jej zakonczeniu."

Wyglada wiec na to, ze dla GIODO nie jest wcale oczywiste, ze Citibank
mogl przetwarzac nasze dane za granica. Przejrzalem pobieznie ustawe i
nie znalazlem punktu, w ktorym ustawa uprawnialaby NBP do udzielania
zezwolen bankom na przekazywanie danych za granice. Ale - podkreslam -
nie jestem specjalista, wiec nie wiem nic na pewno.

Czyzby wiec kolejna afera z Citibankiem? Jak sadzicie?

pozdrowienia,

Kuba





Temat: Unijny spam


Dostalem z numeru 4848784, SMSC Plusa (!) spam o tresci "Spotkajmy sie na
referendum 7-8 czerwca. Biuro ds. Referendum Europejskiego"

Nie wyrazalem zgody na spam. Czy w zwiazku z tym w.w. biuro zlamalo prawo?


Dzis znalazlam wyjasnienie na www.telix.pl :

"Dzis abonenci operujacych w Polsce sieci komórkowych otrzymali SMS-y o
tresci - "Spotkajmy sie na referendum 7-8 czerwca. Biuro ds. Referendum
Europejskiego". Otrzymaly je nawet osoby, które nie wyrazily w umowie zgody
na otrzymywanie informacji nie zwiazanych ze swiadczeniem uslug przez
operatora. Okazuje sie, ze SMS-y zostaly wyslane za zgoda GIODO.

W biurach obslugi abonenta mozna uslyszec informacje, ze wiadomosc o
referendum zostala wyslana do uzytkowników na podstawie umowy z Kancelaria
Prezesa Rady Ministrów, za zgoda Generalnego Inspektora Ochrony Danych
Osobowych.
(z)CentrumPrasowe"





Temat: Możesz umrzeć a i tak TPSA nie poda Twego adresu!


| Innego zdania jest Iwona Czaplicka z biura prasowego Generalnego
| Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W sytuacji gdy chodzi o ludzkie
| życie, zasłanianie się ustawą o ochronie danych osobowych jest
| niewłaściwe. Należało udostępnić te dane, tym bardziej że prosił o nie
| nie anonimowy obywatel lecz instytucja publiczna.
Pani inspektor, w państwie prawa nie ma róznicy między instytucją
publiczną a prywatną.


Panie Michale, w każdym państwie istnieje różnica
między instytucją prywatną, a _anonimowym_ obywatelem.
Może jakiś kursik czytania ze zrozumieniem?


Suponuje Pani, że publiczna ma większe prawa od
osoby prywatnej?


Od anonimowej osoby prywatnej - tak, przecież to oczywiste.


Swoją drogą pogotowie ma nauczkę. Powinno być tak: baza danych,
otrzymana lub kupiona (dlaczego nie? przecież sporządzenie nie jest
darmowe)


Jakoś i książki telefoniczne i płytki jednak &tp rozdaje
za darmo.

Pozdrawiam

Piotr





Temat: Przeskanuj swoich znajomych!
Kolejna pulapka dla naiwnych...
I dziwic sie ze coraz wiecej samu do skrzymek pocztowych trafia.
Ciekawe jak sie ma ta stronka do ustawy o ochronie danych osobowych -
ciekawe kiedy biuro generalnego inspektora danych osobowych takie
przedsiewziecia tez zacznie srzawdzac.
szomiz




Temat: Akcja "Nie parkuj jak łoś !!!"
wnosze dodatkowa informacje. Oficjalna odpowiedz Komendy Glownej Policji:

-------- Wiadomość oryginalna --------
Temat: Re: publikacja samochodow zle zaparkowanych
Data: Fri, 19 Aug 2005 17:32:07 +0200
Nadawca: zpkgp <zpkgp@policja.gov.pl>
Adresat: Aleksander Pitura - zgorzelec.info <biuro@zgorzelec.info>
Odniesienia: <42DD64E9.4050306@zgorzelec.info>

W odpowiedzi na pytania przesłane drogą elektroniczną uprzejmie informujemy, że tablica rejestracyjna nie identyfikuje jednoznacznie użytkownika pojazdu, bowiem nie każdy obywatel, ale tylko odpowiednie służby mają taką możliwość.

Według naszej opinii najwłaściwszym merytorycznie organem do rozstrzygnięcia problemu jest Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

Pozdrawiamy
Zespół Prasowy KGP



Temat: Przeskanuj swoich znajomych!


Kolejna pulapka dla naiwnych...
I dziwic sie ze coraz wiecej samu do skrzymek pocztowych trafia.
Ciekawe jak sie ma ta stronka do ustawy o ochronie danych osobowych -
ciekawe kiedy biuro generalnego inspektora danych osobowych takie
przedsiewziecia tez zacznie srzawdzac.


ehh.. zawsze sie taki znajdzie.
Dane, ktore strona udostepnia sa zbierane z sieci, co oznacza, ze
udostepnily
je skanowane osoby. Nie udostepniam danych, ktore powierzyli mi ludzie, co
zreszta
mozesz sam sprawdzic.
Zaloz konto na jakims darmowym serwerze i wpisz jego adres do skanera.
Nastepnie
obserwuj je tak dlugo jak zechcesz. Nie otrzymasz zadnego spamu (poza tym
wysylanym
przez wlasciciela serwera z darmowym kontem).
Skrypt pokazuje jedynie te dane, do ktorych kazdy internauta ma dostep.
Rozni sie jedynie
tym, ze skrypt zbiera te dane szybciej niz zwykli uzytkownicy.

pozdrawiam
Merlin





Temat: Kontroler legitymuje


| I uważasz, że zwalnia to ją od obowiązku  reagowania, gdy
| ktoś na ową ustawę powołuje się bezprawnie?
| A z czego taki obowiązek miałby niby wynikać???
| Zadania (obowiązki) GIODO są określone w art. 12 Ustawy
| ( Jeśli ktoś na moich oczach kogoś napada, to też mam nie reagować,
bo żadna ustawa mnie do tego nie obliguje. Bez jaj...


O, jak pięknie sam sobie zaprzeczyłeś :-)
Jeżeli ktoś na twoich oczach napada, albo jeżeli ktoś się
bezprawnie powołuje na ustawę, o której mówimy,
to oczywiście trzeba reagować. Ale odróżnij p. Ewę
Kuleszę (która jest takim samym obywatelem, jak Adam
Jankowiak) od Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Ewa ma pełne prawo (a nawet obowiązek) reagować. Natomiast GIODO -
nie, bo nie ma takiego umocowania prawnego. Rozumiesz?


| Który konkretnie artykuł owej ustawy sankcjonuje te patologie
| (powyżej dostałeś link do owej ustawy; to tak dla ułatwienia
| Ci zadania)? Proszę o konkretny numer. Z góry dziękuję.
Za szkodliwe uznaję np. art. 12 pkt 5, oraz art. 53.
Natomiast art. 23, pkt 1, podpkt 1 jest martwy, gdyż
spisujący kanar wcale nie pyta o zgodę pasażera, czy
ten może być spisany.


OK, rozumiem. Tak więc opracuj projekt zmieniający tę
ustawę, zbierz 100 000 podpisów pod nim i voila!
Ewentualnie zgłoś się do jakiegoś (p)osła w biurze
poselskim znajdującym się w miarę blisko miejsca Twojego
zamieszkania i jemu przedstaw sprawę. Poważnie.





Temat: Korpus Ochrony Pogranicza

KOP podlegal pod MSWojsk jek reszta wojska.

Sprostowanie:
- MSWojsk (gabinet ministra, wiceministrów, departamenty: uzupełnień, piechoty, kawalerii, artylerii, aeronautyki, saperów, łączności, uzbrojenia, inżynierii, intendentury, zdrowia, budownictwa, sprawiedliwości, broni pancernych, żandarmerii, polowa kuria biskupia, biuro wyznań niekat.)
- GISZ Generalny Inspektor Sił Zbrojnych, inspektorowie, generałowie do prac, Sztab Główny, szefowie fortyfikacji i komunikacji wojsk., Wydział Wojsk. Kom. Gdańsk, attache wojsk. (CWSW, WSWoj., WBH z Arch.Woj., CBW)
- Władze Okręgowe D.O.K. I-X
- Władze Garnizonowe
- Wielkie jednostki (armie, grupy operacyjne, dywizje)
- Małe jednostki (pułki, szkoły, zakłady) wg. podzialu na bronie, slużby, szkoły
- Marynarka Wojenna
- Instytucje naukowe

a gdzie Korpus Ochrony Pogranicza?
Otóż KOP był organem wykonawczym władz państwowych w zakresie ochrony granic i podlegał bezpośrednio M.S. Wewn.; personel oficerski i podoficerski - na drodze przeniesienia z wojska; warunkiem dla oficerów było sprawowanie dowództwa w WP, a szeregowi zaw. musieli godzić się na służbę conajmniej 3-letnią.



Temat: Naprawić państwo
Oto jakie kwiatki dzialaja w naszym panstwie, ktore trzeba naprawic.

Zawrzało wokół Ministerstwa Finansów, po tym jak Rzeczpospolita ujawniła, że były wiceminister tego resortu Wiesław Ciesielski zatrudniał byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Minister finansów nie wyklucza, że polecą głowy. Sprawa jest już wyjaśniania - powiedział Radiu ZET Mirosław Gronicki
Według Rzeczpospolitej od lutego do lipca 2004 roku - w ostatnich miesiącach urzędowania wiceministra finansów i generalnego inspektora kontroli skarbowej Wiesława Ciesielskiego - pracę na kilku ważnych stanowiskach w ministerstwie rozpoczęli byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa.

Chodzi m.in. o Aleksandra Mleczko, p.o. wicedyrektora Biura Międzynarodowych Relacji Skarbowych (negatywnie zweryfikowany w 1990 roku pracownik krakowskiego Wydziału Ochrony Gospodarki SB, któremu niedawno ABW wydała certyfikat dostępu do informacji niejawnych do poziomu "ściśle tajne") i Włodzimierza Bartnickiego, p.o. dyrektora Biura Dokumentacji Skarbowej (zajmował się inwigilowaniem opozycji i obserwacją księży).



Temat: Bank Śląski & Nationale N.


Nie  rozumiem o czym piszesz? Przegl?dałem posty poniżej ale niczego nie
zauważyłem nt. Nationale i Banku |l?skiego! Proszę wyja?nij o czym piszesz
i gdzie jeszcze poczytać na ten temat!


Już wyjaśniam:
Pani Kulesza (Generalny Inspektor Danych Osobowych, czy jakoś podobnie) na
konferencji prasowej wspomniała o naruszeniach ustawy o ochronie danych
osobowych, a m.in.:
1. niezgodnym z ustawą zapisie we wniosku o otwarcie Superkonta w PKO BP
(było na liście),
2. nieprawnym przekazaniu danych z PKO BP do Biura Maklerskiego PKO BP,
3. wysyłce wypełnionych (jak zrozumiałem) i gotowych do podpisu umów z PTE
NN do klientów Banku Śląskiego, co też ma naruszać ustawę,
4. znajdowaniu na śmietnikach i wysypiskach wniosków, formularzy, wydruków
bankowych zawierających wrażliwe dane, np. wniosków kredytowych, przelewów
zagranicznych (Bank Zachodni, Bank Śląski).
W temacie chodzi oczywiście o to punkt 3.

Moje zdanie jest takie, że chory jest zakaz przekazywania i obróbki danych
klientów w ramach grupy kapitałowej komplementarnych firm - w tym wypadku
Grupy ING.
Z drugiej strony (ale już z innej ustawy) powinny być bezwzględnie ścigane
praktyki nakłaniania pracowników do zapisywania się w konkretnym funduszu
emerytalnym lub wymaganie dostarczenia odpowiedniej ilości 'głów' pod groźbą
utraty premii lub pracy. To ostatnie zdarzało się na Poczcie (fundusz
Pocztylion), PBK (fundusz PTE PBK), a podobno i w BŚ, o czym też było
wcześniej na liście.

Pozdrawiam
Brodek





Temat: Co wolno Administratorowi publicznego forum.
Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, dane osobowe to każda informacja na temat osoby fizycznej, pozwalająca na określenie jej tożsamości. "Zgodnie z art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U.z 2002 r.Nr 101,poz.926) za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. W związku z tym, że nie zawsze na podstawie adresu e-mail można zidentyfikować osobę, która się nim posługuje, nie ma podstawy do jednoznacznego stwierdzenia, że adres e-mail jest daną osobową" - mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych

Czyli Twój adres jako taki nie podlega ochronie, jedynie sposób w jaki został zaprezentowany
przez p.Agnieszkę, czyli to co znajduje się przed tym adresem , czyli Twoje Imię i Nazwisko.
Ale patrząc na to kto pozwolił na identyfikacje gdzie mieszkasz z tym bym już polemizował.
zobacz tu.
Sam się zidentyfikowałeś dla google np. przez co można cię jakoś tam namierzyć

Pozyskanie adresu email z Twojego forum następuje przez roboty skanujące, robot
skanujący np. Alexia, wchodząc na forum zostawia ślad czyli przesuwa się licznik ile ludzi
zobaczyło stronę. Ilość wyświetleń 187 świadczyła by że parę robotów tam było.
Ty jako "Administrator" danych osobowych powinieneś zabezpieczyć dane w takie sposób
aby nie wyciekały do internetu. Czyli np. zablokować dostęp robotów do forum,
co akurat jest możliwe. Ustawę łamie ten kto przechowuje dane w nieprawidłowy sposób.
Po prostu wejdź w edycje usuń adres i napisz czemu to zrobiłeś.
Jeszcze jedna uwaga działając publicznie w mieście stajesz się osobą publiczną przez co
nie obejmuje cię ustawa o ochronie wizerunku i utajnianiu Twoich danych.

Na koniec dla pocieszenia podam że ja dostaje w miesiącu 28tyś niechcianej korespondencji
z czym serwer radzi sobie bez problemu i zostaje z 5 dziennie do usunięcia. Nie łatwo być
administratorem czegokolwiek, o tym możemy dyskutować w nieskończoność.



Temat: Naruszenie Ustawy o Ochronie Danych Osobowych w Internecie /Usenecie (grupa dyskusyjna pl.misc.telefonia)


Biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych
Pl. Powstańców Warszawy 1
00-030 Warszawa

Na podstawie art. 12, pkt 2) ustawy z dnia 29.08.1997r. o ochronie
danych osobowych (Dz. U. z 1997r., Nr 133, poz.883)
zwracam sie o podjecie procedury w celu urzedowego potwierdzenia
publicznego naruszenia Ustawy o Ochronie Danych Osobowych w
internecie

Zmuszony jestem dokonac zgloszenia postepujac zgodnie z opinia
Profesora socjologii, Mike'a Dalecki ze Stanow,


Tobie by się bardziej przydała opinia profesora zwyczajnego, ale
psychiatrii, może być z Polski podobno mamy dobrych fachowców.


aby nie dopuszczac do sytuacji "broken window"( u nas "otwartych
drzwi"),


Nonono, tam gdzie przebywałeś do przedwczoraj zaszła sytuacja "broken
window", a także "broken bars", no i chyba "sleepinig guard" dlatego się
tutaj pojawiłeś.


W zwiazku ze zblizajacym sie terminem wyborow do samorzadow,
nalezy oczekiwac, ze naruszenia
Ustawy o Ochronie Danych Osobowych beda w internecie coraz
czestsze i nie mozna wykluczyc, ze internet bedzie wykorzystywany
do prowadzenia kampanii wyborczych.


Startujesh????


Bylbym zatem zobowiazany za skomentowanie przez Biuro Pani
Minister zakresu ochrony danych osobowych w Internecie/ na
Usenecie i umieszczenie tego komentarza na stronie internetowej
Biura Pani Minister.

Niestety tak w dniu wczorajszym , jak i dzisiejszym, nie bylo
mozna sie polaczyc ze strona
internetowa GIODO http://www.giodo.gov.pl/ i sprawdzic, czy
znajduja sie tam juz inne komentarze dotyczace ochrony danych
osobowych w internecie.

z powazaniem,

Jacek

Dariusz S.piiiii mieszkały w piiiii, nr tel. pipiiii-pipi-pipiii
(czekam na pozew) używa pipi pi.pipi i użycie przycisku pi-pi nie
jest w jego przypadku konieczne.

pzdr

Tomek


O kufa nie mogie, on się skarży, że ktoś podał jego dane osobowe w tym jego
imię i nazwisko Dariusz S., a pod listem podpisuje się JACEK.

Niech on się zacznie leczyć na nogi.

Resztę grupy BP, NMSP, ale takiej jazdy nie było od zeszłego roku gdy w tym
samym okresie, czyli na początku lipca dżeki pojawił się na polipie.
Scenariusz był mniej więcej ten sam, nawet chyba też chodziło o GIODO -
początkowo prowadził działania zaczepne by później wybuchnąć z siłą piłeczki
golfowej. Skończyło się na moderacji.





Temat: Możesz umrzeć a i tak TPSA nie poda Twego adresu!

Do Centrum Ratownictwa w Gliwicach zadzwonił 45-letni mężczyzna, który
zanim zdążył podać swój adres, stracił przytomność. Gdy TP odmówiła
dyspozytorkom pomocy w zlokalizowaniu wyświetlonego numeru, poradziły
sobie same i uratowały mężczyźnie życie

Dyspozytorki z Gliwic Dorota Bławicka i Lucyna Kusz odebrały telefon od
mężczyzny, który resztkami sił wyszeptał: - Potrzebuję pomocy. Potem
połączenie się urwało.

Dyspozytorki połączyły się z informacją TP. Poprosiły o adres abonenta,
z którego numeru wzywano pomocy. Telefonistka odmówiła, zasłaniając się
ustawą o ochronie danych osobowych. Przełączyła do szefa, ale połączenie
zostało przerwane.

Kobiety sprawdziły komputerową bazę centrum, szukając numeru podobnego
do wyświetlonego. Tak odnalazły trzy zgłoszenia z Pniowa z numerem
bardzo podobnym do tego, skąd wzywano pomocy. Ustaliły adres i wysłały
tam pogotowie. Karetka przy pomocy sąsiadów odszukała 45-letniego
Wernera Fabiana i uratowano mu życie. Mężczyzna miał zawał.

Pracownicy Centrum Ratownictwa są oburzeni zachowaniem TP. Chcą, by
ustaliła jasne kryteria postępowania, by taka sytuacji już nigdy więcej
się nie powtórzyła.

Maria Piskier z biura prasowego TP SA twierdzi, że telefonistka
postąpiła prawidłowo. - Mając tylko numer telefonu, absolutnie nie mogła
podać prywatnego adresu abonenta. Nawet w tak tragicznej sytuacji
obowiązuje ją ustawa o ochronie danych osobowych - tłumaczy Piskier.

Innego zdania jest Iwona Czaplicka z biura prasowego Generalnego
Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W sytuacji gdy chodzi o ludzkie
życie, zasłanianie się ustawą o ochronie danych osobowych jest
niewłaściwe. Należało udostępnić te dane, tym bardziej że prosił o nie
nie anonimowy obywatel lecz instytucja publiczna.





Temat:

... 24 lipca wchodzi w życie ustawa o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, pozwalająca nowej instytucji zbierać właściwie wszystkie hipotetycznie potrzebne jej informacje o obywatelach – bez ich wiedzy. Dane te będą mogły być gromadzone i przetwarzane poza kontrolą sądową. Czy już powinniśmy protestować, czy raczej zaufać władzy, że może jednak nie wykorzysta tak szerokich kompetencji, by nam szkodzić?

EWA KULESZA: – Jeżeli CBA może zbierać nasze dane i w banku, i w pracy, i w firmie ubezpieczeniowej, to będzie niebezpieczne, bo nie ma możliwości obrony przed taką inwigilacją. Ustawa nie gwarantuje też obywatelom prawa dowiedzenia się, że informacje o nich były zbierane, nawet jeśli podejrzenia wobec nich się nie potwierdzą. Przeraża i zakres kontroli, jaką mogą prowadzić funkcjonariusze CBA, i to, że działalność Biura będzie przebiegać poza jakąkolwiek kontrolą – tak więc prawa obywateli wynikające z Konstytucji i ustawy o ochronie danych osobowych nie będą gwarantowane.

Tymczasem prawo do kontrolowania instytucji publicznych to europejski standard, m.in. układy z Schengen wymagają, by wszystkie instytucje policyjne i quasi-policyjne, jeżeli tylko postępowanie nie musi być prowadzone w tajemnicy, gwarantowały obywatelom prawo do ochrony danych osobowych, a przede wszystkim do kontroli tego, co i jak było zbierane. Zwracał też na to uwagę Trybunał Konstytucyjny stwierdzając, że ze względu na interes publiczny pewne instytucje, np. policja czy służby specjalne, mogą zbierać dane na potrzeby postępowania bez wiedzy i zgody obywatela. Jeżeli jednak dane okażą się nieprzydatne albo nie dotyczą kontrolowanej osoby, powinny być osobie inwigilowanej udostępnione. Takiego mechanizmu w ustawie o CBA nie ma. Nie zgodzono się nawet na to, by GIODO, tak jak to się dzieje w przypadku policji, miał prawo kontroli zbiorów i zabezpieczeń CBA.

Ewa Kulesza - były Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych

więcej : LINK

ps. zmieniam temat z "Nowy minister edukacji " na "IV RP"




Temat: Możesz umrzeć a i tak TPSA nie poda Twego adresu!


| Maria Piskier z biura prasowego TP SA twierdzi, że telefonistka
| postąpiła prawidłowo. - Mając tylko numer telefonu, absolutnie nie mogła
| podać prywatnego adresu abonenta. Nawet w tak tragicznej sytuacji
| obowiązuje ją ustawa o ochronie danych osobowych - tłumaczy Piskier.

racja

| Innego zdania jest Iwona Czaplicka z biura prasowego Generalnego
| Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W sytuacji gdy chodzi o ludzkie
| życie, zasłanianie się ustawą o ochronie danych osobowych jest
| niewłaściwe. Należało udostępnić te dane, tym bardziej że prosił o nie
| nie anonimowy obywatel lecz instytucja publiczna.

bzdura


Ale PT nakląda na operatorów obowiązek udostępniania danych abonenta i
użytkownika a w szcególności miejsca zakończenia sieci skąd nastąpiło
wywołanie do slużb ustawowo powołanych do niesienia pomocy - w celu
niesienia tej pomocy.

Problem jest tylko jeden - procedura.
Pracownice Centrum zadzwoniły prawdopodobnie na 118913.
Należy stworzyć bazę danych abonentów i zarejestrowanych użytkowników.
Bazę codziennie aktualizowaną i do takiej bazy powinny mieć dostęp właśnie
takie służby.
Wystarczy w każdej takiej jednostce komputer z modemem. Z modemem cały czas
pracującym (linii telefonicznych to w takich instytucjach nie brakuje).
Tylko koszt komputera PC.
Modem byłby stale połączony (wisiał by) na jakimś wirtualnym numerze
dostępnym tylko uprawnionym numerom linii.
Największy koszt to baza danych.
Ale to i tak pryszcz przy codziennie wyrzucanych w błoto pieniądzach
podatników.
A to chociaż pożyteczna inwestycja.

Opisałem taki hipotetyczny system bo na razie zakładam brak realizacji CPR
(widac jak "wdrażają")...
A tak to w każdej jednostce dostawiamy tylko (albo adaptujemy istniejący)
komputer PC z modemem. Podpinamy pod jedną z wielu tam linii PSTN czy
branżowych i jazda.

Ale oni pewnie mają "całościową koncepcję" wdrożenia zintegrowanego systemu
CPR gdzie to ma być docelowo. I TETRA i łącza szrokopasmowe i ach i och.
No to róbta to a jak nie ma pieniędzy/koncepcji.chcęci to chociaż takie coś
jak opisałem.
Michał





Temat: Nasza klasa......

Ochronie prawnej podlegają wszystkie fakty dotyczące przeszłości określonego człowieka - wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uchylił decyzję GIODO odnośnie przetwarzania danych osobowych w serwisie Nasza-Klasa. - taką informację podał Dziennik Internautów.

Cała historia rozpoczęła się od umieszczenia w SMS-owym serwisie numeru telefonu warszawskiego przedsiębiorcy. Oczywiście bez jego wiedzy i zgody. Wiadomość umieszczona na serwisie towarzyskim uprzykrzyła mu życie. Została ona wrzucona przez pracownika Biura Obsługi Abonenta Polskiej Telefonii Cyfrowej, któremu Tomasz W. wytoczył proces. Z czasem okazało się, że PTC zbiera o nim różne informacje. W internecie i innych miejscach znalazłem co nieco o sobie, praktycznie wszystko udało mi się "wykasować" lub ograniczyć do niezbędnego minimum - opowiada Tomasz W. Jedynym serwisem, jaki nie wykonał prośby usunięcia informacji była Nasza-Klasa (w dodatku skarżący nigdy nie zarejestrował się na tym serwisie, ktoś inny wrzucił treści naruszające jego prywatność).

Tomasz W. udał się z wnioskiem do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, jednak ten wydał dwie kolejne, sprzeczne decyzje. Pierwsza mówiła – jak podaje Dziennik Internautów - że nie doszło do naruszenia prawa, gdyż Nasza-Klasa świadczy na rzecz zarejestrowanych użytkowników usługę polegającą na przechowywaniu danych w systemie teleinformatycznym (zgodnie art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną). Druga była bardziej kontrowersyjna. Mówiła bowiem, że zestawienie imienia i nazwiska i starej fotografii nie pozwala na identyfikacje bez nadmiernych kosztów i czasu. Tę właśnie decyzję Tomasz W. zaskarżył do WSA w Warszawie.

Z opublikowanego w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych uzasadnienia wyroku WSA w Warszawie ze skargi Tomasza W. przeciwko Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych wynika, że o tym, czy mamy do czynienia z danymi osobowymi, decydują nie tylko wiadomości dotyczące aktualnej sytuacji osoby fizycznej, ale także informacje odnoszące się do tego, co robiła i kim była w przeszłości. W końcu to wszystko składa się na tożsamość jednostki – czytamy w Dzienniku Internautów.


mosz jak to wyglondo na dzisiej

Wydaje mi się że to jednak NK odpowiado za fakt pozostawiania Twojij foty od momentu zgłoszenia interwencji.



Temat: Obrona przed niesluszna windykacja


Od znajomych dowiaduje sie jednak, ze
- zostane wpisany do BIK-u (biura informacji
  kredytowej) jako niewiarygodny dluznik i nie
  bede mogl otrzymac kredytu


Nie do Biura Informacji Kredytowej (bo to współpracuje tylko z bankami),
a do któregoś z biur informacji gospodarczej. Ale zdaje się, ze TP
jeszcze z żadnym nie współpracuje. Firma windykacyjna nie ma natomiast
prawa przekazać takich danych (zresztą wcale ich nie odkupiła od TP). A
nawet jeśli już dostaniesz zawiadomienie o zamiarze przekazania (listem
poleconym) to wtedy udasz się do prokuratora, bo "Kto przekazuje do
biura nieprawdziwą informację gospodarczą, podlega grzywnie do 30 000
złotych."  Polecam ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczych.


- Intrium uda sie do sadu i dostanie nakaz
- przekaze nakaz komornikowi a ten przeprowadzi
  sciaganie naleznosci (na przyklad zabierze mi
  telewizor i sprzeda go za 300 zl)


Raczej nie pójdzie. Nie ta firma. Zresztą po otrzymaniu nakazu masz 14
dni na wniesienie sprzeciwu.


Do przeprowadzenia powyzszej procedury nie jest
potrzebne postepowanie procesowe. Czyli wyglada
na to, ze jesli nie wytlumacze sie przed firma
krzak - to bede mial na glowie komornika.


Zmień znajomych ;)


Jak zachowac sie w tej sytuacji? Zaznaczam, ze
interesuje mnie nie tylko obrona, ale rowniez
kontratak. Jakim prawem TP S.A. przekazala moje
dane osobowe i falszywe informacje o nieoplaconych
rachunkach?!


Zacznij od skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych
(www.giodo.gov.pl). Ostatnio nie lubi przekazywania danych osobowych
firmom windykacyjnym. A resztę wyrzucaj do kosza, czekaj na ewentualny
nakaz z sądu (tylko go odbierz).

KG





Temat: Gospodarka - Polska
Pieniądze na zadania

Ministerstwo finansów ujawniło wczoraj jak będzie przygotowywany budżet na przyszły rok. Po raz pierwszy wydatki mają być podporządkowane konkretnym zadaniom.

Według projektu wszystkie ministerstwa oraz większość instytucji rządowych powinny już na 2008 rok zaplanować wydatki przypisując je jasno sprecyzowanym zadaniom. Nadal obowiązywać oczywiście będą limity ustalone przez ministra finansów. Wstępne założenia dopuszczają zwolnienie z konieczności przygotowywania budżetu zadaniowego przez Kancelarię Prezydenta, Premiera, Sejmu, Senatu, Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny, Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Krajowe Biuro Wyborcze, Instytut Pamięci Narodowej, Rzecznika Praw Dziecka i Rządowe Centrum Legislacji. Na inne traktowanie mogą też liczyć instytucje, które wykonują specyficzne zadania, albo dbają o bezpieczeństwo kraju.

Reguły budżetu zadaniowego należy stosować w sposób wyjątkowy, uwzględniający konieczność zachowania tajemnicy państwowej - czytamy w rozporządzeniu. Chodzi tu np. o Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencję Wywiadu, czy Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szczegółowo nie będą mogły być też podawane zadania, które stoją przed policją, strażą graniczną, BOR, czy urzędami kontroli skarbowej.

Projekt jest już gotowy, mimo to minister Teresa Lubińska, odpowiedzialna za przygotowanie budżetu zadaniowego powiedziała "Rz", że może jeszcze ulec zmianie.

Jej zdaniem budżet zadaniowy może poprawić skuteczność wydawanych złotówek zwłaszcza w resorcie transportu, rolnictwa, ochrony środowiska, zdrowia, pracy, oświaty i nauki. W tym ostatnim, jak zapewniła Lubińska funkcjonuje on już całkiem dobrze.

Pozostałe ministerstwa i instytucje zmierzyłyby się z koniecznością szczegółowego rozpisywania swoich wydatków w następnych latach. Zdaniem prof. Jerzego Osiatyńskiego z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN dobrze się stało, że instytucje niezależne od rządu nie będą zmuszane do przygotowywania budżetu zadaniowego.

Rzeczpospolita



Temat: bankier.pl


Konkretnie firma, ktora zostala wymieniona we wczesniejszym poscie...
Poslalem w tej sprawie fax do Generalnego Inspektora Ochrony Danych
Osobowych do Biura Prawnego, ale jak na razie cisza.


GIODO nie ma nic z tym wspolnego - adresy e-mail umieszczane na
stronach WWW nie podchodza pod zaden paragraf, bo:

- nie pozwalaja ustalic tozsamosci odbiorcy (a przynajmniej wiekszosc)
- sa ogolnodostepne (strona WWW)

takie dane mozna dowolnie obrabiac i rozsylac, takich baz nie trzeba
zglaszac do GIODO, jesli sie chce je prowadzic...

jak juz wczesniej pisalem, firma "Informacja" jest prawie bezkarna a
na jej dzialalnosci traca glownie uzytkownicy sieci, providerzy a
nawet sami spamerzy...

paradoksalnie:
byc moze jedynymi osobami, ktore moga sie do tej firmy doczepic sa
wlasnie spamerzy, ktorzy zakupili wspomniana baze adresowa - na

jak widac na zalaczonym obrazku, jest mnostwo adresow prywatnych

PLUSa - czyli "Informacja" nie wywiazuje sie z tego, za co dostaje
pieniadze. Podchodzi to wiec pod lamanie praw konsumenta etc.

na koniec fragmenty ustawy o ochronie danych osobowych:

============
Art 6.

- W rozumieniu ustawy za dane osobowe uważa się każdą informację
dotyczącą osoby fizycznej, pozwalającą na okre lenie tożsamo ci tej
osoby.
  [czyli adres e-mail nie wystarcza do ustalenia tozsamosci, odpadaja
tez adresy osob prawnych]

Art 25.

[nie trzeba informowac zainteresowanego o przechowywaniu jego danych,
jesli:]
   2) dane przewidziane do zebrania są ogólnie dostępne
   [czyli w naszym przypadku strony WWW]

Art 29.
4. Udostępnione dane osobowe można wykorzystać wyłącznie zgodnie z
przeznaczeniem, dla którego zostały udostępnione.
 [jak ktos kupuje spamliste, to ma uzyc jej do spamu  hehehehe]

Art.43.
1. Z obowiązku rejestracji zbioru danych zwolnieni są administratorzy
danych:
[...]
9) powszechnie dostępnych,

  [czyli strony WWW]

==============





Temat: Orange - oddała bazę numerów abonentów do TPsa
Witam.
Być może było już to opisywane na grupie, ale tutaj codziennie przybywa
tyle postów, że trudno się dopatrzyć :)
Dzwoniłem ostatnio do BOK orange i w zapowiedzi usłyszałem, że teraz
można sobie zadzwonić pod *123 i uzyskać informację o numerze telefonu
abonenta Orange i TPsa.
W rozmowie z konsultantką (debilką do entej potęgi zresztą) dowiedziałem
  się, że podają tam numery na prawo i lewo byleby tylko znać nazwisko i
ulicę. Za pytałem na jakiej podstawie Orange przekazało te dane do TPsa.
Otrzymałem informację, że na podstawie oświadczenia, które jest na dole
umowy, a dotyczące administrowania danymi osobowymi. Czyli, podpisałeś,
to teraz musisz zastrzegać numer telefonu, bo inaczej dzwoniąc na
informację Tpsa 118913 otrzymasz informację o numerach telefonów
komórkowych osób, o które się starasz.
Ja natomiast sprawdziłem swoją umowę i nie znalazłem tam nic innego jak
tylko oświadczenie o Wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych
dla celów statystycznych i marketingowych.
Dodatkowo oświadczenie to jest pozyskane przy okazji zawierania umowy,
co jest sprzeczne ze stanowiskiem Generalnego Inspektora Ochrony Danych
Osobowych i Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Ale niestety, tam gdzie TPsa ma możliwości to wykorzystuje je na maxa. W
tej chwili otrzymałem od następnej konsultantki (równie tępej jak ta
pierwsza), że Orange przesyłała taką informację razem z fakturami do
swoich abonentów. Była tam ponoć informacja tak, że orange coś takiego
wprowadza i jeżeli abonenci nie chcą aby ich numery były przekazane do
TPsa to muszą sobie zadzownić do BOK orange i zastrzec swoje numery.
Ciekawostką jest to że ustawa mówi o tym, że podmiot zbierający, lub
przekazujący dane osobowe musi uzyskać zgodę, a nie jak powiedziała mi
tępa konsultantka wystarczy że orange zamieściła informację i ma z głowy.
Tak więc, abonenci Orange - kierujcie się do BOK i zastrzegajcie swoje
numery. Inaczej, jak ktoś zadzwoni do biura numerów TPsa, to otrzyma
informację na temat waszych numerów komórkowych.
Nie ma to jak TPsa :)

dydek





Temat: Kontroler legitymuje
| | | | | I uważasz, że zwalnia to ją od obowiązku  reagowania, gdy
| | ktoś na ową ustawę powołuje się bezprawnie?
| | A z czego taki obowiązek miałby niby wynikać???
| | Zadania (obowiązki) GIODO są określone w art. 12 Ustawy
| | ( | Jeśli ktoś na moich oczach kogoś napada, to też mam nie reagować,
| bo żadna ustawa mnie do tego nie obliguje. Bez jaj...
|
| O, jak pięknie sam sobie zaprzeczyłeś :-)

Gdzie? Tak samo jak ja reaguję i na ustawy się nie oglądam,
tak samo Pani Kulesza powinna się nieco bardziej wysilić,
a nie że z jej ustawy robi się wodę na młyn.

| Jeżeli ktoś na twoich oczach napada, albo jeżeli ktoś się
| bezprawnie powołuje na ustawę, o której mówimy,
| to oczywiście trzeba reagować. Ale odróżnij p. Ewę
| Kuleszę (która jest takim samym obywatelem, jak Adam
| Jankowiak) od Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
| Ewa ma pełne prawo (a nawet obowiązek) reagować. Natomiast GIODO -
| nie, bo nie ma takiego umocowania prawnego. Rozumiesz?

Ma to umocowanie! Art. 12 pkt 1 i 4.

| | Który konkretnie artykuł owej ustawy sankcjonuje te patologie
| | (powyżej dostałeś link do owej ustawy; to tak dla ułatwienia
| | Ci zadania)? Proszę o konkretny numer. Z góry dziękuję.
| Za szkodliwe uznaję np. art. 12 pkt 5, oraz art. 53.
| Natomiast art. 23, pkt 1, podpkt 1 jest martwy, gdyż
| spisujący kanar wcale nie pyta o zgodę pasażera, czy
| ten może być spisany.
|
| OK, rozumiem. Tak więc opracuj projekt zmieniający tę
| ustawę, zbierz 100 000 podpisów pod nim i voila!
| Ewentualnie zgłoś się do jakiegoś (p)osła w biurze
| poselskim znajdującym się w miarę blisko miejsca Twojego
| zamieszkania i jemu przedstaw sprawę. Poważnie.

Jest wiele innych bardziej palących spraw.
Choćby przestępcze działania kanarów i komorników.





Temat: Nasza-klasa.pl superstar
GIODO: zabezpieczenia w Naszej Klasie nie są wystarczające

Jak poinformowała w piątek Polską Agencję Prasową rzeczniczka Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Małgorzata Jasak-Kałużyńska, po kontroli portalu Nasza-klasa.pl inspektorzy GIODO stwierdzili, że obecnie funkcjonujące mechanizmy zabezpieczające dane na tym portalu "nie są wystarczające i wymagają uzupełnienia".

W poniedziałek w południe na konferencji prasowej w biurze GIODO w Warszawie zostaną zaprezentowane szczegółowe wyniki kontroli tego popularnego wrocławskiego portalu oraz zalecenia. Na konferencji będzie obecny także przedstawiciel portalu.

W poniedziałek, gdy trwała jeszcze kontrola GIODO, szef tego urzędu Michał Serzycki zapewniał, że "na pewno nie dojdzie do zamknięcia portalu".

Portal sam złożył wniosek o zarejestrowanie zbiorów danych osobowych. Wówczas GIODO podjął decyzję o kontroli portalu. Według Serzyckiego, portal jest drugim pod względem wielkości zbiorem danych osobowych w Polsce i ma ponad 6 mln użytkowników.

GIODO postanowił skontrolować Naszą Klasę po to, by sprawdzić, czy zabezpieczenia zamieszczonych tam danych osobowych są wystarczające. Jak mówił, do przeprowadzenia kontroli skłoniły go również publikacje prasowe na temat portalu.

Michał Serzycki apelował wtedy do użytkowników Naszej Klasy, by dobrze zastanowili się przed zalogowaniem i dokładnie przeczytali regulamin. - Lekkomyślność, z jaką publikujemy informacje o sobie, jest zatrważająca. Udostępniamy nasze dane, swoje zdjęcia, zdjęcia naszych dzieci z rozbrajającą szczerością. Pamiętajmy, że dostęp do nich mają nie tylko nasi znajomi - mówił.

Przypomniał też, że w Naszej Klasie można ukryć niektóre dane i zachęcał do korzystania z tej opcji.

PAP



Temat: ochrona danych osobowych a ogłoszenia na tablicy ogłoszeń
Za ujawnienie danych spółdzielców może grozić nawet więzienie

Spółdzielnia mieszkaniowa nie może upubliczniać danych osobowych członków, którzy zaskarżyli uchwałę zarządu.
Za umożliwienie dostępu osobom nieupoważnionym grożą dwa lata więzienia.

Do Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) wpływają skargi na zarządy spółdzielni mieszkaniowych, które upubliczniają dane osobowe skarżących bez podstawy prawnej.

Jeden ze spółdzielców wskazał, że na drzwiach wejściowych do budynku, w gablotach, a także na stronie internetowej spółdzielnia zamieściła kopię pisma dotyczącego złożonej przez niego do sądu skargi na uchwałę zarządu określającą przedmiot odrębnej własności lokali.

GIODO interweniuje
Po interwencji GIODO zarząd spółdzielni wyjaśniał, że po otrzymaniu zawiadomienia o zaskarżeniu uchwały oraz odpisu pozwu zdecydował się powiadomić o tym pozostałe osoby uprawnione do wyodrębnienia lokali.

- Uznałem, że takie udostępnienie danych osobowych stanowi naruszenie prawa. Okoliczności tej sprawy wskazują, że osoby odpowiedzialne w spółdzielni za przetwarzanie danych osobowych nieprawnie udostępniły imię i nazwisko skarżącego.
Muszę przypomnieć, że przetwarzanie tzw. zwykłych danych osobowych, jak np. imię, nazwisko, adres zamieszkania, jest procesem legalnym, w sytuacji gdy ich administrator legitymuje się jedną z przesłanek dopuszczalności przetwarzania danych wymienionych w ustawie o ochronie danych osobowych - wyjaśnia Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych.

Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 1-5 tej ustawy przetwarzanie danych jest dopuszczalne m.in. wtedy, gdy osoba, której dane dotyczą, wyrazi na to zgodę (chyba że chodzi o usunięcie dotyczących jej danych).
Przetwarzanie danych bez takiej zgody jest możliwe również wtedy, gdy jest to niezbędne dla zrealizowania uprawnienia lub spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa lub gdy jest to konieczne do realizacji umowy (gdy osoba, której dane dotyczą, jest jej stroną lub gdy jest to niezbędne do podjęcia działań przed zawarciem umowy na żądanie osoby, której dane dotyczą).

Doniesienie o przestępstwie
Ponadto jest to dopuszczalne w sytuacji, gdy przetwarzanie danych jest niezbędne do wykonania określonych prawem zadań realizowanych dla dobra publicznego lub w sytuacji realizowania przez administratorów danych albo odbiorców danych prawnie usprawiedliwionych celów, a przetwarzanie nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą.

- Spółdzielnia, będąc administratorem danych, nie legitymowała się żadną z wymienionych wyżej przesłanek.
Dane osobowe skarżącego zawarte w kopii pisma nie zostały bowiem udostępnione wyłącznie członkom tej spółdzielni, lecz nieograniczonemu kręgowi osób, gdyż zostały umieszczone w miejscach ogólnie dostępnych i mają niewątpliwie charakter napiętnujący skarżącego w jego środowisku zamieszkania.
Na takie działanie spółdzielni nie zezwalają żadne przepisy prawa - podkreśla Michał Serzycki.

Działania spółdzielni polegające na umożliwieniu dostępu do danych osobowych skarżącego osobom trzecim naruszyło przepisy ustawy o ochronie danych osobowych.
W myśl jej art. 51 ust. 1, kto, administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych, udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
W tej sytuacji GIODO, zgodnie z przysługującym mu uprawnieniem, skierował zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do właściwej prokuratury.

Podstawa prawna

• Ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.).

Autor: Adam Makosz

Źródło: GP http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/32858,za_ujawnienie_danych_spoldzielcow_moze_grozic_nawet_wiezienie.html

Artykuł z dnia: 2008-08-28



Temat: Piracie, zapłać haracz

Pisma brzmią groźnie. "Zatrudniony specjalnie w tym celu przeze mnie personel, we współpracy z międzynarodową firmą wyspecjalizowaną w ściganiu przestępstw oraz przestępców internetowych, ustalił, że jako użytkownik internetu (...) bezprawnie rozpowszechniał Pan utwory chronione przepisami ustawy prawo autorskie" - czytamy w piśmie warszawskiej kancelarii prawniczej Obig.

Prawnicy ostrzegają, że we współpracy z policją i prokuraturą zaprowadzą pirata przed sąd, gdzie czeka go proces karny, cywilny, postępowanie komornicze i wpis do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. Chyba że pokaja się, podpisze ugodę i zapłaci stosowne odszkodowanie.

Według szefa kancelarii Jacka Wycecha Obig reprezentuje kilka firm, m.in. producentów gier TopWare i Techland, oraz wydawców muzyki - Universal i Magic Records.

- W przypadku użytkowników masowo łamiących prawo autorskie w grę wchodzą odszkodowania rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - twierdzi Wycech. Zazwyczaj domaga się jednak od 500 do 3 tys. zł.

Plikami w internecie wymienia się nielegalnie co najmniej kilka milionów Polaków. Zdaniem organizacji Childnet International co drugi uczeń w wieku 9-14 lat ściąga muzykę z internetu bez wiedzy opiekunów. Jeśli plikami wymieniało się dziecko, wezwanie dostają rodzice, którzy podpisali umowę dostępu do internetu.

Ile wezwań wysłano? - Tego nie zdradzę - twierdzi Wycech. - Ale sprawa dotyczy tysięcy osób. Prawa autorskie łamią nawet policjanci. Każdy w rodzinie może mieć pirata. Nawet ja.

Skąd Obig zna adresy i nazwiska? Za pomocą specjalnego programu kancelaria śledzi w sieci adresy IP komputerów (identyfikują one komputer tak jak tablica rejestracyjna samochód), których właściciele wymieniają się programami. Te numery Obig przekazuje policji i domaga się wszczęcia postępowania. - Współpracujemy z Komendą Główną Policji i komendami wojewódzkimi w Poznaniu, Lublinie, Gorzowie, Katowicach oraz Łodzi - opowiada Wycech.

Potem policja żąda od dostawców internetu ujawnienia, kto kryje się za numerem. Dane umieszcza w aktach sprawy, do których Obig jako reprezentant pokrzywdzonych ma dostęp. Prawnicy biorą adres i wysyłają ultimatum.

- To kontrowersyjne działanie - mówi nam anonimowo osoba zajmująca się w organach ścigania przestępczością internetową. - Do namierzania osób podejrzewanych o piractwo wykorzystuje się policję i prokuraturę, a celem całej akcji jest prywatna rozgrywka o pieniądze.

Działania Obigu zamierza zaskarżyć Krzysztof J. Szklarski, właściciel popularnego serwisu z napisami do filmów Napisy.info. Na witrynie zachęca, by zgłaszały się do niego osoby, które dostały wezwania. Twierdzi, że zgłosiło się już kilkadziesiąt osób. Szklarskiego bulwersuje, że personalia podejrzewanych trafiają z policji do prywatnej kancelarii. - Jestem przeciwnikiem piractwa, ale w tym wypadku mamy do czynienia nie ze zwalczaniem piractwa, lecz z wymuszaniem korzyści finansowych - mówi Szklarski.

Działalność podobna do tej, jaką prowadzi Obig, budzi kontrowersje na świecie. Na wiosnę we Francji samorząd prawniczy udzielił nagany prawniczce, która w podobnej sprawie rozsyłała do internautów żądania zapłaty po kilkaset euro odszkodowań, strasząc wyrokami idącymi w setki tysięcy. We Włoszech rządowa organizacja zajmująca się ochroną prywatności Garante della Privacy orzekła, że monitorowanie i gromadzenie adresów IP to nielegalne szpiegowanie internautów.

Wczoraj o współpracę z Obigiem zapytaliśmy Komendę Główną Policji. Ale nadkomisarz Zbigniew Urbański nie mógł na gorąco udzielić odpowiedzi, czekał na informacje z biura kryminalnego. W biurze generalnego inspektora ochrony danych osobowych usłyszeliśmy, że ta sprawa inspektora nie dotyczy.


Źródło: Gazeta Wyborcza
http://wyborcza.pl/1,76842,5335517,Piracie__zaplac_haracz.html




Temat: Piracie, zapłać haracz
Internauci ściągający gry, filmy czy muzykę dostają pisma od warszawskiej kancelarii prawniczej, która straszy sądem i żąda odszkodowań za piractwo. Adresy i nazwiska internautów prawnicy dostają od policjantów.

Pisma brzmią groźnie. "Zatrudniony specjalnie w tym celu przeze mnie personel, we współpracy z międzynarodową firmą wyspecjalizowaną w ściganiu przestępstw oraz przestępców internetowych, ustalił, że jako użytkownik internetu (...) bezprawnie rozpowszechniał Pan utwory chronione przepisami ustawy prawo autorskie" - czytamy w piśmie warszawskiej kancelarii prawniczej Obig.

Prawnicy ostrzegają, że we współpracy z policją i prokuraturą zaprowadzą pirata przed sąd, gdzie czeka go proces karny, cywilny, postępowanie komornicze i wpis do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. Chyba że pokaja się, podpisze ugodę i zapłaci stosowne odszkodowanie.

Według szefa kancelarii Jacka Wycecha Obig reprezentuje kilka firm, m.in. producentów gier TopWare i Techland, oraz wydawców muzyki - Universal i Magic Records.

- W przypadku użytkowników masowo łamiących prawo autorskie w grę wchodzą odszkodowania rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - twierdzi Wycech. Zazwyczaj domaga się jednak od 500 do 3 tys. zł.

Plikami w internecie wymienia się nielegalnie co najmniej kilka milionów Polaków. Zdaniem organizacji Childnet International co drugi uczeń w wieku 9-14 lat ściąga muzykę z internetu bez wiedzy opiekunów. Jeśli plikami wymieniało się dziecko, wezwanie dostają rodzice, którzy podpisali umowę dostępu do internetu.

Ile wezwań wysłano? - Tego nie zdradzę - twierdzi Wycech. - Ale sprawa dotyczy tysięcy osób. Prawa autorskie łamią nawet policjanci. Każdy w rodzinie może mieć pirata. Nawet ja.

Skąd Obig zna adresy i nazwiska? Za pomocą specjalnego programu kancelaria śledzi w sieci adresy IP komputerów (identyfikują one komputer tak jak tablica rejestracyjna samochód), których właściciele wymieniają się programami. Te numery Obig przekazuje policji i domaga się wszczęcia postępowania. - Współpracujemy z Komendą Główną Policji i komendami wojewódzkimi w Poznaniu, Lublinie, Gorzowie, Katowicach oraz Łodzi - opowiada Wycech.

Potem policja żąda od dostawców internetu ujawnienia, kto kryje się za numerem. Dane umieszcza w aktach sprawy, do których Obig jako reprezentant pokrzywdzonych ma dostęp. Prawnicy biorą adres i wysyłają ultimatum.

- To kontrowersyjne działanie - mówi nam anonimowo osoba zajmująca się w organach ścigania przestępczością internetową. - Do namierzania osób podejrzewanych o piractwo wykorzystuje się policję i prokuraturę, a celem całej akcji jest prywatna rozgrywka o pieniądze.

Działania Obigu zamierza zaskarżyć Krzysztof J. Szklarski, właściciel popularnego serwisu z napisami do filmów Napisy.info. Na witrynie zachęca, by zgłaszały się do niego osoby, które dostały wezwania. Twierdzi, że zgłosiło się już kilkadziesiąt osób. Szklarskiego bulwersuje, że personalia podejrzewanych trafiają z policji do prywatnej kancelarii. - Jestem przeciwnikiem piractwa, ale w tym wypadku mamy do czynienia nie ze zwalczaniem piractwa, lecz z wymuszaniem korzyści finansowych - mówi Szklarski.

Działalność podobna do tej, jaką prowadzi Obig, budzi kontrowersje na świecie. Na wiosnę we Francji samorząd prawniczy udzielił nagany prawniczce, która w podobnej sprawie rozsyłała do internautów żądania zapłaty po kilkaset euro odszkodowań, strasząc wyrokami idącymi w setki tysięcy. We Włoszech rządowa organizacja zajmująca się ochroną prywatności Garante della Privacy orzekła, że monitorowanie i gromadzenie adresów IP to nielegalne szpiegowanie internautów.

Wczoraj o współpracę z Obigiem zapytaliśmy Komendę Główną Policji. Ale nadkomisarz Zbigniew Urbański nie mógł na gorąco udzielić odpowiedzi, czekał na informacje z biura kryminalnego. W biurze generalnego inspektora ochrony danych osobowych usłyszeliśmy, że ta sprawa inspektora nie dotyczy.

Gazeta Wyborcza



Temat: Ku przestrodze dla piratów
Piracie, zapłać haracz
Zbigniew Domaszewicz, Piotr Miączyński
2008-06-21, ostatnia aktualizacja 2008-06-21 10:10

nternauci ściągający gry, filmy czy muzykę dostają pisma od warszawskiej kancelarii prawniczej, która straszy sądem i żąda odszkodowań za piractwo. Adresy i nazwiska internautów prawnicy dostają od policjantów
Pisma brzmią groźnie. "Zatrudniony specjalnie w tym celu przeze mnie personel, we współpracy z międzynarodową firmą wyspecjalizowaną w ściganiu przestępstw oraz przestępców internetowych, ustalił, że jako użytkownik internetu (...) bezprawnie rozpowszechniał Pan utwory chronione przepisami ustawy prawo autorskie" - czytamy w piśmie warszawskiej kancelarii prawniczej Obig.

Prawnicy ostrzegają, że we współpracy z policją i prokuraturą zaprowadzą pirata przed sąd, gdzie czeka go proces karny, cywilny, postępowanie komornicze i wpis do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. Chyba że pokaja się, podpisze ugodę i zapłaci stosowne odszkodowanie.

Według szefa kancelarii Jacka Wycecha Obig reprezentuje kilka firm, m.in. producentów gier TopWare i Techland, oraz wydawców muzyki - Universal i Magic Records.

- W przypadku użytkowników masowo łamiących prawo autorskie w grę wchodzą odszkodowania rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - twierdzi Wycech. Zazwyczaj domaga się jednak od 500 do 3 tys. zł.

Plikami w internecie wymienia się nielegalnie co najmniej kilka milionów Polaków. Zdaniem organizacji Childnet International co drugi uczeń w wieku 9-14 lat ściąga muzykę z internetu bez wiedzy opiekunów. Jeśli plikami wymieniało się dziecko, wezwanie dostają rodzice, którzy podpisali umowę dostępu do internetu.

Ile wezwań wysłano? - Tego nie zdradzę - twierdzi Wycech. - Ale sprawa dotyczy tysięcy osób. Prawa autorskie łamią nawet policjanci. Każdy w rodzinie może mieć pirata. Nawet ja.

Skąd Obig zna adresy i nazwiska? Za pomocą specjalnego programu kancelaria śledzi w sieci adresy IP komputerów (identyfikują one komputer tak jak tablica rejestracyjna samochód), których właściciele wymieniają się programami. Te numery Obig przekazuje policji i domaga się wszczęcia postępowania. - Współpracujemy z Komendą Główną Policji i komendami wojewódzkimi w Poznaniu, Lublinie, Gorzowie, Katowicach oraz Łodzi - opowiada Wycech.

Potem policja żąda od dostawców internetu ujawnienia, kto kryje się za numerem. Dane umieszcza w aktach sprawy, do których Obig jako reprezentant pokrzywdzonych ma dostęp. Prawnicy biorą adres i wysyłają ultimatum.

- To kontrowersyjne działanie - mówi nam anonimowo osoba zajmująca się w organach ścigania przestępczością internetową. - Do namierzania osób podejrzewanych o piractwo wykorzystuje się policję i prokuraturę, a celem całej akcji jest prywatna rozgrywka o pieniądze.

Działania Obigu zamierza zaskarżyć Krzysztof J. Szklarski, właściciel popularnego serwisu z napisami do filmów Napisy.info. Na witrynie zachęca, by zgłaszały się do niego osoby, które dostały wezwania. Twierdzi, że zgłosiło się już kilkadziesiąt osób. Szklarskiego bulwersuje, że personalia podejrzewanych trafiają z policji do prywatnej kancelarii. - Jestem przeciwnikiem piractwa, ale w tym wypadku mamy do czynienia nie ze zwalczaniem piractwa, lecz z wymuszaniem korzyści finansowych - mówi Szklarski.

Działalność podobna do tej, jaką prowadzi Obig, budzi kontrowersje na świecie. Na wiosnę we Francji samorząd prawniczy udzielił nagany prawniczce, która w podobnej sprawie rozsyłała do internautów żądania zapłaty po kilkaset euro odszkodowań, strasząc wyrokami idącymi w setki tysięcy. We Włoszech rządowa organizacja zajmująca się ochroną prywatności Garante della Privacy orzekła, że monitorowanie i gromadzenie adresów IP to nielegalne szpiegowanie internautów.

Wczoraj o współpracę z Obigiem zapytaliśmy Komendę Główną Policji. Ale nadkomisarz Zbigniew Urbański nie mógł na gorąco udzielić odpowiedzi, czekał na informacje z biura kryminalnego. W biurze generalnego inspektora ochrony danych osobowych usłyszeliśmy, że ta sprawa inspektora nie dotyczy.

Źródło: Gazeta Wyborcza



Temat: Nieuczciwa przesylka!


Formalnie zaś, w przypadku zakupu drogą wysyłkową, przysługuje Ci bodajże
bezwarunkowy zwrot zakupionego (i nieuszkodzonego) towaru w jakimśtam
terminie (8dni?).


Nie do końca niestety. Odstąpienie oczywiście dopuszczalne bez podania
przyczyn. Termin: 10 dni od dnia wydania rzeczy. Tyle, że uprawnienie takie
istnieje wyłącznie w przypadku, gdy kontrahentem konsumenta jest
_przedsiębiorca_, który zorganizował swoją działalność w ten sposób, że
umowy są zawierane bez jednoczesnej obecności obu stron, przy wykorzystaniu
środków porozumiewania się na odległość.

Trzeba więc wykazać, że sprzedawca zawodowo, we własnym imieniu w sposób
zorganizowany i ciągły podejmuje i wykonuje w tym zakresie działalność
handlową.

Profilaktycznie wysłałbym więc oświadczenie o odstąpieniu od umowy (polecony
ze zwrotką). Termin 10 - dniowy pewnie uciekł, ale domyślam się, że
sprzedawca nie przekazał potwierdzenia informacji z art.9 ustawy
konsumenckiej (taki druczek z litanią tego, co konsument może). W takiej
sytuacji na złożenie oświadczenia o odstąpieniu będą 3 miesiące od wydania
rzeczy (czyli zapewne odbioru w okienku na poczcie, względnie dostarczeniu
przez kuriera).

A jak sprawdzić, czy sprzedawca w ogóle jest przedsiębiorcą (bo jeśli nie
jest, to ogólnie d... zbita, czyli klops ;-) ?
Wysłać druczek wniosku o udostępnienie danych ze zbioru danych osobowych
(wzór jest w załączniku do rozporządzenia MSWiA z dnia 3 czerwca 1998 r. w
sprawie określenia wzorów wniosku o udostępnienie danych osobowych,
zgłoszenia zbioru danych do rejestracji oraz imiennego upoważnienia i
legitymacji służbowej inspektora Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych
Osobowych, Dz.U.98.80.522 z późniejszymi zmianami) do ewidencji działalności
gospodarczej w urzędzie miasta, w którym sprzedawca ma siedzibę.
Standardowo wypełniony formularz wygląda następująco:

________________________________

WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE DANYCH ZE ZBIORU DANYCH OSOBOWYCH

1. Wniosek do: Urzędu Miasta w ...

2. Wnioskodawca:
...

3. Podstawa prawna upoważniająca do pozyskania danych albo wskazanie
wiarygodnie uzasadnionej potrzeby posiadania danych w przypadku osób innych
niż wymienione w art. 29 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych:

art. 16 ust. 2 ustawy z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej
(Dz. U. Nr 41, poz. 324 z późniejszymi zmianami)

4. Wskazanie przeznaczenia dla udostępnionych danych:

Przedmiotowe dane zostaną złożone w Sądzie.

5. Oznaczenie lub nazwa zbioru, z którego mają być udostępnione dane:

ewidencja działalności gospodarczej

6. Zakres żądanych informacji ze zbioru:

Dane określone w art. 16 ust. 1 ustawy o działalności gospodarczej

7. Informacje umożliwiające wyszukanie w zbiorze żądanych danych

dotyczy: ...

(miejsce na znaczki opłaty skarbowej 16,00 zł)

.......
podpis

......, dnia .... ... roku
________________________________

Po otrzymaniu pozew o zapłatę w postępowaniu nakazowym.
Jeśli zostanie dołączony:
- oryginał rachunku,
- oryginał oświadczenia o odstąpieniu,

- zaświadczenie z ewidencji działalności gospodarczej sprzedawcy,
to jest spora szansa na uzyskanie nakazu zapłaty.

Pozew oczywiście na formularzu PU z załącznikiem WD (postępowanie
uproszczone). Jeśli nie wiesz, jak wypełnić, to klasycznie - odsyłam do
zawodowca.

Szczerze mówiąc nie czytałem dogłębnie Państwa upublicznionej
korespondencji. Ale zdaje się było coś o uszkodzeniu sprzętu po jego
dostarczeniu. Jeśli tak było faktycznie to najpewniej druga strona wniesie
zarzuty od ewentualnego nakazu i najprawdopodobniej zostanie on uchylony. W
postępowaniu po wniesieniu zarzutów (oczywiście jeśli 1. sprzedawca jest
przedsiębiorcą, 2. sąd wyda nakaz, 3. pozwany wniesie zarzuty - a wszystko
ze znakiem zapytania) sąd zapewne zarządzi rozpoznanie sprawy z pominięciem
przepisów o postępowaniu uproszczonym (bo konieczny dowód z opinii biegłego
z zakresu elektroniki). Jeśli faktycznie sprzęt został uszkodzony po
dostarczeniu, zasądzona (jeśli w ogóle) nakazem kwota zostanie obniżona w
takim stopniu, w jakim zmniejszyła się wartość sprzętu.

behemot





Temat: Będzie kontrola portalu kupbilet.pl
[center][img]http://i.wp.pl/a/f/jpeg/18920/maskotki_bilety_euro2008_470.jpeg[/img] [/center]

[b]Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych rozpoczął w poniedziałek kontrolę systemu sprzedaży biletów na mecze piłkarskich mistrzostw Europy, reagując na sygnały, że dane osobowe osób starających się o wejściówki na mecze polskiej drużyny nie są odpowiednio zabezpieczone.[/b]

Informacji o "wycieku" danych nie potwierdziły osoby, którym udało się złożyć zamówienie, a do których dotarli w poniedziałek dziennikarze PAP. W momencie, gdy składali zamówienie, na stronie internetowej nie były widoczne dane innych osób.

Bilety na mecze polskiej reprezentacji w ME-2008 z puli jaką PZPN otrzymał z UEFA, można zamawiać od 16 do 29 lutego, wyłącznie drogą internetową, poprzez system "kupbilet.pl". O ich przydziale zdecyduje losowanie.

Jak przekazało PAP biuro rzecznika prasowego GIODO w związku z informacjami prasowymi, iż dane osobowe na portalu "kupbilet.pl" nie są odpowiednio zabezpieczone, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych podjął decyzję o rozpoczęciu 18 lutego kontroli serwisu pod kątem zgodności przetwarzania danych z przepisami odpowiedniej ustawy.

GIODO przypomina, że każdy administrator danych jest zobowiązany do przetwarzania danych osobowych w taki sposób, by były one bezpieczne. Jeżeli dostęp do danych osobowych mają osoby do tego nieuprawnione - jest to naruszenie ustawy. Za nieodpowiednie zabezpieczenie danych osobowych grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.

Informacji o widocznych na stronie "kupbilet.pl" danych osobowych innych użytkowników portalu nie potwierdziły osoby, którym udało się złożyć zamówienie.

"Udało mi się złożyć zamówienie o pierwszej w nocy z soboty na niedzielę. Ponieważ już wcześniej korzystałam z tego serwisu, nie musiałam podawać wszystkich danych osobowych po raz kolejny, ale po raz pierwszy musiałam podać numer konta bankowego. Żadnych danych innych składających zamówienia jednak nie widziałam" - powiedziała PAP Katarzyna z Krakowa.

W środku nocy z piątku na sobotę aplikację złożył również kibic z Mysłowic. "Byłem wcześniej zarejestrowany w tym serwisie, więc wystarczyło, że wskazałem wybrane mecze. Przy zamówieniu biletów warunkowych, czyli na mecze fazy pucharowej, wymagano ode mnie wpisania numeru konta bankowego. Cała operacja trwała ok. 20-30 minut, a dane innych osób, kiedy ja byłem zalogowany, nie były dostępne na serwisie" - powiedział PAP Andrzej z Mysłowic.

Mimo wielu prób, dopiero w poniedziałek o godz. 14. udało się złożyć zamówienie Łukaszowi z Katowic. "Musiałem podać swoje imię, nazwisko, numer PESEL oraz numer konta bankowego. Wymagane było także podanie podstawowych danych drugiej osoby, dla której chciałem zamówić bilet. Informacje o innych osobach ubiegających się o bilety na stronie nie były widoczne" - poinformował PAP.

Rzecznik prasowy PZPN Zbigniew Koźmiński przyznał jednak, że przez krótką chwilę dane zarejestrowanych osób były widoczne na stronie "kupbilet.pl". "Dostaliśmy taki sygnał od firmy nadzorującej przyjmowanie zamówień. To było w nocy, w pierwszych godzinach działania serwisu. Najpierw zablokowano na pewien czas cały serwis, a po usunięciu awarii strona działała już bez zarzutu i żadne dane nie były widoczne" - powiedział PAP Koźmiński.

Wyjaśnił też, że dane osobowe, ale wyłącznie kibiców, którzy wylosują wejściówki, będą przechowywane przez PZPN z największą starannością. "Musimy mieć dane ludzi, którym sprzedamy bilety, bo odpowiadamy za nich przed UEFA. W razie jakiś awantur, wybryków musimy mieć możliwość zidentyfikowania sprawców" - dodał.

Potwierdził, że od kibiców zamawiających tzw. bilety warunkowe, czyli na mecze fazy pucharowej, w których udział reprezentacji Polski jest niepewny, wymagano podania numeru konta bankowego.

"Kibice muszą zapłacić za przyznane bilety przed rozpoczęciem turnieju. W przypadku, gdy reprezentacja Polski nie awansuje do fazy pucharowej, nie będą mogli wykorzystać tych wejściówek, więc musimy mieć możliwość zwrotu pieniędzy. I wyłącznie do tego potrzebna jest znajomość numerów ich rachunków bankowych" - podkreślił.

Poinformował również, że firma Less sp. z o.o., do której należy portal "kupbilet.pl", nie ma nic wspólnego z PZPN.

"To całkowicie zewnętrzna firma, którą wynajęliśmy do przeprowadzenia operacji dystrybucji biletów na Euro-2008. Wiąże nas odpowiednia umowa, ale za wszelkie błędy, pomyłki, czy takie sprawy, jak zabezpieczenie danych osobowych, odpowiada ta firma, a nie związek" - zakończył Koźmiński.



Temat: spółdzielnia ujawniła dane lokatorów
Wiadomość wydrukowana ze strony www.dziennikwschodni.pl

Kraśnik, 7 kwietnia 2009, 22:00

Spółdzielnia ujawniła poufne dane o lokatorach
FABIAN PLAPIS

Bez problemu zdobyliśmy listę dłużników spółdzielni "Metalowiec”. To kilkaset nazwisk wraz z adresami, kwotami zadłużenia, a nawet sygnaturą akt, jeżeli sprawa toczyła się przed sądem.
W biurze Krajowego Rejestru Sądowego bez problemu mogliśmy skopiować wszelkie informacje o dłużnikach spółdzielni "Metalowiec” z Kraśnika

Nazwiska wszystkich dłużników - nawet tych, którzy już spłacili swoje długi - spółdzielnia umieściła w rocznym sprawozdaniu. Wszystko przesłała do lubelskiego biura Krajowego Rejestru Sądowego.

A tam - zgodnie z ustawą o KRS - nie ma żadnych ograniczeń w przeglądaniu takich dokumentów. Każdy może je sobie skopiować lub sfotografować. Wystarczy dowód osobisty.

- Nie mamy wpływu na treść tych sprawozdań. Podejrzewam jednak, że spółdzielnia złamała ustawę o ochronie danych osobowych i prześlę to sprawozdanie do prokuratury - mówi Andrzej Łopuszyński, przewodniczący IX Wydziału Gospodarczego KRS w Lublinie.

Co innego twierdzi Piotr Iwan, prezes "Metalowca”. - To jest sprawozdanie złożone zgodnie z ustawą - zapewnia. - Mam opinię prawną, że mogłem zawrzeć w nim dane o dłużnikach.

Mieszkańcy spółdzielni, którzy widnieją na liście w KRS, nie kryją oburzenia. - To skandal! Owszem, zalegam z opłatami. Ale zawarłam ze spółdzielnią ugodę i płacę, kiedy tylko mam pieniądze - denerwuje się pani Halina z ulicy Klonowej.

Pan Marian, mieszkaniec ks. Popiełuszki, załamuje ręce: - Kto pozwolił prezesowi na umieszczenie mnie na takiej liście? Miałem zadłużenie, ale spłaciłem już wszystko!

Mężczyzna jest jedną z wielu osób na liście, które już nie zalegają z płatnościami za kablówkę lub Internet. - Ale ci mieszkańcy przez jakiś czas byli dłużnikami. A w sprawozdaniu zarządu ujmujemy wszystko, co działo się przez cały rok - odpiera prezes Iwan.

Postępowaniem władz Metalowca zaskoczeni są prezesi innych lubelskich spółdzielni mieszkaniowych.

- To naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych. Nawet nakazem sądowym nikt nie zmusiłby mnie do podania takich informacji o dłużnikach i o tym, co w ich sprawie się dzieje - mówi Andrzej Mazurek z Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- W sprawozdaniach podajemy jedynie ogólne sumy zadłużenia i ilość dłużników, nie słyszałem wcześniej o takich praktykach w spółdzielniach - dodaje Stanisław Bieleń ze Spółdzielni "Pomoc” w Kraśniku.

Po naszej interwencji sprawę zbada prokuratura. Analizują ją też prawnicy generalnego inspektora ochrony danych osobowych w Warszawie.




Temat: Nasza-klasa.pl - ofiara własnego sukcesu
"Dajcie nazwiska, znajdę ich w bazie PESEL"

Policjant z Grodziska Mazowieckiego chwali się na stronach portalu nasza-klasa, że może ustalić adresy dawnych kolegów, bo ma dostęp do bazy PESEL. Rzeczniczka komendy powiatowej nie widzi w tym nic złego. Innego zdania są Główny Inspektor Danych osobowych i Komenda Główna Policji.

Na forum Szkoły Podstawowej nr 2 Jarosław B. pisze: "Jak ktoś ma jakieś telefony do znajomych to można podzwonić by się logowali. Mam dostęp do bazy PESEL. potrzebuję nazwiska i poustalam adresy"*.

"Jarku a gdzie Ty pracujesz że masz dostęp do bazy PESEL?" - pyta go dawny kolega.

"Im mniej się wie tym lepiej" - odpowiada policjant.

Inna koleżanka pisze: "(...) Teraz już cała szkoła wie o możliwościach Jarka Proponuje jednak nie używać władzy, a także siły do odszukiwania naszych znajomych klasy :) (...) Ale moze przenieśmy dyskusję na forum klasy jednak, a nie całej podstawówki..:):)".

W swoim profilu Jarosław napisał, że ukończył Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie.

Jak to się ma do Ustawy o ochronie Danych Osobowych?

- Ustawa określa zasady przetwarzania danych i odsyła do przepisów szczególnych, które regulują przetwarzanie danych w różnych sektorach - tłumaczy Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - W przypadku wykorzystania numeru PESEL jego przetwarzanie reguluje Ustawa i Ewidencji Ludności i Dowodach Osobistych. - Jeśli ktoś rzeczywiście wykorzystałby dane, do których ma dostęp, w innym celu niż ten, w którym dostęp został mu udzielony, wówczas popełniłby przestępstwo - dodaje rzecznik.

Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim potwierdza, że Jarosław B. pracuje w tamtejszej komendzie. Jednocześnie nie widzi nic złego w postępowaniu policjanta. - Oferowanie możliwości sprawdzenia danych w bazie nie jest niczym złym - mówi sierż. szt. Katarzyna Zych - Jeśli wpłynie do nas oficjalne zawiadomienie, wówczas rozpoczniemy postępowanie wyjaśniające.

Rzeczniczka twierdzi, że jeśli policjant wykorzystuje bazę danych osobowych na własny użytek, to nic wielkiego się nie stanie. - Jeśli robi to tylko i wyłącznie, żeby ustalić adresy swoich dawnych znajomych, żeby kontaktować się z nimi w celach towarzyskich to nie widzę problemu. Koleżanki też raczej się ucieszą, że je znalazł - mówi rzecznik. - Co innego, gdyby publicznie ujawnił dane osobowe. Teraz jednak nie widzę w jego postępowaniu niczego nagannego.

Inne zdanie na ten temat ma jednak Komenda Główna Policji. - Policjanci mają dostęp do bazy danych PESEL - potwierdza Zbigniew Urbański z biura prasowego Komendy Głównej Policji. - Każde wejście do bazy jest rejestrowane. Można w każdej chwili sprawdzić, czy korzystanie z bazy przez funkcjonariusza było zasadne.

Urbański tłumaczy, że jeśli okazałoby się, że policjant nadużył swoich uprawnień, wówczas zostanie wszczęte wobec niego postępowanie dyscyplinarne. - Od jego wyniku zależy kara - mówi Urbański. - Może to być upomnienie, zawieszenie, a w bulwersujących przypadkach nawet zwolnienie ze służby.

* w cytatach z forum zachowano oryginalną pisownię

Alert24.pl

Powaliło mu się w tej niebieskiej policyjnej główce



Temat: Stoi na stacji biuromachina... (bardzo deprymujące)
...cięęężka, ogrooomna - droga maszyna.

Witam.

    Są jeszcze dziedziny, w których mamy prawdziwą hossę - np. wspaniale
rozkwita nam biurokracja - tu nie słychać o zamknięciach, likwidacjach, czy
wyrzucaniu na bruk, wciąż za to powstają nowe struktury
biurokratyczno-administracyjne - powoływane do życia przez zgodną koalicję
wszystkich ugrupowań - prawdziwe ponadpartyjne porozumienie ponad
podziałami.
    Zacząłem się już gubić w tych wszystkich nowych-tworach, pomyślałem,
więc, że może warto byłoby je spisać z pamięci (lista ma z pewnością sporo
braków - w razie czego proszę o sprostowania i uzupełnienia) - i aż się
przeraziłem! Jeszcze raz podkreślam, że starałem się spisać tylko
nowe-twory, wszystkie stare mają się wspaniale! Polska to bogaty kraj!

A więc:

Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń;

Urząd Regulacji Telekomunikacji;

Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi;

Komitet Badań Naukowych;

kilkaset urzędów powiatowych;

sejmiki wojewódzkie;

wszystkie rady Warszawy;

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa;

Agencja Rynku Rolnego;

Agencja Restrukturyzacji Przemysłu;

Państwowa Agencja Restrukturyzacji Górnictwa (i Hutnictwa [?]);

Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa;

Główny Inspektorat Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych;

Konsorcjum Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych;

Krajowe Biuro Wyborcze;

Państwowa Komisja Wyborcza;

Polska Akademia Umiejętności;

Agencja Budowy i Eksploatacji Autostrad;

Instytut Dziedzictwa Narodowego;

Krajowe Centrum Informacji Kryminalnej;

Centralne Biuro Śledcze;

Rada Polityki Pieniężnej;

Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych;

Rzecznik Praw Dziecka;

Rzecznik Praw Ubezpieczonych;

(cóż warci są wszyscy ci rzecznicy razem wzięci najlepiej może zaświadczyć
przykład tego ostatniego: "rzecznika" "praw" ubezpieczonych - postulującego
wprowadzenie kolejnych obowiązkowych ubezpieczeń, wprowadzenia MINIMALNYCH
STAWEK na kolejne ubezpieczenia i PODWYŻSZENIA już istniejących, a już SLD
obiecuje rzecznika praw kobiet i kilka innych wynalazków)

i jeszcze:

Kasy Chorych;

Związek Kas Chorych;

Urząd Zamówień Publicznych;

Urząd Służby Cywilnej

kilkaset gimnazjów;

Instytut Pamięci Narodowej;

Rzecznik Interesu Publicznego;

Sąd Lustracyjny;

Komitet Integracji Europejskiej;

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i Budownictwa;

Ministerstwo Skarbu Państwa;

Generalny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych;

Wydziałów (delegatur, referatów, izb, etc.) każdy ma ze czterdzieści
- nikt nawet nie wie, co się w nich mieści.

    Ciekawe kiedy, zakładając że utrzymamy obecne tempo, na każdego
zatrudnionego w jedynej normalnej gospodarce, czyli prywatnej gospodarce
wolnorynkowej, będzie przypadał jeden zatrudniony w strukturach
biurokratycznych (a nie można zapominać, że każdy zatrudniony i tak już
utrzymuje kilka/naście osób - członków rodziny i pośrednio przez
ubezpieczenia i podatki - dzieci z domów dziecka, osoby poszkodowane przez
los, emerytów i rencistów, więźniów, pseudorencistów itp. smakoszy tanich
trunków i mocnych papierosów oraz wszelkich cwaniaków pasożytujących na
społeczno-gospodarczym systemie państwa - wyłudzaczy VAT-u, superchorobowych
czy rent, gigantycznych zwrotów z kas chorych na lekach, etc.)

I choćby przyszło tysiąc bankierów
a każdy przywiódł tysiąc kasjerów
i każdy nie wiem jak się wytężał
to nie uciągną - taki to ciężar!

pozdrawiam (mało optymistycznie)

/-/

Mariusz   [mr.]

¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨
kontakt - tylko na priva
(wymaga poprawienia adresu w nagłówku)

CETERUM CENSEO COMMUNIS IMPERIUM IN POLONIAE ESSE DELENDAM.





Temat: Pieniądze.
Bank będzie jak Wielki Brat
KREDYTOBIORCA NA TALERZU

http://www.tvn24.pl/0,160...,wiadomosc.html

Ile zarabia, ile płaci za zakupy kartą i gdzie je robi - to wszystko już niedługo o kredytobiorcy będzie wiedział bank, informuje TVN CNBC Biznes. Biuro Informacji Kredytowej rozpocznie w wakacje testy nowego systemu, który będzie monitorował sytuację klienta przez cały okres spłacania kredytu. A od października wszystkie dane o kliencie, czy ten tego chce, czy nie, trafią do banku.

Nowy produkt, który BIK zaproponuje bankom już w październiku, nosi roboczą nazwę "Fabryka Danych". Zbierane będą informacje miedzy innymi o zmianie adresu klienta, zmianie pracy czy nowych kredytach. Powód jego wprowadzenia to przede wszystkim wyjście naprzeciw wyzwaniom ery kryzysu, gdy coraz szybciej rośnie rzesza nieradzących sobie ze spłatą zobowiązań.
- Jak pokazują wydarzenia w świecie z ostatnich miesięcy, informacja o poszczególnych klientach, o całych segmentach rynku, ma kapitalne znaczenie dla bezpiecznego oferowania produktów bankowych - mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Ze specjalnych wyciągów bank dowie się bez problemu, gdzie i za ile jego klient kupuje paliwo, artykuły spożywcze, czy sprzęt elektroniczny. Dowie się też, czy i jak wysoki płaci czynsz oraz że np. spłaca dodatkowy kredyt na samochód. Od razu zorientuje się, ile kosztuje go obsługa kart kredytowych oraz - przede wszystkim - jak wysoka jest jego pensja i czy wciąż wypłaca ją ten sam pracodawca.

Mimo ostrej ingerencji w prywatność kredytobiorcy, pomysł cieszy się aprobatą ekspertów.
- Pamiętajmy, że te kredyty pochodzą z depozytów innych klientów, a bank ma przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo tych depozytów, czyli dbać o to, czy kredyty są spłacane, czy nie - tłumaczy Michał Macierzyński, analityk bankier.pl.

- Banki mogą przetwarzać informacje, które są im potrzebne do uwiarygodnienia zdolności kredytowej klienta. I takie informacje mogą posiadać również Biura Informacji Kredytowej - dodaje Michał Serzycki, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

Nowe narzędzie podoba się również nadzorowi bankowemu. - Będziemy popierać wszystkie działania banków, które zmierzają do lepszego określenia zdolności kredytowej i ograniczenia ryzyka zarówno swojego, jak i kredytobiorcy - mówi Andrzej Stopczyński, szef nadzoru bankowego. Zastrzega jednak, że przy jego używaniu nie może zostać naruszona tajemnica bankowa oraz dobra osobiste klientów. - Jeśli tak się nie stanie - nie będziemy mogli sprzeciwić się finansowej inwigilacji - wyjaśnia.

Biuro Informacji Kredytowej zaznacza, że klient będzie mógł sprawdzić, jaki bank, kiedy i jaką informacje z ich bazy pobrał.

mkg/mlas



Temat: Nowe polskie ustawy
Posłowie PO chcą sprzedać dane pacjentów

Według projektu PO, firmy ubezpieczeniowe będą mogły kupić informacje o stanie zdrowia pacjentów. "Przecież wielu pracodawców zapłaci za tego typu wiedzę wielkie pieniądze - ostrzega opozycja, cytowana przez DZIENNIK.

Przychodnie, szpitale i prywatni lekarze będą mogli handlować informacjami o naszym zdrowiu z firmami ubezpieczeniowymi. Ubezpieczyciele dowiedzą się, na co się leczymy albo jakie przeszliśmy operacje. Przewiduje to projekt ustawy o dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych, który zgłosili posłowie PO. W przyszłym tygodniu zajmie się nimi sejmowa komisja.

Opozycja już zapowiada, że nie zgodzi się na taki pomysł: "Co chwila słyszy się, że skądś wyciekają dane. Tymczasem chodzi tu o niezwykle wrażliwe dane, a zarazem cenne np. dla pracodawców. Wielu z nich gotowych jest zapłacić wielkie pieniądze za tego typu wiedzę o nas" - mówi Marek Balicki poseł LiD. Poseł zwraca uwagę, że firmy będą przechowywały nasze dane nawet wtedy, gdy nie podpiszemy umowy albo wycofamy się z niej po krótkim czasie.

"Choroby są różne, m.in. intymne. Nie może być tak, że firmy ubezpieczeniowe przechowują te dane latami" - dodaje równie sceptyczny do pomysłu Andrzej Sośnierz, poseł PiS. Według niego, handel danymi zdrowotnymi nie jest potrzebny. "Firmom powinna wystarczyć sama ankieta dotycząca stanu zdrowia" - mówi.

Posłowie opozycji domagają się wyjaśnień od ministra zdrowia Ewy Kopacz. Chcą wiedzieć, jak resort zamierza chronić informacje o stanie zdrowia pacjentów. Ale resort w kontrowersyjnych zapisach nie dostrzega zagrożenia.

"Wszelkie zabezpieczenia są określone w ustawie o działalności ubezpieczeniowej" - kwituje wiceminister zdrowia Andrzej Włodarczyk. Ustawa ta określa, jak długo dane medyczne można przechowywać, oraz zakazuje ich przekazywania innym firmom.

Z kolei Małgorzata Kałużyńska-Jasak z biura głównego inspektora ochrony danych osobowych przypomina, że jeśli będziemy chcieli, by agencja ubezpieczeniowa zniszczyła nasze dane, będziemy mogli złożyć pisemne żądanie w tej sprawie.

Tych argumentów nie przyjmują posłowie opozycji i zapowiadają wielką burzę w przyszłym tygodniu podczas posiedzenia komisji zdrowia. Tym bardziej, że posłowie PO nie chcą odstąpić od swojego pomysłu. "Ubezpieczyciele mają prawo chronić się przed nieuczciwymi klientami. Jednak na pewno nie dopuścimy do tego, by dane pacjentów były sprzedawane bez ich wcześniejszej zgody" - zapewnia Beata Małecka-Libera, posłanka PO.

IWONA DUDZIK: Dlaczego PiS krytykuje zapis dotyczący handlu danymi zdrowotnymi pacjentów?
BOLESŁAW PIECHA: Bo są to najbardziej wrażliwe dane poza rejestrem osób skazanych. Ich udostępnianie jest niedozwolone. Nigdzie na świecie się nimi nie handluje i nie udostępnia, zwłaszcza komercyjnym podmiotom. Obawiamy się też, że jeśli firmy ubezpieczeniowe będą kupować informacje o stanie zdrowia ludzi, to podyktują im potem horrendalne składki za ubezpieczenie.

Co w tym dziwnego, że firmy ubezpieczeniowe chcą chronić się przed nieuczciwymi klientami, którzy mogą próbować zataić swój faktyczny stan zdrowia?
To już sprawa ubezpieczycieli, jak rozwiążą ten problem. Nigdy jednak nie słyszałem, by to uprawniało ich, by ze szpitalami czy Narodowym Funduszem Zdrowia handlować takimi danymi. W tej chwili działają ubezpieczenia na życie i nie słyszałem, żeby na potrzeby polisy handlowano tego typu dokumentacjami medycznymi. A przecież polisa na życie też jest objęta ryzykiem, które firmy starają się zminimalizować.

W komisji zdrowia zapowiada się więc batalia.
Podejrzewam, że nie tylko my będziemy protestować. Projekt ustawy nie był konsultowany ani z generalnym Inspektorem Danych Osobowych, ani z innymi instytucjami. Przypuszczam, że pomysł PO spotka się z powszechną krytyką.

*Bolesław Piecha (PiS) jest przewodniczącym sejmowej Komisji Zdrowia i byłym wiceministrem zdrowia

Iwona Dudzik
http://forum2.dziennik.pl...05,0#msg-117626
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 40 rezultatów • 1, 2
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex