Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biustonosze melissa
Temat: Staniki za 200 zł?... Przypominam, że spora część cenionych sklepów, w tym internetowych, powstała w ciągu ostatniego roku (może dwóch, ja na LB jestem nieco ponad rok). To raz. Dwa - kiedy wiedziałam, że mam coś więcej niż 75E, ale nie wiedziałam ile (czułam, że 75 jest za szerokie, największa jednak miska, jaką dano mi w sklepie Triumpha, to było F i już miałam wrażenie, że coś nie gra z rozmiarem), jedyne "moje" rozmiary oferował mi Triumph, Fellina i coś z Ewy Bień czasem się zdarzyło. Przy czym T. udawało mi się w rozmiarze E kupić za ok. 120 zł (chociaż już dwa lata temu najtańszy leżący, jak mi się wydawało, na mnie i niegryzący mnie kosztował 159 zł), z Felliny NIGDY nie podano mi do przymierzenia nic poniżej 249 zł, a najczęściej to były droższe modele. I im większe miski, tym od wyższej ceny się zaczynało. Przed lobbowaniem Lobby nie uświadczyłam w żadnym polskim stacjonarnym sklepie Freyi, Panache. Polskie firmy szyły do D, jeśli było E, to zawsze mniejsze niż Triumhowe (albo gorzej leżało). Lata całe nosiłam 75E (mając luźno mierzone 73-78 pod biustem, zależy od przytycia, i jakieś 92-95 w biuście, z czego kilka cm leżało sobie pod pachami w postaci buł), więc wiem, co mówię. Toteż, jeśli przed Lobby wiedziałam, że za stanik rzędu 75E-75F (w jednym sklepie raz tylko w okolicach czerwca ubiegłego roku powiedziano mi, że T. przymierza się do G. A może to Fellina była?) mam płacić od 150 za poślednie T. do ok. 300 za F., a im większa miska, tym drożej (koleżanki z B-C mogły te same marki kupić za 3/4 ceny mojego rozmiaru - więcej modeli, tańsze), a jeszcze usłyszałam na LB, że mam kupić brytyjczyki (kurs funta) - to było dla mnie oczywiste, że interes ten wyjdzie więcej niż 200 zł. I miałam rację. Zanim nauczyłam się polować (a nie ma za bardzo na co) na ebayu - staniki w moim rozmiarze (30G-GG-H-HH, bo tak migrowałam, co dwa tygodnie nowy rozmiar) kosztowały na brastopach i spółce 25-30 funtów plus przesyłka (w tym rozmiarze upolować przecenę to cud). Pierwszy dobry (rozmiarowo, bo okrutnie mnie raniący) stanik kupiłam w Melissie za mniej niż 100 zł, ale z trzykrotną przesyłką (zamówienie, bardzo wysoki koszt wysyłki, wymiana i moja odsyłka) wyniósł mnie ponad 130 zł, a wcale nie miałam dobrze leżącego biustonosza. A obecnie? Regularna cena w bravissimo to w moim rozmiarze ok. 200 zł. W sklepie stacjonarnym - za jeden zapłaciłam 169 zł, inne modele, freye, to ponad dwieście złotych (nie wypominam :)). Dobrze, że zaraz po moim uświadomieniu i falstarcie ruszyła dopasowana.pl i tam ceny zaczęły być normalniejsze, podobnie jak modele/rozmiary. No i że zdarzyło mi się fartem dopaść na ebayu jakieś poprzeceniane freye, dzięki czemu koszt stanika nie przekraczał z wysyłką 80 zł. Trafiłam na jakiś bardzo przeceniony Kris Line (rozciągliwiec okrutny). Ale to były epizody. Dopiero z czasem pojawiły się Comeximy, na dopasowanej.pl w cenach do łyknięcia. Z innych polskich marek mojego rozmiaru albo nie ma, albo jest jeden-dwa modele, których estetycznie nie akceptuję. Paradoksalnie najtaniej na moje wymiary wychodzi effuniak. Wciąż to, w czym dobrze się czuję, co mnie nie tnie i nie wżera, a trzyma biust, w cenie regularnej oscyluje w większości przypadków wokół 200 zł (doliczajcie koszty przesyłki, w końcu poczta polska nie objęła sponsoringiem LB). No to skąd "mit"? Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 172 rezultatów • 1, 2, 3 |