Biura podróży ScanHoliday

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura podróży ScanHoliday




Temat: TRIADA - odczucia sinusoidalne
Z biurami podróży tak to już bywa!
Tanie biura są głównie dla młodzieży, która traktuje hotel tylko jako miejsce
do spania, a cały dnie i noce spędza w miejscach rozrywkowych.
Jak ktoś jedzie ktoś starszy lub rodzina z dzieciakami, to powinni uważniej
wybierać hotele i na pewno nie należy korzystać z tanich ofert, gdyż cena
świadczy o jakości a nie podawana ilość gwiazdek, słoni słoneczek i innych
dziwnych rzeczy. TRzeba przede wszystkim patrzeć na cene, bo 4* nigdy nie są
równe 4*.
Byłem w ubiegłym roku ze ScanHoliday na Rodos - hotel 4*(klima lodówka etc)
kat. lokalna A, 2 tyg. ze śniadaniami kosztowały ok. 2600 zł. za osobę. Wówczas
w ofercie Scana był też hotel położony nieopodal też 4* (kat. lokalna A), ale
kosztował za 2 tyg. z dwoma posiłkami 3500 zł. Niestety gdybym wiedział że może
być tak olbrzymia różnica w standardzie to wolałbym dopłacić i wybrać droższy
hotel. W porównaniu z tym droższym hotelem, mój hotel to był slums 4*.
Potem byłem na Gran Canarii ale z TUI - wybrałem hotel 4*, 1 tydz. 2 posiłki
kosztowało to ok. 2800 zł. - i było to warte tych pieniędzy. Pokój miałem 2
razy większy niż w Grecji, piekny widok super jedzenie.
Potem byłem również z TUI na Gran Canarii w hotelu 3 i 1/2* również 1 tydz. z
dwoma posiłkami ok. 2500 zł. - również zero zastrzeżeń.
Wyjazdy z TUI mają jedną zaletę, w droższym hotelu jest mało polaków! Wybieram
duże hotele powyżej 300 pokoi - i w takim hotelu są tylko 4 - 5 rodzin z
polski.
W hotelu w którym byłem ze ScanHoliday byli goście z Polski i byłego bloku
wschodniego - szczególnie było to zauważalne przy posiłkach.





Temat: Kalithea Mare Palace-Rodos
Kalithea Mare Palace-Rodos
Witajcie,
Doceniam wartość informacji zamieszczanych na turystycznych forach. Już nie
raz pomogły mi w wyborze hoteli i miejsc na wakacje (i zawsze byłam
zadowolona).
W tym roku byłam z przyjaciółmi na Rodos, w hotelu Kalithea Mare Palace z
biurem Scan Holiday.
Podzielę się moimi uwagami, może się komuś przydadzą.
Hotel jest bardzo ładny, choć może trochę jak na mój gust za duży (co widać
zwłaszcza w czasie kolacji - istne tabuny ludzi). Myślę, że najlepiej
mieszkać w budynkach na skarpie z pięknym widokiem na morze.
Plaża przy hotelu (dość storme zejście wybetonowane) jest bardzo malownicza,
zaciszna, żwirowa (niezbyt przyjemne zejście do wody, ale nie było jeżowców w
czerwcu, za to mnóstwo ryb - koniecznie zabrać maskę do nurkowania).
Basen bardzo ładny, duży - superowy!
Jedzenie średnio smaczne. Jest oczywiście duży wybór, ale wszystko jest
robione raczej pod gusta niemieckich turystów i na poznanie greckiej kuchni
nie ma co liczyć. Pod tym względem wypada słabo w stosunku do hoteli, które
poznalam na Kos i na Thassos. Za to w barach na plaży i na basenie serwują
smaczne przekąski na lunch. Mniam!
W hotelu jest wypożyczalnia samochodów, skuterów i rowerów. Ceny są ok, można
się targować. Tylko rowerów się nie opłaca wypożyczyć u sympatycznych panów
hotelowych, wychodzi bowiem drożej niż skuter. A jazda na skuterze po Rodos
to istna przyjemność.

Jeśli chodzi o zwiedzanie, to oczywiście nie można się nudzić. Rodos, Lindos
i inne mniejsze, mniej turystyczne miasta. Nie polecam natomiast Doliny
Motyli. Drogo (5 euro) i nie ma nic specjalnego, a zwłaszcza motyli ;-),
przynajmniej w czerwcu nie było. Za to wnętrze wyspy i jej zachodnia część
jest dzika i piękna.
Moje ulubione plaże: Tsambika Beach i Aghati Beach. Ale i te w okolicach
Kalithea są ładne, choć kamieniste.
Nie zwiedzałam okolicznych wysp, ale podobno warto (tylko nie ze Scan
Holiday, bo strasznie zdzierają za wycieczki).
Jeśli ktoś lubi wodne szaleństwo, polecam Water Park w Faliraki - starczy
atrakcji dla całej rodziny na co najmniej jeden dzień - bardzo fajne miejsce,
choć nie jest to tania impreza 20 euro osoba dorosła, 15 dziecko.

Prawdziwą klapą była natomiast podróż z Central Wings, samolot spóźnił się
prawie 4 godziny przy powrocie, przy czym nie było na ten temat przez długi
czas żadnej informacji na lotnisku. Przewoźnik, ani biuro podróży nie
zapewnili lecącym należnego w takich okolicznościach posiłu, a na pokładzie
samolotu brakło nawet odpłatnych kanapek. W konsekwencji wiele osób przez 10
godzin było sobie o herbatce i ciastku za 5 euro nabytym na zatłoczonym i
bałaganiarskim rodyjskim lotnisku. Do tego dodać aroganckie stewardesy ...
wakacje skończyły się dość nerwowo. Nie przekreśliło to rzecz jasna masy
pozytywnych wrażeń z wakacji.






Temat: ITAKA - HOTEL BLUE BAY RODOS
A oto co jeszcze udało mi się znaleść

Na wakacje na Rodos udałem się z biurem podrózy Scan Holiday. Zaczęło się
niezbyt dobrze. Już na lotnisku dowiedzieliśmy się że samolot bedzie opóźniony
ponad 3 godziny i zamiast wylecieć o godz. 16.30 wylecieliśmy około 20.00.

Na szczęscie obsługa na pokładzie czarteru WEA była zadowalająca. Na lotnisku w
Rodos wylądowaliśmy około północy czasu greckiego. I tu nastepna niemiła
niespodzianka. Greckiemu celnikowi niespodobał się mój paszport ( zresztą
nietylko mój ). Stałem przy odprawie paszportowej dobre 20 minut.

Do hotelu oddalonego kilka kilometrów od lotniska dotarliśmy około 1:00 w nocy.
Ponieważ miałem wykupioną ofertę last minute dopiero na lotnisku dowiedziałem
się że przydzielono mi hotel Blue Bay. Po przyjeździe do hotelu okazało się
jednak że tylko osoby mające wykupioną ofertę All Inclusive zakwaterowane
zostały w tym hotelu, a reszte wysłano oddalonego jakieś 100m dalej hotelu
Matoula Beach.

Dostaliśmy pokój na parterze z widokiem na drogę i krzaki za nią (jeszcze w
biurze SH zapewniano mnie,że będziemy mieli pokój z widokiem na morze). Mała
niezbyt ładna i niezbyt czysta łazienka. Radio w żadnym pokoju nie działa. Na
śniadania i kolacje jednak musieliśmy chodzić do hotelu Blue Bay ( na szczęscie
). Na terenie obu obiektów mogliśmy korzystać z trzech basenów - dość dużych i
ładnych. Niestety leżaki na plaży i przy basenie dodatkowo płatne 2€ za dzień.
Uwaga po hotelu grasuja karaluchy mutanty - sam upolowałem 2 w swoim pokoju. !!!
Jeśli chodzi o wyżywienie to było zaskakująco dobre. Śniadania codziennie
praktycznie taskie same - ale spory wybór, natomiast obiadokolacje urozmaicone i
bardzo duży wybór dań - każdy znajdzie coś dla siebie. Można zamiast na kolacje
chodzić na lunche serwowane od 12:00 do 14:00.

Niestety nie ma tam jak jest napisane w katalogu SH plaży piaszczysto żwirowej
tylko żwirowo-kamienista !!! Bez klapek czy sandałów ciężko jest wejść/wyjść z
morza. Po drugiej stronie wyspy od strony południowo-wschodniej ( morze
śródziemne ) plaże dużo ładniejsze, morze cieplejsze i czystsze, ale i
temperatura około 10st większa. Nie polecam także wycieczek fakultatywnych
organizowanych przez SH - stanowczo za drogie. Przykład: wycieczka statkiem na
wyspę Symi w SH kosztuje 32€ natomiast w porcie Mandraki w Rodos tą samą
wycieczkę kupić można za 20€. Zamiast jechać ze skanem na "Rodos wzdłuż i
wszerz" za 35€ lepiej wypożyczyć samochód w kilka osób. Także samochodu nie
warto wypożyczać w SH. Na przeciwko hotelu jest wypożyczalnia Adler - chyba
najtańsza na wyspie - 25 € Hyundai Atos z klimą za dzień. Nie warto też
wypożyczać samochodu na dłużej niż jeden dzień. Wyspa ma 220 km lini brzegowej i
da się ją spokojnie objechać w jeden dzień. Najlepiej jednak po wyspie poruszać
sie skuterem cena za dobe około 10-12 €.

Ceny paliwa podobne do naszych, czasami tańsze. Taką ciekawostą jest to że np.
ceny win w fabryce ( gdzie wozi SH ) są wyższe niż w supermarkecie. Jeśli ktoś
nie ma wypchanego portfela radze unikać knajp nastawionych na turystów - bardzo
drogie. Natomiast w knajpach gdzie jedzą grecy - dużo taniej i smaczniej. Główne
atrakcje to miasto Rodos - szczególnie stare miasto, Lindos oddalony od Rodos
około 50km, starożytne Kamejros. Warto też pojechać na przylądek Prasonisi -
jest tam polska szkoła windserfingu. Polecam też park wodny w Faliraki - z
hotelu Blue Bay jeździ tam darmowy autobus. Przykładowe ceny:

w sklepie:
piwo Heineken ok. 1€
piwo Alfa ok. 0,6€
woda niegazowana 1,5l około 0,3€
coca-cola 1,5l ok. 1,4€
wodka smirnoff 0,7 ok. 8€
w knajpach:
piwo od 1,5 € do 4€
drink od 2€ do 5€
gyros ok 1,5-2€
souvlaki ok. 5-8€
wstęp do akropolu w Lindos 6€
taxi z Kremasti do Rodos (ok. 10km) 8€
bilet na ustobus - ten sam kurs co wyżej 1,55€
wstęp do Aqua Parku w Faliraki 17€
paliwo ok. 0,8€

Ogólnie wycieczka na 4 z minusem

Chętnie odpowiem na pytania i udziele rady



Temat: Travelplanet atakuje!
Travelplanet atakuje!
Travelplanet.pl atakuje

Pierwsze w historii polskiego internetu przejęcie firmy z branży turystyki
online

Wrocławska spółka, Internetowe Biuro Podróży Travelplanet.pl kupiła jeden z
najstarszych w Polsce serwisów - Aero.pl. To pierwszy przypadek w Polsce
połączenia firm działających w tej branży.

Serwis Aero.pl pod dzisiejszą nazwą działa od 2000 roku. Na rynku pojawił się
jednak już w 1997 roku. Za jego pośrednictwem można kupić tanie bilety
lotnicze. Travelplanet to natomiast jedno z największych i najdynamiczniej
się rozwijających internetowych biur podróży w Polsce. Wrocławska firma
sprzedaje oferty wszystkich największych touroperatorów m.in.: TUI, Scan
Holiday, Neckermann, Ving, Eurocamp, Triada, Itaka, Big Blue oraz
RainbowTours. Dzięki podpisanym umowom z blisko 20 touroperatorami serwis
oferuje wybór z ponad 100 000 ofert (80-90 proc. dostępnych ofert na rynku).
Teraz obie firmy połączą siły.
- Zdecydowaliśmy się na ten krok , aby wzmocnić naszą pozycję w obszarze
sprzedaży biletów lotniczych przez internet - mówi Tomasz Moroz wiceprezes
Travelplanet.pl S.A.

We Wrocławiu jest taniej

Firma Travelplanet.pl powstała w grudniu 2000 roku. Pierwszych klientów
zaczęła obsługiwać pół roku później. Jej większościowym udziałowcem jest
fundusz MCI Management-spółka giełdowa, która zapewnia jej niezbędne środki
na inwestycje technologiczne i rozwój.
Dlaczego spółka powstała we Wrocławiu, a nie w Warszawie?
- W przypadku firm internetowych nie ma znaczenia gdzie jest siedziba
przedsiębiorstwa. Nie musieliśmy więc przenosić się do Warszawy, by sprawnie
prowadzić biznes. A poza tym w stolicy Dolnego Śląska jest znacznie taniej
niż w stolicy kraju. Tutaj mniej płaci się między innymi za wynajęcie biura -
mówi Dawid Sadulski, kierownik do spraw programowych Travelplanet.pl
Podobnie zrobiły także inne firmy interentowe. We Wrocławiu swoje siedziby
mają dwa duże portale informacyjne: Money.pl i Bankier.pl. W Poznaniu
natomiast działa największa internetowa giełda - Alegro.pl.

Lider na rynku

Dzięki zakupowi Aero.pl, Travelplanet.pl stało się liderem na rynku e-
turystyki w Polsce. Jak mówi Tomasz Moroz tylko w roku 2002 serwis Aero.pl
sprzedał bilety za ponad 1,2 mln złotych. Dzięki wzmocnieniu jego pozycji
przez Travelplanet.pl planowane jest podniesienie przychodów do ok. 2 mln
złotych już w roku 2004.
Travelplanet.pl w roku 2002 osiągnęła wg rankingu Rzeczpospolitej drugi wynik
w Polsce wśród biur podróży, pod względem dynamiki wzrostu przychodów. Firma
osiągnęła wzrost aż o 319 procent w porównaniu do roku 2001.
Fuzja oznacza powstanie Grupy Travelplanet.pl S.A., w skład której wchodzą
Internetowe Biuro Podróży Travelplanet.pl oraz serwis sprzedaży biletów
lotniczych Aero.pl. Firmy będą miały wspólne struktury zarządzania, natomiast
będą posiadały oddzielne centra obsługi klienta.

Tomasz Bonek
tomasz.bonek@slowopolskie.pl




Temat: Czy Big Blue jest rzeczywiscie tragiczne?
jestescie wszyscy niezle szurnieci?
Czy wy rozumiecie, co piszecie?
Po pierwsze forum jest dla wszystkich, nawet dla idiotow. Stety albo niestety...
Po drugie, rozmowa jest kompletnie bez sensu! Dlaczego???
Wszyscy (no moze prawie wszyscy) maja pretensje do Biur Podrozy (w tym
przypadku Big Blue), ze musza zaplacic 30 EURO za pokoj od 12 w poludnie do
wieczora. Nie rozumiem, wszyscy podaja sie za tych, ktorzy podrozuja, ale jakos
nikt nie potrafi zrozumiec, ze istnieje cos takiego, jak DOBA HOTELOWA !!!
I nie jest ona od 5:00 rano do 5:00 rano, ani od 20:30 do 20:30, tylko
najczesciej od 12:00 do 10:00. Lot to juz zupelnie osobna sprawa. I hotel ma
gleboko gdzies, o ktorej Goscie przyjezdzaja i kiedy wracaja. Dla nich liczy
sie tylko magiczna 10:00 lub 12:00 jako check-out! To wszystko! Czy to takie
dziwne, ze hotel zada 10, 20 lub 100 EURO za pokoj do wieczora??? I czy
wyjezdzajac z TUI, Neckermanem, Triada czy innym Big Blue nie sa podane na
rezerwacji godziny zbiorki i wylotu/powrotu??? Mam wlasnie taki przed soba ze
scan holiday, ma wylot (czyli powrot) z gran canarii o 4:00 rano !!! To bylo 2
lata temu, ale pamietam, ze zbiorka byla o 23:00 a pokoj nalezalo oposcic o
chyba 12:00 lub cos w poblizu. Jest tam napisane, znaczy na fakturze, ze pokoj
nalezy opuscic o godz.12:00, nawet jesli wylot jest po godz.24:00... I dotyczy
to przypuszczam kazdego biura podrozy. Jechalem z Vingiem na Kos rok temu i
pokoje z kolei opuszczalismy o 8:00 rano. Fajnie, sprawnie, ale mam pytanie:
Mam pisac reklamacje do Vinga (czy juz Itaki teraz), ze nie uzywalem pokoju
hotelowego od godz 8:00 do godz. 12:00? a moze jeszcze o zwrot mam wystapic???
Mam taka prosbe: Aby zakonczyc te malo kulturalna wymiane zdan, prosze,
zrozumcie jedno: Jesli przylot na Rodos czy Majorke jest wieczorem, logiczne
jest, ze pokoj hotelowy bedzie czekal i jest gotowy od godz. 12;00. ale uwaga,
wylot jest tym samym samolotem, a wiec tez wieczorem i automatycznie trzeba sie
liczyc z tym, ze kilka godzin spedzamy na walizkach. I nawet nie chce slyszec
glosu szalencow i zakompleksionych Polakow (z calym dla nich szacunkiem) ze
Niemcy maja lepiej..., ze ich sie szanuje itp... Nie jestem slepy, wiem co
mowie, przez 5 i pol roku pracowalem w hotelach za granica. Podobne uwagi
typu "wyrzucaja nas, nie szanuja, okradaja, itp" pojawily sie tylko (procz
Polakow niestety) tylko u Niemcow (z bylego DDR) i niektorych Rosjan po
otwarciu granic. Chcialbym zobaczyc Wasze miny, gdy Dunczycy w moim hotelu ani
razu(!!!) nie podniesli glosu przez 2 lata tydzien w tydzien siedzac na
walizkach od 12:00 do 23:15 wieczorem. Stosy walizek, tlumy usmiechnietych
ludzi w bare hotelowym, good bye, hallo, to wszystko.
Daleko nam jeszcze daleko... Inna rzecz, ze Polacy nie sa informowani przez
biura podrozy o tym, ze beda musieli opuscic pokoj. Ale czesto tez udaja, ze
nic nie wiedzieli. Mam znajoma w lodzkim biurze podrozy i opowiadala nie raz,
jak Polacy potrafia czasem zmyslac i klamac. Ludzie ! Szkoda nerwow. Wszyscy
czasami czekamy na urlop 6-12 miesiecy. Wpadki sa wszedzie, tylko ze z
doswiadczenia wiem, ze jesli cos jest "nie tak" Anglik usmiechnie sie, uda, ze
no problem i tyle. Polak niestety nie.
Pozdrawiam,
Dariusz




Temat: Triada - co o nich wiesz????
Powiem tyle co wiem:
bylam z Triada 2 lata temu na typowym last minute, tj. wiedzialam ze jade do
Grecji, na Riwiere Olimpijska lub na Chalkidiki, do hotelu lub apartamentu, w
kazdym razie ktoregos z ich katalogu, a dokad dokladnie to dowiem sie na
lotnisku w Salonikach :)
Wyjazd wykupilam 4 dni przed terminem wylotu, cena w last minute: 899zl bez
wszystkich doplat, czyli tylko ("tylko"? :) za przelot i zakwaterowanie gdzies
przez 15 dni. Z doplatami, ktorych w Triadzie jest masa, wyszlo 1350 zl wiec z
kolezanka zaszalalysmy i wykupilysmy jeszcze sniadania za 150 zl :)
Zbiorka na lotnisku, wylot i przylot zgodnie z ustalonymi terminami, o 6:00
jeszcze na Okęciu, o 12:00 już leżałyśmy na plaży w Olimpic Beach. Apartamenty
trafily sie nam 4* wg. katalogu Triady, zadne luksusy ale hotelik nowy i
wszystko nowiutkie i czyste. Do morza 500 m, za to jedna prosta droga, na
ktorej koncu bylo widac juz wode :) Spacerkiem jakies 10 min, za to cisza i
spokoj kiedy sie chcialo odpoczac. Sniadanka w tawernie nad morzem -
rewelacyjne, bylysmy bardzo pozytywnie zaskoczone. Codziennie swieze pieczywko,
kwaka lub herbatka, sok pomaranczowy, ser, wedlina, dzem, czasem jakies
kielbaski, obowiazkowe jajko na twardo i codziennie 3 kawalki ciasta, nie
chcialo sie jesc co najmniej do poludnia. Jeszcze po powrocie do domu przez
pewien czas robilam sobie takie "greckie" sniadanka.
Rezydentka pojawila sie pierwszego dnia, podala namiary na swoje biuro w
Olimpic Beach, nr telefonu komorkowego oraz godziny w ktorych pelni dyzur i
tyle ja widzialysmy, zreszta bardzo dobrze bo nie byla nam potrzebna przez caly
wyjazd, ale wiem ze zawsze byla w biurze w godzinach dyzurow. Generalnie
konkretna osoba i nie przeszkadzala w wypoczywaniu :)
Generalnie bardzo milo wspominam i nie mam Triadzie nic do zarzucenia. Jesli ma
sie okazje spedzic 15 dni w pieknym cieplym miejscu ponizej 1500 zl to grzech
nie skorzystac. Jestem na studiach wiec nie oczekuje luksusow, ale jesli ktos
chce jechac do luksusowego hotelu i nie wychodzic z niego przez 2 tygodnie to
polecam Tui czy innego Neckermanna a nie wyjazd z Triady za < 2000 zeby pozniej
ponarzekac na warunki. W tym roku lece na Rodos za 1550 zl i mam nadzieje ze
znowu bede sie dobrze bawic. Z informacji ktore zebralam na roznych forach
wakacyjnych wychodzi ze hotel czysty a wlasciciele bezproblemowi wiec mam
nadzieje ze mnie bezpiecznie dowioza w obie strony i zaplacili za hotel. Tyle.

Juz nie z wlasnych doswiadczen: rodzinka byla z Triada rok temu na Malcie i 2
lata temu w Tunezji, wczesniej jezdzili ze Scan Holiday, teraz przestawili sie
na Triade i takiej znowu wielkiej roznicy nie ma. Generalnie tez bez wiekszych
zastrzezen, chyba ze to wina Triady ze w Tunezji byla burza piaskowa a moja
ciotka spadla z wielblada ;)

Pozdrawiam wszystkich podroznikow niezaleznie od biur podrozy z ktorymi
wyjezdzaja :)



Temat: Coral Beach Resort - Hurgada (****)
Byliśmy w Coral Beach Hurghada od 01.06-14.06 i było wspaniale. Stosunek ceny
do jakości wypada wspaniale- w scan holiday zapłaciliśmy 2.2 tys za osobe
dorosłą i 1.1 tys za dziecko. W hotelu obecnie nie odbywają się żadne głośne
remonty (przy recepcji budują co prawda nową restauracje ale robią to naprawdę
cicho-nie przeszkadza).Z lotniska zabrał na busik do hotelu - ok.15-20 minut
(facet który ładuje walizki od razu sugeruje ze trzeba będzie dać mu kasę -
radzę mieć zatem kilka banknotów po 1 $ - był to naprawdę jedyny przypadek
kiedy ktoś chcial tzw. bakszysz). Dostaliśmy pokój 3310 i był extra. Miliśmy
wykupione śniadania i obiadokolacje i wystarczyło, jeżeli zgłodniejesz to jest
knajpka przy małym basenie i możesz tam zjeść pizze lub sanwich z frytkami za
ok. 20 funtów (1 funt=ok. 0.6 zeta) podpisujesz rachunek i płacisz w recepcji.
Znajomi mieli wykupione obiady i troche żałowali bo objad byl skromna wersją
objadokolacji - w sumie to samo.Jedzenia dużo i różmorodne ale i tak po
tygodniu będziesz marzył o schabowym.
Kasa. Wymienialiśmy w "banku" przy recepcji - kurs prawie wszedzie taki sam. 1
dolar=ok. 5.8 funta. 1 euro = ok. 7 funtów. Wszedzie mozesz placic w funtach
jak i we wspomnianej walucie ale musisz uważać bo tubylcy lubią stosować kurs
korzystny tylko dla nich.
Plaża, basen, ręczniki- wszystko extra, teren jesty tak ogromny, że nie ma
problemu ze zdobyciem leżaka nawet po południu ( ci któży byli w hotelach w
centrum nie wierzyli). PS. dwa dni przed naszym wyjazdem przyjechało sporo
Niemców - zaczyna sie sezon - wiec o 19-tej na kolacji był już spory tłumek,
ale jeżeli chodzi o leżaki to luz.
Rafa- wspaniała. Tylko tyle napisze - musisz zobaczyć to sam. Konieczne
okulary, fajka i kup sobie za ok 30-40 funtow takie śmieszne buty do chodzenia
po kamolach i rafie.
Wycieczki- nie radze u rezydenta bo cena jest znacznie wyższa. np. Luxor u
rezydenta 75 $ my placiliśmy 45 $ w lokalnym biurze. Małuch biur podróży jest
pełno w Hurghadzie my kupiliśmy wycieczkę w pasażu handlowym koło sąsiedniego
hotelu Hilton.
Busy i taksówki- teoretycznie możesz jechać do hurghady busem za 1 funt. ale w
praktyce jest to trudne do wyegzekwowania. kierowcy busów chcą Cie wieżć jak
taksówko nie zatrzymując sie po drodze - wiec musisz za to zapłacić co najmniej
10 funtów w jedą strone. taksówki so 2 razy droższe. możesz umówić sie z
kierowcą że przyjedzie po Ciebie. Cena za przejezd jest zawsze umowna od Ciebie
zależy ile wytargujesz ale pamietaj ze musisz sie dobrze dogadać, że np. cena
obejmuje przejazd calej rodziny a nie tylko jednej osoby bo potem bedziesz
musial sie namęczyć zeby sprawę odkręcić.
Alkohol- radze kupić w Polsce na lotnisku. Piwo w hotelu jest drogie 25 funtow
i cienkie ale da sie wypić. Piwo możesz kupić w markecie oddalonym od hotelu w
strone centum ok. 4 km.Zapomniałem jak to sie nazywa ale powiesz w busie lub
taksówce ze chodzi Ci o market za jakieś 4 km i bedzie wiedział o co chodzi. Sa
w Hurghadzie podobno "aż" 3 sklepy z powem i jest to jeden z nich. Ceny
oczywiście umowne ale browar kosztuje 8 funtów. uważaj na importowane pierdoły
typu chipsy paluszki czy batony- kosztują około 10 zeta- szujak lokalnych
zamienników - nie są najgorsze.
Ogólnie wszystko było extra i polecam.
Udanego wypoczynku. Zyga



Temat: maluch w samolocie-jak jest?
witam, już opisuję
lecieliśmy co prawda we wrześniu, ale to co najważniejsze:
byliśmy ze Scan Holiday, w Hersonissos (niedaleko Iraklionu/Heraklionu)
w hotelu Arminda, zależy jaki macie plan wypoczynku- czy laba przy basenie
względnie na plaży czy wycieczki po wyspie (po części bo całej w dwa tyg, z
malcem nie sposób zwiedzić). My nastawiliśmy się na labę, więc był basen, nawet
dwa, brodzik, klub dla dzieci Solino (co prawda jest dla conajmniej trzylatków,
ale można się bawić na placu zabaw i uczestniczyć w dyskotekach dla dzieci, 3
razy na dzień były piosenki z tańcami) ogólnie wzięliśmy ofertę all..sądząc że
to najlepsze wyjście...ale mała tak się oszołomiła atrakcjami, że miała kłopoty
ze snem i nic nie jadła wszystko ja interesowało więc musieliśmy ukrócić ten
nadmiar emocji- wypożyczyliśmy auto (Hiunday Atos z fotelikiem i klimatyzacją
za 4 dni 130 euro) w miejscowej wypożyczalni bez pośrednictwa biura podróży;
wbrew pozorom lepiej wypoczęliśmy zwiedzając na zmianę z poszukiwaniem dzikich
plaż i zatoczek (jeśli jedziesz w też te rejony to mogę podać szczególowo gdzie
warto pojechać)
ale i tu trzeba zwrócić uwagę na to, że były silne wiatry a że tam są żwirowe
plaże i kamieniste to jak zawiało żwirkiem to płakała- trzeba takiego maluszka
własnym ciałem osłonić, kupić butki na plażę, bo dużo kamieni, piasek gorący i
stopki bolą tak chodzić po żwirku, dla siebie też kupcie takie butki...kremy z
filtrami i balsamy po opalaniu oraz kapelusiki i koszulki z zakrytymi
ramionkami i pleckami (to dla malca)
takie rzeczy jak kosmetyki, pieluchy to radzę wziąć z zapasem, bo bardzo drogo
(duża paka Haggisów- ok. 100zł)
nasza nie jadła w restautracji, ale chciała jeść potem -warto mieć pojemnik na
żywność niby nie należy tak wynosić jedzenia ale ci z dziećmi tak rtobią,
pewnie wszystkie biegają po restauracji a potem chcą jeść jak już jest po
posiłku, ale jest dużo sklepów i marketów więc z wodą (ze znanych był Arktic),
owocami i jogurtami czy np suchymi przekąskami nie ma kłopotów
z zabawek to dużo do piachu i do wody, córka bała się morza, a raczej fal,
można znaleśc takie zatoczki z koralowcami albo kupić mały dmuchany basenik
i tam wiaderkiem nalać wody; i tu też wszystko możesz kupić ale ceny, cóż są
jak w Polsce, tylko że za cyferkami stoi euro a nie zł (takie małe baseniki
były w Carefurze za ok. 6 zł a tam min. 4-6 euro)
do ubrania to na upał i na chłodno -wietrzne wieczory, jak my byliśmy to nie
padało, niewiem jak jest na wiosnę, warto mieć leki, szczególnie na biegunkę i
zaparcia (jak to na wyjeżdzie) a co do komarów to ja nie widziałam nic takiego,
ale w hotelu bliżej miasta ludzie mówili, że nie mogli spać tak było dużo,
także lepiej coś wziąć
a tak ogólnie to super widoki, góry, może skały, na prawdę warto
acha jeśli chodzi o drogi to same serpentyny z dużą różnicą poziomów weż coś na
chorobę lokomocyjną- mnie było słabo, ale małej nie
no i przygotujcie się że kreteńscy policjanci lubią łapać wynajęte samochody i
wlepiać mandaty- męzowi wlepiła za jazdę 90/h z górki, 30 euro (wiem, ze mogą
nawet 100) ale nic nie uregulowaliśmy...w hotelu powiedzieli, że jak nie
przyjdzie do nas zanim wyjedziemy z hotelu to ich oproblem.
w tawernach jedzenie o niebo lepsze niż w hotelu, ceny takie sobie
jak masz jeszcze jakieś pytanka to służę, a może byłaś na Majorce lub Rodos- my
właśnie rozpatrujemy takie kierunki ze wskazaniem na Rodos
w sumie powiem szczerze, że myśleliśmy o Dzerbie lub Tunezji, ale boję się
ryzykować z takim maluchem, wiem, że ludzie jeżdżą, ale ciekawe czy mieli już
zatrucie z odwodnieniem???
ach załatwcie sobie ten druk E-111 (?) w razie potrzeby korzystanie z pomocy
lekarskiej
pa,




Temat: Uwaga! ScanHoliday - hotel Dedalos Beach Rethymno
Uwaga! ScanHoliday - hotel Dedalos Beach Rethymno
W czerwcu byłam wraz z rodziną na wczasach w hotelu Dedalos Beach na Krecie.
Po przyjeździe na miejsce spotkało mnie rozczarowanie. Okazało się, że wraz
z innymi Polakami zostałam zakwaterowana w innym hotelu, który na nasz
przyjazd został przechszczony z "Sofia" na "Dedalos II".Był on oddalony
od "Dedalosa" ok. 100 m., dwa hotele i tawernę. Jak się okazało
standard "Sofii" odbiegał znacząco od hotelu, za który zapłaciliśmy nie małe
pieniądze. Nie posiadał stołówki i basenu. Na posiłki trzeba było przejść
do "Dedalosa". Nasze zmęczenie tego dnia nie pozwoliło na podjecie walki.
Rano bliżej poznaliśmy naszą rezydentkę - Małgorzatę Ż. Jak sie okazało
w "Dedalosie" był już komplet gości - głównie Niemców. Wówczas usłyszeliśmy
tłumaczenia Pani Małgosi o sprawiedliwości, że każdy z Polaków będzie tydzień
w "Sofii" i "Dedalosie" i to jest wszystko co ona może zrobić. Po naszych
protestach Pani Małgosia wzięła swoje rzeczy i stwierdziła, że straciła z
nami godzinę swego cennego czasu , a przecież nie sprzedała jeszcze
wycieczek. Po walce z grecką właścicielką otrzymaliśmy obietnicę
przekwaterowania w piątek o godzinie 12. Tak więc dzień ten upłynął nam na
warowaniu przy recepcji. Mięliśmy dużo szczęścia, gdyż wyjeżdżała duża grupa
Niemców. Otrzymaliśmy pokój przy basenie z widokiem na morze. Polacy z
poprzedniego turnusu nie mięli tyle szczęścia i mieszkali dwa tygodnie
w "Sofii". Od tego momentu nie mieliśmy zastrzeżeń do wykupionej oferty.
Pokoje były nowocześnie urządzone. Codziennie były sprzątane, co dwa dni
wymieniano ręczniki i pościel. Obsługa hotelowa była bardzo miła (poza
recepcją).Wyżywienie - śniadanie i obiadokolacja były zróżnicowane. Sniadanie
było standardowe- bez szaleństw. Drugi posiłek powinien nazywać się
objadokolacja- od objadania sie. Był bardzo urozmaicony- dania ciepłe i na
zimno łączyły kuchnie tradycyjną z greckimi smakołykami. Minusem była
konieczność dokupienia napoju.
Hotel położony jest na końcu świata.Prawdą jest,że do Rethymno jest 10km,
ale poza tym nie ma bliżej nawet najmniejszej miejscowości. Dojazd do
Rethymno autobusem graniczy z cudem. Jedyna szansą zobaczenia Krety jest
wynajem samochodu - np. u Neronki, jeśli masz za dużo pieniędzy.Cena benzyny
nie odbiega od cen polskich- 0.81E za litr. Problemem jest jazda Greków-
trąbienie, jazda pod prąd, stawanie na awaryjnych światłach nawet pod zakazem
zatrzymywania się .Wrażenia po zwiedzeniu Krety są niezapomniane-
romantyczne zachody słońca, zapierające dech w piersiach widoki podczas jazdy
po górskich serpentynach, spacery po wąskich uliczkach Rethymno, Chanii,
Agios Nikolaos, gratka historyczna- minojski pałac w Knossos i Fejstos oraz
turkusowe wody Elafonisi i niespotykane plaże w Matalii i Moni Prevelii.
Dla porównania proponuję zobaczyć ofertę "Dedalosa" w katalogu "ScanHoliday"
i stronę "Sofii" - www.sofiahotel.gr Życząc udanych wakacji proponuję nie
sugerować się wielkością i prestiżem biura podroży podczas wybierania ofert
wczasowych, gdyż jak widać nawet ScanHoliday nie gwarantuje wypoczynku bez
przykrych niespodzianek. W porzednich latach podróżowaliśmy z "EL Grecco"
w "Almiros River" na Krecie i "Big Blue" w "Marathon" na Rodos i wczasy
uważamy za bardzo udane.



Temat: Grecja na "własną rękę"?
Dobry wieczór!
Pozwolicie,że i ja swoje, subiektywne jak najbardziej, dorzucę?

amigo50 napisał:

> Zdecydowanie namawiam do takiej wędrownej formy zwiedzania. Nie trzeba
> wcześniej nic rezerwować. Kwater na każdej wyspie i w każdej chwili jest
> dostatek. Kiedy znudzi Ci się jedna wyspa możesz zamienić ją na inną.

Wędrowna forma zwiedzania- super sprawa, sama przerabiałam kilkakrotnie-
całkiem niedawno na mini-skalę, parę lat temu na nieco większą i dalsze
odległości przemierzyłam. Środki transportu dobierane pod względem łatwości
dotarcia na miejsce, CENY (a jakże !), czasem noc na dworcu lub celowo łapany
nocny autobus (a i prom się zdarzył). Wszystko gra, pod warunkiem,że liczymy
się ze wszelkimi niedogodnościami wynikającymi z takiego właśnie sposobu
podróżowania.
Czy to rzeczywiście propozycja dla każdego??
I na każdym z życiowych etapów? Z dziećmi chociażby?
Szczerze wątpię.

Co do dostępności kwater, hoteli, pensjonatów (mniejsza o nazwy)- fakt, raczej
jest w czym wybierać, ale już ceny nie zachęcają jakoś szczególnie. Zakładając
poziom 20 Euro za noc/os. (niech będzie 25-30 Euro przy 2 osobach) i mnożąc to
przez 14 (zwyczajowy "turnus" wg BP) otrzymamy kwotę, do której trzeba doliczyć
cenę przelotu/dojazdu własnym środkiem transportu oraz ceny biletów promowych,
do których tak namawiasz.
A nie są to kwoty małe- dla zainteresowanych świeży przykład:
- promy na trasie (krótkiej stosunkowo) Kos-Kalymnos- ok.11-12 Euro -
piszę "ok." gdyż raz było to 11,80 Euro, a raz 11,10 ;-)
Zakładając,że się szybko nudzimy i potrzebujemy wciąż nowych atrakcji wydamy co
nieco na transport.
Zauważmy,że koszty do tej pory wymienione nie obejmują wyżywienia. A zatem-
kolejne wydatki, wcale nie małe (zainteresowani mogą szczegóły, także cenowe
odnaleźć w innych postach poruszających ten temat).

> Nie masz takiej możliwości w żadnym biurze podróży.
A tu bym akurat sprawy nie przesądzała- z "potentatami turystycznymi" typu
Triada, ScanHoliday czy Itaka faktycznie-nie.
Na szczęście są i mniejsze, "niszowe", rzekłabym, biura- dbające zarówno o
satysfakcję klienta (traktowanego indywidualnie) jak i własne ("ofkors" :-)
cele- tj. reputację na rynku i zysk naturalnie.

>
> Z biurem warto chyba jedynie wtedy, kiedy chcesz leżeć w jednym miejscu.
Tak- wtedy przede wszystkim, ale i wówczas warto wybrać dobre biuro, aby to
miejsce do leżenia okazało się wygodne.

pzdr

P.S. Zupełnie inaczej rzecz się ma, gdy mówimy o ludziach mogących sobie
pozwolić na zaspokajanie swych zachcianek urlopowych w dowolny sposób- ale
przyznasz chyba,że szczęśliwych posiadaczy własnych jachtów czy może nawet tych
wybranych, co i własne wyspy posiadają, jest stosunkowo niewielu?
I do nich się z pewnością moje uwagi nie odnoszą.




Temat: DEDALOS BEACH (***) - Kreta - Rethymon
DEDALOS BEACH (***) - Kreta - Rethymon

(cyt. Gość: MC 04.07.2004 21:17)

W czerwcu byłam wraz z rodziną na wczasach w hotelu Dedalos Beach na Krecie.
Po przyjeździe na miejsce spotkało mnie rozczarowanie. Okazało się, że wraz
z innymi Polakami zostałam zakwaterowana w innym hotelu, który na nasz
przyjazd został przechszczony z "Sofia" na "Dedalos II".Był on oddalony
od "Dedalosa" ok. 100 m., dwa hotele i tawernę. Jak się okazało
standard "Sofii" odbiegał znacząco od hotelu, za który zapłaciliśmy nie małe
pieniądze. Nie posiadał stołówki i basenu. Na posiłki trzeba było przejść
do "Dedalosa". Nasze zmęczenie tego dnia nie pozwoliło na podjecie walki.
Rano bliżej poznaliśmy naszą rezydentkę - Małgorzatę Ż. Jak sie okazało
w "Dedalosie" był już komplet gości - głównie Niemców. Wówczas usłyszeliśmy
tłumaczenia Pani Małgosi o sprawiedliwości, że każdy z Polaków będzie tydzień
w "Sofii" i "Dedalosie" i to jest wszystko co ona może zrobić. Po naszych
protestach Pani Małgosia wzięła swoje rzeczy i stwierdziła, że straciła z
nami godzinę swego cennego czasu , a przecież nie sprzedała jeszcze
wycieczek. Po walce z grecką właścicielką otrzymaliśmy obietnicę
przekwaterowania w piątek o godzinie 12. Tak więc dzień ten upłynął nam na
warowaniu przy recepcji. Mięliśmy dużo szczęścia, gdyż wyjeżdżała duża grupa
Niemców. Otrzymaliśmy pokój przy basenie z widokiem na morze. Polacy z
poprzedniego turnusu nie mięli tyle szczęścia i mieszkali dwa tygodnie
w "Sofii". Od tego momentu nie mieliśmy zastrzeżeń do wykupionej oferty.
Pokoje były nowocześnie urządzone. Codziennie były sprzątane, co dwa dni
wymieniano ręczniki i pościel. Obsługa hotelowa była bardzo miła (poza
recepcją).Wyżywienie - śniadanie i obiadokolacja były zróżnicowane. Sniadanie
było standardowe- bez szaleństw. Drugi posiłek powinien nazywać się
objadokolacja- od objadania sie. Był bardzo urozmaicony- dania ciepłe i na
zimno łączyły kuchnie tradycyjną z greckimi smakołykami. Minusem była
konieczność dokupienia napoju.
Hotel położony jest na końcu świata.Prawdą jest,że do Rethymno jest 10km,
ale poza tym nie ma bliżej nawet najmniejszej miejscowości. Dojazd do
Rethymno autobusem graniczy z cudem. Jedyna szansą zobaczenia Krety jest
wynajem samochodu - np. u Neronki, jeśli masz za dużo pieniędzy.Cena benzyny
nie odbiega od cen polskich- 0.81E za litr. Problemem jest jazda Greków-
trąbienie, jazda pod prąd, stawanie na awaryjnych światłach nawet pod zakazem
zatrzymywania się .Wrażenia po zwiedzeniu Krety są niezapomniane-
romantyczne zachody słońca, zapierające dech w piersiach widoki podczas jazdy
po górskich serpentynach, spacery po wąskich uliczkach Rethymno, Chanii,
Agios Nikolaos, gratka historyczna- minojski pałac w Knossos i Fejstos oraz
turkusowe wody Elafonisi i niespotykane plaże w Matalii i Moni Prevelii.
Dla porównania proponuję zobaczyć ofertę "Dedalosa" w katalogu "ScanHoliday"
i stronę "Sofii" - www.sofiahotel.gr Życząc udanych wakacji proponuję nie
sugerować się wielkością i prestiżem biura podroży podczas wybierania ofert
wczasowych, gdyż jak widać nawet ScanHoliday nie gwarantuje wypoczynku bez
przykrych niespodzianek. W porzednich latach podróżowaliśmy z "EL Grecco"
w "Almiros River" na Krecie i "Big Blue" w "Marathon" na Rodos i wczasy
uważamy za bardzo udane.



Temat: Kto był w Złotych Piaskach???
byłem w 2002 i będę w 2004
W 2002 roku byłem z żoną i wtedy 6,5 letnim synem w ZP na dwutygodniowych
wakacjach. Wczasy kupiłem u czeskiego turoperatora, bo wtedy nie było jeszcze
żadnej sensownej oferty w polskich biurach podróży. Lecieliśmy samolotem z
Brna. Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu, który okazał sie znacznie lepszy niż
się spodziewaliśmy. Rok później pojechaliśmy samochodem, bez żadnego
pośrednictwa, czyli w ciemno, ale juz do Primorska. W tym roku, w sierpniu,
znowu tam jedziemy i znowu do ZP, do hotelu, w którym wypoczynek organizuje
Scanholiday. ZP to wielki kombinat turystyczny z wszystkimi jego zaletami i
wadami. Wzdłuż pięknej, czystej i zadbanej plaży stoi kilkadziesiąt luksusowych
kompleksów hotelowych, gdzie goszczą turyści z całej Europy, a także w ogromnej
ilości z Rosji, Ukrainy i innych krajów b.ZSRR. Oczywiście hotele te
są "wykupione" przez wielkie europejskie firmy turystyczne i nie należy się
liczyć z tym, by w jakiejś rozsądnej cenie sobie coś indywidualnie tam znaleźć.
W górnej części ZP jest jeszcze wiele hoteli i domów wczasowych, które w
większości nie są jeszcze odnowione i tam często polskie biura podróży
organizują grupowe pobyty za niewielkie pieniądze. Niestety, standard tych
obiektów jest bardzo niski, stąd częste narzekania na jakość wypoczynku w BG.
Spacerując promenadą wśród wielojęzycznego tłumu, wstępując do dziesiątek
tawern i korzystając z przeróżnych atrakcji, w tym mnóstwo dla dzieci, nie
sposób się zorientować, że się jest w Bułgarii, a nie w którymś z kurortów w
Hiszpanii czy Francji. Turystów bułgarskich praktycznie się nie spotyka. Jest
więc jasne, że ceny za wszystko są znacznie wyższe niż np. w Primorsku. W 2002
roku, mimo to, były znacznie niższe niż w jakimkolwiek innym europejskim
wakacyjnym kraju. Jak będzie teraz, przekonam się sam w sierpniu. Jeśli lecisz
samolotem nie potrzebna jest żadna waluta, w BG płaci się wszędzie i za
wszystko walutą bułgarską, (1 lewa=ok.2,30 zł). Jesli jedziesz samochodem,
trochę euro może być przydatne na różne graniczne opłaty, ewentualnie jako
pomoc w rozmowie z policją na trasie, chociaż to drugie, rok temu, mnie nie
spotkało. W ZP są bankomaty akceptujące karty visa i mc, można też nimi płacić
w większości restauracji i sklepach hotelowych. Są kafejki internetowe, apteki,
ambulatoria medyczne itd. Do ZP kursują miejskie autobusy z Warny, gdzie warto
pojechać na jednodniową wycieczkę,- ładne śródmieście z ruinami rzymskich
budowli i delfinarium, jako atrakcja dla dzieci. Mikrobusy lub autobusy kursują
też do niedalekiego Balcziku, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć ogrody położone
przy pałacu księżnej czy królowej Rumunii (bo Balczik był niegdyś rumuński).
Niestety, nie dysponuję zdjęciami cyfrowymi ze ZP, mam ich zaś całkiem sporo w
albumie i nikt, kto je ogląda nie dowierza, że są zrobione w BG, nawet ci,
którzy jeździli tam wielokrotnie 25-30 lat temu.



Temat: Golden Sands, czyli Złote Piaski - List znad Mo...
kopiuję tutaj swoją wypowiedź z innego wątku nt. Złotych Piasków:

W 2002 roku byłem z żoną i wtedy 6,5 letnim synem w ZP na dwutygodniowych
wakacjach. Wczasy kupiłem u czeskiego turoperatora, bo wtedy nie było jeszcze
żadnej sensownej oferty w polskich biurach podróży. Lecieliśmy samolotem z
Brna. Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu, który okazał się znacznie lepszy niż
się spodziewaliśmy. Rok później pojechaliśmy samochodem, bez żadnego
pośrednictwa, czyli w ciemno, ale już do Primorska. W tym roku, w sierpniu,
znowu tam jedziemy i znowu do ZP, do hotelu, w którym wypoczynek organizuje
Scanholiday. ZP to wielki kombinat turystyczny z wszystkimi jego zaletami i
wadami. Wzdłuż pięknej, czystej i zadbanej plaży stoi kilkadziesiąt luksusowych
kompleksów hotelowych, gdzie goszczą turyści z całej Europy, a także w ogromnej
ilości z Rosji, Ukrainy i innych krajów b.ZSRR. Oczywiście hotele te
są "wykupione" przez wielkie europejskie firmy turystyczne i nie należy się
liczyć z tym, by w jakiejś rozsądnej cenie sobie coś indywidualnie tam znaleźć.
W górnej części ZP jest jeszcze wiele hoteli i domów wczasowych, które w
większości nie są jeszcze odnowione i tam często polskie biura podróży
organizują grupowe pobyty za niewielkie pieniądze. Niestety, standard tych
obiektów jest bardzo niski, stąd częste narzekania na jakość wypoczynku w BG.
Spacerując promenadą wśród wielojęzycznego tłumu, wstępując do dziesiątek
tawern i korzystając z przeróżnych atrakcji, w tym mnóstwo dla dzieci, nie
sposób się zorientować, że się jest w Bułgarii, a nie w którymś z kurortów w
Hiszpanii czy Francji. Turystów bułgarskich praktycznie się nie spotyka. Jest
więc jasne, że ceny za wszystko są znacznie wyższe niż np. w Primorsku. W 2002
roku, mimo to, były znacznie niższe niż w jakimkolwiek innym europejskim
wakacyjnym kraju. Jak będzie teraz, przekonam się sam w sierpniu. Jeśli lecisz
samolotem nie potrzebna jest żadna waluta, w BG płaci się wszędzie i za
wszystko walutą bułgarską, (1 lewa=ok.2,30 zł). Jesli jedziesz samochodem,
trochę euro może być przydatne na różne graniczne opłaty, ewentualnie jako
pomoc w rozmowie z policją na trasie, chociaż to drugie, rok temu, mnie nie
spotkało. W ZP są bankomaty akceptujące karty visa i mc, można też nimi płacić
w większości restauracji i sklepach hotelowych. Są kafejki internetowe, apteki,
ambulatoria medyczne itd. Do ZP kursują miejskie autobusy z Warny, gdzie warto
pojechać na jednodniową wycieczkę,- ładne śródmieście z ruinami rzymskich
budowli i delfinarium, jako atrakcja dla dzieci. Mikrobusy lub autobusy kursują
też do niedalekiego Balcziku, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć ogrody położone
przy pałacu księżnej czy królowej Rumunii (bo Balczik był niegdyś rumuński).
Niestety, nie dysponuję zdjęciami cyfrowymi ze ZP, mam ich zaś całkiem sporo w
albumie i nikt, kto je ogląda nie dowierza, że są zrobione w BG, nawet ci,
którzy jeździli tam wielokrotnie 25-30 lat temu.

więcej na:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=623&w=13798096&v=2&s=0



Temat: ELEONORA Apartamenty-Kreta-Rethymnon
Mieszkałem w hotelu Eleonora przez 2 tygodnie do tego piątku.
Hotel położony jest w Rethymno przy ulicy Choratzi blisko ronda z pomnikiem
Nieznanego Żołnierza niedaleko plaży. Prowadzi go rodzina Greków.
Po transferze z lotniska i dotarciu do hotelu otrzymaliśmy klucze.
Pokój okazał się fatalną norą z zepsutym łóżkiem. Poszedłem na dół z pretensjami
i za chwilę okazało się, że pani Eleni pomyliła klucze i dała nam studio
zamiast tzw. apartamentu. Po zamianie "apartament" okazał się pokojem z
sypialnią ze zdezelowanym sprzętem kuchennym i cieknącą lodówką. Łazienka w
miarę ok.
Tego samego dnia było spotkanie z rezydentką Scanholiday, która na skargi
większości klientów odpowiedziała, że zapisze sobie i przekaże. Wg mnie
rezydentka powinna od razu interweniować w recepcji i żądać zmian pokoi.
Pokój był brudny, szafka kuchenna i zlew aż kleiły się od brudu.
Mieliśmy wersję 2 os dorosłe + dziecko czyli dostawka. Dostawka to katafalk z
położonym na nim materacem. Byliśmy zbyt zmęczeni podróżą, żeby dalej walczyć o
kolejną zmianę.
W hotelu są pokoje wychodzące na ruchliwą ulicę z jednej strony i mniej ruchliwą
z drugiej. Motorki i skutery skutecznie przeszkadzają w spaniu, ale byliśmy na
to przygotowani i wzięliśmy z Polski stopery do uszu i spało się OK.
Każdy pokój ma balkon z krzesełkami i stolikiem.
Do klucza jest dołączona karta z chipem włączająca prąd w pokoju.
Klima zepsuta-choć nam i tak nie była potrzebna.
Standard pokoju oceniam na **.
No i gdybym poddał się losowi na tym zakończyłaby się moja ocena Eleonory, ale...
Po kilku dniach właściciel dziadek zapytał się czy wszystko gra. Ja na to, że
jestem niezadowolony i zapłaciłem za standard trzygwiazdkowy, a dostałem coś
gorszego. Stwierdziłem, że zrobiłem zdjęcia i przedstawię je w biurze podróży
wraz z reklamacją.
Dziadek zrobił wielkie oczy i wyjął flaszkę 0,7 Ouzo. Ja roześmiałem się i
podziękowałem mówiąc, że chodzi mi nie o alkohol tylko o pokój. Po krótkiej
naradzie znalazł się nowy apartament. Okazało się, że są w hotelu inne zupełnie
przyzwoite pokoje. Nowy apartament okazał się dużo większy z wydzielonym aneksem
kuchennym, większą ilością mebli, dłuuugim balkonem -z 8-10 m. Zupełnie inna
bajka. Dodatkowo znajdował się naprzeciwko windy co mocno ułatwiało życie.
Spokojnie bierzcie pokój 202
Nie jest to jakiś luksus, ale na *** zasługuje. Od tej pory nie miałem zastrzeżeń.
Co ciekawe w tym pokoju lodówka nie wyłącza się wraz z wyjęciem chipa, tylko
chodzi cały czas.
Jeżeli chodzi o wyżywienie-nic nie powiem, bo nie korzystałem z hotelowych
śniadań. W pobliżu jest Champion-uwaga nieczynny w niedzielę i można tam zrobić
normalne zakupy.
Żywiliśmy się na zasadzie self-catering + 1 posiłek dziennie w tawernie.
Eleonora jest tuż przy starym mieście więc lokalizacja jest jej największym atutem.
Niestety blisko jest McDonald i jak ktoś pojedzie z dzieciakami to ma
gwarantowane codzienne wizyty.
Jeżeli chodzi o basen w pobliskim hotelu Constantin to nie korzystałem. Basen
jest na dachu, a przy takich temperaturach jakie są w lecie to chyba lekkie
samobójstwo. Zresztą do plaży jest bardzo blisko i nie wiem po kiego grzyba
siedzieć w basenie??? Plaża miejska jest o jakieś 150 metrów od hotelu. Główną
jej zaletą jest brak fal i dzięki temu można nieźle popływać. Jak ktoś jest
spragniony fal i czystszej wody idzie na inną plażę oddaloną jakieś 600 metrów w
drugą stronę od hotelu.
Można korzystać z leżaków po chyba 5 euro dziennie, ale wg mnie to szkoda kasy.
My kupiliśmy sobie parasol w Championie za 4 euro i przywieźliśmy z domu kocyk.
Spoko starczy.
Pozdr
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 216 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex