Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura podróży ScanHoliday
Temat: TRIADA - odczucia sinusoidalne Z biurami podróży tak to już bywa! Tanie biura są głównie dla młodzieży, która traktuje hotel tylko jako miejsce do spania, a cały dnie i noce spędza w miejscach rozrywkowych. Jak ktoś jedzie ktoś starszy lub rodzina z dzieciakami, to powinni uważniej wybierać hotele i na pewno nie należy korzystać z tanich ofert, gdyż cena świadczy o jakości a nie podawana ilość gwiazdek, słoni słoneczek i innych dziwnych rzeczy. TRzeba przede wszystkim patrzeć na cene, bo 4* nigdy nie są równe 4*. Byłem w ubiegłym roku ze ScanHoliday na Rodos - hotel 4*(klima lodówka etc) kat. lokalna A, 2 tyg. ze śniadaniami kosztowały ok. 2600 zł. za osobę. Wówczas w ofercie Scana był też hotel położony nieopodal też 4* (kat. lokalna A), ale kosztował za 2 tyg. z dwoma posiłkami 3500 zł. Niestety gdybym wiedział że może być tak olbrzymia różnica w standardzie to wolałbym dopłacić i wybrać droższy hotel. W porównaniu z tym droższym hotelem, mój hotel to był slums 4*. Potem byłem na Gran Canarii ale z TUI - wybrałem hotel 4*, 1 tydz. 2 posiłki kosztowało to ok. 2800 zł. - i było to warte tych pieniędzy. Pokój miałem 2 razy większy niż w Grecji, piekny widok super jedzenie. Potem byłem również z TUI na Gran Canarii w hotelu 3 i 1/2* również 1 tydz. z dwoma posiłkami ok. 2500 zł. - również zero zastrzeżeń. Wyjazdy z TUI mają jedną zaletę, w droższym hotelu jest mało polaków! Wybieram duże hotele powyżej 300 pokoi - i w takim hotelu są tylko 4 - 5 rodzin z polski. W hotelu w którym byłem ze ScanHoliday byli goście z Polski i byłego bloku wschodniego - szczególnie było to zauważalne przy posiłkach. Temat: Kalithea Mare Palace-Rodos Kalithea Mare Palace-Rodos Witajcie, Doceniam wartość informacji zamieszczanych na turystycznych forach. Już nie raz pomogły mi w wyborze hoteli i miejsc na wakacje (i zawsze byłam zadowolona). W tym roku byłam z przyjaciółmi na Rodos, w hotelu Kalithea Mare Palace z biurem Scan Holiday. Podzielę się moimi uwagami, może się komuś przydadzą. Hotel jest bardzo ładny, choć może trochę jak na mój gust za duży (co widać zwłaszcza w czasie kolacji - istne tabuny ludzi). Myślę, że najlepiej mieszkać w budynkach na skarpie z pięknym widokiem na morze. Plaża przy hotelu (dość storme zejście wybetonowane) jest bardzo malownicza, zaciszna, żwirowa (niezbyt przyjemne zejście do wody, ale nie było jeżowców w czerwcu, za to mnóstwo ryb - koniecznie zabrać maskę do nurkowania). Basen bardzo ładny, duży - superowy! Jedzenie średnio smaczne. Jest oczywiście duży wybór, ale wszystko jest robione raczej pod gusta niemieckich turystów i na poznanie greckiej kuchni nie ma co liczyć. Pod tym względem wypada słabo w stosunku do hoteli, które poznalam na Kos i na Thassos. Za to w barach na plaży i na basenie serwują smaczne przekąski na lunch. Mniam! W hotelu jest wypożyczalnia samochodów, skuterów i rowerów. Ceny są ok, można się targować. Tylko rowerów się nie opłaca wypożyczyć u sympatycznych panów hotelowych, wychodzi bowiem drożej niż skuter. A jazda na skuterze po Rodos to istna przyjemność. Jeśli chodzi o zwiedzanie, to oczywiście nie można się nudzić. Rodos, Lindos i inne mniejsze, mniej turystyczne miasta. Nie polecam natomiast Doliny Motyli. Drogo (5 euro) i nie ma nic specjalnego, a zwłaszcza motyli ;-), przynajmniej w czerwcu nie było. Za to wnętrze wyspy i jej zachodnia część jest dzika i piękna. Moje ulubione plaże: Tsambika Beach i Aghati Beach. Ale i te w okolicach Kalithea są ładne, choć kamieniste. Nie zwiedzałam okolicznych wysp, ale podobno warto (tylko nie ze Scan Holiday, bo strasznie zdzierają za wycieczki). Jeśli ktoś lubi wodne szaleństwo, polecam Water Park w Faliraki - starczy atrakcji dla całej rodziny na co najmniej jeden dzień - bardzo fajne miejsce, choć nie jest to tania impreza 20 euro osoba dorosła, 15 dziecko. Prawdziwą klapą była natomiast podróż z Central Wings, samolot spóźnił się prawie 4 godziny przy powrocie, przy czym nie było na ten temat przez długi czas żadnej informacji na lotnisku. Przewoźnik, ani biuro podróży nie zapewnili lecącym należnego w takich okolicznościach posiłu, a na pokładzie samolotu brakło nawet odpłatnych kanapek. W konsekwencji wiele osób przez 10 godzin było sobie o herbatce i ciastku za 5 euro nabytym na zatłoczonym i bałaganiarskim rodyjskim lotnisku. Do tego dodać aroganckie stewardesy ... wakacje skończyły się dość nerwowo. Nie przekreśliło to rzecz jasna masy pozytywnych wrażeń z wakacji. Temat: ITAKA - HOTEL BLUE BAY RODOS A oto co jeszcze udało mi się znaleść Na wakacje na Rodos udałem się z biurem podrózy Scan Holiday. Zaczęło się niezbyt dobrze. Już na lotnisku dowiedzieliśmy się że samolot bedzie opóźniony ponad 3 godziny i zamiast wylecieć o godz. 16.30 wylecieliśmy około 20.00. Na szczęscie obsługa na pokładzie czarteru WEA była zadowalająca. Na lotnisku w Rodos wylądowaliśmy około północy czasu greckiego. I tu nastepna niemiła niespodzianka. Greckiemu celnikowi niespodobał się mój paszport ( zresztą nietylko mój ). Stałem przy odprawie paszportowej dobre 20 minut. Do hotelu oddalonego kilka kilometrów od lotniska dotarliśmy około 1:00 w nocy. Ponieważ miałem wykupioną ofertę last minute dopiero na lotnisku dowiedziałem się że przydzielono mi hotel Blue Bay. Po przyjeździe do hotelu okazało się jednak że tylko osoby mające wykupioną ofertę All Inclusive zakwaterowane zostały w tym hotelu, a reszte wysłano oddalonego jakieś 100m dalej hotelu Matoula Beach. Dostaliśmy pokój na parterze z widokiem na drogę i krzaki za nią (jeszcze w biurze SH zapewniano mnie,że będziemy mieli pokój z widokiem na morze). Mała niezbyt ładna i niezbyt czysta łazienka. Radio w żadnym pokoju nie działa. Na śniadania i kolacje jednak musieliśmy chodzić do hotelu Blue Bay ( na szczęscie ). Na terenie obu obiektów mogliśmy korzystać z trzech basenów - dość dużych i ładnych. Niestety leżaki na plaży i przy basenie dodatkowo płatne 2€ za dzień. Uwaga po hotelu grasuja karaluchy mutanty - sam upolowałem 2 w swoim pokoju. !!! Jeśli chodzi o wyżywienie to było zaskakująco dobre. Śniadania codziennie praktycznie taskie same - ale spory wybór, natomiast obiadokolacje urozmaicone i bardzo duży wybór dań - każdy znajdzie coś dla siebie. Można zamiast na kolacje chodzić na lunche serwowane od 12:00 do 14:00. Niestety nie ma tam jak jest napisane w katalogu SH plaży piaszczysto żwirowej tylko żwirowo-kamienista !!! Bez klapek czy sandałów ciężko jest wejść/wyjść z morza. Po drugiej stronie wyspy od strony południowo-wschodniej ( morze śródziemne ) plaże dużo ładniejsze, morze cieplejsze i czystsze, ale i temperatura około 10st większa. Nie polecam także wycieczek fakultatywnych organizowanych przez SH - stanowczo za drogie. Przykład: wycieczka statkiem na wyspę Symi w SH kosztuje 32€ natomiast w porcie Mandraki w Rodos tą samą wycieczkę kupić można za 20€. Zamiast jechać ze skanem na "Rodos wzdłuż i wszerz" za 35€ lepiej wypożyczyć samochód w kilka osób. Także samochodu nie warto wypożyczać w SH. Na przeciwko hotelu jest wypożyczalnia Adler - chyba najtańsza na wyspie - 25 € Hyundai Atos z klimą za dzień. Nie warto też wypożyczać samochodu na dłużej niż jeden dzień. Wyspa ma 220 km lini brzegowej i da się ją spokojnie objechać w jeden dzień. Najlepiej jednak po wyspie poruszać sie skuterem cena za dobe około 10-12 €. Ceny paliwa podobne do naszych, czasami tańsze. Taką ciekawostą jest to że np. ceny win w fabryce ( gdzie wozi SH ) są wyższe niż w supermarkecie. Jeśli ktoś nie ma wypchanego portfela radze unikać knajp nastawionych na turystów - bardzo drogie. Natomiast w knajpach gdzie jedzą grecy - dużo taniej i smaczniej. Główne atrakcje to miasto Rodos - szczególnie stare miasto, Lindos oddalony od Rodos około 50km, starożytne Kamejros. Warto też pojechać na przylądek Prasonisi - jest tam polska szkoła windserfingu. Polecam też park wodny w Faliraki - z hotelu Blue Bay jeździ tam darmowy autobus. Przykładowe ceny: w sklepie: piwo Heineken ok. 1€ piwo Alfa ok. 0,6€ woda niegazowana 1,5l około 0,3€ coca-cola 1,5l ok. 1,4€ wodka smirnoff 0,7 ok. 8€ w knajpach: piwo od 1,5 € do 4€ drink od 2€ do 5€ gyros ok 1,5-2€ souvlaki ok. 5-8€ wstęp do akropolu w Lindos 6€ taxi z Kremasti do Rodos (ok. 10km) 8€ bilet na ustobus - ten sam kurs co wyżej 1,55€ wstęp do Aqua Parku w Faliraki 17€ paliwo ok. 0,8€ Ogólnie wycieczka na 4 z minusem Chętnie odpowiem na pytania i udziele rady Temat: Travelplanet atakuje! Travelplanet atakuje! Travelplanet.pl atakuje Pierwsze w historii polskiego internetu przejęcie firmy z branży turystyki online Wrocławska spółka, Internetowe Biuro Podróży Travelplanet.pl kupiła jeden z najstarszych w Polsce serwisów - Aero.pl. To pierwszy przypadek w Polsce połączenia firm działających w tej branży. Serwis Aero.pl pod dzisiejszą nazwą działa od 2000 roku. Na rynku pojawił się jednak już w 1997 roku. Za jego pośrednictwem można kupić tanie bilety lotnicze. Travelplanet to natomiast jedno z największych i najdynamiczniej się rozwijających internetowych biur podróży w Polsce. Wrocławska firma sprzedaje oferty wszystkich największych touroperatorów m.in.: TUI, Scan Holiday, Neckermann, Ving, Eurocamp, Triada, Itaka, Big Blue oraz RainbowTours. Dzięki podpisanym umowom z blisko 20 touroperatorami serwis oferuje wybór z ponad 100 000 ofert (80-90 proc. dostępnych ofert na rynku). Teraz obie firmy połączą siły. - Zdecydowaliśmy się na ten krok , aby wzmocnić naszą pozycję w obszarze sprzedaży biletów lotniczych przez internet - mówi Tomasz Moroz wiceprezes Travelplanet.pl S.A. We Wrocławiu jest taniej Firma Travelplanet.pl powstała w grudniu 2000 roku. Pierwszych klientów zaczęła obsługiwać pół roku później. Jej większościowym udziałowcem jest fundusz MCI Management-spółka giełdowa, która zapewnia jej niezbędne środki na inwestycje technologiczne i rozwój. Dlaczego spółka powstała we Wrocławiu, a nie w Warszawie? - W przypadku firm internetowych nie ma znaczenia gdzie jest siedziba przedsiębiorstwa. Nie musieliśmy więc przenosić się do Warszawy, by sprawnie prowadzić biznes. A poza tym w stolicy Dolnego Śląska jest znacznie taniej niż w stolicy kraju. Tutaj mniej płaci się między innymi za wynajęcie biura - mówi Dawid Sadulski, kierownik do spraw programowych Travelplanet.pl Podobnie zrobiły także inne firmy interentowe. We Wrocławiu swoje siedziby mają dwa duże portale informacyjne: Money.pl i Bankier.pl. W Poznaniu natomiast działa największa internetowa giełda - Alegro.pl. Lider na rynku Dzięki zakupowi Aero.pl, Travelplanet.pl stało się liderem na rynku e- turystyki w Polsce. Jak mówi Tomasz Moroz tylko w roku 2002 serwis Aero.pl sprzedał bilety za ponad 1,2 mln złotych. Dzięki wzmocnieniu jego pozycji przez Travelplanet.pl planowane jest podniesienie przychodów do ok. 2 mln złotych już w roku 2004. Travelplanet.pl w roku 2002 osiągnęła wg rankingu Rzeczpospolitej drugi wynik w Polsce wśród biur podróży, pod względem dynamiki wzrostu przychodów. Firma osiągnęła wzrost aż o 319 procent w porównaniu do roku 2001. Fuzja oznacza powstanie Grupy Travelplanet.pl S.A., w skład której wchodzą Internetowe Biuro Podróży Travelplanet.pl oraz serwis sprzedaży biletów lotniczych Aero.pl. Firmy będą miały wspólne struktury zarządzania, natomiast będą posiadały oddzielne centra obsługi klienta. Tomasz Bonek tomasz.bonek@slowopolskie.pl Temat: Czy Big Blue jest rzeczywiscie tragiczne? jestescie wszyscy niezle szurnieci? Czy wy rozumiecie, co piszecie? Po pierwsze forum jest dla wszystkich, nawet dla idiotow. Stety albo niestety... Po drugie, rozmowa jest kompletnie bez sensu! Dlaczego??? Wszyscy (no moze prawie wszyscy) maja pretensje do Biur Podrozy (w tym przypadku Big Blue), ze musza zaplacic 30 EURO za pokoj od 12 w poludnie do wieczora. Nie rozumiem, wszyscy podaja sie za tych, ktorzy podrozuja, ale jakos nikt nie potrafi zrozumiec, ze istnieje cos takiego, jak DOBA HOTELOWA !!! I nie jest ona od 5:00 rano do 5:00 rano, ani od 20:30 do 20:30, tylko najczesciej od 12:00 do 10:00. Lot to juz zupelnie osobna sprawa. I hotel ma gleboko gdzies, o ktorej Goscie przyjezdzaja i kiedy wracaja. Dla nich liczy sie tylko magiczna 10:00 lub 12:00 jako check-out! To wszystko! Czy to takie dziwne, ze hotel zada 10, 20 lub 100 EURO za pokoj do wieczora??? I czy wyjezdzajac z TUI, Neckermanem, Triada czy innym Big Blue nie sa podane na rezerwacji godziny zbiorki i wylotu/powrotu??? Mam wlasnie taki przed soba ze scan holiday, ma wylot (czyli powrot) z gran canarii o 4:00 rano !!! To bylo 2 lata temu, ale pamietam, ze zbiorka byla o 23:00 a pokoj nalezalo oposcic o chyba 12:00 lub cos w poblizu. Jest tam napisane, znaczy na fakturze, ze pokoj nalezy opuscic o godz.12:00, nawet jesli wylot jest po godz.24:00... I dotyczy to przypuszczam kazdego biura podrozy. Jechalem z Vingiem na Kos rok temu i pokoje z kolei opuszczalismy o 8:00 rano. Fajnie, sprawnie, ale mam pytanie: Mam pisac reklamacje do Vinga (czy juz Itaki teraz), ze nie uzywalem pokoju hotelowego od godz 8:00 do godz. 12:00? a moze jeszcze o zwrot mam wystapic??? Mam taka prosbe: Aby zakonczyc te malo kulturalna wymiane zdan, prosze, zrozumcie jedno: Jesli przylot na Rodos czy Majorke jest wieczorem, logiczne jest, ze pokoj hotelowy bedzie czekal i jest gotowy od godz. 12;00. ale uwaga, wylot jest tym samym samolotem, a wiec tez wieczorem i automatycznie trzeba sie liczyc z tym, ze kilka godzin spedzamy na walizkach. I nawet nie chce slyszec glosu szalencow i zakompleksionych Polakow (z calym dla nich szacunkiem) ze Niemcy maja lepiej..., ze ich sie szanuje itp... Nie jestem slepy, wiem co mowie, przez 5 i pol roku pracowalem w hotelach za granica. Podobne uwagi typu "wyrzucaja nas, nie szanuja, okradaja, itp" pojawily sie tylko (procz Polakow niestety) tylko u Niemcow (z bylego DDR) i niektorych Rosjan po otwarciu granic. Chcialbym zobaczyc Wasze miny, gdy Dunczycy w moim hotelu ani razu(!!!) nie podniesli glosu przez 2 lata tydzien w tydzien siedzac na walizkach od 12:00 do 23:15 wieczorem. Stosy walizek, tlumy usmiechnietych ludzi w bare hotelowym, good bye, hallo, to wszystko. Daleko nam jeszcze daleko... Inna rzecz, ze Polacy nie sa informowani przez biura podrozy o tym, ze beda musieli opuscic pokoj. Ale czesto tez udaja, ze nic nie wiedzieli. Mam znajoma w lodzkim biurze podrozy i opowiadala nie raz, jak Polacy potrafia czasem zmyslac i klamac. Ludzie ! Szkoda nerwow. Wszyscy czasami czekamy na urlop 6-12 miesiecy. Wpadki sa wszedzie, tylko ze z doswiadczenia wiem, ze jesli cos jest "nie tak" Anglik usmiechnie sie, uda, ze no problem i tyle. Polak niestety nie. Pozdrawiam, Dariusz Temat: Triada - co o nich wiesz???? Powiem tyle co wiem: bylam z Triada 2 lata temu na typowym last minute, tj. wiedzialam ze jade do Grecji, na Riwiere Olimpijska lub na Chalkidiki, do hotelu lub apartamentu, w kazdym razie ktoregos z ich katalogu, a dokad dokladnie to dowiem sie na lotnisku w Salonikach :) Wyjazd wykupilam 4 dni przed terminem wylotu, cena w last minute: 899zl bez wszystkich doplat, czyli tylko ("tylko"? :) za przelot i zakwaterowanie gdzies przez 15 dni. Z doplatami, ktorych w Triadzie jest masa, wyszlo 1350 zl wiec z kolezanka zaszalalysmy i wykupilysmy jeszcze sniadania za 150 zl :) Zbiorka na lotnisku, wylot i przylot zgodnie z ustalonymi terminami, o 6:00 jeszcze na Okęciu, o 12:00 już leżałyśmy na plaży w Olimpic Beach. Apartamenty trafily sie nam 4* wg. katalogu Triady, zadne luksusy ale hotelik nowy i wszystko nowiutkie i czyste. Do morza 500 m, za to jedna prosta droga, na ktorej koncu bylo widac juz wode :) Spacerkiem jakies 10 min, za to cisza i spokoj kiedy sie chcialo odpoczac. Sniadanka w tawernie nad morzem - rewelacyjne, bylysmy bardzo pozytywnie zaskoczone. Codziennie swieze pieczywko, kwaka lub herbatka, sok pomaranczowy, ser, wedlina, dzem, czasem jakies kielbaski, obowiazkowe jajko na twardo i codziennie 3 kawalki ciasta, nie chcialo sie jesc co najmniej do poludnia. Jeszcze po powrocie do domu przez pewien czas robilam sobie takie "greckie" sniadanka. Rezydentka pojawila sie pierwszego dnia, podala namiary na swoje biuro w Olimpic Beach, nr telefonu komorkowego oraz godziny w ktorych pelni dyzur i tyle ja widzialysmy, zreszta bardzo dobrze bo nie byla nam potrzebna przez caly wyjazd, ale wiem ze zawsze byla w biurze w godzinach dyzurow. Generalnie konkretna osoba i nie przeszkadzala w wypoczywaniu :) Generalnie bardzo milo wspominam i nie mam Triadzie nic do zarzucenia. Jesli ma sie okazje spedzic 15 dni w pieknym cieplym miejscu ponizej 1500 zl to grzech nie skorzystac. Jestem na studiach wiec nie oczekuje luksusow, ale jesli ktos chce jechac do luksusowego hotelu i nie wychodzic z niego przez 2 tygodnie to polecam Tui czy innego Neckermanna a nie wyjazd z Triady za < 2000 zeby pozniej ponarzekac na warunki. W tym roku lece na Rodos za 1550 zl i mam nadzieje ze znowu bede sie dobrze bawic. Z informacji ktore zebralam na roznych forach wakacyjnych wychodzi ze hotel czysty a wlasciciele bezproblemowi wiec mam nadzieje ze mnie bezpiecznie dowioza w obie strony i zaplacili za hotel. Tyle. Juz nie z wlasnych doswiadczen: rodzinka byla z Triada rok temu na Malcie i 2 lata temu w Tunezji, wczesniej jezdzili ze Scan Holiday, teraz przestawili sie na Triade i takiej znowu wielkiej roznicy nie ma. Generalnie tez bez wiekszych zastrzezen, chyba ze to wina Triady ze w Tunezji byla burza piaskowa a moja ciotka spadla z wielblada ;) Pozdrawiam wszystkich podroznikow niezaleznie od biur podrozy z ktorymi wyjezdzaja :) Temat: Coral Beach Resort - Hurgada (****) Byliśmy w Coral Beach Hurghada od 01.06-14.06 i było wspaniale. Stosunek ceny do jakości wypada wspaniale- w scan holiday zapłaciliśmy 2.2 tys za osobe dorosłą i 1.1 tys za dziecko. W hotelu obecnie nie odbywają się żadne głośne remonty (przy recepcji budują co prawda nową restauracje ale robią to naprawdę cicho-nie przeszkadza).Z lotniska zabrał na busik do hotelu - ok.15-20 minut (facet który ładuje walizki od razu sugeruje ze trzeba będzie dać mu kasę - radzę mieć zatem kilka banknotów po 1 $ - był to naprawdę jedyny przypadek kiedy ktoś chcial tzw. bakszysz). Dostaliśmy pokój 3310 i był extra. Miliśmy wykupione śniadania i obiadokolacje i wystarczyło, jeżeli zgłodniejesz to jest knajpka przy małym basenie i możesz tam zjeść pizze lub sanwich z frytkami za ok. 20 funtów (1 funt=ok. 0.6 zeta) podpisujesz rachunek i płacisz w recepcji. Znajomi mieli wykupione obiady i troche żałowali bo objad byl skromna wersją objadokolacji - w sumie to samo.Jedzenia dużo i różmorodne ale i tak po tygodniu będziesz marzył o schabowym. Kasa. Wymienialiśmy w "banku" przy recepcji - kurs prawie wszedzie taki sam. 1 dolar=ok. 5.8 funta. 1 euro = ok. 7 funtów. Wszedzie mozesz placic w funtach jak i we wspomnianej walucie ale musisz uważać bo tubylcy lubią stosować kurs korzystny tylko dla nich. Plaża, basen, ręczniki- wszystko extra, teren jesty tak ogromny, że nie ma problemu ze zdobyciem leżaka nawet po południu ( ci któży byli w hotelach w centrum nie wierzyli). PS. dwa dni przed naszym wyjazdem przyjechało sporo Niemców - zaczyna sie sezon - wiec o 19-tej na kolacji był już spory tłumek, ale jeżeli chodzi o leżaki to luz. Rafa- wspaniała. Tylko tyle napisze - musisz zobaczyć to sam. Konieczne okulary, fajka i kup sobie za ok 30-40 funtow takie śmieszne buty do chodzenia po kamolach i rafie. Wycieczki- nie radze u rezydenta bo cena jest znacznie wyższa. np. Luxor u rezydenta 75 $ my placiliśmy 45 $ w lokalnym biurze. Małuch biur podróży jest pełno w Hurghadzie my kupiliśmy wycieczkę w pasażu handlowym koło sąsiedniego hotelu Hilton. Busy i taksówki- teoretycznie możesz jechać do hurghady busem za 1 funt. ale w praktyce jest to trudne do wyegzekwowania. kierowcy busów chcą Cie wieżć jak taksówko nie zatrzymując sie po drodze - wiec musisz za to zapłacić co najmniej 10 funtów w jedą strone. taksówki so 2 razy droższe. możesz umówić sie z kierowcą że przyjedzie po Ciebie. Cena za przejezd jest zawsze umowna od Ciebie zależy ile wytargujesz ale pamietaj ze musisz sie dobrze dogadać, że np. cena obejmuje przejazd calej rodziny a nie tylko jednej osoby bo potem bedziesz musial sie namęczyć zeby sprawę odkręcić. Alkohol- radze kupić w Polsce na lotnisku. Piwo w hotelu jest drogie 25 funtow i cienkie ale da sie wypić. Piwo możesz kupić w markecie oddalonym od hotelu w strone centum ok. 4 km.Zapomniałem jak to sie nazywa ale powiesz w busie lub taksówce ze chodzi Ci o market za jakieś 4 km i bedzie wiedział o co chodzi. Sa w Hurghadzie podobno "aż" 3 sklepy z powem i jest to jeden z nich. Ceny oczywiście umowne ale browar kosztuje 8 funtów. uważaj na importowane pierdoły typu chipsy paluszki czy batony- kosztują około 10 zeta- szujak lokalnych zamienników - nie są najgorsze. Ogólnie wszystko było extra i polecam. Udanego wypoczynku. Zyga Temat: maluch w samolocie-jak jest? witam, już opisuję lecieliśmy co prawda we wrześniu, ale to co najważniejsze: byliśmy ze Scan Holiday, w Hersonissos (niedaleko Iraklionu/Heraklionu) w hotelu Arminda, zależy jaki macie plan wypoczynku- czy laba przy basenie względnie na plaży czy wycieczki po wyspie (po części bo całej w dwa tyg, z malcem nie sposób zwiedzić). My nastawiliśmy się na labę, więc był basen, nawet dwa, brodzik, klub dla dzieci Solino (co prawda jest dla conajmniej trzylatków, ale można się bawić na placu zabaw i uczestniczyć w dyskotekach dla dzieci, 3 razy na dzień były piosenki z tańcami) ogólnie wzięliśmy ofertę all..sądząc że to najlepsze wyjście...ale mała tak się oszołomiła atrakcjami, że miała kłopoty ze snem i nic nie jadła wszystko ja interesowało więc musieliśmy ukrócić ten nadmiar emocji- wypożyczyliśmy auto (Hiunday Atos z fotelikiem i klimatyzacją za 4 dni 130 euro) w miejscowej wypożyczalni bez pośrednictwa biura podróży; wbrew pozorom lepiej wypoczęliśmy zwiedzając na zmianę z poszukiwaniem dzikich plaż i zatoczek (jeśli jedziesz w też te rejony to mogę podać szczególowo gdzie warto pojechać) ale i tu trzeba zwrócić uwagę na to, że były silne wiatry a że tam są żwirowe plaże i kamieniste to jak zawiało żwirkiem to płakała- trzeba takiego maluszka własnym ciałem osłonić, kupić butki na plażę, bo dużo kamieni, piasek gorący i stopki bolą tak chodzić po żwirku, dla siebie też kupcie takie butki...kremy z filtrami i balsamy po opalaniu oraz kapelusiki i koszulki z zakrytymi ramionkami i pleckami (to dla malca) takie rzeczy jak kosmetyki, pieluchy to radzę wziąć z zapasem, bo bardzo drogo (duża paka Haggisów- ok. 100zł) nasza nie jadła w restautracji, ale chciała jeść potem -warto mieć pojemnik na żywność niby nie należy tak wynosić jedzenia ale ci z dziećmi tak rtobią, pewnie wszystkie biegają po restauracji a potem chcą jeść jak już jest po posiłku, ale jest dużo sklepów i marketów więc z wodą (ze znanych był Arktic), owocami i jogurtami czy np suchymi przekąskami nie ma kłopotów z zabawek to dużo do piachu i do wody, córka bała się morza, a raczej fal, można znaleśc takie zatoczki z koralowcami albo kupić mały dmuchany basenik i tam wiaderkiem nalać wody; i tu też wszystko możesz kupić ale ceny, cóż są jak w Polsce, tylko że za cyferkami stoi euro a nie zł (takie małe baseniki były w Carefurze za ok. 6 zł a tam min. 4-6 euro) do ubrania to na upał i na chłodno -wietrzne wieczory, jak my byliśmy to nie padało, niewiem jak jest na wiosnę, warto mieć leki, szczególnie na biegunkę i zaparcia (jak to na wyjeżdzie) a co do komarów to ja nie widziałam nic takiego, ale w hotelu bliżej miasta ludzie mówili, że nie mogli spać tak było dużo, także lepiej coś wziąć a tak ogólnie to super widoki, góry, może skały, na prawdę warto acha jeśli chodzi o drogi to same serpentyny z dużą różnicą poziomów weż coś na chorobę lokomocyjną- mnie było słabo, ale małej nie no i przygotujcie się że kreteńscy policjanci lubią łapać wynajęte samochody i wlepiać mandaty- męzowi wlepiła za jazdę 90/h z górki, 30 euro (wiem, ze mogą nawet 100) ale nic nie uregulowaliśmy...w hotelu powiedzieli, że jak nie przyjdzie do nas zanim wyjedziemy z hotelu to ich oproblem. w tawernach jedzenie o niebo lepsze niż w hotelu, ceny takie sobie jak masz jeszcze jakieś pytanka to służę, a może byłaś na Majorce lub Rodos- my właśnie rozpatrujemy takie kierunki ze wskazaniem na Rodos w sumie powiem szczerze, że myśleliśmy o Dzerbie lub Tunezji, ale boję się ryzykować z takim maluchem, wiem, że ludzie jeżdżą, ale ciekawe czy mieli już zatrucie z odwodnieniem??? ach załatwcie sobie ten druk E-111 (?) w razie potrzeby korzystanie z pomocy lekarskiej pa, Temat: Uwaga! ScanHoliday - hotel Dedalos Beach Rethymno Uwaga! ScanHoliday - hotel Dedalos Beach Rethymno W czerwcu byłam wraz z rodziną na wczasach w hotelu Dedalos Beach na Krecie. Po przyjeździe na miejsce spotkało mnie rozczarowanie. Okazało się, że wraz z innymi Polakami zostałam zakwaterowana w innym hotelu, który na nasz przyjazd został przechszczony z "Sofia" na "Dedalos II".Był on oddalony od "Dedalosa" ok. 100 m., dwa hotele i tawernę. Jak się okazało standard "Sofii" odbiegał znacząco od hotelu, za który zapłaciliśmy nie małe pieniądze. Nie posiadał stołówki i basenu. Na posiłki trzeba było przejść do "Dedalosa". Nasze zmęczenie tego dnia nie pozwoliło na podjecie walki. Rano bliżej poznaliśmy naszą rezydentkę - Małgorzatę Ż. Jak sie okazało w "Dedalosie" był już komplet gości - głównie Niemców. Wówczas usłyszeliśmy tłumaczenia Pani Małgosi o sprawiedliwości, że każdy z Polaków będzie tydzień w "Sofii" i "Dedalosie" i to jest wszystko co ona może zrobić. Po naszych protestach Pani Małgosia wzięła swoje rzeczy i stwierdziła, że straciła z nami godzinę swego cennego czasu , a przecież nie sprzedała jeszcze wycieczek. Po walce z grecką właścicielką otrzymaliśmy obietnicę przekwaterowania w piątek o godzinie 12. Tak więc dzień ten upłynął nam na warowaniu przy recepcji. Mięliśmy dużo szczęścia, gdyż wyjeżdżała duża grupa Niemców. Otrzymaliśmy pokój przy basenie z widokiem na morze. Polacy z poprzedniego turnusu nie mięli tyle szczęścia i mieszkali dwa tygodnie w "Sofii". Od tego momentu nie mieliśmy zastrzeżeń do wykupionej oferty. Pokoje były nowocześnie urządzone. Codziennie były sprzątane, co dwa dni wymieniano ręczniki i pościel. Obsługa hotelowa była bardzo miła (poza recepcją).Wyżywienie - śniadanie i obiadokolacja były zróżnicowane. Sniadanie było standardowe- bez szaleństw. Drugi posiłek powinien nazywać się objadokolacja- od objadania sie. Był bardzo urozmaicony- dania ciepłe i na zimno łączyły kuchnie tradycyjną z greckimi smakołykami. Minusem była konieczność dokupienia napoju. Hotel położony jest na końcu świata.Prawdą jest,że do Rethymno jest 10km, ale poza tym nie ma bliżej nawet najmniejszej miejscowości. Dojazd do Rethymno autobusem graniczy z cudem. Jedyna szansą zobaczenia Krety jest wynajem samochodu - np. u Neronki, jeśli masz za dużo pieniędzy.Cena benzyny nie odbiega od cen polskich- 0.81E za litr. Problemem jest jazda Greków- trąbienie, jazda pod prąd, stawanie na awaryjnych światłach nawet pod zakazem zatrzymywania się .Wrażenia po zwiedzeniu Krety są niezapomniane- romantyczne zachody słońca, zapierające dech w piersiach widoki podczas jazdy po górskich serpentynach, spacery po wąskich uliczkach Rethymno, Chanii, Agios Nikolaos, gratka historyczna- minojski pałac w Knossos i Fejstos oraz turkusowe wody Elafonisi i niespotykane plaże w Matalii i Moni Prevelii. Dla porównania proponuję zobaczyć ofertę "Dedalosa" w katalogu "ScanHoliday" i stronę "Sofii" - www.sofiahotel.gr Życząc udanych wakacji proponuję nie sugerować się wielkością i prestiżem biura podroży podczas wybierania ofert wczasowych, gdyż jak widać nawet ScanHoliday nie gwarantuje wypoczynku bez przykrych niespodzianek. W porzednich latach podróżowaliśmy z "EL Grecco" w "Almiros River" na Krecie i "Big Blue" w "Marathon" na Rodos i wczasy uważamy za bardzo udane. Temat: Grecja na "własną rękę"? Dobry wieczór! Pozwolicie,że i ja swoje, subiektywne jak najbardziej, dorzucę? amigo50 napisał: > Zdecydowanie namawiam do takiej wędrownej formy zwiedzania. Nie trzeba > wcześniej nic rezerwować. Kwater na każdej wyspie i w każdej chwili jest > dostatek. Kiedy znudzi Ci się jedna wyspa możesz zamienić ją na inną. Wędrowna forma zwiedzania- super sprawa, sama przerabiałam kilkakrotnie- całkiem niedawno na mini-skalę, parę lat temu na nieco większą i dalsze odległości przemierzyłam. Środki transportu dobierane pod względem łatwości dotarcia na miejsce, CENY (a jakże !), czasem noc na dworcu lub celowo łapany nocny autobus (a i prom się zdarzył). Wszystko gra, pod warunkiem,że liczymy się ze wszelkimi niedogodnościami wynikającymi z takiego właśnie sposobu podróżowania. Czy to rzeczywiście propozycja dla każdego?? I na każdym z życiowych etapów? Z dziećmi chociażby? Szczerze wątpię. Co do dostępności kwater, hoteli, pensjonatów (mniejsza o nazwy)- fakt, raczej jest w czym wybierać, ale już ceny nie zachęcają jakoś szczególnie. Zakładając poziom 20 Euro za noc/os. (niech będzie 25-30 Euro przy 2 osobach) i mnożąc to przez 14 (zwyczajowy "turnus" wg BP) otrzymamy kwotę, do której trzeba doliczyć cenę przelotu/dojazdu własnym środkiem transportu oraz ceny biletów promowych, do których tak namawiasz. A nie są to kwoty małe- dla zainteresowanych świeży przykład: - promy na trasie (krótkiej stosunkowo) Kos-Kalymnos- ok.11-12 Euro - piszę "ok." gdyż raz było to 11,80 Euro, a raz 11,10 ;-) Zakładając,że się szybko nudzimy i potrzebujemy wciąż nowych atrakcji wydamy co nieco na transport. Zauważmy,że koszty do tej pory wymienione nie obejmują wyżywienia. A zatem- kolejne wydatki, wcale nie małe (zainteresowani mogą szczegóły, także cenowe odnaleźć w innych postach poruszających ten temat). > Nie masz takiej możliwości w żadnym biurze podróży. A tu bym akurat sprawy nie przesądzała- z "potentatami turystycznymi" typu Triada, ScanHoliday czy Itaka faktycznie-nie. Na szczęście są i mniejsze, "niszowe", rzekłabym, biura- dbające zarówno o satysfakcję klienta (traktowanego indywidualnie) jak i własne ("ofkors" :-) cele- tj. reputację na rynku i zysk naturalnie. > > Z biurem warto chyba jedynie wtedy, kiedy chcesz leżeć w jednym miejscu. Tak- wtedy przede wszystkim, ale i wówczas warto wybrać dobre biuro, aby to miejsce do leżenia okazało się wygodne. pzdr P.S. Zupełnie inaczej rzecz się ma, gdy mówimy o ludziach mogących sobie pozwolić na zaspokajanie swych zachcianek urlopowych w dowolny sposób- ale przyznasz chyba,że szczęśliwych posiadaczy własnych jachtów czy może nawet tych wybranych, co i własne wyspy posiadają, jest stosunkowo niewielu? I do nich się z pewnością moje uwagi nie odnoszą. Temat: DEDALOS BEACH (***) - Kreta - Rethymon DEDALOS BEACH (***) - Kreta - Rethymon (cyt. Gość: MC 04.07.2004 21:17) W czerwcu byłam wraz z rodziną na wczasach w hotelu Dedalos Beach na Krecie. Po przyjeździe na miejsce spotkało mnie rozczarowanie. Okazało się, że wraz z innymi Polakami zostałam zakwaterowana w innym hotelu, który na nasz przyjazd został przechszczony z "Sofia" na "Dedalos II".Był on oddalony od "Dedalosa" ok. 100 m., dwa hotele i tawernę. Jak się okazało standard "Sofii" odbiegał znacząco od hotelu, za który zapłaciliśmy nie małe pieniądze. Nie posiadał stołówki i basenu. Na posiłki trzeba było przejść do "Dedalosa". Nasze zmęczenie tego dnia nie pozwoliło na podjecie walki. Rano bliżej poznaliśmy naszą rezydentkę - Małgorzatę Ż. Jak sie okazało w "Dedalosie" był już komplet gości - głównie Niemców. Wówczas usłyszeliśmy tłumaczenia Pani Małgosi o sprawiedliwości, że każdy z Polaków będzie tydzień w "Sofii" i "Dedalosie" i to jest wszystko co ona może zrobić. Po naszych protestach Pani Małgosia wzięła swoje rzeczy i stwierdziła, że straciła z nami godzinę swego cennego czasu , a przecież nie sprzedała jeszcze wycieczek. Po walce z grecką właścicielką otrzymaliśmy obietnicę przekwaterowania w piątek o godzinie 12. Tak więc dzień ten upłynął nam na warowaniu przy recepcji. Mięliśmy dużo szczęścia, gdyż wyjeżdżała duża grupa Niemców. Otrzymaliśmy pokój przy basenie z widokiem na morze. Polacy z poprzedniego turnusu nie mięli tyle szczęścia i mieszkali dwa tygodnie w "Sofii". Od tego momentu nie mieliśmy zastrzeżeń do wykupionej oferty. Pokoje były nowocześnie urządzone. Codziennie były sprzątane, co dwa dni wymieniano ręczniki i pościel. Obsługa hotelowa była bardzo miła (poza recepcją).Wyżywienie - śniadanie i obiadokolacja były zróżnicowane. Sniadanie było standardowe- bez szaleństw. Drugi posiłek powinien nazywać się objadokolacja- od objadania sie. Był bardzo urozmaicony- dania ciepłe i na zimno łączyły kuchnie tradycyjną z greckimi smakołykami. Minusem była konieczność dokupienia napoju. Hotel położony jest na końcu świata.Prawdą jest,że do Rethymno jest 10km, ale poza tym nie ma bliżej nawet najmniejszej miejscowości. Dojazd do Rethymno autobusem graniczy z cudem. Jedyna szansą zobaczenia Krety jest wynajem samochodu - np. u Neronki, jeśli masz za dużo pieniędzy.Cena benzyny nie odbiega od cen polskich- 0.81E za litr. Problemem jest jazda Greków- trąbienie, jazda pod prąd, stawanie na awaryjnych światłach nawet pod zakazem zatrzymywania się .Wrażenia po zwiedzeniu Krety są niezapomniane- romantyczne zachody słońca, zapierające dech w piersiach widoki podczas jazdy po górskich serpentynach, spacery po wąskich uliczkach Rethymno, Chanii, Agios Nikolaos, gratka historyczna- minojski pałac w Knossos i Fejstos oraz turkusowe wody Elafonisi i niespotykane plaże w Matalii i Moni Prevelii. Dla porównania proponuję zobaczyć ofertę "Dedalosa" w katalogu "ScanHoliday" i stronę "Sofii" - www.sofiahotel.gr Życząc udanych wakacji proponuję nie sugerować się wielkością i prestiżem biura podroży podczas wybierania ofert wczasowych, gdyż jak widać nawet ScanHoliday nie gwarantuje wypoczynku bez przykrych niespodzianek. W porzednich latach podróżowaliśmy z "EL Grecco" w "Almiros River" na Krecie i "Big Blue" w "Marathon" na Rodos i wczasy uważamy za bardzo udane. Temat: Kto był w Złotych Piaskach??? byłem w 2002 i będę w 2004 W 2002 roku byłem z żoną i wtedy 6,5 letnim synem w ZP na dwutygodniowych wakacjach. Wczasy kupiłem u czeskiego turoperatora, bo wtedy nie było jeszcze żadnej sensownej oferty w polskich biurach podróży. Lecieliśmy samolotem z Brna. Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu, który okazał sie znacznie lepszy niż się spodziewaliśmy. Rok później pojechaliśmy samochodem, bez żadnego pośrednictwa, czyli w ciemno, ale juz do Primorska. W tym roku, w sierpniu, znowu tam jedziemy i znowu do ZP, do hotelu, w którym wypoczynek organizuje Scanholiday. ZP to wielki kombinat turystyczny z wszystkimi jego zaletami i wadami. Wzdłuż pięknej, czystej i zadbanej plaży stoi kilkadziesiąt luksusowych kompleksów hotelowych, gdzie goszczą turyści z całej Europy, a także w ogromnej ilości z Rosji, Ukrainy i innych krajów b.ZSRR. Oczywiście hotele te są "wykupione" przez wielkie europejskie firmy turystyczne i nie należy się liczyć z tym, by w jakiejś rozsądnej cenie sobie coś indywidualnie tam znaleźć. W górnej części ZP jest jeszcze wiele hoteli i domów wczasowych, które w większości nie są jeszcze odnowione i tam często polskie biura podróży organizują grupowe pobyty za niewielkie pieniądze. Niestety, standard tych obiektów jest bardzo niski, stąd częste narzekania na jakość wypoczynku w BG. Spacerując promenadą wśród wielojęzycznego tłumu, wstępując do dziesiątek tawern i korzystając z przeróżnych atrakcji, w tym mnóstwo dla dzieci, nie sposób się zorientować, że się jest w Bułgarii, a nie w którymś z kurortów w Hiszpanii czy Francji. Turystów bułgarskich praktycznie się nie spotyka. Jest więc jasne, że ceny za wszystko są znacznie wyższe niż np. w Primorsku. W 2002 roku, mimo to, były znacznie niższe niż w jakimkolwiek innym europejskim wakacyjnym kraju. Jak będzie teraz, przekonam się sam w sierpniu. Jeśli lecisz samolotem nie potrzebna jest żadna waluta, w BG płaci się wszędzie i za wszystko walutą bułgarską, (1 lewa=ok.2,30 zł). Jesli jedziesz samochodem, trochę euro może być przydatne na różne graniczne opłaty, ewentualnie jako pomoc w rozmowie z policją na trasie, chociaż to drugie, rok temu, mnie nie spotkało. W ZP są bankomaty akceptujące karty visa i mc, można też nimi płacić w większości restauracji i sklepach hotelowych. Są kafejki internetowe, apteki, ambulatoria medyczne itd. Do ZP kursują miejskie autobusy z Warny, gdzie warto pojechać na jednodniową wycieczkę,- ładne śródmieście z ruinami rzymskich budowli i delfinarium, jako atrakcja dla dzieci. Mikrobusy lub autobusy kursują też do niedalekiego Balcziku, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć ogrody położone przy pałacu księżnej czy królowej Rumunii (bo Balczik był niegdyś rumuński). Niestety, nie dysponuję zdjęciami cyfrowymi ze ZP, mam ich zaś całkiem sporo w albumie i nikt, kto je ogląda nie dowierza, że są zrobione w BG, nawet ci, którzy jeździli tam wielokrotnie 25-30 lat temu. Temat: Golden Sands, czyli Złote Piaski - List znad Mo... kopiuję tutaj swoją wypowiedź z innego wątku nt. Złotych Piasków: W 2002 roku byłem z żoną i wtedy 6,5 letnim synem w ZP na dwutygodniowych wakacjach. Wczasy kupiłem u czeskiego turoperatora, bo wtedy nie było jeszcze żadnej sensownej oferty w polskich biurach podróży. Lecieliśmy samolotem z Brna. Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu, który okazał się znacznie lepszy niż się spodziewaliśmy. Rok później pojechaliśmy samochodem, bez żadnego pośrednictwa, czyli w ciemno, ale już do Primorska. W tym roku, w sierpniu, znowu tam jedziemy i znowu do ZP, do hotelu, w którym wypoczynek organizuje Scanholiday. ZP to wielki kombinat turystyczny z wszystkimi jego zaletami i wadami. Wzdłuż pięknej, czystej i zadbanej plaży stoi kilkadziesiąt luksusowych kompleksów hotelowych, gdzie goszczą turyści z całej Europy, a także w ogromnej ilości z Rosji, Ukrainy i innych krajów b.ZSRR. Oczywiście hotele te są "wykupione" przez wielkie europejskie firmy turystyczne i nie należy się liczyć z tym, by w jakiejś rozsądnej cenie sobie coś indywidualnie tam znaleźć. W górnej części ZP jest jeszcze wiele hoteli i domów wczasowych, które w większości nie są jeszcze odnowione i tam często polskie biura podróży organizują grupowe pobyty za niewielkie pieniądze. Niestety, standard tych obiektów jest bardzo niski, stąd częste narzekania na jakość wypoczynku w BG. Spacerując promenadą wśród wielojęzycznego tłumu, wstępując do dziesiątek tawern i korzystając z przeróżnych atrakcji, w tym mnóstwo dla dzieci, nie sposób się zorientować, że się jest w Bułgarii, a nie w którymś z kurortów w Hiszpanii czy Francji. Turystów bułgarskich praktycznie się nie spotyka. Jest więc jasne, że ceny za wszystko są znacznie wyższe niż np. w Primorsku. W 2002 roku, mimo to, były znacznie niższe niż w jakimkolwiek innym europejskim wakacyjnym kraju. Jak będzie teraz, przekonam się sam w sierpniu. Jeśli lecisz samolotem nie potrzebna jest żadna waluta, w BG płaci się wszędzie i za wszystko walutą bułgarską, (1 lewa=ok.2,30 zł). Jesli jedziesz samochodem, trochę euro może być przydatne na różne graniczne opłaty, ewentualnie jako pomoc w rozmowie z policją na trasie, chociaż to drugie, rok temu, mnie nie spotkało. W ZP są bankomaty akceptujące karty visa i mc, można też nimi płacić w większości restauracji i sklepach hotelowych. Są kafejki internetowe, apteki, ambulatoria medyczne itd. Do ZP kursują miejskie autobusy z Warny, gdzie warto pojechać na jednodniową wycieczkę,- ładne śródmieście z ruinami rzymskich budowli i delfinarium, jako atrakcja dla dzieci. Mikrobusy lub autobusy kursują też do niedalekiego Balcziku, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć ogrody położone przy pałacu księżnej czy królowej Rumunii (bo Balczik był niegdyś rumuński). Niestety, nie dysponuję zdjęciami cyfrowymi ze ZP, mam ich zaś całkiem sporo w albumie i nikt, kto je ogląda nie dowierza, że są zrobione w BG, nawet ci, którzy jeździli tam wielokrotnie 25-30 lat temu. więcej na: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=623&w=13798096&v=2&s=0 Temat: ELEONORA Apartamenty-Kreta-Rethymnon Mieszkałem w hotelu Eleonora przez 2 tygodnie do tego piątku. Hotel położony jest w Rethymno przy ulicy Choratzi blisko ronda z pomnikiem Nieznanego Żołnierza niedaleko plaży. Prowadzi go rodzina Greków. Po transferze z lotniska i dotarciu do hotelu otrzymaliśmy klucze. Pokój okazał się fatalną norą z zepsutym łóżkiem. Poszedłem na dół z pretensjami i za chwilę okazało się, że pani Eleni pomyliła klucze i dała nam studio zamiast tzw. apartamentu. Po zamianie "apartament" okazał się pokojem z sypialnią ze zdezelowanym sprzętem kuchennym i cieknącą lodówką. Łazienka w miarę ok. Tego samego dnia było spotkanie z rezydentką Scanholiday, która na skargi większości klientów odpowiedziała, że zapisze sobie i przekaże. Wg mnie rezydentka powinna od razu interweniować w recepcji i żądać zmian pokoi. Pokój był brudny, szafka kuchenna i zlew aż kleiły się od brudu. Mieliśmy wersję 2 os dorosłe + dziecko czyli dostawka. Dostawka to katafalk z położonym na nim materacem. Byliśmy zbyt zmęczeni podróżą, żeby dalej walczyć o kolejną zmianę. W hotelu są pokoje wychodzące na ruchliwą ulicę z jednej strony i mniej ruchliwą z drugiej. Motorki i skutery skutecznie przeszkadzają w spaniu, ale byliśmy na to przygotowani i wzięliśmy z Polski stopery do uszu i spało się OK. Każdy pokój ma balkon z krzesełkami i stolikiem. Do klucza jest dołączona karta z chipem włączająca prąd w pokoju. Klima zepsuta-choć nam i tak nie była potrzebna. Standard pokoju oceniam na **. No i gdybym poddał się losowi na tym zakończyłaby się moja ocena Eleonory, ale... Po kilku dniach właściciel dziadek zapytał się czy wszystko gra. Ja na to, że jestem niezadowolony i zapłaciłem za standard trzygwiazdkowy, a dostałem coś gorszego. Stwierdziłem, że zrobiłem zdjęcia i przedstawię je w biurze podróży wraz z reklamacją. Dziadek zrobił wielkie oczy i wyjął flaszkę 0,7 Ouzo. Ja roześmiałem się i podziękowałem mówiąc, że chodzi mi nie o alkohol tylko o pokój. Po krótkiej naradzie znalazł się nowy apartament. Okazało się, że są w hotelu inne zupełnie przyzwoite pokoje. Nowy apartament okazał się dużo większy z wydzielonym aneksem kuchennym, większą ilością mebli, dłuuugim balkonem -z 8-10 m. Zupełnie inna bajka. Dodatkowo znajdował się naprzeciwko windy co mocno ułatwiało życie. Spokojnie bierzcie pokój 202 Nie jest to jakiś luksus, ale na *** zasługuje. Od tej pory nie miałem zastrzeżeń. Co ciekawe w tym pokoju lodówka nie wyłącza się wraz z wyjęciem chipa, tylko chodzi cały czas. Jeżeli chodzi o wyżywienie-nic nie powiem, bo nie korzystałem z hotelowych śniadań. W pobliżu jest Champion-uwaga nieczynny w niedzielę i można tam zrobić normalne zakupy. Żywiliśmy się na zasadzie self-catering + 1 posiłek dziennie w tawernie. Eleonora jest tuż przy starym mieście więc lokalizacja jest jej największym atutem. Niestety blisko jest McDonald i jak ktoś pojedzie z dzieciakami to ma gwarantowane codzienne wizyty. Jeżeli chodzi o basen w pobliskim hotelu Constantin to nie korzystałem. Basen jest na dachu, a przy takich temperaturach jakie są w lecie to chyba lekkie samobójstwo. Zresztą do plaży jest bardzo blisko i nie wiem po kiego grzyba siedzieć w basenie??? Plaża miejska jest o jakieś 150 metrów od hotelu. Główną jej zaletą jest brak fal i dzięki temu można nieźle popływać. Jak ktoś jest spragniony fal i czystszej wody idzie na inną plażę oddaloną jakieś 600 metrów w drugą stronę od hotelu. Można korzystać z leżaków po chyba 5 euro dziennie, ale wg mnie to szkoda kasy. My kupiliśmy sobie parasol w Championie za 4 euro i przywieźliśmy z domu kocyk. Spoko starczy. Pozdr Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 216 rezultatów • 1, 2, 3 |