Biuro meldunkowe-warszawa

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro meldunkowe-warszawa




Temat: PESEL
Aby otrzymać nadany numer PESEL dziecka należy zgłosić się z dowodem osobistym w odpowiednim Biurze Meldunkowym i przedłożyć jeden z niżej wymienionych dokumentów;
- odpis aktu małżeństwa
- odpis aktu urodzenia dziecka
- książeczka zdrowia dziecka
Pracownik biura wpisze na jednym z powyższych dokumentów numer PESEL.

Osoby nie mające zameldowania na terenie kraju mogą wystąpić z umotywowanym wnioskiem o nadanie/zmianę numeru PESEL (druk do pobrania w formacie .pdf, należy wydrukować jako dokument dwustronny, w formacie A-4) bezpośrednio do

Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji
Departament Rejestrów Państwowych
ul. Pawińskiego 17-21
02-106 WARSZAWA

Na wniosek należy nakleić znak opłaty skarbowej – 5 PLN. http://www.maluchy.pl/artykul/132





Temat: Kupowanie mieszkania z lokatorami


Chyba jednak tak nie jest, bo wymagana jest decyzja administracyjna
lub orzeczenie sadu.
Gdyby tak bylo jak mowisz, to pol Warszawy by zostalo wymeldowane
przez przedwojennych kamienicznikow.


A ja jednak tak mialem. Nawet rok pozniej osobiscie udalem sie do biura meldunkowego
i sprawdzilem. Zostali wymeldowani.

Tam







Temat: Kupowanie mieszkania z lokatorami



| Chyba jednak tak nie jest, bo wymagana jest decyzja administracyjna
| lub orzeczenie sadu.
| Gdyby tak bylo jak mowisz, to pol Warszawy by zostalo wymeldowane
| przez przedwojennych kamienicznikow.

A ja jednak tak mialem. Nawet rok pozniej osobiscie udalem sie do biura meldunkowego
i sprawdzilem. Zostali wymeldowani.

Tam


bo nie zlozyli zazalenia na decyzje :-)))
i nie zalezalo im na tym :-)
hej
"nie jesc trzy dni
trzeba byc na to skonczona kanalia ....
czlowiek zdolny przezyc trzy dni
bez jedzenia byl dla niej istota
bezwzglednie niebezpieczna .
no bo ostatecznie uczciwi ludzie
nigdy nie doprowadzaja sie do podobnej
sytuacji "





Temat: Kupowanie mieszkania z lokatorami
Udalem sie do


spoldzielni i pani mi to zalatwila na poczekaniu, tzn. przy mnie skreslila ich
z rejestru a telefonicznie wymeldowala w biurze meldunkowym.
A wiec mozna, tylko nie wiem czy i w jakich okolicznosciach jest to mozliwe.


Chyba jednak tak nie jest, bo wymagana jest decyzja administracyjna
lub orzeczenie sadu.
Gdyby tak bylo jak mowisz, to pol Warszawy by zostalo wymeldowane
przez przedwojennych kamienicznikow.





Temat: New European Staff z Warszawy
Dzisiaj znalazlam to na www.ang.pl

...Cześc.Chciałabym ostrzec wszystkich ludzi wyjezdżających do Anglii do pracy o omijanie szerokim łukiem firmy NEW EUROPEANSTAFF z WARSZAWY którzy owszem nie pobierają żadnych opłat za pośrednictwo ,ale oszukują w inny sposób.Mianowicie podpisujesz w warszawie kontrakt z taką i taką stawką ,obiecują opiekę biura na miejscu i pomoc w załatwieniu formalności meldunkowych itd...a na miejscu w moim przypadku w LLANELLI przejęła mnie agencja CSA GROUP .która zmusza ludzi do podpisywania już innej umowy a tamtym kontraktem można sobie podetrzec tyłek...mieszkasz w warunkach nie do opisania i nie wypłacają nadgodzin ,które musisz wyrabiac,i nie licz na pomoc kogokolwiek...

Pierwsze - wiemy, kto stoi za CSA Group -
Drugie- chyba cos przeoczylam, ale czy to jest legalnie, ze jedna agencja w Polsce wysyla do drugiej w UK - kiedy prawo sie az tak zmienilo.



Temat: wiza biznesowa do rosji dwukrotna
Witam serdecznie,

zamierzam odbyć podróż motocyklem do Władywostoku z Warszawy, z miesięcznym pobytem w Mongolii. Wiem, że jedyną wizą, która mi to umożliwi jest biznesowa z dwukrotną możliwością przekroczenia granicy.

Poczytałem forum, obdzwoniłem dzisiaj większość biur pośredniczących w załatwianiu w/w wizy w Warszawie i usłyszałem kilka różnych wersji:

* w dwóch biurach powiedziano mi, że teraz jest za wcześnie żeby załatwiać taką wize (planuje ruszyć 1 lipca), żeby zgłosić się w połowie kwietnia najwcześniej (potrzebuje załatwić jeszcze kilka innych wiz i muszę ustalić harmonogramcałego procesu, więc to ważna dla mnie informacja)
* w jednym z biur usłyszałem, że jeśli jest to moja pierwsza wiza do Rosji konsul nie przyzna mi dwukrotnego prawa przekroczenia granicy tylko jednokrotne (nie miałem wcześniej wizy rosyjskiej)
* w innym powiedziano mi, że konsul przyzna mi taką wizę ale wyłącznie na okres 30 dni (dowiedziałem się, że oficjalnie obowiązują na 30 dni, a roczne na 180)
* wreszcie obowiązek meldunkowy: jedna firma mówi, że go nie ma; inne twierdzą, że mogę dokonać go na własną rękę np w hotelu (tutaj mam trochę obawy: jeśli zaproszenie wystawione jest przez firmę np. z Moskwy, która powinna dokonać mojej rejestracji; a ja na końcu podróży znajde się we Władywostoku z meldunkami, z hoteli po trasie, to czy nie będzie to problemem?

Proszę o wszelkie informacje na powyższe tematy. Z góry dziękuje



Temat: Proponowana reforma linii nocnych

Od siebie dodałbym tylko tyle, że warszawiakiem jest osoba zameldowana w Warszawie (opłacająca podatki, które są po części kierowane na komunikację miejską), rejestrująca swój samochód w Warszawie (itp.). Oczywiście wyłączam tu wszystkich przyjezdnych uczących się, studiujących. Z tych m.in powodów uważam, że w wyborach lokalnych nie powinny brać udziału bez stałego meldunku w Warszawie (ale to już kwestia prawna) gdyż nie chcą byc warszawiakami w pełni, tzn. i korzystać z przywilejów wielkomiejskich jak teatry, kina, kluby itp. ale i ponosić ciężary na rzecz miasta w którym się mieszka. I dlatego byłbym zwolennikiem np. uzależnienia ceny biletów okresowych od miejscowości zameldowania (Warszawa i tak płaci janosikowe), oczywiście respektując wszelkie ulgi ustawowe, tylko niech ustawodawca nakazując ulgi wskazał źródło finansowania ze Skarbu Państwa.
Pzdr
ps. temat troszkę skręca w kierunku przeniesienia go w części na WC.
Odpiszę tu, póki modowie tej części dyskusji nie przeniosą gdzieś na WC. W pełni się z Tobą zgadzam. Korzystać z przywilejów miasta jest bardzo miło. Choć częściowo za to zapłacić - już niekoniecznie. Osobiście nie zdecydowałbym się jednak na uzależnianie cen akurat biletów na zbiorkom od miejsca zameldowania (choć tymi akurat łatwo jest manipulować). Im więcej ludzi generalnie tym zbiorkomem pojedzie, zamiast swymi samochodami (a zauważyłem, że dla przyjezdnego to jest dopiero "prestiż" jeździć do biura koniecznie własnym samochodem), tym lepiej dla miasta, jako całego organizmu. Zastanowiłbym się natomiast nad wprowadzeniem jakichś instrumentów obligujących przyjezdnych do ponoszenia kosztów na rzecz miasta. Nie chcę wskazywać palcem jakie to miałyby być instrumenty (a dawnego obowiązku meldunkowego nie chcę wspominać, pomijając oczywiście jego efektywność i egzekwowalność, bo zaraz zostanę zmieszany z błotem przez "idących z duchem czasu"). Nie może jednak być tak, że Warszawa płaci janosikowe na rzecz całego kraju, jednocześnie utrzymując de facto (przynajmniej częściowo) rzesze przyjezdnych, z tegoż kraju. Przyjezdnych traktujących w dodatku to miasto jako jedynie przystanek na drodze do swojej kariery, jako tymczasowe miejsce bytowania, darmowe miejsce, z którego trzeba wyciągnąć ile się da, zanim uda się przenieść do nowego takiego
Podkreślam, że nie piszę o wszystkich (żeby np. geograf się zaraz nie wzburzył). Nawet z tych, którzy przyjechali jedynie za karierą i kasą. Wśród nich są też ludzie uczciwi, poczuwający się do odrobiny choć wdzięczności dla tego miasta za przygarnięcie i danie szansy na choć w miarę normalne życie. Ech, rozpisałem się...



Temat: wizy i vouchery do Rosji

skorzystac z uslug firmy, ktora ci to zalatwi za paredziesiat zlotych...?


Po pierwsze, musisz mieć wizę
Jeżeli Twoja kumpela nie chce łazić po urzędach i załatwiać Ci zaproszenia (co by było zrozumiałe), to lepiej idź do jakiegoś biura podróży, które się specjalizuje w wizach, i załatw sobie to za kasę (ok. 100 zł).
Po drugie, na miejscu musisz mieć zameldowanie. Jeżeli Tobie z kumpelą się nie chce łazić po biurach meldunkowych, to idźcie do pierwszego lepszego biura "legalizacyjnego" i niech Ci wbiją zameldowanie za 500 rubli (55 zł).

Jak widzisz, wszystko jest proste jak drut, tylko musisz wyłożyć na to ok.
160 zł.


Wybieram się latem do Moskwy. Będę mieszkać u znajomych. Byłam już w Orbisie zapytać czy zrobią mi wizę i registrację. Oczywiście chodzi mi o wyrobienie wizy turystycznej! Powiedzieli, że tak, ale są 2 warianty.Albo na adres prywatny (ale nie wiem czy nie chodziło im o wizę zwykłą?), albo potrzebna będzie rezerwacja w hotelu z opłatą za conajmniej 1 dzień z góry Czy tą rezerwację da się jakoś obejść??

Chciałabym to zrobić tak, jak znajomy z innego miasta, który poszedł po prostu do biura turystycznego gdzie za kasę zrobili mu wizę turystyczną i dali adres i nr telefonu moskiewskiej firmy, która go zarejestruje po przyjeździe!! Na wizie miał napisany adres tej firmy w Moskwie.

Czy ktoś wie, gdzie można takie rzeczy jeszcze załatwić w Małopolsce??

No i co z tą białoruską wizą tranzytową?? Chcę jechać pociągiem bezpośrednim relacji Moskwa-Warszawa. Opinie są naprawdę różne na Forum. Mimo wszystko ja znalazłam na stronie Ambasady Białorusi coś takiego jak Artykuł 4 . Jakoby wiza białoruska nie była wymagana.
Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, posiadający ważne dokumenty podróży stwierdzające tożsamość i wizy państw członkowskich Wspólnoty Niepodległych Państw, Mongolii, Chińskiej Republiki Ludowej lub zezwolenie na czasowe lub stałe zamieszkiwanie w tych państwach, podróżują tranzytem przez terytorium Republiki Białorusi do państwa docelowego oraz z powrotem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej bez wiz tranzytowych Republiki Białorusi.
http://belembassy.org/pol...=embassy&f=info

W zeszłym roku też jechałam tym samym pociągiem do Moskwy. I nikt nie wymagał wizy białoruskiej na pol-białor. granicy.

Z góry dziękuję!



Temat: Listy z powstania warszawskiego na aukcji w Niemczech
za onet.pl


Listy z powstania warszawskiego na aukcji w Niemczech

"Rzeczpospolita" ujawnia, że dom aukcyjny Ulrich Felzmann Briefmarken Auktionen w Duesseldorfie wystawił na sprzedaż kolekcję poczty polowej z powstania warszawskiego. Cena wywoławcza wynosi 190 tys. euro.
Aukcja rozpoczęła się w środę i potrwa do soboty. Kolekcja umieszczona została w katalogu pod numerem 7400 i hasłem "Powstanie warszawskie", pod młotek trafi prawdopodobnie w sobotę.

Z opisu wynika, że jest to trzytomowy album zawierający listy, dokumenty i znaczki poczty powstańczej. Jak napisano na stronie internetowej: zbiór wyróżnia się oryginałami (akwarelami) pierwszych polskich znaczków pocztowych (1944) akredytowanych przez biuro meldunkowe na ulicy Mokotowskiej oraz przez Komendę AK Warszawa Śródmieście (unikaty atestowane przez Petriuk BPP). Znaczki powstańcze "1 VIII 1944" przedstawiające walczących powstańców oraz ruiny miasta są reprezentowane w niesamowitej różnorodności pod względem barw i zastosowania. Wspólnie z jedynymi w swoim rodzaju znaczkami Poczty Harcerskiej kolekcja posiada charakter muzealny oraz odgrywa ważną rolę nie tylko w świadomości narodowej Polaków, ale również w historii państwa polskiego w czasie II wojny światowej.

Dom aukcyjny nie udziela informacji, kto sprzedaje kolekcję. Pracownikom Muzeum Powstania Warszawskiego udało się uzyskać z domu aukcyjnego zdjęcia całej kolekcji. Na tej podstawie rzeczoznawcy muzeum mogli określić wartość tego zbioru. "Chodzi o wartość filatelistyczną, a jeszcze bardziej historyczną, której nie da się przeliczyć na pieniądze, choć jest w tym przypadku ogromna" - mówi Joanna Lang z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Kolekcja wystawiona na aukcję w Duesseldorfie liczy ponad 120 eksponatów. Są wśród nich ostemplowane koperty, ze znaczkami i bez, znaczki - projekty, wydruki próbne (poczta powstańcza powierzyła sporządzenie projektów trzem plastykom) i ich ostateczne wersje. Interesująca jest zapewne treść listów. Na podstawie zdjęć udało się odczytać nazwiska niektórych adresatów, także osób żyjących. Są też kartki ze znaczkami niemieckimi (z wizerunkiem Hitlera), przestemplowane przez pocztę powstańczą.

"Powstańcza poczta polowa była fenomenem: w niezwykle trudnych warunkach, dzięki poświęceniu harcerzy, w okupowanej Warszawie możliwa była komunikacja i przepływ informacji" - mówi Joanna Lang.

W swoich zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego ma 145 pamiątek po poczcie powstańczej, niewiele więcej niż w licytowanej kolekcji. Muzeum zamierza wziąć udział w aukcji, dlatego zwróciło się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wnioskiem o dotację na ten cel. W ministerstwie "Rzeczpospolita" uzyskała informację, że trwają jeszcze konsultacje i decyzja będzie znana prawdopodobnie już dziś.


Nie wiem dlaczego ale jakoś strasznie żałuje, że brak informacji na temat osoby sprzedającej... Poprawność poprawnością ale trochę się człowiek burzy jak słyszy, że musimy płacić za to aby odzyskać tak cenne rzeczy...



Temat: Reformy, reformy... i znowu lektury

Alarm dla Warszawy

Aleksandra Pezda2008-09-30, ostatnia aktualizacja 2008-09-29 22:04

Dwie trzecie warszawskich podstawówek ma za mało sal, żeby przyjąć do pierwszych klas sześciolatki. A powinno być tak jak na zdjęciu: dzieci uczą się i bawią na specjalnym dywaniku w jednej z zerówek na warszawskiej Pradze


Fot. Jerzy Gumowski / AG

Połowa podstawówek nie ma świetlic, a dwie trzecie za mało sal, żeby przyjąć sześciolatki do pierwszych klas. Jeśli rząd wprowadzi reformę za rok, co najmniej połowa szkół w stolicy będzie miała lekcje na dwie zmiany.

"Gazeta" dotarła do nieopublikowanego jeszcze raportu zamówionego przez stołeczne biuro edukacji. Jego autorzy - wykładowcy pedagogiki z Uniwersytetu Warszawskiego: prof. Elżbieta Putkiewicz, dr Barbara Murawska i dr Marek Piotrowski - biją na alarm.

Wyliczyli, że dwie trzecie ze 172 warszawskich podstawówek nie ma dość sal, żeby przyjąć sześciolatków (tak małe dzieci nie mogą siedzieć w szkolnych ławkach, muszą mieć miejsce do zabawy, kącik rekreacyjny, toalety niżej zamontowane itp.). Dyrektorzy 52 szkół zgłosili, że muszą się rozbudować. Połowa szkół nie ma świetlic, żeby zatrzymać dzieci do powrotu rodziców z pracy (jak w przedszkolu). W co czwartej nie ma stołówki, a w co trzeciej placu zabaw.

Gdzie znaleźć tysiąc klas?

Rząd PO-PSL chce obniżyć wiek szkolny. Pierwsze sześciolatki mają iść do szkoły we wrześniu 2009 r. Ale nie wszystkie od razu. Reforma ma trwać trzy lata, w tym czasie do pierwszej klasy będą szły dzieci 7-letnie po zerówkach (jak dotąd) oraz część rocznika sześciolatków. Rodzice będą mogli nie zgodzić się na wcześniejsze wysłanie dziecka do szkoły. Dopiero w roku szkolnym 2012/13 wszystkie sześciolatki mają się uczyć obowiązkowo.

Ale według autorów raportu tak szybkie tempo reformy może się odbić negatywnie na jakości edukacji, szczególnie najmłodszych. - Musimy rozwiązać dwa problemy: jak objąć edukacją dzieci w różnym wieku, o różnych możliwościach edukacyjnych oraz jak wprowadzić do pierwszej klasy większą liczbę dzieci niż jeden rocznik - mówi prof. Putkiewicz.

Z raportu wynika, że jeśli operacja "Sześciolatki do szkół" ruszy za rok, to na 18 dzielnic Warszawy w ośmiu wszystkie szkoły musiałyby wprowadzić nauczanie na dwie zmiany. W pozostałych dzielnicach w takim systemie będzie pracowała połowa szkół.

Minister edukacji Katarzyna Hall przekonuje, że reformę trzeba rozpocząć natychmiast, bo rocznik 2003 kończy niż demograficzny. - Potem idzie wyż, reforma będzie dużo trudniejsza - mówi minister.

Ale w Warszawie nie ma niżu. - Co roku do szkół idzie ok. tysiąca dzieci więcej niż rok wcześniej - przyznaje Jolanta Lipszyc, dyrektorka stołecznego biura edukacji.

- Dzisiaj w klasach 0-3 uczy się w Warszawie 48 tys. dzieci. U szczytu reformy trzeba będzie w nauczaniu początkowym znaleźć do 25 tys. miejsc więcej. Stolica będzie musiała zorganizować jeszcze co najmniej tysiąc klas - wylicza współautor raportu Marek Piotrowski. - A to dane z biura meldunkowego. Nie wiadomo, ilu przyjezdnych w Warszawie się nie melduje.

Problem jest zwłaszcza w dzielnicach, w których buduje się osiedla, wprowadzają się młode rodziny. Wiceburmistrz Białołęki Andrzej Opolski: - W zerówkach mamy teraz ok. 800 sześciolatków, za trzy lata będzie ich ponad 2,5 tys. Planujemy budowę co najmniej dwóch szkół, każdej na kilkuset uczniów.

Sześciolatki przez sześć lat?

Autorzy raportu mają inne wyjście. - Trzeba rozciągnąć reformę co najmniej na sześć lat - mówi prof. Putkiewicz. Jak? Przez sześć lat do pierwszych klas mogą iść siedmiolatki i dzieci 6-letnie, ale tylko o dwa miesiące młodsze. Tak żeby rozpiętość wieku w każdym roczniku nie przekraczała 14 miesięcy (MEN dopuszcza 16 miesięcy).

- Wówczas rozbieżności rozwojowe między dziećmi w jednej klasie nie będą znaczące. I tylko nieznacznie zwiększy się liczebność klas - mówi Putkiewicz.

Ale stawia jeszcze jeden warunek. - Do obowiązku szkolnego trzeba bezwzględnie przygotować pięciolatków w przedszkolach. Jeśli rząd naprawdę chce zacząć reformę już w 2009 r., to musi zagwarantować takie zajęcia dla pięciolatków co najmniej od stycznia. Inaczej te dzieci nie poradzą sobie w szkole, a jeszcze zakłócą pracę z dziećmi po zerówkach.

Niech inne miasta mierzą siły

Co o raporcie mówią władze Warszawy? - Przecież reforma potrwa trzy lata, miasto się przygotuje. Tam gdzie trzeba, dobudujemy szkoły. Stawiamy na tańsze i łatwe w montażu konstrukcje, pierwsze już postawiliśmy - mówi Ligia Krajewska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Warszawy i dyrektorka biura politycznego w MEN.

Czy wiadomo, ile szkół trzeba będzie rozbudować i ile to będzie kosztować? - To na razie jest liczone - mówi Krajewska.

A może rozciągnąć reformę na sześć lat? Krajewska: - Nie można zmieniać reguł z powodu Warszawy. W mniejszych miastach samorządy czekają na reformę. Tam jest niż, a za uczniami przeniesionymi z przedszkoli do szkół popłyną do gminnych kas pieniądze z budżetu centralnego.

- Nie wiadomo, czy to problem tylko stolicy. Czas, żeby i inne miasta policzyły, co dla nich oznacza reforma - mówi Piotrowski.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex