Biuro Nieruchomości Ekspert

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Nieruchomości Ekspert




Temat: Hipoteczny CHF czy PLN


Witam.

Za kilka dni będę brał kredyt hipoteczny na ok. 95 000 na 30 lat.
Co sądzicie? Lepiej wziąść we frankach, czy jednak złotówkach?


Biorąc kredyt we frankach szwajcarskich wystawiasz się na ryzyko
kursowe. W razie umocnienia się CHF kwota raty rośnie. Taka sytuacja
jest możliwa miedzy innymi w przypadku kłopotów z polską
gospodarką lub większych zawirowań w polityce. Biorąć kredyt w
złotówkach śpisz spokojniej. Generalna zasada brzmi: "zaciągaj
zobowiązania finanansowe w tej samej walucie co uzyskujesz dochody".


Wytłumaczcie czemu, bo mi w biurze nieruchomości doradzał PLN,


No cóż, czy pracownik biuro pośrednictwa w obrocie nieruchomosciami
jest ekspertem od ekonomii...?

pozdrawiam,
MARIO







Temat: [Wrocław] Zespół apartamentowo-usługowy Odra Tower
Odra Tower: marzenie inwestora o wieżowcu

Od czwartku można kupować apartamenty w wieżowcu Odra Tower przy ul. Sikorskiego. Jednak eksperci rynku nieruchomości nie dają budynkowi wielkich szans na powstanie

Budynek ma stanąć zaledwie 500 m od Rynku. Inwestor zakończył już prace przygotowawcze i jest w trakcie wyboru głównego wykonawcy. Budowa ma się rozpocząć wiosną przyszłego roku i zakończyć za trzy lata. Wieżowiec ma kosztować 200 mln zł.
35-kondygnacyjny wieżowiec będzie miał około 140 m wysokości. Na najniższych piętrach będą biura, kawiarnie, restauracje, a na wyższych około 180 apartamentów. Najmniejsze mieszkania będą miały 40 m kw., największe - zlokalizowane na najwyższych kondygnacjach - 250. Za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić od 9 do ponad 30 tys. zł.
Eksperci rynku nieruchomości przyznają jednak, że będzie bardzo trudno wybudować wieżowiec. Wszystko przez umowę kredytową, którą inwestor na dniach ma podpisać z Pekao SA. Zgodnie z nią RE Investment otrzyma 75 proc. finansowania na budowę wieżowca, ale tylko pod warunkiem, że uda mu się podpisać przedwstępne umowy sprzedaży na 35 proc. powierzchni wieżowca. - W niebezpiecznych czasach klienci szukają bezpiecznych inwestycji, czyli mieszkań już gotowych, wybudowanych - mówi Jacek Wróblewski, prezes JOT-BE Nieruchomości, ekspert wrocławskiego rynku nieruchomości.

Gazeta Wyborcza Wrocław





Temat: Prelekcja w Warszawie
Warszawski Klub Cashflow zaprasza w środę 15 czerwca o godz. 18.00 na prelekcję:
" GRUNTY I SIEDLISKA OKIEM EKSPERTA"
Gościem wieczoru będzie Pan Adam Bronisz, specjalizujący się w pośrednictwie, wycenie i konsultingu nieruchomości z firmy BB-Nieruchomości. Prelegent będzie mówił o wzroście popytu na grunty i siedliska, wyborze lokalizacji, kosztach zakupu i utrzymania nieruchomości.
Po prelekcji zapraszamy na Cashflow 101.
Wstęp na specjalne zaproszenie prześlemy po otrzymaniu zgłoszenia mailem: biuro@mibpartner.pl
Zapraszam serdecznie
Magdalena Urbańska



Temat: Zakup mieszkania - UOKiK wydał specjalny poradnik
" Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał specjalny poradnik, który wskazuje jak uniknąć kłopotów związanych z zakupem nieruchomości.

W bezpłatnej, ogólnodostępnej publikacji eksperci radzą co zrobić, aby nie wpaść w tarapaty podczas zaciągania kredytu mieszkaniowego, czy też zakupu domu.

Aneta Styrnik z UOKiK tłumaczy, że często kłopoty wynikają nie ze złej woli banku czy dewelopera, ale z tego, że wiele osób nadal nie czyta podpisywanych umów. Ponadto, częstym powodem problemów jest fakt, że nie sprawdzamy, czy deweloper ma doświadczenie na rynku, ani jakiej jakości są obiekty które już oddał do użytku.

Ekspert podkreśla, że jednym ze sposobów zabezpieczenia się przed kłopotami jest obecność notariusza podczas podpisywania wstępnej umowy. Taki krok pozwala na większe możliwości dochodzenia swoich roszczeń przed sądem, jeśli deweloper nie wywiąże się z zawartej umowy.

Liczne informacje dotyczące kupowania mieszkania lub domu można znaleźć w wydanym przed UOKiK poradniku: "Jak sobie poradzić na rynku nieruchomości". Jest on bezpłatnie dostępny w biurze Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz na stronie internetowej www.uokik.gov.pl"
Zródło Gazeta Wyborcza

link bezpośredni

http://www.uokik.gov.pl/p...ntow/#pytanie32



Temat: Volumetric MK Polska - Promenada Solna
Szykuje się konurencyjny projekt wobec twojego:

Na Psich Górkach będą apartamenty

Kilkadziesiąt mieszkań, zielone tereny z placem zabaw i pięknym widokiem - to nowa inwestycja na kieleckim osiedlu Kochanowskiego, popularnych Psich Górkach. Inwestycja rusza lada chwila
Inwestorem jest spółka HSD Chałupka, która kupiła tam teren o powierzchni 9 tys. m kw. - Jest już pozwolenie na budowę. Gdy tylko się uprawomocni, będzie można rozpocząć budowę - tłumaczy Mariola Chałupka, właścicielka biura nieruchomości Faktor, które będzie sprzedawać mieszkania. Inwestycja przewiduje trzy trzypiętrowe bloki, każdy z windą i podziemnym garażem. Staną obok ogrodzonych bloków na osiedlu Kochanowskiego. Do wyboru będą mieszkania od jednopokojowych po dwupoziomowe apartamenty. - Bardzo wysokiej klasy. Cały teren będzie ogrodzony, z placem zabaw dla dzieci, pięknie zagospodarowaną zielenią. No, i pięknym widokiem. Lokalizacja jest bardzo dobra: cisza, spokój, a jednocześnie bardzo blisko centrum - zachwala Chałupka. Najpierw zbudowany zostanie blok położony najwyżej i środkowy. Inwestor przewiduje, że będą gotowe za rok, półtora. Na końcu powstanie budynek usytuowany najniżej. HDS Chałupka teren kupiła już dwa lata temu, ale przyszli sąsiedzi odwoływali się od decyzji o warunkach zabudowy - nie chcieli mieć pod swoimi oknami drogi dojazdowej do nowego osiedla. Wytyczono więc nową drogę. Zakupem działki zainteresowana był też spółdzielnia Pionier. Metr kwadratowy mieszkania będzie kosztował 5400 zł netto, miejsce postojowe w garażu podziemnym 30 tys. zł netto. Choć budowa jeszcze nie ruszyła, zainteresowanie jest duże. - Mamy już sporo rezerwacji - podkreśla Chałupka.

Dla "Gazety"

Krzysztof Wojsa

ekspert rynku nieruchomości z firmy Eurolocum w Kielcach

Niewątpliwie to jedna z lepszych lokalizacji w mieście. Bardzo blisko centrum, a jednocześnie gwarantująca kameralność. Poza tym położona na południowym stoku wzniesienia, co gwarantuje dobre naświetlenie. A lokatorom wyższych kondygnacji gwarantuje ładny widok na panoramę miasta. Co do ceny za metr kwadratowy - to już rynek pokaże, czy deweloper właściwie ją dobrał, czy też niedoszacował czy przeszacował. Czy w Kielcom potrzeba takich komfortowych osiedli? To także pokaże rynek. Wydaje mi się jednak, że tak.

wysł. ada

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce



Temat: Stacje odcinka bielańskiego (A-20 Słodowiec - A-23 Młociny)
a ja jednak wkleję, ale nie Dz tylko Rz... tu myślę może znajdować się odpowiedź na wątpliwości MZ-a.

Moim zdaniem powinni tego dziadka wyrzucić. Swoją drogą dziwne, że właściciel terenu wcześniej się nie zorientował, że mogą być jakieś problemy...



Warszawa
MŁOCINY Uparty właściciel budki Lotto

Kiosk nadal blokuje budowę metra

Stanisław Wołowczyk, właściciel niewielkiej kolektury Lotto na Młocinach blokującej budowę metra, nie podpisał wczoraj uzgodnionego w ubiegłym tygodniu porozumienia z miastem.

Zakładało ono, że do piątku opuści teren budowy i wróci tam po zakończeniu prac. Terenu pod kiosk miasto miało mu użyczyć.

- To nie jest dobre rozwiązanie. Urzędnicy będą mogli mnie w każdej chwili wyrzucić, a ja chcę zadbać jeszcze o moje dzieci -tłumaczy odmowę Stanisław Wołowczyk.

Przedstawił miastu trzy propozycje. Chce, aby władze przekazały mu grunt pod budką na własność albo sprzedały za symboliczną złotówkę. Zgodzi się też na stałe opuścić pawilon, ale za 150 tys. zł odszkodowania. Ratusz odrzucił te żądania i nadal proponuje użyczenie gruntu.

P.o. dyrektora miejskiego biura nieruchomości Marcin Bajko uważa, że oferta miasta jest uczciwa. - Pan Wołowczyk nie ma żadnych praw do gruntu pod kioskiem, Przypominam, że miasto może mu nawet naliczyć opłatę za bezumowne użytkowanie terenu -mówi. Prof. Andrzej Hopfer, ekspert ds. nieruchomości i członek PAN przyznaje, że miasto może też siłą usunąć Wołowczyka z kolektury, np. w asyście policji. - Ale właściciel może złożyć w sądzie wniosek o zasiedzenie - mówi. Według niego najlepszym rozwiązaniem byłaby wypłata odszkodowania.

Z powodu zamieszania wokół budki opóźni się oddanie do użytku ostatniej stacji. Kiosk uniemożliwia bowiem wykonanie torów odstawczych dla wagonów. Wykonawca poprosił już o podpisanie aneksu do umowy. - Nie będziemy mogli przystąpić do robót, dopóki problem kolektury nie zostanie rozwiązany. Czekamy na porozumienie właściciela z miastem - mówi rzecznik metra Grzegorz Żurawski.

Maleją więc szanse na to, że do Młocin dojedziemy metrem wiosną przyszłego roku. -

masz




Temat: HSD Chałupka - Osiedle Na Wrzosach
Apartamenty na Psich Górkach

Kilkadziesiąt mieszkań, zielone tereny z placem zabaw i pięknym widokiem - to nowa inwestycja na kieleckim osiedlu Kochanowskiego, popularnych Psich Górkach. Inwestycja rusza lada chwila
Inwestorem jest spółka HSD Chałupka, która kupiła tam teren o powierzchni 9 tys. m kw. - Jest już pozwolenie na budowę. Gdy tylko się uprawomocni, będzie można rozpocząć budowę - tłumaczy Mariola Chałupka, właścicielka biura nieruchomości Faktor, które będzie sprzedawać mieszkania. Inwestycja przewiduje trzy trzypiętrowe bloki, każdy z windą i podziemnym garażem. Staną obok ogrodzonych bloków na osiedlu Kochanowskiego. Do wyboru będą mieszkania od jednopokojowych po dwupoziomowe apartamenty. - Bardzo wysokiej klasy. Cały teren będzie ogrodzony, z placem zabaw dla dzieci, pięknie zagospodarowaną zielenią. No, i pięknym widokiem. Lokalizacja jest bardzo dobra: cisza, spokój, a jednocześnie bardzo blisko centrum - zachwala Chałupka. Najpierw zbudowany zostanie blok położony najwyżej i środkowy. Inwestor przewiduje, że będą gotowe za rok, półtora. Na końcu powstanie budynek usytuowany najniżej. HDS Chałupka teren kupiła już dwa lata temu, ale przyszli sąsiedzi odwoływali się od decyzji o warunkach zabudowy - nie chcieli mieć pod swoimi oknami drogi dojazdowej do nowego osiedla. Wytyczono więc nową drogę. Zakupem działki zainteresowana był też spółdzielnia Pionier. Metr kwadratowy mieszkania będzie kosztował 5400 zł netto, miejsce postojowe w garażu podziemnym 30 tys. zł netto. Choć budowa jeszcze nie ruszyła, zainteresowanie jest duże. - Mamy już sporo rezerwacji - podkreśla Chałupka.

Dla "Gazety"

Krzysztof Wojsa

ekspert rynku nieruchomości z firmy Eurolocum w Kielcach

Niewątpliwie to jedna z lepszych lokalizacji w mieście. Bardzo blisko centrum, a jednocześnie gwarantująca kameralność. Poza tym położona na południowym stoku wzniesienia, co gwarantuje dobre naświetlenie. A lokatorom wyższych kondygnacji gwarantuje ładny widok na panoramę miasta. Co do ceny za metr kwadratowy - to już rynek pokaże, czy deweloper właściwie ją dobrał, czy też niedoszacował czy przeszacował. Czy w Kielcom potrzeba takich komfortowych osiedli? To także pokaże rynek. Wydaje mi się jednak, że tak.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce



Temat: Newsy 2008
Agnieszka Zielińska
Puls Biznesu

Biura mają wzięcie

Deweloperzy szukają sposobów na zwiększenie sprzedaży. Popyt na mieszkania jest niewielki, dlatego deweloperzy coraz częściej adaptują je na biura. Taki krok może się jednak okazać ryzykowny. Dwa lata temu popyt na mieszkania znacznie przewyższał podaż. Dziś jest odwrotnie. Nowo wybudowane lokale sprzedają się słabo. W odpowiedzi na pogarszającą się koniunkturę deweloperzy przesuwają terminy rozpoczęcia nowych inwestycji. W gorszej sytuacji są ci, którzy już je realizują. Dla nich sposobem na ratowanie słabnącej sprzedaży może być zmiana przeznaczenia projektu.

Duże ryzyko

Dlaczego deweloperzy decydują się na taki krok? - W przeciwieństwie do lokali mieszkalnych, popyt na powierzchnie biurowe jest bardzo duży, a ceny najmu cały czas rosną. Jednak zmiana funkcji nie zawsze jest możliwa - tłumaczy Magdalena Czempińska z firmy Knight Frank. Jej zdaniem, wiele zależy od zaawansowania projektu. Na wszelkie zmiany najlepiej decydować się we wstępnej fazie projektowej. Potem to jest dużo trudniejsze i wiąże się z większymi kosztami. Kolejna sprawa to czas niezbędny do przeprowadzenia adaptacji i uzyskania stosownych zezwoleń. Proces inwestycyjny trwa około 18 miesięcy, a w tym czasie sytuacja na rynku może się zmienić. - Rynek nieruchomości przechodzi cykle. Jeśli obecnie trwa popyt na biura, nie oznacza to, że taka sytuacja będzie mieć miejsce również w momencie oddania do użytku zaadaptowanej inwestycji - przypomina ekspert Knight Frank. Według przedstawicieli branży biurowej, obecna dobra koniunktura na rynku komercyjnym potrwa jeszcze dwa lata. Może się więc zdarzyć, że budynek, początkowo mieszkalny, a poźniej przekształcony na biura będzie oddawany do użytku w chwili, gdy hossa na rynku biurowym właśnie się zakończy.

Zbyt gęsta zabudowa

Według Tomasza Błeszyńskiego, niezależnego eksperta rynku nieruchomości, obecna sytuacja to skutek nastawienia deweloperów na szybki zysk. - Rezultatem wyścigu o tzw. PUM, czyli powierzchnię zabudowy, są gęsto zaludnione getta z maleńkimi oknami i balkonami. Deweloperzy chcieli wybudować jak najwięcej mieszkań na kupionej działce. Dlatego lokale są nie tylko niefunkcjonalne, lecz także i kiepsko zlokalizowane. Inwestycje przygotowano źle i bez udziału specjalistów. Niestety, takich projektów na rynku jest całkiem sporo. W tej sytuacji adaptacja na biura może być jedynym sposobem na uratowanie nieudanego projektu. Tomasz Błeszyński nie pozostawia jednak złudzeń. - Nie uda się zrobić udanego biurowca z budynku, w którym są np. wąskie klatki schodowe i małe okna. W takim obiekcie w miejsce nieustawnych mieszkań powstaną niefunkcjonalne biura - ocenia.

Puls Biznesu



Temat: Ameryka wtrąca się w nasze sprawy wewnętrzne
Oczywiście-znow Żydzi chca okraśc Polskę.
A powaznie mówiąc Polska jest jedynym krajem postkomunistycznym, który nie uregulowl kwestii majątkowych. Brak woli politycznej i strach przed "Żydami, którzy chca nas okraśc i wynarodowić". Kwestia majątku pożydowskiego to tylko jeden z elementów calego problemu majątku przejętego przez wladze PRL. Ostatnio 'ekspert" Radia Ma Ryja z oburzeniem wypowiadal sie o roszczeniach majatkowych; to Niemcy zabrali majatek Żydom, niechw iec Niemcy za niego płacą! No fakt ale pózniej ten majatek przejęli i do dziś wykorzystuja Polacy.
Póki co roszczenia majatkowe załatwiono tylko w stosunku do kosciola katolickiego, powoli postepuje tez oddawanie nieruchomości przejetych przez skarb państwa w PRLu. Wszystkie kolejne rzady RP grzecznie spelnialy zachcianki kosciola i przekazywały majątek nie bardzo liczac sie ze stanem prawnym i realiami-kosciół jako jedyny otrzymał tyle ile chcial.
Nie mniej bulwersujaco wyglada kwestia majatku 'zwróconego poprzednim wlscicielom" - w ponad 80% majatek zwracany jest nie były właścicielom czy ich bezposrednim spadkobiercom ale dalszej rodzinie lub "pelnomocnikom". Los tych nieruchomosci jest podobny - nowy zarządzca, najczęsciej łamiąc prawo, stara sie pozbyc lokatorow i wynając lub spzredac nieruchomośc na wolnym rynku. W samej warszawie takich przypadków jest kilkadziesiąt-mnie najbardziej bulwersuje sprawa nieruchomości z Al. Ujazdowskich. Po wojnie budynek ten zostal odbudowany rekami lokatorów, którzy zawarli umowę z włascielem, ze za odbudowę maja gwarancję dożywotniego mieszkania. Póxniej budynek przejęło państwo. Na poczatku lat 90 w Warszawie pojawila sie córka byłego wlaściela i podjela starania o odzyskanie nieruchomości. Poparli ja mieszkańcy -14 na 16 to sa rodziny które odbudowywały ten budynek a ona zagarantowala dotrzymanie umowy zawartej z jej ojcem. Z wielką pompą odbyla sie uroczystośc zwrócenia budynku córce bylego wlasciciela. byla kapela czerniakowska, ksiądz, impreza na podworku. Dwa miesiące później zjawil sie siostrzeniec włascielki węczając wszytskim lokatorom wypowiedzenia umów, nastepnego dnia w nieruchomości wylaczono prad, gaz i wodę a zarzadzaca zaczął "remont" tzn wybil kilka dziur w ścianach. Dziś nieruchomośc jest wlasnością prywatnej firmy, która urzadzila tam luksosowe biura, oczywiście nie miesza tam juz zaden ze starych lokatorow. Corka byłego wlaściela, zalewające sie wczesniej łzami i opowiadająca jak bardzo marzy dokonac żywota w kamienicy ojca nigdy sie juz tam nie pojawiła.



Temat: Nieruchomości
Wynajem coraz droższy

Ryszard Żabiński 2008-07-28 17:19:33, aktualizacja: 2008-07-28 17:21:35

Jeżeli jesteś studentem i chcesz wynajmować mieszkanie - lepiej zrób to teraz, bo już od sierpnia będzie drożej.

- Jest bardzo duże zainteresowanie wynajmowaniem mieszkań - mówi Paulina Suchocka z biura kwater studenckich, Chata dla Żaka we Wrocławiu. - Ceny, niestety, rosną. Już teraz jest o wiele drożej niż rok temu. Wynajęcie pokoju czy kawalerki jesienią może kosztować nawet o 200 złotych więcej.

Paulina Suchocka radzi, żeby wynajmować mieszkania na obrzeżach miasta, bo tam jest taniej. Wynajęcie kawalerki w centrum może kosztować 1600-1700 złotych miesięcznie, a na peryferiach około 900 złotych.

Ceny jednak są bardzo zróżnicowane. Do niebotycznych rozmiarów wywindowano je w ścisłym centrum. W zbudowanych w tym roku kawalerkach na ul. Ofiar Oświęcimskich czynsz wynosi 3500 zł, a na ul. Oławskiej od 3000 zł do nawet 5,5 tys. zł.
O cenie decyduje lokalizacja oraz standard budynku i mieszkania. Jak bardzo liczy się lokalizacja, pokazuje przykład maleńkiej kawalerki przy ul. Sądowej, o pow. 21 mkw., zbudowanej jeszcze w latach 60. Miesięcznie trzeba za nią zapłacić 1200 złotych. Taniej, bo 1150 złotych, zapłacimy za jednoosobowe mieszkanie o 10 mkw. większe, w budynku z 1999 roku, na zamkniętym osiedlu przy ul. Sycowskiej (Psie Pole).

- Czynsze idą w górę, bo rosną płace i koszty utrzymania mieszkań - mówi Marek Kończak, ekspert rynku nieruchomości z Wrocławia.
- Te ceny przez trzy lata stały w miejscu - dodaje Robert Chojnacki, prezes firmy redNet Consulting. - Teraz będą szły w górę. Wynika to m.in. z tego, że rosną stopy procentowe i coraz trudniej jest spłacać kredyty mieszkaniowe. Coraz więcej ludzi jest więc zmuszonych do wynajmu. Trzeba też pamiętać, że we Wrocławiu ceny mogą windować firmy szukające mieszkań dla swoich pracowników.

http://polskatimes.pl/gazetawroclawska/ ... ,id,t.html



Temat: Dworzec Świebodzki pod młotek
PKP może zarobić nawet pół miliarda złotych. Na wiosnę teren za dworcem trafi pod młotek.

Jeszcze na wiosnę kolej będzie chciała sprzedać teren za Dworcem Świebodzkim. Chodzi o obszar, gdzie co niedzielę jest wielkie targowisko.

PKP właśnie wysłały pismo do Ministerstwa Infrastruktury z wnioskiem o otwarcie obszaru dworca. Co to znaczy? Do tej pory to miejsce było "strategicznie ważne dla kraju". To oznacza, że nie można było tam nic budować ani sprzedawać. Ministerstwo ma przychylić się do wniosku PKP.
- Wtedy teren dworca pójdzie pod młotek jeszcze wiosną - zapowiada Beata Kuczyńska, rzecznik prasowa oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP we Wrocławiu.

Oznacza to, że policzone są dni kupców, którzy teraz tam handlują. Mieli się wyprowadzić do końca ubiegłego roku. Ale kolej pozwoliła im pracować w tym miejscu do czerwca 2009. Baraki i rudery, które tam teraz stoją, zostaną zrównane z ziemią.

Co można wybudować na terenie dworca? Z koncepcji planu zagospodarowania przestrzennego wynika, że budynki mieszkalne, biurowe, a także handlowe. Wiadomo też, że zniknie część ulicy Robotniczej. Chodzi o odcinek od pl. Orląt Lwowskich do ul. Smoleckiej. W tym miejscu powstaną budynki.
- Centrum handlowe, biurowce i apartamentowce - wylicza Tomasz Ossowicz, dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia.

Wyremontowany zostanie też sam zabytkowy dworzec. Urzędnicy chcą, aby spełniał on swoje pierwotne funkcje. Znowu mają z niego ruszać pociągi. Planuje się, że na Świebodzki dojedziemy wprost z lotniska na Strachowicach. Nad terenem dworca ma przebiegać estakada, która połączy pl. Strzegomski z ul. Szpitalną. Jednak nie jest to jeszcze przesądzone.

Cena za 32-hektarową działkę może być gigantyczna.
- To atrakcyjny teren - mówi Leszek Michniak, prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości. - Można powiedzieć, że to sam środek miasta, bardzo blisko Rynku - tłumaczy nasz ekspert.

Jeśli PKP zdecyduje się sprzedać cały teren jako jedną wielką działkę, to może liczyć nawet na 320 mln zł. - Ale cena wzrośnie, jeśli PKP zdecydują się podzielić teren - dodaje Michniak.
Wtedy za jeden mkw. będzie można dostać nawet 1600 zł, a to znaczy, że PKP mogą uzyskać zawrotną sumę 512 mln zł.

Jednak tak wysoka kwota może się okazać problemem kolejarzy. Może nie być chętnych na kosztowną inwestycję. Pokazuje to przykład Kępy Mieszczańskiej, którą wojsko chciało sprzedać za 390 mln zł. Nie było żadnych chętnych, więc żołnierze obniżyli cenę o kilkadziesiąt milionów.

Bez estakad

Nad dworcowymi terenami nie powinno być estakad, bo to utrudni zagospodarowanie tego miejsca. W czwartek wypowiedzieli się tak u nas wrocławscy architekci: Michał Goncerzewicz i Maciej Lose.

Źródło: POLSKA Gazeta Wrocławska



Temat: 1
Coraz droższy Ratusz

Mieszkańcy stolicy płacą najwięcej na najliczniejszych urzędników

Około 325 zł - tyle statystyczny mieszkaniec Warszawy zapłaci w tym roku na funkcjonowanie miejskiej administracji. Stołeczni urzędnicy są najdrożsi w Polsce.

Na funkcjonowanie miejskiej administracji i utrzymanie pięciotysięcznej rzeszy urzędników tylko w tym roku Warszawa zaplanowała ponad pół miliarda złotych! - Ta liczba jest wstrząsająca - przyznaje Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi. O połowę mniejsze od Warszawy miasto zatrudnia zaledwie 1,8 tys. urzędników. - Od razu na początku kadencji zdecydowaliśmy się na zwolnienie ok. 200 osób. Efekt? Urząd pracuje znacznie lepiej - dodaje Augustyniak.

Potwierdzają to specjaliści. - Im więcej pracowników, tym trudniej nimi zarządzać - mówi Ireneusz Jabłoński, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. - Dlatego urzędników powinno być jak najmniej, za to powinni być wykwalifikowani i dobrze opłacani - dodaje.

Stołeczni urzędnicy akurat należą do najlepiej zarabiających w całym kraju. Nic jednak nie wskazuje, by ich liczba miała się zmniejszyć.

- Dyrektorzy poszczególnych komórek organizacyjnych nie będą sztucznie zaniżać zatrudnienia, żeby przeładowywać pracą ponad miarę pozostałych ludzi - mówi Lech Kaczyński. - A Warszawa musi zatrudniać wielu urzędników, bo miasto jest właścicielem wielu nieruchomości i dóbr na wielką skalę. Mamy duży zakres zadań do wykonania, większy niż inne miasta - dodaje.

Zdaniem prezydenta Kaczyńskiego, stolica już teraz potrzebuje urzędniczego wsparcia. - Budżetem miasta zajmuje się za mało pracowników, jest zbyt mało frontmenów, czyli osób bezpośrednio obsługujących obywateli. Także biuro inwestycji sygnalizuje kadrowe potrzeby - mówi Kaczyński.

Nasz drogi Ratusz

Data: 2004-07-02

JUSTYNA WĘCEK

VIDE: dzisiejsze " Życie Warszawy"
http://www.zw.com.pl/



Temat: Posiedzenie Komisji Sportu i Rekreacji 05/12
Wiktor Lubicz napisał w "Polsce" , że podczas posiedzenia Komisji Sportu Rady Warszawy "ujawniły sie cztery opcje ( ratowania wyscigów) - Feliksa Klimczaka, Marka Grzybowskiego, Janusza Romanowskiego i Bożidara Blażevicia".
Jednak opcje, czy propozycje Grzybowskiego, Romanowskiego i Blażevicia są podobne, własciwie to jedna propozycja, sprowadzajaca sie do sprzedaży części zespołu torów wyscigów konnych. Grzybowski i Blażević chcą sprzedać tor roboczy, Romanowski woli zostawic tor roboczy i proponuje sprzedać inną część, czy części (łącznie 20 ha) nieruchomosci. W porownaniu z "opcją" Klmczaka pozornie wydaje sie, że to koncepcja na dłuższu czas.
Trzeba zatem zadac pytanie, a co będzie , jeśli kapitał uzyskany ze sprzedaży zostanie przejedzony lub zdefraudowany? Znowu odkroimy kawałek tor(t)u?
Po drugie - w koncepcji Grzybowskiego, Romanowskiego i Blażevicia ( uważam , że to jedna opcja) brakuje początku, czyli WYLICZENIA , ile i na co potrzeba pieniędzy, żeby uratowac tor.

Romanowski wyliczył i podał w swoim wystapieniu , że za 20 ha mozna uzyskac w przetargu cenę 200 mln dol, liczył , jak podał , po tysiąc dolarów za metr. Ci, którzy śledzą rynek na bieżąco podają, że Romanowski wziął ceny sprzed roku, a obecnie może połowę tej ceny można uzyskać. Czyli pomylił sie o jakieś 250 mln złotych! Dziekuję za takiego eksperta.
Przy okazji , Lubicz błędnie podaje, że Romanowski jest członkiem Rady PKWK; był jej członkiem, obecnie nie jest. Drobiazg, ale parafrazując , czy nie nie móglby pan, redaktorze, sprawdzac swoich informacji, jeśli zamierza je podawac w gazecie ?

Opcja Klmczaka - Totolotek daje 4-5 mln zł na nagrody dla właścicieli, a wyścigi zorganizuje (jakaś ) spółka właścicieli. Czyli pan prezes PKWK nie rozumie, że większy problem jest z torem niż z wyścigami. Wyścigi można przenieśc np. do Wrocławia albo do Budapesztu , a toru nie da sie przenieść. Żeby uratować wyścigi, trzeba uratować tory przed degradacją.

Lubicz pominął jeszcze jedna opcję, jaka "ujawniła się podczas posiedzenia Komisji Sportu, opcję Wiesława Wilczyńskiego - prywatyzacji torów służewieckich, co wymaga zmiany ustawy o wyscigach ( podobnie jak realizacja opcji "sprzedaznej").
Wilczyński - szef stołecznego biura sportu - powiedział też , że prezes Klimczak powinien podać sie do dymisji, a jesli sie nie poda, to powinien być odwołany, bo nie wykonuje ustawy o wyścigach konnch.
Odwołać Klimczaka może już najbliższa sesja Rady PKWK , zaplanowana w przyszłym tygodniu.
tx



Temat: Nieruchomości
Źródło: Bankier.pl

Poważny spadek cen na "napompowanym" rynku nieruchomości?

Banki nie chcą już kredytować zbyt drogich mieszkań, a biura nieruchomości nie przyjmują zbyt drogich ofert. To wyraźny sygnał, że w 2008 r. czeka nas nie stabilizacja, lecz poważny spadek cen na wciąż "napompowanym" rynku nieruchomości.

Pozornie wszystko jest po staremu - względna równowaga. Z danych portalu Oferty.net wynika, że za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie sprzedający żądają średnio 9,556 zł, o 0,5 proc. więcej niż miesiąc temu. W Krakowie 8,248 zł (plus 2,4 proc.), w Poznaniu 6,278 zł (plus 0,2 proc.), tylko w Łodzi jest taniej o,3 proc. (4,760 zł).

Mimo że obroty biur nieruchomości spadły aż o 70 proc. w porównaniu z przełomem lat 2006 i 2007, ich klienci coraz częściej odprawiani są z kwitkiem. Właściciele mieszkań i domów słyszą: albo pan opuści cenę, albo szkoda naszej fatygi i tak nabywca nie dostanie kredytu na tak dużą kwotę.

- Sprzedający ciągle żyją przeszłością, nie chcą opuszczać cen. Część kupujących nie ma rozeznania w rynku i godzi się na postawione warunki. Banki jednak wiedzą, że mamy korektę. Nieruchomości nie są już tyle warte, co trzy miesiące temu i że za trzy miesiące będą warte jeszcze mniej - mówi Michał Macierzyński, ekspert portalu Bankier.pl.

Jak tłumaczy, coraz mniej banków skłonnych jest pożyczyć 500 tys. zł na nieruchomość, która lada chwila może kosztować 400 tys. zł. Mieszkanie jest bowiem zabezpieczeniem, na wypadek gdyby klient nie spłacił pożyczki. Dlatego banki zaczynają zaniżać wartości nieruchomości i, co za tym idzie, kwoty udzielanych kredytów.

Macierzyński podkreśla, że z tego samego powodu skończyło się udzielanie kredytów nawet do 130 proc. wartości mieszkania. Na to instytucje finansowe mogły sobie pozwolić tylko wtedy, gdy ceny nieruchomości szły z miesiąca na miesiąc średnio o 10 proc. do góry.

Dla przykładu, w Łodzi, gdzie średnie ofertowe ceny wciąż utrzymują się na poziomie 4,7 tys. zł za metr kwadratowy mieszkania, rzeczoznawcy wyceniają przeciętnie lokale na 3,8 do 4,3 tys. zł, a więc 10-20 proc. mniej. W rezultacie sprzedający staje przed alternatywą: albo sprzeda taniej, albo będzie tygodniami czekał na kolejnego kupca. Coraz więcej osób wybiera to pierwsze rozwiązanie. Dlatego, obok ostrożnych prognoz zapowiadających stabilizację, pojawiają się też opinie specjalistów rynku przewidujące, iż wiosną może dojść do krachu i spadku cen niektórych lokali nawet o 30 proc.

- Problemy z uzyskaniem odpowiednio wysokiego kredytu są głównie w tych bankach, które obligatoryjnie żądają wyceny rzeczoznawcy - wyjaśnia Krzysztof Iwan, szef łódzkiego oddziału Goldenegg, firmy doradzającej w inwestycjach.

- Biegli sporządzają operaty szacunkowe na podstawie aktów notarialnych sporządzanych w ostatnim czasie w okolicy. Powszechną zaś praktyką jest zaniżanie w tych dokumentach wartości mieszkań, by zaoszczędzić nieco na podatkach - mówi Iwan.

W opinii ekspertów, za banki łagodnie podchodzące do wyceny nieruchomości uchodzą m.in. MultiBank, Lukas, Nordea czy Dom Bank. Po środku stawki lokuje się Pekao SA. Opinię najbardziej restrykcyjnych mają niezmiennie Millenium, PKO BP, GE Bank.

Jakub Królikowski, specjalista ds. kredytów hipotecznych w MultiBanku, mówi, że w przypadku mieszkań praktycznie się nie zdarza, by bank kwestionował ustaloną cenę. Przyznaje natomiast, że jeśli chodzi o działki i domy, w 20-30 proc. przypadków ceny te są podważane, a ewentualne kredyty opiewają na niższe kwoty.

- Chronimy w ten sposób nie tylko siebie, ale tak-że klienta. Często jest tak, że nie zna się on na nieruchomościach, nie wie, że przepłaca - mówi Krzysztof Iwan.

4700 zł - chcą sprzedający za 1 mkw. mieszkania w Łodzi. Banki wyceniają metr na 4300 zł

30 proc. - mogą stracić na wartości najmniej atrakcyjne mieszkania w blokach



Temat: (pr) BiT City na pięć sposobów. | Przetarg na 4 letnią obsługę Tr. Wsch. - Bdg. Gł.


| Wykonawca nigdy nie zrobi takiego opracowania
| wykorzystując wszystkie możliwe metody analiz, więc jeżeli samorząd
| będzie
| chciał zleci dodatkowe badania.

Powinien zrobić najstaranniej jak tylko potrafi i to wystarczy.


W warunkach przetargów o których w 80% decyduje cena ? Na pewno...


To po co zlecać cokolwiek, jeśli i tak nic wartościowego nie otrzymamy w
zamian?


To już Twoje zdanie. Ja np. chciałbym dostać 5 możliwości, pocztyać sobie o
każdej z nich i mieć wybór.


| Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz, albo jestes wyjątkiem.
| Dotyczy to telewizora, mieszkania, samochodu itd. Nigdy obca osoba nie
| jest w stanie dostrzec wszystkiego Twoim okiem,

Dlatego jak pisałem, pozostawi mi nieistotne lub niemierzalne parametry do
wyboru, przedstawiając oferty spełniające podstawowe dane wyjściowe.


Nie znam Cię, ale na prawdę gdybym widział człowieka, który zna się
przynajmniej częściowo na rzeczy i zleca całkowicie wybór tak olbrzymiej
inwestycji innym osobom szczerze bym się zdziwił. Róznie dobrze mółbyś
powiedzieć, że w opracowaniu powinni byli wziąć wg nich najlepszy wg.
kryteriów warinat, i nawet go nie opisywać - skoro i tak ufasz wyborowi
eksperta niech zatoczy za Ciebie kółeczko nad właściwą propozycją.

Nie możesz zrozumieć, że nie ma sztywnych danych wyjściowych ? Mogą sobie
planować wstępnie wydatek 300 mln... Jak inwestujesz 300 mln to jezeli
znajdą argumenty które do Ciebie trafią wyłożysz i kolejne 100 mln. bo
warto.

przystanki tam i tu ? To wszystko jest przedmiotem opracowania - w jednej
propozycji zyskujesz transport do tej dzielnicy i późniejszą możliwość
rozwoju w tymn kierunku, ale tracą Ci pasażerowie, w drugim odwrotnie, w
trzecim jeszcze inaczej. W połączeniu ze zmieniającymi się planami UM
dotyczącymi modernizacji dróg dojazdowych może się okazać, że pierwsza opcja
ma przewagę nad drugą, jednocześnie CNTK może zaproponować przysłowiowy
"tramwaj łączący Kalisz z Ostrowem", który złagodzi wady opcji 2.


| Poda Ci biuro nieruchomości domek...
| Podobnie z telewizorem - dostaniesz 5 propozycji...

To już jest zmiana SIWZ.


To są te Twoje "niemierzalne parametry" a nie zmiana SIWZ. W SIWZ nie
zawrzesz koloru bidetu w łazience, bo to mało istotny szczegół, ale jak
zobaczysz różowy od razu domek odpadnie. A "biuro nieruchomości" postuka się
po czole jak dasz zestaw warunków "bidet ale nie zielony", droga dojazdowa z
drzewkami po prawej stronie, z widokiem na morze, ale przysłoniętym
drzewami, nie zasłaniającymi wschodzącego słońca i współgrającymi z twoimi
zasłonkami.


A jeżeli wariant najdroższy jest bez sensu, to nie posłuchają doradcy?
Jeśli nie potrzebują doradcy, to po co było go wynajmować?


Są ludźmi myślącymi, a nie sekretarką która wrzuca dane do Excela i chce
mieć gotowy wynik. Mają swoje argumenty za i przeciw i mają z opracowania
ekspertów opinie za i przeciw - z tego zbioru poważą sobie odpowiednio
wyniki i zrobią co będą uważali za stosowne. Expert ma za zadanie wyrazić
opinię ekspercką na temat rozwiązań od których jest ekspertem,
odpowiedzialność za transport na zarządzanym terenie, za gospodarowanie
mieniem i rozdział kasy publicznej, a także odpowiedzialność przed wyborcami
jest udziałem samorządowców.

Mick M.





Temat: Nieruchomości
NIERUCHOMOŚCI

Dom w leasingu zamiast na kredyt

Leasing może być sposobem na zapewnienie w miarę tanich mieszkań ludziom bez zdolności kredytowej - proponuje Związek Przedsiębiorstw Leasingowych. Zastrzega jednak, że warunkiem powodzenia tego projektu jest pomoc państwa

Firmy leasingowe oceniają, że ich propozycja mogłaby zainteresować setki tysięcy rodzin, które nie mają mieszkania ani szans na kredyt hipoteczny. Banki nie chcą dawać pożyczek osobom, które zarabiają zbyt mało albo nie mają umowy o pracę. Pozostaje im kupić mieszkanie za gotówkę albo wcale. Teraz może się to zmienić.

Zgodnie z pomysłem ZPL i resortu budownictwa mieszkanie albo dom będzie można wziąć w leasing. Zamiast jednorazowo wykładać na stół setki tysięcy złotych, lokator płaciłby co miesiąc raty leasingowe. Ci, których stać na większe wydatki, spłacaliby odsetki i część kapitałową, natomiast mniej zamożni mogliby liczyć na niskie raty odsetkowe. Pierwsi od razu po spłaceniu ostatniej raty stawaliby się właścicielami mieszkania. Drudzy na koniec musieliby jeszcze zapłacić jednorazowo większą część kapitałową.

Czas na kalkulacje
- To jest na razie jedynie koncepcja, która wymaga rozpoznania rynku -zastrzega Mirosław Barszcz, minister budownictwa.

- Wciągu następnych sześciu miesięcy będziemy przeprowadzać szczegółowe kalkulacje. Sprawdzimy dokładnie, czy będzie popyt na tego typu mechanizm -zapowiada i dodaje, że pierwsze reakcje są zachęcające.

Koncepcję leasingu mieszkań popiera opozycja. - Każdy pomysł pojawienia się na rynku budowlanym nowych środków godny jest podchwycenia - uważa Tadeusz Jarmuziewicz z PO, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Infrastruktury. Zastrzega jednak, że taki leasing nie byłby obojętny dla budżetu. - Jeśli rynek ma ruszyć, z raty musiałby być zdjęty VAT. A to może napotkać opór strażników budżetu - przewiduje Jarmuziewicz.

ZPL chce jednak walczyć o nowy rynek. - Jeśli ktoś chce długoterminowo sfinansować nabycie mieszkania, to dobrze, żeby miał wybór - tłumaczy Mateusz Skubiszewski, dyrektor pionu nieruchomości w BRE Leasing oraz ekspert ZPL. -Teraz możliwość jest jedna: kredyt hipoteczny. A im większa konkurencja, tym większe korzyści dla konsumentów. Firmy leasingowe chętnie by się w nią włączyły.

Minister Barszcz tłumaczy, że zawsze miał wątpliwości dotyczące przekazywania gruntów państwowych pod budowę mieszkań. Obawiał się, że dotowane w ten sposób lokale nie trafiałyby do tych, do których powinny. - Ileś osób by się wzbogaciło, ale problemu mieszkaniowego najbardziej potrzebujących by to nie rozwiązywało - wyjaśnia Barszcz. - Druga kwestia to kłopoty z finansowaniem. Kredyty są coraz bardziej dostępne, ale nadal jest sporo ludzi, którzy ich nie dostaną. Leasing może rozwiązać oba problemy.

Połowy nie stać na kredyt

- Ponad połowę Polaków, która nie ma mieszkania, nie stać na kredyt. Spora część z nich mogłaby być zainteresowana leasingiem - ocenia Paweł Majtkowski, analityk Expandera.

Na Zachodzie leasing mieszkań dla osób fizycznych nie jest specjalnie rozpowszechniony. Tam większość mieszkańców przyzwyczajona jest do długoterminowego wynajmu. Tyle że po nim nie mają szansy wykupu lokalu.

Zato z leasingu bardzo chętnie korzystają zachodnioeuropejscy samorządowcy. Finansują dzięki niemu budowę szkół, komisariatów, mieszkań dla najuboższych rodzin itd. Polskie samorządy nie mają takich szans. Dla nich wystarczającą zachętą do leasingu byłaby możliwość amortyzacji leasingowanej nieruchomości.

Osoby fizyczne potrzebują innej zachęty. Zdaniem Majtkowskiego leasing będzie miał wśród nich szanse na powodzenie, jeśli państwo dopłaci do raty leasingowej lub zwolni ją z VAT.

Także według Skubiszewskiego warunkiem sukcesu projektu jest zdjęcie VAT z rat. Takie zwolnienie działa niemal w całej UE, tym bardziej że wprost nakazuje to dyrektywa. -Faktycznie Polska jest jedynym, oprócz Hiszpanii, państwem w UE, gdzie wynajem nieruchomości jest opodatkowany - potwierdza Barszcz. -W pozostałych krajach ta czynność jest zwolnionaz VAT. Niezależnie od tego, czy to nieruchomość mieszkalna czy komercyjna-dodaje minister.

Zastrzega, że pomysł musi jeszcze przejść przez resort finansów. Do tej pory jednak do Departamentu Podatku od Towarów i Usług nie trafił. -Sprawa opodatkowania VAT transakcji tego typu wymagałaby szczegółowej analizy warunków umowy leasingowej - zastrzega Zofia Ogińska, zastępca dyrektora biura ministra w resorcie finansów.

Poza zmianą VAT-owską inne zabiegi wymagane do leasingowania mieszkań to drobiazgi; chodzi o uregulowanie w prawie przejmowania przedmiotu leasingu, wcześniejszego rozwiązania umowy czy szybszej spłaty całości wartości umowy.

MARCIN ZWIERZCHOWSKI, wsp. k.o.



http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wyd ... a_a_2.html



Temat: Nieruchomości
[Wrocław]

Najdroższe mieszkania są na Starym Mieście i Biskupinie

Tanich czterech kątów szukaj na Zakrzowie. Nasz raport o cenach mieszkań we Wrocławiu.
Za metr mieszkania na Starym Mieście trzeba dziś zapłacić średnio ponad 8 tys. złotych. To najwyższa stawka w mieście. Za tę samą cenę kupimy blisko dwa metry swojego M na Zakrzowie.
Sprawdziliśmy rzeczywiste średnie ceny mieszkań na wszystkich wrocławskich osiedlach. Wzięliśmy pod uwagę nowe oferty deweloperów oraz ogłoszenia z rynku wtórnego.

Największym zaskoczeniem jest fakt, że modne dotąd Krzyki znalazły się dopiero pod koniec pierwszej dziesiątki osiedli z najwyższymi cenami. W pierwszej piątce jest tylko jedno osiedle z południa - to Ołtaszyn.
- Nie dziwi mnie mniejsza popularność Krzyków - komentuje Małgorzata Wysocka z biura nieruchomości Ambit. - Buduje się tam bardzo dużo mieszkań, więc Krzyki przestały być niedostępne i elitarne - dodaje.

W cenie są nadal mieszkania na Biskupinie. Ludzie są przekonani, że to bezpieczna, spokojna i zielona dzielnica. Ceny podbija fakt, że ofert jest niewiele.
- Podobnie jak na Zalesiu, Zaciszu czy Sępolnie, gdzie niewiele się buduje, a mieszka bardzo przyjemnie, no i w przekonaniu, że to prestiżowa okolica - tłumaczy Marek Kończak, ekspert rynku nieruchomości z Wrocławia.

Niezmiennie najdrożej jest na Starym Mieście. Za metr mieszkania w samym Rynku trzeba zapłacić od kilkunastu do nawet 20 tys. złotych za metr kwadratowy. Taniej, bo za ok. 10 tys. zł za metr znajdziemy oferty w pobliżu centrum: przy ul. Szewskiej, Kotlarskiej czy niedaleko Hali Targowej.
Kupującym nie przeszkadza nawet hałas i brak zieleni.

- To jest centrum, a tu zawsze będzie najdrożej - podkreśla Małgorzata Wysocka. - Na Starym Mieście najchętniej kupowane są mieszkania pod inwestycje albo wynajem. Jest w czym wybierać, bo stoi tu dużo bardzo ładnych, starych kamienic, które miasto sukcesywnie remontuje.

Niedocenianym osiedlem jest Psie Pole. Stosunkowo niewielkim kosztem (już od 4-4,5 tys. za metr kwadratowy) możemy mieć własne lokum na Zakrzowie.
Z dojazdem na Psie Pole i Zakrzów nie jest najgorzej, ale kupując tam mieszkanie, musimy polubić życie w blokowisku: nie zawsze bezpiecznym, z zapchanymi parkingami i zsypami w blokach.

Najbardziej poszukiwanymi mieszkaniami są te o małym metrażu. To właśnie dlatego najwyższą cenę za metr kwadratowy zapłacimy, kupując kawalerkę. Ceny takich mieszkań przez ostatni rok spadły najmniej.

U pośredników i w ogłoszeniach znajdziemy znacznie więcej ofert dotyczących lokali trzy- i czteropokojowych. Dziś coraz trudniej je sprzedać. Bo - choć jest to marzenie każdej rodziny - w dobie kryzysu mało kogo stać na kupno 80 i więcej mkw. własnego M. Coraz więcej osób decyduje się na kompromis w postaci 2 pokoi.

Decyduj o swoim osiedlu
To, jak żyje się na wrocławskich osiedlach, zależy także od nas. To my wybieramy bowiem ludzi, którzy rządzą naszą okolicą. Rady osiedli podpowiadają urzędnikom, gdzie wybudować plac zabaw czy wyremontować chodnik, w którym miejscu może działać całodobowy sklep czy też gdzie przydałaby się świetlica. Osiedlowych radnych na czteroletnią kadencję wybierać będziemy już 8 marca. A w każdy piątek w "Polsce-Gazecie Wrocławskiej" znajdziecie kolejne raporty o naszych osiedlach.

Błażej Przygodzki, Jerzy Wójcik - POLSKA Gazeta Wrocławska

http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/960837.html



Temat: MLM-biznes INTWAY dla każdego innego MLM-biznesa.
No tu tak tu...
A wieć, co do wejścia. Mamy 3 możliwości:
1. Pakiet Pionier - jest to oferta specjalna, dedykowana osobom z grupą inwalidzką. Pakiet jest darmowy i zawiera:
# wielojęzykowe centrum biznesowe
# sklep internetowy IntwayShop
# aplikacja do tworzenia stron internetowych z modułami dodatkowymi
# dwa bezpłatne domeny trzeciego stopnia w strefach domen Intway
# hosting z dużym zestawem serwisów
# miejsce na serwerze - 200 Mb
# imienny rachunek w sytemie płatniczym z możliwością przelewów wewnętrznych i zewnętrznych
# udział w "Globalnym programie premiowym"

2. Pakiet ekspert. Zawiera:
# wielojęzykowe centrum biznesowe
# sklep internetowy IntwayShop
# imienny rachunek w sytemie płatniczym z możliwością przelewów wewnętrznych i zewnętrznych
# udział w "Globalnym programie premiowym"
# inwestowanie środków pieniężnych w ramach zarządu powierniczego zgodnie z oferowanymi programami
# możliwość podnoszenia statusu do Investorа z udziałem w Рrogramie mieszkaniowy

+ jeden z produktów programu IntwayLife

Wartość różnych wariantów zestawu pakietu biznesowego zależy od wybranego produktu IntwayLife i może wahać się od 300 do 600 USD.

3. Ale najbardziej popularnym jest pakiet Partner. To podstawowy pakiet Korporacji. Zawiera:
# wielojęzykowe centrum biznesowe
# sklep internetowy IntwayShop
# własny sklep internetowy z możliwością podłączenia własnej nazwy użytkownika domeny
# aplikacja do tworzenia stron internetowych z modułami dodatkowymi
# cztery bezpłatne domeny trzeciego stopnia w strefach domen Intway
# hosting z dużym zestawem serwisów
# miejsce na serwerze - 1000 Mb
# skrzynki pocztowe bez ograniczeń oraz własna domena
# system wysyłek pocztą elektroniczną (multiresponder) i własny blog
# imienny rachunek w sytemie płatniczym z możliwością przelewów wewnętrznych i zewnętrznych
# udział w "Globalnym programie premiowym"
# terminal dostępu do transakcji na giełdach światowych
# terminal giełdowy do transakcji wewnętrznych
# inwestowanie środków pieniężnych w ramach zarządu powierniczego zgodnie z oferowanymi programami
# możliwość podnoszenia statusu do Partnera Inwestycyjnego z udziałem w długoterminowym programie kredytowania nieruchomości
Cena pakietu 300 USD.

Jakimi produktami możesz potem handlować?
Z takich, fizycznych może być:
# oparty na wysokich technologiach karty chroniące przed szkodliwym promieniowaniem elektromagnetycznym - 4 rodzaje
# również wysokotechnologiczne aparaty do leczenia metodą falowych i elektromagnetycznych terapii w warunkach domowych - 2 rodzaje
# zestawy pościeli z wielbłądziej sierści
# karty do natychmiastowego tworzenia w internecie stron internetowych
# karty do natychmiastowego tworzenia sklepów internetowych
Dalej idą towary specjalne
# franszyza Centrów Elektronicznej Komercji
# franszyza Centrów wysokich technologii terapeutycznych Life Center
# franszyza klubów biznesowych Intway Klub
# działalność w ramach międzynarodowego biura nieruchomości
Towary wirtualne:
# hosting na serwerach w krzemowej dolinie
# internetowe pokoje konferencyjne do prowadzenia konferencji, prezentacji, szkoleń i innych spotkań
# pozycjonowanie w wyszukiwarce "3klik"i inne usługi reklamowe w necie
# szkolenia dla traderów giełdowych
# szkolenia z zakresu internetowej komercji.

Chyba nic nie pominąłem...

Jeśli mowa o planie marketingowym, to podam tylko stronę finansową. Jest jeszcze specjalny program kariery, ale o tym trzeba osobno rozmawiać. A więc, z sieci otrzymujemy 2 rodzaje wynagrodzenia -
premia osobista i bonus grupowy. Premię osobistą otrzymuje się kiedy z twojego osobistego polecenia będzie kupiony towar bądź któryś z pakietów (poza Pionierem, bo jest darmowy). W tym jest też premia z zysków firmy, otrzymywanych z tytułu działalności giełdowej czy inwestowania powierniczego partnerów. Drugi rodzaj to premia z całej twojej organizacji wg cennika firmy. W tym z giełdy i funduszy inwestycyjnych.

Tyle na początek. Czy coś jeszcze chciałbyś się dowiedzieć?




Temat: (pr) BiT City na pięć sposobów. | Przetarg na 4 letnią obsługę Tr. Wsch. - Bdg. Gł.


Tak też rozumiem cel opracowania - oszacować za nas, który z wariantów
jest
najlepszy do realizacji, w całościowym rozumieniu kosztów, przyszłych
zysków
i innych znanych obecnych i przyszłych realiów, bo się na tym sami nie
znamy.


I najprawdopodobniej jest to oszacowane, na takim poziomie na jakim wymagali
tego zlecający. Wykonawca nigdy nie  zrobi takiego opracowania wykorzystując
wszystkie możliwe metody analiz, więc jeżeli samorząd będzie chciał zleci
dodatkowe badania.

Więc opracowanie ma we wnioskach końcowych: przedstawiamy 5 wariantów,
którym najlepszy jest ten i go polecamy. Jeżeli zleceniodawca dodatkowo
podał warunek w postaci ceny wykonania - a nie podał bo rozbierzność jest
bardzo duża - to warianty zamknęłyby się w tej kwocie.


O tym, że jest wiele możliwości prowadzenia trasy wiedziano już w momencie
zlecania opracowania. Żeby otrzymać wartościowy wynik to trzeba narzucić
jakieś dane wyjściowe na podstawie których otrzymamy wynik.


Mrzonki.


Tu pojawia się problem 'wartości' uzyskanej od Koordynatora informacji lub
jej zniekształcenia przez Dziennikarza. Z informacji z prasy wynika, że
mamy
nadal w grze 5 wariantów. Od najtańszego czyli modernizacja leśnej linii
do
najdroższego z tunelem pod Toruniem. Czyli co takie opracowanie wyjaśniło?


Pokazało jakie są zalety i wady poszczególnych wariantów, najlepszy przebieg
i najlepsze usytuowanie przystnaków, jakie są koszty wprowadzenia każdego
wariantu i utrzymania, możliwości dalszego rozwoju.


A prawda jest też taka, że tak naprawdę są tylko dwa warianty, albo po
jednej stronie rzeki, albo po drugiej.


To są warianty polityków, teraz dostałeś warianty Expertów. Być może nawet
zlecający o nie prosił - o zbadanie wszystkich wariantów, właśnie dlatego,
że nie jest ekspertem i wydaje olbrzymią na to kasę.


Trochę tani przykład i z tego powodu nikt tak nie robi, ale chodzi o
zasadę,
więc...
Mówię ile mam pieniędzy, czy mam od kogo pożyczyć i oddać, w jak dużym
pokoju ma stać, jaki kolor obudowy mi pasuje i jak długo przewiduję go
użytkować. Fachowiec utrzymujący się z takiej profesji (doradztwo) powie
mi
co mam kupić, do mojej decyzji pozostawi tylko mało istotny, niemierzalny
wybór lub odrzucenie jego opracowania.


Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz, albo jestes wyjątkiem.

Dotyczy to telewizora, mieszkania, samochodu itd. Nigdy obca osoba nie jest
w stanie dostrzec wszystkiego Twoim okiem, bo nie ma twoich doświadczeń  i
nie jest Tobą. Poda Ci biuro nieruchomości domek z 5 tarasami, szpiczasty i
z czerwonym  dachem, z dużym ogrodem, powierzchnią i widokiem na morze - tak
jak chcesz. A Ty przyjdziesz i powiesz, że boisz się o stabilność gruntu na
klifie i odrzucisz propozycję. No więc biuro zacznie Ci szukać Twojego domku
na płaskim terenie w większej odległośći od morza, ale zachowując poprzednie
parametry - nagle okaże się, że w śnie będzie Ci przeszkadzała latarnia
morska i będziesz się obawiał o wpływ linii energetycznej stojącej 100
metrów dalej. Itd.

Podobnie z telewizorem - dostaniesz 5 propozycji, a okaże się, że w
międzyczasie Twoje oko przyciągnęła reklama telewizora z niesamowitym
dzwiękiem przestrzennym o 500 zł droższym i że odłożysz remont domu, nie
kupisz nowej klawiatury bezprzewodowej, ale ten telewizor - mimo że nie
spełniał początkowych kryteriów - Cię skusi. Przykład dotyczy ceny, ale może
chodzić o dowolny parametr.

Podobnie tutaj - jeżeli samorządowców przekona najdroższy projekt, przesuną
pieniądze z obwodnicy południowej Bydgoszczy na SKM północ, jeżeli ważąc
zalety i wady dojdą do wniosku, że obwodnica lepsza zostanie SKM przez
Solec.

Nikt nie chce żeby za niego podejmowane decyzje w kwestii jego pieniędzy,
szczególnie tych najwyższych..., no chyba że nie ma na to czasu.


Założenie sobie 7 dni na tak poważną sprawę jest karygodne. A jakby coś
się
opóźniło to kto byłby winny? Wszyscy tylko nie urzędnicy?


No nie jest to dobry termin, ale temat jest omawiany juz tyle czasu, teraz
pełne opracowanie a pieniądze nie poczekają. Skąd wiesz ile czasu Dep.
Transportu UM zwlekał z przetargiem i podpisaniem umowy na to opracowanie,
może członkowie sejmiku się wkurzyli ?

Mick M.





Temat: warto poczytać: mieszkania stanieją bo państwo da ziemię
Zameldowanie wystarczy, by nie zapłacić podatku
(Gazeta Prawna/15.11.2006, godz. 05:00)
Od 2007 roku wystarczy 12-miesięczne zameldowanie w sprzedawanym mieszkaniu, aby nie płacić PIT. Więcej obowiązków będą miały biura meldunkowe i referaty wymieniające dowody osobiste. Dzięki nowej uldze także cudzoziemcy będą mogli uniknąć zapłaty podatku w Polsce.

Od początku 2007 roku zmienią się zasady opodatkowania sprzedaży nieruchomości. Podatnicy, sprzedając nieruchomości, będą musieli oddawać fiskusowi 19 proc. dochodu zamiast dzisiejszych 10 proc. przychodu. Utrzymane będzie zwolnienie, które zakłada, że jeśli kupioną nieruchomość sprzedajemy po 5 latach, jesteśmy zwolnieni z PIT. Zniknie większość zwolnień, ale zostanie wprowadzona nowa ulga, która pozwoli w łatwy sposób uniknąć zapłaty podatku. Będzie ona przysługiwała podatnikom, którzy sprzedają mieszkanie, w którym byli zameldowani przez co najmniej 12 miesięcy przed datą jego zbycia. By nie zapłacić podatku, wystarczy postarać się o meldunek i zmianę dowodu osobistego.

Eksperci podkreślają, że ulga jest korzystna dla podatników, ale może stać się zachętą do oszustw w zakresie niepłacenia podatku przy sprzedaży mieszkań lub domów.

Kolejki w biurach

Można spodziewać się, że od przyszłego roku wzrośnie ruch w biurach meldunkowych i wymieniających dowody osobiste.

Zdaniem Marii Kukawskiej, starszego konsultanta w Zespole Doradztwa Podatkowego Accreo Taxand, dziś z wypełnianiem obowiązku meldunkowego jest różnie.

- Najprawdopodobniej nowa ulga skłoni wielu podatników do uregulowania sprawy stałego zameldowania. Ruch w urzędach meldunkowych i zajmujących się wydawaniem dowodów osobistych zapewne wzmoże się, jednak nie powinno to doprowadzić do paraliżu - dodała Maria Kukawska.

Podobnie uważa Paweł Jabłonowski, ekspert podatkowy w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. Jego zdaniem wprowadzone zwolnienie powinno uniemożliwiać zarobkowy obrót nieruchomościami, z racji konieczności posiadania meldunku przez okres przynajmniej 12 miesięcy.

- Obawy przed paraliżem biur meldunkowych są nieuzasadnione. Nie każdy bowiem zamierza zbyć nieruchomość w perspektywie 12 miesięcy i nie zawsze zmiana zameldowania jest korzystna dla podatnika - stwierdził Paweł Jabłonowski.

Skorzystają cudzoziemcy

Ceny nieruchomości w Polsce osiągają w ostatnim czasie wysoki poziom. Nieruchomości cieszą się też coraz większym zainteresowaniem ze strony cudzoziemców, którzy kupują je głównie w celach inwestycyjnych. Eksperci ostrzegają - nowa ulga pozwoli obcokrajowcom uniknąć podatku. Mogą oni bowiem zameldować się w Polsce.

Adam Mariuk, menedżer w firmie Deloitte wskazał, że proponowane zmiany mają prowadzić do tego, by zwolnione z opodatkowania były przychody ze sprzedaży mieszkania będącego miejscem zamieszkania. Potwierdzeniem tego ma być fakt zameldowania na pobyt stały 12 miesięcy przed zbyciem takiej nieruchomości.

- W większości przypadków będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której podatnik rzeczywiście zbywa swój dom, w którym jest zameldowany. Przemeldowywanie się jedynie w celach uniknięcia podatku nie powinno występować zbyt często z uwagi na 12-miesięczny okres - twierdzi nasz rozmówca. Dodaje jednak, że z ulgi tej będą mogli również korzystać cudzoziemcy - polskie prawo zezwala im na zameldowanie się na pobyt stały po spełnieniu dodatkowych warunków.

Eksperci uważają, że nowa ulga meldunkowa jest korzystna dla podatników, ale może stać się zachętą do oszustw w zakresie niepłacenia podatku przy sprzedaży mieszkań lub domów.

Meldunek trzeba udowodnić

Zdaniem Justyny Mirkowskiej, doradcy podatkowego z HLB Frąckowiak i Wspólnicy, aby skorzystać z nowego zwolnienia podatnik będzie musiał udowodnić, że przysługuje mu prawo do ulgi.

- Jednym z dowodów będzie zaświadczenie z organu meldunkowego albo dane z dowodu osobistego, jeśli w dniu sprzedaży sprzedający jest zameldowany w sprzedawanym mieszkaniu. Zameldowanie nie jest jednak tożsame z zamieszkiwaniem - argumentowała nasza rozmówczyni.

Natomiast Maria Kukawska wyjaśniła, że za datę zameldowania na pobyt stały przyjmuje się datę wpłynięcia wniosku o zgłoszenie pobytu stałego. Urząd wystawia wówczas potwierdzenie zameldowania, ważne przez dwa miesiące od dnia wystawienia i w tym czasie należy dokonać wymiany dowodu osobistego.

- Data wymiany dowodu nie ma wpływu na początek biegu okresu zameldowania - dodała.

Nowe zasady opodatkowania sprzedaży nieruchomości będą miały zastosowanie do dochodów uzyskanych ze zbycia nieruchomości i praw, nabytych od 1 stycznia 2007 r. Do nabytych przed tym dniem będą miały zastosowanie regulacje obowiązujące dziś.

Ewa Matyszewska




Temat: Newsy 2008
Rynek biur też zwalnia

Agnieszka Zielińska
09.12.2008 06:56

Wbrew przewidywaniom kryzys nie ominie rynku biurowego. Na skutek problemów z finansowaniem deweloperzy i najemcy weryfikują plany. Podaż i popyt spadnie, podobnie czynsze.
Skutki tej sytuacji odczują wszyscy. Deweloperzy zredukują swoją aktywność, czego rezultatem będzie spadek podaży. Najemcy będą zaś negocjować umowy lub przeprowadzać się na tańsze obrzeża.

Prognozy
Obecna sytuacja na rynku wpływa bezpośrednio na podaż biur. Wiele firm redukuje swoje plany inwestycyjne, część projektów na pewno nie doczeka się realizacji z uwagi na to, że inwestorom brakuje źródeł finansowania. Z tego samego powodu rewizji będzie poddanych wiele firmowych budżetów. Część przedsiębiorstw, np. z branży finansowej, aby zredukować koszty, zdecyduje się na wynajęcie tańszej powierzchni na obrzeżach miast. Inne zrezygnują z powiększania biur, co wyhamuje popyt.

— Skutkiem będzie spadek czynszów. To przejaw normalizacji rynku, bo niektóre stawki były zbyt wysokie.

W biurowcach w ścisłym centrum Warszawy dochodziły do około 35 EUR za mkw., podczas gdy w kamienicy na Mokotowie sięgały ledwie 12 EUR. Różnice były więc zbyt duże — ocenia Radoław Sieroń z firmy Mermaid Properties.

Jednocześnie eksperci podkreślają, że obiekty w realizacji nie są zagrożone.

— Na razie w stolicy nie widać spadku zainteresowania najmem zarówno w ścisłym centrum, jak i poza nim, szczególnie w południowej części miasta — podkreśla Andrzej Brochocki właściciel kancelarii Brochocki.

A jak będzie w przyszłym roku?

— Biurowce, które zostaną ukończone w 2009 r., znajdą najemców w 75 proc. A firmy, które rozpoczęły przenosiny do innego biura, raczej nie zmienią planów. Wyjątkiem staną się podmioty z sektorów, które najwcześniej odczuły skutki spowolnienia — ocenia Jakub Marszałek, ekspert Cushman Walkefield.

Jego zdaniem, rozszerzający się kryzys spowoduje, że kolejne branże będą ograniczać zapotrzebowanie.

Doprowadzi to do ograniczenia popytu na powierzchnię biurową w najbliższych latach, co pogorszy sytuację deweloperów.

— Będą borykać się ze słabnącym popytem, trudnościami w uzyskiwaniu finansowania i rosnącymi kosztami. Problemem będzie też zbycie istniejących budynków, bo spadnie płynność na rynku inwestycyjnym. Do tej pory przychody z transakcji umożliwiały deweloperom zakup gruntów i uzyskanie kapitału na nowe budowy. Spadające stopy kapitalizacji skłonią deweloperów do pozostawienia budynków w swoich portfelach i negatywnie wpłyną na wycenę oraz zyskowność nowych inwestycji biurowych — ocenia ekspert CW.

Rożne scenariusze
Część deweloperów wstrzyma inwestycje.

— Będzie to dotyczyć obiektów wymagających dużych nakładów, jak np. budynków wysokościowych oraz tych, których mimo znaczącej powierzchni nie sposób oddawać w etapach. Należy się natomiast spodziewać kontynuacji tańszych w budowie inwestycji w parkach biurowych — prognozuje Jakub Marszałek.

Inne scenariusze?

— Przed podjęciem decyzji o przyznaniu kredytu banki coraz rygorystyczniej będą żądać od deweloperów umów typu pre-lease, dotyczących powierzchni będącej w budowie lub w sferze planów, wiążących najemców na najbliższe lata — podkreśla Andrzej Brochocki

Rynek inwestycyjny również zwolni, a jego gracze będą odkładali na później decyzje o zakupie nieruchomości. Deweloperzy natomiast zaczekają na spadek cen gruntów.

— Przybędzie projektów typu build-to-suit, realizowanych dla konkretnego najemcy. Za to projekty spekulacyjne będą zbyt dużym ryzykiem — podsumowuje Michał Małecki, ekspert firmy King Sturge.

Wszyscy oceniają, że skutki spadku podaży będą najbardziej widoczne za dwa lata, co wpłynie na wzrost czynszów.

‼Puls Biznesu”



Temat: Dzieje się w Orłowie
U Maxima w Gdyni będzie licytacja

Spoty w stacjach telewizyjnych mają zachęcić inwestorów do kupna budynku po legendarnym lokalu Maxim w Orłowie, razem z nadmorską parcelą. Cenę wywoławczą ustalono na 35 mln zł
- Jeszcze żadna nieruchomość sprzedawana przez miasto nie była tak szeroko promowana jak orłowski Maxim - podkreśla Tomasz Banel, naczelnik wydziału polityki gospodarczej i nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni. Żeby zachęcić potencjalnych inwestorów do udziału w licytacji, Gdynia wykupiła 20-sekundowe spoty w trzech stacjach telewizyjnych (TVN 24, TVN CNBC Biznes, TV Gdańsk). Miasto wydrukowało także tysiąc egzemplarzy folderu o orłowskiej nieruchomości, który razem z listem od prezydenta Wojciecha Szczurka trafił do deweloperów, biur obrotu nieruchomościami i operatorów hotelowych. To nie wszystko. Gdynia wykupiła także reklamy w prasie branżowej i codziennej, promujące "najatrakcyjniejszą nieruchomość w Polsce". Na nagłośnienie przetargu miasto wydało w sumie aż 220 tys. zł. - Jesteśmy przekonani, że to się nam opłaci. Liczymy, że ofertą zainteresuje się wielki biznes - mówi Banel.

Zastępca prezydenta Bogusław Stasiak twierdzi, że atutem oferty jest jej wyjątkowa lokalizacja. Ma nadzieję, że do przetargu staną nie tylko polskie firmy.

Chodzi o położony obok plaży grunt przy ul. Orłowskiej, o powierzchni ponad 8 tys. m kw. Stoi tam budynek po legendarnym lokalu Maxim. Na początku lat 80., dzięki piosence Lady Pank, usłyszała o nim cała Polska - wtedy był jednym z najbardziej tajemniczych miejsc nocnej rozrywki w PRL.
Na początku lat 90. lokal wraz z działką stał się własnością miasta, które wydzierżawiło go prywatnej firmie. Przez ostatnie lata budynek po Maximie popadał w ruinę. - Dziś jest w tak złym stanie, że nadaje się tylko do rozbiórki - tłumaczy prezydent Stasiak.

Jednak po jego wyburzeniu inwestor nie będzie mógł tam wznieść wszystkiego - na działce stoi bowiem obiekt objęty ochroną konserwatorską. To dawny pensjonat Czerwony Dwór z przełomu XIX i XX w., po wojnie zagospodarowany na mieszkania komunalne. - Nie można go wyburzyć, ale można zaadaptować dla potrzeb przyszłej zabudowy - zaznacza naczelnik Banel.

Według planu zagospodarowania Orłowa, grunt przeznaczony jest pod usługi związane z hotelarstwem, turystyką i kulturą.

Ponad cztery tysiące złotych za metr

Cenę wywoławczą miasto ustaliło na 35 mln (4,2 tys. zł za m kw.). Licytacja odbędzie się 23 grudnia o godz. 10 w największej sali gdyńskiego magistratu.

Dla Gazety

Mariusz Andrzejczak, ekspert rynku nieruchomości

Nie jestem optymistą, jeśli chodzi o sprzedaż tej nieruchomości w obecnej sytuacji i za takie pieniądze. Myślę, że miastu będzie trudno znaleźć właściciela. Banki wstrzymują kredyty, więc nabywca musiałby dysponować potężną gotówką. W całym kraju wstrzymano wiele planowanych inwestycji, na rynku nieruchomości panuje zastój. W dodatku znajduje się tam budynek objęty ochroną, a inwestorzy niechętnie na to patrzą. Może warto poczekać, albo poszukać kupca za granicą?




Temat: Newsy 2008
[WROCŁAW]

Legnicka: Atrakcyjna działka idzie pod młotek

Maciej Nowaczyk 2008-09-16, ostatnia aktualizacja 2008-09-16 17:28

Cena wywoławcza za prawie 7,5-hektarową działkę przy ul. Legnickiej to 55 mln zł. Interesują się nią m.in. Leszek Czarnecki, Michał Sołowow, grupa kapitałowa ING i fundusz Verity Development Alego Dadressana

Parcela między ulicami Legnicką a Bolkowską (od strony Strzegomskiej) wciśnięta między dwie linie kolejowe ma stać się kolejnym centrum finansowo-biznesowym. Wcześniej taką funkcję miało przyjąć tzw. Centrum Południowe przy Powstańców Śląskich. Jednak na 4,5-hektarowej działce między budowanym Sky Tower a hotelem Wrocław, kupionej dwa lata temu za 370 mln zł przez Hiszpanów z Grupo Prasy, powstaną głównie mieszkania, a nie biura i powierzchnie komercyjne.

- Legnicka naturalnie nadaje się na biznesowo-finansowe centrum Wrocławia - mówi Adam Grehl, wiceprezydent miasta. - Już teraz wzdłuż ulicy powstały tysiące metrów kwadratowych biur najwyższej klasy. Kolejna duża inwestycja dopełniłaby zabudowę biznesową.

Plan zagospodarowania przestrzennego w tym miejscu jest elastyczny. Przyszły inwestor może postawić tam biura, budynki użyteczności publicznej, ale także hotele, obiekty kongresowo-konferencyjne, targowe, a nawet szkoły wyższe i centra badawczo-rozwojowe. Plan nie ogranicza również wysokości zabudowy. Mogą tam więc powstać wieżowce.

- To bardzo atrakcyjna działka. Zwycięzca licytacji będzie mógł tam postawić budynki o dowolnej funkcji - mówi Leszek Michniak, prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości. - Wierzę, że przy Legnickiej, w przeciwieństwie do Centrum Południowego, powstanie centrum biznesowe z prawdziwego zdarzenia, które dla rozwoju Wrocławia jest niezbędne.

Do przetargu firmy mogą się zgłaszać do 12 listopada. Do tego dnia muszą wpłacić wadium w wysokości 5,5 mln zł. Licytacja odbędzie się tydzień później.

Ile miasto zarobi na działce? - Cena wywoławcza jest atrakcyjna, jeśli do przetargu zgłoszą się wielcy gracze. Może ona osiągnąć ponad 100 mln zł. Walka może być pasjonująca. Trzeba jednak pamiętać, że rynek przeżywa małe załamanie i może się również i tak zdarzyć, że do przetargu nikt się nie zgłosi - zaznacza Jacek Wróblewski, wrocławski ekspert rynku nieruchomości, prezes Jot-Be Nieruchomości.

Z naszych informacji wynika, że parcelą interesuje się LC Corp Leszka Czarneckiego. Czarnecki we Wrocławiu już ma centrum handlowo-biurowe Arkady Wrocławskie i buduje 258-metrowy Sky Tower, najwyższy budynek mieszkalny w Polsce. - Nie zaprzeczam, nie potwierdzam - mówi Artur Wiza, rzecznik prasowy spółek Czarneckiego.

Poważnym konkurentem dla wrocławskiego biznesmena ma być Michał Sołowow, którego spółka Echo Investment postawiła na pl. Grunwaldzkim centrum handlowo-rozrywkowe Pasaż Grunwaldzki. - Jesteśmy zainteresowani każdą atrakcyjną działką. Na pewno tej również przyjrzymy się bardzo dokładnie - zapowiada Wojciech Gepner z Echo Investment.

Do walki ma się włączyć także zarządzane przez irańskiego biznesmena Alego Dadressana, Verity Development, międzynarodowy fundusz inwestycyjny, którego jednym z udziałowców jest rodzina królewska z Arabii Saudyjskiej. Zainteresowana jest też grupa ING. W Warszawie spółka wybudowała m.in. ogromne centrum biurowo-usługowo-mieszkalne Złote Tarasy, a we Wrocławiu przy rondzie Powstańców Śląskich postawi budynek apartamentowo-biurowy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751 ... lotek.html



Temat: Konferencja - dofinansowania z UE
Ktoś się wybiera??

27 kwietnia 2005 o godz. 10.00 w Sali Konferencyjnej Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w Warszawie przy ul. Wybrzeże Gdyńskie 4 odbędzie się międzynarodowa konferencja "Hodowla koni i jeździectwo jako szansa dla Polski", na której zostaną przedstawione perspektywy dalszego rozwoju hodowli i jeździectwa w Polsce.

Konferencja "Hodowla koni i jeździectwo jako szansa dla Polski" odbędzie się pod patronatem honorowym:

Pana Wojciecha Olejniczaka, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Pana Marka Greli, Ambasadora RP przy Unii Europejskiej
Pana Jana Krzysztofa Ardanowskiego, Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych
Pana Mariusza Olejnika Prezesa Zarządu Federacji Związków Pracodawców – Dzierżawców i Właścicieli Rolnych

Celem konferencji jest:

1. zaprezentowanie gospodarczych i społecznych korzyści związanych z hodowlą i użytkowaniem koni oraz szans rozwoju w Polsce szerokiej dziedziny gospodarki zwanej „przemysłem końskim”, obejmującej całokształt działań począwszy od hodowli, poprzez wszystkie formy użytkowania koni, produkcję sprzętu, akcesoriów i urządzeń, a skończywszy na organizacji imprez, wydawnictwach i reklamie.

2. pobudzenie społecznego zainteresowania oraz stworzenie przyjaznego klimatu w kręgach politycznych, samorządowych i mediach dla rozwoju polskiego „przemysłu końskiego”.

Założenia programowe:

W oparciu o dane z Unii Europejskiej można udowodnić, że „przemysł koński” generuje znaczną ilość miejsc pracy zwłaszcza w terenach wiejskich i podmiejskich, które w Polsce zalicza się do obszarów dotkniętych największym bezrobociem.
Organizatorzy zakładają, że konferencja będzie miała charakter rozwojowy i po jej inauguracji w Warszawie, w kolejnych latach organizowana będzie w poszczególnych województwach z myślą o prezentacji dorobku i regionalnych możliwości rozwoju.

Konferencja „Hodowla koni i jeździectwo, jako szansa dla Polski” jest próbą, przedstawienia problemu nad którym w krajach zachodnich pracuje się już od kilkudziesięciu lat.
O przemyśle końskim w Niemczech mówić będzie dr Hanfried Haring, Sekretarz Generalny Niemieckiej Federacji Jeździeckiej i członek Komitetu Planowania Strategicznego Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej.

O funkcji tworzenia nowych miejsc pracy przez przemysł koński Szwecji będzie mówił pan Dag Johansson, autor raportu opracowanego na zlecenie Szwedzkiej Akademii Rolnictwa (SLU). Raport ten, uznany w Europie za „modelowy” przedstawia społeczne i ekonomiczne korzyści płynące z rozwoju hodowli koni i jeździectwa.

Pani Valerie Cinqualbre, ekspert Ministerstwa Rolnictwa Francji, była dyrektor stadnin państwowych w Saintes opowie nie tylko o przemyśle wyścigowym. Francja potrafiła stworzyć sprawny system hodowlany, w którym doskonale współistnieje hodowla prywatna i państwowa. „Model francuski” od wielu lat dyskutowany był w środowisku koniarzy w Polsce, jako ewentualny wzór dla Polski.

Mamy nadzieję, ze prezentacje naszych zagranicznych gości, pozwolą uruchomić dyskusję o potrzebach i możliwościach rozwoju końskiego przemysłu. O tym, że taki przemysł już w Polsce istnieje i odnosi międzynarodowe sukcesy mówić będą nasi polscy prelegenci. Ważne jest aby nie mówili do siebie, tylko do ludzi, którzy o koniach wiedzą niewiele albo nic, a często decydują o naszych sprawach.
Organizatorzy konferencji wysłali ponad 300 imiennych zaproszeń do członków władz rządowych, samorządowych, parlamentarzystów i mediów.

Rada Programowa:

Jerzy Budny - Polski Klub Wyścigów Konnych
Ewelina Cześnik – Polski Związek Hodowców Koni
Marek Grzybowski – Polish Prestige
Janusz Lawin – Polski Związek Hodowców Koni
Jacek Łojek - Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego
Andrzej Stasiowski - Polski Związek Hodowców Koni
Józef Urbański - Agencja Nieruchomości Rolnych
Marek Wachel – Agencja Nieruchomości Rolnych
Radosław Wiszniowski – Polski Związek Jeździecki
Michał Wróblewski – Polski Zwiazek Jeździecki

Organizatorzy:

Polski Związek Jeździecki
Polski Związek Hodowców Koni
Polski Klub Wyścigów Konnych
Agencja Nieruchomości Rolnych

--------------------------------------------------------------------------------

Inicjator i operator: Polish Prestige Sp. z o.o.

Osoby zainteresowane udziałem
w Konferencji prosimy o kontakt z
biurem Polskiego Związku Jeździeckiego



Temat: newsy 2007
Kwitnący budżet Wrocławia

Maciej Nowaczyk 2007-09-17, ostatnia aktualizacja 2007-09-17 20:28

Na tle dużych polskich miast Wrocław jest finansowym krezusem. Olbrzymia nadwyżka budżetowa przy jednoczesnym najniższym w kraju zadłużeniu pozwoli nam zrealizować najważniejsze inwestycje. Ale świetna sytuacja finansowa niesie z sobą zagrożenia - słabszą pozycję miasta w staraniach o pieniądze z budżetu państwa
Informacje o tegorocznym budżecie Wrocławia mogłyby śmiało konkurować z newsami z połowy lat 70., gdy kwitła w Polsce propaganda sukcesu. Są jednak prawdziwe: Wrocław ma w tym roku po Warszawie (9 mld zł) największy budżet w kraju. Wynosi on niecałe 3 mld zł. Mniej więcej taki sam ma tylko jeszcze Kraków. Trzy lata temu ustępowaliśmy pod tym względem także Poznaniowi, Gdańskowi, Łodzi i Katowicom.

Udaje się go też bardzo dobrze realizować. Marcin Urban, skarbnik miasta: - Praktycznie wszystko, co zaplanowaliśmy w pierwszym półroczu, zrealizowaliśmy z nawiązką. Na półmetku nadwyżka wynosi ponad 300 mln zł, podczas gdy jeszcze w 2005 roku wyniosła 40 mln zł.

Wysoka nadwyżka pochodzi z rosnących wciąż wpływów z podatków PIT i CIT, podatków od nieruchomości i usług. To efekt inwestycji polskich i zagranicznych koncernów, które otworzyły we Wrocławiu swoje fabryki. Ogromnie wzrosły też wpływy ze sprzedaży miejskich nieruchomości. W ub. roku przyniosły one prawie pół miliarda złotych (samo Centrum Południowe 370 mln zł).

- Najważniejsze, że te większe wpływy nie są osiągane poprzez zwiększanie podatków - cieszy się prezydent Rafał Dutkiewicz. - Po prostu z roku na rok przybywa w mieście inwestorów, miejsc pracy i drobnych przedsiębiorców, którzy coraz lepiej zarabiają. Jeśli druga połowa roku okaże się równie udana, będzie to zdecydowanie najlepszy budżet za mojej kadencji.

Wanda Urbańska, ekspert ds. samorządów w biurze głównego ekonomisty PKO BP: - Wszystkim dużym polskim miastom wzrosły wpływy z podatku od nieruchomości, ale trzeba przyznać, że Wrocław wyraźnie pod tym względem wybiegł przed szereg. Jego wyniki są imponujące.

Imponująco niskie jest też zadłużenie miasta. Jeszcze w 2002 roku wyniosło 52 proc. wartości budżetu (nie może przekraczać 60 proc.), teraz to zaledwie 17,5 proc. Jest najniższe w kraju. Kraków jest zadłużony na 58 proc., przez to nie może zaciągać kredytów na inwestycje, Wrocław może.

Ale taka sytuacja ma dobre i złe strony.

Dobre, bo dzięki niskiemu zadłużeniu miasto może wydać dużo na nowe inwestycje. I tak się dzieje. W pierwszym półroczu tego roku przeznaczyło na nie aż ok. pół miliarda złotych, 35 proc. wszystkich wydatków (Poznań 30 proc., Warszawa 20 proc.). Znów najwięcej w Polsce.

Wanda Urbańska: - Nadwyżka może być wykorzystana choćby na unowocześnienie transportu zbiorowego w mieście i duże projekty, m.in. budowę stadionu piłkarskiego na mistrzostwa Europy czy na postawienie miasteczka Expo, jeśli walka o nie będzie wygrana.

Zła strona takiej sytuacji to słabsza pozycja w staraniach o dofinansowanie z budżetu państwa kluczowych projektów. A wiadomo, że Wrocław zabiega m.in. o dotację na stadion.

- Warszawa niechętnie rozdaje pieniądze samorządom, a gdy sprawdzi, że Wrocław ma tak niskie zadłużenie, może wysłać sygnał - zamiast dotacji z budżetu możecie się zadłużyć - wyjaśnia Wanda Urbańska.

Te obawy częściowo potwierdza Marcin Urban: - Nie wiadomo, czy dostaniemy z Warszawy pieniądze na stadion czy inwestycje związane z Expo. Nie dostaliśmy też unijnych dotacji na transport zbiorowy. Musimy to sfinansować z kasy miejskiej. Przecież nie oddłużaliśmy się dla samego oddłużenia, najbliższe lata zmuszą nas do tego, aby znów się zadłużyć.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4497337.html



Temat: [Wrocław] Kompleks wielofunkcyjny SKY TOWER
Sky Tower traci na wysokości

Marcin Torz 2008-12-16 09:11:15, aktualizacja: 2008-12-16 09:17:28

Koniec z marzeniami o najwyższym budynku w Polsce. Projekt wrocławskiego kolosa trafił do kosza.

Sky Tower nie będzie najwyższym budynkiem w Polsce. Właśnie ustalono, że wieżowiec zostanie obniżony nawet o 50 metrów. To oznacza, że nie będzie wysoki na 226 metrów - jak początkowo zakładano - ale jedynie na 176 metrów (bez anteny). Od Sky Tower wyższy będzie Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, który został wybudowany w połowie ubiegłego wieku.

Czy w takiej sytuacji Sky Tower nadal może pretendować do miana symbolu Wrocławia?
Zbigniew Walas, architekt i projektant wysokościowca, zapewnia, że tak.
- Nie ma co się oglądać na to, czy to najwyższy budynek, czy nie - przekonuje Walas. - Przecież w każdej chwili może powstać nowy wieżowiec w Polsce, który i tak będzie wyższy. A nad Wrocławiem Sky Tower będzie dominował - tłumaczy wrocławski architekt.

Dotychczasowe projekty wrocławskiego kolosa wylądowały w koszu. Dodatkowo, legła w gruzach inna koncepcja wrocławskiego milionera, Leszka Czarneckiego, który jest inwestorem budowy.
Zgodnie z najnowszymi ustaleniami w Sky Tower ma być zaledwie 287 mieszkań.

Przypomnijmy, że początkowo planowano ich blisko 900, a wieża miała być przede wszystkim mieszkalna. Jednak Czarnecki już trzeci raz zdecydował, że mieszkań będzie mniej. Ich miejsca zajmą biura. Wszystko dlatego, że kupców na luksusowe apartamenty było niewielu, natomiast biura w wieżowcu cieszyły się zdecydowanie większą popularnością.

Czy to ostateczne zmiany w projekcie? Walas zapewnia, że tak. Jednak innego zdania jest Paweł Grząbka, ekspert do spraw nieruchomości z CEE Property Group.
- Wszystko zależy od rynku. Jeśli okaże się, że i na biura nie ma zbyt wielu chętnych, to niewykluczone, że wieżowiec będzie jeszcze niższy - uważa Grząbka. - A wiele wskazuje na to, że i obrót powierzchniami biurowymi czeka zastój.

Tymczasem, mimo że architekci pracują nad nowym projektem wrocławskiego wieżowca, to jego budowa została wstrzymana. Na początku listopada ogłosił to Leszek Czarnecki. - Przerywamy prace na pół roku - mówił wtedy i tłumaczył, że musiał to zrobić, bo klienci - z powodu kryzysu gospodarczego - masowo wycofywali się z rezerwacji.

Kiedy Czarnecki ogłaszał swoją decyzję, metr kwadratowy powierzchni w Sky Tower kosztował ok. 10 tys. zł. Inwestor nie chciał powiedzieć, czy ceny się zmienią.
- O wszystkim zdecyduje rynek - powtarza Grząbka.
Czarnecki zapowiedział, że w ciągu najbliższego półrocza podejmie też decyzję, co dalej ze Sky Tower.
- Powstanie - ucina Artur Wiza, rzecznik prasowy milionera.

Drapacze chmur w Polsce:
Pałac Kultury i Nauki, Warszawa, 188 m
Warsaw Trade Tower, Warszawa, 184 m
Rondo 1, Warszawa, 159 m
InterContinental Warsaw, Warszawa, 154 m
Warsaw Financial Center, Warszawa, 144 m
Hotel Marriott, Warszawa, 140 m
Oxford Tower, Warszawa, 140 m
TP S.A. Tower, Warszawa, 128 m
ORCO Tower, Warszawa, 115 m
Millennium Plaza, Warszawa, 112 m

Budowane i planowane:
Złota 44, Warszawa, 192 m
Angel Wings, Wrocław, 140 m
Odra Tower, Wrocław, 138 m
Sea Towers, Gdynia, 125,4 m
Silesia Towers, Katowice, 125 m
Jupiter Plaza, Katowice, 110 m
Centrum Żelazna, Warszawa, 92 m
Platinum Towers, Warszawa, 85 m
Prosta Tower, Warszawa, 70 m

http://polskatimes.pl/gazetawroclawska/ ... l#material



Temat: Newsy 2008


Z powodu kryzysu władze miejskie zrezygnowały z części planowanych na przyszły rok inwestycji drogowych, modernizacji kamienic, a nawet budowy osiedlowych boisk. Urzędnicy nie oszczędzają jednak na pracach związanych z organizacją Euro 2012

Wczoraj prezydent Rafał Dutkiewicz przedstawił radnym projekt przyszłorocznego budżetu. Rada zajmie się nim podczas sesji 27 listopada. W projekcie widać już skutki światowego kryzysu.

Co na pewno będzie budowane i modernizowane? Stadion, lotnisko, kanalizacja na Złotnikach i Ołtaszynie, pl. Bema z mostami Młyńskimi, obwodnica śródmiejska do ul. Żmigrodzkiej, ul. Lotnicza i połączenie obwodnicy śródmiejskiej z Portem Lotniczym Wrocław. - Realizowane mają być wszystkie ważne inwestycje zapisane w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym związane z Euro 2012 - zapewnia prezydent Dutkiewicz.

W przyszłym roku zrezygnowano natomiast z prac na ulicach: Nowowiejskiej, Curie-Skłodowskiej, Kuźniczej, Racławickiej, Powstańców Śląskich i przebudowy układu komunikacyjnego na osiedlu Psie Pole. Ucierpiał również "Program 14,5 mln", dzięki któremu naprawiano nawierzchnie wrocławskich ulic. - Te prace można przesunąć na później, bo stan tych dróg nie jest katastrofalny - mówi Ewa Mazur, rzeczniczka Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.

Mocno został ograniczony program "100 kamienic" - w budżecie na przyszły rok zapisano tylko 60 mln zł zamiast wcześniej planowanych 93,5. O połowę mniej będzie pieniędzy na Narodowe Forum Muzyki - miasto da 20 zamiast 41 mln zł planowanych w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Mniej powstanie boisk piłkarskich o sztucznych nawierzchniach, trzeba też ograniczyć rewaloryzację parku Szczytnickiego.

Marcin Urban, skarbnik miasta: - Będziemy również ciąć wydatki bieżące i poszukamy oszczędności w urzędzie. W przyszłym roku nie będzie podwyżek płac w administracji.

Mimo tych cięć po raz kolejny budżet będzie rekordowy - ma wynieść ok. 3,5 mld zł, podczas gdy tegoroczny ledwo przekroczył 3 mld. - Tylko Warszawa ma większy budżet, a jeśli oceniać procent budżetowych pieniędzy przekazywanych na inwestycje, to jesteśmy liderem w Polsce - zachwala prezydent Dutkiewicz.

Magistrat spodziewa się, że z powodu kryzysu w przyszłym roku Wrocław dostanie z podatków PIT i CIT ok. 800 mln zł, a nie 850, jak pierwotnie zakładało Ministerstwo Finansów. Spadną wpływy ze sprzedaży gruntów. Na 2009 rok planowanych jest 250 mln zł, podczas gdy w tym roku ma to być około 350 mln.

Jednak zdaniem Marka Kończaka, eksperta rynku nieruchomości, wpływy ze sprzedaży działek mogą być jeszcze mniejsze: - Miasto musiałoby sprzedać za duże pieniądze tereny przy ul. Legnickiej i musi rozstrzygnąć kilka przetargów działek pod luksusowe hotele. A jeśli kryzys nadal będzie trwał, trudno będzie znaleźć chętnych.

Dlatego, aby finansować inwestycje, miasto będzie musiało pożyczyć aż 600 mln zł. To rekord. - Jesteśmy najmniej zadłużonym dużym miastem w Polsce, więc spokojnie możemy pożyczyć pieniądze na dalsze inwestycje w mieście, szczególnie te związane z organizacją Euro 2012 - zaznacza Urban. - Natomiast wysiłek inwestycyjny jest tak duży, że nie możemy pozwolić sobie na mniejszy budżet.

Władze miasta przez ekspertów chwalone są za zredukowanie zadłużenia w poprzednich latach. - Wrocław świetnie przygotował się na cięższe czasy - uważa Wanda Urbańska, ekspert ds. samorządów w biurze głównego ekonomisty PKO BP. - Przez lata się oddłużał, więc teraz, gdy przyszedł kryzys, ma możliwość pozyskania z kredytów pieniędzy na inwestycje. Inne duże polskie miasta, szczególnie te aspirujące do organizacji Euro 2012, są w dużo gorszym położeniu.

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751 ... _pasa.html



Temat: Czy wszyscy jesteśmy skorumpowani?
Czy wszyscy jesteśmy skorumpowani?Takie pytanie nasuwa się po lekturze informacji o jednej z ostatnich decyzji byłego ministra obronyA.Szczygło dotyczącej organizacji i przeprowadzaniu przetargów w wojsku.Wszechobecność Żandarmerii Wojskowej w życiu wojska jest przerażająca.Panowie z ŻW wkrótce będą wszędzie.

rp.pl » Kraj » Wojsko Zakupy wojskowe pod specjalnym nadzorem
Edyta Żemła 08-12-2007, ostatnia aktualizacja 08-12-2007 03:29
Zanim w armii zostanie rozpisany przetarg, informacja o tym musi trafić do żandarmerii

Taką decyzję w ostatnich dniach urzędowania wydał były minister Aleksander Szczygło. Żandarmi dostają również informacje o osobach, które organizują wojskowe zakupy. Wcześniej departamenty resortu obrony oraz jednostki i agencje wojskowe nie musiały tego robić.

„Rz” dotarła do treści decyzji ministra Szczygły. Czytamy w niej, że wszyscy organizatorzy wojskowych zakupów muszą w ciągu siedmiu dni przekazać komendantowi głównemu żandarmerii informacje m.in. o: planowanych zamówieniach usług, dostaw i robót budowlanych, sprzedaży lub kupnie mienia ruchomego i nieruchomości.

Obowiązek ten dotyczy przetargów, których wartość przekracza milion złotych.

W uzasadnieniu minister pisze, że pozwoli to: „usprawnić działania związane z zapobieganiem zjawiskom korupcyjnym”.

Z naszych informacji wynika, że minister Szczygło wydał tę decyzję na wniosek komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej gen. Jana Żukowskiego. – Wiedza o tym ma zapobiec nieprawidłowościom przy zakupach dla wojska. Są to często bardzo duże pieniądze. Ostrożności więc nigdy za wiele – uzasadnia minister Szczygło.

Co na to obecny minister obrony Bogdan Klich? – Dla mnie to zaskakująca decyzja. W resorcie pracuje biuro ds. antykorupcyjnych, które ma czuwać nad przestrzeganiem procedur. Uważam, że to w zupełności wystarczy – mówi „Rz” szef resortu.

Tego samego zdania jest Grzegorz Hołdanowicz, ekspert wojskowy, redaktor naczelny miesięcznika „Raport”. Twierdzi, że decyzja Szczygły to mnożenie bytów. – Zastanawiam się, jaka w takim razie jest rola biura antykorupcyjnego, które od jakiego czasu pracuje w MON.

Kilku naszych rozmówców jest zdania, że decyzja Szczygły sparaliżuje prace resortu obrony. – Już w tej chwili mamy katastrofę, jeśli chodzi o zakupy dla armii. W MON nastąpił wewnętrzny paraliż, bo wszystkich traktuje się jak potencjalnych przestępców. Przecież nie da się podjąć jakiejkolwiek decyzji w atmosferze totalnej podejrzliwości – mówi Janusz Zemke, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony, poseł LiD.

Zwraca uwagę, że przez takie praktyki MON do tej pory nie wydało na zakupy prawie 2 miliardów złotych. – Do końca roku zostało kilka tygodni, jeśli te środki nie zostaną spożytkowane, przepadną – przekonuje Zemke i twierdzi, że nowy minister powinien cofnąć decyzję poprzednika. – Nie wykluczam takiej możliwości, ale muszę to wcześniej przeanalizować – mówi Klich.

Źródło : Rzeczpospolita
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 40 rezultatów • 1, 2
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex