Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Nieruchomości Radom
Temat: Nieruchomości pod supermarkety
Dotyczy miast wojewódzkich Pzdrwm. Temat: Nieruchomości pod supermarkety | | | Niemiecki koncern, właściciel kilku znanych marek hipermarketów, Ja też tego nie rozumiem, ale chcieli propozycji, zapłacili, to będą mieć ETC Temat: Nieruchomości pod supermarkety Niemiecki koncern, właściciel kilku znanych marek hipermarketów, poszukuje kontaktów / ofert od właścicieli lub biur nieruchomości, dotyczących możliwości sprzedaży terenów z przeznaczeniem na powyższy cel. Dotyczy miast wojewódzkich Oferty / zapytania : pozdrawiam Temat: "Wolne telefony" (a raczej bilingi)
| Dlaczego? Bo tak! Wg mnie wcale to nie jest głupie. Niegdys postulowalem przeniesienie GUS-u z Warszawy do Radomia (ok 25% Tego typu przyklady mozna mnozyc w nieskonczonosc (bo nieskonczona jest Maciek Marchewczyk Temat: szukam programu dla biur nieruchomości i dla przychodni lekarskiej | Poszukuje 2 dobrych programow. Chodzi mi o | 1. program dla biur nieruchomosci | 2. program dla przychodni lekarskiej Witam, http://www.malisoft.radom.pl Pozdrawiam, Temat: szukam programu dla biur nieruchomości i dla przychodni lekarskiej Poszukuje 2 dobrych programow. Chodzi mi o 1. program dla biur nieruchomosci 2. program dla przychodni lekarskiej Witam, http://www.malisoft.radom.pl Pozdrawiam, Temat: [Centrum] Dworzec i okolice Super Nowości z 14 lipca: Przy budynku dworca PKP w Rzeszowie powstanie centrum handlowe. W ubiegłym tygodniu kolej podpisała umowę z doradcami inwestycyjnymi, którzy w większych miastach będą zagospodarowywać nieruchomości PKP. W stolicy Podkarpacia zajmie się tym amerykańskie konsorcjum Cushman&Wakefield Polska i EC Harris. - W najbliższym czasie w Polsce podobnie jak w innych krajach europejskich dworce będą spełniały dwie role: kolejową i komercyjną - powiedział Paweł Olczyk, dyrektor Biura Nieruchomości Strategicznych PKP w Warszawie. - Budynki trzeba jednak najpierw zmodernizować i dostosować do nowych warunków. Do tych celów będą też wykorzystywane działki, które są w pobliżu dworców. Dyrektor Olczyk dodał, że konsorcjum Cushman&Wakefield Polska i EC Harris do końca roku podejmie decyzje w jakim stopniu zostanie zmodernizowany rzeszowski dworzec PKP. Będzie to jedno z pierwszych miast, co do którego podjęte będą plany, jak będzie zagospodarowany budynek kolejowy i pobliska działka za torami. Pod koniec roku przygotowany zostanie projekt tego przedsięwzięcia. - Firmy Cusman&Wakefield utworzyły konsorcjum po to, aby w sposób pełny i profesjonalny doradzać PKP w dziedzinie zagospodarowania nieruchomości - mówi Jerzy Dobrowolski z firmy Cushman. - Kolejowe nieruchomości to zamrożone miliardy złotych. W ciągu następnych lat spróbujemy je odmrozić i wiemy, że się to uda. W obiektach PKP mogą być punkty usługowe, bary, restauracje i centra handlowe. Renomowane w świecie konsorcjum Cushmana będzie odpowiadać za doradztwo inwestycyjne dotyczące też dworców m.in. w Katowicach, Krakowie, Lublinie, Przemyślu, Warszawie Wschodniej, Bielsku-Białej i Tarnowie. Natomiast drugie konsorcjum CB Richard Ellis i ''R.Smoktunowicz&L.Falandysz'' zajmie się m.in. dworcami w Warszawie Śródmieściu, Gdyni, Gdańsku, Bydgoszczy, Łodzi, Radomiu, Olsztynie i Elblągu. Temat: "Wolne telefony" (a raczej bilingi)
| Dlaczego? Bo tak! | Wg mnie wcale to nie jest głupie. Dokladnie. Jesli firma ogolnopolska, czy tez urzad centralny, nie
Problem polega na MYSLENIU. Takie dzialy jak windykacja czy egzekucja
Pzdr, M. Temat: Jak zareklamowac katalog? hmm kupilem juz domene http://www.nieruchomosci-radom.pl teraz tylko potrzebuje osoby ktora w miare tanio zrobi mi taki katalog z przyzwoita grafika, znacie kogos ?? Nieruchomości to bardzo potężny rynek i moim zdaniem łatwo nie będzie. Jeśli nastawiasz się jednak na region Radom + okolice i nic więcej - duże ułatwienie. Ze swojego doświadczenia powiem tyle, że katalogów i pseudo katalogów nieruchomości jest od zawalenia i ciężko będzie się tutaj przebić na całą Polskę. Piszę o katalogach stron (nie z ogłoszeniami) ale to konkurencja, którą będziesz musiał przejść podczas pozycjonowania. Ja co prawda prowadzę Katalog stron dla kobiet jednak misja i etapy rozwoju są jakby takie same. Oferować coś z czego będą korzystać ludzie i jeszcze na tym przy okazji zarobić. Wg mnie przez pierwsze pół roku zapomnij o zarabianiu. Powód - nikt nie zapłaci za reklamę/ogłoszenie w mało popularnym katalogu. A mniej więcej pół roku zajmie Ci jego pozycjonowanie (szacunek na oko). Poza tym jak od razu wystartujesz z płatnymi ofertami to zostaniesz zignorowany a najgorszy katalog to katalog bez ofert. Po jakimś czasie gdy katalog byłby już widoczny i zaczęły by pojawiać się ogłoszenia biur (a będą się pojawiać) dogadałbym się z nimi (opcja) na jakąś symboliczną kwotę na miesiąc co by mogli dodawać ile wlezie a Ty miałbyś chociaż na pokrycie części kosztów pozycjonowania. No i robią Ci za freeko content, który jest Ci potrzebny. Wbrew pozorom taki katalog to dość poważny projekt. Pisanie takiego systemu pod Ciebie to kwota wchodząca raczej w kilka tysięcy 3-5k. Ja na Twoim miejscu spróbowałbym odpalić coś takiego na jakimś darmowym katalogu stron. Na początek oczywiście. Zobaczysz czy to wypali. Jeśli wypali postawisz po pół roku porządny system. Zmodyfikować coś darmowego, dorobić atrakcyjną graficzkę i podmontować pod to kilka podstron z poradami "jak kupować nieruchomości". Dogadałbym się też z jakimś bankiem (może jakimś mniejszym lokalnym) na zasadzie "reklamuję wasze oferty kredytowe za darmo i zobaczymy co będzie" a jak będzie ok to wtedy Ty będziesz dyktował warunki i może się skuszą na jakiś procent dla Ciebie. W przypadku katalogów stron miałbyś załatwiony cały system dodawania ofert, pozyskiwania maili od ogłoszeniodawców, zarządzania dodawanymi ofertami. Przebudować byłoby tylko trzeba sposób pobierania ofert (rozbudować bazę danych) i pozmieniać sposób wyświetlania oferty/ogłoszenia. Jestem autorem jednej modyfikacji takiego katalogu więc mam o tym trochę pojęcie i wiem, że można to zrobić w miarę niskim kosztem i dość szybko. Do tego modyfikacja, którą miałem okazję robić ma wbudowane RSSy (kąsek dla googla) i można do niej dorobić jakieś rankingi najczęściej przeglądanych ofert oraz najskuteczniejszych (najczęściej klikanych) + mapa strony. Kod jak na darmowy system jest poprawny wiec myślę, że to dość dobry pomysł jeśli nie masz na starcie kilku tys. Sądzę, że tutaj najbardziej funduszo-żerne będzie pozycjonowanie. Chyba, że dogadasz się z tymi właśnie pseudo katalogami nieruchomości na wymianę jakiś linków. Niestety dobrze to nie wygląda wbrew pozorom (reklama u konkurencji) ale ja piszę o katalogach stron. Ty im nie zabierasz klientów oni tobie też nie bo oni mają strony firm z branży, Ty masz ogłoszenia a klient docelowy i treść ta sama. Aby być on top same linki z katalogów mogą jednak nie wystarczyć i tutaj warto zastanowić się nad jakimś programem partnerskim. Oczywiście same linki to nie wszystko, najważniejszy jest ruch na stronie aby móc zarabiać na reklamie. Jeśli planujesz, też ogłoszenia sprzedaży kupna działek najprostszym rozwiązaniem na początek będzie dogadanie się z firmami na przykład murarskimi, oferującymi okna, zadaszenia i iść z nimi na wymianę na przykład bannerów lub buttonów, które oprócz bycia linkiem będą przyciągały userów (wiem to z autopsji :) pozdrawiam Pawel Temat: Kielecki rynek mieszkaniowy - dyskusja Od dłuższego czasu śledzę wypowiedzi forumowiczów dotyczące cen mieszkań w Kielcach. Jak zauważyłem wielu z uczestników tych zażartych dyskusji to developerzy, handlarze, właściciele biur nieruchomości, czyli ludzie ewidentnie zainteresowani tym, aby ceny nieruchomości były jak najwyższe. Jedni forumowicze (np. gery pery) reprezentujący chyba konsumentów, przekonują że ceny są za wysokie i w najbliższym czasie nastąpi tzw. zjazd. Natomiast druga grupa, której silnym przedstawicielem jest Tomike, próbują nas przekonać, że ceny są już bardzo niskie i "taniej juz nie będzie" . Na temat poziomu tej dyskusji nie chciałbym się wypowiadać, jednakże muszę stanąć w obronie gery pery, który jest atakowany przez niektórych forumowiczów rzekłbym bezpardonowo. Osobiście obserwuję rynek nieruchomości w Kielcach od kilku lat i zgadzam się z gery pery z jego argumentami. Kielce nie mają terenów pod inwestycje. To jest fakt i chyba nikt z tym nie będzie dyskutował. Czyja to "zasługa"? Każdy kielczanin oceni sam. Ogromny wzrost cen nieruchomości w Polsce to wynik akcji kredytowej banków ( kredyty na 100-110% wartości nieruchomości, brak wnikliwej kontroli zdolności kredytowej) oraz oczywiście niskiego oprocentowania. Skutki takiego postępowania poznamy za kilka lat. Chciałbym zwrócić uwagę, że wzrost cen mieszkań w Kielcach w ciągu ostatnich 4-5 lat o 100% i działek (nawet o 500-700%!!!) jest całkowicie nieprzystający do wzrostu kosztów "produkcji", wynagrodzeń, inflacji. Ewidentnie była to tzw. "bańka". napompowana w dużej części przez tzw. handlarzy. Moje doświadczenie życiowe także giełdowe podpowiada mi, że po takim wzroście cen, następuje w podobnym czasie (albo szybciej) spadek- przykład Hiszpanii. Oczywiście należy zwrócić uwagę na specyfikę tej części gospodarki i bardzo wiele czynników, które wpływają na ceny nieruchomości (standard, lokalizacja, rynek najmu, bezrobocie, oprocentowanie kredytów, liczba uczelni wyższych, migracje, rynek pracy itp.). Chciałbym zwrócić uwagę forumowiczów na kilka czynników, które najbardziej moim zdaniem wpływają i wpłyną w niedalekiej przyszłości na ceny nieruchomości w Kielcach. - spadek liczby mieszkańców - spadek liczby studentów (najemcy nieruchomości) -powolny , ale jednak wzrost liczby mieszkań, - trudności w uzyskaniu kredytu -wzrost bezrobocia a tym samym zamożności mieszkańców, -migracja kielczan do pobliskich gmin. Specyfiką Kielc jest wyjątkowa mała ilość inwestycji mieszkaniowych. Proszę porównać większe miasto i podobno biedniejsze: Radom. Tak naprawdę to jest jeden z najważniejszych czynników odpowiedzialnych za taki wzrost cen mieszkań w Kielcach. Dlaczego tak jest? To jest temat na dłuższą dyskusję. Rozumiem, że pan TOMIKE próbuje sprzedać swoja inwestycję z jak największym zyskiem, jednakże obrażanie innych forumowiczów i próba zaklinania rzeczywistości jest poniżej pewnego poziomu (chociaż muszę przyznać, że akcja promocyjna zasługuje na duże uznanie.) Argument, że dzisiaj prowizja developera wynosi 20% już chyba nikogo nie przekonuje. Wystarczy zapytać kogokolwiek kto „się buduje” ile kosztuje budowa domu jednorodzinnego. Oczywiście Tomike może przedstawić na forum szczegółową kalkulację swoich kosztów budowy mieszkań, jednakże ja wiem, że budowa domu jednorodzinnego w bardzo wysokim standardzie w stanie developerskim (z piwnicą) wynosi ok. 2000-2500zł/m2, oczywiście bez działki. Może się nie znam ale budowa kilku piętrowego budynku obniża jeszcze te koszty. Na koniec chciałbym się zabawić w analityka. Oczywiście na dzisiejszym rynku to wróżenie z fusów, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć co będzie się działo za kilka tygodni a co dopiero za kilka miesięcy lub lat. Moim zdaniem ceny mieszkań w Kielcach w nowym budownictwie spadną w ciągu kilku miesięcy do ok. 3500zł/m2. Ta cena będzie się utrzymywać przez ok. 2-3 lata, a potem nastąpi powolny wzrost ok. 5-10% rocznie. Pozdrawiam forumowiczów i życzę developerom uczciwych zysków a konsumentom znośnych cen i niskiego oprocentowania kredytów Temat: Maszyny znowu najeżdżają w Radomiu Centrum Słoneczne pod okiem archeologów Małgorzata Rusek2007-12-17, Pracownicy Muzeum Orła Białego ze Skarżyska Kamiennej wejdą we wtorek na plac budowy Centrum Słonecznego z georadarami i wykrywaczami metali. To po naszej publikacji konserwator zabytków nakazał inwestorowi badania archeologiczne całego terenu O sprawie napisaliśmy pierwszy raz pod koniec listopada, gdy na działkę u zbiegu ulic Chrobrego, Kelles-Krauza i Struga wjechały maszyny budowlane. Okazało się, że inwestycja nie ma nadzoru archeologicznego. Jak wyjaśniał wtedy Witold Bujakowski z radomskiej delegatury biura konserwatora zabytków, inwestor otrzymał od konserwatora zgodę jedynie na przebudowę drogi za Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej. Natomiast dla pozostałej części nieruchomości inwestor był zobowiązany do uzgodnienia szczegółowego projektu m.in. z konserwatorem zabytków, który pewnie zaleciłby dla całego obszaru nadzór archeologiczny. Tylko tylko że inwestor z takim wnioskiem do biura konserwatora nie wystąpił przed rozpoczęciem prac. Oni nie wiedzieli Inwestor teraz się tłumaczy, że źle zrozumiał zapisy z protokołu Zespołu Uzgadniania Dokumentacji Projektowej. - W naszym przekonaniu mogliśmy rozpocząć prace ziemne, a w razie znalezienia czegokolwiek w ziemi, co mogłoby mieć wartość historyczną, mieliśmy powiadomić konserwatora zabytków - wyjaśnia Rafał Dziewięcki, rzecznik radomskiej inwestycji Centrum Słoneczne. Dopiero po naszym artykule inwestor skontaktował się z biurem konserwatora, aby kwestię wyjaśnić, a w ubiegłym tygodniu otrzymał pismo zalecające badania archeologiczne na terenie całej inwestycji. - I oczywiście zastosujemy się do zaleceń. Zatrudnimy najlepszych fachowców - zapewnia Dziewięcki. Przyjadą fachowcy Inwestor podpisał umowę z Muzeum Orła Białego ze Skarżyska Kamiennej. Pracownicy muzeum dziś mają się pojawić z georadarami i wykrywaczami metali na budowie. - Przebadamy cały 10-hektarowy teren. Urządzenia są na tyle czułe, że jeżeli jest coś w ziemi, to wykryjemy to. Nie tylko kawałki uzbrojenia, czy nie daj Bóg bomby, ale nawet żołnierskie guziki - wyjaśnia Artur Buńko, dyrektor Muzeum Orla Białego. Jak informuje, jeżeli badacze natrafią na zasypane piwnice pokoszarowe, przeprowadzą ich inwentaryzację. Muzeum jest też w stałym kontakcie z jednostką saperów z Kazunia, na wypadek gdyby okryto niewybuchy lub niewypały. Badania ujawnią też, czy w ziemi są kości, a odnalezienie ludzkich szkieletów oznacza konieczność przeprowadzenia ekshumacji. Pracownicy muzeum po zakończeniu badań będą nadzorować prace ziemne aż do ich zakończenia. Jak informuje dyrektor Buńko, jego podwładni mają spore doświadczenie w przeprowadzaniu takich prac. - Mamy na swoim koncie badania terenów pod budowę obwodnicy Garwolina, drogi numer siedem, sprawowaliśmy też nadzór archeologiczny nad przebudowywanymi ulicami Żeromskiego i Słowackiego w Radomiu - wylicza. Co tam może być? Jak już pisaliśmy, Centrum Słoneczne powstaje na terenie dawnych koszar wojskowych. Jeszcze kilka lat temu stały tu ceglane budynki. Wybudowano je w 1818 roku. Stacjonowały tu garnizony państw zaborowych, po odzyskaniu wolności odrodzone wojsko polskie, a od 1922 r. 72. Pułk Piechoty w Radomiu. Co zatem mogą znaleźć w ziemi pracownicy muzeum? Zdaniem członków radomskiego Stowarzyszenia Ochrony Zabytków Militarnych pozostałości po stacjonujących tu wojskach: fragmenty uzbrojenia, umundurowania. - O tym, gdzie trafią ewentualne znaleziska, zadecyduje konserwator zabytków, ale wszystko, co mówi o historii miasta, powinno zostać w Radomiu - mówi dyrektor Buńko. Niewykluczone, że w ziemi będą też szczątki ludzkie, bo wedle przekazów historycznych na tym terenie przeprowadzano egzekucje na powstańcach styczniowych. Szkielety wykopywano np. podczas budowy LO im. M. Konopnickiej. malgorzata.rusek@radom.agora.pl Źródło: Gazeta Wyborcza Radom Chciałbym także zauważyć, że to właśnie tego rodzaju badania stanowić mogą flagowe przykłady współpracy archeologów z poszukiwaczami, a nie podobne do tych w Nowej Cerkwi, po których wszyscy wiedzą gdzie szukać cennych zabytków archeologicznych. Tyle, że wzrost sprzedaży wykrywaczy po tego rodzaju wspólnych badaniach nie będzie tak wysoki jak po badaniach w Nowej Cerkwi. Zapewne chętni chcący uczestniczyć w badaniach winni zgłaszać się do Muzeum Orła Białego. Temat: Jaka będzie średnia cena m2 mieszkania w K-cach w IV kw "09 Zwróccie uwagę, że za miesięczny czynsz w każdym z tych miast można spokojnie kupić mieszkanie o ok. 10% większe, niż się wynajmuje. Jeszcze raz stawiam tezę, że ludzie przestaną wynajmować, a będą kupować. Tak się już dzieje od ponad miesiąca w Warszawie. Jeśli ta tendencja się nie odwróci to do Kielc dotrze ona za 2-3 miesiące. Poza tym, jak już wielokrotnie pisałem, banki dają kredyty. Potwierdził to na spotkaniu Dyrektor I Oddziału PKO BP na otwarciu naszego biura w Kielcach. Jeśli wziąć pod uwagę kredyt "Rodzina na swoim" to za najem można kupić 2 mieszkania (ale nie na to samo nazwisko ). http://biznes.interia.pl/nieruchomosci/news/w-lutym-nieznacznie-potanialo,1270584 Witam wszystkich forumowiczów. To mój inauguracyjny wpis na forum. Ja z kolei posługuję się dwoma wskaźnikami, które obrazują mi rynek nieruchomości: 1. capitalisation rate („cap rate”), czyli stosunek ceny najmu do ceny nieruchomości; 2. stosunek ceny standardowego 2pok. mieszkania (przyjmuję, że takich jest najwięcej) do rocznych dochodów brutto rodziny. ad 1) Na normalnych rynkach, pozbawionych baniek, historia pokazuje, że standardowa stopa zwrotu z najmu wynosi ok. 10-12%. Stopa zwrotu powyżej 15% sugeruje, że nieruchomość jest niedowartościowana, a stopa poniżej 8% świadczy o przewartościowaniu nieruchomości i im ona znajduje się niżej, tym większa bańka na rynku. Policzmy jaki wskaźnik wychodzi w chwili obecnej w Kielcach. Mieszkanie od dewelopera 50 m2 w stanie surowym * (cena ok. 4.800/m2 + wykończenie z drobnym umeblowaniem 600 zł/m2) = 270.000 zł. W serwisie gratka oferty najmu nowszych mieszkań oscylują wokół ceny ok. 1.500 zł/m-c, czyli 18.000/rok. Daje nam to wskaźnik 6,67%, który sugeruje, że mamy do czynienia ze stosunkowo niewielkim przewartościowaniem mieszkań. Ten wskaźnik dużo gorzej wygląda np. dla Krakowa. Ad 2) Wartość tego wskaźnika na stabilnych rynkach w okolicach 1-2 sugeruje niedoszacowanie wartości, 2-3 prawidłowe wartościowanie, powyżej 3 mamy przeszacowanie. Przeciętna płaca w Kielcach to ok. 2.900 brutto, czyli przy 2 osobach pracujących daje to rocznie 69.600 zł. Posługując się mieszkaniem z ad1) wskaźnik wyjdzie nam ok.3,88, co również sugeruje, że rynek kielecki jest za drogi. Do tego wszystkiego można dodać pomocniczo do porównania sąsiednie miasto o podobnej wielkości – Radom, w którym ceny są ok. 20-30% niższe niż w Kielcach, przy bardzo zbliżonych kosztach wykonawstwa, a nie sądzę żeby w Kielcach działki kosztowały więcej o ok.1.500 zł /m2, żeby nie dało się budować taniej z zyskiem... Konkluzja. Wg mnie rynek mieszkań w Kielcach czeka korekta, choć jest skala nie będzie tak duża jak w większych miastach. Kielce przekraczają te wskaźniki, ale nie kosmicznie. Obstawiam cenę 4.200 zł/m2 (transakcyjną), z tym że nasz rynek jest tak płytki, że jedna większa inwestycja może tą cenę „wywalić”. Ponadto Kielce to dość specyficzny rynek. Podaż jest ograniczana na życzenie władz miasta (jak wszedłem na zumi i zobaczyłem setki hektarów, które nadają się pod budownictwo mieszkaniowe to mi ręce opadły), które nie kwapią się z pomocą mieszkańcom i inwestorom. W tej chwili rynek w Kielcach się trzyma chyba siłą rozpędu + kredytami „rodzina na swoim”. Niestety za kilka tygodni GUS ogłosi nową cenę budowy metra, która obniży próg ceny metra kwadratowego kwalifikowanego do preferencyjnego kredytu. Do tego dojdzie dalszy wzrost bezrobocia w wyniku nadchodzącego ochłodzenia gospodarki, a także obawy ludzi o przyszłość, nawet tych, którzy pracy nie stracą. Produkcja przemysłowa w świętokrzyskim spadła w styczniu 09r. o ponad 20%, przy średniej krajowej ok. -15%, więc to chyba źle wróży na przyszłość dla naszego regionu, a może się okazać, że złe dane to dopiero nadejdą. Mimo tego osobiście życzę deweloperom jak najlepiej i bardzo się cieszę, że mamy w Kielcach nową inwestycję od nowego na naszym rynku dewelopera VM. Pozdrawiam. Brawo za te wyliczenia, moje argumenty poparte matematyka, ztym ze w cenie przewidywanej 4200 nie uwzględniłes jednak skutków kryzysu co moim zdanie obniży o dalsze 500-700pln i mamy moje przewidywane 3,500 za m2 z tym że słusznie zauważyłes ze kielecki rynek jest płytki i sztucznie trzymany przez durnia Lubawksiego który zablokował tereny pod budownictwo, wiec wiele zależy od nowych władz miasta po wyborach. Temat: Jaka będzie średnia cena m2 mieszkania w K-cach w IV kw "09 Zwróccie uwagę, że za miesięczny czynsz w każdym z tych miast można spokojnie kupić mieszkanie o ok. 10% większe, niż się wynajmuje. Jeszcze raz stawiam tezę, że ludzie przestaną wynajmować, a będą kupować. Tak się już dzieje od ponad miesiąca w Warszawie. Jeśli ta tendencja się nie odwróci to do Kielc dotrze ona za 2-3 miesiące. Poza tym, jak już wielokrotnie pisałem, banki dają kredyty. Potwierdził to na spotkaniu Dyrektor I Oddziału PKO BP na otwarciu naszego biura w Kielcach. Jeśli wziąć pod uwagę kredyt "Rodzina na swoim" to za najem można kupić 2 mieszkania (ale nie na to samo nazwisko ). http://biznes.interia.pl/nieruchomosci/news/w-lutym-nieznacznie-potanialo,1270584 Witam wszystkich forumowiczów. To mój inauguracyjny wpis na forum. Ja z kolei posługuję się dwoma wskaźnikami, które obrazują mi rynek nieruchomości: 1. capitalisation rate („cap rate”), czyli stosunek ceny najmu do ceny nieruchomości; 2. stosunek ceny standardowego 2pok. mieszkania (przyjmuję, że takich jest najwięcej) do rocznych dochodów brutto rodziny. ad 1) Na normalnych rynkach, pozbawionych baniek, historia pokazuje, że standardowa stopa zwrotu z najmu wynosi ok. 10-12%. Stopa zwrotu powyżej 15% sugeruje, że nieruchomość jest niedowartościowana, a stopa poniżej 8% świadczy o przewartościowaniu nieruchomości i im ona znajduje się niżej, tym większa bańka na rynku. Policzmy jaki wskaźnik wychodzi w chwili obecnej w Kielcach. Mieszkanie od dewelopera 50 m2 w stanie surowym * (cena ok. 4.800/m2 + wykończenie z drobnym umeblowaniem 600 zł/m2) = 270.000 zł. W serwisie gratka oferty najmu nowszych mieszkań oscylują wokół ceny ok. 1.500 zł/m-c, czyli 18.000/rok. Daje nam to wskaźnik 6,67%, który sugeruje, że mamy do czynienia ze stosunkowo niewielkim przewartościowaniem mieszkań. Ten wskaźnik dużo gorzej wygląda np. dla Krakowa. Ad 2) Wartość tego wskaźnika na stabilnych rynkach w okolicach 1-2 sugeruje niedoszacowanie wartości, 2-3 prawidłowe wartościowanie, powyżej 3 mamy przeszacowanie. Przeciętna płaca w Kielcach to ok. 2.900 brutto, czyli przy 2 osobach pracujących daje to rocznie 69.600 zł. Posługując się mieszkaniem z ad1) wskaźnik wyjdzie nam ok.3,88, co również sugeruje, że rynek kielecki jest za drogi. Do tego wszystkiego można dodać pomocniczo do porównania sąsiednie miasto o podobnej wielkości – Radom, w którym ceny są ok. 20-30% niższe niż w Kielcach, przy bardzo zbliżonych kosztach wykonawstwa, a nie sądzę żeby w Kielcach działki kosztowały więcej o ok.1.500 zł /m2, żeby nie dało się budować taniej z zyskiem... Konkluzja. Wg mnie rynek mieszkań w Kielcach czeka korekta, choć jest skala nie będzie tak duża jak w większych miastach. Kielce przekraczają te wskaźniki, ale nie kosmicznie. Obstawiam cenę 4.200 zł/m2 (transakcyjną), z tym że nasz rynek jest tak płytki, że jedna większa inwestycja może tą cenę „wywalić”. Ponadto Kielce to dość specyficzny rynek. Podaż jest ograniczana na życzenie władz miasta (jak wszedłem na zumi i zobaczyłem setki hektarów, które nadają się pod budownictwo mieszkaniowe to mi ręce opadły), które nie kwapią się z pomocą mieszkańcom i inwestorom. W tej chwili rynek w Kielcach się trzyma chyba siłą rozpędu + kredytami „rodzina na swoim”. Niestety za kilka tygodni GUS ogłosi nową cenę budowy metra, która obniży próg ceny metra kwadratowego kwalifikowanego do preferencyjnego kredytu. Do tego dojdzie dalszy wzrost bezrobocia w wyniku nadchodzącego ochłodzenia gospodarki, a także obawy ludzi o przyszłość, nawet tych, którzy pracy nie stracą. Produkcja przemysłowa w świętokrzyskim spadła w styczniu 09r. o ponad 20%, przy średniej krajowej ok. -15%, więc to chyba źle wróży na przyszłość dla naszego regionu, a może się okazać, że złe dane to dopiero nadejdą. Mimo tego osobiście życzę deweloperom jak najlepiej i bardzo się cieszę, że mamy w Kielcach nową inwestycję od nowego na naszym rynku dewelopera VM. Pozdrawiam. Temat: Kielecki rynek mieszkaniowy - dyskusja Oj, czuję ducha wykonawcy w tym poście... Otóż oczywiście, że rok 2009 będzie rynkiem inwestora, nie wykonawcy. To taka cykliczność przewagi na rynku, raz inwestor, raz wykonwca. Ale do rzeczy: koszt papieru jest oczywiście ironią z Twojej strony, ale rozumiem, że nie macie biura, nie wynajmujecie go, nie macie księgowości, nie macie samochodów, służbowych, względnie jeżdżą na powietrze itd. Dokonałem pewnego uproszczenia w tej pozycji, ale dla jasności to wyjaśniam. Jeśli liczysz na zamówienia publiczne, to gratuluję. Najlepiej zobaczyć, jak wyglądał ostatni przetarg na szpital w Radomiu. Już dzisiaj mogę Ci powiedzieć, że chętnych na zamówienia publiczne będzie 2 razy więcej, niż w bieżącym roku, co oznacza, że w takim Radomiu ofert będzie kilkanaście, zamiast kilku. Co do ryzyka GW we współpracy z deweloperem, to szkoda, że nie wczytałeś się w treść moich postów. Jak w nich powiedziałem gwarancją powodzenia na rynku w 2009r. będzie zapewnienie finansowania bankowego projektu. Może, żeby uniknąć ponownego doprecyzowywania napiszę jaśniej: bank będzie finansował do 80% wartości kosztów (nie tylko realizacji, ale także tzw. softów), a resztę deweloper i jego klienci. Jeśli jesteś budowlańcem, to sugeruję zwyczajnie budowanie długofalowych relacji z inwestorami i dywersyfikowanie działalności na inne segmenty rynku, by uniknąć ryzyka ponownego przytkania się inwestycji. Lekarstwem na prawdę nie będa zamównia publiczne. Poczytaj także o przetargu na parking na pl. Konstytucji, w szczególności o cenach ofertowych. Tam Sueno to pisuje precyzyjnie. Jeśli wyspecjalizowana i największa firma żelbetowa w regionie przegrywa o 15% z Condite, a parking jest w większości robotą żelbeciarską, to jest to najlepszy przykład na trend, z jakim będziemy mieli do czynienia w 2009 w walce o zamówienia publiczne. Część moich kolegów z dużych firm wykonawczych nie chce już dziś brać udziału w przetargach, bo tracą czas, najpierw na oferowanie, a potem na kolejne kalkulacje, jak do cholery konkurencja mogła dać cenę niższą o 15%!? Jeszcze jedno, nie wszyscy ludzie będą zarabiać 15% mniej. Jestem pewien, że najsłabsi będą zwyczajnie zwalniani z pracy, a najlepsi utrzymają status quo i to oni będą klientami deweloperów, do tego pewnymi klientami. W wartościach bezwzględnych będzie jednak więcej pieniędzy u ludzi lepiej sytuowanych. Poza tym, czy ktoś z nas/Was przewidziałby, że kamienica na Sienkiewicza w roku upadku rynku nieruchomości może pójść za 9,5 mln zł!? Tego nikt nie przewidział. Myślę, że czas pokaże, że inwestycje w nieruchomości będą ponownie najlepszą, a przede wszystkim najbezpieczniejszą lokatą kapitału. Giełd ludzie się będą dalej bali, obligacje będą tym tańsze, im niższe będą stopy i inflacja (ta ma spadać), więc nic rozsądnego nie pozostanie, tylko kupić i wynająć mieszkanie. Przepraszam za taki ton profesorski, ale nie widzę żadnych podstaw do tego, by 2009 rok był rokiem wykonawców. Może jeszcze tylko powiem, że mam bardzo dobre informacje z pierwszej ręki z firm budowlanych średniej wielkości (100 - 150 mln obrotu). Piszę o tym, by uniknąć sporu ambicjonalnego, to efekt analizy informacji z rynku, niż życzeniowego myślenia, aczkolwiek szczerze życzyłbym sobie w Nowym Roku niższych cen realizacji, dla dobra wszystkich. Temat: Wojewódzki Konserwator Zabytków Pierwszą decyzją, jaką podejmie Barbara Jezierska - nowa mazowiecka konserwator zabytków -będzie wpisanie do rejestru fragmentów podziemi dawnego Pałacu Saskiego. Odkryli je archeolodzy jesienią ub.r. Na listę trafią XVII - XVIII-wieczne piwnice Pałacu Morsztyna znajdujące się pod i wokół Grobu Nieznanego Żołnierza. Oznacza to, że ratusz będzie musiał zweryfikować projekt i kosztorys odbudowy Pałacu Saskiego. Wczoraj była pracownica śródmiejskiego Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami przyjęła od wojewody Jacka Sasina nominację na stanowisko (zwyciężyła w konkursie). Pani konserwator zamierza wziąć pod lupę właścicieli zabytkowych willi np. w Konstancinie, którzy dla późniejszych zysków ze sprzedaży ziemi doprowadzają do ruiny posiadłości z XIX w. Obiekty wznosili znani architekci, m.in. Władysław Marconi, autor warszawskiego Bristolu. - Koniec z niszczeniem zabytków! - mówi Barbara Jezierska i zapowiada wydawanie decyzji nakazujących właścicielom przywrócenie obiektów do stanu pierwotnego. A jeżeli właściciela nie będzie na to stać, wykonawstwo zastępcze zleci urząd. Będzie chciał jednak zwrotu pieniędzy. Jeśli ich nie otrzyma, za długi będzie mógł nawet wywłaszczyć. Taki los w pierwszej kolejności może spotkać właściciela barokowego pałacyku Brühla na Młocinach. Pani konserwator zadeklarowała też wpisanie do rejestru zabytków najcenniejszych obiektów architektonicznych powstałych po 1945 r., które znalazły się na liście SARP. Najszybciej pod ochronę trafią przystanki PKP na linii średnicowej. Barbara Jezierska chce też podnieść poziom merytoryczny wydawanych przez urząd decyzji, zatrudnić dodatkowy personel i więcej płacić pracownikom, aby nie uciekali do prywatnych firm. Architekt Barbara Jezierska została wczoraj wojewódzkim konserwatorem zabytków. Obiecuje objęcie ochroną piwnic saskich, które chciały zrujnować władze Warszawy Nominację wręczyli jej wojewoda Jacek Sasin i wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków Tomasz Merta. Barbara Jezierska wygrała konkurs. Z wykształcenia jest architektem. Ukończyła też podyplomowe studia z ochrony zabytków. Przez ostatnie trzy lata pracowała w śródmiejskim Zakładzie Gospodarowania Nieruchomościami. Zajmowała się tam lokalnym programem rewitalizacji. Wcześniej była m.in. miejskim konserwatorem zabytków w Bielsku-Białej. - Bardzo dobrze zna się na administracji. Ma też przygotowanie merytoryczne do pracy - ocenił wojewoda. Nowa pani konserwator zapowiada uporządkowanie pracy swego urzędu i przekazanie części jego kompetencji lokalnym samorządom. Za przykładem Warszawy, która ma miejskiego konserwatora zabytków, mają pójść Radom i Żyrardów, a potem inne miasta. Zastępcą Barbary Jezierskiej ma zostać Kazimierz Sztarbałło, długoletni pracownik Urzędu Konserwatorskiego, ostatnio doradca wojewody ds zabytków. Tomasz Urzykowski: Jakie będą Pani pierwsze decyzje? Barbara Jezierska, wojewódzki konserwator zabytków: Wpiszę do rejestru zabytków najlepiej zachowane części piwnic Pałacu Saskiego. Chodzi o fragmenty z czasów Morsztyna i Sasów. Przyjrzę się też sytuacji zdewastowanego pałacyku Brühla na Młocinach oraz kamienic przy ul. Foksal 13 i 15. Te zabytki muszą jak być najszybciej odrestaurowane. Osobnym problemem jest tragiczny stan wielu starych willi w Konstancinie. Czy ma Pani receptę na walkę z niszczycielami zabytków? - Będę wydawać nakazy wstrzymania nielegalnych remontów i przywrócenia obiektów do poprzedniego stanu. Przeciw niszczycielom będę kierować wnioski do prokuratury, organizować remonty zastępcze pod zastaw hipoteki, a w ostateczności wnioskować o wywłaszczenie zabytku. W jakiej kondycji zastała Pani swój urząd? - Za wcześnie o tym mówić. Byłam w nim dopiero raz. Ale na pewno słyszała Pani, że ma fatalną opinię? Kontrole ujawniły błędy w decyzjach, przekraczanie terminów i bałagan organizacyjny. Z tego powodu odwołano Pani poprzednika Ryszarda Głowacza. - Dlatego chcę zmienić wizerunek urzędu. Decyzje powinny być podejmowane przy otwartej kurtynie, a nie za zamkniętymi drzwiami gabinetów. Przewiduję konsultacje ze społecznymi opiekunami zabytków. Zamierzam usprawnić i przyspieszyć wydawanie decyzji, zwłaszcza wpisów do rejestru. Które obiekty chciałaby w nim Pani umieścić? - Myślę o dziełach architektury współczesnej, np. przystankach kolejowych linii średnicowej. Tylko jak spełnić te wszystkie zapowiedzi, skoro urząd konserwatorski jest niedofinansowany i brakuje w nim ludzi? Zdobędzie Pani dodatkowe fundusze i zatrudni dodatkowe osoby? - Nie miałabym ich nawet gdzie posadzić. Muszę zacząć od znalezienia nowej siedziby. Nie obiecuję, że poprawa nastąpi natychmiast. Dokąd chce Pani przenieść urząd z ul. Jasnej? - Mam kilka propozycji. Może do Pałacu Kultury? To przecież zabytek. Wojewoda powołał Barbarę Jezierską na stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jednym z jej pierwszych zadań będzie ratowanie piwnic saskich. Barbara Jezierska z wykształcenia jest architektem. Wcześniej pracowała m.in. w śródmiejskim Zarządzie Gospodarowania Nieruchomościami. Pytana przez dziennikarzy, zdradziła, jakie będą jej pierwsze decyzje. W ciągu najbliższych dni zajmie stanowisko w sprawie odkrytych przez archeologów podziemi Pałacu Saskiego. – Te najlepiej zachowane części piwnic z okresu morsztynowskiego i saskiego powinny zostać zachowane. To będzie wyzwanie dla architekta – mówi Barbara Jezierska. W praktyce decyzja ta będzie oznaczać kłopoty dla urzędu miasta. Opóźni się odbudowa Pałacu Saskiego, wzrośnie też koszt inwestycji. Ale zachowane fragmenty piwnic mogą zostać wkomponowane w budynek i stać się nową atrakcją turystyczną Warszawy. Nowa konserwator zapowiada też dbałość o architekturę powojenną. Ostatnio nie udało się uratować np. Supersamu przy ul. Puławskiej. – Dworzec Powiśle, Ochota to też nasze dziedzictwo, które powinniśmy chronić – uważa pani konserwator. Zapowiada przyspieszenie wpisów do rejestru zabytków. Ma w tym pomóc zwiększenie budżetu urzędu konserwatorskiego. Palącą sprawą jest też zmiana siedziby. Teraz wojewódzki konserwator ma biuro w ciasnym mieszkaniu w kamienicy przy ul. Jasnej. – Najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie wspólnej siedziby ze stołecznym konserwatorem – mówi Jezierska. Dzięki temu obie instytucje mogłyby korzystać ze wspólnego archiwum. |