Biuro numeru

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro numeru




Temat: Rekordowe bezrobocie
Do VC, Watto, Rycha i wszystkich naszych lewusow.
Pozdrawiam was koledzy lewusy. Postanowilem przytoczyc tutaj moja starsza i
troche dluga (sorry) ale wydaje mi sie trafna przy temacie bezrobocia
wypowiedz. Wydaje mi sie ze towarzysze tesknia do utopii socjalistycznego raju.
Ale jak tam dotrzec przy dzisiejszej jakze slabej, mlodej i gniewnej stronniczo-
lewicowo- demokratycznej mlodziezy Polskiej????? Jak nasi liczni tutaj
towarzysze forumowi m.in. tow. VC lub tow. Watto, tow. Rycho i inni odbuduja
nam juz tak dobrze znana nam euforie i dobrobyt lewicy?

A wiec jest to problem taki, ze wiekszosc towarzyszy forumowych jeszcze
robila w pieluchy bawelniane wielokrotnego uzytku i nie pamieta dobrych
czasow tej prawdziwej lewicy polsko - radzieckiej. Lewicy ze stali, betonu, i
wegla kamiennego. Az lza sie w oku kreci na mysl sama. LUDZIE - NIE BYLO
BEZROBOCIA!

Byly to czasy kiedy na antene satelitarna trzeba bylo miec specjalne
zezwolenie od towarzyszy obroncow demokracji swiatowej i wolnosci slowa.

Radio trzeba bylo zarejestrowac, a w sluchawce telefonicznej pozdrawial nas
radosny glos jednej pani ktora przypominala nam ze: "rozmowa bedzie
kontrolowana."

To byly czasy kiedy to pewnego poranka w niedziele dzieci nie musialy juz
marnowac wzroku przed telewizorem ogladajac teleranek i klub 5,10,15, a na
wszystkich kanalach medialnych (2TV i 3Radio) grala tylko muzyka powazna, bo
trzeba bylo odchamic narod od spekulacyjno-dekadenckich zachowan.

Mie trzeba bylo wtedy marnowac czasu na wybieranie z az tylu produktow w
sklepie bo towarzysze obroncy demokracji wydrukowali specjalne kartki
ulatwiajace zakupy np. na cukier - 2KG/miesiac, mieso - 1,5KG/miesiac,
benzyna - 20 l/miesiac. Nawet wodka byla jedna - a dobrze bo pijanstwo w
szeregach bojownikow o demokracje, partie i rownosc bylo zjawiskiem
dekadenckim.

Mieso z nielegalnego uboju bylo zakazane bo o zdrowie obywateli walczylo sie
bezwzglednie. Niektorym kryminalistom udalo sie jednak ubic swiniaka w srodku
nocy, przewaznie przed swietami, i przemycic do miasta w bagazniku Syreny 105.

Na komputer domowy bylo jeszcze wtedy zbyt wczesnie, ale to by dopiero byl
numer. Pomyslcie gdyby nasi rodzimi towarzysze musieli dzisiaj martwic sie o
zdrowie moralne narodu tak jak w np. w Korei Pn. i zmuszeni by byli
kontrolowac to co nasi forumowi koledzy tutaj wypisuja. Ciekawe jakie
elektroniczne gadzety by wymyslono w tym celu. Pewnie musielibysmy sie
podpisywac krwia i numerem ewidencyjnym sasiada pod naszymi postami. Ale
zaraz... przeciez forum by wogole nie bylo. No chyba ze Forum Wolna Europa,
ale jak to zagluszac? Moze zaslepiac jakos by sie udalo te wojenne prowokacje
wrogow demokracji i wladzy ludowej?

Skladalem kiedys podanie o paszport w biurze takiego jednego pana,
schizofrenika z dwoma lewymi rekoma - ale to juz calkiem inna historia, zbyt
dluga by tutaj opisywac. A bylo to fajowe - chyba o 2 nad ranem czyjs wujek
poszedl zalozyc liste kolejkowa. A o calej tej kolejce to by film mozna bylo
nakrecic.

Ale najlepsza przygoda i wspomnienia z mlodosci sa zwiazane z takim malym
wypadkiem atomowym w Czernobylu u naszych kochanych braci slowianskich ze
wschodu. Braterska solidarnoscia naszych rodzimych towarzyszy byly masowe wiece
pierwszomajowe z flagami pokoju i braterstwa wszystkich narodow, na ktore
zupelnie dobrowolnie poszla cala mlodziesz szkolna i dorosli opiekunowie z rady
pedagogicznej dumnie wdychajac radioaktywny pyl. To byla taka nasza wielka
brudna bomba.

Ale jednak to byly czasy... Czasy kiedy po ulicach chodzili dwumetrowi
panowie z metrowymi palami i legitymowali kazdego kto wygladal na wiek
produktywny i powinien byc w pracy, a nie tu sie walesac bezczynnie. Bezrobocie
bylo zjawiskiem SciFi znanym jedynie z filmow amerykanskich i nasi opiekunowie
w szarych mundurkach troszczyli sie o to aby w ciagu dnia nikt sie po ulicach
nie ociagal bezczynnie.

Wiwat!!!! Niech zyje wladza ludowa!!!! Smierc i zaglada zgnilemu
imperializmowi amerykanskich wrogow pokoju swiatowego, zwolennikow dekadencji
i podzialu klasowego!!!!

Hmmmmm... Co za wspomnienia! To byly czasy kiedy za 20 dolarow z saxow mozna
bylo jesc i pic przez caly miesiac, a w Baltonie to nawet sprzedawali
pomarancze na Swieta.

Niezapomniane zajecia Przysposobienia Obronnego i cwiczenia jak dzialac w
wypadku amerykanskiego ataku broni ABC.

Zachecam do milych wspomnien i refleksji, bo to juz tylko wspomnienia. Wladza
ludowa tamtych czasow zmienila sie ale serce nadal bije jedno, a szczegolnie w
Sejmie RP. Do broni towarzysze!

Pzdr.
CD





Temat: Firmy padają w starciu z fiskusem...
Firmy padają w starciu z fiskusem...
Firmy padają w starciu z fiskusem...

www.gazetaprawna.pl/numery/13402-739/aktualnosci.html?id_gpol2=6161
Firmy padają w starciu z urzędem

Na około 10 tys. spraw wnoszonych rocznie przez podatników do Naczelnego Sądu
Administracyjnego, w około 2,5 tys. przypadków zapadają wyroki inne niż wydane
przez organy skarbowe – poinformowano „GP” w Ministerstwie Finansów.

Spory z urzędami skarbowymi, które trafiają do NSA, zazwyczaj trwają długo i
stawiają w tym czasie wiele zaangażowanych w nie firm w trudnej sytuacji. –
Zdarza się, że w niektóre z tych przedsiębiorstw upadają przed zapadnięciem
korzystnego dla nich rozstrzygnięcia.

Bywa więc i tak, że organy skarbowe zwracają, jak się okazuje, niesłusznie
pobrany podatek wraz odsetkami firmie, która w tym czasie już przestała
istnieć – usłyszeliśmy w

MF.

Przedstawiciele ministerstwa podkreślają, że trudno oszacować, ile spośród
firm, które nie doczekały się korzystnego wyroku w NSA, upadło jedynie na
skutek błędnych decyzji izb i urzędów skarbowych. – Niewątpliwie niesłuszne
pobranie podatku, odsetek i niekiedy również kar, a także opóźniony zwrot
nadpłaty, przyspieszyły upadek niektórych firm – podkreślili przedstawiciele MF.

– Nie dysponujemy danymi, na podstawie których można by oszacować, ile firm
zaprzestało działalności tylko na skutek błędnych decyzji organów skarbowych. Z
naszych obserwacji wynika jednak, że znacznie częściej zagrożone są z tego
powodu małe przedsiębiorstwa – powiedział „GP” Andrzej Wilk, szef zespołu
doradców Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.

Jak podkreślił, niewielkie firmy zazwyczaj dysponują bardzo skromnym kapitałem
i konieczność zapłacenia – jak się ostatecznie okazuje – niesłusznie
wymierzonego podatku i odsetek często ma dla nich opłakane skutki. – Z powodu
złej koniunktury większość małych przedsiębiorstw i tak ledwo wiąże koniec z
końcem. Gdy jeszcze na niektóre z nich bezpodstawnie nakładane są dodatkowe
obciążenia podatkowe, to często tracą płynność i upadają.

Dlatego opowiadamy się za tym, żeby podatnik nie musiał wpłacać należności po
wydaniu decyzji przez organ pierwszej instancji, gdy ma zamiar się od niej
odwołać. Proponujemy, żeby pieniądze były wnoszone dopiero po tym, gdy taka
decyzja zostanie podtrzymana przez organ drugiej instancji.
Jerzy Małkowski, dyrektor biura ekspertów Business Centre Club, zwraca uwagę,
że przedsiębiorcy nie skarżą do NSA wszystkich decyzji organów skarbowych.

– Szczególnie właściciele małych firm znajdujących się w niewielkich
miejscowościach nie chcą narażać się urzędnikom skarbowym. Wolą więc zapłacić
niż rozpoczynać długotrwałe spory. Z tego jednak powodu często muszą ograniczać
działalność. W dłuższej perspektywie może to przyczynić się do upadku takiej
firmy – powiedział „GP” Jerzy Małkowski. W jego ocenie, oprócz liczby spraw
wygranych w NSA przez podatników, należałoby również brać pod uwagę wysokość
zobowiązań podatkowych, których dotyczą te sprawy. Z szacunków MF wynika, że w
około 25 proc. przypadków zapadają wyroki inne niż decyzje wydane przez organy
skarbowe.

– Sądzę, że pod względem wartościowym podatnicy wygrali więcej niż te 25 proc. –
stwierdził J. Małkowski. Podkreślił jednocześnie, że BCC wraz z Ministerstwem
Finansów zorganizował konkurs „Urząd skarbowy przyjazny przedsiębiorcy”.

– Przez rok będziemy zbierać od przedsiębiorców informacje dotyczące ich
kontaktów z organami skarbowymi. Potem ogłosimy, które urzędy są kompetentne, a
które nieudolne.

Krzysztof Tomaszewski






Temat: NIEMCY KRADNĄ KOPERNIKA I MOZARTA
1.>>>>>>>>>>>>Gość portalu: . napisał(a):
Żydzi jako nie-chrześcijanie byli traktowani jako orębna
> grupa i oni sami
> okrelślali się jako naród.>>>>>>>>
> 2>>>>>>>><
>
> Oj,bebokku,roznie to bywalo.
Ja napisałem o sytuacji Żydów do XIX wieku, a nie dziś.>>>>>>>>>>>>>>

To zdaje sie ty,napisales,ze do XIX wieku istnialo poddansrwo.
Wiec jako poddani KROLA POLSKIEGO musieli byc POLAKAMI?
Roznice religijne tutaj nie bierzemy pod uwage-inna historia.
===============================================================================
2.>>>>>>>>>>> Mazowiecki i Walesa,bodajze,przed wyborami do siodmego kolana
spowiadac sie
> musieli,czy aby nie przechrzty?
Nie spowiadali się.<>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Spowiadali sie!!!!!!!!!!!!!!
Wiem!!!
To jest fakt niezaprzeczalny!
W gazetach poszperaj.
=========================================================
3.>>>>>>>>>>>> Ty chcesz mnie wmowic,ze ja jako narod w polsce sie okreslalem?
Żydzi do XIX wieku byli odrębną grupą. Dopiero na poczatku XIX wieku dostali
prawa jak chrześcijanie i np. nazwiska. Wymyślał je pewien pruski poeta,
romantyk Hoffmann tworząc Wawelbergów, Rosenbaumów itd.>>>>>>>>>>>>>

Odrebnych grup w Polsce bylo sporo,nie tylko Zydzi.
Pozatym i wczesniej bylo wielu przechrztow.
Niektorzy,nawet,szlachectwo otrzymali.
Co do nazwisk i poety,to historia otrzymania nazwisk rozna bywala.
A tak dla ciekawostki:
Z Potockim studiowalem.Opwiadal mnie,ze dziadek jego,czy pradziadek jakis,
chlopem panszczyznianym byl u pana co wrogiem byl Potockich.
To pan ten,psa swego i dziadka Potockim,na zlosc,"ochrzcil".
I z nazwiskami zydowskimi tez roznie bywalo.
=====================================================================
4.>>>>>>><Ludzie są różni. Ale Szwedzi to napewno patrioci w praktyce.>>>>>>>
Moze?
Ale oni o tym nie wiedza.
=================================================================
5.>>>>>>>> P.S
> Po kilku miesiacach pracy przyszedl do mnie ktoregos ranka,wielce
> ucieszony.
> (Zaznaczyc musze,ze jezyk wtedy strasznie kaleczylem,Stwierdzono
> ze mam indywidualny dialekt jezyka szwedzkiego)
> I mowi do mnie:
> "Ciesz sie bedziesz mial teraz z kim pogadac dowoli".
> To sie ucieszylem.
> Na drugi dzien przychodzi kobiecina-starsza ode mnie.
> Tez ze Wschodu-tyle ze WEGIERKA.
> Po polsku,oczywiscie,ani w zab.I Polsce pojecie mgliste.
> Na pytanie,dlaczego mnie oklamal.Przeprosil i stwierdzil,ze sie
> pomylil:
> Myslal,ze w Europie Wschodniej wszyscy jednym jezykiem rozmawiaj.
> Szef ten - szwedzki mgr.inz-szef biura kontrukcyjnego.
> Nic wam to nie daje do myslenia?
Znam lepszy numer. Jak moja matka za Gierka przyjechała do RFN z wizytą,
to jakiś Niemiec zadał jej pytanie : "Są w Polsce teatry ?">>>>>>>>>>>>

NO,TO SPOR O CO CALY w watku tym?




Temat: Bedzie sad dla K?
Bedzie sad dla K?
Czemu mialby byc?

Agent non grata
Piątek, 26 marca 2004 - 19:09 CET (18:09 GMT)

Za uwolnienie szpiega przed sądem mogą stanąć prezydent Kwaśniewski, były
premier Cimoszewicz i kilku ministrów jego rządu.

Szpieg, który po latach wygodnego życia za granicą sam wraca, staje przed
sądem i jest zadowolony z wyroku, nie pojawia się nawet w powieściach Johna
le Carre. Zbigniewa Sz., oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, na
szpiegostwie na rzecz CIA polski wywiad przyłapał w 1996 r. Po przesłuchaniu
nie postawiono mu żadnych zarzutów i pozwolono uciec do USA. Sprawę
zatuszowano, ale nieudolnie - w 1999 r. dowiedziały się o niej media.
Prokuratura wszczęła śledztwo, wystawiono listy gończe. I na tym się
skończyło. Pół roku temu, łamiąc zasady programu ochrony zdekonspirowanych
agentów CIA, Zbigniew Sz. nieoczekiwanie oddał się do dyspozycji polskiego
sądu. Na początku marca 2004 r. sąd uznał go za winnego zbrodni szpiegostwa,
skazał na degradację i pięć lat więzienia. Skoro skazano Zbigniewa Sz.,
realne staje się pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tych, którzy
umożliwili mu ucieczkę. A chodzi o prezydenta Kwaśniewskiego, ówczesnego
premiera Cimoszewicza i kilku ministrów jego rządu.
SLD kontra SLD

Powrót pułkownika Sz. do Polski był szokiem dla wszystkich stron. Sz. złamał
bowiem zasady programu CIA, które wymagają konsultowania wszystkich
ważniejszych kroków życiowych z wywiadem USA. Dla Amerykanów było tym
bardziej zdumiewające, że gdy - zgodnie ze swymi zasadami - zgodzili się
przyjąć w USA rodzinę pułkownika, jego bliscy nie chcieli opuścić Polski.
Pytany przez "Wprost" o przyczynę złamania umowy z CIA Sz. stwierdził
jedynie, że "nie widzi sensu rozmowy na ten temat". Powrót płk. Sz. w bardzo
kłopotliwej sytuacji stawia polskie władze. Kiedy Sz. zjawił się na Okęciu,
straż graniczna, która miała jego nazwisko na tzw. liście zastrzeżeń, chciała
go od razu zatrzymać. Agent CIA przedstawił jednak list żelazny wydany przez
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Co wojskowi sędziowie chcieli osiągnąć,
skoro przyjazd i osądzenie szpiega zagraża tym, którzy zadecydowali o jego
uwolnieniu? W dodatku okazuje się, że sąd wydał list żelazny wbrew intencjom
ministrów sprawiedliwości i obrony narodowej. Wygląda to tak, jakby części
polityków SLD zależało na postraszeniu partyjnych kolegów.

Agent za 30 tysięcy dolarów

Zbigniew Włodzimierz Sz. w WSI był zastępcą szefa Biura Ataszatów Wojskowych -
nadzorował pracę wszystkich attache wojskowych RP za granicą. Od połowy lat
70. służył w Zarządzie II Sztabu Generalnego WP (wywiad wojskowy PRL).
Specjalizował się w problematyce amerykańskiej i bałkańskiej. Pełnił misję w
ataszacie w Sofii, a potem w Belgradzie. Przesłuchującym go w 1996 r.
oficerom UOP i WSI wyznał, że czuł się szykanowany przez przełożonych jako
oficer identyfikujący się wcześniej z systemem komunistycznym (w wydziale
politycznym zajmował się ewidencją partyjną). Początek jego współpracy z CIA
we wrześniu 1993 r. zbiega się ze zwycięstwem SLD w wyborach parlamentarnych.
Sz. niespełna przez dwa i pół roku działalności jako "kret" CIA w wywiadzie
WSI otrzymał około 30 tys. dolarów. Rusłan Rasiak, oficer prowadzący z
rezydentury przy ambasadzie USA, przekazywał mu po 700-800 dolarów. W zamian
Sz. dostarczał Amerykanom informacje o sytuacji w polskiej armii, zwłaszcza w
Sztabie Generalnym, którym kierował wtedy gen. Tadeusz Wilecki, krnąbrny
wobec cywilnych szefów MON.

Okoliczności zdemaskowania podwójnego agenta w WSI nadają się na scenariusz
kolejnego filmu o Jamesie Bondzie. Jesienią 1995 r. w Warszawie pojawiła się
groźna szajka złodziei samochodów. Przed sylwestrem 1995 r. w ręce złodziei
wpadł van ambasady USA. Gdy policja odszukała auto, znalazła w nim koperty z
karteczkami, na których wypisane były pytania i instrukcje wywiadowcze.
Kontrwywiad UOP objął 24-godzinną obserwacją Rusłana Rasiaka, który korzystał
z odzyskanego samochodu, oraz właściciela numeru telefonu zapisanego w
znalezionych notatkach. Tym ostatnim okazał się płk Zbigniew Włodzimierz Sz.
Jego inwigilacja potwierdziła, że jest agentem CIA. Zatrzymany 28 stycznia
1996 r. przyznał się do szpiegostwa na rzecz wywiadu USA (za wynagrodzeniem).
W rezultacie afery Polskę musiał opuścić oficer prowadzący agenta. On sam po
decyzji podjętej za wiedzą prezydenta w kilkuosobowym gronie (szefowie: MON
Stanisław Dobrzański, MSZ Dariusz Rosati i MSW Zbigniew Siemiątkowski) został
zwolniony ze służby wojskowej, zachowując prawo do emerytury. Gdy dostał
około 100 tys. zł rocznej odprawy, wyjechał za ocean.

Jarosław Jakimczyk




Temat: UWAGA! pracownicy mBanku lekceważą klientów
kruk58 napisał:

> W miniony poniedziałek chciałem w bankomacie sprawdzić stan konta i ew.
> wypłacić pieniądze. Niestety awaria bankomatu uniemożliwiła jedno i drugie.
> Nic w tym szczególnego by nie było gdyby nie... natychmiastowa blokada
> rachunku. Złożyłem w mBanku reklamację.
Złozyłem reklamację gdzie ??????? - kto ci powiedział ze bankomat jest
mBanku !???

Przedstawiłem sytuację, podałem
> szczególy myśląc naiwnie, że blokada zostanie błyskawicznie zdjęta.
Jak miałaby być zdjęta jak ją mBank nie załozył !!! - ale do tego trzema mieć
rozum na karku a nie w piętach zeby o tym wcześniej pomyśleć i w inną -
odpowiednią stronę się skierować !!! - mBank wykonuje za ciebie robotę (bo to
ty powinieneś to zrobić a nie mBank !!!) a ty masz jeszcze do niego pretensje
ze to tak długo trwa - to tak trwa bo on (zamiast ciebie !!!) skierowuje
zapytanie do właściwego adresata twojego problemu i jak dostanie odpowiedź to
się do ciebie odezwie

Niestety,
> pomimo posiadania przez mBank wszystkich niezbędnych danych o NIEDOSZŁEJ
> transakcji, odpowiedzialni pracownicy (pracownik?!)nie zrobili dotychczas
> niczego; - jest akurat odwrotnie niz napisałeś - poczytaj wyzej !

pomimo monitów o kontakt telefoniczny nikt się nie odezwał; - kto niby miał się
odezwać ??? - masz swój nr - hasło do biura obsługi klienta - przez który
ciebie identyfikują - i w ten sposób załatwisz kazdy swój problem !!! - a ty
nawet się nie wysiliłeś i do nich nie zadzwoniłeś !!!

próby
> bezpośredniego dotarcia też spełzły na niczym. - CO ZA BEZPOŚREDNIEGO
DOTARCIA !??? - po to zakładałeś konto w banku będącym tylko w internecie aby
nie myśleć o jakiś fizycznych okienkach w fizycznym banku na ulicy w
mieście !!!

Prawdziwy wirtualny bank, bez
> adresu - jak ma być bank w internecie to NIE MA MIEĆ ADRESU !!! i numeru
telefonu - MA NR TELEFONU DO BOK-u !!! do konkretnych działów!!! - a te działy
do czego ci potrzebne - SĄ ABSOLUTNIE ZBĘDNE !!! - wszystko działa idealnie
przez internet !!!

A ja? - zostałem bez
> środków do życia z całą rodziną, z informacją, iż mogę czekać na rozpatrzenie
> reklamacji do 90 dni /sic!/. - bo tyle standardowo się czeka na odpowiedź
(nie zawsze ale się zdarza)

SKANDAL to i jawna kpina oraz lekceważenie
> podstawowych praw konsumenta- klienta banku. PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED
> KORZYSTANIEM Z USŁUG TEGO banku!!! - i z tego powodu ci powiem POLECAJ USŁUGI
W TYM BANKU WSZYSTKIM SWOIM ZNAJOMYM !!! bo warto mieć konto w takim banku ale
ty najpierw "pójdź po rozum do głowy" i ZAWSZE PIERW SIĘ ZASTANÓW CO WYPISUJESZ
W POSTACH (całkowicie nie oddające rzeczywistości) a potem się zdecyduj czy
chcesz wmawiać ogółowi czytelnikom takie bzdury !???

myślący



Temat: NIEMCY KRADNĄ KOPERNIKA I MOZARTA
Problem z Żydami i nie tylko
Gość portalu: . napisał(a):
Żydzi jako nie-chrześcijanie byli traktowani jako orębna
> grupa i oni sami
> okrelślali się jako naród.>>>>>>>>
> 2>>>>>>>><
>
> Oj,bebokku,roznie to bywalo.
Ja napisałem o sytuacji Żydów do XIX wieku, a nie dziś.

> Mazowiecki i Walesa,bodajze,przed wyborami do siodmego kolana spowiadac sie
> musieli,czy aby nie przechrzty?
Nie spowiadali się.

> Ty chcesz mnie wmowic,ze ja jako narod w polsce sie okreslalem?
Żydzi do XIX wieku byli odrębną grupą. Dopiero na poczatku XIX wieku dostali
prawa jak chrześcijanie i np. nazwiska. Wymyślał je pewien pruski poeta,
romantyk Hoffmann tworząc Wawelbergów, Rosenbaumów itd.

> Za Gomulki byl jeden narod-Polak.To mnie odpowiadalo.
> Teraz jako oddzielny narod-inne reguly gry-tez OK!
> Ale widac z tego,ze reguly mozna zmieniac.
> A tak,pozatem,ciekawe czasy w UE nastaja.
Pożyjemy, zobaczymy.

> O,fajnie!
> Byly definicje panstw.
> Byly definicje Narodow.
> Definicja ziomkow!?
To raczej chodzi o ziomkostwa, czyli nacjonalistyczne organizacje niemieckie
dawnych wypędzonych, skupiające ludzi myślących jak Rycho, czyli każdy znający
niemiecki jest Niemcem, bez pytania się takiego kogoś o zgodę.

> Jak do Szwecji przyjechalem.
> Kursy jezykowe skonczylem.
> Prace otrzymalem.
> Z szefem na obiad poszedlem.
> Polski byl ciekaw.Historii troche.O krolach nawet "wspolnych" wiedzial.
> Ale jak go zapytalem,czy jest patriota szwedzkim,to sie zdziwil pytaniu.
> Po wyjasnieniu,co sie rozumie pod patriotyzmem-Odpowiedzial,ze naconalizm to
> nie jego gebit.
Ludzie są różni. Ale Szwedzi to napewno patrioci w praktyce.

> Byl sobie kiedys prezydent NRF-FRN,nazwisko nie pamietam.
> Na pytanie,czy kocha Niemcy,odpowiedzial:"Kocham swoja zone".
I dobrze powiedział

> P.S
> Po kilku miesiacach pracy przyszedl do mnie ktoregos ranka,wielce
> ucieszony.
> (Zaznaczyc musze,ze jezyk wtedy strasznie kaleczylem,Stwierdzono
> ze mam indywidualny dialekt jezyka szwedzkiego)
> I mowi do mnie:
> "Ciesz sie bedziesz mial teraz z kim pogadac dowoli".
> To sie ucieszylem.
> Na drugi dzien przychodzi kobiecina-starsza ode mnie.
> Tez ze Wschodu-tyle ze WEGIERKA.
> Po polsku,oczywiscie,ani w zab.I Polsce pojecie mgliste.
> Na pytanie,dlaczego mnie oklamal.Przeprosil i stwierdzil,ze sie
> pomylil:
> Myslal,ze w Europie Wschodniej wszyscy jednym jezykiem rozmawiaj.
> Szef ten - szwedzki mgr.inz-szef biura kontrukcyjnego.
> Nic wam to nie daje do myslenia?
Znam lepszy numer. Jak moja matka za Gierka przyjechała do RFN z wizytą,
to jakiś Niemiec zadał jej pytanie : "Są w Polsce teatry ?"




Temat: PP ,... To zasluguje na osobny post ,...
Milosciwie nam panujaca Krolowo. Przyznam sie,ze nie bardzo wiem,jak to
zrobic.Zasmarowalem wszystko na niebiesko i dziwie sie,ze ukazala sie tylko
polowa.Sprobuje.Jrednak w b.prosty sposob mozesz znalezc ten artykul w "Naszej
Polsce" #17.(Tzn.ostatni numer)

W roku 1926, w czasie zamachu majowego staje po stronie rządu i prezydenta
Rzeczypospolitej, wyprowadzając tego ostatniego z Belwederu do Wilanowa. Mimo to
marszałek Piłsudski, doceniając jego zdolności wojskowe, mianuje go dowódcą
Wołyńskiej Brygady Kawalerii. W roku 1934 zostaje generałem brygady. Obejmuje
Brygadę Nowogródzką, z którą wyrusza na front w roku 1939. Brygada walczy
początkowo na granicy Prus Wschodnich, następnie w miarę cofania się frontu
przechodzi w rejon Płocka, a potem coraz dalej na południe. Mimo odniesionej
rany, gen. Anders dowodzi stale swoim oddziałem, docierając w okolice Lwowa,
gdzie zostaje otoczony przez Armię Czerwoną i uwięziony (patrz obok pierwszy
odcinek cyklu o gen. Andersie).
- 12 lutego 1945 r. układ w Jałcie wyznacza Polsce granicę wschodnią na linii
Curzona. Anders wystosowuje dzień później telegram do prezydenta Raczkiewicza że
2. Korpus nie może uznać jednostronnej decyzji oddającej Polskę i naród na łup
bolszewikom. Zwróciłem się do władz sojuszniczych o wycofanie korpusu z odcinków
bojowych, bo nie mam sumienia żądać w obecnej chwili od żołnierza ofiary krwi.
Podobne oświadczenie kieruje do dowódcy 8. Armii. Alianci odpowiadają, że ze
względów operacyjnych niemożliwe jest wycofanie Korpusu z frontu. Generał Mark
Clark, dowódca 5. Armii Amerykańskiej, podkreśla, że brak udziału Polskiego
Korpusu w momentach przełomowych walk musiałby wpłynąć ujemnie na dobre losy
Polski. Generał Anders decyduje się więc utrzymać działalność II Korpusu.
- Po wybuchu Powstania Warszawskiego apeluje do najwyższych dowódców alianckich
we Włoszech i Anglii w sprawie zrzutów lotniczych dla walczącej stolicy.
Uzyskuje zgodę, kres lotom kładzie Stalin, odmawiając zgody na lądowanie
samolotów na sowieckich lotniskach. Po upadku Powstania obejmuje w zastępstwie
gen. Bora-Komorowskiego obowiązki Wodza Naczelnego, które pełni do końca maja
1945 r., czyli do chwili wyjścia Bora-Komorowskiego z niewoli.
- Następnie we Włoszech uzupełnia II Korpus o Polaków zwolnionych z niewoli
niemieckiej. Tworzy "małą Polskę": warsztaty pracy, szkoły, kursy szkolenia
zawodowego, ukazuje się polska prasa i książki. Dla młodzieży zorganizowano
wyższe studia na uczelniach włoskich. Stan osobowy Korpusu podnosi się do 112
000 ludzi.
- 26 września 1946 r. wraz z 75 polskimi generałami i wyższymi oficerami zostaje
pozbawiony przez komunistyczną Radę Ministrów obywatelstwa polskiego.
- Na Emigracji jest rzecznikiem sprawy polskiej, angażuje się w działalność
polityczną. Na długo przed Sołżenicynem tworzy biuro dokumentów dotyczących
zbrodni katyńskiej, które zgromadziło 18 tysięcy ankiet i relacji dotyczących
zbrodni i przestępstw sowieckich. Łącznie jest to ponad 60 tys. stron.
Dokumentacja ta znajduje się dziś w amerykańskim Instytucie Hoovera.
- 12 maja 1970 roku generał umiera w Londynie. Stosownie do woli zmarłego,
zwłoki zostają przewiezione do Włoch, by spocząć wśród żołnierzy II Korpusu na
cmentarzu w Monte Cassino.
(z niezmiernie bogatego życiorysu generała fakty te wybrał EGO)

Zbigniew K. Rogowski

W sowieckiej niewoli

29 września 1939 r. gen. Władysław Anders dostał się do niewoli.

Paweł Siergiejczyk

Kulczyk i jego drużyna

Afera wokół Polskiego Koncernu Naftowego Orlen przybiera coraz większe rozmiary...

Wiesława Mazur

Współpłacenie za leczenie

Niedługo za wiele usług medycznych, dotąd bezpłatnych, trzeba będzie płacić w
majestacie prawa...

Mirosław Błach

Bankiet w starym stylu

Polska w Unii Europejskiej, czyli niech się święci pierwszy maja...

Z prof. dr. hab. n. med. Bogusławem Maciejewskim, dyrektorem Centrum Onkologii
Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach, rozmawia Kaja
Bogomilska.

Zdążyć przed rakiem

Ten, kto mówi, że jest jedno lekarstwo na raka, kłamie. Każdy człowiek jest inny
i każdy rak też...

Katarzyna Pręgowska

Wolny jak... więzień

Po 18 latach wyszedł na wolność człowiek, który ujawnił światu posiadanie przez
Izrael bomby atomowej...

Stanisław Michalkiewicz

W semantycznym chaosie

A nade wszystko słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność
przywróć i prawdziwość...

[ Powrot do strony glownej | Prenumerata | Spis artykułów




Temat: Kącik rozrywkowy!!
Kącik - numer 45
Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi:
- Panie doktorze, z moim tatą coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał
się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się Mikołaj.

Policjant wypytuje świętego Mikołaja:
- Obywatelu Mikołaju, dlaczego tak krzyczycie i płaczecie?
- Jakiś złodziej podpieprzył mój worek.
- Z premedytacją?
- Nie, z prezentami!

Na ławce w londyńskim parku siedzi dystyngowana, dobrze ubrana i zadbana
kobieta, czytając z zainteresowaniem jakąś książkę. W pewnym momencie dosiada
się do niej brudny kloszard i z zatłuszczonej gazety wyciąga nadgryzioną kanapkę.
- Może się pani poczęstuje? - pyta.
- Nie, dziękuję - odpowiada zniesmaczona kobieta.
Po skonsumowaniu kanapki, kloszard grzebie w pobliskim śmietniku i wyciąga z
niego lekko zzieleniały batonik czekoladowy.
- A może coś słodkiego? - pyta grzecznie.
- Nie, dziękuję! - ostrym głosem odpowiada kobieta.
Kloszard:
- Mniemam, iż na buziaka też nie mogę liczyć?

Stary adwokat chce przejść na emeryturę. Na weselu syna daje mu w prezencie
listę swoich klientów. Szczególną uwagę zwraca na sprawę obywatela XYZ
- Synu, to jest bardzo poważna i trudna sprawa, ciągnie się już prawie 15 lat.
Przekazuję ci ją, zwróć na nią szczególną uwagę.!
Po kilku miesiącach po miesiącu miodowym syn wpada rozpromieniony do ojca
- Tato, właśnie wygrałem sprawę obywatela XYZ. Możesz być ze mnie dumny.
- Synu, coś ty najlepszego narobił. Dzięki tej sprawie zbudowałem nasz dom,
wykształciłem cię, ostatnio zmieniłem samochód, a ty tak po prostu wygrałeś ją w
kilka miesięcy... z czego zamierzasz żyć ??

Blondynka postanowiła dać do gazety ogłoszenie, aby obwieścić światu, że ma
syna. Przychodzi do biura ogłoszeń i pyta:
- Ile kosztuje ogłoszenie?
- Dziesięć złotych za centymetr.
- Do licha, zrujnuje mnie ten dzieciak! On ma prawie 60 centymetrów!

Przychodzi hipochondryk do lekarza:
- Panie doktorze, żona mnie zdradza!
- A czemu pan przychodzi z tym do mnie?
- A bo mówią, że jak żona zdradza, to mężowi rogi rosną, a mnie nie rosną.
- Panie! - śmieje się lekarz. - To tylko takie powiedzonko.
- Chwała Bogu - cieszy się hipochondryk. - Bo już się bałem, że mam za mało
wapnia w organizmie.

Rodzaje pensji:

* cebula: bierzesz i zaczynasz płakać.
* łajdaczka: przychodzi późno, cierpisz, ale nie możesz bez niej żyć
* czarny humor: śmiejesz się, żeby nie płakać.
* prezerwatywa: pozbawia cię zarówno inspiracji jak i chęci.
* impotentka: opuszcza cię w momencie gdy najbardziej jej potrzebujesz.
* dietetyczna: jesz coraz mniej.
* ateisty: wątpisz w jej istnienie.
* miesiączka: przychodzi co miesiąc i trwa 3 dni.
* burza.: nie wiesz kiedy przyjdzie i ile będzie trwała.
* telefon komórkowy: każda następna jest mniejsza.
* Walt Disney: taka sama od 30 lat.

Blondynka wyszła szczęśliwie za mąż i zaraz po ślubie wspólnie z mężem zaczęła
"starać się" o dzieci. Wpada któregoś dnia do domu i krzyczy:
- Hura! Kochanie, mam rewelacyjną wiadomość!
- Mów, moja droga.
- Jestem w ciąży! I mało tego, to będą bliźnięta!
- Skąd wiesz, że bliźnięta? Przecież jeszcze za wcześnie, aby to ustalić.
- Bo kupiłam 2 testy ciążowe w aptece i oba wyszły pozytywnie!

Anegdota muzyczna
Po śmierci Jana Straussa (syna) niejaki Mueller wystawił operetkę opartą na
melodiach Straussa i dorobił się kamienicy. Wkrótce pewien krytyk tak
skomentował to wydarzenie:
- Mueller napisał operetkę z muzyką Straussa i dorobił się kamienicy. Gdyby
Strauss stworzył podobne dzieło do muzyki Muellera, na pewno umarłby z głodu.

Zagadka kobieco-świąteczna
- Dlaczego młode kobiety wsadzają sobie kolczyk w pępek?
- Żeby mieć gdzie na starość zawiesić choinkę zapachową.

Humor z zeszytów szkolnych
= Budzik spełnia wiele czynności, ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
= Bez drewna nie można robić mebli i palić w kaloryferach.
= Telewizja to złodziej czasu, ale ja tego złodzieja lubię.
= Najprostszym typem telewizora kolorowego jest telewizor czarno-biały, w
brązowej obudowie.
= Tylko przez kobiety są wojny bo to one przeważnie rodzą żołnierzy.




Temat: Kącik rozrywkowy!!
Kącik - numer 32
Mieszkanie jednego z profesorów uczelni technicznej. O trzeciej w nocy dzwoni
telefon.
Zaspany profesor podnosi słuchawkę.
- Słuuuucham.
- Śpisz?
- Taaaaa.
- A my się k..a jeszcze uczymy!

Nowo-Ruski postanowił się ożenić. Najpierw wybrał się do biura nieruchomości,
żeby zakupić nowy dom dla przyszłej żony.
- Potrzebuję okrągłego domu - mówi do sprzedawcy.
- Jak bardzo ma być okrągły?
- Powiedziałem chyba dostatecznie wyraźnie! Okrągły to okrągły!
- No ale cały okrągły? Może chodzi panu o niektóre ścianki, część dachu?
- Nie zrozumiałeś co ja do ciebie mówię? On ma być cały okrągły!
- No dobrze. Ale niech pan chociaż powie po co panu taki dom?
- Teściowa wczoraj przy zaręczynach powiedziała: "U was tyle pieniędzy, więc na
pewno i dla mnie znajdzie się w waszym domu jakiś mały kącik".

Dziadek postanowił ubezpieczyć się na życie. Agent ubezpieczeniowy pyta go:
- A ile dziadku macie lat?
- 84.
- Przykro mi, ale w tym wieku już nie ubezpieczamy.
- Szkoda. Ale się mój tato zasmuci.
- To was ojciec żyje?
- Ano żyje.
- A ile ma lat?
- 104.
- Niech go pan do mnie przyprowadzi jutro, obu was ubezpieczę!
- Naprawdę? A to się mój dziadek ucieszy!
- To pana dziadek też żyje? - pyta zdziwiony agent.
- Ano żyje.
- Niech przyjdzie jutro, też go ubezpieczę.
- On nie może, jutro się żeni.
- W tym wieku chce mu się żenić?
- Nie chce mu się, on musi!

Fąfara rozmawia z kumplem. W pewnej chwili pyta go:
- A co słychać u twojej żony?
- Uczę ją chodzić.
- A cóż jej się stało?
- Odkąd sprzedałem samochód stwierdziłem, że zapomniała, biedaczka, jak się chodzi.

Fąfara chwali się sąsiadowi:
- Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki.
- Dzikie kaczki?
- Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka...

Nauczycielka pyta ucznia:
- Krzysiu, dlaczego dzisiaj w szkole nie ma Jasia?
- Bo jest w szpitalu.
- Co się stało?
- Wczoraj w piwnicy jego dziadka znaleźliśmy bombę z drugiej wojny. Założyliśmy
się kto ją rozbroi i ja przegrałem...

Brunetka pyta blondynkę:
- Jak się udała twoja pierwsza przejażdżka samochodem?
- Lepiej się nie pytaj! Całą drogę musiałam pchać samochód.
- Jakaś awaria?
- Nie. Zapomniałam wziąć prawa jazdy.

Anegdota muzyczna
Pewna solistka śpiewała arię odwrócona tyłem do publiczności. Dyrygujący
orkiestrą austriacki dyrygent Herbert von Karajan (1908-1989) w przerwie zwrócił
się do artystki:
- Proszę pani, jak ja dyryguję w takcie na trzy czwarte, to niech pani nie kręci
tyłkiem w takcie na cztery czwarte, bo to mnie myli!

Zagadka na koniec
- Co to jest ławka szkolna?
- Jest to platforma z czterema podpórkami, potrzebująca małej przeróbki
artystycznej.

Humor z zeszytów szkolnych
= W średniowieczu płonęło dużo hektarów leśnych, bo nie było zakazu
wyrzucania niedopałków papierosów do lasu.
= Obraz kosztował mało, więc był po abstrakcyjnej cenie.
= Święty Mikołaj mieszka na północy Finlandii, a dokładniej w Japonii.
= Przydawka to część zdania, która czasem się przydaje.
= Andrzej nie miał taty, więc zajmował się nim ojciec.




Temat: POLITYKA....można i o polityce...a może trzeba?
Próba łamania

Gdy mija zaskoczenie i szok, przychodzi czas na uporczywe grzebanie w pamięci.
Odtwarzanie możliwych sytuacji kontaktu z SB. Zwłaszcza składania podpisów.
Maria Zielińska pamięta, że grudniowej nocy, gdy ją zatrzymano, podpisała
lojalkę. – Ale zaraz po wyjściu opowiedziałam o wszystkim Helenie Łuczywo, a
potem kolegom z opozycji.

Jolanta Strzelecka twierdzi: – Ja nawet nie podpisywałam protokołów z
przesłuchań. Jest prawnikiem, zwraca na to uwagę, chyba by pamiętała. Pewność
mąci jednak doświadczenie ostatnich dni. Przy okazji sprawy Małgorzaty
Niezabitowskiej przeglądała pożółkłe numery „Tygodnika Solidarność” z 1981 r.
Znalazła tam artykuły podpisane swoim nazwiskiem, a nie przypomina sobie, żeby
je pisała. – Więc mogę się mylić – zapowiada.

SB wykorzystywała starania o paszport. Wiedziała, że dla naukowców oraz ludzi
sztuki pokusa wyjazdu jest szczególnie nęcąca. A kontakt ze światem niezbędny
do pracy. Jan Grosfeld pamięta, że starając się o wyjazd do znajomych, którzy
po 1968 r. wyemigrowali do Szwecji, został wezwany do Biura Paszportowego na
Kruczą. We wskazanym pokoju zamiast znudzonej urzędniczki zastał dwóch
mężczyzn. – Jest pan bardzo inteligentnym człowiekiem – komplementowali. – Może
przy okazji wyjazdu powiedziałby pan nam po powrocie, co się dzieje w
środowisku szwedzkiej opozycji? Zagrozili, że z paszportu będą nici.
Odpowiedział, że z tą inteligencją to bez przesady. Poza tym może wypoczywać w
Polsce. Po wyjściu relacjonował znajomym tę rozmowę. Paszport dostał, wyjechał.
Teraz mówi: – Nie pamiętam, czy moim przyjaciołom w Szwecji też opowiadałem.

Po latach Dariusz Urbaniak przypomina sobie kilka sygnałów, które powinny go
zaniepokoić. – W sytuacjach towarzyskich zbierano informacje na temat moich
kolegów, przyjaciół – mówi. Wtedy do tego nie przywiązywał wagi. Teraz nie
byłby już tak niefrasobliwy.

Grażyna Ignaczak-Bandych nigdy nie myślała o sobie jako o zasłużonym działaczu.
Żyła w przekonaniu, że inni mieli większe zasługi i to nimi, a nie skromną
studentką, wedle wszelkich zasad logiki, powinno interesować się SB. Nigdy nie
była zatrzymana, pałowana, nie starała się o paszport, nikt nie wzywał jej na
rozmowy do Pałacu Mostowskich. Teraz jednak, jak to sobie analizuje, uważa, że
mogli się nią zainteresować podczas strajku. Mógł też coś powiedzieć znajomy,
swego czasu bywalec domu, który pewnego dnia po prostu zniknął. Odnalazł się za
granicą. Okazało się, że dostał paszport w najgorszym czasie, kiedy rzadko
dawano je za darmo.

SB szukała współpracowników w zakładach pracy. Chcieli wiedzieć, co naprawdę
myśli i mówi klasa robotnicza. Bandzerewicz domyśla się, że teczkę mogli mu
założyć po tym, gdy złożył wniosek racjonalizatorski, ale mimo namowy, nie
zgodził się na patent. Za to go zdegradowali. – Więc teraz chcę zobaczyć, co
oni tam zbierali na mnie. Nie podejrzewam, że coś strasznego, ale mogę się
dowiedzieć, kto był taki usłużny!

Pozostają jeszcze sąsiedzi, znajomi.

K., znany wydawca, którego nazwisko figuruje na liście, wie, że niczego nie
podpisał i na nikogo nie donosił. Ale wie również, że u sąsiada na górze SB
zainstalowała kiedyś podsłuch. Kilka lat temu sąsiad spotkał żonę na ulicy i o
podsłuchu opowiedział.

K. nie sprawdzał, czy jego nazwisko figuruje na liście. – Ale dlaczego jest tam
moje? – zastanawia się.

Strzelecka w czasie stanu wojennego wraz z Jackiem Ambroziakiem pełniła funkcję
pogotowia prawnego dla ludzi z „Tygodnika”. Wtedy z własnej inicjatywy chodzili
na Rakowiecką pytać o losy kolegów. Po wznowieniu „Tygodnika Powszechnego”,
jeszcze chyba w stanie wojennym była sprawozdawcą parlamentarnym gazety. Wtedy
wzięła na siebie rolę łącznika między władzą a opozycją. Przekazywała marszałek
Halinie Skibniewskiej nazwiska osób z podziemia, które chciały się ujawnić.
Skibniewska oddawała je jakiemuś pułkownikowi, a na następnej sesji
przekazywała, na jakich warunkach to ujawnienie może nastąpić. – Była to forma
uznania przeze mnie, że taka instytucja jak SB istnieje. Czy to wystarczyło, by
znaleźć się na liście?

I tylko rodzina Marii U., pochowanej z honorami na Powązkach, nie ma
wątpliwości, dlaczego kapitan figuruje na liście Wildsteina. Była etatowym
pracownikiem MSW, nie SB. Zmarła bezpotomnie. Choć przez tych kilka dni nic w
sferze faktów związanych z jej osobą się nie zmieniło, rodzina będzie stawiać
znicze na jej grobie bardziej drżącą ręką. Do najbliższych dotarła bowiem
prawda, że nie wiedzą, kim naprawdę była.




Temat: List Otwarty - podatki a NGO
List Otwarty - podatki a NGO
Szanowni Panstwo!

Rzad przygotowal nowelizacje ustaw o podatku dochodowym od osob fizycznych
(PIT) i osob prawnych (CIT). Niektore z tych zmian sa niekorzystne dla
organizacji pozarzadowych, a skutkiem ich wprowadzenia moze byc drastyczne
zmniejszenie srodkow przekazywanych na dzialalnosc organizacji w Polsce.
Podstawowe informacje o propozycjach Rzadu i ich konsekwencjach mozecie
Panstwo poznac z tresci Listu Otwartego znajdującego sie pod adresem:
www.ngo.pl/wiadomosci_szczeg.asp?id=12380

Propozycje Rzadu uderzaja we wszystkie organizacje pozarzadowe - bez
wzgledu na to jaki typ dzialan prowadza i jakiej sa wielkosci.

Wobec tej sytuacji niezbedne jest wspolne dzialanie nas wszystkich na
rzecz wycofania tych zmian. Czasu jest niewiele, bo Rzad moze zglaszac
autoporawki do tych projektow najpozniej do dnia 15 wrzesnia. Zachecamy
Panstwa do wspolnej akcji protestacyjnej. Niech akcja ta bedzie tez okazja
do pokazania sily naszego srodowiska.

Na stronach www.ngo.pl znajda Panstwo tresc Listu Otwartego
adresowanego do Rzadu i Parlamentu, w ktorym wyrazony zostal sprzeciw
wobec zmian, godzacych w sektor pozarzadowy. Pod listem znajduje sie
formularz do zbierania podpisow z poparciem.

Prosimy Panstwa o wydrukowanie formularza, podpisanie oraz zachecenie
innych organizacji, instytucji, Waszych sponsorow i partnerow, a takze
Wasz personel, wolontariuszy i podopiecznych organizacji do zlozenia
podpisu przeciw tak groznym propozycjom zmian.

Formularze z podpisami prosimy o jak najszybsze przesylanie faksem:
022 828 91 29 lub tradycyjna poczta na adres Stowarzyszenia na Rzecz Forum
Inicjatyw Pozarzadowych, ul. Szpitalna 5/5, 00-031 Warszawa - najlepiej
nie pozniej niz do 7 wrzesnia 2003 roku (na nastepny dzien planujemy
konferencje prasowa, na ktorej zamierzamy poinformowac o wynikach akcji).

Wszystkie podpisy zostana dostarczone do Parlamentu i przedstawicieli
Rzadu, a o naszej wspolnej akcji poinformowane zostana media.

Zachecamy takze do indywidualnych akcji interwencyjnych, ktorych
adresatami moga byc lokalni poslowie oraz senatorowie. Mozecie Panstwo na
przyklad podpisac zalaczony list i wyslac go do pobliskiego Biura
Poselskiego. Prosimy o przeslanie do nas informacji zwrotnej o kazdej
indywidualnej inicjatywie, co pozwoli nam zbudowac pelny obraz
podejmowanych w ramach protestu dzialan.

Szanowni Panstwo! W tej chwili w naszych rekach lezy los instytucji
spoleczenstwa obywatelskiego w Polsce.

Wiecej szczegolow na temat proponowanych przez Rząd zmian podatkowych,
glosy przedstawicieli organizacji pozarzadowych oraz informacje o akcji
protestacyjnej znajda Panstwo na stronach portalu organizacji
pozarzadowych
www.ngo.pl.

Szczegolowe informacje o protescie udzielane sa
takze pod numerem ogolnopolskiej infolinii organizacji pozarzadowych 0 801
646 719.

Wierzymy, ze wspolnie uda nam sie powstrzymac dzialania szkodliwe dla
organizacji pozarzadowych i dzialalnosci przez nie prowadzonej.

Z wyrazami szacunki
Inicjatorzy akcji

Stowarzyszenie na rzecz Forum Inicjatyw Pozarzadowych
Siec Wspierania Organizacji Pozarzadowych SPLOT
Portal organizacji pozarzadowych www.ngo.pl




Temat: matrix real time 4D
atak na umysł ..świr 'ubek' zaatakował MNIE 2
"coś" mi te obrazy 'wymiotło'...
>>>kobieta replay ...z 1984 nysa 345 po głowice porc.cela.nowe do bb ..do
rybnika ..na okazje wsiadła ..odwróciła się ..spojrzała na mnie obok
p.j....replay 2005..przed tesko w autobusie wysiadała odwróciła się na tyłku w
stronę tylnego wyjścia spojrzała na mnie przez chwilę jakby się
przyglądała...za plecami "nie opieraj się"...jak w nysie ? bo dłoń w majtkach
p.j. ?...przeniesiono ataki słowne z H.S. na ul pod tesko...>>> me.dyc.yna
w "izo.lacji"..i um zabrał mieszkanie bursie bo pustostan ..wracam z urlopu
szkolnego w czerwcu a tu żadnego mebla ...foryś p.j. "(telewizorek
przywiezie)"... na oknie kaktus "ktoś" postawił ..na parkiecie książki
zostawiono bo "drogie" ...brąz złote litery "fizyka współczesna encyklopedia"...
jak instrukcja od pc5B u forysia na komisariacie....biały nożyk do szkła ktoś
ukradł ...patelnie?..nie wszystko oddali...
..miałem jakiś magnetofon dorota z nagraniem "rybko kocham
cię"...zapomniałem ?...przymus kupienia łóżka metalowego
polowego replay 76 84 i 85 lipiec ..pusto ..kaktus na
para.pecie?...zielony "łucznik" .."zdrowie kobiety" kupione dla p.j. zaraz
po "13"..zawadzkiego ..ko/smos..lekarska...fix 83 ...ko/tOwicz..?...po dwóch
tygodniach 'dali' lokal 'zastepczy'...zapomnieli wpisać że nie mieszkanie do
89r...z zielonym linoleum jak w kuchni dziecku...88r ub kpiarz "chce pan
mieszkać na ul.a/st.rów...?...w katowicach czy kielcach...gdzie tu jest
ul.a ? ...szpital ul.a/rt.wińskiego....ul.winnicka i ul.a/str.ona utów
skansen ko.ulic....dalnia blok obok szumenu fix zielony ...różowy wieżowiec
widok z pkp skansen pod.róże...jak na oś.kochanowskiego widocznego z
cEment.arza za ul ca/wapiennikową s..kansen ka.mienie.....postawiono 'z gupa'
pomnik
ko.szenia wieżowców 11 09 2001 ..w kielcach pomnik.?..."11" ko.szone ...to
pomnik czy atak ..jeżdź od tego czasu też autobus 11 z dalni na baza.rów pod
różowy wieżowiec...ztm a tylko autobusy i to stadami na warszawskiej 23 19 są
trzy
na grunwaldzkiej 21 50 sa cztery ..20 xx są trzy ?....jedna linia w dwie strony
ma różne numery ...świry?... replay 1985r
lipiec ...zamiast p.j. skansen ż"ela"zo .."elka w
parku"...7E13..."E"..?..."13"?....a ?..Mzdz na korytarzu machał rekami że niby
ceglany mur stawiał...bym p.j. "nie przeszkadzał w pracy" rechotać się do Mzdz
po raporcie ...i przechodzacemu z sunu przez cw p.j."telefoniście" podciągnąć
kieckę niepatrząc w oczy..kpina...to 85..w 84 ..p.j.."jak byś tu mieszał to
codziennie byś tu mógł przychodzić"...do niej....a Mzdz "przenieś się to razem
was na dyżury wstawie"...'z gupa' "dobry" człowieku ?...
a w tle "babcia" "(szuka po całym osiedlu)"...ktoś pracuje nad moja pamięcią by
wyprzeć pamięć balastu spersonifikowanych
metali...Mzdz 'z gupa' "czy chcesz mieszkać na starcie"...na
sporcie ?..szkutnika ?...ul.znajomego jak na ko.misariacie p.j. ?....nie na
mecie ...pijaków ubeckich...?...."każdy by chciał MIEĆ swojego żółwia"..jak
wojciech man w pr w 85xr o p.j. i kolorze agresji "pijaków" na 13 bieżmowanie i
pierś/cien bis/kupa z oczami dziwnymi ..replay stołówka lompy..12.6 foryś tzn
wojskowy ko.niewa Mzdz wożni/ca?..jak woźni/ak...?...2002..?....fix
258...komenda gŁówna 85 ?...psychomechanika agentury ..nikt nic nie
wie ..."musielibyśmy sie przekonfigurować by móc sie bronić przed takimi jak
pan"...???..świr czy synek oficer siedzi w biurze a cywile chodza
pomiedzy "bandytami"...ojciec mu nie powiedział BY SIĘ ROZUMKIEM NIE
POPIS.Y.WAŁ...
...wypowiedzi ubeckie i podstawionych ludzi "do pomocy panu" tzn wyrolowanych
psychomechanicznie przez ubecje którzy
sami chcą decydować o sobie ..zrozumieli że soft komputera emisji myśli jest
nielegalny zrobiony po bandycku jako przeróbka... "mierny ale wierny" inżynier
zrobił" zbiory nastepujących po określonych obrazach emocji ..zbiory słów
fałszywek wg ciagów mechanicznie podobnych prądów "encefalografów"..nie wg
logicznych znaczeń zapisanych w hierarchi pamięci ...komputery mówią
wypierdolciny ...otępiają ludzi polem siłowym ..wyższe funkcje
świadomości...jakby ? uwalniaja móżdżek agresywnie prosto reagujacy ..rozwijaja
agresję w osobowości...przerabia mafia
na "żołnierzy"...okłamanych "niewidzacych"...
zrób sobie ko.mendancie dobrze ..zarwierdź podwładnym słowa które mogą
mówić ...niech się nie mylą .."neurowralgiczne jednostki"(kierownik)..."jak to
się mówi?"(komendant)..."popełniliśmy błędy" ..(dziś ub)..
..np ktoś znów po wpisach na forum wczoraj do teraz wyłączono kablowy internet
(firma z katowic ?w adm? soft włam?)...był i znikł...12.25...2006 11 10...



Temat: Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski
Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski
Pierwsze drapacze śląskie
Teksty artykułów pochodzą z gazety "Architektura i budownictwo" z 1932 r.

Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski, wyprzedził inne dzielnice
pod względem "pięcia się ku górze". Powstaje tutaj pierwszy wielopiętrowy
budynek, jeden z najwyższych w Europie - pisał w 1932 r. miesięcznik
"Architektura i budownictwo" w numerze całkowicie poświęconym Śląskowi.
Poniżej prezentujemy artykuły z tego czasu, zachowując oryginalną pisownię.

Olbrzymi wpływ kultury amerykańskiej na Europę powojenną przejawił się w
każdej nieomal dziedzinie życia. Muzyka, literatura, teatr, sztuki plastyczne
amerykanizują się, czerpiąc z kultury amerykańskiej. Architektura, będąca
wykładnikiem epoki, jako sztuka najwięcej z życiem związana, będąca życia ramą
i zwierciadłem, nie pozostała wtyle. Europa amerykanizuje się i w tym
kierunku. ( )

Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski, wyprzedził inne dzielnice
pod względem "pięcia się ku górze". Powstaje tutaj pierwszy wielopiętrowy
budynek, jeden z najwyższych w Europie. Stal jest kośćcem budowli
wielopiętrowej, to też nic nowego, że Śląsk - ojczyzna polskiej stali -
pierwszy buduje szkieletowe drapacze. ( )

Katowice, przed wojną małe prowincjonalne miasto, nawet niepowiatowe, stało
się nagle stolicą autonomicznego Województwa, silnie uprzemysłowionego.
Powstaje tutaj cały szereg władz rządowych i autonomicznych, reprezentacji
oraz związków przemysłowych i handlowych; nie tylko trzeba je było pomieścić,
ale dać możność kulturalnego mieszkania rzeszy urzędników, idącej w tysiące i
ich rodzin.

Protoplasta wieżowców

Skarb Śląski buduje domy urzędnicze, jest ich jednak ciągle za mało, a parcel
brak. Katowice powstały z małej osady górniczej, jest ciasno, parcele drogie,
nie można rozsiadać się szeroko, trzeba zatem piąć się w górę.

Pierwszą próbą w tym kierunku jest dom mieszkalny, siedmiopiętrowy, o
szkielecie stalowym przy ulicy Wojewódzkiej. Autor projektu, inż. arch.
Eustachy Chmielewski z biura architektonicznego Śląskiego Urzędu
Wojewódzkiego, miał niemałe trudności w projektowaniu na małej, ciasnej
parcelce. Była to pierwsza większa budowla o szkielecie stalowym na Śląsku.
Termin wykonania projektu, co w naszych urzędach zdarza się często, był
minimalny, mimo to autor stworzył dzieło o wybitnych walorach architektonicznych.

Budynek wykonano w konstrukcji stalowej, nitowanej, wypełnionej cegłą
dziurawką o formacie normalnym pruskim. ( )

Budowa domu przy ulicy Wojewódzkiej był pierwszą próbą, wyniki były dobre,
doświadczenia cenne, to też z inicjatywy naczelnika Wydziału Robót Publicznych
ś. p. inż. Henryka Zawadowskiego, a za aprobatą i poparciem Wojewody Śląskiego
D-ra Michała Grażyńskiego, przystąpiono w roku ubiegłym do budowy
wielopiętrowego gmachu przy ulicy Zielonej [dziś Curie-Skłodowskiej - przyp.
red.] w Katowicach. Gmach ten pomieścić ma dwa urzędy skarbowe, kasę skarbową,
urząd katastralny, urząd akcyz i monopoli oraz mieszkania dla urzędników. ( )




Temat: uwazajcie na oszustow z www.pobieraczek.pl !!!!!!
Również posiadamy z chłopakiem konto na www.pobieraczek.pl. Od kilku dni z uwagą śledzę wszystkie wypowiedzi. Dziś po 4 rano na jego pocztę przyszła taka wiadomość:
Szanowny Panie ...,
Ze względu na nie wywiązanie się przez Pana do dzisiaj z zawartej z nami umowy z dnia 11.04.2009 będziemy zmuszeni wystąpić przeciwko Panu na drogę sądową w celu wyegzekwowania przysługujących nam wymagalnych należności. Na podstawie ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. Nr 144 poz. 1204) doszło do zawarcia wiążącej obie strony umowy.

Pozew przeciwko Panu zostanie skierowany do właściwego miejscowo sądu przez współpracującą z nami kancelarię prawną na podany przez Pana podczas zawierania umowy adres:
...
Przypominamy, że podawanie fałszywych danych osobowych mających na celu wprowadzenie w błąd drugiej Strony umowy stanowi przestępstwo oszustwa zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jeżeli podczas rejestracji podali nam Państwo fałszywe dane osobowe (otrzymamy wtedy zwrot listu z pozwem) o popełnionym przestępstwie niezwłocznie zawiadomimy właściwe organy ścigania. Do identyfikacji posłuży nam adres IP, z którego nastąpiło zawarcie umowy oraz jej dokładny czas i data. Polscy usługodawcy internetowi mają obowiązek zapisywania, który z klientów o danej porze korzystał z danego adresu IP, właśnie na wypadek ewentualnych przestępstw lub wyłudzeń dokonanych przez klientów.

Pana adres IP użyty podczas zawierania z nami umowy z dnia 11.04.2009 to ... . W związku z powyższym zastrzegamy sobie prawo do wykorzystania zgromadzonych o Panu danych w celu wyegzekwowania należności wynikającej z zawartej umowy oraz ewentualnego przekazania ich właściwym organom ścigania w przypadku podania fałszywych danych.

Niniejszym pragniemy poinformować, że wyznaczamy Panu ostateczny termin na dobrowolną spłatę zaległości. Jeżeli usługa Pobieraczek5 nie zostanie opłacona w przeciągu 3 dni od dnia otrzymania tej wiadomości, wówczas zainicjujemy czynności prawne opisane wyżej, co wiązać się będzie dla Pana z dodatkowymi kosztami (sądowymi i windykacyjnymi) oraz w wypadku podania fałszywych danych zawiadomieniem właściwych organów ścigania i poniesieniem związanych z tym konsekwencji.

Zaległą kwotę w wysokości 94,80 PLN należy zapłacić w ciągu 3 dni od dnia otrzymania niniejszej wiadomości. Istnieją dwa sposoby opłacenia należności:

1. Poprzez usługę Dotpay dostępną po zalogowaniu na stronie www.pobieraczek.pl (w prawym górnym rogu strony).
Prosimy postępować zgodnie z instrukcją wyświetlaną na ekranie.

2. Poprzez przelew bankowy na następujące dane:
Nazwa odbiorcy: Eller Service S.C.
Numer rachunku: 36 1600 1303 0004 1002 2832 0150
Tytuł przelewu: ...

W razie pytań prosimy o kontakt z biurem obsługi klienta pod adresem bok@pobieraczek.pl

Z poważaniem,
Zespół Pobieraczek.pl




Temat: SZukam rodzinki Niemcy, Austra lub Hiszpania :)
do iwona0304!!!!

Prosze pania prosze sie tak nie podniecac i nie denerwowac, nikt nikogo tutaj
nie oszukuje poniewaz wyjasnienie jest bardzo proste: dostep do konta kasia_go1
oraz soikul ma kilka osob, poniewaz ta pani ma kilka konsultantek!!!A wiec
pudlo:-)))))))))Pani Katarzyna.G zostala juz o wszystkim poinformowana i prosila
o Pani numer telefonu z checia pani w cywilizowany sposob wszystko
wyjasni:-)mamy XXI wiek nie trzeba zachowywac sie jak czlowiek z sredniowiecza:-)
Internet jest dla kazdego ale nie oznacza to ze trzeba go takimi bzdurami
zasmiecac.moim zdaniem przynosi pani wstyd zawodowi "prawnik" o ile nim pani
jest:-)))))w co bardzo watpie po przeczytaniu pani wspisow.O ile wiem ludzie
ktorzy wykonuja ten zawod maja z zasady wysoka kulture osobista co sie za pewne
pani nie dotyczy:-(((
A przy okzji zauwazylam ze nie jestesmy pierwszymi ososbami do ktrorych sie pani
przyczepila tak wiec wybaczam bo to pewnie wina Pani charakteru!!!

iwona0403 napisała:

> Jednak jeszcze raz musze cos napisac, bo nie wytrzymam takiego perfidnego
> klamstwa. Sprawdzilam Pania Katarzyne G. i okazuje sie, ze prowadzi ona tutaj
> komercyjna dzialalnosc.
> Mianowicie okazuje sie, ze jej strona internetowa jednak istnieje (jestem w
> szoku, chociaz tak czy tak okazalo sie, ze moje podejrzenia co do
> bezinteresownosci tej osoby byly sluszne). Caly problwem polega jednak na tym,
> ze to jest jej agencja i ze ona raz udaje jakas konsultantke, potem pisze, ze
> jej kolezanka prowadzi agencje i poszukuje dziewczyn, a w rezultacie probuje
> tutaj zarobic poszukujac au-pair dla niemieckich rodzin.
>
> Ponizej dla przykladu jej dwa sprzeczne wpisy. Sama zapomina co pisze na forum.
>
> Kto che wyjechac jako Au-Pair do niemiec?Za darmo
> Autor: kasia_go1
> Data: 15.03.07, 20:04 + dodaj do ulubionych wątków
>
> + odpowiedz cytując + odpowiedz
>
> ________________________________________
> Witam serdecznie,
> z checia pomoge ososbom ktore szukaja rzetelnego niemieckiego biura, mam
> kolezanke ktora prowadzi biuro zajmujace sie wynajmowaniem Au-Pair do rodzin w
> niemczech, austri i szwajcarii.Nie pobiera zadnych oplat
> Piszcie na :
> soikul@onet.poczta.pl
>
>
>
> Poszukuje pilnie sympatycznych Au-Pair do Niemiec
> Autor: kasia_go1
> Data: 22.03.07, 20:51 + dodaj do ulubionych wątków
>
> + odpowiedz cytując + odpowiedz
>
> ________________________________________
> Witam serdecznie,
> jestem konsultantka symaptycznego polsko-niemieckiego biura Au-Pair z siedziba
> w Düsseldorfie.
> Zapraszam wszystkie chetne osoby zainteresowane wyjazdem do Niemiec Austrii
> albo Szwajcarii na 3,6 lub 12 miesiecy albo na tak dlugo jak mozecie:-)
> Biuro nie pobiera oplat:-).




Temat: Polskie kolonie? Polacy lepsi od Niemców...
Polskie kolonie? Polacy lepsi od Niemców...
Polskie kolonie
Tygodnik "Wprost", Nr 1080 (10 sierpnia 2003)

Kilkanaście miejscowości we Włoszech, Austrii, na Węgrzech i Słowacji żyje
niemal wyłącznie z gości z Polski

Maso Corto we włoskim Tyrolu, Santa Susanna na wybrzeżu Costa Brava w
hiszpańskiej Katalonii, austriackie kurorty Kaprun i Zell am See czy
węgierski Hajduszoboszló to właściwie polskie miejscowości. Utrzymują je
bowiem w znacznej mierze turyści z Polski. Właściciele hoteli, moteli i
pensjonatów zapraszają dla nich polskich artystów, a personel uczy się języka
polskiego. Już kilkanaście miasteczek we Włoszech, Austrii, na Węgrzech czy
Słowacji nastawiło się głównie na gości z Polski. Nic dziwnego, na Słowacji
Polacy są drugą po Czechach najliczniej reprezentowaną grupą turystów. I to
wcale nie najbiedniejszych. Z danych Szwedzkiej Izby Turystyki wynika, że
podczas wakacji w Skandynawii Polacy wydają więcej niż Niemcy.
- Hotelarze i restauratorzy, którzy nastawili się głównie na wczasowiczów z
Polski, nie odczuwają recesji. Polacy to bodaj najbardziej rozwojowa grupa
turystów. Zagraniczne miasteczka, w których mówi się po polsku, nie narzekają
na wyludnione plaże czy puste wyciągi - mówi Witold Bartoszewicz z Instytutu
Turystyki. - Samorządowcy i hotelarze zapraszają Polaków, bo mają dobre
doświadczenia z gośćmi z naszego kraju - opowiada Katarzyna Gałuszko z
agencji Testa PR, ściągającej polskich turystów do Włoch.

Maso Corto
- Na przyjazd do Polski, a potem przestawienie się na polskich turystów
namówił mnie cztery lata temu jeden z gości mojego hotelu. Teraz uważam, że
dokonałem najlepszego wyboru - mówi Sepp Platzgummer, współwłaściciel
kompleksu hotelowego w Maso Corto. Jak wspomina Franz Kurtz, wspólnik
Platzgummera, postawienie na polskich turystów wymagało przezwyciężenia
stereotypu Polka, który pije wódkę, kradnie w sklepach i pracuje na czarno.
Efekty propolskiej orientacji widać szczególnie wyraźnie w porównaniu z
sąsiednimi miejscowościami: w tym roku w Maso Corto wszystkie pokoje hotelowe
są zarezerwowane (80 proc. gości stanowią Polacy), zaś w pobliskim Vernago,
dokąd Polacy nie jeżdżą, wolnych jest połowa miejsc.
Od dwóch lat w Maso Corto organizowane są Dni Polskie. W tym roku naszych
turystów bawili tam polscy artyści: Reni Jusis, Norbi, Tercet czyli Kwartet
oraz Wujek Samo Zło. Specjały polskiej kuchni prezentował włoskim kucharzom
Maciej Kuroń z grupą pomocników. - Polacy gromadzą się w tych samych
miejscowościach wczasowych za granicą, bo w grupie, wśród swoich, czują się
pewniej. A kiedy dominują wśród turystów, nie są traktowani jak przybysze
drugiej kategorii - mówi Andrzej Zachwański, socjolog turystyki.

Hajduszoboszlo
Węgierski kurort Hajduszoboszló swój rozkwit w ostatnich latach zawdzięcza
głównie Polakom. Jak wspomina Beata Dombi, kierowniczka miejscowego biura
Thermal Tourist, na początku przyjeżdżały tam rodziny polskich robotników
zatrudnionych przy budowie cukrowni w pobliskiej miejscowości Kaba. W
ubiegłym roku tylko w lipcu i sierpniu spędziło tu urlop prawie 30 tys.
turystów z Polski. W Hajduszoboszló kelnerzy i recepcjoniści muszą
obowiązkowo nauczyć się przynajmniej kilkunastu zwrotów w języku polskim.
Wszystkie napisy w mieście oraz karty dań w restauracjach są dwujęzyczne:
węgierskie i polskie. Bezrobocie, które w tym regionie sięga 9 proc., dzięki
polskim turystom w Hajduszoboszló nie istnieje. Polacy zostawiają tu o 30
proc. więcej pieniędzy niż Niemcy i aż o 70 proc. więcej niż Węgrzy - wynika
z tegorocznego raportu Węgierskiej Izby Turystyki. - Polscy turyści mają
niespotykaną u innych cechę: jeśli okaże im się serdeczność i zrozumienie,
następnego lata wracają. Tymczasem na przykład Niemcy wolą co roku bywać w
innej miejscowości - mówi László Sóvágó, burmistrz Hajduszoboszló.

Santa Susanna
- O miejscowości Santa Susanna na wybrzeżu Costa Brava w Katalonii mówi się
jako o śląskiej kolonii w Hiszpanii. Od sześciu lat odbywają się tutaj
coroczne Schlesiertreffen (śląskie spotkania). Ich inicjatorem jest Peter
Poloczek. Tegoroczne spotkanie Ślązaków prowadziła aktorka Aldona Orman, a
uczestniczyło w nim ponad 1000 osób.

Piotr Krzyżanowski

Pełny tekst ukaże się w najbliższym numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży
od poniedziałku 4 sierpnia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 174 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex