Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro numeru
Temat: Rekordowe bezrobocie Do VC, Watto, Rycha i wszystkich naszych lewusow. Pozdrawiam was koledzy lewusy. Postanowilem przytoczyc tutaj moja starsza i troche dluga (sorry) ale wydaje mi sie trafna przy temacie bezrobocia wypowiedz. Wydaje mi sie ze towarzysze tesknia do utopii socjalistycznego raju. Ale jak tam dotrzec przy dzisiejszej jakze slabej, mlodej i gniewnej stronniczo- lewicowo- demokratycznej mlodziezy Polskiej????? Jak nasi liczni tutaj towarzysze forumowi m.in. tow. VC lub tow. Watto, tow. Rycho i inni odbuduja nam juz tak dobrze znana nam euforie i dobrobyt lewicy? A wiec jest to problem taki, ze wiekszosc towarzyszy forumowych jeszcze robila w pieluchy bawelniane wielokrotnego uzytku i nie pamieta dobrych czasow tej prawdziwej lewicy polsko - radzieckiej. Lewicy ze stali, betonu, i wegla kamiennego. Az lza sie w oku kreci na mysl sama. LUDZIE - NIE BYLO BEZROBOCIA! Byly to czasy kiedy na antene satelitarna trzeba bylo miec specjalne zezwolenie od towarzyszy obroncow demokracji swiatowej i wolnosci slowa. Radio trzeba bylo zarejestrowac, a w sluchawce telefonicznej pozdrawial nas radosny glos jednej pani ktora przypominala nam ze: "rozmowa bedzie kontrolowana." To byly czasy kiedy to pewnego poranka w niedziele dzieci nie musialy juz marnowac wzroku przed telewizorem ogladajac teleranek i klub 5,10,15, a na wszystkich kanalach medialnych (2TV i 3Radio) grala tylko muzyka powazna, bo trzeba bylo odchamic narod od spekulacyjno-dekadenckich zachowan. Mie trzeba bylo wtedy marnowac czasu na wybieranie z az tylu produktow w sklepie bo towarzysze obroncy demokracji wydrukowali specjalne kartki ulatwiajace zakupy np. na cukier - 2KG/miesiac, mieso - 1,5KG/miesiac, benzyna - 20 l/miesiac. Nawet wodka byla jedna - a dobrze bo pijanstwo w szeregach bojownikow o demokracje, partie i rownosc bylo zjawiskiem dekadenckim. Mieso z nielegalnego uboju bylo zakazane bo o zdrowie obywateli walczylo sie bezwzglednie. Niektorym kryminalistom udalo sie jednak ubic swiniaka w srodku nocy, przewaznie przed swietami, i przemycic do miasta w bagazniku Syreny 105. Na komputer domowy bylo jeszcze wtedy zbyt wczesnie, ale to by dopiero byl numer. Pomyslcie gdyby nasi rodzimi towarzysze musieli dzisiaj martwic sie o zdrowie moralne narodu tak jak w np. w Korei Pn. i zmuszeni by byli kontrolowac to co nasi forumowi koledzy tutaj wypisuja. Ciekawe jakie elektroniczne gadzety by wymyslono w tym celu. Pewnie musielibysmy sie podpisywac krwia i numerem ewidencyjnym sasiada pod naszymi postami. Ale zaraz... przeciez forum by wogole nie bylo. No chyba ze Forum Wolna Europa, ale jak to zagluszac? Moze zaslepiac jakos by sie udalo te wojenne prowokacje wrogow demokracji i wladzy ludowej? Skladalem kiedys podanie o paszport w biurze takiego jednego pana, schizofrenika z dwoma lewymi rekoma - ale to juz calkiem inna historia, zbyt dluga by tutaj opisywac. A bylo to fajowe - chyba o 2 nad ranem czyjs wujek poszedl zalozyc liste kolejkowa. A o calej tej kolejce to by film mozna bylo nakrecic. Ale najlepsza przygoda i wspomnienia z mlodosci sa zwiazane z takim malym wypadkiem atomowym w Czernobylu u naszych kochanych braci slowianskich ze wschodu. Braterska solidarnoscia naszych rodzimych towarzyszy byly masowe wiece pierwszomajowe z flagami pokoju i braterstwa wszystkich narodow, na ktore zupelnie dobrowolnie poszla cala mlodziesz szkolna i dorosli opiekunowie z rady pedagogicznej dumnie wdychajac radioaktywny pyl. To byla taka nasza wielka brudna bomba. Ale jednak to byly czasy... Czasy kiedy po ulicach chodzili dwumetrowi panowie z metrowymi palami i legitymowali kazdego kto wygladal na wiek produktywny i powinien byc w pracy, a nie tu sie walesac bezczynnie. Bezrobocie bylo zjawiskiem SciFi znanym jedynie z filmow amerykanskich i nasi opiekunowie w szarych mundurkach troszczyli sie o to aby w ciagu dnia nikt sie po ulicach nie ociagal bezczynnie. Wiwat!!!! Niech zyje wladza ludowa!!!! Smierc i zaglada zgnilemu imperializmowi amerykanskich wrogow pokoju swiatowego, zwolennikow dekadencji i podzialu klasowego!!!! Hmmmmm... Co za wspomnienia! To byly czasy kiedy za 20 dolarow z saxow mozna bylo jesc i pic przez caly miesiac, a w Baltonie to nawet sprzedawali pomarancze na Swieta. Niezapomniane zajecia Przysposobienia Obronnego i cwiczenia jak dzialac w wypadku amerykanskiego ataku broni ABC. Zachecam do milych wspomnien i refleksji, bo to juz tylko wspomnienia. Wladza ludowa tamtych czasow zmienila sie ale serce nadal bije jedno, a szczegolnie w Sejmie RP. Do broni towarzysze! Pzdr. CD Temat: Firmy padają w starciu z fiskusem... Firmy padają w starciu z fiskusem... Firmy padają w starciu z fiskusem... www.gazetaprawna.pl/numery/13402-739/aktualnosci.html?id_gpol2=6161 Firmy padają w starciu z urzędem Na około 10 tys. spraw wnoszonych rocznie przez podatników do Naczelnego Sądu Administracyjnego, w około 2,5 tys. przypadków zapadają wyroki inne niż wydane przez organy skarbowe – poinformowano „GP” w Ministerstwie Finansów. Spory z urzędami skarbowymi, które trafiają do NSA, zazwyczaj trwają długo i stawiają w tym czasie wiele zaangażowanych w nie firm w trudnej sytuacji. – Zdarza się, że w niektóre z tych przedsiębiorstw upadają przed zapadnięciem korzystnego dla nich rozstrzygnięcia. Bywa więc i tak, że organy skarbowe zwracają, jak się okazuje, niesłusznie pobrany podatek wraz odsetkami firmie, która w tym czasie już przestała istnieć – usłyszeliśmy w MF. Przedstawiciele ministerstwa podkreślają, że trudno oszacować, ile spośród firm, które nie doczekały się korzystnego wyroku w NSA, upadło jedynie na skutek błędnych decyzji izb i urzędów skarbowych. – Niewątpliwie niesłuszne pobranie podatku, odsetek i niekiedy również kar, a także opóźniony zwrot nadpłaty, przyspieszyły upadek niektórych firm – podkreślili przedstawiciele MF. – Nie dysponujemy danymi, na podstawie których można by oszacować, ile firm zaprzestało działalności tylko na skutek błędnych decyzji organów skarbowych. Z naszych obserwacji wynika jednak, że znacznie częściej zagrożone są z tego powodu małe przedsiębiorstwa – powiedział „GP” Andrzej Wilk, szef zespołu doradców Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jak podkreślił, niewielkie firmy zazwyczaj dysponują bardzo skromnym kapitałem i konieczność zapłacenia – jak się ostatecznie okazuje – niesłusznie wymierzonego podatku i odsetek często ma dla nich opłakane skutki. – Z powodu złej koniunktury większość małych przedsiębiorstw i tak ledwo wiąże koniec z końcem. Gdy jeszcze na niektóre z nich bezpodstawnie nakładane są dodatkowe obciążenia podatkowe, to często tracą płynność i upadają. Dlatego opowiadamy się za tym, żeby podatnik nie musiał wpłacać należności po wydaniu decyzji przez organ pierwszej instancji, gdy ma zamiar się od niej odwołać. Proponujemy, żeby pieniądze były wnoszone dopiero po tym, gdy taka decyzja zostanie podtrzymana przez organ drugiej instancji. Jerzy Małkowski, dyrektor biura ekspertów Business Centre Club, zwraca uwagę, że przedsiębiorcy nie skarżą do NSA wszystkich decyzji organów skarbowych. – Szczególnie właściciele małych firm znajdujących się w niewielkich miejscowościach nie chcą narażać się urzędnikom skarbowym. Wolą więc zapłacić niż rozpoczynać długotrwałe spory. Z tego jednak powodu często muszą ograniczać działalność. W dłuższej perspektywie może to przyczynić się do upadku takiej firmy – powiedział „GP” Jerzy Małkowski. W jego ocenie, oprócz liczby spraw wygranych w NSA przez podatników, należałoby również brać pod uwagę wysokość zobowiązań podatkowych, których dotyczą te sprawy. Z szacunków MF wynika, że w około 25 proc. przypadków zapadają wyroki inne niż decyzje wydane przez organy skarbowe. – Sądzę, że pod względem wartościowym podatnicy wygrali więcej niż te 25 proc. – stwierdził J. Małkowski. Podkreślił jednocześnie, że BCC wraz z Ministerstwem Finansów zorganizował konkurs „Urząd skarbowy przyjazny przedsiębiorcy”. – Przez rok będziemy zbierać od przedsiębiorców informacje dotyczące ich kontaktów z organami skarbowymi. Potem ogłosimy, które urzędy są kompetentne, a które nieudolne. Krzysztof Tomaszewski Temat: NIEMCY KRADNĄ KOPERNIKA I MOZARTA 1.>>>>>>>>>>>>Gość portalu: . napisał(a): Żydzi jako nie-chrześcijanie byli traktowani jako orębna > grupa i oni sami > okrelślali się jako naród.>>>>>>>> > 2>>>>>>>>< > > Oj,bebokku,roznie to bywalo. Ja napisałem o sytuacji Żydów do XIX wieku, a nie dziś.>>>>>>>>>>>>>> To zdaje sie ty,napisales,ze do XIX wieku istnialo poddansrwo. Wiec jako poddani KROLA POLSKIEGO musieli byc POLAKAMI? Roznice religijne tutaj nie bierzemy pod uwage-inna historia. =============================================================================== 2.>>>>>>>>>>> Mazowiecki i Walesa,bodajze,przed wyborami do siodmego kolana spowiadac sie > musieli,czy aby nie przechrzty? Nie spowiadali się.<>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Spowiadali sie!!!!!!!!!!!!!! Wiem!!! To jest fakt niezaprzeczalny! W gazetach poszperaj. ========================================================= 3.>>>>>>>>>>>> Ty chcesz mnie wmowic,ze ja jako narod w polsce sie okreslalem? Żydzi do XIX wieku byli odrębną grupą. Dopiero na poczatku XIX wieku dostali prawa jak chrześcijanie i np. nazwiska. Wymyślał je pewien pruski poeta, romantyk Hoffmann tworząc Wawelbergów, Rosenbaumów itd.>>>>>>>>>>>>> Odrebnych grup w Polsce bylo sporo,nie tylko Zydzi. Pozatym i wczesniej bylo wielu przechrztow. Niektorzy,nawet,szlachectwo otrzymali. Co do nazwisk i poety,to historia otrzymania nazwisk rozna bywala. A tak dla ciekawostki: Z Potockim studiowalem.Opwiadal mnie,ze dziadek jego,czy pradziadek jakis, chlopem panszczyznianym byl u pana co wrogiem byl Potockich. To pan ten,psa swego i dziadka Potockim,na zlosc,"ochrzcil". I z nazwiskami zydowskimi tez roznie bywalo. ===================================================================== 4.>>>>>>><Ludzie są różni. Ale Szwedzi to napewno patrioci w praktyce.>>>>>>> Moze? Ale oni o tym nie wiedza. ================================================================= 5.>>>>>>>> P.S > Po kilku miesiacach pracy przyszedl do mnie ktoregos ranka,wielce > ucieszony. > (Zaznaczyc musze,ze jezyk wtedy strasznie kaleczylem,Stwierdzono > ze mam indywidualny dialekt jezyka szwedzkiego) > I mowi do mnie: > "Ciesz sie bedziesz mial teraz z kim pogadac dowoli". > To sie ucieszylem. > Na drugi dzien przychodzi kobiecina-starsza ode mnie. > Tez ze Wschodu-tyle ze WEGIERKA. > Po polsku,oczywiscie,ani w zab.I Polsce pojecie mgliste. > Na pytanie,dlaczego mnie oklamal.Przeprosil i stwierdzil,ze sie > pomylil: > Myslal,ze w Europie Wschodniej wszyscy jednym jezykiem rozmawiaj. > Szef ten - szwedzki mgr.inz-szef biura kontrukcyjnego. > Nic wam to nie daje do myslenia? Znam lepszy numer. Jak moja matka za Gierka przyjechała do RFN z wizytą, to jakiś Niemiec zadał jej pytanie : "Są w Polsce teatry ?">>>>>>>>>>>> NO,TO SPOR O CO CALY w watku tym? Temat: Bedzie sad dla K? Bedzie sad dla K? Czemu mialby byc? Agent non grata Piątek, 26 marca 2004 - 19:09 CET (18:09 GMT) Za uwolnienie szpiega przed sądem mogą stanąć prezydent Kwaśniewski, były premier Cimoszewicz i kilku ministrów jego rządu. Szpieg, który po latach wygodnego życia za granicą sam wraca, staje przed sądem i jest zadowolony z wyroku, nie pojawia się nawet w powieściach Johna le Carre. Zbigniewa Sz., oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, na szpiegostwie na rzecz CIA polski wywiad przyłapał w 1996 r. Po przesłuchaniu nie postawiono mu żadnych zarzutów i pozwolono uciec do USA. Sprawę zatuszowano, ale nieudolnie - w 1999 r. dowiedziały się o niej media. Prokuratura wszczęła śledztwo, wystawiono listy gończe. I na tym się skończyło. Pół roku temu, łamiąc zasady programu ochrony zdekonspirowanych agentów CIA, Zbigniew Sz. nieoczekiwanie oddał się do dyspozycji polskiego sądu. Na początku marca 2004 r. sąd uznał go za winnego zbrodni szpiegostwa, skazał na degradację i pięć lat więzienia. Skoro skazano Zbigniewa Sz., realne staje się pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tych, którzy umożliwili mu ucieczkę. A chodzi o prezydenta Kwaśniewskiego, ówczesnego premiera Cimoszewicza i kilku ministrów jego rządu. SLD kontra SLD Powrót pułkownika Sz. do Polski był szokiem dla wszystkich stron. Sz. złamał bowiem zasady programu CIA, które wymagają konsultowania wszystkich ważniejszych kroków życiowych z wywiadem USA. Dla Amerykanów było tym bardziej zdumiewające, że gdy - zgodnie ze swymi zasadami - zgodzili się przyjąć w USA rodzinę pułkownika, jego bliscy nie chcieli opuścić Polski. Pytany przez "Wprost" o przyczynę złamania umowy z CIA Sz. stwierdził jedynie, że "nie widzi sensu rozmowy na ten temat". Powrót płk. Sz. w bardzo kłopotliwej sytuacji stawia polskie władze. Kiedy Sz. zjawił się na Okęciu, straż graniczna, która miała jego nazwisko na tzw. liście zastrzeżeń, chciała go od razu zatrzymać. Agent CIA przedstawił jednak list żelazny wydany przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Co wojskowi sędziowie chcieli osiągnąć, skoro przyjazd i osądzenie szpiega zagraża tym, którzy zadecydowali o jego uwolnieniu? W dodatku okazuje się, że sąd wydał list żelazny wbrew intencjom ministrów sprawiedliwości i obrony narodowej. Wygląda to tak, jakby części polityków SLD zależało na postraszeniu partyjnych kolegów. Agent za 30 tysięcy dolarów Zbigniew Włodzimierz Sz. w WSI był zastępcą szefa Biura Ataszatów Wojskowych - nadzorował pracę wszystkich attache wojskowych RP za granicą. Od połowy lat 70. służył w Zarządzie II Sztabu Generalnego WP (wywiad wojskowy PRL). Specjalizował się w problematyce amerykańskiej i bałkańskiej. Pełnił misję w ataszacie w Sofii, a potem w Belgradzie. Przesłuchującym go w 1996 r. oficerom UOP i WSI wyznał, że czuł się szykanowany przez przełożonych jako oficer identyfikujący się wcześniej z systemem komunistycznym (w wydziale politycznym zajmował się ewidencją partyjną). Początek jego współpracy z CIA we wrześniu 1993 r. zbiega się ze zwycięstwem SLD w wyborach parlamentarnych. Sz. niespełna przez dwa i pół roku działalności jako "kret" CIA w wywiadzie WSI otrzymał około 30 tys. dolarów. Rusłan Rasiak, oficer prowadzący z rezydentury przy ambasadzie USA, przekazywał mu po 700-800 dolarów. W zamian Sz. dostarczał Amerykanom informacje o sytuacji w polskiej armii, zwłaszcza w Sztabie Generalnym, którym kierował wtedy gen. Tadeusz Wilecki, krnąbrny wobec cywilnych szefów MON. Okoliczności zdemaskowania podwójnego agenta w WSI nadają się na scenariusz kolejnego filmu o Jamesie Bondzie. Jesienią 1995 r. w Warszawie pojawiła się groźna szajka złodziei samochodów. Przed sylwestrem 1995 r. w ręce złodziei wpadł van ambasady USA. Gdy policja odszukała auto, znalazła w nim koperty z karteczkami, na których wypisane były pytania i instrukcje wywiadowcze. Kontrwywiad UOP objął 24-godzinną obserwacją Rusłana Rasiaka, który korzystał z odzyskanego samochodu, oraz właściciela numeru telefonu zapisanego w znalezionych notatkach. Tym ostatnim okazał się płk Zbigniew Włodzimierz Sz. Jego inwigilacja potwierdziła, że jest agentem CIA. Zatrzymany 28 stycznia 1996 r. przyznał się do szpiegostwa na rzecz wywiadu USA (za wynagrodzeniem). W rezultacie afery Polskę musiał opuścić oficer prowadzący agenta. On sam po decyzji podjętej za wiedzą prezydenta w kilkuosobowym gronie (szefowie: MON Stanisław Dobrzański, MSZ Dariusz Rosati i MSW Zbigniew Siemiątkowski) został zwolniony ze służby wojskowej, zachowując prawo do emerytury. Gdy dostał około 100 tys. zł rocznej odprawy, wyjechał za ocean. Jarosław Jakimczyk Temat: UWAGA! pracownicy mBanku lekceważą klientów kruk58 napisał: > W miniony poniedziałek chciałem w bankomacie sprawdzić stan konta i ew. > wypłacić pieniądze. Niestety awaria bankomatu uniemożliwiła jedno i drugie. > Nic w tym szczególnego by nie było gdyby nie... natychmiastowa blokada > rachunku. Złożyłem w mBanku reklamację. Złozyłem reklamację gdzie ??????? - kto ci powiedział ze bankomat jest mBanku !??? Przedstawiłem sytuację, podałem > szczególy myśląc naiwnie, że blokada zostanie błyskawicznie zdjęta. Jak miałaby być zdjęta jak ją mBank nie załozył !!! - ale do tego trzema mieć rozum na karku a nie w piętach zeby o tym wcześniej pomyśleć i w inną - odpowiednią stronę się skierować !!! - mBank wykonuje za ciebie robotę (bo to ty powinieneś to zrobić a nie mBank !!!) a ty masz jeszcze do niego pretensje ze to tak długo trwa - to tak trwa bo on (zamiast ciebie !!!) skierowuje zapytanie do właściwego adresata twojego problemu i jak dostanie odpowiedź to się do ciebie odezwie Niestety, > pomimo posiadania przez mBank wszystkich niezbędnych danych o NIEDOSZŁEJ > transakcji, odpowiedzialni pracownicy (pracownik?!)nie zrobili dotychczas > niczego; - jest akurat odwrotnie niz napisałeś - poczytaj wyzej ! pomimo monitów o kontakt telefoniczny nikt się nie odezwał; - kto niby miał się odezwać ??? - masz swój nr - hasło do biura obsługi klienta - przez który ciebie identyfikują - i w ten sposób załatwisz kazdy swój problem !!! - a ty nawet się nie wysiliłeś i do nich nie zadzwoniłeś !!! próby > bezpośredniego dotarcia też spełzły na niczym. - CO ZA BEZPOŚREDNIEGO DOTARCIA !??? - po to zakładałeś konto w banku będącym tylko w internecie aby nie myśleć o jakiś fizycznych okienkach w fizycznym banku na ulicy w mieście !!! Prawdziwy wirtualny bank, bez > adresu - jak ma być bank w internecie to NIE MA MIEĆ ADRESU !!! i numeru telefonu - MA NR TELEFONU DO BOK-u !!! do konkretnych działów!!! - a te działy do czego ci potrzebne - SĄ ABSOLUTNIE ZBĘDNE !!! - wszystko działa idealnie przez internet !!! A ja? - zostałem bez > środków do życia z całą rodziną, z informacją, iż mogę czekać na rozpatrzenie > reklamacji do 90 dni /sic!/. - bo tyle standardowo się czeka na odpowiedź (nie zawsze ale się zdarza) SKANDAL to i jawna kpina oraz lekceważenie > podstawowych praw konsumenta- klienta banku. PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED > KORZYSTANIEM Z USŁUG TEGO banku!!! - i z tego powodu ci powiem POLECAJ USŁUGI W TYM BANKU WSZYSTKIM SWOIM ZNAJOMYM !!! bo warto mieć konto w takim banku ale ty najpierw "pójdź po rozum do głowy" i ZAWSZE PIERW SIĘ ZASTANÓW CO WYPISUJESZ W POSTACH (całkowicie nie oddające rzeczywistości) a potem się zdecyduj czy chcesz wmawiać ogółowi czytelnikom takie bzdury !??? myślący Temat: NIEMCY KRADNĄ KOPERNIKA I MOZARTA Problem z Żydami i nie tylko Gość portalu: . napisał(a): Żydzi jako nie-chrześcijanie byli traktowani jako orębna > grupa i oni sami > okrelślali się jako naród.>>>>>>>> > 2>>>>>>>>< > > Oj,bebokku,roznie to bywalo. Ja napisałem o sytuacji Żydów do XIX wieku, a nie dziś. > Mazowiecki i Walesa,bodajze,przed wyborami do siodmego kolana spowiadac sie > musieli,czy aby nie przechrzty? Nie spowiadali się. > Ty chcesz mnie wmowic,ze ja jako narod w polsce sie okreslalem? Żydzi do XIX wieku byli odrębną grupą. Dopiero na poczatku XIX wieku dostali prawa jak chrześcijanie i np. nazwiska. Wymyślał je pewien pruski poeta, romantyk Hoffmann tworząc Wawelbergów, Rosenbaumów itd. > Za Gomulki byl jeden narod-Polak.To mnie odpowiadalo. > Teraz jako oddzielny narod-inne reguly gry-tez OK! > Ale widac z tego,ze reguly mozna zmieniac. > A tak,pozatem,ciekawe czasy w UE nastaja. Pożyjemy, zobaczymy. > O,fajnie! > Byly definicje panstw. > Byly definicje Narodow. > Definicja ziomkow!? To raczej chodzi o ziomkostwa, czyli nacjonalistyczne organizacje niemieckie dawnych wypędzonych, skupiające ludzi myślących jak Rycho, czyli każdy znający niemiecki jest Niemcem, bez pytania się takiego kogoś o zgodę. > Jak do Szwecji przyjechalem. > Kursy jezykowe skonczylem. > Prace otrzymalem. > Z szefem na obiad poszedlem. > Polski byl ciekaw.Historii troche.O krolach nawet "wspolnych" wiedzial. > Ale jak go zapytalem,czy jest patriota szwedzkim,to sie zdziwil pytaniu. > Po wyjasnieniu,co sie rozumie pod patriotyzmem-Odpowiedzial,ze naconalizm to > nie jego gebit. Ludzie są różni. Ale Szwedzi to napewno patrioci w praktyce. > Byl sobie kiedys prezydent NRF-FRN,nazwisko nie pamietam. > Na pytanie,czy kocha Niemcy,odpowiedzial:"Kocham swoja zone". I dobrze powiedział > P.S > Po kilku miesiacach pracy przyszedl do mnie ktoregos ranka,wielce > ucieszony. > (Zaznaczyc musze,ze jezyk wtedy strasznie kaleczylem,Stwierdzono > ze mam indywidualny dialekt jezyka szwedzkiego) > I mowi do mnie: > "Ciesz sie bedziesz mial teraz z kim pogadac dowoli". > To sie ucieszylem. > Na drugi dzien przychodzi kobiecina-starsza ode mnie. > Tez ze Wschodu-tyle ze WEGIERKA. > Po polsku,oczywiscie,ani w zab.I Polsce pojecie mgliste. > Na pytanie,dlaczego mnie oklamal.Przeprosil i stwierdzil,ze sie > pomylil: > Myslal,ze w Europie Wschodniej wszyscy jednym jezykiem rozmawiaj. > Szef ten - szwedzki mgr.inz-szef biura kontrukcyjnego. > Nic wam to nie daje do myslenia? Znam lepszy numer. Jak moja matka za Gierka przyjechała do RFN z wizytą, to jakiś Niemiec zadał jej pytanie : "Są w Polsce teatry ?" Temat: PP ,... To zasluguje na osobny post ,... Milosciwie nam panujaca Krolowo. Przyznam sie,ze nie bardzo wiem,jak to zrobic.Zasmarowalem wszystko na niebiesko i dziwie sie,ze ukazala sie tylko polowa.Sprobuje.Jrednak w b.prosty sposob mozesz znalezc ten artykul w "Naszej Polsce" #17.(Tzn.ostatni numer) W roku 1926, w czasie zamachu majowego staje po stronie rządu i prezydenta Rzeczypospolitej, wyprowadzając tego ostatniego z Belwederu do Wilanowa. Mimo to marszałek Piłsudski, doceniając jego zdolności wojskowe, mianuje go dowódcą Wołyńskiej Brygady Kawalerii. W roku 1934 zostaje generałem brygady. Obejmuje Brygadę Nowogródzką, z którą wyrusza na front w roku 1939. Brygada walczy początkowo na granicy Prus Wschodnich, następnie w miarę cofania się frontu przechodzi w rejon Płocka, a potem coraz dalej na południe. Mimo odniesionej rany, gen. Anders dowodzi stale swoim oddziałem, docierając w okolice Lwowa, gdzie zostaje otoczony przez Armię Czerwoną i uwięziony (patrz obok pierwszy odcinek cyklu o gen. Andersie). - 12 lutego 1945 r. układ w Jałcie wyznacza Polsce granicę wschodnią na linii Curzona. Anders wystosowuje dzień później telegram do prezydenta Raczkiewicza że 2. Korpus nie może uznać jednostronnej decyzji oddającej Polskę i naród na łup bolszewikom. Zwróciłem się do władz sojuszniczych o wycofanie korpusu z odcinków bojowych, bo nie mam sumienia żądać w obecnej chwili od żołnierza ofiary krwi. Podobne oświadczenie kieruje do dowódcy 8. Armii. Alianci odpowiadają, że ze względów operacyjnych niemożliwe jest wycofanie Korpusu z frontu. Generał Mark Clark, dowódca 5. Armii Amerykańskiej, podkreśla, że brak udziału Polskiego Korpusu w momentach przełomowych walk musiałby wpłynąć ujemnie na dobre losy Polski. Generał Anders decyduje się więc utrzymać działalność II Korpusu. - Po wybuchu Powstania Warszawskiego apeluje do najwyższych dowódców alianckich we Włoszech i Anglii w sprawie zrzutów lotniczych dla walczącej stolicy. Uzyskuje zgodę, kres lotom kładzie Stalin, odmawiając zgody na lądowanie samolotów na sowieckich lotniskach. Po upadku Powstania obejmuje w zastępstwie gen. Bora-Komorowskiego obowiązki Wodza Naczelnego, które pełni do końca maja 1945 r., czyli do chwili wyjścia Bora-Komorowskiego z niewoli. - Następnie we Włoszech uzupełnia II Korpus o Polaków zwolnionych z niewoli niemieckiej. Tworzy "małą Polskę": warsztaty pracy, szkoły, kursy szkolenia zawodowego, ukazuje się polska prasa i książki. Dla młodzieży zorganizowano wyższe studia na uczelniach włoskich. Stan osobowy Korpusu podnosi się do 112 000 ludzi. - 26 września 1946 r. wraz z 75 polskimi generałami i wyższymi oficerami zostaje pozbawiony przez komunistyczną Radę Ministrów obywatelstwa polskiego. - Na Emigracji jest rzecznikiem sprawy polskiej, angażuje się w działalność polityczną. Na długo przed Sołżenicynem tworzy biuro dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej, które zgromadziło 18 tysięcy ankiet i relacji dotyczących zbrodni i przestępstw sowieckich. Łącznie jest to ponad 60 tys. stron. Dokumentacja ta znajduje się dziś w amerykańskim Instytucie Hoovera. - 12 maja 1970 roku generał umiera w Londynie. Stosownie do woli zmarłego, zwłoki zostają przewiezione do Włoch, by spocząć wśród żołnierzy II Korpusu na cmentarzu w Monte Cassino. (z niezmiernie bogatego życiorysu generała fakty te wybrał EGO) Zbigniew K. Rogowski W sowieckiej niewoli 29 września 1939 r. gen. Władysław Anders dostał się do niewoli. Paweł Siergiejczyk Kulczyk i jego drużyna Afera wokół Polskiego Koncernu Naftowego Orlen przybiera coraz większe rozmiary... Wiesława Mazur Współpłacenie za leczenie Niedługo za wiele usług medycznych, dotąd bezpłatnych, trzeba będzie płacić w majestacie prawa... Mirosław Błach Bankiet w starym stylu Polska w Unii Europejskiej, czyli niech się święci pierwszy maja... Z prof. dr. hab. n. med. Bogusławem Maciejewskim, dyrektorem Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach, rozmawia Kaja Bogomilska. Zdążyć przed rakiem Ten, kto mówi, że jest jedno lekarstwo na raka, kłamie. Każdy człowiek jest inny i każdy rak też... Katarzyna Pręgowska Wolny jak... więzień Po 18 latach wyszedł na wolność człowiek, który ujawnił światu posiadanie przez Izrael bomby atomowej... Stanisław Michalkiewicz W semantycznym chaosie A nade wszystko słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność przywróć i prawdziwość... [ Powrot do strony glownej | Prenumerata | Spis artykułów Temat: Kącik rozrywkowy!! Kącik - numer 45 Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi: - Panie doktorze, z moim tatą coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się Mikołaj. Policjant wypytuje świętego Mikołaja: - Obywatelu Mikołaju, dlaczego tak krzyczycie i płaczecie? - Jakiś złodziej podpieprzył mój worek. - Z premedytacją? - Nie, z prezentami! Na ławce w londyńskim parku siedzi dystyngowana, dobrze ubrana i zadbana kobieta, czytając z zainteresowaniem jakąś książkę. W pewnym momencie dosiada się do niej brudny kloszard i z zatłuszczonej gazety wyciąga nadgryzioną kanapkę. - Może się pani poczęstuje? - pyta. - Nie, dziękuję - odpowiada zniesmaczona kobieta. Po skonsumowaniu kanapki, kloszard grzebie w pobliskim śmietniku i wyciąga z niego lekko zzieleniały batonik czekoladowy. - A może coś słodkiego? - pyta grzecznie. - Nie, dziękuję! - ostrym głosem odpowiada kobieta. Kloszard: - Mniemam, iż na buziaka też nie mogę liczyć? Stary adwokat chce przejść na emeryturę. Na weselu syna daje mu w prezencie listę swoich klientów. Szczególną uwagę zwraca na sprawę obywatela XYZ - Synu, to jest bardzo poważna i trudna sprawa, ciągnie się już prawie 15 lat. Przekazuję ci ją, zwróć na nią szczególną uwagę.! Po kilku miesiącach po miesiącu miodowym syn wpada rozpromieniony do ojca - Tato, właśnie wygrałem sprawę obywatela XYZ. Możesz być ze mnie dumny. - Synu, coś ty najlepszego narobił. Dzięki tej sprawie zbudowałem nasz dom, wykształciłem cię, ostatnio zmieniłem samochód, a ty tak po prostu wygrałeś ją w kilka miesięcy... z czego zamierzasz żyć ?? Blondynka postanowiła dać do gazety ogłoszenie, aby obwieścić światu, że ma syna. Przychodzi do biura ogłoszeń i pyta: - Ile kosztuje ogłoszenie? - Dziesięć złotych za centymetr. - Do licha, zrujnuje mnie ten dzieciak! On ma prawie 60 centymetrów! Przychodzi hipochondryk do lekarza: - Panie doktorze, żona mnie zdradza! - A czemu pan przychodzi z tym do mnie? - A bo mówią, że jak żona zdradza, to mężowi rogi rosną, a mnie nie rosną. - Panie! - śmieje się lekarz. - To tylko takie powiedzonko. - Chwała Bogu - cieszy się hipochondryk. - Bo już się bałem, że mam za mało wapnia w organizmie. Rodzaje pensji: * cebula: bierzesz i zaczynasz płakać. * łajdaczka: przychodzi późno, cierpisz, ale nie możesz bez niej żyć * czarny humor: śmiejesz się, żeby nie płakać. * prezerwatywa: pozbawia cię zarówno inspiracji jak i chęci. * impotentka: opuszcza cię w momencie gdy najbardziej jej potrzebujesz. * dietetyczna: jesz coraz mniej. * ateisty: wątpisz w jej istnienie. * miesiączka: przychodzi co miesiąc i trwa 3 dni. * burza.: nie wiesz kiedy przyjdzie i ile będzie trwała. * telefon komórkowy: każda następna jest mniejsza. * Walt Disney: taka sama od 30 lat. Blondynka wyszła szczęśliwie za mąż i zaraz po ślubie wspólnie z mężem zaczęła "starać się" o dzieci. Wpada któregoś dnia do domu i krzyczy: - Hura! Kochanie, mam rewelacyjną wiadomość! - Mów, moja droga. - Jestem w ciąży! I mało tego, to będą bliźnięta! - Skąd wiesz, że bliźnięta? Przecież jeszcze za wcześnie, aby to ustalić. - Bo kupiłam 2 testy ciążowe w aptece i oba wyszły pozytywnie! Anegdota muzyczna Po śmierci Jana Straussa (syna) niejaki Mueller wystawił operetkę opartą na melodiach Straussa i dorobił się kamienicy. Wkrótce pewien krytyk tak skomentował to wydarzenie: - Mueller napisał operetkę z muzyką Straussa i dorobił się kamienicy. Gdyby Strauss stworzył podobne dzieło do muzyki Muellera, na pewno umarłby z głodu. Zagadka kobieco-świąteczna - Dlaczego młode kobiety wsadzają sobie kolczyk w pępek? - Żeby mieć gdzie na starość zawiesić choinkę zapachową. Humor z zeszytów szkolnych = Budzik spełnia wiele czynności, ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami. = Bez drewna nie można robić mebli i palić w kaloryferach. = Telewizja to złodziej czasu, ale ja tego złodzieja lubię. = Najprostszym typem telewizora kolorowego jest telewizor czarno-biały, w brązowej obudowie. = Tylko przez kobiety są wojny bo to one przeważnie rodzą żołnierzy. Temat: Kącik rozrywkowy!! Kącik - numer 32 Mieszkanie jednego z profesorów uczelni technicznej. O trzeciej w nocy dzwoni telefon. Zaspany profesor podnosi słuchawkę. - Słuuuucham. - Śpisz? - Taaaaa. - A my się k..a jeszcze uczymy! Nowo-Ruski postanowił się ożenić. Najpierw wybrał się do biura nieruchomości, żeby zakupić nowy dom dla przyszłej żony. - Potrzebuję okrągłego domu - mówi do sprzedawcy. - Jak bardzo ma być okrągły? - Powiedziałem chyba dostatecznie wyraźnie! Okrągły to okrągły! - No ale cały okrągły? Może chodzi panu o niektóre ścianki, część dachu? - Nie zrozumiałeś co ja do ciebie mówię? On ma być cały okrągły! - No dobrze. Ale niech pan chociaż powie po co panu taki dom? - Teściowa wczoraj przy zaręczynach powiedziała: "U was tyle pieniędzy, więc na pewno i dla mnie znajdzie się w waszym domu jakiś mały kącik". Dziadek postanowił ubezpieczyć się na życie. Agent ubezpieczeniowy pyta go: - A ile dziadku macie lat? - 84. - Przykro mi, ale w tym wieku już nie ubezpieczamy. - Szkoda. Ale się mój tato zasmuci. - To was ojciec żyje? - Ano żyje. - A ile ma lat? - 104. - Niech go pan do mnie przyprowadzi jutro, obu was ubezpieczę! - Naprawdę? A to się mój dziadek ucieszy! - To pana dziadek też żyje? - pyta zdziwiony agent. - Ano żyje. - Niech przyjdzie jutro, też go ubezpieczę. - On nie może, jutro się żeni. - W tym wieku chce mu się żenić? - Nie chce mu się, on musi! Fąfara rozmawia z kumplem. W pewnej chwili pyta go: - A co słychać u twojej żony? - Uczę ją chodzić. - A cóż jej się stało? - Odkąd sprzedałem samochód stwierdziłem, że zapomniała, biedaczka, jak się chodzi. Fąfara chwali się sąsiadowi: - Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki. - Dzikie kaczki? - Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka... Nauczycielka pyta ucznia: - Krzysiu, dlaczego dzisiaj w szkole nie ma Jasia? - Bo jest w szpitalu. - Co się stało? - Wczoraj w piwnicy jego dziadka znaleźliśmy bombę z drugiej wojny. Założyliśmy się kto ją rozbroi i ja przegrałem... Brunetka pyta blondynkę: - Jak się udała twoja pierwsza przejażdżka samochodem? - Lepiej się nie pytaj! Całą drogę musiałam pchać samochód. - Jakaś awaria? - Nie. Zapomniałam wziąć prawa jazdy. Anegdota muzyczna Pewna solistka śpiewała arię odwrócona tyłem do publiczności. Dyrygujący orkiestrą austriacki dyrygent Herbert von Karajan (1908-1989) w przerwie zwrócił się do artystki: - Proszę pani, jak ja dyryguję w takcie na trzy czwarte, to niech pani nie kręci tyłkiem w takcie na cztery czwarte, bo to mnie myli! Zagadka na koniec - Co to jest ławka szkolna? - Jest to platforma z czterema podpórkami, potrzebująca małej przeróbki artystycznej. Humor z zeszytów szkolnych = W średniowieczu płonęło dużo hektarów leśnych, bo nie było zakazu wyrzucania niedopałków papierosów do lasu. = Obraz kosztował mało, więc był po abstrakcyjnej cenie. = Święty Mikołaj mieszka na północy Finlandii, a dokładniej w Japonii. = Przydawka to część zdania, która czasem się przydaje. = Andrzej nie miał taty, więc zajmował się nim ojciec. Temat: POLITYKA....można i o polityce...a może trzeba? Próba łamania Gdy mija zaskoczenie i szok, przychodzi czas na uporczywe grzebanie w pamięci. Odtwarzanie możliwych sytuacji kontaktu z SB. Zwłaszcza składania podpisów. Maria Zielińska pamięta, że grudniowej nocy, gdy ją zatrzymano, podpisała lojalkę. – Ale zaraz po wyjściu opowiedziałam o wszystkim Helenie Łuczywo, a potem kolegom z opozycji. Jolanta Strzelecka twierdzi: – Ja nawet nie podpisywałam protokołów z przesłuchań. Jest prawnikiem, zwraca na to uwagę, chyba by pamiętała. Pewność mąci jednak doświadczenie ostatnich dni. Przy okazji sprawy Małgorzaty Niezabitowskiej przeglądała pożółkłe numery „Tygodnika Solidarność” z 1981 r. Znalazła tam artykuły podpisane swoim nazwiskiem, a nie przypomina sobie, żeby je pisała. – Więc mogę się mylić – zapowiada. SB wykorzystywała starania o paszport. Wiedziała, że dla naukowców oraz ludzi sztuki pokusa wyjazdu jest szczególnie nęcąca. A kontakt ze światem niezbędny do pracy. Jan Grosfeld pamięta, że starając się o wyjazd do znajomych, którzy po 1968 r. wyemigrowali do Szwecji, został wezwany do Biura Paszportowego na Kruczą. We wskazanym pokoju zamiast znudzonej urzędniczki zastał dwóch mężczyzn. – Jest pan bardzo inteligentnym człowiekiem – komplementowali. – Może przy okazji wyjazdu powiedziałby pan nam po powrocie, co się dzieje w środowisku szwedzkiej opozycji? Zagrozili, że z paszportu będą nici. Odpowiedział, że z tą inteligencją to bez przesady. Poza tym może wypoczywać w Polsce. Po wyjściu relacjonował znajomym tę rozmowę. Paszport dostał, wyjechał. Teraz mówi: – Nie pamiętam, czy moim przyjaciołom w Szwecji też opowiadałem. Po latach Dariusz Urbaniak przypomina sobie kilka sygnałów, które powinny go zaniepokoić. – W sytuacjach towarzyskich zbierano informacje na temat moich kolegów, przyjaciół – mówi. Wtedy do tego nie przywiązywał wagi. Teraz nie byłby już tak niefrasobliwy. Grażyna Ignaczak-Bandych nigdy nie myślała o sobie jako o zasłużonym działaczu. Żyła w przekonaniu, że inni mieli większe zasługi i to nimi, a nie skromną studentką, wedle wszelkich zasad logiki, powinno interesować się SB. Nigdy nie była zatrzymana, pałowana, nie starała się o paszport, nikt nie wzywał jej na rozmowy do Pałacu Mostowskich. Teraz jednak, jak to sobie analizuje, uważa, że mogli się nią zainteresować podczas strajku. Mógł też coś powiedzieć znajomy, swego czasu bywalec domu, który pewnego dnia po prostu zniknął. Odnalazł się za granicą. Okazało się, że dostał paszport w najgorszym czasie, kiedy rzadko dawano je za darmo. SB szukała współpracowników w zakładach pracy. Chcieli wiedzieć, co naprawdę myśli i mówi klasa robotnicza. Bandzerewicz domyśla się, że teczkę mogli mu założyć po tym, gdy złożył wniosek racjonalizatorski, ale mimo namowy, nie zgodził się na patent. Za to go zdegradowali. – Więc teraz chcę zobaczyć, co oni tam zbierali na mnie. Nie podejrzewam, że coś strasznego, ale mogę się dowiedzieć, kto był taki usłużny! Pozostają jeszcze sąsiedzi, znajomi. K., znany wydawca, którego nazwisko figuruje na liście, wie, że niczego nie podpisał i na nikogo nie donosił. Ale wie również, że u sąsiada na górze SB zainstalowała kiedyś podsłuch. Kilka lat temu sąsiad spotkał żonę na ulicy i o podsłuchu opowiedział. K. nie sprawdzał, czy jego nazwisko figuruje na liście. – Ale dlaczego jest tam moje? – zastanawia się. Strzelecka w czasie stanu wojennego wraz z Jackiem Ambroziakiem pełniła funkcję pogotowia prawnego dla ludzi z „Tygodnika”. Wtedy z własnej inicjatywy chodzili na Rakowiecką pytać o losy kolegów. Po wznowieniu „Tygodnika Powszechnego”, jeszcze chyba w stanie wojennym była sprawozdawcą parlamentarnym gazety. Wtedy wzięła na siebie rolę łącznika między władzą a opozycją. Przekazywała marszałek Halinie Skibniewskiej nazwiska osób z podziemia, które chciały się ujawnić. Skibniewska oddawała je jakiemuś pułkownikowi, a na następnej sesji przekazywała, na jakich warunkach to ujawnienie może nastąpić. – Była to forma uznania przeze mnie, że taka instytucja jak SB istnieje. Czy to wystarczyło, by znaleźć się na liście? I tylko rodzina Marii U., pochowanej z honorami na Powązkach, nie ma wątpliwości, dlaczego kapitan figuruje na liście Wildsteina. Była etatowym pracownikiem MSW, nie SB. Zmarła bezpotomnie. Choć przez tych kilka dni nic w sferze faktów związanych z jej osobą się nie zmieniło, rodzina będzie stawiać znicze na jej grobie bardziej drżącą ręką. Do najbliższych dotarła bowiem prawda, że nie wiedzą, kim naprawdę była. Temat: List Otwarty - podatki a NGO List Otwarty - podatki a NGO Szanowni Panstwo! Rzad przygotowal nowelizacje ustaw o podatku dochodowym od osob fizycznych (PIT) i osob prawnych (CIT). Niektore z tych zmian sa niekorzystne dla organizacji pozarzadowych, a skutkiem ich wprowadzenia moze byc drastyczne zmniejszenie srodkow przekazywanych na dzialalnosc organizacji w Polsce. Podstawowe informacje o propozycjach Rzadu i ich konsekwencjach mozecie Panstwo poznac z tresci Listu Otwartego znajdującego sie pod adresem: www.ngo.pl/wiadomosci_szczeg.asp?id=12380 Propozycje Rzadu uderzaja we wszystkie organizacje pozarzadowe - bez wzgledu na to jaki typ dzialan prowadza i jakiej sa wielkosci. Wobec tej sytuacji niezbedne jest wspolne dzialanie nas wszystkich na rzecz wycofania tych zmian. Czasu jest niewiele, bo Rzad moze zglaszac autoporawki do tych projektow najpozniej do dnia 15 wrzesnia. Zachecamy Panstwa do wspolnej akcji protestacyjnej. Niech akcja ta bedzie tez okazja do pokazania sily naszego srodowiska. Na stronach www.ngo.pl znajda Panstwo tresc Listu Otwartego adresowanego do Rzadu i Parlamentu, w ktorym wyrazony zostal sprzeciw wobec zmian, godzacych w sektor pozarzadowy. Pod listem znajduje sie formularz do zbierania podpisow z poparciem. Prosimy Panstwa o wydrukowanie formularza, podpisanie oraz zachecenie innych organizacji, instytucji, Waszych sponsorow i partnerow, a takze Wasz personel, wolontariuszy i podopiecznych organizacji do zlozenia podpisu przeciw tak groznym propozycjom zmian. Formularze z podpisami prosimy o jak najszybsze przesylanie faksem: 022 828 91 29 lub tradycyjna poczta na adres Stowarzyszenia na Rzecz Forum Inicjatyw Pozarzadowych, ul. Szpitalna 5/5, 00-031 Warszawa - najlepiej nie pozniej niz do 7 wrzesnia 2003 roku (na nastepny dzien planujemy konferencje prasowa, na ktorej zamierzamy poinformowac o wynikach akcji). Wszystkie podpisy zostana dostarczone do Parlamentu i przedstawicieli Rzadu, a o naszej wspolnej akcji poinformowane zostana media. Zachecamy takze do indywidualnych akcji interwencyjnych, ktorych adresatami moga byc lokalni poslowie oraz senatorowie. Mozecie Panstwo na przyklad podpisac zalaczony list i wyslac go do pobliskiego Biura Poselskiego. Prosimy o przeslanie do nas informacji zwrotnej o kazdej indywidualnej inicjatywie, co pozwoli nam zbudowac pelny obraz podejmowanych w ramach protestu dzialan. Szanowni Panstwo! W tej chwili w naszych rekach lezy los instytucji spoleczenstwa obywatelskiego w Polsce. Wiecej szczegolow na temat proponowanych przez Rząd zmian podatkowych, glosy przedstawicieli organizacji pozarzadowych oraz informacje o akcji protestacyjnej znajda Panstwo na stronach portalu organizacji pozarzadowych www.ngo.pl. Szczegolowe informacje o protescie udzielane sa takze pod numerem ogolnopolskiej infolinii organizacji pozarzadowych 0 801 646 719. Wierzymy, ze wspolnie uda nam sie powstrzymac dzialania szkodliwe dla organizacji pozarzadowych i dzialalnosci przez nie prowadzonej. Z wyrazami szacunki Inicjatorzy akcji Stowarzyszenie na rzecz Forum Inicjatyw Pozarzadowych Siec Wspierania Organizacji Pozarzadowych SPLOT Portal organizacji pozarzadowych www.ngo.pl Temat: matrix real time 4D atak na umysł ..świr 'ubek' zaatakował MNIE 2 "coś" mi te obrazy 'wymiotło'... >>>kobieta replay ...z 1984 nysa 345 po głowice porc.cela.nowe do bb ..do rybnika ..na okazje wsiadła ..odwróciła się ..spojrzała na mnie obok p.j....replay 2005..przed tesko w autobusie wysiadała odwróciła się na tyłku w stronę tylnego wyjścia spojrzała na mnie przez chwilę jakby się przyglądała...za plecami "nie opieraj się"...jak w nysie ? bo dłoń w majtkach p.j. ?...przeniesiono ataki słowne z H.S. na ul pod tesko...>>> me.dyc.yna w "izo.lacji"..i um zabrał mieszkanie bursie bo pustostan ..wracam z urlopu szkolnego w czerwcu a tu żadnego mebla ...foryś p.j. "(telewizorek przywiezie)"... na oknie kaktus "ktoś" postawił ..na parkiecie książki zostawiono bo "drogie" ...brąz złote litery "fizyka współczesna encyklopedia"... jak instrukcja od pc5B u forysia na komisariacie....biały nożyk do szkła ktoś ukradł ...patelnie?..nie wszystko oddali... ..miałem jakiś magnetofon dorota z nagraniem "rybko kocham cię"...zapomniałem ?...przymus kupienia łóżka metalowego polowego replay 76 84 i 85 lipiec ..pusto ..kaktus na para.pecie?...zielony "łucznik" .."zdrowie kobiety" kupione dla p.j. zaraz po "13"..zawadzkiego ..ko/smos..lekarska...fix 83 ...ko/tOwicz..?...po dwóch tygodniach 'dali' lokal 'zastepczy'...zapomnieli wpisać że nie mieszkanie do 89r...z zielonym linoleum jak w kuchni dziecku...88r ub kpiarz "chce pan mieszkać na ul.a/st.rów...?...w katowicach czy kielcach...gdzie tu jest ul.a ? ...szpital ul.a/rt.wińskiego....ul.winnicka i ul.a/str.ona utów skansen ko.ulic....dalnia blok obok szumenu fix zielony ...różowy wieżowiec widok z pkp skansen pod.róże...jak na oś.kochanowskiego widocznego z cEment.arza za ul ca/wapiennikową s..kansen ka.mienie.....postawiono 'z gupa' pomnik ko.szenia wieżowców 11 09 2001 ..w kielcach pomnik.?..."11" ko.szone ...to pomnik czy atak ..jeżdź od tego czasu też autobus 11 z dalni na baza.rów pod różowy wieżowiec...ztm a tylko autobusy i to stadami na warszawskiej 23 19 są trzy na grunwaldzkiej 21 50 sa cztery ..20 xx są trzy ?....jedna linia w dwie strony ma różne numery ...świry?... replay 1985r lipiec ...zamiast p.j. skansen ż"ela"zo .."elka w parku"...7E13..."E"..?..."13"?....a ?..Mzdz na korytarzu machał rekami że niby ceglany mur stawiał...bym p.j. "nie przeszkadzał w pracy" rechotać się do Mzdz po raporcie ...i przechodzacemu z sunu przez cw p.j."telefoniście" podciągnąć kieckę niepatrząc w oczy..kpina...to 85..w 84 ..p.j.."jak byś tu mieszał to codziennie byś tu mógł przychodzić"...do niej....a Mzdz "przenieś się to razem was na dyżury wstawie"...'z gupa' "dobry" człowieku ?... a w tle "babcia" "(szuka po całym osiedlu)"...ktoś pracuje nad moja pamięcią by wyprzeć pamięć balastu spersonifikowanych metali...Mzdz 'z gupa' "czy chcesz mieszkać na starcie"...na sporcie ?..szkutnika ?...ul.znajomego jak na ko.misariacie p.j. ?....nie na mecie ...pijaków ubeckich...?...."każdy by chciał MIEĆ swojego żółwia"..jak wojciech man w pr w 85xr o p.j. i kolorze agresji "pijaków" na 13 bieżmowanie i pierś/cien bis/kupa z oczami dziwnymi ..replay stołówka lompy..12.6 foryś tzn wojskowy ko.niewa Mzdz wożni/ca?..jak woźni/ak...?...2002..?....fix 258...komenda gŁówna 85 ?...psychomechanika agentury ..nikt nic nie wie ..."musielibyśmy sie przekonfigurować by móc sie bronić przed takimi jak pan"...???..świr czy synek oficer siedzi w biurze a cywile chodza pomiedzy "bandytami"...ojciec mu nie powiedział BY SIĘ ROZUMKIEM NIE POPIS.Y.WAŁ... ...wypowiedzi ubeckie i podstawionych ludzi "do pomocy panu" tzn wyrolowanych psychomechanicznie przez ubecje którzy sami chcą decydować o sobie ..zrozumieli że soft komputera emisji myśli jest nielegalny zrobiony po bandycku jako przeróbka... "mierny ale wierny" inżynier zrobił" zbiory nastepujących po określonych obrazach emocji ..zbiory słów fałszywek wg ciagów mechanicznie podobnych prądów "encefalografów"..nie wg logicznych znaczeń zapisanych w hierarchi pamięci ...komputery mówią wypierdolciny ...otępiają ludzi polem siłowym ..wyższe funkcje świadomości...jakby ? uwalniaja móżdżek agresywnie prosto reagujacy ..rozwijaja agresję w osobowości...przerabia mafia na "żołnierzy"...okłamanych "niewidzacych"... zrób sobie ko.mendancie dobrze ..zarwierdź podwładnym słowa które mogą mówić ...niech się nie mylą .."neurowralgiczne jednostki"(kierownik)..."jak to się mówi?"(komendant)..."popełniliśmy błędy" ..(dziś ub).. ..np ktoś znów po wpisach na forum wczoraj do teraz wyłączono kablowy internet (firma z katowic ?w adm? soft włam?)...był i znikł...12.25...2006 11 10... Temat: Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski Pierwsze drapacze śląskie Teksty artykułów pochodzą z gazety "Architektura i budownictwo" z 1932 r. Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski, wyprzedził inne dzielnice pod względem "pięcia się ku górze". Powstaje tutaj pierwszy wielopiętrowy budynek, jeden z najwyższych w Europie - pisał w 1932 r. miesięcznik "Architektura i budownictwo" w numerze całkowicie poświęconym Śląskowi. Poniżej prezentujemy artykuły z tego czasu, zachowując oryginalną pisownię. Olbrzymi wpływ kultury amerykańskiej na Europę powojenną przejawił się w każdej nieomal dziedzinie życia. Muzyka, literatura, teatr, sztuki plastyczne amerykanizują się, czerpiąc z kultury amerykańskiej. Architektura, będąca wykładnikiem epoki, jako sztuka najwięcej z życiem związana, będąca życia ramą i zwierciadłem, nie pozostała wtyle. Europa amerykanizuje się i w tym kierunku. ( ) Śląsk, ta najbardziej amerykańska dzielnica Polski, wyprzedził inne dzielnice pod względem "pięcia się ku górze". Powstaje tutaj pierwszy wielopiętrowy budynek, jeden z najwyższych w Europie. Stal jest kośćcem budowli wielopiętrowej, to też nic nowego, że Śląsk - ojczyzna polskiej stali - pierwszy buduje szkieletowe drapacze. ( ) Katowice, przed wojną małe prowincjonalne miasto, nawet niepowiatowe, stało się nagle stolicą autonomicznego Województwa, silnie uprzemysłowionego. Powstaje tutaj cały szereg władz rządowych i autonomicznych, reprezentacji oraz związków przemysłowych i handlowych; nie tylko trzeba je było pomieścić, ale dać możność kulturalnego mieszkania rzeszy urzędników, idącej w tysiące i ich rodzin. Protoplasta wieżowców Skarb Śląski buduje domy urzędnicze, jest ich jednak ciągle za mało, a parcel brak. Katowice powstały z małej osady górniczej, jest ciasno, parcele drogie, nie można rozsiadać się szeroko, trzeba zatem piąć się w górę. Pierwszą próbą w tym kierunku jest dom mieszkalny, siedmiopiętrowy, o szkielecie stalowym przy ulicy Wojewódzkiej. Autor projektu, inż. arch. Eustachy Chmielewski z biura architektonicznego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, miał niemałe trudności w projektowaniu na małej, ciasnej parcelce. Była to pierwsza większa budowla o szkielecie stalowym na Śląsku. Termin wykonania projektu, co w naszych urzędach zdarza się często, był minimalny, mimo to autor stworzył dzieło o wybitnych walorach architektonicznych. Budynek wykonano w konstrukcji stalowej, nitowanej, wypełnionej cegłą dziurawką o formacie normalnym pruskim. ( ) Budowa domu przy ulicy Wojewódzkiej był pierwszą próbą, wyniki były dobre, doświadczenia cenne, to też z inicjatywy naczelnika Wydziału Robót Publicznych ś. p. inż. Henryka Zawadowskiego, a za aprobatą i poparciem Wojewody Śląskiego D-ra Michała Grażyńskiego, przystąpiono w roku ubiegłym do budowy wielopiętrowego gmachu przy ulicy Zielonej [dziś Curie-Skłodowskiej - przyp. red.] w Katowicach. Gmach ten pomieścić ma dwa urzędy skarbowe, kasę skarbową, urząd katastralny, urząd akcyz i monopoli oraz mieszkania dla urzędników. ( ) Temat: uwazajcie na oszustow z www.pobieraczek.pl !!!!!! Również posiadamy z chłopakiem konto na www.pobieraczek.pl. Od kilku dni z uwagą śledzę wszystkie wypowiedzi. Dziś po 4 rano na jego pocztę przyszła taka wiadomość: Szanowny Panie ..., Ze względu na nie wywiązanie się przez Pana do dzisiaj z zawartej z nami umowy z dnia 11.04.2009 będziemy zmuszeni wystąpić przeciwko Panu na drogę sądową w celu wyegzekwowania przysługujących nam wymagalnych należności. Na podstawie ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. Nr 144 poz. 1204) doszło do zawarcia wiążącej obie strony umowy. Pozew przeciwko Panu zostanie skierowany do właściwego miejscowo sądu przez współpracującą z nami kancelarię prawną na podany przez Pana podczas zawierania umowy adres: ... Przypominamy, że podawanie fałszywych danych osobowych mających na celu wprowadzenie w błąd drugiej Strony umowy stanowi przestępstwo oszustwa zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jeżeli podczas rejestracji podali nam Państwo fałszywe dane osobowe (otrzymamy wtedy zwrot listu z pozwem) o popełnionym przestępstwie niezwłocznie zawiadomimy właściwe organy ścigania. Do identyfikacji posłuży nam adres IP, z którego nastąpiło zawarcie umowy oraz jej dokładny czas i data. Polscy usługodawcy internetowi mają obowiązek zapisywania, który z klientów o danej porze korzystał z danego adresu IP, właśnie na wypadek ewentualnych przestępstw lub wyłudzeń dokonanych przez klientów. Pana adres IP użyty podczas zawierania z nami umowy z dnia 11.04.2009 to ... . W związku z powyższym zastrzegamy sobie prawo do wykorzystania zgromadzonych o Panu danych w celu wyegzekwowania należności wynikającej z zawartej umowy oraz ewentualnego przekazania ich właściwym organom ścigania w przypadku podania fałszywych danych. Niniejszym pragniemy poinformować, że wyznaczamy Panu ostateczny termin na dobrowolną spłatę zaległości. Jeżeli usługa Pobieraczek5 nie zostanie opłacona w przeciągu 3 dni od dnia otrzymania tej wiadomości, wówczas zainicjujemy czynności prawne opisane wyżej, co wiązać się będzie dla Pana z dodatkowymi kosztami (sądowymi i windykacyjnymi) oraz w wypadku podania fałszywych danych zawiadomieniem właściwych organów ścigania i poniesieniem związanych z tym konsekwencji. Zaległą kwotę w wysokości 94,80 PLN należy zapłacić w ciągu 3 dni od dnia otrzymania niniejszej wiadomości. Istnieją dwa sposoby opłacenia należności: 1. Poprzez usługę Dotpay dostępną po zalogowaniu na stronie www.pobieraczek.pl (w prawym górnym rogu strony). Prosimy postępować zgodnie z instrukcją wyświetlaną na ekranie. 2. Poprzez przelew bankowy na następujące dane: Nazwa odbiorcy: Eller Service S.C. Numer rachunku: 36 1600 1303 0004 1002 2832 0150 Tytuł przelewu: ... W razie pytań prosimy o kontakt z biurem obsługi klienta pod adresem bok@pobieraczek.pl Z poważaniem, Zespół Pobieraczek.pl Temat: SZukam rodzinki Niemcy, Austra lub Hiszpania :) do iwona0304!!!! Prosze pania prosze sie tak nie podniecac i nie denerwowac, nikt nikogo tutaj nie oszukuje poniewaz wyjasnienie jest bardzo proste: dostep do konta kasia_go1 oraz soikul ma kilka osob, poniewaz ta pani ma kilka konsultantek!!!A wiec pudlo:-)))))))))Pani Katarzyna.G zostala juz o wszystkim poinformowana i prosila o Pani numer telefonu z checia pani w cywilizowany sposob wszystko wyjasni:-)mamy XXI wiek nie trzeba zachowywac sie jak czlowiek z sredniowiecza:-) Internet jest dla kazdego ale nie oznacza to ze trzeba go takimi bzdurami zasmiecac.moim zdaniem przynosi pani wstyd zawodowi "prawnik" o ile nim pani jest:-)))))w co bardzo watpie po przeczytaniu pani wspisow.O ile wiem ludzie ktorzy wykonuja ten zawod maja z zasady wysoka kulture osobista co sie za pewne pani nie dotyczy:-((( A przy okzji zauwazylam ze nie jestesmy pierwszymi ososbami do ktrorych sie pani przyczepila tak wiec wybaczam bo to pewnie wina Pani charakteru!!! iwona0403 napisała: > Jednak jeszcze raz musze cos napisac, bo nie wytrzymam takiego perfidnego > klamstwa. Sprawdzilam Pania Katarzyne G. i okazuje sie, ze prowadzi ona tutaj > komercyjna dzialalnosc. > Mianowicie okazuje sie, ze jej strona internetowa jednak istnieje (jestem w > szoku, chociaz tak czy tak okazalo sie, ze moje podejrzenia co do > bezinteresownosci tej osoby byly sluszne). Caly problwem polega jednak na tym, > ze to jest jej agencja i ze ona raz udaje jakas konsultantke, potem pisze, ze > jej kolezanka prowadzi agencje i poszukuje dziewczyn, a w rezultacie probuje > tutaj zarobic poszukujac au-pair dla niemieckich rodzin. > > Ponizej dla przykladu jej dwa sprzeczne wpisy. Sama zapomina co pisze na forum. > > Kto che wyjechac jako Au-Pair do niemiec?Za darmo > Autor: kasia_go1 > Data: 15.03.07, 20:04 + dodaj do ulubionych wątków > > + odpowiedz cytując + odpowiedz > > ________________________________________ > Witam serdecznie, > z checia pomoge ososbom ktore szukaja rzetelnego niemieckiego biura, mam > kolezanke ktora prowadzi biuro zajmujace sie wynajmowaniem Au-Pair do rodzin w > niemczech, austri i szwajcarii.Nie pobiera zadnych oplat > Piszcie na : > soikul@onet.poczta.pl > > > > Poszukuje pilnie sympatycznych Au-Pair do Niemiec > Autor: kasia_go1 > Data: 22.03.07, 20:51 + dodaj do ulubionych wątków > > + odpowiedz cytując + odpowiedz > > ________________________________________ > Witam serdecznie, > jestem konsultantka symaptycznego polsko-niemieckiego biura Au-Pair z siedziba > w Düsseldorfie. > Zapraszam wszystkie chetne osoby zainteresowane wyjazdem do Niemiec Austrii > albo Szwajcarii na 3,6 lub 12 miesiecy albo na tak dlugo jak mozecie:-) > Biuro nie pobiera oplat:-). Temat: Polskie kolonie? Polacy lepsi od Niemców... Polskie kolonie? Polacy lepsi od Niemców... Polskie kolonie Tygodnik "Wprost", Nr 1080 (10 sierpnia 2003) Kilkanaście miejscowości we Włoszech, Austrii, na Węgrzech i Słowacji żyje niemal wyłącznie z gości z Polski Maso Corto we włoskim Tyrolu, Santa Susanna na wybrzeżu Costa Brava w hiszpańskiej Katalonii, austriackie kurorty Kaprun i Zell am See czy węgierski Hajduszoboszló to właściwie polskie miejscowości. Utrzymują je bowiem w znacznej mierze turyści z Polski. Właściciele hoteli, moteli i pensjonatów zapraszają dla nich polskich artystów, a personel uczy się języka polskiego. Już kilkanaście miasteczek we Włoszech, Austrii, na Węgrzech czy Słowacji nastawiło się głównie na gości z Polski. Nic dziwnego, na Słowacji Polacy są drugą po Czechach najliczniej reprezentowaną grupą turystów. I to wcale nie najbiedniejszych. Z danych Szwedzkiej Izby Turystyki wynika, że podczas wakacji w Skandynawii Polacy wydają więcej niż Niemcy. - Hotelarze i restauratorzy, którzy nastawili się głównie na wczasowiczów z Polski, nie odczuwają recesji. Polacy to bodaj najbardziej rozwojowa grupa turystów. Zagraniczne miasteczka, w których mówi się po polsku, nie narzekają na wyludnione plaże czy puste wyciągi - mówi Witold Bartoszewicz z Instytutu Turystyki. - Samorządowcy i hotelarze zapraszają Polaków, bo mają dobre doświadczenia z gośćmi z naszego kraju - opowiada Katarzyna Gałuszko z agencji Testa PR, ściągającej polskich turystów do Włoch. Maso Corto - Na przyjazd do Polski, a potem przestawienie się na polskich turystów namówił mnie cztery lata temu jeden z gości mojego hotelu. Teraz uważam, że dokonałem najlepszego wyboru - mówi Sepp Platzgummer, współwłaściciel kompleksu hotelowego w Maso Corto. Jak wspomina Franz Kurtz, wspólnik Platzgummera, postawienie na polskich turystów wymagało przezwyciężenia stereotypu Polka, który pije wódkę, kradnie w sklepach i pracuje na czarno. Efekty propolskiej orientacji widać szczególnie wyraźnie w porównaniu z sąsiednimi miejscowościami: w tym roku w Maso Corto wszystkie pokoje hotelowe są zarezerwowane (80 proc. gości stanowią Polacy), zaś w pobliskim Vernago, dokąd Polacy nie jeżdżą, wolnych jest połowa miejsc. Od dwóch lat w Maso Corto organizowane są Dni Polskie. W tym roku naszych turystów bawili tam polscy artyści: Reni Jusis, Norbi, Tercet czyli Kwartet oraz Wujek Samo Zło. Specjały polskiej kuchni prezentował włoskim kucharzom Maciej Kuroń z grupą pomocników. - Polacy gromadzą się w tych samych miejscowościach wczasowych za granicą, bo w grupie, wśród swoich, czują się pewniej. A kiedy dominują wśród turystów, nie są traktowani jak przybysze drugiej kategorii - mówi Andrzej Zachwański, socjolog turystyki. Hajduszoboszlo Węgierski kurort Hajduszoboszló swój rozkwit w ostatnich latach zawdzięcza głównie Polakom. Jak wspomina Beata Dombi, kierowniczka miejscowego biura Thermal Tourist, na początku przyjeżdżały tam rodziny polskich robotników zatrudnionych przy budowie cukrowni w pobliskiej miejscowości Kaba. W ubiegłym roku tylko w lipcu i sierpniu spędziło tu urlop prawie 30 tys. turystów z Polski. W Hajduszoboszló kelnerzy i recepcjoniści muszą obowiązkowo nauczyć się przynajmniej kilkunastu zwrotów w języku polskim. Wszystkie napisy w mieście oraz karty dań w restauracjach są dwujęzyczne: węgierskie i polskie. Bezrobocie, które w tym regionie sięga 9 proc., dzięki polskim turystom w Hajduszoboszló nie istnieje. Polacy zostawiają tu o 30 proc. więcej pieniędzy niż Niemcy i aż o 70 proc. więcej niż Węgrzy - wynika z tegorocznego raportu Węgierskiej Izby Turystyki. - Polscy turyści mają niespotykaną u innych cechę: jeśli okaże im się serdeczność i zrozumienie, następnego lata wracają. Tymczasem na przykład Niemcy wolą co roku bywać w innej miejscowości - mówi László Sóvágó, burmistrz Hajduszoboszló. Santa Susanna - O miejscowości Santa Susanna na wybrzeżu Costa Brava w Katalonii mówi się jako o śląskiej kolonii w Hiszpanii. Od sześciu lat odbywają się tutaj coroczne Schlesiertreffen (śląskie spotkania). Ich inicjatorem jest Peter Poloczek. Tegoroczne spotkanie Ślązaków prowadziła aktorka Aldona Orman, a uczestniczyło w nim ponad 1000 osób. Piotr Krzyżanowski Pełny tekst ukaże się w najbliższym numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 4 sierpnia. Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 174 rezultatów • 1, 2, 3 |