Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Rutkowski
Temat: kamienice kieleckie- szukam info ma temat Gość portalu: mały napisał(a): > Gość portalu: posel nowak napisał(a): > > > Gość portalu: mały napisał(a): > > > > > Gość portalu: poseł nowak napisał(a): > > > > > > > Szanowni Państwo ! > > > > > > > > Czy ktoś posiada jakieś info dotyczące przejmowania kamienic w > Kielc > > ach, > > > np > > > > pozydowskich, i związane z tym nieprawidłowości - takie jak w Kr > akowi > > e ? > > > > > > > > Ktorzy notariusze, adwokaci lub inne osoby mogą w tym uczestnicz > yć, j > > akich > > > > > > > kamienic to dotyczy ? > > > > > > > > Czy toczyły lub toczą się jakiekolwiek prokuratortskie postępowa > nia, > > jaka > > > > inna instytucja moze się jeszcze tym zajmować ? > > > > > > > > za otrzymane info z góry dziękuje > > > > > > > > pozdrawiam > > > > > > > > Zbigniew NOWAK > > > > Poseł na Sejm > > > > > > > > Z tego co wiem również Kielc dotyczy ten problem. > > > > > > > > Info prosze przesyłać na zbigniew.nowak@sejm.pl, najlepiej w tak > i spo > > sób, > > > > żeby nie mozna było Was zindentyfikować. Moze to być również lis > t bez > > podp > > > isu. > > > > > > > > Biuro Poselskie > > > > 1 Maja 15 > > > > 28- 400 Pinczów > > > > > > > > rozmowa z budki telefonicznej 0602 264 159 > > > > > > > Panie pośle . Miał pan podać szczegóły tej afery korupcyjnej w kielec > kich > > > urzędach. I co zabrakło konkretów? A swoją drogą jak się panu chce ws > zędzi > > e > > > węszyć i szukać złodzieja. > > > > trochę cierpliwości- nadto duża cześć została już powiedziana przez prase. > > Mam > > na mysli aspekt przestrzegania ustawy antykorupcyjnej. W najblizszym czasi > e > > bedą szczególy. > > > > Z tymi kamienicami to ja już mam pewną wiedze, szukam jednak dalej i nie j > est > > to weszenie za złodzjem lecza pewna sfera i materia, ktora w łączy wiele o > sob > > z środowisk prawniczych, co przekłada się na wzajemne poplecznictwo > > A nie lepiej do tego wynająć Rutkowskiego? Pewnie tak, ale wg mnie on wiecej improwizuje niz działa- jaka to sztuka kupować informacje ? Temat: Dla wszystkich zapracowanych Dla wszystkich zapracowanych ŻYCIE WARSZAWY: Eurowagary "Najważniejsze wydarzenie dnia - podpisać listę obecności. Bez tego nie ma diety. Potem wycieczka do miasta, kółeczko statkiem, jakieś zakupy. Europa funduje polskim posłom w Strasburgu bardzo miłe, leniwe wakacje. Reporterzy ŻW pojechali na czterodniową sesję parlamentu europejskiego do Strasburga. W nowoczesnym gmachu trudno było spotkać naszych parlamentarzystów. Wielu posłów przychodziło tylko na chwilę. Po co" - Podpisać listę, na podstawie której wypłacana jest dieta - kwituje Witold Tomczak, poseł LPR. Udział w posiedzeniach plenarnych parlamentu europejskiego nie jest obowiązkowy, choć przecież po to, by poznawać funkcjonowanie instytucji europejskich nasi posłowie zostali tam wysłani. Polscy politycy zamiast zgłębiać wiedzę na temat jego funkcjonowania, wolą traktować wyjazdy do Brukseli czy Strasburga jak niezobowiązujące wakacyjne wypady. Tak szybko opuszczają swoje biura, że większość z nich nie odbiera nawet korespondencji. Szefa Samoobrony Andrzeja Leppera wraz z posłem Krzysztofem Filipkiem zobaczyliśmy, gdy w trakcie obrad wychodził z gmachu parlamentu już o 15.30. Była wycieczka łódką, zwiedzanie zabytkowej katedry, buszowanie po sklepach. Potem odpoczynek w ulicznej kawiarni. Na stoliku wylądowały kufle piwa. - W Strasburgu panuje atmosfera rozpasania. Sale plenarne są prawie puste - relacjonuje posłanka Agnieszka Pasternak, obserwatorka z SLD. - Nie słyszałem o pijaństwie obserwatorów, nie integruję się z kolegami z Polski - dodaje Józef Oleksy, delegowany przez SLD. Rozrywkowi posłowie uważają jednak, że dyplomacja na trzeźwo jest gorsza. Przykład idzie z góry, bo ich brytyjscy koledzy też nie wylewają za kołnierz. Charlesa Tannocka i Christophera Heaton- Harrisa deputowanych z Wielkiej Brytanii spotkaliśmy w Murphys Barze, jak tańczyli w parze między stolikami. Niektórzy z polskich delegatów nie dogadają się z nimi jednak nawet po paru kieliszkach. Powód" Nie mówią w żadnym zachodnim języku. Obserwatorom z Samoobrony cały czas towarzyszy "asystent" . Tak naprawdę tłumacz. - Wysyłanie do parlamentu europejskiego osób, które nie potrafią się porozumieć to nonsens. Taki obserwator to werbalny kaleka, a trudno przecież, żeby rozmawiał o stosunkach międzynarodowych na migi - złości się poseł Adam Bielan z PIS-u. Złoty środek na nieznajomość języków znalazł ludowiec Eugeniusz Kłopotek - Bez słownika się nie ruszam. Jak nie znam znaczenia jakiegoś wyrazu, to zapisuję sobie na kartce - tłumaczy delegat PSL. Inny polski poseł Krzysztof Rutkowski mówi biegle kilkoma zachodnimi językami. Pięknej Francuzce tłumaczył, jak niebezpieczne bywa życie prywatnego detektywa. Sądząc po pozie był przekonywający." Kto czyta, nie błądzi Temat: Macie kandydatów na parlamentarzystów? Zanim nastąpi cisza, masz okazję kogoś dopisać. Parszywa dwunastka Awanturnicy, pijacy i naciągacze znowu chcą zasiąść w parlamentarnych ławach Posłowie, którzy podczas ubiegłej kadencji wsławili się głównie niegodnym zachowaniem, mają nadzieję, że zapomniano im grzeszki. Większości czarnych charakterów, które przez ostatnie cztery lata stanowiły o jakości naszego parlamentu, nie ma na tegorocznych listach do Sejmu. Jednak nie wszystkich ruszyło sumienie. W wielu przypadkach odpowiadający za układ list wyborczych kierowali się raczej zasadą "mierny, bierny, ale wierny". Na szczęście "Super Express" ma dobrą pamięć. Na dwa dni przed wyborami przypominamy "gwiazdozbiór" politycznych asów. Jeśli w niedzielę postawisz krzyżyk przy ich nazwisku, na Wiejskiej znowu będzie niewesoło - nadużycia, obelgi i wymiana dokumentów z prokuraturą, która będzie zalewać Sejm wnioskami o pozbawienie immunitetów. Dokonując wyboru, pamiętaj, że przez cztery lata będziesz płacić im pensje, o jakich większość z wyborców może pomarzyć. "Polak mądry po szkodzie", więc tym razem zastanów się, zanim w najbliższą niedzielę zagłosujesz na kogoś z naszej listy. Polityk nie uczy się przecież na własnych błędach. Samoobrona Renata Beger (47 l.) Czwarta na liście Samoobrony w Pile. Podejrzana o fałszowanie podpisów pod listami poparcia w 2001 roku. Autorka sejmowych wystąpień o sobowtórze Aleksandra Kwaśniewskiego i Anana Kofana. PSL Krzysztof Rutkowski (45 l.) Trzeci na liście PSL w Łodzi. Nieaktywny, do tego wykorzystujący immunitet i paszport dyplomatyczny do prywatnej działalności detektywistycznej. Zaczynał jako rycerz Andrzeja Leppera, dziś w drużynie Waldemara Pawlaka. LPR Witold Hatka (66 l.) Pierwszy na liście LPR w Bydgoszczy. Kulturalny (do posła SLD krzyczał "Zamknij mordę ty chamie!"), zaradny (biuro poselskie, na które pobierał 10 tys. zł prowadził w domu) i niegospodarny (ma zarzut wyprowadzenia z banku ponad 2,5 mln zł). SLD Grzegorz Kurczuk (56 l.) Drugi na liście SLD w Lublinie. Lubelski knebel na wolne media. W ub. roku groził redaktorowi naczelnemu "Dziennika Wschodniego" wycofaniem przez lokalnych biznesmenów reklam z gazety, jeśli ta nie przestanie krytykować SLD. Samoobrona Maria Zbyrowska (49 l.) Pierwsza na liście Samoobrony w Rzeszowie. Typowe grzechy jej partii. Pozbawiona immunitetu, oskarżona o wysypywanie zboża latem 2002 r., mistrzyni sądowych unikówÉ 14 razy nie stawiła się na przesłuchaniach. Samoobrona Mieczysław Aszkiełowicz (48 l.) Pierwszy na liście Samoobrony w Olsztynie. Zakała polskiego Sejmu minionej kadencji. W marcu 2003 r. przyłapany na tarzaniu się przed hotelem poselskim z klubowym kolegą Andrzejem Pękałą. Nadmieniać nie trzeba, że był pijany. Samoobrona Danuta Hojarska (45 l.) Pierwsza na liście Samoobrony w Gdańsku. Ma wyroki: 1,5 roku w zawieszeniu za przywłaszczenie maszyn rolniczych i rok z zawieszeniem na 3 lata za fałszowanie przepustki więziennej. SLD Zbigniew Siemiątkowski (48 l.) Drugi na liście SLD w Elblągu. Były szef służb UOP. Jego cień przykrywa wiele tajemnic. Prokuratura chce mu postawić zarzut bezprawnego zatrzymania w 2002 r. prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Od tego zaczęła się afera Orlenu. Samoobrona Stanisław Łyżwiński (51 l.) Pierwszy na liście Samoobrony w Piotrkowie Trybunalskim. Wraz z żoną Wandą skazany prawomocnym wyrokiem za niepłacenie podatków. Zaniżał zysk swojej spółki i nie płacił podatku od nieruchomości. SLD Przemysław Orcholski (30 l.) Dwudziesty piąty na liście SLD w Toruniu. Dziennikarska hiena roku. Autor emitowanego w TVP pseudoreportażu "Dramat w trzech aktach", sugerującego związki braci Kaczyńskich z aferą FOZZ. Telewizja musiała potem Kaczyńskich przepraszać. SLD Magdalena Banaś (32 l.) Czwarta na liście SLD w Wałbrzychu. Tylko na "materiały biurowe" wydała w 2004 r. 27 tys. zł. Kupując za to tylko papier do drukarki, można z niego ułożyć 114-metrową wieżę. W 2003 r. wydała już "tylko" 23 tys. zł. Samoobrona Tadeusz Dębicki (60 l.) Pierwszy na liście Samoobrony w Kaliszu. Antysemita. W marcu br. na posiedzeniu komisji rolnictwa i rozwoju wsi Sejmiku Województwa Wielkopolskiego wsławił się twierdzeniem: "Dobry Żyd to martwy Żyd". Sprawę bada prokuratura. autor: Aleksandra Bielatko, Jacek Harłukowicz Temat: Zajmijmy sie powaznymi sprawami... Zajmijmy sie powaznymi sprawami... Chce wrocic na emeryture do kraju normalnego nie do Izraela. Patrzac na to co sie w tym ciemnogrodzie dzieje wkrotce zostanie to kolonia izraelitow. Nie mozemy liczyc na cieciostwo lokalne - incjatywa walki i pomoc finansowa musi wyjsc od nas-my jestesmy w stanie finansowo pomoc. Polonusy co o tym myslicie- na poczatek ja rzucam 10tys. Grupka moskow opanowala wladze i gospodarke w kraju. Polacy zostli zepchnieci do roli pajacow w rekach moskow albo degeneratow - jestesmy w gorszej sytuacji niz palestynczycy-oni wiedza przynajmniej kim jest ich wrog, my wciaz zyjemy w nieswiwdomosci i pozwalamy zydowstwu na wszystko. 50% mlodych bez pracy, zmuszonych do emigracji za chlebem a zydowstwo w kraju wciaz grabie. 50lat pracy 30milionow polakow zostalo rozgrabione przez diaspore zydowska. Nadszed czas zeby sie obudzic i rpzgonic zydostwo. My polonusy chetnie pomozemy. Oto lista zydow zlodzieji-apel-zrobcie kopie tej listy i rozpowszechniajcie-ten post bedzie wyrzucony z forum- dane te pochodza z tajnej kartoteki ludnosci Polski przy Centralnym Biurze Adresow MSW (nr arch 1/6526/1 z dn 09/07/1984, nr rejestracyjny14750-99 w Wydz III-2, SUSW Warszawa. Oto niektore nazwiska: Rarytas kto by przpuszczal ze prostak Bolek to zyd LECH WALESA to LEJBA KOHNE otoczyl sie zydami: Mieczyslaw Wachowski to Jakub Windman Lech Falandysz to Aaron Fleischman ks pralat Henryk Jankowski to Heine Jankovsky - niemiecki zyd bracia Jaroslaw i Lech Kaczynscy to Kalkstein Bronislaw Geremek to Berele Lewartow Wladyslaw Frasyniuk to Rotenschwanc matka polski-co za ironia - Hanna Gronkiewicz Waltz to Hajka Grundbaum inni znani: 1. Leszek Balcerowicz - Aaron Bucholtz 2. Jan K Bielecki - Izaak Blumenfeld 3. Jerzy Buzek - Myszures Zweinos 4. Marek Borowski - Szymon Berman 5. Stefan Bartkowski - Blumstejn 6. Ryszard Bugaj - Izaak Blumfeld 7. Zbigniew Bujak - lewy synrabina Malachowskiego 8. Wlodzimierz Cimoszewicz - David Goldstein 9. Jozef Cyrankiewicz - Izaak Cymerman 10. Grzegorz Kolodko - Samuel Hanerman 11. Janusz Korwin-Mikke - Ozjasz Goldgerg 12. Krzysztof Krol - Aaron Rosenbaum 13. MARIAN KRZAKLEWSKI - DAWID ZIMMERMAN 14. JAN KULCZYK - ICEK KURATOW 15. Jacek Kuron - Icek Kordblum 16. ALEKSANDER KWASNIEWSKI - Izaak Stolcman (ojciec zbrodniarz - wymordowal setki mlodych Polakow AK (lata 45-48) 17. Jolanta Kwasniewska - Konty-Kohn 18. Adam Michnik - Aaron Szechter 19. Antoni Macierewicz - Izaak Singer 20. TADEUSZ MAZOWIECKI - ICEK DIKMAN 21. Leszek Moczulski - Robert Berman 22. Andrzej Olechowski - Mosze Brandwein 23. JOZEF OLEKSY - SZYMON BUCHWIO (Lemek) 24. Jan Olszewski - Izaak Oksner 25. Janusz Onyszkiewicz - Jojne Grynberg 26. Jerzy Osiatynski - Szymon Weinbach 27. Janina Paradowska - Rachela Bush 28. Jan Parys - Chaim Pufahl 29. Jan Maria Rokita - Izaak Goldwicht 30. Krzysztof Rutkowski (slynny detektyw) - Zwi Winkler 31. ks Tadeusz Rydzyk - Jojne Ritziker 32. Krzysztof Skubiszewski - Szymon Schimel 33. Hanna Suchocka - Hijka Silberstein 34. Roman Giertych - Pinkus Gerbaum Zadna z tych osob nie powinna byc wybrana do sejmu czy jakiegokolwiek urzedu. Temat: Czy Piechota pokaże Białą Księgę przed II turą ? Rafale jak to czytam to ciarki mnie przechodzą jak tu się okazuje że sprawa Zalewskiego ma drugie dno,a w Pomeranii i jej kredyt przecież był wprowadzony pan Rutkowski obecnie dysygnowany przez Piechotę na wiceprezydenta in spe, to zrozumiałe że ma pilnować "interesów" do tego Rafale można dołożyć co pisał Roy i wtedy jest zrozumiałe dlaczego ZCH Police nagle staraciły mocno na giełdzie, polecam Rafale lekturę postów roya, bo być może przeoczyłeś: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=70&w=44050534&v=2&s=0Czesc, Tak, tak caly Szczecin slyszal jak Dyrektor Biura Prawnego Urzedu Marszalkowskiego "odszedl" ale ja slyszlem ze dlatego ze dal taka a nie inna opinie co do decyzji zwrotu pieniedzy ZCH Police. Meyer blokuje te sprawe gdyz musialby z budzetu wojewodztwa zwracac odsetki a tego jest cos kilkanascie milionow zl. Jest o tajemnica ploiszynela wiedza o tym w prokuraturze, wie sejmik wiedza tez ZCH Police (ale za poprzedniego zarzadu zwiazanego z SLD moze nie bylo woli politycznej "chciec" swoje pieniadze a nie bylo mozna znowu "nie chciec" jak sa to pieniadze spolki notowanej na gieldzie i taki pat). Natomiast jesli chodzi o Wijasa to po prostu facet zyjacy mitami - jego protektor odchodzi a on wraz z nim to gosc ktory na niczym sie nie zna i wszystko zawdziecza ukladom rodzinnym (matka sekretarka jednego z Wicemarszalkow Wojewodztwa i to juz grubo ponad 5 lat)oraz rozszadom na lewicy. Gdyby nie wojna wsrod lewicowcow dzielenie sie itp. nikt by o takiej miernocie nie pamietal. Test jest prosty np. masz firme oczyszczania miasta rozpisujesz konkurs na pracownika do wynoszenia kublow ze smieciami. Siada komisja rozpatruje kandydatury (tak jak w Urzedzie Marszalkowskim przy naborze do Departamentu Integracji Europejskiej)- znajomosc jezykow , odpowiednia szkola, wlsciwa przynaleznosc oraz kto jest protektorem wnioskujacego itp. itd .. Czy przyjalbys Wijasa? Mimo spelnienia wiekszosci wspomnianych kryteriow( znajomosc jezyka obcego - oj cieniutko, cieniutko)otoz pewnie nie. Poniewaz u Ciebie trzeba by pracowac a nie opowiadac o nadstawianiu piersi. A nawet jakbys mial kierownika zmiany jego zone to i tak wydajnosc Wijasa bylaby niska. Dlatego nie przejmowalbym sie Wijasem gdyz nalezy on do takieggo rodzaju osobnikow ktorzy zaliczaja sie do (parafrazujac slowa jednego z ludzi od bitow z polemiki na jednym z postow tego forum ) psow ktore szczekajac nie gryza. To po prostu nikt. Ani klasy ani wiedzy. W sam raz na figuranta( to nie z zargonu obowiazujacego w minionej epoce wsrod pewnych srodowisk zwiazanych z lewica).Ot po prostu nadawal sie na Delegata ( ponownie -to nie z tego zargonu)gdyz byl w tym wieku ze nie mogl byc w czyms powaznie umoczony a wyniosla takie "nic" wojna na gorze w lewicy jak Czerwone Sloneczko odszedl do Warszawy zostawiajac za soba walke o wplywy . Po propstu rzucil kosc a psy sie gryzly . Teraz moze kandydowac na prezydenta Szczecina gdyz na lewicy wyrosly tylko osobniki typu Wijas a ich nikt powaznie nie traktuje. Ale dosc o Wijasie nie poswiecajmy mu uwagi wiecej niz potrzebuja ludzie z karawany. Co do innych bitow to prezna dzialalnosc tej firmy jest oparta na niemieckich doswiadczeniach - ot calymi garsciamu moga brac wiedze juz z gotowych opracowanych pomyslow ktorych realizacja poprzez dotacje zostala zaakceptowana przez wladze wdrazajace programy unijne w bylym NRD. Nie ma to jak miec doswiadczonych mocodawcow. Majacych jeszcze zaufanie do swoich partnerow w bratnim bo unijnym kraju. Jak myslisz czemu te bity nie kiruja swojej ekspansji na zachod tylko uzywajac jezyka Gethego "drag nach Osten" . Po prostu jak to w gospodarce prawie rynkowej -ida tam gdzie kapital, gdzie swoi przyznaja dotacje tam i skladaja wnioski gdyz prawdopodobienstwo wygrania konkursu zwieksza sie wprost proporcjonalnie do niezainteresowania urzednika pracujacego w komisji konkursowej do odrzucenia wniosku skladanego przez instytucje z bitami. Przeciez moglby pozniej ( oczywiscie zupelnie bez zwiazku z jego praca w tej komisji konkursowej)stracic prace jako nieprzydatny dla np. WUP (czy tez Urzedu Marszalkowskiego). To po co sie narazac a tak mozna po stosownym nadzorze przydzialu srodkow w ramach np. PAOW zostac nawet zastepca dajmy na to dyr. Depatyamentu Integracji Europejskiej (a jak sie szefowi poslizgnie noga to nawet awansowac).Ex-Szef wroci do bitow i z podziekowaniami i bedzie cacy. Ale jak to by powiedzial Komoloski "nie znam kulis". Wiec patrze na to wszystko oczami mieszkanca wojewodztwa i juz dosyc mam tego szamba. Wyraz swojej frustracji mieszkancy regionu beda mogli dac przy urnie w wyborach samorzadowych. Pozdrawiam roy Temat: Polska już jak Ameryka Południowa... Polska już jak Ameryka Południowa... Dobra pensja, bo w Polsce. Szef zarabia 10 razy więcej niż pracownicy Nina Hałabuz 2010-01-23, Szefowie największych firm w Polsce zarabiają prawie 10 razy tyle, ile pracownicy średniego szczebla. Różnice w poziomie wynagrodzeń są u nas mniej więcej takie same jak na Ukrainie, w Rumunii, Turcji, Indiach, Egipcie czy Panamie Do takich wniosków doszli autorzy raportu Hay Group, którzy zebrali dane z kilku tysięcy firm z 56 krajów. Wynika z nich, że należymy do krajów o największym poziomie rozwarstwienia płac - w rankingu wylądowaliśmy na 11. miejscu od końca. Gorzej jest w Nigerii (tam kadra kierownicza zarabia 17-krotnie więcej niż zwykli pracownicy), Panamie, Egipcie, Wietnamie i Chinach. Spośród nowych krajów Unii większe różnice istnieją tylko w Rumunii. W innych krajach Europy Centralnej, nie wspominając o Zachodzie, rozwarstwienie jest zdecydowanie mniejsze. Polscy menedżerowie są też znacznie bogatsi niż ich koledzy z Zachodu. W ubiegłym roku prezesi spółek giełdowych zarabiali średnio po 2 mln zł rocznie, czyli średnio o połowę mniej niż szefowie podobnej wielkości firm z Niemiec czy Austrii. Ale pod względem siły nabywczej ich zarobki należą do najwyższych na świecie. Chodzi o to, że - zważywszy na niższe koszty życia w naszym kraju - polskich menedżerów stać na więcej niż tych z USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji. W najbardziej egalitarnych krajach - Finlandii, Szwajcarii, Kanadzie i Norwegii - kadra zarządzająca zarabia średnio tylko trzy razy więcej niż zwykli pracownicy. Jan Rutkowski, ekonomista Banku Światowego, jest całkowicie zaskoczony danymi Hay Group. - To niemożliwe! Może przyjęli jakąś dziwną metodologię?! Sam przed kilkoma laty analizował rozwarstwienie płacowe i przyznaje, że w Polsce różnice w płacach od lat były duże. - Ale to niemożliwe, żebyśmy byli w tej samej lidze co Ameryka Południowa! - mówi. Dariusz Kraszewski z firmy doradczej Deloitte wcale nie jest zaskoczony taką przepaścią w zarobkach: - Polska od lat należy do najszybciej rozwijających się krajów w Europie, ale kadry zarządzającej cały czas brakuje, więc dobrym menedżerom firmy są gotowe płacić krocie. Kraszewski zwraca też uwagę na małą konkurencję ze strony obcokrajowców, których trudno zachęcić do pracy w Polsce. Jest ich mniej niż np. w Czechach czy na Węgrzech. - Powody są prozaiczne: Budapeszt i Praga to miasta piękne i dobrze położone. A Warszawa w oczach obcokrajowców jest szara, smutna i zimna, więc za przenosiny tutaj oczekują rekompensaty finansowej. To z kolei powoduje, że opłaca się zatrudnić menedżera z Polski - nawet za bardzo wysoką pensję. Z drugiej strony w naszym kraju pracownicy niższego szczebla należą do najsłabiej wynagradzanych nawet w porównaniu z innymi krajami regionu. - To skutek szybkich przemian gospodarczych i wysokiego bezrobocia, z którym od lat zmaga się Polska - wskazuje Mirka Straathof, która w Hay Group nadzoruje Europę Środkowo-Wschodnią. Na kolejnych miejscach wymienia niższą niż na Zachodzie efektywność pracy i zapóźnienie technologiczne kraju. - Ale jednocześnie macie zdecydowanie niższe koszty życia - dodaje szybko. Czy rzeczywiście w Polsce żyje się taniej? Badania Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) potwierdzają, że jesteśmy bardziej zamożni, niż to wynika z samych wynagrodzeń. W 2008 r. w ujęciu nominalnym dochód narodowy w przeliczeniu na mieszkańca wynosił niecałe 12 tys. dol., jednak po uwzględnieniu siły nabywczej (czyli tego, ile dóbr i usług można za zarobione pieniądze kupić) okazywało się, że mamy do dyspozycji równowartość 17 tys. dol. rocznie. Ale nawet w tym ujęciu należymy do najbiedniejszych społeczeństw w Europie. W 2008 r. wyprzedzali nas m.in. Węgrzy (17,8 tys. dol. rocznie na głowę przy uwzględnieniu parytetu siły nabywczej), Litwini (18 tys. dol.), Chorwaci (18,4 tys. dol.) i Czesi (22,8 tys. dol.). Nie wspominając już o Europie Zachodniej, gdzie średni dochód przy uwzględnieniu możliwości zakupowych jest ponaddwukrotnie wyższy. Straathof przyznaje też, że na Zachodzie związki zawodowe są znacznie silniejsze niż w Polsce i mocniej bronią interesów pracowników. U nas do związków należą przede wszystkim pracownicy firm z udziałem skarbu państwa lub sprywatyzowanych zakładów państwowych i administracji publicznej. - Zdarzają się pozytywne przykłady, jak np. Tesco, gdzie powstał związek zawodowy - wskazuje Marta Pióro z biura prasowego "Solidarności". Przyznaje jednak, że należą one do rzadkości, bo zwykle, gdy ktoś w firmie podejmuje próby utworzenia związku, zostaje zwolniony lub zaczyna być szykanowany. Nina Hałabuz wyborcza.pl/1,75478,7487076,Dobra_pensja__bo_w_Polsce.html Temat: Student z Przemyśla pocięty nożem Student z Przemyśla pocięty nożem miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,5997810,Student_pocial_kolege_nozem_na_UJ.html Czwartek, tuż przed godz. 14. W czytelni Wydziału Prawa i Administracji przy ul. Olszewskiego kilkunastu studentów w skupieniu wertuje akademickie podręczniki. W drzwiach staje młody mężczyzna. Podchodzi do studenta II roku. Nagle wyjmuje bagnet i zadaje mu cios w okolice karku. Zaatakowany próbuje się osłonić ręką. Pada kolejny cios. - Wszystko rozegrało się błyskawicznie. Usłyszałem hałas i zobaczyłem chłopaka osuwającego się na ziemię. Za nim stał młody człowiek z bagnetem w dłoni. Nie padło ani jedno słowo, nie było żadnej sprzeczki. Rzuciliśmy się do ucieczki, ktoś wezwał policję, parę osób wzięło pod ręce zranionego studenta - relacjonuje Michał, świadek zdarzenia. Pracownicy biblioteki zamknęli elektronicznie drzwi do czytelni. Napastnik został w środku z kilkoma studentami, którzy nie zdążyli uciec. - Obserwowaliśmy go przez szyby. Siadł na krześle z nożem położonym na podłodze i spokojnie czekał. To wyglądało jak scena z filmu - opowiadali inni studenci. Pierwsza do sali weszła ochrona uniwersytecka, kilka minut później policja, która wyprowadziła napastnika. Wiadomo, że to student III roku Wydziału Prawa. Pochodzi ze Śląska. - Na razie nie znamy motywu tego ataku - mówi Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawca prawdopodobnie nie chciał zeznawać. Niewykluczone, że atak był wynikiem złamania nerwowego. - Znam chłopaka, który został dźgnięty nożem. To spokojna osoba i na pewno nie znali się ze sprawcą - mówi Hubert, student prawa. Ranny student (pochodzi z Przemyśla) trafił do szpitala na Wrocławskiej z ranami ciętymi szyi i ręki. To pierwszy taki incydent na krakowskiej uczelni. Środowisko akademickie było wczoraj zszokowane zajściem w czytelni. Dotychczas bowiem ataki z użyciem noża kojarzyły się tylko z porachunkami pseudokibiców. - Studenci są wystraszeni i zdezorientowani, bo wciąż nie wiemy, jaki był motyw działania napastnika - komentuje Natalia Rutkowska, szefowa wydziałowej rady samorządu studentów WPiA. - Nikomu nie przyszłoby do głowy, że coś takiego może wydarzyć w uczelnianej czytelni! Nie miałabym nic przeciwko, żeby uczelnia założyła metalowe bramki przed wejściem - podkreśla Karolina, wskazując na plamę krwi na korytarzu. Katarzyna Pilitowska, rzeczniczka UJ: - Rektor po zapoznaniu się ze sprawą zawiesi napastnika w prawach studenta i skieruje wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Temat: Kolejna zagraniczna firma z centrum usług JWC szuka najemców Takie coś znalazłem "Poprzez mariaż JWC planuje wejść w segment budownictwa drogowego (wywiad) 25.3.Warszawa (PAP) - J.W.Construction planuje utworzenie z zagraniczną spółką podmiotu zajmującego się budownictwem drogowym - poinformował w wywiadzie dla PAP Józef Wojciechowski, przewodniczący rady nadzorczej i większościowy akcjonariusz JW Construction. "Rozmawiamy z kilkoma podmiotami zagranicznymi działającymi w segmencie budownictwa drogowego. Rozważamy różne możliwości, łącznie z zakupem spółki" - powiedział Wojciechowski. "Są to, z wyjątkiem jednego przypadku, podmioty nieobecne w Polsce. Chcemy być większościowym udziałowcem podmiotu, który stworzymy" - dodał. Spółka z rozpoczęciem nowych inwestycji czeka na rozwój sytuacji na rynku. "W tej chwili w budowie mamy około 6.000 mieszkań z tego około 4.500 jest sprzedanych. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja na rynku w czasie, gdy będziemy oddawali te mieszkania" - powiedział. "W obecnej sytuacji należy bacznie obserwować rynek, nie podejmować nieprzemyślanych kroków. Dlatego czekamy z rozpoczynaniem nowych inwestycji" - dodał. Deweloper wstrzymał plany budowy mieszkań wakacyjnych. "Plany budowy mieszkań wakacyjnych w Bułgarii i nad polskim morzem zostały wstrzymane" - powiedział. J.W. CONSTRUCTION SZUKA NAJEMCÓW DO PLANOWANYCH BIUROWCÓW "Budowa biurowca w Szczecinie jest na etapie zawierania kontraktów na wynajem. Aby zacząć realizację inwestycji, musimy zorganizować jej finansowanie, a do tego trzeba mieć część powierzchni wynajętej" - stwierdził Wojciechowski. "Jednocześnie jesteśmy na etapie kończenia projektu budowlanego, niebawem złożymy wniosek o pozwolenie na budowę" - dodał. Biurowiec w Warszawie ma już pozwolenie na budowę, trwa poszukiwanie najemców. "Projekt w Warszawie ma już prawomocne pozwolenie na budowę, równocześnie pracujemy nad pozyskaniem przyszłych użytkowników" - poinformował. "W przypadku tych dwóch inwestycji czekamy na osiągnięcie wystarczającego procentu wynajęcia powierzchni, aby ruszyć z budową" - dodał. Wojciechowski powiedział, że J.W. Construction nie planuje obecnie wypłacenia dywidendy z zysku za 2008 rok. "W tak trudnych czasach jak obecne pieniądze potrzebne są do dalszego rozwoju spółki. Na ten moment nie planujemy wypłaty dywidendy" - powiedział. Jakub Rutkowski (PAP)" Dobrze, że nie bankrutują :). Może UW wynajmie parę pięter? :]. Na Kolumba płacą jak za biura w centrum. Tutaj mieliby bliżej i wsparli budowę biurowca :]. Tak sobie głośno myślę. Kraków ma szkieletora, a Szczecin danusię Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 124 rezultatów • 1, 2, 3 |