Biznes Galeria

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biznes Galeria




Temat: co mieszkancy Lublina sadza o Rzeszowie?
Tak to sie robi w "miescie"...
Gratuluje wam "Parady"... a tak to sie robi na serio:
radni zgodzili się na wystawienie na sprzedaż działek znajdujących się przy
hotelu Rzeszów. Zainteresowana ich kupnem jest amerykańska firma
Cushman&Wakefield&Healey, która chce wybudować tam najnowocześniejsze w
Rzeszowie centrum konferencyjno-handlowo-rozrywkowe.
Rzeszów. Projektanci największego centrum handlowego wprowadzili część zmian,
których żądali radni. Ci, zdecydują jutro czy sprzedać działkę, na której ma
stanąć "Galeria Hotel Rzeszów”.
"Galerię” chce wybudować amerykańska firma Cushman&Wakefield Healey&Baker.
Przedstawiony wcześniej projekt wzbudził dużo kontrowersji wśród radnych,
którzy zażądali kilku drastycznych zmian.
- Zmieniliśmy projekt tak, aby spełnić niektóre oczekiwania radnych.
Wszystkiego jednak nie da się zrobić, bo to podważałoby sens budowy centrum.
Dotyczy to zwłaszcza drastycznego zmniejszenia powierzchni - mówi Maciej Łobos
z pracowni projektowej MWM w Rzeszowie.
Inwestor zgodził się na zmniejszenie powierzchni o 5 tys. metrów kw. Zmieni się
również kształt budynku. W części położonej od strony dworca podmiejskiego
będzie on sięgał na wysokość ok. 30 metrów, czyli prawie tyle, co hotel
Rzeszów. Ma się tu mieścić multikino. Architekci zaproponowali również nowe
rozwiązanie połączenia centrum z ul. Krakowską. Na wysokości ul. Króla Augusta
powstanie nowy przejazd kolejowy, przez który będzie można się dostać na
Krakowską.
- Staraliśmy się również rozwiązać problem braku zieleni wokół centrum.
Przesunęliśmy budynek od ul. Krakowskiej o ok. 20 metrów. W tym miejscu
powstanie plac, na którym będą drzewa i krzewy. Być może pomyślimy również o
tzw. zielonych dachach. Mam nadzieję, że radni będą usatysfakcjonowani tymi
zmianami - mówi Łobos. Remont słynnego Centrum Handlu Sztuki i Biznesu Stary
Browar w Poznaniu kosztował 66 mln dolarów. Dla porównania, amerykańska firma
Cushman&Wakefield, która zainteresowana jest inwestowaniem w centrum handlowe
wokół hotelu "Rzeszów” może wydać około 60 mln dolarów. Tyle ma kosztować hotel
o czterogwiazdkowym standardzie, pasaż handlowy, kina, kluby odnowy
biologicznej i wiele innych atrakcji, w których zamożni nie będą mieli problemu
z wydaniem każdych pieniędzy.
Amerykanie pytani dlaczego nagle zainteresowali się Rzeszowem, odpowiadają
krótko: Waszym atutem jest jedyne we wschodniej Polsce lotnisko i graniczny
region na linii Unia Europejska - Ukraina.
- Dużo w tym racji - potwierdza dr Krzysztof Kaszuba, ekonomista. - Nasi
europarlamentarzyści powinni zrobić wszystko, by ściągnąć tu wyjazdowe
posiedzenia UE, seminaria unijnych urzędników. A to jest realne, zwłaszcza, gdy
będzie odpowiednie zaplecze konferencyjne i hotelowe.
Kaszuba tłumaczy, że po tym, jak powoli opada zachwyt rzeszowian nad
hipermarketami, teraz przyszedł czas na galerie.
- Hipermarkety to jest szybki biznes spożywczy - mówi ekonomista. - Galeria to
propozycja dla ludzi, którzy maja czas, ochotę i pieniądze, by nie tylko kupić
markowe ciuchy, ale i wypić kawę, zagrać w kręgle, oglądnąć film, przeczytać
książkę. W 2006 r. rzeszowianie będą mieli trzy takie miejsca do wyboru. Oprócz
Amerykanów, do budowy galerii startują też "Conres” i firma "Womaks”
Ta pierwsza powstanie przy ul. Kopisto. - Zapewni możliwość atrakcyjnego
spędzenia czasu dla całej rodziny. Jak w warszawskich centrach pojawią się
wykwalifikowane opiekunki, które zaopiekują się małymi dziećmi, rodzice znajdą
czas na kino, kosmetyczkę, masaż - mówi Edyta Cupryś, prezes "Conresu”.
Przyszła Galeria Nowe Miasto to: trzygwiazdkowy hotel na 120 miejsc,
powierzchnia biurowa o podniesionym standardzie do wynajęcia, kluby fitness,
sale kinowe, billardowe, puby, restauracje i ściany wspinaczkowej






Temat: Szukajmy frajerów
www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20041005/AKTUALNOSCI/41004026

"Pod stołem” dają więcej!

Jan Oniszczuk i Tomasz Wiśniewski tak potrafili omotać marszałka Krzyżewskiego,
że ten bez wahania wydał 51 tys. zł z pieniędzy podatników
Fot : Fot. A. Zgiet
Powiększ zdjęcie

Ponad 51 tys. zł kosztowała nas (na razie!) działalność białostockiego
Stowarzyszenia "Szukamy Polski”. Dwie powstałe z jego inicjatywy wystawy
sfinansował Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego z publicznych pieniędzy.
Wszystkie środki przekazano z pominięciem obowiązujących procedur. Pikanterii
sytuacji dodaje fakt, że szefem "Szukamy Polski” jest pracownik Urzędu
Marszałkowskiego.

Założyciele stowarzyszenia - Tomasz Wiśniewski i Jan Oniszczuk - nie ukrywają,
że mają większe ambicje niż otwarcie kilku wystaw. Chcą uruchomić stałą galerię,
w której będą sprzedawać skany przedwojennych pocztówek. Na to jednak potrzeba
pieniędzy. Choć dla wielu stowarzyszeń jest to problem nie do rozwiązania,
członkowie "Szukamy Polski” znaleźli sposób. Chcą swój prywatny biznes połączyć
z publicznymi pieniędzmi. Dlatego dziś siłą napędową rozwoju ich organizacji
jest marszałek Janusz Krzyżewski.
Lekka ręka do pieniędzy podatników
- Marszałek dał się przekonać do naszego pomysłu. On jest taki otwarty i
spodobało mu się to jako człowiekowi - tłumaczy Jan Oniszczuk.
Na tę otwartość zapewne miał też wpływ fakt, że drugi z założycieli
stowarzyszenia - Tomasz Wiśniewski - pracuje w Urzędzie Marszałkowskim na pół
etatu, ma więc nieporównywalnie łatwiejszy dostęp do marszałka niż członkowie
innych stowarzyszeń. Sam Janusz Krzyżewski nie widzi w tym układzie nic dziwnego.
- Marszałek wspiera wszystkie ciekawe pomysły - zapewnia Bożena Bednarek,
rzecznik prasowy marszałka.
Nie wszystkie jednak finansuje w tak zaskakujący sposób. Marszałek bowiem,
zamiast zaproponować stowarzyszeniu, by jak inne organizacje złożyło wniosek o
dotację, dał mu pieniądze "pod stołem”.
- Wczytując się w dotacje dotyczące stowarzyszeń, dowiedzieliśmy się, że są to
kwoty wielkości kilku tysięcy zł. Z tym się kompletnie nic nie da zrealizować! -
przyznają Oniszczuk i Wiśniewski. - Więc marszałek powiedział nam, że gdybyśmy
poszli np. do WOAK-u i porozumieli się, to on by sam pomyślał, czy nie dołożyć
WOAK-owi podwyżki do budżetu pod to konkretne przedsięwzięcie.
Za karę zmniejszyli budżet
Gdy uruchomienie stałej galerii w pomieszczeniach WOAK-u, w których dziś mieści
się restauracja, okazało się niemożliwe, WOAK-owi zmniejszono budżet na 2004 r.
o 100 tys. zł.
- Pytałem, dlaczego. Dowiedziałem się, że to były pieniądze wstępnie przyznane
na galerię. A skoro galerii nie będzie, to pieniądze dostanie Teatr Dramatyczny
- mówił Andrzej Dyrdał, dyrektor WOAK-u.
Teatr bowiem zgodził się na współpracę z promowanym przez urząd stowarzyszeniem.
- Były rozmowy z dyrektorem Piotrem Dąbrowskim, czy mu się to podoba. I jemu się
ten projekt szalenie podobał. Więc powiedzieliśmy: tak, robimy to! - mówi
Wiśniewski.
Zupełnie inaczej widział to dyrektor Dąbrowski, który nawiązał tę współpracę
głównie ze względu na Urząd Marszałkowski, a nie jakość projektu.
- Chciałem się nawet trochę zbuntować - przyznał.
Galeria przegoni restaurację
Zorganizowanie dwóch wystaw pochłonęło 51 tys. zł. Ale to nie koniec wydatków.
Urząd nadal chce uruchomić stałą galerię ze zbiorami stowarzyszenia, choć
przedwojennych pocztówek nie wycenił żaden specjalista. Z projektu,
sporządzonego przez Tomasza Wiśniewskiego pod koniec 2003 r., wynika, że stała
ekspozycja kosztowałaby województwo 214 tys. zł. Niewykluczone, że podatnicy
zapłacą za nią w marcu 2006 r., wtedy bowiem wygaśnie umowa najmu pomieszczeń
WOAK-u z właścicielami restauracji, gdzie miałaby się zainstalować galeria.

Anna Danilewicz
Anna Mierzyńska
05. Października 2004 10:20






Temat: Zapomniana nagroda dla Galerii Łódzkiej
Zapomniana nagroda dla Galerii Łódzkiej
Oto artykuł, który ukazał się kilka dni temu w Gazecie Poznańskiej

"Stary Browar – Centrum Handlu, Biznesu i Sztuki w Poznaniu – ma ogromne
szanse stać się najlepszym europejskim centrum handlowym!
Walczy o to miano z trzema innymi obiektami z Holandii, Czech i Portugalii

Stary Browar jest codziennie odwiedzany przez kupujących nie tylko z
Poznania, ale i z całej Europy

Rok temu, kiedy otwierano Stary Browar, wielu zastanawiało się, czy taki
obiekt sprawdzi się, jako centrum handlowe i kulturalno-rozrywkowe w Poz-
naniu. Codziennie odwiedzany jest przez tysiące ludzi. Stał się nie tylko
ulubionym miejscem poznaniaków, ale także atrakcją turystyczną. Bracia
Mendini, znakomitości w świecie architektury i projektowania wnętrz, byli
zachwyceni tym obiektem. Teraz okazuje się, że wzbudził także ogromne
zainteresowanie firm i specjalistów.

Centrum Stary Browar zostało wytypowane przez jury The International Council
of Shopping Centres do nagrody na najlepsze europejskie centrum handlowe w
kategorii obiektów średniej wielkości. Taki komunikat został ogłoszony
podczas tegorocznych targów MAPIC, które zakończyły się w Cannes we Francji.

Wyniki będą znane w kwietniu 2005. Zostaną ogłoszone podczas Retail Real
Estate World Summit, który odbędzie się w Istambule. Wcześniej Stary Browar
czeka gruntowana weryfikacja ze strony jury konkursu, m.in. będzie to
prezentacja filmu o Centrum, a także na początku przyszłego roku wizytacja
komisji ekspertów.

Stary Browar brał udział w tegorocznych targach MAPIC we Francji w ramach
stoiska Polskiej Rady Centrów Handlowych. Po raz pierwszy branża
nieruchomości komercyjnych zdecydowała się na wspólną prezentację. Formuła
sprawdziła się, a zainteresowani Polską byli zadowoleni, że „wszystko można
było załatwić w jednym miejscu”.

Podczas MAPIC Stary Browar promował II fazę rozwoju, która będzie realizowana
do jesieni 2006.

Stary Browar ogłosił podczas MAPIC sfinalizowanie umowy z potentatem wśród
europejskich sieci handlowych – niemiecką firmą Peek & Cloppenburg z
Hamburga. Firma ta w nowej części Starego Browaru będzie kluczowym najemcą.
Sklep z odzieżą damską, męską i dziecięcą najlepszych europejskich marek
ulokuje się na kilku tysiącach metrów kwadratowych, na trzech piętrach,
połączonych schodami ruchomymi. Będzie to pierwszy sklep tej sieci w
Poznaniu. Przedstawiciele sieci docenili atrakcyjność istniejącego Centrum i
jego efekty. Podczas targów MAPIC akces do Starego Browaru zgłosiły firmy
działające na rynku polskim jak i te, które planują rozwój w naszym kraju.
Wśród nich są firmy odzieżowe, obuwnicze, perfumerie oraz wyposażenia wnętrz.

Cenna nagroda

The ICSC European Shopping Centre Awards to najbardziej prestiżowa nagroda w
branży nieruchomości komercyjnych. Przyznawana jest od 1975 roku. Stephen
Pragnell, szef Polskiej Rady Centrów Handlowych, ogłosił podczas uroczystego
przyjęcia na polskim stoisku podczas targów MAPIC, że nominacja Starego
Browaru to niezwykle ważny aspekt promocji Polski jako miejsca przyjaznego
inwestorom i kraju, gdzie powstają obiekty najwyższej klasy."

Tymczasem dwa lata temu pierwszą nagrodę w tym konkursie zdobyła Galeria
Łódzka - icsc.org/srch/sct/sct0504/page206.html Wówczas ukazała się
bodajże tylko w analogowym wydaniu Gazety niewielka notka na ten temat
(Galeria została doceniona głównie ze względu na dobre skomponowanie się z
siedzibą Gazety). Ale jak widać możnaby wziąć z poznaniaków przykład jeśli
chodzi o promocję. Bo chociaż część osób ma co do samego gmachu Galerii
mieszane uczucia, to jednak obiekt ten został nagrodzony prestiżową w swej
kategorii nagrodą, a tym warto by było się pochwalić.




Temat: Poznan Nowoczesnych Biurowcow !!!
Gość portalu: Radost napisał(a):

> Gość portalu: vinc napisał(a):
>
> >
> > >
> > >
> > > Stoi trzech pijanych urzedasow na mapa stolicy i gdzie rzuca kielisze
> k tam
> >
> > > biurowiec , gdzie postawia butelke tam centrum handlowe. Piekny teren
> Wial
> > now
> > > bedzie zabudowany Auchan , Metro itd. stolica juz dawno przypomina
> > > szajs..odrapane kamienice -biurowiec-market-kamienica-szklane pudlo-k
> olumn
> > a
> > > Zygmunta-budy z hot dogami..hehhehe no i jeszcze rozbudowa Okecia! Ki
> bicuj
> > e
> > > temu przedswiezicu z calych sil! Koszmar , koszmar to jedyne co ich c
> zeka
> > w
> > > zwiazku z rozbudowa Okecia -spojrzcie na mapy Warszawy. Najwiecej biu
> rowco
> > w -
> > > najwwieksze korki, najwieksza korupcja i niskie miejsca w rankingu st
> olic
> > -
> > > nadymaja balon ktory peknie!
> > >
> > > P.S Vinc piszesz z podnieta o Warszawie, a nie wspominasz o Lodzi. J
> akie
> > tam
> > > sa inwestycje?
> >
> > chyba masz o tym zerowe pojęcie, te firmy budują hipermarkety ale to co ch
> cą
> > zbudować w Wilanowie nie ma z tym nic wspólnego, miasto opstawiło bardzo
> wysoką
> >
> > poprzeczkę, zbudowane będzie tylko jedne centrum, największe szanse ma
> Auchan,
> > projekt tego centrum robił Guy Perrt, znany architekt a tak ma to wyglądać
> :
> >
> > <a
> href="<a
href="www.muratorplus.pl/biznes/index.xml/_m=1/lang=PL/_a=2352/
> ;13533"target="_blank">www.muratorplus.pl/biznes/index.xml/_m=1/lang=PL/_a=235
2
> /;13533</a>
> > 6-422116-
> 04539"target="_blank">www.muratorplus.pl/biznes/index.xml/_m=1/lang=PL
> > /_a=2352/;135336-422116-04539</a>
>
>
>
> Haha to jeszcze zobaczymy! Wilanow to bedzie zwyczajne gowno - opakowane w
> szklo , aluminium i stal! Wzrosnie ruch samochodowy , pojawi sie mnostwo
> ludzi...moze to projektowac nawet F.L Wright a zaloze sie ze bedzie tam pole
> gigantycznych marketow(nazwij to galeria)...coz co kto lubi.Fast food-y ,
> swiatynia Optrznosci w stylu socrealki i galerie handlowe(tony szkla, stali
> itp.) plus biurowce firmy Metro Smacznego hot doga przy kolumnie Zygmunta z
> odrapanej budki(pewnie projektowal ja Perrt..)
>
> Auchan centrum ze szkla za 300 mln dolarow-sami sie chwala ze bedzie
> gigantyczny parking na kilka tysiecy aut - wg Ciebie zapewne dzielo sztuki
> przeciez projektowal Perrt heheh
>
> Metro - kupilo 19 ha i postawi market i biurowiec. O Swiatyni juz
wspominalem -
> jest zajebista (Ich Troje) ach i bylbym zapomnial ze dzialke ma tez
Carrefour
> oraz dwie tureckie firmy(jedna buduje ratusz). Zapewne same swieten projekty
> (tureckie) przebija Reform Plaza. Ach i jescze Kaufland (hipermarket z cenami
> dyskontu) tez mozna sie spodziewac super projektu.!

bahaha dałem ci linka ale widze że ty jak P.B. nie odbierasz rzeczywistości
tylko w świecie marzeń żyjesz, tam powstanie tylko jeden obiekt i to ma być
własnie to o którym sobie możesz poczytać heeh a wiekszośc Wilanowe zajmie
Miasteczko Wilanów za 1 mld $, polskie Beverly Hils :))) jak za 10 lat
przyjedziesz do Wilanowa to szczęka ci opadnie na samym wejściu :)))




Temat: Bierutowska Biznes Center i dwupoziomowe OBI
Bierutowska Biznes Center i dwupoziomowe OBI
Czy będzie nowe Obi przy ul. Hallera i centrum biznesowe przy ul.
Bierutowskiej?

Ada Kondratowicz 28-12-2003, ostatnia aktualizacja 28-12-2003 20:09

W poniedziałek radni zdecydują, czy przy ul. Grabiszyńskiej i ul.
Bierutowskiej będą mogły powstać galerie handlowe i nowy hipermarket. Od ich
budowy zależy przyszłość Hydralu
czytaj dalej »
r e k l a m a

Właścicielami obu działek - przy ul. Grabiszyńskiej i ul. Bierutowskiej -
jest PZL Hydral i to właśnie jemu najbardziej zależy na ich sprzedaży lub
dzierżawie. Spółka stara się bowiem o amerykańskiego inwestora. Zawarła z nim
wstępne porozumienie, ale problemem jest zadłużenie firmy. - Amerykański
inwestor postawił nam jasne warunki - bez restrukturyzacji i zmniejszenia
kosztów nas nie przejmie. Teraz mamy szansę na zmniejszenie naszych kosztów
stałych o 12 mln zł, czyli o mniej więcej jedną czwartą - mówi Adam Młyńczak,
prezes PZL Hydral.

Jakie są plany na zagospodarowanie terenów Hydralu? Prawie dwuhektarową
działką na rogu ulic Hallera i Grabiszyńskiej interesuje się sieć
hipermarketów Obi, która chce tam postawić dwupiętrowy market z materiałami
wykończeniowymi, na powierzchni 8,5 tys. mkw.

Budowa Obi oznaczałaby jednak konieczność wyburzenia hal i magazynów, które
od Hydralu wynajmują 43 firmy. Nowy market miałby też zająć miejsce stacji
Aral (tę, którą kilka miesięcy temu przejęło BP). Teraz sieć ma dwie stacje
obok siebie i dlatego - jak mówi się nieoficjalnie - prawdopodobnie od
kwietnia Aral zostanie zlikwidowany.

Na drugiej działce przy ul. Bierutowskiej Hydral ma budynek z 1940 roku, w
którym produkuje się części do samolotów. Ma też ok. 10 ha ziemi wokół. Tam
ma powstać Bierutowska Biznes Center, czyli centrum biznesowe z powierzchnią
(ok. 30 tys. mkw.) na parterze i pierwszym piętrze przeznaczoną na handel. -
W pomieszczeniach na drugim i trzecim piętrze mogą być biura albo
powierzchnie pod cichą produkcję. W planach jest też budowa parkingu na 1600
miejsc. Szukamy potencjalnych inwestorów. Zainteresowani jesteśmy zarówno
sprzedażą powierzchni, jak i ich dzierżawą - mówi prezes Młyńczak.

Hydral złożył w Wydziale Architektury i Budownictwa Urzędu Miejskiego wniosek
o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania obu terenów, która
umożliwi mu sprzedaż działek. Ta decyzja z kolei zależy od uchwał w sprawie
przystąpienia do sporządzenia miejscowych planów zagospodarowania
przestrzennego, nad którymi radni zagłosują w poniedziałek.

- Nie spodziewam się komplikacji przy głosowaniu w tej sprawie - mówi
Stanisław Huskowski, przewodniczący Rady Miejskiej. Jak twierdzi, opinie w
sprawie zagospodarowania obu terenów pod handel są pozytywne.

Przeciwko budowie Obi przy ul. Grabiszyńskiej już teraz protestują mieszkańcy
osiedla Grabiszyn-Grabiszynek. - To byłby piąty hipermarket w okolicy, jego
budowa spowoduje paraliż komunikacyjny. Poza tym teren leży obok zabytkowego
parku i cmentarza komunalnego. Ta inwestycja zburzyłaby spokój i porządek
architektoniczny okolicy - napisali w liście do "Gazety".

Koncepcja Bierutowska Biznes Center:
bi.gazeta.pl//im/1842/z1842669G.jpg



Temat: Partnerstwo
Partnerstwo jest pojęciem niezależnym od płci
Partnerzy wspólnie pracują, nie ma znaczenia czy są tej samej czy różnej płci.
Związek partnerski oznacza więc wspólną pracę zgodną z predyspozycjami, ale na
zasadzie uczciwego podziału pracy, czyli pomocy wzajemnej o podobnej wartości.
Jeżeli jeden jest leń a drugi pracuś, to nie mogą być partnerami, chociaż mogą
być przyjaciółmi.

Małżeństwo może być związkiem partnerskim tylko wtedy, gdy oboje pracują mniej
więcej tyle samo w pracy i tyle samo w domu. Ideałem jest oczywiście jeżeli
obydwoje są aktorami i grają w tych samych filmach, albo razem prowadzą
rodzinny biznes lub występują w jednej drużynie w sporcie – takim sportem jest
np. rzucanie latającym talerzem albo mikst w tenisie czy brydżu. A po powrocie
do domu nadal jako partnerzy razem gotują i sprzątają, a potem idą na brydża do
znajomych, gdzie grają tylko fixa. Im dalej od tego ideału, tym mniej
partnerstwa.

Jednak partnerstwo jest możliwe nawet wtedy, gdy jedno z nich pracuje w domu, a
drugie siedzi w pracy po 12 h dziennie. Taki gość wraca do domu zmęczony i
tylko odpoczywa, podczas gdy taki gospodarz odpoczywa wtedy, gdy gość jest poza
domem, aby obsługiwać gościa wtedy, gdy nie śpi. To uczciwy podział pracy, ale
prawdziwym testem na partnerstwo jest to, co oboje robią w weekendy. Jeżeli
związek jest partnerski, to w soboty i święta tacy stają się partnerami –
wszystko robią razem, grają razem w brydża, razem pływają, biegają lub jeżdżą
na rowerze, razem kibicują tej samej drużynie w telewizorze lub na stadionie,
razem gotują i sprzątają, a nie tak, że jedno samotnie gotuje a drugie samotnie
sprząta – bo wtedy nie jest to już partnerstwo.

Osobiście sądzę, że partnerstwo w małżeństwie nie jest dobre w świecie
współczesnym. Ludzie się kochający powinni się różnić między sobą, mieć inne
zainteresowania, pracować w różnych zawodach i uprawiać różne hobby.
Małżonkowie powinni być kochankami i przyjaciółmi, ale nie partnerami. Dzieci
powinny mieć różnorodne wzorce w domu rodzinnym, powinny czuć się wolne w swoim
rozwoju, powinny mieć przed sobą różne drogi otwarte, aby miały szansę odkryć
to, do czego mają naturalne zdolności. Gdy rodzice są partnerami, wtedy
naturalnie ich dzieci wciągają się do tego partnerskiego układu, siłą
bezwładności zaczynają interesować się tym samym sportem czy zawodem, mogą zbyt
późno odkryć swoje genetyczne predyspozycje.

Dawniej partnerstwo czasem było potrzebne. Dzieci szlachty lub burżuazji
wychowywane były tak, aby przejęły pozycję lub interes ojca. W dzisiejszych
czasach dziedziczenie pozycji nie kojarzy się już a arystokracją, ale z
nepotyzmem, podobnie w biznesie lepsze okazują się elastyczne spółki i kapitał
zdolny do szybkiej zmiany branży do inwestowania. Dla ojca biznesmena i jego
syna lepiej jest, gdy w razie czego sprzeda on część akcji swojej firmy, żeby
kupić dla syna malarza pracownię malarską i galerię, niż zmuszać go do
naśladowania ojca w zawodzie, który mu nie odpowiada.

Poza tym wydaje mi się, że nawet z przyczyn osobistych małżeństwa
niepartnerskie są szczęśliwsze i trwalsze. Partnerzy szybko się sobą nudzą i
męczą, najlepiej widać to po małżeństwach, gdy obydwoje uprawiają ten sam zawód
jako partnerzy, np. są aktorami. Zresztą nawet dla zwyczajnej przyjaźni
partnerstwo jest szkodliwe. Nawet krąży takie powiedzenie, że nic tak szybko
nie niszczy przyjaźni jak wspólny biznes, chociaż wg mnie to przesada
wynikająca z demonizowania pieniądza.




Temat: list do TVN w sprawie rownego traktowania Bydgoszc
Metoda mailowa jest skuteczna i to się liczy.
Może razić "małomiasteczkowa mentalność", ale nie ma się co na to oglądać,
tylko działać, bo nas zdeprecjonują i wypiorą mózgi wszystkim nieświadomym.
Instytucje, do których przychodzą listy muszą się do nich w jakiś sposób
odnieść i o to im chodzi. Niewiele osób spoza regionu zna Bydgoszcz i Toruń,
więc nie zdziwiłbym się, że uwierzą w teksty mailowe. Charakterystyczne, że w
Polsce Toruń uchodzi za większy niż jest w rzeczywistości, a Bydgoszcz jest
pomniejszana. Wynika to ze SŁABEJ PROMOCJI Bydgoszczy. Skoro władze nie
portrafią tego, to trzeba samemu zrobić co można.
W ich tekstach Toruń jest:
- kulturalnym centrum regionu, bo wg ich mniemania w Toruniu jest więcej
galerii i teatrów
- gospodarczym też, bo wg ich tłumaczeń kilka największych firm w rankingach
jest z Torunia
- bogatszy, bo wg ich wywodów kwota inwestycji na mieszkańca jest 2x (!)
większa, niż w Bydgoszczy

Od tego, czy my będziemy potrafili pochwalić się naszymi atutami zależy
postrzeganie naszego miasta w efekcie jego los w przyszłości. Klimat medialny
jest ważniejszy, niż się na ogół wydaje.
Czy zdajecie sobie sprawę, że Bydgoszcz:
- jest 4 metropolią muzyczną w kraju (cała dzielnica jest "muzyczna")
- ma prawdopodobnie największy park miejski w Polsce (830 ha) z atrakcjami
niepotykanymi gdzie indziej np kolejką wąskotorową
- ma tyle samo galerii i imprez kulturalnych co Toruń
- ma o wiele więcej imprez sportowych i turystyczno-rekreacyjnych niż Toruń
- ma narodowy stadion żużlowy i lekkoatletyczny, jeden z większych w kraju
stadionów piłkarskich (Zawisza), drugi w Polsce tor regatowy, najwięcej w kraju
przystani i klubów wioślarskich
- jest siedzibą okręgu wojskowego obejmującego pół Polski i siedzibą centrum
NATO - jedyną w Europie Środkowej
- wg mniemania torunian Bydgoszcz jest "miastem przemysłowym", które tak
naprawdę ma: mniejszy udział pracujacych w przemyśle od Torunia, więcej
studentów i pracowników akademickich niż Toruń (mimo, że co dziesiąta osoba
czynna zawodowo w Toruniu pracuje w UMK), lepsze warunki turystyczno-
wypoczynkowe (poza zabytkami architektury), bije na głowę Toruń pod względem
rozwoju kultury muzycznej, ma 2x więcej widzów w kinach, 3x więcej imprez
sportowych
- 2 bydgoskie szpitale stanowią czołówkę krajową: Onkologiczny, Wojskowy.
Wysoko jest także notowany szpital miejski
- ma mniejsze bezrobocie, więcej dużych prężnych firm, niż Toruń, z tym że
wiele dużych nowoczesnych fabryk bydgoskich ma centrale poza regionem i z tego
względu nie jest zaliczanych w rankingach jako "bydgoskie" np Unilever,
Telefonika, Pilkington, Canpack, Atlas, Grupa Żywiec-Browary Kujawiak, Tyco
Electronics, APW Poland, Schenker, Polska Grupa Farmaceutyczna
- inwestycje budżetu (budżet + spółki miejskie) na mieszkańca są takie same jak
w Toruniu, a inwestycje wodno-kanalizacyjne przodują w całym kraju
- na 4 hotele 4-gwiazdkowe w regionie, 2 są w Bydgoszczy i po 1 w Brzozie i
Ciechocinku, hotel "Pod Orłem" jest zaliczony do najlepszych 20-stu hoteli
biznesowych w Polsce wg rankingu "Businessman Magazine"
- posiada centrale firm otoczenia biznesu np centralę Banku Pocztowego SA,
ogólnopolskie centrum rozliczeniowe Poczty Polskiej, Postdata SA
- ma 2x więcej firm notowanych na giełdzie od Torunia
- 40 firm bydgoskich w 2004 uzyskało tytuł "Gazele Biznesu", wobec 25-ciu
toruńskich
- w setce największych eksporterów w 2004 r. są 3 firmy bydgoskie (Telefonika,
Lucent Technologies, Zachem) i 1 toruńska (TZMO)
- od 1999 do 2004 r. 77 bydgoskich firm uzyskało tytuł Fair Play, wobec 24
toruńskich
- w setce największych firm budowlanych są 3 bydgoskie (Projprzem, Eltor,
Sowir) wobec jednej z Torunia (Marbud). Biorąc pod uwagę firmy stowarzyszone w
grupach kapitałowych, trzeba jeszcze uwzględnić bydgoski Budopol (grupa
Instalexport)
- w rankingu innowacyjności przedsiębiorstw 2004 (Rzeczpospolita),
sklasyfikowano 2 firmy bydgoskie (6 m. - Zachem, 11 m. - Slican) i po jednej z
Włocławka (12 m. - Drumet) i Torunia (13 m. - Nestle Pacific)
etc.



Temat: Sprawdzcie sie w biznesie!
Sprawdzcie sie w biznesie!
Zapraszam wszystkich na stronę [www.scholandia.org] Jest to strona
wirtualnego państwa, gdzie można spełnić swoje marzenia, a także poznać wielu
świetnych ludzi i rozwijać swoje zainteresowania.

Zasady działania naszego Państwa są odzwierciedleniem reguł panujących w
prawdziwym świecie. Staramy się rozwijać we wszystkich kierunkach. Mamy
Narodowy Bank, Sąd, szpital, bazy i poligony Sił Zbrojnych, sklepy,
restauracje, puby, wszelkiego rodzaju firmy, świadczące najróżniejsze usługi,
a nawet cmentarz. Nasze gazety prześcigają się w publikowaniu nowości,
wydawaniu kontrowersyjnych opinii, dociekaniu prawdy? dokładnie tak jak w
prawdziwym życiu.

Naturalnie rządzące na rynku zasady konkurencji, zależność działaczy
gospodarczych od siebie nawzajem ze sporym powodzeniem napędzają scholandzką
gospodarkę. Wyprodukować, kupić lub sprzedać można prawie wszystko:
nieruchomości, domy, fabryki, towary, surowce, półprodukty, maszyny, żywność,
a nawet przedmioty zbytku, powiększające prestiż danej osoby.

Mamy w Scholandii bogatą kulturę, historię, zabytki. Otwierane są muzea,
galerie, kina. Każdy ambitny mieszkaniec może zaistnieć w światku artystów.
Jesteśmy generalnie narodem chrześcijańskim (dwa wyznania: Chrześcijański
Kościół Scholandii i Kościół Pokutujący), jednak na brak możliwości
wyznawania innej wiary nikt nie narzeka. Dotychczas zawitały do nas takie
religie lub wyznania jak: Islam, Kościół Elficki, czy też Mroczny Zakon. Jest
w Scholandii także Synagoga Modernistyczna.

Główne cele życia każdego Scholandczyka są dość oczywiste. Musi on jeść (ma
do wyboru stołowanie się w którejś z restauracji, kupowanie żywności w
markecie, na bazarze itp.), powinien mieć dach nad głową, czemu służą liczne
hotele i kamienice dla uboższych lub, domki, wille, a nawet pałacyki -
dla "nieco" zamożniejszych. Obywatele zdobywają prestiż, poprzez uczestnictwo
w życiu kulturalnym, stołowaniu się w ekskluzywnych lokalach, czy też
zdobywaniu różnorakich tytułów - szlacheckich i naukowych. Wykształcenie,
niezbędne do objęcia ważnych, dobrze płatnych posad zdobywamy na
Uniwersytecie, a wkrótce tez na powstającej właśnie Politechnice.

Źródła dochodów mieszkańców są tak różne, jak ich realnych odpowiedników.
Można zainwestować i prowadzić własną działalność. A wybór jest i tak
szeroki: usługi, przemysł, reklama, turystyka, kultura, a im więcej
mieszkańców, tym szerzej przybywa kolejnych pomysłów. Można zatrudnić się u
kogoś - duże firmy chętnie zatrudnią ludzi kompetentnych do pomocy. Jest też
trochę posad państwowych, dla ludzi ambitnych i z inicjatywą. Potrzebni są
burmistrzowie miast, prefekci prowincji, wojskowi, webmasterzy, duchowni, no
i oczywiście parlamentarzyści. Raz na 4 lata scholandzkie (czyli co 4
miesiące realne) odbywają się demokratyczne wybory, w których udział mogą
wziąć wszystkie zarejestrowane partie scholandzkie, które swoją kampanią
zdołają zachęcić wyborców do oddania głosu na nie. Jeśli ktoś ceni sobie
swobodę i ma talent, może spróbować swoich sił w którymś z wolnych zawodów,
np. malować obrazy, pisać książki i wiersze, artykuły do gazet, czy też
strony internetowe dla firm i instytucji.

Działanie naszego państwa z technicznego punktu widzenia opiera się na
setkach stron [www.] Za gospodarkę, finanse, żywienie, sprzedaż parcel,
sprawy meldunkowe i inne odpowiadają skrypty PHP. Na stronie głównej, oprócz
możliwości załogowania się przez mieszkańców, da się zwiedzić wszystkie
instytucje państwowe, firmy prywatne, strony lokalne miast i prowincji.

Członkiem naszej wspólnoty może być teoretycznie każdy, kto będzie mógł
przynajmniej raz na tydzień (w celu najedzenia się) załogować do systemu i
dopełnić formalności. Z praktycznego punktu widzenia, na pewno wiele
swobodniej będzie żyło się obywatelom posiadającym stały bądź częsty dostęp
do Internetu. Należy pamiętać, że zasiłek, który każdy dostaje na początku
swojej przygody prędzej, czy później się skończy, trzeba znaleźć sobie pracę,
co oznacza nie tylko udanie się do Biura Pracy, ale i najczęściej rozmowę on-
line (przez GaduGadu, Tlen lub czat Scholandzki) z przyszłym pracodawcą.

Dyskusje odbywają się w małych gronach (opcja konferencji na GG, głównie
narady rządowe lub urzędników, spotkania z ministrami, audiencje u Króla), w
większych, pomiędzy zainteresowanymi (np. cosobotni popołudniowy czat
scholandzki, na którym zawsze jest jednocześnie przynajmniej 10, ale z reguły
więcej osó, i wreszcie przez wspólną listę dyskusyjną, gdzie maile pisane
przez jednego uczestnika czytają wszyscy i każdy może odpowiedzieć, czyli
wziąć udział w dyskusji, o ile temat uzna za ważny lub interesujący.

Zapraszam! [www.scholandia.org



Temat: smutny Szczecin
Gość portalu: KORFI napisał(a):

Witaj Korfi!

Jak sie domyslam postanowiles nam zlozyc "przyjacielska" wizyte z Wroclawia ,
chyba ze masz klona wlasnie w stolicy Dolnego Slaska . Niemniej ciesze , sie
poniewaz Wroclaw to miasto , ktore zdecydowanie lubie i jezli juz szukac w
Polsce miasta , ktore w 100 % wykorzystuje swoje szanse , to z pewnoscia bedzie
to Breslau. Jak widze Ty nie odwazajemniasz tej sympatii , tym samym w stosunku
do stolicy Pomorza Zachodniego , ale masz do tego prawo.
Prosze Cie badz tylko bardziej obiektywny, tylko tyle.

> Adalmusie, niestety Twoja wypowiedź przypomina mi takie gadanie ludzi, którzy
> usiłowali mi wytłumaczyć jakie to dobrodziejstwo nas spotkało, że mogliśmy
> zdobywać kiedyś wykształcenie za darmo i nic to, że wiele z niego często się
do niczego nie przydawało i że nie było praktycznie nigdzie uznawane (poza
> wyjątkami).

Wybacz , ale uważam to za pseudo - intelektualną przenośnie , którą kompletnie
nie wiadomo do czego przypiąć ani jak tłumaczyć . Tak , więc na przyszły raz
pisz po prostu to co myślisz , najlepiej konkrety bez zbędnych i nieudanych
ozdobników.

. Ale nie
> ma co porównywać rozwoju Poznania (też nie pałam sympatią a ponadto mi się
nie
> podoba) i Szczecina.

Ten sam błąd , wygłosiłeś tezę która nie została podparta żadnym
argumentami .Tak , więc nie odnoszę sie do niej dopóki nie napiszesz argumentów.

Wystarczy popatrzeć na wjeździe do obu miast i już widać.

Na to stwierdzenie odpisał Ci już Mike i w 100% podzielam jego zdanie, a co
więcej jest prawdziwe . Dodam jedynie , że zrób sobie kiedyś próbę i wjedź do
Szczecina Trasa Zamkową po zmroku , gdy zobaczysz cała panoramę miasta z
iluminacją Zamku Książąt Pomorskich , Muzeum Narodowego i Urzędu Wojewódzkiego
a w tle świecące suwnice Stoczni Szczecińskiej , to na pewno zmienisz zdanie.
Moim zdaniem to najpiękniejszy wjazd do miasta ze wszystkich znanych mi w
Polsce. A mam w tym doświadczenie ponieważ dużo podrózuje po Polsce ,a poza tym
jestem pół-zawodowym fotografikiem , tak więc myślę że mam porównanie i nie
przemawia przeze mnie tylko rozbuchany patriotyzm lokalny.

> A już o Galaxy nie wspominaj, bo jak sobie pomyślę,że zamiast centrum
handlowo-
> biznesowo-rozrywkowego mamy początek centrum magazynowego to mnie skręca.

Wiesz co do Galaxy to nie masz racji , z paru powodów:
1. Co do jego architektury , to ja akurat nie zaliczam sie do wielkich
zwolenników tego budynku, ale też nie budzi we mnie obrzydzenia. Tak sie teraz
buduje tego typu budynki , podobnie a nawet gorzej prezentuje sie Galeria
Dominikańska we Wrocławiu czy Galeria Łódzka w Łodzi .
Zresztą to widać teraz to plac budowy , więc może warto zaczekać z ocenami do
jej zakończenia , w międzyczasie możesz pod tym linkiem zobaczyć szkice
koncepcyjne , tego budynku : www.echo-inv.com.pl/index_pl.htm

> Jeszcze brakuje abyś pochwlił się "dziełem" architektonicznym na Wałach
> Chrobrego (bezpośrednio nad Odrą niebiesko-biała szklana szopa).

Wiesz masz bardzo wybiórczy wzrok , to prawda ta szopa nie jest szczytem
piękna , wygląda jak zwykła budka z lodami ale też nie jest duża , znajduje sie
jednak bardziej z boku , bliżej Dworca Morskiego i nie przeszkadza w
podziwianiu piękna tego miejsca.
Zresztą to się też zmieni ponieważ niemiecki inewstor postanowił w najbliższym
czasie właśnie w tym miejscu i przy wykorzystaniu wyspy Grodzkiej wybudować
port jachtowy hotel i cała infrastrukture potrzebną żeglarzą . Ponieważ ja
zawsze obracam sie w sferze faktów dlatego podaje kolejny link do pulsu
biznesu : www.pb.pl/artykul.asp?SEC=AKT&id=204085

Niestety, nie
> ma się co pocieszać. Tym bardziej, żę nie widać widoków na poprawę.

Widzisz ja uważam inaczej , o czym świadczą kolejne inwestycje w mieście , a
poza tym ruch na rynku nierychomości w Szczecinie , a wiem coś o tym bo
ostatnio szukam odpowiedniego mieszkania i rozmawiam codziennie z maklerami od
nieruchomości i widzę też ceny przy okazaji przekonując sie , że zagapilem sie
w listopadzie gdy był dolna granica sinusoidy.
Przyjmuje jednak , że oceniasz sytuacje inaczej , że prywatni inwestorzy
uprawiają swoisty finansowy grzech onana rozsiewając pieniądze po
niepotrzebnych i niedochodowych inwestycjach. Tak , więc pozostańmy przy swoim .
Serdecznie pozdrawiam , chyba jednak Wroclaw:-)
adelmus.
ps, co nicka to nic sie nie stalo:-)




Temat: NASZA BYDGOSZCZ - jaka jesteś?
NASZA BYDGOSZCZ - jaka jesteś?
PIT napisał:

Od tego, czy my będziemy potrafili pochwalić się naszymi atutami zależy
postrzeganie naszego miasta w efekcie jego los w przyszłości. Klimat medialny
jest ważniejszy, niż się na ogół wydaje.
Czy zdajecie sobie sprawę, że Bydgoszcz:
- jest 4 metropolią muzyczną w kraju (cała dzielnica jest "muzyczna")
- ma prawdopodobnie największy park miejski w Polsce (830 ha) z atrakcjami
niepotykanymi gdzie indziej np kolejką wąskotorową
- ma tyle samo galerii i imprez kulturalnych co Toruń
- ma o wiele więcej imprez sportowych i turystyczno-rekreacyjnych niż Toruń
- ma narodowy stadion żużlowy i lekkoatletyczny, jeden z większych w kraju
stadionów piłkarskich (Zawisza), drugi w Polsce tor regatowy, najwięcej w
kraju
przystani i klubów wioślarskich
- jest siedzibą okręgu wojskowego obejmującego pół Polski i siedzibą centrum
NATO - jedyną w Europie Środkowej
- wg mniemania torunian Bydgoszcz jest "miastem przemysłowym", które tak
naprawdę ma: mniejszy udział pracujacych w przemyśle od Torunia, więcej
studentów i pracowników akademickich niż Toruń (mimo, że co dziesiąta osoba
czynna zawodowo w Toruniu pracuje w UMK), lepsze warunki turystyczno-
wypoczynkowe (poza zabytkami architektury), bije na głowę Toruń pod względem
rozwoju kultury muzycznej, ma 2x więcej widzów w kinach, 3x więcej imprez
sportowych
- 2 bydgoskie szpitale stanowią czołówkę krajową: Onkologiczny, Wojskowy.
Wysoko jest także notowany szpital miejski
- ma mniejsze bezrobocie, więcej dużych prężnych firm, niż Toruń, z tym że
wiele dużych nowoczesnych fabryk bydgoskich ma centrale poza regionem i z
tego
względu nie jest zaliczanych w rankingach jako "bydgoskie" np Unilever,
Telefonika, Pilkington, Canpack, Atlas, Grupa Żywiec-Browary Kujawiak, Tyco
Electronics, APW Poland, Schenker, Polska Grupa Farmaceutyczna
- inwestycje budżetu (budżet + spółki miejskie) na mieszkańca są takie same
jak
w Toruniu, a inwestycje wodno-kanalizacyjne przodują w całym kraju
- na 4 hotele 4-gwiazdkowe w regionie, 2 są w Bydgoszczy i po 1 w Brzozie i
Ciechocinku, hotel "Pod Orłem" jest zaliczony do najlepszych 20-stu hoteli
biznesowych w Polsce wg rankingu "Businessman Magazine"
- posiada centrale firm otoczenia biznesu np centralę Banku Pocztowego SA,
ogólnopolskie centrum rozliczeniowe Poczty Polskiej, Postdata SA
- ma 2x więcej firm notowanych na giełdzie od Torunia
- 40 firm bydgoskich w 2004 uzyskało tytuł "Gazele Biznesu", wobec 25-ciu
toruńskich
- w setce największych eksporterów w 2004 r. są 3 firmy bydgoskie
(Telefonika,
Lucent Technologies, Zachem) i 1 toruńska (TZMO)
- od 1999 do 2004 r. 77 bydgoskich firm uzyskało tytuł Fair Play, wobec 24
toruńskich
- w setce największych firm budowlanych są 3 bydgoskie (Projprzem, Eltor,
Sowir) wobec jednej z Torunia (Marbud). Biorąc pod uwagę firmy stowarzyszone
w
grupach kapitałowych, trzeba jeszcze uwzględnić bydgoski Budopol (grupa
Instalexport)
- w rankingu innowacyjności przedsiębiorstw 2004 (Rzeczpospolita),
sklasyfikowano 2 firmy bydgoskie (6 m. - Zachem, 11 m. - Slican) i po jednej
z
Włocławka (12 m. - Drumet) i Torunia (13 m. - Nestle Pacific)
etc.




Temat: Prezes MarcPolu gra na nosie ratuszowi i kolejom
Prezes MarcPolu gra na nosie ratuszowi i kolejom
Marek Mikuśkiewicz nie chce opuścić zajmowanych bez umów cennych miejsc w
sercu miasta. A teraz grozi sądem władzom Śródmieścia, bo nie chcą dłużej
wynajmować mu sklepu w świetnej lokalizacji z czynszem 31 zł za m kw.

Najkorzystniejsze umowy Marek Mikuśkiewicz podpisywał kilkanaście lat temu.
Przekonał do siebie władze PKP i warszawskich urzędników. Dziś trzyma w garści
ścisłe centrum Warszawy. Sieć jego sklepów ciągle się rozrasta: ostatnio
otwierał nowe na Ursynowie, Targówku, w Wawrze. Prowadzi interesy w Moskwie.
Jest jednym z najbogatszych Polaków, w zeszłym roku zdobył tytuł Biznesmena
15-lecia przyznany przez Kapitułę Polskiego Klubu Biznesu. - Wykorzystuje
swoją pozycję - mówią o nim urzędnicy.

Marszałkowska kiepska dla handlu?

W Śródmieściu MarcPol wynajmuje trzy lokale od miasta. W zeszłym roku Zakład
Gospodarowania Nieruchomościami chciał zmienić warunki niekorzystnych umów.
Dwie stare wygasły. Przy okazji podpisywania nowych urzędnicy podwyższają
stawki czynszu. Tak się dzieje w dziesiątkach przypadków w dzielnicy.
Przedsiębiorcy wytykają często, że drastyczne podwyżki są niczym
nieusprawiedliwione, bo dotyczą np. kiepskich lokali.

Na pewno do takich nie należy blisko 500 m kw. sklepu róg Marszałkowskiej i
Żurawiej (w tej chwili trwa tam adaptacja wnętrz). MarcPol przez dziesięć lat
płacił miastu 31 zł za m kw. miesięcznie, aż umowa wygasła. Spółka liczyła na
kolejne długie lata na korzystnych warunkach ze zgodą na podnajem połowy
sklepu. Zaczęły się negocjacje. Urzędnicy ZGN zaczęli od stawki 100 zł za m kw.

A skończyło się na tym, że wynegocjowali ledwie 40 zł (i 50 zł za każdy
podnajmowany metr). Przystał na to zarząd Śródmieścia. Dlaczego? - Pan
Mikuśkiewicz już wcześniej zapowiedział, że lokalu dobrowolnie nie odda -
opowiada Artur Brodowski, od stycznia burmistrz Śródmieścia. - Proces sądowy
nie jest korzystny. Zdecydowałem więc, że lepiej podpisać z nim umowę, ale
tylko na rok i mieć szybko możliwość kolejnych negocjacji. To lokal w świetnym
miejscu, w dobrym stanie, stawka mogłaby być dwa razy wyższa.

Takiej umowy Marek Mikuśkiewicz jednak nie chce. Straszy dzielnicę, że zażąda
ok. 2 mln zł, które rzekomo zainwestował w sklep. I że naskarży na władze
Śródmieścia komisarzowi miasta Mirosławowi Kochalskiemu. - Pewnie jednak
skończy się to sądem - przewiduje burmistrz Brodowski.

To nie wszystko. Marek Mikuśkiewicz nie ma zamiaru negocjować stawek czynszu w
sklepie przy Mokotowskiej 26. Płaci tylko 27 zł za m kw., wynajmuje blisko 140
m kw. Urząd chciałby więcej.

Problem jest też z Halą Gwardii. MarcPol nie płaci administracji za media:
prąd, wodę i kanalizację.

Koleje i ratusz czekają na sąd

Kiepskiego interesu z MarcPolem żałują koleje. Choć Dworzec Centralny jest
własnością PKP, a nie prezesa Mikuśkiewicza, to on dziś dyktuje warunki na ok.
1,4 tys. m kw. powierzchni w galerii łączącej halę główną z peronami.
Wybudował tam pawilony i podnajmuje je handlarzom. Od dwóch lat zajmuje
galerię bez umowy (ale płaci). Nasz rozmówca w PKP (nie chce występować pod
nazwiskiem) mówi: - Stawki są dla nas niekorzystne. Pan Mikuśkiewicz uważa, że
umowa, która wygasła w 2004 r., automatycznie powinna zostać przedłużona na
kolejne 16 lat. A takiego zapisu tam w ogóle nie ma.

Co dalej z MarcPolem na Centralnym, zadecyduje sąd. To spółka wytoczyła
kolejom proces. Pierwsza rozprawa w marcu.

Nie wiadomo natomiast, kiedy sąd zajmie się wreszcie halą MarcPolu na pl.
Defilad. Zarząd Terenów Publicznych, który odpowiada za tamten teren, pozwał
spółkę w lipcu zeszłego roku. - Do dziś sąd nie wyznaczył terminu - słyszymy w
ZTP.

A prezes Mikuśkiewicz ani myśli zrezygnować z interesu, choć umowa na
dzierżawę gruntu pod biało-czerwoną halę skończyła się rok temu. Płaci za
korzystanie z terenu bez umowy i nie rozbiera pasiastego blaszaka, który 16
lat temu wyrósł w centrum stolicy "tymczasowo".

- Władze się zmieniają, a pan Mikuśkiewicz jest - mówi jeden z naszych rozmówców.

Jakie ma plany na przyszłość, nie wiemy, bo prezes Mikuśkiewicz z "Gazetą" nie
rozmawia. Tym razem również nie udało nam się z nim skontaktować.
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3174640.html




Temat: Echo Investment kupi działkę na Ślichowicach
Ja z barzo próżnym, babskim punktem widzenia tej sprawy. Od kilku miesięcy
jestem znów w Kielcach. Przez jakiś czas mieszkałam w Wielkiej Brytanii i
Warszawie. Ale zycie mi sie tak poukładało, że znów tu jestem. Z przykroscia
stwierdzam, że stan kieleckiego handlu jest poniżej średniej krajowej. Kupic
sie tu niczego nie da.Bo albo bazary z ubraniami z Tuszyna( czytaj Turcja)(
kto ma czas to pojedzie do Tuszyna i kupi o połowę taniej)albo " butiki" na
głównym deptaku i w centrum miasta (dla słabo orientujacych się) też Tuszyn (
tylko lepiej dobrany) ceny chyba z 500% marżą bo na czynsz trzeba zarobić.Jest
też wyzsza półka ( tzw ubrania weselne, cha, cha) to znaczy tandetne kolekcje
z rodzinnych fabryczek spod Łodzi.A wszystkie te wspaniałości serwuje nam
kilku " biednych" kupców kieleckich, którzy mają po kilkanascie punktów w
mieście i wszystko sprzedają na kilkusetprocentowej marży. Sami nie noszą
takiej szmiry, bo by ich na Majorce wyśmiali. Swiat dawno wymyślił dużo innych
strojów niż nieśmiertelne jeansy w 1000 odsłonach. Ale do Kielc nic nowego nie
dociera, to miasto jest otoczone betonowym murem od świata.I " biedni " kupcy"
z podstawowym wykształceniem i słomą w butach stoja na straży tego stanu. To
jak traktują pracowników, to żenada. Duże firmy nie mają możliwości
zatrudniania na czarno, a w małych to standard. " biedny " własciciel płaci
wiec bezkarnie wg własnego widzimisie, tzn ile mu skapnie i to może po 2
miesiącach i jeszcze w ratach. No bo jak dochodzić swego w sądzie pracy ja sie
pracowało na czarno. To co serwuje w tej kwestii " galeria handlowa" Pana S.
własciciela miasta to ta sama szmira tylko w skali makro. Wszystkie punkty z
kilkoma wyjątkami należą do tych samych "biednych" kieleckich kupców. Skóra
cierpnie, na mysl o tym , że powstanie" takie samo cudeńko", które znów będzie
wychwalane i reklamowane pod niebiosa przez dwie gazety Własciciela miasta. To
że Pan L.zrobił jak zrobił to zrozumiałe jak 2x2. Zobowiązania trzeba
regulować. Szkoda tylko, że w dalszym ciągu ja i moi znajomi będziemy robić
zakupy w W-wie czy Berlinie, bo na zakupy w Kielcah nas po prostu nie stać. A
przez moment pojawiła się szansa, że to się zmieni.Jeśli ktoś zna galerie
Carrefoura, wie o czym mówię. Bo w normalnych warunkach płaci się za jakość,
obsługę,czyli konkretną dla kupujacego wartość a nie za ziomkostwo. Czy mam
obowiązek kupować szmirę z Tuszyna w imię wpierania lokalnego biznesu, czy
raczej mogę wydać pieniądze na to co tego jest warte. Ale jeśli " biedny "
kielecki kupiec zacznie inwestowac w rozwój, obsługę klienta, poziom
asortymentu, a nie tylko w kilogramy złota i samochody, to z przyjemnoscią
zostawię u niego swoje ciężko zapracowane menadżerskie pieniądze.



Temat: Nudne forum Leszna
Leszno jest strasznie nudne, a ludzie zachowawczy.
Czego brakuje w Lesznie?
- kina
- teatru, o operze nie wspomnę
- towarzystwa fotograficznego. Ktoś, prawdopodobnie Rawiczanka, pisała, że lubi
fotografować Leszno i zabytki. Prawdopodobnie robisz złe zdjęcia, bo nie masz
ich gdzie skonfrontować. W Lesznie nie ma żadnego towarzystwa fotograficznego,
czy innego forum. Internetowe odradzam, bo pozostaniesz na wieki na poziomie
przysłowiowych jeleni na rykowisku.
- brak choćby jednego klubu, baru, kawiarni, gdzie można posłuchać dobrej
muzyki, a nie tylko beznadziejnego radia dla gawiedzi.
- brak temu miastu atmosfery przychylnej dla ludzi chcących działać.
Prowincjonalizm wychodzi z każdego zaułka.
- brakuje samodzielnego urzędu miasta, bo ten, który macie, sprawia wrażenie
biznesu rodzinnego o niesamowicie przerośniętych zasobach ludzkich!
- basen? Jeśli myślicie o Akwawit, to jest brudny, zaniedbany, śmierdzący, wręcz
tragiczny jak na dzisiejsze standardy. Drugi, przy jednej ze szkół jest w
lepszym stanie ale można tam tylko popływać.
- ruch drogowy. My, Polacy jeździmy ja Ukraińcy lub Rumunii. O naszym
mistrzostwie za kółkiem świadczy przedostatnie miejsce w Europie. W Lesznie
samochody stoją na chodnikach, gdzie obowiązuje zakaz, na byłych, rozjechanych
gazonach, krzakach, ulice z zakazami, za rynkiem, chyba Zielona, miast być
deptakiem jest parkingiem. Czerwone światło służy do przyśpieszenia, a nie
zatrzymania pojazdu, a Policji nigdzie nie uświadczysz.

To, tylko po części o brakach, których jest zdecydowanie więcej, ale pominę je.
Nie ma miast doskonałych...

Czym można w Lesznie się delektować?

- kultura udaje się, jednak głównie niższa, typu Doda, Ich Troje itp śmieci.
Biorąc pod uwagę prowincjonalizm miasta nie odróżniacie się od innych tego typu
ośrodków.
- pisząc o radiu mam dylemat, ponieważ z jednej strony jest ono beznadziejne, a
z drugiej jest ewenementem, zresztą dla mnie kuriozalnym, na skale być może
nawet kraju. Podczas pobytów w Lesznie, od czasu do czasu, słucham owego radia.
Stwierdzam, że kiedyś było słabe, a dziś jest coraz słabsze. Wyraźnie słychać,
nie widać, że szefostwo zrobi wszystko, by upodlić ambitnego słuchacza, a
zadowolić najmniej wymagającego.
Straszne są... nie może mi przejść to słowo przez klawiaturę, więc napisze w
cudzysłowie "g a l e r i e". Radiowcy usiłują zadowolić swego słuchacza do tego
stopnia, że robi się tam beznadziejnie słabe zdjątka, gdzie priorytetem jest
ilość twarzy na zdjęciu, trup, wszelkie nieszczęście. Wiesza w ilości nawet
kilkuset zdjątek!!!
- co do "galerii", hitem jest coś podobnego jednej z lokalnych gazet. Również
idą na ilość, a nie jakość. Może poza jednym fotografem, czy fotoreporterem.
Celowo nie podaje nazw, czy nazwisk, by unikać reklamy. Jednak zdjęcia pana "S"
widuje w prasie krajowej i to np "DF", a nie w jakichś tabloidach.
Szkoda, że ów człowiek nie ma własnej galerii na stronie gazety. Warsztat i
wspaniała narracja, prowadzą widza po meandrach wydarzenia, brawo!
O ile się nie mylę pan "S" był wielokrotnie nagradzany za swoje zdjęcia. Jednak
jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Żałuję tylko, że taka mało zdjęć widuję na stronie. Jestem miłośnikiem kina i
sztuk wizualnych, więc proszę wybaczyć mi nadwrażliwość na ten sposób
komunikacji, obrazowania.
Teraz pewnie czeka mnie lincz. Zaskoczony nie będę widząc komentarze na forach
wspomnianego radia i gazety. Polacy wolą krzyczeć niż uczyć się na błędach i
słuchać konstruktywnej krytyki.
Nie mam zamiaru nikogo obrażać. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, co mnie
irytuje, człowieka z zewnątrz, który sporo czasu spędza w Lesznie i poznał
miasto dość dobrze przez ostatnie 10 lat.

Reasumując - mało ambitnie, nudno, byle jak, byle było lekko łatwo i przyjemnie.
I to wydaję się być główną przyczyną tego, że to forum jest martwe.
Leszczyniacy wolą się nie przemęczać, a żyją sprawami zgoła przyziemnymi, nie
wychylając nosa poza miasto. No! Chyba, ze na zakupy do Poznania lub Wrocławia.

Na forum będę wpadał od czasu do czasu.
Pozdrawiam dziś z Leszna WSZYSTKICH Leszczynian, Leszczyniaków?



Temat: Co dalej z górkami
Witam

Ktoś tu napisał, że hipermarkety oddziaływują na lokalny handel i produkcje.
Owszem. Podam kilka przykładów firm mieszczących sie na Lubelszczyźnie i skutki
ich współpracy z dużymi obiektami handlowymi.
Dziś dzięki współpracy z hipermarketami produkty firm, które wymienie dostępne
są na terenie całego kraju. Tyle, że jest jedno ale. Dostępne są tylko w
hipermarketach. Będąc w Warszawie czy choćby we Wrocławiu specjalnie
sprawdzałem obecność naszych lokalnych produktów. W żadnym sklepie osiedlowym
nie spotkałem wyrobów lubelskich (oprocz Lubelli).
Oto firmy, które myśląc perspektywicznie przeszedły restrukturyzacje
dostosowując sie do nowych warunków i rynków zbytu (wymieniam nazwy firm lub
produktów):

1. OSM KRASNYSTAW (producent nabiału)- do roku 1998 produkty tej firmy były
znane praktycznie tylko w naszym województwie. Dziś firma zdobyła wiele
prestiżowych nagród i dalej sie rozwija wypuszczając na rynek nowe produkty
oraz przejmując inne spółdzielnie (np. OSM LUBLIN).

2. LUBELLA- jedna z najbardziej liczących się firm na rynku produktów zbożowych.
3. BROWARY LUBELSKIE "PERŁA"- producent wiadomo czego.
4. DAGPOL- producent napojów kolorowych i wód mineralnych.
4. NAŁĘCZOWIANKA, CISOWIANKA- wody mineralne i napoje kolorowe
5. APIS- producent wyrobów pszczelarskich
6. HERBAPOL LUBLIN- producent ziół i syropów
7. SOLIDARNOŚĆ- producent wyrobów cukierniczych, ostro konkuruje w tej chwili z
WEDLEM, który niestety nie jest już polski (wlaściciel Nestle)
8. FERMY KURZE oraz STRUSIE- wiele z nich produkcje przestawiło praktycznie na
hipermarkety
9. FRUCTO-MAJ przetwórstwo owoców i warzyw
10. AS BABUNI- producent makaronów i kasz
11. OBST Sa- produkcja wszelkiego rodzaju płatków śniadaniowych

to są tylko niektóre firmy, które przynajmniej częściowo poprzez współprace z
supermarketami rozwinęły się, dodatkowo tworząc nowe miejsca pracy.

Dalej przykład firm na które pośrednio wpłynęła obecność hiperów:

1. ELDORADO SA- jeden z największych dystrybutorów hurtowych i detalicznych w
kraju. Widząc przewage dużych obiektów handlowych nad mniejszymi sama zaczęła
rozwijać własną sieć detaliczną: STOKROTKI, sklepy na zasadzie franczyzy
Groszek. Zbudowała centrum logistyczne oraz zadebiutowała na giełdzie i to z
sukcesem.
2. Jestem ciekaw, czy Zana stałoby sie drugim centrum miasta gdyby nie obecność
w tym miejscu hipermarketu. Nadal byśmy mieli w tym miejscu kupe błota, jakieś
dźwigi, baraki i gruz. W centrum miasta.
A tak powstało dookoła wiele sklepów z przewagą lokalnego biznesu,
zatrudniających Lubelaków. Wracając do sklepu, gdzie mieści sie w tej chwili
przedszkole. Właściciel zrezygnował ponieważ przeszedł na emeryture.
A tak LSM z dzielnicy osób starszych z powrotem odzyskuje swój blask napędzając
koniunkture.

3. Przejedźcie się kiedyś do Puław. Tam handlowcy nie czekając na wejście
dużych sklepów sami wzieli się do roboty. W starych kamienicach powymieniano
frontowe okna, zadbano o wystrój sklepów oraz rozszerzono asortymet. Lokalni
kupcy budują także galerie handlową pod siebie. Tylko Lublin narzeka i stoi w
miejscu. Lokalny handel to banda ludzi nie reformowalnych, widząc kolejną
podwyżke w hurcie sami podwyższają co chwile ceny nie szukając oszczędności
wewnątrz.

Jestem jak najbardziej za obecnością dużych obiektów, jednak z umiarem. W
Lublinie powinien powstać jeszcze maxymalnie 1 duży obiekt wraz z galerią,
idealnym miejscem są właśnie górki. Przy czym ważne by wraz z hipermarketem
powstało cale to centrum rekreacyjne.

Wieksze zagrożenie dla małych sklepów stanowią sieci dyskontowe takie jak
choćby Biedronka czy Lidl oferujące głównie produkty własne. W hiperach mamy
wybór pomiędzy własnym a innych producentów.

pozdrawiam i czekam na komentarze

RioT



Temat: Udana sprzedaż akcji Drozapolu-Profilu
HISTORIA FIRMY
15.12.1993 Powołanie spółki cywilnej.

1994 Zakup placów składowych i pierwszych samochodów ciężarowych z naczepami i
dżwigów.
Sprzedaż średnio miesięczna na poziomie 1000 ton.

1995 Uruchomienie produkcji kontenerów, konstrukcji stalowych.
Uruchomienie oddziału w Ujściu koło Piły.

1996 Pierwsze wyróżnienie - Złota 100 Pomorza i Kujaw.
Uruchomienie oddziału w Szczecinie.

1997 Podjęcie decyzji o utworzeniu ZPChr.
Wzrost obrotów.
Wzrost zatrudnienia z 46 do 80 osób.
Rozbudowa obiektów biurowych i socjalnych.
Kupno hali magazynowej o pow. 1500m2.

1998 Silny wzrost obrotów do ok. 2500ton/miesięcznie.
Pierwsze kontrakty importowe.
Eksport wyrobów do Niemiec, Szwecji i Dani.
Złota 100 Pomorza i Kujaw.
Opracowanie nowej strategii rozwoju firmy na lata 1999-2004 -
"zadowolony klient - zadowolony pracownik - zadowolony właściciel".
Dalsza rozbudowa sieci handlowej wg reguły Pareto 80/20

2000 Złota 100 Pomorza i Kujaw.

XII 2000 Przekształcenie spółki cywilnej wieloosobowej w firmę rodzinną.

2001 Przyznane wyróżnienia:
Pracodawca roku 2001.
Ekspansja 2001 - dla najbardziej ekspansywnych małych i średnich firm
woj. pomorsko-kujawskiego.
Złota 100 Pomorza i Kujaw (34 miejsce).
Fair Play 2001.

V 2001 Przekształcenie firmy w spółkę jawną.

IX 2001 Firma zostaje członkiem Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.

XII 2001 Podwojenie obrotów w porównaniu z XII 1999.
Zatrudnienie 106 osób.
Dalsza konsolidacja załogi i klientów strategicznych.

2002 Przekroczenie granicy 5000 ton sprzedaży wyrobów hutniczych w skali m-ca.

VII 2002 Firma wygrała przetarg na zakup obiektów pod nową siedzibę firmy i
magazyny w Bydgoszczy

XII 2002 Przeniesienie siedziby firmy na ulicę Toruńską 298a
Firma zostaje członkiem elitarnego Klubu Gazel Biznesu - grona
najbardziej dynamicznie rozwijających się firm

I 2003 Utworzenie składu celnego

2003 Przygotowanie do obchodów 10-lecia firmy

X.2003 W celu przyspieszenia i polepszenia obsługi klientów, firma podjęła
decyzję o zakupie do końca listopada dwóch nowych ciągników siodłowych z
naczepami

XII. 2003 Obchody 10-lecia firmy. Uroczysta gala w Hotelu City w Bydgoszczy, w
części rozrywkowej występ Kabaretu "Koń Polski" (zdjęcia w dziale galeria
zdjęć).

1.VI. 2004 Przekształcenie firmy P.W. Drozapol-Profil Sp.J. W.Rybka, G.Rybka w
Drozapol-Profil S.A.

25.VIII. 2004 Złożenie prospektu emisyjnego w KPWiG

25.X. 2004 Start nowej strony internetowej www.drozapol.pl

9.XI. 2004 KPWiG dopuściła do obrotu akcje Drozapolu-Profilu

10.XI. 2004 Drozapol-Profil S.A. został członkiem elitarnego klubu Business
Centre Club

18.XI. 2004 Upublicznienie prospektu emisyjnego Spółki




Temat: Jeszcze raz Stary Browar
Jeszcze raz Stary Browar
Oto tekst artykulu z Glosu:

Stary Browar jak nowy
Zabytkowy Browar Huggera odzyskuje swoją dawną świetność

Kończą się najbardziej uciążliwe prace związane z budową kompleksu Centrum
Biznesu Handlu i Sztuki Stary Browar w Poznaniu. Na oczach mieszkańców
Poznania w miejscu widocznego obecnie wielkiego wykopu przy ulicy
Półwiejskiej powstaje jedno z najnowocześniejszych nie tylko w Poznaniu, ale
także w całym kraju centrów komercyjnych i kulturalnych. Stary Browar to
także jedno z najpoważniejszych przedsięwzięć restaurujących zabytkowe
obiekty w Polsce. Dawne budynki Browaru Huggera z przełomu wieków już za rok
wrócą do swojego pierwotnego wyglądu dzięki renowacji, prowadzonej pod
ścisłym nadzorem konserwatora zabytków.

Budowa Starego Browaru to jedno z największych przedsięwzięć deweloperskich w
Polsce. Inwestorem jest spółka Fortis, należąca do Grażyny Kulczyk. Kompleks,
który powstaje w narożniku ulic Półwiejskiej i Kościuszki w Poznaniu będzie
miał ponad 47.000 metrów kwadratowych. Powierzchnie handlowo-usługowe zajmą
około 19.000 m kw., biura ponad 3600 m kw, a naziemny parking na 400
samochodów ponad 12.000 m kw. W kompleksie znajdzie się około 100 sklepów,
kilka lokali gastronomicznych, pasaż usługowy, kafejki, butiki. W pierwszym
etapie inwestycji oprócz kompleksu komercyjnego powstanie także Ratusz Sztuki
z galerią oraz budynek usługowo-biurowy przy ulicy Półwiejskiej 32. Otwarcie
Starego Browaru planowane jest na koniec 2003 roku.

Pierwszy etap budowy kompleksu, który właśnie dobiega końca, to olbrzymie
przedsięwzięciu konstrukcyjne. Wzdłuż ulicy Półwiejskiej wykopany został dół
o głębokości ponad 8 metrów poniżej poziomu deptaka. Prace ziemne były bardzo
trudne. Cały czas specjalnymi pompami trzeba było odsysać wodę. Dla
bezpieczeństwa sąsiadujących z budową obiektów sporządzono precyzyjną
inwentaryzację budynków i infrastruktury sąsiadującej z budową, wykonane
zostały analizy konstrukcyjne wszystko po to, aby w trakcie prac nie
wydarzyło się nic nieprzewidzianego. Wszystkie prace przebiegają pod ścisłym
nadzorem miejskich służb konserwatora zabytków. Dodatkowo ekipa konserwatorów
powołana na koszt inwestora i na zlecenie generalnego wykonawcy, na co dzień
asystuje budowie. Jest to o tyle ważne, że zarówno firmie Fortis, jak też
wykonawcom bardzo zależy na tym, aby zachować piękną architekturę i detale
tego zabytkowego kompleksu. Dlatego między innymi cegły z fragmentarycznie
rozbieranych zgodnie z pozwoleniem na budowę i z uzgodnieniami z
konserwatorem obiektów są sortowane, oczyszczane, układane w paletach i
magazynowane. Zostaną bowiem użyte do rekonstrukcji bryły budynku.
Częściowych rozbiórek niektórych obiektów niestety nie udało się uniknąć, co
potwierdziły specjalistyczne ekspertyzy i opinie konserwatora. Fragmenty
dawnego zakładu produkcyjnego Starego Browaru były w fatalnym stanie i nie
nadawały się do remontu.

Czerwone cegły będą dominować w nowej architekturze fasad i wnętrz Starego
Browaru. Stare cegły z rozbiórki wykorzystane zostaną między innymi do
wykończenia zabytkowych piwnic o kolebkowych sklepieniach. Z murów i
kolebkowych stropów zabytkowych pomieszczeń będą usuwane wtórne
nawarstwienia, zanieczyszczenia, przeprowadzone zostanie odsolenie i
osuszenie. Obiekt będzie rekonstruowany także w takich detalach jak więźby
dachowe, elementy metalowe takie jak słupy wsporcze i kotwy. Wszystkie
stosowane przez wykonawców metody prac i materiały mają akceptację naukowców
z Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika
w Toruniu.

Na naszych oczach dokonywana jest mozolna, trudna i kosztowna renowacja
ogromnego śródmiejskiego obszaru, który przez długie lata straszył swoim
wyglądem bulwersując, miast być wizytówką miasta. Teraz jest szansa, że z
nowego Starego Browaru będziemy dumni. Browar Huggera nie tylko odzyska dawną
świetność, ale także stanie się pięknie wkomponowaną architektonicznie w
pejzaż Poznania częścią jednego z najnowocześniejszych centrów biznesowo-
handlowo-kulturalnych stolicy Wielkopolski. Każda przemyślana i prowadzona w
sposób profesjonalny inwestycja powinna cieszyć. Nie tylko dlatego, ze
poprawia estetykę miasta, ale także, a może przede wszystkim dlatego, że
powstają nowe miejsca pracy. A tych w Starym Browarze przybędzie sporo.




Temat: czym sie różni ARANŻACJA od FORUM
opinio_tworca napisał:

> Dla mnie zdjęcia na stronie zwykle przedstawiają rozwiązania, jak nie należy
> wydawać pieniedzy i o tym piszę.

I masz rację i jej nie masz.

Piszesz jak nie należy wydawać pieniędzy, ale nie piszesz jak to robić.
Choć zapewne każdy sam umie wydawać swoje pieniądze i nie lubi jak ktoś mu
rządzi w portfelu. Jednak jest wiele osób podatnych na sugestie i gdybyś
zechciał w odpowiedni sposób formułować swoje wypowiedzi, na pewno znalazłoby
się grono osób, które by Ci były wdzięczne za rady. Na to jak już są urządzone
mieszkania z galerii być może wiele się nie poradzi, ale dobre rady mogą być
przydatne na przyszłość, przy okazji zmian, remontów, przeprowadzek itd. Każdy
chce mieszkać lepiej, ładniej, wygodniej.
Piszesz "w hipotetycznej sytuacji sprzedaży mieszkania po paru latach, przyszły
nabywca nie powie: ale ta kuchnia i łazienka nadaje się do generalnego
remontu". Napisz jeszcze, dlaczego i wtedy będzie ok. Natomiast Twoją obecną
postawę można scharakteryzować "nie, bo nie". Ale dlaczego "nie"?
Skoro poświęcasz czas żeby wytknąć wady, chyba niewiele więcej będzie Cię
kosztowało, aby napisać jak te wady zneutralizować i jak ich unikać na
przyszłość.

Co do autoryzowanego warsztatu i rozwiązań z najwyższej półki, to raczej
niewielu jest takich, którzy obcowali z tym od kołyski. Większość z nas
przechodziła przez niższe stany świadomości. Niektórzy się zatrzymali,
niektórzy poszli dalej, niektórzy są prawie na najwyższym poziomie. Prawie, bo
chyba niemożliwe jest, aby osiągnąć pełnię szczęścia i osiąść na laurach. Ale
niesprawiedliwe jest oceniać tych wszystkich, którzy są poniżej „prawie
najwyższego poziomu”, że kierują się świadomością nie gustem. Tak samo
sprowadzanie wszystkiego do wymiaru materialnego jest niebezpieczne. Są
wartości niematerialne, bezcenne, co jest sprawą indywidualną i często
niezrozumiałą dla otoczenia. Czasami pasja, zaangażowanie, poświęcony własny
czas są ważniejsze od metki z ceną na półce w markowym sklepie. Poza tym
indywidualne zdolności mogą ewoluować w kierunku rozkręcenia własnego biznesu.
To, że ktoś dzisiaj sam remontuje mieszkanie nie znaczy, że jutro nie będzie
właścicielem firmy budowlanej, która pojutrze wybuduje osiedle apartamentowców
z Twoich marzeń. Kiedyś zapragniesz po pierwsze takiego apartamentu, bo będzie
spełniał wszelkie Twoje kryteria (patrz skasowany wątek o prestiżowych
apartamentowcach), po drugie zapragniesz żeby właściciel firmy został Twoim
klientem. Czy wszyscy Twoi klienci zostali obdarzeni najwyższą świadomością od
samego początku? Niemożliwe. Żeby samodzielnie do czegoś dojść trzeba zaczynać
od zera.
Proponuję trochę więcej szacunku dla tych, którzy mają jeszcze wszystko przed
sobą. Choć nie wszystkim się uda, ale poważać trzeba wszystkich.

pozdrawiam serdecznie
ledifni




Temat: Sfera 2 - nowe wieści...
Sfera 2 - nowe wieści...
Wreszcie mamy jakieś informacje dotyczące Sfery 2. Oto artykuł:

JAKA BĘDZIE NOWA SFERA?

Członkowie komisji dyskutują nad koncepcją Sfery 2. Od prawej naczelnik B.
Granuszewska, J. Skulimowski, radni M. Pinis, J. Heczko, F. Nikiel.
Wizualizacja Sfery 2 - obiektu, który ma powstać na terenach byłego Finex-u -
wydała się kontrowersyjna radnym z Komisji Gospodarki Przestrzennej i
Rolnictwa RM. Komisja dyskutowała na ten temat we wrześniu.

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, firma, która wygrała przetarg na kupno
Finexu, przygotowała koncepcje przebudowy obejmujące nie tylko tereny będące
własnością miasta. - Koncepcje są dwie - wyjaśniali Jerzy Skulimowski,
zastępca naczelnika Wydziału Urbanistyki i Architektury, i naczelnik Wydziału
Mienia Gminnego i Rolnictwa Barbara Granuszewska. - Jedna z Domem Handlowym
Wokulski, druga - bez niego. (Wokulski należy do grupy kupców. Miasto podjęło
z nimi negocjacje w sprawie odsprzedania budynku.)
W nowym, potężnym obiekcie ma być w sumie 527 tys. m2 powierzchni użytkowej -
na handel jest przeznaczone 14500 m2, na usługi 3 tys. m2, 6,5 tys. m2 zajmą
mieszkania, 24 tys. m2 parkingi, 4 tys. m2 - szlaki komunikacji wewnętrznej.
Obiekt będzie miał siedem kondygnacji - pod ziemią zaplanowano m.in. parkingi
i klub muzyczny, klub fitness, przychodnię zdrowia, na parterze będzie pasaż
z zielenią, fontannami, recepcja hotelu, wejścia do mieszkań, na pierwszym
piętrze galeria handlowa i sala targowa, wyżej - usługi, lokale
gastronomiczne, biura, wyżej mieszkania, hotel.
Józef Heczko niepokoił się, że zbyt dużo powierzchni Sfery 2 przeznaczono na
handel, kosztem np. usług, miejsc hotelowych czy kultury (wśród przetargowych
zaleceń było powstanie centrum edukacyjnego). - Mamy do czynienia z jednym
budynkiem. Boję się, że będziemy mieli wielkopowierzchniowy obiekt handlowy
(od 2 tys. m2 przestrzeni sprzedaży - przyp. red.) - stwierdził. - Może się
okazać, że inne funkcje zostaną zapomniane na korzyść handlu.
J. Skulimowski wyliczył, że w nowej Sferze zmieści się ok. 100 sklepów i hala
targowa, ale ich ogólna powierzchnia nie powinna przekroczyć ustalonych
rozmiarów. Radny przypomniał, że do powstania sklepu o powierzchni handlowej
ponad 2000 m2 potrzebna jest uchwała Rady Miejskiej. Niepodjęcie takiej
uchwały grozi zamrożeniem całej inwestycji i płaceniem odszkodowań. - Takie
rzeczy trzeba było precyzyjnie ustalić przed sprzedażą - dowodził J. Heczko.
- Wprowadzimy taki zapis na etapie warunków zabudowy - uspokajała B.
Granuszewska.
- Ktoś kupił ten teren, żeby tu robić biznes. Jeśli będziemy stawiać warunki
dotyczące rozmiarów handlowej powierzchni, inwestor znajdzie wyjście i
zbuduje kilka osobnych obiektów - uznał Michał Pinis. Zwracał uwagę, że Sfera
2 będzie szansą na ożywienie centrum miasta, z którego handel wyniósł się na
obrzeża. - Trzeba jednak zrobić coś, żeby obie Sfery nie utworzyły zamkniętej
enklawy, a otworzyły się na ul. 11 Listopada. W przedstawionej wizualizacji
nie widzę takiego otwarcia na stare centrum - stwierdził radny.
- Naszym zadaniem jest tak rozmawiać z inwestorem, żeby Sfera 2 wychodziła na
ulicę 11 Listopada - podsumował Jan Kanik. - Może trzeba będzie przykryć
Białkę, zrobić deptak.
Radni długo dyskutowali nad problemem dojazdu do nowego centrum. - Prawidłowe
funkcjonowanie Sfery 2 jest uzależnione od budowy ul. Nowopiekarskiej, która
przejmie ruch od strony Krakowa - przyznał J. Skulimowski. Józef Heczko
zauważył, ze Sfera 2 powstanie kilka lat wcześniej, niż Nowopiekarska.
- Dlatego trzeba walczyć o otwarcie Sfery 2 na ul. 11 Listopada - podkreślali
J. Kanik i M. Pinis.
- W interesie miasta leży wyprowadzenie ze śródmieścia (ul. 11 Listopada,
placu Chrobrego, Starówki) samochodów i zrobienia tam prawdziwego centrum, w
którym chce się żyć - tłumaczył dalekosiężne plany zastępca prezydenta
Zbigniew Michniowski. - Jest możliwość wyłączenia z ruchu ul. Wałowej; to
zasadniczy element ożywienia tego rejonu miasta dla pieszych.
Ul. 11 Listopada byłaby wtedy głównym deptakiem, z centrami handlowymi w
niedużej odległości.
- Należy się chociaż postarać o poszerzenie wiaduktu na Wałowej - sprowadzał
wizje do realnych rozmiarów Stanisław Noworyta. - Nowopiekarska zbierze tylko
ruch ze wschodu, 3/4 miasta jest po innej stronie. Nasze uchwały w sprawie
Sfery 2 muszą być ściśle zsynchronizowane z komunikacją.
- Nie bądźmy hamulcowymi! Wykorzystajmy szansę stworzenia prawdziwego
śródmieścia i ogólną koniunkturę, do której przysłużyła się pierwsza Sfera -
apelował Franciszek Nikiel.
Radni proponowali, by zwołać kolejne posiedzenie komisji, którego głównym
tematem byłyby kwestie komunikacyjne. - Ten problem trzeba rozwiązać, bo
inaczej się zadusimy - uznali.
Na koniec pozytywnie zaopiniowali projekt sprzedaży 28-arowej nieruchomości
pomiędz




Temat: Otwarcie Tesco
Witam

Czego sie czepiacie czlowieka, otwarcie hipermarketu chyba jest pierwsza
wieksza "atrakcja" jaka wydarzy sie w Lublinie od paru miesiecy. Ja tam jestem
akurat za budowa w tych okolicach marketu, a jeszcze bardziej za jego rozbudowa
o "galerie" handlowa, z ktorej mam nadzieje skorzystaja lubelscy handlowcy, a
nie tak jak w tych lokalach ktore juz powstaly w Tesco, gdzie glownie najemcami
beda ludzie z Lubliniem nie zwiazani, tyle ze zweszyli interes i posmarowali
wiecej niz miejscowi. Przyklad: w Tesco powstanie salon fryzjerski Jean Louis
David, dzialajacy na zasadzie franczyzy. O lokal w Tesco staraly sie 2 osoby,
jedna z Lublina, jedna z Krakowa (ktora ma juz salon tejze sieci w Krakowie).
Pamietacie jak to sie na lamach prasy wypowiadali przedstawiciele Tesco o
pierwszenstwie biznesu lokalnego co do najmu lokali. Zgadnijcie komu przyznali
ten salon najemcy z Lublina czy z Krakowa......

Wokol Tesco zlokalizowanych jest wiele firm dzialajacych raczej w branzach nie
kolidujacych z marketem, takich jak: salony meblowe, hurtownie i sklepy z
elektryka, salony samochodowe. Z tego co sie oreintuje w najblizeszj okolicy
nie ma spozywki, oprocz Biedronki, ale tej to chyba wam nie szkoda (dodam
tylko, ze warunki pracy i rozliczania sie biedronki z dostawcami sa o wiele
gorsze niz w hipermarketach i nie jest to wyssane z palca). Dzieki Tesco i
powstajacemu obok (niestety) Obi zwiekszy sie zdecydowanie ruch samochodowy, co
za tym idzie liczbe osob odwiedzajacych pobliskie firmy. Zauwazcie, ze na
Krasnickich w strone Krasnika znajduje sie wiele wolnego terenu. Byc moze
kiedys doczekamy sie multikina czy chocby basenu godnego 400 tys miasta.

Kolejna korzyscia zwiazana z marketem jest ruch w reklamach, np. banery
reklamowe w miescie, w hali MOSIRu, dodatkowe pieniadze dla osob zajmujacych
sie dystrybucja ofert reklamowych, czy chocby darmowe 2 linie autobusowe ktore
beda laczyc miasto z Tesco (niestety obslugiwac je bedzie MPK).

Byc moze w koncu bedziemy swiadkami "prawdziwej" konkurencji na naszym rynku
pomiedzy marketami, bo to co do tej pory robily Leklerc z realem wola o pomste
do nieba. Lubelskie sklepy tych sieci sa najdrozszymi w calej polsce, a
przeciez Lublin nie jest bogatym miastem. Oba markety ustalaly ceny pod siebie.
Ludziom wydawalo sie ze i tak jest taniej.

Spojrzcie na Bialystok czy chocby Pulawy. Miasta te dlugo blokowaly wstep do
nich hipermarketow, handlowcy wiedzac ze blokadami i narzekaniem duzo nie
zyskaja zjednoczyli sie i buduja centra handlowe dla Polakow. A w Lublinie co
sie dzieje. Nic, stara gwardia handlowcow myslala ze wiecznie bedzie miala
parasol ochronny nad soba w postaci swoich znajomych z ratusza. Ale niestety,
tam gdzie w gre wchodza pieniadze tam nie ma miejsca na przyjaznie. Jednym z
powodow dla jakich pan prezydent zgodzil sie na budowe Tesco byl rewanz na
Leklerku za to ze nie dostal nic(pieniedzy) za obiekt na turystycznej ( to sa
tylko plotki:))))

Ludzie poprostu chca miec wybor, cene pod ich portfel i miejsce gdzie spedza
troche czasu razem (czytaj znajomi, rodzinki) w obiekcie pod dachem i dobrze
oswietlonym, a nie wiecznie latac po targach w blocie i uwazac na portfele. A
niestety w miescie zwanym Lublinem jedyna atrakcja jest robienie zakupow...

Ale i tak jestem dumny, ze tu sie urodzilem, mieszkam i chce dzialac...
Oby jak najszybciej zmienila nam sie wladza na ludzi kompetentnych (marzenia
kazdy moze miec, prawda??)

dobra koncze juz przynudzac. Mam nadzieje, ze totalnych zjebow nie dostane za
to co napisalem.

pozdrawiam

RioT



Temat: Degradacja, czyli jeszcze tu nas nie ma, wiec...
Papierowe metropolie

W Narodowym Planie Rozwoju przewidziano wyznaczenie w Polsce 14 obszarów
metropolitalnych. Problem w tym, że tylko Warszawa w pełni zasługuje na takie
określenie.

Bycie metropolią todumadla miasta. Każda aglomeracja, która chce nosić to
miano, musi spełnić dwa kryteria. Musi mieć ponad pół miliona mieszkańców i
spełnić wymogi jakościowe.Ato drugie nie jest już takie proste. Pępek świata
Metropolia ma byćwyznacznikiem postępu i to w każdej dziedzinie. Dlatego muszą
wniej działać prężne ośrodki badawcze i akademickie. Metropolia to też centrum
finansowe – obowiązkowo musi tam być duża liczba banków, siedzib
międzynarodowych korporacji, firm,funduszy inwestycyjnych, itp. Powinna się tam
zjeżdżać (na konferencje, targi, szczyty), śmietanka światowego (a przynajmniej
lokalnego) biznesu i polityki. Nie może zabraknąć kin, teatrów, muzeów,
galerii, które ściągają ludzi kultury.

I jeszcze jedno wyzwanie – metropolia musi być łatwo dostępna – potrzebne są
lotniska, dobre drogi dojazdowe, sieć połączeń kolejowych. Rzeszów
obokWarszawy – Nie oszukujmy się, z polskich miast tylko Warszawa jako tako
spełnia te kryteria – ocenia prof. Grzegorz Gorzelak z Centrum Europejskich
Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Tymczasem trwają
przymiarki, by aż 14 polskich miast uzyskało status metropolii (Stany
Zjednoczone mają ich 11).

Wymieniono je w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007-2013 (to plan, na
podstawie którego zostanie określona wielkość pomocy z Unii).Wśród nich
znalazły się np. Białystok czy Rzeszów, które nawet przy największej wyobraźni
trudno uznać za metropolie. – Być może stanowią one centrum ekonomiczne czy
kulturalne dla swoich regionów, ale w przewidywalnej przyszłości nie będą
odgrywać większej roli międzynarodowej – analizuje prof. Gorzelak Nic na siłę
Cała operacja ustanawiania polskich metropolii wydaje się bezsensowna. Tym
bardziej że Unia Europejska nie daje obszarom metropolitalnym większych
pieniędzy niż innym regionom. Olgierd Dziekoński z zarządu Unii Metropolii
Polskich, promuje i broni tej idei. – Dzięki niej Polska będzie bardziej
konkurencyjna.

Proszę na przykład sobie wyobrazić, że jakiś inwestor szuka miejsca, gdzie
mógłby ulokować pieniądze. Jeśli zobaczy, że mamy 14 obszarów metropolitalnych,
to może wybierze właśnie nas – mówi Dziekoński. Przyznaje, że zapisanie w NPR,
że Rzeszów jest metropolią, nie oznacza, że to miasto już obecnie zasługuje na
to miano. – Ale pozwoli władzom samorządowym odpowiednio planować i kreować
rozwój. A jeśli miasta będą miały porządne strategie, mogą ubiegać się o
konkretne pieniądze – uzupełnia Karol Karski, wiceprzewodniczący unijnego
Komitetu Regionów.

Data: 04.05.2005

ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA acieslak@zw.com.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 177 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex