biura parlamentarne

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biura parlamentarne




Temat: Korupcja na świecie- raport
Dziekuje za komentarz - nie tylko prywatyzacja. Idea zeby dzialalnosc
polityczna odseparowac od pieniedzy jest szlachetna utopia. Nie znam kraju w
ktorym taki system funkcjonuje. System brytyjski, na ktory sie powolujecie
dziala tak samo jak wszystkie inne systemy reprezentacji parlamentarnej.
Wyborcy glosuja na zaproponowych przez partie kandydatow ktorzy nastepnie
zasiadaja w Parlamencie i stanowia prawo. Do tego, szef zwycieskiej parti
zostaje automatycznie premierem. Tony Blair jest szefem "swojej" Labour Party,
tak samo jak Leszek Miller stal na czele SLD. Partie polityczne, do prowadzenia
swojej dzialalnosci (nie tylko kampani) potrzebuja pieniedzy. Partie musza
oplacac badania nastrojow spoleczenstwa, reklamowac swoje programy, organizowac
spotkania z elektoratem, oplacac pensje sekretarek, prawnikow, ksiegowych,
doradcow, konsultantow, pokryc koszty biura, podrozy, telekomunikacji (serwera
szukacie?) itd. Ktos za to musi zaplacic. Te pieniadze zapewniaja sponsorzy.
Juz w tym momencie partie otwieraja sie na propozycje "korupcjogenne". Bowiem
sponsorzy dajac pieniadze kupuja sobie po prostu dostep do decyzji politycznych
i mozliwosc odzialywania na elity partyjne, szczegolnie tych zasiadajacych w
Sejmie. Problem korupcji poslow w Polsce jest tak stary jak polski Sejm. Pisala
o tym kiedys "Polityka" eksponujac szczegolnie proby przekupstwa prowadzone
przez panstwa oscienne i nie tylko. Czy ordynacja JOW zabezpieczy poslow przed
takimi wplywami? Nie sadze.
Prywatyzacja z drugiej strony zasadniczo zmniejsza obszar oddzialywania
korupcji i w naturalny sposob uczy spoleczenstwo poczucia osobistej
odpowiedzialnosci i etyki zawodowej.
No a politykow trzeba wybierac takich ktorzy nie dadza sie sprzedac,
szczegolnie gdy elektorat wraz z mediami bedzie im patrzyl na rece nie tylko w
czasie wyborow.





Temat: Ukraina-Rosja: roszczenia terytorialne
Ukraina-Rosja: roszczenia terytorialne
Sława!
Sprawa Tuzły znów dzieli Rosję i Ukrainę
Oskarżeniem o wysuwanie roszczeń terytorialnych zakończyła się kolejna, 21.
runda rosyjsko-ukraińskich rozmów w sprawie rozgraniczenia wód Morza Czarnego
i Azowskiego. 13 lipca, po zakończeniu rozmów, biuro prasowe MSZ Ukrainy
ogłosiło, że strona rosyjska uznała wyspę Kosa Tuzła w Cieśninie Kerczeńskiej
i wody wokół niej za obszar ukraiński, i wyraziło nadzieję, że w następnym
etapie Rosja uzna też linię podziału wód w cieśninie wzdłuż dawnej granicy
administracyjnej między RFSRR a Ukraińską SRR. Rosyjski MSZ odpowiedział
oświadczeniem stwierdzającym, że taka granica nigdy nie istniała, a upierając
się przy jej uznaniu, Kijów jedynie utrudnia rozmowy. W rosyjskim
oświadczeniu podkreślono, że do czasu uregulowania całego kompleksu problemów
rozgraniczenia obszarów morskich status prawny Tuzły pozostaje nieokreślony,
choć obecnie jurysdykcję nad wyspą sprawuje Ukraina. Moskwa wyraziła przy tym
niezadowolenie z powodu ogłaszania przez Kijów jednostronnych ocen w trakcie
trwania rozmów. W odpowiedzi na to ukraiński MSZ wydał 14 lipca kolejne
oświadczenie, w którym, stwierdził, że Tuzła jest nieodłączną częścią
Ukrainy, a jej przynależność nie była i nie może być przedmiotem pertraktacji
z Rosją. Rosyjskie stwierdzenie o nieokreślonym statusie wyspy Kijów uznał za
wysuwanie roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy. (Rosyjsko-ukraiński spór o
Tuzłę zaostrzył się jesienią 2003 r., gdy Rosjanie rozpoczęli budowę grobli,
która miała połączyć wyspę z rosyjskim Półwyspem Tamańskim. Po wyborach
parlamentarnych w Rosji spór został wyciszony i rozpoczęły się rozmowy).
2005.07.14, Interfax, www.mid.ru, www.newsru.com, www.gazeta.ru, www.pro-
ua.com
www.osw.waw.pl/news/aktu.htm
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie





Temat: euro po 4,80 zl !
najlepiej ci wychodza przytyki
sa dwa sposoby podejscia do tematu kredytu dewizowego:
1. jesli TERAZ zlotowka jest slabsza - to zadluzamy sie na mniejsza sume EURO -
nieprawdaz? kredytu w Euro na mieszkanie nie otzymamy - tylko w rownowartosci
Euro - tak? Zaciagajac kredyt na nizsza sume Euro , ale na ilosc zlotowek
taka , jaka nam jest potrzebna nieco minimalizujemy przyszle ryzyko - tak czy
nie? bo wszak mamy nizsza ilosc rownowartosci Euro do splacenia w przyszlosci.

i w zwiazku z tym :
- jesli zlotowka bedzie sie umacniac - to tylko zyskujemy na tym - tak czy nie?
- jesli zlotowka bedzie coraz to slabsza - to chyba kazdy bierze pod uwage, ze
decydujac sie na kredyt w Euro musi sie liczyc z ryzykiem, ze koszty beda
wyzsze niz sie spodziewalismy - czyz nie?
a teraz - biorac pod uwage nasze zobowiazania jako czlonka UE - czy
przepowiadana tutaj przez niektorych wysoka dewaluacja zlotowki moze miec
miejsce? w perspektywie wysoka dewaluacja wiaze sie z inflacja - a jakie sa
nasze zobowiazania co do trzymania w karbach inflacji?

wiec jesli nawet koszty kredytu okresowo beda wyzsze niz sie spodziwalismy, to
nie beda az tak wysokie, aby siac popeline, ze Polske czeka krach;
przyponij sobie zeszly rok, kiedy zlotowka znacznie sie oslabiala ok. polrocza -
i okazalo sie, ze zagraza to bankructwem co poniektorych przedsiebiorstw
zagranicznych w Polsce, m. in. biura podrozy tez krzyczaly ; jakos dziwnym
trafem w drugim poroczu ten "wolny" kurs zlotowki zmienil tendencje w odwrotnym
kierunku;
Zwroc rowniez uwage, ze mocna zlotowka - to lepsza koninktura dla tych, ktorzy
exportuja swoje dobra - ale DO Polski; wiec UE nie pozwoli na wysoka dewaluacje
i tyle.

Przyznaje - zbyt ogolnikowo wypowiedzialam sie w swoim pierwszym poscie ; i
wydaje mi sie , ze nawet jesli nie zgadzasz sie z moja opinia, nie powinienes
wyjezdzac z prymitywnymi ocenami i mnie, i tych, ktorzy jeszcze nie mieli
mozliwosci pokazac co i jak chca zrobic dla kraju - moze poczekaj i ocenian nie
na podstawie osobistych antypatii, ale na podstawie faktow ; fakty nie powstaja
w medach - tylko w rzeczywistosci. Gdyby bylo za nami chociaz 3 miesiace
rzadow PIS-u oceny bylyby bardziej na miejscu.

PS. Dla twojej wiedzy - w wyborach parlamentarnych wybralam PO. dopiero potem
przejrzalam na oczy, niestety.




Temat: Kto wybrał prezydenta?
A mi jest dziwnie, ciut smutno. Politycy to świnie
Nie wiążę ŻADNYCH nadziei z Lechem Ka. Mam nadzieję, że jestem w błędzie, ale
niestety - następne 5 lat już wydaje mi się koszmarkiem... Moim zdaniem to
człowiek małego ducha. Obym się myliła...

A teraz kilka uwag ogólnych, nie do końca mających związek z wyborami
prezydenckimi.

Poza rozważaniami, który kandydat jest lepszy, miałam cały czas to swędzenie
umysłu (także podczas wyborów parlamentarnych) - ile ci ludzie chcą dobrego dla
POLSKI, a ile dla SIEBIE?

Okropne jest to, że w momencie, gdy obejmują swoje stanowiska, tak wielu
spośród REPREZENTANTÓW SPOŁECZEŃSTWA ma serdecznie w nosie los rodaków i dzieje
kraju. Chcą się nachapać, nażreć i napić.

Najchętniej podnieśliby nam podatki do poziomu 99%, żeby tylko te ich bryki
miały zagwarantowane dobre traktowanie, biura poselskie błyszczały marmurami, a
dzieci bez przeszkód poszły do "elitarnych" prywatnych szkół.

Wiecie, co? RZYGAĆ mi się chce. To smutne, że ludzie, których wybieramy, w
pewnym momencie s-kur-wia-ją się, a my często po prostu kładziemy uszy po
sobie. I dalej żyjemy z jakąś tam nadzieją, że będzie lepiej... kiedyś...
[dla wyjaśnienia - moja kandydatka niestety nie weszła do Sejmu :o(, a wiązałam
z nią duże nadzieje]

Prowadzę działalność gospodarczą - raz jest dobrze, raz jest gorzej - mój zawód
fabrycznie ma wpisaną "niepewność ciągłości zleceń".

I teraz boję się - bo mam wrażenie, że Lech Ka bardzo nie lubi drobnych
przedsiębiorców. Acz nie wiem, czemu nas nie lubi... Grzecznie płacimy podatki,
a i durny łupieżczy ZUS też płacimy...

Boję się, że w tej Rzeczypospolitej, numer bieżący IVa, będę traktowana nawet
bardziej per pedes niż do tej pory :o(

I tym "optymistycznym"....



Temat: Nazywam się Julian Kosik (.) proszę o Twój głos
Nazywam się Julian Kosik (.) proszę o Twój głos
Restrykcyjne prawo wyborcze łatwo złamać, ale i ośmieszyć
W niedzielę w jednym z warszawskich kin można będzie obejrzeć projekcję
filmu „O dwóch takich, co ukradli księżyc”, w którym występują ośmioletni
bracia Kaczyńscy. Czy to łamanie ciszy wyborczej?
(..)
Ciszy nikt nie słyszy
Kompletna samowolka panuje w Internecie. Reporter ŻW otrzymał na dzień przed
wyborami parlamentarnymi e-mail od kandydata Samoobrony. „Nazywam się Julian
Kosik (...) proszę o Twój głos, w niedzielę, 25 września 2005” – agitował
bezkarnie podczas ciszy kandydat.
Zdaniem Miłosza Marczuka, dyrektora Centrum Monitoringu Wolności Prasy
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, kontrola przestrzegania ciszy wyborczej
w Internecie i poczcie elektronicznej jest niewykonalna. – To anachronizm,
dlatego Centrum zamierza naciskać na nowy parlament, by zliberalizował
przepisy w sprawie ciszy wyborczej – mówi Marczuk.
Plakat nie narusza
W ten weekend nie wolno publikować wyników sondaży, zabroniono też wszelkiej
agitacji, np. rozdawania ulotek. Ale billboardy z podobiznami kandydatów
towarzyszą obywatelom w drodze do lokali wyborczych. ­ Niedozwolone są tylko
nowe czynności agitacji, a więc plakat powieszony jeszcze przed ogłoszeniem
ciszy może spokojnie wisieć i nie jest to łamanie prawa. Podobnie reklamy
zamieszczone w Internecie mogą tam pozostać, pod warunkiem że nie będą
aktualizowane ­ tłumaczy Bohdan Szcześniak, dyrektor biura prawnego
organizacji wyborów w PKW.
Agitacja – informacja
Jeśli kandydat na prezydenta zostałby dziś pobity na ulicy, media mogą o tym
donieść nie łamiąc prawa.A jeśli pobity polityk powiedziałby, że kiedy
zostanie prezydentem, takie rzeczy nie będą się zdarzać na ulicach polskich
miast? Przytoczenie tego zdania w mediach byłoby już włączeniem się w
agitację wyborczą. A za to grozi drakońska kara finansowa: od pół miliona do
miliona złotych.
www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_ListNews1&news_cat_id=9&news_id=72005
Dobre. Ciekawe co bedzie po ogloszeniu wynikow wyborow prezydenckich. Ile
bedziemy mieli spraw zgloszonych do sadu przez przegranych, zwlaszcza tych
glownych, w celu latwiejszego porzelkniecia gorzkiej pigulki.



Temat: UW: do wyborów pod własnym szyldem
Koalicja UW-Centrum! To szansa! Sondaż PGB 01.05
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w ostatni weekend stycznia wygrałaby je
Platforma Obywatelska – wynika z najnowszego sondażu Polskiej Grupy Badawczej (PGB).

Na PO chce głosować 22 proc. Ankietowanych – o 1 proc. więcej niż w grudniu.

Na drugim miejscu jest Prawo i Sprawiedliwość. PiS poparło 15 proc. badanych – o
2 proc. mniej niż w poprzednim sondażu.

Kolejne miejsca zajęły:

Liga Polskich Rodzin – 13 proc. (bez zmian)

Samooobrona – 7 proc. (+4)

Socjaldemokracja Polska – 8 proc (-3)

Centrum – 7 proc (+4)

Sojusz Lewicy Demokratycznej – 6 proc. (bez zmian)

Polskie Stronnictwo Ludowe – 6 proc. (+1)

Poniżej progu wyborczego znalazły się: Unia Wolności (4 proc.), Krajowa Partia
Emerytów i Rencistów (3 proc.), Unia Polityki Realnej (2 proc.), Unia Pracy-Unia
Lewicy (1 proc.), Zieloni (1 proc.) i Ruch Katolicko-Narodowy (0 proc.)

Z przeliczenia głosów na mandaty wynika, że PO miałaby w Sejmie 130
przedstawicieli (o 71 więcej niż w wyborach w 2001), PiS 78 (o 34 więcej), LPR
74 (o 36 więcej), Samoobrona 69 (o 16 więcej), SdPL 38, Centrum 26 (obie partie
nie istniały w 2001), SLD 24 (o 192 mniej), PSL 20 (o 22 mniej). W Sejmie
znalazłby się też jeden przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej (o 1 mniej niż w
2001).

Zdaniem Marcina Palade z PGB, przy takim rozkładzie mandatów zbudowanie zaplecza
dla centroprawicowego rządu może wywołać konieczność stworzenia czteropartyjnej
koalicji.

– Przyszły parlament byłby daleki od stabilności – nie dość, że PiS i PO same
nie zdobędą większości, to do koalicji musiałyby dołączyć PSL i Centrum –
dopiero złożona z 4 partii miałaby bezwzględną większość – powiedział PAP Palade.

Sondaż przeprowadzono w dniach 22-26 stycznia na reprezentatywnej ogólnopolskiej
próbie 1074 osób powyżej 18 roku życia.

PGB jest wspólnym przedsięwzięciem Ośrodka Badań Wyborczych – organizatora
prawyborów i Biura Badań Opinii i Rynku Estymator.
PAP)




Temat: jestem z kielc.Gosiewski!!
jestem z kielc.Gosiewski!!
tak, tylko, że od wczoraj, a mieszkam w warszawie, gdzie bylem radnym w
poprzedniej kadencji a teraz jest moja żona -tak powinna wygladać prawda!!!
Zmiana w zarządzie Ursusa
iwo 04-11-2004 , ostatnia aktualizacja 04-11-2004 21:48

Małgorzata Gosiewska (PiS) jest nowym wiceburmistrzem Ursusa. W czwartek
złożyła mandat radnej. Jej poprzednik Stanisław Marczyk zrezygnował z posady.

- Porozumieliśmy się znów ze stowarzyszeniem Henryka Linowskiego [były
burmistrz Ursusa, związany z ZChN - red.] - przyznaje Mariusz Kamiński, szef
warszawskiego PiS.

PiS i działacze Stowarzyszenia Obywatelskiego Henryka Linowskiego rozeszli
się ponad rok temu po awanturze o ówczesną burmistrz Annę Gołębiowską (PiS).
Odsunęli ją od władzy stronnicy Linowskiego. Zarzucali jej nieudolność. Sama
Gołębiowska twierdziła, że to zemsta lokalnego układu, który za wszelką cenę
chce utrzymać wpływy w dzielnicy.

To już historia. Dziś działaczom Stowarzyszenia Linowskiego zależało na
szybkim i dobrym kontakcie z prezydentem Lechem Kaczyńskim i spokojnych
rządach. To ma gwarantować nowa wiceburmistrz.

Małgorzata Gosiewska dotąd była radną Warszawy (wczoraj oficjalnie złożyła
mandat). W samorządzie debiutowała w 1998 r. Wybrano ją wówczas na radną
Bielan. Z tego samego okręgu startowała w ostatnich wyborach, otwierała listę
PiS do Rady Warszawy. Z braćmi Kaczyńskimi związana jest od wielu lat.
Prezydenta Warszawy zna od czasów jego działalności w komisji krajowej "S".

- Był moim pierwszym szefem - mówi. Działała w PC, zakładała PiS, zasiada w
radzie politycznej PIS. Stanowisko w Ursusie to trzecia funkcja Małgorzaty
Gosiewskiej w ciągu ostatnich trzech lat. Po wyborach parlamentarnych została
wicedyrektorem biura klubu PiS, potem p.o. kierownika wydziału polityki
społecznej i zdrowotnej w urzędzie marszałkowskim. Teraz objęła stanowisko w
zarządzie Ursusa.

- Bardzo sympatyczna, z doświadczeniem samorządowym. Od lat zajmują ją sprawy
społeczne - charakteryzuje koleżankę Karol Karski (PiS), wiceprzewodniczący
rady miasta. - To ona zgłaszała kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na prezydenta
Warszawy w komisji wyborczej. To świadczy o dużym zaufaniu do jej osoby -
dodaje.




Temat: Kolej likwiduje pociągi!
Gotowość zorganizowania komitetów wyborczych prałata zadeklarował Roman
Gałęzewski, szef komisji zakładowej "S" Stoczni Gdańskiej. - Dostajemy setki
telefonów, by ks. Jankowskiego zagospodarować, gdy odejdzie z parafii na
emeryturę - mówi Gałęzewski. - Spodziewamy się, że jako kandydat na senatora
zbierze minimum 100 tys. głosów. Jesteśmy mu winni to poparcie, dla
stoczniowców był zawsze w porządku.

Setki telefonów - inspirowanych przez Radio Maryja - dzwonią też w kurii
arcybiskupiej w Gdańsku, która wszczęła procedurę usunięcia księdza z parafii. -
Nawet z USA telefonują oburzeni na arcybiskupa - mówi jeden z księży.

Inicjatywę wystawienia prałata w wyborach popiera LPR. - Ksiądz ma bardzo dobre
pomysły na Polskę i byłby świetnym senatorem - cieszy się Anna Sobecka,
posłanka LPR z Torunia, była lektorka Radia Maryja. - Byłoby to uhonorowanie
jego zasług - dodaje Jacek Kurski, radny LPR w sejmiku pomorskim. - W końcu
przed wojną księża zasiadali w polskim parlamencie.

- Z punktu widzenia prawa wyborczego i konstytucji nadal nie ma żadnych
przeszkód, by ksiądz wystartował w wyborach - potwierdza Krzysztof Lorentz,
ekspert Krajowego Biura Wyborczego.

- Chętnie przyjmiemy prałata na listę Samoobrony - deklaruje posłanka Danuta
Hojarska. - A arcybiskup niech uważa, bo go rozliczymy z afery Stella Maris!

W III RP żaden ksiądz w wyborach nie startował, bo Sobór Watykański II zabronił
tego duchownym. Zgodę na kandydowanie musiałby wydać sam papież. Gdyby prałat
wystartował w wyborach bez niej, grozi mu nawet ekskomunika.

Ks. Jankowski nie chciał wczoraj komentować pomysłu kariery parlamentarnej.
Wiemy, że rozmawiał o tym z Romanem Gałęzewskim z "S". - Prałat niczego nie
wykluczył - opowiada związkowiec. - Mówił tylko, że trzeba dobrze się
zastanowić.

Oburzenie wiernych decyzją arcybiskupa, który chce usunąć prałata z probostwa,
wyraża przewodniczący Komitetu Obrony Polskości, Kościoła i Ks. Prałata Henryka
Jankowskiego Bogusław Duffek: - Ksiądz Jankowski jest legendą, a sam kościół
św. Brygidy był bastionem "Solidarności". Metropolita bierze na siebie
historyczną odpowiedzialność, uderzając w ten bastion i w tego księdza. Forma
protestów przeciwko próbom usunięcia ks. Jankowskiego z parafii nie jest
jeszcze do końca ustalona. Są propozycje, aby pikietować siedzibę arcybiskupa.
Niewykluczone, że w najbliższą niedzielę dojdzie do wiecu wiernych na
dziedzińcu plebanii parafii św



Temat: PKO BP i WSiP będą prywatyzowane mimo zastrzeże...
A CZERWONYM OPITYM NIEROBOM AZ SIE PRZELEWA
Nasi bardzo drodzy posłowie

Rosną wydatki na utrzymanie Sejmu - informuje "Życie Warszawy". 70 mln złotych
na wynagrodzenia. Ponad 7 mln na podróże samolotami, 780 tys. na nowe
samochody. 40 tys. na dzieła sztuki... W przyszłym roku na utrzymanie naszych
posłów wydamy prawie 360 mln zł. Cały budżet jest o 23 mln większy od
poprzedniego - czytamy w artykule "Drodzy posłowie" autorstwa Katarzyny
Nowickiej.

Sporą część pieniędzy pochłoną w przyszłorocznym sejmowym budżecie poselskie
uposażenia. Na same diety (2 tys. 377 zł na każdego parlamentarzystę
miesięcznie) wydamy 13 mln zł. Jeszcze więcej na pensje i dodatki - aż 57 mln
zł. W projekcie budżetu przewidziano też zakup nowych samochodów do dyspozycji
sejmowej kancelarii. Na ten cel ma być przeznaczone 780 tys. zł. - Nie ma w tym
nic nadzwyczajnego. Co roku staramy się zakupić kilka nowych aut, aby odświeżyć
sejmowy tabor - tłumaczy Stanisław Kostrzewa, szef biura informacyjnego
kancelarii Sejmu.

Trzeba też zadbać o wrażenia estetyczne i dobre samopoczucie polityków. Stąd 40
tys pochłonie wypożyczenie dzieł sztuki z Muzeum Narodowego. Chodzi głównie o
obrazy wiszące w gabinetach wicemarszałków i w salach klubów parlamentarnych. -
To są mało znane dzieła, które i tak nie zmieściłyby się w salach wystawowych
muzeum. Przecież "Bitwa pod Grunwaldem" u nas nie wisi! - tłumaczy jeden z
pracowników kancelarii Sejmu.

Kilkaset tysięcy zł zostanie wydane też m.in na kwiatki i materiały ogrodnicze,
napoje chłodzące, wykładziny, firanki, papier.Początkowo budżet kancelarii miał
być jeszcze wyższy. Korekty dokonała jednak sejmowa komisja regulaminowa. -
Zrezygnowaliśmy też z zakupu nowych mebli. Nie będzie już takiej praktyki, że
wybrani na początku kadencji marszałkowie i szefowie komisji od razu zażyczą
sobie wymiany wyposażenia swoich gabinetów - tłumaczy Danuta Ciborowska,
wiceszefowa komisji.



Temat: Polityka w skali "MAKRO"
Znalazłem w onet.pl zapowiedz bicza na komunistów
PiS przedstawi projekt "deubekizacji"
W czwartek PiS przedstawi program mający na celu ujawnienie i rozliczenie
aparatu represji PRL. Program będzie zawierał m.in. propozycję projektu ustawy
pozbawiającej przywilejów emerytalnych i rentowych dawnych funkcjonariuszy służb
bezpieczeństwa.
Jak poinformowało biuro prasowe klubu parlamentarnego PiS, wiceszef PiS,
minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski przedstawi
w czwartek na specjalnej konferencji prasowej deklarację "Pamięć i
odpowiedzialność".

W poniedziałek Komitet Polityczny PiS zadeklarował w oświadczeniu podjęcie
"działań zmierzających do skutecznego pociągnięcia do odpowiedzialności aparatu
represji państwa komunistycznego". Zapowiedziano działania zmierzające "do
ujawnienia i rozliczenia przestępczej, antypolskiej działalności SB, a także
pozbawienia jej funkcjonariuszy wszelkich przywilejów, które tolerowały rządy
»pookrągłostołowe«".

Według szefa klubu PiS Marka Kuchcińskiego, w programie chodzi o podjęcie
"działań względem tych osób, które tworzyły aparat ucisku w Polsce
komunistycznej". Wyliczał m.in. "Służbę Bezpieczeństwa, Urząd Bezpieczeństwa,
służby informacyjne, informację wojskową".

W projekcie ustawy "antyubeckiej" ma znaleźć się m.in. zapis o przestępczym
charakterze SB, ujawnieniu jej zasobów oraz nazwisk funkcjonariuszy. Media
informowały, że projekt będzie przewidywał odpowiedzialność karną za zatajenie
przez byłych funkcjonariuszy pełnej informacji o swojej działalności i
agenturze. Tak samo karalne ma być przechowywanie dokumentów SB.

Posłowie PiS, z którymi we wtorek rozmawiała PAP, nie chcieli mówić o
szczegółach projektu ustawy, a w nieoficjalnych rozmowach mówiono, że projekt
jeszcze nie powstał.

W zeszłym tygodniu senator PiS Piotr Andrzejewski tłumaczył, że ustawa
"antyubecka" ma mieć charakter rozliczeniowy. Senator podkreślił, że jej
inicjatorom ustawy m.in. o to, by "funkcjonariusze systemu represji nie mieli
uprzywilejowanych rent i emerytur".



Temat: Srodkowopomorskie coraz bliżej?
Srodkowopomorskie coraz bliżej?
Onet

W pakcie stabilizacyjnym przedstawionym przez prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego Samoobronie, i LPR miało być 11 ustaw. Telewizja publiczna
podała, że załącznikiem do podpisanej w tajemnicy wstępnej umowy
stabilizacyjnej jest lista 34 ustaw.
Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" pisze, że lista ustaw, które chcą razem
przeprowadzić przez Sejm PiS, Samoobrona i LPR, sięga nawet setki.

Wczoraj szef biura krajowego Samoobrony Janusz Maksymiuk, poseł LPR Bogusław
Kowalski i przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski
układali listę ustaw, które zostałyby uchwalone w ramach paktu
stabilizacyjnego - pisze "Gazeta Wyborcza". Z informacji gazety wynika, że
Lepper i Giertych już nie nalegają na stanowiska w rządzie. Bardziej zależy im
na uniknięciu wcześniejszych wyborów.

Niektóre z proponowanych przez Samoobronę ustaw powodują negocjacyjne zatory -
pisze "Gazeta Wyborcza". Przykładowo, PiS opiera się propozycji minimum
socjalnego dla bezrobotnych bez własnej winy. Ustawa ta kosztowałaby aż 25,5
mld rocznie.

Ponadto Lepper chce znieść akcyzę na paliwo rolnicze, zmienić ustawę o NBP
oraz ograniczyć działalność dużych sieci handlowych.

Wczoraj przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że pakt
stabilizacyjny między Samoobroną, LPR i PiS może być podpisany już w piątek.

Zdaniem lidera LPR Marka Kotlinowskiego, podpisanie paktu "stanie się faktem"
w czwartek lub piątek.

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział dziennikarzom w Sejmie, że
porozumienie może być podpisane dopiero po zakończeniu negocjacji - jeszcze w
tym tygodniu. Poinformował, że obecnie ustalany jest katalog ustaw, które
wspólnie popierać będą ugrupowania, które podpiszą pakt. Ustaw tych - jak
powiedział - ma być ostatecznie około 60. Na środę zaplanowano, jak powiedział
szef klubu PiS, kolejną turę rozmów między PiS, Samoobroną i LPR.



Temat: Kwaśniewski: dajmy pracować komisji śledczej i ...
Gest Kozakiewicza. Pan Kwaśniewski prosił o powściągliwość,
chyba do chwili aż wystąpi Pan Rywin. To było wejście Al Capone.
Podobało mi się, stwierdzenie p. Kwiatkowskiego z posiedzenia
Rady Nadzorczej TVP o roku 2014 i o wentylatorze. Prowadząc
dalej tą myśl, Michnik puścił "bąka" w eleganckim towarzystwie.
Cała reszta rzuciła się do wyłącznika wentylatora. Pan Rywin
przyszedł z dwoma facetami którzy oddychają za niego. Cała rzecz
sprowadzi się teraz do tego, żeby smród dopadł tylko tego który
zanieczyścił powietrze. Czasu mamy wiele... do 2014 roku.
Ja mogę powiedzieć panu, panie prezydencie. To jest g.... kraj,
ale nie przez pana Michnika. Mam tego pełną świadomość gdzie
żyję. Pan przewodniczący komisji powiedział, że wiedzę do
prowadzenia takich przesłuchań to On posiądzie w kilka godzin.
Po kilku minutach obecności ekipy pana Rywina zapowietrzył się
do tego stopnia, że przerwał obrady. Taka jest prawda o naszych
parlamentarnych standardach. Pan Nałęcz był dobry tylko do tego
by ciągle pouczać posła Rokitę i posła Ziobro. Pan mecenas
Kalisz prawie schował się za prezydialny stół. Ciśnie mi się na
usta przekleństwo. Ale niech nim będzie od dzisiaj: "A niech to
komisja 2014 strzeli". Panu Rywinowi, Kwiatkowskiemu, Milerowi,
Czarzastemu i całemu temu dobremu towarzystwu dobrego
samopoczucia nie muszę życzyć. Oni go mają. Przypomniało mi się
jeszcze jedno. Pan Lewandowski wezwał panią Rapaczyńską na
konfrontację z p. Kwiatkowskim. Oczywiście w przekonaniu pana
Lewandowskiego to nie mataczył pan Kwiatkowski tylko pani
Rapaczyńska. Posłowi Rydzioniowi podsuwam pomysł, żeby pomogło
mu jego biuro rachunkowe a panu Smolanie, żeby zwrócił się z
prośbą do pana przewodniczącego Leppera aby to on zastąpił go w
superkomisji. Pan Prezydent też ma dobre poczucie humoru.




Temat: ZAKLAD KARNY - zycie Posla ( opowiesci )
Ja nie znam rozkladu dnia takiego skazanego lub osadzonego.Lecz ma to byc
historyjka ( nie prawdziwa, lecz nie mozna wykluczyc,ze.. ) - wiec napisze, jak
sobie to wyobrazam.

" Posel Wypij " ( wszelkie podobienstwo do osob i nazwisk - nie zamierzone )

" Posel Wypij zostal przewieziony do Zakladu Karnego w Pomyjkach.Zabral ze
soba Akta, dokumenty, plakaty, ulotki, laptopa,drukarenke, skaner i cala
aktowke materialow i biuletynow.Wieziony pod eskorta policjantow - ledwo sie
zapakowal do mikrobusa.

+ Panie posle - co pan tam ma wszystkiego w tych pojemnikach ? To wszystko
do dzialanosci parlamentarnej "+ ?

* Panooowie.... to jeszcze nic.Zobaczycie co ja tu jeszcze bede musial miec.
Ja sluze krajowi i kraj mnie potrzebuje :))) Widzicie.... nawet we wiezieniu
jestem potrzebny :)))) *

+ Panie posle.... daj mi pan jaka dedykacje do pamietnika , oooo moze na
pocztowce pan mi wpisze cos dla zony ? +

+ Rysiu ... dla mnie tez wez jedna dedykacje .Ja tez sie starej w domu pochwale.
Dzisiaj jeszcze na podworku kumplom pokaze.O flache sie zaloze z nimi -
jak mi nie uwierza + ( mowi drugi policjant z komwoju )

+ + ty.. ty , a ja to co ? ( wola kierowca do kumpli ). Stachu... daj dla Jurasa
tez jedna do wpisu +

* Chlopaki.... a po co wam te moje dedykacje :))) proboszczowi chcecie sie
sie chwalic * ?

+ eeee... panie poooosle..... a kto to dzisiej wji ? a jak pan kiedy prezydentem
zostanie ? A Walynsa - to co ? Prezydentym zostol i co ? Benda sie mog
pochwolic, ze wjuzlem roz takigo posla do kicia - a dzisieij to lun je
prezydent ....ji to na caly kraj. +

+ Panie posle...? jak panu je na jimie ? +

* January..... January Wypij sie nazywum *

+ Panie January.... moge tak sie do pana wyrazac +?

* nu pewnie ....( reka do uscisku i.. ) mowcie mi January ,albo poprostu Jachu.
ji jak co..? to walcie do mnie do biura - dla kumpli zawsze jestem :)))) *

Auto zbliza sie pod brame Zakladu Karnego.

+ eeeech, szkoda ... fajnie sie gadalo . Nie kazdemu dane z poslem jechac,
dzisiaj bede mial sie czym chwalic +

Policjant melduje dostarczenie skazanego i dodaje ... POSEL ! :)))

+ otwieraj kolego i z szacuneczkiem :)))) *

cdn.

radca



Temat: RATUNEK DLA POLSKI. ODRZUĆMY PODZIAŁY!
RATUNEK DLA POLSKI.Jednomandatowe Okręgi Wyborcze?
Zdaniem jednego z forumowiczów są one lekarstwem na większość plag:

1.JOW polepsza skład parlamentu, z tej prostej przyczyny, że kandydat musi
wykazać się kwalifikacjami przed swoimi wyborcami, musie umieć ich przekonać.
Nie może to być ktoś - jak wielu posłów w obecnym Sejmie - który nie mumie
nawet zabrać publicznie głosu, a w Izbie tkwi tylko po to, by podnosić rękę
(i to z pomocą specjalnej ściągi przygotowanej przez obsługę Klubu
Parlamentarnego) w odpowiednim momencie.

2.JOW wprowadza na scenę polityczną ODPOWIEDZIALNOŚĆ posła przed wyborcami.
Poseł musi się liczyć przede wszystkim ze swoimi wyborcami, a nie partyjnymi
bossami. Wyborcy wiedzą kogo wybierają i do kogo mieć pretensje. Mały, 60-cio
tysięczny okręg wyborczy pozwala kandydatowi na bezpośredni kontakt z jego
wyborcami. Może zatem ich poznać, ich problemy a nawet nawiązać z nimi
osobisty kontakt. (Tymczasem obecnie wielu posłów uważa, że przyjmowanie
wyborców w biurze poselskim to strata czasu.)

3. JOW wymaga odpowiedzialności od wyborcy, ponieważ w odróznieniu od
ordynacji proporcjonalnej daje mu realny wływ na wynik wyborów.
Wybierając w okręgu jednomandatowym nie możemy machnąć ręką: "ach.co to da"?
JOW daje nam okazję do wykazania naszej dojrzałości i odpowiedzialności.

4.JOW pozwala odwołać posła

Jeśli poseł się skompromituje lub zawiedzie Twoje zaufanie dziś nie można
zrobić nic. Komisja Etyki Poselskiej zadba by mu się nie stała zbytnia
krzywda.
Na przykład:
Gabriel Janowski zajada kotlety na mównicy Sejmu RP

www.netgate.com.pl/kdk/referendum/artykuly/z4.htm
W wyborach JOW takiego polityka można wyrzucić na zbity łeb. Podobnie jak i
tych, którzy w ferworze kariery zapominają o wyborcach i przeskakują z partii
do partii.



Temat: Dlaczego komputery padły - rozmowa z Andrzejem ...
Kalkulator Florczyka
> To co w koncu nie dzialalo? deadlock bazy, transmisja czy wolny
> serwer?

Różnie bywa ale stawiam jednak na Prokom.
Bodajże w roku 1996 (pierwsze wybory parlamentarne robione przez
Prokom) specjaliści z firmy Prokom i ARAM (taki ówczesny Pixel -
tylko pisał aplikację do biur wojewódzkich) zachłystywali się
swym nadzwyczajny (ponoć) doświadczeniem w realizacji DUŻYCH
systemów.

Ci sami specjaliści na 2 dni przed startem wyborów nie byli w
stanie wykryć przyczyny "wywalania się" tejże aplikacji przy
próbie finalnego podliczenia głosów i przesłania wyników z
komisji wojewódzkiej do centrali.

Tak, tak - na 2-3 dni przed wyborami aplikacja nie była w
stanie "ukończyć" swojego działania gdyż "zawieszała się" w
krytycznym momencie - testy nie powiodły się w całym kraju.
(aplikacja została oczywiście dostarczona bardzo późno)

Otóż Panom specjalistom z Prokomu jednak udało się uruchomić
swój genialny produkt gdy ktoś zwrócił im uprzejmie uwage na to
że może troszkę nierozsądne jest stosowanie blokad na poziomie
rekordów gdzie się tylko da (może komuś się wydawało że tak
będzie lepiej ;-) he he) - szczególnie wtedy gdy prosta
aplikacja transakcyjna próbuje ich użyć 500,000+ przy próbie
wykonania finalnego query (z blokowaniem tablic bylo jakies góra
kilkaset) na maszynie 386 33Mhz 32MB RAM (to wtedy stało jako
serwer w biurach wojewódzkich).

Mnie to wystarczy tak na oko ocenic że jedna blokada (na
rekordzie) to chyba trochę wiecej jak jeden bajt reprezentacji.

Nu ale pan Florczyk ma kalkulator dopiero do niedawna ;-)))

co wy na to koledzy po fachu?

Wysoki poziom techniczny Prokomu to fikcja. Skordynowane testy w
wykonaniu Prokomu to fikcja absolutna.
Nad tym wszystkim oczywiście góruje

> Andrzej F. nie ma pojecia ze testy obciazenia mozna
zasymulowac w
> innym sposob niz armia ludzi.
> W jaki sposob program napisany na potrzeby wyborow mogl byc
> wykorzytywany do obslugi urzedu? Andrzej F. domysla, sie, ze
> glowny wykonawca systemu mial takie referencje!!
> ROFTL




Temat: Jakie kompleksy??????
Gość portalu: badyl napisał(a):

> Zarzuty, które postawiłeś nie dotyczyły wszystkich, lecz Okrzesika i były
> chamskie ("niedorobiony intelektualista"). Nie potrafiłeś ich nijak rozwinąć
i
> wytłumaczyć, więc teraz mówisz że były ogólne i dotyczyły wszystkich. To
> przykład braku kultury dyskusji i intelektualnej nieuczciwości.

Akurat ten zarzut uzasadniłem - wyjaśniłem na czym opiera się moja opinia. Inne
zarzuty - jak np. brak woli reformowania państwa - miały faktycznie charakter
ogólny.
Zwracam uwagę na niektóre posty w tym wątku, w których obraża się nie tylko
osoby publiczne.

> Jeśli chodzi o system wyborczy, to mylisz się wskazując nierówność miedzy
> partiami a stowarzyszeniami w wyborach samorządowych. W wyborach
> parlamentarnych partie są owszem faworyzowane, ale obaj pisaliśmy o
> samorządowyxch, a w tych nie ma zadnych preferencji.

Te preferencje to:
- dostęp do ogólnopolskich kanałów telewizyjnych (warunek - zarejestrowanie
list w określonej liczbie okręgów w całym kraju - w przypadku wyborów
samorządowych zupełny absurd)
- możliwość uzyskania ujednoliconego numeru list (bardzo ważne z punktu
widzenia prowadzenia kampanii)
- finansowanie zaplecza z pieniędzy podatnika (biura posleskie i senatorskie
stanowiące w praktyce infrastrukturę partyjną)
- dotacje dla partii

To sprawia, że ogólnopolskie partie w momencie ogłoszenia wyborów są już o dwie
długości przed jakimkolwiek ruchem obywatelskim o charaklterze stowarzyszenia.
Rzecz jasna dyskryminacja dotyczy potencjalnie także partii regionalnych
(takich z tego co wiem u nas nie ma).

> Podtrzymuję swoje zdanie że w wyborach startuje mnóstwo nieudaczników,
> krytykujących ostro polityków po to żeby zająć ich miejsce. Uczciwe wyjścia
śą
> dwa: albo zostać anarchistą i nie bawić się w politykę demokratyczną, albo
> trochę zbastować z opluwaniem innych, bo to błoto się też do Ciebie przykleja.

A na pewno - nieudaczników jest mnóstwo. Dlatego warto po pierwsze przyjrzeć
się, jakie kto reprezentuje idee i czy dotąd konsekwentnie występował w ich
obronie. Nie daje to gwarancji, że po ewentualnym sukcesie taki działacz
publiczny się nie zmieni. Ale lepiej zaufać takiemu niż komuś, kto dotąd nie
reprezentował żadnej idei, lub reprezentował idee szkodliwe, lub też często
zmieniał reprezentowane przez siebie idee.

> Co do spełniania cały czas, bardzo ci zazdroszczę, ale coś podejrzewam: czy
ty
> aby nie potrzebujesz dopalaczy?

Jeszcze nie, ale czas robi swoje.



Temat: "wiarygodność" PiSu
Jak samopoczucie?
PiS liderem sondażu PGB!
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w połowie maja, wygrałoby je Prawo i
Sprawiedliwość - wynika z najnowszego sondażu Polskiej Grupy Badawczej. Na PiS
zamierza głosować 32 proc. ankietowanych - o 3 pkt. proc. więcej niż w
poprzednim sondażu.

Drugie miejsce w badaniu, z wynikiem 27 proc., zajęła Platforma Obywatelska.
Poparcie dla PO spadło, w porównaniu z poprzednim sondażem, o 3 pkt. proc.
Kolejne miejsca zajęły: koalicja Sojuszu Lewicy Demokratycznej i
Socjaldemokracji Polskiej - 18 proc. (+3); i Samoobrona - 11 proc. (-1).

Poniżej 5 proc. progu, według sondażu, znalazły się: Polskie Stronnictwo
Ludowe - 4 proc. (bez zmian); Liga Polskich Rodzin - 4 proc. (-1); Partia
Demokratyczna - demokraci.pl - 2 proc. (bez zmian); Platforma Janusza Korwina
Mikke - Unia Polityki Realnej - 1 proc. (-1).

Ranking z zerowym, niezmiennym od poprzedniego sondażu poparciem, zamyka
Krajowa Partia Emerytów i Rencistów. 1 proc. ankietowanych wybrało w badaniu
opcje „inni”.

Prognozowany przez PGB podział mandatów wyglądałby następująco: PiS 180
mandatów; PO 146 mandatów; koalicja SLD-SdPl 84 mandaty, Samoobrona 48
mandatów, oraz Mniejszość Niemiecka 2 mandaty.

Badanie przeprowadzono w dniach 8–11 maja na reprezentatywnej, ogólnopolskiej
próbie 1065 osób powyżej 18 roku życia. PGB jest wspólnym przedsięwzięciem
Ośrodka Badań Wyborczych (organizatora prawyborów) i Biura Badania Opinii i
Rynku „Estymator”.

32% PiS
27% PO
18% SLD-SDPL
11% Samoobrona
4% PSL
4% LPR
2% PD
1% PJKM

1% inni




Temat: w listopadzie kolejne wybory
w listopadzie kolejne wybory
W tym roku do urn możemy pójść cztery razy:
1. wybierając posłow i senatorów - wrzesień
2. wybierając prezydenta I tura -październik
3. wybierając prezydenta II tura - październik
4. wybierając radnych w wyborach uzupełniających - listopad

Zamieszczę tu fragment artykułu, chyba z "życia w-wy"

Przyspieszone wybory

Jeśli jakiś radny dostanie się do parlamentu, to jego miejsce zajmie osoba,
która dostała w poprzednich wyborach samorządowych mniej głosów. Wyjątkiem są
gminy poniżej 20 tys. mieszkańców, gdzie trzeba zorganizować nowe wybory.
Przeprowadza się je najpóźniej w ciągu trzech miesięcy od wygaśnięcia mandatu
radnego.

Jeżeli posłem zostanie wójt albo burmistrz, nowe wybory odbędą się jeszcze
szybciej, bo w ciągu 60 dni od wyborów parlamentarnych. A to oznacza, że
niektórzy Polacy pójdą w tym roku do urn aż trzy razy – we wrześniu wybiorą
posłów i senatorów, w październiku prezydenta, a w listopadzie – nowych
samorządowców.

To nas będzie kosztować

Lokalne wybory uzupełniające to spore koszty. Taki wydatek może być tym
bardziej wątpliwy, że wybrani tej jesieni samorządowcy będą piastować swe
funkcje nie dłużej niż rok. W 2006 r. kończy się kadencja lokalnych władz.
Wybory uzupełniające do rady gminy kosztują kilka tysięcy złotych. Znacznie
droższe są wybory wójta i burmistrza – od kilkunastu do kilkuset tysięcy
złotych.

Krajowe Biuro Wyborcze dysponuje dodatkowymi pieniędzmi na ten cel. Drożej
będzie, jeśli walkę o najwyższy urząd w państwie wygra Lech Kaczyński. –
Wybór nowego prezydenta stolicy to koszt rzędu 2-3 mln zł – mówi Janusz
Płochocki z KWB.

Skąd ten szturm na Sejm? Socjolog Tomasz Żukowski uważa, że to naturalna
droga awansu dla osób trudniących się działalnością publiczną. – Tak jest na
całym świecie – podkreśla. Ale zastrzega, że nie każdy dobry burmistrz
sprawdzi się jako poseł czy senator. – Samorządowcy, którzy dostaną się do
Sejmu, powinni pamiętać, by nie koncentrować się wyłącznie na interesach
własnej, lokalnej społeczności – mówi dr Żukowski.

Z kolei samorządowcy – jak sami przyznają – ciągną na Wiejską, bo „poseł może
więcej”.




Temat: LPRpopiera antysemitow w Niemczech
LPRpopiera antysemitow w Niemczech
Tych , co chca zapomniec o winie wobec Zydow ( wspolny wrog laczy nazistow-
doskonaly test kolorow ich polityki.
Polakom daja jako wzor tych samych, ktorzy beda pamietac obozy przesiedlencze
i niemeickosc Breslau i Stettin.
Gratuluje wam przyjaciol, rydzykowskie wszechnazisty.

Specjalny sondaż na temat antysemityzmu wśród Niemców
Wynik politycznej obsesji

Po ostatniej nagonce środowisk żydowskich, tropiących w
Niemczech "antysemitów", biuro Forsa na zlecenie tygodnika "Stern"
opublikowało specjalny sondaż na ten temat. Jego autorzy uznali, że co piąty
obywatel Niemiec jest ukrytym antysemitą. Zaprezentowane wnioski i
interpretacja sondażu ukazują jednak bardziej fobie jego interpretatorów niż
badanych Niemców.
Po niedawnej aferze z posłem CDU Martinem Hohmannem, którego oskarżono o
antysemityzm i pozbawiono miejsca w klubie parlamentarnym, zapytano ponad
1300 obywateli niemieckich o ich stosunek do Żydów. Niechęć do Żydów wzrosła
od 1998 roku (kiedy to przeprowadzono w Niemczech podobne badanie) z 20 do 23
procent - twierdzą autorzy sondażu. Tyle właśnie - ich zdaniem -
było "ukrytych antysemitów", co miały ujawnić pytania postawione w ankiecie.
Pytani musieli ocenić swój stosunek do Żydów w skali 1-7 (im wyższa liczba,
tym gorszy stosunek). Tych, których określono mianem "ukrytych antysemitów"
(zaznaczyli na skali cyfry od 5 do 7), było 23 procent. Badano ich oddzielnie.
Okazuje się jednak, że pytania te, a raczej sposób ich interpretacji, ukazują
bardziej histerię w tropieniu rzekomych antysemitów, jaką rozpętały -
zwłaszcza ostatnio - środowiska żydowskie, niż ewentualne prawdziwe fobie. Na
postawione celowo prowokacyjnie pytanie: "Czy wielu Żydów wymusiło na
Niemczech bardzo dużo pieniędzy za prześladowania przez nazistów?" - "tak"
odpowiedziało 36 proc. wszystkich ankietowanych, a 89 proc. z grupy uznanej
za "ukrytych antysemitów".
Ponadto 28 proc. wszystkich Niemców uznało, iż Żydzi mają zdecydowanie zbyt
duży wpływ na losy świata (w "antysemickiej grupie" odsetek ten wyniósł 81
proc.).
Z kolei 58 proc. Niemców uznało, że minęło już tyle lat od wojny, iż nadszedł
wreszcie czas, aby przestać ciągle mówić na ten temat.
Waldemar Maszewski, Hamburg




Temat: Klub pijanych kierowców ?
Klub pijanych kierowców ?
Klub pijanych kierowców?

Miejsce Józefa Żywca, który zginął jadąc samochodem po pijanemu w sejmowym
klubie Samoobrony zajmie Marian Widz. Rok temu stracił on prawo jazdy i
zapłacił grzywnę za jazdę pod wpływem alkoholu.

Andrzej Lepper poinformował w Lublinie, że tragicznie zmarłego posła
Samoobrony Józefa Żywca zastąpi w Sejmie Marian Widz, zaś wojewódzkimi
strukturami partii pokieruje tymczasowo zastępca nieżyjącego - poseł Marian
Kwiatkowski.
Obecny na konferencji prasowej Marian Widz oświadczył, że mandat posła
przyjmie i w poniedziałek w tej sprawie spotka się z przedstawicielem biura
obsługi posłów Sejmu RP.

Startujący z listy Samoobrony w Lubelskiem, Marian Widz z Andrzejowa uzyskał
w ostatnich wyborach parlamentarnych trzecią liczbę głosów po Żywcu i
Kwiatkowskim. Zgodnie z ordynacją wyborczą, może objąć mandat zmarłego posła.
Jego kandydatura wzbudziła kontrowersje z uwagi na karalność.

Marian Widz jesienią minionego roku został zatrzymany przez policję za
kierowanie autem pod wpływem alkoholu (ok. 0,7 promila). Za czyn ten został
skazany przez sąd na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 300 zł
nawiązki i 500 zł grzywny oraz dostał roczny zakaz prowadzenia auta. Po tym
zdarzeniu stracił mandat radnego powiatowego w Janowie Lubelskim. Aktualnie
jest sołtysem w Andrzejowie.

"Marian Widz popełnił błąd w życiu, to jest naganne, ale nie może ciągle
pokutować za ten czyn. Stracił mandat radnego, poniósł inne kary. Zrobiłem
rozeznanie w jego środowisku, sąsiedzi wydali mu dobrą opinię i nie spotkałem
kogoś, kto by powiedział, że nie jest wart bycia posłem" - powiedział
przewodniczący Samoobrony.

"Zresztą, czy bym się zgodził, czy nie, to zostałby posłem. Cenię sobie, że
zapytał mnie o opinię na temat przyjęcia mandatu", oświadczył Andrzej Lepper
i wyraził przekonanie, że w nadchodzącym tygodniu Marian Widz złoży poselskie
ślubowanie.

Marian Widz powiedział, że w jego odczuciu zasłużoną karę już poniósł,
wyciągnął wnioski z tego, co się stało, a teraz chciałby jak najlepiej
sprawować mandat posła.

W Sejmie, jak zapowiedział, chciałby się zajmować najbliższymi mu sprawami
rolnictwa.

sg, pap



Temat: "Ordynacka" po Kongresie: Zwrot ku polityce a Lew?
"Ordynacka" po Kongresie: Zwrot ku polityce a Lew?
Ciekawe, że na rywingate stracił głównie Miller. Ordynacka rośnie w
siłę.Duży pałac (Kwach i Siwiec)listy pisze do Włodzia, którego przedtem z
KRRiTV odwoływał.Wieśkowi Kaczmarkowi nie udało się wygrać z Szamałkiem i
usunąć Włodzia w cień.Oleksy zachęca do działań towarzyszy z ordynackiej.
fragment:
Gośćmi kongresu byli m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu Józef Oleksy oraz
Longin Pastusiak.

Oleksy, który jest także członkiem "Ordynackiej" opowiedział się za jej
większym udziałem w życiu publicznym. Według niego, start w wyborach, nie
byłby złym pomysłem. Jak zaznaczył, przed "Ordynacką" stoi wyzwanie odbudowy
etosu inteligencji polskiej, a także wprowadzenie w życie idei aktywnego
społeczeństwa obywatelskiego.

Nic złego w udziale "Ordynackiej" w wyborach parlamentarnych nie widzi także
szef MSWiA Ryszard Kalisz, który przewodniczył obradom Kongresu.

Na kongresie nie pojawił się prezydent Aleksander Kwaśniewski - właściciel
legitymacji nr 1 Stowarzyszenia Ordynacka, a także premier Marek Belka, który
przekazał delegatom list, życząc im owocnych obrad.

Jak podkreślił w liście premier, "Ordynacka" jako Stowarzyszenie stawia sobie
za cel dbałość o jakość polskich elit, walkę z nieuczciwością w życiu
politycznym oraz promocję kompetencji, wiedzy i odpowiedzialności, ponadto
jest ważnym partnerem w misji publicznej, której się ostatnio podjął nowy
szef rządu.

Na kongresie obecni byli także szefowa KRRiT Danuta Waniek i były prezes
Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski.

Członkami Ordynackiej są m.in. szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz, szef
Kancelarii Premiera Sławomir Cytrycki, a także szef Biura Bezpieczeństwa
Narodowego Marek Siwiec, który wystosował do delegatów list. W niedzielnym
kongresie uczestniczyło ok. 400 delegatów.
całość:
info.onet.pl/924681,11,item.html



Temat: bez meldunku
bez meldunku

Poniedziałek, 30 października 2006

Głosuj bez meldunku

PAP 02:20

"Przyszywani" wyborcy, czyli osoby, które mieszkają i pracują nie tam, gdzie
są zameldowane, mogą mieć ogromny wpływ na wynik wyborów samorządowych -
ocenia "Metro".

Wprawdzie żadna instytucja w Polsce nie dysponuje dokładną liczbą Polaków
mieszkających w jednej miejscowości, a związanych poprzez studia czy pracę z
innym miastem, ale zapytani przez gazetę socjologowie szacują tę grupę na 2-
2,5-milionową armię wyborców. To mniej więcej tyle, ile w ubiegłorocznych
wyborach parlamentarnych oddało głosy na Samoobronę i LPR. Wszyscy oni mogą
zgodnie z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 6 grudnia 2004 roku
głosować w miejscu zamieszkania, a nie zameldowania.

REKLAMA Czytaj dalej

Aby im to ułatwić, grupa młodych ludzi zainicjowała kampanię "Głosuj bez
meldunku". To nasza obywatelska inicjatywa - mówi Krzysztof Miszewski,
koordynator kampanii. Wystarczy wydrukować dostępny na stronie internetowej
www.glosujbezmeldunku.pl wniosek do rejestru wyborców, wypełnić go, wpisując
swoje dane, i udać się do najbliższego urzędu w swojej dzielnicy lub gminie,
gdzie obecnie mieszkamy. Tam należy przedstawić umowę o pracę lub umowę
wynajmu mieszkania lub pokoju.

Nie jest wymagany stały meldunek. Urzędnik może nas zapytać, dlaczego chcemy
tu głosować lub o nasze plany związane z tym miastem. W ciągu trzech dni
otrzymamy listem poleconym zgodę z urzędu. Jednocześnie nasze nazwisko
zostanie wykreślone z listy wyborców w miejscowości, gdzie jesteśmy
zameldowani.

Ci przyjezdni mogą nieźle namieszać w wyborach - przekonuje prof. Kazimierz
Krzysztofek, socjolog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Siłę "przyszywanych" wyborców najlepiej widać w dużych miastach. W Warszawie
podczas ostatnich wyborów było 1 mln 215 tys. osób uprawnionych do
głosowania. 12 listopada podczas wyborów samorządowych może ich być ponad 300
tysięcy więcej.

Na listach wyborczych w Krakowie w ub. roku zarejestrowanych było 589 tys.
obywateli. Teraz może ich być o 105 tys. więcej. To 20 proc. wszystkich
wyborców w mieście - zauważa Piotr Malcharek, komisarz wyborczy w wyborach do
rad dzielnic Krakowa.

To interesująca, aktywna i nowoczesna grupa społeczna, która potencjalnie
wzmocniłaby pozycję niejednej partii - zauważa Tomasz Andryszczyk, szef biura
prasowego PO. Kto przekona do siebie przyjezdnych, ma szansę wygrać -
stwierdza prof. Kazimierz Krzysztofek. (PAP)

Więcej: Metro - Głosuj bez meldunku




Temat: Czy Włoszczowa to brzmi (brzmiało) dumnie ???
Czy Włoszczowa to brzmi (brzmiało) dumnie ???
Do napisania tego postu natchnęła mnie lukrecja_j. W dużej części się z nią
zgadzam, ludzie psioczą na Włoszczowę bo rzeczywiście jest na co, zresztą
ostatnio mi też to się zdarza. Cieszy mnie też fakt że nie tylko ja
dostrzegam wiele plusów tutaj. Ja jednak jestem dumny z Włoszczowy i każdy
kto mnie zna to potwierdzi – szczególnie koledzy na studiach. Jest kilka
rzeczy, z czego część jest już nieaktualnych, dla których można było być
dumnym:
1) Niezapowiedziana wizyta Wiśniewskiego na wigilii
2) Św. Pamięci Ks. Mieczysław Jaworski
3) Moment w którym STOLBUD dostał pierwszy raz nagrodę Teraz Polska
4) Debiut ZPUE na giełdzie
5) Budowa peronu na CMK
6) Biuro poselskie przewodniczącego klubu parlamentarnego podobno rządzącej
partii
7) Wejście Hetmana do III ligi
8) Flaga z napisem Włoszczowa na meczu polskiej reprezentacji w Ostrowcu
Świętokrzyskim
9) Możliwość spotkania i poznania wielu porządnych i wyjątkowych ludzi np. na
sylwestrze rynku
10) Uroda rodowitych włoszowianek i mieszkanek pobliskich okolic

Dla mnie powodem do dumy jest też to, że w całej Polsce, gdy wejdę do sklepu
spożywczego i poproszę o ser z Włoszczowy to go dostanę. Tam gdzie studiuję
już na progu pytają mnie się „czy Włoszczowa dla Pana?”.

Myślę jednak, że największym powodem do dumy, szczególnie w tamtym czasie,
był strajk o krzyże. Wtedy Włoszczowa była na ustach całego świata i chyba
tylko lokalni pachołkowie partii i funkcjonariusze SB nie byli z tego dumni.

Wydaje mi się, że gdyby mieszkał tu ktoś taki jak np. Adam Małych to znów
duma by wróciła.



Temat: Struktura Polskiego Radia
>
> Może ktoś dysponuje wiedzą jaki jest podział kompetencji między
> poszczególnymi Ciałami, jaki wpływ na kształt poszczególnych programów ma 15
> osobowa Rada Programowa a jaki Biuro Programowe ?
>
> Ciekaw również jestem jakie są koszty utrzymania tej całej armii ludzi,
> zarobki, służbowe samochody , służbowe karty kredytowe itp. Mamy prawo
> wiedzieć jak wydatkowane są pieniądze pochodzące z abonamentu.
>

Obawiam się, że ta armia nie tylko się a radiu nudzi, ale zarabia tam grosze.
Jakże inaczej można wytłumaczyć fakt, że szef rady nadzorczej tej wielce
szanownej instytucji, odznaczonej ostatnio za propagowanie zdrowego trybu życia
musi dorabiać jako lobbysta branży alkoholowej:

"Już w ubiegłej kadencji największe polskie browary zjednoczyły się w walce z
posłami prawicy, żądającymi całkowitego zakazu reklamy piwa. Rzecznikiem branży
został Andrzej Długosz, były polityk KLD, potem Unii Wolności, przewodniczący
rady nadzorczej Polskiego Radia. Doświadczenia lobbysty zdobywał w polskim
oddziale renomowanej agencji Burson-Marsteller, zajmującej się kształtowaniem
wizerunku firm. Organizował grupy nacisku na rzecz piwa oraz firm tytoniowych.
Długosz, polityk centrum, przez lata wypracował sobie dobre kontakty z posłami
lewicy, ludowcami, środowiskami sportowymi i mediami. Ale nawet jemu nie udało
się powstrzymać parlamentarzystów prawicy przed wprowadzeniem zakazu reklamy
alkoholu. Posłowie gotowi poprzeć piwo wycofali się, bo wystraszyli się
krążących w parlamentarnych kuluarach zarzutów o łapownictwo. Restrykcyjna
ustawa, zakazująca reklamy i promocji piwa alkoholowego, weszła w życie w roku
2001.
- I browary potraktowały ją poważnie. Efekt: ani złotówki na sport - twierdzi
Długosz. Zapewnia, że aby ratować kluby przed zapaścią finansową, proponowane
teraz zmiany wymyślili sami działacze sportowi.
- Browary nie mają z tym nic wspólnego - przekonuje. Zmiany przewidują
możliwość reklamy piwa na billboardach i słupach reklamowych (dziś zakazane),
sponsorowanie sportu przez piwo alkoholowe (zakazane) i pokazywanie reklam piwa
w TV po godz. 17 (dziś jest to możliwe po godz. 23)."

(NEWSWEEK, 27.01, "Lanie piwa")




Temat: dlaczego ludzie nie chodza na wybory?
Mysle, ze przyczyn jest kilka.
Pierwsza to prosty brak wplywy na to, kto tak na prawde zostanie wybrany.
Powinno glosowac sie na czlowieka, a nie na abstracyjna liste. W wyborach
prezydenckich Frekwencja byla lepsza bo latwiej zrozumiec jaka wage ma
pojedynczy glos.
Druga to brak swiadomosci obywatelskiej - tego, ze glosowanie jest faktycznie
obowiazkiem a nie przywilejem. Wielu osobom sie wydaje, ze problemy moga byc
'cudownie' rozwiazane, niezaleznie od tego, kto jest w parlamencie. Niestety
wszystkie dzialania naprawcze wymagaja pewnych wyrzeczen i konsekwetnego dzialania.
A poza tym, zeby zaglosowac trzeba byc w konkretnym dniu w konkretnym miejscu,
albo zorganizowac sobie wczesniej zaswiadczenie. To jest kolejne utrudnienie.

Ostanio glosowalem w wyborach parlamentarnych, w ktorych frekwencja byla ponad
80%, w kraju w ktorym mieszkam (Nowej Zelandii). Roznic do sytemu polskiego jest
sporo:
1. Obowiazuje system MMP (czyli taki jak niemiecki). Glosuje sie na partie oraz
na lokalnego kandydata. Lokalny w tym momencie oznacza z konkretnego miasta
(niektore miasta sa podzielone na mniejsze obszary, ale zawsze z jednego obszaru
jeden zwyciezca). Lokalny parlamentarzysta musi miec biuro otwarte dla swoich
wyborcow przynajmniej przez jeden dzien w tygodniu (i ludzie rzeczywiscie
korzystaja z tej mozliwosci i zglaszaja problemy)
2. Glosowac mozna praktycznie juz 3 tygodnie wczesniej. W koncu nie kazdy musi
byc w kraju/miescie w dniu glosowania.
3. Na miesiac przed wyborami kazdy dostaje dostaje poczta liste kandydatow,
partii, liste lokali wyborczych oraz karte do glosowania. Zeby zaglosowac po
prostu bierze sie ta karte i idzie do dowolnego lokalu wyborczego. Jak ktos nie
ma karty i tez chce glosowac musi miec jakis dowod tozsamosci z ze zdjeciem.

Nie mowie, ze zmiana systemu drastycznie poprawilaby frekwencje, ale moglaby pomoc.



Temat: Uwaga! Gmina we Wspólnotach Mieszkaniowych!
Bez paniki - skontaktuj się z nami
Bezpłatne porady dla wspólnot i spółdzielni - przez cały tydzień

Stowarzyszenie "Wspólnota Mieszkaniowa" uruchomiło w Warszawie nowy punkt
konsultacyjny dla właścicieli lokali, spółdzielców i zarządców
nieruchomości. Tym razem korzystamy z gościnności Agencji "Zamek" - ul.
Wspólna 35 lok.5 (III piętro, winda). Punkt działa we wtorki, środy i piątki
w godz. 15.00 - 17.00.

Bez zmian funkcjonują dotychczasowe punkty konsultacyjne, prowadzone pod
patronatem Zarządu m.st. Warszawy:
ul. Nowowiejska 28 poniedziałki i czwartki, godz. 17.00 - 19.00
ul. Nałkowskiej 11 (Bielany) środy, godz. 18.00 - 20.00

oraz punkt konsultacyjny miesięcznika "Mieszkanie i Wspólnota"
w biurze poselskim p. posła MARIUSZA KAMIŃSKIEGO:
ul. Nowy Świat 41a (wejście od ul. Tuwima) czwartki, godz. 14.00 - 16.00

W czwartki działa także nasz telefon informacyjny: 22 831 75 88
WYŁĄCZNIE W GODZINACH 12.00 - 14.00 !!!

Witold Kalinowski
wiceprezes Stowarzyszenia "WM"
mail: witoldkalinowski@wp.pl
stały kontakt tel.: 0501 514 786

Także na tym forum. Ścieżka: Eksperci/Wspólnoty mieszkaniowe.

dr Witold Kalinowski - dziennikarz, tłumacz, doradca parlamentarny ws.
samorządu terytorialnego, gospodarki mieszkaniowej i uwłaszczenia. Założyciel
(1995), wiceprezes i konsultant Stowarzyszenia „Wspólnota Mieszkaniowa”. Autor
wielu publikacji książkowych i prasowych zawierających porady prawne i
organizacyjne dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych.
Kontakt: miesięcznik „Mieszkanie i Wspólnota” miwspolnota.republika.pl
tel. 0501 514 786, fax 022 834 48 11 mail: witoldkalinowski@wp.pl




Temat: Czy na Kremlu pracują idioci?
Czy na Kremlu pracują idioci?
Sława!

Bo to,ze to są bezczelni klamcy to wiemy od dawna...
Ale oni usiłuja robic wrażenie ludzi cywilizowanych, a tu zachwalaja wrećz
ludozerstwo:

wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3227183.html
Rosyjskie MSZ zarzuca OBWE tendencyjność w ocenie wyborów na Białorusi

PAP 21-03-2006, ostatnia aktualizacja 21-03-2006 19:12

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarzuciło we wtorek Organizacji
Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) tendencyjność w ocenie
niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi.

MSZ Rosji - ustami swojego rzecznika Michaiła Kamynina - oświadczyło, że
wnioski sformułowane przez obserwatorów OBWE "delikatnie mówiąc, niezupełnie
odzwierciedlają rzeczywistą sytuację".

"Takie oceny ze strony Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka
(OBWE) - niestety - od dawna już nie dziwią, lecz wywołują coraz większe
rozczarowanie swoją tendencyjnością" - oznajmiło rosyjskie MSZ.

Obserwatorzy OBWE ocenili w poniedziałek w Mińsku, że wybory prezydenckie na
Białorusi nie były wolne i uczciwe. "Wybory prezydenckie 19 marca nie
spełniały niezbędnych międzynarodowych standardów wolnych i uczciwych
wyborów" - oświadczył Alcee Hastings, przewodniczący Zgromadzenia
Parlamentarnego OBWE oraz specjalny koordynator 500-osobowej misji
obserwatorów OBWE na Białorusi.

"Wniosek ten jest poparty obszernym materiałem dowodowym" - podkreślił
Hastings, dodając, że zarejestrowano liczne uchybienia. Jako jedno z nich
wymienił wykorzystywanie aparatu państwowego, by nie dać niektórym kandydatom
możliwości prowadzenia kampanii wyborczej.

Odnosząc się do ocen OBWE, MSZ Rosji zauważyło, że "absolutnie idealnych
wyborów nie ma". "We wszystkich krajach odbywają się one z pewnymi
niedociągnięciami i uchybieniami. Jednakże w tym przypadku od razu było
oczywiste, że całkowicie negatywna ocena, zawarta we wnioskach obserwatorów
OBWE, została już na wstępie narzucona przez tych, którzy a priori głosili
+niedemokratyczność istniejącego na Białorusi reżimu+" - oświadczyło MSZ.

Rosyjski resort dyplomacji nie sprecyzował, kto - jego zdaniem - wywierał
presję na obserwatorów OBWE.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: Polickie zobowiązania Janusza Maksymiuka
Polickie zobowiązania Janusza Maksymiuka
Szef klubu parlamentarnego Samoobrony, poseł Janusz Maksymiuk, jest winny
Zakładom Chemicznym Police SA ponad 1,5 miliona złotych. Tak wynika z
oświadczenia majątkowego posła. Tylko że w dwóch poprzednich twierdził, że
jest winny zakładom tylko 657 tys. złotych. Oprócz tego Maksymiuk jest winny
byłemu koledze klubowemu Ryszardowi Bondzie ponad 230 tys. złotych.
Ponad 1,5 mln zł to dług z okresu, kiedy parlamentarzysta zajmował się handlem
nawozami. Zadłużenie powstało w 1999 roku, kiedy wiceszef Samoobrony (inżynier
rolnik z wykształcenia) był współwłaścicielem firmy zajmującej się m.in.
handlem nawozami i środkami ochrony roślin. Dotyczy ono transakcji zakupu
około 850 ton nawozów. Maksymiuk miał je spłacać solidarnie ze wspólnikiem.
Ten jednak jest niewypłacalny. Jednak te 1,5 mln zł pojawia się w
oświadczeniach majątkowych posła po raz pierwszy. W dwóch poprzednich
parlamentarzysta twierdził, że zalega ze spłatą Zakładom Chemicznym Police SA
ponad 657 tys. zł.
- Potwierdzamy, że występuje takie zobowiązanie. Należność główna to ponad 600
tys. zł. Natomiast kwota 1 551 783,07 zł podana w ostatnim oświadczeniu
majątkowym wynika z rosnących odsetek pierwotnego zadłużenia - stwierdził
Rafał Kuźmiczonek z biura prasowego ZCh Police SA.
Zakłady przestały czekać, aż poseł sam ureguluje dług. Wszczęły postępowanie
windykacyjne wobec parlamentarzysty na podstawie prawomocnego wyroku sądowego,
który zapadł w połowie 2004 roku. W 2005 roku w wyniku egzekucji zadłużenia z
nieruchomości Police odzyskały 20 tys. zł. Postępowanie jest nadal prowadzone.
Z najnowszego oświadczenia majątkowego Maksymiuka wynika także, że jest on
również (razem ze wspólnikami) dłużnikiem swego byłego kolegi partyjnego -
byłego posła Samoobrony i zachodniopomorskiego przedsiębiorcy rolnego Ryszarda
Bondy. Zalega mu ze spłatą ponad 230 tys. zł. Ale i sam Bonda jest dłużnikiem
ZCh Police SA. Jego zobowiązania wobec spółki sięgają prawie pół miliona
złotych. Police również wobec niego prowadzą postępowanie windykacyjne.
www.kurier.szczecin.pl/?d=regiony1&id=105104




Temat: Kolejne zgłoszenia w sprawie mobbingu w ARiMR
Kolejne zgłoszenia w sprawie mobbingu w ARiMR
Sporo tego ale myślę, że warto przeczytać do końca źródło:
www.echodnia.eu/swietokrzyskie/?cat=10&id=38478
OSTROWIEC.
Warszawa zakończyła kontrolę w świętokrzyskim oddziale Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Poseł Andrzej Pałys wnioskuje do
prezesa o „rozważenie możliwości czasowego odsunięcia pani Iwony Jakubowskiej
od kierowania oddziałem”.
Po samobójczej śmierci 32-letniego pracownika Biura Powiatowego Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Ostrowcu Świętokrzyskim i
doniesieniach pracowników o mobbingu świętokrzyski oddział kontrolowany był
przez departamenty audytu i kontroli wewnętrznej oraz kadr centrali agencji z
Warszawy, a także przez Państwową Inspekcję Pracy.
Pierwsza z inspekcji już się zakończyła, ale jej wyników jeszcze nie ma. -
Raport z kontroli jeszcze nie powstał. Z resztą w pierwszej kolejności musi
trafić do rąk prezesa, a dzisiaj prezes jest nieobecny - usłyszeliśmy wczoraj
od Iwony Musiał, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
POTRZEBUJĄ WIĘCEJ CZASU
Z kolei inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy, którzy rozmawiali z
pracownikami w oddziale regionalnym w Kielcach, wczoraj przenieśli się do
Biura Powiatowego w Ostrowcu. - Będą też w Biurze Powiatowym w Końskich.
Ponieważ podczas kontroli rozmawiamy z pracownikami, nie można tego zrobić
szybko. Dlatego nie mogę przewidzieć, jak dużo czasu będziemy jeszcze
potrzebować - stwierdziła Barbara Kaszycka, rzecznik Okręgowego Inspektoratu
Pracy.
Do biura parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego z prośbą o pomoc
zgłosili się kolejni pracownicy świętokrzyskiej Agencji Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa, informujący o zachowaniach, które - ich zdaniem -
nosiły znamiona mobbingu. Osoby te dokładne informacje złożyły także w
Państwowej Inspekcji Pracy oraz wysłały do Prokuratury Rejonowej w Opatowie,
która prowadzi sprawę samobójstwa 32-letniego Artura, pracownika Agencji
Restrukturyzacji w Ostrowcu.
SŁUCHAJĄ ŚWIADKÓW
Prokuratura opatowska jest bardzo ostrożna w udzielaniu informacji: - Mogę
jedynie powiedzieć, że trwają czynności procesowe. Gromadzimy dokumentację i
przesłuchujemy świadków z kręgu pracowników i osób najbliższych Arturowi P. -
tylko tyle powiedział nam wczoraj Andrzej Hojnowski, prokurator rejonowy z
Opatowa.
Poseł Andrzej Pałys wystosował wczoraj pismo do prezesa Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Grzegorza Spychalskiego, w którym
prosi o „(...) rozważenie możliwości czasowego odsunięcia od kierowania
świętokrzyskim oddziałem ARMiR pani Iwony Jakubowskiej. Z informacji
napływających do mojego biura wynika, że istnieje podejrzenie zastraszania
pracowników agencji, co może utrudniać prowadzone śledztwa.”




Temat: Samoobrona ....next ?!
Samoobrona ....next ?!
Cytat z Forum UE:Kłócimy się tu zażarcie, przytaczamy argumenty za i przeciw
akcesji, czasami
obrzucamy się inwektywami, ale śmiem twierdzić,że większości z nas chodzi o
to samo, czyli dobro tego kraju. Różnimy się tylko w tym, co to oznacza. Tak
więc my to gadu, gadu... a nie dostrzegamy tego, co za chwilę może być
największym zagrożeniem, nizależnie, czy do UE wejdziemy czy nie.

Bo podczas, kiedy wszystkie inne partie toczą pro- lub antyunijna kampanię,
Sammobrona ropoczęła już kapanię wyborczą. Efekt przyszedł szybko - poparcie
sięga już 20%. Kilka cytatów z artykułu z Newsweeka:

"(...)Według ostatniego raportu Demoskopu Samoobronę popiera 20 procent
wyborców, według CBOS - 17, a OBOP - 18. W większości badań opinii publicznej
Samoobrona jest drugą - za SLD - siłą polityczną. Ale kiedy lewica z miesiąca
na miesiąc słabnie, partia Leppera w podobnym tempie idzie w górę. - To
wygląda jak naczynia połączone: gdy spada lewicy, rośnie Samoobronie - ocenia
Ryszard Pieńkowski, socjolog z sopockiej PBS.

(...)Polityk Prawa i Sprawiedliwości Marian Piłka często spotyka się z
mieszkańcami wsi i miasteczek. - Poparcie dla SLD jest znacznie mniejsze niż
pokazują sondaże, a dla Samoobrony wyższe. Do wielu ludzi trafia argument
Leppera, że wszyscy inni już rządzili - ocenia Piłka.
Podczas gdy lewica i prawica żyją aferą Rywina i referendum unijnym,
Samoobrona już wystartowała z kampanią wyborczą. To dlatego kilkanaście dni
temu Lepper zerwał koalicje z SLD w samorządach. Z dnia na dzień bez powodu
nakazał swoim działaczom w sześciu województwach natychmiastowe rozstanie z
lewicą.

(...)Przewodniczący Samoobrony pracuje teraz przede wszystkim w Warszawie -
tu buduje sobie bezpośrednie zaplecze do sprawowania władzy. Na jego potrzeby
tylko w stolicy pracują teraz trzy duże biura - stary lokal w wieżowcu przy
ulicy Nowogrodzkiej, siedziba klubu parlamentarnego w Sejmie i wielkie biuro
w Alejach Jerozolimskich, kilometr od Sejmu. W sumie wokół Leppera w
Warszawie ugania się codziennie około 30 asystentów i doradców zatrudnionych
na etatach oraz znacznie większa grupa wolontariuszy. To aparat porównywalny
tylko z SLD.

(...)Lepper to polityk, którego pracowitość i determinacja powinny budzić
szacunek nawet u przeciwników. Platforma ma pewnie mądrzejszych ludzi, ale z
jej biura w Sejmie (a innego w Warszawie nie ma) reporterzy "Newsweeka"
spokojnie mogli podczas ostatniego posiedzenia parlamentu wynieść
kserokopiarkę. Otwarte na oścież drzwi, przysypiająca sekretarka i żywego
ducha. O polityku nie mówiąc. Jakiż kontrast w porównaniu ze zwierzęcą
energią lepperowców.
Dotychczasowe elity polityczne, osłabione kryzysem gospodarczym i aferą
Rywina, nie potrafią odpowiedzieć na wyzwanie rzucane przez Leppera.

(...)Dyduch nie chce spekulować, jak zachowaliby się jego koledzy. - W partii
są idealiści i realiści. Idealiści będą mówić nie, realiści to rozważą -
uważa Jerzy Szteliga, poseł SLD.
Politycy Sojuszu nieoficjalnie mówią, że taki wariant jest możliwy. Dlatego
lewica nie próbuje kompromitować ani atakować Samoobrony. To ten sam
elektorat i potencjalnie pewny sojusznik po wyborach. Na razie nic nie
wskazuje, by ktokolwiek miał pomysł, jak zatrzymać Leppera. Prawicy nie udało
się przyciągnąć rozczarowanych Sojuszem wyborców. SLD nie potrafi dokonać
wewnętrznego przegrupowania i leci w dół wraz z wypalonym premierem. Gotowy
jest Lepper. "




Temat: SAMOGWAŁT RP 2004
SAMOGWAŁT RP 2004
POznaj i przyjrzyj sie wrogowi Twojej rodziny i Twoich bliskich.
Barbarzyńcy są blisko.
Oni już byli, oni rządzili, oni muszą odejść!!!

POzdr
nesp

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040322/publicystyka/publicystyka_a_11.html

DORADCY SAMOOBRONY

Wszyscy ludzie Andrzeja Leppera
- Generał Zenon Poznański, absolwent moskiewskiej Akademii Obrony im.
Marszałka Woroszyłowa za czasów ZSRR - doradza w sprawach obrony,

- Dr Edward Zdrojowy - peerelowski pracownik MSZ, radzi w sprawach
międzynarodowych,

- Bolesław Borysiuk przedstawia się jako koordynator liczącego kilkadziesiąt
osób zespołu ekspertów Samoobrony pracującego nad programem społeczno-
gospodarczym - absolwent Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR,

- Prof. Bogdan Michalski - ekspert Samoobrony z dziedziny prawa prasowego.
Jeszcze nie tak dawno prof. Michalski przy pomocy posłów SLD usiłował
przeforsować w Sejmie pomysł swego autorstwa, aby dziennikarzami mogły być
tylko osoby po uzyskaniu licencji dziennikarskich,

- Mecenas Marek Czarnecki jest nie tylko obrońcą w procesach Andrzeja
Leppera, Renaty Beger (sprawa w Pile o sfałszowanie podpisów) i innych
działaczy Samoobrony. Czuje się także doradcą partii w sprawach wymiaru
sprawiedliwości. A jeszcze niedawno był związany z innym ugrupowaniem. W 1997
roku startował bez powodzenia w wyborach do Sejmu z listy AWS. Przez rok był
awuesowskim wojewodą bialsko-podlaskim. Rok temu poproszono go, aby pomógł
ludziom z Samoobrony w sprawach karnych. Zajął się tym jako mecenas.

- Dr Janusz Szewczak doradza Samoobronie w sprawie instytucji finansowych.
Był w latach osiemdziesiątych w podziemnej "Solidarności" w Uniwersytecie
Warszawskim, później doradzał Maciejowi Jankowskiemu, szefowi Regionu
Mazowsze "Solidarności". Następnie jako ekspert związał się klubem
parlamentarnym PSL, szczególnie z posłem Bogdanem Pękiem. Teraz jest szefem
zespołu ekspertów Klubu Parlamentarnego LPR i jednocześnie wspiera Samoobronę,

- Dr Dariusz Tereszkowski-Kamiński, kierujący zespołem ekspertów Samoobrony
do spraw ochrony zdrowia był sympatykiem AWS,

- Kazimierz Zdunowski - szef zespołu ekspertów Samoobrony, pracownik biura
Klubu Parlamentarnego, dawniej zatrudniony jako dyrektor generalny w centrali
kółek rolniczych.

- dr Artur Piotrowicz - ekspert ekonomiczny, adiunkt w UMK w Toruniu.
Wspiera go doktorant Maciej Janier.

- Ryszard Czarnecki - w sprawach Unii Europejskiej ma dużo do powiedzenia
największy nabytek Samoobrony, były minister AWS do spraw integracji
europejskiej. Partia może też liczyć na pomoc dziennikarza Jacka Krawczyka.

- Bogdan Bednarek płk więziennictwa - sprawy wewnętrzne . Ma 58 lat. Przed
przejściem na emeryturę był dyrektorem więzienia w Białołęce. Jako prawnik
pomagał poseł Renacie Beger w przygotowaniu się do udziału w komisji
badającej sprawę Rywina.

- Bogdana Sochy - problematyka społeczna, absolwent UW, wywodzi się z PPS,
był najbliższym współpracownikiem Piotra Ikonowicza, a także członkiem
komitetu wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego.

- Krzysztof Sikora - Kultura , oficer rezerwy WP, asystent Andrzeja Leppera.
Sikorę cieszy przycumowanie do Samoobrony każdej osoby ze świata
kultury.Ostatnio pojawił się Marek Niedzielko z Partity, instrumentalista -
wylicza zdobycze Sikora. - Do Śródmieścia na posiedzenie Samoobrony przybyło
trzech muzyków symfonicznych.




Temat: Dokonania wrocławskich posłów
Kazimierz Michał Ujazdowski
poseł zawodowy

Data i miejsce urodzenia: 28.07.1964, Kielce
Stan cywilny: żonaty

Wykształcenie: wyższe - Uniwersytet Łódzki, Wydział Prawa - mgr

Staż parlamentarny: poseł I kadencji, poseł III kadencji
Liczba uzyskanych głosów: 25871

Aktywność:
Wypowiedzi: 64
M.in. w sprawie wyboru nowego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji,
referendum w sprawie integracji z UE, suwerenności Polski w dziedzinie
moralności i kultury, wyboru wicemarszałków Sejmu.

Interpelacje: 6
W sprawie ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego poza granicami kraju,
pracy sędziów w latach 1944-1989, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie i
realizacji programu "Kultura 2000"

Pytania: 2
O zmiany w stanowisku negocjacyjnym w kwestii warunków członkostwa Polski w
Unii Europejskiej oraz w sprawie reakcji władz polskich na obraźliwą wobec
Polski wypowiedź prezydenta Francji Jacquesa Chiraca.

Zapytania: 0

Oświadczenia: 0

Obecność:
Bez usprawiedliwienia nie opuścił żadnego posiedzenia. Ale tylko w tym roku,
bo w 2002 stracił za wagary aż trzy dniówki.

Udział w komisjach:
łączności z Polakami za granicą 23 października 2001 - zastępca
przewodniczącego
mniejszości narodowych i etnicznych - powołany 23 października 2001, odwołany
8 listopada 2001
kultury i środków przekazu - powołany 8 listopada 2001.

Kontakt:
Biuro Poselskie posła Kazimierza Ujazdowskiego
00-062 Wrocław, pl. Solny 14
tel. 341-72-50
fax. 341-72-50

Były minister kultury w rządzie Jerzego Buzka to stary wyjadacz. Wie, co i
jak. Choć w sejmie nie błyszczy - aktywność najwyżej średnia - ma inny sposób,
by często znajdować się w okienku telewizora. W parlamencie zajmuje bowiem
miejsce obok Jarosława Kaczyńskiego, który przyciąga kamery. Ujazdowski często
jest również twarzą PiS-u w różnorakich debatach telewizyjnych. Medialny, nie
unika dziennikarzy. Lubi wszystko komentować. Na konferencjach prezentuje
stanowiska we wszystkich możliwych tematach.

Bogdan Zdrojewski
- Platforma Obywatelska
poseł zawodowy

Data i miejsce urodzenia: 18.05.1957, Kłodzko
Stan cywilny: żonaty
Wykształcenie: wyższe - Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filozoficzno-
Historyczny
Staż parlamentarny: senator I kadencji
Liczba zdobytych głosów: 47297

Aktywność:
Wypowiedzi: 52
Bardzo często zabierał głos w tematach samorządowych, m.in. promował
bezpośrednie wybory prezydentów miast. Mówił też o nienaruszalności
kompetencji państwa w dziedzinie moralności i kultury oraz o jubileuszu 300-
lecia Uniwersytetu Wrocławskiego. Najwięcej uwagi poświęcił z trybuny
rządowemu projektowi ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Interpelacje: 16
M.in. w sprawie opóźnień i odwołanych lotów rejsowych na trasie: Warszawa -
Wrocław i Wrocław - Frankfurt oraz stanu technicznego samolotów, zasad
dystrybucji filmów fabularnych, obwodnicy autostradowej Wrocławia, inwestycji
Wrocławskiej Opery, zagospodarowania Kępy Mieszczańskiej we Wrocławiu.

Zapytania: 26
M.in. w sprawie zaprzestania wypłat z PFRON dla osób niewidomych na utrzymanie
psów przewodników, wody pitnej dla dolnośląskich gmin, subwencji oświatowej
dla Wrocławia na podwyżki płac nauczycieli, akademickiej nauki języka
francuskiego, projektu ustawy o krajowych winach gronowych.

Pytania: 2
O działania rządu, wspierające starania Wrocławia o organizację wystawy EXPO w
2010 roku.
O rozwiązania dramatycznej sytuacji w dolnośląskiej służbie zdrowia

Oświadczenia: 2
W sprawie przygotowań do organizacji wystawy Expo 2010 we Wrocławiu i
związanych z tym działań rządu.
W sprawie pogarszającej się sytuacji finansowej jednostek samorządu
terytorialnego.

Obecność:
Bez usprawiedliwienia nie opuścił żadnego posiedzenia.

Udział w komisjach:
kultury i środków przekazu - powołany 23 października 2001
samorządu terytorialnego i polityki regionalnej - powołany 23 października
2001

Kontakt:
Biuro Poselskie posła Bogdana Zdrojewskiego
50-123 Wrocław, ul. Oławska 2
tel. 343-04-41
fax. 343-04-41

Pracowity poseł. Prócz prac w dwóch komisjach stałych, "dorabia" jeszcze w
sześciu podkomisjach. Zawsze doskonale przygotowany do rozmowy. Nie wypowiada
się na tematy, których nie zna, a w tematach, które porusza, trudno go złapać
na niewiedzy. Chętnie rozmawia z dziennikarzami, odbiera telefon nawet w
Sejmie. Na Wiejskiej bardziej jednak ostatnio kojarzony z tzw. "sprawą
wrocławskiego VAT-u" niż swoją działalnością. O ile Jacek Protasiewicz wciąż
pozostaje w jego cieniu, to on nie potrafi na razie wyjść z cienia takich
platformowców, jak Donald Tusk czy Zyta Gilowska.




Temat: Żegnaj POooooooooooo!!!
Wyprowadzali pieniądze z kasy PO
"Newsweek": Rozliczenia kampanii wyborczej PO stały się gorącym tematem, gdy
przed paroma dniami PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego
kandydata PO na prezydenta, stwierdzając, że jako jedyny przekroczył on limit
wydatków na reklamę.
Jak to możliwe, że potężna, doskonale zorganizowana ogólnopolska partia nie
zmieściła się w ustawowych ograniczeniach i nie zauważyła tego? - stawia
pytanie publicysta.

Być może choć częściowym wyjaśnieniem tej tajemnicy jest historia młodych,
przedsiębiorczych działaczy partyjnych cieszących się dużym zaufaniem liderów
Platformy Obywatelskiej: Marcina Rosoła oraz blisko z nim współpracującego
Piotra Wawrzynowicza. Ci dwaj 27-latkowie (rocznik 1979) używając banalnie
prostych, wręcz wulgarnych metod, wyprowadzili z partyjnej kasy grube
pieniądze - informuje tygodnik. Jachowicz zaznacza, że obaj są dziś w partyjnym
aparacie ludźmi wpływowymi, by nie rzec - potężnymi. Marcin Rosół, będąc
asystentem sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetyny, jest jednocześnie
od dwóch lat szefem biura klubu parlamentarnego PO. Od blisko pół roku pełni
też obowiązki asystenta Donalda Tuska. Cieszy się ogromnym zaufaniem lidera
Platformy (...). Natomiast Piotr Wawrzynowicz, asystent odpowiadającego za
finanse partii Mirosława Drzewieckiego jest wiceskarbnikiem PO, jego prawą ręką.

Dlatego świadkowie i uczestnicy przestępczego procederu zorganizowanego przez
Rosoła i Wawrzynowicza początkowo rozmawiali z dziennikarzem "Newsweeka"
niechętnie, gdyż - jak mówili - obawiają się ich zemsty. Jednak w trakcie
wielotygodniowego śledztwa tygodnika, po sprawdzeniu wielu rachunków z
kampanii, udało się w końcu dotrzeć do osób, które głośno potwierdziły to, o
czym w biurach Platformy dotąd mówiło się tylko szeptem; do osób które gotowe
są swoje opowieści powtórzyć przed sądem.

Marcin Rosół i Piotr Wawrzynowicz pieniądze z kasy PO wyprowadzali zwykle w
czasie kampanii wyborczych - czyli w momencie, gdy znacznie trudniej wykryć
nieprawidłowości, bo na partyjnych kontach jest duży ruch - wciąż wpływają na
nie i wypływają z nich kolejne sumy. Mechanizm, który zastosowali
przedsiębiorczy działacze, był banalnie prosty i często stosowany w
przestępczości gospodarczej. Chodzi o tak zwane "słupy", czyli osoby
podstawione do przeprowadzania fikcyjnych transakcji - opisuje J. Jachowicz.

Według niego, w Platformie Obywatelskiej wyglądało to w następujący sposób:
najpierw podstawieni ludzie (wolontariusze lub pracownicy sztabu wyborczego)
podpisywali umowy na wykonanie fikcyjnych zadań dla sztabu wyborczego. Potem
sztab przelewał na ich konta pieniądze (zwykle po 3-5 tysięcy, ale bywało też,
że powyżej 10 tys. zł). Następnie "słupy" oddawały większość tych sum Marcinowi
Rosołowi (najczęściej w żywej gotówce, choć czasem przelewem na jego prywatne
konto), sobie zostawiając niewielkie kieszonkowe.

Według relacji rozmówców "Newsweeka", Rosół i Wawrzynowicz po raz pierwszy
przeprowadzili taką operację podczas kampanii wyborczej do europarlamentu w
maju 2004 r., a powtórzyli ją przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w
2005 r. - m.in. podczas prawyborów we Wrześni.




Temat: Lech Kaczyński zdymisjonował dyrektora zarządu ...
> Kiedy poleci nizej wymieniona ???

31 maja 2004r
> Dyrektor Biura Ochrony Środowiska m.st.Warszawy
> Agnieszka Bolesta

> Szanowna Pani !

> Otrzymałem informację o przesłaniu do Pani z kancelarii Prezydenta
> Warszawy Lecha Kaczyńskiego pisma dotyczącego warszawskiego MPO w którym
> ponownie przypominam o zagrożeniach dla dalszego funkcjonowania MPO
> w warunkach tzw. gospodarki rynkowej.
> Brak ustosunkowania się do moich uwag i unikanie odpowiedzi spowodowały
> powiadomienie specjalnym pismem poleconym Prezydenta Warszawy o działaniach
> negatywnych podległych mu służb i niewłaściwego wykonywania obowiązków
> przez personel Prezydenta Warszawy.
> Takie funkcjonowanie podległych Prezydentowi urzędów, szkodzi wizerunkowi
> miasta jako Stolicy Polski i nie przysparza mu sympatyków w obecnie
> gorącym okresie a publiczne podanie faktu o ewentualnej chęci kupna
> MPO przez obcą interesom Warszawy firmę, potwierdza moje wcześniejsze
> opinie o błędach, lub celowym działaniu odpowiedzialnych urzędników
> mających na celu dyskredytowanie urzędującego Prezydenta Warszawy
> Lecha Kaczyńskiego a bankructwo do czego dążą podlegli urzędnicy, nie
> reagując na ostrzeżenia, świadczy o celowym działaniu konkretnych osób
> odpowiedzialnych za ten ogromny rynek dochodów miasta, który chcą
> oddać w obce ręce. Miasta UE są właścicielami przedsiębiorstw wywożących
> odpady i dbających o czystość i porządek. Bonn, Sztokholm, Kopenhaga
> mają swoje własne służby komunalne i dzięki nim jest czysto.

> PRZYPOMINAM Pani pismo >OS-V-rgl/00500/96/1051/04 z dn.12 luty 2004r
> które utknęło w obszernych szufladach w czasach internetu, albo celowo
> zostało ukryte, żeby szybciej zniszczyć, doprowadzić do bankructwa lub
> innej sprzedaży Warszawskiego MPO, oczywiście w którym budynek "WŁADZY"
> na Młynarskiej, samochody czy inny sprzęt to wartość uboczna, CELEM SĄ
> TERENY W RÓŻNYCH PUNKTACH WARSZAWY, to są działania bardzo podejrzane
> dlatego prosiłem osobiście o interwencje posłów warszawskich PiS.
> Pan Poseł Artur Zawisza przesłał mnie informacje o interwencji pisemnej
> skierowanej do p.o. Dyrektora Biura Inwestycji Sławomira Zawadzkiego.

> Pismo otrzymałem 7 kwietnia 2004 i cisza, dlatego poinformowałem
> Prezydenta o osobach działających wbrew interesowi Warszawy tym samym
> wizerunkowi Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i całej formacji PiS, która
> wygrała wybory samorządowe i bankructwo MPO może się całej partii PiS
> odbić potężną czkawką przy najbliższych wyborach parlamentarnych,
> prezydenckich i tworzeniu rządu.

> Obecny stosowany system korespondencji ze względu na opieszałość niestety
> nie sprawdził się, dlatego proszę o stosowanie już ogólnie znanych chyba
> i dostępnych dodatkowych możliwości w postaci faksu i poczty e-mail.
> Chcę rownocześnie poinformować, że z moich ocen się nie wycofam i użyje
> wszelkich dostępnych mnie środków, łącznie z publikowaniem nazwisk osób,
> których wyniki działań przekładają się na stałe obniżanie wartości MPO,
> żeby, jeżeli nie uda się zapobiec sprzedaży MPO, OPINIA PUBLICZNA
> WIEDZIALA KTO JEST ZA TO ODPOWIEDZIALNY. Czytelnicy ocenią sami.
> Posiadam dowody działania na szkodę MPO, dlatego poczuwam się do
> obowiązku informowania o błędach, niefrasobliwości, złej woli, braku
> poczucia odpowiedzialności lub wręcz działaniu szkodliwym w interesie
> innych, za smieszne w skali całości korzyści.




Temat: Ojciec Rydzyk w Pacanowie! - felieton prof. Sta...
Panie Profesorze Stanisławie Żak!
I patrz Pan, Panie profesorze Stanisławie Żak, jakie ci postfaszyści spod znaku
Rydzyka wietrzą globalne spiski. Oto fragment tekstu zamieszczonego w Naszym
Dzienniku przez Waldemara Maszewskiego z Hamburga (jak z Hamburga, to na pewno
pojechał tam szukać pozostałości idei faszystowskich):

„Rzecznik grupy tzw. wypędzonych z parlamentarnej frakcji CDU, Erwin
Marschewski, w wywiadzie dla dziennika "Die Tageszeitung" wyraził wielkie
zadowolenie z powodu odwołania planowanej na wczoraj konferencji prasowej
Pruskiego Towarzystwa Powierniczego. Miano na nim oficjalnie poinformować o
utworzeniu biura adwokackiego mającego prowadzić sprawy o odzyskanie od Polski
utraconego po wojnie mienia. Marschewski uznał, że utworzenie biura byłoby wodą
na młyn dla "antyniemieckich sił w Polsce".
(...)
Więcej światła na przyczyny odwołania konferencji rzucają wypowiedzi
Marschewskiego. - Działania członków Pruskiego Towarzystwa Powierniczego są
zarówno z prawnego, jak i politycznego punktu widzenia fałszywe, a ich
agresywne wystąpienia mogłyby jedynie napędzić jeszcze więcej zwolenników
kandydatowi na prezydenta Polski, Lechowi Kaczyńskiemu - stwierdził rzecznik
tzw. wypędzonych w Bundestagu.
(...)
Ewentualnego prezydenta z PiS-u boi się również Niemiecko-Polski Instytut w
Darmstadt. - Planowana konferencja przewodniczącego Pruskiego Towarzystwa
Powierniczego, Rudiego Pawelki, na której na pewno mówiono by o żądaniach
zwrotu majątku od Polaków, byłaby doskonałym prezentem dla Lecha Kaczyńskiego -
stwierdził dyrektor "Deutsch Polen Institut" Dieter Bingen, dodając,
że "prawicowy populista Kaczyński już od dawna pokazał się jako przedstawiciel
nacjonalistycznych interesów Polski". - To on w odpowiedzi Pawelce wyliczył
straty Warszawy, jakich doznała w wyniku agresji niemieckiej - stwierdził
Bingen.
Kaczyńskiego zwalczają również niektóre niemieckie media. Dziennik "Die Welt"
zarzucił mu, iż zaledwie "małymi kroczkami" dystansował się od akcji swoich
współpracowników (chodzi o wypowiedź Jacka Kurskiego), co potwierdza wrażenie,
że szukanie wrogów, nawet jeżeli są to sprawy sprzed dwóch pokoleń, jest
jego "ulubionym zajęciem". Już sam tytuł warszawskiej korespondencji "Die
Welt" - "Fałszywe nazistowskie pomówienie przeciwko Tuskowi" (Falscher Nazi-
Vorwurf gegen Tusk) jest jawną, świadczącą o nieukrywanej wrogości do
Kaczyńskiego, manipulacją, ponieważ Jacek Kurski nigdy nie twierdził, że
dziadek Donalda Tuska był nazistą. Tymczasem tytuł niemieckiej gazety sugeruje
to jednoznacznie.
(...)
Zastanawiające, że podobne zarzuty nie padają w Niemczech pod adresem rywala
Lecha Kaczyńskiego do prezydenckiego fotela - Donalda Tuska. Wypowiedzi Erwina
Marschewskiego sugerują, że niemieccy wysiedleńcy wiążą z kandydatem Platformy
Obywatelskiej wielkie nadzieje na przynajmniej częściowe odwrócenie negatywnych
dla Niemiec skutków
II wojny światowej. W tym kontekście zniweczenia planów Pawelki w żadnym
wypadku nie należy postrzegać jako zmiany nastawienia Niemców do antypolskich
roszczeń, lecz jedynie jako zmianę ich taktyki. W ten sposób niemieccy
wysiedleńcy, zakręcając kurek z wodą na młyn dla "antyniemieckich sił w
Polsce", jawnie włączyli się w kampanię prezydencką na rzecz Donalda Tuska”.

Czy nie uważa Pan, Panie Profesorze Stanisławie Żak, że tym zwyrodnialcom
powinno się zakazać wydawania gazet?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 132 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex