biura podróży Świnoujście

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biura podróży Świnoujście




Temat: Lubicie podróżować?
Lubię podróżować, ostatnio nawet doszłam do wniosku, że bez tego moje życie będzie takie... Puste. Kiedy jestem daleko poza domem nie dopada mnie depresja, nie myślę o problemach - tak jakbym była w innym świecie. Nie musi to koniecznie być jakieś dalekie egzotyczne miejsce, po prostu musi być szczególne i tym samym na swój sposób piękne.

I nie zgodzę się, że na wyjazdy wakacyjne mogą sobie pozwolić tylko nieliczni. ;) W dzisiejszych czasach na wyjazd w tak popularne miejsca, jak Tunezja czy Grecja stać sporo ludzi, a w miejscowościach turystycznych więcej ludzi z zagranicy, niż "tutejszych". :P Ceny spadają na łeb na szyję i większość przeciętnych Kowalskich ma za sobą wycieczkę do tak modnych miejsc, albo w najbliższym czasie będą mieli taką przyjemność. To sprawia trochę, że do podobnych krajów w ogóle nie mam ochoty wyjeżdżać, nic mnie tam nie ciągnie, nie fascynują mnie wcale.

Bardzo chciałabym pojechać do Rosji, kocham Słowację, a w dalszych planach mam Islandię, bo ta chociaż blisko, to jednak pomijana jest przez biura podróży i o wiele bardziej opłaca się jechać na własną rękę. I jestem pewna, że można tam zobaczyć o wiele więcej niespotykanych dla nas rzeczy, niż w takim oblatanym Świnoujściu...





Temat: MARGOLA...Biuro Matrymonialne Dwóch Serc

pani chrzanik cysterna ma ok 35000 litrow pojemnosci
ze swinoujscia do ustrzyk gornych jest jakies 700 km w lini prostej
z moich prostych wyliczen wynika ze przypada jakies 50 litrow browarka na km
wiem ze ma pani duuuuuuze mozliwosci....
skutki uboczne:
idealna sylwetka cyklisty lekko zachwiana zwlaszcza przy jezdzie pod gore (przewyzszenie jakies 1000m)
kac megagigantus murowany
zalety:
absolutny brak zakwasow
zalecenia:
peleton do pomocy mile widziany

ja bym z tym pomyslem uderzyla do Browarow Tyskich moze zasponsoruja cala wyprawe


Cóż...pomysł dobry ze sponsoringiem, ale jak to się będzie miało do Biura Matrymonialnego....chyba fatalnie, gdyż moja podwładna Chrzanik na stanowisku Wicedyrektora tejże zaszczytnej Firmy nie będzie mogła spełnić pokładanych na nia obowiązków....podróż może przedłużyć się w nieskończoność.....a i jak to zrozumieja Panie oczekujace na swoje szczęście za posrednictwem naszego Biura.....mogą niedoczekać się nigdy na swoje upragnione szczęście.....a ja......zostanę w Firmie bez prawej ręki






Temat: Nasze podróże po Europie i nie tylko
można zamówic w Kołobrzegu przy porcie i jeszcze w biurze podróży w kołobrzegu, ale nie pamiętam nazwy - jest to ten sam punkt ale w różnych miejscach miasta po prostu. Przy porcie - blisko promenady jest taki jakby barak czy coś i tam można kupic bilety na rejs na Bornholm (jest opisany). Namiarów niestety nie mam bo zamawiałam na miejscu Na statku potem jest ogloszenie tak w połowie drogi, że chętni mogą sobie wykupic wycieczkę autokarową po wyspie. Na miejscu są potem podstawiane autokary w zależności od ilości chętnych.
Ze Świnoujścia też są wycieczki. Zobacz na stronie "Fregaty" - to jest biuro, z którego brałam wycieczkę Dania - Szwecja

http://www.fregata.pl/ind...e_rec&id_one=34



Temat: Którym promem najlepiej do Szwecji?


- Promy Polferries przeniosły się na linię Świnoujście-Malmo w maju 1995 roku, na miesiąc przed wejściem na linię do Ystad promu "Polonia"..

Dlatego pytałem, a nie twierdziłem, bo nie byłem pewien. OK., tu masz rację.


-To co napisałem o katamaranie "Boomerang" to nie tylko fakty prasowe, to także informacje od członków załogi promów PŻB, marynistów i innych osób zainteresowanych tymi sprawami. "Boomerang" faktycznie miewał obłożenie 100% ale tylko na niewielkiej ilość rejsów w sezonie letnim 1997 roku (pierwszy rok eksploatacji).

Ja natomiast byłem świadkiem akcji w 1999 kiedy to w biurze podróży zrobiła się panika, bo "Boomerang znowu nie zabrał wszystkich" i trzeba było pasażerów wysyłać do Ystad i bookować im bilety na "zwykły" prom. Według pań z biura podróży, była to wówczas codzienna norma.


Kompletną bzdurą jest to, że katamaran ten pływał do Ystad, nigdy nie odbył się nawet jeden jego rejs do tego portu.
Mój błąd, faktycznie Boomerang został wówczas w Malmoe, a do Ystad przeniosły się promy konwencjonalne. Stąd ta wspomniana konieczność "przerzucania" niezabranych pasażerów z Malmoe do Ystad.


-Czy "Wawel" ma najnowsze na polskich promach kabiny to mógłbym polemizować!. Faktycznie zostały one odremontowane podczas pobytu tego promu w stoczni

W czasie adaptacji na Wawelu nie odnowiono żadnych kabin bo do czasu zakupu przez PŻB nie miał on ani jednej kabiny! Wszystkie zabudowano na nim w czasie adaptacji w Remontowej! Stąd są one najnowsze, a nie odnawiane (co nie znaczy, że te na Polonii są złe, czy też gorsze). Zresztą nowsze kabiny ma też Pomerania która ma całkowicie przebudowane i odnowione wnętrza.
Pamiętaj też, że wnętrza Wawela (poza kabinami) tak na prawdę są tylko o 5 lat starsze od tych które są na Polonii. Choć sam prom niewątpliwie jest znacznie bardziej wyeksploatowany.
Jak już wymieniasz wszystkich którzy "odświeżają" kabiny to pamiętaj, że robi to także PŻB.

Co do Boomeranga, to Piotrze wszedł on w rok po wprowadzeniu Delphina, kiedy to jeszcze nie było wiążących wniosków z jego rocznej eksploatacji! A warunkiem pionierstwa nie jest odniesienie sukcesu, taki los pionier, że raz wygrywa, raz przegrywa. W końcowym rozrachunku, na dzień dzisiejszy praktycznie wszystkie szybkie promy w północnej Europie są niedochodowe i większość już wycofano. Co do długości trasy to pamiętaj, że linia Nynasham - Visby jest tylko minimalnie krótsza! A co do komfortu podróży, to 4 godzinny przelot, krótszy niż podróż pociągiem z Gdyni do Szczecina nie wymaga barów, dyskotek, otwartych pokładów itd.



Temat: Najdroższe miejsce na wakacje w Polsce
Najdroższe miejsce na wakacje w Polsce

Wybrzeże naszego kraju jest jednym z najdroższych miejsc na wakacje, biorąc pod uwagę oferty z dojazdem własnym - wynika z informacji zebranych przez PAP i analizy cen ofert na sezon letni 2008 grupy portali TravelOne.pl.

Jak podały portale, hotele np. w Ustce są często dużo droższe niż na wybrzeżu w Chorwacji, Włoszech czy Bułgarii. Dotyczy to zarówno propozycji polskich biur podróży, jak i bezpośrednich ofert hoteli czy pensjonatów.

"Przy rezerwacji internetowej w zagranicznym hotelu klienci mogą liczyć na dodatkowy upust, co w przypadku polskich obiektów wcale nie jest regułą" - poinformował TravelOne.pl.

Z informacji zebranych przez PAP wynika, że za tygodniowy pobyt w Ustce w pokoju w prywatnym mieszkaniu trzeba zapłacić ok. 300 zł za osobę. Natomiast za ok. 200 zł portal wakacje.pl oferuje tygodniowy pobyt w trzygwiazdkowym hotelu w Złotych Piaskach w Bułgarii. Usytuowany jest w odległości 150 m od plaży, a w cenę wliczone jest śniadanie.

W jednym z najdroższych miast w Polsce - Sopocie - trudno znaleźć nocleg za mniej niż 100 zł za osobę za jedną dobę. Cena tygodniowego pobytu w dwugwiazdkowych hotelach usytuowanych 500 m od plaży to minimum 1 tys. zł. Dla porównania, Travelland.pl oferuje w czerwcu za 950 zł tygodniowy wypoczynek w Rumunii w hotelu trzygwiazdkowym, położonym 50 m od plaży.

Ceny za wypoczynek w luksusowych hotelach w Polsce oraz za granicą również znacząco się różnią - np. tygodniowy pobyt w bułgarskim hotelu z czterema gwiazdkami to koszt 450 zł od osoby. Za taki sam standard w Międzyzdrojach trzeba zapłacić prawie 4 razy więcej.

Z zebranych informacji wynika, że tańszy jest także pobyt w zagranicznych apartamentach. W Chorwacji tygodniowy wypoczynek to wydatek rzędu 400 zł za osobę. Ok. 200 zł więcej należy przeznaczyć na wynajęcie apartamentu w Świnoujściu, 200 m od plaży.

Przedstawiciele portali turystycznych easygo.pl i travelplanet.pl uważają, że powodem różnic cenowych w Polsce i za granicą może być długość sezonu letniego. U nas trwa on zaledwie 2 miesiące, a np. w Chorwacji czy Bułgarii - około 5 miesięcy.

źródło: PAP



Temat: wizja Szczecina 2000
A ja znalazlem to na liscie Szczecin.pl:

hehehe:)))
ale sie wczoraj usmialem :))
dorwalem niezla ksiazeczke poswiecona naszemu pieknemu miastu
- rok wydania - 1978
- tytul - Szczecin: wczoraj, dzis i jutro
- autor - Henryk Mąka

Otoz w tej ksiazeczce wszystko pieknie, ladne kolorowe zdjecia, opisy
miasta, gospodarki, turystyki, itp itd..
jest nawet dzial poswiecony "Szczecinowi jutro" czyli wizje na rok (tak
bardzo wtedy 'odlegly') 2000.

I wlasnie ten dzial tak bardzo mnie rozbawil :) otoz jak wol jest tam

"Wladze miejskie Szczecina, poprzez swoje biuro "Trasoprojekt" zlecily
specjalistom pod kierunkiem pierwszego prezydenta miasta, a dzis dyrektora
Instytutu Urbanistyki i Planowania Przestrzennego Politechniki
Szczecinskiej, prof. dra inz. Piotra Zaremby, opracowanie studium
urbanistycznego przyszlego metra o lacznej dlugosci 30 km. Ustalono, ze na
odcinku pomiedzy Dworcem Glownym PKP a Niebuszewem - a wiec pod alejami
Nipodleglosci i Wyzwolenia nalezaloby wydrazyc 3-kilometrowy tunel." [...]
"Oczywiscie realizacja tego projektu wymaga dalszyh studiow i... czasu . Juz
dzis jednak ojcowie miasta zarezerowwali dla przyszlego metra odpowiednie
pasmo terenu, wolne od zabudowy w chwili obecnej i w przyszlosci. Takie sa
bowiem wymogi dzialania z mysla o roku 2000."

...i ja sie dzis pytam (mamy rok 2000) gdzie jest to metro? :))

jeszcze jeden ciekawy fragment:

"Podkreslic trzeba, iz w 2000 roku nie bedzie juz trzeba uzytkowac
skrzyzowan ze swiatlami sygnalizacyjnymi. Po prostu ruch pojazdow (przwiduje
sie, iz w Szczecinie bedzie 100 tys. samochodow) spowoduje, ze wszystkie
wezlowe skrzyzowania otrzymaja dwupoziomowe jezdnie."

jakos nie zauwazylem takich skrzyzowan :
...ale moze to ja nic o tym nie wiem bo wszystko jest ukryte pod ziemia??
;))) heheh

zabawne sa tez inne przyszlosciowe plany owczesnych 'ojcow' naszego miasta:

- "budowa 9-kilometrowej grobli przez Zalew Szczecinski (w najwezszym
miejscu - od Nowego Warpna do Kanalu Piastowskiego), a na grobli autostrada
oraz linia kolejowa do Swinoujscia (mialo to skrocic droge
Szczecin-Swinoujscie ze 110 km do 55 km).

- plany poszerzenia mostu Dlugiego oraz utworzenia ronda zamiast
skrzyzowania na Bramie Portowej a takze w tym rejonie budowa przejsc
podziemnych wyposazonych w pasaze uslugowo-handlowe.

- juz wtedy planowano rozpoczecie budowy tunelu pod Swina... hehe:)

...i wiele innych ciekawostek:)) - ale ludzie byli naiwni w tamtych czasach
:-)

pozdrawiam wszystkich szczecinian i zycze przyjemnych podrozy metrem lub
"hydrobusem" i' "wodnym tramwajem" ( to tez bylo w planach ;)))





Temat: Kolej w regionie łódzkim.
No wreszcie bo mam dosyć na patrzenie się w górę aby nie dostać od gołębia. Jeśli jednak zostawią miejsce na górze pod wiatą dla gołębi no to sprawa będzie wyglądała tak jak teraz czyli pełno odchodów dookoła.

P.S

Pociągi pospieszne omijają Łódź
dziś
Łódź traci atrakcyjne połączenia kolejowe z powodu fatalnego stanu technicznego torów.Spółka Intercity proponowała Łodzi całoroczny pociąg Tanich Linii Kolejowych z Warszawy do Poznania, Szczecina i Świnoujścia przez Łódź Kaliską. Jednak wycofała się z tej propozycji ze względu na drastyczne ograniczenie prędkości na odcinku Łódź - Kutno, po którym jeździłby ten pociąg. Od grudnia podróż w tym miejscu wydłuży się o pół godziny.

- Chętnie skierowalibyśmy ten skład do Łodzi, ale nie możemy zgodzić się na to, aby nasi pasażerowie jechali z Poznania do Warszawy siedem godzin - mówi Maciej Szafurski z biura marketingu PKP Intercity.

Będzie także mniej pociągów podmiejskich. Z nowego rozkładu jazdy, który zacznie obowiązywać pod koniec tego roku, zniknie sześć pociągów osobowych kursujących na trasie Łódź-Łowicz. Na tym odcinku trzeba bowiem ograniczyć prędkość do 30 km/h. Oznacza to, że trasę o długości 68 kilometrów pociąg pokonywałby w ciągu ponad dwóch godzin! Dlatego spółka PKP Przewozy Regionalne w Łodzi zdecydowała o likwidacji pociągów.

Na remont torów między Łodzią a Łowiczem nie zanosi się.

- Planujemy jeszcze w tym roku wymienić najbardziej uszkodzone fragmenty torów i podkładów między Łodzią a Kutnem. Być może dzięki tej naprawie uda się zmniejszyć ograniczenie prędkości - mówi Marek Faber, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Łodzi.

Dane z expressu ilustrowanego



Temat: WESTERN PIKNIK FOLK, BLUES & COUNTRY FESTIVAL
Witajcie!

Jesteśmy organizatorami jednej z największych imprez typu open air pod nazwą „ WESTERN PIKNIK FOLK, BLUES & COUNTRY FESTIVAL” ( www.western-piknik.pl).

Festiwal odbywa się co roku w małej wiosce Sułomino, położonej na trasie Szczecin- Świnoujście, 4 km od Wolina oraz 8 km od Międzyzdrojów.

Nie jesteśmy nowicjuszami, w roku 2008 impreza odbędzie się już po raz jedenasty! ( 17-20 lipca 2008r.)

W roku 2007 odwiedziło nas około 25.000 osób z Polski i innych krajów europejskich.

Festiwal ten skupia wykonawców i wystawców z całej Europy, miłośników zabawy wśród taktów muzyki niszowej ( Folk, Blues i Country), a także wielbicieli zabytkowych amerykańskich samochodów oraz wszelkich form pojazdów jednośladowych.

Integralną częścią programu są spotkania, pokazy oraz stoiska adresowane do motocyklistów oraz klubów motorowych. W ubiegłym roku mieliśmy przyjemność gościć około 300 maszyn różnych marek, w tym Harleya Davidsona.

W roku 2008 zamierzamy osiągnąć poziom minimum 1 000 odwiedzających nas motocykli.

Tradycyjnie odbędzie się parada motocykli oraz pokazy motocyklowe jak np. palenie gumy, które na stałe wpisało się w repertuar imprezy oraz różnego rodzaju konkursy przewidziane zarówno dla miłośników dwóch kółek jak i pozostałych gości.

Jak co roku odbędzie się również zlot zabytkowych amerykańskich samochodów oraz pokazy na quadach.

Pragniemy zaprosić kluby oraz grupy motorowe z całego kraju do udziału w imprezie, stając się tradycyjnym punktem na mapie ich letnich podróży.

Zapewniamy :

- pole campingowe,

- plażę i przystań,

- znakomitą zabawę!

Jeżeli chcielibyście aby wasz klub/grupa/ sekcja lub jej członkowie uczestniczyli w naszej imprezie prześlijcie informację na adres biuro@proconsulting.pl wraz z podaniem przybliżonej liczby uczestników.

Pozdrawiam,

Dariusz Stępień, Dyrektor.

Wszelkie pytania prosimy kierować na adres:

Pro Consulting

Ul. Orzeszkowej 29

71-564 Szczecin

tel. 091 433 12 11

fax. 091 433 11 55

tel. kom. 609 090 250




Temat: [ Sz ] Autobusy na linii Szczecin - Schwedt
Iwo Tondos


Chcesz wybrać się na zakupy do Schwedt, ale nie wiesz, jak tam dojechać? Od
6 marca masz ten problem z głowy - za niemiecką granicę od poniedziałku do
soboty kursować będą autobusy linii 470.

Szczecin miał już kiedyś połączenie autobusowe ze Schwedt - funkcjonowało
ono do roku 1980. Prawie po 24 latach na pomysł jego wznowienia wpadła
prywatna turystyczno-autobusowa firma PVG ze Schwedt. Przez rok poszukiwała
w Polsce partnera, który razem z nią obsługiwałaby nową linię. Wybór padł na
biuro turystyczno-przewozowe Alga ze Złocieńca.


No no, busiarze atakują :-)))


- Jest potrzeba podróżowania na tej trasie, a połączenie będzie się
rozwijało - uważa JĂźrgen Krusius, prezes PVG.


A skąd wie że jest potrzeba? Jak nie jeździ PKS i PKP znaczy się NIE MA
POTRZEBY :-)))


W obu kierunkach będą jeździły trzy autobusy dziennie. Każdy może zabrać 50
pasażerów. Podróż na 50-kilometrowej trasie ma trwać 1 godz. i 45 min. W ten
czas wliczona jest odprawa graniczna w Rosówku. Za bilet w obie strony
Polacy będą płacić 50 zł, Niemcy - 13 euro.


A co z tymi z podwójnym obywatelstwem?


Od poniedziałku do soboty autobus spod dworca głównego będzie odjeżdżał do
Schwedt o godz. 10.45, 15 i 18.45. Kolejne przystanki na polskim odcinku
trasy to pl. Zwycięstwa, Carrefour na Turzynie, Cukrowa, Przecław,
Kołbaskowo i granica w Rosówku.

Kursy ze Schwedt do Szczecina będą się rozpoczynały spod tamtejszego dworca
kolejowego o godz. 8.45, 13 i 16.50. Bilety (50 zł lub 13 euro) będzie można
kupić m.in. u kierowcy autobusu.

Od 1 sierpnia trasa ma być przedłużona do Stargardu Szczecińskiego.


A koordynował to ktoś? linia Szczecin - Stargard jest obsługiwana także przez
PKS i PKP. Może byłaby to nieuczciwa konkurencja tak jak na Szczecin -
Świnoujście.

pozdrawiam aron





Temat: [cyt][Łódź] Pociągi omijają Łódź
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/647784.html

*Pociągi pospieszne omijają Łódź*

Łódź traci atrakcyjne połączenia kolejowe z powodu fatalnego stanu
technicznego torów.Spółka Intercity proponowała Łodzi całoroczny pociąg
Tanich Linii Kolejowych z Warszawy do Poznania, Szczecina i Świnoujścia
przez Łódź Kaliską. Jednak wycofała się z tej propozycji ze względu na
drastyczne ograniczenie prędkości na odcinku Łódź - Kutno, po którym
jeździłby ten pociąg. Od grudnia podróż w tym miejscu wydłuży się o pół
godziny.

- Chętnie skierowalibyśmy ten skład do Łodzi, ale nie możemy zgodzić się na
to, aby nasi pasażerowie jechali z Poznania do Warszawy siedem godzin -
mówi Maciej Szafurski z biura marketingu PKP Intercity.

Będzie także mniej pociągów podmiejskich. Z nowego rozkładu jazdy, który
zacznie obowiązywać pod koniec tego roku, zniknie sześć pociągów osobowych
kursujących na trasie Łódź-Łowicz. Na tym odcinku trzeba bowiem ograniczyć
prędkość do 30 km/h. Oznacza to, że trasę o długości 68 kilometrów pociąg
pokonywałby w ciągu ponad dwóch godzin! Dlatego spółka PKP Przewozy
Regionalne w Łodzi zdecydowała o likwidacji pociągów.

Na remont torów między Łodzią a Łowiczem nie zanosi się.

- Planujemy jeszcze w tym roku wymienić najbardziej uszkodzone fragmenty
torów i podkładów między Łodzią a Kutnem. Być może dzięki tej naprawie uda
się zmniejszyć ograniczenie prędkości - mówi Marek Faber, zastępca
dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Łodzi.

(mr)  -  Express Ilustrowany

*

Moje trzy grosze...

Dziennikarze nie doszperali się jeszcze informacji, że Łódź ma stracić
sezonowe połączenie z Krynicą i Zagórzem oraz bezpośredni pociąg poranny do
Katowic i Bielska-Białej, JAĆWINGA oraz bezpośrednie połączenie z
Ciechanowem i Olsztynem.

A co do pociągów z Łodzi do Łowicza, to okazuje się, że ludzie chcą tamtędy
jeździć (ponad 60 pasażerów mimo żenującej prędkości). Ale oczywiście
najłatwiej zaorać niż próbować poprawić sytuację (szynobus, starania o
remont)...





Temat: INTERFERIE (INF)
Wrocław: Otwarcie biura firmy hotelarsko-turystycznej Interferie Travel

Promocyjne oferty wypoczynku w krajowych i zagranicznych obiektach, pośredniczenie w organizacji konferencji i wyjazdów firmowych, sprzedaż biletów lotniczych i autokarowych – to tylko część oferty biura podróży Interferie Travel, które otworzyła dziś w stolicy Dolnego Śląska spółka giełdowa INTERFERIE S.A.

Data nie jest przypadkowa – dwa lata temu, 10 sierpnia, firma hotelarsko-turystyczna INTERFERIE zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Jubileusz obecności na giełdowym parkiecie to dobra okazja na zainaugurowanie działalności pierwszego w tak dużym mieście, a w sumie drugiego biura turystycznego sieci Interferie Travel.

- Od ponad 10 lat nasze biuro funkcjonuje z sukcesem w Lubinie, gdzie znajduje się siedziba spółki. Teraz chcemy wyjść z naszą ofertą do szerokiego grona klientów, tym bardziej, że od dłuższego czasu prowadzimy zakrojone na szeroką skalę inwestycje i unowocześniamy naszą bazę – mówi Adam Milanowski, p.o. prezesa INTERFERII S.A

Otwarte dzisiaj biuro podróży znajduje się przy ul. Odrzańskiej 8, na rogu z ul. Kotlarską, około 200 metrów od wrocławskiego Rynku, tuż obok malowniczego, nadodrzańskiego bulwaru. Na powierzchni 70 mkw. zorganizowano dwa niezależne stanowiska dla konsultantów i klientów, a także kącik dla oczekujących – z katalogami i ulotkami wyjazdów i wycieczek oraz z plazmowym ekranem, na którym wyświetlane są prezentacje najciekawszych miejsc w Polsce i zagranicą, dostępne w ofercie Interferii Travel.

Znaczącą część oferty stanowi sprzedaż miejsc w hotelach i ośrodkach wypoczynkowych należących do spółki, a cieszących się sporym zainteresowaniem ze strony polskich i zagranicznych turystów. Są to obiekty zlokalizowane w atrakcyjnych turystycznie miejscowościach i uzdrowiskach zarówno nad Bałtykiem, jak i w górach. W 2007 roku w ośrodkach INTERFERII turyści wykupili ponad 400 tys. noclegów, w tym polscy - 253 372 a zagraniczni 146 847. W sumie spółka dysponują prawie 1 tys. pokoi, z czego największa ilość (657 pokoi 1,2,3 i 4-osobowych oraz apartamentów) znajduje się w popularnych ośrodkach nadmorskich: Świnoujściu, Kołobrzegu, Ustroniu Morskim i Dąbkach.

Amatorzy górskich wypraw i wyjątkowego mikroklimatu mogą natomiast wypoczywać w Świeradowie Zdroju czy Szklarskiej Porębie. W tej ostatniej miejscowości znajduje się prawdziwa perła wśród ośrodków spółki: czterogwiazdkowy hotel ‼Bornit”, największy tej klasy hotel w polskich Karkonoszach. Dzięki wysokiemu standardowi obiektu, szerokiej ofercie usług typu spa & wellness i doskonałej lokalizacji ‼Bornit” został wpisany na tzw. listę UEFA Family, obejmującą miejsca rekomendowane członkom UEFA, działaczom sportowym i sponsorom związanym z organizowanymi w Polsce i na Ukrainie piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012.

Należące do INTERFERII SA obiekty stanowią doskonałą propozycję zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i dla osób pragnących zadbać o dobre samopoczucie i zdrowie. Każdy z nich oferuje bowiem bogatą bazę zabiegów pielęgnacyjnych i leczniczo-rehabilitacyjnych (m.in. masaże klasyczne, hydro – i fizykoterapię, krioterapię, borowiny, możliwość korzystania z sauny, siłowni, jak i zajęć ruchowych na salach gimnastycznych i basenach). Za pośrednictwem Interferii Travel można również, poza rezerwacją standardowego pobytu wczasowego, zorganizować profesjonalną konferencję, szkolenie, wycieczkę czy imprezę integracyjną w oparciu o bazę noclegowo-gastronomiczną spółki INTERFERIE.

Źródło: centrum prasowe ehotelarz.com – 18.08.2008 r.



Temat: INTERFERIE (INF)
Interferie otwierają biuro turystyczne we Wrocławiu

Doskonała lokalizacja w samym centrum miasta i szeroka oferta wypoczynku, nie tylko w należących do sieci ośrodkach w Sudetach i nad Bałtykiem – już od lipca we Wrocławiu rusza biuro podróży Interferie Travel.

- Spółka intensywnie się rozwija, inwestując zarówno w nowe miejsca hotelowe, jak i w unowocześnianie infrastruktury i podwyższanie standardu zgodnie z wymaganiami klientów – mówi Tadeusz Kania, wiceprezes INTERFERII ds. inwestycji – Ale dużą wagę przykładamy też do rozszerzania oferty biura turystycznego oraz do docierania z naszymi propozycjami do jak największego grona zainteresowanych. W zeszłym roku Polacy zostawili w biurach podróży ponad 7 miliardów złotych, rośnie liczba osób w ten sposób organizujących sobie wypoczynek. Dlatego tak ważne jest dla nas rozbudowywanie sieci biur turystycznych – pierwszą nową lokalizacją jest Wrocław, miasto dla nas strategiczne, ale myślimy już o kolejnych lokalizacjach.

Biuro turystyczne Interferie Travel działa w Lubinie od 1996 roku. Wieloletnie funkcjonowanie na polskim rynku jest gwarancją profesjonalnej i kompleksowej obsługi turystów krajowych i zagranicznych. Teraz z usług biura będą mogli skorzystać również mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska oraz wielu przyjezdnych, którzy przybywają we Wrocławiu ze względów służbowych, biznesowych czy rodzinnych. A lokalizacja biura – przy ul. Odrzańskiej 8, na rogu z ul. Kotlarską, około 200 metrów od Rynku – zapewnia prosty i wygodny dojazd, jak i możliwość zajścia do wrocławskiej siedziby przy okazji choćby zwiedzania Starego Miasta.

Biuro o powierzchni 70 mkw. uruchomione zostanie na parterze eleganckiej kamienicy, tuż obok słynnych Jatek i malowniczego, nadodrzańskiego bulwaru. Obecnie trwają prace nad kolorystyką i aranżacją wnętrza - wstępny projekt zakłada zorganizowanie dwóch niezależnych stanowisk dla konsultantów i klientów. W wydzielonej części w głębi salonu przygotowany zostanie także kącik dla oczekujących – z katalogami i ulotkami wyjazdów i wycieczek, ale także z prezentacjami najciekawszych miejsc w Polsce i zagranicą, wyświetlanymi na plazmowym ekranie. Wszystkie osoby, które zechcą zapoznać się z bogatą ofertą biura, będą mogły spokojnie zastanowić się nad planowanym wyjazdem, siedząc w wygodnym miejscu na miękkich kanapach. A szczegóły konkretnych propozycji przybliżą wykwalifikowani pracownicy.

Znaczący odsetek usług świadczonych przez Interferie Travel stanowi sprzedaż miejsc w ośrodkach wypoczynkowych należących do spółki, a zlokalizowanych w atrakcyjnych turystycznie miejscowościach i uzdrowiskach nad Bałtykiem (Świnoujście, Kołobrzeg, Ustronie Morskie i Dąbki) oraz w Sudetach (Szklarska Poręba, Świeradów Zdrój). Są to hotele i obiekty o różnym standardzie, począwszy od wysokiej klasy hoteli, a na ośrodkach kolonijnych kończąc, idealne zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i dla osób pragnących zadbać o dobre samopoczucie i zdrowie. Każdy z nich oferuje bowiem bogatą bazę zabiegów pielęgnacyjnych i leczniczo-rehabilitacyjnych (m.in. masaże klasyczne, hydro – i fizykoterapię, krioterapię, borowiny, możliwość korzystania z sauny, siłowni, jak i zajęć ruchowych na salach gimnastycznych i basenach).

Za pośrednictwem Interferii Travel można również, poza rezerwacją standardowego pobytu wczasowego, zorganizować konferencję, szkolenie, wycieczkę czy imprezę integracyjną w oparciu o bazę noclegowo-gastronomiczną spółki INTERFERIE.

Uzupełnienie oferty biura turystycznego stanowią usług w zakresie sprzedaży:

- biletów lotniczych: tradycyjne połączenia rejsowe oraz przeloty typu ‼low cost”,
- biletów na międzynarodowe przewozy autokarowe,
- wczasów zagranicznych: imprezy autokarowe i samolotowe,
- wycieczek objazdowych,
- kolonii, obozów, zimowisk dla dzieci i młodzieży,
- ubezpieczeń turystycznych ( w tym także Karty Euro<26).

Źródło: centrum prasowe ehotelarz.com – 11.06.2008 r.



Temat: UWAGA BEdZIE WIAŁO !
Do Polski zbliża się orkan Emma

Do Polski znad Wysp Owczych zbliża się orkan Emma. Jerzy Bednarek z Instytutu Meteorologii poinformował, że silnych porywów wiatru należy się spodziewać już w nocy.
Zdaniem meteorologa wiatr po północy może osiągać prędkość w porywach na zachodzie do 110 kilometrów na godzinę. W nocy z soboty na niedzielę porywy będą jeszcze silniejsze. Na zachodzie osiągać mogą nawet do 120 kilometrów na godzinę. Taka sytuacja utrzymywać się będzie do 2 marca, do późnych godzin popołudniowych. W niedzielę w godzinach popołudniowych od zachodu wiatr będzie coraz słabszy. Na wschodzie porywy osłabną dopiero wieczorem.

Nad Polską obecnie rozszerza się strefa opadów deszczu: obejmuje ona Dolny i Górny Śląsk, Opolszczyznę oraz Małopolskę. W nocy ma padać w całym kraju a na zachodzie opady będą dość intensywne.

Biuro Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie przewiduje, że wiatr południowy, skręcający na zachodni będzie miał średnią prędkość 35-50 km/h. W porywach wiatr osiągać będzie prędkość 70-90 km/h, a w górach 90-110 km/h. Najsilniejszy wiatr spodziewany jest po południu w sobotę oraz w nocy z soboty na niedzielę i ma osiągać w porywach 90-100 km/h. Meteorolodzy ostrzegają, że wiatr może niszczyć zabudowania, zrywać dachy, uszkadzać wieże i kominy, zrywać linie napowietrzne i wyrywać drzewa z korzeniami.

W zachodniopomorskiem będzie wiało 120 km/h

Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie ostrzega przed silnym wiatrem w województwie zachodniopomorskim. Wiać ma od nocy z piątku na sobotę do niedzielnego wieczora, lokalnie nawet z prędkością do 120 km na godzinę.

Najsilniej wiać ma w nocy z soboty na niedzielę. Na Bałtyku synoptycy przewidują sztorm - nawet do 12 stopni w skali Beauforta.

Skutkami wichury mogą być utrudnienia komunikacyjne, uszkodzenia budynków i napowietrznych linii energetycznych, spowodowane głównie przez zrywane przez wiatr konary i gałęzie drzew.

Planujący podróż ze Świnoujścia promami do Skandynawii muszą liczyć się z odwołaniem rejsów.

Centrum przypomina, by pozamykać i dobrze zabezpieczyć okna, a z balkonów i parapetów usunąć wszystkie przedmioty. Mieszkańcy nie powinni też parkować samochodów, ani chronić się pod drzewami, liniami energetycznymi, wysokimi kominami i tablicami reklamowymi. Specjaliści radzą, by unikać parkowania samochodów w bezpośrednim sąsiedztwie starych budynków. Podróżując samochodem kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność, wyjeżdżając z terenu zabudowanego i z lasu na otwartą przestrzeń.

Według synoptyków, wiać zacznie już w nocy z piątku na sobotę - z kierunku południowo-zachodniego ze średnią prędkością 35-50 km na godzinę, w porywach 70-80 km na godzinę. W sobotę wiatr osiągnie średnią prędkość 50 km na godzinę, w porywach 80-100 km na godzinę. Wiać ma tego dnia z kierunku zachodniego.

W nocy z soboty na niedzielę wiatr będzie wiał z kierunku zachodniego i północno-zachodniego, osiągając w porywach 90-110 km na godzinę, zaś lokalnie - nawet 120.

W niedzielę przewidywany jest wiatr z kierunku północno- zachodniego, który nadal będzie bardzo silny i osiągnie w porywach 90-100 km na godzinę. Pod wieczór w niedzielę wiatr zacznie stopniowo słabnąć, tak by zmniejszyć swoją prędkość w porywach do 70-80 km na godzinę.



Temat: BRAK PODRÓŻY WODOLOTEM DO ŚWINOUJŚĆIA
Mam jakis wyywiad z maja 2006 z L.Kaczmarek:
Na koćcu tego wywiadu mowa o zlikwidowainu podrozy wodolotem. DLACZEGO? ;;((
Tak w ogóle To Pani Longina ma całkowitą rację. BŁAGAM, NIECH SZCZECIN STANIE SIE LEPSZYM, POWROCI DO TEGO CO BYłO DOBRE, WYELIMINUJE STRATU I BRUD..........
Módlmy się, Szczecinianie.
-------------------------------

"Longina Kaczmarek o rozwoju Szczecina:

Od poniedziałku zachęcamy mieszkańców miasta do wypełniania naszej ankiety "Szczecin może być lepszy" (poniżej). Wczoraj na zawarte w niej pytania odpowiedziała Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumenta i rodowita szczecinianka

Aleksandra Warska: W punkcie "Rozwój Szczecina" prawie bez zastanowienia zaznaczyła Pani odpowiedź B. Dlaczego uważa Pani, że rozwój naszego miasta powinien opierać się na współpracy z Niemcami, a nie np. na tworzeniu atrakcji turystycznych?

Longina Kaczmarek: Jestem realistką. Uważam, że powinniśmy wykorzystać to, co już mamy - a dzięki położeniu geograficznemu mamy za sąsiadów Niemców. Trzeba z nimi współpracować. Szczecinowi potrzebni są partnerzy i to tacy, którzy mają pieniądze. Nie oznacza to, że jestem przeciwko np. ożywieniu Skolwina i Stołczyna, ale uważam, że rozwijać trzeba wszystkie dzielnice, poczynając od śródmieścia. A przede wszystkim powinniśmy tu posprzątać.

Czy czystość w mieście to według Pani najważniejsza rzecz, jeśli chodzi o urodę Szczecina?

- W punkcie "Uroda Szczecina" wybrałam odpowiedzi B i C. Nie podlega dyskusji konieczność wyremontowania dworca PKP. To najważniejsza inwestycja, powinna być natychmiast zrealizowana. Dworzec kolejowy to wizytówka miasta, pierwsze spotkanie przyjezdnego ze Szczecinem. A teraz odstrasza: brud, sypiący się budynek, nieprzyjemny zapach.

Druga rzecz, która boli, to fakt, że w centrum miasta, w reprezentacyjnych punktach straszą puste lokale, których szyby są pozaklejane reklamami, pomazane. Nasze ulice szpecą także, oklejone niczym wozy cyrkowe, autobusy i tramwaje. Rozumiem, że reklama jest rzeczą bardzo ważną, ale nie w taki sposób. Wiem, że jest to duży problem, na który narzekają mieszkańcy. Często słyszę to od konsumentów, którzy przychodzą do naszego biura. Zza oklejonych szyb nic nie widać. Jeśli już musimy mieć jakieś reklamy, wykorzystajmy do tego np. bilety tramwajowe. Większy z tego pożytek niż z rozdawanych nam na ulicach ulotek, które i tak bez czytania lądują na ziemi. Taki bilet musimy skasować i przez czas podróży mieć przy sobie.

A jak można poprawić życie codzienne mieszkańców miasta?

- Jestem za budową przejść podziemnych przy Bramie Portowej, na placu Rodła i przy rondzie Giedroycia oraz przy wszystkich głównych i ruchliwych ulicach - wszędzie, gdzie pasy powodują korki. Przejścia podziemne nie powinny być dla nas luksusem, ale rzeczą normalną. To nie jest coś, co wymyślono niedawno. Wystarczy spojrzeć na inne miasta, gdzie takie przejścia funkcjonują od wielu lat, są dobrze zagospodarowane. Mam też nadzieję, że doczekamy się szybkiego tramwaju między prawo- i lewobrzeżem. Nie pamiętam już, od ilu lat mówi się o tym, że trzeba te dwie części miasta połączyć jakimś szybkim środkiem lokomocji, który rozwiązałby problem korków i długiego dojazdu do centrum.

Kupowała Pani cegiełkę na budowę hali widowiskowo-sportowej?

- Kilkakrotnie. Pamiętam ogromną szklaną skarbonkę w dawnym Posejdonie, do której szczecinianie wrzucali pieniądze. Myślę, że do konieczności budowy hali widowiskowo-sportowej w jednym z większych miast w kraju nie trzeba nikogo przekonywać. To nie powinna być niesamowita inwestycja, jaką może uda się zrealizować. To powinna być rzecz podstawowa w ponadczterystutysięcznym mieście. W tej chwili nie mamy warunków, by organizować większe imprezy artystyczne, koncerty czy zawody sportowe. Nam taka hala po prostu się należy. Dlaczego szczecinianie mają wydawać pieniądze w innych miastach i jeździć na koncerty do Poznania czy Berlina?

Ma Pani jakiś pomysł na Szczecin?

- Myślę, że powinniśmy wykorzystać wodę. Że Szczecin powinien się kojarzyć właśnie z tym. Nie rozumiem, dlaczego nie ma już połączeń wodolotem do Świnoujścia. Dla turystów atrakcją nie są już wycieczki po porcie. Sami wiemy, że zdarza się, że ludzie z innych części kraju zazdroszczą nam tego, że Szczecin leży nad morzem. Potem, kiedy im tłumaczymy, że do morza mamy 100 km i 1,5 godz. jazdy samochodem, a pociągiem jeszcze dłużej, nie są już tak zachwyceni. A tak dzięki wodolotom w niecałą godzinę mogliśmy być już nad morzem. Takiej atrakcji nie może swoim turystom zaproponować inne miasto w Polsce, np. Poznań, bo nie ma takich możliwości. "



Temat: Prezes stoczni odwołany
http://www.niezalezna.pl/artic le/show/id/8037

Członkowie zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding mieli działać na szkodę spółki i doprowadzić do jej upadłości. Zostali jednak uniewinnieni, zaś akcjonariusze zamierzają upomnieć się o zwrot majątku przejętego za rządów SLD.

Według nich rząd to SLD poprzez Agencji Rozwoju Przemysłu przejął majątek stoczni i 30-stu spółek stoczniowych, które należały do 8000 akcjonariuszy Grupy Przemysłowej S.A.

- Stocznia Szczecińska została doprowadzona do upadłości, bo jej zyski nie podobały się SLD-owskiemu establishmentowi - uważa były prezes stoczni Krzysztof Piotrowski.

Proces członków zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding należał na najbardziej spektakularnych spraw polskiego sądownictwa. Do zatrzymania prezesów przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego doszło lipcu 2002 roku, w czasie ich podróży służbowej do Warszawy. Zatrzymani trafili do aresztu, który opuścili po kilku miesiącach, w 2003 roku.

Zdaniem prokuratury Krzysztof Piotrowski. Ryszard Kwidziński, Grzegorz Huszcz, Zbigniew Gąsior, Andrzej Żarnoch, Arkadiusz Goj i Marek Tałasiewicz, członkowie zarządu stoczni szczecińskiej, przekroczyli swoje uprawnienia i działali na szkodę firmy. Ich proces rozpoczął się w 2004 roku i zakończył się miażdżącym dla prokuratury wyrokiem sądu.

- W działaniach zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA brak jest znamion przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków wobec firmy. Zdaniem sądu, było wprost przeciwnie - wszystkie działania podejmowane były w jej interesie – napisano w uzasadnieniu wyroku uniewinniającym wszystkich oskarżonych.

Wyrok został ogłoszony w kwietniu, ale dopiero teraz jest gotowe pisemne, liczące ponad 300 stron jego uzasadnienie. Sąd stwierdził, że podejmowane przez zarząd szczecińskiej stoczni wszystkie działania były w pełni uzasadnione i zgodne z prawem.

- W roku 2002 doszło do upadku dobrze prosperującego giganta przemysłu okrętowego. Stało się tak na skutek rzekomej afery w zarządzie szczecińskiej stoczni. Dziś już wiadomo, że po prostu chodziło o zagrabienie stoczniowego majątku – uważają szczecińscy stoczniowcy.

Ich zdaniem wśród "ukradzionych" aktywów znajdował się między innymi terminal paliwowy w Świnoujściu, który ostatecznie trafił do firmy PROLIM należącej do Jerzego Jędykiewicza pomorskiego „barona” z SLD. Co ciekawe, według raportu Najwyższej Izby Kontroli firma ta dostała nieuprawnioną pomoc publiczną w wysokości 800 tys. zł od prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

- Ludzie związani z SLD i PO oddając Jędykiewiczowi terminal paliwowy w Świnoujściu pozbawili Rzeczpospolitą, możliwości dywersyfikacji dostaw ropy naftowej dla naszego Kraju. Terminal w porozumieniu z PKN Orlen, miał obsługiwać 30% dostaw ropy naftowej do Polski, jednak w 2002 roku aresztowano zarząd stoczni, a kilka miesięcy później prezesa PKN Orlenu pana Modrzejewskiego, żeby nie dopuścić do realizacji przedsięwzięcia - wyliczają szczecińscy stoczniowcy.

Okazało się, że były wiceprezes Korporacji Polskie Stocznie S.A. oraz były doradca prezesa ARP Arkadiusza Krężla poinformował organy ścigania – ABW i prokuraturę - w 2005 roku o zjawiskach patologicznych występujących w stoczniach. Odkryte nieprawidłowości w stoczniach dotyczące głównie procesu restrukturyzacji i zarządzana w marcu 2007 roku potwierdziła NIK. Na podstawie kontroli Izby CBA wszczęło w tej sprawie śledztwo.



Temat: PKP IC - odpowiedź na reklamacj
Witam!

Kilkakrotnie pisałem juz na grupie o tej sprawie. W największym skrócie: 23
grudnia 2004 jechałem  InterRegionem "Gałczyński" (poc. PKP IC) do Szczecina.
W Kutnie zepsuła się lokomotywa, utknęliśmy tam na godzinę. Pociąg
ostatecznie spóźnił się poand 70 minut, wskutek czego nie zdążyłem w Dąbiu na
pociąg PKP PR do Goleniowa (Świnoujścia) i dalej do Trzebiatowa (Kołobrzegu).
Tego dnia nie miałem innego połączenia, pojechałem zatem ze Szczecina do
Trzebiatowa taksówką, za którą zapłaciłem 316,50 zł. Zażądałem od PKP IC
zwrotu tej kwoty. Dziś otrzymałem odpowiedź. Poniżej jej treść:

"Odpowiadając na Pana reklamację dotyczącą opóźnienia pociągu
InterRegion "Gałczyński" nr 2810 w dniu 23 grudnia 2004 r., PKP Intercity
Biuro Sprzedaży uprzejmie wyjaśnia.
Przyczyną opóźnienia ww. pociągu była awaria lokomotywy, a następnie
konieczność jej wymiany na stacji Kutno. Defekt ten miał charakter nagły,
niezależny od pracowników. Orzeczenie techniczne w przedmiotowej sprawie
wykluczyło winę pracowników w zakresie utrzymania i obsługi pojazdu
trakcyjnego.
W związku z uszkodzeniem lokomotywy i doraźnym zastosowaniem zastępczej
lokomotywy niewłaściwego typu, nastąpiło zwiększenie opóźnienia do 72 minut.
Uszkodzenie lokomotyw nie było następstwem ani winy umyślnej, ani też
rażącego niedbalstwa przewoźnika. W tym stanie rzeczy zgodnie z przepisami
art. 62 ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. - Prawo przewozowe, przewoźnik nie
odpowiada za szkodę, jaką poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu  lub
odwołania regularnie kursujacego środka transportu.
Natomiast zgodnie z ogólnymi regułami ustalonymi w art. 6 Kodeksu cywilnego,
podróży powinien wykazać nie tylko regułę, a więc określony uszczerbek
materialny, jaki poniósł na skutek niedotrzymania przez przewoźnika terminu
przewozu ustalonego w rozkładzie jazdy oraz bezpośredni związek przyczynowy
między poniesioną szkodą a faktem opóźnienia lub odwołania środka
transportowego, ale również udowodnić winę przewoźnika w spowodowaniu tego
faktu i to o charakterze kwalifikowanym do stopnia umyślności lub rażącego
niedbalstwa.
Wobec powyższego brak jest podstaw prawnych do uznania przedstawionego
roszczenia.
Za wszelkie niedogodności napotkane podczasd podróży w dniu 23 grudnia 2004
r. uprzejmie Pana przepraszamy."
Podpis: Dyrektor Wydziału, z up. Ewa Markiewicz Główny Specjalista.

Na razie swój komentarz ograniczam do spostrzeżenia, że PKP IC ustosunkowało
się tylko do faktu awarii lokomotywy (co się zdarza), natomiast pominęło
milczeniem to, że wymiana lokomotywy na stacji węzłowej trwała prawie
godzinę, a poza tym - co najistotniejsze - PKP IC nie zaoferowała mi tego
dnia żadnego transportu, w szczególności nie dogadała się z PKP PR co do
oczekiwania ostatniego pociągu z Goleniowa do Kołobrzegu (z niczym już nie
skomunikowanego).

Co o tym sądzicie ?

pozdr.
Marcin Kulik





Temat: Marek Nowak: stoczniowców jest za dużo
http://niezalezna.pl/article/show/id/8037

OKRADZIONA STOCZNIA

Dorota Kania, 15-09-2008 14:15

Członkowie zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding mieli działać na szkodę spółki i doprowadzić do jej upadłości. Zostali jednak uniewinnieni, zaś akcjonariusze zamierzają upomnieć się o zwrot majątku przejętego za rządów SLD.

Według nich rząd to SLD poprzez Agencji Rozwoju Przemysłu przejął majątek stoczni i 30-stu spółek stoczniowych, które należały do 8000 akcjonariuszy Grupy Przemysłowej S.A.

- Stocznia Szczecińska została doprowadzona do upadłości, bo jej zyski nie podobały się SLD-owskiemu establishmentowi - uważa były prezes stoczni Krzysztof Piotrowski.

Proces członków zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding należał na najbardziej spektakularnych spraw polskiego sądownictwa. Do zatrzymania prezesów przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego doszło lipcu 2002 roku, w czasie ich podróży służbowej do Warszawy. Zatrzymani trafili do aresztu, który opuścili po kilku miesiącach, w 2003 roku.

Zdaniem prokuratury Krzysztof Piotrowski. Ryszard Kwidziński, Grzegorz Huszcz, Zbigniew Gąsior, Andrzej Żarnoch, Arkadiusz Goj i Marek Tałasiewicz, członkowie zarządu stoczni szczecińskiej, przekroczyli swoje uprawnienia i działali na szkodę firmy. Ich proces rozpoczął się w 2004 roku i zakończył się miażdżącym dla prokuratury wyrokiem sądu.

- W działaniach zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA brak jest znamion przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków wobec firmy. Zdaniem sądu, było wprost przeciwnie - wszystkie działania podejmowane były w jej interesie – napisano w uzasadnieniu wyroku uniewinniającym wszystkich oskarżonych.

Wyrok został ogłoszony w kwietniu, ale dopiero teraz jest gotowe pisemne, liczące ponad 300 stron jego uzasadnienie. Sąd stwierdził, że podejmowane przez zarząd szczecińskiej stoczni wszystkie działania były w pełni uzasadnione i zgodne z prawem.

- W roku 2002 doszło do upadku dobrze prosperującego giganta przemysłu okrętowego. Stało się tak na skutek rzekomej afery w zarządzie szczecińskiej stoczni. Dziś już wiadomo, że po prostu chodziło o zagrabienie stoczniowego majątku – uważają szczecińscy stoczniowcy.

Ich zdaniem wśród "ukradzionych" aktywów znajdował się między innymi terminal paliwowy w Świnoujściu, który ostatecznie trafił do firmy PROLIM należącej do Jerzego Jędykiewicza pomorskiego „barona” z SLD. Co ciekawe, według raportu Najwyższej Izby Kontroli firma ta dostała nieuprawnioną pomoc publiczną w wysokości 800 tys. zł od prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

- Ludzie związani z SLD i PO oddając Jędykiewiczowi terminal paliwowy w Świnoujściu pozbawili Rzeczpospolitą, możliwości dywersyfikacji dostaw ropy naftowej dla naszego Kraju. Terminal w porozumieniu z PKN Orlen, miał obsługiwać 30% dostaw ropy naftowej do Polski, jednak w 2002 roku aresztowano zarząd stoczni, a kilka miesięcy później prezesa PKN Orlenu pana Modrzejewskiego, żeby nie dopuścić do realizacji przedsięwzięcia - wyliczają szczecińscy stoczniowcy.

Okazało się, że były wiceprezes Korporacji Polskie Stocznie S.A. oraz były doradca prezesa ARP Arkadiusza Krężla poinformował organy ścigania – ABW i prokuraturę - w 2005 roku o zjawiskach patologicznych występujących w stoczniach. Odkryte nieprawidłowości w stoczniach dotyczące głównie procesu restrukturyzacji i zarządzana w marcu 2007 roku potwierdziła NIK. Na podstawie kontroli Izby CBA wszczęło w tej sprawie śledztwo.




Temat: Stoczniowa debata w europarlamencie
Członkowie zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding mieli działać na szkodę spółki i doprowadzić do jej upadłości. Zostali jednak uniewinnieni, zaś akcjonariusze zamierzają upomnieć się o zwrot majątku przejętego za rządów SLD.

Według nich rząd to SLD poprzez Agencji Rozwoju Przemysłu przejął majątek stoczni i 30-stu spółek stoczniowych, które należały do 8000 akcjonariuszy Grupy Przemysłowej S.A.

- Stocznia Szczecińska została doprowadzona do upadłości, bo jej zyski nie podobały się SLD-owskiemu establishmentowi - uważa były prezes stoczni Krzysztof Piotrowski.

Proces członków zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding należał na najbardziej spektakularnych spraw polskiego sądownictwa. Do zatrzymania prezesów przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego doszło lipcu 2002 roku, w czasie ich podróży służbowej do Warszawy. Zatrzymani trafili do aresztu, który opuścili po kilku miesiącach, w 2003 roku.

Zdaniem prokuratury Krzysztof Piotrowski. Ryszard Kwidziński, Grzegorz Huszcz, Zbigniew Gąsior, Andrzej Żarnoch, Arkadiusz Goj i Marek Tałasiewicz, członkowie zarządu stoczni szczecińskiej, przekroczyli swoje uprawnienia i działali na szkodę firmy. Ich proces rozpoczął się w 2004 roku i zakończył się miażdżącym dla prokuratury wyrokiem sądu.

- W działaniach zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA brak jest znamion przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków wobec firmy. Zdaniem sądu, było wprost przeciwnie - wszystkie działania podejmowane były w jej interesie – napisano w uzasadnieniu wyroku uniewinniającym wszystkich oskarżonych.

Wyrok został ogłoszony w kwietniu, ale dopiero teraz jest gotowe pisemne, liczące ponad 300 stron jego uzasadnienie. Sąd stwierdził, że podejmowane przez zarząd szczecińskiej stoczni wszystkie działania były w pełni uzasadnione i zgodne z prawem.

- W roku 2002 doszło do upadku dobrze prosperującego giganta przemysłu okrętowego. Stało się tak na skutek rzekomej afery w zarządzie szczecińskiej stoczni. Dziś już wiadomo, że po prostu chodziło o zagrabienie stoczniowego majątku – uważają szczecińscy stoczniowcy.

Ich zdaniem wśród "ukradzionych" aktywów znajdował się między innymi terminal paliwowy w Świnoujściu, który ostatecznie trafił do firmy PROLIM należącej do Jerzego Jędykiewicza pomorskiego „barona” z SLD. Co ciekawe, według raportu Najwyższej Izby Kontroli firma ta dostała nieuprawnioną pomoc publiczną w wysokości 800 tys. zł od prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

- Ludzie związani z SLD i PO oddając Jędykiewiczowi terminal paliwowy w Świnoujściu pozbawili Rzeczpospolitą, możliwości dywersyfikacji dostaw ropy naftowej dla naszego Kraju. Terminal w porozumieniu z PKN Orlen, miał obsługiwać 30% dostaw ropy naftowej do Polski, jednak w 2002 roku aresztowano zarząd stoczni, a kilka miesięcy później prezesa PKN Orlenu pana Modrzejewskiego, żeby nie dopuścić do realizacji przedsięwzięcia - wyliczają szczecińscy stoczniowcy.

Okazało się, że były wiceprezes Korporacji Polskie Stocznie S.A. oraz były doradca prezesa ARP Arkadiusza Krężla poinformował organy ścigania – ABW i prokuraturę - w 2005 roku o zjawiskach patologicznych występujących w stoczniach. Odkryte nieprawidłowości w stoczniach dotyczące głównie procesu restrukturyzacji i zarządzana w marcu 2007 roku potwierdziła NIK. Na podstawie kontroli Izby CBA wszczęło w tej sprawie śledztwo.




Temat: OKRADZIONA STOCZNIA.
OKRADZIONA STOCZNIA
Dorota Kania, 15-09-2008 14:15
Członkowie zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding mieli działać na szkodę spółki i doprowadzić do jej upadłości. Zostali jednak uniewinnieni, zaś akcjonariusze zamierzają upomnieć się o zwrot majątku przejętego za rządów SLD.
Według nich rząd to SLD poprzez Agencji Rozwoju Przemysłu przejął majątek stoczni i 30-stu spółek stoczniowych, które należały do 8000 akcjonariuszy Grupy Przemysłowej S.A.

- Stocznia Szczecińska została doprowadzona do upadłości, bo jej zyski nie podobały się SLD-owskiemu establishmentowi - uważa były prezes stoczni Krzysztof Piotrowski.

Proces członków zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding należał na najbardziej spektakularnych spraw polskiego sądownictwa. Do zatrzymania prezesów przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego doszło lipcu 2002 roku, w czasie ich podróży służbowej do Warszawy. Zatrzymani trafili do aresztu, który opuścili po kilku miesiącach, w 2003 roku.

Zdaniem prokuratury Krzysztof Piotrowski. Ryszard Kwidziński, Grzegorz Huszcz, Zbigniew Gąsior, Andrzej Żarnoch, Arkadiusz Goj i Marek Tałasiewicz, członkowie zarządu stoczni szczecińskiej, przekroczyli swoje uprawnienia i działali na szkodę firmy. Ich proces rozpoczął się w 2004 roku i zakończył się miażdżącym dla prokuratury wyrokiem sądu.

- W działaniach zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA brak jest znamion przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków wobec firmy. Zdaniem sądu, było wprost przeciwnie - wszystkie działania podejmowane były w jej interesie – napisano w uzasadnieniu wyroku uniewinniającym wszystkich oskarżonych.

Wyrok został ogłoszony w kwietniu, ale dopiero teraz jest gotowe pisemne, liczące ponad 300 stron jego uzasadnienie. Sąd stwierdził, że podejmowane przez zarząd szczecińskiej stoczni wszystkie działania były w pełni uzasadnione i zgodne z prawem.

- W roku 2002 doszło do upadku dobrze prosperującego giganta przemysłu okrętowego. Stało się tak na skutek rzekomej afery w zarządzie szczecińskiej stoczni. Dziś już wiadomo, że po prostu chodziło o zagrabienie stoczniowego majątku – uważają szczecińscy stoczniowcy.

Ich zdaniem wśród "ukradzionych" aktywów znajdował się między innymi terminal paliwowy w Świnoujściu, który ostatecznie trafił do firmy PROLIM należącej do Jerzego Jędykiewicza pomorskiego „barona” z SLD. Co ciekawe, według raportu Najwyższej Izby Kontroli firma ta dostała nieuprawnioną pomoc publiczną w wysokości 800 tys. zł od prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

- Ludzie związani z SLD i PO oddając Jędykiewiczowi terminal paliwowy w Świnoujściu pozbawili Rzeczpospolitą, możliwości dywersyfikacji dostaw ropy naftowej dla naszego Kraju. Terminal w porozumieniu z PKN Orlen, miał obsługiwać 30% dostaw ropy naftowej do Polski, jednak w 2002 roku aresztowano zarząd stoczni, a kilka miesięcy później prezesa PKN Orlenu pana Modrzejewskiego, żeby nie dopuścić do realizacji przedsięwzięcia - wyliczają szczecińscy stoczniowcy.

Okazało się, że były wiceprezes Korporacji Polskie Stocznie S.A. oraz były doradca prezesa ARP Arkadiusza Krężla poinformował organy ścigania – ABW i prokuraturę - w 2005 roku o zjawiskach patologicznych występujących w stoczniach. Odkryte nieprawidłowości w stoczniach dotyczące głównie procesu restrukturyzacji i zarządzana w marcu 2007 roku potwierdziła NIK. Na podstawie kontroli Izby CBA wszczęło w tej sprawie śledztwo.




Temat: Ciekawostki Dropsa # 5
Longina Kaczmarek o rozwoju Szczecina

Od poniedziałku zachęcamy mieszkańców miasta do wypełniania naszej ankiety "Szczecin może być lepszy" (poniżej). Wczoraj na zawarte w niej pytania odpowiedziała Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumenta i rodowita szczecinianka

Aleksandra Warska: W punkcie "Rozwój Szczecina" prawie bez zastanowienia zaznaczyła Pani odpowiedź B. Dlaczego uważa Pani, że rozwój naszego miasta powinien opierać się na współpracy z Niemcami, a nie np. na tworzeniu atrakcji turystycznych?

Longina Kaczmarek: Jestem realistką. Uważam, że powinniśmy wykorzystać to, co już mamy - a dzięki położeniu geograficznemu mamy za sąsiadów Niemców. Trzeba z nimi współpracować. Szczecinowi potrzebni są partnerzy i to tacy, którzy mają pieniądze. Nie oznacza to, że jestem przeciwko np. ożywieniu Skolwina i Stołczyna, ale uważam, że rozwijać trzeba wszystkie dzielnice, poczynając od śródmieścia. A przede wszystkim powinniśmy tu posprzątać.

Czy czystość w mieście to według Pani najważniejsza rzecz, jeśli chodzi o urodę Szczecina?

- W punkcie "Uroda Szczecina" wybrałam odpowiedzi B i C. Nie podlega dyskusji konieczność wyremontowania dworca PKP. To najważniejsza inwestycja, powinna być natychmiast zrealizowana. Dworzec kolejowy to wizytówka miasta, pierwsze spotkanie przyjezdnego ze Szczecinem. A teraz odstrasza: brud, sypiący się budynek, nieprzyjemny zapach.

Druga rzecz, która boli, to fakt, że w centrum miasta, w reprezentacyjnych punktach straszą puste lokale, których szyby są pozaklejane reklamami, pomazane. Nasze ulice szpecą także, oklejone niczym wozy cyrkowe, autobusy i tramwaje. Rozumiem, że reklama jest rzeczą bardzo ważną, ale nie w taki sposób. Wiem, że jest to duży problem, na który narzekają mieszkańcy. Często słyszę to od konsumentów, którzy przychodzą do naszego biura. Zza oklejonych szyb nic nie widać. Jeśli już musimy mieć jakieś reklamy, wykorzystajmy do tego np. bilety tramwajowe. Większy z tego pożytek niż z rozdawanych nam na ulicach ulotek, które i tak bez czytania lądują na ziemi. Taki bilet musimy skasować i przez czas podróży mieć przy sobie.

A jak można poprawić życie codzienne mieszkańców miasta?

- Jestem za budową przejść podziemnych przy Bramie Portowej, na placu Rodła i przy rondzie Giedroycia oraz przy wszystkich głównych i ruchliwych ulicach - wszędzie, gdzie pasy powodują korki. Przejścia podziemne nie powinny być dla nas luksusem, ale rzeczą normalną. To nie jest coś, co wymyślono niedawno. Wystarczy spojrzeć na inne miasta, gdzie takie przejścia funkcjonują od wielu lat, są dobrze zagospodarowane. Mam też nadzieję, że doczekamy się szybkiego tramwaju między prawo- i lewobrzeżem. Nie pamiętam już, od ilu lat mówi się o tym, że trzeba te dwie części miasta połączyć jakimś szybkim środkiem lokomocji, który rozwiązałby problem korków i długiego dojazdu do centrum.

Kupowała Pani cegiełkę na budowę hali widowiskowo-sportowej?

- Kilkakrotnie. Pamiętam ogromną szklaną skarbonkę w dawnym Posejdonie, do której szczecinianie wrzucali pieniądze. Myślę, że do konieczności budowy hali widowiskowo-sportowej w jednym z większych miast w kraju nie trzeba nikogo przekonywać. To nie powinna być niesamowita inwestycja, jaką może uda się zrealizować. To powinna być rzecz podstawowa w ponadczterystutysięcznym mieście. W tej chwili nie mamy warunków, by organizować większe imprezy artystyczne, koncerty czy zawody sportowe. Nam taka hala po prostu się należy. Dlaczego szczecinianie mają wydawać pieniądze w innych miastach i jeździć na koncerty do Poznania czy Berlina?

Ma Pani jakiś pomysł na Szczecin?

- Myślę, że powinniśmy wykorzystać wodę. Że Szczecin powinien się kojarzyć właśnie z tym. Nie rozumiem, dlaczego nie ma już połączeń wodolotem do Świnoujścia. Dla turystów atrakcją nie są już wycieczki po porcie. Sami wiemy, że zdarza się, że ludzie z innych części kraju zazdroszczą nam tego, że Szczecin leży nad morzem. Potem, kiedy im tłumaczymy, że do morza mamy 100 km i 1,5 godz. jazdy samochodem, a pociągiem jeszcze dłużej, nie są już tak zachwyceni. A tak dzięki wodolotom w niecałą godzinę mogliśmy być już nad morzem. Takiej atrakcji nie może swoim turystom zaproponować inne miasto w Polsce, np. Poznań, bo nie ma takich możliwości.

z gazety Wyborczej
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex