Biura Trójmieście

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura Trójmieście




Temat: dramat mojej rodziny.
POMOC W GDAŃSKU-POLECAM DO KONTAKTU

witam,

polecam do kontaktu w sprawie bezpłatnej pomocy prawnej:
Biuro Porad Obywatelskich w Gdańsku - Stowarzyszenie Akcja Społeczna (SAS)
(0-58) 34 00 186
aktualna lista w innych rejonach Polski:
www.zbpo.org.pl/page/pl/bpo/588544313e048eaeb9e2a9.00405359.html

lista ośrodków -opisy(proszę sprawdzić Trójmiasto):
www.oska.org.pl/infopage.php?id=73

Bezpłatną pomoc charytatywną w Gdańsku oferuje też:

Fundacja "Droga"

Gdańsk, Al. Wojska Polskiego 52/6

Tel.: 0606-177-477

Celem Fundacji jest pomoc ludziom bezdomnym i pokrzywdzonym przez los ze
szczególnym uwzględnieniem osób w podeszłym wieku i bezdomnych matek. Fundacja
organizuje pomoc doraźną dla najuboższych, akcje charytatywne, organizuje i
prowadzi domy stałego i dziennego pobytu dla samotnych matek i bezdomnych.

Centrum Interwencji Kryzysowej
przy Pomorskim Zarządzie Okręgowym PCK
Gdańsk
– anonimowa i bezpłatna pomoc osobom doświadczającym przemocy, gwałtu, nadużyć,
represji, prześladowania, w sytuacji kryzysu i bycia świadkiem zdarzeń o
dramatycznym przebiegu;
– porady, konsultacje – indywidualne i grupowe,
– interwencje
– konsultacje specjalistyczne (m.in. prawników, policjanta);
– schronisko tymczasowe;
– mediacje w związkach bliskich – Poradnia Intensywnej Interwencji Rodzinnej.
Czynne całą dobę, codziennie.
Adres: Gdańsk-Przymorze, ul. Lęborska 3B, tel. (0-prefiks-58) 511 01 21, 511 01
22, faks: (0-prefiks-58) 511 01 22, e-mail: centrum@cik.sos.pl

Demokratyczna Unia Kobiet
Gdańsk
- pomoc w zakresie poradnictwa socjalnego w poniedziałki-czwartki w godz. 11.00-
15.00
Adres: Demokratyczna Unia Kobiet,
ul. Miszewskiego 17 pok. 201, 80-239 Gdańsk,
tel.: (0-prefiks-58) 345 50 16,
e-mail:dukgd@poczta.onet.pl, www.duk.gdansk.pl

Centrum Praw Kobiet
Gdańsk
– interwencje
– asystowanie klientkom na policji podczas zeznań, w sądach podczas rozpraw
oraz w innego rodzaju urzędach
Adres: ul. gen.De Gaulle'a 1B, lok. 15, 80-261 Gdańsk, tel.: (0-prefiks-58) 341
79 15 (w poniedziałki i środy w godz. 8. 30-16.30 oraz we wtorki i czwartki w
godz. 11. 30-19. 30), e-mail: cpk_gdansk@free.ngo.pl,
joanna.narajewska@interia.pl, marta.nalewaja@wp.pl, free.ngo.pl/temida

ZONTA Klub Gdańsk
Gdańsk
– pomoc chrytatywna dla osób potrzebujących
Adres: ul. Korzenna 33/35, 80-851,
tel.: (0-prefiks-58) 551 99 37

Stowarzyszenie Samopomocy "Krąg"
Gdańsk
– pomoc dla ofiar przemocy. Ośrodek czynny przez całą dobę, także w dni wolne
od pracy i święta. Kompleksowa pomoc obejmuje noclegi (do pięciu dób),
wyżywienie, odzież, pomoc lekarską, psychologiczną, psychiatryczną,
terapeutyczną
i prawną; w razie potrzeby przedstawiciele Stowarzyszenia towarzyszą ofierze
przemocy podczas rozpraw sądowych;
– świetlica dla rodzin z problemami alkoholowymi.
Biuro czynne codziennie, w godz. 8.00-17.00,
w soboty i niedziele w godz. 10.00-12.00.
Adres: ul. Olszyńska 41, Gdańsk-Olszynka, tel. (0-prefiks-58) 301 92 62

pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego
OM MANI PEME HUNG
NAMO BODHISATTWA KSITIGARBHA
lekshey






Temat: Koniec ścieżek rowerowych? Masa zdelegalizowana?
<kompletne OT> ;-)
wiadomosci.gazeta.pl/wybory2005/1,67805,2982010.html
Oficjalne decyzje jeszcze nie zapadły, ale warszawscy politycy PiS mówią, że z
Lechem Kaczyńskim do Pałacu Prezydenckiego mają pójść:

• Andrzej Urbański, wiceprezydent Warszawy, odpowiada za kulturę, edukację i
transport miejski.

Według nieformalnego podziału jest specjalistą do zadań trudnych, kreowania
wizerunku i kontaktu z mediami. Mówi się, że tę samą rolę ma odgrywać w Pałacu
Prezydenckim u boku Lecha Kaczyńskiego.

Po studiach polonistycznych pracował w Instytucie Książki i Czytelnictwa
Biblioteki Narodowej. W 1981 r. wraz z kolegami założył grupę Wola wydającą w
drugim obiegu książki i tygodnik. Trafił za to na cztery miesiące do aresztu.
Jeden z najbardziej wpływowych posłów Porozumienia Centrum na początku lat 90.
Rozstał się z tą partią, bo nie mógł jej przekonać, żeby wsparła rząd Hanny
Suchockiej. Szefował redakcjom "Ekspresu Wieczornego" i "Życia Warszawy".
Prowadził audycje "Pytania o Polskę" i "Premierzy".

W 2000 r. premier Jerzy Buzek mianował go podsekretarzem stanu swojej
kancelarii. Cieszy się opinią znawcy świata warszawskiej polityki. Może się
pochwalić poprawnymi kontaktami nawet z elitą PO uwikłaną w tzw. układ
warszawski, czyli niesławną koalicję SLD-PO, wcześniej SLD-UW, rządzącą miastem
do 2002 r. Nie ma się czemu dziwić - jedną z czołowych postaci "układu
warszawskiego" był Paweł Bujalski, współpracownik Urbańskiego z podziemia i PC.

• Elżbieta Jakubiak, szefowa biura prezydenta Warszawy, kandydatka na szefa
gabinetu w Kancelarii Prezydenta RP.

Z wykształcenia pedagog specjalny. Po studiach od 1991 r. pracuje w Kancelarii
Sejmu u boku prof. Jacka Kurczewskiego, wówczas wicemarszałka z ramienia
Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Potem (do 1997 r.) w gabinecie
wicemarszałek Sejmu Olgi Krzyżanowskiej (UW). Od 1998 r. w Urzędzie ds.
Kombatantów pod kierownictwem Jacka Taylora. Odpowiada tu za sprawy
administracyjne, prawne i kadrowe. - Większość życia pracowałam dla ludzi z
Trójmiasta - żartuje Elżbieta Jakubiak. - Gdy Jacek Taylor przyjechał
pogratulować Lechowi Kaczyńskiemu zwycięstwa w wyborach na urząd prezydenta
Warszawy, przekazał kartkę z nazwiskami, mówiąc, że oddaje do dyspozycji swoich
najcenniejszych współpracowników. Było na niej moje nazwisko - wspomina. W
ratuszu jej blisko stuosobowe biuro odpowiada za sprawy organizacyjne, planuje
pracę zarządu miasta.

• Małgorzata Bochenek, dziennikarka, od roku jedna z najbliższych
współpracownic Lecha Kaczyńskiego.

Niesłusznie mylona z Małgorzatą Bochenek, publicystką "Naszego Dziennika". W
kancelarii przy Krakowskim Przedmieściu ma prowadzić prezydencki kalendarz.

W trakcie kampanii prezydenckiej była stale przy boku prezydenta stolicy -
umawiała spotkania i asystowała w ich trakcie.

Skończyła polonistykę. Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiała na początku
lat 90. w "Gazecie Krakowskiej". Pisała o polityce. Później przez krótki okres
przygotowywała analizy polityczne w MON. Była doradcą premiera Buzka ds.
bezpieczeństwa. Autorka scenariuszy do serii wywiadów z premierami w programie
publicystycznym Andrzeja Urbańskiego.

Jej współpraca z Lechem Kaczyńskim zaczęła się rok temu. - Pisałam analizy
medialne i w ten sposób trafiłam do ratusza - mówi.

Lena Cichocka, z wykształcenia teatrolog. Uczestniczyła w tworzeniu Muzeum
Powstania Warszawskiego. Pracuje tam jako ekspert. Jest radną Mokotowa. Bez
powodzenia startowała w tym roku do Sejmu z listy PiS z okręgu
podwarszawskiego.

• Mówi się, że Robert Draba, wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialny za
nieruchomości i obsługę prawną stołecznego ratusza. Mówi się, że może zostać
komisarzem w Warszawie, ale po zakończeniu tej misji może przejść do kancelarii
prezydenta na kierownicze stanowisko w zespole prawników.

Skończył filozofię i prawo (specjalizacja prawo handlowe) na Uniwersytecie
Warszawskim. Nigdy nie należał do partii. Po studiach pracował w Izbie
Inwestorów Zagranicznych. Przez dwa lata szefował zespołowi prawników w
Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Potem odpowiadał za sprawy prawne w
Urzędzie ds. Kombatantów.

Początkowo Lech Kaczyński powołał go na szefa prawników ratusza. To grupa
młodych osób, które podniosły standard obsługi prawnej miasta.






Temat: Potrzebna pomoc Przeczytajcie!
CELEM UZYSKANIA POMOCY PODAJĘ KONTAKTY

witam,

polecam do kontaktu w sprawie bezpłatnej pomocy prawnej:
Biuro Porad Obywatelskich w Gdańsku - Stowarzyszenie Akcja Społeczna (SAS)
(0-58) 34 00 186
aktualna lista w innych rejonach Polski:
www.zbpo.org.pl/page/pl/bpo/588544313e048eaeb9e2a9.00405359.html

lista ośrodków -opisy(proszę sprawdzić Trójmiasto):
www.oska.org.pl/infopage.php?id=73

Bezpłatną pomoc charytatywną w Gdańsku oferuje też:

Fundacja "Droga"

Gdańsk, Al. Wojska Polskiego 52/6

Tel.: 0606-177-477

Celem Fundacji jest pomoc ludziom bezdomnym i pokrzywdzonym przez los ze
szczególnym uwzględnieniem osób w podeszłym wieku i bezdomnych matek. Fundacja
organizuje pomoc doraźną dla najuboższych, akcje charytatywne, organizuje i
prowadzi domy stałego i dziennego pobytu dla samotnych matek i bezdomnych.

Centrum Interwencji Kryzysowej
przy Pomorskim Zarządzie Okręgowym PCK
Gdańsk
– anonimowa i bezpłatna pomoc osobom doświadczającym przemocy, gwałtu, nadużyć,
represji, prześladowania, w sytuacji kryzysu i bycia świadkiem zdarzeń o
dramatycznym przebiegu;
– porady, konsultacje – indywidualne i grupowe,
– interwencje
– konsultacje specjalistyczne (m.in. prawników, policjanta);
– schronisko tymczasowe;
– mediacje w związkach bliskich – Poradnia Intensywnej Interwencji Rodzinnej.
Czynne całą dobę, codziennie.
Adres: Gdańsk-Przymorze, ul. Lęborska 3B, tel. (0-prefiks-58) 511 01 21, 511 01
22, faks: (0-prefiks-58) 511 01 22, e-mail: centrum@cik.sos.pl

Demokratyczna Unia Kobiet
Gdańsk
- pomoc w zakresie poradnictwa socjalnego w poniedziałki-czwartki w godz. 11.00-
15.00
Adres: Demokratyczna Unia Kobiet,
ul. Miszewskiego 17 pok. 201, 80-239 Gdańsk,
tel.: (0-prefiks-58) 345 50 16,
e-mail:dukgd@poczta.onet.pl, www.duk.gdansk.pl

Centrum Praw Kobiet
Gdańsk
– interwencje
– asystowanie klientkom na policji podczas zeznań, w sądach podczas rozpraw
oraz w innego rodzaju urzędach
Adres: ul. gen.De Gaulle'a 1B, lok. 15, 80-261 Gdańsk, tel.: (0-prefiks-58) 341
79 15 (w poniedziałki i środy w godz. 8. 30-16.30 oraz we wtorki i czwartki w
godz. 11. 30-19. 30), e-mail: cpk_gdansk@free.ngo.pl,
joanna.narajewska@interia.pl, marta.nalewaja@wp.pl, free.ngo.pl/temida

ZONTA Klub Gdańsk
Gdańsk
– pomoc chrytatywna dla osób potrzebujących
Adres: ul. Korzenna 33/35, 80-851,
tel.: (0-prefiks-58) 551 99 37

Stowarzyszenie Samopomocy "Krąg"
Gdańsk
– pomoc dla ofiar przemocy. Ośrodek czynny przez całą dobę, także w dni wolne
od pracy i święta. Kompleksowa pomoc obejmuje noclegi (do pięciu dób),
wyżywienie, odzież, pomoc lekarską, psychologiczną, psychiatryczną,
terapeutyczną
i prawną; w razie potrzeby przedstawiciele Stowarzyszenia towarzyszą ofierze
przemocy podczas rozpraw sądowych;
– świetlica dla rodzin z problemami alkoholowymi.
Biuro czynne codziennie, w godz. 8.00-17.00,
w soboty i niedziele w godz. 10.00-12.00.
Adres: ul. Olszyńska 41, Gdańsk-Olszynka, tel. (0-prefiks-58) 301 92 62

pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego
OM MANI PEME HUNG
NAMO BODHISATTWA KSITIGARBHA
lekshey




Temat: SMUTECZEK-dramat mojej rodziny-NOWY WĄTEK
mam nadzieje, ze sie nie powtarzam (adresy)
i zamieszczam tresc maila, ktory otrzymalam i bardzo dziekuje:
witam,

polecam do kontaktu w sprawie bezpłatnej pomocy prawnej:
Biuro Porad Obywatelskich w Gdańsku - Stowarzyszenie Akcja
Społeczna (SAS)
(0-58) 34 00 186
aktualna lista w innych rejonach Polski:
www.zbpo.org.pl/page/pl/bpo/588544313e048eaeb9e2a9.00405359.html

lista ośrodków -opisy(proszę sprawdzić Trójmiasto):
www.oska.org.pl/infopage.php?id=73

Bezpłatną pomoc charytatywną w Gdańsku oferuje też:

Fundacja "Droga"

Gdańsk, Al. Wojska Polskiego 52/6

Tel.: 0606-177-477

Celem Fundacji jest pomoc ludziom bezdomnym i pokrzywdzonym przez
los ze szczególnym uwzględnieniem osób w podeszłym wieku i
bezdomnych matek. Fundacja organizuje pomoc doraźną dla
najuboższych, akcje charytatywne, organizuje i prowadzi domy
stałego i dziennego pobytu dla samotnych matek i bezdomnych.

Centrum Interwencji Kryzysowej
przy Pomorskim Zarządzie Okręgowym PCK
Gdańsk
– anonimowa i bezpłatna pomoc osobom doświadczającym przemocy,
gwałtu, nadużyć, represji, prześladowania, w sytuacji kryzysu i
bycia świadkiem zdarzeń o dramatycznym przebiegu;
– porady, konsultacje – indywidualne i grupowe,
– interwencje
– konsultacje specjalistyczne (m.in. prawników, policjanta);
– schronisko tymczasowe;
– mediacje w związkach bliskich – Poradnia Intensywnej
Interwencji
Rodzinnej. Czynne całą dobę, codziennie.
Adres: Gdańsk-Przymorze, ul. Lęborska 3B, tel. (0-prefiks-58) 511
01 21, 511 01 22, faks: (0-prefiks-58) 511 01 22, e-mail:
centrum@cik.sos.pl

Demokratyczna Unia Kobiet
Gdańsk
- pomoc w zakresie poradnictwa socjalnego w poniedziałki-czwartki w
godz. 11.00-15.00
Adres: Demokratyczna Unia Kobiet,
ul. Miszewskiego 17 pok. 201, 80-239 Gdańsk,
tel.: (0-prefiks-58) 345 50 16,
e-mail:dukgd@poczta.onet.pl, www.duk.gdansk.pl

Centrum Praw Kobiet
Gdańsk
– interwencje
– asystowanie klientkom na policji podczas zeznań, w sądach
podczas
rozpraw oraz w innego rodzaju urzędach
Adres: ul. gen.De Gaulle'a 1B, lok. 15, 80-261 Gdańsk, tel.: (0-
prefiks-58) 341 79 15 (w poniedziałki i środy w godz. 8. 30-16.30
oraz we wtorki i czwartki w godz. 11. 30-19. 30), e-mail:
cpk_gdansk@free.ngo.pl, joanna.narajewska@interia.pl,
marta.nalewaja@wp.pl, free.ngo.pl/temida

ZONTA Klub Gdańsk
Gdańsk
– pomoc chrytatywna dla osób potrzebujących
Adres: ul. Korzenna 33/35, 80-851,
tel.: (0-prefiks-58) 551 99 37

Stowarzyszenie Samopomocy "Krąg"
Gdańsk
– pomoc dla ofiar przemocy. Ośrodek czynny przez całą dobę,
także w
dni wolne od pracy i święta. Kompleksowa pomoc obejmuje noclegi (do
pięciu dób), wyżywienie, odzież, pomoc lekarską, psychologiczną,
psychiatryczną, terapeutyczną
i prawną; w razie potrzeby przedstawiciele Stowarzyszenia
towarzyszą ofierze przemocy podczas rozpraw sądowych;
– świetlica dla rodzin z problemami alkoholowymi.
Biuro czynne codziennie, w godz. 8.00-17.00,
w soboty i niedziele w godz. 10.00-12.00.
Adres: ul. Olszyńska 41, Gdańsk-Olszynka, tel. (0-prefiks-58) 301
92 62

pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego
OM MANI PEME HUNG
NAMO BODHISATTWA KSITIGARBHA
lekshey




Temat: dramat mojej rodziny.
leksheygyatso napisał:

>
> witam,
>
> polecam do kontaktu w sprawie bezpłatnej pomocy prawnej:
> Biuro Porad Obywatelskich w Gdańsku - Stowarzyszenie Akcja Społeczna (SAS)
> (0-58) 34 00 186
> aktualna lista w innych rejonach Polski:
> www.zbpo.org.pl/page/pl/bpo/588544313e048eaeb9e2a9.00405359.html
>
> lista ośrodków -opisy(proszę sprawdzić Trójmiasto):
> www.oska.org.pl/infopage.php?id=73
>
> Bezpłatną pomoc charytatywną w Gdańsku oferuje też:
>
> Fundacja "Droga"
>
> Gdańsk, Al. Wojska Polskiego 52/6
>
> Tel.: 0606-177-477
>
> Celem Fundacji jest pomoc ludziom bezdomnym i pokrzywdzonym przez los ze
> szczególnym uwzględnieniem osób w podeszłym wieku i bezdomnych matek.
Fundacja
> organizuje pomoc doraźną dla najuboższych, akcje charytatywne, organizuje i
> prowadzi domy stałego i dziennego pobytu dla samotnych matek i bezdomnych.
>
> Centrum Interwencji Kryzysowej
> przy Pomorskim Zarządzie Okręgowym PCK
> Gdańsk
> – anonimowa i bezpłatna pomoc osobom doświadczającym przemocy, gwałtu, na
> dużyć,
> represji, prześladowania, w sytuacji kryzysu i bycia świadkiem zdarzeń o
> dramatycznym przebiegu;
> – porady, konsultacje – indywidualne i grupowe,
> – interwencje
> – konsultacje specjalistyczne (m.in. prawników, policjanta);
> – schronisko tymczasowe;
> – mediacje w związkach bliskich – Poradnia Intensywnej Interwencji
> Rodzinnej.
> Czynne całą dobę, codziennie.
> Adres: Gdańsk-Przymorze, ul. Lęborska 3B, tel. (0-prefiks-58) 511 01 21, 511
01
>
> 22, faks: (0-prefiks-58) 511 01 22, e-mail: centrum@cik.sos.pl
>
>
> Demokratyczna Unia Kobiet
> Gdańsk
> - pomoc w zakresie poradnictwa socjalnego w poniedziałki-czwartki w godz.
11.00
> -
> 15.00
> Adres: Demokratyczna Unia Kobiet,
> ul. Miszewskiego 17 pok. 201, 80-239 Gdańsk,
> tel.: (0-prefiks-58) 345 50 16,
> e-mail:dukgd@poczta.onet.pl, www.duk.gdansk.pl
>
>
> Centrum Praw Kobiet
> Gdańsk
> – interwencje
> – asystowanie klientkom na policji podczas zeznań, w sądach podczas rozpr
> aw
> oraz w innego rodzaju urzędach
> Adres: ul. gen.De Gaulle'a 1B, lok. 15, 80-261 Gdańsk, tel.: (0-prefiks-58)
341
>
> 79 15 (w poniedziałki i środy w godz. 8. 30-16.30 oraz we wtorki i czwartki w
> godz. 11. 30-19. 30), e-mail: cpk_gdansk@free.ngo.pl,
> joanna.narajewska@interia.pl, marta.nalewaja@wp.pl, free.ngo.pl/temida
>
>
> ZONTA Klub Gdańsk
> Gdańsk
> – pomoc chrytatywna dla osób potrzebujących
> Adres: ul. Korzenna 33/35, 80-851,
> tel.: (0-prefiks-58) 551 99 37
>
>
> Stowarzyszenie Samopomocy "Krąg"
> Gdańsk
> – pomoc dla ofiar przemocy. Ośrodek czynny przez całą dobę, także w dni w
> olne
> od pracy i święta. Kompleksowa pomoc obejmuje noclegi (do pięciu dób),
> wyżywienie, odzież, pomoc lekarską, psychologiczną, psychiatryczną,
> terapeutyczną
> i prawną; w razie potrzeby przedstawiciele Stowarzyszenia towarzyszą ofierze
> przemocy podczas rozpraw sądowych;
> – świetlica dla rodzin z problemami alkoholowymi.
> Biuro czynne codziennie, w godz. 8.00-17.00,
> w soboty i niedziele w godz. 10.00-12.00.
> Adres: ul. Olszyńska 41, Gdańsk-Olszynka, tel. (0-prefiks-58) 301 92 62
>
> pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego
> OM MANI PEME HUNG
> NAMO BODHISATTWA KSITIGARBHA
> lekshey
>
>
>
*********************************************************
Czy ktoś zna może jakieś stowarzyszenie pomagające pokrzywdzonym ojcom? Czytam
od dwóch dni i nie wierze! Z góry dziękuję za pomoc.



Temat: kupujcie fotoradary !
fotoradary na Pomorzu - "złotą żyłą"

"Na zbyt szybkich kierowców "polują" już nie tylko policjanci. Coraz częściej z
fotoradarów korzystają służby samorządowe pomorskich gmin.

Gmina Człuchów wydała na fotoradar 200 tys. zł. Koszt zakupu zwrócił się w
ciągu kilku miesięcy.

- W niektóre weekendy fotoradar rejestrował nawet dwa tysiące wykroczeń - mówi
człuchowski wójt Adam Marciniak. - Rekordy prędkości bili przede wszystkim
turyści na warszawskich numerach. Nierzadko wysyłamy mandaty opiewające na 500
złotych. Najważniejsze dla nas jest jednak to, że poprawiło się bezpieczeństwo
na drogach. Kierowcy zaczęli jeździć uważnie. W tym roku nie było u nas ani
jednego wypadku śmiertelnego spowodowanego szybkością, a w zeszłym - co tydzień
coś się działo.

Prócz Człuchowa fotoradary ma samorząd w Malborku, Starej Kiszewie, Potęgowie,
Pruszczu Gdańskim. Każdy obrabia co tydzień setki, a nawet tysiące zdjęć
samochodów łamiących ograniczenie prędkości. Sąsiednie gminy zgłaszają się już
z prośbą o współpracę. Fotoradar ze Starej Kiszewy jeździ czasem na gościnne
występy do gminy Dziemiany, a wkrótce zacznie odwiedzać gminę Brusy. Podobną
umowę o współpracy z sąsiadami ma nawiązać wkrótce Człuchów.

- Jest coraz bezpieczniej - potwierdza Józef Czapiewski, wójt Starej Kiszewy.

"Rekordzista" przejeżdżał przez Starą Kiszewę z prędkością 133 km/h - tam,
gdzie obowiązywało ograniczenie do "pięćdziesiątki". Dostał oczywiście mandat
na 500 zł.

W Pruszczu Gdańskim i Malborku samorządy kupiły nie tylko fotoradary, ale też
słupy ze statywami, w których fotoradar może być umieszczany. Stoją na drogach
wlotowych do miasta. Poprzedzają je tabliczki uprzedzające o kontroli
szybkości. Efekt jest taki, że kierowcy nie wiedzą, czy zostanie im zrobione
zdjęcie, i na wszelki wypadek wolą zwolnić. Tymczasem fotoradar może pracować
gdzie indziej, ustawiony na trójnogu w dowolnym miejscu.

- Nie wszystkie gminy korzystają z fotoradarów w optymalny sposób - mówi Janusz
Staniszewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Chodzi
przede wszystkim o oddziaływanie prewencyjne, tak aby kierowca wiedział, że
znajduje się na obszarze poddawanym kontroli prędkości. Pod tym względem
wzorcowo działają Malbork i Pruszcz Gdański. Są też jednak gminy, które zamiast
zniechęcać kierowców do zbyt szybkiej jazdy, po prostu polują na nich. W Starej
Kiszewie fotoradar był schowany pod jakimiś gałęziami i papą.

- Fotografujemy znienacka, ale na granicach gminy są tabliczki ostrzegające
przed fotoradarem - wyjaśnia wójt Czapiewski ze Starej Kiszewy.

- A my żadnych tabliczek nie stawiamy - przyznaje wójt Marciniak z Człuchowa. -
Po co? Może mielibyśmy jeszcze wskazywać, gdzie nasz fotoradar stoi?"
miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,2888181.html




Temat: Dzisiaj Dzień bez samochodu
I znów Szczecin niechlubnie wyróżnia się wśród innych miast. Jurczyk musi
odejść!

"Bezpłatna komunikacja miejska, konkursy, rajdy rowerowe, zniżki w sklepach
rowerowych - to atrakcje Europejskiego Dnia bez Samochodu. Ale nie w Szczecinie
Dziś jest Europejski Dzień bez Samochodu. Różne miasta w Polsce z tej okazji
przygotowały dla swoich nie tylko zmotoryzowanych mieszkańców niespodzianki. Na
przykład w Trójmieście, Łodzi, Skierniewicach a nawet w Szczecinku można cały
dzień bezpłatnie jeździć komunikacją miejską, a w Kołobrzegu na zamkniętej dla
ruchu ulicy odbędą się imprezy dla dzieci. Do akcji włączyli się osobiście
prezydenci i burmistrzowie miast. Wielu z nich pojedzie do pracy rowerem lub
weźmie udział w zawodach rowerowych. Fantazji nie zabrakło burmistrzowi Sławna,
który po porannej przebieżce zamierza odbyć przejażdżkę na wielbłądzie, a
następnie na rowerze i na koniu. Niemal wszędzie akcja jest okazją do dobrej
zabawy.

A w Szczecinie?

- Gmina gorąco popiera tę inicjatywę - usłyszeliśmy w biurze prasowym
prezydenta miasta.
Próżno jednak za tym budującym zapewnieniem szukać konkretów. Szczecin nie
włączył się w kampanię. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przyznał
rozbrajająco, że swój udział w obchodach ograniczył do... przygotowania
informacji o tym, ile ścieżek rowerowych jest w mieście i gdzie są planowane
nowe.
Nic zatem dziwnego, że żadne biuro prasowe - ani prezydenta, ani wojewody, ani
marszałka - nie umiało powiedzieć ani słowa na temat obchodów. A pytania o to,
czy VIP-y zamierzają np. przyjechać do pracy na rowerze, budziły u rzeczników
serdeczny śmiech.
A jednak.
Szczecinianie - choć władze o tym nie wiedzą - też mają szansę włączyć się do
europejskiej kampanii. O godz. 10 z pl. Solidarności rusza przemarsz na Jasne
Błonia pod Pomnik Czynu Polaków. Organizuje go Federacja Zielonych "Gaja".

- W południe zaplanowaliśmy happening pod pomnikiem i dyskusję o problemach
związanych z nadmierną komunikacją samochodową - informuje Justyna Cielica z
Gai, koordynator akcji. - Weźmie w niej udział zastępca prezydenta miasta
Andrzej Grabiec.
Urząd Miejski o udziale prezydenta Grabca w spotkaniu nic nie wie.
- To dziwne - zmartwiła się Cielica. - Mamy potwierdzenie, że pan prezydent
przyjdzie.
W Szczecinie zarejestrowanych jest 152 tys. samochodów. Ścieżki rowerowe
liczą... 25 km.

Międzynarodowa kampania "Dzień bez samochodu" zapoczątkowana we Francji jest
obchodzona w Europie już po raz szósty. Jej celem jest zwiększenie świadomości
proekologicznej i promowanie przyjaznego środowisku transportu miejskiego. Ma
być też okazją dla władz miast do zamanifestowania troski o jakość życia. W
Polsce w kampanię zaangażowało się ponad sto miast. Z Zachodniopomorskiego -
osiem"



Temat: Biedronka pod lupą inspektorów
Biedronka pod lupą inspektorów
PIP: - Właściciel sieci Biedronka przejmuje część sklepów sieci Rojal Markety,
łamiąc przy tym prawa pracowników. Rzecznik firmy odpowiada: - Nie mamy sobie
nic do zarzucenia

Spółka Rojal Markety ma w północnej Polsce ponad 30 sklepów. Pięć z nich - po
dwa w Elblągu i Braniewie oraz jeden w Gdańsku - jest właśnie w likwidacji. W
ich miejscu powstaną sklepy sieci Biedronka, których właścicielem jest
portugalska spółka Jeronimo Martins Dystrybucja.

- Przeprowadzamy restrukturyzację, która ma na celu optymalizację kosztów -
wyjaśnia Marzena Laren, kierownik biura zarządu Rojal Markety. - JMD była
zainteresowana opuszczanymi przez nas budynkami.

Okazało się, że przejmując sklepy sieci Rojal, nowy właściciel nie chce
przejąć ich personelu.

- Pracownicy Rojala powinni być automatycznie przyjmowani do pracy w
Biedronce, ale tak się nie dzieje. Są zwalniani, a dopiero potem przyjmowani,
ale już na gorszych warunkach - uważa Eugeniusz Dąbrowski, szef Państwowej
Inspekcji Pracy w Elblągu. - Dostają umowy maksymalnie na rok, a w niektórych
przypadkach tylko na trzy miesiące. JMD obchodzi prawo, bo to mu się opłaci.
Zwalniając przejętych pracowników musieliby wypłacać ludziom należne odprawy.

PiP wie o co najmniej trzech sklepach, w których miało dojść do złamania praw
pracowniczych.

- Zwróciłem się do regionalnego przedstawiciela zarządu JMD w Grudziądzu o
anulowanie trzymiesięcznych umów zawartych na okres próbny - mówi Dąbrowski. -
Jego odpowiedź była negatywna. Część pracowników zastanawia się nad
wytoczeniem JMD procesów. Chętnie zostanę ich pełnomocnikiem w sądzie.

Sprawę przejęcia bada także Okręgowa PIP w Gdańsku.

- Staramy się dotrzeć do umowy zawartej między JMD i Rojal Marketami. Obecnie
mogę jedynie potwierdzić, że wszystko wskazuje na to, że zostały złamane prawa
pracowników - stwierdza Piotr Ciborski, wiceszef gdańskiego inspektoratu.

Danuta Załucka pracowała w elbląskim Rojalu przy ul. 12 Lutego. - Kilka dni
temu przyjechał przedstawiciel dyrekcji z Gdańska i poinformował nas, że mamy
się zwolnić, a dopiero potem chętni zostaną przyjęci do Biedronki - opowiada
Załucka. - Wspominał o płacy 1,2 tys. zł brutto. To 300 zł więcej niż
dotychczas. Niby atrakcyjne, ale umowy miały być podpisane tylko na rok.

Kobieta nie zdecydowała się na te warunki. Ona i dwie koleżanki znalazły pracę
w innym elbląskim sklepie Rojala. - Inni nie mieli wyjścia, bo pracy w mieście
brak - mówi Danuta Załucka.

Rzecznik prasowy JMD Paweł Tymiński zapewnia, że zarząd spółki nie obawia się
fali procesów. - Przejęcie sklepów Rojal miałoby miejsce, gdyśmy zakupili
pakiet ich akcji - argumentuje. - My po prostu wchodzimy do atrakcyjnych
lokali, które zwalnia konkurencja. To, że zatrudniamy pracowników Rojala,
tylko dobrze o nas świadczy, bo moglibyśmy poszukać nowych w pośredniakach.
Nikogo do pracy w Biedronce nie zmuszamy.

- Takie tłumaczenie jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu - mówi inspektor
Ciborski. Wskazuje, że Sąd Najwyższy orzekał już w podobnych sprawach
przyznając rację pracownikom.

- Artykuł 23 z dopiskiem 1 kodeksu pracy mówi wyraźnie, że przejmując budynek
po likwidowanej firmie w celu prowadzenia podobnej działalności przejmuje się
także jego pracowników - przypomina inspektor.
miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,2890033.html




Temat: Diagnoza 2007
Pan Szadurski paskudnie kłamie
Przede wszystkim jestem oburzona po lekturze artykułu w Dzienniku
Bałtyckim autorstwa p. Szadurskiego , który imputuje mi rzeczy
nieprawdziwe, wprowadzając tym samym w bład czytelników.
Po pierwsze to nie biuro prasowe Urzedu Miasta Gdyni
ogłosiło "triumfalnie" wyniki Diagnozy 2007 z I miejscem Gdyni, lecz
autor badania prof. Janusz Czapiński na antenie TVN - uczynił to
osobiście jako pierwszy i to kilka dni przed naszym komunikatem.
Podał te inforacje równiez na konferencji prasowej w Warszawie 4
października ( co mozna było przeczytac np. na portalu
www.trojmiasto.pl w dniu 5 października).

3 października w TVN przez cały dzień podawano te świetną dla Gdyni
wiadomość, wraz z osobistym komentarzem pana profesora.Osobiście
i "na żywo" w studiu na ten temat rozmawiał z dziennikarką Anna
Jędzejowską. I to właśnie z TVN dowiedzielismy sie o sukcesie
naszego miasta!
Własnie po to, by móc oprzeć ten komunikat na publicznie dostepnym w
internecie materiale Biuro Prasowe Urzedu Miasta podało komunikat w
tej sprawie, dopiero 9 paziernika i to tej tresci:Znakomita
wiadomość: Gdynia znów na I miejscu! Tym razem , w badaniu
socjologicznym Diagnoza Społeczna 2007, mierzącym jakość życia
mieszkańców 19 polskich miast, a przeprowadzonym pod kierunkiem
prof. Janusza Czapińskiego.

Diagnoza jest projektem publicznym i wszystkie wyniki
dostępne są nieodpłatnie na stronie internetowej WWW.diagnoza.com.

Okazało sie jednak , ze w internecie materiał dotyczy 10
najwiekszych miast Polski, a my jako Gdynia jesteśmy dopiero 12-tym
miastem pod tym wzgledem. Badanie, stanowiące część Diagnozy 2007 w
którym Gdynia zajeła I miejsce objeło 19 miast, powyzej 200 tys.
mieszkańców - nie jest uwidocznione w internecie. Ale przeciez jest
prawdziwe! Jest źródłem informacji i było podstawą
do komentarzy profesora Czapińskiego w tvn!.
Mamy to badanie w Urzędzie Miasta. Otrzymalismy je na nasza prosbę.
Liczy 49 stron. W miniony piatek pzesłałam je
emailem panu Szadurskiemu, żeby sam sie przekonał.
Juz w tabeli nr I, "jak byk" jest napisane, że pod wzgledem jakości
życia Gdynia wyprzedza Warszawę i Gdańsk. W kolejnych dziesiatkach
wykresów widac , że na róznych pozycjach znajduja sie te miasta, ale
summa sumarum to Gdynia zajmuje I pucharowe miejsce.
Pan Szadurski pisze, że prasa dopiero po komunikacie Zespołu
Prasowego Urzedu Miasta powtórzyła te informacje. A to wierutne
kłamstwo!!!.
Czekalismy cały tydzień, do 9 października z
ogłoszeniem tej swietnej wiadomości...
Wysyłam więc do redaktora naczelnego Dziennika Bałtyckiego żadanie
sprostowania i przeproszenia naszego Miasta ale równiez i mnie
osobiście. Zostałam bowiem oskarżona bezpodstawnie o kłamstawa i
manipulacje przez nierzetelnego dziennikarza tej gazety, który
dysponując materiałem dokumentalnym i wszelkimi niezbednymi żródłami
informacji, zignorował je by udowodnic postawiona przez siebie tezę,
jakoby "tryumf Gdyni był wykreowany" - a nie prawdziwy... Pan Szymon
Szadurski bezpodstawnie oskarża mnie jako rzecznika prasowego Urzedu
Miasta Gdyni o fabrykowanie nieprawdziwych komunikatów i oszukiwanie
opinii publicznej.
A dla wyjasnienia swoich watpliwości nie uczynił
rzeczy podstawowej - nie skontaktował sie z prof. Januszem
Czapińskim - autorem opracowania i komentarzy, publicznie
ogłoszonych wobec milionów widzów TVN 2 miesiace temu z okładem. Na
szczęście dsyponujemy zarówno materiałem drukowanym w postaci 49
stron tabel jak i nagraniami dvd wspomnianych programów. Sa równiez
świadkowie w postaci dziennikarzy tej stacji.
Te same dowody otrzyma redaktor naczelny Dziennika Bałtyckiego oraz
zakłopotany wielce rzecznik prasowy Prezydenta Gdańska, który jak
pisze autor artykułu "nie może zrozumieć postępowania gdyńskich
urzedników". Po lekturze i
obejrzeniu tych materiałów redaktor naczelny i rzecznik Gdańska - z
pewnoscia nie beda mieli watpliwości, kto klamie, manipuluje opinią
publiczną oraz, że triumf Gdyni nie jest tylko wykreowany...

Joanna Grajter rzeczniik prasowy UM Gdyni




Temat: dentysta !!!! ałłłłaaaaaa............
Wdychasz i robi ci się wesoło, czujesz się rozluźniony, zrelaksowany. Nie boisz
się bólu ani widoku wiertła, które za chwilę dotknie twojego zęba. Tak działa
gaz rozweselający stosowany w gabinetach stomatologicznych w Stanach, Anglii i
Szwecji. W Polsce na razie wdychamy go rzadko i... nielegalnie.

- Przychodzi dziecko, rzuca się na podłogę, kopie i wierzga - mówi stomatolog
Andrzej Podralski z Gdańska. - Wydaje się, że nie ma sposobu, aby posadzić je
na fotel. O leczeniu nie mówiąc. Podajemy gaz rozweselający i można spokojnie
zająć się zębami.

Na fotel pod gazem

Gaz rozweselający to mieszanka podtlenku azotu i tlenu. Mieszanka tych gazów to
nie nowość, jej działanie odkrył już w poł. XIX wieku Horace Wells, amerykański
stomatolog. Zastosował ją podczas usuwania zęba przestraszonemu pacjentowi,
podziałało. Od tego czasu metoda zyskiwała coraz większą popularność.

- Od pięćdziesięciu lat w Stanach gaz jest stosowany powszechnie - mówi
Podralski. - U nas to jeszcze nowość, w Trójmieście stosują go trzy gabinety.

Stomatolodzy - nie tylko z Trójmiasta - chwalą sobie gaz jako doskonały środek
podczas leczenia dzieci. - Jest nieszkodliwy, bezpieczny, nie ma po nim
powikłań - mówi stomatolog z Warszawy, od dziesięciu lat prowadzący praktykę
lekarską. - Stosuję go głównie u dzieci, które zwykle są przerażone samym
widokiem gabinetu. Po wizycie mówią, że już się nie boją.

Tylko anestezjolodzy

Gaz podaje się przez maskę nakładaną na nos pacjenta. Służy do tego specjalny
aparat, który uniemożliwia przedawkowanie lub podanie mieszanki w niewłaściwych
proporcjach. Efekt - jak twierdzą lekarze stomatolodzy - to kompletna
relaksacja, która pomaga w walce ze stresem i uśmierza ból. Pacjent jest
świadomy, nie traci kontaktu z otoczeniem. Działanie gazu ustępuje po
kilkudziesięciu sekundach od skończenia podawania.

Zakup aparatu to inwestycja - kosztuje około 15 tys. zł, dlatego znieczulenie
mieszanką jest ekskluzywną przyjemnością, wykonuje się je w niewielu
gabinetach, tylko prywatnych. Zabieg kosztuje około 50 zł.

Nie tylko dlatego jego stosowanie w Polsce nie jest powszechne. Jak dowiedziała
się "Gazeta", na jego używanie nie wydał zgody krajowy konsultant ds.
anestezjologii: - W Polsce stomatolodzy nie są przygotowani do podawania
wziewnych środków znieczulających - uważa Ewa Mayzner-Zawadzka. - W Anglii,
gdzie często się je stosuje, stomatolodzy są przeszkoleni. Przede wszystkim
jednak polskie prawo mówi, że znieczulać pacjentów mogą tylko anestezjolodzy.

Popularne, nielegalne?

Jej zdaniem stosowanie gazu jest ryzykowne, jeśli podają go osoby
nieprzeszkolone w udzielaniu pierwszej pomocy. - Tę mieszaninę łatwo
przedawkować - dodaje Ewa Mayzner-Zawadzka. - Większość polskich gabinetów nie
ma też klimatyzacji, personel jest narażony na wdychanie gazów. Ogólna ocena
jest negatywna.

Mimo to nasi stomatolodzy stosują gaz. A rodzice małych pacjentów polecają
sobie gabinety, w których dzieci nie płaczą i "plombowanie nie boli". - Mamy
kilku chętnych tygodniowo - mówi Podralski.

Gaz chcieli stosować specjaliści z gdańskiej Akademii Medycznej, także podczas
leczenia stomatologicznego dzieci. Aparat stoi jednak i czeka, kiedy kwestia
rozweselającej mieszanki będzie prawnie usankcjonowana.

W Ministerstwie Zdrowia temat wzbudził popłoch. - Nieuregulowane prawnie? -
usłyszeliśmy od urzędnika w biurze prasowym ministra zdrowia. - Dzieci mojej
koleżanki siadają na fotel tylko jak dostaną gaz...




Temat: Pacewicz, gdzie pan jest teraz?!
goniacy.pielegniarz napisał:

> leszek.sopot napisał:
>
> > Ale pielęgniarz troche racji ma. Ja mam nadzieję, że tak samo jak ja i wi
> elu na
> > tym forum, Gazeta nadal będzie obiektywnie pisała o działaniach Rokity:))
> a nie będzie publikowała jakiegoś bredzenia!
>
> Mi chodziło tylko o to, że jakaś prywatna wojenka Rokity z Michnikiem i po
> części z GW nie ma żadnego znaczenia. Michnik może sobie pisać i drukować
OPINIE o Rokicie, które dużo przecież nie zmienią. Ile osób czyta GW i ile
będzie się tym sugerować? Tylko oto mi chodzi. Karty zostały rozdane i GW nie
będzie decydować o pozycji Rokity, bo ci, dla których GW jest na tyle ważna,
żeby opinie w niej zamieszczane w jakimś większym stopniu wpływały na ich
preferencje i tak już pewnie Rokity nie lubią. Nie wiem tylko, czy Michnik to
wszystko rozumie, bo stwierdził też na przykład, że chce na łamach GW
przekonywać ludzi, żeby nie głosowali na Samoobronę. Czy to brak orientacji w
realiach jest przyczyną tych bredni, czy może tylko zarozumiałość i wysokie
mniemanie o własnej pozycji i wpływach??

Masz rację, albowiem i na moją opinię o Rokicie nie ma wpływu GW. Jednak
pisanie o osobach publicznych uzasadnionych krytycznych uwag powinno być
obowiązkiem niezależnej prasy. Oczywiście źle się dzieje, gdy krytyka jest zbyt
zabarwiona osobistą niechęcią i upodobaniami politycznymi - wówczas może to
przynieśc odwrotny efekt i ludzie zamiast zobaczyć wady i błędy w postępowaniu
osób publicznych nabiorą ochoty by ich bronić za wszelką cenę. Źle prowadzona
krytyka, czy jak ty napisałeś "bredzenie" jest bezsensowne, gdyż wówczas
dyskusja nie skupia się na meritum sprawy, ale krąży wokół spraw mniej
istotnych co ułatwia zwolennikom danej osoby wykazać słabość krytyki i uniknąć
odpowiedzi w zasadniczych sprawach.

> > W tym
> > przypadku taka postawa gazety z pewnością cieszy pielęgniarza, mnie martwi
i oburza.
>
> Żartujesz sobie ze mnie, czy piszesz to na poważnie?

Żartuję wymieniając twój nick, ale zastrzeżenia do trójmiejskiego dodatku od
dawna mam bardzo zasadnicze. Ten nieobiektywny ton zaczął nadawać najpierw
gazecie kolega Donalda Tuska i środowiska związanego z konserwatystami - Paweł
Zbierski. Następny, Tomasz Wróblewski, kontynuował tę linię gazety. Przez
minione przeszło 10 lat dodatek prezentuje wyraźne sympatie Tuskowe i obecnie
platormiaste. Czasem jest to bardzo irytujące.

> > Link na mój komentarz do tej wypowiedzi
> > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=57&w=14299058&a=14326614
>
>
> Przeczytałem ten wątek, ale w sprawie nie jestem zorientowany (mówię o tym
> pomówieniu a propos jakichś targów), tak samo jak nie jestem zorientowany,
skąd i kto bierze kadry i jakie w Trójmieście panują układy. Tak więc nic
sensownego nie mogę na ten temat powiedzieć.

Być może Daszczyński współpracował w jakiś sposób z jakąś firmą i być może
przygotowywał jakieś materiały promocyjne (było to przed 12 laty). Ja jednak
nie wierzę by miało to wpływ na teksty publikowane w gazecie. W Trójmieście od
lat panuja praktycznie te same układy - prezydentami są osoby z PO (wcześniej w
AWS). Ciekawe może być to, że do czasu gdy byli członkowie KLD byli w UW to
trójmiejski dodatek potrafił krytycznie pisac o prezydencie Gdańska, a nawet
jeden z dziennikarzy, który wpadł na trop afery z dietami prezydenta został
pozwany przed sąd - wygrał tam sprawę, ale po powstaniu PO został zwolniony z
pracy (długo nie mógł znaleźć pracy aż w końcu wylądował w Nie Urbana).
Nie chcę się rozpisywać o dodatku, bo to obok wywołanej tu dyskusji, a istotne
zapewne tylko dla mieszkańców Pomorza (zresztą o Pomorzu nic się w gazecie
człowiek nie dowie) i dla mnie. Byc może jest też tak, że na to jak traktuje
trójmiejskie władze lokalna redakcja ma także wpływ biuro ogłoszeń.

Może jednak te dywagacje nie są bez sensu, albowiem przykład trójmiejski
pokazuje, jak relatywne są zasady którymi kieruje się Agora oraz pokazuje, że
krytyka Pacewicza ma sens, ale nie tylko wtedy gdy Gazeta krytycznie pisze o
liderach PO, ale także wtedy, gdy lokalna redakcja podlizuje się lokalnym
politykom PO.



Temat: Teneryfa - Costa Adeje czy Palma de las Americas??
Teneryfa - tydzień wakacji za darmo
Witam.

Co do pytania, to Playa de las Americas, Adeje i Los Cristaianos, to jedno
wielkie "miasto połączone ze soba tak, że nawet nie wiadomo gdzie się pierwsze
zaczyna a drugie kończy.
Dokładnie tak jak nasze Trójmiasto. Wszędzie jest pięknie.

Tak się składa, że już od ponad 4 lat jestem ambasadorem (przedstawicielem)
dwóch sieci hotelowych znajdujących się na południowym wybrzeżu Teneryfy. Jedna
jest 4**** w Playa de las Americas a druga 5***** w Los Cristianos.

Organizuje dla nich promocje, przeznaczone dla właścicieli firm, kadry
zarządzającej, przedstawicieli wolnych zawodów, osób, które po prostu dużo
zarabiają.

Promocja podobna jest do "jazdy próbnej samochodem" i JEST CAŁKOWICIE BEZ
ZOBOWIĄZAŃ. NIE MA W NIEJ ŻADNYCH „HACZYKÓW”. WSZYSTKO JEST PRAWDĄ.

Zainteresowane osoby mogą otrzymać tygodniowy, całkowicie bezpłatny pobyt dla
siebie i całej swojej rodziny o warności około 4000 do 6000 złotych (w
zależności od Hotelu).
Bezpłatny pobyt obejmuje m.in.: zakwaterowanie w przepięknym apartamencie,
korzystanie z atrakcji hotelowych, opiekę polskiego rezydenta, odbiór z
lotniska...
Pobyt jest wspaniale przygotowany i niczym nie różni się od klasycznych wakacji
wykupionych w biurze podróży.

Warunkiem otrzymania Zaproszenia na bezpłatny pobyt, jest zgoda na udział w
około 2-3 godzinnej prezentacji systemu wakacyjnego RCI (RCI - 3600 4**** i
5***** Hoteli na całym świecie w tym Hotele TUI, Mariott, Disney. www.rci.com ).
Prezentacja odbywa się na Teneryfie, podczas pobytu i jest tylko jeden raz!
Jeśli system RCI Wam się spodoba - można na miejscu podpisać umowę i przyłączyć
się do klubu RCI.
Jeśli system RCI Wam się nie spodoba lub po prostu będzie dla Was za drogi -
nic się nie dzieje. Dziękujecie i dalej spędzacie Wakacje.

Jeśli ktoś jest zainteresowany, to chętnie zorganizuję mu taki pobyt. Termin
jest absolutnie dowolny. Gwarantuję pełna wiarygodność i profesjonalizm.
Osobiście wysłałem już ponad 600 polskich rodzin. W tej chwili na Teneryfie są
kolejne 4. Chętnie udostępniam referencje, zdjęcia i kontaktuję z rodzinami,
które już skorzystały z mojego Zaproszenia.

W ramach Zaproszenia reklamowego istnieje też możliwość przedłużenia pobytu do
2 tygodni. Cena jest prawie, że niewiarygodna, bo tylko 1000 do 2000 złotych za
całą rodzinę. Cena zależy od ilości osób i terminu.

Pomagam też oczywiście w tanich przelotach na Teneryfę.
Cena na lipiec i sierpień to około 1300 złotych brutto - żadnych dopłat.
Cena zawiera w lot w obie strony, ubezpieczenie, i opłaty lotniskowe.
Wyloty są w każdą środę (loty tygodniowe i 2 tygodniowe)

Serdecznie zapraszam do kontaktu telefonicznego lub emaliowego. Odpowiadam na
każdy list. Gwarantuję 100% wiarygodność, choć wiem, że większość osób myśli,
że to żart, lub, że są w tym Zaproszeniu ukryte "haczyki".

Proszę zadzwonić, napisać - Udowodnię, że wszystko jest prawdą. To po prostu
rodzaj reklamy.

Zdjęcia Hoteli, do których można wyjechać znajdują się tu:
www.tenerifedreams.com

Jeśli jesteście Państwo zainteresowani, to proszę śmiało pytać o wszystko.
Pozdrawiam

Rafał Kusztal
biuro@ambasadorowie.pl
Tel./Fax. (022) 848 03 04
508 66 22 99
508 92 18 80
gg. 1454498
www.tenerifedreams.com




Temat: Przejmujemy ruska flote za dlugi:)))
Przejmujemy ruska flote za dlugi:)))
Sława!
Dziewięć lat okupacji statku

fot. Damian Kramski / AG

fot. Damian Kramski / AG

Katarzyna Fryc, Gdynia 12-01-2006, ostatnia aktualizacja 11-01-2006 22:16

To był najdłuższy strajk nowoczesnej Europy - dziewięć lat rosyjska załoga
okupowała swój statek stojący w Gdyni. Chcieli odzyskać zaległe pensje od
armatora. Nie udało się, ale happy end jest jeszcze możliwy

W 1997 r. trawler "Gazgan" przypłynął na remont do gdyńskiej stoczni Nauta.
Już wówczas było jasne, że armator - przedsiębiorstwo połowowe z
Noworosyjska - ma kłopoty finansowe: od kilku miesięcy nie płacił marynarzom.

50 członków załogi zwróciło się natychmiast o pomoc do gdyńskiego biura
Międzynarodowej Federacji Transportowców. - Po naszych interwencjach armator
rozliczył się z marynarzami - opowiada Andrzej Kościk, inspektor MFT. - Ale
nie zapłacił stoczni za remont.

Rosyjski armator polecił załodze zostać na statku i pilnować, aby gdyńska
stocznia nie przejęła trawlera za długi. Obiecywał, że lada dzień ruszą w
morze. Tak przez sześć lat marynarze bronili "Gazgana" przed Nautą. Gdy w
2003 r. armator przestał im płacić z powodu postępowania upadłościowego,
zdecydowali strajkiem wymusić na nim zaległe pensje.

- Wierzyliśmy, że to kolejne nierzadkie u nas, w Rosji, "problemy
przejściowe" z wypłatami - mówił starszy elektryk Vadim Khamidulin. Ale
problemy nie chciały minąć.

Rosjanie, stłoczeni w ciasnych, stalowych kajutach pod pokładem, zaczęli
biedować. Większość wróciła do kraju. W 2004 r. na pokładzie zostało osiem
osób i pies - kundel o imieniu Cygan.

Vadim: - Zaczęliśmy się do tego przyzwyczajać.

Część chwytała się dorywczych zajęć na terenie Trójmiasta. Pracowali zwykle
na czarno - głównie w małych prywatnych firmach rozsianych wokół Nauty i
kooperujących ze stocznią. Spawali blachy, sprzątali itp.

Inni po prostu trwali w oczekiwaniu na nadejście pieniędzy - kręcili się po
statku, robili drobne naprawy i spacerowali po stoczni. Co i rusz ktoś
rezygnował i wracał do Rosji.

Pracownicy Nauty oraz załogi innych statków, widząc ich niedolę, zanosili na
pokład "Gazgana" jedzenie i pieniądze. Z czasem wszyscy przyzwyczaili się do
takiego stanu. Dramat rosyjskiej załogi przestał kogokolwiek bulwersować.

Stałą pomoc zaoferował natomiast gdyński duszpasterz ludzi morza
redemptorysta o. Edward Pracz. Załatwił przedłużenia wiz i przepustek do
miasta, pomagał chorym, dokarmiał, pocieszał. Dzięki niemu ostatnia trójka
strajkujących - kapitan Nikołaj Gusinow, starszy elektryk Vadim Khamidulin i
kucharka Tatiana Baszatowa - wytrzymała aż do początku tego tygodnia, kiedy
to wyczerpała się cierpliwość władz Nauty.

Stocznia ocenia rosnące należności za remont i postój statku na 700 tys.
dolarów. W poniedziałek odcięła statkowi prąd. Temperatura na "Gazganie"
spadła poniżej zera, zapadły ciemności, przestała płynąć woda. Ostatnia
trójka następnego dnia musiała zejść z pokładu. Na statku został tylko pies,
ciągle dokarmiany przez stoczniowców.

Załodze schronienia udzielił redemptorysta.

- Są w ośrodku naszego duszpasterstwa, mają wikt i dach nad głową -
powiedział nam wczoraj. - Zbieramy na ich bilety do domu.

Rosjanie są bez grosza, choć cała trójka uważa się za wierzycieli armatora z
Noworosyjska. Kapitan Gusinow wyliczył, że należy im się 100 tysięcy dolarów
zaległych wynagrodzeń.

Zbigniew Szychowski, radca prawny stoczni Nauta, uważa, że część pieniędzy da
się zdobyć: stocznia sprzeda teraz "Gazagana", by odzyskać dług - będzie z
tego ok. miliona złotych (cena złomu). - W miarę możliwości wypłacimy z tego
Rosjanom należne pieniądze - zapowiada Szychowski.

- Jesteśmy zmęczeni, chcemy to skończyć i wracać do siebie - mówią marynarze.
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3109223.html

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: Działać nie gadać
Akcje, które ułatwi Twój komputer:
że w ten sposób łamią umowy międzynarodowe, które Polska podpisała w 1974 roku
i zobowiązała się w nich zbudować autostradę od Gdańska. Jest to zgodne z
interesem nie tylko Polski, ale także takich krajów jak Węgry, Austria,
Słowacja czy Czechy.

- Autostrada nie będzie się kończyła w Rusocinie - mówi Ryszard Wocial,
dyrektor Biura Projektów i Rozwoju Portu Gdańskiego. - Dojazd do portów zapewni
sieć obwodnic. Będą to oprócz już istniejącej obwodnicy i dokończonej Trasy
Kwiatkowskiego, Trasa Sucharskiego z tunelem pod Martwą Wisłą i już istniejącym
mostem wantowym i Obwodnica Południowa. Terminal w Wiślince należy traktować
jako projekt, który może być zrealizowany, ale w odległej przyszłości, gdy
zagospodarujemy już posiadane tereny. W tej chwili trwa modernizacja i
rozbudowa stanowiska promowego i ro-ro na Westerplatte, a do roku 2007
planujemy uruchomienie nowych pirsów w Porcie Północnym.

Znalazłyby się tam terminale pasażerski, ro-ro i kontenerowy. Co do połączenia
tych terminali z autostradą, to otrzymaliśmy w tym roku istotne wsparcie ze
strony Unii Europejskiej, która uznała budowę A1 i jej połączeń z portami
Trójmiasta za swój priorytet transportowy, który będzie chciała
współfinansować. Autostrada nie będzie się więc kończyła w polu.

KOLEJNE DZIESIECIOLECIA
Zmiana ustroju nie przyniosła zmiany stylu budowy autostrady. Lata 90. to
kolejne opracowania, przetargi, decyzje i ani kilometra zbudowanej autostrady.
W Kalendarium opublikowanym przez Mieczysława Lewandowskiego w "Czasie Morza" w
grudniu 2002 roku można znaleˇć kolejne daty: 1992 - opracowanie projektu
technicznego dla odcinka Gdańsk-Swarożyn, 1993 - rozporządzenie Rady Ministrów
ustalające kierunkowy układ sieci autostrad, 1994 - rejestracja konsorcjów
ubiegających się o koncesje na budowę autostrad i wydanie ustawy o autostradach
płatnych, 1995 - powstanie Agencji Budowy i Eksploatacji Autostrad, Gdańsk
Transport Company wygrywa przetarg na budowę A1, a Centralny Urząd Planowania
wydał wskazania lokalizacyjne dla odcinka Gdańsk-Tuszyn, 1996 - Rada Ministrów
uaktualniła sieć autostrad i ustalono trasę A1, 1997 - GTC otrzymuje decyzję
administracyjną o przyznaniu koncesji, a wojewodowie gdański, bydgoski i
toruński podpisują decyzję o lokalizacji A1, 1999 - znowelizowano ustawę o
autostradach płatnych, 2001 - opracowano "Program dostosowania sieci drogowej
TINA (Transport Infrastructure Needs Assessment) w Polsce do standardu
naciskowego 115 KN/oś do 2015 roku", 2002 - opracowano rządowy
pakiet "Infrastruktura - klucz do sukcesu". Od opublikowania powyższego
kalendarium mija osiem miesięcy. Autostrada ciągle nie powstaje, a do powyższej
wyliczanki można dodać posunięcie, które miało miejsce na samym początku
historii A1 - powołanie pełnomocnika rządu ds. autostrad. Według najnowszych
informacji rząd planuje zakończenie budowy w 2013 roku, czyli przed nami
kolejne dziesięciolecie.

SPISEK CZY KORUPCJA
- Nie wierzę w to, że czegoś tak ważnego nie można wybudować przez 20 lat tylko
z powodów finansowych - mówi Andrzej Czernomord, wiceprezydent Pomorskiej Izby
Przemysłowo-Handlowej. - Każdy przedsiębiorca wie, że pozyskanie kapitału nie
jest aż tak trudne. Za brakiem decyzji muszą stać zupełnie inne powody.
Rozmawiając na ten temat z ludˇmi związanymi z regionem coraz częściej daje się
słyszeć opinie, że urzędnicy w Warszawie są przekupieni przez tych, dla których
wybudowanie tej drogi oznacza wymierne straty.




Temat: Koniec z paleniem w PKP
Koniec z paleniem w PKP
Koniec z dymkiem w wagonach. Od grudnia pociągi Intercity obejmie zakaz
palenia. Palacze mogą przesiąść się do ekspresów.

Od 9 grudnia dokładnie studiujcie nowy rozkład jazdy i nie wybierajcie podróży
pociągami najwyższej klasy - można polecić palaczom korzystającym z usług PKP
Intercity (PKP IC). Całkowity zakaz palenia obejmie tylko 30 składów typu
intercity i eurocity. Palić będzie można w pozostałych 140: ekspresach i
Tanich Liniach Kolejowych (TLK). Skąd pomysł? - To nasza inicjatywa. Chcemy
podnieść komfort podróży pasażerów, którzy płacą więcej za bilet. Zakaz
wpisuje się też w ogólnoświatowy trend ograniczania palenia w miejscach
publicznych i niedawne propozycje resortu zdrowia, który postulował m.in.
wprowadzenie osobnych wagonów dla palących - mówi Czesław Warsewicz, p.o.
prezesa PKP IC.

Pożegnaj papierosy...

Za ograniczeniami dla palących opowiedzieli się sami podróżni. - W lipcu
przeprowadziliśmy wśród tysiąca klientów badanie, sprawdzając, na ile
elastycznie zareagowaliby na zakaz palenia w naszych pociągach. W przypadku
intercity tylko 5 proc. ankietowanych zadeklarowało, że takie restrykcje
skłoniłyby ich do rezygnacji z przejazdu. To wynik mieszczący się w granicach
błędu statystycznego. Nie chcemy, oczywiście, stracić ani jednego pasażera,
ale dać wszystkim szansę wyboru. Ci, którzy palą, mogą jeździć ekspresami i
TLK - zapewnia p.o. prezesa PKP IC.

* W samochodzie też nie zapalisz

Zakaz palenia to jeden z elementów nowej strategii spółki, która obejmie m.in.
zmiany w wystroju i menu wagonów barowych. ...powita cię hostessa Papierosów w
intercity nie będzie, za to na dworcach pojawią się hostessy w służbowych
strojach PKP IC. Jeszcze w tym miesiącu. Na początek 10 - na warszawskim
Dworcu Centralnym. Mają pomagać obcojęzycznym podróżnym w znalezieniu drogi do
kas, na perony i do biura obsługi klienta. - Będą to młode osoby już
zatrudnione w naszej spółce, władające czterema językami: angielskim,
francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Program ma charakter pilotażowy. Jeśli
się sprawdzi, hostessy wprowadzimy też na dworcach w Poznaniu, Krakowie oraz
Trójmieście - mówi Czesław Warsewicz. Kolejna nowinka to merchandising. Część
pracowników spółki od września ma się zająć sprawdzaniem, czy przy dworcowych
kasach znajdują się ulotki z ofertą PKP IC i czy są odpowiednio wyeksponowane.
Będą też zwracać uwagę na to, w jakim stanie są reklamy spółki.

Czesław Warsewicz uzasadnia to koniecznością zadbania o dobrą politykę
informacyjną firmy. Po siedmiu miesiącach 2006 r. PKP IC miały 16 mln zł zysku
i najwięcej pasażerów w historii: prawie milion. To wzrost o 13,7 proc. w
porównaniu z lipcem poprzedniego roku, a o ponad 35 proc. w stosunku do 2004
r. Na koniec roku PKP IC zakładają 40 mln zł zysku i 11 mln pasażerów.
/interia/




Temat: Wycieczki samochodowe po Europie.
Gość portalu: bah7 napisał(a):

> > A zebys wiedzial :) Wciagnela mnie, ale kilka dni ja czytalam ;)
> # Z linkami, to wcale niedługo... :-o)))

No w linki to az tak sie nie zaglebialam :)

> > Z Trojmiasta.
> # Wiem, Sąsiadko :))) Ale byłem ciekaw Twojej odpowiedzi... :)))

A coz innego mialam odpowiedziec, ze z Zakopanego? ;))))))

> > Lubie ogladanie zarowno natury, jak i zabytkow,
> # Moja trasa zawiera wiele pięknych miejsc, min 2-3 dziennie...

Nie watpie :)

> > ale z tymi zabytkami to tak bez przesady, jakies wazniejsze punkty o ktory
> ch
> > powiedzmy wszyscy wiedzia i nalezy je zaliczyc, natomiast nie lubie chodze
> nia
> > po muzeach i tym podobnych. Jak zobacze jedna katedre to wystarczy mi tego
> na
> > trzecia i czwarta. Moja druga polowica natomiast uwielbia wszelkiego rodza
> ju
> > aquaparki i lunaparki, wiec zawsze gdzie jestesmy musimy zaliczyc wszystki
> e
> > dostepne ;)
> # 1 Aquapark wystarczy ?... :)

Jak nie ma wiecej to co zrobic, ale przydalyby sie tak 2 conajmniej... :)

> > No i fajnie by bylo wykapac sie kilka razy w morzu i chociaz przejsc po
> > plazy :)
> # Na trasie są najpiękniejsze plaże włoskiego buta... :)))

No wlasnie mam pytanie o trase - heh zaczyna sie ;)

Wiec tak, czy warto wyskoczyc na Capri? Moj maz namawia mnie aby dodac jeden
dzien i wyskoczyc na elbe. Jest szansa, aby wstapic np. do pizy i zobaczyc
wieze, czy raczej tego typu atrakcje sobie podarowac? Jak w Rzymem, czy
calkowicie ominac, czy obejrzec jakies najciekawsze miejsca. Przejazalam sobie
oferty biur turystycznych dotyczace wyceczek do Wloch i z reguly siedza 1-2 dni
w Rzymie, nie dluzej, w tym Watykan. No i wstyd sie przyznac, ale nie moge
znalezc 5Terre...

> > No wlasnie tak sie sklada ze ja i tylko ja jestem kierowca,
> # Właśnie trasa jest dla przypadku autka z 1-ym kierowcą... :)))

To dobrze, bo nie ma mnie kto zmienic. ;)

> > ale podobno dobrym, wiec bez obaw ;^)
> # No to jesteś drugą taką kobietką, którą znam... :D
> A trasa jest dość wymagająca... :)))

:o))

> > Jak przyjade do domku to zaraz usiade do mapy i zaczne studiowac :)
> # I jak Ci idzie ?... ;o)
> Dość późno wracasz... ;)

Pozno?? hmmm... ja bym raczej powiedziala, ze bardzo wczesnie ;>

> > A jakies inne drogi, czy jest sens sie na nie porywac? Chcialabym tez miec
> po
> > drodze jakies ladne widoczki.
> # Albo autostada i krótki dojazd do ciekawego miejsca, albo droga
krajobrazowa
> -
> - np. : La Grande Strada delle Dolomiti, Wybrzeże Amalfi, 5Terre... - inne
> drogi są bez sensu, w tym przypadku...

Hmmm... osobiscie wolalabym droge krajobrazowa.. no ale nie wiem czy jest sens
sie na taka porywac...

> Pamiętaj o owiewkach ! (chyba, że lubisz klimę i szoki temperaturowe -
czasami
> co chwilę)...
> I lepiej wszystko zmieścić w bagażniku !

O klimie to moge sobie pomarzyc, wiec wybiore pewnie owiewki ;)

> > Czy sa problemy ze znalezieniem noclegow z marszu, czy lepiej rezerwowac
> sobie wczesniej?
> # To dłuższy, bardzo barwny temat, raczej poza Forum... ;o)

A jakies strzepki informacji? ;)

> Ale nie zawsze będzie tanio... :(
No z tym niestety trzeba sie liczyc :(

> > Hmmm... urlop planowalam koniec sierpnia - poczatek wrzesnia.
> # Autostrady powinny być już przejezdne, a jeszcze cieplutko - nawet
nocą... :)

No to dobrze :)

> # A gdzie dojechałaś autkiem najdalej ? Lubisz jechać codziennie kilkaset
km ?

Swego czasu mialam prace jezdzaca, wiec przyzwyczailam sie do robienia duzej
ilosci kilometrow dziennie. :)
A najdalej.. hmmm... zalezy jak na to patrzec, czy w jeden dzien jednym
ciagiem, czy przez kilka dni. Np. dojechalam pod granice dunska z niemcami
ciurkiem i to kilka razy.

> > W niedziele wyjezdzam na tydzien, wiec odezwe sie po powrocie :)
> # Miłych wrażeń na Majorce ! ;)

A dziekuje, bylo rewelacyjnie! ;)

Pozdrawiam,

Erta



Temat: młodzi artyści poszukiwani
młodzi artyści poszukiwani
Młodzi artyści poszukiwani

Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej FAMA od wielu lat jest
największym i najpoważniejszym wydarzeniem kulturalnym środowiska
studenckiego, organizowanym przez młodych ludzi. FAMA to doroczne święto
studentów, dla których kultura i sztuka to pasja, rozwój intelektualny i
twórcze spełnienie.

Od 1966 roku FAMA ściąga do Świnoujścia studentów z całej Polski, gotowych
prezentować swoje najbardziej szalone pomysły. FAMA jest Festiwalem
interdyscyplinarnym. Dlatego właśnie jest to najbardziej twórcze wydarzenie w
Polsce, budujące więzi pokoleniowe i środowiskowe. Wśród laureatów FAMY z lat
ubiegłych widnieją takie nazwiska jak: Maryla Rodowicz, Magda Umer, Marek
Grechuta, Elżbieta Wojnowska, Andrzej Mleczko, Henryk Sawka, Mariusz
Lubomirski, Renata Przemyk, Jan Wołek, Adam Nowak z zespołem Raz Dwa Trzy,
Irek Dudek Blues Band, Nocna Zmiana Bluesa ze Sławkiem Wierzchowskim, zespół
T-Love, grupy teatralne Akademia Ruchu z Warszawy, Teatr STU z Krakowa,
Pantomima Szczecińska, kabarety Salon Niezależnych, Elita, Koń Polski,
Kuzyni, Władysław Sikora i kabaret Potem. Nie sposób zliczyć twórców, którzy
pojawili się w czasie kilkudziesięciu lat istnienia Festiwalu na jego
scenach. Od FAMY zaczynali karierę, tu stawiali swoje pierwsze artystyczne
kroki. Formuła Festiwalu ulega naturalnym modyfikacjom, odzwierciedlającym
zawsze aktualne preferencje, potrzeby i nastroje młodych artystów, a także
stan ducha młodego pokolenia.
FAMA niesie dwa ściśle ze sobą związane nurty – warsztatowy oraz
prezentacyjny. Zasadą stało się powierzanie merytorycznej odpowiedzialności
za poszczególne warsztaty wybitnym fachowcom – pedagogom i autorytetom
artystycznym. Udział w części warsztatowej to nie tylko prezentacja
przygotowanych wcześniej produkcji artystycznych i doskonalenie ich pod okiem
ekspertów, ale przede wszystkim tworzenie całkiem nowych jakości
artystycznych, których premierowa prezentacja odbywa się w trakcie Festiwalu.
W przeglądzie regionalnym mogą brać udział studenci, osoby związane ze
studenckim ruchem artystycznym, młodzi twórcy reprezentujący różnorodne
rodzaje aktywności artystycznej. Ma on na celu promowanie idei festiwalu oraz
umożliwienie prezentacji wszystkim chętnym zgłaszającym się do konkursu z
naszego regionu.
Organizatorzy spodziewają się wielu zgłoszeń, a co za tym idzie niesłychanego
potencjału uczestników. Chcieliby, aby udział w tych eliminacjach był
szczególnym przeżyciem dla młodych artystów i jednocześnie możliwością dla
trójmiejskiej publiczności na poznanie nowych, wschodzących talentów. Głównym
celem przeglądu jest wyłonienie najwybitniejszych i najciekawszych młodych
artystów, którzy zostaną zaproszeni do wzięcia udziału w wielkim finale
festiwalu w Świnoujściu latem 2003 roku. Zamierzeniem jest także
zaakcentowanie obecności przedstawicieli trójmiejskiego świata artystycznego
w Świnoujściu. Pragniemy pokazać, iż gdyńska, sopocka i gdańska młodzież nie
tylko konsumuje sztukę ale również ją tworzy i wyznacza jej nowe kierunki.
Trójmiasto zawsze miało swój charakter. Organizatorzy chcą go pokazać całej
Polsce na FAMIE. Fama ma byc nowoczesna, ma czerpac z nowych nurtow
muzycznych i artystycznych, jednoczesnie zachowujac swa tradycje.

TWORZYSZ WŁASNĄ MUZYKE,
POSIADASZ ZESPÓŁ,
ŚPIEWASZ SOLO,
PISZESZ POEZJĘ,
RAZEM ZE ZNAJMOMYMI TWORZYSZ KABARET
LUB TEATR AMATORSKI,
JESTEŚ TWÓRCĄ PROJEKTÓW ARTYSTYCZNYCH,
TZN.: HAPPENINGÓW, FOTOGRAFII,
MALARSTWA, RZEŹBY,
ALBO WSPÓŁREDAGUJESZ AKADEMICKĄ GAZETĘ ?
FAMA JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE!
KAŻDY PRZEJAW TWÓRCZOŚCI STUDENCKIEJ
MA SZANSĘ SIĘ ZAPREZENTOWAĆ
CZEKAJĄ NAGRODY I WYJAZD NA FINAŁ LATEM W ŚWINUJŚCIU

Chętni do udziału w eliminacjach powinni się zgłaszać w biurze Rady
Uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich przy Akademii Morskiej w Gdyni
przy ul. Morskiej 83 w pokoju D-18, pod telefonem (0-58) 690-14-62, 0-601-
916-674, 0-501-446-081. Pod tymi numerami dostępne są również
wszelkie informacje na temat przeglądu. Można też pisać fama.gdynia@wp.pl .




Temat: CC vs. PC
Cóż to były za ciężkie czasy dla "imperialistycznej" coca-coli. Coca-colę
traktowano jako konsumpcyjny symbol "wrogiego systemu". Stąd hasła w PRL
brzmiały: "wróg cię kusi coca-colą" lub "coca-cola to imperializm w płynie". Z
założenia nie były to hasła reklamowe, aczkolwiek dla przekornych Polaków taką
właśnie funkcję pełniły.
Choć koncern obecny był ze swoją ofertą na Targach Poznańskich w 1957 roku,
napój nie trafił jeszcze na półki sklepowe. Coca-cola obecna była w sprzedaży
jedynie w Pewexach i Baltonach, np. puszki 0,33 l można było kupić jedynie za
"elitarne" dewizy.
"Nowe" w dziejach związków Polaków i coca-coli przyszło wraz z rządem Edwarda
Gierka. Wiosną 1971 roku do Polski przyjechali na negocjacje przedstawiciele The
Coca-Cola Company (TCCC) z przedstawicielstwa w Rzymie. Coca-Colę reprezentował
między innymi Paul Graul, szef oddziału TCCC na Europę Srodkowo-Wschodnią, Czech
z pochodzenia. Umowę-porozumienie (m.in. na licencencyjne rozlewanie napojów na
terenie PRL) ze strony rządowej podpisał Mieczysław Jagielski, ówczesny zastępca
Prezesa Rady Ministrów.
W tym samym czasie sukcesem zakończyły się starania Pepsi-Coli o uzyskanie
licencji. Nastąpił podział Polski na strefy "wpływów" Coca-Coli i Pepsi-Coli:
Pepsi-Cola "otrzymała" Gdańsk, Szczecin, Poznań, Łódź, Kraków i Wrocław, a
później Żywiec, Tarczyn, Leżajsk i Białystok; Coca-Cola zaś - Warszawę, Zabrze i
Tychy. Zgodnie z kontraktem między rządem PRL a TCCC, strona polska udostępniła
i zapewniła grunt, budynki, infrastrukturę oraz inne media, natomiast TCCC
dostarczył i zmontował linię do rozlewu. Kontrakt opiewał na 10 lat i
gwarantował TCCC sprzedaż koncentratu do produkcji napoju na określonym poziomie
i w określonej cenie.
Budowa linii produkcyjnej w Browarze Warszawskim została rozpoczęta w lutym 1972
roku. Koncentrat napoju przywożono z Neapolu i Amsterdamu, pierwszą partię 7
milionów szklanych butelek (o pojemności 0.25 l z sitodrukiem w miejscu
współczesnej etykiety ) sprowadzono z Hiszpanii (przetransportowane statkiem
butelki zostały w Trójmieście przepakowane na wagony kolejowe i przewiezione do
Warszawy). Pierwsze butelki napełnione w Browarze Warszawskim zjechały z linii
19 lipca 1972 roku.
W październiku 1972 Huta Szkła w Wołominie uruchomiła w oparciu o dostarczoną
przez TCCC dokumentację techniczną produkcję butelek dla wytwórni Coca-Cola przy
Browarze Warszawskim, 24-gniazdowe skrzynki spełniające standardy coca-coli
produkował wówczas Zakład Tworzyw Sztucznych - ERK w Bieruniu Starym, w maju
1973 roku uruchomiono produkcję coca-coli w Browarze Górnośląskim w Zabrzu, w
kwietnia 1978 - także w Tychach (Browary Tyskie), w maju 1976 roku pojawiły się
jednolitrowe butelki, również z sitodrukiem, wyprodukowane przez hutę szkła w
Jarosławiu.
Prasa warszawska donosiła czytelnikom: "juz od wczoraj mozna kupić litrową
butelkę coca-coli w "Supersamie" i sklepach delikatesowych w Warszawie. Cena
butelki wynosi 19 zł, a kaucja - 8 zł" ("Życie Warszawy" 25.05.76).
W Polsce w latach 70. spośród napojów TCCC produkowano jedynie coca-colę. W
szczytowym momencie produkcja roczna osiągnęła 176 hektolitrów.
Autorką popularnego hasła reklamowego "coca cola to jest to" była Agnieszka
Osiecka. Poetka konkurowała z Melchiorem Wańkowiczem (hasła po angielsku: " yes
coca cola" i "coca cola is coming").
Pierwsza bezpośrednia inwestycja firmy w Polsce miała miejsce w 1991 r. Biuro
koncernu - otwarte w Pałacu Kultury i Nauki - początkowo zatrudniało 15 osób.

zrodlo: praca.gazeta.pl/praca/1,47342,718010.html

dodam, ze w 70.- 80. PepsiCo produkowalo obok Pepsi rowniez Mirinde. PepsiCo
wogole mial lepsze "chody" na Wschodzie - Pepsi byla tez sprzedawana w ZSRR.



Temat: Za PRL niestety bylo smieszniej....
Za PRL niestety bylo smieszniej....
Teraz nie ma sie z czego smiac. Nabijac.Drwinkowac....Partia osmieszala sie
sama, nie trzeba bylo specjalnie wysilac sie parodiujac tego czy innego
dygnitarza.
Teraz swoj decline przezywaja kabarety polityczne, satyry....

Podam wam kilka przykladow peerelowskich smiesznoci. Prosze Was dopiszcie
jesli byli byscie tak laskawi i tez z czasow PRL i te z czasow obecnych.
Wiec:
Informator Lublin” z 1982 roku donosi „Cenzura zwróciła dzisiaj nadawcy list
podkreślając zdanie odniosłem wielki sukces, udało mi się kupić szczotkę.
Jutro mam zamiar odnieść drugi – kupić do niej kij. Na marginesie
zamieszczono adnotację „szkalowanie PRL”.
- Lodowaty wiatr powieje znów od wschodu – ta wypowiedz jednego z prezenterów
pogody naraziła go na wiele nieprzyjemności ze strony szefów, bowiem lodowata
wichura miała prawo nadejść z każdej strony świata, byle nie ze wschodu.
- W „Ekspresie Wieczornym” nie pozwolono zamieścić artykułu o trujących
grzybach, ponieważ w biurze politycznym KC PZPR zasiadali aktualnie towarzysz
Grzyb z towarzyszem Kanią.
- W kilkunastu tysiącach egzemplarzy wydano przemówienia gen. W.
Jaruzelskiego, przetłumaczone na język na język wietnamski. Miały one trafić
do azjatyckich przyjaciół.
- Wrocławska służba bezpieczeństwa kazała przesunąć pewien przystanek
tramwajowy o 50 metrów w tył. Powodem tego działania był fakt, iż ludzie
oczekujący na tramwaj na tym przystanku, utrudniali inwigilację i
sprawdzanie, kto wchodzi do domu mieszkającego nieopodal Władysława
Frasyniuka.
- Generał Jaruzelski na wystawie „63 dni Powstania Warszawskiego” popełnił
lapsus, który krążył jeszcze przez wiele lat jako anegdota. „Odwaga i
braterstwo powstańców warszawskich przyczyniły się do powstania Polski
Ludowej. Oby ta tragedia nie powtórzyła się nigdy więcej” – wpisał Jaruzelski
do księgi pamiątkowej.
- W MSWiA działała na przykład sekcja plakatowa, szczególnie dobrze
zapamiętana przez mieszkańców Trójmiasta. Z partyjnego rozkazu pracownicy
tegoż wydziału wykonali na murach w mieście setki napisów, które miały
tworzyć obraz wesołego polskiego społeczeństwa. I tak na płotach było
napisane m.in. „Kocham Anię” „Niech żyje blues”.
- W latach osiemdziesiątych w szpitalu bródnowskim w Warszawie istniała
Komórka ds. Obronności. Dwóch panów, emerytowanych pułkowników Wojska
Polskiego pracowało tam na cały etat. Ponadto pobierali oni emerytury. Jak
twierdzą świadkowie ich praca nie należała do szczególnie trudnych, bowiem
mieli oni za zadanie siedzieć cały dzień w pokoju i ....czekać na wojnę.
-Jak donosi „Informator Bydgoski” z 1985 roku, w porze dużego natężenia
ruchu, z Klubu Prasy i Książki wymaszerowała świnia. Na prawym boku miała
duży czerwony napis „PZPR” na lewym „idę na pochód”. Coraz gęstszy tłum
płakał ze śmiechu. Zjawiła się milicja i po dłuższym przygotowaniu bojowym
wzięła świnię szturmem. Początkowo świnia miała trafić do stołówki miejskiej.
Tam któryś ze strategów doszedł do wniosku, że świnia mogła zostać zatruta.
Ostatecznie zwierzę przekazano do.. Bydgoskiego Domu Starców.



Temat: Konstal: Achtung! (nie spac!)
Konstal: Achtung! (nie spac!)
gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3237881.html

Cała Polska wymienia tramwaje
Po polskich torowiskach jeżdżą przede wszystki wagony z Konstalu liczące
nawet po 20-30 lat

Lech Bojarski, Przemysław Poznański, Poznań 26-03-2006 , ostatnia
aktualizacja 26-03-2006 20:06

Nawet kilkaset milionów złotych może dostać Polska od Unii na nowe tramwaje.
Szykuje się bitwa o rynek

Jest o co się bić, bo tramwaje to od lat podstawowy środek komunikacji w
dużych miastach. Jednak przez lata nie inwestowano w tabor i dziś po
kiepskich torowiskach jeżdżą wagony z Konstalu liczące po 20-30 lat, a nawet
40-letnie niemieckie maszyny z demobilu.

Dostęp do unijnych funduszy spowodował ogromne ożywienie wśród dotowanych
przez samorządy firm przewozowych. Unia chętnie daje pieniądze na inwestycje
w transport zbiorowy, więc miasta ubiegają się o miliony euro. Warszawa
dostała blisko 100 mln zł na remont torów w Al. Jerozolimskich i zakup 15
tramwajów. Do Trójmiasta trafi 80 mln zł na budowę nowych linii i kupno
trzech tramwajów. Za unijne pieniądze tabor kupują Wrocław i Kraków, a Poznań
buduje nową trasę.

W ciągu najbliższych dwóch lat polskie miasta kupią kilkadziesiąt nowych
tramwajów. Wszystkie będą zgodnie z europejskim standardem niskopodłogowe. -
Polskie przedsiębiorstwa transportowe należą do największych w Europie,
zapotrzebowanie na nowy tabor będzie wciąż rosło - uważa dr Andrzej Krych z
poznańskiego Biura Inżynierii Transportu. - Zachodni producenci dostrzegli to
już dawno, krajowi dopiero się budzą - dodaje.

Do tej pory polskie firmy nie budowały niskopodłogowych tramwajów własnej
konstrukcji, jedynie składały zagraniczne. Teraz mają szansę na rozwój,
której nie chcą przegapić. Ich atutem ma być cena. Najtańszy tramwaj
sprowadzony z Zachodu kosztuje 8 mln zł, a produkowany w Polsce niecałe 6. -
Rozwiązania technicznie wszędzie stosuje się podobne - mówi Jerzy Korycki,
szef marketingu w bydgoskiej Pesie, która już w lipcu będzie testować
prototyp swojego niskopodłogowca. Być może wcześniej światło dzienne ujrzy
konkurencyjna konstrukcja z Fabryki Pojazdów Szynowych przy Zakładach
Cegielskiego w Poznaniu. To pomiędzy tymi firmami rozegra się bitwa o polski
rynek tramwajowy. Niedawno walczyły w przetargu, który ogłosiły Tramwaje
Warszawskie. Zwyciężyła Pesa.

Niewykluczone jednak, że niedługo zamiast walczyć, rywale połączą siły.
Pierwsze rozmowy w sprawie przejęcia spółki należącej do Cegielskiego przez
Pesę już się odbyły. Po takiej fuzji polska firma byłaby bardzo poważnym
graczem na europejskim rynku.

Jeśli skonstruowane w Bydgoszczy i Poznaniu tramwaje pomyślnie przejdą testy
na torach, to zachodnim producentom trudno będzie konkurować na polskim
rynku. We wspomnianym przetargu w Warszawie niemiecki Siemens swój najnowszy
tramwaj wycenił na ponad 11 mln zł. Nie bez znaczenia jest także wcześniejsza
wpadka tej firmy, która sprzedała Poznaniowi 14 niskopodłogowców Combino z
ukrytą wadą konstrukcyjną.

Poważnym rywalem naszych fabryk jest czeska Skoda, której udało się sprzedać
17 niskopodłogowych tramwajów Wrocławiowi. Czesi oferują konkurencyjną cenę -
ok. 6,8 mln zł za jeden tramwaj. Jednak zdaniem dr. Krycha z BIT polskich
producentów stać na pobicie południowych sąsiadów, bo produkowane w Polsce
tramwaje mogą być dużo tańsze.

Za produkcję tramwajów bierze się nawet... poznański producent autobusów
Solaris Bus & Coach. Wszedł do konsorcjum, które dostarczy tramwaje do
Krakowa. Solaris będzie je budował z kanadyjskim Bombardierem i niemieckim
Vossloh Kiepe. Konsorcjum zbuduje dla Krakowa 24 niskopodłogowe tramwaje, a
kontrakt opiewa na ponad 42 mln euro. Pierwsze tramwaje pojawią się w
Krakowie we wrześniu 2007 r., a ostatnie - wiosną 2008 r. Po krakowskich
ulicach jeździ obecnie już 26 podobnych niskopodłogowych tramwajów
Bombardiera. Jaka będzie w tym konsorcjum rola Solarisa znanego dotąd z
produkcji autobusów? Zmontuje pojazdy, do których Bombardier dostarczy
karoserie, a Vossloh Kiepe - osprzęt elektryczny.




Temat: przyjmujemy kandyadatów do gdyńskich eliminacji
przyjmujemy kandyadatów do gdyńskich eliminacji
Młodzi artyści poszukiwani

Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej FAMA od wielu lat jest
największym i najpoważniejszym wydarzeniem kulturalnym środowiska
studenckiego, organizowanym przez młodych ludzi. FAMA to doroczne święto
studentów, dla których kultura i sztuka to pasja, rozwój intelektualny i
twórcze spełnienie.

Od 1966 roku FAMA ściąga do Świnoujścia studentów z całej Polski, gotowych
prezentować swoje najbardziej szalone pomysły. FAMA jest Festiwalem
interdyscyplinarnym. Dlatego właśnie jest to najbardziej twórcze wydarzenie w
Polsce, budujące więzi pokoleniowe i środowiskowe. Wśród laureatów FAMY z lat
ubiegłych widnieją takie nazwiska jak: Maryla Rodowicz, Magda Umer, Marek
Grechuta, Elżbieta Wojnowska, Andrzej Mleczko, Henryk Sawka, Mariusz
Lubomirski, Renata Przemyk, Jan Wołek, Adam Nowak z zespołem Raz Dwa Trzy,
Irek Dudek Blues Band, Nocna Zmiana Bluesa ze Sławkiem Wierzchowskim, zespół
T-Love, grupy teatralne Akademia Ruchu z Warszawy, Teatr STU z Krakowa,
Pantomima Szczecińska, kabarety Salon Niezależnych, Elita, Koń Polski,
Kuzyni, Władysław Sikora i kabaret Potem. Nie sposób zliczyć twórców, którzy
pojawili się w czasie kilkudziesięciu lat istnienia Festiwalu na jego
scenach. Od FAMY zaczynali karierę, tu stawiali swoje pierwsze artystyczne
kroki. Formuła Festiwalu ulega naturalnym modyfikacjom, odzwierciedlającym
zawsze aktualne preferencje, potrzeby i nastroje młodych artystów, a także
stan ducha młodego pokolenia.
FAMA niesie dwa ściśle ze sobą związane nurty – warsztatowy oraz
prezentacyjny. Zasadą stało się powierzanie merytorycznej odpowiedzialności
za poszczególne warsztaty wybitnym fachowcom – pedagogom i autorytetom
artystycznym. Udział w części warsztatowej to nie tylko prezentacja
przygotowanych wcześniej produkcji artystycznych i doskonalenie ich pod okiem
ekspertów, ale przede wszystkim tworzenie całkiem nowych jakości
artystycznych, których premierowa prezentacja odbywa się w trakcie Festiwalu.
W przeglądzie regionalnym mogą brać udział studenci, osoby związane ze
studenckim ruchem artystycznym, młodzi twórcy reprezentujący różnorodne
rodzaje aktywności artystycznej. Ma on na celu promowanie idei festiwalu oraz
umożliwienie prezentacji wszystkim chętnym zgłaszającym się do konkursu z
naszego regionu.
Organizatorzy spodziewają się wielu zgłoszeń, a co za tym idzie niesłychanego
potencjału uczestników. Chcieliby, aby udział w tych eliminacjach był
szczególnym przeżyciem dla młodych artystów i jednocześnie możliwością dla
trójmiejskiej publiczności na poznanie nowych, wschodzących talentów. Głównym
celem przeglądu jest wyłonienie najwybitniejszych i najciekawszych młodych
artystów, którzy zostaną zaproszeni do wzięcia udziału w wielkim finale
festiwalu w Świnoujściu latem 2003 roku. Zamierzeniem jest także
zaakcentowanie obecności przedstawicieli trójmiejskiego świata artystycznego
w Świnoujściu. Pragniemy pokazać, iż gdyńska, sopocka i gdańska młodzież nie
tylko konsumuje sztukę ale również ją tworzy i wyznacza jej nowe kierunki.
Trójmiasto zawsze miało swój charakter. Organizatorzy chcą go pokazać całej
Polsce na FAMIE. Fama ma byc nowoczesna, ma czerpac z nowych nurtow
muzycznych i artystycznych, jednoczesnie zachowujac swa tradycje.

TWORZYSZ WŁASNĄ MUZYKE,
POSIADASZ ZESPÓŁ,
ŚPIEWASZ SOLO,
PISZESZ POEZJĘ,
RAZEM ZE ZNAJMOMYMI TWORZYSZ KABARET
LUB TEATR AMATORSKI,
JESTEŚ TWÓRCĄ PROJEKTÓW ARTYSTYCZNYCH,
TZN.: HAPPENINGÓW, FOTOGRAFII,
MALARSTWA, RZEŹBY,
ALBO WSPÓŁREDAGUJESZ AKADEMICKĄ GAZETĘ ?
FAMA JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE!
KAŻDY PRZEJAW TWÓRCZOŚCI STUDENCKIEJ
MA SZANSĘ SIĘ ZAPREZENTOWAĆ
CZEKAJĄ NAGRODY I WYJAZD NA FINAŁ LATEM W ŚWINUJŚCIU

Chętni do udziału w eliminacjach powinni się zgłaszać w biurze Rady
Uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich przy Akademii Morskiej w Gdyni
przy ul. Morskiej 83 w pokoju D-18, pod telefonem (0-58) 690-14-62, 0-601-
916-674, 0-501-446-081. Pod tymi numerami dostępne są również
wszelkie informacje na temat przeglądu. Można też pisać fama.gdynia@wp.pl .




Temat: młodzi arty?ci poszukiwani
młodzi arty?ci poszukiwani
Młodzi arty?ci poszukiwani

Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej FAMA od wielu lat jest
największym i najpoważniejszym wydarzeniem kulturalnym ?rodowiska
studenckiego, organizowanym przez młodych ludzi. FAMA to doroczne ?więto
studentów, dla których kultura i sztuka to pasja, rozwój intelektualny i
twórcze spełnienie.

Od 1966 roku FAMA ?ciąga do ?winouj?cia studentów z całej Polski, gotowych
prezentować swoje najbardziej szalone pomysły. FAMA jest Festiwalem
interdyscyplinarnym. Dlatego wła?nie jest to najbardziej twórcze wydarzenie w
Polsce, budujące więzi pokoleniowe i ?rodowiskowe. W?ród laureatów FAMY z lat
ubiegłych widnieją takie nazwiska jak: Maryla Rodowicz, Magda Umer, Marek
Grechuta, Elżbieta Wojnowska, Andrzej Mleczko, Henryk Sawka, Mariusz
Lubomirski, Renata Przemyk, Jan Wołek, Adam Nowak z zespołem Raz Dwa Trzy,
Irek Dudek Blues Band, Nocna Zmiana Bluesa ze Sławkiem Wierzchowskim, zespół
T-Love, grupy teatralne Akademia Ruchu z Warszawy, Teatr STU z Krakowa,
Pantomima Szczecińska, kabarety Salon Niezależnych, Elita, Koń Polski,
Kuzyni, Władysław Sikora i kabaret Potem. Nie sposób zliczyć twórców, którzy
pojawili się w czasie kilkudziesięciu lat istnienia Festiwalu na jego
scenach. Od FAMY zaczynali karierę, tu stawiali swoje pierwsze artystyczne
kroki. Formuła Festiwalu ulega naturalnym modyfikacjom, odzwierciedlającym
zawsze aktualne preferencje, potrzeby i nastroje młodych artystów, a także
stan ducha młodego pokolenia.
FAMA niesie dwa ?ci?le ze sobą związane nurty ? warsztatowy oraz
prezentacyjny. Zasadą stało się powierzanie merytorycznej odpowiedzialno?ci
za poszczególne warsztaty wybitnym fachowcom ? pedagogom i autorytetom
artystycznym. Udział w czę?ci warsztatowej to nie tylko prezentacja
przygotowanych wcze?niej produkcji artystycznych i doskonalenie ich pod okiem
ekspertów, ale przede wszystkim tworzenie całkiem nowych jako?ci
artystycznych, których premierowa prezentacja odbywa się w trakcie Festiwalu.
W przeglądzie regionalnym mogą brać udział studenci, osoby związane ze
studenckim ruchem artystycznym, młodzi twórcy reprezentujący różnorodne
rodzaje aktywno?ci artystycznej. Ma on na celu promowanie idei festiwalu oraz
umożliwienie prezentacji wszystkim chętnym zgłaszającym się do konkursu z
naszego regionu.
Organizatorzy spodziewają się wielu zgłoszeń, a co za tym idzie niesłychanego
potencjału uczestników. Chcieliby, aby udział w tych eliminacjach był
szczególnym przeżyciem dla młodych artystów i jednocze?nie możliwo?cią dla
trójmiejskiej publiczno?ci na poznanie nowych, wschodzących talentów. Głównym
celem przeglądu jest wyłonienie najwybitniejszych i najciekawszych młodych
artystów, którzy zostaną zaproszeni do wzięcia udziału w wielkim finale
festiwalu w ?winouj?ciu latem 2003 roku. Zamierzeniem jest także
zaakcentowanie obecno?ci przedstawicieli trójmiejskiego ?wiata artystycznego
w ?winouj?ciu. Pragniemy pokazać, iż gdyńska, sopocka i gdańska młodzież nie
tylko konsumuje sztukę ale również ją tworzy i wyznacza jej nowe kierunki.
Trójmiasto zawsze miało swój charakter. Organizatorzy chcą go pokazać całej
Polsce na FAMIE. Fama ma byc nowoczesna, ma czerpac z nowych nurtow
muzycznych i artystycznych, jednoczesnie zachowujac swa tradycje.

TWORZYSZ WŁASNĄ MUZYKE,
POSIADASZ ZESPÓŁ,
?PIEWASZ SOLO,
PISZESZ POEZJĘ,
RAZEM ZE ZNAJMOMYMI TWORZYSZ KABARET
LUB TEATR AMATORSKI,
JESTE? TWÓRCĄ PROJEKTÓW ARTYSTYCZNYCH,
TZN.: HAPPENINGÓW, FOTOGRAFII,
MALARSTWA, RZE?BY,
ALBO WSPÓŁREDAGUJESZ AKADEMICKĄ GAZETĘ ?
FAMA JEST WŁA?NIE DLA CIEBIE!
KAŻDY PRZEJAW TWÓRCZO?CI STUDENCKIEJ
MA SZANSĘ SIĘ ZAPREZENTOWAĆ
CZEKAJĄ NAGRODY I WYJAZD NA FINAŁ LATEM W ?WINUJ?CIU

Chętni do udziału w eliminacjach powinni się zgłaszać w biurze Rady
Uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich przy Akademii Morskiej w Gdyni
przy ul. Morskiej 83 w pokoju D-18, pod telefonem (0-58) 690-14-62, 0-601-
916-674, 0-501-446-081. Pod tymi numerami dostępne są również
wszelkie informacje na temat przeglądu. Można też pisać fama.gdynia@wp.pl .




Temat: Marian JURCZYK- nie nadaje się na prezydenta?
OK
Zapytanie było do...
dyrgosia 14.05.2004 12:23
"No, we Wrocławiu nawet prezydenta oddali do prokuratury za ten rozwój..."

Atak na Wrocław (z którym nie jestem związany)to atak na PO ... więc
odpowiadam.

Wrocław ma szczęście.
Należy do najlepiej i najrozsądniej zarządzanych miast w Polsce (obok Poznania,
Trójmiasta)w których rządzą ludzie Platformy. Kalumnie rzucane na Zdrojewskiego
to przejaw głupoty i ignorancji. Jest dokładnie odwrotnie.
Zachęcam do lektury.
nesp

miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35769,1983828.html
Historia jest długa, bo sięga jedenastu lat wstecz. Zaczęło się w lipcu 1993
roku, kiedy w Polsce wprowadzono podatek VAT. W magistracie zdecydowano, że
miasto nie będzie płaciło podatku od tak zwanych czynności wykonywanych przez
gminę. Argumentowano: miasto nie prowadzi działalności gospodarczej, ale działa
na rachunek mieszkańców. Chodziło m.in. o takie sytuacje: gmina, właściciel
kamienicy, wyprowadza z niej lokatorów i przesiedla do nowo wybudowanego domu,
a pustą kamienicę sprzedaje. Fiskus chciał, żeby do skarbu państwa wpłynął
podatek zarówno od sprzedaży, jak i od budowy nowej kamienicy. Miasto płacić
nie chciało i wystąpiło o zwolnienie z podatku. Dostało je w latach 1993-1995.
Ponownie poprosiło o to samo w 1996 roku. Tym razem bez skutku. Między władzami
miasta a Izbą Skarbową toczył się spór. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu
Administracyjnego. W listopadzie 1999 roku zapadł wyrok: Wrocław musi oddać
podatek za lata 1996-98. Z odsetkami wyliczono około 70 milionów zł. Zaczęło
się rozliczanie ze Skarbem Państwa. Rozliczono się w nieruchomościach.
Kamienice, w których swoje biura miały instytucje Skarbu Państwa, przeszły na
ich własność. Gminna przekazała też grunty.

Rok po spłaceniu długu prokurator sformułował akt oskarżenia. O narażenie na
szkodę gminy oskarżył Bogdana Zdrojewskiego i skarbniczkę miasta Leontynę
Gemzę. Rozprawy toczyły się przed Sądem Rejonowym w Rawiczu. Po dwóch latach
byłego prezydenta skazano na czternaście miesięcy więzienia na dwa lata w
zawieszeniu. Byłą skarbniczkę na rok w zawieszeniu. Oboje złożyli apelację do
Sądu Okręgowego w Poznaniu. Ten, po dwóch posiedzeniach, uniewinnił ich. W
uzasadnieniu sędzia podał, że decyzja o niepłaceniu nie była decyzją
jednoosobową, ale została podjęta przez cały zarząd. Jego zdaniem nie można za
to obwiniać byłego prezydenta ani tym bardziej skarbniczki, która była jedynie
wykonawcą poleceń przełożonych. Sąd przyznał wprawdzie, że niezapłacenie
należnego podatku VAT było błędem, ale postanowienie to zostało poparte
opiniami prawnymi i podjęte zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi procedurami.
Wyrok jest prawomocny.

Kalendarium:

1993 - w Polsce pojawia się podatek VAT, Wrocław odmawia jego płacenia

1993-1995 - gmina występuje do Izby Skarbowej o zwolnienie z podatku, otrzymuje
je

1996 - Wrocław jeszcze raz prosi o zwolnienie z płacenia VAT-u. Tym razem bez
skutku. Wrocław jednak dalej nie płaci. Trwa spór z Izbą Skarbową, sprawa
trafia do Naczelnego Sądu Administracyjnego

1999 - NSA orzeka, że gmina jest płatnikiem VAT i płacić musi. Zaległości za
lata 1996-1998 razem z odsetkami wyliczono na ponad 70 milionów złotych.
Wrocław rozlicza się ze Skarbem Państwa. Oddaje kamienice i grunty

2000 - legnicka prokuratura oskarża Bogdana Zdrojewskiego, byłego prezydenta
Wrocławia i Leontynę Gemzę, byłą skarbniczkę gminy, o narażenie miasta na szkodę

2001, wrzesień - Bogdan Zdrojewski rezygnuje z fotela prezydenckiego, zostaje
posłem PO

2001, grudzień - W Sądzie Rejonowym w Rawiczu rozpoczyna się proces byłych
urzędników. Zdrojewski zrzeka się immunitetu poselskiego

2003 - Sąd w Rawiczu skazuje Zdrojewskiego na 14 miesięcy więzienia w
zawieszeniu na dwa lata, a była skarbniczkę na rok w zawieszeniu

2004 - W apelacji Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnia Bogdana Zdrojewskiego i
Leontynę Gemzę. Wyrok jest prawomocny!!!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 163 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex