Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura Obsługi Klienta
Temat: Telekomunikacja Polska SA wyłącza ludziom telefony Pierdolona tepsa to stały klient UOKiK: UOKIK Komunikaty prasowe Uniemożliwianie abonentom korzystania z usług telekomunikacyjnych, utrudnianie dochodzenia praw, oraz brak dostępu do pełnej informacji poprzez „Błękitną Linię” zarzucił Telekomunikacji Polskiej S.A Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Cezary Banasiński. 17/12/03 W związku z licznymi skargami abonentów TP S.A dotyczącymi zasad funkcjonowania „Błękitnej Linii”, która zastąpiła biura obsługi klienta TP S.A, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Podstawą do działań UOKiK były sygnały od konsumentów wskazujące na to, iż mają oni problemy z uzyskaniem rzetelnej i pełnej informacji oraz pomocy, a TP S.A nie reaguje na pisemne i telefoniczne skargi albo czyni to niezwykle opieszale. Prezes Urzędu zwrócił również uwagę, iż TP S.A. utrudnia konsumentom korzystanie z usług, gdyż w trakcie procedury reklamacyjnej, mimo udowodnienia przez abonentów opłacenia rachunków, bezpodstawnie zawiesza ich świadczenie, kieruje sprawy do firm windykacyjnych, a także kontynuuje czynności egzekucyjne. Podejrzewając, iż zasady obsługi Błękitnej Linii, mogą naruszać zbiorowe interesy konsumentów, Telekomunikacji Polskiej postawiono następujące zarzuty: uniemożliwiania abonentom korzystania z opłacanych usług telekomunikacyjnych świadczonych na podstawie zawieranych umów, uniemożliwiania abonentom dochodzenia ich praw, wprowadzania abonentów w błąd poprzez brak udostępnienia rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji przez pracowników obsługujących „Błękitną Linię”. Prezes UOKiK zażądał od TP S.A. przestawienia w terminie 21 dni, od daty otrzymania zawiadomienia o wszczęciu postępowania, informacji dotyczących m.in.: sposobu wprowadzania nowego systemu zarządzania relacjami z klientami, ze wskazaniem mechanizmów i środków zapewniających abonentom możliwość nieprzerwanego korzystania z usług na odpowiednim poziomie, zasad funkcjonowania „Błękitnej Linii”, procedur odwoławczych TP S.A. zapewniających skuteczne dochodzenie roszczeń, zgodnie z postanowieniami Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 28 września 2001 r. w sprawie reklamacji usług telekomunikacyjnych, liczby skarg zgłoszonych do TP S.A. na działanie nowego systemu obsługi klienta, terminowość ich rozpatrywania oraz procedury rozpatrywania skarg telefonicznych, nieprawidłowości w zakresie prowadzenia działań egzekucyjnych wobec abonentów, którzy nie zalegają z opłatami (z podaniem zestawienia podjętych w związku z tym działań), planów TP S.A. związanych z niezwłocznym rozwiązaniem nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu obsługi klienta. W przypadku nieudzielania ww. informacji, udzielenia informacji nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd, na TP S.A. może zostać nałożona kara pieniężna w wysokości stanowiącej równowartość od 200 do 5.000 euro. Dodatkowe informacje: Elżbieta Anders, Rzecznik prasowy UOKiK Departament Współpracy z Zagranicą i Komunikacji Społecznej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Pl. Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa Tel. (22) 827 28 92, 55 60 106, 55 60 314 E-mail: eanders@uokik.gov.pl Temat: Jestem chybioną inwestycją - z cyklu "Pokolenie... Chciałbym poruszyć przy okazji tego i innych tekstów traktujących o kondycji pokolenia urodzonych w latach '70 kwestię zgubnej w dłuższej perspektywie czasowej, moim zdaniem, strategii maksymalizacji wysiłku inwestycyjnego związanego z wykształceniem i umiejętnościami, czyli po trzy magisterki na raz, siedem języków obcych (w tym trzy nie-indoeuropejskie), prawa jazdy wszystkich kategorii, projektowanie CAD-CAM, kurs szycia, kroju i gotowania, licencja pilota, certyfikat bungee- jumping... oj, chyba się trochę zapędziłem. Z pozoru wydaje się, że wszechstonne wykształcenie, światopoglądowa ogłada i wysoki poziom urozmaiconego wyszkolenia zwiększają nasze szanse na rynku pracy. Guzik prawda! Jak się chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Zacznijmy od sprawy rudymentarnej: przyczyny bezrobocia. Ktoś może wie, skąd bierze się bezrobocie? Z niskiego/niewłaściwego poziomu wyszkolenia siły roboczej? Nie, no bez przesady - nie święci garnki lepią. Z powszechnego, bliżej niewyjaśnionego lenistwa ludności znajdującej się w wieku produkcyjnym? To już czysta fantazja. Z fizycznej ułomności społeczeństwa? Nawet dwiema lewymi rękoma da się pracować. Cóż więc? Już spieszę z odpowiedzią. Otóż przyczyną bezrobocia jest niedostateczna ilość miejsc pracy w stosunku do liczby osób zdolnych do jej podjęcia!!! (fanfary). I choćby wszyscy stawali na włosach, robili pompki na rzęsach recytując przy tym wspak starohinduskie upaniszady, to wszyscy pracy nie dostaną. To może chociaż najlepsi? No dobrze, najlepsi, ale w czym? Najlepiej przygotowani do wykonywania danej pracy, tak? Powtarzam jeszcze raz, nie święci garnki lepią i większość prac powinien być w stanie wykonać średnio zaśliniony kretyn: poważna gospodarka nie może i nie jest w stanie czerpać swoich mocy przerobowych z ocierającej się o boskość wirtuozerii pracowników- czarnoksiężników. Więc jak w końcu najlepsi? Tutaj dochodzimy do arcyciekawego i niesłychanie delikatnego problemu mechanizmów i kryteriów selekcji i odrzucenia. Lecz odkładając ten problem na inną dyskusję rzucę może tutaj jątrzące pytania: kim jest ów odpowiedzialny za rekrutację, kim jest Twój potencjalny pracodawca, co ma on w sobie, w swoim władaniu i jest w stanie Ci zaoferować, co każe robić trzy magisterki, opanowywać po kilka języków obcych, uczyć się, szkolić i doskonalić w nieskończoność graniczącą z absurdem? Zaszczytną posadę asystentki szefa, na której ciązy niesamowita odpowiedzialność za kserokopiarkę, telefon i ekspres do kawy? Sowicie opłacany etat pracownika biura obsługi klienta (tak, "klienta", nie "klientów", bo aż tylu ich ma firma)? Czy może jakieś dające poczucie władzy stanowisko kierownicze, chwilowo pozbawione podwładnych? Zaklinam was, drodzy, nie uczcie się, nie uczcie! Bo jak tak dalej pójdzie, to bileterem w multipleksie za sześć stów na łapę/miech zostanie tylko doktor habilitowany nauk humanistycznych (kulturoznawstwo, filmografia, filozofia, socjologia, ewentualnie psychologia), który pochwalić się może co najmniej trzema recenzjami lub esejami poświęconymi kinematografii zanzibarskiej zamieszczonymi w poczytnych holenderskich magazynach filmowych. A dlaczego akurat holenderskich? A dlaczego nie? Aha, i pamiętajcie o jeszcze jednym: praca to nie wszystko. Zapewniam was, że w przeciągu całej historii ludzkiego rodzaju, w dowolnym momencie dziejowym osoby uzyskujące środki egzystencji jedynie bądź głównie poprzez pracę zarobkową stanowiły zdecydowaną mniejszość. Reszta radziła sobie inaczej. Bezrobocie, wbrew obecnie powszechnym poglądom to nie jest koniec świata. Na to się nie choruje, ani tym bardziej umiera. I podejrzewam, że w obecnej sytuacji etos pracy szybko zestarzeje się moralnie, i zapanuje znowu kultura bezrobocia. Bracia Golcowie to jaskółki tej wiosny, ćwierkające: "kto się ceni, ten się leni" i "to nieprawda, że w człowieku robotnicza płynie krew!" Sassenach the Armchair Critic Temat: Zakupy w Plocku Zakupy w Plocku Spedzilem pare urlopowych tygodni w moim rodzinnym Plocku. Chcialem zrobic troche roznych zakupow. Na codzien mieszkam zagranica, a w Plocku bywam mniej wiecej raz na rok. Musze stwierdzic, ze plocki handel schodzi z roku na rok na psy. Sklepy coraz gorzej zaopatrzone, a obsluga coraz gorsza. W Plocku nie ma ani jednego przyzwoitego sklepu z odzieza, obuwiem itp. W tych co sa nie mozna dostac pelnej numeracji. Kiedykolwiek bym nie przyjechal to jest albo po sezonie, albo przed sezonem. W poczatku lipca sprzedawcy twierdza, ze jest po sezonie na letnie rzeczy!!!!! Moja liste najgorszych sklepow otwiera Auchan. Chcialem tam kupic zgrzekwe piwa Okocim Mocny, zgrzewke zywnosci dla dzieci i pare inny artykulow w wiekszej ilosci. Uwazalem, ze Auchan to nie osiedlowy sklep "na rogu" i jedzie sie tam raz na dluzszy okres czasu, zeby kupic towary w duzych ilosciach. Okazalo sie, ze piwa Okocim, w zgrzewkach nie ma, sa za to duze ilosci tego piwa luzem. Obslugi na tym stoisku nie bylem w stanie znalezc. Na sasiednim stoisku alkoholowym obsluga powiedziala, ze ich piwo nie interesuje. Poszedlem na stoisko z artykulami dla dzieci, tam to samo wszystko rozprute, ani jednej calej zgrzewki ze sloikami, ktore mnie interesowaly. O dziwo znalazlem obsluge tego stoiska, ktora stwierdzila, ze oni takich towarow nie "stockuja" i zgrzewki u nich nie kupie. To samo spotkalo mnie jeszcze z innymi towarami. Zezloszczony poszedlem do Biura Obslugi Klienta, tam rozmawialem z tzw. "managerka". Poszla ze mna na stoiska i czesc potrzebnych mi towarow cudem "znalazla sie", niestety nie bylo zgrzewek dal dzieci. Poszedlem z piwem do kasy, a tam pani kasjerka zaczyna rozpruwac zgrzewke, bo podobno nie moze przeczytac kodow paskowych. Zaprotestowalem i powiedzialem, ze mnie jest potrzebna cala zgrzewka, a nie piwo luzem. Kasjerka powiedziala, ze on an to nic nie poradzi bo musi przeczytac kod. Juz chcialem, jej to piwo zostawic, gdy przyszla z pomoca "managerka" i powiedziala, ze przyniesie jedno piwo do, by kasjerka mogla przeczytac kod. Bylem tam kilka razy i juz wiem, ze wiecej tam moja noga nie postanie. Wole kupowac artykuly spozywcze w Polo Markecie, tam jest mila obsluga i bez problemow mozna zamowic towary w zgrzewkach. Drugi moje typ to sklep Dominet na Padlewskiego. Moja zona chciala kupic maszyne do szycia. Bylismy w roznych sklepach, aby sprawdzic, jakie maszyny maja i ile kosztuje. Wreszcie trafilismy do Dominetu. Weszlismy do sklepu, a tam blaka sie paru smutnych sprzedwacow. Nasze wejscie nie wzbudzilo niczyjego zainteresowania. Podeszlismy do stoiska, w ktorym stala bardzo smutna pani. Spytalismy sie, czy maja maszyny do szycia. Padla odpowiedz: - Prawdopodobnie mamy, ale nie wiem. I krzyknela na cale gardlo: - Leszeeeek!!!!!!! I zniknela. Po odczekaniu 10-15 minut, wreszcie pojawil sie jakis sprzedawca. Spytalismy sie o maszyny. Okazalo sie, ze maszyny sa dwie. Spytalismy sie, co moze nam o nich powiedziec i ktora by polecil i dlaczego. Dostalismy odpowiedz, ktora powalila nas z nog: "A co ja krawiec jestem"!!!!!!!!!!!!!! Maszyne kupilismy w malym sklepie AGD przy nowym rynku. Bylismy mile zaskoczeni profesjonalna, fachowa i bardzo mila obsluga. Temat: Korzystacie z usług UPC ? Korzystacie z usług UPC ? No to poczytajcie.. Około 19.09.2003 roku wystosowałem list polecony w sprawie rezygnacji z HBO. Prosiłem o odłączenie HBO i zabranie ode mnie z domu dekodera. Podałem numery telefonów pod którymi jestem dostępny : do pracy do domu i na komórkę. Prosiłem o kontakt i powiadomienie mnie kiedy ktoś przyjdzie wykonać to o co prosiłem. Niestety nikt nie pofatygował się aby do mnie zadzwonić. Więc zadzwoniłem w kocu ja. Dowiedziałem się, że w dniu 21.10.2003 w godzinach 18 - 21 przyjdzie do mnie pracownik. Wczoraj był 21.10.2003 roku. Siedziałem w domu i czekałem. O godzinie 19.00 postanowiłem sie upewnić, że nie czekam niepotrzebnie. Pani w słuchawce poinformowała mnie, że będzie u mnie pracownik na pewno. O godzinie 20.55 zadzwoniłem ponownie i dowiedziałem się, że jednak już dziś jest za późno. Pytam się - czy tak się traktuje klientów ?! Co Wy sobie wyobrażacie ? Czy ja nie mam nic innego do roboty tylko siedzieć w domu i czekać ? Ani słowa wyjaśnienia, ani przeprosin. Pani w słuchawce nic nie umiała powiedzieć. Dlaczego tak się stalo, dlaczego mnie nie uprzedzono, kto za to odpowiada ? Czy jest w Waszej firmie ktoś kto potrafi mi odpowiedzieć na te pytania ? Czy ktokolwiek powie mi co dalej z moją sprawą ?! Czy to znowu ja mam tracić czas i pieniądze, żeby sie od Was doprosić wykonania otwartego zlecenia ? Macie nad tym co robicie jakąkolwiek kontrolę ? Wiecie chociaż, że zalegacie z tą sprawą ? Jak macie zamiar teraz to załatwić ? Mój numer klienta : xxxxxx Bez pozdrowień i tu mój podpis ............................. Witam Pana, W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej przeprowadzonej z pracownikiem Biura Obsługi Klienta pragnę potwierdzić, iż demontaż dekodera odbędzie się w dniu 30.10.03 w przedziale czasowym 18:00 - 21:00. Jednocześnie chciałabym serdecznie przeprosić za powstałe niedogodności. Łączę pozdrowienia, (tu imię i nazwisko jakiejś pani) .......................................... Dnia 31.10.2003 I ja również witam Panią, Pani (tu imię i nazwisko tejże pani) Dziękuję za odpowiedź, potwierdzenie wykonania demontażu, przeprosiny oraz pozdrowienia. Jak minął Pani wczorajszy wieczór ? Nie wiem jakie stanowisko zajmuje Pani w Waszej firmie. Nie wiem również czy ponosi Pani jakąkolwiek odpowiedzialność za swoje słowa. Nie wiem także czy poza wysłaniem do mnie poniższej odpowiedzi podjęła Pani jakiekolwiek działania w celu wykonania obiecanej usługi. Chyba nie muszę dodawać, że ja w dniu wczorajszym zostałem po raz kolejny zmuszony przez Waszą firmę i Panią osobiście do siedzenia w domu i czekania kolejnych trzech godzin na Waszego pracownika. Oczywiście bez skutku. I znów nikt nie pofatygował się, żeby uprzedzić mnie, że nikt nie przyjdzie. Po raz kolejny zwalniałem się z pracy, ponieważ pracuję do późnych godzin wieczornych. Wasz regulamin przewiduje zapewne wiele dotkliwych kar dla swoich klientów, którzy nie wywiązują się z zobowiązań wobec Waszej firmy. Czy przewiduje również jakieś kary dla Was samych ? A może jakieś formy zadośćuczynienia za swoje zaniedbania ? Ha ha ha.... Muszę Panią uprzedzić, że zaczynam tracić cierpliwość. Jeśli i tym razem moja interwencja nie odniesie żadnego skutku, zamierzam naszą korespondencję przekazać do gazet albo spowodować ukazanie się jej w internecie. Albo jedno i drugie. Oczekuję Pani odpowiedzi i poinformowania mnie o Waszych dalszych zamiarach w tej sprawie. Niestety nadal bez pozdrowień i tu mój podpis .......................................... Temat: UWAGA! pracownicy mBanku lekceważą klientów kruk58 napisał: > W miniony poniedziałek chciałem w bankomacie sprawdzić stan konta i ew. > wypłacić pieniądze. Niestety awaria bankomatu uniemożliwiła jedno i drugie. > Nic w tym szczególnego by nie było gdyby nie... natychmiastowa blokada > rachunku. Złożyłem w mBanku reklamację. Złozyłem reklamację gdzie ??????? - kto ci powiedział ze bankomat jest mBanku !??? Przedstawiłem sytuację, podałem > szczególy myśląc naiwnie, że blokada zostanie błyskawicznie zdjęta. Jak miałaby być zdjęta jak ją mBank nie załozył !!! - ale do tego trzema mieć rozum na karku a nie w piętach zeby o tym wcześniej pomyśleć i w inną - odpowiednią stronę się skierować !!! - mBank wykonuje za ciebie robotę (bo to ty powinieneś to zrobić a nie mBank !!!) a ty masz jeszcze do niego pretensje ze to tak długo trwa - to tak trwa bo on (zamiast ciebie !!!) skierowuje zapytanie do właściwego adresata twojego problemu i jak dostanie odpowiedź to się do ciebie odezwie Niestety, > pomimo posiadania przez mBank wszystkich niezbędnych danych o NIEDOSZŁEJ > transakcji, odpowiedzialni pracownicy (pracownik?!)nie zrobili dotychczas > niczego; - jest akurat odwrotnie niz napisałeś - poczytaj wyzej ! pomimo monitów o kontakt telefoniczny nikt się nie odezwał; - kto niby miał się odezwać ??? - masz swój nr - hasło do biura obsługi klienta - przez który ciebie identyfikują - i w ten sposób załatwisz kazdy swój problem !!! - a ty nawet się nie wysiliłeś i do nich nie zadzwoniłeś !!! próby > bezpośredniego dotarcia też spełzły na niczym. - CO ZA BEZPOŚREDNIEGO DOTARCIA !??? - po to zakładałeś konto w banku będącym tylko w internecie aby nie myśleć o jakiś fizycznych okienkach w fizycznym banku na ulicy w mieście !!! Prawdziwy wirtualny bank, bez > adresu - jak ma być bank w internecie to NIE MA MIEĆ ADRESU !!! i numeru telefonu - MA NR TELEFONU DO BOK-u !!! do konkretnych działów!!! - a te działy do czego ci potrzebne - SĄ ABSOLUTNIE ZBĘDNE !!! - wszystko działa idealnie przez internet !!! A ja? - zostałem bez > środków do życia z całą rodziną, z informacją, iż mogę czekać na rozpatrzenie > reklamacji do 90 dni /sic!/. - bo tyle standardowo się czeka na odpowiedź (nie zawsze ale się zdarza) SKANDAL to i jawna kpina oraz lekceważenie > podstawowych praw konsumenta- klienta banku. PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED > KORZYSTANIEM Z USŁUG TEGO banku!!! - i z tego powodu ci powiem POLECAJ USŁUGI W TYM BANKU WSZYSTKIM SWOIM ZNAJOMYM !!! bo warto mieć konto w takim banku ale ty najpierw "pójdź po rozum do głowy" i ZAWSZE PIERW SIĘ ZASTANÓW CO WYPISUJESZ W POSTACH (całkowicie nie oddające rzeczywistości) a potem się zdecyduj czy chcesz wmawiać ogółowi czytelnikom takie bzdury !??? myślący Temat: System czyszczenia Raypath - czy ktoś to zna? Informacja prasowa - Raypath w prokuraturze Już ponad 10 osób złożyło doniesienia do prokuratury informuje Kurier Lubelski: Ściereczki, które czyszczą kieszenie WIADOMOŚCI 03.03.2006 LUBLIN LUBLINIANKA ZAPŁACIŁA 6 TYS. ZŁ ZA CZYŚCIKI DO OKULARÓW Lublinianka kupiła ściereczki do czyszczenia okularów za sumę 6 tys. zł. Dopiero po fakcie stwierdziła, że została oszukana. Prawdopodobnie takich osób jest znacznie więcej, ale do swojej naiwności wstydzą się przyznać. Skarga na firmę Raypath trafiła do Lidii Baran-Ćwirty, miejskiego rzecznika praw konsumentów w Lublinie. – Kobietę skierowałam od razu do prokuratury – komentuje rzecznik. Raypath to firma-piramida, sprzedająca cudowne czyściki nie w sklepach, a w bezpośredniej sprzedaży przez konsultantów. Chodzi m.in. o ścierki do podłogi, ściągania kurzu, a nawet czyszczenia okularów. Akcesoria są jednak bardzo drogie. W skład zestawu wchodzą: mały czyścik, kilka rękawic, tzw. dwie poduszki podłogowe, uchwyty do ścierek, ekspres do mycia okien i... instrukcja obsługi. Za wszystko trzeba zapłacić około tysiąca zł. – Pani, która była u mnie, nacięła się na 6 tys. zł. Zapłaci jeszcze więcej, bo zaciągnęła na to wszystko kredyt – tłumaczy rzecznik. Działanie firmy jest proste. Konsultant namawia osobę na łatwy zysk. Warunkiem jest podpisanie umowy i zgoda na zaciągnięcie kilku tysięcy złotych kredytu. Potem „nowy człowiek” powinien namówić kolejne osoby. – Tymczasem umowa to jakiś blef. Nie ma w niej żadnych gwarancji ani wzajemnych zobowiązań – tłumaczy rzecznik konsumentów. Osoba, która zdecydowała się podpisać dokumenty, zostaje z kredytem na głowie i kilkoma opakowaniami ,,cudownych ścierek”. Z Raypath (a raczej Rosmosis, tworzący sieć konsultingową i za- trudniający ludzi na własnej działalności gospodarczej) współpracuje Beneficial Kredyt (BK). Jerzy Biskup, dyrektor sprzedaży tej spółki, twierdzi, że współpracują z Rosmosis i na razie nie mają powodów do zrywania kontaktów. – Najważniejsze jest zadowolenie klientów – mówi bez cienia wątpliwości Biskup. Problemu nie widzą też w swoich usługach konsultanci Raypath. Tomasz Wójcik, pracownik biura obsługi klienta w Krakowie, twierdzi, że wszystkie wątpliwości zostały już wyjaśnione. – Jeśli ktoś po miesiącu stwierdza, że chce zrezygnować z umowy, bo nie chce mu się nawet wyjść z domu, żeby sprzedać produkt, ani znaleźć kolejnych konsultantów, to przecież pieniądze same do niego nie przyjdą – komentuje Wójcik. Agnieszka DziamanGDZIE SIĘ ZACZĘŁO? Tekst o firmie handlującej cudownymi ściereczkami na początku lutego zamieściła jedna z rzeszowskich gazet. Zaczęło się od jednej niezadowolonej osoby, a po serii tekstów do prokuratury doniesienie złożyło ponad 100 osób, które zainwestowały w ściereczki Raypath. Firma ma około 20 tys. konsultantów w całej Polsce. Istnieje na rynku międzynarodowym od 12 lat. www.kurierlubelski.pl/module-dzial-printpub-tid-9-pid-23743.html Temat: Koniec z paleniem w PKP Koniec z paleniem w PKP Koniec z dymkiem w wagonach. Od grudnia pociągi Intercity obejmie zakaz palenia. Palacze mogą przesiąść się do ekspresów. Od 9 grudnia dokładnie studiujcie nowy rozkład jazdy i nie wybierajcie podróży pociągami najwyższej klasy - można polecić palaczom korzystającym z usług PKP Intercity (PKP IC). Całkowity zakaz palenia obejmie tylko 30 składów typu intercity i eurocity. Palić będzie można w pozostałych 140: ekspresach i Tanich Liniach Kolejowych (TLK). Skąd pomysł? - To nasza inicjatywa. Chcemy podnieść komfort podróży pasażerów, którzy płacą więcej za bilet. Zakaz wpisuje się też w ogólnoświatowy trend ograniczania palenia w miejscach publicznych i niedawne propozycje resortu zdrowia, który postulował m.in. wprowadzenie osobnych wagonów dla palących - mówi Czesław Warsewicz, p.o. prezesa PKP IC. Pożegnaj papierosy... Za ograniczeniami dla palących opowiedzieli się sami podróżni. - W lipcu przeprowadziliśmy wśród tysiąca klientów badanie, sprawdzając, na ile elastycznie zareagowaliby na zakaz palenia w naszych pociągach. W przypadku intercity tylko 5 proc. ankietowanych zadeklarowało, że takie restrykcje skłoniłyby ich do rezygnacji z przejazdu. To wynik mieszczący się w granicach błędu statystycznego. Nie chcemy, oczywiście, stracić ani jednego pasażera, ale dać wszystkim szansę wyboru. Ci, którzy palą, mogą jeździć ekspresami i TLK - zapewnia p.o. prezesa PKP IC. * W samochodzie też nie zapalisz Zakaz palenia to jeden z elementów nowej strategii spółki, która obejmie m.in. zmiany w wystroju i menu wagonów barowych. ...powita cię hostessa Papierosów w intercity nie będzie, za to na dworcach pojawią się hostessy w służbowych strojach PKP IC. Jeszcze w tym miesiącu. Na początek 10 - na warszawskim Dworcu Centralnym. Mają pomagać obcojęzycznym podróżnym w znalezieniu drogi do kas, na perony i do biura obsługi klienta. - Będą to młode osoby już zatrudnione w naszej spółce, władające czterema językami: angielskim, francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Program ma charakter pilotażowy. Jeśli się sprawdzi, hostessy wprowadzimy też na dworcach w Poznaniu, Krakowie oraz Trójmieście - mówi Czesław Warsewicz. Kolejna nowinka to merchandising. Część pracowników spółki od września ma się zająć sprawdzaniem, czy przy dworcowych kasach znajdują się ulotki z ofertą PKP IC i czy są odpowiednio wyeksponowane. Będą też zwracać uwagę na to, w jakim stanie są reklamy spółki. Czesław Warsewicz uzasadnia to koniecznością zadbania o dobrą politykę informacyjną firmy. Po siedmiu miesiącach 2006 r. PKP IC miały 16 mln zł zysku i najwięcej pasażerów w historii: prawie milion. To wzrost o 13,7 proc. w porównaniu z lipcem poprzedniego roku, a o ponad 35 proc. w stosunku do 2004 r. Na koniec roku PKP IC zakładają 40 mln zł zysku i 11 mln pasażerów. /interia/ Temat: Uwaga na Panoramę Firm !!! Uwaga na Panoramę Firm !!! Uwaga na Panoramę Firm! Dnia 27 czerwca 2003r. skontaktowała się ze mną przedstawicielka firmy ENIRO Polska Sp. z o.o. (wydawca skądinąd szanowanej Panoramy Firm) pani Monika Szybowska, która złożyła mi propozycję zamieszczenia reklamy mojej firmy w wydawnictwie Panorama Firm. W ślad tej rozmowy została mi przesłana jednostronicowa propozycja zamówienia (załąćznik nr.1), którą podpisałem i odesłałem. Nie traktowałem tego jako wiążącej umowy (mimo nagłówka, który to sugerował) gdyż pani Szybowska poinformowała mnie, że umowa, wraz z Ogólnymi Warunkami zostanie mi przesłana w późniejszym czasie pocztą poleconą. Tymczasem w dniu 03 lipca 2003 zamiast oczekiwanej propozycji umowy otrzymałem ... tę samą ofertę „wzbogaconą” o zawarte na odwrocie Ogólne Warunki wraz z informacją, że to jest właśnie moja umowa o zamieszczenie reklamy. Wraz z tą umową otrzymałem na oddzielnych kartkach informacje (niepodpisane i bez daty), iż muszę we wskazanym dniu uiścić kwotę zaliczki, a umowę „podpisałem faksem z datą, która widnieje na faksie”. Jednocześnie z lektury Ogólnych Warunków (dopiero wóczas mi przekazanych ) dowiedziałem się, iż mogę odstąpić od podpisanej umowy w terminie 3 dni roboczych od daty podpisania umowy (zdaniem ENIRO miało to miejsce 27 czerwca 2003!) przesyłając listem poleconym stosowne oświadczenie potwierdzone podpisem i pieczęcią lub po upływie 3 dni roboczych, po przesłaniu listem poleconym stosownego oświadczenia potwierdzonego podpisem i pieczęcią do Biura Obsługi Klienta i ... zapłacenia odstępnego w wysokości 25% lub 100% wartości umowy, w zależności od daty przesłania mojego odstąpienia! Zadziwiające, iż w przypadku odstąpienia nie wystarczyłaby forma faksu, tak jak zdaniem firmy ENIRO przy zawarciu umowy. Na moją odpowiedź, iż nie jestem zainteresowany współpracą, otrzymałem w dniu 10 października 2003 pismo, w którym poinformowano mnie (podpis pani Niny Potrzuskiej), że firma ENIRO, powołując się na Warunki Ogólne zgadza się na „złożenie przeze mnie rezygnacji z reklamy zgodnie z umową” po uiszczeniu odstępnego wysokości 100% wartości umowy („jako zwrot kosztów poniesionych przez naszą firmę”), a w przypadku „braku wpłaty reklama zgodnie z umową będzie opublikowana, a ja otrzymam fakturę w wysokości 100% wartości umowy”. Kuriozum całej sytuacji polega na tym, że firma ENIRO stosuje praktykę wymuszania zgody na ogólne warunki umowy przed przekazaniem tychże potencjalnemu klientowi. Ponieważ propozycję umowy wraz z Ogólnymi Warunkami otrzymałem po upływie 3 dni w ciągu których zgodnie z tymi warunkami mógłbym odstąpić od umowy, zdniem ENIRO Sp. z o.o. zawartej w dniu 27 czerwca 2003, bez konieczności ponoszenia odstępnego w wysokości 100%, nie miałem przaktycznie możliwości skorzystania z tego prawa. Mając na uwadze własne doświadczenia chciałbym przestrzec wszystkie zainteresowane podmioty przed zawieraniem jakichkolwiek uzgodnień z firmą ENIRO Polska Sp. z o.o. Z poważaniem Sławomir Stuglik Temat: TPSA wysłała tysiące błędnych not odsetkowych REKLAMA NEOSTRADY+ - po dwoch miesiacach uswiadamiana totalnie bezmyslnych bab na Podgornej co to jest neo, jak brzmi jej regulamin na jakich zasadach mozna ja zamowic - przyslali wreszcie montera; - monter przyszedl, "zalozyl" i wyszedl. po 5 minutach przestalo dzialac; - miesiac na telefonie, na faksie - bez rezultatu. na zadne pismo nie odpowiedzieli; - zadzialalo, gdy sami sciagnelismy sobie sterowniki z internetu, wiec wlasciwie sami zainstalowalismy sobie neo; - dzialalo tydzien i wyskoczyl slynny blad 713. pod infolinia neo prob by zlokalizowac problem bylo wiele. dopiero zapytana przez nas ktoras tam z rzedu kilkunasta osoba, czy jeszcze ktos ma ten problem, odpowiedziala, ze tak, bo jest awaria ogolnopolska. miala zostac usunieta w ciagu tygodnia, nam neo nie dzialala od listopada do stycznia; - dostalismy pismo, ze zmniejsza za ten czas abonament o polowe. oczywiscie na rachunku nie uwzgledniono tego. na pisma w tej sprawie nikt nie odpowiedzial; - dzwonia z ankieta, czy jestesmy zadowoleni z uslug. kazalismy im... - 1 maja neo przestaje dzialac: brak synchronizacji modemu. dioda miga, ewidentnie albo modem walniety, albo linia. zglaszamy na infolinii. wedlug regulaminu maja miesiac na naprawe; - 15 maja zglaszamy ponownie. umawiaja montera na konkretny dzien i godzine. nie przychodzi; - 17 maja robimy awanture na infolinii. umawiaja znowu montera na konkretny dzien i godzine. nie przychodzi; - 18 maja mowia, ze to wina monterow, bo oni zgloszenie wyslali. dzwonimy do monterow - twierdza, ze nie dostali zgloszenia. umawiamy sie osobiscie z monterami na wymiane modemu; - 20 maja zamiast ekipy wymieniajacej modem, przyszla ta od linii telefoniczej. dzwonimy ponownie i umawiamy sie jeszcze raz; - 26 maja wymienili modem. dzial przez dobe...; - znowu zglaszamy na infolinii, ze mamy brak synchronizacji modemu, i ze nie jest to wina modemu. za 4 dni minie regulaminowy termin naprawy zgloszenia. przyjmuja zgloszenie, mamy czekac; - w polowie czerwca dzwonimy na infolinie. mowia, ze wyslali zgloszenie do pionu sieci, mamy czekac. dzwonimy do pionu sieci, nie maja zgloszenia...; - dzwonimy do kierownictwa infolinii - maja zajac sie sprawa; - 30 czerwca dzwoni pion sieci, umawiamy sie na zbadanie parametrow linii. monter nie przychodzi; - awantura w pionie sieci. mowimy, ze jesli natychmiast nikt nam tego nie naprawi, zrywamy umowe, ktorej nie przestrzegaja. po godzinie jest u nas monter. naprawil. dziala; - 7 lipiec nadal dziala. wysylamy faks o odszkodowanie za miesiac maj i czerwiec (1/30 abonamentowa). za jeden przyznaja pelny zwrot abonamentu, za drugi niecale 80%. klocimy sie o te 20%, bo z jakiej okazji mamy robic im prezent? ciagle jeszcze sie klocimy; - 20 lipca dzwonia z infolinii, ze oni przyjrzeli sie naszej reklamacji i wiedza juz, gdzie tkwi problem!!!! na nasza informacje, ze naprawili nam to wreszcie miesiac temu uslyszelismy: aha, to po co ja dzwonie, nie mogla pani zadzwonic i powiedziec? nastepnym razem zadzwonie i powiem im, gdy oni sami mi cos naprawia... - jak myslicie odpowiedzieli na ktores z naszych pism wysylanych do biura obslugi klienta, do pionu sieci, do pionu kontaktow z klientami, do pionu multimediow? a pod 9576 totalna porazka... - jeszcze 4 miesiace do konca umowy. czekamy. Temat: Telekomunikacja ignoruje klientów Mogę tylko dołączyć się do ogólnej puli narzekań. Rok temu zakładałem sobie Neostradę - w umowie wyraźnie zaznaczyłem, że chcę rozłożenia opłaty instalacyjnej na 4 raty (była wtedy taka możliwość). Oczywiście po miesiącu przyszła faktura - no, jaka? - jednorazowa, na 800 zł + VAT. Składałem kilkakrotnie telefoniczną reklamację, bez rezultatu. Panie tylko tłumaczyły, że przekazały sprawę dalej i na pewno ktoś się wkrótce ze mną skontaktuje (akurat!). Wreszcie poradzono mi pójść do lokalnego biura obsługi klienta. Pani rozmawiająca ze mną poszła zasięgnąć rady kierownika, co ze mną zrobić. Wróciła i powiedziała, że mogę zapłacić w czterech ratach, mimo że na fakturze nie ma o tym mowy. Zażądałem od niej potwierdzenia tego na piśmie na rzeczonej fakturze. Pani napisała odręcznie jedno zdanie na ten temat, podpisała, przybiła pieczątkę, ba, na polecenie kierownika zrobiła nawet na wszelki wypadek ksero tego dokumentu do archiwum TPSA. Parę miesięcy później, już po spłacie całej opłaty instalacyjnej, więcej: po odinstalowaniu Neostrady (przeprowadziłem się tymczasem) otrzymałem pocztą pod starym adres... "wezwanie odsetkowe", żądające ode mnie spłaty zaległych odsetek za nieterminowe opłacenie instalacji! :) Oczywiście olałem sprawę, ale ciekawe, czy TPSA jeszcze ośmieli się do niej wrócić, bo jeśli tak będzie, to chyba pójdę z tym do Gazety ;) Nie chcę nawet tracić czasu na dokładne opisywanie przebiegu tej instalacji Neostrady sprzed roku (monterzy nie przyszli, a potem bezczelnie twierdzili, że byli i nikt im nie otworzył... po czym chcieli przesunąć mi termin instalacji na za kolejne dwa tygodnie... poskutkowało dopiero jak się wydarłem kolejno na kilku kierowników telefonicznie i e-mailowo). Z dezinstalacją wcale nie było lepiej: musiałem przyjść pod stary adres z innego mieszkania; monter przyszedł, popatrzył w zleceni demontażu i powiedział: "To pan nie ma ISDN-u? Bo ja tu mam napisane 'deinstalacja ISDN', więc nie mogę odebrać od pana modemu Neostrady" - musiałem umawiać się z nim ponownie i przychodzić drugi raz; oczywiście nikt nie był niczemu winien ;) Normalnie, sytuacje i teksty jak z filmów Barei. Tylko że to się lepiej ogląda niż przeżywa, doświadczając tego na własnej skórze ;) Najgorsze, że własnie kupiłem mieszkanie i pod nowym adresem jest oczywiście numer naziemny TPSA. Zastanawiam się, w świetle wszystkich postów tego wątku, czy przepisanie tego numeru na mnie jako nowego właściciela w ogóle ma szansę nastąpić w ciągu najbliższych 2 miesięcy. A przede wszystkim, czy to w ogóle ma sens? Chciałem to zrobić, żeby wykorzystać możliwość podłączenia się (ponownie) do Neostrady, bo uwierzyłem, że przez rok ta usługa się poprawiła... (Rok temu bywało, że wieszała się na 2 dni, a w serwisie potrafili tylko "przyjąć oficjalne zgłoszenie" i nie umieli nawet powiedzieć, kiedy awaria zostanie usunięta; podobno odkąd się odłączyłem :) jest dużo lepiej, bo zmieniła się infrastruktura serwerowo-modemowa. Tylko czy na pewno?) Ale po przeczytaniu tych postów mam poważne wątpliwości, czy Neo to dobry pomysł. Może jednak pozostanę przy Chello (chociaż te ich limity są straszne) albo zbadam, czy nie udałoby mi się jednak podłączyć do Netu w telewizji Aster albo innej kablówce... TPSA do piachu :) Podobnie jak bank Pekao SA i inne relikty komunistycznego monopolu... Temat: lotnisko w Birczy nowy radar meteorologiczny www.pressmedia.com.pl/sn/publicystyka/d2.asp?u_file=wczoraj/%21P%2ETXT "JASIONKA. Czy radar meteorologiczny w Jasionce właściwie spełnia swoją rolę? A może inaczej. Czy możliwe, aby w najmniej pożądanym momencie nasze służby antykryzysowe zostały pozbawione informacji, bez których nie sposób podejmować decyzji? Decyzji, od których może zależeć ludzkie życie? Pytanie nie jest bezzasadne. Wiedzą o tym specjaliści od zarządzania antykryzysowego i mieszkańcy Dolnego Śląska. Kiedy nie tak dawno, podczas nawałnicy na Dolnym Śląsku, awarii uległ radar meteorologiczny, na ponad godzinę oślepł cały tamtejszy sztab antykryzysowy. Również i tamten radar- podobnie jak nasz w Jasionce - wchodzi w skład Systemu Monitoringu i Osłony Kraju ( SMOK). Możemy spać spokojnie - U was nie byłoby to możliwe - tłumaczy Zdzisław Dziewit z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie, który o SMOK-u, jak mnie zapewniono, wie wszystko.- Radar w Jasionce jest jednym z trzech najnowocześniejszych w Polsce. Oprócz wieku, nasz radar różnią od tego z Dolnego Śląska niektóre techniczne rozwiązania. To, do czego doszło we Wrocławiu, było możliwe m.in. dlatego, że tamtejsze urządzenie nie ma zainstalowanej tzw. procedury automatycznego restartu. W przypadku awarii, na miejscu muszą pojawić się technicy, którzy ponownie uruchomią całą maszynerię. W przypadku radaru w Jasionce, projektanci podobnego błędu już nie popełnili. W podobnej sytuacji, jak ta na Dolnym Śląsku, radar w Jasionce restartowałby się automatycznie. Urządzenie byłoby gotowe do pracy w ciągu 10-20 minut. Raz na 10 minut Cały System Monitoringu i Osłony Kraju pracuje na okrągło. Kilka wchodzących w jego skład radarów rozmieszczonych jest w różnych miejscach Polski. Na południu zlokalizowano je m.in. pod Krakowem, Wrocławiem i właśnie w Jasionce pod Rzeszowem. Cały proces zbierania informacji przez każdy z radarów wchodzących w skład SMOK- a, można podzielić na trzy etapy. Najpierw następuje skanowanie przestrzeni powietrznej. Trwa to ok. 4 minut. W tym właśnie czasie, tak naprawdę, zbierane są wszystkie pierwotne dane, potrzebne do późniejszych analiz. Drugi etap to przesłanie zebranych danych do centrali Instytutu w Warszawie. Odbywa się to drogą satelitarną. W centrali komputery dużej mocy natychmiast przetwarzają wszystkie dane, tworząc z nich gotowe analizy. - Czas trwania tego etapu można liczyć w sekundach - zapewnia Zdzisław Dziewit. - Cały proces powtarzany jest raz na 10 minut. Wszystko odbywa się automatycznie. Oby się nie mylili Czy jednak w tak zaprojektowanym systemie od ludzi nic już nie zależy? Nie do końca. Gotowe analizy trafiają bowiem do Biura Obsługi Klienta IMiGW i stamtąd dopiero do docelowych odbiorców. Tu czas na transmisję danych może być już dużo dłuższy. Wszystko zależy m.in. od tego, kto, jakie i jak szczegółowe zamawia analizy. Wydział Zarządzania Kryzysowego w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim gotowe "produkty" otrzymuje np. z krakowskiego oddziału IMiGW. Kiedy nic się nie dzieje specjalnego, prognozy pogody docierają do Rzeszowa trzy razy dziennie. Komunikat hydrologiczny o stanie wód na Podkarpaciu, tylko raz na dzień. Wszystko się zmienia, gdy następuje załamanie pogody. Komunikaty i analizy wędrują do podkarpackiego sztabu właściwie cały czas. I tak naprawdę dopiero wtedy, wszystko zaczyna zależeć od ludzi. Podejmowanych przez nich decyzji, szybkości ich reakcji...I wówczas, oby mylili się jak najrzadziej..." Temat: Fundusz posagowy Zbieram myśli i zaraz wypunktuję o co pytać agenta : 1. zapytaj ile płaciłabys miesięcznie a ile Twój mąż, czy partner. Są to polisy "na dwa życia" - dziecka i rodzica. Zastanów się też czyja śmierć miałaby gorsze skutki materialne - jeśli pracuje tylko mężczyzna, może lepiej ubezpieczyć jego i dziecko, ale jeśli jest sporo starszy, to składka będzie duzo wyższa. A może wolisz nie ryzykować, bo zawsze istnieje możliwość że sie rozstaniecie, więc lepiej mieć polisę na siebie... Z reguły stawki dla kobiety są niższe niż dla mężczyzny, no i zawsze są niższe gdy się jest młodszym 2. co jest przedmiotem ubezpieczenia, niech powie Ci dokładnie, czy życie Twoje, czy życie dziecka, czy jedno i drugie, czy są i jakie umowy dodatkowe i co wtedy jest przedmiotem ubezpieczenia, np. na pobyt w szpitalu, poważne zachorowania - duży atut polis posagowych. Najlepiej to wszystko pozapisuj, bo to bardzo ważne. - O ile różni się składka gdy masz czysta polisę a gdy masz z umowami dodatkowymi. - Jaka jest suma ubezpieczenia na umowach dodatkowych (bardzo ważne, czasem można sobie wybrać jaka ma być) 3. co stanie się z polisa jak nie będziesz miała pieniędzy na opłacanie składek - czasami polisa może przejść na tzw. bezskładkową na pewien okres czasu, nie jest to korzystne, ale gdy rzeczywiście nie ma z czego zapłacić, to czasem warto, można ten proces odwrócić wpłacając zaległe składki, i bardziej się to opłaca niż zlikwidowanie polisy. 4. czy możesz robić częściowe wykupy zgromadzonych środków, albo czy możesz wykupić wszystko i jaki wtedy otrzymasz procent rezerwy matematycznej - to na pewno zależy od czasu trwania polisy, więc niech Ci poda całą tabelkę. 5. zapytaj o rentę dla dziecka, czy istnieje i w jakiej wysokości, i jakie składki byś płaciła dla różnych rent. Jeśli nie istnieje renta, to może warto zastanowić się nad zwykłym ubezpieczeniem na życie - najtańszym z możliwych. 6. jeśli to ubezpieczenie jest ubezpieczeniem z funduszem inwestycyjnym, zapytaj jaki procent Twojej składki będzie alokowany w funduszu w zależności od roku ubezpieczenia (zwykle w pierwszych dwóch latach jest mało, potem więcej, aż do 100%). oraz czy można wpłacić dodatkową kwotę - kiedy w takim wypadku pieniądze zostaną zainwestowane, czy od razu, zcy miesiąc po miesiącu zaspokajając składki, czy jeszcze inaczej 7. przygotuj się na to że nie wszystko z tego agent będzie wiedział, ale niech się dowi, albo poda Ci numer telefonu do biura obsługi klienta, i tam zadzwoń, nawet jak nie będą tam wiedzieli to zapytają, i powinnaś dostać odpowiedź. 8. może najważniejsze - nie daj się namówić agentowi na podstawie tzw. reklamowych argumentów. Agent chce Ci sprzedać to, z czego dostanie największa prowizję, dlatego dobrze jest przygotować sobie pytania, zapisać odpowiedzi i porównywać z innymi ofertami. więcej pytań na które masz szansę uzyskać odpowiedź nie przychodzi mi do głowy, są inne ważne, ale one są tajemnica firmy i nikt Ci ich nie poda. Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania. Życzę udanych poszukiwań i rozsądnych wyborów, serdecznie pozdrawiam Amanda Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 230 rezultatów • 1, 2, 3 |