Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Joanna Wrocław
Temat: Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej Skansen rośnie Joanna Podolska 2008-02-22, ostatnia aktualizacja 2008-02-22 19:45 Skansen budownictwa drewnianego tworzony na tyłach Centralnego Muzeum Włókiennictwa już przybiera realny kształt. Wszystkie drewniaki powinny w komplecie stanąć do połowy kwietnia. Skansen budownictwa drewnianego tworzony jest na tyłach Centralnego Muzeum Włókiennictwa. Budowę można podejrzeć od ul. Milionowej. Stanęły tam już domy przeniesione z ul. Kopernika 62, ul. Żeromskiego 68 i ul. Wólczańskiej 68. W trakcie montażu jest dom z ul. Mazowieckiej 61. Trwają prace przy rekonstrukcji przepięknej willi z ul. Scaleniowej 18. Stanęła wśród drzew, najbliżej parku. Do tej pory postawiono piętro, stawiana jest wieżyczka. Trwają też prace przy montażu dachu na kościele z Nowosolnej pochodzącym z 1886 r. Pierwotnie była to świątynia ewangelicka. Po rekonstrukcji przywrócony zostanie jej oryginalny kształt zmieniony w latach 70. XX wieku. - Przy rozbiórce kościoła pod mozaiką kostkową z 1973 roku odkryta została oryginalna posadzka ceglana z płytek ceramicznych. Zleciliśmy ich odtworzenie - tłumaczy Anna Nierychlewska z biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. Zmiana posadzki spowoduje pewne zmiany w wystroju kościoła, m.in. rezygnację z malowideł ściennych i tynkowania sufitu wykonanych w czasach PRL. Na montaż czekają już odrestaurowane elementy stolarki okiennej, drzwiowej i wyposażenia kościoła, m.in. ołtarz, ambona i zegar. Ale z tym trzeba jeszcze trochę poczekać. Wszystkie drewniaki powinny w komplecie stanąć do połowy kwietnia. Ostatnim elementem skansenu miał być dom tkaczy ze Zgierza. Zastąpi go budynek z ul. Mazowieckiej 47. Dla niego już została przygotowana platforma i trwają prace nad przewożeniem elementów konstrukcyjnych budynku na teren skansenu i ich konserwacją. Wykonano też ogrodzenie skansenu oraz wybrukowano fragment ulicy między domami. Warto przypomnieć, że skansen drewnianego budownictwa to tylko element całego przedsięwzięcia. W łaźni, która znajduje się w murowanym budynku z czerwonej cegły stojącym na terenie skansenu, wymienione zostały stropy, osuszono ściany, wypiaskowano też cegłę. Teraz trwają prace wykończeniowe. Także w budynku fabrycznym (tzw. skrzydło D), w którym powstaje nowa przestrzeń wystawowa dla muzeum (mają tam być prezentowane tkaniny wielkoformatowe), wymieniono okna i wykonano konserwację lic ceglanych elewacji zewnętrznych i wewnętrznych oraz zamontowano dach wraz ze świetlikiem. Wybrukowany został dziedziniec wewnętrzny i trwają prace przy czyszczeniu i układaniu płyt dziedzińca zewnętrznego. - Prace postępują zgodnie z harmonogramem i najprawdopodobniej inwestycja zostanie zakończona do końca maja - mówi Anna Nierychlewska. Skansen ziemi obiecanej budowany jest między Białą Fabryką, w której mieści się Centralne Muzeum Włókiennictwa, a parkiem im. Władysława Reymonta. Pomysł powstał jeszcze w latach 50. ale realizacja stała się możliwa dopiero teraz, dzięki funduszom unijnym. Pieniądze na przeniesienie obiektów i adaptację nowego skrzydła Białej Fabryki miasto dostało z dwóch funduszy: Europejskiego Funduszu Regionalnego Rozwoju i z Europejskiego Funduszu Społecznego. Autorkami projektu skansenu i modernizacji skrzydła D są Anita Luniak i Teresa Mromlińska z Wrocławia. Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Temat: Spacerownik Spacer od Legionów do Andrzeja Joanna Podolska 2008-10-24, ostatnia aktualizacja 2008-10-24 19:36 Już w niedzielę w samo południe kolejna wycieczka po Łodzi szlakiem opisanym w czwartek w "Spacerowniku". uż w niedzielę kolejna wycieczka po Łodzi szlakiem opisanym w czwartek w "Spacerowniku". Zaczynamy naszą wędrówkę w samo południe na placu Wolności, w samym sercu Nowego Miasta, utworzonego w 1821 roku. Punkt startowy to biuro Festiwalu Dialogu Czterech Kultur (pl. Wolności 5). Przejdziemy się ulicami: Legionów, Gdańską, Próchnika, Wólczańską, Andrzeja i Zieloną. Na trasie mnóstwo zabytków. Odwiedzimy ulicę teatrów, gdzie w XIX, a potem na początku XX wieku jak grzyby po deszczu wyrastały kolejne sceny. Przypomnimy synagogę, która stała naprzeciwko pasażu Schultza przy ul. Wólczańskiej. Pokażemy najpiękniejszą willę secesyjną w Polsce, która należała do Laury i Leopolda Kindermannów. Opowiemy o pałacu Kunitzera, z którego zostały tylko oficyny, i o fabryce rowerów braci Lange przy ul. Andrzeja. Dotrzemy też do dawnego kościoła braci morawskich, z którym nie wiadomo, co się stanie. Będą też inne wille, fabryki i... krasnale, których znajdziemy przy naszej trasie. Zapraszamy do oglądania Łodzi razem z nami. Ciekawsze punkty wycieczki: Secesyjna willa przy ul. Wólczańskiej 31, której właścicielem był fabrykant Leopold Rudolf Kindermann, współwłaściciel fabryki przy ul. Łąkowej i Andrzeja oraz jego żona Laura Feder, która otrzymała w posagu parcelę przy ul. Wólczańskiej. Budynek zaprojektował łódzki architekt Gustaw Landau-Gutenteger i ozdobił ją mnóstwem wspaniałych secesyjnych elementów. Zabytek należy do najpiękniejszych w Polsce, mieści się tam teraz Miejska Galeria Sztuki. Na tej samej działce stoi druga willa, w której mieszkała ich córka Eleonora Kindermann. Jest znacznie skromniejsza, ale również bardzo elegancka. To przykład późnej secesji, dziś jest tam przedszkole. Willa przy Wólczańskiej nr 51 należała do Juliusza Langego, właściciela fabryki wyrobów bawełnianych, założonej w 1875 r. Na froncie działki stanął dom mieszkalny przemysłowca, początkowo skromny, nawiązujący stylem do renesansu, przebudowany w 1903 r. w stylu secesyjnym według projektu Franciszka Chełmińskiego. Najpiękniejszym i najbardziej charakterystycznym dla tego stylu fragmentem budynku jest elewacja frontowa pokryta motywem przeplatających się wici, z wydatnym wykuszem i balkonem. Obecnie willa należy do Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, a mieści się w niej restauracja Monte Negro z kuchnią bałkańską. Dom modlitwy braci morawskich (herrnhutów) przy ul. Żeromskiego 56 został zbudowany według projektu wrocławskiego architekta Grunewalda i poświęcony 2 listopada 1913 r. Świątynia przykryta dachem mansardowym ma duże arkadowe okna z wieżyczką sygnaturki. Wyglądem nawiązuje do protestanckich barokowych domów zborowych. Po 1945 r. budynek został przekazany Kościołowi polskokatolickiemu, a od kilkunastu lat stoi opuszczony. Wycieczkę zakończymy przy kamienicy Pinkusa (róg Zielonej i Kościuszki), która powstała w 1895 r. według projektu Dawida Lande. Należała do kupca Mieczysława Pinkusa. To jedna z największych i najpiękniejszych kamienic Łodzi. Projektant nadał jej neobarokowy monumentalny wystrój. Całość przykrywa wysoki dach typowy dla francuskich kamienic. Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Temat: Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej Skansen prawie pod klucz Joanna Podolska 2008-06-09, ostatnia aktualizacja 2008-06-09 18:21 Skansen budownictwa drewnianego XIX-wiecznej Łodzi na tyłach Centralnego Muzeum Włókiennictwa jest prawie gotowy. Trwają prace porządkowe. Skansen budownictwa drewnianego na tyłach Centralnego Muzeum Włókiennictwa w sąsiedztwie parku im. Reymonta jest prawie gotowy. Trwają prace porządkowe. Domki rzemieślnicze z drugiej połowy XIX i początku XX wieku przeniesione z ul. Kopernika, Wólczańskiej, Żeromskiego i Mazowieckiej stoją przy wybrukowanej uliczce. Na razie są puste, ale docelowo będą mieściły się w nich warsztaty artystyczne. Jeden z domów jest brązowy z niebieskimi elementami, inny zielony z czerwonymi obramieniami okien. Są zamykane na oryginalne, potężne, metalowe klucze. Przy uliczce stoi mosiężna studnia. Kościół ewangelicki z Nowosolnej jest żółty. Nad drzwiami jest zrekonstruowane malowidło z wizerunkiem patrona świątyni. - Kościół zachował 90 proc. oryginalnej substancji zabytkowej, tylko pokrycie dachu i belki podwalinowe zostały w całości zmienione - mówi Sławomir Ostrowski, odpowiedzialny za prace konserwatorskie. Drewniane domy były nieco bardziej zniszczone, ale każdy wygląda teraz jak nowy. - Wszystkie obiekty są odtworzone według oryginalnych malatur, które zostały odkryte przez specjalistów. W kościele zrobiliśmy nawet posadki z płytek ceglanych - opowiada Anna Nierychlewska z biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. W środku świątyni właśnie wczoraj powieszono odnowione malowidło, wrócił też z renowacji XIX-wieczny ołtarz i ambona. Na razie w ołtarzu jest współczesna metaloplastyka, ale okazało się, że przetrwał też oryginalny obraz, który tu z czasem trafi. Zachowała się również niemiecka tabliczka epitafijna - również wróci na swoje miejsce. Choć przez długi czas willa z ulicy Scaleniowej była niszczona przez wandali, zachowała się w dobrym stanie. Teraz prezentuje się wspaniale. Zachwyca secesyjna stolarka okienna i oryginalne witraże. Gotowy jest już prawie budynek D przeznaczony na wystawy i budynek łaźni, gdzie ma powstać kawiarnia. Skansen zostanie otwarty w końcu czerwca, ale przez pierwsze miesiące będzie go można oglądać tylko z zewnątrz. W domkach ma się ulokować m.in. muzeum papiernictwa, pracownie rzemieślnicze, w tym produkcja kurdybanu i lalek, warsztat rzeźby i artystycznych witraży, a nawet... piekarnia. Będzie to jedyny w Polsce Skansen Miejskiej Architektury Drewnianej. Pomysł powstał jeszcze w latach 50. ale realizacja stała się możliwa dopiero dzięki funduszom unijnym. Pieniądze na przeniesienie obiektów i adaptację nowego skrzydła Białej Fabryki miasto dostało z Europejskiego Funduszu Regionalnego Rozwoju. Koszty całości inwestycji to około 32 mln zł. Dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach ZPORR wyniosło 15 mln zł. Autorkami projektu skansenu i modernizacji skrzydła dawnej fabryki są Anita Luniak i Teresa Mromlińska z Wrocławia. Willa z ulicy Scaleniowej po remoncie prezentuje się wyjątkowo uroczo, jeszcze nie wiadomo, co w niej będzie Zachowały się nawet oryginalne klucze do zabytkowych domów Kościół ewangelicki z Nowosolnej W XIX-wiecznych domkach stojących wzdłuż brukowanej ulicy ulokują się warsztaty rzemieślnicze i artystyczne Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Temat: Fabryka IK Poznańskiego - Manufaktura Manufaktura się sklonowała Izabella Adamczewska 21-07-2006, ostatnia aktualizacja 20-07-2006 19:42 Ruszyła budowa centrum handlowego-usługowego "Manufaktura Piotrków". Zarządzająca łódzką Manufakturą firma Apsys zapowiada, że spotka się z piotrkowskim inwestorem w sądzie. Manufaktura Piotrków będzie mieścić się w dawnych szwalniach Sigmateksu. W ceglanej fabryce przy ul. Sulejowskiej 45 produkowano dzianiny tak jak w łódzkim imperium Izraela Poznańskiego. Przez dziesięć lat budynek stał niezagospodarowany i niszczał. Choć piotrkowski urząd miasta rozsyłał oferty, nie było chętnych. Inwestor zgłosił się dopiero tuż przed otwarciem łódzkiej Manufaktury. Budynek o powierzchni 11 tys. mkw kupił 24 maja. W Piotrkowie cieszą się z największej w mieście handlowo-rozrywkowej inwestycji. - Zabytkowy obiekt, który długo stał odłogiem, wreszcie został sprzedany. Inwestor przedstawił ciekawe plany, a przede wszystkim zaczął je wyjątkowo szybko realizować. Widok na placu budowy zmienia się z minuty na minutę! - opowiada Marcin Pampuch z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Piotrkowie Trybunalskim. Nawiązania do łódzkiej Manufaktury go nie niepokoją. - Inwestor mówi, że autorem projektu rewitalizacji budynku jest ten sam architekt, który zaprojektował łódzkie centrum. I że podobno ma prawo do posługiwania się tą nazwą - dodaje. Zarząd łódzkiej Manufaktury dowiedział się o powstającej konkurencji od "Gazety". I dementuje, że komukolwiek dał zgodę na używanie nazwy Manufaktura. - Niemożliwe, żeby piotrkowskie centrum projektowała ta sama osoba, co naszą Manufakturę. Zatrudnialiśmy wiele firm, w większości z Francji. Na pewno nie mieliśmy podpisanej umowy z pojedynczą osobą - mówi Joanna Delbar, rzeczniczka Manufaktury. - Nasza nazwa jest opatentowana dla centrum kulturalno-handlowo-rozrywkowego. Żadne inne inwestycje tego typu nie mogą jej używać. To tak, jakby ktoś postawił sobie hipermarket i nazwał go Geant. W piotrkowskim urzędzie miasta nikt nie chciał nam powiedzieć, kto jest inwestorem i jak nazywa się projektant. - Tego dowiecie się na konferencji prasowej - powtarzał Pampuch. Dotarliśmy jednak do osoby, która również stawała w przetargach na zakup fabryki. - Były trzy przetargi. Początkowa cena to milion sześćset tysięcy, później spadła do miliona stu tysięcy. Na trzecim przetargu nie byłem, ale dowiedziałem się, że fabrykę kupiło trzech panów z Łodzi - opowiada nasz informator. - Od razu mówili o Manufakturze Piotrkowskiej. Ale w Piotrkowie Trybunalskim jest już Galeria Piotrkowska, więc nikogo to nie zdziwiło. Firma, która kupiła fabryczkę, nazywa się TMR i jest spółką cywilną. - Nie wyrażam zgody na ujawnienie nazwisk mojego i moich wspólników - poinformował nas jeden ze współwłaścicieli. - W Łodzi mamy kilka małych obiektów handlowych, ale ta inwestycja zdecydowanie będzie największa. Co będzie w dawnej szwalni? - Łódzka Manufaktura w miniaturze. Handel, usługi i rozrywka. Będą restauracje, plac zabaw dla dzieci i ścianka wspinaczkowa - nie ukrywa. - Ten budynek i tak nazywano Piotrkowską Manufakturą. A poza tym nazwa "Manufaktura" jest zastrzeżona dla handlu przez kilka podmiotów, między innymi mały sklep we Wrocławiu. Jeśli przyjrzeć się na wizualizacji Manufaktury Piotrków słupkowi z reklamami firm, można dostrzec m.in. logo H&M oraz Leroy-Merlin. Obie firmy działają w łódzkiej Manufakturze. Firma Apsys zapowiada, że skonsultuje się w sprawie drugiej Manufaktury z prawnikiem. - Cieszy mnie, że na fali popularności Manufaktury już tworzą się jej klony. Mimo to na pewno wyciągniemy konsekwencje prawne wobec inwestora - zapewnia Delbar. ŹRÓDŁO: www.gazeta.pl/lodz Marta dnia Nie 15:11, 03 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 65 rezultatów • 1, 2, 3 |