Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro odrózy last minute
Temat: wyjazd za granicę z 5-miesięcznym dzieckiem To wcale nie są głupie pytania. Miałam takie same rok temu Za dziecko do 2 lat nie płaci się biletu i siedzi ono całą podróż na Twoich kolanach. Przed startem stewardessa poda Ci pas dla dziecka, którym przypinasz je do swojego. Z tych pasów można się uwolnić po osiągnięciu przez samolot odpowiedniej wysokości (chyba mówi o tym specjalny komunikat). W naszym samolocie było dużo wolnych miejsc i można było sobie usiąść swobodnie na innych miejscach. W zeszłym roku byliśmy z last minute na Krecie k/Rethymnonu. Było cały czas około 25 stopni, woda ciepła i co najważniejsze krystalicznie czysta. Hotel - jak na greckie 3 gwiazdki OK, nie mieliśmy zastrzeżeń, tym bardziej, że nie jesteśmy typami, co to cały dzień przy hotelowym basenie wytrzymają . My chcieliśmy coś z naszą Gosią (wtedy 9 mies.) bez specjalnych wysiłków zobaczyć. Wynajęliśmy auto (to dawało dużą niezależność, co z dzieckiem ważne) i jeździliśmy sporo. Kierowaliśmy się atrakcjami wymienionymi m.in. w Pascalu, trochę pytaliśmy rezydentki, trochę intuicją. Dzień m.więcej wyglądał tak: rano po leniwym śniadaniu wyruszaliśmy na plażę (codziennie inną, bo pięknych i bardzo różnych to na Krecie nie brakuje).Czasem nawet jechaliśmy 80 km, po drodze zatrzymywaliśmy się gdzie nam się podobało (np.w uroczych greckich wioskach albo przy imponujących górskich widokach).Po jakiś 3 godzinach plażowania udawaliśmy się do jakiegoś większego miasta, np Rethymnon/Chania i podziwialiśmy starówki itp. Nie włóczyliśmy się po zabytkach bo my raczej przyrodę preferujemy, Za to z Gosią w nosidle pokonaliśmy 16 km wąwóz Samaria (wycieczka ogranizowana przez biuro podróży). I to był wyczyn, bo Gosia wtedy ważyła 11 kg - warto było bo widoki cudne. Ale się rozpisałam. Już się nie mogę doczekać następnego wyjazdu. Życzę trafionego wyboru no i udanch wakacji z Maleństwem, Pozdrawiam kasia Temat: W jaki sposob rozpoznajecie Polaka zagranica ? Po pierwsze - Polak wchodzi do biura podrozy w kwietniu i pyta o "lastminet" na wrzesien. Jest zdziwiony, ze to za wczesnie. Po drugie - Polak twierdzi, że w gazecie widzial reklame biura X, ktore zaprasza do Grecji (do wyboru - Turcji, Hiszpanii, Tunezji, Egiptu itd.) z oferty "last minute" za 699 zl. Samolotem, 4 gwiazdki i z wyzywieniem! Charakterystyczne dla Polaka jest to, ze wierzy w taka reklame. Ani przez moment nie zastanowi sie nad faktem, ze za tyle to moze miec pokoj w FWP bez lazienki. Po trzecie - Polak jedzie na wakacje... i dopiero teraz sie zaczyna kolomyja. Nie taki hotel, nie tam polozony, brud, robactwo, stress i narzekanie. I to wszystko ulatwia wylawianie z tlumu naszych rodakow. Wiecznie narzekaja i nic im sie nie podoba. Nie maja czasu na wypoczynek, bo walcza z hotelarzem, rezydentem (o ile jest) i własnymi kompleksami. Widza obok hotele z klimatyzacja, mila obsluga, dobrym jedzeniem i uwazaja, ze ich oszukano. Ale kiedy im przypomniec, ze wybrali najtansza i z gory podejrzana oferte, to sie oburzaja. Przeciez sa biedni i nie stac ich na luksusy. Niestety - nie stac ich rowniez na odrobine wyobrazni i zastanowienia sie nad sensem "tanich" wyjazdow. Bylem kilka dni temu na poludniu Europy. Polecialem tam z Niemiec (taniej, choc kupilem w Polsce). Hotel byl elegancki, cichy, ze wspaniala atmosfera. Drugiej nocy jednak nie zmruzylem oka - o polnocy przylecial samolot Neckermanna z Warszawy. To bylo tylko kilka osob, ale pol hotelu nie moglo spac. Glosne rozmowy, obowiazkowe meldunki skladane rodzinie w Polsce przez komorke na balkonie lub w hotelowym ogrodzie ("Mamuska? Juz dojechalem! Jest zaj......e"). Prze caly tydzien na plazy, basenie i w ogrodzie "rzadzili" nasi. Zeby jednak byc sprawiedliwym - buraki sa w kazdej nacji. I nie ma znaczenia to, czy sa to buraki w klapkach "Zibi", czy w butach Salamandry. Nie jest prawda, ze tylko Polacy wynosza jedzenie z restauracji hotelowej. Prawda jest, ze Polacy robia to ukradkiem, a Niemcy, Skandynawowie czy Wlosi - ostentacyjnie. Glosne zachowanie nie jest nasza domena. Trzeba posluchac jaki halas robi rodzina wloska typu 2+4 lub grupa z zakladow wlokienniczych w Cottbus. Uszy puchna od wrzaskow. Temat: Big Blue - reklamacje Nie no to jest już już bez sensu, jak ktoś tam pisze o "innych standardach w krajach arabskich". Do cholery każdy z nas kupując wycieczkę gdziekolwiek podpisuje umowę na KONKRETNE a nie przybliżone (jak np. Lest minute, chociaż czytałam wypowiedż pewnego prawnika, który stwierdził, żę w LAst Minute to też jest nielegalne) warunki. Odpowiednio właśnie do szczegółow: czyli właśnie lodówka w pokoju, klima, 3 baseny, dostęp do morza itp. płacimy mniej lub więcej. Przecież za TO płacimy- za zbiór szczegółow, z których składa się oferta. Jak coś kupuje się np. u mnie w firmie ( niw widząc sprzętu, zamówienia faxowane) to jest w Polsce takie prawo, że towar musi być w 100% zgodny z opisem, a jeżeli nie to klient ma prawo towar zwrócić w ciągu 2 tygodni. Dlaczego z biurami podróży ma być inaczej? Rzetelna informacja + odpowiednia cena to powinien być standard obsługi. jeżeli agent mi mówi, że np. pokoje są skromnie urządzone- to nie oczekuję złoconych klamek, ale płacę odpowiednio mniej. Natomiast czytałam, że ludzie lecieli do super hotelu Le Meridien ( kategoria de lux ale nikt ich niestety nie poinformował, że hotel ogólnie ma 5 gwiazdek, ale pokoje są zróżnicowane standardem.Dlaczego rzetelnie ich nie poinfomowano i np. nie zaproponowano 2 wariantów pokoi z dwoma cenami? Nie dajmy się im zwariować,a zapisy w umowie, że "warunki mogą ulec zmienie z przyczyn od firmy niezależnych" są po prostu nielegalne, Basia PS. W zeszłym roku niezły numer "niedoinformowania" zrobuł mi Ving/ Itaka, ale to już opisałam na forum. W każdym razie "standardowo urządzone pokoje" w kategorii 4 * to były rozwalające się bungalowy z przed 40 lat (dosłownie). Temat: PYTANIE DO LENY,KTORA DUZO PODROZUJE... >Od czego bym zaczęła w Twoim przypadku ... od tego kiedy i jak chcesz ?wypoczywać. Czy w luksusie z pełnym wyżywieniem nad morzem w lipcu-sierpniu, >czy raczej apartament np. we wrześniu bo taniej, bo chcesz zwiedzać, pożyczyć >tam samochód i pojeździć /np. z Costa Brava do Barcelony, do Figueres - muzeum >Dalego, do Monserat, nawet do Andory/. Apartamentów szukam zwykle w >www.interhome.pl - trochę szukania jest. Lepiej rezerwować e-mialem w Hiszpanii >lub Portugalii bo będzie bez Vatu i polskiej marży. Ale i tak zawsze porównuję >co się opłaca. Czytam ogłoszenia w gazetach /szczególnie sobotnią Wyborczą/, >dzwonię po biurach, wpadam do biur podróży. Nie wiem czy możesz sobie w pracy >pozwolić na last minute i jak z rezerwacją tego biletu. Od tego uzależniałabym >szukanie. bardzo ci dziekuje za odpowiedz. naprawde mysle, ze wiele mi pomogla. mam tylko pytanie, czy jak rezerwujesz mailem hotel, to musisz wplacic jakas zaliczke? mowisz, ze we wrzesniu może jechac w ciemno. rozumiem, ze koniec sierpnia to jeszcze szczyt sezonu i lepiej nie ryzykowac? pewnie jest to uzaleznione od wakacji dzieciakow-konczy się sierpień, robia się puchy w hotelu. na pewno nie będę mieszkac w luksusie, bo nie mam az tyle pieniedzy, a już 3- gwiazdkowe hotele często sa bardzo drogie. na wakacjach zagranicznym bylam dopiero 3 razy, i to zawsze wyjazd zorganizowany, pobytowy. zalezy mi, żeby było blisko plazy, bo kocham kapiele w przeciwienstwie do opalania, a dodatkowo w takie upaly, jakie były np. na cyprze, gdybym miala z 500 m do morza, to bym chyba rozpuscila się po drodze i nie doszla na majorce wypozyczylismy na 2 dni samochod i troche pojezdzilismy, za to na cyprze ze względu na lewostronny ruch, balismy się. z uwagi na to, ze bilety sa na dowolny kierunek w europie, rozsadek by wskazywal, żeby jechac, jak najdalej. z drugiej strony uzalezniona jestem tym, żeby wypoczywac nie strasznie daleko od lotniska, bo to zwiekszy koszty i czas dojazdu. dlatego np. myslalam o costa brava, bo to tylko 100 km od barcelony, gdize jest lotnisko. a bylas może w portugalii? nie wiesz, czy od lizbony czy porto, gdzie sa lotniska, daleko jest do kapielisk? rua Temat: Wakacje za granicą tańsze niż w kraju Wakacje za granicą tańsze niż w kraju Mocna złotówka i wysokie ceny usług hotelarsko-gastronomicznych w kraju sprawiły, że Polacy porzucają wypoczynek nad morzem i na Mazurach i wybierają się na urlop za granicę - pisze dziennik "Polska". Podczas gdy polscy właściciele kwater już liczą straty, organizatorzy egzotycznych wycieczek mówią o boomie. Właściciele pensjonatów nad morzem i na Mazurach cytowani przez gazetę przyznają, że turystów jest nawet o 30 proc. mniej niż przed rokiem. Jak pisze "Polska" mocny złoty sprawił, że wakacje za granicą stały się dla Polaków znacznie bardziej przystępne i atrakcyjne cenowo. Dwutygodniowy wypoczynek w trzygwiazdkowym ośrodku w Egipcie w pakiecie z pełnym wyżywieniem można wykupić już za ok. 2,8 tys. zł od osoby, a w ofercie last minute nawet za 2,2 tys. zł. Tymczasem w Polsce za pobyt w trzygwiazdkowym hotelu w Kołobrzegu trzeba zapłacić od 3,1 tys. zł, a w hotelu Warszawa w Augustowie nawet 4,3 tys. zł. Drogie są w Polsce zwłaszcza ceny hoteli i kwater. Według raportu portalu turystycznego TravelOne za tygodniowy pobyt w Ustce w pokoju w prywatnym mieszkaniu trzeba zapłacić ok. 300 zł za osobę. Natomiast ok. 200 zł kosztuje tygodniowy pobyt w trzygwiazdkowym hotelu w Złotych Piaskach w Bułgarii. Drogie są nawet kempingi. Pobyt na polu kempingowym w okolicach Giżycka czy Mikołajek to koszt ok. 25 zł od osoby. Czteroosobowa rodzina musi więc zapłacić 100 zł. W Chorwacji jest nawet o połowę taniej. Nic dziwnego, że biura podróży oferujące wycieczki zagraniczne zacierają ręce i mówią nawet o 20-30-procentowym wzroście sprzedaży. Według dziennika "Polska" bojąc się strat, wiele ośrodków wczasowych w Polsce już zaczyna obniżać ceny. Temat: Tour Khalef (****) - Sousse Byliśmy w hotelu Tour Khalef w lipcu 2007. Już raz napisaliśmy prawdziwą krytyczną opinię ale została ona usunięta. To dowód, że firmie WAKACJE .PL nie można ufać. Także wpisy na forum dla mnie utraciły swoją wiarygodność. Ten hotel jest stary i wiele jest śladów jego złego stanu: widać to w łązienkach, pokojach i na korytarzach, podniszczone drzwi słabo się zamykające, słabo działająca klimatyzacja. Posiłki są okropne tak pod względem smaku jak urozmaicenia i jakości...nie ruszajcie ryb bo są stare co się czuje w smaku i zapachu. Oczywiście bywają ludzie , którzy zjedzą wszystko. Ale hotel czterogwiazdkowy jest zobowiązany do innego poziomu. Obsługa jest nie miła, opryskliwa wyłudzająca napiwki . Hotel jest olbrzymi , potężnie rozbudowany. Byliśmy w nim 13 lat temu gdy miał tylko 3 gwiazdki i wówczas było tam jedzenie na 4,5 gwiazdek. Teraz jest to moloch z gigantyczna ciasną i duszną nieklimatyzowaną stołówką na 1000 osób. Wszędzie pełno Rosjan. Nawet mają rosyjskie kuchary i bardzo nie ciekawe rosyjskie zupy !!! Rosjan jest tak wiele , że ma się wrażenie , że się jest w ZSRR. Na plaży zawsze brakuje parasoli i leżaków jeśli się nie przyjdzie już o 5 rano żeby zarezerwować !!!! A i tak można się spodziewać, ze pod naszym leżakiem położą się Rosjanie...... Wszędzie wielki hałas i wrzask, nudny program animacyjny ciągle taki sam codziennie. Plaża pełna niedopałków od papierosów , których nikt nie sprząta ani ni grabi !!! Opróżniają tylko kosze do śmieci i nic więcej. Co do firmy pośredniczącej WAKACJE.PL która jest nie uczciwa bo usuwa zapisy niezadowolonych klientów to przestrzegam także przed kupowaniem ofert w promocji innej jak tylko last minut i trzeba jeszcze sprawdzić czy w biurach podróży ta sama impreza nie jest znacznie tańsza. Niestety daliśmy się nabrać na oszukańczą promocję wczasów za które wpłaciliśmy juz w styczniu zapewniani , że jest to cena 30 % tańsza. Nigdy więcej !!!! Nigdy więcej z firmą wakacje.pl. Także nigdy nie pojadę do Tour Khalef. ten hotel polecam tylko niewymagającym klientom co mają dobre nogi aby biegać po schodach 50 stopni do stołówki i na plażę bo nie ma windy na poziom stołówki i plaży - trzeba iść pieszo!!!!! Podczas naszego pobytu codziennie na 3 windy jedna była nieczynna albo i dwie - czekało się na windę czasem godzinę. Windy są stare, malutkie i nieczyste oraz bardzo brzydko pachną i są duszne. W pokojach nie ma lodówek chyba ze dodatkowo zapłacicie. Internet przy recepcji zwykle jest nieczynny a kosztuje gigantycznie. Temat: ANTYREKLAMA KLIF-u ANTYREKLAMA KLIF-u Oto zasada działania zespołu marketingowego w centrum handlowym KLIF. Wygrałem pierwszą nagrodę w konkursie o modzie. Była to wycieczka do stolicy Francji. Co się okazało po pierwszych chwilach szczęścia : 1 wycieczka jest jednoosobowa (a ja nieszczęsliwie mam partnerkę!) 2 wycieczka ma sztywne ramy terminowe (a ja nieszczęśliwie mam chrzesnice i komunie dokładnie tego dnia) 3 w wycieczce jest "aż" przelot i hotel 4* (w internecie hotel ma 3* ROYAL) i nic poza tym. Do hotelu na swój koszt trzeba dostać się TAXI Czego dowiedzieliśmy się w biurze podróży. Dokupienie przelotu i 1 miejksca w hotelu to koszt 1500zł (tyle co 7 dni w egipcie z LAST- MINUTE) Poprosiliśmy Klif-a aby zamienił wycieczkę na cokolwiek innego naprzykład "kompiele błotne" w polsce Odpowiedz była szybka i zaskakująca: NIE MA MOWY O ŻADNYM ODSTĘPSTWIE OD REGULAMINU KONKURSU. Smutno mi się zrobiło i postanowiłem oddać tą wycieczkę komukolwiek za darmo (o sprzedaży mowy nie było bo czas za krótki a i atrakcyjność SŁABA) Znalazłem w sród znajomych dziadka mojego kolegi ,który chętnie by tam polecial. Poproisiłem pana E. z klifu (szef marketingu) o zmianę nazwiska na bilecie lotniczym . Odpowiedź była ponownie szybka i bardzo smutna: NIE MA MOWY O ŻADNYM ODSTĘPSTWIE OD REGULAMINU KONKURSU dodatkowo pan dodał jak Pan nie możesz lecieć to nikt nie poleci Pytam się pana gdzie tu ludzkie podejście do wygranego:odpowiedz Kiedy prezenter odczytywał treść nagrody powiadomił o tym wszystkich zebranych. Zgoda to pewnie prawdza ,tyle że ja do Klifa nie na konkurs przyjechałem a na przedswiąteczne zakupy. I nie stalem tam jak jeleń i nie słuchałem treści regulaminu, z którym defacto nie zostałem zapoznbany przed podpisaniem protokołu przyjęcia nagrody (co mogło by oszczędzić mi rozczarowania) Najgorsze jest to że zakupy w Klifie zawsze były dla nas przyjemne i miłe była kawka i plac dla dzieci. Teraz Klifa omijać będe łukiem a i w innych centrach uważał będe na to co wygrywam (!) Bo cała sprawa rozbija się o ro ż panu E. nie chce się ruszyć (d) i iść do dyrekcji i przedstawić problem człowieka który wygrał konkurs.! To taki miły gest na Święta. Pozdrawiam i życze wszystkim wielkich wygranych w KLIFIE . Temat: Leandros***-Chalkidiki-Nea Roda Leandros***-Chalkidiki-Nea Roda Wlasnie wrocilam po 2 tygodniowym pobycie w hotelu Leandros na Chalkidiki, plw Atos, miejscowosc Nea Roda. Chetnie uzupelniam info o tym hotelu na forum, bo wyjezdzajac sama szukalam jakiejkolwiek informacji na forum i w internecie, ale niestety nie znalazlam. Biuro Podrozy: Itaka - brak zastrzezen Miejscowosc Nea Roda: Spokojna, typowo greckie letnisko, trzy sklepy, brak sklepikow z pamiatkami, kilka tawern i barow, miejscowosc bardzo malownicza, plaza glowna kiepska bo waska i niestety brudna, ale 300 m za portem jest sliczna zatoczka, z ladna plaza i barem i rekompensuje wszystko; Standart pokoju: Bardzo dobry jak na *** greckie, bardzo czysto, schludnie, klimatyzacja, TV (wylacznie z greckimi programami), lodowka, ladna lazienka, bardzo wygodne, wielkie lozka, zabudowa grecka wiec nie dokucza upal. Hotel: basen jest, maly i maly barek, ale brak jakichkolwiek atrakcji, jest to cichy, skromny grecki hotelik na uboczu dla ludzi ceniacych spokoj, nielubiacych glosnych i wielkich hoteli pelnych tzw. atrakcji przy basenie. Polozenie: na koncu miejscowosci, kolo malego portu, przy lasku piniowym, blisko na sliczna plaze w zatoczce, niestety do przystanku autobusowego okolo 1 km, okolo 600 m do sklepu, zacheca do spacerow; Jedzenie: tylko sniadania i to tzw. kontynentalne: biale pieczywo, maslo, dzem, 2 kawalki wedliny typu mielonka, 1 kawalek ciasta, kawa, mleko, sok pomaranczowy. Grecy byli zadowoleni, my dokupywalismy pomidory, wedliny, sery. Ogolna ocena: Bardzo dobra dla zwolennikow cichego, spokojnego, tanszego i mniej komercyjnego urlopu. Polacy w Leandrosie to jedyni turysci w miejscowosci poza Grekami. Szczegolnie polecam zakup tej ofery w opcji Last Minute bo wtedy na prawde sie oplaca Agunia Temat: oszust z biura podróży -"dom podróży "!!!!!!!!! PFRON a Dom Podróży samtron6 napisała: > 1)umowa którą "wymogłam" na Kopycie jak się okazało nie była przez > niego podpisana (był tylko stempel z danymi biura:adresem, > NIP,REGONEM najprawdopodobniej fałszywkami) > 2)co do info na stronie o finansowaniu przez PFRON to zapytałam go o > to(jak jeszcze odpowiadał na telefony czyli we wrześniu).Było to > dofinansowanie do wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników nic > więcej. > 3)nie da się sprawdzić do końca wiarygodności i sytuacji finansowej > biura.Pytałam o to w dużych biurach (casus TRIADY,która też padła > będąc znanym i wiarygodnym biurem z tradycjami).Faceta nie > sprawdziła Wyborcza zamieszczając info o biurze w dodatku do GW > Turystyka i Integracja na której stronie reklama jeszcze szła kilka > dni po aferze, więc nie jest to takie proste.Dom Podróży był wpisany do rejestru Polskiej Izby Turystycznej - co niewiele oznacza jak się okazuje, biuro ponadto było sponsorem kilku przedsięwzięć i zorganizowało udaną wycieczkę do Szwecji, na której były osoby obecne na lotnisku (nie byłam w Szwecji ale ludzie mówili, że było ok). > 4)jak się wykupuje wycieczkę w normalnym biurze (zwłaszcza last > minute) to też najpierw się wpłaca kasę, a dopiero potem przychodzi > umowa - więc to nic nadzwyczajnego. > Ja jestem w o tyle dobrej sytuacji że wpłaciłam zaliczkę - wolałam > zrezygnować z 10% zniżki którą "gwarantowali" w przypadku wpłacenia > całej sumy - więc tylko tyle szczęścia w nieszczęściu. > Co do zgłoszenia na policji - to też to zrobiłam u siebie w > dzielnicy -nic by to biadolenie w grupie na lotnisku nie dało.Tym > bardziej, że nie byłam pewna roli w tym wszystkim ojca Agaty Kopeć, który przyjechał > nam powiedzieć o oszustwie... Temat: Czy ktoś był na KRECIE z BIG BLUE Ja równiez przyłączam sie do wypowiedzi moich poprzedników. Od maja czytałe wszelkie posty zaniepokojony czy wykupiona przeze mnie impreza dojdzie do skutku, doswiadczenie pozwoliło mi szybko zrozumiec o co toczy sie tu gra, jak zawsze o pieniądze nasze, potencjalnych klientów. Poza tym na forum pojawiają sie tez osoby, które w iększości nigdy nie były klientami "renomowanych", drogich biur zagranicznych, a które to miały pecha jechac do hotelu wybranego z katalogu lub często z last minute, nie wiedząc, co te hotele znaczą i czy spełnia ich oczekiwania. Tez czekałęm do ostatnich 3 dni na ostateczny termin wylotu, musiałem go zdobyc sam, ale poniewaz był to lot popołudniowy zamiast nadrannego, to byłem z tego kontekt. 14 dni pobytu w hotelu Gortyna w Scalecie polecam wszystkim, którzy chca spędzić miły urlop z dziećmi w spokojnej i zyczliwej atmosferze. Równiez praca rezydenta była ok, był na dyzurach, a że nie udawało musie skusić nas swą ofertą wypozyczalni i wycieczek ze wzgledu na wygórowana cene, to juz problem nie nasz. Również żadnych problemó z obsługa, np. zamiana pokoju, wyzywienie w formie bufetu, monotonne, ale obfite(bez ograniczeń) i dość szeroki stały wachlarz. Pokoje czyste, skromnie urzadzone, ale schludne, klima w cenie. Bardzo dobrzy animatorzy z Czech mówiący również po polsku, i uwielbiany przez dzieci Tajwanczyk prowadzacy mini disco i tym podobne imprezy. Poza tym ze względu na swe centralne połozenie pomiędzy Heraklionem a Chania, świetna baza wypadowa do podrózy po Krecie z wyjątkiem wschodniego Wybrzeża. Wszyscy uczestnicy w liczbie 28 osób, klientów Big Blue wracali w super nastrojach( jedyny mankament to Poznan i Katowice korzystali z jednego samolotu z miedzylądowaniem, warszawa i gdansk nie) . Zreszta ten hotel mial i poprzednio juz dobrą opinie, ze swej strony słyszałem, że jezeli zmieniano ludziom hotel, to big blue zawsze dodawalo jkas rekompensate, samochod, pelne wyzywienie lub wycieczki. ..tak, ze me doswiadczenia z big blue, to mile wspomnienia, biore przy tym pod uwage fakt, ze przy niskiej sej marzy musza ograniczac koszty swego dzialania, stad ten brak powiadamiania zapewne klientoe (koszt telefonu plus koszt dodatkowego pracownika), ale biorac pod uwage fakt, ze w tym samym hotelu byli klienci scanholiday i placili po 30% wiecej i mieli wylot nocny... to pozostaje satysfakcja, ze sfinansowalo sie wycieczki samochodem z pieniedzy, ktorych nie dostalo inne biuro.. Pozdrawiam sluze dodatkowymi informacjami dla zainteresowanych Temat: Wycieczka do Grecji ostatnie miejsce Wycieczka do Grecji ostatnie miejsce Kolebka zachodniej kultury i cywilizacji - Grecja + 7 dniowy Odpoczynek na Krecie Biuro Dom Podróży zaprasza Państwa w dniach 22 października-4 listopada 2008 roku na:14- dniowy do wyjazd do Grecji połączony z tygodniowym wypoczynkiem na Krecie Grecja niewielki, skalisty kraj stał się podwaliną współczesnej cywilizacji. Tu, na styku Wschodu i Zachodu, miały swoją kolebkę architektura, rzeźba, muzyka, literatura, teatr, nauka, etyka i prawodawstwo. W Grecji błękit nieba, słońce oraz morze łączą się w jedność. Można w niej odnaleźć mistrzostwo antycznych rzeźbiarzy, myśli filozofów, gościnnych mieszkańców; zasmakować w tutejszej pachnącej ziołami i słońcem kuchni i zakochać się w niezwykłej greckiej muzyce... Zwiedzanie Hellady rozpoczniemy od Delf miasta położonego około 700 m.n.p.m. wśród gór obfitujących w malownicze potoki i wąwozy. Legenda głosi, że Zeus, chcąc ustalić środek świata, wysłał z jego końców orły, które spotkały się właśnie nad tym miejscem. Delfy stały się miejscem kultu Apolla, syna Zeusa. Druga legenda głosi, że pierwotnie znajdowała się tu wyrocznia Gai, bogini Ziemi. Po zwiedzeniu Delf przewidziany jest przejazd do Kalabaki. W drugim dniu odwiedzimy Meteory miejsce słynne z zawieszonych na skałach klasztorów, oraz Joaninę miasto słynne dzięki murom obronnym i twierdzy. W kolejnych dniach proponujemy odwiedziny Olimpii, Nafplionu i Epidaurosu . Cały piąty dzień wycieczki spędzimy w stolicy Grecji, gdzie czekać będzie mnóstwo zabytków i atrakcji. Po dniu pełnym wrażeń w Atenach czekać będzie nocny rejs z Pireusu na Kretę. W szóstym dniu będzie można zwiedzić Pałac w Knossos i Heraklion. Na tym zakończy się intensywna część wycieczki i rozpocznie się 7- dniowy wypoczynek na Krecie. Antyczni Grecy umiejscowili na tej wyspie akcje i bohaterów wielu mitów. To na Krecie urodził się potężny bóg - Zeus, tu legendarny Król Minos uwięził w labiryncie Minotaura, tu również Dedal i Ikar próbowali wzbić się w niebiosa. Kreta dzięki swej szczególnej kulturze, fascynującej historii i przepięknym pejzażom, ciągle jest wspaniałym miejscem na spędzenie wakacji. Grecja nawet jesienią wygląda pięknie. Sprawdź to i jedź z nami do Grecji Cena last minute 1850 zł z przelotem. WYCIECZKA DOSTĘPNA DLA WSZYSTKICH RODZAJÓW NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI INFOLINIA 0-783 17 27 Temat: Parodia z Fisher Air uwagi Czyając Twoje posty mogę mieć wrażenie, że linia lotnicza Fischer Air Polska ma zawsze opóźnienia po 34 godziny i to z powodu awarii samolotów, które sama określasz jako "graty". Widocznie znasz się na technice i masz szczegółowe dane dotyczące sprawności obu samolotów "przewoźniczka". Jeżeli tak jest to podziel się z forumowiczami takimi informacjami - będą one bardzo cenne. Twoja wymiana zdań z przedstawicielem FAP (?) była bardzo ciekawa, szczególnie, że on/ona nie używała epitetów i słów deprecejonujących interlokutora a tylko przedstawiała fakty. Tyl gwoli wstępu. Przez ostatnie 12 lata pracowałem w biurach - trzech biurach podróży - dużych biurach i wiem, że to co się dzieje pomiędzy biuro podróży - linia - pasażer wygląda troszkę inaczej od wwnątrz a inaczej od strony klienta/pasażera. Klient chce wyjechać jak najtaniej, do jak najlepszego hotelu - co jest zrozumiałe i biuro podróży umożliwia mu to organizując last minute, first minut, last time, first time, i wash 'n' go....zmniejszając koszty i przenaszjąc je m.in. na linie lotnicze. Jak to robią? Proste: "zmuszając" linie to zagęszczania foteli w samolocie - vide "chryja" jakieś 18 miesięcy temu z Fischer Air - jak chciał przerobić samoloty z 220 miejsc na 20. Biura jednym głosem powiedziały, że w takiej sytuacji nie będą latać Fischerem. Druga rzecz: zamawianie na wyrost rejsów i nie wywiązywanie się z umów wobec linii lotniczych, łączenie rejsów, np" rejs WAW-SKG-WAW oraz WAW-CFU-WAW połączyć w WAW-SKG-CFU-WAW. Oraz najważniejsze: płacenie na czas. Czy zauważyliście, że przy tak dużych opóźnieniach w wykonaniu czy to Fischer Air czy Centralwings nie było żadnej negatywnej wypowiedzi ze strony biur podróży? Dlaczego? Ponieważ spora częśc opóżnień jest spowodowana tym, że biuro/a podróży nie zapłaciły na czas przewoźnikowi. Nie zapłaciły ponieważ redukcja cen w ofercie wpływa przede wszystkim na przepływy finansowe, któr odbijają sie w niepłaceniu liniom lotniczym czy hotelom. I jeszcze jedna uwaga - czy to nie jest symtomatyczne, że te opóźnienia są w swojej przeważającej mierze w weekendy? Dlaczego tak jest? Wspomniane przelewy nie przychodzą na czas w czwartek, czy w piątek i dopiero -interwencja z "samej góry", czyli prezes - prezes u gwarancje osobiste uruchamiają rejs. A dlaczego są łamstwa w stylu " rejs opóźniony z przyczyn technicznych"? To także jest proste" jeżeli opóźnienie jest powstałe z przyczyn technicznych mających wpływy na bezpieczeństwo to linia lonitcza może nie wypłacić odszkodowania. A to wszystko jest w porozumieniu z biurami podróży. Oczywiście może pisać, że nie wierzycie żby taki Neckermann nie zapłącił za rejs Fischerowi - i macie rację, ponieważ Neckermann nie ma umowy z Fischerem a tylko odkupuje miejsca od innego biura podróży a te ........ Aby jeszcze bardziej zanudzić: kolejnymi powodami opóźnień są już sami podróżni - "normalną" sprawą jest pici alkoholu już w terminalu a później, co niestety co raz częściej sie zdarza nie zgłaszanie się do boarding - linia lotnicza musi zindetyfkować bagaż takiego pasażera, rozładować go, powtórnie przygotować dokumenty do lotu, zgłosić nowy plan lotu, otrzymać tzw. slota i oczekiwać. Jeżei jest to rejs, który trwa ok 11 godzin (mowa jest tu o pracy załogi) np. do Agadiru a oczekiwanie na pijanych pasażerów poszukiwanych przez przedstwicieli biuro podróży trwa to "wychodzą" godziny pracy załogi i musi byćona zmieniona, czyli trzeba zebrać nową załogę a to tewa i znów, nowy plan lotu, slot....I powstaje efekt domina.. tu 30 minut, tam 2 godziny. Sid Temat: last minute w Dreźnie? Gwoli Twojego zrozumienia: miałam zaplanowany urlop z koleżanką na wrzesień i chciałyśmy jechać moim autem służbowym do Francji pod namiot. Ja w tym roku byłam już tym autem 3 razy za granicą prywatnie, no i niestety, tym razem nie dostałam zgody, co było zresztą nie dla mnie tylko zaskoczeniem. Uznano, że to za duży przebieg na prywatne podróże w tym roku. Zostałam zatem z uzgodnionym urlopem, we wrześniu, kiedy w Polsce takiego pięknego typowego lata już nie ma. Koleżanka, co gorsza, nie wyjeżdżała jeszcze w tym roku, no i trochę jest zła ;-)). Ja z kolei spłukałam się nieco, szczególnie ostatnio w Szwecji i Norwegii, a planuję jeszcze remont (w tym roku, bo bez VATu i ze zwolnieniem podatkowym) . Mimo że zarabiam nieźle, to jednak nie mam fabryki pieniędzy. Nie ma sensu szastać pieniędzmi, bo nie wiem jeszcze, ile dokładnie remont będzie mnie kosztował. Najwyżej skorzystam z limitów kredytowych, ale po co robić to na próżno. Wiele się nasłuchałam opowieści o: - taniości ofert last minute w Niemczech - różnicy - zasadniczej - oferty dla Niemców (i generalnie cudzoziemców) i POlaków (gorsze hotele, gorsze traktowanie nas) - różnicy w cenie, odwrotnie proporcjonalnej do jakości (moi znajomi bliżsi i dalsi władają językami obcymi i potrafią porozmawiać z osobami innej nacji) - niedotrzymywania umowy przez polskie biura podróży. Zdarza się, że musisz denerwować się i wykłócać, aby dostać to, co masz niby na piśmie zagwarantowane. Obeszłyśmy kilka warszawskich biur i mamy ogólne pojęcie o cenach. Last minute albo nie ma, albo niewiele tańsze niż normalne podróże. No to postanowiłam raz w życiu sprawdzić te opowieści o last minute w Niemczech, bo drugi raz mi się nie zdarzy mieć 3 tygodni wolnego. Drezno jest blisko polskiej granicy (względnie) i wyjazd tam został w pracy zaakceptowany (przypominam, że chodzi o to, dokąd dotrze auto, a nie ja, bo jestem wolnym człowiekiem). Poza tym przymierzałam się już do zwiedzania Drezna i wiem, że jest tam sporo ciekawych rzeczy. Berlin zwiedziłam już bardzo solidnie i jakoś mnie nie pociąga. No to względnie blisko granicy jest jeszcze tylko Lipsk. Kultu Niemiec nie mam, ale do innych krajów dalej i dłużej. W Szwecji także oferty biur podróży są tańsze (żona mojego ojca ma podwójne obywatelstwo i wielu znajomych tamże, więc WIEM, że tak jest), ale co z tego, jak tam się jedzie ponad dobę, albo trzeba tłuc się pociągami, taksówkami, promem itd., albo zapłacić za samolot (więc suma wyjdzie wyższa niż za wyjazd z kraju), albo jechać promem samochodem, to też za samo dojechanie do Szwecji razem z benzyną wyjdzie ponad 1000 zł minimum. Inne kraje dawniej zwane zachodnimi są po prostu dalej. Czy teraz już lepiej rozumiesz? A element niepewności w tej sprawie dodaje jej tylko uroku. To nie jest sprawa życia i śmierci. Najwyżej pojadę samochodem pozwiedzać Bawarię wczesną jesienią. > czegos w tym nie rozumiem !!!! chcesz tanio na wycieczke a stac cie na > dodatkowe oplaty, dojazd do Drezna, hotel, parking itp o straconym czasie juz > nie wspomne, to nie lepiej( czytaj taniej i bezproblemowo ) kupic wycieczke u > nas ( nawet w biurze ) ? > rozumialbym gdyby chodzilo o dalekie wycieczki (karaiby,seszele itp ) ale tu > chodzi o morze srodziemne wiec nazwijmy rzecz po imieniu - kretynizm !!! > no chyba ze chodzi o kult niemiecki - wtedy tylko poglaskac z politowaniem :) > Temat: Air Polonia wymówił usługi radomskiej Alfa Star Air Polonia wymówił usługi radomskiej Alfa Star Kłopoty z powrotem polskich turystów z Egiptu Kilkudziesięcioosobowa grupa turystów, klientów biura turystycznego Alfa Star, jest zmuszona wydłużyć pobyt w Egipcie o kilka dni, nie mają bowiem czym wrócić do kraju. Prawdopodobnie przewoźnik Air Polonia wymówił usługi radomskiej firmie Alfa Star. Turyści, którzy na wycieczkę: tygodniowy rejs po Nilu i tygodniowy pobyt w Hurghadzie w Egipcie, wylecieli z Wrocławia 29 maja, mieli powrócić w nocy z soboty na niedzielę. Rezydent poinformował ich jednak, że zostaną w Egipcie prawdopodobnie do czwartku. Wśród turystów są mieszkańcy Wrocławia, Poznania i Warszawy. Rzecznik MSZ Bogusław Majewski potwierdził, że pobyt grupy polskich turystów w Egipcie przedłuży się do czwartku. Zapewnił, że Polacy mają zapewnione na miejscu hotel i wyżywienie. W rozmowie z IAR rzecznik powiedział, że taka sytuacja jest wynikiem nieporozumienia między biurem turystycznym Alfa Star a przewoźnikiem Air Polonia. Nie sprecyzował jednak, na czym to nieporozumienie miałoby polegać. Rzecznik dodał, że nie ma przesłanek, by przypuszczać, że dzisiejsze zajście będzie miało wpływ na kolejne wyjazdy organizowane przez biuro. Podkreślił, że firma Alfa Star miała dotąd opinie bardzo rzetelnej. Wyraził również nadzieję, że turyści powrócą do Polski tym samym przewoźnikiem. "W Egipcie są moi rodzice, którzy nie są zadowoleni z tych przymusowych wakacji. Obydwoje są lekarzami mieli poumawiane wizyty i zaplanowane konsultacje. Wszystko musiałam odwołać" - powiedziała Magdalena Koterbska z Wrocławia. Dodała, że rodziców zapewniono, iż nie poniosą dodatkowych kosztów za hotel. Zapewniono im też wyżywienie. "Czy to prawda okaże się jednak w niedzielę. Na razie jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Biuro podróży szuka obecnie nowego samolotu. Będzie to prawdopodobnie samolot Egipskich Linii Lotniczych. Co dziwne, nie była to tania wycieczka, typu last minute. Rodzice zapłacili po kilka tys. zł. Sprawdziliśmy też biuro, a tu taka przykra niespodzianka" - mówiła Koterbska. Na stronach internetowych biura Alfa Star zamieszczono komunikat, że "w wyniku zmiany rejsów przez Air Polonię, jesteśmy zmuszeni wydłużyć Państwa pobyt w Egipcie o kilkanaście godzin (bez dodatkowych kosztów). Jednak z uwagi na ciągłość zakwaterowania w hotelach w Hurghadzie i oraz konieczność wykwaterowania po 7 dobach, w niektórych przypadkach nie będziemy w stanie zapewnić Państwu ostatniej (dodatkowej) doby w hotelu który Państwo zamówili. W takiej sytuacji nastąpi przekwaterowanie do innego, zastępczego hotelu. Zaznaczamy, że jest to sytuacja niezależna od naszego biura i zmiany rozkładu lotów postawiły nas przed faktem dokonanym". PAP nie udało się skontaktować z przedstawicielami Air Polonii. W rozmowie z IAR prezes biura turystycznego Alfa Star twierdzi, że przyczyną przedłużenia pobytu polskich turystów w Egipcie jest niespodziewane zmniejszenie liczby samolotów udostępnianych przez przewoźnika. Alfa Star będzie się domagać w związku z tym od Air Polonii dużych odszkodowań. Sylwester Krzysztof Strzylak zaznaczył, że Air Polonia dopiero tydzień temu poinformowała biura podróży o ograniczeniu liczby samolotów. Prezes podkreślił, że jego klienci przebywali już wówczas Egipcie. "Turyści muszą więc pozostać w Egipcie najdłużej do czwartku, a ja muszę ponieść dodatkowe koszty związane z ich pobytem" - powiedział Strzylak. Prezes Alfa Star zapewnił, że część z 15-osobowej grupy turystów, którzy pilnie muszą wrócić do Polski, zostanie przewieziona do kraju już we wtorek lub środę. Osoby, które godzą się na przedłużony pobyt wrócą w czwartek - powiedział prezes Strzylak. Turyści zostaną przewiezieni egipskim przewoźnikiem. Przedstawiciele Air Polonii nie chcą wypowiadać się oficjalnie na ten temat. IAR dowiedziała się, że przewoźnik znacznie zmniejszył ostatnio liczbę oferowanych czarterów na korzyść lotów rejsowych. O zmianach biura podróży dowiedziały się dopiero tydzień temu. W przypadku biura Alfy Star do kwietnia Air Polonia zapewniała cztery loty tygodniowo. Obecnie może zapewnić tygodniowo dwa przeloty. Po zmniejszeniu liczby czarterów biura podróży są zmuszone do szukania innych przewoźników, w tym zagranicznych. onet.pl Temat: Alfa Star zarząda odszkodowania od APNu Alfa Star zarząda odszkodowania od APNu Kłopoty z powrotem polskich turystów z Egiptu Kilkudziesięcioosobowa grupa turystów, klientów biura turystycznego Alfa Star, jest zmuszona wydłużyć pobyt w Egipcie o kilka dni, nie mają bowiem czym wrócić do kraju. Prawdopodobnie przewoźnik Air Polonia wymówił usługi radomskiej firmie Alfa Star. Turyści, którzy na wycieczkę: tygodniowy rejs po Nilu i tygodniowy pobyt w Hurghadzie w Egipcie, wylecieli z Wrocławia 29 maja, mieli powrócić w nocy z soboty na niedzielę. Rezydent poinformował ich jednak, że zostaną w Egipcie prawdopodobnie do czwartku. Wśród turystów są mieszkańcy Wrocławia, Poznania i Warszawy. Rzecznik MSZ Bogusław Majewski potwierdził, że pobyt grupy polskich turystów w Egipcie przedłuży się do czwartku. Zapewnił, że Polacy mają zapewnione na miejscu hotel i wyżywienie. W rozmowie z IAR rzecznik powiedział, że taka sytuacja jest wynikiem nieporozumienia między biurem turystycznym Alfa Star a przewoźnikiem Air Polonia. Nie sprecyzował jednak, na czym to nieporozumienie miałoby polegać. Rzecznik dodał, że nie ma przesłanek, by przypuszczać, że dzisiejsze zajście będzie miało wpływ na kolejne wyjazdy organizowane przez biuro. Podkreślił, że firma Alfa Star miała dotąd opinie bardzo rzetelnej. Wyraził również nadzieję, że turyści powrócą do Polski tym samym przewoźnikiem. "W Egipcie są moi rodzice, którzy nie są zadowoleni z tych przymusowych wakacji. Obydwoje są lekarzami mieli poumawiane wizyty i zaplanowane konsultacje. Wszystko musiałam odwołać" - powiedziała Magdalena Koterbska z Wrocławia. Dodała, że rodziców zapewniono, iż nie poniosą dodatkowych kosztów za hotel. Zapewniono im też wyżywienie. "Czy to prawda okaże się jednak w niedzielę. Na razie jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Biuro podróży szuka obecnie nowego samolotu. Będzie to prawdopodobnie samolot Egipskich Linii Lotniczych. Co dziwne, nie była to tania wycieczka, typu last minute. Rodzice zapłacili po kilka tys. zł. Sprawdziliśmy też biuro, a tu taka przykra niespodzianka" - mówiła Koterbska. Na stronach internetowych biura Alfa Star zamieszczono komunikat, że "w wyniku zmiany rejsów przez Air Polonię, jesteśmy zmuszeni wydłużyć Państwa pobyt w Egipcie o kilkanaście godzin (bez dodatkowych kosztów). Jednak z uwagi na ciągłość zakwaterowania w hotelach w Hurghadzie i oraz konieczność wykwaterowania po 7 dobach, w niektórych przypadkach nie będziemy w stanie zapewnić Państwu ostatniej (dodatkowej) doby w hotelu który Państwo zamówili. W takiej sytuacji nastąpi przekwaterowanie do innego, zastępczego hotelu. Zaznaczamy, że jest to sytuacja niezależna od naszego biura i zmiany rozkładu lotów postawiły nas przed faktem dokonanym". PAP nie udało się skontaktować z przedstawicielami Air Polonii. W rozmowie z IAR prezes biura turystycznego Alfa Star twierdzi, że przyczyną przedłużenia pobytu polskich turystów w Egipcie jest niespodziewane zmniejszenie liczby samolotów udostępnianych przez przewoźnika. Alfa Star będzie się domagać w związku z tym od Air Polonii dużych odszkodowań. Sylwester Krzysztof Strzylak zaznaczył, że Air Polonia dopiero tydzień temu poinformowała biura podróży o ograniczeniu liczby samolotów. Prezes podkreślił, że jego klienci przebywali już wówczas Egipcie. "Turyści muszą więc pozostać w Egipcie najdłużej do czwartku, a ja muszę ponieść dodatkowe koszty związane z ich pobytem" - powiedział Strzylak. Prezes Alfa Star zapewnił, że część z 15-osobowej grupy turystów, którzy pilnie muszą wrócić do Polski, zostanie przewieziona do kraju już we wtorek lub środę. Osoby, które godzą się na przedłużony pobyt wrócą w czwartek - powiedział prezes Strzylak. Turyści zostaną przewiezieni egipskim przewoźnikiem. Przedstawiciele Air Polonii nie chcą wypowiadać się oficjalnie na ten temat. IAR dowiedziała się, że przewoźnik znacznie zmniejszył ostatnio liczbę oferowanych czarterów na korzyść lotów rejsowych. O zmianach biura podróży dowiedziały się dopiero tydzień temu. W przypadku biura Alfy Star do kwietnia Air Polonia zapewniała cztery loty tygodniowo. Obecnie może zapewnić tygodniowo dwa przeloty. Po zmniejszeniu liczby czarterów biura podróży są zmuszone do szukania innych przewoźników, w tym zagranicznych. onet.pl Temat: Triada - co o nich wiesz???? Witam, Aby nie było niedomówień to powiem że prowadzę biuro licencyjne Ecco Holiday i mimo iż Triada ma ofertę konkurencyjną do naszej to po przeczytaniu kilku postów muszę napisać kilka słów ogólnie w obronie biur podróży (triady także). Przede wszystkim klienci biur podróży powinni być świadomi jednego - NIE MA czegoś takiego jak "najlepiej i najtaniej". Dlatego skoro wybieracie oferty najtańsze i last minute to nie powinno nikogo dziwić że dostajecie najgorsze hotele i marną obsługę. Dlatego wiele zależy od agentów sprzedających oferty - jedni agenci mydlą oczy i mówią że wszystko jest super i wprost za rewelacyjną cenę (np. 799zł hotel pierwsza klasa :)) a inni lojalnie informują że wybierając ofertę najtańszą lub last minute mogą się liczyć z pewnymi niedogodnościami, niższym standardem lub ze zmianą hotelu (zmiany hoteli dotyczą w szczególności zmiany hotelu - nawet w ofercie 4****). Dlatego poinformowany o tym klient jadąc na tanią wycieczkę wie czego może się spodziewać i nie ma złudzeń co do tego że nagle zobaczy złote krany i poręcze w hotelu 2** - a wiem że ludzie mają takie dziwne tendencje do wyobrażania sobie nie wiadomo czego za 999zł i często muszę ich sprowadzić na ziemię PRZED ZAKUPEM OFERTY. Wszystkie biura mają w ofercie tańsze jak i droższe hotele, więc jeśli ktoś chce mieć naprawdę przyzwoite warunki zakwaterowania i wyżywienia to nie polecam nic mniej niż 3,5 -4****. Druga sprawa to cena wycieczki - piszecie że "kupiłam wycieczke nie w last minute tylko normalnie i wcale nie była taka tania" - wiekszość osób kupuje wycieczki latem w szczycie sezonu gdzie ceny są 1,5-2x większe niż ta sama oferta poza sezonem, więc czasami jak ktoś przychodzi i mówi "boże 2tyś za 2 tyg w hotelu 4****! Jak drogo - widziałam ofertę za 1199zł do tego samego hotelu!" to mnie czasem krew zalewa gdy się okazuje że faktycznie ale oferta ta była w styczniu a nie w lipcu kiedy to klient chce jechać. Wobec czego radzę że jeśli ktoś chce jechać do ładnego hotelu i nie za drogo to polecam wyjazdy poza sezonem (w zależności od miejsca wakacyjnego ale generalnie sezon trwa od końca czerwca do końca sierpnia) No i sprawa trzecia - jakość usług. Zależy oczywiście od biura turystycznego ale także od sezonu - w sezonie grup wypoczywających jest znacznie więcej niż poza sezonem i trudniej o wolne miejsca w hotelach więc częściej mogą wystąpić przypadki że w sytuacji awaryjnej trzeba ludzi przekwaterować, a za razem trudniej złapać rezydenta (rezydentów jest tylko kilku w każdym biurze na danym obszarze). Dlatego dużo łatwiej o kłopoty i niezadowolenie klientów (pomijam sytuację gdy rezydenci są niegrzeczni wobec klientów - to nigdy nie powinno mieć miejsca). Wszystkim biurom zdarza się od czasu do czasu wpadka - różnica polega na tym jak często się to dzieje oraz w jaki sposób biuro rozwiązuje takie problemy. I to sprawia że np. Triada i TUI znajdują się dokładnie na przeciwległych końcach skali jakościowej (ale także i cenowej!) Temat: Triada - co o nich wiesz???? Powiem tyle co wiem: bylam z Triada 2 lata temu na typowym last minute, tj. wiedzialam ze jade do Grecji, na Riwiere Olimpijska lub na Chalkidiki, do hotelu lub apartamentu, w kazdym razie ktoregos z ich katalogu, a dokad dokladnie to dowiem sie na lotnisku w Salonikach :) Wyjazd wykupilam 4 dni przed terminem wylotu, cena w last minute: 899zl bez wszystkich doplat, czyli tylko ("tylko"? :) za przelot i zakwaterowanie gdzies przez 15 dni. Z doplatami, ktorych w Triadzie jest masa, wyszlo 1350 zl wiec z kolezanka zaszalalysmy i wykupilysmy jeszcze sniadania za 150 zl :) Zbiorka na lotnisku, wylot i przylot zgodnie z ustalonymi terminami, o 6:00 jeszcze na Okęciu, o 12:00 już leżałyśmy na plaży w Olimpic Beach. Apartamenty trafily sie nam 4* wg. katalogu Triady, zadne luksusy ale hotelik nowy i wszystko nowiutkie i czyste. Do morza 500 m, za to jedna prosta droga, na ktorej koncu bylo widac juz wode :) Spacerkiem jakies 10 min, za to cisza i spokoj kiedy sie chcialo odpoczac. Sniadanka w tawernie nad morzem - rewelacyjne, bylysmy bardzo pozytywnie zaskoczone. Codziennie swieze pieczywko, kwaka lub herbatka, sok pomaranczowy, ser, wedlina, dzem, czasem jakies kielbaski, obowiazkowe jajko na twardo i codziennie 3 kawalki ciasta, nie chcialo sie jesc co najmniej do poludnia. Jeszcze po powrocie do domu przez pewien czas robilam sobie takie "greckie" sniadanka. Rezydentka pojawila sie pierwszego dnia, podala namiary na swoje biuro w Olimpic Beach, nr telefonu komorkowego oraz godziny w ktorych pelni dyzur i tyle ja widzialysmy, zreszta bardzo dobrze bo nie byla nam potrzebna przez caly wyjazd, ale wiem ze zawsze byla w biurze w godzinach dyzurow. Generalnie konkretna osoba i nie przeszkadzala w wypoczywaniu :) Generalnie bardzo milo wspominam i nie mam Triadzie nic do zarzucenia. Jesli ma sie okazje spedzic 15 dni w pieknym cieplym miejscu ponizej 1500 zl to grzech nie skorzystac. Jestem na studiach wiec nie oczekuje luksusow, ale jesli ktos chce jechac do luksusowego hotelu i nie wychodzic z niego przez 2 tygodnie to polecam Tui czy innego Neckermanna a nie wyjazd z Triady za < 2000 zeby pozniej ponarzekac na warunki. W tym roku lece na Rodos za 1550 zl i mam nadzieje ze znowu bede sie dobrze bawic. Z informacji ktore zebralam na roznych forach wakacyjnych wychodzi ze hotel czysty a wlasciciele bezproblemowi wiec mam nadzieje ze mnie bezpiecznie dowioza w obie strony i zaplacili za hotel. Tyle. Juz nie z wlasnych doswiadczen: rodzinka byla z Triada rok temu na Malcie i 2 lata temu w Tunezji, wczesniej jezdzili ze Scan Holiday, teraz przestawili sie na Triade i takiej znowu wielkiej roznicy nie ma. Generalnie tez bez wiekszych zastrzezen, chyba ze to wina Triady ze w Tunezji byla burza piaskowa a moja ciotka spadla z wielblada ;) Pozdrawiam wszystkich podroznikow niezaleznie od biur podrozy z ktorymi wyjezdzaja :) Temat: Oasis??? Oasis zdecydowanie odradzam. Miałam pecha z męzem korzystać z ich usług w tym roku. Problemy zaczęły się już na lotnisku z Warszawie - nie dostarczyli jakiejś listy i musieliśmy czekać, aż odprawią się inni i dopiero wtedy mogli odprawić tacy nieszczęśnicy, jak my. Na miejscu w Hurgadzie pani "rezydent" oświadczyła, że nie ma dla nas czasu i na pierwsze wiadomości o miejscu, w którym sie znaleźliśmy musieliśmy czekać półtora dnia. Okazało sie też, że hotel, za który zapłaciliśmy jako za czterogwiazdkowy w rzeczywistości ma 3 gwiazdki, tylko jeden budynek ma 4 (otoczenie hotelu i wyżywienie na poziomie 3 gwiazdek). Mieszkajacy w tym samym hotelu Niemcy wykupywali pobyt w standardzie 3-gwiadkowym (Oferowany przez Oasis jako 5 gwiazdek inny hotel, chyba Golden Five, w katalogu niemieckim Nackermanna też znależliśmy jako ofertę na poziomie 4 gwiazdek). Rejs po Nilu opóźniono o 2 dni, przez co wpadlismy w burzę piaskową, która wg słów przewodnika pojawia sie co roku z zadziwiającą regularnością (pewnie w czasie burzy jest taniej). Wycieczka do Abu Simbel się nie odbyła, bo podobno policja nie pozwoliła (Francuzi jednak pojechali). Następne dni byłu mniej więcej wg planu, z tym że przez zabytki przewodnik przeganiał nas w rekordowym tempie po to, żebyśmy mieli więcej czasu na zakupy w sklepach, z których przewodnik zbierał dolę. Kolejny skandal miał miejsce w okolicach Kairu - hotel zamiast w Kairze (tak było w programie wycieczki) zakwaterowano nas w hotelu ok. 10 km za piramidami, na przeciwko którego stał drogowskaz z napisem "Cairo 18 km". Program wycieczki mówił, że w Kairze mamy jeden dzień zwiedania z przewodnikiem i jeden dzień wolny z mozliwością wykupienia wycieczek fakultatywnych. Tu przewodnik nas postanowił zaszantażować: kupujecie wycieczki (35 USD od osoby) albo wyjeżdżamy o 12.00. Tu już przegiął pałę, wycieczka sie zbuntowała, wywalczyła wyjazd o 16.30 i zbojkotowała wycieczki fakultatywne. Wracamy do Hurgady. Wcześniej "rezydentka" zapewniała nas, że załatwi nam pokoje od strony basenu i, że będzie na nas czekał kolacja. Do hotelu dojechaliśmy ok. godz. 23.30 i okazało się, że obsługa hotelu nic nie wie o naszym przyjeździe. Po godzinie użerania się z recepcjonistami dostalismy swoje pokoje (podobno ludzie z innego hotelu musieli czekać do 4.30). "Kolacja" składała się z dwóch suchych bułek przełożonych nędznymi kawałkami sera. Przeczytaliśmy jeszcze raz regulamin i wyczytalismy, że zażalenia należy składać do rezydenta, który ma potwierdzić przyjęcie ich do wiadomosci i wręczyć nam formularz reklamacyjny. Pani "rezydent" powiedziała że pierwszy raz słyszy o takich formularzach. Na szczęście podróż powrotna przebiegła bez komplikacji. Jechali z nami też Litwini, którzy mieli zagwarantowanego przewodnika rosyjskojęzycznego dla grupy co najmniej ośmioosobowej (było ich dwunastu)- ludzie Oasisu na miejscu też nic o tym nie słyszeli. PS. Napisaliśmy skargę do Wojewody Mazowieckiego (udziela koncesji biurom podrozy na swoim terenie), który stwierdził ze Oasis Tours naruszył w kilku miejscach prawo Ustawe Turystyczną, co może mieć wpływ na przedłuzenie koncesji w przyszłosci. Biuro, oczywiście , nie znalazło zadnego powodu do uznania naszej reklamacji. do internautki poniżej: Kupiliśmy standard 4 gwiazdkowy, nie w ofercie last minute (zreszta nawet turysci kupujacy w ostatniej chwili nie są pozbawieni wszelkich praw :)). Poczytaj też wypowiedz grzegorza na tym forum - miał też podobne "atrakcje" z Oasisem Temat: system RCI Hej, Wczoraj byłam z mężem na Jagiellońskiej w siedzibie firmy Klub wakacyjny, gdzie probowano nam sprzedać system timesharing (RCI), z grubsza polega to na tym, że wykupuje się np. tydzień co roku w danym miejscu i niby można wymieniać sobie na inne miejsca (4 lub 5*)w ich sieci na całym świecie. Jest w tym również wspomniany klub Mazury i Klub w Darłówku (Zakopane jeszcze nie).Niby wszystko ok.Zawierasz umowę na 3-22 lata. Ale my nie jesteśmy w gorącej wodzie kąpani i nie daliśmy sie złapać na wykorzystanie 3 tygodni(po tygodniu na Mazurach,Teneryfie i jeszcze jednej wysepce tych Wysp) za 3 tys - tylko zakwaterowanie!! Czy słyszeliście o systemie RCI??? Na 22 lata wykupienie tygodnia kosztowało 15 tys. Do tego np. 208EUR składki rocznej członkowksiej za utrzymanie tego aartamentu - wysokość składki zależna od iliści wykupionych tygodni w roku, ilości osób. Niby wszystko pieknie,ale... jak poprosilismy o umowe to dostalismy certyfikat gdzie na 1 stornie mozna było przeczytac warunki.Niestety, to nie była własciwa umowa!bo wszystko było powierzchowne,zadnych konkretnych rzeczy.Podobno na swiecie to działa, tu w Polsce chyba szabruja.Bo z tego co zrozumiałam sprzedaj ci prawo pobytu w 1 z 2 polskich hoteli i niby mozesz je wymienic na inny apartament na całym swiecie (na Teneryfe nie ma problemu, bo mają tam mnóstwo ośrodków - w ogóle "wygraliśmy" wczoraj tygodniowy pobyt na jednej z Wysp Kanaryjskich - w internecie znalazłam, że taki pobyt prezentacyjny dostanie każdy chętny chcący zobaczyć jak to działa, oczywiście dojazd i wyżywienie w Twoim zakresie) albo podobno jest problem zarezerwować pasujący Ci termin urlopowy w innych odwiedzanych miejscach.Czytałam o Polakach mających wykupiony taki system ale hiszpański - nie skarżyli się. Parę słów o tym znajdziesz na abc.onet.pl/257,20,8,1967108,14155394,137269,0,forum.html Ja cieszę się, ze mieliśmy zdrowy rozsądek i nie daliśmy się wciagnąć.Chyba wolę standardową drogę - zeby taniej i super last minute,albo ciut drożej ale pewniej z dobrym biurem. My zadzwonilismy do Klubu Mazury (będącego w ym systemie wymiany miejsc), cena na chwile obecną jest 119,zł za apartament 2 osobowy, W pakiecie 3 tyg na trzy lata opisywanym powyżej doba wychodziła 140,zł. Powiedzmy Tenryfa podwyzsza cenę, ale przecież za taką cenę można spokoojnie znaleźć chyba w biurze podróży 5* hotel,nawet ze sniadaniem Chetnie usłyszę jakieś Wasze opinie... chyba dopiero zaczęła się obława klubu Wakacyjnego... Ja nie mówię nie, ale podchodzę do tego sceptycznie i ostrożnie. Tyle forsy wydać i usłyszeć od przedstawiającego ofertę, że "zabezpieczeniem jest przecież to, że tyle ludzi korzysta i ze firma tyle istnieje".Ale dalej brak odpowiedzi na pytanie: a co jeśli zniknie firma, kto mi odda pieniądze, gdzie ubezpieczenie finansowe od czegoś takiego... Temat: Stałeś w kolejce? Witam serdecznie! Najczęstszym miejscem, gdzie ostatnio udaje mi sie stac w kolejce - jest poczta (placówki Poczty Polskiej). Tutaj nie ma wyjątków - kupno znaczka, odbiór poleconego, wysłanie listu, dokonanie przelewu czy wpłaty, opłaty za rachunki, wysłanie paczki, kupienie biletu... Wszystko wymaga tego, żeby stać w kolejce. Chociaż ostatnio trafiłam na pocztę (Wa-w , ul, Wojciechowskiego), gdzie obowiązują "numerki" - i tu dopiero zaczyna się paaranoja. Bo nalezy miec numerek, bez niego istnieje możliwość zlinczowania ewentualnie wywołania małej rewolucji... Istny koszmar. Najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że w kolejkach uwielbiają stać ludzie, którzy robili to jeszcze w PRL-u: osoby mające teraz ponad 50 lat. I nie chcę tutaj sugerować, że się do tego zdążyli przez PRL przyzwyczaić. Podejrzewam, że oni znajduja przyjemność w staniu w kolejce, gdzie mogą porozmawiać (najczęściej są to emeryci i renciści, nie pracujący, siedzący w domu, bez niczyjego towarzystwa) z innymi "współuczestnikami" ich niedoli. Narzekają wtedy na cały system związany z numerkami, ale bez niego też narzekaliby na coś innego. Z drugiej strony kolejki są spowodowane opieszałością urzędników, którzy pracują, jakby mieli zamiar pobić rekord w obsługiwaniu jednego petenta. Sama doświadczyłam sytuacji, kiedy po 35 minutowym oczekiwaniu na to, by mnie obsłużono (oczywiście po wywołaniu mojego numerka), musiałam spędzić prawie 20 minut przy samym okienku (wysyłanie 6 listów poleconych, w tym jednego za pobraniem), ponieważ pani obsługująca jakoś była niezbyt zadowolona, że musi wykonywać swoją pracę... Podobnie jest u lekarzy, w przychodniach publicznych ( z tego względu wolę nie chorować - ostatnim razem byłam u lekarza w styczniu 2001 r.). Może to właśnie jest "lekarstwo" na ożywienie naszej gospodarki, pobudzenie rynku i pozbycie się krajowego bezrobocia? Może gdyby zostawali zatrudniani absolwenci szkół średnich i wyższych (żadna praca nie chańbi), którzy chcą pracować, ale nie mają jakoś okazji lub nie ma dla nich miejsc pracy, bo trzeba pozwolić "starym" pracownikom dojść do wieku emerytalnego, to wszystko by się inaczej odbywało. Wiadomo - młodzi są bardziej sprytni, żwawi, mają ochotę i zapał... I wcale nie chodzi im o nie wiadomo jakie pensje... W dzisiejszych realiach dostosowaliby się, i to nawet szybko... A ci pracownicy, którzy są dzisiaj jacyś tacy "niemrawi", powodujący powstawanie kolejek, od razu by się szybciej zabrali do pracy... Kolejki są także powodowane promocjami. Chyba jeszcze jest gdzieś zakorzenione w narodzie polskim hasło: "taka okazja może się drugi raz nie powtórzyć". I biegną do marketów, by kupić coś o 1 zł taniej niż w innym sklepie, albo dwie sztuki więcej za trochę mniej pieniędzy... Tak mi się wydaje, że takie kolejki są spowodowane przez samych ludzi, przez psychologię tłumu, ktora nie dopuści myśli, że jutro będzie taniej lub pojutrze też ta promocja będzie obowiązywała... To takie dziwne... W czasach PRL każdy się zastanawiał, kiedy będzie koniec kolejek. A jak ten koniec wreszcie nastał, to ludzie sztucznie chcą do tych czasów "kolejkowych" wrócić... Z kolejek, które mi się jeszcze nasuwają do głowy, mogę wymienić: - poczta i telekomunikacja, - przychodnie publiczne, - wszelkie urzędy, gdzie trzeba coś wpłacić (nie wiem, dlaczego przy operacjach pieniężnych zawsze powstaje jakieś spowolnienie, chociaż ich natura tego wcale nie wymaga), - supermarkety i superpromocje, - biura podróży w momencie wywieszenia oferty 'last minute' - salony sprzedaży ratalnej, - banki. Generalnie można stwierdzić - gdzie ma zaistnieć jakaś transakcja pieniężna spowodowana jakąś dodatkową atrakcją, lub tą atrakcję mająca wywołać. Pozdrawiam serdecznie Temat: MARAVEL BEACH (***)- Rethymon - Kreta MARAVEL BEACH (***)- Rethymon - Kreta cytat: autor: moniam 16-08-2004 14:12 Byłam w lipcu na Krecie. Mąż zrobił mi niespodziankę i zarezerwował nam pobyt w hotelu Maravel Beach 3 i pół gwiazdki, w Rethymnonie. Pierwsza "niespodzianka" spotkała nas już w momencie odebrania kluczy z recepcji. Przy rezerwacji prosił o pokój na piętrze. Oczywiście dostaliśmy na parterze, bo przecież jesteśmy tylko Polakami. W starej części hotelu. Hotel składa się z kilku oddzielnych budynków.( W katalogu pokazany jest pokój z najnowszej części hotelu i taki pokój mąż wykupił). Nową część hotelu zajmowali lepsi turyści - Niemcy i Holendrzy. Po otworzeniu drzwi buchała wstęchlizna. Było ogólnie brudno i niezbyt przyjemnie. Miał być pokój z podwójnym łóżkiem - były dwa tapczany zsunięte razem z dość wąskim materacem i szerokim stelażem. To nawet nie był pokój tylko apartament z aneksem kuchennym - czego akurat mąż nie zamawiał. Wnętrze pokoju to obraz dość specyficzny. Odrapane ściany, w pewnych miejscach brak tynku, lekki grzybek na ścianach i suficie, maleńkie okienko. Pokój oczywiście ciemny (bez światła przez cały dzień ani rusz nawet po odsunięciu niewielkiej zasłonki) na tyłach budynku, widok z "tarasiku" na śmietnik i tyły jakiegoś odrapanego budynku. Z szafy lepiej nie korzystać bo była cała zatęchła i śmierdziała wstęchlizną. Pokój z TV-SAT tylko brak kabelka antenowego (dostaliśmy po osobnej prośbie). Klimatyzacja indywidualnie sterowana - bez pilota (też trzeba prosić osobno). Otoczenie takie sobie, ale zbliżone do tego na zdjęciu. Dwa baseniki, oblegane przez dzieci i ich zabawki. Dorosły człowiek popływać zbytnio nie mógł (nie jestem przeciwnikiem dzieci!!!!!!!). W biurze podróży nie uprzedzili, iż jest to hotel rodzinny. Jedzenie też takie sobie. Nadmienię, iż oprócz nas w tym czasie przebywały trzy rodziny z Polski. Ich odczucia były niestety podobne. Niektórym nawet po otrzymaniu pilota do klimy, klima nie działała, a właścicielka przyszła i wzruszyła ramionami no i sobie poszała, uśmiechając się szeroko. No cóż jakoś przetrwaliśmy jedną noc, na drugi dzień zgłosiliśmy uwagi rezydentce Neckermana p.Edycie. Po interwencji rezydentki (która rezerwowała właśnie te lepsze pokoje) właścicielka zaproponowała. że możemy się przenieść do nowej części za kilka dni jak wyjadą turyści niemieccy. Nie zamierzaliśmy spędzić w tym hotelu ani dnia dłużej. P.Edyta bardzo szybko i sprawnie załatwiła nam miejsce w innym hotelu, w Theartemis. Wprawdzie trzeba było odrobinkę dopłacić (ok.350 zł za dwie osoby), ale naprawdę to niewiele za warunki jakie tam były. W porównaniu z Maravelem to był super luksus. A różnił się połową gwiazdki. Był to hotel **** i w pełni na te 4 gwiazdki zasługuje. Pokój spełniał wszystkie wymogi, też miał 24-godzinna klimę, indywidualnie sterowaną, lodówkę. Oczywiście sprzątanie coddziennie, wymiana ręczników co drugi dzień, pyszne jedzenie, bardzo miłą obsługę. Kończąc muszę jeszcze raz podziękować rezydentowi Neckermana p.Edycie za pomoc. Wiem od osób przebywających w tym samym czasie w bliźniaczych hotelach Maravel Land i SKy, że warunki nie różniły się niczym od tych w hotelu Maravel Beach. Napewno nie polecam, go nikomu. Nadmienię, że nie mąż nie kupował żadnych last minute, first minute ani nic po niższej cenie. Uważam, że 6,5 tys. to nie jest aż taka niska kwota, która usprawiedliwiałaby warunki jakie nam zaproponowano. Poza epizodem z zakwaterowaniem to Kreta jest piękna i polecam ją każdemu!!!!!!!!!!!!!!!!! Napewno tam jeszcze wrócę. Co do Neckermana to pierwszy raz korzystałam z ich usług. Mam trochę zastrzeżeń mimo, że rezydentka tak jak wyżej wspomniałam zachowała się ok i bardzo nam pomogła. Pierwszego dnia po przyjeździe próbowaliśmy dodzwonić się pod wskazany w hotelu numer SOS, ale udało się nam to dopiero ok. godz.22. Wcześniej była włączona była poczta głosowa(zostawialiśmy wiadomość, ale nikt nie oddzwonił). Poza tym firma Neckermann powinna zrezygnować z hotelu, z którego klienci są niezadowoleni i jak słyszałam reklamacje we wszystkich Maravel-ach są b.częste. Przy wyjeździe Nie rozumiem, dlaczego rezydenci pozwalają na takie traktowanie swoich klientów. Dlaczego, aby znaleźć się w pokoju widocznym na zdjęciu katalogu,czyli takim jaki się wykupuje trzeba odczekać kilka dni. Pomijam już fakt, że hotele Maravel w mojej opinii nie zasługują na 3 i pół gwiazdki. Pozdrawiam Temat: TURCJA / Triada 7+7 / Alanya -- RELACJA!!!!!!!!!!! W Stambule dodatkowo, w ramach wycieczki fakultatywnej można skorzystać z nocnego zwiedzania miasta (trochę z autokaru, trochę pieszo), chyba 5 euro, ja nie byłe, ale podobno nic wielkiego, i ewentualnie z rejsu po cieśninie Bosfor (15 euro) – warto skorzystać. Po zwiedzeniu Stambułu następuje przejazd do Pergamonu (wcześniej przeprawa promowa przez cieśninę Dardanelle). W Pergamonie zwiedzany jest Akropol (10 mln L), z miedzy innymi Świątynią Trajana. W tymże też mieście następuje kolejny nocleg – w sumie fajny był tam hotel z basenem. Kolejnego dnia następuje przejazd do Troji, gdzie można zobaczyć zrekonstruowanego konia (10 mln L) – ja nie oglądałem, bo słyszałem od innych wcześniej że nie warto, a następnie przejazd do EFEZ – najlepiej zachowanego antycznego miasta we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego (15 mln L) – bardzo ładne miejsce. Tego samego dnia odwiedzany jest również Dom Matki Bożej (10 mln L), które to miejsce poza akcentem chrześcijańskim (można się pomodlić w malusieńkim sanktuarium) nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Po noclegu w tym właśnie hotelu, który nie przypadł mi do gustu, następuje zwiedzanie położonych obok siebie Hierapolis (5 mln L), na którego terenie znajduje się duża nekropolia i wapiennych tarasów w Pamukkale (free). Na tym kończy się część objazdowa wycieczki. Po drodze w czasie całej podróży oczywiście grupa zatrzymuje się w wielu miejscach przy ciekawych widokach panoramicznych, a ponadto możliwe jest korzystanie dodatkowo z imprez fakultatywnych, odpowiednio płatnych. Po objeździe następuje przejazd na lotnisko, gdzie następuje przyporządkowanie osób do hoteli i dalej autokarów rozwożących do hoteli w Alanyi i Side. Hotele są naprawdę różnorodne i mimo że są sklasyfikowane jako *** lub **** to często poszczególne standardy nie są sobie różne. My trafiliśmy rewelacyjnie (jak już wspominałem), ale z tego co opowiadali ludzie z innych hoteli to było kolorowo – np. obywatele narodowości rosyjskiej wyjadali całe jedzenie (były jakieś mega kolejki do jedzenia i inne szopki), zatrucia, plaże często nie nadawały się do żadnego plażowania (głazy na brzegu i w morzu), małe baseny, czasami bardzo daleko od „cywilizacji”, czyli centrum miasta i tego typu „normalne” problemy pobytowe. Z drugiej strony jeżeli ktoś kupił wycieczkę w last minute za jakieś bardzo śmieszne pieniądze, to czego można oczekiwać? No ale ludzie już tacy są! Na pobycie można trochę odpocząć od tego wczesnego wstawania, a moim zdaniem zaplanowane 7 dni jest całkowicie wystarczające. W tym czasie można korzystać z różnych wycieczek fakultatywnych – z TRIADY dość drogie, podobno inne lokalne biura są tańsze, ale ze względu na fakt, że nie korzystałem z takich biur nie będę się na ten temat wypowiadał (gdzieś taki wątek latał po tym forum). Wycieczki takie to (oczywiście nie wyliczam tych, które zostały odbyte podczas części objazdowej): rafting – podobno bardzo zimna woda, safari w jakimś parku – podobno dużo osób w jednym samochodzie, shopping (śmieszna sprawa – obwiezienie po zaprzyjaźnionych z Triadą sklepach i to jeszcze za kasę), wieczór turecki (taniec brzucha i lokalne napoje w cenie), rejs statkiem po morzu (w tym wpływanie do grot), park wodny (byliśmy w Water Planet koło Alanyi – ja nigdy w takim czymś jeszcze nie byłem, więc ja się bawiłem dość dobrze, ale Ci którzy byli już w parkach wodnych na zachodzie, trochę narzekali że za mały, poza tym było mnóstwo mało kulturalnych ruskich – cena 30 dolców za osobę). Tak jak już wspominałem, ze względu na to, że mieliśmy chyba dodatkowo trochę szczęścia, cała impreza była ogólnie bardzo udana i wróciliśmy do Polski pełni wrażeń, wypoczęci i zadowoleni. Z pewnością nie wszystko ująłem w powyższym tekście co jest w zainteresowaniu wielu osób wybierających się do Turcji, tym bardziej z Triadą na wycieczkę 7+7. Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie w tym wątku, a ja będę się starał w miarę możliwości i wiedzy na nie odpowiadać. Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 230 rezultatów • 1, 2, 3 |