Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Podróy Galeria
Temat: Zburzenie dworca będzie przestępstwem? Jestem spoza Slaska. Uwazam, ze cale Katowice nalezaloby zrownac z ziemia, jesli juz bierzemy pod uwage kwestie estetyczne- dworzec specjalnie na minus nie odbiega od reszty architektury w centrum miasta. Srednio raz na miesiac na dworcu bywam. Jest pelen syfu i brudu, ale moim skromnym zdaniem budynek nie wymaga wyburzania. Wywalic stragany, wyremontowc i wymalowac z zewnatrz, we wnetrzu pobudowc galerie i zlikwidowac otwarte przejscia i zakamarki poza hala glowna (menele sie wtedy wyniosa, bo teraz maja duzo miejsc dajacych im mozliwosci "melinowania sie"). Mysle, ze wiele moglyby pomoc: -przebudowa lub likwidacja kladki tak, zeby plac na dole dalo sie zagospodarowac na ogrodki piwne, fontanne, moze nawet na plac na imprezy miejskie ( "rynku" w Katowicach nawet nie macie- tu bylaby okazja sie takiego dorobic! ) -dol dworca (i nie tylko dol, ale i "boki" ) wykorzystac komercyjnie, w duzej mierze pod podroznych- spora ksiegarnia (Empik na przyklad), sklepy spozywcze (a nie budy ze 100% marza), zainstalowac tam cos na ksztalt rozbudowanego punktu informacji turystycznej, punkty sprzedazy biletow na imprezy muzyczne, sportowe i kulturalne, przedstawicielstwa hoteli i biur podrozy, kawiarenki, kafejki internetowe czy jakis lepszy (zeby sie w zulernie nie przemienil) pub. -przejscia podziemne mozna zabudowac malymi sklepikami (byle nie z kapusta i ziemniakami). Widzialem kiedys w Jastrzebiu taki pasaz pod rondem cieplo pomalowany i przytulny. -zadaszyc perony w wiekszym stopniu i zadbac o te koszmarne, waskie schody z niedzialjacymi schodami ruchomymi kolo nich. - stworzyc widoczny posterunek policji na dworcu. W Krakowie jest takowy i zule nie sprawiaja tak wielkich problemow. Na pewno taniej i lepiej wyjdzie modernizacja- biorac pod uwge wielkosc obecnego dworca. Ponadto znajduje sie on w swietnym miejscu i moze pelnic takze funkcje niewielkiego centrum handlowego. A to juz czysty zysk. Temat: Ove Arup: Obice, to się opłaca Wiesz ile kosztuje zbudowanie kilometra autostrady ? Za A1 przepłacono 6,5 mln Euro !!! 1 kilometr !!! Załóżmy, że ekspresówka jest 3 razy tańsza. Do Balic wybija jakieś 140 km - to jakieś 280 mln Euro. Sporo ? A szybka kolej będzie tańsza ? Tutaj nie mamy nic - trzeba budować wszystko od podstaw - rozbierać podkłady, układać od nowa linie trakcyjne - hmm, 300 mln Euro ? A może więcej ? Jak zbudują to zaraz postawią bramki i będziemy płacić haracz, a jak uda się taniej to będzie po roku tak jak z autostradą Kraków - Katowice. Drogi muszą być ale lotnisko również. Tylko, że nie za 160 mln Euro a za 160 mln zł. Da się. Nie musimy mieć od razu drugiego Okęcia. Grunty wykupić do końca, ogrodzić, zrobić płytę lotniska - profesjonalnie by nie było wpadek z koleinami lub kruszeniem się betonu. Postawić coś na kształt Etiudy (taki baraczek to maks. 1 mln zł a i to za wiele). Zachęcić jakąś tanią linię lotniczą - otworzyć na początek ze trzy kierunki. Zobaczyć jak to działa. Będą zyski - rozbudowywać. Terminal mogą postawić Ci co będą wynajmować w nim powierzchnię. Z wynajmu takiej powierzchni śmiało można mieć 1 mln zł miesięcznie (dla porównania Galeria Echo ma 100 zł z metra2 od sklepu co daje nieporównywalnie więcej. Sam GO Sport zostawia miesięczie 100 tys zł a Tesco kilka milionów czynszu - miesięcznie !!!!) Kto wynajmie ? Ze dwie firmy wypożyczające samochody, jakaś kwiaciarnia, jakiś sklep z gazetami, jakaś wolnocłówka, jakiś bar, do tego biuro podróży, bank, poczta, etc. - i uzbiera się 1 mln miesięcznie czynszu. To 12 mln zł w roku. To dać im za darmo przez dwa lata handlować i niech postawią za 24 mln zł sobie terminal. Wszystko się da zrealizować tylko małymi kroczkami. Mi marzy się choćby takie lotnisko jakie ma 50 tys. Poprad (Słowacja). Płyta lotniska, jakiś mały terminalik (wygląda jak dworzec kolejowy) i regularne loty Sky Europe Poprad - Londyn + loty krajowe. Kosztowało to Słowaków nie więcej jak 50 mln USD. Można ?? Można. Temat: w Bydzi bedzie 6 hoteli **** gwiazdkowych 6 hoteli budowanych w najbliższych latach w Bydgoszczy - w skrócie: 1. Hotel (****) z zapleczem rekreacyjnym spółdzielni turystycznej Gromada dla oficerów NATO oraz gości cywilnych. 7-piętrowy budynek, z 300 pokojami i 30 apartamentami, w tym 10 z aneksem kuchennym, basenem, sauną, salonem odnowy, siłownią, bowlingiem, polem golfowym i podziemnym parkingiem. Hotel będzie dostępny dla cywilnych gości. Będzie to największy i najbardziej ekskluzywny hotel w Bydgoszczy. 3x pojemniejszy od City oraz Pod Orłem. Budowa już się zaczęła, zakończy się w połowie 2007 r. 2. Hotel (****) Portu Lotniczego w budynku przy ul. Grodzkiej 12, gdzie obecnie jest biuro podróży (naprzeciw spichrzy). Będzie tam 40 pokoi, a klientów z lotniska będą wozić busy. Remont obejmie wnętrze i elewację (realizacja prawdopodobnie w 2006 r.) 3. Hotel Orbis klasy ekonomicznej sieci Ibis, bądź Etap. Będzie zbudowany do 2009 r. Lokalizacja i kategoria hotelu jest ustalana. 4. Hotel prawdopodobnie (****) w Pałacu w Ostromecku. Obecnie są wyremontowane piwnice przeznaczone na kuchnie i magazyny. Do XII 2005 zostanie wyremontowany parter i hol. W 2006 r. będzie remontowane I piętro. Będzie tam sala konferencyjna i 49 pokoi mieszkalnych 1 lub 2-osob. z łazienkami. Na poddaszu powstanie galeria sztuki. Podobne obiekty hotelowe usytuowane w pałacach zyskują zwykle kategorię ****. Pałac zbudowano w l. 1832-48 dla Jakuba Martina Schoenborna (projekt berlińskiego architekta Karola Fryderyka Schinkla). W końcu XIX w. pałac powiększono o 2-pietrowy budynek w stylu neobarokowym. Wiosną i latem odbywają się imprezy plenerowe: koncerty, warsztaty, konkursy, spotkania z poezją, imprezy rekreacyjno-sportowe. Jesienią i zimą pałace są miejcem aukcji dzieł sztuki, recitali i balów. Park w stylu angielskim na zboczu doliny Wisły posiada ok. 30 pomników przyrody. Warto dodać, że zespół pałacowy i park w Ostromecku stanowią enklawę terenu leżącą na prawym brzegu Wisły - należącą do miasta Bydgoszczy 5. Wg pewnych informacji od początku 2006 r. ruszają projekty kolejnego hotelu (****) w młynach przy Rondzie Fordońskim. Realizacja jak wszystko dobrze pójdzie, urzędnicy zaklepią, a prywatny inwestor (żona znanego biznesmena) nie zmieni planów, rozpocznie się w 2007 r. 6. Chociaż dzisiaj jeszcze nie widać konkretów, można sądzić, że w końcu ruszy się budowa hotelu na Wyspie Młyńskiej. Po kompleksowym odnowieniu Wyspy za 3 lata, teren stanie się na tyle atrakcyjny, że znalezienie inwestora powinno być kwestią czasu. Tym bardziej, że do tego czasu powinny zostać uregulowane sprawy formalno-sądowe. Temat: Orbis Właśnie wróciłam z 7-dniowej wycieczki organizowanej przez "ORBIS" Olsztyn pod nazwą "Paryż i Zamki nad Loarą" i jestem ZACHWYCONA!!! Postanowiłam sie podzielić z innymi swoimi wrażeniami, ponieważ wpisów o "Orbisie" jest niewiele, a dobry wypoczynek zasługuje na pochwałę. Był to mój pierwszy wyjazd z biurem podróży i trochę sie obawiałam, jak się to wszystko ułoży, jednak zostałam bardzo mile zaskoczona. Niewątpliwie ten udany wypoczynek był zasługą naszego rewelacyjnego pilota - Pana Jurka (nazwiska niestety nie pamiętam), który okazał się świetnym znawcą Paryża i nie tylko. Jego organizacja była godna podziwu. Dzięki wcześniejszemu wykupieniu biletów wstępu uniknęliśmy stania w kolejkach i mogliśmy przeznaczyć więcej czasu na zwiedzanie. Dodatkowo, oprócz atrakcji przewidzianych w programie, udało nam się wejść na taras widokowy na wieży Montparnasse (wg mnie najlepsza panorama Paryża) i odwiedzić galerię figur woskowych Grevin (bez rewelacji). Nocowaliśmy pod Paryżem w hotelu należącym do sieci "Campanile" - warunki bardzo dobre. Polecam wykupienie obiadokolacji - po całym dniu zwiedzania chce się jeść, a wieczorny posiłek, który serwowały nam restauracje sieci "Bistro Romain" to poezja! My Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do obfitych kolacji, dlatego byłam bardzo zaskoczona wieczornym menu, a właściwie ilością serwowanych dań: wino dla pobudzenia apetytu, przystawka, danie główne (jak nasze drugie danie), sery i na koniec deser. I wszystko tak pyszne, że żal było z czegoś rezygnować (z powodu przejedzenia:). Ogólnie mam same pozytywne wrażenia z tej wycieczki. Mimo że długa jazda autokarem (28 godz. z Olsztyna) nie należy do przyjemności, a na zwiedzanie nie zawsze mieliśmy tyle czasu, ile byśmy chcieli, chciałabym gorąco polecić ten wyjazd wszystkim niezdecydowanym. Ja myślę już o przyszłym roku i kolejnej wyprawie również z Orbisem. Tym razem będzie to chyba 8-dniowy "Londyn i Hampton Court". Czy ktoś był na tej wycieczce i może sie podzielić ze mną swoimi wrażeniami? Temat: Szubrawcy lubelscy Szubrawcy lubelscy Wielką i ponurą galerię typów lubelskich stanowią wszelkiej maści szubrawcy. Dziw, że kamień katowski poniewiera się bezużytecznie na Starym Mieście, przy kościele bernardynów nie ma śladu szubienicy, a w domku kata za Ogrodem Saskim mieszka jakaś poczciwa rodzina... Na przystanku w centrum miasta, jak zwykle spory tłumek oczekiwał na upragniony autobus. Gdy w końcu podjechał większość gorączkowo próbowała zająć miejsce. W tym momencie starsza kobieta śiedząca na ławeczce, głośno zwróciła uwagę męzczyźnie stojącemu przy wejściu do autobusu aby nie wkładał ręki do torebki jednej ze pasażerek. Młody mężczyzna podszedł do straszej kobiety, wsunął jej do nosa dwa haczykowato zgięte palce dłoni i troskliwie zapytał "po co się stara k... w... w nie swoje sprawy, czy chcesz żebym ci nos urwał?". Zauważył to chłopak stojący na przystanku. Podbiegł do oprawcy i kopnął go w tyłek tak, że ten stracił równowagę. W tym momencie okazło się, że na przystanku był nie jeden złodziej ale pięciu. Wszyscy rzucili się na odwążnego młodzieńca. Ten pomknął uliczką w kierunku Krakowskiego Przedmieścia. Za nim pięciu zbirów. Wciąż zastanawiam się nad finałem tego zdarzenia. Jest chłodny jesienny dzień. W autobusie jadącym przez nową dzielnicę Lublina stoi chłopak a do niego przytula się dziewczyna. Na przystanku wsiada trzech dryblasów, jeden bez kurtki. Zatrzymują się obok zakochanej pary. Jeden z dryblasów pyta nieubranego kolegę "Czy ta kurtka ci odpowiada?" i wskazuje kurtkę chłopca. Dryblas bez kurtki z zażenwaniem kręci głową. Na najbliższym przystanku cała trójka wysiada z autobusu. Zagadki dla grzecznych dzieci: 1. Dlaczego mimo ulicznych korków i kłopotów z parkowaniem lepiej jest przemieszczać się po Lublinie prywtnym autem? 2. Dalczego żadne porządne biuro podróży nie ma w swej ofercie zwiedzania (a Boże broń dłuższego pobytu) Lublina? 3. Dlaczego prezydent miasta tak bardzo lubi z niego daleko wyjeżdżać? Temat: Majowka - Rejs dla Singli w Chorwacji Majowka - Rejs dla Singli w Chorwacji Jezeli szukasz nowych wrazen, ludzi, przygody... Jezeli dosc masz nudnych wyjazdow w gronie obsciskujacych sie par nie widzacych swiata poza samymi soba... Jezeli kolejny raz uslyszales w biurze podrozy "+40%" za wyjazd w pojedynke... I przede wszystkim... Jezeli chcesz poczuc slonce, wiatr, wolnosc i niezwykla przygode... Zapraszamy na niezpomniana Majówkę dla Singli - rejs morski w Chorwacji. Biale zagle, niezwykli ludzie i niezpomniana atmosfera! Patrz: www.youtube.com/watch?v=r3aorko6wJU Plyniemy na kilku sprawdzonych i komfortowych jachtach srodziemnomorskich (Bavaria 46, Sun Oddysey 42.2, Oceanis 411 itp.) wyposazonych w toalety, kuchnie, salon, ponton, bimini oraz wszystko co potrzebne do efektownej, przyjemnej i bezpiecznej zeglugi. Majowka w Chorwacji to jak zwykle zeglowanie, zwiedzanie oraz imprezy portowe. Adriatyk to jedno z nielicznych miejsc zaliczanych do zeglarskiego raju, w ktorych jest miejsce zarowno dla amatorow mocnych wrazen jak i osob szukajacych relaksu i wypoczynku. To takze jedno z tych magicznych miejsc, w ktorych na europejskich wodach mozna przezyc niezwykle chwile w towarzystwie igrajacych z jachtem DELFINOW! Doswiadczenie zeglarskie nie jest wymagane - cala potrzebna wiedze i umiejetnosci posiadaja nasi skipperzy. Termin: 24.04.2009 - 03.05.2009 7 dni plywania (25.04.09-02.05.09) Trasa: Sibenik - Bisevo (Błękitna Grota) - Vis (diabelskie wrota) – Komiza - Hvar ("druga Ibiza") - zabytkowy Trogir - bajkowa Rogoznica - Skradin (wodospady na KrK) – Sibenik Ostateczna trasa rejsu morskiego zalezy od warunkow atmosferycznych i sprawnosci załogi Cena: 1090 zł Dodatkowo: - wyzywienie, oplaty portowe i eksploatacyjne – 100 euro Kaucja zwrotna - 150 euro (lub 25 euro kaucji zwrotnej + 25 euro opłaty za jej ubezpieczenie) Sprzątanie końcowe - 10 euro Doborowe towarzystwo i niezapomniane wrażenia GRATIS :) Transport – autokar klasy LUX z Warszawy i Katowic pod sam jacht i z powrotem - 400 zl Mozliwy jest takze transport z innych miast Polski (po potwierdzeniu) Kliknij link ponizej aby zobaczyc jak bawilismy sie w Chorwacji ostatnio: www.bluewaterclub.pl/galeria.html Kontakt: Blue Water Club www.bluewaterclub.pl e-mail: iinfo@bluewaterclub.pl tel.: +48 698 372 322 tel.: +48 (22) 4277777 wew. 139471283# tel.: +385 995 707 733 GG: 13947128 Skype: blue.water.club Powyzsze informacje nie stanowia oferty handlowej. Temat: Kos - czy tak ładna jak Rodos ? Do naszego Venus :-) Gość portalu: "bezinter" napisał(a): > Nic dodać, nic ująć - ten link; betaki.freehost.pl - > "Dość szeroko moje wakacje na Kos opisałam na mojej >betaki.freehost.pl - " to chyba "bezinteresowna?" autoreklama. Cześć Venus, miło Cię jak zwykle widzieć. Czy to źle, że kogoś zainteresowanego wakacjami na Kos odsyłam tam gdzie duuużo na ten temat napisałam? Lepiej tu skopiować wszystko? Tak myślisz? Autoreklama, powiadasz? A co ja z niej niby mam według Ciebie? Toż nawet licznika na stronie nie zainstalowałam, i wciąż z galeriami zalegam bo czasu nie mam... Strona jest bardzo osobista, zbyt osobista jak dla kogoś takiego jak Ty - tak myślę, ale taką sobie prowadzę, głównie dla przyjaciół i takich, którym chcę pokazać tę Grecję, którzy mogą być nią zainteresowani: może strona czy to co znalazłam albo jak Grecję widzę będzie inspiracją jakąś? Interes zaś mam dokładnie odwrotny: nie chciałabym, żeby na moje wyspy typu Amorgos, Folegandros, Koufonissi, Tilos czy Nissiros i jeszcze parę jeździła masa ludzi, bo ja wówczas będę musiała szukać znowu innych miejsc dla siebie choć wydaje się już znalazłam... Nie wspominam na mojej stronie żadnych biur podróży bo jeżdżę sama, nie wymieniam chatek, w których mieszkam, bo nie chcę tam tłumów, nawet o wypożyczalniach autek słowa brak bo nie wypożyczam he he - gdzie tu reklama, Venus, co? I czego przede wszystkim? Już Cię pytałam wielokroć czemu i za co tak mnie nie znosisz - wciąż odpowiedzi brak. Zajmij się sobą, znajdź sobie jakąś pasję.. O, jak ja: szwędanie się po Grecji to moja pasja: właśnie zaraz po Świętach pojadę tam po raz czwarty w tym roku... miau... radość wielka:-) A Ty co? W Twoim wieku tak się czepiać nie wiadomo po co? A, i faceta też nie szukam - żeby było jasne. Nadmieniam, boś się do mnie przykleił tak, że aż i takie podejrzenia mogę mieć he he :-) Mimo wszystko nadal nieustająco pozdrawiam. B. Temat: Rog ul.Bielska i ul.Kwiatka (co tam powstanie) Rog ul.Bielska i ul.Kwiatka (co tam powstanie) 1 Teren niezabudowany, ul. Bielska / ul. Kwiatka, Brama Bielska. Właściciel: Agencja Rewitalizacji Starówki Sp. z o.o. Adres właściciela: ul. Stary Rynek 19; 09-400 Płock. Osoby do kontaktu w sprawie oferty: Dorota Głuchowska (język polski, angielski); Katarzyna Olecka (język polski, niemiecki), Centrum Obsługi Inwestora; tel. (0-24) 2680698; fax (0-24) 2688975; e-mail: coi@plock.um.pl. Sytuacja prawna: uregulowana - KW nr 64165; KW nr 148; KW nr 147; KW nr 956, KW nr 79947; KW nr 70574; NH 71, KW nr 148. Powierzchnia całkowita: 2154 m2. Liczba działek: 7 (I - dz. nr 438, II - dz. nr 439/2, III - dz. nr 439/1, IV - dz. nr 755/1, V - dz. nr 755/2, VI - dz. nr 715, VII - dz. nr 440). Uzbrojenie: sieć wodociągowa, kanalizacyjna (sanitarna, deszczowa), elektryczna, gazowa. Dostępność komunikacyjna: dojazd od ul. Bielskiej oraz ul. Kwiatka; ok. 500 m do najbliższej drogi krajowej. Przeznaczenie wg planu zagospodarowania: działalność usługowa. Przeznaczenie preferowane: zespół trzech budynków wzajemnie ze sobą powiązanych, nowoczesnych, lecz akcentujących swój średniowieczny rodowód. W bramie powstanie hotel, galeria sztuki zbudowana wokół ocalałego fragmentu murów miejskich, sklepy, biuro podróży, w części środkowej restauracja (propozycja do uzgodnienia). Forma i metoda zbycia praw: do uzgodnienia. Cena: do uzgodnienia. Uwagi: teren położony w centrum miasta (Stare Miasto). W otoczeniu znajduje się stacja paliw, hotel, ratusz miejski. Brama Bielska stanie w miejscu średniowiecznej bramy wjazdowej do miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie murów miejskich powstałych za czasów Kazimierza Wielkiego. To jest cytat ze strony www.polishcities.pl/polski/dane/plock17.htm mam do was forumowicze pytanie? Czy wiecie cos na temat projektow zagospodarowania tego terenu w waszym miescie? Moze moglibyscie mi dac linka, do strony inwestora, ktory chce ten teren zagospodarowac, albo moze wiecie co tam ma powstac. A moze wy macie jakies plany zagospodarowania tego terenu. Co wy chcielibyscie, zeby powstalo w tamtym miejscu? Oczywiscie cos co byloby zgodne z tym co bylo napisane w planie zagospodarownia, to znaczy 3 budynki ze soba polaczone itd. Z gory za wasze opinie dziekuje, jak rowniez za linki do stron inwestorow. Pozdrawiam z Poznania Temat: wróciłam z Sousse z Tour Khalef Niestety trzeba zapłacić za zmianę pokoju. Ja płaciłam za dwie osoby 20 EUR, ale nie targowałam się, chciałam szybko zmienić pokój i cena nie była dla mnie taka istotna ;) Dogadać się można po ang i fran, ale myślę, że po niem ewentualnie po pol też da radę. W końcu Rosjan pełno ;) Obsługa ok. Codziennie bonjour salut.Oczywiście bakszysze za sprzątanie, według uznania. Ale jest czysto. Miałam nawet osobny stolik na obiedzie, bo często przychodziłam po czasie. Ale jak się ładnie poprosi to nie robią problemu ;) Żal mi było kelnerów jak patrzyli na to "bydło" w restauracji przy posiłkach :) Sejfy niestety są przy recepcji. Płaci się kaucję ileś dinarów, chyba 50, jeśli dobrze pamiętam. Ja tam trzymałam wszystko. Dokumenty, pieniądze i nic mi nie zginęło. O kradzieżach w pokojach nic nie słyszałam i mi też nic nie zginęło. Przed dłuższym wyjściem chowałam wszystkie rzeczy do walizki, tak aby nic nie zostawiać na wierzku i żeby nie kusiło :) Komarów i innych insektów na terenie hotelu nie widziałam. Wymiany pieniędzy możesz dokonać na recepcji. Suków nie odwiedzałam. Unikam tego typu miejsc, po prostu nie lubię. Z hotelu jest blisko do centrum. Polecam przejście plażą. Jest przyjemniej i mniej zaczepiania. W centrum masz informację turystyczną jak byś chciała coś zobaczyć. Do tego "centra handlowe", bo koło hotelu tego jest niewiele. Przy samym hotelu jest sklem z żywnością i innymi perdołami. Po drugiej stronie ulicy też coś jest, ale tam już same pierdoły ;) Oczywiście nienastawiaj się na ogromne galerie handlowe o czterech kondygnacjach, ale wybór np. słodyczy jest większy w centrum Susse :)Oprócz centrum Susse możesz wybrać się gdzieś sama po za miasto. Postój taksówek masz przed samą bramą hotelu. Albo pojechać na wycieczki fakultatywne ze swoim biurem podróży lub z miejscowym. Może Sahara, jeśli chcesz pobyć w terenie, albo Tunis jak wolisz spędzać czas w mieście :) Uważać trzeba na Tunezyjczyków ... ;) Na terenie hotelu, przy basenie i na plaży można kupić coś do jedzenia i picia jak komuś jeszcze mało ;) Jest jeszcze przy basanie sklep z pierdołami. Co tam jeszcze? Aha są po za hotelem, niedaleko "kiosk", gdyby ktoś chciał papierosy kupić i restauracje. Niestety nie korzystałam. Ale plaża jest ładna przy tym hotelu. Można po niej "włóczyć się" godzinami. Szczególnie wieczorami jest przyjemnie :) Temat: Pitocipolinska Pitocipolinska Wiele polskich portali udostępnia użytkownikom galerie do wklejania zdjęć. Obok fotek wysoko-artystycznych, krajoznawczych i innych interesujacych gatunkowo dzieł, dużo miejsca zajmują prywatne fotografie juzerów, przedstawiające ich rodziny, znajomych, czy tez ich samych osobiście. Jeśli panowie podchodzą do tej możliwości z pewna powściągliwością, to panie prześcigają się w eksponowaniu własnych wdzięków, mniej, czy więcej aktualnych. Kokieteria cipactwa? Zdjęcia cipciastych w rożnych pozach stanowią siłę napędową Galerii. Fotogalerie przybierają postać biura matrymonialnego dla niewybrednych. Ilość zastępuje jakość, a wytrwały szperacz może natrafić na dzieła, których nie powstydził by się właściciel Klubu Tajnych Uciech. Zakładane albumy pękają w szwach od motywu, do wyrażenia którego wystarczyło by jedno klikniecie aparatu. Często jedyną różnicę pomiędzy pięcioma fotkami, stanowi układ palca u nogi, albo przełożenie uda lewego na prawe. Dużą role w tzw. retuszu wdzięków, gwoli omamienia ludzkości, odgrywa ostrość, a raczej bezprzykładna nieostrość zdjęcia, jak również błogosławieństwo wieczornej ciemności, przy której można rozpoznać zarys sylwetki modelki, bez kompromitującego jej wdzięki, pryszcza na brodzie. Przy świetle księżyca żółć zębów nabiera innych wymiarów. W dumnej pozie, u stóp piramidy Cheopsa z parku miniatury w Dupenbergen, czy obok pałacyku chińskiego mandaryna w parku miejskim w Leverpipen, prezentuje cipcinska swoje zamiłowanie do podroży i obycie w świecie. Wbijające się aż po zelówki, w miałki piasek plaży, 15-centymetrowe, cienkie jak drut obcasy sandałek, podkreślają zamiłowanie cipcinskiej do maltretowania własnego ciała, w myśl zasady: „Chcesz być piękną, to cierp“. Chorobliwy pęd cipcinskiej do bycia piękną, jako ostatniej deski ratunku, nadaje je twarzy wyrazu, który można by określić jako proszący i zarazem przepraszający. Cipadło na fotce prosi: „Poczekaj, nie odchodź. Przepraszam, ze ci się narzucam. Wiem, co o mnie wiesz. Ale może, jak zobaczysz moje jędrne, odkryte uda, spojrzysz w otchłań mojego dekoltu, i utoniesz w niewinności mojego spojrzenia, to zobaczysz, co tracisz, wiedząc o mnie tylko to, co się o mnie mówi. A jak mnie bliżej poznasz, to się dowiesz, ze mam nawet wewnętrzne wartości: umiem mówić, raz na miesiąc czytam książkę i jestem najlepszą zoną na świecie. A jeśli się skusisz na jeszcze bliższe poznanie, to ci zdradzę moją największą tajemnicę: mam dyplom WSP i w Polsce się liczył! Poczeeeekaj, nie odchodź ! Umiem więcej! Obiecuję, ze żadna Niemka ci t-e-g-o nie zrobi tak jak ja…. Zauważ mnie…proszę…nie odchodź…nie chceeee byyyc saaaamaaa !!!!!...... Jeeesteeem seeeeeksiiiiiii !!!!!!" Temat: Grecka wyspa - ktora? Cześć, mnie się wydaje, że jeśli Cyklady z Polski to tylko indywidualnie co - wierz mi - nie jest wielkim problemem a ma wielkie plusy (brak masówki właśnie). Tak sobie czytam Twój wątek .. Piszesz o białych domkach, wąskich okwieconych uliczkach, z pewnością widzisz jak pięknie komponują się te chatki pomiędzy błękitem nieba a granatem boskiego Morza Egejskiego .. a tu zielona Korfu się pojawia (w klimatach do włoskich zbliżona bardzo, bardzo), czy Rodos z pomarańczowymi dachówkami i chatkami w kolorze beżowym na przykład.... Wszystko to piękne ale Ty przecież napisałeś o czym marzysz:-) Pomyśl sobie o Amorgos - moja absolutnie najwspanialsza grecka wyspa, po której miałam szczęście dreptać. Zajrzyj na moją betaki.friko.pl - tam są moje całkiem amatorskie podróże (pod opisem - galeria). Nie ma tam Cyklad z września 2006 ale opisem podróży służę mailowo - niestety, galeria nie zrobiona i stąd ten brak.. Przyjdź do nas na forum prywatne o Grecji - zobacz jak ludzie piszą o boskiej Amorgos, o Sifnos, o Naxos czy Paros... Zobacz, teraz jest w Grecji jeden z forumowiczów - pierwszy raz i od razu indywidualnie, nie w tłumy, nie w kurorty, nie w masówkę, starannie przygotowany, a chciał jak Ty początkowo: z biurem... Pomyśl o tym wszystkim - z pewnością znajdzie się mnóstwo osób, które podpowiedzą, zasugerują na tyle, abyś wiedział, gdzie szukać aby znaleźć. A loty do Aten doprawdy można znaleźć tańsze, dojazd do Pireusu (banalne z ateńskiego nowego lotniska - nawet bez przesiadki) a potem... świat Cyklad przed Tobą i Twój dowolny wybór:-) Albo i dojazd do Rafiny (inny port - banalny dojazd z lotniska również) i północne Cyklady: taka Tinos - to przecież bajka a tak blisko! Zamknij oczy i zobacz to wszystko, początkowo w wyobraźni a potem coraz bardziej realnie - przecież chcesz pojechać na wymarzone wakacje:-) Pozdrawiam Cię serdecznie życząc powodzenia B. Temat: Teraz w sprzedaży ISIC ważny do 31.12.2005 Teraz w sprzedaży ISIC ważny do 31.12.2005 Nie płać dodatkowo za ubezpieczenie na uczelni - masz je w ISIC. Zniżki w ponad 100 krajach Jedyna karta dająca zniżki we Francji i Niemczech. Niezbędna w podróży do USA, Kanady i Australii. Gwarancja ubezpieczenia w czasie każdej podróży zagranicznej oraz w kraju. Teraz także uprawniająca do ponad 1000 zniżek w Polsce. International Student Identity Card (ISIC) jest jedynym dokumentem potwierdzającym status studenta na całym świecie. Legitymacja ISIC przysługuje studentom uczelni państwowych i prywatnych i dotyczy wszystkich rodzajów studiów (dziennych, wieczorowych, zaocznych, licencjackich, magisterskich i doktoranckich) bez ograniczenia wieku. Wystawiana jest także uczniom szkół średnich i gimnazjów powyżej 12 roku życia. Legitymacja ISIC, objęta patronatem UNESCO została wprowadzona w 1968 r. w celu stworzenia jednolitego dokumentu identyfikacyjnego dla uczniów i studentów na całym świecie. Co roku korzysta z niej około 5 milionów osób z ponad 100 krajów na całym świecie. ISIC uprawnia do korzystania z tysięcy zniżek, m.in. w usługach transportowych, w hotelach, ośrodkach kulturalnych, a także sklepach i centrach rozrywki na całym świecie oraz upoważnia jej posiadaczy do korzystania z wielu usług specjalnych. W wielu krajach posiadacze ISIC otrzymują zniżki na towary lub usługi, które nie zostały objęte oficjalną umową, ponieważ wiele instytucji traktuje legitymację ISIC jak lokalną legitymację studencką. Wiele instytucji akademickich zaadoptowało ISIC jako legitymację studencką swojej uczelni. Twoja legitymacja ISIC zapewnia: możliwość korzystania ze zniżek w Polsce i na świecie tańsze bilety wstępu do: muzeów, galerii, ośrodków oświatowych i kulturalnych ulgi na rozmaite formy rozrywki: bilety do kin, teatrów, klubów, dyskotek zniżki na środki transportu (w tym bilety lotnicze) ubezpieczenie w Polsce (NNW) i zagranicą (NNW i KL) dostęp do Help Line - bezpłatnej infolinii czynnej 24 godziny na dobę, pomoc w sprawach organizacyjnych lub prawnych ISIConnect - dostęp do usług telekomunikacyjnych na całym świecie dostęp do ponad 5 000 biur w ponad 100 krajach specjalizujących się w usługach dla studentów, gdzie możesz zasięgnąć informacji na temat lokalnych zniżek i usług oraz uzyskać pomoc lub radę dotyczącą podróżowania po danym państwie Temat: Nie płać dodatkowo za ubezpieczenie na uczelni!!!! Nie płać dodatkowo za ubezpieczenie na uczelni!!!! Teraz w sprzedaży ISIC ważny do 31.12.2005 Nie płać dodatkowo za ubezpieczenie na uczelni - masz je w ISIC. Zniżki w ponad 100 krajach Jedyna karta dająca zniżki we Francji i Niemczech. Niezbędna w podróży do USA, Kanady i Australii. Gwarancja ubezpieczenia w czasie każdej podróży zagranicznej oraz w kraju. Teraz także uprawniająca do ponad 1000 zniżek w Polsce. International Student Identity Card (ISIC) jest jedynym dokumentem potwierdzającym status studenta na całym świecie. Legitymacja ISIC przysługuje studentom uczelni państwowych i prywatnych i dotyczy wszystkich rodzajów studiów (dziennych, wieczorowych, zaocznych, licencjackich, magisterskich i doktoranckich) bez ograniczenia wieku. Wystawiana jest także uczniom szkół średnich i gimnazjów powyżej 12 roku życia. Legitymacja ISIC, objęta patronatem UNESCO została wprowadzona w 1968 r. w celu stworzenia jednolitego dokumentu identyfikacyjnego dla uczniów i studentów na całym świecie. Co roku korzysta z niej około 5 milionów osób z ponad 100 krajów na całym świecie. ISIC uprawnia do korzystania z tysięcy zniżek, m.in. w usługach transportowych, w hotelach, ośrodkach kulturalnych, a także sklepach i centrach rozrywki na całym świecie oraz upoważnia jej posiadaczy do korzystania z wielu usług specjalnych. W wielu krajach posiadacze ISIC otrzymują zniżki na towary lub usługi, które nie zostały objęte oficjalną umową, ponieważ wiele instytucji traktuje legitymację ISIC jak lokalną legitymację studencką. Wiele instytucji akademickich zaadoptowało ISIC jako legitymację studencką swojej uczelni. Twoja legitymacja ISIC zapewnia: możliwość korzystania ze zniżek w Polsce i na świecie tańsze bilety wstępu do: muzeów, galerii, ośrodków oświatowych i kulturalnych ulgi na rozmaite formy rozrywki: bilety do kin, teatrów, klubów, dyskotek zniżki na środki transportu (w tym bilety lotnicze) ubezpieczenie w Polsce (NNW) i zagranicą (NNW i KL) dostęp do Help Line - bezpłatnej infolinii czynnej 24 godziny na dobę, pomoc w sprawach organizacyjnych lub prawnych ISIConnect - dostęp do usług telekomunikacyjnych na całym świecie dostęp do ponad 5 000 biur w ponad 100 krajach specjalizujących się w usługach dla studentów, gdzie możesz zasięgnąć informacji na temat lokalnych zniżek i usług oraz uzyskać pomoc lub radę dotyczącą podróżowania po danym państwie Temat: Garsc praktycznych porad z weekendu w rzymie Witam, sprawidziłam, w tym roku rzeczywiście nie ma 5 i 7 dniowych kart Roma Pass. Ostatnio kupowałam takie we wrześniu 2007 r. Obecnie są tylko 3 dniowe po 23 € ( www.romapass.it). Polecam w przy dłuższym pobycie bilet 6 dniowy na środki komunikacji miejskiej 13 € ( www.atac.it). Oczywiście zasadą jest, ze Rzym zwiedza się " z buta", ale można dać odpocząć nogom. Metro polecam do szybkiego docierania do początku/końca podrózy lub na nocleg. Ale swoetne są autobusy czy busy elektryczne, poza godzinami szczytu ( 7-9 rano - 17-19 po południu). Widać dobrze, nogi odpoczywają. Można sobie np. wrócić z Lateranu na Piazza Venezia, czy z Piazza Venezia dojechać do kościoła St. Andrea ( Corso Wittorio Emanuelle II) i stąd spacerek na Piazza Navona, czy Fontanna Di Trevi czy Campi Di Fiori czy Pantheonu. Itp. do wyboru. Mapkę połączeń można ściągnąć na stronie atac. it lub otrzymać w informacji turystycznej na Piazza Cinquecento obok Dworca Termini. Noclegi rezerwuję na www.romaclick.com lub nycerome.it lub wynajmuję mieszkania przez www.perfectplaces.com lub www.rentalinrome.com ( Przy pobytach tygodniowych w kilka osób jest tak nam najwygodniej i taniej). Radzę zamówić bilety do Galerii Borghese na www.galleriaborghese.it. Czas zwiedzania jest tam limitowany ( 2 godz.) więc należy wybrać co się chce zobaczyć. Zamiast stać w kolejce do Muzeów Watykanskich polecam dokonac rezerwacji biletów na www. romeguide.it Trochę drożej, ale bez stania. W maju kolejki są już długie. Audiencje w maju są na Placu Św. Piotra, wstęp jest bezpłatny. Krzesła należy rezerwować np. w poniedziałki i wtorki w siedzibie Prefektury ( 9-13). Można wcześniej faksem np. z Polski 0039 06 69885863). ale prze przyjazdem trzeba potwierdzić. Na miejscu bilety się odbiera w biurze Prefektury. W środy Bazylika czynna od 12. Temat: Travelplanet w Bydgoszczy. Bydgoszczanie podróżują na potęgę Jakub Mazur, dyrektor ds. marketingu Travelplanet.pl w nowo otwartym bydgoskim biurze w Galerii Pomorskiej: - Bydgoszcz to bardzo dobry rynek dla firm turystycznych, bo mieszkańcy mają pieniądze i chętnie je wydają na podróżowanie. Fot. Marcin Wiśniewski/AG Krzysztof Aładowicz 30-08-2005 , ostatnia aktualizacja 30-08-2005 13:31 "Supermarket turystyczny" - tak przedstawiciele firmy Travelplanet.pl mówią o pierwszym w Bydgoszczy i trzecim w kraju punkcie obsługi klienta. Według nich w naszym mieście mieszka tak wiele osób chcących podróżować, że należymy pod tym względem do czołówki w kraju Travelplanet do tej pory sprzedawała wycieczki wyłącznie za pośrednictwem strony internetowej i centrum telefonicznego. Firma weszła na giełdę i dzięki temu pozyskała pieniądze na utworzenie kilkunastu biur obsługi klienta w całym kraju. Dwa pierwsze otwarte zostały w Warszawie i Katowicach. - Wszystkie analizy prowadzone przez nas wskazują, że mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego, a zwłaszcza Bydgoszczy i Torunia, podróżują po świecie zdecydowanie chętniej niż innych województw - mówi Jakub Mazur, dyrektor ds. marketingu Travelplanet.pl. - Dlatego właśnie tutaj uruchomiliśmy nasze trzecie biuro w kraju. Tworzenie oddziałów "w realu" to odpowiedź na zapotrzebowanie klientów, którzy często boją się płatności przez internet i zdecydowanie bardziej wolą kontakt osobisty z konsultantem. Wybór Bydgoszczy na otwarcie biura ma wskazywać, że mieszkańcy naszego miasta mają pieniądze, które bardzo chętnie wydają na przyjemności. - Ludzie kupili już pralki, telewizory, czy samochody. Przecież nie mogą ich wymieniać w nieskończoność. Moim zdaniem teraz przychodzi pora na zaspokojenie innych potrzeb, właśnie takich jak wyjazdy - twierdzi Mazur. Gdzie bydgoszczanie najchętniej wypoczywają? - Z roku na rok coraz większym powodzeniem cieszą się również wycieczki do Bułgarii. To dzięki stosunkowo niskim cenom i pewnemu sentymentowi, bo jeździliśmy tam masowo w latach 80. - informuje Mazur. Jednak mieszkańcy naszego miasta nie wybierają tylko najtańszych ofert: średnia kwota transakcji w nowym biurze podróży wynosi 5 tys. zł. Przede wszystkim wybierają lotnicze wyjazdy do Egiptu, Grecji i Hiszpanii. Co można załatwić w biurze obsługi klienta Travelplanet.pl? - To swego rodzaju supermarket turystyczny - mówi Dawid Sardulski, kierownik ds. public relations. - My nie organizujemy imprez, a sprzedajemy wycieczki przygotowane przez działające na rynku biura podróży, takie jak: TUI, Scan Holiday, Neckermann, Rainbow Tours, Triada, Itaka, Ecco Holiday, Interhome, czy Orbis Travel. Oprócz tego w ofercie mamy również bilety lotnicze, zarówno polskie, jak i europejskie oraz rezerwujemy pokoje hotelowe w kraju i za granicą. Mazur dodaje, że bydgoszczanie w biurze będą mogli zakupić zarówno najtańsze wycieczki, jak i drogie, wyszukane wyprawy w najodleglejsze zaułki świata. Podróżujemy coraz więcej My chyba rzeczywiście kochamy podróże. Opinię przedstawiciela Travelplanet.pl potwierdza również Orbis Travel: - Biura działające w Bydgoszczy należą do najprężniej działających w kraju - mówi Iwona Bączek z warszawskiej centrali. - Na początku sprzedaży nowej oferty jesteście na drugim miejscu w Polsce, a biorąc pod uwagę cały rok, to Kujawsko-Pomorskie jest na trzecim miejscu po regionie mazowieckim i śląskim. uchronienie przed archiwum..:p Temat: O załobę sylwestrową! CZYTAJCIE DO JASNEJ CHOLERY,PRZECIEZ TO TRAGEDIA I NASZA,POLSKA!!! Skandynawia w szoku po trzęsieniu i tsunami w Azji Skandynawia przeżywa szok po katastrofie w Azji Południowo-Wschodniej, po której zaginionych jest ponad trzy tysiące Skandynawów. Premier Szwecji Goeran Persson ogłosił żałobę narodową w Nowy Rok. R E K L A M A czytaj dalej Władze norweskich miast planują odwołanie uroczystości noworocznych. Władze Tajlandii potwierdziły już śmierć ponad 50 Szwedów. "Musimy być przygotowani, że liczba ofiar z pewnością wzrośnie, i to bardzo. Ta katastrofa odciśnie piętno na Skandynawii na wiele lat" - powiedział w środę Persson. "Rosnąca liczba szwedzkich ofiar stanowi następną narodową traumę po zatonięciu promu +Estonia+ w 1994 roku, kiedy zginęły 852 osoby, w tym 551 Szwedów. Na liście zaginionych jest ponad tysiąc nazwisk i niestety wielu z tych osób raczej nigdy już nie odnajdziemy" - powiedziała w środę w Bangkoku szwedzka minister spraw zagranicznych Laila Freivald. Liczby podawane przez ministerstwa spraw zagranicznych krajów skandynawskich i biura podróży zmieniają się z godziny na godzinę. Norweskie MSZ ocenia, że w rejonie katastrofy przebywało 4450 Norwegów. Dotychczas udało się nawiązać kontakt z 3069 osobami. Nie ma kontaktu z 200 Finami i prawie 1500 Szwedami, których w tym rejonie przebywało ok. 10 tysięcy. Według duńskiego MSZ zginęło sześciu Duńczyków, 19 jest zaginionych, a z ponad 200 osobami nie ma kontaktu. Skandynawskie linie lotnicze SAS uruchomiły w środę most powietrzny dla Skandynawów powracających do Oslo, Kopenhagi i Sztokholmu. Piloci i stewardesy pracują społecznie, a samoloty zostały przystosowane do przewozu noszy. Dla Szwecji tragedią jest bardzo duża liczba zaginionych dzieci. Według list szwedzkich biur podróży, za zaginione uznano ponad 400 dzieci. W resortach turystycznych w Khao Lak i Phuket Szwedzi od lat spędzają urlopy całymi rodzinami. Szwedzki dziennik "Aftonbladet" opisał relacje świadków w Khao Lak. "W kilka sekund cały szwedzki dziecięcy +klub misiów+ został podczas zabawy porwany przez fale i żadne z kilkudziesięciorga dzieci nie ocalało". Duński dziennik "BT" pisze o powrocie we wtorek do Kopenhagi dwóch norweskich braci w wieku ośmiu i dziesięciu lat, którzy stracili rodziców. "Byli tak przerażeni i otępiali, że nawet nie płakali. Byli bosi i ubrani tylko w stroje plażowe". W Norwegii panuje nastrój smutku. Premier Kjell Magne Bondevik powiedział w środę, że "katastrofa w Azji jest tragedią dla Skandynawii" i że już napisał specjalne żałobne przemówienie na Nowy Rok. Szwedzkie i norweskie gazety i portale internetowe bez przerwy zamieszczają nowe nazwiska i zdjęcia zaginionych osób, nadsyłane przez rodziny. Są tam również imiona i nazwiska polskie oraz adnotacje, że osoby te mówią po polsku. "W miarę jak rośnie liczba ofiar śmiertelnych i maleje nadzieja na odnalezienie zaginionych, Skandynawia powoli przygotowuje się na największą żałobę narodową naszych czasów" - napisał w środę "BT". REKLAMA wyślij link strona do druku Skomentuj ten artykuł » 1 komentarz Powitanie w pokoju Zbawiciela... czy rozpusta... ??? 2004-12-29 19:55 Nikt mi tego dzis nie przyzna. Zapewniam ze nadeszlo ... ~Wizjonier przys... zobacz wszystkie wypowiedzi » Galerie • Tsunami z satelity • Pomoc ocalonym • Cudownie ocaleni • Zabójcze tsunami inne galerie » Inne wiadomości MSZ: Zaginęło 56 Polaków 2004-12-29 PAP, jkl Po tragedii w Azji Czesi szukają najbliższych; premier krytykowany 2004-12-29 PAP, mat Trzęsienie ziemi mogło przesunąć wyspy 2004-12-29 PAP, mat Wiejacz: Sumatra zmieniła kształt po trzęsieniu ziemi 2004-12-29 PAP, JP Włochy: 14-latek pomógł odnaleźć ofiary kataklizmu w Azji 2004-12-29 PAP, mat więcej » Dowiedz się więcej Najsłynniejsze tsunami 2004-12-26 PAP, mat Ivan i inne najpotężniejsze huragany w historii 2004-09-14 PAP Temat: ..... O Witkacym.... w ZAKOPANEM ... ZAPRASZAMY SZANOWNYCH GOŚCI !!! Koncert Tomasza Stańki, promocja książki "W metafizycznej dziurze", występy awangardowych zespołów muzyczno-teatralnych "Von Zeit" i "Biuro Podróży" - wyjątkowo hucznie zapowiadają się tegoroczne urodziny Teatru im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem. Nic dziwnego, w końcu są to okrągłe, dwudzieste urodziny. Tradycyjnie zakopiański teatr obchodzi urodziny wspólne ze swoim patronem. Stanisław Ignacy Witkiewicz skończyłby w tym roku 120 lat. Tym razem świętować będzie w dniach 24-26 lutego. Mottem urodzin, które odbywają się pod patronatem "Dziennika Polskiego", są słowa Witkacego: "Ale czymże jest życie, nie przeżyte na ostrzu wbijającym się w nieznane, na szczycie szaleństwa czy mądrości?". Pierwszego dnia w Galerii Władysława Hasiora odbędzie się wernisaż wystawy prac podarowanych teatrowi "I tak oto minęło dwadzieścia lat....", a później na Scenę Atanazego Bazakbala, czyli do teatralnej kawiarni zaprosi Barbara Gawdzik- Brzozowska, która otworzy swoją wystawę "Rysunek i grafika". Wieczorem zespół teatru zaprezentuje "Dżumę" Alberta Camusa (Scena Witkacego) oraz "Szach mat" Vittorio Franceschiego (Scena A. Bazakbala). O północy przyjdzie czas na niespodziankę, przygotowaną przez gości teatru - w foyer Sceny Witkacego projekt "Witkacy spotyka hrabiego von Zeit" zaprezentuje zespół "Von Zeit" Romana Puchowskiego. To niezależny zespół muzyczno-filmowy z Tczewa, harmonijnie łączący tradycję i awangardę. Pierwszy urodzinowy dzień (a w zasadzie noc) zakończy pokaz filmów o Witkacym w teatralnej kawiarni. Piątkowy urodzinowy wieczór rozpocznie się spektaklem "Carmen Funebre", zaprezentowanym w plenerze przez eksperymentalny Teatr "Biuro Podróży" z Poznania (godz. 18). Inspiracją do tego przestawienia były nasilające się konflikty etniczne, wybuchy nacjonalizmu i wojna w Bośni. Później na Scenie Witkacego będzie można zobaczyć "Panopticum" według Juliana Tuwima (Scena Witkacego) i wernisaż prac przyjaciela zakopiańskiego teatru, zmarłego w zeszłym roku Jerzego Dudy-Gracza (Scena Witkacego). Jednym z najważniejszych wydarzeń urodzinowych będzie promocja książki "W metafizycznej dziurze. Teatr Witkacego w Zakopanem", autorstwa Barbary Świąder. Dziennikarka z Gdańska zebrała wypowiedzi zespołu Teatru, stwarzając piękny album rodzinny, okraszony zdjęciami ze spektakli, kalendarium i wieloma ciekawostkami. Noc upłynie pod znakiem koncertu muzyki Jerzego Chruścińskiego oraz koncert krakowskiego zespołu "Max Klezmer Band" (Scena A. Bazkabala), udanie łączącego muzykę klezmerską z jazzem i współpracującego gościnnie z Teatrem Witkacego. Trzeci, ostatni urodzinowy wieczór rozpoczną posiady "Metafizyka u Witkacego", prowadzone przez Lecha Sokoła, Janusza Deglera i Monikę Milewską w Kawiarni Teatru. Po nich teatr zaprasza gości na Scenę Witkacego, na swoją najnowszą premierę - "Bal w operze" Juliana Tuwima, tradycyjny Tort Urodzinowy i koncert Tomasza Stańki, jednego z najwybitniejszych na świecie trębaczy jazzowych, kompozytora muzyki do spektaklu "Caligula". Jeszcze przed północą będzie okazja zobaczyć niespodziankę pod tytułem "Stojący", przygotowaną przez aktorów teatru Dorotę Ficoń i Krzysztofa Wnuka (Scena A. Bazakbala), a już po północy potańczyć w gorących, latynoskich rytmach przy muzyce zespołu "Son de Cuba" (Scena Witkacego), specjalizującego się w interpretacji bogatej, popularnej muzyki kubańskiej, tropikalnej oraz karaibskiej. Zespół gra tradycyjną muzykę Son, która wyśmienicie nadaje się do zabawy, a tworzą go profesjonalni muzycy latynoscy, działający od wielu lat. (KOV CENY BILETÓW: Ceny biletów na poszczególne dni: I dzień - 100 zł, II dzień - 100 zł, III dzień - 150 zł. Uwaga! Bilety można rezerwować telefonicznie w Kasie Teatru (nr tel. 200 06 61) od 1 lutego, w godz. 9-14 (poza niedzielą). ZAPRASZAMY. Temat: Zawarcie sprzedane... znikający punkt A gdzież sie podział ten artykuł, wisiał na internecie ze dwie godziny , w gazecie wogóle sie nie ukazał. Czyżby przed wyborami gazeta już zupełnie starciła obiektywizm z wiadomych powodów. "Co wybudują Anglicy db 10-07-2006 , ostatnia aktualizacja 10-07-2006 18:26 Firma z Manchesteru kupuje na gorzowskim Zawarciu teren po dawnym Ursusie. Ma tam powstać centrum handlowo-kulturalne. Jak będzie wyglądało Zawarcie za dwa lata? Jest jeszcze czas na dyskusję To, co może powstać na działce po dawnym Ursusie, tuż z mostem Staromiejskim między ulicami Przemysłową a Św. Jerzego bardzo dokładnie określa plan zagospodarowania przestrzennego . Na działce liczącej 3,8 ha można wybudować obiekt handlowo-usługowo-kulturalny. Ma to być obiekt kilkukondygnacyjny, nawiązujący do architektury przemysłowej, która tam kiedyś istniała. Absolutnie zabroniona jest więc budowa hal typowych, albo architektury powtarzalnej. Do szczegółowych założeń planu zastosowali się autorzy koncepcji dla poprzedniego inwestora, spółki amerykańskiej Apollo Rida. - To widać np. w kształcie dachów tzw. szedowych, które stosowane są właśnie w halach przemysłowych , a dają możliwość oświetlenia pomieszczeń od góry. To miało być takie małe miasteczko pod dachem, z zachowanym układem uliczek, z takim placem, agorą wewnątrz, skąd rozchodziłyby się drogi w różne części obiektu - opowiada Jacek Sierakowski. Ten projekt nie będzie jednak realizowany, bo Apollo Rida wycofała się w zeszłym roku z tej inwestycji. Kilka dni temu natomiast kolejny przetarg wygrała spółka Synergy Investments, która jest wspólnym przedsięwzięciem znanej angielskiej firmy Park Lane Estate z Manchesteru i firmy deweloperskiej Ewaco. Anglicy wykładają kapitał, Ewaco zajmuje się inwestycją i koordynowaniem przedsięwzięcia. W przetargu firma przedstawiła koncepcję tego, co chcą wybudować. Jednak ta nie znalazła uznania komisji przetargowej. - Ta koncepcja będzie wymagała dopracowania i konsultacji . Inaczej projekt nie zostanie zaakceptowany przez administracje budowlaną - mówi Barbara Napiórkowska, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami. Oba projekty różnią się znacznie. Ten wcześniejszy przewidywał, że ściany będą pokryte klinkierem, aby korespondowały z zachowanymi halami przy ul. Przemysłowej. Koncepcja nowego inwestora zakłada oprócz metalu i szkła obłożenie części ścian piaskowcem i płytkami kamiennymi. - To wstępna koncepcja. Ona zostanie pogłębiona i dopracowana. Jednak zmian zasadniczych nie przewidujemy. Nie chcemy powielać Askany. - mówi Piotr Lenarciak, z firmy Ewaco. A to właśnie firma Ewaco jest zaangażowana również jako deweloper i koordynator w budowę centrum Askana przez Irlandczyków. Zgodnie z planem zagospodarowania podczas budowy obiektu trzeba zachować oś widokową na gorzowską z katedrę. - Przewidujemy przeszklony pasaż przez środek centrum, który umożliwi również wygodne przejście do hal i targowiska, które znajdą się z tyłu. terenu. Poza tym od strony mostu centrum otrzyma dominantę mającą zwracać uwagę na naszą galerię. Tam właśnie przewidujemy pomieszczenia na cele publiczne i kulturalne - mówi Piotr Lenarciak Inwestorzy zauważają, że zainteresowanie lokalnych przedsiębiorców jest większe niż powierzchnia biurowa czy handlowa dostępna w Gorzowie, więc powstanie takiego obiektu jest uzasadnione. Na tym etapie firma nie precyzuje jeszcze, jakie funkcje użytkowe będzie miało centrum. Zdaniem inwestorów idealnie będzie nadawało się na siedziby biur ubezpieczeniowych, biur podróży, banków . Mógłby też tam być hotel, restauracja wykorzystująca skwer frontowy i taras z widokiem na prawobrzeżną część miasta. Piotr Lenarciak z Ewaco zapowiada, że centrum - na terenie dwukrotnie większym od Askany - powstanie do 2008 roku, a może nawet jeszcze w roku przyszłym. To ostatnie takie miejsce, w Gorzowie, gdzie można zlokalizować sklepy powyżej 2 tys. m kw powierzchni. Według koncepcji inwestora w obiekcie będą dwa takie sklepy. Ale w galerii znajda się również małe butiki. Inwestor jest zobowiązany przeznaczyć część powierzchni na cele publiczne i kulturalne. Te powierzchni będzie prawdopodobnie ok. 4,5 tys. m kw. " Pozdr Temat: Mamy 2000zł.Gdzie za to można pojechać we dwójkę? Mam dla WAS dwie propozycje: pierwsza to wypoczynek w Bułgarii: Region: Św.Wlas Transport: Autokar Wyżywienie: Bez wyżywienia świadczenia: przejazd autokarem (klimatyzacja, WC, video, bar), 7 lub 14 noclegów, wyżywienie zgodnie z opisem obiektu, opieka pilota-stewarda w czasie podróży, rezydenta podczas pobytu, ubezpieczenie, podatek VAT. Uwaga: jednorazowa taksa klimatyczna - 5EUR/os dorosła; 3 EUR/ dziecko 2-12 - płatna przy zakwaterowaniu Cena podstawowa: pokój 2-osobowy, os. dorosła, pakiet, wyjazd z Poznania, bez wyżywienia Hotel Sofia **+: Lokalizacja: usytuowany w turystycznej części Św. Wlasu, wśród hoteli i pensjonatów Odległość od piaszczystej plaży: ok. 600 m Hotel: 4 piętrowy, kameralny budynek; do dyspozycji gości: niewielka recepcja, restauracja, bar, płatny sejf. Liczba pokoi: 26 - orientalnie umeblowane z łazienką (WC, prysznic lub wanna), TV sat, lodówka, większość z balkonem. Przestronne pokoje 2 i 3-osobowe oraz apartament - 2 sypialnie, zestaw wypoczynkowy, aneks z lodówką. W pokojach możliwość dostawek. Sporty/rozrywka: korzystanie z basenu hotelu Korona (ok. 4Lv/dzień z leżakiem); sporty wodne oferowane na plaży Wyżywienie: bez wyżywienia od: 2004-09-02 do: 2004-09-12 11 specjalna F 840 PLN za osobę 11 dni od: 2004-09-09 do: 2004-09-19 11 specjalna G 780 PLN od: 2004-09-16 do: 2004-09-26 11 specjalna G 780 PLN druga propozycja to zwiedzanie: Holandia Bliżej - termin 13.09 - 18.09, cena 999 zł/os 1 dzień: Wyjazd z Polski. Przejazd przez Niemcy. 2 dzień: Przyjazd do Holandii. Przejazd do Zaanstad do skansenu z wiatrakami, wytwórniami serów i chodaków. Przejazd do hotelu, zakwaterowanie, nocleg. 3 dzień: Śniadanie i wyjazd na zwiedzanie Amsterdamu - Rijksmuseum lub Muzeum Van Gogha, Plac Dam, Plac Rembrandta. Zwiedzanie szlifierni diamentów z możliwością zrobienia zakupów. Rejs statkiem po kanałach Amsterdamu. Powrót na nocleg. 4 dzień: Śniadanie. Wyjazd na zwiedzanie Rotterdamu ("Kijks-Kubus" i Euromast) oraz Hagi (Binnenhof, Królewska Galeria Malarstwa i Miniaturowe Miasto "Madurodam"). Wizyta w osadzie Kinderdijk - słynącej z malowniczych wiatraków będących symbolem Holandii.Nocleg. 5 dzień: Śniadanie. Lejda - miasto uniwersyteckie i miejsce urodzenia Rembranta, Oudewater - małe miasteczko w prowincji Utrecht z wagą czarownic. W godzinach popołudniowych wyjazd w drogę powrotna do kraju. 6 dzień: Przyjazd do kraju. Ubezpieczenie: PZU S.A. Świadczenia zawarte w cenie: Zakwaterowanie: 3 noclegi w hotelach klasy turystycznej, pokoje 2 i 3 osobowe z łazienkami; Wyżywienie: 3 śniadania. Transport: komfortowy autokar z klimatyzacją, toaletą, barkiem, video. Opieka pilota pełniącego rolę przewodnika. Realizacja programu turystycznego. Cena nie obejmuje: biletów wstępów do zwiedzanych obiektów (ok. 60 EUR). Napoje do kolacji płatne dodatkowo ok. 2- 3 EUR. Informacje dodatkowe: Umiarkowany morski klimat powoduje, iż lato w odwiedzanych krajach jest ciepłe, ale zdarzają się i gwałtowne zmiany pogody. Zawsze należy pamiętać o swetrze i przeciwdeszczowym płaszczu. Przejazd na trasie Opole - Amsterdam ok. 1000 km - ok. 18 godzin. W czasie podróży przerwy na posiłek w Niemczech, orientacyjny koszt posiłku - 10 EUR. Agent Biur Podróży Sun Kiss Travel Oddział Ostrołęka, ul. Kilińskiego 33, Ostrołeka 07-410 Tel. - 29 7612491, fax. +29 7612491 Czynne: Pon - Pt: 1000 - 1800, Sob. - 1000 - 1400 ostroleka@sunkisstravel.com Oddział Warszawa, ul. Odyńca 69, Warszawa 02-644 Tel. - 22 8447395, fax. +22 8447395 Czynne: Pon - Pt: 1000 - 1800, Sob. - 1000 - 1400 info@sunkisstravel.com Temat: Piatek - co zamkną w Warszawie, co będzie otwarte? Z dzisiejszej "Rzeczpospolitej": Centra handlowe podjęły jednogłośną decyzję, że w dniu pogrzebu Jana Pawła II będą zamknięte. Na dni żałoby wyłączono muzykę w megafonach lub puszczane są dzieła muzyki poważnej. Nie ma reklam. Wszystkie centra handlowe zostały także zamknięte wczoraj o 16.30 by umożliwić ich pracownikom udział we mszy narodowej na pl. Piłsudskiego. Promenada (ul. Ostrobramska 75c) rozważa również możliwość zmiany daty otwarcia rozbudowanej części centrum z 16 kwietnia na późniejszy termin. - Decyzje zapadną w tym tygodniu - zapowiada Barbara Bolimowska z Promenady. Do odwołania zamknięte są części rozrywkowe centrów - m.in. Bowling Center w Galerii Mokotów, Las Vegas w Promenadzie i Magic City w Blue City. Na ten i przyszły tydzień odwołano wszystkie koncerty i pokazy w Forcie Wola, CH Ursynów i Centrum Hadlowo-Rozrywkowym Janki. Obchodzące pierwsze urodziny Blue City (Al. Jerozolimskie 179) przełożyło imprezy z 8 i 9 kwietnia na 23 i 24 kwietnia. W piątek nie będą też czynne hipermarkety Leclerc i Tesco. Te ostatnie, które czynne są zwykle całą dobę (ul. Połczyńska, Stalowa i al. KEN) zostaną ponownie otwarte w piątek o godz. 22. W dniu pogrzebu Ojca Świętego nie będą także działać sklepy Carrefour, Auchan, Geant i Albert. *********** a także: Choć zamknięte będą działające zawsze McDonaldy, sklepy, banki oraz urzędy, to... ośrodki ruchu drogowego przeprowadzą w dniu pogrzebu papieża egzaminy na prawo jazdy. - Dziennie egzaminujemy ok. 100 osób. Tak będzie również w piątek. Nie można się tylko zarejestrować na testy - poinformowała pracownica ośrodka na ul. Odlewniczej. Bez zmian działają stacje benzynowe. - Nie mamy decyzji dyrekcji co do zamknięcia - mówi Jolanta Mróz ze Statoil przy al. Krakowskiej 81. W tym samym czasie zamkniętych będzie 36 stołecznych McDonaldów. Już wczoraj od godz. 16 do 20 restauracje w centrum, ze względu na mszę na pl. Piłsudskiego, były nieczynne. Pizza Hut, KFC i Tele Pizza będą zamknięte w piątek do godz. 15. W hotelach będzie tylko minimalny, konieczny skład obsługi. - My nie mamy świąt, taka jest specyfika naszej pracy - mówi Katarzyna Gontarczyk ze Starwoods Hotels, zarządcy hoteli Westin i Sheraton. W dniu pogrzebu Ojca Świętego mniej pracowników będzie też w biurze numerów Telekomunikacji Polskiej. - Usługę musimy zapewniać przez całą dobę, ale dzień ten traktujemy jako święto szczególne - mówi Wojciech Jabczyński z Biura Prasowego TP SA. Nieczynne natomiast będą biura podróży. Już wczoraj pracowały jedynie do godz. 16. - Chcemy, by nasi pracownicy towarzyszyli papieżowi w ostatniej drodze - zaznacza Maria Baumgartner, rzecznik prasowy TUI. (...) Temat: objazdowo przez Włochy - prośba o info Gość portalu: adde napisał(a): > Gość portalu: Abs napisał(a): > > Cd. na życzenie > > pewnie. jeśli to nie problem to poproszę. taki prywatny przewodnik bardzo nam > się przyda. dzięki za dotychczasowe informacje. Na tydzień wyniosło mnie do Badenii-Wirtembergii, ale jesli taka wola to kopiuje z ze wsp. notatek: "Do Trydentu (Trento) jedziemy A23 (za 7000₤), droga bardzo malownicza, miejscami niezwykłe, jak na autostradę, spadki. U stóp gór obramowujących dolinę, którą jedziemy lub na ich zboczach liczne miasteczka, niekiedy jedno nad drugim. W Trento znajdujemy piętrowy podziemny parking miejski, za który płacimy potem 7000₤ i łatwo znajdujemy piazza del Duomo, po drodze zaopatrując się w IT w foldery i plany miasta. Duomo duże, w zasadzie romańskie, ale budowane setki lat, a więc chyba z elementami gotyku (rozeta itp.). Liczne spore fragmenty fresków i, jak zwykle tu, zawieszone na ścianach sarkofagi, po obu stronach nawy schody (na chór?) z galerią łuków i kolumn. Liczne romańskie okna dwu- i trzyforalne. W mieście chodniki z płyt kamiennych, niekiedy marmurowych. Spacerujemy po tych chodnikach (...chłonąc...), potem pijemy niespotykanie tanie cappuccino (trzy za 7500₤, 2,5 razy taniej niż w Wenecji!). Zamek Buon Consiglio też budowany przez stulecia, bardzo efektowny, głównie renesansowy, przy najstarszej części (wieży) czteropiętrowy, studniowaty (bo mały) dziedziniec z arkadami i freskami, liczne sale obecnie wypełnione przez wystawę portretów Giovaniego Battista Lampi’ego, nadwornego malarza Katarzyny II, stąd liczne obrazy z Galerii Tretiakowskiej i Muzeum Narodowego w Warszawie, wiele portretów Potockich, Dołgorukich, Katarzyny itp. W salach przepiękne stropy. Jeszcze wystawa pieców kaflowych. Wokół pałacu duży ogród, fosa, siadamy na ławeczce na lunch. Z powrotem, trochę przez przypadek, jedziemy zwyczajną SS, bardzo dobrą i niezbyt ruchliwą, prowadzącą doliną Adygi w pewnym miejscu zwężającą się do rozmiarów dużego wąwozu wśród pionowych ścian. Znaczna część drogi prowadzi wśród winnic, niezwykle sympatycznie pachnących, tak pachniały też winorośla na pergolach w pałacu w Trento. Mijamy wiszące na zboczach dwa zamki oraz za Rovereto usypisko ogromnych kamieni, dosłownie wielkości sporych budynków, zwanych Ruina Dantesca, bo opisał je Dante. Po drodze kilka zakładów kamieniarskich, mijamy też ciężarówki wiozące na naczepach po dwa kamyczki wielkości kiosku gazetowego." Uwaga:mieszkaliśmy wtedy (2001) na kampingu w Peschiera del Garda, a w ogóle to wycieczka wygladała tak: " „Bazy”: 1. w znanej już nam Peschiera del Garda, 2. w Agropoli (ok. 70 km na południe od Neapolu) i 3. w Borgo Bainsizza (to z katalogu Interhome, 40 km od Rzymu; inne biura podróży nie miały w Latium niczego). Plan przewidywał więc przejazd z Gliwic do Traiskirchen (tu rezerwacja, dla odmiany, przez Intercamp), potem do Peschiery, tam tydzień zwiedzania okolic, dalej do Agropoli (Neapol i okolice) i do Borgo B. (Rzym), skąd powrót do domu z ponownym noclegiem w Traiskirchen. Taka, z pozoru nielogiczna kolejność zwiedzania (z Peschiery do Agropoli trzeba przejechać koło Rzymu) wynikała z ogromnych odległości: rozpoczynanie powrotu do domu z Agropoli wymagałoby noclegu w nierozpoznanym miejscu we Włoszech i za niewiadomą cenę, a z Rzymu do Traiskirchen, gdzie „Ökotel” znamy już dobrze, jest „tylko” ok. 1200 km. " . Cd na życzenie. Cześć /Abs Temat: objazdowo przez Włochy - prośba o info Na tydzień wyniosło mnie do Badenii-Wirtembergii, ale jeśli taka wola to kopiuję z ze wsp. notatek: "Do Trydentu (Trento) jedziemy A23 (za 7000₤), droga bardzo malownicza, miejscami niezwykłe, jak na autostradę, spadki. U stóp gór obramowujących dolinę, którą jedziemy lub na ich zboczach liczne miasteczka, niekiedy jedno nad drugim. W Trento znajdujemy piętrowy podziemny parking miejski, za który płacimy potem 7000₤ i łatwo znajdujemy piazza del Duomo, po drodze zaopatrując się w IT w foldery i plany miasta. Duomo duże, w zasadzie romańskie, ale budowane setki lat, a więc chyba z elementami gotyku (rozeta itp.). Liczne spore fragmenty fresków i, jak zwykle tu, zawieszone na ścianach sarkofagi, po obu stronach nawy schody (na chór?) z galerią łuków i kolumn. Liczne romańskie okna dwu- i trzyforalne. W mieście chodniki z płyt kamiennych, niekiedy marmurowych. Spacerujemy po tych chodnikach (...chłonąc...), potem pijemy niespotykanie tanie cappuccino (trzy za 7500₤, 2,5 razy taniej niż w Wenecji!). Zamek Buon Consiglio też budowany przez stulecia, bardzo efektowny, głównie renesansowy, przy najstarszej części (wieży) czteropiętrowy, studniowaty (bo mały) dziedziniec z arkadami i freskami, liczne sale obecnie wypełnione przez wystawę portretów Giovaniego Battista Lampi’ego, nadwornego malarza Katarzyny II, stąd liczne obrazy z Galerii Tretiakowskiej i Muzeum Narodowego w Warszawie, wiele portretów Potockich, Dołgorukich, Katarzyny itp. W salach przepiękne stropy. Jeszcze wystawa pieców kaflowych. Wokół pałacu duży ogród, fosa, siadamy na ławeczce na lunch. Z powrotem, trochę przez przypadek, jedziemy zwyczajną SS (strada stadiale), bardzo dobrą i niezbyt ruchliwą, prowadzącą doliną Adygi w pewnym miejscu zwężającą się do rozmiarów dużego wąwozu wśród pionowych ścian. Znaczna część drogi prowadzi wśród winnic, niezwykle sympatycznie pachnących, tak pachniały też winorośla a pergolach w pałacu w Trento. Mijamy wiszące na zboczach dwa zamki oraz za Rovereto usypisko ogromnych kamieni, dosłownie wielkości sporych budynków, zwanych Ruina Dantesca, bo opisał je Dante. Po drodze kilka zakładów kamieniarskich, mijamy też ciężarówki wiozące na naczepach po dwa kamyczki wielkości kiosku gazetowego." Uwaga:mieszkaliśmy wtedy (2001) na kampingu w Peschiera del Garda, a w ogóle to wycieczka wygladała tak: " „Bazy”: 1. Peschiera del Garda, 2. w Agropoli (ok. 70 km na południe od Neapolu) i 3. w Borgo Bainsizza (to z katalogu Interhome, 40 km od Rzymu; inne biura podróży nie miały w Latium niczego). Plan przewidywał więc przejazd z Gliwic do Traiskirchen koło Wiednia (tu rezerwacja, dla odmiany, przez Intercamp), potem do Peschiery, tam tydzień zwiedzania okolic, dalej do Agropoli (Neapol i okolice) i do Borgo B. (Rzym), skąd powrót do domu z ponownym noclegiem w Traiskirchen. Taka, z pozoru nielogiczna kolejność zwiedzania (z Peschiery do Agropoli trzeba przejechać koło Rzymu) wynikała z ogromnych odległości: rozpoczynanie powrotu do domu z Agropoli wymagałoby noclegu w nierozpoznanym miejscu we Włoszech i za niewiadomą cenę, a z Rzymu do Traiskirchen, gdzie „Ökotel” znamy już dobrze, jest „tylko” ok. 1200 km. " Chyba wysłałem to dwa razy, ale nic to, cd. na życzenie. Abs Temat: Wrocławska Karta Turystyczna rusza 01.03.2004 Wrocławska Karta Turystyczna rusza 01.03.2004 Może to nie jest stricte inwestycja, ale na pewno przyczyni się do zwiększenia ruchu turystycznego w naszym mieście (są zdjątka jak będzie wyglądała): www.wroclaw.pl/p/4428 Z inicjatywy Biura Promocji Miasta i przy udziale warszawskiej firmy BZA SA Bezgotówkowe Systemy Rozliczeniowe Wrocław przystąpił do realizacji projektu wprowadzenia elektronicznej Wrocławskiej Karty Turystycznej, będącej najwygodniejszym biletem ułatwiającym pobyt turystów w mieście i regionie. Dzięki niej turyści odwiedzający Wrocław będą mogli bez ponoszenia dodatkowych kosztów korzystać z transportu miejskiego, odwiedzić wybrane miejskie muzea oraz uzyskać rabaty w galeriach, hotelach, atrakcjach turystycznych, sklepach, restauracjach i na różnego rodzaju usługi. W przyszłości karta wrocławska będzie ważna przez 12 miesięcy od daty aktywacji. Rok pilotażowy zaś rozpoczyna się w dniu 1 marca 2004 roku, a kończy 31 grudnia 2004 roku. Na razie karta zostanie wydana w trzech wersjach: karta jednodniowa (24h), karta trzydniowa i karta szkolna – jednodniowa lub trzydniowa, co jest konsekwencją optymalnego czasu zwiedzania miasta. * Karta jednodniowa – okres ważności rozpoczyna się w chwili pierwszego użycia, a kończy dokładnie po 23 godzinach 59 minutach i 59 sekundach w wybranym dniu w okresie 365 dni. * Karta trzydniowa – ważność rozpoczyna się w dniu pierwszego użycia, a kończy o godzinie 24.00 trzeciego dnia wykorzystania lub z upływem 365 dni ogólnego okresu ważności. Każdy turysta kupujący kartę otrzyma informator zawierający warunki nabywania i korzystania z karty, szczegółowy opis wszystkich obiektów biorących udział w programie karty, a także praktyczne informacje ułatwiające orientację w mieście (plan centrum z zaznaczonymi atrakcjami turystycznymi, trasy komunikacji tramwajowej i autobusowej). W miarę wzrostu zainteresowania kartą istnieje możliwość rozszerzenia współpracy przy realizacji projektu z instytucjami i podmiotami zajmującymi się obsługą szeroko pojętego ruchu turystycznego na całym Dolnym Śląsku. Kartę turystyczną będzie można nabyć w punktach informacji turystycznej we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku i większych miastach Polski, biurach podróży, hotelach, punktach sprzedaży biletów MPK i PKP, punktach sprzedaży prasy, portach lotniczych lub przez Internet za pośrednictwem stron www. Wrocław należy do czołówki miast Polskich najchętniej odwiedzanych przez turystów krajowych i zagranicznych i z roku na rok staje się coraz bardziej atrakcyjny i przyjazny turystom. Wprowadzenie karty ma na celu – poprzez promocję produktów i atrakcji turystycznych – zachęcenie turystów krajowych i zagranicznych do częstego odwiedzania miasta i regionu oraz ułatwienie im pobytu. Wszystkie koszty związane z realizacją projektu ponosi wyłoniony w drodze konkursu wykonawca, firma BZA SA Bezgotówkowe Systemy Rozliczeniowe. W chwili obecnej zostały rozesłane przez firmę BZA ankiety wraz z listem przewodnim do ponad 200 potencjalnych uczestników projektu Wrocławskiej Karty Turystycznej. Powstały już także projekty poszczególnych kart. Pozdrawiam, SW Temat: Myramar Castle Beach - Costa del Sol Sorry, że tak późno odpisuję, ale może inni skorzystają. Byłam tam w czerwcu 2008 i dziwię się, że nikt nic nie pisze o atrakcjach. Więc po kolei: 1/ bardzo fajne położenie: zero hałasu, choć niestety po drugiej stronie uliczki trwa budowa, ale tylko pn-pt, poza tym okna i balkony sa skierowane na basen. Dwa duże basen ( jeden brodzik, bezpłatne komplety parasoli trzcinowych i leżaków).Windy, apartamenty; ja miałam 2 pokoje, aneks kuchenny, drewniane meble, łazienka w białych kafelkach ( prysznic i wanna), b.duża, codziennie białe czyste ręczniki.; suszarka do włosów i zestaw startowy ( mini mydełko, szampon etc). Co do aneksu, to były garnki, sztućce, szkło, mikrofala i kuchenka z 2-3 palnikami. Oczywiście balkon ze stolikiem i krzesełkami oraz suszarka na balkonie. Mieszkałam na 4 pietrze z widokiem na basen, ale są tez pokoje na parterze z ogródkiem i widziałam tam sporo osób niepełnosprawnych ( w Polsce to unikat) 2/ Atrakcje. Choć nie był to sezon, było sporo animacji i darmowych wystepów: capoeira, fiesta brasiliana, pokaz flamenco, dla dzieciaków codziennie gry i zabawy w basenie, na mini golfie i na scenie ( po angielsku) 3/ bardzo gustowny hotel, fajne designerskie meble ( nawet przy basenie), w aQqua barze i w recepcji. Odpłatnie dostepne stanowiska internetowe, bardzo dużo folderów turystycznych ( choc nie po polsku) i info o wycieczkach. Polecam kupiona w recepcji wyprawę do gibraltaru - tylko 38euro/os, a w cenie: autokar spod hotelu, przewodnik ( j.ang, niem, fran), na miejscu jeszcze rejs statkiem wokól gibraltaru i delfiny na żywo ( dzikie, nie tresowane), które towarzysza statkom. można było tez wybrac opcje za 15 euro czyli tylko przejazd i czas wolny ( strefa wolnocłowa) lub za 30 euro - bez rejsu , za to wyprawa w góry izwiedzanie jaskini, małpy etc.Generalnie nie polecam wycieczek z polskich biur podrózy, no chyba, ze ktos w ogóle ani słowa w żadnym języku ( nawet moja 13-latka się dogadywała); są najdroższe i mniej atrakcyjne od miejscowych ofert. Czytałam tez propozycje rezydentów dla turystów ze skandynawii, Niemiec czy UK- wszyscy mają tańsze wycieczki !!! 3/ Co na miejscu. Hotel połozony jest nad rzeczką Fuengirola ( replika Mostu Świętokrzyskiego, fajne), w której pływaja taaaakie ryby, a nawet żółwiki i węze. dzieciaki to uwielbiają. Oprócz tego maja super ZOO, bez krat, za to z baobabami, mostkami i przeszkleniami. Mozna podejśc do goryla czy krokodyla na grubośc tafli szkła. Niesamowite. A pawie i papużki siedzą i lataja obok nas, bez ogrodzeń. Poza tym naprawde niedaleko, w mieście jest dworzec autobusowy, skiąd mozna dojechać nawet do madrytu, nie mówiąc o Granadzie, sewilli czy pobliskich miejscowościach jak Torremolinos czy Benalmadena lub Marbella. W Benalmadenie (1,30 EURO bilet) jest Sea Life, a tam piękne morskie akwaria i mozna nawet karmić płaszczki. Można tez kupić zbiorczy bilet na 3 takie parki, w tym górski i specjalny autobus zawiezie nas w ciągu dnia do wszystkich. Dla chętnych corrida w niedziele za 50 euro, pokazy flamenco etc. sama fuengirola to fajne miejsce, bardzo malownicze, śliczna piaszczysta plaża, duzo kanjpek, smaczne jedzenie. UWAGA: to nie Grecja, więc woda niezbyt ciepła, troche lepiej niz bałtyk, ale ogólnie nie ukrop, bo niedaleko ocean. 4/ Jeszcze o jedzenie: miałam opcję HB: śniadanie bufet szwedzki full wypas. Oczywiście Anglicy w... ali te swoje bekony i fasolę, ale dla innych zostawało samo dobro: bułeczki, tosty, ciasta, sałatki, wędlina, sery, owoce, jogurty, muessli, mleko , cos na ciepło - w godz. 8-11. Obiadokolacja chyba do 22.30 i tam kilkanaście dań, i na ciepło i na zimno: drób, ryby, makaron, ryż, zupy, desery - tez bufet. Napoje do obiadokolacji płatne, ale np. w aquabarze czajniczek herbaty na 2-3 filiżanki 1,40 euro , a duży drink 5 euro. 5/ Co do zakupów; o rzut beretem czyli za ogrodzeniem hotelu jest taka jakby Galeria Mokotów, jeśli nhie zadawala kogoś 600 sklepików wewnatrz, trudno... W środku Zara, mango, Bershka, Zara Home, delikatesy i kg nektarynek za 0,99 euro i piwo Corona za 2 euro np.Dużo wyprzedaży i promocji ( przypominam czerwiec 2008). Jest też kino.. Typowa galeria. To tyle. Chciałabym tam jeszcze pojechać. Byłam z Itaka za 1020 zł/osoba ( całość, bez dodatkowych kosztów), hiszpańskie linie, nie było opóźnień w lotach. Polecam Zainteresowanym : lola68@autograf.pl Temat: Ksiega Gosci-zapraszamy Cześć! Byłam tu, zobaczyła i wpisuję się. Jestem patriotką lokalną - Lublinianką. Życie zmusiło mnie do zmiany miejsca z Lublina na Warszawę (niestety!!!). Mam nadzieję, że długo tak nie będzie. Bo wierzcie mi! - Warszawa to nie to co mój kochany LUBLIN. Tu brakuje wszystkiego. Tęsknie za dosłownie za wszystkim: rodziną, znajomymi, moim osiedlem - Bronowicami, moją ulicą - Puchacza, moimi sąsiadami, moimi sklepami i moim bazarkiem przy ul.Krańcowej, moją (maleńką-pracowniczą)działką nad Zalewem Zemborzyckim (Dąbrowa), itd. W LUBLINIE wszystko jest po prostu moje. Warszawa nie ma dla mnie uroku. A to dlatego, iż nie jest ciepła. Tu ludzie gonią za pracą (pieniędzmi) niezważając na innych. Tu nie ma zainteresowania ani znajomymi ani osobami obcymi. W LUBLINIE mam oddanych przyjaciół i sprawdzonych znajomych. Tu oczywiście też nam swoich dobrych (długoletnich) znajomych, ale oni wywodzą się właśnie z LUBLINA i województwa lubelskiego. W Warszawie nawet w pracy należy uważać na współpracowników, bo ludzie potrafią zaskoczyć swoim "zachowaniem" (i nie chodzi mi tu o przyjazne zachwanie). Tu nie ma po prostu "atmosfery". LUBLIN jest miastem kameralnym. Nie jest duży ale nie jest też mały. Taki po prostu akurat. Ma przede wszystkim mnówstwo zieleni. Nawet nie wiecie (bo ja też tego nie czułam, kiedy mieszkałam w LUBLINIE)jak pachną lipy (w czerwcu i lipcu)kiedy przyjedzie się po dłużym pobycie np.z takiej Warszawy. Weekend w Warwszawie to w najlepszym wypadku - Stare Miasto, Łazienki czy Wilanów. Potem zostają już tylko - kina, teatry, wystawy, galerie, kiawiarnie, McDonald''y, itp. Jest tego dużo ale przecież LUBLIN też to ma. Weekend w LUBLINIE to coś zupełnie innego (poza kinami, teatrami, wystawami, galeriami, kiawiarniami, McDonald''ami) czego oni nie mają (np. "Botanik", "Saski", "Dąbrowa", "Marina"). Zresztą warszawiacy nie mają nawet gdzie pojechac w upalne dni. A my mamy całą Lubelszczyznę i Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie. A tam jezior mnówstwo, do wyboru do koloru. I wierzcie mi, że nam tego właśnie warszawiacy zazdroszczą. A dodatkowo mamy jeszcze nasze Lubelskie Trójmiato - Kazimierz Dolny, Nałęczów i Puławy. Może obecnie w LUBLINIE są problemy z pracą i życiem, ale wierzcie mi, że w Warszawie też jest bardzo duże bezrobocie. Ludzie chodzą ulicami, jeżdżą tramwajami i autobusami, chodzą do sklepów, ale nie widać w nich radości życia, chęci życia. Są smutni i przygnębieni. Często jeżdżę do LUBLINA i po każdym powrocie mam problemy z przyzwyczajeniem się do Warszawy. Ile razy jstem w LUBLINIE to spotykam się z ogromną życzliwością i ciepłem. I co najważniejsze nikt nie wytya mi, że teraz jestem ważna bo jestem w Warszawie. Wszyscy znajomi wiedzą bowiem, że i tak wrcę do LUBLINA. A dowodem mojego patriotyzmu lokalnego jest fakt, iż na wakacje wyjeżdżam z lubelskiego biura podróży. I nie chodzi tu o niskie ceny wycieczek. Pozdrawiam wszystkich LUBELAKÓW (to takie moje słówko). MAGDA Temat: Majowka – Rejs dla Singli w Chorwacji – Blue Water Majowka – Rejs dla Singli w Chorwacji – Blue Water Jezeli szukasz nowych wrazen, ludzi, przygody... Jezeli dosc masz nudnych wyjazdow w gronie obsciskujacych sie par nie widzacych swiata poza samymi soba... Jezeli kolejny raz uslyszales w biurze podrozy "+40%" za wyjazd w pojedynke... I przede wszystkim... Jezeli chcesz poczuc slonce, wiatr, wolnosc i niezwykla przygode... Zapraszamy na niezpomniana Majówkę dla Singli - rejs morski w Chorwacji. Biale zagle, niezwykli ludzie i niezpomniana atmosfera! Patrz: www.youtube.com/watch?v=r3aorko6wJU Plyniemy na kilku sprawdzonych i komfortowych jachtach śródziemnomorskich (Bavaria 46, Sun Oddysey 42.2, Oceanis 411 itp.) wyposażonych w toalety, kuchnie, salon, ponton, bimini oraz wszystko co potrzebne do efektownej, przyjemnej i bezpiecznej zeglugi. Majówka w Chorwacji to jak zwykle żeglowanie, zwiedzanie oraz imprezy portowe. Adriatyk to jedno z nielicznych miejsc zaliczanych do żeglarskiego raju, w których jest miejsce zarówno dla amatorów mocnych wrażen jak i osób szukających relaksu i wypoczynku. To także jedno z tych magicznych miejsc, w których na europejskich wodach można przeżyć niezwykłe chwile w towarzystwie igrających z jachtem DELFINÓW Doświadczenie żeglarskie nie jest wymagane - cała potrzebną wiedzę i umiejętności posiadają nasi skipperzy. Termin: 24.04.2009 - 03.05.2009 (razem z transportem), w tym 7 dni plywania (25.04.09-02.05.09) Trasa: Sibenik - Bisevo (Błękitna Grota) - Vis (diabelskie wrota) – Komiza - Hvar ("druga Ibiza") - zabytkowy Trogir - bajkowa Rogoznica - Skradin (wodospady na KrK) – Sibenik Ostateczna trasa rejsu morskiego zależy od warunków atmosferycznych i sprawności załogi Koszt: 1090 zl + 100 euro Do kosztów rejsu należy doliczyć kaucję zwrotną w wysokości 150 euro lub 25 euro kaucji zwrotnej + 25 euro opłaty za jej ubezpieczenie Transit-log (zezwolenie na zegluge) - 10 euro Doborowe towarzystwo i niezapomniane wrażenia GRATIS :) Sprawdz komentarze naszych zalogantow: www.bluewaterclub.pl/opinie.html Transport – autokar klasy LUX z Warszawy i Katowic pod sam jacht i z powrotem - 400 zl. Możliwy jest takze transport z innych miast - po potwierdzeniu. Kliknij link poniżej aby zobaczyć jak bawiliśmy się w Chorwacji ostatnio: www.bluewaterclub.pl/galeria.html Kontakt: Blue Water Club www.bluewaterclub.pl e-mail: info@bluewaterclub.pl tel.: +48 698 372 322 tel.: +48 (22) 4277777 wew. 139471283# tel.: +385 995 707 733 GG: 13947128 Skype: blue.water.club Powyższe informacje nie stanowią oferty handlowej. Temat: Pilne - do osób które wróciły z Bali Lecimy z Konsorcjum Poskich Biur Podróży. Całość 15 dni all inclusive, 5 wycieczek, masaz, wylot z Gdanska, ubezpieczenie od rezygnacji wyszło 7300 za osobę. www.konsorcjum.com.pl/ Opis wycieczek: Piękno Kintamani - 8 h Ta wycieczka poświęcona jest artystom Bali. Wyspa ta znana jest ze swych tradycyjnych tańców. Jednym z nich jest Taniec Barong & Kris. Przed odwiedzinami u utalentowanych Balijskich tancerzy wizyta w tradycyjnych warsztatach wyrobów ze srebra w Celuk i u reźbiarza w Mas. Następnie piękne Jezioro Batur i aktywny wulkan Batur. Opcjonalnie obiad. Następnie Święte Źródło w Tampaksiring zwane „Fontanną Młodości”. Niezapomniany Zachód Słońca - 5h Ta pół-dniowa wycieczka to konieczność dla wszystkich odwiedzających Bali. Najpierw zwiedzanie głównej Świątyni Mengwi Taman Ayun zbudowanej na początku XVII w. dla księcia Tabanan, otoczonej dużą fosą, która odzwierciedla świat oceanu. Następnie okazja podglądania dziko żyjących małp w świętym lesie małp Alas Kedaton. Las składa się głównie z muszkatołowców, siedliska nietoperzy owocowych (latających lisów) i 3 dużych małpich rodzin. Zostaw trochę kliszy w aparacie na wspaniały zachód Słońca przy widowiskowej świątyni Tanah Lot, zbudowanej na wierzchołku skały na Oceanie Indyjskiej kilkaset metrów od brzegu. Mistyczna Wschodnia Bali - 8h Wschodnia część Bali jest zdominowana przez górę Agung (3142 m) - najświętszy i najwyższy wulkan Bali, który ostatni raz wybuchł 1963r. Na jednym ze zboczy wulkanu stoi kompleks świątynny Besakih, najważniejsza świątynia i największa świętość hinduistycznej społeczności Bali, zwana również „Światynią – Matką”. W Bukit Jambul przystanek na odświeżający widok na dolinę i opcjonalnie obiad. W drodze przez wschodnią część Bali tradycyjna wioska Penglipuran z odmienną strukturą społeczną i układem wioski, z VI w. W drodze powrotnej zwiedzanie Sali Sprawiedliwości „Kerta Gosa” w Klungkung. UWAGA: w Besakih radzimy mieć na sobie sarong lub długie spodnie. Magiczna Północna Bali - 10h Najpierw zabierzemy Cię w głąb lądu na najbardziej malownicze obszary Pupuan i Antosari, najlepiej zrobić zdjęcia unikalnych tarasów ryżowych w świetle poranka. Po przejechaniu przez ukwiecone pola, gdzie uprawia się także kawę, kakao i wiele rodzajów owoców, zjeżdżamy północne wybrzeże. Następnym przystankiem jest plaża Lovina, cicha i przyjemna plaża o czarnym piasku. Możliwość opcjonalnego obiadu. Po przerwie na odpoczynek kontynuujemy 230- kilometrową trasę wijącą się w górę na wysokość 1200m, skąd roztacza się wspaniała panorama. Mijając Jezioro Buyan i Tamblingan będziemy mieli okazję obejrzeć naturalne środowisko wielu gatunków ptaków, drzew i kwiatów nie występujących nigdzie indziej na wyspie. Przystanek w Bedugul, by zobaczyć Jezioro Bratan z pływającą Świątynią Ulun Danu, poświęconą bogini wody, mieszkającej w tej okolicy. Troszkę dalej zatrzymujemy się na miejscowym rynku kwiatów i owoców, okazja na zdobycie miejscowych przypraw i tropikalnych owoców prosto od rolników. Oleh–Oleh - 5h Bali to raj dla lubiących robić zakupy. Chcesz iść na zakupy, ale nie wiesz gdzie? Ta wycieczka jest przygotowana specjalnie po to, by ułatwić Ci zakupy. Wioska Batubulan słynie ze sztuki rzeźbienia w kamieniu. Najsławniejszych artystów wyrobów ze srebra i złota można znaleźć w Celuk. Kogo interesuje rzeźba w drewnie, powinien przyjrzeć się pracy artystów w Mas, zaś wioska Ubud jest znana ze swych galerii malarstwa. Oprócz tego zapraszamy do obejrzenia tańców ognistego i Kecak, wykonywanych tylko podczas tego wieczoru. Temat: Wronika i Cezary Pazurowie. Dwa tygodnie na miłość Wronika i Cezary Pazurowie. Dwa tygodnie na miłość Witam, WERONIKA I CEZARY PAZUROWIE - Dwa tygodnie na miłość. "Co powinni zrobić zakochani w sobie ludzie, którzy na co dzień rzadko się widują? Pojechać na wakacje. W przypadku Weroniki i Cezarego wyjazd był spóźnioną podróżą poślubną. Zamiast na gorącą wyspę pojechali na narty we włoskie Dolomity. I tam podjęli ważne życiowe decyzje." To fragment opisu szalonego pobytu Weroniki i Cezarego Pazurów z podróży poślubnej i temat przewodni w ostanim wydaniu tygodnika Gala. Na okładce obejmujący się szczęśliwi małżonkowie a w środku zapiski z podróży poślubnej. I nie inaczej na internetowej stronie tygodnika Gala gala.onet.pl, "Dwa Tygodnie na Miłość" kuszą na poznanie szczegółów podróży poślubnej, a galeria po skuszeniu się czytelnika Gali ukazuje szusowanie Czarka po ośnieżonych stokach Falcade. Piękny krajobraz, ośnieżone stoki, radość Weroniki i Cezarego i smakowanie włoskich przysmaków zachęca do spędzenia tam chodźby kilku godzin, a tarzająca się w śniegu zakochana para (Czarek z roztargnienia wziął na stok dwa lewe buty) potwierdza, że można tam nie tyle spędzić cudowną podróż poślubną co wspaniale się bawić. Artykuł w tygodniku Gala to reklama regionu turystycznego we Włoszech. Departament ds. promocji regionu Falcade w Dolomitach poprzez swoje przedstawicielstwo w Polsce (BFC) wydał zlecenie agencji reklamowej za zaprojektowanie reklamy Falcade i przyciągnięcie turystów z Polski. Owocem jest artykuł w Gali. Za reklamę C. Pazura otrzymał 46 tys. złotych plus prowizja od ilości sprzedanych egzemplarzy Gali natomiast Gala (Axel Springer) za realizację artykułu reklamowego otrzymała 280 tys. złotych. W dniach 26 Stycznia - 3 luty odbyły się w Dolomitach zorgranizowane przez departament promocji Falcade Polsko-Włoskie Spotkania reklamujące region (jak podaje www.falcadedolomiti.it ) . C. Pazura organizował w czasie tych spotkań w ramach oprawy arystycznej spotkania kabaretowe. Natomiast oprawę muzyczną imprezy promującej Falcade realizowała J. Steczkowska www.cgm.pl/aktualnosci/wyswietl.php?O_NEWS=3860579 . Artykuł tygodnika Gala i podróż poślubna, w którym Cezary Pazura i Weronika Pazura opowiadają o kulisach swojej włoskiej podróży poślubnej to fikcja. Do tej pory stosowane foldery reklamowe udostępniane w biurach podróżny były przez klientów lekceważone, reklama na okładce i artykuł (oraz w internecie) ma wielokrotnie większą skuteczność i jest brana za prawdziwą. W reklamie chodzi o to, aby jak najwięcej czytelników kupiło tygodnik, wtedy reklama ma duży zasięg. W porównaniu do przewodnika turystycznego/foldera reklamowego niepodwtarzalną zaletą jest to, że oprócz tego, że czytelnicy w niego wierzą to jednocześnie za niego płacą. Weronika Pazura (z narodowości Ukrainka) oprócz tego, że jest żoną jest jednocześnie menadżerem Cezarego Pazury. Jak widać nie tylko potrafi pozyskiwać intratne zlecenia, ale brać w nich sama udział. Dario25Net Temat: Wybierz Sztorm Roku 2006 Wybierz Sztorm Roku 2006 Drodzy Państwo. Rzadko zdarza mi się pisywać do gazet, ale ostatni (weekendowy) numer Gazety Wyborczej poruszył mnie do tego stopnia, że jednak się na ten ruch zdecydowałem. Z uwagą przeczytałem Wasze nominacje do Sztormu 2006. Teatr- zasłużeni twórcy i aktorzy, literatura- czołowi trójmiejscy pisarze, muzyka- obiecujące zespoły i soliści, to samo film, a sztuki plastyczne? Wyłącznie kuratorzy, organizatorzy wystaw, kierownicy galerii. Czyżby w Trójmieście nie było już artystów? Jest to podejście w sztuce ostatnich lat niezwykle symptomatyczne. Nagle punkt ciężkości przesuwa się z twórców na organizatorów. Oto kurator promujący artystów jedyne co jest w stanie osiągnąć to promocję własnej osoby. Nie chciałbym tu w niczym podważać zasług trójmiejskich galerii i ich twórców, a wymienione przez was wystawy niewątpliwie wiele zawdzięczają autorskiej koncepcji. Chodzi mi o coś innego. O pewne zjawisko, które z niepokojem obserwuję. Artysta spychany jest na margines działalności galerii i centrów sztuki. Staje się, w pewnym sensie, dodatkiem do instytucji- i o ile dotąd proces ten przebiegał podskórnie, w małych pomieszczeniach biur galeryjnych, o tyle teraz nagle staje się on praktyką powszechną- czego doskonałym przykładem są Wasze nominacje- a zatem Wasza promocja takiego zachowania. Balans został całkowicie zachwiany. Ciekawym zbiegiem okoliczności w tym samym wydaniu Gazety Wyborczej- tyle, że ogólnopolskiej- jest wywiad z Cezarym Bodzianowskim, który nawet stworzył już pracę na ten temat w Orońsku. On znalazł piękne wyjście z tej sytuacji- uciekł z galerii. Być może cała reszta artystów poszła jego śladem, skoro nie zostali przez Was zauważeni… Od pewnego czasu obserwuję rosnącą rolę kuratorów w sztuce. To oni decydują kogo, jak i gdzie pokazać. I słusznie. Są do tego przygotowani, mają wiedzę, intuicję, czasem nawet dobre chęci. Ale doprowadzenie do sytuacji, kiedy nie mówi się o artyście, ale jego kuratorze, nie o dziele sztuki, ale jego interpretacji w wykonaniu tej, lub innej osoby jest niebezpieczne. To właśnie takie działania wspierają instytucjonalizowanie się sztuki. Artysta staje się rzeczywiście petentem rodem z Kafki odsyłanym z pokoju do pokoju. W kapitalistycznym społeczeństwie ma to również konotacje finansowe. Oto każdy pracownik instytucji żyjącej ze sztuki dostaje regularną pensję. Artysta powinien się cieszyć, kiedy dostanie zwrot kosztów podróży, ewentualnie zwrot za materiały. Ciekawe czemu nikt nie zaproponuje sprzątaczce pracy za bilety komunikacji miejskiej i detergenty. Istnieje ogólne przyzwolenie na ten stan rzeczy. Nawet sami artyści w dużej mierze przyzwyczaili się do tego, że wykonywanie ich zawodu wiąże się bardziej z wydatkami niż przychodami. Teraz wreszcie powoli dochodzi do sytuacji, kiedy stają się oni anonimowymi wyrobnikami. Oczywiście trochę dramatyzuję, a cała sytuacja jest bardziej złożona. Nie zmienia to jednak faktu, że taki jest ogólny wydźwięk Waszych nominacji. Dziwi mnie jednocześnie brak konsekwencji w Waszym postępowaniu- czemu nie nominujecie organizatorów koncertów, dyrektorów teatrów, producentów filmowych? Z poważaniem i nadzieją na konstruktywną dyskusję. Ludomir Franczak (artysta, kurator) Temat: Wielkie brawa dla Dami!Zaczynacie być obiektywni! Wielkie brawa dla Dami!Zaczynacie być obiektywni! Czas na Echo i 7 dni! www.telewizja.radom.pl/?str=2&nID=5557&PHPSESSID=9e60da1b42918c5b164947922dba62f7 Aktualności K(l)ęska w radzie 2009-09-21 Ważą się losy galerii betonowej, która miałaby się znajdować w strefie przemysłowej na Wośnikach w sąsiedztwie Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów. Władze Radomia wciąż czekają na odpowiedź Ministerstwa, czy produkcja betonu i kostki brukowej nie będzie negatywnie wpływać na pracę urządzeń informatycznych w Centrum Przetwarzania Danych. Pismo do Ministerstwa Finansów z zapytaniem o lokalizację galerii betonowej przy Centrum Przetwarzania Danych zostało wysłane po sesji Rady Miejskiej 7 września. W związku z wątpliwościami części radnych, z-ca prezydenta Radomia Igor Marszałkiewicz zdecydował o zdjęciu z porządku obrad punktu, dotyczącego budowy w strefie na Wośnikach zakładu produkującego kostkę brukową. A taki zakład na tych terenach może być zlokalizowany. Jednak, jak dowiedziała się Gazeta Wyborcza, Ministerstwo Finansów lokalizację takiego zakładu w pobliżu Centrum Przetwarzania Danych określa jako „niosącą potencjalne ryzyko”. „Zagrożeniem mogą być: zwiększenie zapylenia w powietrzu, które negatywnie wpłynie na pracę urządzeń i systemów filtracji, dodatkowe drgania przenoszone na obiekt CPD i usytuowany w nim sprzęt teleinformatyczny, czy zwiększony ruch ciężkich pojazdów”. Urząd Miejski oficjalnej odpowiedzi w tej sprawie jeszcze nie otrzymał. Jak poinformowała nas Ryszarda Kitowska z biura prasowego urzędu, inwestorowi zostaną przedstawione inne lokalizacje pod budowę zakładu. Chociaż jak przyznał podczas sesji Rady Miejskiej przedstawiciel inwestora Michał Kęska, dla jego firmy to bez różnicy, czy zakład powstanie w Radomiu, czy w innym mieście. To właśnie ten inwestor chce wybudować w pobliżu Centrum Przetwarzania Danych zakład produkujący kostkę brukową. Tereny o które się stara, jak twierdzą magistraccy urzędnicy, były wcześniej wystawione na sprzedaż, ale nie było zainteresowanych. Teraz, gdy obniżono stawki do 65 gr za metr kwadratowy miesięcznie inwestor się znalazł. Zarządzenie o obniżeniu opłat podjął 20 maja prezydent Radomia. Michał Kęska, jak informuje Gazeta Wyborcza, jest znany z prowadzenia interesów z radomskimi władzami. W jego firmie samochody kupili prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak, jego siostra oraz radny Jakub Kowalski. Michał Kęska towarzyszył też prezydentowi oraz dyrektorce biura strategii rozwoju miasta i relacji inwestorskich w podróży do Francji. Kęska został także właścicielem kamienicy w rynku, którą kupił od miejskiej spółki Rewitalizacja za 325 tysięcy złotych. Dla porównania miasto przygotowując kamienicę do sprzedaży wydało około pół miliona złotych na mieszkania zastępcze dla 13 rodzin. komentarze (0) :: Dodaj swój komentarz Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 130 rezultatów • 1, 2, 3 |