Biuro podróży w Opolu

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro podróży w Opolu




Temat: Ciekwostki ze swiata i polski
część 1:

10 milionów Polaków pali papierosy, 5 milionów z nich pali od ponad 20 lat.

12,3 mln Polaków (tych pracujących) ma na utrzymaniu resztę społeczeństwa czyli ponad 25 mln osób.

130 filiżanek herbaty lub 80 filiżanek kawy to śmiertelna dobowa dawka kofeiny.

14 lutego Walentynki czyli święto zakochanych, ogłoszone zostało w roku 496 przez papieża Gelazego I.

170 kotów pracuje w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie walcząc z myszami.

20 amerykańskich dolarów czyli około 70 złoty wynosi średnia pensja w Białorusi.

20-letni student z Instytutu Technologii w Kalifornii ustanowił nowy rekord w układaniu kostki Rubika. Leyan Lo ułożył kostkę w czasie 11.13 sekund.

26.06 1974r. klient sklepu Marsh w miasteczku Troy w Ohio kupił opakowanie gum do żucia Juicy Fruit - pierwszy produkt oznaczony kodem kreskowym sprzedanym w sklepie detalicznym.

33-50% osób które spróbowały choć raz papierosa w przyszłości zaczęło palić regularnie.

34 miliony cegieł użyto do budowy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

40,2 stopnie Celsjusza to rekord temperatury w Polsce, a miało to miejsce 29 lipca 1921 roku w Prószkowie koło Opola.

55 puszek półlitrowych po piwie to kilogram aluminium za który w skupie złomu można dostać około 3,5 złotego

58 proc. dzieci i młodzieży w Polsce korzysta z Internetu, według badań CBOS z września 2004.

5 miliardów smsów wysłali Polacy w 2003 roku.

6 lipca 1995 miało miejsce oficjalne otwarcie pierwszej na świecie internetowej księgarni - Amazon.com

720 tysięcy Polaków robi zakupy przez Internet.

8,2% Polaków w wieku powyżej -15 lat chce uzyskać dostęp do Internetu w ciągu najbliższych 6 miesięcy (według badań TNS OBOP)

84 proc. studentów największych warszawskich uczelni chciałaby wyjechać za granicę na rok, dwa.

Żaby nie piją wody, lecz pobierają ją przez skórę.

część 2:

Albert Einstein czytał książki mając 3 lata, a jako pięciolatek potrafił w pamięci robić skomplikowane obliczenia.

Łamanie się opłatkiem w trakcie wigilii, to zwyczaj wyłącznie polski, spotykany też czasem na Litwie.

Analfabeci we Francji stanowią 9% populacji. Według badań paryskiego urzędu statystycznego INSEE 14% mężczyzn i 8 proc. kobiet nie potrafi czytać i pisać.

Antarktyda to największy na Ziemi lądolód o powierzchni około 30 milionów km2.

Beka - w starożytności hebrajska jednostka wagi równa od 5,59 do 6,1 grama.

Boki arkusza papieru w formacie "A" mają proporcje jak 1 do pierwiastek z 2.

Bursztyn jest skamieniałą żywicą pochodzącą z drzew iglastych sprzed 20-50 milionów lat.

Bursztynowa Komnata wywieziona przez Niemców w roku 1945 z Królewca, w roku 1942 była wyceniana na 50 milionów dolarów w złocie.

Cesarstwo Rzymskie wg Jana Lidyjczyka posiadało armie liczącą 435 266 żołnierzy, Agatiasz pisząc o VI wieku podaje liczbę 645 tysięcy żołnierzy.

Chart Angielski Greyhound jest najszybszym psem świata. Osiąga on nawet 100 km/h.

Co 3 Polak przyznaje się do tego, że nie potrafi korzystać z komputera.

Commodore C64 był najlepiej sprzedającym się komputerem w historii, sprzedano ich 30 milionów.

Co roku odkrywane jest około 15-20 tysięcy gatunków zwierzą oraz 2 tysiące odmian roślin.

Czarna dziura w centrum RXJ1242-11 ma masę około 100 milionów razy większą od masy naszego Słońca.

Dąb Bartek, jedno z najstarszych drzew w Polsce, ma około 700 lat.

Dżinsy wymyślone 150 lat temu przez Leviego Straussa stały się symbolem Dzikiego Zachodu i amerykańskiej popkultury.

Dla trwałości płyt CD groźniejsze są zarysowania górnej powierzchni (tej z napisami) niż dolnej.

Do 1929 roku Coca-Cola zawierała znaczną ilość kokainy.(mogliby puszczać wersję classic z lat 20-tych)

Do 2030 roku ludność Polski zmniejszy się, aż o 2,5 miliona.(2004r.)

część 3:

Doba marsjańska trwa 24 godzin 37 minut.

Dokładnie jak odciski palców, odcisk języka jest niepowtarzalny.

Do palenia papierosów wraca 40% osób którym usunięto struny głosowe z powodu raka krtani.

Drugie na świecie biuro podróży powstało we Wrocławiu w roku 1863.

Dżuma zabiła w 1348 roku jedną trzecią ludności Europy.

Dwa gatunki ssaków - dziobak i kolczatka - składają jaja, oba zamieszkują Australię.

Efekt czerwonych oczu na zdjęciach powstaje na skutek przefiltrowania światła odbitego od siatkówki przez naczynia krwionośne.

Eminem czyli Marshall Mathers do połowy 2005 roku sprzedał łącznie 29 milionów płyt, na których zarobił około 350 mln dolarów.

Entuzjaści programujący komputer Atari ST dokonali rzeczy nieprzewidzianych przez jego konstruktorów.

Fale morskie wysokości 30 metrów powstają gdy szybkość wiatru zrówna się z szybkością rozchodzenia fal - dochodzi wtedy do zjawiska rezonansu w wyniku czego woda przejmuje całą energię wiatru.

FERRARI FXX - samochód wyścigowy, 6-litrowy silnik, 800 koni mechanicznych, cena ok. 6 milionów złotych. Sprzedawany był tylko dla "wybrańców", dokładnie dla 29 osób, można nim jeździć tylko po torze wyścigowym.

Figurka Wenus z Bereket Ram na wzgórzach Golan (Izrael) jest uznawana z najstarszą kobiecą figurkę, powstała między 800 tys. a 233 tysiące lat temu.

Firma Leisure & Gaming kupiła internetową domenę vip.com za jedyne 1,4 mln dolarów, jest to obecnie najwyższa cena za domenę.

Firma Microsoft twórca takich programów jak Windows czy Office zatrudniała w 2004 roku 57 tysięcy pracowników.

Główne skupiska emigracji polskiej przed I wojną światową: Stany Zjednoczone - 3 mln, Niemcy - 750 tys., Brazylia - 100 tys., Kanada - 45 tys., Argentyna - 32 tys.

Gdańscy rzemieślnicy za kilogram bursztynowego kruszca (bursztyn zwany jest też gdańskim złotem) płacą od kilkuset do 2 tys. zł.

Gondolierem może zostać tylko Wenecjanin, okres praktyki (nauki sterowania gondolą) trwa 10 lat.

Henryk Sienkiewicz dostał Nobla nie za "Quo vadis", jak uczą w szkołach, tylko "za całokształt osiągnięć w sztuce epickiej".

Hip-hopowy zespół Jeden Osiem L za występ bierze 4 tysiące złoty.(tylko)






Temat: Jedzie pociąg z daleka - koordynacja rozkł
REGION: ZNIKNIE "OPOLANIN", DO WARSZAWY BĘDZIEMY JEŹDZIĆ Z PRZESIADKĄ W
CZĘSTOCHOWIE

Jedzie pociąg z daleka

Opolszczyzna ma najlepiej w kraju zorganizowany system komunikacji
publicznej. Ale jego dobrodziejstwo mieszkańcy regionu zaczną odczuwać od
połowy grudnia br. Na razie jednak kłopoty z dojazdami mają uczniowie.

Samorząd wojewódzki Opolszczyzny, jako jedyny w kraju, zlecił instytucji
zewnętrznej koordynację przewozów pasażerskich, autobusowych i kolejowych.
Od roku zajmuje się tym specjalne biuro przy Instytucie Rozwoju i Promocji
Kolei w Warszawie. W sierpniu br. IRiPK po raz drugi wygrał przetarg.
- Model opolski pochwaliła w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli -
powiedział "NTO" Stanisław Biega z biura koordynacji autobusowej i
kolejowej w województwie opolskim. - Oceniono, że w organizacji przewozów
pożądany model został wprowadzony tylko w województwie opolskim, bo tylko
tu w jednym ręku jest skupiona koordynacja autobusowych rozkładów jazdy i
działania wspierające organizację przewozów kolejowych. Dla każdego
pasażera nie jest ważne, jak ma się dostać do celu podróży - autobusem czy
pociągiem - ale żeby się dostać: szybko i często, czyli żeby przewozów
było jak najwięcej i oczywiście żeby ta podróż nie była zbyt kosztowna. Do
zaspokojenia tych potrzeb zmierza działalność naszego biura.

Wczoraj w urzędzie marszałkowskim odbyło się kolejne, a pierwsze po
wakacjach, spotkanie przedstawicieli opolskich przewoźników publicznych -
PKS-ów i PKP - z koordynatorem. Podsumowano dotychczasową współpracę i
rozmawiano o planach.
W ciągu ostatniego roku biuro skoordynowało już rozkłady jazdy
kilkudziesięciu autobusów i pociągów. Stanisław Biega przyznaje, że
jeszcze nie dla wszystkich efekty mogą być widoczne.
- Na razie mamy najlepszą w kraju strukturę, pożądany model
organizacyjny - mówi koordynator. - Na to, żeby mieszkańcy zobaczyli
poprawę, potrzeba trochę czasu.

Lepiej, zwłaszcza na głównych trasach kolejowych, ma być już po 15
grudnia, kiedy w życie wejdzie nowy rozkład jazdy PKP. Jednym z celów
strategicznych biura koordynacji jest, by pociągi jeździły w ruchu
cyklicznym. Chodzi o to, żeby podróżny wiedział, że np. pociąg z
Kędzierzyna-Koźla do Opola odjeżdża zawsze o pełnej godzinie, a z Opola do
Wrocławia zawsze kwadrans po pełnej godzinie. Stałe końcówki minutowe mają
ułatwić życie podróżnym.
Do końca roku kolej utrzyma wszystkie dotychczasowe połączenia lokalne,
ale co będzie dalej - nie wiadomo.
- Problem dotyczy np. linii Jelcz-Laskowice-Opole, z której rano korzysta
100-150 osób dojeżdżających na 7-7.30 do pracy do Opola - powiedział
Stanisław Biega. - PKP chciało ją zlikwidować, ale dzięki działaniom
zarządu województwa do końca roku te połączenia będą utrzymane. Nasze
biuro dąży do tego, by pociągi jeździły tam, gdzie jest najwięcej
podróżnych. Z drugiej strony staramy się przekonać PKS do prowadzenia
przewozów tam, gdzie pasażerów jest za mało na pociąg. Np. na odcinku
Kluczbork-Fosowskie jeżdżą pociągi, które mają 420 miejsc, a korzysta z
nich jednorazowo 20 osób. To frekwencja na autobus.

Część problemów powinien rozwiązać autobus szynowy. Opolszczyzna, jako
pierwsze województwo, będzie miała taki pojazd. Tylko nam na razie udało
się zgodnie z procedurą przeprowadzić przetarg. Dotyczył on czterech
szynobusów, ale na początek będą prawdopodobnie dwa-trzy. Wszystko zależy
od możliwości finansowych.
Pierwszy autobus szynowy powinniśmy mieć w czerwcu 2003 roku. Koordynator
proponuje, by jeździł on na trasie Kędzierzyn-Koźle-Nysa-Kamieniec
Ząbkowicki, bo tam PKP ponosi największe straty. Dzięki szynobusowi
łatwiej będzie się dostać do Otmuchowa, Prudnika i Paczkowa, a więc
miejscowości atrakcyjnych turystycznie. Kolejne szynobusy zdaniem
koordynatora powinny się znaleźć na linii Nysa-Opole-Kluczbork.
- Pojawił się też pomysł wznowienia ruchu kolejowego na linii
Kluczbork-Opole - powiedział "NTO" Adrian Czubak, dyrektor Departamentu
Infrastruktury i Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego w Opolu. - Ta linia
została przez PKP zawieszona, ale jest ona w dobrym stanie technicznym i
są przygotowywane propozycje przekazania jej samorządom. Miałby nią władać
prywatny operator, który podpisałby umowę z samorządami.
Inny pomysł przewiduje takie rozwiązanie, by z każdego miasta powiatowego
można było dostać się do stolicy województwa najpóźniej w ciągu godziny.
Zgodnie z planowanymi zmianami Opole ma też zyskać bardzo dobre połączenia
z Warszawą. Co prawda popularny "Opolanin" zniknie po 15 grudnia, ale
gotowe są już inne rozwiązania. Zamożniejsi pasażerowie będą mogli
korzystać z pociągu InterCity "Górnik".

- Mniej zamożni będą mogli pojechać osobowym do Częstochowy, a tam będzie

zapewnia Stanisław Biega. - Z Opola będzie można wyjechać o godz. 6.15 i

przesiadce będzie można dojechać do Opola na 20.20. Standard pociągu
osobowego do i z Częstochowy będzie lepszy niż normalnie.
Dodatkowo zostaną wprowadzone trzy nowe poranne kursy autobusowe z Opola
do Warszawy oraz autobus i pospieszny pociąg popołudniowy. Dzięki
połączeniom kolejowym będzie też można szybko dotrzeć do Łodzi, z
przesiadką w Koluszkach.

(ciach o PKS-ach)

Iwona Kłopocka
Nowa Trybuna Opolska

Co to jest Instytut Promocji i rozwoju kolei - jakiś twór państwowy, kto
go powołał i po co? Coś sensownego już ten instytut zrobił?
Takt godzinny Op-Wroc i Op-KK - miło by było, ale powinny jeździć
pojedyncze kibelki, a i tak pewnie nie starczy ludzi do wożenia, chyba, że
co godzinę/dwie w szczycie/poza szczytem.
Szkoda mi linii Jelcz-Opole bo mimo 2 par pociągów dziennie i marnej
prędkości jeszcze nią ludzie jeźdżą (twardzi są :) Jakiś mały autobusik
szynowy mógłby uratować ruch pasażerski na niej.
Na KLuczbork-Fosowskie rzeczywiście frekwencja mizerna, za to zdziwiłem
się ze prędkość b dobra - spodziewałem sie wleczenia jak Wroc-Jelcz, a tu
kibelek podskakiwał radośnie prawie całą drogę.
Opolszczyzna będzie miała pierwszy szynobus? To chyba bzdura. Zastanawiam
się, czy ten pierwszy szynobus nie powinien trafić właśnie na
Nysa-Op-Kluczbork żeby ratować nieczynną linię przed złodziejami.

Pozdrawiam
Tomasz Ozon







Temat: Austria. Wypadek polskiego autobusu.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 68348.html

[Austria] Wypadek polskiego autokaru w Austrii - 30 osób rannych

Pięć osób jest ciężko rannych, w tym życie jednej z nich jest zagrożone. Jedna osoba zginęła. Jest nim 41- letni mężczyzna. To bilans wypadku opolskiego autokaru, którym na narty do Włoch jechali pracownicy Elektrowni Opole i ich rodziny. Zdaniem austriackiej policji, polski kierowca zasnął za kierownicą.

Autokar wiózł 55 osób jadących na narty do Włoch. Nad ranem, o godzinie 5.25, autokar z nieznanych przyczyn zjechał na prawy pas, a następnie z jezdni na odcinku autostrady między miastami Haid a Sattledt. Pojazd przebił barierkę ochronną, po czym stoczył się z nasypu.

Warunki jazdy były dobre, a jezdnia sucha. Wstępne oględziny autobusu sugerują, że pojazd był w dobrym stanie technicznym.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że policja nie odkryła śladów hamowania na jezdni. Autobus zjechał niespodziewanie z prawego pasa na pobocze przebijając barierki ochronne i stoczył się z wysokiego 4 -metrowego nasypu przewracając się na bok.

Bilans ofiar

- Tożsamość 41-letniego mężczyzny została już potwierdzona, a rodzinę powiadomiła austriacka policja - mówi dyżurny konsul RP w Austrii Marcin Jakubowski. Mężczyzna to pracownik Elektrowni Opole. Był kawalerem. W sumie w austriackich szpitalach (ranni zostali zabrani do trzech) dłużej hospitalizowanych będzie musiało być 10 osób. - W tym ojciec dziewczyny, która ma poważniejsze obrażenia, choć on sam został lekko ranny. Chciał po prostu zostać przy córce- mówi Jakubowski. Oprócz tego spośród 56 osób, które podróżowały autokarem, 30 doznało lżejszych obrażeń, większość z nich znajduje się już w placówce Czerwonego Krzyża w Linz.

- Wszyscy milczą, tłum ludzi z obandarzowanymi głowami, pokaleczeni, poobijani. Nikt już tu nie chce rozmawiać, ani słyszeć o wypadku- relacjonuje Gabriela Muc, jedna z poszkodowanych.Po wypadku część pasażerów wydostała się z przewróconego autobusu o własnych siłach. Wielu z nich było w szoku. Od razu zajęły się nimi służby ratownicze.

W akcji ratunkowej brało udział 20 karetek oraz podobna liczba wozów strażackich, a także helikopter. Na miejscu zorganizowano szpital polowy.

- Widoczność była w miarę dobra, ale droga była mokra - powiedziała Radiu Zet pani Małgorzata z Katowic , która przejeżdżała obok miejsca wypadku tuż po zdarzeniu. - Autobus nie miał śladów wyraźnych uszkodzeń. Wybita była tylna szyba przez którą wyciągano rannych.

Pasażerka: Był huk i przeraźliwe tarcie

- To było takie błogie lecenie w prawą stronę, bo to stało się podczas snu - opisuje wypadek na antenie RMF FM pasażerka autobusu. - Przed samym zdarzeniem poprawiałam poduszkę, co może uratowało mnie przed tłuczącym się szkłem. Był huk i przeraźliwe tarcie metalu o barierkę. Ludzie spadli z jednej strony na drugą i zaraz pytali się nawzajem: Żyjesz? Żyjesz? Czy wszystko w porządku? I szybko opuszczali autobus. Mam pęknięta miednicę, także nie jest najgorzej - relacjonuje uczestniczka wycieczki.

Autokarem jechali pracownicy Elektrowni Opole

Autokarem podróżowali pracownicy Elektrowni Opole, a wycieczkę na zlecenie związku zawodowego Solidarność Elektrowni Opole, zorganizowało biuro "Opolanin" z Opola.

- Była to grupa składająca się w 90 proc. z pracowników Elektrowni Opole SA z rodzinami. My byliśmy organizatorem, transport zapewniła firma Funclub z Poznania - wyjaśnił Bartek Zaleski, przedstawiciel firmy "Opolanin".

Do Włoch na narty jechały trzy autokary - łącznie ok. 130 osób. W autobusie, który uległ wypadkowi - dwuletniej Scanii w bardzo dobrym stanie technicznym - były 53 osoby.

Zaleski zaznaczył, że na miejscu - w Austrii są opiekunowie wycieczki a także prezesi obu firm. - Na miejsce zostały wysłane dwa autobusy. Jeden dla uczestników, którzy będą chcieli kontynuować podróż, drugi dla powracających. Chęć kontynuacji podróży wyraziło 40 osób.

Jesteśmy przygotowani, by w razie potrzeby uruchomić transport lotniczy. Robimy wszystko, aby pomoc była jak najbardziej skuteczna - podkreślił. W siedzibie elektrowni Opole zorganizowano sztab kryzysowy. Elektrownia wyśle też własny autokar, którymi rodziny ofiar będą mogły dotrzeć na miejsce. Wiceprezes zarządu i dyrektor techniczny elektrowni Tadeusz Witos zapewnił, że jeśli rodzinom poszkodowanych będzie potrzebna pomoc finansowa, np. zapomogi, to zostanie ona udzielona.

Autokar był sprawny technicznie, a kierowcy doświadczeni

Zarząd firmy Funclub z Poznania, do której należał autobus, pojechał na miejsce wypadku, aby ustalić co się wydarzyło.

Zaraz po informacji o tragedii Funclub wysłał do Austrii dwa autokary. - Jeden zawiezie do Włoch tych pasażerów, którzy zechcą kontynuować podróż, drugi wrócić do Polski z pozostałymi osobami - mówi Jadwiga Willa z Funclub. Jak zapewnia autobus, którym jechali pracownicy opolskiej elektrowni przechodził regularne kontrole techniczne, był serwisowany przez producenta, dwa tygodnie temu przeszedł kontrolę w Inspekcji Transportu Drogowego. - Kierowcy byli wypoczęci, bo właśnie wrócili z tygodniowego urlopu - dodaje pracownica Funclub.

- Autobusy na pewno były sprawne technicznie, a nasi kierowcy są doświadczeni - zapewnił Tomasz Rose, szef działu transportu firmy Funclub.

Funclub działa na polskim rynku od 1990 roku, posiada Zezwolenie Wojewody Wielkopolskiego nr 231z, wpis do Centralnego Rejestru Zezwoleń nr: 03622 oraz Rekomendację Wielkopolskiej Izby Turystyki. Ma ważne ubezpieczenie organizatora turystyki. Jak zapewnia Jadwiga Willa jest to pierwszy wypadek autokaru jaki zdarzył się w 18 letniej historii firmy.

Kontakt z dyżurnym konsulem na miejscu wypadku tel.: 0043 69 918 070 105. Kontakt z dyżurnym ambasady w Wiedniu tel.: 0043 187 015 220



Temat: Szkoła kreatywnego pisania
Limit przyjęć na studia: 20 osób

Tryb kwalifikacji:
Przyjęć na studia dokona komisja pod przewodnictwem Olgi Tokarczuk na podstawie przedłożonego dossier. Wszyscy, którzy zostaną przyjęci na studia otrzymają stosowne zawiadomienie do dnia 25. września.

Kandydat powinien złożyć:
– podanie o przyjęcie na studia;
– krótki życiorys ze szczególnym uwzględnie-niem opublikowanych prac i tekstów, otrzymane nagrody i wyróżnienia, doświadczenie w organi-zacji imprez literackich, itp.;
– 2 zdjęcia;
– odpis dyplomu lub – w przypadku studentów ostatnich lat studiów – stosowne zaświadczenie o tym, że kandydat jest aktualnie studentem;
– zobowiązanie do uiszczenia odpłatności za studia;
– próbę swoich literackich umiejętności (mini-mum 5 stron maszynopisu) oraz, ewentualnie, wykaz opublikowanych tekstów własnego autor-stwa.

Zapisy na studia
przyjmuje sekretariat
Instytutu Filologii Polskiej
Uniwersytetu Opolskiego

do 15 września 2008 r.

Dokumenty najlepiej składać osobiście, w sekretariacie IFP UO [Collegium Maius, pl. Kopernika 11, p. 203], od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00 – 14.30.
Można je także skierować pocztą tradycyjną na adres:
Uniwersytet Opolski
Instytut Filologii Polskiej
pl. Kopernika 11
45-040 Opole
koniecznie z dopiskiem:
„Studia kreatywnego pisania”

Biblioteka Główna
ul. Strzelców Bytomskich 2
tel. 45-45-874
czytelnia czynna:
poniedziałek-piątek 9.00-20.00
sobota 9.00-14.00

Biblioteka Filologii Polskiej
pl. Kopernika 11
tel. 54-159-51
poniedziałek, środa, czwartek 9.00-16.00
wtorek 9.00-18.00
piątek 9.00-17.00
sobota 9.00-13.00

Sekretariat Instytutu Filologii Polskiej
pl. Kopernika 11
tel. 54-160-03
czynny od wtorku do piątku w godz. 9.00-15.00

Instytut Filologii Polskiej
pl. Kopernika 11
45-040 Opole
tel. 54-160-03
fax 54-160-02
www.pol.uni.opole.pl
e-mail: filpol@uni.opole.pl

Studia podyplomowe: „Twórcze pisanie”

zapraszają:
Olga Tokarczuk
Jacek Gutorow
Paweł Marcinkiewicz
Adrian Gleń

rok akademicki: 2008/2009
Jak chcemy uczyć?

* Chcemy stworzyć radosną szkołę tworzenia literatury: oprócz zajęć w uniwersyteckich mu-rach spotykać będziemy się tam, gdzie będziemy czuć się najlepiej – w pubach, w kawiarniach, na ławkach.

* Stawiamy na indywidualny i długofalowy kontakt z wyrazistymi osobowościami: w ciągu czterech semestrów ponad 100 godzin warsztatów poetyckich, prozatorskich, krytycznych.

* Będziemy zapraszać na spotkania autorskie znanych i cenionych pisarzy reprezentujących rozmaite style i rodzaje literackie;

* Chcemy zebrać grupę ludzi, którzy lubią siebie i literaturę, są otwarci na różne języki, nie boją się zmian, chcą spotykać się z innością, wyjść na zewnątrz, dowiedzieć się jak pisać i jak nie pisać.

* Chcemy, aby uczestnicy studiów brali czynny udział w życiu literackim Opolszczyzny, włączali się w rozmaite przedsięwzięcia wydawnicze i artystyczne, animowali ruch spotkań autorskich (w tym celu zamierzamy wykorzystać zarówno funkcjonujące już, a doskonałe kontakty z instytucjami kulturalnymi Opolszczyzny).

* Z nami spróbujesz zadebiutować, złożysz swoją pierwszą książkę, odkryjesz drzemiące w Tobie języki i umiejętności.

* Zdobędziesz podstawy wiedzy o współczesnej literaturze, nauczysz się analizować i mówić o tekstach literackich.

W siatce studiów znajduje się ponad 350 godzin zajęć, w większości o charakterze warsztatowym i konwersacyjnym.
Zajęcia będą prowadzić:
Olga Tokarczuk, jedna z największych polskich pisarek; uhonorowana wieloma nagroda-mi, m.in.: Nagrodą Fundacji im. Kościelskich (1997) oraz kilkoma nominacjami do literackiej Nagrody Nike (trzykrotna laureatka Nagrody Czytelników Nike). Debiutowała powieścią Podróż ludzi Księgi (1993). Wydała m.in.:: E.E. (1995), Prawiek i inne czasy (1996), Dom dzienny, dom nocny (1998). Ostatnio: Bieguni (2007)
Jacek Gutorow (ur. 1970), jeden z najciekawszych polskich poetów i krytyków literackich w jednej osobie, znakomity i płodny tłumacz; jest pracownikiem w IFA UO. Laureat prestiżowej Nagrody im. Ludwika Frydego, przyznawanej przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Krytyki Literackiej (2003). Ostatnio wydał: Linia życia Znak, Kraków 2006; Urwany ślad Biuro Literac-kie, Wrocław 2007.
Paweł Marcinkiewicz (ur. 1969), poeta, tłumacz współczesnej poezji amerykańskiej i angielskiej, krytyk literacki. Laureat prestiżowej nagrody Czesława Miłosza. Prowadzi zajęcia z poezji anglojęzycznej i przekładu literackiego na UO. Ostatnio wydał real [2004]
Adrian Gleń (ur. 1977), poeta, krytyk literacki, literaturoznawca zajmujący się polską literaturą współczesną. Pracuje jako adiunkt w Zakładzie Literatury Polskiej XX wieku przy IFP UO. Współpracownik „Przeglądu Filozoficzno-Literackiego”, „Tekstualiów” i „Toposu”. Stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (za rok 2005). Ostatnio wydał: Przez tekst do istnienia. Wędrówka po Krymie i Mickiewiczu, Warszawa 2005; Bycie – słowo – człowiek. Inspiracje Heideggerowskie w literaturoznawstwie, Opole 2007.
Wśród nich będą m.in.:
• Literatura i życie literackie po 1989 roku
• Analiza dzieła z elementami teorii litera-tury
• Warsztaty krytycznoliterackie
• Warsztaty prozatorskie
• Warsztaty literackie [poezja]
• Gatunki paraliterackie [esej, felieton, reportaż
• Teorie procesu twórczego
• Warsztaty dramaturgiczne [scenariusz, scenopis
• Prawo autorskie

Dołącz do nas!
Podziel się z nami swoim pisaniem!
Nie bój się porzucić siebie!



Temat: Dla kogo ten pociąg.
www.nto.com.pl

BRZEG, NAMYSŁÓW::
Dla kogo ten pociąg

        Kamil Waśko codziennie odprowadza Jolę Górak na pociąg jadący z Brzegu do
Nysy. Takich pasażerów jest jednak niewielu, a rozkład jazdy nie zachęca do
podróży koleją. (Fot. Roman Baran)  

Brzeg, Nysa. 11 grudnia przybędzie pociągów jeżdżących między Brzegiem a
Nysą. - Ten rozkład jazdy wzięli chyba z sufitu - denerwują się jednak
pasażerowie.

        Do marca bez zmian      
        Piotr Rymaszewski, naczelnik działu marketingu opolskiego Zakładu
Przewozów Regionalnych

- Pasażerowie z Nysy i Brzegu boją się, że linia zostanie zamknięta.
- Obawy mnie nie dziwią. Ale na razie wprowadzamy trzecią parę pociągów, a
jak trasa zostanie podremontowana, to może pojawi się kolejna.

- Nowy pociąg z Nysy będzie jechał przed 12.00. Kto ma nim jeździć?
Robiliście ankiety?
- Ankiet nie było. Kilka lat temu kolej została sprowadzona do roli
taksówkarza, którego klientem jest urząd wojewódzki.

- To znaczy, że urząd tak powiedział, a wy wprowadziliście pociąg do nowego
rozkładu?
- Można zaryzykować takie twierdzenie.

- Średnio 30 pasażerów w pociągu to bardzo mało. Może by ich skusić
promocyjnymi cenami biletów?
- Nie możemy prowadzić samodzielnej polityki finansowej. 50 km w całej
Polsce musi kosztować tyle samo.

- To linia zostanie zamknięta z powodu małej rentowności.
- Tego nie komentuję. Do końca marca nie będzie żadnych zmian.      

Dwa nowe pociągi mają uzupełnić przedpołudniową lukę w rozkładzie jazdy.
Pierwszy wyjedzie z Brzegu o godz. 7.32 (w Nysie będzie o 8.54), drugi z
Nysy o godz. 11.56 (w Brzegu o 13.18).
- Nowy pociąg do południa? Naprawdę by się przydał - ucieszyła się Jolanta
Górak, która z koleżanką z Chróściny Nyskiej dojedża codziennie do szkoły w
Brzegu. - Jeździmy pociągiem, bo bilet miesięczny jest znacznie tańszy niż
w PKS-ie, a w dodatku nie musimy się przesiadać w Grodkowie.

Dziewczęta należą jednak do wyjątków. Większość pasażerów korzysta z
jednorazowych biletów i rzadko jeździ tą trasą. W_efekcie do jednego
pociągu między Brzegiem a Nysą wsiada średnio 30 osób. A jeszcze pięć lat
temu korzystało z niego nawet 150 pasażerów.
- To bardzo mizerne wyniki - mówi Marek Szpirko z Biura Koordynacji
Komunikacji Kolejowej. Ta instytucja pracuje dla Urzędu Marszałkowskiego i
m.in. opiniuje nowe rozkłady jazdy. A właśnie do tych rozkładów najwięcej
pasażerów ma zastrzeżenia, co widać choćby po naszym forum internetowym
(patrz: ramka obok).
- Po otwarciu linii w lutym liczyliśmy, że wróci do nas młodzież -
przyznaje Jolanta Kościukiewicz, naczelnik sekcji przewozów pasażerskich w
Nysie. - Mieliśmy mnóstwo telefonów, czy można kupić bilet miesięczny do

się jak wyminąć. Uczniom podróż pociągiem w jedną stronę i powrót autobusem
się nie opłaca.
Nyscy studenci z wrocławskich uczelni, którzy kiedyś w Brzegu łapali
połączenie do Wrocławia, dziś o takim rozwiązaniu nawet nie myślą.
- Wolę zapłacić 11 złotych za bus, w półtorej godziny jestem na miejscu bez
przesiadek - wyjaśnia Jakub Koper. - Poza tym ostatni pociąg wyjeżdża już o
16.00, zdecydowanie za wcześnie.
- Razem z dwoma kolegami dojeżdżamy z Nysy do pracy w Brzegu jednym
samochodem, bo tak jest taniej - mówi Waldemar Czepil, jeden z
potencjalnych pasażerów, który jednak z kolei na tej trasie raczej nie
będzie korzystał. - Rano połączenie jeszcze nawet pasuje, ale już po
południu musiałbym się zwalniać z pracy albo czekać na pociąg prawie dwie
godziny.
Kolejarze zaobserwowali, że większą popularnością cieszył się szynobus -
nowoczesny, estetyczny, przestronny. Po otwarciu nowej linii do Kluczborka
został zabrany, a na tory wróciła stara lokomotywa z wagonami. A to słaba
reklama borykającej się z problemami linii. - W dodatku autobus na szynach
jest dużo bardziej ekonomiczny, zwłaszcza że lokomotywę musimy wynajmować z
Wrocławia - mówi naczelnik Kościukiewicz.

Wczoraj o 14.34 z Brzegu do Nysy odjechało tylko 17 pasażerów. - Ten pociąg
powinien odjeżdżać po 15.00, tak żeby mogło na niego zdążyć więcej
młodzieży ze szkół i ludzie z zakładów pracy - mówił obserwujący prawie
pusty pociąg Waldemar Matkowski.
- Z rozkładem sobie nie poszarżujemy - tłumaczy jednak Szpirko. - Po
pierwsze, przyjazdy i odjazdy trzeba skomunikować z pociągami na linii
Brzeg-Wrocław, po drugie, na tej linii zwykłe składy mają ograniczenie
prędkości do 50 km/h, a do tego trzeba dołożyć czas na obrócenie
lokomotywy.
Najważniejszy problem to jednak brak możliwości minięcia się pociągów, więc
jednocześnie na trasie może być tylko jeden pociąg.

- Brak "mijanki? kładzie cały rozkład - przyznaje Szpirko. - Ponowne
uruchomienie nastawni w Grodkowie i zatrudnienie obsługi to koszt 800 tys.
zł rocznie. W przyszłości może będzie to możliwe, ale wtedy musiałoby się
znaleźć jeszcze odpowiednio dużo lokomotyw. Spółka PKP Cargo nie ma ich
zbyt wiele, a problem jest szczególnie zimą, bo tylko niektóre są
przystosowane do ogrzewania wagonów.
PKP wprowadza nowe połączenia, a jednocześnie nie ukrywa, że w przyszłym
roku będzie chciało zlikwidować nierentowne linie, jeśli urząd
marszałkowski nie zwiększy dotacji z 15 do 35 milionów złotych. Połączenie
Brzeg-Nysa na liście do zamknięcia wymieniane jest w pierwszej kolejności.
- Znowu mówią o likwidacji? Te pociągi naprawdę są bardzo potrzebne -
zaniepokoiła się Kaja Baranowska, która wczoraj jechała z Brzegu do Nysy,
gdzie studiuje. - Są trochę wolne i jest ich za mało - przydałby się np.
wieczorny z Nysy. Ale dobrze, że w ogóle jeżdżą.

pozdr
Tomek





Temat: [W-wa] POD ŚWIĄTECZNYM NADZOREM
Przez warszawskie dworce kolejowe przewija się codziennie ok. 300 tysięcy
osób. Przed świętami liczba pasażerów może dochodzić nawet do pół miliona!
Jak zapewnić im bezpieczeństwo?

Dworzec Centralny to jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc w stolicy
Na dworcach czuwają patrole policji, Straży Ochrony Kolei oraz Żandarmerii
Wojskowej. W grudniu liczba funkcjonariuszy pilnujących porządku jest
większa. Są wśród nich też tajniacy - policjanci i SOK-iści.

- Przed świętami obserwujemy większą aktywność złodziei, przeważnie
kieszonkowców - mówi Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego stołecznej
policji. - Wykorzystują czas, gdy jesteśmy bardzo zaaferowani zakupami lub
wyjazdami.

Bezpiecznie w WKD
Najbardziej zagrożonymi przestępczością dworcami kolejowymi są według SOK:
Warszawa Wschodnia, Centralna i Zachodnia.

- Właśnie w te miejsca kierowane są głównie patrole - mówi Bogusław
Markowski, rzecznik prasowy KG SOK.

W listopadzie miasto przekazało 500 tys. zł komisariatowi kolejowemu.
Pieniądze miały być przeznaczone na zwiększenie liczby patroli na Centralnym
i Śródmieściu. Policjanci zastąpili w patrolowaniu funkcjonariuszy Straży
Ochrony Kolei.

- Dzięki temu udało się przesunąć SOK-istów na Wschodni i Zachodni -
informuje Lucjan Bełza, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Urzędu Miasta.

Stałe patrole policji są na Centralnym i Wschodnim oraz na Wileńskim. Na
pozostałych mundurowi pojawiają się sporadycznie. Tymczasem policjanci
przyznają, że do niebezpiecznych miejsc należy zaliczyć przystanki: Powiśle,
Stadion i Zoo.

Gdzie zatem jest najbezpieczniej? Policjanci odpowiadają jednym głosem - w
WKD.

- W kolejce nad bezpieczeństwem czuwa firma ochroniarska - mówi kom. Waldemar
Płoński, naczelnik wydziału kryminalnego komisariatu kolejowego. W niektórych
składach zainstalowano kamery, z których obraz jest na żywo przekazywany do
kabiny maszynisty. Motorniczowie i kontrolerzy biletów mają służbowe komórki,
przez które natychmiast mogą wezwać pomoc.

Monitoring bez rozwoju
Od ośmiu lat na Dworcu Centralnym i w przejściu podziemnym w pobliżu
przystanku Śródmieście zainstalowanych jest 79 kamer (w tym 73 stałe i 5
obrotowych). Obsługą 27 monitorów w studiu telewizyjnym zajmują się miejscy
urzędnicy.

Rok temu władze miasta ogłosiły, że podobny system obejmie kolejne dworce i
stacje. To był główny punkt porozumienia, które w ubiegłym roku w świetle
telewizyjnych kamer podpisały władze miasta z PKP oraz policją.

Wpierwszej kolejności planowano instalowanie kamer na Zachodnim, przystankach
Ochota oraz Rembertów. Potem kamery miały trafić na Powiśle, Stadion
iWschodnią. Na razie jednak nie ma szans na zrealizowanie tych obietnic. -
Nie udało się zrealizować tego założenia, bo przedłużyły się procedury
związane z ogłoszeniem przetargu na rozbudowę monitoringu - rozkłada ręce
Lucjan Bełza.

Przypomnijmy: w ubiegłym roku miasto zrezygnowało z partnerstwa TP SA w
rozbudowie sieci kamer i postanowiło samodzielnie tworzyć ją we współpracy
m.in. ze spółkami miejskimi.

Dopiero w połowie grudnia prezydent Lech Kaczyński podpisał umowę z kilkoma
spółkami, dzięki czemu ruszył drugi etap przetargu. Miasto obiecuje, że w
przyszłym roku do 96 obecnie działających miejskich kamer doda 150 kolejnych.

Janina Blikowska Marek Kozubal
---------------------------------------------------------------------------­---
Jak ustrzec się przed kradzieżą na dworcu lub w pociągu

- Nie przechowywać rzeczy wartościowych w jednym miejscu, lecz rozłożyć je w
kilku.

- Nie nosić portfela i dokumentów
w tylnych kieszeniach spodni.

- Nie pokazywać rzeczy wartościowych (np. pieniędzy, biżuterii, telefonu).

- Nie przyjmować poczęstunku od
osób przypadkowych i nieznajomych.

- Nie spać w wagonach w czasie podróży, zwłaszcza jeżeli jesteśmy
w przedziale sami.
-

Nie zostawiać w przedziale bagażu
bez opieki.

- Nie pokazywać zawartości portfela
w czasie kupowania biletu.

- Unikać tłoku przy wsiadaniu
lub wysiadaniu z pociągu, bo może
to być sztuczny tłok zrobiony przez kieszonkowców.

Przestępstwa na dworcach w 2004 roku
  Dane Straży Ochrony Kolei (pierwsze trzy kwartały) 7 przestępstw o
charakterze terrorystycznym: alarmy o podłożeniu bomby (rok wcześniej 4) 325
napadów i rozbojów (rok wcześniej 275), 197 wybryków chuligańskich i
dewastacji wagonów (rok wcześniej 179).

  Dane komisariatu kolejowego na Dworcu Centralnym (do 15 grudnia) ok. 1900
przestępstw, w tym ok. 1000 kradzieży oraz 117 napadów

Najbardziej niebezpieczne trasy:
- linia średnicowa Warszawa Wschodnia - Warszawa Zachodnia
-Warszawa Wileńska - Wołomin - Tłuszcz
- Pruszków - Grodzisk Mazowiecki - Żyrardów
- Legionowo - Nowy Dwór Mazowiecki - Nasielsk
-Warszawa Rembertów - Mińsk Mazowiecki - Siedlce

Najbardziej niebezpieczne dworce:

Łódź Fabryczna, Łódź Kaliska, Łódź Widzew, Białystok, Poznań Główny, Zielona
Góra, Konin, Wrocław Nadodrze, Legnica, Opole Główne, Katowice, Kielce,
Lublin, Radom, Gdańsk, Sopot, Gdynia, Bydgoszcz, Szczecin Główny, Koszalin,
Kraków Główny, Bochnia, Trzebinia, Kraków Płaszów.

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_041221/warszawa_a_7.html

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 55 rezultatów • 1, 2
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex