Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro podruzy Poznań
Temat: Nowy dworzec za 450 mln zł! Nowy dworzec za 450 mln zł! Biuro Zamówień Publicznych Urzędu Miasta Poznania ogłosiło przetarg nieograniczony na wykonanie prognozy dla Centrum Handlowo-Usługowego ECE w rejonie ulic Towarowej, Wierzbięcice, Księdza J. Wujka i Przemysłowej. To pierwszy krok w kierunku zmiany wizerunku jednego z ważniejszych miejsc stolicy Wielkopolski 30 peronów, 53 stanowiska postojowe, nowoczesne centrum obsługi podróżnych, zintegrowany postój taksówek, zmodernizowany układ drogowy, umożliwiający szybki wjazd i wyjazd autobusów w każdym kierunku, miejsca postojowe dla podróżujących na przyległym parkingu wielopoziomowym to plany firmy ECE Projektmanagement z Hamburga, która zamierza w miejscu obecnego dworca PKS zbudować nowoczesny obiekt. Inwestycji towarzyszyć będą nowoczesne powierzchnie biurowe, kawiarnie, bary i restauracje, punkty usługowe, takie jak: bank, fryzjer, szewc, pralnia chemiczna, optyk, biura podróży, zadaszony pasaż handlowy. To nie będzie supermarket, lecz wysokiej klasy architektonicznej dom handlowy na wzór londyńskiego Harrodsa, najsłynniejszego domu towarowego na świecie, mieszczącego się przy ulicy Brompton Road w eleganckiej dzielnicy Knightsbridge zapewnia Stanisław Sipiński z Pracowni Architektonicznej Ewy i Stanisława Sipińskich, która wykonuje projekt. Centrum Handlowo-Usługowe o powierzchni 43.000 metrów kwadratowych, wykończone zostanie szlachetnymi materiałami, takimi jak kamień i specjalnie wytrawiane szkło. Zdaniem projektantów, będzie ono honorować w swojej sylwetce urbanistyczno-architektonicznej cechy zabudowy charakterystyczne dla stolicy Wielkopolski. Do takiej zaliczyć można gzyms na wysokości 17,5 metra, występujący w zabudowie centrum Poznania. Obiekt będzie cztero- i pięciokondygnacyjny. Wewnętrzne pasaże, na całej wysokości centrum, doświetli przeszklona kopuła. Centrum będzie także miejscem tętniącym kulturą. To tutaj planuje się artystyczne animacje, koncerty fortepianowe. Istotą przedsięwzięcia jest nowoczesny dworzec autobusowy, zlokalizowany w południowej części terenu ograniczonego ulicami: Towarową, Wierzbięcice, Księdza Jana Wujka i Przemysłową mówi Stanisław Sipiński. Swoim wyglądem nie będzie on ustępował nowemu terminalowi pasażerskiemu w porcie lotniczym na Ławicy. Dworzec autobusowy ma być jednym z najnowocześniejszych nie tylko w Polsce, ale i Europie, dającym podróżnym poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Tym projektem chcemy zerwać ze złą tradycją polskich dworców, które wieczorami są puste i martwe zapewnia Stanisław Sipiński. To miejsce ma żyć przez całą dobę. Jednocześnie planujemy przenieść w inny punkt miasta warsztaty naprawcze autobusów, obecnie szpecące to miejsce. ECE Projektmanagement Polska spółka z o.o. to jeden z inwestorów, który gotowy jest przyjąć wyzwanie i wybudować Centrum Handlowo-Usługowe oraz dworzec. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, jest ona przygotowana finansowo na realizację inwestycji, której koszt oszacowano na 450 milionów złotych. Priorytetem jest budowa dworca autobusowego, który przecież generowałby ruch w centrum. Przedsięwzięcie ma być zrealizowane w ciągu dwóch lat. Aby jednak rozpoczęły się prace, potrzebne są pozwolenia na budowę i decyzja o warunkach zabudowy, które wydaje Urząd Miasta Poznania. Ogłoszony przez Biuro Zamówień Publicznych Urzędu Miasta przetarg, to pierwszy krok w kierunku zmiany oblicza jednego z ważniejszych miejsc stolicy Wielkopolski. Jego celem jest opracowanie prognozy skutków budowy obiektu handlowego dla rynku pracy, komunikacji, istniejącej sieci handlowej oraz zaspokojenia potrzeb i interesów konsumentów Temat: Kiroseiz 5* Sharm Kiroseiz 5* Sharm kiroseiz w sharm beaataa 28.03.08, 08:12 Odpowiedz hotel pięciogwiazdkowy. Właśnie wróciliśmy z pobytu w nim. Jesteśmy b. zadowoleni i chcielibyśmy polecic ten hotel na wypoczynek. Pierwszym plusem był pokój: zamawialiśmy dwójkę z dwiema dostawkami, a dostaliśmy lokum dwupokojowe z 1 łożem małżeńskim i 2 dużymi łóżkami. W pokoju lodówka, TV, suszarka do włosów; klimatyzacja sterowana indywidualnie. Trwa tam remont i do naszego pokoju dochodziły hałasy - od razu zmieniono nam pokój na oddalony od tych remontowych hałasów. Jedzenie świetne. W formie bufetu główne posiłki (ich ilośc i różnorodnośc gwarantują, że nie znudzą nam się po tygodniu) - zwracam uwagę na super pieczywko i desery. W ciągu dnia lody i przekąski dostępne w kilku miejscach na terenie hotelu. Jeśli zgłodniejemy na plaży można zjeśc smaczny lunch w barach na miejscu. Do tego napoje od rana do 24 chyba. dodam że jest b. czysto, kucharze w rękawiczkach grilują. Zemsty nikt z nas nie złapał, choc dzieciaki zjadały imponujące ilości owoców, lodów, napojów z kostkami lodu itd. Baseny są trzy: jeden z podgrzewaną wodą, drugi większy i najbardziej oblegany i trzeci dla dzieci( woda płytka, z różnymi bajerami typu, ośmiornica plująca wodą, zjeżdżalnia, drabinki itd). Nie nazwałabym tego aquaparkiem, ale dzieciakom się podobało. Minusem hotelu jest odległośc od plaży. Co godzina odjeżdżają spod hotelu busiki na plażę ( zbyt daleko na piechotę, chyba że ktoś lubi długie spacery). Plaże są dwie do wyboru. Jedna, bliższa, jest piaszczysta, z płytką wodą, w sam raz dla dzieci. Druga posiada pomost, którym przechodzi się ponad rafą aż do miejsca skąd można snurkowac. Na brzegu piasek, na płyciźnie po kolana pływały duże kolorowe ryby. Busikami można dojechac również do Naama Bay i na Old Market. Obsługa b. miła, nie wyciągają ręki po napiwki, pomagają jak mogą. Nie wiem co jeszcze mogłabym napisac. Piszcie gdyby ktoś miał pytanie. b. Re: kiroseiz w sharm besta69 28.03.08, 18:02 Odpowiedz Witam, my lecimy w sierpniu. Nie wiem czy do tego czasu skończą się remonty. Czy możesz podpowiedzieć, w którym budynku najlepiej się zakwaterować, tak żeby było i ładnie, i w miarę spokojnie, a jednocześnie nie za daleko? Może jakieś konkretne nr pokojów? Jakimi liniami lecieliście i czy było "papu" na pokładzie? Jak długo trwała podróż od startu do "wylądowania" już w hotelu? Czy lody są tylko dla dzieci (i czy 13-latek jest wg ich standardu dzieckiem)? Jeśli możesz napisz kilka słów o animacjach wieczornych. Czy hotel coś organizuje? Jeśli nie zamęczyłam pytaniami - będę wdzięczna za wszelkie informacje Pzdr., Beata Re: kiroseiz w sharm beaataa 02.04.08, 12:43 Odpowiedz Postaram się odpowiedziec na Twoje pytania: pokoje są wszystkie takie same chyba. jeśli dostaniesz pokój blisko restauracji nie będziesz musiała daleko chodzic na posiłki - nasz syn po kilku dniach sam chodził po napoje, lody i przekąski. nasz drugi pokój miał nr 6243 chyba. Wycieczka z Itaki była więc lecieliśmy samolotem cypryjskich linii. Nowy, wygodnie leciało się, ale jedzenia nie było. Tzn można kupic jakieś napoje i słodycze i alkohol ( niestety wielu kupowało go w zbyt dużych ilościach). Podróż z Egiptu do Katowic trwała ok.4 godzin. Do Egiptu natomiast lecieliśmy dłużej jako że było mdzylądowanie w Poznaniu ( o czym nikt nas nie powiadomił wcześniej). W Sharm po małym zamieszaniu na lotnisku szybko podstawiono nam autokar i pojechaliśmy do hotelu. Kiroseiz jest blisko lotniska więc nie jedzie się długo. Jeśli nie lubisz samolotów przelatujących nad głową, to w Kiroseiz niestety tak będziesz miała. Nam nie przeszkadzało, ale niektórzy marudzili. lody jedliśmy wszyscy. Syn ma 12 lat i dostał zieloną opaskę na nadgarstek, ale nie zauważyłam żadnych ograniczeń w wydawaniu posiłków. Co do animacji wieczornych to wiem, że są. Ale my ich nie mieliśmy - przed sezonem. Jedynie przy basenie był aquaaerobik i chyba piłka wodna. Zapraszają też na masaże i różne zabiegi SPA (dodatkowo płatne). Czytałam też coś, ze hotel organizuje krótkie wycieczki do Old Sharm, ale niewiem na ten temat nic dokładnie. My korzystaliśmy z busików hotelowych jeśli chcieliśmy pochodzic po Old Sharm czy Naama Bay. Korzystaliśmy też z dwoch wycieczek proponowanych przez lokalne biuro podróży. Nie chcę im robic dodatkowej reklamy, ale prawdopodobnie dostaniesz ich ulotkę przed wylotem z Polski na lotnisku. Byli ok. Prowadzi biuro Polka, pani marta chyba. Jak obiecali, tak było. Żadnych przekrętów, nikt nie upominał się o napiwki - my byliśmy zadowoleni. Ale w sierpniu przygotuj się na b. wysokie temperatury, już teraz było tam b. ciepło - tak jak w środku naszego lata pozdrawiam b. Temat: a co na froncie Podrózy TV/Pes i Dominikany? Podobnie jak Dawid przestałem się wypowiadac w tym poście, za to go intensywnie śledziłem. Przestałem ,dlatego, że sposób prowadzenia dyskusji dryfował w kierunku niepokojącym. I właśnie wylądował na mieliźnie. Kilka uwag (znanzaczam, ze moje prywatne opinie): 1. Cechą tych forum jest wolność wypowiedzi, o ile nie obrażają ogólnie pojętej moralności. Nie są to wypowiedzi publiczne w tym znaczeniu, ze można pociągnąć do np. odpowiedzialności cywilnej lub karnej. Wprawdzie są takie przypadki, nawet rozpatrywane przez sądy w Polsce, ale są to na razie pojedyncze przypadki w milionach postów o różnych tematach. Proponuję więc, by nie straszyć nikogo odpowiedzialnością za wypowiedzi tu padające. 2. Szukanie intencji innych niż dociekanie prawdy u wiem_swoje i oskarżanie go o inne pobudki może poddać wątpliwość te same intencje u osób go atakujących. Jeśli jest on z biura konkurencyjnego do PTV, to osoby atakujące go mogą być włąśnie z tego biura i mijać się z prawdą dokładnie tak samo, jak to zarzucają jemu. Szczególnie, ze sądzać po stylu i innych cechach postów na tym forum te same osoby starają się występować od różnymi aliasami. Nie sądzę, byśmy mieli do czynienia z przypadkiem klinicznym rozdwojenia jaźni. :) 3. Raczej proponuję skupiać sę na faktach, niż obrzucać błotem i sugerować złe intencje. Faktem jest, ze w wyniku zamierzonego bądź nie zamieszania na rynku (związanego ze zmianami przewoźników oraz samych organizatorów imprezy) zabrakło pewności co do tego, czy imprezy się odbędą. To jest fakt, z którym nie ma co dyskutować. Nie sądzę, by tego typu wątpliwosci zostały rozwiane - brak tu porządnego PR ze strony PTV lub PTV S.A., co świadczy źle albo o tych firmach, albo o firmie, która im PR prowadzi. Faktem, który na pewno rozwiałby przynajmniej podstawowe wątpliwości, będzie wylot pierwszego samolotu z turystami na Dominikanę oraz ich powrót - zadowolonych, wypoczętych i chwalących firmę. Oczywiście wątpliwości nadal mogą pozostać, ale będzie ich już na pewno mniej. Do tego czasu (03 listopada - to już niedługo), jeśli nie pojawią się jakieś wiarygodne informacje prasowe, uważam, że każdy ma prawo przedstawiać swoje wątpliwości tutaj, czy na innym forum. Niektóre fakty, które podaje wiem_swoje są ważne (jak kapitał zakładowy PTV czy brak uprawnień organizatora imprez turystycznych po stronie PTV S.A. oraz braku innych formalizmów o prawnym charakterze), inne mniej (jak brak PTV na targach w Poznaniu). Ale dla mnie, osoby interesującej się tym tematem, są ciekawe. Więc z chęcią śledzę ten wątek i ze względu na wiedzę dodaję swoje uwagi. Radzę to również innym. Gwoli wyjaśnienia - nie jestem pracownikiem biura podróży PTV, PES ani ich konkurencji - nie jestem więc "zawodowo" zainteresowany sukcesem lub porażką Dominikany. Temat: Paryz z firmą Lekier - odradzam!!!! Paryz z firmą Lekier - odradzam!!!! Witam, właśnie wróciłam z wycieczki organizowanej przez firmę Lekier. Zanim zdecydowałam się wpłacić pieniądze, zajrzałam na forum w poszukiwaniu informacji o tym biurze. Same pozytywne. Dlatego między innymi zdecydowałam się napisać tych parę słów, by ostrzec następnych klientów, którzy mogliby się nabrać na te opinie tak jak i my. Paryż i jego atrakcje są rzeczywiście wspaniale, nasza pilotka (ta, która opiekowała się nami w Paryżu) też była w porządku, jednak organizacja pozostawia wiele do życzenia. Zdecydowanych na wyjazd z tą firmą ostrzegam, że podróż autokarem moze stać się koszmarem, choćby sam autokar był w porządku. Problem pierwszy to jedzenie: Firma Lekier ma umowę z podłym lokalem w Torzymiu "Paradise", przed granicą, do którego wiezie wszystkich swoich klientów. To praktycznie jedyne miejsce podczas calej trasy, gdzie można kupić ciepły posiłek. Tymczasem jedzenie jest drogie i obrzydliwe - to nie tylko moja opinia, ale i innych uczestników wycieczki. Kelnerzy, pewni swego- firma Lekier zapewnia stały napływ głodnych klientów - są aroganccy i niegrzeczni - podczas jazdy "tam" - jedyna dostęna sala była salą dla palących (w sali dla niepalacych było wesele) i dopiero po mojej zdecydowanej interwencji - na granicy z awanturą - udostęniono mi stolik zdala od tytoniowego dymu. Jeszcze gorzej było w drodze powrotnej, kiedy kelnerowi nie podobało się ,że zajęliśmy z dziećmi stół w głębi sali - pod oknem i kazał nam, pod groźbą nieobsłużenia, przesiąść się bliżej drzwi" bo on nie będzie biegał po całej sali". Za naszą reakcję - to znaczy wyjście z lokalu - zostaliśmy srodze ukarani - aż do Warszawy, mimo moich próśb kierowcy nie zatrzymali się w żadnym miejscu, gdzie można było kupić coś do zjedzenia prócz czipsów czy wafelków... Prosiłam o chwilkę w Poznaniu, gdzie autokr się zatrzymywał, żeby kupić coś na wynos w MC DOnaldsie, ale pilotka tę prośbę zlekceważyła, mówiąc, że trzeba było jeśc w Torzymiu. Nie miałam już sił robić awantury... Naprawdę brak mi słów. Problem drugi o czas przejazdu: Firma zbiera klientów z całej Polski przez co podróż - i tak przecież ciężka - wydłuża się jeszcze bardziej. W folderze jest informacja, że powrót z wycieczki planowany jeast w godzinach popołudniowych, tymczasem z powodu "nieporozumień między organizatorami" co wiązało się z prawie dwugodzinnym postojem we wspomnianym wcześniej Torzymiu (czekaliśmy na drugi autokar, z którego "przerzucono" do naszego kilka osób z innej wycieczki) a takze bezsensowną jazdą po zakorkowanym Poznaniu, podróż wydłużyła się do 29 godzin - dotarliśmy do Warszawy przed 23!!! Nikt nawet nas nie próbował przeprosić... Problem trzeci - brak przygotowania do przewozu dzieci. To już najmniejsze zmartwienie, ale nie rozumiem dlaczego w autokarze, którym prócz dorosłych jechało mnóstwo dzieci (wycieczka do Parków rozrywki) nie było ani jednego filmu dla najmłodszych. Zrestą i starsi nie mieli specjalnie co oglądać... Jednym słowem wrociłam zachwycona Paryżem i rozczarowana Lekierem. Nie polecam nikomu takiej firmy. I jeszcze jedno: Bez względu na wiek uczestnika - opłata za wycieczkę jest identyczna, tymczasem bilet np do Disneylandu dla dorosłego kosztuje 49 Euro, dla dzieci 19.... Temat: Mamy 2000zł.Gdzie za to można pojechać we dwójkę? Mam dla WAS dwie propozycje: pierwsza to wypoczynek w Bułgarii: Region: Św.Wlas Transport: Autokar Wyżywienie: Bez wyżywienia świadczenia: przejazd autokarem (klimatyzacja, WC, video, bar), 7 lub 14 noclegów, wyżywienie zgodnie z opisem obiektu, opieka pilota-stewarda w czasie podróży, rezydenta podczas pobytu, ubezpieczenie, podatek VAT. Uwaga: jednorazowa taksa klimatyczna - 5EUR/os dorosła; 3 EUR/ dziecko 2-12 - płatna przy zakwaterowaniu Cena podstawowa: pokój 2-osobowy, os. dorosła, pakiet, wyjazd z Poznania, bez wyżywienia Hotel Sofia **+: Lokalizacja: usytuowany w turystycznej części Św. Wlasu, wśród hoteli i pensjonatów Odległość od piaszczystej plaży: ok. 600 m Hotel: 4 piętrowy, kameralny budynek; do dyspozycji gości: niewielka recepcja, restauracja, bar, płatny sejf. Liczba pokoi: 26 - orientalnie umeblowane z łazienką (WC, prysznic lub wanna), TV sat, lodówka, większość z balkonem. Przestronne pokoje 2 i 3-osobowe oraz apartament - 2 sypialnie, zestaw wypoczynkowy, aneks z lodówką. W pokojach możliwość dostawek. Sporty/rozrywka: korzystanie z basenu hotelu Korona (ok. 4Lv/dzień z leżakiem); sporty wodne oferowane na plaży Wyżywienie: bez wyżywienia od: 2004-09-02 do: 2004-09-12 11 specjalna F 840 PLN za osobę 11 dni od: 2004-09-09 do: 2004-09-19 11 specjalna G 780 PLN od: 2004-09-16 do: 2004-09-26 11 specjalna G 780 PLN druga propozycja to zwiedzanie: Holandia Bliżej - termin 13.09 - 18.09, cena 999 zł/os 1 dzień: Wyjazd z Polski. Przejazd przez Niemcy. 2 dzień: Przyjazd do Holandii. Przejazd do Zaanstad do skansenu z wiatrakami, wytwórniami serów i chodaków. Przejazd do hotelu, zakwaterowanie, nocleg. 3 dzień: Śniadanie i wyjazd na zwiedzanie Amsterdamu - Rijksmuseum lub Muzeum Van Gogha, Plac Dam, Plac Rembrandta. Zwiedzanie szlifierni diamentów z możliwością zrobienia zakupów. Rejs statkiem po kanałach Amsterdamu. Powrót na nocleg. 4 dzień: Śniadanie. Wyjazd na zwiedzanie Rotterdamu ("Kijks-Kubus" i Euromast) oraz Hagi (Binnenhof, Królewska Galeria Malarstwa i Miniaturowe Miasto "Madurodam"). Wizyta w osadzie Kinderdijk - słynącej z malowniczych wiatraków będących symbolem Holandii.Nocleg. 5 dzień: Śniadanie. Lejda - miasto uniwersyteckie i miejsce urodzenia Rembranta, Oudewater - małe miasteczko w prowincji Utrecht z wagą czarownic. W godzinach popołudniowych wyjazd w drogę powrotna do kraju. 6 dzień: Przyjazd do kraju. Ubezpieczenie: PZU S.A. Świadczenia zawarte w cenie: Zakwaterowanie: 3 noclegi w hotelach klasy turystycznej, pokoje 2 i 3 osobowe z łazienkami; Wyżywienie: 3 śniadania. Transport: komfortowy autokar z klimatyzacją, toaletą, barkiem, video. Opieka pilota pełniącego rolę przewodnika. Realizacja programu turystycznego. Cena nie obejmuje: biletów wstępów do zwiedzanych obiektów (ok. 60 EUR). Napoje do kolacji płatne dodatkowo ok. 2- 3 EUR. Informacje dodatkowe: Umiarkowany morski klimat powoduje, iż lato w odwiedzanych krajach jest ciepłe, ale zdarzają się i gwałtowne zmiany pogody. Zawsze należy pamiętać o swetrze i przeciwdeszczowym płaszczu. Przejazd na trasie Opole - Amsterdam ok. 1000 km - ok. 18 godzin. W czasie podróży przerwy na posiłek w Niemczech, orientacyjny koszt posiłku - 10 EUR. Agent Biur Podróży Sun Kiss Travel Oddział Ostrołęka, ul. Kilińskiego 33, Ostrołeka 07-410 Tel. - 29 7612491, fax. +29 7612491 Czynne: Pon - Pt: 1000 - 1800, Sob. - 1000 - 1400 ostroleka@sunkisstravel.com Oddział Warszawa, ul. Odyńca 69, Warszawa 02-644 Tel. - 22 8447395, fax. +22 8447395 Czynne: Pon - Pt: 1000 - 1800, Sob. - 1000 - 1400 info@sunkisstravel.com Temat: LOTUS AIR + EXIM - szaleńcy za sterami samolotów rzeczywiście skandal Po przeczytaniu relacji rzekomych 2 uczestników opisanego zajścia i zakładając, że jest to prawda: 1. LOTUS AIR. Jestem zszokowany, że na pokładzie samolotu tej linii może dojść do takich scen przy biernej postawie załogi. Widać moja wiedza w tym temacie była do tej pory mocno ograniczona. Przecież cała ta sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli. Nawet, gdyby np. 10 facetów skrzyknęło się i wpier... tym bandziorom to przecież nie wiadomo, jakie mogłyby być tego konsekwencje, mogłoby dojść do bijatyki itd. Samolot z turystami na wysokości 10 km na trasie Egipt-Polska to nie pociąg osobowy Warszawa Wschodnia-Mińsk Mazowiecki! Z opisanej relacji wynika, że podróżując liniami Lotus Air moje bezpieczeństwo to loteria: albo wsiądzie jakiś zbir, albo nie wsiądzie. Dobrze, że chociaż po 11.09 wzmożono kontrole na lotniskach! Co zatem powinna zrobić obsługa samolotu? Myślałem, że na takie sytuacje są przygotowani (jakieś paralizatory, kajdanki itp.), ale jeśli już totalna olewka i jakiś czubek może wejść do samolotu (o ile nie posiada przy sobie np. bomby) i zrobić, co mu soię podoba, to psim obowiązkiem kapitana było wezwanie na lotnisko w Poznaniu policji! Koniec tematu. Wywalenie wszystkich turystów uważam za skandal i ja bym tego nie odpuścił (Eximowi) 2. ROLA EXIMu. Turysta podpisuje umowę z biurem podróży, więc wszystkie roszczenia związne z wyjazdem (hotel, transfery, samolot itp.) powinny być kierowane do Eximu, który z kolei zawarł umowę z Lotus Air. Gdyby mnie i moją żonę oraz synka wyproszono z samolotu w Poznaniu zamiast we Wrocławiu (oczywiście z przyczyn opisywanych tutaj) nie odpuściłbym tego Eximowi na pewno! Toż to przecież traktowanie ludzi jak bydła! Co powinni zrobić pracownicy Eximu? Natychmiast wezwać policję, podając jej nazwiska pseudoturystów, przeprosić pozostałych pasażerów za "nieudolność" swojego kontrahenta. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że jeden z tych bandziorów podawał się za pracownika Eximu. Ciekawe, czy to prawda? Można to łatwo sprawdzić! 3. Nie ustosunkuję się do działania policji, bo nie wiem, czy oni o czymkolwiek wiedzieli. Jeśli tak: rażące zaniechanie obowiązków! Nie wiem, czy rzeczywiście opisane zdarzenia widział strażnik graniczny, ale jego bierność powinna zostać objęta jakimś postępowaniem wyjaśniającym. 4. Podzielam pogląd forumowiczów, że zatytułownie wątku "szaleńcy za sterami samolotu" jest chybiony, chybam że była to przenośnia. Reasumując: namawiam lecących opisywanmym rejsem turystów nie tylko do złożenia reklamacji w Eximie na jakość usługi (sprawa ewidentna), ale i zażądanie listy opisywanych bandziorów i zainteresowanie tym odpowiednich organów - chodzi tu przecież nie tyle o komfort podróży, ale - ze względu na specyficzne miejsce jakim jest samolot na wysokości 10 km - zagrożenie życia (bo przecież nie zdrowia, chyba, że psychicznego). Temat: Thermal Camping Komarom Dlaczego jeżdżę na Węgry wypoczywać? Bo jest blisko – od Poznania do Komarom ok. 700km, bo jest nie za gorąco, bo smakuje mi jedzenie i piwo, bo ceny są na kieszeń przeciętnego Polaka. Komarom – miejscowość leżąca na granicy Węgier i Słowacji. Większa i ładniejsza część została po stronie słowackiej – do 1920roku ( pod nazwą Újszőny) Komarom było południowym przedmieściem właściwego miasta leżącego po stronie słowackiej (Komarno) Przez Komarom prowadził kiedyś „szlak bursztynowy” oraz wiodły wojenne drogi wojsk rzymskich, o czym świadczy wiele pamiątek: grobowce, sarkofagi oraz kamień milowy pochodzący z III wieku. W pobliskiej miejscowości Szőny odkryto grobowce wojowników rzymskich. Za czasów panowania tureckiego ważnym obiektem był zamek komaromski. Turkom nigdy nie udało się zdobyć zamku. W czasie wojen napoleońskich szukał tu schronienia dwór cesarza Austrii. W latach 1848-49 w czasie walk wyzwoleńczych w Komarom po raz pierwszy wywieszono flagę narodową. Stąd pochodził znany kompozytor Franciszek Lehar, twórca m.in. „Wesołej wdówki”. Najciekawszymi zabytkami Komarom są trzy twierdze, tworzące łańcuch XIX-wiecznych umocnień. Najciekawszą z nich jest zamek Igmandi, który znajduje się w śródmieściu Komarom. Uwagę zwiedzających przyciąga neobarokowy budynek Rady Miejskiej, a przed nim rzymskie grobowce i sarkofagi. W jednej z twierdz znajduje się mnóstwo śladów po polakach, tu link: przewodnik.onet.pl/1251,1823,1084590,1433251,artykul.html Obecnie Komarom to miejscowość słynąca głównie z wód termalnych. Tutejsze kąpielisko składa się z kilku basenów kąpielowych krytych i otwartych, jednego basenu z wodą termalną (mającą właściwości lecznicze – choroby kobiece, dolegliwości reumatyczne), oraz kilku brodzików. Komuś, kto nie był na Węgrzech na kąpielisku jest trudno wytłumaczyć jak to wygląda. Jest to zawsze potężny kompleks wypoczynkowy z całą infrastrukturą (mała i duża gastronomia, kioski z pamiątkami itd.). Główną zaletą wypoczynku w Komarom jest to z czym nie spotkałem się w innych miejscowościach Węgier, a mianowicie campingi i hotele są ściśle związane z kąpieliskiem; znajdują się na terenie kąpieliska. Przez to dostęp do kąpielisk jest praktycznie nieograniczony, można z nich korzystać o każdej porze. Nie polecam w nocy, szczególnie po wypiciu wina lub słynnej węgierkiej wódki owocowej (palinki). W innych miejscowościach na Węgrzech nie ma noclegów na kapieliskach, więc wykupuje się bilety wstępu. Dalej wszystko jasne: po wyjściu z kąpieliska należy wykupic nowy bilet. Domki campingowe w Komarom nie są szczytem luksusu, ale dla kogoś, kto chce wypoczywać na kąpielisku, to służą wyłącznie jako miejsce do noclegu. Przed kilku laty jako właściciel biura podróży przez pięć sezonów miałem wykupione dwa domku własnie w Komarom; nie było ani jednej skargi. Trafił się kiedyś upierdliwy klient, który przed wyjazdem zadawał męczące pytania np. czy w domku jest czajnik i o jakiej pojemności itd. Jak skończył mu się turnus, następnego dnia nie zadzwonił, drugiego też nie. Trzeciego dnia ja nie wytrzymałem i zadzwoniłem do niego. Był tak zadowolony, że na miejscu przedłużył sobie pobyt o dwa dni. Jeszcze jedno: moje dzieci musiałem prawie siłą wyciągać z basenów. Polecam również link: www.komarom.hu/index2.html POZDROWIENIA z POZNANIA Temat: Regency Plaza 5* sharm wszystkie Regency Plaza - był ktoś? nenakon 30.07.07, 10:44 Odpowiedz 28 go sierpnia lecimy do tego hotelu z Alfa Star.Jak na 5 gwiazdek zaskakujaco niska cena. Wg Pana z biura wszystko jest adekwatne do opisu, ale naczytalam sie zlych opinii w necie... Niestety wiekszosc z nich z 2006 roku. Czy ktos byl w tym hotelu nie dawno i moze napisac jak jest? Re: Regency Plaza - był ktoś? asia3791 31.07.07, 17:08 Odpowiedz bylam tam 19 czerwca.naprawde super hotel.polecam.jedyny minus to nie ma rafy.prosze pytac co pania pana interesuje. Re: Regency Plaza - był ktoś? nenakon 03.08.07, 14:08 Odpowiedz Bylabym wdzieczna za fotki hotelu na maila nenakon@yahoo.com. Ciekawi mnie czy jest tak samo fajny jak na zdjeciach ofertowych. Re: Regency Plaza - był ktoś? filosofka 01.08.07, 14:26 Odpowiedz hellow ja byłam w ty roku w Regency Plaza było super tez słyszałam ze mieli jakąś wpadkę w zeszłym roku ale teraz zapewniali mnie w BP ze jest wszystko ok i tak tez było hotel bardzo elegancki nowiutki bezpośrednio przy plaży w pleni zasługuje na swoje 5* Re: Regency Plaza - był ktoś? engeene 03.08.07, 11:55 Odpowiedz zgadzam sie w pełni z opinia przedmówczyni tez byłam w tym hotelu tez z Alfa Starem , było super komfort hotelu świetny bezpośrednio przy plaży do dyspozycji takich standardowych rzeczy jak bary i restauracje,jest wyspa ok 300m, restauracja rybna,Grotto Disco generalnie dużo atrakcji bardzo mila obsługa,biuro podroży także bez zastrzeżeń, polecam Re: Regency Plaza - był ktoś? karmoon 07.08.07, 10:49 Odpowiedz hej tez wyjeżdżałem pełen obaw ale sie okazało ze nie potrzebnie, było naprawdę w porządku super jedzonko, czyste ładne pokoje blisko do morza drnki ok tylko trzeba było rzucić dolca żeby sie postarali wtedy były naprawdę profesjonalne Re: Regency Plaza - był ktoś? nenakon 03.08.07, 12:17 Odpowiedz dziekuje za opinie. Kamien z serca... Mam kilka pytan. Czy sa reczniki plazowe? Kursuja hotelowe busiki do Naama Bay? Pokoje sa z widokiem na morze? Bede wdzieczna za odpowiedzi i za opis wrazen z hotelu... Ach... juz sie nie moge doczekac )) Re: Regency Plaza - był ktoś? asia3791 03.08.07, 14:18 Odpowiedz Na samym poczatku dostaje sie karty na reczniki mozna je wymieniac za darmo na plazy i przy basenie dzieciecym.Jesli chodzi o pokoje ja mialam pokoj przy morzu wiec widok przepiekny .Busikow nie ma ale taxi jest pelno sami zaczepiaja.Hotel jest ladny naprawde polecam.Napewno tam wroce.w razie pytan prosze pytac bo nie wiem co pania interesuje. Re: Regency Plaza - był ktoś? nenakon 03.08.07, 15:04 Odpowiedz A jak jedzonko i tamtejsze trunki w all-u? Moglabys kilka fotek na maila przesłac? Ciekawa jestem jak wyglada hotel na zdjeciach nieofertowych. nenakon@yahoo.com. Z góry dziekuje. Re: Regency Plaza - był ktoś? asia3791 03.08.07, 15:18 Odpowiedz probuje wyslac do ciebie zdjeci ale nie przechodzi wiadomosc Re: Regency Plaza - był ktoś? nenakon 03.08.07, 15:19 Odpowiedz to sprobuj prosze na nenakon@wp.pl Re: Regency Plaza - był ktoś? asia3791 03.08.07, 15:24 Odpowiedz JEDZONKO SMACZNE TYLKO MALO PRZYPRAWIONE.ALE JEST Z CZEGO WYBIERAC.DRINKI DOBRE TRZEBA DAC DOLARA TO SIE NAPRAWDE POSTARAJA. Re: Regency Plaza - był ktoś? nenakon 03.08.07, 15:31 Odpowiedz dzieki za fotki. Fajowe!!! A jak hotelowa dyskoteka? Ile kosztuje dojazd taxi do miasta? Czy nurkowanie można wykupic gdzies w poblizu hotelu? Re: Regency Plaza - był ktoś? asia3791 03.08.07, 15:41 Odpowiedz NA JEDNYM ZDJECIU JEST IMITACJA GROTY ZE SKALY TAM SA DYSKOTEKI JA NIE BYLAM NA ZADNEJ BO WIECZOREM PADALAM ZE ZMECZENIA I GORACZKI.ALE KOLEZANKA BYLA I PODOBALO SIE JEJ.RAZ BYLA IMPREZA NA PLAZY.DOJAZD KOSZTOWAL MNIE 50 FUNTOW EGIPSKICH DO MIASTA JAK JECHALAM NA PRZEDSTAWIENIE Z DELFINAMI TESZ TYLE SAMO KOSZTOWALO.TARGOWALAM SIE.JA BYLAM CALY DZIEN NA STATKU I TAM SIE NURKUJE DOWOLI MOZNA WYKUPIC WYJAZD W OSTOKU NURKOWANIA NA TERENIE HOTELU ONI SAMI CIE ZACZEPIA I SIE SPYTAJA 35 DOLAROW PLACILAM NA OSOBE CALY DZIE NA STATKU W TYM OBIAD Re: Regency Plaza - był ktoś? mfar1 06.08.07, 12:35 Odpowiedz Witam, byłbym wdzięczny za przesłanie na: mfar@wp.pl kilku fotek nieofertowych, jak wygląda na chwilę obecną ten hotel - jedziemy za miesiąc i jestem pełen obaw czytając niektóre posty. Z góry dziękuję i pozdrawiam Re: Regency Plaza - był ktoś? nenakon 06.08.07, 14:35 Odpowiedz Zaraz przeslę, sama dostalam je od "asiek". Tak samo mialam wiele watpliwosci, ktore na szczescie minely. Lecimy 28 sierpnia z Poznania i juz sie nie moge doczekac. Re: Regency Plaza - był ktoś? asia3791 08.08.07, 16:33 Odpowiedz zazdroszcze wam chetnie bym poleciala tam Temat: ITAKA - Paryż Normandia Bretania -część 4 ostatnia hej, przede wsyzstkim wielkie dzieki za opis roznych szczegolow, na ktore czasami nie zwraca sie wiekszej uwagi. przy wyjezdzie np. z Poznania nie mialam wiekszych klopotow, autokar byl podstawiony o wiele wczesniej, w drodze powrotnej kierowca wysadzil nas pod dworcem, termin powrotu byl okreslony dokladnie, tak, ze nawet w sobote mialam do wyboru co namniej 2 polaczenia. Natomiast kolejne wyjazdy odbeda sie z dworca PKS we Wroclawiu, w zwiazku z czym bede sie po prostu rozgladac po stanowiskach, skoro busik moze stac gdzie popadnie. Rzeczywiscie smieszne jest, ze biuro podrozy organizujace wycieczki objazdowe nie ma kasy na nawigacje - kierowcy zgubili sie zaraz po wjezdzie do nicei... klimatyzacja dzialala bdb. standard autokaru dobry. skandalem okazala sie zmiana hotelu (poinformowano nas dopiero na miejscu), pilotka jakoby nic o tym nie wiedziala (sic!) - a co poinformowali ja smsem po drodze - w wycieczce bralo jak zwykle chzba w itace b. duzo osob tzw. na singla, zaproponowano nam pokoje z jednym lozkiem i jedna zmiana poscieli... komplet osobnej poscieli wydano nam dopiero po mojej interwencji w recepcji i u pilotki. slawetna dostawka nie jest lozkiem, lecz stelazem na wys. 10 cm od podlogi, moze na nim spac osoba o wzroscie do 160 cm. z tego, co slyszalam od uczestnikow wycieczki, kto sie wyklocil, dostal i osobne lozko od razu, a nie po 2 dniach. przy tym wszystkim pilotka miala nas gdzies, posiadajac komfort osobnego pokoju. nie rozumiem twoich komentarzy nt. zawartosci lazienki - zawsze woze swoje kosmetyki podreczne, a we wszystkich hotelach sa do dyspozycji tzw. jednorazowki. Zreszta, przed wyjazdem kupuje podobne, zeby nie dzwigac. jakie ma znaczenie wanna vs. prysznic przy objazdowej wycieczce. zamiast na szerokosci papieru toaletowego skupilabym sie na walorach poznanej okolicy i poziomie pracy pilota. na moim wyjezdzie - p. pilot opowiadala zenujace glupoty pt. co robia francuzi stojac w korku - poprawna odpowiedz - dlubia w nosie...oraz inne podobne kwiatki, czulam sie momentami na wycieczce dla idiotow, nie mylic z Media Markt, a pojechalo, jak to zwykle z itaka, sporo osob na poziomie, chociaz byly wyjatki - zamist zatrzymywac sie na strefie wolnoclowej (m.in. po jaka cholere po raz drugi wizyta w owym lokalu o godz. 5.00 / 5.30 rano, zamiast dwie godziny pozniej w czechach, gdzie mozna zrobic dobry postoj, zjesc za zlotowki lub korony. nie zycze sobie przymusowego postoju na wolnoclowce tylko dlatego, ze panowie kierowcy oraz pani pilot zyczy sobie yrobic zakupz i nie o 5 rano, plz. - sniadania byly bdb., to jest zawsze moje wyjazdowe odstepstwo od reguly, poniewaz chodze do pracy na 7 lub 7.15 i o takiej porze ledwie wmuszam w siebie kubek kawki. zreszta w domu i tak nie jadam na sniadanie czegos innego jak wlasnie rogalik lub tost z kawa. z moich doswiadczen na francuskim sniadanku dlugo mozna pociagnac. natomiast pomysl z godzinna jazda do flunch'u, skoro mozna bylo zjesc w hotelu (dobry bufet) uwazam za kompletn nonsens. Skrocony program zwiedzania tylko po to, zeby godzine jechac do centrum handlowego, godzine spedzac w barze szybkiej obslugi i 2,5 godziny czekac na to, az p. pilot, kierowcy oraz reszta wycieczki zrobi zakupy w hipermarkecie. Jest to niestey mankament zorganizowanych polskich wycieczek - glownym punktem programu sa niestety zakupy. A Itaka jest polecana jako biuro dla koneserow...to jakis mit...jedyna wycieczka dla koneserow jest objazd po malych dziurach pt. tam gdzie nie byli twoi sasiedzi, gdzie mozna sobie ewent. kupic pocztowki i lawende. jesli o mnie chodzi, zaleta wyciecyki byl absolutnz brak dzwiekow szwargoczacego szwabskiego jezyka, z wyjatkiem St. T Temat: WĄTEK WESELNY- czyli:zespoły,sale itp. Co do typowej sali, to nie wiem, natomiast co do Dukata, hotel ok, tym bardziej po przebudowie, jedzenie też było kiedyś dobre, natomiast to co zapamiętałam na drugi dzień po imprezach lub na koniec dnia potrafią skrapiać ciemniejące sałatki cytryną, aby poprawić ich kolor, aby wyglądały na bardziej świeże, aby upłynnić towar do końca, a barmanki za plecami szefa, dodawali jakiś dziwny czasami lewy swój alkohol, lub też gdy gość był już dość mocno podchmielony na tyle aby słabo jarzyć dostawał niewypite zlewki piwa z pozostałych szklanek, płacił normalnie, barmanka dolewała tylko trochę piwa z pozoru dla zaczepienia oka i zarabiała na tym w pełnej krasie, bo kilku takich gości i kilka piwek ma do kieszeni, na weselach może tego nie stosują, ale gdy ktoś podpije sobie nieżle, to może też potrafią takich gości w bambuko zrobić. Ale z drugiej strony to może być wszędzie, natomiast szefostwo i właściciel nic o tym nie wiedzieli. Natomiast co do koloru tego niby starego samochodu. Robiąc profesjonalnie atrapę trzeba uwzględnić kolor jaki kiedyś był stosowany w tych latach do poszczególnych marek samochodów. Przyznaję ten zielony wyglądał paskudnie, ale metaliku się kiedyś nie stosowało, bardziej kolory zbliżone do tego zielonego. W biegłym tygodniu brałam udział w przygotowaniu stoiska na targi ślubne w Poznaniu. W jednym z boksów również widziałam tam taką atrapę samochodu tylko w wydaniu biało czerwonego metalika, ozdobiony był w małe cztery skromne ale jednocześnie przyciągające oko bukieciki i wyglądał przecudnie, dużo ładniej niż w tych dużych kwiatach, naprawdę cukiereczek a dodatkowo mniejszy koszt dekoracji samochodu. Tak się składa, że również myślę o założeniu kwiaciarni w Białej, troszeczkę innej z wystroju i całego warsztatu florystycznego niż te które są i również o starym samochodzie na wynajem. Tak się składa, że także myślałam o tej atrapie lub oryginalnym samochodzie np. 1926 roku plus jakaś klimatyczna kafejka o umiarkowanych cenach przystępna na każdą kieszeń, zarówno dla ucznia, studenta, pary na romantyczny wieczorek na oświadczyny czy jakiś babski wieczorek. Te wszystkie, które są, mieszczą się zazwyczaj albo w hotelach albo w rozległych pomieszczeniach gdzie brak jest odpowiedniego klimatu i przytulności jak się wchodzi do środka pomieszczenia, ale to wszystko jeszcze do dokładnego przemyślenia, ze względu na ogromne koszty. Mam nadzieję, że mi się to uda. Ale z tego co mogę Wam polecić, również w Siedlcach raz w roku odbywają się targi ślubne, może sporo mniejsze, ale zawsze można się coś ciekawego dowiedzieć i wyszukać. Wystawiają się tam kwiaciarnie, hotele, firmy wynajmujące samochody, zakłady foto, biura podróży itp. Zazwyczaj takie imprezy odbywają się w niedzielę, więc w ramach wolnego czasu, zamiast się nudzić warto pojechać, bo można podpatrzeć różne dekoracje np. stołu, kościoła, samochodu, sali gdzie ma odbywać się przyjęcie, pooglądać suknie ślubne, pozbierać ciekawe adresy itp., naprawdę polecam. Temat: Rainbow Tours S.A odradzam !!!!!!!!! Rainbow Tours S.A odradzam !!!!!!!!! Wbrew wszelkim pozorom wydawać by się mogło, że podczas wczasów z takim biurem jak Rainbow Tours S.A nie powinno być żadnych niespodzianek i wszystko powinno przebiegać jak najlepiej. Niestety w moim (i nie tylko, bo jeszcze kilkudziesięciu osób) przypadku tak nie było. Wybrałem się z owym biurem na wczasy autokarem do Bułgarii w drugiej połowie sierpnia. Agenci w biurze gwarantowali nam, że podróż nie będzie trwała dłużej niż 30 godzin. Już na samym początku została zmieniona godzina wyjazdu z Polski. Mieliśmy wyjechać o godzinie 16:10 w poniedziałek z Poznania, niecałe dwa dni przed wyjazdem poinformowano nas, że godzina wyjazdu zmieniona została na 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Byliśmy z tej zmiany nawet zadowoleni, bo wyjazd o 14 godzin wcześniej gwarantował nam wcześniejsze przybycie na miejsce. Niestety tak nie było, zamiast przyjechać wcześniej, przyjechaliśmy później niż przewidywał to rozkład wyjazdu z godziny 16:10, a nasza podróż trwała ponad 42 godziny ! ! ! To jeszcze nic. Kupując wczasy dla mnie i trójki moich znajomych zostały przydzielone nam kolejne cztery miejsca w autokarze (od 63 do 66). Niestety zamiast siedzieć razem zostaliśmy rozstrzeleni jak śrut z dubeltówki gdzie popadło przez panią pilotkę Agatę Wójcik (autokar piętrowy). Na nic się zdały na początku nasze prośby o przydzielanie miejsc według listy, prośby zmieniły się w żądania i kłótnie. Czterokrotnie interweniowałem telefonicznie do siedziby biura, tam powiedziano mi, że przez telefon oni nie mają żadnego wpływu na to co dzieje się w autokarze. Gdy dzwoniłem po raz czwarty połączono mnie z panią kierownik transportu, która i tak nic nie wskórała, choć była przełożoną pani Wójcik. Oczywiście pani pilotka powiedziała, że jest to nasza wina, bo nie zajęliśmy sobie wcześniej miejsc (po prostu wolna amerykanka). Po siedmiu godzinach okupowania schodów w autokarze usiedliśmy na „rozstrzelonych” miejscach. W drodze powrotnej miejsca przydzielane były już według nowej list, siedzieliśmy już razem, ale pech chciał, że nowa lista rozdzieliła parę z Torunia (on siedział na dole ona na górze) no i znowu zadyma. Nikt nie wie dlaczego została stworzona nowa lista, gdyby miejsca przydzielane były ze starej listy według numerów wszystko byłoby OK. Gdy już dojechaliśmy do celu, zostaliśmy zakwaterowani w hotelu, który tylko w katalogu ma trzy gwiazdki. Bo czy widział ktoś hotel trzygwiazdkowy z grzybami wielkości męskiej dłoni na suficie w toalecie (jak tylko wywołam zdjęcie grzybków zamieszczę je w sieci). Po przyjeździe rezydent zachęcał wszystkich do wymiany pieniędzy w kantorze hotelowym, twierdząc że jest tu najlepszy kurs i nikt nie zostanie oszukany, co w Bułgarii zdarza się często. Ten najlepszy kurs okazał się najniższym i najgorszym kursem w całym Słonecznym Brzegu. No i jeszcze powrót, który trwał 43 godziny autokarem, w którym na trasie Polska – Bułgaria – Polska (co daje łącznie prawie 90 godzin) nie była opróżniana toaleta ! ! ! co w efekcie dawało smród nie do zniesienia. Podsumowując nie wybierajcie nigdy się na wczasy z biurem Rainbow Tours S.A. Sam pobyt w Słonecznym Brzegu był jak najbardziej udany. Ceny przystępne, jest kilka klubów-dyskotek, które warto odwiedzić, ceny owoców w samym Słonecznym wysokie ale poza kurortem przy drodze bardzo tanio. Wycieczki organizujcie sobie sami, bo wychodzi o wiele korzystniej. Jeśli ktoś ma jakieś pytania to możecie się ze mną kontaktować mailem: hubertp@pi.onet.pl lub GG: 2070486. Zapraszam pozostałych niezadowolonych do opisywania tego „super” biura. Temat: agatowe lato > czy nie jest ironią, że na takie drobiazgi zwraca uwagę poznaniak a milczy > tubylec ? Gratuluję ! Dużo większą ironią jest to, że mieszkaniec Poznania ma m.in. znikome szanse zostać przewodnikiem sudeckim, choć niejednego miejscowego przewodnika by w "kozi róg" zapędził. Kiedyś nasz kolega z Poznania pojechał specjalnie do Jeleniej Góry, bo jakimś cudem udało mu się dowiedzieć, że robią tam kurs na przewodników sudeckich. Kiedy w biurze tamtejszego Oddziału PTTK "Sudety Zachodnie" powiedział skąd przyjechał, w odpowiedzi usłyszał, że "prosto z ulicy" nie przyjmują i jak jest "z tak daleka", to nie będą sobie nim zawracać głowy. Gość wściekł się i powiedział, że więcej nie chce mieć do czynienia z takimi nadętymi bufonami. I tak skończyła się jego przygoda z przewodnictwem sudeckim. Polacy trudnili się przewodnictwem po Karkonoszach już w XVIII wieku. Pierwsi z nich byli - jakby to dziś określono - "dzikimi przewodnikami", ponieważ nie posiadali sformalizowanych uprawnień ani nie przynależeli do żadnej organizacji przewodnickiej. Poszukiwania ich śladów zaprowadziły nas do Sosnówki. Tutaj działali pierwsi polscy przewodnicy, spośród których tylko nieliczni weszli również w skład założonej w 1817 r. pierwszej na świecie organizacji grupującej przewodników. Od 1785 r. oprowadzał turystów Jerzy Suchodolski, w XIX w. Jan Gruszczewski i Walenty Grzała. Walenty Grzała, o którym pisze w swych pamiętnikach Zygmunt Bogusz Stęczyński, nazywa go już przewodnikiem. Miało to miejsce w latach 1844-45. Nie był on jednak przewodnikiem mianowanym lecz "dzikim". Starosta powiatowy w Jeleniej Górze miał bowiem zalecenie, by do Korpusu Przewodników nie trafiali Polacy. Czyżby tym razem władzom przewodnickim na polskim Dolnym Śląsku podobnie zależało, aby do grona przewodników sudeckich nie trafiali Wielkopolanie??? Kiedy w 1989 r. w Poznaniu założono Sekcję Przewodników Sudeckich (w planie było m.in. zorganizowanie kursu przewodnickiego) działacze z dolnośląskiej (wówczas międzywojewódzkiej) Komisji Przewodnickiej określili jako "samozwańczą" i domagali się jej natychmiastowego rozwiązania. Napisali na nas donosy do ZG PTTK, do Urzędu Wojewódzkiego, do ZW PTTK, Oddziału PTTK i kto wie gdzie jeszcze? Jako Wielkopolanie mieliśmy wtedy i mamy nadal moralne prawo do posiadania takiej sekcji, gdyż od przynajmniej 200 lat Sudety są naturalnym kierunkiem podróży Wielkopolan, czy to w celu wypoczynkowym, czy leczenia w uzdrowiskach. Odsyłam w tym miejscu do książki Ryszarda Kincla "Sarmaci na Śnieżce". To u nas drukowano pierwsze polskie przewodniki po Sudetach, a gazety codzienne opisywały sudeckie kurorty i ich okolice. Prawdziwy przewodnik sudecki niekoniecznie musi mieć w dowodzie osobistym zameldowanie w Kłodzku, Jeleniej Górze czy Wrocławiu. Studenckie Koła Przewodników Beskidzkich istnieją m.in. w Warszawie, Łodzi, Lublinie, oraz w dużej ilości w na Górnym Śląsku i w Małopolsce i nikomu to nie przeszkadza. Kół sudeckich poza Dolnym Śląskiem nie ma nigdzie, nawet w stosunkowo bliskich ośrodkach akademickich jak Gorzów Wielkopolski, Opole, Poznań, Zielona Góra i inne. Jedyne Studenckie Koło Przewodników Sudeckich mieści się we Wrocławiu. O chyba o czymś świadczy? Proponuję w tym miejscu przeczytać: ksp.republika.pl/kto.htm Rzecz dotyczy lekarza - Wielkopolanina z urodzenia i Lądczanina z wyboru, którego obraliśmy za patrona Klubu Sudeckiego. Tam też starano się nam na wszelkie sposoby przeszkodzić. Autor złośliwego paszkwilu na temat dr. Ostrowicza i jego pionierskiego polskiego przewodnika po Lądku określił Niemców - autorów niemieckich opracowań na temat Lądka Zdroju - jako wybitnych, zaś Ostrowicza jako miernotę. Oto fragmenty jego donosu: "Tak więc 'Podręcznik informacyjny' Ostrowicza jest w większości dosłownie zerżniętym (...) skupiał wokół siebie Polaków przebywających na kuracji. I nic więcej! (...) nie działał zbytnio w szerzeniu polskości i reklamowaniu Lądka wśród Polonii" (Wyd. Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich "Karkonosz" zesz.6) Tramp kspoz.prv.pl/ - strona Klubu Sudeckiego z Poznania Temat: TRIADA - NIE POLECAM !!! TRIADA - NIE POLECAM !!! Witam wszystkich forumowiczów właśnie wróciłem z Egiptu gdzie byłem z triadą i wiem że więcej tego błędu nie uczynię. Rozpoczęło sie juz na lotnisku w poznaniu a właściwie jeszcze wczesniej. Samolot do Hurghady odleciał z dwugodzinnym opoźnieniem i tym samym dotarliśmy rano tracąc jeden z 15 zaplanowanych dni wycieczki. Szybko trafiliśmy do swoich hoteli ja akurat do Romy niby 4 gwiazdkowego hotelu jak sie później okazało na budyknu świecą sie (bardzo słabo ) trzy gwiazdki i jedna malutka co pewnie świadczy o 3i pól gwiazdkach. Pokoje jak pokoje jedne z widokiem na ... basen inne te które miały byś na morze miały częściowo taki widok ale przed oknami po drugiej stronie ulicy trzypietrowy szkielet zasłaniający prawie wszystko. W pokolu można wytrzymać, klima działa choć bardzo głośno, w łażience mały grzybek przy wannie ale nie za duży inni mieli mniej szczęścia. Ok południa spotkanie z rezydentką bardzo niemiła i nieprzyjemną (Sabina) ale następnego dnia zmiana rezydenta i całkiem przyjemna Basia służy pomocą. Trada kasuje za wicieczki x2 polecam Anie i Saida maja swoje centrum nurkowania z polskimi nurkami Mikołajem i Dominiką (bardzo fajni ludzie). Wszyscy wnerwieni na triade jednak pare zltych się płaci a tu raczej kiszka. Jedynym plusem Triady jest rezydentka Basia. Osobiście slyszałem wiele negatywnych słów na temat triadi i podróży po Nilu ale nie byłem i nie będę pisał może ktoś kto był między 26.06 a 10.07 coś napisze. Wcale nie jest tak pięknie z przewożnikiem trady czyli LOTEM , i o tym pare słów: sam odlot ył nieco stresujący choć do 18:10 nic tego nie zapowiadało na tablicy napis LOT POZNAŃ 18:10 ON TIME, o 18:20 zaczęło się robić dziwnie choć napis nie znikał , o 18:30 to samo , parę minut później zniknął napis a na tablicy odlotów nie ma poznania, i co teraz nie ma kogo spytać zadyma sie zrobiła . po ok godzinie przyleciał samolot LOTU więc ludzie się ucieszyli ale to jeszcze nie koniec. Przyszedł arabus i powiedział żebędą ważyc dzieci bo samolot bedzie przeciążony, ale jakoś poszło , nagle podczas jazdy do samolotu jakaś pani mówi że jej torby wracaja z samolotu na lotnisko co sie dzieje. Po paru minutach słychać głos pani : samolot jest przeciążony i nie wystartuje musieliśmy wyjąć ok 1,5 tony bagarzy i zostawić w Hurgadzie. Zrobiła sie zadyma ok godzinna, na walizkach żadnych adresów tylko kody kreskowe zresztą pourywane, pana kapital dobrotliwie pozwolił zabrac z walizek najpotrzebniejsze rzeczy. Osobiście chciałem już być w polsce więc miałem to gdzieś czy walizki będą dzisiaj czy za tydzień lub dwabi i tak te ubrania narazie w polsce sie nie przydadzą ze wzgl na temperature. Pogodziłem się ze strata walizek planowałem nawet zakupy i dochodzenie odszkodowania za bagarz a tu rtaki cud obydwie walizki są miałem dużo szczęścia. Podczas pobytu doszliśmy do wniosku że jednak egipt warto le jednak z innego biura może droższego ale pewniejszego. pozdro Temat: Viva Iberia - objazdówka - kto był? Pozdrowienia dla Agaty ;) Byłam na Vivie Iberii z Itaką właśnie w terminie 14-28 września. Wróciłam zachwycona tak Hiszpanią jak i Portugalią!!! Wycieczka niesamowita – można zobaczyć tyle ciekawych miejsc i pomimo tego, że trwa 15 dni (bez dojazdów 13), to mi za mało (ja chce jeszcze raz!). Po tym wyjeździe wiem, że koniecznie muszę wrócić na wybrzeże portugalskie – ocean to jest to w czym zakochałam się od pierwszego wejrzenia, przy okazji wpadnę do Lizbony. W Hiszpanii odwiedzę ponownie, ale dokładniej Andaluzję i Barcelonę. Co do wyprawy 3 autokarów w tym samym terminie, to uważam, że nie było to najlepsze wyjście biura. Rozumiem, że zainteresowanie klientów było duże i Itaka postanowiła wszystkich jednocześnie wysłać w podróż i zarobić, ale rozwiązania organizacyjne wypadły nie ciekawie. Było 3 pilotów: Pan Marcin i Pan Jurek oraz Pani Joanna. Wiem, że Pan Marcin jeździ na tej trasie najczęściej (właściwie ma wyłączność), więc jego organizacja wycieczki wypadła o wiele lepiej niż pozostałej dwójki i to nie jest wcale ich wina, po prostu on ma większe doświadczenie na tej trasie. Ja zostałam przydzielona do grupy Pani Joasi, która chyba miała najbardziej przechlapane, bo trafiła jej się grupa z tzw. Polski Północnej (w skład, której wpakowano nawet Poznań)! Więc ludzie od samego startu mieli do niej pretensje, o to, że nikt ich nie poinformował o wyjeździe ze Szczecina (a tym powinno zająć się biuro!). Do tego wszystkiego pozostałe 2 grupy miły autokary Itaki, a my mieliśmy autokar wynajęty i co z tego że fajny, nowy jak trafili się nam beznadziejni kierowcy (dwa buraki!), którzy lekceważyli i pilotkę (nawet w obecności grupy) i ludzi. W ogóle nie integrowali się z uczestnikami wycieczki. Pojechali w trasę, której nie znali, a przez to często mylili drogę, w dodatku 1 z nich chyba chciał dostać się na tamten świat w naszym towarzystwie. Jeździł tak, że miałam ochotę różaniec odmawiać, a nie podziwiać widoki za oknem! (a lubię szybką jazdę) Więc jak widziałam jaka sympatyczna atmosfera panuje w pozostałych autokarach, to … Co do Pani Joasi, to ja ją polubiłam, jest bardzo miłą osobą. Biedna tak się męczyła z niektórymi osobami z naszej grupy i z kierowcami, że ja za żadne pieniądze nie chciałabym znaleźć się na jej miejscu! Zastanawiam się czy jej nie przeszła ochota na pilotowanie wycieczek… No to ponarzekałam sobie, ale jak ktoś chce zobaczyć Półwysep Iberyjski, to polecam, bo warto! Widoków i wrażeń nie zepsują ani kłótliwi i wiecznie niezadowoleni współtowarzysze ani beznadziejni kierowcy! Jak oglądam zdjęcia, to pamiętam tylko dobre rzeczy ;) Pozdrawiam wszystkich uczestników tego terminu jak innych oraz przyszłych! Temat: 30.08 Caribbean World Borj Cedria? Witam! Jak ja byłem poznałem też jedną parę nowożeńców, podobno obiecywali im nawet kwiaty w pokoju jak przyjadą, ale nic takiego nie było. Proponuje poprostu zaraz po przyjeździe jeżeli pokój nie będzie wam odpowiadał szybko na własna rękę załatwiać to w recepcji (mile widziana znajomość języka francuskiego) potem niemiecki a angielski raczej w odstawce ale ktoś się napewno znajdzie. Na miejscu powinna być Pani Ania (bardzo miła dziewczyna) oczywiscie jezeli do tego czasu tam wytrzyma :) hehe bo nie ma lekko z polskimi turystami niestety. Dziewczyna stara sie jak tylko moze i napewno coś załatwi, przy okazji jak jeszcze bedzie to mozecie ja pozdrowic od Macieja z Poznania. Postarajcie sie o pokój tak jak wcześniej pisałem z nr od 1000 lub 2000 czyli w części głównej hotelu i najlepiej na 1 piętrze tak żeby nikt Wam sie po tarasie nie kręcił i można było np. spokojnie zostawić stroje i ręczniki na balkonie. Myśle ze w terminie w którym jedziecie czyli na poczatku wrzesnia bedzie mniej ludzi w hotelu i bedzie troche wolnych pokoji zeby sie wymienic jak ja byłem nie było nic wolnego podobno 3000 gości. Sahara to generalnie podstawa wyjazdu do Tunezji, ja osobiście byłem z oferty Open Travel (a dokładnie Africantours) tu jest dokładny plan wycieczki na ich stronie www.africantours.com.tn/anglais/safari_2j_1n.htm Cały program jest OK i przewodniczka też ale Hotel EL Faouar to porażka w porównaniu do tego co proponują inni cena 158 DT (porównywalna z innymi biurami) odbywa sie w czwartek-piątek lub piątek-sobota, dlatego zobaczcie na oferte biura ITS BILLA REISEN z Austrii u nich cena porównywalna chyba 100Euro plus 35 DT za Jeep Safarii i 5 DT za Carawane wielbłądami (u nas w polskiej wycieczce Carawana 15 DT) ale z relacji znajomych z Austrii nie ma porównania napewno lepiej zorganizowana i hotel podobno 5***** tylko musicie sie dowiedziec czy beda mieli akurat polskiego przewodnika (oni mieli) dodatkowo na te dwa dni trzeba miec okolo 15-20 DT na zimne napoje, kawke i herbatkę w czasie podróży i napiwki. Ceny rozsądne kawa herbata woda ok 1 DT, a warto bo kawa i herbata niepowtarzalna, na tej wycieczce warto tez kupic sobie wszelkiego rodzaju pamiatki czyli róże pustyni kamienie i inne takie tu jest najtaniej. Warto tez zabrac stroje kompielowe w hotelu prawie zawsze jest basen i w górach sa źródła i wodospadziki gdzie mozna sie wykompać (polecam niepowtarzalne wrażenia) Acha ta wycieczka z ITS jest w poniedzialek-wtorek, wiec jak jedziecie na tydzien to nie dacie rady, natomiast jak na 2 tygodnie to akurat w połowie turnusu. Jak bedziecie w Borj Cedria polecam samemu pojechac do Tunisu TAXI koszt w 2 strony 35 DT ale jak sie bedziecie dobrze targowac to za 25 DT tez pojedzie postarajcie sie zeby poczekał na was w umowionym miejscu ok 4-5 godzin (zazwyczaj czekaja tylko 3 godzina ale to za mało) gosc wysadza w centrum przy charakterystycznym zegarze nie mozna sie zgubić, najlepiej jechać od rana np. 07:00 wtedy jest chłodniej i przyjemniej poza tym potem jest siesta i moze byc gro sklepów pozamykanych. Idziecie sobie na Medina i na Targ a w drodze powrotnej zaraz po wyjsciu z targu za tzw. Brama Francuska po prawej sronie idąc w strone tego zegara o którym wspominałem bedzie MARKET "Magasin Général" tu warto kupic art. spożywcze wode 0.24 DT za 1.5L cole 0.9DT za 1L herbate zielona 0.3DT 100gr kawe 2DT za 250gr oliwe z oliwek w puszce 1L od 3,5- 5 DT ale kupowac tylko Extra Vergine i po 4-5 godzinkach akurat dojedziecie na obiadek. Myśle ze troche pomogłem, jakby co proszę pytać służę pomocą. Maciej z Poznania Temat: Czy masz obawy przed podroza autobusem ? Raz jeszcze Krzysztof.... Ludzie, nie popadajcie w paranoję. Na palcach jednej ręki (no, może przyda się i druga, ale wątpię) mogę policzyć wypadki polskich autokarów w ciągu ostatnich dziesięciu lat. A przez to dziesięciolecie polscy przewoźnicy zrealizowali setki tysięcy kursów! Wiecej osób ginie w wypadkach samochodów osobowych w ciągu miesiąca. Od początku wakacji w Polsce utonęło już ok. 500 (słownie: pięćset) osób. Oczywiście, te dwadzieścia kilka osob, ktore zginęły w wypadkach autokarów, to dwadzieścia kilka osób za dużo. Zgadzam się, że w częsci przypadków dochodziło do patologii, jeśli chodzi o czas pracy kierowców, ale nie myslcie sobie, że w liniach lotniczych czy kolejowych też wszystko jest OK. Popatrzcie na kuriozalny przypadek katastrofy nad Bodensee - kontroler ruchu lotniczego wyszedł po prostu do toalety i .... Wszystko zależy od ludzi i ich zdrowego rozsądku. Ja od 10 lat pracuję w biurze powiązanym ściśle z firmami przewozowymi, przez te 10 lat obserwuję stałą poprawę jakości taboru, sprzęt jest coraz nowszy, a tym samym bezpieczniejszy. Zdecydowana większość autokarów ma kabiny sypialne, tak więc kierowca, który nie prowadzi, może wypocząć. Denerwuje mnie min. Pol, który ostatnie przypadki nazywa "koszmarną prawidłowością". Jest to obraza dla całej rzeszy tranportowcow, a przynajmniej jej większej, pracującej rzetelnie części. Przez ostatnie lata rząd wymyślał coraz to nowe licencje, koncesje i opłaty dla przewoźników. Administracja państowowa nawet nie pomyślała o uregulowaniu kwestii czasu pracy kierowców, a mogła to oczywiście zrobić. Finał jest więc taki, że mniej solidne firmy transportowe wykorzystują kierowców, a min. Pol ma okazję poudawać superoperatywnego polityka. Przyda mu to się do poprawy image, bo innych sukcesów rządu na razie nie widać. I jeszcze jedno.... Media każą zwracać uwagę na tanie oferty przejazdu. Zgadzam się z tym, bo nieraz rzeczywiście może być to wypadkową standardu. Z drugiej jednak strony można pytanie odwrócić - dlaczego niektore oferty przejazdu są tak drogie? Bilet autokarowy z Warszawy do Stuttgartu (23 godziny jazdy) kosztuje ok. 320 zł, a bilet na trasę z Warszawy do Wenecji (tylko 20 godzin jazdy) kosztuje 620 zł. A więc to nie standard wozu decyduje o cenie, ale inne czynniki, takie jak konkurencja czy monopol. Jeśli do Chorwacji oferuję przejazdy na dwie firmy, z których jedna za bilet żąda 527 zł, a druga tylko 410 zł, to można by podejrzewać, że firma tańsza jest gorsza. Gucio prawda, wynajem autokaru kosztuje 3,20 zł/1 km (w tym jest oczywiście marża przewoźnika), co przy trasie do Chorwacji (ok. 3.000 km) daje w obie strony (autokar jedzie i wraca) 9.600 zł plus drobne koszty opłat drogowych etc. Czyli dzieląc 9.600 zł na 45 osób (liczba pasażerów) wychodzi 213 zł na osobę. A więc można sprzedać bilet za 410 zł, wypłacić agentowi prowizję i jeszcze dobrze pożyć. A więc przewoźnik jest tani, czy po prostu nie tak drogi? Zwrócę uwagę na kolejną rzecz.... Od kilkunastu dni praktycznie na każdy odjazd autokaru przychodzi policjant i sprawdza stan techniczny wozu. Pomijam, że taki policjant może sprawdzić jedynie stan ogumienia, gaśnicę i młotek do szyby bezpieczeństwa. Rozmawiałem ostatnio z szefem firmy, ktora od 9 lat prowadzi linię autokarową Białystok-Warszawa-Konin-Poznań-Londyn. Niemal na każdym przystanku pasażerowie wzywają policję, która pojawia się tuż przed odjazdem. Ponieważ każda taka kontrola trwa nawet po 40 minut, więc.... 4 przystanki x 40 minut.... i juz kierowcy pracują dwie-trzy godziny dłużej. Czyli są jeszcze bardziej zmęczeni. Wąż zjada swój ogon. Tym, którzy deklarują, że nie wsiądą do żadnego autokaru, życzyłbym bezpiecznych podróży samolotem (z ominięciem World Trade Center, Jeziora Bodeńskiego, Kabat, Lockerby), pociągiem i statkiem (też kilkadziesiąt czy kilkaset katastrof). Najlepiej jednak siedzieć w domu, tylko, że co będzie, jak się sufit zawali lub gaz wybuchnie? Wiem, wtedy znowu media zrobią wrzawę i oskarżą budowlańców i gazowników o morderstwo z premedytacją. Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 184 rezultatów • 1, 2, 3 |