Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Prezydenta RP
Temat: " Super GWIAZDA " ----- CZERWONA ? " PAŁACYK DLA ŻONY. CZY TO PREZENT DLA ŻONY? Aleksander Kwaśniewski wydaje miliony na nową prezydencką rezydencję Pod bacznym okiem Biura Ochrony Rządu i w ogromnej tajemnicy powstaje na Zadnim Graniu w Wiśle nowa rezydencja dla prezydenta III RP. Odnawiany właśnie za pieniądze podatników zameczek użytkowany był przez ostatnie 20 lat przez jedną ze śląskich kopalń. W sobotę zastanawialiśmy się ("Bardzo droga kancelaria", "SE" nr 266), po co prezydentowi dodatkowe 6 mln zł w budżecie. Teraz już wiadomo. Kiedy 28 października podczas spotkania z mieszkańcami Wisły Aleksander Kwaśniewski (49 l.) powiedział, że zameczek zostanie przekazany w godne ręce po 2005 r., ludzie dopowiedzieli sobie, które to są godne ręce. Mieszkający w pobliżu Andrzej Procner (73 l.) cieszy się, że będzie miał taaakiego sąsiada. Kto nim będzie? - Jak to kto? Jolka będzie! - mówi Procner. - Może będzie przyjeżdżać, jak prezydent Mościcki (prezydent II RP Ignacy Mościcki dostał pałacyk na początku lat 30. od Sejmu Śląskiego - dop. red.), w lutym na narty, a w październiku na polowanie? - dodaje inny mieszkaniec. Na Zadnim Graniu borowcy gonią obcych, gdy tylko przekroczą nowe, kute w żelazie ogrodzenie. Za nim jest zameczek. Wiemy, że jest gruntownie modernizowany. Pan(i) prezydent będzie miał(a) do dyspozycji m.in. kryty basen. Nad tym, by obcy nie zaglądali w zakamarki, czuwa komendant ochrony rezydencji prezydenta RP, por. Marek Chwedczuk z BOR. Komendant wyjaśnia, że obcych się nie wpuszcza z uwagi na ich bezpieczeństwo. Wiadomo, na budowie wypadki chodzą po ludziach. A budowa jest wielka. Naliczyliśmy kilkadziesiąt samochodów i co najmniej tylu robotników. Ci ostatni nie byli rozmowni. Tablic inwestorskich także nie widać, choć powinny stać w dostępnym miejscu (droga na zameczek nadal jest otwarta dla wszystkich). Generalnym wykonawcą inwestycji jest HB Unibud z Czechowic-Dziedzic. Jaki jest jej koszt? - Tajemnica inwestora! - odpowiedział nam Henryk Borowski, prezes HB. W Kancelarii Prezydenta po dwóch dniach zabiegów nie udzielono nam informacji o kosztach inwestycji. Dopiero wczoraj późnym wieczorem otrzymaliśmy pismo, z którego wynika, że kosztów tej inwestycji nie da się teraz oszacować. W zeszłym roku na posiedzeniu Senackiej Komisji Regulaminowej podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Edward Szymański mówił o ok. 3 mln zł "na początek". Wybudowanie i wyposażenie "budynku gospodarczego" długiego na ok. 40 i szerokiego na 15 metrów, nie wspominając już o remoncie samej rezydencji, kosztować musi znacznie więcej. Dla Jana Cieślara (50 l.), wiceburmistrza Wisły, rezydencja prezydencka to zysk. - Jeśli w jakiejś miejscowości jest prezydencka rezydencja, bywają w niej goście prezydenta, to tylko powód do nobilitacji.. NA CO WŁADZA WYDAJE W sobotę napisaliśmy, że Kancelaria Prezydenta dostała w tym roku blisko 6 mln zł na referendum unijne. Choć w 2004 r. referendum się nie szykuje, to i tak dopisano do budżetu te same pieniądze. Na co mogą pójść? > Dariusz Szymczycha (43 l.), minister Kancelarii Prezydenta, wyjaśniał w niedzielę Radiu Zet, że 6 mln zł w części będzie przeznaczone na medale i odznaczenia państwowe, a w części na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. > Pracownicy Kancelarii Prezydenta odpowiedzieli: "może na jakieś wyjazdy prezydenta, może na inne działania". A oto przykłady prezydenckich wydatków i inwestycji: > Kancelaria planuje budowę nowego lądowiska dla prezydenckiego helikoptera. Kłopotem jest jednak sąsiedztwo przedszkola. Za uciążliwości związane z budową lotniska kancelaria odnowi w przedszkolu toalety. > Kancelaria wspólnie z Kancelarią Sejmu zafundowała sobie ostatnio remont bruku za... 1, 5 mln zł. . EŻ, UMES Andrzej Bęben " - NOMENKLATURA radca Temat: Grudziądz umiera Tez nie mieszkam w Grudziadzu (teraz) ale czytam w Gazecie Pomorskiej online (www.gazetapomorska.pl) /region/grudziadz/, wszystkie wiadomosci na temat Grudziadza i wlasnie dzisiaj przeczytalem pierwsza od dluzszego czasu pozytywna wiadomosc nan temat Grudziadzkiego zakladu pozwole sobie z tej okazji zacytowac ja w calosci ; "GOSPODARKA. "Lemigo" już w Europie Siedmiomilowym krokiem Zakład Produkcji Obuwia "Lemigo" w Grudziądzu uznany został za "Lidera Przedsiębiorczości 2002 roku". Mirosław Garbacz (z lewej) odbiera list gratulacyjny prezydenta RP z rąk ministra Jerzego Mackiewicza. W całym kraju wybrano zaledwie kilkanaście przedsiębiorstw (w kategorii powyżej 100 pracowników), godnych miana "Lidera Przedsiębiorczości 2002". Jedyną firmą z województwa kujawsko-pomorskiego uhonorowaną w Warszawie tym wyróżnieniem jest grudziądzkie "Lemigo". Ekspansja na rynki UE "Siedmiomilowym" krokiem goni ZPO "Lemigo" krajową czołówkę firm spełniających europejskie standardy. W konkursie "Lider Przedsiębiorczości 2002" wyróżniło się m.in. zwiększeniem eksportu do krajów Unii Europejskiej i kontraktami z dystrybutorami w RFN, Francji, Szwecji, Holandii oraz w Izraelu, Rosji, Czechach i Słowacji. Liczyła się też innowacyjność, nowoczesna organizacja produkcji, obecność na targach. M. Garbacz wprowadził obowiązujący w Europie, CAD-owski system projektowania i wdrażania nowych wzorów do produkcji. Usprawnił magazynowanie i dystrybucję. Pozwala to na szybką produkcję i sprzedaż obuwia przy rosnącej ilości wzorów. "Lemigo" zatrudnia 170 pracowników (70 proc. to niepełnosprawni), a w firmach produkujących dla "Lemigo" pracuje 200 osób. W liście gratulacyjnym dla właściciela Zakładu Produkcji Obuwia "Lemigo" Mirosława Garbacza, prezydent RP Aleksander Kwaśniewski pisze m. in.: - Nowoczesne, dobrze zarządzane przedsiębiorstwa oraz markowe, chętnie kupowane produkty są niezastąpionym atutem gospodarki każdego kraju. Małe i średnie przedsiębiorstwa, które stale zwiększają swój udział w wypracowywaniu dochodu narodowego, przyczyniają się do tworzenia nowych miejsc pracy. Dziś to właśnie one przesądzają o pozycji naszego państwa w międzynarodowej społeczności, mają wpływ na jego prestiż i ocenę. Pańska firma ma również w tym udział. Informacja musi być Mirosław Garbacz jest szefem Izby Gospodarczej w Grudziądzu. Ma na uwadze także rozwój innych firm w mieście: - Według Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, tylko dwadzieścia procent polskich przedsiębiorstw jest w stanie działać na rynku europejskim. Szefom firm brakuje wiedzy o możliwości uzyskania pomocy z funduszów europejskich. Przedsiębiorstwa nie nadążają z nowoczesnymi technologiami i zarządzaniem. W tym roku małe i średnie polskie przedsiębiorstwa wykorzystały zaledwie dwa procenty z przewidzianej dla nich puli przedakcesyjnej pomocy! Także w Grudziądzu powinno działać biuro informacji o funduszach europejskich i o prawidłowym sporządzaniu dokumentacji do wniosku. Statuetkę "Lidera Przedsiębiorczości" i list gratulacyjny wręczyli Mirosławowi Garbaczowi w stolicy: marszałek Sejmu Marek Borowski, a w imieniu prezydenta RP - minister Jerzy Mackiewicz. Maryla Rzeszut 22 Listopada 2002 " koniec cytatu. Natomiast co do J.Dzieciola to nie przypuszczam aby wyprowadzil sie z Grudziadza bo zostal wybrany w ostatnich wyborach samorzadowych do Rady Miejskiej i wraz z nowym prezydentem miasta bedzie walczyl o poprawe sytuacji miasta. Moze "parkowy" przyblizy nam sytuacje innych firm, zapraszam. pozdrawiam Temat: * * * KONIEC PULAPKI PASZPORTOWEJ * * * Gość portalu: John Kowalski napisał(a): > > > > Biorac pod uwage ten oczywisty fakt, ze postanowienia konwencji maja > > pierwszenstwo przed polskimi ustawami, ustawa , ktora stanowi inaczej niz > > konwencja staje sie niewazna i mozna , a nawet nalezy, uzyskiwac > odszkodowanie > > od polskich wladz za jej (ustawy) zastosowanie. > > Jak sie to ma do konstytucji? Zapis o prezydencie wydajacym zezwolenia na > zrzeczenie sie obywatelstwa wprowadzono do konstytucji RP w 1997. > Mysle, ze analogie mozna tutaj zrobic do postanowien konkordatu z Watykanem. Zawarcie konkordatu wymagalo poczynienia okreslonych zmian w przepisach ustaw ( w tym i zasadniczej). Rowniez i wprowadzenie postanowien ustawy zasadniczej z 1997 roku, bez uwzgledniania postanowien konwencji bylo co najmniej duza niezrecznoscia (czemu sie nie dziwie, biorac pod uwage poziom legislacyjny kolejnych Sejmow RP). W kazdym razie w razie postepowania ( o uniewaznienie lub o odszkodowanie ) przed Trybunalem Konstytucyjnym lub Trybunalem Praw Czlowieka wladze polskie maja wyraznie przechlapane, bo nie uwzglednila Polska uprzednich zobowiazan Polski wobec "otoczenia zewnetrznego" ( czyli umowy ze skadinad sojusznikiem z NATO - USA). Zwykle zasiega sie , w toku postepowania legislacyjnego, opinii Biura Prawnego Sejmu. Ale to wyraznie zawalilo sprawe. Swoja droga, bardzo bylbym wdzieczny za informacje czy konwencja konsularna z USA zostala ogloszona w zalaczniku do Dziennika Ustaw . Ratyfikacja umow miedzynarodowych zajmuje sie glowa panstwa ( w PRLu byla to Rada Panstwa, w RP - Prezydent). Wymogu takiego ogloszenia nie ma w USA , choc jak widac parlament USA sie ta sprawa zajmowal na oficjalnych obradach i prezydent USA swoj podpis zlozyl. Uprawnienie Prezydenta RP w tej materii nie ma ponadto cech scisle "ustawodawczych", a jedynie "executive ". W tym pierwszym byloby naprawde trudno zakwestionowac jego wladze. Ale w drugiej sferze - kiedy wystepuje on w indywidualnej sprawie "obywatela polskiego" - jego wladza jest wyraznie kwestionowalna. Zreszta tak ujmuja to rowniez postanowienia europejskiej konwencji w sprawie obywatelstwa. I taka jest tendencja w nowoczesnych panstwach te sprawy ujmowac. Swoja droga nie moge sie oprzec podziwowi jakimi to skomplikowanymi sciezkami historia chadza. Rzad PRL zawiera konwencje z USA, ktora nie jest na reke wladzom RP ( a wiec formacji politycznej, ktora znacznie blizej jest ideologicznie Stanom niz PZPR). Zamiast wiec wypowiedziec Stanom konwencje to sie ta sprawe skrzetnie przemilcza i szantazuje sie Polonie w imie nie wiadomo czego ( argumentujac , ze takie sa polskie przepisy). Alez wlasnie przepisy za komuny byly wyraznie bardziej zyciowe i zgodne ze zdrowym rozsadkiem, niz te ktore obecnie ugrupowania polityczne RP usiluja wprowadzic. Pozdrawiam dradam Temat: Wzdecie po wigilii Wzdecie po wigilii Wzdęcie po Wigilii Siądź przy wigilijnym stole. Popatrz na te dwanaście potraw, kompot wliczając, i opłatek bielszy niż śnieg. Zanim przełamiesz się opłatkiem, niezależnie, czyś ruski postkomuch, czy żydowski postsolidaruch, zanim zaczniesz życzyć najbliższym wszystkiego najlepszego, czyli tego, czego nie udało im się jeszcze osiągnąć, uśmiechnij się! W przyszłym roku będzie zajebiście! l Naród opowie się za Unią. Unia za narodem. Strudzeni chłopi polscy dostaną więcej dopłat na każdy "ha", niż się spodziewali. Dzięki temu od maja 2004 r. będą mogli co drugi dzień kupować sobie buteleczkę beaujolais w każdym geesie. No i tanią, dotowaną przez Unię żywność w supermarketach. Dodatkowo na święta każdy świnkę sobie uchowa. Spracowana polska ziemia wreszcie odpocznie. l Każdy Niemiec i inne psie juchy uroczyście zadeklarują, że nas nie wykupią. Nawet w twarz nam nie spluną, bo taka u nich recesja. l Naród odwróci się od telewizji. I tej abonamentowej, publicznej, i tych prożydowskich, komercyjnych. Zwróci się ku niebu. Ku satelitarnej telewizji ojca dyrektora Rydzyka, papieża prawdziwego Kościoła katolickiego. Telewizji czystej, wolnej od liberalnego brudu. Nowoczesnej technicznie. Przeszkolonej przez najlepszych fachowców z "Al Jazziry". l Miesiąc po wygranym przez euroentuzjastów referendum odbędzie się kongres SLD. Do partii uroczyście wstąpi postępowa część Episkopatu polskiego Kościoła kat. Biskup Tadeusz Pieronek zostanie wybrany przez aklamację na wiceprzewodniczącego partii. l Kierownictwo Agory posiłkując się ponadpodziałowymi publicystami "Gazety Wyborczej" wskrzesi Unię Wolności, teraz pod nową nazwą: Partia Umiarkowanego Centrum w Granicach Prawa. Na jej demokratycznie wybranego przewodniczącego prezydent Kwaśniewski oddeleguje któregoś ze swoich ministrów. l Platforma Obywatelska rozpadnie się zaraz po referendum. W Sejmie spadnie liczebnie nawet poniżej osłabionej Samoobrony. Donald Tusk straci legitymizację do pełnienia funkcji wicemarszałka Sejmu RP. Z nudów weźmie się do roboty. l Przewodniczący Andrzej Lepper po referendum powróci na stanowisko wicemarszałka Sejmu RP. Będzie mu się to, jako liderowi trzeciego co do wielkości klubu parlamentarnego, zwyczajowo i regulaminowo należało. Pod koniec 2003 r. otrzyma on Nagrodę Kisiela za skuteczne usuwanie blokujących mównicę sejmową. Donalda Tuska i innych sfrustrowanych posłów z rozpadłej Platformy Obywatelskiej. l Wzorem brytyjskim prące do władzy Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swój gabinet cieni. Prezydentem RP wyznaczony będzie Lech Kaczyński. Premierem RP – Jarosław Kaczyński. Funkcję tę łączyć będzie z posadą szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego i szefa Kancelarii Prezydenta RP. W rządzie Jarosława Kaczyńskiego ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym zostanie Lech Kaczyński. Funkcję łączyć będzie z posadą szefa Kancelarii Premiera oraz ministra obrony narodowej, a także spraw wewnętrznych i administracji. To zagwarantuje pełne zaufanie podstawowych ogniw władzy i wzorową kohabitację prezydenta i premiera. l Światłe, proeuropejskie kierownictwo PSL przez rok prawie cały będzie szantażować przenajświętsze kierownictwo SLD wyjściem z koalicji. W grudniu 2003 r. Jarosław Kalinowski ze świeżą nominacją na komisarza ds. rolnych rozszerzonej Unii Europejskiej wyjedzie do Brukseli wraz z najbliższymi współpracownikami w zaplombowanym wagonie. l Ligą Polskich Rodzin wstrząsną kolejne rozwody. Powodem zdrad będą atrakcyjni Kaczyńscy. l Żony puszczać się będą jeszcze częściej niż w 2002 r. Córki pójdą na tirówki. Synowie – na tiry. Wszystko zostanie w rodzinie, którą Polska silna. Wesołych świąt. Autor : Piotr Gadzinowski Temat: Koniec ścieżek rowerowych? Masa zdelegalizowana? <kompletne OT> ;-) wiadomosci.gazeta.pl/wybory2005/1,67805,2982010.html Oficjalne decyzje jeszcze nie zapadły, ale warszawscy politycy PiS mówią, że z Lechem Kaczyńskim do Pałacu Prezydenckiego mają pójść: • Andrzej Urbański, wiceprezydent Warszawy, odpowiada za kulturę, edukację i transport miejski. Według nieformalnego podziału jest specjalistą do zadań trudnych, kreowania wizerunku i kontaktu z mediami. Mówi się, że tę samą rolę ma odgrywać w Pałacu Prezydenckim u boku Lecha Kaczyńskiego. Po studiach polonistycznych pracował w Instytucie Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej. W 1981 r. wraz z kolegami założył grupę Wola wydającą w drugim obiegu książki i tygodnik. Trafił za to na cztery miesiące do aresztu. Jeden z najbardziej wpływowych posłów Porozumienia Centrum na początku lat 90. Rozstał się z tą partią, bo nie mógł jej przekonać, żeby wsparła rząd Hanny Suchockiej. Szefował redakcjom "Ekspresu Wieczornego" i "Życia Warszawy". Prowadził audycje "Pytania o Polskę" i "Premierzy". W 2000 r. premier Jerzy Buzek mianował go podsekretarzem stanu swojej kancelarii. Cieszy się opinią znawcy świata warszawskiej polityki. Może się pochwalić poprawnymi kontaktami nawet z elitą PO uwikłaną w tzw. układ warszawski, czyli niesławną koalicję SLD-PO, wcześniej SLD-UW, rządzącą miastem do 2002 r. Nie ma się czemu dziwić - jedną z czołowych postaci "układu warszawskiego" był Paweł Bujalski, współpracownik Urbańskiego z podziemia i PC. • Elżbieta Jakubiak, szefowa biura prezydenta Warszawy, kandydatka na szefa gabinetu w Kancelarii Prezydenta RP. Z wykształcenia pedagog specjalny. Po studiach od 1991 r. pracuje w Kancelarii Sejmu u boku prof. Jacka Kurczewskiego, wówczas wicemarszałka z ramienia Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Potem (do 1997 r.) w gabinecie wicemarszałek Sejmu Olgi Krzyżanowskiej (UW). Od 1998 r. w Urzędzie ds. Kombatantów pod kierownictwem Jacka Taylora. Odpowiada tu za sprawy administracyjne, prawne i kadrowe. - Większość życia pracowałam dla ludzi z Trójmiasta - żartuje Elżbieta Jakubiak. - Gdy Jacek Taylor przyjechał pogratulować Lechowi Kaczyńskiemu zwycięstwa w wyborach na urząd prezydenta Warszawy, przekazał kartkę z nazwiskami, mówiąc, że oddaje do dyspozycji swoich najcenniejszych współpracowników. Było na niej moje nazwisko - wspomina. W ratuszu jej blisko stuosobowe biuro odpowiada za sprawy organizacyjne, planuje pracę zarządu miasta. • Małgorzata Bochenek, dziennikarka, od roku jedna z najbliższych współpracownic Lecha Kaczyńskiego. Niesłusznie mylona z Małgorzatą Bochenek, publicystką "Naszego Dziennika". W kancelarii przy Krakowskim Przedmieściu ma prowadzić prezydencki kalendarz. W trakcie kampanii prezydenckiej była stale przy boku prezydenta stolicy - umawiała spotkania i asystowała w ich trakcie. Skończyła polonistykę. Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiała na początku lat 90. w "Gazecie Krakowskiej". Pisała o polityce. Później przez krótki okres przygotowywała analizy polityczne w MON. Była doradcą premiera Buzka ds. bezpieczeństwa. Autorka scenariuszy do serii wywiadów z premierami w programie publicystycznym Andrzeja Urbańskiego. Jej współpraca z Lechem Kaczyńskim zaczęła się rok temu. - Pisałam analizy medialne i w ten sposób trafiłam do ratusza - mówi. Lena Cichocka, z wykształcenia teatrolog. Uczestniczyła w tworzeniu Muzeum Powstania Warszawskiego. Pracuje tam jako ekspert. Jest radną Mokotowa. Bez powodzenia startowała w tym roku do Sejmu z listy PiS z okręgu podwarszawskiego. • Mówi się, że Robert Draba, wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialny za nieruchomości i obsługę prawną stołecznego ratusza. Mówi się, że może zostać komisarzem w Warszawie, ale po zakończeniu tej misji może przejść do kancelarii prezydenta na kierownicze stanowisko w zespole prawników. Skończył filozofię i prawo (specjalizacja prawo handlowe) na Uniwersytecie Warszawskim. Nigdy nie należał do partii. Po studiach pracował w Izbie Inwestorów Zagranicznych. Przez dwa lata szefował zespołowi prawników w Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Potem odpowiadał za sprawy prawne w Urzędzie ds. Kombatantów. Początkowo Lech Kaczyński powołał go na szefa prawników ratusza. To grupa młodych osób, które podniosły standard obsługi prawnej miasta. Temat: Nowy komendant policji w Łódzkiem obawiam się bezprawnych działań Policji w Polsce czwartek, 09 października 2008 Stefan Kosiewski: Polska Krajem Polowań (1973 - 2008) 13.10.2008 r. nie mogę niestety jako laureat przybyć, ponieważ obawiam się dalszych, bezprawnych działań Policji w Polsce picasaweb.google.com/sowa.magazyn/TomaszWMazowieckiRewitalizacja#5242860137699851298 Stefan Kosiewski Postfach 800626 65906 Frankfurt Frankfurt nad Menem 8 października 2008 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji Departament Kontroli, Skarg i Wniosków Z-ca Dyrektora Departamentu Skarg i Wniosków MSWiA Pani Adrianna Zielińska ul. Stefana Batorego5 02-591 Warszawa/ Polen DKSiW-E-052-1549/08/JK Szanowna Pani Dyrektor, w uzupełnieniu mojej skargi z 16.0.2008/ zgłoszenia przestępstwa nękania i prześladowania mojej osoby przez funkcjonariuszy Policji w Polsce pragnę zauważyć, że Komenda Wojewódzka w Łodzi odpowiedziała pismami z 24 września 2008 r. (do Prokuratury Rejonowej i Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim), a Pismo podpisane przez Panią Dyrektor opatrzone zostało dzień później datą 25 września 2008 r. W moim zawiadomieniu o przestępstwie z 16 września 2008 (wysłanym do wiadomości: Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Kancelaria Prezydenta RP) udokumentowałem zarzuty stawiane funkcjonariuszom Policji, Prokuratury i Sądu Rejonowego w Tomaszowie. Pragnę tu zapytać , dlaczego w piśmie Zastąpcy Naczelnika Wydziału Kontroli KWP w Łodzi zawarta jest ogólna informacja „o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów z KPP w Tomaszowie”? Przypominam, że na podstawie udokumentowanego poświadczenia nieprawdy popełnionego przez funkcjonariuszy KPP w Tomaszowie zostałem już skazany 5. sierpnia 2008 r. przez Sąd Rejonowy w Tomaszowie, podczas kiedy przestępca, który napadł na mnie w prywatnym mieszkaniu w Tomaszowie, ochraniany jest przez policjantów, którzy wezwani przeze mnie telefonicznie do interwencji, przybyli na miejsce przestępstwa z tym samym przestępcą, żeby rozprawić się z moją osobą, proszącą policję o ochronę przed przestępcą. 13 października 2008 r. w Akademii Polonijnej w Częstochowie odbędzie się uroczystość wręczenia nagrody dla Polskiego Komitetu Narodowego w Niemczech, na którą nie mogę niestety jako laureat przybyć, ponieważ obawiam się dalszych, bezprawnych działań Policji w Polsce w stosunku do mojej osoby. Z przykrością informuję Panią Dyrektor o tym smutnym fakcie Pozostając z szacunkiem Stefan Kosiewski Polski Komitet Narodowy pkn.blox.pl Do wiadomości: - Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi, mł. insp. Pan Lech Biernat, 91- 048 Łódź, ul. Lutomierska 108/112 - Dyrektor Biura Ministra, Ministerstwo Sprawiedliwości, Pan Marek Łukaszewicz, Al. Ujazdowskie 11 00-950 Warszawa - Minister Spraw Zagranicznych, Pan Radosław Sikorski, Aleje Szucha 23, 00-580 Warszawa - Kancelaria Prezydenta RP, tomas.blox.pl Temat: Narodnyj Dim za Dom Polski ? Narodnyj Dim za działkę działkę AMW "Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które zainteresowało się tą sprawą, zaproponowało miastu działkę w centrum miasta w zamian za kamienicę przy ul. Kościuszki. Potem Skarb Państwa mógłby przekazać budynek Związkowi Ukraińców w Polsce. - Chciałbym, żeby sprawa Domu Ukraińskiego zakończyła się jeszcze w tym roku - mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. Wiosną, w czasie wizyty prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, publicznie zobowiązał się do tego, że Dom zostanie przekazany mniejszości ukraińskiej, która od wielu lat stara się o zwrot kamienicy przy ul. Kościuszki. Problem jednak w tym, że zgodę na przekazanie budynku musi wyrazić rada miejska, a wśród radnych było wielu przeciwników. Na dodatek urząd miejski boryka się z problemami lokalowymi. Wydziały UM mieszczą się w różnych budynkach. W ubiegłym roku przymierzano się nawet do przeniesienia części z nich do Domu Ukraińskiego. Kilka spotkań prezydenta i przedstawicieli Związku Ukraińców w Polsce zakończyło się niczym. Była mowa o tym, żeby Ukraińcy mogli odkupić Narodnyj Dim za symboliczną złotówkę. Potem na jednym ze spotkań rozważano pomysł, by zwrócić się do arcybiskupa greckokatolickiego z prośbą o zgodę na przekazanie miastu jednego z budynków należących do kurii, a zajmowanych przez urząd miejski. W zamian miasto oddałoby Związkowi Ukraińców dom przy Kościuszki. - Od początku uważaliśmy, że nie jest to dobre rozwiązanie. Nie można żądać od księdza arcybiskupa, żeby zrzekł się swojej własności na naszą rzecz. Przecież nie tylko Ukraińcy należą do tego kościoła - mówi Maria Tucka, przewodnicząca przemyskiego oddziału związku. Prezydent Choma stwierdza teraz, że pomysł z zamianą budynków między kurią greckokatolicką a miastem jest nieaktualny. Niedawno pojawiła się nowa propozycja. - Kilka miesięcy temu sprawą zainteresowała się Kancelaria Prezydenta RP. W jej imieniu skontaktowało się z nami Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Przedstawiono nam propozycję zamiany nieruchomości. Jako rekompensatę za kamienicę przy ul. Kościuszki dostalibyśmy działkę w centrum miasta o powierzchni 4 hektarów. Ta nieruchomość należy do Skarbu Państwa i jest zarządzana przez Agencję Mienia Wojskowego. Gdyby doszło do takiej zamiany, miasto by na pewno nie straciło. Miesiąc temu wysłaliśmy pismo do BBN, ale do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Po wyborach sprawa ucichła, zastanawiamy się, czy przypadkiem nie została odłożona na półkę - mówi Robert Choma. Zadzwoniliśmy do BBN. - Sprawa jest nadal w toku. W ciągu najbliższych dziesięciu dni władze Przemyśla powinny załatwić pewne sprawy formalne. Nie mogę powiedzieć jakie, bo jest to tajemnica handlowa. Zapewniam jednak, że sprawa jest na dobrej drodze. Musi być załatwiona, bo tego wymaga racja stanu. Ludzie, którzy domagają się zwrotu tego budynku, są naszymi obywatelami, tyle że narodowości ukraińskiej - stwierdza Michał Fałat z BBN. - Gdyby nie wyszło z Agencją Mienia Wojskowego, mamy alternatywne rozwiązanie. Na szczegóły jest jeszcze za wcześnie, ale o tym rozwiązaniu chcemy rozmawiać z zarządem województwa i radnymi wojewódzkimi - dodaje prezydent Choma. Maria Tucka, szefowa Związku Ukraińców w Przemyślu, marzy o tym, żeby Dom Ukraiński jak najszybciej stał się znów własnością Ukraińców. - W tej chwili nie ma gospodarza z prawdziwego zdarzenia i budynek niszczeje. Wstyd kogoś zaprosić, bo brama stała się miejskim szaletem. Przed wizytą prezydenta Juszczenki wymalowano klatkę schodową, teraz wszystko znów zostało zniszczone - opowiada. Od kilku tygodni zawieszono wszystkie zajęcia w siedzibie związku, bo w budynku nie ma ogrzewania. - W poprzednim sezonie ogrzewaliśmy cały budynek, miasto miało nam refundować cześć kosztów. Do tej pory kończyło się to na obietnicach - dodaje. Prezydent Choma obiecał, że i ten problem zostanie rozwiązany." miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,3012616.html Temat: Rynki wschodzące: kolejni bankruci już niedługo? Wydarzenia polityczne nabierają tempa, armia pseudolewicowemu rządowi też się wali. Jutro wypowie się na tym forum oficer zawodowy WP , zapraszam do lektury. Oficer przeciw MON Michał Abkowicz, Szczecin (06-08-2002 19:44) Mafijny styl działania, prywata i łamanie prawa - takie zarzuty postawił we wtorek kierownictwu MON dowódca elitarnej 12 dywizji zmechanizowanej płk Ryszard Chwastek. Zrobił to na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Szefowie MON zareagowali natychmiast - pułkownik został zawieszony w czynnościach służbowych. Czeka go postępowanie dyscyplinarne. Płk. Ryszard Chwastek zaprosił dziennikarzy do szczecińskiego sztabu 12 dywizji. Odczytał list otwarty do kadry zawodowej Wojska Polskiego, w którym obarcza kierownictwo resortu winą za - jak się wyraził - "deformowanie Wojska Polskiego i barbarzyńską redukcję kadry". Płk. Chwastek wyliczał kto jego zdaniem jest odpowiedzialny za "bałagan w polskiej armii". Oprócz ministra Jerzego Szmajdzińskiego wymienił: szefa sztabu generalnego WP gen. broni czesława Piątasa, szefa departamentu kadr gen. bryg. Zbigniewa Jabłońskiego, szefa departamentu kontroli MON, gen. brygady Piotra Makarewicza i dowódcę wojsk lądowych gen. broni Edwarda Pietrzyka. Jako przykład barbarzyńskiej redukcji kadr Chwastek podał nagłą likwidację dwóch dywizj (w tym ochrony wybrzeża w Kołobrzegu) i kilkadziesiąt innych jednostek. Jego zdaniem o losie tysięcy żołnierzy decydowały znajomości na najwyższych szczeblach i nie względy obronne. Zbuntowany pułkownik zarzucił ministrowi i kierowniczej kadrze generalskiej MON opracowywanie kolejnych zmian organizacyjnych w armii, po to by najwyższe stanowiska obstawiać "swoimi ludźmi" - Awansuje się oficerów nie na zasadzie predyspozycji i osiągnięć, a jedynie znajomości - twierdzi. Chwastek przyszedł na konferencje z dziennikarzami z gołym pagonem na prawym ramieniu. Jak wyjaśnił, chciał przez to przypomnieć, że to na szeregowcach opiera się armia a nie na generałach. Powiedział też, że bezpośrednim powodem jego wystąpienia była poniedziałkowa rozmowa z dowódcą wojsk lądowych. gen. broni Edwardem Pietrzykiem. Pietrzyk miał nakłaniać Chwastka do ustąpinia z funkcji dowódcy i przejścia do Warszawy po to by zwolnić stanowisko dla jednego z generałów brygady. - Zapomina się o szarym żołnierzu - mówi pułkownik. - Ludzi z Warszawy kieruje się na dowódców, a nie myśli o problemach szkoleniowych, socjalnych wojska. Pułkownik zaapelował do kadry zawodowej WP o przeprowadzenie zebrań środowisk oficerów, chorążych i podoficerów, by ustosunkowali się do jego listu. Poinformował dziennikarzy, że oddaje się do dyspozycji prezydenta RP jako zwierzchnika sił zbrojnych. Poprosił prezydenta Kwaśniewskiego o zwołanie na 12 sierpnia nadzwyczajnego zebrania mężów zaufania z jednostek wojskowych po to, by mogli się oni wypowiedzieć, czy popierają jego wotum nieufności wobec kierownictwa MON. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec oświadczył, że prawo nie przewiduje pozostawania oficerów w dyspozycji prezydenta, ani możliwości zwoływania przez niego zebrań mężów zaufania. Biuro Prasy i Informacji MON wydało zaś komunikat: "Publikowanie przez pułkownika Ryszarda Chwastka "Listu otwartego do kadry zawodowej Wojska Polskiego", zawierającego nieprawdziwe i obraźliwe zarzuty wobec ministra obrony narodowej i generałów zajmujących kierownicze stanowiska w siłach zbrojnych RP, spowodowało wszczęcie przez dowódcę Wojsk Lądowych gen. broni Edwarda Pietrzyka postępowania dyscyplinarnego wobec płk Chwastka. No no jak już mają w armii burdel to dlugo nie pociągną Dla wtajemniczonych mówię szach, :-)))))) dr Lepper 10 Temat: Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv. Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv. Załózmy, że trzeba wybrać prezydenta spośród dwóch kandydatów (druga tura?) i zostaje nam Rokita i Jola - co robić ???? Dla ułatwienia decyzji podaję ich oficjalne c.v. Oba zyciorysy pochodzą z ich własnych stron internetowych - są więc mozliwie najkorzystniejsze. Co zastanawia? Rokita nigdy chyba nie pracował, Jola i owszem - na swoim. Rokita nie podaje że zna jezyki, Jola zna dwa. Rokita skończył prawo, Jola też. Rokita był niesłusznie aresztowany, Jola nie. Rokita ma talenty kulinarne, Jola nic o tym nie mówi. Rokita ma córkę, Jola też. Rokita nie podaje konkretów swojej działalnosci, Jola owszem. Rokita nie uprawia sportu, Jola narty i tenis Rokity uroda jaka jest każdy widzi, Jolki uroda jest Jolanta Kwaśniewska Urodziła się 3 czerwca 1955 roku w Gdańsku, w rodzinie państwa Anny i Juliana Konty. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku rozpoczęła studia na tamtejszym Uniwersytecie. W 1979 roku uzyskała dyplom na Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. W tym samym roku (w listopadzie) zawarła związek małżeński z Aleksandrem Kwaśniewskim. 16 lutego 1981 roku urodziła córkę - Aleksandrę . Praca zawodowa Pracę zawodową podjęła w 1984 roku. W 1991 roku rozpoczęła własną działalność gospodarczą zakładając agencję pośredniczącą w obrocie nieruchomościami, którą kierowała do momentu objęcia przez męża funkcji Prezydenta RP. Nie zajmowała się aktywną działalnością polityczną. W toku studiów uczestniczyła w studenckim ruchu kulturalnym, a po rozpoczęciu działalności gospodarczej podejmowała również wiele akcji o charakterze charytatywnym. Działalność społeczna i dobroczynna Zaangażowana jest w promowanie działalności dobroczynnej. Jest założycielką fundacji "Porozumienie bez barier" niosącej pomoc dzieciom z rodzin ubogich, osobom niepełnosprawnym i chorym. Jest honorową patronką "Narodowej Koalicji ds. Walki z Rakiem Piersi", a także fundacji "Dorośli - dzieciom", gromadzącej fundusze na dożywianie dzieci. Wraz z mężem utworzyła Fundusz Pomocy Młodym Talentom, którego zadaniem jest wspieranie pomocą finansową i rzeczową utalentowaną polską młodzież. Jest członkiem Komitetu Doradczego ONZ - Comité des Sages - do spraw zapobiegania narkomanii. Odznaczenia i tytuły honorowe Uhonorowana wieloma wyróżnieniami m.in.: Orderem Uśmiechu - za pomoc dzieciom, tytułem Kobiety Roku i Warszawianki Roku - za działalność społeczną, i nagrodą główną im. Św. Brata Alberta - Adama Chmielowskiego za całokształt działalności charytatywnej, a w szczególności za troskę o dzieci niepełnosprawne. Otrzymała też Medal im. Dr Henryka Jordana za pomoc dzieciom i ich rodzinom, medal "Za wasze dzieci i nasze" (For your children and Ours) przyznany przez Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie, Złotą Odznakę "Zasłużony dla górnictwa" za pomoc dzieciom z osieroconych rodzin górniczych, nagrodę "Złote Serce" Polskiego Czerwonego Krzyża, "Statuetkę Hipokratesa" za wkład w rozwój medycyny rodzinnej. Odznaczona Krzyżem Wielkim Orderu Izabeli Katolickiej. Zainteresowania prywatne Interesuje się literaturą, teatrem, muzyką i plastyką. Lubi podróżować. Uprawia aktywnie sport, głównie narty i tenis. Najchętniej spędza wolny czas z rodziną. Zna język angielski i rosyjski. Jan Rokita Poseł, prawnik, krakowianin. Kiedy miał 21 lat, trafił na zebranie Niezależnego Zrzeszenia Studentów i po miesiącu został wybrany jego szefem. Bezprawnie aresztowany podał komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa do sądu i... wygrał. Szef URM-u w rządzie Suchockiej: stworzył projekt reformy państwa oddający kompetencje samorządom. "Jest absurdem, żeby latarnią z ulicy Szewskiej zarządzało ministerstwo w Warszawie"- napisał wtedy do swoich wyborców. W poprzedniej kadencji przewodniczył Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, która przyjęła przyjęła 66 ustaw ułatwiających walkę z przestępcami. Ich uchwalenie oznacza między innymi powstanie pogromcy gangów- Centralnego Biura Śledczego, uzależnienie pensji policjanta od skuteczności w łapaniu przestępców i łatwiejsze odnajdywanie skradzionych samochodów. Rokita pracuje dla Krakowa: razem z przyjaciółmi rozpoczął Program Przeciwdziałania Przestępczości Młodzieży; doprowadził do przyznania funduszy na wały przeciwpowodziowe na Wiśle i Festiwal Kraków 2000. Pomagał w trudnych rozmowach z inwestorami: dzięki temu powstało prawie 2 tysiące nowych miejsc pracy w Małopolsce. Jest zwolennikiem zawieszenia finansowania partii politycznych z budżetu państwa i zniesieniu immunitetu poselskiego. Przyjaciele cenią go za oddanie, poczucie humoru i... talenty kulinarne. Żonaty, ma córkę Kasię. Kogo wolisz widzieć na stanowisku prezydenta? Temat: Nowe przepisy dot.polskich paszportow lombat napisał: > Ludzieee > > O co tu chodzi tymi paszportami ? Jezeli nikt nie wie to chodzi o kase! > > Chodzi o to by wszyscy ktorzy maja prawo do polskiego paszportu mieli ten > paszport. By go wykupili uprzednio porzadkujac swoje sprawy wobec panstwa > Polskiego. Ci ktorzy nie chca miec tego paszportu niech z niego zrezygnuja > skladajac odpowiedni wniosek na rece urzedu, czyli Prezydenta RP, oczywiscie > patrz powyzej czyli porzadkujac swoje sprawy, a to kosztuje. Rzad Polski, niest > ety > z pozytywnym skutkiem naciska Unie, by wszyscy obywatele, ktorzy maja prawo > do polskiego obywatelstwa byli identyfikowani na wszystkich przejsciach granicz > nych > Unii po czerwcu 2004. To dopiero bedzie zabawa ! > > Do Gaduli > drogi panie/pani w jakim celu cytujesz pan/pani teksty instruktazowe Sluzby > Bezpieczenstwa PRL ? > Ten niewinny (!) wierszyk, zreszta wysmiany przez Bareje jest wlasnie takim te > kstem > z okresu srodkowego wicie rozumicie. Nie udawaj pan , ze tego nie wiesz. Drogi łombacie, Nie popadaj w panikę z okazji wystąpień Komentatora. Systuacja podwojnego obywatela III RP i innego panstwa (USA, Australia, Kanada czy inne) w Unii Europejskiej w 2004, 2006 czy 2066 roku będzie dokładnie taka sama, jak dziś sytuacja Francuza naturalizowanego w Australii podróżującego do Niemiec na swoim paszporcie australijskim - nikomu nie przychodzi do głowy, by na niemieckim lotnisku żądać od niego paszportu francuskiego, bo inaczej nie wpuści sie go do Niemiec, albo nie wypuści z Niemiec. Uważać każdego podwójnego obywatela WYŁĄCZNIE za obywatela polskiego to święte prawo RP, ale WYŁĄCZNIE na wlasnym terytorium. Poza tym terytorium, na obszarze panstw trzecich, podwójny obywatel wybiera własna decyzją, z którego ze swoich obywatelstw korzysta i za kogo chce być uznawany. Świr w stopniu podporucznika majaczy natomiast na temat, jak to będzie pięknie, kiedy każdego, kto się w Polsce urodził, a posiada obywatelstwo na przykład amerykanskie, będzie się w całej Unii uznawać WYŁĄCZNIE za obywatela polskiego i wymagać od niego WYŁĄCZNIE polskiego paszportu. Schengen czy nie Schengen, jurysdykcji terytorialnej poza własne terytorium Polska nie rozciągnie. Między innymi z tego powodu, że nie ma zadnych szans na to, by takie na przykład Stany Zjednoczone zgodziły się na podział swoich obywateli podróżujących do Europy na dwadzieścia pięć lepszych i gorszych kategorii zależnie od miejsca urodzenia, z których każdą bedzie się traktować na terytorium Unii inaczej. Naturalnie, do słynnych baz danych Schengen Polska bedzie sobie mogła wprowadzać rozmaite alerty związane z poszukiwaniem przestępców, osób uchylających się od placenia (w Polsce) podatków albo alimentów etc. Ale jedyna różnica dotyczy tu sprawności poszukiwania morderców i innych tego rodzaju przyjemniaków. Ponieważ kiedy sie już się taka osobę na jakimś niemieckim czy portugalskim przejściu granicznym zidentyfikuje, to o tym, co z nią dalej zrobić, i tak będzie musiał zadecydować miejscowy, niemiecki czy portugalski sąd, a nie MSW na Rakowieckiej w Warszawie. Innymi słowy, Warszawa będzie musiała udowodnić przed zagranicznym sądem, że ktoś rzeczywiście popełnił czyn ,za który się go poszukuje. W związku z tym, cienko widzę szanse Rzeczypospolitej na wydanie w jej ręce przez Zachód 11-14 milionów zbiegłych poddanych PRL i ich potomstwa , by RP mogła sobie z nimi poczynać tak, jak młodzieżowka PZPR uważa. :-) Co do snu Komentatora o Stanach Zjednoczonych Europy, to projekt ich konstytucji przewiduje, ze kazdy z jej obywateli bedzie mogl posiadac obywatelstwo USE lub obywatelstwo kraju macierzystego, i uzywac ich wymiennie. Gdyby ci zatem w 2017 roku przyszla chec na paszport USE, to bedziesz go zalatwial w konsulacie generalnym USE w Sydney, a nie w Biurze Paszportow w Warszawie. Pomijając naturalnie, ze USE mogą nie powstać nigdy, bo tendencji odśrodkowych w Polsce nie brakuje. Temat: Kasa dla Trybuny - kroplówka odłączona Gość portalu: 777 napisał(a): > Czasami miki mysle jak ktos wali takie glupoty, ze wolnosc slowa jest dobra > ale w kraju w ktorym ludzie z wyzszym vwyksztalceniem i pochodzacy z > inteligenckich rodzin stanowia przynajmniej 20% spoleczenstwa a nie 5%!!!!!!! "RZECZPOSPOLITA" Skarb państwa zapłaci za nietrafioną i podejrzaną inwestycję w Mielcu Fabryka osocza pod młotek "W Mielcu odbędzie się dziś licytacja Laboratorium Frakcjonowania Osocza, nieczynnej fabryki leków krwiopochodnych, budowanej za kredyty bankowe, których przyznanie w 1997 roku zagwarantował rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Wartość dwóch budynków nieczynnej fabryki oraz kilku urządzeń komornik oszacował na blisko dwanaście milionów złotych. Tymczasem zadłużenie LFO w bankach jeszcze w czerwcu zeszłego roku przekraczało, razem z wszystkimi odsetkami, 120 milionów złotych. Wygląda na to, że znaczną część tej kwoty będzie musiał zwrócić bankom, w imieniu zadłużonej spółki LFO, Skarb Państwa. Wszystko dlatego, że w 1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza, poręczył kredyt, jaki firma LFO zaciągnęła w bankach na budowę fabryki. Budowę pierwszej w Polsce fabryki mającej produkować leki z osocza jeszcze w 1995 roku zlecono firmie Nedepol, która powołała spółkę LFO i jesienią 1996 roku w Pittsburghu w USA dokonano podziału udziałów. Prezesem LFO został Zygmunt Nizioł, polski emigrant z Wielkiej Brytanii, handlujący sprzętem medycznym, a jednym z udziałowców Włodzimierz Wapiński, Polak ze szwedzkim paszportem, uchodzący za bliskiego przyjaciela prezydenta Kwaśniewskiego. Łączą go też bliskie związki z byłym ministrem skarbu Wiesławem Kaczmarkiem oraz Markiem Siwcem, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta RP. Obaj brali później udział w uroczystym rozpoczęciu budowy fabryki w Mielcu. Mimo negatywnych opinii dwóch komisji rządowych oraz analityków w Ministerstwie Gospodarki, w maju 1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza zgodził się poręczyć 60 procent z 32 mln dolarów kredytu przyznanego LFO przez konsorcjum bankowe na czele z Kredyt Bankiem. Mając poręczenie rządowe, konsorcjum przyznało kredyt. Na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Mielcu wybudowano dwa budynki, które od trzech lat stoją puste. Zachodni partnerzy LFO, którzy mieli udostępnić licencję, wycofali się z inwestycji. LFO zdołało jednak wyciągnąć z banków blisko 20 mln dolarów i dopiero w grudniu 1999 roku konsorcjum wstrzymało dalsze finansowanie inwestycji. Z ustaleń "Rz" wynika, że inwestor spore środki przeznaczał na działania niemające żadnego związku z inwestycją w Mielcu. Między innymi ponad pół miliona koron szwedzkich rzekomo wydano na różnego rodzaju porady prawne, których LFO miała udzielać jedna ze szwedzkich kancelarii prawniczych. Pieniądze wydawano również na wynajem dwóch biur w Londynie i obsługę sekretariatu. LFO również w Anglii płaciło za porady prawne. Jedna z takich porad dotyczyła: "Wpływu angielskiej ustawy emigracyjnej na sytuację prawną Zygmunta Nizioła, prezesa LFO". "Rzeczpospolita" wielokrotnie pisała, że rząd zaangażował się w wielce ryzykowną inwestycję LFO w Mielcu, choć przeciwni budowie tej fabryki byli eksperci, a zwłaszcza hematolodzy. Od kilku miesięcy sprawę LFO badają CBŚ i Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Dalsze losy śledztwa w dużym stopniu zależeć będą od pomocy prawnej, o którą prokuratura zwróciła się do sześciu państw: Szwecji, Holandii, Wielkiej Brytanii, USA, Australii i Austrii. - Chcemy się dowiedzieć, czy LFO dokonywało płatności za różnego rodzaju usługi na rzecz firm zarejestrowanych w tych krajach oraz czy te firmy nie są powiązane z udziałowcami LFO - powiedziała "Rz" prowadząca śledztwo prokurator Bogusława Marciniak z tarnobrzeskiej prokuratury. Spore wydatki pochłonęły też koszty licznych podróży przedstawicieli LFO, m.in. do Australii i Nowej Zelandii. Organy ścigania sprawdzają, czy były to wyjazdy uzasadnione realizowaną inwestycją oraz czy korzystali z nich wyłącznie przedstawiciele LFO" A JESZCZE NA KONIEC: JAK SIĘ TO MA DO 17.5 MLN DOL. NIEDOSZŁEJ ŁAPÓWKI W AFERZE RYWINA. Temat: Nie wiedz co czynia Nie wiedz co czynia chodzi oczywiscie o nasza rzadzaca ELYTE no i kolejny jej kwiatek: (...)Od wczoraj komandosi GROM-u nie są pewni, czy przebywają w Iraku legalnie. Z powodu prawnych wątpliwości zaprzestali operacji bojowych. 15 września minął termin wyznaczony przez prezydenta RP na udział polskich żołnierzy w wojnie z Irakiem.(...) (...)Wątpliwości co do statusu naszych komandosów w Iraku jednak istnieją. W biurze prawnym Kancelarii Prezydenta powiedziano nam, że rząd nie zwrócił dotychczas uwagi na problem niejasnego statusu żołnierzy GROM-u. - Ten problem jest znany kierownictwu resortu obrony. Dowódca jednostki GROM od pewnego czasu domaga się precyzyjnego określenia warunków prawnych, według których jego żołnierze mają obecnie działać w Iraku. Do tej pory tego nie zrobiono - powiedział nam proszący o anonimowość wysoki oficer z kierownictwa MON. www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp? place=zw2_ListNews1&news_cat_id=9&news_id=21821 - calosc artykulu ............... A tym czasem: Irak - Polscy żołnierze z namiotów do kontenerów Szef wielonarodowego centrum logistycznego w polskiej strefie w Iraku pułkownik Paweł Chejna powiedział na antenie radiowych "Sygnałów Dnia", że do końca października wszyscy polscy żołnierze zostaną przekwaterowani z namiotów do stałych obiektów mieszkalnych. Główna baza Camp Babil w polskim sektorze jest wyposażana w kolejne podstawowe usługi. Pułkownik Chejna powiedział, że oddziały inżynieryjne rozpoczęły przygotowanie terenu pod kontenery, które przywieziono już do obozu w Camp Babil. W innych polskich ośrodkach - w al-Hilla czy w Karbali - prawie wszyscy żołnierze zakwaterowani są w obiektach stałych. Pułkownik zapewnił, że strona amerykańska odpowiedzialna za dostawę kontenerów, wywiązuje się ze swojego zadania na czas. Według gościa radiowej "Jedynki", polscy żołnierze są zadowoleni z warunków życiowych w bazie. "Jest lepiej niż mogliśmy oczekiwać przed przyjazdem z Polski" - powiedział pułkownik Chejna. Zwrócił uwagę na fakt, że żołnierze spożywają trzy gorące posiłki dziennie, czyli więcej niż w swoich jednostkach w Polsce. Polskie dowództwo planuje zorganizowanie dni narodowych w stołówkach, gdzie wojskowi z 22 państw będą mogli posmakować potraw z różnych stron świata. Polacy zebrali już gratulacje za chleb upieczony według tradyjnego polskiego przepisu. 17.09.2003 09:17 Irak - Polscy żołnierze z namiotów do kontenerów Szef wielonarodowego centrum logistycznego w polskiej strefie w Iraku pułkownik Paweł Chejna powiedział na antenie radiowych "Sygnałów Dnia", że do końca października wszyscy polscy żołnierze zostaną przekwaterowani z namiotów do stałych obiektów mieszkalnych. Główna baza Camp Babil w polskim sektorze jest wyposażana w kolejne podstawowe usługi. Pułkownik Chejna powiedział, że oddziały inżynieryjne rozpoczęły przygotowanie terenu pod kontenery, które przywieziono już do obozu w Camp Babil. W innych polskich ośrodkach - w al-Hilla czy w Karbali - prawie wszyscy żołnierze zakwaterowani są w obiektach stałych. Pułkownik zapewnił, że strona amerykańska odpowiedzialna za dostawę kontenerów, wywiązuje się ze swojego zadania na czas. Według gościa radiowej "Jedynki", polscy żołnierze są zadowoleni z warunków życiowych w bazie. "Jest lepiej niż mogliśmy oczekiwać przed przyjazdem z Polski" - powiedział pułkownik Chejna. Zwrócił uwagę na fakt, że żołnierze spożywają trzy gorące posiłki dziennie, czyli więcej niż w swoich jednostkach w Polsce. Polskie dowództwo planuje zorganizowanie dni narodowych w stołówkach, gdzie wojskowi z 22 państw będą mogli posmakować potraw z różnych stron świata. Polacy zebrali już gratulacje za chleb upieczony według tradyjnego polskiego przepisu. 17.09.2003 09:17 Temat: Wizyta w Polsce ministra obrony Islamskiej Republi Wizyta w Polsce ministra obrony Islamskiej Republi Oto co znalazłam właśnie na www.mon.gov.pl/start.php W dniach 15-16 kwietnia br. (czwartek-piątek), na zaproszenie ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego przebywać będzie w Warszawie minister obrony Islamskiej Republiki Iranu wiceadmirał Ali Shamkhani. Oficjalne powitanie delegacji z ceremoniałem wojskowym nastąpi o godz. 9.00 na placu przed siedzibą MON (ul. Klonowa 1), po czym rozpoczną się rozmowy obu polityków, dotyczące m.in. perspektyw dwustronnej współpracy wojskowej, zwłaszcza w dziedzinie szkolenia personelu wojskowego, a także walki z międzynarodowym terroryzmem, sytuacji bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie ze szczególnym uwzględnieniem procesu stabilizacyjnego w Iraku. Podjęte zostaną także zagadnienia ewentualnego zaangażowania NATO w tym rejonie. W tym samym dniu minister A. Shamkhani przyjęty zostanie przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, wicepremiera Józefa Oleksego oraz szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marka Siwca. O godz. 11. 30 gość złoży kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. W drugim dniu wizyty irańska delegacja przebywać będzie na Wybrzeżu. O godz. 10.00 (16 bm.) na lotnisku w Gdańsku-Rembiechowie odbędzie się oficjalne powitanie, po czym o godz. 12.30 goście spotkają się z dowódcą Marynarki Wojennej admirałem floty Romanem Krzyżelewskim oraz zwiedzą Port Wojenny w Gdyni-Oksywiu. Zapraszamy ekipy telewizyjne oraz fotoreporterów na ceremonię powitania delegacji z asystą wojskową (15.bm.). Akredytacje przyjmuje Centrum Informacyjne MON - dziś tj. 14 bm. do godz. 20.00 – tel. 68-40-108, 68-40-229 i 68-40-212. Dziennikarzy zainteresowanych obsługą wizyty gości na Wybrzeżu prosimy o kontakt z Biurem Prasowym MW w Gdyni– tel. (0 58) 626-39-19 lub 626-30-20. * * * Ali Shamkhani (ur. 1955 r.) w okresie poprzedzającym zwycięstwo Rewolucji Islamskiej był jednym z organizatorów studenckiego ruchu w Chuzestanie. Po zwycięstwie islamskiej i powszechnej rewolucji utworzono Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), a Shamkhani został mianowany jego dowódcą. W latach, kiedy Iran walczył z iracką agresją, był dowódcą sił lądowych Korpusu. Na początku lat 90-tych został szefem ministerstwa Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (zanim ministerstwo połączyło się z ministerstwem obrony), oraz dowódcą irańskiej Marynarki Wojennej. Generał Shamkhani opracował strategię marynarki wojennej Islamskiej Republiki Iranu. Posiada tytuł magistra zarządzania, jest wykładowcą wielu szkół wojskowych, autorem serii książek na temat strategii wojskowej. Publikował także artykuły na temat kryzysów regionalnych i międzynarodowych. W ubiegłym roku, po raz drugi został ministrem obrony. Ali Shamkhani jest żonaty, ma czworo dzieci. Temat: No i zapłacimy ten Vat od gruntu :( Nabywcy mieszkań nie mogą stać się ich właścicielami Przez przeoczenie Ministerstwa Finansów setki osób nie mogą stać się formalnie właścicielami lokali, za które zapłacili. Wśród ofiar urzędniczej opieszałości jest prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz, doradca prezydenta RP. Córka nie może zamieszkać w mieszkaniu, za które zapłaciliśmy. Zięć od kilku miesięcy nie ma prawa zarejestrować firmy. Horror - denerwuje się prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz, doradczyni prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Jako wysoki urzędnik państwowy mam dodatkowy problem. Nie mogę sobie pozwolić na no, by ktoś u mnie mieszkał bez zameldowania. Podlegam ustawie antykorupcyjnej - zauważa pani profesor. Duczkowska-Małysz kupiła jesienią w Warszawie mieszkanie dla córki. Lokal miał być oddany do użytku w marcu. - Zapłaciliśmy sto procent należnej sumy, od której odprowadzono wszystkie należne podatki. Developer też wywiązał się ze swych zobowiązań, bo przekazanie kluczy nastąpiło nawet przed terminem - tłumaczy pani profesor. Niestety, przedłużające się formalności w urzędzie miasta sprawiły, ze przed 1 maja nie zdążono z podpisaniem aktu notarialnego. Kto ma płacić? Tymczasem właśnie wtedy weszły w życie nowe przepisy podatkowe. Sprzedaż gruntów została obłożona 7-procentowym podatkiem VAT, a nie jak dotychczas, stawką 0 proc. - Powstał problem: czy w takiej sytuacji powinien zostać odprowadzony podatek? A jeśli tak, to kto go powinien odprowadzić: ja, jako kupujący, czy developer? Przecież płatności uregulowałam w terminie - mówi prof. Duczkowska-Małysz. Ten sam problem ma developer. - Z naszej strony również było wszystko w porządku. Spełniliśmy obowiązek podatkowy jeszcze pod rządami starych przepisów. Opóźnienia wynikły nie z naszej winy, lecz z powodu opieszałości urzędników - wyjaśnia Małgorzata Mioduszewska z warszawskiej firmy developerskiej. Klienci się złoszczą Problem w tym, że do czasu wydania przez Ministerstwo Finansów jednoznacznej interpretacji przepisów firmy developerskie wstrzymały podpisywanie aktów notarialnych. Efekt? Od kilkunastu tygodni setki nabywców nieruchomości nie mogą stać się formalnymi właścicielami nieruchomości. - Gdy prosimy urzędników o interpretację przepisów, każdy mówi co innego. I nikt nie chce wydać opinii na piśmie - wyjaśnia Mioduszewska. - Złość klientów skupia się oczywiście na nas, czyli na firmach developerskich. Ludzie nie rozumieją, dlaczego mają coś jeszcze płacić, skoro już wcześniej wszystko uregulowali - dodaje. Nieubłagany fiskus Ministerstwo Finansów nie ma wątpliwości: podwyższony podatek musi być zapłacony. - Jeśli dostawa towaru została dokonana po 1 maja, podlega ona opodatkowaniu według nowych zasad - wyjaśnia Anna Sobocińska z biura prasowego resortu finansów. Kto powinien zapłacić podwyższony VAT? - W moim przekonaniu, nabywca mieszkania - dodaje w rozmowie z nami Sobocińska. Firmy developerskie nie chcą się jednak opierać na czyimkolwiek zdaniu. W grę wchodzą przecież gigantyczne pieniądze. - Oczekujemy jednoznacznej wykładni ministerialnej na piśmie. - Kilka tygodni temu wysłaliśmy zapytanie do Ministerstwa Finansów. Niestety, nie możemy się doczekać odpowiedzi - narzeka Małgorzata Mioduszewska. Życie Warszawy 2004-07-13 Pozdrawiam JerzyR Temat: NFZ boi się płacić za zapłodnienia in vitro NFZ boi się płacić za zapłodnienia in vitro Obecny premier i minister zdrowia nie popierają tych zabiegów - tłumaczą urzędnicy. I choć prawo zobowiązuje NFZ do finansowania zapłodnienia in vitro, fundusz odmawia zwrotu pieniędzy kobietom, które same za niego zapłaciły W ubiegłym roku Trybunał Konstytucyjny nakazał poprawienie ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Zażądał m.in., by wpisać do niej, do jakich świadczeń medycznych obywatel ma prawo za płaconą składkę, a do których nie ma. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału powstał tzw. koszyk negatywny, czyli wykaz świadczeń niefinansowanych przez NFZ. - Do pierwszej wersji wpisaliśmy zapłodnienie in vitro, ale potem skreśliliśmy je z tej listy - przypomina sobie Ewa Kralkowska, była minister zdrowia. Jak podkreśla - znaczy to, że in vitro ma być opłacane z ubezpieczenia. Takiego samego zdania jest prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Safjan: - Wyłączenie zapłodnień in vitro z koszyka negatywnego wyraźnie wskazuje, zgodnie z logiką interpretacyjną, że zabieg ma być objęty refundacją. Prof. Safjan przypomina, że zagadnienie refundacji zapłodnień in vitro roztrząsała już w poprzedniej kadencji sejmowa komisja zdrowia i posłowie z pełną świadomością przyjęli taką właśnie wykładnię. - Gdy brakuje pieniędzy na leczenie pacjentów onkologicznych czy kardiologicznych, warto zastanowić się, czy powinniśmy wydawać pieniądze na zapłodnienia. Ale to zupełnie inny problem. Co do zasady - in vitro powinno być refundowane - dodaje prof. Marek Safjan. Tymczasem refundacji nie ma. - Ani w tym roku, ani w przyszłym NFZ nie będzie kontraktował tego typu zabiegów - informuje Andrzej Troszyński z biura prasowego NFZ. Od innego pracownika NFZ usłyszeliśmy, że skoro premier i minister zdrowia nie chcą zapłodnień in vitro, to fundusz nie będzie opłacać tych zabiegów. Wśród kobiet, które starały się już o zwrot poniesionych kosztów zapłodnienia in vitro, jest pani Ewa. - Pisałam do dyrektora warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ, bo tam jestem ubezpieczona. Chciałam, żeby fundusz zwrócił mi około 7,5 tys. zł. Na taką kwotę miałam rachunki. Ale spotkałam się z odmową - opowiada. W marcu fundusz odpisał jej, że prezes z uwagi na ograniczone środki finansowe namawia ministra zdrowia do zapłaty za zabiegi. W maju odezwało się ministerstwo: pieniędzy nie ma, ale jest za to zespół, który opracuje standardy postępowania przy zabiegach in vitro. Pani Ewa pisała też do rzecznika praw obywatelskich i Kancelarii Prezydenta RP. Wszyscy ją zbyli. Zabieg zapłodnienia pozaustrojowego kosztuje przyszłych rodziców od 5,5 do 9,5 tys. zł. W Polsce wykonuje się ich około 5 tys. rocznie, a zapotrzebowanie - jak oceniają specjaliści - jest na 35 tys. Zapewne wiele rodzin rezygnuje z niego z powodu kosztów. - Można się zastanawiać, czy NFZ nie działa poza prawem, ograniczając ludziom zakres świadczeń gwarantowanych ustawowo. Fundusz, który miał tylko zajmować się techniczną stroną zakupu świadczeń, definiuje je, co w myśl zapisów konstytucji jest nieuprawnione - twierdzi Adam Kozierkiewicz, ekspert Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3045755.html Temat: Na Szmulkach La Scala Na Szmulkach La Scala 15 października o godzinie 19.00, w monumentalnej Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego, największej świątyni Warszawy, u zbiegu ulic Kawęczyńskiej i Otwockiej na Pradze, odbędzie się jedyny koncert legendarnej Orkiestry Filharmonicznej La Scali z Mediolanu. Przyjazd słynnej Orkiestry z Mediolanu będzie wielkim wydarzeniem odbywającego się właśnie w Warszawie XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Orkiestrę poprowadzi znakomity włoski dyrygent Daniele Gatti (na zdjęciu). W programie koncertu znajdzie się V Symfonia op. 64 Piotra Czajkowskiego oraz Suita orkiestrowa z baletu Romeo i Julia Sergiusza Prokofiewa. Dyrekcja Filharmonii La Scali zaakceptowała występ w monumentalnej Bazylice Ojców Salezjanów, w której widownia, przy dobrej akustyce, może pomieścić nawet 2 tys. osób! To o tym kościele, należącym do Zgromadzenia Salezjanów, papież Pius XI powiedział, że jest to najpiękniejszy kościół w Polsce (La piú bella chiesa in Polonia) . Już pierwszy projekt świątyni nawiązywał do architektury jednej z najważniejszych bazylik papieskich - San Paolo Fuori Mura w Rzymie. Fundatorka kościoła, księżna Maria z Zawiszów Radziwiłłowa, sprowadziła w 1915 roku, na specjalnych wagonach, pokonując dzięki swoim koneksjom dwie linie frontu, 24 monolitowe kolumny z różowego granitu z Raveno nad jeziorem Maggiore. Każda ma ponad 6 metrów długości, nie licząc podstawy i głowicy. Kolumny były wykonane właśnie dla papieskiej bazyliki Św. Pawła za Murami, lecz okazały się za krótkie dla rzymskiej świątyni. W praskiej bazylice oddzielają nawę główną od naw bocznych. Papież Pius XI, jeszcze jako arcybiskup i pierwszy nuncjusz apostolski w niepodległej Polsce, błogosławił wznoszonej świątyni w 1921 roku. Podczas uroczystości konsekracji Bazyliki w 1923 roku obecny był Prezydent RP Stanisław Wojciechowski i sekretarz Nuncjatury Mantini, późniejszy papież Paweł VI. W 1991 roku świątynię nawiedził Jan Paweł II odprawiając tu uroczystą Mszę Świętą inaugurującą II Ogólnopolski Synod Plenarny. Polityka kulturalna Miasta obejmuje wiele inicjatyw służących rewitalizacji terenów na Pradze i ożywienia życia kulturalnego w tamtej części Miasta. Dowodem na to jest przeniesienie do Fabryki Trzciny głównej sceny Teatru Nowego oraz wspieranie stowarzyszeń i fundacji związanych z warszawską Pragą. W samej Bazylice Salezjanów odbywały się już niecodzienne inicjatywy muzyczne, takie jak koncerty Tomasza Stańki, Leszka Możdżera z Pawłem Klockiem i Stanisława Soyki. W październiku występują tu z koncertami Sinfonia Varsovia i Filharmonia Narodowa. Orkiestra Filharmoniczna La Scali będzie jednak pierwszym zespołem zagranicznym o tak wysokim prestiżu, goszczącym w praskiej bazylice. Włoskie koneksje w historii bazyliki i ferment kulturalny, jaki wspierany jest na Pradze, nadają temu projektowi dodatkowe znaczenie. Koncert organizuje Stołeczna Estrada i Biuro Teatru i Muzyki Urzędu m.st. Warszawy. Mecenasem koncertu jest Bank Pekao S.A. Wstęp bezpłatny za zaproszeniami. Odbiór zaproszeń od 10 października: Kancelaria Parafialna Bazyliki, ul. Kawęczyńska 53, tel. 619 58 03 (10.00 – 12.00 i 16.00 – 18.00) Teatr Dramatyczny - foyer kasowe (10.00 – 16.00) Temat: Opodatkowanie akcji pracowniczych Banku Handlow... czekam na dyskusje, proszę się zapoznać z ponizszym pismem, który teraz dostałam O G Ó L N O P O L S K I RUCH OCHRONY PRAW OBYWATELSKICH i WALKI z KORUPCJI Działalność pożytku publicznego: KRS Nr. 0000108887- Post. SR Poznań, sygn. PO XXI NS Rej. 9987/ 4 / 935 BIURO ZARZĄDU GŁÓWNEGO - POZNAŃ fax. (068) 3 860 965 siedzibą -64-360 Zbąszyń, ul. Topolowa 6. kom 0 668 294 618 e.mail; wolnytadeusz@poczta.fm L. dz. 112/05 Dnia 10.12.2005 r. . Stowarzyszenie „Obrona Praw Obywateli” w Warszawie W imieniu Zarządu Głównego tut. Ruchu w pełni popieram i solidaryzuję się ze słusznymi protestami akcjonariuszy B.H. p-ko, wielce nie odpowiedzialnym i aroganckim naruszaniu przez Ministra Finansów ich prawa materialnego, co jest rażąco sprzecznie z obietnicami przed wyborczymi PIS-u, budowania IV Rzeczypospolitej Polskiej, w której władza nie stanowi aparatu ucisku obywateli, lecz spełnia służebną role wobec społeczeństwa pomijając już wyjątkowy cynizm minister finansów. W związku z tym, że więcej już osób z Polski zwróciło się z prośbami o udzielenie pomocy, Władze tut. Ruchu postanowiły podjąć w sprawie wszelkie czynności interwencyjne aż do pozytywnego skutku. Dlatego uprzejmie proszę wszystkie zainteresowane osoby będące w posiadaniu ksero kopii dokumentów, jak Wyroki NSA lub pisma US z których treści wynika, że przedmiotowi akcjonariusze BH byli informowani i zapewniani przez funkcjonariuszy US iż są zwolnieni z podatku o którym mowa, o przesłanie na adres e.mail; wolnytadeusz@poczta.fm Jak największy pakiet tych dokumentów będzie potrzebny do naszego pisma interwencyjnego, jako załącznik – wniosek dowodowy. Ponadto proponuję wyłonić spośród Waszego członków stowarzyszenia trzy osoby którym Władze tut. Ruchu udzielą pełnomocnictwa do szerokiego działania w tej sprawie z ramienia i uprawnień Zarządu Głównego tut. Ruchu, bowiem to osoby bezpośrednio pokrzywdzone najlepiej znają przedmiotowość sprawy, Zadaniem Pełnomocników w pierwszej kolejności byłaby łączność z mediami i doprowadzenie w trybie pilnym do wyznaczenia Władzom Rządowym krótki termin do rozmów W razie odmowy lub nie dotrzymania w/w terminu, zorganizowanie protestu – pikiety z wyznaczeniem jego terminu z podanie mediom, na który to protest przyjadą do Warszawy przedstawiciele Głównych Władz tut. Ruchu. Jak zdążyłem się z Pani pisma zorientować utworzyliście na bazie osób poszkodowanych stowarzyszenie które nie jest jeszcze zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym . W związku z tym proponuję Wasze stowarzyszenie wcielić w struktury organizacyjne naszego Ruchu – jako Terenowy Odział w Warszawie Powołanie takiego Oddziału następuje na wniosek Waszego Zarządu na mocy Uchwały Zarządu Głównego tut. Ruchu. Taki powołany Odział naszego Ruchu w Warszawie spełniał by role delegatury której jeszcze nie mamy w Warszawie, jako stałego przedstawicielstwa naszego Ruchu do interweniowania we Władzach i występowania w mediach w Warszawie, z uprawnieniami przeciwdziałania korupcji i naruszaniu praw człowieka i podstawowych wolności obywateli, które to prawa w Polsce są notorycznie już naruszane Ponadto pragnę nadmienić, że nasza anty korupcyjna organizacja powstała w roku 1996 jako pierwsza tego typu w historii Polski, na czysto demokratycznych zasadach w poczuciu patriotycznego obowiązku względem dobra Rzeczypospolitej Polskiej Działalność prowadzimy obiektywnie i nie zależnie politycznie kierując się zawsze prawdą dobrem Ojczyzny i Narodu zgodnie z postanowieniami statutowymi. Nadmieniam, że nasza organizacja aktywnie zajmowała się już kilka lat wcześniej podobną sprawą, ograniczaniem ścigania obywateli - importerów samochodów t. zw. „Składaków” co w konsekwencji naszych działań, jak blokady granic, łącznie z protestami w Warszawie i prowadzonymi rozmowami z przedstawicielami Ministra Sprawiedliwości i Prezydenta RP w których to rozmowach brałem bezpośrednio udział udało się wstrzymać zbiorową egzekucję niespełna milion importerów. Niezależnie od powyższego będę bardzo wdzięczny Panu Romanowi Klusce za wsparcie tych działań na rzecz niesłusznie pokrzywdzonych obywateli w tej sprawie oraz wielu innych w Polsce z prośbą o kontakt z Władzami naszego Ruchu za co z góry bardzo dziękuję. Na tym kończę i oczekuję na ustosunkowanie się do niniejszego pisma i tam zawartych propozycji. Z wyrazami szacunku Prezes Zarządu Głównego Tadeusz Wolny. Temat: Nasz drogi pałacyk Nasz drogi pałacyk Remont będzie nas kosztować 22 mln zł! Koszty remontu i budowy prezydenckiego zameczku w Wiśle to najpilniej strzeżona tajemnica III RP. Dopiero poseł Jerzy Polaczek (41 l.) z PiS na naszą prośbę wydobył z Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego informację, że podatnicy zapłacą za to aż 22 miliony złotych! Niemal pół miliona zł wyda Kancelaria Prezydenta tylko na wyposażenie kuchni w pałacyku. Na co pójdą nasze pieniądze? To kolejna głęboko strzeżona tajemnica. Weź udział w dyskusji i napisz, co o tym sądzisz Wisła, Śląskie Podania tej informacji odmawiały przez kilka miesięcy "Super Expressowi" i jego Czytelnikom służby prasowe prezydenta Kwaśniewskiego. Znaleźliśmy na to sposób - Jerzy Polaczek (PiS) złożył poselskie zapytanie, na które odpowiedziało Biuro Administracyjno-Gospodarcze Kancelarii Prezydenta. Tajne pieniądze Pod bacznym okiem BOR i w ogromnej tajemnicy powstaje w Wiśle nowa rezydencja dla prezydenta III RP. Odnawiany właśnie za pieniądze podatników zameczek użytkowany był przez ostatnie 20 lat przez jedną ze śląskich kopalń. Przed wojną służył prezydentowi RP Ignacemu Mościckiemu, który bywał w nim dwa razy do roku. Teraz ma go mieć do dyspozycji Aleksander Kwaśniewski, a potem jego następca - być może Jolanta Kwaśniewska. Teraz wejdziemy? Wielokrotnie prosiliśmy Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii Prezydenta o zgodę na wejście na teren rezydencji. Mamy nadzieję, że teraz będziemy mogli zobaczyć, na co wydaje się pieniądze podatników. Droga Kancelario, czy znów mamy poprosić o to posła? Te kwoty szokują Do 31 grudnia 2003 r. Kancelaria wydała na dokumentację projektową 997 960 zł, a na roboty budowlane (z infrastrukturą) - 12 mln 923 tys. 982 zł i 46 gr - wyjaśnił nam Jan Świtała, dyrektor BAG. Kancelaria planuje, że rezydencja będzie wykończona w II kwartale 2005 r. Za samą kuchnię - prawie pół miliona Szczegółów nie chce nam ujawnić Kancelaria Prezydenta, ani wykonawca, który wygrał przetarg. Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej kancelarii po prawie dwóch tygodniach odpowiedziało nam, że "na urządzenie kuchni w rezydencji w Wiśle będą się składać: sprzęt AGD, regały, stoły do przygotowywania posiłków oraz sprzęt do ich przechowywania". Wszystko za 414 749 zł i 37 gr. Kuchnia w pałacyku ma być gotowa na obsługę ok. 40 osób. Zdaniem menedżera luksusowej Il Segreto na warszawskiej Starówce Waldemara Czyża, 400 tys. to bardzo wysoka kwota nawet jak na wyposażenie profesjonalnej kuchni. Zdaniem dyrektora innej restauracji - Campania del sol - aby od czasu do czasu przygotowywać nawet wykwintne posiłki dla 40 ludzi, wystarczy kuchnia za 70 tys. Gdy podając się za inwestora zadzwoniliśmy do firmy, która wygrała przetarg, i zapytaliśmy o minimalne koszty wyposażenia kuchni obsługującej 40 osób, usłyszeliśmy podobną informację - wystarczy ok. 70 tys. zł. Andrzej Bęben, Wojciech Kamiński Temat: Rosja: Zamordowani w Katyniu, nie są ofiarami repr Pamięć o zbrodni katyńskiej ocalili Amerykani(3) Co się działo ze wspomnianymi przez pana raportami zawodowców? Udało mi się to ustalić. Pułkownik Henry I. Szymański, amerykański oficer łącznikowy do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, otrzymał upomnienie z Departamentu Wojny „za stronniczość na rzecz polskiej grupy o nastawieniu antysowieckim”. „Polska grupa” to rząd RP w Londynie, który oddał do dyspozycji aliantów ponad 360 tys. żołnierzy Armii Krajowej i ponad 120 tys. żołnierzy bohatersko bijących się z Niemcami na Zachodzie. Bardziej dramatyczna jest historia płk. Johna H. Van Vlieta. Przebywał on w niemieckiej niewoli i znalazł się w grupie jeńców z siedmiu krajów, przywiezionych do Lasu Katyńskiego. Niezależnie od celów niemieckiej propagandy, pozostaje faktem, że Van Vliet na własne oczy widział ekshumację prowadzoną przez Międzynarodową Komisję Czerwonego Krzyża i wyrobił sobie własny sąd na temat odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Po uwolnieniu, 22 maja 1945 r., złożył raport gen. Claytonowi L. Bissellowi, zastępcy szefa sztabu ds. wywiadu, i podyktował go w jego biurze. Generał opatrzył raport gryfem „ściśle tajne”, a autorowi wydał rozkaz milczenia w tej sprawie. Tyle dokument widziano. Zniknął i nigdy go nie „odnaleziono”. Kariera pułkownika została zakończona. Znacznie bardziej spektakularnie potraktowany został zdolny dyplomata George Howard Earle, do momentu zainteresowania się zbrodnią katyńską bliski przyjaciel prezydenta. Wcześniej był dyplomatą w Bułgarii i Austrii, w 1943 r. awansował na specjalnego wysłannika prezydenta USA ds. spraw bałkańskich, rezydującego w Turcji. Był także oficerem w amerykańskiej marynarce wojennej. Znał region jak własną kieszeń, zbierał cenne informacje. Poprzez swoje kontakty w Rumunii i Bułgarii zdobył materiały na temat zbrodni katyńskiej, w tym zdjęcia zwłok i mogił podczas prac ekshumacyjnych. Wiedząc, że sprawa Katynia była oficjalnym powodem zerwania stosunków polsko-sowieckich, swoje materiały postanowił osobiście przekazać Rooseveltowi. Został przyjęty przez prezydenta w maju 1944 r. Po prezentacji materiałów powiedział, że jest przekonany o winie Sowietów. Reakcja prezydenta omal nie powaliła go z nóg: „George, to wszystko niemiecka propaganda i niemiecki spisek. Jestem absolutnie pewien, że Rosjanie tego nie zrobili. Zapomnij o tym”. Skonsternowany Earle wrócił do Turcji, ale nie zapomniał. 22 marca 1945 r. skierował do prezydenta osobisty list, w którym stwierdził, że jeśli do 28 marca prezydent nie postanowi inaczej, opublikuje artykuł o Katyniu. Na trzeci dzień otrzymał odpowiedź. Roosevelt pisał: „(...) Stanowczo zabraniam ci publikowania jakichkolwiek informacji czy opinii o którymkolwiek z naszych sojuszników, jakie mógłbyś zdobyć podczas pracy lub służby w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych”. Po tygodniu Earle dostał rozkaz udania się na Samoa. Dla zdolnego dyplomaty, człowieka wielkiej energii i wysokich standardów etycznych, była to klęska życiowa. Napisał kolejny list do prezydenta z prośbą o zmianę decyzji. Roosevelt odpowiedział obcesowo i decyzji nie zmienił. Earle pojechał na Samoa, gdzie przebywał aż do śmierci Roosevelta. Zaraz potem go przeproszono, ale karierę złamano. Z tego, co pan mówi, wynika, że prezydent Roosevelt dobrze wiedział, co się stało w Katyniu, kto ponosi odpowiedzialność za zbrodnię na Polakach, ale po prostu nie był zainteresowany ujawnieniem prawdy? Dlaczego? Niewątpliwa życzliwość żywiona wobec Stalina wynikała u Roosevelta z jego zobowiązań sojuszniczych i struktury priorytetów politycznych. Tragedia polskich oficerów zgładzonych w Lesie Katyńskim nie mogła naruszać ani jednych, ani drugich, a to nastąpiłoby niewątpliwie w przypadku ujawnienia prawdy i opowiedzenia się Stanów Zjednoczonych po stronie Polski, a przeciw Związkowi Sowieckiemu. Temat: Przeciwnik Unii Europejskiej stanął przed gdyńs... Zaproszenie Szanowni Państwo, w dniu 6 marca 2004 roku odbył się w Rzgowie k/Łodzi I Kongres Polski Suwerennej. Obecnych było – imiennie zaproszonych – około 140 osób z całego kraju oraz środowisk polonijnych z Niemiec, z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Swoim aktywnym uczestnictwem dowiodły one, iż zawarte w liście przewodnim idee i główne cele Kongresu zyskały aprobatę. Na ręce organizatorów przesłane zostały także wyrazy poparcia oraz życzenia pomyślności rozpoczętego dzieła od środowisk polonijnych z Australii, z Ameryki Południowej i Francji. I Kongres opracował i przesłał do adresatów – posłów, senatorów i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – wniosek o moratorium na wstąpienie Polski do struktur Unii Europejskiej. Efektem prac było również powołanie komisji problemowych; zainicjowano także powstanie funduszu wydawniczego KPS. W dniu 3 kwietnia 2004 roku - w celu kontynuowania prac organizacyjnych i programowych - odbyło się w Skierniewicach spotkanie robocze Kongresu Polski Suwerennej. Uaktualniono i poszerzono składy komisji problemowych, powołano biuro prasowe oraz stały sekretariat KPS. Uczestnicy spotkania opracowali także projekty dalszych dokumentów dotyczących najważniejszych spraw bieżących i perspektywicznych naszego kraju – politycznych, gospodarczych, społecznych. W dniu 17 kwietnia 2004 roku w Warszawie organizatorzy zwołują II Kongres Polski Suwerennej, aby w przededniu planowanej na 1 maja br. akcesji do struktur Unii Europejskiej przedstawić Polakom, rządom europejskim oraz europejskiej i światowej opinii publicznej stanowisko krajowych i polonijnych środowisk patriotycznych, kierujących się racją stanu państwa i niezbywalnym prawem narodu polskiego do samostanowienia, suwerenności i niepodległości. Biorąc powyższe pod uwagę zapraszamy na II Kongres Polski Suwerennej do Warszawy, który odbędzie się w Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej przy Rynku Starego Miasta ul. Jezuicka 4, początek godz. 10:00 w imieniu organizatorów: dr Paweł Ziemiński 93 – 334 Łódź, ul. Mulinowicza 15 m.7 tel.(42)646 21 96, kom. 0 – 507 741 948 e-mail: pawel_zieminski@wp.pl Łódź, 6 kwiecień 2004 r. PROGRAM II KONGRESU POLSKI SUWERENNEJ Warszawa , 17 kwietnia 2004 r. 1. 10:00-11:00 Rejestracja uczestników 2. 11:00-11:10 Powitanie uczestników ( krótka historia KPS i dotychczasowych prac) (dr Paweł Ziemiński ) 3. 11:10-11:15 Przedstawienie sekretariatu KPS , biura prasowego i składu komisji problemowych ( dr Paweł Ziemiński ) 4. 11:15-11:15 Powołanie prezydium II Kongresu 5. 11:15-11:30 Cele II Kongresu : · apel do sejmu , prezydenta i rządu Rzeczypospolitej Polskiej ( przysięga konstytucyjna , art. 129 k.k. – zdrada dyplomatyczna ) · list KPS do Episkopatu Polski · memorandum – „Do narodów i państw europejskich, do europejskiej i światowej opinii publicznej” · stanowisko KPS względem wyborów do parlamentu europejskiego · stanowisko KPS względem wyborów do sejmu RP i wyborów prezydenckich · stanowisko KPS w sprawie wycofania wojsk polskich z Iraku i zakończenia konfliktu irackiego 6. 11:30-12:00 Dyskusja nad przyjęciem dokumentów II Kongresu ( ewentualne zespoły redakcyjne ) 7. 12:00-14:00 Forum: Program samoobrony narodu polskiego w warunkach akcesji do Unii Europejskiej ; tematy: · gospodarka ( sektory strategiczne, rolnictwo, drobna wytwórczość, handel, bankowość i kasy samopomocy ) · nauka , innowacyjnośći , racjonalizacja · kultura i edukacja · media i informacja · organizacje świeckie wobec powszechnej misji i narodowych zadań kościoła katolickiego w Polsce 8. 14:00-14:30 Przerwa obiadowa Konferencja prasowa : sala kominkowa , prowadzący( Wiesław Sokołowski ) 9. 14:30-15:30 Forum c.d. : Polska a Polonia projekt powołania Ziemskich Rad Polonijnych 10. 15:30-15:40 Odczytanie i przyjęcie ostatecznej treści dokumentów II KPS ( przedstawiciel biura prasowego KPS ) 11. 15:40-15:55 Rejestracja chętnych do zakładania terenowych biur KPS 12. 15:55-16:00 Zakończenie II Kongresu Polski Suwerennej ( dr Paweł Ziemiński) 13. 16:00-16:30 Złożenie kwiatów przez delegacje KPS w miejscach pamięci narodowej ( pomnik prymasa St. Wyszyńskiego, pomnik Powstania Warszawskiego, Grób Nieznanego Żołnierza ) Kongres Polski Suwerennej Ojczyzna.pl Forum Dyskusyjne Temat: Podgotowka intelektualna do zamknięcia granic? Uszy masz za chude, chłopcze, żeby je tak ostro do wiatru nastawiać. Nie lubisz swojego Biura Bezpieczeństwa Narodowego? Nie lubisz pani Joanny Strzelczyk, nie tylko redaktora naczelnego nowego poważnego periodyku, ale i dyrektora Departamentu Obsługi Rady Bezpieczeństwa Narodowego w BBN? Gardzisz głębokimi analizami zagrożeń twojej Ojczyzny, sporządzanymi przez centrum ogólnonarodowej myśli strategicznej? Niedobrze. Antypaństwowy jesteś. Kwestionujesz ogólnonarodową myśl strategiczną. Trzeba się będzie tobą zająć. A na razie wyjmij ręce z kieszeni, stań porządnie i uwazaj: www.bbn.gov.pl/?strona=pl_cv_jstrzelczyk www.joannastrzelczyk.pl/joanna_strzelczyk_praca.html To nie żaden Wiarus, tylko twoje własne Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (?zaplecze intelektualne prezydenta?) miarodajnie ustaliło, ze istotnym zagrożeniem dla twojego państwa jest nadmiar praw i deficyt obowiazków jego obywateli, oraz nadwyżka wolności nad odpowiedzialnością (zob. poniżej). Wiarus tą błyskotliwą diagnozę prezydenckich analityków całkowicie popiera, i również uważa, że krapolom się w głowach poprzewracało. Wiarus wyraża nadzieję, że krapole zostaną rychło przywołani do porządku, a nadmierna wolność zostanie w kraju ukrócona. Im prędzej, tym lepiej. Ty zajmiesz się wtedy uprawą roślin okopowych, tj. kartofli i buraków, a my będziemy mogli spokojnie i kulturalnie dyskutować na tematy polonijno-emigracyjne. A jak ci się nie podoba, to napisz do pana prezydenta, że ma marne zaplecze, albo umów się z panią Strzelczyk na kawę i udziel jej nagany. ************************** www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060809/publicystyka/publicystyka_a_9.html Na rynku czasopism pojawił się nowy kwartalnik "Bezpieczeństwo Narodowe", wydawany przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego - instytucję podległą prezydentowi RP i współtworzącą jego zaplecze intelektualne. Jak pisze w pierwszym numerze Joanna Strzelczyk - redaktor naczelna - Polsce nie grozi dziś wojna. GROŻĄ NATOMIAST: brak zasobów energetycznych, możliwość przeniesienia z zewnątrz epidemii, wzrost zorganizowanej przestępczości, UCIECZKA WYKWALIFIKOWANYCH I PERSPEKTYWICZNYCH KADR oraz napływ nowych, niezbyt dobrze wykształconych, za to roszczeniowych. Grozi nam rozwój przemocy, próby siłowego zaspokajania roszczeń przez różne grupy społeczne oraz import terroryzmu. Jak pisze Strzelczyk, "ZNACZNA ICH WIĘKSZOŚĆ, WYNIKAJĄCA Z NADMIARU PRAW I DEFICYTU OBOWIĄZKÓW ORAZ NADWYŻKI WOLNOŚCI NAD ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ, jest charakterystyczna dla całego świata Zachodu" Podkreśla, że "IDENTYFIKACJA ZAGROŻEŃ, ZAPOBIEGANIE IM I PRZECIWDZIAŁANIE SŁUŻY (...) INTERESÓW PAŃSTWA I DZIAŁAŃ NA RZECZ ICH REALIZACJI". Redakcja kwartalnika ma ambicje, aby pismo stało się forum wszystkich zainteresowanych problematyką bezpieczeństwa narodowego. Jest miejscem najlepszym dla takiej debaty, ponieważ jego wydawca pełni rolę swoistego centrum ogólnonarodowej myśli strategicznej. I im więcej nowatorskich i obrazoburczych nieraz poglądów tu się zmierzy - pisze redaktor naczelna - tym lepiej.Wychodząc z tych założeń, w pierwszym numerze kwartalnika redakcja postanowiła zmierzyć się z najbardziej gorącym dziś problemem: bezpieczeństwem energetycznym Polski. NA UWAGĘ ZASŁUGUJĄ RÓWNIEŻ ANALIZY DOTYCZĄCE EMIGRACJI POLAKÓW, amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz polityki zagranicznej Niemiec pod rządami Angeli Merkel." Temat: Tylko Gazeta Poznańska nazywa po imieniu... To już nawet nie jest skandal... Wojciech Szczęsny Kaczmarek utrzymał pozycję lidera w rankingu "Gazety" na najbardziej nieobecnych poznańskich radnych. I nikt mu już nie odbierze palmy pierwszeństwa, bo dziś kończy się kadencja Rady Miasta. Byłego prezydenta, który teraz znów walczy o swój fotel, próżno było szukać na 61 z niemal stu sesji, które odbyły się od jesieni 1998 r. "Gazeta" sprawdza nieobecność radnych od lipca 2000 r. O pomoc prosimy co roku pracowników Biura Rady Miasta, którzy skrzętnie zliczają dla nas nieobecności radnych. W tym roku od 68. sesji (odbyła się latem 2001 r.) do 97., która odbyła się pod koniec września. Dlaczego sprawdzamy akurat nieobecność? Bo bycie na sesjach to najprostszy do wypełnienia obowiązek radnych. Na koniec kadencji postanowiliśmy podsumować, kto z tym obowiązkiem sobie radził, a komu konieczność przychodzenia na pl. Kolegiacki wyraźnie ciążyła. (...) Przed dwoma laty Kaczmarek był za Rybarczykiem. Ale już rok temu przesunął się na pierwsze miejsce. I od tego czasu nikomu go nie oddał. Tak samo jak nie oddał mandatu radnego, gdy został konsulem generalnym RP w Paryżu. A przede wszystkim pełnienie dyplomatycznej funkcji uniemożliwiało Kaczmarkowi wypełnianie obowiązków radnego. W tegorocznym rankingu za Kaczmarkiem z 14 nieobecnościami uplasował się radny Sławomir Stelmasiak (UW, później PO). Wyprzedził nawet Jacka Łukomskiego (UW), który zawsze w nieprzychodzeniu na sesje utrzymywał się tuż za Kaczmarkiem. Po roku Łukomski uzbierał kolejne 12 nieobecności (do wcześniejszych 22). Tyle samo ma Michał Parysek (UW). Jego jednak może usprawiedliwiać pełnienie obowiązków członka Zarządu Miasta. Nasz trzeci ranking nieobecnych potwierdza wyniki z dwóch wcześniejszych: najprostszy obowiązek najtrudniej jest wypełniać radnym centrum. Najmniej problemów z przychodzeniem na sesje mają radni lewicy. 481 zł 7 gr Tyle miesięcznie dostaje na rękę poznański radny po wszelkich możliwych odliczeniach za nieobecności na sesjach czy posiedzeniach komisji Rady Miasta. Rekordzista Wojciech Szczęsny Kaczmarek W naszym najświeższym rankingu uzbierał aż 42 nieobecności na sesjach (z tym że niektóre sesje trwały nawet trzy dni i wtedy trzy razy sprawdzano obecność). Doktor fizyki UAM. Od lutego 2000 r. konsul generalny RP w Paryżu. W latach 1990-98 prezydent Poznania. W 1998 r. został radnym UW w okręgu wyborczym na Ratajach. Głosowało na niego 3 tys. 341 poznaniaków. Żaden z 65 radnych mijającej kadencji nie otrzymał więcej głosów. Startuje w bezpośrednich wyborach na prezydenta Poznania. Na przeciwnym biegunie znalazło się trzech radnych lewicy, którzy w ciągu całej kadencji nie złapali ani jednej nieobecności: Ludwik Borowiec, Henryk Komasa i Antoni Szczuciński. Co Wy na to? Czy na takie wybrykii nie ma rady? Przypomnę tylko, że podczas głosowania aż 13 radnych nie było na sali. Być może to właśnie zaważyło na takiem a nie innym wyniku głosowania. Mam nadzieję, że my wszyscy-Poznaniacy, nie tylko kibice Lecha, będziemy pamiętać, kto jak pracuje i jak się wywiązuje ze społecznej funkcji biorąc za to niemałe przecież PUBLICZNE pieniądze, a jednocześnie zarzuca, że klub chce modernizacji stadionu, który de facto jest miejski za miejskie pieniądze... Temat: ZOJAN- Wrocław! prosze o opinie i rade! Poszkodowani!!!WAZNE!!!! List otwarty Po wykorzystaniu wszystkich możliwych i dostępnych środków, zwracam się o pomoc do najwyższych władz w moim kraju. W kraju, w którym ma rządzić prawo i sprawiedliwość…tak przecież ma być, ale tak nie jest. Od kilku lat walczę, w całkowitym osamotnieniu, o swoją godność, o przestrzeganie litery prawa, spokój wewnętrzny mój i mojej rodziny. Niestety, za sprawą jednego człowieka i jego niegodziwego postępowania, żyję w ciągłym stresie i atmosferze zastraszenia. Osoba ta, to Piotr Wykrent vel Łukasz Stankiewicz, właściciel firmy motoryzacyjnej Zojan (dzisiaj Efekt Polska) z Wrocławia. Człowiek ten, wykorzystując swoją pozycję w mieście i osobiste układy z policją i wymiarem sprawiedliwości od lat oszukuje swoich klientów, wśród których znalazłem się i ja. Zaczyna się zawsze niewinnie, od naprawy uszkodzonego samochodu a potem, za sprawą malwersacji, oszustw, preparowanych dokumentów okazuje się, że wyżej wymieniona osoba na drodze sądowej usiłuje wyłudzić kwoty idące w tysiące złotych. Dochodzenie praw ze strony poszkodowanych trwa bardzo długo. Wiąże się to nie tylko z ponoszeniem kosztów ale przede wszystkim z ogromnym napięciem co rzutuje na pracę zawodową ale przede wszystkim na stosunki rodzinne. Wymiana korespondencji, przesłuchania, konfrontacje powodują, że czuje się coraz bardziej zaszczuty, pozbawiony nadzieji na pomoc skądkolwiek. I coraz większe przekonanie, że jest to przysłowiowa walka z wiatrakami. Paradoksalne jest to, że Piotr Wykrent vel Łukasz Stankiewicz tak kieruje wszystkimi sprawami, że bardzo szybko z oskarżonego zamienia się w oskarżyciela. Korzystając ze sfałszowanych dokumentów stara się wyłudzić dziesiątki tysięcy złotych. I często mu się to udaje. Na przykład przywłaszczając naprawiane samochody a wszystko w imię litery prawa. Fałszując podpisy na dokumentach, zamiast ponieść karę wykorzystuje niekompetencje lub świadome zaniechanie ze strony wymiaru sprawiedliwości i okazuje się być strona wygraną. Dlatego z dnia na dzień czuję się coraz bardziej ubezwłasnowolniony, zdany wyłącznie sam na siebie, bez perspektyw na rozwiązanie całej sprawy zgodne z literą prawa. Czy taka ma być IV RP? Czy taka ma być Polska? Bez Polaków? Dysponując pełną dokumentacją jestem gotowa udostępnić ją każdemu, kto będzie chciał mi pomóc. Mój list kieruję do: Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich Aleja Solidarności 77 00 - 090 Warszawa Centralne Biuro Antykorupcyjne Mariusz Kamiński 00-583 Warszawa Al. Ujazdowskie 9 Ministerstwo Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro Ministerstwo Sprawiedliwości Al. Ujazdowskie 11 00-950 Warszawa Helsińska Fundacja Obrony Praw Człowieka Halina Bortnowska-Dąbrowska ul. Zgoda 11, 00-018 Warszawa "Komisja obywatelska" Premier RP Jarosław Kaczyński Kancelaria Prezesa Rady Ministrów Al. Ujazdowskie 1/3 00-583 Warszawa Prezydent Miasta Wrocławia Rafał Dutkiewicz Sekretariat Prezydenta ul. Sukiennice 9 50-107 Wrocław pokój 103 Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 98 rezultatów • 1, 2, 3 |