Biuro Prezydenta RP

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Prezydenta RP




Temat: " Super GWIAZDA " ----- CZERWONA ?
" PAŁACYK DLA ŻONY. CZY TO PREZENT DLA ŻONY?

Aleksander Kwaśniewski wydaje miliony na nową prezydencką rezydencję
Pod bacznym okiem Biura Ochrony Rządu i w ogromnej tajemnicy powstaje na Zadnim
Graniu w Wiśle nowa rezydencja dla prezydenta III RP. Odnawiany właśnie za
pieniądze podatników zameczek użytkowany był przez ostatnie 20 lat przez jedną
ze śląskich kopalń. W sobotę zastanawialiśmy się ("Bardzo droga
kancelaria", "SE" nr 266), po co prezydentowi dodatkowe 6 mln zł w budżecie.
Teraz już wiadomo.
Kiedy 28 października podczas spotkania z mieszkańcami Wisły Aleksander
Kwaśniewski (49 l.) powiedział, że zameczek zostanie przekazany w godne ręce po
2005 r., ludzie dopowiedzieli sobie, które to są godne ręce.
Mieszkający w pobliżu Andrzej Procner (73 l.) cieszy się, że będzie miał
taaakiego sąsiada. Kto nim będzie? - Jak to kto? Jolka będzie! - mówi Procner.
- Może będzie przyjeżdżać, jak prezydent Mościcki (prezydent II RP Ignacy
Mościcki dostał pałacyk na początku lat 30. od Sejmu Śląskiego - dop. red.), w
lutym na narty, a w październiku na polowanie? - dodaje inny mieszkaniec.
Na Zadnim Graniu borowcy gonią obcych, gdy tylko przekroczą nowe, kute w
żelazie ogrodzenie. Za nim jest zameczek. Wiemy, że jest gruntownie
modernizowany. Pan(i) prezydent będzie miał(a) do dyspozycji m.in. kryty basen.
Nad tym, by obcy nie zaglądali w zakamarki, czuwa komendant ochrony rezydencji
prezydenta RP, por. Marek Chwedczuk z BOR. Komendant wyjaśnia, że obcych się
nie wpuszcza z uwagi na ich bezpieczeństwo. Wiadomo, na budowie wypadki chodzą
po ludziach.
A budowa jest wielka. Naliczyliśmy kilkadziesiąt samochodów i co najmniej tylu
robotników. Ci ostatni nie byli rozmowni. Tablic inwestorskich także nie widać,
choć powinny stać w dostępnym miejscu (droga na zameczek nadal jest otwarta dla
wszystkich).
Generalnym wykonawcą inwestycji jest HB Unibud z Czechowic-Dziedzic. Jaki jest
jej koszt? - Tajemnica inwestora! - odpowiedział nam Henryk Borowski, prezes HB.
W Kancelarii Prezydenta po dwóch dniach zabiegów nie udzielono nam informacji o
kosztach inwestycji. Dopiero wczoraj późnym wieczorem otrzymaliśmy pismo, z
którego wynika, że kosztów tej inwestycji nie da się teraz oszacować.
W zeszłym roku na posiedzeniu Senackiej Komisji Regulaminowej podsekretarz
stanu w Kancelarii Prezydenta RP Edward Szymański mówił o ok. 3 mln zł "na
początek". Wybudowanie i wyposażenie "budynku gospodarczego" długiego na ok. 40
i szerokiego na 15 metrów, nie wspominając już o remoncie samej rezydencji,
kosztować musi znacznie więcej.
Dla Jana Cieślara (50 l.), wiceburmistrza Wisły, rezydencja prezydencka to
zysk. - Jeśli w jakiejś miejscowości jest prezydencka rezydencja, bywają w niej
goście prezydenta, to tylko powód do nobilitacji..

NA CO WŁADZA WYDAJE
W sobotę napisaliśmy, że Kancelaria Prezydenta dostała w tym roku blisko 6 mln
zł na referendum unijne. Choć w 2004 r. referendum się nie szykuje, to i tak
dopisano do budżetu te same pieniądze. Na co mogą pójść?
> Dariusz Szymczycha (43 l.), minister Kancelarii Prezydenta, wyjaśniał w
niedzielę Radiu Zet, że 6 mln zł w części będzie przeznaczone na medale i
odznaczenia państwowe, a w części na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
> Pracownicy Kancelarii Prezydenta odpowiedzieli: "może na jakieś wyjazdy
prezydenta, może na inne działania".
A oto przykłady prezydenckich wydatków i inwestycji:
> Kancelaria planuje budowę nowego lądowiska dla prezydenckiego helikoptera.
Kłopotem jest jednak sąsiedztwo przedszkola. Za uciążliwości związane z budową
lotniska kancelaria odnowi w przedszkolu toalety.
> Kancelaria wspólnie z Kancelarią Sejmu zafundowała sobie ostatnio remont
bruku za... 1, 5 mln zł. . EŻ, UMES
Andrzej Bęben "

- NOMENKLATURA

radca





Temat: Grudziądz umiera
Tez nie mieszkam w Grudziadzu (teraz) ale czytam w Gazecie Pomorskiej online
(www.gazetapomorska.pl) /region/grudziadz/, wszystkie wiadomosci na temat
Grudziadza i wlasnie dzisiaj przeczytalem pierwsza od dluzszego czasu pozytywna
wiadomosc nan temat Grudziadzkiego zakladu pozwole sobie z tej okazji zacytowac
ja w calosci ;
"GOSPODARKA. "Lemigo" już w Europie
Siedmiomilowym krokiem

Zakład Produkcji Obuwia "Lemigo" w Grudziądzu uznany został za "Lidera
Przedsiębiorczości 2002 roku".

Mirosław Garbacz (z lewej) odbiera list gratulacyjny prezydenta RP z rąk
ministra Jerzego Mackiewicza.

W całym kraju wybrano zaledwie kilkanaście przedsiębiorstw (w kategorii
powyżej 100 pracowników), godnych miana "Lidera Przedsiębiorczości 2002".
Jedyną firmą z województwa kujawsko-pomorskiego uhonorowaną w Warszawie tym
wyróżnieniem jest grudziądzkie "Lemigo".
Ekspansja na rynki UE
"Siedmiomilowym" krokiem goni ZPO "Lemigo" krajową czołówkę firm
spełniających europejskie standardy. W konkursie "Lider Przedsiębiorczości
2002" wyróżniło się m.in. zwiększeniem eksportu do krajów Unii Europejskiej i
kontraktami z dystrybutorami w RFN, Francji, Szwecji, Holandii oraz w Izraelu,
Rosji, Czechach i Słowacji. Liczyła się też innowacyjność, nowoczesna
organizacja produkcji, obecność na targach. M. Garbacz wprowadził obowiązujący
w Europie, CAD-owski system projektowania i wdrażania nowych wzorów do
produkcji. Usprawnił magazynowanie i dystrybucję. Pozwala to na szybką
produkcję i sprzedaż obuwia przy rosnącej ilości wzorów. "Lemigo" zatrudnia 170
pracowników (70 proc. to niepełnosprawni), a w firmach produkujących
dla "Lemigo" pracuje 200 osób.
W liście gratulacyjnym dla właściciela Zakładu Produkcji Obuwia "Lemigo"
Mirosława Garbacza, prezydent RP Aleksander Kwaśniewski pisze m. in.: -
Nowoczesne, dobrze zarządzane przedsiębiorstwa oraz markowe, chętnie kupowane
produkty są niezastąpionym atutem gospodarki każdego kraju. Małe i średnie
przedsiębiorstwa, które stale zwiększają swój udział w wypracowywaniu dochodu
narodowego, przyczyniają się do tworzenia nowych miejsc pracy. Dziś to właśnie
one przesądzają o pozycji naszego państwa w międzynarodowej społeczności, mają
wpływ na jego prestiż i ocenę. Pańska firma ma również w tym udział.
Informacja musi być
Mirosław Garbacz jest szefem Izby Gospodarczej w Grudziądzu. Ma na uwadze
także rozwój innych firm w mieście: - Według Urzędu Komitetu Integracji
Europejskiej, tylko dwadzieścia procent polskich przedsiębiorstw jest w stanie
działać na rynku europejskim. Szefom firm brakuje wiedzy o możliwości uzyskania
pomocy z funduszów europejskich. Przedsiębiorstwa nie nadążają z nowoczesnymi
technologiami i zarządzaniem. W tym roku małe i średnie polskie
przedsiębiorstwa wykorzystały zaledwie dwa procenty z przewidzianej dla nich
puli przedakcesyjnej pomocy! Także w Grudziądzu powinno działać biuro
informacji o funduszach europejskich i o prawidłowym sporządzaniu dokumentacji
do wniosku.
Statuetkę "Lidera Przedsiębiorczości" i list gratulacyjny wręczyli
Mirosławowi Garbaczowi w stolicy: marszałek Sejmu Marek Borowski, a w imieniu
prezydenta RP - minister Jerzy Mackiewicz.

Maryla Rzeszut 22 Listopada 2002 " koniec cytatu.

Natomiast co do J.Dzieciola to nie przypuszczam aby wyprowadzil sie z
Grudziadza bo zostal wybrany w ostatnich wyborach samorzadowych do Rady
Miejskiej i wraz z nowym prezydentem miasta bedzie walczyl o poprawe sytuacji
miasta.
Moze "parkowy" przyblizy nam sytuacje innych firm, zapraszam.
pozdrawiam






Temat: * * * KONIEC PULAPKI PASZPORTOWEJ * * *
Gość portalu: John Kowalski napisał(a):

>
>
> > Biorac pod uwage ten oczywisty fakt, ze postanowienia konwencji maja
> > pierwszenstwo przed polskimi ustawami, ustawa , ktora stanowi inaczej niz
> > konwencja staje sie niewazna i mozna , a nawet nalezy, uzyskiwac
> odszkodowanie
> > od polskich wladz za jej (ustawy) zastosowanie.
>
> Jak sie to ma do konstytucji? Zapis o prezydencie wydajacym zezwolenia na
> zrzeczenie sie obywatelstwa wprowadzono do konstytucji RP w 1997.
>

Mysle, ze analogie mozna tutaj zrobic do postanowien konkordatu z Watykanem.
Zawarcie konkordatu wymagalo poczynienia okreslonych zmian w przepisach ustaw (
w tym i zasadniczej).

Rowniez i wprowadzenie postanowien ustawy zasadniczej z 1997 roku, bez
uwzgledniania postanowien konwencji bylo co najmniej duza niezrecznoscia (czemu
sie nie dziwie, biorac pod uwage poziom legislacyjny kolejnych Sejmow RP).

W kazdym razie w razie postepowania ( o uniewaznienie lub o odszkodowanie )
przed Trybunalem Konstytucyjnym lub Trybunalem Praw Czlowieka wladze polskie
maja wyraznie przechlapane, bo nie uwzglednila Polska uprzednich zobowiazan
Polski wobec "otoczenia zewnetrznego" ( czyli umowy ze skadinad sojusznikiem z
NATO - USA).

Zwykle zasiega sie , w toku postepowania legislacyjnego, opinii Biura Prawnego
Sejmu. Ale to wyraznie zawalilo sprawe. Swoja droga, bardzo bylbym wdzieczny za
informacje czy konwencja konsularna z USA zostala ogloszona w zalaczniku do
Dziennika Ustaw . Ratyfikacja umow miedzynarodowych zajmuje sie glowa panstwa (
w PRLu byla to Rada Panstwa, w RP - Prezydent).

Wymogu takiego ogloszenia nie ma w USA , choc jak widac parlament USA sie ta
sprawa zajmowal na oficjalnych obradach i prezydent USA swoj podpis zlozyl.

Uprawnienie Prezydenta RP w tej materii nie ma ponadto cech
scisle "ustawodawczych", a jedynie "executive ". W tym pierwszym byloby
naprawde trudno zakwestionowac jego wladze. Ale w drugiej sferze - kiedy
wystepuje on w indywidualnej sprawie "obywatela polskiego" - jego wladza jest
wyraznie kwestionowalna. Zreszta tak ujmuja to rowniez postanowienia
europejskiej konwencji w sprawie obywatelstwa. I taka jest tendencja w
nowoczesnych panstwach te sprawy ujmowac.

Swoja droga nie moge sie oprzec podziwowi jakimi to skomplikowanymi sciezkami
historia chadza. Rzad PRL zawiera konwencje z USA, ktora nie jest na reke
wladzom RP ( a wiec formacji politycznej, ktora znacznie blizej jest
ideologicznie Stanom niz PZPR). Zamiast wiec wypowiedziec Stanom konwencje to
sie ta sprawe skrzetnie przemilcza i szantazuje sie Polonie w imie nie wiadomo
czego ( argumentujac , ze takie sa polskie przepisy). Alez wlasnie przepisy za
komuny byly wyraznie bardziej zyciowe i zgodne ze zdrowym rozsadkiem, niz te
ktore obecnie ugrupowania polityczne RP usiluja wprowadzic.

Pozdrawiam

dradam




Temat: Wzdecie po wigilii
Wzdecie po wigilii
Wzdęcie po Wigilii

Siądź przy wigilijnym stole. Popatrz na te dwanaście potraw, kompot
wliczając, i opłatek bielszy niż śnieg. Zanim przełamiesz się opłatkiem,
niezależnie, czyś ruski postkomuch, czy żydowski postsolidaruch, zanim
zaczniesz życzyć najbliższym wszystkiego najlepszego, czyli tego, czego nie
udało im się jeszcze osiągnąć, uśmiechnij się! W przyszłym roku będzie
zajebiście!

l Naród opowie się za Unią. Unia za narodem. Strudzeni chłopi polscy dostaną
więcej dopłat na każdy "ha", niż się spodziewali. Dzięki temu od maja 2004 r.
będą mogli co drugi dzień kupować sobie buteleczkę beaujolais w każdym
geesie. No i tanią, dotowaną przez Unię żywność w supermarketach. Dodatkowo
na święta każdy świnkę sobie uchowa. Spracowana polska ziemia wreszcie
odpocznie.

l Każdy Niemiec i inne psie juchy uroczyście zadeklarują, że nas nie wykupią.
Nawet w twarz nam nie spluną, bo taka u nich recesja.

l Naród odwróci się od telewizji. I tej abonamentowej, publicznej, i tych
prożydowskich, komercyjnych. Zwróci się ku niebu. Ku satelitarnej telewizji
ojca dyrektora Rydzyka, papieża prawdziwego Kościoła katolickiego. Telewizji
czystej, wolnej od liberalnego brudu. Nowoczesnej technicznie. Przeszkolonej
przez najlepszych fachowców z "Al Jazziry".

l Miesiąc po wygranym przez euroentuzjastów referendum odbędzie się kongres
SLD. Do partii uroczyście wstąpi postępowa część Episkopatu polskiego
Kościoła kat. Biskup Tadeusz Pieronek zostanie wybrany przez aklamację na
wiceprzewodniczącego partii.

l Kierownictwo Agory posiłkując się ponadpodziałowymi publicystami "Gazety
Wyborczej" wskrzesi Unię Wolności, teraz pod nową nazwą: Partia Umiarkowanego
Centrum w Granicach Prawa. Na jej demokratycznie wybranego przewodniczącego
prezydent Kwaśniewski oddeleguje któregoś ze swoich ministrów.

l Platforma Obywatelska rozpadnie się zaraz po referendum. W Sejmie spadnie
liczebnie nawet poniżej osłabionej Samoobrony. Donald Tusk straci
legitymizację do pełnienia funkcji wicemarszałka Sejmu RP. Z nudów weźmie się
do roboty.

l Przewodniczący Andrzej Lepper po referendum powróci na stanowisko
wicemarszałka Sejmu RP. Będzie mu się to, jako liderowi trzeciego co do
wielkości klubu parlamentarnego, zwyczajowo i regulaminowo należało. Pod
koniec 2003 r. otrzyma on Nagrodę Kisiela za skuteczne usuwanie blokujących
mównicę sejmową. Donalda Tuska i innych sfrustrowanych posłów z rozpadłej
Platformy Obywatelskiej.

l Wzorem brytyjskim prące do władzy Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swój
gabinet cieni. Prezydentem RP wyznaczony będzie Lech Kaczyński. Premierem RP
Jarosław Kaczyński. Funkcję tę łączyć będzie z posadą szefa prezydenckiego
Biura Bezpieczeństwa Narodowego i szefa Kancelarii Prezydenta RP. W rządzie
Jarosława Kaczyńskiego ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym
zostanie Lech Kaczyński. Funkcję łączyć będzie z posadą szefa Kancelarii
Premiera oraz ministra obrony narodowej, a także spraw wewnętrznych i
administracji. To zagwarantuje pełne zaufanie podstawowych ogniw władzy i
wzorową kohabitację prezydenta i premiera.

l Światłe, proeuropejskie kierownictwo PSL przez rok prawie cały będzie
szantażować przenajświętsze kierownictwo SLD wyjściem z koalicji. W grudniu
2003 r. Jarosław Kalinowski ze świeżą nominacją na komisarza ds. rolnych
rozszerzonej Unii Europejskiej wyjedzie do Brukseli wraz z najbliższymi
współpracownikami w zaplombowanym wagonie.

l Ligą Polskich Rodzin wstrząsną kolejne rozwody. Powodem zdrad będą
atrakcyjni Kaczyńscy.

l Żony puszczać się będą jeszcze częściej niż w 2002 r. Córki pójdą na
tirówki. Synowie – na tiry. Wszystko zostanie w rodzinie, którą Polska silna.

Wesołych świąt.

Autor : Piotr Gadzinowski



Temat: Koniec ścieżek rowerowych? Masa zdelegalizowana?
<kompletne OT> ;-)
wiadomosci.gazeta.pl/wybory2005/1,67805,2982010.html
Oficjalne decyzje jeszcze nie zapadły, ale warszawscy politycy PiS mówią, że z
Lechem Kaczyńskim do Pałacu Prezydenckiego mają pójść:

• Andrzej Urbański, wiceprezydent Warszawy, odpowiada za kulturę, edukację i
transport miejski.

Według nieformalnego podziału jest specjalistą do zadań trudnych, kreowania
wizerunku i kontaktu z mediami. Mówi się, że tę samą rolę ma odgrywać w Pałacu
Prezydenckim u boku Lecha Kaczyńskiego.

Po studiach polonistycznych pracował w Instytucie Książki i Czytelnictwa
Biblioteki Narodowej. W 1981 r. wraz z kolegami założył grupę Wola wydającą w
drugim obiegu książki i tygodnik. Trafił za to na cztery miesiące do aresztu.
Jeden z najbardziej wpływowych posłów Porozumienia Centrum na początku lat 90.
Rozstał się z tą partią, bo nie mógł jej przekonać, żeby wsparła rząd Hanny
Suchockiej. Szefował redakcjom "Ekspresu Wieczornego" i "Życia Warszawy".
Prowadził audycje "Pytania o Polskę" i "Premierzy".

W 2000 r. premier Jerzy Buzek mianował go podsekretarzem stanu swojej
kancelarii. Cieszy się opinią znawcy świata warszawskiej polityki. Może się
pochwalić poprawnymi kontaktami nawet z elitą PO uwikłaną w tzw. układ
warszawski, czyli niesławną koalicję SLD-PO, wcześniej SLD-UW, rządzącą miastem
do 2002 r. Nie ma się czemu dziwić - jedną z czołowych postaci "układu
warszawskiego" był Paweł Bujalski, współpracownik Urbańskiego z podziemia i PC.

• Elżbieta Jakubiak, szefowa biura prezydenta Warszawy, kandydatka na szefa
gabinetu w Kancelarii Prezydenta RP.

Z wykształcenia pedagog specjalny. Po studiach od 1991 r. pracuje w Kancelarii
Sejmu u boku prof. Jacka Kurczewskiego, wówczas wicemarszałka z ramienia
Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Potem (do 1997 r.) w gabinecie
wicemarszałek Sejmu Olgi Krzyżanowskiej (UW). Od 1998 r. w Urzędzie ds.
Kombatantów pod kierownictwem Jacka Taylora. Odpowiada tu za sprawy
administracyjne, prawne i kadrowe. - Większość życia pracowałam dla ludzi z
Trójmiasta - żartuje Elżbieta Jakubiak. - Gdy Jacek Taylor przyjechał
pogratulować Lechowi Kaczyńskiemu zwycięstwa w wyborach na urząd prezydenta
Warszawy, przekazał kartkę z nazwiskami, mówiąc, że oddaje do dyspozycji swoich
najcenniejszych współpracowników. Było na niej moje nazwisko - wspomina. W
ratuszu jej blisko stuosobowe biuro odpowiada za sprawy organizacyjne, planuje
pracę zarządu miasta.

• Małgorzata Bochenek, dziennikarka, od roku jedna z najbliższych
współpracownic Lecha Kaczyńskiego.

Niesłusznie mylona z Małgorzatą Bochenek, publicystką "Naszego Dziennika". W
kancelarii przy Krakowskim Przedmieściu ma prowadzić prezydencki kalendarz.

W trakcie kampanii prezydenckiej była stale przy boku prezydenta stolicy -
umawiała spotkania i asystowała w ich trakcie.

Skończyła polonistykę. Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiała na początku
lat 90. w "Gazecie Krakowskiej". Pisała o polityce. Później przez krótki okres
przygotowywała analizy polityczne w MON. Była doradcą premiera Buzka ds.
bezpieczeństwa. Autorka scenariuszy do serii wywiadów z premierami w programie
publicystycznym Andrzeja Urbańskiego.

Jej współpraca z Lechem Kaczyńskim zaczęła się rok temu. - Pisałam analizy
medialne i w ten sposób trafiłam do ratusza - mówi.

Lena Cichocka, z wykształcenia teatrolog. Uczestniczyła w tworzeniu Muzeum
Powstania Warszawskiego. Pracuje tam jako ekspert. Jest radną Mokotowa. Bez
powodzenia startowała w tym roku do Sejmu z listy PiS z okręgu
podwarszawskiego.

• Mówi się, że Robert Draba, wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialny za
nieruchomości i obsługę prawną stołecznego ratusza. Mówi się, że może zostać
komisarzem w Warszawie, ale po zakończeniu tej misji może przejść do kancelarii
prezydenta na kierownicze stanowisko w zespole prawników.

Skończył filozofię i prawo (specjalizacja prawo handlowe) na Uniwersytecie
Warszawskim. Nigdy nie należał do partii. Po studiach pracował w Izbie
Inwestorów Zagranicznych. Przez dwa lata szefował zespołowi prawników w
Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Potem odpowiadał za sprawy prawne w
Urzędzie ds. Kombatantów.

Początkowo Lech Kaczyński powołał go na szefa prawników ratusza. To grupa
młodych osób, które podniosły standard obsługi prawnej miasta.




Temat: Nowy komendant policji w Łódzkiem
obawiam się bezprawnych działań Policji w Polsce
czwartek, 09 października 2008
Stefan Kosiewski: Polska Krajem Polowań (1973 - 2008)
13.10.2008 r. nie mogę niestety jako laureat przybyć, ponieważ obawiam się
dalszych, bezprawnych działań Policji w Polsce
picasaweb.google.com/sowa.magazyn/TomaszWMazowieckiRewitalizacja#5242860137699851298
Stefan Kosiewski
Postfach 800626
65906 Frankfurt

Frankfurt nad Menem 8 października 2008 r.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
Departament Kontroli, Skarg i Wniosków
Z-ca Dyrektora Departamentu Skarg i Wniosków MSWiA
Pani Adrianna Zielińska

ul. Stefana Batorego5
02-591 Warszawa/ Polen

DKSiW-E-052-1549/08/JK

Szanowna Pani Dyrektor,
w uzupełnieniu mojej skargi z 16.0.2008/ zgłoszenia przestępstwa nękania i
prześladowania mojej osoby przez funkcjonariuszy Policji w Polsce pragnę
zauważyć, że Komenda Wojewódzka w Łodzi odpowiedziała pismami z 24 września 2008
r. (do Prokuratury Rejonowej i Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim), a
Pismo podpisane przez Panią Dyrektor opatrzone zostało dzień później datą 25
września 2008 r.
W moim zawiadomieniu o przestępstwie z 16 września 2008 (wysłanym do wiadomości:
Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Kancelaria
Prezydenta RP) udokumentowałem zarzuty stawiane funkcjonariuszom Policji,
Prokuratury i Sądu Rejonowego w Tomaszowie. Pragnę tu zapytać , dlaczego w
piśmie Zastąpcy Naczelnika Wydziału Kontroli KWP w Łodzi zawarta jest ogólna
informacja „o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów z KPP w
Tomaszowie”? Przypominam, że na podstawie udokumentowanego poświadczenia
nieprawdy popełnionego przez funkcjonariuszy KPP w Tomaszowie zostałem już
skazany 5. sierpnia 2008 r. przez Sąd Rejonowy w Tomaszowie, podczas kiedy
przestępca, który napadł na mnie w prywatnym mieszkaniu w Tomaszowie, ochraniany
jest przez policjantów, którzy wezwani przeze mnie telefonicznie do interwencji,
przybyli na miejsce przestępstwa z tym samym przestępcą, żeby rozprawić się z
moją osobą, proszącą policję o ochronę przed przestępcą.
13 października 2008 r. w Akademii Polonijnej w Częstochowie odbędzie się
uroczystość wręczenia nagrody dla Polskiego Komitetu Narodowego w Niemczech, na
którą nie mogę niestety jako laureat przybyć, ponieważ obawiam się dalszych,
bezprawnych działań Policji w Polsce w stosunku do mojej osoby.
Z przykrością informuję Panią Dyrektor o tym smutnym fakcie
Pozostając z szacunkiem

Stefan Kosiewski
Polski Komitet Narodowy
pkn.blox.pl

Do wiadomości:
- Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi, mł. insp. Pan Lech Biernat, 91- 048
Łódź, ul. Lutomierska 108/112
- Dyrektor Biura Ministra, Ministerstwo Sprawiedliwości, Pan Marek Łukaszewicz,
Al. Ujazdowskie 11 00-950 Warszawa
- Minister Spraw Zagranicznych, Pan Radosław Sikorski, Aleje Szucha 23, 00-580
Warszawa
- Kancelaria Prezydenta RP,
tomas.blox.pl



Temat: Narodnyj Dim za Dom Polski ?
Narodnyj Dim za działkę działkę AMW
"Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które zainteresowało się tą sprawą,
zaproponowało miastu działkę w centrum miasta w zamian za kamienicę przy ul.
Kościuszki. Potem Skarb Państwa mógłby przekazać budynek Związkowi Ukraińców w
Polsce.

- Chciałbym, żeby sprawa Domu Ukraińskiego zakończyła się jeszcze w tym roku -
mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. Wiosną, w czasie wizyty prezydenta
Ukrainy Wiktora Juszczenki, publicznie zobowiązał się do tego, że Dom zostanie
przekazany mniejszości ukraińskiej, która od wielu lat stara się o zwrot
kamienicy przy ul. Kościuszki. Problem jednak w tym, że zgodę na przekazanie
budynku musi wyrazić rada miejska, a wśród radnych było wielu przeciwników. Na
dodatek urząd miejski boryka się z problemami lokalowymi. Wydziały UM mieszczą
się w różnych budynkach. W ubiegłym roku przymierzano się nawet do
przeniesienia części z nich do Domu Ukraińskiego.

Kilka spotkań prezydenta i przedstawicieli Związku Ukraińców w Polsce
zakończyło się niczym. Była mowa o tym, żeby Ukraińcy mogli odkupić Narodnyj
Dim za symboliczną złotówkę. Potem na jednym ze spotkań rozważano pomysł, by
zwrócić się do arcybiskupa greckokatolickiego z prośbą o zgodę na przekazanie
miastu jednego z budynków należących do kurii, a zajmowanych przez urząd
miejski. W zamian miasto oddałoby Związkowi Ukraińców dom przy Kościuszki. - Od
początku uważaliśmy, że nie jest to dobre rozwiązanie. Nie można żądać od
księdza arcybiskupa, żeby zrzekł się swojej własności na naszą rzecz. Przecież
nie tylko Ukraińcy należą do tego kościoła - mówi Maria Tucka, przewodnicząca
przemyskiego oddziału związku.

Prezydent Choma stwierdza teraz, że pomysł z zamianą budynków między kurią
greckokatolicką a miastem jest nieaktualny. Niedawno pojawiła się nowa
propozycja. - Kilka miesięcy temu sprawą zainteresowała się Kancelaria
Prezydenta RP. W jej imieniu skontaktowało się z nami Biuro Bezpieczeństwa
Narodowego. Przedstawiono nam propozycję zamiany nieruchomości. Jako
rekompensatę za kamienicę przy ul. Kościuszki dostalibyśmy działkę w centrum
miasta o powierzchni 4 hektarów. Ta nieruchomość należy do Skarbu Państwa i
jest zarządzana przez Agencję Mienia Wojskowego. Gdyby doszło do takiej
zamiany, miasto by na pewno nie straciło. Miesiąc temu wysłaliśmy pismo do BBN,
ale do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Po wyborach sprawa ucichła,
zastanawiamy się, czy przypadkiem nie została odłożona na półkę - mówi Robert
Choma.

Zadzwoniliśmy do BBN. - Sprawa jest nadal w toku. W ciągu najbliższych
dziesięciu dni władze Przemyśla powinny załatwić pewne sprawy formalne. Nie
mogę powiedzieć jakie, bo jest to tajemnica handlowa. Zapewniam jednak, że
sprawa jest na dobrej drodze. Musi być załatwiona, bo tego wymaga racja stanu.
Ludzie, którzy domagają się zwrotu tego budynku, są naszymi obywatelami, tyle
że narodowości ukraińskiej - stwierdza Michał Fałat z BBN.

- Gdyby nie wyszło z Agencją Mienia Wojskowego, mamy alternatywne rozwiązanie.
Na szczegóły jest jeszcze za wcześnie, ale o tym rozwiązaniu chcemy rozmawiać z
zarządem województwa i radnymi wojewódzkimi - dodaje prezydent Choma.

Maria Tucka, szefowa Związku Ukraińców w Przemyślu, marzy o tym, żeby Dom
Ukraiński jak najszybciej stał się znów własnością Ukraińców. - W tej chwili
nie ma gospodarza z prawdziwego zdarzenia i budynek niszczeje. Wstyd kogoś
zaprosić, bo brama stała się miejskim szaletem. Przed wizytą prezydenta
Juszczenki wymalowano klatkę schodową, teraz wszystko znów zostało zniszczone -
opowiada. Od kilku tygodni zawieszono wszystkie zajęcia w siedzibie związku, bo
w budynku nie ma ogrzewania. - W poprzednim sezonie ogrzewaliśmy cały budynek,
miasto miało nam refundować cześć kosztów. Do tej pory kończyło się to na
obietnicach - dodaje.

Prezydent Choma obiecał, że i ten problem zostanie rozwiązany."
miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,3012616.html




Temat: Rynki wschodzące: kolejni bankruci już niedługo?

Wydarzenia polityczne nabierają tempa, armia pseudolewicowemu rządowi też się
wali.
Jutro wypowie się na tym forum oficer zawodowy WP , zapraszam do lektury.

Oficer przeciw MON

Michał Abkowicz, Szczecin (06-08-2002 19:44)

Mafijny styl działania, prywata i łamanie prawa - takie zarzuty postawił we
wtorek kierownictwu MON dowódca elitarnej 12 dywizji zmechanizowanej płk
Ryszard Chwastek. Zrobił to na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Szefowie MON zareagowali natychmiast - pułkownik został zawieszony w
czynnościach służbowych. Czeka go postępowanie dyscyplinarne.
Płk. Ryszard Chwastek zaprosił dziennikarzy do szczecińskiego sztabu 12
dywizji. Odczytał list otwarty do kadry zawodowej Wojska Polskiego, w którym
obarcza kierownictwo resortu winą za - jak się wyraził - "deformowanie Wojska
Polskiego i barbarzyńską redukcję kadry".

Płk. Chwastek wyliczał kto jego zdaniem jest odpowiedzialny za "bałagan w
polskiej armii". Oprócz ministra Jerzego Szmajdzińskiego wymienił: szefa sztabu
generalnego WP gen. broni czesława Piątasa, szefa departamentu kadr gen. bryg.
Zbigniewa Jabłońskiego, szefa departamentu kontroli MON, gen. brygady Piotra
Makarewicza i dowódcę wojsk lądowych gen. broni Edwarda Pietrzyka.

Jako przykład barbarzyńskiej redukcji kadr Chwastek podał nagłą likwidację
dwóch dywizj (w tym ochrony wybrzeża w Kołobrzegu) i kilkadziesiąt innych
jednostek. Jego zdaniem o losie tysięcy żołnierzy decydowały znajomości na
najwyższych szczeblach i nie względy obronne.

Zbuntowany pułkownik zarzucił ministrowi i kierowniczej kadrze generalskiej MON
opracowywanie kolejnych zmian organizacyjnych w armii, po to by najwyższe
stanowiska obstawiać "swoimi ludźmi"

- Awansuje się oficerów nie na zasadzie predyspozycji i osiągnięć, a jedynie
znajomości - twierdzi.

Chwastek przyszedł na konferencje z dziennikarzami z gołym pagonem na prawym
ramieniu. Jak wyjaśnił, chciał przez to przypomnieć, że to na szeregowcach
opiera się armia a nie na generałach.

Powiedział też, że bezpośrednim powodem jego wystąpienia była poniedziałkowa
rozmowa z dowódcą wojsk lądowych. gen. broni Edwardem Pietrzykiem. Pietrzyk
miał nakłaniać Chwastka do ustąpinia z funkcji dowódcy i przejścia do Warszawy
po to by zwolnić stanowisko dla jednego z generałów brygady.

- Zapomina się o szarym żołnierzu - mówi pułkownik. - Ludzi z Warszawy kieruje
się na dowódców, a nie myśli o problemach szkoleniowych, socjalnych wojska.

Pułkownik zaapelował do kadry zawodowej WP o przeprowadzenie zebrań środowisk
oficerów, chorążych i podoficerów, by ustosunkowali się do jego listu.

Poinformował dziennikarzy, że oddaje się do dyspozycji prezydenta RP jako
zwierzchnika sił zbrojnych. Poprosił prezydenta Kwaśniewskiego o zwołanie na 12
sierpnia nadzwyczajnego zebrania mężów zaufania z jednostek wojskowych po to,
by mogli się oni wypowiedzieć, czy popierają jego wotum nieufności wobec
kierownictwa MON.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec oświadczył, że prawo nie
przewiduje pozostawania oficerów w dyspozycji prezydenta, ani możliwości
zwoływania przez niego zebrań mężów zaufania.

Biuro Prasy i Informacji MON wydało zaś komunikat: "Publikowanie przez
pułkownika Ryszarda Chwastka "Listu otwartego do kadry zawodowej Wojska
Polskiego", zawierającego nieprawdziwe i obraźliwe zarzuty wobec ministra
obrony narodowej i generałów zajmujących kierownicze stanowiska w siłach
zbrojnych RP, spowodowało wszczęcie przez dowódcę Wojsk Lądowych gen. broni
Edwarda Pietrzyka postępowania dyscyplinarnego wobec płk Chwastka.

No no jak już mają w armii burdel to dlugo nie pociągną

Dla wtajemniczonych mówię szach, :-)))))) dr Lepper 10




Temat: Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv.
Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv.
Załózmy, że trzeba wybrać prezydenta spośród dwóch kandydatów (druga tura?) i
zostaje nam Rokita i Jola - co robić ????

Dla ułatwienia decyzji podaję ich oficjalne c.v.

Oba zyciorysy pochodzą z ich własnych stron internetowych - są więc mozliwie
najkorzystniejsze. Co zastanawia?

Rokita nigdy chyba nie pracował, Jola i owszem - na swoim.
Rokita nie podaje że zna jezyki, Jola zna dwa.
Rokita skończył prawo, Jola też.
Rokita był niesłusznie aresztowany, Jola nie.
Rokita ma talenty kulinarne, Jola nic o tym nie mówi.
Rokita ma córkę, Jola też.
Rokita nie podaje konkretów swojej działalnosci, Jola owszem.
Rokita nie uprawia sportu, Jola narty i tenis
Rokity uroda jaka jest każdy widzi, Jolki uroda jest

Jolanta Kwaśniewska
Urodziła się 3 czerwca 1955 roku w Gdańsku, w rodzinie państwa Anny i Juliana
Konty. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku
rozpoczęła studia na tamtejszym Uniwersytecie. W 1979 roku uzyskała dyplom na
Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. W tym samym roku (w listopadzie)
zawarła związek małżeński z Aleksandrem Kwaśniewskim. 16 lutego 1981 roku
urodziła córkę - Aleksandrę .
Praca zawodowa
Pracę zawodową podjęła w 1984 roku. W 1991 roku rozpoczęła własną działalność
gospodarczą zakładając agencję pośredniczącą w obrocie nieruchomościami,
którą
kierowała do momentu objęcia przez męża funkcji Prezydenta RP. Nie zajmowała
się aktywną działalnością polityczną. W toku studiów uczestniczyła w
studenckim
ruchu kulturalnym, a po rozpoczęciu działalności gospodarczej podejmowała
również wiele akcji o charakterze charytatywnym.
Działalność społeczna i dobroczynna
Zaangażowana jest w promowanie działalności dobroczynnej. Jest założycielką
fundacji "Porozumienie bez barier" niosącej pomoc dzieciom z rodzin ubogich,
osobom niepełnosprawnym i chorym. Jest honorową patronką "Narodowej Koalicji
ds. Walki z Rakiem Piersi", a także fundacji "Dorośli - dzieciom",
gromadzącej
fundusze na dożywianie dzieci. Wraz z mężem utworzyła Fundusz Pomocy Młodym
Talentom, którego zadaniem jest wspieranie pomocą finansową i rzeczową
utalentowaną polską młodzież. Jest członkiem Komitetu Doradczego ONZ - Comité
des Sages - do spraw zapobiegania narkomanii.
Odznaczenia i tytuły honorowe
Uhonorowana wieloma wyróżnieniami m.in.: Orderem Uśmiechu - za pomoc
dzieciom, tytułem Kobiety Roku i Warszawianki Roku - za działalność
społeczną, i nagrodą główną im. Św. Brata Alberta - Adama Chmielowskiego za
całokształt działalności charytatywnej, a w szczególności za troskę o dzieci
niepełnosprawne. Otrzymała też Medal im. Dr Henryka Jordana za pomoc dzieciom
i ich rodzinom, medal "Za wasze dzieci i nasze" (For your children and Ours)
przyznany przez Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie, Złotą
Odznakę "Zasłużony dla górnictwa" za pomoc dzieciom z osieroconych rodzin
górniczych, nagrodę "Złote Serce" Polskiego Czerwonego Krzyża, "Statuetkę
Hipokratesa" za wkład w rozwój medycyny rodzinnej. Odznaczona Krzyżem Wielkim
Orderu Izabeli Katolickiej.
Zainteresowania prywatne
Interesuje się literaturą, teatrem, muzyką i plastyką. Lubi podróżować.
Uprawia aktywnie sport, głównie narty i tenis. Najchętniej spędza wolny czas
z rodziną. Zna język angielski i rosyjski.

Jan Rokita

Poseł, prawnik, krakowianin. Kiedy miał 21 lat, trafił na zebranie
Niezależnego
Zrzeszenia Studentów i po miesiącu został wybrany jego szefem.
Bezprawnie aresztowany podał komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa do sądu i...
wygrał. Szef URM-u w rządzie Suchockiej: stworzył projekt reformy państwa
oddający kompetencje samorządom. "Jest absurdem, żeby latarnią z ulicy
Szewskiej zarządzało ministerstwo w Warszawie"- napisał wtedy do swoich
wyborców.
W poprzedniej kadencji przewodniczył Sejmowej Komisji Administracji i Spraw
Wewnętrznych, która przyjęła przyjęła 66 ustaw ułatwiających walkę z
przestępcami. Ich uchwalenie oznacza między innymi powstanie pogromcy gangów-
Centralnego Biura Śledczego, uzależnienie pensji policjanta od skuteczności w
łapaniu przestępców i łatwiejsze odnajdywanie skradzionych samochodów. Rokita
pracuje dla Krakowa: razem z przyjaciółmi rozpoczął Program Przeciwdziałania
Przestępczości Młodzieży; doprowadził do przyznania funduszy na wały
przeciwpowodziowe na Wiśle i Festiwal Kraków 2000. Pomagał w trudnych
rozmowach z inwestorami: dzięki temu powstało prawie 2 tysiące nowych miejsc
pracy w Małopolsce. Jest zwolennikiem zawieszenia finansowania partii
politycznych z budżetu państwa i zniesieniu immunitetu poselskiego.
Przyjaciele cenią go za oddanie, poczucie humoru i... talenty kulinarne.
Żonaty, ma córkę Kasię.

Kogo wolisz widzieć na stanowisku prezydenta?




Temat: Nowe przepisy dot.polskich paszportow
lombat napisał:

> Ludzieee
>
> O co tu chodzi tymi paszportami ? Jezeli nikt nie wie to chodzi o kase!
>
> Chodzi o to by wszyscy ktorzy maja prawo do polskiego paszportu mieli ten
> paszport. By go wykupili uprzednio porzadkujac swoje sprawy wobec panstwa
> Polskiego. Ci ktorzy nie chca miec tego paszportu niech z niego zrezygnuja
> skladajac odpowiedni wniosek na rece urzedu, czyli Prezydenta RP, oczywiscie
> patrz powyzej czyli porzadkujac swoje sprawy, a to kosztuje. Rzad Polski,
niest
> ety
> z pozytywnym skutkiem naciska Unie, by wszyscy obywatele, ktorzy maja prawo
> do polskiego obywatelstwa byli identyfikowani na wszystkich przejsciach
granicz
> nych
> Unii po czerwcu 2004. To dopiero bedzie zabawa !
>
> Do Gaduli
> drogi panie/pani w jakim celu cytujesz pan/pani teksty instruktazowe Sluzby
> Bezpieczenstwa PRL ?
> Ten niewinny (!) wierszyk, zreszta wysmiany przez Bareje jest wlasnie takim
te
> kstem
> z okresu srodkowego wicie rozumicie. Nie udawaj pan , ze tego nie wiesz.

Drogi łombacie,

Nie popadaj w panikę z okazji wystąpień Komentatora. Systuacja podwojnego
obywatela III RP i innego panstwa (USA, Australia, Kanada czy inne) w Unii
Europejskiej w 2004, 2006 czy 2066 roku będzie dokładnie taka sama, jak dziś
sytuacja Francuza naturalizowanego w Australii podróżującego do Niemiec na
swoim paszporcie australijskim - nikomu nie przychodzi do głowy, by na
niemieckim lotnisku żądać od niego paszportu francuskiego, bo inaczej nie
wpuści sie go do Niemiec, albo nie wypuści z Niemiec.

Uważać każdego podwójnego obywatela WYŁĄCZNIE za obywatela polskiego to święte
prawo RP, ale WYŁĄCZNIE na wlasnym terytorium.

Poza tym terytorium, na obszarze panstw trzecich, podwójny obywatel wybiera
własna decyzją, z którego ze swoich obywatelstw korzysta i za kogo chce być
uznawany.

Świr w stopniu podporucznika majaczy natomiast na temat, jak to będzie pięknie,
kiedy każdego, kto się w Polsce urodził, a posiada obywatelstwo na przykład
amerykanskie, będzie się w całej Unii uznawać WYŁĄCZNIE za obywatela polskiego
i wymagać od niego WYŁĄCZNIE polskiego paszportu.

Schengen czy nie Schengen, jurysdykcji terytorialnej poza własne terytorium
Polska nie rozciągnie. Między innymi z tego powodu, że nie ma zadnych szans na
to, by takie na przykład Stany Zjednoczone zgodziły się na podział swoich
obywateli podróżujących do Europy na dwadzieścia pięć lepszych i gorszych
kategorii zależnie od miejsca urodzenia, z których każdą bedzie się traktować
na terytorium Unii inaczej.

Naturalnie, do słynnych baz danych Schengen Polska bedzie sobie mogła
wprowadzać rozmaite alerty związane z poszukiwaniem przestępców, osób
uchylających się od placenia (w Polsce) podatków albo alimentów etc. Ale jedyna
różnica dotyczy tu sprawności poszukiwania morderców i innych tego rodzaju
przyjemniaków. Ponieważ kiedy sie już się taka osobę na jakimś niemieckim czy
portugalskim przejściu granicznym zidentyfikuje, to o tym, co z nią dalej
zrobić, i tak będzie musiał zadecydować miejscowy, niemiecki czy portugalski
sąd, a nie MSW na Rakowieckiej w Warszawie. Innymi słowy, Warszawa będzie
musiała udowodnić przed zagranicznym sądem, że ktoś rzeczywiście popełnił
czyn ,za który się go poszukuje. W związku z tym, cienko widzę szanse
Rzeczypospolitej na wydanie w jej ręce przez Zachód 11-14 milionów zbiegłych
poddanych PRL i ich potomstwa , by RP mogła sobie z nimi poczynać tak, jak
młodzieżowka PZPR uważa.
:-)

Co do snu Komentatora o Stanach Zjednoczonych Europy, to projekt ich
konstytucji przewiduje, ze kazdy z jej obywateli bedzie mogl posiadac
obywatelstwo USE lub obywatelstwo kraju macierzystego, i uzywac ich wymiennie.
Gdyby ci zatem w 2017 roku przyszla chec na paszport USE, to bedziesz go
zalatwial w konsulacie generalnym USE w Sydney, a nie w Biurze Paszportow w
Warszawie. Pomijając naturalnie, ze USE mogą nie powstać nigdy, bo tendencji
odśrodkowych w Polsce nie brakuje.




Temat: Kasa dla Trybuny - kroplówka odłączona
Gość portalu: 777 napisał(a):

> Czasami miki mysle jak ktos wali takie glupoty, ze wolnosc
slowa jest dobra
> ale w kraju w ktorym ludzie z wyzszym vwyksztalceniem i
pochodzacy z
> inteligenckich rodzin stanowia przynajmniej 20% spoleczenstwa
a nie 5%!!!!!!!
"RZECZPOSPOLITA"

Skarb państwa zapłaci za nietrafioną i podejrzaną inwestycję w
Mielcu

Fabryka osocza pod młotek

"W Mielcu odbędzie się dziś licytacja Laboratorium
Frakcjonowania Osocza, nieczynnej fabryki leków krwiopochodnych,
budowanej za kredyty bankowe, których przyznanie w 1997 roku
zagwarantował rząd Włodzimierza Cimoszewicza.
Wartość dwóch budynków nieczynnej fabryki oraz kilku urządzeń
komornik oszacował na blisko dwanaście milionów złotych.
Tymczasem zadłużenie LFO w bankach jeszcze w czerwcu zeszłego
roku przekraczało, razem z wszystkimi odsetkami, 120 milionów
złotych.
Wygląda na to, że znaczną część tej kwoty będzie musiał zwrócić
bankom, w imieniu zadłużonej spółki LFO, Skarb Państwa. Wszystko
dlatego, że w 1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza, poręczył
kredyt, jaki firma LFO zaciągnęła w bankach na budowę fabryki.
Budowę pierwszej w Polsce fabryki mającej produkować leki z
osocza jeszcze w 1995 roku zlecono firmie Nedepol, która
powołała spółkę LFO i jesienią 1996 roku w Pittsburghu w USA
dokonano podziału udziałów. Prezesem LFO został Zygmunt Nizioł,
polski emigrant z Wielkiej Brytanii, handlujący sprzętem
medycznym, a jednym z udziałowców Włodzimierz Wapiński, Polak ze
szwedzkim paszportem, uchodzący za bliskiego przyjaciela
prezydenta Kwaśniewskiego. Łączą go też bliskie związki z byłym
ministrem skarbu Wiesławem Kaczmarkiem oraz Markiem Siwcem,
szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta
RP. Obaj brali później udział w uroczystym rozpoczęciu budowy
fabryki w Mielcu. Mimo negatywnych opinii dwóch komisji
rządowych oraz analityków w Ministerstwie Gospodarki, w maju
1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza zgodził się poręczyć 60
procent z 32 mln dolarów kredytu przyznanego LFO przez
konsorcjum bankowe na czele z Kredyt Bankiem. Mając poręczenie
rządowe, konsorcjum przyznało kredyt. Na terenie Specjalnej
Strefy Ekonomicznej w Mielcu wybudowano dwa budynki, które od
trzech lat stoją puste. Zachodni partnerzy LFO, którzy mieli
udostępnić licencję, wycofali się z inwestycji. LFO zdołało
jednak wyciągnąć z banków blisko 20 mln dolarów i dopiero w
grudniu 1999 roku konsorcjum wstrzymało dalsze finansowanie
inwestycji.
Z ustaleń "Rz" wynika, że inwestor spore środki przeznaczał na
działania niemające żadnego związku z inwestycją w Mielcu.
Między innymi ponad pół miliona koron szwedzkich rzekomo wydano
na różnego rodzaju porady prawne, których LFO miała udzielać
jedna ze szwedzkich kancelarii prawniczych. Pieniądze wydawano
również na wynajem dwóch biur w Londynie i obsługę sekretariatu.
LFO również w Anglii płaciło za porady prawne. Jedna z takich
porad dotyczyła: "Wpływu angielskiej ustawy emigracyjnej na
sytuację prawną Zygmunta Nizioła, prezesa LFO".
"Rzeczpospolita" wielokrotnie pisała, że rząd zaangażował się w
wielce ryzykowną inwestycję LFO w Mielcu, choć przeciwni budowie
tej fabryki byli eksperci, a zwłaszcza hematolodzy. Od kilku
miesięcy sprawę LFO badają CBŚ i Prokuratura Okręgowa w
Tarnobrzegu. Dalsze losy śledztwa w dużym stopniu zależeć będą
od pomocy prawnej, o którą prokuratura zwróciła się do sześciu
państw: Szwecji, Holandii, Wielkiej Brytanii, USA, Australii i
Austrii. - Chcemy się dowiedzieć, czy LFO dokonywało płatności
za różnego rodzaju usługi na rzecz firm zarejestrowanych w tych
krajach oraz czy te firmy nie są powiązane z udziałowcami LFO -
powiedziała "Rz" prowadząca śledztwo prokurator Bogusława
Marciniak z tarnobrzeskiej prokuratury. Spore wydatki pochłonęły
też koszty licznych podróży przedstawicieli LFO, m.in. do
Australii i Nowej Zelandii. Organy ścigania sprawdzają, czy były
to wyjazdy uzasadnione realizowaną inwestycją oraz czy
korzystali z nich wyłącznie przedstawiciele LFO"

A JESZCZE NA KONIEC: JAK SIĘ TO MA DO 17.5 MLN DOL. NIEDOSZŁEJ
ŁAPÓWKI W AFERZE RYWINA.




Temat: Nie wiedz co czynia
Nie wiedz co czynia
chodzi oczywiscie o nasza rzadzaca ELYTE no i kolejny jej kwiatek:

(...)Od wczoraj komandosi GROM-u nie są pewni, czy przebywają w Iraku
legalnie. Z powodu prawnych wątpliwości zaprzestali operacji bojowych. 15
września minął termin wyznaczony przez prezydenta RP na udział polskich
żołnierzy w wojnie z Irakiem.(...)

(...)Wątpliwości co do statusu naszych komandosów w Iraku jednak istnieją. W
biurze prawnym Kancelarii Prezydenta powiedziano nam, że rząd nie zwrócił
dotychczas uwagi na problem niejasnego statusu żołnierzy GROM-u.

- Ten problem jest znany kierownictwu resortu obrony. Dowódca jednostki GROM
od pewnego czasu domaga się precyzyjnego określenia warunków prawnych,
według których jego żołnierze mają obecnie działać w Iraku. Do tej pory tego
nie zrobiono - powiedział nam proszący o anonimowość wysoki oficer z
kierownictwa MON.
www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?
place=zw2_ListNews1&news_cat_id=9&news_id=21821 - calosc artykulu
...............

A tym czasem:
Irak - Polscy żołnierze z namiotów do kontenerów

Szef wielonarodowego centrum logistycznego w polskiej strefie w Iraku
pułkownik Paweł Chejna powiedział na antenie radiowych "Sygnałów Dnia", że
do końca października wszyscy polscy żołnierze zostaną przekwaterowani z
namiotów do stałych obiektów mieszkalnych. Główna baza Camp Babil w polskim
sektorze jest wyposażana w kolejne podstawowe usługi. Pułkownik Chejna
powiedział, że oddziały inżynieryjne rozpoczęły przygotowanie terenu pod
kontenery, które przywieziono już do obozu w Camp Babil. W innych polskich
ośrodkach - w al-Hilla czy w Karbali - prawie wszyscy żołnierze
zakwaterowani są w obiektach stałych. Pułkownik zapewnił, że strona
amerykańska odpowiedzialna za dostawę kontenerów, wywiązuje się ze swojego
zadania na czas. Według gościa radiowej "Jedynki", polscy żołnierze są
zadowoleni z warunków życiowych w bazie. "Jest lepiej niż mogliśmy oczekiwać
przed przyjazdem z Polski" - powiedział pułkownik Chejna. Zwrócił uwagę na
fakt, że żołnierze spożywają trzy gorące posiłki dziennie, czyli więcej niż
w swoich jednostkach w Polsce. Polskie dowództwo planuje zorganizowanie dni
narodowych w stołówkach, gdzie wojskowi z 22 państw będą mogli posmakować
potraw z różnych stron świata. Polacy zebrali już gratulacje za chleb
upieczony według tradyjnego polskiego przepisu.

17.09.2003 09:17

Irak - Polscy żołnierze z namiotów do kontenerów

Szef wielonarodowego centrum logistycznego w polskiej strefie w Iraku
pułkownik Paweł Chejna powiedział na antenie radiowych "Sygnałów Dnia", że
do końca października wszyscy polscy żołnierze zostaną przekwaterowani z
namiotów do stałych obiektów mieszkalnych. Główna baza Camp Babil w polskim
sektorze jest wyposażana w kolejne podstawowe usługi. Pułkownik Chejna
powiedział, że oddziały inżynieryjne rozpoczęły przygotowanie terenu pod
kontenery, które przywieziono już do obozu w Camp Babil. W innych polskich
ośrodkach - w al-Hilla czy w Karbali - prawie wszyscy żołnierze
zakwaterowani są w obiektach stałych. Pułkownik zapewnił, że strona
amerykańska odpowiedzialna za dostawę kontenerów, wywiązuje się ze swojego
zadania na czas. Według gościa radiowej "Jedynki", polscy żołnierze są
zadowoleni z warunków życiowych w bazie. "Jest lepiej niż mogliśmy oczekiwać
przed przyjazdem z Polski" - powiedział pułkownik Chejna. Zwrócił uwagę na
fakt, że żołnierze spożywają trzy gorące posiłki dziennie, czyli więcej niż
w swoich jednostkach w Polsce. Polskie dowództwo planuje zorganizowanie dni
narodowych w stołówkach, gdzie wojskowi z 22 państw będą mogli posmakować
potraw z różnych stron świata. Polacy zebrali już gratulacje za chleb
upieczony według tradyjnego polskiego przepisu.

17.09.2003 09:17




Temat: Wizyta w Polsce ministra obrony Islamskiej Republi
Wizyta w Polsce ministra obrony Islamskiej Republi
Oto co znalazłam właśnie na www.mon.gov.pl/start.php

W dniach 15-16 kwietnia br. (czwartek-piątek), na zaproszenie ministra obrony
narodowej Jerzego Szmajdzińskiego przebywać będzie w Warszawie minister
obrony Islamskiej Republiki Iranu wiceadmirał Ali Shamkhani. Oficjalne
powitanie delegacji z ceremoniałem wojskowym nastąpi o godz. 9.00 na placu
przed siedzibą MON (ul. Klonowa 1), po czym rozpoczną się rozmowy obu
polityków, dotyczące m.in. perspektyw dwustronnej współpracy wojskowej,
zwłaszcza w dziedzinie szkolenia personelu wojskowego, a także walki z
międzynarodowym terroryzmem, sytuacji bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie ze
szczególnym uwzględnieniem procesu stabilizacyjnego w Iraku. Podjęte zostaną
także zagadnienia ewentualnego zaangażowania NATO w tym rejonie. W tym samym
dniu minister A. Shamkhani przyjęty zostanie przez prezydenta RP Aleksandra
Kwaśniewskiego, wicepremiera Józefa Oleksego oraz szefa Biura Bezpieczeństwa
Narodowego Marka Siwca. O godz. 11. 30 gość złoży kwiaty na Grobie Nieznanego
Żołnierza.
W drugim dniu wizyty irańska delegacja przebywać będzie na Wybrzeżu. O godz.
10.00 (16 bm.) na lotnisku w Gdańsku-Rembiechowie odbędzie się oficjalne
powitanie, po czym o godz. 12.30 goście spotkają się z dowódcą Marynarki
Wojennej admirałem floty Romanem Krzyżelewskim oraz zwiedzą Port Wojenny w
Gdyni-Oksywiu.
Zapraszamy ekipy telewizyjne oraz fotoreporterów na ceremonię powitania
delegacji z asystą wojskową (15.bm.). Akredytacje przyjmuje Centrum
Informacyjne MON - dziś tj. 14 bm. do godz. 20.00 – tel. 68-40-108, 68-40-229
i 68-40-212.
Dziennikarzy zainteresowanych obsługą wizyty gości na Wybrzeżu prosimy o
kontakt z Biurem Prasowym MW w Gdyni– tel. (0 58) 626-39-19 lub 626-30-20.

* * *

Ali Shamkhani (ur. 1955 r.) w okresie poprzedzającym zwycięstwo Rewolucji
Islamskiej był jednym z organizatorów studenckiego ruchu w Chuzestanie. Po
zwycięstwie islamskiej i powszechnej rewolucji utworzono Korpus Strażników
Rewolucji Islamskiej (IRGC), a Shamkhani został mianowany jego dowódcą. W
latach, kiedy Iran walczył z iracką agresją, był dowódcą sił lądowych
Korpusu. Na początku lat 90-tych został szefem ministerstwa Korpusu
Strażników Rewolucji Islamskiej (zanim ministerstwo połączyło się z
ministerstwem obrony), oraz dowódcą irańskiej Marynarki Wojennej. Generał
Shamkhani opracował strategię marynarki wojennej Islamskiej Republiki Iranu.
Posiada tytuł magistra zarządzania, jest wykładowcą wielu szkół wojskowych,
autorem serii książek na temat strategii wojskowej. Publikował także artykuły
na temat kryzysów regionalnych i międzynarodowych. W ubiegłym roku, po raz
drugi został ministrem obrony.
Ali Shamkhani jest żonaty, ma czworo dzieci.




Temat: No i zapłacimy ten Vat od gruntu :(
Nabywcy mieszkań nie mogą stać się ich właścicielami
Przez przeoczenie Ministerstwa Finansów setki osób nie mogą stać się formalnie
właścicielami lokali, za które zapłacili. Wśród ofiar urzędniczej opieszałości
jest prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz, doradca prezydenta RP.

Córka nie może zamieszkać w mieszkaniu, za które zapłaciliśmy. Zięć od kilku
miesięcy nie ma prawa zarejestrować firmy. Horror - denerwuje się prof.
Katarzyna Duczkowska-Małysz, doradczyni prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. -
Jako wysoki urzędnik państwowy mam dodatkowy problem. Nie mogę sobie pozwolić
na no, by ktoś u mnie mieszkał bez zameldowania. Podlegam ustawie
antykorupcyjnej - zauważa pani profesor.

Duczkowska-Małysz kupiła jesienią w Warszawie mieszkanie dla córki. Lokal miał
być oddany do użytku w marcu. - Zapłaciliśmy sto procent należnej sumy, od
której odprowadzono wszystkie należne podatki. Developer też wywiązał się ze
swych zobowiązań, bo przekazanie kluczy nastąpiło nawet przed terminem -
tłumaczy pani profesor. Niestety, przedłużające się formalności w urzędzie
miasta sprawiły, ze przed 1 maja nie zdążono z podpisaniem aktu notarialnego.

Kto ma płacić?

Tymczasem właśnie wtedy weszły w życie nowe przepisy podatkowe. Sprzedaż
gruntów została obłożona 7-procentowym podatkiem VAT, a nie jak dotychczas,
stawką 0 proc. - Powstał problem: czy w takiej sytuacji powinien zostać
odprowadzony podatek? A jeśli tak, to kto go powinien odprowadzić: ja, jako
kupujący, czy developer? Przecież płatności uregulowałam w terminie - mówi
prof. Duczkowska-Małysz.

Ten sam problem ma developer. - Z naszej strony również było wszystko w
porządku. Spełniliśmy obowiązek podatkowy jeszcze pod rządami starych
przepisów. Opóźnienia wynikły nie z naszej winy, lecz z powodu opieszałości
urzędników - wyjaśnia Małgorzata Mioduszewska z warszawskiej firmy
developerskiej.

Klienci się złoszczą

Problem w tym, że do czasu wydania przez Ministerstwo Finansów jednoznacznej
interpretacji przepisów firmy developerskie wstrzymały podpisywanie aktów
notarialnych. Efekt? Od kilkunastu tygodni setki nabywców nieruchomości nie
mogą stać się formalnymi właścicielami nieruchomości.

- Gdy prosimy urzędników o interpretację przepisów, każdy mówi co innego. I
nikt nie chce wydać opinii na piśmie - wyjaśnia Mioduszewska. - Złość klientów
skupia się oczywiście na nas, czyli na firmach developerskich. Ludzie nie
rozumieją, dlaczego mają coś jeszcze płacić, skoro już wcześniej wszystko
uregulowali - dodaje.

Nieubłagany fiskus

Ministerstwo Finansów nie ma wątpliwości: podwyższony podatek musi być
zapłacony. - Jeśli dostawa towaru została dokonana po 1 maja, podlega ona
opodatkowaniu według nowych zasad - wyjaśnia Anna Sobocińska z biura prasowego
resortu finansów. Kto powinien zapłacić podwyższony VAT? - W moim przekonaniu,
nabywca mieszkania - dodaje w rozmowie z nami Sobocińska.
Firmy developerskie nie chcą się jednak opierać na czyimkolwiek zdaniu. W grę
wchodzą przecież gigantyczne pieniądze. - Oczekujemy jednoznacznej wykładni
ministerialnej na piśmie. - Kilka tygodni temu wysłaliśmy zapytanie do
Ministerstwa Finansów. Niestety, nie możemy się doczekać odpowiedzi - narzeka
Małgorzata Mioduszewska.

Życie Warszawy 2004-07-13

Pozdrawiam
JerzyR



Temat: NFZ boi się płacić za zapłodnienia in vitro
NFZ boi się płacić za zapłodnienia in vitro
Obecny premier i minister zdrowia nie popierają tych zabiegów - tłumaczą
urzędnicy. I choć prawo zobowiązuje NFZ do finansowania zapłodnienia in
vitro, fundusz odmawia zwrotu pieniędzy kobietom, które same za niego
zapłaciły

W ubiegłym roku Trybunał Konstytucyjny nakazał poprawienie ustawy o
świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Zażądał
m.in., by wpisać do niej, do jakich świadczeń medycznych obywatel ma prawo za
płaconą składkę, a do których nie ma. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału powstał
tzw. koszyk negatywny, czyli wykaz świadczeń niefinansowanych przez NFZ.

- Do pierwszej wersji wpisaliśmy zapłodnienie in vitro, ale potem
skreśliliśmy je z tej listy - przypomina sobie Ewa Kralkowska, była minister
zdrowia. Jak podkreśla - znaczy to, że in vitro ma być opłacane z
ubezpieczenia.

Takiego samego zdania jest prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek
Safjan: - Wyłączenie zapłodnień in vitro z koszyka negatywnego wyraźnie
wskazuje, zgodnie z logiką interpretacyjną, że zabieg ma być objęty
refundacją.

Prof. Safjan przypomina, że zagadnienie refundacji zapłodnień in vitro
roztrząsała już w poprzedniej kadencji sejmowa komisja zdrowia i posłowie z
pełną świadomością przyjęli taką właśnie wykładnię.

- Gdy brakuje pieniędzy na leczenie pacjentów onkologicznych czy
kardiologicznych, warto zastanowić się, czy powinniśmy wydawać pieniądze na
zapłodnienia. Ale to zupełnie inny problem. Co do zasady - in vitro powinno
być refundowane - dodaje prof. Marek Safjan.

Tymczasem refundacji nie ma. - Ani w tym roku, ani w przyszłym NFZ nie będzie
kontraktował tego typu zabiegów - informuje Andrzej Troszyński z biura
prasowego NFZ.

Od innego pracownika NFZ usłyszeliśmy, że skoro premier i minister zdrowia
nie chcą zapłodnień in vitro, to fundusz nie będzie opłacać tych zabiegów.

Wśród kobiet, które starały się już o zwrot poniesionych kosztów zapłodnienia
in vitro, jest pani Ewa. - Pisałam do dyrektora warmińsko-mazurskiego
oddziału NFZ, bo tam jestem ubezpieczona. Chciałam, żeby fundusz zwrócił mi
około 7,5 tys. zł. Na taką kwotę miałam rachunki. Ale spotkałam się z odmową -
opowiada.

W marcu fundusz odpisał jej, że prezes z uwagi na ograniczone środki
finansowe namawia ministra zdrowia do zapłaty za zabiegi.

W maju odezwało się ministerstwo: pieniędzy nie ma, ale jest za to zespół,
który opracuje standardy postępowania przy zabiegach in vitro.

Pani Ewa pisała też do rzecznika praw obywatelskich i Kancelarii Prezydenta
RP. Wszyscy ją zbyli.

Zabieg zapłodnienia pozaustrojowego kosztuje przyszłych rodziców od 5,5 do
9,5 tys. zł. W Polsce wykonuje się ich około 5 tys. rocznie, a
zapotrzebowanie - jak oceniają specjaliści - jest na 35 tys. Zapewne wiele
rodzin rezygnuje z niego z powodu kosztów.

- Można się zastanawiać, czy NFZ nie działa poza prawem, ograniczając ludziom
zakres świadczeń gwarantowanych ustawowo. Fundusz, który miał tylko zajmować
się techniczną stroną zakupu świadczeń, definiuje je, co w myśl zapisów
konstytucji jest nieuprawnione - twierdzi Adam Kozierkiewicz, ekspert
Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3045755.html




Temat: Na Szmulkach La Scala
Na Szmulkach La Scala
15 października o godzinie 19.00, w monumentalnej Bazylice Najświętszego
Serca Jezusowego, największej świątyni Warszawy, u zbiegu ulic Kawęczyńskiej
i Otwockiej na Pradze, odbędzie się jedyny koncert legendarnej Orkiestry
Filharmonicznej La Scali z Mediolanu.

Przyjazd słynnej Orkiestry z Mediolanu będzie wielkim wydarzeniem
odbywającego się właśnie w Warszawie XV Międzynarodowego Konkursu
Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Orkiestrę poprowadzi znakomity włoski
dyrygent Daniele Gatti (na zdjęciu).

W programie koncertu znajdzie się V Symfonia op. 64 Piotra Czajkowskiego oraz
Suita orkiestrowa z baletu Romeo i Julia Sergiusza Prokofiewa. Dyrekcja
Filharmonii La Scali zaakceptowała występ w monumentalnej Bazylice Ojców
Salezjanów, w której widownia, przy dobrej akustyce, może pomieścić nawet 2
tys. osób!

To o tym kościele, należącym do Zgromadzenia Salezjanów, papież Pius XI
powiedział, że jest to najpiękniejszy kościół w Polsce (La piú bella chiesa
in Polonia) . Już pierwszy projekt świątyni nawiązywał do architektury jednej
z najważniejszych bazylik papieskich - San Paolo Fuori Mura w Rzymie.
Fundatorka kościoła, księżna Maria z Zawiszów Radziwiłłowa, sprowadziła w
1915 roku, na specjalnych wagonach, pokonując dzięki swoim koneksjom dwie
linie frontu, 24 monolitowe kolumny z różowego granitu z Raveno nad jeziorem
Maggiore. Każda ma ponad 6 metrów długości, nie licząc podstawy i głowicy.
Kolumny były wykonane właśnie dla papieskiej bazyliki Św. Pawła za Murami,
lecz okazały się za krótkie dla rzymskiej świątyni. W praskiej bazylice
oddzielają nawę główną od naw bocznych.

Papież Pius XI, jeszcze jako arcybiskup i pierwszy nuncjusz apostolski w
niepodległej Polsce, błogosławił wznoszonej świątyni w 1921 roku. Podczas
uroczystości konsekracji Bazyliki w 1923 roku obecny był Prezydent RP
Stanisław Wojciechowski i sekretarz Nuncjatury Mantini, późniejszy papież
Paweł VI. W 1991 roku świątynię nawiedził Jan Paweł II odprawiając tu
uroczystą Mszę Świętą inaugurującą II Ogólnopolski Synod Plenarny.

Polityka kulturalna Miasta obejmuje wiele inicjatyw służących rewitalizacji
terenów na Pradze i ożywienia życia kulturalnego w tamtej części Miasta.
Dowodem na to jest przeniesienie do Fabryki Trzciny głównej sceny Teatru
Nowego oraz wspieranie stowarzyszeń i fundacji związanych z warszawską Pragą.
W samej Bazylice Salezjanów odbywały się już niecodzienne inicjatywy
muzyczne, takie jak koncerty Tomasza Stańki, Leszka Możdżera z Pawłem
Klockiem i Stanisława Soyki. W październiku występują tu z koncertami
Sinfonia Varsovia i Filharmonia Narodowa.

Orkiestra Filharmoniczna La Scali będzie jednak pierwszym zespołem
zagranicznym o tak wysokim prestiżu, goszczącym w praskiej bazylice. Włoskie
koneksje w historii bazyliki i ferment kulturalny, jaki wspierany jest na
Pradze, nadają temu projektowi dodatkowe znaczenie. Koncert organizuje
Stołeczna Estrada i Biuro Teatru i Muzyki Urzędu m.st. Warszawy. Mecenasem
koncertu jest Bank Pekao S.A.

Wstęp bezpłatny za zaproszeniami. Odbiór zaproszeń od 10 października:
Kancelaria Parafialna Bazyliki, ul. Kawęczyńska 53, tel. 619 58 03 (10.00 –
12.00 i 16.00 – 18.00)
Teatr Dramatyczny - foyer kasowe (10.00 – 16.00)



Temat: Opodatkowanie akcji pracowniczych Banku Handlow...
czekam na dyskusje, proszę się zapoznać z ponizszym pismem, który teraz dostałam

O G Ó L N O P O L S K I RUCH OCHRONY
PRAW OBYWATELSKICH i WALKI z KORUPCJI

Działalność pożytku publicznego: KRS Nr. 0000108887- Post. SR Poznań, sygn. PO
XXI NS Rej. 9987/ 4 / 935
BIURO ZARZĄDU GŁÓWNEGO - POZNAŃ
fax. (068) 3 860
965

siedzibą -64-360 Zbąszyń, ul. Topolowa
6. kom 0 668 294 618
e.mail; wolnytadeusz@poczta.fm

L. dz.
112/05
Dnia 10.12.2005 r. .

Stowarzyszenie „Obrona Praw Obywateli”
w Warszawie

W imieniu Zarządu Głównego tut. Ruchu w pełni popieram i
solidaryzuję się ze słusznymi protestami
akcjonariuszy B.H. p-ko, wielce nie odpowiedzialnym i aroganckim naruszaniu
przez Ministra Finansów ich prawa materialnego, co jest rażąco sprzecznie z
obietnicami przed wyborczymi PIS-u, budowania IV Rzeczypospolitej Polskiej, w
której władza nie stanowi aparatu ucisku obywateli, lecz spełnia służebną role
wobec społeczeństwa
pomijając już wyjątkowy cynizm minister finansów.

W związku z tym, że więcej już osób z Polski zwróciło się z prośbami o
udzielenie pomocy, Władze tut. Ruchu postanowiły podjąć w sprawie wszelkie
czynności interwencyjne aż do pozytywnego skutku.

Dlatego uprzejmie proszę wszystkie zainteresowane osoby będące w posiadaniu
ksero kopii dokumentów, jak Wyroki NSA lub pisma US z których treści wynika, że
przedmiotowi akcjonariusze BH byli informowani i zapewniani przez
funkcjonariuszy US iż są zwolnieni z podatku o którym mowa, o przesłanie na
adres e.mail; wolnytadeusz@poczta.fm

Jak największy pakiet tych dokumentów będzie potrzebny do naszego pisma
interwencyjnego, jako załącznik – wniosek dowodowy.

Ponadto proponuję wyłonić spośród Waszego członków stowarzyszenia trzy osoby
którym Władze tut. Ruchu udzielą pełnomocnictwa do szerokiego działania w tej
sprawie z ramienia i uprawnień Zarządu Głównego tut. Ruchu, bowiem to osoby
bezpośrednio pokrzywdzone najlepiej znają przedmiotowość sprawy,

Zadaniem Pełnomocników w pierwszej kolejności byłaby łączność z mediami i
doprowadzenie w trybie pilnym do wyznaczenia Władzom Rządowym krótki termin do
rozmów

W razie odmowy lub nie dotrzymania w/w terminu, zorganizowanie protestu –
pikiety z wyznaczeniem jego terminu z podanie mediom, na który to protest
przyjadą do Warszawy przedstawiciele Głównych Władz tut. Ruchu.

Jak zdążyłem się z Pani pisma zorientować utworzyliście na bazie osób
poszkodowanych stowarzyszenie które nie jest jeszcze zarejestrowane w Krajowym
Rejestrze Sądowym .

W związku z tym proponuję Wasze stowarzyszenie wcielić w struktury
organizacyjne naszego Ruchu – jako Terenowy Odział w Warszawie

Powołanie takiego Oddziału następuje na wniosek Waszego Zarządu na mocy
Uchwały Zarządu Głównego tut. Ruchu.

Taki powołany Odział naszego Ruchu w Warszawie spełniał by role delegatury
której jeszcze nie mamy w Warszawie, jako stałego przedstawicielstwa naszego
Ruchu do interweniowania we Władzach i występowania w mediach w Warszawie, z
uprawnieniami przeciwdziałania korupcji i naruszaniu praw człowieka i
podstawowych wolności obywateli, które to prawa w Polsce są notorycznie już
naruszane

Ponadto pragnę nadmienić, że nasza anty korupcyjna organizacja powstała w roku
1996 jako pierwsza tego typu w historii Polski, na czysto demokratycznych
zasadach w poczuciu patriotycznego obowiązku względem dobra Rzeczypospolitej
Polskiej

Działalność prowadzimy obiektywnie i nie zależnie politycznie kierując się
zawsze prawdą dobrem Ojczyzny i Narodu zgodnie z postanowieniami statutowymi.

Nadmieniam, że nasza organizacja aktywnie zajmowała się już kilka lat wcześniej
podobną sprawą, ograniczaniem ścigania obywateli - importerów samochodów t.
zw. „Składaków” co w konsekwencji naszych działań, jak blokady granic,
łącznie z protestami w Warszawie i prowadzonymi rozmowami z przedstawicielami
Ministra Sprawiedliwości i Prezydenta RP w których to rozmowach brałem
bezpośrednio udział udało się wstrzymać zbiorową egzekucję niespełna milion
importerów.

Niezależnie od powyższego będę bardzo wdzięczny Panu Romanowi Klusce za
wsparcie tych
działań na rzecz niesłusznie pokrzywdzonych obywateli w tej sprawie oraz wielu
innych w Polsce
z prośbą o kontakt z Władzami naszego Ruchu za co z góry bardzo dziękuję.

Na tym kończę i oczekuję na ustosunkowanie się do niniejszego pisma i tam
zawartych propozycji.

Z wyrazami szacunku

Prezes Zarządu
Głównego

Tadeusz Wolny.




Temat: Nasz drogi pałacyk
Nasz drogi pałacyk

Remont będzie nas kosztować 22 mln zł!
Koszty remontu i budowy prezydenckiego zameczku w Wiśle to najpilniej
strzeżona tajemnica III RP. Dopiero poseł Jerzy Polaczek (41 l.) z PiS na
naszą prośbę wydobył z Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego
informację, że podatnicy zapłacą za to aż 22 miliony złotych! Niemal pół
miliona zł wyda Kancelaria Prezydenta tylko na wyposażenie kuchni w pałacyku.
Na co pójdą nasze pieniądze? To kolejna głęboko strzeżona tajemnica.

Weź udział w dyskusji i napisz, co o tym sądzisz
Wisła, Śląskie

Podania tej informacji odmawiały przez kilka miesięcy "Super Expressowi" i
jego Czytelnikom służby prasowe prezydenta Kwaśniewskiego. Znaleźliśmy na to
sposób - Jerzy Polaczek (PiS) złożył poselskie zapytanie, na które
odpowiedziało Biuro Administracyjno-Gospodarcze Kancelarii Prezydenta.

Tajne pieniądze

Pod bacznym okiem BOR i w ogromnej tajemnicy powstaje w Wiśle nowa rezydencja
dla prezydenta III RP. Odnawiany właśnie za pieniądze podatników zameczek
użytkowany był przez ostatnie 20 lat przez jedną ze śląskich kopalń. Przed
wojną służył prezydentowi RP Ignacemu Mościckiemu, który bywał w nim dwa razy
do roku. Teraz ma go mieć do dyspozycji Aleksander Kwaśniewski, a potem jego
następca - być może Jolanta Kwaśniewska.

Teraz wejdziemy?

Wielokrotnie prosiliśmy Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii
Prezydenta o zgodę na wejście na teren rezydencji. Mamy nadzieję, że teraz
będziemy mogli zobaczyć, na co wydaje się pieniądze podatników. Droga
Kancelario, czy znów mamy poprosić o to posła?

Te kwoty szokują

Do 31 grudnia 2003 r. Kancelaria wydała na dokumentację
projektową 997 960 zł, a na roboty budowlane (z infrastrukturą)
- 12 mln 923 tys. 982 zł i 46 gr - wyjaśnił nam Jan Świtała,
dyrektor BAG. Kancelaria planuje, że rezydencja będzie
wykończona w II kwartale 2005 r.

Za samą kuchnię - prawie pół miliona

Szczegółów nie chce nam ujawnić Kancelaria Prezydenta, ani wykonawca, który
wygrał przetarg. Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej kancelarii po
prawie dwóch tygodniach odpowiedziało nam, że "na urządzenie kuchni w
rezydencji w Wiśle będą się składać: sprzęt AGD, regały, stoły do
przygotowywania posiłków oraz sprzęt do ich przechowywania". Wszystko za 414
749 zł i 37 gr.

Kuchnia w pałacyku ma być gotowa na obsługę ok. 40 osób. Zdaniem menedżera
luksusowej Il Segreto na warszawskiej Starówce Waldemara Czyża, 400 tys. to
bardzo wysoka kwota nawet jak na wyposażenie profesjonalnej kuchni. Zdaniem
dyrektora innej restauracji - Campania del sol - aby od czasu do czasu
przygotowywać nawet wykwintne posiłki dla 40 ludzi, wystarczy kuchnia za 70
tys.

Gdy podając się za inwestora zadzwoniliśmy do firmy, która wygrała przetarg,
i zapytaliśmy o minimalne koszty wyposażenia kuchni obsługującej 40 osób,
usłyszeliśmy podobną informację - wystarczy ok. 70 tys. zł.

Andrzej Bęben, Wojciech Kamiński




Temat: Rosja: Zamordowani w Katyniu, nie są ofiarami repr
Pamięć o zbrodni katyńskiej ocalili Amerykani(3)
Co się działo ze wspomnianymi przez pana raportami zawodowców?

Udało mi się to ustalić. Pułkownik Henry I. Szymański, amerykański oficer
łącznikowy do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, otrzymał upomnienie z
Departamentu Wojny „za stronniczość na rzecz polskiej grupy o nastawieniu
antysowieckim”. „Polska grupa” to rząd RP w Londynie, który oddał do dyspozycji
aliantów ponad 360 tys. żołnierzy Armii Krajowej i ponad 120 tys. żołnierzy
bohatersko bijących się z Niemcami na Zachodzie. Bardziej dramatyczna jest
historia płk. Johna H. Van Vlieta. Przebywał on w niemieckiej niewoli i znalazł
się w grupie jeńców z siedmiu krajów, przywiezionych do Lasu Katyńskiego.
Niezależnie od celów niemieckiej propagandy, pozostaje faktem, że Van Vliet na
własne oczy widział ekshumację prowadzoną przez Międzynarodową Komisję
Czerwonego Krzyża i wyrobił sobie własny sąd na temat odpowiedzialności za
zbrodnię katyńską. Po uwolnieniu, 22 maja 1945 r., złożył raport gen.
Claytonowi L. Bissellowi, zastępcy szefa sztabu ds. wywiadu, i podyktował go w
jego biurze. Generał opatrzył raport gryfem „ściśle tajne”, a autorowi wydał
rozkaz milczenia w tej sprawie. Tyle dokument widziano. Zniknął i nigdy go
nie „odnaleziono”. Kariera pułkownika została zakończona.
Znacznie bardziej spektakularnie potraktowany został zdolny dyplomata George
Howard Earle, do momentu zainteresowania się zbrodnią katyńską bliski
przyjaciel prezydenta. Wcześniej był dyplomatą w Bułgarii i Austrii, w 1943 r.
awansował na specjalnego wysłannika prezydenta USA ds. spraw bałkańskich,
rezydującego w Turcji. Był także oficerem w amerykańskiej marynarce wojennej.
Znał region jak własną kieszeń, zbierał cenne informacje. Poprzez swoje
kontakty w Rumunii i Bułgarii zdobył materiały na temat zbrodni katyńskiej, w
tym zdjęcia zwłok i mogił podczas prac ekshumacyjnych. Wiedząc, że sprawa
Katynia była oficjalnym powodem zerwania stosunków polsko-sowieckich, swoje
materiały postanowił osobiście przekazać Rooseveltowi. Został przyjęty przez
prezydenta w maju 1944 r. Po prezentacji materiałów powiedział, że jest
przekonany o winie Sowietów. Reakcja prezydenta omal nie powaliła go z
nóg: „George, to wszystko niemiecka propaganda i niemiecki spisek. Jestem
absolutnie pewien, że Rosjanie tego nie zrobili. Zapomnij o tym”.
Skonsternowany Earle wrócił do Turcji, ale nie zapomniał. 22 marca 1945 r.
skierował do prezydenta osobisty list, w którym stwierdził, że jeśli do 28
marca prezydent nie postanowi inaczej, opublikuje artykuł o Katyniu. Na trzeci
dzień otrzymał odpowiedź. Roosevelt pisał: „(...) Stanowczo zabraniam ci
publikowania jakichkolwiek informacji czy opinii o którymkolwiek z naszych
sojuszników, jakie mógłbyś zdobyć podczas pracy lub służby w marynarce wojennej
Stanów Zjednoczonych”. Po tygodniu Earle dostał rozkaz udania się na Samoa. Dla
zdolnego dyplomaty, człowieka wielkiej energii i wysokich standardów etycznych,
była to klęska życiowa. Napisał kolejny list do prezydenta z prośbą o zmianę
decyzji. Roosevelt odpowiedział obcesowo i decyzji nie zmienił. Earle pojechał
na Samoa, gdzie przebywał aż do śmierci Roosevelta. Zaraz potem go
przeproszono, ale karierę złamano.

Z tego, co pan mówi, wynika, że prezydent Roosevelt dobrze wiedział, co się
stało w Katyniu, kto ponosi odpowiedzialność za zbrodnię na Polakach, ale po
prostu nie był zainteresowany ujawnieniem prawdy? Dlaczego?

Niewątpliwa życzliwość żywiona wobec Stalina wynikała u Roosevelta z jego
zobowiązań sojuszniczych i struktury priorytetów politycznych. Tragedia
polskich oficerów zgładzonych w Lesie Katyńskim nie mogła naruszać ani jednych,
ani drugich, a to nastąpiłoby niewątpliwie w przypadku ujawnienia prawdy i
opowiedzenia się Stanów Zjednoczonych po stronie Polski, a przeciw Związkowi
Sowieckiemu.




Temat: Przeciwnik Unii Europejskiej stanął przed gdyńs...
Zaproszenie

Szanowni Państwo, w dniu 6 marca 2004 roku odbył się w Rzgowie k/Łodzi I
Kongres Polski Suwerennej. Obecnych było – imiennie zaproszonych – około 140
osób z całego kraju oraz środowisk polonijnych z Niemiec, z Kanady i Stanów
Zjednoczonych. Swoim aktywnym uczestnictwem dowiodły one, iż zawarte w liście
przewodnim idee i główne cele Kongresu zyskały aprobatę. Na ręce organizatorów
przesłane zostały także wyrazy poparcia oraz życzenia pomyślności rozpoczętego
dzieła od środowisk polonijnych z Australii, z Ameryki Południowej i Francji.

I Kongres opracował i przesłał do adresatów – posłów, senatorów i prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej – wniosek o moratorium na wstąpienie Polski do
struktur Unii Europejskiej. Efektem prac było również powołanie komisji
problemowych; zainicjowano także powstanie funduszu wydawniczego KPS.

W dniu 3 kwietnia 2004 roku - w celu kontynuowania prac organizacyjnych i
programowych - odbyło się w Skierniewicach spotkanie robocze Kongresu Polski
Suwerennej. Uaktualniono i poszerzono składy komisji problemowych, powołano
biuro prasowe oraz stały sekretariat KPS. Uczestnicy spotkania opracowali także
projekty dalszych dokumentów dotyczących najważniejszych spraw bieżących i
perspektywicznych naszego kraju – politycznych, gospodarczych, społecznych.

W dniu 17 kwietnia 2004 roku w Warszawie organizatorzy zwołują II Kongres
Polski Suwerennej, aby w przededniu planowanej na 1 maja br. akcesji do
struktur Unii Europejskiej przedstawić Polakom, rządom europejskim oraz
europejskiej i światowej opinii publicznej stanowisko krajowych i polonijnych
środowisk patriotycznych, kierujących się racją stanu państwa i niezbywalnym
prawem narodu polskiego do samostanowienia, suwerenności i niepodległości.

Biorąc powyższe pod uwagę zapraszamy na II Kongres Polski Suwerennej do
Warszawy, który odbędzie się w Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej przy
Rynku Starego Miasta ul. Jezuicka 4, początek godz. 10:00

w imieniu organizatorów:

dr Paweł Ziemiński
93 – 334 Łódź, ul. Mulinowicza 15 m.7
tel.(42)646 21 96, kom. 0 – 507 741 948
e-mail: pawel_zieminski@wp.pl

Łódź, 6 kwiecień 2004 r.

PROGRAM
II KONGRESU POLSKI SUWERENNEJ
Warszawa , 17 kwietnia 2004 r.

1. 10:00-11:00 Rejestracja uczestników

2. 11:00-11:10 Powitanie uczestników ( krótka historia KPS i dotychczasowych
prac)
(dr Paweł Ziemiński )

3. 11:10-11:15 Przedstawienie sekretariatu KPS , biura prasowego i składu
komisji problemowych ( dr Paweł Ziemiński )

4. 11:15-11:15 Powołanie prezydium II Kongresu

5. 11:15-11:30 Cele II Kongresu :
· apel do sejmu , prezydenta i rządu Rzeczypospolitej Polskiej ( przysięga
konstytucyjna , art. 129 k.k. – zdrada dyplomatyczna )
· list KPS do Episkopatu Polski
· memorandum – „Do narodów i państw europejskich, do europejskiej i światowej
opinii publicznej”
· stanowisko KPS względem wyborów do parlamentu europejskiego
· stanowisko KPS względem wyborów do sejmu RP i wyborów prezydenckich
· stanowisko KPS w sprawie wycofania wojsk polskich z Iraku i zakończenia
konfliktu irackiego

6. 11:30-12:00 Dyskusja nad przyjęciem dokumentów II Kongresu
( ewentualne zespoły redakcyjne )
7. 12:00-14:00 Forum: Program samoobrony narodu polskiego w warunkach
akcesji do Unii Europejskiej ; tematy:
· gospodarka ( sektory strategiczne, rolnictwo, drobna wytwórczość, handel,
bankowość i kasy samopomocy )
· nauka , innowacyjnośći , racjonalizacja
· kultura i edukacja
· media i informacja
· organizacje świeckie wobec powszechnej misji i narodowych zadań kościoła
katolickiego w Polsce
8. 14:00-14:30 Przerwa obiadowa
Konferencja prasowa : sala kominkowa , prowadzący( Wiesław
Sokołowski )
9. 14:30-15:30 Forum c.d. : Polska a Polonia
projekt powołania Ziemskich Rad Polonijnych
10. 15:30-15:40 Odczytanie i przyjęcie ostatecznej treści dokumentów II KPS
( przedstawiciel biura prasowego KPS )
11. 15:40-15:55 Rejestracja chętnych do zakładania terenowych biur KPS
12. 15:55-16:00 Zakończenie II Kongresu Polski Suwerennej ( dr Paweł Ziemiński)
13. 16:00-16:30 Złożenie kwiatów przez delegacje KPS w miejscach pamięci
narodowej
( pomnik prymasa St. Wyszyńskiego, pomnik Powstania Warszawskiego,
Grób Nieznanego Żołnierza )

Kongres
Polski
Suwerennej

Ojczyzna.pl
Forum Dyskusyjne




Temat: Podgotowka intelektualna do zamknięcia granic?
Uszy masz za chude, chłopcze, żeby je tak ostro do wiatru nastawiać. Nie lubisz swojego Biura
Bezpieczeństwa Narodowego? Nie lubisz pani Joanny Strzelczyk, nie tylko redaktora naczelnego nowego
poważnego periodyku, ale i dyrektora Departamentu Obsługi Rady Bezpieczeństwa Narodowego w BBN?
Gardzisz głębokimi analizami zagrożeń twojej Ojczyzny, sporządzanymi przez centrum
ogólnonarodowej myśli strategicznej? Niedobrze. Antypaństwowy jesteś. Kwestionujesz
ogólnonarodową myśl strategiczną. Trzeba się będzie tobą zająć. A na razie wyjmij ręce z kieszeni,
stań porządnie i uwazaj:

www.bbn.gov.pl/?strona=pl_cv_jstrzelczyk
www.joannastrzelczyk.pl/joanna_strzelczyk_praca.html

To nie żaden Wiarus, tylko twoje własne Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (?zaplecze intelektualne
prezydenta?) miarodajnie ustaliło, ze istotnym zagrożeniem dla twojego państwa jest nadmiar praw i
deficyt obowiazków jego obywateli, oraz nadwyżka wolności nad odpowiedzialnością (zob. poniżej).

Wiarus tą błyskotliwą diagnozę prezydenckich analityków całkowicie popiera, i również uważa, że
krapolom się w głowach poprzewracało. Wiarus wyraża nadzieję, że krapole zostaną rychło przywołani
do porządku, a nadmierna wolność zostanie w kraju ukrócona. Im prędzej, tym lepiej. Ty zajmiesz się
wtedy uprawą roślin okopowych, tj. kartofli i buraków, a my będziemy mogli spokojnie i kulturalnie
dyskutować na tematy polonijno-emigracyjne.

A jak ci się nie podoba, to napisz do pana prezydenta, że ma marne zaplecze, albo umów się z panią
Strzelczyk na kawę i udziel jej nagany.

**************************

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060809/publicystyka/publicystyka_a_9.html
Na rynku czasopism pojawił się nowy kwartalnik "Bezpieczeństwo Narodowe", wydawany przez Biuro
Bezpieczeństwa Narodowego - instytucję podległą prezydentowi RP i współtworzącą jego zaplecze
intelektualne. Jak pisze w pierwszym numerze Joanna Strzelczyk - redaktor naczelna - Polsce nie grozi
dziś wojna. GROŻĄ NATOMIAST: brak zasobów energetycznych, możliwość przeniesienia z zewnątrz
epidemii, wzrost zorganizowanej przestępczości, UCIECZKA WYKWALIFIKOWANYCH I
PERSPEKTYWICZNYCH KADR oraz napływ nowych, niezbyt dobrze wykształconych, za to
roszczeniowych. Grozi nam rozwój przemocy, próby siłowego zaspokajania roszczeń przez różne
grupy społeczne oraz import terroryzmu. Jak pisze Strzelczyk, "ZNACZNA ICH WIĘKSZOŚĆ, WYNIKAJĄCA
Z NADMIARU PRAW I DEFICYTU OBOWIĄZKÓW ORAZ NADWYŻKI WOLNOŚCI NAD ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ,
jest charakterystyczna dla całego świata Zachodu" Podkreśla, że "IDENTYFIKACJA ZAGROŻEŃ,
ZAPOBIEGANIE IM I PRZECIWDZIAŁANIE SŁUŻY (...) INTERESÓW PAŃSTWA I DZIAŁAŃ NA RZECZ ICH
REALIZACJI". Redakcja kwartalnika ma ambicje, aby pismo stało się forum wszystkich zainteresowanych
problematyką bezpieczeństwa narodowego. Jest miejscem najlepszym dla takiej debaty, ponieważ jego
wydawca pełni rolę swoistego centrum ogólnonarodowej myśli strategicznej. I im więcej nowatorskich i
obrazoburczych nieraz poglądów tu się zmierzy - pisze redaktor naczelna - tym lepiej.Wychodząc z
tych założeń, w pierwszym numerze kwartalnika redakcja postanowiła zmierzyć się z najbardziej
gorącym dziś problemem: bezpieczeństwem energetycznym Polski. NA UWAGĘ ZASŁUGUJĄ RÓWNIEŻ
ANALIZY DOTYCZĄCE EMIGRACJI POLAKÓW, amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz polityki
zagranicznej Niemiec pod rządami Angeli Merkel."




Temat: Tylko Gazeta Poznańska nazywa po imieniu...
To już nawet nie jest skandal...
Wojciech Szczęsny Kaczmarek utrzymał pozycję lidera w rankingu "Gazety" na
najbardziej nieobecnych poznańskich radnych. I nikt mu już nie odbierze palmy
pierwszeństwa, bo dziś kończy się kadencja Rady Miasta.

Byłego prezydenta, który teraz znów walczy o swój fotel, próżno było szukać na
61 z niemal stu sesji, które odbyły się od jesieni 1998 r.

"Gazeta" sprawdza nieobecność radnych od lipca 2000 r. O pomoc prosimy co roku
pracowników Biura Rady Miasta, którzy skrzętnie zliczają dla nas nieobecności
radnych. W tym roku od 68. sesji (odbyła się latem 2001 r.) do 97., która
odbyła się pod koniec września. Dlaczego sprawdzamy akurat nieobecność? Bo
bycie na sesjach to najprostszy do wypełnienia obowiązek radnych. Na koniec
kadencji postanowiliśmy podsumować, kto z tym obowiązkiem sobie radził, a komu
konieczność przychodzenia na pl. Kolegiacki wyraźnie ciążyła.

(...) Przed dwoma laty Kaczmarek był za Rybarczykiem. Ale już rok temu
przesunął się na pierwsze miejsce. I od tego czasu nikomu go nie oddał. Tak
samo jak nie oddał mandatu radnego, gdy został konsulem generalnym RP w Paryżu.
A przede wszystkim pełnienie dyplomatycznej funkcji uniemożliwiało Kaczmarkowi
wypełnianie obowiązków radnego.

W tegorocznym rankingu za Kaczmarkiem z 14 nieobecnościami uplasował się radny
Sławomir Stelmasiak (UW, później PO). Wyprzedził nawet Jacka Łukomskiego (UW),
który zawsze w nieprzychodzeniu na sesje utrzymywał się tuż za Kaczmarkiem. Po
roku Łukomski uzbierał kolejne 12 nieobecności (do wcześniejszych 22). Tyle
samo ma Michał Parysek (UW). Jego jednak może usprawiedliwiać pełnienie
obowiązków członka Zarządu Miasta.

Nasz trzeci ranking nieobecnych potwierdza wyniki z dwóch wcześniejszych:
najprostszy obowiązek najtrudniej jest wypełniać radnym centrum. Najmniej
problemów z przychodzeniem na sesje mają radni lewicy.

481 zł 7 gr

Tyle miesięcznie dostaje na rękę poznański radny po wszelkich możliwych
odliczeniach za nieobecności na sesjach czy posiedzeniach komisji Rady Miasta.

Rekordzista

Wojciech Szczęsny Kaczmarek

W naszym najświeższym rankingu uzbierał aż 42 nieobecności na sesjach (z tym że
niektóre sesje trwały nawet trzy dni i wtedy trzy razy sprawdzano obecność).
Doktor fizyki UAM. Od lutego 2000 r. konsul generalny RP w Paryżu. W latach
1990-98 prezydent Poznania. W 1998 r. został radnym UW w okręgu wyborczym na
Ratajach. Głosowało na niego 3 tys. 341 poznaniaków. Żaden z 65 radnych
mijającej kadencji nie otrzymał więcej głosów. Startuje w bezpośrednich
wyborach na prezydenta Poznania.

Na przeciwnym biegunie znalazło się trzech radnych lewicy, którzy w ciągu całej
kadencji nie złapali ani jednej nieobecności: Ludwik Borowiec, Henryk Komasa i
Antoni Szczuciński.

Co Wy na to? Czy na takie wybrykii nie ma rady? Przypomnę tylko, że podczas
głosowania aż 13 radnych nie było na sali. Być może to właśnie zaważyło na
takiem a nie innym wyniku głosowania. Mam nadzieję, że my wszyscy-Poznaniacy,
nie tylko kibice Lecha, będziemy pamiętać, kto jak pracuje i jak się wywiązuje
ze społecznej funkcji biorąc za to niemałe przecież PUBLICZNE pieniądze, a
jednocześnie zarzuca, że klub chce modernizacji stadionu, który de facto jest
miejski za miejskie pieniądze...




Temat: ZOJAN- Wrocław! prosze o opinie i rade!
Poszkodowani!!!WAZNE!!!!
List otwarty

Po wykorzystaniu wszystkich możliwych i dostępnych środków, zwracam
się o pomoc do najwyższych władz w moim kraju. W kraju, w którym ma
rządzić prawo i sprawiedliwość…tak przecież ma być, ale tak nie
jest. Od kilku lat walczę, w całkowitym osamotnieniu, o swoją
godność, o przestrzeganie litery prawa, spokój wewnętrzny mój i
mojej rodziny. Niestety, za sprawą jednego człowieka i jego
niegodziwego postępowania, żyję w ciągłym stresie i atmosferze
zastraszenia. Osoba ta, to Piotr Wykrent vel Łukasz Stankiewicz,
właściciel firmy motoryzacyjnej Zojan (dzisiaj Efekt Polska) z
Wrocławia. Człowiek ten, wykorzystując swoją pozycję w mieście i
osobiste układy z policją i wymiarem sprawiedliwości od lat oszukuje
swoich klientów, wśród których znalazłem się i ja. Zaczyna się
zawsze niewinnie, od naprawy uszkodzonego samochodu a potem, za
sprawą malwersacji, oszustw, preparowanych dokumentów okazuje się,
że wyżej wymieniona osoba na drodze sądowej usiłuje wyłudzić kwoty
idące w tysiące złotych. Dochodzenie praw ze strony poszkodowanych
trwa bardzo długo. Wiąże się to nie tylko z ponoszeniem kosztów ale
przede wszystkim z ogromnym napięciem co rzutuje na pracę zawodową
ale przede wszystkim na stosunki rodzinne. Wymiana korespondencji,
przesłuchania, konfrontacje powodują, że czuje się coraz bardziej
zaszczuty, pozbawiony nadzieji na pomoc skądkolwiek. I coraz większe
przekonanie, że jest to przysłowiowa walka z wiatrakami.
Paradoksalne jest to, że Piotr Wykrent vel Łukasz Stankiewicz tak
kieruje wszystkimi sprawami, że bardzo szybko z oskarżonego zamienia
się w oskarżyciela. Korzystając ze sfałszowanych dokumentów stara
się wyłudzić dziesiątki tysięcy złotych. I często mu się to udaje.
Na przykład przywłaszczając naprawiane samochody a wszystko w imię
litery prawa. Fałszując podpisy na dokumentach, zamiast ponieść karę
wykorzystuje niekompetencje lub świadome zaniechanie ze strony
wymiaru sprawiedliwości i okazuje się być strona wygraną. Dlatego z
dnia na dzień czuję się coraz bardziej ubezwłasnowolniony, zdany
wyłącznie sam na siebie, bez perspektyw na rozwiązanie całej sprawy
zgodne z literą prawa. Czy taka ma być IV RP? Czy taka ma być
Polska? Bez Polaków?
Dysponując pełną dokumentacją jestem gotowa udostępnić ją każdemu,
kto będzie chciał mi pomóc.

Mój list kieruję do:

Rzecznik Praw Obywatelskich
Janusz Kochanowski
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich
Aleja Solidarności 77
00 - 090 Warszawa

Centralne Biuro Antykorupcyjne
Mariusz Kamiński
00-583 Warszawa
Al. Ujazdowskie 9

Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokurator Generalny
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa

Helsińska Fundacja Obrony Praw Człowieka
Halina Bortnowska-Dąbrowska
ul. Zgoda 11,
00-018 Warszawa
"Komisja obywatelska"

Premier RP
Jarosław Kaczyński
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Al. Ujazdowskie 1/3
00-583 Warszawa

Prezydent Miasta Wrocławia
Rafał Dutkiewicz
Sekretariat Prezydenta
ul. Sukiennice 9
50-107 Wrocław
pokój 103
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 98 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex