Biuro Prezydenta RP

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Prezydenta RP




Temat: Bedzie sad dla K?
Bedzie sad dla K?
Czemu mialby byc?

Agent non grata
Piątek, 26 marca 2004 - 19:09 CET (18:09 GMT)

Za uwolnienie szpiega przed sądem mogą stanąć prezydent Kwaśniewski, były
premier Cimoszewicz i kilku ministrów jego rządu.

Szpieg, który po latach wygodnego życia za granicą sam wraca, staje przed
sądem i jest zadowolony z wyroku, nie pojawia się nawet w powieściach Johna
le Carre. Zbigniewa Sz., oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, na
szpiegostwie na rzecz CIA polski wywiad przyłapał w 1996 r. Po przesłuchaniu
nie postawiono mu żadnych zarzutów i pozwolono uciec do USA. Sprawę
zatuszowano, ale nieudolnie - w 1999 r. dowiedziały się o niej media.
Prokuratura wszczęła śledztwo, wystawiono listy gończe. I na tym się
skończyło. Pół roku temu, łamiąc zasady programu ochrony zdekonspirowanych
agentów CIA, Zbigniew Sz. nieoczekiwanie oddał się do dyspozycji polskiego
sądu. Na początku marca 2004 r. sąd uznał go za winnego zbrodni szpiegostwa,
skazał na degradację i pięć lat więzienia. Skoro skazano Zbigniewa Sz.,
realne staje się pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tych, którzy
umożliwili mu ucieczkę. A chodzi o prezydenta Kwaśniewskiego, ówczesnego
premiera Cimoszewicza i kilku ministrów jego rządu.
SLD kontra SLD

Powrót pułkownika Sz. do Polski był szokiem dla wszystkich stron. Sz. złamał
bowiem zasady programu CIA, które wymagają konsultowania wszystkich
ważniejszych kroków życiowych z wywiadem USA. Dla Amerykanów było tym
bardziej zdumiewające, że gdy - zgodnie ze swymi zasadami - zgodzili się
przyjąć w USA rodzinę pułkownika, jego bliscy nie chcieli opuścić Polski.
Pytany przez "Wprost" o przyczynę złamania umowy z CIA Sz. stwierdził
jedynie, że "nie widzi sensu rozmowy na ten temat". Powrót płk. Sz. w bardzo
kłopotliwej sytuacji stawia polskie władze. Kiedy Sz. zjawił się na Okęciu,
straż graniczna, która miała jego nazwisko na tzw. liście zastrzeżeń, chciała
go od razu zatrzymać. Agent CIA przedstawił jednak list żelazny wydany przez
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Co wojskowi sędziowie chcieli osiągnąć,
skoro przyjazd i osądzenie szpiega zagraża tym, którzy zadecydowali o jego
uwolnieniu? W dodatku okazuje się, że sąd wydał list żelazny wbrew intencjom
ministrów sprawiedliwości i obrony narodowej. Wygląda to tak, jakby części
polityków SLD zależało na postraszeniu partyjnych kolegów.

Agent za 30 tysięcy dolarów

Zbigniew Włodzimierz Sz. w WSI był zastępcą szefa Biura Ataszatów Wojskowych -
nadzorował pracę wszystkich attache wojskowych RP za granicą. Od połowy lat
70. służył w Zarządzie II Sztabu Generalnego WP (wywiad wojskowy PRL).
Specjalizował się w problematyce amerykańskiej i bałkańskiej. Pełnił misję w
ataszacie w Sofii, a potem w Belgradzie. Przesłuchującym go w 1996 r.
oficerom UOP i WSI wyznał, że czuł się szykanowany przez przełożonych jako
oficer identyfikujący się wcześniej z systemem komunistycznym (w wydziale
politycznym zajmował się ewidencją partyjną). Początek jego współpracy z CIA
we wrześniu 1993 r. zbiega się ze zwycięstwem SLD w wyborach parlamentarnych.
Sz. niespełna przez dwa i pół roku działalności jako "kret" CIA w wywiadzie
WSI otrzymał około 30 tys. dolarów. Rusłan Rasiak, oficer prowadzący z
rezydentury przy ambasadzie USA, przekazywał mu po 700-800 dolarów. W zamian
Sz. dostarczał Amerykanom informacje o sytuacji w polskiej armii, zwłaszcza w
Sztabie Generalnym, którym kierował wtedy gen. Tadeusz Wilecki, krnąbrny
wobec cywilnych szefów MON.

Okoliczności zdemaskowania podwójnego agenta w WSI nadają się na scenariusz
kolejnego filmu o Jamesie Bondzie. Jesienią 1995 r. w Warszawie pojawiła się
groźna szajka złodziei samochodów. Przed sylwestrem 1995 r. w ręce złodziei
wpadł van ambasady USA. Gdy policja odszukała auto, znalazła w nim koperty z
karteczkami, na których wypisane były pytania i instrukcje wywiadowcze.
Kontrwywiad UOP objął 24-godzinną obserwacją Rusłana Rasiaka, który korzystał
z odzyskanego samochodu, oraz właściciela numeru telefonu zapisanego w
znalezionych notatkach. Tym ostatnim okazał się płk Zbigniew Włodzimierz Sz.
Jego inwigilacja potwierdziła, że jest agentem CIA. Zatrzymany 28 stycznia
1996 r. przyznał się do szpiegostwa na rzecz wywiadu USA (za wynagrodzeniem).
W rezultacie afery Polskę musiał opuścić oficer prowadzący agenta. On sam po
decyzji podjętej za wiedzą prezydenta w kilkuosobowym gronie (szefowie: MON
Stanisław Dobrzański, MSZ Dariusz Rosati i MSW Zbigniew Siemiątkowski) został
zwolniony ze służby wojskowej, zachowując prawo do emerytury. Gdy dostał
około 100 tys. zł rocznej odprawy, wyjechał za ocean.

Jarosław Jakimczyk






Temat: Wszystkiego najlepszego działaczom SLD/SdPl...
alex.4 napisał:

> Dziwne piecyku, że pamiętasz takie rocznice. Najwyraźniej były one dla ciebie
> bardzo istotne. Dziś najwięcej komunistów przemalowało się na czarno.
Wystarczy
>
> zobaczyć co robili ludzie LPR w czasie PRL...
> A to członek rady konsultacyjnej przy Jaruzelu (M.Giertych), a to poseł sejmu
w
>
> latach osiemdziesiątych (Bender). Jesli LPR chce dekomunizacji powinna zacząć
> od siebie:))))
> pozdr

oni też są z LPR??????????????????????????
Adam Michnik ? syn pary żydowskich komunistów - Ozjasza Szechtera i Heleny
Michnik. Ozjasz Szechter przed wojną był funkcjonariuszem Komunistycznej Partii
Zachodniej Ukrainy podległej Kominternowi, która wspólnie z Komunistyczną
Partią Polski w swym programie domagała się oderwania od Polski Wilna, Lwowa,
Gdańska, Śląska. Szechter za antypolską, komunistyczną działalność spędził
kilka lat w więzieniu II RP.
Brat Adama ? Stefan Michnik, to sądowy morderca wielu wybitnych polskich
patriotów, zamordowanych z ubeckich wyroków po wojnie. Obecnie przebywa w
Szwecji.

Ernest Skalski: zastępca redaktora naczelnego "GW" jest synem Jerzego Wilkiera,
funkcjonariusza agenturalnej, antypolskiej KPP, więzionego przed wojną za
działalność wywrotową przeciwko Państwu Polskiemu. Po wojnie Jerzy Wilkier
pełnił funkcję szefa personalnego Komendy Wojewódzkiej MO w Krakowie. Matką
Ernesta Skalskiego jest Zofia Nimen. Zofia Nimen była sekretarzem technicznym
KC Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) ? dywersyjnej
agentury Kominternu, siejącej rewolucje i zamęt na wszystkich kontynentach
globu. Po wojnie, już jako Skalska, pełniła funkcję kierownika Wydziału
Śledczego w Komendzie Wojewódzkiej MO w Krakowie.

Konstanty Gebert vel "Dawid Warszawski" - syn Ireny Poznańskiej-Gebert,
pierwszej żony stalinowskiego aparatczyka Artura Starewicza, członka Biura
Politycznego KC PZPR. Ojcem K. Geberta vel "Dawida Warszawskiego" jest Bolesław
(Bill) Gebert - współzałożyciel Komunistycznej Partii USA, szpieg sowiecki i
agent NKWD (kryptonim "Ataman"), po wojnie ambasador PRL w Turcji (1960-1967).
Po napaści Sowietów na Polskę 17 września 1939 roku, B. Gebert na wiecach w USA
usprawiedliwiał ten wspólny z Niemcami rozbiór Polski. Komentując z oburzeniem
ten antypolski kurs Komunistycznej Partii Ameryki "Dziennik Zjednoczenie" pisał
wtedy: W gadaniu głupstw prześcignął wszystkich niejaki B. K. Gebert, członek
Krajowego Komitetu Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych, który w języku
polskim opowiadał o raju, w jakim żyje dziś lud rosyjski. Obecnie Konstanty
Gebert to redaktor naczelny żydowskiego miesięcznika "Midrasz".

Edward Krzemień jest synem Maksymiliana Wolfa, funkcyjnego członka KPP od 1924
roku. Prawie 10 lat spędził Wolf w polskich więzieniach za działalność
przeciwko suwerenności i niepodległości Państwa Polskiego. Po ukończeniu
leninowskich "studiów", już jako "Leszek Krzemień", Maksymilian Wolf został
szefem Wydziału Wojskowego tzw. Związku Patriotów Polskich, powstałego za
przyzwoleniem Stalina do przejmowania władzy w "wyzwolonej" Polsce. Potem
Krzemień był szefem Gabinetu Wojskowego w kancelarii "prezydenta" Bieruta -
stalinowskiego namiestnika w randze pułkownika NKWD. Wolf-Krzemień dosłużył się
stopnia generała.

Artur Hajnicz (już w "GW" nie pracujący) był członkiem Komunistycznego Związku
Młodzieży Polskiej we Lwowie - ps. "Grysza". Po inwazji ZSRR na Polskę stał się
żarliwym propagatorem "przyłączenia" Lwowa do ZSRR jako
korespondent "Pionierskiej Prawdy". Po wojnie - oficer polityczny LWP,
kierownik grupy "ochronno-propagandowej" w woj. szczecińskim, wreszcie zastępca
Tadeusza Mazowieckiego w "Tygodniku Solidarność", na koniec w "Gazecie
Wyborczej".

Ludmiła Wujec - córka Reginy Okrent (lub Okręt): od 1929 roku członkini
Komunistycznego Związku Młodzieży, od 1935 r. w KPP. W latach 1946-1949 Regina
Okrent pracowała w Urzędzie Bezpieczeństwa w Łodzi, potem objęła stanowisko
dyrektora Biura Kadr Radiokomitetu. Jej córka Ludmiła jest żoną Henryka Wujca,
obecnego wiceministra rolnictwa. W "GW" pracuje też syn Wujców, Paweł Wujec.

Helena Łuczywo Urodziła się w Warszawie w 1945 roku; córka Doroty Guter. Jej
ojciec to Ferdynand Chaber, także wybitny działacz komunistyczny. Był synem
bogatej rodziny żydowskich handlarzy winem, ale to nie przeszkadzało mu zostać
już w latach 20 komunistą, czyli członkiem ruchu programowo zwalczającego
krwiopijców, takich jak jego ojciec. Ferdynand Chaber okres wojny spędził w
ZSRR. Po wojnie podjął pracę w aparacie propagandy PPR.






Temat: Mały, amatorski test dot."Gazety Wyborczej"
ten link za ogólny
daję więc sam najwazniejszy tekst. Jestes chyba z W-wy, wiec te sprawy sa dla
Was jasne. Gdybys mnie spytal o ludzi w P-niu pewnie bylbym w stanie
odpowiedziec. Wiec prawda jest w tekscie ponizej czy nie. A jesli nie to, gdzie
klamia?

Adam Michnik ? syn pary żydowskich komunistów - Ozjasza Szechtera i Heleny
Michnik. Ozjasz Szechter przed wojną był funkcjonariuszem Komunistycznej Partii
Zachodniej Ukrainy podległej Kominternowi, która wspólnie z Komunistyczną
Partią Polski w swym programie domagała się oderwania od Polski Wilna, Lwowa,
Gdańska, Śląska. Szechter za antypolską, komunistyczną działalność spędził
kilka lat w więzieniu II RP.
Brat Adama ? Stefan Michnik, to sądowy morderca wielu wybitnych polskich
patriotów, zamordowanych z ubeckich wyroków po wojnie. Obecnie przebywa w
Szwecji.

Ernest Skalski: zastępca redaktora naczelnego "GW" jest synem Jerzego Wilkiera,
funkcjonariusza agenturalnej, antypolskiej KPP, więzionego przed wojną za
działalność wywrotową przeciwko Państwu Polskiemu. Po wojnie Jerzy Wilkier
pełnił funkcję szefa personalnego Komendy Wojewódzkiej MO w Krakowie. Matką
Ernesta Skalskiego jest Zofia Nimen. Zofia Nimen była sekretarzem technicznym
KC Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) ? dywersyjnej
agentury Kominternu, siejącej rewolucje i zamęt na wszystkich kontynentach
globu. Po wojnie, już jako Skalska, pełniła funkcję kierownika Wydziału
Śledczego w Komendzie Wojewódzkiej MO w Krakowie.

Konstanty Gebert vel "Dawid Warszawski" - syn Ireny Poznańskiej-Gebert,
pierwszej żony stalinowskiego aparatczyka Artura Starewicza, członka Biura
Politycznego KC PZPR. Ojcem K. Geberta vel "Dawida Warszawskiego" jest Bolesław
(Bill) Gebert - współzałożyciel Komunistycznej Partii USA, szpieg sowiecki i
agent NKWD (kryptonim "Ataman"), po wojnie ambasador PRL w Turcji (1960-1967).
Po napaści Sowietów na Polskę 17 września 1939 roku, B. Gebert na wiecach w USA
usprawiedliwiał ten wspólny z Niemcami rozbiór Polski. Komentując z oburzeniem
ten antypolski kurs Komunistycznej Partii Ameryki "Dziennik Zjednoczenie" pisał
wtedy: W gadaniu głupstw prześcignął wszystkich niejaki B. K. Gebert, członek
Krajowego Komitetu Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych, który w języku
polskim opowiadał o raju, w jakim żyje dziś lud rosyjski. Obecnie Konstanty
Gebert to redaktor naczelny żydowskiego miesięcznika "Midrasz".

Edward Krzemień jest synem Maksymiliana Wolfa, funkcyjnego członka KPP od 1924
roku. Prawie 10 lat spędził Wolf w polskich więzieniach za działalność
przeciwko suwerenności i niepodległości Państwa Polskiego. Po ukończeniu
leninowskich "studiów", już jako "Leszek Krzemień", Maksymilian Wolf został
szefem Wydziału Wojskowego tzw. Związku Patriotów Polskich, powstałego za
przyzwoleniem Stalina do przejmowania władzy w "wyzwolonej" Polsce. Potem
Krzemień był szefem Gabinetu Wojskowego w kancelarii "prezydenta" Bieruta -
stalinowskiego namiestnika w randze pułkownika NKWD. Wolf-Krzemień dosłużył się
stopnia generała.

Artur Hajnicz (już w "GW" nie pracujący) był członkiem Komunistycznego Związku
Młodzieży Polskiej we Lwowie - ps. "Grysza". Po inwazji ZSRR na Polskę stał się
żarliwym propagatorem "przyłączenia" Lwowa do ZSRR jako
korespondent "Pionierskiej Prawdy". Po wojnie - oficer polityczny LWP,
kierownik grupy "ochronno-propagandowej" w woj. szczecińskim, wreszcie zastępca
Tadeusza Mazowieckiego w "Tygodniku Solidarność", na koniec w "Gazecie
Wyborczej".

Ludmiła Wujec - córka Reginy Okrent (lub Okręt): od 1929 roku członkini
Komunistycznego Związku Młodzieży, od 1935 r. w KPP. W latach 1946-1949 Regina
Okrent pracowała w Urzędzie Bezpieczeństwa w Łodzi, potem objęła stanowisko
dyrektora Biura Kadr Radiokomitetu. Jej córka Ludmiła jest żoną Henryka Wujca,
obecnego wiceministra rolnictwa. W "GW" pracuje też syn Wujców, Paweł Wujec.

Helena Łuczywo Urodziła się w Warszawie w 1945 roku; córka Doroty Guter. Jej
ojciec to Ferdynand Chaber, także wybitny działacz komunistyczny. Był synem
bogatej rodziny żydowskich handlarzy winem, ale to nie przeszkadzało mu zostać
już w latach 20 komunistą, czyli członkiem ruchu programowo zwalczającego
krwiopijców, takich jak jego ojciec. Ferdynand Chaber okres wojny spędził w
ZSRR. Po wojnie podjął pracę w aparacie propagandy PPR.




Temat: Nowy rząd zaprzysiężony - uczcijmy to ...
Dlaczego mi się nie podobają?

- Rząd Marcinkiewicza nic nie zrobił do tej pory. Żadnej porządnej ustawy nie
przygotował. Te, które były na początku, to resztówki po Belce. Sami zajęli się
głupstawmi, jakieś Biura Antykor itp, które w dodatku były źle przygotowane,
albo niezgodne z konstytucją, albo nielogiczne, albo źle przygotowane. Albo po
prostu głupie - np becikowe

- bezczelna propaganda. Choćby słynna inflacja: PIS sobie przyznaje zasługi w
ograniczeniu inflacji, podczas gdy jest to zasługa RPP, którą zwalczają w
obecnym kształcie. To samo o wzroście gospodarczym. Co zrobił Marcinkeiwicz dla
wzrostu? Nic. Bo samo "kształtowanie klimatu" przez pokazywanie uśmiechniętego
(głupkowato zresztą) premiera to niewiele dla inwestorów. No i przypisywanie
sobie obcych inwestycji i pomysłów.

- kolesiostwo. PIS skompromitował się, gdy przyjął na nowo Kurskiego po aferze z
wermahtem. Po prostu republika kolesi i cały czas widzimy jak swój swojego wspiera.

- Stołki, stołki, stołki. Stołków za mało było, to sobie jeszcze CBA stworzyli.

- Bezczelność - E.Kruk jakoś przycichła, ale nie ukrywała się, że wspiera swoich
i że nie próbuje nawet być obiektywna. Urzędnik państwowy. Ohyda.

- poczucie nieomylności. Lumpen prezydent, który nie przychodzi na spotkanie z
sędziami trybunału konst, bo mu skrytykowali ustawienie E.Kruk na stołku. Żałosne.

- śmieszność. Lumpen, łżeprezydent, który na konferencji prasowej, po spotkaniu
z zagr gościem zwierza się ze swojego menu i problemów gastrycznych. Jeszcze
bardziej żenujące niż zamknięcie się w kiblu

- Warszawa. lumpen prezydent, zanim nim został był w Warszawie. Wiecie co,
myślałam, że rządy Piskorza to już najgorsze. Ale most stoi, drogi się budowały,
metro się budowało. A za kartofla? Nic, bał się podjąć jakiejkolwiek decyzji, bo
wszędzie układ i spisek. Tylko muzeum. Zbudował. Przez 3 lata. Właśnie - tylko
muzeum go interesowało, żadne inwestycje. Potem zdaje się przepadła spora kwota
z UE, bo nikomu nie chciało się ruszyć i zawalczyć, ale nie pamiętam dokładnie
kwoty. ten komisarz po nim był lepszy, zrobił przetargi, metro też buduje się,
nie będzie przestoju.

- Naginanie prawa - choćby ta warszawa. Zmiana ustawy o ustroju, żeby ustanowić
swojego komisarza, zamiast wybory.

- Głupota. No Gosiewski z tym europejskim listem gończym... Szkoda komentować.

- brak wyczucia proporcji. Prokuratura ścigająca za dowcipy o kaczkach,
obrażanie się o głupawy artykuł w nic nie znacżacym czasopiśmie. Naprawdę,
trzeba postudiować co mówią inne źródła, bardziej opiniotwórcze.

Kolejność przypadkowa.

Nie krytykuję wzrostu, wyglądu, nawet aliansów z LPR i Samoobroną. Taki jest
układ w parlamencie i trzeba sobie z nim radzić.

Krytykuję - niestety - efekty. To, że za SLD było podobnie to niczego nie
tłumaczy. Oni przynajmniej nie udawali. A PIS obiecywał, że coś zmieni i co
zmienia? Osoby - po prostu wstawia swoich. A IV RP to po prostu II PRL.




Temat: w trosce o stan wiedzy historycznej alexa4
w trosce o stan wiedzy historycznej alexa4

Adam Michnik
syn pary żydowskich komunistów - Ozjasza Szechtera i Heleny Michnik. Ozjasz
Szechter przed wojną był funkcjonariuszem Komunistycznej Partii Zachodniej
Ukrainy podległej Kominternowi, która wspólnie z Komunistyczną Partią Polski
w swym programie domagała się oderwania od Polski Wilna, Lwowa, Gdańska,
Śląska. Szechter za antypolską, komunistyczną działalność spędził kilka lat w
więzieniu II RP.

Brat Adama Stefan Michnik, to sądowy morderca wielu wybitnych polskich
patriotów, zamordowanych z ubeckich wyroków po wojnie. Obecnie przebywa w
Szwecji.

Ernest Skalski:
zastępca redaktora naczelnego "GW" jest synem Jerzego Wilkiera,
funkcjonariusza agenturalnej, antypolskiej KPP, więzionego przed wojną za
działalność wywrotową przeciwko Państwu Polskiemu. Po wojnie Jerzy Wilkier
pełnił funkcję szefa personalnego Komendy Wojewódzkiej MO w Krakowie. Matką
Ernesta Skalskiego jest Zofia Nimen. Zofia Nimen była sekretarzem technicznym
KC Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) ? dywersyjnej
agentury Kominternu, siejącej rewolucje i zamęt na wszystkich kontynentach
globu. Po wojnie, już jako Skalska, pełniła funkcję kierownika Wydziału
Śledczego w Komendzie Wojewódzkiej MO w Krakowie.

Konstanty Gebert vel "Dawid Warszawski" -
syn Ireny Poznańskiej-Gebert, pierwszej żony stalinowskiego aparatczyka
Artura Starewicza, członka Biura Politycznego KC PZPR. Ojcem K. Geberta
vel "Dawida Warszawskiego" jest Bolesław (Bill) Gebert - współzałożyciel
Komunistycznej Partii USA, szpieg sowiecki i agent NKWD (kryptonim "Ataman"),
po wojnie ambasador PRL w Turcji (1960-1967). Po napaści Sowietów na Polskę
17 września 1939 roku, B. Gebert na wiecach w USA usprawiedliwiał ten wspólny
z Niemcami rozbiór Polski. Komentując z oburzeniem ten antypolski kurs
Komunistycznej Partii Ameryki "Dziennik Zjednoczenie" pisał wtedy: W gadaniu
głupstw prześcignął wszystkich niejaki B. K. Gebert, członek Krajowego
Komitetu Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych, który w języku polskim
opowiadał o raju, w jakim żyje dziś lud rosyjski. Obecnie Konstanty Gebert to
redaktor naczelny żydowskiego miesięcznika "Midrasz".

Edward Krzemień
jest synem Maksymiliana Wolfa, funkcyjnego członka KPP od 1924 roku. Prawie
10 lat spędził Wolf w polskich więzieniach za działalność przeciwko
suwerenności i niepodległości Państwa Polskiego. Po ukończeniu
leninowskich "studiów", już jako "Leszek Krzemień", Maksymilian Wolf został
szefem Wydziału Wojskowego tzw. Związku Patriotów Polskich, powstałego za
przyzwoleniem Stalina do przejmowania władzy w "wyzwolonej" Polsce. Potem
Krzemień był szefem Gabinetu Wojskowego w kancelarii "prezydenta" Bieruta -
stalinowskiego namiestnika w randze pułkownika NKWD. Wolf-Krzemień dosłużył
się stopnia generała.

Ludmiła Wujec
- córka Reginy Okrent (lub Okręt): od 1929 roku członkini Komunistycznego
Związku Młodzieży, od 1935 r. w KPP. W latach 1946-1949 Regina Okrent
pracowała w Urzędzie Bezpieczeństwa w Łodzi, potem objęła stanowisko
dyrektora Biura Kadr Radiokomitetu. Jej córka Ludmiła jest żoną Henryka
Wujca, obecnego wiceministra rolnictwa. W "GW" pracuje też syn Wujców, Paweł
Wujec.

Helena Łuczywo
Urodziła się w Warszawie w 1945 roku; córka Doroty Guter. Jej ojciec to
Ferdynand Chaber, także wybitny działacz komunistyczny. Był synem bogatej
rodziny żydowskich handlarzy winem, ale to nie przeszkadzało mu zostać już w
latach 20 komunistą, czyli członkiem ruchu programowo zwalczającego
krwiopijców, takich jak jego ojciec. Ferdynand Chaber okres wojny spędził w
ZSRR. Po wojnie podjął pracę w aparacie propagandy PPR.




Temat: Przesladowanie Romów w Polsce
Przesladowanie Romów w Polsce
Romowie tworzą własne organizacje i upominają się o swoje prawa.
Artykuł w nowej Polityce w wersji on-line będzie dostępny w całosci
29.11, więc tymczasem fragment do rozpoczęcia rozmowy n/t.

"Rom w dom

Polscy Romowie gromadzą właśnie dowody na prześladowania ich grupy
etnicznej za czasów PRL. Ale i za III RP między Cyganami a Polakami wciąż
wybuchają nowe konflikty, rośnie nieufność, czasami nienawiść. Skłóceni są
też sami Romowie.
MAREK HENZLER
Liderzy Romów mówią, że jest ich w Polsce ponad 30 tys. Według szacunków
wojewodów jest ich w sumie ok. 20,7 tys. Należą do czterech głównych grup
etnicznych: Polska Roma, Kełderasze, Lowarzy i Bergitka Roma. Ale dzieli ich
też przynależność rodowa oraz poziom biedy i bogactwa. Jedni dalej pozostają
wierni tradycji, inni poszukują nowej tożsamości.
Po wojnie państwo starało się Romów objąć przymusową „produktywizacją”. W
1964 r. zakazano wędrówek cygańskim taborom i Romów (poza już wcześniej
osiadłą grupą Bergitka Roma) przymusowo osiedlono, najczęściej w
zdegradowanych społecznie dzielnicach lub socjalnych barakach na obrzeżach
miast. Na progu III RP część Romów uświadomiła sobie, że w przeszłość
odchodzi nie tylko państwo totalitarne, ale i opiekuńcze. Także narastające
poczucie dyskryminacji skłoniło do tworzenia romskich organizacji. Głos ich
liderów znaczy już niekiedy więcej niż tradycyjnej rodowej starszyzny.
Dwudziestu prezesów
Związek Romów Polskich ze Szczecinka ma 1200 członków, 15 wolontariuszy, 8
osób na etatach i siedzibę w dawnym Klubie Abstynenta. I tu też prezes Roman
Chojnacki ma biuro poselskie. Przez ostatnie dwa lata był posłem do romskiego
parlamentu, jakim według niego jest organizacja International Romani Union.
Akurat wrócił z VI Kongresu, gdzie Stanisława Stankiewicza z Białegostoku,
przewodniczącego Centralnej Rady Romów, wybrano na prezydenta IRU, a jego do
12-osobowego gabinetu, gdzie został ministrem od spraw rasizmu i Holocaustu.
– Chojnacki ministrem od Holocaustu? A wie on choćby, kiedy wybuchła wojna?
Po co nam jakiś rząd Stankiewicza, skoro nie mamy własnego państwa? To
uzurpatorzy! – Roman Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce, nie
ukrywa irytacji.
Jego stowarzyszenie istnieje od 1992 r., ma 16 oddziałów, 4 tys. członków i
siedzibę w Oświęcimiu, stąd wielu Romów uważa Kwiatkowskiego za strażnika
pamięci romskiego Holocaustu. Tu jest Romski Instytut Historyczny i wydawany
jest romski kwartalnik „Dialog – Pheniben”.
Wśród samych Romów dialog nie jest łatwy. Kwiatkowskiemu i ludziom z jego
otoczenia zarzucono pobieranie haraczy za wydawanie zaświadczeń
potwierdzających wojenne prześladowania i wypłatę 51 Romom (zazwyczaj
niepiśmiennym i nie znającym swoich praw) po 1500 zł, zamiast 1500 franków
szwajcarskich, z należnych im odszkodowań. W styczniu br., po trzyletnim
procesie, sąd, z powodu braku przekonywających dowodów winy, uniewinnił ekipę
Kwiatkowskiego i teraz prezes stara się odzyskać dawne wpływy."




Temat: Rydzio - ruler of the world
Nie mogłem sie powstrzymać, ale stronka jest super. Polecam

www.wielkarzeczpospolita.net

trochę luzu panowie bo powaga zabija powoli.

Zbliżają się wybory (chociaż ostatnio jakby wolniej) i obywatele na
Madagaskarze, wiernej kopii III RP z roku 2005 coraz częściej padają ofiarą
manipulacji, którą bez skrupułów stosują politycy. Dlatego też postanowiliśmy
opublikować krótki przewodnik po charakterycznych postaciach sceny politycznej
III RP w formie kolejnej części słowniczka pojęć.

Leszek Miller: Jeśli prawdą jest to, co mówił, że prawdziwego mężczyznę poznaje
się po tym jak kończy, to jest nikim. Bo zwyczajnie nie skończył, ale za to jest
skończony. Ten paradoks może być zrozumiany lepiej w świetle wcześniejszych jego
wypowiedzi, w których twierdził, że jeśli jego partia obieca gruszki na
wierzbie, to gruszki wyrosną. Co ciekawe - mówił tak jeszcze przed wypadkiem!

Anita Błochowiak: Są tacy, którzy twierdzą, że to fajna laska. Są tacy, którzy
twierdzą, że może i fajna, ale okropnie głupia. Bez żenady przyjmuje telefony
komórkowe w zamian za obietnicę ich eksponowania. Świetnie nadawałaby się do
wojska, gdyż polecenia wykonuje bezmyślnie i bez poddawania ich w wątpliwość.
Gdybyśmy na Madagaskarze mieli siedzibę redakcji, w ciągu kilku dni
doprowadziłaby do naszej eksmisji i zamieniła ją na swoje biuro poselskie.

Tomasz Nałęcz: Fajny misiek. Wrażliwy społecznie, sympatyczny, wykształcony,
nawet inteligentny. Dobrze by było, gdyby w każdym sejmie znalazł się ktoś taki
i jeszcze lepiej, gdyby nie było takich zbyt dużo.

Marek Belka: Trzyma fason spoko-kolesia z tytułem profesora, ale coraz mniej
ludzi daje się nabrać na te gierki. Okropnie umoczony w aferze PZU. Jeden z tych
polityków, którzy nie potrafią wytłumaczyć dlaczego w procesie prywatyzacji
najwięcej zyskała ta firma, w której oni akurat doradzali. A szkoda, bo miał
zadatki na fajnego faceta.

Józef Oleksy: Mistrz sztuki pieprz..nia farmazonów. Nikt tak jak on nie umie
mówić nie na temat. Nawet Lepper mógłby brać u niego lekcje. Z jego wypowiedzi
nigdy nic nie wynika, zaś jego opinie nigdy nie są nic warte. Stary
komunistyczny beton i tyle.

Bracia Kaczyńscy: Frustraci jakich mało. Najchętniej zlustrowaliby wszystko co
się rusza, ale zanim to nastąpi zamknęliby wszystkich Polaków w areszcie, jako
podejrzanych. Jeden z nich jest tak wielkim nieudacznikiem, że nadal mieszka z
mamą i nie ma żadnego majątku. To jednak nie przeszkadza mu wierzyć, że byłby
dobrym premierem, albo nawet prezydentem.

Wiesław Kaczmarek: Szczwany lis. Zamieszany we wszystkie możliwe i niemożliwe
afery, ale za to dużo bardziej przebiegły od kolegów po fachu. Jak tylko
wyczuje, że ziemia pali mu się pod nogami biegnie do TVN24 i opowiada jakie to
okropne rzeczy się dzieją i jak to on już nie może dłużej milczeć. Dzięki temu
zazwyczaj oglądamy go w glorii chwały zamiast na ławie oskarżonych.

Roman Giertych: Przebiegły karierowicz. A poza tym, po prostu zły, zakłamany i
głupi człowiek.

Jan Rokita: Odkąd pozbył się Marii z imienia stał się jakoś bardziej pewny
siebie. Teraz jest już tak pewny, że z góry odrzuca wszelkie próby
kontrargumentacji. Mimo to należy oddać mu sprawiedliwość i przyznać, że jego
formacja jako jedyna przedstawiła jakikolwiek plan gospodarczy dla kraju. A to w
roku 2005 ważniejsze niż aborcja, lustracja i religia w szkołach razem wzięte.

Marek Borowski: Strasznie nudny człowiek. Jak na polityka zbyt szary i zbyt
przeciętny. Nic nie słychać o aferach z jego udziałem. Ogólnie nie spełnia
żadnego kryterium, żeby pretendować do ważnej roli w państwie. Do tego trzeba
mieć chociaż wizję, której Borowskiemu albo brak, albo trzyma ją w tajemnicy.

O politykach Samoobrony nie pisaliśmy celowo. Szkoda miejsca na serwerze.

by hetmaan

przytoczono ze strony www.wielkarzeczpospolita.net

AO




Temat: S8 - kolejna wersja?
S8 - kolejna wersja?
za: www.lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/643585.html

<<<<<<<<<<<Droga ekspresowa S8, o którą z jednej strony walczą Piotrków,
Bełchatów i Wieluń, a z drugiej - Łódź, Pabianice, Łask, Zduńska Wola i
Sieradz, może zostać wybudowana zupełnie gdzie indziej. Okazuje się, że Biuro
Studiów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie analizuje
także trzecią opcję.

# Wariant I, popierany przez Łódź, Pabianice, Łask, Zduńską Wolę i Sieradz

# Wariant II, popierany przez Piotrków, Bełchatów i Wieluń

# Wariant III, skrócony, rozważany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych

Zakłada ona przebieg drogi z Łodzi przez Pabianice, Łask, Złoczew i Wieruszów
do Wrocławia, z pominięciem Zduńskiej Woli i Sieradza.

- To kuriozalny pomysł. Zostaniemy uziemieni - komentuje Barbara
Mrozowska-Nieradko, prezydent Sieradza.

Burmistrz Łasku Jacek Pałuszyński uważa, że trzecia koncepcja jest nie do
przyjęcia. - Jeszcze jeden wariant to przesunięcie budowy drogi o kolejne
lata, co może oznaczać całkowitą rezygnację z tej inwestycji.

Zdaniem Jarosława Jagiełły, posła PiS z Łodzi, budując drogę ekspresową, nie
można zostawiać z boku tak dużych miast jak Zduńska Wola i Sieradz.

Cezary Grabarczyk, poseł Platformy Obywatelskiej z okręgu sieradzkiego i
mieszkaniec Łodzi, przypuszcza, że trzecia opcja jest próbą skłócenia
mieszkańców i samorządowców, popierających dotychczasowy "łódzki" wariant S8.

Andrzej Owczarek, senator PO z okręgu sieradzkiego, dodaje: - Tracimy czas i
pieniądze, opracowując kolejne opcje. Jeżeli nie będzie S8 według
dotychczasowego wariantu łódzkiego, Sieradz i Zduńska Wola nigdy nie doczekają
się obwodnic, a w Łodzi budowa drogi S14, która ma odciążyć miasto, straci sens.

Trzecim wariantem przebiegu S8 jest zaskoczony Czesław Rybka, senator PiS z
okręgu sieradzkiego. Podczas wczorajszego posiedzenia Senackiej Komisji Obrony
Narodowej przekonywał, że dotychczasowy łódzki wariant S8 jest niezbędny do
prawidłowego funkcjonowania NATO-wskiej bazy lotniczej w Łasku, gdzie za dwa
lata będą stacjonować polskie samoloty F-16.

Danuta Palonek z Biura Studiów GDDKiA w Krakowie tłumaczy, że opracowanie
analizy trzech wariantów drogi S8 zleciła Komisja Oceniająca Projekty
Inwestycyjne (KOPI) przy GDDKiA . - Muszę podkreślić, że analiza różnych opcji
przebiegu drogi jest niezbędna przy składaniu wniosku o dofinansowanie do Unii
Europejskiej.

KOPI, prawdopodobnie na początku października, wskaże jeden z trzech wariantów
przebiegu S8, biorąc pod uwagę m.in. uwarunkowania ochrony środowiska,
natężenie ruchu i koszty.

Dotychczasowy wariant łódzki został zapisany w rozporządzeniu Rady Ministrów w
2004 roku, ale z 10 mln zł zarezerwowanych w tym roku na dokumentację, zostały
już tylko 3 mln zł...

- Skoro nie ma decyzji w sprawie przebiegu S8, trzeba było część pieniędzy
wykorzystać inaczej, żeby ich nie stracić - twierdzi Małgorzata Jezierska,
dyrektor łódzkiego oddziału GDDKiA. - Złożyłam w naszej centrali wniosek, aby
pozostałe trzy miliony, przewidziane do wydania w tym roku, przełożyć na
pierwszy kwartał następnego.

W przyszłym tygodniu samorządowcy z woj. łódzkiego, popierający przebieg S8
przez Łódź, Łask, Zduńską Wolę i Sieradz, mają się spotkać w Łasku z
przedstawicielami dwóch gmin w Wielkopolsce, żeby sfinalizować utworzenie
stowarzyszenia popierającego ten wariant. Czy w tej sytuacji dojdą do
porozumienia?>>>>>>>>

To, co wyprawiają władze w sprawie s8 przestało być kabaretem, a stało się
cyrkiem. Gdy wyszło na jaw, że bezsensowny i nieopłacalny wariant poludniowy
jest forsowany na zasadzie kolesiostwa i podniosły się przeciw niemu protesty
miewszkańców i samorządów, nagle pojawił się "wariant pośredni". Rzeczywiście-
najkrótszy. Ma tylko jedną wadę. Jedyną większą miejscowością na trasie jest
Widawa, która prawa miejskie straciła jeszcze po powstaniu styczniowym.

"Wariant pośredni" jest faktycznie najmniej uzasadniony ze wszystkich i
najmniej opłacalny. Ma on tak naprawdę tylko jeden cel, a jest nim skłócenie
Łodzi i Pabianic (które dostają w nim drogę ekspresową, więc powinne być
zadowolone) z Sieradzem, Łaskiem i Zduńską Wolą, które w tym wariancie szanse
na obwodnice mają takie, jak IV RP na wysłanie człowieka na Marsa.
Jednocześnie wariant ten jest najłatwiejszy do podważenia w kolejnym roku
budżetowym pod hasłem "nie sprzyja rozwojowi województwa"

Divide et impera w moherowo-buraczanym wydaniu?




Temat: KTO RZADZI POLSKA
Panstwo w Panstwie - Zydzi w Polsce

Lista znanych Zydow majacych wplyw na rzady w Polsce

1. Jacek AMBROZIEWICZ b. szef URM u Mazowieckiego
2. Boguslaw BAGSIK aferzysta, ukradl 4.5 mln.dol.
3. Leszek BALCEROWICZ b. V-Premier, Min. Finansow
4. Ryszard BUGAJ Przew.UP-zbiorow zyd.-kom.
5. Zbigniew BUJAK Unia Pracy, agent w NSZZ "Solidarnosc"
6. Juliusz Jan BRAUN Unia Wol., Przew.Sejm.Kom.Kult.
7. Michal BONI b. Min.Pracy, liberal
8. Bogdan BORUSEWICZ Unia Wolnosci
9. Jan Krzysztof BIELECKI b. Premier RP, Unia Wolnosci
10. Marek BOROWSKI V-Premier, Minister Finansow
11. Andrzej CELINSKI Unia Wolnosci
12. Jerzy CIEMNIEWSKI Unia Wolnosci
13. Elzbieta CHOJNA-DUCH V-Minister Finansow
14. Wieslaw CHRZANOWSKI b. Marszalek Sejmu, przew.ZChN
15. Izabela CYWINSKA b. Min. Kultury
16. Kazimierz DEJMEK Minister Kultury
17. Ludwik DORM V-Przew. Poroz. Centrum
18. Andrzej DRAWICZ b. Prezes Radiokomitetu
19. Marek EDELMAN sztandarowa postac dzial. Zydow
20. Lech FALANDYSZ z-ca Szefa Kancelarii Prezydenta
21. Dariusz FIKUS Red. Nacz.RZECZYPOSPOLITA
22. Wlasyslaw FRASYNIUK Unia Wolnosci
23. Aleksander GAWRONIK aferzysta
24. Bronislaw GEREMEK U.W. glowny ideolog Antypol.
25. Hanna GRONKIEWICZ-WALZ Prez. Narod. Banku Polskiego
26. Aleksander HALL Przew. Partii Konserwatywnej
27. Bogdan JASTRZEBSKI Wojewoda Warszawski
28. Andrzej JONAS Przew. Unii Wydawcow Prasy
29. Jaroslaw KACZYNSKI Przew. Porozumienia Centrum
30. Lech KACZYNSKI b.Prezes Najw.Izby Kontroli
31. Wieslaw KACZMAREK Min.Przekszt.Wlasnosciowych
32. Stefan KAWALEC b. Dyr.w Min.Finans. Bank Slaski
33. Bronislaw KOMOROWSKI b. Wicemin. Obr. Narodowej
34. Marian KRZAK Przew. Zw. Bankow Polskich
35. Piotr NOWINA KONOPKA Unia Wolnosci
36. Waldemar KUCZYNSKI b. Min.Przek .Wlasnosci
37. Zofia KURATOWSKA V-Marszalek Sejmu U.W.
38. Jacek KURON 1948 Szczecin likw. ZHP, czlonek KC PZPR, organizator czerwonego harcerstwa
39. Krzysztof KOZLOWSKI b. Minister Spraw Wewnetrznych
40. Aleksander KWASNIEWSKI byly czl.KC PZPR, przew.SLD
41. Barbara LABUDA Unia Wolnosci
42. Jan LITYNSKI Unia Wolnosci
43. Bazyli LIPSZYC b. doradca Min.Finansow
44. Janusz LEWANDOWSKI b. Min. Przekszt. Wlasn.
45. Wojciech MANN wlasciciel Radia KOLOR
46. Ewa LETOWSKA b. Rzecz. Praw Obywatelskich
47. Maciej LETOWSKI zastepca red. naczelnego LAD-u
48. Krzysztof MATERNA wspolwlasciciel Radia KOLOR
49. Tadeusz MAZOWIECKI b.Prem., b.Przew. Unii Wolnosci
50. Adam MICHNIK Red. Nacz. GAZETY WYBORCZEJ
51. Wojciech MACIAG b. Wiceminister Finansow
52. Aleksander MALACHOWSKI V-Marszalek Sejmu,Unia Pracy
53. Witold MODZELEWSKI Wiceminister Finansow
54. Tomasz NALECZ Unia Pracy
55. Piotr NAJMSKI Przew.Klubu Atlantyckiego
56. Marek NOWICKI Kom. Hel. Praw Czlowieka
57. Malgorzata NIEZABITOWSKA b.Rzecz.Pras.Mazowieckiego
58. Michal OGOREK tworca Antypolonizmu
59. Janusz ONYSZKIEWICZ b. Min.Obr.Nar., Unia Wolnosci
60. Jerzy OSIATYNSKI b. Min. Finansow,Unia Wolnosci
61. Daniel PASSENT publicysta
62. Aleksander PASZYNSKI b. Minister Budownictwa
63. Andrzej POTOCKI Rzecz. Pras. Unii Wolnosci
64. Danuta PIONTEK byznesmenka, Part. Suchock.
65. Mieczyslaw RAKOWSKI b.I.Sekr.PZPR, b.Prem.PRL
66. Alicja RESICH-MODLINSKA prezenterka w TVP
67. Jan Maria ROKITA b. szef URM, Unia Wolnosci
68. Wieslaw ROZLUCKI Prezes Gieldy Pap. Wartosciowymi
69. Jan RUTKIEWICZ Burmistrz W-wa Srodmiescie
70. Tadeusz ROSS tworca Antypolonizmu
71. Ireneusz SEKULA aferzysta, b. V-Premier PRL-u
72. Ernest SKALSKI z-ca Red.Nacz. GAZETY WYBOR.
73. Krzysztof SKUBISZEWSKI b. Min. Spraw Zagranicznych
74. Marek SIWIEC Krajowa Rada Radiofonii I TVP
75. Andrzej SZCZYPIORSKI Literat, tworca Antypolonizmu
76. Hanna SUCHOCKA b. Premier, Unia Wolnosci
77. Marcin SWIECICKI b.czl.KC PZPR,Prez.W-wy, UW
78. Jacek SERYUSZ-WOLSKI Integracja d/s Europejskich
89. Tadeusz STRYJCZYK b.Min.Przem.,doradca Suchockiego
80. Grazyna STANISZEWSKA Unia Wolnosci
81. Szymon SZURMIEJ Przew.Sw.Federacji.Zydow Polskich
82. Anna SZULC Prezenterka TVP
83. Ewa SPYCHALSKA Przewodn. OPZZ
84. Jacek TAYLOR Unia Wolnosci
85. Jerzy TUROWICZ sztandarowa postac Zydow w Posce
86. Witold TRZECIAKOWSKI b.Min.w rzadzie Mazowieckiego
87. Jerzy URBAN b.Przew.Radiokom.,b.Rzecz.Pras.
rzadu PRL,red.nacz.tygodnika NIE
88. Kazimierz UJAZDOWKI Koalicja Konserwatywna
89. Janusz WAISS wspolwlasciciel Radia "ZET"
90 Piotr WIERZBICKI red. nacz. GAZETY POLSKIEJ
91. Andrzej WIELOWIEJSKI Unia Wolnosci
92. Henryk WUJEC Unia Wolnosci
93. Andrzej WOYCIECHOWSKI wlasciciel Radia "ZET"
94. Wojciech ZIEMBINSKI Str.Wiern.Rzeczypospolitej,
agentura zydowsko - niem.
95. Andrzej ZAREMBSKI b. Rzecz.Pras.Kr.Rady Rad.i TVP
96. Andrzej ZOLL Przew. Trybun. Konstytucyjnego.
97. Antoni MACIEREWICZ b. Min.Spr.Wew., Przew. Ak.Pol.

Liste sporzadzono na podstawie Kartoteki Ludnosci Centralnego Biura Adresow MSW. Nr arch.: 1/6526/1; Data Arch.: 9.07.1984r.; Organ Rej.: Wydz. III-2SUSW W-wa;Nr Rej:. 14750-99;Data Rej.: 29.06.1969r.



Temat: proces inwestycyjny rodem z PRL
proces inwestycyjny rodem z PRL
Domy wokół Okęcia Mieszkańcy złożyli skargę na zbyt małą strefę ograniczonego
użytkowania
Skurczony zasięg odszkodowań

BEATA KALINOWSKA

Obszar ograniczonego użytkowania wokół lotniska Okęcie nie obejmuje wszystkich
mieszkańców narażonych na nadmierny hałas, pozbawiając ich prawa do odszkodowań
i wykupu nieruchomości - uważają członkowie Porozumienia Stowarzyszeń,
Jednostek Pomocniczych i Grup Mieszkańców Zagrożonych Rozbudową Lotniska Okęcie.

Z tego m.in. powodu Porozumienie zaskarżyło w NSA rozporządzenia wojewody
mazowieckiego z 19 lipca 2003 r. w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego
użytkowania (OOU) wokół lotniska. Ich zdaniem rozporządzenie narusza nie tylko
szereg artykułów prawa ochrony środowiska, ale także Konstytucję RP i konwencję
o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz
dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, sporządzonej w
Aarhus 25 czerwca 1998 r., która obowiązuje w Polsce od 16 maja 2002 r.
Przewiduje ona "rzeczywisty udział społeczeństwa" w przygotowaniu przez władze
publiczne rozporządzeń, które mogą mieć "znaczące oddziaływanie na środowisko".

- Brak reakcji wojewody mazowieckiego na wnioski i uwagi mieszkańców
projektowanego obszaru ograniczonego użytkowania stanowi kolejny dowód, iż
udział społeczeństwa w postępowaniu był pozorny - podkreślają skarżący.

Kto poza obszarem

Janki, okolice Raszyna, ul. Karczunkowskiej i Buszyckiej w Jeziorkach i ul. 17
Stycznia w Warszawie na Okęciu to tereny, które znalazły się poza OOU, mimo że
objęte były pierwotnym projektem, gdyż pomiary przeprowadzone przez
wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Warszawie w latach 2002 - 2003
wykazały tam przekroczenie norm hałasu - podkreślają skarżący.

Zwracają uwagę, że według "Kompleksowej oceny oddziaływania Lotniska Warszawa
Okęcie na środowisko", na podstawie której wojewoda ustanowił OOU, zasięg
ponadnormatywnego hałasu obejmuje obszar o powierzchni ok. 140 km kw., a rozwój
lotniska spowoduje wzrost zagrożonej powierzchni do ok. 160 km kw. (ponad 30
proc. powierzchni Warszawy). Tymczasem ustalony przez wojewodę obszar OOU ma
zaledwie 52 km kw.

Nie wiadomo też, dla jakiego stanu rozwoju lotniska wojewoda wydał
rozporządzenie: czy dla stanu istniejącego (ok. 5 mln pasażerów rocznie), czy
dla stanu zgodnego z przepustowością Terminalu 1 (3 mln pasażerów), czy dla
stanu projektowanego (12 mln pasażerów rocznie).

Według Barbary Szulc z Porozumienia sprawa jest prosta:

- Z obszaru ograniczonego użytkowania wycięto obszary najgęściej zaludnione,
np. przy ul. 17 Stycznia w skład OOU nie weszły bloki, które tam stoją, tylko
same działki. Podobnie jest w okolicach ul. Na Skraju po stronie Okęcia i po
stronie Raszyna: - granica obszaru idzie po granicy terenu lotniska, tereny
gęsto zabudowane znalazły się poza nim. Tym samym skurczyła się skala
ewentualnych roszczeń o odszkodowania i wykup nieruchomości - mówi.

Te ostatnie są od dawna przedmiotem sporu: Porty Lotnicze mówią o kwocie
kilkudziesięciu mln zł, natomiast strona społeczna o kwocie kilkanaście razy
większej.

Nieaktualne dane

Skarżący kwestionują też "Kompleksową ocenę", na podstawie której określono
granice OOU. Dokument został bowiem sporządzony we wrześniu 2000 r. na
podstawie danych z lat wcześniejszych. Z uwagi na istotne zmiany, jakie po tym
czasie nastąpiły w ruchu lotniczym, wyniki zawarte w tym dokumencie są już
nieaktualne,

- To, że niektóre badania pochodzą sprzed 2000 r., jest raczej na korzyść
mieszkańców, ponieważ wiele wskaźników było wtedy ostrzejszych, a samoloty
znacznie głośniejsze. Ponieważ jednak zarzuty są skierowane do wojewody, więc
nie będę ich komentować. Możemy tylko czekać na werdykt NSA - mówi Edyta
Mikołajczyk, rzecznik prasowy PPPL.

Władze zawiodły

- Mamy nadzieję, że ta skarga wstrzyma budowę Terminalu 2 i przyspieszy
wskazanie lokalizacji drugiego lotniska dla Warszawy. Niestety, prezydent Lech
Kaczyński, który tyle mówił o uciążliwości Okęcia dla mieszkańców Warszawy, nie
oprotestował OOU. Ludzie mają o to do niego żal, gdyż głosowali na niego w
wyborach m.in. z uwagi na "nie" zarówno dla lotniska, jak i dla autostrady -
mówi Maria Bernacka-Rheims z Ekostrady.

Natomiast wojewoda nie zamierza na razie komentować protestów mieszkańców.

- Z ewentualnymi komentarzami zaczekamy do czasu wydania decyzji przez NSA -
usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Wojewódzkiego.

Rozporządzenie podlega zaskarżeniu w NSA, ale ewentualne protesty nie podważają
jego mocy prawnej, czyli wykonawca może ubiegać się o pozwolenie na budowę.

- Oznacza to groźne konsekwencje dla inwestora (PPPL) w przypadku rozpoczęcia
rozbudowy, a następnie pozytywnego dla mieszkańców rozstrzygnięcia NSA -
komentuje Maciej Kalinowski z Porozumienia. -




Temat: Rozpoczął się pogrzeb płk. Kuklińskiego
MICHMIKOWI, TOBIE I WSZYSTKIM PIEWCOM "PATRIOTY" W. JARUZELSKIEGO, którzy
pojawią sie w dyskucji o ŚP Pułkowniku Kuklińskim kilka faktów z życiorysu WJ:
- 14.06.1941 r. zsyłka rodziny na Sybir,
- w październiku 1941 poinformowany o tworzeniu się Armii Polskiej w Związku
Sowieckim nie zaciąga się do armii,
- 4.06.1942 po powrocie z łagru umiera w Bijsku ojciec Generała.
Nasz "bohaterski" rodak odważy się odwiedzić grób własnego ojca po .... 48
latach.
- w lipcu 1943 zostaje POWOŁANY do wojska w armii Związku Sowieckiego (obcego
państwa) i skierowany do szkoły oficerskiej dla czerwonoarmistów w Riazaniu by
po szkoleniu dostać przydział do 2 DP berligowców. Promocję na stopień
oficerski otrzymał wraz następnym bohaterem F. Siwicki.
dalej już szybko:
1944 - 1945 walka w Polsce, Wał Pomorski itd.
1945-1947 - walka z UPA ale i z polskimi "bandami" m. in. organizacją WiN na
terenie powiatów: Piotrkowskiego i Radomskiego.
- 1947-1957 dalszy ciąg sławy i chwały czyli: Centrum Wyszkolenia Piechoty,
wykładowca w szkołach wojskowych, oraz w Głównym Zarządzie Wyszkolenia Bojowego.
- 1957 - 1960 m. in. dowódca 12 Dywizji Piechoty,
- 1960-1965 sama kwintesencja patriotycznej postawy, czyli Szef Głównego
Zarządu Politycznego Wojska "Polskiego". Dla niezorientowanych - szef
wszystkich wojskowych politruków, czyli wyjątkowo zasłużonej dla marksizmu -
leninizmu grupy oficerów politruków i donosicieli, pogardzanej przez nawet
większość kadry Ofierskiej LWP.
- 1965-1968 dalszy awans tj. Szef Sztabu Generalnego LWP.
- 1968-1990 minister obrony narodowej. Już od samego początku zaszczytnie służy
walce o wolność i demokrację. Na początku kwietnia 1968 po bohaterskim udziale
w hucpach grupy Moczarowskiej ("marzec '68) zostaje mianowany Ministrem Obrony
Narodowej. Sierpień 1968 bohaterski udział w oswobodzeniu bratniej
Czechosłowacji. Nota bene "nasz" narodowy bohater tłumaczy się, że w 1968 był
świeżym ministrem, a tak w ogóle na początku sierpnia 1968 r był na urlopie
(chyba na Krymie ?) i nic nie wiedział. Dalszy ciąg kariery to m. in. grudzień
1970 - bez komentarza, i dalej cierpiąc i płacząc na losem Polski dociągnął
Wojciech do 1980 r. by już w na jesieni 1980 r. podjąć się opracowania planów
wprowadzenia stanu wojennego. Dalej już z górki. 1981 premier PRL, I sekretarz
KC PZPR, no i 13 grudnia 1981 ocalenie Polski. Ten okres pominę milczeniem.
- 1988- 1990 nasz heros powodowany współczuciem i racja stanu (ekonomicznym
bankructwem gospodarki socjalistycznej) doprowadza do obrad okrągłego stołu.
Wreszcie wybrany w 1989 r. przez okrągłostołowy Sejm na PREZYDENTA.
Po drodze mały epizodzik, dokładnie jak LUMP z dzisiejszych gorących wiadomości
ONETU, który dla zatarcia śladów spalił mieszkania swoich ofiar, nasz bohater
powodowany troską nakazuje spalić dokumenty z posiedzeń Biura Politycznego KC
PZPR, zacierając ślady propolskiej działalności tego gremium "patriotów" -
faktycznie decydujących o losach Narodu. Jeszcze tylko błogosławieństwo na
puszczenie z dymem dokumentów działalności Służby Bezpieczeństwa i z tych
popiołów powstaje kochający Polskę MĄŻ STANU.
Na koniec fragment wspomnień siostry MĘŻĄ STANU z 1939 opisujący wkroczenie
wojsk radzieckich na tereny RP: "Miasteczko było udekorowane czerwonymi
flagami, jacyś osobnicy - byli to w większości Żydzi - biegali po mieście z
czerwonymi opaskami i chwytali polskich oficerów, którzy pojawiali się z
rozbitych oddziałów, zamykali ich w stajniach i chlewach i, jak mówiono mieli
rozstrzeliwać. Gdy nadjechał nasz tabor wywiązała się strzelanina. I wtedy
pierwszy i oby ostatni raz widziałam ludzi prowadzonych na rozstrzał, Byli to z
kolei wspomniani przeze mnie osobnicy pojmani przez polskich żołnierzy, a
pastwiący się poprzednio nad polskimi oficerami."
Z pozdrowieniem dla kumpli Wojciecha, Czesława i Jurka - Historia.




Temat: Szukam chętnych na listę WYBORCZĄ
Sprawę PRZEMYŚLAŁEM, dawno, lata temu, w szkole podstawowej. Miałem 12 lat i
moim idolem był nie Michael Jackson ale Agis, król Sparty, który rozdał majątek
OKRADZIONYM przez GERONTÓW-GERUZJĘ. W 1989r. działałem w Konfederacji Polski
Niepodległej, jak zobaczyłem, że GÓRA się psuje, stwierdziłem, iż nie ma sensu
klejenie plakatów ludzi obłudnych. Dałem sobie spokój na jakiś czas z POLITYKĄ.
Przyszły studia i lepiej było się nie wychylać na Uniw. Rzeszowskim z
poglądami, szczególnie w odniesieniu do "wiekowych" wykładowców. Po studiach
zostało nieco długu do spłacenia, ale jeszcze da się to wyprostować. W 2002r.
wstąpiłem do LPR, co wcale nie tłumaczy się jako Lotnicze Pogotowie Ratunkowe,
lecz Liga Polskich Rodzin. 5500 ulotek i 600 plakatów rozprowadzonych w
referendum akcesyjnym do Unii Europejskiej. Ubiegłoroczna kampania do
Parlamentu Europejskiego to zasługa moja i kilku chłopaków z Młodzieży
Wszechpolskiej (są tacy ;-)) Jak się dowiedziałem na Zarządzie LPR w Rzeszowie,
że listę do parlamentu ustawi Wrzodak (nie zapomni o sobie) i głośno
zaprotestowałem przestano mnie zapraszać na zarządy. Ale dlaej uważam, że
Tarnobrzeg staśna WŁASNEGO kandydata z listy LPR. Obecnie robię doktorat na
Uniw. Warszawskim. Zaocznie, gdyż po Rzeszowie nie przyjmują na nim na
dzienny.10 lat przepracowałem w różnych szkołach w TBG, zna mnie minimum 500-
600 osób z tego mogę liczyć na minimum 350 głosów. A program: 1. Zmniejszenie
pensji prezydenta 2. JEDEN wiceprezydent jako manager ROZLICZNANY z
działalności i efektów pracy 3. Wszystkie WOLNE stanowiska pracy w
administracji miejskiej wywieszane na tablicy przed UM i nabór przeprowadzany W
ŚWIETLE JUPITERÓW 4. Więcej WSPÓLPRACY z lokalnym biznesem (była Tarnob. Fabr.
Obrabiarek, panowie Andrysiewicz czy Skowron) na JANYCH ZASADACH 5. Więcej
współpracy z kierownictwem Strefy (obecnie inwestycje lokują się w części
nowodębskiej, niech ktoś zgadnie DLACZEGO?) 6. Nie unikniemy wyjazdów
zarobkowych na WEST, tylko dlaczego w tej sprawie trzeba jeździć do RZESZOWA, a
więc stworzenie PROFESJONALNEGO Biura Pracy we wspólpracy z Pow. Urz. Pracy
pomagającego w KONTRAKTOWYCH wyjazdach na WEST (mi obiecano wyjazd z TPBP do
Libii lub Iraku, szkoda, że Bush senior zmienił poglądy na współpracę z
Irakiem) 7. Społeczne konsulatacje w sprawach miejskich, nie w postaci
referendum, lecz dyskusji; bzdurą jest uczepienie się ujęcia wody PRZEMYSŁOWEJ
w Studzieńcu bez pytania NAS, czy chcemy DALEJ coraz drożej płacić. 8.
Storzenie PROFESJONALNEGO zaspołu zajmującego się projektami finansowanymi
przez Unię Europejską. Wiem, że koszt jednego szkolenia to 20 tys. zł lecz 3,4
pracowników MUSIMY przeszkolić na zasadzie LOJALNOŚCIOWEJ umowy o pracę. Bez
tego nie ruszymy. 9. Stworzenie wraz z pozostałymi 5 prezydentami miast z
podkarpacia STAŁEJ grupy nacisku dążącej do zmiany konstytucji i uwzględnienia
w skaładzie Senatu RP przedstawicieli miast (niestety, walka o to samo, co w
XVIII wieku)....tyle na początek.



Temat: rozbudowa / budowa T2 na WAW
rozbudowa / budowa T2 na WAW
Domy wokół Okęcia Mieszkańcy złożyli skargę na zbyt małą strefę ograniczonego
użytkowania
Skurczony zasięg odszkodowań

BEATA KALINOWSKA

Obszar ograniczonego użytkowania wokół lotniska Okęcie nie obejmuje wszystkich
mieszkańców narażonych na nadmierny hałas, pozbawiając ich prawa do odszkodowań
i wykupu nieruchomości - uważają członkowie Porozumienia Stowarzyszeń,
Jednostek Pomocniczych i Grup Mieszkańców Zagrożonych Rozbudową Lotniska Okęcie.

Z tego m.in. powodu Porozumienie zaskarżyło w NSA rozporządzenia wojewody
mazowieckiego z 19 lipca 2003 r. w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego
użytkowania (OOU) wokół lotniska. Ich zdaniem rozporządzenie narusza nie tylko
szereg artykułów prawa ochrony środowiska, ale także Konstytucję RP i konwencję
o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz
dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, sporządzonej w
Aarhus 25 czerwca 1998 r., która obowiązuje w Polsce od 16 maja 2002 r.
Przewiduje ona "rzeczywisty udział społeczeństwa" w przygotowaniu przez władze
publiczne rozporządzeń, które mogą mieć "znaczące oddziaływanie na środowisko".

- Brak reakcji wojewody mazowieckiego na wnioski i uwagi mieszkańców
projektowanego obszaru ograniczonego użytkowania stanowi kolejny dowód, iż
udział społeczeństwa w postępowaniu był pozorny - podkreślają skarżący.

Kto poza obszarem

Janki, okolice Raszyna, ul. Karczunkowskiej i Buszyckiej w Jeziorkach i ul. 17
Stycznia w Warszawie na Okęciu to tereny, które znalazły się poza OOU, mimo że
objęte były pierwotnym projektem, gdyż pomiary przeprowadzone przez
wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Warszawie w latach 2002 - 2003
wykazały tam przekroczenie norm hałasu - podkreślają skarżący.

Zwracają uwagę, że według "Kompleksowej oceny oddziaływania Lotniska Warszawa
Okęcie na środowisko", na podstawie której wojewoda ustanowił OOU, zasięg
ponadnormatywnego hałasu obejmuje obszar o powierzchni ok. 140 km kw., a rozwój
lotniska spowoduje wzrost zagrożonej powierzchni do ok. 160 km kw. (ponad 30
proc. powierzchni Warszawy). Tymczasem ustalony przez wojewodę obszar OOU ma
zaledwie 52 km kw.

Nie wiadomo też, dla jakiego stanu rozwoju lotniska wojewoda wydał
rozporządzenie: czy dla stanu istniejącego (ok. 5 mln pasażerów rocznie), czy
dla stanu zgodnego z przepustowością Terminalu 1 (3 mln pasażerów), czy dla
stanu projektowanego (12 mln pasażerów rocznie).

Według Barbary Szulc z Porozumienia sprawa jest prosta:

- Z obszaru ograniczonego użytkowania wycięto obszary najgęściej zaludnione,
np. przy ul. 17 Stycznia w skład OOU nie weszły bloki, które tam stoją, tylko
same działki. Podobnie jest w okolicach ul. Na Skraju po stronie Okęcia i po
stronie Raszyna: - granica obszaru idzie po granicy terenu lotniska, tereny
gęsto zabudowane znalazły się poza nim. Tym samym skurczyła się skala
ewentualnych roszczeń o odszkodowania i wykup nieruchomości - mówi.

Te ostatnie są od dawna przedmiotem sporu: Porty Lotnicze mówią o kwocie
kilkudziesięciu mln zł, natomiast strona społeczna o kwocie kilkanaście razy
większej.

Nieaktualne dane

Skarżący kwestionują też "Kompleksową ocenę", na podstawie której określono
granice OOU. Dokument został bowiem sporządzony we wrześniu 2000 r. na
podstawie danych z lat wcześniejszych. Z uwagi na istotne zmiany, jakie po tym
czasie nastąpiły w ruchu lotniczym, wyniki zawarte w tym dokumencie są już
nieaktualne,

- To, że niektóre badania pochodzą sprzed 2000 r., jest raczej na korzyść
mieszkańców, ponieważ wiele wskaźników było wtedy ostrzejszych, a samoloty
znacznie głośniejsze. Ponieważ jednak zarzuty są skierowane do wojewody, więc
nie będę ich komentować. Możemy tylko czekać na werdykt NSA - mówi Edyta
Mikołajczyk, rzecznik prasowy PPPL.

Władze zawiodły

- Mamy nadzieję, że ta skarga wstrzyma budowę Terminalu 2 i przyspieszy
wskazanie lokalizacji drugiego lotniska dla Warszawy. Niestety, prezydent Lech
Kaczyński, który tyle mówił o uciążliwości Okęcia dla mieszkańców Warszawy, nie
oprotestował OOU. Ludzie mają o to do niego żal, gdyż głosowali na niego w
wyborach m.in. z uwagi na "nie" zarówno dla lotniska, jak i dla autostrady -
mówi Maria Bernacka-Rheims z Ekostrady.

Natomiast wojewoda nie zamierza na razie komentować protestów mieszkańców.

- Z ewentualnymi komentarzami zaczekamy do czasu wydania decyzji przez NSA -
usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Wojewódzkiego.

Rozporządzenie podlega zaskarżeniu w NSA, ale ewentualne protesty nie podważają
jego mocy prawnej, czyli wykonawca może ubiegać się o pozwolenie na budowę.

- Oznacza to groźne konsekwencje dla inwestora (PPPL) w przypadku rozpoczęcia
rozbudowy, a następnie pozytywnego dla mieszkańców rozstrzygnięcia NSA -
komentuje Maciej Kalinowski z Porozumienia. -




Temat: Z notatnika Jelenia
Z notatnika Jelenia

W zakładce oficjalnej strony internetowej miasta Jelenia Góra
uruchomiono nową podstronę Rady Miejskiej. Generalnie kaszana, ale
jest jeden ważny plus. Przewodniczący Rady Miejskiej Jeleniej Góry
Hubert Papaj otworzył każdemu radnemu skrzynki mailowe. Wystarczy
wpisać nazwisko@jeleniagora.pl i już można sprawdzić wydolność
każdego rajcy. Do dzieła jeleniogórzanie...
*
„Tak swoją drogą, Szanowni Forumowicze, na nic nasze biadolenie. PO
idzie w górę i gdyby nawet dr Obrębalski zdjął gacie na środku placu
Ratuszowego, to i tak dostałby się dzisiaj do koryta, bo takie są
realia gry i mentalność społeczeństwa. Dopóki Donek nie zmieni
ordynacji wyborczej nasi lokalni platformersi mogą spać spokojnie.” –
Takiej mniej więcej treści post usunął moderator portalu
Jelonka.com po zgłoszeniu jakiegoś internauty. Ciekawe, co w tym
poście go uraziło?
*
W Nowy Rok, w wieku 74 lat, zmarł pogodziwszy się z losem
jeleniogórzanin Zbigniew Domański – kontrowersyjny działacz
społeczny i polityczny. Wieloletni społeczny kurator sądowy i
zapalony wędkarz. Umarł praktycznie sam, opuszczony przez rodzinę i
przyjaciół. Pogrzeb odbył się w mroźne południe pięć dni po śmierci.
Wśród żegnających go znajomych był między innymi Marian Zagórny i
Julian Smagur, który przejmie pewnie obowiązki prowadzenia biura
Krajowej Partii Emerytów i Rencistów po zmarłym Zbigniewie.
Ten „dysydent” z powodów poniższych się pewnie teraz w grobie
przewraca. Cześć jego pamięci!
*
Ponoć dyrektorem administracyjnym w ośrodku Centrum Rehabilitacji
Rolników KRUS w Szklarskiej Porębie został od nowego roku Ryszard
Nowak – ten od sekt, a kierownikiem Ryszard Gronowski – były dozorca
Os. Robotniczego w Jeleniej Górze. Pomijam fakt braku odpowiedniego
wykształcenia i kwalifikacji do zarządzania zasobami ludzkimi, ale
pytanie z czyjej rekomendacji obaj panowie pochodzący z matki
nieboszczki „Samoobrony RP” dostali się na te stołki? O ile z dużym
prawdopodobieństwem można założyć, że z (nieprzymuszonej) woli
dyrektora Ireneusza Łojka, radnego i lidera jeleniogórskiego PiS,
zatrudnienie tam znalazł Jerzy Kwaśny, to czyżby tamci dwaj koledzy
Leppera grawitujący obecnie w kierunku PSL uzyskali poparcie
prezydenta Jeleniej Góry Marka Obrębalskiego z PO? Takie polityczne
trójporozumienie? Lokalno-partyjny kompromis nietykalności i
poparcia (czytaj niżej)? Zaznaczam, że to może być tylko plotka...
*
W miniony wtorek miała odbyć się sesja budżetowa w Radzie Miejskiej
Jeleniej Góry, przeczytaliśmy wcześniej w „Kalendarzu
Przewodniczącego”. W ostatniej chwili, w ruchomym notatniku Huberta
Papaja pod datą 22 stycznia pojawił się jednak wpis o „Radzie
Społecznej Szpitala”. No cóż, to teraz najpilniejsze sprawy, ale jak
to mówią – co się odwlecze to nie uciecze. W każdym bądź razie na
ten rok przychody zaplanowano w wysokości - 269.212.345 zł, a
wydatki prognozuje się na poziomie - 283.006.599 zł. Stawiam dukaty
przeciwko orzechom, że uchwała przejdzie głosami radnych PO, PiS (i
LiD?), a Wspólne Miasto w najlepszym wypadku wstrzyma się od głosu I
tak co sesja będzie korekta...
Jeleń

Więcej - dziś w Gazecie Powiatowej w kiosku RUCH



Temat: Jak pić i prowadzić - instrukcja
a propops chorego kraju:
Zoll: Trzeba będzie posprzątać po IV RP
"Rzeczpospolita" publikuje wywiad z prof. Andrzejem Zollem, który wypowiada się
o polityce i zadaniach Rzecznika Praw Obywatelskich.
Rz": Jak podoba się panu rzeczywistość na progu IV Rzeczypospolitej?

- Myślę już o tym, co trzeba będzie zrobić, by posprzątać po czwartej
Rzeczypospolitej i szybko zbudować piątą. Już po trzech miesiącach widać, że
jest źle. Miało być naprawione państwo, legislacja, sądownictwo, administracja.
Tymczasem wszędzie widzę psucie. Cały czas mamy do czynienia z politycznym
szantażem. Prezydent Lech Kaczyński zastanawia się, czy skrócić kadencję
parlamentu, a w swoim orędziu nie mówi praktycznie nic o budżecie, choć to miał
być ewentualny powód jej skrócenia. Mówi za to o tym, czy będzie stabilny rząd
czy nie, a przecież do skrócenia kadencji z tego powodu mamy zupełnie inną
procedurę. W Sejmie, używając szantażu, uchwala się ustawę medialną, a skład
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przejmuje układ polityczny. Minister
Ziobro wysuwa projekty o 24-godzinnych sądach. To powrót do PRL. Projekt
dyscyplinowania adwokatów, świadków i biegłych przypomina mi ustawę o
socjalistycznej dyscyplinie pracy. Jeśli taka ma być IV Rzeczpospolita, to
przepraszam. Mam nadzieję, że burzenie państwa prawnego, które teraz ma
miejsce, to epizod.

"Rz": Gdzie te zagrożenia dla państwa prawa są największe?

- Podstawową wartością państwa prawnego jest podział władzy. Tego nie wolno
zmieniać, władza ma się wzajemnie kontrolować. A co dziś widzę? Budowę
politycznego centrum, które ma być w jednych rękach. To mi naprawdę przypomina
biuro polityczne z pierwszym sekretarzem. W ciągu kilku pierwszych miesięcy
sprawowania władzy przez PiS mamy sygnały zamachu na trójpodział władzy. Na
niezależne sądy, Trybunał Konstytucyjny. Jarosław Kaczyński mówi otwarcie, że
jesienią ma zamiar powołać do TK swoich sędziów. Tymczasem w państwie prawnym
władza nie może sobie powiedzieć: ja będę poza kontrolą.

Nie do przyjęcia jest, aby minister sprawiedliwości groził sędziom
odpowiedzialnością karną za wydawane wyroki. Zauważyła to prasa na Zachodzie i
wrażenie było fatalne. Środowisko sędziowskie nie jest bez grzechu, ale
porządek w sądownictwie powinna zrobić Krajowa Rada Sądownictwa, a minister
jest jednym z jej członków.

Widzę tendencję do zastępowania kontroli obywatelskiej - państwową. A to nic
innego, jak osłabianie społeczeństwa obywatelskiego na rzecz wzmacniania władzy
państwowej. Takie działanie jest niezgodne z moim rozumieniem demokratycznego
państwa. I chyba dlatego właśnie obecna władza uznaje mnie za antypaństwowca -
mówi prof. Andrzej Zoll.




Temat: o lotnisku ostatni raz..(by SL4q)
SLDq spadl z ksiezyca ...
Domy wokół Okęcia Mieszkańcy złożyli skargę na zbyt małą strefę ograniczonego
użytkowania
Skurczony zasięg odszkodowań

BEATA KALINOWSKA

Obszar ograniczonego użytkowania wokół lotniska Okęcie nie obejmuje wszystkich
mieszkańców narażonych na nadmierny hałas, pozbawiając ich prawa do odszkodowań
i wykupu nieruchomości - uważają członkowie Porozumienia Stowarzyszeń,
Jednostek Pomocniczych i Grup Mieszkańców Zagrożonych Rozbudową Lotniska Okęcie.

Z tego m.in. powodu Porozumienie zaskarżyło w NSA rozporządzenia wojewody
mazowieckiego z 19 lipca 2003 r. w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego
użytkowania (OOU) wokół lotniska. Ich zdaniem rozporządzenie narusza nie tylko
szereg artykułów prawa ochrony środowiska, ale także Konstytucję RP i konwencję
o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz
dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, sporządzonej w
Aarhus 25 czerwca 1998 r., która obowiązuje w Polsce od 16 maja 2002 r.
Przewiduje ona "rzeczywisty udział społeczeństwa" w przygotowaniu przez władze
publiczne rozporządzeń, które mogą mieć "znaczące oddziaływanie na środowisko".

- Brak reakcji wojewody mazowieckiego na wnioski i uwagi mieszkańców
projektowanego obszaru ograniczonego użytkowania stanowi kolejny dowód, iż
udział społeczeństwa w postępowaniu był pozorny - podkreślają skarżący.

Kto poza obszarem

Janki, okolice Raszyna, ul. Karczunkowskiej i Buszyckiej w Jeziorkach i ul. 17
Stycznia w Warszawie na Okęciu to tereny, które znalazły się poza OOU, mimo że
objęte były pierwotnym projektem, gdyż pomiary przeprowadzone przez
wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Warszawie w latach 2002 - 2003
wykazały tam przekroczenie norm hałasu - podkreślają skarżący.

Zwracają uwagę, że według "Kompleksowej oceny oddziaływania Lotniska Warszawa
Okęcie na środowisko", na podstawie której wojewoda ustanowił OOU, zasięg
ponadnormatywnego hałasu obejmuje obszar o powierzchni ok. 140 km kw., a rozwój
lotniska spowoduje wzrost zagrożonej powierzchni do ok. 160 km kw. (ponad 30
proc. powierzchni Warszawy). Tymczasem ustalony przez wojewodę obszar OOU ma
zaledwie 52 km kw.

Nie wiadomo też, dla jakiego stanu rozwoju lotniska wojewoda wydał
rozporządzenie: czy dla stanu istniejącego (ok. 5 mln pasażerów rocznie), czy
dla stanu zgodnego z przepustowością Terminalu 1 (3 mln pasażerów), czy dla
stanu projektowanego (12 mln pasażerów rocznie).

Według Barbary Szulc z Porozumienia sprawa jest prosta:

- Z obszaru ograniczonego użytkowania wycięto obszary najgęściej zaludnione,
np. przy ul. 17 Stycznia w skład OOU nie weszły bloki, które tam stoją, tylko
same działki. Podobnie jest w okolicach ul. Na Skraju po stronie Okęcia i po
stronie Raszyna: - granica obszaru idzie po granicy terenu lotniska, tereny
gęsto zabudowane znalazły się poza nim. Tym samym skurczyła się skala
ewentualnych roszczeń o odszkodowania i wykup nieruchomości - mówi.

Te ostatnie są od dawna przedmiotem sporu: Porty Lotnicze mówią o kwocie
kilkudziesięciu mln zł, natomiast strona społeczna o kwocie kilkanaście razy
większej.

Nieaktualne dane

Skarżący kwestionują też "Kompleksową ocenę", na podstawie której określono
granice OOU. Dokument został bowiem sporządzony we wrześniu 2000 r. na
podstawie danych z lat wcześniejszych. Z uwagi na istotne zmiany, jakie po tym
czasie nastąpiły w ruchu lotniczym, wyniki zawarte w tym dokumencie są już
nieaktualne,

- To, że niektóre badania pochodzą sprzed 2000 r., jest raczej na korzyść
mieszkańców, ponieważ wiele wskaźników było wtedy ostrzejszych, a samoloty
znacznie głośniejsze. Ponieważ jednak zarzuty są skierowane do wojewody, więc
nie będę ich komentować. Możemy tylko czekać na werdykt NSA - mówi Edyta
Mikołajczyk, rzecznik prasowy PPPL.

Władze zawiodły

- Mamy nadzieję, że ta skarga wstrzyma budowę Terminalu 2 i przyspieszy
wskazanie lokalizacji drugiego lotniska dla Warszawy. Niestety, prezydent Lech
Kaczyński, który tyle mówił o uciążliwości Okęcia dla mieszkańców Warszawy, nie
oprotestował OOU. Ludzie mają o to do niego żal, gdyż głosowali na niego w
wyborach m.in. z uwagi na "nie" zarówno dla lotniska, jak i dla autostrady -
mówi Maria Bernacka-Rheims z Ekostrady.

Natomiast wojewoda nie zamierza na razie komentować protestów mieszkańców.

- Z ewentualnymi komentarzami zaczekamy do czasu wydania decyzji przez NSA -
usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Wojewódzkiego.

Rozporządzenie podlega zaskarżeniu w NSA, ale ewentualne protesty nie podważają
jego mocy prawnej, czyli wykonawca może ubiegać się o pozwolenie na budowę.

- Oznacza to groźne konsekwencje dla inwestora (PPPL) w przypadku rozpoczęcia
rozbudowy, a następnie pozytywnego dla mieszkańców rozstrzygnięcia NSA -
komentuje Maciej Kalinowski z Porozumienia. -




Temat: Jakie będą dalsze losy obszaru ograniczonego uż...
SKARGA DO NSA
Domy wokół Okęcia Mieszkańcy złożyli skargę na zbyt małą strefę ograniczonego
użytkowania
Skurczony zasięg odszkodowań

BEATA KALINOWSKA

Obszar ograniczonego użytkowania wokół lotniska Okęcie nie obejmuje wszystkich
mieszkańców narażonych na nadmierny hałas, pozbawiając ich prawa do odszkodowań
i wykupu nieruchomości - uważają członkowie Porozumienia Stowarzyszeń,
Jednostek Pomocniczych i Grup Mieszkańców Zagrożonych Rozbudową Lotniska Okęcie.

Z tego m.in. powodu Porozumienie zaskarżyło w NSA rozporządzenia wojewody
mazowieckiego z 19 lipca 2003 r. w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego
użytkowania (OOU) wokół lotniska. Ich zdaniem rozporządzenie narusza nie tylko
szereg artykułów prawa ochrony środowiska, ale także Konstytucję RP i konwencję
o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz
dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, sporządzonej w
Aarhus 25 czerwca 1998 r., która obowiązuje w Polsce od 16 maja 2002 r.
Przewiduje ona "rzeczywisty udział społeczeństwa" w przygotowaniu przez władze
publiczne rozporządzeń, które mogą mieć "znaczące oddziaływanie na środowisko".

- Brak reakcji wojewody mazowieckiego na wnioski i uwagi mieszkańców
projektowanego obszaru ograniczonego użytkowania stanowi kolejny dowód, iż
udział społeczeństwa w postępowaniu był pozorny - podkreślają skarżący.

Kto poza obszarem

Janki, okolice Raszyna, ul. Karczunkowskiej i Buszyckiej w Jeziorkach i ul. 17
Stycznia w Warszawie na Okęciu to tereny, które znalazły się poza OOU, mimo że
objęte były pierwotnym projektem, gdyż pomiary przeprowadzone przez
wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Warszawie w latach 2002 - 2003
wykazały tam przekroczenie norm hałasu - podkreślają skarżący.

Zwracają uwagę, że według "Kompleksowej oceny oddziaływania Lotniska Warszawa
Okęcie na środowisko", na podstawie której wojewoda ustanowił OOU, zasięg
ponadnormatywnego hałasu obejmuje obszar o powierzchni ok. 140 km kw., a rozwój
lotniska spowoduje wzrost zagrożonej powierzchni do ok. 160 km kw. (ponad 30
proc. powierzchni Warszawy). Tymczasem ustalony przez wojewodę obszar OOU ma
zaledwie 52 km kw.

Nie wiadomo też, dla jakiego stanu rozwoju lotniska wojewoda wydał
rozporządzenie: czy dla stanu istniejącego (ok. 5 mln pasażerów rocznie), czy
dla stanu zgodnego z przepustowością Terminalu 1 (3 mln pasażerów), czy dla
stanu projektowanego (12 mln pasażerów rocznie).

Według Barbary Szulc z Porozumienia sprawa jest prosta:

- Z obszaru ograniczonego użytkowania wycięto obszary najgęściej zaludnione,
np. przy ul. 17 Stycznia w skład OOU nie weszły bloki, które tam stoją, tylko
same działki. Podobnie jest w okolicach ul. Na Skraju po stronie Okęcia i po
stronie Raszyna: - granica obszaru idzie po granicy terenu lotniska, tereny
gęsto zabudowane znalazły się poza nim. Tym samym skurczyła się skala
ewentualnych roszczeń o odszkodowania i wykup nieruchomości - mówi.

Te ostatnie są od dawna przedmiotem sporu: Porty Lotnicze mówią o kwocie
kilkudziesięciu mln zł, natomiast strona społeczna o kwocie kilkanaście razy
większej.

Nieaktualne dane

Skarżący kwestionują też "Kompleksową ocenę", na podstawie której określono
granice OOU. Dokument został bowiem sporządzony we wrześniu 2000 r. na
podstawie danych z lat wcześniejszych. Z uwagi na istotne zmiany, jakie po tym
czasie nastąpiły w ruchu lotniczym, wyniki zawarte w tym dokumencie są już
nieaktualne,

- To, że niektóre badania pochodzą sprzed 2000 r., jest raczej na korzyść
mieszkańców, ponieważ wiele wskaźników było wtedy ostrzejszych, a samoloty
znacznie głośniejsze. Ponieważ jednak zarzuty są skierowane do wojewody, więc
nie będę ich komentować. Możemy tylko czekać na werdykt NSA - mówi Edyta
Mikołajczyk, rzecznik prasowy PPPL.

Władze zawiodły

- Mamy nadzieję, że ta skarga wstrzyma budowę Terminalu 2 i przyspieszy
wskazanie lokalizacji drugiego lotniska dla Warszawy. Niestety, prezydent Lech
Kaczyński, który tyle mówił o uciążliwości Okęcia dla mieszkańców Warszawy, nie
oprotestował OOU. Ludzie mają o to do niego żal, gdyż głosowali na niego w
wyborach m.in. z uwagi na "nie" zarówno dla lotniska, jak i dla autostrady -
mówi Maria Bernacka-Rheims z Ekostrady.

Natomiast wojewoda nie zamierza na razie komentować protestów mieszkańców.

- Z ewentualnymi komentarzami zaczekamy do czasu wydania decyzji przez NSA -
usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Wojewódzkiego.

Rozporządzenie podlega zaskarżeniu w NSA, ale ewentualne protesty nie podważają
jego mocy prawnej, czyli wykonawca może ubiegać się o pozwolenie na budowę.

- Oznacza to groźne konsekwencje dla inwestora (PPPL) w przypadku rozpoczęcia
rozbudowy, a następnie pozytywnego dla mieszkańców rozstrzygnięcia NSA -
komentuje Maciej Kalinowski z Porozumienia. -
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 98 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex