Biuro Turystyczne Artur

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Turystyczne Artur




Temat: [ŻW] Miasto buduje nowy stadion Legii...
Nowy stadion stanie za dwa lata?

Stołeczni radni zgodzili się na powołanie spółki, która ma zbudować duży stadion piłkarski na Legii. Na razie jedynym udziałowcem spółki będzie miasto.

To kolejny formalny krok do tego, by Warszawa wreszcie doczekała się dużego stadionu piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Miałby on pomieścić ok. 35 tysięcy widzów. Wokół nowego stadionu na terenie starej Legii powstałby też kompleks handlowo-usługowy, korty i zaplecze hotelowe. Kiedy ta ambitna wizja się ziści?

- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to stadion mógłby powstać w półtora roku od rozstrzygnięcia przetargu - mówi przewodniczący Rady Warszawy Wojciech Kozak, jeden z inicjatorów budowy stadionu. - Mam nadzieję, że w 2005 r. będzie można rozgrywać już na nim mecze.

Problem jednak w tym, że koncepcji funkcjonowania spółki było już kilka. Pierwotnie miały ją zawiązać miasto, Polski Związek Piłki Nożnej i przedstawiciele Legii (list intencyjny w tej sprawie został podpisany w 2001 r.).

Teraz radni zdecydowali, że ma to być jednak jednoosobowa spółka miasta. To oznacza, że warszawski samorząd będzie właścicielem 100 procent udziałów. To prezydent Lech Kaczyński miałby powołać radę nadzorczą i zarząd spółki i później ogłosić przetarg na inwestora.

- Dopiero wówczas, gdy rada i zarząd opracuje szczegółową koncepcję i ogłosi przetarg, będzie można powołać spółkę-córkę, w skład której wejdą także Legia SSA i przedstawiciele inwestora - mówi Artur Piłka, szef miejskiego biura sportu, turystyki i wypoczynku.

Według listu intencyjnego warszawski samorząd miałby też wnieść do spółki aportem teren przy Łazienkowskiej (to 11,5 hektara atrakcyjnie położonego terenu), który właśnie pod takim warunkiem miasto kupiło od Agencji Mienia Wojskowego za 16 mln zł. Ale rajcy na ostatniej sesji trochę pokrzyżowali te plany. Zdecydowali, że grunt zostanie wniesiony do spółki dopiero po opracowaniu biznesplanu i wyłonieniu inwestora.

Potrzeba na to jeszcze jednej specjalnej zgody rady. Po co taka przewlekła procedura? - Chcemy trzymać rękę na pulsie. Nie możemy zgodzić się na to, by grunt poszedł w niepowołane ręce - zwracają uwagę.

Tym samym kapitał założycielski spółki został zmniejszony z planowanych 70 mln zł do zaledwie... 1,8 mln zł.

Radni mnożą wątpliwości i przeszkody. Sprawa ciągnie się już od ponad dwóch lat. Czas mija, a kibice mają coraz większe obiekcje, czy stadion w ogóle powstanie. Urzędnicy utrzymują, że już kilka poważnych konsorcjów jest zainteresowanych tą inwestycją. Nazw nie chcą zdradzić.

- Cztery firmy przedstawiły już biznesplan. Liczę, że zgłosi się ich więcej. Wybierzemy najlepszą ofertę - zapowiada Artur Piłka.
DATA: 5-6.07.2003

IZABELA KRAJ
----------------------
http://www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_a_ListNews1&news_cat_id=13&news_id=17085
----------------------

Tia...jak widac stoleczni radni jednak interesuja sie warszawskimi klubami





Temat: Czerwone światło dla pociągu do Czech
Będą miliony na remont torów w Karkonoszach. Koniec pociągów turystycznych do Czech?

Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła właśnie przetarg na remont trasy ze Szklarskiej Poręby przez Jakuszyce do granicy z Czechami. Samorząd województwa przejął tę linię od PKP w listopadzie 2007 roku. Trzynastokilometrowy odcinek torów wymaga kompleksowego remontu. Roboty mają ruszyć, gdy tylko przetarg zostanie rozstrzygnięty.
- Chcemy go skończyć przed zimą - mówi Tomasz Maciejewski, naczelnik wydziału kolejowego DSDiK. Inwestycja będzie współfinansowana z unijnych funduszy. W sumie ma kosztować około 17 mln zł.

Dzięki temu będzie można z górskiego kurortu szynobusem dojechać do czeskiego Harrachova. Takie działania tylko pochwalić. Paradoks tkwi w tym, że urzędnicy nie mogą się porozumieć w kwestii uruchomienia już sprawdzonego połączenia do Czech. Chodzi o trasę z Trutnova przez Lubawkę, Kamienną Górę, Jelenią Górę i Lwówek Śląski.

Szynobus kursował przez trzy letnie miesiące minionego roku. Weekendowe połączenia cieszyły się ogromną popularnością wśród turystów.
- Średnio z Polski do Czech podróżowało 170 pasażerów. Zdarzało się i tak, że pociągiem jechało nawet 300 osób - wylicza Artur Zych, starosta lwówecki, który przez kilka miesięcy w zeszłym roku zabiegał o utworzenie połączenia. W sumie z kursów do Trutnova skorzystało około 10 tys. osób. Był to jeden z pomysłów na rozruszanie turystyki w regionie jeleniogórskim oraz przywrócenie jednego z możliwych międzynarodowych połączeń kolejowych.

Niedawno w Jeleniej Górze zorganizowano spotkanie z czeskim przewoźnikiem - firmą Viamont, samorządowcami z Czech i z Polski, aby wznowić kursy także podczas tegorocznych wakacji. Niestety, nikt z wrocławskiego urzędu marszałkowskiego się na nie nie pofatygował.
- Firma Viamont w każdej chwili jest gotowa wozić pasażerów - mówi po rozmowach w Jeleniej Górze starosta Zych.
Teraz sporo zależy od decyzji urzędu marszałkowskiego.
- Trzeba działać szybko, a my nadal nie wiemy, czy wrocławski samorząd będzie współfinansował połączenie - martwi się Zych. A chodzi o niewielką kwotę pieniędzy. Bo linia praktycznie utrzymuje się sama. Brakuje zaledwie około 2 tys. zł miesięcznie. Tyle musiałby dopłacać do kursów szynobusu z Polski do Czech urząd marszałkowski.

- To, że nikt nie uczestniczył w spotkaniu nie oznacza, że nic w tej kwestii się nie dzieje - zapewnia Magda Kuchta z biura prasowego Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. I jak wyjaśnia, że do spotkania z czeskim przewoźnikiem ma dojść 17 marca. Być może wtedy zapadnie decyzja o losach międzynarodowych kursów. Tłumaczy, iż potrzebna jest też zgoda na jazdę szynobusem po czeskich torach. Ta, która obowiązuje obecnie, kończy się w kwietniu. Ma o nią wystąpić w Czechach firma Viamont.

Źródło: POLSKA Gazeta Wrocławska





Temat: Legia bedzie miala nowy stadion
W koncu cos sie ruszylo w tej sprawie.

http://www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_a_ListNews1&news_cat_...

Nowy stadion stanie za dwa lata?

Stołeczni radni zgodzili się na powołanie spółki, która ma zbudować duży
stadion piłkarski na Legii. Na razie jedynym udziałowcem spółki będzie
miasto.

To kolejny formalny krok do tego, by Warszawa wreszcie doczekała się
dużego stadionu piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Miałby on
pomieścić ok. 35 tysięcy widzów. Wokół nowego stadionu na terenie starej
Legii powstałby też kompleks handlowo-usługowy, korty i zaplecze
hotelowe. Kiedy ta ambitna wizja się ziści?

- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to stadion mógłby powstać w półtora
roku od rozstrzygnięcia przetargu - mówi przewodniczący Rady Warszawy
Wojciech Kozak, jeden z inicjatorów budowy stadionu. - Mam nadzieję, że
w 2005 r. będzie można rozgrywać już na nim mecze.

Problem jednak w tym, że koncepcji funkcjonowania spółki było już kilka.
Pierwotnie miały ją zawiązać miasto, Polski Związek Piłki Nożnej i
przedstawiciele Legii (list intencyjny w tej sprawie został podpisany w
2001 r.).

Teraz radni zdecydowali, że ma to być jednak jednoosobowa spółka miasta.
To oznacza, że warszawski samorząd będzie właścicielem 100 procent
udziałów. To prezydent Lech Kaczyński miałby powołać radę nadzorczą i
zarząd spółki i później ogłosić przetarg na inwestora.

- Dopiero wówczas, gdy rada i zarząd opracuje szczegółową koncepcję i
ogłosi przetarg, będzie można powołać spółkę-córkę, w skład której wejdą
także Legia SSA i przedstawiciele inwestora - mówi Artur Piłka, szef
miejskiego biura sportu, turystyki i wypoczynku.

Według listu intencyjnego warszawski samorząd miałby też wnieść do
spółki aportem teren przy Łazienkowskiej (to 11,5 hektara atrakcyjnie
położonego terenu), który właśnie pod takim warunkiem miasto kupiło od
Agencji Mienia Wojskowego za 16 mln zł. Ale rajcy na ostatniej sesji
trochę pokrzyżowali te plany. Zdecydowali, że grunt zostanie wniesiony
do spółki dopiero po opracowaniu biznesplanu i wyłonieniu inwestora.

Potrzeba na to jeszcze jednej specjalnej zgody rady. Po co taka
przewlekła procedura? - Chcemy trzymać rękę na pulsie. Nie możemy
zgodzić się na to, by grunt poszedł w niepowołane ręce - zwracają uwagę.

Tym samym kapitał założycielski spółki został zmniejszony z planowanych
70 mln zł do zaledwie... 1,8 mln zł.

Radni mnożą wątpliwości i przeszkody. Sprawa ciągnie się już od ponad
dwóch lat. Czas mija, a kibice mają coraz większe obiekcje, czy stadion
w ogóle powstanie. Urzędnicy utrzymują, że już kilka poważnych
konsorcjów jest zainteresowanych tą inwestycją. Nazw nie chcą zdradzić.

- Cztery firmy przedstawiły już biznesplan. Liczę, że zgłosi się ich
więcej. Wybierzemy najlepszą ofertę - zapowiada Artur Piłka.

DATA: 5-6.07.2003

Pozdrawiam
Darek





Temat: [Wrocław] Kompleks wielofunkcyjny SKY TOWER
Najwyższy polski drapacz chmur ma klientów

Kto kupi mieszkanie za... sześć milionów?

Ponad sześć milionów złotych - tyle trzeba zapłacić za luksusowy apartament na 55. piętrze budynku, którego jeszcze nie ma. To wrocławski Sky Tower - drapacz chmur, wokół którego pobudowany zostanie dolnośląski Manhattan. Choć budowa wieżowca ruszy dopiero w marcu, lista osób, które chcą w nim zamieszkać, już liczy ponad pół tysiąca - donosi DZIENNIK.

Inwestorem jest firma LC Corp należąca do Leszka Czarneckiego, jednego z najbogatszych Polaków.

Aby mieć szansę na mieszkanie w chmurach, trzeba się spieszyć. Potencjalnych kupców nie odstrasza nawet cena za metr kwadratowy, która waha się od 14,4 do aż 50 tysięcy złotych brutto. Oczywiście im wyżej, tym drożej. "Sky Tower to nie tylko mieszkanie, to styl życia" - tak w jednym zdaniu zamyka sens zakupu apartamentu w drapaczu chmur Artur Wiza, rzecznik spółek Czarneckiego. Nie dziwi więc, że każdy, kto ma odpowiednio gruby portfel, marzy o zamieszkaniu w wieżowcu.

"Oferujemy 884 apartamenty o powierzchni od 41 do 232 metrów kwadratowych, w tym 22 apartamenty luks, ponad 90-metrowe. Zróżnicowane są także pod względem dostępu do basenu, tarasów czy ogrodów zimowych" - tłumaczy DZIENNIKOWI Wiza.

Mimo zawrotnych cen mieszkania na najwyższych kondygnacjach są już wstępnie zarezerwowane. Za swoje pieniądze przyszli mieszkańcy otrzymają mieszkania pod klucz. Z parkietami, urządzoną kompletnie kuchnią i łazienką. Włącznie z urządzeniami AGD najwyższej klasy. W cenie jest panel, dzięki któremu można zarządzać apartamentem, płynnie regulujący temperaturę i wilgotność powietrza, oświetlenie oraz uruchamiający system bezpieczeństwa.

Kto chce mieszkać w drapaczu chmur? "Obcokrajowcy, którzy stanowią kadrę zarządzającą dużych światowych koncernów. Menedżerowie, inwestorzy, cudzoziemcy, którzy, korzystając z dogodnego położenia Wrocławia w Europie, zamierzają uczynić ze Sky Tower bazę wypadową nie tylko do eskapad biznesowych, ale i turystycznych" - wyjaśnia Artur Wiza.

Z kolei Leszek Michniak, prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości, podkreśla, że zakupem apartamentów zainteresowane są też fundusze inwestycyjne: "To może być dla nich żyła złota i doskonała lokata kapitału. Sprzedaż lub wynajem takich apartamentów to niezwykle opłacalny interes" - mówi DZIENNIKOWI.

Dla Jacka Będzikowskiego Sky Tower to kres poszukiwań wymarzonego lokum. "Bardzo podoba mi się pomysł zlokalizowania mieszkań, restauracji, punktów usługowych w jednym miejscu. To doskonałe udogodnienie" - mówi. Do biura sprzedaży przyszedł wczoraj razem z żoną Jolantą. "Ja chcę mieszkać jak najwyżej, żona nieco niżej" - uśmiecha się mężczyzna, dodając, że na co dzień pracuje za granicą. Jest menedżerem.
Choć budowa wieżowca jeszcze nie ruszyła, już zmieniono jego wygląd. Poprzedni projekt był bardziej zachowawczy. Przypominał kanciaste wieże z londyńskiego City. "Obecny jest odważniejszy, znacznie lepiej komponuje się z otoczeniem" - twierdzi Jerzy Ilkosz, dyrektor wrocławskiego Muzeum Architektury.

Apartamenty usytuowane będą w pięciu budynkach kompleksu Sky Tower, a ponad połowa z nich znajdzie się w wieży o wysokości 220 metrów. Inwestycja ma się zamknąć kwotą 400 milionów dolarów.

Dziennik



Temat: newsy 2007
Jak zarobić na łóżku?

We Wrocławiu nieźle można się dorobić na... wynajmowaniu pościeli. Przekonali się o tym ci, którzy w naszym mieście założyli hostele. Na turystach, którzy tylko chcą przyłożyć głowę do poduszki, zarabia już kilkunastu przedsiębiorców

Dominik Miturski prowadzi najmniejszy wrocławski hostel. Założył go razem z kolegą na początku tego roku. Wynajęli duże mieszkanie w kamienicy przy ul. Curie-Skłodowskiej i tam ulokowali „Hi Way”. Do dyspozycji gości są tu dwie sypialnie, pokój dzienny, kuchnia i łazienka. Jednocześnie nocować może 12 osób.

I cóż, że ze Szkocji...
– Kolega w trakcie urlopu dziekańskiego pracował w hostelu w Szkocji. Poza jego „know-how” nie mieliśmy wielkiego kapitału. Z uwagi jednak na prognozy dla wrocławskiego rynku turystycznego, zdecydowaliśmy się założyć hostel – opowiada Dominik Miturski.

Hostel Mleczarnia
Kolejnym „hostelarzem” został Artur Witkowski. Chciał zagospodarować pomieszczenia w kamienicy, w której działa jego klub – „Mleczarnia” i zapewnić nocleg muzykom, koncertującym w lokalu.
– Gdy rozpoczynaliśmy działalność, we Wrocławiu istniał tylko jeden hostel. Teraz mamy już konkurencję, ale na brak klientów i tak nie narzekamy – twierdzi właściciel „Mleczarni”.
Od początku tego roku we Wrocławiu powstało kilka nowych tego typu miejsc. W sumie jest ich już kilkanaście.
– To jednak ciągle zbyt mało, by zaspokoić potrzeby turystów, którzy szukają taniej bazy noclegowej – twierdzi Andrzej Szafrański, szef portalu internetowego e-hotelarz. pl. – W ubiegłym roku Wrocław odwiedziło około trzech milionów obcokrajowców, w tym prawdopodobnie będzie ich o milion więcej. Znaczna część przyjezdnych to ludzie młodzi, do 30 roku życia, którzy najchętniej korzystają z taniej bazy noclegowej.

Wrocław trzeci
Dotychczas tacy mało wymagający turyści mieli do dyspozycji jedynie 18 skategoryzowanych placówek, w tym 12 hoteli jedno- i dwugwiazdkowych, 4 schroniska młodzieżowe oraz po jednym pensjonacie i zajeździe. Obecnie baza ta powiększyła się jeszcze o ponad 650 miejsc w hostelach. W tym roku Wrocław znalazł się na trzecim miejscu w Polsce pod względem ich liczby. Druzgocącą przewagę nad nami ma jednak Kraków. Tam działa ich około 70. Szafrański twierdzi, że będzie lepiej, bo hostele są najprężniej rozwijającym się segmentem rynku noclegowego.
– Decyduje o tym minimum formalności, które trzeba załatwić, by założyć taką działalność. Hosteli nie trzeba rejestrować, nie podlegają kategoryzacji – wyjaśnia.

Płacą za łóżko, nie za pokój
Rajmund Papiernik, zastępca dyrektora Biura Sportu, Turystyki i Rekreacji UM twierdzi, że nawet jeśli we Wrocławiu powstanie sto hosteli, to i tak nie zaspokoją one potrzeb rynku.
– We Wrocławiu brakuje 50-60 tys. miejsc noclegowych – mówi. – To bardzo dobry moment na taki biznes. Każda osoba, która we Wrocławiu prowadzi hostel narzeka jednak, że polscy turyści nie rozumieją jego idei.
– W przeciwieństwie do Brytyjczyków czy Niemców, mają opór przed tym, by dzielić sypialnię z kilkoma innymi osobami. Nie rozumieją, że hostel tym różni się od hotelu, że tu wynajmuje się łóżko, a nie pokój – mówi Małgorzata Januszkiewicz, menedżer wrocławskiego Centrum Informacji Turystycznej. – Nasze hostele chwalą za to zachodni turyści. Mówią, że mają one przyzwoity standard i przystępne ceny. Większość z nich działa w ścisłym centrum miasta. Za nocleg w takim miejscu trzeba zapłacić średnio od 35 do 65 zł.

echo miasta



Temat: Zagłębie walczące
śląskie, czy Śląsk?? Choć w artykule nie pojawia sie żadna miejscowość poza Śląśkiem, to jednak nie pokoi mnie to że redaktor wymiennie używa nazwy województwa do regionu śląskiego. Od nazwy Śląsk aż kipi w tym artykule.



Śląskie będzie hitem tegorocznych wakacji
Magdalena Warchala
2009-07-03, ostatnia aktualizacja 2009-07-03 13:36

W tym sezonie najpopularniejszym kierunkiem w ofercie naszego biura podróży jest Śląskie. Szukasz przygód? Pięknych widoków? Jesteś pasjonatem techniki? Historii? Romantykiem? Śląsk Ci się spodoba!

Nasze biuro podroży oferuje ci do wyboru kilkanaście tras tematycznych:

* Szlak industrialnej magii, wyznaczony przez poprzemysłowe obiekty o niesamowitej architekturze, to punkt obowiązkowy każdej wycieczki. Zachwyca elektrociepłownią Szombierki czy galerią Szyb Wilson.

* Szlak wież ciśnień z budowlami praktycznie niespotykanymi w innych częściach Polski. Marzycielom mogą się one skojarzyć z więzieniami księżniczek albo chatkami Muminków.

* Szlak osiedli i kolonii robotniczych prowadzi nie tylko do kultowego Nikiszowca, także na mniej znane osiedla, jak gliwickie Wilcze Gardło, rzekomo wybudowane na planie swastyki (dzisiaj już tego nie dostrzeżemy).

* Szlak martwych torów, biegnący wzdłuż nieużywanych linii kolejowych (tych na Śląsku są dziesiątki kilometrów), po nasypach i wiaduktach. Między szynami są utwardzone ścieżki dla jednośladów.

Polecamy też szlaki: moderny, socrealizmu, kultury żydowskiej, bunkrów z okresu II wojny światowej, geologiczny ze sztolniami i kamieniołomami, szlak zalewisk i stawów oraz szlak rzek i dolin.

Po zwiedzaniu zachęcamy do aktywnego wypoczynku: udziału w terenowych grach miejskich, ulicznych Turniejach Wielkiej Piłki, rozgrywanych olbrzymią, miękką, kolorową kulą, rozgrywkach miejskiego urbangolfa i turbogolfa, uprawianego w halach fabrycznych i na hałdach.

Nie wyobrażasz sobie wakacji bez relaksu na plaży? Już Edward Gierek zauważył, że z każdego miejsca na Śląsku w kwadrans można dotrzeć do najbliższego jeziora. Ale czy nie lepsza będzie plaża... 320 metrów pod ziemią, w zabrzańskiej kopalni Guido? Jest piasek, muszelki, szum fal, a barman w hawajskiej koszuli serwuje drinki. Gdy plaża znika, pod ziemią odbywają się zawody sportowe, wystawy albo koncerty.

Science fiction? Nie! Śląska teraźniejszość i niedaleka przyszłość.

- Atutem Silesii jest jej niezwykła różnorodność, dzięki której każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Trzeba wykorzystać ten potencjał - przekonywał Marcin Nowak, śląski dziennikarz i geograf, podczas konferencji Silesia Play, zorganizowanej w środę w katowickiej Wyższej Szkole Zarządzania im. gen. Jerzego Ziętka.

Wspólnie z innymi uczestnikami: społecznikami, artystami, naukowcami i specjalistami od promocji, debatował, w jaki sposób przyciągnąć turystów na Śląsk. To właśnie on przedstawił pomysł wytyczenia tras tematycznych, wzorowanych na istniejącym już Szlaku Zabytków Techniki. Obiecał, że opisze je w przewodniku, który od dawna chodzi mu po głowie.

Z kolei Szymon Richter, Paweł Siarkowski i Artur Kępa z kolektywu Partyzantz przekonywali, że nie ma sensu wydawać dużych pieniędzy na kampanie promocyjne regionu. - Istnieje zjawisko zwane ślepotą bannerową. Ludzie bombardowani reklamami z billboardów, słupów ogłoszeniowych, witryn sklepowych, przestają zwracać na nie uwagę. Skuteczniejszy okazuje się off marketing, czyli akcje tanie, ale spektakularne, aktywizujące ludzi i ożywiające przestrzeń - wyjaśniał Siarkowski.

Takie właśnie są organizowane przez kolektyw gry miejskie, Turnieje Wielkiej Piłki oraz rozgrywki golfowe. Zdaniem "Partyzantów", wciąż jednak odbywają się zbyt rzadko, by Śląsk mógł z nich słynąć. Żeby ożywić region, potrzeba wielu off menedżerów.

Dariusz Walerjański z Międzynarodowego Centrum Dokumentacji i Badań nad Dziedzictwem Przemysłu dla Turystyki w Zabrzu przyznawał, że turystów trzeba zaskakiwać. Uważał, że akcje - takie jak ta z podziemną plażą, którą z okazji majowej Nocy Muzeów przygotowała Kopalnia Guido, nie powinny być jednorazowe. Dlatego z radością zapraszał na podziemną wystawę rzeźb studentów ASP i spektakle teatrów alternatywnych, które Guido organizuje już dziś oraz do udziału w podziemnym biegu na tysiąc metrów w pobliskim skansenie Królowa Luiza.

Marek Locher, fotograf , dokumentujący zagładę poprzemysłowego krajobrazu, apelował natomiast, by ratować to, co jeszcze nam ze śląskich widoków pozostało. - Pierwszy krok to przekonać do Śląska samych Ślązaków. Zachęcić, by zwiedzali swój region i opowiadali o nim znajomym z innych stron Polski - twierdził Tomasz Stemplewski z Wydziału Promocji i Współpracy Urzędu Wojewódzkiego.

Organizatorem konferencji była katowicka agencja eventowa Szafagra!
http://miasta.gazeta.pl/k...ch_wakacji.html

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice




Temat: Newsy
2007-06-01

Samorządy chcą współorganizować Euro 2012

Z inicjatywy Prezydenta Legnicy 31 maja doszło do spotkania grupy samorządowców Ziemi Legnickiej, poświęconego stworzeniu płaszczyzny współpracy na rzecz udziału w organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO 2012.

Gośćmi Tadeusza Krzakowskiego byli: Burmistrz Jawora Artur Urbański, Starosta Jaworski Stanisław Laskowski, Starosta Złotoryjski Ryszard Raszkiewicz, Wiceprzewodniczący Zarządu Powiatu Legnickiego Józef Antoniak, Wójt Gminy Kunice Janusz Mikulicz oraz Wójt Gminy Legnickie Pole Aleksander Kostuń.

Uczestnicy spotkania zadecydowali o formalnym zawiązaniu lokalnego komitetu współpracy na rzecz udziału w organizacji EURO 2012. Formuła obecności na tej platformie współdziałania pozostaje otwarta także dla innych samorządów Ziemi Legnickiej, zainteresowanych wspólnymi przygotowaniami do przyjęcia uczestników i gości Mistrzostw.

Strategiczne cele Komitetu stanowią: doprowadzenie do wyboru Legnicy – jako zaplecza treningowego i hotelowego dla jednej z drużyn, biorących udział w rozgrywkach we Wrocławiu, oraz przyjęcie na terenie miast i gmin, uczestniczących w działaniach Komitetu, jak największej ilości turystów i kibiców z kraju i zagranicy. Służyć temu będzie odpowiednie wypromowanie miasta i regionu legnickiego.

Legnica już w 2008 roku dysponować będzie nowoczesnym stadionem, zmodernizowanym za blisko 30 milionów złotych, odpowiadającym wymogom treningowym uczestników EURO. Do roku 2010 obok Stadionu Orła Białego powstaną boiska boczne. Miasto posiada ok. 1.150 miejsc hotelowych o odpowiednim standardzie, w tym czterogwiazdkowy Hotel Qubus. Ilość ta powinna zdecydowanie się powiększyć, głównie dzięki prywatnym inwestycjom. Istnieje tu również pięknie położony w Lasku Złotoryjskim, prywatny obiekt po dawnym szpitalu, wyposażony w basen, który po modernizacji może być przekształcony w kompleks hotelowo-rekreacyjny z basenem i boiskiem. Prezydent Krzakowski już poszukuje inwestora, chętnego podjąć się tego przedsięwzięcia.

Sąsiednie miasta i gminy mogą zaoferować przybyłym na Dolny Śląsk turystom i kibicom swą bazę noclegową, gastronomiczną, bogate atrakcje turystyczne i rekreacyjne. Uczestniczące w pracach Komitetu samorządy będą wspólnie zabiegać o dodatkowe pieniądze na poprawę układu komunikacyjnego. Stworzą też ofertę dla władz regionu i Polskiego Związku Piłki Nożnej, zawierającą określenie wspólnego potencjału bazy noclegowej (hotele, kwatery prywatne, pola namiotowe, campingi),bazy gastronomicznej, rekreacyjnej, unikalnych zasobów atrakcji turystycznych oraz planów unowocześnienia układu komunikacyjnego.

Prezydent Legnicy w najbliższym czasie spotka się - w kontekście przygotowań do Mistrzostw - ze środowiskami sportowców, inwestorów, przedsiębiorców (w tym z branżą hotelarską i gastronomiczną) oraz mediów. Tadeusz Krzakowski rozważa powołanie biura obsługi i organizacji EURO 2012, zajmującego się na roboczo samorządowymi przygotowaniami Ziemi Legnickiej do przyjęcia w 2012 roku gości i uczestników Mistrzostw Europy.

http://www.legnica.wfp.pl/news.php?id=4176&rodzaj=1



Temat: Plany zagospodarowania przestrzennego miasta
Kompromis w sprawie obszaru chronionego Kielc

Nie będzie parku Psie Górki, a cały obszar chroniony miasta powiększy się nie o 600, a o 300 hektarów. To kompromis lobby przyrodniczego i budowlanego.

Nowelizacją ustanowionej przed trzema laty uchwały o Kieleckim Obszarze Krajobrazu Chronionego kieleccy radni znów zajmą się na czwartkowej sesji. Poprzednia przepadła, bo nie zyskała akceptacji niektórych radnych, a przede wszystkim Biura Planowania Przestrzennego. Przeciwnicy argumentowali, że blokuje ona rozwój miasta. I obie strony zasiadły do rozmów.

Wypracowany kompromis może być dla wielu zaskakujący. Po pierwsze, z granic obszaru, a więc i mapy miasta, zniknie park Psie Górki.

- Uznaliśmy, że nie ma sensu bronić obszarem czegoś, co można chronić lepiej za pomocą planu zagospodarowania przestrzennego - podkreśla Robert Urbański, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM w Kielcach, odpowiadający za przygotowanie uchwały.

Wykreślenie parku nie oznacza bowiem, że staną tam wieżowce. - Wiem, że zabieg ten może nie być zrozumiały, ale jest logiczny. W październiku, a najpóźniej w listopadzie, uchwalony zostanie plan zagospodarowania, który wprowadzi całkowity zakaz budowy na terenie Psich Górek. Z wyjątkiem jakiegoś obiektu gastronomicznego u podnóża. Biorąc to pod uwagę, taka ochrona przyrodnicza nie jest już potrzebna - mówi Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego. - Ale pozostawienie parku niczego nie zmienia - zauważamy. - To delikatna sprawa. Teren jest tam poszatkowany między gminne a prywatne działki. Prowadzimy negocjacje w sprawie zamiany kilku z nich, aby przejąć całe Psie Górki. Wprowadzanie teraz dodatkowej ochrony utrudniłoby lub nawet storpedowało te rozmowy - odpowiada Hajdorowicz.

Poprawiony plan uwalnia inne obszary pod zabudowę. Zlikwidowano ochronę kontrowersyjnego kawałka u zbiegu ulic Warszawskiej i Górny Szydłówek. Jak pisaliśmy, działki kupiło tam trzech właścicieli, którzy chcą utworzyć spółkę deweloperską i zbudować domy wielorodzinne. To samo, ale bliżej swoich bloków, planuje spółdzielnia mieszkaniowa Bocianek. Deweloperzy pytali, dlaczego chronione przyrodniczo mają być ich działki, a nie sąsiednie spółdzielni. Po artykule w "Gazecie" tej nielogiczności już nie ma, budować mogą wszyscy.

Kolejna zmiana - spod ochrony wyłączony zostanie spory pas ziemi od ul. Piekoszowskiej w kierunku Karczówki i Grabiny. Na wczorajszym posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska rady miejskiej przedstawiciele Wspólnoty Gruntowej Czarnów próbowali przekonać radnych, aby jeszcze ograniczyć ochronę. - Rozumiemy, że lasy i zieleń miejska są elementem bezpieczeństwa ekologicznego, ale pozwólcie nam się rozwijać, inwestować. Nie chodzi nam o wielkie budowle, ale rekreacyjne, turystyczne - przekonywał Bogdan Borusiński, prezes wspólnoty. Urzędnicy z wydziału ochrony środowiska wyjaśnili, że strefa "b" obszaru krajobrazu chronionego nie zakazuje takich inwestycji, a zakaz budowy może wprowadzić tylko plan zagospodarowania przestrzennego, którego tam nie ma. Uspokaja też dyrektor Hajdorowicz. - My właśnie nad takim planem pracujemy od dwóch lat. Otulina Grabiny musi być chroniona, ale żeby to zrobić skutecznie, musimy opracować dobry plan dla dzielnicy zachód i sąsiedztwa ulicy Piekoszowskiej, z odpowiednim przebiegiem dróg. Pozostały teren nie będzie całkowicie chroniony, ale właśnie rekreacyjny. Zresztą tam już teraz można spotkać spacerowiczów, rowerzystów. A na Karczówce ma powstać centrum skautingu - mówi Hajdorowicz.

Kompromis przewiduje również zdjęcie ochrony przyrodniczej po obu stronach ulicy Krakowskiej - od Podkarczówki do Białogonu.

W sumie Kielecki Obszar Krajobrazu Chronionego powiększy się o 300 ha - do 3850 ha. W poprzedniej wersji miał mieć ponad 4100 ha.

Za taką propozycją jednogłośnie opowiedzieli się wczoraj radni z komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Czy to zwycięstwo lobby budowlanego? - Nie chcę być utożsamiany z osobą, która planuje zabetonowanie całego miasta, tak jak pewnie przyrodnicy nie lubią być nazywani ekoterrorystami. Uważam, że to dobry plan w kontekście polityki zrównoważonego rozwoju - mówi dyrektor Hajdorowicz.

- To dobry kompromis, dla przyrody i dla ludzi - komentuje dyrektor Urbański.

- Wszystkim nigdy nie dogodzimy - dodaje radny Władysław Burzawa, przewodniczący komisji.

http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,6841643,Kompromis_w_sprawie_obszaru_chronionego_Kielc.html




Temat: SM Bocianek - Inwestycje na Bocianku
Wybudują bloki w parku Dygasińskiego?!

Teren obok parku Dygasińskiego między osiedlem Bocianek a ulicą Turystyczną (od kortów na zachód) jest bardzo atrakcyjny i nic dziwnego, że właściciele planują na nim budowanie domów.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Bocianek chce wybudować osiem bloków (około 250 mieszkań). Formalności związane z wydaniem decyzji o warunkach zabudowy podjęła ponad rok temu, ale odpowiedź przyszła szybko i była negatywna. Działka leży na obszarze chronionego krajobrazu i nie ma mowy o budowaniu w tym miejscu.

INNI TEŻ CHCĄ BUDOWAĆ

- Złożyliśmy zażalenie na tę decyzję i od pół roku czekamy na odpowiedź - mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej Eryk Wilkoński. Szansą dla spółdzielni były zmiany w terenach chronionych - ich projekt przygotował wydział ochrony środowiska Urzędu Miejskiego, zgodnie z którym działka spółdzielni miała być poza obszarem chronionym. Jak łatwo przewidzieć widok planu z placem wyciętym z obszaru chronionego zirytował właścicieli sąsiednich działek, którzy także chcieliby stawiać domy.

SPÓŁDZIELNIA MOŻE, A MY NIE?

- Dlaczego spółdzielnia będzie mogła budować a my, którzy mamy działki tuż obok i to między ich blokami a ulicą, nie możemy - pyta Piotr Syska, właściciel sporej działki w tym rejonie. Ziemię już ogrodził i czeka na decyzje. - Zresztą co tutaj chronić? To teren położony najbliżej ruchliwej ulicy, jak usłyszałem o przepiórkach to śmiać mi się chciało. Zapraszam do obejrzenia zdjęć, co było w tych krzakach: śmietnisko i meliny kloszardów.

Jego sąsiedzi zaczęli działać metodą faktów dokonanych: za ogrodzeniem pojawiła się pryzma gruzu. - Ale nie nawieziono go - zastrzegają. -To gruz, który w hałdach leżał od czasów budowy osiedla, my tylko go rozprowadziliśmy.

Radni, którzy przysłuchali się głosom protestujących właścicieli stwierdzili, że projekt nowej strefy chronionego krajobrazu w rejonie ulic Turystycznej, Warszawskiej i Bocianka nie trzyma się kupy i całość odrzucili. Przychylili się do głosu urbanistów by najpierw uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego.

POTRZEBNY KOMPROMIS

Dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Artur Hajdorowicz nie kryje, że zależy mu na wypracowaniu kompromisu. - Nie można wszystkiego załatwiać zakazami, to droga do nikąd - mówi. - Z pewnością da się w tym miejscu poprowadzić ścieżkę rowerową by można było przejechać znad Zalewu w stronę Cedzyny, a po obu stronach pozwolić ludziom budować - mówi.

Opracowywanie planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu miasta powinno zakończyć się jeszcze w tym roku.

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090623/POWIAT0104/794011804




Temat: Kolej
http://www.naszesudety.pl/?p=artykulyShow&iArtykul=5961

Odnowią tory i zlikwidują pociąg?

Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła właśnie przetarg na remont trasy ze Szklarskiej Poręby przez Jakuszyce do granicy z Czechami. Samorząd województwa przejął tę linię od PKP w listopadzie 2007 roku. Trzynastokilometrowy odcinek torów wymaga kompleksowego remontu. Roboty mają ruszyć, gdy tylko przetarg zostanie rozstrzygnięty.

- Chcemy go skończyć przed zimą - mówi Tomasz Maciejewski, naczelnik wydziału kolejowego DSDiK. Inwestycja będzie współfinansowana z unijnych funduszy. W sumie ma kosztować około 17 mln zł.

Dzięki temu będzie można z górskiego kurortu szynobusem dojechać do czeskiego Harrachova. Takie działania tylko pochwalić. Paradoks tkwi w tym, że urzędnicy nie mogą się porozumieć w kwestii uruchomienia już sprawdzonego połączenia do Czech. Chodzi o trasę z Trutnova przez Lubawkę, Kamienną Górę, Jelenią Górę i Lwówek Śląski.

Szynobus kursował przez trzy letnie miesiące minionego roku. Weekendowe połączenia cieszyły się ogromną popularnością wśród turystów.

- Średnio z Polski do Czech podróżowało 170 pasażerów. Zdarzało się i tak, że pociągiem jechało nawet 300 osób - wylicza Artur Zych, starosta lwówecki, który przez kilka miesięcy w zeszłym roku zabiegał o utworzenie połączenia. W sumie z kursów do Trutnova skorzystało około 10 tys. osób. Był to jeden z pomysłów na rozruszanie turystyki w regionie jeleniogórskim oraz przywrócenie jednego z możliwych międzynarodowych połączeń kolejowych.

Niedawno w Jeleniej Górze zorganizowano spotkanie z czeskim przewoźnikiem - firmą Viamont, samorządowcami z Czech i z Polski, aby wznowić kursy także podczas tegorocznych wakacji. Niestety, nikt z wrocławskiego urzędu marszałkowskiego się na nie nie pofatygował.
- Firma Viamont w każdej chwili jest gotowa wozić pasażerów - mówi po rozmowach w Jeleniej Górze starosta Zych.

Teraz sporo zależy od decyzji urzędu marszałkowskiego. - Trzeba działać szybko, a my nadal nie wiemy, czy wrocławski samorząd będzie współfinansował połączenie - martwi się Zych. A chodzi o niewielką kwotę pieniędzy. Bo linia praktycznie utrzymuje się sama. Brakuje zaledwie około 2 tys. zł miesięcznie. Tyle musiałby dopłacać do kursów szynobusu z Polski do Czech urząd marszałkowski.

- To, że nikt nie uczestniczył w spotkaniu nie oznacza, że nic w tej kwestii się nie dzieje - zapewnia Magda Kuchta z biura prasowego Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. I jak wyjaśnia, że do spotkania z czeskim przewoźnikiem ma dojść 17 marca. Być może wtedy zapadnie decyzja o losach międzynarodowych kursów. Tłumaczy, iż potrzebna jest też zgoda na jazdę szynobusem po czeskich torach. Ta, która obowiązuje obecnie, kończy się w kwietniu. Ma o nią wystąpić w Czechach firma Viamont.

Więcej pociągów na torowiskach

Od połowy grudnia Polskie Koleje Państwowe wprowadziły do rozkładu jazdy nowe połączenia. Z dodatkowych kursów mogą skorzystać podróżni między Wrocławiem a Kłodzkiem, gdzie jeździ nowy skład. Tak samo jak na trasie Wrocław - Głogów. Dwa dodatkowe połączenia są również na odcinku Wrocław - Wałbrzych.

Zadowoleni mogą również być pasażerowie, którzy będą chcieli dostać się z Legnicy do Międzylesia przez Kamieniec Ząbkowicki. Spółka Kolej Dolnośląska, która należy do marszałka, podstawiła tam szynobusy. Udało się też wywalczyć połączenie kolejowe z Jeleniej Góry do Zebrzydowej.

W tym roku zarząd województwa wyda 57 milionów złotych na przewozy pasażerskie. To o 7 milionów złotych więcej niż w zeszłym roku. Od początku marca trzy nowe kursy uruchomiono też na trasie ze stolicy Dolnego Śląska do Drezna. Miały zastąpić pociągi relacji GĂśrlitz - Wrocław. Jednak po rozważeniu wszystkich okoliczności, PKP zdecydowały się jeszcze o miesiąc, do końca marca, przedłużyć funkcjonowanie tego połączenia. I jak zastrzega Andrzej Piech, wcale nie jest jeszcze przesądzone, czy także po tej dacie pociągi osobowe GĂśrlitz - Wrocław znikną. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.

[Katarzyna Wilk, KAB - POLSKA Gazeta Wrocławska]



Temat: Film promocyjny
Czy film wypromuje Łódź?

iz
2008-04-14, ostatnia aktualizacja 2008-04-14 19:38

Za tydzień zaczyna się druga edycja Festiwalu Promocji Miast i Regionów. Do wygrania kampania billboardowa. Łódź startuje w konkursie z filmem promocyjnym "Łódź miasto kultury".

Konkurs Złote Formaty realizowany jest w czterech kategoriach - plakat reklamowy, wydarzenie specjalne, wydawnictwo promocyjne i strona www. - W konkursie chciały wziąć udział 103 miasta. Łącznie zgłosiły aż 211 projektów! Ponad dwa razy więcej niż w zeszłym roku - mówi Małgorzata Figwer z biura organizacyjnego festiwalu.

Biuro promocji UMŁ zaproponowało film "Łódź miasto kultury". W finale będzie rywalizować z przewodnikami ("Gdańsk według Guntera Grassa", "Małopolska. Palce Lizać. Przewodnik kulinarny po regionie") i komiksem ("Lustro czasu" wydane na 750. urodziny Jarocina). Do finału zakwalifikował się też Żyrardów, z Centrum Produkcji Filmowej i Telewizyjnej.

Film "Łódź miasto kultury" promuje starania Łodzi o zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Na zlecenie magistratu w dwa miesiące zrobiła go łódzka firma Info Express. - Chcieliśmy zaprezentować Łódź przez wizerunki znanych łodzian. Takich, którzy urodzili się tutaj, a potem wyjechali. I tych, którzy zostali łodzianami z wyboru. Pokazując Karla Dedeciusa, który urodził się w Łodzi, a jest Niemcem, podkreślamy wielokulturowość Łodzi. Kiedy w filmie wypowiada się Chinka, nie dubbingujemy, żeby zachować mozaikę językową - mówi prof. Wojciech Bruszewski, reżyser filmu.

W "Łodzi mieście kultury" można zobaczyć m.in. Artura Rubinsteina i Jerzego Kosińskiego. Oraz Davida Lyncha, który mówi: - Czuję, że Łódź jest jak roślinka w glebie, gotowa natychmiast wykiełkować.

Oprócz wydarzeń kulturalnych (festiwali, przeglądów, konkursów) film pokazuje łódzkie inwestycje, Manufakturę, Falę i koncepcję nowego centrum Łodzi w rejonie dworca Łódź Fabryczna i EC1 autorstwa Roba Kriera.

Film doceniono już na międzynarodowych targach turystycznych w Berlinie. Zdobył główną nagrodę (statuetkę Złote Wrota), pozostawiając w polu niemal 80 kandydatów, m.in. Hongkong. Zgarnął też trzy główne nagrody w Poznaniu, na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Turystycznych Tour Film 2007.

Jeśli "Łódź miasto kultury" wygra w konkursie Złote Formaty, Łódź dostanie 100 tys. zł. na realizację kampanii promocyjnej. - Starczy na około 300 billboardów w największych miastach Polski - mówi Figwer.

Festiwal Promocji Miast i Regionów organizuje Grupa Ströer. Projekty oceniają eksperci, specjaliści od budowania marek miast (m.in. prof. Andrzej Szromnik - prorektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie). Ogłoszenie laureatów konkursu Złote Formaty zaplanowano na 22 kwietnia w warszawskim hotelu Sheraton. W zeszłym roku Łódź dostała się do finału w dwóch kategoriach - za stronę internetową (www.cityoflodz.pl) i plakat reklamowy ("Zaloguj się w Łodzi" i "Skocz do Łodzi"), ale w żadnej nie wygrała.





Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź



Temat: Linia Szklarska Poręba - Harrachov
W Rynku Kolejowy napisano:Viamont gotowy do wjazdu
Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła właśnie przetarg na remont trasy ze Szklarskiej Poręby przez Jakuszyce do granicy z Czechami. Samorząd województwa przejął tę linię od PKP w listopadzie 2007 roku. Trzynastokilometrowy odcinek torów wymaga kompleksowego remontu. Roboty mają ruszyć, gdy tylko przetarg zostanie rozstrzygnięty.
- Chcemy go skończyć przed zimą - mówi Tomasz Maciejewski, naczelnik wydziału kolejowego DSDiK. Inwestycja będzie współfinansowana z unijnych funduszy. W sumie ma kosztować około 17 mln zł.
Dzięki temu będzie można z górskiego kurortu szynobusem dojechać do czeskiego Harrachova. Takie działania tylko pochwalić. Paradoks tkwi w tym, że urzędnicy nie mogą się porozumieć w kwestii uruchomienia już sprawdzonego połączenia do Czech. Chodzi o trasę z Trutnova przez Lubawkę, Kamienną Górę, Jelenią Górę i Lwówek Śląski.
Szynobus kursował przez trzy letnie miesiące minionego roku. Weekendowe połączenia cieszyły się ogromną popularnością wśród turystów.
- Średnio z Polski do Czech podróżowało 170 pasażerów. Zdarzało się i tak, że pociągiem jechało nawet 300 osób - wylicza Artur Zych, starosta lwówecki, który przez kilka miesięcy w zeszłym roku zabiegał o utworzenie połączenia. W sumie z kursów do Trutnova skorzystało około 10 tys. osób. Był to jeden z pomysłów na rozruszanie turystyki w regionie jeleniogórskim oraz przywrócenie jednego z możliwych międzynarodowych połączeń kolejowych.
Niedawno w Jeleniej Górze zorganizowano spotkanie z czeskim przewoźnikiem - firmą Viamont, samorządowcami z Czech i z Polski, aby wznowić kursy także podczas tegorocznych wakacji. Niestety, nikt z wrocławskiego urzędu marszałkowskiego się na nie nie pofatygował. - Firma Viamont w każdej chwili jest gotowa wozić pasażerów - mówi po rozmowach w Jeleniej Górze starosta Zych.
Teraz sporo zależy od decyzji urzędu marszałkowskiego. - Trzeba działać szybko, a my nadal nie wiemy, czy wrocławski samorząd będzie współfinansował połączenie - martwi się Zych. A chodzi o niewielką kwotę pieniędzy. Bo linia praktycznie utrzymuje się sama. Brakuje zaledwie około 2 tys. zł miesięcznie. Tyle musiałby dopłacać do kursów szynobusu z Polski do Czech urząd marszałkowski.
- To, że nikt nie uczestniczył w spotkaniu nie oznacza, że nic w tej kwestii się nie dzieje - zapewnia Magda Kuchta z biura prasowego Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. I jak wyjaśnia, że do spotkania z czeskim przewoźnikiem ma dojść 17 marca. Być może wtedy zapadnie decyzja o losach międzynarodowych kursów. Tłumaczy, iż potrzebna jest też zgoda na jazdę szynobusem po czeskich torach. Ta, która obowiązuje obecnie, kończy się w kwietniu. Ma o nią wystąpić w Czechach firma Viamont.
Zadowoleni mogą również być pasażerowie, którzy będą chcieli dostać się z Legnicy do Międzylesia przez Kamieniec Ząbkowicki. Spółka Kolej Dolnośląska, która należy do marszałka, podstawiła tam szynobusy. Udało się też wywalczyć połączenie kolejowe z Jeleniej Góry do Zebrzydowej.
W tym roku zarząd województwa wyda 57 milionów złotych na przewozy pasażerskie. To o 7 milionów złotych więcej niż w zeszłym roku. Od początku marca trzy nowe kursy uruchomiono też na trasie ze stolicy Dolnego Śląska do Drezna. Miały zastąpić pociągi relacji Görlitz - Wrocław. Jednak po rozważeniu wszystkich okoliczności, PKP zdecydowały się jeszcze o miesiąc, do końca marca, przedłużyć funkcjonowanie tego połączenia. I jak zastrzega Andrzej Piech, wcale nie jest jeszcze przesądzone, czy także po tej dacie pociągi osobowe Görlitz - Wrocław znikną. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.
(źródło: Katarzyna Wilk, Gazeta Wrocławska, 9 marca 2009)



Temat: Modernizacje linii kolejowych w Polsce
Viamont gotowy do wjazdu

Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła właśnie przetarg na remont trasy ze Szklarskiej Poręby przez Jakuszyce do granicy z Czechami. Samorząd województwa przejął tę linię od PKP w listopadzie 2007 roku. Trzynastokilometrowy odcinek torów wymaga kompleksowego remontu. Roboty mają ruszyć, gdy tylko przetarg zostanie rozstrzygnięty.
- Chcemy go skończyć przed zimą - mówi Tomasz Maciejewski, naczelnik wydziału kolejowego DSDiK. Inwestycja będzie współfinansowana z unijnych funduszy. W sumie ma kosztować około 17 mln zł.
Dzięki temu będzie można z górskiego kurortu szynobusem dojechać do czeskiego Harrachova. Takie działania tylko pochwalić. Paradoks tkwi w tym, że urzędnicy nie mogą się porozumieć w kwestii uruchomienia już sprawdzonego połączenia do Czech. Chodzi o trasę z Trutnova przez Lubawkę, Kamienną Górę, Jelenią Górę i Lwówek Śląski.
Szynobus kursował przez trzy letnie miesiące minionego roku. Weekendowe połączenia cieszyły się ogromną popularnością wśród turystów.
- Średnio z Polski do Czech podróżowało 170 pasażerów. Zdarzało się i tak, że pociągiem [/center]jechało nawet 300 osób - wylicza Artur Zych, starosta lwówecki, który przez kilka miesięcy w zeszłym roku zabiegał o utworzenie połączenia. W sumie z k[/center]ursów do Trutnova skorzystało około 10 tys. osób. Był to jeden z pomysłów na rozruszanie turystyki w regionie jeleniogórskim oraz przywrócenie jednego z możliwych międzynarodowych połączeń kolejowych.
Niedawno w Jeleniej Górze zorganizowano spotkanie z czeskim przewoźnikiem - firmą Viamont, samorządowcami z Czech i z Polski, aby wznowić kursy także podczas tegorocznych wakacji. Niestety, nikt z wrocławskiego urzędu marszałkowskiego się na nie nie pofatygował. - Firma Viamont w każdej chwili jest gotowa wozić pasażerów - mówi po rozmowach w Jeleniej Górze starosta Zych.
Teraz sporo zależy od decyzji urzędu marszałkowskiego. - Trzeba działać szybko, a my nadal nie wiemy, czy wrocławski samorząd będzie współfinansował połączenie - martwi się Zych. A chodzi o niewielką kwotę pieniędzy. Bo linia praktycznie utrzymuje się sama. Brakuje zaledwie około 2 tys. zł miesięcznie. Tyle musiałby dopłacać do kursów szynobusu z Polski do Czech urząd marszałkowski.
- To, że nikt nie uczestniczył w spotkaniu nie oznacza, że nic w tej kwestii się nie dzieje - zapewnia Magda Kuchta z biura prasowego Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. I jak wyjaśnia, że do spotkania z czeskim przewoźnikiem ma dojść 17 marca. Być może wtedy zapadnie decyzja o losach międzynarodowych kursów. Tłumaczy, iż potrzebna jest też zgoda na jazdę szynobusem po czeskich torach. Ta, która obowiązuje obecnie, kończy się w kwietniu. Ma o nią wystąpić w Czechach firma Viamont.
Zadowoleni mogą również być pasażerowie, którzy będą chcieli dostać się z Legnicy do Międzylesia przez Kamieniec Ząbkowicki. Spółka Kolej Dolnośląska, która należy do marszałka, podstawiła tam szynobusy. Udało się też wywalczyć połączenie kolejowe z Jeleniej Góry do Zebrzydowej.
W tym roku zarząd województwa wyda 57 milionów złotych na przewozy pasażerskie. To o 7 milionów złotych więcej niż w zeszłym roku. Od początku marca trzy nowe kursy uruchomiono też na trasie ze stolicy Dolnego Śląska do Drezna. Miały zastąpić pociągi relacji Görlitz - Wrocław. Jednak po rozważeniu wszystkich okoliczności, PKP zdecydowały się jeszcze o miesiąc, do końca marca, przedłużyć funkcjonowanie tego połączenia. I jak zastrzega Andrzej Piech, wcale nie jest jeszcze przesądzone, czy także po tej dacie pociągi osobowe Görlitz - Wrocław znikną. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.

(źródło: Katarzyna Wilk, Gazeta Wrocławska, 9 marca 2009)



Temat: Strefa Aktywności Gospodarczej
Strefa Aktywności Gospodarczej - nowe możliwości dla inwestorów

Zawiercie, gmina leżąca w samym sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej stanowi dzisiaj doskonałe zaplecze dla tworzącej się aglomeracji śląskiej, szczególnie jeżeli chodzi o atrakcyjne tereny pod nowe inwestycje. To właśnie z myślą o nich przygotowaliśmy w naszym mieście grunt o łącznej powierzchni ponad 150 ha wyznaczając Strefę Aktywności Gospodarczej.
Zawiercie położone jest w północno-zachodniej części Województwa Śląskiego – najgęściej zaludnionego regionu Polski (4,7 mln mieszkańców). Zawiercie posiada rozbudowaną sieć dróg, z miasta można bezpośrednio dojechać PKP do stolicy Polski – Warszawy (czas podróży 2 h). Niedaleko, bo 28 km od Zawiercia znajduje się międzynarodowy port lotniczy Katowice – Pyrzowice. Odległości do największych miast regionu: Katowice (43 km), Częstochowa (45 km), Kraków (67 km). Liczba mieszkańców 54 tyś, powierzchnia 8524 ha, miasto jest stolicą powiatu.
Zawiercie zajmuje 85 km2 powierzchni i liczy 54 tys. mieszkańców. Centralne położenie miasta i dobra komunikacja sprawiają, że Zawiercie stanowi doskonały punkt wypadowy w najbardziej atrakcyjne tereny turystyczne Jury Krakowsko-Częstochowskiej. W promieniu 25 km od Zawiercia turysta znajdzie aż 8 z 25 wspaniałych średniowiecznych ruin zamków, które stanowią największą atrakcję turystyczną regionu. Szereg szlaków rowerowych, pieszych, konnych, atrakcyjna baza hotelowa oraz unikalna przyroda to walory zachęcające do czynnego wypoczynku w naszym mieście.
Wzrost popytu na usługi turystyczne na Jurze sprzyja inwestycjom. Nowe hotele nie są dzisiaj w stanie zabezpieczyć wciąż rosnących potrzeb. Brak wolnych miejsc i odległe rezerwacje to dowody celowości inwestycji w Zawierciu
Wykorzystując swe położenie od kilku lat miasto skutecznie wzmacnia swój wizerunek jako centrum obsługi ruchu turystycznego dla Jury Krakowsko-Częstochowskiej. W ślad za wzrostem liczby turystów odwiedzających ten niepowtarzalny i jakże cudowny zakątek Polski rozwija się dynamicznie infrastruktura turystyczna, co potwierdza trafność dotychczasowych inwestycji i wciąż rosnący popyt na produkty turystyczne. Potrzeba kolejnych hoteli, parków i centrów rozrywki to wyzwanie dla inwestorów zainteresowanych Jurą. Zawiercie jako swoista „Brama na Jurę” oferuje tereny pod inwestycje związane z rozwojem turystyki. Posiada ciekawe koncepcje zagospodarowania atrakcyjnych terenów w sąsiedztwie parku krajobrazowego. Zapraszamy przedsiębiorców do Zawiercia, do współpracy przy realizacji nowych projektów. Zapraszamy do odwiedzenia naszych stron internetowych, gdzie znajduje się szereg informacji o walorach turystycznych miasta i regionu: www.jura-it.pl. Więcej informacji o ofertach inwestycyjnych znajduje się na stronie www.zawiercie.eu, oraz w Centrum Informacji Miejskiej w Biurze Obsługi Inwestora tel/fax 032 24331, mail promocja@e-zawiercie.pl.

Tereny pod inwestycje mieszkaniowe

Właśnie z myślą o PPP Zawiercie przygotowało atrakcyjny teren w samym centrum miasta. Możliwość realizacji projektu mieszkaniowego wraz z funkcjami usługowymi to doskonała oferta dla deweloperów.
Możliwość zagospodarowania wolnych przestrzeni z jednoczesną rewitalizacją zabytkowego osiedla mieszkaniowego daje praktycznie nieograniczone możliwości rozwoju jednej z najatrakcyjniejszych części miasta. Zapraszamy przedsiębiorców do zapoznania się z naszą oferta związaną z budownictwem mieszkaniowym. Zachęcamy również do bezpośredniego kontaktu z zakładami produkcyjnymi, które posiadają wolne tereny w centrum miasta. Kontakt telefoniczny: 032 6724331 .

"Strefa Aktywności Gospodarczej w Zawierciu czaka na nowych inwestorów."

Z myślą o nowych inwestycjach Zawiercie utworzyło „Strefę Aktywności Gospodarczej”, gdzie na inwestorów czekają teren pod realizację inwestycji typu greenfield z przeznaczeniem pod budowę obiektów przemysłowych, usługowych lub składów materiałów oraz budownictwo mieszkaniowe o charakterze ekologicznym. Łączna powierzchnia działek przeznaczonych pod przyszłe inwestycje wynosi ponad 200 ha. Strefa podzielona jest na 2 obszary: obszar A i obszar B.
Pierwszy z nich położony w zachodniej części miasta przeznaczony jest pod inwestycje związane z produkcją, składowaniem, usługami, handlem. Możliwość podziału działek, dostęp do mediów, planowane inwestycje drogowe to jedne z wielu zachęt, które miasto przygotowało dla inwestorów. Obecnie Gmina Zawiercie prowadzi rozmowy z Katowicką Specjalną Strefa Ekonomiczną dotyczące certyfikacji terenów inwestycyjnych i możliwości włączenia ich do strefy sosnowiecko-dąbrowskiej. Takie rozwiązanie pozwoli zaoferować przyszłemu inwestorowi ulgi podatkowe obowiązujące w specjalnych strefach ekonomicznych.
Obszar B to wschodnia część miasta w granicy parku krajobrazowego. Idealne tereny pod zorganizowane osiedla mieszkaniowe lub park rozrywki. Zachęcamy inwestorów zainteresowanych tworzeniem infrastruktury turystycznej, rozrywkowej czy rekreacyjnej do zapoznania się z nasza koncepcją zagospodarowania tego terenu. Dobra komunikacja oraz zaplecze aglomeracji śląskiej to potencjał, który należy wykorzystać już dzisiaj.
Więcej informacji o ofertach inwestycyjnych znajduje się na stronie www.zawiercie.eu, oraz w Centrum Informacji Miejskiej w Biurze Obsługi Inwestora tel/fax 032 6724331 , mail promocja@e-zawiercie.pl. osoby do kontaktu: p. Wojciech Dziąbek i p. Artur Grabowski



Temat: LIST INFORMACYJNY EUWP 3-2009
IX Polonijne Igrzyska Młodzieży Szkolnej
Od pani Hanki Gałązki, prezesa Łomżyńskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” otrzymaliśmy informację o igrzyskach sportowych dla m łodzieży szkolnej z prośbą o rozpropagowanie.
Wzorem lat ubiegłych Łomżyński Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” organizuje w dniach 20 – 26.06.2009 r. IX Polonijne Igrzyska Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły.Honorowy patronat nad Igrzyskami obejmą: Senat RP, Minister Sportu i Turystyki, Minister Edukacji Narodowej, Marszałek Województwa Podlaskiego oraz Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" – Maciej Płażyński.. Patronat medialny będzie sprawować Telewizja Polonia.
Zawody sportowe będą rozgrywane w dwunastu dyscyplinach: tenis stołowy, minikoszykówka, siatkówka, pływanie, piłka nożna, szachy, zawody lekkoatletyczne, taekwondo, strzelectwo, piłka ręczna, karate i zapasy. Organizatorom zależy na dotarciu z informacją o Igrzyskach do jak najszerszego grona młodzieży polskiego pochodzenia, czynnie uprawiającej sport. Igrzyska umożliwiającą młodzieży polskiej z wielu stron świata integrację w atmosferze sportowej rywalizacji, nawiązać przyjaźnie w kraju wspólnych korzeni, doskonalić język, wspaniale bawić się. Ekipom zagranicznym będą towarzyszyć rówieśnicy z Polski.

- Fundusze Unii Europejskiej dla Polonii – szkolenie
Od dyr. Biura Polonijnego Kancelarii Senatu RP, Artura Kozłowskiego otrzymaliśmy list w bardzo ważnej sprawie wykorzystania funduszy Unii Europejskiej dla Polonii w latach 2007-2013. Rozważana jest możliwość zorganizowania szkolenia dla Polaków mieszkających poza granicami kraju. Szkolenie jest planowane w trzecim kwartale br. w związku z tym zgłoszenia należy kierować bezpośrednio do Biura Polonijnego w trybie pilnym. Informację zamieszczamy w całości jako załącznik do tego listu informacyjnego.

- Szkoła liderów polonijnych
Od pana Przemysława Radwana ze Stowarzyszenia Szkoła Liderów otrzymaliśmy list i informację o prowadzonych kursach z prośbą o rozpropagowanie. Szkoła Liderów Polonijnych Europy Zachodniej jest finansowana przez Kancelarię Senatu Rzeczpospolitej Polskiej. Szczegółową informację o europejskiej szkole liderów zamieszczamy w załączeniu do tego listu informacyjnego
W.P. Tadeusz Pilat, Prezydent
Europejska Unia Wspólnot Polonijnych

Szanowny Panie Prezydencie,
Stowarzyszenie Szkoła Liderów otrzymało dotację z Kancelarii Senatu Rzeczpospolitej Polskiej na realizację Szkoły Liderów Polonijnych dla regionu Stany Zjednoczone i Kanada oraz Szkołę Liderów Polonijnych Europy Zachodniej. Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Bogdan Borusewicz objął projekt swoim patronatem.
Stowarzyszenie Szkoła Liderów powstało w 1994 roku z inicjatywy profesora Uniwersytetu Oksfordzkiego Zbigniewa Pełczyńskiego. Do naszych celów należy edukacja działaczy publicznych oraz wspieranie rozwoju i aktywizacji środowisk lokalnych, promowanie idei współpracy międzynarodowej, edukacja obywatelska młodzieży i osób dorosłych, kreowanie postaw liderskich
Od 1994 roku wyszkoliliśmy około 3000 osób, które działają w różnego rodzaju organizacjach. Nasi absolwenci są aktywnymi działaczami samorządów terytorialnych, organizacji pozarządowych i partii politycznych.
Szkoła Liderów Polonijnych jest przeznaczona dla aktywnych działaczy środowisk polonijnych i Polaków mieszkających za granicą w wieku od 20 do 35 lat. Dwutygodniowa Szkoła Liderów odbędzie się w terminie: od 24 sierpnia do 6 września 2009 roku i będzie w niej uczestniczyć 25 osób, mieszkających w Europie Zachodniej (Wielka Brytania, Irlandia, Portugalia; Hiszpania, Włochy, Austria, Szwajcaria, Belgia, Holandia, Dania, Grecja, Malta, Luksemburg, Finlandia, Szwecja, Norwegia).
Celami projektu są: wzmocnienie stopnia identyfikacji narodowej uczestników z Polską i polską kulturą oraz umożliwienie przybliżenia im zagadnień związanych z transformacją ustrojową Polski, współczesnym społeczeństwem i gospodarką. Ponadto rozwinie kompetencje liderskie uczestników programu, przygotowując ich do aktywnego i świadomego działania w swoich środowiskach lokalnych.
Cele będą realizowane przez: warsztaty liderskie; wykłady; spotkania z politykami, artystami, reżyserami, działaczami społecznymi etc.; wizyty studyjne na terenie całego kraju, w ramach których uczestnicy będą się spotykać z lokalnymi liderami oraz poznawać współczesną Polskę. Poza tym zwiedzą miejsca związane z polską historią i kulturą.
Zwracamy się do Pana Prezydenta z prośbą, jeżeli będzie to możliwe, o pomoc Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych w promocji projektu wśród przedstawicieli Polonii oraz Polaków mieszkających w Europie Zachodniej, organizacji polonijnych oraz mediów polonijnych. Z podobną prośba zwracamy się do Ambasad i Konsulatów oraz do organizacji polonijnych.
Mamy nadzieję, że będą Państwo zainteresowani projektem. Bylibyśmy również zobowiązani za poinformowanie nas z jakim wydziałem bądź osobą powinniśmy się kontaktować w celu uzyskania dokładnych informacji?
Będę zobowiązany za kontaktowanie się z koordynatorkami projektu: Magdaleną Mazur tel. 022 556 82 65 mmazur@szkola-liderow.pl ; Magdaleną Kołodziejczyk tel. 022556 82 56 mkolodziejczyk@szkola-liderow.pl
Faxem przesyłamy, niniejszy list, list od Marszałka Senatu, list intencyjny z Kancelarii Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz dokładny opis projektu.




Temat: Inauguracja

W dniu 12 października 2007r w naszej Akademii odbyła się oficjalna Inauguracja Roku Akademickiego 2007/2008. Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 9.00 Mszą Świętą w Krypcie Katedry Chrystusa Króla. Główna część Inauguracji rozpoczęła się w samo południe, a uświetniło ją wielu dostojnych gości ze świata nauki, polityki i kultury, również przedstawicieli wyższych szkół Województwa Śląskiego, jak też pozostałych AWF-ów w Polsce. Swoją obecnością zaszczycili nas: Prorektor ds./ Nauki i Współpracy z Zagranicą z AWF we Wrocławiu prof. Tadeusz Skolimowski, z Politechniki Śląskiej Prorektor ds. Nauki i Współpracy z Przemysłem prof. dr hab. inż. Marian Dolipski, Akademię Ekonomiczną reprezentował Prorektor ds. Organizacyjnych prof. Jerzy Gołuchowski, GWSH Rektor prof. GWSH dr hab. Krzysztof Szaflarski, Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Racibórzu Dyrektor Instytutu Techniki i Matematyki dr hab. Andrzej Sokołowski, prof. nadzw., Śląską Wyższą Szkołą Zarządzania im. gen. J. Ziętka Prodziekan dr Lucyna Cichy, Akademię im. J Długosza Dziekan prof. Andrzej Margasiński, Wyższą Sz. Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych Dziekan Wydz. Ekonomiczno - Inżynieryjnego dr Ireneusz Drabik, Wyższą Sz. Zarządzania Ochroną Pracy dr hab. inż. Wiesław Waszkielewicz, prof. nadzw., Akademię Techniczno-Humanistyczną Prorektor prof. Henryk Klama.

Władze województwa śląskiego samorządowe reprezentowali: Członek Zarządu Województwa śląskiego Marszałek Marian Ormaniec, Wiceprezydent Miasta Katowice Michał Luty, Prezydent Miasta Jastrzębie Zdrój Marian Janecki, Prezydent Miasta Zabrze Małgorzata Mańka-Szulik, Drugi Zastępca Prezydenta Miasta Bytom Adam Ciesiółka, Przewodniczący Rady Miasta Katowice Jerzy Forajter.

Gościliśmy również w murach naszej Uczelni: Rzecznika Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Katowicach Magdalenę Szymańską - Mizerę, Komendanta Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach bryg. Jeremiego Szczygłowskiego, a także Zastępcę Komendanta Szkoły Policji w Katowicach ds. logistycznych insp. mgr inż. Krzysztofa Haurę, Konsula Republiki Słowenii Mieczysława Mariana Barańskiego, Konsulat Generalny Republiki Czeskiej reprezentowała asystentka Magdalena Szymała, Zarząd Izby Przemysłowo Handlowej Rybnickiego Okręgu Przemysłowego Prezes Andrzej Żylak

Naszą uroczystość uświetnili również Prezesi Polskich Związków Sportowych Apoloniusz Tajner (PZN), Marian Waligóra (Śląska Federacja Sportu), Rudolf Bugdoł (ŚZPN i PZPN).

W okresie "gorączki przedwyborczej" również posłowie i radni znaleźli czas na odwiedzenie naszej Akademii: Maria Nowak, Marek Wójcik, Bronisław Korfanty, Jan Rzymełka, Antoni Piechniczek.

Gościliśmy także przedstawicieli jednostek współpracujących z nasza Akademią: Pana Dyrektora Sławomira Gwoździk i Panią Andżelinę Bazułka z ING Banku Śląskiego, Dyrektora PFRON Sławomira Królaka, Prezesa Kazimierza Piekarza ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i Janusza Nowakowskiego Prezesa Śląskiego SZS.

Akademia zamierza podjąć również współpracę z Domem Dziecka "STANICA", którą reprezentował w imieniu Pani Dyrektor Joanny Kowalskiej Wychowawca Włodzimierz Stachura wraz z wychowankami.

Uroczystość odbyła się w Hali Sportowej. Rozpoczął Rektor AWF prof. Zbigniew Waśkiewicz, który powitał zaproszonych gości, studentów i pracowników, a następnie krótko przedstawił osiągnięcia minionego roku akademickiego.

W kolejnym punkcie zaproszonym gościom przedstawiono koncepcję architektoniczno - urbanistyczną Kampusu AWF, zaprojektowaną przez Konior Studio Biuro Projektów i Realizacji Architektury "KONIOR".

Dodatkowo głos zabrali i życzenia dla uczelni przekazali: Członek Zarządu Województwa Śląskiego Marszałek Marian Ormanie.

Do immatrykulacji przystąpiło 16-tu studentów, przedstawicieli każdego kierunku studiów. Z kierunku „Fizjoterapia” indeksy z rąk Dziekana Andrzeja Markiewicza odebrali: Gorczyński Wojciech, Nowak Agata, Pandzich Sebastian, Wieczorek Sylwia. Pozostałym studentom indeksy wręczyła Pani Dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego Krystyna Górna - Łukasik. Z kierunku „Turystyka i Rekreacja” indeksy odebrali: Lubojańska Barbara, Gałkowska Bożena, Surwiło Armand, Świętalski Arkadiusz. Z „Wychowania Fizycznego” przedstawicielami byli: Bobryk Łukasz, Załóg Magdalena, Suchy Mariusz, Sikora Magdalena, Rytkowski Mariusz. Natomiast z „Zarządzania i Marketingu” indeksy otrzymali: Grygoruk Agata, Mularski Mariusz, Musiał Dominika.

Do immatrykulacji przystąpiło również 6 słuchaczy studiów doktoranckich: Marta Chmielewska, Małgorzata Engelmann, Agnieszka Nawrat, Tomasz Klisz, Karol Termin, Wojciech Wąsowicz.

Ślubowanie od studentów odebrał Prorektor ds. Dydaktyki i Studentów Wiesław Garbaciak.

Kolejnym ważnym punktem inauguracji była uroczysta promocja nowych doktorów. Dyplomy otrzymało 16 osób. Byli to: Czubak Marcin, Fredyk Artur, Fuchs Magdalena, Głowacka Magdalena, Ignacik Jacek, Karkoszka Gabriela, Krawczyk Magdalena, Magiera Artur, Michalczyk Małgorzata, Myśliwiec Andrzej, Roczniok Robert, Słomka Kajetan, Walasek Justyna, Wiśnik Piotr, Wolny Tomasz, Zwolińska Danuta.

Akademia już trzeci raz uhonorowała swoich najlepszych absolwentów z kierunków magisterskich. Medale Agili Sapientique im. Lechosława Deca w tym roku z rąk rektora odebrali: Danuta Neumann najlepsza absolwentka na Wydziale Wychowania Fizycznego oraz Katarzyna Rogóż najlepsza absolwentka z Wydziału Fizjoterapii.

Medal Agili Sapientique im. Lechosława Deca, pierwszy raz otrzymał wyróżniający się absolwent studiów doktoranckich dr Robert Roczniok.

Rektor z upoważnienia Pani Minister Elżbiety Jakubiak wręczył Odznaki za zasługi dla sportu pracownikom Uczelni. Odznakę Złotą otrzymała dr Krystyna Żurek, a Odznakę Brązową dr Andrzej Żurawik.

Pod koniec uroczystości wykład inauguracyjny wygłosił prof. Jan Miodek. Wykład pt. „Sport a język nasz codzienny” cieszył się wielkim zainteresowaniem, zarówno ze strony studentów jak i pracowników Uczelni.

Dodatkowo należy podkreślić, że jak co roku o piękną oprawę uroczystości zadbali studenci, którzy w regionalnych strojach pomagali we wszystkich ważnych momentach inauguracji. Tym zespołem kierowała i opiekowała się Pani Luiza Barańska.

Wszystkim pracownikom uczestniczącym w przygotowaniu i sprawnym przeprowadzeniu całej imprezy Rektor Waśkiewicz składa serdeczne podziękowania.


źródło: www.awf.katowice.pl



Temat: 63 Tour de polgne UCI ProTour
10 maja 2006r., w hotelu Novotel Airport w Warszawie odbyła się prezentacja naszego narodowego wyścigu - Tour de Pologne. Już przed wejściem do hotelu było wiadomo, co się tutaj będzie działo. Znajome balony i samochody Tour de Pologne i Lang Teamu stały tuż przed wejściem do hotelu. W holu głównym mnóstwo gości, co rusz pojawiały się znajome twarze. Sama prezentacja miała odbyć się w sali konferencyjnej hotelu Novotel, który jest jednym z patronów tegorocznej edycji TdP. Przed wejściem do sali można było odwiedzić stoiska oficjalnych sponsorów wyścigu oraz, co dużo ciekawsze, niektórych miast, które w tym roku będą gościć kolarzy zawodowego peletonu.

Występował także zespół muzyczny Straży Pożarnej z Mykanowa (wraz z maszerującymi w miejscu tancerkami rodem z parad w USA:), a dla gości przygotowany był bufet. Na korytarzu spotkać można było całą śmietankę polskego kolarstwa. Tomasz Jaroński i Adam Probosz wykorzystali przerwę w Giro d'Italia i pojawili się na prezentacji. Obecny ze swoim nieodłącznym aparatem był także Adek Koper.
Były także młode, przebojowe gwiazdy redakcji sportowej oficjalnego patrona medialnego wyścigu TdP - Telewizji Polskiej - Maciej Kurzajewski oraz Paulina Chylewska i to właśnie oni poprowadzili prezentację.

Na początek przedstawiono zacnych gości prezesa PKOl - Piotra Nurowskiego prezesa PZKol - Wojciecha Walkiewicza, oraz przedstawicieli sponsorów i innych gości.

Następnie na scenie znalazł się Czesław Lang, który powitał gości i krótko opowiedział o planach na tegoroczny TdP. Po nim na scenie pojawił się wspomniany szef PKOl - Piotr Nurowski, który poinformował, że wraz z TdP odbędzie się w Warszawie w przeddzień startu wyścigu Piknik Olimpijski, na który serdecznie zaprasza wszystkich mieszkańców stolicy.

Jednym z lepszych pociągnięć, zarówno na tel marketingowym jak i wydarzeń kulturalnych, było zdecydowanie się na włączenie Warszawy do trasy przejazdu TdP. W tym roku wyścig wystartuje właśnie ze stolicy i choć będzie to start jedynie honorowy, jestem pewien, że spotka się z olbrzymim zainteresowaniem. List do zgromadzonych wystosował Prezydent RP Lech Kaczyński, a urząd miasta warszawy reprezentował Artur Piłka - dyrektor Biura Sportu, Turystyki i Wypoczynku Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

Następnie, na kilkometrowym ekranie został pokazany widzom kilkuminutowy film zmontowany z ubiegłorocznego wyścigu. Można było zobaczyć wszystko, zwycięstwa, upadki, ucieczki, pogonie, kolorowy peleton i wiwatujących fanów. Trzeba oddać realizatorowi filmiku, że przy po mocy muzyki i odpowiedniego montażu stworzył ciekawe i na prawdę udane dzieło.

Po tym wstępie przyszła kolejne na gwóźdż programu - przedstawienie trasy wyścigu. Odsłonięcia planszy, na której w schematyczny sposób zaprezentowana była trasa tegorocznego wyścigu, dokonali czołowi polscy kolarze obecni na prezentacji - Bartosz Huzarski i Marek Rutkiewicz z ekipy Intel Action. Wielkich zaskoczeń oczywiście nie było, gdyż Lang Team już wcześniej podawał do publicznej wiadomości wszelkie informacje o trasie. Zmiany w porównianiu z ubiegłoroczną edycją są dwojakiego rodzaju. Po pierwsze całkowicie inny układ etapów płaskich - wyścig nie startuje już z północy Polski i nie zdąża na południe. Teraz jest to bardziej tour, gdyż po starcie w Warszawie najpierw kieruje się na północ przez Olsztyn do Gdańska, a później ponownie na południe przez Bydgoszcz, Poznań i Legnicę. Ostatnie, kluczowe dla klasyfikacji generalnej etapy rozegrane zostaną podobnie jak przed rokiem w okolicach Jeleniej Gory i Karpacza. Drugą, znaczącą zmianą jest usunięcie w tym roku jazdy indywidualnej na czas. W zamian za to ostatnie etp jest dłuższy niż zazwyczaj.

Tradycyjnie najważniejszym podjazdem wyścigu jest doskonale już znany Orlinek, który będzie pojawiał się na trasie aż trzech etapów. Szczegółowe opracowanie trasy obok.

Trasa tegorocznego TdP prowadzi przez wiele większych i mniejszych miast i bez przychylnosci władz tych miast niemożliwe byłoby udane zorganizowanie wyścigu. Dlatego po prezentacji trasy wyścigu, Czesław Lang zaprosił na scenę przedstawicieli miast współorganizatorów wyścigu. Przyznane zostały także nagrody dla miast, które w zeszłym roku współpracowały przy organizacji TdP. Najlepszym miastem, w którym był start etapu został uznany Tczew, najlepszym miastem z metą etapu był Olsztyn, a najlepiej przygotowanym miastem, w którym ulokowana była premia lotna była Ostróda.

Oczywiście prezentacja nie obyła się bez przerywników muzycznych. Dwukrotnie na scene wchodził zespół UCOM, który zaprezentował m.in. piosenkę skomponowaną specjalnie na TdP, która oczywiście opowiada o naszym narodowym Tourze. Zaprezentowany został także klip do tej piosenki i możemy się spodziewać, że nie raz usłyszymy jeszcze ten utwór.

Na koniec zostawiono prezentację sponsorów i partnerów medialnych. Niestety nie był to zbyt dobry krok, gdyż spora część gości zaczęła opuszczać salę. Z ciekawych rzeczy dotyczących sposnorów i partnerów medialnych warto wspomnieć o trzech rzeczach.

Po pierwsze o nagrodzie głównej przygotowanej przez sponsora głównego - Fiacie Punto dla zwycięzcy wyścigu. Po drugie o relacjach przygotowanych przez TVP. Robert Korzeniowski, szef redakcji sportowej TVP, obiecał 120 minut relacji dziennie oraz magazyn wieczorny. Poinformował także, że TVP podpisała z Lang Team trzyletnią umowę patronacką. Miejmy nadzieję, że tym razem Teleexpress nie będzie święty i nie będzie konieczności przełączania relacji z kanału na kanał. Trzecią sprawą jest reprezentowanie Przeglądu Sportowego przez Dariusza Tuzimka. Czyżby znany spec od piłki nożnej zdradził swoją cichą pasję?:)

Trzeba przyznać, że prezentacja została przeprowadzona na światowym poziomie. Możemy mieć pewność, że sam wyścig będzie równie dobrze zorganizowany. Miejmy nadzieję, że kolarze, szczególnie nasi, a także TVP dostosują się do wysokiego poziomu organizacyjnego tego wyścigu. Wyścig Tour de Pologne po udanym debiucie, w tym roku prawdopodobnie ugruntouje swoje miejsce w kolarskim świecie i będzie zbliżał się do poziomu wyścigów zachodnioeuropejskich. W jednej dziedzinie jednak już teraz zdecydowanie wyprzedzamy całą Europę - takich hostess jak u nas nie ma na żadnym wyścigu, wystarczy spojrzeć:)

W tegorocznym tourze kolarze przemierzą 1 225,5 km, najdłuższy etap z Gdańska do Torumia będzie liczył 225,5 km, najkrótszy Jelenia Góra - Karpacz o dystansie 126 km.



Temat: Lotnisko w Pyrzowicach
Pyrzowice - Lotnisko w kryzysie

Kryzys zapukał do drzwi Międzynarodowego Portu Lotniczego w Pyrzowicach. Z lotniska swoje przedstawicielstwo wycofuje Lufthansa, w tym roku nie ma co liczyć na przyciągnięcie nowych przewoźników, opóźnią się też wielkie inwestycje. Nie bez znaczenia jest tu decyzja o wykluczeniu Chorzowa z rozgrywek Euro 2012 .

Mimo tego władze lotniska jak na razie zapewniają, że radzą sobie znacznie lepiej niż pozostałe porty lotnicze w kraju.

- Mamy spadek liczby pasażerów. Za ostatnie cztery miesiące o około 4,5 proc. To mniej niż w całym kraju, gdzie odnotowuje się aż 12-procentowe spadki - podkreśla Artur Tomasik, prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego. W GTL zapowiadają, że o międzynarodowy status Pyrzowic będą walczyć. Jednak strach i tu zagląda w oczy. Dlatego wczoraj na konferencji prasowej z okazji 5. urodzin Wizz Aira do prezesa tej firmy uśmiechali się szeroko członkowie zarządu GTL, marszałek województwa śląskiego Bogusław Śmigielski (województwo ma 40 proc. udziałów w spółce) i prezydent Katowic, Piotr Uszok.

Uśmiechy i dobre słowo z okazji jubileuszu są uzasadnione o tyle, że bez Wizz Aira lotnisko w Pyrzowicach na powrót stałoby się zaledwie portem regionalnym. Obecnie katowicki port obsługuje pięciu przewoźników: Wizz Air, Ryanair, Germanwings, Lufthansa i LOT. Od kwietnia przybył jednak szósty. To FlyOnAir, który oferuje połączenia do włoskiej Pescary, ale tylko w sezonie turystycznym. Węgierski Wizz Air niskimi cenami biletów i połączeniami z najpopularniejszymi portami w Europie na dobre zdominował loty z Pyrzowic. Obsługuje tu 80 proc. ruchu pasażerskiego, a przez ostatnie pięć lat dowiózł lub zabrał z lotniska około 4,5 mln pasażerów. Dlatego goście nie szczędzili solenizantowi uprzejmości.

- Status lotniska to efekt współpracy dwóch podmiotów, GTL i Wizz Aira. Mamy podobną wizję rozwoju portu - mówił Bogusław Śmigielski. Wtórował mu Piotr Uszok.

- Dobre decyzje przewoźnika wpłynęły na rozwój lotniska - mówił. Marszałek województwa sugerował nawet szerszą współpracę.

- Ilość pasażerów można zwiększyć, ale to wymaga inwestycji w nasz port - przekonywał. Przyznał, że jedną z najbardziej potrzebnych inwestycji jest budowa połączenia kolejowego między Katowicami i lotniskiem, które miałoby usprawnić nie najlepszą komunikację z portem lotniczym i przysporzyć klienteli zarówno Pyrzowicom, jak i przewoźnikom. - Zapraszamy kapitał Wizz Aira do partnerstwa w tym przedsięwzięciu - zachęcał marszałek. Jozsef Varadi, prezes węgierskich linii, propozycji oficjalnie nie komentował, za to przyznał, że i w jego firmie jest krucho z kasą. - Ograniczamy ciężar bagażu podstawowego do 15 kg (dotąd było 20 kg - przyp. red.). Mniejszy ciężar samolotu to mniej zużytego paliwa. Dzięki temu nie musimy podwyższać cen biletów - tłumaczył Varadi.

Dodatkowe opłaty za nadbagaż nie przypadną do gustu pasażerom, których w Py-rzowicach jest coraz mniej. W ubiegłym roku przez port przewinęło się prawie 2,5 mln pasażerów. Prognozy na 2009 są znacznie gorsze - lotnisko notuje spadek ruchu pasażerskiego o 2,4 proc. W styczniu i lutym tego roku wyniósł ok. 140 tys. osób, w marcu i kwietniu ok. 160 tys.

Mieszkańcy województwa latają mniej i tej frekwencji na pewno nie poprawi szybka kolej na trasie Katowice- Pyrzowice, bo jak na razie to bardzo odległa przyszłość. W najbardziej optymistycznych prognozach władze regionu obiecywały uruchomienie połączenia do 2012 roku. Teraz, nieoficjalnie z powodu braku pieniędzy, mówi się już o roku 2015.

- To oznaki kryzysu. Będzie ciężko, ale radzimy sobie i prestiżu nie tracimy - zapewnia Tomasik. Symptomem ciężkich czasów w ruchu lotniczym ma być zamknięcie w Pyrzowicach przedstawicielstwa Lufthansy.

- Ich samoloty nadal będą latały z naszego lotniska. Nie będzie biura sprzedaży biletów, ale na miejscu zostanie dwóch przedstawicieli, którzy zajmą się między innymi reklamacjami - uspokaja Tomasik. - Lufthansa idzie w internet, tak, jak linie niskokosztowe. Dla nas to żadna strata - deklarował Cezary Orzech, rzecznik GTL.

W Towarzystwie przyznają, że w tym roku rozwój portu stracił na impasie. Do Pyrzowic nie zawitają na przykład nowi przewoźnicy. Jednak w zamian będzie więcej połączeń. Sprawdza się wprowadzony na początku tego roku kurs do Kijowa. Lada dzień ruszy także połączenie z Dubajem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Inwestycje w Pyrzowicach jeszcze nie w tym roku

Kryzys nieco przyhamował rozwój Międzynarodowego Portu Lotniczego.

Rozbudowa lotniska ruszy dopiero w przyszłym roku. Na pierwszy ogień pójdzie płyta postojowa, która po gruntownym liftingu i wydłużeniu zyska szesnaście nowych miejsc parkingowych dla samolotów.

- Zakładany koszt inwestycji to ok. 70 mln zł. Mniej więcej 30 proc. chcemy pozyskać z unijnych dotacji, reszta to pieniądze GTL. Prace mogłyby ruszyć najwcześniej w 2010 roku, planujemy je zakończyć rok później - wyjaśnia Leszek Budka, wiceprezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

Znacznie bardziej kosztowna będzie budowa drugiego pasa startowego. Zarząd portu szacuje inwestycję na około 200 mln zł i na jej wykonanie daje sobie spory zapas czasu.

- Planujemy ją przeprowadzić dopiero na przełomie 2012 i 2013 roku - prognozuje Budka.

Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni



Temat: Grand Hotel
Grand Hotel z basenem i podziemnym parkingiem

Wioletta Gnacikowska
2008-01-13, ostatnia aktualizacja 2008-01-14 09:19

Basen pod szklanym dachem, odrestaurowany "Teatr 7.15" i sześć gwiazdek. Nowy właściciel łódzkiego Grand Hotelu chce zainwestować w zabytkowy budynek na Piotrkowskiej nawet 100 mln zł!

Grand Hotel kupiła za 73 mln zł rodzina Likusów. To znani inwestorzy, którzy hotelom z duszą i tradycjami, nadają współczesny standard i przerabiają na obiekty pięcio- i sześciogwiazdkowe. Grand Hotel, pochodzący z 1888 r. miał wielkie szczęście. - Dotychczasowy właściciel nie inwestował w hotel. Bracia Likusowie to firma znana w Polsce z najlepszych realizacji, stawia na najwyższy standard, zdobywają europejskie nagrody. Naszemu hotelowi taki inwestor się należy. I Piotrkowskiej też - mówi Marek Michalik, wiceprezydent Łodzi.

Sami inwestorzy nie chcą udzielać informacji na temat swoich planów. Taką mają zasadę. - Łódzkiemu Grand Hotelowi nadamy świetność, tak jak nadaliśmy ją naszym innym obiektom z tradycją - zapewnia tylko Paweł Respondek, dyrektor grupy Likus. Z tego bracia Likusowie są znani. Krakowskie hotele: Pod Różą, Copernicus, Stary i katowicki Monopol odrestaurowali z niezwykłą starannością. Każdy pokój, a nawet każda łazienka ma indywidualne elementy wystroju, m.in. w każdej łazience zastosowano inny kamień. Do pokojów zamawiane są często meble projektowane specjalnie do tego właśnie wnętrza. Marek Lisiak, architekt miasta bardzo chwali inwestora: - Dobrze, że hotel wróci do pierwotnego wyglądu z przełomu XIX i XX wieku. To miejsce zasługuje na to, żeby mieć inwestorów, którzy dotychczasowymi realizacjami pokazali, że robią to na europejskim poziomie.

W Grand Hotelu powstanie basen. Nie wiadomo, gdzie będzie ulokowany, być może pod szklanym dachem, który zapewne przykryje dziedziniec. To zresztą charakterystyczne dla obiektów braci Likusów, że dodatkową, atrakcyjną powierzchnię uzyskuje się poprzez przykrycie dziedzińców szklanym dachem. Tak jest w krakowskich hotelach Pod Różą i Copernicus. Inwestor podobno szczególnie się cieszy ze sceny Teatru 7.15, który jest na terenie Grand Hotelu. Teatr działał w Łodzi w latach 1965-1988 r. Wystawiano w nim komedie i widowiska muzyczne. Sala teatralna posłuży jako konferencyjna. To nowości, bo dotychczasowe historyczne hotele braci Likusów nie mają sal konferencyjnych.

Teraz w Grand Hotelu jest 160 pokoi. Inwestor chce powiększyć ich liczbę do 220. Jak to zrobi? Podniesie częściowo bryłę hotelu wyrównując ją, bo teraz jest nierówna. No i największa rewolucja: pod ulicą Hotelową powstanie podziemny parking - dwie kondygnacje w dół.

Inwestorzy Wiesław i Tadeusz Likusowie byli ostatnio w Łodzi. Spotkali się z wiceprezydentem Markiem Michalikiem. Czego oczekują od władz miasta? - Współpracy i dobrego klimatu dla inwestycji. Usłyszeli, że będą mieli pomoc Biura Obsługi Inwestora przy całej procedurze i zielone światło - mówi Marek Michalik.

Likusowe są właścicielami czterech hoteli. Piąty - Monopol we Wrocławiu z 1892 r. - będzie gotowy jesienią 2008 r. (kręcono w nim "Stawkę większą niż życie" i słynną scenę z kieliszkami z "Popiołu i diamentu").

Każdy z nich ma duszę i swoją historię. Mieszkają w nich artyści, głowy państw, a restauracje hotelowe szykowały przyjęcia m.in. dla Papieża Jana Pawła II. Hotel Copernicus to jedyny polski hotel odnotowany na portalu Relais&Chateaux (portal turystyczny, w którym znajdują się informacje o najbardziej luksusowych hotelach świata usytuowanych w zamkach, klasztorach, pałacach). Hotel Stary w Krakowie ulokowany w kamienicy z XVI-wieku dostał niedawno nagrodę Prix Villégiature 2007 w kategorii "Najlepszej architektury wnętrza hotelowego w Europie" za perfekcyjne połączenie wnętrza średniowiecznej bogatej kamienicy z komfortem nowoczesnego hotelu.

Bracia Likusowie wybierają hotele, z którymi wiążą się tradycje i legendy. W krakowskim hotelu Pod Różą bywali car Aleksander I, Honoriusz Balzac, Franciszek Liszt. Z okien hotelu Metropol w Katowicach śpiewał Jan Kiepura i to miejsce wybrał na wesele, po ślubie z Martą Eggerth. Bywali tam Artur Rubinstein, Tadeusz Boy-Żeleński, Eugeniusz Bodo. Likusowie kupili stuletni obiekt i urządzili w stylu art deco.

Łódzki Grand Hotel może się pochwalić dziesiątkami kręconych tu filmów i niezwykłymi gośćmi, jak Henryk Sienkiewicz, Władysław Sikorski, Hanka Ordonówna, Isadora Duncan, Kirk Douglas.

Bracia Likusowie

Trzej bracia Wiesław, Tadeusz i Leszek Likusowie - oprócz obiektów hotelowych - inwestują w tytoń i browary. Mają udziały w fabrykach: Polski Tytoń w Radomiu, Zakładach Wytwórczych Polski Tytoń Poddębice oraz w Browarze Głubczyce. Są także właścicielami fabryki cygar i cygaretek na licencji Villigera oraz sieci delikatesów Likus Concept Store. W zeszłym roku znaleźli się na 27. miejscu listy 100 najbogatszych Polaków tygodnika

"Wprost". Ich majątek szacuje się na 950 mln zł.




Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 59 rezultatów • 1, 2
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex