Biuro Turystyczne krakó

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Turystyczne krakó




Temat: Jacek Majchrowski będzie kandydował na urząd pr...
Chroń nas BOŻE !!!J.Majchrowski kandydat na urząd
Pan Jacek Majchrowski
Prezydent Krakowa

Kiedy za pośrednictwem mediów dowiedziałem się o konferencji prasowej i
zaproszenie tylko wybranych dziennikarzy kolejny raz pokazało , że niestety Pan
stara się starym systemem załatwiać sobie i co niektórym swoim współpracownikom
zalakierować pochwalstwo.
Natomiast jako mieszkaniec Miasta Krakowa i działacz społeczno – polityczny
niestety mam inne zdanie. Powodem tego jest, ze jestem ofiarą oszustw i
przestępstw niektórych Pana współpracow ników.
1) wygrywanie spraw – nie jest dziwota skoro Pana pełnomocnik jest silnie
związany z układami Krak
owskich Sądów dowody :
a) żona pana pełnomocnika SSO P. Agnieszka Oklejak jest Przew. Wydz. XI SO w
Krakowie
b) koleżanka pana pełnomocnika i jego żony oraz innych wysoko postawionych osób
już obecnie
SSO P. Jadwiga Osuchowa członkiem zespołu odwoławczego Wydz. XI SO w
Krakowie
2) dlaczego do dnia dzisiejszego nie został pan Andrzej Oklejak zlustrowany i
wyjaśnione jego
działania z poprzedniego okresu w tym tez działań w strukturach Komitetu
Uczelnianego PZPR i
innej instytucji uznanej za przestępczą.
3) sprawa Pani Pełnomocnik ds. Turystki. Ustawa wyraźnie określa, że osoba na
takim stanowisku
nie powinna wiązać inną pracą związaną z takim stanowiskiem. A jest
niestety inaczej dowody
a) sprawa powiązań z Instytucją prywatną Hotel START ul. Kapelanka
b) dostanie się aby załatwić sprawy służbowe jest równa zero. Od co
najmniej siedmiu miesięcy
staram się o spotkanie i albo jest chora, albo załatwia prywatne,
sprawy z wyborami swoimi do
Sejmu,
c) nieprawidłowości w Wydz. Promocji UM Krakowa, który nadzoruje. A jest
to sprawa, że na
pisma do tej Pani odpowiada li tylko negatywnie Dyr. w/w Wydz. Jest
zastanawiające kiedy w
tym Wydz. Była kontrola nie tylko finansów. Są też odwetowe inne
działania w tym Wydziale,
d) kiedy otrzymuje pisma o braku możliwości dofinansowania środki są ale
tylko dla wybranych
np. na targi Krajowe i Międzynarodowe – ostatnio dofinansowywane są
wyjazdy córki Pani
Sędziny Osuchowej lub też samej Pani Sędziny np. TonZw. W Krakowie bo
jest tam Prezesem
e) sprawach kadrowy też odpowiedź negatywna ale etat dla córki Pani
Sędziny Osuchowej jakoś
się znalazł.
f) dwuznaczna sprawa związana z Punktem Inf. Turystycznej itp. w Reg. Dw.
Aut. W Krakowie i co
wiąże , że tak ochoczo Pani pełnomocnik znajduje czas dla firmy która
w dziwny sposób na lewo
wcisnęła sie na teren dworca.
4 ) Skandale w Miejskim Ośr. Pomocy Społ. w Krakowie. Arogancja i pospolity
tupet w szczególności
w Filli nr 8
5 ) Kolejny temat to sprawy mieszkaniowe z tzw. Paragrafu 11. Dlaczego nigdzie
nie ma publicznie kto
dostał i za jakie zasługi ?
Panie Prezydencie Majchrowski jestem z tej samej opcji politycznej co pana
wyniosła na ten piedestał i obecnie dale popycha mimo sprzeciwu wielu. Apeluje
do pana aby podał się do dymisji i dobrowolnej lustracji oraz rozliczenia przez
opinie publiczna a nie kolesiów z Sądów, prawników i innych. Bo ja za te
poniżenia i Cierpienia poprę tych ,którzy jak przyjdzie odpowiedni czas
rozliczą Pana i co po niektórych Pana współpracowników za liczne grzechy.
A tak na marginesie obecnie jest inna epoka i każdy dziennikarza ma równe
prawa. Tym samy naruszył Pan kolejne moje Prawo Obywatelskie. Mimo, że posiadam
legitymacje dziennikarską i współ
racuje z Polonijną prasa Skandynawską Pana Biuro Prasowe mimo, ze wie to jakoś
nie poinformował mnie o tym spotkaniu. No cóż wiadomo ? Jak się ma coś na
sumieniu to lepiej opozycji nie zapraszać.

Jedna z ofiar poczynań Pana i niektórych Pana współpracowników
Henryk Cz. z Krakowa
Społeczny korespondent N. St Sveden






Temat: Wrocławska Karta Miejska
Wrocławska Karta Miejska
Wrocławska Karta Miejska
Operator Wrocławskiej Karty Turystycznej, został już wyłoniony. Jest nim
firma BZA S.A. z Warszawy, która brała juz udział we wdrażaniu podobnych
programów w Niemczech i Szwajcarii. Wrocław będzie pierwszym polskim
miastem, gdzie karta będzie miała postać elektronicznego chipa.

Dzięki karcie, płacąc jeden raz będziemy mogli przez pewien czas korzystać z
komunikacji miejskiej i odwiedzać wszystkie muzea, galerie itp.
współpracujące z operatorem. Po upływie ważności karty, jej działanie
przedłużymy uzupełniając konto.

- Bardzo się cieszę, że udało się nam znaleźć operatora. Szczerze mówiąc
miałem pewne obawy, bo wymagania, które postawiliśmy, były bardzo wysokie -
komentuje Paweł Romaszkan, szef wrocławskiego Biura Promocji. Urzędowi
bardzo zależało, aby wprowadzana karta była kartą chipową. Pozwoli to na
rozszerzenie systemu na cały Dolny Śląsk, poza tym oznacza osiągnięcie
wyższego standardu, porównywalnego z zachodnim.

Wybrana firma jest członkiem międzynarodowej grupy BZA - europejskiego
lidera w bezgotówkowych systemach rozliczeniowych. Grupa ta ma na swoim
swoim koncie wprowadzenie m.in. kart turystycznych Jeziora Bodeńskiego,
Schwarzwaldu, a obecnie pracuje nad wprowadzeniem Karty Bałtyckiej, jednego
z największych tego typu programów w historii. Wrocławski odpowiednik tej
karty będzie wspólnym przedsięwzięciem firmy i Urzędu Miejskiego. - To
świetnie, że Wrocław będzie miał kartę turystyczną. Zamiast kupowania kilku
biletów, wszystko załatwię jeden raz. Kiedy znowu przyjadę do tego miasta,
na pewno będę posługiwał się kartą - mówi Johanes Hoehn, turysta z Niemiec.

Urząd miejski i przyszły operator są zgodni: wprowadzenie chipów będzie
atrakcyjne dla przyjezdnych. - Samo posiadanie produktu turystycznego to nie
wszystko. Trzeba odpowiednio taki produkt sprzedać, a system kart właśnie
temu służy - tłumaczy Leszek Rajchert, wiceprezes zarządu firmy.

Szczególny nacisk Urząd Miejski kładzie na turystów z zagranicy. To do nich
przede wszystkim skierowany jest projekt. Dobrym przykładem może być tu
Warszawa, gdzie trzydniowa karta robi wśród zachodnich wycieczkowiczów
prawdziwą furorę.

- W Niemczech takie karty są bardzo powszechne - ma je każde większe miasto.
Przydałyby się i tutaj - opowiada Nadja Keller, która przyjechała zwiedzać
Wrocław. Teraz nowo wybrany operator musi pozyskać dla swego programu jak
największą liczbę partnerów, aby zapewnić turystom odpowiednio wysoką liczbę
atrakcji objętych kartą. W tych działaniach firmę wesprze Biuro Promocji
Miasta. Na razie wstępną zgodę udało się uzyskać od podlegających gminie
muzeów i komunikacji miejskiej. Następne na liście będzie zapewne Muzeum
Narodowe, któremu podlega również Panorama Racławicka. - Na razie nikt się
do nas nie zwracał, ale jesteśmy otwarci na propozycje. Wszystko jednak
zależy od warunków, jakie zaproponuje nam operator - mówi Wiesława
Wilczyńska z biura marketingu Muzeum.

Dotychczas w Polsce karty turystyczne funkcjonują tylko w trzech miastach.
Nie mają jednak wbudowanego chipa, stąd są wydawane na ograniczony czas -
dwa lub trzy dni. W Krakowie, ulubionym miejscu turystów, podobne
rozwiązanie wprowadzono już w lipcu 2002 roku. Zapewnia darmowy przejazd
komunikacją miejską i wstęp do 25 muzeów, a kosztuje 45 i 65 zł. Cena
wrocławskiej karty nie jest jeszcze znana. Czy okaże się aż tak
konkurencyjna, jak w Budapeszcie, gdzie mieszkańcy woleli kupować kartę od
biletów miesięcznych? Zobaczymy.

__________________






Temat: Wielki Reportaż
Witam,
przejrzałem cały wątek i mam dużą ochotę wrzucić kilka rad, które może
wykorzystacie w projekcie. Bedzie tu duzo o pieniadzach, bo co do zawartości
merytorycznej projektu to sami sobie świetnie poradzicie.

Grupce kilku zapaleńców trudno jest znależć sponsorów, trudno o pieniadze.
Najlepiej jesli za wami stoi jakaś organizacja, która uwiarygodni wasze
działania w oczach sposnorów. Pomyslcie czy nie warto wciągnąć w projekt koła
naukowe arabistów, turystyczne, podróznicze. Macie wtedy szyld, wyższą uczelnię
za sobą, jesli przekonacie rektora do objęcia patronatu nad projektem, to na
wszystkich dokumentach, stronie www wyprawy rzucacie logo uczelni. To juz coś
znaczy.

Bedunka jest chyba w takim kole na UW, pewnie wam pomoże. Z mojej strony moge
dac kontakt do kół w Krakowie, w tym do koła Wagabunda na Akademii
Ekonomicznej(do znajomych). To podróznicze koło ma świetna renomę wśród
globtroterów i alpinistów. Od lat organizuje prestiżowy w światku Festiwal
Filmów Górskich, gdzie pojawiają się legendy polskiego himalaizmu (Wielicki,
Cichy). Oprócz tego regularnie organizują slajdowiska, zapraszają b.znane osoby
(np. Jagielski). Jednym słowem mogą pomóc przy szukaniu sponsorów. A patronat
np. UW i AE Krak jednocześnie wcale się nie wyklucza. Jedna uwaga: z powodu
Festiwalu Górskiego mogą nie mieć czasu i siły zając się sprawą do końca
grudnia. Spróbujcie kontaktować się z nimi od stycznia.

Wagabunda niestety nie jest stowarzyszeniem. Stowarzyszenia mają to do siebie,
że łatwiej jest im sięgnąć po pieniądze unijne. W ramach programu Młodzież,
mozna starać się o dofinansowanie przeróżnych projektów. Na bank przez ten
program są organizowane wolontriaty w krajach arabskich regionu Morza
Środziemnego. Znajdujecie stowarzyszenie promujące turystykę zagraniczną i
piszecie wraz z nimi wniosek o dofinansowanie.

www.youth.org.pl to strona o programie Młodzież. Stowarzyszenia z którymi mam
kontakt, gdzie znajomi są w zarządzie to np. krakowskie AEGEE oraz moje własne
stowarzyszenie, które własnie powstaje. Moje stowarzyszenie własnie się
rejestruje i bedzie miało wpisane turystyke jako jedno z kierunków działalności.
Od razu zaznaczam, że rejestracja trochę trwa, jesteśmy mało znani i
stowarzyszenie rozbuja się w połowie roku. Dodatkowo niedługo wyjezdzam za
granice na pół roku i nie mógłbym wam pomóc w projekcie. Piszę te słowa nie po
to żeby zareklamować swoje stowarzyszenie, tylko przedtawić wszystkie opcje.
Natomiast polecam AEGEE, mają doświadczenie, jest to wielka organizacja mająca
prawie 200 tys członków w całej Europie. Może wam pomogą. Poszukajcie też
stowarzyszeń na stronie www.ngo.pl , mozna tam zamieścić ogłoszenie. W Wawie
chyba na Szpitalnej jest jakieś centrum organizacji pozarządowych. Warto tam
wpaść i rozpytać.

Można poszukać też wsparcia w ambasadzie tunezyjskiej. Napewno trochę forsy
wkładają w reklamę swojego kraju, dużo Polaków jeżdzi tam na wczasy. Spróbujcie
w izbach turystycznych, izbach handlowych, które byłyby zainrteresowane tym
regionem. Popytajcie też w MSZ lub innych ministerswach zajmujących się
turystyką. Najwyżej się na was wypną ale pukać trzeba wszędzie.

Z takim wsparciem, czyli uczelnie, ambasady, stowarzyszenia, wnioski o
dofinansowanie do UE stajecie się wiarygodnym partnerem dla biur podrózy. W
rozmowach z prywatnymi sponsorami nalezy pamiętać o konkretnym wypunktowaniu co
będą z tego mieli. Na jakich festiwalach zostanie wyświetlony film, kiedy i
gdzie pojawi się logo sponsora (konferencje i targi turystyczne), kto jest
patronem medialnym przedsięwzięcia. Nie zapominajcie tu o portalach
internetowych i gazetach zaczynając od największych. Myślę, że młodzieżowe radio
BIS to więcej niż mocny kandydat.

Jeszcze raz zwracam uwagę na może oczywistą sprawę, by rozmawiać ze sponsorami
konkretnie, przedstawiając kosztorysy, planowane finansowanie, realistyczny
harmonogram projektu, wiarygodne zaświadczenia kim jesteście. Dokumentacja
powinna zawierać krótkie, przystępne streszczenie projektu i biogramy osób (może
wraz ze zdjęciami) tworzących projekt. Na spotkania wpadajcie w garniakach i od
razu umawiajcie się z szefostwem, ponieważ romzowy z szeregowymi pracownikami są
bezcelowe. Zaczynajcie rozmowy od największych firm, które powinny mieć forsę na
promocję (jeszcze raz sorry za oczywistości).

Zastanówcie się kto bedzie miał prawa do filmu, na jakich zasadach udostepnicie
film sponsorom. Porozmawiajcie w tej sprawie ze znajomymi prawnikami. Żeby nie
okazało się póżniej, że wasza praca juz nie nalezy do was.

Jesli coś jeszcze przyjdzie mi do głowy to dam znać. Taki projekt to dużo
latania, załatwiania, wydeptywania ścieżek ale satysfakcja z udanego projektu
ogromna. Powodzenia w projekcie :))

pawel

p.s. w razie jakichs pytań mail do mnie skawel@wp.pl , od stycznia bedzie trochę
utrudniony bo "Uciekam do Indii" :))




Temat: .....K O N K U R S.... C Z Y S T Y ...B I Z N E S
.....K O N K U R S.... C Z Y S T Y ...B I Z N E S
Pod patronatem "Dziennika Polskiego" - Czysty biznes

Po raz kolejny małe i średnie firmy dbające o ochronę środowiska naturalnego
mogą ubiegać się o nagrodę "Czysty biznes" przyznawaną przez Fundację
Partnerstwo dla Środowiska.

Warunkiem pozwalającym na udział w konkursie jest dostarczenie do 30 września
2005 r. (decyduje data wpływu do biura FPŚ) formularza zgłoszeniowego do
konkursu o ogólnopolskie nagrody "Czysty Biznes 2005" na adres: Fundacja
Partnerstwo dla Środowiska, ul. Bracka 6/6, 31-005 Kraków.

Kapituła konkursu oceni zgłoszone wnioski do 20 października 2005 r. i wyłoni
8 laureatów (po jednym w każdej kategorii). Ogłoszenie wyników oraz wręczenie
dyplomów i nagród nastąpi na początku listopada 2005 r. podczas VII
Dorocznego Spotkania Klubów Czystego Biznesu.

Konkurs jest skierowany do wszystkich polskich małych i średnich
przedsiębiorstw. Za małe i średnie przedsiębiorstwo Fundacja Partnerstwo dla
Środowiska uznaje każdą firmę, której poziom zatrudnienia nie przekracza 250
osób. Celem konkursu jest promowanie przedsiębiorstw, które dzięki działaniom
proekologicznym poprawiły swoją konkurencyjność na rynku krajowym lub
międzynarodowym. Przedmiotem konkursu są przedsięwzięcia służące ochronie
środowiska, w szczególności zaś nowatorskie, efektywne ekologicznie i
ekonomicznie rozwiązania techniczne, technologiczne i organizacyjne.

Nagrody w konkursie przyznawane są w następujących kategoriach:

Zarządzanie energią, wodą i odpadami. Nagroda przyznawana jest firmie, która
najefektywniej zarządza energią, wodą lub wprowadziła uporządkowaną
gospodarkę odpadami i dzięki temu osiągnęła wymierny efekt ekologiczny i
ekonomiczny.

Dbałość o środowisko naturalne oraz działalność na rzecz społeczności
lokalnej. Nagroda przyznawana jest firmie za projekt prośrodowiskowy, którego
beneficjantem jest społeczność lokalna.

Transfer technologii i innowacje w dziedzinie ochrony środowiska. Nagroda
przyznawana jest za osiągnięcia firmy związane z wprowadzeniem innowacji, z
którą związany jest efekt ekologiczny. Ważna jest możliwość zastosowania
innowacji na szerszą skalę - w innych przedsiębiorstwach.

Projekt "Wizerunek". Nagroda przyznawana jest firmie, która najlepiej zadbała
o swoje otoczenie.

Zielone Parki Przedsiębiorczości. Nagroda przyznawana jest firmie, która
aktywnie uczestniczy we wdrażaniu idei Zielonych Parków Przedsiębiorczości.

Zarządzanie środowiskiem. Nagroda przyznawana jest firmie wprowadzającej
system zarządzania środowiskiem.

Zielone Biuro. Nagroda przyznawana jest za znaczące osiągnięcia w dziedzinie
wdrażania działań proekologicznych w biurze.

Czysta Turystyka. Nagroda przyznawana jest firmie z branży turystycznej
(hotel, pensjonat, restauracja), która wdrażając działania proekologiczne
osiągnęła wymierny efekt ekologiczny i ekonomiczny.

Warto dodać, że laureaci konkursu "Czysty biznes 2005" będą nominowani do
Krajowych Nagród Biznes dla Środowiska - krajowej eliminacji do Europejskich
Nagród Biznes dla Środowiska.Dodatkowe informacje nt. konkursu można uzyskać
telefonicznie nr (0-12) 422-50-88, 430 24 65, wew. 13, oraz na stronie
internetowej: www.euro-eko-nagrody.pl(DER)




Temat: Zakrzówek - plan zagospodarowania
Zakrzówek - plan zagospodarowania
Temat wciąż wałkowany - oby z dobrym skutkiem!

"Kiedy plan dla Zakrzówka?

Adam Liss 20-07-2006, ostatnia aktualizacja 20-07-2006 19:51

Przedłuża się termin zakończenia prac nad planem zagospodarowania Zakrzówka.
Powodem opóźnienia jest negatywna opinia Związku Jurajskich Parków
Krajobrazowych, który nie zgadza się na rozwiązania inwestycyjne
zaproponowane przez miasto na tym obszarze.

Miejscy planiści z UMK na cyplu wrzynającym się w zalew chcieliby ulokować
hotel wysoki na 15 metrów. Naszym zdaniem taka inwestycja jest
niedopuszczalna w tym miejscu. To zmieniłoby zupełnie charakter tego terenu.
Na Zakrzówku należy utrzymać jak najwięcej terenów biologicznie czynnych -
uzasadnia negatywną opinię planu zagospodarowania Jadwiga Grabczak,
dyrektorka Związku Jurajskich Parków Krajobrazowych. Rozporządzenie wojewody
małopolskiego dotyczące obszaru Parków Jurajskich w odległości 100 metrów od
brzegów rzek i zbiorników wodnych dopuszcza jedynie lokalizacje obiektów
związanych z turystyką wodną. - Czy hotel można zakwalifikować do tej
kategorii? Moim zdaniem nie - przekonuje Grabczak.

- Lokalizacja hotelu z małą gastronomią i kawiarnią według nas nie degraduje
Zakrzówka, a wręcz przeciwnie. Wpłynie na podniesienie jego atrakcyjności, co
przełoży się na większą liczbę odwiedzających te tereny krakowian. Obszar, na
którym miałaby się znaleźć inwestycja, należy do gminy. Wszelkie działania
inwestycyjne byłyby pod ścisłą kontrolą. Nie ma obawy, że pojawi się tam
jakiś deweloper, który zabuduje Zakrzówek - uspokaja Jaśkiewicz dyrektor
Biura Planowania Przestrzennego UMK. - Poza tym gmina, tak jak każdy
właściciel, ma również prawo do działalności, która przynosiłaby zyski
miastu - dodaje. Planiści chcieliby także urządzić na brzegach zalewu
platformy widokowe. Uważają, że zagospodarowanie wpłynie także na poprawę
bezpieczeństwa na tym obszarze.

Gmina postanowiła się odwołać od negatywnej opinii ZJPK, sprawa trafiła więc
do Ministerstwa Środowiska, które rozpatruje właśnie ten spór. Odwołanie
najprawdopodobniej zostanie przekazane do ponownego uzgodnienia i
rozpatrzenia ZJPK. Grabczak podkreśla, że nie jest przeciwna jakimkolwiek
inwestycjom na Zakrzówku, lecz nie zgodzi się na zaproponowaną przez miasto
ich skalę.

Zaniepokojeni przeciągającymi się pracami nad planem i terminem jego
wyłożenia do wglądu są mieszkańcy. Ich obawy wzrosły, gdy rodzina Batków
sprzedała 30 hektarów terenów Zakrzówka spółce z portugalskim kapitałem -
Gerium Development. Powstał Komitet Obrony Zakrzówka, który protestuje
przeciwko rozbudowie i degradacji tego obszaru. - Apelujemy o zrezygnowanie
przez miasto z prawa do zabudowy terenów parku będących własnością gminy,
nawet jeżeli taka możliwość będzie dopuszczona w planie zagospodarowania
przestrzennego. Chcemy, żeby miasto urządziło dostępne dla mieszkańców
kąpieliska, ścieżki rowerowe i obiekty sportowe na obrzeżach parku w taki
sposób, by nie kolidowały z charakterem tego terenu. Apelujemy też o
rozpoczęcie społecznych konsultacji planu zagospodarowania Chcielibyśmy się
także dowiedzieć, co zamierza robić na tym terenie portugalski inwestor -
mówi Paweł Bystrowski z KOZ.

Plan zagospodarowania miał być gotowy na przełomie kwietnia i maja tego roku.
Wtedy też biuro planowania obiecywało wyłożyć go do publicznego wglądu. Kiedy
w końcu plan ma szansę ujrzeć światło dzienne? - Jeśli dojdziemy do
porozumienia z ZJPK, to wczesną jesienią br. - deklarują miejscy planiści.
Brak wspólnego stanowiska może oznaczać, że przepychanki będą trwały nawet
kilka lat."

Za:

miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3497761.html?nltxx=1077762&nltdt=2006-07-21-03-05




Temat: Wizerunek Górnego Śląska
Promocja województwa w Parlamencie Europejskim
Pod patronatem Poseł do PE prof. Genowefy Grabowskiej oraz Marszałka
Województwa Śląskiego Michała Czarskiego w gmachu Parlamentu Europejskiego w
Brukseli otwarto wystawę „Województwo Śląskie w Europie”

Ekspozycja zbiega się z sesją plenarną PE i pokazuje, odbiegający od
tradycyjnych stereotypów obraz naszego regionu. Na wernisaż wystawy przybyli
eurodeputowani z wielu krajów Unii Europejskiej. Prof. Genowefa Grabowska
stwierdziła, że akcesja Polski do Unii Europejskiej tworzy szereg nowych
możliwości dla promocji Polski i jej regionów. Jedną z nich jest aktywność
polskich posłów do PE. Deputowani ze Śląska stanowią wśród nich najliczniejszą
i bardzo dynamiczną grupę. Ta jedna z pierwszych polskich prezentacji w
Parlamencie Europejskim to dobry początkiek tworzenia nowoczesnego wizerunku
naszego kraju i Śląska w Europie.
„Czy można wyobrazić sobie lepsze, bardziej prestiżowe miejsce dla takiego
wydarzenia? Siedziba Parlamentu Europejskiego, carrefour de l’Europe, miejsce,
gdzie wybrani w demokratycznych wyborach przedstawiciele objętych wspólnotą
państw tworzą podstawy naszego europejskiego losu” - mówiła profesor Grabowska.
W imieniu śląskich członków PE pani profesor zapewniła, że nie jest to ostatnie
takie wydarzenie z województwem śląskim w roli głównej. Planowane są następne
przedsięwzięcia promujące gospodarcze, kulturalne i turystyczne walory naszego
regionu.
„Województwo Śląskie wraz ze swoją historią, dziedzictwem kulturowym i
położeniem geograficznym oddaje niezwykłą złożoność losów Europy i jej
mieszkańców. Jest też dobrym przykładem, jak na małej przestrzeni różne narody,
różne kultury i religie potrafiły wspólnie egzystować, pracować i żyć we
wzajemnym szacunku” - mówił wicemarszałek Sergiusz Karpiński w czasie otwarcia
wystawy.
Odchodząc od wizerunku Śląska jako regionu zdominowanego przez węgiel kamienny
i hutnictwo, obecnie akcentuje się potrzebę wykorzystania potencjału naszej
nauki, edukacji, myśli technicznej oraz kultury i turystyki.W naszym regionie
tworzyła i tworzy cała plejada znakomitych polskich artystów.
Organizatorzy wystawy pragnęliby przedstawić cały dorobek artystyczny i
kulturalny twórców ze Śląska - wszystkie ich dzieła teatralne, filmowe,
muzyczne czy plastyczne. Z oczywistych względów nie jest to możliwe, toteż na
tę szczególną okazję wybrano dwie formuły, które obrazują istotną część
bogactwa kulturalnego regionu śląskiego wraz z jego różnorodnością i
uniwersalizmem.
Pierwszą z nich jest skondensowana, fotograficzna wizja regionu przedstawiona w
pracach znakomitego fotografika pochodzącego ze Śląska. Autor fotografii „Niebo-
Śląsk-Niebo” Sławomir Rumiak, absolwent katowickiej filii Akademii Sztuk
Pięknych w Krakowie, widzi Śląsk w wymiarze wykraczającym ponad kopalnie, huty
oraz zanieczyszczone środowisko. Śląsk Rumiaka to region szukający swojego
własnego miejsca drogi w zjednoczonej lecz różnorodnej Europie. Śląsk to
dynamiczny region ludzi młodych - taki jak na zdjęciach tego artysty.
Drugie, artystyczne wcielenie naszego regionu na tej wystawie to prezentacja
śląskiego plakatu. Od wielu lat istnieje i aktywnie działa „Śląska Szkoła
Plakatu”, związana początkowo z katowicką filią Akademii Sztuk Pięknych w
Krakowie, a dzisiaj jedna z głównych artystycznych wizytówek Akademii Sztuk
Pięknych w Katowicach. Przedstawiciele tej Szkoły anonsowali i promowali swoimi
posterami najważniejsze wydarzenia w Europie, Polsce i na Śląsku. Prezentowane
na tej wystawie plakaty stanowią skondensowany wybór dzieł śląskich
plakacistów. Wspólnym mianownikiem tych prac jest charakterystyczna witalność,
intrygująca komunikatywność oraz silnie zakorzeniona w ich estetyce śląska
tradycja historyczna i kulturowa. Te plakaty zachęcają do odkrywania Polski,
odzwierciedlają przy tym całą jej złożoność i kulturalne zróżnicowanie.
Autorami prezentowanych prac są m.in.: Tomasz Bierkowski, Roman Kalarus, Monika
Starowicz i Anna Machwic.
Wystawa w gmachu PE będzie prezentowana przez najbliższy tydzień, potem
ekspozycja zostanie przeniesiona do siedziby Komitetu Regionów a następnie do
Strasburga, gdzie będzie ją można obejrzeć w budynku Rady Generalnej
Departamentu Dolnego Renu - jednego z francuskich partnerów województwa
śląskiego.
Wystawa będzie tez pokazana podczas Dni Otwartych organizowanych wspólnie przez
Komisję Europejską, Komitet Regionów i Biuro Regionalne Województwa Śląskiego w
Brukseli.




Temat: To Was powinno zainteresować ;-)))
- Jestem już trochę tą wazą zmęczony - mówi uczony. - Płacą mi za to, żebym
takie rzeczy znajdował i opisywał w prasie naukowej, a w niej bronocickie
znalezisko jest bardzo znane. Niech popularyzacją zajmują się ludzie, którzy
mają do tego talent.

Zadzwoniłem do biura prasowego Ministerstwa Kultury: - Istnieje u nas
departament promocji, ale on nie zajmuje się wyszukiwaniem zabytków do
promowania, bo od tego są mass media.

Samo ministerstwo "przypomniało" sobie o wazie za sprawą kilku listów
nauczyciela z Zespołu Szkół Mechanicznych nr 4 w Krakowie.

Bogdan Witwicki o wazie usłyszał po raz pierwszy w 1994 roku. W 2001 roku
przypomniał sobie o znalezisku, bo chciał uatrakcyjnić swoje lekcje w szkole,
wszak bez wynalazku wozu nie byłoby samochodów! Dowiedział się, że waza jest
zamknięta w sejfie u prof. Kruka. Ponieważ profesor nie chciał się ze swoim
znaleziskiem rozstać, Witwicki wpadł na pomysł wykonania kopii. Pojechał nawet
do Bronocic, bo uparł się, że glina, z której powstaną repliki, musi być
autentyczna. Kopie wykonały uczennice z liceum plastycznego. Pod koniec 2001
roku jedna z nich trafiła do Muzeum Archeologicznego w Krakowie, druga - do
Działoszyc.

Ale tego Bogdanowi Witwickiemu było za mało. Kontaktował się z dziennikarzami i
dzięki niemu kilka razy o wazie napisano m.in. w krakowskim dodatku
do "Gazety". "Gdyby odnaleziono ją, powiedzmy, w okolicach Paryża czy Wiednia
albo Monachium, wiedzieliby o tym wszyscy, a rodzima telewizja kupowałaby filmy
prezentujące jakże frapujący, sklejony z liczących pięć tysięcy lat fragmentów
garnek" - pisała z goryczą Anna Laszczka. "Lepiej tradycyjnie upierać się przy
dawnej tezie, że kolebką zastosowania koła do transportu była Mezopotamia. O
tym fragmencie świata przynajmniej uczą w szkole, a o Bronocicach - oprócz
mieszkańców - nikt nie słyszał".

Z początkiem 2002 roku za sprawą Witwickiego zdjęcie kopii wazy pojawiło się na
250 tys. biletów komunikacji miejskiej w Krakowie. Dzięki niemu waza z Bronocic
jest też wymieniona w 14. tomie najnowszej encyklopedii PWN pod hasłem "koło
jezdne".

W maju tego roku odsłonięto nawet pomnik upamiętniający znalezisko w
Działoszycach. Witwicki pomógł znaleźć sponsorów pomysłodawcy pomnika Pawłowi
Kamińskiemu, kierownikowi domu kultury w Działoszycach. - Marzy mi się skansen
archeologiczny, jeszcze lepszy niż w Biskupinie. Przecież tu w neolicie była
jedna z największych osad w Europie! - deklaruje dyrektor.

Dziś w Bronocicach i Działoszycach niewiele się dzieje. Zakłady, które kwitły
tu za PRL-u, padły. Okolica powoli wymiera.

- Może turystyka byłaby dla nas szansą? - zastanawia się Kamiński. - Może Unia
da jakieś pieniądze na promocję naszego dziedzictwa?

Prapremiera po 30 latach

Profesor Kruk niechętnie wypuszcza wazę z rąk i dziwi się, jaki sens ma
reklamowanie odkrycia po 30 latach. W zeszłym roku o wypożyczenie wazy prosiły
czterokrotnie niemieckie muzea, pojawił się pomysł pokazania jej na warszawskim
Festiwalu Nauki. - To zbyt cenny zabytek, dlatego nie wypuszczę jej z rąk i
powinna być w sejfie, choćby ją ubezpieczono na nie wiadomo ile - uważa
profesor. - Ale gdyby znalazła się jakaś gablota w Muzeum Narodowym, to co
innego.

Kurator Zbiorów Sztuki Starożytnej w Muzeum Narodowym w Warszawie prof. Witold
Dobrowolski o naczyniu z Bronocic nie słyszał. - My się w ogóle nie zajmujemy
paleolitem ani neolitem, a jeśli już, to egipskim - powiedział na wstępie i
odesłał mnie do Muzeum Archeologicznego. Jednak kiedy streściłem mu historię
wazy z Bronocic i najstarszego na świecie rysunku wozu zadeklarował, że jeżeli
to rzeczywiście taki rarytas, to muzeum chętnie wystawi go w holu. Oby tak się
stało.

ŹRÓDŁO:

+++



Temat: BB w śląskim czy malopolskim?
Czy obecne województwie ma coś ciekawego dla BB ?

31,03,2005
www.kronika.beskidzka.pl/index.php3?wiecej=tak&menu=art_g&id=3085
Celem kampanii reklamowej o roboczym tytule „Zainwestuj w Polsce” jest ukazanie
światu Polski oraz jej kilku wybranych regionów jako miejsc atrakcyjnych do
lokowania inwestycji, przyjaznych cudzoziemcom, a także charakteryzujących się
piękną przyrodą i bogatą kulturą. Cała kampania to 84 spoty reklamowe, emitowane
dwa razy dziennie w CNN (telewizyjnym kanale o światowym zasięgu).

Każdy 30-sekundowy spot, który będzie przedstawiał walory Polski i trzech
województw, ma być wyemitowany w najlepszym czasie antenowym, tuż po
wiadomościach ekonomicznych. Pierwsze 10-12 sekund spotu to prezentacja Polski,
a kolejne 18-20 sekund - przedstawienie atrakcyjności inwestycyjnej trzech
województw (średnio na jedno województwo przypadnie około czterech sekund!).
Koszt kampanii, oszacowanej na 370 tysięcy złotych, pokryje głównie Ministerstwo
Gospodarki. Do tej kwoty województwo śląskie dołoży 60 tysięcy złotych (35
tysięcy złotych da Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, a 25 tysięcy
złotych Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna).

Jak informuje Wojciech Zamorski, rzecznik prasowy marszałka śląskiego, w spocie
reklamowym województwa śląskiego znaleźć się mają informacje o Katowickiej
Specjalnej Strefie Ekonomicznej, lotnisku w Pyrzowicach, autostradzie A-4 oraz
kilka przykładów dużych udanych inwestycji zagranicznych (np. Opel w Gliwicach,
Fiat w Tychach i Electrolux koło Siewierza). Zabraknie miejsca dla Podbeskidzia,
a przecież jeszcze do niedawna Bielsko-Biała słynęło z prężnego przemysłu,
ponadto władze tego miasta intensywnie poszukują inwestorów. Czy w Katowicach
znowu zapomniano o istnieniu Podbeskidzia? - To nie tak. Nie ma Podbeskidzia, bo
ta reklama nie ma charakteru promującego walory turystyczne, ale charakter
proinwestycyjny. Ma ona przedstawić głównie potencjał regionalnej infrastruktury
i zachęcić inwestorów z całego świata do tworzenia miejsc pracy w naszym
regionie. Dlatego też emitowana będzie zaraz po wiadomościach ekonomicznych. W
reklamie pojawić się ma Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, bo partycypuje w
kosztach - mówi Zamorski, dodając, że władze wojewódzkie dość często partycypują
w kosztach targów turystycznych, nawet zagranicznych, gdzie promowane są walory
turystyczne Podbeskidzia.

Co ciekawe, z reklamy w CNN nie chciały skorzystać samorządowe władze
województwa małopolskiego. - Po pierwsze, nie było wiadomo ile treści znajdzie
się w tej reklamie. Poza tym w jednym spocie na jedno województwo przypadałoby
tylko kilka sekund, co przy koszcie aż 60 tysięcy złotych nie daje gwarancji, że
ktoś zauważy województwo małopolskie. To nie znaczy, że Małopolska nie chce się
reklamować za granicą. Taka kampania jest planowana, ale bez telewizyjnej
reklamy - poinformowano „Kronikę” w biurze prasowym Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Małopolskiego w Krakowie. (ps)



Temat: Katowice - centrum kultury?
aliveinchains napisał:

> > A ja tam liczę, że się koniunktura dla Krakowa skończy. Nie ukrywam. To
> > konkurencja. Mamy sprzeczne interesy.
>
> Konkurencja jak najbardziej sprzyja rozwojowi...a może pomyslałbyś, że firmy
> krakowskie mogłyby zakładać oddziały w GOP?

Nie, wolę, żeby firmy z GOP zakładały oddziały w Krakowie. Co mi z tego, że
procent od CIT-u pójdzie do krakowskiej kasy?

> Zresztą można zorganizować przewozy
>
> pracownicze Kato-Kr to raptem 70 km autostradą.

My mamy dać siłę roboczą, a Kraków kadry? Nie, dzięki. Temn układ już znamy.

> A czy słyszałeś o Śląsko-Krakowskim Europolu, czyli współpracy na polu
> zagospodarowania przestrzennego i rozwoju infrastruktury?

A jakie są osiągnięcia na tym polu?

> > A to bardzo osobliwy pogląd.
>
> No nie do końca, bo Balice są lotniskiem wojskowym a wojsko użęduje w Wa-wce
i
> jakoś specjalnie nie paliło się by pozwolić na loty tanich linii.

Dzięki wojsku Balice uzyskały specjalny status. To przynosi korzyści, ale
zgadzam się, że na dłuższą metę będzie hamować rozwój portu. Ty lepiej dla
Pyrzowic.

>
> Ile tyo razy prasa
> > regionalna pisałą, że Małopolska zgarnęła część środków budżetowych, któr
> e
> > miały trafić na Śląsk.
>
> Coś takiego planował Rokita, ale bynajmniej Balice nie dostały ani grosza od
wa
> -
> wki. Rozwój zawdzięczają prywatnemu kapitałowi przewoźników i środkom unijnym
> oraz wojewódzkim.

A jakim środkom wojewódzkim? Poza tym dojazd do lotniska to także ważna sprawa.
Port lotniczy to nie tylko pasy startowe i terminale.

>
> > Rolników to akurat w Małopolsce jest mnóstwo. I ich produkcja jest
> nieopłacalna
> >
> > od bardzo, bardzo dawna. A ile Polska wydaje na szkolnictwo wyższe to jed
> no,
> a
> > gdzie płyną te pieniądze to drugie.
>
> A na Śląsku nie ma rolników??? Poza GOP i w opolskim jest ich mnóstwo.

W górnośląskiej części woj. śląskiego bardzo mało ludzi utrzymuje się z
rolnictwa.

>W
> małopolsce na terenach oddalonych 70 km od Krakowa mało kto zajmuje się
> rolnictwem. Ludzie dojeżdzają do pracy w mieście....Zreszta Krakowski obszar
> Metropolitalny ma 2 mln mieszkańców - to chyba tyle co GOP?

Obszar metropolitalny to nie aglomeracja. U nas też możemy sobie uznać, że BB i
Rybnik należą do katowickiego obszaru metropolitalnego.

>
> A ile to owych turystycznych atrakcji Krakowa korzysta ze środków
centralnych?
>
> > Skąd pochodziły przez lata pieniądze na ochronę zabytków?
>
> Zabytki na SM w Kraku i poza nim są i były remontowane w głównej mierze przez
> środki tych inwestorów, którzy postanowili zrobić sobie tam biura, poza tym
> byli i sponsorzy prywatni i środki gminne i unijne...tak więc w porownaniu z
> tym co dostaje Śląsk od wa-wki Kr otrzymał kropelkę.

Czyżby? Środki na zabytki Krakowa szły przez cały PRL.

> Slezan, mam wrażenie, że powinieneś coś więcej dowiedzieć się o Krakowie,
> zanim wyrobisz sobie opinie o tym co tam się dzieje...

W moim przekonaniu jest to jedno z dwóch pasożytniczych miast w tym kraju.




Temat: Dowcipy o Wąchocku i Krakowie
Dowcipy o Wąchocku i Krakowie
Wiedzie dlaczego najdłuższy most jest w Wąchocku?
... bo zbudowano go wzdłuż rzeki.

A dlaczego na nowy dworzec w Krakowie nie wjeżdżają autobusy?
....bo nie mają jak do niego dojechać.

I to nam grozi ponieważ pierwszy etap dworca ma zostać oddany w grudniu'03 ,
problem tylko taki że nie będzie można do niego dojechać do końca.... 2004
roku taaaa ... ma się tam przenieść (na Bosacka) MPK , ciekawe czy np 105
pojedzie Prandoty?

A oto artykuł:
Choć nie ma jeszcze gotowego projektu, wiadomo, że nowoczesny dworzec PKS
stanie po wschodniej stronie dworca kolejowego, przy ul. Bosackiej, na
liczącej 5755 m kw. działce, przekazanej niedawno miastu przez firmę Tishman
Speyer Properties. To zaledwie o 100 m kw. więcej niż wynosi powierzchnia
parceli, na której stoi obecny ciasny obiekt, ale nowy będzie miał dwie płyty
z peronami. Skorzystają z nich autobusy zarówno PKS, jak i prywatnych
przewoźników.Tuż obok powstaną przystanki MPK. Czas odprawy nie powinien
przekroczyć 15-20 minut.

Etapowanie

- Pierwszy etap budowy powinien zakończyć się już na Gwiazdkę - twierdzi
Janusz Sepioł, marszałek województwa małopolskiego.

Przykryty płytą plac, wraz z dojazdami, znajdzie się 5,6 m pod powierzchnią
gruntu. W 2004 r. dobudowane zostaną dojazdy na drugą płytę, powstanie
zadaszenie oraz stojący wzdłuż dworca budynek.

- Na prawie kilometrze kwadratowym znajdą się kasy biletowe, poczekalnia,
biura oraz przedstawicielstwa firm turystycznych - zdradza Marian Hess,
prezes zarządu krakowskiego PKS.

Finansowanie

Wczoraj prezes PKS wraz z marszałkiem i prezydentem Krakowa Jackiem
Majchrowskim podpisał list intencyjny w sprawie budowy dworca. Już wkrótce
wspólnie utworzą spółkę handlową, która zajmie się przygotowaniem inwestycji
oraz administrowaniem gotowego dworca. Jest już bowiem część potrzebnych
pieniędzy.

- Cztery i pół miliona złotych dał Tishman, władze miasta dołożyły kolejny
milion. My zaoferujemy od pięciu i pół do siedmiu milionów - mówi marszałek
Sepioł.

- I tak nie zdążymy wydać w tym roku na budowę więcej niż 8-9 milionów -
dorzuca dyrektor Hess. Jak twierdzi, inwestycja ma kosztować ok. 18 mln zł.
Przyszła spółka może zaciągnąć też pożyczkę w banku. Niewykluczone, że
skorzysta także ze środków Unii Europejskiej.

Łączenie

Nie wiadomo, kiedy ruszy budowa, lecz PKS, miasto i urząd marszałkowski
zgodnie deklarują pragnienie, by wykonawcą został firma Tishman, który obok
budować ma Nowe Miasto. Na zlecenie władz Krakowa w tym samym czasie
rozpoczną się prace przy Trasie Galicyjskiej, łączącej rondo Mogilskie z al.
29 Listopada. Obie inwestycje trzeba połączyć.

- Bez tego dojazdu powstanie dworca nie ma sensu, bo jak dostaną się do niego
autobusy? - podkreśla dyrektor Hess.




Temat: Polacy szturmuja Londyn
Polacy szturmuja Londyn
Sława!
Polacy szturmują Londyn

Fot. Piotr Ulanowski / AG

Fot. Piotr Ulanowski / AG

ZOBACZ TAKŻE

• Legalna praca (05-05-04, 02:00)
• Na Okęciu (05-05-04, 02:00)
• Jakie będą mocne i słabe strony Polaków w UE? (29-04-04, 21:02)
• Szwecja zezwala na pracę nowych obywateli UE (28-04-04, 16:30)

SERWISY

¤ Praca

Marcin Kowalski, mska 05-05-2004, ostatnia aktualizacja 04-05-2004 21:48

Polacy masowo wyruszyli do pracy w Wielkiej Brytanii. Autobusy do Londynu
pękają w szwach

Wtorek, bydgoski dworzec PKS. Przystanek, z którego odjeżdżają autokary do
Anglii, jest pełen ludzi. W tłumie najwięcej młodych, za nimi rodzice taszczą
wypchane torby i plecaki. W kasie bydgoskiej firmy Tourbus pytam o bilet do
Londynu.

- Na dzisiaj? Pan żartuje - Wioletta Szychulska z Tourbusa robi zdziwioną
minę. - Najwcześniej za dwa tygodnie.

Cena biletu do Londynu - 399 zł w obie strony. Przed 1 maja autobusy do
stolicy Anglii odjeżdżały z Bydgoszczy dwa razy w tygodniu. Teraz kursują
codziennie.

Bydgoszcz nie jest wyjątkiem - tłok panuje w Katowicach, Lublinie, Krakowie.
Małopolscy przewoźnicy mówią, że tylu pasażerów wyjeżdżających na Wyspy nie
było w żadnym sezonie turystycznym.

- Do Anglii ruszyły nawet maleńkie busy przewożące po dziesięć osób -
opowiada Adrianna Bąk, właścicielka krakowskiego biura przewozowego. Jeszcze
kilka tygodni wcześniej jej biuro wysyłało na Zachód najwyżej jeden autobus
dziennie. Wczoraj wysłała cztery wypełnione do ostatniego miejsca autokary po
60 miejsc każdy.

- Od roku siedzę bezczynnie - opowiada 25-letni Michał z Krakowa, który rok
temu skończył historię na UJ. - Znam angielski i niemiecki, a jedyna praca,
jaką mi oferowano, to akwizycja. Jak się nie uda, to wrócę.

- Mam wstępnie nagraną pracę w hotelu, będę sprzątać pokoje i pomagać w
restauracji - mówi Agnieszka Łukomska, 23-letnia bydgoszczanka, studentka
rachunkowości. - Kiedy było już pewne, że w Anglii można pracować bez
ograniczeń, zdałam wszystkie egzaminy. Teraz do października mogę zająć się
tylko pracą. Liczę na 500 funtów miesięcznie. Kto w Polsce da mi takie
pieniądze?

W ciągu roku do pracy w Wielkiej Brytanii chce wyjechać ok. 140 tys. Polaków
w wieku 19-26 lat - wynika z raportu "Młodzi w Unii" przygotowanego na
zlecenie "Gazety" i AIG OFE. Większość z nich planuje pracę na dwa, trzy
miesiące. Brytyjskie służby zatrudnienia szacują, że na pracowników z nowych
państw Unii czeka ok. 500 tys. wakatów.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
nakarm dziecko, kliknij w pajacyka TERAZ:
www.pajacyk.pl
Ignorant
+++



Temat: Koniec dziurawych ulic w Warszawie?
*** My tu gadu gadu a N E P O T Y Z M kwitnie ****
Przykłady z dolnośląskiego. W mazowieckim nie jest lepiej :/

Politycy PO, ich krewni i koledzy, którzy dostali posady w państwowych
spółkach (Lista nazwisk)
Wykaz sporządzili pracownicy biura posła Dawida Jackiewicza (PiS). W
poniedziałek rano, podczas Politycznej Debaty Radia Wrocław, Jackiewicz pokazał
tę listę marszałkowi Markowi Łapińskiemu (PO).
1. Robert Apiecionek - członek rady nadzorczej w Jeleniogórskiej Przędzalni
Czesankowej Anilux - członek PO we Wrocławiu.
2. Michał Bobowiec - członek zarządu ds. finansowych w EnergiaPro we Wrocławiu -
członek PO we Wrocławiu, radny rady miejskiej we Wrocławiu z ramienia PO.
3. Jarosław Charłampowicz - doradca w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim, członek
rady nadzorczej MPK we Wrocławiu - członek PO, asystent Grzegorza Schetyny,
radny sejmiku województwa dolnośląskiego.
4. Lechosław Chróścielewski - prezes Stadniny Koni w Strzegomiu - członek
tamtejszej PO.
5. Andrzej Czajka - prezes Zakładów Tworzyw Sztucznych GAMRAT - członek władz PO
w powiecie jasielskim.
6. Henryk Ćwikliński - zarząd Morskiego Portu w Gdańsku - kandydat PO do Senatu.
7. Arkadiusz Gierałt - Przewodniczący rady nadzorczej KGHM Letia -
przewodniczący zarządu powiatowego PO w Lubinie.
8. Michał Janicki - członek rady nadzorczej KGHM "Letia" - członek PO we Wrocławiu.
9. Paweł Jeż - prezes Klubu Piłkarskiego Zagłębie Lubin (powołany bez konkursu)
- startował z PO w wyborach samorządowych.
10. Marcin Kędracki - prezes Gliwickiej Agencji Turystycznej SA - przewodniczący
sejmiku z PO.
11. Sławomir Kłopotowski - prezes Polmosu Toruń - członek PO we Włocławku.
12. Sławomir Kopeć - prezes Krakowskiego Parku Technologicznego w Krakowie -
kandydat do Sejmu z PO.
13. Sławomir Koprowski - prezes Polmos Toruń - członek PO we Włocławku.
14. Maria Kowalewska-Koska - członek rady nadzorczej Gdańskie Zakłady
Elektroniczne Unimor - kandydowała do Sejmu z listy PO.
15. Józef Kozłowski - członek rady nadzorczej Klubu Koszykarskiego Sportowa
Spółka Akcyjna PGE Turów Zgorzelec - pełnomocnik powiatowy PO w Zgorzelcu, radny
sejmiku wojewódzkiego.
16. Marzena Krauz-Borys - członek rady nadzorczej KGHM Mercus-Serwis - żona
wicemarszałka województwa dolnośląskiego Piotra Borysa z PO [zrezygnowała ze
stanowiska po publikacji "Gazety Wyborczej Wrocław" - red.].
17. Krzysztof Krauze - członek rady nadzorczej Zarząd Morskich Portów w
Szczecinie - koło miejskie PO w Szczecinie.
18. Jerzy Kubara - Totalizator Sportowy - startował do Sejmu z listy PO.
19. Tomasz Kubus - Przedsiębiorstwo Turystyczne Łódź - członek klubu PO w sejmiku.
20. Michał Łagoda - ENEA - przewodniczący sądu partyjnego PO w Wielkopolsce.
21. Jerzy Marciniak - prezes Zakładów Azotowych Tarnów - członek gabinetu
politycznego ministra Grada.
22. Hubert Papaj - członek Zarządu Jeleniogórskich Elektrowni Wodnych - członek
PO, przewodniczący rady miasta w Jeleniej Górze z ramienia PO.
23. Jerzy Pokój - członek rady nadzorczej "Interferie" (spółka należąca do KGHM)
- członek PO, przewodniczący sejmiku województwa dolnośląskiego z listy PO.
24. Krzysztof Salwac - członek rady nadzorczej CIECH - tworzył program PO dla
rolnictwa.
25. Julian Skelnik - prezes Zarządu Morskiego Portu w Gdańsku - współzałożyciel
PO w Gdańsku.
26. Ryszard Strzyżewicz - Zarząd Morskiego Portu w Gdańsku - skarbnik PO w Gdańsku.
27. Joanna Stuglik - członek rady nadzorczej PGNiG - kandydatka do samorządu z
listy PO.
28. Andrzej Wojdyła - prezes spółki OPAKOMET - członek PO w Jaśle, kandydat do
Sejmu z PO w 2005 r.
29. Edward Schmidt - Miedziowe Centrum Zdrowia - jego żona to wicestarosta
powiatu lubińskiego z PO.
30. Piotr Waśniewski - prezes Klubu Koszykarskiego Sportowa Spółka Akcyjna PGE
Turów Zgorzelec - bliski współpracownik i kolega Grzegorza Schetyny.
31. p. Wojnarowska - KGHM Ecoren S.A. - żona posła Wojnarowskiego z PO,
zatrudniona bez konkursu.
32. Tadeusz Zieliński - członek rady nadzorczej Zakłady Kamionkowe Marywil
Suchedniów - przewodniczący PO w Starachowicach.




Temat: Tajlandia,HongKong,Macau czerwiec- szukam chętnych
Tajlandia,HongKong,Macau czerwiec- szukam chętnych
Organizuję ok. 4 tygodniową wyprawę przygodowo-fotograficzną do
Tajlandii w czerwcu. Szukam mniej więcej 6 osób którzy interesują
się fotografią i są zainteresowani zwiedzeniem tego pięknego kraju.
Chodzi mi o to że ludzie którzy fotografują mają "trochę" inne
potrzeby w trakcie zwiedzania.

Nie musisz mieć żadnego doświadczenia w podróżowaniu, ja organizuję
wszystko i prowadzę grupkę. Nie jest ważny Twoj wiek ale powienieneś
być 'młody duchem' ;)
Jedynymi wymogami które stawiam jest to byś był/była osobą
sympatyczną i niekonfliktową. W końcu chcemy się dobrze bawić :)
Miło by było gdybyś znał/znała podstawy angielskiego, przynajmniej
na tyle by samodzielnie coś sobie kupić ;)
Ahh... musisz mieć w miarę przyzwoitą kondycję (planuję trekking po
górach ale nie bedzie to wyprawa ekstremalna), być odporny/odporna
na niewygody, upał i dużą wilgotność powietrza, jedziemy w tropiki.
Możliwe jest takie ułożenie trasy by kogoś wcześniej odebrać lub
odstawić na lotnisko w Bangkoku, czyli wcale nie musisz jechać na 4
tyg.

Standard podróży "turystyczny", czyli tanie hostele i przejazdy
lokalnym transportem. To nie jest wyjazd z biurem podróży i plecaki
(plecaki ! a nie walizki) trzeba będzie nosić samemu ;)

Wyjazd jest organizowany na zasadzie wyjazdu grupy znajomych z
wszelkimi tego zaletami i wadami ;)
Ja mam duże doświadczenie w podróżach bez biur. Co roku prowadzę
takie grupki znajomych. W Tajlandii byłem 10 razy i znam ją lepiej
niż Polskę.

Trasa-program ogólny: (może się zmienić np.w trakcie wyjazdu)
Przelot główny będzie na trasie Warszawa-HongKong-Warszawa.
W HongKongu mamy 3 dni na zwiedzanie w tym 1 dzień na wycieczkę do
Macau. Potem lecimy do Tajlandii do Bangkoku gdzie zatrzymamy się na
4-5 pełnych dni.
W Bangkoku zwiedzamy dzielnicę Rattankosin (Pałac Królewski+parę
świątyń), dzielnicę chińską, Sukhumvit (ogólna nazwa dzielnicy
businessowej), jeśli się uda wybierzemy się na mecz boksu tajskiego
i na przedstawienie multimedialne pokazujące historię, zwyczaje i
kulturę tajską. W trakcie pobytu w Bangkoku odwiedzimy tez pływający
targ w Damnoen Saduak i miasto Ayudhaya (dawna stolica księstwa o
tej samej nazwie).
Następnie pojedziemy na wschód do Phimai, zwiedzimy miasto z epoki
Angkoru i jeśli będzie taka możliwość odwiedzimy świątynię Khao Phra
Viharn, po stronie kambodżańskiej. Podróżując dalej w kierunku
granicy z Laosem odwiedzimy Park Narodowy Pha Taem a potem
przejedziemy na pn Tajlandii do Parku Narodowego Doi Inthanon gdzie
zrobimy 3-4 dniowy trekking z wejściem na górę o wys.2656m n.p.m.
W czasie trekkingu będziemy spali w wioskach plemienia Karenów.
Po trekkingu odwiedzimy miasto Chiang Mai i być może Chiang Rai.
Po zwiedzeniu pn kraju powtórnie zjedziemy na dół i zacznie się
bardziej relaksacyjna część czyli pobyt na wyspie Ko Chang (2
największa wyspa Tajlandii).
W trakcie pobytu na Ko Chang popływamy trochę po okolicznych
wysepkach, jeśli będą chętni to możemy również wybrać się na
przejażdżkę na słoniach, quadach, jeepach lub trekking po dżungli.

Program może ulec zmianie głównie w przypadku trudności
komunikacyjnych lub pogody. By dojechać do parków narodowych
najprawdopodobniej będziemy musieli wynająć samochód.

Przed wyjazdem będę chciał zrobić w długi weekend majowy spotkanie
informacyjne w jakiejś knajpce w Krakowie byśmy zobaczyli czy na
pewno chcemy ze sobą jechać ;)

PS: W związku z pytaniami wyjaśniam że akceptacje osoby na wyjeździe
uzależniam od osobistego spotkania lub przynajmniej rozmowy
telefonicznej. Jeśli ktoś nie może być na spotkaniu to proszę o
kontakt, umówimy sie na rozmowę tel. Chcę mieć pewność że każdy z
Was jest świadomy na jaką wycieczkę się pisze i z czym się to wiąże.

PS2: Do HongKongu i Macau nie ma wiz. Na granicy dostaniemy
stempelek i możemy w nich być przez 90 dni. Niestety do Tajlandii
wizy są potrzebne. Jeśli ktoś planuje pobyt max. 15 to taką wizę
dostanie na granicy. O wizę dłuższą należy postarać się w Ambasadzie
Królestwa Tajlandii w Warszawie. Na dzień dzisiejszy wizy są za
darmo.

PS3: Wyjazd organizuję i poprowadzę bo tak lubię. Wszystkie
pieniądze które wydacie, wydacie na siebie , mnie nie musicie płacić
ani grosza.

PS4: Ja mam już kupione bilety do HongKongu. Wylot 31 maj, powrót 28
czerwca.




Temat: Tergui Club (***) - Chott Meriam, Port El Kantaoui
Miejsce: Hotel Tergui Club ***
Czas: Sierpień 2008 rok
Odległości: Sousse 20km, Port El Kantaoui 10km
Biuro Podróży: Sun Paradise (Kraków)/ Viva Tours

Dla dobra Innych i spokoju sumienia postanowiliśmy napisać co
spotkaliśmy w tym hotelu, tak aby Inni nie byli rozczarowani po
przybyciu do tego miejsca.
Wylot w nocy, przyjazd do hotelu ok. 05:00 rano, zakwaterowanie
godzina 12:00 (mimo wcześniejszych zapewnień o natychmiastowym
zakwaterowaniu). Oczekiwanie na recepcji z bagażami, rezydent Achmed
usiłował coś załatwić, przynajmniej stwarzał takie pozory, ale mu to
nie wyszło. I tyle „naszego” rezydenta widzieliśmy. Interwencja
pierwsza - na recepcji dostaliśmy klucz od „pokoju” R8. Wejście
znajdowało się z zewnątrz hotelu, a w nim... odrażający zapach,
zepsuta klimatyzacja (brak pokręteł), brak prądu, nie posprzątane,
grzyb, grzyb i jeszcze raz grzyb!!! Po ok.30 minutach druga
interwencja - 20$ przyniosło skutek, otrzymaliśmy najlepszy z
możliwych w tym hotelu pokoi nr 701. Po przebyciu krętych i ciemnych
korytarzy wreszcie dane nam było ujrzeć i nasz pokój.
Jak najbardziej widoki były piękne, na morze i część ogrodu, ale to
tyle plusów. Pokój nie posprzątany, zamalowane grzyby na ścianach w
dużej ilości, łóżka brudne, a pod materacami prywatna plaża. Po za
tym brak jakiejkolwiek pościeli, w tej opcji dostępne były jedynie:
poduszka, prześcieradło, koc, a przy tym oczywiście wszystko brudne,
z plamami i nie nadające się do użytku. Meble rozlatujące się i jak
można się było domyślić dawno nie czyszczone. Łazienka to lepiej jak
by jej w ogóle nie było. Grzyb o tym wspominać już nie musimy bo to
jest wszędzie!!! Kamień na armaturze, wanna czarna z brudu, zimna
woda, ręczniki, których używaliśmy do wycierania podłogi, gdyż tylko
takie zastosowanie było odpowiednie dla nich. Balkon dość spory jak
na hotel, ale stolik i krzesło rozlatujące się i z góry nadające się
do gruntownego czyszczenia. Dolary czynią cuda więc mała interwencja
słowna na recepcji i w miarę posprzątali. Nie chcemy rozpisywać się o
mrówkach, bo to normalne w krajach arabskich. Inni goście hotelu
widzieli różne ciekawe zwierzątka my jedynie żmije w ogrodzie.
Wieczorem obok hotelu płynęły ścieki, okropny smród! Posiłki to stół
szwedzki, ale codziennie to samo przez 14dni!! Wprawdzie nie
narzekaliśmy, ale po jakimś czasie można było mieć dość.
Teraz coś o obsłudze i rezydencie. Brak rezydenta w wyznaczonych
przez niego godzinach, cały czas wyłączony telefon, na każdą prośbę
odpowiedź: „Ok, ok.”. Obsługa hotelu na czele z dyrektorem
beznadziejna!! Rezydent pojawiał się w hotelu, wtedy jak były ładne
Polki. Wszystkie sprawy załatwialiśmy z Rezydentem innego biura
podróży. Przez 9 dni usiłowaliśmy się doprosić, a potem już wymusić
naprawę zepsutej klimatyzacji. Słyszeliśmy, że „Jutro, jutro...”. Po
kłótni z dyrektorem dowiedzieliśmy się, że czekają na serwis z
Francji, aby naprawił klimatyzację. Klimatyzację naprawiliśmy
własnoręczne - nożyczkami! Przynajmniej wiało letnim powietrzem. Nie
możemy mieć zastrzeżeń względem basenu i animatorów. To tyle jeśli
chodzi o opis hotelu, ogólnie zdecydowanie nie polecamy!!! Hotel
reklamowany jest jako ***, w tym roku już **+ ale to i tak za dużo.
Na miejscu każdy Arab powie, że ten hotel nie ma żadnej gwiazdki! A
przy tym jak się później na miejscu okazało to hotel tylko i
wyłącznie klasy turystycznej. Przy czym najlepsze jest to, że część
hotelu była (jak nas poinformowano) remontowana, a więc myśleliśmy,
że jego stan będzie w miarę zadawalający. Bardzo się rozczarowaliśmy!
W dzień wylotu wykwaterowanie o godzinie najpóźniej 12:00 a wylot ok.
20:35. A zatem czekało nad kilkugodzinne koczowanie z bagażami. Nikt
nie informuje w hotelu o opóźnieniu samolotu, które jest znane już
wcześniej, po prostu zawożą na lotnisko i się nie przejmują, a my
czekaliśmy na recepcji jedynie 9h, a na lotnisku dodatkowe 5h.
Wszystko co napisaliśmy mamy sfotografowane (włącznie z wpisem do
księgi zażaleń) więc zachęcamy do napisania, a na pewno wyślemy
zdjęcia. Nasz adres: terguiclub@o2.pl. Jeszcze raz gorąco ODRADZAMY
ten Hotel!!!

PS. Serdeczne pozdrowienia dla Rezydenta Abdula z Selectours!! (służy
zawsze pomocą, mimo, że to inna firma).

Pozdrawiamy Ania i Paweł




Temat: Wyniki sondażu komentują kandydaci na prezydent...
To prawda, ja tez to widze... Jest piekniejszy i bylbym nieobiektywny gdybym
zaprzeczal:

- Stary Browar
- Plac Wolnosci
- hotele, biurowce na Roosvelta
- Andersja

To prawda... ale co z biznesem ?!
Lodz 12000 miesjc pracy Delll
Wroclaw kilkanascie miejsc pracy w kilku fabrykach !!!
Krakow podobnie + turystyka
Warszawa kilkadziesiat tysiecy nowych miejsc pracy

W Poznaniu NIC nie powstaje, oprocz moze jednego call centere (kilkaset
telefonistek), zero rozwoju technologii, zero fabryk, jedynie Antoninek ze
swoim Volkswagenem jest wyjatkiem i Galaxo...

Nie powstaja spektakularne piekne wiezowce tylko jakies szklane bloki z
projektem z odrzutow wyszperanym i przerobionym przez lokalnych architektow
zaprzyjaznionych (i to jedyna chyba ich zaleta) z wladzami miasta. Mysle tu o
pracowni Sipinskich.

Kiedy powstana wiezowce naprawde na miare XXI wieku jak we Wroclawiu czy
Warszawie, a nie na miare lat 80-tych poprzedniego wieku?

Niech to bedzie inwestycja na miare pieknego Starego Browaru !!!!
Gdzie widac rozmach, wizje, smak, styl!!!

Dajcie grunt za zlotowke byle nie pod stolem, byle zgodnie z prawem i na pewno
nikt z Poznaniakow by sie nie sprzeciwil.

Sciagnijcie kapital na montownie, fabryki, w przeciwnym razie Poznan nie ma
szans zrealizowac planu minimum, zeby byc chociaz miastem akademickim.

Juz teraz w Politechnike Wroclawska, warszawska, lodzka inwestuja firmy ktore
buduja montownie, fabryki, do tego urzedy miast... W Poznaniu nie jestesmy
wstanie wygrac z taka konkurencja. Nie, bo w budzecie fizycznie nie bedzie tyle
srodkow....

Stad rozwoj "minimum" miasta Poznania jako centrum akademickiego, zyjacego
jedynie z wynajmu mieszkan studentom tez nie ma szans powodzenia... Osrodki
beda spadac z biegiem lat, bo nie bedzie symbiozy z przemyslem...

Polaczenia lotnicze....
Dwa lata temu mnie wysmiewano jak mowilem ze Wroclaw nas wyprzedza (wystarczy
znalezc w wyszukiwarce forum me wypowiedzi Sebar), dzis nikt nie moze miec
watpliwosci... Poznanska Lawica spadla na odlegla pozycje za

Warszawa, Katowicami, Krakowem i Wroclawiem....

.. kiedys bylismy drugim portem po Warszawie, jeszcze 15 lat temu...

Stawianie na sport, rekreacje, kulture (festiwal Malta), na cokolwiek, nie ma
sensu bez zaplecza finansowego jakie daja sponsorzy i wplywy z podatkow od firm
czy chocby z biletow bogatszego bo pracujacego spoleczenstwa Poznania...

czyli inwestycje, inwestycje, inwestycje....

Skonczmy z wymienianiem Kupca jako sukcesu bo to sukces na miare moze
dzielnicy, ale nie na skale duzego miasta.... To tylko nas kompromituje jako
miasto..

Targi... Targi przestaly istniec... i trzeba znalezc alternatywe w tym
wzgledzie i to bardzo szybko. Obawiam sie ze przejecie inicjatywy przez Wroclaw
po organziacji Expo zasilanej z budzetu centralnego i unijnego, to kwestia
tylko czasu. Budzet Poznania ze swoimi skromnymi sumami nigdy nie bedzie
wstanie sie temu przeciwstawic, ani przedtym obronic!!!

Plany zagospodarowania przestrzennego. Jezeli budownictwo lezy a TBS-y to jedna
wielka kompromitacja to postawmy na developerow ktorzy buduja taniej, szybciej,
solidniej. Czynsze w TBS-ach sa zawrotne, spowodowane zadluzeniem TBS-ow, a to
brakiem gospodarnosci, nepotyzmem, czesto korupcja...

W efekcie miasto pozbywa sie ogromnych wplywow za tereny ktore daje za darmo
spolkom TBS-owym. W zamian dostaje ich zadluzenie ktore trzeba spalcac.
Mieszkancy dostaja drogie w uzytkowaniu i zlej jakosci mieszkania.

Do tego plany zagospodarowania powinny powstawac z glowa!!! i szybko.
Ograniczyc trzeba lapownictwo, powolac sztab kryzysowy w urzedzie miejskim (bo
to jest kryzys) by maksymalnie usprawnic sciezke uchwalania planow i
pomniejszania do minimum kosztow wykonywania takich planow. Obecnie kazdy
urzad, kazde biuro projektowe sie slimaczy, pietrzy trudnosci i wyciaga lape po
pieniadze...

Musi powstac bardzo silny, profesjonalny sztab ludzi zajmujacymi sie rozmowami
z ogromnymi firmami na Zachodzie... Jezdzic, pukac, rozmawiac, przekonywac,
zapraszac.... Nie rozpakowywac nawet walizek tylko jechac do nastepnych... i
tak w kolko az firmy zaczna inwestowac... TAKA MUSI BYC STRATEGIA wladz miasta
i prezydenta.

Szukanie druga dekade roli dla Poznania, w sytuacji gdzie role sa wlasnie w
Polsce wsrod miast obsadzane, jest bledem. Zaniedbywanie przy tym kapitalu i
inwestycji skazuje kazda obrana role i tak na niepowodzenie.

albo sie wie jaka wizje powinien miec Poznan i ja konsekwentie z sukcesem
realizuje, albo nie paistuje sie funkcji prazydenta Poznania a napewno nie
kandyduje sie na nastepna kadencje.

Sebar
sebar_rysiu@yahoo.co.uk




Temat: Kaczyński buduje kolejne muzeum!
Kaczyński buduje kolejne muzeum!
Wielki Muzealnik Tysiąclecia Lech Kaczyński za 34 mln zbuduje kolejne muzeum!
Donosi o tym Rzeczpospolita:

"Przedwyborczy prezent od prezydenta

Budowa muzeum komunizmu przy Pałacu Kultury i Nauki zostanie sfinansowana z
miejskiej kasy - takie są wyniki rozmów prezydenta Kaczyńskiego z Fundacją
Socland. Szacowany koszt inwestycji to 34 mln zł. Wmurowanie kamienia
węgielnego przewidziane jest jeszcze przed jesiennymi wyborami prezydenckimi.
To wszystko wywoła z pewnością polityczną burzę.

1 marca 2003 roku. Wystawa w Pałacu Kultury zorganizowana m.in. przez
Fundację SocLand i Ośrodek KARTA
(c) JAKUB OSTAŁOWSKI
Muzeum komunizmu chce od lat zbudować Fundacja Socland, której liderem jest
Czesław Bielecki, znany architekt i polityk prawicy. Założył ją z Andrzejem
Wajdą i Jackiem Fedorowiczem. Fundacja najpierw chciała stworzyć muzeum w
Warszawie. Nie wyszło. Próbowała więc w Krakowie. Tam również się nie udało.
Wtedy powrócił pomysł, by placówka powstała w stolicy.

Najpierw Socland zorganizował w PKiN wystawę poświęconą czasom PRL, a potem
zaczął przekonywać do pomysłu prezydenta Kaczyńskiego. Skutecznie. Ponad rok
temu fundacja i prezydent podpisali list intencyjny, w którym zobowiązali
się, że będą współpracować przy tworzeniu muzeum.

Muzeum czy wodociągi
Ostatnie uzgodnienia fundacji z władzami Warszawy są takie: muzeum będzie
placówką miejską i to ratusz wybuduje je z własnych środków. Jeszcze przed
Bożym Narodzeniem prezes Fundacji Socland Marek Kozicki został zatrudniony w
Urzędzie Miasta jako koordynator ds. budowy muzeum komunizmu.

Plany są ambitne. Budowa muzeum, które powstanie w podziemiach przed głównym
wejściem do Pałacu Kultury i Nauki, ma ruszyć już wiosną. Tak żeby 31
sierpnia, w 25. rocznicę porozumień sierpniowych, można było wmurować kamień
węgielny. Stanie się to tuż przed wyborami prezydenckimi, w których ma
wystartować Lech Kaczyński.

Co na to warszawscy radni? - Dowiaduję się o tym od pana - dziwi się Mirosław
Sztyber, wiceprzewodniczący Rady Warszawy i szef klubu radnych PO. - Mam
wątpliwości, czy miasto powinno angażować swe pieniądze w takie
przedsięwzięcie. Poddajmy to pod dyskusję. Przynajmniej na forum rady.

Czesław Ochenduszka, radny niezależny, jest przeciwny finansowaniu takiej
placówki z kasy miasta. - Wciąż mamy do czynienia z żywym muzeum komunizmu,
które przejawia się choćby w zachowaniach polityków. To mi wystarczy -
twierdzi. - Poza tym samorząd jest stworzony do innych celów, ma poprawiać
warunki życia mieszkańców, a nie realizować ideologiczne pomysły. Potrzeby
inwestycyjne Warszawy są olbrzymie i lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze
na wyrównanie dysproporcji w rozwoju miasta, na to, co powinno być standardem
w stolicy unijnego kraju, na przykład na wodociągi i kanalizację w Wawrze i
Rembertowie.

To się opłaci
- W projekcie budżetu na 2005 rok zapisaliśmy 300 tysięcy złotych na tę
inwestycję - mówi Izabela Tomaszewska z biura prasowego Urzędu Miasta. Ale
już wiadomo, że władze miasta szykują autopoprawkę do projektu budżetu, w
której znajdzie się znacznie większa suma na ten cel.

Lech Kaczyński, prezydent Warszawy, przekonuje, że miastu ta inwestycja się
opłaci. - W Budapeszcie zbudowano muzeum terroru i też ktoś mógłby zapytać,
po co. A to jedna z największych atrakcji turystycznych tego miasta. Myślę,
że tak samo będzie z muzeum, które jednocześnie będzie symbolem naszego braku
akceptacji dla komunizmu.

- Ale czy to nie będzie element pańskiej kampanii wyborczej w wyborach na
prezydenta kraju?

- Wszystko, co teraz zrobię, można tak potraktować. Popieram budowę tego
muzeum z miejskich pieniędzy, bo zdaję sobie sprawę, że nie da się go
stworzyć z prywatnej zbiórki.

Jacek Krzemiński"




Temat: Rusza kampania promocyjna miasta
Trzeba to zapisać, cobyśmy nie zapomnieli że Biuro Promocji Gorzowa jednak
działa czasem.

Rusza kampania promocyjna miasta roch 03-01-2003

Już w przyszłym tygodniu na targach w Cottbus rozpocznie się tegoroczne
reklamowanie Gorzowa jako miejsca atrakcyjnego gospodarczo i turystycznie.
Potem przyjdzie kolej na Frankfurt nad Odrą, Pragę, Berlin, miasta partnerskie
Hamburg oraz Warszawę, Kraków i Gdańsk

- Chcemy pokazywać miasto w dwóch płaszczyznach, gospodarczej i turystyczno-
kulturalnej. Dlatego na różnych targach otwierać będziemy nasze punkty
informacyjne, a na imprezach plenerowych będziemy prezentować miasto w sposób
sprawdzony podczas ubiegłorocznej trasy gorzowskiego "piętrusa" - mówi Paweł
Kochanowski, kierownik Biura Promocji Miasta.

Na imprezach gospodarczych promowana będzie zwłaszcza podstrefa ekonomiczna na
Baczynie i atrakcyjne możliwości inwestowania na tym terenie. Ponadto w misjach
handlowych uczestniczyć będą zainteresowani przedstawiciele lokalnego biznesu,
handlu i usług. Z takimi misjami biuro pojedzie do miast partnerskich, a po
drodze do Szwecji zatrzyma się też w Hamburgu.

W pakiecie oferty turystycznej i kulturalnej największy akcent zostanie
położony na Słowiankę, ale przy okazji pokazywane będą takie zabytki, jak
Katedra, muzealna Willa Schrödera, Spichlerz oraz układ urbanistyczny centrum z
licznymi parkami i zielonymi skwerami. Ponadto pracownicy Biura Promocji
reklamować będą tutejsze hotele i pensjonaty oraz obfitość pubów restauracji. -
Od naszych gości z Europy wiemy, że im się nasze miasto po prostu podoba. Mówią
o tym, przysyłają listy z takimi opiniami. Ostatnio na prośbę polsko-włoskiego
małżeństwa z Mediolanu wysłaliśmy im nasze materiały promocyjne i w efekcie oni
postanowili się tu osiedlić na stałe - opowiada Paweł Kochanowski.

W materiałach reklamowych znajdą się także informacje o imprezach kulturalnych,
jak Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa, Dni Gorzowa czy
Pomorska Jesień Jazzowa. - To są takie imprezy, na które przyjeżdża sporo
turystów i warto je w dalszym ciągu promować - mówi Paweł Kochanowski.

Oprócz samego Gorzowa w pakiecie turystycznym znajdą się także informacje o
okolicznych miejscach atrakcyjnych turystycznie, jak Lubniewice, Sulęcin,
Witnica czy Strzelce Krajeńskie. - Mamy nadzieję, że te gminy się jakoś
finansowo dołożą. Wkrótce zaczynamy rozmowy na ten temat - ujawnia szef Biura
Promocji. - Tym bardziej, że sam Gorzów może być traktowany jako znakomita baza
wypadowa do tych miejsc.

W promocji miasta pomóc mają tradycyjne - i zdaniem marketingowców najlepsze -
materiały reklamowe, jak foldery, mapy, przewodniki, drobiazgi typu: breloczki
do kluczy, długopisy, nalepki, kartki pocztowe. Powstaną również dwa nowe filmy
reklamowe. - Planujemy urządzenie konkursu na maskotkę miasta i to będzie
kolejny gadżet reklamowy - opowiada Paweł Kochanowski.

W tym roku Biuro Promocji Miasta planuje ostry atak na Warszawę i Kraków.
Marketingowcy wybiorą się do obu stolic, poprzedniej i aktualnej nowoczesnym
autokarem miejskim i przygotują ofertę reklamową nieco podobną do
ubiegłorocznego objazdu. - Nie ukrywam, że bardzo nam zależy na pozyskaniu
stamtąd turystów i inwestorów. Zależy nam, aby ludzie w drodze nad morze
zatrzymali się w Gorzowie na dwa, trzy dni i wydali tu trochę pieniędzy -
tłumaczy Kochanowski.

Na wszystkie działania marketingowe związane z reklamą miasta Biuro Promocji
Miasta ma budżet w wysokości 500 tys. zł. Na imprezy targowe przypada z tego
ok. 50 tys. zł. Dlatego też niezmiernie ważną rzeczą jest pozyskiwanie
sponsorów. - Nie chcę zapeszyć, ale już zgłaszają się do nas firmy
zainteresowane naszymi, dość niekonwencjonalnymi metodami reklamy. Dlatego mam
nadzieję, że uda się przeprowadzić całą strategię - mówi Paweł Kochanowski.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 152 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex