Biuro Turystyczne Polska

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Turystyczne Polska




Temat: Jak samopoczucie przed poniedziałkowym egzaminem?
Poszło średnio... 75 % pkt

A wszystko, dlatego że zapomniałam jak jest sprzątać pokój albo chociażby
utrzymać porządek. Ale i tak jestem zadowolona. Tym bardziej, że ustnych nie
liczą na studia.

Prawdziwe egzaminy zaczną się w maju :/

A to mój zestaw:
(nr.40) – jestes w biurze informacji turystycznej,
powiedz jakie muzeum chcesz zwiedzic?
Jak można tam dotrzec?
W jakich godzinach jest otwarte?

- byles na imprezie, opowiedz z jakiej okazji
Przebieg
Co szczególnego się wydarzylo

- w pokoju który dzielisz ze wsółlokatorem jest bałagan,
wyraź nadzieję, że to się zmieni
Nie zgodz się z jego argumentami
Dojdź do kompromisu

Na tej scence właśnie poległam :( Po minucie zastanowienia (przed komisją) moim
kompromisem było to żebyśmy nie mieszkały razem :D

- obrazek: w księgarni, duza kolejka, ludzie czekaja po ksiazki Harego Poterra
1pyt. Czemu czeka tak dużo dzieci?
2pyt. Dlaczego uwazasz ze czytanie książek jest wazne dla dzieci?

Teraz tak sobie myślę, że ustnym angielskim nie ma cos się stresować. Mogłabym
zdawać jeszcze raz zamiast prezentacji z polskiego...

Pozdrawiam i powodzenia! ;}





Temat: jaka walute najlepiej wziac?
Gość portalu: madusiak napisał(a):

> jade za tydziern na Hvar w biurze podrozy polecili mi wziac zlotowki a nie
> euro. Podobno moge je spokojnie na Hvarze wymienic na Kuny i b sie to oplaca
> niz tu na euro a potem z euro na Kuny Prawda?

Wróciłem dzisiaj, bylem pierwszy raz.
Nie wiem co sie bardziej opłaca, Euro czy złotówki. Jeśli masz np. Vise
Electron - karta "płatnicza" to bardzo polecam. W Chorwacji nie ma problemu z
płaceniem kartą, paliwo, sklepy itd. Przy płaceniu nic nie tracisz bo
przeliczają Ci po kursie. Bankomatów nie wiem czy nie jest więcej niż w Polsce.
Przy pobieraniu gotówki z bankomatu mój bank dodatkowo bierze 3,5 złotego.
Pobierałem gotówke zawsze tak aby na troche starczyło i już. Nie jest to chyba
złe rozwiązanie. Wszędzie gdzie było można płaciłem kartą. Muszę przyznać, że
zabrałem trochę gotówki ale tylko tak na wszelki wypadek (złotówki zawsze się
przydadzą). Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to postaram się odpowiedzieć.
Bylem dwa tygodnie, zrobilem po samej Chorwacji tylko w celach turystycznych
1000 km (czytałem o jeszcze lepszych turystach) więc można powiedzieć, że coś
już tam widziałem. Na koniec - było super! Za rok może znowu





Temat: Petersburg przez Estonię lub Łotwę
z Tallina masz autokar Eurolines za jedyne 25 Euro w dwie strony.
Wujezdza 3 razy diennie. jedzie ok 6 godzin. Muszisz miec rosyjskie
wizy - kosztuje wiza ok 350 zeta [sama wiza + zalatwienie przez
biuro wizowe]. Samochodem jest niebezpiecznie, drogi w Rosji sa
fatalne. Milicja lata jak wsiekle spy. Rosjanie jezdza fatalnie. W
Sankt Petersburgu moge ci polecic dobry tani [w miare hotel]
prywatny. Po Sankt Petersburgu poruszsza sie genialnie metrem. ceny
sa jak w Polsce a nawet taniej. Osluga turystyczna na wysokim
poziomie. A samo miasto jest oszalamiajace wielkoscia iloscia
zabytkow i warto je zobaczyc. Co najmniej tydzien na nie tzreba
poswiecic. Bylem tam w sierpniu. mam niezapomniane wrazenia.



Temat: - - - ? ? MATUSZEK ? ? - - -
Hmmmm, Matuszek.... Wakacje w Hiszpanii kilka lat temu. Wszystko cacy do momentu powrotu do Warszawy...
Do Polski wracały 3 autokary, w Katowicach dla tych trezch była przesiadka w podstawiony tam na miejscu autokar do Warszawy. Dwa autokary dojechały na miejsce w odstępie kwadransa. Nie mogliśmy jechać do Warszawy dopóki nie przyjechał trzeci autokar. Czekaliśmy dwie godziny zanim ktoś zadzownił do jakiegoś tam prezesika biura. Ze strony turystów rozmawiało kilka osób, padało mnóstwo niecenzuralnych słów. Wreszcie mimo zgody prezesika autokar pojechał do Warszawy nie czekając na ostatni jadący z Hiszpanii. Zbliżając się do Janek jedyne dzrwi wejściowe z przodu otworzyły się. Nie dawało się ich zamknąć więc cały czas jedna osoba musiała przy nich stać i je trzymać. W okolichach Janek coś strzeliło w silniku. Kierowca powiedział, że na pierwszych światłach jazda się zakończy, bo kiedy się już raz zatrzyma to już więcej nie ruszy. Tak też się stało w Jankach. Była 2 w nocy. Resztę drogi każdy przebył jak tylko mógł. Dla większości zakończyło się powrotem taksówkami...
Droga powrotna nie do zapomnienia.



Temat: NIE WOLNO OBRAŻAĆ Übermenschów !
Wkrótce Polacy będą przepraszać za wrzesień 1939
Polski prezydent na Westerplatte będzie błafgał o przebaczenie za 1 wrzesień
1939 !
Wtedy to polscy żołnierze zupełnie bez powodu zaatakowali niemieckich turystów
z biura podróży "Wehrmacht" i wielu tych niewinnych ludzi pozbawili życia.
A potem sami Polacy zniszczyli sobie Warszawę i wymordowali Żydów, a o te
niecne czyny oskarżyli niewinnych Niemców.



Temat: Biura turystyczne - prosze o rade!!
Biura turystyczne - prosze o rade!!
Szukam pewnego biura turystycznego. Tanich cen.... dobrych warunkow.
Szukam czegos mozliwego. Moze mi pomozecie i podacie jakies osrodki
sprawdzone w Polsce...
Z gory dzieki



Temat: zapraszam do Bulgarii
zapraszam do Bulgarii
Biuro Turystyczne p. Stefana zaprasza na wypoczynek do Bułgarii,
Zakwaterowanie w hotelach, pensjonatach i kwaterach prywatnych.

Kontakt: pistour@abv.bg

Pan Stefan zna j. polski, wiec mozna z nim sie dogadac w j. polskim!



Temat: Co o tym sadzicie ????
moim zdaniem slabo to sie oplaca,tam gdzie sa wieksze skupiska polakow tam sa
polskie sklepy ,biura,agencie turystyczne,biura przewozowe,kazdy kosciol ma
przy plebani sklep lub bar.Panowie to XXI wiek,czasy komunizmy i braki na
polkach juz minely.
pozdrawiam Ghost



Temat: zachod na wschod
aha, i jeszcze czy orientujecie sie w jakim stopniu biura turystyczne zachodu
promuja tereny Polski, Ukrainy,Rosji.



Temat: Bułgaria 2004
Latem 2003podawalem na forum namiary na pewnego Bulgara ,ktory ma w Pomorie
wlasne biuro turystyczne ...i oferowal noclegi o roznym standarcie praktycznie
na calym wybrzezu Morza Czarnego.Czlowiek mowi dobrze po polsku oto jego e-mail:
pistour@abv.bg
Pozdrawiam arni



Temat: wybieram sie na slowacje
A po kij z biurem podróży?
Słowacy mają zapaść turystyczną z kierunku Polska i kuszą 25 % rabatami dla Polaków...jechać i przebierać na miejscu;)




Temat: Europejczycy uważają Izrael i USA za zagrożenie...
A ja nie narzekam.

W Niemczech, w biurze turystycznym widziałem taką reklamę:
"Odwiedź Polskę,- twój samochód już tam jest!"

Dzięki realizacji tego hasła jeżdżę sobie BMW 740iL ! :)



Temat: tygodniowa winieta na Słowacji
S Ł O W A C J A

Opłaty drogowe, w formie winietek, pobierane są za przejazd wyznaczonymi
odcinkami autostrad i drogami 1 klasy (łączą wszystkie miasta wojewódzkie i
powiatowe co stanowi ponad połowę słowackiej sieci drogowej). Drogi słowackie
(autostrady, drogi szybkiego ruchu, drogi I klasy) objęte obowiązkiem
wykupienia nalepki: D1, D2, R1, 2, 19, 50, 59, 61, 63, 64, 68 i 75.
Drogi I klasy oznaczone są znakiem przedstawiającym biały samochód na
niebieskim tle.

Ceny winietek opłat drogowych w zależności od kategorii pojazdu i okresu pobytu
wynoszą:

kategoria pojazdu Rodzaje winietek 2007

7-dniowe
(łącznie)
1-miesięczne
(30 dni od
daty wystawienia)
1-roczne
(1.1.2007 -
31.12.2007)
1-dniowe
(ważne 24 h)

- pojazdy o dopuszczalnej
masie całkowitej do 3,5 tony 150 SKK
(28,65 PLN) 300 SKK
(48,15 PLN) 1100 SKK
(141,15 PLN) -
- pojazdy o dopuszczalnej
masie całkowitej od 3,5 do 12 ton
1100 SKK
(141,15) 2600 SKK
(321,15 PLN) 9000 SKK
(brak) 260 SKK
(42,95 PLN)
- pojazdy o dopuszczalnej
masie całkowitej powyżej 12 ton 1200 SKK
(153,15 PLN) 3000 SKK
(369,15 PLN) 28000 SKK
(3369,15 PLN) 310
(48,15 PLN)

Ceny w PLN ważne od 1 czerwca do 31 sierpnia 2007 w strukturze PZM.

Mapka autostrad dostępna na stronie klubowej PZM-Info-Tour.

Brak winietki karany jest mandatem w wysokości jej podwójnej wartości,
odpowiedniej dla kategorii danego pojazdu plus obowiązek jej wykupienia.
Winietki można nabywać na przejściach granicznych, w niektórych urzędach
pocztowych i na stacjach benzynowych.
Winietki, przy których wskazana jest cena złotowa (PLN) są do nabycia w Polsce
w biurach turystyki PZM i delegaturach granicznych PZM lub via internet przez
nie musiz w 8 dniu jechac autostradami da sie przejechac bez winiety



Temat: Promocja Wisły i Szczyrku
Promocja Wisły i Szczyrku
Jak beskidzkie kurorty będą się promowały wśród turystów?

Ewa Furtak 14-03-2005 , GW

Sezon narciarski powoli będzie się kończył i władze beskidzkich kurortów zastanawiają się, jak przyciągnąć latem turystów. Wisła chce zlecić promocję profesjonalistom.

Przez kilka lat Wiśle reklama nie była potrzebna: koniunkturę skutecznie nakręcały sukcesy Małysza, a miasto zdobyło m.in. tytuł najlepszej górskiej miejscowości turystycznej w Polsce. Teraz sukcesy skoczka nie są już tak duże i urzędnicy uznali, że pora poważnie zabrać się za promocję. O radę poprosili Polską Agencję Rozwoju Turystyki w Warszawie. Jej przedstawiciele namówili burmistrza i radnych na zlecenie opracowania profesjonalnej strategii rozwoju turystyki.

- Wisła się zmieniła. Teraz turystów będzie przyciągał prezydencki zameczek, w przyszłości także skocznia. Chcemy wiedzieć, na jakich turystów powinniśmy się nastawić, jak się wśród nich promować - mówi Jan Poloczek, burmistrz Wisły.

Miasto ogłosi przetarg bądź konkurs ofert na opracowanie strategii. Burmistrz zapewnia, że Wiślańskie Centrum Kultury i Informacji dalej będzie istnieć. Zajmować się ma przede wszystkim organizowaniem imprez. Inne zdanie na temat promocji mają szczyreccy radni. W tym roku na promocję miasta przeznaczyli niecałe 400 tys. zł, to mniej niż w latach ubiegłych.

- Musimy oszczędzać. Nie możemy pozwolić na to, żeby miasto wpadło w długi. Ja sam jeżdżę prywatnym samochodem, używam prywatnego telefonu i tylko raz wziąłem delegację - mówi Adam Krupiński, przewodniczący szczyreckiej Rady Miejskiej. - Jestem właśnie w Zawoi, oglądam, jak u nich to wszystko jest urządzone. Widzę, że podstawą są bezpłatne parkingi, dobrze odśnieżone ulice i inne rzeczy mające ułatwić turystom życie - dodaje.

Zdaniem Krupińskiego promocja Szczyrku powinna działać w komercyjny sposób i zacząć na siebie zarabiać. - Mamy biuro, które pomaga załatwiać noclegi. Niechby brało choć 2 zł od każdej rezerwacji, już by to zupełnie inaczej wyglądało - mówi Krupiński.




Temat: Toruń - faworyt ESK wg Hiszpanii
Toruń - faworyt ESK wg Hiszpanii
Hiszpański tygodnik "El Semanario" oraz "La calle de Cordoba" wydrukowały
artykuł nt. aktualnego stanu przygotowań do tytułu Europejskiej Stolicy
Kultury. Tytuł jest jednoznaczny: "Obiekt - Polska".

Przypomnijmy, że w 2016 r. tytuł Europejskiej Stolicy Kultury nosić będzie
jedno miasto z Polski i jedno z Hiszpanii. Toruń, który ogłosił chęć
kandydowania do tytułu jako pierwszy spośród miast polskich, aktywnie
współpracuje z hiszpańską Pampeluną.

Także strategia miast hiszpańskich polega na nawiązaniu relacji z polskimi
miastami-kandydatami. Prasa hiszpańska ocenia, że najlepiej współpracują ze
sobą właśnie Toruń i Pampeluna. Autor tekstu uważa miasta za liderów wyścigu.
Ponadto tym, co teraz zaczyna być coraz silniej brane pod uwagę, są kontakty
gospodarcze. Tu znów Izby Handlowe obu miast okazały się liderami.

Prasa hiszpańska wskazuje, że choć niemożliwa jest wspólna kandydatura miast,
to Unia Europejska wysoko ceni takie kontakty. Dlatego najnowszy ranking
stawia Toruń i Pampelunę na czele wyścigu, podkreślając pionierskość
przedsięwzięcia, jakim były Dni Torunia w Pampelunie (odbyły się one w
listopadzie 2006 r.) i Dni Pampeluny w Toruniu (zaplanowane na kwiecień 2007
r.). Sergio Gomez, odpowiedzialny z ramienia partii odpowiedzialnej za kulturę
w Urzędzie Miejskim w Pampelunie, wypowiedział się, że Toruń jest faworytem
wśród polskich miast, ponieważ jest prężnym centrum kulturalnym i
gospodarczym. Pampeluna chce współpracować z Toruniem, choć wydaje się to
ograniczać kontakty z innymi miastami polskimi, ale jest to kwestia
partnerstwa we wszystkich aspektach. Toruń i Pampeluna zdołały zadziwić już
dziś przedstawicieli Unii Europejskiej swoimi wspólnymi akcjami na polu
społecznym, kulturalnym i ekonomicznym.

W artykule cytuje się także opinię Narodowego Biura Turystycznego w Madrycie,
które uważa, że w Polsce prym w walce o ESK wiedzie Toruń, który jako jedyny
tak jasno od początku stara się o ten tytuł.

Artykuł w oryginale można przeczytać na stronie
www.lacalledecordoba.com/noticia.asp?id=14959



Temat: Prośba do Beduinki
derduch napisał:

> Proszę, odnieś się jakoś do tego wątku:
> forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=622&w=15202129&v=2&s=0
> Myślę że w Twoim interesie powinno lezeć zamknąć te durne rozważania.
> Pozdrawiam.
>

próbowałam przejrzeć pierwsze posty w tym wątku - i to co tam znalazłam to
zarzuty pod moim adresem, że
* nie odpowiadam, jak coś piszecie o mnie - nie mam obowiązku obserwować
wszystkich stron i for w internecie. Istotnie będąc w Polsce prawie codziennie
korzystam z internetu, jednak gdy byłam w Egipcie - pracowałam, a nie
surfowałam po necie. Do sieci wchodziłam przede wszystkim by sprawdzić maile,
może 5 razy przez całe wakacje weszłam na własne forum, a na inne nie
zaglądałam. Czas spędzany w biurze nie jest przeznaczony na coś takiego, a gdy
miałam wolny czas (a miałam go naprawdę niewiele)- wolałam go spędzać inaczej
niż w mackach globalnej sieci... później, gdy wzięłam 3 tygodnie urlopu - w
ogóle nie korzystałam z internetu
* przechodząc do głównego tematu - tak, pobierana była kwota 18$ za wizę i
obsługę. Ale tak naprawdędopiero tutaj na forum robiony jest z tego wielki
problem, bowiem turyści, którzy przyjeżdżali na wakacje z Kopernikiem byli
wcześniej poinformowani o tej płatności i większość z nich wręcz miała
przygotowane po 18$ w drobnych, więc wszystko przebiegało sprawnie. Powtórzę:
turyści podpisując umowę z biurem podróży akceptowali tę płatność. Ja starałam
się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki i z pasją dzielić się z turystami
swoją wiedzą o Egipcie - wydaje mi się, że ogromna większość turystów, którzy
byli ze mną na wycieczkach - była z nich naprawdę zadowolona i poznała nie
tylko suche fakty z historii i opisy poszczególnych zabytków, lecz starałam się
przekazywać im także wiele ciekawostek, informacje dotyczące życia codziennego,
zwyczajów, kultury itp. itd.
* kolejna sprawa - nie byłam jedyną rezydentką biura podróży Kopernik, nie
jestem też rzecznikiem biura - więc nie rozumiem, czemu to ode mnie ŻĄDANO
tłumaczenia polityki firmy. Odpisuję teraz po raz pierwszy i ostatni w tej
kwestii - z dalszymi pytaniami proszę się zgłaszać bezpośrednio do biura
Biuro Podróży Kopernik
ul. Grochowska 233, 04-001 Warszawa,
tel. (22) 497 54 24-26, fax (22) 870 60 45
email: biuro@koperniktravel.pl
Pozdrawiam i uważam tę kwestię za zamkniętą



Temat: Ostrzegam przed Biurem Oskar- Ravda- Wczasy- :(!
Ostrzegam przed Biurem Oskar- Ravda- Wczasy- :(!
Warto przeczytać!
Podróż autokarem trwa ok 38h i ani w jedną ani drugą stronę nie zwiedzicie Budapesztu (zawsze wytłumaczeniem jest brak czasu!)
Na miejscu zobaczycie plac budowy i śmieci walające sie po ulicach- jednym słowem brud- smród i ubóstwo....do tego można się przyzwyczaić ale do tego że jeśli ktoś tam kradnie to nie są to Bułgarzy tylko Polacy w postaci "REZYDENTÓW" a ich zachowanie w stosunku do turystów których mają pod opieką jest po prostu Chamskie i bezczelne!!!!!
Tylko nie hotel Cristal!!!!
Biuro Oskar zachwala go na swojwj stronie zdjęciami i opisem tej treści cyt."...Oddany w 2004roku, wysokiej klasy czterokondygnacyjny hotel***+ położony w centrum Ravdy 150m od plaży. Posiada duże przestronne, klimatyzowane pokoje z balkonami, każdy wyposażony w TV i lodówkę (klimatyzacja dodatkowo płatna). W hotelu recepcja czynna 24h, sejf, winda oraz restauracja otwarta do późnych godzin nocnych. Polecany dla rodzin z dziećmi jak i osób oczekujących wyższego standartu zakwaterowania..."
Prawda jast zupełnie inna...pokój który dostaliśmy był typową jedynką z dostawką, mały, ciasny, bez balkonu, od klimy tylko kable w ścianie sterczały owinięte taśmą papierową, lodóweczka nie działała, a w telewizorku tylko jeden program, a i co najważniejsze łazienki nie posiadają wanny ani brodzika tak jak na zdjęciach w ofercie:) tylko prysznic zamontowany w ścianie, nie dostaliśmy również balkonu- tak jakby ktoś zapomniał go dobudować!!!!!!!!!!!!!!!! A na drzwiach naszego pokoiczku widniała tabliczka "ofis" Restauracja? raczej jadalnia - bo tak to wygląda a sejf to szafka zamykana na klucz u pani w recepcji!!!!!!!!!!!!!!!!
TO SKANDAL A NIE WYŻSZY STANDART w polsce agroturystyka oferuje lepsze warunki!!!!!
Straciliśmy cały dzień żeby spotkać się z rezydentem, wieczorem nam się udało
zażądaliśmy zmiany pokoju na taki za który zapłaciliśmy a on odpowiedział że nasz pokój wygląda prawie tak jak na zdjęciu- a my na to że prawie robi wielką różnicę!!!!
W końcu na drugi dzień po godz. 11:00 przeniesiono nas do innego Hotelu dwu gwiazdkowego "Zagora" i dostaliśmy przestronny pokój z dużym balkonem z TV z restauracją w której panował wspaniały klimat i oczywiście pyszne jedzenie- szkopół polega na tym że Hotel Zagora nie podlega pod żadne biuro turystyczne:)
Wycieczki fakultatywne nie pokrywają się z ofertą bióra podróży a koszty w porównaniu z oferowanymi "atrakcjami" są niewspółmierne i niewarte wydawania pieniędzy!!!!!!!!!!!!!
Rezydenci zamiast pracować sami się wczasują a klientów ich bióra mają w głębokim poważaniu....
Brak słów!!!!!!!!!

BIURO OSKAR NIŹLE ŚCIEMNIA



Temat: Lotnisko do końca roku...
RZESZÓW. W piątek marszałek województwa i przedstawiciele Rayan Air, jednego z
największych tanich przewoźników na świecie, podpisują list o współpracy. Na
jedynym po prawej stronie Wisły lądowisku w Polsce już niedługo zakończy się
wydłużanie oraz remont pasa startowego i rozpocznie budowa olbrzymiego
terminalu.
- List intencyjny to pierwszy krok do wejścia Rayan Air na lotniczy rynek na
Podkarpaciu - mówi Julian Ozimek, wicemarszałek województwa. Wstępnie wiadomo,
że przewoźnik zamierza latać na 7 trasach i przewozić blisko 300 tys. pasażerów
rocznie. Oczywiście nie w pierwszym roku, ale z czasem wszystko jest możliwe.
Na początek informacje o naszym regionie ukażą się na stronach internetowych
Rayan Air. Codziennie odwiedzanych przez 2 mln ludzi.
Parlamentarzyści w Warszawie żartują, że nic się nam tak dobrze nie wyszło, jak
lotnisko. Jedyne na wschodniej ścianie Polski. Mogące obsługiwać pasażerów z
Podkarpacia, Lubelskiego oraz chętnych z Ukrainy i Słowacji. Lotami
czarterowymi z Jasionki zainteresowana jest nawet Gruzja. Dotychczas lądowanie
i start dużych samolotów były niemożliwe. Ale w czerwcu, gdy zakończy się
remont pasa startowego, lotnisko bez problemu obsłuży maszyny zabierające na
pokład blisko 200 pasażerów.
Nowy, wydłużony pas będzie miał 3 tys. 200 metrów długości i po Okęciu stanie
się drugim pod względem długości pasem startowym w Polsce.
- Na początek chcemy zwiększyć liczbę stałych połączeń z Warszawą - mówi Jan
Straż, dyrektor portu lotniczego w Jasionce. - Od jesieni jeden z tanich
przewoźników zapewni codzienne przeloty do Londynu. W przyszłości kilka razy w
tygodniu będzie też można polecieć do miast w Niemczech, Hiszpanii i Włoch.
- Rzeszów i lotnisko położone kilka kilometrów od niego, to gwarancja, że do
regionu muszą przyjść inwestorzy - uważa Barbara Kuźniar-Jabłczyńska, dyrektor
rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
Problem w tym , że lotnisko ma już pas i chęci, ale nie ma warunków do obsługi
pasażerów.
- Obecny terminal musimy rozbudować i jak najszybciej wybudować nowy -
przyznaje Straż. Obecny o powierzchni nie całych 1000 metrów zastąpi nowy,
zajmujący blisko 10 tys. metrów kw.
W przyszłości lotnisko obsługiwałoby loty rejsowe, czarterowe (samoloty
podstawiane jednorazowo np. przez biuro turystyczne, które dowożą turystów na
wczasy do Grecji i z powrotem) oraz cargo. Te ostatnie zajmują się transportem
towarów.
Ten rok zapowiada się rokiem Jasionki. Aby lotnisko miało lepsze połączenie
remontowane będą też krajowa "dziewiątka” na Warszawę i "dziewiętnastka” na
Lublina, na odcinku Rzeszów-Jasionka.




Temat: Pensjonaty w Bułgari. Jaki standard?
Oj Zbyszku , masz informacje nt.Bułgarii sprzed 20-30 lat... Pewnie , że w tym
kraju jest jeszcze wiele do zrobienia , ale gdzie tego nie ma . W myśl
powiedzenia : "nigdy i nigdzie nie ma tak dobrze , żeby nie mogło być lepiej".
Dzisiejsza Bułgaria to zupełnie inny kraj . Wreszcie zrozumiano , że największy
atut i bogactwo tego kraju , to turystyka ! ! ! Zależy czym pojedziesz do
Bułgarii , jeśli własnym samochodem , to będziesz narzekał . Drogi są fatalne ,
korupcja na granicy kwitnie : co celnik , to inaczej Cię "skasuje" na granicy.
Oficjalnie płacisz ok. 10 euro / za wjazd samochodem , dezynfekcję i przejazd
przez most na Dunaju - jeśli jedziesz przez Rumunię / , ale nieoficjalnie
możesz zapłacić i 40-50 euro ; to zależy od celnika . Jadąc samochodem musisz
też uważać na policjantów ; bardzo lubią "wlepiać" mandaty za byle co ! Ale za
to jakie piękne widoki będziesz miał po drodze (!).Morzem , słońcem i plażą
będziesz zauroczony. Poszukaj na forum innych moich wypowiedzi na temat
Bułgarii i wyjazdów w tamtą strone . Promuję tam pewnego Bułgara , pana
Stefana , może za bardzo Go chwalę i reklamuję ; ale Mu się to należy ! To
bardzo porządny facet i dobrze mówi po polsku. Kiedyś bardzo mi pomógł ,
chociaż wcale nie musiał tego robić (!)Ten facet ma biuro turystyczne , oferuje
noclegi już od 5 euro , w zależności od miejscowości i sezonu . Możesz
skorzystać z jego usług , we wrześniu będzie taniej - dobry termin wybrałeś .
Morze jest wtedy jeszcze bardzo ciepłe , można się kąpać i opalać aż do
października !. Kolejna "dobra strona" wrześniwego wyjazdu to bardzo tanie
owoce : brzoskwinie , morele , arbuzy ... no i tańsze niż w lipcu/sierpniu
noclegi ! Podaję jeszcze raz "namiary" do p. Stefana :e-mail :pistour@abv.bg -
Jutro wyjeżdżam , własnie do Bułgarii , ale jeśli coś Cię jeszcze interesuje ,
to pytaj . Zdążę odpowiedzieć przed wyjazdem . "Świeże" informacje będę miał po
powrocie ! Pozdrawiam - "arni"



Temat: Sloneczny Brzeg - Hotel Amphibia i Morska Zvezda!!
Witam, co masz na mysli mowiac najlepiej polozonym?? masz na mysli widok na
te "wydmy" i na ta dzicz co rosnie miedzy basenem a plaza?? Na folderach to tak
ladnie zrobione a w rzeczywistosci to same chaszcze. A na tych wydmach same
smieci. Dojscie do plazy (a w szczegolnosci wystajace gwozdzie noca) tez sie
podobalo??? To po prostu paranoja aby w **** hotelu takie cos sie zdazalo!!!!!
Jak ci sie podobalo to super, ale ja opisalem swoje wrazenia ktore moge zawsze
poprzec zdjeciami.a bylem tam raptem pare dni po tobie. I tak jak mowie, nie
jestem jakim kaprysnym zgredem co pojechal szukac dziury w calym - tylko opisuje
fakty i chce ostrzec innych co ich moze w przyszlym roku czekac.
Ten caly kompleks AMphibia i MOrska zwezda to nie warte jest tych pieniedzy
ktore biura turystyczne zadaja!!!! Bylismy przed wyjazdem do Bulgarii w polskim
hozrlu z*** gwiazdkami w Milowce i porownajac go do tej Amphibi to czlowiek
dopiero docenia jaki standard jest w polsce ( trzy gwiazdki a super
pokoje,basenik w srodku, sauna, jacuzzi) do dyspozycji gosci hotelowych. A w tej
Amhibi to nawet za bilard kazali placic 5 lewa za 30 min.
Nie wiem czemu opisujesz w takich superlatywach tej hotel, chociaz prawda
jest inna- moze masz jakis w tym interes??
Ale jak juz ktos chce wykupic wakacje w Slonecznym Brzegu to napewno znajdzie
mase duzo lepszych hotelii o wyzszym standardzie za te same pieniadze. Minusem
tamtejszych hoteli jest ze jeden jest zaraz przy drugim i jak sie ma pecha to
mozna miec widok na balkon sasiedniego hotetu!!
My sie zdecdowalismy na wyjazd spontanicznie i nie mielismy zbytnio
wielkiego wyboru - wszystko bylo juz wykupione. Ale mamy nauczke na przyszly rok.
W naszym hotelu oprocz Polakow, ktorzy sie skarzyli byli tez Niemcy(troche
wiecej podrozoja i przyzwyczajeni do standardow) - a ci to tylko caly czas
przeklinali i nie mogli uwierzyc ze tak ich "wyrolowano".Jesli ktos mi nie
wierzy polecam sprawdzenie opinii na niemickojezycznych portalach opinie o tym
hotelu ( np.
www.holidaycheck.de/bericht-Hotelbewertungen_Hotel+Amphibia-id_818930-typ_2-ch_hb.html)
O czym zapomnialem napisac jeszcze to: lodowka w pokoju zasyfiona,
przy sniadaniach obrusy na stolach poplamione, z dziurami- o niemilej obsludze
juz pisalem.

Pozdrawiam




Temat: Royal Sun w SB jescze niekt nie wrócił?
Witam

Ja wrocilem z Royala w Srode. I rzczywiscie jak sie nasluchalem kupujacych tam
apartamenty to troche narzekali ale ja bylem na urlopie i odpoczywalem :).

Wrazenia:

1. Super pierwszy weekend bo praktycznie zero ludzi, w drugim troche wiecej
turystow ale tez OK.
2. Pokoje nowisukie, czysciutkie, codziennie sprzatane (sa drobne problemy
naprzyklad lejaca sie wanna :(, czy wystajace gwozdzie na zjzdzalni dla dzieci
- pare razy o tym w recepcji i ochroniarzom mowilem ale zlali temat.
Ale pokoje sprzatane codzinnie, wymieniane reczniki, balkonik z widokiem na basen :)
Kipskie sa pokoje na parterze bo nie ma zadnej werandy tylko sie od razu na
trawe wychodzi.
TV 60 programow (ale nikt nie pomyslal o jakims polskim mimo ze tylu polakow)
Na drugi tydzien nawet sobie internet zalatwilem w pokoju i spoko dzialal.
3. Baseny wypasione i bardzo przyjemne.
4. Jedzenie jak jest szwedzki stol to dobre ale monotonne.
5. Jak ktos nie zna Bulgarskiego lub Rosyjskiego to moze miec np po Angielsku
problemy z dogadaniem sie (mieli podobno wszyscy znac ale nie do konca tak jest)

NP. niektore kelnerki na haslo "large draft beer please" robily wielkie oczy :)
Ale zawsze mozna bylo to recznie wytlumaczyc :)

Nasza 3 osobowa rodzinka wrocila opalona i zadowolona mimo ze malego troche
wysypalo od basenow.

Na szybko to tyle

PS.

Jak tak sobie spacerowalismy po SB to w porownaniu do innych hoteli ktore
oferowaly w podobnych cenach inne polskie biura niz to ktore ma wylacznosc w
Royal SUN to baseny byly basenami a nie wiekszymi "bajorkami" :)

Pozdrowki dla rezydenta prosze przekazac od 2 rodzinek :) bedzie wiedzial od kogo



Temat: Kuratorium zweryfikuje programy klas autorskich
smutno mi...
Chodzę do klasy dziennikarskie i chcę do niej chodzić. I uważam za
niesprawiedliwe, że ja mam taką szansę a kolejne roczniki, w których młodzi
ludzie dojrzeli już na tyle, żeby podjąć decyzję że chcą być np.
dziennikarzami, przewodnikami w biurach turystycznych, prawnikami, etc., zotaną
tych szans pozbawieni. I to właśnie ze względów finansowych. Bo chyba łatwiej
jest zapłacić rodzicowi 80 zł miesięcznie, z których pokryte są koszty zajęć
dodatkowych z profesjonalistami w zakresie dziennikarstwa, psychologii czy
socjologii, częściowo refundowane są wyjazdy (również za granicę), podręczniki,
wyjścia kulturalne, niż posłać dziecko indywidualnie na wyżej wspomniane
zajęcia, do kina czy do najlepszych krajowych teatrów, kupić mu podręczniki (a
propos skoro szkolnictwo publiczne jest BEZPŁATNE to może państwo zakupi nam
książki?)i jeszcze płacić za dodatkowy angielski i warsztaty teatralne za które
miesięcznie zapłacić będą musieli kilka "stówek" więcej.
Rynek pracy wymaga wykształconych wszechstronnie i na najwyższym poziomie
młodych (zaznaczmy coraz młodszych) ludzi, którzy mają doświadczenie, są
kreatywni i posiadają charyzmę. IV LO dostosowuje się do wymogów, stara się
sprostać rynkowi pracy który się tworzy, ale jest chyba zbyt dalekowzroczne i
kreatywne dla systemu oświaty w Polsce, który za wszelką cenę chce podciąć
skrzydła nie tylko Pani dyrektor ale (i to chyba przede wszystkim) pragnącej
się rozwijać i żyć na miarę XXI wieku młodzieży.

I mój osobisty manifest do Pani Bujakiewicz. Niech się Pani dobrze zastanowi
następnym razem, kiedy będzie Pani chciała zrujnować komuś życie i zaszkodzić
dobremu imieniu. Chyba powinna Pani przypomnieć sobie kodeks moralny PRAWDZIWEGO
(!) Dziennikarza. Dzienniakrza przez duże "D".
A może wziąć udział w zajęciach proponowanych przez IV LO swojej młodzieży,
które kształtują w nas Ludzi odpowiedzialnych za to co robimy i mówimy i
pokazują nam w praktyczny sposób jakim być Człowiekiem.

I na zakończenie chcę przypomnieć Pani dwie podstawowe reguły:
1. obiektywizm i bezstronność
2. rzetelne wyszukiwanie i sprawdzanie informacji




Temat: Czy planujecie wakacje 2006
Nie zlosci tylko garsc przemyslen nad tym jakie zmiany zaszly w ciagu kilku
ostatnich lat w Chorwacji i w Chorwatach .
Tak dla informacji do Chorwacji jezdzimy od 8-9 lat , fakt bardzo czesto
korzystamy z biur tamtejszych bo tak nam jest wygodnie a mielismy juz kilka
niemilych doswiadczen z jazda w ciemno . Poniewaz nigdy nie lubilem sie
dogadywac bezposrednio z gospodarzami - nie ma mozliwosci ew. reklamacji a po
za tym na pewno nie jest taniej niz w zaprzyjaznionej agencji. Ale nigdy nie
dalismy sobie nic wcisnac - choc przyznam szczerze ze do tej pory Chorwaci byli
zawsze honorowi i nigdy (po za ostatnimi czasy) nie edawali powodu zeby
narzekac na jakosc kwater.
Jeszcze 3 lata temu nie wyobrazalem sobie wakacji gdzie indziej . Do Chorwacji
jezdzilismy po 2 razy do roku minimum . Ale po tym co i w jakim kierunku to sie
zmienia musze chyba odpoczac od Chorwacji i nabrac dystansu .
Znam wielu Chorwatow - ba nawet cale rodziny Chorwackie i twierdze ze ci ludzie
w pogoni za euro przekroczyli wszelkei granice przyzwoitosci .
Bron Boze nie chcialem aby moj post wywolal konflikt miedzy narodami :-) Po
prostu mocno zirytowal mnie post Jadrana (ktorego klientem nigdy nie bylem i
nie mam do niego jako takiego stosunku osobistego)
Na temat dawania w ryja nie wolalbym sie wypowiadac . Po za tym ze nie jest to
w moim stylu to nie po to jade za granice zeby dawac swiadectw hamstwa
wiekszosci polskich turystow .
Wiesz jedni lubia namiot inni hotele a mysmy zawsze wybierali kwatery . Ja juz
jestem za wygodny zeby spac na ziemi w namiocie do kibla czekac w kolejce ,
jadac przysmak sniadaniowy przez 2 tyg :-). Wole wiedziec ze na miejscu kwatera
na mnie czeka , prysznic jest tylko dla mnie itd. Nie mowie co jest lepsze
jedni wola to drudzy tamto - kazdy moze sobie wybrac i t jest najwazniejsze .
Dla nas zawsze najwazniejszy byl kontakt z Chorwatami - mozliwosci wzajemnego
poaznawania , anuki jezyka itd




Temat: Amerykanie nie wpuscili polskich sportowcow
Amerykanie nie wpuścili polskich sportowców!

Najlepsi polscy sztangiści weterani nie powalczą w tym roku o najwyższe trofea
mistrzostw świata w Savannah. Powód - ambasada USA nie wydała im wiz, choć od
lat przywożą złote medale z całego świata – informuje „Życie Warszawy”.

Siedmiu polskich sztangistów weteranów czuje się oszukanych.

„Nie dostaliśmy wiz, choć wszystkie wymagane dokumenty mieliśmy w porządku.
Powiedziano nam prosto w twarz: nigdzie nie pojedziecie. Bez podania przyczyn
wykluczono nas więc z rywalizacji sportowej. Dlaczego? Może Amerykanie boją
się, że na ich własnej imprezie triumfować będą Polacy, a nie oni. Mój
najlepszy wynik w tym roku to 230 kilogramów w dwuboju” – powiedział Krzysztof
Boy.

”Dwóch najlepszych reprezentantów USA w mojej kategorii wagowej w bieżącym
sezonie uzyskało najwyżej 212 i 200 kilogramów” - dodał Boy.

"W czwartek mieliśmy odebrać wizy. Wezwano nas jednak do konsulatu i
stwierdzono, że ich nie otrzymamy. Natychmiast zadzwoniłem do organizatorów
zawodów w Savannah. Howard Cohen nie mógł uwierzyć w taki obrót sprawy.
Żartował nawet: - ‘Jak to jest, Polacy wspierają Amerykę w Iraku, a nie chcą
was wpuścić do sojuszniczego kraju. Dostaliśmy potwierdzenie, że wizy otrzymali
Rosjanie, Łotysze, Kazachowie, a Polacy nie’. Trudno to pojąć" – powiedział Jan
Święcicki, który przed trzema laty właśnie w USA, w Orlando zdobył złoty medal.

Wizy nie otrzymał nawet radny powiatu radomszczańskiego Jan Cieślik, który
zasiada w Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki. Od
trzydziestu lat związany jest z podnoszeniem ciężarów i jeszcze nigdy nie miał
kłopotów wizowych.

”To jest skandal! Zablokowano wyjazd reprezentacji Polski. Ekipa miała liczyć
dwanaście osób. Trzech z nas uzyskało już wcześniej wizy turystyczne. Nasza
siódemka składała podania o wizy służbowe. Polska wspiera USA na wojnie w
Iraku, a sportowców znad Wisły traktuje się w tak bezduszny sposób” –
powiedział Cieślik.

W biurze prasowym ambasady USA w Warszawie, odmówiono komentarza w tej sprawie.

Więcej szczegółów w "Życiu Warszawy"




Temat: Biuro FunClub - tragedia, nie polecam nikomu!
Trochę faktów
Jeżdzę na wycieczki zagraniczne od około 20 lat, odwiedziłem kilkanaście krajów
i miałem doczynienia z różnymi biurami. Na pewno nie wszystko co zdarzyło się w
Makarskiej było godne potępienia. Zgadzam się z DeManem, że często spotyka się
turystów, którzy zamiast korzystać z wakacji lubią szukać dziury w całym.
Pewnie byli też tacy w Makarskiej.
DeMan (być może częściowo z niewiedzy) podaje jednak pewne fakty niezgodnie z
prawdą:
1. Przy wyjeździe z Warszawy chodziło rzeczywiście o stan opon, a przede
wszystkim o różny bieżnik w przednich oponach, które najbardziej odpowiadają za
bezpieczeństwo jazdy. Rozmawiałem na ten temat z policjantami.
2. Dopiero za drugim razem kierowcy przywieźli potwierdzenie, że "usterka
została usunięta". Dlaczego nie mogli tego załatwić za pierwszym razem zamiast
zmuszać nas do koczowania na ulicy przez 6 godzin? Czy DeMan uważa takie
postępowanie za normalne?
3. Turyści nie zawsze mają rację, ale przedstawiciele biura podróży mają
obowiązek zachowywać się kulturalnie i w sposób opanowany. Dziwię się, że DeMan
nie zauważył, że jeden z kierowców ciągle szukał zaczepki i beształ turystów.
A jadąc z Orebicy pewnie też nie widział, że ten sam kierowca przed odjazdem z
Makarskiej do Polski krzycząc "k..rwa m.ć" wyciągał z luków autokaru bagaże i
ciskał nimi o ziemię, bo miał inną koncepcję ich ułożenia. Proszę też zauważyć,
że biuro Gandalf potrafiło przeprosić turystów za oóźniony wyjazd. Myśmy nie
usłyszeli nawet słowa wyjaśnienia ... również za to, że autokar na miejsce
zbiórki w Warszawie przyjechał pół godziny po czasie. Czy to zdaniem DeMana
również należy do standardów w turystyce.
4. Można by przytaczać jeszcze inne drobiazgi jak np. nie przymocowane do
fotela siedzenie w autokarze, czy poinformowanie turystów w trakcie rejsu
statkiem (z nurkowaniem), że impreza została zamieniona na inną bez pytania
kogokolwiek o zdanie.



Temat: Luka_Szenka. Wszystko jasne! n/t
To jest właśnie Ameryka , to jest słynne USA
Jak tam twoje amerykańskie ideały wolnościowe bo mnie one przypominają
niesławnej pamieci CCCP ?

Życie Warszawy/WH/09 sierpnia 2003 08:53

Amerykanie nie wpuścili polskich sportowców!

Najlepsi polscy sztangiści weterani nie powalczą w tym roku o najwyższe trofea
mistrzostw świata w Savannah. Powód - ambasada USA nie wydała im wiz, choć od
lat przywożą złote medale z całego świata – informuje „Życie Warszawy”.

Siedmiu polskich sztangistów weteranów czuje się oszukanych.

„Nie dostaliśmy wiz, choć wszystkie wymagane dokumenty mieliśmy w porządku.
Powiedziano nam prosto w twarz: nigdzie nie pojedziecie. Bez podania przyczyn
wykluczono nas więc z rywalizacji sportowej. Dlaczego? Może Amerykanie boją
się, że na ich własnej imprezie triumfować będą Polacy, a nie oni. Mój
najlepszy wynik w tym roku to 230 kilogramów w dwuboju” – powiedział Krzysztof
Boy.

”Dwóch najlepszych reprezentantów USA w mojej kategorii wagowej w bieżącym
sezonie uzyskało najwyżej 212 i 200 kilogramów” - dodał Boy.

"W czwartek mieliśmy odebrać wizy. Wezwano nas jednak do konsulatu i
stwierdzono, że ich nie otrzymamy. Natychmiast zadzwoniłem do organizatorów
zawodów w Savannah. Howard Cohen nie mógł uwierzyć w taki obrót sprawy.
Żartował nawet: - ‘Jak to jest, Polacy wspierają Amerykę w Iraku, a nie chcą
was wpuścić do sojuszniczego kraju. Dostaliśmy potwierdzenie, że wizy otrzymali
Rosjanie, Łotysze, Kazachowie, a Polacy nie’. Trudno to pojąć" – powiedział Jan
Święcicki, który przed trzema laty właśnie w USA, w Orlando zdobył złoty medal.

Wizy nie otrzymał nawet radny powiatu radomszczańskiego Jan Cieślik, który
zasiada w Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki. Od
trzydziestu lat związany jest z podnoszeniem ciężarów i jeszcze nigdy nie miał
kłopotów wizowych.

”To jest skandal! Zablokowano wyjazd reprezentacji Polski. Ekipa miała liczyć
dwanaście osób. Trzech z nas uzyskało już wcześniej wizy turystyczne. Nasza
siódemka składała podania o wizy służbowe. Polska wspiera USA na wojnie w
Iraku, a sportowców znad Wisły traktuje się w tak bezduszny sposób” –
powiedział Cieślik.

W biurze prasowym ambasady USA w Warszawie, odmówiono komentarza w tej sprawie.



Temat: Bułgaria - Biała
Witam.
Właśnie wróciliśmy z wakacji w Białej.
Korzystaliśmy z cieszyńskiego biura podróży "Damptour".
Co do biura to naprawdę polecam a w szczególności rezydentkę
Kornelię :)
Co do samego miasta to naprawdę jest małe ale nie użyłbym
stwierdzenia "dziura" tylko przyszły kurort.
W miasteczku jest wszystko co jest potrzebne tzn. sklepy spożywcze ,
mini market - chemia , kosmetyki , monopol itd. , poczta , bank z
bankomatem , kantor , liczne bary i restauracje z internetem ,
stragany z owocami , warzywami , pamiątkami itd. , dyskoteka na
plaży w czwartki i soboty.
Podamy parę przykładów cen :
(przelicznik walutowy - za 100 euro można dostać 195 lewa)
Piwo w barach : 1.5 - 2.0 lewa
Pizza : 5 - 10 lewa
Tequila 0,7 l : 8 lewa ( POLECAMY :) )
Drink gin+tonic : ok. 3 lewa
Słodycze bardzo tanie : od 0.30 - 1.00 lewa
W Białej ludzie są bardzo sympatyczni i dobrze nastawieni do
turystów.
W sklepach , barach z łatwością można dogadać się po polsku ,
rosyjsku rzadziej po angielsku.
Plaża jest dość czysta jak na Bułgarię ( piasek ziarnisty mieszany z
pokruszonymi muszlami ), morze również czyste jedynie pływają w nim
algi ale to nie jest problemem , jedynie zejście na plażę jest dość
strome ale każdy da radę.
Mieszkaliśmy w hotelu "Moskoiani" w folderach biura podróży ma 3-
gwiazdki a tak na prawdę hotel ma 1-gwiazdkę a restauracja 2-
gwiazdki ale być może w Bułgarii się one sumują.
Co do hotelu to ma najlepszy basen w Białej ( właściciel hotelu
bardzo dba o niego ) wieczorem podświetlany , wszystkie pokoje są
klimatyzowane , dziennie sprzątane - odkurzane , łóżka ścielone ,
okna myte itd. ( naprawdę wysoki standard ).
Jedzenie akurat nam średnio smakowało - dziennie były typowo
bułgarskie potrawy ( mało przyprawione - proponuję zabrać magi )
nasze polskie podniebienia nie są przyzwyczajone do takich rarytasów.
Hotel i restaurację oceniamy na PIĄTKĘ :)
W ofercie biura są wycieczki do Warny , Nesebyr itd. , ceny podane w
euro są dość wygórowane.
W naszym przypadku dziennie po śniadaniu pod hotel podjeżdżał biały
bus , którym można było udać się na wycieczki w dużo niższych cenach
( np. biuro podróży oferowało wycieczkę do Nesebyr w cenie 30 euro
od osoby , a my pojechaliśmy za 6 euro od osoby ) , więc różnica
jest ogromna.
Sumując , z wakacji jesteśmy bardzo zadowoleni i polecmy każdemu kto
chce wypocząć od tłumów i dużych miast.



Temat: Wyjazdy prezydenckie
Wyjazdy prezydenckie
"- Nie było wyjazdów, które miały charakter kurtuazyjny i były związane z
odwiedzaniem "ciekawych miejsc" – powiedział prezydent Łodzi Jerzy
Kropiwnicki, odnosząc się do krytyki jego wyjazdów zagranicznych.

Wyjazdy prezydenckie można podzielić na trzy grupy: gospodarcze, promujące
walory turystyczne miasta oraz związane z obchodami 60. rocznicy likwidacji
getta łódzkiego.

- Uczciwość nakazuje, by uczcić pamięć pomordowanych – podkreślił prezydent
Jerzy Kropiwnicki – Przykro mi, że tragedia w wyniku której zginęła 1/3
mieszkańców naszego miasta do tej pory nie została należycie uhonorowana.
Moim obowiązkiem moralnym jest uczynić to, mimo uszczypliwości przeciwników
politycznych.

Szansą dla Łodzi jest turystyka. Stali klienci zachodnich biur podróży
szukają co roku nowych atrakcji. Zeszłorocznym „hitem sezonu” stał się w
Polsce Wrocław. Miasto nad Odrą odwiedziło więcej turystów niż Kraków.
Największe zainteresowanie wzbudza unikatowy kompleks Łodzi przemysłowej z
przełomu XIX/XX wieku, a szczególnie ulica Piotrkowska. Prezydent Jerzy
Kropiwnicki rozmawiał na ten temat z przedstawicielami biur podróży w
Stuttgarcie i w innych miastach.

Osobną grupę stanowią podróże prezydenckie, które są finansowane z innych
źródeł niż budżet miasta. Jerzy Kropiwnicki pełni funkcję obserwatora w
Komitecie Regionów Unii Europejskiej, wybranym przez przedstawicieli Unii
Metropolii Polskich. Koszty podróży, które wynikają z tych obowiązków
pokrywa fundusz kancelarii Parlamentu Europejskiego. Z kolei pobyt w Stanach
Zjednoczonych sfinansował rząd USA. Prezydent Łodzi przebywał tam na
zaproszenie władz amerykańskich.

Z zestawienia, które przedstawił dziennikarzom prezydent Jerzy wynika, że
liczba wyjazdów zagranicznych sfinansowanych przez Urząd Miasta Łodzi
zmniejszyła się. W czasie rządów SLD, w roku 2001 Urząd Miasta Łodzi opłacił
89 wyjazdów. Podróże te trwały 509 dni - w tym samego Zarządu Miasta 73 dni
(18 wyjazdów). Od stycznia do sierpnia 2003 roku, w ramach oszczędności,
liczba wyjazdów zmniejszyła się do 29 (146 dni). Wszystkich wyjazdów
prezydenta, wiceprezydentów, skarbnika – czyli dawnego Zarządu Miasta – było
8 (40 dni.).

- Cała hucpa rozpętana wokół moich wyjazdów jest manipulacją i skandalem –
zakończył prezydent Jerzy Kropiwnicki."



Temat: Orebic z FunClubu
Pani G podpowiem ze najlepiej poleciec samolotem taksowka podjechai do holtelu
Orsan wynajac apartament i nie liczac kasy korzystac z urokow Chorwacji
albo nawet zmienic kierunek wyjazdow wakacyjnych.Nie szukac propozycji w
biurach ktore wyjazdy oferuja w granicach 1000 zl bo to nie ta kategoria dla
tak wymagajacych osob. Teraz kilka informacji dla Pani L. Prosze zapoznac sie
z informacjami o hotelach w Orebiczu www.orebicz-htp.hr. Mieszkalam w tych
hotelach ale rowniez w Komodorze To zupelnie rozne warunki O najwyzszy R
kolejno B. Komodor to raczejn blizej klasy turystycznej ale polozenie nie do
porownania jesli chodzi o urode miejsca. Woda ciepla nie zawodzi w ciagu
calego dnia . Kucnie blizej polskiej niz chorwackiej radze wykupic kolacje w
biurze bo na mies=jscu drozej nie mowiac o codziennym wyjsciu do knajpki.
Zakupy mozna robic w sklepie przy kampingu lub przy okazji pobytu na
Korczuli? 10 min stateczkiem za 10 kun/. Sa tam art spozywcze owoce i rowniez
stoisko piekarniczo cukier. Miejscowe alkohole u gospodarzy. W zaleznosci od
czasu pobytu kondycji fiz i zasobnosci portfela mozna wybrac rozne formy
zwiedzania: np Duybrownikalbo z biurem albo pojechac autobusem albo w 5 osob
wynajac samochod chyba ze wlasny na miejscu. Radze wypozyczyc rower ?rowniez
mozliwosc u Czechow i prawdopodobnie taniej/ i zaliczyc Peljesacz w kierunku
Viganij ale rowniez np Lumbarde na Korczuli. Polecam wycieczke /zalatwiel
FC?/ stateczkiem wokol wysepek z postojem1-2 godz na Korczuli> Mozna to
zaliczyc wypozyczonym kajakiem.Przygotowac stroj aby z grupa czeska cwiczyc
aerobik Zwiedzic na gorze klasztor i podejsc do odleglej ok 500m knajpki Na
trasie Orebicz Trepani jest piekna plaza Divna o ktore pisali na forum ale ja
jej jeszcze nie widzialam . Tak ze czas mozna ciekawie wypelnic ale jesli
atrakcji oczekuje sie w hotelu to na pewno nie Komodor. Zachecam do pojechanie
do Orebicza.Widzialam troche swiata bywalam w skromnych ale tez w bardzo
luksusowych warunkach ale jadac trzeba wiedziec czego sie oczekuje. Chorwacje
jest piekna bylam na Bolu Hwarze okolice Omisza Makarska ale dla uroku
miejsca wybieram Perne nawet nie Orebicz a wlasnie Perne.Do zobaczenia .



Temat: Bułgaria-polecamy, ale nie z biurem Open Travel
Kilka słów o Bułarii. Znam ten kraj od 27 lat. Pierwszy raz byłem jak miałem 7 lat w 77r. Był to jedyny pobyt z biura do Bułgarii. Poźniej tylko prywatnie. Ile razy nie wiem, dawno straciłem rachubę.
1. Jedźcie prywatnie!!! Biura podróży nie mają pojęcia o Bułgarii, tylko im się wydaje. Sami sobie dacie radę i o wiele taniej. Autokar rejsowy do Burgas kosztuje 620 PLN np. Orbis, polecam samolot do Sofii (lot ok. 2h.)w promocji ok 800 PLN tam i powrót. Potem taksówką (RADIO TAXI!)na dworzec autokarowy (www.centralnaavtogara.bg)ok 20 PLN (jak znasz bułgarski to pojedziesz za 4PLN!!! :-) )i klimatyzowanym autokarem nad morze (ok. 8h., 40 PLN, z stewardesą!!!). Autokary nad morze odjeżdżają co godzina!!! Pod dworcem będą już czekać na ciebie waściciele hoteli i kwater. Wybierzesz sobie co chcesz od 10 do 40 PLN za osobę. Za 40 njlepszy hotel w miejscowości. Dla leniwych - www.journey.bg
Reszta już z górki.
2. Nie jedźcie do: Albeny, Złotych Piasków, Słonecznego Brzegu (tam jadą tylko bułgarzy snoby i cała zagranica zielonych turystów i oczywiście wszyscy kieszonkowcy z całej Bułgarii :-))) ) i do Kiten (tam odpoczywa chyba pół Bułgarii!!!) W Albenie woda jak w bałtyku 19-21 C. Jak na Czarne Morze - lodowata!!! W innych miejscach 24-25 na płn. od Burgas, 26-28 na płd od Burgas.
3. Ogólnie jedźcie na płd od Burgas. Jak ktoś chce koniecznie w kurorcie to polecam Nesebar i Sozopol.
4. Z menu plecam: chodnik tarator, kebabcze, oczywiście szopską, winen kebab, pełnene czuszki,piwo Zagorka i Rakiję Peszczerska najlepiej "odleżała".
5. Do płacenia zabierzcie kartę do bankoamtu, i macie z głowy kantory. Bankomaty są wszędzie tak jak w Polsce.
Jeśli ktoś chciłaby dodatkowych informacji piszcie na: anna@arg.pl
Pozdrawiam.



Temat: ! ! ! ! ! D o B e d u i n k i (Tunezja) ! ! ! !
salkowski napisał:

> W maju wylatuję do Tunezji. Chciałbym się zapytać Ciebie o następujące
> kwestie:
>
> 1/ czy w praktyce można się jakoś dostać do Libii (przez Tunezję oczywiście)
> bez wizy? Ewentualnie - czy jest jakiś magiczny sposób na dostanie wizy do
> Libii omijający wsztystkie formalne wymogi(planuję, że w Libii byłbym góra 2
> dni)
bez wizy się na 100% do Libii nie dostaaniesz. musiałbyś ją uzyskać już w
Polsce (wymagane zaproszenie, trzeba przetłumaczyć paszport na arabski). Libia
warta jest zobaczenia, ale jako, że jest to orgromny kraj (ok. 7x większy od
Polski) w dwa dni byś raczej nie zdążył zobaczyć nic więcej niż Trypolis i może
po drodze Sabratę

> 2/ od znajomych wiem, że jadąc do Tunezji nie sposób ominąć 2-3 dniową
> wycieczkę po pustyni. Jak znam życie, to wykupując taką wycieczkę
> fakultatywną sporo przepłacę. Z kolei wynajęcie samochodu na 2-3 dni jest
> raczej sporym wydatkiem. Co więc zrobić? Skorzystać z usług miejscowego biura
> podróży?
ja bym radziła korzystać z miejscowego transportu. Z Tunisu (Sousse, Sfaksu i
innych miast) możesz tam dojechać pociągiem, autobusem, taksówką wielosobową.
Polecam pociągi - są tanie, wygodne, lecz niestety trochę wolne. Dalej na
miejscu poruszaj się aotubusami lub busikiami lub taxi-wieloosob. Można też
wypróbować autostop - nie ma z tym z żadnego problemu. Nas cały czas zapraszano
wtedy do domów, na posiłki, noclegi.

> 3/ ile mniej więcej zapłacę za dobę w hotelu średniej klasy w miejscowościach
> turystycznych w Tunezji? (pokój 2- osobowy)
ja zazwyczaj decyduję się na hotele najniższej klasy - i wtedy płacę 5-15 DT

>
> Z góry dziękuję za odpowiedź, nasza ekspertko. Pozdrawiam! Tomek

nie ma za co... pzdrw



Temat: Wakacyjna praca polskich studentów w USA to czę...
Wakacyjna praca polskich studentów w USA to czę...
Mam kilka rad dla wszystkich studentów wybierających się do
wakacyjnej pracy w Stanach Zjednoczonych:
- NAJPIER NAUCZCIE SIĘ PORZĄDNIE JĘZYKA ANGIESKIEGO - to Wam
pomoże przetrwać na miejscu, moi drodzy;bo po to się ma język w
gębie, żeby radzić sobie w trudnych sytuacjach za granicą
SAMEMU - nie polegając na oszustach
- zanim podpiszecie umowę z jakąkolwiek firmą - sprawdźcie ją -
czym się zajmuje; czy jest to renomowane biuro podróży, czy ma
odpowiednie zezwolenia na pośrednictwo w poszukiwaniu pracy w
Stanach, jakie ma oferty itp.
- sprawdźcie pracodawcę, u którego firma ta proponuje Wam
pracę - czy jest w Internecie; zadzwońcie do niego - czy
spodziewa się Was na miejscu; czytajcie umowy, jeszcze raz
czytajcie umowy - przecież po to zdobywacie wyższe
wykształcenie, żeby umieć samodzielnie myśleć
- kilka miesięcy przed planowanym wyjazdem np. listopad-
grudzień roku poprzedzającego wyjazd) zacznijcie SAMI szukać
ofert na amerykańskich stronach pośrednictwa pracy w
Internecie; piszcie aplikacje -zapewniajcie potencjalnych
pracodawców że będziecie mieć wizę i pozwolenie na pracę;
szukajcie pracy w miejscowościach turystycznych -
hotelach,restauracjach itp. - tam jest mnóstwo miejsc pracy
sezonowej - jeśli ktoś przyśle Wam umowę - bingo! Idziecie z tą
umową do Almaturu, JDJ, Lingwisty czy jakiejkolwiek innej
ZNANEJ firmy i płacicie tylko za pośrednictwo w załatwieniu
wizu j-1 i promesy(bodajże IAP -66). Ja bilet do Stanów i pracę
na Alasce załatwiłam sobie sama. W Almaturze zapłaciłam za
program i TYLKO za to. Było to dwa lata temu, ale sądzę,że
nadal jest tak, jak ktoś jest naiwny to stanowi łatwy kąsek dla
oszusta, po prostu nie można być naiwnym!
- no ale stało się - na miejscu, zamiast dać się dalej
prowadzić osustom za rękę (mój Boże, kto jest na tyle głupi,
żeby oddawać swój paszport obcej osobie!) - należy NATYCHMIAST
kupić gazetę, iść na Internet, wchodzić do barów i firmm -
pytać i SZUKAĆ PRACY - przecież macie już pozwolenie na pracę,
jesteście w Stanach legalnie! Gwarantuję, że w ciągu tygodnia
DA SIĘ JĄ ZNALEŹĆ NA MIEJSCU.
Pewnie już "po ptokach" i na nic zda się to pouczanie -ale może
młodsi absolwenci liceów czytają te artykuły, dyskusje i
wyciągną wnioski na przyszłość dla siebie.

Powodzenia, była uczestniczka W&T



Temat: Antyglobaliści we Wrocławiu zamiast w Pradze
Antyglobaliści we Wrocławiu zamiast w Pradze
Antyglobaliści we Wrocławiu zamiast w Pradze

[2002-11-21 17:34:58]
Około 30 antyglobalistów zebrało się w czwartek przed czeskim konsulatem
generalnym na wrocławskim Rynku. Chcieli zapytać konsula, dlaczego nie
zostali wpuszczeni do Czech, gdzie w Pradze odbywa się szczyt NATO.

Młodym antyglobalistom nie udało się jednak porozmawiać z przedstawicielem
Czech. Przez domofon zostali poinformowani, że konsula generalnego nie ma
dzisiaj w pracy.

"Wybraliśmy Wrocław na miejsce naszego spotkania z dwóch powodów. Po pierwsze
duże miasto koło Pragi, a do stolicy Czech nie zostaliśmy wpuszczeni. W ogóle
do Czech nie zostaliśmy wpuszczeni. Po drugie zebraliśmy się tu, aby
porozmawiać właśnie z konsulem czeskim" - powiedział jeden z antyglobalistów,
któremu dwa dni temu nie udało się przekroczyć granicy polsko-czeskej.

Wcześniej antyglobalistami, choć nie zachowywali się agresywnie - stali
jedynie na Rynku i rozdawali ulotki, zainteresowała się wrocławska policja,
której na Rynku było znacznie więcej niż młodych przeciwników NATO. "Najpierw
zostaliśmy wylegitymowani. Potem sprawdzono nam nasze plecaki i torby.
Ostatecznie został zatrzymany jeden z naszych kolegów, który rozdawał
ulotki "Nie ma NATO zgody" - opowiadał dziennikarzom jeden z wylegitymowanych
antyglobalistów. Po zatrzymanego 17-letniego Sebastiana będzie musiał zgłosić
się ojciec.

Dariusz Boratyn z biura prasowego dolnośląskiej policji, pytany przez
dziennikarzy o zatrzymanego nastolatka, nie potrafił wyjaśnić, dlaczego
doszło do tego zatrzymania.

Antyglobaliści twierdzą, że policji nie podobał się ich wygląd i ubiór.
Podobnie, według nich, było na granicy.

"Mamy prawo ubierać się, jak chcemy. Mogliśmy oczywiście na czas kontroli
granicznej ubrać się inaczej, zrobić dobre, grzeczne wrażenie na celnikach,
ale nie chcieliśmy tego" - opowiadał Władek, który dwukrotnie usiłował
przekroczyć granicę polsko- czeską. Dodał, że "jego trzepali trzy godziny, a
w tym samym czasie granicę przekraczało wielu turystów, tylko że byli w
innych strojach".

Po godzinie antyglobaliści rozeszli się. "Nie chcieliśmy robić zadymy.
Chcieliśmy tylko zamanifestować nasz sprzeciw" - mówił nastolatek.

Waldemar Chamala

źródło : www.lewica.pl

P.S. Relacja w Faktach TVN o 19-tej .




Temat: Opinie o mlodym pokoleniu Bielska.
...mam 22 lata i świetnie sie czuje w bielsku choć rzadko bywam w czasie
semestru ... bardzo chciałbym po skończeniu studiów tutaj pracować za godne
pieniażki i mieszkać ... zawsze wraca się do bielska z ogromną przyjemnością i
optymizmem ... bo jakby nie narzekac i marudzić jest to jedno z niewielu miast
tej wielkości w tym kraju które cały czas oferuje swym mieszkańcą coś
nowego ... zmiany idą ku dobremu, pracy jest co raz więcej, miasto pieknieje,
rządzący potrafią wyciagnąc sporo pieniażków od Unii , pojawiają się ciagle
nowi inwestorzy ... i jak się tak patrzy na najblizsze plany władz i ogólnie to
samemu chciałoby się w jakis sposób temu miastu pomóc ... oczywiscie jest też
wiele rzeczy które mnie jako młodego cżłowieka irytują, ale to akurat
podejrzewam irytuje wszystkich ... otóż:
- Bielsko-Biała ma gigantyczny potencjał turystyczny który jest wykorzystywany
na moje oko w 5%, powinniśmy postawić na turystyke , powinniśmy zainwestowac w
nią dużo wiecej pieniążków ...gadanie typu mamy piękne gory nie wystarczy,
kolejka na szyndzielnie zarowno w sezonie letnim jak i zimowym jest śmiesznie
pusta czyli niewykorzystana!!! ... turyści nie powinni przez bielsku poprostu
przejżdzać jadąc w strone szczyrku ale powinni się w bielsku zatrzymywać ...
twierdze że promocja miasta i regionu pomimo akcji typu bielsku w ustce jest
żałosna ... nie wiem kto za to odpowiada, ale na ten cel nie powinno się
szczędzic pieniażkow ... jest baza noclegowa która również jest totalnie
niewykorzystana, są do bielska połaczenia kolejowe i autobusowe bardzo
korzystne z całej Polski ... nie rozumiem dlaczego to wszystko jest
marnotrawione ... dlaczego ktoś nie wpadnie na pomyłś zeby nakręcić krótki film
o podbeskidziu i jako reklame puszczać go w tv publicznej , dlaczego wroclaw
moze sie na przystnakach reklamować w krakowie a bielsko nie moze np w
warszawie ??? ... nie potrafimy walczyć o klienta ... bo tak się to teraz
nazywa ... nie przyjadą do nas lludzie tak jak do Zakopanego czy Łeby ... to
trzeba sobie wypracować ... nie mozna zrobic kilku ofert wycieczek na
podbeskidzie na przykład ?? rozeslać do szkół w centralnej i północej Polsce,
zaproponować biurom podrózy współprace ... mam całą mase pomysłów , z bardziej
utopijnych dla cżłowieka z fantazja i pieniążkami np zrobic we wrocławiu
krakowie wawie puby czy tez lokale gastronimczne nawiazujace do bielska i
okolicy , majace w swoim wystroju i menu typowe dania i napoje z podbeskidzia,
zachecać tam do przyjazdu w nasze strony , origanizować ciekawe imprezy ( ale
to jest propozycja dla typowego lokalnego patrioty z grubym portfelem zeby to
wcielic w życie, moze kiedyś :)... ok na razie kończe bo
obiad :) ....pozdrawiam



Temat: Nigdy więcej Alfa Star
Nigdy więcej Alfa Star

Wróciłam właśnie z Bułgarii- Słoneczny Brzeg, oferta z w/w biura.Pomyłka
kolosalna- Apartamenty Bravo- przez tydzień mielismy ok. 17 metrowe "studio"
dla trzech pełnopłatnych osób.Pierwsza noc - trzy osoby w jednym łożku, bo
drugie nie chciało się rozłozyć(w domyśle zepsute). Jak je panie z room-
service rozłozyły, to zostało 30 cm. wolnego paska przez środek pokoju.W
dodatku w poprzedzajacym tygodniu podmalowane i wyretuszowane z powodu grzyba
na ścianach-relacja poprzednich osób tam zakwaterowanych, ale
przeniesionych.Nie chcielismy robic afery pierwszego dnia i dogadalismy się z
administratorką bułgarską, że po tygodniu zmienimy studio.W nastepny czwartek
na nasze monity odpowiedź była odmowna, więc telefon do Polski poinformowanie
o skandalicznym traktowaniu i warunkach( wg Alfa Star budynek ma 4 słoneczka)
i niemożliwe stało się możliwe.Aczkolwiek drugie łóżko i tam tez było
zepsute, po naprawie -profilaktycznie nie składaliśmy.Drugą rzeczą była
imponujaca ilość naczyń na trzy osoby- jedna duża łyzka, dwa noże deserowe,
jeden kubek, dwie szklanki do drinków, dwie łyżeczki, dwa widelce, dwa
płaskie talerze.Czyli naczynie powinnam z domu wziąć.Trzecia sprawa- plaża po
przejściu przez ulicę- ale była to główna ulica Słonecznego Brzegu bez śladu
przejścia dla pieszych i niezbyt mnie cieszyło lawirowanie pomiędzy jadącymi
szybko samochodami.Po czwarte szkoda mi było rezydentów, którzy generalnie
byli mili( Agnieszka i Łukasz)ale zdecydowanie sa ofiarami wiedźmowatej
administratorki bułgarskiej.
Porobiłam zdjęcia i zastanawiam się, czy nie przesłać ich do Izby
Turystyki i Federacji Kosumentów jako memento dla innch bliźnich.
Moja refleksja- jeździłam dużo i daleko, ale takiego wyjazdu i tak
zakłamanej oferty jeszcze nie spotkałam. Biuro dostaje ode mnie pałę.

NIGDY WIĘCEJ ALFA STAR



Temat: Mossad jest wszędzie
absztyfikant napisał:

> Niebiańska telewizornia
> Dodano: Śr, 23.07.2008
>
> Na szosie numer jeden Tel Awiw-Jerozolima od rana blokady
policyjne po wczorajs
> zym zamachu buldożerowym; na poboczu żandarm oparty o zakurzony
jeep macha czer
> woną choragiewką, wskazując kierunek podchodzącemu do lądowania
helikopterowi.
> Trójwymiarowa opalizująca reklamówa z wygiętymi girlsami kręci
się powoli nad
> urwiskiem.
>
> W radyjku muzyka Vangelisa z filmu “Blade Runner”. Przez chwilę jes
> t cisza i zaraz polecą hity z lat 60. przerobione na techno.
Centrum Jerozolimy
> pełne jest wykopków, dźwigów i żandarmerii. Z jednego z
tych “budów̶
> 1; wyleciał wczoraj buldożerem arabski sk., chcąc pozabijać ilu
się da ludzi n
> a ulicach, jak jego poprzednik 3 tygodnie temu.
>
> Kierowca miejskiego autobusu linii “13” opowiada, jak zobaczyl nagl
> e przed sobą łopatę pędzącego buldożera; na szczęście z prawej
miał pusto i dał
> radę skręcić - inaczej byłaby masakra. Bańdziora udało się ubić,
a policja twi
> erdzi, że działał na własną rękę i nie wysłała go żadna
palestyńska organizacja
> ; to się jeszcze okaże - mówią ludzie.
>
> Po zamachu znacznie mniej turystów biega po otoczonym murami
obronnymi Starym M
> ieście; w ostrym słońcu apatyczny wielbłąd przeżu wa plastikową
butelkę po Coli
> pod bramą Jaffo. Niedaleko stamtąd w zacienionym barze “Beit
Agron̶
> 1; (biuro prasowe) mowa jest głównie o kolejnym bojkocie
izraelskim wobec sieci
> telewizyjnej al-Dżazira.
>
> Bejruckie biuro al-Dżaziry fetowało hucznie zwolnienie
dzieciobójcy Kuntara -
> w ramach transakcji z Hezbollahem. Politycy izraelscy nie będą
więc udzielać wy
> wiadów al-Dżazirze, tak samo, jak wtedy, gdy na chama promowała
Hamas w Gazie.
> Tę niebiańską telewizornię (w wersji angielskiej) zaczął właśnie
wdzięcznie ret
> ransmitować polski Onet.
> www.wirtualnemedia.pl/blog/index.php?/authors/56-Eli-Barbur/archives/2078-Niebianska-telewizornia.html




Temat: Mossad jest wszędzie
Niebiańska telewizornia
Dodano: Śr, 23.07.2008

Na szosie numer jeden Tel Awiw-Jerozolima od rana blokady policyjne po wczorajszym zamachu buldożerowym; na poboczu żandarm oparty o zakurzony jeep macha czerwoną choragiewką, wskazując kierunek podchodzącemu do lądowania helikopterowi. Trójwymiarowa opalizująca reklamówa z wygiętymi girlsami kręci się powoli nad urwiskiem.

W radyjku muzyka Vangelisa z filmu “Blade Runner”. Przez chwilę jest cisza i zaraz polecą hity z lat 60. przerobione na techno. Centrum Jerozolimy pełne jest wykopków, dźwigów i żandarmerii. Z jednego z tych “budów” wyleciał wczoraj buldożerem arabski sk., chcąc pozabijać ilu się da ludzi na ulicach, jak jego poprzednik 3 tygodnie temu.

Kierowca miejskiego autobusu linii “13” opowiada, jak zobaczyl nagle przed sobą łopatę pędzącego buldożera; na szczęście z prawej miał pusto i dał radę skręcić - inaczej byłaby masakra. Bańdziora udało się ubić, a policja twierdzi, że działał na własną rękę i nie wysłała go żadna palestyńska organizacja; to się jeszcze okaże - mówią ludzie.

Po zamachu znacznie mniej turystów biega po otoczonym murami obronnymi Starym Mieście; w ostrym słońcu apatyczny wielbłąd przeżu wa plastikową butelkę po Coli pod bramą Jaffo. Niedaleko stamtąd w zacienionym barze “Beit Agron” (biuro prasowe) mowa jest głównie o kolejnym bojkocie izraelskim wobec sieci telewizyjnej al-Dżazira.

Bejruckie biuro al-Dżaziry fetowało hucznie zwolnienie dzieciobójcy Kuntara - w ramach transakcji z Hezbollahem. Politycy izraelscy nie będą więc udzielać wywiadów al-Dżazirze, tak samo, jak wtedy, gdy na chama promowała Hamas w Gazie. Tę niebiańską telewizornię (w wersji angielskiej) zaczął właśnie wdzięcznie retransmitować polski Onet.
www.wirtualnemedia.pl/blog/index.php?/authors/56-Eli-Barbur/archives/2078-Niebianska-telewizornia.html




Temat: Kto wyburzy i odbuduje estakady na Bielanach
Kto wyburzył i odbuduje tam ścieżki rowerowe ?
Przy wspomnianych estakadach Wisłostrady biegnie ścieżka rowerowa. Nie będzie
ona wyburzana, gdyż (jak twierdzi ZDM) nie ma takiej potrzeby. Sami cykliści
nadmiernym ruchem swoich pojazdów spowodowali tak dalekoidące zniszczenia
ścieżki, że nie nadaje się ona nawet do remontu. Opinię tę potwierdziła
rzeczniczka ZDM, która mieszka na Bielanach i jeżdżąc czasem (bardzo
oszczędnie) tą trasą obserwowała rowerzystów bez umiaru korzystających z
nadwiślańskiej ścieżki. Niektórych nawet jeżdżących tam i z powrotem po kilka
razy!

Podczas remontu estakad ścieżka zostanie więc zamknięta na 2 lata. Rowerzystów
powinno to nauczyć umiaru w korzystaniu z tak kosztownej infrastruktury, którą
funduje im miasto słysząc w zamian same narzekania i dąsy. Nie ma jeszcze
decyzji co do tego, kto, kiedy i za co tę scieżkę odbuduje. Rozważa się
zatrudnienie bezrobotnych do jej "przedeptania", a także opodatkowanie
cyklistów celem zdobycia niezbędnych środków finansowych. Pierwsza z tych
koncepcji stoi jednak pod znakiem zapytania, bowiem planowany rozmach
inwestycji komunikacyjnych (nowe trasy i mosty, linie tramwajowe i podziemne)
niechybnie może spowodować w stolicy zanik bezrobocia. Przedstawiciel Biura
Sportu, Turystyki i Wypoczynku Urzędu m.st. Warszawy nie wyklucza, że miasto
zaproponuje cyklistom na tym odcinku rowery wodne w ramach promocji Wisły i
otwierania miasta ku matce wszystkich polskich rzek.
Ks. Wojciech, proboszcz pobliskiej pokamedulskiej parafii zapytany, czy jego
osiołek nie mógłby w wolnych chwilach wspierać transportowo cyklistów na trasie
objazdowej przez Las Bielański, odniósł się do tego sceptycznie z uwagi na
nienajlepszą kondycję zwierzaka. Ale obecuje pamiętać o nich w modlitwach.




Temat: Bułgaria
Ponieważ pytasz sie o ceny, znaczy że nie jest Ci obojetne co, ile i gdzie
kosztuje. Dlatego odradzałbym Złote Piaski, Słoneczny Brzeg, Albenę - sa to
kurorty z dość wysokimi cenami, ciągłym hałasem i morzem turystów ( Niemcy,
Skandynawowie, nawet Anglicy). Podobnie Nessebar - jest uroczy, ale trudno się
tam przecisnąć przez tłumy zwiedzających. Kłopoty z plażą i ceny na pewno
wyższe niż gdzie indziej. Jeśli ma to być oferta z biura podróży, bez bez
wyżywienia to polecam mniejsze miejscowości, gdzie znajdziecie multum knajpek z
ogródkami, a ceny dość przystępne. 30, 40 zł za trzydaniowy obiad dla dwóch
osób, z alkoholem (oczywiście jako dodatek, a nie danie główne - rakija, piwo,
wino).
Należy rozważyć nocleg, ze śniadaniem, a pozostała część dnia żywić się samemu-
ze śniadaniami zawsze jest kłopot, chyba, żeby robić samemu w apartamentach z
kuchnią, ale co dziwne w sklepach ceny są dośc wysokie. My mieszkaliśmy w dwóch
hotelach, gdzie śniadania w formie bufetu było ok.
W zeszłym roku, przez dwa tygodnie żywiliśmy się w przeróżnych knajpkach w
kilku miejscowościach i tylko raz trafiliśmy na złe żarcie - w byle budce na
plaży zjesz pyszną szopską + mięso z grila ew. rybki, piwko i zapłacisz mniej
niż za nasze fast foody (brrrr). Nie wiem jak w tym roku kształtuję się relacja
lewa do złotych, ale w zeszłym roku piwo w sklepie kosztowało 2 do 2,5 zł
butelka rakiji 8 - 10 zł. W knajpie piwo 3-4 zł. To wszystko nie jest darmocha,
jakby niektórzy chcieli, ale jest ( było) na pewno taniej niż w Polsce i stąd
radocha "buszowania" po knajpach. Zastanówcie się nad południowym wybrzeżem
(Sozopol, Kiten, Primorsko), lub nad mniejszymi miejscowościami koło Warny.
Więcej informacji i dyskusji o Bułgarii znajdziesz na konkurencyjnej stronie:
przewodnik.onet.pl/4,32,8,215270,0,0,forum.html
Życzę miłych wakacji i pozdrawiam.
Sam.
aha unikaj miejscowości Pomorie ( trochę nie fair, ale wiele osób wypowiadało
się o tej miejscowości niepochlebnie, a w przewodniku przeczytałem, że sa tam
jakieś zakłady przemysłowe w pobliżu i morze nie jest za czyste - nie byłem
więc wiadomości są niesprawdzone)



Temat: Galapagos
standardem sa rejsy 8 lub 4 dniowe, te 10-11 to raczej na wyspę
wolf? (tam gdzie są rekiny młoty bodajże), nie interesowały mnie i
nie znam ceny.
byłem w styczniu/lutym tego roku, woda ciepła, pianka niepotrzebna,
aczkolwiek po 30-45 minutach robiło się zimno, nikt nie miał pianki
a siedzieli w wodzie nawet 1h (facet z biura i przewodnik mówili, że
jeśli masz piankę to nie wkładaj jej do bagażu głównego jak lecisz
z/na wyspy, bo potrafi zniknąć podczas przelotu).
Byłem GYE - fajne miejsce i dobre muzeum etnograficzne, Quito - nic
specjalnego (rzeklbym załamka, idziesz na wzgórze z ktorego widac
misto, a panny z naprzeciwka szepczą do ciebie coś po hiszpańsku i
dyskretnie pokazuja podrzynanie gardła - okazalo się ze na tej
trasie dośc polpularne jest napadanie na turystów, albo na MArsicalu
podchodzą do ciebie miejsowi pokazują kose i kroją cię z fantów - to
spotkało samotnego austriaka z hostelu, trząsł się jeszcze ze dwie
godziny po zdarzeniu jak opowiadał, albo na trasie z Quito do Cuenki
wchodza do autobusu goście siadają za tobą (pół autobusu jest wolne)
i czekają zeby ci skroić plecak podręczny - wysiadają na najbliższym
przystanku), ale największy wybór rejsów na Galapagos, Riobamba
(fajne b. miasteczko, duzo studentów) i Chimborazo - Arenal, Rio
Colorado, Salinas (pogoda nie dopisała na porządny trek, 3 dni
padalo i wiało lepiej niż w Patagonii), Cuenca - może być, ale bez
przesady (za to Cajas jest pierwsza klasa), Puyo? (pd-wsch kraju) i
dżungla (selwa) nieopodal.
Te wrażenia to może efekt pogody (niedopisała w Chimborazo i Quito),
ale w Ekwadorze nie ma takich kolorów (np. domów), jak w Wenezueli
(za to syf podobny), pod względem usmiechów to Ekwador nie odbiega
od typowej polskiej ulicy (może to wysokość sprawia że nie jest im
do śmiechu, podczas łażenia po Chimborazo spaliśmy z miejscowymi -
warunki ich życia, na 4 tys. m, robiły na nas wrażenie, a pare
miejsc widzieliśmy).
Poza tym zero wina, piwo to śmiech (zero ekstraktu), rum słabiutki,
kawy niet, czekolada byle jaka (poza tą z Salinas, ale też zależy od
partii), kulinarnie raczej nie poszalejesz (w porównaniu z Chile czy
Argentyną). Za to Galapagos czy Cajas było super, ludzie też sa ok
(jak z nimi zaczniesz gadać to się zmieniają i już jest lepiej pod
względem uśmiechu).



Temat: Aqua Azur - fajny hotel?
Byliśmy na wycieczce w Neseberze, ale kupiliśmy w hotelu u rezydenta
Sky Clubu, bo było taniej niż w Orbisie, z którego jechaliśmy.
Neseber jest przepiękny, choć komercja miejscowych handlarzy odbiera
nieco uroku. Jechaliśmy autokarem, zabierając po drodze turystów z
innych hoteli i jest to absolutny koszmar. Trasę na 2 godziny
przejechaliśmy w 3:40, co z małym dzieckiem w autokarze rodzi
delikatnie mówiąc wiele komplikacji. Zdecydowanie lepszym pomysłem
jest wynajęcie samochodu nawet w AVISie, wychodzi nieporównywalnie
taniej: wycieczka: 30 eur od osoby, wynajęcie samochodu: 90-100
leva.
Do delfinarium najlepiej pojechać samemu: blisko przystanek
autobusowy, linia 409 dojeżdża praktycznie pod delfinarium, trzeba
przejść na drugą stronę ulicy. Bilety kupujesz u pani w autobusie -
koszt to ok. 5 leva od osoby, nie pamiętam dokładnie ile. Jeśli masz
dzieci, które już dobrze chodzą, można potem wybrać się w stronę
Varny na spacer pięknymi ogrodami nadmorskimi i dojść aż do
oceanarium i muzeum morza, ale sprawdź godziny pokazów, bo z tego co
pamiętam ostatni jest jakoś po 15-tej. Te infomracje akurat
dostaniesz spokojnie w hotelu.
Odradzam pozostałe wycieczki: wieczór bułgarski (koszt ok 20 eur)
polega na zwiezieniu autokarami kilkuset osób z pobliskich kurortów,
po 2 godzinach czekania dostajesz połówkę pieczonego kurczaka,
frytyki i sałatkę, rakię i inne picie, sluchasz bułgarskiej muzyki a
na zakóńczenie masz 20 min pokaz panów chodzacych po rozżażonych
węglach. Drogo i bez sensu - to samo można znaleźć lokalnie, ze
znacznie smaczniejszym jedzeniem.
Odradzam też jeepa i jacht: jach to rozpadający się kuter,
śmierdzacy ropą na kilometr, a jeepy - pożal się Boże, lepiej kupić
furmankę i nie tracić czasu.
Nie ukrywam, że jestem co najmniej zdegusotowana po wakacjach z
Orbisem w Aqua Azur, ale naprawdę - jakość oferowana przez biuro i
hotel w stosunku do pieniędzy, jakie mnie to kosztowało, jest
absolutną bezczelnością.
W trakcie pobytu złożyłam zresztą obszerną reklamację bezpośrenio do
polskiego Orbisu (na odpowiedź którego czekam), odbyłam szereg
spotkań z panią dyrektor hotelu i przynajmniej jedzenie się
poprawiło. W tej chwili opis wycieczki na stronach Orbisu jest już
nieco poprawiony, co nie zmienia faktu, że ani hotelu nie przeniosą
bliżej morza, ani ulicy przy hotelu nie zlikwidują, ani nagle placu
zabaw dla dzieci nie wybudują. Przykro mi.



Temat: niestety ale TRAMP TRAVEL NIE POLECAM!!!
Właśnie wróciłam z ostatniego turnusu z Tramp Travel:od 21.09-03.10.04
Wsiadałam w Katowicach,kierowców było 3,dojechaliśmy przed 12:00 dnia
następnego.Pokoje w hotelu otrzymaliśmy ok. 13:00.Wszystko przebiegło sprawnie.
Naszego kwaterunku pilnowała rezydentka Ania,której de facto na turnusie
poprzednim nie było.Zakwaterowaniem w apartamentach zajęła się inna osoba i
przebiegało to tak,że dzwoniono do chorwackiej agencji,że Polacy już
przyjechali i poszczególni gospodarze przyjeżdżali po swoich Klientów.
W trakcie trwania turnusu nie było skarg ani zażaleń na rodzaj zakwaterowania.
My nie miliśmy co reklamować bo zamiast w depadance-zamieszkaliśmy w budynku
głównym.Pokoje przyzwoite,widok na morze.Ręczniki zmieniane codziennie,sławne
jedzenie w H.Lisanji,tak jak w poprzednich opisach,b.dobre,pod dostatkiem.
Śniadania dość monotonne-ale wystarczające,obiadokolacje różnorodne,dla jaroszy
i pozostałych.
Rezydentka Ania kompetentna,dyżurująca codziennie/oprócz sobót i niedziel/od
20-21:00 w recepcji hotelu.Pracuje na miejscu już 3 sezon,mówi po chorwacku.
Wszystkie wycieczki,oprócz rejsu do Crikvenicy,doszły do skutku.
Jeśli jestem przy wycieczkach-ja byłam tylko na jednej tj. w Rijece i
Opatii,gdyż w pozostałych miejscach byłam już poprzednio,stwierdzić mogę jedynie
że było za mało czasu na zwiedzenie obu miejscowości.
Dlatego też do pozostałych miejsc w Zatoce Kvarnerskiej podróżowałam sama.
Można było też,w razie potrzeby,skorzystać z porady lekarza
miejscowego,poniewaz biuro Tramp Travel miało wykupioną polisę KL+NNW.
Obsługa w samym hotelu była miła i pomocna.Nie mam zastrzeżeń.
We wtorki i środy odbywały się wieczorki taneczne-w zależności od pogody na
tarasie lub wewnątrz.
Drugi autokar wyjeżdżał z W-wy,zabierał inne osoby z
Wrocławia,Wałbrzycha,Poznania etc i na pewno te osoby podróżowały dłużej.
Ale jest to logiczne.W moim turnusie nie było antenek,tylko 2
autokary:pierwszy "startował" z Krakowa,zabierał Klientów z Katowic i jechał
bezpośrednio do Novi Vinodolski.
Natomiast drugi "startował" w Warszawie,zbierał pozostałych,na końcu z Bielska
i jechał do Chorwacji.
Dziś nasz dojazd do Polski był trochę bardziej skomplikowany i dłuższy,gdyż
najpierw odwoziliśmy turystów z Gliwic,potem były Katowice,na końcu wysiadali
Krakowianie.
Reasumując,jako osoba wymagająca,drobiazgowa i wyjeżdżająca z małym dzieckiem,
uważam ten wyjazd za zorganizowany,bezpieczny i udany.
Dlatego też TRAMP TRAVEL i NOVI VINODOLSKI polecam !!!!!



Temat: Tramp Travel i Novi Vinodolski
Tramp Travel i Novi Vinodolski
Wróciłam z ostatniego turnusu do Novi Vinodolski z Tramp Travel i jestem
b.zadowolona,a jestem osobą drobiazgową i wymagającą.
Wykupiłam pobyt w depadence H.Lisanj z 2 posiłkami dziennie w formie bufetu.
Zostaliśmy zakwaterowani w budynku głównym,w przyzwoitych pokojach z widokiem
na morze.Śniadania powtarzały się,ale było co jeść.Natomiast obiadokolacje
były rewelacyjne i każdy mógł znaleźć coś dla siebie:zupa,kilka rodzajów mięs
i ziemniaków,codziennie ryba w różnym wydaniu,makarony,owoce morza,surówki,
warzywa,owoce i kompot,2-a rodzaje ciasta.Pycha.
Podróż z Katowic bezpieczna,przydział pokoji ok. 13:00.
Rezydentka kompetentna:Ania/3 sezon z Tramp Travel/.
Miała dobry kontakt z turystami i obsługą hotelu/miłą/.
Wycieczki fakultatywne dochodziły do skutku/nie było tylko rejsu
popołudniowego do Crikvenicy/.Pogoda średnia,ale o to nie można mieć
pretensji do biura!!!
Najpierw 2 dni ciepłe,potem 3 dni z burą/zimny wiatr z deszczem/,potem znowu
ciepło.Niczego więcej sie nie spodziewałam.
Można było za to zwiedzać okolicę.Pojechaliśmy sami do Crikvenicy/14kun/,do
Selce/14 kun/,do Bribiru/14 kun/,do Senji/20 kun/,na Wyspę KRK przez
Kraljevicę/48 kun/,na Wyspę RAB /67 kun lub 104 kuny w obie strony/.
W Novi Vinodolski były już pustki,w naszym hotelu byli jeszcze
Niemcy,Holendrzy i Polacy.Natomiast na Rabie turystów,pod koniec
września,było jeszcze b.wielu.
Przy założeniu,że w Chorwacji jest drogo,kupowaliśmy to,co było w miarę
tanie: piwo 1l-10,49 kun,pizza od 20 kun,gulasz-35 kun,frytki solo-10 kun,
chorwacka fasolka z kiełbasą-25 kun.
Wodę piliśmy z kranu-b.dobra.
Często kupowałam burka,ale z mięsem/były tylko rano/.
Powrót do Polski Bovą z 2 kierowcami przez Zwardoń,następnie rozwieziono
Klientów do Gliwic,potem do Katowic,na końcu wysiadali Krakowianie.
Z pobytu jestem zadowolona,nie mam zastrzeżeń do Oraganizatorów,reklamacji
nie zamierzam składać bo nie mam co reklamować.
Polecam pobyt w Hotelu "Lisanj" w Novi Vinodolski z firmą Tramp Travel !!!



Temat: Kto był w Złotych Piaskach???
byłem w 2002 i będę w 2004
W 2002 roku byłem z żoną i wtedy 6,5 letnim synem w ZP na dwutygodniowych
wakacjach. Wczasy kupiłem u czeskiego turoperatora, bo wtedy nie było jeszcze
żadnej sensownej oferty w polskich biurach podróży. Lecieliśmy samolotem z
Brna. Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu, który okazał sie znacznie lepszy niż
się spodziewaliśmy. Rok później pojechaliśmy samochodem, bez żadnego
pośrednictwa, czyli w ciemno, ale juz do Primorska. W tym roku, w sierpniu,
znowu tam jedziemy i znowu do ZP, do hotelu, w którym wypoczynek organizuje
Scanholiday. ZP to wielki kombinat turystyczny z wszystkimi jego zaletami i
wadami. Wzdłuż pięknej, czystej i zadbanej plaży stoi kilkadziesiąt luksusowych
kompleksów hotelowych, gdzie goszczą turyści z całej Europy, a także w ogromnej
ilości z Rosji, Ukrainy i innych krajów b.ZSRR. Oczywiście hotele te
są "wykupione" przez wielkie europejskie firmy turystyczne i nie należy się
liczyć z tym, by w jakiejś rozsądnej cenie sobie coś indywidualnie tam znaleźć.
W górnej części ZP jest jeszcze wiele hoteli i domów wczasowych, które w
większości nie są jeszcze odnowione i tam często polskie biura podróży
organizują grupowe pobyty za niewielkie pieniądze. Niestety, standard tych
obiektów jest bardzo niski, stąd częste narzekania na jakość wypoczynku w BG.
Spacerując promenadą wśród wielojęzycznego tłumu, wstępując do dziesiątek
tawern i korzystając z przeróżnych atrakcji, w tym mnóstwo dla dzieci, nie
sposób się zorientować, że się jest w Bułgarii, a nie w którymś z kurortów w
Hiszpanii czy Francji. Turystów bułgarskich praktycznie się nie spotyka. Jest
więc jasne, że ceny za wszystko są znacznie wyższe niż np. w Primorsku. W 2002
roku, mimo to, były znacznie niższe niż w jakimkolwiek innym europejskim
wakacyjnym kraju. Jak będzie teraz, przekonam się sam w sierpniu. Jeśli lecisz
samolotem nie potrzebna jest żadna waluta, w BG płaci się wszędzie i za
wszystko walutą bułgarską, (1 lewa=ok.2,30 zł). Jesli jedziesz samochodem,
trochę euro może być przydatne na różne graniczne opłaty, ewentualnie jako
pomoc w rozmowie z policją na trasie, chociaż to drugie, rok temu, mnie nie
spotkało. W ZP są bankomaty akceptujące karty visa i mc, można też nimi płacić
w większości restauracji i sklepach hotelowych. Są kafejki internetowe, apteki,
ambulatoria medyczne itd. Do ZP kursują miejskie autobusy z Warny, gdzie warto
pojechać na jednodniową wycieczkę,- ładne śródmieście z ruinami rzymskich
budowli i delfinarium, jako atrakcja dla dzieci. Mikrobusy lub autobusy kursują
też do niedalekiego Balcziku, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć ogrody położone
przy pałacu księżnej czy królowej Rumunii (bo Balczik był niegdyś rumuński).
Niestety, nie dysponuję zdjęciami cyfrowymi ze ZP, mam ich zaś całkiem sporo w
albumie i nikt, kto je ogląda nie dowierza, że są zrobione w BG, nawet ci,
którzy jeździli tam wielokrotnie 25-30 lat temu.



Temat: Golden Sands, czyli Złote Piaski - List znad Mo...
kopiuję tutaj swoją wypowiedź z innego wątku nt. Złotych Piasków:

W 2002 roku byłem z żoną i wtedy 6,5 letnim synem w ZP na dwutygodniowych
wakacjach. Wczasy kupiłem u czeskiego turoperatora, bo wtedy nie było jeszcze
żadnej sensownej oferty w polskich biurach podróży. Lecieliśmy samolotem z
Brna. Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu, który okazał się znacznie lepszy niż
się spodziewaliśmy. Rok później pojechaliśmy samochodem, bez żadnego
pośrednictwa, czyli w ciemno, ale już do Primorska. W tym roku, w sierpniu,
znowu tam jedziemy i znowu do ZP, do hotelu, w którym wypoczynek organizuje
Scanholiday. ZP to wielki kombinat turystyczny z wszystkimi jego zaletami i
wadami. Wzdłuż pięknej, czystej i zadbanej plaży stoi kilkadziesiąt luksusowych
kompleksów hotelowych, gdzie goszczą turyści z całej Europy, a także w ogromnej
ilości z Rosji, Ukrainy i innych krajów b.ZSRR. Oczywiście hotele te
są "wykupione" przez wielkie europejskie firmy turystyczne i nie należy się
liczyć z tym, by w jakiejś rozsądnej cenie sobie coś indywidualnie tam znaleźć.
W górnej części ZP jest jeszcze wiele hoteli i domów wczasowych, które w
większości nie są jeszcze odnowione i tam często polskie biura podróży
organizują grupowe pobyty za niewielkie pieniądze. Niestety, standard tych
obiektów jest bardzo niski, stąd częste narzekania na jakość wypoczynku w BG.
Spacerując promenadą wśród wielojęzycznego tłumu, wstępując do dziesiątek
tawern i korzystając z przeróżnych atrakcji, w tym mnóstwo dla dzieci, nie
sposób się zorientować, że się jest w Bułgarii, a nie w którymś z kurortów w
Hiszpanii czy Francji. Turystów bułgarskich praktycznie się nie spotyka. Jest
więc jasne, że ceny za wszystko są znacznie wyższe niż np. w Primorsku. W 2002
roku, mimo to, były znacznie niższe niż w jakimkolwiek innym europejskim
wakacyjnym kraju. Jak będzie teraz, przekonam się sam w sierpniu. Jeśli lecisz
samolotem nie potrzebna jest żadna waluta, w BG płaci się wszędzie i za
wszystko walutą bułgarską, (1 lewa=ok.2,30 zł). Jesli jedziesz samochodem,
trochę euro może być przydatne na różne graniczne opłaty, ewentualnie jako
pomoc w rozmowie z policją na trasie, chociaż to drugie, rok temu, mnie nie
spotkało. W ZP są bankomaty akceptujące karty visa i mc, można też nimi płacić
w większości restauracji i sklepach hotelowych. Są kafejki internetowe, apteki,
ambulatoria medyczne itd. Do ZP kursują miejskie autobusy z Warny, gdzie warto
pojechać na jednodniową wycieczkę,- ładne śródmieście z ruinami rzymskich
budowli i delfinarium, jako atrakcja dla dzieci. Mikrobusy lub autobusy kursują
też do niedalekiego Balcziku, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć ogrody położone
przy pałacu księżnej czy królowej Rumunii (bo Balczik był niegdyś rumuński).
Niestety, nie dysponuję zdjęciami cyfrowymi ze ZP, mam ich zaś całkiem sporo w
albumie i nikt, kto je ogląda nie dowierza, że są zrobione w BG, nawet ci,
którzy jeździli tam wielokrotnie 25-30 lat temu.

więcej na:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=623&w=13798096&v=2&s=0



Temat: WOJEWÓDZTWO BESKIDZKO-PODCHALAŃSKIE
Balice to jednak leżą 50m od Krakowa
Tegoroczna zima dobrym sezonem dla branży!
Tegoroczna zima jest łaskawa dla Małopolski - region odwiedza coraz więcej gości
krajowych i zagranicznych. Inne polskie regiony mogą jej tylko pozazdrościć - w
niektórych hotelach i pensjonatach jest zajętych 90% miejsc.

r e k l a m a

Lepszy sezon w Małopolsce wynika przede wszystkim z faktu, iż rośnie liczba
wyjazdów weekendowych przede wszystkim mieszkańców Śląska, Krakowa i okolic. W
tym roku w czasie tegorocznych ferii region odwiedzali chętnie również turyści z
Mazowsza.

Stabilnie wzrasta również liczba obcokrajowców spędzających urlopy w polskich
górach. Zgodnie z danymi Instytutu Turystyki w pierwszych trzech kwartałach 2005
r. województwo małopolskie było drugim (po woj. Mazowieckim) najchętniej
odwiedzanym regionem przez turystów zagranicznych. W przeciągu tylko 9
pierwszych miesięcy 2005 roku zanotowano tu 1,2 mln przyjazdów cudzoziemców,
czyli o jedną trzecią więcej niż w analogicznym okresie 2004 roku. Tak szybkiego
wzrostu zainteresowania obcokrajowców nie zanotowało żadne inne województwo w
Polsce.

Do wysokiego obłożenia przyczyniła się udana zima

W sezonie zimowym małopolskie hotele i pensjonaty chwalą się ponad prawie
90-procentowym obłożeniem. Również ośrodki narciarskie mają dużo więcej klientów
niż w latach ubiegłych. - W tym roku liczba turystów nocujących u nas zwiększyła
się o 20-30% w porównaniu z rokiem ubiegłym. W weekendy mamy zajęte wszystkie
pokoje. Rzadko zdarzają się dni, gdy mamy jakiś pokój wolny - mówi Magdalena
Oleś z pensjonatu Czarda ze Szczawnicy.

Inny obiekt w Szczawnicy - hotel Jan w tym roku po raz pierwszy zawarł umowę z
biurem turystycznym. - Od połowy stycznia do końca lutego mamy zajęte wszystkie
miejsca - informuje o efektach tego porozumienia Anna Orkisz z hotelu Jan.

W związku z rosnącym popytem rozbudowuje się baza noclegowa w Małopolsce. W 2005
r. w Krynicy działało 120 obiektów, oferujących łącznie ok. 12 tys. miejsc
noclegowych. Rok 2006 to rok finalizacji kilku inwestycji - liczba miejsc w
hotelach i pensjonatach znacząco wzrośnie, m.in. zostanie otwarte sanatorium na
220 osób, i rozpocznie się budowa dwóch hoteli trzygwiazdkowych, które łącznie
będą mogły pomieścić 600 osób.

Coraz więcej gości ze Wschodu

Moda na wypoczynek w polskich górach zapanowała wśród naszych wschodnich
sąsiadów. Efekt? W styczniu na ulicach Zakopanego i Krynicy słychać przede
wszystkim język rosyjski i ukraiński - W tym roku pierwszy raz trzeba było
organizować dwa razy dziennie loty czarterowe na trasie Kijów - Kraków -
relacjonuje Elżbieta Tomczyk-Miczka, dyrektor Małopolskiej Organizacji Turystycznej.

Zimę w Polsce spędzają w tym roku również zachodni turyści - np. W pensjonacie
Szarotka w Zakopanym nocowało w tym sezonie wielu gości z Irlandii, Anglii,
Nowej Zelandii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, a nawet z Rumunii.

Boom wynika z inwestycji

Lepszy sezon w Małopolskiej turystyce wynika nie tylko z "mody" na wypoczynek w
Polsce. Przyczyniło sie do niego wiele inwestycji - zarówno prywatnych (w
wyciągi, hotele, pensjonaty i sanatoria), jak również publicznych - w promocję
regionu w Polsce i na świecie. Tylko w 2004 r. wydano na ten cel 870 tys. zł z
publicznych pieniędzy, w 2005 r. - 2 mln zł, w 2006 r. planuje się wydać ponad
3,9 mln zł.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 171 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex