biusciasta darmo

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biusciasta darmo




Temat: czy ja jestem przewrażliwiona ?
No tak, tylko że jest bardzo duża różnica między paleniem na przystankach
(szkodzisz ludziom) i parkowaniem na miejscach dla inwalidów (szkodzisz ludziom)
a chodzeniem w dekoltach (nikomu nie robisz krzywdy). Dziwi mnie, że dla Ciebie
wydekoltowanie biustu jest równoznaczne z paleniem na przystankach czy
parkowaniem na miejscach dla inwalidów. To znaczy, że kwestię krzywdzenia bądź
nie drugiej osoby sprowadzasz na dalszy plan. A właśnie to powinno być ważne.

I mnie np. zupełnie nie obchodzi, że jakaś dziewczyna eksponuje duży biust. Nie
robi tym nikomu krzywdy, więc to nie moja sprawa. Natomiast biuściaste
dziewczyny z nieprzyjemnymi komentarzami spotykają się najczęściej dlatego, bo
duże biusty są wyeksponowane w dowolnych dekoltach, a staniki tak zabudowane, że
często już z całkiem normalnych dekoltów się wysuwają.

I może nie widziałam nigdy biuściastej dziewczyny z dekoltem po pas, ale
widziałam mnóstwo biuściastych dziewczyn w workach pokutnych i robiło mi się ich
naprawdę żal. I z drugiej strony poczytałam sobie w Internecie, do jakich
wstrętnych komentarzy zdolne są inne dziewczyny na widok dużego biustu w dekolcie.

Gdzieś pisałaś, że ubierasz się raczej luźno i ludzie czasem myślą, że masz B.
Można więc przypuszczać, że nie padłaś nigdy ofiarą chamskich komentarzy ze
strony osób, których dekolty wcale nie były mniejsze, tylko efekt tych dekoltów
niezauważalny. A mając 70D jesteś w całkiem innej sytuacji niż dziewczyna z np.
85G - kiedy to Tobie nieszkodzące luźne stroje zmieniają taką dziewczynę w grubą
i niekształtną. A potem ludzie wierzą, że biuściasta znaczy gruba. Jak się nie
ma problemów drugiej osoby, to znacznie łatwiej ją potępiać. Wystarczy tylko być
pozbawionym empatii.

I zapewniam Cię, że tylko w Polsce spotkałam tyle biuściastych dziewczyn w
workowatych strojach i tyle kobiecego jadu w stosunku do dużych biustów, jeśli
tylko nie są w te worki schowane. I tylko w Polsce jest tak chora przepaść
między tym, na co pozwalają sobie dziewczyny płaskie a biuściaste.






Temat: Przyjazne sklepy :)
Kraków - FEBE, Galeria Krakowska - ODRADZAM! :((
Dzisiaj przeżyłam SZOK!
W tak polecanym przeze mnie sklepie Febe w Galerii Krakowskiej zresztą :(
Weszłam tam ze swoją biuściastą koleżanką, poprosiłyśmy o miarę krawiecką
(panie w szoku "miarę?... ale po co?" - niemniej jednak miarę podały).
Koleżanka wyjaśnia, że przyszła ze mną, żebym pomogła jej dobrać rozmiar - a
sprzedawczyni w średnim wieku - MY TUTAJ NIE POTRZEBUJEMY ŻADNEJ POMOCY, zaraz
pani dobierzemy stanik. (!!!!!!!!!!!)
Ale ponieważ miałam już miarę w dłoniach, pani sokolim okiem sprawdziła, ile
mi wychodzi na centymetrze krawieckim - wyszło (na ciuchy i przy obwodzie za
dużym ze względu na źle dobrany stanik) 85 cm.
Mówię, że prosimy w takim razie jakąś 80tkę i jakąś 75tkę, a pani "widziałam,
tam było 89! to jest 85D!"
No SZOK! Mówię, że przecież jeszcze nie mierzyłam w biuście, więc skąd ona
może wiedzieć, jaka miseczka? :/
Koleżanka nie wytrzymała i mówi, żę 85D, to ona ma teraz na sobie... a pani
triumfalnie (tryumphalnie?) "no proszę! I jak dobrze leży!" :////////
Koleżanka z niekłótliwych, powiedziała, że w takim razie owszem, poprosi 85D.
Ja, żeby kobieta dołożyła jeszcze 80F.
Pani w średnim wieku do mnie: dla _pani_ proszę, 80F.
Mówię, że nie dla mnie, tylko do przymierzenia dla koleżanki.
"A dla pani?" i moja odpowiedź "A dla mnie, to pani nie ma staników w sklepie,
bo noszę brytyjskie 75J". Kobieta się nadęła tak, że myślałam, że pęknie...
Poszłyśmy do przymierzalni, tamtych staników nawet zresztą nie tknęłyśmy, bo
po co... dziewczyna przymierzyła trzy moje staniki i chyba powinna celować w
btytyskie 75G, ewentualnie 70H z jakichś rozciągliwców, co daje Jej - jak
wiecie - maaaasę możliwości.
Od baby wyszłyśmy, baba udawała, że mnie nie widzi.
Co za idiotka.
Wrrrrrrrrrrrr.....






Temat: LATO vs. WŁOSINY
nie chcę by zabrzmiało niemiło, ale propagandą mi zaleciało i starymi, pięknymi
reklamami.
nie leczę się u psychologa, ani u endokrynologa, ani nigdzie indziej, ale to
inna zupełnie sytuacja, którą wałkowałam tu stokroć, więc sobie odpuszczę.
Do czego zmierzam? Do tego, że bardzo mnie denerwują teksty o cukierkowych
lalkach i pustych biuściastych kobietach. Owszem, czuję się gorzej, kiedy
patrzę w lustro i uświadamiam sobie jak daleko mi do kobiety, choćby w
minimalnym stopniu, ale nie jest to powodem takiej generalizacji. Według mnie,
a mylić się mogę, jest to taki sam przejaw zazdrości, jak ten o którym
wspominasz w przypadku hirsutek. Dlaczego? bo to jest puste założenie-ładna,
ubrana na różowo to cukierkowa lalka. Niekoniecznie. No i nie można mówić o
tym, czego mężczyźni tak naprawdę szukają, bo to właściwie ich osobista decyzja
i oni wiedzą najlepiej czego oczekują od kobiety. To, że kobieta jest
atrakcyjna, nie czyni jej głupią. Oczywiście, mniemam, że nie miałaś zupełnie
to na myśli, ale w dużej mierze tak jest, że same nieświadomie tworzymy pewien
mit ratujący nam tyłek-wmawiamy sobie, że te piękne dziewczyny i kobiety są
puste, głupie itp. nie licząc się w żaden sposób, że ktoś nas odbiera jako
głupie i brzydkie porośnięte małpy, nie bacząc co mamy w środku.
Podsumowując-wymagajmy tolerancji dla siebie i dla naszej odrębności, ale bez
przesady. Może to brzmi patetycznie, ale mdli mnie gdy czytam jakieś bajki o
pustych i głupich, tylko dlatego, że ona miała to szczęście i nie jest jedną na
dziesięć i może sobie ubrać różową bluzkę z dekoltem. Gdybym mogła, też bym
ubrała. I byłabym już biuściastą głupią blondynką w różowej kiecce? Chyba nie,
prawda?




Temat: Oszczędzanie poprzez zakupy w internecie?!
Kupuję dużo, od wielu lat.

Całe wieki kupowałam w merlin.pl, jednak od pewnego czasu ukróciłam ten
proceder, bo ceny mają już nie tak atrakcyjne w porównaniu z innymi sklepami,
jak kiedyś. Mimo to nadal kupuję tam czasem książki, drobną elektronikę (np.
odtwarzacz mp3 czy pamięci flash) oraz często perfumy, bo tu nadal miewają
świetne promocje i wyprzedaże.

Żelazko, parowar, lustrzankę cyfrową, telefon komórkowy, suszarkę i kilka innych
podobnych sprzętów także kupiłam w sieci - dokładniej w wspomnianym już agito.pl
i e-cyfrowe.pl - na marginesie, piszę tylko o sklepach, na których ani razu się
nie zawiodłam.

Często też robię zakupy jedzeniowo/ chemiczno/ kosmetykowe w internecie - tu
korzystam z frisco.pl, a kiedyś - także z dobrym skutkiem - z internetowego
Leclerca (nie wiem, czy działają poza Warszawą i okolicami).

Użytkuję też Allegro. Tu z kolei kupuję czasem rękodzieło biżuteryjne, rzadkie/
niewznawiane książki, odzież/ buty (tylko nowe; mam kilkoro sprawdzonych
sprzedawców oferujących marki, które lubię).

Z miłych i często niepotrzebnych, ale jakże cieszących oko pierdół do domu
cieszę się zamawiając je w sklepie czerwonamaszyna.pl .

Kosmetyki w Polsce określane jako luksusowe (haha...), pokroju Clinique i tym
podobnych, kupuję czasem na słynnej Truskawce. Swoje ulubione kosmetyki ArtDeco
z kolei nabywam tutaj (wcześniej stacjonarnie w Galerii Centrum, ale jaki los
spotkał GC, to każdy pewnie wie) igruszka.pl .

I last, but not least - bielizna osobista. Jako uświadomiona biuściasta
zaopatruję się w kilku sklepach, głównie w krakowskim intimo4you.com, ale też w
dopasowana.pl i w sklepie bradea.pl .

Na razie więcej grzechów nie pamiętam.
Gdyby ktoś miał godny polecenia sklep w typie wspomnianego merlin.pl, ale z
przyjaźniejszymi cenami, będę wdzięczna za podzielenie się linką.

I tak, oszczędzam dzięki zakupom w sieci, czasem całkiem sporo.




Temat: Adien i Elodi-moja dziecinka i francuskie imie
poprawiam literówki: Adrien i Elodie
koralka1 napisała:

Polska jest coraz bardziej otwarta na swiat, na inne kultury,
> poznajemy nowe rzeczy, ktore nam sie podobaja lub nie; no i kazdy chcialby
byc
> inny, odznaczyc sie czyms, oryginalnym imieniem, na przyklad. ja nie widze w
> tym nic zlego, w przeciwienstwie do co niektorych szowinistow typu gaudencja,
> na forum!

Koralko, nie mogę znaleźć tego drugiego wątku, gdzie zarzucasz mi szowinizm
(trochę tego dużo), więc odpowiem w tym Śmieszy mnie postawa "cudze
chwalicie, swojego nie znacie" oraz bezkrytyczna fascynacja Zachodem; ponadto
zawsze stroniłam od owczych pędów, i ot cały szowinizm. Któras z dziewczyn już
zwróciła uwagę, że o dziwo pod hasłem międzynarodowości nadaje sie imiona
angielskie i francuskie, a czemu nie ormiańskie na przykład albo rumuńskie?
Otwieranie się na świat, to na świat, a nie na kulturę masową i muzykę pop,
nieprawdaż? Natomiast o ile nadanie zagranicznego imienia nie wynika z
fascynacji biuściastą blondyną (Pamela), albo nie za mądrą piosenkarką
(Victoria), tylko z czegos więcej; jeśli jest to robione naprawdę po coś i
odbywa sie z szacunkiem dla języka polskiego (o czym pisała aniadm), to czemu
nie? Znam np. dwa gruzińskie imiona, które nadają sie do przeniesienia na grunt
języka polskiego, a jest to Szorena i Wachtang, i uważam, że nie ma
przeciwwskazań do zrobienia tego. Niemniej rzeczywiście nadają się one do
przeniesienia do polszczyzny, nie tak, jak np. Akaki (z dwoma twardymi "k",;
imię męskie), Tamta (z twardymi "t") i nie posiadają polskiego odpowiednika,
jak np. Wasili (Bazyli) czy Irakli (Heraklit).

O dziwo "otwieranie się na świat" jest często równoznaczne z zamykaniem się na
większosć imion będących w użyciu w Polsce, zwłaszcza rzadkich. Ciekawe czemu;
czyżby do "świata" zaliczały się wszystkie kraje oprócz Polski? W otwarcie i
tolerancję uwierzyłabym wtedy, gdyby z apologią imienia Nicole czy Jessica szła
w parze akceptacja dla imienia Zofia czy Józefina, a nie ich ośmieszanie i
krytyka.




Temat: Nowa biuściasta na zakupach w Londynie
Nowa biuściasta na zakupach w Londynie
- czyli Bravissimo i Brastop na żywo.

Niedawno jedna z uczestniczek poleciła mi Lobby. Dzięki waszym
poradom w wątku rozmiarowym pilnie zaczęłam się rozglądać za nowym
stanikiem. Nadarzyła mi się okazja wyjazdu do Londynu gdzie
spędziłam ostatnie dwa tygodnie poszukując stanika.
Wielka Brytania jest rajem Biuściastych, ale jednak pozostaje
częścią tego padołu.

Zaczęłam od Bravissimo przy Oxford Circus czyli na Margaret Street
28. Na stronie internetowej zachęcają do umówienia się na fitting-
ale nie pewna czasu odnalezienia sklepu nie skorzystałam z tej
opcji. Po prostu tam poszłam. W sklepie radośnie powitała mnie
murzynka o bardzo obwitych kształtach i zapytana o fitting
skierowała mnie na dół. Tam kolejna pani o równie obwitych
kształtach – tym razem biała powiedział mi, że jest kolejka i że
trzeba się zapisać. Podkreślam kształty parownic Bravissimo bo
dzięki temu zrobiło mi się raźniej wcześniej byłam zdenerwowana i
dość speszona wizją tego co mnie czeka. Gdzieś w tej wizji plątała
się fitterka o wyglądzie modelki patrząca na mnie krytycznie.
Zapisałam się i zgodnie z umowa przyszłam ponownie po godzinie.
Musiałam czekać kolejne pół godziny.
Podczas samego fittingu przymierzałam kolejno przynoszone mi
staniki. Fiterka wyjaśniła mi, że nie używają centymetra do
mierzenia tylko najpierw obejrzał mnie w dotychczasowym staniku-
zgodnie z moimi oczekiwaniami - powiedziała, że obwód jest za duży a
miski zbyt małe.
Tłumaczyła mi, ze pod obwód stanika powinno się dać włożyć cztery
palce z każdej strony. Po prostu podczas mierzenia zgiąć łokcie i
włożyć i sprawdzić czy palce mieszczą się pod obwodem pod pachami.
Jeżeli się nie mieszczą to obwód jest za ciasny- jeżeli zmieściłoby
się więcej to jest za luźny. Po kilkunastu stanikach stanęło na 30 E-
nie fullcap- bo fiszbiny uwierały mnie między piersiami. Samo
mierzenie różności było miłe i odbywało sie w rozluźniającej
atmosferze.
I tu nastąpiło duże rozczarowanie w dużym sklepie był tylko jeden –
słownie jeden stanik, który odpowiadał rezultatowi i był brzydki (
taki naprawdę babciny ). Pokazano mi kilka a innych odpowiednich
fasonów, o wiele ładniejszych i powiedziano mi, że mogą mi przysłać
w ciągu tygodnia wybrane modele w moim rozmiarze. Cóż nie
zaryzykowałam powiedziałam, że nie mieszkam w UK, wtedy pani
zaproponowała, że sprawdzi mi dostępność w innych sklepach
Bravissimo.

I tak ruszyłam w poszukiwaniu tego modelu:
www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/panache/pnc4-details.aspx?colour=Red
do Covent Garden do sklepu na Tavistock Street 20.
Tam czekał na mnie odłożony stanik, przymierzyłam, zdecydowałam się
chciałam dokupić dół i już się wydawało, ze po dół będę musiała
wrócić na Oxford Circus, ale na szczęście znalazł się ostatni
egzemplarz w moim rozmiarze. Nawet ten drugi sklep nie miał więcej w
moim rozmiarze, nawet gładkiego białego stanika. Który chciałam
kupić pod koszulowe bluzki do pracy.

W żądnym ze sklepów nie było żakietów:
www.bravissimo.com/products/clothing/coats-and-jackets/bravissimo/bl10-details.aspx?colour=Cherry+Red
bardzo chciałam je zobaczyć w realu- poinformowano mnie, że mogę
taki zamówić- tyle to i ja wiem. W sklepie można było obejrzeć
trochę bluzek i brązowe i niebieskie płaszczyki.

Podsumowując – wizyta w Bravissimo była owocna – nowy rozmiar i
zakup - ale wyobrażałam sobie, że gdy pomogą dobrać mi rozmiar to
będę miała wybór między kilkunastoma modelami- dwa to trochę mało.

Następnego dnia żądna stanika w moim nowym rozmiarze udałam się do
Brastop na Victoria Station - sklep okazał się malutki i zamknięty-
na opuszczonej rolecie kartka z rodzaju zaraz wracam. Poczekałam
pani zaproponowała mi cztery staniki były dość drogie, nie czułam
się w nich rewelacyjnie więc nie zdecydowałam się na żaden. Gdy
pokazałam jeden z modeli pani powiedziała, że nie mają dużych
rozmiarów z tego modelu. Myślałam że w UK mój rozmiar nie jest duży-
coż.... W sklepie nie było kostiumów kąpielowych a mimo, że w sieci
je mają je i to w moim nowym rozmiarze.

Wstąpiłam później do wielu sklepów sprzedających bieliznę i w żadnym
nie znalazłam stanika o obwodzie 30.



Temat: Progressteron Łódź 14.03 - relacja :)
Skrzykując dziewczyny z Łodzi, nawet nie myślałam, że nasza stanikowa akcja
osiągnie taki sukces. Mimo ceny 30zł za zajęcia, udało się zebrać 20 kobiet,
które niezadowolone ze swojego biustu, postanowiły coś dla tegoż biustu zrobić.
Przygotowania zaczęłyśmy ponad miesiąc temu, spotkaniami w Łodzi i w Wawie,
gdzie opracowałyśmy scenariusz. Kasica zrobiła prezentację, którą pozwoliłam
sobie udoskonalić. I tak w sobotę 14.03.2009 uzbrojone w tabelki, centymetry,
staniki i wiarę we własne umiejętności bra-fitterskie, rozpoczęłyśmy nasze
warsztaty.
Mimo 20 miejsc, pojawiło się też kilka "nadprogramowych" pań, w tym jedna z
radia eska, tak, tak będzie o nas w esce!!
Wykład zaplanowałyśmy na max. 45min. ale pytań było tak wiele, że po godzinie
musiałam przystopować dyskusję i przystąpiłyśmy do mierzenia, przymierzania,
oglądania i porównywania efektu przed i po.
Na początku Panie patrzyły na nas niepewnie, kiedy kolejna z nas prezentowała
stanik rozmiarze G jak gigant i nie wierzyły, że już za chwilę same będą dumnie
nosić piersi w tych duuużych miskach. Nie obyło się bez jęków, że ściska, że
gniecie i że za ciasno. Na szczęście nawet nieprzekonanych przekonałyśmy!
Początkowo nasze uczestniczki zasłaniały się nieśmiało przy przebieraniu, by po
kilku minutach dumnie paradować przed wszystkimi zebranymi w dobranych
stanikach. Wstyd zniknął a przebieralnie przydały się połowicznie.
Szefowe festiwalu zaklepały nasze występy już na jesienną edycję. Stwierdzono,
że zajęcia są hitem i koniecznie muszą się odbyć kolejny raz. Uczestniczki
wychodziły z uśmiechem na ustach, szczęśliwe ze swojego nowego wyglądu, co i nas
uszczęśliwiło.
Niestety nie obyło się bez na szczęście tylko małych problemów. Jako biuściasta
miałam problem z małobiuściastymi, którym wysoko zabudowane staniki chciały
przeciąć pachy na pół, na szczęście małobiuściaste loobystki pomagały. Jednak
mając 65H, mam inne problemy stanikowe niż 60D ale dokształcę się :) Na
szczęście była Effuniak, która najbardziej problematyczne sprawy rozwiązywała.
Jej wiedza i doświadczenie jest na wagę złota.

W warsztatach pomagały, za co bardzo dziękuję (w kolejności przypadkowej):
madziorek - dziękuję za pomoc w prowadzeniu wykładu i dużo cennych uwag i
wskazówek, szczególnie dla kobiet o większym biuście
pani Mirosława ze sklepu Mercado - dziękuję za dostarczenie nam ogromnych ilości
pięknych staników ze swojego łódzkiego sklepu,
anhes - dziękuję za uwiecznienie na zdjęciach tych niezapomnianych warsztatów i
za staniki Curvy Kate
effuniak - dziękuję za pomoc w brafittingu problemowym, piękne staniki i
oczywiście nieocenione rady
blondyneczka_ola - dziękuję za wykład o karmnikach i karmniki i pomoc przy
małobiuściastych
ungore - dziękuję za pomoc w opiece przy mojej córeczce ;)
e.m.i1 - dziękuję za to, że była bo straszyła, że może jej nie być :)
ocisza - dziękuję za pomoc przy małobiuściastych

A teraz mega prywata: dziękuję mamie i mężowi za dzielną opiekę nad moją córą w
trakcie zajęć, a tacie za rzutnik multimedialny!



Temat: czy ja jestem przewrażliwiona ?
wiesz maith ty chyba jednak jestes przerazliwiona.. ciagle probujesz mi wmowic
ze to okreselenie pada tylko o duzym biuscie wiec powtarzam ci kolejny raz nie
tylko. Przyklady dalam pierwsze lepsze, nie zastanawialam sie nad szkodzeniem
badz nie, aczkolwiek jesli cos uderza w szeroko pojety smak, wyczucie
miejsca/czasu dla danego storju itp to tez mi to szkodzi, szkodzi mojemu
poczuciu estetyki i sprawia ze zle sie czuje tak samo gdy wdycham dym, widze
jak nie ustepuje sie staryuszce z laska w autobusie czy ochlapuje przechodnia.
I nie prawda jest ze duze dekolty zawsze sa wyeksponowane, tak jak nie prawda
ze A nie moze byc wyeksponowane, a jak ktos ma zabudowany stanik to nie musi
ubierac baaardzo dzego dekoltu, sa staniki np push-up bez wkladek ktore maja
glebsze wciecie i tez sa w duzych rozmiarach wiec nie mow ze nei da sie nic
wybrac
nie odpowiadam tez za komentarze innych dziewczyn albo za to ze chodza w
pokutnych workach, ich sprawa, jesli maja problem, mam nie tylko biusciasta
ropdzine ale i koleznaki ktore potrfia kupowac bluzke w rozmiarze na biust a
pozniej dopasowuja sobie poprzez zakladki ciecia itd do figury zeby nie chodzic
w luznej bluzce wiec - dla chcacego nic trudnego
co do mojego rozmiaru to wyobraz sobie ze padlam "ofiara" i gwizdow i chamskich
odzywek bo zanim schudlam i biust zmalal to byl dosc widoczny i puszczalam/
puszczam (bo nie zawsze chodze w luzych ubraniach, czasem ubieram dopasowane
bluzki-dopasowane nie znaczy z dekoltem do pasa, bo zaraz zaczniesz udowadniac
ze sama chodze "wywalona" na wierzch) bo jesli ktos mowi takie rzeczy na glos
to najwidoczniej nie zasluguje na moja uwage nawet zla. A szczerze mowiac skoro
w wiekszosci 85 nosza dziewczyny ktore maja kolo 90 pod biustem to dla mnie to
chudzina nie jest a raczej juz dziewczyna przy kosci.. i z mojej perspektywy
(gdzie siebie uwazam za budowe normalna, a nie chuda) to niezaleznie od
workowatego czy obcislego ubrania ze osoba taka jest dosc pulchna (aczkolwiek
wszystko zalezy od calej figury, bo moze sie okazac ze ma 50 w tali a plecy
szerokie od plywania - ale to tez widac niezaleznie od ubrania, no chyba ze
ktos chodzi w puchowej kurtce albo nie wiem w czym).
w Polsce cz zagranica, nie wiem ja nie widzialam biusciastych dziewczyn w
workach, poza no moze 3 ktore niestety naprawde byly slusznej postury (nie
tylko biust mialy duzy) wiec inne ubrania chyba nie wchodizly w gre. Jad jak
jad spotyka sie go w stosunku do wszytskiego, nie tylko w sotsunkyu do
biusciastych, ale i grubych do chudych, niskich do wysokich, glupuich do
madrych, tych z krzywymi zebami do tych z prostymi itd itp.
a co do przepasci to mi obojetne czy dziewczyna ma polowe A czy podwojne J ale
o to zeby ubierac sie stosowanie do wieku, figury i sytuacji oraz zeby brac pod
uwage chociaz troche to ze inni ludzie patrzac na nas mogga sie poczuc
delikatnie mowiac zniesmaczeni.
pozdrawiam



Temat: Avocado - wątek zbiorczy
LUNA i VANILLA CAFE (jaagna)
Witajcie! Jestem nowa na Forum, ale biusciasta od (prawie) zawsze! Mam skończone
35 lat, więc biust mam taki... budyniowaty (takie piękne określenie wyczytałam
na tym Forum), noszę zazwyczaj rozmiar 85E (Avocado, Gaia, Triumph), w modelach
innych firm: 85F, 80F, a czasem 85F.
Własnie wczoraj odebrałam przesyłkę z Avocado (zresztą - jedyna firma, w której
mogę dobrać biustonosz...) i jestem zachwycona.
Kupuje tam od kilku lat, choć nie tak często, jak bym chciała. ;-))
tym razem były to modele:
Vanilla Cafe czarny S72D (obniżka!)
www.avocado.com.pl/show.php?nazwa=vanillacafeciemna&
Luna S63A
www.avocado.com.pl/show.php?nazwa=luna&nr=2&
Liczyłam sie z koniecznośći zwrotu któregoś ze staniczków, ale tym razem obydwa
idealnie pasują!!!! - choć każdy z nich jest
nieco inny na ciele. Vanilla Cafe jest bardziej elastyczny w obwodzie i obawiam
się, że może się w przyszłości rozciagnąć (ale
zawsze mozna się zapiąć na dalsze haftki!), ładnie trzyma piersi: nie mam
spłaszczonych, ani "stożków" - tylko takie ładne
pagórki (góry!), miseczka nie ejst głęboka, ale świetnie trzyma pierś.
Luna jest mało elastyczny w obwodzie, wydaje sie nawet być za ciasny, ale wyrobi
się. Haft jest baaardzo błyszczący - jak lameta
na choince (może założe go na Boze Narodzenie??), ale nie gryzie. Miseczki są b.
delikatne, ale świetnie trzymają biust (w
biustonoszach innych firm mój biust często "patrzy na dół"... mimo że są dobre w
obwodzie i miseczka też jest odpowiednia). W
żadnym modelu piersi nie rozłażą sie na boki, tylko ładnie "patrzą do przodu", i
nie mam też wrażenia, że są pod samą brodą.
Unikam staniczków bez mocnego podszycia na dole miseczki, bo mam za cięzki biust
i w efekcie strasznie to wyglada, ale w obu ww.
staniczkach czuję się świetnie i cudnie wyglądam z profilu! ;-))
JESTEM ZADOWOLONA Z ZAKUPÓW! Jak nie wiem co!
Szkoda, ze nie ma już mojego ukochanego Portobello - nosze go już ponad półtora
roku, a nadal wygląda pięknie!
Lubię w staniczkach Avocado to, że nie wyglądają na pancerne staniki. Nie mam na
piersiach modelu Gruba Berta, ale delikatne,
leciuśkie i zwiewne szmatki, które jednak pięknie modelują biust! Gdyby nie
fiszbiny, to możnaby je było zmieścić w dłoni. No i
te hafty, wzory... Czy któras z Was ma model Paradiso:
www.avocado.com.pl/show.php?nazwa=paradiso&
Kosztuje strrrrasznie dużo, więc czy warto próbować? Bo potem serce boli, gdy
muszę odsyłać...
Kupowałam wcześniej staniczki Comeximu, Gai, Dalii, Elle (modele piękne, choć
porażka - nie mogłam ich nosić, źle trzymają duży
biust), ostanio kupiłam staniczek firmy Corin model Liliana (kolor czarno-różowy)
www.garderoba.pl/strona.php?site=wyswietlanie&what=szukaj
jest piękny, ale ani nie czuję sie w nim dobrze, ani biust nie wygląda jak
trzeba... miseczka rozmiar 85E jest zbyt płytka.
Odesłałam ostatnio Jolie 0201 Kostaru:
www.garderoba.pl/strona.php?site=wyswietlanie&what=szukaj
miseczka była jakoś dziwnie uformowana: miałam biust jak Madonna sprzed lat:
takie koszmarne ostre stożki. A szkoda, bo na
zdjęciu wygląda super!

Ale się rozgadałam! Cieszę się, ze jesteście!

(wypowiedz jaagny z listopada'05)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 202 rezultatów • 1, 2
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex