Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biusciasta darmo
Temat: czy ja jestem przewrażliwiona ? No tak, tylko że jest bardzo duża różnica między paleniem na przystankach (szkodzisz ludziom) i parkowaniem na miejscach dla inwalidów (szkodzisz ludziom) a chodzeniem w dekoltach (nikomu nie robisz krzywdy). Dziwi mnie, że dla Ciebie wydekoltowanie biustu jest równoznaczne z paleniem na przystankach czy parkowaniem na miejscach dla inwalidów. To znaczy, że kwestię krzywdzenia bądź nie drugiej osoby sprowadzasz na dalszy plan. A właśnie to powinno być ważne. I mnie np. zupełnie nie obchodzi, że jakaś dziewczyna eksponuje duży biust. Nie robi tym nikomu krzywdy, więc to nie moja sprawa. Natomiast biuściaste dziewczyny z nieprzyjemnymi komentarzami spotykają się najczęściej dlatego, bo duże biusty są wyeksponowane w dowolnych dekoltach, a staniki tak zabudowane, że często już z całkiem normalnych dekoltów się wysuwają. I może nie widziałam nigdy biuściastej dziewczyny z dekoltem po pas, ale widziałam mnóstwo biuściastych dziewczyn w workach pokutnych i robiło mi się ich naprawdę żal. I z drugiej strony poczytałam sobie w Internecie, do jakich wstrętnych komentarzy zdolne są inne dziewczyny na widok dużego biustu w dekolcie. Gdzieś pisałaś, że ubierasz się raczej luźno i ludzie czasem myślą, że masz B. Można więc przypuszczać, że nie padłaś nigdy ofiarą chamskich komentarzy ze strony osób, których dekolty wcale nie były mniejsze, tylko efekt tych dekoltów niezauważalny. A mając 70D jesteś w całkiem innej sytuacji niż dziewczyna z np. 85G - kiedy to Tobie nieszkodzące luźne stroje zmieniają taką dziewczynę w grubą i niekształtną. A potem ludzie wierzą, że biuściasta znaczy gruba. Jak się nie ma problemów drugiej osoby, to znacznie łatwiej ją potępiać. Wystarczy tylko być pozbawionym empatii. I zapewniam Cię, że tylko w Polsce spotkałam tyle biuściastych dziewczyn w workowatych strojach i tyle kobiecego jadu w stosunku do dużych biustów, jeśli tylko nie są w te worki schowane. I tylko w Polsce jest tak chora przepaść między tym, na co pozwalają sobie dziewczyny płaskie a biuściaste. Temat: Przyjazne sklepy :) Kraków - FEBE, Galeria Krakowska - ODRADZAM! :(( Dzisiaj przeżyłam SZOK! W tak polecanym przeze mnie sklepie Febe w Galerii Krakowskiej zresztą :( Weszłam tam ze swoją biuściastą koleżanką, poprosiłyśmy o miarę krawiecką (panie w szoku "miarę?... ale po co?" - niemniej jednak miarę podały). Koleżanka wyjaśnia, że przyszła ze mną, żebym pomogła jej dobrać rozmiar - a sprzedawczyni w średnim wieku - MY TUTAJ NIE POTRZEBUJEMY ŻADNEJ POMOCY, zaraz pani dobierzemy stanik. (!!!!!!!!!!!) Ale ponieważ miałam już miarę w dłoniach, pani sokolim okiem sprawdziła, ile mi wychodzi na centymetrze krawieckim - wyszło (na ciuchy i przy obwodzie za dużym ze względu na źle dobrany stanik) 85 cm. Mówię, że prosimy w takim razie jakąś 80tkę i jakąś 75tkę, a pani "widziałam, tam było 89! to jest 85D!" No SZOK! Mówię, że przecież jeszcze nie mierzyłam w biuście, więc skąd ona może wiedzieć, jaka miseczka? :/ Koleżanka nie wytrzymała i mówi, żę 85D, to ona ma teraz na sobie... a pani triumfalnie (tryumphalnie?) "no proszę! I jak dobrze leży!" ://////// Koleżanka z niekłótliwych, powiedziała, że w takim razie owszem, poprosi 85D. Ja, żeby kobieta dołożyła jeszcze 80F. Pani w średnim wieku do mnie: dla _pani_ proszę, 80F. Mówię, że nie dla mnie, tylko do przymierzenia dla koleżanki. "A dla pani?" i moja odpowiedź "A dla mnie, to pani nie ma staników w sklepie, bo noszę brytyjskie 75J". Kobieta się nadęła tak, że myślałam, że pęknie... Poszłyśmy do przymierzalni, tamtych staników nawet zresztą nie tknęłyśmy, bo po co... dziewczyna przymierzyła trzy moje staniki i chyba powinna celować w btytyskie 75G, ewentualnie 70H z jakichś rozciągliwców, co daje Jej - jak wiecie - maaaasę możliwości. Od baby wyszłyśmy, baba udawała, że mnie nie widzi. Co za idiotka. Wrrrrrrrrrrrr..... Temat: LATO vs. WŁOSINY nie chcę by zabrzmiało niemiło, ale propagandą mi zaleciało i starymi, pięknymi reklamami. nie leczę się u psychologa, ani u endokrynologa, ani nigdzie indziej, ale to inna zupełnie sytuacja, którą wałkowałam tu stokroć, więc sobie odpuszczę. Do czego zmierzam? Do tego, że bardzo mnie denerwują teksty o cukierkowych lalkach i pustych biuściastych kobietach. Owszem, czuję się gorzej, kiedy patrzę w lustro i uświadamiam sobie jak daleko mi do kobiety, choćby w minimalnym stopniu, ale nie jest to powodem takiej generalizacji. Według mnie, a mylić się mogę, jest to taki sam przejaw zazdrości, jak ten o którym wspominasz w przypadku hirsutek. Dlaczego? bo to jest puste założenie-ładna, ubrana na różowo to cukierkowa lalka. Niekoniecznie. No i nie można mówić o tym, czego mężczyźni tak naprawdę szukają, bo to właściwie ich osobista decyzja i oni wiedzą najlepiej czego oczekują od kobiety. To, że kobieta jest atrakcyjna, nie czyni jej głupią. Oczywiście, mniemam, że nie miałaś zupełnie to na myśli, ale w dużej mierze tak jest, że same nieświadomie tworzymy pewien mit ratujący nam tyłek-wmawiamy sobie, że te piękne dziewczyny i kobiety są puste, głupie itp. nie licząc się w żaden sposób, że ktoś nas odbiera jako głupie i brzydkie porośnięte małpy, nie bacząc co mamy w środku. Podsumowując-wymagajmy tolerancji dla siebie i dla naszej odrębności, ale bez przesady. Może to brzmi patetycznie, ale mdli mnie gdy czytam jakieś bajki o pustych i głupich, tylko dlatego, że ona miała to szczęście i nie jest jedną na dziesięć i może sobie ubrać różową bluzkę z dekoltem. Gdybym mogła, też bym ubrała. I byłabym już biuściastą głupią blondynką w różowej kiecce? Chyba nie, prawda? Temat: Oszczędzanie poprzez zakupy w internecie?! Kupuję dużo, od wielu lat. Całe wieki kupowałam w merlin.pl, jednak od pewnego czasu ukróciłam ten proceder, bo ceny mają już nie tak atrakcyjne w porównaniu z innymi sklepami, jak kiedyś. Mimo to nadal kupuję tam czasem książki, drobną elektronikę (np. odtwarzacz mp3 czy pamięci flash) oraz często perfumy, bo tu nadal miewają świetne promocje i wyprzedaże. Żelazko, parowar, lustrzankę cyfrową, telefon komórkowy, suszarkę i kilka innych podobnych sprzętów także kupiłam w sieci - dokładniej w wspomnianym już agito.pl i e-cyfrowe.pl - na marginesie, piszę tylko o sklepach, na których ani razu się nie zawiodłam. Często też robię zakupy jedzeniowo/ chemiczno/ kosmetykowe w internecie - tu korzystam z frisco.pl, a kiedyś - także z dobrym skutkiem - z internetowego Leclerca (nie wiem, czy działają poza Warszawą i okolicami). Użytkuję też Allegro. Tu z kolei kupuję czasem rękodzieło biżuteryjne, rzadkie/ niewznawiane książki, odzież/ buty (tylko nowe; mam kilkoro sprawdzonych sprzedawców oferujących marki, które lubię). Z miłych i często niepotrzebnych, ale jakże cieszących oko pierdół do domu cieszę się zamawiając je w sklepie czerwonamaszyna.pl . Kosmetyki w Polsce określane jako luksusowe (haha...), pokroju Clinique i tym podobnych, kupuję czasem na słynnej Truskawce. Swoje ulubione kosmetyki ArtDeco z kolei nabywam tutaj (wcześniej stacjonarnie w Galerii Centrum, ale jaki los spotkał GC, to każdy pewnie wie) igruszka.pl . I last, but not least - bielizna osobista. Jako uświadomiona biuściasta zaopatruję się w kilku sklepach, głównie w krakowskim intimo4you.com, ale też w dopasowana.pl i w sklepie bradea.pl . Na razie więcej grzechów nie pamiętam. Gdyby ktoś miał godny polecenia sklep w typie wspomnianego merlin.pl, ale z przyjaźniejszymi cenami, będę wdzięczna za podzielenie się linką. I tak, oszczędzam dzięki zakupom w sieci, czasem całkiem sporo. Temat: Adien i Elodi-moja dziecinka i francuskie imie poprawiam literówki: Adrien i Elodie koralka1 napisała: Polska jest coraz bardziej otwarta na swiat, na inne kultury, > poznajemy nowe rzeczy, ktore nam sie podobaja lub nie; no i kazdy chcialby byc > inny, odznaczyc sie czyms, oryginalnym imieniem, na przyklad. ja nie widze w > tym nic zlego, w przeciwienstwie do co niektorych szowinistow typu gaudencja, > na forum! Koralko, nie mogę znaleźć tego drugiego wątku, gdzie zarzucasz mi szowinizm (trochę tego dużo), więc odpowiem w tym Śmieszy mnie postawa "cudze chwalicie, swojego nie znacie" oraz bezkrytyczna fascynacja Zachodem; ponadto zawsze stroniłam od owczych pędów, i ot cały szowinizm. Któras z dziewczyn już zwróciła uwagę, że o dziwo pod hasłem międzynarodowości nadaje sie imiona angielskie i francuskie, a czemu nie ormiańskie na przykład albo rumuńskie? Otwieranie się na świat, to na świat, a nie na kulturę masową i muzykę pop, nieprawdaż? Natomiast o ile nadanie zagranicznego imienia nie wynika z fascynacji biuściastą blondyną (Pamela), albo nie za mądrą piosenkarką (Victoria), tylko z czegos więcej; jeśli jest to robione naprawdę po coś i odbywa sie z szacunkiem dla języka polskiego (o czym pisała aniadm), to czemu nie? Znam np. dwa gruzińskie imiona, które nadają sie do przeniesienia na grunt języka polskiego, a jest to Szorena i Wachtang, i uważam, że nie ma przeciwwskazań do zrobienia tego. Niemniej rzeczywiście nadają się one do przeniesienia do polszczyzny, nie tak, jak np. Akaki (z dwoma twardymi "k",; imię męskie), Tamta (z twardymi "t") i nie posiadają polskiego odpowiednika, jak np. Wasili (Bazyli) czy Irakli (Heraklit). O dziwo "otwieranie się na świat" jest często równoznaczne z zamykaniem się na większosć imion będących w użyciu w Polsce, zwłaszcza rzadkich. Ciekawe czemu; czyżby do "świata" zaliczały się wszystkie kraje oprócz Polski? W otwarcie i tolerancję uwierzyłabym wtedy, gdyby z apologią imienia Nicole czy Jessica szła w parze akceptacja dla imienia Zofia czy Józefina, a nie ich ośmieszanie i krytyka. Temat: Nowa biuściasta na zakupach w Londynie Nowa biuściasta na zakupach w Londynie - czyli Bravissimo i Brastop na żywo. Niedawno jedna z uczestniczek poleciła mi Lobby. Dzięki waszym poradom w wątku rozmiarowym pilnie zaczęłam się rozglądać za nowym stanikiem. Nadarzyła mi się okazja wyjazdu do Londynu gdzie spędziłam ostatnie dwa tygodnie poszukując stanika. Wielka Brytania jest rajem Biuściastych, ale jednak pozostaje częścią tego padołu. Zaczęłam od Bravissimo przy Oxford Circus czyli na Margaret Street 28. Na stronie internetowej zachęcają do umówienia się na fitting- ale nie pewna czasu odnalezienia sklepu nie skorzystałam z tej opcji. Po prostu tam poszłam. W sklepie radośnie powitała mnie murzynka o bardzo obwitych kształtach i zapytana o fitting skierowała mnie na dół. Tam kolejna pani o równie obwitych kształtach – tym razem biała powiedział mi, że jest kolejka i że trzeba się zapisać. Podkreślam kształty parownic Bravissimo bo dzięki temu zrobiło mi się raźniej wcześniej byłam zdenerwowana i dość speszona wizją tego co mnie czeka. Gdzieś w tej wizji plątała się fitterka o wyglądzie modelki patrząca na mnie krytycznie. Zapisałam się i zgodnie z umowa przyszłam ponownie po godzinie. Musiałam czekać kolejne pół godziny. Podczas samego fittingu przymierzałam kolejno przynoszone mi staniki. Fiterka wyjaśniła mi, że nie używają centymetra do mierzenia tylko najpierw obejrzał mnie w dotychczasowym staniku- zgodnie z moimi oczekiwaniami - powiedziała, że obwód jest za duży a miski zbyt małe. Tłumaczyła mi, ze pod obwód stanika powinno się dać włożyć cztery palce z każdej strony. Po prostu podczas mierzenia zgiąć łokcie i włożyć i sprawdzić czy palce mieszczą się pod obwodem pod pachami. Jeżeli się nie mieszczą to obwód jest za ciasny- jeżeli zmieściłoby się więcej to jest za luźny. Po kilkunastu stanikach stanęło na 30 E- nie fullcap- bo fiszbiny uwierały mnie między piersiami. Samo mierzenie różności było miłe i odbywało sie w rozluźniającej atmosferze. I tu nastąpiło duże rozczarowanie w dużym sklepie był tylko jeden – słownie jeden stanik, który odpowiadał rezultatowi i był brzydki ( taki naprawdę babciny ). Pokazano mi kilka a innych odpowiednich fasonów, o wiele ładniejszych i powiedziano mi, że mogą mi przysłać w ciągu tygodnia wybrane modele w moim rozmiarze. Cóż nie zaryzykowałam powiedziałam, że nie mieszkam w UK, wtedy pani zaproponowała, że sprawdzi mi dostępność w innych sklepach Bravissimo. I tak ruszyłam w poszukiwaniu tego modelu: www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/panache/pnc4-details.aspx?colour=Red do Covent Garden do sklepu na Tavistock Street 20. Tam czekał na mnie odłożony stanik, przymierzyłam, zdecydowałam się chciałam dokupić dół i już się wydawało, ze po dół będę musiała wrócić na Oxford Circus, ale na szczęście znalazł się ostatni egzemplarz w moim rozmiarze. Nawet ten drugi sklep nie miał więcej w moim rozmiarze, nawet gładkiego białego stanika. Który chciałam kupić pod koszulowe bluzki do pracy. W żądnym ze sklepów nie było żakietów: www.bravissimo.com/products/clothing/coats-and-jackets/bravissimo/bl10-details.aspx?colour=Cherry+Red bardzo chciałam je zobaczyć w realu- poinformowano mnie, że mogę taki zamówić- tyle to i ja wiem. W sklepie można było obejrzeć trochę bluzek i brązowe i niebieskie płaszczyki. Podsumowując – wizyta w Bravissimo była owocna – nowy rozmiar i zakup - ale wyobrażałam sobie, że gdy pomogą dobrać mi rozmiar to będę miała wybór między kilkunastoma modelami- dwa to trochę mało. Następnego dnia żądna stanika w moim nowym rozmiarze udałam się do Brastop na Victoria Station - sklep okazał się malutki i zamknięty- na opuszczonej rolecie kartka z rodzaju zaraz wracam. Poczekałam pani zaproponowała mi cztery staniki były dość drogie, nie czułam się w nich rewelacyjnie więc nie zdecydowałam się na żaden. Gdy pokazałam jeden z modeli pani powiedziała, że nie mają dużych rozmiarów z tego modelu. Myślałam że w UK mój rozmiar nie jest duży- coż.... W sklepie nie było kostiumów kąpielowych a mimo, że w sieci je mają je i to w moim nowym rozmiarze. Wstąpiłam później do wielu sklepów sprzedających bieliznę i w żadnym nie znalazłam stanika o obwodzie 30. Temat: Progressteron Łódź 14.03 - relacja :) Skrzykując dziewczyny z Łodzi, nawet nie myślałam, że nasza stanikowa akcja osiągnie taki sukces. Mimo ceny 30zł za zajęcia, udało się zebrać 20 kobiet, które niezadowolone ze swojego biustu, postanowiły coś dla tegoż biustu zrobić. Przygotowania zaczęłyśmy ponad miesiąc temu, spotkaniami w Łodzi i w Wawie, gdzie opracowałyśmy scenariusz. Kasica zrobiła prezentację, którą pozwoliłam sobie udoskonalić. I tak w sobotę 14.03.2009 uzbrojone w tabelki, centymetry, staniki i wiarę we własne umiejętności bra-fitterskie, rozpoczęłyśmy nasze warsztaty. Mimo 20 miejsc, pojawiło się też kilka "nadprogramowych" pań, w tym jedna z radia eska, tak, tak będzie o nas w esce!! Wykład zaplanowałyśmy na max. 45min. ale pytań było tak wiele, że po godzinie musiałam przystopować dyskusję i przystąpiłyśmy do mierzenia, przymierzania, oglądania i porównywania efektu przed i po. Na początku Panie patrzyły na nas niepewnie, kiedy kolejna z nas prezentowała stanik rozmiarze G jak gigant i nie wierzyły, że już za chwilę same będą dumnie nosić piersi w tych duuużych miskach. Nie obyło się bez jęków, że ściska, że gniecie i że za ciasno. Na szczęście nawet nieprzekonanych przekonałyśmy! Początkowo nasze uczestniczki zasłaniały się nieśmiało przy przebieraniu, by po kilku minutach dumnie paradować przed wszystkimi zebranymi w dobranych stanikach. Wstyd zniknął a przebieralnie przydały się połowicznie. Szefowe festiwalu zaklepały nasze występy już na jesienną edycję. Stwierdzono, że zajęcia są hitem i koniecznie muszą się odbyć kolejny raz. Uczestniczki wychodziły z uśmiechem na ustach, szczęśliwe ze swojego nowego wyglądu, co i nas uszczęśliwiło. Niestety nie obyło się bez na szczęście tylko małych problemów. Jako biuściasta miałam problem z małobiuściastymi, którym wysoko zabudowane staniki chciały przeciąć pachy na pół, na szczęście małobiuściaste loobystki pomagały. Jednak mając 65H, mam inne problemy stanikowe niż 60D ale dokształcę się :) Na szczęście była Effuniak, która najbardziej problematyczne sprawy rozwiązywała. Jej wiedza i doświadczenie jest na wagę złota. W warsztatach pomagały, za co bardzo dziękuję (w kolejności przypadkowej): madziorek - dziękuję za pomoc w prowadzeniu wykładu i dużo cennych uwag i wskazówek, szczególnie dla kobiet o większym biuście pani Mirosława ze sklepu Mercado - dziękuję za dostarczenie nam ogromnych ilości pięknych staników ze swojego łódzkiego sklepu, anhes - dziękuję za uwiecznienie na zdjęciach tych niezapomnianych warsztatów i za staniki Curvy Kate effuniak - dziękuję za pomoc w brafittingu problemowym, piękne staniki i oczywiście nieocenione rady blondyneczka_ola - dziękuję za wykład o karmnikach i karmniki i pomoc przy małobiuściastych ungore - dziękuję za pomoc w opiece przy mojej córeczce ;) e.m.i1 - dziękuję za to, że była bo straszyła, że może jej nie być :) ocisza - dziękuję za pomoc przy małobiuściastych A teraz mega prywata: dziękuję mamie i mężowi za dzielną opiekę nad moją córą w trakcie zajęć, a tacie za rzutnik multimedialny! Temat: czy ja jestem przewrażliwiona ? wiesz maith ty chyba jednak jestes przerazliwiona.. ciagle probujesz mi wmowic ze to okreselenie pada tylko o duzym biuscie wiec powtarzam ci kolejny raz nie tylko. Przyklady dalam pierwsze lepsze, nie zastanawialam sie nad szkodzeniem badz nie, aczkolwiek jesli cos uderza w szeroko pojety smak, wyczucie miejsca/czasu dla danego storju itp to tez mi to szkodzi, szkodzi mojemu poczuciu estetyki i sprawia ze zle sie czuje tak samo gdy wdycham dym, widze jak nie ustepuje sie staryuszce z laska w autobusie czy ochlapuje przechodnia. I nie prawda jest ze duze dekolty zawsze sa wyeksponowane, tak jak nie prawda ze A nie moze byc wyeksponowane, a jak ktos ma zabudowany stanik to nie musi ubierac baaardzo dzego dekoltu, sa staniki np push-up bez wkladek ktore maja glebsze wciecie i tez sa w duzych rozmiarach wiec nie mow ze nei da sie nic wybrac nie odpowiadam tez za komentarze innych dziewczyn albo za to ze chodza w pokutnych workach, ich sprawa, jesli maja problem, mam nie tylko biusciasta ropdzine ale i koleznaki ktore potrfia kupowac bluzke w rozmiarze na biust a pozniej dopasowuja sobie poprzez zakladki ciecia itd do figury zeby nie chodzic w luznej bluzce wiec - dla chcacego nic trudnego co do mojego rozmiaru to wyobraz sobie ze padlam "ofiara" i gwizdow i chamskich odzywek bo zanim schudlam i biust zmalal to byl dosc widoczny i puszczalam/ puszczam (bo nie zawsze chodze w luzych ubraniach, czasem ubieram dopasowane bluzki-dopasowane nie znaczy z dekoltem do pasa, bo zaraz zaczniesz udowadniac ze sama chodze "wywalona" na wierzch) bo jesli ktos mowi takie rzeczy na glos to najwidoczniej nie zasluguje na moja uwage nawet zla. A szczerze mowiac skoro w wiekszosci 85 nosza dziewczyny ktore maja kolo 90 pod biustem to dla mnie to chudzina nie jest a raczej juz dziewczyna przy kosci.. i z mojej perspektywy (gdzie siebie uwazam za budowe normalna, a nie chuda) to niezaleznie od workowatego czy obcislego ubrania ze osoba taka jest dosc pulchna (aczkolwiek wszystko zalezy od calej figury, bo moze sie okazac ze ma 50 w tali a plecy szerokie od plywania - ale to tez widac niezaleznie od ubrania, no chyba ze ktos chodzi w puchowej kurtce albo nie wiem w czym). w Polsce cz zagranica, nie wiem ja nie widzialam biusciastych dziewczyn w workach, poza no moze 3 ktore niestety naprawde byly slusznej postury (nie tylko biust mialy duzy) wiec inne ubrania chyba nie wchodizly w gre. Jad jak jad spotyka sie go w stosunku do wszytskiego, nie tylko w sotsunkyu do biusciastych, ale i grubych do chudych, niskich do wysokich, glupuich do madrych, tych z krzywymi zebami do tych z prostymi itd itp. a co do przepasci to mi obojetne czy dziewczyna ma polowe A czy podwojne J ale o to zeby ubierac sie stosowanie do wieku, figury i sytuacji oraz zeby brac pod uwage chociaz troche to ze inni ludzie patrzac na nas mogga sie poczuc delikatnie mowiac zniesmaczeni. pozdrawiam Temat: Avocado - wątek zbiorczy LUNA i VANILLA CAFE (jaagna) Witajcie! Jestem nowa na Forum, ale biusciasta od (prawie) zawsze! Mam skończone 35 lat, więc biust mam taki... budyniowaty (takie piękne określenie wyczytałam na tym Forum), noszę zazwyczaj rozmiar 85E (Avocado, Gaia, Triumph), w modelach innych firm: 85F, 80F, a czasem 85F. Własnie wczoraj odebrałam przesyłkę z Avocado (zresztą - jedyna firma, w której mogę dobrać biustonosz...) i jestem zachwycona. Kupuje tam od kilku lat, choć nie tak często, jak bym chciała. ;-)) tym razem były to modele: Vanilla Cafe czarny S72D (obniżka!) www.avocado.com.pl/show.php?nazwa=vanillacafeciemna& Luna S63A www.avocado.com.pl/show.php?nazwa=luna&nr=2& Liczyłam sie z koniecznośći zwrotu któregoś ze staniczków, ale tym razem obydwa idealnie pasują!!!! - choć każdy z nich jest nieco inny na ciele. Vanilla Cafe jest bardziej elastyczny w obwodzie i obawiam się, że może się w przyszłości rozciagnąć (ale zawsze mozna się zapiąć na dalsze haftki!), ładnie trzyma piersi: nie mam spłaszczonych, ani "stożków" - tylko takie ładne pagórki (góry!), miseczka nie ejst głęboka, ale świetnie trzyma pierś. Luna jest mało elastyczny w obwodzie, wydaje sie nawet być za ciasny, ale wyrobi się. Haft jest baaardzo błyszczący - jak lameta na choince (może założe go na Boze Narodzenie??), ale nie gryzie. Miseczki są b. delikatne, ale świetnie trzymają biust (w biustonoszach innych firm mój biust często "patrzy na dół"... mimo że są dobre w obwodzie i miseczka też jest odpowiednia). W żadnym modelu piersi nie rozłażą sie na boki, tylko ładnie "patrzą do przodu", i nie mam też wrażenia, że są pod samą brodą. Unikam staniczków bez mocnego podszycia na dole miseczki, bo mam za cięzki biust i w efekcie strasznie to wyglada, ale w obu ww. staniczkach czuję się świetnie i cudnie wyglądam z profilu! ;-)) JESTEM ZADOWOLONA Z ZAKUPÓW! Jak nie wiem co! Szkoda, ze nie ma już mojego ukochanego Portobello - nosze go już ponad półtora roku, a nadal wygląda pięknie! Lubię w staniczkach Avocado to, że nie wyglądają na pancerne staniki. Nie mam na piersiach modelu Gruba Berta, ale delikatne, leciuśkie i zwiewne szmatki, które jednak pięknie modelują biust! Gdyby nie fiszbiny, to możnaby je było zmieścić w dłoni. No i te hafty, wzory... Czy któras z Was ma model Paradiso: www.avocado.com.pl/show.php?nazwa=paradiso& Kosztuje strrrrasznie dużo, więc czy warto próbować? Bo potem serce boli, gdy muszę odsyłać... Kupowałam wcześniej staniczki Comeximu, Gai, Dalii, Elle (modele piękne, choć porażka - nie mogłam ich nosić, źle trzymają duży biust), ostanio kupiłam staniczek firmy Corin model Liliana (kolor czarno-różowy) www.garderoba.pl/strona.php?site=wyswietlanie&what=szukaj jest piękny, ale ani nie czuję sie w nim dobrze, ani biust nie wygląda jak trzeba... miseczka rozmiar 85E jest zbyt płytka. Odesłałam ostatnio Jolie 0201 Kostaru: www.garderoba.pl/strona.php?site=wyswietlanie&what=szukaj miseczka była jakoś dziwnie uformowana: miałam biust jak Madonna sprzed lat: takie koszmarne ostre stożki. A szkoda, bo na zdjęciu wygląda super! Ale się rozgadałam! Cieszę się, ze jesteście! (wypowiedz jaagny z listopada'05) Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 202 rezultatów • 1, 2 |