Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biznes plan własnego przedsięwzięcia
Temat: UMTS w Polsce - tym razem stanowisko jmk ;))
Tak czytam i sam nie wierze temu, co czytam... Jak można w normalnych
a co do jaskolek - beda wystepowaly poza pokazami??? Zwlaszcza, ze Ericsson ma wlasnie zamiar sie przesiasc z Epoca na Windows...
Temat: Eurotowarzysze nie daja się przescignac!Pół biliona! Tymczasem Eurotowarzysze tradycyjnie zdazyli przescignac juz USA w rozkradaniu publicznej kasy: Rząd Niemiec przyjął w poniedziałek plan ratunkowy dla systemu finansowego, zakładający udzielenie poręczeń dla banków na sumę 400 miliardów euro. Dodatkowo kwota 70 miliardów euro - a w wyjątkowej sytuacji maksymalnie 80 miliardów - przeznaczona zostanie na bezpośrednie wsparcie banków i instytucji ubezpieczeniowych, które popadną w poważne tarapaty w związku z kryzysem na rynkach finansowych. Na zabezpieczenie strat związanych z wdrażaniem propozycji przewidziano 20 miliardów euro. W sumie plan opiewa na pół biliona euro. To największy tego typu pakiet w powojennej historii Niemiec. >>>> Przyjęty przez rząd plan antykryzysowy jest "podwaliną pod nową konstytucję dla rynku finansowego" - powiedziała kanclerz Angela Merkel na konferencji prasowej. Podkreśliła, że podejmując próbę stabilizacji systemu finansowego jej rząd działa "w interesie obywateli, a nie w interesie instytucji finansowych". >>>> Oczywiscie!Czy ktos mial watpliwosci o co chodzi!Okradanie zwyklych obywateli jest ich podstawowym interesem! >>>>>> A to przeciez tylko ,,srodki dodatkowe'' juz przeciez wpakowali 100 mld wczesniej! A Niemcy sa duzo biednieje od USA!!! 2.7 biliona to 20% PKB USA. 0,6 biliona to 25% PKB Niemiec! Czyli jesli chodzi o lajdactwa i zlodziejstwa to UE znou gora! A jeszcze Sarkoza chciala 300 mld ,,oglnoeuropejskich'' do rozkradniecia... Germancy nie chcieli bo sami swoim chcieli pakowac... >>>> A przypomne jaki wrzask Bruksela zrobila i 1 ! miliard dla Stoczni... A tutaj ida biliony... No ale mamy Donalda i Kaczorow...Z takimi prymitywnymi gnojkami to nic dziwnego.Sa popychadlami w UE... A dzieki nim caly kraj! >>>>> Widzimy ze trwa gigantyczna afera finansowa... I oczywiscie jak wiemy nic to nie pomaga bo kasa sie szybko rozchodzi i trzeba WIECEJ I WIECEJ...Bo przeciez fajnie sie zyje na koszt innych... A scislej rzecz biorac to sie bankrutuje... Pamietajmy ze przedsiewziecia oparte na ograbianiu ludzi predzej czy pozniej bankrutuja...Bierze sie to stad ze zarzady i cale firmy gdy zobacza ze latwo mozna zdobyc pieniadze tzw. ,,panstwowe'' przestaja wykazywac jakakolwiek troske o przedsiebiorstwo a zaczynaja dbac wylacznie o uklady z kolesiami w polityce...No bo to logiczne: Sytuacja A- przedsiebiorstwo ktore produkuje-jego zysk to produkcja i sprzedaz -sprzedaz to klient-czyli wszyscy zajmuja sie tym jak najlepiej produkowac aby klient byl zadowolny. Sytuacja B- biznes w ktorym pieniadze biora sie z dotacji panstwa-tutaj tez jest klient tylko jest nim BIUROKRACJA.Aby zdobyc kase trzeba miec zawsze stolki dla swojakow z biurokracji panstwowej.Wtedy oni dadza kase.Sila rzeczy wytwarzanie innych dobr niz posady schodzi na dalszy plan... >>>> Tak wiec biznes biurokratyczny prowadzi do stopniowego upadku wlasciwej dzialalnosci przedsiebiorstwa az w koncu tak odstaje ono od poziomu rynkowego ze nawet biurokracji uciekaja od zwiazkow z nim i pada... >>> A wiec jak to?Mieli dotacje i padli????!!!! TAK TO! Wlasnie dlatego ze mieli dotacje to padli! Ci ktorzy radzili sobie bez dotacji wyksztalcili w sobie cechy rynkowe ktore pozwolily im dostosowywac sie do rynku...Ci ktorzy robili biznes z biurokracja sami upodobnili sie do biurokratow na mocy wzajemnych wplywow.... ..... Swiat jest tak stworzony przez Boga ze wrecz CZYSCI sie z roznych patologii na mocy wlasnych praw.Widzimy tutaj madrosc Ewangelii... Ktos by powiedzial jak to?Nie kradnij?Przeciez jak ukradne bede mial wiecej niz ten co nie ukradl? Oczywiscie na poczatku tak ale jak widzimy z czasem zlodziej zbankrutuje bo nie nauczyl sie porzadnej pracy a ten ktory pracowal w dlugim dystansie stworzyl dobre przedsiebiorstwo... A przeciez gospodarowanie to drobiazg!Bo tu podstawa sa kwestie moralne... I tutaj mozemy sformulowac kolejne prawo ekonomiczne!(Nobla nie przyjmujemy bo to dla nas obraza taka szemrana nagroda). Jest to prawo rozwojowe struktur ekonomicznych... Mowi ono ze prawidlowa dzialalnosc rynkowa powoduje powstawanie umiejetnosci rynkowych (juz w starozytnosci wiedziano ze aby posiasc tzw. cnote czyli umiejestnosc trzeba ja doskonalic a wtedy wzrasta jej natezenie stad min. chodzimy co tydzien do kosciola) ktore rosna wraz z czestotliwoscia praktyk.Tak samo rozwijaja sie i patologie wraz z praktyka.Prawidlowa dzialalnosc zwieksza sukcesy na rynku natomiast dzialalnosc patologiczna prowadzi do bankructwa . MIMO ZE POZORNIE WARUNKI SA LEPSZE bo maja kase taka jak uczciwi + kradzione czyli niby tzw. ,,lepszy'' start.Okazuje sie ze wcale nie lepszy a wrecz gorszy... >>>> W zyciu nie wystepuja sytuacje czyste.Niektorzy maja pol na pol.Czyli polowe uczciwie polowe kradna.Niektorzy robia szwindle bo ,,taki uklad'' takie jest srodowisko.Stopien demoralizacji jest wiec ROZAMITY.Od 0,0001 bo kazdy jakies zlo popelnia do niemal 99.99999 bo nawet bandyci jakis tam dobry uczynek zrobia... W kazdym razie im wiecej dobrej pracy tym wiecej sukcesow dla siebie i innych... Temat: Jak korzystać z funduszy strukturalnych W samorządach Jak korzystać z funduszy strukturalnych dr Kazimierz Sobotka, dyrektor generalny Instytutu Europejskiego w Łodzi Przede wszystkim samorządy powinny opanować sztukę określania własnych celów i priorytetów. Muszą tworzyć własne strategie rozwoju, ażeby wykorzystanie funduszy nie było przypadkowe, ale służyło osiągnięciu zamierzonych, perspektywicznych celów, służących rozwojowi gminy, powiatu czy regionu. Wcześniej również należy przygotować projekty inwestycyjne, odpowiednie studia wykonalności ekspertyzy, analizy kosztów i korzyści. Należy także przygotować i wyszkolić odpowiednią kadrę kompetentnych urzędników odpowiedzialnych za pilotowanie tych projektów i którzy by odpowiadali za prawidłową realizację projektu. Samo przez się wiadomo, że poza tym trzeba zadbać o potrzebne środki na współfinansowanie. Problem główny to brak własnych środków finansowych, który w dużej części jest skutkiem niedokończonej reformy administracyjnej kraju. Samorządy słusznie w większości przypadków chcą inwestować środki z funduszy pomocowych, jak też środki własne w rozwój infrastruktury, np. w rozwój sieci drogowej, wodociągowej, gazowej, uzbrojenie terenu pod inwestycje itp. Samorządy chcąc przyciągnąć inwestorów, powinny stosować także niższe stawki w podatkach lokalnych oraz powinny wprowadzić ulgi dla osób przedsiębiorczych, które zakładają własną działalność gospodarczą. Powszechnie wiadomo, że realizacja tych zadań to podstawowy krok do przyciągnięcia więcej inwestycji. A więcej inwestycji to mniejsze bezrobocie, rozwój społeczności lokalnej i większa zamożność mieszkańców. Niewątpliwie gminy powinny stwarzać jak najlepsze warunki do inwestowania. Prowadzić powinny szeroką akcję informacyjną, poprzez media, inne kontakty np. z gminami partnerskimi, jak również biura regionalne w Brukseli oraz placówki dyplomatyczne. Na rozwój przedsiębiorczości można wykorzystać środki m.in. z Europejskiego Funduszu Społecznego. Przez okres jeszcze kilku lat przed samorządami polskimi jest jeszcze dużo do zrobienia, by mogły dorównać samorządom lokalnym w „starej” UE w zakresie infrastruktury. Ale dużo zmienia się na dobre i to jest tendencja wzrastająca. Biedne gminy ze skromnymi dochodami powinny podejmować wspólne przedsięwzięcia z innymi gminami, łącząc swoje skromne środki w tzw. związki gminne. Pozostaje jeszcze partnerstwo publiczno-prywatne. Niestety, w Polsce jest ono w stanie „raczkującym”. Kojarzy się bowiem z korupcją i niezdrowymi powiązaniami świata polityki ze światem biznesu. I tak naprawdę nie wiadomo kiedy takie partnerstwo się rozwinie. A jego rozwój przy zdrowych zasadach byłby korzystny przede wszystkim dla społeczności lokalnej. Uważam, że, jak na początek, samorządy polskie wywiązują się nieźle ze swoich zadań. Problem główny to brak własnych środków finansowych, który w dużej części jest skutkiem niedokończonej reformy administracyjnej kraju: chodzi o decentralizację źródeł pozyskiwania środków finansowych. Samorządy powinny zrobić wiele, by w miarę szybko opracować i wdrożyć w życie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego oraz lokalne plany rozwoju przedsiębiorczości. Prawo miejscowe, jakim jest m.in. plan zagospodarowania przestrzennego, jest dla inwestorów drogowskazem, w jakim kierunku rozwojowym chce iść gmina, jakie planuje inwestycje i gdzie należy ulokować budowę przedsiębiorstwa albo mieszkań. Not. A.O. Temat: 7. PLAN FINANSOWY Obejmuje on przede wszystkim informacje dotyczące: wielkości przychodów ze sprzedaży, kosztów, płynności finansowej i zapotrzebowania na gotówkę. Należy podać także całkowity koszt realizacji przedsięwzięcia i źródła jego finansowania. Plan finansowy powinien zawierać: założenia (dane wejściowe), które muszą znaleźć się we wstępie do planu finansowego, rachunek wyników, bilans, przepływy środków pieniężnych. Analizę finansową projektu sporządzamy na cały okres jego realizacji. Jeżeli na przykład biznesplan obejmuje trzy lata, to prognozy finansowe sporządzamy na każdy rok, a w razie potrzeby, na każdy kwartał. Założenia finansowe sporządzane do każdej pozycji przychodów i kosztów powinny uwzględniać zmiany wynikające z sezonowości, jak również założenia z planu techniczno-organizacyjnego i marketingowego, w całym analizowanym okresie(np. w jaki sposób szacowano wielkość sprzedaży, skąd wzięto poziom cen produktów/usług, skąd pochodzą ceny wyposażenia, na jakiej podstawie ustalono wielkość sprzedaży) Rachunek wyników jest wykorzystywany do obliczania dochodu netto albo straty w danym roku. Prognozy muszą być sporządzane dla całego okresu planowanego przedsięwzięcia. Rachunek wyników pokazuje koszty i przychody w danym okresie, zgodnie z koncepcją ich powstawania nakazującą zestawianie przychodów z działalności z kosztami, które musiały być poniesione, aby uzyskać przychód w danym okresie. Dla uproszczenia obliczeń, często przyjmuje się w biznesplanach, że zapasy surowców i materiałów, produkcji w toku i wyrobów gotowych są takie same na początku i końcu każdego okresu księgowego (zazwyczaj roku kalendarzowego). Rachunek wyników jest powiązany z bilansem przedsiębiorstwa, gdyż roczny zysk (albo strata) wykazany w rachunku wyników, zwiększa (albo zmniejsza) środki własne przedsiębiorstwa wykazywane w bilansie. Roczne zyski, jeśli nie zostaną rozdzielone, zwiększają rezerwy kapitałowe. Bilans należy sporządzać na wszystkie kolejno planowane lata, a nawet z podziałem na miesiące lub kwartały w zależności od potrzeby. Trudno jest o uniwersalną receptę dotyczącą wielkości kapitału własnego i obcego. Struktura pasywów zależy nie tyle od charakteru samej działalności, ile od polityki finansowej firmy. Niestety, korzystanie z kapitałów obcych kosztuje. Dlatego też duży udział kredytów i pożyczek oraz źle obliczona planowana zdolność do spłacania tych długów, może stać się powodem trudności płatniczych i doprowadzić nawet do niewypłacalności przedsiębiorstwa. Zestawienie przepływów pieniężnych służy do planowania środków finansowych w firmie. Pomaga w odpowiednim czasie dostrzec ewentualne problemy z przepływem tych środków – w odpowiednim czasie, czyli zanim faktycznie wystąpią. To z kolei, stwarza szansę na uniknięcie kłopotów poprzez zgromadzenie potrzebnego kapitału lub zaciągnięcie kredytów. Firma może przez krótki czas działać z ujemnym wynikiem finansowym, ale bez gotówki – nawet jeśli osiąga zyski – nie będzie w stanie prowadzić interesów. Dlatego dużą wagę należy przywiązywać do rachunku przepływów pieniężnych, szczególnie w przypadku projektowania nowych przedsięwzięć. Śledząc poziom gotówki, która pozostaje na koniec miesiąca przy założonych niezbędnych wydatkach, możemy wcześniej zaplanować pozyskanie kapitału obcego na konkretny okres. [/code Temat: Sztafeta przez Polske! YO! Chcialbym przesdstawic nowe przedsiewziecie organizowane prze z AZS w roku i 100 lecia. Prezes opolskiego AZSu organizuje wraz z 2 innymi prezesami z innych uczelni akcje SZTAFETA PRZEZ POLSKE. wiecej info poniżej! Sztefaeta w Opolu ma dobiec około 15 maja. Tomek(prezes) poprosił mnie bym zebrał jak największą liczbę osób które chciałybyna zasadzie masy krytycznej wyruszyć na spotkanie biegaczem i jadąc przed nimi doprowadzić do centrum miasta(rynku). Prawdopodobnie przechwycenie było by w lędzinach. Co do godziny zbiórki i wyjazdu jeszcze dam znać, na pewno z rynku, napewno kolo 13-14. całość bedzie trwała ok 1-2h. Studenci : będą tego dnia zwolnieni z zajęć przez zarząd główny AZS. 1700 km, 10 dni, kilkanaście etapów, kilkunastu śmiałków i kto wie, co jeszcze. Zaczynamy 12 maja 2009 roku na Babiej Górze, a kończymy 22 maja w Warszawie - w dniu wielkiej gali 100-lecia AZS. Po drodze odwiedzamy Kraków, Katowice, Opole, Wrocław, Leszno, Poznań, Gdańsk, Bydgoszcz i Łódź. Każdy z etapów będzie miał swojego patrona, dzięki czemu przypomnimy najwybitniejsze postaci z historii AZS. Mamy zamiar poruszać się wszystkimi możliwymi środkami transportu: rowerem, kajakiem, balonem, katamaranem, łodzią, traktorem itd. Do tego oczywiście dojdzie bieg. Będziemy na ziemi, na wodzie, pod ziemią i w powietrzu, pokazując, że nie ma miejsc, do których nie da się dotrzeć. Na całej trasie towarzyszyć będzie nam specjalna flaga AZS nieustannie niesiona przez członków sztafety. Plan przewiduje, że całą trasę pokona około 15 osób. Zapewnie chętnych będzie więcej, ale ograniczenie wiąże się z naszymi możliwościami logistycznymi. Na każdym odcinku ta piętnastka będzie miała licznych towarzyszy w osobach studentów, sportowców zarówno znanych, jak i anonimowych, ale także wszystkich ludzi, którzy kochają aktywność i utożsamiają się z Akademickim Związkiem Sportowym. "Póki jesteśmy młodzi, wszystko jest przed nami." – Juliusz Słowacki Liczymy na Wasze wsparcie. Czekamy na ośrodki akademickie, które włączą się do akcji prowadząc swoje flagi do Warszawy (planujemy specjalne odcinki z Białegostoku i Lublina). Kluby uczelniane z całego kraju mają doskonałą szansę pokazania się, i to nie tylko na własnym podwórku. Zapraszamy do udziału w sztafecie wszystkie osoby aktywne, z pasją i z ciekawymi pomysłami. Zapraszamy szaleńców i ludzi pozytywnie zakręconych, bo przecież w każdym z nas jest odrobina wariata. Zapraszamy też znane persony ze świata sportu, biznesu i polityki z prośbą o udzielenie wsparcia mentalnego, logistycznego, finansowego. Niech ta sztafeta będzie manifestacją młodości nie znającej granic! Przy jej okazji, a także podczas juwenaliów, chcielibyśmy zbierać pieniądze, za które będziemy mogli wysłać 1000 dzieci na sportowe wakacje. Cel jest ambitny, ale wierzymy, że nam się uda. Na samą myśl o możliwości uszczęśliwienia tysiąca dzieci, nogi gotowe są do biegu... Na pewno Twoje wsparcie jest potrzebne do zorganizowania Sztafety Stulecia przez Polskę. Gdzie można się zgłaszać i uzyskać informacje na temat tej akcji? Wszystko powie Ci Tomek Wróbel (608-677-728) lub Marcin Strządała (666-012-482). e-mail: sztafeta@azs.pl plan przebiegu sztafety: Temat: Ja mam pomysł Ty masz Hajs [dyskusja] Prężnie rozwijająca się gospodarka w naszym kraju, doprowadzając do poprawy statusu społecznego, dokonała również zmiany w sposobie postrzegania biznesu. Podczas gdy zaledwie kilka lat temu pragnęliśmy dobrze płatnej pracy, telefonu, i samochodu służbowego już dziś pragniemy firmy logistycznej, sklepiku z biżuteria, komisu samochodowego. Sposób na sukces jest prosty: Dobry pomysł + kapitał + chęci. Dobry pomysł jest dla niektórych większą połową sukcesu, według innych to kapitał jest bardziej istotny, a chęci ocenia każdy w swoim sumieniu. Na uwagę zasługuję też fakt, że o własnym biznesie myślą coraz młodsze osoby, które nie koniecznie mają w swoim najbliższym otoczeniu właścicieli firm, dyrektorów i kierowników, są to zwykli ludzie często to osoby, które mają dosyć pracy w systemie 3 zmianowym, wykorzystywania ich zasobów do pomnażania zysków, ale bez wdzięczności dla pracowników. W wielu firmach nadal doktryna âźminimalizacji kosztów, maksymalizacji zyskówâ odbija się na pracownikach. Wielu właścicieli nadal nie dostrzega ze niezadowolony pracownik to także koszt. Etyka w biznesie jest równie istotna, co przy zachowaniach międzyludzkich. Z mojego punktu widzenia dużo częściej zasady etyczne i zwykłe pozytywne ludzkie zachowania takie jak chęć pomocy, partnerstwa opierającego się na zaufaniu, a nie korzyściach finansowych widać u zwykłych zjadaczy chleba, którzy postanowili otworzyć własną działalność niż Ci którzy są dyrektorami, kierownikami wielkich zakładów i firm. Będąc użytkownikiem forum, zaobserwowałem, że znaczna większość osób to właśnie zwykli zjadacze chleba, którzy już swoje pierwsze kroki z prowadzeniem firmy mają za sobą lub stoją właśnie przed tą furtką. Dlaczego jeszcze stoją? Pewien procent na pewno w tej chwili na kartkach przy biurku ma skrupulatnie przygotowane obliczenia, wszystkie za i przeciw, inny procent czeka na werdykt banku â przyzna czy nie przyzna kredytu? Kilka osób właśnie się zastanawia, na co przeznaczyć swoje oszczędności w co zainwestować w sklep z biżuterią? â przecież ja nie mam o tym pojęcia, ale z drugiej strony wygląda na całkiem opłacalną inwestycję⌠Jest też procent osób, której w głowie ułożył się plan na własną działalność. Udało im się zrobić badania rynkowe, mają namierzony lokal, grupę docelową, adresy hurtowników, wszystko obmyślane i dopieszczane przez nawet parę lat. Dlaczego więc stoją nadal przed furtką? Nie mają kapitału. Czasem człowiek nie ma możliwości na wyjazd do pracy za granicą (studia, rodzina), dofinansowanie z urzędu pracy ( 18 tyś od stycznia 2009) jest pewnym rozwiązaniem, ale powiedzmy, że potrzebujemy 58 tyś. Kredyt z banku na sam początek? Gdyby poszukać dobrze może i znalazłby się bank, który udzieli 40 tyś kredytu dla nowopowstałej działalności gospodarczej, może znajdzie się nawet bank który udzieli takiego kredytu bez poręczycieli (szczerzę wątpię), ale oprocentowanie 40 tyś dla nowopowstałej działalności to jak wzięcie pożyczki gotówkowej w jednym z droższych banków. Rentowność naszego przedsięwzięcia spada o wysokość odsetek.. Cała ta sytuacja doprowadza do tego, że przed furtką widzimy dwa elementy sukcesu: kapitał i pomysł. Oba chcą przejść ale z wymienionych wyżej przyczyn tego nie robią. Jak więc doprowadzić do współpracy te dwa elementy? Oba ryzykują. Jedna z osób ryzykuję swój kapitał, a druga kradzież pomysłu. Dla odu stron ich dobra są bardzo cenne. Najlepiej więc czerpać inspirację z wartości etycznych lub nawet religijnych, bo gdy ja pomagam tobie pomagam też sobie, zbudować zaufanie i czerpać z niego obustronną korzyść, ale taką, która jest fair. Chciałbym, więc rozpocząć dyskusję na temat tego jak skutecznie zawiązać taką współpracę. Co o tego typu działalności myślą zarówno osoby, które mają już swoją działalność, jak i te które dopiero ją planują. Chciałbym usłyszeć również osoby które mają pomysły i te które mają kapitał. Według mnie dużo łatwiej jest nawiązać z kimś współprace na zasadzie ja pomogę tobie ty pomożesz mnie, niż taką, że ty pomożesz mi a ja Cię oszukam. Jesteśmy nieufni jeżeli chodzi o nasze pomysły i nasz kapitał. Czytając forum, przeglądając posty zauważyłem, że znakomita część użytkowników to osoby kierujące się etyką to ludzie którzy chętnie podzielą się swoim doświadczeniem, spostrzeżeniami, wymienią adresy hurtowników, producentów, pomogą z transportem i formalnościami. Bardzo cenna społeczność ludzi, którzy aby dojść do celu wolą wybierać drogę pomocy i dobrej rady, niż drogę âźza wszelką cenęâ i âźpo trupachâ. Pozdrawiam Serdecznie. Temat: Rozmowy z Zarządem Witam Pana Prezesa, Cała syruacja jest bardzo DZIWNA. Co to za akcjonariusz, który podkłada nogę własnej spółce. Chyba, że to było celowo zagranie, a sprawa ma drugie dno. Tego, chyba się jednak nie dowiemy. W związku z tym wszystkim mam kilka pytań: 1. Rozważa Pan wejście na rynek równoległy poprzez prospekt emisyjny? 2. Kiedy możemy poznać i czy wogóle będziemy mieli wgląd do tego "BIZNES PLANU"? 3. Czy w najbliższym czasie będzie zwołane WZA? 4. Czy w związku z zaistniałymi faktami rozważa Pan możliwość rezygnacji z funkcji prezesa spółki leasco? 5. Czy odpowie mi Pan na pytania, które zadałem we wcześniejszych postach?? 6. Czy ma Pan obecnie kontakt lub czy Bedzię sie Pan kontaktowal z Midas system sp. z o.o.? 7. Po Pana wypowiedziach można wywnioskować, że spodziewał się Pan takiego rozwiązania sprawy. Logicznie wnioskując to musiał Pan przygotować plan awaryjny na takie zajście. Czy ma Pan koncepcje dalszego działania i co najwżniejsze chęci? 8. Wiadomo coś odnośnie pakietu Pana Mazura?Niech mnie pan nie odsyła do statutu spółki, tylko proszę o rzetelne informacje. p.s. Czekam na odpowiedzi. Pozdrawaim, dragon1111 1.Owszem takie rozwiązanie jest możliwe. Wejście na parkiet wymaga m.in. : uporządkowania sytuacji wewnątrz Spółki w tym przede wszystkim restrukturyzacja zadłużenia a tym samym rozwiązanie problemu pod nazwą wniosek o upadłość, rozpoczęcie działalności operacyjnej w tym opracowanie i realizacja „pomysłu na LEASCO”………. 2. Do bussines planu tego konkretnego przedsięwzięcia ……. z pewnością nie, chyba to zrozumiałe. Zarząd zatwierdził program restrukturyzacji z elementami strategii – na potrzeby „wierzycieli i GPW”. Proszę powiązać pkt 1 z 2 ………. szkoda papieru i Waszego czasu na czytanie….. sprawa chyba jasna. 3. Z jakim programem…? NIE, 4.Tak, myślę, że Pani Katarzyna Mrożek aktualny Prezes Zarządu Midasa od 28.12.2007 ( do tego czasu był Pan W. Mazur ) ma lepsze pomysły na LEASCO………. niż moje ?!! 5.Proszę o powtórzenie pytań…. 6. NIE, o czym miałbym rozmawiać. Konsultacje pomiędzy mną, a Prezesem Midasa miałyby sens przed złożeniem powództwa o uchylenie uchwał……… 7. W teoretycznych rozważaniach tak. Owszem z każdej sytuacji jest wyjście. Lubię wyzwania…….., ale to raczej przypomina walkę z Don Kichota z wiatrakami….. Jednym z ważniejszych elementów strategii była walka o odzyskanie zaufania inwestorów ( akcjonariuszy ), obecna sytuacja temu nie służy…… patrz GIENIA 69 i sugestia w zakresie zwiększenia częstotliwości badań……… 8. Rzetelnie, nie wiem…… rzetelnie też nie……. Na zdrowy rozum: …….. czy jakikolwiek inwestor bez konsultacji z większościowym akcjonariuszem ( TIP ) przystąpi do rozmów n/t zakupu pakietu akcji uprzywilejowanych nie dopuszczonych do obrotu od Pana Mazura, nie sądzę…….. Proszę rozważyć inną koncepcję: może Pan Mazur chce obrzydzić TIP-owi życie i zaproponować odkup ich pakietu……. Forumowicze są bardziej twórczy ode mnie i zapewne wymyślą jeszcze inne warianty……… tylko, te zmiany w akcjonariacie nie zmieniają sytuacji LEASCO. TYLKO ODDŁUŻENIE I WZNOWIENIE DZIAŁALNOŚCI OPERACYJNEJ POSUWA NAS DO PRZODU………. Temat: Small biznes Sa dwie szkoly uczenia sie biznesu: a. Szkola teoretyzujaco-nomenklaturowo-tytularna Polega ona na tym, ze uzyskuje sie MBA lub inny tytul, przy czym niektorzy wykladowcy i egzaminatorzy nigdy nie prowadzili, nie prowadza i nie zamierzaja prowadzic wlasnej dzialalnosci w biznesie - koncentrujac sie na teorii. Znajomosc biznesu w takim przypadku sprowadza sie do znajomosci modelu. b. Szkola praktyczna To raczej droga typu rzemieslnik, albo droga franszyzy. W pierwszym przypadku idzie sie "na studia", ale do dzialajacego biznesu w branzy, w ktorej zamierzamy wystartowac i uczy sie tajnikow tego biznesu w praktyce, pod ochronnym parasolem pracodawcy. Ze wzgledow konkurencyjnych ta droga krocza raczej dzieci lub rodzina wlasciciela i jest to sposob chrakterystyczny dla biznesow rodzinnych. Drugi sposob polega na zakupieniu marki i technologii w zamian za udział w wygenerowanych obrotach oraz jakas wplate poczatkowa. To sposob charakterystyczny dla sieci Blikle, MacDonalds, Burger King, PizzaHut czy wielu innyuch franszyz. Podstawa w nim jest doskonala znajomosc oferowanych produktow, procedur i zasad - nabyta w ten sposob, ze kandydat na wlasciciela musi przejsc obowiazkowe praktyki na wszystkich stanowiskach (w wielu franszyzach jest to warunek uzyskania licenji). Oba przypadki - a. i b. wiaza sie z duzymi kosztami startowymi i, w zwiazku z tym, z duzym ryzykiem finansowym. Sa to jednak jedyne dwa przypadki, znane ogolowi, ktore pozwalaja uniknac "szczescia" albo ktore pozwalaja na posiadanie jakichs "procedur wczesnego ostrzegania" przed mozliwa plajta i chciazby szczatkowe procedury "szybkiego reagowania" - uzywajac terminologii wojskowej.. Jest jednak jeszcze przypadek c. - czesto niedoceniany, tak przez etatowcow Dlugo takiego szukalem. Jest taki biznes! Nazywa sie MLM, marketing Zatem - Agnieszko - jesli szukasz informacji na temat small business Wladyslaw Balinski -- Temat: Obiady Czwartkowe Moi drodzy! W piątek uczestniczylem w dwoch spotkaniach, gdzie obecni byli m.in. prezydent miasta, wojewoda i marszalek wojewwodztwa. W obu możliwa była dyskusja i przedstawianie swoich pomyslow na miasto i region przez obywateli – w pierwszym przypadku pytan zadano trzy, w drugim uczesnikow było dziesieciu. Odnosze wrazenie, ze w Kielcach nie ma debaty spolecznej na linii mieszkancy – wladzy. Ze zastapil ja dialog na linii urzednicy – dziennikarze. Kiedy zas jedynym osrodkiem majacym pomysly na miasto sa urzednicy, czyli osoby, które tez prowadza potem te projekty – to poprzez brak takiego dialogu spolecznego na lini wladze – mieszkancy, mogą oni nam narzucic kazde rozwiazanie jakie oni uznaja za najlepsze. Nie mowie, ze ich pomysly sa zle – mowie tylko, ze nie ma nikogo, kto na serio zajmowalby się prezentowaniem innej wizji rozwoju miasta. Wniosek to smutny (być może nie do konca sprawiedliwy), ale tez oferujacy nam niezwykla mozliwosci zostania naprawde slyszalnym i wplywowym glosem. Jeśli bowiem w Kielcach brak takiej organizacji, grupy opiniujacej, sugerujacej własci inne rozwiazania, majacej wlasny punkt widzenia na rozne sprawy dziejace się w miescie – to mamy szanse zostac monopolista na tym „rynku opinii’ ;) Stad moja propozycja na Obiady Czwartkowe jest nastepujaca: - celem Obiadowiczow byloby stworzenie zupelnie oddolnych, niezaleznych projektow, pomyslow na rozwoj miasta (i regionu), kompleksowe ich opracowanie i wcielenie w zycie. Widzicie. Każdy z nas ma jakas tam wlasna wizje miasta. Każdy ma jakis pomysl na jego rozwoj, uczynienie lepszym miejscem dla mieszkancow czy przedsiebiorcow. Często jednak nie jak się zabrac za realizacje tego wlasnie pomyslu, przedsiewziecia. I ja chciałbym, żeby Obiady Czwartkowe były takim miejscem, na którym każdy kto chcialby cos zrobic dla miasta moglby zaprezentowac swój projekt, Obiadowicze zas sluzyliby jako swoisty organ opiniodawczo-doradczy. Jak ja to widze? Otoz zachowalbym ten pomysl z podzialem na grupy wynikajace ze struktury Urzedu Miasta. (Dodatkowo – by uniknac balaganu, chciałbym by każdy ze zglaszanych pomyslow zaliczany był do jednego z...koszykow ;) Moje sugestie to: Kielce turystow – gdzie trafialyby pomysly zwiazane z rozwojem turystyki, Kielce mieszkancow – te dotyczace poprawy jakosci zycia obywateli, Kielce przedsiebiorcow – te zwiazane z przyciagnieciem i ulatwieniami dla biznesu, Infrastruktura Kielc – te dotyczace wygladu miasta. No i mój konik – Kielce studentow, do ktorej zaliczano by pomysly zwiazane z rozwojem tutejszych uczelni i centrow rozwojowych) I teraz każdy, kto ma jakis wlasny plan prezentowalby go na Obiedzie, by zyskac wsparcie i pomoc Obiadowiczow. Postaram się to omowic na przykladzie pomyslu Sueno i RZ dotyczacego przeprowadzenia sondy. Dotyczy ona tego, jak Kielce widza nie-kielczanie. I teraz tak: Zglaszaja oni ow pomysl na Obiedzie. Maja już jakas jej wizje – zalozmy ze chca go podpiac pod Kielce Turystow. Odbywa się dyskusja, jak takie badanie najlepiej przeprowadzic, jakie pytania w niej umiescic, czego ma dotyczyc, itd. Zglaszaja się chetni do pomocy – powstaje grupa robocza zajmujaca się tym projektem. Nazwijmy ja „Projekt Sonda”. I oni tam sobie dlubia te sonde opracowujac. Ponieważ ten projekt niejako z urzedu podpada pod Wydział Kultury, Turystyki i Promocji Miasta jej czlonkowie winni sluzyc szczegolna pomoca, a także objac fachowy patronat nad dzialaniami grupy roboczej. Chciałbym takze, żeby Obiady Czwartkowe staly się miejscem jednoczacym także organizacje NGO, stad czlonkowie grupy roboczej winni konsultowac się także z nimi, aby zyskac ich opinie, a także ewentualne wsparcie. Tak jak bowiem pisalem – wydaje mi się, ze w naszym miescie tylko urzednicy podejmuja decyzje. Ja zas chciałbym także, by jak najszersze grono mieszkancow moglo probowac sprzedac swoja wizje rozwoju. I gdyby tak tworzac projekt pomyslu dotyczacego turystyki rozmawiac o nim ze wszystkimi w Kielcach jej rozwojem zainteresowanymi – z PTTK, ROT-em, hotelami, itp. Żeby za kazdym z tych projektow stalo potezne lobby :) (Jednak to tylko sugestia, bo grupa robocza winna mieć pelna dowolnosc i swobode dzialania jako, ze to ich dziecko i oni odpowiadaja za ostateczny efekt) Wreszcie – projekt jest gotowy. (I teraz najwazniejsze) Czlonkowie grupy roboczej oraz wydzialu, który patronuje owemu pomyslowi maja przekonac pozostalych Obiadowiczow do tego, ze warto, by projekt zyskal oficjalne wsparcie Obiadow Czwartkowych. Jest to wazne o tyle, ze uzyskanie statusu projektu oficjalnego skutkowac będzie tym, ze wszyscy Obiadowicze – na miare swoich mozliwosci winni będą wspierac, promowac i robic wszystko, by ten projekt udalo się zrealizowac. Każdy z nas ma jakichs znajomych wazniakow. (Ba, niektorzy z nas sami sa wazniakami ;) Staralibysmy się przekonac do niego urzednikow, instytucje, media i opinie publiczna. I Obiady mialyby stworzyc taka siec powiazan miedzy nami, która sprawilaby ze jeden pomagalby drugiemu w zrealizowaniu jego pomyslow na rozwoj miasta. No i oczywiście – staralibysmy się zyskac wsparcie naszych Gosci Specjalnych dla owych projektow oficjalnych. Ja widzialbym role Obiadow dwojako. Oczywiście, jako miejsce spotkan z wartosciowymi ludzmi, z Goscmi Specjalnymi i dyskusji z nimi o rozwoju miasta, ale przede wszytkim jako miejsce, które mogloby zrobic dla niego cos konkretnego. Ze poznaja się tam osoby, które porozmawiawszy ze soba spotykaja się potem w mniejszych grupach, by wcielac w zycie te pomysly, które chodza im po glowach. Widzicie – ja wiem po sobie, ze czasem mam pomysl, ale nie wiem jak się do niego zabrac. Albo wiem, ze sam go nie zrealizuje i potrzebuje pomocy innych. I chciałbym, żeby na Obiady przychodzili ci, którzy szukaja pomocy w realizacji swoich wizji. I żeby te pomoc – w formie opinii, burzy mozgow, czegos bardziej konkretnego (wpiszcie, co tylko Wam się marzy) tam znajdowali. Do tej wlasnie wizji Obiadow chciałbym Was w niedziele przekonac. I – czekam, naprawde czekam, na Wasza interpretacje tego, czym owe Obiady mogą być. Temat: Co kieruje Wami przy wyborze gry RPG? Wydawalo mi sie ze jasno mowilem o sytuacji sprzed lat - slowem nie wspominalem o Warhu2 edycji bo on wsparcie ma (i miec bedzie) - ustosunkowywalem sie do tych systemow ktore ukazaly sie 4-5 lat temu i sprzedaly sie w nakladzie 1000-3000. Tamte systemy takich patronatow i wsparcia jakie ma warh 2 ed nie mialy, teraz to co innego (ale np. 7th. Sea nie przyjelo sie mimo promocji). Też miały, no może w Internecie nie miały patronatu ale D&D reklamę miało, 7th reklamę miało, Earthdawn miał (mam nawet kieszonkową wersję, gra w wydaniu mini, darmowa) reklamy były też w MiM, Shadowrun i Deadlands zdaje się też miał jreklamę. Z kolei WFRP IIed, tylko w Internecie. Wydaje mi sie ze mylisz tutaj zasadnicze sprawy. Niektore gry zostaly opracowane tak aby zamknely sie one w jednym podreczniku, inne w taki sposob aby mozna bylo do nich wydawac nieskonczona ilosc dodatkow. Nie mnie oceniac jaki sposob jest lepszy. Ależ ja nie mylę spraw, przecież o tym samym pisałem. Ma do rzeczy tyle, ze staram sie obalic twoja teze, ze jakoby gry do ktorych sie nie ukazaly sie zadne dodatki nie sa grami pelnoprawnymi grami RPG (i specjalnie podalem przyklady systemow "nieegzotycznych', "nietanich" i nie majacych 16 stron). Znowu nieporozumienie, nie odbieram tym grą miana gier fabularnych, napisałem że De Profundis jest grą innego rodzaju i jest. Po pierwsze to jednostrzałówka, po drugie gra która z założenia ma być tania, bo jest skierowana do małego grona odbiorców. To jest RPG, ale innego rodzaju niż D&D, WFRP, L5K, które to gry są wydawane full wypas z założeniem, że reszta w dodatkach. Bo dodatki to nie tylko scenariusze, to rozwinięcie zasad, rozwinięcie świata, itd. Jednostrzalowki dla ciebie, pelnioprawne gry dla innych - punkt widzenia. Z punktu widzenia marketingowego, bo o tym rozmawialiśmy, nie o istocie RPG. Z punktu widzenia wydawcy to jest inna kategoria. Wydać kilka gier typu De Profundis, a wydać kilka gier typu D&D, L5K. Co do jednostrzalowek spojrzyj na moja odpowiedz wyzej. Wbrew temu co myslisz na dodatkach nie zarabia sie takich kroci jaki ci sie wydaje. Nie twierdze, że krocie, ale zauważ ile dodatków sprzedało się do D&D, albo WFRP Ied, albo do Earthdawn. Zyski na pewno przekroczyły zyski ze sprzedaży podstawek. Nie myle obu swiatow - sugeruje ze jest tez i inna droga na rynek. Droga dzieki ktorej wydawca nie jest zmuszony sprzedac powyzej 2500 kopii podrecznika aby mu sie inwestycja zwrocila. Co ma do tego rynek zachodni a polski to nie mam pojecia, dalem po prosty przyklady gier ktore dzieki takiemu modelowi sprzedazy wyplynely na "szersze wody". Ale u nas też są gry, gdzie sprzedaż 2000 podręczników oznacza zarobek, chociażby Monastyr. Tylko, że nie można porównywać gry wyprodukowanej przez polskie wydawnictwo w ilości 2000 egzemplarzy, z grą w tej samej ilości, ale na licencji zachodniej. Przecież przy tak małych nakładach, kilkadziesiąt tysięcy złotych w tą czy w tamtą, decyduje o opłacalności całego przedsięwzięcia. Oczywiscie, bo po podaniu tytulow ktore chcialem zobaczyc na polskim rynku czekalo by na mnie pytanie: To dlaczego samemu ich nie wydasz? No właśnie dlaczego? Zrób biznes plan, a z tego co pisałeś to masz go obcykanego, wszystko wiesz, przedstaw w banku, dadzą ci kredyt i otwierasz działalność. Po pierwszych 1000-2000 podręczników wychodzisz na prostą, możesz wydawać kolejne podręczniki, dlaczego tego nie zrobisz? Podejrzewam, że takich mądrali jak ty, na tym forum jest więcej, spiknijcie się razem i stwórzcie wydawnictwo RPG. Ja za specjaliste sie nie uwazam (jezli to bylo kierowane do mnie), ale podzielilem sie alternatywa dla "klasycznego" publikowania gry RPG. To czy ktos bedzie chcial z niej skorzystac to juz nie moja sprawa. Wiesz, ty się podzieliłeś, masz do tego prawo, ale myślę że prawdziwy wydawca nie potraktuje twoich rad poważnie, bo zwyczajnie nie masz pojęcia o wydawaniu gier RPG, tylko ci się wydaje że coś wiesz. Jeśli to czyta jakiś wydawca to pewnie się z nas śmieje. Jasne, że nie wie, ale można podać przybliżoną kwotę. Przy jakości porównywalnej do podstawek DnD koszt jednego podręcznika wachałby się od 15 do 30 złotych na egzemplarz (zależnie od nakładu, przy czym myślę tu o 2 tys. min. i 10 tys. max). Czyli koszt wszystkich egzemplarzy wachałby się między 50 a 150 tysięcy. Empik sprzeda najwięcej, Rebel nieco mniej, własny portal ze sklepikiem jeszcze mniej. Możemy się tak licytować. Wiele osób nie kupi podręcznika, do póki nie weźmie go w łapki. Wystarczy wugooglować. Standardowa strona A4 (1600 znaków) - uśredniając różne oferty - 35 zł za stronę. Razy 300 stron - ok. 10 000 zł. Pamiętajmy, że licząc strony odchodzą nam wszystkie rysunki - a więc faktyczna liczba stron do tłumaczenia się zmniejsza. Musimy dodać do tego korektę i skład. Razem ze 13-15 tys. Standardowa strona czego? Opracoweanie naukowe, beletrystyka, podrecznik RPG? To jest istotne, nie każdy tłumacz przetłumaczy dobrze podręcznik do RPG. Pozatym jeden tłumacz to zamało, ktoś musi go sprawdzić, potrzebny przynajmniej konsultant, lepiej dwóch tłumaczy. Temat: jak długo trwa założenie spółdzielni socjalnej? Nie da się dokładnie określić, ile czasu trwa założenie spółdzielni, bo np. w jakimś przypadku przygotowanie statutu pójdzie sprawnie, w innym - niekoniecznie. Czasami zwołanie zebrania założycielskiego może okazać się nie takie proste itd. Nie mniej ogólny czas związany jest z "przebrnięciem" przez poszczególne etapy. Są to: I ETAP - DECYZJA Nie jest to prosta decyzja, lecz coś co ma zmieniać całe życie człowieka, który jest zagrożony wykluczeniem społecznym z racji długotrwałego bezrobocia, niepełnosprawności, bezdomności, zaburzeń psychicznych itd. Otóż, założycielami spółdzielni mają być właśnie te osoby i one muszą tworzyć zarząd, podejmować decyzje i, co gorsza, brać na siebie ryzyko. Niektórzy eksperci radzą aby podobnym przedsięwzięciem zajęła się działająca w tym zakresie organizacja pozarządowa (stowarzyszenie, fundacja itd.), która ma już własne doświadczenia i osiągnęła wiarygodność społeczną. Tworząc spółdzielnię wspieraną przez istniejącą organizację pozarządową, koniecznie trzeba wyraźnie określić wzajemne prawa i zobowiązania, zakres wsparcia, warunki współpracy itd., zapewnić z jednej strony osłonę „parasolową” i bezpieczeństwo, ale z drugiej strony autonomię nowo powstałego podmiotu. To wszystko ma sens, jeśli zapewnimy sobie współpracę z właściwym Urzędem Pracy, podejmiemy decyzję dotycząca charakteru spółdzielni (produkcyjna, usługowa itp.), mamy konkretny pomysł na działalność, już posiadamy biznes plan, ustaliliśmy strategię działania itd. II ETAP - PRZYGOTOWANIE STATUTU Statut jest podstawowym aktem prawnym spółdzielni, który reguluje całokształt jej struktury organizacyjnej, określa charakter spółdzielni, prawa i obowiązki członków, kompetencje organów, tryb podejmowania decyzji oraz wszystkie inne kwestie prawidłowego funkcjonowania spółdzielni. III ETAP - WALNE ZEBRANIE Walne Zebranie / Zgromadzenie to najważniejszy decyzyjny organ spółdzielni. W tym wypadku jest to Zebranie Założycielskie. W Zebraniu uczestniczą wszyscy członkowie – założyciele spółdzielni. W trakcie Walnego Zebrania założyciele podejmują następujące decyzje: - Uchwała o powołaniu spółdzielni socjalnej, z podaniem nazwy, adresu siedziby, składu zarządu, numerów PESEL; - Uchwała o przyjęciu statutu, pod którym składają podpisy członkowie – założyciele; - Uchwała o powołaniu Zarządu; - Uchwała o powołaniu Rady Nadzorczej w przypadku, gdy liczba członków jest większa od 15. Gdy liczba członków jest mniejsza, prawo kontroli spółdzielni przysługuje każdemu członkowi. Walne Zebranie jest protokołowane, a protokół podpisany przez protokolanta i Przewodniczącego zebrania. Jednak to nie wszystko, bowiem trzeba też uzupełniać dokumenty: - o złożone przez założycieli zaświadczenia potwierdzające posiadanie uprawnień do bycia członkiem spółdzielni socjalnej; - o listę obecności wraz z adresami członków – założycieli i ich oryginalnym podpisami. IV ETAP - REJESTRACJA Należy starannie wypełnić wszystkie wymagane dokumenty oraz zadbać o ich właściwe składanie do odpowiedniego urzędu, bowiem spółdzielnia socjalna podlega obowiązkowi wpisu do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego. Są to formularze: - KRS – W5 – wniosek o rejestrację podmiotu w rejestrze przedsiębiorców; - KRS – WK – Organy podmiotu / wspólnicy uprawnieni do reprezentowania spółki; - KRS – WM – Przedmiot działania; Załączniki do w/w formularzy stanowią: - Protokół z Zebrania Walnego; - Lista obecności; - Uchwała Walnego Zebrania o powołaniu spółdzielni; - Uchwała o przyjęciu statutu wraz ze statutem; - Zaświadczenia wymagane przez Rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 26 października 2004 w sprawie wzorów dokumentów niezbędnych do utworzenia spółdzielni socjalnej składamy w Sądzie Rejonowym gdzie mieści się Krajowy Rejestr Sądowy. Istnieje również ewentualność, iż to jeszcze nie koniec... i Sąd może dodatkowo wzywać o uzupełnienia, wyjaśnienia, dopracowania itd. V ETAP - ROZPOCZĘCIE DZIAŁALNOŚCI Aby rozpocząć działalność, trzeba zgłosić Spółdzielnię do kolejnych rejestrów: czyli: - w Wojewódzkim Urzędzie Statystycznym uzyskać numer REGON; - we właściwym Urzędzie Skarbowym uzyskać numer identyfikacji podatkowej (NIP); - w ciągu 7 dni od zatrudnienia pierwszego pracownika zgłosić trzeba spółdzielnię w ZUS jako płatnika składek; Oprócz tego: - otwarcie rachunku bankowego (o rachunku informujemy ZUS i Urząd Skarbowy); - zakup pieczęci firmowych z nazwą spółdzielni, adresem oraz numerem NIP i REGON; - działalność gospodarczą spółdzielnia musi prowadzić w sposób określony w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, - musi spełniać warunki związane z ochroną życia i zdrowia ludzkiego, przepisów budowlanych, sanitarnych, przeciwpożarowych i ochrony środowiska; - miejsce wykonywania działalności gospodarzącej należy zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy i zatrudnić pracowników zgodnie z wymogami Kodeksu Pracy; - zadbać o obsługę w zakresie księgowości Temat: Bezrobocie 2007-03-14 Warto pracować w Polsce! Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawca Miesięcznika Gospodarczego „Nowy Przemysł” zaprasza na: giełdę pracy i o pracy w ramach projektu „Warto pracować w Polsce!” „Warto Pracować w Polsce” to autorski projekt zespołu Miesięcznika Gospodarczego „Nowy Przemysł”. Jest to nasza odpowiedź na niepokojąco liczną emigrację z Polski absolwentów wyższych uczelni oraz doświadczonych pracowników, w tym inżynierów, która zaczyna realnie zagrażać przyszłości polskich firm. Wyjeżdżają, bowiem, ludzie, bez których trudno będzie długofalowo utrzymać konkurencyjność przedsiębiorstw działających w Polsce. Celem projektu jest zainicjowanie poważnej, debaty między pracodawcami, przedstawicielami szkolnictwa oraz władzami – lokalnymi i centralnymi – o warunkach, jakie muszą być spełnione, by Polacy nie czuli przymusu szukania pracy za granicą. Chcemy pokazać sposoby, znaleźć wspólnie z naszymi gośćmi receptę na to, jak przekonać zdolnych, dobrze wykształconych i przygotowanych do podjęcia pracy młodych Polaków do szukania zatrudnienia w Polsce, a nie poza granicami naszego kraju. W ramach projektu zostanie zorganizowana seria konferencji w następujących miastach: Wrocław, Katowice, Kraków, Łódź, Poznań, Warszawa. W debatach uczestniczyć będą reprezentanci dużych firm, uczelni, władz lokalnych i centralnych, studentów. Każdej debacie towarzyszyć będą lokalne targi pracy z udziałem specjalistów w zakresie HR, firm rekrutacyjnych oraz pracodawców. Giełda pracy i o pracy z cyklu „Warto Pracować w Polsce” odbędzie się 19 marca 2007 r. we Wrocławiu w hotelu Sofitel Patronat Honorowy: Ministerstwo Edukacji Narodowej Ministerstwo Gospodarki Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej Partner merytoryczny: Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych LEWIATAN GIEŁDA PRACY I O PRACY 13.30-17.00 Wstępna agenda giełdy pracy: 13.30-17.00GIEŁDA PRACY Stoiska: z ofertami pracy, firm HR, uczelni wyższych oraz partnerów przedsięwzięcia 14.00-15.30WARSZTATY SPRZEDAJ UMIEJĘTNIE SWOJE UMIEJĘTNOŚCI Otwarte spotkanie o charakterze warsztatów z reprezentantami firm HR; dyskusja o tym, jak rozpoznać własne umiejętności i najbardziej właściwy charakter pracy, a następnie, jak „sprzedać” swoje atuty podczas rozmowy kwalifikacyjnej tak, by (1) dostać pracę oraz (2) zakres obowiązków był zgodny z naturalnymi kwalifikacjami DAJ SIĘ PRZEKONAĆ, ŻE WARTO PRACOWAĆ W POLSCE Otwarte spotkanie z przedstawicielami biznesu oraz firm HR, którzy przedstawiają zmiany w podejściu do pracownika w nowoczesnych firmach (ścieżki kariery, opcje, udziały, inwestycje w rozwój zawodowy pracownika) 15.40-17.00WARSZTATY A MOŻE NA WŁASNY RACHUNEK? Otwarte spotkanie z ekspertami i doradcami reprezentującymi: lokalny inkubator, fundusze mikro, RIF, PARP, business angels; dyskusja o tym, dlaczego warto podjąć własną działalność, z czyjej pomocy (technicznej i finansowej) oraz w jakim zakresie można korzystać. Część giełdową poprzedzi konferencja (9.00-13.30), podczas której postaramy się odpowiedzieć na pytania: Dlaczego wyjeżdżają i co to oznacza dla polskiej gospodarki? Co robić, by polskim firmom nie brakowało potrzebnych pracowników? Do udziału w konferencji zaprosiliśmy m.in.:Rafał Dutkiewicz – Prezydent, Urząd Miasta we Wrocławiu;Andrzej Łoś – Marszałek Województwa, Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego; Krzysztof Grzelczyk – Wojewoda, Dolnośląski Urząd Wojewódzki; Jeremi Mordasewicz – Doradca Zarządu, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan; Arkadiusz Radwan – Ekspert w obszarze gospodarka, Instytut Sobieskiego; Przedstawiciel – NSZZ Solidarność; Mirosław Krutin – Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny, PCC Rokita SA; Piotr Maciejewski – Przewodniczący Rady Nadzorczej, PCC Rokita SA; Tomasz Szpikowski – Prezes Zarządu, Work Service SA; Dagmara Sobolewska – Członek Zarządu, Dyrektor Pionu Personalnego, SigmaKalon Deco Polska Sp. z o.o.; Andrzej Dziwisz – Członek Zarządu, Dyrektor Rozwoju Biznesu, SigmaKalon Deco Polska Sp. z o.o.; Peter Baudrexl – Prezes Zarządu, Siemens Sp. z o.o.; Krzysztof Kuliński – Dyrektor, Siemens Sp. z o.o.; Mirosław Szeleziński – Prezes Zarządu, Bombardier Transportation Polska Sp. z o.o.; Coen Potters – Prezes Zarządu, Whirlpool Polska Sp. z o.o.; Piotr Stępniak – Prezes Zarządu, Getin Holding SA; Krzysztof Tarka – Principal, Mercer Human Resource Consulting Sp. z o.o.; Sławomir Szych – Prezes Zarządu, Telefonia Dialog SA; Krzysztof Skóra – Prezes Zarządu, KGHM Polska Miedź SA; Andrzej Krzemiński – Prezes Zarządu, Europejski Fundusz Leasingowy SA; Andreas Klinge – Prezes Zarządu, Volkswagen Motor Polska Sp. z o.o.; Piotr Poprawski – Dyrektor Centrum Rozwoju Oprogramowania i Usług, Capgemini Polska Sp. z o.o.; Andrzej Kosturek – Prezes Zarządu, WINUEL SA. Szczegółowy plan konferencji oraz lista zaproszonych osób w portalu http://www.wnp.pl http://www.miastowroclaw.pl/firm.php?r= ... d_watek=11 Temat: Głupota polskich przepisów... Samochody na wszystko Wysokie ceny ropy spowodowały wzrost zainteresowania paliwami, których produkcja pozwoli albo zastąpić ten surowiec, albo przynajmniej ograniczyć jego zużycie. W Polsce rozważane są inwestycje o wartości kilku miliardów złotych Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach w Polsce szczególnie popularna stanie się produkcja estrów z rzepaku, dodawanych do oleju napędowego. Do listy firm planujących budowę odpowiednich instalacji dołączyła wczoraj oficjalnie grupa J&S, znana przede wszystkim jako główny dostawca ropy dla największych rafinerii w Płocku i Gdańsku. Pół miliarda na estry J&S w styczniu będzie mieć gotowy biznesplan budowy dwóch fabryk (200-300 tys. t estrów rocznie) w okolicach Brzegu i Szczecina, gdzie grupa ma gotową infrastrukturę i bazy zbiorników paliwa. - Zarząd podjął już decyzję w tej sprawie, kilka miesięcy potrzeba na zdobycie niezbędnych pozwoleń i przygotowanie projektów. Potem ruszy budowa, która potrwa 10 miesięcy - powiedział "Rz" anonimowo jeden z szefów J&S. Nie chciał ujawnić wartości przedsięwzięcia, chodzi najpewniej o 200 - 300 mln zł. J&S nie zamierza ograniczać inwestycji w biodiesel tylko do Polski, rozważa również budowę instalacji w rejonie Amsterdamu, gdzie też ma własne zbiorniki. Plan budowy instalacji, która dostarczałaby ok. 50 tys. t estrów rocznie, ma spółka Estry Metylowe w Sycowicach. Posiada gotowe plany, grunty pod budowę, poszukuje inwestora, który sfinansuje przedsięwzięcie. Koszt szacuje na ok. 80 mln zł. Wcześniej zainteresowanie wytwarzaniem w Polsce estrów z rzepaku deklarowały amerykański koncern spożywczy Bunge, Solvent Dwory oraz należący do Aleksandra Gudzowatego wrocławski Polmos. Ta ostatnia firma - według prasowych zapowiedzi - chce dostarczać 150 tys. t estrów rocznie, a przedsięwzięcie ma kosztować ok. 100 mln zł. Jeśli wszystkie firmy zrealizują zapowiedzi, to ich inwestycje będą warte ponad pół miliarda złotych. Rozporządzenie prawie gotowe Jako pierwsza w kraju, instalację estrów za 120 mln zł wybudowała Rafineria Trzebinia. Uruchomiła w sierpniu stację, gdzie można zatankować biodiesel. Także J&S już teraz sprzedaje (tylko w hurcie) olej napędowy z dużą, bo 20-procentową - domieszką estrów metylowych i innych komponentów. Odbiorcami są duże firmy transportowe, w tym przedsiębiorstwa PKS. - To paliwo jest o ok. 10 proc. tańsze niż tradycyjny olej napędowy. Paliwo z biokomponentami obciążone jest niższą stawką podatku akcyzowego - mówi przedstawiciel J&S. Nie wiadomo, kiedy specjalne dystrybutory, sprzedające olej z dodatkiem estrów (20 proc.), pojawią się na zwykłych stacjach benzynowych. Właśnie kończą się uzgodnienia międzyresortowe przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki rozporządzenia w tej sprawie. Rozporządzenie dopuszcza na rynek czysty ester jako paliwo dla samochodów do tego celu przystosowanych. - Liczymy, że dzięki wprowadzeniu biodiesla na rynek zwiększy się udział biododatków w paliwach z 0,5 proc. w tym roku do 1,5 proc. w przyszłym - zapowiada Zbigniew Kamieński z Ministerstwa Gospodarki. Pomysł na węgiel Na fali wysokich cen ropy odżył w Polsce rozważany w latach 50. XX w. pomysł produkcji benzyny syntetycznej z węgla. Kompania Węglowa zleciła opracowanie studium opłacalności inwestycji, która kosztowałaby ok. 2 mld EUR, czyli prawie 8mld zł. Instalacja miałaby produkować rocznie 1 - 1,5 mln t komponentów benzyny, oleju opałowego, oleju silnikowego i siarczanu amonu. - Naszym pomysłem zainteresowany jest Shell, jego przedstawiciele chcą się z nami spotkać - powiedział "Rz" rzecznik Kompanii Zbigniew Madej. Kompania szacuje, że litr benzyny z instalacji będzie kosztował 64 eurocenty (2,47 zł), czyli 60-80 groszy więcej niż kosztuje benzyna produkowana z ropy. Popierająca pomysł Polska Izba Paliw Płynnych chce lobbować, by benzyna z węgla była obłożona niższymi podatkami. W rezultacie takie paliwo na stacjach kosztowałoby tyle samo, co produkowane z ropy. Świat szuka alternatyw Inicjatywa polskich firm wpisuje się w ogólnoświatowy trend. Koncerny i rządy szukają sposobów na chociażby częściowe zastąpienie drogiej ropy naftowej innymi paliwami. Miesiąc temu dwóch nowozelandzkich inżynierów ogłosiło, że ropę może zastąpić olej z orzechów kokosowych. Na specjalnym pokazie inżynierowie zademonstrowali, że silnik Diesla może pracować na samym oleju. Co ciekawe, olej kokosowy nie wymaga według naukowców żadnej rafinacji, więc może być produkowany metodami chałupniczymi. Ponieważ palmy kokosowe występują w regionie Azji i Pacyfiku obficie, olej mógłby zasilać łodzie motorowe rybaków i generatory prądotwórcze. W Wielkiej Brytanii wykorzystuje się już jako paliwo olej roślinny użyty do smażenia frytek. Dla firmy Green Fuels, która sprzedaje zestawy do domowej rafinacji, nastały złote czasy. Jeszcze pół roku temu sprzedawała osiem urządzeń miesięcznie, teraz siedem razy więcej. Szef firmy James Hygate żartuje, że w przypadku nowego kryzysu paliwowego zabraknie nie ropy, jak w latach 70., ale oleju. Największym na świecie producentem etanolu, alternatywnego paliwa wytwarzanego m.in. z trzciny cukrowej, od lat pozostaje Brazylia. W 2005 r. kraj ten wyprodukuje 16,5 mld litrów, w 2010 r. już 26 mld litrów. Na dużą skalę biopaliwa wykorzystywane były w Brazylii już w latach 70., po kryzysie paliwowym. Obecnie po brazylijskich drogach jeździ ok. 18 mln pojazdów napędzanych etanolem, z czego 2,4 mln wyłącznie tym paliwem. Energia z odpadków Amerykańska firma Panda Energy wyda 120 mln USD na budowę w Kansas wytwórni etanolu produkowanego z kukurydzy. Energia wykorzystywana przy jego rafinacji ma pochodzić z krowich odchodów. Panda ominęła w ten sposób wskazywany przez przeciwników biopaliw problem, że do ich produkcji potrzeba dużej ilości konwencjonalnej energii. Rafineria w Kansas to trzecia inwestycja Pandy w tym roku - wcześniej rozpoczęła budowę podobnych instalacji w Teksasie i Kolorado. W USA benzyna z etanolem jest sprzedawana na stacjach o ok. 10 proc. taniej niż tradycyjna. Amerykańska Koalicja na rzecz Etanolu zachwala, że 10-procentowa domieszka etanolu redukuje emisję tlenku węgla o 25 proc., a gazów cieplarnianych o 35 - 46 proc. Amerykańska firma Changing World Technologies wybudowała małą rafinerię przerabiającą na ropę odpady z uboju z pobliskiej indyczej farmy. Firma twierdzi, że opracowała technologię cieplnej konwersji, która polega na poddaniu organicznych odpadów ogromnemu ciśnieniu i wysokiej temperaturze. W podobnych warunkach przez miliony lat martwe mikroorganizmy i rośliny zmieniały się w ropę naftową. MACIN CZEKAŃSKI, ANDRZEJ KRAKOWIAK, AGNIESZKA ŁAKOMA www.rp.pl Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 48 rezultatów • 1, 2 |