Biura projektowe Łódź

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura projektowe Łódź




Temat: Pociągi przejadą pod miastem ponad 300 km/h
prace nad koncepcją łódzkiego metra
Zakończyły się prace nad koncepcją łódzkiego metra i systemem jego
pierwszej linii.

Nadszedł więc moment ważnych decyzji, które właśnie podjęły władze
polityczne i administracyjne Łodzi: trzeba rozpocząć opracowanie
dokumentacji technicznej i na ten cel przeznaczono z budżetu miasta
na lata 1987-1990 kwotę ponad 700 mln złotych. Dokumentację
opracowywać będzie zespół Biura Programowania i Projektowania
Rozwoju Łodzi, wespół z warszawskim „Metroprojektem”.
Z upoważnienia prezydenta Łodzi inwestorem mianowano Miejskie
Przedsiębiorstwo Komunikacyjne.

Na razie przesiano już przez sito dziesiątki wariantów przebiegu
trasy metra (...). Teraz projektanci przystąpili do pracy, która
składać się będzie z dwu faz: studium techniczno-ekonomicznego i
sporządzenia planu realizacyjnego pierwszego odcinka trasy metra.
(...) Potrzebne jest szczegółowe rozpoznanie warunków geologicznych
a więc wypadnie wykonać około 200 wierceń – dotąd zrobiono ich 45 na
trasie między Żabieńcem a Dąbrową, a cała informacja geologiczna ma
być zakończona w półtora roku. (...) Teren jest lepszy aniżeli w
Warszawie – bo na ogół gliny, piaski, żwiry.(...) Nader istotny
problem to zabezpieczenie istniejącej, wartościowej zabudowy. Nie ma
przecież mowy o burzeniu wielu budynków, w pobliżu których, lub nad
którymi pobiegnie pierwsza linia metra, jak np. gmach TV, dom Izby
Rzemieślniczej przy ul. Moniuszki, budynek NOT, Urzędu
Miasta, „Centralu”, czy kamienic secesyjnych (...).

Nie od dziś trwają w Łodzi prace nad szybką komunikacją miejską
(...) jednak nazwa „metro” – ze znanych przyczyn – znalazła się
dopiero w roku 1972 w „Ogólnym miejscowym planie zagospodarowania
przestrzennego Łodzi”. (...) Zgodnie z decyzją kolegium prezydenta
Łodzi z dniem 28 marca 1983 roku przystąpiono do prac
przedprojektowych.

Przewiduje się budowę dwu niezależnych linii łączących duże
dzielnice mieszkalne i przemysłowe z centrum i krzyżujące się w
śródmieściu.
Pierwsza z nich pobiegnie od osiedla Teofilów, ulicami
Aleksandrowską, Lutomierską, przez Bałucki Rynek, centrum, rejon
Politechniki – rejon Pl. Niepodległości, Dąbrowę – na osiedle Janów,
a rozważa się przedłużenie jej w kierunku osiedla Chojny i Centrum
Zdrowia Matki Polki.

Druga linia połączy Retkinię z dworcami Łódź Kaliska i Łódź
Fabryczna, dzielnicą uniwersytecką i poprowadzi do przyszłych
osiedli: Henrykowa i Janowa.

Pierwsza trasa o długości 22,6 km ma posiadać 22 stacje usytuowane
mniej więcej co kilometr. (...)
=========================

Jest to, kochane wnusie, fragment artykułu w gazecie „Głos
Robotniczy” (taka ówczesna „Gazeta Wyborcza”) z dnia 16 marca 1987
roku.

Ruszcie łebkami, słodkie maleństwa, to może odnajdziecie jakieś
podobieństwo z tym dzisiejszym artykulikiem o tunelu.






Temat: Prace przy remizie na Sienkiewicza
O remizie na sesji Rady Miejskiej 7 października
[...]
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej p. Krzysztof Piątkowski powiedział: „Jedną z
propozycji architektonicznych wymienionych na stronach internetowych Miasta jest obiekt,
który już nie istnieje. Chodzi mi o adaptację dawnej siedziby strażackiej na siedzibę operatora
rewitalizacji i Centrum Społeczne przy ul. Sienkiewicza 54. Czy zgodzi się Pani ze mną, że
gdyby UMŁ zadbał o zrealizowanie postulatu zapisanego w uchwale z 2004 r. nie mielibyśmy
takiego problemu? Ten obiekt by nie zniknął, gdyż byłby chroniony przez plan miejscowy?”.

Odpowiedzi udzieliła zastępca dyrektora Biura ds. Realizacji i Nadzoru Inwestycji
p. Edyta Kowalska, która powiedziała m.in.: „Analizy, które zostały wykonane w 2005 r., o
których Pan mówił, miały pokazywać, w jaki sposób zagospodarować programowo i
przestrzennie ten teren. Nadal wykorzystujemy te analizy przy realizacji naszych projektów
np. w kwartale śródmiejskim. Nie tylko plany miejscowe chronią te obszary. Trzeba zwrócić
uwagę na kwestię własności. Projekty i wizje wówczas nie uwzględniały elementu własności.
Pokazywały, w jaki sposób można by było w sposób kompleksowy je zrewitalizować”.

Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej p. Krzysztof Piątkowski powiedział: „Na stronie
internetowej UMŁ projekt architektoniczny pod nazwą: „Remiza, centrum rewitalizacji”
został bardzo szeroko opisany i jest tam mowa, kto jest właścicielem obiektu. Już wtedy była
to własność prywatna i nadal nią jest. Różnica jest taka, że dziś obiekt ten nie istnieje.
Istniałby, gdyby Miasto dołożyło wszelkich starań i w porę przygotowało plan
zagospodarowania przestrzennego i chroniłoby ten teren. Ile jest jeszcze takich obiektów, nad
którymi zespół pracował, wymyślił dla nich jakieś przeznaczenie, a dziś ich nie można
zrewitalizować?”.

Odpowiedzi udzieliła zastępca dyrektora Biura ds. Realizacji i Nadzoru Inwestycji
p. Edyta Kowalska, która powiedziała m.in.: „Była to pewna wizja, która była określona dla
danego kwartału. Wiadomo, że od wizji do realizacji danych projektów jest daleko. Ma na to
wpływ wiele czynników. Wtedy zespół autorski PROREVITA wybrał kilka projektów w
ramach tego kwartału, które wydawały się ciekawe i pokazał, w jaki sposób mogłyby one
wyglądać w procesie rewitalizacji. Od właściciela zależy, w jaki sposób zrewitalizowany jest
dany projekt”.

Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej p. Krzysztof Piątkowski zapytał: „Ile kosztowała
wspomniana wizja, która dzisiaj nie może być zrealizowana, ponieważ nie mamy planu
zagospodarowania i te budynki zniknęły?”.

Odpowiedzi udzieliła zastępca dyrektora Biura ds. Realizacji i Nadzoru Inwestycji
p. Edyta Kowalska, która powiedziała m.in.: „Nie mam takich danych. Wydział Strategii i
Analiz nadzorował prowadzenie tego programu. Była to kwota około 200 000 zł. Były to
bardzo szerokie analizy. Obejmowały nie tylko zagadnienia programowo-przestrzenne, ale
również badania społeczne, rozwiązania komunikacyjne. Były one szeroko konsultowane.
Jednym z elementów tego opracowania były koncepcje architektoniczne”.

[...]
więcej (pdf):
bip.uml.lodz.pl/_plik.php?id=21600






Temat: Plus Camerimage. Wyprowadzka?
Do wypowiedzi Domaszewicza byla replika Zydowicza tylko nie pamietam
teraz gdzie.
Moge tylko stwierdzic iz Domaszewicz po raz kolejny wykazuje sie
dyletanctwem, ignorancja i demagodia.
Zaden Radny ktory jest rzeczywiscie zaineresowany przyszloscia Lodzi
i rzetelnie sprawy bada nie napisalby takich glupot.

Po co Lodzi kolejna sla o parametrach zblizonych do Teatry Wielkiego.
Domasewicz bezmyslnie powtarza glosy biznesmenow ktorzy mysla o
rozwiazaniu tylko problemu doraznej potrzeby centrum kongresowego na
te chwile i w ich obliczeniach ekonowmicznych. To jest to co
poroznilo Zydowicza i jacunskiego tego ktorgo tak lansoalaa Gazeta
Wyborcza.
Zydowicz proponowal rozwiazanie ktore mialo nie tylko zaspakajac
BIZNESMENOW teraz i tu, ale uwazglednia potrzeby Lodzi jako Miasta z
ambicjami rozwoju, ambicjami na Europejska Stolice Kultury, a wiec
centrum Festiwalowo-kongresowe z salami i parametrami ktore sciagna
do lodzi organizatorow imprez ktorych w Polsce nie ma gdzi
organizowac.
Zreszta Domaszewicz w polowie 2009 roku tworzac spolke CLC glosowal
za Centrum z sala nawet na 4000 miejsc. Co to oznacza ze teraz
biznesmeni go przerobili. Wtedy bezmyslnie glosowal a teraz zaczal
myslec jak mu podsuneli biznesmeni??? Zalosne

Co dokotraktu z Frankiem Gehry to Zydowicz wyjasnial, ze do projektu
budowlanego realizuje go Frank gehry, a projekty Wykonawcze,
techiczni-budowlane moga robic polscy architekci.Znowu
niekompetancja i brak rozumienia procesu projketowego powoduja ze
Donaszewicz sie osmiesza.Zreszta prawa autorskie wyraznie tez
okreslaja prawa Franka Gehregiw tej sprawie.
Domaszewicz szuka tu oszczednosci naatomiast lekka raczka przynala
na realizacje projektow na Specjalna Strefe sztuki wyk.pprzez
prowincjonalny niemiecki zespolarchitektow z Hunfeld az 40 mln
zlotych.Pomomo tego ze zglaszano do niego uwagi dt uchybien przy tej
inwestycji Domaszewicz nie raczyl zawiadomic organow kontrolnych i
myssle zee bedzie sie z tego tlumaczyl.
Dziwne tez ze Domaszewicz nie wzial pod uwage wyjasnien Zydowicza i
nadal czyta tekst nagran, wypowiedzi Zydowicza i Prezydenta na
sesjach czy komisjach tak jak chce rozumiec a nie jak jest w
rzeczywistosci.

Zydowicz proponowal wielokrotnie ze jest gotowy spotkac sie i
wyjasnic Radnym ktorzy maja watpliwosci w sprawie CLC.Proponowal
spotakania z wladzami spolki Zgromadzeniem Wspolnikow, rada
nadzorcza, Zarzadem i wyk Studium wykonalnosci.
Zaden radny nie przyjal zaproszenia.
Niech wiec pan Domaszewicz nie uprawia demagogii ze nie pokazano mu
symulacji, opracowan w sprawie CLC.
Moze sie sspodziewal ze Zydowicz wtargnie do niego do domu i uczyni
to samo z wszystkimi radnymi PO i SLD by im pod nos posuwac
opracowania. No smieszy mnie Domaszewicz.

Prawda jest taka ze Domaszewicz nie chcial aby cokolwiek do niego
dotarlo bo nie moglby zablokowac pieniedzy ktor mialy byc w WPI
przeznzcone na CLC i przeniesc je na swoje biuro Lodzkich festiwali
o ktorym nic nie widomo.

Domaszewicz jest nieuczciwy w tym co mowi robi wobec CLC.
Jest winny niegospodarnosci w sprawie Specjalnej Strefy Sztuki.
Jesli twierdzi ze wie iz Lodzi potrzeba Centrum Kongresowego na 1000-
1500 miejsc. To pytam czy badal sprawe potrzeby w Lodzi powierzchni
wystawowoej dla SSS ok 40 tys m2 za 450 mln zlotych publicznych
pieniedzy, projekt 40 mln, potem koszty utrzymania z kieszeni
Lodzian 25 mln zlotych rocznie. Tu pierwszy RADNY OD KULTURY nie ma
watpliwosci, nie bada, nie anaalizuje tylko w slepo popiera.
Widocznie Walczak go przekonal, tylko jk skoro liczby i zdrowy
rozsadek mowia co innego.



Temat: Coś czuję, że Łódź ten boom może ominąć...
Coś czuję, że Łódź ten boom może ominąć...
Czy władze miasta są tego świadome? Czy robią coś w tym kierunku? Skoro
wszędzie brakuje w Polsce biur to mamy ogromną szansę by przekonać tych
inwestorów do siebie - bo i tak trzeba biura postawić. A jakie są zalety Łodzi
to wszyscy wiemy.

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040611/ekonomia/ekonomia_a_6.html
Inwestycje zagraniczne

20 nowych dużych projektów

Potrzebne biura i działki

Inwestycjami w Polsce interesuje się 20 dużych zagranicznych inwestorów. Z
nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że znacząca grupa tych firm to
przedsiębiorstwa z Azji.

- Pracujemy obecnie nad około 20 projektami inwestycyjnymi dużych
zagranicznych koncernów, z których połowa powinna rozstrzygnąć się w ciągu
kilku miesięcy - poinformował dziennikarzy Andrzej Zdebski, prezes Polskiej
Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ). Większość
zagranicznych inwestorów wybrała po dwie - trzy lokalizacje, które rozważają
jako miejsce swoich inwestycji. Zdebski zaznaczył, że 5-6 projektów to
inwestycje produkcyjne o wartości od 200 do 600 mln euro i zatrudnieniu od 500
do 2 tys. pracowników. Kolejne 16 planowanych przedsięwzięć związanych jest z
usługami na potrzeby wielkich firm. Chodzi np. o centra księgowości, usługi
informatyczne, zarządzanie personelem. Zatrudnienie w nich może znaleźć 12-16
tys. osób.

Konkurencją dla Polski są państwa arabskie - Maroko, Algieria, Tunezja.
Właśnie tam coraz częściej powstają inwestycje usługowe. Z nieoficjalnych
informacji "Rz" wynika, że duża część zainteresowanych Polską firm pochodzi z
Azji. W środę japońskie firmy Sumitomo Corporation i Toshiba Plant System &
Services Corporation poinformowały, że zbadają możliwości odtworzenia mocy
wysłużonej i nierentownej Elektrowni Halemba. Elektrownia należy do
Południowego Koncernu Energetycznego (PKE). Japońskie firmy, przy współpracy
Energoprojektu Katowice i Kopeksu, wykonają tzw. studium wykonalności odbudowy
mocy elektrowni opierając się na japońskich technologiach i urządzeniach.
Przedsięwzięcie jest finansowane przez Japan Bank for International
Cooperation. Analizy zakończą się w czwartym kwartale 2004 r.

Azjatyckich przedsiębiorców nie zraził do naszego kraju fakt, że koreański
Hyundai/Kia zdecydował niedawno, że wybuduje swoją fabrykę samochodów na
Słowacji, a nie w Polsce. Działka w Kobierzycach pod Wrocławiem, którą
oferowaliśmy Koreańczykom, być może zostanie wniesiona do spółki, którą
Wrocław chciałby zawiązać z PAIiIZ. Niedawno o takim planie wspominał
wiceprezydent Wrocławia Sławomir Najnigier.

Zdaniem szefa PAIiIZ największą przeszkodą dla zagranicznych inwestorów,
którzy chcieliby świadczyć usługi w Polsce, jest brak odpowiednich powierzchni
biurowych. - Dwie firmy są gotowe na wejście do Polski, ale nie ma dla nich
oferty biurowej - powiedział prezes Zdebski. W jego ocenie brakuje także
uzbrojonych działek o powierzchni 30-120 hektarów z mediami i wyjaśnionymi
sprawami własnościowymi dla inwestorów przemysłowych.



Temat: [Rynek Kolejowy] W 45min z Łodzi do Warszawy
[Rynek Kolejowy] W 45min z Łodzi do Warszawy
Już za kilkanaście lat Polacy być może będą podróżować koleją dużych
prędkości. Plany budowy całej sieci w której pociągi poruszać się będą z
szybkością powyżej 200 km/h były jednym z tematów seminarium „Budowa kolei
dużych prędkości w Polsce”, które odbyło się 21 czerwca w warszawskim hotelu
Holiday Inn. Wzięli w nim udział m.in. Mirosław Chaberek (podsekretarz stanu
w Ministerstwie Transportu), Andrzej Wach (prezes PKP SA) oraz Krzysztof
Celiński (prezes PKP PLK SA).
Wśród osób wygłaszających referaty byli: Wiesław Jaroszewicz (prezes Urzędu
Transportu Kolejowego), Maciej Kozłowski (doradca w Ministerstwie
Transportu), Andrzej Massel (zastępca dyrektora CNTK ds. Studiów i Projektów
Badawczych), Jan Raczyński (prezes odziału SITK w Łodzi), Piotr Świątecki
(dyrektor Biura Legislacyjno-Prawnego Senatu RP) oraz Andre Masek (dyrektor
Alstom Transport Polska).

Seminarium otworzył minister Chaberek, który poruszył również tematy nie
związane bezpośrednio z kolejami dużych prędkości. - Czerwiec i początek
lipca to czas, który zaowocuje nowymi wielkimi kontraktami. I może na tym się
zatrzymam. – powiedział. Zapewnił także o zainteresowaniu strony rządowej
planami przedstawianymi przez prelegentów. Prezes Wach stwierdził natomiast,
że: - Jest szansa rozpoczęcia programu szybkich kolei w Polsce jako
przedsięwzięcia motywowanego ekonomicznie. Myślę, że znajdą się inwestorzy. –
zaznaczył szef PKP SA. Prezes Wach oparł swój optymizm na planach
zbilansowania działalności Grupy PKP w 2008 roku. Kolejnych informacji
dostarczył zebranym Krzysztof Celiński, prezes PKP PLK: - 29 czerwca chcemy
podpisać umowę na wykonanie odcinka Warszawa – Nasielsk, po której pociąg
będzie mknął 200 km/h. Koszt wyniesie 153 mln euro. – powiedział. Prezes
Celiński poinformował także o planach przedłużenia CMK do m.in. aglomeracji
katowickiej i Krakowa.

- Polsce potrzebne są koleje dużych prędkości. – od takiego stwierdzenia
rozpoczął swój referat Wiesław Jarosiewicz, prezes UTK. Opisał m.in.
doświadczenia francuskie i hiszpańskie z pociągami osiągającymi prędkość
kilkuset km/h. – W Polsce przesłanki „za” są, pozostaje jednak kwestia
funduszy. Bez pomocy państwa się nie obędzie. – podsumował Jarosiewicz.
Maciej Kozłowski z Ministerstwa Transportu rozwinął wystąpienie swego
przedmówcy, wskazując na trasę Warszawa-Łódź, jako najbardziej korzystną
linię na którą powinny trafić pociągi osiągające ogromne prędkości. Za taką
lokalizacją jego zdaniem przemawia szereg uwarunkowań: najwyższa z możliwych
do osiągnięcia stopa zwrotu kapitału z inwestycji, krótka trasa, łatwe
warunki terenowe oraz spodziewane duże potoki podróżnych. - Budowa linii
dużych prędkości nie jest konkurencją dla modernizacji starych linii, lecz
odwrotnie. – zaznaczył Kozłowski.

Temat budowy nie jednej linii, lecz całej sieci kolei dużych prędkości
podjęli także kolejni prelegenci. –CMK była pierwszą linią w Europie
spełniającą parametry techniczne linii dużych prędkości. Jej potencjał
pozostaje wciąż niewykorzystany. Korzysta z niej przede wszystkim transport
towarowy. Prędkość 300 km/h jest możliwa CMK, po drobnych korektach
technicznych. – powiedział Andrzej Massel z CNTK. Przedstawił także
szacunkowe czasy przejazdu polskiej kolei dużych prędkości: Poznań – Warszawa
w 1 godz. 35 min., Łódź – Warszawa w 45 min., Wrocław – Warszawa w 1 godz. 40
min. – W Polsce powinna powstać sieć, obejmująca CMK, linię Wrocław/Poznań –
Łódź – Warszawa oraz linie zmodernizowane do prędkości 200 km/h, będące
uzupełnieniem CMK. – podkreślił Massel.
Kolejni prelegenci zajęli się wpływem kolei dużych prędkości na podział
międzygałęziowy w transporcie pasażerskim (Jan Raczyński), problemami
prawnymi związanymi z realizacją kolei dużych prędkości (Piotr Świątecki)
oraz przeglądem rozwiązań technicznych dla kolei dużych prędkości (Andre
Masek). Serię referatów zakończyła prezentacja przedstawiająca bicie rekordu
świata prędkości na szynach (574,8 km/h).

Seminarium zostało podsumowane przez debatę, w której wzięli udział
uczestnicy spotkania. Poprowadzili ją Andrzej Żurkowski (dyrektor CNTK) oraz
Leon Skoczyński (sekretarz generalny SITK RP).

Źródło: www.rynek-kolejowy.pl



Temat: Rusza Manufaktura
Gość portalu: Ano napisał(a):

> Moje zdanie jest takie:
> 1. Handel na Piotrkowskiej taki jak obecnie funkcjonuje to przeżytek - sorry
> ale te sklepiki z mydłem, widłem i powidłem to przeżytek.

Jakie sklepiki z mydlem-powidlem? Piotrkowska w ciagu ostatniej dekady wybila
sie na bardzo przyzwoita, nawet podejrzanie za przywoita ulice duzego miasta,
gdzie jest cale mnostwo bardzo interesujacych i wcale nie prowincjonalnych
sklepow. Gdzie ty masz oczy, jak nia idziesz??

> 2. Manufaktura - w takim kierunku idzie świat i nie róbmy w Polsce skansenu.
> Jak ktoś chce zobaczyć w jakim kierunku idzie świat niech się przejedzie na
> Ogrodową i w biurze niech popatrzy na podobne projekty zrealizowane w
> Antwerpii, Londynie i Berlinie.

Nie ma takich "podobnych projektow" w tych miastach, bo ich sytuacja jest
diametralnie inna. Tam sie nie zarabia 200 euro miesiecznie - tutaj to jest
dosc powszechne. Poza tym tam jakos nie widzielismy podobnych molochow
handlowych na obrzezach centrow, a nawet srodmiesc. Prosze natychmiast mi
wymienic konkretny przypadek czegos takiego. Poza tym - to jest naprawde
zalosnie smieszne porownywac siedmiomilionowy Londyn do gnijacej Lodzi, ktora
nie wie, czym ma sie zajac, bo nie ma podstawowych narzedzi do istnienia.
Poznanski takim narzedziem nie bedzie na pewno! Poza tym: owszem, sa miasta,
ktore zafundowaly sobie niejednego molocha na ksztalt Poznanskiego bedac w
krytycznej sytuacji ekonomicznej - dzisiaj wszyscy sie z nich smieja. Mowie o
Detroit. I sa miasta, gdzie nikomu sie nie sni o wprowadzaniu podobnej
dysharmonii, na jaka zanosi sie w Lodzi, mimo ze sa to miasta z naszej
perspektywy kwitnace. Zreszta nie tylko z naszej: sami kapitalisci przyznaja w
rankingach, ze taki Zurych i Wieden maja jedne z najwyzszych jakosci zycia.

> 3. Nie łudźmy się, że Manufaktura pomoże zlikwidować problem bezrobocia w
Łodzi
>
> w znaczący sposób - da szansę raczej ludziom młodym. Co do osób starszych -
> niestety ale dla tych, szczególnie bez prawa do zasiłku, rynek pracy jest
> praktycznie zamknięty i tu pzostaje opieka społeczna.

Ktorym mlodym? Czy powstanie getta na miejscu dzisiejszego dychawicznego, ale
jednak jakos radzacego sobie centrum - to jest jakakolwiek szansa? Co to jest
te pare tysiecy miejsc pracy kiedy te same miejsca - albo i wiecej - maja
zniknac w centrum? Tu sie wlasnie roznimy: ja twierdze, ze jest obawa, ze one
znikna. Prosze bardzo, niech powstaja miejsca pracy, ale na zupelnie innych
zasadach! Bez wspoldzialania publicznego z prywatnym nie moze byc o tym mowy.

> 4. Jak chodzi o Piotrkowską - ratunek to nie sklepy, ale nowoczesne
> powierzchnie biurowe, knajpy i sklepy tych firm, które na świecie na takich
> ulicach są bo muszą, traktując to jako reklamę, a nie źródło wielkich zysków.

Ale przeciez ich nie bedzie stac na utrzymywanie trzech, a nawet dwoch sklepow
w tym biednym miescie. Wiec pojda tam, gdzie chetniej przyjada ich klienci - w
okolice parkingu.

> 5. Czy się nam podoba, czy nie, świat się kręci coraz szybciej i jak włączymy
w
>
> Łodzi ręczny hamulec to zatrzymamy się tylko my i poczekamy na Białoruś.

Zareczam, ze swiat sie kreci znacznie bardziej finezyjnie, niz ci sie wydaje.
Supermarkety i monstra rozrywnkowe tez w nim sa, ale wszystko musi byc w
odpowiedniej proporcji. I sa w nim tez tradycyjne miasta - a tych nawet jest
wiecej. Bialorus nie ma nic do tego.
To wlasnie dlatego, ze tak ci Magistraccy mysla, jak ty, teraz sa takie
problemy. Jezdzic, ogladac - i myslec. I troche czytac ksiazek, madrzejszych od
amerykanskich filmow. Tego chyba najbardziej teraz trzeba. I mamy nadzieje, ze -
jak nie powazamy specyalnie Kropy za to czego nie zrobil dla Lodzi, kiedy
mogl - to mu sie jakos poszczesci to mostrum Poznanskie popsuc.

PS: Czy ci Poznanscy nawet zza grobu musza byc tak zlosliwi?




Temat: ATS - System na kontrakty - sprawdz!
Zgadzam sie z Toba calkowicie. To nie Regulamin tworzy prawo, ale ustawodawca.
Regulamin jednak wyjaśnia kwestie sporne i ewentualna nadinterpretacje
niektorych sformulowan, to jakich moze dojsc osoba chcaca wyniesc wiedze o
firmie tylko po jej nazwie.

Dla wlasnej ciekawosci sprawdzilem cos w PKT, zobacz efekt:

Angra SC. Kosztorysowanie i doradztwo inwestycyjne. Bajoński Marek, Przyłuski
Jerzy
02-610 Warszawa, 0 22 848 28 33

Autorskie Atelier Architekta Leszka Horodyskiego. Kompleksowe projektowanie i
doradztwo inwestycyjne
66-400 Gorzów Wielkopolski, 0 95 720 62 46

Awis Nieruchomości. Pośrednictwo nieruchomości, doradztwo inwestycyjne
87-720 Ciechocinek, 0 54 283 48 96

Axen. Wyceny nieruchomości i majątków, doradztwo inwestycyjne
01-192 Warszawa, 0 22 723 89 84

Bilski Ryszard. Usługi projektowe, budownictwo, doradztwo inwestycyjne
71-023 Szczecin, 0 507 76 49 48

DGE Bruxelles. Konsulting i doradztwo inwestycyjne
20-704 Lublin, 0 81 444 15 99

Diaconescu Magdalena. Doradztwo inwestycyjne
54-609 Wrocław, 0 510 27 55 95

Diip. Doradztwo inwestycyjne i projektowe. Skrzypczak S.
43-384 Jaworze, 0 33 497 11 15

Euro Star SC. Europejskie Doradztwo Inwestycyjne. Starżyk A., P.
68-208 Łęknica, 0 68 375 30 28

Euro-Consulting. Doradztwo inwestycyjne, inwestor zastępczy
45-071 Opole, 0 77 454 56 54

Eurofinanz. Sp. z o.o. Doradztwo finansowe i usługi inwestycyjne
90-568 Łódź, 0 42 633 55 00

Hexacon Polska. Sp. z o.o. Doradztwo handlowo - inwestycyjne
81-404 Gdynia, 0 58 661 17 27

Hossfinanse. Doradztwo finansowo inwestycyjne
02-304 Warszawa, 0 22 659 22 99

INC. Doradztwo inwestycyjne
37-200 Przeworsk, 0 16 648 87 31

Inwesbor. Doradztwo inwestycyjne. Borowiec H.
85-137 Bydgoszcz, 0 52 373 73 55

Legat. Wyceny nieruchomości, doradztwo inwestycyjne, porady
91-089 Łódź, 0 42 650 00 69

Loco. Biuro doradcze SC. Wycena nieruchomości, firm, doradztwo inwestycyjne
20-069 Lublin, 0 81 533 02 09

Majewska B. Doradztwo inwestycyjne. Rzeczoznawstwo
80-299 Gdańsk, 0 58 554 61 66

Malczewski Sebastian. Doradztwo finansowe. Fundusze inwestycyjne
32-340 Wolbrom, 0 502 10 29 29

Meritum. Doradztwo kredytowe i inwestycyjne
85-034 Bydgoszcz, 0 52 327 07 00

Mgs. Doradztwo inwestycyjne. Nowakowski R.
02-952 Warszawa, 0 609 44 52 09

Novum. Doradztwo inwestycyjne
80-273 Gdańsk, 0 58 306 37 01

Oblicki Dariusz. Doradztwo inwestycyjne
70-781 Szczecin, 0 691 84 74 05

Pajewska Bożena. Wycena nieruchomości, doradztwo majątkowe i inwestycyjne
82-500 Kwidzyn, 0 55 279 67 29

Popowicz Propertys. Licencjonowane zarządzanie nieruchomościami, doradztwo
inwestycyjne, pozyskiwanie nieruchomości
37-700 Przemyśl, 0 16 670 60 35

Preiss Elżbieta. Ubezpieczenia PZU, doradztwo finansowe, fundusze inwestycyjne
10-347 Olsztyn, 0 609 60 02 05

Rosicki Bogdan. Doradztwo prawne i inwestycyjne
61-677 Poznań, 0 609 68 97 79

Rózga Andrzej. Doradztwo inwestycyjne, rzeczoznawca majątkowy
83-200 Starogard Gdański, 0 58 563 97 68

reklama

Spychała Paweł. Pracownia projektowa. Architektura, doradztwo inwestycyjne
53-325 Wrocław, 0 71 783 37 72

Zaborowski. Doradztwo finansowo - inwestycyjne
82-300 Elbląg, 0 55 237 93 22

Uzywanie sformuowania "doradztwo inwestycyjne" nie jest niezgodne z prawem.
Uzywanie TYTULU "doradca inwestycyjny" jest. Ale ja takiego tytulu nie uzywam,
tak jak nie uzywam tytulu MAKLERA.

Wydaje mi sie, ze w tym wypadku nie stoje w sprzecznosci z prawem...

pzdr



Temat: Co wiemy o inwestycjach za pieniądze UE ?
Warszawa bez unijnych dotacji?

Jesteśmy w tyle za innymi miastami w staraniach o pieniądze z Unii
Europejskiej. Niepewna jest dotacja na metro. Koło nosa mogą nam przejść
miliony euro na inne inwestycje

Jeszcze tylko przez dziesięć dni Ministerstwo Gospodarki czeka na wnioski o
dofinansowanie z Unii inwestycji, dzięki którym poprawi się transport publiczny
w dużych polskich miastach. Do podziału między siedem aglomeracji jest 168 mln
euro. Jeszcze rok temu władze Warszawy zapowiadały, że stolicy przypadnie z
tego 100 mln euro. Wstępnie ratusz zgłosił sześć projektów. Najpoważniejszy to
dokończenie budowy metra na Bielanach z węzłem przesiadkowym do tramwajów,
które pojadą na Tarchomin przez most Północny.
Innym czasu nie zabrakło

Tymczasem Warszawę wyprzedziły już inne miasta. W połowie lipca kompletne
wnioski zamierza złożyć Kraków, Wrocław i Gdynia. Chcą dostać w sumie ok. 60
mln euro. Co ciekawe, na przygotowanie projektów miały dwa razy mniej czasu.
Pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska zaproponowała, by o dotację starały
się aglomeracje powyżej 500 tys. mieszkańców. Wcześniej pieniądze zamierzano
rozdzielić tylko między Warszawę a Górny Śląsk. Teraz np. Kraków liczy na 30
mln euro z Unii.

Z powodu spóźnialskich urzędników warszawiacy mogą się pożegnać np. z rychłą
modernizacją torów w Al. Jerozolimskich. Tramwaje miały tu jeździć częściej i
szybciej. Pełna dokumentacja prac będzie gotowa dopiero na wiosnę przyszłego
roku. Wczoraj prezydent Lech Kaczyński zastanawiał się w rozmowie z "Gazetą",
czy ta inwestycja w ogóle jest potrzebna. W sprawie pozostałych jutro zwołuje
naradę.

- Terminy zgłaszania poszczególnych projektów konsultowaliśmy z Ministerstwem
Gospodarki. Dlatego moim zdaniem nie można mówić o opóźnieniach. Nasze projekty
były prezentowane niedawno Komisji Europejskiej i o ile wiem podobały się.
Uważam, że wciąż mamy szanse na otrzymanie 100 mln euro - twierdzi Konstanty
Donimirski, wicedyrektor miejskiego biura Strategii i Rozwoju.

Wyklucza to nasz informator z Ministerstwa Gospodarki. Z myślą o spóźnialskich
zapowiada ono wprawdzie drugą turę składania wniosków (jesienią Warszawa chce
zgłosić m.in. uzupełniony projekt budowy metra oraz sieć parkingów Park &
Ride), ale sporą część ze 100 mln euro przejmą wcześniej inne miasta, których
władze już teraz przedstawią gotowe projekty.

Na co liczy Warszawa i inne miasta

Warszawa: • dokończenie budowy metra na Bielanach (planowana dotacja z Unii 63
mln euro) • węzeł przesiadkowy Młociny • przejście podziemne między stacją
metra i dworcem PKP Warszawa Gdańska • modernizacja linii tramwajowej od pętli
Gocławek do pętli Banacha • budowa linii tramwajowej z Bemowa na Bielany wzdłuż
ul. Powstańców Śląskich • budowa parkingów Park & Ride.

• Wrocław -modernizacja tramwajowej linii średnicowej • Łódź - modernizacja
tras tramwajowych i zakup wagonów • Górny Śląsk - wydłużenie linii tramwajowych
w Sosnowcu i Bytomiu • Kraków - budowa linii tramwajowej i zakup wagonów •
Poznań - budowa dworca przesiadkowego na osiedlu Sobieskiego.

Cień na całej kadencji - komentarz

Nie chciałbym być na miejscu prezydenta Kaczyńskiego, jeśli Warszawa
rzeczywiście nie dostanie unijnych dotacji albo jeśli będą one znacznie niższe
od spodziewanych. To się może położyć cieniem na jego kadencji, która dobiega
już do połowy, a inwestycjami wciąż nas nie rozpieszcza. Prezydent miał dotąd
jedno usprawiedliwienie: trzeba wyczyścić miasto z przekrętów po poprzednikach.
I ludzie w to wierzyli. Jak jednak wytłumaczy, że pieniądze z Brukseli trafią
do Krakowa czy Wrocławia, a nie do stolicy? W tym wypadku winna będzie już
tylko obecna ekipa - w sprawie inwestycji beztroska i nieudolna.

hmmm co to jest tramwajow alinia srednicowa?



Temat: Przebieg linii wysokich prędkości przez Polskę
Przebieg linii wysokich prędkości przez Polskę
poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,7543960,Ygrek_pedzi_coraz_szybciej__kiedy_dojedzie_do_Berlina_.html
<<<<<<<<<<<<<
Jak ominąć zbiornik Jeziorsko: od północy czy od południa? I co z
przedłużeniem linii Kolei Dużych Prędkości do Berlina?

Kilometry mają znaczenie - przekonuje wicemarszałek Wojciech Jankowiak i
zapowiada, że będzie zabiegać wraz z władzami powiatu i miasta o to, żeby
szybkie pociągi omijały zbiornik Jeziorsko od północy. Bo wtedy z Warszawy do
Poznania trasa "ygreka" będzie miała 300 km, a nie 330 km, jeśli linia
biegłaby na południe od Jeziorska. - Im więcej kilometrów, tym dłuższy czas
przejazdu, ale i droższe bilety - wyjaśnia Jankowiak.

We wtorek w Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie w sprawie Kolei
Dużych Prędkości. Pociągi pędzące ok. 300 km na godz. mają jechać z Warszawy
przez Łódź do Wrocławia oraz Poznania, linia na mapie tworzy więc literę "Y".

15 lutego ma zostać wybrana firma, która opracuje tzw. studium wykonalności.
Dokument określi m.in., z której strony obejść Jeziorsko, gdzie powinna
powstać stacja dla KDP, by mogli z niektórych pociągów korzystać mieszkańcy
Ostrowa i Kalisza, w którym miejscu trasa będzie się rozgałęziać: czy w
okolicy Nowych Skalmierzyc (wersja bardziej prawdopodobna), czy Sieradza.

Studium odpowie też na pytanie, gdzie w Poznaniu pociągi będą się zatrzymywać:
czy na nowym dworcu głównym, który ma według zapewnień PKP powstać do Euro
2012 (wariant, który najbardziej odpowiada miastu i przewoźnikom kolejowym),
czy może poza dworcem, na specjalnie zbudowanej dla KDP stacji. - Studium ma
być gotowe w połowie 2011 r., potem zaczną się prace projektowe - zaznacza Jan
Raczyński, dyrektor biura KDP w PKP.

Według optymistycznego wariantu linia ma powstać do 2018 r. Inwestycja jest
kosztowna, w Europie budowa kilometra KDP - musi to być specjalne torowisko -
kosztuje od 7 do 12 mln euro.

Kiedy już na tory wyjedzie "polskie TGV", do Warszawy będziemy mogli dotrzeć w
półtorej godziny (dziś 2 godz. 40 minut pociągiem Intercity), a do Krakowa
przez Łódź w 2,5 godziny (obecnie około siedmiu godzin przez Wrocław).

- Ale co dalej? My chcemy, by linia była przedłużona na zachód, do Berlina, by
nasze miasto i województwo zyskało szybkie połączenie. A w tym temacie nie ma
żadnego postępu - mówi wicemarszałek Jankowiak.

Dyrektor Raczyński podkreśla, że taka koncepcja się pojawiła, ale to, czy
drugi etap budowy KDP na zachód będzie realizowany, zależy w dużej mierze od
ustaleń rządu polskiego i niemieckiego, bo część trasy będzie przebiegać za
granicą. - Gdyby obie strony się dogadały, budowa linii do Berlina mogłaby być
realizowana między 2020 a 2025 rokiem - podkreśla Raczyński.
/>>>>>>>>>>>

Z jednej strony Berlin, z drugiej Moskwa- kolej dużych prędkości należy
rozpatrywać właśnie w tym kontekście. Tu nie chodzi o przewóz pasażerów między
największymi miastami Polski, ale o główną linię kolejową Europy Wschodniej.

BTW: fakt, że Poznań poważnie rozpatruje budowę oddzielnego dworca tylko dla
pociągów szybkiej kolei, świadczy o tym, że miasto słynące od ponad 100 lat z
rozsądku i gospodarności zwyczajnie pogięło. :)



Temat: Czy wszyscy nie lubicie wschodu kraju?
Przykre określenie, tym bardziej że wpakowałeś do jednego worka miasta w któych
ludzie naprawdę robią coś zeby było lepiej i cięzko pracują.

Kurier Lubelski:

LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA

Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk




Temat: Białystok - Europejska Stolica Kultury 2016
ESK 2016 - zrób se logo
Po co te wszystkie wygibasy, skoro Białystok i tak nie ma żadnych
szans? Chyba tylko po to, żeby dać zarobić paru "krewnym króliczka"
bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,7403505,ESK_2016___zrob_se_logo.html
Coś, co możemy określić wschodzącą bramą Pałacu Branickich; coś
przypominającego samolot, płonący ratusz; i po prostu "B" z
wykrzyknikiem - to tylko niektóre z propozycji, spośród których
urzędnicy chcą wybierać logo promujące Białystok jako kandydata do
tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016.
Inne znaczki, którymi miałby - zdaniem autorów - promować się
Białystok? To żółto-czerwona korona cierniowa. Trąba powietrzna nad
pałacem Branickich. Ten sam pałac w psychodelicznych barwach. Żółto-
czerwony klucz wiolinowy czy też biało-czerwono-tęczowy
napis "Białystok 2016".
Wszystkie 22 prace można obejrzeć na stronie www.bialystok.pl.
Najlepsze z nich już we wtorek ma wyłonić specjalna komisja. Na
razie wiadomo o niej tyle, że zasiądą w niej dwie osoby z
magistratu, jedna z urzędu marszałkowskiego oraz jedna z „Kuriera
Porannego” (który patronuje konkursowi). Trudno powiedzieć, że
oceniać będą prace profesjonalistów. Projekty logo wyglądają raczej
jak próbki tworzone przez amatorów w najprostszych programach
graficznych.
Magistratowi wyraźnie nie zależało na profesjonalizmie. Urszula
Sienkiewicz, rzeczniczka prezydenta, pytana o szczegóły konkursu
odsyłała do Agnieszki Tyszkiewicz z biura do spraw strategicznych
projektów kulturalnych w magistracie. Ta odpowiedziała jedynie, że
nie ma dobrych doświadczeń po wcześniejszych tekstach "Gazety" na
temat ESK 2016 i odbiła piłeczkę z powrotem do rzeczniczki.
- Nie było żadnego przetargu na pomysł na logo. To otwarty konkurs,
który ogłosiliśmy wspólnie z "Kurierem Porannym" - tłumaczy Urszula
Sienkiewicz.
Trudno, by osoby parające się projektowaniem graficznym wystartowały
w konkursie, skoro nagrody to... Zacytujmy zresztą rzeczniczkę: -
Nagrody pieniężne nie są przewidziane. Autorzy najlepszych prac
otrzymają upominki, m.in. karty wstępu na imprezy organizowane przez
miejskie jednostki.
Zgoła odmiennie do tematu podeszły inne miasta kandydujące. W
Toruniu znaczki projektowali lokalni plastycy. W Łodzi również
rozpisano prawdziwy konkurs. W Szczecinie jury spośród 34 prac
wybrało trzy i na nie dalej mogli już głosować mieszkańcy.
Białystok od początku starań o miano Europejskiej Stolicy Kultury
potyka się niemal na każdym kroku. W sierpniu pojawił się
pełnomocnik prezydenta do spraw ESK 2016. Nie została ją jednak
osoba z konkursu, ale z mianowania - znany z plakatów "Wschodzący
Białystok" Sławomir Mojsiuszko z Fundacji M.I.A.S.T.O. Białystok.
Wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz mówił o nim: - Sławek przez lata
dobijał się do magistratu, by realizować różne pomysły w przestrzeni
miasta. W końcu się dobił.
Niewątpliwym pozytywem był start projektu Weglowa.pl. W starym
magazynie wojskowym przy ul. Węglowej zadomowiła się kultura
dowodzona przez Michała Strokowskiego. Nikt nie ma teraz jednak
pomysłu, jak tę ideę pociągnąć dalej. Strokowski nie kryje już, że
jest tą sytuacją zniesmaczony.
Na początku grudnia magistrat reklamował się w ogólnopolskim
miesięczniku "Press" stroną www.bialystok2016.eu. Ta wprawdzie
istniała, ale trudno było znaleźć na niej jakiekolwiek informacje -
po kliknięciu w cokolwiek przerzucała odwiedzającego na oficjalną
stronę magistratu. Przedstawiciele urzędu mówili wówczas, że
wystartuje lada dzień. Nie działa do dziś. We wtorek za to mamy
poznać logo, którym Białystok będzie podpierać się przy ubieganiu o
tytuł stolicy kultury w 2016 r.



Temat: The great divide
Co pisze kurier lubelski
Rzeszów chce być pierwszy
LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA
(Kurier Lubelski 26.01.2006.)
Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk

Pryszłość widze taką że całe południe będzie bogate, aż po wschodnią granice.



Temat: Lublin zazdrosny o Rzeszów
WIADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy

Rzeszów nowym liderem na wschodzieLUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA

Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk




Temat: Kompleks lublyna - mowi samo za siebie
Kurier wiejski:
WIADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy

Rzeszów nowym liderem na wschodzieLUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA

Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk




Temat: Obwodnica Śródmiejska -targi o jej dalszy przebieg
Protest rolników przeciwko planowanemu przebiegowi
Protest rolników przeciwko planowanemu przebiegowi obwodnicy

pap 21-04-2005 , ostatnia aktualizacja 21-04-2005 12:11

Przeciwko przebiegowi obwodnicy Wrocławia przez teren jednego z miejscowych
targowisk protestowali w czwartek rolnicy przed budynkiem wrocławskiego Urzędu
Miejskiego. W urzędzie złożyli petycję, zaś przed budynkiem worki i kosze z
warzywami i owocami.

- Przyszliśmy prosić o wstrzymanie prac. To targowisko to miejsce pracy tysięcy
rolników. Nie mogą go stracić - powiedział PAP przewodniczący Ogólnopolskiego
Komitetu Protestacyjnego Rolników "Solidarni" z siedzibą w Jeleniej Górze,
Marian Zagórny. Dodał, że warzywa i owoce to prezent dla prezydenta Wrocławia.

- Przekazaliśmy petycję i teraz poczekamy tydzień, może dwa na reakcję władz
miasta. Jeśli decyzja o lokalizacji nie zostanie wstrzymana, podejmiemy
radykalniejsze środki" - powiedział Zagórny. Jego zdaniem, rolnicy są
zdesperowani. - Może dojść do paraliżu komunikacyjnego Wrocławia - dodał.

Początkowo rolnicy próbowali wnieść warzywa i owoce do urzędu, ale zabronili im
tego strażnicy. Dlatego ułożyli worki i kosze, zawierające około pół tony
warzyw i owoców o wartości ok. 2 tys. zł, przed głównym wejściem. Urzędnicy, w
tym m.in. sekretarz miasta i jeden z wiceprezydentów, aby wejść do budynku,
musieli przeskakiwać nad workami.

- Sprzedaję na targowisku ziemniaki. Przyjeżdżam tu aż z okolic Łodzi. Nie
wyobrażam sobie, że nagle zabraknie tego miejsca - powiedział PAP jeden z
protestujących rolników. Inny dodał, że "targowisko to najlepsze miejsce
zbytu". - Dla mnie to być albo nie być. Ta giełda rolna jest niezbędna - dodał
Andrzej Dubas, rolnik z okolic Oleśnicy.

Rzecznik prezydenta miasta Marcin Garcarz poinformował PAP, że płody rolne
przyniesione przez rolników - m.in. ziemniaki, marchewka, kapusta i cytryny -
trafią do jednej z kuchni charytatywnych działających w mieście. Po
uprzątnięciu koszy i worków przez służby porządkowe rolnicy zostali wpuszczeni
do urzędu. Przez kilkadziesiąt minut rozmawiali z zastępcą dyrektora biura
prezydenta, a potem rozjechali się do domów. Prezydent Rafał Dutkiewicz - jak
powiedział PAP Garcarz - nie wyszedł do protestujących, bo miał zaplanowane na
czwartek inne spotkania.

Spór dotyczy lokalizacji obwodnicy Wrocławia, która ma przebiegać przez część
jednego z największych targowisk we Wrocławiu "Targpiastu". Teren jest
własnością miasta, które wydzierżawiło go spółce zarządzającej giełdą rolną.
Obwodnica ma przebiegać przez miejsce, na którym znajdują się chłodnie i
magazyny targowiska. Nienaruszona ma zostać część handlowa. Rolnicy uważają
jednak, że jeśli zabrany zostanie jeden kawałek placu, to dojdzie do likwidacji
targowiska.

Garcarz powiedział PAP, że miasto chce wystąpić o środki unijne na
sfinansowanie budowy kolejnego odcinka obwodnicy miejskiej. W tym roku Rada
Miejska musi uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, tak
by w roku przyszłym rozpocząć prace projektowe. Koszt budowy tego odcinka
obwodnicy ma wynieść około 300 mln zł.




Temat: Poznajemy naszą BYDGOSZCZ
Dalej Walor 27: DUŻE ŚRODKI POZYSKIWANE Z UNII EUROPEJSKIEJ

Bydgoszcz to miasto o jak na razie dużej skuteczności pozyskiwania funduszy
europejskich

1. Bydgoszcz w rankingu miast

Na początek ranking miast najbardziej korzystających z funduszy Unii
Europejskiej opracowany przez gazetę Rzeczpospolita .
Źródło: Unia Metropolii Polskich.

Realizowane projekty dofinansowane z UE w 2005 r. [mln zł]
Całkowity koszt projektów - Kwota dofinansowania z UE - Udział funduszy unijnych

1. Szczecin: 1234 – 808 - 65%
2. Warszawa: 957 – 572 - 60%

3. Bydgoszcz: 883 – 556 - 63%

4. Łódź: 1007 – 549 - 55%
5. Wrocław: 1191 – 521 - 44%
6. Kraków: b.d. - 394 - b.d.
7. Poznań: 684 – 334 - 49%
8. Rzeszów: 254 – 152 - 60%
9. Katowice: 228 – 138 - 61%
10. Gdańsk: 115 – 74 - 64%
11. Białystok: 112 – 69 - 62%
12. Lublin: 133 – 62 - 47%

Bydgoszcz w 2005 r. sklasyfikowano na 3 miejscu w kraju pod względem wielkości
pozyskanych środków z Unii Europejskiej. Główną rolę odegrała spółka Miejskie
Wodociągi i Kanalizacja, która pozyskała 32 mln euro z funduszu ISPA
na „Bydgoski Program Rozwoju Usług Wodociągowych i Kanalizacyjnych” oraz 98 mln
euro z funduszu spójności na „Bydgoski Program Renowacji i Rekultywacji Systemu
Wodociągowo-Kanalizacyjnego”.
Po realizacji tych programów, infrastruktura wodno-kanalizacyjna w Bydgoszczy
będzie na europejskim poziomie, miasto skanalizowane w 100%, rury z azbestu
wymienione, woda uzdatniana w naturalny i doskonały sposób, wszystkie ścieki
będą trafiały do oczyszczalni, Brda, Kanał Bydgoski i pola irygacyjne
zrekultywowane i czyste.
Udział innych podmiotów w pozyskiwaniu środków jest mniejszy, ale także godny
odnotowania, np Urząd Miasta pozyskał 4 mln euro na przebudowę Ronda
Fordońskiego, 5 mln zł na rekultywację wysypiska śmieci oraz środki na
informatyzację Ratusza. Inne podmioty i instytucje z Bydgoszczy pozyskały w
2004 r. ok. 32 mln zł z Funduszu Rozwoju Regionalnego Unii Europejskiej

2. Placówki informacji europejskiej w Bydgoszczy

Źródło: Urząd Komitetu Integracji Europejskiej
*Biuro Zarządzania Funduszami Europejskimi, Kujawsko-Pomorskiego Urzędu
Wojewódzkiego
*Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa
*Koło Naukowe Studentów Politologii Akademii Bydgoskiej
*Koordynator Edukacji Europejskiej
*Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza Oddział w Bydgoszczy
*Kujawsko - Pomorskie Centrum Rozwoju Regionalnego
*Lokalny Punkt Informacji Europejskiej przy Stowarzyszeniu "Klub Marketingu"
*Ośrodek Informacji Europejskiej Agro-Info przy Stowarzyszeniu Rozwoju
Regionalnego PARTNER w Bydgoszczy
*Pomorsko-Kujawskie Centrum Dokumentacji Lokalnej
*Regionalne Centrum Informacji Europejskiej przy Kujawsko - Pomorskim
Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju i Integracji Europejskiej
*Regionalny Ośrodek Integracji Europejskiej w Bydgoszczy przy Kujawsko-
Pomorskim Centrum Demokracji Lokalnej, Punkt Informacji Europejskiej
*Stowarzyszenie "Klub Marketingu" + Lokalny Punkt Informacji Europejskiej
*Stowarzyszenie Wspierania Przedsiębiorczości i Rozwoju Rynku Pracy
*Towarzystwo Wspierania Edukacji Plastycznej
*Urząd Miasta Bydgoszczy + Punkt Informacji Europejskiej




Temat: Do zastanowienia się...
Gość portalu: SW napisał(a):

> Cześć,
>
> Gość portalu: Rafis napisał(a):
>
> >
> > Sam sobi9e zaprzeczasz.Piszesz.Skoro kadra wyjezdza do
> > Warszawy a tam sa realizowane większe projekty to
> > wiadomo kto je realizuje więc ską dwniosek o
> > niedoświadczeniu?
> >
> Kwestia definicji. Osobe wyszktałconą we Wrocławiu, która
> wyjechała do Warszawy traktuję już jako nie-wrocławiaka.
> Przy takiej definicji ci z Warszawy mają dużo większe
> doświadczenie.

Wrocławiakiem się jest przez całe życie :)
Wprawdzie sa wyjątki ale mysle, że 90% naszych informatyków wyjezdza do Wawy
tylko za chlebem i gdy dostaną ten chleb tu to powrócą :)

> >
> > Taka strefa to wogóle istnieje jeszcze tylko chyba w
> > Krakowie i Łodzi.Nasza została lepiej oceniona przez
> > GE od tej Krakowskiej-ciagle czekam na decyzje
> > któr emiasto wybiora :)
> >
> Tego nie wiedziałem. Świetnie.
>
> > Gdyby przedsiebiorstwa patrzyły na kase to w Warszawie
> > nie powstałoby nic- przecież to miasto jest drozsze od
> > każdego innego o 30%! Polityka!
> >
> Nie jest droższe. Drogie są tylko biura i siła robocza. A
> na firmę składają się jeszcze klienci. Zacytuję Ci szefa
> jednej z firm informatycznych z Warszawy: "po co mam
> przenosić firmę z Warszawy do Wrocławia skoro 100% moich
> klientów jest z Warszawy?". Zarobi na biurach i
> pracownikach, ale dwa razy straci na jeżdżeniu do
> klientów i uzgadanianiu projektów na odległość -
> przypominam, że dojazd do Wawy zajmuje 5 godzin.
> Przekonywałem go przy piwie, żeby przeniósł firmę do
> Wrocka, ale przy takiej argumentacji wymiękłem.

Walczymy o osrodki dla światowych koncernów a one klientów mają na całym
świecie więc klienci Warszawscy wrażenia na nich nie robią.Takie mniejsze
firmy mają oczywiscie klientów w Wawie i ta argumentacje rozumiem.Jednak wielu
innych inwestycji lokowanych w Wawie nie mozna tak wytłumaczyc-sa one
wyłącznie przejawem centralizacji i dostepu do władzy.
>
> > Co do warszawskiego Oracle to zatrudnia on 30 osób :)
> >
> Na razie.
>
> > chyba nie o takie inwestycje nam chodzi.
> >
> Chodzi o każdą inwestycje. To co dzisiaj zatrudnia 30
> osób jutro może zatrudniać 300 a pojutrze 3000. Chodzi o
> KAŻDĄ inwestycję. A Oracle oprócz 30 osób wniosłoby
> prestiż i magnes marki.
>
> > Niskie koszty pracy(nadpodaz informatyków).
> >
> Dzięki ;-)
>
> > 1)General Electric-zastanawia się Wrocław czy Kraków
> > 2) nieznany-zastanawia się nad centrum ksiegowym
> > Wrocław-Praga
> >
> > Oby tylko Wrocek nie stał się wielkim przegranym.
>
> Oby. Czego Tobie, sobie i innym mieszkańcom Wrocławia życzę.
>
> Pozdrawiam,
> SW

oby, oby wypada tylko czekać i trzymac kciuki.



Temat: Kurier Lubelski o Rzeszowie
Kurier Lubelski o Rzeszowie
Rzeszów chce być pierwszy
LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA
(Kurier Lubelski 26.01.2006.)
Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi
podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać
inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey,
która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy.
W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy
pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera
mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent
Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o
budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie
15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów,
których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk




Temat: Nieoczekiwany nowy lider wschodu kraju
Nieoczekiwany nowy lider wschodu kraju
Dzisiejszy Kurier Lubelski:

Rzeszów chce być pierwszy
LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA
(Kurier Lubelski 26.01.2006.)
Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi
podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać
inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey,
która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy.
W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy
pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera
mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent
Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o
budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie
15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów,
których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk




Temat: Rzeszów dogania Lublin?
IADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy

LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA

Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.




Temat: Inwestycje w Lublinie
NIEDOROZWÓj ZAMIAST METROPOLII
WIADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy

LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA

Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk KURIER LUB. 26.01.2006



Temat: Lotnisko
Lotnisko
Apeluje do władz miasta i województwa o to,by nie rozbudowywać lotniska w
Masłowie, a zainwestować w budowę całkiem nowego w Niewachlowie,tuż za
obwodnicą (kiedyś w Wyborczej zstanawiano sie nad tą lokalizacją).

Minusy Masłowa :
-gęsta okoliczna zabudowa;
-konieczne wykupy terenów pod rozbudowę lotniska,
-zły dojazd z Kielc (kręta,wąska droga);
-lotnisko należy do Aeroklubu Kieleckiego...

Plusy Niewachlowa:
-bardzo duża działka należąca do Skarbu Państa (zarząd województwa mógłby
wnieść teren do spółki);
-bardzo dobre położenie przy obwodnicy i trasie na Łódź;
-bardzo blisko do Targów Kielce;
-dobre połączenie komunikacyjne z centrum miasta (więcej linii autobusowych,
poszerzona zostanie ul.Łódzka)

I jesze artykuł o budowie lotniska w Białymstoku:

Jak ma wyglądać planowany port lotniczy?

Projekt jest następujący - w miejscu obecnych Krywlan (rozłożonych na
obszarze ponad 200 ha) miałoby powstać lotnisko regionalne (o powierzchni 76
ha)

W praktyce będzie to pas startowy długości 1420 metrów (z tego tzw. efektywna
droga startowa to 1300 metrów, plus 60-metrowe zakładki na obu jej końcach).

Będzie też droga kołowania, urządzenie radionawigacyjne, ułatwiające pilotom
lądowanie (również w trudnych warunkach), zabudowania portu lotniczego, a
cały teren będzie ogrodzony. W planach jest także lądowisko dla helikopterów
(którym już jest zainteresowana straż graniczna, policja i służba zdrowia).

Na Krywlanach mogłyby lądować samoloty typu ATR 42, zabierające do 50
pasażerów, tzw. powietrzne taksówki, samoloty sportowe i szybowce Aeroklubu
Białostockiego. Tereny pod inwestycję przekaże samorząd miejski, a inwestorem
będzie Urząd Marszałkowski.

Według wstępnych szacunków pierwszy etap prac - pas, lądowisko dla
helikopterów, ogrodzenie i naprawa infrastruktury - kosztować ma ok. 15 mln
zł. Środki te mają pochodzić z kontraktu wojewódzkiego.

Wszelkie analizy, projekty i pomiary wykonuje Biuro Studiów i Projektów
Lotniskowych "Polconsult" z Warszawy. Powstał już projekt organizacyjny
lotniska (układ pasów, analizy wysokościowe itp.) i ekspertyza poziomu hałasu
w okolicy lotniska. Z tego ostatniego opracowania wynika, że strefa hałasu ma
kończyć się w sporej odległości od osiedli mieszkaniowych: półtora kilometra
od lotniska (północna część Dojlid Górnych) poziom hałasu nie przekroczy 55
decybeli (podczas gdy norma dla zabudowy mieszkaniowej to 60 decybeli).

W przyszłym tygodniu magistrat i Rada Miejska Białegostoku otrzymają
kompletną dokumentację dotyczącą modernizacji, zawierającą między innymi
biznesplan przedsięwzięcia i studium wykonalności. W sprzyjających
okolicznościach lotnisko ma szanse powstać do końca tego roku.

Czyli 15 mln za pas startowy,ogrodzenie,ladowisko dla helikopterów...
Zostaje jeszcze wybudowanie obiektów...Porównajcie to z kosztami budowy np.
stadionu...
Podsumowując rozbudowa Masłowa to bardzo zły pomysł...Co sądzicie na ten
temat?




Temat: Czy znane są nowe inwestycje w Lublinie?
NiemówciemiżetoniejestwinaekipyPr uszkowskiego!!!!!
Rzeszów chce być pierwszy
LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA
(Kurier Lubelski 26.01.2006.)
Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe.
Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii.
Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna
odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów
dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która
ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał
cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W
Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70
tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy
miejsc pracy.
Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe
samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005
roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich
miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest
powiększenie miasta o 100 procent.
Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do
końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a
nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a
końca jej budowy nie widać.
– Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet
ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz
Ferenc.
Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom
miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście
(gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach).
– Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych
drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent.
Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji.
Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla
inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji
miasta w Lublinie.
Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej
Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę
obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę,
nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15
mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło
przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do
przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których
realizacja planowana jest na lata 2010-2011.
Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają
powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na
górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center
przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może
dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej.

Tomasz Walaszczyk

JAKI PREZYDENT TAKI ROZWÓJ!!!!!



Temat: No to mamy wytłumaczenie - nie będzie niczego...
Czytam, czytam i z jednym mogę się zgodzić, dobrze, że poprzedni
prezydent nadał bieg wielu sprawom, bo obecny nie miałby czym się
zająć, ale do rzeczy:

1. Pilnuje kolesi, bo wszystkich nie może wyrzucić, a wielu raczej
mu nie pomaga tylko spiskuje. Niestety Chojniak nie ma w rezerwie
wykwalifikowanych kandydatów, więc ich inwigiluje. Choć jeśli chodzi
o Panie na zakupach, no to faktycznie pewnie się ukruciło, SUKCES
JAK CHOLERA. !!!

2. Za ten lepszy przepływ informacji odpowiedzialne są m.in
wprowadzone w poprzedniej kadencji systemy komputerowe usprawniające
pracę. Czy Chojniak nauczył się już je obsługiwać?, czy dalej
sekretarz odbiera mu maile, ostatnio DŁ napisał o opieszałości
Prezydenta w odpowiadaniu na list mieszkańca.

3. Marusiński, bez komentarza. Największy cwaniak w mieście,
odpowiedzialny za długi finansowe Piotrcovii, pogratulować.
Co do Munika, to bez niego Chojniak by zginął w gąszczu przepisów i
przy ... odbieraniu maili. Munik jest fachowcem, przyznaje, BOM,
który przypomnę uruchomiony został w poprzedniej kadencji, to jego
zasługa, nie wiem co ma do tego Chojniak?!

3. O bibliotece już pisałem... no to trzymam Cie za słowo i czekam
na obiekt.

4. Za błędy w dokumentacji ul. Sulejowskiej odpowiedzialna jest
według moich informacji dyr. Majczyna. Dlaczego jeszcze pracuje?
Odpowiem Ci, bo Chojniak nie ma lepszych kandydatów na jej
stanowisko.

5. Oczyszczalnia. Brakuje Ci wiedzy o możliwych sposobach realizacji
projektu. Po krótce: Trzeba umiejetnie korzystać z instrumentów
finansowych. Większość miast w Polsce realizuje modernizacje
oczyszczalni poprzez istniejące miejskie spółki (w Piotrkowie
inwestycje powinno realizować MZGK, który ogłasza przetarg i
wpuszcza z kasą inwestora strategicznego, nie tracąc nadzoru nad
wodą i ściekami w mieście i nie wydając swoich budżetowycy
pieniędzy). Tymczasem nasze miasto pcha się z powodów politycznych
(związki z MZGK i POL "menadżer") w inwestowanie z budżetu miasta
(powołanie nowej spółki, z nowymi stołkami dla kolesi). Inwestycja
ta przygotowana notabene przez poprzedniego Prezydenta za 60 do 80
mln zł, teraz ma kosztować już blisko 220 mln zł !!! Sam POL teraz
prezes MZGK jeszcze w kampanii mówił o kosztach modernizacji
mogących wynieść do 30 mln zł, a teraz 220 mln !!!!!!!

6. Projekt Scen Jaracza wymyślił i zdobył na jego realizacje
pieniądze poprzedni prezydent miasta Matusiewicz. Oby teraz Chojniak
przy nim nic nie zepsuł, to będziemy się cieszyć z efektów.

7,8. Co do sprzedaży nieruchomości lub dzierżawy, są takie, które
należało sprzedać a inne nie. Trzeba być dobrym gospodarzem i
umiejętnie korzystać z obu możliwych sposobów na
zagospodarowanie budynków. Przykłady sprzedaży w poprzedniej
kadencji, które okazały się ratunkiem dla obiektów: Hala Targowa,
Sigmatex. Przykłady marnotrawienia zasobów miasta z kadencji
Chojniaka: brak decyzji w sprawie kompleksu sportowego Batorego,
kupno funduszowego budynku na biura... dla kolesi.

9,10,11. Trakt wielu kultur wymyślony przez Matusiewicza, renowacja
Starówki rozpoczęta w sensie budowlanym (wymiana deszczówki w
ulicach przyleglych)jeszcze za poprzednika, oby Chojniak nic nie
zepsuł. Co do remontów ulic i uliczek teraz realizowanych, to
inwestycje rozpoczęły się jeszcze w ubiegłym roku, Pasaż
Rudowskiego, Sulejowska... inne.

Podsumowując, płynie Chojniak przez ostatni rok na solidnej łodzi
zbudowanej przez poprzednika, niebawem będzie się musiał przesiąść
na dziurawą tratwę, bo swoich pomysłów nie posiada, a fachowców
takich sobie dobrał, że pożal się Boże. Przeraża mnie najbardziej
zadłużenie miasta na koniec kadencji Chojniaka 260 mln zł !!!!!!

Co do zadłużenia miasta po Chojnakowej kadencji, koszt
przedsięwzięcia oczyszczalnia to blisko 220 mln zł. - w tym udział
dotacji z Funduszu Spójności - 118,3 mln zł, ze środków własnych -
ok. 60,3 mln zł oraz z pożyczki z WFOŚiGW - 43 mln zł. Tę ogromnie
przeszacowaną inwestycję trzeba skredytować (bo nie ma w budżecie
takich pieniędzy 60,3 mln a Unia rozlicza swoje dotacje po
zakończeniu inwestycji ), plus zadłużenie innych Chojniakowych
projektów typu (Biblioteka, Sala Sportowa - ja nie wiem jak on to
zrobi?!), plus Matusewicza 60 mln plus odsetki daje ponad 260 mln
zadłużenia. Takie opracowanie jest już u Chojniaka na biurku i
nazywa się prognoza długu. Tak katastrofalnie zadłużony Piotrków był
ostatnio za okupacji hitlerowskiej. Oby historia się nie powtórzyła.

Wstyd się przyznać, głosowałem na Chojniaka. Idę spać u mnie 10
godzin do przodu. Pozdrawiam



Temat: Sławy projektują stolicę
Sławy projektują stolicę
Stolicy będzie przybywać obiektów zaprojektowanych przez uznanych na świecie
architektów - twierdzą specjaliści. Już niebawem u zbiegu ulic Złotej i Emilii
Plater stanie oryginalny apartamentowiec autorstwa Daniela Libeskinda.
Pierwsza warszawska realizacja światowej gwiazdy architektury, Brytyjczyka sir
Normana Fostera, okazała się sukcesem. Wybudowany w 2003 r. biurowiec
Metropolitan nie tylko wpasował się w klimat północnej części placu
Piłsudskiego, ale także zdobył wszystkie ważne światowe nagrody
architektoniczne. Już wcześniej zaprojektowane przez Fostera konstrukcje ze
stali i szkła, łagodnie wkomponowane w starą zabudowę, ozdobiły m.in. Londyn,
Berlin i Hongkong.

Amerykańska firma Hines nie pożałowała 110 milionów dolarów zainwestowanych w
Metropolitan.
Szklane domy

W jej ślady idą inni inwestorzy, którzy decydują się na zamawianie
warszawskich projektów u międzynarodowych sław i w znanych pracowniach
architektonicznych.

Dzięki Larry'emu Oltmansowi z amerykańskiej firmy Skidmore, Owings & Merill
stolica szczyci się niebanalną architekturą 192-metrowej szklanej wieży przy
rondzie ONZ, znanej pod nazwą Rondo 1. Światowe drapacze chmur spod znaku SOM
to m.in. Sears Tower i Hancoc Tower w Chicago.

Z kolei wybrzuszony szklany dach Złotych Tarasów w samym sercu stolicy
zawdzięczamy wizji Jeffa Rogersa z pracowni Jerde Partnership International z
Los Angeles. Realizacją dachu zajęła się austriacka firma Waagner Büro.
Podobne wykonane przez nią przeszklone kopuły autorstwa Fostera zdobią
dziedziniec British Museum i budynek Reichstagu w Berlinie.
Konkursy z atrakcjami

Światowe sławy chcą projektować w Warszawie nie tylko na zlecenie bogatych
firm. Coraz częściej biorą udział w ogólnodostępnych konkursach. Najlepszym
przykładem jest rozstrzygnięty w zeszłym roku konkurs na projekt Muzeum
Historii Żydów Polskich. Na jedenaście zespołów architektonicznych, które
zakwalifikowały się do drugiego etapu konkursu, aż dziewięć pochodziło z
zagranicy.

O możliwość projektowania muzeum zabiegali m.in. także Daniel Libeskind i
wybitny Japończyk Kengo Kuma (autor znanego projektu hotelu wodnego w Atami).
Nieoczekiwanie zwyciężyli młodzi zdolni Finowie Ilmari Lahdelma i Rainer
Mahlamäki, autorzy m.in. Centrum Sztuki Ludowej w Kaustinen w Finlandii.

Jerzy Halbersztadt, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, twierdzi, że nie
bez znaczenia są też nagrody, które w Europie sięgają 30 - 50 tys. euro. -
Stawki w wysokości 20 tys. zł mogą zadowolić początkujących architektów. My,
dzięki sponsorom, mogliśmy zapewnić 40 tys. dolarów nagrody dla zwycięzców
oraz 20 tys. dolarów zwrotu kosztów wszystkim uczestnikom, którzy
zakwalifikowali się do drugiego etapu konkursu - wyjaśnia.

Jego zdaniem trzeba zadbać o komfort psychiczny uczestnika. - Sławni
architekci ze względu na swój dorobek wolą zlecenia niż konkursy, dlatego
trzeba zrobić wszystko, by ich przegrana nie stała się powodem jakiegoś
despektu w świecie - twierdzi.

Nie bez znaczenia jest również międzynarodowy skład jury. -Znani architekci
nie chcą się poddawać lokalnej ocenie - mówi Jerzy Halbersztadt.
Tylko dla członków

Utrudnieniem dla zagranicznych projektantów jest polskie prawo, które nakazuje
praktykującym architektom członkostwo w Izbie Architektów. - Zagraniczny
architekt musi się zarejestrować, co zajmuje mu pół roku, lub może poszukać
polskiego partnera z członkostwem w Izbie - wyjaśnia Michał Borowski, naczelny
architekt miasta.

W ten sposób chroni się polskich architektów przed zbytnią konkurencją. -
Tymczasem oni na tyle już okrzepli, że nie potrzebują tego rodzaju ochrony.
Nasz rynek jest wciąż w 95 proc. rynkiem lokalnym, ale to będzie się zmieniać
- uważa Borowski.
Krok w przyszłość

W najbliższych dniach władze miasta mają wydać decyzję o warunkach zabudowy
dla inwestycji przy Złotej 44. 192-metrowy, liczący 52 piętra wysokościowiec
projektu Daniela Libeskinda chce zbudować w Warszawie firma Orco Property
Group. Pochodzący z Łodzi nowojorski architekt ma na swoim koncie wiele
sukcesów, do których należy m.in. zagospodarowanie terenów po zniszczonych
zamachem wieżach World Trade Center.

- Budynek autorstwa Daniela Libeskinda ma odzwierciedlać Warszawę przyszłości
- zapowiada Anna Kowalczyk z agencji Sensors, prowadzącej biuro prasowe Orco.
- To miasto wielokrotnie udowodniło, że potrafi powstawać z historycznych
upadków, ale wciąż brakuje mu budowli, które swoim wyglądem wskazują aktualny
kierunek rozwoju Warszawy. Taką budowlą będzie wieżowiec zaprojektowany przez
Libeskinda.

Zdaniem Jeana Francoisa Otta, prezesa Orco Property Group, z punktu widzenia
realizacji inwestycji Warszawa jest w tej chwili najatrakcyjniejszym miejscem
w Europie. Miastu wciąż brakuje apartamentowców.
/rzeczpospolita/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 123 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex