Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura pośrednictwa we Wrocławiu
Temat: Poczekamy na AOW !!!!?? Przełom w sprawie Obwodnicy Autostradowej Marek Szempiński 15-12-2005, ostatnia aktualizacja 14-12-2005 19:45 Odżyły nadzieje na szybkie wybudowanie autostradowej obwodnicy Wrocławia. Sejmowa Komisja Infrastruktury przegłosowała w środę wniosek o dołożenie brakujących 190 mln zł do przyszłorocznej dotacji na ten cel. Wszystko dzięki przytomności posłów PO Aldony Młyńczak i Stanisława Huskowskiego Wrocławscy posłowie PO złożyli w komisji wniosek o przywrócenie pierwotnych planów przyznania w budżecie na obwodnicę 290 milionów złotych. I choć wystąpili bez oficjalnego poparcia swojej partii, Huskowski zaatakował polityków PiS. Z premedytacją wypomniał ich wcześniejsze obietnice. - Ale przyznałem, że cięć dokonano jeszcze za premiera Belki - mówi Stanisław Huskowski. - Zaskoczył mnie nieprzychylny szum na sali. Rozumiem kolegów z innych regionów - boją się o swoje. Ale ciągle podkreślałem, że brak obwodnicy uderza w cały region i wszystkich kierowców, którzy z centrum Polski jadą do Czech i Niemiec. Wniosek przeszedł jednym głosem. - To może być przełom - ocenia Bogdan Zdrojewski, poseł PO i były prezydent Wrocławia. - Nawet jeśli rząd nie będzie miał całej kwoty, to widząc naszą determinację, łatwiej dołoży tyle, żeby inwestycja miała sens. Może też zacząć szukać środków poza budżetem - tłumaczy. Zdrojewski jest sygnatariuszem naszej "Deklaracji Wrocławskiej". Przed wyborami parlamentarnymi wrocławscy politycy głównych partii zobowiązali się walczyć o najważniejsze inwestycje, m.in. obwodnicę Wrocławia. Wczoraj większość z nich grała do jednej bramki, a nie przeciw sobie. - Przekonałem do głosowania za wnioskiem wszystkich klubowych kolegów w komisji - chwali się Jerzy Żyszkiewicz z Samoobrony. - Huskowski zagrał bardzo sprytnie. Nikogo nie drażnił, nie prowokował. Tylko tłumaczył, dlaczego to takie ważne. Janusz Krasoń z SLD, także sygnatariusz Deklaracji, twierdzi, że chciał podobny wniosek złożyć w Sejmie: - Ale teraz zagłosuję za tym. O wszystkim zdecyduje jednak układ sił w parlamencie. A w sprawach budżetu kluby obowiązuje dyscyplina. Nikt się nie wychyli - przewiduje. Przeciw wnioskowi Huskowskiego i Młyńczak byli posłowie PiS-u. Były wiceprezydent miasta Dawid Jackiewicz zapowiada, że w sprawie obwodnicy dyscyplina nie musi obowiązywać. - Namawiamy kolegów, żeby jej nie było. Przekonujemy, by wsparli budowę obwodnicy. Nawet kosztem drogi S8 [Wrocław- Warszawa - red.]. PiS-owski minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski, kolejny polityk, który podpisał się pod Deklaracją, nie wypowiedział się osobiscie na temat wniosku polityków PO. Jedynie za za pośrednictwem swego biura prasowego wyraził zadowolenie z jego zatwierdzenia. Czy wniosek komisji pomoże? - Mam nadzieję, choć przed nami jeszcze długa droga - mówi Huskowski. Najprawdopodobniej w styczniu sprawa trafi do Komisji Budżetu i Finansów. Jej wiceprzewodniczący, dolnośląski poseł PO Zbigniew Chlebowski, zapowiada: - Będę za. Ale o wszystkim i tak zadecyduje głosowanie w Sejmie. Temat: bojcie sie zdrajcy, sabotazysci i postkomunisci Kolejne rewizje w związku z aferą korupcyjną w Ministerstwie Finansów Przeszukali biura, zabezpieczyli dyski! Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego i prokuratorzy przeszukali biura i zabezpieczyli dyski w warszawskiej firmie InterCommerce. Właścicielem i prezesem spółki, która przez lata zajmowała się wykupywaniem gruntów pod budowę hipermarketów dla sieci Carrefour jest Rudolf Skowroński, zaliczany do grona stu najbogatszych Polaków. Rewizja ma związek z aferą korupcyjną w Ministerstwie Finansów. Podobne działania mogą dotknąć również osoby i przedsiębiorstwa współpracujące z InterCommerce. Sami prokuratorzy przyznają - śledztwo nabrało tempa. Warszawskie przedsiębiorstwo InterCommerce to kolejna firma, która - zdaniem prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów - ma związek z nieprawidłowościami w umorzeniach podatków i ulgach podatkowych. Do biur i pomieszczeń InterCommerce pracownicy CBŚ i prokuratury weszli w środę późnym popołudniem. - Zabezpieczono dokumenty finansowe i księgowe oraz komputerowe nośniki danych - mówi prokurator Małgorzata Stefaniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Cała procedura miała charakter niemal identyczny jak kilka tygodni wcześniej, kiedy to funkcjonariusze organów ścigania wkroczyli równocześnie do biur i pomieszczeń przedsiębiorstwa Farmutil SA w Śmiłowie, należącego do byłego senatora Henryka Stokłosy. Tam rewizja trwała dwa dni. Co łączy warszawski InterCommerce z Farmutilem z maleńkiego Śmiłowa? - Nazwy obu firm przewijają się w zeznaniach i ustaleniach śledztwa dotyczących uzyskiwania ulg podatkowych czy umorzeń podatków w zamian za korzyści finansowe - tłumaczy jeden z prokuratorów nadzorujących postępowanie. Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura obecnie ustala dane firm, które współpracowały z InterCommerce. I nie wyklucza, że również one mogą zostać objęte dochodzeniem. Właścicielem i prezesem firmy InterCommerce, która przez lata zajmowała się wykupywaniem gruntów pod budowę hipermarketów dla sieci Carrefour, jest Rudolf Skowroński, zaliczany do grona stu najbogatszych Polaków. O firmie InterCommerce było głośno już przed sześcioma laty, głównie ze względu na związki z Ryszardem Nawratem (SLD), byłym wojewodą dolnośląskim i właścicielem przedsiębiorstwa APS Consulting. W 2005 r. Nawrat został zatrzymany przez CBŚ pod zarzutem korupcji. W 2000 r. jego firma, występując właśnie w imieniu InterCommerce, kupiła od Wrocławia grunt na Gądowie. InterCommerce za atrakcyjne tereny zaoferowało wówczas 86 mln zł i przetarg wygrało. Zgodnie z umową na kupionym gruncie miało wybudować centrum handlowo-biznesowe z biurowcami i hotelem, lecz prac nad tą inwestycją nigdy nie rozpoczęło. Kupiony od miasta teren odsprzedało spółce DT Casino, stawiającej hipermarkety Géant. Sam Nawrat procesował się później z InterCommerce, domagając się wypłaty prowizji za pośrednictwo. O rozbiciu przestępczego układu w Ministerstwie Finansów, mającego przez lata działać na styku biznesu, urzędników i przestępców, prokuratura poinformowała w maju. Do tej pory zatrzymano siedmiu podejrzewanych o korupcję urzędników resortu. Według śledczych, w latach 1994-2004 mieli oni tworzyć w ministerstwie korupcyjny układ, który za łapówki załatwiał uszczuplenia podatkowe dla firm. Zdaniem prowadzących śledztwo, sprawa dotyczy co najmniej sześćdziesięciu przedsiębiorstw. - Prowadzimy obecnie czynności mające na celu zweryfikowanie materiału dowodowego, przesłuchujemy podejrzanych. Śledztwo jest rozwojowe - mówi prokurator Małgorzata Stefaniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wojciech Wybranowski www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060729&id=po02.txt Temat: Rewolucja w urzędach pracy??? Rewolucja w urzędach pracy??? Rząd planuje rewolucję w urzędach pracy Urzędy pracy zamiast administracją mają zajmować się szukaniem bezrobotnym pracy Andrzej Białszyk z Wrocławia 5 lat temu stracił pracę w firmie transportowej. Do dzisiaj jest na bezrobociu. Gdy słyszy o urzędzie pracy, dostaje białej gorączki. - W ciągu ostatnich dwóch lat proponowali mi tylko szkolenia komputerowe. Skończyłem je, a pracy i tak nie mam - opowiada. - Urzędniczki traktują mnie jak intruza, gdy się dopytuję o pracę. Mówią żebym dowiadywał się później, bo one mają mnóstwo innych zajęć na głowie - dodaje Białszyk. W 338 powiatowych i 16 wojewódzkich urzędach pracy zatrudnionych jest 17,5 tys osób. Według danych ministerstwa pracy tylko 13 proc. z nich to tzw. doradcy i pośrednicy, których zadaniem jest wyszukiwanie bezrobotnym ofert pracy, dzwonienie do nich, doradztwo szkoleniowe czy zachęcanie do przekwalifikowania. Reszta urzędników to administracja, która zajmuje rejestrowaniem osób bez pracy, wystawianiem niezliczonych zaświadczeń dla ośrodków pomocy społecznej, wypłacaniem świadczeń socjalnych, księgowością i zarządzaniem biurem. Na jednego pośrednika, który ma pomóc w znalezieniu zajęcia przypada 1600 bezrobotnych. Dla przykładu, w Niemczech - 160. - Pomoc każdemu z nich jest więc fizycznie niemożliwa - tłumaczy Andrzej Zybała rzecznik resortu pracy i polityki społecznej. Resort postanowił odbiurokratyzować urzędy pracy. "Gazeta" dotarła do projektu zmian, które wprowadza wiceminister pracy Robert Kwiatkowski. Przed wyborami był szefem stołecznego urzędu pracy. Zmiany zakładają zatrudnieni dodatkowo tysiąca pośredników oraz przesunięcie części osób z administracji do aktywnego zajmowanie się bezrobotnymi. Ministerstwo chce, żeby docelowo połowa pracowników urzędów zajmowała się pośrednictwem. Aby tak się stało trzeba jednak ograniczyć biurokratyczne procedury. Urzędy Pracy nie będą już wystawiać zaświadczeń dla opieki społecznej, że dana osoba jest bezrobotna. Dziś jest to warunek otrzymania zasiłku socjalnego. Opieka społeczna ma przyznawać zasiłki wyłącznie na podstawie oświadczenia bezrobotnego. - To bardzo dobra zmiana. Od ośmiu lat zwiększa się liczba różnego rodzaju zaświadczeń, które wydają urzędy, a nikt tych dokumentów nie sprawdza. Trzeba ufać obywatelowi, dzięki temu urzędnik zyska więcej czasu na pożyteczne zajęcia - mówi Irena Wóycicka była wiceminister pracy, za czasów kiedy resortem rządził Jacek Kuroń i Michał Boni, dziś ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Nie będzie trzeba także rejestrować się w pośredniaku, aby uzyskać uprawnienia do ubezpieczenia zdrowotnego. Wystarczy, że u lekarza czy w szpitalu bezrobotny pokaże dokument potwierdzający, że ma polskie obywatelstwo. Adam Ambroziak z Konfederacji Pracodawców Polskich ocenia, że obecnie ok. 30 proc bezrobotnych rejestruje się w urzędzie tylko po to aby mieć prawo do darmowego leczenia. - Im nie zależy na pracy. Likwidując ten wymóg, kolosalnie odciążymy prace pośredniaków - mówi. Planowane przez resort pracy zmiany - po konsultacjach społecznych - mają być wprowadzone za kilka miesięcy. Ale już za kilka dni zacznie się przyjmowanie pierwszych osób, które zajmą się poszukiwaniem pracy dla bezrobotnych. W Polsce mamy blisko 3 mln bezrobotnych, największy odsetek z nich stanowią osoby do 24 roku życia (blisko 35 proc). Prawie połowa bezrobotnych jest bez pracy ponad rok. Temat: Szukam jakiejkolwiek legalnej i uczciwej pracy Tyle milionów Polaków juz wyjechało z Polski i jeszcze kilka ma wyjechać, by spadło bezrobocie do poziomu przynajmniej 10%, jak było jeszcze kilka lat temu, kiedy ostatnio pracowałem? Mnie sytuacja materialna nie zmusza do wyjazdu. Jak widzisz, stać mnie nawet na internet w domu. Pracuję dorywczo, w sezonie zbieram zioła i inne dary natury, które można spieniężyć, dostaję dodatek mieszkaniowy i mam stare oszczędności, tak więc nie muszę nigdzie jechać na niepewne i nie korzystam z pomocy społecznej, oprócz tylko dodatku mieszkaniowego, którego wysokość zależy od osiąganego dochodu, a ja taki mam. Nie mam ambicji, aby dojść mniej czy bardziej wysoko, wystarczy mi normalne życie, a do tego potzrebne są pieniądze i je narazie mam, tylko martwię się tym, że nie opłacam składek emerytalnych i na starość, jeśli dożyję, będzie bieda. Ale może już niedługo dzięki Lepperowi sytuacja bezrobotnych w kraju się polepszy i dostaniemy zasiłki oraz ubezpieczenie emerytalne. Jestem pokojowego usposobienia i nie lubię toczyć bojów, poddaję się raczej biegowi wypadków i jak dokona się rozbiór Polski, to oczywiście Suwalszczyzna powionna przypaść Litwie, a wtedy nasz los wydatnie się poprawi, bo Litwini są lepszymi gospodarzami od Polaków i dbają o swych obywateli. Może coś się zmieni w Urzedach Pracy, wtedy zarejstruję się i może znajdą mi jakąś pracę, bo do tego są przecież te urzędy. >>Rząd planuje rewolucję w urzędach pracy Urzędy pracy zamiast administracją mają zajmować się szukaniem bezrobotnym pracy Andrzej Białszyk z Wrocławia 5 lat temu stracił pracę w firmie transportowej. Do dzisiaj jest na bezrobociu. Gdy słyszy o urzędzie pracy, dostaje białej gorączki. - W ciągu ostatnich dwóch lat proponowali mi tylko szkolenia komputerowe. Skończyłem je, a pracy i tak nie mam - opowiada. - Urzędniczki traktują mnie jak intruza, gdy się dopytuję o pracę. Mówią żebym dowiadywał się później, bo one mają mnóstwo innych zajęć na głowie - dodaje Białszyk. W 338 powiatowych i 16 wojewódzkich urzędach pracy zatrudnionych jest 17,5 tys osób. Według danych ministerstwa pracy tylko 13 proc. z nich to tzw. doradcy i pośrednicy, których zadaniem jest wyszukiwanie bezrobotnym ofert pracy, dzwonienie do nich, doradztwo szkoleniowe czy zachęcanie do przekwalifikowania. Reszta urzędników to administracja, która zajmuje rejestrowaniem osób bez pracy, wystawianiem niezliczonych zaświadczeń dla ośrodków pomocy społecznej, wypłacaniem świadczeń socjalnych, księgowością i zarządzaniem biurem. Na jednego pośrednika, który ma pomóc w znalezieniu zajęcia przypada 1600 bezrobotnych. Dla przykładu, w Niemczech - 160. - Pomoc każdemu z nich jest więc fizycznie niemożliwa - tłumaczy Andrzej Zybała rzecznik resortu pracy i polityki społecznej. Resort postanowił odbiurokratyzować urzędy pracy. "Gazeta" dotarła do projektu zmian, które wprowadza wiceminister pracy Robert Kwiatkowski. Przed wyborami był szefem stołecznego urzędu pracy. Zmiany zakładają zatrudnieni dodatkowo tysiąca pośredników oraz przesunięcie części osób z administracji do aktywnego zajmowanie się bezrobotnymi. Ministerstwo chce, żeby docelowo połowa pracowników urzędów zajmowała się pośrednictwem. Aby tak się stało trzeba jednak ograniczyć biurokratyczne procedury. Urzędy Pracy nie będą już wystawiać zaświadczeń dla opieki społecznej, że dana osoba jest bezrobotna. Dziś jest to warunek otrzymania zasiłku socjalnego. Opieka społeczna ma przyznawać zasiłki wyłącznie na podstawie oświadczenia bezrobotnego. - To bardzo dobra zmiana. Od ośmiu lat zwiększa się liczba różnego rodzaju zaświadczeń, które wydają urzędy, a nikt tych dokumentów nie sprawdza. Trzeba ufać obywatelowi, dzięki temu urzędnik zyska więcej czasu na pożyteczne zajęcia - mówi Irena Wóycicka była wiceminister pracy, za czasów kiedy resortem rządził Jacek Kuroń i Michał Boni, dziś ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Nie będzie trzeba także rejestrować się w pośredniaku, aby uzyskać uprawnienia do ubezpieczenia zdrowotnego. Wystarczy, że u lekarza czy w szpitalu bezrobotny pokaże dokument potwierdzający, że ma polskie obywatelstwo. Adam Ambroziak z Konfederacji Pracodawców Polskich ocenia, że obecnie ok. 30 proc bezrobotnych rejestruje się w urzędzie tylko po to aby mieć prawo do darmowego leczenia. - Im nie zależy na pracy. Likwidując ten wymóg, kolosalnie odciążymy prace pośredniaków - mówi. Planowane przez resort pracy zmiany - po konsultacjach społecznych - mają być wprowadzone za kilka miesięcy. Ale już za kilka dni zacznie się przyjmowanie pierwszych osób, które zajmą się poszukiwaniem pracy dla bezrobotnych. W Polsce mamy blisko 3 mln bezrobotnych, największy odsetek z nich stanowią osoby do 24 roku życia (blisko 35 proc). Prawie połowa bezrobotnych jest bez pracy ponad rok.<< Temat: Sposób na szybszą budowę Obw Śr na Klecińskiej? Sposób na szybszą budowę Obw Śr na Klecińskiej? Czy droga krajowa nr 5 przez Wrocław przebiegnie Klecińską? Marek Szempliński 03-05-2004, ostatnia aktualizacja 03-05-2004 18:04 Żeby zbudować kolejny odcinek obwodnicy śródmiejskiej na ulicy Klecińskiej, trzeba powiększyć tutejsze korki. Czy kierowcy to wytrzymają? Żeby zbudować kolejny odcinek obwodnicy śródmiejskiej na ulicy Klecińskiej, trzeba powiększyć tutejsze korki. Czy da się tamtędy w ogóle przejechać? Marek Szempliński We wrześniu skończy się budowa mostu Tysiąclecia i przebudowa ulicy Osobowickiej. Władze miasta nie ukrywają, że zakończenie tych inwestycji umożliwi przełożenie trasy drogi krajowej nr 5 (tranzyt przez miasto między Poznaniem i Jakuszycami). W tej chwili jadący od Poznania wjeżdżają do Wrocławia ulicą Żmigrodzką i przebijają się do węzła bielańskiego ulicami Bałtycką, Reymonta, Pomorską, Dubois, Mieszczańską, Władysława Jagiełły, Podwalem, Piłsudskiego, Grabiszyńską, Zaporoską, Gajowicką, Hallera, Powstańców Śląskich i Karkonoską. Dzięki nowej przeprawie przez Odrę można będzie centrum ominąć, odbijając z Bałtyckiej na Osobowicką i dalej przez nowy most i obwodnicą śródmiejską (Wejherowska, Na Ostatnim Groszu, estakada Gądów, Klecińska, Hallera) aż do Powstańców Śląskich. Takie rozwiązanie ma dwa cele - zmniejszyć ruch w centrum i zwiększyć szanse miasta na dotację z funduszy strukturalnych, które z Unii za pośrednictwem państwa mają być przekazane na rozbudowę dróg krajowych. Niestety, są i słabe punkty proponowanego rozwiązania. Choćby czekający na przebudowę odcinek ulicy Klecińskiej od Francuskiej do Grabiszyńskiej. Jednojezdniowa droga, przechodząca przez ruchliwy przejazd kolejowy, już teraz sprawia kłopoty. Kiedy nie ma ruchu, np. w nocy, przejazd z estakady Gądów do ulicy Grabiszyńskiej zabiera niespełna trzy minuty. W dzień, nawet poza godzinami szczytu, trwa to pięć razy dłużej. W piątek przed godziną 13 jechałem aż 17 minut. A pewnie będziemy stać w jeszcze dłuższych korkach, jeśli na tę trasę zostanie przerzucony ruch z obecnej trasy krajowej nr 5. Korki na Klecińskiej powoduje nie tylko wąska droga, ale także często zamykamy przejazd kolejowy. - W ciągu doby jeździ tędy od 35 do 45 pociągów. To uczęszczana trasa do Jeleniej Góry. Przejazd najczęściej zamykany jest w szczycie, bo wtedy jeżdżą pociągi pasażerskie - mówi rzecznik prasowy Polskich Linii Kolejowych PKP Mirosław Siemieniec. Tymczasem paradoksalnie rozbudowa "wąskiego gardła" zależy m.in. od zwiększenia na nim ruchu. - Naraz wszystkich dróg nie wybudujemy, więc trzeba się będzie trochę pomęczyć z zatłoczoną Klecińską. Inaczej nigdy nie sfinansujemy jej rozbudowy - przyznaje dyrektor Marek Żabiński z Biura Rozwoju Wrocławia, który zajmuje się planowaniem rozwiązań komunikacyjnych. Jednocześnie uspokaja, że po wytyczeniu nowej trasy drogi krajowej nie trzeba drogowskazami kierować tędy przejazdu przez miasto. - Samochodów nie przybędzie. Pojadą tylko inną drogą - twierdzi. Jednak wrocławscy kierowcy wskazują, że w tym przypadku gdzie indziej znaczy "przez jeden z większych korków". Temat: Orlengate: Czyżewski zeznaje przez telemost Wie co mowi, a Reichu mieszka w przyczepie zeby go kumple Ubekow ze STASI nie namierzyli. Rozumiem ze ktos ci placi z uwagi na stan portfela poprostu sie sq...les.No ale nie licz na kolejna gruba kreche.Poczytajcie wywiad z bylym prokuratorem, jednym z dwoch ktorzy w polsce przd 89 byli w Solidarnosci. Wypowiedź Andrzeja Czyżewskiego: zapis nagrania ...Dziś postępowanie w Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie przeciwko mafii paliwowej toczy, w dużej mierze dzięki naszej [tj. Andrzeja Czyżewskiego i Danuty Gaszewskiej] inicjatywie... ... W willi „Baraniny” odbywały się spotkania notabli wrocławskich. Bywał tam Władysław Frasyniuk, tak bywał Aleksander Grad z Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, wrocławski prominent Platformy no i oczywiście, tzw. lewica... ...Ja zgłosiłem się z tym do pana Ryszarda Rychlika z Prokuratury Krajowej, który został mi polecony przez zastępcę Prokuratora Generalnego, pana Śnieżkę i złożyłem odpowiednie zawiadomienie, informując go o istnieniu kilku osób, które powinny być natychmiast przesłuchane i powinno się zadbać o ich bezpieczeństwo. Efektem mojego zawiadomienia było wszczęcie postępowania przeciwko mnie i następnie... ...W przeciwnym wypadku pani Danuta Gaszewska już dawno by nie żyła, może i mi by się coś przytrafiło. Miała 6 włamań, parę zamachów, podpalenie zabudowań, próbę porwania dzieci, umieszczenie w samochodzie ładunku przypominającego bombę... Akcja rozbrajania odbyła się w obecności telewizji we Wrocławiu – brygada CBŚ przejęła się sprawą i rzeczywiście wykryto pod samochodem atrapę bomby.. Ktoś zadał sobie sporo trudu, aby panią Gaszewską nastraszyć i doprowadzić do załamania psychicznego. 15 sierpnia 2003 roku pani Gaszewska otrzymała telefon, rozmówca ostrzegł, że „masz wykonawać wszystko, co każe prokurator Franus [prokurator Jacek Franus z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Wojewódzkiej we Wrocławiu], a za to co już trafiło do sądu z Zgorzelcu, za wypracowanie dla Kasperka , należy ci się do piachu... Z informacji różnych instytutów w Polsce wynika, że byłem jednym z dwóch prokuratorów w Polsce , którzy przeszli na drugą [solidarnosciową] stronę, spośród 6 800 osób. Drugim był pan Śnieżko,... Ale dla mnie jest to sprawa trzeciorzędna , czy byłem pierwszy, czy drugi, nie w tym rzecz. Następnie pracując jako przedstawiciel prezydium NSZZ Solidarność w Gdańsku, reprezentowałem m.in. pana Wałęsę w sprawach mających znaczenie ponadregionalne. Dorobiłem się zarzutu działania przeciwko podstawowym interesom PRL i zaprzyjaźnionego kraju, ZSRR... ...Od 1982 roku w Polsce po wprowadzeniu stanu wojennego, doszło do bardzo bliskiej współpracy między STASI a polskimi organami bezpieczeństwa. Celem stanu wojennego nie było takie zwykłe zastraszenie obywateli, ale przede wszystkim zagarnięcie ich zasobów majątkowych, zgromadzonych na tzw. kontach dewizowych, a wtedy – po wprowadzeniu stanu wojennego – zamrożonych. Pieniędzy tych – a więc własności obywateli polskich - użyto potem do wielkich operacji finansowych, m.in. FOZZ. Ale FOZZ nie był jedyną operacją prania pieniędzy za pośrednictwem firm bezpieki. Dowody tej ścisłej współpracy STASI i polskich służb są w posiadaniu organów niemieckich, są tutaj zarchiwizowane i są te dowody zabezpieczone. Ja miałem do nich dostęp... ...Oni, ci z bezpieki, najczęściej nie mają nic, poza tym, że są skadrowanymi pracownikami bezpieki. Kartoteką zawiaduje dalej generał Roman Kurnik, personalny SB z lat 80., i wyznacza zespoły operacyjne. Proszę zwrócić uwagę kto to jest Roman Kurnik. Publikacje na jego temat znowu przeszły bez echa.. A to do niedawna przecież szef departamentu personalnego MSWiA , facet ważniejszy od premiera, Pierwszy kadrowy PRL...A więc to on może z kartoteki wyjmować i pewne działania kierować w określone strony uznając, że to się organizacji opłaci. Roman Kurnik był w latach 80. szefem kadr Służby Bezpieczeństwa w czasach, gdy MSW kierował generał Kiszczak. Pod koniec lat 80. trafił jako szyfrant do ambasady Polski w Japonii. Po zmianach ustrojowych, znalazł się w Komendzie Głównej Policji. Przez wiele lat pracował tam jako dyrektor departamentu kadr. Zna wszystkich w SLD i to m.in. dzięki niemu szefem policji w 1997 r. został Marek Papała. Kurnik został jego zastępcą. Po wyborach wygranych przez AWS, Kurnik odszedł z policji i przeszedł do biznesu, w którym zresztą tkwi do dziś. Zasiadał w radach nadzorczych wielu spółek, m.in. Mennicę Ochrona i Przedsiębiorstwo Budowy Gazociągów i Obiektów Towarzyszących "Megagaz", Biuro Podróży S.A.Z)... a to na stronie bez cenzury www.bezcenzury.net/index.php?main=article&action=view&article=137&images=thumb180 Temat: Imperium kontratakuje:) Blady strach padł na nasz establiszmęt:) info.onet.pl/1070735,11,item.html Skrót: "Czyżewski ujawnia, co zeznał podczas wideoprzesłuchania Andrzej Czyżewski, dwukrotnie przesłuchany w minionym tygodniu przez krakowskich prokuratorów, powiedział, że zeznawał m.in. na temat osób i struktur, które nieformalnie sprawowały władzę na Dolnym Śląsku i w Warszawie. (...) Czyżewski, dziś obywatel Niemiec, powiedział, że podczas piątkowego przesłuchania opisywał m.in. strukturę mafii paliwowej na Dolnym Śląsku, kierowaną przez nie żyjącego już Jeremiasza Barańskiego, zwanego Baraniną. "To jedna z lepiej zorganizowanych grup, bo wiele z tych osób to byli funkcjonariusze Wojskowych Służb Informacyjnych" - oświadczył. Jak relacjonował, na przesłuchaniu ujawnił nazwiska i strukturę ludzi, "o których można mówić, że są grupą sprawującą władzę we Wrocławiu". To m.in. byli współpracownicy enerdowskiej służby bezpieczeństwa Stasi. Według Czyżewskiego, Stasi do 1989 roku miała we Wrocławiu dobrze działającą siatkę, do której - jak twierdzi - należeli miejscowi notable, m.in. jeden z prominentów PZPR. Czyżewski powiedział też, że podał przesłuchującym nazwiska i strukturę nieformalnej grupy sprawującej władzę w Warszawie. Według niego, po wygranej SLD w wyborach we wrześniu 2001 roku, to ci ludzie decydowali, kto dostanie nominację na ministra sprawiedliwości, komendanta głównego policji, wiceministra finansów i wiceszefa Centralnego Biura Śledczego. Grupa ta była usytuowana "powyżej kierownictwa SLD". Według Czyżewskiego, już w październiku 2001 r. lekceważąco odnosili się oni do władz i domagali się szybkich decyzji, by mianować wskazane osoby na te stanowiska. Byli w kontakcie z Wiedniem i Jeremiaszem Barańskim - powiedział Czyżewski. (...) "Padło dużo nazwisk, nie tylko z lewicy, z prawicy, ale i ludzi z Unii Wolności, z Platformy Obywatelskiej" - powiedział poseł. "Jeśli wybory się odbędą jesienią, to społeczeństwo będzie miało zupełnie inną wiedzę co do dokonania swojego wyboru. Korupcja nie ma barwy" - podkreślił Aumiller. Czyżewski nie chciał powiedzieć, o których politykach UW i PO mówił w piątkowych zeznaniach. (...) Czyżewski powiedział, że przekazał krakowskim prokuratorom zebrane przez siebie dokumenty dotyczące posła Andrzeja Celińskiego. Wyraził też zdziwienie "tak silną nerwową reakcją" Celińskiego na jego czwartkowe zeznania. "Nie wiem, co zrobi Celiński, gdy dowie się o tym, czego dotyczyły zeznania w piątek. Dopiero teraz ma prawdziwe powody do zdenerwowania, gdy dowody trafiły na stół komisji" - powiedział. Podtrzymał, że przekazywał informacje o działalności mafii paliwowej Krzysztofowi Janikowi (SLD). Powiedział, że Janik otrzymał "19-21 stron dokumentów" nie bezpośrednio od niego, tylko za pośrednictwem szefa jednego z urzędów. (...) Temat: Imperium kontratakuje:) Degrengolada basia.basia napisała: > Blady strach padł na nasz establiszmęt:) > > info.onet.pl/1070735,11,item.html > Skrót: > > "Czyżewski ujawnia, co zeznał podczas wideoprzesłuchania > > Andrzej Czyżewski, dwukrotnie przesłuchany w minionym tygodniu przez krakowskic > h > prokuratorów, powiedział, że zeznawał m.in. na temat osób i struktur, które > nieformalnie sprawowały władzę na Dolnym Śląsku i w Warszawie. > (...) > Czyżewski, dziś obywatel Niemiec, powiedział, że podczas piątkowego > przesłuchania opisywał m.in. strukturę mafii paliwowej na Dolnym Śląsku, > kierowaną przez nie żyjącego już Jeremiasza Barańskiego, zwanego Baraniną. > > "To jedna z lepiej zorganizowanych grup, bo wiele z tych osób to byli > funkcjonariusze Wojskowych Służb Informacyjnych" - oświadczył. > > Jak relacjonował, na przesłuchaniu ujawnił nazwiska i strukturę ludzi, "o > których można mówić, że są grupą sprawującą władzę we Wrocławiu". To m.in. byli > współpracownicy enerdowskiej służby bezpieczeństwa Stasi. > > Według Czyżewskiego, Stasi do 1989 roku miała we Wrocławiu dobrze działającą > siatkę, do której - jak twierdzi - należeli miejscowi notable, m.in. jeden z > prominentów PZPR. > > Czyżewski powiedział też, że podał przesłuchującym nazwiska i strukturę > nieformalnej grupy sprawującej władzę w Warszawie. Według niego, po wygranej SL > D > w wyborach we wrześniu 2001 roku, to ci ludzie decydowali, kto dostanie > nominację na ministra sprawiedliwości, komendanta głównego policji, wiceministr > a > finansów i wiceszefa Centralnego Biura Śledczego. > > Grupa ta była usytuowana "powyżej kierownictwa SLD". Według Czyżewskiego, już w > październiku 2001 r. lekceważąco odnosili się oni do władz i domagali się > szybkich decyzji, by mianować wskazane osoby na te stanowiska. Byli w kontakcie > z Wiedniem i Jeremiaszem Barańskim - powiedział Czyżewski. > (...) > "Padło dużo nazwisk, nie tylko z lewicy, z prawicy, ale i ludzi z Unii Wolności > , > z Platformy Obywatelskiej" - powiedział poseł. > > "Jeśli wybory się odbędą jesienią, to społeczeństwo będzie miało zupełnie inną > wiedzę co do dokonania swojego wyboru. Korupcja nie ma barwy" - podkreślił Aumi > ller. > > Czyżewski nie chciał powiedzieć, o których politykach UW i PO mówił w piątkowyc > h > zeznaniach. > (...) > Czyżewski powiedział, że przekazał krakowskim prokuratorom zebrane przez siebie > dokumenty dotyczące posła Andrzeja Celińskiego. Wyraził też zdziwienie "tak > silną nerwową reakcją" Celińskiego na jego czwartkowe zeznania. > > "Nie wiem, co zrobi Celiński, gdy dowie się o tym, czego dotyczyły zeznania w > piątek. Dopiero teraz ma prawdziwe powody do zdenerwowania, gdy dowody trafiły > na stół komisji" - powiedział. > > Podtrzymał, że przekazywał informacje o działalności mafii paliwowej > Krzysztofowi Janikowi (SLD). Powiedział, że Janik otrzymał "19-21 stron > dokumentów" nie bezpośrednio od niego, tylko za pośrednictwem szefa jednego z > urzędów. > (...) Mafia SLD jest wszędzie. I ma jeden cel. Nakraść ile się da, a po nich choćby potop. Temat: We Wrocławiu powstaje park Przygody Witam, Proponuję na początek stworzyć listę mailingową osób sprzeciwiających się skomercjalizowaniu Wyspy Opatowickiej. Będziemy mogli w ten sposób sprawniej niż tylko za pośrednictwem forum informować się o postępach w tej sprawie. Wszystkich chętnych do uczestniczenia w takiej liście zapraszam do wysłania maila na adres: klw<małpa>o2<kropka>pl <małpa> = @ <kropka> = . (to wyjaśnienie to tak dla tych szczęśliwców którzy nie dostają jeszcze spamu ;)) Wysłałem wczoraj maila do czterech w sumie osób, których adresy były dostępne na forum. Poniżej zamieszczam jego treść: [...] Jak zdążyłem się zorientować, opinie na forum na temat tego projektu są raczej krytyczne. Ja również nie podzielam entuzjazmu decydentów w tej sprawie. Uważam, że jest to przejaw arogancji władz miasta, zarówno w kontekście zawłaszczania przestrzeni publicznej, jaką niewątpliwie jest nasza Wyspa, jak i skandalicznej polityki informacyjnej władz miasta. Dowiadujemy się o całej sprawie, kiedy jak się wydaje, decyzja o realizacji tej inwestycji została już podjęta. Wyspa Opatowicka jest jednym z niewielu miejsc, jakie pozostały jeszcze we Wrocławiu, w którym w sposób swobodny można zapalić ognisko, napić się piwa i spotkać się w gronie znajomych i przyjaciół, bez narażania się na niepokojenie ze strony policyjnych patroli. Jest to miejsce na tyle odległe od centrum, że nawet głośne imprezy z gitarą i wspólnym śpiewaniem do późnych godzin nocnych nie niepokoją mieszkańców, a jednocześnie leżące na tyle blisko centrum, że można coś tam zorganizować bez przygotowań porównywalnych z tymi do wyprawy Magellana ;) Jeżeli powstanie tam park działający na zasadach komercyjnych, charakter tego miejsca zmieni się nieodwracalnie. Sam wielokrotnie korzystałem z gościnności Wyspy, i dlatego między innymi zamach na nią ma dla mnie wymiar osobisty. Dlatego nie zamierzam pozwolić, aby ta sprawa przeszła bez echa. Chcę wyjaśnić tryb podjęcia decyzji o tej inwestycji, jak i przyczyny poinformowania o niej Wrocławian metodą faktów dokonanych. Chcę naświetlić szczegóły związane z projektem "parku przygody" - np., czy zostały spełnione przepisy o ochronie środowiska? Chcę również, żeby informacja o pomyśle władz miasta na Wyspę dotarła do jak najszerszej grupy zainteresowanych - tak, żeby urzędnicy poczuli, że mają komu tłumaczyć się ze swoich decyzji. Podsumowując - chciałbym, żeby Wyspa zachowała swój dotychczasowy charakter. Od wczoraj usiłuję wydrzeć szczegóły dotyczące tych decyzji od urzędników. Jak dotąd nie dowiedziałem się wiele więcej ponad to, kto podjął decyzję (Rada Miasta), kto odpowiada za politykę informacyjną miasta (biuro prasowe prezydenta, a jakże;)), oraz że w poniedziałek został została podjęta decyzja o organizacji przetargu (a nie same prace na Wyspie, jak wynikało to z artykułu). Z uwagi na ograniczony czas własny (praca), nie jestem w stanie poświęcić tej sprawie tyle energii, ile według mnie wymagałaby. Jeżeli ktoś z Was chciałby zaangażować swój czas w obronie Wyspy, proszę o kontakt. Jeżeli ktoś z Was próbował dowiadywać się czegoś o tej sprawie od oficjeli, również proszę o kontakt. Proszę Was również o możliwe szerokie rozpowszechnianie informacji o planach władz miasta związanych z Wyspą wśród swoich znajomych. Całą ta sprawa, jak każda inna, rozejdzie się po kościach, jeśli nie narobi się przy niej dymu! ;) [...] Tyle do wczoraj. Dzisiaj przeszliśmy się z towarzyszką dziewczyną ;) obaczyć co na wyspie. Nie widać żadnych działań w okolicy amfiteatru, natomiast większość drzew od jazu aż do łąki od strony śluzy opatowickiej jest obwiązana foliową taśmą i ponumerowana. Najwyższy zaobserwowany numer na drzewie: 80. Wspomniany pas ma szerokość około 200 metrów. Nie wiem czy to właśnie jest teren pod inwestycję, ale wszystko na to wskazuje. Urzędników nie miałem dzisiaj czasu dręczyć niestety, więc konkretów nie znam. Jeszcze raz zapraszam do zapisywania się na listę. Namawiam Was też o poświęcenie trochę swojego czasu w obronie wyspy. Konkretnie chodzi mi o osoby, które mogą coś załatwić w godzinach urzędowania władz miasta - przez telefon sam jeden wszystkiego nie obrobię w rozsądnym czasie, a urywanie się z pracy też nie wchodzi w grę. A myślę że powalczyć warto, chociażby dla spokoju własnego sumienia. Pozdrawiam, KLW. Temat: Strategie młodych na rynku pracy A czego sie spodziewalas? Trafilas pewnie na trzesacych tylkiem o wlasna posade szeregowych pracownikow, ktorzy widzieli w Tobie konkurencje i postanowili sie jej po prostu pozbyc. Dzwon i umawiaj sie na rozmowe. Dzwon, dowiedz sie do kogo z imienia i nazwiska nalezy wyslac aplikacje, i dopiero ja wysylaj. Inaczej szkoda znaczka. Sadze jednak, ze sa to prawdy juz dla Ciebie znane. Na redakcje GW nie wkurzaj sie, bo nie warto. Nie napisza tam, o czyms tak oczywistym, jak tepym oporze materii, podczas szukania pracy, wynikajacym z jej braku. W takiej sytuacji pozostaje lut szczescia i dostep do infomacji o wolnych wakatach, infomacji obecnie na wage zlota, dostepnych wsrod osob najbardziej poinfomowanych. W kazdym razie gratuluje uporu; 20 aplikacji w ciagu tygodnia, niezle. Ja w porywie wysylalem 5-6 tygodniowo. Za stala praca szarpie sie od pol roku. Jak narazie wyszarpalem pol etatu za marne grosze, lecz przynajmniej robie to co lubie. Za kilka tygodni rzuce to jednak w pierony i wyjezdzam z tego kraju. chcesz pogadac, napisz: rafieba@wp.pl Gość portalu: królewna napisał(a): > "albo wybrać się do pracodawcy i zapytać o pracę." - jak w artykule napiano! > Więc jest taka mała historia. Szukam pracy rok czasu - 20 ogłoszeń tygodniowo - > sama wybieram firmy + ogłoszenia z gazet, netu. Znam chyba wszystkie Biura > pośrednictwa Pracy we wrocku i ich adresy - internetowe czy jakiekolwiek...No > i któregoś dnia powiedziałam sobie - nie no tak nie może być - idę sama szukać > pracy! I poszłam! Jeden dzień an wybranie firm - sprawdzenie ich, struktura > organizacyjna firmy itp. Wiedziałam co cchę robić i o jakiej pracy marzę! ALE! > Po 6 dniach chodzenia po całym Wrocławiu (nogi leczyłam następne 6 dni! :-)) > chciałam pójśc do największego biurowca we Wrocławiu!! No wszyscy mieszkańcy > wiedzą, że to POLTEGOR~! Poszłam i nie uwierzycie co mnie tam spotkało!!!! Po > kilku minutach chodzenia po tym olbrzymim budynku WYRZUCONO > MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyrzucono - "bo sobie nie życzą abym > chodziła jak akwizytor"!!!! Czujecie to??? Ręce mi opadły! Przecież chodziłam > i pytałam tylko czy się może do czegoś przydam...chciałam zostawić swoje CV - > może chociaż za jakiś czas by się przyjęło...a tutaj takie PONIŻENIE WRĘCZ!!!! > Czułam się okropnie! Nie wiedziałam co powiedzieć! I co Szanowna Redakcjo? > Szukałam pracy jak pokazaliście w artykule (statystyki) i jak mnie > potraktowano/?? Jak mam dotrzeć do domniemanych pracodawców hmm??? POLTEGOR to > największy potencjał na szukanie pracy - tak myślałam, bo strasznie dużo tam > firm - myślałam, że to dla mnie ogromna szansa! A tutaj - proszę! I powiedzcie > mi kochani - redakcjo i czytelnicy - jak mam szukać tej pracy?? Rok czasu w > ten sam sposób szukam pracy - ROK! I co mam robić jeszcze?? Może stanę tak jak > żebracy pod przejściem Świdnickim we Wrocłaiu i zaczę żebrać o tą pracę co? Bo > tak się poczułam szukając pracy w poltegorze! Oczywiście dzisiaj szukam pracy > nadal wszędzie ale POLTEGOR omijam z daleka... Temat: Polskie Towarzystwo Finansowe ??? Oj nie jest łatwo być na świeczniku i się pomylić :-) PTF Bank stał się rzeczywistością 27 sierpnia 2004 r. sąd zarejestrował zmianę nazwy - CC-Bank S.A., należącego do hiszpańskiej grupy kapitałowej Santander Central Hispano - na PTF Bank oraz przeniesienie siedziby Banku z Poznania do Wrocławia. Jest to kolejny etap we wspólnej działalności dwóch firm należących do Banco Santander w Polsce - CC- Bank i PTF. Zmiana nazwy została podyktowana siłą marki PTF. PTF SA i były CC-Bank (obecnie PTF Bank) to dwie współpracujące ze sobą spółki, których właścicielem jest Banco Santander. Przez ostatnie miesiące firmy intensyfikowały wysiłki zmierzające do utworzenia Banku, który opiera się na silnej pozycji rynkowej PTF, bankowej tradycji CC-Bank oraz solidnym zapleczu finansowym, jakie stanowi Banco Santander. CC-Bank w maju 2004 r. wystąpił z wnioskiem do Komisji Nadzoru Bankowego o zmianę nazwy (na PTF Bank) i przeniesienie siedziby (z Poznania do Wrocławia). KNB wyraziła zgodę na wnioskowane zmiany już w czerwcu. W sierpniu zaś zmiany zostały zarejestrowane w sądzie rejestrowym. Prezes PTF Banku, dr Zbyszek Grocholski, podkreśla: "Skuteczność działania spółek wchodzących w skład Banco Santander opiera się przede wszystkim na elastycznym podejściu do klienta. Nasze produkty dostępne są w miejscach, w których klient najbardziej ich potrzebuje, stąd nasza ścisła współpraca z dilerami samochodowymi w przypadku udzielania kredytów samochodowych oraz z deweloperami czy agentami nieruchomości, gdy chodzi o kredyty mieszkaniowe. Elastyczne traktowanie klienta, dostosowanie oferty do indywidualnych potrzeb oraz skuteczny i dobrze funkcjonujący system informatyczny - to klucz do sukcesu PTF Bank". Banco Santander w Polsce PrześledŹmy obecność Banco Santander - właściciela PTF Banku - na rynku polskim oraz kolejne etapy powstawania PTF Banku. Firmą - matką CC-Bank z Poznania jest Santander Consumer Finanse z Madrytu, stanowiący część hiszpańskiego Banco Santander. CC-Bank, z siedzibą w Poznaniu, pojawił się na polskim rynku w styczniu 2003 jako bank specjalizujący się w finansowaniu zakupu samochodów. W marcu 2003 roku rozpoczęła się jego działalność operacyjna. 20 lutego 2004 r. Banco Santander nabył Polskie Towarzystwo Finansowe SA, największego operatora kredytów samochodowych, będącego jednocześnie czwartym pod względem wysokości obrotów pośrednikiem kredytowym w Polsce. Tym samym Banco Santander stał się właścicielem dwóch polskich spółek - CC-Bank oraz PTF, obu specjalizujących się w udzielaniu kredytów samochodowych. W marcu firmy rozpoczęły ścisłą współpracę w zakresie tworzenia i sprzedaży produktów kredytowych. Przygotowania do powstania PTF Bank Przez ostatnich kilka miesięcy obie firmy wypracowały nową strukturę sprzedaży PTF. Jej celem jest przejęcie zadań realizowanych dotychczas zarówno przez CC- Bank, jak i PTF SA. Członek Zarządu PTF Bank, pan Grzegorz Jurczyk, podkreśla jak istotną rolę w banku pełni dobrze przygotowana, wykwalifikowana kadra pracownicza: "Wszyscy pracownicy PTF znajdą zatrudnienie w nowej strukturze bankowej. Na bieżąco informujemy o kolejnych krokach w rozwoju naszej Firmy, konsultujemy możliwość wykonania planów i szkolimy personel Banku." Oferta produktowa Na dzień dzisiejszy w sieci sprzedaży PTF oferowane są dwa wspólnie opracowane, zasadnicze produkty: kredyt samochodowy oraz kredyt hipoteczny. Kredyt samochodowy klienci mogą zaciągnąć w sieci placówek PTF oraz we współpracujących z obiema firmami salonach i komisach samochodowych. Jako instytucje posiadające silną pozycję na rynku finansowania zakupu samochodów, zarówno w kontekście klientów indywidualnych, jak i np. stoków samochodowych, obie spółki mają podpisane umowy o współpracy z koncernami motoryzacyjnymi Kia, Mitsubishi oraz Suzuki - na terenie Polski. Kredyt hipoteczny oferowany jest we własnej sieci sprzedaży, jak i w biurach kooperujących z PTF pośredników obrotu nieruchomościami i deweloperów. W przyszłym roku planowane jest rozszerzenie działalności Banku. Zarówno PTF Bank (jako były CC-Bank), jak również PTF posiadają głębokie doświadczenie na rynku finansowym, co więcej, obeznanie PTF Banku z rynkiem produktów bankowych oraz kilkuletnia obecność PTF na rynku kredytów samochodowych i hipotecznych, w powiązaniu z zapleczem finansowym oraz know-how działania Banco Santander - to solidna podstawa do rozwijania bankowości detalicznej. Data: 21 września 2004 www.banki.republika.pl/wiadomosci.html Temat: wybory parlamentarne Przepraszam, ale to było przypadkowe zakończenie wię ciąg dalszy LUTY - W 2004 roku KGHM na hedgingu stracił 1 mld zł LUTY - Franciszek Stefaniuk (61 l.) z PSL i Edmund Stachowicz (57 l.) z SLD uwielbiają podróżować. Zwłaszcza za nasze pieniądze. Posłowie wybrali się na sześciodniową wycieczkę do Kongo. Po co? Żeby opowiedzieć władzom tego afrykańskiego kraju o naszych przemianach politycznych MARZEC - rządowy komitet oceniający wnioski uznał za "niewystarczająco innowacyjną" inwestycję INTELA (tak, tak TEGO INTELA), który mógł zainwestować 200 mln zł i zatrudnić 200 osób w nowoczesnym centrum badawczym MARZEC - Podczas zakupów sprzętu komputerowego dla policji i więzień wyprowadzono miliony złotych do spółki, której siedzibą jest opuszczona wiejska chałupa. Protektorem spółki jest wpływowy senator SLD. KWIECIEŃ - Dolnośląskie Centralne Biuro Śledcze zatrzymało byłego wojewodę dolnośląskiego Ryszarda N, Ryszard N. jest obecnie konsulem honorowym Republiki Kazachstanu we Wrocławiu. W ubiegłym roku wystąpił z SLD. został zatrzymany w związku z podejrzeniem przyjęcia przez niego łapówki od wrocławskiego biznesmena Aleksandra K. Łapówką miała być wycieczka do Portugalii, na którą były wojewoda pojechał w kwietniu 2002 roku. MAJ - konkubina urzędnika, byłego wiceministra zdrowia Aleksandra Naumana, Małgorzata Kazubowska, na pośrednictwie w ubezpieczaniu państwowych firm farmaceutycznych zarobiła do dwóch milionów złotych. MAJ - Zarzut zawarcia fikcyjnych umów o pracę postawiła byłemu marszałkowi województwa łódzkiego Waldemarowi Matusewiczowi Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. Matusewicza, który jest obecnie prezydentem Piotrkowa Trybunalskiego, już wcześniej prokuratura oskarżyła o przyjęcie łapówek w kwocie 40 tys. zł i narażenie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi na ponad 28 mln zł. Spędził w areszcie 9 miesięcy i wyszedł na wolność po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji. Jak twierdzą biznesmeni kwota ta miała być przeznaczona na kampanię wyborczą kandydata SLD na prezydenta Łodzi Krzysztofa Jagiełły. Ten wszystkiemu zaprzeczał jednak złożył rezygnację ze wszystkich funkcji, jakie pełnił w partii. MAJ - Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu oskarżyła Kaczmarka o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Straty oceniane są na 20 mln USD. CZERWIEC - W radzie nadzorczej ekskluzywnego hotelu w pobliżu Kołobrzegu zasiada żona Józefa Oleksego, a kieruje dawny kolega z ZSP. Według "Rzeczpospolitej" hotel Senator został wybudowany za kilkadziesiąt milionów złotych, które wymknęły się spod kontroli państwa. Czterogwiazdkowy Senator za 60 milionów złotych powstał z pieniędzy tak zwanego trójkąta Buchacza. Jest to nazwa trzech spółek, które w połowie lat 90. zostały wyposażone w potężny majątek państwowy wart ponad pół miliarda złotych - czytamy w "Rzeczpospolitej". CZERWIEC - Prokuratura Apelacyjna w Krakowie bada sprawę użyczenia Józefowi Oleksemu luksusowego volkswagena przez firmę Polex - pisze Dorota Kania. "Ten wątek pojawił się w dużym śledztwie dotyczącym mafii paliwowej" - potwierdza "Życiu Warszawy" Bogusław Słupik, szef krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej. W śledztwie tym badana jest także promesa udzielona przez Naftę Polską firmie Polex. Dzięki promesie ta mała prywatna firma mogła pośredniczyć przy sprowadzeniu miliona ton ropy po preferencyjnych cenach. Zdaniem prokuratorów, istotny jest także fakt, że przez pewien czas firmą Polex kierowali ludzie z innej paliwowej spółki - JK. To właśnie w niej pracowali żona i syn Oleksego. Także i tą spółką zajmuje sie prokuratura. CZERWIEC - Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że jest potrzeba uregulowania kwestii emerytur poselskich. Podkreśla, że ewentualne rozwiązania tej sprawy muszą spełniać warunek "umiarkowania i zachowania rozsądku". BYĆ MOŻE CIĄG DALSZY NASTĄPI... Temat: Przyszłosć dworca Świebodzkiego Przyszłosć dworca Świebodzkiego bi.gazeta.pl//im/2419/z2419170G.jpg Co dalej z dworcem Świebodzkim Fot. Mikołaj Nowacki/ AG Marek Szempliński 29-11-2004 , ostatnia aktualizacja 29-11-2004 21:01 Błyszczącymi biurowcami, nowoczesnymi apartamentami, boiskami wśród zieleni oraz estakadą między ulicami Tęczową i Robotniczą kolejarze kuszą Urząd Miejski do wspólnego zagospodarowania terenów wokół Dworca Świebodzkiego Wczoraj podczas uroczystości z okazji Dnia Kolejarza Janusz Lach z zarządu spółki PKP i Marek Wiśniewski, dyrektor Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP, oświadczyli, że koniec z targowiskiem na Świebodzkim. - Spółka Dworzec Świebodzki jest w likwidacji. Proces zostanie zakończony do końca pierwszego kwartału 2005 roku, a targowisko i magazyny zastąpione zostaną przez sklepy i biurowce - zapowiada Janusz Lach. Koleje chcą blisko 40 ha gruntu, wraz z samym dworcem, uporządkować w ścisłej współpracy z miastem. - Dopinamy sprawy własnościowe i gotowi jesteśmy to miastu, albo za jego pośrednictwem, odsprzedać - deklaruje Wiśniewski, który wartość nieruchomości szacuje na ok. 300 mln zł. - To duży obszar. Blisko centrum. Można tu zbudować obok siebie mieszkania, obiekty handlowo-biurowe i będzie jeszcze miejsce na urządzenie terenów rekreacyjnych oraz komunikację - zachwala, pokazując wizualizację projektów. Kolej jest gotowa całkowicie zlikwidować tory, choć dworzec mógłby być świetnym miejscem, w którym zaczynałaby się linia kolejki miejskiej z centrum na lotnisko. Urzędnicy miejscy, choć cieszą się z tej inicjatywy, zapowiadają jednak sporo trudności. - Bierzemy wszystko, ale nie ma co liczyć na szybkie zmiany. Uporządkowanie samych stosunków własnościowych to gigantyczna praca - mówi wiceprezydent Sławomir Najnigier. - To dobry początek, PKP wreszcie chce robić interesy. Ale trzeba mieć świadomość, że tylko na opracowanie dla tego rejonu planu zagospodarowania przestrzennego potrzeba około trzech lat. Przecież rozwój tych terenów może przesądzić o przyszłości miasta. Tego się nie da zrobić na kolanie. Sprzedaż tak ogromnej działki za takie pieniądze też nie będzie prosta - wyjaśnia Grzegorz Roman, dyrektor Departamentu Architektury i Rozwoju. - Warto się wspólnie zastanowić, co tu powinno powstać - dodaje. Leszek Michniak prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości - To jedna z bardziej atrakcyjnych nieruchomości. Ale 750 zł za mkw. to trochę za wysoka cena. Trudno będzie ją sprzedać w całości. Lepiej podzielić nieruchomość na kawałki. Wtedy tereny w głębi, wzdłuż ul. Robotniczej mogłyby kosztować ok. 600 zł za mkw. Tam mogłyby powstać nowe osiedla, które podniosłyby jakość tego kawałka miasta. A sam budynek dworca ma sporą wartość i tu można by wygrać więcej. To idealne miejsce np. na galerię handlową. Jacek Wróblewski z biura nieruchomości Jot-Be - Bardzo ciekawy pomysł, ale na pewno jeszcze dużo warunków trzeba wziąć pod uwagę, by go zrealizować. To idealne miejsce na całkiem nowy kawałek miasta. Przy takich cenach w grę wchodziłby raczej duże centra handlowe czy rozrywkowe. Tylko jest pytanie, czy Wrocław wytrzyma kolejne tego typu obiekty. Ale dobrze, że pojawiają się takie inicjatywy. Kolej ma dużo atrakcyjnie zlokalizowanych nieruchomości, gdzie przeważnie są tylko obskurne baraki. Coś z tym trzeba w końcu zrobić. Temat: Newsletter9 Nieruchmości we Wrocławiu po wejściu PL do UE Cudzoziemiec na zakupach Zdaniem wrocławskich pośredników, obcokrajowcy zainteresowani kupnem polskich nieruchomości mają po pierwsze pieniądze, a po drugie - wyraźnie sprecyzowane oczekiwania. - Cudzoziemcy zazwyczaj doskonale wiedzą, czego chcą i w co chcą inwestować, a od nas oczekują tylko pomocy w wyszukiwaniu ofert - przekonuje Mirosław Juszczak. - Interesują się przede wszystkim zabytkowymi kamienicami w okolicach Rynku - mówi Beata Rynkowska z biura Anna. Podobne spostrzeżenia mają inni pośrednicy. - Obcokrajowcom podobają się duże, przestronne mieszkania z dobrą lokalizacją i ładnym widokiem przez okno - dodaje Jolanta Kowal z Merkurego. Mitem jest, że mieszkania w Polsce kupują prawie wyłącznie Niemcy, choć, trzeba przyznać, stanowią oni sporą grupę cudzoziemców zainteresowanych naszymi nieruchomościami. - Ostatnio obsługiwaliśmy Anglików, zdarzali się też Francuzi, a nawet jedna Hiszpanka - opowiada Agnieszka Wąs z Agna- Nieruchomości. Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w ubiegłym roku w zakup nieruchomości lokalowych (zarówno mieszkalnych, jak i komercyjnych - biurowych, handlowych, itp.) najbardziej zaangażowany był kapitał holenderski, dalej brytyjski, duński i francuski. Osoby prawne i fizyczne pochodzące z Niemiec znalazły się dopiero na 5. miejscu, biorąc pod uwagę powierzchnię zakupionych lokali. Zdecydowana większość obcokrajowców, którzy decydują się na kupno lokali w naszym kraju to spółki, inwestujące najchętniej w biura i powierzchnie handlowe. Osoby fizyczne stanowią około 1/4 zagranicznych inwestorów. Są też wyraźne różnice, jeśli chodzi o po chodzenie prywatnych inwestorów i spółek. I tak np. holenderski kapitał na naszym rynku to w większości spółki inwestujące przede wszystkim w lokale komercyjne (ponad 26 tys. m kw.). Osoby prywatne z Holandii kupują mniej mieszkań (ok. 1177 m kw.) niż np. Finowie (aż 11 tys. m. kw. - najwięcej ze wszystkich obcokrajowców, więcej nawet niż Niemcy). Z kolei spółki pochodzenia fińskiego w ogóle nie istnieją na rynku komercyjnym. W grupie osób fizycznych dużo lokali nabywają sąsiedzi zza zachodniej granicy (ok. 9,5 tys. m kw.) i Szwedzi (ok. 2,5 tys. m kw.). Natomiast wśród obywateli państw spoza Unii dominują Rosjanie (7120 m kw.) i Ukraińcy (3346 m kw.). Obcokrajowcom opłaca się inwestować w polskie nieruchomości. Nawet, jeśli w przyszłości zdecydują się na ich sprzedaż, mogą przez lata je wynajmować i czerpać z tego zysk. Dla mieszkańców Unii Europejskiej polskie ceny są bardzo korzystne. - Anglikowi nie sprawia problemu wydanie u nas 300-400 tys. zł, ponieważ u siebie musiałby zapłacić o wiele więcej - mówi Jolanta Kowal z Merkurego. Największym zainteresowaniem cudzoziemców cieszy się oczywiście województwo mazowieckie, gdzie w zeszłym roku zakupiono 634,08 ha gruntów. Na drugim miejscu znajduje się województwo wielkopolskie, które jednak i tak znacznie traci do Warszawy (287,73 ha). Z kolei w naszym regionie, dolnośląskim, obcokrajowcy kupili 272,27 ha ziemi (podobnie jak w łódzkim i wielkopolskim). Najmniejsze powodzenie ma województwo podlaskie (9,55 ha) i lubelskie (31,24 ha). "Nieruchomości" Temat: ATS - System na kontrakty - sprawdz! Zgadzam sie z Toba calkowicie. To nie Regulamin tworzy prawo, ale ustawodawca. Regulamin jednak wyjaśnia kwestie sporne i ewentualna nadinterpretacje niektorych sformulowan, to jakich moze dojsc osoba chcaca wyniesc wiedze o firmie tylko po jej nazwie. Dla wlasnej ciekawosci sprawdzilem cos w PKT, zobacz efekt: Angra SC. Kosztorysowanie i doradztwo inwestycyjne. Bajoński Marek, Przyłuski Jerzy 02-610 Warszawa, 0 22 848 28 33 Autorskie Atelier Architekta Leszka Horodyskiego. Kompleksowe projektowanie i doradztwo inwestycyjne 66-400 Gorzów Wielkopolski, 0 95 720 62 46 Awis Nieruchomości. Pośrednictwo nieruchomości, doradztwo inwestycyjne 87-720 Ciechocinek, 0 54 283 48 96 Axen. Wyceny nieruchomości i majątków, doradztwo inwestycyjne 01-192 Warszawa, 0 22 723 89 84 Bilski Ryszard. Usługi projektowe, budownictwo, doradztwo inwestycyjne 71-023 Szczecin, 0 507 76 49 48 DGE Bruxelles. Konsulting i doradztwo inwestycyjne 20-704 Lublin, 0 81 444 15 99 Diaconescu Magdalena. Doradztwo inwestycyjne 54-609 Wrocław, 0 510 27 55 95 Diip. Doradztwo inwestycyjne i projektowe. Skrzypczak S. 43-384 Jaworze, 0 33 497 11 15 Euro Star SC. Europejskie Doradztwo Inwestycyjne. Starżyk A., P. 68-208 Łęknica, 0 68 375 30 28 Euro-Consulting. Doradztwo inwestycyjne, inwestor zastępczy 45-071 Opole, 0 77 454 56 54 Eurofinanz. Sp. z o.o. Doradztwo finansowe i usługi inwestycyjne 90-568 Łódź, 0 42 633 55 00 Hexacon Polska. Sp. z o.o. Doradztwo handlowo - inwestycyjne 81-404 Gdynia, 0 58 661 17 27 Hossfinanse. Doradztwo finansowo inwestycyjne 02-304 Warszawa, 0 22 659 22 99 INC. Doradztwo inwestycyjne 37-200 Przeworsk, 0 16 648 87 31 Inwesbor. Doradztwo inwestycyjne. Borowiec H. 85-137 Bydgoszcz, 0 52 373 73 55 Legat. Wyceny nieruchomości, doradztwo inwestycyjne, porady 91-089 Łódź, 0 42 650 00 69 Loco. Biuro doradcze SC. Wycena nieruchomości, firm, doradztwo inwestycyjne 20-069 Lublin, 0 81 533 02 09 Majewska B. Doradztwo inwestycyjne. Rzeczoznawstwo 80-299 Gdańsk, 0 58 554 61 66 Malczewski Sebastian. Doradztwo finansowe. Fundusze inwestycyjne 32-340 Wolbrom, 0 502 10 29 29 Meritum. Doradztwo kredytowe i inwestycyjne 85-034 Bydgoszcz, 0 52 327 07 00 Mgs. Doradztwo inwestycyjne. Nowakowski R. 02-952 Warszawa, 0 609 44 52 09 Novum. Doradztwo inwestycyjne 80-273 Gdańsk, 0 58 306 37 01 Oblicki Dariusz. Doradztwo inwestycyjne 70-781 Szczecin, 0 691 84 74 05 Pajewska Bożena. Wycena nieruchomości, doradztwo majątkowe i inwestycyjne 82-500 Kwidzyn, 0 55 279 67 29 Popowicz Propertys. Licencjonowane zarządzanie nieruchomościami, doradztwo inwestycyjne, pozyskiwanie nieruchomości 37-700 Przemyśl, 0 16 670 60 35 Preiss Elżbieta. Ubezpieczenia PZU, doradztwo finansowe, fundusze inwestycyjne 10-347 Olsztyn, 0 609 60 02 05 Rosicki Bogdan. Doradztwo prawne i inwestycyjne 61-677 Poznań, 0 609 68 97 79 Rózga Andrzej. Doradztwo inwestycyjne, rzeczoznawca majątkowy 83-200 Starogard Gdański, 0 58 563 97 68 reklama Spychała Paweł. Pracownia projektowa. Architektura, doradztwo inwestycyjne 53-325 Wrocław, 0 71 783 37 72 Zaborowski. Doradztwo finansowo - inwestycyjne 82-300 Elbląg, 0 55 237 93 22 Uzywanie sformuowania "doradztwo inwestycyjne" nie jest niezgodne z prawem. Uzywanie TYTULU "doradca inwestycyjny" jest. Ale ja takiego tytulu nie uzywam, tak jak nie uzywam tytulu MAKLERA. Wydaje mi sie, ze w tym wypadku nie stoje w sprzecznosci z prawem... pzdr Temat: Czy warto pracowac dla AVONU ? naneczka90 napisała: > -wydaje mi się, że konsultantek Oriflame jest mniej - przez to > łatwiej upolować kogoś, kto jeszcze swojej konsultantki nie ma. > -można zamówić produkty, których nie ma w katalogu. W Avonie jest to > niestety niemożliwe. A dlaczego nie praca w Fm grupe Konsultantów bardzo mało na rynku produkty bardzo dobre Przejrzyste zasady współpracy Zarobki to zysk bezposredni ze sprzedaży np. 10 zł na szt perfum i zysk z obrotu grupy którą stworzycie na początku poprzez umowę zlecenie( jako premia dla dystrubutra ) a w dalszym okresie przy zarobkach z obrotu powyżej kilku tysięcy Należy założyć własną działalność Wtedy firma wypłaca nam pieniądze na fakturę Firma jest polska z siedzibą we Wrocławiu oficjalna strona firmy to www.perfumy.fm Tam można dowiedzieć się więcej o firmie Firma, która rozpoczynała swoją działalność w Polsce, szybko stała się znana w Europie, a w tym momencie śmiało można powiedzieć, że jest firmą o zasięgu światowym. W ofercie firmy oprócz perfum znajdują sie ekologiczne i antyalergiczne produkty gospodarstw domowego jak i produkty do makijażu Nową ofertą firmy jest również telefonia komórkowa Międzynarodowy zasięg. Polkomtel S.A., operator największej sieci w Polsce, zapewnia użytkownikom ogólnopolską dostępność usług. Gdy korzystasz z telefonu za granicą, o jakość i dostępność usług dbają jego zagraniczni partnerzy; Obecnie firma działa również w 47 krajach: W ofercie są 163 zapachy alternatywne dla markowych firm m.in.: Davidoff, Christian Dior, Gucci, Elizabeth Arden, Giorgio Armani, Kenzo, Naomi Campbell, Cacharel, Hugo Boss, Gabriela Sabatini, Chanel, Lancome, Valentino, Thierry Mugler, Dolce&Gabbana, Paco Rabanne, Jennifer Lopez, Givenchy, Celine Dion, BurBerry, Yves Saint Laurent, Calvin Klein, Adidas, Joop i Ralph Lauren. Ktoś zapyta o perfumy – a co to takiego ?? czemu takie tanie??? Firma zaopatruje się w komponenty do produkcji perfum z niemieckiej firmy DROM I w tej samej firmie zaopatrują się producenci markowych perfum Więc produkuje perfumy i wody perfumowane z tych samych składników co markowe perfumy Mamy oszczędnościowy system dystrybucji i dlatego nasze perfumy maja tak atrakcyjna cenę Sprzedaż opiera się na dotarciu bezpośrednio do klienta z pominięciem pośredników hurtowni i narzucanych marży Oszczędzamy na reklamie, mamy jednakowe opakowania, ładne schludne, oraz jednakowe flakony ( damskie różnią się kształtem od męskich ) DLA PORÓWNANIA oryginały perfum np. które kosztują 150 zł to 30 % ceny to wydatek na reklamę, opakowanie i koszt projektu flakonów Dalsze 30% to cena dystrybucji transportu i marży nakładanej przez każdą firmę Więc zostaje 40% z czego 15 % jest to koszt produkcji a 25 % zarobek producenta Czyli Jeśli oryginalne perfumy kosztują dajmy na to 150 zł to po odjęciu kosztów reklamy i dystrybucji powinny kosztować ok. 60 zł Nasze kosztują 54 zł za 50 ml Ale jest to cena katalogowa A jeśli ktoś zarejestruje się jako dystrybutor te same perfumy może kupić za 34 zł ( dlaczego tak ? ) wychodzimy z założenia że nasz produkt jest tak dobry że sprzedajemy go taniej naszym dystrybutorom ze względu na to by używając go mieli do niego łatwy dostęp po atrakcyjnej cenie ( i to jest właśnie nasz wkład w reklamę w dodatku generowany z naszych zysków , nie dodawany do ceny produktu sami zresztą widzicie że sprzedajemy taniej ) Jest to reklama jedyna najlepsza i wysokowydajna gdyż opiera się na zaufaniu Bo jeśli kupicie nasz produkt i zaczniecie go używać a spodoba się on waszym znajomym rodziną to wy powiecie im gdzie go kupiliście A nasz zysk to nie zarobek finansowy a to że coraz większa ilość osób ma dostęp do naszych produktów Nasze perfumy mają 20 % zaperfumowania ,oryginalne do 30% a podróbki dostępne z wszelakich źródeł począwszy od bazarów na drogeriach skończywszy mają zaperfumowanie 5 % ( Dając zaperfumowanie 5% koszt produkcji takich perfum wynosi ok. 5 zł a sprzedawane są po 30- 40 zł czyli zarabiają ponad 500% dając produkt marnej jakości Więc jeśli kogoś zainteresowałem i chciałby mieć dostęp do naszych produktów i chciał by dowiedzieć sie więcej na temat pracy to proszę o kontakt piszcie na jpiotrek1@wp.pl lub GG 5566394 jeszcze > coś zamówić by dobić do wyższego upustu. > -Jak zamawiasz na biuro możesz zamiast opłaty kupić jakiś produkt. > Wtedy czujesz, że nie dajesz nikomu 'za darmo' tych pieniędzy, tylko > za przesyłkę. > -myślę, że Oriflame nie ma tak zepsutej opinii jak Avon > -CENNIK - wiesz ile płacisz, wszystkie produkty opisane. W Avonie > sama musisz sobie obliczać ile TY za to zapłacisz (bo upust jest > zmienny) > > Po więcej informacji zapraszam na www.my.oriflame.pl/paula-oriflame > > Pozdrawiam. Temat: Renaissance Capital z Wrocka??? Witam wszystkich! Długo zastanawiałem się, czy mam reagować na wpisy na tym forum. Ponieważ zaczęło przybywać półprawd i kłamstw, zdecydowałem się przedstawić oficjalne stanowisko Renaissance Capital sp. z o.o. 1. Dom Maklerski Capital Partners, a.s. został założony w roku 1994 i jest członkiem Giełdy Papierów Wartościowych w Pradze. 2. Bohemia IZ jest agentem firmy inwestycyjnej z siedzibą w Warszawie. Bohemia IZ, podobnie jak agent firmy inwestycyjnej Andrzej S., który współpracuje z nami we Wrocławiu, pracuje dla Capital Partners, a.s. Oprócz tego faktu nie mamy z tą firmą nic wspólnego. 3. Nasza działalność opiera się na pozyskiwaniu klientów dla agenta firmy inwestycyjnej Capital Partners, a.s. Andrzeja S. Klienci za pośrednictwem agenta firmy inwestycyjnej Andrzeja S. mogą wydać zlecenia zakupu lub sprzedaży papierów wartościowych na światowych giełdach. 4. Kontakt z klientami i proponowanie im usług Capital Partners, a.s. odbywa się za pomocą telefonu. Przesyłanie konkretnych materiałów Capital Partners, a.s. odbywa się za pomocą poczty elektronicznej. Z wieloletniego doświadczenia wiemy, że marketing prowadzony przez telefon jest najefektywniejszy. Jeżeli ktoś posiada przynajmniej podstawowe informacje, jak to wygląda w USA, wie, że kontakt z klientami odbywa się tam w ten właśnie sposób. 5. System wypłat: We wszystkich firmach powiązanych z Capital Partners, a.s. standardem jest (jeżeli umożliwia to miejscowe prawo) prowadzenie przez pracowników własnej działalności gospodarczej, wówczas podstawa rzeczywiście równa się zero. Nie można porównać pracy maklera w banku i pracy konsultanta w naszej firmie pod względem wynagrodzenia. Zarówno w banku, jak i w domu maklerskim od klienta pobierana jest prowizja od transakcji i ze względu na to, że konsultant przy pozyskiwaniu klienta musi wykazać się większym wysiłkiem, dostaje naturalnie większy procent z opłat pobranych od klienta, niż ma to miejsce w banku. 6. Przywoływane wielokrotnie kary, które są zapisane w umowie – zleceniu. Umowę zawsze podpisują dwie strony. Jeżeli ja ze swojej strony nie dotrzymałbym umowy, wtedy druga strona z pewnością chciałaby wyciągać z tego konsekwencje. Kara dotyczy jedynie osób, które nie dotrzymają umowy (z wyjątkiem ważnych powodów) i tylko do wysokości ich wynagrodzenia. Nie żądamy i nie będziemy żądali od nikogo płacenia kary powyżej jego aktualnego wynagrodzenia. 7. Nazwa firmy Renaissance Capital powstała z połączenia nazwy budynku, w którym mieści się siedziba firmy (Renaissance Business Centre) i Domu Maklerskiego Capital Partners, a.s. W momencie, gdy wymyślaliśmy nazwę firmy nie mieliśmy pojęcia o istnieniu rosyjskiego banku o tej samej nazwie. 8. Ponieważ Renaissance Capital nie jest ani bankiem, ani domem maklerskim, nie możemy zatrudniać maklerów ani doradców inwestycyjnych. W naszym biurze pracuje agent firmy inwestycyjnej Andrzej S., który posiada licencję wydaną przez KNF. Kolejna osoba z naszej firmy w listopadzie b.r. pozytywnie zdała niezbędny do otrzymania w/w licencji egzamin. warto wspomnieć, że tylko osiem spośród osiemdziesięciu podchodzących do egzaminu osób zdało go z wynikiem pozytywnym. 9. Chcę bronić swoich pracowników. Po przeczytaniu kilku opinii na forum odnoszę wrażenie, że osobom, które podpisują umowę z firmą brak inteligencji, są głupie i naiwne. Większość naszych pracowników ma ukończone studia wyższe i jestem dumny, że mogę z nimi współpracować. Z własnego doświadczenia wiem, że ta praca nie jest łatwa. Sam kiedyś zaczynałem pracę od pozycji konsultanta. Zwracam uwagę, że propozycję rozpoczęcia pracy dostaje obecnie maksymalnie 20% kandydatów. Doświadczenie nie stanowi warunku; przeprowadzamy szkolenia dla naszych pracowników. Do kryteriów, którymi się kierujemy zaliczyłbym przede wszystkim komunikatywność, pewność siebie, ambicję i zainteresowanie rynkami kapitałowymi. Bardzo negatywnie oceniam osoby, które po odbyciu rozmowy kwalifikacyjnej, ewentualnie szkolenia, „dokładnie” wiedzą, co się dzieje w firmie, w jaki sposób pracujemy, jak „wykorzystujemy” naszych pracowników i „okradamy” klientów i jednocześnie nie są w stanie podpisać się pod swoją opinią. Podstawowe informacje każdy może znaleźć na stronie: www.rcapital.pl Jan Rajm Członek Zarządu jan@rcapital.pl Temat: "Geo" dawniej "mieszkanie i Dom" zapytanie? propozycja treści pisma No i jest :) Po wielu bólach twórczych udało stworzyć mi się coś takiego: Jesteśmy grupą klientów „Geo Mieszkanie i Dom sp. z o.o.” (zwanej dalej Firmą), a jednocześnie przyszłymi właścicielami mieszkań inwestycji „Kosmonautów I etap” we Wrocławiu. Podpisując umowę przedwstępną z Państwa Firmą nigdy nie przypuszczaliśmy, że będziemy zmuszeni do wystosowania tego typu pisma, jednak obiektywne okoliczności w postaci łamania licznych ustaleń zmuszają nas do tej korespondencji. Spraw wymagających interwencji jest rzeczywiście wiele, dlatego też dla pełnej przejrzystości postanowiliśmy zawrzeć je w punktach. 1. Terminy Terminy są notorycznie niedotrzymywanie (przegląd lokatorski, odbiór mieszkania). Poprzez naiwną wiarę w zapewnienia pracowników Firmy odnośnie momentu przekazania kluczy potraciliśmy wcześniej umówione ekipy remontowe oraz zmuszeni jesteśmy do przedłużania umów najmu mieszkań. Wszystko to skutkuje dla nas dodatkowymi kosztami. 2.Usterki Usterki dotyczące tej części inwestycji, która użytkowana będzie wspólnie: Droga dojazdowa. Firma wywiązała się z tej części umowy, w której zobowiązała się do zapewnienia drogi dojazdowej. Stan drogi jest jednak na tyle niezadowalający, że przejazd każdorazowo wiąże się z ryzykiem uszkodzenia samochodu osobowego. Jak przypuszczamy większość mieszkańców używać będzie właśnie samochodów osobowych, a nie ciężarówek czy też traktorów. Kanalizacja. Wydawało nam się, że Firma z tak dużym doświadczeniem jak Geo potrafi zadbać o tak podstawową sprawę z odpowiednim wyprzedzeniem, mając świadomość trudności jakie można napotkać przy kładzeniu kanalizacji. Lampy. Stoją zbyt blisko bloku, co naraża szczególnie mieszkańców 1 piętra na ciągłe świecenie w okna. Tynki zewnętrzne. Już w tym momencie tynki miejscami odpadają. Poza tym wszystko sprawia wrażenie dużej niestaranności. Miejscami pęknięte są szyby, widać odpryski farby, ścieżki wokół budynku nie zostały należycie utwardzone W samych mieszkaniach usterek również nie brakuje. Dotyczą one przede wszystkim: Tynków – nierówności w wykonaniu tynków znacznie wykraczają poza przyjęte w Polsce normy budowlane. Balkonów. Balkony nie mają zrobionych naczółków. Stolarki okiennej – okna otwierają się zbyt ciężko. 3. Relacje z klientami Transakcja zakupu mieszkania jest zdecydowanie czymś innym niż drobne transakcje życia codziennego. Płacąc za mieszkania tak duże sumy oczekiwaliśmy od pracowników Firmy czegoś więcej niż sprawnego wydawania faktur, co i tak nie zawsze się udaje. Od momentu gdy z biura zniknęła Pani Diana Przybylska na maile odpowiada się po kilku dniach bądź wcale. To co jednak najbardziej nas boli to informowanie o kolejnym przesunięciu terminu w ostatnim możliwym momencie i to zwykle po zapytaniu klienta. Z tego powodu już dawno straciliśmy zaufanie do Firmy i nasze kontakty zaczęły przypominać negocjacje a nie rzetelne wywiązywanie się z warunków umowy przez Geo. Jednocześnie chcielibyśmy Państwu przypomnieć, że w umowie Klient-Firma, to właśnie Geo jest profesjonalistą i to Firma powinna dochować szczególnej staranności. Nie interesuje nas więc fakt czy opóźnienia wynikają z winy Geo czy firmy Budopol, będącej głównym wykonawcą. Dla nas to Geo jest stroną umowy. Znając pochlebne opinie o działalności Geo w Krakowie, liczymy, że i Oddział wrocławski wykaże się w końcu czymś pozytywnym. Gdy ten list, w tej formie korespondencji nie przyniesie skutku, całą dyskusję przeniesiemy na forum publiczne, a kontakt nasz odbywał się będzie za pośrednictwem prasy bądź radia. Rozważymy również poinformowanie o całej sprawie PZDF, którego Geo jest członkiem i o czym przypomina na każdym kroku. Traktujemy to jako ostateczność, gdyż jedyne na czym nam zależy to możliwość wprowadzenia się w końcu do odpowiednio wykończonego budynku. Jeżeli jednak Geo nadal będzie nas zwodzić jak do tej pory, to obiecujemy, że publicznie będziemy mówić jedynie o faktach, nie tworząc sytuacji nie mających nigdy miejsca jak ostatnie reklamy Geo mówiące o zakończeniu I etapu inwestycji przy ulicy Kosmonautów. KONIEC uffff Wszelkie uwagi odnośnie tresci tego pisma kierujcie na mojego maila radik@ (pomińcie ten nawias - ochrona przed spamem)gazeta.pl Na maila przysyłajcie też Wasze dane, a więc kto się pod tym podpisze, do czego zachęcam wszystkich sąsiadów. Wydaje mi się, ze pod pismem powinny podpisać się tylko Ci, którzy podpisali z Geo umowę. Podpisanie tego listu odbędzie się wstępnie o godzinie 18:00 w poniedziałek na poczcie w Rynku. pzdr Temat: "Geo" dawniej "mieszkanie i Dom" zapytanie? pismo do Geo z poprawkami - propozycja 2. Witam, Uwzględniłem sugestie dotyczace treści pisma. O usterkach napisałem bardziej ogólnie. Dodałem też akapit o "grze na zwłokę" ze strony Geo. Żądania finansowe- byłoby miło, ale chyba jest to nierelane. W umowie zostały określone kary umowne i pozostaje nam liczyć na 400 zł/mies. Ja w wielkoduszność Geo nie wierzę. W końcowym zdaniu zawarłem jednak sugestię o "działaniach mających na celu poprawę mocno nadszarpniętej reputacji". Do iiron. Nie wiem, czy byłeś na spotkaniu, ale ustaliliśmy, ze pismo wysyłamy tylko do zarządu w Krakowie. Zapraszam do lektury po raz kolejny :) Jesteśmy grupą klientów „Geo Mieszkanie i Dom sp. z o.o.” (zwanej dalej Firmą), a jednocześnie przyszłymi właścicielami mieszkań inwestycji „Kosmonautów I etap” we Wrocławiu. Podpisując umowę przedwstępną z Państwa Firmą nigdy nie przypuszczaliśmy, że będziemy zmuszeni do wystosowania tego typu pisma, jednak obiektywne okoliczności w postaci łamania licznych ustaleń zmuszają nas do tej korespondencji. Spraw wymagających interwencji jest rzeczywiście wiele, dlatego też dla pełnej przejrzystości postanowiliśmy zawrzeć je w punktach. 1. Terminy Terminy są notorycznie niedotrzymywanie (przegląd lokatorski, odbiór mieszkania). Poprzez naiwną wiarę w zapewnienia pracowników Firmy odnośnie momentu przekazania kluczy potraciliśmy wcześniej umówione ekipy remontowe oraz zmuszeni jesteśmy do przedłużania umów najmu mieszkań. Wszystko to skutkuje dla nas dodatkowymi kosztami. 2.Usterki Listę usterek w mieszkaniach zgłosiliśmy już podczas przeglądu lokatorskiego. Nie brakuje też usterek w części inwestycji użytkowanej wspólnie. Największe problemy związane są z drogą dojazdową, kanalizacją, latarniami postawionymi zbyt blisko bloku. Poza tym wrażenie ogólne z wykonania inwestycji jest dosyć przygnębiające. Zabrakło staranności. Miejscami odpadają już tynki, widać odpryski farb. Szczerze wątpimy, aby ktokolwiek z pracowników będąc w naszej sytuacji chciał zamieszkać w tak wykończonym budynku. 3. Relacje z klientami Transakcja zakupu mieszkania jest zdecydowanie czymś innym niż drobne transakcje życia codziennego. Płacąc za mieszkania tak duże sumy oczekiwaliśmy od pracowników Firmy czegoś więcej niż sprawnego wydawania faktur, co i tak nie zawsze się udaje. Od momentu gdy z biura zniknęła Pani Diana Przybylska na maile odpowiada się po kilku dniach bądź wcale. To co jednak najbardziej nas boli to informowanie o kolejnym przesunięciu terminu w ostatnim możliwym momencie i to zwykle po zapytaniu klienta. Z tego powodu już dawno straciliśmy zaufanie do Firmy i nasze kontakty zaczęły przypominać negocjacje a nie rzetelne wywiązywanie się z warunków umowy przez Geo. Jednocześnie chcielibyśmy Państwu przypomnieć, że w umowie Klient-Firma, to właśnie Geo jest profesjonalistą i to Firma powinna dochować szczególnej staranności. Nie interesuje nas więc fakt czy opóźnienia wynikają z winy Geo czy firmy Budopol, będącej głównym wykonawcą. Dla nas to Geo jest stroną umowy. Poza dochowaniem szczególnej staranności, którą prawo wymaga od przedsiębiorcy istnieje jeszcze coś takiego jak dobry obyczaj i zwykła ludzka życzliwość. Poprawki w mieszkaniach miały być zrobione w terminie 2 tygodni od przeglądu lokatorskiego. Stan faktyczny jest nam wszystkim znany, więc nie będziemy po raz kolejny go opisywać. Klient oczywiście ma prawo nie podpisać odbioru mieszkania, gdy nie jest wykończone prawidłowo. Jeśli jednak Firma odwleka zrobienie poprawek w nieskończoność to można się spodziewać, ze w końcu mieszkania odbierzemy i wszelkie usterki usuniemy na własny koszt. Zmusi nas do tego nasza sytuacja mieszkaniowa. Działania Geo w tym obszarze poczytujemy więc jako nieuczciwą próbę wykorzystania naszej trudnej pozycji. Znając pochlebne opinie o działalności Geo w Krakowie, liczymy, że i Oddział wrocławski wykaże się w końcu czymś pozytywnym. Gdy ten list, w tej formie korespondencji nie przyniesie skutku, całą dyskusję przeniesiemy na forum publiczne, a kontakt nasz odbywał się będzie za pośrednictwem prasy bądź radia. Rozważymy również poinformowanie o całej sprawie PZFD, którego Geo jest członkiem i o czym przypomina na każdym kroku. Traktujemy to jako ostateczność, gdyż jedyne na czym nam zależy to możliwość wprowadzenia się w końcu do odpowiednio wykończonego budynku. Jeżeli jednak Geo nadal będzie nas zwodzić jak do tej pory, to obiecujemy, że publicznie będziemy mówić jedynie o faktach, nie tworząc sytuacji nie mających nigdy miejsca jak ostatnie reklamy Geo mówiące o zakończeniu I etapu inwestycji przy ulicy Kosmonautów. Liczymy, że z treści zgłoszonych uwag wyciągniecie Państwo właściwe wnioski i będziecie w stanie podjąć działania, mające na celu poprawę mocno nadszarpniętej reputacji. Temat: Złodziej liczy na okup. Złodzieje ludzi Co tydzień w Polsce dla okupu porywane są co najmniej dwie osoby Łatwiej jest uprowadzić człowieka niż ukraść samochód. Żeby ukraść i później zalegalizować auto, potrzeba wielu pośredników, a zysk jest nieporównywalnie mniejszy. Dlatego porwania dla okupu są jednym z podstawowych sposobów zarabiania pieniędzy przez grupy przestępcze. Co tydzień w Polsce dla okupu porywane są co najmniej dwie osoby. Tylko w Warszawie i okolicach dokonano w ubiegłym roku ponad 40 (zgłoszonych na policję) uprowadzeń biznesmenów. Okupy wynosiły od 30 tys. do 2 mln zł. - Do niedawna porywani dla pieniędzy byli niemal wyłącznie ludzie powiązani ze światem przestępczym lub działający w szarej strefie, czyli uprowadzenia były związane bardziej z porachunkami i walkami o wpływy niż z wymuszaniem okupu. Obecnie przestępcy uważają porwania za szybki i łatwy zarobek. Dzieje się tak m.in. dlatego, że rodziny osób uprowadzonych rzadko zgłaszają to przestępstwo policji - mówi nadkomisarz Tomasz Malczyk, koordynator spraw dotyczących uprowadzeń w Centralnym Biurze Śledczym. W 1998 r. zgłoszono policji 17 porwań dla okupu, rok później już 33, zaś w 2001 - 88. Nie obrazuje to jednak rzeczywistej skali zjawiska, bowiem większość uprowadzonych i ich rodziny zaprzeczają, że doszło do przestępstwa. Według danych CBŚ, w ostatnich trzech latach z porwań czerpało zyski siedemnaście działających w Polsce zorganizowanych grup przestępczych. Takie gangi pojawiły się między innymi w Trójmieście, Łodzi i Wrocławiu. Ofiarę zwykle typują lokalne szajki, zaś wykonanie zleca się grupie z innego regionu Polski. Niebezpieczni amatorzy Cały okup przejmują zwykle pomysłodawcy uprowadzenia. Bezpośredni wykonawcy tej operacji - porywacze, pilnujący, negocjujący i odbierający okup - otrzymują wynagrodzenie w wysokości 10-20 tys. zł. Bossowie łódzkiej ośmiornicy za trzech uprowadzonych przedsiębiorców wzięli okup przekraczający 3 mln zł. Milion złotych zapłacił za porwanego w 2001 r. syna jeden z najbogatszych ludzi w Małopolsce, były współwłaściciel Tele-Foniki i klubu sportowego Wisła Kraków. - Nie spotkałem się z tym, żeby osoba uprowadzona, nie związana ze środowiskiem przestępczym, po wpłaceniu pieniędzy nie została wypuszczona - mówi Tomasz Malczyk z CBŚ. Malczyk zaznacza, że powiadomienie policji i współpraca z nią zwykle doprowadzają do zatrzymania porywaczy. Eksperci FBI podkreślają, że jedną z cech wyróżniających zawodowych porywaczy jest to, że ofiary prawie zawsze oddawane są żywe. Najniebezpieczniejsi są amatorzy: denerwują się, gdy w pobliżu kryjówki parkowane są auta, w zwykłych przechodniach widzą wywiadowców, stają się okrutni, gdy pertraktacje się przedłużają. Obawa przed ujęciem i nasilające się zmęczenie sprawiają, że popełniają wiele błędów. Wówczas posuwają się nawet do zabójstwa świadka. Temat: Nasi wspaniali przedsiębiorcy nie kupią PW... Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie naśmiewam się z tego, że ktoś nie ma pieniędzy (to mi kiedyś zarzucono), ale raczej z tego, że niektórzy porywają się z motyką na słońce. >Buńczuczny w czym? W swoich wypowiedziach. > Nigdy nie obiecywałem, że ja czy przedsiębiorcy zielonogórscy, kupimy PW. Tak > to interpretowały niektóre media. Niestety ja też tak zinterpretowałem niektóre wypowiedzi na sesji Rady Miejskiej, były one jednoznaczne. > Obiecałem, że zrobię wszystko, żeby pokazać, że z PW można zrobić coś innego > niż wybudować hipermarket. To jest najprostsze i najgorsze rozwiązanie. Można, ale trzeba mieć na to pieniądze, musi to być przedwsięwzięcie opłacalne. > Za własne pieniądze opracowaliśmy prognozę (blisko 70 str.), wykonaliśmy > projekt zagospodarowania PW przez architektów poznańskich (7 tyś. zł). Zielonogórscy gorsi? > Zainteresowałem i sprowadziłem inwestora z Warszawy i z Niemiec. No i dlaczego ci inwestorzy nie inwestują? > W rozmowach z prezydentem była deklaracja pomocy w negocjacjach z sędzia > komisarzem. Była mowa o kwocie 4 mln zł. Do przetargu ustalono jednak kwotę 5,7 > mln. Uwaga: miasto z tych pieniędzy nie będzie miało ani złotówki. Przecież to jest jasne, niby dlaczego misto miałoby zarobić na sprzedaży nie swojego terenu? Syndyk też chce ja najwięcej siana zarobić na pokrycie długów upadłego zakładu, trudno go za to winić. Przetarg to przetarg. Dla > pośrednika załatwiąjacego teren pod hipermarket kwota 1,7 mln, w te czy w te, > nie ma większego znaczenia. Dla kogoś kto ma przeprowadzić inwestycję > koordynującą inwestorów: hotel, kasyno, basen, multikino, restauracje, galerie > handlowe, market itd., to już ma znaczenie. Obliczono, ze odrestaurowanie Polskiej Wełny ma kosztować 100.000.000zł, także niech mi pan nie mówi, że 1,7 mln ma duże znaczenie dla kogós, kto decyduje się na taką inwestycję. Tego typu inwestycja jest trudna w > realizacji i czasochłonna, ale możliwa. Do tego jednak potrzeba było dużo > dobrej woli wszystkich stron. A nie było ani woli mieszkańców, ani władz i > urzędników za to odpowiedzialnych. Jedna podobna inwestycja (multikino, galerie, bajery...) już miała być, słynna Plaza na Dąbrówki, wykazano dobrą wolę ze wszystkich stron i co? Na placu rosną chwasty. Pan Jędraś, szef biura promocji miasta w > ogóle się tym tematezainteresował. Inwestor z Warszawy został wpuszczony > na teren PW na pół godziny i wyjechał z ZG na rozmowy ze swoją grupą kapitałową > z jedną kartką formatu A4 z rozrysowanymi działkami bez określenia nawet praw > własności. Część budynków PW już wcześniej została sprzedana (róg Wrocławskiej > i Sienkiewicza). Czyli jednym słowem: nikt nic nie wie. Tego nie mogę skomentoować, jeżeli tak było, w co raczej wątpię, to jest to skandal. > Na koniec: moim marzeniem było zrobienie w ZG czegoś na wzór czeskiego Liberca, > gdzie się bawi pół Europy. Podobny obiekt. Jednak ja nie jestem cudotwórcą. > Jestem zwykłym facetem, który marzenia spróbował przekuć w czyn. > Jeżeli tego oczekują ode mnie mieszkańcy ZG, to przepraszam za to, że mi się > nie udało. Marzenia marzeniami, a trzeba na życie patrzeć realistycznie. Mi by sie marzyło w Z-G metro, TGV z Paryża do Moskwy przez nasz dworzec kolejowy z prawdziwego zdarzenia, 15 nowych fabryk z branży hi-tech... Marzenia trzeba mieć i póbowac je realizować, ale rzeczywistość jest inna, trzeba przyjmować to co jest. Moim zdaniem nie ma w najbliższym czasie innej szansy ratowania Polskiej Wełny niż wpuszczenie tam hipermarketów. pozdrawiam Temat: UE argumenty za i przeciw Sudeckoniemiecki Landsmanschaft 26 marca otworzył swoje biuro w Pradze. W historycznym centrum stolicy Czech usadowiła się więc organizacja Niemców Sudeckich wypędzonych po II wojnie światowej z Czechosłowacji. Na uroczystym otwarciu biura pojawił się szef związku, europoseł Bernd Posselt oraz dwaj czescy senatorowie - wiceprzewodniczący wyższej izby Jan Ruml (Unia Wolności) i F. Mezihorak z Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej. Posselt zaznaczył, iż biuro nie będzie centralą propagandową, ale będzie działało na rzecz dialogu i pojednania niemiecko-czeskiego. Następnego dnia nieliczne czeskie media poinformowały o tym, iż właśnie zarządca otwartego biura, czeska firma SKS - jest - zdaniem Partii Narodowej (małego pozaparlamentarnego stronnictwa) - podejrzana o popełnienie kilku przestępstw. Narodowcy złożyli zawiadomienie o przestępstwie, gdyż sądzą, iż funkcjonowanie biura nosi znamiona zdrady stanu, propagandy faszyzmu oraz podżegania do nienawiści rasowej i narodowościowej. Zadziwia fakt, iż czeskie ministerstwo spraw zagranicznych nic nie wie o działalności ziomkostwa w Czechach. Co więcej, ministerstwo spraw wewnętrznych odmówiło rejestracji z powodu braków formalnych w podaniu ziomkostwa. Landsmanschaft - zdaniem ministra S.Grossa - socjalistycznego szefa resortu spraw wewnętrznych - prowadzi nieczysta grę: “Gdyby ziomkostwo chciało postępować w sposób otwarty, to postępowałoby według przepisów” i zarejestrowało się jako zrzeszenie o charakterze międzynarodowym. Tymczasem Niemcy swoje biuro urządzili za pośrednictwem firmy prywatnej. Socjaliści, którzy spotkali się na swoim zjeździe kilka dni po otwarciu biura, byli wręcz zbulwersowani obecnością swojego senatora na uroczystym otwarciu kancelarii sudeckoniemieckiej. Minister Gross zapewnił delegatów zjazdu, iż w związku z tą sprawą będzie pilnował, by nie doszło do działań na szkodę czeskich interesów państwowych. Obecny na zjeździe socjalistów europejski komisarz ds. poszerzenia Unii Europejskiej Günter Verheugen nie chciał komentować zaistniałej sytuacji twierdząc, iż dla Unii kwestia czesko-niemiecka jest już załatwiona i problem ten jest bilateralny - czesko-niemiecki. Skądinąd wiadomo jednak, iż właśnie dzięki takim posłom Parlamentu Europejskiego jak B. Posselt, roszczenia Niemców sudeckich mogą znów powrócić na forum europejskie w związku z ewentualnym wejściem Czech do UE. Sprawę skomentował także czeski prezydent Václav Klaus. W wywiadzie dla lewicowej gazety “Právo” (27 marca) stwierdził, iż praskie biuro sudeckie jest “niestosowne i niepotrzebne.” Bardzo ostro na otwarcie biura zareagowała opozycyjna Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS). Dwaj ministrowie z jej “gabinetu cieni”: I Langer i J. Zahradil, w oświadczeniu prasowym z 27 marca zwracają uwagę na “istniejące ryzyko propagandy kwestionującej ciągłość prawną i ład prawny Republiki Czeskiej”. Szczególnie niebezpieczne jest to, iż Niemcy sudeccy “bagatelizują powstanie i demokratyczny charakter przedwojennej Czechosłowacji” oraz dezinterpretują rezultaty II wojny światowej. Dlatego ODS stawia rządowi zasadnicze pytania - w oparciu o jakie przepisy oparta jest działalność biura na terytorium Czech? Co zrobi rząd, jeżeli biuro będzie naruszało czeskie prawo? Jan Zahradil, czeski przedstawiciel w Konwencie Europejskim, głośno wyraża swe obawy przed tym, by “Republika Czeska nie stała się prowincją niemiecko- francuskiego superpaństwa” (Hospodářské noviny, 1.4.br). Istnienie i działalność ziomkostwa sudecko-niemieckiego stawia bowiem pod dużym znakiem zapytania wejście Czech do Unii Europejskiej. Chodzi o roszczenia majątkowe wypędzonych Niemców wobec państwa czeskiego oraz o podnoszoną przez nich kwestię tzw. dekretów prezydenta Beneąa. Otwarcie tej kwestii niesie ze sobą niepewność prawną dla całego obszaru czeskiego pogranicza. Zahradila niepokoi także fakt, iż Niemcy po raz pierwszy od drugiej wojny światowej znalazły się na pozycji antyamerykańskiej (razem z Francją) Jak widać, chodzi o nader drażliwą kwestię, która pośrednio powinna interesować także Polskę, gdyż niepewność prawna związana z mieniem poniemieckim dotyczy także znacznego obszaru Rzeczpospolitej. Biuro ziomkostwa, które jego prezes Posselt uważa za sui generis ambasadę, pomimo szczytnych celów, jakie sobie stawia, może stanowić zagrożenie, a równocześnie precedens do powstania podobnego biura wypędzonych np. we Wrocławiu. Vladimír Petrilák Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 162 rezultatów • 1, 2, 3 |