Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura Turystyczne w Warszawie
Temat: Selectours-dziękuję,rezygnuję Co za ludzie.... Nie jestem pracownikiem Selectours, ale byłem z tym biurem 3 razy, myślę, że to co odróżnia moje zadowolenie od Twojego niezadowolenia to umiejętność czytania i słuchania. Tak się składa, że już sporo się naczytałem o Iberotel Club Fanara, bo też rozważam ten hotel na wrzesień: 1. Widocznie źle usłyszałeś. Pierwsze słyszę by Selectours latał z Wrocławia bezpośrednio do Egiptu. W kwietniu ja leciałem bezpośrednio z Warszawy, ale znajomi, którzy do nas dolatywali, mieli wylot z Poznania z międzylądowaniem w Katowicach (sprawdź godzinę wylotu z Poznania i przylotu do Hurghady i zobacz, że coś nie gra, bo na pewno czas przelotu Poznań - Hurghada nie masz wpisany 4h)..... 2. No coś Ty? Tylko 50m? Wierz mi, że to i tak dobrze, że polskie biuro w pełni sezonu było w stanie coś takiego Ci załatwić. 3. Zależy z jakiego miejsca patrzeć, z niektórych miejsc to 200metrów, a z innych w Iberotelu to pewnie nawet więcej niż wspomniane 400. 4. Hmm, też byłem z Selectoursem i nie pamiętam bym za wizę musiał płacić 18$, ale kupowałem ją w okienku. a) Kłania się umiejętność kojarzenia i sprawdzania oferty z katalogiem. Chyba Selectours wyraźnie w tym przypadku w ofercie podaje: Club Fanara Residence 4*, niestety to jest ten ból, że kwaterują właśnie w tych tzw Residence. Co nie oznacza, że nie trafiają się w polskich biurach oferty z zakwaterowaniem w tych lepszych pokojach, są one jednak droższe. Podejrzewam, że Selectours również miewa w ofercie kwaterunek w tych lepszych pokojach skoro je właśnie prezentuje w katalogu. Wystarczyło doczytać w ofercie, że to Residence niestety i poszukać na forum, że te pokoje są gorsze. b) Regulamin się kłania, w polskich biurach wycieczka liczy się od momentu wylotu samolotu, do momentu przylotu. Zgadzam się, że Selectours nie najlepiej ma ustawione czartery, wieczorny wylot powoduje, że o godz 2-3 nad ranem trzeba się kwaterować w hotelu dopiero. Niestety wpadek się nie dopatrzyłem i na miejscu Selectoursa nie zwróciłbym Ci ani grosza, odesłał do szkoły na naukę czytania lub słuchania. Ja reklamowałem raz wyjazd z Selectoursem, ale miałem porządne powody ku temu (opisywałem w przypadku hotelu Grand Azur z Selectoursem) i dostałem rekompensatę. W sądzie z tym co napisałeś tutaj niestety przegrasz. Musisz się prznieść do Niemiec gdzie jest kodeks dla turystów chroniący ich prawa i gdzie każda wpadka ma swoją cenę. Czytałem jednak, że wtedy wyjazd Niemca nie polega na odpoczynku, ale na szukaniu dziury w całym. Fajny naród. > Myślę ,że po przeczytaniu tego wywodu część osób zrezygnuje z usług > Selectoursa co będzie dla mnie dużą satysfakcją Jak jesteś z konkurencji, to nie wątpię, że to byłoby dużą satysfakcją. Ja byłem 3 razy, dwa razy w Egipcie, raz w Tunezji, tylko raz miałem zastrzeżenia, które mi zrekompensowano. PS.1. Ciesz się, że Ci polskie biuro nie zmieniło hotelu, to plus, który powinien rekompensować nawet utratę jednego dnia. Osobiście wolę stracić jeden caly dzień i potem domagać się zwrotu kosztów, ale być caly pobyt tam gdzie sobie wymarzyłem i upatrzyłem. Ale wg mnie to co napisałeś nie kwalifikuje się do jakiejkowiek rekompensaty. To biuro tak ma niestety, ale to można przecież przewidzieć, rozkład lotów jest na stronie, można sobie spokojnie policzyć co ile zajmie. Może napisałbyś coś więcej o tym hotelu choć i tak się już wiele o nim naczytałem. Jak All Inklusiv? Trzeba podpisywać rachunki? Jak baseny? Czy faktycznie te pokoje Residence to tragedia? Stiwi. Temat: sankt petersburg samodzielnie Nie umiem ci teraz powiedzieć ile to kosztowało.... wiem jedno, zobaczylam duzo wiecej niz na wyjezdzie zorganizowanym.... spotkałam kilka grup z Polski i widziałam jak robili program w pospiechu.... ja w samym Ermitażu byłam cały dzien, gdzie grupy nasze wpadają na około 2 godziny a tam można chodzic i chodzić... w maju bedzie lepiej, bo mniej turystów, to i spokojniej.... Ermitaz zwiedzałam za darmo, bo w kazdy pierwszy czwartek miesiąca jest dzien wolny od płacenia, ale trzeba odstać swoje w barrrrrdzo długiej kolejce... Namawiam ciebie by wizy i vouchery załatwic przez biuro, bo ja raz wybrałam sie do ambasady, nastałam się i nic nie załatwiłam, bo była spora kolejka... przyjmując dojazd do Warszawy, to lepiej zapłacic prowizję i dostać gotowe paszporty... ja załatwiałam w tym biurze www.wadi.pl wszystko zalatwilam przez internet, telefon, paszporty wysłałam pocztą.... kontaktowałam się z nimi tez na gg, odpowiadali mi na wszystkie moje pytania... Co do podróży... jesli wybierzesz wariant przez Wilno (WARTO!!!!!), masz dodatkowe atrakcje a i bilet na pociąg do Petersburga kupisz bez problemu w kasie w Wilnie, przynajmniej tak mi się zdaję, bo skoro ja jechałam w samym szczycie turystycznym (białe noce - koniec czerwca) i codziennie można było kupic bilety, to w maju powinno byc jeszcze łatwiej... ja bilety do Petersburga tez kupowałam przez to biuro, ale teraz gdybym znowu jechała mając już to rozeznanie, to szkoda płacic prowizje, lepiej samemu kupic w Wilnie (oczywiscie w obie strony)... Bilet z Warszawy do Wilna (autobus, wygodny)kosztuje około 80zł (spytaj w kasie pkp u siebie)... mozna go kupic nie tylko w Warszawie, wiec mozesz to załatwic sam w większym miescie w kasie międzynarodowej... kup od razu na powrót, szkoda marnowac czasu w Wilnie... W Wilnie nocowaliśmy w schronisku mlodziezowym, skromnie, ale blisko centrum... płacilismy ok 34zł za noc... bardzo mila obsluga, mówią po polsku... zakwaterowali nas w pokoju trójce a nas była tylko dwójka i nikogo nam nie dokwaterowali... na miejscu jest kuchnia, mozna zrobic sobie sniadanie czy kolacje... noclegi zalatwilam przez internet i telefonicznie potwierdzalam zamówienie... obiady na miescie, codziennie w innym miejscu, by posmakowac specjałów litewskich... Bedąc w Winie warto kupic bilet autobusowy całodobowy za 6zł i swobodnie poruszac się po miescie. Jak przyjedziesz autobusem do Wilna, to koncowy jest przed budynkiem dworca kolejowego. Mozna od razu iść do kasy i kupić bilety do Petersburga. Jak wyjdziesz z budynku dworca w stronę miasta, to po prawej stronie zobaczysz budkę (prawie zawsze stoi tam kolejka) i tam wlasnie mozna kupic bilety autobusowe te calodobowe... w kiosku pani rozumiala po polsku... Będąc w Wilnie koniecznie trzeba pojechac na jeden dzień do Trok (z dworca autobusowego, zaraz przy kolejowym)... dzien wczesniej warto spisac sobie godziny odjazdów autobusów, mozna tez busikiem prywatnym... W samym Winie nie ma problemu ze zwiedzaniem, bo jest tak duzo grup polskich, że własciwie każdy obiekt możecie zwiedzić z jakąś inną grupą, samemu poczytać z przewodnika... Teraz dla ciebie najwiekszym wyzwaniem jest znalezienie noclegu jak najtaniej a w miarę blisko metra... Co do Petersburga, to zadawaj pytania, spróbuje odpowiedziec... Temat: Hurghada trzeżwym okiem realisty Juz jestem w kraju.Wrocilem wczoraj wieczorem. Niestety nie mialem czasu wiecej pisac z Hurghady bo jak wczesniej wspomnialem bylem tam tylko tydzien,a chcialem maksymalnie wykorzystac czas na poznanie Egiptu.Oczywiscie liznalem tylko ten kraj,ale zostalem zauroczony nim i z pewnoscia nie byl to ostatni moj tam pobyt. W czasie tak krotkiego pobytu bylem w Kairze gdzie "oblecialem" muzeum starozytnosci,miasto umarlych oraz oczywiscie plaskowyz Giza z piramidami i Sfinksem,Luksor,Karnak,doline krolow,swiatynie Hatszepsut,plynalem po Nilu i nurkowalem na rafie koralowej morza czerwonego przy wyspie Giftun. W tzw "miedzyczasie" zdazylem opalic sie na braz i do znudzenia siedzialem w morzu. Bylem tam po wykupieniu pobytu w biurze "EUROTOUR" z Warszawy.Jestem bardzo zadowolony z tej firmy.Zakwaterowano mnie w kotelu Three Corners Empire w centrum starej Hurghady,okolo 200 od plazy nalezacej do tej sieci hoteli.Plaza ladna,zadbana,sprzet na plazy: lezaki,materace,parasole - za darmo.Sam hotel nie pachnie nowoscia,ale jest bardzo dobrze utrzymany,obsluga bardzo dba o czystosc,za 1 dolara mialem codzinnie zmieniana posciel i rownie czesto zmieniane reczniki codziennie zwijane byly w rozne afrykanskie zwierzeta...az zal bylo je rozwijac i wycierac sie w nie. Korzystalem jedynie z wycieczek organizowanych przez miejscowego rezydenta biura p.Zofie /niestety nie pamietam nazwiska/,zdaje sobie sprawe,ze byly one drozsze,ale mialem spokojna glowe i moglem zajac sie caly chlonieciem tego co widzialem i dotknalem.Oczywiscie byly rowniez osoby szukajace tanszych ofert na miescie i znajdywali je,ale...bylem swiadkiem dwoch zdarzen w ktorych osoby zrezygnowaly z wycieczek organizowanych przez Eurotour,wycofaly pieniadze,umowily sie z egipskim posrednikiem miejscowego biura i ten w dzien ich wyjazdu powiadomil ich przez telefon,ze niestety nie zebral odpowiednio duzej grupy i wyjazd nie dojdzie do skutku /chodzilo o Kair/.Wyobrazcie sobie w jaka panike wpadli ci ludzie...byc w Egipcie i nie widziec piramid ?! Ostatecznie p.Zofia wsadzila ich do autokaru Eurotouru i cala historia miala szczesliwe zakonczenie.Drugi przypadek to historia malzenstwa,ktore wykupilo w miejscowym biurze rejs do raf koralowych i na wyspe Giftun - nie dosc ,ze zaplacili drozej /10 dol.w Eurotourze,25 dol. w tym biurze/to jeszcze po powrocie na lad mimo,ze niby zaplacili za wszystko kirowca taksowki kazal im zaplacic 10 funtow egipskich za dowiezienie do hotelu i nie pomoglu zadne tlumaczenia,ze juz zaplacili,byla awantura,policja,niesmak...w koncu zaplacili bo oczywiscie posrednik nie pojawil sie na miejscu. Zapytacie pewnie dlaczego zaplacili tak duzo za te rafy,ano dlatego,ze jesli kupilo sie kilka wycieczek w Eurotourze to wtedy rezydent dawal duze upusty. O samym Egipcie ,zabytkach,ludziach,kulturze napisze nastepnym razem,a kilka "cieplych" slow osobno poswiece zachowaniu polskich turystow,dzieki ktorym kilka razy bylem skonsternowany i zawstydzony wobec miejscowych,ktorzy odbierali zachowanie naszych rodakow jako charakterystyczne dla calego naszego kraju. Pozdrawiam Temat: "Czyszczenie" Grecji przed Olimpiadą "Czyszczenie" Grecji przed Olimpiadą Apel do olimpijczyków i wszystkich ludzi dobrej woli o nagłośnienie sprawy okrutnego trucia tysięcy psów. Organizacja "W Obronie Zwierząt" (In Defense of Animals) potępia okrutne otrucie 50.000 bezdomnych psów przed Igrzyskami Olimpijskimi w Atenach. Organizacja "W Obronie Zwierząt" ostro potępia zaplanowane, niehumanitarne otrucie tysięcy bezdomnych psów w Atenach. Szacuje się, że około 80% z 30 - 50 tysięcy wałęsających się i bezdomnych ateńskich psów zostało otrutych w ciągu ostatniego roku by "oczyścić" miasto przed ceremonią otwarcia letnich Igrzysk Olimpijskich 13 sierpnia 2004. Wygłodniałe psy były karmione pożywieniem zawierającym truciznę używaną do usmiercania szczurów, powodującą trwające całymi dniami i bardzo bolesna umieranie. Zabijanie zwierząt nie jest sportem olimpijskim - stwierdził Elliot Katz, założyciel mającej siedzibę w Mill Valley w Kaliforni organizacji "W Obronie Zwierząt" - i nie można pozwolić by Ateny kontynuowały ten okrutny proceder. Tego rodzaju metody kontroli populacji bezdomnych psów uzywane współczesnie w Grecji są nie do zaakceptowania. Otrucie tysięcy psów stoi w sprzeczności z wartosciami i ideałami jakie reprezentują igrzyska olimpijskie i rzuca cień na pozytywny obraz ateńskich igrzysk. Apelujemy do wszystkich wrażliwych na cierpienie zwierząt sportowców oraz wszystkich innych osób, by wyrażali głośny sprzeciw oraz unikali Grecji jako celu swoich podróży do czasu zaniechania tak haniebnych praktyk. Wstrząsające nagranie video wykonane przez organizacje Welfare for Animals Global, Welfare Animals Grece, grupę obrońców zwierząt z Nowego Jorku, jest dostępne pod adresem: www.ua4a.org/Greece.mov (cierpliwosci bardzo długo się ładuje) (uwaga ! By obejrzeć film musisz posiadać zainstalowany program QuickTime www.apple.com/quicktime/download/) Zachęcamy do skontaktowania się z Ambasadą Grecji w Polsce i innymi wymienionymi poniżej osobami i zażądania od nich natychmiastowego zaprzestania przez grecki rząd tych karygodnych praktyk: Napisz apel o zaprzestanie trucia psów do poniższych osób i instytucji: AMBASADA GRECJI W WARSZAWIE ul. Górnośląska 35 00-432 Warszawa Centralna: (+48 22) 6229460 Fax: (+48 22) 6229464 E-mail: embassy@greece.pl Godziny urzędowania: 09.00 - 16.30 Biuro Konsularne ul. Górnośląska 35 00-432 Warszawa Tel: (+48 22) 6229462 Fax: (+48 22) 6229463 E-mail: consul@greece.pl Godziny urzędowania: 09.30 - 13.00 Biuro Prasowe ul. Bagatela 11/6 00-585 Warszawa Tel: (+48 22) 849 37 77, 646 82 60 Fax: (+48 22) 849 38 11 E-mail: grpress@post.pl Godziny urzędowania: 09.00 - 16.30 Minister Rolnictwa Alexandros Kontos ax2u050@minagric.gr Minister Turystyki Dimitris Avramopoulos dimavra@otenet.gr Ministry Spraw Zagranicznych Petros Molyviatis mfa@mfa.gr Ambasador Grecji w USA George Savvaides evie@greekembassy.org Temat: Kair z 8 latkiem ? Gość portalu: iza napisał(a): > będąc na wczasach w Hurghadzie chcemy wybrać się na wycieczkę fakultatywną do > Kairu z 8 letnim dzieckiem, ale nie jestem pewna czy nie jest to zbyt męcząca > podróż dla takiego dziecka?będziemy na przełomie czerwca i lipca,proszę o > radę? moim zdaniem to będzie niezwykle ekscytujące przeżycie dla twojego dziecka. Ja gdy po raz pierwszy pojechałam na Bliski Wschód to miałam 13/14 lat (w czasie tej podróży wypadały moje 14 urodziny) - był to przejazd przez Izrael i Palestynę oraz Egipt. Mój brat w czasie tej podróży miał 10 lat (czyli był o dwa lata starszy od twojego dziecka). Nasi rodzice spakowali nas i plecaki do samolotu. Polecieliśmy do Tel Avivu. Następnie była podróż różnymi środkami transportu zakończona w Kairze. Był to wyjazd indywidualny, a nie z biurem podróży. Wkleję ci może co wówczas napisałam sobie po powrocie z tej włóczęgi: "Kair z racji swej wielkości i znaczenia można uznać za czwartą "krainę" Egiptu. Gdyby prawie połowa mieszkańców Polski przeprowadziła się do Warszawy, Żyrardów i Łowicz byłyby dzielnicami niezbyt odległymi od centrum miasta. Gdyby zrobić tę przeprowadzkę bez budowy nowych domów, a Sejm uchwaliłby, że w Polsce nie będzie śniegu zimą, ludzie mieszkaliby wszędzie - pod gołym niebem, w byle jakich domkach, w cmentarnych grobowcach i w ruinach zabytków. Gdyby w ten niewyobrażalny tłum wprowadzić jeszcze turystów, na przykład wszystkich mieszkańców Niemiec, mających swoje hotele, restauracje i sklepy, mielibyśmy przybliżony obraz Kairu. Dodatkowo należałoby jeszcze zebrać tu zabytki, zbiory muzealne i kościelne z całej Polski, wyłożyć w sklepach wyroby jubilerskie posiadane przez wszystkich Polaków, pomnożyć wiek i ilość tych zbiorów przez trzy, przez pięć, przez dziesięć, to moglibyśmy zrozumieć, czym jest Kair. Przejeżdżając przez miasto, miałam wrażenie, iż od wielu lat strajkują śmieciarze lub gromadzone są zbiory mające dokumentować życie codzienne przełomu XX i XXI wieku dla przyszłych archeologów z XXX wieku. Dotyczy to nawet otoczenia piramid i Sfinksa, gdzie wiatr bez przerwy przenosi całą "produkcję" śmieci turystów. Zapomniałam o tym wszystkim oglądając zabytki - ogromny meczet Muhammada Alego, który walczył z Napoleonem, a następnie został władcą Egiptu (od francuskiego króla Ludwika Filipa, który też nie lubił Bonapartego, dostał zegar, będący obecnie dekoracją meczetu). Mimo licznych turystów, mających obowiązek zdjęcia butów oraz włożenia ubrań zasłaniających nogi, ramiona i dekolty, modlili się wierni. Muzeum Narodowe było miejscem, którego nie chciałam opuścić. Można było tu nie tylko godzinami, lecz nawet całymi dniami, podziwiać przebogate zbiory - z samego tylko grobowca faraona Tutanchamona pochodzi ponad 1700 eksponatów, głównie ze złota i cennych klejnotów. Obok tego są rzeźby i przedmioty związane z dniem codziennym dawnych Egipcjan. Ponieważ wybrałaliśmy hotel w Gizie, piramidy i Sfinksa oglądałam zarówno w dzień, jak i nocą, gdy odbywa się widowisko typu "światło i dzień". Schodziłam do wnętrza piramidy w długim łańcuszku innych turystów..." to jest fragment tamtjeszych moich przemyśleń, wrażeń... w tekście tym jest trochę nieścisłości, ale byłam o wiele młodsza pisząc to... przede wszystkim biorąc malca w taką podróż musisz pilnować, by nie męczyć go tylko i wyłącznie zabytkami, muzeami... dzieci mogą się dogadać ze sobą nie znając wzajemnie swoich języków, bowiem mają o wiele bardziej rozwinięty język ciała: gesty i mimikę, tak więc ja w czasie tego oraz wcześniejszych wyjazdów zawsze chętnie bawiłam się z miejscowymi rówieśnikami, cieszyły mnie też wtedy wszelkie zwierzątka itp. Temat: egipt - z jakim biurem? byle nie z Oasis Tours Miałam pecha z męzem korzystać z zeszłym usług w tym roku. Problemy zaczęły się już na lotnisku z Warszawie - nie dostarczyli jakiejś listy i musieliśmy czekać, aż odprawią się inni i dopiero wtedy mogli odprawić tacy nieszczęśnicy, jak my. Na miejscu w Hurgadzie pani "rezydent" oświadczyła, że nie ma dla nas czasu i na pierwsze wiadomości o miejscu, w którym sie znaleźliśmy musieliśmy czekać półtora dnia. Okazało sie też, że hotel, za który zapłaciliśmy jako za czterogwiazdkowy w rzeczywistości ma 3 gwiazdki, tylko jeden budynek ma 4 (otoczenie hotelu i wyżywienie na poziomie 3 gwiazdek). Mieszkajacy w tym samym hotelu Niemcy wykupywali pobyt w standardzie 3-gwiadkowym (Oferowany przez Oasis jako 5 gwiazdek inny hotel, chyba Golden Five, w katalogu niemieckim Nackermanna też znależliśmy jako ofertę na poziomie 4 gwiazdek). Rejs po Nilu opóźniono o 2 dni, przez co wpadlismy w burzę piaskową, która wg słów przewodnika pojawia sie co roku z zadziwiającą regularnością (pewnie w czasie burzy jest taniej). Wycieczka do Abu Simbel się nie odbyła, bo podobno policja nie pozwoliła (Francuzi jednak pojechali). Następne dni byłu mniej więcej wg planu, z tym że przez zabytki przewodnik przeganiał nas w rekordowym tempie po to, żebyśmy mieli więcej czasu na zakupy w sklepach, z których przewodnik zbierał dolę. Kolejny skandal miał miejsce w okolicach Kairu - hotel zamiast w Kairze (tak było w programie wycieczki) zakwaterowano nas w hotelu ok. 10 km za piramidami, na przeciwko którego stał drogowskaz z napisem "Cairo 18 km". Program wycieczki mówił, że w Kairze mamy jeden dzień zwiedzania z przewodnikiem i jeden dzień wolny z mozliwością wykupienia wycieczek fakultatywnych. Tu przewodnik nas postanowił zaszantażować: kupujecie wycieczki (35 USD od osoby) albo wyjeżdżamy o 12.00. Tu już przegiął pałę, wycieczka sie zbuntowała, wywalczyła wyjazd o 16.30 i zbojkotowała wycieczki fakultatywne. Wracamy do Hurgady. Wcześniej "rezydentka" zapewniała nas, że załatwi nam pokoje od strony basenu i, że będzie na nas czekał kolacja. Do hotelu dojechaliśmy ok. godz. 23.30 i okazało się, że obsługa hotelu nic nie wie o naszym przyjeździe. Po godzinie użerania się z recepcjonistami dostalismy swoje pokoje (podobno ludzie z innego hotelu musieli czekać do 4.30). "Kolacja" składała się z dwóch suchych bułek przełożonych nędznymi kawałkami sera. Przeczytaliśmy jeszcze raz regulamin i wyczytalismy, że zażalenia należy składać do rezydenta, który ma potwierdzić przyjęcie ich do wiadomosci i wręczyć nam formularz reklamacyjny. Pani "rezydent" powiedziała że pierwszy raz słyszy o takich formularzach. Na szczęście podróż powrotna przebiegła bez komplikacji. Jechali z nami też Litwini, którzy mieli zagwarantowanego przewodnika rosyjskojęzycznego dla grupy co najmniej ośmioosobowej (było ich dwunastu)- ludzie Oasisu na miejscu też nic o tym nie słyszeli. PS. Napisaliśmy skargę do Wojewody Mazowieckiego (udziela koncesji biurom podrozy na swoim terenie), który stwierdził ze Oasis Tours naruszył w kilku miejscach prawo Ustawe Turystyczną, co może mieć wpływ na przedłuzenie koncesji w przyszłosci. Biuro, oczywiście , nie znalazło zadnego powodu do uznania naszej reklamacji. Na którą zresztą w ogóle raczyli odpowiedzieć dopiero po złożeniu skargi do PITu Poczytaj też wypowiedz grzegorza na tym forum - miał też podobne "atrakcje" z Oasisem. Ponizej jego wypowiedź: JESLI JEDZIECIE DO GOLDEN FIVE W HURGADZIE Z OASIS TOURS TO ZDECYDOWANIE ODRADZAM. JEST ON NAJWYZEJ 3* WG MNIE I TO W SKALI EGIPSKIEJ NIE EUROPEJSKIEJ. WIELKI KOMPLEKS OKOLO 1000 POKOI, CHAMSKA OBSLUGA DOMAGAJACA SIE NA KAZDYM KROKU "BAKSZYSZU" (NAPIWKU), PRUSAKI BIEGAJACE PO RECEPCJI (CO SIE DZIEJE W RESTAURACJI CZY KUCHNI WOLE NIE WIEDZIEC), PRZY POSILKACH JESLI COS SIE SKONCZY TO OBSLUGA POTRAFI POWIEDZIEC ZE JUZ SIE SKONCZYLO I NIE MA!!! KELNERZY POTRAFIA BRUDNE SZTUCCE WYTRZEC O SPODNIE I SPOWROTEM POLOZYC NA STOL, BRAK PAPIERU TOALETOWEGO, RECZNIKOW (DOSTEPNE DOPIERO PO ZAPLACENIU "BAKSZYSZU", MIEJSC NA PLAZY, CZESTO USZKODZONA KLIMATYZACJA. NP: ZA WSKAZANIE, GDZIE JEST POKOJ DOMAGANO SIE OD NAS "BAKSZYSZU" BO INACZEJ NIE DOWIEMY SIE GDZIE TO JEST. KOLEJKA LINOWA DO PLAZY NIE DZIALA, A JESLI JUZ TO JEST PLATNA ZA JEDNORAZOWY PRZEJAZD 10 LE (LIROW EGIPSKICH = OK 10 ZLOTYCH). NIE WIEM Z JAKIEGO BIURA WYJEZDZASZ ALE JESLI TO JEST OASIS TOURS TO BARDZO MOCNO SIE ZASTANOW, OLBRZYMIE PROBLEMY PRZY PR0BIE ZMIANY HOTELU ZDYCEDOWANIE POLECAM NATOMIAST HOTEL 5* ALBATROS BEACH W HURGADZIE - NAPRAWDE JEST OK - ZDECYDOWANIE EXTRA Temat: Luka_Szenka. Wszystko jasne! n/t Wysoce podejrzana sprawa Gość portalu: wikul napisał(a): > Jak tam twoje amerykańskie ideały wolnościowe bo mnie one przypominają > niesławnej pamieci CCCP ? > > Życie Warszawy/WH/09 sierpnia 2003 08:53 > > Amerykanie nie wpuścili polskich sportowców! > > Najlepsi polscy sztangiści weterani nie powalczą w tym roku o najwyższe trofea > mistrzostw świata w Savannah. Powód - ambasada USA nie wydała im wiz, choć od > lat przywożą złote medale z całego świata ? informuje ?Życie Warsza > wy?. > > Siedmiu polskich sztangistów weteranów czuje się oszukanych. > > ?Nie dostaliśmy wiz, choć wszystkie wymagane dokumenty mieliśmy w porządk > u. > Powiedziano nam prosto w twarz: nigdzie nie pojedziecie. Bez podania przyczyn > wykluczono nas więc z rywalizacji sportowej. Dlaczego? Może Amerykanie boją > się, że na ich własnej imprezie triumfować będą Polacy, a nie oni. Mój > najlepszy wynik w tym roku to 230 kilogramów w dwuboju? ? powiedzia > ł Krzysztof > Boy. > > ?Dwóch najlepszych reprezentantów USA w mojej kategorii wagowej w bieżący > m > sezonie uzyskało najwyżej 212 i 200 kilogramów? - dodał Boy. > > "W czwartek mieliśmy odebrać wizy. Wezwano nas jednak do konsulatu i > stwierdzono, że ich nie otrzymamy. Natychmiast zadzwoniłem do organizatorów > zawodów w Savannah. Howard Cohen nie mógł uwierzyć w taki obrót sprawy. > Żartował nawet: - ?Jak to jest, Polacy wspierają Amerykę w Iraku, a nie c > hcą > was wpuścić do sojuszniczego kraju. Dostaliśmy potwierdzenie, że wizy otrzymali > > Rosjanie, Łotysze, Kazachowie, a Polacy nie?. Trudno to pojąć" ? po > wiedział Jan > Święcicki, który przed trzema laty właśnie w USA, w Orlando zdobył złoty medal. > > Wizy nie otrzymał nawet radny powiatu radomszczańskiego Jan Cieślik, który > zasiada w Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki. Od > trzydziestu lat związany jest z podnoszeniem ciężarów i jeszcze nigdy nie miał > kłopotów wizowych. > > ?To jest skandal! Zablokowano wyjazd reprezentacji Polski. Ekipa miała li > czyć > dwanaście osób. Trzech z nas uzyskało już wcześniej wizy turystyczne. Nasza > siódemka składała podania o wizy służbowe. Polska wspiera USA na wojnie w > Iraku, a sportowców znad Wisły traktuje się w tak bezduszny sposób? ? > 1; > powiedział Cieślik. > > W biurze prasowym ambasady USA w Warszawie, odmówiono komentarza w tej sprawie. To sprawa zagrożenia interesów narodowych USA. Wojna z terroryzmem. Musi gdzieś w tle czai się jakiś Benio Ładny albo conajmniej Basajew. A nawet gdyby nie, to w Savannah mieli już jednego wielkiego Polaka, po co im następni? Enough is enough. Temat: E70 z Pomorza do Belgii, Holandii i Litwy E70 z Pomorza do Belgii, Holandii i Litwy Sława! www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=6595 Pomorze. Szlaki wodne z Pomorza do Belgii, Holandii i Litwy powstaną za unijne pieniądze Opublikowano: 1 sierpnia, 2007 Zakończyły się prace przygotowawcze nad budową szlaku wodnego E 70, który połączy Belgijski port w Antwerpii oraz Litewską Kłajpedę. Trasa E 70 - będzie jednym z najważniejszych szlaków żeglugi śródlądowej w Europie i najważniejszym na Pomorzu. Prowadzi z Antwerpii, przez Berlin, Bydgoszcz, Malbork i Kaliningrad do Kłajpedy na Litwie. W Województwie Pomorskim szlak E 70 biegnie od granicy regionu na Wiśle, przez Kwidzyn i port w Malborku do ujścia Wisły do Zalewu Wiślanego. - Na Pomorzu trasa łączy się z inną trans europejską trasą żeglugową, E 40 biegnącą z Gdańska, przez Tczew, Warszawę, Brześć na Białorusi do Dniepru i dalej do portu w Odessie nad Morzem Czarnym - wyjaśnia Anna Cieśla z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Dlatego Pomorze jest ważne nie tylko na mapie portów morskich, ale także żeglugi śródlądowej. Mimo wielkiego znaczenia, jakie ma projektowana trasa, do dzisiaj szlaki żeglugowe na Pomorzu są słabo rozwinięte i niedoinwestowane. - Trzeba wykonać prace pogłębiające i zmodernizować oznakowanie nawigacyjne na wielu odcinkach - tłumaczy Rafał Wafil z Biura Rozwoju Szlaków Wodnych przy Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. - To bardzo drogie prace i bez wsparcia z Unii Europejskiej, nie wykonamy tych robót. Projekt jest dobrze oceniany przez środowiska naukowe, które od dawna optują za rozwojem śródlądowych dróg wodnych. - Szkarpawa po pogłębieniu może być lepszym szlakiem wodnym niż Zalew Wiślany - ocenia prof. Jan Marcin Węsławski z Polskiej Akademii Nauk. - Przy dobrym oznakowaniu i promocji trasy, mogłaby się ona stać alternatywnym kanałem dostępu do portu w Elblągu. Kilka dni temu zakończyły się konsultacje, w których wybrano do realizacji projekty niezbędne do wykonania szlaku E 70. - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku zgłosił sześć projektów - wyjaśnia Anna Cieśla. - Chcemy zmodernizować tzw. Wisłę Królewiecką, wykonać oznakowanie i pomosty do obsługi ruchu turystycznego na śluzach, zmodernizować napędy śluz na głównych szlakach, wybudować dojazd do śluzy "Gdańska Głowa" oraz oczyścić dno i umożliwić ruch turystyczny na rzece Drewnicy. To jednak nie jedyne roboty jakie trzeba wykonać. Kilkadziesiąt innych projektów zgłosiły samorządy i organizacje pozarządowe, jednak zazwyczaj nie są one związane z żeglownością odcinka a jedynie zagospodarowaniem turystycznym. Jeśli wszystkie prace pójdą zgodnie z harmonogramem, trasa E 70 będzie żeglowna już za cztery lata. ADAM SITO Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: "wybitni fachowcy" z SLD !!! Warszawa-Gromada a SLD Kolejny skandal w gminie Centrum? • Roman Budzyński, prezes Gromady (08-10-02, 02:00) Iwona Szpala, Jan Fusiecki 08-10-2002 Zdominowane przez SLD władze gminy Centrum chcą darować Gromadzie grunt o wartości co najmniej 4 mln dol. - Działacze Sojuszu spieszą się, by pozałatwiać sprawy jeszcze przed wyborami - mówi się w kuluarach Chodzi o działkę u zbiegu al. Żwirki Wigury i ul. Wawelskiej obstawioną skromnymi kempingowymi drewniakami. Jednak sednem sprawy jest grunt (przeszło hektar). Nie wiadomo, jaką cenę osiągnąłby na przetargu, do którego najpewniej nie dojdzie - włodarze gminy Centrum postanowili bowiem teren wydzierżawić Gromadzie na 30 lat. To najdłuższy okres dzierżawy, jaki przewidują przyjęte w gminie zasady. Ogólnokrajowa Spółdzielnia Turystyczna "Gromada" zadomowiła się na Ochocie jeszcze za czasów PRL. Wtedy dostała tylko część terenu (2,9 tys. m kw. - w użytkowanie, bez prawa własności), teraz miałaby dostać 10 tys. m kw. - zdaniem ochockich urzędników ich wartość to co najmniej 4 mln dol. Entuzjazm szefa Okazuje się, że w sprawę zaangażował się osobiście Jan Wieteska, burmistrz gminy Centrum i szef warszawskiego SLD. Latem zaproponował swoim podwładnym z urzędu Ochoty, by przystali na jego koncepcję i zaakceptowali propozycję dzierżawy. Początkowo wizja burmistrza nie wywołała entuzjazmu. Andrzej Borkowski (PO), dyrektor Ochoty, był przeciw, a Roman Rogalski (SLD) - za. Uchwała nie więc zyskała akceptacji. Ale Wieteska nie poddał się: "Uprzejmie proszę o ponowne rozpatrzenie projektu uchwały w pełnym składzie Zarządu Dzielnicy Ochota" - czytamy w piśmie, które burmistrz wysłał na Ochotę. Tym razem dzięki głosowi wicedyrektora Ochoty Andrzeja Boguty (SLD) projekt przeszedł. - Gromada to jest czysto polski kapitał. My tylko opiniowaliśmy. Decyzja leży po stronie burmistrza Wieteski - tak uzasadnia swoje stanowisko Andrzej Boguta. Były naciski Dziś sprawa ma trafić na sesję rady Ochoty. - Kroi się skandal - komentuje Jarosław Szostakowski (UW), radny Ochoty. - Nie dość, że chcą przepchnąć umowę ewidentnie niekorzystną dla gminy, to jeszcze w projekcie uchwały nie ma opinii prawnej. Jak więc mamy debatować? Faktycznie - radca prawny Ochoty napisał pod projektem "sprawdzono pod względem formalno-prawnym bez oceny uzasadnienia projektu uchwały przedstawionego przez zarząd gminy Warszawa-Centrum ze względu na niekompletność dokumentacji". Z uzasadnienia uchwały nie wiadomo, dlaczego zarząd Centrum chce wydzierżawić teren Gromadzie i dlaczego chce ją obdarować aż hektarem terenu. Nie potrafił tego wyjaśnić Krzysztof Stanisławiak, dyrektor biura informacji i wydawnictw w gminie Centrum. Powiedział tylko "Gazecie", że sprawa nie jest jeszcze załatwiona, a więc nie jest "bytem", oraz to, że Gromada w zamian za teren obiecała jakieś inwestycje. Jakie? Na to pytanie nie odpowiedział. Nieoficjalnie działacze SLD mówią: w sprawie Gromady są naciski z góry, ma ona opinię firmy od lat powiązanej z Sojuszem. Choć sam jej prezes Roman Budzyński twierdzi, że tak nie jest. Temat: To Was powinno zainteresować ;-))) - Jestem już trochę tą wazą zmęczony - mówi uczony. - Płacą mi za to, żebym takie rzeczy znajdował i opisywał w prasie naukowej, a w niej bronocickie znalezisko jest bardzo znane. Niech popularyzacją zajmują się ludzie, którzy mają do tego talent. Zadzwoniłem do biura prasowego Ministerstwa Kultury: - Istnieje u nas departament promocji, ale on nie zajmuje się wyszukiwaniem zabytków do promowania, bo od tego są mass media. Samo ministerstwo "przypomniało" sobie o wazie za sprawą kilku listów nauczyciela z Zespołu Szkół Mechanicznych nr 4 w Krakowie. Bogdan Witwicki o wazie usłyszał po raz pierwszy w 1994 roku. W 2001 roku przypomniał sobie o znalezisku, bo chciał uatrakcyjnić swoje lekcje w szkole, wszak bez wynalazku wozu nie byłoby samochodów! Dowiedział się, że waza jest zamknięta w sejfie u prof. Kruka. Ponieważ profesor nie chciał się ze swoim znaleziskiem rozstać, Witwicki wpadł na pomysł wykonania kopii. Pojechał nawet do Bronocic, bo uparł się, że glina, z której powstaną repliki, musi być autentyczna. Kopie wykonały uczennice z liceum plastycznego. Pod koniec 2001 roku jedna z nich trafiła do Muzeum Archeologicznego w Krakowie, druga - do Działoszyc. Ale tego Bogdanowi Witwickiemu było za mało. Kontaktował się z dziennikarzami i dzięki niemu kilka razy o wazie napisano m.in. w krakowskim dodatku do "Gazety". "Gdyby odnaleziono ją, powiedzmy, w okolicach Paryża czy Wiednia albo Monachium, wiedzieliby o tym wszyscy, a rodzima telewizja kupowałaby filmy prezentujące jakże frapujący, sklejony z liczących pięć tysięcy lat fragmentów garnek" - pisała z goryczą Anna Laszczka. "Lepiej tradycyjnie upierać się przy dawnej tezie, że kolebką zastosowania koła do transportu była Mezopotamia. O tym fragmencie świata przynajmniej uczą w szkole, a o Bronocicach - oprócz mieszkańców - nikt nie słyszał". Z początkiem 2002 roku za sprawą Witwickiego zdjęcie kopii wazy pojawiło się na 250 tys. biletów komunikacji miejskiej w Krakowie. Dzięki niemu waza z Bronocic jest też wymieniona w 14. tomie najnowszej encyklopedii PWN pod hasłem "koło jezdne". W maju tego roku odsłonięto nawet pomnik upamiętniający znalezisko w Działoszycach. Witwicki pomógł znaleźć sponsorów pomysłodawcy pomnika Pawłowi Kamińskiemu, kierownikowi domu kultury w Działoszycach. - Marzy mi się skansen archeologiczny, jeszcze lepszy niż w Biskupinie. Przecież tu w neolicie była jedna z największych osad w Europie! - deklaruje dyrektor. Dziś w Bronocicach i Działoszycach niewiele się dzieje. Zakłady, które kwitły tu za PRL-u, padły. Okolica powoli wymiera. - Może turystyka byłaby dla nas szansą? - zastanawia się Kamiński. - Może Unia da jakieś pieniądze na promocję naszego dziedzictwa? Prapremiera po 30 latach Profesor Kruk niechętnie wypuszcza wazę z rąk i dziwi się, jaki sens ma reklamowanie odkrycia po 30 latach. W zeszłym roku o wypożyczenie wazy prosiły czterokrotnie niemieckie muzea, pojawił się pomysł pokazania jej na warszawskim Festiwalu Nauki. - To zbyt cenny zabytek, dlatego nie wypuszczę jej z rąk i powinna być w sejfie, choćby ją ubezpieczono na nie wiadomo ile - uważa profesor. - Ale gdyby znalazła się jakaś gablota w Muzeum Narodowym, to co innego. Kurator Zbiorów Sztuki Starożytnej w Muzeum Narodowym w Warszawie prof. Witold Dobrowolski o naczyniu z Bronocic nie słyszał. - My się w ogóle nie zajmujemy paleolitem ani neolitem, a jeśli już, to egipskim - powiedział na wstępie i odesłał mnie do Muzeum Archeologicznego. Jednak kiedy streściłem mu historię wazy z Bronocic i najstarszego na świecie rysunku wozu zadeklarował, że jeżeli to rzeczywiście taki rarytas, to muzeum chętnie wystawi go w holu. Oby tak się stało. ŹRÓDŁO: +++ Temat: Raport - TRIADA 31.07-15.08 (7+ 7, rejs po Nilu) Raport - TRIADA 31.07-15.08 (7+ 7, rejs po Nilu) Witam wszystkich czytelników forum gazeta.pl Przed wyjazdem do Egiptu z BP Triada byłem stałym czytelnikiem niniejszego forum. Lektura wypowiedzi innych użytkowników, którzy mieli przyjemność gościć w Egipcie wcześniej bardzo mi pomogła, przyszedł teraz czas na mały rewanż. Zgodnie z obietnicą złożoną przed wyjazdem przedstawiam swój raport z Egiptu. Biuro podróży: Triada Rodzaj imprezy: 7+7 (wypoczynek w Hurghadzie + rejs po Nilu Luksor – Asuan - Luksor) Przedział czasowy: 31 lipca – 15 sierpnia 2004 Transport: czarter LOT-u (Warszawa – Hurghada, wylot o 7:00 czasu polskiego, powrót o 1:40 czasu egipskiego). Hotel w części pobytowej: Magawish **** (pokój 191) Statek podczas rejsu: Akhnaton **** (kabiny: 323 i 325) Rezydent podczas pobytu: pani Dominika Balcerzak Przewodnik podczas rejsu: pani Małgorzata Łukaszewska Po odprawie na Okęciu i dokonaniu zakupów w sklepie wolnocłowym (ceny alkoholi dla osób odlatujących do krajów spoza Unii Europejskiej bardzo konkurencyjne, więc polecam zaopatrzyć się w napoje wyskokowe właśnie tam) – przyszedł czas na lot, który dla dwójki z nas był to pierwszym w życiu. Obawy z tym związane okazały się całkowicie nieuzasadnione. Przelot Boeingiem 737 upłynął głównie pod kątem podziwiania krajobrazów Polski, Ukrainy, Rumunii, Turcji i Egiptu oraz basenów Morza Czarnego i Śródziemnego. Pilot informował na bieżąco gdzie się znajdujemy, poza tym poczęstowano nas kanapką, wafelkiem oraz zimnymi i ciepłymi napojami. Po wylądowaniu na „Hurghada International Airport” i przywitaniu przez podmuch gorącego powietrza ukazał się przed nami obraz nędzy i rozpaczy – nie tak sobie wyobrażaliśmy sobie międzynarodowy port lotniczy.... Lotnisko przypominało jeden wielki plac budowy, na którym poniewierała się kupa śmieci. Wizytę w Egipcie rozpoczęliśmy od zakupu wizy. Lektura forum przed wylotem pozwoliła nam uniknąć niepotrzebnego wydatku, jakim było dodatkowe 3 USD. Nie dołączyliśmy do zdecydowanej większości turystów, którzy ustawili się pokornie w kolejce do prowizorycznie stworzonego stanowiska Triady (wiza 18 USD), lecz zakupiliśmy znaczki (15 USD) w położonym kilka metrów dalej okienku bankowym. Co więcej – jedna osoba z obsługi lotniska próbowała wprowadzić nas w błąd, twierdząc, że w okienku można zaopatrzyć się w wizę jedynie w przypadku przylotu indywidualnego, zaś jadąc w grupie trzeba załatwić te sprawy u przedstawiciela swojego biura podróży. Wynika z tego, że z tych 3 USD nieuzasadnionego zarobku Triada dzieli się z miejscowymi. My nie daliśmy się oszukać... Po odebraniu bagaży (poniewierały się bez żadnej opieki na podłodze) udaliśmy się do rezydenta, który rozdzielił uczestników do autokarów. I tu spotkała nas pierwsza niespodzianka. Otóż dowiedzieliśmy się, że w pierwszej kolejności realizowany będzie część pobytowa, a dopiero w drugim tygodniu rejs po Nilu (wstępnie kolejność miała być odwrotna). Jak się później okazało była to jednak bardzo dobre rozwiązanie. Siedmiodniowy pobyt nad Morzem Czerwonym pozwolił na aklimatyzację, dzięki czemu wysokie temperatury podczas części rejsowej były bardzo łatwe do zniesienia. Pokój hotelowy Temat: Wypadek w Egipcie to było do przewidzenia!!! W sumie masz racje - ale moja wyobraźnia naprawde zadziałała w innym kierunku - wyobraziłem sobie kawałki szkła wystające z ram, itp :-) Co do hamulców to miałem kiedyś taki przypadek w stolicy, a właściwie w drodze prywatna linią autobusową z Warszawy do Józefowa. Wybrałem sie kiedyś do znajomej i w połowie drogi jakiś dym z sadzą zaczała wydobywać sie z tyłu autobusu. Ludzie w panice zaczęli biec do przodu, a kierowca nic (mimo, że już od dobrych kilku minut za autobusem wydobywała sie czarna chmura). Jak widać nawet w tak cywilizowanym kraju (ba nawet w stolicy) zdarzają sie takie "kwiatki", no ale odbiegłem za bardzo od tematu. Przede wszystkim denerwują mnie ludzie, którzy są rasistami (a było tu kilka osób, które takie poglądy prezentowały). Jeśli my jedziemy do ich kraju to wypadałoby sie podporzadkowac ich obyczajom i nie wyzywac ich od najgorszych. Innym razem przeczytałem też, ze biuro jest do d. , gdyż: 1. wylot samolotu opóźnił sie o jedną godzinę 2. samolot był kiepski, bo nie było miejsca na nogi 3. toaleta była podła i strasznie w niej smierdzialo 4. jedzenie w samolocie paskudne To jest typowy przykład malkontenta, który jeszcze nie dojechał do kraju przeznaczenia a juz narzeka. co to jest jedna godzina opóźnienia. Ja kiedyś czekałem cztery godziny na lot do Larnaki (i nie był to czarter, lecz regularny lot cyprus airlines. Nie narzekałem. A czartery rządza sie wlasnymi prawami, czasem sa tez różne nieprzewidziane opóźnienia jak pogoda, czy problemy zdrowotne jakiegoś pasażera (akurat miałem taką sytuację, że lot opóźnił sie o 30 minut, bo ktoś zasłabł). Następny punkt to samolot. hmmm... głównie latają boeingi 737 lub airbusy 320. Fakt, że w 737 mało jest miejsca na nogi (a mam 190 cm wzrostu), zwłaszcza w 737-400, ale to jest lot turystyczny a nie biznes class. To nie biuro wkada tam jak najwięcej foteli, tylko fabryka boeinga, bodajże niedaleko lotniska Seattle- Tacoma (przynajmniej widziałem tam jakieś zakłady Boeinga). Toaleta jest mała i ma za zadanie uzycia w nagłych wypadkach - loty w końcu sa krótkie, wie można zawsze przed startem załatwić swoje potrzeby. Co do innych zarzutów odnośnie toalety - to w ko ncu użytkowali ją nasi rodacy anie stewardesy, które specjalnie tam nabrudziły. To jaka jest toaleta jest zasługą współpasażerów. Zreszta wystarczy odwiedzic jakąś toalete w centrum stolicy (zwłaszcza nie polecam fast foodów), jedynie na stacjach metra sa czyste. Jedzenie - czego sie miał spodziewać? schabowego? jedzenie w samolotach jest różne. Nawet na lotach transatlantyckich w British airways było takie sobie "niewiadomoco". Pamietam kiedyś w locie dostałem min. kawalek pasztetowej - pamietam jak obcokrajowcy (nie był to lot czarterowy), głównie Anglicy patrzyli na to podejźliwie. Natomiast opowiadał mi znajomy Amerykanin jak leciał niedawno lotem i poprosił o wode a dostał szkalnke..... wódki (pełna szklanke, żeby nie było nieporozumien, oczywiście gratis)! Powiedział, że Polskie Linie Lotnicze LOT sa najlepsze i zawsze będzie nimi latał!!!! Pozdrawiam Temat: LOTUS AIR + EXIM - szaleńcy za sterami samolotów rzeczywiście skandal Po przeczytaniu relacji rzekomych 2 uczestników opisanego zajścia i zakładając, że jest to prawda: 1. LOTUS AIR. Jestem zszokowany, że na pokładzie samolotu tej linii może dojść do takich scen przy biernej postawie załogi. Widać moja wiedza w tym temacie była do tej pory mocno ograniczona. Przecież cała ta sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli. Nawet, gdyby np. 10 facetów skrzyknęło się i wpier... tym bandziorom to przecież nie wiadomo, jakie mogłyby być tego konsekwencje, mogłoby dojść do bijatyki itd. Samolot z turystami na wysokości 10 km na trasie Egipt-Polska to nie pociąg osobowy Warszawa Wschodnia-Mińsk Mazowiecki! Z opisanej relacji wynika, że podróżując liniami Lotus Air moje bezpieczeństwo to loteria: albo wsiądzie jakiś zbir, albo nie wsiądzie. Dobrze, że chociaż po 11.09 wzmożono kontrole na lotniskach! Co zatem powinna zrobić obsługa samolotu? Myślałem, że na takie sytuacje są przygotowani (jakieś paralizatory, kajdanki itp.), ale jeśli już totalna olewka i jakiś czubek może wejść do samolotu (o ile nie posiada przy sobie np. bomby) i zrobić, co mu soię podoba, to psim obowiązkiem kapitana było wezwanie na lotnisko w Poznaniu policji! Koniec tematu. Wywalenie wszystkich turystów uważam za skandal i ja bym tego nie odpuścił (Eximowi) 2. ROLA EXIMu. Turysta podpisuje umowę z biurem podróży, więc wszystkie roszczenia związne z wyjazdem (hotel, transfery, samolot itp.) powinny być kierowane do Eximu, który z kolei zawarł umowę z Lotus Air. Gdyby mnie i moją żonę oraz synka wyproszono z samolotu w Poznaniu zamiast we Wrocławiu (oczywiście z przyczyn opisywanych tutaj) nie odpuściłbym tego Eximowi na pewno! Toż to przecież traktowanie ludzi jak bydła! Co powinni zrobić pracownicy Eximu? Natychmiast wezwać policję, podając jej nazwiska pseudoturystów, przeprosić pozostałych pasażerów za "nieudolność" swojego kontrahenta. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że jeden z tych bandziorów podawał się za pracownika Eximu. Ciekawe, czy to prawda? Można to łatwo sprawdzić! 3. Nie ustosunkuję się do działania policji, bo nie wiem, czy oni o czymkolwiek wiedzieli. Jeśli tak: rażące zaniechanie obowiązków! Nie wiem, czy rzeczywiście opisane zdarzenia widział strażnik graniczny, ale jego bierność powinna zostać objęta jakimś postępowaniem wyjaśniającym. 4. Podzielam pogląd forumowiczów, że zatytułownie wątku "szaleńcy za sterami samolotu" jest chybiony, chybam że była to przenośnia. Reasumując: namawiam lecących opisywanmym rejsem turystów nie tylko do złożenia reklamacji w Eximie na jakość usługi (sprawa ewidentna), ale i zażądanie listy opisywanych bandziorów i zainteresowanie tym odpowiednich organów - chodzi tu przecież nie tyle o komfort podróży, ale - ze względu na specyficzne miejsce jakim jest samolot na wysokości 10 km - zagrożenie życia (bo przecież nie zdrowia, chyba, że psychicznego). Temat: Inwestycje drogowe! Remonty i budowy nowych mostów we Wrocławiu Mostowe uroki i utrapienia Wtorek, 25 maja 2004r. Odra i jej dopływy dzielą miasto na kilka części. Brzegi rzek łączy ponad setka mostów, wiele z nich ma grubo ponad 100 lat. Na domiar złego, przez sędziwe mosty przechodzą trasy tranzytowe, którymi codziennie przejeżdżają dziesiątki tysięcy pojazdów. A to mocno daje się we znaki konstrukcjom, które w kilku przypadkach nadają się do szybkich remontów. Najlepszymi przykładami są mosty Warszawski i Szczytnicki. Przez nie kierowcy wyjeżdżają z Wrocławia w kierunku na Warszawę. Pierwsza przeprawa (złożona z dwóch mostów), zbudowana w latach 1916-28, jest w kiepskim stanie. - Most jest pospinany klamrami. Ostatnia ekspertyza zaleciła przeprowadzenie remontu kapitalnego w ciągu 3 lat - mówi Ewa Mazur z biura prasowego Zarządu Dróg i Komunikacji. To pierwsza pozycja na liście mostów które trzeba koniecznie wyremontować. Potwierdza to prof. Jan Biliszczuk z zakładu mostów w Instytucie Inżynierii Lądowej Politechniki Wrocławskiej. - Źle na stan tego mostu wpływa również podczepiony do niego rurociąg. Przez to odchylają się jego ściany - mówi. Miasto już szykuje się do remontu i wybudowania obok drugiej przeprawy. W ciągu 2-3 lat powinien zostać zbudowany nowy most Warszawski, a wtedy stary zostanie wyremontowany. Projekty zakładają, że po starym będą jeździły samochody tylko w kierunku centrum. Natomiast tramwaje i ruch do wylotu z miasta zostaną przeniesione na nowy, który będzie miał konstrukcję łukową. Druga pozycja na liście obiektów do remontu to most Szczytnicki, który nie ma się wcale lepiej od Warszawskiego. Jego trzon to ceglana konstrukcja z XIX wieku. Do niej w 1934 r. dobudowane zostały żelbetonowe poszerzenia. - Nie jest to most przystosowany do do tak ciężkiego ruchu, jaki teraz przejeżdża przez Wrocław - przyznaje Ewa Mazur. Ekspertyza z 1999 r. nakazuje przeprowadzenie remontu w ciągu najbliższych lat. Konstrukcje niedostosowane do dużego ruchu mają także ponad stuletnie mosty Piaskowy i Młyńskie łączące wyspy Odrzańskie z lądem. - W przyszłości, gdy zostanie wyremontowana ulica Grodzka, wycofamy z nich tramwaje. Te mosty powinny być przeznaczone bardziej dla ruchu turystycznego - twierdzi Ewa Mazur. Paradoksalnie stare mosty mają się często lepiej od konstrukcji powojennych. - Owszem ciężkie tramwaje i ciężarówki dają się we znaki pomostom, ale konstrukcja nośna spisuje się dobrze. Kiedyś projektowano przeprawy tak, by wytrzymały przejście tłumu pieszych - wyjaśnia prof. Biliszczuk. Przykładowo po badaniach jakie ostatnio Politechnika prowadziła na moście Grunwaldzkim okazało się, że ma on większą nośność niż zakładano. A to oznacza, że mogą po nim jeździć nawet 30-tonowe tiry. Specjaliści postawili jednak warunek, co 2 miesiące most musi być kontrolowany. Częstego monitoringu wymagają także dużo młodsze obiekty - budowane np. w ciągu ostatnich 50 lat. Do 2006 roku trzeba wyremontować most Swojczycki, zbudowany w 1966 r. Butwieje i próchnieje drewniana konstrukcja wiaduktu nad torami na ul. Strzegomskiej (z 1960 r.). Stałego nadzoru wymaga wiadukt na ul. Kowalskiej budowany w tym samym okresie co wiadukt na ul. Bora-Komorowskiego, który zawalił się w 1998 r. Wraz z estakadami na pl. Społecznym i wiaduktem na ul. Armii Krajowej to kłopotliwa spuścizna okresu, gdy w budownictwie stosowano marny beton. Wiadukt na Armii Krajowej będzie remontowany w tym roku. Estakady na pl. Społecznym według ekspertów też powinny być naprawione w ciągu 3-4 lat. Ale sam remont to nie koniec dbania o mosty i wiadukty. Obiekty znajdujące się nad wodą muszą być zabezpieczane przed korozją. W ubiegłym roku na bieżące utrzymanie i konserwacja wrocławskich mostów ZDiK wydał 2 mln zł. A potrzeby są dużo większe. Jednak oprócz zmartwień mosty dodają Wrocławiowi uroku. - Mamy najładniejsze mosty w Polsce - uważa prof. Biliszczuk. I trudno się z nim nie zgodzić, zwłaszcza wybierając się na spacer wzdłuż Odry. Romantyczny most Tumski, majestatyczny Grunwaldzki czy stylowy Zwierzyniecki to dziedzictwo po niemieckich gospodarzach miasta. Mniej efektownych mostów powstało po wojnie, ale radośnie żółta kładka Złotnicka, mostki łączące nabrzeża z wyspami Słodową i Bielarską czy budowany właśnie most milenijny też mają swój charakter. Ramka Wrocław ma: 71 mostów 32 kładki 15 wiaduktów 6 estakad 2 tunele podziemne 11 przejść podziemnych Bartosz Wawryszuk - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska Temat: Mierny "Uniwersytet" w miernym mieście potencjal Torunia ATUTY Bydgoszczy: W zasadzie tylko jeden: więcej mieszkancow i wynikajace z tego wiecej sklepow, biur itp. Jest jeszcze drugi - pazernosc i wyrywanie instytucji innym (jesli to atut). Przyklad: zeby stworzyc po raz kolejny to wasze lotnisko wykradacie Toruniowi jedyny w regionie posterunek strazy granicznej dla lotniska, ktore pewnie niedługo po raz trzeci zamkną (w 1929 i 1960 tworzono je i potem zamykano z braku ruchu na nim) ATUTY TORUNIA: 36 hoteli, 12 muzeów, 3 teatry (+2 prywatne), jedyny prywatny i najlepszy szpital w regionie (MATOPAT), najnowoczesniejszy szpital dzieciecy w polnocnej Polsce, 5 uczelnia w kraju (UMK), niektore kierunki 2-3 miejsce (prawo, administracja, ekonomia, biologia, socjologia, sztuki piekne, konserwacja zabytkow). Powiem Ci, ze szefami wszystkich pieciu oddzialow najwiekszej firmy konserwacji zabytkow w Europie sa Polacy - po sztukach z UMK (!). STATYSTYKA: W Toruniu buduje sie wiecej mieszkan niz w Bydgoszczy, sa wyzsze ceny zakupu i wynajmu mieszkania, statystycznie jest wyzsza srednia wyksztalcenia mieszkancow i nizszy ich wiek. Bydgoszcz sie starzeje i zmniejsza (było 385 tys, jest 360 tys), Torun mlodnieje - czy wiesz, ze w Toruniu zawiera sie wiecej malzenstw sredniorocznie? A NA DESER W TORUNIU MASZ: planetarium, największe w PL obserwatorium astronomiczne (to nie to samo), 2 skanseny etnograficzne, 100 knajp, jedyna strzelnica mysliwska w regionie (3 w Polsce), 3 pola do paintballa, 2 pola golfowe, 11 basenow, 3x wiekszy TORTOR od Torbydu, najstarszy w regionie ogrod zoobotaniczny (załozony w XVIII wieku!), gdzie sa nie tylko zwierzeta polskie (krowy, kaczki i świnie), jak w Bydgoszczy, ale niedzwiedzie, malpy, zubry, kozice, lamy, ptaszarnia i herpetarium (czy wiesz, co to jest?) TRANSPORT: Torun to jedyne miasto w regionie z wybudowanym 24-km fragmentem autostrady + obwodnicy, buduje się tez dodatkowo (gotowa bedzie na wiosnę 2005) 14 km obwodnica poludniowa. Juz mamy 24km , a po jej ukończeniu bedzie jeszcze dłusza 37 km, gotowa obwodnica Torunia wjezdzajac ze WSZYSTKICH KIERUNKOW (Gdansk, Warszawa, Olsztyn, Łodz, Poznan, Szczecin i Bydgoszcz) - w ksztalcie kola. Torun stanie sie wiec jedynym miastem sposrod 18 miast wojewodzkich w Polsce, majacych taka obwodnice we wszystkich kierunkach. TURYSTYKA: Nie mowie o Starowce, bo tej nie da sie porownac z niczym w Bydgoszczy, a poza tym: system najwiekszy w PL fortow pruskich (15 fortow + 200 obiektow), 4 sredniowieczne zamki, granica kordonu carsko-pruskiego, 7 palacow wokol miasta ZNANE OSOBY zwiazane z miastami: TORUN: Kopernik, Wolszczan, Chopin, Balcerowicz, Ochojska, aktorzy (Linda, Kożuchowska, Szapalowska, Dowbor) BYDGOSZCZ: chyba tylko stary i przebrzmialy Boniek REASUMUJAC: tam gdzie ilosc placowek obslugujacych wynika z ilosci mieszkancow - przoduje Bydgoszcz tam gdzie liczy sie innowacyjnosc, pomysl, niekonwencjonalnosc, kulturalne i naukowe zaplecze - Torun jest nie do zdobycia dla Bydgoszczy (chyba ze przeniosa wszystkie inne, wymienione instytucje do siebie) Temat: JESTESMY WASZĄ STOLICĄ Gość portalu: torunianin napisał(a): > ATUTY Bydgoszczy: > W zasadzie tylko jeden: więcej mieszkancow i wynikajace z tego wiecej sklepow, > biur itp. > Jest jeszcze drugi - pazernosc i wyrywanie instytucji innym (jesli to atut). > Przyklad: zeby stworzyc po raz kolejny to wasze lotnisko wykradacie Toruniowi > jedyny w regionie posterunek strazy granicznej dla lotniska, ktore pewnie > niedługo po raz trzeci zamkną (w 1929 i 1960 tworzono je i potem zamykano z > braku ruchu na nim) > > ATUTY TORUNIA: > 36 hoteli, 12 muzeów, 3 teatry (+2 prywatne), jedyny prywatny i najlepszy > szpital w regionie (MATOPAT), najnowoczesniejszy szpital dzieciecy w polnocnej > Polsce, 5 uczelnia w kraju (UMK), niektore kierunki 2-3 miejsce (prawo, > administracja, ekonomia, biologia, socjologia, sztuki piekne, konserwacja > zabytkow). Powiem Ci, ze szefami wszystkich pieciu oddzialow najwiekszej firmy > konserwacji zabytkow w Europie sa Polacy - po sztukach z UMK (!). > > STATYSTYKA: > W Toruniu buduje sie wiecej mieszkan niz w Bydgoszczy, sa wyzsze ceny zakupu i > wynajmu mieszkania, statystycznie jest wyzsza srednia wyksztalcenia mieszkancow > > i nizszy ich wiek. Bydgoszcz sie starzeje i zmniejsza (było 385 tys, jest 360 > tys), Torun mlodnieje - czy wiesz, ze w Toruniu zawiera sie wiecej malzenstw > sredniorocznie? > > A NA DESER W TORUNIU MASZ: planetarium, największe w PL obserwatorium > astronomiczne (to nie to samo), 2 skanseny etnograficzne, 100 knajp, jedyna > strzelnica mysliwska w regionie (3 w Polsce), 3 pola do paintballa, 2 pola > golfowe, 11 basenow, 3x wiekszy TORTOR od Torbydu, najstarszy w regionie ogrod > zoobotaniczny (załozony w XVIII wieku!), gdzie sa nie tylko zwierzeta polskie > (krowy, kaczki i świnie), jak w Bydgoszczy, ale niedzwiedzie, malpy, zubry, > kozice, lamy, ptaszarnia i herpetarium (czy wiesz, co to jest?) > > TRANSPORT: > Torun to jedyne miasto w regionie z wybudowanym 24-km fragmentem autostrady + > obwodnicy, buduje się tez dodatkowo (gotowa bedzie na wiosnę 2005) 14 km > obwodnica poludniowa. Juz mamy 24km , a po jej ukończeniu bedzie jeszcze dłusza > > 37 km, gotowa obwodnica Torunia wjezdzajac ze WSZYSTKICH KIERUNKOW (Gdansk, > Warszawa, Olsztyn, Łodz, Poznan, Szczecin i Bydgoszcz) - w ksztalcie kola. > Torun stanie sie wiec jedynym miastem sposrod 18 miast wojewodzkich w Polsce, > majacych taka obwodnice we wszystkich kierunkach. > > TURYSTYKA: > Nie mowie o Starowce, bo tej nie da sie porownac z niczym w Bydgoszczy, a poza > tym: system najwiekszy w PL fortow pruskich (15 fortow + 200 obiektow), 4 > sredniowieczne zamki, granica kordonu carsko-pruskiego, 7 palacow wokol miasta > > ZNANE OSOBY zwiazane z miastami: > TORUN: Kopernik, Wolszczan, Chopin, Balcerowicz, Ochojska, aktorzy (Linda, > Kożuchowska, Szapalowska, Dowbor) > BYDGOSZCZ: chyba tylko stary i przebrzmialy Boniek > > REASUMUJAC: > tam gdzie ilosc placowek obslugujacych wynika z ilosci mieszkancow - przoduje > Bydgoszcz > tam gdzie liczy sie innowacyjnosc, pomysl, niekonwencjonalnosc, kulturalne i > naukowe zaplecze - Torun jest nie do zdobycia dla Bydgoszczy (chyba ze > przeniosa wszystkie inne, wymienione instytucje do siebie) kolejne gratulacje za obiektywizm ! tak tego wiecej prosze ! Temat: Triada, Blanes, Lyons Majestic - wrażenia. Triada, Blanes, Lyons Majestic - wrażenia. Witam ! Właśnie wróciliśmy z Żoną i Córką z wczasów w Hiszpanii. Impreza trwała 12 dni w tym 7 noclegów w Blanes. Ogólnie wrażenia pozytywne, oczywiście oceniam to przez pryzmat ceny jaką płaciliśmy – 1230 zł. Jazda autokarem jest trochę męcząca, ale z noclegiem w Czechach i powrotnym we Włoszech daje się wytrzymać. Mieliśmy trochę emocji, bo jeszcze na terenie Polski padła klimatyzacja – na szczęście kierowcy poradzili sobie z tym problemem. Strach sobie wyobrazić co by było gdyby im się nie udało. Przyjemną niespodzianką było zwiedzanie Wenecji – gdy wykupywaliśmy skierowania na początku roku, nie było tego w planach. W sumie trwało to ok. 3 godzin – statek + krótki spacer po uliczkach – krótko, ale daje ogólne wyobrażenie – cena 13.50 euro za wjazd i statek. W Blanes zamieszkaliśmy w hotelu Lyons Majestic. Hotel przedstawiany jest jako dwugwiazdkowy, ale z racji na odległość od morza, wystrój wewnętrzny, jedzenie dałbym mu jedną gwiazdkę, może półtorej - porównywałem warunki w hotelach 3 *** w Lloret de Mar, jest przepaść. Sama miejscowość do przyjęcia, jest gdzie spacerować. Zwiedziliśmy pobliskie Lloret i Tossa de Mar – tam jest zdecydowanie więcej turystów, ale i znacznie głośniej. W ramach imprezy zawarte były 3 wycieczki : Barcelona, Andora i Girona. Skorzystaliśmy tylko z Barcelony ( byliśmy tam jeszcze drugi raz sami, pociągiem z Blanes). W drodze powrotnej przejazd przez Cannes i króciutki spacer, kolacja w Nicei i nocleg we Włoszech. Zgrzytaliśmy zębami przejeżdżając obok Monte Carlo – fakt, że było późno, ale Triada mogłaby chociaż wprowadzić przejazd autokarem przez to miasto – nam pozostało tylko krótkie spojrzenie na kapitalnie oświetlone Monaco. Zdecydowanie kolacja w Nicei była małą atrakcją i stratą czasu – na zjedzenie kawałka pasztetu z bułką i spaghetti z kawałkiem wieprzowiny i wodą do popicia, straciliśmy dużo czasu, który można było inaczej zagospodarować np. krótki spacer po Monaco i przekąska w motelu przy autostradzie. Mimo to oceniając całą imprezę, wrażenia mamy pozytywne. Cena wycieczki jest atrakcyjna – chcąc rozbić koszty : dojazd na Costa Brava autokarem ok. 800 zł , wycieczki na miejscu np. dla innych imprez tego samego biura to cena ok. 400 zł. , tak, że w sumie pobyt i wyżywienie wypada za darmo. Pozdrawiam. P.S. Autostrady i tunele robią duże wrażenie. Gdy po powrocie usłyszałem o kolejnych problemach z otwarciem tego tuneliku w Warszawie – ludzie ! , po drodze przejeżdżaliśmy przez jakieś 30 tuneli drążonych przez góry, niektóre długości 5 km – w Polsce nie zbudowano by tego do końca świata. Temat: Bydgoszcz kontra Toruń ATUTY Bydgoszczy: W zasadzie tylko jeden: więcej mieszkancow i wynikajace z tego wiecej sklepow, biur itp. Jest jeszcze drugi - pazernosc i wyrywanie instytucji innym (jesli to atut). Przyklad: zeby stworzyc po raz kolejny to wasze lotnisko wykradacie Toruniowi jedyny w regionie posterunek strazy granicznej dla lotniska, ktore pewnie niedługo po raz trzeci zamkną (w 1929 i 1960 tworzono je i potem zamykano z braku ruchu na nim) ATUTY TORUNIA: 36 hoteli, 12 muzeów, 3 teatry (+2 prywatne), jedyny prywatny i najlepszy szpital w regionie (MATOPAT), najnowoczesniejszy szpital dzieciecy w polnocnej Polsce, 5 uczelnia w kraju (UMK), niektore kierunki 2-3 miejsce (prawo, administracja, ekonomia, biologia, socjologia, sztuki piekne, konserwacja zabytkow). Powiem Ci, ze szefami wszystkich pieciu oddzialow najwiekszej firmy konserwacji zabytkow w Europie sa Polacy - po sztukach z UMK (!). STATYSTYKA: W Toruniu buduje sie wiecej mieszkan niz w Bydgoszczy, sa wyzsze ceny zakupu i wynajmu mieszkania, statystycznie jest wyzsza srednia wyksztalcenia mieszkancow i nizszy ich wiek. Bydgoszcz sie starzeje i zmniejsza (było 385 tys, jest 360 tys), Torun mlodnieje - czy wiesz, ze w Toruniu zawiera sie wiecej malzenstw sredniorocznie? A NA DESER W TORUNIU MASZ: planetarium, największe w PL obserwatorium astronomiczne (to nie to samo), 2 skanseny etnograficzne, 100 knajp, jedyna strzelnica mysliwska w regionie (3 w Polsce), 3 pola do paintballa, 2 pola golfowe, 11 basenow, 3x wiekszy TORTOR od Torbydu, najstarszy w regionie ogrod zoobotaniczny (załozony w XVIII wieku!), gdzie sa nie tylko zwierzeta polskie (krowy, kaczki i świnie), jak w Bydgoszczy, ale niedzwiedzie, malpy, zubry, kozice, lamy, ptaszarnia i herpetarium (czy wiesz, co to jest?) TRANSPORT: Torun to jedyne miasto w regionie z wybudowanym 24-km fragmentem autostrady + obwodnicy, buduje się tez dodatkowo (gotowa bedzie na wiosnę 2005) 14 km obwodnica poludniowa. Juz mamy 24km , a po jej ukończeniu bedzie jeszcze dłusza 37 km, gotowa obwodnica Torunia wjezdzajac ze WSZYSTKICH KIERUNKOW (Gdansk, Warszawa, Olsztyn, Łodz, Poznan, Szczecin i Bydgoszcz) - w ksztalcie kola. Torun stanie sie wiec jedynym miastem sposrod 18 miast wojewodzkich w Polsce, majacych taka obwodnice we wszystkich kierunkach. TURYSTYKA: Nie mowie o Starowce, bo tej nie da sie porownac z niczym w Bydgoszczy, a poza tym: system najwiekszy w PL fortow pruskich (15 fortow + 200 obiektow), 4 sredniowieczne zamki, granica kordonu carsko-pruskiego, 7 palacow wokol miasta ZNANE OSOBY zwiazane z miastami: TORUN: Kopernik, Wolszczan, Chopin, Balcerowicz, Ochojska, aktorzy (Linda, Kożuchowska, Szapalowska, Dowbor) BYDGOSZCZ: chyba tylko stary i przebrzmialy Boniek REASUMUJAC: tam gdzie ilosc placowek obslugujacych wynika z ilosci mieszkancow - przoduje Bydgoszcz tam gdzie liczy sie innowacyjnosc, pomysl, niekonwencjonalnosc, kulturalne i naukowe zaplecze - Torun jest nie do zdobycia dla Bydgoszczy (chyba ze przeniosa wszystkie inne, wymienione instytucje do siebie) Temat: Rusza kampania promocyjna miasta Trzeba to zapisać, cobyśmy nie zapomnieli że Biuro Promocji Gorzowa jednak działa czasem. Rusza kampania promocyjna miasta roch 03-01-2003 Już w przyszłym tygodniu na targach w Cottbus rozpocznie się tegoroczne reklamowanie Gorzowa jako miejsca atrakcyjnego gospodarczo i turystycznie. Potem przyjdzie kolej na Frankfurt nad Odrą, Pragę, Berlin, miasta partnerskie Hamburg oraz Warszawę, Kraków i Gdańsk - Chcemy pokazywać miasto w dwóch płaszczyznach, gospodarczej i turystyczno- kulturalnej. Dlatego na różnych targach otwierać będziemy nasze punkty informacyjne, a na imprezach plenerowych będziemy prezentować miasto w sposób sprawdzony podczas ubiegłorocznej trasy gorzowskiego "piętrusa" - mówi Paweł Kochanowski, kierownik Biura Promocji Miasta. Na imprezach gospodarczych promowana będzie zwłaszcza podstrefa ekonomiczna na Baczynie i atrakcyjne możliwości inwestowania na tym terenie. Ponadto w misjach handlowych uczestniczyć będą zainteresowani przedstawiciele lokalnego biznesu, handlu i usług. Z takimi misjami biuro pojedzie do miast partnerskich, a po drodze do Szwecji zatrzyma się też w Hamburgu. W pakiecie oferty turystycznej i kulturalnej największy akcent zostanie położony na Słowiankę, ale przy okazji pokazywane będą takie zabytki, jak Katedra, muzealna Willa Schrödera, Spichlerz oraz układ urbanistyczny centrum z licznymi parkami i zielonymi skwerami. Ponadto pracownicy Biura Promocji reklamować będą tutejsze hotele i pensjonaty oraz obfitość pubów restauracji. - Od naszych gości z Europy wiemy, że im się nasze miasto po prostu podoba. Mówią o tym, przysyłają listy z takimi opiniami. Ostatnio na prośbę polsko-włoskiego małżeństwa z Mediolanu wysłaliśmy im nasze materiały promocyjne i w efekcie oni postanowili się tu osiedlić na stałe - opowiada Paweł Kochanowski. W materiałach reklamowych znajdą się także informacje o imprezach kulturalnych, jak Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa, Dni Gorzowa czy Pomorska Jesień Jazzowa. - To są takie imprezy, na które przyjeżdża sporo turystów i warto je w dalszym ciągu promować - mówi Paweł Kochanowski. Oprócz samego Gorzowa w pakiecie turystycznym znajdą się także informacje o okolicznych miejscach atrakcyjnych turystycznie, jak Lubniewice, Sulęcin, Witnica czy Strzelce Krajeńskie. - Mamy nadzieję, że te gminy się jakoś finansowo dołożą. Wkrótce zaczynamy rozmowy na ten temat - ujawnia szef Biura Promocji. - Tym bardziej, że sam Gorzów może być traktowany jako znakomita baza wypadowa do tych miejsc. W promocji miasta pomóc mają tradycyjne - i zdaniem marketingowców najlepsze - materiały reklamowe, jak foldery, mapy, przewodniki, drobiazgi typu: breloczki do kluczy, długopisy, nalepki, kartki pocztowe. Powstaną również dwa nowe filmy reklamowe. - Planujemy urządzenie konkursu na maskotkę miasta i to będzie kolejny gadżet reklamowy - opowiada Paweł Kochanowski. W tym roku Biuro Promocji Miasta planuje ostry atak na Warszawę i Kraków. Marketingowcy wybiorą się do obu stolic, poprzedniej i aktualnej nowoczesnym autokarem miejskim i przygotują ofertę reklamową nieco podobną do ubiegłorocznego objazdu. - Nie ukrywam, że bardzo nam zależy na pozyskaniu stamtąd turystów i inwestorów. Zależy nam, aby ludzie w drodze nad morze zatrzymali się w Gorzowie na dwa, trzy dni i wydali tu trochę pieniędzy - tłumaczy Kochanowski. Na wszystkie działania marketingowe związane z reklamą miasta Biuro Promocji Miasta ma budżet w wysokości 500 tys. zł. Na imprezy targowe przypada z tego ok. 50 tys. zł. Dlatego też niezmiernie ważną rzeczą jest pozyskiwanie sponsorów. - Nie chcę zapeszyć, ale już zgłaszają się do nas firmy zainteresowane naszymi, dość niekonwencjonalnymi metodami reklamy. Dlatego mam nadzieję, że uda się przeprowadzić całą strategię - mówi Paweł Kochanowski. Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 139 rezultatów • 1, 2, 3 |