biurka kosmetyczne

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biurka kosmetyczne




Temat: Wasze biurko
Moje biurko jest bez komputera służy tylko do mojej nauki, komputerowe jest kawałeczek dalej.
Na tym do nauki mam totalny bałagan (a kiedy ja nie miałam tam bałaganu ) czyli:
*dwa pudła na drobiazgi z Rafalowymi aniołami [w nich to dopiero jest śmietnik )
*stos ksiązek i zeszytów (jeszcze nie poprzątałam po sesji ) jest na prawde imponujący jak WTC czekam aż się wszystko rozsypie
*stojak na długopisy
*kosmetyki typu: perfum, odżywka do paznokci, krem do rąk
*skarbonka
*ramka ze zdjęciem
*ogromne pudlo z biżuterią
*słodycze i niedopite malibu
na biurku komputerowym porządeczek tylko monitor, podstawka na papier do drukowania, długopisy, małe karteczki, głośniki i słuchawki





Temat: Galeria butów
Ja po buty zawsze chodzę z mężem, bo do butów to on ma oko. Z tymi było tak, że szukaliśmy czegoś na wesele, ale ja się wahałam, bo nie wiedziałam czy będą pasować do sukienki, bo ciut za drogie... Postanowiłam przespać się z problemem. Poszłam do koleżanki na kawę a po powrocie mąż mówi, że jest do mnie przesyłka w sypialni. Zajrzałam, przesyłka leżała na biurku (kosmetyki z allegro) więc zabrałam się za otwieranie, ale słyszę zza pleców szatański chichot lubego. Zaczęłam się więc rozglądać i na łóżku stały buty z kartką "Bo Cię kocham"





Temat: Brudaski!
Akurat ja nie trzymam żąrła w biurku ani kosmetyków
Za to u mnie w pracy, gdzie pracują w wiekszosci faceci, dla kt płyn do naczyc jest jescze wielka niewiadomą, mozna zauwazyc na ich kubkach dziwne narosla bakteryjne w potocznym jezyku zwane brudem
Moze facet co robił te badania miał syf i mu sie wyniki pomieszały



Temat: Wiosenne Bejbiki cz. 8
indygo.m,
gusia, jak bys przewijała na kanapie to wysiadzie ci kregosłup racja- a pierwsze dni w domu moga byc ciezkie-(ból krocza) i do tego niewygodna pozycja podczas przewijania
zdecydowanie wygodniejsze bedzie przewijanie na biurku gdzie mozesz połozysz w zasiegu kosmetyki do pielegncji,pampersy,ciuszki na zmiane-dlatego chyba biurko najlepsze-lepsze tez od przewijaka na łózeczku



Temat: O zakończeniu roku :)
1. Jaką miałyście średnią i czy czerwony pasek?
5.2 i co się z tym wiąze- pasek.

2. Czy Wasi rodzice otrzymywali list gratulacyjny?
tak.

3. Czy dostałyście jakieś nagrody? Np. książkowe.
tak.

4. Jakie i za co?
"Nad niemnem"- za oceny
"Odyseja"- za konkurs o uzależnieniach
"Leksykon lektur i wierszy"- za konkurs ekologiczny
Takie piórnikowate coś na biurko- za konkurs na recenzje
i za to samo jeszcze encyklopedie biologiczną i książke " Trzynasty miesiąc poziomkowy"
kosmetyki( żel pod prysznic, perfumy, wode toaletową, lakier do paznokci, błyszczyk, kosmetyczne)- za prowadzenie sklepiku^^ Najfajniejszy prezent^^

5. Co kupiłyście nauczycielowi/dyrektorce itd.?
wychowawca dostal lampe ozdobną, perfumy i sliwki w likierze- od calej klasy.
dyra nic, bo jej nie lubie ;P
nauczycielki bomboniery

6. Jeśli macie ochotę to piszcie co chcecie z dzisiejszej uroczystości np. śmieszną historyjkę/akademię itp.
przedstawienie na wesoło, przemowienie moje, przemowienie kolegi, przemowienie dyry, przemowienie 2 gim, świadectwa, nagrody, dom.
Ogolem nudaaaaaaaaaa.
Po tym bylo ciekawiej ^^

7. Czy była Msza?
nie. Była dzisiaj dopiero.

8. Czy np. śpiewaliście psalm/czytaliście czytanie itd. albo ktoś z Waszych kolegów/koleżanek?
dziewczyny z 2 gim.

9. Ładnie to wyszło?
hmm... no moze byc



Temat: Marudnik
u mnie niepościelone łóżko jest normą, a to dlatego, że:
- ja śpię długo
- jak już wstanę to przykrywam pościel narzutą
- kiedy po jakiś 5 godzinach przyjeżdża z pracy mój małż, to jest tak padnięty, że często idzie od razu spać, lub chociaż ucina sobie drzemkę

no i po co ścielić łóżko na 5 godzin, jak później je trzeba rozścielać

papiery, kosmetyki, książki, lakiery do paznokci, koperty i inne cuda zalegają na moim stole zwanym biurkiem cały czas - nie umiem inaczej

Za to dostaję nerwicy, kiedy koło mnie lub na stole znajdują się brudne szklanki/talerze/łyżeczki - to od razu jest zanoszone na szafkę kuchenną i do zlewu... i tam sobie zalega

niestety kurz też trochę zalega - ot, po prostu to wszystko, gdzie ten kurz jest, jest zazwyczaj wyższe ode mnie i ja twierdzę, że tego nie widzę

na papierki i inne śmieci mamy aktualnie w naszym JEDNYM pokoju trzy kosze na śmieci - jeden koło każdego biurka i jeden koło pieca



Temat: Nasze pokoje :]
Chetnie bym wstawiła fote, ale nie mam:P
Moj pokój dziele z sis (młodszą) wiec mamy burdel:D
Niebieskie meble, biurko gdzie stoi komp, wyzej piętszą sie stosy CD, na pólkach stoją klatki z krolikami i perfumy i drukarki (ale nie w klatkach) Na biurku jakies swieczki, kosmetyki (wszedzie) rogówka taakaaa wielka bo ja musze miec duze łóżko, aha mam jeszcze wierze do grania, ale TV tez nie mam bo nie oglądam.



Temat: Twój pokój
Ja mam stonowaną żółtą tapetę w jakieśtam wzorki na dwóch ścianach i panele na kolejnych dwóch . Co prawda niezbyt widać to wszystko, bo ściany są pokryte najróżniejszej maści plakatami.

Na podłodze to, co zwykle - panele .

Biurko mam z drewna bukowego, łóżeczko jakieś takie... wygodne . Zawsze zasłane czarną (albo w braku tejże - ciemną) pościelą. Duuuże okno... eee... takie półokrągłe, nie wiem, jak to się nazywa, a na parapecie kilka czarnych poduszek. Zawsze w nocy, albo wieczorkiem, jak mam doła, to tam siadam i patrzę w gwiazdy .

Oprócz tego regał z książkami, szafa na ciuchy i komoda, na której mam jeszcze wmontowane lustro i poustawiane kosmetyki. Wszystko z buku .

Na podłodze jeszcze tylko czarny dywanik i zawsze jestem zadowolona... Oczywiście troszeczkę bałaganu jest, ale zazwyczaj tylko na biurku czy na regale. Z reguły mam porządek



Temat: z RedHat 9 na FC


| Wysil sie, i znajdz cos na mnie chociaz zdjecie bo ty przystajniak to
| jestes sredni
Konrad na 100% przejmie się oceną anonima z usenetu, który ma
serwerownię pod biurkiem...


W ogóle generalnie nie przejmuję się moim wizerunkiem w tym kontekście u
płci tej samej, niestety chyba kolegę ROBBO rozczarowałem. ;) Ale ufam,
że znajdzie w końcu tego wymarzonego księcia z bajki. ;]

(...)


| No i ta twoje wyjazdy sluzbowe zebym nie wiedzial ze jestes
| jednoosobowym IT w firmie z takiej branzy to mialby podejrzenia, bo
| kto normalny jezdzi na baeutyworld (dla niewtajemniczonych targi
| kosmetykow perfumek i innych swiecidelek itd)
Ja jeżdżę 2 razy do roku na wystawę kwiatów. Bo lubię. To wolny kraj i
Konrad ma prawo pojechać na wystawę kosmetyków. Zwłaszcza, że tam
musiało być sporo fajnych laseczek :)


No aż szyja bolała. ;]





Temat: Armia Czerwona - stereotyp "karabinów na sznurkach"

No cóż, te karabiny na "sznurkach" zapamiętali wszyscy starsi ludzie z którymi rozmawiałem o wkroczeniu RKKA w 1939r. Dodawali do tego jeszcze "chude, małe koniki" i powszechnie wypijane perfumy, które traktowali jak alkohol spożywczy . Moje babcie opowiadały jeszcze o smarowaniu chleba kremem kosmetycznym przez krasnoarmiejnych bojców. Gdyby to były porządne, parciane pasy, nikomu by to nie zapadło tak w pamięci. Może wszystkie były one podniszczone albo "zrulowane"...
Jak ogólnie wiadomo w latach trzydziestych w każdym polskim wiejskim domu na Kresach centralne miejsce w salonie zajmowała toaletka wielkości prezydenckiego biurka, na niej stały rzędami flakony perfum o pojemności minimum 1/2 litra, a w centrum każdej wsi lub miasteczka znajdowała się drogeria, w której na półkach rzędami stały kilkukilogramowe wiadra z kremami kosmetycznymi.
Potęga stereotypu. Jak z tymi bidetami. Też wszyscy widzieli jak z nich pili. A ja muszę się przyznać, że do dzisiaj nie byłem w mieszkaniu z bidetem w łazience ( przynajmniej tam gdzie mnie do łazienki wpuszczono ).



Temat: Pokój Ver"a
- Aaaaa... W sumie nic. - Ver uśmiechną się pewnie, w ostatniej chwili zamykając jakoś stronkę z niezbyt grzecznymi zdjątkami. - Skoro cię pakowałem, to postanowiłem że cię też rozpakuje. Więc większość rzeczy masz w tamtej szafce. - Wskazał. - , kosmetyki w łazience a lapka na biurko... W pokoju gdzie były próby.. W sumie nie miałem czym zająć rąk jak mnie zostawiłeś, więc poprzestawiałem meble...
Usłyszał kogoś w korytarzu.
- Przyprowadziłeś kogoś? - Odłożył Laptopa na bok, wstał, otaczając Luxa ramieniem i całując w nosek i ruszył by przywitać gościa.




Temat: Co robią teraz Wasze koty?
Boziu kiedy on wyrośnie! Wczoraj w domu zastałam: kosz na śmieci wybebeszony, kozaki w kuwecie, chodnik w łazience na lewej stronie, kosmetyki na podłodze, szuflady pootwierane, kapcie na środku pokoju, zbitą szklankę, misiek na biurku zamiast na półce
W nocy makabra. Jak on wariował, myślałam, że go rozedrę
Nie wspominając o tratowaniu mnie całą noc i gryzieniu stóp.
Po czym, jak gdyby nigdy nic, na pięć minut przed budzikiem przyszedł po mizianki.

Teraz pewnie odsypia.

Powiedzcie, że on zleniwieje trochę....



Temat: RZECZY DLA NASZYCH POCIECH (GALERIA) CZĘŚĆ II
Babinka, sensikue juz właściwie wszystko napisała
Mogę Ci skrobnąć co ja mam...

więc myślę, że tych najmniejszych ciuszków nie warto kupowac zbyt dużo, bo dzidzie szybko rosną. Mam 4 pajace i 4 komplety (spiochy i kaftanik) plus body i kilka koszulek, a reszta na 62. Pieluchy tetrowe i flanelowe po 10 sztuk, 3 ręczniczki z kapturkiem.
Wózek, fotelik, łóżeczko, 2 komplety pościeli do łózeczka i 2 komplety do wózka.
Ja mam wanienkę na stelażu z przewijakiem i z półeczkami, jak dla mnie bomba, ale to tylko dlatego, że nie mam gdzie wanienki postawić. Stół jest na parterze u rodziców, a ja z dzidzią będziemy na górze, a tam tylko biurko więc...
Laktator już mam, z Canpolu, dziewczyny polecały, więc chyba się sprawdzi.
Kosmetyki dla dzidzi, ja mam z nieva baby, chusteczki nawilżające, oliwkę, zasypkę, mydełko i krem do pupy. Sól fizjologiczną też mam.
Kupiłam też 2 smoczki do nauki ssania piersi Tommy'ego Tippie, butelkę antykolkową i muszę jeszcze kupić pojemniki do przechowywania pokarmu, bo 2 miesiące po urodzeniu malucha wracam do szkoły i ktoś będzie karmił malucha z butelki moim mleczkiem...
W planach mam jeszcze leżaczek.. myślę, że to fajna, przydatna rzecz.
To chyba na tyle... jeśli o czyms zapomniałam, to dziewczyny dopiszą



Temat: Mamuśki Marcowo-Kwietniowe 2009 cz.III
zosiabg, fajne to ustawienie na te mebelki, które mają zostać.
ja bym raczej uciekała z łóżeczkiem od bliskości kompa, szczególnie jak np. również drukujesz! a musisz mieć tą szafkę narożną...
ja właśnie miałam w tym systemie narożną szafkę, zdjęłam jej górną półkę i oddałam do wyprofilowania na zwykłą i teraz stoją 3 szafki na jednej ścianie za drzwiami (na ostatnim moim zdjęciu widać 2 a ostatnia właśnie bez jeszcze górnego zakończenia jest obok za drzwiami). wtedy bym ustawiła łóżeczko z drugiej strony łóżka w rogu pokoju przy jednej tej szafce z półkami - mozesz tam mieć kosmetyki i zabawki podręcznie dla dziecka a tą "narożną" i wąski słupek ustawiła przy biurku wzdłuż ściany po drugiej stronie łóżka.
a jakie masz inne szafki? nie zostawiasz komody?
lubię się bawić w ustawianie, sorki, jak za mocno ingeruję



Temat: Mamuśki Marcowo-Kwietniowe 2009 cz.III
jesli chodzi o ten plan z tymi regałami to to + biurko ah i ten regał 'lewy' wąski mial byc szeroki

tutaj chce tylko trzymac te najpotrzebniejsze rzeczy, kosmetyki, pieluszki, troche ubranek. Reszta leci do szafy w sypialni, na chwile obecną mam ciuszki poprane i poprasowane juz w pojemnikach plastikowych w szafie, zeby nie kurzyły sie w sumie na te wszystkie rzeczy jest potrzebne jakies 2,5-3 tys, niby nie az tak duzo a teraz to naprwde problem u nas



Temat: czarne plastki - taki sobie pomysl


| -----Original Message-----

| Sent: Tuesday, June 27, 2000 11:27 AM

| Subject:      Re: czarne plastki - taki sobie pomysl

| Szuwaksy w rodzaju Back to Black Simoniza lub Black Chrome Polish Kleen
| Flo
| daja dobre i dlugotrwale efekty - szczegolnie ten drugi.

        Gdzie mozna je kupic?
        Tylko nie piszcie, ze na kazdej stacji, please :) Konkrety prosze.
        Pozdrawiam,
        Piotr Krachel


Kleen Flo widuje na stacjach Shella. Z Simonizem jest gorzej.
Kiedys kupilem na BP ale to bylo dawno. Najprosciej jednak sie-
gnac po ksiazke telefoniczna, znalezc na zoltych stronach pier-
wsza lepsza hurtownie kosmetykow samochodowych, zbajerowac pa-
nienke za biurkiem (aby sprzedala jedna sztuke) i po klopocie.
Ja przynajmniej zawsze tak robie kupujac szuwaksy do auta.





Temat: sprzedawcy jajek w naszych domach
Damzoo nie każdy może być na super stanowisku i siedzieć za biurkiem i dostawać za to 2 tysiaki :/
niektórzy roznoszą jakieś ulotki,chodzą po firmach sprzedają książki,kosmetyki lub jak w temacie roznoszą jajka ...
jeśli masz problemy ze snem to TWÓJ problem,bo co poniektórzy zarabiają ciężki grosz na chleb dla dziecka lub odkładają sobie na studia (znam niektóre osoby,które za noszenie jajek to robią). Co Ty myślisz,że to sama przyjemność dla nich przelecieć kilka klatek i pięter z ciężkimi jajkami na rękach tak by nie stłuc itede ?? #Ehhhh :(

Twój temat mnie rozżalił ... ;/



Temat: 1
Przez tą piekelną buli nie chodziłam praktycznie do szkoły, a zklasykfikacją jest tak że jak każdy nauczyciel się zgodzi to przejde, oceny jakieś mam i nie jestem na szczęście z niczego zagrożona .Jutro, chociaż lece na antybityku ide do budy - czekają mnie teraz po jakieś 2, 3 sprawdziany dziennie do zaliczenia, po świętach też...ale najwazniejsze żeby wyjść z tego gówna! Napisałam sobie nad biurkiem kartke : NIE SZAMIE: PONIEDZIAŁEK, WTOREK ITD... SOBOTA=ZWYCIĘSTWO.Oczywiście tylko takie małe ale bedzie.Przez ten tydzień się ucze i chodze do szkoły, w piatek nazakupy do supermarketu - jakieś kosmetyki, a i chce nową prostownice do włosów heh, a w sobote na randkę heh, a wniedziele albo w poniedziałek na drugą heh. W przyszłym tygodniu zakupy świateczne(jak ja kocham zakupy), święta- troszke jedzenia i rodziny - o boże i nauki powiedzmy. Po świetach czyli 27 grudnia na wielkie zakupy ciuchowe heh i do solarium i w końcu SYLWESTER!!! i przysięgam w nowym roku ani jednego rzyganka, ani jednego. Fajne mam plany no nie heh ? Jak widzisz moja kochana nie ma czasu na bulimie( nie ma na nią miejsca w moim życiu), koniec tego dobrego ona nie bedzie już mną rządzić, bo to ja bede rządzić nią !!!! a ty mi w tym pomożesz moja kochaniutka!



Temat: Wasze norki
U mnie widze że tak jak u większości panuje spory bałagan Pokój mam bardzo mały niestety ale za to jest przytulny no i w końcu mój Ściany są pokryte białymi tapetami (chociaż już od paru lat walcze z mamą o kolorowe ściany) pod oknem biurko z kompem,wieżą i klatką koszatniczki, z drugiej strony szafa, dalej szafka z półkami na których jest mnóstwo szpergałów m.in. książki, kosmetyki, zdjęcia (które uwielbiam), płyty. Wiszą na niej plakaty Ronaldinho i Johnnego Deppa (nie jestem jego fanką ale plakat jest śliczny - z filmu Piraci z Karaibów) Dalej stoi krzesło i narożnik (gdy się go rozłoży to nie można się za bardzo przemieszczać ) nad nim tablica korkowa z pocztówkami, które dostałam w poprzednie wakacje. Po drugiej stronie drzwi szafa i mała szafka na której stoi drukarka. Na środku czerwony dywan.
Nie dzielę pokoju z rodzeństwem, bo jestem jedynaczką.
Pokój sprzątam powierzchownie raz na tydzień, generalnie raz na rok i od czasu do czasu gdy spadnie na mnie nagle niesamowita chęć (przeważnie około północy gdy wszyscy w domu śpią)



Temat: Fałszywa solidarność



W równoległej administracji serwerami na Linuxie i FreeBSD miałem
kilkanaście takich sytuacji. FreeBSD? CVSup na porty, make deinstall,
make install clean. Linux? Co najmniej 5 godzin klnięcia i klikania.


 Obejrzyj Debiana.


To wszystko piszę o serwerze. Na biurko jest inaczej. Ale coraz częściej
widać takie trendy: instalujemy redhata x.0; chodzi nam parę miesięcy.
Pojawia się parę luk w systemie i nowszych programów. Instalujemy i
łatamy, wynikają niespodziewane trudności. Po kilku(nastu) godzinach
zmagań oramy tegoż redhata i instalujemy jego wersję (x+1).0, która ma
wszystko, czego potrzebujemy.


 Obejrzyj Debiana.


Czym więc w takiej sytuacji różni się taki linux od windows? Tak samo go
instalujemy, używamy parę miesięcy, oramy i instalujemy nowszego. I to,
i to działa. Ale trend i podejścia są niewłaściwe.


 Obejrzyj Debiana.


Natomiast upgrade FreeBSD zawsze przebiega sprawnie, bo jest to właśnie
system, którego podstawowym atutem jest _spójność_. Od wersji 4.0
wystarczają regularne _automatyczne_ upgrades; czasem trzeba wykonać
kilka kosmetycznych i _szczegółówo opisanych_ ręcznych modyfikacji. Tam
nie ma możliwości, że make install z ports się wysypie. Natomiast


 Obejrzyj Debiana.

 r.





Temat: 28.09.2007 - Warszawska Masa Krytyczna


| A może spróbowalibyście pojeździć rowerem po mieście zamiast siedzieć pod
| blachą i mózg gotować?

wyobraz sobie ze codziennie musze byc w garniturze i w miare swiezy w pracy,
czy na rowerze jest to mozliwe? nie moge sie w pracy przebrac, nie mam nawet
biurka nie mowiac o szafce na ubranie

albo

jestem serwisantem na przyklad PC i codziennie woze ze soba jedna walizke
czesci, a druga narzedzi, czy na rowerze to ma sens? zwlaszcza jesli jeszcze
musze wziac czasem sprzet od klienta do serwisu na dluzej

albo

jestem instalatorem sieci, woze ze soba ze sto metrow skretki codziennie,
skladana drabinke i narzedzia?

albo

jestem akwizytorem kosmetykow, mam pol bagaznika probek

i na koniec przydlugiego:

codziennie zawoze jedno dziecko do przedszkola w jednej dzielnicy, a drugie
do podstawowki w drugiej, malzonke do pracy jeszcze gdzie indziej, a sam
pracuje nieco za miastem, gdzie autobus strefowy dojezdza rzadko

wbrew pozorom bardzo duzo jest takich ludzi, gdy pracowalem jako serwisant
serwerow - wszyscy potrzebowali pojazdu codziennie

zauwaz ile pojazdow jezdzi z kratkami, niekoniecznie tylko ze wzgledow
podatkowych

pozdrawiam


Nie neguję Twojej argumentacji, jednak gro tych co jadą samochodem do
pracy robią tak "bo tak", a potem psioczą.





Temat: Złośliwość rzeczy martwych
Nazywam się Ewelina. Mam 22 lata. Moje kosmetyki mnie nie lubią. Zawsze kiedy ich potrzebuję chowają się przede mną. Potrafią cały tydzień leżeć na swojej półce, ale kiedy są mi potrzebne znikają. Kiedy już uda mi się je odnaleźć próbują ode mnie uciec. Np. dzisiaj mój błyszczyk uciekł z torebki (był tam cały dzień). Dobrze się schował. Nie pomogły krzyki. Znalazłam go dopiero pod wieczór, kiedy już w ogóle nie był mi potrzebny. Wzięłam go do ręki – zeskoczył. Podniosłam go – znów zeskoczył. Samobójca piep.rzony
Najbardziej nie lubi mnie mój grzebień. ZAWSZE się przede mną chowa. Nie potrafi usiedzieć na miejscu. Wieczorem zostawiam go na biurku a rano go tam nie ma.
Nic mnie tak nie denerwuje jak takie małe gó.wno, które chce MNIE przechytrzyć i jaja sobie ze mnie robi
Czy wy też macie czasem uczucie, że wasze rzeczy się z was naśmiewają?



Temat: Wasze norki
yy moj pokoj, panuje tam lekkni nielad:P ubrania moje sa wszedzie, na biurku mam ksazki, kosmetyki nawet opakowanie po chusteczkach:P o wlasnie od wczoraj na podlodze jest prostownica do wlosow. lubie moj pokik mam wygodne lozko .. i zawsze zawsze sie wyspiam:) pokoj mam samano niedokonca bo przesiaduje w nim moja kocica wiec prosze na niego znaczy sie nia uwazac



Temat: 28.09.2007 - Warszawska Masa Krytyczna


A może spróbowalibyście pojeździć rowerem po mieście zamiast siedzieć pod
blachą i mózg gotować?


wyobraz sobie ze codziennie musze byc w garniturze i w miare swiezy w pracy,
czy na rowerze jest to mozliwe? nie moge sie w pracy przebrac, nie mam nawet
biurka nie mowiac o szafce na ubranie

albo

jestem serwisantem na przyklad PC i codziennie woze ze soba jedna walizke
czesci, a druga narzedzi, czy na rowerze to ma sens? zwlaszcza jesli jeszcze
musze wziac czasem sprzet od klienta do serwisu na dluzej

albo

jestem instalatorem sieci, woze ze soba ze sto metrow skretki codziennie,
skladana drabinke i narzedzia?

albo

jestem akwizytorem kosmetykow, mam pol bagaznika probek

i na koniec przydlugiego:

codziennie zawoze jedno dziecko do przedszkola w jednej dzielnicy, a drugie
do podstawowki w drugiej, malzonke do pracy jeszcze gdzie indziej, a sam
pracuje nieco za miastem, gdzie autobus strefowy dojezdza rzadko

wbrew pozorom bardzo duzo jest takich ludzi, gdy pracowalem jako serwisant
serwerow - wszyscy potrzebowali pojazdu codziennie

zauwaz ile pojazdow jezdzi z kratkami, niekoniecznie tylko ze wzgledow
podatkowych

pozdrawiam





Temat: Kolejny diagnosta przepuszcza samochód ciężarowy na autobus
Chyba za długo w tym fachu siedzę by nie przewidzieć, że polak na kamerę znajdzie sposób. Wydruki? Cóż a kto decyduje o wpisie na wydruku nr rejestracyjnego? Zdaje się diagnosta i jaki jest problem na sprawnym aucie wpisać inny numer rej. i podmienić do dokumentacji? W sumie a kto by chciał kamerę nad swoim biurkiem? Pozostają 2 rozwiązania tu podane: 1. diagności muszą być uczciwi rozumiejąc sens swojej pracy, 2. niestety nagrywanie przez Starostów z Policją badań pod bramą i nie po to by pogrozić palcem ale cofać uprawnienia .

Jedynie te dwa elementy spowodują oczyszczenie środowiska z tych lepkich pocztowców, którzy niejednokrotnie nie widzą auta, które podbijają.

Delikatnie przypominam, nadzór nie jest od uczenia tylko egzekwowania przepisów prawa z wszelkimi skutkami. Są szkolenia to od Was zależy czy na nich jesteście. Szef nie daje pieniędzy? straszne jak zostaną cofnięte uprawnienia za nie wiedzę wtedy to dopiero nie będzie pieniędzy.

PSUJ ma pełną rację. Jest mały szkopuł: skąd znaleźć czas na jazdę i nagrywanie każdej stacji. Więc jak już się stanie pod stacją to nie po to by pouczyć-chyba, że to jest błąd z kategorii kosmetycznych.

Na koniec muszę przyznać, że 95% diagnostów których znam to uczciwi diagności .



Temat: LCD raz jeszcze...
LCD snobistyczna moda?

Ostatnio bylem w firmie projektujacej opakowania dla koncernow kosmetycznych. Nie mieli zadnego CRT. Przepraszam - jeden stal na biurku sekretarki.

Moim zdaniem ta technologia jest wystarczajaco dobra do zastosowan amatorskich, a sprawdza sie takze w zastosowaniach zawodowych.

Najlepiej porownac dobry LCD z dobrym CRT i wtedy wyciagac wnioski.

[ Dodano: 2006-12-10, 15:23 ]



Temat: Mieszkanie Anu Koivuniemi.
Tak. Podeszła szybko do szfy. Mała walizka z samej góry (musiała wspiąć się na półki, żeby dosięgnać), czarna spódnica, czarny sweter trzy bluzki, bielizna... Teraz łazienka- kosmetyki, szczoteczka do zębów... Biurko- laptop do specjalnej torby, blok do szkicowania, trzy najważniejsze ołówki, pióro, zapasowa bateria. Jej torebka... zapasowe porcje leków. No tak, Książka. Książka jest bezcenna. Znowu musiała wdrapać się na półki, żeby zdjąć stare wydanie "Kalevali". Tak naprawdę, to zapisała tam parę rad, metod, różnych głupich sztuczek, których nie umiała zapamiętać lub po prostu wiedziała, że są, a nigdy ich nie używała. Na szczęście tylko ona mogła je zobaczyć. No, może ktoś mocniejszy w ukrywaniu od niej... Ale nikogo ta zniszczona księżka po fińsku raczej nie interesowała. Mhm... coś jeszcze?



Temat: Nasze nawyki i schizy =p
Oooo ludu... U mnie jest tak: Sterta ciuchow za drzwiami. Normalka. Jak wychodze na jakas dyskoteke badz z przyjaciolmi....oo matko jestem jak H U R A G A N Kathrina. Rano zazwyczaj zastanawiam sie jak ja sie ubierałam ze spodnie na zyrandolu wisza...Wszystkie szafki pootwierane i zanim wybiore cos wyjatkowego to cala sterta ciuchow lezy na podlodze łózku, szafie, a nawet w przedpokoju badz tez...uwaga w kuchni!! ale spoko kobiety takie jak ja tak maja. Przy komputerze jest pełno popiołu z papierosa bo zdarza mi sie nie trafic w popiołke. Puszki od piwa ...własciwie to na skupie za taka ilosc pewnie dostalabym z 500 zł ehehehe Nie no moze przesadziłam zeby ubarwic... Czesto sie walaja jak mi sie w poprzedni dzien wydaje ze kosz jest strasznie daleko (a mam poko 3x4) i podskakuje...to wtedy puszki zostaja na drugi dzien na biurku. Eeee kosmetyki...łoo matko z tym jest problem... Słowo W S Z E D Z I E to odpowiednie slowo. Malowidla ...tez tam dzie kazde lusterko w domu...eeee
Jestem leń i to z patentem Tzn tak najwieksza chec sprzatnia mam w miesiaczke... Niewiem dlaczego?? Jakbym nabierała wiecej sił...a przecież jest odwrotnie.
Mam schiza na punkcie swojej urody...ło to tak.. Godzina przed lusterkiem Kazdy wlosek pod kontrola Kazdy makijaz wykonany z dokladnoscia do milimetra Wzorek na pazurkach - idealny.
Mam fioła na punkcie zakupow czyli nowych ciuchow...Facet dla mnie musi to lubic a nie marudzic w sklepie. "Kochanie szybciej z ta kiecka!!"
Moim nawykiem jest to ze niestety ale...dre sie (spiewam) pod prysznicem jakby mnie ktos zarzynał...
Wiecej grzechow nie pamietam obiecuje poprawe i prosze o rozgrzeszenie!!
Jak se cos przypomne to sie jeszcze wyspowiadam



Temat: "Trzy pytania"

1. Twoja ulubiona potrawa?
2. Opisz w skrócie swój pokój.
3. Jaki jest Twój ulubiony zwierzak i dlaczego.


1. Pizza. Ale też kurczaki przyrządzane na różne sposoby.
2. Kolor ścian - żółto-niebieski, dywan niebieski i beżowy. Wersalka oraz fotel, który można rozłożyć na wypadek gościa "Centrum zarządzania", czyli biurko na którym znajduje sie wszelka elektronika jak laptop, drukarka, wieża, a obok na stoliczku mały peerelowski telewizorek Kawałek starej meblościanki, a w niej ubrania i dziesiątki kilogramów książek, notatek, kserówek, albumów ze zdjęciami, też kosmetyki. Żyrandol na suficie, koło łózka wysoka lampa z regulacją oświetlenia.
3. Psy. Za wierność, przywązanie, radość i możliwośc poszalenia z nim. Jednak nie zdecydowałabym się go trzymać w mieszkaniu w bloku, więc szaleję z nimi u babci na wsi.

1. Kawa czy cappucino? Czemu?
2. Lepiej być w związku z chłopakiem, czy być samą? Czemu?
3. Ulubiony instrument - do grania bądź słuchania.



Temat: X czy Z?
się nie maluję
Raczej nie...
<chowa swoje kosmetyki do biurka>

Czerwony Czy różowy?




Temat: Poradnik początkującego Rolnika
Mi cos nie chce kiełkować robie wszystko tak jak w tym poradniku tylko zamiast chusteczek użyłem wacików kosmetycznych i nie wsadziłem do kompa tylko do szuflady biurka i dwa kiełki wyszły ale tylko jakies 2,3 milimetry może mniej i nie chcą dalej rosnąć w czym problem??



Temat: Mamusie STYCZEŃ / LUTY 2006
No przepraszam, rzeczywiście nie mamy jeszcze kosmetyków i kombinezonu
Staram się co 2 godzinki zrobić sobie "spacer" w pracy, bo naprawdę siedzenie przy biurku źle wpływa na mój kręgosłup. Dobrze, że na początku roku naciągnęłam szefa na dobry fotel



Temat: Co dostaliście pod choinkę?

Podobnie jak Zimny wzbogaciłem się o parę kosmetyków, ciuchów i butelkę zacnego (mam nadzieję) trunku.:

Podobniue + fotel do biurka + "Poligono industrial" + kilka książek



Temat: Nasz azyl..
Aż sobie zapaliłam lampkę, co by lepiej w tej chwili widzieć moje "królestwo".
Zacznę od tego, że mój pokój w ogóle nie miał istnieć.
Budowę domu prowadził mój dziadek, który mojego obecnego pokoju nie uwzględniał w planach i nikt (nawet on) nie jest w stanie dziś stwierdzić, jak to się stało, że ten pokój jednak dobudowano.
Z racji tego wszystkiego mój pokoik jest najmniejszym pokojem w całym domu, a ma jakieś 5mx4m.
Na wprost wejścia stoi najpierw wiklinowy fotel, a potem biurko z komputerem, lampą, jeżykiem na długopisy i pojemnikiem na kolorowe karteczki. Nic się tam więcej zresztą nie mieści. Przez monitor, lekcje odrabiałam na łóżku.
Pod biurkiem trzymam procesor, książki, materiały i inne rzeczy, które są mi potrzebne „w tej chwili”, oraz, o zgrozo, jakieś soki, wodę albo czipsy (doprawdy nie wiem skąd mi się to wzięło – takie dziwactwo).
Tuż za biurkiem jest już okno (pod oknem mam na szczęście dość szeroki parapet, więc mam gdzie trzymać dwa kaktusy, lusterko, zegarek, itp.), także przy biurku mieści mi się jeszcze jeden wiklinowy fortel, a za nim, aż do przeciwległej ściany, rozciąga się moje łóżko. Kanapa zajmuje tak dużo miejsca bo nie chce mi się jej składać . Pod kanapą często walają mi się jakieś książki czy gazety.
W nogach łóżka, a na prawo od wejścia mam swoją jedyną szafę w której muszę zmieścić ubrania, książki, dupereliki, bumboxa, kosmetyki i rzeczy szkolne. Niestety szafa ta wygląda tak, że u góry ma szafkę z dwiema dużymi półkami, potem szklaną gablotę, wielkie puste miejsce jak na telewizor i znów szafkę z dwiema pułkami. W efekcie wszystkie posiadane przeze mnie kosmetyki są wystawione na widok publiczny, bo trzymam je koło radia, a i tak najgorzej mają moje ubrania, w jednej z szafek na półki (często są wygniecione jak psu z gardła, ale cóż zrobić).
Mnie samą śmieszy to, że braku jakiejś komody, takie rzeczy jak zapalniczka czy otwieracz do butelek muszę trzymać w kosmetyczce z tuszami i szminkami
Od szafy ciągnie się kawałek pustej ściany, która prowadzi nas z powrotem do drzwi.
Ach, zapomniałabym, pod samym sufitem mam bardzo ciekawą wnękę w ścianie (efekt niezdecydowania budowniczego ) w której trzymam wszystkie moje pluszowe miśki. A trochę ich mam.
Czasami zastanawiałam się nawet nad pooddawaniem co po niektórych, ale zawsze wtedy przypominam sobie, że wszystkie one były prezentami.
... no dobra, mam też do nich słabość...



Temat: WYPRZEDAŻ
W pod forum "Ogłoszenia" nikt nie raczy zaakceptować postów, więc piszę tutaj...

Z powodu wyjazdu następujące rzeczy na sprzedaż:

- łóżko jednoosobowe z materacem, używane kilka miesięcy, stan bardzo dobry

- biurko pod komputer, używane kilka miesięcy, stan bardzo dobry

- fotel obrotowy do biurka, używane kilka miesięcy, stan bardzo dobry

- water dyspencer z zimną i gorącą wodą, plus 2 butle i pokrowiec do butli GRATIS, używany 2 miesiące, stan bardzo dobry

- grzejnik elektryczny 2 grzałkowy, z nadmuchem i regulacją temperatury (bardzo wydajny!), używany 2 miesiące, stan bardzo dobry

- 2 wentylatory (nieduże), stan dobry

- deska do prasowania, bardzo stabilna, używana kilka razy, stan bardzo dobry

- antena satelitarna 1m z konwerterem (cyfrowy Polsat odbiera bez zarzutu)

- rowerek treningowy stacjonarny, nowy, użyty 4 razy

- drukarka Canon iP1800, super do druku fotografii, te same tusze do druku zwykłego jak i fotografii!!!, używana sporadycznie kilka miesięcy, stan bardzo dobry

- fotelik dziecięcy samochodowy Chicco do 12 kg (pokrowiec lekko pozaciągany od prania)

- mata dziecięca do zabawy plus pudełko zabawek dla dziecka w wieku do 2 lat

- basen dziecięcy dmuchany, nowy użyty 1 raz

- rożne inne rzeczy jak: robot wielofunkcyjny, garnki i patelnie Tefal, talerze, szklanki, sztućce, salaterki, oraz wiele innych sprzętów kuchennych; suszarki do ubrań plus spinacze gratis; kosz ze stali nierdzewnej do łazienki, nowe wiadro do mopa; sporo nowych detergentów i kosmetyków; koce polarowe; 3 poduszki, i wiele innych drobniejszych rzeczy

Atrakcyjne ceny!!!

Tel. kontaktowy 99 88 26 59 oraz 964 01 220

[ Dodano: 2008-08-05, 15:28 ]
Ważne do 20 sierpnia!

[ Dodano: 2008-08-05, 15:33 ]
Pafos (dokładnie Yeroskipou)



Temat: LCD raz jeszcze...

LCD snobistyczna moda?
Ostatnio bylem w firmie projektujacej opakowania dla koncernow kosmetycznych. Nie mieli zadnego CRT. Przepraszam - jeden stal na biurku sekretarki.
Moim zdaniem ta technologia jest wystarczajaco dobra do zastosowan amatorskich, a sprawdza się takze w zastosowaniach zawodowych.
Najlepiej porownac dobry LCD z dobrym CRT i wtedy wyciagac wnioski.


Bo tam pewnie same baby pracowaly
Pamietam jak kiedys w jednej firmie instalowalismy komputery. Eksperymentalnie jeszcze jako nowinke wtawilismy na jedno stanowisko LCD-ka - takiego, ze plakac tylko, jak sobie jego jakosc obrazu przypomne - plamka chyba ze 30-ci byla. Ale za to byla to...Nowosc!!!
No i sie posypaly zamowienia , bo zadna z kolezanek nie chciala byc ... mniej nowoczesna od tej, co dostala LCD.

I nie bylo wazna jakosc obrazu, ale to, ze jest jak w reklamie nowoczesnie, a przede wszystkim.... wiecej miejsca na babski balagan na biurku - to byl zasadniczy argument, ze nie stoi przed nia "krowa" tylko takie plaskie i male

Jezeli w firmie projektujacej staly jakie LCD - to poszla na nie duza kasa - tak duza, ze im sie to oplacalo.
Porownujac dobry LCD z dobrym CRT - to stary CRT do naszych zastosowan zawsze wygra, bo w tym przypadku technika analogowej lampy zawsze przebije swoja jakoscia cyfrowa ograniczona ilosc kolorow.
Do czasu, gdy kat widzenia pion/poziom w LCD bedzie decydowal o jakosci matrycy - to monitor 22" przykladowo na kineskopie Mitsubishi Diamondtron z plamka mniej jak 0.24 dla fotografika oceniajacego plastycznosc zdjecia bedzie jakoscia nie do pobicia, do ktorej tylko drogie LCD moga sie nieznacznie zblizyc.

Oczywiscie, sa jeszcze normy z tej UE, gdzie pracownik musi miec ochrone zdrowia zapewniona przez pracodawce. A ze najlepiej do tego nadaja sie LCD, wiec ... dawna technologia zanika, a z nia wraz cala produkcja CRT. To graficy i fotograficy musza odnalezc sie teraz w nowej technice, bo swiat bedzie sie dostosowywal do naszych potrzeb, ale bardzo powoli

Wiec uwazam, ze lepsza strategia na dzisiaj jest zakup nawet uzywanej 2-3 leniej kineskopowki z wysokiej polki ktorej ktos nie kochal tylko dlatego ze duza byla i jeszcze chwilke jak poczekamy na dopracowanie technologi, to bedzie i sluszna cena i sluszna decyzja o przesiadce.
Moim zdaniem - w naszych zastosowaniach na razie warto jeszcze poczekac z przesiadka na LCD... ale oczywiscie jest to tylko moja subiektywna opinia poparta doswiadczeniem przetestowania u klientow calej gamy monitorow LCD, ktorych na razie nie lubie



Temat: z RedHat 9 na FC
Dnia pańskiego poniedziałek, 26 września 2005 21:50 szanowny(a) ROBBO3
zamieścił(a) na forum publicznym pl.comp.os.linux co następuje:


Konradzie nie kazdy jest tak publiczny jak ty.


Zazdrosny jesteś?


Swoja droga ladnie to tak podsluchiwac GG Kasii i jeszcze sie tym
chwalic.


Twoja sprawa?


Wysil sie, i znajdz cos na mnie chociaz zdjecie bo ty
przystajniak to jestes sredni


Konrad na 100% przejmie się oceną anonima z usenetu, który ma serwerownię
pod biurkiem...


,  ale za to masz mila sasiadke ktorej
uratowales XP


a to się chwali...


, o ile to ta w czarnych okularach. Pogode w tym roku
miales fatalna w tych Debkach czy dabkach. A BTW zdejmij te liste
kontaktow GG bo ktos zlosliwy narobi ci kiedys bigosu no i te liste z
divixami tez, bo to stach sie bac cala piekna kolekcja.


Ty jakiś dziwny jesteś. Co Cię interesuje kto, gdzie co trzyma? Nawet jakby
miał całą stronę panienek to nic Ci do tego.


Moj przyjaciel gugiel


Co to gugiel?


powiedzial mi ze niby znasz sie na jedzeniu


Twój przyjaciel powiedział Ci coś o Tobie czy raczej był miły?


a z wyprway nad morze widze ze za kolnierz nie wylewasz wiec moze
zamiast sie spierac pojdziemy na piwo i dajmy juz spokoj z ta wojna.

No i ta twoje wyjazdy sluzbowe zebym nie wiedzial ze jestes
jednoosobowym IT w firmie z takiej branzy  to mialby podejrzenia,  bo
kto normalny jezdzi na  baeutyworld (dla niewtajemniczonych targi
kosmetykow perfumek i innych swiecidelek itd)


Ja jeżdżę 2 razy do roku na wystawę kwiatów. Bo lubię. To wolny kraj i
Konrad ma prawo pojechać na wystawę kosmetyków. Zwłaszcza, że tam musiało
być sporo fajnych laseczek :)


Pozdrawiam wesolo i ktos jeszcze wierzy w anonimowosc ?


Ja zaczynam wierzyć w ludzi, którzy debili do KF-a wrzucają.





Temat: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko

Otwarła oczy. Niski sufit pomalowany na jasny, zielony kolor.
"Dobrze, jestem u siebie."
Usiadła na podłodze, odsuwając poduszkę w róg pokoju. Zawsze spała na podłodze, zwinięta w kłębek, bo nie chciało jej się pójść i kupić posłania. Przeciągnęła się, podeszła do krzesła na którym przygotowała ubranie na dziś. Stało przy biurku, nad którym wisiała nieduża półka na książki. Zaczęła się ubierać - zielony top w odcieniu roślinności otaczającej Ukrytą Wioskę Liścia, czarne spodnie do kolan. Poszła do łazienki przed lustro, zawiązać włosy swoją czarną wstążką. Przy lustrze była niewielka szafeczka, zawierająca kilka kosmetyków, mydło i szampon.
Potem poświęciła kilka minut na rozgrzewkę i rozciąganie w swoim malutkim pokoiku. Poza biurkiem, krzesłem i półką na książki była tu jeszcze komoda na ubrania, prawie pusta zresztą, i niewielki aneksik kuchenny, na który składał się zlew, kuchenka gazowa, lodówka i dwie szafki. Ściany pomalowane były na jasny pomarańcz, kontrastując z sufitem. Jedynie białe drzwi wejściowe i drugie, prowadzące do łazienki, wyróżniały się na tym tle.
Wstała, założyła rękawiczki, sięgające do pół przedramienia, wzięła z lodówki kawałek kiełbasy i założywszy sięgające pół łydki buty wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi i zakładając saszetkę z wyposażeniem.
Pogryzając po drodze kiełbasę, ruszyła przez miasto.
"Dziś dzień odpoczynku, więc do wieczora mogę się poobijać, a noc poświęcę na trening. "
Spojrzała w niebo. Było około trzeciej po południu. Lubiła nocny tryb życia i starała się na niego przestawiać kiedy tylko miała więcej niż jeden dzień wolny, i teraz właśnie chciała skorzystać z takiej możliwości.
Poszła na zakupy, uzupełnić zapasy w lodówce, nadwątlone przed misją, i kupić coś do czytania. Miała zamiar też zdobyć jakąś lekturę na temat walki mieczem. Traktat "O Ciosach Smoka i Tygrysa" miała już opanowany, a tyczył on walki bo, więce teraz nastał czas by wykorzystać drugą z możliwości - walkę mieczem.
Była zdecydowana niezależnie od wyniku poszukiwań tuż przed zmierzchem zjeść ramen, a potem ruszyć to lasu ćwiczyć Taren. Ta noc miała być poświęcona Taren i Henge no Jutsu, które Kyouko miała zamiar wkrótce połączyć w zabójczą kombinację...



Temat: Usera MEDI z allegro za kradzież zdjęcia.


To znaczy coś jak Avon?


Nie, nie jak Avon. To nie jest sprzedaż przez "konsultantki", tyko w
sklepach, i jeszcze można kupować wysyłkowo.

Przy czym przy sprzedaży wysyłkowej mają metody a la bezpośrednia reklama
pocztowa z lat 30-tych w Stanach - z koperty wypada sterta ulotek, znaczków,
kopertek, "W podziękowaniu za zamówienie otrzymasz Tajemniczą Paczkę
GRATIS!", "Piękne ponczo będzie Twoje za 14,60", "Prezent powitalny - TAK!
Otrzymam tę oryginalną torbę gratis" - tym mnie tak wkurzają, że przestałam
kupować wysyłkowo.


Ja tam w temacie kosmetyków damskich niezbyt na
czasie jestem, pamiętam że kiedyś w Paryżu dwa razy dziennie przejeżdżałem
koło sklepu z takim logo na jednej z bardziej eleganckich ulic, to
wydawało
mi się że to jakaś w miarę ekskluzywna firma.


Bo oni istotnie mają sklepy wszędzie.To bardzo popularna marka we Francji.
Co bynajmniej nie oznacza, że ekskluzywna. Ekskluzywne marki nie sprzedają
szamponów po 9,90 zł za 300 ml. ;-)


Coś a'la Channel albo Guerlain (tak to się pisze?)


Chanel. ;-)

Nie, Chanel i Guerlain to stanowczo górna półka. Yves Rocher raczej dolna, w
Polsce postrzegana jako średnia. Co cenowo wygląda tak, że kosmetyki tych
pierwszych są circa 10 x droższe niż Yves Rocher (krem na dzień 17,90 zł,
woda kolońska 39,90, szminka 19,50 - o, akurat mi się wala po biurku jakaś
ulotka z czasopisma).


A no to przepraszam bardzo, kajam się i zwracam honor. Co nie zmienia
faktu
że rzucanie się o prawa autorskie do zdjęcia przedmiotu z allegro jest
dosyć śmieszne.


Bo ja wiem? Przecież nie chodzi o jakieś mityczne straty, tylko o to, że
ktoś się postarał i zrobił, a inny nawet nie zapytał, przyszedł na gotowe i
wziął.

JoP





Temat: Fałszywa solidarność



| a niby z linuxem tak nie jest?
| dlaczego tak sądzisz?
[ciach]
Przez te 12 godzin masz dziurawy serwer, nerwy w strzępkach, zero
pewności w jakąkolwiek skuteczność i sens grzebania.


Tak, podobne rzeczy miałem, gdy używałem rpmiastych dystrybucji.


Tymczasem FreeBSD? CVSup na porty, make deinstall, make install clean. 2
minuty, zrobione.


'make'? A po co? 'apt-get update; apt-get upgrade'. Pół minuty,
zrobione. To mi się właśnie w Debianie podoba.


W równoległej administracji serwerami na Linuxie i FreeBSD miałem
kilkanaście takich sytuacji. FreeBSD? CVSup na porty, make deinstall,
make install clean. Linux? Co najmniej 5 godzin klnięcia i klikania.


Z ciekawości: jakiej dystrybucji używałeś?


To wszystko piszę o serwerze. Na biurko jest inaczej.


Dziwne, ja na biurku mam identycznie (z tym, co opisałem wyżej).
Do tego odpada mi kompilacja.


Natomiast upgrade FreeBSD zawsze przebiega sprawnie, bo jest to właśnie
system, którego podstawowym atutem jest _spójność_.


Patrz Pan, zupełnie jak w Debianie.


Od wersji 4.0
wystarczają regularne _automatyczne_ upgrades; czasem trzeba wykonać
kilka kosmetycznych i _szczegółówo opisanych_ ręcznych modyfikacji. Tam
nie ma możliwości, że make install z ports się wysypie. Natomiast
kompilując źródłowego rpm-a na mandrake/redhat/aurox skuteczność
operacji określa rzut monetą. Wysypie się powie niejeden? No to tu
władować toolsy, upgradnąć parę bibliotek, doedytować konfigi, poczytać

radosnego dłubania jest OK! Tylko _po co_ to robić, skoro system może
być tak skonstruowany, aby robiło to się samo? Wtedy ten czas można
poświęcić na odpoczynek, _korzystanie_ z komputera (nie grzebanie w
systemie), czy pisanie nowych, stabilnych i spójnych programów.


No popatrz Pan. Odkąd przeszedłem z RH na Debiana, te problemy jak ręką
odjął.


Był kiedyś taki projekt linuxa bardzo podobnego do BSD (miał mieć też
np. /usr/ports). Co się z tym stało i czy pamięta ktoś jak to się nazywa?


O ile mnie pamięć nie myli, nazywało się to gentoo.

Andrzej





Temat: -KK Line-
No to proszę

Alfons siedział samotnie w melinie i opłakiwał swoją porażkę. Łzy, obficie spływające z jego oczu ugasiły mu cygarko smętnie tlące się teraz w popielniczce. Lampka Granata przewrócona jednym nieostrożnym ruchem toczyła się po biurku, rozlewając cenny płyn i przy okazji mocząc dokumenty, ale Alfonsowi było teraz wszystko jedno. Wyjął z paczki chusteczkę higieniczną i głośno wydmuchał nos. Rozmyślał nad swoim smutnym położeniem, a żeby nikt mu nie przeszkodził, wyciągnął wtyczkę telefonu z gniazdka, nie bacząc, że straci w ten sposób wiele pieniędzy. Pieniądze nie były teraz dla niego najważniejsze. Liczył się tylko on sam i jego złamane serce.
Bo jak to jest, że on – właściciel wspaniale prosperującej firmy, młody, piękny, przystojny (:>), a nie ma szczęścia w miłości. Naprawdę kochał Lelkę. Naprawdę kochał Paulinkę. Naprawdę kochał tę zgraję byłych, która była przed nimi. Ale to nie jego wina, że jest facetem i musi czasem zrobić skok w bok, przy okazji testując jakość swoich usług. Przecież z drugiej strony starał się wszystkim swoim dziewczynom nieba przychylić. Kupował im drogie perfumy i kosmetyki. Zabierał je do kina, na kolacje przy świecach i na przejażdżki swoim ferrari. A że czasem mu się zdarzało być niewiernym? No, przepraszam, nikt nie jest idealny...
Ale tak naprawdę najbardziej bolał go nie jego pech w miłości, ale to, jakich chłopaków jego byłe znalazły sobie zamiast niego. Paulinka – tego wielkoluda Kamila, który może i brał 150 na klatę, ale pod względem wizualnym Alfonsowi do pięt nie dorastał. Lelka – tego kurdupla, pedalskiego blondynka, który się pewnie nawet lizać nie umiał. I takie cieniasy mają mieć większe powodzenie od niego – samego Alfonsa?!
Alfons sapnął gniewnie. Co to, to nie. Od jutra idzie na siłownie brać 150 na klatę. I przefarbowuje się na blond. Jeszcze zobaczymy, kto się będzie śmiał ostatni.
W tym momencie drzwi się lekko uchyliły, a w szparze ukazało się czyjeś oko. Rozległ się pukanie.
- Wloz! – Warknął Alfons, nawet nie patrząc w tamtą stronę.
Drzwi uchyliły się jeszcze szerzej i ukazał się w nich kudłaty łeb. Alfonsowi, który wreszcie raczył tam spojrzeć, aż zaschło w ustach. Te włosy poznałby na końcu świata...
- Lelka – Wydukał – Co ty tu robisz?
- Przyszłam – Oświadczyła ona radośnie, jakby nigdy nic.
- Ale dlaczego przyszłaś? – Zapytał Alfons, już kompletnie skołowany.
- Do ciebie przyszłam! – Zawołała, a potem podeszła do niego, usiadła mu na kolanach i zarzuciła mu ręce na szyję.
- Ale... ale... – Nic nie rozumiał Alfons – A Lelek?
- Pieprzyć go! – Rzuciła Lelka niecierpliwie.
Alfonsa taka odpowiedź w pełni usatysfakcjonowała.



Temat: ---Unhappy story---
no i nastepna obiecana cześc może naraie nudna i nic sie nie dzieje ale to sie dopiero rozkreci

Szła do domu przez las. Przez ten sam co zawsze znała tą drogę juz na pamięć. Ten las to było jej ulubion miejsce w tej wiosce na której mieszkała. Było w nim zawsze tak cicho i spokojnie miał w sobie jakąs tajemnice... Kochała tez chodzic nad brzeg morza. ale teraz pewnie cała jej szkoła sie tam zbierała a ich nie miała ochoty oglądac.Wyszła z lasu doszła do swojego domu. Cicho uchyliła drzwi i weszła do środka. Co dziwne ojca nie było a zawsze o tej porze siedział w domu. "Hmm pewnie sie gdzeis szlaja i dobrze" pomyslała i poszła do swojego pokoju.Klapneła na łóżko i leżała wgapiajac sie w sufit. "No to zaczeły sie wakacje.. 2 miesiace włoczenia sie bez celu..." nagle przez głowe przemkneła jej jedna myśl... "ucieczka" w koncu co ma do stracenia i tak tu nikomu na niej nie zalezy. tylko dokąd. Jakas rodzina? Odpada.. Nie miała żadnej rodziny oprócz ojca. Chociaz zaraz. Kiedys cos jej matka opowiadała o jakiejściotce mieszkającej w Finlandii nawet keidys miała jej adres kiedy ta im przysłał kartke świateczna. Ale ile lat temu to było. Szybko wstała z łozka i podeszła do biurka wysuneła szuflade i zaczeła wyrzucac z niej rzeczy az natrafiła na mały niebieski notesik. Jej pamietnik nawet nie przypuszczała że go jeszcze ma. Ostatni zpisek w nim był chyba sprzed 5 lat. Przewertowała kartki znalazła to czego szukała adres.. Okazało sie ze ciotka mieszkała w Kuopio. Nawet nie wiedziała gdzie to jest. Wyrwała kartke z adresem i włozyła do kieszeni. rozejrzała sie o pokoju. Jej wzrok padł na stary plecak. wzieła go i zaczeła wrzucac niezbedne rzeczy. Jakies ciuchy,kosmetyki, zaoszczedzone pieniadze no i płyty. Muzyka była jej drugim życiem. Ucieczka w jakis lepszy swiat. "coś jeszcze?" pomyslała. Wzieła wyrwała kartke i napisała na niej list do ojca. I tak pewnie w pijackim transie nie dotrze to do niego.. połozyła go na stole ostatni raz spojrzała na dom i wyszła. Dopiero do niej dotarło co zrobiła jednak nie załowała. Czuła ze teraz zacznie sie jej nowe życie. Napewno lepsze bo gorszego koszmaru nie mogła juz przezyc. Doszła do głownej drogi. Wyciagneła reke i z marna nadzieja czekała az ktos sie zatrzyma i ja podwiezie do portu....

cdn..



Temat: List prywatny
1. Thanks for your letter
2. Haven't written for ages w takim kontekście mi nie pasuje, to jakbyś napisała "przepraszam że nie pisałam od wieków". Możesz zmienić na "It's been ages since I last wrote to you and I'm sorry for that." Albo "I'm sorry I haven't written for so long". Wyrażenie z ages nie w każdym kontekście dobrze brzmi.
3. How are you? Tak jak po polsku, w angielskim od "i" zdania raczej lepiej nie zaczynać
4. Holidays to liczba mnoga, więc nie można tam postawić "a"
5. my parents got a new work here. Raczej po polsku też nie mówisz, że masz gdzies pracę, tylko że dostałaś pracę gdzieś
6. I had to change, skoro już zmieniłaś to już nie musisz (must) tylko musiałaś (had to)
7.close to my new home brzmi mi lepiej, ale nie pytaj czemu- po prostu czuję że tak jest lepiej i nie umiem wytłumaczyć
8. Zapomniałam jeszcze- I go to a new school, bo dopiero zaczynasz o niej pisać
9. on foot, bez "a"
10. windows są w liczbie mnogiej, więc bez "a", a co do dzrwi- na pewno są tylko jedne?
11. in class
12. I like everybody here, but it's Susy that I like the most.
13. Desk to biurko, nie jestem pewna czy tak to się określa, może inny forumowicz wie coś na ten temat W każdym razie na pewno nie można użyć przyimka "in". Ja bym zaproponowała "at the table" lub zgrabnie ominęłabym ten motyw mówiąc "She sits next to me".
14. There is a lot of classrooms in my new school. There is a computer lab, ...
15. There is a library,... but the best here is the canteen. You can have a really delicious meal there.
16. Po finish bez przecinka, Looking- to chyba były z resztą literówki

Ogólnie list czyta się bardzo dobrze, poprawek może wydawać się dużo, ale są naprawdę kosmetyczne Chciałabym żeby tylko takie prace były do sprawdzania! Oby tak dalej! powodzenia w następnej pracy:)



Temat: wszystko o akademiku
Lista rzeczy,ktore moim subiektywnym zdaniem warto miec:
- komputer + kabel do internetu
- tv + kabel do kablowki
- radio
- sluchawki z dlugim kablem (jesli my chcemy czegos sluchac, a wspollokatorzy nie)
- naczynia
- sztucce (2 razy wiecej lyzeczek, bo u mnie w boksie notorycznie ginely)
- charakterystyczne garnki (w wypadku kradziezy)
- patelnie
- koldre + poduszke (posciel wg uznania, ja mialam swoja, mozna wyprac sobie w pralce, tylko trzeba uwazac zeby nikt nie ukradl - nie rozwieszajcie w suszarni, bo tak zginela moja)
- lampka na biurko
- poduszke, ktora bedzie sluzyc jako oparcie chroniace przed zimnem gdy bedziesz siedziec na lozku (ja mialam poduchy od rozkladanego lozka)
- mocna zarowke zeby wkrecic do lampy sufitowej przy swojej czesci pokoju
- czajnik bezprzewodowy
- cukierniczka
- zestaw przypraw
- przedluzacz (nigdy nie wiadomo kiedy sie przyda)
- zdjecie ukochanej osoby zeby postawic przy lozku
- kwiatki - zeby bylo przytulniej i bardziej "po domowemu"
- maly chodniczek, ktory polozy sie przy tapczanie, w wiekszosci pokoi sa panele na podlodze albo stara wykladzina
- zelazko + deske do prasowania (mozna pozyczac albo prasowac na lozku)
- suszarke
- sznur do prania (zawsze mozna gdzies zawiesic w pokoju, ja mialam haczyki wysoko i w razie potrzeby moglam zawiesic)
- suszarka na pranie (zazwyczaj ludzie w boksie skladaja sie na nia)
- kapcie, ktore nie wchlaniaja od spodu wody (w lazience jest czesto narozlewane)
- japonki pod prysznic
- szlafrok (bardzo przydatna rzecz biorac pod uwage nasze warunki prysznicowe, ewentualnie duzy recznik kapielowy, chlopakom wystrarczy maly recznik
- lodowke (na to skladaja sie ludzie z pokoju) + kłódka
- kieliszki
- lustro do pookoju
- dziewczynom polecam zeby zaopatrzyly sie w kuferki podrozne albo duze kosmetyczki zeby kosmetyki nie walaly sie po pokoju,bo pozniej jest problem, czyje co jest
- mikrofalowke
- jesli bedziesz jesc na stolowce, to pojemniki plastikowe, zeby zabierac obiad do akademika (w trakcie zajec bedzie mogl Ci odebrac obiad ktos znajomy)
- firanka + zaslonka - te akademikowe (w ds4) sa obrzydliwe i za dlugie. Po prostu okropne. Zaslony sa do wyboru albo bordowe albo ciemnorude.
- jesli nie dostaniecie odnowionego pokoju, to wezcie pod uwage zeby kupic farbe do pomalowania kaloryfera. Jak ja kiedys polozylam scierke zeby wyschla to mi zardzewiala.

Tak z grubsza to tyle



Temat: Tajemniczy wyjazd
O bosze.. narbobiłam tyle literówek, że dziwie się że ktos skapował o co mi chodzi :D
Tak to jest jak pierw się wysyła a potem czyta- nauczka na przyszłość ;P
Napisała c.d. ale kurcze czuje że wena mi ucieka!! Piszcie co sądzicie ;) I jeszcze raz dziękuje za słowa aprobaty :*

No.. o czym to ja? Aha:

Szpital

Booth dreptał w tą i spowrotem, co zaczynało powoli wszystkich irytować. Cały czas miał przed oczami jej nieprzytomne spojrzenie, a uczucie bezradności go nie opuszczało. Czuł się w jakimś sensie winny, że do tego dopuścił.
-Booth, uspokój się, bo zaraz wszyscy tu ześwirujemy – zwrócił mu uwagę Jack ( W sensie dr Hodgins). Na te słowa Booth rzucił mu wymowne spojrzenie i usiadł na krześle, ale już po chwili z nerwów zaczęła mu skakać noga.
Angela wtuliła się do Hodginsa, on nie zaprotestował. Mimo, że różnie miedzy nimi bywało, wiedział, że go potrzebuje. Dr Soroyan musiała wyjść na rodzinną kolacje, ale czekała na jakiekolwiek wieści o stanie zdrowia Brennan pod telefonem. W końcu przyszedł lekarz.
-Dzień dobry, czy to wy przywieźliście Temprence Brennan?- Booth wystartował do niego jak oparzony.
-Czy wiadomo co jej jest? Wszystko już w porządku?
-A pan jest?
-Rodziną- skwitował, aby nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje- no więc?
-Szczerze mówiąc, nie wiemy, co jej dolega. Działamy doraźnie, ale nie znamy źródła jej stanu. Dlatego właśnie tu przyszedłem. Czy Temprence ostatnio gdzieś wyjeżdżała, szczególnie mnie interesuje czy poza granicę stanu? Albo czy miała styczność z egzotycznymi zwierzętami.?
Booth spuścił wzrok i wziął głęboki oddech. W końcu spojrzał na Angelę, lecz ta milczała.
-Angela?! Ona tobie wszystko mówi!- powiedział przez zęby.
-Nie tym razem… -jej oczy napłynęły łzami- ona mi jedynie powiedziała, że będzie bezpieczna i że nie jest to Sully, ani żaden inny podbój miłosny. – Na te słowa doktor uniósł brwi – ale nic więcej nie wiem, naprawdę - i wtuliła się jeszcze bardziej do Jacka. Nastało milczenie, które w końcu przerwał lekarz.
-Ale to pacjentka była gdzieś czy nie?
-Była, niestety nie wiemy gdzie- powiedział powoli i dobitnie Booth, jakby dla lekarza to miało być oczywiste.
Nagle zabrzęczał lekarzowi paiger (chyba tak to się pisze ). Spojrzał na wyświetlacz
-Co się dzieje?- zapytała Ange
-To Temprence, lepiej się dowiedzcie gdzie była albo to się skończy nieciekawie- odpowiedział szybko lekarz i pobiegł w stronę sali swej pacjentki. Angela w końcu przetarła oczy i chciała uzgodnić plan z Boothem, lecz go już nie było.

Mieszkanie Booth’a

Wpadł do mieszkania jak oparzony i gorączkowo zaczął przeszukiwać torbę Brennan w nadziei, że znajdzie odpowiedź. Tak bardzo istotną w tej chwili. Był na nią zły. Jednocześnie słowa doktora wstrząsnęły nim. Nie pamiętał jak się dostał do samochodu, czy jak szybko pokonał połowę Waszyngtonu, aby wrócić do przeszukiwania jej torby. Liczył się tylko jeden cel – odpowiedź na nurtujące go od przeszło tygodnia pytanie: „Gdzie wyjechała Bones?” Teraz nie chodziło o jego dumę i ego, chodziło o jej życie. Przeszukał wszystkie rzeczy dwukrotnie, ale nic nie zwróciło jego uwagi. Postanowił sprawdzić jej gabinet, a po drodze zadzwonił do Angeli, aby ta sprawdziła jej mieszkanie.

Gabinet Brennan

Wybebeszył już wszystkie szafki w jej biurku, lecz nie natknął się na nic, co mogłoby pomóc w jej zdiagnozowaniu. Serce mu mocniej zabiło, gdy w prawej szufladzie znalazł smerfetkę i świnkę, które to jej podarował. Już miał zamiar przetrzepać jej laptopa, gdy zauważył jej torebkę. Szybko chwycił ją i bezceremonialnie wysypał wszystko na podłogę. Były tam jakieś kosmetyki, komórka i koperta, którą wyjmowała z czyjegoś prezentu. Zobaczył ją uważnie, widniał na niej napis: Dla Booth'a. Szybko rozerwał papier i zaczął czytać list.

c.d.n. - oczywiście jesli chcecie - dzisiaj zdanie klucz



Temat: WSPOMNIENIE LATA W ŚRODKU ZIMY :)- PAŹDZIERNIK 200
Jak wiecie bylismy wczoraj z Klusia na "przegladzie" w super klinice - pierwszy raz u nowej pani doktor.
Pani doktor przejrzala Klusie tak dokladnie jak nikt dotad, dlatego podziele sie z Wami pewnymi uwagami. Uwaga bedzie dlugo
1. Zauwazyla cos na co nikt wczesniej nie zwrocil nam uwagi. Otoz jak Klusia lezy - np. przy przewijaniu to zawija nozki, stopki do srodka, a nie powinna tak robic Mamy z nia cwiczyc, tzn. pobudzac stopki do wyprostowania, uczyc chodzic na zmiane to na palcach, to na pietkach. Do tego lekarka jest jednak za butkami po domu profilowanymi ze zdrowa stopa a nie tymi skarpeto-kapcuszkami. Teraz przyznaje ze zglupialam, bo do tej pory bylam przekonana ze sa lepsze, ale moze nie w przypadku gdy wykrzywiaja sie nozki? Na razie dala nam 2 miesiace na cwiczenia, ajak nie to do ortopedy. Zastanawiam sie jednak czy nie przejsc sie juz teraz (bo mamy to w tej klinice w pakiecie) i to on zdecyduje co z tymi cwiczeniami i butkami po domu. Kozaczki p.doktor pochwalila ze ma bardzo dobre (bartka). Sprawdzcie czy Wasze dzieci tez tak jeszcze nie robia (u niemowlakow to norma).
2. Zabki mamy myc tylko woda, do dentysty dopiero jak wyjda wszystkie zabki (tzn. bez piatek). Poza tym teraz zajrzenie Klusi do buzi graniczy z cudem...
3.Okazalo sie ze Klusia ma delikatnie zaczerwieniona "kaczuszke" w srodku. Tzn. tak juz wewnatrz Nigdy tak gleboko jej tam nie zagladalismy hehe Mamy jej nie kapac na siedzaco tylko prysznicowac. Acha - Klusia sie duzo wiercila w nocy i przy przewijaniu czesto probowala "tam" poklepac - prawdopodobnie ja nieco to swedzi. Na razie nie dostalismy zadnej masci, bo jest delikatnie, zobaczymy za pare dni. Dodam, ze Klusia nigdy, nawet przy biegunce nie miala pupy zaczerwienionej, czy zadnej wysypki - wiec tymbardziej bylam zdziwiona.
4. Te placki na lokciu, udach i przy piersi - dostalismy do zrobienia masc, a jak za pare dni nie bedzie poprawy to jakis delikatny steryd I oczywiscie jest to uczulenie na nie wiadomo co, chociaz w duzej mierze obstawia lekarka na mandarynki, ktore juz tydzien temu odstawilismy. Nie bede tez dodawac plynu do plukania. Generalnie wszystkie kosmetyki kolorowe na nie ale i tak Klusia zawsze wszystko miala dla alergikow, kupowane w aptece (tak na wszelki wypadek). Tylko lovelle jej zmienilam i chyba jednak na jakis czas do niej wroce. Wracajac do tych plackow, p. doktor twierdzi, ze one moga jej do 3-4 roku nie zniknac (tzn. beda ukryte, blade) i zawsze jak dostanie cos alergizujacego to beda sie ujawniac...
5.Gryzienie - w Klusi przypadku to oznaka emocji i milosci nie rozumie ze to boli, mimo ze wie, ze trzeba potem przeprosic. Musimy tlumaczyc i cierpliwie czekac poz za tym Klusia tak rozladowuje swoja energi i tutaj punkt 6
6. Klusia ma nowe przezwisko od pani - DYNAMIT pani powiedziala ze dawno nie widziala tak zywego i pelnego energii dziecka. Ze musimy na nia bardzo uwazac, przewidywac co zamierza wykombinowac i znalezc dla niej jakis sport zeby mogla sie "wyladowac" poleca plywalnie, bo na karate jeszcze niestety za wczesnie hehe. chociaz jak skonczy 4,5 lat to bedzie z tata chodzic W ogole pani patrzyla na Klusie jak na jakiegos demona, bo ta czula sie w gabinecie jak u siebie w domu, wszedzie zagladala, przesuwala meble (musimy jej tego zabraniac zeby nie nabawila sie przepukliny), grzebala przy biurku. No po prostu Dynamit



Temat: Nowe pomysły z Krakowa:)...
A mnie naszła kolejna smutna wręcz refleksja...
WYPRODUKOWANE PRZEZ NAS MODELE TO:

1.23 k- sprzedał się w ciągu jedna dnia- najrzadziej krytykowany model choć już zapoznałem się z głosami na tym forum,że napis krzywo odbity albo kolor nie taki...sądzę jednak ,że jest najrzadziej krytykowany bo większości "forumowym krzykaczom" po prostu brak wiedzy na temat tego UNIKALNEGO MODELU...

2.Owocarki So.- przecież to PLAGIAT wykonany przez Kanalię z Krakowa..wagon zły- model nie taki (to Wasze słowa) ..nie jest unikalny! A fakt jest taki ,że jest i będzie bardziej unikalny niż wagony Pana Koja bo nasze wykonane zostały w 2 numerach w ilości sumie 20szt....No pozostaje kwestia ceny - 150 zł to w istocie komiczne pieniądze które sobie zawinszowałem za ten model...przecież u Pana K. można go było kupić po 75 Zł w 2006 roku!!! DOPRAWY MUSZę BYć CHORY żE CHCę ZA NIEGO 150 Zł. ...jakoś dziwnym trafem firmy Modelarskie jak np. Trix czy Roco nie mają do siebie pretensji ,że jeśli w tym czasie wypuszczą ten sam model- nikt nie mówi o plagiacie...Np w tamtym roku firma Fleischmann,Roco i Trix wypuśćiła na rynek prawie identyczny eletrowóz w malowani prywatnego przewoźnika TXL...różnice między modelami są kosmetyczne!!!...wracając jednak do owocarki So. Pomimo tego całego gadania na forum zostało mi kilka sztuk tego modelu oprócz egzemplarzy autorskich które po wieki pozostaną w mojej kolekcji. Najbardziej cieszy mnie fakt ,że zainteresowanie (i kupili) modelem wykazali ludzie z Krakowskiego Klubu choć przecież to jedni z najbardziej wymagających odbiorców...

3. Eletrowóz EU 43 005- kosztował masę pracy- ale od razu usłyszałem,że to nie ten model ,że kolor nie tak (co akurat jest bzdurą bo moim zdaniem nie da się tego ocenić na podstawie zdjęcia modelu - na każdym monitorze będzie to wyglądało trochę inaczej) ,że napisy są złe (choć pełna dokumentacja leży u mnie na biurku i moim zdaniem wszystko się zgadza) i wiele innych rzeczy... A MODEL JEST UNIKALNY! I zrobiony jest niezwykle estetycznie oraz posiada doskonale właściwości jezdne....i jak się okazuje temat jest już na tyle popularny ,że inni próbują robić ten model:

http://www.allegro.pl/ite...argo_traxx.html

4. Wagon Witfeld- już wiem ,że jest za drogi choć nikt go jeszcze nie widział ... napisałem ,że będzie kosztował 800 zł a już wiem , że prawdopodobnie cena będzie musiała być wyższa...no ale przecież podobno ten model kupiłem po 250 zł (nawet gdyby tak było to jest MOJA SPRAWA) CENA KATALOGOWA MODELU 179 EURO - CENA SKLEPOWA 700 zł.
Kolega OLF twierdzi ,że ma prawo w związku z faktem ,że odkrył wyprzedaż w Rails of Shefilds (dom aukcyjny sprzedający czasem na Ebayu) do UCZCIWEJ CENY- jak rozumiem moja za tym jest nieuczciwa... może powinienem ten model sprzedać po 100zł - no max 250 zł- to byłoby uczciwe???

Smutne to podsumowanie- nie spotkałem się na tym forum z ani jedną pozytywną opinią....Naprawdę tylko fakt ,że postronni nie zabierający głosu ludzie to czytają sprawia ,że biorę udział w tej żałosnej dyskusji....



Temat: MIESZKANIE 38M DO WYNAJECIA PILNIE !!!!!!
za tyle to można ładne mieszkanie przy metrze wynająć.
a nie na wydupiu.

Pozatym wystarczy posta wysłać raz a nie po kilka codziennie puszczać ( jak to
robisz conajmniej juz od miesiąca ) skoro jeszcze nie masz frajerów na to
mieszkanie to znaczy ze cena jest nieadekwatna do lokalizacji / warunków.

Za takie mieszkanie w takiej lokalizacji max cena to 800 PLN.


MIESZKANIE 38M DO WYNAJECIA PILNIE !!!!!!!

Bezpośrednio, bez agencji, bez prowizji!!!

MIEJSCE:
Warszawa, Tarchomin, ul. Książkowa, obok trasy rowerowe/rolkowe, nowoczesny
basen/fitness i korty do tenisa ziemnego obok, plac zabaw dla dzieci, najnowszy

i najlepszy w Warszawie komisariat POLICJI obok, szkoła podstawowa i gimnazjum
obok, boisko do piłki nożnej i kosza, las (można robić grila!), w pobliżu
CENTRUM Tarchomin - liczne sklepy i zakłady usługowe (supermarkety
Auchan/LeruaMerlin/Sellgross, solaria, puby, apteki, dentysta, pizzeria,
salony/serwisy/komisy samochodowe, zakłady kosmetyczne, banki, kawiarnie
internetowe, stacje benzynowe i inne). Osiedle jest ogrodzone i chronione
(przepustki na wjazd samochodem, powiadamianie lokatora przez ochronę o
odwiedzających, oznakowanie pojazdów z osiedla).  Ochroną zajmuje się
profesjonalna firma ochroniarska. Osiedle jest nowe, w stylu amerykańskim,  
świeże powietrze (nie ma spalin),  ciche, spokojne (nikt nie podkłada bomb i
nie chce wysadzać banków jak w Centrum!).

DOJAZD:
Autobusy mają własny pas ruchu!
Przystanek jest 10 m od bloku!
Autobusy kursują co około 5 minut!
Autobusy: 101,104,144,326,508,509,518,E-4,
Autobusy nocne: 609,613
Bardzo blisko pętla tramwajowa!!!
Ul. Książkowa jest prostopadła do ul. Modlińskiej (skręt przy Żeraniu), dobry
dojazd z Trasy Toruńskiej

OPIS:
Garaż-GRATIS!!!(nie trzeba skrobać zimą, samochód nie zużywa się i nie koroduje

tak szybko, można go też spokojnie wyczyścić) Mieszkanie - ok. 40 m2, 1-en
pokój,oddzielna oświetlona kuchnia, sypialnia we wnęce z oddzielnym
oświetleniem, loggia, przedpokój, łazienka, dwie duze windy - do 13 osób lub
1200kg).W bloku są sklepiki (można robić zakupy w kapciach zjeżdżając windą!).

MEDIA:
-       Woda (licznik),
-       Energia (licznik),
-       Internet (opcjonalnie, można zrezygnować),
-       Telewizja kablowa (opcjonalnie, można zrezygnować),
-       Telefon stacjonarny (opcjonalnie, można zrezygnować),
-       Domofon (połączenie bezpośrednio do ochrony osiedla, dodatkowo szyfr
zabezpieczający wejście),
-       Ogrzewanie regulowane/nastawne,

WYPOSAŻENIE:
nowa lodówka (bez internetu), kuchenka elektryczna, TV, łazienka wyłożona
płytkami i wykończona (natrysk), meble kuchenne (kuchnia wyposażona
kompletnie), szafy duże (1 szt.), łóżka (1 szt.), szafy małe, komody (2 szt.),
stolik, biurka, krzesła, dywan, ława, lampka nocna, lustro duże, stolik pod
telewizor, suszarka do ubrań, drzwi antywłamaniowe wzmacniane podwójną blachą,
&#8230;

CENA:
Tylko 950PLN+opłaty licznikowe (woda, energia-faktury do wglądu!), płatne z
góry każdego miesiąca.

OSOBA KONTAKTOWA:
Arek (poważny, kontaktowy, rzetelny, rozsądny, inżynier, sam wynajmowałem
mieszkanie i znam też problemy lokatora!)
Tel: 0603225373


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -http://www.gazeta.pl/usenet/





Temat: MIESZKANIE 38M DO WYNAJECIA PILNIE !!!!!!
MIESZKANIE 38M DO WYNAJECIA PILNIE !!!!!!!

Bezpośrednio, bez agencji, bez prowizji!!!

MIEJSCE:
Warszawa, Tarchomin, ul. Książkowa, obok trasy rowerowe/rolkowe, nowoczesny
basen/fitness i korty do tenisa ziemnego obok, plac zabaw dla dzieci, najnowszy
i najlepszy w Warszawie komisariat POLICJI obok, szkoła podstawowa i gimnazjum
obok, boisko do piłki nożnej i kosza, las (można robić grila!), w pobliżu
CENTRUM Tarchomin - liczne sklepy i zakłady usługowe (supermarkety
Auchan/LeruaMerlin/Sellgross, solaria, puby, apteki, dentysta, pizzeria,
salony/serwisy/komisy samochodowe, zakłady kosmetyczne, banki, kawiarnie
internetowe, stacje benzynowe i inne). Osiedle jest ogrodzone i chronione
(przepustki na wjazd samochodem, powiadamianie lokatora przez ochronę o
odwiedzających, oznakowanie pojazdów z osiedla).  Ochroną zajmuje się
profesjonalna firma ochroniarska. Osiedle jest nowe, w stylu amerykańskim,  
świeże powietrze (nie ma spalin),  ciche, spokojne (nikt nie podkłada bomb i
nie chce wysadzać banków jak w Centrum!).

DOJAZD:
Autobusy mają własny pas ruchu!
Przystanek jest 10 m od bloku!
Autobusy kursują co około 5 minut!
Autobusy: 101,104,144,326,508,509,518,E-4,
Autobusy nocne: 609,613
Bardzo blisko pętla tramwajowa!!!
Ul. Książkowa jest prostopadła do ul. Modlińskiej (skręt przy Żeraniu), dobry
dojazd z Trasy Toruńskiej

OPIS:
Garaż-GRATIS!!!(nie trzeba skrobać zimą, samochód nie zużywa się i nie koroduje
tak szybko, można go też spokojnie wyczyścić) Mieszkanie - ok. 40 m2, 1-en
pokój,oddzielna oświetlona kuchnia, sypialnia we wnęce z oddzielnym
oświetleniem, loggia, przedpokój, łazienka, dwie duze windy - do 13 osób lub
1200kg).W bloku są sklepiki (można robić zakupy w kapciach zjeżdżając windą!).

MEDIA:
-       Woda (licznik),
-       Energia (licznik),
-       Internet (opcjonalnie, można zrezygnować),
-       Telewizja kablowa (opcjonalnie, można zrezygnować),
-       Telefon stacjonarny (opcjonalnie, można zrezygnować),
-       Domofon (połączenie bezpośrednio do ochrony osiedla, dodatkowo szyfr
zabezpieczający wejście),
-       Ogrzewanie regulowane/nastawne,

WYPOSAŻENIE:
nowa lodówka (bez internetu), kuchenka elektryczna, TV, łazienka wyłożona
płytkami i wykończona (natrysk), meble kuchenne (kuchnia wyposażona
kompletnie), szafy duże (1 szt.), łóżka (1 szt.), szafy małe, komody (2 szt.),
stolik, biurka, krzesła, dywan, ława, lampka nocna, lustro duże, stolik pod
telewizor, suszarka do ubrań, drzwi antywłamaniowe wzmacniane podwójną blachą,
&#8230;

CENA:
Tylko 950PLN+opłaty licznikowe (woda, energia-faktury do wglądu!), płatne z
góry każdego miesiąca.

OSOBA KONTAKTOWA:
Arek (poważny, kontaktowy, rzetelny, rozsądny, inżynier, sam wynajmowałem
mieszkanie i znam też problemy lokatora!)
Tel: 0603225373





Temat: Fałszywa solidarność


a niby z linuxem tak nie jest?
dlaczego tak sądzisz?


Wydajny to może on jest. Jednak stawiasz sobie jakąś dystrybucję na
serwer. Po kilku(nastu) miesiącach, gdy w międzyczasie wyszły jeszcze
dwie, trzy wersje, nagle odkrywa się lukę w demonie ważnej usługi.
Wyłączyć się nie da, trzeba załatać.

a) nie da się wrzucić nowego pakietu wynikowego xxx, no bo pasuje on
tylko do wersji każdej nowszej od Twojej, albowiem w międzyczasie
upgradowano tuzin bibliotek i innych ciekawostek, a nawet sam format
pakietu się zmienił.

b) kompilujesz pakiet źródłowy, a tu - tada! - wysypuje się, że nie ma 2
rzeczy. Usiłujesz instalować te rzeczy - każda z nich wymaga 5
następnych. W końcu po udanym skompilowaniu program wywala core z
niewiadomych przyczyn.

c) kompilacja źródeł .tar.gz jest irrealna, bo trzeba nałożyć 50 patchy,
a i tak się wysypie.

d) kiedy wreszcie po 12 godzinach klikania, szperania, przeklinania
skompilujesz i odpalisz, okaże się, że w nowej wersji wprowadzono 500
zmian np. w położeniu plików konfiguracyjnych. Nie masz nic innego do
roboty, więc szperaj i szukaj, aż znajdziesz.

Przez te 12 godzin masz dziurawy serwer, nerwy w strzępkach, zero
pewności w jakąkolwiek skuteczność i sens grzebania.

Tymczasem FreeBSD? CVSup na porty, make deinstall, make install clean. 2
minuty, zrobione.

W równoległej administracji serwerami na Linuxie i FreeBSD miałem
kilkanaście takich sytuacji. FreeBSD? CVSup na porty, make deinstall,
make install clean. Linux? Co najmniej 5 godzin klnięcia i klikania.

To wszystko piszę o serwerze. Na biurko jest inaczej. Ale coraz częściej
widać takie trendy: instalujemy redhata x.0; chodzi nam parę miesięcy.
Pojawia się parę luk w systemie i nowszych programów. Instalujemy i
łatamy, wynikają niespodziewane trudności. Po kilku(nastu) godzinach
zmagań oramy tegoż redhata i instalujemy jego wersję (x+1).0, która ma
wszystko, czego potrzebujemy.

Czym więc w takiej sytuacji różni się taki linux od windows? Tak samo go
instalujemy, używamy parę miesięcy, oramy i instalujemy nowszego. I to,
i to działa. Ale trend i podejścia są niewłaściwe.

Natomiast upgrade FreeBSD zawsze przebiega sprawnie, bo jest to właśnie
system, którego podstawowym atutem jest _spójność_. Od wersji 4.0
wystarczają regularne _automatyczne_ upgrades; czasem trzeba wykonać
kilka kosmetycznych i _szczegółówo opisanych_ ręcznych modyfikacji. Tam
nie ma możliwości, że make install z ports się wysypie. Natomiast
kompilując źródłowego rpm-a na mandrake/redhat/aurox skuteczność
operacji określa rzut monetą. Wysypie się powie niejeden? No to tu
władować toolsy, upgradnąć parę bibliotek, doedytować konfigi, poczytać

radosnego dłubania jest OK! Tylko _po co_ to robić, skoro system może
być tak skonstruowany, aby robiło to się samo? Wtedy ten czas można
poświęcić na odpoczynek, _korzystanie_ z komputera (nie grzebanie w
systemie), czy pisanie nowych, stabilnych i spójnych programów.

Był kiedyś taki projekt linuxa bardzo podobnego do BSD (miał mieć też
np. /usr/ports). Co się z tym stało i czy pamięta ktoś jak to się nazywa?





Temat: Mieszkanie Morgan Brucke (obrzeża Manhattanu)
Mieszkanie Morgan znajdowało się na drugim piętrze w jednym z wielu bloków na obżerzach Manhattanu. Mieściły się w nim trzy pokoje, kuchnia, toaleta, łazienka, korytarz i spory balkon.
Przy wejściu do mieszkania odrazu rzuca się w oczy dość spory korytarz oraz duża szafa z suwanymi drzwiami i lustrem. Po prawej stronie wejście do łazienki, toalety oraz kuchni, na w prost dwoje drzwi, do małej sypialni oraz gabinetu. Po lewej stronie wejście do dużego pokoju.
Ściany korytarza były pomalowane farbą emulsyjną w kolorze jasnego beżu. Podloga wyłożona białą terakotą. Można spokojnie chodzić na boso, ponieważ jest zainstalowane ogrzewanie podłogowe.
Wchodząc do dużego pokoju od razu można zauważyć skromne umeblowanie. Przy ścianie od strony korytarza stała kanapa z narzutą, na przeciw niej znajdowała się mała szafka z telewizorem, odtwarzaczem dvd oraz kaset VHS. Na podlodze postawiona została wieża wraz z głośnikami, obok na stojaku sporo płyt. Przy drzwiach na balkon stała lampka oraz deska do prasowania z żelazkiem.
Pomieszczenie bylo wytapetowane zwykłą zielonkawą tapetą z paskiem - wzorkiem mniej więcej w połowie. Wykładzina takze była koloru zielonego w kolorowe maleńkie kropki.
Wychodząc z dużego pokoju od razu można bylo skręcić do gabinetu. Koło okna wychodzącego na ulice stało biurko z komputerem oraz krzesła. Przy przeciwleglej ścianie stał średniej wielkości regał z książkami, a na podłodze obok stało kilka kartonów z książkami oraz zeszytami z uczelni.
Podłoga wyłożona panelami, na których leżał troche już wytarty dywanik. Ściany pomalowane na brzoskwiniowo.
Obok w sypialni pod ścianą z prawej strony stało spore jednoosobowe łóżko oraz niewielka komoda. Na niej, kilka ramek ze zdjęciami rodzinnymi oraz z kolegami z uczelni i pracy. Stała tam jeszcze mała lampka. Pod oknem umieszczono fotel i stolik, na którym stał wazonik z kwiatami.Za drzwiami stała wąska i wysoka szafka z książkami do poduszki. Sypialnię pomalowano w kolorze ciemnego błękitu oraz położono niebieską wykładzinę.
Choć mieszkanie było sporej wielkości to jednak kuchnia była małym pomieszczeniem. 3/4 całości zajmowały szafki i stojące, i wiszące. Przy drzwiach po prawej stronie stała lodówka wbudowana w szafkę. Dalej przy ścianie stała kuchenka. W rogu ulokowano zlew, a dalej zmywarkeę, także wbudowaną w szafkę. Przy wolnej ścianie, pod oknem stał okrągły stolik oraz trzy krzesła i stołeczek.
Kuchnie wyłożono w większości zielonkawymi kafelkami z motywami roślinnymi na co po niektórych z nich. Podłogę wyłożono zieloną terakotą.
Po lewej stronie stoją dwoje drzwi do toalety i łazienki. W toalecie umieszczono małą umywalkę, przy niej sedes, lustro z półką, na niej mydło w płynie. W łazience stała wanna z prysznicem szafka na kosmetyki i ogromne lustro. Na ścianie zamontowany został kaloryfer oraz półka z metalowych prętów na szampony, gąbki i myjki do kąpieli. Oba pomieszczenia były wyłożone białymi plytkami.
Chcąc wyjsć na balkon trzeba przejść przez duzy pokój. Balkon miał kształt łuku. Stał tam rozkładany leżak, stolik i doniczka. Do ściany przykręcone były linki na pranie. Było to miejsce, gdzie Morgan spędzała bardzo dużo czasu.

(By Eri)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex