Biuro Maklerskie BRE

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Maklerskie BRE




Temat: O mo?liwoÂciach arbitra?u na GPW (rodzaje arbitrazu)
Od: Jara - wyÂwietl profil
Data: Žr. 5 Kwi 2000 00:00
E-mail: "Jara" <j...@polbox.com>
Grupy: pl.biznes.wgpw
Jeszcze nie ocenionoOcena:
poka? opcje
Odpowiedz | Odpowiedz autorowi | Przeka? | Drukuj | WiadomoŠ prywatna | Poka? oryginaln? wiadomoŠ | Zg?o nadu?ycie | Znajd? wiadomoÂci tego autora

przedruk z Prawa i Gospodarki
-------------------------------------------------------------------
.........ZarobiŠ na krˇtko
Ostatnio inwestorzy dostali w swoje rŕce kolejny ciekawy instrument do
zarabiania pieniŕdzy - chodzi o sprzeda? po?yczonych papierˇw wartoÂciowych,
czyli tzw. krˇtk? sprzeda?. Mˇwi?c najkrˇcej, umo?liwia ona zarabianie na
spadkach kursˇw cen akcji. Instrument ten dopiero siŕ na naszym rynku
pojawi?. Zaledwie przed tygodniem zawarto pierwsz? tego typu transakcjŕ w
historii naszego rynku kapita?owego. Zrealizowano j? za poÂrednictwem Domu
Inwestycyjnego BRE Banku. Przedmiotem po?yczki by? jeden blok akcji
Elektrimu (250 sztuk).
Formalnie krˇtka sprzeda? jest mo?liwa od pocz?tku tego roku. Biura
maklerskie musz? siŕ jednak do tego przygotowaŠ, a poniewa? kwestie
rozlicze˝ tych transakcji by?y niemal do ostatniej chwili niejasne, nie by?y
w stanie tego zrobiĹ  na czas. Za sukces mo?na uznaĹ  fakt, ?e pierwsz? tak?
transakcjŕ uda?o siŕ przeprowadziŠ jeszcze w pierwszym kwartale tego roku.
Krˇtka sprzeda? polega na sprzeda?y po?yczonych od biura maklerkiego akcji z
zamiarem odkupienia ich po ni?szej cenie w przysz?oÂci i oddaniu ich.
Rˇ?nica pomiŕdzy cen? sprzeda?y po?yczonych walorˇw a ich cen? w momencie
odkupienia to dochˇd inwestora (po?yczkobiorcy). Jest on oczywiÂcie
pomniejszony o prowizje maklerskie oraz inne op?aty.
Osoba, ktˇra chce inwestowaŠ w ten sposˇb, musi zg?osiŠ siŕ do biura
maklerskiego, ktˇrego zadaniem jest wyszukanie dla niej na rynku okreÂlonych
papierˇw, a nastŕpnie ich po?yczenie. Aby mˇc krˇtko sprzedawaŠ, klient musi
wnieŠ zabezpieczenie. Pocz?tkowo musi posiadaŠ 50 proc. wartoÂci
sprzedawanych papierˇw, nastŕpnie zaÂ, po wp?yniŕciu Ârodkˇw uzyskanych ze
sprzeda?y, wartoŠ zabezpieczenia wynosi 130 proc. wartoÂci rynkowej akcji
bŕd?cych przedmiotem po?yczki. Stan zabezpieczenia jest monitorowany przez
brokera na bie??co i w razie potrzeby klient jest wzywany do uzupe?nienia
go. Je?eli tego nie zrobi, broker ma mo?liwoŠ zamkniŕcia pozycji.
Krˇtka sprzeda? na pewno nie bŕdzie obejmowaŠ wszystkich notowanych na
gie?dzie akcji. Odpowiednie rozporz?dzenie rady ministrˇw wprowadzi?o bowiem
dwa kryteria, ktˇre okreÂlaj? jakie papiery siŕ kwalifikuj?, a jakie nie.
Pierwsze z nich dotyczy wolumenu obrotˇw za ostatni kwarta?, a drugie
kapitalizacji spˇ?ki. Sprowadza siŕ to do tego, a?eby papiery, ktˇre bŕdzie
mo?na po?yczaŠ cechowa?a jak najwiŕksza p?ynnoŠ. Dlatego te?, liczyŠ siŕ
bŕd? spˇ?ki o wartoÂci rynkowej wynosz?cej co najmniej 250 mln z? i obrotach
kwartalnych w okolicach co najmniej 5-6 mln z?. Biura maklerskie bŕd? na
bie??co prowadziŠ listy tych spˇ?ek.
Wed?ug Komisji Papierˇw WartoÂciowych i Gie?d, firm, ktˇre spe?niaj?
powy?sze wymagania jest oko?o 40. Ale to same biura maklerskie bŕd?
okreÂlaŠ, ktˇre i ile papierˇw bŕda sk?onne po?yczyŠ. Brokerzy zapowiadaj?,
?e z pocz?tku krˇtka sprzeda? obejmie najprawdopodobniej tylko grono blue
chipˇw, czyli najwiŕkszych i najp?ynniejszych spˇ?ek wchodz?cych w sk?ad
koszyka indeksu WIG 20.
----------------------------------------------
Trafnego wyboru zyczy
Jara





Temat: Gielda Papierow Wartosciowych
Wyniki ubiegłego roku będą trudne do pobicia

Styczeń i luty i nie rozpieszczały inwestorów. Szefowie domów maklerskich z optymizmem patrzą na 2008 rok i wierzą w powrót koniunktury giełdowej. Brokerom nie będzie jednak łatwo powtórzyć wyników osiągniętych w 2007 roku.

Ubiegły rok był doskonały dla branży brokerskiej. Dobra koniunktura na warszawskiej giełdzie, wysokie obroty i rekordowa liczba pierwszych ofert publicznych (IPO) mocno przyczyniły się do wzrostu zysków. Już po I półroczu 2007 r. widać było, że domy maklerskie zaliczą go do jednego z najlepszych. Na koniec czerwca wynik finansowy brutto domów i biur maklerskich wzrósł do 1,2 mld zł (z 557,6 mln zł rok wcześniej).

Pierwsze doniesienia o wynikach uzyskanych w całym 2007 roku wyglądają rewelacyjnie. Według wstępnych danych, zysk netto np. Millennium DM wzrósł w 2007 roku do 43,8 mln zł (z 29,7 mln zł w 2006 roku). DM Amerbrokers zarobił 3,7 mln zł (1,2 mln zł rok wcześniej), DM BOŚ 26 mln zł (15,9 mln zł w 2006 roku), a zysk netto DI BRE wzrósł ponaddwukrotnie - do 43,1 mln zł (20,8 mln zł w 2006 roku).

Czy po fatalnym początku 2008 roku na światowych rynkach akcji biura maklerskie, których wyniki finansowe są w dużej mierze pochodną koniunktury giełdowej, będą w stanie powtórzyć osiągnięcia ubiegłego roku?

- Nastroje na polskim rynku kapitałowym zależeć będą w dużej mierze od sytuacji w USA. Czuć atmosferę niepewności w oczekiwaniu na wyniki spółek, w szczególności sektora finansowego. Polska gospodarka opiera się jednak na silnych fundamentach. Jeśli więc nie zaistnieją żadne negatywne zdarzenia, na przykład istotny spadek obrotów, brak ofert IPO, wyniki domów maklerskich nie będą złe. Nie znaczy to, że łatwo będzie powtórzyć wyniki roku 2007 - mówi GP Mariusz Sadłocha, prezes DM BZ WBK.

Idą lepsze czasy

Jacek Rachel, prezes Beskidzkiego Domu Maklerskiego (BDM), na rok 2008 patrzy z umiarkowanym optymizmem.

- Z punktu widzenia przychodów biur maklerskich najistotniejsze są prowizje. Najgorszy jest więc trend boczny, charakteryzujący się znacznym spadkiem obrotów. Pogorszenie koniunktury powoduje zmniejszenie liczby IPO, a to jest również istotne źródło przychodów. Przygotowywanych jest jednak wiele ciekawych projektów, które po uspokojeniu nastrojów spotkają się z uznaniem inwestorów - uważa szef BDM.

- Wierzę w siłę polskich spółek i rosnące znaczenie warszawskiej giełdy, zarówno w gospodarce krajowej, jak i w regionie Europy Środkowo-Wschodniej - mówi Marek Słomski, prezes ING Securities. - Nasi analitycy od II kwartału spodziewają się poprawy sytuacji na warszawskiej giełdzie. Nie będzie to raczej gwałtowny wzrost - dodaje.

Trudniej na rynku IPO

Pogorszenie koniunktury odbiło się też na rynku pierwotnych ofert publicznych (IPO). Od początku roku do połowy lutego na GPW zadebiutowała tylko jedna spółka (w całym 2007 roku na rynku pojawiło się 81 nowych firm).

- Jest wiele podmiotów, które są gotowe do debiutu, ale atmosfera niepewności na rynku powoduje, że zwlekają z podjęciem ostatecznej decyzji o sprzedaży akcji. W Komisji Nadzoru Finansowego kolejka prospektów przyszłych debiutantów także nie maleje - mówi Mariusz Sadłocha.

Nawet jeśli sytuacja na giełdach się poprawi, brokerzy spodziewają się większego niż w 2007 roku dystansu do spółek, które będą sprzedawać akcje.

- Z całą pewnością jeszcze większego znaczenia nabierze w tym roku ocena fundamentalna spółki, plany rozwoju, zawarte w jasno określonej strategii, a także atrakcyjna cena emisyjna. Będzie to związane z kierowaniem ofert w większej części do inwestorów instytucjonalnych, którzy w mniejszym stopniu podlegają emocjom związanym ze zmianą koniunktury, i których horyzont inwestycyjny jest dłuższy - mówi GP Bogdan Duszek, dyrektor Wydziału Rynku Pierwotnego DM BOŚ.

Jego zdaniem rynek będzie trudniejszy przede wszystkim dla spółek we wczesnej fazie rozwoju. Dlatego większą dynamikę możemy obserwować na alternatywnym NewConnect.

- Inwestorzy będą zapewne znacznie bardziej ostrożni i wybredni, jeśli chodzi o inwestycje w nowe spółki wprowadzane na giełdę. Myślę, że prawdziwym przełomem mogą być zapowiadane oferty prywatyzacyjne z branży energetycznej - twierdzi szef ING Securities.

Rośnie konkurencja zagranicy

Krajowi brokerzy będą też musieli zmierzyć się z coraz większą konkurencją z zagranicy - grono zdalnych członków giełdy (mają dostęp do systemu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie bez konieczności fizycznej obecności w Polsce) i ich udziały w obrotach ciągle rosną. W 2007 roku obroty w tej grupie członków GPW wzrosły ponadtrzykrotnie w stosunku do 2006 roku (do 23,5 mld zł z 6,9 mld zł w 2006 roku). Obecnie na GPW działa 18 zdalnych członków z Węgier, Czech, Austrii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Szwecji i Estonii.

1,2 mld zł

Coraz lepsze rezultaty

Wynik finansowy brutto domów i biur maklerskich na koniec czerwca 2007 r.

MAŁGORZATA KWIATKOWSKA

http://www.gazetaprawna.pl/?action=show ... .1.0.1.htm





Temat: Arbitraz na FW20, post kol. Limaka
Witam!
Chcialbym wlaczyc sie do dyskusji, poniewaz mialem klienta z ktorym bardzo dlugo
omawialismy sprawe mozliwosci zastosowania arbitrazu na kontraktach.
Podkreslam, ze moje wywody maja czysto teroetyczny charakter (choc oparte na
praktyce), do niczego nikogo nie namawiam, ani nic nie sugeruje.
Na poczatek troche wyjasnien:
1. NIe znam biura maklerskiego ktore daloby kredyt na kontrakty, a nawet na
akcje bez udzialu wlasnego klienta. Nawet kredyty na PKN byly z udzialem srodkow
wlasnych klienta. Sytuacja ktora opisywaliscie wczesniej jest mozliwa pod
warunkiem, ze uzyje sie np. kredytu konsumpcyjnego przyniesie srodki do biura
tam wezmie niewielki kredyt pod zakup akcji. PODKRESLAM jednak jest to bardzo
ryzykowne. Gra nie swoimi srodkami jest przeciez gorsza niz hazard. Dlatego
zacytuje zdanie z amerykanskich filmow: Nie probujcie robic tego w domu. ;)
2. Co do sytuacji opisanej przez yarolla. Pozycje w kontraktach mozna
zabezpieczac papierami ale tylko w pewnej czesci.  I nie chodzi o to, ze makler
nie chce zarobic. Takie sa przepisy KDPW i tyle. Jesli beda to kacje to nalezy
poza tym uzyc odpowiednich wag.
3. Pozostaja dwie sprawy: jednolity i zlozenie 21 zlecen w tym samym czasie.
Drugi problem najlatwiej chyba rozwiazac przygotowujac wczesniej zlecenia przez
Internet. Bedzie to mozna zrobic w nowym systemie DM BOS (nawet offline).
Przygotowac zlecenia do koszyka i wyslac w odpowiednim momencie. Niestety do
czasu wprowadzenia WARSET-u trzeba bedzie liczyc rowniez na szybkie palce
maklera gieldowego ;), ale dzieki Internetowi jest szansa ominac dluga procedure
skladania zlecen przez telefon.
4. Byc moze latwiej bedzie mozna zastosowac arbitraz na TechWig-u lub
wykorzystujac "nienormalna" roznice pomiedzy cenami dwoch kontraktow. W
przypadku TechWigu wystarczy kupic 6 spolek (maja ponad 90% udzial w indeksie).
Arbitraz dwoch kontraktow byl mozliwy  (znam czlowieka ktory to zrobil i
zarobil) przy wygasnieciu chyba marcowej serii. Marcowe kontrakty byly
kilkadziesiat pkt powyzej WIg-20, natomiast czerwcowe jedynie kilka pkt. Roznica
miedzy nimi byla ok. 30 pkt na korzysc marcowego. Bylo prawie pewne, ze marzec
musi sie uspokoic i zaczac zbiegac do WIg-20. W przypadku krachu dzialo to by
sie jeszcze szybciej, w przypadku zwyzki (taka wtedy przewidywano), marzec
powinien rosnac wolniej niz czerwiec.
Ciekawe jest poza tym to, ze od pozycji skorelowanych depozyt jest znaczaco
mniejszy (zalezy od tzw. wspolczynnika korelacji i roznic kursowych).
Przynajmniej tak jest w DM BOS. Po otwarciu przeciwstawnych pozycji zostawalo
zablokowane na rachunku ok. 200-300 zl. na 1 kontrakcie. Dlatego marne 20-30
pkt. moglo oznaczac 100% zysku w dwa tygodnie. Zmniejszanie sie roznicy
potegowalo wtedy przechodzenie longow z wygasajacego marca na czerwiec. Wtedy
byla to prawie pewna inwestycja. W innych warunkach arbitraz pomiedzy
kontraktami na polskiej gieldzie jest trudny ze wzgledu na duzo nizsza plynnosc
na dluzszym kontrakcie i cene ksztaltujaca sie stale ponizej wartosci
teoretycznej.
Choc mozna spekulowac zmiane zachowan kontraktow dzialajac na bardzo duzej
dzwigni. Byl kiedys fajny artykul na ten temat w Rynkach Terminowych, odsylam.
Tu niestety znam przypadek osoby ktora umoczyla wszystko co miala, bo roznica
miedzy kontraktami nie zachowala sie tak jak przewidywano.
Mysle, ze temat jest bardzo ciekawy i warto go kontynuowac. Szczegolnie
rozwiazanie problemu fiksa w dniu wygasniecia.
Co do bankow to procedura przepchniecia tego przez Wyzsze wladze, ktore na slowo
pochodne krzywia sie strasznie jest baaardzo trudna do przejscia. Nie pomagaja
na pewno sensacje z gazet (mimo, ze dotyczyly innych przypadkow). Z tego co wiem
nie zajma sie tym rowniez fundusze, bo nie moga miec w portfelu pochodnych. Tym
wieksze pole do popisu dla WAS ;)


Witam.

Mam drobna uwage techniczna co do wielkosci linii kredytowej potrzebnej do
przeprowadzenia arbitrazu na FW-20. (Przypomne: kol. Malin opisal zasade
arbitrazu - kupujemy koszyk akcji z indexu W-20 i otwieramy pozycje krotka
na kontraktach; kol. Limak uzupelnil te zasade o koniecznosc zwiekszenia
linii kredytowej, na wypadek koniecznosci uzupelniania depozytow na
kontraktach... Uff:-0 - mam nadzieje ze wszyscy sledzili dyskusje i wiedza o
co chodzi:-))

Otoz zwiekszenie linii kredytowej moze nie wszystkich obowiazywac. Pamietam
jak moje BM otwarlo mi pozycje na kontraktach mimo ze nie mialem wogole
pokrycia w gotowce!! - bank spoznil sie wtedy o 1 dzien z przelewem. Co
prawda nie byla to duza pozycja. Zdecydowal o tym kierownik sali w BM.

Teoretycznie zabezpieczeniem pozycji moga byc rozne papiery. Normalnie biuro
dba jedynie o to zeby miec kase na codzienne gotowkowe rozliczenie pozycji
na wypadek niekorzystnego dla klienta rozwoju sytuacji, jednak nie
zdziwilbym sie gdyby niektorzy klienci byli "rowniejsi" - biuro moze ich
kredytowac co do kontraktow pod zastaw dysponowania ich pozycja dluga w
akcjach. Dla sprytnego maklera jest przeciez oczywiste ze ten zysk
pozbawiony jest ryzyka, - w Stanach chyba kazdy makler zalapalby sie na taki
numer! A czy przypadkiem w regulaminach Waszych BM-ow nie ma takiego punktu
ktory mowi ze "w uzasadnionych przypadkach..." "biuro maklerskie moze... "
"za zgoda prezesa/glownego ksiegowego..." itd? Nie wiem tylko czy to jest
legalne:-)) - w USA niedawno SEC postanowila ukrocic takie praktyki.

Mnie najbardziej dziwi ze za arbitraz nie biora sie np. banki aktywnie
operujace na rynku, ktore utrzymuja koszyk akcji W-20 - swoj lub klientow...
Np. taki BRE, ktory zyluje niemozliwie ceny warrantow. A moze to po prostu
BRE jest naszym Tajemniczym Don Pedrem? :-))) Wszystko by sie zgadzalo:-)))

No, to drzyjcie shortmani:-)))

Pozdr.

Yarroll


--

Michal Wojciechowski
kierownik Zespolu Uslug Internetowych DM BOS SA
+ 48 22 622 66 22 w.168
http://www.dmbos.com.pl/





Temat: ANALitycy Erste.
"2002  

 Niezależny subiektywizm

1 lipca 2002 Erste Securities wycofało swoją wycenę i rekomendację (nie
kupuj) dla oferty publicznej ITI. W wycenie podali cenę 4,9 zł za akcje.
Później wyszło na jaw, że rekomendacja została wycofana pod wpływem nacisków
z zewnątrz.

Biura maklerskie organizujące emisję akcji ITI (skupione wg. BRE) wyceniały
akcje na 13,6 &#8211;15,4 zł. Nie było dziwne to, że biura, które mają interes w
tym by sprzedać emisję wyceniają spółkę tak wysoko. Zadziwiające było
stanowisko KPWiG, która zaniepokoiła się zbyt &#8222;dużą dozą subiektywizmu&#8221;.

Ciekawe, czy komisja pamiętała, że kilka lat wcześniej zakazała wydawania
rekomendacji biurom organizującym emisję. W efekcie biura przestały wydawać
zalecenia &#8222;kupuj&#8221; czy &#8222;sprzedaj&#8221; i zaczęły wyceniać akcje. Dla wszystkich
reguły gry były jasne &#8211; wysoka wycena to było niedwuznaczne kupuj.

Niestety w przypadku ITI nie udało się &#8211; Erste pomieszało szyki."

"2002

 Tylko krowa nie zmienia poglądów (cz.3)

W maju 2002 analityk Domu Maklerskiego BZ WBK - Arkadiusz Skowroń - wydał
rekomendację &#8222;akumuluj&#8221; dla Mostostalu Zabrze. Według analityków akcje spółki
powinny kosztować 6,18 zł (niespotykana precyzja).Akcje Mostostalu kosztowały
wówczas ok. 4 zł, analityk liczył więc na min, 50 proc. zysku i nie była
ważna tragiczna kondycja firmy.

Dwa miesiące później akcje były 50 proc. niżej. Na początku lipca kosztowały
ok. 2 zł, pod koniec miesiąca już 1 zł. Niczym nie zrażony analityk pisał
&#8222;Mając świadomość sytuacji finansowej Mostostalu, dostrzegamy potencjał, jaki
może zostać uwolniony po skutecznym zakończeniu restrukturyzacji&#8221;. W końcu
jeśli po 4 zł była okazja, to po 1 zł, jest okazja cztery razy lepsza.

Na początku sierpnia cena Mostostalu spadła poniżej 1 zł. DM BZ WBK zawiesił
wcześniejsze zalecenia &#8222;zagrożenie upadłością nabrało realnych kształtów.
Ryzyko związane z utrzymywanie pozycji może być akceptowalne jedynie przez
najbardziej agresywnych spekulantów. Pozostałym sugerujemy zamknięcie
pozycji&#8221;.

75 proc. straty to dobry argument by zmienić swoje podejście."

"2000  

 Nie wiemy o co chodzi, ale kupować trzeba

"Choć spółka nie ujawniła konkretnych planów, jej zamierzenia wsparte
skutecznymi działaniami Zarządu i powiązaniami w sektorze finansowym mają
szansę powodzenia. [...] W tej chwili opieramy się na szczątkowych
informacjach i domysłach, niemniej obraz jaki się wyłania wydaje się
interesujący" .

Tak argumentował podwyższenie rekomendacji dla Softbanku z wcześniejszej
negatywnej analityk Dariusz Turkiewicz (CDM PEKAO S.A.). W raporcie z 14
marca 2000 roku bazowano na szacunkowych danych z 1998 i 1999 roku.

W dniu wydania rekomendacji cena akcji wynosiła 155 zł (po uwzględnieniu
splitu). Maksimum osiągnęła 2 tygodnie wcześniej (179,50). Od poprzedniej
rekomendacji sprzedaży cena wzrosła kilkadziesiąt procent. Miesiąc po wydaniu
rekomendacji, cena była niższa już o 30 proc. Nie był to koniec spadków."

1999

 Niebo jest limitem

Przełom roku 1999/2000 to prawdziwa licytacja wśród analityków co do tego ile
powinny kosztować akcje OPTIMUSA. Jeszcze w połowie 1999 roku, gdy o polskim
internecie nie mówiło się wcale, w raportach analityków przeważały niezbyt
pozytywne opinie o spółce. Podkreślano, że składanie komputerów to już
niezbyt dochodowa branża i podkreślano, że spółka ma niewiele pomysłów na
dalszy biznes. Analitycy nie zauważali, że Optimus posiada jedyny wyraźnie
rozpoznawalny (i największy portal) &#8211; onet.pl. Jesienią 1999 akcje spółki
kosztowały ok. 60 zł (po wzroście z 30 zł od lutego 1999). W jednym z
raportów podtrzymano negatywną rekomendację w związku ze zbyt silnym wzrostem
ceny.

W styczniu Deutsche Bank wydał rekomendację sprzedaj z docelową ceną akcji 75
zł. Akcje kosztowały wówczas 120 zł. Kilka dni później Salomon Smith Barney
wycenił akcje na 220 zł. Licytacja się zaczęła. Luty &#8211; ABN Amro wycenia akcje
na 210 zł, Nomura na 193,50 (cóż za precyzja), biuro maklerskie BPH &#8211; 220 zł,
Raiffeisen 230 zł. Reakcja na optymistyczne wyceny była jednoznaczna w lutym
2000 roku akcje Optimusa wzrosły z 100 zł na 360 (maksimum 377 zł na początku
marca). Trzy dni przed maksimum Salomon Smith Barney podwyższył stawkę &#8211;
rekomendacja nadal brzmiała kupuj, teraz spółka była warta już 350 zł (130 zł
więcej niż w poprzedniej rekomendacji). CS First Boston przebił stawkę &#8211; 452
zł. Ale prawdziwym kowbojem okazał się ABN Amro &#8211; 510 zł (miesiąc później CDM
PEKAO przebił wycenę o 35 zł). Z ogólnego optymizmu wyłamały się jedynie COK
Banku Handlowego (rekomendacja &#8220;realizuj zysk&#8221; dzień przed maksimum
historycznym), Raiffeisen, BDM PKO bp.

W kwietniu i maju 2000, gdy akcje kosztowały już ok. 200 zł jeszcze pojawiały
się rekomendacje kupna. Niestety równie dużo było pesymistycznych. Jeszcze w
czerwcu Warburg wycenił akcje na 428 zł, zaś Deutsche Bank na 434 zł (blisko
6 razy więcej niż pół roku wcześniej). Rynek niestety miał inne zdanie. Przed
końcem roku kurs akcji spadł poniżej 100 zł."

Gdyby ktoś (zwłaszcza z nowych) nie wierzył że to już było, zapraszam:
http://www.futures.pl/?did=198&lwrns=5&lwrkp=3





Temat: Grendowicz za Lachowskiego w BRE Banku
Przegląd prasy: PARKIET

Grendowicz za Lachowskiego w BRE Banku

Skutkiem odejścia z BRE twórcy mBanku i MultiBanku było obniżenie się w kilka godzin wartości spółki o ponad miliard złotych. Dla graczy rezygnacja Sławomira Lachowskiego miała większe znaczenie niż wiadomość o nowym prezesie.

Po informacji o zmianach w zarządzie kurs BRE Banku obniżył się na wczorajszej sesji o niemal 9 procent, do 366 złotych.

O tym, że Sławomir Lachowski nie będzie kontynuował pracy na stanowisku prezesa BRE Banku, mówiono na rynku już przynajmniej od kilku dni. Spodziewano się jednak, że Lachowski awansuje w strukturach inwestora strategicznego BRE - niemieckiego Commerzbanku. Mało kto liczył się z tym, że osoba uważana za twórcę sukcesu BRE może w ogóle opuścić struktury Commerza. W tej sytuacji trudno się dziwić, że na wiadomość o odejściu Lachowskiego giełda zareagowała 9-proc. spadkiem notowań BRE. Kapitalizacja banku zmniejszyła się wczoraj o ponad miliard złotych.

Analitycy podzieleni, czy rynek przereagował

Zdaniem Michała Sobolewskiego, zajmującego się sektorem bankowym w DM IDMSA, można się zastanawiać, czy doprowadzając do dużej przeceny BRE, rynek nie przereagował.

Analityk przyznał jednak, że teraz można się spodziewać, że BRE będzie mieć mniej do powiedzenia, jeśli chodzi o strategię grupy w naszym regionie. - Poza tym zamiast osoby, której pupilkiem była bankowość detaliczna, w największym stopniu odpowiedzialna ostatnio za wzrost wartości banku, przychodzi ktoś nowy, kto nie był mocno zaangażowany w detal - stwierdził Michał Sobolewski.

Mariusz Grendowicz, który - jak podał BRE - będzie rekomendowany na stanowisko prezesa, dotychczas specjalizował się w bankowości korporacyjnej. Przez kilka lat, do listopada 2006 r., odpowiadał za obsługę firm w Banku BPH, wcześniej był m.in. prezesem ABN Amro Bank Polska (który obsługiwał wyłącznie korporacje).

Większość analityków nie dziwi się jednak zachowaniu inwestorów. - Innej reakcji inwestorów nie można było oczekiwać - powiedział Jiri Stanik, analityk czeskiego domu maklerskiego Wood & Company, który natychmiast po pojawieniu się informacji o zmianach w zarządzie BRE obniżył rekomendację dla akcji banku z "kupuj" do "trzymaj". - Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego Lachowski odszedł. W takich momentach gracze najpierw sprzedają akcje, a dopiero potem zastanawiają się, jaki może być wpływ informacji na notowania w dłuższym terminie - dodał specjalista.

Nowy prezes będzie miał mniej niezależności

Na rynku spekuluje się, że Sławomir Lachowski zdecydował się odejść ze względu na to, że niemiecki właściciel postanowił ograniczyć mu swobodę. - Dotychczas BRE działał w strukturach Commerza jako dość niezależny podmiot. Zapowiedziana reorganizacja grupy zmieni sposób zarządzania na "kolonialny" - ocenił analityk w jednym z biur maklerskich w Warszawie.

Na czym polega zmiana? Commerz utworzy holding, do którego wejdą podmioty działające w Europie Środkowo-Wschodniej. W oficjalnym komunikacie BRE tłumaczy, że "nowy podział jest wyrazem szybkiego wzrostu znaczenia Europy Środkowej dla grupy" Commerzbanku.

Problem w tym, że chociaż BRE będzie miał decydujący wpływ na wyniki nowej jednostki, Sławomirowi Lachowskiemu - jak wynika z nieoficjalnych informacji - nie zaproponowano stanowiska jego szefa, co mogło być jednym z powodów rezygnacji ze stanowiska.

Jeden z naszych rozmówców zauważył, że oprócz tego, że pomiędzy BRE a Commerzbankiem pojawia się pośredni szczebel w zarządzaniu, szef spółki holdingowej będzie grał istotną rolę w zarządzaniu samym BRE Bankiem - będzie odpowiedzialny w zarządzie za finanse.

Prezes z osiągnięciami

Marek Juraś, analityk w DM BZ WBK, zwrócił uwagę na to, co Lachowskiemu zawdzięczają akcjonariusze BRE. - Za czasów jego prezesury bank został przekształcony z instytucji bliskiej bankructwa w wysoce dochodową organizację. W ostatnich trzech latach akcje BRE należały do pięciu najszybciej rosnących w WIG20. Średniorocznie zyskiwały ponad 60 proc. - zauważył Juraś.

Według niego, przyszły prezes Mariusz Grendowicz byłby wielkim wsparciem dla każdego zarządu banku, ale jego doświadczenie w bankowości korporacyjnej w wypadku BRE ma mniejsze znaczenie, bo o dochodowości BRE decyduje biznes detaliczny.

Notowania szybko rosły od momentu, w którym poprawa nabrała trwałego charakteru

Sławomir Lachowski był szefem BRE Banku od listopada 2004 r., jednak w zarządzie pracował już kilka lat wcześ-niej. Był twórcą detalicznego biznesu BRE, który jeszcze w latach 90. obsługiwał niemal wyłącznie duże firmy i działał na rynku kapitałowym. Zaszłości z tego okresu (ale też inwestycje w internetowy mBank, zajmujący się obsługą indywidualnych klientów) były powodem dużych strat w połowie obecnej dekady. Później - już pod kierownictwem Lachowskiego - z każdym rokiem BRE szybko poprawiał wyniki.

W 2007 r. zysk netto przekroczył 700 mln zł. Wzrost dochodów został nagrodzony przez inwestorów. Kurs BRE rósł szczególnie szybko od połowy 2006 r., gdy oceniono, że poprawa ma trwały charakter. Jesienią 2007 r. był siedmiokrotnie wyższy niż na początku 2003 r. WIG20 zyskał w tym czasie "tylko" około 200 proc.

Commerzbank finalizuje przejęcie dużego banku na Ukrainie

Grupa obiera kierunek na Wschód

Oprócz polskiego rynku, Commerzbank jest zaangażowany również w innych krajach Europy Środkowo- -Wschodniej. Instytucja finansowa prowadzi aktywnie biznes w Czechach (Commerzbank Pobocka Praha) i na Węgrzech (Commerzbank Budapest). Ponadto w ubiegłym roku niemiecka grupa podpisała umowę dotyczącą przejęcia ukraińskiego banku Forum, który jest w pierwszej dziesiątce kredytodawców pod względem aktywów nad Dnieprem. Transakcja powinna być domknięta do końca tego miesiąca. W Rosji Commerzbank dwa lata temu kupił natomiast udziały w średniej wielkości, jak na tamtejsze warunki, Promswiazbanku. Niemcy nabyli 15, 3 proc. banku. Wówczas pakiet pożyczkodawcy wyceniano na blisko 150 mln USD. W ostatnim roku spółki działające w regionie Europy Środkowo -Wschodniej wypracowały 11 proc. zysku operacyjnego niemieckiej grupy.

Łukasz Wilkowicz
Andrzej Szurek



Temat: Gielda Papierow Wartosciowych
Warto przeliczyć PIT

Adrian Boczkowski 06.03.2008 07:49

Lepiej, aby inwestor na własną rękę przeliczył wartość daniny od zysków giełdowych. Tylko w ten sposób uzyska pewność, że nie nadpłaci podatku.

„Mam dwa razy za duży podatek. Totalne bzdury!” „Liczba kupionych akcji jest różna od liczby sprzedanych, pomimo że pozbyłem się wszystkich” „Rozbieżności między moimi wyliczeniami a domu maklerskiego są spore” — to tylko niektóre wpisy zdenerwowanych inwestorów na forach internetowych. W internecie zrobił się ruch, bo niektórzy przecierają oczy ze zdumienia, jak na formularzach PIT-8C (to wyliczone przychody i koszty, które brokerzy wysyłają do końca lutego) widzą o wiele większy podatek do zapłaty, niż się spodziewali. Ich zdziwienie mogło być uzasadnione, gdyż — jak zapewniają — skrupulatnie prowadzili rejestry transakcji. Czy zatem każdy musi na własną rękę przeliczać wartość daniny od zysków giełdowych, aby nie przepłacić? Niestety, wszystko na to wskazuje.

Nie wierz maklerom

O tym, że wielu inwestorów nie zastanawia się nad kwotą podatku wpisaną do formularza przez brokera, przekonany jest Konrad Smok, specjalista ds. interwencji i analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII).

— Warto przeanalizować wyliczenia maklerów, aby nie nadpłacić podatku. Czasem w grę wchodzą duże sumy — mówi Konrad Smok.

Oprogramowanie komputerowe i ludzie zawodzą. A oba te czynniki uczestniczą przecież w sporządzaniu deklaracji podatkowych. Dlatego pewność, że podatek wyliczono poprawnie, można mieć jedynie po samodzielnym przeliczeniu skutków podatkowych przeprowadzonych transakcji. O ile przy kilku transakcjach w roku nie będzie to problemem, o tyle przy kilkuset — już tak. Prawie wszystkie domy maklerskie udostępniają jednak historię transakcji. Niektóre dołączają wyliczony na nich podatek. Czasami trzeba za to zapłacić.

Dużo PIT-ów do weryfikacji

Rodzimi brokerzy obsługują milion rachunków. Wysłali więc równie dużo PIT-ów. Z nieoficjalnych rozmów z maklerami wynika, że wątpliwości pojawią się w kilkudziesięciu tysiącach deklaracji. Wiele z nich, podobnie jak rok temu, okaże się zapewne nieuzasadnionych. Brokerzy zwracają uwagę, że inwestorzy, szczególnie młodsi stażem, nie wiedzą o tzw. zasadzie FIFO. Stanowi ona, że papiery sprzedawane są w kolejności nabycia.

— Inwestorzy mają dużo wątpliwości, jeśli chodzi o rozliczanie praw poboru — dodaje Michał Wojciechowski, doradca zarządu DM BOŚ.

Niezrealizowane prawa poboru, mimo że są realną stratą, nie są nią w sensie podatkowym. Prawo poboru akcjonariusz dostaje za darmo. Jeśli je sprzedał w zeszłym roku, a zostawił sobie „stare” akcje, jego zyskiem było 100 proc. wartości transakcji sprzedaży. Oczywiście mógł sprzedać papiery i od razu je odkupić, realizując stratę podatkową (wycena rynkowa akcji z reguły znacznie spada po odjęciu praw poboru). Dużo problemów sprawia też rozliczenie fuzji z wymianą walorów. W zeszłym roku dotyczyło to np. akcjonariuszy Spinu, który połączył się z ABG. Dostali oni papiery nowej firmy — ABG Spin. Podatkowo otrzymali je po wartości nominalnej, choć w rzeczywistości odbyło się to na zasadach rynkowych.

— Jeśli sprzedali akcje, broker wyliczył olbrzymi podatek. Można jedynie wnioskować o korektę w urzędzie skarbowym — mówi Konrad Smok z SII.

Uwaga na nowe emisje

Brokerzy nie kryją, że błędy z wyliczeniem podatku inwestorów zdarzają się też po ich stronie. Tłumaczą się zawiłością procesu obliczania podatku giełdowego. Najczęściej do zawyżenia zysku inwestora dochodzi przy przenoszeniu portfela z jednego biura do drugiego w trakcie roku podatkowego. Czasami broker przekazujący papiery źle wylicza koszty ich zakupu lub nie zaznaczy, że są one zwolnione z podatku (jeśli były kupione przed 2004 r.). Mogą zdarzyć się też błędy w przeliczaniu splitów akcji i praw poboru użytych na zakup praw do akcji (tzw. PDA). A warto zauważyć, że w ubiegłym roku na nowe emisje akcji z prawem poboru zdecydowało się wiele spó-łek giełdowych.

Sprawdź, co możesz dodatkowo odliczyć

Zgodnie z prawem od podatku giełdowego wyliczonego przez brokera można samemu odliczyć koszty bezpośrednio związane z inwestowaniem na GPW. Poszczególne urzędy skarbowe różnie interpretują, co należy do tej kategorii wydatków. Znaczenie ma również skuteczność przekonywania urzędników przez inwestora. Uznaniowość urzędników i często konieczność osobistego składania wyjaśnień zniechęca podatników do dokonywania dodatkowych odliczeń. A można dzięki nim sporo zaoszczędzić. Od dochodu z giełdy warto bez większych problemów odjąć kursy zawodowe (np. z zakresu analizy technicznej czy strategii inwestycyjnych), prenumeratę pisma branżowego (np. „Pulsu Biznesu”) czy odsetki od kredytów na zakup akcji. Niektóre urzędy skarbowe uznają także koszty rozmów z biurem maklerskim (trzeba załączyć rejestr rozmów) czy dojazdu do siedziby brokera (również trzeba to udowodnić).

Co zrobić, jeśli broker się pomyli?

Jeśli inwestor uważa, że broker źle wyliczył kwotę podatku giełdowego, powinien skontaktować się z przedstawicielem domu maklerskiego. Najlepiej telefonicznie, gdyż wtedy od razu może porozmawiać z osobą odpowiedzialną za poprawność wysłanych PIT-ów. Jeśli jej wyjaśnienia nie rozwieją wątpliwości, należy poprosić o szczegółowe zestawienie dokonanych transakcji wraz z ich skutkiem podatkowym (czasami to kosztuje). Jeśli inwestor uważa, że jest błąd, powinien złożyć pisemną reklamację.

Uwaga! Dla popularnej usługi eMakler w mBanku (na koniec lutego korzystało z niej 89 tys. osób) adresatem reklamacji jest DI BRE Banku, który fizycznie prowadzi rachunki klientów internetowego banku z grupy BRE. Broker ten utworzył specjalny zespół pracowników, który do końca kwietnia będzie zajmował się błędami w PIT-ach.

OKIEM EKSPERTA

Inwestorzy zapłacą więcej niż przed rokiem

Sądzę, że chodzi o kwotę większą niż w zeszłym roku. Jednak nie spodziewam się dużego wzrostu wartości wpłaconego podatku od zysków z giełdy. Wielu inwestorów zrealizowało w zeszłym roku zyski z lat poprzednich. Rok ogólnie okazał się również dobry dla graczy. Wielu z nich osiągnęło wysokie zyski także z zeszłorocznych inwestycji. Spadki indeksów pod koniec roku inwestorzy wykorzystali do wypracowania strat podatkowych. Mogą one zrównoważyć skutek hossy na rynku. Nikt jednak nie potrafi obecnie precyzyjnie określić, jaką wartość osiągnie podatek. Okaże się to dopiero po jego wpłynięciu na konta urzędów skarbowych i podliczeniu wyników przez Ministerstwo Finansów.

Robert Morawski, ekspert podatkowy CDM Pekao

Adrian Boczkowski

http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleI ... 5&open=sec



Temat: Czy można zarobić na rekomendacjach kupna?

2007-07-05 06:35 Źródło: Bankier.pl

Czy można zarobić na rekomendacjach kupna?

Czy rekomendacje wydawane przez analityków pomagają inwestorom osiągać wyższe zyski? Z ostatnich badań przeprowadzonych na GPW wynika, że tak, przynajmniej jeśli chodzi o rekomendacje „kupuj”. Czasem zarobić można nawet szybciej, niż oczekiwali autorzy rekomendacji, co sprawia, że rekomendacje stają się samospełniającą się przepowiednią.

Domy maklerskie, by wspomóc inwestorów, prezentują raporty analityczne spółek giełdowych. Raporty, poza oceną działalności spółki i prognozami, zawierają cenę docelową dla kursu spółki i rekomendację pomagającą inwestorom podjąć decyzję: kupuj, akumuluj, sprzedaj, trzymaj, czy redukuj.

Czy sam fakt sporządzenia rekomendacji wpływa na kurs spółki? Czy wykorzystanie publikacji rekomendacji pozwala osiągać ponadprzeciętne stopy zwrotu? Postanowili to sprawdzić Paweł Mielcarz, Błażej Podgórski i Przemysław Weremczuk z Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie (1).

Brokerzy stosują różne techniki doboru analizowanych spółek. Od publikowania wielu rekomendacji, by pokryć jak największą część rynku, przez koncentrowanie się na największych spółkach, po wyszukiwanie spółek małych, niedocenionych przez inwestorów. Jednak bez względu, czy wybierane są duże spółki o wystarczającej płynności dla inwestorów instytucjonalnych, czy małe, niedowartościowane spółki, efekt jest taki sam. Na rynek dociera jednoznaczny sygnał: kupuj, bądź sprzedaj. I tu rodzi się pytanie, czy sam fakt wysłania takiego sygnału nie jest znaczącym powodem, przynajmniej w krótkim okresie, zmiany kursu spółki.

Autorzy badania na pierwszy ogień postanowili wziąć rekomendacje pozytywne: „kupuj” i „akumuluj”, chcąc sprawdzić, czy są one przez rynek odbierane jako sygnał pozytywny i czy tym samym ich ogłoszeniu towarzyszy wzrost ceny akcji. Prześledzili więc wszystkie pozytywne rekomendacje biur maklerskich wydawane wraz raportem analitycznym z lat 2005 i 2006. Ostatecznie do badania przyjętych zostało 246 rekomendacji. Następnie sprawdzili, jak zachowywał się kurs spółki na 25 sesjach poprzedzających i 15 sesjach, które następowały po udostępnieniu inwestorom rekomendacji i czy zmiany kursu w tym okresie różniły się od średniej rynkowej.





Z przeprowadzonych badań wynika, że (jak widać na wykresie), dzień przekazania klientom domów maklerskich rekomendacji „kupuj” jest sygnałem wzrostowym dla rynku. Kurs spółki, którą analitycy ocenili pozytywnie zachowywał się wyraźnie lepiej, niż reszta rynku,. Średnio, stopa zwrotu w dniu wydania rekomendacji była o 0,79% wyższa, niż wynikałoby to ze zmiany wartości indeksu WIG i specyfiki historycznych zmian ceny dla danej spółki. Trend wzrostowy można zaobserwować średnio jeszcze przez kolejne 7 sesji. Co ciekawe, trend wzrostowy rozpoczyna się nie w dniu oddania klientom rekomendacji, a pięć sesji wcześniej. Może to sugerować, że istnieje grupa inwestorów, którzy jeszcze przed przekazaniem rekomendacji klientom komercyjnym, dyskontują potencjalny przyszły wzrost.

Podobnych zachowań nie można zaobserwować przy rekomendacjach „akumuluj”. Techniczne to także rekomendacje pozytywne, czasem wręcz stosowane zamiennie z „kupuj”. Jednak dla inwestorów „akumuluj” nie brzmi najwidoczniej równie zdecydowanie jak „kupuj” i nie jest bodźcem wpływającym na zmianę kursu w dniu podania klientom, czy upublicznienia rekomendacji.

Brokerzy, z oczywistych przyczyn, przekazują analizy i rekomendacje najpierw własnym klientom. Po pewnym czasie następuje jednak upublicznienie rekomendacji i ponownie ta sama rekomendacja może wpłynąć na notowania akcji. - Do upublicznienia rekomendacji „kupuj” potencjał wzrostowy spółki może zostać „zjedzony”, czasem jednak spółki łapią drugi oddech – uważa Michał Cichosz z Domu Maklerskiego BZ WBK.





Brokerzy mają różne strategie upublicznienia rekomendacji, dlatego badanie wpływu na rynek jest utrudnione. DM PKO BP publikuje rekomendacje po dwóch pełnych dniach sesyjnych po przekazaniu analiz własnym klientom, DI BRE – po czterech. Część brokerów utrzymuje rekomendacje w tajemnicy tygodniami, bądź nawet, przy nastawieniu na inwestorów instytucjonalnych, nie interesuje się, czy rekomendacje dotrą do pozostałych uczestników rynku.

Dodatkowo, terminy brokerów też nie zawsze są dotrzymywane, gdyż media potrafią dotrzeć i podać rekomendacje przed oficjalną datą ich upublicznienia.

Jednak w przypadku poddanych analizie rekomendacji z lat 2005-2006, w których jednoznacznie można było określić dzień oddania do publicznej rekomendacji, widoczny jest ich pozytywny wpływ na kurs akcji ocenianych spółek. Notowania takich spółek rosły silniej niż rynek w dniu upublicznienia, ale także na kilku sesjach poprzedzających oddanie rekomendacji do publicznej wiadomości.

Ciekawym zjawiskiem jest, że już w drugim i trzecim dniu od upublicznienia rekomendacji notowania spółek negatywnie odstają od średniej dla rynku. To oznacza, że rekomendacje „kupuj” faktycznie można wykorzystywać do osiągnięcia zysków w krótkim okresie. Tego typu strategię najwyraźniej stosuje część komercyjnych klientów instytucji rekomendujących. Kupują akcje spółek, które analitycy ocenili pozytywnie, by sprzedać je z zyskiem przy okazji upublicznienia raportu. Wykorzystują zaangażowanie inwestorów zachęconych publicznie ogłoszoną rekomendacją „kupuj”.

Mirosław Chojnacki

(1) Pełne wyniki badania zostały opublikowane na konferencji „Strategie Wzrostu Wartości Przedsiębiorstwa 2007”




Temat: CAPITAL [CPA]
Dzięki środkom z emisji eCard chce zdywersyfikować ofertę usług
(2006-06-06 18:05:00)

Dzięki środkom z emisji eCard chce zdywersyfikować ofertę usług
(wywiad)

6.6.Warszawa (PAP)- Lider na rynku obsługi bezgotówkowych
transakcji finansowych - eCard, środki z planowanej na koniec
czerwca emisji akcji przeznaczy na wzbogacenie oferty o sieć
bankomatów i usługi związane z personalizacją kart płatniczych.
Jednym z rozważanych sposobów realizacji celów emisyjnych są
akwizycje podmiotów działających w obszarach zainteresowań eCard -
poinformowali PAP przedstawiciele spółki.

"Podstawowym celem emisji jest inwestycja w spółkę. Chcemy dalej,
możliwie jak najszybciej, dywersyfikować naszą ofertę. Planujemy
obsługiwać jeszcze dwie nowe dziedziny działalności
outsourcingowej na rynku transakcji finansowych" - powiedział we
wtorek PAP prezes spółki Konrad Korobowicz.

eCard chciałby stworzyć lub przejąć sieć bankomatów. Planuje też
rozpoczęcie świadczenia usługi personalizacji kart płatniczych na
zlecenie banków.

"Chcielibyśmy mieć własną sieć bankomatów o docelowej pojemności
500 urządzeń. Rozmawiamy w tej kwestii z dostawcami usług
bankomatowych, jak i bankami, które chcą sprzedać lub outsoursować
swoje sieci” - powiedział Korobowicz.

"Zależy nam też na rozpoczęciu działalności związanej z
personolizacją kart płatniczych. Będziemy chcieli specjalizować
się w działalności usługowej dla instytucji finansowych. Również w
tym obszarze rozważamy możliwość dokonania przejęcia" - dodał.

Rozpoczęcie działalności w nowych obszarach spółka planuje
jeszcze w 2006 roku.

"Chcielibyśmy w 2006 roku rozpocząć działalność operacyjną w
nowych obszarach, które nas interesują, a w 2007 roku być
postrzegani jako w pełni sprawny operacyjnie gracz na tym rynku" -
powiedział Korobowicz.

eCard część środków z emisji chce też przeznaczyć na rozbudowę
dotychczasowej technologii.

"Dokonaliśmy już inwestycji potrzebnych do świadczenia usług na
wymagającym rynku e-Commerce. Kupiliśmy rozwiązania, dzięki którym
od jesieni została poszerzona oferta spółki o zintegrowane
przelewy elektroniczne z banków, płatności sms-premium,
doładowania telefonów pre-paid, są to rzeczy, które już są
sprzedawane komercyjnie, albo trwają prace nad ich wdrożeniem" -
powiedział prezes eCard.

"Potrzebujemy pieniędzy na poszerzenie pojemności dotychczasowych
rozwiązań, gdyby okazało się, że trafi nam się duży klient" - dodał.

eCard szansę rozwoju widzi w rozpowszechnieniu technologii 3DS,
dzięki której posiadacz karty będzie mógł za pomocą specjalnego
hasła, wykorzystywanego jedynie do transakcji internetowych
dokonywać płatności w sieci.

"Widzimy ogromny potencjał w technologii 3DS. Dzięki wdrożeniu
tej technologii do transakcji internetowych będzie można używać
wszystkich kart, również kart płaskich, których jest najwięcej na
rynku" - powiedział wiceprezes eCard Radosław Sosnowski.

Według szacunków eCard obecnie na około 20 mln kart wydanych na
polskim rynku, tylko około 4 mln może być używane do zakupów
internetowych.

eCard oferuje bezgotówkowe rozliczenia płatności w transakcjach
bez fizycznego udziału karty płatniczej, a także dostęp do
produktów platformy handlu elektronicznego B2B - Xtrade. Spółka
obsługuje aktywnie ponad 500 firm. Posiada ponad 90 proc. udziału
w rynku obsługi transakcji internetowych w Polsce.

eCard został założony w 2000 roku z inicjatywy BRE Banku,
Computerlandu i BZ WBK. We wrześniu 2005 został przejęty przez
obecnych akcjonariuszy.

Największym akcjonariuszem eCard jest obecnie Capital Partners,
który posiada 45,14 proc. kapitału akcyjnego. 37,13 proc. akcji
posiada Smart Capital, a 8,01 proc. należy do spółki PerMobile. W
akcjonariacie jest też prezes Konrad Korobowicz i wiceprezes
Radosław Sosnowski, którzy posiadają po 4,86 proc. akcji spółki.

Korobowicz poinformował, że w ofercie akcji eCard, oprócz nowych
walorów, znajdzie się też część pakietów należących do Capital
Partners, Smart Capital i PerMobile. Prezes i wiceprezes nie będą
sprzedawali swoich pakietów w ofercie.

"Oferta publiczna będzie obejmowała głównie nowe akcje. Za namową
biur maklerskich w ofercie znajdzie się też część akcji
dotychczasowych akcjonariuszy, ale wyjdą tylko w tak małym
stopniu, jak to będzie konieczne dla utrzymania atrakcyjności
oferty - powiedział prezes eCard.

Dodał, że dotychczasowi akcjonariusze eCard na pozostałe im akcje
będą mieli 12-miesięczny lock-up.

Korobowicz nie ujawnił wielkości planowanej oferty, poinformował
jedynie, że dotychczasowi akcjonariusze nie zamierzają oddać
kontroli nad spółką.

Prospekt emisyjny eCard trafił do KPWiG w połowie maja. Spółka ma
nadzieję na przeprowadzenie oferty publicznej jeszcze w czerwcu.

Oferującym akcje będzie BDM PKO SA.

W 2005 roku eCard miał 5,89 mln zł przychodów ] , 2,14 mln zł zysku
z działalności operacyjnej i 1,1 mln zł zysku netto. Rok wcześniej
było to 7,13 mln zł przychodów 6,2 mln zł straty operacyjnej i 5,8
mln zł starty netto.

Grzegorz Suteniec (PAP)



Temat: III Mistrzostwa Polski Inwestorów PARKIET CHALLENGE 2008
III Mistrzostwa Polski Inwestorów PARKIET CHALLENGE 2008

Nagrody
2 x samochód CITROEN C6 dla Zwycięzców rozgrywek w Kategorii Akcje oraz Kategorii Kontrakty Terminowe,
Atrakcyjne nagrody rzeczowe dla Zawodników, którzy zdobędą miejsca od II do X w obydwu Kategoriach,
Nagrody miesiąca za najlepszą stopę zwrotu w lutym, marcu i kwietniu!

Suma nagród ponad 600 000 zł!

Kalendarz Mistrzostw
Mistrzostwa trwają od 1 lutego do 30 kwietnia 2008r.
Zgłoszenia do Mistrzostw przyjmowane są do 29 lutego 2008r. (można przystąpić do Mistrzostw również w czasie pierwszego miesiąca ich trwania!).

Zasady Mistrzostw
Zawodnicy konkurują w dwóch niezależnych kategoriach:
1. Kategoria Akcje w ramach której przedmiotem inwestycji mogą być wyłącznie wybrane akcje notowane na GPW w Warszawie. Lista obejmować będzie nie mniej niż 20 spółek i zostanie opublikowana nie później niż 15 stycznia 2008r. Jednym z podstawowych kryteriów wyboru spółek będzie kryterium ich płynności w roku 2007,
2. Kategoria Kontrakty gdzie przedmiotem inwestycji mogą być wyłącznie kontrakty terminowe na indeks WIG20 tej serii, której termin wygaśnięcia jest najbliższy – w okresie od 1 lutego do 20 marca będą to kontrakty serii FW20H8 a w okresie od 25 marca do 30 kwietnia kontrakty serii FW20M8.

Każdy z Zawodników może konkurować w jednej, wybranej przez siebie kategorii lub w obydwu. W ramach danej kategorii każdy Zawodnik rozpoczyna Mistrzostwa z Kwotą Startową w wysokości 10 000zł. W trakcie uczestniczenia w Mistrzostwach wpływ na Rachunek Konkursowy jakiekolwiek wpłaty, przelewu lub transferu instrumentów finansowych innych niż wynikające z realizacji praw z instrumentów finansowych nabytych w ramach Mistrzostw, jest równoznaczny z wykluczeniem Zawodnika z Mistrzostw w odpowiedniej Kategorii.

Zadaniem Zawodników jest osiągnięcie w dniu zakończenia Mistrzostw jak największej wartości aktywów na Rachunku Konkursowym. Zwycięzcami zostają Zawodnicy, którzy w poszczególnych kategoriach po rozliczeniu wszystkich transakcji zawartych w dniu 30 kwietnia będą posiadać aktywa o największej wartości.

Kto może wziąć udział w Mistrzostwach
W Mistrzostwach może wziąć udział każda osoba fizyczna posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych z wyjątkiem:
Członków władz oraz pracowników spółki Presspublica (Organizator) i DI BRE Banku (Partner Strategiczny Mistrzostw) a także członków ich najbliższych rodzin,
Innych osób, których praca zawodowa związana jest z inwestowaniem w instrumenty finansowe notowane na Giełdzie w Warszawie oraz członków ich najbliższych rodzin.

Co należy zrobić aby wziąć udział w Mistrzostwach
Przystąpienie do Mistrzostw możliwe jest od 2 stycznia do 29 lutego 2008r.
Mistrzostwa rozpoczynają się 1 lutego - aby od początku w nich uczestniczyć, należy dopełnić wszelkich formalności do końca stycznia 2008r,
Przystąpienie do Mistrzostw następuje poprzez:
- złożenie w DI BRE Banku Formularza Zgłoszeniowego,
- otwarcie Rachunku Konkursowego (typ rachunku A dla Kategorii Akcje i/lub typ rachunku F dla Kategorii Kontrakty),
Zasilenie każdego Rachunku Konkursowego kwotą 10 099zł przy czym kwota 99zł stanowi bezzwrotną opłatę rejestracyjną a kwota 10 000zł stanowi Kwotę Startową, z którą każdy Zawodnik rozpoczyna Mistrzostwa.

Wszelkich formalności związanych z przystąpieniem do Mistrzostw najprościej i najszybciej dopełnić można w jednym z 15 Punktów obsługi Klienta DI BRE. Aby przyspieszyć proces zgłoszenia do Mistrzostw, przed wizytą w DI BRE można wypełnić , który pozwoli nam przygotować wszystkie dokumenty oraz umówić się z Państwem na ich podpisanie.

Zgłoszenia do Mistrzostw przyjmowane są również:
Drogą korespondencyjną po wypełnieniu Formularza Internetowego,
W placówkach MultiBanku (dla Klientów MultiBanku),
Poprzez serwis mBanku (dla Klientów mBanku).

Uwaga!
Ważna informacja dla Zawodników, którzy brali udział w II Mistrzostwach Polski Inwestorów Parkiet Challenge 2007!
Wszyscy z Państwa, którzy brali udział w II Mistrzostwach Polski Inwestorów a którzy nadal posiadają aktywne Rachunki Konkursowe, mogą je wykorzystać do rywalizacji w III edycji Mistrzostw pod warunkiem spełnienia następujących wymagań:
Złożenia w DI BRE Banku Formularza Zgłoszeniowego (Formularz można złożyć osobiście w Punkcie Obsługi Klienta lub przesłać pocztą na adres Centrali DI BRE Banku przy czym podpis na Formularzu musi być zgodny z wzorem podpisu na Umowie świadczenia usług brokerskich),
Rachunki konkursowe założone dla Kategorii Akcje mogą być wykorzystane do ponownej rywalizacji wyłącznie w tej kategorii - są to rachunki, których numer rozpoczyna się od liczby 40,
Rachunki konkursowe założone dla Kategorii Kontrakty mogą być wykorzystane do ponownej rywalizacji wyłącznie w tej kategorii – są to rachunki, których numer rozpoczyna się od liczby 41,
Na dzień przed przystąpieniem do III edycji Mistrzostw na w/w rachunkach może znajdować się wyłącznie kwota 10 099zł (brane jest pod uwagę tylko konto podstawowe). Posiadanie jakichkolwiek instrumentów finansowych lub środków pieniężnych na innych kontach niż podstawowe np. na koncie należności, depozytu itp. uniemożliwia rozpoczęcie rozgrywki w Mistrzostwach.

Formularz zgłoszeniowy w Kategorii Akcje dla Zawodników, którzy brali udział w poprzedniej edycji Mistrzostw znajduje się TUTAJ

Formularz zgłoszeniowy w Kategorii Kontrakty dla Zawodników, którzy brali udział w poprzedniej edycji Mistrzostw znajduje się TUTAJ

Adres, na który można przesyłać wypełnione i podpisane Formularze Zgłoszeniowe:
Biuro Zleceń Internetowych i Telefonicznych
Dom Inwestycyjny BRE Banku S.A.
ul.Wspólna 47/49
00-684 Warszawa

Prowizje maklerskie oraz sposoby składania zleceń
DI BRE Banku zapewnia wszystkim Zawodnikom jednakowe zasady i warunki korzystania z usług maklerskich w okresie trwania Mistrzostw, w tym w szczególności:
Bezpłatne prowadzenie rachunku Konkursowego,
Notowania giełdowe w czasie rzeczywistym – 1 oferta cenowa,
Jednakowe stawki prowizji maklerskich w wysokości 0,25% minimum 5zł od zlecenia dla Kategorii Akcje oraz 6zł za każdy zawarty kontrakt terminowy dla Kategorii Kontrakty.

Zawodnicy mogą składać zlecenia:
Osobiście w jednym z 15 Punktów obsługi Klienta DI BRE,
Telefonicznie pod nr 022 697 49 49 lub w swoim POK-u,
Przez Internet (Serwis BReBrokers).

Informacje o przebiegu Mistrzostw
Każdy zawodnik występuje w Mistrzostwach pod pseudonimem,
W trakcie Mistrzostw Organizator publikować będzie, w szczególności na łamach Gazety Parkiet, rankingi najlepszych Zawodników z podaniem aktualnej wielkości ich aktywów.

Zapraszamy do zapoznania się z REGULAMINEM III Mistrzostw Polski Inwestorów.

Szczegółowe informacje można uzyskać:
Telefonicznie dzwoniąc pod numer 022 697 49 49,
Pocztą elektroniczną pisząc na adres brebrokers@dibre.com.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 65 rezultatów • 1, 2
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex