Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: BIURO TECHNICZNE BOMAR
Temat: Problemy PKP z zakupem taboru w latach 80-tych Witam Taki krótki tekst był zamieszczony w Trakcja i Wagony 8/86 Produkcja lokomotyw spalinowych i zestawów kołowych do pojazdów trakcyjnych Problemy produkcji lokomotyw spalinowych serii SM42 oraz zestawów kołowych i Temat: Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy MW No to żeby pociągnąć temat przetargu. Tym razem pytała Pani poseł: Zapytanie nr 3224 do ministra obrony narodowej w sprawie przetargu na dostarczenie rakiet dla Marynarki Wojennej Szanowny Panie Ministrze! Przed nowym rokiem Ministerstwo Obrony Narodowej wybrało ofertę norweskiego Kongsberga, który ma dostarczyć 12 rakiet NSM wraz z wyposażeniem dla Marynarki Wojennej. W przetargu na dostarczenie rakiet wziął udział koncern SAAB, którego władze twierdzą, iż przetarg był nieuczciwy, ponieważ resort faworyzował konkurencję. Z informacji uzyskanych w mediach wynika, iż zwycięska oferta Kongsberga nie spełniała co najmniej siedmiu z jedenastu wymogów przetargowych, np. norweska rakieta NSM ma zasięg 150 km, natomiast MON wymagał 200 km, Marynarka Wojenna RP domagała się w przetargu głowic radarowych, a norweskie głowice NSM napędzane są podczerwienią i w trudnych warunkach atmosferycznych mogą się nie sprawdzić, resort kupił już dla Marynarki Wojennej 38 pocisków RBS15MK3 produkowanych przez SAAB, będą więc używać dwóch niekompatybilnych. Szwedzi uważają, że kulisami przetargu powinny zając się odpowiednie instytucje, a SAAB będzie domagał się wysokiego odszkodowania od ministerstwa za przeprowadzenie przetargu niezgodnie z jego warunkami. W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z następującymi pytaniami: 1. Czy Pan Minister nie uważa za zasadne przeprowadzenie kontroli, aby uniknąć posądzeń, iż przetarg odbył się niezgodnie z obowiązującymi zasadami? 2. Na jakiej podstawie norweski koncern Kongsberg Defence & Aerospace wygrał przetarg na dostarczenie rakiet? Z wyrazami szacunku Poseł Jolanta Szczypińska Warszawa, dnia 19 stycznia 2009 r. A Pan minister odpowiedział: Odpowiedź ministra obrony narodowej na zapytanie nr 3224 w sprawie przetargu na dostarczenie rakiet dla Marynarki Wojennej Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając na zapytanie pani poseł Jolanty Szczypińskiej w sprawie przetargu na dostarczenie rakiet dla Marynarki Wojennej (SPS-024-3224/09), uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień. Zgodnie z art. 4 pkt 3 lit. f ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 223, poz. 1655, ze zm.), postępowanie przetargowe na dostawę rakiet dla Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej przeprowadzone zostało na podstawie przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93, ze zm.) oraz decyzji ministra obrony narodowej nr 291/MON z dnia 26 lipca 2006 r. w sprawie zasad i trybu zawierania w resorcie obrony narodowej umów, których przedmiotem jest uzbrojenie lub sprzęt wojskowy (Dz. Urz. MON Nr 14, poz. 179, ze zm.), z zachowaniem wszelkich procedur w tym zakresie. W oparciu o postanowienia art. 161 ustawy Prawo zamówień publicznych prezes Urzędu Zamówień Publicznych przeprowadził postępowanie wyjaśniające w sprawie przedmiotowego przetargu, nie zgłaszając zastrzeżeń co do wyłączenia tego postępowania spod stosowania uregulowań tej ustawy. W Ministerstwie Obrony Narodowej postępowanie prowadzone było pod nadzorem pełnomocnika ministra obrony narodowej ds. procedur antykorupcyjnych. Biuro pełnomocnika dokonało analizy formalnej dokumentacji przeprowadzonego postępowania, w tym złożonych w nim ofert. Stwierdzono zaistnienie drobnych nieprawidłowości, które nie miały wpływu na wynik postępowania. Dostrzeżone nieścisłości nie miały tym bardziej charakteru korupcyjnego, w związku czym w przedmiotowym postępowaniu nie miało miejsca naruszenie interesu publicznego przez wybranie oferty z naruszeniem bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa. Jednocześnie obok wspomnianego nadzoru pełnomocnika przetarg podlegał także kontroli ze strony szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który, jak wyjaśnił, nie posiadł żadnych informacji wskazujących na naruszenie procedur w postępowaniu przetargowym. Wobec powyższych faktów wydaje się, iż dokonywanie dodatkowych czynności kontrolnych ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej w tym zakresie nie jest zasadne. Jednocześnie pragnę poinformować, iż ze względu na brak w przepisach ustawy Kodeks cywilny dotyczących przetargu procedury odwoławczej, każdy z wykonawców ma możliwość dochodzenia swoich praw przed sądami powszechnymi. Odpowiadając na drugie pytanie pani poseł Jolanty Szczypińskiej, uprzejmie informuje, iż konsorcjum Saab-Bumar zaakceptowało z zastrzeżeniem warunków treść projektu umowy, wprowadzając zapisy niezawarte w warunkach przetargu przez zamawiającego. W związku z tym, iż przyjęcie oferty dokonane z zastrzeżeniem zmiany lub uzupełnienia jej treści poczytuje się, zgodnie z Kodeksem cywilnym, za nową ofertę, zamawiający w celu zachowania zasady uczciwej konkurencji oraz równego traktowania wykonawców nie mógł przyjąć oferty konsorcjum Saab-Bumar na innych warunkach niż udostępnione wszystkim wykonawcom. W związku z powyższym koncern Kongsberg Defence & Aerospace wygrał przetarg na dostawę rakiet dla Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej, składając jako jedyny ważną ofertę, która była oceniana zgodnie z kryteriami oceny ofert podanymi w warunkach przetargu. Odnosząc się do kwestii zgodności oferty przedstawionej przez firmę Kongsberg z wymogami założeń taktyczno-technicznych, pragnę wskazać, iż została ona sprawdzona przez przedstawicieli zamawiającego i nie stwierdzono, by nie spełniała ona parametrów określonych w tych założeniach, stanowiących załącznik do warunków przetargu. Dodatkowo Ministerstwo Obrony Narodowej zastrzegło, iż w przypadku, gdy przedmiotowe rakiety nie przejdą testów, zamawiający ma prawo odstąpić od umowy bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. W związku z tym interes publiczny, w opinii Ministerstwa Obrony Narodowej, został zabezpieczony w sposób należyty, a powyższa uwaga dotyczy zarówno kwestii bezpieczeństwa i jakości technicznej przedmiotu zamówienia, jak i warunków finansowych - oferta wykonawcy Kongsberg zawiera o wiele niższą cenę niż oferta konsorcjum Bumar-Saab, co w sytuacji zmniejszenia budżetu resortu obrony narodowej jest wyjątkowo korzystne. Przedstawiając powyższe wyjaśnienia, pozostaję w przekonaniu, że uzna je Pan Marszałek za zasadne. Z wyrazami szacunku i poważania Minister Bogdan Klich Warszawa, dnia 4 marca 2009 r. Znowu niby nic nowego, ale z uwagi na ostatnie doniesienia prasowe chyba warto przypomnieć sobie oficjalne stanowisko MON w tej sprawie. Temat: Gliwice w PRL "Gliwice - od stycznia do sierpnia 80" część II - Bogusław Tracz ( Gazeta Gliwicka 117 / 14.09.05) "Pod koniec lipca Gliwice odwiedził "z gospodarską" wizytą Prezes Rady Ministrów Edward Babiuch. W towarzystwie I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR Zdzisława Grudnia i wojewody katowickiego Zdzisława Legomskiego oraz I sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR w Gliwicach Józefa Dudzika i prezydenta miasta Janusza Krajewskiego zwiedził Kombinat Urządzeń Mechanicznych "Bumar-Łabędy" oraz Instytut Metali Nieżelaznych. Rządzący w rozmowach z pracownikami gliwickich zakładów zachowywali optymizm, choć nie unikali stwierdzeń, że stan gospodarki jest poważny, a kraj znalazł się w kryzysie. Lokalne Służby Bezpieczeństwa określały całą sytuację w województwie katowickim jako dobrą i nie sprawiającą powodów do obaw władz, jak to miało już miejsce w innych regionach kraju, zwłaszcza na Wybrzeżu. Jednak niezadowolenie spowodowanie kryzysem, wysokimi cenami i brakiem podwyżek narastało. Pomiędzy 14 a 18 sierpnia w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych przerwano pracę. Strajkujący wysunęli postulat podniesienia zarobków i przyznania zaległych premii. Wystąpienie na razie przygaszono, obiecując spełnienie żądań w najbliższej przyszłości. Na Śląsk docierały już wówczas, pomimo blokady informacji, wiadomości z Wybrzeża gdzie również od 14 sierpnia trwał kolejny strajk załogi Stoczni Gdańskiej im Lenina. Właśnie wówczas gdański Komitet Strajkowy zażądał przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, wzniesienia pomnika Ofiar Grudnia 1970 r., gwarancji nierepresjonowania strajkujących, podwyżek płac o 2 tys. zł oraz zasiłków rodzinnych jak w Milicji Obywatelskiej. Kiedy Dyrekcja stoczni wyraziła zgodę tylko na trzy pierwsze żądania, rozpoczął się strajk okupacyjny. 21 sierpnia do Gdańska przybyła Komisja Rządowa z Mieczysławem Jagieiskim, a do Szczecina z Kazimierzem Barcikowskim. Strajki rozszerzyły się na cały kraj. W większosci gliwickich zakładów pracy, biur i instytutów "pocztą pantoflo-wą" przekazywano sobie informacje o utworzeniu na Wybrzeżu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i postulatach strajkujących skierowanych do władz. Usłyszane informacje przepisywano przez kalkę na biurowych maszynach i w formie ulotek przekazywano dalej. Wszyscy czuli, że "coś wisi w powietrzu". W dniu 23 sierpnia do dyrekcji kombinatu "Bumar" w Łabędach trafiła petycja pracowników Wydziału 450 z Mikulczyc, w której domagali się zmiany polityki ze strony władz i wyrażali solidarność z robotnikami Wybrzeża. Podobne listy i petycje trafiały do dyrekcji większości przedsiębiorstw i zakładów pracy. Tymczasem zaopatrzenie gliwickich sklepów było coraz gorsze. Zaczynało brakować dosłownie wszystkiego. Władza próbowała zrzucić odpowiedzialność za problemy z zaopatrzeniem na pracowników dystrybucji i handlu. Pod koniec sierpnia tzw. "społeczni kontrolerzy" wspólnie z funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej przeprowadzili kontrolę w sklepach na terenie miasta. Jak donosiła lokalna prasa, na zapleczu kilku placówek wykryto sporo poszukiwanych towarów, podczas gdy sklepowe półki świeciły pustkami. Między innymi w magazynie sklepu WSS "Społem" O/Gliwice przy ul. Pszczyńskiej "znaleziono" 580 kg cukru, 150 kg kaszy, 920 kg mąki, 40 kg soli, 100 kg smalcu, 147 puszek konserw mięsnych, 50 opakowań śmietany "Śnieżka", 68 paczek kawy i 72 puszki mleka skondensowanego. Mało kto wierzył w te rewelacje, a już na pewno nie w to, że są one przyczyną permanentnych braków w zaopatrzeniu. Strajki, które objęły już cały kraj stanowiły wyraźny sygnał. Zdawano sobie sprawę z powagi sytuacji i wierzono, że porozumienie między strajkującymi a rządzącymi jest możliwe, a nawet bardzo potrzebne. 28 sierpnia rozpoczął się strajk w Jastrzębiu. W kopalni, "Manifest Lipcowy" około 1000 górników nie przystąpiło do nocnej zmiany. Strajkujący domagali się m. in. zniesienia niszczącego więzi rodzinne 4-brygadowego systemu pracy w górnictwie, wprowadzenia wolnych sobót i niedziel, powstania wolnych związków zawodowych. Wkrótce w regionie strajkowało już 28 kopalń i około 30 innych zakładów. Kiedy 31 sierpnia w Gdańsku Lech Wałęsa i Mieczysław Jagielski podpisywali porozumienie między komisją rządową a MKS-em reprezentującym ponad 700 zakładów, w Gliwicach już wrzało. Wybuchowi fali strajków w mieście przeszkodziła obietnica, że również na Górnym Śląsku rząd rozpocznie rozmowy z przedstawicielami protestujących zakładów. Negocjacje w Jastrzębiu rozpoczęły się 2 września. Dzień później 3 września 1980 roku o godz. 5.40 podpisano porozumienie, zwane od tego czasu ..jastrzębskim". Władza przystała na postulaty strajkujących. MKS przekształcił się w Międzyzakładowy Komitet Robotniczy NSZZ. Niezależnie od tego zawarto też porozumienia w FSM w Tychach, Hucie Katowice, Bytomiu, Siemianowicach Śląskich i Tarnowskich Górach. Na Śląsku powstało 6 wolnych międzyzakładowych organizacji związkowych, które od tej chwili zaczęły zakładać swoje komórki w większości zakładów pracy, biur i instytucji naukowych. Ich zjednoczenie nastąpiło dopiero w lipcu 1981 r., ale to już zupełnie inna historia. Na przełomie sierpnia i września 1980 r. Gliwice weszły w czas "Solidarności", który przerwany zostanie dopiero 13 grudnia 1981 roku." |