Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Parlamentarne
Temat: bez meldunku bez meldunku Poniedziałek, 30 października 2006 Głosuj bez meldunku PAP 02:20 "Przyszywani" wyborcy, czyli osoby, które mieszkają i pracują nie tam, gdzie są zameldowane, mogą mieć ogromny wpływ na wynik wyborów samorządowych - ocenia "Metro". Wprawdzie żadna instytucja w Polsce nie dysponuje dokładną liczbą Polaków mieszkających w jednej miejscowości, a związanych poprzez studia czy pracę z innym miastem, ale zapytani przez gazetę socjologowie szacują tę grupę na 2- 2,5-milionową armię wyborców. To mniej więcej tyle, ile w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych oddało głosy na Samoobronę i LPR. Wszyscy oni mogą zgodnie z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 6 grudnia 2004 roku głosować w miejscu zamieszkania, a nie zameldowania. REKLAMA Czytaj dalej Aby im to ułatwić, grupa młodych ludzi zainicjowała kampanię "Głosuj bez meldunku". To nasza obywatelska inicjatywa - mówi Krzysztof Miszewski, koordynator kampanii. Wystarczy wydrukować dostępny na stronie internetowej www.glosujbezmeldunku.pl wniosek do rejestru wyborców, wypełnić go, wpisując swoje dane, i udać się do najbliższego urzędu w swojej dzielnicy lub gminie, gdzie obecnie mieszkamy. Tam należy przedstawić umowę o pracę lub umowę wynajmu mieszkania lub pokoju. Nie jest wymagany stały meldunek. Urzędnik może nas zapytać, dlaczego chcemy tu głosować lub o nasze plany związane z tym miastem. W ciągu trzech dni otrzymamy listem poleconym zgodę z urzędu. Jednocześnie nasze nazwisko zostanie wykreślone z listy wyborców w miejscowości, gdzie jesteśmy zameldowani. Ci przyjezdni mogą nieźle namieszać w wyborach - przekonuje prof. Kazimierz Krzysztofek, socjolog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Siłę "przyszywanych" wyborców najlepiej widać w dużych miastach. W Warszawie podczas ostatnich wyborów było 1 mln 215 tys. osób uprawnionych do głosowania. 12 listopada podczas wyborów samorządowych może ich być ponad 300 tysięcy więcej. Na listach wyborczych w Krakowie w ub. roku zarejestrowanych było 589 tys. obywateli. Teraz może ich być o 105 tys. więcej. To 20 proc. wszystkich wyborców w mieście - zauważa Piotr Malcharek, komisarz wyborczy w wyborach do rad dzielnic Krakowa. To interesująca, aktywna i nowoczesna grupa społeczna, która potencjalnie wzmocniłaby pozycję niejednej partii - zauważa Tomasz Andryszczyk, szef biura prasowego PO. Kto przekona do siebie przyjezdnych, ma szansę wygrać - stwierdza prof. Kazimierz Krzysztofek. (PAP) Więcej: Metro - Głosuj bez meldunku Temat: jestem z kielc.Gosiewski!! jestem z kielc.Gosiewski!! tak, tylko, że od wczoraj, a mieszkam w warszawie, gdzie bylem radnym w poprzedniej kadencji a teraz jest moja żona -tak powinna wygladać prawda!!! Zmiana w zarządzie Ursusa iwo 04-11-2004 , ostatnia aktualizacja 04-11-2004 21:48 Małgorzata Gosiewska (PiS) jest nowym wiceburmistrzem Ursusa. W czwartek złożyła mandat radnej. Jej poprzednik Stanisław Marczyk zrezygnował z posady. - Porozumieliśmy się znów ze stowarzyszeniem Henryka Linowskiego [były burmistrz Ursusa, związany z ZChN - red.] - przyznaje Mariusz Kamiński, szef warszawskiego PiS. PiS i działacze Stowarzyszenia Obywatelskiego Henryka Linowskiego rozeszli się ponad rok temu po awanturze o ówczesną burmistrz Annę Gołębiowską (PiS). Odsunęli ją od władzy stronnicy Linowskiego. Zarzucali jej nieudolność. Sama Gołębiowska twierdziła, że to zemsta lokalnego układu, który za wszelką cenę chce utrzymać wpływy w dzielnicy. To już historia. Dziś działaczom Stowarzyszenia Linowskiego zależało na szybkim i dobrym kontakcie z prezydentem Lechem Kaczyńskim i spokojnych rządach. To ma gwarantować nowa wiceburmistrz. Małgorzata Gosiewska dotąd była radną Warszawy (wczoraj oficjalnie złożyła mandat). W samorządzie debiutowała w 1998 r. Wybrano ją wówczas na radną Bielan. Z tego samego okręgu startowała w ostatnich wyborach, otwierała listę PiS do Rady Warszawy. Z braćmi Kaczyńskimi związana jest od wielu lat. Prezydenta Warszawy zna od czasów jego działalności w komisji krajowej "S". - Był moim pierwszym szefem - mówi. Działała w PC, zakładała PiS, zasiada w radzie politycznej PIS. Stanowisko w Ursusie to trzecia funkcja Małgorzaty Gosiewskiej w ciągu ostatnich trzech lat. Po wyborach parlamentarnych została wicedyrektorem biura klubu PiS, potem p.o. kierownika wydziału polityki społecznej i zdrowotnej w urzędzie marszałkowskim. Teraz objęła stanowisko w zarządzie Ursusa. - Bardzo sympatyczna, z doświadczeniem samorządowym. Od lat zajmują ją sprawy społeczne - charakteryzuje koleżankę Karol Karski (PiS), wiceprzewodniczący rady miasta. - To ona zgłaszała kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na prezydenta Warszawy w komisji wyborczej. To świadczy o dużym zaufaniu do jej osoby - dodaje. Temat: UW: do wyborów pod własnym szyldem Koalicja UW-Centrum! To szansa! Sondaż PGB 01.05 Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w ostatni weekend stycznia wygrałaby je Platforma Obywatelska – wynika z najnowszego sondażu Polskiej Grupy Badawczej (PGB). Na PO chce głosować 22 proc. Ankietowanych – o 1 proc. więcej niż w grudniu. Na drugim miejscu jest Prawo i Sprawiedliwość. PiS poparło 15 proc. badanych – o 2 proc. mniej niż w poprzednim sondażu. Kolejne miejsca zajęły: Liga Polskich Rodzin – 13 proc. (bez zmian) Samooobrona – 7 proc. (+4) Socjaldemokracja Polska – 8 proc (-3) Centrum – 7 proc (+4) Sojusz Lewicy Demokratycznej – 6 proc. (bez zmian) Polskie Stronnictwo Ludowe – 6 proc. (+1) Poniżej progu wyborczego znalazły się: Unia Wolności (4 proc.), Krajowa Partia Emerytów i Rencistów (3 proc.), Unia Polityki Realnej (2 proc.), Unia Pracy-Unia Lewicy (1 proc.), Zieloni (1 proc.) i Ruch Katolicko-Narodowy (0 proc.) Z przeliczenia głosów na mandaty wynika, że PO miałaby w Sejmie 130 przedstawicieli (o 71 więcej niż w wyborach w 2001), PiS 78 (o 34 więcej), LPR 74 (o 36 więcej), Samoobrona 69 (o 16 więcej), SdPL 38, Centrum 26 (obie partie nie istniały w 2001), SLD 24 (o 192 mniej), PSL 20 (o 22 mniej). W Sejmie znalazłby się też jeden przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej (o 1 mniej niż w 2001). Zdaniem Marcina Palade z PGB, przy takim rozkładzie mandatów zbudowanie zaplecza dla centroprawicowego rządu może wywołać konieczność stworzenia czteropartyjnej koalicji. – Przyszły parlament byłby daleki od stabilności – nie dość, że PiS i PO same nie zdobędą większości, to do koalicji musiałyby dołączyć PSL i Centrum – dopiero złożona z 4 partii miałaby bezwzględną większość – powiedział PAP Palade. Sondaż przeprowadzono w dniach 22-26 stycznia na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie 1074 osób powyżej 18 roku życia. PGB jest wspólnym przedsięwzięciem Ośrodka Badań Wyborczych – organizatora prawyborów i Biura Badań Opinii i Rynku Estymator. PAP) Temat: Kot w butach ;-) Kot w butach ;-) Najsłynniejszy brytyjski kot nie żyje Kot Humphrey, który koczował na Downing Street jeszcze za rządów Margaret Thatcher, a ostatnie lata spędził w domu emerytowanego urzędnika, który go przygarnął, nie żyje - potwierdziło biuro brytyjskiego premiera Humphrey, nazwany imieniem głośnej postaci z serialu satyrycznego "Yes Minister", przeszedł do historii brytyjskiego parlamentaryzmu. Jego zniknięcie z Downing Street podniesiono kiedyś w parlamentarnej interpelacji Konserwatywny poseł zwrócił się do Tony'ego Blaira o potwierdzenie, iż "Główny Pogromca Myszy w Gabinecie", jak go nazwano, cieszy się dobrym zdrowiem. Okazało się wówczas, iż Humphrey mieszka pod nowym, mniej prestiżowym adresem w południowym Londynie, a dziennikarzom umożliwiono sfotografowanie go Bezpański długowłosy kot wprowadził się na Downing Street w 1989 roku, u schyłku kadencji pani Thatcher. Mieszkał tam przez cały okres rządów jej następcy, Johna Majora, i został wykwaterowany w sześć miesięcy po zwycięstwie Partii Pracy w 1997 roku Po jego przejściowym zaginięciu u schyłku rządów Majora nie szczędzono wysiłków, by go odnaleźć Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że żona Tony'ego Blaira, Cherie, nie lubi kotów w ogóle, a Humphreya w szczególności. W Anglii, która uchodzi za kraj miłośników zwierząt, małżonka premiera musiała kilkakrotnie dementować te sugestie Humphrey jest pierwszym kotem, którego śmierć oficjalnie potwierdził rzecznik Downing Street. wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,3224833.html Temat: Pakt stabilizacyjny warum napisała Pozostala bardzo duza grupa ludzi "poza "tym wszystkim.Oni ni > e > wyjda na ulice, bo po co? Juz mogli glosowac za kims/przeciw komus, a nie > skorzystali ze swojego prawa, bo stwierdzili,ze nie warto. Tym bardziej teraz > sytuacja im wisi, co najwyzej stwierdza,ze mieli racje,zadne wybory w PL nie > maja sensu, bo ordynacja sprzyja partiom i ich wodzom.. No właśnie. Zawsze będą i jedni i drudzy. Zaangażowani i ci, którzy stoją z boku. I ci najliczniejsi - nieświadomi, sterowalni, bojaźliwi, roszczeniowi.... I to oni wybierają (( I drugi wątek: ta zgrywka z TV to najlepsza > reklama ((wzburzyla wszystkich. A może to celowe zagranie JK? - Wielkiego Manipulatora? Teraz wszyscy mówią i piszą o miejscu podpisania paktu, a nie o nim samym. Takie społeczne odwrócenie uwagi.... A to przecież pakt jest najważniejszy i te tajemnicze 140 ustaw, z których podobno dla JK liczą się tylko te policyjne, które oddają mu pełnię władzy..... "Na co się umówili Podpisany po kilkutygodniowych negocjacjach pakt stabilizacyjny ma zapewnić większość dla najważniejszych pomysłów PiS i rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Jest tylko porozumieniem parlamentarnym, nie zakłada przynajmniej na razie powołania koalicji rządowej. Zawarty jest na rok. LPR i Samoobrona gwarantują, że nie będą odwoływać ministrów ani dymisjonować marszałka Sejmu. Godzą się, że w rządzie nie będzie miejsca dla osób skazanych. W załączniku do paktu zawarte są 144 ustawy. To m.in. ustawy o: * >Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, * > lustracji majątkowej, * > IPN, * >Komisji Prawdy i Sprawiedliwości, * > likwidacji WSI, * >Narodowym Instytucie Wychowania, * > sądach 24-godzinnych, * > prawie prasowym. W pakcie są projekty gospodarcze, m.in.: * >ustawa o NBP autorstwa Samoobrony, * >ustawa o zwrocie rolnikom akcyzy zawartej w cenie paliwa, * >ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Co do piętnastu projektów liderzy trzech ugrupowań nie porozumieli się mają się nimi zająć zespoły ekspertów. To m.in. ustawy o podatku obrotowym i o zasiłkach dla bezrobotnych, autorstwa Samoobrony. -p.ś., jar www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060203/kraj/kraj_a_1.html Polecam też artykuł z GW - "ten pakt, to fakt" serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3145148.html Temat: Kolej likwiduje pociągi! Gotowość zorganizowania komitetów wyborczych prałata zadeklarował Roman Gałęzewski, szef komisji zakładowej "S" Stoczni Gdańskiej. - Dostajemy setki telefonów, by ks. Jankowskiego zagospodarować, gdy odejdzie z parafii na emeryturę - mówi Gałęzewski. - Spodziewamy się, że jako kandydat na senatora zbierze minimum 100 tys. głosów. Jesteśmy mu winni to poparcie, dla stoczniowców był zawsze w porządku. Setki telefonów - inspirowanych przez Radio Maryja - dzwonią też w kurii arcybiskupiej w Gdańsku, która wszczęła procedurę usunięcia księdza z parafii. - Nawet z USA telefonują oburzeni na arcybiskupa - mówi jeden z księży. Inicjatywę wystawienia prałata w wyborach popiera LPR. - Ksiądz ma bardzo dobre pomysły na Polskę i byłby świetnym senatorem - cieszy się Anna Sobecka, posłanka LPR z Torunia, była lektorka Radia Maryja. - Byłoby to uhonorowanie jego zasług - dodaje Jacek Kurski, radny LPR w sejmiku pomorskim. - W końcu przed wojną księża zasiadali w polskim parlamencie. - Z punktu widzenia prawa wyborczego i konstytucji nadal nie ma żadnych przeszkód, by ksiądz wystartował w wyborach - potwierdza Krzysztof Lorentz, ekspert Krajowego Biura Wyborczego. - Chętnie przyjmiemy prałata na listę Samoobrony - deklaruje posłanka Danuta Hojarska. - A arcybiskup niech uważa, bo go rozliczymy z afery Stella Maris! W III RP żaden ksiądz w wyborach nie startował, bo Sobór Watykański II zabronił tego duchownym. Zgodę na kandydowanie musiałby wydać sam papież. Gdyby prałat wystartował w wyborach bez niej, grozi mu nawet ekskomunika. Ks. Jankowski nie chciał wczoraj komentować pomysłu kariery parlamentarnej. Wiemy, że rozmawiał o tym z Romanem Gałęzewskim z "S". - Prałat niczego nie wykluczył - opowiada związkowiec. - Mówił tylko, że trzeba dobrze się zastanowić. Oburzenie wiernych decyzją arcybiskupa, który chce usunąć prałata z probostwa, wyraża przewodniczący Komitetu Obrony Polskości, Kościoła i Ks. Prałata Henryka Jankowskiego Bogusław Duffek: - Ksiądz Jankowski jest legendą, a sam kościół św. Brygidy był bastionem "Solidarności". Metropolita bierze na siebie historyczną odpowiedzialność, uderzając w ten bastion i w tego księdza. Forma protestów przeciwko próbom usunięcia ks. Jankowskiego z parafii nie jest jeszcze do końca ustalona. Są propozycje, aby pikietować siedzibę arcybiskupa. Niewykluczone, że w najbliższą niedzielę dojdzie do wiecu wiernych na dziedzińcu plebanii parafii św Temat: Ukraina-Rosja: roszczenia terytorialne Ukraina-Rosja: roszczenia terytorialne Sława! Sprawa Tuzły znów dzieli Rosję i Ukrainę Oskarżeniem o wysuwanie roszczeń terytorialnych zakończyła się kolejna, 21. runda rosyjsko-ukraińskich rozmów w sprawie rozgraniczenia wód Morza Czarnego i Azowskiego. 13 lipca, po zakończeniu rozmów, biuro prasowe MSZ Ukrainy ogłosiło, że strona rosyjska uznała wyspę Kosa Tuzła w Cieśninie Kerczeńskiej i wody wokół niej za obszar ukraiński, i wyraziło nadzieję, że w następnym etapie Rosja uzna też linię podziału wód w cieśninie wzdłuż dawnej granicy administracyjnej między RFSRR a Ukraińską SRR. Rosyjski MSZ odpowiedział oświadczeniem stwierdzającym, że taka granica nigdy nie istniała, a upierając się przy jej uznaniu, Kijów jedynie utrudnia rozmowy. W rosyjskim oświadczeniu podkreślono, że do czasu uregulowania całego kompleksu problemów rozgraniczenia obszarów morskich status prawny Tuzły pozostaje nieokreślony, choć obecnie jurysdykcję nad wyspą sprawuje Ukraina. Moskwa wyraziła przy tym niezadowolenie z powodu ogłaszania przez Kijów jednostronnych ocen w trakcie trwania rozmów. W odpowiedzi na to ukraiński MSZ wydał 14 lipca kolejne oświadczenie, w którym, stwierdził, że Tuzła jest nieodłączną częścią Ukrainy, a jej przynależność nie była i nie może być przedmiotem pertraktacji z Rosją. Rosyjskie stwierdzenie o nieokreślonym statusie wyspy Kijów uznał za wysuwanie roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy. (Rosyjsko-ukraiński spór o Tuzłę zaostrzył się jesienią 2003 r., gdy Rosjanie rozpoczęli budowę grobli, która miała połączyć wyspę z rosyjskim Półwyspem Tamańskim. Po wyborach parlamentarnych w Rosji spór został wyciszony i rozpoczęły się rozmowy). 2005.07.14, Interfax, www.mid.ru, www.newsru.com, www.gazeta.ru, www.pro- ua.com www.osw.waw.pl/news/aktu.htm Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie Temat: Korupcja na świecie- raport Dziekuje za komentarz - nie tylko prywatyzacja. Idea zeby dzialalnosc polityczna odseparowac od pieniedzy jest szlachetna utopia. Nie znam kraju w ktorym taki system funkcjonuje. System brytyjski, na ktory sie powolujecie dziala tak samo jak wszystkie inne systemy reprezentacji parlamentarnej. Wyborcy glosuja na zaproponowych przez partie kandydatow ktorzy nastepnie zasiadaja w Parlamencie i stanowia prawo. Do tego, szef zwycieskiej parti zostaje automatycznie premierem. Tony Blair jest szefem "swojej" Labour Party, tak samo jak Leszek Miller stal na czele SLD. Partie polityczne, do prowadzenia swojej dzialalnosci (nie tylko kampani) potrzebuja pieniedzy. Partie musza oplacac badania nastrojow spoleczenstwa, reklamowac swoje programy, organizowac spotkania z elektoratem, oplacac pensje sekretarek, prawnikow, ksiegowych, doradcow, konsultantow, pokryc koszty biura, podrozy, telekomunikacji (serwera szukacie?) itd. Ktos za to musi zaplacic. Te pieniadze zapewniaja sponsorzy. Juz w tym momencie partie otwieraja sie na propozycje "korupcjogenne". Bowiem sponsorzy dajac pieniadze kupuja sobie po prostu dostep do decyzji politycznych i mozliwosc odzialywania na elity partyjne, szczegolnie tych zasiadajacych w Sejmie. Problem korupcji poslow w Polsce jest tak stary jak polski Sejm. Pisala o tym kiedys "Polityka" eksponujac szczegolnie proby przekupstwa prowadzone przez panstwa oscienne i nie tylko. Czy ordynacja JOW zabezpieczy poslow przed takimi wplywami? Nie sadze. Prywatyzacja z drugiej strony zasadniczo zmniejsza obszar oddzialywania korupcji i w naturalny sposob uczy spoleczenstwo poczucia osobistej odpowiedzialnosci i etyki zawodowej. No a politykow trzeba wybierac takich ktorzy nie dadza sie sprzedac, szczegolnie gdy elektorat wraz z mediami bedzie im patrzyl na rece nie tylko w czasie wyborow. Temat: Chłodna wizyta prezydenta RP w Moskwie A CZERWONYM OPITYM MORDOM AZ SIE PRZELEWA Nasi bardzo drodzy posłowie Rosną wydatki na utrzymanie Sejmu - informuje "Życie Warszawy". 70 mln złotych na wynagrodzenia. Ponad 7 mln na podróże samolotami, 780 tys. na nowe samochody. 40 tys. na dzieła sztuki... W przyszłym roku na utrzymanie naszych posłów wydamy prawie 360 mln zł. Cały budżet jest o 23 mln większy od poprzedniego - czytamy w artykule "Drodzy posłowie" autorstwa Katarzyny Nowickiej. Sporą część pieniędzy pochłoną w przyszłorocznym sejmowym budżecie poselskie uposażenia. Na same diety (2 tys. 377 zł na każdego parlamentarzystę miesięcznie) wydamy 13 mln zł. Jeszcze więcej na pensje i dodatki - aż 57 mln zł. W projekcie budżetu przewidziano też zakup nowych samochodów do dyspozycji sejmowej kancelarii. Na ten cel ma być przeznaczone 780 tys. zł. - Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Co roku staramy się zakupić kilka nowych aut, aby odświeżyć sejmowy tabor - tłumaczy Stanisław Kostrzewa, szef biura informacyjnego kancelarii Sejmu. Trzeba też zadbać o wrażenia estetyczne i dobre samopoczucie polityków. Stąd 40 tys pochłonie wypożyczenie dzieł sztuki z Muzeum Narodowego. Chodzi głównie o obrazy wiszące w gabinetach wicemarszałków i w salach klubów parlamentarnych. - To są mało znane dzieła, które i tak nie zmieściłyby się w salach wystawowych muzeum. Przecież "Bitwa pod Grunwaldem" u nas nie wisi! - tłumaczy jeden z pracowników kancelarii Sejmu. Kilkaset tysięcy zł zostanie wydane też m.in na kwiatki i materiały ogrodnicze, napoje chłodzące, wykładziny, firanki, papier.Początkowo budżet kancelarii miał być jeszcze wyższy. Korekty dokonała jednak sejmowa komisja regulaminowa. - Zrezygnowaliśmy też z zakupu nowych mebli. Nie będzie już takiej praktyki, że wybrani na początku kadencji marszałkowie i szefowie komisji od razu zażyczą sobie wymiany wyposażenia swoich gabinetów - tłumaczy Danuta Ciborowska, wiceszefowa komisji. Temat: Manifest Tuska: powstrzymać radykałów TUSK,to ty napisałeś? a co zrobisz z SOROSEM ? i.. Donald to ty napisałeś tę książkę ,której fragmenty poznaliśmy?! jeżeli tak,to dobrze wiesz,że na wejściu nas okłamujesz,bo niewiele z tego zrealizujesz! Dlaczego? W demokratycznym kraju działa sie w opraciu o wiekszosc parlamentarna czyli musiz miec wiekszosc partyjna za swoimi propozycjami! a zatem nie zrealizujesz swego credo.Ponadto,dlaczego nie wywaliłeś Piskorskiego z PO,tylko dałeś mu szanse na posadke za ca 70tyś/miesiac(placa,biura,przejazdy etc) eurodeputowanego.nie potrafisz dzialac w grupie.szybko sie wypalasz,jestes klasycznym nierobem ostatnich lat.zmieniles wiele partii.nie jestes staly.nie jestes lojalny.gdzie Plazynski,gdzie Olechowski z waszej trojki? gdzie Gilowska- jeszcze kilka dni przed wyrzuceniem Jej z PO,sciskales sie publicznie na swojej prezydenckiej inauguracji! Diagnoza z tych fragmentow - sluszna.Ale co zrobisz? Co zrobisz z takimi SOROSAMI,ktorzy w ramach wolnej gry rynkowejna gieldach swiata,destablizuje waluty swiata,dzieki zgodzie prawnej,gra tzw.kapitalow krotkoterminowych,portfelowych,hedingowych.SOROS zdestabilizowal np. funta brytyjskiego,gdzie na tym hochsztaplerstwie zarobil 5 mld.dol.By mniej zaplacic podatkow finansuje z dochodu organizacje-fundacje na globie taka jak BATOREGO w Polsce.Co zrobisz Donald z takimi cwaniakami,finansowymi bandziorami,a jednoczesnie wielkimi filantropami.On jest na salonach pryjmowany jakby rzeczywiście nie dokonywal tych wielkich hochsztaplerstw.Grał takze polskim złotym.sporo zarobil.ale Balcerowicz przez Sachsa Jefreya i kwaska,go uprosili,go by nie gral za ostro złotym polskim(sic!).Donald.Ty jesteś NIJAKI. Choć cię lubię.Nie zrealizujesz 10%,tego co zawarłeś w swej książce.Zapomniałem dodać twego kolesia z KLD,Janka Krzyska Bieleciego,ktorego zaraz zatrudnisz pewnie na stolku premiera,bo straci kolejna intratna posadke bankowa.Jestescie HIPOKRYTAMI! Zamiast obiecanych w kampanii miliona miejsc pracy wasz KLD,przyniosl trzy miliony miejsc pracy ubylo! Temat: PKO BP i WSiP będą prywatyzowane mimo zastrzeże... A CZERWONYM OPITYM NIEROBOM AZ SIE PRZELEWA Nasi bardzo drodzy posłowie Rosną wydatki na utrzymanie Sejmu - informuje "Życie Warszawy". 70 mln złotych na wynagrodzenia. Ponad 7 mln na podróże samolotami, 780 tys. na nowe samochody. 40 tys. na dzieła sztuki... W przyszłym roku na utrzymanie naszych posłów wydamy prawie 360 mln zł. Cały budżet jest o 23 mln większy od poprzedniego - czytamy w artykule "Drodzy posłowie" autorstwa Katarzyny Nowickiej. Sporą część pieniędzy pochłoną w przyszłorocznym sejmowym budżecie poselskie uposażenia. Na same diety (2 tys. 377 zł na każdego parlamentarzystę miesięcznie) wydamy 13 mln zł. Jeszcze więcej na pensje i dodatki - aż 57 mln zł. W projekcie budżetu przewidziano też zakup nowych samochodów do dyspozycji sejmowej kancelarii. Na ten cel ma być przeznaczone 780 tys. zł. - Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Co roku staramy się zakupić kilka nowych aut, aby odświeżyć sejmowy tabor - tłumaczy Stanisław Kostrzewa, szef biura informacyjnego kancelarii Sejmu. Trzeba też zadbać o wrażenia estetyczne i dobre samopoczucie polityków. Stąd 40 tys pochłonie wypożyczenie dzieł sztuki z Muzeum Narodowego. Chodzi głównie o obrazy wiszące w gabinetach wicemarszałków i w salach klubów parlamentarnych. - To są mało znane dzieła, które i tak nie zmieściłyby się w salach wystawowych muzeum. Przecież "Bitwa pod Grunwaldem" u nas nie wisi! - tłumaczy jeden z pracowników kancelarii Sejmu. Kilkaset tysięcy zł zostanie wydane też m.in na kwiatki i materiały ogrodnicze, napoje chłodzące, wykładziny, firanki, papier.Początkowo budżet kancelarii miał być jeszcze wyższy. Korekty dokonała jednak sejmowa komisja regulaminowa. - Zrezygnowaliśmy też z zakupu nowych mebli. Nie będzie już takiej praktyki, że wybrani na początku kadencji marszałkowie i szefowie komisji od razu zażyczą sobie wymiany wyposażenia swoich gabinetów - tłumaczy Danuta Ciborowska, wiceszefowa komisji. Temat: Praktycznie o eksmisjach Absolutnie tak. Problem polega na tym, że nie wszyscy właściciele mają ochotę prowadzić w swoich kamienicach działalność gospodarczą polegającą na wynajmie mieszkań. Można sobie wyobrazić, że ktoś chce kamienicę przeznaczyć na inne cele (biura, punkty usługowe, gabinety lekarskie). A np. właściciele domów jednorodzinnych w ogóle nie chcą ich wynajmować. Chodzi o to, żeby wreszcie po 50 latach wyczyścić sprawy, żeby ci właściciele, którzy chcą wynajmować lokale na mieszkania, mogli o tym decydować sami, a ci, którzy nie chcą - nie byli do tego zmuszani. Żeby rolę opiekuna dla tych obywateli, którzy nie radzą sobie z zapewnieniem sobie dachu nad głową, wzięło na siebie państwo, czyli wszyscy podatnicy, fundując im mieszkania ze wspólnych pieniędzy. Dopiero wtedy, kiedy ktoś dobrowolnie podejmuje decyzję o wynajęciu swojego mieszkania, decyduje komu je wynajmie, można mówić o świadomym podjęciu ryzyka związanego z takim przedsięwzęciem. W przeciwnym wypadku jest to komunistyczna granda i tyle! Oczywiście traktowanie kamienicy jako przedsiębiorstwa ma wiele sensu i w pełni rozumiem punkt widzenia krotkiego - jest bardzo pragmatyczny. Akurat w moim przypadku nie ma zastosowania, ale nawet gdyby miał, to i tak uważam, że należy dążyć do wyczyszczenia kwaterunków w domach prywatnych tak, aby doprowadzić do dobrowolności z obu stron, zastąpienia przydziałów sprzed 40 lat nowymi umowami najmu z jasno określonymi prawami i obowiązkami obu stron, rynkowych czynszów, i wreszcie możliwości zakończenia najmu przez właściciela (i odzyskania lokalu jeszcze w tym samym pokoleniu:-). No ale to są idealistyczne brednie, nie do pojęcia dla parlamentarnych obrońców uciśnionych lokatorów za nie swoje pieniądze! A przecież wystarczyłoby kilka lat, żeby te sprawy wyczyścić i ucywilizować, zamiast za wszelką cenę wikłać, komplikować, utrwalać chory porządek zalatujący bolszewicką sprawiedliwością społeczną. Porządek, który zupełnie bez sensu konfliktuje ludzi. Pozdrawiam. Temat: Srodkowopomorskie coraz bliżej? Srodkowopomorskie coraz bliżej? Onet W pakcie stabilizacyjnym przedstawionym przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Samoobronie, i LPR miało być 11 ustaw. Telewizja publiczna podała, że załącznikiem do podpisanej w tajemnicy wstępnej umowy stabilizacyjnej jest lista 34 ustaw. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" pisze, że lista ustaw, które chcą razem przeprowadzić przez Sejm PiS, Samoobrona i LPR, sięga nawet setki. Wczoraj szef biura krajowego Samoobrony Janusz Maksymiuk, poseł LPR Bogusław Kowalski i przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski układali listę ustaw, które zostałyby uchwalone w ramach paktu stabilizacyjnego - pisze "Gazeta Wyborcza". Z informacji gazety wynika, że Lepper i Giertych już nie nalegają na stanowiska w rządzie. Bardziej zależy im na uniknięciu wcześniejszych wyborów. Niektóre z proponowanych przez Samoobronę ustaw powodują negocjacyjne zatory - pisze "Gazeta Wyborcza". Przykładowo, PiS opiera się propozycji minimum socjalnego dla bezrobotnych bez własnej winy. Ustawa ta kosztowałaby aż 25,5 mld rocznie. Ponadto Lepper chce znieść akcyzę na paliwo rolnicze, zmienić ustawę o NBP oraz ograniczyć działalność dużych sieci handlowych. Wczoraj przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że pakt stabilizacyjny między Samoobroną, LPR i PiS może być podpisany już w piątek. Zdaniem lidera LPR Marka Kotlinowskiego, podpisanie paktu "stanie się faktem" w czwartek lub piątek. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział dziennikarzom w Sejmie, że porozumienie może być podpisane dopiero po zakończeniu negocjacji - jeszcze w tym tygodniu. Poinformował, że obecnie ustalany jest katalog ustaw, które wspólnie popierać będą ugrupowania, które podpiszą pakt. Ustaw tych - jak powiedział - ma być ostatecznie około 60. Na środę zaplanowano, jak powiedział szef klubu PiS, kolejną turę rozmów między PiS, Samoobroną i LPR. Temat: BEZWSTYDNY POLITYKIER RYDZYK BEZWSTYDNY POLITYKIER RYDZYK Dyrektor Radia Maryja o.Tadeusz Rydzk uniżenie prosi członków i sympatyków Ruchu w Warszawie, Czytelników "Naszego Dziennika" oraz swoich fanów o zapamiętanie osób rekomendowanych przez Niezależną Inicjatywę Europejską w wyborach samorządowych. Kandydaci - Rydzykanci w Warszawie l Renata ŁuczyŇska - radna Gminy Centrum, dziennikarka "Naszego Dziennika", "Trybuny", "DZIŚ". Absolwentka SGH. Kandyduje z Woli do Rady Warszawy l Edyta ZŁoTKowska - radna Rady Warszawy, Naszego Dziennika", tygodnika "Nowe Mazowsze", prasy samorządowej. Kandyduje z Mokotowa do Rady Warszawy l Mariusz Czeredys - pracownik Klubu Parlamentarnego LRP, menedżer, politolog, absolwent SGH. Kandyduje z Ochoty do Rady Warszawy l Jolanta Bednarska - radna Gminy Centrum, policjantka, z wykształcenia psycholog. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ochota l Mariola Niczyporuk - radna Dzielnicy Mokotów, absolwentka SGH, działaczka Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Kandyduje do Rady Dzielnicy Mokotów l MaŁgorzata Wójcik - radna Gminy Centrum, pielęgniarka, działaczka społeczna. Kandyduje do Rady Dzielnicy Mokotów l Bartosz Dominiak - absolwent SGH, specjalista w zakresie przestrzegania praw człowieka. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ursynów l Tadeusz Kosior - radny Ochoty przerwanej kadencji, emerytowany żołnierz. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ochota. Więcej informacji o naszych kandydatach na stronie www.naszdziennik.com.pl Zapraszam wolnotariuszki i wolnotariuszy, pragnących wesprzeć naszych kandydatów w wyborach samorządowych, prosimy o kontakt z Biurem Organizacyjnym Ruchu Społecznego "Rydzuk uber ales" w Warszawie, ul. Poznańska 3, tel. 628-67-94 (w godz. 10.00-16.00) lub tel. 0-609 29-99-69. I toto pozwala sobie jeszcze na sianie propagandy za posrednictwem swoich slugusow w GW. Ma w nosie zakaz papieza mieszania sie kleru do polityki. Temat: BEZWSTYDNY POLITYKIER RYDZYK Krol Pedalow RYDZYK i zlodziej. ale sila polityczna to bedzie na miare Fontuyna. Gość portalu: JP napisał(a): > Dyrektor Radia Maryja o.Tadeusz Rydzk uniżenie prosi członków i sympatyków > Ruchu w Warszawie, Czytelników "Naszego Dziennika" oraz swoich fanów o > zapamiętanie osób rekomendowanych przez Niezależną Inicjatywę Europejską w > wyborach samorządowych. > > Kandydaci - Rydzykanci w Warszawie > > l Renata ŁuczyŇska - radna Gminy Centrum, dziennikarka "Naszego Dziennika", > "Trybuny", "DZIŚ". Absolwentka SGH. Kandyduje z Woli do Rady Warszawy > > l Edyta ZŁoTKowska - radna Rady Warszawy, Naszego Dziennika", tygodnika "Nowe > Mazowsze", prasy samorządowej. Kandyduje z Mokotowa do Rady Warszawy > > l Mariusz Czeredys - pracownik Klubu Parlamentarnego LRP, menedżer, > politolog, absolwent SGH. Kandyduje z Ochoty do Rady Warszawy > > l Jolanta Bednarska - radna Gminy Centrum, policjantka, z wykształcenia > psycholog. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ochota > > l Mariola Niczyporuk - radna Dzielnicy Mokotów, absolwentka SGH, działaczka > Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Kandyduje do Rady Dzielnicy Mokotów > > l MaŁgorzata Wójcik - radna Gminy Centrum, pielęgniarka, działaczka > społeczna. Kandyduje do Rady Dzielnicy Mokotów > > l Bartosz Dominiak - absolwent SGH, specjalista w zakresie przestrzegania > praw człowieka. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ursynów > > l Tadeusz Kosior - radny Ochoty przerwanej kadencji, emerytowany żołnierz. > Kandyduje do Rady Dzielnicy Ochota. > > Więcej informacji o naszych kandydatach na stronie www.naszdziennik.com.pl > > Zapraszam wolnotariuszki i wolnotariuszy, pragnących wesprzeć naszych > kandydatów w wyborach samorządowych, prosimy o kontakt z Biurem > Organizacyjnym Ruchu Społecznego "Rydzuk uber ales" w Warszawie, ul. > Poznańska 3, tel. 628-67-94 (w godz. 10.00-16.00) lub tel. 0-609 29-99-69. > > > I toto pozwala sobie jeszcze na sianie propagandy za posrednictwem swoich > slugusow w GW. Ma w nosie zakaz papieza mieszania sie kleru do polityki. Temat: Dlaczego komputery padły - rozmowa z Andrzejem ... Kalkulator Florczyka > To co w koncu nie dzialalo? deadlock bazy, transmisja czy wolny > serwer? Różnie bywa ale stawiam jednak na Prokom. Bodajże w roku 1996 (pierwsze wybory parlamentarne robione przez Prokom) specjaliści z firmy Prokom i ARAM (taki ówczesny Pixel - tylko pisał aplikację do biur wojewódzkich) zachłystywali się swym nadzwyczajny (ponoć) doświadczeniem w realizacji DUŻYCH systemów. Ci sami specjaliści na 2 dni przed startem wyborów nie byli w stanie wykryć przyczyny "wywalania się" tejże aplikacji przy próbie finalnego podliczenia głosów i przesłania wyników z komisji wojewódzkiej do centrali. Tak, tak - na 2-3 dni przed wyborami aplikacja nie była w stanie "ukończyć" swojego działania gdyż "zawieszała się" w krytycznym momencie - testy nie powiodły się w całym kraju. (aplikacja została oczywiście dostarczona bardzo późno) Otóż Panom specjalistom z Prokomu jednak udało się uruchomić swój genialny produkt gdy ktoś zwrócił im uprzejmie uwage na to że może troszkę nierozsądne jest stosowanie blokad na poziomie rekordów gdzie się tylko da (może komuś się wydawało że tak będzie lepiej ;-) he he) - szczególnie wtedy gdy prosta aplikacja transakcyjna próbuje ich użyć 500,000+ przy próbie wykonania finalnego query (z blokowaniem tablic bylo jakies góra kilkaset) na maszynie 386 33Mhz 32MB RAM (to wtedy stało jako serwer w biurach wojewódzkich). Mnie to wystarczy tak na oko ocenic że jedna blokada (na rekordzie) to chyba trochę wiecej jak jeden bajt reprezentacji. Nu ale pan Florczyk ma kalkulator dopiero do niedawna ;-))) co wy na to koledzy po fachu? Wysoki poziom techniczny Prokomu to fikcja. Skordynowane testy w wykonaniu Prokomu to fikcja absolutna. Nad tym wszystkim oczywiście góruje > Andrzej F. nie ma pojecia ze testy obciazenia mozna zasymulowac w > innym sposob niz armia ludzi. > W jaki sposob program napisany na potrzeby wyborow mogl byc > wykorzytywany do obslugi urzedu? Andrzej F. domysla, sie, ze > glowny wykonawca systemu mial takie referencje!! > ROFTL Temat: Apel ojca dyrektora T.Rydzyka Apel ojca dyrektora T.Rydzyka Dyrektor Radia Maryja o.Tadeusz Rydzk uniżenie prosi członków i sympatyków Ruchu w Warszawie, Czytelników "Naszego Dziennika" oraz swoich fanów o zapamiętanie osób rekomendowanych przez Niezależną Inicjatywę Europejską w wyborach samorządowych. Kandydaci - Rydzykanci w Warszawie l Renata ŁuczyŇska - radna Gminy Centrum, dziennikarka "Naszego Dziennika", "Trybuny", "DZIŚ". Absolwentka SGH. Kandyduje z Woli do Rady Warszawy l Edyta ZŁoTKowska - radna Rady Warszawy, Naszego Dziennika", tygodnika "Nowe Mazowsze", prasy samorządowej. Kandyduje z Mokotowa do Rady Warszawy l Mariusz Czeredys - pracownik Klubu Parlamentarnego LRP, menedżer, politolog, absolwent SGH. Kandyduje z Ochoty do Rady Warszawy l Jolanta Bednarska - radna Gminy Centrum, policjantka, z wykształcenia psycholog. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ochota l Mariola Niczyporuk - radna Dzielnicy Mokotów, absolwentka SGH, działaczka Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Kandyduje do Rady Dzielnicy Mokotów l MaŁgorzata Wójcik - radna Gminy Centrum, pielęgniarka, działaczka społeczna. Kandyduje do Rady Dzielnicy Mokotów l Bartosz Dominiak - absolwent SGH, specjalista w zakresie przestrzegania praw człowieka. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ursynów l Tadeusz Kosior - radny Ochoty przerwanej kadencji, emerytowany żołnierz. Kandyduje do Rady Dzielnicy Ochota. Więcej informacji o naszych kandydatach na stronie www.naszdziennik.com.pl Zapraszam wolnotariuszki i wolnotariuszy, pragnących wesprzeć naszych kandydatów w wyborach samorządowych, prosimy o kontakt z Biurem Organizacyjnym Ruchu Społecznego "Rydzuk uber ales" w Warszawie, ul. Poznańska 3, tel. 628-67-94 (w godz. 10.00-16.00) lub tel. 0-609 29-99-69. Temat: Jakie kompleksy?????? Gość portalu: badyl napisał(a): > Zarzuty, które postawiłeś nie dotyczyły wszystkich, lecz Okrzesika i były > chamskie ("niedorobiony intelektualista"). Nie potrafiłeś ich nijak rozwinąć i > wytłumaczyć, więc teraz mówisz że były ogólne i dotyczyły wszystkich. To > przykład braku kultury dyskusji i intelektualnej nieuczciwości. Akurat ten zarzut uzasadniłem - wyjaśniłem na czym opiera się moja opinia. Inne zarzuty - jak np. brak woli reformowania państwa - miały faktycznie charakter ogólny. Zwracam uwagę na niektóre posty w tym wątku, w których obraża się nie tylko osoby publiczne. > Jeśli chodzi o system wyborczy, to mylisz się wskazując nierówność miedzy > partiami a stowarzyszeniami w wyborach samorządowych. W wyborach > parlamentarnych partie są owszem faworyzowane, ale obaj pisaliśmy o > samorządowyxch, a w tych nie ma zadnych preferencji. Te preferencje to: - dostęp do ogólnopolskich kanałów telewizyjnych (warunek - zarejestrowanie list w określonej liczbie okręgów w całym kraju - w przypadku wyborów samorządowych zupełny absurd) - możliwość uzyskania ujednoliconego numeru list (bardzo ważne z punktu widzenia prowadzenia kampanii) - finansowanie zaplecza z pieniędzy podatnika (biura posleskie i senatorskie stanowiące w praktyce infrastrukturę partyjną) - dotacje dla partii To sprawia, że ogólnopolskie partie w momencie ogłoszenia wyborów są już o dwie długości przed jakimkolwiek ruchem obywatelskim o charaklterze stowarzyszenia. Rzecz jasna dyskryminacja dotyczy potencjalnie także partii regionalnych (takich z tego co wiem u nas nie ma). > Podtrzymuję swoje zdanie że w wyborach startuje mnóstwo nieudaczników, > krytykujących ostro polityków po to żeby zająć ich miejsce. Uczciwe wyjścia śą > dwa: albo zostać anarchistą i nie bawić się w politykę demokratyczną, albo > trochę zbastować z opluwaniem innych, bo to błoto się też do Ciebie przykleja. A na pewno - nieudaczników jest mnóstwo. Dlatego warto po pierwsze przyjrzeć się, jakie kto reprezentuje idee i czy dotąd konsekwentnie występował w ich obronie. Nie daje to gwarancji, że po ewentualnym sukcesie taki działacz publiczny się nie zmieni. Ale lepiej zaufać takiemu niż komuś, kto dotąd nie reprezentował żadnej idei, lub reprezentował idee szkodliwe, lub też często zmieniał reprezentowane przez siebie idee. > Co do spełniania cały czas, bardzo ci zazdroszczę, ale coś podejrzewam: czy ty > aby nie potrzebujesz dopalaczy? Jeszcze nie, ale czas robi swoje. Temat: dlaczego ludzie nie chodza na wybory? Mysle, ze przyczyn jest kilka. Pierwsza to prosty brak wplywy na to, kto tak na prawde zostanie wybrany. Powinno glosowac sie na czlowieka, a nie na abstracyjna liste. W wyborach prezydenckich Frekwencja byla lepsza bo latwiej zrozumiec jaka wage ma pojedynczy glos. Druga to brak swiadomosci obywatelskiej - tego, ze glosowanie jest faktycznie obowiazkiem a nie przywilejem. Wielu osobom sie wydaje, ze problemy moga byc 'cudownie' rozwiazane, niezaleznie od tego, kto jest w parlamencie. Niestety wszystkie dzialania naprawcze wymagaja pewnych wyrzeczen i konsekwetnego dzialania. A poza tym, zeby zaglosowac trzeba byc w konkretnym dniu w konkretnym miejscu, albo zorganizowac sobie wczesniej zaswiadczenie. To jest kolejne utrudnienie. Ostanio glosowalem w wyborach parlamentarnych, w ktorych frekwencja byla ponad 80%, w kraju w ktorym mieszkam (Nowej Zelandii). Roznic do sytemu polskiego jest sporo: 1. Obowiazuje system MMP (czyli taki jak niemiecki). Glosuje sie na partie oraz na lokalnego kandydata. Lokalny w tym momencie oznacza z konkretnego miasta (niektore miasta sa podzielone na mniejsze obszary, ale zawsze z jednego obszaru jeden zwyciezca). Lokalny parlamentarzysta musi miec biuro otwarte dla swoich wyborcow przynajmniej przez jeden dzien w tygodniu (i ludzie rzeczywiscie korzystaja z tej mozliwosci i zglaszaja problemy) 2. Glosowac mozna praktycznie juz 3 tygodnie wczesniej. W koncu nie kazdy musi byc w kraju/miescie w dniu glosowania. 3. Na miesiac przed wyborami kazdy dostaje dostaje poczta liste kandydatow, partii, liste lokali wyborczych oraz karte do glosowania. Zeby zaglosowac po prostu bierze sie ta karte i idzie do dowolnego lokalu wyborczego. Jak ktos nie ma karty i tez chce glosowac musi miec jakis dowod tozsamosci z ze zdjeciem. Nie mowie, ze zmiana systemu drastycznie poprawilaby frekwencje, ale moglaby pomoc. Temat: w listopadzie kolejne wybory w listopadzie kolejne wybory W tym roku do urn możemy pójść cztery razy: 1. wybierając posłow i senatorów - wrzesień 2. wybierając prezydenta I tura -październik 3. wybierając prezydenta II tura - październik 4. wybierając radnych w wyborach uzupełniających - listopad Zamieszczę tu fragment artykułu, chyba z "życia w-wy" Przyspieszone wybory Jeśli jakiś radny dostanie się do parlamentu, to jego miejsce zajmie osoba, która dostała w poprzednich wyborach samorządowych mniej głosów. Wyjątkiem są gminy poniżej 20 tys. mieszkańców, gdzie trzeba zorganizować nowe wybory. Przeprowadza się je najpóźniej w ciągu trzech miesięcy od wygaśnięcia mandatu radnego. Jeżeli posłem zostanie wójt albo burmistrz, nowe wybory odbędą się jeszcze szybciej, bo w ciągu 60 dni od wyborów parlamentarnych. A to oznacza, że niektórzy Polacy pójdą w tym roku do urn aż trzy razy – we wrześniu wybiorą posłów i senatorów, w październiku prezydenta, a w listopadzie – nowych samorządowców. To nas będzie kosztować Lokalne wybory uzupełniające to spore koszty. Taki wydatek może być tym bardziej wątpliwy, że wybrani tej jesieni samorządowcy będą piastować swe funkcje nie dłużej niż rok. W 2006 r. kończy się kadencja lokalnych władz. Wybory uzupełniające do rady gminy kosztują kilka tysięcy złotych. Znacznie droższe są wybory wójta i burmistrza – od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych. Krajowe Biuro Wyborcze dysponuje dodatkowymi pieniędzmi na ten cel. Drożej będzie, jeśli walkę o najwyższy urząd w państwie wygra Lech Kaczyński. – Wybór nowego prezydenta stolicy to koszt rzędu 2-3 mln zł – mówi Janusz Płochocki z KWB. Skąd ten szturm na Sejm? Socjolog Tomasz Żukowski uważa, że to naturalna droga awansu dla osób trudniących się działalnością publiczną. – Tak jest na całym świecie – podkreśla. Ale zastrzega, że nie każdy dobry burmistrz sprawdzi się jako poseł czy senator. – Samorządowcy, którzy dostaną się do Sejmu, powinni pamiętać, by nie koncentrować się wyłącznie na interesach własnej, lokalnej społeczności – mówi dr Żukowski. Z kolei samorządowcy – jak sami przyznają – ciągną na Wiejską, bo „poseł może więcej”. Temat: Giertych LPR referendum w sprawie wycofania wojsk Giertych LPR referendum w sprawie wycofania wojsk Giertych: LPR chce referendum w sprawie wycofania polskich wojsk z Iraku PAP 22-08-2004, ostatnia aktualizacja 22-08-2004 13:06 22.8.Warszawa (PAP) - Liga Polskich Rodzin nie poprze wniosku PSL o natychmiastowe wycofanie polskich żołnierzy z Iraku, natomiast będzie zabiegać o referendum w tej sprawie - zapowiedzieli w niedzielę w rozmowie z PAP przedstawiciele LPR. Samoobrona ostateczną decyzję dotyczącą inicjatywy PSL podejmie we wtorek W sobotę, po kolejnym ataku na polskich żołnierzy w Iraku - w którym zginął 24-letni starszy szeregowy Krystian Andrzejczak, a sześciu innych polskich żołnierzy zostało rannych - prezes PSL Janusz Wojciechowski zapowiedział akcję zbierania podpisów pod żądaniem wycofania polskich żołnierzy z Iraku "Liga Polskich Rodzin będzie zabiegać o rozpisanie referendum w sprawie wycofania polskich wojsk z Iraku" - powiedział PAP szef LPR Roman Giertych. Zygmunt Wrzodak (LPR) podkreślił natomiast, że LPR "nie będzie się przyklejać do pomysłu PSL", choć inicjatywę ocenił jako słuszną "Od początku prowadzimy kampanię zmierzającą do tego, by wpłynąć na prezydenta, na rząd i większość parlamentarną, aby polskie wojska nie brały udziału w okupacji Iraku. Chcemy, by polska polityka spraw zagranicznych była aktywna na forum ONZ" - powiedział Polityk LPR przyznał, że natychmiastowe wyjście wojsk sojuszniczych z Iraku doprowadziłoby do rozlewu krwi w tym kraju "Od tego jednak są politycy, aby robić wszystko, by jak najszybciej weszły tam wojska ONZ" - podkreślił Wrzodak Dyrektor biura Samoobrony Janusz Maksymiuk przypomniał w niedzielę w rozmowie z PAP, że Samooobrona - jako jedyna - od początku była przeciwna wysłaniu polskich wojsk do Iraku. Dodał, że referendum rozpisuje się w sytuacji gdy "trzeba coś rozstrzygnąć, a wycofanie polskich wojsk nie wymaga rozstrzygnięcia". Zastrzegł jednak, że ostateczna decyzja Samoobrony zapadnie we wtorek "Polscy żołnierze powinni jak najszybciej wrócić. Należy się jednak zastanowić kto poniesie odpowiedzialność za to, że tylu polskich chłopców zginęło" - dodał Maksymiuk. (PAP) pru/ bba/ Temat: Kwaśniewski: dajmy pracować komisji śledczej i ... Gest Kozakiewicza. Pan Kwaśniewski prosił o powściągliwość, chyba do chwili aż wystąpi Pan Rywin. To było wejście Al Capone. Podobało mi się, stwierdzenie p. Kwiatkowskiego z posiedzenia Rady Nadzorczej TVP o roku 2014 i o wentylatorze. Prowadząc dalej tą myśl, Michnik puścił "bąka" w eleganckim towarzystwie. Cała reszta rzuciła się do wyłącznika wentylatora. Pan Rywin przyszedł z dwoma facetami którzy oddychają za niego. Cała rzecz sprowadzi się teraz do tego, żeby smród dopadł tylko tego który zanieczyścił powietrze. Czasu mamy wiele... do 2014 roku. Ja mogę powiedzieć panu, panie prezydencie. To jest g.... kraj, ale nie przez pana Michnika. Mam tego pełną świadomość gdzie żyję. Pan przewodniczący komisji powiedział, że wiedzę do prowadzenia takich przesłuchań to On posiądzie w kilka godzin. Po kilku minutach obecności ekipy pana Rywina zapowietrzył się do tego stopnia, że przerwał obrady. Taka jest prawda o naszych parlamentarnych standardach. Pan Nałęcz był dobry tylko do tego by ciągle pouczać posła Rokitę i posła Ziobro. Pan mecenas Kalisz prawie schował się za prezydialny stół. Ciśnie mi się na usta przekleństwo. Ale niech nim będzie od dzisiaj: "A niech to komisja 2014 strzeli". Panu Rywinowi, Kwiatkowskiemu, Milerowi, Czarzastemu i całemu temu dobremu towarzystwu dobrego samopoczucia nie muszę życzyć. Oni go mają. Przypomniało mi się jeszcze jedno. Pan Lewandowski wezwał panią Rapaczyńską na konfrontację z p. Kwiatkowskim. Oczywiście w przekonaniu pana Lewandowskiego to nie mataczył pan Kwiatkowski tylko pani Rapaczyńska. Posłowi Rydzioniowi podsuwam pomysł, żeby pomogło mu jego biuro rachunkowe a panu Smolanie, żeby zwrócił się z prośbą do pana przewodniczącego Leppera aby to on zastąpił go w superkomisji. Pan Prezydent też ma dobre poczucie humoru. Temat: Klub pijanych kierowców ? Klub pijanych kierowców ? Klub pijanych kierowców? Miejsce Józefa Żywca, który zginął jadąc samochodem po pijanemu w sejmowym klubie Samoobrony zajmie Marian Widz. Rok temu stracił on prawo jazdy i zapłacił grzywnę za jazdę pod wpływem alkoholu. Andrzej Lepper poinformował w Lublinie, że tragicznie zmarłego posła Samoobrony Józefa Żywca zastąpi w Sejmie Marian Widz, zaś wojewódzkimi strukturami partii pokieruje tymczasowo zastępca nieżyjącego - poseł Marian Kwiatkowski. Obecny na konferencji prasowej Marian Widz oświadczył, że mandat posła przyjmie i w poniedziałek w tej sprawie spotka się z przedstawicielem biura obsługi posłów Sejmu RP. Startujący z listy Samoobrony w Lubelskiem, Marian Widz z Andrzejowa uzyskał w ostatnich wyborach parlamentarnych trzecią liczbę głosów po Żywcu i Kwiatkowskim. Zgodnie z ordynacją wyborczą, może objąć mandat zmarłego posła. Jego kandydatura wzbudziła kontrowersje z uwagi na karalność. Marian Widz jesienią minionego roku został zatrzymany przez policję za kierowanie autem pod wpływem alkoholu (ok. 0,7 promila). Za czyn ten został skazany przez sąd na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 300 zł nawiązki i 500 zł grzywny oraz dostał roczny zakaz prowadzenia auta. Po tym zdarzeniu stracił mandat radnego powiatowego w Janowie Lubelskim. Aktualnie jest sołtysem w Andrzejowie. "Marian Widz popełnił błąd w życiu, to jest naganne, ale nie może ciągle pokutować za ten czyn. Stracił mandat radnego, poniósł inne kary. Zrobiłem rozeznanie w jego środowisku, sąsiedzi wydali mu dobrą opinię i nie spotkałem kogoś, kto by powiedział, że nie jest wart bycia posłem" - powiedział przewodniczący Samoobrony. "Zresztą, czy bym się zgodził, czy nie, to zostałby posłem. Cenię sobie, że zapytał mnie o opinię na temat przyjęcia mandatu", oświadczył Andrzej Lepper i wyraził przekonanie, że w nadchodzącym tygodniu Marian Widz złoży poselskie ślubowanie. Marian Widz powiedział, że w jego odczuciu zasłużoną karę już poniósł, wyciągnął wnioski z tego, co się stało, a teraz chciałby jak najlepiej sprawować mandat posła. W Sejmie, jak zapowiedział, chciałby się zajmować najbliższymi mu sprawami rolnictwa. sg, pap Temat: Polickie zobowiązania Janusza Maksymiuka Polickie zobowiązania Janusza Maksymiuka Szef klubu parlamentarnego Samoobrony, poseł Janusz Maksymiuk, jest winny Zakładom Chemicznym Police SA ponad 1,5 miliona złotych. Tak wynika z oświadczenia majątkowego posła. Tylko że w dwóch poprzednich twierdził, że jest winny zakładom tylko 657 tys. złotych. Oprócz tego Maksymiuk jest winny byłemu koledze klubowemu Ryszardowi Bondzie ponad 230 tys. złotych. Ponad 1,5 mln zł to dług z okresu, kiedy parlamentarzysta zajmował się handlem nawozami. Zadłużenie powstało w 1999 roku, kiedy wiceszef Samoobrony (inżynier rolnik z wykształcenia) był współwłaścicielem firmy zajmującej się m.in. handlem nawozami i środkami ochrony roślin. Dotyczy ono transakcji zakupu około 850 ton nawozów. Maksymiuk miał je spłacać solidarnie ze wspólnikiem. Ten jednak jest niewypłacalny. Jednak te 1,5 mln zł pojawia się w oświadczeniach majątkowych posła po raz pierwszy. W dwóch poprzednich parlamentarzysta twierdził, że zalega ze spłatą Zakładom Chemicznym Police SA ponad 657 tys. zł. - Potwierdzamy, że występuje takie zobowiązanie. Należność główna to ponad 600 tys. zł. Natomiast kwota 1 551 783,07 zł podana w ostatnim oświadczeniu majątkowym wynika z rosnących odsetek pierwotnego zadłużenia - stwierdził Rafał Kuźmiczonek z biura prasowego ZCh Police SA. Zakłady przestały czekać, aż poseł sam ureguluje dług. Wszczęły postępowanie windykacyjne wobec parlamentarzysty na podstawie prawomocnego wyroku sądowego, który zapadł w połowie 2004 roku. W 2005 roku w wyniku egzekucji zadłużenia z nieruchomości Police odzyskały 20 tys. zł. Postępowanie jest nadal prowadzone. Z najnowszego oświadczenia majątkowego Maksymiuka wynika także, że jest on również (razem ze wspólnikami) dłużnikiem swego byłego kolegi partyjnego - byłego posła Samoobrony i zachodniopomorskiego przedsiębiorcy rolnego Ryszarda Bondy. Zalega mu ze spłatą ponad 230 tys. zł. Ale i sam Bonda jest dłużnikiem ZCh Police SA. Jego zobowiązania wobec spółki sięgają prawie pół miliona złotych. Police również wobec niego prowadzą postępowanie windykacyjne. www.kurier.szczecin.pl/?d=regiony1&id=105104 Temat: Struktura Polskiego Radia > > Może ktoś dysponuje wiedzą jaki jest podział kompetencji między > poszczególnymi Ciałami, jaki wpływ na kształt poszczególnych programów ma 15 > osobowa Rada Programowa a jaki Biuro Programowe ? > > Ciekaw również jestem jakie są koszty utrzymania tej całej armii ludzi, > zarobki, służbowe samochody , służbowe karty kredytowe itp. Mamy prawo > wiedzieć jak wydatkowane są pieniądze pochodzące z abonamentu. > Obawiam się, że ta armia nie tylko się a radiu nudzi, ale zarabia tam grosze. Jakże inaczej można wytłumaczyć fakt, że szef rady nadzorczej tej wielce szanownej instytucji, odznaczonej ostatnio za propagowanie zdrowego trybu życia musi dorabiać jako lobbysta branży alkoholowej: "Już w ubiegłej kadencji największe polskie browary zjednoczyły się w walce z posłami prawicy, żądającymi całkowitego zakazu reklamy piwa. Rzecznikiem branży został Andrzej Długosz, były polityk KLD, potem Unii Wolności, przewodniczący rady nadzorczej Polskiego Radia. Doświadczenia lobbysty zdobywał w polskim oddziale renomowanej agencji Burson-Marsteller, zajmującej się kształtowaniem wizerunku firm. Organizował grupy nacisku na rzecz piwa oraz firm tytoniowych. Długosz, polityk centrum, przez lata wypracował sobie dobre kontakty z posłami lewicy, ludowcami, środowiskami sportowymi i mediami. Ale nawet jemu nie udało się powstrzymać parlamentarzystów prawicy przed wprowadzeniem zakazu reklamy alkoholu. Posłowie gotowi poprzeć piwo wycofali się, bo wystraszyli się krążących w parlamentarnych kuluarach zarzutów o łapownictwo. Restrykcyjna ustawa, zakazująca reklamy i promocji piwa alkoholowego, weszła w życie w roku 2001. - I browary potraktowały ją poważnie. Efekt: ani złotówki na sport - twierdzi Długosz. Zapewnia, że aby ratować kluby przed zapaścią finansową, proponowane teraz zmiany wymyślili sami działacze sportowi. - Browary nie mają z tym nic wspólnego - przekonuje. Zmiany przewidują możliwość reklamy piwa na billboardach i słupach reklamowych (dziś zakazane), sponsorowanie sportu przez piwo alkoholowe (zakazane) i pokazywanie reklam piwa w TV po godz. 17 (dziś jest to możliwe po godz. 23)." (NEWSWEEK, 27.01, "Lanie piwa") Temat: Czy na Kremlu pracują idioci? Czy na Kremlu pracują idioci? Sława! Bo to,ze to są bezczelni klamcy to wiemy od dawna... Ale oni usiłuja robic wrażenie ludzi cywilizowanych, a tu zachwalaja wrećz ludozerstwo: wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3227183.html Rosyjskie MSZ zarzuca OBWE tendencyjność w ocenie wyborów na Białorusi PAP 21-03-2006, ostatnia aktualizacja 21-03-2006 19:12 Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarzuciło we wtorek Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) tendencyjność w ocenie niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi. MSZ Rosji - ustami swojego rzecznika Michaiła Kamynina - oświadczyło, że wnioski sformułowane przez obserwatorów OBWE "delikatnie mówiąc, niezupełnie odzwierciedlają rzeczywistą sytuację". "Takie oceny ze strony Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (OBWE) - niestety - od dawna już nie dziwią, lecz wywołują coraz większe rozczarowanie swoją tendencyjnością" - oznajmiło rosyjskie MSZ. Obserwatorzy OBWE ocenili w poniedziałek w Mińsku, że wybory prezydenckie na Białorusi nie były wolne i uczciwe. "Wybory prezydenckie 19 marca nie spełniały niezbędnych międzynarodowych standardów wolnych i uczciwych wyborów" - oświadczył Alcee Hastings, przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE oraz specjalny koordynator 500-osobowej misji obserwatorów OBWE na Białorusi. "Wniosek ten jest poparty obszernym materiałem dowodowym" - podkreślił Hastings, dodając, że zarejestrowano liczne uchybienia. Jako jedno z nich wymienił wykorzystywanie aparatu państwowego, by nie dać niektórym kandydatom możliwości prowadzenia kampanii wyborczej. Odnosząc się do ocen OBWE, MSZ Rosji zauważyło, że "absolutnie idealnych wyborów nie ma". "We wszystkich krajach odbywają się one z pewnymi niedociągnięciami i uchybieniami. Jednakże w tym przypadku od razu było oczywiste, że całkowicie negatywna ocena, zawarta we wnioskach obserwatorów OBWE, została już na wstępie narzucona przez tych, którzy a priori głosili +niedemokratyczność istniejącego na Białorusi reżimu+" - oświadczyło MSZ. Rosyjski resort dyplomacji nie sprecyzował, kto - jego zdaniem - wywierał presję na obserwatorów OBWE. Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie Temat: Uwaga! Gmina we Wspólnotach Mieszkaniowych! Bez paniki - skontaktuj się z nami Bezpłatne porady dla wspólnot i spółdzielni - przez cały tydzień Stowarzyszenie "Wspólnota Mieszkaniowa" uruchomiło w Warszawie nowy punkt konsultacyjny dla właścicieli lokali, spółdzielców i zarządców nieruchomości. Tym razem korzystamy z gościnności Agencji "Zamek" - ul. Wspólna 35 lok.5 (III piętro, winda). Punkt działa we wtorki, środy i piątki w godz. 15.00 - 17.00. Bez zmian funkcjonują dotychczasowe punkty konsultacyjne, prowadzone pod patronatem Zarządu m.st. Warszawy: ul. Nowowiejska 28 poniedziałki i czwartki, godz. 17.00 - 19.00 ul. Nałkowskiej 11 (Bielany) środy, godz. 18.00 - 20.00 oraz punkt konsultacyjny miesięcznika "Mieszkanie i Wspólnota" w biurze poselskim p. posła MARIUSZA KAMIŃSKIEGO: ul. Nowy Świat 41a (wejście od ul. Tuwima) czwartki, godz. 14.00 - 16.00 W czwartki działa także nasz telefon informacyjny: 22 831 75 88 WYŁĄCZNIE W GODZINACH 12.00 - 14.00 !!! Witold Kalinowski wiceprezes Stowarzyszenia "WM" mail: witoldkalinowski@wp.pl stały kontakt tel.: 0501 514 786 Także na tym forum. Ścieżka: Eksperci/Wspólnoty mieszkaniowe. dr Witold Kalinowski - dziennikarz, tłumacz, doradca parlamentarny ws. samorządu terytorialnego, gospodarki mieszkaniowej i uwłaszczenia. Założyciel (1995), wiceprezes i konsultant Stowarzyszenia „Wspólnota Mieszkaniowa”. Autor wielu publikacji książkowych i prasowych zawierających porady prawne i organizacyjne dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Kontakt: miesięcznik „Mieszkanie i Wspólnota” miwspolnota.republika.pl tel. 0501 514 786, fax 022 834 48 11 mail: witoldkalinowski@wp.pl Temat: "Ordynacka" po Kongresie: Zwrot ku polityce a Lew? "Ordynacka" po Kongresie: Zwrot ku polityce a Lew? Ciekawe, że na rywingate stracił głównie Miller. Ordynacka rośnie w siłę.Duży pałac (Kwach i Siwiec)listy pisze do Włodzia, którego przedtem z KRRiTV odwoływał.Wieśkowi Kaczmarkowi nie udało się wygrać z Szamałkiem i usunąć Włodzia w cień.Oleksy zachęca do działań towarzyszy z ordynackiej. fragment: Gośćmi kongresu byli m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu Józef Oleksy oraz Longin Pastusiak. Oleksy, który jest także członkiem "Ordynackiej" opowiedział się za jej większym udziałem w życiu publicznym. Według niego, start w wyborach, nie byłby złym pomysłem. Jak zaznaczył, przed "Ordynacką" stoi wyzwanie odbudowy etosu inteligencji polskiej, a także wprowadzenie w życie idei aktywnego społeczeństwa obywatelskiego. Nic złego w udziale "Ordynackiej" w wyborach parlamentarnych nie widzi także szef MSWiA Ryszard Kalisz, który przewodniczył obradom Kongresu. Na kongresie nie pojawił się prezydent Aleksander Kwaśniewski - właściciel legitymacji nr 1 Stowarzyszenia Ordynacka, a także premier Marek Belka, który przekazał delegatom list, życząc im owocnych obrad. Jak podkreślił w liście premier, "Ordynacka" jako Stowarzyszenie stawia sobie za cel dbałość o jakość polskich elit, walkę z nieuczciwością w życiu politycznym oraz promocję kompetencji, wiedzy i odpowiedzialności, ponadto jest ważnym partnerem w misji publicznej, której się ostatnio podjął nowy szef rządu. Na kongresie obecni byli także szefowa KRRiT Danuta Waniek i były prezes Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski. Członkami Ordynackiej są m.in. szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz, szef Kancelarii Premiera Sławomir Cytrycki, a także szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, który wystosował do delegatów list. W niedzielnym kongresie uczestniczyło ok. 400 delegatów. całość: info.onet.pl/924681,11,item.html Temat: RATUNEK DLA POLSKI. ODRZUĆMY PODZIAŁY! RATUNEK DLA POLSKI.Jednomandatowe Okręgi Wyborcze? Zdaniem jednego z forumowiczów są one lekarstwem na większość plag: 1.JOW polepsza skład parlamentu, z tej prostej przyczyny, że kandydat musi wykazać się kwalifikacjami przed swoimi wyborcami, musie umieć ich przekonać. Nie może to być ktoś - jak wielu posłów w obecnym Sejmie - który nie mumie nawet zabrać publicznie głosu, a w Izbie tkwi tylko po to, by podnosić rękę (i to z pomocą specjalnej ściągi przygotowanej przez obsługę Klubu Parlamentarnego) w odpowiednim momencie. 2.JOW wprowadza na scenę polityczną ODPOWIEDZIALNOŚĆ posła przed wyborcami. Poseł musi się liczyć przede wszystkim ze swoimi wyborcami, a nie partyjnymi bossami. Wyborcy wiedzą kogo wybierają i do kogo mieć pretensje. Mały, 60-cio tysięczny okręg wyborczy pozwala kandydatowi na bezpośredni kontakt z jego wyborcami. Może zatem ich poznać, ich problemy a nawet nawiązać z nimi osobisty kontakt. (Tymczasem obecnie wielu posłów uważa, że przyjmowanie wyborców w biurze poselskim to strata czasu.) 3. JOW wymaga odpowiedzialności od wyborcy, ponieważ w odróznieniu od ordynacji proporcjonalnej daje mu realny wływ na wynik wyborów. Wybierając w okręgu jednomandatowym nie możemy machnąć ręką: "ach.co to da"? JOW daje nam okazję do wykazania naszej dojrzałości i odpowiedzialności. 4.JOW pozwala odwołać posła Jeśli poseł się skompromituje lub zawiedzie Twoje zaufanie dziś nie można zrobić nic. Komisja Etyki Poselskiej zadba by mu się nie stała zbytnia krzywda. Na przykład: Gabriel Janowski zajada kotlety na mównicy Sejmu RP www.netgate.com.pl/kdk/referendum/artykuly/z4.htm W wyborach JOW takiego polityka można wyrzucić na zbity łeb. Podobnie jak i tych, którzy w ferworze kariery zapominają o wyborcach i przeskakują z partii do partii. Temat: LPRpopiera antysemitow w Niemczech LPRpopiera antysemitow w Niemczech Tych , co chca zapomniec o winie wobec Zydow ( wspolny wrog laczy nazistow- doskonaly test kolorow ich polityki. Polakom daja jako wzor tych samych, ktorzy beda pamietac obozy przesiedlencze i niemeickosc Breslau i Stettin. Gratuluje wam przyjaciol, rydzykowskie wszechnazisty. Specjalny sondaż na temat antysemityzmu wśród Niemców Wynik politycznej obsesji Po ostatniej nagonce środowisk żydowskich, tropiących w Niemczech "antysemitów", biuro Forsa na zlecenie tygodnika "Stern" opublikowało specjalny sondaż na ten temat. Jego autorzy uznali, że co piąty obywatel Niemiec jest ukrytym antysemitą. Zaprezentowane wnioski i interpretacja sondażu ukazują jednak bardziej fobie jego interpretatorów niż badanych Niemców. Po niedawnej aferze z posłem CDU Martinem Hohmannem, którego oskarżono o antysemityzm i pozbawiono miejsca w klubie parlamentarnym, zapytano ponad 1300 obywateli niemieckich o ich stosunek do Żydów. Niechęć do Żydów wzrosła od 1998 roku (kiedy to przeprowadzono w Niemczech podobne badanie) z 20 do 23 procent - twierdzą autorzy sondażu. Tyle właśnie - ich zdaniem - było "ukrytych antysemitów", co miały ujawnić pytania postawione w ankiecie. Pytani musieli ocenić swój stosunek do Żydów w skali 1-7 (im wyższa liczba, tym gorszy stosunek). Tych, których określono mianem "ukrytych antysemitów" (zaznaczyli na skali cyfry od 5 do 7), było 23 procent. Badano ich oddzielnie. Okazuje się jednak, że pytania te, a raczej sposób ich interpretacji, ukazują bardziej histerię w tropieniu rzekomych antysemitów, jaką rozpętały - zwłaszcza ostatnio - środowiska żydowskie, niż ewentualne prawdziwe fobie. Na postawione celowo prowokacyjnie pytanie: "Czy wielu Żydów wymusiło na Niemczech bardzo dużo pieniędzy za prześladowania przez nazistów?" - "tak" odpowiedziało 36 proc. wszystkich ankietowanych, a 89 proc. z grupy uznanej za "ukrytych antysemitów". Ponadto 28 proc. wszystkich Niemców uznało, iż Żydzi mają zdecydowanie zbyt duży wpływ na losy świata (w "antysemickiej grupie" odsetek ten wyniósł 81 proc.). Z kolei 58 proc. Niemców uznało, że minęło już tyle lat od wojny, iż nadszedł wreszcie czas, aby przestać ciągle mówić na ten temat. Waldemar Maszewski, Hamburg Temat: ZAKLAD KARNY - zycie Posla ( opowiesci ) Ja nie znam rozkladu dnia takiego skazanego lub osadzonego.Lecz ma to byc historyjka ( nie prawdziwa, lecz nie mozna wykluczyc,ze.. ) - wiec napisze, jak sobie to wyobrazam. " Posel Wypij " ( wszelkie podobienstwo do osob i nazwisk - nie zamierzone ) " Posel Wypij zostal przewieziony do Zakladu Karnego w Pomyjkach.Zabral ze soba Akta, dokumenty, plakaty, ulotki, laptopa,drukarenke, skaner i cala aktowke materialow i biuletynow.Wieziony pod eskorta policjantow - ledwo sie zapakowal do mikrobusa. + Panie posle - co pan tam ma wszystkiego w tych pojemnikach ? To wszystko do dzialanosci parlamentarnej "+ ? * Panooowie.... to jeszcze nic.Zobaczycie co ja tu jeszcze bede musial miec. Ja sluze krajowi i kraj mnie potrzebuje :))) Widzicie.... nawet we wiezieniu jestem potrzebny :)))) * + Panie posle.... daj mi pan jaka dedykacje do pamietnika , oooo moze na pocztowce pan mi wpisze cos dla zony ? + + Rysiu ... dla mnie tez wez jedna dedykacje .Ja tez sie starej w domu pochwale. Dzisiaj jeszcze na podworku kumplom pokaze.O flache sie zaloze z nimi - jak mi nie uwierza + ( mowi drugi policjant z komwoju ) + + ty.. ty , a ja to co ? ( wola kierowca do kumpli ). Stachu... daj dla Jurasa tez jedna do wpisu + * Chlopaki.... a po co wam te moje dedykacje :))) proboszczowi chcecie sie sie chwalic * ? + eeee... panie poooosle..... a kto to dzisiej wji ? a jak pan kiedy prezydentem zostanie ? A Walynsa - to co ? Prezydentym zostol i co ? Benda sie mog pochwolic, ze wjuzlem roz takigo posla do kicia - a dzisieij to lun je prezydent ....ji to na caly kraj. + + Panie posle...? jak panu je na jimie ? + * January..... January Wypij sie nazywum * + Panie January.... moge tak sie do pana wyrazac +? * nu pewnie ....( reka do uscisku i.. ) mowcie mi January ,albo poprostu Jachu. ji jak co..? to walcie do mnie do biura - dla kumpli zawsze jestem :)))) * Auto zbliza sie pod brame Zakladu Karnego. + eeeech, szkoda ... fajnie sie gadalo . Nie kazdemu dane z poslem jechac, dzisiaj bede mial sie czym chwalic + Policjant melduje dostarczenie skazanego i dodaje ... POSEL ! :))) + otwieraj kolego i z szacuneczkiem :)))) * cdn. radca Temat: Kolejne zgłoszenia w sprawie mobbingu w ARiMR Kolejne zgłoszenia w sprawie mobbingu w ARiMR Sporo tego ale myślę, że warto przeczytać do końca źródło: www.echodnia.eu/swietokrzyskie/?cat=10&id=38478 OSTROWIEC. Warszawa zakończyła kontrolę w świętokrzyskim oddziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Poseł Andrzej Pałys wnioskuje do prezesa o „rozważenie możliwości czasowego odsunięcia pani Iwony Jakubowskiej od kierowania oddziałem”. Po samobójczej śmierci 32-letniego pracownika Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Ostrowcu Świętokrzyskim i doniesieniach pracowników o mobbingu świętokrzyski oddział kontrolowany był przez departamenty audytu i kontroli wewnętrznej oraz kadr centrali agencji z Warszawy, a także przez Państwową Inspekcję Pracy. Pierwsza z inspekcji już się zakończyła, ale jej wyników jeszcze nie ma. - Raport z kontroli jeszcze nie powstał. Z resztą w pierwszej kolejności musi trafić do rąk prezesa, a dzisiaj prezes jest nieobecny - usłyszeliśmy wczoraj od Iwony Musiał, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. POTRZEBUJĄ WIĘCEJ CZASU Z kolei inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy, którzy rozmawiali z pracownikami w oddziale regionalnym w Kielcach, wczoraj przenieśli się do Biura Powiatowego w Ostrowcu. - Będą też w Biurze Powiatowym w Końskich. Ponieważ podczas kontroli rozmawiamy z pracownikami, nie można tego zrobić szybko. Dlatego nie mogę przewidzieć, jak dużo czasu będziemy jeszcze potrzebować - stwierdziła Barbara Kaszycka, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy. Do biura parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego z prośbą o pomoc zgłosili się kolejni pracownicy świętokrzyskiej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, informujący o zachowaniach, które - ich zdaniem - nosiły znamiona mobbingu. Osoby te dokładne informacje złożyły także w Państwowej Inspekcji Pracy oraz wysłały do Prokuratury Rejonowej w Opatowie, która prowadzi sprawę samobójstwa 32-letniego Artura, pracownika Agencji Restrukturyzacji w Ostrowcu. SŁUCHAJĄ ŚWIADKÓW Prokuratura opatowska jest bardzo ostrożna w udzielaniu informacji: - Mogę jedynie powiedzieć, że trwają czynności procesowe. Gromadzimy dokumentację i przesłuchujemy świadków z kręgu pracowników i osób najbliższych Arturowi P. - tylko tyle powiedział nam wczoraj Andrzej Hojnowski, prokurator rejonowy z Opatowa. Poseł Andrzej Pałys wystosował wczoraj pismo do prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Grzegorza Spychalskiego, w którym prosi o „(...) rozważenie możliwości czasowego odsunięcia od kierowania świętokrzyskim oddziałem ARMiR pani Iwony Jakubowskiej. Z informacji napływających do mojego biura wynika, że istnieje podejrzenie zastraszania pracowników agencji, co może utrudniać prowadzone śledztwa.” Temat: SAMOGWAŁT RP 2004 SAMOGWAŁT RP 2004 POznaj i przyjrzyj sie wrogowi Twojej rodziny i Twoich bliskich. Barbarzyńcy są blisko. Oni już byli, oni rządzili, oni muszą odejść!!! POzdr nesp www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040322/publicystyka/publicystyka_a_11.html DORADCY SAMOOBRONY Wszyscy ludzie Andrzeja Leppera - Generał Zenon Poznański, absolwent moskiewskiej Akademii Obrony im. Marszałka Woroszyłowa za czasów ZSRR - doradza w sprawach obrony, - Dr Edward Zdrojowy - peerelowski pracownik MSZ, radzi w sprawach międzynarodowych, - Bolesław Borysiuk przedstawia się jako koordynator liczącego kilkadziesiąt osób zespołu ekspertów Samoobrony pracującego nad programem społeczno- gospodarczym - absolwent Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, - Prof. Bogdan Michalski - ekspert Samoobrony z dziedziny prawa prasowego. Jeszcze nie tak dawno prof. Michalski przy pomocy posłów SLD usiłował przeforsować w Sejmie pomysł swego autorstwa, aby dziennikarzami mogły być tylko osoby po uzyskaniu licencji dziennikarskich, - Mecenas Marek Czarnecki jest nie tylko obrońcą w procesach Andrzeja Leppera, Renaty Beger (sprawa w Pile o sfałszowanie podpisów) i innych działaczy Samoobrony. Czuje się także doradcą partii w sprawach wymiaru sprawiedliwości. A jeszcze niedawno był związany z innym ugrupowaniem. W 1997 roku startował bez powodzenia w wyborach do Sejmu z listy AWS. Przez rok był awuesowskim wojewodą bialsko-podlaskim. Rok temu poproszono go, aby pomógł ludziom z Samoobrony w sprawach karnych. Zajął się tym jako mecenas. - Dr Janusz Szewczak doradza Samoobronie w sprawie instytucji finansowych. Był w latach osiemdziesiątych w podziemnej "Solidarności" w Uniwersytecie Warszawskim, później doradzał Maciejowi Jankowskiemu, szefowi Regionu Mazowsze "Solidarności". Następnie jako ekspert związał się klubem parlamentarnym PSL, szczególnie z posłem Bogdanem Pękiem. Teraz jest szefem zespołu ekspertów Klubu Parlamentarnego LPR i jednocześnie wspiera Samoobronę, - Dr Dariusz Tereszkowski-Kamiński, kierujący zespołem ekspertów Samoobrony do spraw ochrony zdrowia był sympatykiem AWS, - Kazimierz Zdunowski - szef zespołu ekspertów Samoobrony, pracownik biura Klubu Parlamentarnego, dawniej zatrudniony jako dyrektor generalny w centrali kółek rolniczych. - dr Artur Piotrowicz - ekspert ekonomiczny, adiunkt w UMK w Toruniu. Wspiera go doktorant Maciej Janier. - Ryszard Czarnecki - w sprawach Unii Europejskiej ma dużo do powiedzenia największy nabytek Samoobrony, były minister AWS do spraw integracji europejskiej. Partia może też liczyć na pomoc dziennikarza Jacka Krawczyka. - Bogdan Bednarek płk więziennictwa - sprawy wewnętrzne . Ma 58 lat. Przed przejściem na emeryturę był dyrektorem więzienia w Białołęce. Jako prawnik pomagał poseł Renacie Beger w przygotowaniu się do udziału w komisji badającej sprawę Rywina. - Bogdana Sochy - problematyka społeczna, absolwent UW, wywodzi się z PPS, był najbliższym współpracownikiem Piotra Ikonowicza, a także członkiem komitetu wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego. - Krzysztof Sikora - Kultura , oficer rezerwy WP, asystent Andrzeja Leppera. Sikorę cieszy przycumowanie do Samoobrony każdej osoby ze świata kultury.Ostatnio pojawił się Marek Niedzielko z Partity, instrumentalista - wylicza zdobycze Sikora. - Do Śródmieścia na posiedzenie Samoobrony przybyło trzech muzyków symfonicznych. Temat: Dokonania wrocławskich posłów Kazimierz Michał Ujazdowski poseł zawodowy Data i miejsce urodzenia: 28.07.1964, Kielce Stan cywilny: żonaty Wykształcenie: wyższe - Uniwersytet Łódzki, Wydział Prawa - mgr Staż parlamentarny: poseł I kadencji, poseł III kadencji Liczba uzyskanych głosów: 25871 Aktywność: Wypowiedzi: 64 M.in. w sprawie wyboru nowego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, referendum w sprawie integracji z UE, suwerenności Polski w dziedzinie moralności i kultury, wyboru wicemarszałków Sejmu. Interpelacje: 6 W sprawie ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego poza granicami kraju, pracy sędziów w latach 1944-1989, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie i realizacji programu "Kultura 2000" Pytania: 2 O zmiany w stanowisku negocjacyjnym w kwestii warunków członkostwa Polski w Unii Europejskiej oraz w sprawie reakcji władz polskich na obraźliwą wobec Polski wypowiedź prezydenta Francji Jacquesa Chiraca. Zapytania: 0 Oświadczenia: 0 Obecność: Bez usprawiedliwienia nie opuścił żadnego posiedzenia. Ale tylko w tym roku, bo w 2002 stracił za wagary aż trzy dniówki. Udział w komisjach: łączności z Polakami za granicą 23 października 2001 - zastępca przewodniczącego mniejszości narodowych i etnicznych - powołany 23 października 2001, odwołany 8 listopada 2001 kultury i środków przekazu - powołany 8 listopada 2001. Kontakt: Biuro Poselskie posła Kazimierza Ujazdowskiego 00-062 Wrocław, pl. Solny 14 tel. 341-72-50 fax. 341-72-50 Były minister kultury w rządzie Jerzego Buzka to stary wyjadacz. Wie, co i jak. Choć w sejmie nie błyszczy - aktywność najwyżej średnia - ma inny sposób, by często znajdować się w okienku telewizora. W parlamencie zajmuje bowiem miejsce obok Jarosława Kaczyńskiego, który przyciąga kamery. Ujazdowski często jest również twarzą PiS-u w różnorakich debatach telewizyjnych. Medialny, nie unika dziennikarzy. Lubi wszystko komentować. Na konferencjach prezentuje stanowiska we wszystkich możliwych tematach. Bogdan Zdrojewski - Platforma Obywatelska poseł zawodowy Data i miejsce urodzenia: 18.05.1957, Kłodzko Stan cywilny: żonaty Wykształcenie: wyższe - Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filozoficzno- Historyczny Staż parlamentarny: senator I kadencji Liczba zdobytych głosów: 47297 Aktywność: Wypowiedzi: 52 Bardzo często zabierał głos w tematach samorządowych, m.in. promował bezpośrednie wybory prezydentów miast. Mówił też o nienaruszalności kompetencji państwa w dziedzinie moralności i kultury oraz o jubileuszu 300- lecia Uniwersytetu Wrocławskiego. Najwięcej uwagi poświęcił z trybuny rządowemu projektowi ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Interpelacje: 16 M.in. w sprawie opóźnień i odwołanych lotów rejsowych na trasie: Warszawa - Wrocław i Wrocław - Frankfurt oraz stanu technicznego samolotów, zasad dystrybucji filmów fabularnych, obwodnicy autostradowej Wrocławia, inwestycji Wrocławskiej Opery, zagospodarowania Kępy Mieszczańskiej we Wrocławiu. Zapytania: 26 M.in. w sprawie zaprzestania wypłat z PFRON dla osób niewidomych na utrzymanie psów przewodników, wody pitnej dla dolnośląskich gmin, subwencji oświatowej dla Wrocławia na podwyżki płac nauczycieli, akademickiej nauki języka francuskiego, projektu ustawy o krajowych winach gronowych. Pytania: 2 O działania rządu, wspierające starania Wrocławia o organizację wystawy EXPO w 2010 roku. O rozwiązania dramatycznej sytuacji w dolnośląskiej służbie zdrowia Oświadczenia: 2 W sprawie przygotowań do organizacji wystawy Expo 2010 we Wrocławiu i związanych z tym działań rządu. W sprawie pogarszającej się sytuacji finansowej jednostek samorządu terytorialnego. Obecność: Bez usprawiedliwienia nie opuścił żadnego posiedzenia. Udział w komisjach: kultury i środków przekazu - powołany 23 października 2001 samorządu terytorialnego i polityki regionalnej - powołany 23 października 2001 Kontakt: Biuro Poselskie posła Bogdana Zdrojewskiego 50-123 Wrocław, ul. Oławska 2 tel. 343-04-41 fax. 343-04-41 Pracowity poseł. Prócz prac w dwóch komisjach stałych, "dorabia" jeszcze w sześciu podkomisjach. Zawsze doskonale przygotowany do rozmowy. Nie wypowiada się na tematy, których nie zna, a w tematach, które porusza, trudno go złapać na niewiedzy. Chętnie rozmawia z dziennikarzami, odbiera telefon nawet w Sejmie. Na Wiejskiej bardziej jednak ostatnio kojarzony z tzw. "sprawą wrocławskiego VAT-u" niż swoją działalnością. O ile Jacek Protasiewicz wciąż pozostaje w jego cieniu, to on nie potrafi na razie wyjść z cienia takich platformowców, jak Donald Tusk czy Zyta Gilowska. Temat: Samoobrona ....next ?! Samoobrona ....next ?! Cytat z Forum UE:Kłócimy się tu zażarcie, przytaczamy argumenty za i przeciw akcesji, czasami obrzucamy się inwektywami, ale śmiem twierdzić,że większości z nas chodzi o to samo, czyli dobro tego kraju. Różnimy się tylko w tym, co to oznacza. Tak więc my to gadu, gadu... a nie dostrzegamy tego, co za chwilę może być największym zagrożeniem, nizależnie, czy do UE wejdziemy czy nie. Bo podczas, kiedy wszystkie inne partie toczą pro- lub antyunijna kampanię, Sammobrona ropoczęła już kapanię wyborczą. Efekt przyszedł szybko - poparcie sięga już 20%. Kilka cytatów z artykułu z Newsweeka: "(...)Według ostatniego raportu Demoskopu Samoobronę popiera 20 procent wyborców, według CBOS - 17, a OBOP - 18. W większości badań opinii publicznej Samoobrona jest drugą - za SLD - siłą polityczną. Ale kiedy lewica z miesiąca na miesiąc słabnie, partia Leppera w podobnym tempie idzie w górę. - To wygląda jak naczynia połączone: gdy spada lewicy, rośnie Samoobronie - ocenia Ryszard Pieńkowski, socjolog z sopockiej PBS. (...)Polityk Prawa i Sprawiedliwości Marian Piłka często spotyka się z mieszkańcami wsi i miasteczek. - Poparcie dla SLD jest znacznie mniejsze niż pokazują sondaże, a dla Samoobrony wyższe. Do wielu ludzi trafia argument Leppera, że wszyscy inni już rządzili - ocenia Piłka. Podczas gdy lewica i prawica żyją aferą Rywina i referendum unijnym, Samoobrona już wystartowała z kampanią wyborczą. To dlatego kilkanaście dni temu Lepper zerwał koalicje z SLD w samorządach. Z dnia na dzień bez powodu nakazał swoim działaczom w sześciu województwach natychmiastowe rozstanie z lewicą. (...)Przewodniczący Samoobrony pracuje teraz przede wszystkim w Warszawie - tu buduje sobie bezpośrednie zaplecze do sprawowania władzy. Na jego potrzeby tylko w stolicy pracują teraz trzy duże biura - stary lokal w wieżowcu przy ulicy Nowogrodzkiej, siedziba klubu parlamentarnego w Sejmie i wielkie biuro w Alejach Jerozolimskich, kilometr od Sejmu. W sumie wokół Leppera w Warszawie ugania się codziennie około 30 asystentów i doradców zatrudnionych na etatach oraz znacznie większa grupa wolontariuszy. To aparat porównywalny tylko z SLD. (...)Lepper to polityk, którego pracowitość i determinacja powinny budzić szacunek nawet u przeciwników. Platforma ma pewnie mądrzejszych ludzi, ale z jej biura w Sejmie (a innego w Warszawie nie ma) reporterzy "Newsweeka" spokojnie mogli podczas ostatniego posiedzenia parlamentu wynieść kserokopiarkę. Otwarte na oścież drzwi, przysypiająca sekretarka i żywego ducha. O polityku nie mówiąc. Jakiż kontrast w porównaniu ze zwierzęcą energią lepperowców. Dotychczasowe elity polityczne, osłabione kryzysem gospodarczym i aferą Rywina, nie potrafią odpowiedzieć na wyzwanie rzucane przez Leppera. (...)Dyduch nie chce spekulować, jak zachowaliby się jego koledzy. - W partii są idealiści i realiści. Idealiści będą mówić nie, realiści to rozważą - uważa Jerzy Szteliga, poseł SLD. Politycy Sojuszu nieoficjalnie mówią, że taki wariant jest możliwy. Dlatego lewica nie próbuje kompromitować ani atakować Samoobrony. To ten sam elektorat i potencjalnie pewny sojusznik po wyborach. Na razie nic nie wskazuje, by ktokolwiek miał pomysł, jak zatrzymać Leppera. Prawicy nie udało się przyciągnąć rozczarowanych Sojuszem wyborców. SLD nie potrafi dokonać wewnętrznego przegrupowania i leci w dół wraz z wypalonym premierem. Gotowy jest Lepper. " Temat: Ojciec Rydzyk w Pacanowie! - felieton prof. Sta... Panie Profesorze Stanisławie Żak! I patrz Pan, Panie profesorze Stanisławie Żak, jakie ci postfaszyści spod znaku Rydzyka wietrzą globalne spiski. Oto fragment tekstu zamieszczonego w Naszym Dzienniku przez Waldemara Maszewskiego z Hamburga (jak z Hamburga, to na pewno pojechał tam szukać pozostałości idei faszystowskich): „Rzecznik grupy tzw. wypędzonych z parlamentarnej frakcji CDU, Erwin Marschewski, w wywiadzie dla dziennika "Die Tageszeitung" wyraził wielkie zadowolenie z powodu odwołania planowanej na wczoraj konferencji prasowej Pruskiego Towarzystwa Powierniczego. Miano na nim oficjalnie poinformować o utworzeniu biura adwokackiego mającego prowadzić sprawy o odzyskanie od Polski utraconego po wojnie mienia. Marschewski uznał, że utworzenie biura byłoby wodą na młyn dla "antyniemieckich sił w Polsce". (...) Więcej światła na przyczyny odwołania konferencji rzucają wypowiedzi Marschewskiego. - Działania członków Pruskiego Towarzystwa Powierniczego są zarówno z prawnego, jak i politycznego punktu widzenia fałszywe, a ich agresywne wystąpienia mogłyby jedynie napędzić jeszcze więcej zwolenników kandydatowi na prezydenta Polski, Lechowi Kaczyńskiemu - stwierdził rzecznik tzw. wypędzonych w Bundestagu. (...) Ewentualnego prezydenta z PiS-u boi się również Niemiecko-Polski Instytut w Darmstadt. - Planowana konferencja przewodniczącego Pruskiego Towarzystwa Powierniczego, Rudiego Pawelki, na której na pewno mówiono by o żądaniach zwrotu majątku od Polaków, byłaby doskonałym prezentem dla Lecha Kaczyńskiego - stwierdził dyrektor "Deutsch Polen Institut" Dieter Bingen, dodając, że "prawicowy populista Kaczyński już od dawna pokazał się jako przedstawiciel nacjonalistycznych interesów Polski". - To on w odpowiedzi Pawelce wyliczył straty Warszawy, jakich doznała w wyniku agresji niemieckiej - stwierdził Bingen. Kaczyńskiego zwalczają również niektóre niemieckie media. Dziennik "Die Welt" zarzucił mu, iż zaledwie "małymi kroczkami" dystansował się od akcji swoich współpracowników (chodzi o wypowiedź Jacka Kurskiego), co potwierdza wrażenie, że szukanie wrogów, nawet jeżeli są to sprawy sprzed dwóch pokoleń, jest jego "ulubionym zajęciem". Już sam tytuł warszawskiej korespondencji "Die Welt" - "Fałszywe nazistowskie pomówienie przeciwko Tuskowi" (Falscher Nazi- Vorwurf gegen Tusk) jest jawną, świadczącą o nieukrywanej wrogości do Kaczyńskiego, manipulacją, ponieważ Jacek Kurski nigdy nie twierdził, że dziadek Donalda Tuska był nazistą. Tymczasem tytuł niemieckiej gazety sugeruje to jednoznacznie. (...) Zastanawiające, że podobne zarzuty nie padają w Niemczech pod adresem rywala Lecha Kaczyńskiego do prezydenckiego fotela - Donalda Tuska. Wypowiedzi Erwina Marschewskiego sugerują, że niemieccy wysiedleńcy wiążą z kandydatem Platformy Obywatelskiej wielkie nadzieje na przynajmniej częściowe odwrócenie negatywnych dla Niemiec skutków II wojny światowej. W tym kontekście zniweczenia planów Pawelki w żadnym wypadku nie należy postrzegać jako zmiany nastawienia Niemców do antypolskich roszczeń, lecz jedynie jako zmianę ich taktyki. W ten sposób niemieccy wysiedleńcy, zakręcając kurek z wodą na młyn dla "antyniemieckich sił w Polsce", jawnie włączyli się w kampanię prezydencką na rzecz Donalda Tuska”. Czy nie uważa Pan, Panie Profesorze Stanisławie Żak, że tym zwyrodnialcom powinno się zakazać wydawania gazet? Temat: Lech Kaczyński zdymisjonował dyrektora zarządu ... > Kiedy poleci nizej wymieniona ??? 31 maja 2004r > Dyrektor Biura Ochrony Środowiska m.st.Warszawy > Agnieszka Bolesta > Szanowna Pani ! > Otrzymałem informację o przesłaniu do Pani z kancelarii Prezydenta > Warszawy Lecha Kaczyńskiego pisma dotyczącego warszawskiego MPO w którym > ponownie przypominam o zagrożeniach dla dalszego funkcjonowania MPO > w warunkach tzw. gospodarki rynkowej. > Brak ustosunkowania się do moich uwag i unikanie odpowiedzi spowodowały > powiadomienie specjalnym pismem poleconym Prezydenta Warszawy o działaniach > negatywnych podległych mu służb i niewłaściwego wykonywania obowiązków > przez personel Prezydenta Warszawy. > Takie funkcjonowanie podległych Prezydentowi urzędów, szkodzi wizerunkowi > miasta jako Stolicy Polski i nie przysparza mu sympatyków w obecnie > gorącym okresie a publiczne podanie faktu o ewentualnej chęci kupna > MPO przez obcą interesom Warszawy firmę, potwierdza moje wcześniejsze > opinie o błędach, lub celowym działaniu odpowiedzialnych urzędników > mających na celu dyskredytowanie urzędującego Prezydenta Warszawy > Lecha Kaczyńskiego a bankructwo do czego dążą podlegli urzędnicy, nie > reagując na ostrzeżenia, świadczy o celowym działaniu konkretnych osób > odpowiedzialnych za ten ogromny rynek dochodów miasta, który chcą > oddać w obce ręce. Miasta UE są właścicielami przedsiębiorstw wywożących > odpady i dbających o czystość i porządek. Bonn, Sztokholm, Kopenhaga > mają swoje własne służby komunalne i dzięki nim jest czysto. > PRZYPOMINAM Pani pismo >OS-V-rgl/00500/96/1051/04 z dn.12 luty 2004r > które utknęło w obszernych szufladach w czasach internetu, albo celowo > zostało ukryte, żeby szybciej zniszczyć, doprowadzić do bankructwa lub > innej sprzedaży Warszawskiego MPO, oczywiście w którym budynek "WŁADZY" > na Młynarskiej, samochody czy inny sprzęt to wartość uboczna, CELEM SĄ > TERENY W RÓŻNYCH PUNKTACH WARSZAWY, to są działania bardzo podejrzane > dlatego prosiłem osobiście o interwencje posłów warszawskich PiS. > Pan Poseł Artur Zawisza przesłał mnie informacje o interwencji pisemnej > skierowanej do p.o. Dyrektora Biura Inwestycji Sławomira Zawadzkiego. > Pismo otrzymałem 7 kwietnia 2004 i cisza, dlatego poinformowałem > Prezydenta o osobach działających wbrew interesowi Warszawy tym samym > wizerunkowi Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i całej formacji PiS, która > wygrała wybory samorządowe i bankructwo MPO może się całej partii PiS > odbić potężną czkawką przy najbliższych wyborach parlamentarnych, > prezydenckich i tworzeniu rządu. > Obecny stosowany system korespondencji ze względu na opieszałość niestety > nie sprawdził się, dlatego proszę o stosowanie już ogólnie znanych chyba > i dostępnych dodatkowych możliwości w postaci faksu i poczty e-mail. > Chcę rownocześnie poinformować, że z moich ocen się nie wycofam i użyje > wszelkich dostępnych mnie środków, łącznie z publikowaniem nazwisk osób, > których wyniki działań przekładają się na stałe obniżanie wartości MPO, > żeby, jeżeli nie uda się zapobiec sprzedaży MPO, OPINIA PUBLICZNA > WIEDZIALA KTO JEST ZA TO ODPOWIEDZIALNY. Czytelnicy ocenią sami. > Posiadam dowody działania na szkodę MPO, dlatego poczuwam się do > obowiązku informowania o błędach, niefrasobliwości, złej woli, braku > poczucia odpowiedzialności lub wręcz działaniu szkodliwym w interesie > innych, za smieszne w skali całości korzyści. Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 133 rezultatów • 1, 2, 3 |