Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro podróży do Włoch
Temat: Primapol-stanowczo odradzam:( Primapol-stanowczo odradzam:( Witam wszystkich Forumowiczow Wlasnie szukalam jakiegos forum,aby przestzec innych przed korzystaniem z Biura na ktorym ja sie zawiodlam... Tak by jak najmniej owe biuro korzystalo z niewiedzy klientow..a mowa o biurze PRIMAPOL z Dabrowy Gorniczej. www.primapol.com.pl strona reklamowa,doswiadczenie i wogole w samych superlatywach o sobie pisza.. nie wiem jak dzialaja 15 lat na rynku,maja certyfikat Slaskiej Izby Turystycznej,ale na pewno tylko dzieki temu ze nikt z zawiedzionych klientow nie interweniowal..Wiec bede pierwsza i moze nie ostatnia Uczestniczylam w pobycie zorganizowanym przez te biuro na Campingu we Wloszech-pobyt za w sumie nie wielkie pieniadze,ale warunki na prawde minimalne ze strony Biura..bo Camping zupelnie przyzwoity-ale za to placilo sie osobno. Kuchnia "polowa"hmm... zaden polski Sanepid nie dopuscil by do robienia tam posilkow dla grup zoorganizowanych, transport do Wloch i powrot-tragedia- BRAK TOALETY PRZEZ 27 i 29 godzin podrozy, kierowcy z przypadku.. nie znajacy trasy,autokar -ruina. W ciagu trasy naprawiano skrzynie biegow, kola i drzwi. Z Lodzi do Warszawy po 22 jechali 3 godziny To co pzrezyli pasazerowie to koszmar. Dlatego stanowczo odradzam.. ja juz na pewno sie nie dam nabrac Pozdrawiam wszystkich i zycze oby nie spotkali na swoich wakacjach takiego organizatora... Temat: Moda na podróże na południe, zazdrość i durnota po Moda na podróże na południe, zazdrość i durnota po Witam Kilka lat temu (dokładnie5) wszyscy jeżdzili na zachud (na Paryż, Londyn), ostatnio pojawiła się moda na wyjazdy na południe Włochy, Hiszpania, nawet Egipt, Turcja itd... Wszyscy jeżdzą tam gdzie jest moda, tam gdzie jedzie ich sąsiad. Widać, że większość jedzie tylko po to aby nie być gorszym od sąsiada. Ja tam jadę do skandynawii, z odwiedzonych przezemnie biur podruży tylko 2/11 oferowały taką wycieczkę. Natomiast do Włoch jest 5ofert na jedno biuro/firmę. Pozdrawiam. Czy ktoś może się zgadza z moją opinią? (Ps. w roku 1999 moda na kupowanie Daewoo, w 2000 GSM itd.,WIDAC TAKA NASZA MENTALNOSC) Temat: Włochy: objazd lub objazd+ wypoczynek Włochy: objazd lub objazd+ wypoczynek Chciałabym za rok pojechać do Włoch, trochę zwiedzic i troche poleżec na plaży. Jeśli ktoś zechciałby podzielić sie wrażeniami z takiej podroży, polecic lub odradzić jakies biuro, byłabym wdzięczna. Wiem, ze mam jeszcze sporo czasu:-), ale teraz mam szanse na wrażenia "na gorąco". Pozdrawiam! Temat: ceny we Wloszech-Pulia ceny we Wloszech-Pulia Czy ktos moglby mi doradzic jak ksztaltuja sie ceny w tym rejonie Wloch, czy sa nizsze wyzsze od tyvh w Polnocnych i Srodkowych Wloszech??Zamierzam tam wybrac sie w podroz poslubna, ale tak bez biura tylko samolotem do Rzymy, pociagiem do Bari i podroz po "obcasie" Wloch. A moze ktos z Was orientuje sie jak wygladaja ceny pociagow?? Temat: narty-Alpy Włoskie W Bormio byłam 2 razy - z biurem. mieszkaliśmy w Isolacci - małej wiosce jakieś 20km o dsamego Bormio. Skibusy jeździły regularnie, free, więc było bardzo ok. to była Delta travel potem stała się członkiem open travel goroup. to było dobre 4-5 lat temu więc nie powiem ci ile dokładnie kosztowało ale jakies 1400PLN z żarciem i przejazdem za tydz. my zawsze jeździmy na 2tyg, więc nam odliczali jeden przejazd. Potem było Livigno - w którym mieszkając w okolicach Bormio można spokojnie pojeździć tylko trzeba wcześnie wstać zeby złapać porannego skibusa - podróż trwa godzinę więc aby się najeździźć trzeba się nie wyspać :-) W livigno już byliśmy na własną ręke. apartament znalazłam przez internet. koszt - coś mi się obija po głowie ze jakieś 1200pln kosztował nas apartament na 2tyg. a koszt wraz ze skipasami około 3000pln na osobę. jedlśmy w knajpach itp, ale to było jeszcze za lirów włoskich, przed podwyżką po euro... W Folgaridzie byliśmy w zeszłym sezonie. hotel sami przez internet - 325eur za osobę z HB za 2tyg, 50m od stacji kolejki. dojazd kupiliśmy w jednym z biur które te okolice sprzedają. nie wyszło taniej niż gdybyśmy kupili całość w biurze ale jak się zainteresowaliśmy wyjazdem to już było wszystko dobre wyprzedane, można było spać w Pejo - a to bardzo daleko od dobrych gór, bo stacja w Pejo nie jest zachwycająca jeśli ktoś już sporo w różnych miejscach jeździł... Ale i tak za tę cenę mieliśmy super bo to co inni mieli bardzo daleko :-) zjezdzaliśmy na nartach do hotelu, nie musieliśmy łapać skibusów itp. Temat: jak najwygodniej do Włoch ? Nawet jesli znalazloby sie cos we wloskich biurach podrozy, to nie sadze, aby byl polski pilot. Oczywiscie wszystko mozna zorganozowac, ale dla konkretnej grupy. Takze dla 2 osob, ale sam rozumiesz, ze koszty takiej wyprawy bylyby bardzo wysokie. Biura wloskie organizuja czesto wycieczki autokarowe, ale dotycza one jednego regoinu, kilku miejscowosci, wyjazdu na targi lub jakas impreze. Nie spotkalam sie z wycieczka objazdowa po Wloszech: nie sadza, aby byly osoby chetne na cos takiego. Tu masz przyklad: www.alpitour.it/cataloghi_det.asp?id=29&stag=2005E Tour Apulia, Tour Kampania, Tour Sardynia Szukalam wstawiajac w google "tour pullman Italia", ale nic interesujacego Ciebie nie widze. Temat: BIURO SPECJALIZUJACE SIE WE WLOSZECH - KTOS ZNA? nie to, zebym mial cos przeciwko polskim biurom podrozy ale nie sa to instytucje charytatywne, zrozumiale proponuje: jesli nie masz malych dzieci, wsiadaj w samochod i jedz do wloch a gdzies na miejscu prawie zawsze jest pelno roznej kategorii noclegow co ryzykujesz - ze np. pierwsza noc przespisz w hotelu, trattori, albergo itp. warunek: musisz znac wloski lub angielski aby sie dogadac my jezdzilismy kiedys rezerwujac w domu taraz jedziemy w "nieznane", pierwszy raz jest troche niepewny alu pozniej idzie juz niemalze rutynowo, na miejscu od biur wynajmu az sie roi takze jest sporo "prywatnych", zanim kupisz mozesz ogladnac o pieniadzach sie nie gada ale mozna zaoszczedzic nawet do 40% Temat: włochy w tydzień włochy w tydzień Mam taki plan podróży: Przelot samolotem do mediolanu 1 dzien na zwiedznie pociagiem do wenecji 3 dni pociagiem do Rzymu 3 dni Przelot z Rzymu do Polski zwiazku ztym mam pytania: Czy ktos moze kupowal przez internet bilety na pociag w promocyjnej cenie 15euro?? Czy mozna tez te bilety kupic na miejscu np. 2 dni wczesniej i nie bedzie problemu? w rzymie wiem gdzie sie zatrzymac a w Wenecji macie jakies propozycje zeby sie nie splukac?? Czy bedzie taniej jak na miejscu pojde do biura turystycznego i zarezerwuje hotel, czy nie bedzie z tym problemu biorac pod uwage ze jade polowie maja?? dziekuje za odpowiedzi Temat: Poszukiwane towarystwo Włochy,Chorwacja-wrzesień Chodza mi po glowie dokladnie te same kierunki w tym terminie (urlop). Chorwacja - najlepiej Dubrownik, bylem wczesniej w Splicie. A jesli Wlochy to Rzym na pewno - juz zapuscilem wici na tani nocleg. Zalezy mi na wypoczynku, ale takze na pozwiedzaniu. Czas od 1 do 2 tyg. Podroz tylko samolotem wchodzi w gre i nie przez biuro. Jestem z Warszawy 29l. W sprawie szczegolow prosze o info na priva. Temat: Wyjazd samochodem 2006na Chalkidiki Po pobycie w Grecji w tym roku (wyjazd zorganizowany, śliczna miejscowość Afitos na Kasandrze, pensjonat na uboczu nad morzem, dojazd autobusem) postanowiliśmy wybrać się w 2006 roku na trzy tygodnie do Grecji samochodem na przełomie maja i czerwca (Chalkidiki, a potem może Thassos). Planowaliśmy dojazd autem a potem kwatery, ale campingi nie są nam obce, bo wszystkie wakacje do 2000 roku z dorastającymi dziećmi spędzaliśmy pod namiotem lub w wypożyczonej przyczepie zwiedzając Czechy, Austrię, Włochy i Chorwację. Ale się zastanawiamy, bo wychodzi nam że podróż samochodem jest dosyć droga i jadąc z jakimś biurem będziemy mogli pojechać i w czerwcu i we wrześniu. Nie braliśmy pod uwagę kempingów i nie bardzo się orientujemy jak to wygląda w Grecji. Podróż samochodem kusi nas przede wszystkim dlatego, że daje niezależność w zwiedzaniu, bo wycieczki tzw. fakultatywne nie dość że drogie to pozwalają na zwiedzanie bardzo powierzchowne. Muszę przyznać że znowu chyba zaczniemy rozważać wariant samochodowy po przeczytaniu Waszego maila. Interesuje nas na jak długo planujecie wyjazd, w jakie rejony Chalkidiki i jakie przewidujecie koszty. Pozdrowienia Gliwiczanie Małgorzata i Wojciech (też po 50-ce, o podobnych zaintersowaniach) simbel@op.pl Temat: autem na płd Kretę: kto był? gdzie szukać noclegu? ja się jazdy nie boję Dzięki za uwagi, choć brak tu osób z doświadczeniem w podobnych wojażach. Czekam zatem dalej na jakiekolwiek informacje. Od razu zaznaczam, że wiem, iż to daleko, wiem, że drogo (choć zapewniam, że NIE MUSI być drożej niż samolotem). Wiem też, że jest mnóstwo stron w internecie. Ja jednak szukam kogoś, kto może polecić fajną miejscowość na południu. Fajny hotel, apartament. Kogoś, kto nie korzysta z usług biur turystycznych. Jeśli chodzi o zmęczenie: bardzo lubię prowadzić auto. Zjeździłem już z dzieciakami całe Włochy od Alp po Sycylię i z Livorno po Triest. Podobnie było z Chorwacją, a za rok wybieramy sie do Portugalii. Podróże samochodem to nie musi byc męczarnia. Auto jest duże i z klimatyzacją, więc nie ma kłopotów z upałami, czy brakiem miejsca. Poza tym najprościej w świecie nie chcę lecieć samolotem i zostać dostarczony niczym przesyłka kurierska do hotelu np. w Chanii. Ja chcę pojechac na wakacje. Temat: WYGODA TRAVEL dwuglos o Wygodzie tu masz krytyke: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29584&w=27558797 a teraz moja opinia - jestem zachwycona tym biurem i jakoscia swiadczonych przez nich uslug!!!!!!!!! bylam 2 lata z rzedu - na Sycylii i w Grecji. W Grecji bylo wszystko ok, bardzo dobra organizacja, pilotka, ktora wielokrotnie prowadzila tam wycieczki, znajca Grecje, zwyczaje, ludzi, sympatyczna, zorganizowana, dziewczyna po historii sztuki, bardzo dobrze przygotowana, dobre hotele i warunki mieszkaniowe, smaczne jedzenie - naprawde nie ma sie do czego przyczepic. Sycylia to byl dla mnie wzorzec idealnej wycieczki!!! Wszystko bardzo dobrze zorganizowane - nie bede powtarzac tego, co przed momentem napisalam o Grecji. Dodatkowym plusem bylo dwoch pilotow - tez po historii sztuki, kochajacych Wlochy, ktorzy to wszystko na dodatek potrafili nam przekazac, opowiedziec. Poza tym - troska o klienta - 2 lata temu dla 2 osob z Poznania zorganizowali przejazd do Katowic, a w ubieglym roku - zrobili to tylko dla mnie za te cene, jaka jest podana za antenki, bez podnoszenia jej. Bardzo to bylo ujmujace. Bardzo chcialam rowniez w tym roku z nimi jechac, ale nie pasowaly mi terminy wycieczek. Licze, ze w przyszlym roku do nich wroce. Ukraine maja pierwszy raz w ofercie - moze byc tak jak napisal kolega na tamtym forum o opiniach o biurach podrozy: niesprawdzony rezydent, niezorientowany, nieprzykladajacy sie... Ja nigdy nie zalowalam, ze wybieralam Wygode, polecam ja kazdemu z czystym sumieniem. Nie mam udzialow w tej firmie ani nikt z mojej rodziny, nie jestem tam zatrudniona, mieszkam daleko, dlaeko od Krakowa... Pozdrawiam Temat: narty za granica - slowacja, austria, niemcy? Ja jeżdzę do Włoch. Fajne trasy, dobre jedzonko i wystarczająco dużo śniegu. Polecam Val di Sole, a zwłaszcza pakiety z karnetami w cenie (grudzień i marzec). Wyjazd z biurem pozwala Ci nie martwić się o sporo spraw (brzydka pogoda w podróży, dojazdy do wyciągów na miejscu). Temat: Wakacje z 6 latkiem...podpowiedzcie gdzie warto??? Wakacje z 6 latkiem...podpowiedzcie gdzie warto??? Po wakacjach nad Baltykiem zawsze sobie powtrazam "nigdy wiecej"..Od kilku lat marzy mi sie wypad do Bulgarii lub Grecji. Planuje wyprawe w przyszlym roku z synem ktory skonczy 6 lat. Prosze podpowiedzcie do jakiej miejscowosci warto jechac a jesli mozecie to doradzcie biuro z ktorym to sie oplaca...chodzi nie tylko o cene ale i o rozsadny standard, a moze zwlaszcza o to drugie. Raczej nie skusi mnie podroz autokarem, gdyz wiem po wyprawach do Wloch czy Chorwacji co znaczy kilkadziesiat godzin w autokarze dla doroslego a nie chce rozwazac jak zniesie to dziecko Z 6-latkiem raczej nie planuje zwiedzic calej Bulgari, glownie wypoczynek i poznawanie okolicznych atrakcji i licze na podpowiedzi takze w tej kwesti. Z gory dziekuje za pomoc..(moge zrewanzowac sie informacjami o Węgrzech).. Temat: do san marino- czy wystarczy dowod? przy poszukiwaniu wczasow do wloch w paru biurach podrozy polecano nam do zwiedzenia San Marino i radzili by wziac paszport bo to nie jest terytorium Unii europejskiej wiec wyzszlam z zalozenia ze pewnie jsst to niezalezne panstwo tak jak andora, a ze nikt w biurze ostatecznienie wie czy mozna wjechac do SM na paszport stad rozpaczliwie poszkuje odpowiedzi. Dzieki za rady zakupowe - postaram sie skorzystac Temat: Austria/Francja/- narty z biura podrózy-samolotem Austria/Francja/- narty z biura podrózy-samolotem Znacie moze jakies biura podrozy, ktore organizują wyjazdy zorganizowane na narty do Austri/Francji/Włoch lub Szwajcarii, ale nie autobusem tylko samolotem- Nie chcemy z dzieckiem jechac tak dlugo autobusem...dzieki Temat: Na narty z biura podrózy samolotem? Na narty z biura podrózy samolotem? Znacie moze jakies biura podrozy, ktore organizują wyjazdy zorganizowane na narty do Austri/Francji/Włoch lub Szwajcarii, ale nie autobusem tylko samolotem- Nie chcemy z małym dzieckiem jechac tak dlugo autobusem...dzieki Temat: Z jakim biurem podróży na objazd po Włoszech??? Z jakim biurem podróży na objazd po Włoszech??? Witam chciałabym pod koniec wrzesnia wybrac sie do Włoch jakie biuro polecacie, jakie ceny sa takich oobjazdówek?? Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc Patrycja Temat: Czy zna ktos biuro podrózy Invitatio??? Czy zna ktos biuro podrózy Invitatio??? Wybieram się z tym biurem do Włoch ....prosze o opinie Temat: olimp biuro podróży olimp biuro podróży czy warto jechać na objazdówkę do Włoch z tym biurem? Temat: z biurem studenckim do Wloch z biurem studenckim do Wloch Alo! Znacie w miare dobre studenckie biuro podrozy organizujace wyjazd do Wloch we wrzesniu? chodzi mi o W-we. Kurcze, troche jestem skolowana, nie znam ofert. Pozdro! Temat: z jakim biurem podróży do Gargano - Włochy??? z jakim biurem podróży do Gargano - Włochy??? prosze o pomoc!! musze tam pojechac na wakacje!!! nie mam samochodu!!! Temat: Biuro podróży Test Tour Kraków Biuro podróży Test Tour Kraków Proszę o jakiekolwiek informacje związane z biurem Test Tour Kraków. Wybieram się z nimi na pielgrzymkę do Włochy. Temat: Biuro podrózy!!! Gość portalu: kemot06 napisał(a): > Podajcie mi wszystkie strony internetowe biur podróży gdzie można znaleść > Egipt,Hiszpanie,Włochy,Chorwacje i Bułgarie. WWW.tui.pl (lub www.tui.de) bez Bułgarii lub www.neckermann.com.pl Temat: Jest jakieś biuro podróży, które wyjedżdża Jest jakieś biuro podróży, które wyjedżdża z Jeleniej Gory tylko do Włoch . Interesują mnie apartamenty w Bibione lub okolicach. Temat: Austria/Francja/- narty z biura podrózy-samolotem ojej Thom ty leniuchu!!! poszukaj troszkę po ofertach biur podróży i znajdziesz! swego czasu nawet triada korzystała z charterów do Włoch czy austrii. Temat: Włochy- samolot Włochy- samolot Witam, czy znaś ktoś z was biuro które organizuje wycieczki objazdowe do Włoch, ale aby podróż była samolotem, a objazd i zwiedzanie autokarem? prosze o info. Pozdrawiam. Temat: Czy znacie BP WACTUR? Witam;-) Znam to biuro podrozy, dwa lata temu jechałam z nimi do Włoch, mile wspominam podroz ;-) i chyba ceny biletow tez nie sa takie wysokie, nie wiem jak teraz....,pozdrawiam Temat: Z jakim biurem na objazdówke? Najpierw pytania : gdzie chcesz jechać, kiedy, na jak długo, co Cię interesuje? Jeżeli ma to być np. objazd Włoch serdecznie polecam Biuro Podróży "ITAKA". Temat: powiedzcie mi co mam zrobic powiedzcie mi co mam zrobic chcemy wybrac sie z chlopakiem do wloch na wycieczke oferujaca zarowno wypoczynek jak i zwiedzanie moze to byc pakiet tzw 7+7 moze powiecie mi jakie biuro podrozy wybrac Temat: Jak Tanio dostać się do Wenecji ? Najtaniej chyba autokarem .Wiele biur podróży jeździ do Włoch i prawie wszystkie do Wenecji. Najwygodniejszy byłby własny smochód .... Temat: Czy znacie firmę Euro Pol Tour? Cześć nie byłam z nimi osobiście, ale moi klienci wracali zadowoleni (sprzedawałam ich ofertę przez ostatnie 3 lata - głównie Włochy właśnie). Nie jest to może jakieś super znane biuro podróży, ale jest OK. Pozdrawiam Temat: FUNCLUB - KTOS KORZYSTAL ???!!! FUNCLUB - KTOS KORZYSTAL ???!!! Jade pod koniec lipca autokarem z biura podrozy funclub do Wloch (polwysep Gargano, Marina di Lesina). czy ktos korzystal z jego uslug lub o nich slyszal? moze ktos byl w tych okolicach i ma jakies ciekawe informacjie? Temat: FUNCLUB - MARINA DI LESINA FUNCLUB - MARINA DI LESINA Jade pod koniec lipca autokarem z biura podrozy funclub do Wloch (polwysep Gargano, Marina di Lesina). czy ktos korzystal z jego uslug lub o nich slyszal? moze ktos byl w tych okolicach i ma jakies ciekawe informacjie? Temat: singiel (kobieta) na wakacjach? wejdz na www.chorwacja.com,maja tam oferty roznych biur podrozy (takze bulgaria.wlochy itd...)widzialam ze pokoje maja 1osobowe ale sa one drozsze oczywiscie:)choc nie drozsze niz pokoj 2osobowy:)zycze milego wypoczynku:) pozdarawiam!! Temat: z dzieckiem autokarem za granice? Ja pracuję w biurze podróży sprzedającym bilety autokarowe m.in do Włoch. Owszem, dość często rodzice zabierają z sobą takie dzieci. Jeżdżą zresztą ludzie w różnym wieku - od oseska po 80-letnie babcie. Temat: a jak jest teraz z paszportami? na ktoryms z forow turystycznych bylo o tym-podobno przejezdza sie bez problemow-np. jakis facet pisal,ze dojechal do Wloch na starym dowodzie... Teoretycznie problemow byc nie powinno-ale w praktyce roznie to bywa... Biura podrozy radza jednak paszport miec... Temat: jakie miejsce na narty we wloszech? jakie miejsce na narty we wloszech? czy ktos zna dobre miejsce dla sredniozaawansowanego narciarza? a moze jakies biuro podrozy,ktore proponuje ciekawe wyjazdy narciarskie do wloch? (oczywiscie sprawdzone) Temat: WAKACJE Z MALUCHAMI córka 8 lat , synek 5 lecimy na Majorkę, wszystko już załatwione, zawsze wybieramy się indywidualnie, nie korzystamy z polskich biur podrózy. Z małymi dziećmi fajne są też Włochy bo jest dużo atrakcji dla maluchów, parków zabaw(np Rimini) Temat: Kardynał Ratzinger: - Stan zdrowia papieża jest... Durniu pojedz sobie do Prowansji. Po drugie moja dziewcfzyna nie chodzi do kościoła. Po trzecie zapraszam na południe Włoch tylko nie z biurem podróży VING i zobacz sam na własne oczy. A jak nigdzie nie byłeś to się nuie odzywaj nie pytany. Temat: FUNCLUB - Marina di Lesina we Włoszech FUNCLUB - Marina di Lesina we Włoszech Jade pod koniec lipca autokarem z biura podrozy funclub do Wloch (polwysep Gargano, Marina di Lesina). czy ktos korzystal z jego uslug lub o nich slyszal? moze ktos byl w tych okolicach i ma jakies ciekawe informacjie? Temat: Opinie pracowników biur podróży o klientach Ciekawe tak poczytac wypowiedzi z drugiej strony lady, ja akurat sporo jezdze i chetnie wiec mnie ta branza bardzo interesuje. Jezdze zarowno na "pakiety" tzn all inclusive (np. Kuba, Dominikana, Afryka) czy dojazd+wyzywienie+mieszkanie jak i skladanki tzn oddzielnie lot badz wlasny dojazd, odzielnie mieszkanie, wyzywienie wlasne (Azja, Chorwacja), jak rowniez organizuje sobie rozne wyjazdy sama - lot kupuje gdzie indziej, hotel gdzie indziej (USA) itd. Zdziwilam sie bardzo wypowiedzia osoby z Australii, ze tam kupuje sie wszystko indywidualnie, wydaje mi sie, ze w kazdym kraju na swiecie mozna kupic rozne warianty podrozy, ot globalizacja. Mieszkam za granica, wiec moze mam nieco inne podejscie, tez biore oferty z roznych biur podrozy i wybieram sobie najlepsza. A dlaczego niby nie? Sama mam zawod handlowca, wiec mam swiadomosc, ze o klienta trzeba juz nie tylko podbac, ale i zawalczyc. Bardzo zaskoczona jestem podejsciem do klienta w Polsce "jak sie nie podoba to spadaj". Czy wam nie zalezy na klientach??? Z drugiej strony prawde mowiac umiem wyobrazic rozgoryczenie jesli klient nie umie sie zachowac, ale nie bardzo rozumiem co oznacza np. >...jeśli zaczynał "szaleć" uważając, że skoro on płaci to ja mam "tańczyć, śpiewać i bić pokłony przed nim...< tzn. niby co on robil??? Spedzilam ostatnio 3 tygodnie wakacji w USA a potem 3 tygodnie w Polsce. Musze sie przyznac, ze jestem zachwycona podejsciem do klienta w Stanach. Przeciez tylko od zachowania sprzedawcy zalezy czy ten klient do was wroci. Nie wyobrazam sobie nie poinformawac klienta do kiedy musi wykupic wycieczke. W Austrii rezerwacja = zaliczka, czasem bezzwrotna. Z Polska mam rozne doswiadczenia. Rezerwowalam w lutym przez internet wyjazd na narty do Wloch z polskiego prywatnego biura podrozy. Wlascielka jest tak mila i kompetetna, ze chetnie przy okazji skorzystam jeszcze raz z jej oferty. W tym roku w lato bylam kilka dni w Gdyni i juz po przyjezdzie na miejscu pani w recepcji usilowala zmienic nam warunki finansowe, bo moje dziecko jest wysokie i wydawalo jej sie, ze jest starsze;) Mam generalne wrazenie olewania klientow w Polsce, w kazdej branzy - mam tez wrazenie, ze wlasnie takie burole wiecej osiagaja, bo nie maja oporu powiedziec co mysla, albo isc do innego biura, wykrzyczec swoje i dostana to co chca;) Temat: narty w Alpach lub Dolomitach hej, my uparcie jeździliśmy do Włoch, okolice Bormio i Livigno. najpierw jeździliśmy z biura podróży, płacąc za spanie, HB i autokar ok. 1200PLN za osobe za tydzień. jadąc na 2 tyg. zawsze odliczano nam jeden tydzień i w sumie pobyt kosztował opnizej 2000PLN na osobę. wtedy mieszkaliśmy w Isolacci, jakieś 20min, skibusem od Bormio. było ok ostatnio pojechaliśmy na własną rękę - niestety pociągiem, bo orbis w ostatniej chwili odwołał swoje połączenie do Livigno (a reklamowali się że NIGDY nie odwołują połączeń - kłamcy!) CO WYSZŁO DOŚĆ DROGO... apartament w samym centrum Livigno mieliśmy załatwiony przez internet - na prawde tanio. co do żarcia - mielismy gotować sami. Udało nam sie to 3 razy przaez cały 2 tygodniowy pobyt :-) tak więc dużo kasy zostało w knajpach... W sumie "tani wyjazd" na własną rękę był dużo droższy niż taki kupowany w pakiecie w biurze podróży. niestety. W tym roku myślę albo o jakimś miejscu skąd można by pojeździć na dolomiti superski i zrobić słynną sellarondę, albo o Austrii. i chyba zdecyduję sie jednak na pakiet. co prawda biura z reguły mają pensjonaty dajej od centrum, albo w ogóle w pobliskich miejscowościach (ileż to naszych biur sprzedaje np. Issolacię, St. Catharinę czy Semogiio jako Bormio !!) ale przyznaję szczerze ze po dobrych nartach to my naweyt mieszkając w samym centrum Livigno rzadko wychodziliśmy gdzieś indziej niż do knajpki zjeść obiad :-) także jeśli znacie jakąś fajną małą miejscowość w interesujących mnie okolicach, do których można by pojechać za niespecjalnie duże pieniądze z biurem podróży - to proszę dajcie znać! Temat: PILOCI WYCIECZEK Gość portalu: jajuga napisał(a): > Też sie cieszę, że taki wątek powstał. Też wiele jeździłam. Zwłaszcza na > studiach w celu poznawania nowych miejsc - Włochy, Hiszpania, Belgia, > Luxemburg, Austria, Francja, Anglia. > > Last m. to najgorsze co mogą Ci zaproponować. To pewne kłopoty. Odradzam, chyba > > że ktoś jest pod kresą finansową i nie ma za co żyć. > Trudno mi polecać biura lub przestrzegać przed nimi, bo każde biuro, nawet to > najlepsze może mieć wpadkę i to właśnie na Twojej grupie. > > Jeśli chodzi o zarobki to najlepiej wychodzi się w Hiszpanii. Polecam imprezę w > > Castel medieval na Costa Brava. > > Natomiast we Włoszech w Rimini najintratniejsze są dyskoteki. Przebicie bywa do > > 400%. W tej okolicy opłaca sie też zorganizować grupę do San Marino. Za samo > przyprowadzenie grupy na degustacje tamtejszych likierów dostaje sie kilka > butelek tego trunku w prezencie lub można umówić sie na procent od kwoty jaką > grupa w sklepie zostawi. > Żeby coś zarobić trzeba ludziom dużo proponować i organizować jak największe > grupy tzn. ponad 40 osób. Zwykle co 15 lub 20sta osoba jest wpuszczana gratis. > Wtedy ten gratis jest dla Ciebie. > Jednak każdy taki zarobek dodatkowy trzeba robić jak najdyskretniej i nie > chwalić się przed grupą ani przed kierowcami. > > Znajoma pilotka opowiadała mi swój przypadek. W autokarze wracającym do Polski > miała kilka miejsc wolnych. Zgłosiła się do niej grupa ośmiu osób, które > poprosiły ją o przewiezienie do Polski za opłatą. Każda osoba zapłaciła 100zł, > więc zarobiła na tym 800zł. Nie źle! Ale nie uprzedziła o tym biura ani > kierowców, który na nią donieśli. I już była w tym biurze spalona. Na jej > szczęście zdążyła się z tym biurem rozliczyć zanim kierowcy na nią donieśli. > > Pozdr. > Szkoda ze nie zdazayli na nia doniesc. Bo autokar wracajacy do Polski nie byl JEJ tylko danego biura podrozy . Kierowcy wiozac turystow wlasnie z tego biura wiedzeili, ze w razie jakiegokolwiek wypadku ci ludzie sa ubezpieczeni. A tak to co : jaki kolwiek wypadek, cos sie dzieje ktoremus z dodatkowych pasazerow / a jeszcze pewno sa nieubezpieczeni /, to kto odpowiada : KIEROWCY . a pani pilotka wywija kota ogonem, ze ona nic nie wiedziala kto wchodzil do autokaru i tym podobne pierdulki > > Temat: RZESZOW-RZYM RZESZOW-RZYM Zanosi sie na uruchomienie polaczenia lotniczego z Rzeszowa do rzymu: "Włoska firma zamierza uruchomić bezpośrednie samolotowe połączenia z Rzeszowa do Rzymu Artur Gernand 21-11-2003, ostatnia aktualizacja 22-11-2003 14:49 W dwie godziny piętnaście minut można się będzie znaleźć w stolicy Włoch Włosi chcą wystartować już od 14 grudnia. Od tego dnia samoloty (Włosi deklarują, że będzie to Boeing 737) miałyby z Jasionki startować trzy razy w tygodniu. Takie loty odbywałyby się do połowy stycznia 2004 r. Wtedy planowane jest uruchomienie stałego połączenia - raz w tygodniu, w niedzielę. Skąd Włosi w Jasionce? - Zwrócili się do nas z taką propozycją. Jesteśmy bardzo zainteresowani ich ofertą. Zapewnimy im odpowiednie wyposażenie, 2-3 pomieszczenia w naszych budynkach - mówi Zdzisław Leniart, główny specjalista ds. ekonomii i finansów Portu Lotniczego w Jasionce. Włoska firma Global Aviation Network z Rzymu, która we współpracy z Algian Viaggi Srl przygotowuje się do uruchomienia samolotowych połączeń z Rzeszowa do Rzymu, najpierw przysłała pisma w tej sprawie do szefostwa portu lotniczego w Jasionce. Odbyły się już wstępne rozmowy. - Jesteśmy przychylni tej inicjatywie. Jest to przecież korzystne zarówno dla regionu jak i dla lotniska - mówi Zdzisław Leniart. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, włoskie połączenia mają być dużo tańsze od tych, które oferuje LOT (około 1600 zł za bilet w dwie strony), a nieco droższe od połączeń autobusowych (ok. 600 zł w obydwie strony). Dlaczego wybór Włochów padł akurat na Rzeszów? Wyjaśnienie jest proste, wystarczy sprawdzić, jak często kupowane są bilety autobusowe do Rzymu. W Biurze Podróży "Wagabunda" codziennie jest kilkunastu klientów. - Zainteresowanie wyjazdami do Włoch jest tak duże, że autobusy z Rzeszowa do Rzymu jeżdżą codziennie, o każdej porze roku - mówi Wiesław Piątek z Centrum Usług Turystycznych. Podróż autobusem z Rzeszowa do Rzymu trwa blisko trzydzieści godzin. Do stolicy Włoch jeżdżą klimatyzowane, wygodne autobusy, jednak każdy, kto choć raz przebył taką trasę, wie, jak taka podróż jest uciążliwa." za: www1.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,1789474.html Pozdrawiam z tenerife Temat: Dajcie spokoj z biurami podrozy! Można oczywiście podróżować na własną rękę, podobnie jak można nie korzystać z telefonu komórkowego lecz stacjonarnego, jeździć hulajnogą a nie samochodem i pisać na maszynie zamiast na komputerze. Do wszystkiego da się dorobić ideologię. Tylko niby dlaczego mam z tego wszystkiego rezygnować, skoro to znajduje się w zasięgu moich możliwości i wymyślono to wszystko po to, by było mi wygodniej? Podobnie jest z podróżami. Może mi się po prostu nie chce załatwiać noclegów, wyżywienia, jechać w nieznane, tracić urlopu na to wszystko, być zdanym wyłącznie na siebie w obcym kraju, może po prostu lubię wygodę i dobrze mi z tym. A ceny biur podróży są już na tyle niskie, że bez trudu można znaleźć coś ciekawego. Dlaczego rejony Morza Śródziemnego? Dlatego właśnie, że jest stosunkowo blisko, stosunkowo tanio, a poza tym bardzo przyjemnie i cieplutko. Wymarznę się w Polsce przez cały rok, więc chcę się trochę wygrzać w wakacje. Nie wiem, jak Ty, ale ja pamiętam czasy, kiedy ludzie jeździli do Kołobrzegu lub Juraty i szczękali z zimna zaklinając deszcz, aby przestał padać. Włochy czy Grecja, które teraz spowszedniały, wtedy były niedostępnym marzeniem, dlaczego zatem teraz miałbym sobie odmówić przyjemności poznania ich? I co z tego, że wszyscy tam jeżdżą? Ja podróżuję dla siebie, a nie po to, by chwalić się zdjęciami znajomym z pracy. A poza tym drogi kolego powtórzę Ci to, co do znudzenia mówię podobnym Tobie piewcom samodzielnego podróżowania - wydaje Ci się, że w swoich poglądach jesteś bardzo oryginalny, a w rzeczywistości wałkujesz starą śpiewkę. Słyszałem te argumenty tysiące razy, bo mam wśród swoich znajomych parę osób, które nie korzystają z biur. Nic dziwnego bo ok. 80 procent Polaków podróżuje samodzielnie, reszta wybiera usługi biur. Wniosek? Każdy ma prawo podróżować, jak lubi. Tylko nie zakładaj z góry, że jedna forma jest lepsza od drugiej i nie okazuj wyższości wobec ludzi, którzy wolą co innego, niż Ty. Temat: Podziękowania Podziękowania Chciałabym bardzo serdecznie podziękować pani Iwonie Kochańskiej właścicielce biura podróży IWTRAVEL za okazanie mnie i mojej rodzinie ogromnej pomocy. Wraz z moimi dziećmi 5 i 8 lat jak również z moimi rodzicami wybraliśmy się w tym roku do Włoch. Wykupiliśmy wczasy w biurze ECO Tour z Wrocławia, a organizatorem naszej wycieczki była firma Selva Travel z Kielc. Zostaliśmy oszukani, na miejscu po przejechaniu ponad 2000 km zamiast obiecanego apartamentu o standardzie pokoi w rezydencji Elianto tak szumnie opisywanej w Internecie otrzymaliśmy lokal będący pomieszczeniem gospodarczym, wepchniętym pomiędzy ogromne wille, bez dopływu powietrza przy upałach powyżej 30 stopni C. Prosząc o pomoc naszą panią rezydent spotkaliśmy się z arogancją i kpinami ze strony jej męża, który jak nam się zdaje nie powinien wogóle zabierać głosu w sprawie. Zrezygnowani postanowiliśmy szukać innego lokalu na własną rękę, szczęsliwie znaleźliśmy się w hotelu Barone z przemiłą obsugą. Tam otrzymaliśmy ogromną pomoc od samej pani Iwony jak również od Jej pracowników. Pani Iwono ogromne podziękowania, oferta Pani biura jest godna polecenia, namawiam do korzystania z ofert napewno będziecie Państwo bardzo zadowoleni. Odradzam natomiast oferty biura Eco Tour, nie sprawdzają swoich ofert, nie kontrolują warunków jakie podtykają im rezydenci mieszkający poza granicami. Tym bardziej ubolewam nad faktem iż nasza rezydentka to Polka jej mąż to również Polak (lansujący) się na Włocha, a nas swoich rodaków potraktowali jak ludzi, którzy nigdzie nie bywają, o niczym nie mają pojęcia, jak ludzi bez prawa do godnych warunków. Temat: JakRezerwowaćWczasyZWłasnymDojazdemPrzezBiuroPodr. Marco (Paulo :) ) > Chcemy pojechać na południe Włoch samochodem, ale wcześniej raczej powinniśmy > mieć raczej coś zarezerwowane. Czy dobrze jest zadzwonić do Włoch(chcemy > przebywac na campingu tydzień)i zarezerwować sobie coś? Pewnie że jest dobrze, teraz w sezonie nawet jest to zalecane, bo bez rezerwacji moze byc kiepsko. Choc nogdy nie jechałam "w ciemno", więc nie wiem. Ale, lepiej zarezerwować. Będzie spokojniej Jakie są opłaty za > połączenie telefoniczne polecam www.google.pl wyszukaj cennik połaczeń Twojego operatora i juz i czy rezydenci na tym południu mówią po angielsku > żebym sobie języka nie połamał? rezydent to osoba, ktora jest przedstawicielem biura podrozy (np.polskiego)i opiekuje sie turystami, ktorzy przybywaja wlasnei z biurem dla ktorego on pracuje. Rezerwacji dokonasz zapewne u wlasciciela Czy opłaca sie jechać samochodem i coś > znaleźć w Basilicacie, Kalabrii czy Apulii, ale czy wtedy będą miejsca. Pewnie że oplaca sie jechac samochodem. Wieksza swoboda. Wszak > Włosi mają urlopy w sierpniu!!! No wlasnie, dlatego lepiej cos zarezerwowac czy lepiej zarezerwować sobie tu na miejscu a > tam tylko przyjechac i kasę wręczyć. Macie jakies namiary na campingi na > południu do 1300zł. w sierpniu 4 osoby za 1300zl ??? ja uwazam ze to baaaaaaardzo malo prawdopodobne. Sierpien to najdrozszy miesiac. Wystarczy spojrzec na ceny np. mieszkac w www.interhome.pl Kliknij jakąkolwiek destynacje i jakiekolweik mieszkanie. Porownaj cene za tydzien sierpniowa i wrzesniowa. Czasem ta pierwsza jest 3, 4 razy wieksza... www.campeggi.com/campeggi_sicilia.asp?r=Sicilia kliknij np. tu, wchodz na strony campingow, porownuj ceny, wybieraj i dzwon:) na pewno mowia po angielsku :) Powodzenia Dajcie Mi znaC. Będę wdzięczny!!! Temat: Czy Liguria do dobre miejsce na urlop? pozwole wyrazic sobie moje zdanie, ktore jest rozne od zdania poprzednikow Liguria to najpopularniejsze miejsce urlopowe w Italii od bardzo wielu lat, mozna powiedziec od poczatkow ubieglego wieku plaze rozciagaja sie na dlugosci 300 km, nie sa zbyt szerokie, miejscami nawet dosc waskie co spowodowane jest bliskoscia gor, miejscami wysokich i wpadajacyh prosto do morza, na sezon piasek dosypuje sie wszedzie tam, gdzie jest go za malo ale jakie to ma znaczenie dla turysty !!! ktos, kto jest przyzwyczajony do wybrzeza Adriatyku, plaz na Sardynii, spalonej Sycylii itd. moze sie troche rozczarowac, plaze nie takie szerokie, woda gleboka i zimniejsza, droga tuz przy plazy, halas od drogi i torow kolejowych, miejscami na glowami wijaca sie autustrada, olbrzymi tlok w sezonie dla Polakow, Lazurowe Wybrzeze bo tak ten region sie zwie, bylo przez dziesieciolecia wyrazem blichtu i festiwali piosenki, czyms co ludziom sie snilo w kolorowych snach i widzieli na filmach, bylo to cos nieosiagalnego z powodu braku forsy ale nie tylko forsy Lazurowe Wybrzeze bylo na ustach niemalze wszystkich Polakow, ten co mial szczescie byc tam, byl przyjmowany wsrod znajomych a jesli byla to osoba prominetna w TV, jako ktos wyjatkowy ktos kto urodzil sie w czepku, to byl Gosc, to byl swiatowiec, stawal sie niemalze idolem z innych regionow Wloch poza Rzymem, znany byl Neapol i to raczej z piosenki o sole mio no i Capri "pamietasz capri jak mysmy sie drapli ..... czy cos w tym rodzaju, spiewala kapela czerniakowska, na sam dzwiek Lazurowe Wybrzeze ludzie przewracali oczy z upojenia, to bylo IN jak sie dzisiaj mowi tak bylo, jesli nie wierzycie popytajcie rodzicow czasy sie zmieniaja, dla ludzi starszego pokolenia, po odzyskaniu wolnosci wyskok do Wloch wiazal sie z byciem w miejscach, o ktorych sie marzylo dzis jest inaczej, inne pokolenie i inne miejsca staly sie "popularne" nie tylko dlatego, za sa rzeczywiscie atrakcyjne ale tez dlatego, ze biura podrozy zaistniale w Polsce, zaczely wozic ludzi przed wszystkim tam gdzie bylo pustawo i gdzie mozna szybciej i wiecej zarobic dla Niemcow i Skandynawow, poludnie Wloch to za daleko, oni sa wygodni, jak najszybciej na miejsce i jak najwiecej czasu na byczenie sie, samolotem tak ale autokrem czy autem absolutnie wykluczone lub prawie wykluczone oni w swojej masie, wojaze ograniczaja na Toskanii, powiedzmy do Sieny i koniec, dalej za daleko co tu mozna jeszcze powiedziec, chyba tylko to, ze Lazurowe Wybrzeze raczej nie dla rodzin z malymi dziecmi, zbyt halasliwie, zbyt tloczno ale jesli komus odpowiada bycie na basenie lub dziecko nie musi sie koniecznie pluskac w wodzie to dlaczego nie, mozna i tam Temat: Austria czy Włochy? Austria czy Włochy? uwagi techniczne. witam. 1. > Dzięki za tak obszerne info. Możesz podać na jaki termin przypadają promocje > first i last snow? w tej sytuacji musisz popatrzec na oferty konkretnych dolin. wchodzisz na wybrana stronke i tam jest cala rozpiska z cenami i terminami. z reguly sa kolumny z "wysokim" (drozszym, bardziej uczeszczanym sezonem) i "niskim" tanszym. przykladowo first snow dla soelden www.soelden.com/main/EN/WI/Skigebiet_Ort/Skipaesse/Winter05_06/index,meth od=main.html jest np. przed wigilia 2005 (w linku nowy cennik 2005/2006!) odczytujesz kiedy jest "main season", reszta to tanszy okres. 2. > skipass jest wliczony w cene noclegu - nie bardzo to rozumiem. z reguly, to tez zalezy od doliny, na first snow i last snow cena skipass jest 0EUR (slownie zero), czyli placi sie tylko za nocleg. pani wynajmujaca pokoje daje ci potwierdzenie zameldowania w dolinie, idziesz z tym do kasy i dostajesz skipass (niemiecka dokladnosci precyzja!). ale uwaga. niektore doliny, szczegolnie te najlepsze, maja takie oblozenie, ze im niezalezy, zeby skipass byl tani. i tak, niestety w ishgl znizka na first snow obejmuje okolo 40%-50% w tym okresie. niestety. na 100% tak dziala w Lasis- Serfaus, bylem, testowalem. i znowu uwaga. cos za cos. na siweicie nie ma nic za darmo. first i last snow jest w okresie, kiedy istnieje "zwiekszone" ryzyko brzydkiej narciarskiej pogody. czyli brak sniegu, albo niewielkie opady. zarzady dolin w ten sposob przedluzaja dlugosci sezonow. trzeba sie spokojnie zastanwoic. ja na wszelki wypadek w takiej sytuacji wybieram doline z lodowcem. 3. wydaje mi sie, ze nie byles w alpach. dodatkowe info. wykupienie skipass upowaznia do darmowego jezdzenia na wszystkich liniach skibus, czyli autobusami dla narciarzy. z reguly nie trzeba jezdzic samochodem. dodatkowo czasami skipass jest znizka na baseny i ine atrakcje w okolicy. 4. jeszcze raz zwracam uwage: jesli organizujesz wyjazd najwazniejsze (podkreslam najwazniejsze) elementy koszty do uwzglednienia to: - koszty dojazdu (paliwo, winiety, zielona karta itp) - skipass - nocleg - jedzenie z Poslki - ubezpieczenie 5. jesli masz pytania daj znac. 6. nie jestem przedstawicielem biura turystycznego. organizacja dla siebie i znajomych zajmuje sie totalnie amatorsko i tylko dla przyjemnosci. nie zmienia to faktu, ze niektore biura podrozy (reklamujace sie na forum) moga byc tanie i rzetelne!!! pozdrawiam! Temat: wakacje :) W zeszłe wakacje byłam w Balcziku. Śliczne miasteczko, cudne ogrody królowej, ale plaże i woda beznadzieja. Całe wakacje na basenie spędziliśmy. Dwa lata temu byliśmy na riwierze włoskiej, okolice Rimini, a trzy lata temu też w Bułgarii, w Kraniewie, półtora kilometra od Albeny. Tu znowu cudne plaże ze złotym piaskiem, ale miasteczko to dziura. W Bułgarii obejrzeliśmy chyba wsszysto co tam jest do obejrzenia, więc się nie wybieramy trzeci raz Na pewno ogromnym plusem tego państwa są super ceny. Nas było stać na wszystko!! W zeszłym roku nastawiliśmy się też trochę na zwiedzanie: byliśmy w delfinarium w Warnie, w ogrodach królowej Marii w Balcziku, na przylądku Kaliakra gdzie pływają delfiny w morzu, zwiedzaliśmy Kamienny Las i grobowiec króla Warneńczyka, wybraliśmy się nawet na wieczór bułgarski (dzieci średnio zachwycone tą ostatnią atrakcją). We Włoszech jest cudnie, zwiedziliśmy Rzym i Watykan, ale ceny są szokujące. Wydaliśmy ponad dwukrotnie więcej niż planowaliśmy. Wyjazd na wczasy z dwójką dzieci wcale nie jest taki łatwy. Wiele biur posiada bardzo ograniczoną ofertę 2+2 (oczywiście chodzi mi o zniżki). Jak chcesz zapłacić jak za cztery dorosłe osoby, to no problem... Ja jednak mając na uwadze, że wakacje trwają 2 miesiące nie chcę wydać fortuny na dwutygodniowy wyjazd. Właśnie dlatego rozglądam się już teraz: i tu uwaga!!! szok. Właśnie przed chwilą rozmawiałam z facetem z biura podróży. Dzisiaj miał już czterech klientów na wakacje. Hotel który nas interesuje ma jeszcze tylko jeden wolny apartament, więc decyzję trzeba podjąć szybko. Wiem, że facet nie ściemnia, bo cena jest atrakcyjna, a jak dwa lata temu chciałam coś znaleźć w rozsądnej cenie dopiero w maju, to skończyło się tym, że pojechaliśmy samochodem w ciemno. Nie powiem, taki wyjazd też ma swoje zalety, ale z biurem, o którym mówię, byliśmy w zeszłym roku i było super )))) A wiecie co Wam jeszcze powiem: takie planowanie jest czasami równie fajne jak same wakacje Temat: Triada 7+7 Sycylia + Kalabria I bardzo fajnie, że sie wybierasz. Na pewno jakbyś juz poszla do biura podrozy to sprzedawcy Ci zasugerują co lepiej wybrac. A ja moge Ci jedynie powiedziec, że: - jesli wybierzesz apart. to masz aneks kuchenny i jestes bez posiłków, chyba, że sobie dokupisz. Ale apart. z aneksem + wykupione 2 posiłki dziennie = drozej niz hotel z 2 posilkami. - jesli wybierzesz apart. to na miejscu bedziesz musiala doplacic za różne rzeczy w EURO takie jak: światło, gaz, sprzątanie i jeszcze na poczatku wpłacic kaucje za apartament. - jeśli wybierzesz apartament to będziesz najprawdopodobniej na totalnym odludziu, bedziesz miala kilkanascie km do najbliższego miasta i bedzie cisza i spokoj aż w uszach dzwoni. Jesli to wszystko Ci odpowiada to wybierz apartament. > A jesli wybierzesz hotel, to na miejscu nie bedzie żadnych opłat dodatkowych, bedziesz raczej w mieście i bedziesz miala 2 posiłki dziennie, pokój bez aneksu kuchennego oczywiście (jeśli chcesz zagotowac wode grzałką to nasze wtyczki nie pasują do włoskich gniazdek) Wszystko sobie przekalkuluj i dopytaj o ostateczną cenę w biurze = ile wydasz pieniedzy na 1 i 2 wariant. Zresztą dopytaj w biurze o wszystko co sie da. A-ha i wiedz, że we Włoszech będzie śniadanie kontynentalne = np. 2 sucharki i dżemik, a obiadokolacje serwowane i najczęściej makaron na różne sposoby albo tylko z różnymi sosami. Dużo osób mówi, że lepiej wykupic obiadokolacje na objazd, bo sie późno wraca do hoteli, a one są oddalone od miast i nie ma czasu iść na zakupy wieczorem. Objazd jest na pewno w jakimś stopniu męczący, ale myśle, że to najbardziej zależy od kondycji i humoru turysty. W każdym razie nie jest to najdłuzsza trasa. A Klienci są zadowoleni. Powodzenia! Temat: Laguna Vista ****/***** Sharm El Sheikh Sam hotel to właściwie resort składający się z rozciągającego się w formie skrzydeł budynku głównego i rozmieszczonych poniżej w kierunku plaży bungalow. Hotel jest przepiękny posiada imponujący lobby bar i już samo wejście na recepcję robi wrażenie. W budynku głównym są na parterze pokoje Superior Chalet, które są po pierwsze dużo większe niż standartowe i dodatkowo co jest ich atrakcją posiadają schodki z tarasu bezpośrednio do prywatnego basenu (basen głęboki na ok 130 cm). Mnie w biurze podróży jak kupowałem ten hotel poiedzieli o tych pokojach i dopłaciłem do nich tu w Polsce i stwierdzam że warto było je wziąć. Plaża jest duża i jest własnością resortu Laguna Vista. Przepiękna rafa znajduje sie jakieś 250 m od brzegu, gdzie można dojśc morzem (w najgłębszym miejscu jest ok. 150 cm) albo molem z hotelu Grand Azur. Jak już dojdziesz do rafy jest tam ratownik, który w zależności od wzburzenia morza pozwala nurkować ale generalnie co najwyżej do 200 cm, bo potem będzie za Tobą gwizadał. W tej części morza od brzegu do rafy tj. ok 250m też jest pięknie i warto ponurkować. Hotel posiada także dwa baseny. W całym resorcie jest mnóstwo pięknej roślinności, są piękne sztuczne wodospady przy basenie koło restauracji kahramana jak i przy prywatnych basenach. Hotel posiada wyłącznie formułe all inclusive. Niedogodnością jest może to, że obiady w godz. 13.00 - 15.00 są serwowane w restauracji głównej kahramana, bo przy plaży są tylko kanapki, a przy baseni frytki, hot dogi i hamburgery. Za to wybór dań na obiad jest imponujący. Hotel jest kilkanaście kilometrów od Namma Bay, gdzie po wcześniejszym zapisaniu się możne dojechać bezpłatnym busem (kursuje 4 razy dziennie, choc cwaniaki hotelowe najlepszą godzine wyjazdu tj. 20.30 zrobili płatną 4 Euro/os). Poza tym śniadania troche monotonne codzienie ten sam repertuar, ale już obiady, kolacje naprawde wybór imponujący i praktycznie codziennie coś innego. Napoje alkohlowe i bezalkoholowe cały dzień parktycznie wszędzie na plaży na basenie w hotelu. Animatorzy włoscy z uwagi na to że zdecydowana większośc gości hotelowych to Włosi, a cały hotel wraz z hotelem Kahramana znajdującym się w centrum Nama Bay należy do włoskiej sieci, generalnie nie najgorsi, choc słabo mówiący po angielsku no może z wyjątkiem Laury. Z tego co mi mówili zarówno w biurze tu w Polsce jak i tam na miejscu Laguna Vista jest w Sharm jednym z najbardziej luksusowych hoteli z formuła all inclusive. Są lepsze od niej Ritz, Four Seasons czy Hyaat ale tam nie dostaniesz nawet za dopłatą opcji all inclusive. Jak masz więcej szczegółowych pytań to chetnie odpowiem. Temat: stare włochy - warto? Kochani! Mieszkałem we Włochach 11 lat,do 2008 r. Związek z nimi mam po przez rodzinę dziadków tam zamieszkujących od 1925 roku.Pamiętam je ,kiedy "wczasowałem się" w latach 70/80,gdy przyjeżdżałem na święta bożego narodzenia a także mając je za cel rowerowych wycieczek. Wtedy Al.Jerozolimskie były dwupasmową,elegancką trasą na Pruszków i w moich wspomnieniach postrzegam ją jako wzorowym modelem jakiejś "większej makiety PRL".W pasie zieleni między jezdniami zakotwiczyło kilka reklam.Utkwiła mi jedna.Biuro podróży "Syrena" i...........nr telefonu 27-00-00. Samoloty,to było to.Wtedy lądowały na pas przy kinie "Lotnik". Barwy,jakie nosiły,były nierzadko inspiracją na lekcjach wychowania plastycznego. Mino,że obraz TV falował wraz z lądowaniem samolotu,to u mnie miał pełne usprawiedliwienie. Chciałbym teraz dokonać małej analizy. Jeśli zmienny element krajobrazu wchodzi w okresowość np:hałaśliwy przejazd kolejowy,to staje się on rzeczywistością. Krótko mówiąc-przyzwyczajamy się do tego (jak rodzina dróżnika)i jest to dla nas oczywiste do bólu.Będąc już mocno zadomowieni,nie zwracamy uwagi na rzeczy,które dla innych mogą być solą w oku. Czytam post aiczka`i mówiący o usłyszeniu pociągów głównie w nocy.Dla nowego lokatora będzie to "główne zajęcie" przez całą dobę.No,może już nie całą.Włochy kipią od odgłosów komunikacji i pełnego życia gospodarczego niektórych posesji.Zagłuszą one najgłośniejsze momenty dnia,ale w nocy odgłos "czartera"(choć kolorowego) zbierze zwłowrogi oddźwięk. P.S.Odgłosy Al.Jerozolimskich są nawet w nocy "nieusuwalne". P.S.2 Im dłuższy czs zamieszkania,tym hałas mniejszy|dB|. PZDR Temat: Wycieczki samochodowe po Europie. do baha: faktycznie całe noce siedze az rano padam z nog i nawet poprawnie nie potrafie wpisac swego nicka czy loginu:) a tak powaznie to rano przed praca kolo 6 mam pol godzinki i potem po 20 hmmm dlatego juz zyje wylacznie wakacjami autkiem dotychczas bylem jedynie w Irlandii i bardzo dokladnie zjezdzilem zachodnie wybrzeze i czesc poludniowego natomiast troche Europy udalo mi sie zobaczyc "stopem" tj. Francje i kawalek Hiszpani z Andorą oraz powrot przez Włochy polnocne ale autostrada:( martwi mnie to co piszesz o pogodzie chyba przyspiesze wyjazd w takim ukladzie myslalem ze przelom IX/X jest taki jak u nas lato w pelni:) tzn. nie mam klimatyzacji w aucie i nie chcialbym sie smazyc i umeczyc powiedzmy jadac w czerwcu badz lipcu sierpien odpada bo urlopy we Włoszech wiec wrzesien bylby ok? chodzi mi czy trasy przeleczami beda przejezdne a gory jeszcze nie takie pochmurne bo 50% trasy to gory a jak mowisz szkoda w deszczu i mgle tracic urlop choc 1 taki dzien na 7 bylby na pewno urpzmaiceniem wiec jak myslisz w polowie wrzesnia wyjazd wystarczy czy lepiej poczatkiem "na peniaka" teraz tak wiesz co odpuszcze faktycznie Mont Blanc i Chamonix kiedy indziej chcialem zjechac Szwajcarie z Austria to wtedy przejade tamtedy:) moze za 2 lata bo teraz bede mial juz przesyt po paru dniach tym bardziej ze na te Cervinie jade bankowo tzn. wkoło niej:) wogole trase bede troche modyfikowal po zapoznaniu sie z twoimi linkami i postami ale na to potrzebuje czasu a do wrzesnia mam go sporo wiec pomalutku bede snul plan i podrzucal go tu co jakis czas do zredagowania:) ok? dzieki wielkie serdecznie pozdrawiam szkoda ze siec mi tak pozno zalozyli bo stracilem z 2 lata wakacji:)(czyt. biura podrozy:)) Temat: Getto stołówkowe w rabczańskim gimnazjum W tej sprawie trudno o twarde argumenty, to raczej kwestia wrażliwości i smaku( parówki). Dzieci szybką dowiadują się, że ludzie mają bardzo różne możliwości finansowe i co z tego wynika, ale znoszą to dużo gorzej niż ludzie dorośli. Nigdy też nie są winne swojej sytuacji. Jakoś nie wpadłoby mi do głowy współczuć osobom jadącym w wagonie drugiej klasy. Ba, nawet ludzie zdrowi stłoczeni na stojąco w korytarzu nie budzą we mnie większego współczucia. A dzieci z opisywanej stołówki jakoś mi żal. Jednych i drugich. Albo skromniejsze dania są jadalne i nie trują, a w takim razie może je zjeść każde dziecko, albo nie nadają się do serwowania w stołówce szkolnej. Rodzice dzieci zamożniejszych wybierają między jakością wyżywienia (w szkole) swoich pociech a jakością ich wychowania. Braki w wyżywieniu łatwo jest wyrównać w domu, brak wrażliwości pozostanie pewnie na całe życie. Dzieci biedne cierpią z powodu wielu niedostatków, ale może jeszcze bardziej z powodu ciągłych upokorzeń. Te upokorzenia są również udziałem dzieci z rodzin niezbyt zamożnych ale nie zaliczających się do skrajnie ubogich. Nasze szkoły państwowe stają się coraz bardziej szkołami dla „bogaczy”. „Bogacze” nie musza być bogaci, wystarczy, że są bogatsi od innych i pragną się tym cieszyć bez żadnego „powściągu”. Dzieci biedne: 1) nie jeżdżą na zielone szkoły. Mają one obowiązek chodzić w tym czasie do szkoły i uczyć się z inną klasą. O kosztach wyjazdu z reguły decyduja najzamożniejsi rodzice. „Nad morze i na dziesięć dni. Jak już mają jechać, to niech im to coś da. Niech się chociaż nałykają jodu” Ci, co łykają łzy rzadko mogą liczyć na pomoc. 2)nie zostawiają ubrań w płatnych szafkach w szatni i noszą swój cały dobytek z klasy do pracowni i z powrotem. 3) nie korzystają z obozów organizowanych przez szkołę w czasie wakacji. Nawet rodziców wiążących koniec z końcem nie stać na opłacenie wyjazdu do Chorwacji, czy Włoch. Innych się nie organizuje, bo nauczycielom fundują wyjazdy biura podróży. 4)otrzymują gorsze noty, bo ich rodziców nie stać na kosztowne pomoce szkolne wymagane przez bezmyślnych nauczycieli. Za to ich kolegów nikt nie uczy, że wydzielające wspaniały aromat mandarynki należy albo zjeść w domu, albo się podzielić, że do szkoły należy się ubierać skromnie ( w obu tego słowa znaczeniach) itd. Pewnie nie wszędzie jest tak źle. Tam, gdzie jest lepiej, jest to zasługą kogoś, kto z takimi zjawiskami walczy i nie godzi się na krzesła wyściełane, dla bogatszych i twarde dla pozostałych. W szkole klasa pierwsza, czy druga musi oznaczać co innego, niż na PKP. Temat: Egipt - czarter do Luxoru czy rejs po Nilu ??? Hi! Nie zawsze jest możliwość, aby pozwiedzać jakiś kraj samodzielnie, szczególnie jeżeli ma się na to tylko 7 dni. Wtedy trzeba korzystać z form zorganizowanych. Tym niemniej nawet jak Cię obwożą to można samemu pokręcić się po miastach, jeżeli jest chociać trochę czasu wolnego i piloci nie przeginają zbytnio z muzeami perfum, alabstru etc. Dzięki za doradzenie mi (i szczególnie mojej kobiecie) rejsu po Nilu, jeżeli pojedziemy to się na niego zdecydujemy. Przy okazji - jakie biura podróży przy 7 dniowej wycieczce mają dodatkową wycieczkę do Kairu z Asuanu pociągiem, bo EXIM ma obecnie tylko fakultet autokarem z Hurghady (a to byłoby bardziej męcząc niż pociąg, ponieważ trzeba najpierw dojechać do Hurghady i zaraz następnego dnia do Kairu)???? Czy w czasie rejsu organizują jeszcze jakieś dodatkowe imprezy fakultatywne, za które trzeba dopłacić (typu zwiedzanie, nieujętych w programie obiektów, światłodźwięki w światyniach itp) - ile to kosztuje ??? Czy w muzeach zgarniają opłaty za samo wniesienie kamery, czy aparatu czy tylko gdy się z nich korzysta ??? Znacie jakieś sprawdzone środki na zamstę faraona, słyszałem, że najlepsze są jakieś tabletki z tamtejszymi bakteriami kupowane na miejscu (pytam bo dopadło mnie toto ostatniego dnia przed odlotem z Tunezji - jakoś się szcżęśliwie skończyło, ale nie było najlepiej) ??? Co do brzydoty Egiptu - ostatnio jakieś same takie brzydactwa wybieram, rok temu Turcja, w tym roku Tunezja. Apropo wracając z objazdówki po Turcji po przylocie na Okęcie musieliśmy w nocy czekać na autobus w towarzystwie kilkunastu osób, które tym samym samolotem wracały z pobytówki i też koczowały do rana na lotnisku. Przez pierwszą godzinkę narzekaniom na Turcję nie było końca, że bród smród i ubóstwo, a plaże nie umywają się do tej w Międzyzdrojach, a Turcy to złodzieje i brudasy. Kiedy wszystko już zostało wynarzekane to po chwili ciszy ktoś odezwał się ....ale ta Turcja to nic, prawdziwy syf to był dopiero w Grecji mówię wam ....i tak przez dwie dalsze godziny każdy z rozmówców prześcigał się w opowiedzeniu pozostałym, który z krajów jest gorszy, gdzie są brzydsze hotele, plaże i gorsza obsługa. Dla nich syf i malaria były wszędzie - Włochy, Hiszapania, Cypr, Tunezja. ...........Ileż to ludzie muszą się namęczyć za swoje pieniądze !!!!!! Udanego Nowego Roku 2003 !!! życzy Raf Temat: Gen podróży cz1 Gen podróży cz1 Gen podróży Jest śnieżny listopadowy poranek. Do biura firmy Tommarg, krakowskiego dilera Yamahy, wchodzi dwoje ludzi, po których wyglądzie nie można się domyśleć, że właśnie podróżują dookoła świata na motocyklach. Na ich ubraniach nie ma śladu kurzu, za paznokciami silnikowego smaru, a na zębach choćby jednej muchy. Gustavo Cieslar z Argentyny i Elke Pahl z Niemiec mogliby być programistami, inżynierami lub tłumaczami. I są - tyle że w ciągłej podróży. Gustavo tuż przed Bożym Narodzeniem 2003 roku wyszedł kupić motocykl – używaną Yamahę YBR 125. W domu powiedział, że wróci za dwa - trzy tygodnie, ale kiedy ruszył, już nie mógł się zatrzymać. Przejechał całą Amerykę Południową, Centralną, zwiedził Meksyk i już po półtora roku przeprawił się do Hiszpanii. Tam poznał Elke, która chciała przyjmować pod swój dach podróżników i wieczorami wsłuchiwać się w ich opowieści. Dlatego zamieściła ogłoszenie na portalu „The Hospitality Club”. Gustavo był jej pierwszym i ostatnim gościem. Potem - kiedy wspólnie układali plan dalszej trasy - pewien bogaty Włoch podarował im drugą Yamahę. Może dlatego, że sam też pragnął ruszyć w świat, ale dwa tysiące powodów na zawsze przyszyło go do prezydialnego fotela. Gustavo i Elke wyruszyli w dalszą podróż przez Europę. W czerwcu 2007 wzięli ślub w Niemczech. Jako rodzina potrzebowali domu, dlatego kupili starą ciężarówkę Mercedesa przerobioną na samochód kempingowy. W lipcu przekroczyli granicę z Polską i następne siedem tygodni spędzili na zapleczu warsztatu samochodowego w Lubieszowie, gdzie stary mechanior nieśpiesznie wymieniał bebechy w dieslowskim silniku. Pod koniec listopada trafili na mnie. - Wygląda na to, że macie dość długie wakacje. Gustavo / Elke – To nie są wakacje. W wakacje się odpoczywa na leżaku. My musimy zarabiać na swoją podróż. W pewnym sensie cały czas jesteśmy w pracy. Dzięki Internetowi możemy pracować tłumacząc teksty, pisząc artykuły i sprzedając płyty DVD z naszymi przygodami. - To wystarcza, żeby przeżyć? Gustavo / Elke - Od czasu do czasu dostajemy wsparcie od różnych firm, zwłaszcza krajowych albo lokalnych przedstawicieli Yamahy, takich jak Mitsui Motor Polska, czy Tommarg. To nie są pieniądze ale części i usługi serwisowe dla naszych motocykli. Na początku było z tym trudno. Teraz działa „łańcuch pomocy” i jeden diler poleca nas opiece kolejnego. Wspierają nas też inne firmy, cała ich lista jest na naszej stronie www.tavooo.com. Temat: DAM PRACĘ - OFERTY azil napisał(a): > Proszę o ODPOWIEDZIALNY GŁOS pracodawców. Być może poszukujecie > ODPOWIEDZIALNYCH PRACOWNIKÓW i możecie określić proponowane kandydatom: > zakresy obowiązków; warunki pracy, płacy, oczekiwania co do predyspozycji > zawodowych, a także wiedzy i umiejętności... > Z mojej dawnej firmy właśnie odeszła kolejna osoba - 3 tygodnie temu - firma dała ogłoszenie i zapewne jeszcze prowadzi rekrutację, bo zawsze miała wielkie kłopoty, żeby znaleźć kogoś odpowiedniego. Warunki pracy: Warszawa, biuro + 1-2-dniowe wyjazdy do dużych miast polskich, częste, 2-4 razy w tygodniu; nadgodziny spędzone w podróży niepłacone; w biurze praca generalnie 8 godzin, w delegacji - do oporu; weekendy wolne; praca na umowę o pracę wg prawa pracy; firma mała, kilka osób, filia firmy włoskiej; Płaca: nie mogę gwarantować, ile płacą teraz, było to około 1800 zł netto miesięcznie; nie oferują samochodu służbowego; jeśli się ma własny, dostaje się ustawowy dodatek, uwaga! zgodnie z przepisami NIE dostaje się go za dni, w których jest się w delegacji ponad 8 h (czyli mało z niego zostaje, patrz powyżej) Bezwzględne wymagania co do umiejętności: doświadczenie lub ukończony kurs monitorowania badań klinicznych, wykształcenie wyższe w dziedzinie medycyny, farmacji lub pokrewne (np. biologia, chemia, żywienie itp), biegła znajomość języka angielskiego w mowie i w piśmie (przede wszystkim terminologii medycznej), obsługa komputera (Word i Outlook). Pożądane predyspozycje: szybkość i dokładność przy sprawdzaniu dokumentacji, czyli predyspozycje wzrokowe, zamiłowanie do tzw. "papierkowej roboty", zdolności interpersonalne (współpraca z lekarzami prowadzącymi badania kliniczne dla firmy, załatwianie licznych spraw organizacyjnych), szybkie pisanie komputerowe, umiejętność poprawnego pisania listów i pism biznesowych (gł. po polsku) i raportów (wyłącznie po angielsku). Cechy kandydata powodujące w przeszłości odrzucanie ofert [nie przeze mnie, ja tylko przekazuję, co widziałam]: kompletna niewiedza o tym, co się robi na ww stanowisku, słaba znajomość angielskiego lub jej brak, zajmowanie uprzednio wysokiego stanowiska (dyrektor, manager...), chęć pracy na część etatu, niechęć do wyjazdów, doktorat zrobiony lub w toku, specjalizacja lekarska w toku, zamieszkiwanie na stałe poza Warszawą i okolicami, studia z zakresu marketingu lub zarządzania. Jeśli spełniasz warunki i jesteś zainteresowany, napisz do mnie na priva, podam dane firmy: agulha@acn.waw.pl. Temat: Przypadkowe spotkania Nie wiem, czy linia prosta byla wowczas taka znow prosta, o to nalezaloby zapytac tych, co do Kanady (jak w moim przypadku) trafili bezposrednio, po czym ubiegali sie tam (tu) o pobyt staly. Dotarlem do Grecji w 85' bez gryplanu, decyzje o nie-powrocie podjalem chyba w trakcie autostopu z Monachium do Salonik, gdzies pod Brnem. Przez rok mniej wiecej bujalem w chmurach, co mi odpowiadalo szalenie, zywot prowadzilem koczowniczo-hipisowski w Grecji powiatowo-gminnej, glownie na Peloponezie, troche na Krecie. Proby "przebicia sie" do Francji, badz Wloch spalily na panewce- paszport PRL. Rzeczony dokument zreszta wkrotce zczezl. Pan konsul generalny osobiscie na dywaniku poinformowal mnie, ze zgodnie z "dyrektywami z centrali" przedluzyc go nie moze, dodal jednak uprzejmie, ze moze jedynie wbic mi do mego martwego paszportu stempel reanimujacy go chwilowo na podroz do Polski w jedna strone. Jesli zas tego gestu dobrej woli nie docenie, on -w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej- zrywa ze mna wszelkie kontakty. Gestu nie docenilem, na fali oburzenia i histerii konsula generalnego PRL zbluzgalem, chwycilem paszport lezacy przed nim na biurku i wybieglem z ambasady. W obawie, ze mnie schwytaja i poczta dyplomatyczna do PRL odesla :))) bieglem jak skoczek przez mur berlinski dobrych 15 minut (za mna zas zaprzyjazniona Austriaczka, pojecie nie majaca, co sie w ambasadzie dokonalo), nim wreszcie gdzies przysiadlem, by zdac sobie sprawe, ze Sie Stalo. Bylem wiec w tzw. kropce- nadal bez gryplanu, "zamkniety" w Grecji, w ktorej ani zostac nie chcialem, ani nie wiedzialem, czy taka mozliwosc nawet istnieje. Przypadkiem trafilem na paru Polakow, ktorzy doniesli mi o pewnym biurze w Atenach, gdzie zglaszaja sie tacy jak ja (z demoludow glownie i innego trzeciego swiata), biuro to zas, pod egida jakiejs komisji ONZ (chyba od uchodzcow) kieruje nieszczesnikow do ambasad kilku krajow (USA, Kanada, RPA, Australia), ktore przyjmuja emigrantow. Wybralem Kanade, przeszedlem cykl wywiadow, zostalem zaakceptowany, wize kanadyjska stalego pobytu dostalem, bilet lotniczy mi oplacono (forse trzeba bylo zwrocic w Kanadzie, gdy stanelo sie na nogi), do Vancouver dotarlem. To w szaaaaalonym skrocie. Lza sie w oku kreci :) Temat: TRIADA - odczucia sinusoidalne vivawawa napisał: > Z biurami podróży tak to już bywa! > Tanie biura są głównie dla młodzieży, która traktuje hotel tylko jako miejsce > do spania, a cały dnie i noce spędza w miejscach rozrywkowych. > Jak ktoś jedzie ktoś starszy lub rodzina z dzieciakami, to powinni uważniej > wybierać hotele i na pewno nie należy korzystać z tanich ofert, gdyż cena > świadczy o jakości a nie podawana ilość gwiazdek, słoni słoneczek i innych > dziwnych rzeczy. TRzeba przede wszystkim patrzeć na cene, bo 4* nigdy nie są > równe 4*. > Byłem w ubiegłym roku ze ScanHoliday na Rodos - hotel 4*(klima lodówka etc) > kat. lokalna A, 2 tyg. ze śniadaniami kosztowały ok. 2600 zł. za osobę. Wówczas > > w ofercie Scana był też hotel położony nieopodal też 4* (kat. lokalna A), ale > kosztował za 2 tyg. z dwoma posiłkami 3500 zł. Niestety gdybym wiedział że może > > być tak olbrzymia różnica w standardzie to wolałbym dopłacić i wybrać droższy > hotel. W porównaniu z tym droższym hotelem, mój hotel to był slums 4*. > Potem byłem na Gran Canarii ale z TUI - wybrałem hotel 4*, 1 tydz. 2 posiłki > kosztowało to ok. 2800 zł. - i było to warte tych pieniędzy. Pokój miałem 2 > razy większy niż w Grecji, piekny widok super jedzenie. > Potem byłem również z TUI na Gran Canarii w hotelu 3 i 1/2* również 1 tydz. z > dwoma posiłkami ok. 2500 zł. - również zero zastrzeżeń. > Wyjazdy z TUI mają jedną zaletę, w droższym hotelu jest mało polaków! Wybieram > duże hotele powyżej 300 pokoi - i w takim hotelu są tylko 4 - 5 rodzin z > polski. > W hotelu w którym byłem ze ScanHoliday byli goście z Polski i byłego bloku > wschodniego - szczególnie było to zauważalne przy posiłkach. a ja z wyjazdu z Triadą do Hiszpani jestem zadowolony.Transport ,noclegi i wyżywienie ,wycieczki, imprezy odpowiednie do ceny za 12 dni.Bardzo mili piloci i przewodniczki.Bardzo sympatyczni wspólpodrózni.Bardzo weseli,oprócz dwóch starych panien,które nie chciały się namówić na degustację hiszpańskich i włoskich,oraz w końcowej fazie czeskich alkocholi.A co do Polaków to tylko z nimi jecha ć.W Nicei wieczorm szliśmy główną ulicą śpiewajac ku uciesze miejscowych ukraińskie dumki. Nawet Niemcy w hotelu się do nas dostosowali.Czesi na dyskotece byli bardzo sztywni ,Włosi robili wygibasy jak my!! Temat: Toskania lub Umbria- co nam przyjdzie do głowy Ja byłam w Toskanii w kwietniu, ale bez samochodu i też się da:) Lecieliśmy wizzairem do Rzymu, potem pociągami i autobusami po Toskanii. Trasa podróży to Rzym - Arezzo - Cortona - Montepulciano - Florencja - Siena - San Gimignano. Odradzam noclegi we Florencji - jest drogo i tłoczno. Toskania jest na tyle mała, że bez problemu można spać np w Arezzo czy Cortonie i dostać się wszędzie środkami komunikacji do 2 godzin. My spaliśmy 4 noce w Arezzo (hostel Villa Severi, bardzo dobre warunki, pięknie położony, 15E/noc), gdzie nie było najmniejszego problemu z noclegiem. Polecam przepiękny hostel w Cortonie za 10E/ noc (nie pamietam nazwy, ale wnętrza zdobią klasztorne łuki, poza tym Cortona jest na tyle mała, że nie ma tam więcej hosteli). W Sienie spaliśmy w pensjonacie Tre Dozenalle (25E/ noc w pokoju dwuosobowym, pół minuty od Campo) i z czystym sumieniem go polecam, choć w nocy nie jest najciszej, bo z Campo wylęgają głośne grupki;). Można też udać się do biura Siena Hotels Promotion (adres jest w przewodniku Pascala) i tam za 2E bez problemu znajdą i zarezerwują pokój wg upodobań. W Sienie polecam restauracje Nero Gallo i tamtejsze dania średniowieczne. Niedrogo i pysznie. San Gimignano urocze, ale jeśli chcecie uniknąć tłumów, równie pięknymi a mniej zatłoczonymi miejscami są Montepulciano, Cortona i Arezzo. Florencja tylko dla wytrwałych z wypchanymi portfelami. Miasto jest piękne, ale będąc tam ma się ochotę deportować te 40 000 amerykańskich turystów i florentczyków, którzy za każdy wstęp życzą sobie co najmniej 8E. We Florencji każdy wstęp kosztuje, więc jeśli nastawiacie się na niskie koszty, lepiej jechać do Sieny, a Ponte Vecchio i Katedrę obejrzeć na pocztówkach. Generalnie na wyjazd w ciemno polecam przewodnik Pascala "Włochy Środkowe", w którym opisane są Toskania, Rzym i Lancjum oraz Umbria. Wiele praktycznych tras, informacji, cen noclegów/wstępów/biletów oraz wartch odwiedzenia restauracji. Jeśli ktoś ma pytania, chętnie odpowiem: gwendal@wp.pl Temat: Opinie pracowników biur podróży o klientach Poza tym nie podoba mi sie określenie, że klient płaci, więc ma prawo grymasić. Grymaszenie jest dopuszczalne u przedszkolaków albo ewentualnie w niższych klasach podstawówki. A to, że klient zamierza wydać 1500 złotych czy nawet 5000 złotych na osobę nie znaczy, że może zachowywac się jak udzielny Pan i Władca. A co do rezygnacji z rezerwacji, to zwykle jest tak, że daje się klientowi termin do konkretnego dnia, w którym ma potwierdzić zaliczkę. Niby wszystko w porządku, ale kilka razy zdarzyło mi sie, że klient przeciągał termin wpłaty zaliczki " do jutra, do piątku, do poniedziałku", a jak w końcu zbliżał sie dzień wyjazdu, to on sie rozmyślał. Komuś, kto nie pracuje w biurze turystki może się wydawać, że to żaden problem, zrezygnował, to ktos inny wykupi to miejsce - ale jesli taki klient rezygnuje parę dni przed wyjazdem, a miejsce za hotel jest zapłacone, to w sytuacji, kiedy nie znajdzie się nikogo innego na jego miejsce, biuro traci, bo nie wszystkie hotele zgadzaja się zwrócić pieniądze za niewykorzystane pokoje. A gdyby na przykład nie przedłużał niepotrzebnie rezerwacji, tylko dał konkretną odpowiedź w wyznaczonym przez pracownika biuro terminie, nie byłoby problemu. Ale ludziom czasem brak pomyślunku czy chocby szacunku dla pracownika obsługującego go - niektórzy wychodzą z założenia, że skoro płaca mi za te pracę, to jestem na każde skinienie i moim psim obowiązkiem jest... i tu lista życzeń i wymagań. Wiadomo, że ktoś, kto podróżuje, ale w zyciu nie przepracował ani jednego dnia w biurze podrózy nie zdaje sobie często sprawy ze specyfiki tej pracy, ale jeśli prosi się o przetrzymanie rezerwacji do konkretnego dnia (bez wpłacenia chocby zaliczki), a potem albo sie przedłuża to w nieskończoność, albo nie odbiera telefonu, no to przepraszam, ale taki klient jest u mnie "spalony". Innymi słowy nastepnym razem nie ma mowy o przedłużaniu rezerwacji w nieskończoność - po prostu mówię, że ze względu na poprzedni raz, kiedy zrobił rezerwację, a potem jej nie odwołal i w ogóle nie poinformował o swojej decyzji, rezerwacje trzymam do jutra do godziny 12.00 i nie ma mowy o przedłużeniu jej. Jak się klient zdecyduje dwie godziny później, odpowiadam, że rezerwacja jest już anulowana, ale miejsca nadal są i jeśli chce wykupić miejsce, to proszę o jak najszybsza wpłatę, bo drugiej rezerwacji nie zrobię. Niestety, nie mozna nigdy pozwalać klientowi na wszystko, trzeba okreslic pewne granice, bo na nadmiernym pobłażaniu kiepsko się wychodzi. Nie było moim celem wywołanie kłótni między pracownikami biur podrózy i ich klientami, chciałam tylko pokazać, że aczkolwiek wiele razy to biura podrózy sa winne zaniedbań, to z naszej strony też nie wygląda to często różowo. O ile klient wymaga uczciwości i kompetencji ze strony pracownika, tak pracownik też chciałby aby klient przestrzegał pewnych zasad, czyli żadnych grymasów, fochów i samemu nie wiedzieć czego. Gdyby ktoś z turystów zamienił się ze mną miejscami i przez póltorej godziny przyszłoby mu odpowiadac na pytania: Ile kosztuje samolotówka do Grecji? A do Turcji? A na Dominikanę? A Kenię Pani ma? A niech mi Pani sprawdzi, ile jest miejsc na ten termin? Po czym klient dziekuje i sobie wychodzi, to chyba Was wsyzstkich szlag by zaczął trafiać. Jak widzę, że trafiłam na klienta, który sam nie wie, czego chce i wychodzi z założenia, że mi sie strasznie nudzi, więc mam ochotę odpowiadać na te wszystkie pytania, po prostu wręczam katalogi z cennikami i proponuję zapoznanie się z ofertą i cennikiem. A jak próbuję uściślić, czego dana osoba chce i pytam: w jakim przedziale cenowym chce Pan/Pani jechać? Czy samolot, autokar, czy dojazd własny? Jakie wyżywienie? Jaki kraj? I slyszę: No, jakis ciepły kraj, Turcja, Egipt, Tunezja, Grecja, Chorwacja Włochy, Francja albo coś innego, może być samolot, autokar albo dojazd własny, wyżywienie obojętne, może być apartament bez wyżywienia, albo HB, albo All Inclusive - JAK JA MAM KOMUŚ TAKIEMU COS WYBRAć??? Temat: Club FARANA - Sharm el Sheikh (****) Hmmm... Przebywałem w Faraanie od 11.07. do 25.07.2006 (za pośrednictwem Alfa Star). Zatem chyba w okresie tej "epidemii salmonelli". Faktycznie dość powszyechnymi były głosy o licznych zachorowaniach i wielu dniach i wieczorach spędzonych w pokoju. Mnie/nas (bo nie byłem sam) w zupełności to nie dotknęło. Myslę, że jest to bardzo indywidualna specyfika każdego organizmu. Oczywiście - jak ze wszystkim - w niektórych sytuacjach można losowi pomagać. Nie martwiłbym sie jednak aż tak bardzo, a juz na pewno nie próbował kombinacji z zamiana hotelu etc. Poza tym pobytem w Faraanie jestem zachwycony. Nie dostrzegłem nigdy i nigdzie żadnych pływających odchodów. Co do kubków w basenie. No cóż. Uwarunkowane jest to tylko i wyłącznie kulturą wczasowiczów, bo nikt inny tylko oni są na tyle leniwi i ciężko im podejść do dośc gęsto usytuowanych koszy. Jednak nie mogę zarzucić obsłudze, że nie sprzątali, bo sam nie raz widziałem rano ich prace. Włosi i animacje. I tu znów mam odmienne zdanie niz iit2. W lipcu tez było mnóstwo Włochów. Myślę, że więcej niż nas ( Faraana należy podobno do sieci hoteli włoskich) i codziennie te animacje były. Na plaży w cuiągu dnia. Wczesnym wieczorem i późnym też przy głównym basenie. O 22.00 w teatrze. Fakt, że były one po włosku (tu niestety zastrzeżenie do naszych biur podróży, że nie wykazali się żadną troską o zabezpieczenie polskich animatorów) i adresowane głównie dla Włochów. Jednak ja zarówno na plaży, jak i podczas wieczorów w teatrze bawiłem się bardzo dobrze. Kwestia wytężenia nieco wyobraźni Animatorzy sa bardzo kontaktowi i absolutnie nie są zamknieci tylko dla swoich rodaków. Jedzenie. My mieliśmy opcję SNACK. W zupełności wystarczało. Szwedzki stół na sniadanie i kolację zaspokajała w 100% zapotrzebowanie na wyżywiwenie. a snacki w ciągu dnia snacki tez były niezłe. Owszem nie wszsytkie, ale zawsze codziennie było coś na ciepło (shoaremka, niby hot-dog lub niby hamburger), co również było smaczne. Ale pwoiedzmy sobie szczerze. Jeszcze sie taki nie urodził, co by wszystkim dogodził, a w kwestii jedzenia jest to tym bardziej trudne. Ja chodziłem najedzony i na brak wyboru narzekac nie mogłem. I co mnie miło zaskoczyło. Mimo wielu potraw, które pojawiały się codziennie, zawsze było cos co podczas 2-tygodniowego pobytu zaskakiwało.Może faktycznie należy uważać na potrawy z majonezem itp. Koparki przy plaży. Są i kopia. Nie zakłócaja jednak w żaden sposób plażowania. Nie mieliśmy również jakichś problemów z droga na i z plaży. baseny wszystkie działały. Rafa super, podobno jedna z najładniejszych w Sharmie (poza Ras Mohammed i Tiranem). Cóż. Z przyjemnością wróciłem wspomnieniami do pobytu w Egipcie. Hotel i biuro podróży jak najbardziej polecam. I życze wszystkim tak udanego pobytu w Club Faraana. Temat: Wycieczki samochodowe po Europie. Witaj Bah! Przepraszam za spóźnioną reakcję i jeszcze raz dziękuję za szczegółową odpowiedź. Ja ostatnio uważniej śledziłem tematy greckie i chorwackie. Trochę się zagapiłem uznając błędnie, że odpowiesz mi na Twoim wątku foto Grecja 2006. Ale faktycznie nie zaskoczyłem, niech tam zostaną tylko fotki i komentarze do nich, a dyskusje o podróżach prowadźmy tu. Bardzo podobała mi się Twoja relacja z Grecji z kilku powodów. Wiele nowych nieznanych miejsc, a te znane pokazane inaczej, przede wszystkim dobra cyfrowa jakość Ja niestety z podróży greckich mam tylko analogowy celuloid. W jednym się z Tobą zgadzam na wstępie, otóż i ja jestem także miłośnikiem podróży do miejsc pięknych , może to być uroda krajobrazu , zabytków, nie mam przy tym ulubionego kraju. Darzę sentymentem Grecję, ale poznałem też Włochy, Austrię, Czechy, trochę Niemcy I latem tego roku Chorwację. Właśnie wkleiłem parę zdjęć z Chorwacji i Austrii. Rzeczywiście współczesna technika fotograficzna nie zmusza do oszczędności jak klisze, wystarczy zabezpieczyć się w odpowiednia ilość pamięci i pstrykać. Wspomnianą przeze mnie pierwszą autokarową podróż do Grecji pod tytułem „Grecja ‘99” Zamieściła Marta na swojej stronie www.hellada.sns.pl/. To nie była wycieczka z biura podróży, więc różniła się od takiego przejazdu „ z miasta do miasta”. Zaskoczyłeś mnie, że odnalazłeś mój wpis z 2003 roku o mojej podróży wykorzystaniem promu. Ja zdecydowałem się na prom, bo moja brunetka nie prowadzi, a prom jednak skraca dojazd. Pisząc kiedyś o preferencjach promu odnosiłem się do tych rekordzistów przechwalających się o pokonaniu trasy przez Serbię do Grecji w 17, czy 20 godzin non-stop Ponadto mieliśmy złe doświadczenia z podróży autokarem z przejścia Vidin – Calafat na Dunaju. Twoja trasa, to co innego, takie miejsca jak atrakcje Węgier (trawertyny, Kecskemet), czy Mełnik w Bułgarii, o którym czytałem artykuł w dodatku Turystyka, warte są uwagi. Wszak podobnie uważamy , że wakacje zaczynają się po wyjeździe z domu. Co do Bułgarii moi kuzyni pojechali sami z dzieckiem koło Warny. Wrócili zadowoleni z miasteczka Kaliakra. Co do Twojego zestawu 15 pytań też uważam, ze mniejszy skład wycieczki to lepszy skład. Podróżowaliśmy samochodem po Grecji w 2 auta, niepotrzebnie, obawiałem się jechać sam. Dziś sądzę, że było o jedno za dużo, a w tym roku byłem solo w Chorwacji i było OK. Trudno znaleźć podobnie myślących, o podobnych zainteresowania współuczestników podróży. Krępuje mnie narzucanie swojej woli, nawet, gdy wiem, że mam rację. Z drugiej strony można nie trafić w gust i znosić kwaśne miny niezadowolonych. Trudna rola pilota i organizatora Tyle refleksji na dziś Pozdrawiam do następnego razu fran PS.Chyba trzeba założyć archiwum i rejestrować propozycje, trasy, ciekawostki żeby były jak znalazł, aby nie głowić się np. "Ktoś, gdzieś już o tym pisał, tylko gdzie ? " Temat: Śmiać mi się chce z podróżmików !! Gość portalu: Kraj Owiec napisał(a): > miałem w weekend trochę czasu aby poczytać co ludzie piszą o podrózach o > świecie - z prostej przyczyny , nie stać mnie na wyjazdy zagraniczne i tylko > poczytać i popatrzeć pozostaje. > I czego się dowiaduję - że ludzie narzekają na biura , że zamiast wypoczynku > mieli horror ,że tego nie było , tamtego , że zamiast 7 dni byli 5 dni i 4 > godziny itd itp. Prawie co rok jezdże z biurem podróży (zwykle dużym i wiarygodnym). Zawsze staram się dowiedzieć w miarę dokładnie co mnie czeka. I nigdy nie byłem rozczarowany > Szczególnie chyba trzeba się pośmiać z takich,co to myślą że taniej niż w > kraju wypoczną we Włoszech , Grecji czy Chorwacji - bo tak im sąsiad > powiedział , bo był. > Mają 2 tys.zł i myslą że za te 450 euro dostaną dobry hotel , jedzonko 3 > posiłki,basenik , atrakcje etc,a tu chlebek z dżemikiem i suchy pysk > wieczorkiem jak nie mamy eurosków. Ceny za granicą są powszechnie znane. Bierze się 700-800 € na dwa tygodnie, to spokojnie wystarcza. > Dzieciaki patrzą na pijące colę dzieci z Niemiec , tatuś na piwkujących ... > a mama już gotuje wodę na zupkę chińską. Jak wyżej. To nie lata 80-te, na colę i piwo stać każdego, 10€ za kolecję w lokalnej knajpce to też nie dużo. Zresztą w Grecji, Włoszech lub Chorwacji taniej wypada wino. > DRAMAT. > Ale potem chwalimy sie - "wiesz , wypoczywałem na Krecie , było super !" Bo było super. > A co powie ?! ze szlag go trafiał o suchym pysku ?? że rzucił się na > kiełbasę i piwo po powrocie ? Z przyjemnością wracam do poskiej kuchni, ale od pierwszej Krety w moim menu często pojawia się tzatziki i moussaka. > wg mnie , wypoczynek wtedy ma sens , jak cie na wszystko stać, na obiadek w > uroczej nadmorskiej knajpce , na winko w tawernie ,na zwiedzanie ciekawych > miejsc ; Jadę, biorę odpowiednią ilość kasy i mnie stać. Jak ktoś jej nie weźmie to i w Polsce będzie siedział o suchym pysku. > kiedyś szwagier sie troche podśmiewał z nas , ze tylko nad Bałtyk jeździmy a > przecież inne kraje są w tej samej cenie. Szwagier ma rację, nad Bałtykiem wychodzi niewiele taniej od Chorwacji lub Włoch ww wrześniu. > podliczyłem jego 7 dniowy pobyt we Włoszech - wyszło 5 tys.zł ( 3 osoby),moja > rodzina za w/w kwotę spędza 2 tyg w lecie i 2 tyg.w zimie , w kraju ,bez > odmawiania sobie coli czy lodów. Ja wydałem 4000 z 2 tyg. pod Vieste (Gargano), bez zbytniego oszczędzania. > żeby cokolwiek Was rozbawić opisze "wypoczynek" szwagra w Grecji : > 7 dni , 40 stopni w cieniu , auto bez klimy , pokój za który po przyjeździe > musiał złożyć kaucje w wysokości całej posiadanej gotówki ( w biurze > zapomnieli mu o kaucji powiedzieć , drobiazg !),w nocy nie mogli spać - upał - > tylko prysznice brali , na plaże poszli z własnym parasolem , to ich > przegonili na sam koniec , tam pariasi "wypoczywali" bo śmietniki były blisko. > no i ten "wypoczynek" bez cashu ... Widocznie nie sprawdził gdzie jedzie. O czymś takim jak "kaucja" jeszcze nie slyszałem. > udany urlop , nieprawdaż ? Służę relacjami z "udanych " urlopów w Polsce. > dlatego nie mając cashu tyle ile trzeba wypoczywam w kraju , bo szlag by mnie > trafiał , jak musiałbym dziecku nie kupić napoju etc etc i współczuje ludziom > którzy w ten sposób "wypoczywają" gł.w Europie Płd. Nie byłeś, pojedź, potem komentuj. Ktoś powyżej słusznie napisał, że to jak rozmowa z księdzem o sexie. > to żałosne Ciepłe i czyste morze, palmy, zimna retsina, wspaniałe zabytki nie są żałosne. > > pozdrawiam światowców , oczywiście tych których na udany wypoczynek > zagraniczny stać i wypoczywają pełną gębą ! Nad Bałtykiem ma padać. Temat: Narty w bansko?? Bułgaria przed Austrią? Chyba sobie hece robisz. Od ponad 20 lat jestem w Alpach po kilkanaście razy w roku. Najpierw jako zawodnik potem trener. Mam niezły przegląd. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy. Po kolei, krótko, od zachodu: Francja - największe i najciekawsze tereny narciarskie, dużo ośrodków, ohydna, blokowa architektura, ciasnota w studiach, brak systemu zniżek dla dzieci, młodzieży, instruktorów i trenerów, płatne pola treningowe, niemiła atmosfera, trudności w porozumiewaniu się, dobry ale daleki dojazd. Szwajcaria - podobnie do Francji, dużo drożej, starsze i mniej wyciągi, mniej ośrodków. Włochy - duża liczba ośrodków, dobra baza noclegowa, dobrze przygotowane trasy, miła atmosfera. We Włoszech jest widoczna różnica w regionach - najlepiej jest w Dolomitach, a zwłaszcza w płd. Tyrolu. Im dalej na zachód, tym gorzej. Austria - największa liczna ośrodków i wyciągów /są najnowocześniejsze/, świetnie przygotowane trasy, korzystny system zniżek, bezpłatne pola do treningów, urozmaicona baza noclegowa, bezproblemowe porozumiewanie się, blisko, łatwy dojazd. Te 4 kraje są zdecydowanie najlepsze. We wszystkich jest ciekawa oferta po nartach, dużo lokalnych imprez towarzyszących. Wszystko jest dla klienta. W każdym z nich byłem po kilkadziesiąt razy w różnych ośrodkach. Mój ranking przedstawia się tak: 1.Austria 2.Włochy 3.Francja 4.Szwajcaria 5.Niemcy 6.Andora 7.Hiszpania 8.Słowenia 9.Norwegia 10.Szwecja 11.Słowacja 12.Czechy A Bułgaria? Może na tym 13 miejscu. Na poziomie europejskim mają tylko Bansko. Borowec i Witosza są bardzo przestarzałe, a Pamporowo to śmiech. Te 4 miejsca to wszystko. Jeden rejon Kaprun-Zell am See w Austrii ma więcej wyciągów. Jedyny plus Banska to piękne góry. Reszta - same minusy. Życie po nartach nie istnieje, żadnych imprez dla turystów. Klient jest wrogiem, Bułgarzy myślą tylko jak go oszukać. To pozostałość jeszcze po komunie, ale musi minąć chyba ze 20 lat zanim to się zmieni. Ta ich mentalność jest fatalna. Trasy kiepsko przygotowane, o polach treningowych nie słyszeli, żadne zniżki nie funkcjonują / o międzynarodowych legitymacjach instruktorskich ISIA nie słyszeli i nie honorują ich/. O środowisko naturalne zupełnie nie dbają. Dojazd - makabra. Strach jechać samochodem przez Ukrainę, Serbię lub Rumunię. Pozostaje tylko samolot. Ceny pobytu i karnetów są zbliżone do alpejskich a dojazd dużo droższy. Kto więc tam pojedzie? To nie przypadek, że żadne polskie biura podróży nie mają w swej ofercie Banska. Może, gdyby karnet tygodniowy kosztował w granicach 100 euro, a HP około 25 to ktoś by się skusił. Piszę to na podstawie doświadczeń z wielu lat, a nie jednorazowego pobytu, który może wypaczyć opinię /np. tydzień mgły, lub brak sniegu/. Temat: TRIADA - odczucia sinusoidalne Widzę, że większość dyskutantów to swiatowcy, którzy za granicą unikaja rodaków i udają... no własnie, za kogo się wówczas podajecie? Polacy -ich zdaniem - sa nieprzyjemni na posiłkach, bo dużo jedzą i pewnie bekają na głos. Coś mi się wydaje, że jakieś kompleksiki z Państwa wychodzą. Byłem ostatnio trzy razy (Gracja, Włochy) w ośrodkach, w których oprócz Polaków byli Niemcy i wcale sie nie wstydziłem za rodaków. Gdy był tzw. szwecki stół, to jedzenie (drugie śniadanie) ukrywali po torbach Niemcy a nie Polacy. Zachowanie sie przy stole np. dzieci niemieckich i polskich jest zdecydowanie na korzyść naszych maluchów, które w wieku powyżej 10 lat umieja jeść widelcem i nożem, czego o małych niemiaszkach powiedzieć nie mozna. Krytykowany tu fakt, że ktoś duzo je do mnie nie przemawia. Szwecki stół jest po to, by jeść ile się chce (ale nie powinno sie wynosić jedzenia na zapas) i jeżeli ktos ma duzy apetyt, to każda obsługa kuchni się ucieszy (bo to znaczy, że mu smakuje). Nie ma w tym nic złego - oprócz jakiegoś kompleksu osoby, która uważa, że "kulturalny" człowiek powinien w przypadku bufetu udawać, że się najada połowa porcji i broń Boże nie brac dokładki. Kompletna bzdura! Nie słuchajcie tego, bo wyjdziecie na idiotow! Im więcej zjecie, tym mniej obsługa wyrzuci do śmieci. To czy ktos dokłada sobie 10 razy, to nikogo nie obchodzi. Ktos tu skrytykował, ze nie wszyscy Polacy zamawiaja płatny napój do posiłku. Też zwróciłem na to uwagę. Ale niektórzy Niemcy też nie zamawiali. Poza tym każdy robi to, na co go stać. Pewnie, ze mozna powiedzieć, jak go nie stać, to niech nie jedzie. Ale nie wiem, czy to wstyd, że kogoś na coś nie stać. Na zachodzie czy w Stanach nikt z tego powodu sie nie wstydzi. Czy krytykowanie oszczędności nie jest przypadkiem klasycznym przejawem powiedzenia zastaw się a postaw się... A przed kim Państwu tak wstyd, że Polacy nie zamawiaja płatnych napojów? Przed kelnerami? Bo prosze mi nie mówić, że jakikolwiek Niemiec czy wczasowicz innej narodowości w ogole zwraca uwagę, kto zamawia p[iwo do obiadu, a kto pije wodę, a kto nie pije nic. Obserwując polskich i niemieckich wczasowiczów zauważyłem, że Polacy sa bardziej samodzielni. Chociaż nie zawsze znają języki obce (zwłaszcza osoby starsze, na co wszak są okoliczności łagodzące), to lepiej i szybciej orientuja sie w okolicy, są ruchliwsi. Niemcy czekają na przedsięwzięcia zorganizowane, którym chetnie się poddają. Np. Niemki prawie w komplecie stawiały się na organizowanych w basenie aerobikach (i niektóre bez kompleksów próbowały podnieść rękę do góry). Polki raczej w takie zbiorowe zabawy sie nie włączały (nie oceniam, mówię o obserwacjach). Niemcy, gdy pada hasło zbiorowa wycieczka, jadą wszyscy. Polacy nie - niektórzy nie mają kasy, ale niektórzy - okazuje się juz byli w tym miejscu z miejscowym biurem podróży (też pewnie z oszczędności, ale toświadczy o pewnej przedsiębiorczości). Niemcy - zdecydowanie lepiej sytuowani od Polaków - są z reguły sknerami. mają wyliczone, ile piw podczas wczasów mogą wypić. jeden drugiemu nie postawi ot tak, bo go lubi. Siedzą w trzech a każdy rozlicza się sam, chociaż w porównaniu z kosztami wczasow takie piwo to pestka. Patrzmy bez kompleksów. Niemiec nie przegapi niczego, co mu się należy. Jeżeli przysługuje mu bezpłatny drink powiedzmy między 16 a 18, to zrezygnuje ze spaceru w miłym towarystwie albo będzie wracał na złamanie karku, żebu mu ten drink nie uciekł. Takich przykładów można mnożyć. Pewnie, że są Polacy, którzy nie zachowuja się tak, jakbysmy chcieli, ale nie sądze, by było ich więcej niż osób godnych krytyki w innych grupach. Po prostu bardziej na to zwracamy uwagę. Gdy usłyszymy na ulicy jakieś rzucanie kurwami, to wstydzimy się za polaków, ale posłuchajmy języka młodych Niemców... Nie jest lepszy. Kto ma kompleksy, niech jeździ do miejsc w których nie ma Polaków, a gdy zobaczy Polaka, niech przechodzi na druga stronę. Ja tam chętnie rodaka na obczyxnie przywitam. I nawet jeżeli nie stać go na zamówienie piwa do obiadu, będę się do niego odzywał. Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 187 rezultatów • 1, 2, 3 |