Biuro podróży do Włoch

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro podróży do Włoch




Temat: Primapol-stanowczo odradzam:(
Primapol-stanowczo odradzam:(
Witam wszystkich Forumowiczow
Wlasnie szukalam jakiegos forum,aby przestzec innych przed korzystaniem z
Biura na ktorym ja sie zawiodlam... Tak by jak najmniej owe biuro korzystalo z
niewiedzy klientow..a mowa o biurze PRIMAPOL z Dabrowy Gorniczej.
www.primapol.com.pl strona reklamowa,doswiadczenie i wogole w samych
superlatywach o sobie pisza.. nie wiem jak dzialaja 15 lat na rynku,maja
certyfikat Slaskiej Izby Turystycznej,ale na pewno tylko dzieki temu ze nikt z
zawiedzionych klientow nie interweniowal..Wiec bede pierwsza i moze nie
ostatnia Uczestniczylam w pobycie zorganizowanym przez te biuro na Campingu we
Wloszech-pobyt za w sumie nie wielkie pieniadze,ale warunki na prawde
minimalne ze strony Biura..bo Camping zupelnie przyzwoity-ale za to placilo
sie osobno. Kuchnia "polowa"hmm... zaden polski Sanepid nie dopuscil by do
robienia tam posilkow dla grup zoorganizowanych, transport do Wloch i
powrot-tragedia- BRAK TOALETY PRZEZ 27 i 29 godzin podrozy, kierowcy z
przypadku.. nie znajacy trasy,autokar -ruina. W ciagu trasy naprawiano
skrzynie biegow, kola i drzwi. Z Lodzi do Warszawy po 22 jechali 3 godziny To
co pzrezyli pasazerowie to koszmar. Dlatego stanowczo odradzam.. ja juz na
pewno sie nie dam nabrac
Pozdrawiam wszystkich i zycze oby nie spotkali na swoich wakacjach takiego
organizatora...





Temat: Moda na podróże na południe, zazdrość i durnota po
Moda na podróże na południe, zazdrość i durnota po
Witam
Kilka lat temu (dokładnie5) wszyscy jeżdzili na zachud (na Paryż, Londyn),
ostatnio pojawiła się moda na wyjazdy na południe Włochy, Hiszpania, nawet
Egipt, Turcja itd... Wszyscy jeżdzą tam gdzie jest moda, tam gdzie jedzie ich
sąsiad. Widać, że większość jedzie tylko po to aby nie być gorszym od
sąsiada.
Ja tam jadę do skandynawii, z odwiedzonych przezemnie biur podruży tylko 2/11
oferowały taką wycieczkę. Natomiast do Włoch jest 5ofert na jedno biuro/firmę.
Pozdrawiam.
Czy ktoś może się zgadza z moją opinią?
(Ps. w roku 1999 moda na kupowanie Daewoo, w 2000 GSM itd.,WIDAC TAKA NASZA
MENTALNOSC)





Temat: Włochy: objazd lub objazd+ wypoczynek
Włochy: objazd lub objazd+ wypoczynek
Chciałabym za rok pojechać do Włoch,
trochę zwiedzic i troche poleżec na plaży.
Jeśli ktoś zechciałby podzielić sie wrażeniami
z takiej podroży, polecic lub odradzić jakies biuro,
byłabym wdzięczna.
Wiem, ze mam jeszcze sporo czasu:-), ale teraz mam szanse
na wrażenia "na gorąco".
Pozdrawiam!



Temat: ceny we Wloszech-Pulia
ceny we Wloszech-Pulia
Czy ktos moglby mi doradzic jak ksztaltuja sie ceny w tym rejonie Wloch, czy
sa nizsze wyzsze od tyvh w Polnocnych i Srodkowych Wloszech??Zamierzam tam
wybrac sie w podroz poslubna, ale tak bez biura tylko samolotem do Rzymy,
pociagiem do Bari i podroz po "obcasie" Wloch.
A moze ktos z Was orientuje sie jak wygladaja ceny pociagow??



Temat: narty-Alpy Włoskie
W Bormio byłam 2 razy - z biurem. mieszkaliśmy w Isolacci - małej wiosce jakieś
20km o dsamego Bormio. Skibusy jeździły regularnie, free, więc było bardzo ok.
to była Delta travel potem stała się członkiem open travel goroup. to było
dobre 4-5 lat temu więc nie powiem ci ile dokładnie kosztowało ale jakies
1400PLN z żarciem i przejazdem za tydz. my zawsze jeździmy na 2tyg, więc nam
odliczali jeden przejazd.

Potem było Livigno - w którym mieszkając w okolicach Bormio można spokojnie
pojeździć tylko trzeba wcześnie wstać zeby złapać porannego skibusa - podróż
trwa godzinę więc aby się najeździźć trzeba się nie wyspać :-) W livigno już
byliśmy na własną ręke. apartament znalazłam przez internet. koszt - coś mi się
obija po głowie ze jakieś 1200pln kosztował nas apartament na 2tyg. a koszt
wraz ze skipasami około 3000pln na osobę. jedlśmy w knajpach itp, ale to było
jeszcze za lirów włoskich, przed podwyżką po euro...

W Folgaridzie byliśmy w zeszłym sezonie. hotel sami przez internet - 325eur za
osobę z HB za 2tyg, 50m od stacji kolejki. dojazd kupiliśmy w jednym z biur
które te okolice sprzedają. nie wyszło taniej niż gdybyśmy kupili całość w
biurze ale jak się zainteresowaliśmy wyjazdem to już było wszystko dobre
wyprzedane, można było spać w Pejo - a to bardzo daleko od dobrych gór, bo
stacja w Pejo nie jest zachwycająca jeśli ktoś już sporo w różnych miejscach
jeździł...
Ale i tak za tę cenę mieliśmy super bo to co inni mieli bardzo daleko :-)
zjezdzaliśmy na nartach do hotelu, nie musieliśmy łapać skibusów itp.



Temat: jak najwygodniej do Włoch ?
Nawet jesli znalazloby sie cos we wloskich biurach podrozy, to nie sadze, aby
byl polski pilot. Oczywiscie wszystko mozna zorganozowac, ale dla konkretnej
grupy. Takze dla 2 osob, ale sam rozumiesz, ze koszty takiej wyprawy bylyby
bardzo wysokie.
Biura wloskie organizuja czesto wycieczki autokarowe, ale dotycza one jednego
regoinu, kilku miejscowosci, wyjazdu na targi lub jakas impreze. Nie spotkalam
sie z wycieczka objazdowa po Wloszech: nie sadza, aby byly osoby chetne na cos
takiego.
Tu masz przyklad:
www.alpitour.it/cataloghi_det.asp?id=29&stag=2005E
Tour Apulia, Tour Kampania, Tour Sardynia
Szukalam wstawiajac w google "tour pullman Italia", ale nic interesujacego
Ciebie nie widze.




Temat: BIURO SPECJALIZUJACE SIE WE WLOSZECH - KTOS ZNA?
nie to, zebym mial cos przeciwko polskim biurom podrozy ale nie sa to
instytucje charytatywne, zrozumiale
proponuje: jesli nie masz malych dzieci, wsiadaj w samochod i jedz do wloch a
gdzies na miejscu prawie zawsze jest pelno roznej kategorii noclegow
co ryzykujesz - ze np. pierwsza noc przespisz w hotelu, trattori, albergo itp.
warunek: musisz znac wloski lub angielski aby sie dogadac
my jezdzilismy kiedys rezerwujac w domu taraz jedziemy w "nieznane", pierwszy
raz jest troche niepewny alu pozniej idzie juz niemalze rutynowo, na miejscu
od biur wynajmu az sie roi takze jest sporo "prywatnych", zanim kupisz mozesz
ogladnac

o pieniadzach sie nie gada ale mozna zaoszczedzic nawet do 40%




Temat: włochy w tydzień
włochy w tydzień
Mam taki plan podróży:
Przelot samolotem do mediolanu
1 dzien na zwiedznie
pociagiem do wenecji
3 dni
pociagiem do Rzymu
3 dni
Przelot z Rzymu do Polski
zwiazku ztym mam pytania:
Czy ktos moze kupowal przez internet bilety na pociag w promocyjnej cenie
15euro?? Czy mozna tez te bilety kupic na miejscu np. 2 dni wczesniej i nie
bedzie problemu?
w rzymie wiem gdzie sie zatrzymac a w Wenecji macie jakies propozycje zeby
sie nie splukac??
Czy bedzie taniej jak na miejscu pojde do biura turystycznego i zarezerwuje
hotel, czy nie bedzie z tym problemu biorac pod uwage ze jade polowie maja??

dziekuje za odpowiedzi




Temat: Poszukiwane towarystwo Włochy,Chorwacja-wrzesień
Chodza mi po glowie dokladnie te same kierunki w tym terminie (urlop).
Chorwacja - najlepiej Dubrownik, bylem wczesniej w Splicie.
A jesli Wlochy to Rzym na pewno - juz zapuscilem wici na tani nocleg.
Zalezy mi na wypoczynku, ale takze na pozwiedzaniu. Czas od 1 do 2 tyg.
Podroz tylko samolotem wchodzi w gre i nie przez biuro.
Jestem z Warszawy 29l. W sprawie szczegolow prosze o info na priva.



Temat: Wyjazd samochodem 2006na Chalkidiki
Po pobycie w Grecji w tym roku (wyjazd zorganizowany, śliczna miejscowość Afitos na Kasandrze, pensjonat na uboczu nad morzem, dojazd autobusem) postanowiliśmy wybrać się w 2006 roku na trzy tygodnie do Grecji samochodem na przełomie maja i czerwca (Chalkidiki, a potem może Thassos).
Planowaliśmy dojazd autem a potem kwatery, ale campingi nie są nam obce, bo wszystkie wakacje do 2000 roku z dorastającymi dziećmi spędzaliśmy pod namiotem lub w wypożyczonej przyczepie zwiedzając Czechy, Austrię, Włochy i Chorwację.
Ale się zastanawiamy, bo wychodzi nam że podróż samochodem jest dosyć droga i jadąc z jakimś biurem będziemy mogli pojechać i w czerwcu i we wrześniu.
Nie braliśmy pod uwagę kempingów i nie bardzo się orientujemy jak to wygląda w Grecji. Podróż samochodem kusi nas przede wszystkim dlatego, że daje niezależność w zwiedzaniu, bo wycieczki tzw. fakultatywne nie dość że drogie to pozwalają na zwiedzanie bardzo powierzchowne.
Muszę przyznać że znowu chyba zaczniemy rozważać wariant samochodowy po przeczytaniu Waszego maila.
Interesuje nas na jak długo planujecie wyjazd, w jakie rejony Chalkidiki i jakie przewidujecie koszty.
Pozdrowienia Gliwiczanie
Małgorzata i Wojciech (też po 50-ce, o podobnych zaintersowaniach)

simbel@op.pl



Temat: autem na płd Kretę: kto był? gdzie szukać noclegu?
ja się jazdy nie boję
Dzięki za uwagi, choć brak tu osób z doświadczeniem w podobnych wojażach.
Czekam zatem dalej na jakiekolwiek informacje. Od razu zaznaczam, że wiem, iż
to daleko, wiem, że drogo (choć zapewniam, że NIE MUSI być drożej niż
samolotem). Wiem też, że jest mnóstwo stron w internecie. Ja jednak szukam
kogoś, kto może polecić fajną miejscowość na południu. Fajny hotel, apartament.
Kogoś, kto nie korzysta z usług biur turystycznych.
Jeśli chodzi o zmęczenie: bardzo lubię prowadzić auto. Zjeździłem już z
dzieciakami całe Włochy od Alp po Sycylię i z Livorno po Triest. Podobnie było
z Chorwacją, a za rok wybieramy sie do Portugalii. Podróże samochodem to nie
musi byc męczarnia. Auto jest duże i z klimatyzacją, więc nie ma kłopotów z
upałami, czy brakiem miejsca.
Poza tym najprościej w świecie nie chcę lecieć samolotem i zostać dostarczony
niczym przesyłka kurierska do hotelu np. w Chanii.
Ja chcę pojechac na wakacje.




Temat: WYGODA TRAVEL
dwuglos o Wygodzie
tu masz krytyke:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29584&w=27558797
a teraz moja opinia - jestem zachwycona tym biurem i jakoscia swiadczonych przez nich uslug!!!!!!!!! bylam 2 lata z rzedu - na Sycylii i w Grecji. W Grecji bylo wszystko ok, bardzo dobra organizacja, pilotka, ktora wielokrotnie prowadzila tam wycieczki, znajca Grecje, zwyczaje, ludzi, sympatyczna, zorganizowana, dziewczyna po historii sztuki, bardzo dobrze przygotowana, dobre hotele i warunki mieszkaniowe, smaczne jedzenie - naprawde nie ma sie do czego przyczepic.
Sycylia to byl dla mnie wzorzec idealnej wycieczki!!! Wszystko bardzo dobrze zorganizowane - nie bede powtarzac tego, co przed momentem napisalam o Grecji. Dodatkowym plusem bylo dwoch pilotow - tez po historii sztuki, kochajacych Wlochy, ktorzy to wszystko na dodatek potrafili nam przekazac, opowiedziec.
Poza tym - troska o klienta - 2 lata temu dla 2 osob z Poznania zorganizowali przejazd do Katowic, a w ubieglym roku - zrobili to tylko dla mnie za te cene, jaka jest podana za antenki, bez podnoszenia jej. Bardzo to bylo ujmujace.
Bardzo chcialam rowniez w tym roku z nimi jechac, ale nie pasowaly mi terminy wycieczek. Licze, ze w przyszlym roku do nich wroce.

Ukraine maja pierwszy raz w ofercie - moze byc tak jak napisal kolega na tamtym forum o opiniach o biurach podrozy: niesprawdzony rezydent, niezorientowany, nieprzykladajacy sie...
Ja nigdy nie zalowalam, ze wybieralam Wygode, polecam ja kazdemu z czystym sumieniem.
Nie mam udzialow w tej firmie ani nikt z mojej rodziny, nie jestem tam zatrudniona, mieszkam daleko, dlaeko od Krakowa...
Pozdrawiam




Temat: narty za granica - slowacja, austria, niemcy?
Ja jeżdzę do Włoch. Fajne trasy, dobre jedzonko i wystarczająco dużo śniegu.
Polecam Val di Sole, a zwłaszcza pakiety z karnetami w cenie (grudzień i
marzec). Wyjazd z biurem pozwala Ci nie martwić się o sporo spraw (brzydka
pogoda w podróży, dojazdy do wyciągów na miejscu).



Temat: Wakacje z 6 latkiem...podpowiedzcie gdzie warto???
Wakacje z 6 latkiem...podpowiedzcie gdzie warto???
Po wakacjach nad Baltykiem zawsze sobie powtrazam "nigdy wiecej"..Od
kilku lat marzy mi sie wypad do Bulgarii lub Grecji.
Planuje wyprawe w przyszlym roku z synem ktory skonczy 6 lat.
Prosze podpowiedzcie do jakiej miejscowosci warto jechac a jesli
mozecie to doradzcie biuro z ktorym to sie oplaca...chodzi nie tylko
o cene ale i o rozsadny standard, a moze zwlaszcza o to drugie.
Raczej nie skusi mnie podroz autokarem, gdyz wiem po wyprawach do
Wloch czy Chorwacji co znaczy kilkadziesiat godzin w autokarze dla
doroslego a nie chce rozwazac jak zniesie to dziecko
Z 6-latkiem raczej nie planuje zwiedzic calej Bulgari, glownie
wypoczynek i poznawanie okolicznych atrakcji i licze na podpowiedzi
takze w tej kwesti.
Z gory dziekuje za pomoc..(moge zrewanzowac sie informacjami o
Węgrzech)..



Temat: do san marino- czy wystarczy dowod?
przy poszukiwaniu wczasow do wloch w paru biurach podrozy polecano nam do
zwiedzenia San Marino i radzili by wziac paszport bo to nie jest terytorium Unii
europejskiej wiec wyzszlam z zalozenia ze pewnie jsst to niezalezne panstwo tak
jak andora, a ze nikt w biurze ostatecznienie wie czy mozna wjechac do SM na
paszport stad rozpaczliwie poszkuje odpowiedzi. Dzieki za rady zakupowe -
postaram sie skorzystac



Temat: Austria/Francja/- narty z biura podrózy-samolotem
Austria/Francja/- narty z biura podrózy-samolotem
Znacie moze jakies biura podrozy, ktore organizują wyjazdy zorganizowane na
narty do Austri/Francji/Włoch lub Szwajcarii, ale nie autobusem tylko
samolotem- Nie chcemy z dzieckiem jechac tak dlugo autobusem...dzieki



Temat: Na narty z biura podrózy samolotem?
Na narty z biura podrózy samolotem?
Znacie moze jakies biura podrozy, ktore organizują wyjazdy zorganizowane na
narty do Austri/Francji/Włoch lub Szwajcarii, ale nie autobusem tylko
samolotem- Nie chcemy z małym dzieckiem jechac tak dlugo autobusem...dzieki



Temat: Z jakim biurem podróży na objazd po Włoszech???
Z jakim biurem podróży na objazd po Włoszech???
Witam
chciałabym pod koniec wrzesnia wybrac sie do Włoch
jakie biuro polecacie, jakie ceny sa takich oobjazdówek??
Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc
Patrycja



Temat: Czy zna ktos biuro podrózy Invitatio???
Czy zna ktos biuro podrózy Invitatio???
Wybieram się z tym biurem do Włoch ....prosze o opinie



Temat: olimp biuro podróży
olimp biuro podróży
czy warto jechać na objazdówkę do Włoch z tym biurem?



Temat: z biurem studenckim do Wloch
z biurem studenckim do Wloch
Alo! Znacie w miare dobre studenckie biuro podrozy organizujace wyjazd do
Wloch we wrzesniu? chodzi mi o W-we. Kurcze, troche jestem skolowana, nie
znam ofert.
Pozdro!



Temat: z jakim biurem podróży do Gargano - Włochy???
z jakim biurem podróży do Gargano - Włochy???
prosze o pomoc!! musze tam pojechac na wakacje!!! nie mam samochodu!!!



Temat: Biuro podróży Test Tour Kraków
Biuro podróży Test Tour Kraków
Proszę o jakiekolwiek informacje związane z biurem Test Tour Kraków.
Wybieram się z nimi na pielgrzymkę do Włochy.



Temat: Biuro podrózy!!!
Gość portalu: kemot06 napisał(a):

> Podajcie mi wszystkie strony internetowe biur podróży gdzie można znaleść
> Egipt,Hiszpanie,Włochy,Chorwacje i Bułgarie.
WWW.tui.pl (lub www.tui.de) bez Bułgarii lub www.neckermann.com.pl




Temat: Jest jakieś biuro podróży, które wyjedżdża
Jest jakieś biuro podróży, które wyjedżdża
z Jeleniej Gory tylko do Włoch . Interesują mnie apartamenty w Bibione lub
okolicach.




Temat: Austria/Francja/- narty z biura podrózy-samolotem
ojej Thom ty leniuchu!!!
poszukaj troszkę po ofertach biur podróży i znajdziesz!
swego czasu nawet triada korzystała z charterów do Włoch czy austrii.



Temat: Włochy- samolot
Włochy- samolot
Witam,
czy znaś ktoś z was biuro które organizuje wycieczki objazdowe do Włoch, ale
aby podróż była samolotem, a objazd i zwiedzanie autokarem? prosze o info.
Pozdrawiam.



Temat: Czy znacie BP WACTUR?
Witam;-)
Znam to biuro podrozy, dwa lata temu jechałam z nimi do Włoch, mile wspominam
podroz ;-) i chyba ceny biletow tez nie sa takie wysokie, nie wiem jak
teraz....,pozdrawiam



Temat: Z jakim biurem na objazdówke?
Najpierw pytania : gdzie chcesz jechać, kiedy, na jak długo, co Cię interesuje?
Jeżeli ma to być np. objazd Włoch serdecznie polecam Biuro Podróży "ITAKA".



Temat: powiedzcie mi co mam zrobic
powiedzcie mi co mam zrobic
chcemy wybrac sie z chlopakiem do wloch na wycieczke oferujaca zarowno
wypoczynek jak i zwiedzanie moze to byc pakiet tzw 7+7 moze powiecie mi jakie
biuro podrozy wybrac



Temat: Jak Tanio dostać się do Wenecji ?
Najtaniej chyba autokarem .Wiele biur podróży jeździ do Włoch i prawie
wszystkie do Wenecji.
Najwygodniejszy byłby własny smochód ....



Temat: Czy znacie firmę Euro Pol Tour?
Cześć
nie byłam z nimi osobiście, ale moi klienci wracali zadowoleni (sprzedawałam ich ofertę przez ostatnie 3 lata - głównie Włochy właśnie). Nie jest to może jakieś super znane biuro podróży, ale jest OK. Pozdrawiam



Temat: FUNCLUB - KTOS KORZYSTAL ???!!!
FUNCLUB - KTOS KORZYSTAL ???!!!
Jade pod koniec lipca autokarem z biura podrozy funclub do Wloch (polwysep
Gargano, Marina di Lesina). czy ktos korzystal z
jego uslug lub o nich slyszal? moze ktos byl w tych okolicach i ma jakies
ciekawe informacjie?



Temat: FUNCLUB - MARINA DI LESINA
FUNCLUB - MARINA DI LESINA
Jade pod koniec lipca autokarem z biura podrozy funclub do Wloch (polwysep
Gargano, Marina di Lesina). czy ktos korzystal z
jego uslug lub o nich slyszal? moze ktos byl w tych okolicach i ma jakies
ciekawe informacjie?



Temat: singiel (kobieta) na wakacjach?
wejdz na www.chorwacja.com,maja tam oferty roznych biur podrozy (takze
bulgaria.wlochy itd...)widzialam ze pokoje maja 1osobowe ale sa one drozsze
oczywiscie:)choc nie drozsze niz pokoj 2osobowy:)zycze milego wypoczynku:)
pozdarawiam!!



Temat: z dzieckiem autokarem za granice?
Ja pracuję w biurze podróży sprzedającym bilety autokarowe m.in do Włoch.
Owszem, dość często rodzice zabierają z sobą takie dzieci. Jeżdżą zresztą
ludzie w różnym wieku - od oseska po 80-letnie babcie.



Temat: a jak jest teraz z paszportami?
na ktoryms z forow turystycznych bylo o tym-podobno przejezdza sie bez
problemow-np. jakis facet pisal,ze dojechal do Wloch na starym dowodzie...
Teoretycznie problemow byc nie powinno-ale w praktyce roznie to bywa... Biura
podrozy radza jednak paszport miec...




Temat: jakie miejsce na narty we wloszech?
jakie miejsce na narty we wloszech?
czy ktos zna dobre miejsce dla sredniozaawansowanego narciarza? a moze jakies
biuro podrozy,ktore proponuje ciekawe wyjazdy narciarskie do wloch?
(oczywiscie sprawdzone)



Temat: WAKACJE Z MALUCHAMI
córka 8 lat , synek 5 lecimy na Majorkę, wszystko już załatwione, zawsze
wybieramy się indywidualnie, nie korzystamy z polskich biur podrózy. Z małymi
dziećmi fajne są też Włochy bo jest dużo atrakcji dla maluchów, parków zabaw(np
Rimini)



Temat: Kardynał Ratzinger: - Stan zdrowia papieża jest...
Durniu pojedz sobie do Prowansji. Po drugie moja dziewcfzyna nie
chodzi do kościoła. Po trzecie zapraszam na południe Włoch tylko
nie z biurem podróży VING i zobacz sam na własne oczy. A jak
nigdzie nie byłeś to się nuie odzywaj nie pytany.



Temat: FUNCLUB - Marina di Lesina we Włoszech
FUNCLUB - Marina di Lesina we Włoszech
Jade pod koniec lipca autokarem z biura podrozy funclub do Wloch (polwysep
Gargano, Marina di Lesina). czy ktos korzystal z
jego uslug lub o nich slyszal? moze ktos byl w tych okolicach i ma jakies
ciekawe informacjie?



Temat: Opinie pracowników biur podróży o klientach
Ciekawe tak poczytac wypowiedzi z drugiej strony lady, ja akurat sporo jezdze i
chetnie wiec mnie ta branza bardzo interesuje. Jezdze zarowno na "pakiety" tzn
all inclusive (np. Kuba, Dominikana, Afryka) czy dojazd+wyzywienie+mieszkanie
jak i skladanki tzn oddzielnie lot badz wlasny dojazd, odzielnie mieszkanie,
wyzywienie wlasne (Azja, Chorwacja), jak rowniez organizuje sobie rozne wyjazdy
sama - lot kupuje gdzie indziej, hotel gdzie indziej (USA) itd.
Zdziwilam sie bardzo wypowiedzia osoby z Australii, ze tam kupuje sie wszystko
indywidualnie, wydaje mi sie, ze w kazdym kraju na swiecie mozna kupic rozne
warianty podrozy, ot globalizacja.
Mieszkam za granica, wiec moze mam nieco inne podejscie, tez biore oferty z
roznych biur podrozy i wybieram sobie najlepsza. A dlaczego niby nie?
Sama mam zawod handlowca, wiec mam swiadomosc, ze o klienta trzeba juz nie tylko
podbac, ale i zawalczyc. Bardzo zaskoczona jestem podejsciem do klienta w Polsce
"jak sie nie podoba to spadaj". Czy wam nie zalezy na klientach???
Z drugiej strony prawde mowiac umiem wyobrazic rozgoryczenie jesli klient nie
umie sie zachowac, ale nie bardzo rozumiem co oznacza np.
>...jeśli zaczynał "szaleć" uważając, że skoro on płaci to ja mam "tańczyć,
śpiewać i bić pokłony przed nim...< tzn. niby co on robil???
Spedzilam ostatnio 3 tygodnie wakacji w USA a potem 3 tygodnie w Polsce.
Musze sie przyznac, ze jestem zachwycona podejsciem do klienta w Stanach.
Przeciez tylko od zachowania sprzedawcy zalezy czy ten klient do was wroci. Nie
wyobrazam sobie nie poinformawac klienta do kiedy musi wykupic wycieczke.
W Austrii rezerwacja = zaliczka, czasem bezzwrotna.
Z Polska mam rozne doswiadczenia. Rezerwowalam w lutym przez internet wyjazd na
narty do Wloch z polskiego prywatnego biura podrozy. Wlascielka jest tak mila i
kompetetna, ze chetnie przy okazji skorzystam jeszcze raz z jej oferty.
W tym roku w lato bylam kilka dni w Gdyni i juz po przyjezdzie na miejscu pani w
recepcji usilowala zmienic nam warunki finansowe, bo moje dziecko jest wysokie i
wydawalo jej sie, ze jest starsze;)
Mam generalne wrazenie olewania klientow w Polsce, w kazdej branzy - mam tez
wrazenie, ze wlasnie takie burole wiecej osiagaja, bo nie maja oporu powiedziec
co mysla, albo isc do innego biura, wykrzyczec swoje i dostana to co chca;)




Temat: narty w Alpach lub Dolomitach
hej, my uparcie jeździliśmy do Włoch, okolice Bormio i Livigno. najpierw
jeździliśmy z biura podróży, płacąc za spanie, HB i autokar ok. 1200PLN za
osobe za tydzień. jadąc na 2 tyg. zawsze odliczano nam jeden tydzień i w sumie
pobyt kosztował opnizej 2000PLN na osobę. wtedy mieszkaliśmy w Isolacci, jakieś
20min, skibusem od Bormio. było ok

ostatnio pojechaliśmy na własną rękę - niestety pociągiem, bo orbis w ostatniej
chwili odwołał swoje połączenie do Livigno (a reklamowali się że NIGDY nie
odwołują połączeń - kłamcy!) CO WYSZŁO DOŚĆ DROGO...
apartament w samym centrum Livigno mieliśmy załatwiony przez internet - na
prawde tanio. co do żarcia - mielismy gotować sami. Udało nam sie to 3 razy
przaez cały 2 tygodniowy pobyt :-) tak więc dużo kasy zostało w knajpach...
W sumie "tani wyjazd" na własną rękę był dużo droższy niż taki kupowany w
pakiecie w biurze podróży. niestety.

W tym roku myślę albo o jakimś miejscu skąd można by pojeździć na dolomiti
superski i zrobić słynną sellarondę, albo o Austrii. i chyba zdecyduję sie
jednak na pakiet.
co prawda biura z reguły mają pensjonaty dajej od centrum, albo w ogóle w
pobliskich miejscowościach (ileż to naszych biur sprzedaje np. Issolacię, St.
Catharinę czy Semogiio jako Bormio !!) ale przyznaję szczerze ze po dobrych
nartach to my naweyt mieszkając w samym centrum Livigno rzadko wychodziliśmy
gdzieś indziej niż do knajpki zjeść obiad :-)

także jeśli znacie jakąś fajną małą miejscowość w interesujących mnie
okolicach, do których można by pojechać za niespecjalnie duże pieniądze z
biurem podróży - to proszę dajcie znać!



Temat: PILOCI WYCIECZEK
Gość portalu: jajuga napisał(a):

> Też sie cieszę, że taki wątek powstał. Też wiele jeździłam. Zwłaszcza na
> studiach w celu poznawania nowych miejsc - Włochy, Hiszpania, Belgia,
> Luxemburg, Austria, Francja, Anglia.
>
> Last m. to najgorsze co mogą Ci zaproponować. To pewne kłopoty. Odradzam,
chyba
>
> że ktoś jest pod kresą finansową i nie ma za co żyć.
> Trudno mi polecać biura lub przestrzegać przed nimi, bo każde biuro, nawet to
> najlepsze może mieć wpadkę i to właśnie na Twojej grupie.
>
> Jeśli chodzi o zarobki to najlepiej wychodzi się w Hiszpanii. Polecam imprezę
w
>
> Castel medieval na Costa Brava.
>
> Natomiast we Włoszech w Rimini najintratniejsze są dyskoteki. Przebicie bywa
do
>
> 400%. W tej okolicy opłaca sie też zorganizować grupę do San Marino. Za samo
> przyprowadzenie grupy na degustacje tamtejszych likierów dostaje sie kilka
> butelek tego trunku w prezencie lub można umówić sie na procent od kwoty jaką
> grupa w sklepie zostawi.
> Żeby coś zarobić trzeba ludziom dużo proponować i organizować jak największe
> grupy tzn. ponad 40 osób. Zwykle co 15 lub 20sta osoba jest wpuszczana
gratis.
> Wtedy ten gratis jest dla Ciebie.
> Jednak każdy taki zarobek dodatkowy trzeba robić jak najdyskretniej i nie
> chwalić się przed grupą ani przed kierowcami.
>
> Znajoma pilotka opowiadała mi swój przypadek. W autokarze wracającym do
Polski
> miała kilka miejsc wolnych. Zgłosiła się do niej grupa ośmiu osób, które
> poprosiły ją o przewiezienie do Polski za opłatą. Każda osoba zapłaciła
100zł,
> więc zarobiła na tym 800zł. Nie źle! Ale nie uprzedziła o tym biura ani
> kierowców, który na nią donieśli. I już była w tym biurze spalona. Na jej
> szczęście zdążyła się z tym biurem rozliczyć zanim kierowcy na nią donieśli.
>
> Pozdr.
> Szkoda ze nie zdazayli na nia doniesc. Bo autokar wracajacy do Polski nie byl
JEJ tylko danego biura podrozy .
Kierowcy wiozac turystow wlasnie z tego biura wiedzeili, ze w razie
jakiegokolwiek wypadku ci ludzie sa ubezpieczeni.
A tak to co : jaki kolwiek wypadek, cos sie dzieje ktoremus z dodatkowych
pasazerow / a jeszcze pewno sa nieubezpieczeni /, to kto odpowiada : KIEROWCY .
a pani pilotka wywija kota ogonem, ze ona nic nie wiedziala kto wchodzil do
autokaru i tym podobne pierdulki
>
>




Temat: RZESZOW-RZYM
RZESZOW-RZYM
Zanosi sie na uruchomienie polaczenia lotniczego z Rzeszowa do rzymu:

"Włoska firma zamierza uruchomić bezpośrednie samolotowe połączenia z
Rzeszowa do Rzymu

Artur Gernand 21-11-2003, ostatnia aktualizacja 22-11-2003 14:49

W dwie godziny piętnaście minut można się będzie znaleźć w stolicy Włoch

Włosi chcą wystartować już od 14 grudnia. Od tego dnia samoloty (Włosi
deklarują, że będzie to Boeing 737) miałyby z Jasionki startować trzy razy w
tygodniu. Takie loty odbywałyby się do połowy stycznia 2004 r. Wtedy
planowane jest uruchomienie stałego połączenia - raz w tygodniu, w niedzielę.
Skąd Włosi w Jasionce? - Zwrócili się do nas z taką propozycją. Jesteśmy
bardzo zainteresowani ich ofertą. Zapewnimy im odpowiednie wyposażenie, 2-3
pomieszczenia w naszych budynkach - mówi Zdzisław Leniart, główny specjalista
ds. ekonomii i finansów Portu Lotniczego w Jasionce.

Włoska firma Global Aviation Network z Rzymu, która we współpracy z Algian
Viaggi Srl przygotowuje się do uruchomienia samolotowych połączeń z Rzeszowa
do Rzymu, najpierw przysłała pisma w tej sprawie do szefostwa portu
lotniczego w Jasionce. Odbyły się już wstępne rozmowy. - Jesteśmy przychylni
tej inicjatywie. Jest to przecież korzystne zarówno dla regionu jak i dla
lotniska - mówi Zdzisław Leniart.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, włoskie połączenia mają być dużo tańsze
od tych, które oferuje LOT (około 1600 zł za bilet w dwie strony), a nieco
droższe od połączeń autobusowych (ok. 600 zł w obydwie strony).

Dlaczego wybór Włochów padł akurat na Rzeszów? Wyjaśnienie jest proste,
wystarczy sprawdzić, jak często kupowane są bilety autobusowe do Rzymu. W
Biurze Podróży "Wagabunda" codziennie jest kilkunastu klientów.

- Zainteresowanie wyjazdami do Włoch jest tak duże, że autobusy z Rzeszowa do
Rzymu jeżdżą codziennie, o każdej porze roku - mówi Wiesław Piątek z Centrum
Usług Turystycznych.

Podróż autobusem z Rzeszowa do Rzymu trwa blisko trzydzieści godzin. Do
stolicy Włoch jeżdżą klimatyzowane, wygodne autobusy, jednak każdy, kto choć
raz przebył taką trasę, wie, jak taka podróż jest uciążliwa."

za: www1.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,1789474.html

Pozdrawiam z tenerife




Temat: Dajcie spokoj z biurami podrozy!
Można oczywiście podróżować na własną rękę, podobnie jak można nie korzystać z
telefonu komórkowego lecz stacjonarnego, jeździć hulajnogą a nie samochodem i
pisać na maszynie zamiast na komputerze. Do wszystkiego da się dorobić
ideologię. Tylko niby dlaczego mam z tego wszystkiego rezygnować, skoro to
znajduje się w zasięgu moich możliwości i wymyślono to wszystko po to, by było
mi wygodniej? Podobnie jest z podróżami. Może mi się po prostu nie chce
załatwiać noclegów, wyżywienia, jechać w nieznane, tracić urlopu na to
wszystko, być zdanym wyłącznie na siebie w obcym kraju, może po prostu lubię
wygodę i dobrze mi z tym. A ceny biur podróży są już na tyle niskie, że bez
trudu można znaleźć coś ciekawego.
Dlaczego rejony Morza Śródziemnego? Dlatego właśnie, że jest stosunkowo blisko,
stosunkowo tanio, a poza tym bardzo przyjemnie i cieplutko. Wymarznę się w
Polsce przez cały rok, więc chcę się trochę wygrzać w wakacje. Nie wiem, jak
Ty, ale ja pamiętam czasy, kiedy ludzie jeździli do Kołobrzegu lub Juraty i
szczękali z zimna zaklinając deszcz, aby przestał padać. Włochy czy Grecja,
które teraz spowszedniały, wtedy były niedostępnym marzeniem, dlaczego zatem
teraz miałbym sobie odmówić przyjemności poznania ich? I co z tego, że wszyscy
tam jeżdżą? Ja podróżuję dla siebie, a nie po to, by chwalić się zdjęciami
znajomym z pracy.
A poza tym drogi kolego powtórzę Ci to, co do znudzenia mówię podobnym Tobie
piewcom samodzielnego podróżowania - wydaje Ci się, że w swoich poglądach
jesteś bardzo oryginalny, a w rzeczywistości wałkujesz starą śpiewkę. Słyszałem
te argumenty tysiące razy, bo mam wśród swoich znajomych parę osób, które nie
korzystają z biur. Nic dziwnego bo ok. 80 procent Polaków podróżuje
samodzielnie, reszta wybiera usługi biur. Wniosek? Każdy ma prawo podróżować,
jak lubi. Tylko nie zakładaj z góry, że jedna forma jest lepsza od drugiej i
nie okazuj wyższości wobec ludzi, którzy wolą co innego, niż Ty.




Temat: Podziękowania
Podziękowania
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować pani Iwonie Kochańskiej właścicielce
biura podróży IWTRAVEL za okazanie mnie i mojej rodzinie ogromnej pomocy.
Wraz z moimi dziećmi 5 i 8 lat jak również z moimi rodzicami wybraliśmy się w
tym roku do Włoch. Wykupiliśmy wczasy w biurze ECO Tour z Wrocławia, a
organizatorem naszej wycieczki była firma Selva Travel z Kielc. Zostaliśmy
oszukani, na miejscu po przejechaniu ponad 2000 km zamiast obiecanego
apartamentu o standardzie pokoi w rezydencji Elianto tak szumnie opisywanej w
Internecie otrzymaliśmy lokal będący pomieszczeniem gospodarczym, wepchniętym
pomiędzy ogromne wille, bez dopływu powietrza przy upałach powyżej 30 stopni
C. Prosząc o pomoc naszą panią rezydent spotkaliśmy się z arogancją i kpinami
ze strony jej męża, który jak nam się zdaje nie powinien wogóle zabierać
głosu w sprawie. Zrezygnowani postanowiliśmy szukać innego lokalu na własną
rękę, szczęsliwie znaleźliśmy się w hotelu Barone z przemiłą obsugą. Tam
otrzymaliśmy ogromną pomoc od samej pani Iwony jak również od Jej
pracowników. Pani Iwono ogromne podziękowania, oferta Pani biura jest godna
polecenia, namawiam do korzystania z ofert napewno będziecie Państwo bardzo
zadowoleni. Odradzam natomiast oferty biura Eco Tour, nie sprawdzają swoich
ofert, nie kontrolują warunków jakie podtykają im rezydenci mieszkający poza
granicami. Tym bardziej ubolewam nad faktem iż nasza rezydentka to Polka jej
mąż to również Polak (lansujący) się na Włocha, a nas swoich rodaków
potraktowali jak ludzi, którzy nigdzie nie bywają, o niczym nie mają pojęcia,
jak ludzi bez prawa do godnych warunków.



Temat: JakRezerwowaćWczasyZWłasnymDojazdemPrzezBiuroPodr.
Marco (Paulo :) )

> Chcemy pojechać na południe Włoch samochodem, ale wcześniej raczej powinniśmy
> mieć raczej coś zarezerwowane. Czy dobrze jest zadzwonić do Włoch(chcemy
> przebywac na campingu tydzień)i zarezerwować sobie coś?

Pewnie że jest dobrze, teraz w sezonie nawet jest to zalecane, bo bez
rezerwacji moze byc kiepsko. Choc nogdy nie jechałam "w ciemno", więc nie wiem.
Ale, lepiej zarezerwować. Będzie spokojniej

Jakie są opłaty za
> połączenie telefoniczne
polecam www.google.pl wyszukaj cennik połaczeń Twojego operatora i juz

i czy rezydenci na tym południu mówią po angielsku
> żebym sobie języka nie połamał?
rezydent to osoba, ktora jest przedstawicielem biura podrozy (np.polskiego)i
opiekuje sie turystami, ktorzy przybywaja wlasnei z biurem dla ktorego on
pracuje. Rezerwacji dokonasz zapewne u wlasciciela

Czy opłaca sie jechać samochodem i coś
> znaleźć w Basilicacie, Kalabrii czy Apulii, ale czy wtedy będą miejsca.
Pewnie że oplaca sie jechac samochodem. Wieksza swoboda.

Wszak
> Włosi mają urlopy w sierpniu!!!
No wlasnie, dlatego lepiej cos zarezerwowac
czy lepiej zarezerwować sobie tu na miejscu a
> tam tylko przyjechac i kasę wręczyć.

Macie jakies namiary na campingi na
> południu do 1300zł.
w sierpniu 4 osoby za 1300zl ??? ja uwazam ze to baaaaaaardzo malo
prawdopodobne. Sierpien to najdrozszy miesiac. Wystarczy spojrzec na ceny np.
mieszkac w www.interhome.pl Kliknij jakąkolwiek destynacje i
jakiekolweik mieszkanie. Porownaj cene za tydzien sierpniowa i wrzesniowa.
Czasem ta pierwsza jest 3, 4 razy wieksza...
www.campeggi.com/campeggi_sicilia.asp?r=Sicilia kliknij np. tu, wchodz
na strony campingow, porownuj ceny, wybieraj i dzwon:) na pewno mowia po
angielsku :)
Powodzenia
Dajcie Mi znaC. Będę wdzięczny!!!




Temat: Czy Liguria do dobre miejsce na urlop?
pozwole wyrazic sobie moje zdanie, ktore jest rozne od zdania poprzednikow

Liguria to najpopularniejsze miejsce urlopowe w Italii od bardzo wielu lat,
mozna powiedziec od poczatkow ubieglego wieku
plaze rozciagaja sie na dlugosci 300 km, nie sa zbyt szerokie, miejscami nawet
dosc waskie co spowodowane jest bliskoscia gor, miejscami wysokich i wpadajacyh
prosto do morza, na sezon piasek dosypuje sie wszedzie tam, gdzie jest go za
malo ale jakie to ma znaczenie dla turysty !!!
ktos, kto jest przyzwyczajony do wybrzeza Adriatyku, plaz na Sardynii, spalonej
Sycylii itd. moze sie troche rozczarowac, plaze nie takie szerokie, woda
gleboka i zimniejsza, droga tuz przy plazy, halas od drogi i torow kolejowych,
miejscami na glowami wijaca sie autustrada, olbrzymi tlok w sezonie

dla Polakow, Lazurowe Wybrzeze bo tak ten region sie zwie, bylo przez
dziesieciolecia wyrazem blichtu i festiwali piosenki, czyms co ludziom sie
snilo w kolorowych snach i widzieli na filmach, bylo to cos nieosiagalnego z
powodu braku forsy ale nie tylko forsy
Lazurowe Wybrzeze bylo na ustach niemalze wszystkich Polakow, ten co mial
szczescie byc tam, byl przyjmowany wsrod znajomych a jesli byla to osoba
prominetna w TV, jako ktos wyjatkowy ktos kto urodzil sie w czepku, to byl
Gosc, to byl swiatowiec, stawal sie niemalze idolem
z innych regionow Wloch poza Rzymem, znany byl Neapol i to raczej z piosenki o
sole mio no i Capri "pamietasz capri jak mysmy sie drapli ..... czy cos w tym
rodzaju, spiewala kapela czerniakowska, na sam dzwiek Lazurowe Wybrzeze ludzie
przewracali oczy z upojenia, to bylo IN jak sie dzisiaj mowi
tak bylo, jesli nie wierzycie popytajcie rodzicow

czasy sie zmieniaja, dla ludzi starszego pokolenia, po odzyskaniu wolnosci
wyskok do Wloch wiazal sie z byciem w miejscach, o ktorych sie marzylo
dzis jest inaczej, inne pokolenie i inne miejsca staly sie "popularne" nie
tylko dlatego, za sa rzeczywiscie atrakcyjne ale tez dlatego, ze biura podrozy
zaistniale w Polsce, zaczely wozic ludzi przed wszystkim tam gdzie bylo pustawo
i gdzie mozna szybciej i wiecej zarobic
dla Niemcow i Skandynawow, poludnie Wloch to za daleko, oni sa wygodni, jak
najszybciej na miejsce i jak najwiecej czasu na byczenie sie, samolotem tak ale
autokrem czy autem absolutnie wykluczone lub prawie wykluczone
oni w swojej masie, wojaze ograniczaja na Toskanii, powiedzmy do Sieny i
koniec, dalej za daleko

co tu mozna jeszcze powiedziec, chyba tylko to, ze Lazurowe Wybrzeze raczej nie
dla rodzin z malymi dziecmi, zbyt halasliwie, zbyt tloczno ale jesli komus
odpowiada bycie na basenie lub dziecko nie musi sie koniecznie pluskac w wodzie
to dlaczego nie, mozna i tam




Temat: Austria czy Włochy?
Austria czy Włochy? uwagi techniczne.
witam.
1.
> Dzięki za tak obszerne info. Możesz podać na jaki termin przypadają promocje
> first i last snow?
w tej sytuacji musisz popatrzec na oferty konkretnych dolin. wchodzisz na
wybrana stronke i tam jest cala rozpiska z cenami i terminami. z reguly sa
kolumny z "wysokim" (drozszym, bardziej uczeszczanym sezonem) i "niskim"
tanszym. przykladowo first snow dla soelden
www.soelden.com/main/EN/WI/Skigebiet_Ort/Skipaesse/Winter05_06/index,meth
od=main.html jest np. przed wigilia 2005 (w linku nowy cennik 2005/2006!)
odczytujesz kiedy jest "main season", reszta to tanszy okres.

2.
> skipass jest wliczony w cene noclegu - nie bardzo to rozumiem.
z reguly, to tez zalezy od doliny, na first snow i last snow cena skipass jest
0EUR (slownie zero), czyli placi sie tylko za nocleg. pani wynajmujaca pokoje
daje ci potwierdzenie zameldowania w dolinie, idziesz z tym do kasy i dostajesz
skipass (niemiecka dokladnosci precyzja!).

ale uwaga. niektore doliny, szczegolnie te najlepsze, maja takie oblozenie, ze
im niezalezy, zeby skipass byl tani. i tak, niestety w ishgl znizka na first
snow obejmuje okolo 40%-50% w tym okresie. niestety. na 100% tak dziala w Lasis-
Serfaus, bylem, testowalem.

i znowu uwaga. cos za cos. na siweicie nie ma nic za darmo. first i last snow
jest w okresie, kiedy istnieje "zwiekszone" ryzyko brzydkiej narciarskiej
pogody. czyli brak sniegu, albo niewielkie opady. zarzady dolin w ten sposob
przedluzaja dlugosci sezonow. trzeba sie spokojnie zastanwoic. ja na wszelki
wypadek w takiej sytuacji wybieram doline z lodowcem.

3.
wydaje mi sie, ze nie byles w alpach. dodatkowe info. wykupienie skipass
upowaznia do darmowego jezdzenia na wszystkich liniach skibus, czyli autobusami
dla narciarzy. z reguly nie trzeba jezdzic samochodem. dodatkowo czasami
skipass jest znizka na baseny i ine atrakcje w okolicy.

4.
jeszcze raz zwracam uwage: jesli organizujesz wyjazd najwazniejsze (podkreslam
najwazniejsze) elementy koszty do uwzglednienia to:
- koszty dojazdu (paliwo, winiety, zielona karta itp)
- skipass
- nocleg
- jedzenie z Poslki
- ubezpieczenie

5.
jesli masz pytania daj znac.

6.
nie jestem przedstawicielem biura turystycznego. organizacja dla siebie i
znajomych zajmuje sie totalnie amatorsko i tylko dla przyjemnosci. nie zmienia
to faktu, ze niektore biura podrozy (reklamujace sie na forum) moga byc tanie i
rzetelne!!!

pozdrawiam!




Temat: wakacje :)
W zeszłe wakacje byłam w Balcziku. Śliczne miasteczko, cudne ogrody królowej,
ale plaże i woda beznadzieja. Całe wakacje na basenie spędziliśmy. Dwa lata
temu byliśmy na riwierze włoskiej, okolice Rimini, a trzy lata temu też w
Bułgarii, w Kraniewie, półtora kilometra od Albeny. Tu znowu cudne plaże ze
złotym piaskiem, ale miasteczko to dziura. W Bułgarii obejrzeliśmy chyba
wsszysto co tam jest do obejrzenia, więc się nie wybieramy trzeci raz Na
pewno ogromnym plusem tego państwa są super ceny. Nas było stać na wszystko!! W
zeszłym roku nastawiliśmy się też trochę na zwiedzanie: byliśmy w delfinarium w
Warnie, w ogrodach królowej Marii w Balcziku, na przylądku Kaliakra gdzie
pływają delfiny w morzu, zwiedzaliśmy Kamienny Las i grobowiec króla
Warneńczyka, wybraliśmy się nawet na wieczór bułgarski (dzieci średnio
zachwycone tą ostatnią atrakcją).

We Włoszech jest cudnie, zwiedziliśmy Rzym i Watykan, ale ceny są szokujące.
Wydaliśmy ponad dwukrotnie więcej niż planowaliśmy.
Wyjazd na wczasy z dwójką dzieci wcale nie jest taki łatwy. Wiele biur posiada
bardzo ograniczoną ofertę 2+2 (oczywiście chodzi mi o zniżki). Jak chcesz
zapłacić jak za cztery dorosłe osoby, to no problem... Ja jednak mając na
uwadze, że wakacje trwają 2 miesiące nie chcę wydać fortuny na dwutygodniowy
wyjazd. Właśnie dlatego rozglądam się już teraz: i tu uwaga!!! szok. Właśnie
przed chwilą rozmawiałam z facetem z biura podróży. Dzisiaj miał już czterech
klientów na wakacje. Hotel który nas interesuje ma jeszcze tylko jeden wolny
apartament, więc decyzję trzeba podjąć szybko. Wiem, że facet nie ściemnia, bo
cena jest atrakcyjna, a jak dwa lata temu chciałam coś znaleźć w rozsądnej
cenie dopiero w maju, to skończyło się tym, że pojechaliśmy samochodem w
ciemno. Nie powiem, taki wyjazd też ma swoje zalety, ale z biurem, o którym
mówię, byliśmy w zeszłym roku i było super ))))

A wiecie co Wam jeszcze powiem: takie planowanie jest czasami równie fajne jak
same wakacje



Temat: Triada 7+7 Sycylia + Kalabria
I bardzo fajnie, że sie wybierasz.
Na pewno jakbyś juz poszla do biura podrozy to sprzedawcy Ci zasugerują co
lepiej wybrac. A ja moge Ci jedynie powiedziec, że:
- jesli wybierzesz apart. to masz aneks kuchenny i jestes bez posiłków, chyba,
że sobie dokupisz. Ale apart. z aneksem + wykupione 2 posiłki dziennie = drozej
niz hotel z 2 posilkami.
- jesli wybierzesz apart. to na miejscu bedziesz musiala doplacic za różne
rzeczy w EURO takie jak: światło, gaz, sprzątanie i jeszcze na poczatku wpłacic
kaucje za apartament.
- jeśli wybierzesz apartament to będziesz najprawdopodobniej na totalnym
odludziu, bedziesz miala kilkanascie km do najbliższego miasta i bedzie cisza i
spokoj aż w uszach dzwoni.
Jesli to wszystko Ci odpowiada to wybierz apartament.
> A jesli wybierzesz hotel, to na miejscu nie bedzie żadnych opłat dodatkowych,
bedziesz raczej w mieście i bedziesz miala 2 posiłki dziennie, pokój bez aneksu
kuchennego oczywiście (jeśli chcesz zagotowac wode grzałką to nasze wtyczki nie
pasują do włoskich gniazdek)
Wszystko sobie przekalkuluj i dopytaj o ostateczną cenę w biurze = ile wydasz
pieniedzy na 1 i 2 wariant. Zresztą dopytaj w biurze o wszystko co sie da.
A-ha i wiedz, że we Włoszech będzie śniadanie kontynentalne = np. 2 sucharki i
dżemik, a obiadokolacje serwowane i najczęściej makaron na różne sposoby albo
tylko z różnymi sosami.
Dużo osób mówi, że lepiej wykupic obiadokolacje na objazd, bo sie późno wraca
do hoteli, a one są oddalone od miast i nie ma czasu iść na zakupy wieczorem.
Objazd jest na pewno w jakimś stopniu męczący, ale myśle, że to najbardziej
zależy od kondycji i humoru turysty.
W każdym razie nie jest to najdłuzsza trasa. A Klienci są zadowoleni.
Powodzenia!



Temat: Laguna Vista ****/***** Sharm El Sheikh
Sam hotel to właściwie resort składający się z rozciągającego się w
formie skrzydeł budynku głównego i rozmieszczonych poniżej w kierunku plaży
bungalow. Hotel jest przepiękny posiada imponujący lobby bar i już samo wejście
na recepcję robi wrażenie. W budynku głównym są na parterze pokoje Superior
Chalet, które są po pierwsze dużo większe niż standartowe i dodatkowo co jest
ich atrakcją posiadają schodki z tarasu bezpośrednio do prywatnego basenu
(basen głęboki na ok 130 cm). Mnie w biurze podróży jak kupowałem ten hotel
poiedzieli o tych pokojach i dopłaciłem do nich tu w Polsce i stwierdzam że
warto było je wziąć. Plaża jest duża i jest własnością resortu Laguna Vista.
Przepiękna rafa znajduje sie jakieś 250 m od brzegu, gdzie można dojśc morzem
(w najgłębszym miejscu jest ok. 150 cm) albo molem z hotelu Grand Azur. Jak już
dojdziesz do rafy jest tam ratownik, który w zależności od wzburzenia morza
pozwala nurkować ale generalnie co najwyżej do 200 cm, bo potem będzie za Tobą
gwizadał. W tej części morza od brzegu do rafy tj. ok 250m też jest pięknie i
warto ponurkować. Hotel posiada także dwa baseny. W całym resorcie jest mnóstwo
pięknej roślinności, są piękne sztuczne wodospady przy basenie koło restauracji
kahramana jak i przy prywatnych basenach. Hotel posiada wyłącznie formułe all
inclusive. Niedogodnością jest może to, że obiady w godz. 13.00 - 15.00 są
serwowane w restauracji głównej kahramana, bo przy plaży są tylko kanapki, a
przy baseni frytki, hot dogi i hamburgery. Za to wybór dań na obiad jest
imponujący. Hotel jest kilkanaście kilometrów od Namma Bay, gdzie po
wcześniejszym zapisaniu się możne dojechać bezpłatnym busem (kursuje 4 razy
dziennie, choc cwaniaki hotelowe najlepszą godzine wyjazdu tj. 20.30 zrobili
płatną 4 Euro/os). Poza tym śniadania troche monotonne codzienie ten sam
repertuar, ale już obiady, kolacje naprawde wybór imponujący i praktycznie
codziennie coś innego. Napoje alkohlowe i bezalkoholowe cały dzień parktycznie
wszędzie na plaży na basenie w hotelu. Animatorzy włoscy z uwagi na to że
zdecydowana większośc gości hotelowych to Włosi, a cały hotel wraz z hotelem
Kahramana znajdującym się w centrum Nama Bay należy do włoskiej sieci,
generalnie nie najgorsi, choc słabo mówiący po angielsku no może z wyjątkiem
Laury. Z tego co mi mówili zarówno w biurze tu w Polsce jak i tam na miejscu
Laguna Vista jest w Sharm jednym z najbardziej luksusowych hoteli z formuła all
inclusive. Są lepsze od niej Ritz, Four Seasons czy Hyaat ale tam nie
dostaniesz nawet za dopłatą opcji all inclusive. Jak masz więcej szczegółowych
pytań to chetnie odpowiem.




Temat: stare włochy - warto?
Kochani!
Mieszkałem we Włochach 11 lat,do 2008 r.
Związek z nimi mam po przez rodzinę dziadków tam zamieszkujących od
1925 roku.Pamiętam je ,kiedy "wczasowałem się" w latach 70/80,gdy
przyjeżdżałem na święta bożego narodzenia a także mając je za cel
rowerowych wycieczek.
Wtedy Al.Jerozolimskie były dwupasmową,elegancką trasą na Pruszków i
w moich wspomnieniach postrzegam ją jako wzorowym modelem
jakiejś "większej makiety PRL".W pasie zieleni między jezdniami
zakotwiczyło kilka reklam.Utkwiła mi jedna.Biuro podróży "Syrena"
i...........nr telefonu 27-00-00.
Samoloty,to było to.Wtedy lądowały na pas przy kinie "Lotnik".
Barwy,jakie nosiły,były nierzadko inspiracją na lekcjach wychowania
plastycznego.
Mino,że obraz TV falował wraz z lądowaniem samolotu,to u mnie miał
pełne usprawiedliwienie.
Chciałbym teraz dokonać małej analizy.
Jeśli zmienny element krajobrazu wchodzi w okresowość
np:hałaśliwy przejazd kolejowy,to staje się on rzeczywistością.
Krótko mówiąc-przyzwyczajamy się do tego (jak rodzina dróżnika)i
jest to dla nas oczywiste do bólu.Będąc już mocno zadomowieni,nie
zwracamy uwagi na rzeczy,które dla innych mogą być solą w oku.
Czytam post aiczka`i mówiący o usłyszeniu pociągów
głównie w nocy.Dla nowego lokatora będzie to "główne zajęcie" przez
całą dobę.No,może już nie całą.Włochy kipią od odgłosów komunikacji
i pełnego życia gospodarczego niektórych posesji.Zagłuszą one
najgłośniejsze momenty dnia,ale w nocy odgłos "czartera"(choć
kolorowego) zbierze zwłowrogi oddźwięk.
P.S.Odgłosy Al.Jerozolimskich są nawet w nocy "nieusuwalne".
P.S.2 Im dłuższy czs zamieszkania,tym hałas mniejszy|dB|.
PZDR




Temat: Wycieczki samochodowe po Europie.
do baha:
faktycznie całe noce siedze az rano padam z nog i nawet poprawnie nie potrafie
wpisac swego nicka czy loginu:)
a tak powaznie to rano przed praca kolo 6 mam pol godzinki i potem po 20 hmmm
dlatego juz zyje wylacznie wakacjami
autkiem dotychczas bylem jedynie w Irlandii i bardzo dokladnie zjezdzilem
zachodnie wybrzeze i czesc poludniowego
natomiast troche Europy udalo mi sie zobaczyc "stopem" tj. Francje i kawalek
Hiszpani z Andorą oraz powrot przez Włochy polnocne ale autostrada:(
martwi mnie to co piszesz o pogodzie chyba przyspiesze wyjazd w takim ukladzie
myslalem ze przelom IX/X jest taki jak u nas lato w pelni:) tzn. nie mam
klimatyzacji w aucie i nie chcialbym sie smazyc i umeczyc powiedzmy jadac w
czerwcu badz lipcu sierpien odpada bo urlopy we Włoszech wiec wrzesien bylby ok?
chodzi mi czy trasy przeleczami beda przejezdne a gory jeszcze nie takie
pochmurne bo 50% trasy to gory a jak mowisz szkoda w deszczu i mgle tracic
urlop choc 1 taki dzien na 7 bylby na pewno urpzmaiceniem
wiec jak myslisz w polowie wrzesnia wyjazd wystarczy czy lepiej poczatkiem "na
peniaka"
teraz tak wiesz co odpuszcze faktycznie Mont Blanc i Chamonix kiedy indziej
chcialem zjechac Szwajcarie z Austria to wtedy przejade tamtedy:) moze za 2 lata
bo teraz bede mial juz przesyt po paru dniach tym bardziej ze na te Cervinie
jade bankowo tzn. wkoło niej:)
wogole trase bede troche modyfikowal po zapoznaniu sie z twoimi linkami i
postami ale na to potrzebuje czasu a do wrzesnia mam go sporo wiec pomalutku
bede snul plan i podrzucal go tu co jakis czas do zredagowania:) ok?
dzieki wielkie serdecznie pozdrawiam
szkoda ze siec mi tak pozno zalozyli bo stracilem z 2 lata wakacji:)(czyt.
biura podrozy:))



Temat: Getto stołówkowe w rabczańskim gimnazjum
W tej sprawie trudno o twarde argumenty, to raczej kwestia wrażliwości i smaku(
parówki).
Dzieci szybką dowiadują się, że ludzie mają bardzo różne możliwości finansowe
i co z tego wynika, ale znoszą to dużo gorzej niż ludzie dorośli. Nigdy też nie
są winne swojej sytuacji.
Jakoś nie wpadłoby mi do głowy współczuć osobom jadącym w wagonie drugiej
klasy. Ba, nawet ludzie zdrowi stłoczeni na stojąco w korytarzu nie budzą we
mnie większego współczucia. A dzieci z opisywanej stołówki jakoś mi żal.
Jednych i drugich. Albo skromniejsze dania są jadalne i nie trują, a w takim
razie może je zjeść każde dziecko, albo nie nadają się do serwowania w stołówce
szkolnej. Rodzice dzieci zamożniejszych wybierają między jakością wyżywienia
(w szkole) swoich pociech a jakością ich wychowania. Braki w wyżywieniu łatwo
jest wyrównać w domu, brak wrażliwości pozostanie pewnie na całe życie.
Dzieci biedne cierpią z powodu wielu niedostatków, ale może jeszcze bardziej z
powodu ciągłych upokorzeń. Te upokorzenia są również udziałem dzieci z rodzin
niezbyt zamożnych ale nie zaliczających się do skrajnie ubogich. Nasze szkoły
państwowe stają się coraz bardziej szkołami dla „bogaczy”. „Bogacze” nie musza
być bogaci, wystarczy, że są bogatsi od innych i pragną się tym cieszyć bez
żadnego „powściągu”.
Dzieci biedne:
1) nie jeżdżą na zielone szkoły. Mają one obowiązek chodzić w tym czasie do
szkoły i uczyć się z inną klasą. O kosztach wyjazdu z reguły decyduja
najzamożniejsi rodzice. „Nad morze i na dziesięć dni. Jak już mają jechać, to
niech im to coś da. Niech się chociaż nałykają jodu” Ci, co łykają łzy rzadko
mogą liczyć na pomoc.
2)nie zostawiają ubrań w płatnych szafkach w szatni i noszą swój cały dobytek z
klasy do pracowni i z powrotem.
3) nie korzystają z obozów organizowanych przez szkołę w czasie wakacji. Nawet
rodziców wiążących koniec z końcem nie stać na opłacenie wyjazdu do Chorwacji,
czy Włoch. Innych się nie organizuje, bo nauczycielom fundują wyjazdy biura
podróży.
4)otrzymują gorsze noty, bo ich rodziców nie stać na kosztowne pomoce szkolne
wymagane przez bezmyślnych nauczycieli.
Za to ich kolegów nikt nie uczy, że wydzielające wspaniały aromat mandarynki
należy albo zjeść w domu, albo się podzielić, że do szkoły należy się ubierać
skromnie ( w obu tego słowa znaczeniach) itd.
Pewnie nie wszędzie jest tak źle. Tam, gdzie jest lepiej, jest to zasługą
kogoś, kto z takimi zjawiskami walczy i nie godzi się na krzesła wyściełane,
dla bogatszych i twarde dla pozostałych.
W szkole klasa pierwsza, czy druga musi oznaczać co innego, niż na PKP.




Temat: Egipt - czarter do Luxoru czy rejs po Nilu ???
Hi!

Nie zawsze jest możliwość, aby pozwiedzać jakiś kraj samodzielnie, szczególnie
jeżeli ma się na to tylko 7 dni. Wtedy trzeba korzystać z form zorganizowanych.
Tym niemniej nawet jak Cię obwożą to można samemu pokręcić się po miastach,
jeżeli jest chociać trochę czasu wolnego i piloci nie przeginają zbytnio z
muzeami perfum, alabstru etc.

Dzięki za doradzenie mi (i szczególnie mojej kobiecie) rejsu po Nilu, jeżeli
pojedziemy to się na niego zdecydujemy. Przy okazji - jakie biura podróży przy
7 dniowej wycieczce mają dodatkową wycieczkę do Kairu z Asuanu pociągiem, bo
EXIM ma obecnie tylko fakultet autokarem z Hurghady (a to byłoby bardziej
męcząc niż pociąg, ponieważ trzeba najpierw dojechać do Hurghady i zaraz
następnego dnia do Kairu)???? Czy w czasie rejsu organizują jeszcze jakieś
dodatkowe imprezy fakultatywne, za które trzeba dopłacić (typu zwiedzanie,
nieujętych w programie obiektów, światłodźwięki w światyniach itp) - ile to
kosztuje ??? Czy w muzeach zgarniają opłaty za samo wniesienie kamery, czy
aparatu czy tylko gdy się z nich korzysta ??? Znacie jakieś sprawdzone środki
na zamstę faraona, słyszałem, że najlepsze są jakieś tabletki z tamtejszymi
bakteriami kupowane na miejscu (pytam bo dopadło mnie toto ostatniego dnia
przed odlotem z Tunezji - jakoś się szcżęśliwie skończyło, ale nie było
najlepiej) ???

Co do brzydoty Egiptu - ostatnio jakieś same takie brzydactwa wybieram, rok
temu Turcja, w tym roku Tunezja. Apropo wracając z objazdówki po Turcji po
przylocie na Okęcie musieliśmy w nocy czekać na autobus w towarzystwie
kilkunastu osób, które tym samym samolotem wracały z pobytówki i też koczowały
do rana na lotnisku. Przez pierwszą godzinkę narzekaniom na Turcję nie było
końca, że bród smród i ubóstwo, a plaże nie umywają się do tej w
Międzyzdrojach, a Turcy to złodzieje i brudasy. Kiedy wszystko już zostało
wynarzekane to po chwili ciszy ktoś odezwał się ....ale ta Turcja to nic,
prawdziwy syf to był dopiero w Grecji mówię wam ....i tak przez dwie dalsze
godziny każdy z rozmówców prześcigał się w opowiedzeniu pozostałym, który z
krajów jest gorszy, gdzie są brzydsze hotele, plaże i gorsza obsługa. Dla nich
syf i malaria były wszędzie - Włochy, Hiszapania, Cypr,
Tunezja. ...........Ileż to ludzie muszą się namęczyć za swoje
pieniądze !!!!!!

Udanego Nowego Roku 2003 !!!

życzy Raf



Temat: Gen podróży cz1
Gen podróży cz1
Gen podróży

Jest śnieżny listopadowy poranek. Do biura firmy Tommarg,
krakowskiego dilera Yamahy, wchodzi dwoje ludzi, po których
wyglądzie nie można się domyśleć, że właśnie podróżują dookoła
świata na motocyklach. Na ich ubraniach nie ma śladu kurzu, za
paznokciami silnikowego smaru, a na zębach choćby jednej muchy.
Gustavo Cieslar z Argentyny i Elke Pahl z Niemiec mogliby być
programistami, inżynierami lub tłumaczami. I są - tyle że w ciągłej
podróży.
Gustavo tuż przed Bożym Narodzeniem 2003 roku wyszedł kupić
motocykl – używaną Yamahę YBR 125. W domu powiedział, że wróci za
dwa - trzy tygodnie, ale kiedy ruszył, już nie mógł się zatrzymać.
Przejechał całą Amerykę Południową, Centralną, zwiedził
Meksyk i już po półtora roku przeprawił się do Hiszpanii. Tam poznał
Elke, która chciała przyjmować pod swój dach podróżników i
wieczorami wsłuchiwać się w ich opowieści. Dlatego zamieściła
ogłoszenie na portalu „The Hospitality Club”. Gustavo był jej
pierwszym i ostatnim gościem. Potem - kiedy wspólnie układali plan
dalszej trasy - pewien bogaty Włoch podarował im drugą Yamahę. Może
dlatego, że sam też pragnął ruszyć w świat, ale dwa tysiące powodów
na zawsze przyszyło go do prezydialnego fotela.
Gustavo i Elke wyruszyli w dalszą podróż przez Europę. W czerwcu
2007 wzięli ślub w Niemczech. Jako rodzina potrzebowali domu,
dlatego kupili starą ciężarówkę Mercedesa przerobioną na samochód
kempingowy. W lipcu przekroczyli granicę z Polską i następne siedem
tygodni spędzili na zapleczu warsztatu samochodowego w Lubieszowie,
gdzie stary mechanior nieśpiesznie wymieniał bebechy w dieslowskim
silniku. Pod koniec listopada trafili na mnie.
- Wygląda na to, że macie dość długie wakacje.
Gustavo / Elke – To nie są wakacje. W wakacje się odpoczywa
na leżaku. My musimy zarabiać na swoją podróż. W pewnym sensie cały
czas jesteśmy w pracy. Dzięki Internetowi możemy pracować tłumacząc
teksty, pisząc artykuły i sprzedając płyty DVD z naszymi przygodami.

- To wystarcza, żeby przeżyć?
Gustavo / Elke - Od czasu do czasu dostajemy wsparcie od
różnych firm, zwłaszcza krajowych albo lokalnych przedstawicieli
Yamahy, takich jak Mitsui Motor Polska, czy Tommarg. To nie są
pieniądze ale części i usługi serwisowe dla naszych motocykli. Na
początku było z tym trudno. Teraz działa „łańcuch pomocy” i jeden
diler poleca nas opiece kolejnego. Wspierają nas też inne firmy,
cała ich lista jest na naszej stronie www.tavooo.com.




Temat: DAM PRACĘ - OFERTY
azil napisał(a):

> Proszę o ODPOWIEDZIALNY GŁOS pracodawców. Być może poszukujecie
> ODPOWIEDZIALNYCH PRACOWNIKÓW i możecie określić proponowane kandydatom:
> zakresy obowiązków; warunki pracy, płacy, oczekiwania co do predyspozycji
> zawodowych, a także wiedzy i umiejętności...
>
Z mojej dawnej firmy właśnie odeszła kolejna osoba - 3 tygodnie temu - firma
dała ogłoszenie i zapewne jeszcze prowadzi rekrutację, bo zawsze miała wielkie
kłopoty, żeby znaleźć kogoś odpowiedniego.
Warunki pracy: Warszawa, biuro + 1-2-dniowe wyjazdy do dużych miast polskich,
częste, 2-4 razy w tygodniu; nadgodziny spędzone w podróży niepłacone; w biurze
praca generalnie 8 godzin, w delegacji - do oporu; weekendy wolne; praca na
umowę o pracę wg prawa pracy; firma mała, kilka osób, filia firmy włoskiej;
Płaca: nie mogę gwarantować, ile płacą teraz, było to około 1800 zł netto
miesięcznie; nie oferują samochodu służbowego; jeśli się ma własny, dostaje się
ustawowy dodatek, uwaga! zgodnie z przepisami NIE dostaje się go za dni, w
których jest się w delegacji ponad 8 h (czyli mało z niego zostaje, patrz
powyżej)
Bezwzględne wymagania co do umiejętności: doświadczenie lub ukończony kurs
monitorowania badań klinicznych, wykształcenie wyższe w dziedzinie medycyny,
farmacji lub pokrewne (np. biologia, chemia, żywienie itp), biegła znajomość
języka angielskiego w mowie i w piśmie (przede wszystkim terminologii
medycznej), obsługa komputera (Word i Outlook).
Pożądane predyspozycje: szybkość i dokładność przy sprawdzaniu dokumentacji,
czyli predyspozycje wzrokowe, zamiłowanie do tzw. "papierkowej roboty",
zdolności interpersonalne (współpraca z lekarzami prowadzącymi badania
kliniczne dla firmy, załatwianie licznych spraw organizacyjnych), szybkie
pisanie komputerowe, umiejętność poprawnego pisania listów i pism biznesowych
(gł. po polsku) i raportów (wyłącznie po angielsku).
Cechy kandydata powodujące w przeszłości odrzucanie ofert [nie przeze mnie, ja
tylko przekazuję, co widziałam]: kompletna niewiedza o tym, co się robi na ww
stanowisku, słaba znajomość angielskiego lub jej brak, zajmowanie uprzednio
wysokiego stanowiska (dyrektor, manager...), chęć pracy na część etatu, niechęć
do wyjazdów, doktorat zrobiony lub w toku, specjalizacja lekarska w toku,
zamieszkiwanie na stałe poza Warszawą i okolicami, studia z zakresu marketingu
lub zarządzania.
Jeśli spełniasz warunki i jesteś zainteresowany, napisz do mnie na priva, podam
dane firmy: agulha@acn.waw.pl.



Temat: Przypadkowe spotkania
Nie wiem, czy linia prosta byla wowczas taka znow prosta, o to nalezaloby
zapytac tych, co do Kanady (jak w moim przypadku) trafili bezposrednio, po czym
ubiegali sie tam (tu) o pobyt staly.
Dotarlem do Grecji w 85' bez gryplanu, decyzje o nie-powrocie podjalem chyba w
trakcie autostopu z Monachium do Salonik, gdzies pod Brnem.
Przez rok mniej wiecej bujalem w chmurach, co mi odpowiadalo szalenie, zywot
prowadzilem koczowniczo-hipisowski w Grecji powiatowo-gminnej, glownie na
Peloponezie, troche na Krecie. Proby "przebicia sie" do Francji, badz Wloch
spalily na panewce- paszport PRL. Rzeczony dokument zreszta wkrotce zczezl.
Pan konsul generalny osobiscie na dywaniku poinformowal mnie, ze zgodnie z
"dyrektywami z centrali" przedluzyc go nie moze, dodal jednak uprzejmie, ze moze
jedynie wbic mi do mego martwego paszportu stempel reanimujacy go chwilowo na
podroz do Polski w jedna strone. Jesli zas tego gestu dobrej woli nie docenie,
on -w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej- zrywa ze mna wszelkie kontakty.
Gestu nie docenilem, na fali oburzenia i histerii konsula generalnego PRL
zbluzgalem, chwycilem paszport lezacy przed nim na biurku i wybieglem z
ambasady. W obawie, ze mnie schwytaja i poczta dyplomatyczna do PRL odesla :)))
bieglem jak skoczek przez mur berlinski dobrych 15 minut (za mna zas
zaprzyjazniona Austriaczka, pojecie nie majaca, co sie w ambasadzie dokonalo),
nim wreszcie gdzies przysiadlem, by zdac sobie sprawe, ze Sie Stalo.
Bylem wiec w tzw. kropce- nadal bez gryplanu, "zamkniety" w Grecji, w ktorej ani
zostac nie chcialem, ani nie wiedzialem, czy taka mozliwosc nawet istnieje.

Przypadkiem trafilem na paru Polakow, ktorzy doniesli mi o pewnym biurze w
Atenach, gdzie zglaszaja sie tacy jak ja (z demoludow glownie i innego trzeciego
swiata), biuro to zas, pod egida jakiejs komisji ONZ (chyba od uchodzcow)
kieruje nieszczesnikow do ambasad kilku krajow (USA, Kanada, RPA, Australia),
ktore przyjmuja emigrantow. Wybralem Kanade, przeszedlem cykl wywiadow,
zostalem zaakceptowany, wize kanadyjska stalego pobytu dostalem, bilet lotniczy
mi oplacono (forse trzeba bylo zwrocic w Kanadzie, gdy stanelo sie na nogi), do
Vancouver dotarlem.
To w szaaaaalonym skrocie. Lza sie w oku kreci :)



Temat: TRIADA - odczucia sinusoidalne
vivawawa napisał:

> Z biurami podróży tak to już bywa!
> Tanie biura są głównie dla młodzieży, która traktuje hotel tylko jako miejsce
> do spania, a cały dnie i noce spędza w miejscach rozrywkowych.
> Jak ktoś jedzie ktoś starszy lub rodzina z dzieciakami, to powinni uważniej
> wybierać hotele i na pewno nie należy korzystać z tanich ofert, gdyż cena
> świadczy o jakości a nie podawana ilość gwiazdek, słoni słoneczek i innych
> dziwnych rzeczy. TRzeba przede wszystkim patrzeć na cene, bo 4* nigdy nie są
> równe 4*.
> Byłem w ubiegłym roku ze ScanHoliday na Rodos - hotel 4*(klima lodówka etc)
> kat. lokalna A, 2 tyg. ze śniadaniami kosztowały ok. 2600 zł. za osobę.
Wówczas
>
> w ofercie Scana był też hotel położony nieopodal też 4* (kat. lokalna A), ale
> kosztował za 2 tyg. z dwoma posiłkami 3500 zł. Niestety gdybym wiedział że
może
>
> być tak olbrzymia różnica w standardzie to wolałbym dopłacić i wybrać droższy
> hotel. W porównaniu z tym droższym hotelem, mój hotel to był slums 4*.
> Potem byłem na Gran Canarii ale z TUI - wybrałem hotel 4*, 1 tydz. 2 posiłki
> kosztowało to ok. 2800 zł. - i było to warte tych pieniędzy. Pokój miałem 2
> razy większy niż w Grecji, piekny widok super jedzenie.
> Potem byłem również z TUI na Gran Canarii w hotelu 3 i 1/2* również 1 tydz. z
> dwoma posiłkami ok. 2500 zł. - również zero zastrzeżeń.
> Wyjazdy z TUI mają jedną zaletę, w droższym hotelu jest mało polaków!
Wybieram
> duże hotele powyżej 300 pokoi - i w takim hotelu są tylko 4 - 5 rodzin z
> polski.
> W hotelu w którym byłem ze ScanHoliday byli goście z Polski i byłego bloku
> wschodniego - szczególnie było to zauważalne przy posiłkach. a ja z wyjazdu z
Triadą do Hiszpani jestem zadowolony.Transport ,noclegi i
wyżywienie ,wycieczki, imprezy odpowiednie do ceny za 12 dni.Bardzo mili piloci
i przewodniczki.Bardzo sympatyczni wspólpodrózni.Bardzo weseli,oprócz dwóch
starych panien,które nie chciały się namówić na degustację hiszpańskich i
włoskich,oraz w końcowej fazie czeskich alkocholi.A co do Polaków to tylko z
nimi jecha ć.W Nicei wieczorm szliśmy główną ulicą śpiewajac ku uciesze
miejscowych ukraińskie dumki. Nawet Niemcy w hotelu się do nas
dostosowali.Czesi na dyskotece byli bardzo sztywni ,Włosi robili wygibasy jak
my!!




Temat: Toskania lub Umbria- co nam przyjdzie do głowy
Ja byłam w Toskanii w kwietniu, ale bez samochodu i też się da:) Lecieliśmy
wizzairem do Rzymu, potem pociągami i autobusami po Toskanii. Trasa podróży to
Rzym - Arezzo - Cortona - Montepulciano - Florencja - Siena - San Gimignano.
Odradzam noclegi we Florencji - jest drogo i tłoczno. Toskania jest na tyle
mała, że bez problemu można spać np w Arezzo czy Cortonie i dostać się wszędzie
środkami komunikacji do 2 godzin. My spaliśmy 4 noce w Arezzo (hostel Villa
Severi, bardzo dobre warunki, pięknie położony, 15E/noc), gdzie nie było
najmniejszego problemu z noclegiem. Polecam przepiękny hostel w Cortonie za
10E/ noc (nie pamietam nazwy, ale wnętrza zdobią klasztorne łuki, poza tym
Cortona jest na tyle mała, że nie ma tam więcej hosteli). W Sienie spaliśmy w
pensjonacie Tre Dozenalle (25E/ noc w pokoju dwuosobowym, pół minuty od Campo)
i z czystym sumieniem go polecam, choć w nocy nie jest najciszej, bo z Campo
wylęgają głośne grupki;). Można też udać się do biura Siena Hotels Promotion
(adres jest w przewodniku Pascala) i tam za 2E bez problemu znajdą i
zarezerwują pokój wg upodobań. W Sienie polecam restauracje Nero Gallo i
tamtejsze dania średniowieczne. Niedrogo i pysznie. San Gimignano urocze, ale
jeśli chcecie uniknąć tłumów, równie pięknymi a mniej zatłoczonymi miejscami są
Montepulciano, Cortona i Arezzo. Florencja tylko dla wytrwałych z wypchanymi
portfelami. Miasto jest piękne, ale będąc tam ma się ochotę deportować te 40
000 amerykańskich turystów i florentczyków, którzy za każdy wstęp życzą sobie
co najmniej 8E. We Florencji każdy wstęp kosztuje, więc jeśli nastawiacie się
na niskie koszty, lepiej jechać do Sieny, a Ponte Vecchio i Katedrę obejrzeć na
pocztówkach.

Generalnie na wyjazd w ciemno polecam przewodnik Pascala "Włochy Środkowe", w
którym opisane są Toskania, Rzym i Lancjum oraz Umbria. Wiele praktycznych
tras, informacji, cen noclegów/wstępów/biletów oraz wartch odwiedzenia
restauracji.

Jeśli ktoś ma pytania, chętnie odpowiem:
gwendal@wp.pl



Temat: Opinie pracowników biur podróży o klientach
Poza tym nie podoba mi sie określenie, że klient płaci, więc ma prawo grymasić.
Grymaszenie jest dopuszczalne u przedszkolaków albo ewentualnie w niższych
klasach podstawówki. A to, że klient zamierza wydać 1500 złotych czy nawet 5000
złotych na osobę nie znaczy, że może zachowywac się jak udzielny Pan i Władca.

A co do rezygnacji z rezerwacji, to zwykle jest tak, że daje się klientowi
termin do konkretnego dnia, w którym ma potwierdzić zaliczkę. Niby wszystko w
porządku, ale kilka razy zdarzyło mi sie, że klient przeciągał termin wpłaty
zaliczki " do jutra, do piątku, do poniedziałku", a jak w końcu zbliżał sie
dzień wyjazdu, to on sie rozmyślał. Komuś, kto nie pracuje w biurze turystki
może się wydawać, że to żaden problem, zrezygnował, to ktos inny wykupi to
miejsce - ale jesli taki klient rezygnuje parę dni przed wyjazdem, a miejsce za
hotel jest zapłacone, to w sytuacji, kiedy nie znajdzie się nikogo innego na
jego miejsce, biuro traci, bo nie wszystkie hotele zgadzaja się zwrócić
pieniądze za niewykorzystane pokoje. A gdyby na przykład nie przedłużał
niepotrzebnie rezerwacji, tylko dał konkretną odpowiedź w wyznaczonym przez
pracownika biuro terminie, nie byłoby problemu. Ale ludziom czasem brak
pomyślunku czy chocby szacunku dla pracownika obsługującego go - niektórzy
wychodzą z założenia, że skoro płaca mi za te pracę, to jestem na każde
skinienie i moim psim obowiązkiem jest... i tu lista życzeń i wymagań.

Wiadomo, że ktoś, kto podróżuje, ale w zyciu nie przepracował ani jednego dnia w
biurze podrózy nie zdaje sobie często sprawy ze specyfiki tej pracy, ale jeśli
prosi się o przetrzymanie rezerwacji do konkretnego dnia (bez wpłacenia chocby
zaliczki), a potem albo sie przedłuża to w nieskończoność, albo nie odbiera
telefonu, no to przepraszam, ale taki klient jest u mnie "spalony". Innymi słowy
nastepnym razem nie ma mowy o przedłużaniu rezerwacji w nieskończoność - po
prostu mówię, że ze względu na poprzedni raz, kiedy zrobił rezerwację, a potem
jej nie odwołal i w ogóle nie poinformował o swojej decyzji, rezerwacje trzymam
do jutra do godziny 12.00 i nie ma mowy o przedłużeniu jej. Jak się klient
zdecyduje dwie godziny później, odpowiadam, że rezerwacja jest już anulowana,
ale miejsca nadal są i jeśli chce wykupić miejsce, to proszę o jak najszybsza
wpłatę, bo drugiej rezerwacji nie zrobię. Niestety, nie mozna nigdy pozwalać
klientowi na wszystko, trzeba okreslic pewne granice, bo na nadmiernym
pobłażaniu kiepsko się wychodzi.

Nie było moim celem wywołanie kłótni między pracownikami biur podrózy i ich
klientami, chciałam tylko pokazać, że aczkolwiek wiele razy to biura podrózy sa
winne zaniedbań, to z naszej strony też nie wygląda to często różowo. O ile
klient wymaga uczciwości i kompetencji ze strony pracownika, tak pracownik też
chciałby aby klient przestrzegał pewnych zasad, czyli żadnych grymasów, fochów i
samemu nie wiedzieć czego. Gdyby ktoś z turystów zamienił się ze mną miejscami i
przez póltorej godziny przyszłoby mu odpowiadac na pytania: Ile kosztuje
samolotówka do Grecji? A do Turcji? A na Dominikanę? A Kenię Pani ma? A niech mi
Pani sprawdzi, ile jest miejsc na ten termin? Po czym klient dziekuje i sobie
wychodzi, to chyba Was wsyzstkich szlag by zaczął trafiać. Jak widzę, że
trafiłam na klienta, który sam nie wie, czego chce i wychodzi z założenia, że mi
sie strasznie nudzi, więc mam ochotę odpowiadać na te wszystkie pytania, po
prostu wręczam katalogi z cennikami i proponuję zapoznanie się z ofertą i
cennikiem.

A jak próbuję uściślić, czego dana osoba chce i pytam: w jakim przedziale
cenowym chce Pan/Pani jechać? Czy samolot, autokar, czy dojazd własny? Jakie
wyżywienie? Jaki kraj? I slyszę: No, jakis ciepły kraj, Turcja, Egipt, Tunezja,
Grecja, Chorwacja Włochy, Francja albo coś innego, może być samolot, autokar
albo dojazd własny, wyżywienie obojętne, może być apartament bez wyżywienia,
albo HB, albo All Inclusive - JAK JA MAM KOMUŚ TAKIEMU COS WYBRAć???



Temat: Club FARANA - Sharm el Sheikh (****)
Hmmm...
Przebywałem w Faraanie od 11.07. do 25.07.2006 (za pośrednictwem Alfa Star).

Zatem chyba w okresie tej "epidemii salmonelli". Faktycznie dość powszyechnymi
były głosy o licznych zachorowaniach i wielu dniach i wieczorach spędzonych w
pokoju. Mnie/nas (bo nie byłem sam) w zupełności to nie dotknęło. Myslę, że
jest to bardzo indywidualna specyfika każdego organizmu. Oczywiście - jak ze
wszystkim - w niektórych sytuacjach można losowi pomagać. Nie martwiłbym sie
jednak aż tak bardzo, a juz na pewno nie próbował kombinacji z zamiana hotelu
etc.

Poza tym pobytem w Faraanie jestem zachwycony.

Nie dostrzegłem nigdy i nigdzie żadnych pływających odchodów.

Co do kubków w basenie. No cóż. Uwarunkowane jest to tylko i wyłącznie kulturą
wczasowiczów, bo nikt inny tylko oni są na tyle leniwi i ciężko im podejść do
dośc gęsto usytuowanych koszy. Jednak nie mogę zarzucić obsłudze, że nie
sprzątali, bo sam nie raz widziałem rano ich prace.

Włosi i animacje. I tu znów mam odmienne zdanie niz iit2. W lipcu tez było
mnóstwo Włochów. Myślę, że więcej niż nas ( Faraana należy podobno do sieci
hoteli włoskich) i codziennie te animacje były. Na plaży w cuiągu dnia.
Wczesnym wieczorem i późnym też przy głównym basenie. O 22.00 w teatrze. Fakt,
że były one po włosku (tu niestety zastrzeżenie do naszych biur podróży, że nie
wykazali się żadną troską o zabezpieczenie polskich animatorów) i adresowane
głównie dla Włochów. Jednak ja zarówno na plaży, jak i podczas wieczorów w
teatrze bawiłem się bardzo dobrze. Kwestia wytężenia nieco wyobraźni
Animatorzy sa bardzo kontaktowi i absolutnie nie są zamknieci tylko dla swoich
rodaków.

Jedzenie. My mieliśmy opcję SNACK. W zupełności wystarczało. Szwedzki stół na
sniadanie i kolację zaspokajała w 100% zapotrzebowanie na wyżywiwenie. a snacki
w ciągu dnia snacki tez były niezłe. Owszem nie wszsytkie, ale zawsze
codziennie było coś na ciepło (shoaremka, niby hot-dog lub niby hamburger), co
również było smaczne. Ale pwoiedzmy sobie szczerze. Jeszcze sie taki nie
urodził, co by wszystkim dogodził, a w kwestii jedzenia jest to tym bardziej
trudne. Ja chodziłem najedzony i na brak wyboru narzekac nie mogłem. I co mnie
miło zaskoczyło. Mimo wielu potraw, które pojawiały się codziennie, zawsze było
cos co podczas 2-tygodniowego pobytu zaskakiwało.Może faktycznie należy uważać
na potrawy z majonezem itp.

Koparki przy plaży. Są i kopia. Nie zakłócaja jednak w żaden sposób plażowania.
Nie mieliśmy również jakichś problemów z droga na i z plaży.

baseny wszystkie działały.

Rafa super, podobno jedna z najładniejszych w Sharmie (poza Ras Mohammed i
Tiranem).

Cóż. Z przyjemnością wróciłem wspomnieniami do pobytu w Egipcie. Hotel i biuro
podróży jak najbardziej polecam.
I życze wszystkim tak udanego pobytu w Club Faraana.




Temat: Wycieczki samochodowe po Europie.
Witaj Bah!
Przepraszam za spóźnioną reakcję i jeszcze raz dziękuję za szczegółową
odpowiedź.
Ja ostatnio uważniej śledziłem tematy greckie i chorwackie.
Trochę się zagapiłem uznając błędnie, że odpowiesz mi na Twoim wątku foto
Grecja 2006.
Ale faktycznie nie zaskoczyłem, niech tam zostaną tylko fotki i komentarze do
nich,
a dyskusje o podróżach prowadźmy tu.
Bardzo podobała mi się Twoja relacja z Grecji z kilku powodów.
Wiele nowych nieznanych miejsc, a te znane pokazane inaczej, przede wszystkim
dobra cyfrowa jakość Ja niestety z podróży greckich mam tylko analogowy
celuloid.
W jednym się z Tobą zgadzam na wstępie, otóż i ja jestem także miłośnikiem
podróży do miejsc pięknych , może to być uroda krajobrazu , zabytków, nie mam
przy tym ulubionego kraju. Darzę sentymentem Grecję, ale poznałem też Włochy,
Austrię, Czechy, trochę Niemcy
I latem tego roku Chorwację. Właśnie wkleiłem parę zdjęć z Chorwacji i Austrii.
Rzeczywiście współczesna technika fotograficzna nie zmusza do oszczędności jak
klisze, wystarczy zabezpieczyć się w odpowiednia ilość pamięci i pstrykać.
Wspomnianą przeze mnie pierwszą autokarową podróż do Grecji pod
tytułem „Grecja ‘99”
Zamieściła Marta na swojej stronie www.hellada.sns.pl/.
To nie była wycieczka z biura podróży, więc różniła się od takiego przejazdu „
z miasta do miasta”.
Zaskoczyłeś mnie, że odnalazłeś mój wpis z 2003 roku o mojej podróży
wykorzystaniem promu. Ja zdecydowałem się na prom, bo moja brunetka nie
prowadzi, a prom jednak skraca dojazd. Pisząc kiedyś o preferencjach promu
odnosiłem się do tych rekordzistów przechwalających się o pokonaniu trasy przez
Serbię do Grecji w 17, czy 20 godzin non-stop
Ponadto mieliśmy złe doświadczenia z podróży autokarem z przejścia Vidin –
Calafat na Dunaju. Twoja trasa, to co innego, takie miejsca jak atrakcje Węgier
(trawertyny, Kecskemet), czy Mełnik w Bułgarii, o którym czytałem artykuł w
dodatku Turystyka, warte są uwagi. Wszak podobnie uważamy , że wakacje
zaczynają się po wyjeździe z domu.
Co do Bułgarii moi kuzyni pojechali sami z dzieckiem koło Warny. Wrócili
zadowoleni z miasteczka Kaliakra.
Co do Twojego zestawu 15 pytań też uważam, ze mniejszy skład wycieczki to
lepszy skład.
Podróżowaliśmy samochodem po Grecji w 2 auta, niepotrzebnie, obawiałem się
jechać sam.
Dziś sądzę, że było o jedno za dużo, a w tym roku byłem solo w Chorwacji i było
OK.
Trudno znaleźć podobnie myślących, o podobnych zainteresowania współuczestników
podróży. Krępuje mnie narzucanie swojej woli, nawet, gdy wiem, że mam rację. Z
drugiej strony można nie trafić w gust i znosić kwaśne miny niezadowolonych.
Trudna rola pilota
i organizatora
Tyle refleksji na dziś
Pozdrawiam do następnego razu
fran
PS.Chyba trzeba założyć archiwum i rejestrować propozycje, trasy, ciekawostki
żeby były jak znalazł, aby nie głowić się np. "Ktoś, gdzieś już o tym pisał,
tylko gdzie ? "




Temat: Śmiać mi się chce z podróżmików !!
Gość portalu: Kraj Owiec napisał(a):

> miałem w weekend trochę czasu aby poczytać co ludzie piszą o podrózach o
> świecie - z prostej przyczyny , nie stać mnie na wyjazdy zagraniczne i tylko
> poczytać i popatrzeć pozostaje.
> I czego się dowiaduję - że ludzie narzekają na biura , że zamiast wypoczynku
> mieli horror ,że tego nie było , tamtego , że zamiast 7 dni byli 5 dni i 4
> godziny itd itp.

Prawie co rok jezdże z biurem podróży (zwykle dużym i wiarygodnym). Zawsze
staram się dowiedzieć w miarę dokładnie co mnie czeka. I nigdy nie byłem
rozczarowany

> Szczególnie chyba trzeba się pośmiać z takich,co to myślą że taniej niż w
> kraju wypoczną we Włoszech , Grecji czy Chorwacji - bo tak im sąsiad
> powiedział , bo był.
> Mają 2 tys.zł i myslą że za te 450 euro dostaną dobry hotel , jedzonko 3
> posiłki,basenik , atrakcje etc,a tu chlebek z dżemikiem i suchy pysk
> wieczorkiem jak nie mamy eurosków.

Ceny za granicą są powszechnie znane. Bierze się 700-800 € na dwa tygodnie, to
spokojnie wystarcza.

> Dzieciaki patrzą na pijące colę dzieci z Niemiec , tatuś na piwkujących ...
> a mama już gotuje wodę na zupkę chińską.

Jak wyżej. To nie lata 80-te, na colę i piwo stać każdego, 10€ za kolecję w
lokalnej knajpce to też nie dużo. Zresztą w Grecji, Włoszech lub Chorwacji
taniej wypada wino.

> DRAMAT.
> Ale potem chwalimy sie - "wiesz , wypoczywałem na Krecie , było super !"

Bo było super.

> A co powie ?! ze szlag go trafiał o suchym pysku ?? że rzucił się na
> kiełbasę i piwo po powrocie ?

Z przyjemnością wracam do poskiej kuchni, ale od pierwszej Krety w moim menu
często pojawia się tzatziki i moussaka.

> wg mnie , wypoczynek wtedy ma sens , jak cie na wszystko stać, na obiadek w
> uroczej nadmorskiej knajpce , na winko w tawernie ,na zwiedzanie ciekawych
> miejsc ;

Jadę, biorę odpowiednią ilość kasy i mnie stać. Jak ktoś jej nie weźmie to i w
Polsce będzie siedział o suchym pysku.

> kiedyś szwagier sie troche podśmiewał z nas , ze tylko nad Bałtyk jeździmy a
> przecież inne kraje są w tej samej cenie.

Szwagier ma rację, nad Bałtykiem wychodzi niewiele taniej od Chorwacji lub
Włoch ww wrześniu.

> podliczyłem jego 7 dniowy pobyt we Włoszech - wyszło 5 tys.zł ( 3 osoby),moja
> rodzina za w/w kwotę spędza 2 tyg w lecie i 2 tyg.w zimie , w kraju ,bez
> odmawiania sobie coli czy lodów.

Ja wydałem 4000 z 2 tyg. pod Vieste (Gargano), bez zbytniego oszczędzania.

> żeby cokolwiek Was rozbawić opisze "wypoczynek" szwagra w Grecji :
> 7 dni , 40 stopni w cieniu , auto bez klimy , pokój za który po przyjeździe
> musiał złożyć kaucje w wysokości całej posiadanej gotówki ( w biurze
> zapomnieli mu o kaucji powiedzieć , drobiazg !),w nocy nie mogli spać - upał -
> tylko prysznice brali , na plaże poszli z własnym parasolem , to ich
> przegonili na sam koniec , tam pariasi "wypoczywali" bo śmietniki były blisko.
> no i ten "wypoczynek" bez cashu ...

Widocznie nie sprawdził gdzie jedzie. O czymś takim jak "kaucja" jeszcze nie
slyszałem.

> udany urlop , nieprawdaż ?

Służę relacjami z "udanych " urlopów w Polsce.

> dlatego nie mając cashu tyle ile trzeba wypoczywam w kraju , bo szlag by mnie
> trafiał , jak musiałbym dziecku nie kupić napoju etc etc i współczuje ludziom
> którzy w ten sposób "wypoczywają" gł.w Europie Płd.

Nie byłeś, pojedź, potem komentuj. Ktoś powyżej słusznie napisał, że to jak
rozmowa z księdzem o sexie.

> to żałosne

Ciepłe i czyste morze, palmy, zimna retsina, wspaniałe zabytki nie są żałosne.

>
> pozdrawiam światowców , oczywiście tych których na udany wypoczynek
> zagraniczny stać i wypoczywają pełną gębą !

Nad Bałtykiem ma padać.



Temat: Narty w bansko??
Bułgaria przed Austrią? Chyba sobie hece robisz. Od ponad 20 lat jestem w Alpach
po kilkanaście razy w roku. Najpierw jako zawodnik potem trener. Mam niezły
przegląd. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy. Po kolei, krótko, od zachodu:
Francja - największe i najciekawsze tereny narciarskie, dużo ośrodków, ohydna,
blokowa architektura, ciasnota w studiach, brak systemu zniżek dla dzieci,
młodzieży, instruktorów i trenerów, płatne pola treningowe, niemiła atmosfera,
trudności w porozumiewaniu się, dobry ale daleki dojazd. Szwajcaria - podobnie
do Francji, dużo drożej, starsze i mniej wyciągi, mniej ośrodków. Włochy - duża
liczba ośrodków, dobra baza noclegowa, dobrze przygotowane trasy, miła
atmosfera. We Włoszech jest widoczna różnica w regionach - najlepiej jest w
Dolomitach, a zwłaszcza w płd. Tyrolu. Im dalej na zachód, tym gorzej.
Austria - największa liczna ośrodków i wyciągów /są najnowocześniejsze/,
świetnie przygotowane trasy, korzystny system zniżek, bezpłatne pola do
treningów, urozmaicona baza noclegowa, bezproblemowe porozumiewanie się, blisko,
łatwy dojazd. Te 4 kraje są zdecydowanie najlepsze. We wszystkich jest ciekawa
oferta po nartach, dużo lokalnych imprez towarzyszących. Wszystko jest dla
klienta. W każdym z nich byłem po kilkadziesiąt razy w różnych ośrodkach. Mój
ranking przedstawia się tak: 1.Austria 2.Włochy 3.Francja 4.Szwajcaria 5.Niemcy
6.Andora 7.Hiszpania 8.Słowenia 9.Norwegia 10.Szwecja 11.Słowacja 12.Czechy
A Bułgaria? Może na tym 13 miejscu. Na poziomie europejskim mają tylko Bansko.
Borowec i Witosza są bardzo przestarzałe, a Pamporowo to śmiech. Te 4 miejsca to
wszystko. Jeden rejon Kaprun-Zell am See w Austrii ma więcej wyciągów. Jedyny
plus Banska to piękne góry. Reszta - same minusy. Życie po nartach nie istnieje,
żadnych imprez dla turystów. Klient jest wrogiem, Bułgarzy myślą tylko jak go
oszukać. To pozostałość jeszcze po komunie, ale musi minąć chyba ze 20 lat zanim
to się zmieni. Ta ich mentalność jest fatalna. Trasy kiepsko przygotowane, o
polach treningowych nie słyszeli, żadne zniżki nie funkcjonują / o
międzynarodowych legitymacjach instruktorskich ISIA nie słyszeli i nie honorują
ich/. O środowisko naturalne zupełnie nie dbają. Dojazd - makabra. Strach jechać
samochodem przez Ukrainę, Serbię lub Rumunię. Pozostaje tylko samolot. Ceny
pobytu i karnetów są zbliżone do alpejskich a dojazd dużo droższy. Kto więc tam
pojedzie? To nie przypadek, że żadne polskie biura podróży nie mają w swej
ofercie Banska. Może, gdyby karnet tygodniowy kosztował w granicach 100 euro, a
HP około 25 to ktoś by się skusił. Piszę to na podstawie doświadczeń z wielu
lat, a nie jednorazowego pobytu, który może wypaczyć opinię /np. tydzień mgły,
lub brak sniegu/.



Temat: TRIADA - odczucia sinusoidalne
Widzę, że większość dyskutantów to swiatowcy, którzy za granicą unikaja rodaków
i udają... no własnie, za kogo się wówczas podajecie? Polacy -ich zdaniem - sa
nieprzyjemni na posiłkach, bo dużo jedzą i pewnie bekają na głos. Coś mi się
wydaje, że jakieś kompleksiki z Państwa wychodzą. Byłem ostatnio trzy razy
(Gracja, Włochy) w ośrodkach, w których oprócz Polaków byli Niemcy i wcale sie
nie wstydziłem za rodaków. Gdy był tzw. szwecki stół, to jedzenie (drugie
śniadanie) ukrywali po torbach Niemcy a nie Polacy. Zachowanie sie przy stole
np. dzieci niemieckich i polskich jest zdecydowanie na korzyść naszych
maluchów, które w wieku powyżej 10 lat umieja jeść widelcem i nożem, czego o
małych niemiaszkach powiedzieć nie mozna. Krytykowany tu fakt, że ktoś duzo je
do mnie nie przemawia. Szwecki stół jest po to, by jeść ile się chce (ale nie
powinno sie wynosić jedzenia na zapas) i jeżeli ktos ma duzy apetyt, to każda
obsługa kuchni się ucieszy (bo to znaczy, że mu smakuje). Nie ma w tym nic
złego - oprócz jakiegoś kompleksu osoby, która uważa, że "kulturalny" człowiek
powinien w przypadku bufetu udawać, że się najada połowa porcji i broń Boże nie
brac dokładki. Kompletna bzdura! Nie słuchajcie tego, bo wyjdziecie na idiotow!
Im więcej zjecie, tym mniej obsługa wyrzuci do śmieci. To czy ktos dokłada
sobie 10 razy, to nikogo nie obchodzi. Ktos tu skrytykował, ze nie wszyscy
Polacy zamawiaja płatny napój do posiłku. Też zwróciłem na to uwagę. Ale
niektórzy Niemcy też nie zamawiali. Poza tym każdy robi to, na co go stać.
Pewnie, ze mozna powiedzieć, jak go nie stać, to niech nie jedzie. Ale nie
wiem, czy to wstyd, że kogoś na coś nie stać. Na zachodzie czy w Stanach nikt z
tego powodu sie nie wstydzi. Czy krytykowanie oszczędności nie jest przypadkiem
klasycznym przejawem powiedzenia zastaw się a postaw się... A przed kim
Państwu tak wstyd, że Polacy nie zamawiaja płatnych napojów? Przed kelnerami?
Bo prosze mi nie mówić, że jakikolwiek Niemiec czy wczasowicz innej narodowości
w ogole zwraca uwagę, kto zamawia p[iwo do obiadu, a kto pije wodę, a kto nie
pije nic.
Obserwując polskich i niemieckich wczasowiczów zauważyłem, że Polacy sa
bardziej samodzielni. Chociaż nie zawsze znają języki obce (zwłaszcza osoby
starsze, na co wszak są okoliczności łagodzące), to lepiej i szybciej orientuja
sie w okolicy, są ruchliwsi. Niemcy czekają na przedsięwzięcia zorganizowane,
którym chetnie się poddają. Np. Niemki prawie w komplecie stawiały się na
organizowanych w basenie aerobikach (i niektóre bez kompleksów próbowały
podnieść rękę do góry). Polki raczej w takie zbiorowe zabawy sie nie włączały
(nie oceniam, mówię o obserwacjach). Niemcy, gdy pada hasło zbiorowa wycieczka,
jadą wszyscy. Polacy nie - niektórzy nie mają kasy, ale niektórzy - okazuje się
juz byli w tym miejscu z miejscowym biurem podróży (też pewnie z oszczędności,
ale toświadczy o pewnej przedsiębiorczości). Niemcy - zdecydowanie lepiej
sytuowani od Polaków - są z reguły sknerami. mają wyliczone, ile piw podczas
wczasów mogą wypić. jeden drugiemu nie postawi ot tak, bo go lubi. Siedzą w
trzech a każdy rozlicza się sam, chociaż w porównaniu z kosztami wczasow takie
piwo to pestka. Patrzmy bez kompleksów. Niemiec nie przegapi niczego, co mu się
należy. Jeżeli przysługuje mu bezpłatny drink powiedzmy między 16 a 18, to
zrezygnuje ze spaceru w miłym towarystwie albo będzie wracał na złamanie karku,
żebu mu ten drink nie uciekł. Takich przykładów można mnożyć. Pewnie, że są
Polacy, którzy nie zachowuja się tak, jakbysmy chcieli, ale nie sądze, by było
ich więcej niż osób godnych krytyki w innych grupach. Po prostu bardziej na to
zwracamy uwagę. Gdy usłyszymy na ulicy jakieś rzucanie kurwami, to wstydzimy
się za polaków, ale posłuchajmy języka młodych Niemców... Nie jest lepszy. Kto
ma kompleksy, niech jeździ do miejsc w których nie ma Polaków, a gdy zobaczy
Polaka, niech przechodzi na druga stronę. Ja tam chętnie rodaka na obczyxnie
przywitam. I nawet jeżeli nie stać go na zamówienie piwa do obiadu, będę się do
niego odzywał.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 187 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex