Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro podróży Zakopane
Temat: Czy hit.gemius.pl jest problemem polskiego internetu? Myślę, że nie ma sensu tu tłumaczyć, że blokując u siebie owo <META name="keywords" lang="pl" content="big brother, bigbrother, sms, O ofektach takich dzialan chyba nie musze mowic. Jak rowniez o tym, ze tzw "portali" nie da sie uzywac. Ja jakos nie trawie Temat: Monciak-Krupówki http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php? mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=863 piątkowy wieczór z Zakopanego ruszył góralski najazd na Trójmiasto. Otwarcie Zaskoczonych podróżnych na zakopiańskim dworcu PKP witało stoisko - Z okazji pięćdziesięciolecia partnerstwa Sopotu i Zakopanego postanowiliśmy Podróż nad morze urozmaica podróżnym swymi występami kabaretowymi Teatr OFF O podniebienia podróżnych przez cały czas dba WARS. – Mamy dopiero Górale ruszyli na sopockie plaże, a już w grudniu swą rewizytę pod Giewontem "Monciak-Krupówki" to nazwa zaproponowana przez uczestników internetowego Rafał Gratkowski http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php? Orkiestra dęta, cheerleaderki, piraci, szczudlarze i bębniarze witali Kolacja w zakopiańskim lokalu przy Krupówkach, a śniadanie przy sopockim Władze Sopotu i Zakopanego spotkały się z dziennikarzami przy sopockim molo w – Pięć lat temu przerwano łączność kolejową między nami. Kolej uruchamiała TLK Intercity Gdynia – Zakopane kursuje od grudnia. Z końcem kwietnia PKP Radni i szefostwo Biura Promocji Zakopanego w kuszetkach, dziennikarze Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher podkreślał, że na trasie "Monciak- Rafał Gratkowski Temat: Król pociągów w Polsce W Krakowie zatrzyma się Orient Express Legendarny pociąg Orient Express po raz pierwszy w swojej ponad 100-letniej historii zatrzyma się w Polsce. Bilety na podróż z Wenecji przez Wiedeń, Kraków, Warszawę i Malbork do Pragi kosztowały 6 tys. euro. Wykupiono wszystkie - pisze DZIENNIK. W podróż zatytułowaną "Słowiańskie marzenia" pociąg wyruszył kilka dni temu z Wenecji. Skład liczący 17 wagonów ze 102 pasażerami na pokładzie zatrzyma się jeszcze w Wiedniu i Bańskiej Bystrzycy. 12 lipca w samo południe wjedzie na peron pierwszy Dworca Głównego w Krakowie. "To ten sam odrestaurowany Orient Express, który w XIX i XX wieku przemierzał pierwszą transeuropejską linię między Paryżem a ówczesnym Konstantynopolem. Tylko nazywa się nieco inaczej: Venice Simplon-Orient Express. 25 lat temu obecny właściciel pociągu kupił oryginalne wagony, odrestaurował je i organizuje sentymentalne podróże po Europie" - mówi Piotr Smagur z biura Intercrac, odpowiedzialnego za pobyt legendarnego składu w Polsce. - "Kursuje po Europie na różnych trasach, najczęściej z Calais przez Paryż do Wenecji. Raz do roku przemierza historyczny odcinek do Stambułu. W Polsce zatrzyma się po raz pierwszy. Nie będzie jednak możliwości zwiedzania wnętrz wagonów." "W Krakowie Venice Simplon-Orient Express będzie stał dwa dni. Z dworca podróżni pojadą dorożkami na przejażdżkę po Rynku i Starym Mieście. Potem odwiedzą jeszcze m.in. kopalnię w Wieliczce, Zakopane, Oświęcim. 14 lipca odjadą do Warszawy, gdzie zwiedzą Starówkę i Zamek Królewski, a następnego dnia wyruszą do Malborka, aby podziwiać krzyżacki zamek" - relacjonuje Piotr Smagur. W drodze powrotnej pociąg przejedzie bez zatrzymywania się przez Bydgoszcz, Poznań, Wrocław, Wałbrzych. Zmierzać będzie do Pragi, gdzie zakończy bieg. Biletów na tę ekskluzywną podróż już od dawna nie ma, mimo że były bardzo drogie - kosztowały 6 tys. euro. Orient Express to symbol prawdziwego luksusu. Obsługa jest do dyspozycji pasażerów przez 24 godziny na dobę. Potrawy w trzech restauracjach przygotowywane są ze świeżych składników przez francuskich kucharzy. W menu można znaleźć np. jagnięcinę z curry, kardamonem i czosnkiem. Fachową obsługę zapewniają włoscy kelnerzy. Podróżni codziennie mają zapewnioną popołudniową herbatę z dostawą do przedziału, kieliszek szampana i pół butelki wina. Mogą też odpocząć w barze z muzyką na żywo, a zakupy zrobić w butiku z biżuterią oraz luksusowymi przedmiotami związanymi z legendarnym pociągiem. Wycieczka Orient Expressem to dla wielu ludzi podróż życia. Podróżowały nim sławne gwiazdy filmowe, osobistości świata polityki, królowie. Wśród nich byli członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, aktorzy John Travolta, Marlon Brando, Liza Minnelli. Pisarka Agatha Christie umieściła tu akcję jednej ze swych najsłynniejszych powieści "Morderstwo w Orient Expressie". Kto podróżuje składem, który odwiedzi Polskę? "To są informacje poufne, trzymane w wielkiej tajemnicy" -odpowiada tajemniczo Piotr Smagur. Warto jednak wyjść na dworce, gdzie pociąg się zatrzyma, by zobaczyć legendarny skład. [dziennik.pl] Temat: Dookoła Świata - czy kiedyś popłynę? Dnia 16.05.2007 Piotrek Berliński <prawdziwy.adres@w.stopce.posta> napisał/a: [quote]Dzieci rodzą się i wychowują w bardzo różnych środowiskach i warunkach. Morza i oceany, podróż na jachcie, to wcale nie najgorsza z możliwości. Boli cię, że Twoje dziecko nie będzie chciało zostać "szczurem lądowym" i "szarym człowiekiem...", "mieszkanie w bloku i praca w biurze"....? Nie. Nie zrozumiales. Uwazam, ze warto pokazac dziecku zeglarstwo. Nawet "zycie na morzu" przez rok czy dwa. Dobrze to na nie wplynie. Ale uwazam, ze "zycie ladowe" stwarza wiecej mozliwosci. Jak spodoba sie zeglowanie to moze to "dziecko" w wieku 25 lat ucieknie na morze. Jego wybor. Ale mi chodzi zeby MIALO wybor i bylo wszechstronne. IMHO duzo latwiej uciec na morze niz z niego wrocic na lad. Pamietaj, ze dyskusja jest o wychowaniu dzieci na jacicie od zera. Taka osoba nie zna innego swiata niz jacht. [/quote] Wiesz, ale to może wychowywanie dziecka na wsi jest wobec niego nieuczciwe? Bo w Warszawie miałoby kosmopolitycznych rowieśników, lepszą podstawówkę i mogło się minąć w supermarkecie z Jarkiem Kaczyńskim. Wiesz, znam Warszawiaków, którzy uważają, że tak na wsi to jest nienormalnie. Chyba gorzej, niż na morzu. Przyjeżdżają tylko w wyselekcjonowane wsie, w których zrobiono wiele, aby Warszawiakom przypominały Warszawę - Mikołajki, Zakopane, Międzyzdroje... Część ludzkości urodziła się w krajach, które mimo, że są lądem, nie przystają do definicji "lądu" z Twojej wypowiedzi. Po prostu, jego rodzice mieszkali sobie akurat tam, na tej małej wyspie. Grecy z wysp albo Maltańczycy (to tak żeby pozostać w bliższym nam kulturowo kręgu niż jacyś Polinezyjczycy) jakoś mieszkają na tych swoich wyspach i godzą się z tym, że ich dzieci po wychowywaniu się w otoczeniu kilkuset ludzi będą nieco... inne niż ich rówieśnicy z Aten albo Londynu. No, najprawdopodobniej nie zostaną maklerami giełdowymi. Będą łowić ryby albo prowadzić knajpę od 100 lat w rodzinie. Albo może pojadą, wykształcą się i wrócą na wyspę jako nauczyciel albo lekarz. Uważasz, że należy potępiać ich rodziców za to, że po urodzeniu dziecka nie spakowali walizek i nie pojechali mieszkać do Aten? Nie wiem, dlaczego na morzu miałoby być gorzej niż na takiej wyspie. Przecież na morzu nie żyje się wyłącznie na morzu. Piszesz tak jakby po ćwierćwieczu do portu wpływał statek widmo, obrośnięty wodorostami, z którego wytoczyłby się starzec z brodą do ziemi, bezzębna staruszka i 25-letnie coś, co kiedyś było dzieckiem, a teraz jest wydającą nieartykułowane dźwięki małpą chodzącą na czworakach... Faktycznie, na morzu odbierasz dziecku możliwość wskoczenia dostatecznie wcześnie w wyścig szczurów. Tak jak napisałem - dzieciak zapewne nie zostanie prezesem giełdowej spółki ani premierem, ale czy to jest jedyna słuszna droga w życiu? Twoim zdaniem *nie można* inaczej? Przecież jak nie będzie chciał pływać, to gdzieś osiądzie i będzie np. szkutnikiem, bo się tego uczył od małego. Sądzisz, że to gorszy zawód, niż makler? Bo nie pozwoli się tak szybko bogacić...? Tak wiem, po wychowaniu na lądzie zawsze można wypłynąć. Tylko że ci, którzy wypłynęli, to pewnie by Ci powiedzieli "oczywiście, tylko po co tak marnować te pierwsze XX lat swojego życia?" :) Piotrek, założyłes, że życie maklera jest normalnością, a coś odstającego od tego - ekstrawagancją, na którą trzeba się *zdecydować. Dlaczego nie pomyślisz odwrotnie? Może normalnością jest życie morskiego wagabunda, a ekstrawagancją siedzenie w dusznym pokoju z ogarniętymi manią zarabiania pieniędzy ludźmi i dyskutowanie o pieniądzach przerywane gapieniem się w komputer? I to może na to trzeba się zdecydować świadomie... [quote]O to chodzi! I wlasnie zamykanie dziecka w swiecie wloczegi na jachcie IMHO ogranicza mu pole samorealizacji. [/quote] Tak tak, najbardziej do samorealizacji popędza polska zamundurkowana szkoła. :) -- Samotnik http://www.bizuteria-artystyczna.pl/ Temat: Niebezpieczeństwo Powiedzcie mi, czy nie zdaje Wam się, że tak intensywnie lansowany rozwój agroturystyki niesie z sobą pewne niebezpieczeństwo? 1. Całe gminy nie wyobrażają sobie inaczej własnej przyszłości, jak w agroturystyce i sprzedaży jak największych terenów pod domki letniskowe. A to oznacza, że musi to być turystyka masowa, najlepiej tłumna. Ludziom w miastach trudno jest wytrzymać w tłumie - a tu funduje się drugi tłum, w którym oni mają tym razem... wypoczywać. Przy czym tłum to jest społeczeństwo zatomizowane. Innym słowem, chce się zaprowadzić atomizację społeczeństwa tam, gdzie jej jeszcze nie ma... 2. Masówka oznacza stawianie na tandetę i masowy przerób klientów. W końcu samych mieszkańców wsi zacznie brać obrzydzenie na ten najazd zaczną traktować ich jak dopust Boży, tolerowany tylko dlatego, że przynosi szybkie, łatwe i duże pieniądze. Już teraz jest tak na Podhalu albo nam morzem - nie owijajmy w bawełnę. Masówce, jeśli dominuje ona w gospodarce, towarzyszy zawsze następująca zasada: "ciągnąć kasę z frajerów"! Jeśli tego nie widzimy, to albo jesteśmy ślepi, albo zakłamani, albo tak prymitywni, że masówka wydaje się nam to Bóg wie czym. 3. Marzy się o ściąganiu jak największej liczby turystów z zagranicy. W przyszłości może to oznaczać uzależnienie się od wielkich międzynarodowych biur podróży, które wycisną polskich gospodarzy jak cytrynę i zostawią. Dotąd ludność wiejska jest wprawdzie uboga, ale niezależna gospodarczo od międzynarodowych oligarchów. 4. Planuje się w gruncie rzeczy urządzenie masowej eksploatacji przemysłowej (przemysłu turystycznego) wszystkich tych cennych przyrodniczo miejsc w Polsce, których przemysł jeszcze nie zdążył zniszczyć. Czy naprawdę nie ma innego wyboru, jak tylko między przemysłem fabrycznym i turystycznym? W rezulatacie pojawią się wszędzie coraz ostrzejsze zakazy, kanalizujące ten masowy ruch. O ile zakazy te będą stać na drodze zwiększeniu przepustowości przemysłu turystycznego, mogą zostać przez ludność uznane za "barierę rozwoju". W sytuacji, kiedy utrzymywanie polskiej prowincji z turystyki się nie sprawdzi, będzie gotowy winowajca - przepisy chroniące przyrodę. 5. Masowa turystyka jest to przyzywczajanie ludności wsi i miasteczek do spekulacji. Już teraz spekuluje się na turystach ("niech zostaną choć chwilę dłużej i zostawią pieniądze!") oraz - co dawniej było nie do pomyślenia - na ziemi. 6. Masowa turystyka odwołuje się do ludzkiego prymitywu i go lansuje, bo tylko na prymitywnym, zwierzęcym poziomie ludzie są tacy sami. Sprowadza się taki "rozwój" masowej turystyki do przystosowywania się do następujących "wymagań" klientów: "woda, zieleń, alkohol i kobiety". Poza tym ściąganie z masowych turystów pieniedzy za "zaliczanie atrakcji turystycznych", których idea polega na wmówieniu, że dane miejsca "koniecznie trzeba zobaczyć". Poza tym powsadza się tego prymitywnego masowego turystę na konie oraz rowery i wepchnie na szlaki, bo "to jest teraz trendy, to jest fajne i tak jest na Zachodzie". I już nie będzie gdzie uciekać przed prymitywem, bo będą pełne prymitywów wszystkie miejsca w Polsce, gdzie tylko wstęp będzie dozwolony - a zwłaszcza te ciekawsze. Konsumenci samochodów, komputerów i komórek zmienią się w konsumentów piwa, jazdy konnej i pływania po wodzie. 7. Nie przypominam sobie regionu, w którym pod wpływem masowej turystyki nastąpiłby rozwój gospodarczy. Mogło najwyżej nastapić znaczne wzbogacenie ludności - a to nie to samo. Bywałem na Podhalu, w Krainie Wielkich Jezior i nad morzem i jakoś tam rozwoju gospodarczego nie widziałem, a raczej przyzwyczajenie do życia łatwym kosztem. Poza tradycyjnym przynajmniej od XIX w. "budarstwem" na Podhalu istnieją niemal wyłącznie dziedziny związane z obsługą ruchu turystycznego i konsumpcją. Gdzie ta "odskocznia gospodarcza" - bo ja jej nie widzę? Wiecie, co by było, gdyby nagle nad morze albo w okolice Zakopanego nie przyjechali turyści? 8. Panuje zupełnie mylne mniemanie, że wieś i w ogóle prowincja może żywić się wyłącznie ochłapami tego, co wytworzą wielkie miasta, zwłaszcza Warszawa. Tymczasem to stolica żyje eksploatacją prowincji, a stolice prowincjonalne - eksploatacją otoczenia. Po co dostosowywać wieś do tych chorych trendów? 8. W dużych miastach panuje atomizacja społeczeństwa, demoralizacja i prymityw. Ludność wiejska na zasadzie "ja płacę - ja wymagam" będzie się musiała do tego dostosować. A na zasadzie przykładu sama może zacząć się tak zachowywać. A wieś polska i małe miasteczko to ostatnie jeszcze miejsca w kraju, gdzie jest NORMALNIE, tj. relacje międzyludzkie nie są oparte wyłącznie na pieniądzu. 9. Jeśli istnieje jakieś rzemiosło ludowe, to zostanie ono zamionione w tandetną cepeliadę. 10. Sprowadzanie na masową skalę turystów z zagranicy może zagrozić tym, że dla Polaków nie będzie tam miejsca, gdyż po pierwsze nie będzie ich stać, a po drugie będę "zabierać miejsce" bogatszym zagranicznym turystom. O ile wiem, już teraz widać pierwsze symptomy tego w Zakopanem. Ja wiem, że większość czytających pewno w ogóle nie zrozumie moich wątpliwości. Przecież ma przybyć kasy na wsi, i to szybko. A czy coś więcej jeszcze się liczy? Oczywiście, założyłem tutaj, że pomysł z "rozwojem" wsi poprzez wprowadzanie na niej wielkomiejskich stosunków gospodarczych (i co za tym idzie - społecznych) się powiedzie. A jeśli się nie powiedzie? Czy wszyscy, którzy lansują "rozwój" turystyki masowej na wsi na prawach niemal religijnej wiary w dogmaty zastanowili się? Ile ludzkiej energii i ludzkich pieniędzy pójdzie wtedy na marne? Temat: Monciak-Krupówki http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php? mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=863 piątkowy wieczór z Zakopanego ruszył góralski najazd na Trójmiasto. Zaskoczonych podróżnych na zakopiańskim dworcu PKP witało stoisko - Z okazji pięćdziesięciolecia partnerstwa Sopotu i Zakopanego Podróż nad morze urozmaica podróżnym swymi występami kabaretowymi Teatr OFF O podniebienia podróżnych przez cały czas dba WARS. – Mamy dopiero Górale ruszyli na sopockie plaże, a już w grudniu swą rewizytę pod Giewontem "Monciak-Krupówki" to nazwa zaproponowana przez uczestników internetowego Rafał Gratkowski http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php? Orkiestra dęta, cheerleaderki, piraci, szczudlarze i bębniarze witali Kolacja w zakopiańskim lokalu przy Krupówkach, a śniadanie przy sopockim Władze Sopotu i Zakopanego spotkały się z dziennikarzami przy sopockim molo – Pięć lat temu przerwano łączność kolejową między nami. Kolej TLK Intercity Gdynia – Zakopane kursuje od grudnia. Z końcem kwietnia Radni i szefostwo Biura Promocji Zakopanego w kuszetkach, dziennikarze
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher podkreślał, że na trasie "Monciak- Rafał Gratkowski -- Temat: Kolejka linowa w W-wie? Witam, Ciekawe co Wy na to, bo moim zdaniem pomysł dość "oryginalny" :) Oprócz linku wklejamy całe artykuły, bo za chwilę tego w sieci bezpłatnej nie będzie i ktoś za tydzień już nie przeczyta. Według mnie pomysł jest świetny. <A teraz vlepka: Kolejka linowa nad Wisłą? Dominika Dziobkowska 20-02-2005, Ze Starówki do zoo w kilka minut i bez korków? - Kolejką linową. Barcelona - Warszawa jest taka szara, a ja lubię szalone pomysły. Powinniśmy mieć coś Sugestywnie kreśli wizję stalowych lin spinających dwa brzegi królowej Turyści najpierw podziwialiby odbudowane zabytki stolicy, potem robili Dyrektor Deszkiewicz promuje swój pomysł napowietrznej kolejki od dwóch lat. - Rozważamy dwa połączenia tej części miasta ze Starówką - kładkę dla Projekt popiera dyrektor warszawskiego zoo Maciej Rembiszewski: - To Powszechnego entuzjazmu nie podziela jednak konserwator zabytków. - To chora Kto sfinansuje "szalony pomysł" biura promocji? Za budowę linii ma płacić Jak Ci się podoba pomysł połaczenia brzegów Wisły kolejką linową? Może ------------------------ - Pomysł budowy kolejki łączącej oba brzegi Wisły oczywiście znam. Jest to -------------------------- W niedzielne popołudnie zapytaliśmy spacerowiczów na Gnojnej Górze, Grzegorz Tracz z Pragi: - Kolejka to na pewno coś ciekawego, jakaś nowa Tadeusz Jakubiak z Bielan: - Budowanie w historycznym miejscu kolejki jest Monika i Adam Styczyńscy z Targówka: - Jesteśmy za, bo mamy dziecko i z --------------------- Miejskie kolejki linowe Barcelona - kolejka linowa nad wodą od podnóża góry Montjuic do dzielnicy Lizbona - Elevador Santa-Justa, wieża z windą łącząca górną część miasta z Nowy Jork - The Roosevelt Island Tramway działa już prawie 30 lat. W tym Portland USA - w przyszłym roku powstanie tam kolejka linowa łącząca miasto </A teraz vlepka Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 52 rezultatów • 1, 2 |