Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Pracy Bydgoszcz
Temat: Dziennikarstwo po bydgosku - część 7 Dziennikarstwo po bydgosku - część 7 Dziennikarstwo po bydgosku - część 7 Niedawno pisaliśmy, że "obiektywna" TVB mając dwa rankingi szpitali: w Rzeczpospolitej (gdzie wygrało bydgoskie RCO) i Wprost (gdzie najlepszy w regionie byl Matopat) - powiedziało we wtorek 18.10 w Zblizeniach wyłącznie o rankingu korzystnym dla bydgoskiej instytucji, zupełnie przemilczając ten z Wprost: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=71&w=30651873 Myślicie, że to przypadek? Ja nie. Kolejny przykład z wczoraj (część 7): 23.10.2005 o 20.00 kończy się druga tura wyborów prezydenckich. O 21.45 są Zbliżenia i ocena wyników w regionie. Mamy dwa miasta współstołeczne, wypada powiedzieć o obu. Pokazują oba? Nie. Z Torunia nic. Myślicie, że to przypadek? Ja nie. Mamy w regionie 2 delegatury Krajowego Biura Wyborczego - w Bydgoszczy i Toruniu. W materiałach wypowiadają sie włącznie osoby z bydgoskiego KBW, materiał filmowy itp. Z równorzędnego Torunskiego KBW - NIC. Myślicie, że to przypadek? Ja nie. Pokazywane są sztaby wyborcze zwycięskiego PIS. Nie trzeba chyba informować pracownikow TVB, ze mamy też posłów PIS w Toruniu i sztab torunskiego okręgu wyborczego, równorzędny do okręgu w B-czy. Pokazywany jest wyłacznie sztab PIS w B-czy: wywiady, film, komentarz, wypowiedzi itp. Z Torunia - NIC. Myślicie, że to przypadek? Ja nie. A SZCZYTEM BEZCZELNOŚCI JEST TO, że TVB, mając do wykorzystania pracę prawie 80 pracownikow w TVB w B-czy do pokazania wyborów, angażuje w to jedynego pełnoetatowego pracownika studia w Toruniu - Michała Adamskiego!!!! Wiadomo, że jak jedyny pracownik z Torunia pracuje w B-czy, to kto ma pokazywac Biuro Wyborcze, sztaby itp w Toruniu? NIKT. I o to chodzi. Myślicie, że to przypadek? Ja nie. A z 6 etatów w studiu TV3 Torun od listopada 2004 przez prawie rok, udało się TVB obsadzić 1,5 etatu... Myślicie, że to przypadek? Ja nie. ________________________________________ Przez takie subiektywne materiały dla postronnego widza powstaje wrażenie, że główna centrala i biura wyborcze w regionie sa w B-czy, a o równorzędnych biurach w Toruniu poza nielicznymi nie dowiaduje sie nikt. TVB = TV BETON Temat: zaufalem LECHOWI KACZYNSKIEMU Gość portalu: xyz napisał(a): > Radco, - Szanowny Xyz > Ty zawsze musisz pompatycznie i bardzo wzniośle. - pozdrawiam serdecznie > Już raz zaufałeś KonDom'i - i popatrz co się dzieje.Ogłaszałeś najwiekszy > > >dzień w historii naszego Miasta! - fakt,ze oglaszalem... i byl to pewien przelom w historii i nawykach Naszego miasta.Sam wiesz i zdajesz sobie sprawe,ze w Bydgoszczy byla silna baza i siedliskiem komunizmu.To bylo juz od powojny - gdzie najsilnieszym osrodkiem UB - zaraz po LODZI { wraz z katem MOCZAREM } byla Bydgoszcz.To miasto bylo bardzo i to bardzo powiazane w czerwona pajeczyne..... i stad ta moja radosc, gdy zostalo to przerwane i prawica zwyciezyla ... ale jednak wiele spraw przyjelo inny obrot.... zaczela sie walka o stolki, stolkow malo,a chetnych co niemiara... i nie wazne ,ze ktos jest bardziej uczciwy lub kompetentny.... wazne,aby sie lokciami rozepchac i do koryta podstawic.... zaczely sie czystki i rozgrywki - jak i falszywi podchlebcy i kiepcy doradcy..... wiec moge tylko sie smucic z takich poczynan >To samo będzie z Kaczorem. - tego bym nie powiedzial, Lech Kaczynski jest jednak innym czlowiekiem > Rozdawnictwo kasy, obiecywanie wszystkiego wszystkim - to nie jest > bolszewictwo? Straszenie , że część się wzbogaci a reszta nie ( a gdzie jest > inaczej w normalnym kraju). Czy zasiłki tworzą nowe miejsca pracy, >czy "bogaci biznesmeni"? - bolszewictwa to napewno nie bedzie, straszenia tez nie ma - chyba,ze o z dawna oczekiwana Sprawiedliwosc chodzi... a tego ludzie pragna i zdawna oczekuja Zasilki pomagaja przezyc, ale do tego potrzebne sa odpowiednie biura - pomagajace w zdobywaniu pracy i wspieraniu inicjatyw gospodarczych... dzieki temu mozna pozyskiwac nowe miejsca pracy i tworzyc nowe miejsca pracy > Skoro postawiono wybór jaka Polska solidarna czy wolna-liberalna - to ja > stawiam na Tuska. Zeby było jasne - on nie jest moim wymarzonym kandydatem. > pozdr - ja jestem jednak za POLSKA- SOLIDARNA..... wolnosc juz mamy i bedziemy miec nadal .... a liberazm ?.... pozdrawiam serdecznie radca Temat: Uwazac na mieszkania Uwazac na mieszkania a przed wyjazdem na urlop - zawiesic nowe firanki.Jesli nie bedzie firan - to napisac kartke : " TO NIE JEST PUSTOSTAN " - bo doniosa do Regi :) Wracasz np. z "saksow " lub " hameryki" - a tu sie zapytaja : "czy pan sie nie pomylil ? " oto artykul z " superexpressu " " Lista Regi Poniedziałek, 21 lipca 2003r. Spotkanie z prezydentem Bydgoszczy i prezesem Administracji Domów Miejskich w sprawie udostępnienia pustostanów osobom poszukującym mieszkań - to najnowsze postulaty grupy lokatorów skupionych wokół radnego Tomasza Regi. Nikt nie ma danych na temat faktycznej liczby pustostanów znajdujących się w zarządzie ADM. Sama ADM twierdzi, że w Bydgoszczy jest około 100 takich mieszkań, tymczasem radny Tomasz Rega ma informację - jak twierdzi z "pewnego źródła", że pustostanów może być nawet dwa razy tyle. Po publikacjach "Expressu" do biura radnego zgłasza się coraz więcej osób, które mają wiedzę o tym gdzie są pustostany, a także ludzi rozpaczliwie poszukujących swojego lokum. Są oni gotowi we własnym zakresie wyremontować pustostany, byle tylko opuścić zajmowane dotychczas klitki. Na razie na liście, którą sporządził radny Rega, jest ponad 30 wolnych lokali. - Około 20 pustostanów znajduje się w byłym hotelu pielęgniarskim przy ulicy Swarzewskiej 2a. Mieszkania stoją zaplombowane, choć według ADM od paru lat trwa ich remont. Nie mamy jednak postawy roszczeniowej, chcemy jedynie ułatwić ADM-owi pracę i wskazać mieszkania, które można zasiedlić - mówi T. Rega. Jak nam powiedział Łukasz Wróblewski, rzecznik ADM, przy ul. Swarzewskiej 2a znajdują się pokoje z aneksami kuchennymi przeznaczone dla ofiar wypadków losowych, takich jak pożary. - Bardzo trudno znaleźć wśród pustostanów lokale, które można przekształcić w mieszkania socjalne, ponieważ nie spełniają one określonych standardów - dodaje Ł. Wróblewski. Lokatorzy twierdzą, że "wyciągnęli ręce" zarówno do prezydenta Bydgoszczy, jak i prezesa ADM, proponując im spotkanie, na którym ma zostać omówiony problem wykorzystania pustostanów. ADM nic o takiej propozycji nie wie, przynajmniej oficjalnie. jar - Express Bydgoski " Temat: Gdzie na emeryture? >Jerzy Górski w 1991 roku, po 10 latach pracy w USA wrócił do Polski. Z bardzo dużymi pieniędzmi. Spróbował szczęścia na giełdzie. - Kupowałem akcje, sprzedawałem z zyskiem. W 1995 roku na swoim koncie miał 60 tysięcy akcji BIG Banku Gdańskiego. Leżały. Kurs był kiepski i nic z nimi nie robiłem. Ale nawet po kiepskim kursie były one warte 180 tysięcy złotych. Po kursie obecnym - prawie milion - opowiada Górski. Akcje zniknęły W maju lub czerwcu 1995 roku zjawił się w swoim biurze maklerskim w Bydgoszczy i zorientował się, że jego akcje zniknęły. Zamiast tego ma akcje innych firm. Zażądał wyjaśnień. - Przedstawiono mi dokumenty, z których wynikało, że ja sam obracałem tymi akcjami; sprzedawałem, kupowałem, a wszystko to robiłem na telefon. Górski twierdzi, że ktoś w jego imieniu, prawdopodobnie z bydgoskiego biura maklerskiego, w czasie, kiedy on przebywał w szpitalu na operacji (pokazał nam dokumenty szpitalne), wysłał do centrali banku, do Gdańska zlecenie na możliwość dokonywania kupna i sprzedaży akcji przez telefon. We wniosku tym nieznany sprawca prosił o przysłanie wszystkich dokumentów (specjalnego kodu identyfikującego właściciela konta) na adres biura maklerskiego w Bydgoszczy, nie zaś na adres Górskiego. W centrali banku w Gdańsku nikt nie pokusił się o to, aby sprawdzić podpis pod zleceniem z faktycznym podpisem Górskiego. - Zawiadomiłem Komisję Papierów Wartościowych, a ta prokuraturę. Powołany przez prokuratora grafolog potwierdził, że podpisy na zleceniu zostały sfałszowane. Dzięki temu ktoś mógł obracać moimi akcjami - wyjaśnia Górski. - Gdyby zarobił, oddałby co moje i nikt by się nie zorientował. Nie ma winnych Prokurator umorzył śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy. Górski oddał sprawę do sądu. Proces, który toczył się kilka lat - przegrał. Złożył apelację i znów przegrał. Na dodatek bank kazał mu zapłacić 52 tysiące 600 złotych kosztów sądowych, choć prosił sąd o ich umorzenie. Wpłacił do sądu 52 tysiące złotych, ale z pominięciem komornika. Komornik, który przez kilka lat nie kiwnął palcem, zaczął domagać się swojej doli, 8 tys. złotych - mówi dalej Górski. Spłacam więc i komornika.< Temat: Senat zajmie się aferą szczepionkową To co chcialem podkreslic w moim komentarzu, to fakt, ze gdy dr Trojana angazowano do pracy w Krakowie i Bydgoszczy to nie bylo zadnych znakow, iz pare lat pozniej On "nawali". Granty o ktore wystepowal dr Jerzy Trojan byly naukowo przkonywujace i warte wsparcia. Jasnym tez dla mnie jest, ze bez zyczliwosci prof. Tadeusza Popieli ten "obcy przybleda z jakiegos tam Paryza" grantow by nie dostal, ale moim zdaniem, zyczliwosc wobec ludzi, ktorzy z niczego chca zrobic cos, jest konieczna. I dlatego daleki jestem, aby krytykowac prof. Popiele za Jego zaangazowanie w dr Trojana! Co do stopnia "dr hab" to dr Jerzy Trojan dysponowal zawswiadczaneim z Biura Uznawalnosci Dyplomow Min. Edukacji z Warszawy, iz Jego francuski doktorat panstwowy z 1981 r. jest odpowiednikiem polskiej habilitacji. Stad na tym grancie krakowskim jest jego habilitacja. Na Akademii Medycznej zatrudniony byl CHYBA jako adiunkt. Trzeba pamietac ze od 2001 roku otrzymal katedre i formalne stanowisko profesora uczelnianego w Bydgoszczy, tak wiec zarzuty iz "podszywal sie" pod profesora sa niesluszne. Przekrety naukowe, ktorych dopuscil sie juz bedac w Krakowie i Bydgoszczy dr Trojan sa rzeczywiscie powazne i mechanizm ich odkrylem dopiero kilka dni temu. Zbieram teraz mocne dowody, aby cala sprawe opisac publicznie, ale to zabierze troche czasu. Mieszkam przeciez w Nowym Jorku i nielatwo mi dotrzec do dowodow. Chcialem publicznie zaapelowac do bylych wspolpracownikow prof. Jerzego Trojana zarowno z Krakowa jak i z Bydgoszczy, aby do mnie napisali e-mail i nawiazali kontakt. Zapewniam poufnosc! Prosze tez o napisanie do mnie przez czlonkow rodzin lub znajomych bylych pacjentow leczonych szczepionka zarowno przeciwko glejakom jak i guzom watroby oraz innym nowotworom pierwotnym i przerzutom. BEZ WASZEJ POMOCY sprawa wlasciwego nadzoru nad badaniami klinicznymi w Polsce nigdy nie bedzie rozwiazana! To w koncu Wy i wasze rodziny placicie zdrowiem za to wszystko co sie dzieje na oczach raczej obojetnego swiata lekarskiego i naukowej nomenklatury! dr med. Marek Wronski New York Marekwro@aol.com Temat: W Bydgoszczy wiele spraw zmierza w zlym kierunku Kurczę, chłopaki chcecie zmieniać miasto a z co trzeciego postu wyzierają koleżeńskie dygresje. Może otwórzcie sobie jakiś wątek dla zacietrzewionych? Mi się bydgoszcz bardzo podoba - ale to my ją tworzymy i forumowicze i moi koledzy z pracy, dawni kumple ze szkoły, z torunia i etc. Marzy mi się miasto ludzi porządnych, systematycznych i pracowitych. Niestety znam bydzię z okna mojego auta, którym co dzień podążam do worka. I pierwsze co bym zmienił to: 1) dziury i jeszcze raz dziury - powinna powstać internetowam mapa bydzi gdzie mógłbym sobie klikać dziury a przy kolejnych wyborach można powiedzieć ile zgłoszeń i w jakim tempie jest realizowanych 2) właściwie już dzisiaj powinna powstać inicjatywa ulg dla wszystkich jednostek gospodarczych posiadających - budujących parkingi podziemne - zobaczcie ile aut nam przybywa 3) brak info o planie zagospodarowania - czemu nie znalazłem mapy bydzi z miejscami gdzie są na sprzedaż parcele, gdzie powstają kolejne bloki, gdzie na mapie pojawiają się zgłoszone budowy 4) wciąż straszą jakieś rudery - za komuny była "akcja posesja" - dlaczego teraz straż miejska nie wlepia mandatów za obniżanie estertyki miasta? 5) zjazd z wiaduktu połączenie fordńskiej, kamiennej i przemysłowej - co za porażka - na dodatek nie ma pętli indukcyjnej na tych światłach, dla mnie zjazd z przemysłowej powinien się odbywać od pleców dworca wschodniego, bo stanowczo za mało jest pasów by przeważnie ciężarówki z przemysłowej włączały się do kamiennej i fordońskiej, często z intencją zawrócenia na spornej.... 6) dworcowa - powinna być deptakiem! 7) ATR - czemu nie dostałem żadnego CV z biura karieir ATR - najlepszej uczelni technicznej w tym mieście. Biuro karier umk jakoś działa - w spółce w której pracuję mamy 2 absolwentów właśnie dzięki bk - o atr ani widu ani słychu - szkoda 8) morale bydgoszczan - jeżeli mam kupić lub skorzystać z usługi - inna niż bydgoska musi być dużo lepsza - nie pozwalajmy na wyciekanie powera z naszego makroregionu. Temat: tworzyc i organizowac miejsca pracy Ja tak sie kiedyś zastanwiałem czy naprawdę ktoś u nas w mieście myśli. Można by po trochu starać się budować dolinę krzemową - bez względu na to jak to brzmi. Otóż czy byłoby takie drogie pomaganie przez miasto osobom po atr w tworzeniu firm, przygotowywaniu biznesplanów. Wystarczyłoby żeby miasto pokryło chociżby przez rok koszty biura, ksiegowośći, internetu dało pomoc prawną dla absolwentów uczelni technicznych którzy chcieliby wejść w działalność gospodarczą polegającą na tworzeniu nowych technologii, oprogramowania. Zakładająć że z 10 firm utrzymało by się potem na rynku 3,4 - a po paru latach mogłyby się rozwinąć - myślę że to opłacalny per saldo dla miasta interes. W bydgoszczy jest dużo wolnych budynków które posiada miasto. Ale tutaj jest zasadniczy problem - do tego trzeba ludzi z wizją, którzy mogliby to poprowadzić. A nie zaukładowanych gości dla których byłaby to kolejna dobra posada. Nasi urzednicy muszą zmienić tok myślenia - nie wiem czy to do nich już dotarło ale coraz mniejsza ilośc firm, spadajace dochody miasta związane są marketami, dużymi sieciami handlowymi. Nic one nam nie dają oprócz miejśc pracy za głodowe stawki a zabijają naszych małych przedsiebiorców. To właśnei z tych ludzi, dizęki ich gotówce mogłyby powstac nowe przedsiebiorstwa, miejsca pracy. Dorywczy zysk dla miasta w tym przypadku na dłuższą metę nas zniszczy. Zastanwia mnie często kto pracuje w komórce zajmującej się promocją miasta, pozyskiwaniem grantów, przedsiebiorców. Niedobrzeby było gdyby były to osoby z nadania politycznego. Tam nie może byc takich osób. Jest wiele innych działów w których można ich obsadzić. Jeżeli brak takich ludzi to trzeba ich przeszkolić wysyłajac ich do miast w których sprawnie takie komórki działają. Ale do tego trzeba myślenia. Temat: Eksperyment z prywatyzacją zaszkodził lotnisku Eksperyment z prywatyzacją zaszkodził lotnisku Nie wierzę w czyste intencje jakichś małych przedsiębiorstw, mających na celu szybki zysk, że zainwestują, sprowadzą "poważne" linie lotnicze, rozbudują siatkę połączeń itp. Te zadania po prostu przerastają możliwości (i ambicje) takich firm. Póki co, polskie regionalne lotniska nie są nastawione na turystów zostawiających spory grosz w bezcłowych sklepach, korzystających z wypożyczalni samochodów i hoteli wynajmujących powierzchnię pod biura na lotnisku. Czyli nie mają one dochodu takiego, jaki dają lotniska typowo turystyczne czy biznesowe. Polacy odlatują do pracy, przylatują do rodzin i nie w głowie im drogie zakupy na lotnisku w Bydgoszczy. No ale jeśli nie będzie dokąd latać - no to zupełna klapa: trzeba zamknąć, żeby przynajmniej nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Żeby uniknąć najgorszego należałoby: po pierwsze zwiększyć liczbę połączeń na obleganych kierunkach (Wyspy Brytyjskie, Holandia, Szwecja, latem też kraje śródziemnomorskie), po drugie zwiększyć liczbę linii lotniczych latających z/do B-czy (jeśli Ryanair ucieknie z B-czy to port lotniczy na dziś przestaje istnieć), po trzecie utrzymywać w ciągu dnia możliwie równomierny ruch pasażerów (inaczej nie opłaca się wprowadzać małej gastronomii i sklepom), po czwarte poprawić skomunikowanie lotniska z regionem, województwem i miastem (poprawa dostępności lotniska potencjalnym pasażerom). To wiadomo nie od dziś. Mała i średnia nawet firma takim zadaniom po prostu nie podoła. A duże firmy z branży lotniczej traktują Bydgoszcz jak mały pryszcz i nie w glowie im rozpraszanie środków w tak drobnych i nieznanych lotniskach. Jedynie lokalna władza ma legitymację stabilnego partnera i w jej imieniu powinny działać władze lotniska, aktywnie szukając nowych możliwości dla lotniska w Bydgoszczy. Temat: nie kazdy moze byc radnym - "tylko dla orłów " nie kazdy moze byc radnym - "tylko dla orłów " " Rada Miasta. Najbardziej pracowite panie z prezydium "Leniuchy" w każdym klubie Nierzadko zdarza się, że radni podpisują listę obecności na sesji, a potem znikają. Tak wynika ze statystyki głosowań. W roku odbywa się zwykle kilkanaście sesji Rady Miasta. Na ocenę pracy radnych wpływa nie tylko liczba złożonych przez nich interpelacji, ale także udział w głosowaniach nad projektami uchwał. Trudno mówić, by przeprowadzone przez nas statystyki były w pełni obiektywne. Dają one jednak podstawy do oceny rajców, którzy otrzymują za nią odpowiednie wynagrodzenie i, co ważniejsze, mają mandat zaufania wyborców. Zanim jednak przedstawimy dane opracowane na podstawie wybranych pięciu sesji pewna uwaga - czasami wyjście na kilka minut z sali wiąże się z utratą możliwości głosowania w kilku sprawach. Traktujmy więc podane niżej wyliczenia z lekkim przymrużeniem oka... Prezydium pół na pół W trakcie tych 5 sesji przeprowadzono 287 głosowań. Największą liczbę "nieobecności" zaliczyli... Wiesław Olszewski (wiceprzewodniczący RM, 172 braki) oraz Roman Jasiakiewicz (wiceprzewodniczący, 170). Obaj panowie tylko podczas jednej, kwietniowej sesji zgromadzili aż 112 "minusów". Ich przeciwieństwem są panie z prezydium - Felicja Gwincińska (przewodnicząca, 2 nieobecności) i Elżbieta Krzyżanowska (wiceprzewodnicząca, 5). Poprawią się? Niezbyt obowiązkowi byli m.in. Maciej Archaniołowicz (147 razy opuścił głosowanie), Jacek Bukowski (129), Karol Będkowski (110), Tomasz Latos (131). - Obiecuję, że się poprawię. Pracuję w bardzo poważnej firmie, w której musiałem wykonać swoje obowiązki. Dlatego wyszedłem z sesji, by przeprowadzić kontrolę jednostek poza Bydgoszczą - tłumaczył się Maciej Archaniołowicz. W większości głosowań uczestniczyli: Anna Mackiewicz (25 razy nie głosowała), Ewa Łapińska (40), Jan Gaul (22), Kazimierz Drozd (25) oraz Zbysław Patyk (36), Józef Eliasz (29). - To normalne, że pracuję i uczestniczę w głosowaniu. Za to biorę pieniądze. Nie chcę również, by wyborcy się za mnie wstydzili - oświadczył radny Piotr Król, który ma jeden z lepszych wyników - tylko 63 razy nie brał udziału w głosowaniu. Jak dowiedzieliśmy się w biurze Rady Miasta, powyższe dane dotarły do liderów poszczególnych klubów. - Pani przewodnicząca, niestety nie ma możliwości zdyscyplinowania radnych, może tylko poprosić - wyjaśnił Wojciech Paczkowski, dyrektor biura. GP (h.) 20 Lipca 2005 " Temat: Akcja "Irlandia Północna" rozpoczęta w Szczecin... Akcja "Irlandia Północna" rozpoczęta w Szczecin.. Witam W związku z problemem jaki ma Szczecin , chciałbym podpowiedzieć rozwiązanie awaryjne jakim jest Stadion w Bydgoszczy,który jest obecnie NAJLEPSZYM stadionem w Polsce.Jest gotowy przyjąć reprezentację w każdej chwili bo właśnie dobiega końca montowanie nowej podgrzewanej murawy. (obiekt posiada monitoring,boisko treningowe ze sztuczną trawą oraz nowoczesne zaplecze) STADION im. ZDZISŁAWA KRZYSZKOWIAKA INFORMACJE OGÓLNE: * Nowoczesny kompleks sportowy mieści się na terenie parku sportowego przy ul. Gdańskiej o łącznej powierzchni 25 hektarów; * W 2008 roku zakończyły się prace gruntownej modernizacji trzech trybun; * Zadaszona została trybuna B, która jednocześnie stała się częścią budynku administracyjnego, w którym mieszczą się biura, restauracja, centrum konferencyjne oraz pomieszczenia odnowy biologicznej, szatnie i magazyny; * Po modernizacji stadion łącznie pomieści 22 tysiące miejsc siedzących; * Bieżnia pokryta jest nowoczesnym tartanem o nietypowej, niebieskiej kolorystyce; * Stadion oświetlają cztery maszty - 1600 lux * Obiekt przystosowany jest dla osób niepełnosprawnych; STANDARDY: * Trybuny zostały zaprojektowane w sposób umożliwiający komfortową widoczność z każdego miejsca na widowni, zgodnie z wytycznymi PZPN; * Obiekt spełnia standardy wyznaczone przez Międzynarodową Federację Lekkoatletyki (IAAF) zatwierdzane w tzw. certyfikacie First Class; * Stadion spełnia wymogi techniczno-organizacyjne PZPN, UEFA, FIFA; WYDARZENIA SPORTOWE: * Stadion przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy był areną wielu wydarzeń sportowych o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym; Zapraszamy do działu historia; * Ośmiokrotnie gościł piłkarską reprezentację Polski. Po raz ostatni 2 września 2006 roku, kiedy biało-czerwoni zmierzyli się z Finlandią w ramach eliminacji mistrzostw Europy; * Wielokrotnie był też główną areną lekkoatletycznych mitingów oraz imprez mistrzowskich. Najważniejszą z nich były bez wątpienia Mistrzostwa Świata Juniorów (2008), w których wzięło udział 2500 młodych sportowców z blisko 200 państw. Dziękuje jeśli rozważyli państwo moją propozycję. Temat: Synagoga w Fordonie zostaje Jak zginal prezes Sadu Wojewodzkiego w Bydgoszczy? Jak zginal prezes Sadu Wojewodzkiego w Bydgoszczy, sedzia Wielicki? Zima 1945 roku NKWD-zisci wezwali go pod adres przy ul. Garbary, gdzie bylo mieszkanie poniemieckie. W kuchni na piecu rozlozyli niemieckie mapy Pomorza i pytali go o przetlumaczenie niemieckich nazw miejscowosci na polskie. Upewniwszy sie o jego tozsamosci kazali mu stawic sie w tym samym mieszkaniu nastepnego dnia. On opowiedzial zonie o tym dziwnym spotkaniu, ale nastepnego dnia stawil sie jak jemu kazano. Zona czekala dzien jeden, drugi i poszla do biura NKWD przy ul. Gdanskiej rog Placu Wolnosci, gdzie w piwnicach bylo wiezienie NKWD. Tam zbyto ja oswiadczeniem, ze taki jest im nieznany. Nastepnie poszla do ceglastego budynku gimnazjum przy ul. Grodzkiej, gdzie bylo UB i jakies nieokreslone polskie oddzialy wojskowe. Oni przeczesywali miasto z inteligencji polskiej i bylych pracownikow administracji przedwojennej. W piwnicach bylo wiezienie. Aresztowani byli odprowadzani o swicie na dworzec kolejowy przy ul. Dworcowej i zaladowani do wagonow towarowych, ktore zawiozly ich "za Ural". Wielicki trafil do lagru w Kazachstanie, gdzie jedni wiezniowie kopali gline, a drudzy wynosili ja z olbrzymiego leja, takiego jak na "glinicy" na Jarach, na noszach. Musieli pracowac takze, gdy deszcz padal. Wtedy grzezli w glinie, ale to sprzyjalo Sowietom, bo w deszczowe dni najwiecej umieralo podczas pracy. Wielicki modlil sie, stracil zeby i mamlal jak niemowle. Okolo 49 roku przyszedl do Wielickiej Polak wypuszczony z lagra. Powiedzial, ze Wielicki kazal jemu opowiedzic rodzinie o swoim losie i pozegnac sie z nimi w jego imieniu, bo byl tak wycienczony, ze mogl lada dzien pasc. Wielicki mial dwie corki i syna. Syn zmarl z koncem lat 60-tych. Jedna corka pracowala w ksiegarni przy ul. Dworcowej 14. Podstawa do zeslania Wielickiego do niewoli byl rozkaz Zyda Lawrientija Berji. Temat: Panie redaktorze Kowalski skompromitował się Pan! Panie redaktorze Kowalski skompromitował się Pan! Polityczne zdziwienie Budowa centrum NATO w Bydgoszczy nie jest zagrożona, ale kontrolerzy MON dopatrzyli się "szeregu uchybień" w pracy tych, którzy mieli zbudować hotel dla oficerów NATO. W sobotę informowaliśmy, iż Radosław Sikorski, minister obrony narodowej, zlecił pilną kontrolę budowy hotelu dla oficerów Paktu Północnoatlantyckiego. Wczoraj dotarliśmy do pierwszych, nieoficjalnych informacji, które wskazują na "szereg uchybień budzących duże zdziwienie ludzi, którzy je badali". Jakich? Na razie nie wiadomo, gdyż oficjalny komunikat zostanie wydany w tej sprawie dziś lub poinformuje o tym minister Sikorski podczas piątkowego spotkania w bydgoskim Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO. Hotel dla uczestników szkolenia miał zostać zbudowany przez Agencję Mienia Wojskowego, by nie obciążać budżetu resortu ON. Wśród kilkunastu chętnych do budowania hotelu wybrano Gromadę, z którą Agencja Mienia Wojskowego zawiązała spółkę Gromada-AMW. Kilka miesięcy po zmianie rządu okazało się, że nie ruszyła ani budowa hotelu, ani remont pałacu w Samostrzelu. A we wrześniu ubiegłego roku pod obie inwestycje z dużą pompą wmurowano kamienie węgielne. Już wtedy politycy prawicy komentowali, że Janusz Zemke, ówczesny wiceminister obrony narodowej, w ten sposób promuje się przed wyborami. Obecnie AMW zapewnia, że zbuduje hotel "z Gromadą lub bez niej". Gromada odbija piłeczkę zapewniając, że dotychczas żaden bank nie odmówił kredytowania tej inwestycji. - Wypełniliśmy wszystkie zobowiązania wynikające z udziału w spółce Gromada-AMW - zapewnia "Pomorską" Tadeusz Kuraś, dyrektor biura organizacyjnego Gromady. - W związku ze zmianami kierownictwa AMW oczekujemy na ostateczne uzgodnienia związane z realizacją projektu. Temat: Jak unia europejska molestuje polskie dzieci Jak unia europejska molestuje polskie dzieci Konkurs dla gimnazjalistów "Przekonaj mamę, przekonaj tatę", popularyzujący wiedzę o Unii Europejskiej, został zainaugurowany w zeszłym tygodniu w Bydgoszczy. Jego logo to jajko (mądrzejsze od kury). Konkurs ma popularyzować ideę integracji europejskiej i przybliżać zasady funkcjonowania instytucji UE. Organizatorzy są przekonani, że dzieci swoją wiedzą podzielą się z rodzicami. - Matki i ojcowie często pytają dzieci o różne nowe sprawy, zakładając, że mają szerszą i świeższą wiedzę. Gimnazjaliści będą mogli podzielić się z rodzicami również wiedzą zdobytą przy okazji konkursu, a może nawet przekonać ich do Unii Europejskiej - powiedziała Krystyna Woźniak, dyrektor Biura Integracji Europejskiej Urzędu Wojewódzkiego. Fakt, dzieci łatwiej uwierzą w bajki... W pierwszym etapie uczestnicy konkursu będą musieli przedstawić pracę na jeden z podanych tematów z wybranej dziedziny: literatury, historii i etnografii, religii, turystyki i krajoznawstwa. Przykładowo, dla interesujących się problematyką historyczno-etnograficzną przygotowano tematy: "Europa połączy czy podzieli" lub "Jestem Europejczykiem. Mój autoportret z uwzględnieniem małej ojczyzny". Najlepsi wezmą udział w pisemnym teście z wiedzy o Unii. Organizatorzy liczą, że w konkursie weźmie udział około stu tysięcy uczniów. Finał zaplanowano na kwiecień przyszłego roku. Wypada pogratulować euroentuzjastom pomysłowości, jednocześnie jednak trzeba by ich zapytać, jak to się ma do obowiązującego w Polsce prawa, które przecież zakazuje indoktrynacji politycznej wśród nieletnich? Ale co tam prawo jakiejś "małej ojczyzny", skoro idea jest tak piękna, a może uda się też przekonać w ten sposób paru rodziców? Temat: VW nie w Koszalinie VW nie w Koszalinie Na przełomie września i października spółka Volkswagen Poznań zdecyduje, gdzie stanie nowa fabryka samochodów. Wiele wskazuje na to, że koncern będzie ją budować w Poznaniu. Rzecznik spółki Marcin Baszyński powiedział nam wczoraj, że decyzja o lokalizacji nowej fabryki została „zamrożona” do czasu uchwalenia przez poznańskich radnych planu zagospodarowania przestrzennego dla dzielnicy Antoninek. – Cały czas uważamy, że Poznań jest dla nas najlepszym miejscem do inwestowania – dodał Baszyński. Paulina Piątek z biura prasowego poznańskiego ratusza poinformowała nas, że plan jest już gotowy. – Radni mają zająć się tym dokumentem 27 września – usłyszeliśmy od Piątek. Volkswagen Poznań chce zbudować nową halę do produkcji pojazdów specjalnych (furgonetki pocztowe, policyjne radiowozy, samochody warsztatowe) i rozbudować istniejącą montownię pod produkcję nowego modelu dostawczego auta caddy maxi. Inwestycja, która oznacza 1000 – 4000 nowych miejsc pracy, została zaplanowana pod koniec ubiegłego roku. Ponieważ tereny, którymi wybrał Volkswagen nie mają aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego, na początku tego roku spółka zaczęła szukać innej lokalizacji. Miejsce dla Volkswagena przygotował wiosną Koszalin. Zrobił to wspólnie ze Świeszynem i Manowem. Volkswagen miał do wyboru cztery lokalizacje: przy drodze nr 11 na wysokości Bonina, w pobliżu lotniska w Zegrzu Pomorskim, przy ul. BOWiD w Koszalinie i w Niekłonicach. Nasza oferta trafiła na tzw. krótką listę razem z propozycjami Bydgoszczy, podpoznańskiego Stęszewa i Nowej Soli (woj. lubuskie). O Volkswagena ubiegało się 15 samorządów, które złożyły 40 ofert. Temat: Deptak na Bodzentyńskiej Gos´c´ portalu: Yahagi napisa?(a): > Dok?adnie tak nalez˙a?oby zrobic´ jak pisze RZ. Bodzentyn´ska nigdy nie be˛dzie > mia?a juz˙ znaczenia komunikacyjnego dla ruchu samochodowego i dok?adnie tego > jej z˙ycze˛. W pe?ni zgadzam sie˛ z RZ-em; nalez˙y zamkna˛c´ uliczki które wymieni?. > Ruch samochodowy przestanie byc´ problemem, jez˙eli mieszkan´cy nie be˛da˛ mieli > potrzeby jez´dzic´ do centrum. Warto popatrzec´ sobie jakie instytucje sa˛ > ca?kiem ?zbe˛dne? w samym sercu miasta. Niektórych niestety wygonic´ > wcale nie > be˛dzie moz˙na (np. ZUSu), ale w tym kierunku chyba nalez˙y pójs´c´: ?od? > ;urze˛dowic´? > S´ródmies´cie. Jez˙eli relacja : urze˛dy, biura, siedziby firm kontra kawiarenki, > cukiernie, galerie, antykwariaty be˛dzie na korzys´c´ tych drugich, ruch ko?owy > automatycznie ulegnie znacznemu zmniejszeniu (inna sprawa to cywilizowane > parkingi w bezpos´redniej bliskos´ci owego S´ródmies´cia). Gdyby taki obszar zosta? > > wy?a˛czony z ruchu ? zdecydowanie korzystnie wp?yne˛?oby to na klimat centr > um > Kielc. > Warto sie˛ zastanowic´ w jakim kierunku ma da˛z˙yc´ ?odnawianie? naszej > ?starówki?: > w kierunku ul. Piotrkowskiej w ?odzi ? (gdzie w zasadzie tylko sama Piotrkowska > > prezentuje sie˛ jeszcze jako-tako <chociaz˙ mnie nie zachwyca>, a wszystko > inne > poniz˙ej poziomu), czy raczej jakiegokolwiek ?cywilizowanego? stareg > o miasta ? > Nie mamy szans na takie Stare Miasto jak Kraków, czy Torun´, bo rzecz jasna nie > mamy takich tradycji, ale dlaczego nie wzia˛c´ za wzór np. Opola czy Jeleniej > Góry ? ...a nawet Bydgoszczy ? Ca?kiem nieduz˙e centrum, ca?kiem fajnie > wy?a˛czone z ruchu, o ca?kiem fajnym klimacie... > Mys´le˛, z˙e prace na Bodzentyn´skiej (chociaz˙ nie mam poje˛cia co tam tak naprawde˛ > jest robione), sa˛ krokiem w dobrym kierunku, a jej wy?a˛czenie na odcinku do ul. > > Weso?ej nawet w bardzo dobrym. Teraz dobrze by?oby przeja˛c´ sie˛ samym Rynkiem. Nic dodac, nic ujac! Proponuje akcje: "Od?urze˛dowic´? S´ródmies´cie" Temat: Deptak na Bodzentyńskiej Dokładnie tak należałoby zrobić jak pisze RZ. Bodzentyńska nigdy nie będzie miała już znaczenia komunikacyjnego dla ruchu samochodowego i dokładnie tego jej życzę. W pełni zgadzam się z RZ-em; należy zamknąć uliczki które wymienił. Ruch samochodowy przestanie być problemem, jeżeli mieszkańcy nie będą mieli potrzeby jeździć do centrum. Warto popatrzeć sobie jakie instytucje są całkiem ‘zbędne’ w samym sercu miasta. Niektórych niestety wygonić wcale nie będzie można (np. ZUSu), ale w tym kierunku chyba należy pójść: ‘od’urzędowić’ Śródmieście. Jeżeli relacja : urzędy, biura, siedziby firm kontra kawiarenki, cukiernie, galerie, antykwariaty będzie na korzyść tych drugich, ruch kołowy automatycznie ulegnie znacznemu zmniejszeniu (inna sprawa to cywilizowane parkingi w bezpośredniej bliskości owego Śródmieścia). Gdyby taki obszar został wyłączony z ruchu – zdecydowanie korzystnie wpłynęłoby to na klimat centrum Kielc. Warto się zastanowić w jakim kierunku ma dążyć ‘odnawianie’ naszej ‘starówki’: w kierunku ul. Piotrkowskiej w Łodzi ? (gdzie w zasadzie tylko sama Piotrkowska prezentuje się jeszcze jako-tako <chociaż mnie nie zachwyca>, a wszystko inne poniżej poziomu), czy raczej jakiegokolwiek ‘cywilizowanego’ starego miasta ? Nie mamy szans na takie Stare Miasto jak Kraków, czy Toruń, bo rzecz jasna nie mamy takich tradycji, ale dlaczego nie wziąć za wzór np. Opola czy Jeleniej Góry ? ...a nawet Bydgoszczy ? Całkiem nieduże centrum, całkiem fajnie wyłączone z ruchu, o całkiem fajnym klimacie... Myślę, że prace na Bodzentyńskiej (chociaż nie mam pojęcia co tam tak naprawdę jest robione), są krokiem w dobrym kierunku, a jej wyłączenie na odcinku do ul. Wesołej nawet w bardzo dobrym. Teraz dobrze byłoby przejąć się samym Rynkiem. Temat: Bender szantażuje arcybiskupa Do bosmana Bardzo się zagalopowałeś. Wyczyścić swoją kartotekę to mógł Aaaadaś, który buszował w archiwach SB zanimjeszcze ktokolwiek pomyslał o IPN. I niby z kim miałby mieć układy w IPN Bender i to takie, które by pozwoliły na wyczyszczenie swoich papierów. Oskarżenie zupełnie bez sensu. Skąd i z jakiej rodziny pochodzi Bender: Ryszard Janusz Bender urodził się 16 lutego 1932 roku w Łomży, jako pierwsze dziecko Andrzeja i Stanisławy ze Stypułkowskich. W 1933 roku urodził się brat Eligiusz, w 1934 siostra Iwona, w 1937 Maria, w 1944 brat Andrzej. Ojciec Ryszarda po maturze i studiach w Wyższej Szkole Handlowej w Bydgoszczy podjął pracę w Łomży. Do wybuchu wojny w 1939 roku był kierownikiem diecezjalnego biura Akcji Katolickiej, u boku najpierw bpa Romualda Jałbrzykowskiego, a następnie Stanisława Kostki Łukomskiego. Społecznie czynny był w Stronnictwie Narodowym i bliskich mu organizacjach młodzieżowych oraz Towarzystwie Wioślarskim i Ochotniczej Straży Pożarnej w Łomży, którą kierował przez wiele lat. W czasie okupacji sowieckiej i niemieckiej działał w podziemnym ruchu narodowym w Łomży, parokrotnie więziony, zmarł w Jedwabnem 29 listopada 1944 roku. Ryszard Bender rok przed wojną rozpoczął naukę w Szkole Powszechnej nr 4 w Łomży. Okupację sowiecką i niemiecką przeżył w Łomży, Ostrowi Mazowieckiej (1940-1941) i w Jedwabnem. Naukę w drugiej klasie podjął w 1939 roku w Łomży pod okupacją sowiecką. Za demonstracyjne nieprzyjęcie czerwonej chusty z rąk Jana i Marii Turlejskich wraz z kilkoma kolegami został relegowany ze szkoły. Następnie wraz z ojcem, nielegalnie przekroczywszy granicę sowiecko-niemiecką w Wojciechowicach koło Ostrołęki, przedostał się do Generalnej Guberni. W niedzielę 22 czerwca 1941 roku, w dniu rozpoczęcia wojny sowiecko-niemieckiej przystąpił w Ostrowi Mazowieckiej do spowiedzi i I Komunii św. połączonych z bierzmowaniem, którego udzielał sufragan łomżyński, bp Tadeusz Zakrzewski. (fragment ze strony internetowej www.ryszardbender.pl) Temat: Euroagitacja w polskich szkołach! Euroagitacja w polskich szkołach! Propaganda UE w gimnazjach: "Przekonaj mamę, przekonaj tatę" Konkurs dla gimnazjalistów "Przekonaj mamę, przekonaj tatę", popularyzujący wiedzę o Unii Europejskiej, zainaugurowany został w czwartek w Bydgoszczy. Jego logo to jajko (mądrzejsze od kury). Współorganizatorami konkursu są wojewoda kujawsko-pomorski, metropolita gnieźnieński, prezes Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej i kurator oświaty. Konkurs ma popularyzować ideę integracji europejskiej i przybliżać zasady funkcjonowania instytucji UE. Organizatorzy są przekonani, że dzieci swoją wiedzą podzielą się z rodzicami. "Matki i ojcowie często pytają dzieci o różne nowe sprawy, zakładając, że mają szerszą i świeższą wiedzę. Gimnazjaliści będą mogli podzielić się z rodzicami również wiedzą zdobytą przy okazji konkursu, a może nawet przekonać ich do Unii Europejskiej" - powiedziała dyrektor Biura Integracji Europejskiej Urzędu Wojewódzkiego, Krystyna Woźniak. W pierwszym etapie uczestnicy konkursu będą musieli przedstawić pracę na jeden z podanych tematów z wybranej dziedziny: literatury, historii i etnografii, religii, turystyki i krajoznawstwa. Przykładowo dla interesujących się problematyką historyczno-etnograficzną przygotowano tematy: "Europa połączy czy podzieli" lub "Jestem europejczykiem. Mój autoportret z uwzględnieniem małej ojczyzny". Najlepsi wezmą udział w pisemnym teście z wiedzy o Unii. Organizatorzy liczą, że w konkursie weźmie udział około stu tysięcy uczniów. Finał zaplanowano na kwiecień przyszłego roku. - Przeciwnicy UE też powinni mieć możliwość zaprezentowania swych poglądów w tej sprawie. A tak wygląda mi to wszystko na euroindoktrynację w stylu sowieckim! Temat: Jak unia europejska molestuje polskie dzieci Jak RYDZYK molestuje polskie dzieci Czego dowodem jest Oszolom. Chory umyslowo i psychicznie. Przestan belkotac, debilku. Gość portalu: Oszołom z RM napisał(a): > Konkurs dla gimnazjalistów "Przekonaj mamę, przekonaj tatę", popularyzujący > wiedzę o Unii Europejskiej, został zainaugurowany w zeszłym tygodniu w > Bydgoszczy. > Jego logo to jajko (mądrzejsze od kury). Konkurs ma popularyzować ideę > integracji europejskiej i przybliżać zasady funkcjonowania instytucji UE. > Organizatorzy są przekonani, że dzieci swoją wiedzą podzielą się z > rodzicami. - Matki i ojcowie często pytają dzieci o różne nowe sprawy, > zakładając, że mają szerszą i świeższą wiedzę. Gimnazjaliści będą mogli > podzielić się z rodzicami również wiedzą zdobytą przy okazji konkursu, a może > nawet przekonać ich do Unii Europejskiej - powiedziała Krystyna Woźniak, > dyrektor Biura Integracji Europejskiej Urzędu Wojewódzkiego. Fakt, dzieci > łatwiej uwierzą w bajki... W pierwszym etapie uczestnicy konkursu będą > musieli przedstawić pracę na jeden z podanych tematów z wybranej dziedziny: > literatury, historii i etnografii, religii, turystyki i krajoznawstwa. > Przykładowo, dla interesujących się problematyką historyczno-etnograficzną > przygotowano tematy: "Europa połączy czy podzieli" lub "Jestem > Europejczykiem. Mój autoportret z uwzględnieniem małej ojczyzny". Najlepsi > wezmą udział w pisemnym teście z wiedzy o Unii. Organizatorzy liczą, że w > konkursie weźmie udział około stu tysięcy uczniów. Finał zaplanowano na > kwiecień przyszłego roku. Wypada pogratulować euroentuzjastom pomysłowości, > jednocześnie jednak trzeba by ich zapytać, jak to się ma do obowiązującego w > Polsce prawa, które przecież zakazuje indoktrynacji politycznej wśród > nieletnich? Ale co tam prawo jakiejś "małej ojczyzny", skoro idea jest tak > piękna, a może uda się też przekonać w ten sposób paru rodziców? Temat: Problem PKP i MPK Problem PKP i MPK Problem polega nie tyle na braku kasy, co na fatalnym rozkładzie jazdy. Układając mądrze rozkład jazdy PKP, można zlikwidować 30-50% pociągów, ale pozostałe tak skomunikować, żeby nie było problemem przesiadanie się. Sensownie to pary pociągów poranne, południowe, popołudniowe i wieczorne - skomunikowane z dalekobieżnymi. Głupotą była likwidacja połączeń Skarżysko - Łodź, naprawde miały obłożenie, likwidacja wieczornego do Katowic i Częstochowy, brak sezonowgo do Kołobrzegu przez Bydgoszcz czy przynajmniej sezonowego w Bieszczady czy likwidacja "Nosala". Autobusy szynowe pomogłyby na niektóre kursy z mniejszym obłożeniem do Łodzi przez Tomaszów czy Skarżysko - Sandomierz czy nawwet Stalowa Wola, reaktywacji Kielce - Busko i Kielce - Staszów czy Połaniec (można by je łączyć np. we Włoszczowicach) Ten sam problem dotyczy MPK - powołany bez sensu ZTM tak układa rozkłady jazdy, że nie ma czym do jechać do pracy czy do szkoły. Wiadomo, szkoły zaczynają np. od 8, że biura o 7.30, zakłady i szpitale o 7 itd - to albo trza być 40 min wcześniej albo 20 minut się spóźnić. Na pożniejsze zmiany jeszcze gorzej, a po nocnej to jeden autobus za wcześnie, a na kolejny 1.5h trzeba czekać. Po 2 zmianie nie ma czym wrócić, bo nic nie jeździ. Nadal stada autobusów, a Sosnowski zapomina kto jest jego chlebodawcą. PKP i ZTM to mistrzowie w wygaszaniu popytu - likwidują rentowne kursy, zostawiają puste, a potem likwidują połączenia. Tak więc płacimy ciężkie podatki, a nie mamy czym dojechać. PKS też ma rozkład do bani, a busy głównie podkradają pasażerów PKS i MPK, tak że tylko mamy zbędne korki na drodze. Temat: "One ticket... Cieszę się, że odwiedziłaś foroom. Co do zagadki, to dotyczyła nazwy bardzo urokliwego miejsca, które odwiedziłem w Twoim bliższym sąsiedztwie (choć relatywizmy uczy, by pojęcia: "dalsze" i "bliższe" traktować ostrożnie). Ponieważ nie moze być zbyt łatwo, to tylko jednym zdaniem: w miejscowości tej wejścia do portu "strzegą" lew i soasiadująca z nim latarnia. I jak ????? Z U. wyszło znakomicie, gratuluję. Co do prac, to rezultat jeszcze nie jest znany. Lenistwo powiadasz, hm o tym nie pomyślałem. Ale z drugiej strony, to auto się kurzy i trzeba częściej je myć. Ten aspekt sprawy powodowałby u mnie raczej dążność do wprowadzenia auta do garażu, by nie musiał odwiedzać myjni. Co do cen opon, to przynam, że to nie moja materia. Wiem, że za swoje płaciłem ok. 2 tys (zimówki), ale są one pewno większe od Twoich. W Bydgoszczy jest kilku dostawców, być może mają swoje strony www. Ich nazwy to: Carman, Oponlan (Landowscy), PointS. W bezpośredniej rozmowie uzyskasz informacje o typach i cenach. Przede wszystkim o jakie opony chodzi - zimówki czy letnie ? Potem jaki bieżnik może być: zwykły lub z bajerem (na mokre nawierzchnie) itp itp. Istnieją duże różnice w cenach uzależnione od marki. Wiadomo, że Pirelli będą znacznie droższe od polskiego Cormorana (choć polskie opony, to już przeszłość bo producenci już zostali przejęci przez zachodnie koncerny m.in. przez Michelin). Tak, TUI ma swoją renomę, także finansową :-(. W Polsce coraz częściej mówi się o wylotach z Niemiec, bo oferta tamtejszych biur jest znacznie bardziej atrakcyjna. A w przypadku Bydgoszczan, to wyjazd do W-wy, czy Berlina to prawie to samo. Miejsce nad Morzem, hm jest parę takich co nie polecam (np. Jastrzębia Góra), ale myślę że warto udać się do Jarosławca, choć nie wiem jak tam będzie w październiku z wyżywieniem. We wrześniu jest tam spokojnie i miło, dwie dobre smażalnie, a nawet miejsce nad samym brzegiem (z podkreśleniem nad), gdzie dobrego drineczka również można zaliczyć. Jeden minus, ale dla Ciebie nieistotny - sporo Bydgoszczan (na szczęscie w większosci w sezonie). I życie toczy się tam leniwie i spokojnie (czasami tylko odezwie się płacz dziecka, bo to dobra pora na wyjzad z brzdącami, tak samo w czerwcu). Pozdrawiam Gall Temat: Monorail czy primaaprilisowy falstart? Monorail czy primaaprilisowy falstart? We wczorajszej Gazecie Lubuskiej ukazal sie ponizszy tekst. Czy ktos moze wie cos wiecej na temat tych "pomysłów"? "Metropolie z kolejką Duopolis - to nazwa obszaru metropolitalnego obejmującego pas między lubuskimi stolicami, które połączy podwieszana kolejka na wzór Tokio. Projekt trafił do Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Do opracowania obszaru metropolitalnego na swym terenie zobowiązała samorządy wojewódzkie nowa ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym. Północ z południem W większości województw sprawa jest prosta: wydziela się większy lub mniejszy obszar wokół stołecznej aglomeracji. - Kryteria są ludnościowe, więc wydzielany jest obszar miasta powiązany z jego zapleczem - informuje dyrektor biura planowania przestrzennego Urzędu Marszałkowskiego Ryszard Polus. Nawet w woj. kujawsko-pomor-skim (również posiadającym dwie stolice) problemu nie ma, bo Bydgoszcz i Toruń oddziela niewielka i mocno zurbanizowana przestrzeń. Tymczasem między Zieloną Górą a Gorzowem Wlkp. jest ponad sto kilometrów, głównie pól, lasów i ugorów. - Wyszliśmy więc z koncepcją Duopolis, przewidującą połączenie Nowej Soli, Zielonej Góry i Gorzowa szybką podwieszaną kolejką o nazwie monorail, podobnych do stosowanych w Japonii - mówi R. Polus. - W Świebodzinie znalazłby się tzw. węzeł multimodalny, czyli centrum logistyczne z miejscami dla inwestorów oraz rozgałęzienie kolejki w kierunku Słubic i granicy państwa. Przeciwwaga dla sąsiadów Zdaniem R. Polusa, to przede wszystkim szansa dla gmin, które znalazły się w pasie metropolitalnym. - Ciągle mówi się, że Zielona Góra i Gorzów nawet razem nie stanowią konkurencji dla Poznania czy Wrocławia, dlatego wyłączenie takiego obszaru pozwoli nam stworzyć przeciwwagę dla sąsiednich ośrodków - mówi. - Gminom bardzo zależało, by znaleźć się w pasie metropolitalnym. Staną się ogniwami łączącymi obie metropolie. Projekt został już przesłany do RCSS. - Koncepcja Duopolis, obejmująca Zieloną Górę i Gorzów została przyjęta do wiadomości i niewątpliwie będzie wykorzystana w pracach nad koncepcją przestrzennego zagospodarowania kraju - mówi główny specjalista z RCSS Stanisław Krakowski. Na obszary metropolitalne mają być w przyszłości przeznaczone środki z unijnych funduszy strukturalnych na ,,ekonomiczną i socjalną transformację obszarów o zaburzonej strukturze gospodarki''. MICHAŁ IWANOWSKI" Temat: Bydgoszczanie w Toruniu nie popracują Tym razem to pan panie M.D. mija sie z prawda. Zatrudniliscie przeciez osoby ktore zajmowaly sie kadrami (p.R.Ch.), hotelem (p.M.M.) i administracja (p.D.L). Sa trzy za jedna czy nie? Nawiasem mowiac kompetencja i fachowosc np. p.R.Ch. pozostawiala wiele do zyczenia ("jak tu wystawic swiadectwo pracy osobie ktora go potrzebuje a nie pracuje juz jakis czas w firmie?) Jesli chodzi o oblozenie hotelu to panskie statystyki nie maja nic wspolnego z prawda no chyba ze oblozenie hotelu spadlo do 44% nan skutek dzialan o ktorych za chwile. Owszem Ślosarek byl nagradzany szczegolnie za organizowanie turniejow szachowych wlasnego imienia (cyt. z "Nowosci" z ktorym calkowicie sie zgadzam bo obserwuje od wielu lat to co sie dzieje i dzialo w Domu Harcerza). Nawiasem mowiac 3 dni opijano odejscie Slósarka z tej instytucji bo wreszcie skonczylo sie schizofreniczne podejscie pracodawcy do rzeczywiscie wyksztalconych pracownikow tej instytucji. Pan najlepiej powinien wiedziec jak przygotowane zostaly do konkursu papiery panskiego wuja i na jakiej zasadzie zostal on dyrektorem Domu Harcerza (stare przyslowie pszczol mowi: trzeba kogos wywalic zeby wstawic swojego). Slosarek nie tyle nie znal sie na niektorych rzeczach on na niczym sie nie znal. A wasze jak to Pan mowi sprawne zarzadzanie sprowadzalo sie do panskich dzialan po omacku. W jednostach podleglych Urzedowi Miasta nie wolno zawierac umow wolontariatu. A zreszta mam uwierzyc, ze siedzial Pan w firmie przez trzy miesiace jako wolontariusz za darmo? Czlowiek tak fachowy i znajacy sie na rzeczy? Owszem zatrudniono ludzi z biura pracy po to by wprowadzic dzialania pozorowane, a przy okazji ciocia mogla sie wykazac dzialaniami, nieprawda? Przeciez te osoby z biura pracy siedzialy i nic nie robily. No moze grabily liscie na basenie ale te czynnosc ze znajomoscia rzeczy wykonywali stali pracownicy MOSiR. Natomiast pracownicy administracji zatrudnieni w komorce marketingu pracowali za was podczas gdy Pan "testowal" gierki komputerowe. A komorka marketingu i promocji z p.K.K na czele (dobrze Panu znana) to przeciez fikcja. No chyba, ze wezmiemy pod uwage ceny za dzierzawienie i wynajmowanie obiektow jakie wymyslila chyba ta pani - calkowicie nie do przyjecia dla szkol i klubow sportowych. Wracajac do hotelu, owszem Centrex jest tyle, ze jak linia jest zajeta (bo zostala tylko jedna linia telefoniczna do hotelu) to nie mozna sie dodzwonic i zarezerwowac pokoju. Lacznosc internetowa do dzis w hotelu nie dziala (zlikwidowane zostaly doskonale funkcjonujace skrzynki e-mail) co powoduje, ze mnostwo rezerwacji niestety przechodzi "kolo nosa". Wiec skad ten podobno wzrost oblozenia? Komorki rzeczywiscie byly w waszej super sprawnej dzialalnosci niezbedne (wszyscy siedzieli na terenie Tor-Toru) a z Wodnikiem istniala przeciez lacznosc za pomoca Centrex-u. Absolutnie uwazam, ze Linux i darmowe oprogramowanie to przyszlosc. Jednak nie sadze aby bylo to dobre rozwiazanie w firmie w ktorej nikt na oczy tego systemu nie widzial i nie byl przeszkolony. Rozumiem, ze w Bydgoszczy wszyscy pracuja wykorzystujac te platforme?! Kontrola, ktora ciagle trwa pokaze chyba jednak inna przyczyne zwolnienia "ekipy" z Bydgoszczy a nie to, ze byli to mieszkancy tego lubianego przeze mnie miasta. Nie pisalem nic o falszowaniu czy predatowaniu umow. Sam Pan o tym napisal wiec chyba najlepiej Pan wie o czym mowi. Na zakonczenie - nie bawilem sie z Panem p.M.D. w piaskownicy wiec prosze o odrobine szacunku. Brudzia tez nie pilismy. I prosze nie pisac glodnych kawalkow o plotkach z trzeciej reki bo ja tez jak Pan widzi znam sporo faktow z panskiej dzialalnosci w Toruniu. Wiem, ze uwiezyl Pan w siebie i swoje umiejetnosci i mam nadzieje, ze juz nigdy nie bedzie podejmowal takich "wyzwan" w swej pracy. Boze bron nas w Toruniu, w Bydgoszczy i innych miastach od takich "fachowcow" od rozwalania firm. Temat: Refleksje o Bydgoszczy i Toruniu Gość portalu: Bydzianin napisał(a): > Tyle słyszy się ostatnio licytacji, które miasto Bydgoszcz, czy Toruń jest > lepsze, które ma lepsze widoki na przyszłość, jakie są cechy mieszkańców. rywalizacja, promocja:-) > Zarówno > Bydgoszcz, jak i Toruń nie są metropoliami i za naszego życia nie będą. wlasnie > Trzeba nauczyć się dzielić instytucjami, inwestycjami. bingo Jednak to w > Bydgoszczy jest mniejsze bezrobocie, większy rynek konsumpcyjny i rynek > pracy. fakt 90% moich kolegow pracuje w bydzi W pobliżu > Obwodnicy Bydgoszczy nie trzeba budować - ona już jest. wlasnie, ciekawe czemu nie w bydzi jest tak dobrze rozwinieta siec drog i mostow, a w toruniu nie mozna zbudowac drugiego mostu? odpo. bo dyrekcja jest w bydzi? Są także prężne i > zaawansowane technologicznie firmy np Lucent Technologies, który posiada w > Bydgoszczy biuro innowacyjne jedyne w Europie Środkowej. tak to jest duzy plus bydzi > Jeśli porównywać bazę sportową to wynik jest w proporcji 2:1 dla Bydgoszczy. narazie jest 2:0:-( > Po 1970 roku nowe inwestycje > przemysłowe lokowano tylko w Toruniu (Elana) i Włocławku (Anwil), w > Bydgoszczy nic nie powstało. nic nie powstalo... ale bylo bbbbbbaaaaardzo mocno rozbudowywane, ale oki. ja powiem szczerze zastanawialem sie czy dobrze zrobione ze w toruniu postawiono elane, prosze spojedzec na plan torunia, firma ta jest wieksza niz cala starowka i okolice, czy torun byl przygotowany na taka inwestycje? to jedno a drugie, kto wie czy nie lepiej byloby nie miec elany... elana ustawil torun w miejsca pol-duzego miasta a pol-malego miasteczka akademickiego... i dlaczego napisales "tylko" w toruniu i wlockawku:P > Instytucje kultury za PRL rozbudowywano w Toruniu, a nie w Bydgoszczy (poza > instytucjami muzycznymi). podoba mi sie to slowo "poza", filharmonia, pozniej opera ... >To Toruń zyskał lub utrzymał 2 teatry, :-) Jeśli prężniejszy Toruń, który wzbogaci się > dodatkowo w przyszłości dzięki turystyce będzie się lepiej rozwijał w nowej > rzeczywistości, to należy pamiętać, że będzie zawsze miastem w cieniu > Bydgoszczy, czy tego chce, czy nie. hehe, no tak Kopernik, UMK, starowka mniej znacza na swiecie niz Romet i wenecja bydgoska > Pozytywną przyszłość należy budować wspólnie, przede wszystkim przez mądre > decyzje polityków, gdyż zastarzałych stereotypów w społeczeństwie - > szczególnie Torunia chyba się nie wykorzeni. czy naprawde tylko w toruniu? wspolna? jak bym bardziej powiedzial obok siebie, zreszta jak patrzysz na pryzmat torunia przez "przestarzalem stereotypy" no fakt w czym widzisz wspolnote? poza tym z -jak juz - glupiego nie nalezy sie smiac tylko mu pomoc, wy pomagacie? pozdro Temat: 65 rocznica przekazania Enigmy 65 rocznica przekazania Enigmy www.bydgoszcz.pl/article/aktualnosci/article.php/id_item_tree/4ec95e0a223edf96cdb481d85d7f6185/id_art/4753d7bd59183fa4a1932864600e5b4f Tajemnice Enigmy - nieznana wielka rocznica W dniach 24 – 27 lipca 1939 roku nastąpiło wielkie wydarzenie (dotychczas nie zaznaczone w kalendarzu historii), które kreślić można jako decydujący wkład Polski w zwycięstwo państw Sprzymierzonych w II wojnie światowej. W tych dniach z inicjatywy polskiej odbyła się trójstronna tajna konferencja z udziałem przedstawicieli wywiadów: angielskiego, francuskiego i polskiego. Dnia 25 lipca 1939 roku w ukrytym w lesie i pilnie strzeżonym ośrodku kryptologii w Pyrach pod Warszawą, Polacy ujawnili aliantom rozwiązane tajemnice niemieckiego wojskowego systemu szyfrującego Enigma. Rozwiązanie to było dziełem trzech polskich matematyków - kryptologów z Biura Szyfrów: 27-letnigo Mariana Rejewskigo z Bydgoszczy, 23-letniego Jerzego Różyckiego z Olszany na Kijowszczyźnie i 25-letniego Henryka Zygalskiego z Poznania. Nastąpiło to dzięki ich specjalistycznej wiedzy i uporczywości, nie mających sobie równych w świecie. Pokonali trudności, które Niemcy uważali za „niemożliwe do przezwyciężenia”. W sprawie złamania szyfru Enigma rolę zupełnie wyjątkowa odegrał generał armii francuskiej Gustave Bertrand. W roku 1932 G. Bertrand (w randze kapitana wywiadu francuskiego) zdobył i dostarczył polskiemu Biuru Szyfrów dokumenty wywiadowcze o olbrzymim znaczeniu. Poza tym jeszcze kilkakrotnie wpłynął w sposób istotny na los polskich kryptologów. W 1973 r. ujawnił przed światem ich decydujący udział w złamaniu Enigmy. W Pyrach zdumionym gościom pokazano precyzyjny duplikat niemieckiej maszyny do szyfrowania Enigma, bombę kryptologiczną i inne urządzenia. Brytyjczycy od razu nabrali życia, pochylili się nad maszyną i poczęli ją oglądać z największym zainteresowaniem. Wszyscy przeszli do drugiego pokoju i tam wskazano im sześć szafek wysokości około 1,20 cm, wyglądających jak maszyny do prania. Przekręcono kontakt i wszystkie maszyny z dyskretnym szmerem rozpoczęły pracę: bębenki zaczęły się poruszać, małe żarówki zapalać i gasnąć. Tym razem wyjaśnienia podjął M. Rejewski, bo maszyny zbudowano na podstawie jego wynalazku. Nie wierzyli własnym uszom, gdy usłyszeli, że dwa egzemplarze - skonstruowane przez wytwórnię AVA w Warszawie - są przeznaczone po jednym dla Paryża i Londynu. Jaki był stan wiedzy Anglików o Enigmie latem 1939 roku, przed przybyciem do Warszawy? Najznakomitsi kryptolodzy brytyjscy, mający za sobą lata walki z niemieckimi szyframi od I wojny światowej, uważali, że niemiecka Enigma jest nierozwiązalna. Minęły dwa tygodnie i francuska poczta dyplomatyczna przywiozła do Paryża dwie Enigmy. Dnia 16 sierpnia na dworcu Victoria w Londynie nastąpiło spotkanie mjr. Bertranda i pułkownika Stewarta Menziesa, zastępcy szefa brytyjskiego wywiadu (MI – 6). Tylko kilku wtajemniczonych ludzi wiedziało, że w ciągu paru minut rozegrał się jeden z ważniejszych aktów, mających duży wpływ na przebieg nadciągającej wojny. Na podstawie: - Rejewski M. Wspomnienia z mej pracy w Biurze Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego w latach 1930 –45, Bydgoszcz, marzec 1967 - Garliński J. Enigma. Tajemnica drugiej wojny światowej, Lublin 1999 - Kozaczuk W. W kręgu Enigmy, Warszawa 1986 - Nowak – Jeziorański J. Nieznana wielka rocznica, „Rzeczpospolita” 31.07.1999 r. W dniach 9 – 10 listopada 2004 roku w Bydgoszczy dla upamiętnienia tego wydarzenia odbędzie się konferencja zatytułowana: TAJEMNICE ENIGMY - 65 rocznica przekazania Enigmy przez polski wywiad Państwom Sprzymierzonym organizowana przez Urząd Miasta Bydgoszczy wraz z Instytutem Pamięci Narodowej – Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Honorowy patronat nad konferencją obejmują: prof. Władysław Bartoszewski - Kustosz Pamięci Narodowej, Jan Nowak – Jeziorański, były Dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, rzecznik idei wolnej Polski za oceanem i prof. Józef Garliński - historyk emigracyjny z Londynu, autor wielu publikacji, w tym na temat Enigmy. Wśród zaproszonych gości są m.in.: Ambasadorowie Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i USA. Nareszcie jest okazja należytego uhonorowania Mariana Rejewskiego i jego kolegów. Ciekawy artykuł na temat Enigmy i Rejewskiego znajduje się również w dzisiejszym Expressie. Temat: Radio Maryja -Wniosek o koncesję telewizyjną! Radio Maryja -Wniosek o koncesję telewizyjną! TO PEWNIE DLATEGO TA OSTATNIA NAGONKA NA RYDZYKA.MICHNIK TEZ CHCE TELEWIZJI A TU WYCHODZI NA TO ZE RYDZYK MOZE BYC PIERWSZY! Radio Maryja: Wniosek o koncesję telewizyjną! O złożeniu w piątek wniosku do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o koncesję telewizyjną poinformował podczas uroczystości 11. rocznicy Radiu Maryja w Toruniu jego założyciel i dyrektor o. Tadeusz Rydzyk. "Księża biskupi, na czele z naszym biskupem ordynariuszem, ojcze prowincjale i zarządzie prowincji. Tak się pytam, przy was chciałbym zapytać wszystkich, czy chcecie tego żeby było was widać, a nie tylko słychać, chcecie?" - zapytał ojciec Rydzyk uczestniczących w rocznicowej mszy. Odpowiedziały mu głośnie westchnienia, okrzyki radości i brawa wiernych. "To już ostatni etap. Przygotowywaliśmy się do tego bardzo długo. Dlaczego nie mówimy? Bo najgłośniej słychać bęben - dlatego, bo jest pusty. Nie mówiliśmy nic, tylko się przygotowywaliśmy. Wczoraj ostatecznie złożyliśmy ostatni dokument i potrzebujemy tylko jednego podpisu, aby wszystko ruszyło. W Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji" - mówił. Dyrektor Radia Maryja zaznaczył, że wniosek został złożony w piątek w ostatnich minutach pracy biur KRRiT. "«Nasz Dziennik» mam nadzieję opublikuje fotografie z tego w poniedziałek. Żadnej prasy nie było. Nikogo nie było, byli sami swoi. Proszę was więc o modlitwę gorącą i o pomoc wszystkich, żeby nie tylko był fonia, ale i wizja" - dodał. Ojciec Rydzyk poinformował, że dla przyszłej telewizji "są już dwa małe wozy transmisyjne, ale dobrze wyposażone. Pierwszy został poświęcony 11 lipca na Jasnej Górze, a drugi to stojący na kościelnym dziedzińcu". Później samochód poświęcili biskupi uczestniczący w uroczystościach. "Ten samochód nie jest pusty. Tam jest wszystko do przekazu przez satelitę. Wszystko jest wszędzie załatwione, mamy częstotliwość, tylko trzeba podpisu z Krajowej Rady" - tłumaczył o. Rydzyk biskupom. Wyjaśnił też, że wniosek o nadawanie programu telewizyjnego złożyła fundacja Lux Veritatis (Światło Prawdy). O. Tadeusz Rydzyk po emisji poświeconego mu filmu mówił na antenie swego radia, że to zemsta TVP za jego plany stworzenia telewizji. W uroczystościach rocznicy powstania Radia Maryja uczestniczyło kilka tysięcy wiernych z różnych stron kraju. Dla wszystkich, którzy nie pomieścili się w kościele, oddano do dyspozycji dwa olbrzymie i ogrzewane namioty, w których ustawiono telebimy. Obraz docierał z kamer, obsługiwanych - jak wynikało ze słów dyrektora stacji radiowej - przez operatorów przyszłej telewizji. W jednym z namiotów wydawano gorące posiłki. Mszę koncelebrowaną prowadził ordynariusz toruński bp Andrzej Suski, a homilię wygłosił ordynariusz łomżyński bp Stanisław Stefanek. Uroczystą mszę świętą poprzedził w kościele koncert Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk", który m.in. zaśpiewał - na prośbę ojca dyrektora - "Szła dzieweczka do laseczka". Pieśniarze wcześniej zastrzegli, że robią to na ryzyko szefa Radia Maryja. "Mówią: nie «rydzykuj»" - żartował o. Rydzyk. Radio Maryja powstało 7 grudnia 1991 r., w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Początkowo radio docierało do Torunia i Bydgoszczy oraz okolicznych miejscowości, a później rozszerzało swój zasięg. Obecnie programy Radia Maryja w Polsce są odbierane Polsce na falach ultrakrótkich, w Europie - za pośrednictwem przekazu satelitarnego, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie - codziennie przez godzinę poprzez stacje nadziemne, a w USA także całodobowo w sieci cyfrowej. Ponadto audycje emitowane są całodobowo przez Internet, a przez dziewięć godzin dziennie na falach krótkich. Radio Maryja jest własnością Warszawskiej Prowincji Redemptorystów. W rozgłośni wraz jej założycielem i zarazem dyrektorem pracuje dziewięciu zakonników, a także siostry zakonne ze zgromadzeń Miłosierdzia, św. Wincentego a Paulo, Nazaretanek i Loretanek oraz Instytutu Kardynała Wyszyńskiego. W tworzenie programów zaangażowanych jest też około 200 osób świeckich. Temat: Polacy szturmuja Londyn Polacy szturmuja Londyn Sława! Polacy szturmują Londyn Fot. Piotr Ulanowski / AG Fot. Piotr Ulanowski / AG ZOBACZ TAKŻE • Legalna praca (05-05-04, 02:00) • Na Okęciu (05-05-04, 02:00) • Jakie będą mocne i słabe strony Polaków w UE? (29-04-04, 21:02) • Szwecja zezwala na pracę nowych obywateli UE (28-04-04, 16:30) SERWISY ¤ Praca Marcin Kowalski, mska 05-05-2004, ostatnia aktualizacja 04-05-2004 21:48 Polacy masowo wyruszyli do pracy w Wielkiej Brytanii. Autobusy do Londynu pękają w szwach Wtorek, bydgoski dworzec PKS. Przystanek, z którego odjeżdżają autokary do Anglii, jest pełen ludzi. W tłumie najwięcej młodych, za nimi rodzice taszczą wypchane torby i plecaki. W kasie bydgoskiej firmy Tourbus pytam o bilet do Londynu. - Na dzisiaj? Pan żartuje - Wioletta Szychulska z Tourbusa robi zdziwioną minę. - Najwcześniej za dwa tygodnie. Cena biletu do Londynu - 399 zł w obie strony. Przed 1 maja autobusy do stolicy Anglii odjeżdżały z Bydgoszczy dwa razy w tygodniu. Teraz kursują codziennie. Bydgoszcz nie jest wyjątkiem - tłok panuje w Katowicach, Lublinie, Krakowie. Małopolscy przewoźnicy mówią, że tylu pasażerów wyjeżdżających na Wyspy nie było w żadnym sezonie turystycznym. - Do Anglii ruszyły nawet maleńkie busy przewożące po dziesięć osób - opowiada Adrianna Bąk, właścicielka krakowskiego biura przewozowego. Jeszcze kilka tygodni wcześniej jej biuro wysyłało na Zachód najwyżej jeden autobus dziennie. Wczoraj wysłała cztery wypełnione do ostatniego miejsca autokary po 60 miejsc każdy. - Od roku siedzę bezczynnie - opowiada 25-letni Michał z Krakowa, który rok temu skończył historię na UJ. - Znam angielski i niemiecki, a jedyna praca, jaką mi oferowano, to akwizycja. Jak się nie uda, to wrócę. - Mam wstępnie nagraną pracę w hotelu, będę sprzątać pokoje i pomagać w restauracji - mówi Agnieszka Łukomska, 23-letnia bydgoszczanka, studentka rachunkowości. - Kiedy było już pewne, że w Anglii można pracować bez ograniczeń, zdałam wszystkie egzaminy. Teraz do października mogę zająć się tylko pracą. Liczę na 500 funtów miesięcznie. Kto w Polsce da mi takie pieniądze? W ciągu roku do pracy w Wielkiej Brytanii chce wyjechać ok. 140 tys. Polaków w wieku 19-26 lat - wynika z raportu "Młodzi w Unii" przygotowanego na zlecenie "Gazety" i AIG OFE. Większość z nich planuje pracę na dwa, trzy miesiące. Brytyjskie służby zatrudnienia szacują, że na pracowników z nowych państw Unii czeka ok. 500 tys. wakatów. Pozdrawiam i zapraszam na: Forum Słowiańskie nakarm dziecko, kliknij w pajacyka TERAZ: www.pajacyk.pl Ignorant +++ Temat: Młodzi Polacy chcą się uczyć rosyjskiego. Młodzi Polacy chcą się uczyć rosyjskiego. Sława! praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,67764,3537630.html Aleksandra Lewińska, Bydgoszcz 08-08-2006, ostatnia aktualizacja 08-08-2006 21:29 Rosyjski kluczem do kariery Młodzi Polacy chcą się uczyć rosyjskiego. Na uczelniach do łask wraca rusycystyka, szkoły językowe i korepetytorzy przeżywają oblężenie Sylwia Zielińska od dwóch lat studiuje lingwistykę stosowaną z językiem rosyjskim na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Angielski czy niemiecki to dzisiaj konieczność, ale nic oryginalnego - mówi. - W podstawówce szydziłam z rosyjskiego. Do liceum chodziłam w czasach, kiedy nauczanie rosyjskiego było w złym tonie. Dzisiaj nadrabiam, uczę się nocami. Jeszcze dwie dekady temu większość Polaków - w różnym stopniu zaawansowania - porozumiewała się w języku rosyjskim. Po 1989 roku jego miejsce zajął w szkołach angielski. Od kilku lat można zaobserwować jednak powrót rosyjskiego. Głównie z powodów biznesowych: Rosja jest wielkim rynkiem, polskie firmy robią na Wschodzie interesy. Gwałtownie wzrasta więc popyt na pracowników ze znajomością rosyjskiego. Potwierdza to raport o rekrutacji sporządzony przez portal internetowy Pracuj.pl - Handlowiec, ekspert w zakresie importu i eksportu, a nawet stażysta w branży finansowej, od nich pracodawcy wymagają znajomości rosyjskiego - mówi Anita Wojtaś z Pracuj.pl. - Z roku na rok coraz więcej przedsiębiorców, określając podstawowe kryteria zatrudnienia, żąda znajomości dwóch języków, w tym rosyjskiego - dodaje. Na przeciw tym żądaniom wychodzą uczelnie wyższe. Uniwersytet bydgoski o sto procent zwiększa w tym roku limit miejsc na filologii rosyjskiej (z 30 do 60). Niepubliczna Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa otwiera od października nową specjalizację: rosyjski w biznesie. - O taki kierunek prosili sami studenci, głównie ekonomii - mówi Dorota Wojtczak z KPSW. - Oni najlepiej wiedzą, że obok angielskiego to najpotrzebniejszy dziś język w branży. Również na prośbę studentów i absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego Biuro Karier UJ zorganizowało bezpłatne warsztaty językowe, podczas których można się nauczyć pisania dokumentów aplikacyjnych i przeprowadzania rozmów kwalifikacyjnych o pracę po rosyjsku. - Przed uruchomieniem warsztatów sprawdziliśmy, czy małopolskie firmy rzeczywiście szukają osób, które opanowały rosyjski - mówi Monika Zębisz z Biura Karier. - Okazało się, że szukają, i to w dużych ilościach. Rok temu o indeks na filologię rosyjską Uniwersytetu Łódzkiego walczyło siedem osób. W tym roku liczba chętnych może się zwiększyć o sto procent. - Zmienia się profil studenta rusycystyki - zauważa Elżbieta Stefanowicz- Maciaszek z Instytutu Filologii Rosyjskiej na UŁ. - To już nie są miłośnicy literatury ani przyszli nauczyciele. To ludzie, którzy chcą po rosyjsku robić biznes. Taka motywacja nie wystarcza jednak, aby uczyć się gramatyki historycznej. Dlatego młodzi często rzucają studia. Wolą kilkumiesięczne kursy albo uczą się sami. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście rosyjski jest popularny w szkołach językowych. W warszawskim Centrum Nauki Języków Europy Wschodniej i Azji Centralnej tylko w ostatnich miesiącach powstało 16 kilkuosobowych grup. - A do niedawna wystarczało najwyżej siedem - mówi Agnieszka Ślązak. Największym powodzeniem cieszą się kursy: rosyjski dla firm i rosyjski w biznesie. - Walą do nas tłumy licealistów - dodaje Ślązak. - Jednak najliczniejsza grupa uczniów to pracownicy polskich oddziałów zachodnich firm, które robią interesy na Wschodzie. Szkoła organizowała już kursy, m.in. dla Shella, PKN Orlen, AIG, a nawet PZU. Nauczyciele rosyjskiego chwalą sobie polskich kursantów. - Uczniowie "biznesowi" często zaczynają od alfabetu - śmieje się Swietłana Grekowa z Rosyjskiego Ośrodka Nauki i Kultury. - Jej firma chce wysłać na wakacyjny kurs do Moskwy nawet 400 Polaków. Kogo nie stać na drogi kurs, może skorzystać z korepetytora. W większych miastach ogłaszają się oni w lokalnych gazetach i internecie. Nauczycielami często są Ukraińcy. Swietłana Listopadzka od sześciu lat zarabia na korepetycjach we Wrocławiu. W tym roku - dwa razy więcej niż w poprzednim. - Zgłasza się do mnie 20 osób miesięcznie - mówi. - Tegoroczne zainteresowanie to szok. Nawet w wakacje, w martwym sezonie dla edukacji, uczę dziesięć osób. Rok temu miałam jednego ucznia - mówi. Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: Aresztowany wiceprezydent Bydgoszczy odwołany z... Gość portalu: sojusznik napisał(a): > w pełni popieram, list otwarty?.. dobry pomysł. wszyscy komentuja, oceniają a > może należałoby coś zrobić, pomóc... - " Wiceprezydent Bydgoszczy tymczasowo aresztowany. Postawiony mu zarzut ma związek z toruńskim Tormięsem W łapę na raty Nowe wątki w aferze dotyczącej Macieja O., wiceprezydenta Bydgoszczy i byłego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Został on wczoraj tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. W sprawie pojawił się jeszcze jeden, skrzętnie ukrywany przez prowadzących postępowanie podejrzany: Czesław S., właściciel firmy budowlanej wykonującej kiedyś prace rozbiórkowe na terenie toruńskiego Tormięsu. Nasze wczorajsze nieoficjalne informacje zaczynają się w pełni potwierdzać. Zatrzymanie Macieja Obremskiego i postawienie mu zarzutu przyjęcia łapówki ma ścisły związek z toruńskim Tormięsem i śledztwem dotyczącym Jacka S., właściciela terenu po tej dawnej rzeźni. Oprócz zarzutów wyłudzeń i fałszowania dokumentów związanym z Tormięsem, ten notariusz z Włocławka podejrzany jest również o wręczenie łapówki urzędnikowi państwowemu w zamian za korzystną decyzję administracyjną. Tym urzędnikiem wydaje się być Maciej O., który w 2000 roku pełnił funkcję Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. A korzystną decyzją była odmowa objęcia całego kompleksu Tormięsu nadzorem konserwatorskim. Taki wniosek złożył w 2000 roku ówczesny Miejski Konserwator Zabytków w Toruniu, Zbigniew Nawrocki. Gdyby wniosek został przyjęty, znacznie utrudniałby jakiekolwiek roboty na tym terenie i swobodne nim dysponowanie. Łapówka na raty Z naszych informacji wynika, że łapówka została wręczona w dwóch ratach: 30 i 20 tysięcy złotych. Prawdopodobnie nie dawał jej osobiście Jacek S. Według prokuratury miał pośrednika. Był nim właśnie, skrzętnie ukrywany przez Centralne Biuro Śledcze, Czesław S. Właściciel firmy budowlanej, która na zlecenie Jacka S. wykonywała prace rozbiórkowe w Tormięsie. To właśnie Czesław S., według prowadzących postępowanie, miał fizycznie przekazać pieniądze Maciejowi O. Wiceprezydent Bydgoszczy został wczoraj tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Z sali rozpraw wyszedł już w kajdankach. Nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu - Przyczyną zastosowania tymczasowego aresztu jest grożący wysoki wyrok i obawa o utrudniania postępowania - powiedział sędzia Marek Tyciński. Areszt na miesiąc Zarówno prokuratura jak i sąd nadal nie chcą udzielać żadnych informacji na temat prowadzonego postępowania. Kiedy już prawie wszyscy dziennikarze rozeszli się sprzed sali, gdzie zapadały decyzje dotyczące Macieja O., funkcjonariusze CBŚ przyprowadzili do sądu kolejnego podejrzanego. Był nim właśnie Czesław S., właściciel firmy budowlanej. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że przyznaje się do stawianego mu zarzutu wręczenia 50 tysięcy złotych łapówki Maciejowi O. Nie wiadomo tylko, czy mówi również coś na temat tego, że związek z tym miał Jacek S., właściciel terenu dawnej rzeźni. Czesław S. został tymczasowo aresztowany na 1 miesiąc. WALDEMAR PIÓRKOWSKI " Temat: metropolia bydgosko-toruńska metropolia bydgosko-toruńska "Polska": Platforma zapowiada szybkie uchwalenie ustawy metropolitalnej, która pozwoli na łączenie się miast i przyległych do nich gmin w wielkie aglomeracje. Dzięki temu powstaną twory w rodzaju supermiast - będzie im łatwiej wspólnie inwestować i walczyć o pieniądze z UE. Nad ustawą metropolitalną pracowali już w poprzednim Sejmie politycy PiS. Ustawy jednak nie uchwalili. - Stworzyliśmy jej założenia, na uchwalenie po prostu zabrakło czasu - tłumaczy były wiceminister MSWiA w rządzie PiS Jarosław Zieliński. Według zapowiedzi MSWiA, do końca tego miesiąca mają powstać założenia ustawy metropolitalnej. A sama ustawa miałaby być uchwalona do końca tego roku. W Polsce może powstać co najmniej kilka aglomeracji. Z trzema wyjątkami (Śląsk, Trójmiasto i Bydgoszcz z Toruniem) byłyby to największe polskie miasta i otaczające je gminy. Na ustawę najbardziej czekają na Śląsku. Kilkanaście miast Górnego Śląska i Zagłębia chciałoby stworzyć największą aglomerację w Polsce, liczącą w sumie ponad 2 mln mieszkańców - więcej, niż ma Warszawa. 14 miast jeszcze w 2005 r. powołało do życia Górnośląski Związek Metropolitalny. Teraz chcą doprowadzić do jak najszybszego uchwalenia ustawy o aglomeracjach. wiadomosci.onet.pl/1690356,11,item.html Procedowanie ustawy metropolitalnej ostro rusza do przodu. Nie bardzo rozumiem zdanie o tym że wyjątkami są m.in Bydgoszcz i Toruń. Pytanie jak lokalni politycy są do wejścia w życię ustawy przygotowani? Założenia ustawy to: "W Polsce, zgodnie z propozycjami Unii Metropolii Polskich, wyodrębniono 12 obszarów metropolitalnych (Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa i Wrocław). Są to układy przestrzenne, składające się z dużego miasta oraz otaczających je terenów funkcjonalnie z nim powiązanych. Zdaniem ministra spraw wewnętrznych i administracji, funkcjonowanie tych obszarów należy uznać za niewystarczające. Związki metropolitalne mają koordynować i wykonywać zadania, które będą w sposób istotny zaspokajać potrzeby mieszkańców metropolii. Chodzi przede wszystkim o zadania związane z gospodarką przestrzenną, zarządzaniem transportem zbiorowym oraz drogami. Przyjęto, że w skład związku metropolitalnego powinno wchodzić co najmniej jedno miasto na prawach powiatu, z określoną liczbą mieszkańców, oraz wszystkie gminy spełniające kryteria przynależności funkcjonalnej i urbanistycznej do związku. Kryteria te to m.in.: charakter gminy, gęstość zaludnienia oraz minimalna liczba ludności niezbędna do ustanowienia obszaru metropolitalnego, wysoki stopień urbanizacji, odległość od centralnego ośrodka, powiązania funkcjonalne (komunikacja). Członkowie związku mogliby wspólnie realizować m.in. przedsięwzięcia w ochronie środowiska, gospodarce odpadami oraz wodno-ściekowej, zarządzać w sytuacjach kryzysowych, podejmować wspólne działania w edukacji, ochronie zdrowia i kulturze. Tego typu związki celowe gmin mogłyby również promować obszar metropolitalny oraz pozyskiwać środki unijne. Rządowa propozycja zakłada, że związek gmin i miast na prawach powiatu tworzących metropolię będzie obligatoryjny, ale nie będzie stanowić kolejnego poziomu samorządu terytorialnego. Jednostki administracyjne, które nie widzą korzyści w członkostwie w związku, będą mogły z niego wystąpić. Ustawa metropolitalna określi zasady powstawania związku, przyjmowania nowych członków oraz zasady rezygnacji z członkostwa. Do zadań obszarów metropolitalnych będzie należało m.in. uchwalanie metropolitalnego aktu planistycznego, sporządzanie planów zrównoważonego rozwoju transportu publicznego, zarządzanie najważniejszymi drogami z punktu widzenia tych obszarów. Władzę zwierzchnią będą tworzyć prezydenci, burmistrzowie i wójtowie gmin oraz przewodniczący ich organów stanowiących. Szefem związku ma być osoba wybrana w konkursie na 4 letnią kadencję. Będzie zarządzać związkiem przy pomocy zastępców oraz biura. Ich kompetencje oraz status biura zostaną określone w ustawie. Nadzór nad pracami związków mają sprawować premier i wojewodowie, a monitorowaniem finansów zajmą się regionalne izby obrachunkowe. Rząd proponuje realizację programu pilotażowego, który sprawdzi w praktyce funkcjonowanie związków metropolitalnych. Może być przeprowadzony na Górnym Śląsku i w Trójmieście" www.kprm.gov.pl/s.php?doc=1075 Czy możecie podać przykłady inicjatyw przybliżających "implementowanie" (sic) metropolitalniści połączonych aglomeracji Bydgoszczy i Torunia? Temat: E70 z Pomorza do Belgii, Holandii i Litwy E70 z Pomorza do Belgii, Holandii i Litwy Sława! www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=6595 Pomorze. Szlaki wodne z Pomorza do Belgii, Holandii i Litwy powstaną za unijne pieniądze Opublikowano: 1 sierpnia, 2007 Zakończyły się prace przygotowawcze nad budową szlaku wodnego E 70, który połączy Belgijski port w Antwerpii oraz Litewską Kłajpedę. Trasa E 70 - będzie jednym z najważniejszych szlaków żeglugi śródlądowej w Europie i najważniejszym na Pomorzu. Prowadzi z Antwerpii, przez Berlin, Bydgoszcz, Malbork i Kaliningrad do Kłajpedy na Litwie. W Województwie Pomorskim szlak E 70 biegnie od granicy regionu na Wiśle, przez Kwidzyn i port w Malborku do ujścia Wisły do Zalewu Wiślanego. - Na Pomorzu trasa łączy się z inną trans europejską trasą żeglugową, E 40 biegnącą z Gdańska, przez Tczew, Warszawę, Brześć na Białorusi do Dniepru i dalej do portu w Odessie nad Morzem Czarnym - wyjaśnia Anna Cieśla z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Dlatego Pomorze jest ważne nie tylko na mapie portów morskich, ale także żeglugi śródlądowej. Mimo wielkiego znaczenia, jakie ma projektowana trasa, do dzisiaj szlaki żeglugowe na Pomorzu są słabo rozwinięte i niedoinwestowane. - Trzeba wykonać prace pogłębiające i zmodernizować oznakowanie nawigacyjne na wielu odcinkach - tłumaczy Rafał Wafil z Biura Rozwoju Szlaków Wodnych przy Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. - To bardzo drogie prace i bez wsparcia z Unii Europejskiej, nie wykonamy tych robót. Projekt jest dobrze oceniany przez środowiska naukowe, które od dawna optują za rozwojem śródlądowych dróg wodnych. - Szkarpawa po pogłębieniu może być lepszym szlakiem wodnym niż Zalew Wiślany - ocenia prof. Jan Marcin Węsławski z Polskiej Akademii Nauk. - Przy dobrym oznakowaniu i promocji trasy, mogłaby się ona stać alternatywnym kanałem dostępu do portu w Elblągu. Kilka dni temu zakończyły się konsultacje, w których wybrano do realizacji projekty niezbędne do wykonania szlaku E 70. - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku zgłosił sześć projektów - wyjaśnia Anna Cieśla. - Chcemy zmodernizować tzw. Wisłę Królewiecką, wykonać oznakowanie i pomosty do obsługi ruchu turystycznego na śluzach, zmodernizować napędy śluz na głównych szlakach, wybudować dojazd do śluzy "Gdańska Głowa" oraz oczyścić dno i umożliwić ruch turystyczny na rzece Drewnicy. To jednak nie jedyne roboty jakie trzeba wykonać. Kilkadziesiąt innych projektów zgłosiły samorządy i organizacje pozarządowe, jednak zazwyczaj nie są one związane z żeglownością odcinka a jedynie zagospodarowaniem turystycznym. Jeśli wszystkie prace pójdą zgodnie z harmonogramem, trasa E 70 będzie żeglowna już za cztery lata. ADAM SITO Forum Słowiańskie gg 1728585 Temat: Hatka Giertycha - lepkie rączki LPR :))) Poseł LPR lży Piłsudskiego, Busha i Żydów Marcin Kowalski, Krzysztof Aładowicz, Bydgoszcz 31-08-2004, ostatnia aktualizacja 31-08-2004 08:33 Poseł LPR Witold Hatka lży Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Żydów, Unię Europejską i Komitet Obrony Robotników. W broszurze, którą wydał za pieniądze podatników, zamieścił swoje przemyślenia dotyczące najnowszej historii Polski Hatka rozdawał swoją książeczkę w niedzielę przed kościołem Jezuitów w centrum Bydgoszczy po mszy odprawionej na pamiątkę podpisania Porozumień Sierpniowych. Szesnastostronicową broszurę zatytułował "Ostatni krąg. Przemyślenia: o "Solidarności", o Powstaniu Warszawskim, o Rządzie Światowym". Oto co wyczytaliśmy w dziele Hatki: • „Komitet Obrony Robotników to główna przyczyna nieszczęść » Solidarności «(...) Utworzony z trockistowców, którzy pozostali w kraju, kiedy inni towarzysze także żydowskiego pochodzenia, wyjechali w 1968 roku do Izraela, Europy Zachodniej i USA”. • „Radio Wolna Europa w sposób niesłychanie przewrotny, fałszywy i zdradziecki wspierało działania osłabiające Kościół, pogłębiające destrukcję w szeregach » Solidarności «”. • Paryska Kultura to „propagandowa tuba KOR-u, bezczelnie atakująca Kościół, » Solidarność «i prymasa Stefana Wyszyńskiego”. • Jana Nowaka-Jeziorańskiego poseł poznał osobiście i przekonał się o jego „politycznej bufonadzie”. Legendarny „Kurier z Warszawy” jest według Hatki „aroganckim agentem CIA”, na którym „ciąży podejrzenie, że był hitlerowskim » treuhändrem «”, a jego wojenna kariera „została wymyślona”. • „Solidarność” zdaniem posła została zniszczona przez KOR-owców i przedstawicieli masońskiej organizacji „Nowy Porządek Świata”. Hatka pisze, że setki liderów „Solidarności Chrześcijańskiej” - w efekcie tego spisku i przy zmowie rządów zachodnich - „rozproszono na czterech kontynentach świata: Ameryce, Europie, Australii i Afryce”. Na ostatniej stronie broszury polityk LPR napisał, że jest to wydawnictwo bezpłatne i podaje adres swego biura poselskiego. Z naszych ustaleń wynika, że właśnie za pieniądze na prowadzenie biura, poseł wydał swoje przemyślenia. Hatka zapytany o pieniądze na broszurę, wykrzyczał: - Nie macie prawa się o to pytać. Nie po to siedziałem tyle lat w więzieniu, żebyście mnie obrażali i żebym nie mógł wydać moich poglądów. "Gazeta Wyborcza" mnie niszczy. Gdy poprosiliśmy o pokazanie faktury za wydanie broszury poseł wyrzucił nas z biura. Szef sejmowej komisji etyki Sławomir Rybicki(PO) twierdzi, że poseł nie powinien ukrywać źródła finansowania kolportowanych przez siebie wydawnictw. - Poseł musi być przejrzysty i nie może ukrywać wydatków - mówi Rybicki. - Treści broszury szkoda komentować. To jakieś bzdury. Zapoznam się z tym wydawnictwem i przedstawię je innym członkom komisji. Potem podejmiemy decyzję, czy komisja etyki powinna zająć się przemyśleniami posła Hatki - zapowiada Rybicki. • Poseł Witold Hatka przedstawia się w broszurze jako „organizator pracy organicznej z zakresu bankowości rolniczej, prezes Fundacji Rzymskiej Jana Pawła II w Waszyngtonie, odznaczony przez samego papieża”. Mówi o sobie, że jest ekonomistą, ale tak naprawdę jest jedynie absolwentem liceum w Żninie. W 1992 roku założył Wielkopolski Bank Kredytowy. Prokuratura w Kaliszu oskarżyła go o narażenie banku na 2,6 mln strat. Pieniądze zostały wyprowadzone na konto jego spółki Hatrol i nie ma po nich śladu. Grozi mu za to dziesięć lat więzienia. Temat: Ranking popul. MIAST "Gazety Wyborczej" POLECAM!!! Ranking popul. MIAST "Gazety Wyborczej" POLECAM!!! Ranking obejmuje 21 miast, w których "Gazeta Wyborcza" ma swoje biura regionalne (FORA regionalne). Został on przeprowadzony dnia 24 sierpnia 2004 r. (godz. 1.00-1.12). Nie będzie chyba dla nikogo niespodzianką, że Wa-wa zajęła pierwsze miejsce. Do jej wyniku (328084) trzeba jeszcze doliczyć fora z poszczególnych dzielnic i działów, które dopiero dadzą nam rządany wynik. Na drugim miejscu jest Łódz (236378). Tak trzymaćBardzo dobry wynik. Musicie jednak uważać, żeby nie stracić swojej pozycji. Wrocław (231518) depcze wam po piętach. Jestem pelen uznania dla Wrocławia (trzecie miejsce). Uzyskaliście wynik bardzo zbliżony do większej od was Łodzi. Brawo!!! Miejsce czwarte przypadło miastu królewskiemu. Kraków (192946) za Wrocławiem? Co jest? Trzeba trochę podgonić... A co z miejscem piątym? Komu przypafło? Nikowu innemu jak Szczecinowi (180181). Gratulację. Jak na ponad 400- tysięczne miasto to naprawdę nieźle. Wyprzedziliście Trójmiasto i Poznań. Macie się czym szczycić... Miejsce szóste zajęły Katowice (164269). 360 tys. (1992)mieszkańców. Ok. Ujdzie. Biorąc jednak pod uwadę fakt, że jesteście stolicą Śląska to nie jest najlepiej. Na waszym forum często wypowiadają się również ludzie z sąsiednich miast. Radzę się wziąść do roboty. Siudemka przypadła Bydgoszczy (155123). Wynik do pozazdroszczenia... szczególnie, że zostawiliście w tyle Poznań. 384 tysięczny (1992) Bydgoszcz musi podgonić Katowice (164269). Nie wiele wam brakuje... Na miejscu ósmym znalazł się Poznań (108376). 583 tys. mieszkańców (1993). Wstyd. Pozostawię to bez większego komentarza. Dodam tylko, że nawet Szczecin (180181) był od was lepszy. PS: Uważajcie na Białystok, bo i on was wyprzedzi. I to właśnie on (Białystok) zajął w rankingu popularności dziewiąte miejsce. 275 tys. mieszkańców (1992) potrafi zdziałać cuda. Wynik naprawdę niezły. Zwłaszcza, że poza waszym miastem (woj. Podlaskie) nie mieszka za wielu ludzi. Gratualcje i uwaga- gońcie Poznań, gońcie... Dzieciąte miejsce- Trójmiasto (91638). Żenada. 3 miasta z Gdańskiem na czele nie daly rady Szczecinowi (180181)? Komentarz pozostwię dla siebie... Lublin (82802). To kolejne miasto w rankingu, które zajęło jedenaste miejsce. 350 tys. mieszkańców (1992) troszkę leniuchuje. Miejsce nie najgorsze, ale mogłoby być lepiej. Cudem was Kielce (82646) nie prześcignęły. Kielce (82646)- dwunaste miejsce. Jest dobrze. Powiedziałbym nawet bardzo dobrze jak na 210 tysięczne miasto (1999). Nie spoczywajcie na laurach. Gońcie Lublin, i uważajcie na Olsztyn. Miejsce trzynaste przypadło Olsztynowi (77878). Wynik uważam za dobry. Tak trzymać... Następne miejsce (czternaste) zajął Gorzów Wielkopolski (74633). Ścigacie się z Zieloną Górą? Jeśli tak to uważajcie, bo jest tuż za wami. Zielona Góra (69177). Wy też się ścigacie z Gorzowem Wlkp.?. Zajeliście pietnaste miejsce. Wynik nawet dobry, ale mógłby być lepszy... Powodzenia w wyścigach... Miejsce szesnaste przypada miastu Radom (69169). Nie jest to dobry wynik. Wyprzedzają was mniejsze Kielce i Olsztyn, i dużo mniejsze: Zielona Góra i Gorzów. Wstyd. Weźcie się do roboty... bo czeka was zapomnienie. Na miejscu siedemnastym jest Częstochowa (67490). Jak na tak znane miasto w całej Europie to wypadliście gorzej niż źle! Katastrofa. Sądzilem, że zajmiecie conajmniej miejsce 9. A tu niespodzianka... 17 miejsce... Na osiemnastym miejscu jest Toruń (62652). Miasto 170- tysięczne nie pokazalo się z najlepszej strony. Pomijam już fakt, że wyprzedziła was stolica waszego województwa. No ale, żeby wyprzedził was Gorzów i Zielona Góra? Skandal... Opole (58327) na dziewietnastm miejscu. Wleczecie się w ogonie. Jeszcze trochę i was Rzeszów przegoni(58296). Miejsce dwudzieste (przedostatnie) zajął 160 tys. (1994) Rzeszów (58296). Nie jest dobrze. Jest tragicznie. Sami to skomentujcie... OSTATNIE miejsce (dwudzieste pierwsze) zajął Płock (53728). Tego nawet nie odważę się kometować. 1. Warszawa (328084) 2. Łódź (236378) 3. Wrocław (231518) 4. Kraków (192946) 5. Szczecin (180181) 6. Katowice (164269) 7. Bydgoszcz (155123) 8. Poznań (108376) 9. Biuałystok (107391) 10. Trójmiasto ((91638) 11. Lublin (82802) 12. Kielce (82646) 13. Olsztyn (77878) 14. Gorzów Wlkp. (74633) 15. Zielona Góra (69177) 16. Radom (69169) 17. Częstochowa (67490) 18. Toruń (62652) 19. Opole (58327) 20.l Rzeszów (58296) 21. Płock (53728) Tak, więc internauci wszystkich polskich miast... podnoście poziom popularności waszego miasta. PS do admina: Może byś coś skomentował. Po takim czymś będziesz mial więcej pracy... Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 124 rezultatów • 1, 2, 3 |