Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro praw konsumenta Kielce
Temat: BECHER - żąda dopłaty 700 zł do m2 Muszą dopłacić do mieszkania 12 osób, które w ubiegłym roku podpisały umowy z kieleckim developerem, może zostać bez mieszkań, ale z zaciągniętymi kredytami. Chyba że dopłacą Ile? Do każdego metra 700 złotych plus podatek. Od kilku tygodni osoby, które wykupiły mieszkania w budowanym jeszcze bloku przy ul. Klonowej 5, są telefonicznie informowane przez developera, firmę Becher, o zmianie ceny. Mogą dopłacić albo umowa zostanie zerwana. - We wrześniu ubiegłego roku podpisałam umowę na cenę 3050 złotych za metr plus VAT, co było dość wysoką jak na Kielce stawką. Teraz mam spłacone 90 procent wartości mieszkania, oczywiście z kredytu, i dowiaduję się, że muszę do niego dopłacić jeszcze 70 tysięcy złotych. Zostałam też poinformowana, że pozostali mieszkańcy bloku już podpisali nowe umowy. To kłamstwo, bo przynajmniej siedem osób aneksów nie podpisało - stwierdza jedna z klientek. - Jeśli nie dopłacę, to developer zwróci mi wpłacone pieniądze oraz 5 procent odszkodowania i ustawowe odsetki. Ale co mi z tego, skoro mieszkania przez te kilka miesięcy podrożały o 20 procent. - Czuję się oszukany, bo skredytowałem developera, który budował za moje pieniądze i chce sprzedać teraz mieszkanie na wolnym rynku. W ubiegłym roku za te pieniądze mogłem kupić mieszkanie w innej firmie, a teraz nie ma na to szans - denerwuje się inny mężczyzna, który myślał, że już za trzy miesiące wprowadzi się do własnego lokalu. W reakcji na działania developera siedem spośród 12 osób zażądało notarialnego przeniesienia prawa własności mieszkań. Becher nie odpowiedział na pisma, choć wcześniej w umowie sprzedaży lokali zobowiązał się do tego. Niedoszli lokatorzy skierowali więc skargę w sprawie podwyżek do biura poselskiego wicepremiera Gosiewskiego oraz do kieleckiego rzecznika praw konsumenta. - Przede wszystkim umowa jest z gruntu niekorzystna dla osób, które kupują mieszkania. Jest w niej kilka zapisów znajdujących się w rejestrze klauzul zakazanych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, co podkreśliłem w piśmie do developera i co stanowi podstawę do wytoczenia sprawy sądowej. Dostałem odpowiedź, która jest nie na temat. Wysłałem więc kolejne pismo - mówi Dariusz Pyk, miejski rzecznik praw konsumenta w Kielcach. - Poza tym informacje o zmianie cen powinny być przekazywane klientom na piśmie, a nie telefonicznie. Zdaniem Mirosława Głowackiego, współwłaściciela firmy Becher, umowa nie jest niekorzystna dla lokatorów. Jako przykład podaje zapis o takich samych odsetkach karnych dla klientów i dla firmy w przypadku zerwania umowy przez którąś ze stron. - Zgodnie z umową, którą kupujący mieszkania podpisali, nie możemy podwyższyć ceny, tylko renegocjować umowy. Rozmowy były właśnie takimi negocjacjami i z częścią lokatorów na pewno się dogadamy, ale do kilku osób wyślemy jeszcze dziś oficjalne pisma - wyjaśniał nam w piątek. - Podwyżkę cen podyktowały wzrosty kosztów materiałów budowlanych i robocizny. Aż takich nie przewidzieliśmy, a inwestycja jest mała przez co koszty rozkładają się na mniejszą liczbę klientów. Dla nas decyzja o podwyżkach nie była prosta do podjęcia - dodaje. Skąd podwyżka w wysokości aż 700 zł plus VAT za metr kwadratowy? - Są to wstępne, szacunkowe wyliczenia firmy. Pisemny kosztorys Becher będzie w stanie przedstawić dopiero po zakończeniu budowy, za około trzy miesiące. I lokatorzy na pewno go dostaną - mówi Mirosław Głowacki. http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070611/GOSPODARKA/70611021/-1/SWIETOKRZYSKIE Temat: Kolporter Grupa Kapitałowa Kolporter likwiduje salony 220 osób straci pracę w Kolporterze. Kielecka firma przegrała konkurencję z Empikiem i zamyka sieć swoich salonów multimedialnych. W salonach Kolportera, m.in. na Ślichowicach, rozpoczęła się totalna wyprzedaż pod hasłem "likwidacja zapasów". Nie jest to jednak żadna akcja promocyjna. - To część przygotowań do likwidacji sieci. W związku z kryzysem nie przynosi ona takich zysków, jakbyśmy się spodziewali - mówi Maciej Topolski, rzecznik prasowy grupy Kolporter. Tłumaczy, że decyzja zapadła kilka tygodni temu. - Rynek drastycznie się załamał. Nawet największe międzynarodowe firmy decydują się na podobne kroki, żeby jak najlepiej go przetrwać. My też musimy być elastyczni - tłumaczy Topolski. Pierwszy salon multimedialny, gdzie można kupić m.in. książki, prasę i multimedia, o powierzchni ponad 600 m kw. otwarto w połowie listopada 2004 roku w warszawskim centrum handlowym Reduta. W pierwszej kolejności otwierano je w centrach, gdzie nie działał naturalny konkurent, Empik. Dziś sklepów o powierzchni od 400 do 900 m kw. działa 24, z czego dwa w naszym województwie - w Pasażu Świętokrzyskim na Ślichowicach i Galerii Ostrowiec. Wczoraj pracownicy salonu multimedialnego w Ostrowcu Świętokrzyskim o niczym nie wiedzieli i zapewniali, że normalnie pracują. W salonie na kieleckich Ślichowicach już mówiono o likwidacji. - Ostateczne zamknięcie sieci zależy od przebiegu rozmów z właścicielami poszczególnych obiektów handlowych. Ale to kwestia kilku miesięcy - mówi Topolski. Wylicza, że w salonach pracę straci około 220 osób, a część z nich dostanie propozycje pracy w innych firmach grupy. Monika Marianowicz, rzeczniczka sieci Empik, o zamknięciu sieci salonów Kolportera dowiedziała się "Gazety". - Żartuje pan? - nie mogła uwierzyć. - Kolporter to tak naprawdę nasz jedyny liczący się konkurent - mówi rzeczniczka sieci. Empik ma teraz około 140 sklepów w całym kraju. Tłumaczy, że Empik nie odczuł w widoczny sposób kryzysu. - Ale w sumie to nie jest zaskoczenie. W tej branży bardzo ważny jest efekt skali. Czyli trzeba mieć dużo sklepów w dobrej lokalizacji. Kolporterowi to się nie udało - mówi Marianowicz. - Kondycja grupy Kolportera jest dobra. Ubiegły rok zamknęliśmy niewielkim zyskiem, ale to i tak lepiej niż u konkurencji. W związku z kryzysem jak na razie zdecydowaliśmy się tylko na likwidację salonów multimedialnych. Ale na pewno będziemy rozwijać jeszcze branżę targową, usługi kurierskie i sprzedaż przez internet - mówi Topolski. http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,6640914,Kolporter_likwiduje_salony.html =============================================== UOKiK wyjaśnia Porażka salonów multimedialnych to niejedyny kłopot Kolportera. Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji wszczął postępowanie wyjaśniające, czy nie doszło do złamania prawa przy okazji przejęcia przez Kolportera dostaw prasy od HDS Polska. - Chodzi o wyjaśnienie, czy doszło do koncentracji przedsiębiorstw polegającej na przejęciu przez spółkę Kolporter części przedsiębiorstwa HDS, a jeśli tak, to czy przedsiębiorcy mieli obowiązek zgłoszenia koncentracji do Urzędu - mówi Konrad Gruner z biura prasowego UOKiK. Urząd zajął się sprawą po informacji m.in. od innego dostawcy prasy, firmy Garmond Press. - Na tym etapie w ogóle nie można mówić o jakichkolwiek nieprawidłowościach. Na wyjaśnienia potrzeba co najmniej kilku tygodni - zastrzega Gruner. Maciej Topolski jest spokojny o wynik postępowania. - Nie przejęliśmy żadnych punktów sprzedaży, a jedynie dostawę prasy, z której się wycofał HDS. Odbiorcy mieli prawo wyboru, czy chcą korzystać z naszych usług - tłumaczy rzecznik. http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,6640926,UOKiK_wyjasnia.html |