Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Turystyczne PTTK
Temat: Polowanie na prowadzących grupy Góra Moraska leży na terenie Poznania. Chcesz pokazać kilku znajomym Rezerwat "Meteoryt Morasko"? Uważaj, bo możesz zostać uznany za nielegalnego przewodnika. I dostać kilkaset złotych mandatu! Na oficjalnej stronie internetowej poznańskiego Koła Przewodników PTTK znajduje się taka oto informacja: Pragniemy zwrócić Państwa uwagę, iż zgodnie z ROZPORZĄDZENIEM MINISTRA GOSPODARKI z dnia 17 stycznia 2006 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek, organizator turystyki (biuro podróży, szkoła, parafia, firma itp) jest obowiązany, w obsłudze grupy turystów, do zapewnienia udziału przewodnika miejskiego w dziesięciu miastach Polski, w tym po Poznaniu. Biuro podróży lub instytucja (szkoła, parafia itp.) organizująca zwiedzanie Poznania naraża się na mandat do 500 złotych oraz sprawę karną. To samo dotyczy osoby oprowadzającej po Poznaniu bez uprawnień ( pilota, opiekuna, nauczyciela) zobacz => http://www.przewodnicy-pttk.org/przewod1.html Tymczasem Ustawa o usługach turystycznych wyraźnie mówi: Art. 30 1. Organizatorzy turystyki podlegający obowiązkowi uzyskania zezwolenia, określonego w art. 4 ust. 1, organizujący wycieczki w kraju i za granicą, w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zapewnić uczestnikom opiekę osób posiadających uprawnienia: 1) przewodnika turystycznego Szkoła czy parafia w żadnym razie nie jest organizatorem turystyki wymagającym uzyskania zezwolenia, bowiem nie prowadzi działalności gospodarczej polegającej na organizowaniu imprez turystycznych. Szkół, parafii i wielu innych instytucji nie dotyczą też branżowe rozporządzenia ws. przewodników turystycznych i pilotów wycieczek. W tej sytuacji np. nauczyciel prowadzący Szkolny Klub Turystyczno - Krajoznawczy, organizując wycieczkę z uczniami po Poznaniu, nie musi wynajmować przewodnika. A zatem poznańscy przewodnicy na swojej stronie całkowicie błędnie interpretują przepisy (ad absurdum). Nikogo nie wolno zmuszać do zakupu niechcianych towarów lub usług. Ta oczywista zasada zawarta jest w uchwalonej w 2007 roku Ustawie o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. W jej świetle umieszczenie na tej stronie błędnych informacji, jakoby wszystkie grupy, także organizowane przez szkoły czy parafie, miały obowiązek wynajęcia w Poznaniu przewodnika, bo inaczej zostaną ukarane 500-złotowym mandatem lub w postępowaniu karnym, jest po prostu bezprawne. Jest to wysoce nieuczciwy sposób narzucania się ze swoimi usługami za pomocą oszustwa. Jak wynika z ostatnich wiadomości medialnych oraz informacji na wskazanej stronie internetowej, grupy turystów zwiedzające Poznań, które nie wynajęły sobie licencjonowanego przewodnika, są inwigilowane i szykanowane przez staż miejską, a osoby przekazujące informacje o mieście - karane mandatami."Chcemy sprawdzać wszystkich, którzy oprowadzają grupę dziesięciu lub więcej osób" - stwierdza Andrzej Kaleniewicz z departamentu kultury fizycznej i turystyki Urzędu Marszałkowskiego w wypowiedzi na łamach "Gazety Wyborczej - "W myśl prawa taka grupa musi wynająć licencjonowanego przewodnika. Na tych, którzy oprowadzają bez licencji, czekają pouczenia i mandaty". Podobne rzeczy o kontrolach i mandatach można przeczytać na przewodnickich stronach internetowych innych miast Polski. Kolejna paranoja władzy przeciw obywatelowi tym razem ma miejsce w Poznaniu. Kto ludziom wykazującym się tak rażącą niekompetencją ponadawał te państwowe uprawnienia do nękania ludzi kontrolami oraz prawo do szkolenia i egzaminowania innych? Ogarnia mnie przerażenie kiedy pomyślę, że w tak błędnym przeświadczeniu odnośnie interpretacji przepisów są utwierdzani przewodnicy i kandydaci na przewodników, którym szkolący ich i egzaminujący każą wierzyć w wymyślone przez siebie niedorzeczności. Temat: Co nam daje turystyka:)) Moim skromnym zdanieh: Turystyka nas odróznia od zwykłych szarych ludzi... My zamiast siedziec pod blokiem lub przed TV i pic piwo.... itd. to my spedzamy czas aktywnie i zdrowo. Także nasza turystyka jest dla nas hobby - wiec nie jestesmy tacy "nijacy" - jesteśmy wartościowymi ludzmi. Turystyka - to także przyjemny odpoczynek na łonie natury z daleka od śmierdzącego miasta. Także poprzez turystyke stajemy sie patriotami bo poznajemy swoją ojczyznę (o ile nie uprawiamy masowej turystyki np do Grecji). Poznajemy historię i przyrodę. Przy okazji spedzamy czas z ludzmi których lubimy przeżywajac razem niezapomniane przygody. Poddajemy na próbę swoją wytrzymałość psychiczną i fizyczną podczas długich wędrówek często w niepogodę. Tak jak pisali przedmówcy zapominamy o naszym szarym życiu... o problemach... a najlepsze określenie = "wolność i przygoda": Wolność = wolność od problemów, mozna określić że w turystyce (lub/i w górach) mamy swój drugi świat, w którym jesteśmy troszkę innymi ludzmi (przeważnie szcześliwsimi). Może dla niektórych to pierwszy świat. A przygoda - słowo samo wzbudza w nas pozytywne emocje... każdy chyba wie o czym piszę. Chyba trudno określić zwykłymi słowami czym tak naprawde jest dla nas turystyka. No bo czym są dla nas ogniska wieczorami ze spiewaniem przy gitarze, czym są dla nas wędrówki po szlaku, przygody, romzowy z ciekawymi ludzmi, poznawanie nowych miejsc, delektowanie sie krajobrazem i przyrodą... tu chyba trzeba być poetą aby to opisać co sie czuje. Kto raz się wspiął na szczyty l czołem sięgnął chmur, Ten zawsze tęsknić będzie Do niebotycznych gór... Pamietam swój pierwszy rajd w 1994. Miałem chyba ze 12 lat i pojechaliśmy w Karkonosze z nauczycielem który w SP26 prowasził koło turystyczne PTTK. Jak na pierwszy raz te góry były dla mnie ogromne... jakies "obce"... wszytko było takie nowe i nieznane... wogole czułem sie jak Alicja w krainie czarów - ale własnie to było tym czymś co Tygryski lubią najbardziej. Jak wtedy Karkonosze wydawały się potężne i ja wovec nich stawałem sie pokorny tak samo było 2 lata temu z Tatrami gdy ujrzałem ich potęgę i piękno. Mozna tez sie zastanowić co zrobić aby turystyka klasyczna czyli tzw turystyka (wysoko)kwalifikowana nie umarła w dzisiejszych czasach. Jak myslicie co jest powodem że taka turystyka zanika?? moim zdaniem to kasa, a wiekszość z tych co mają kase ida do biura turystycznego które oferyje gotowe wycieczki autokarowe - takze chyba ludzie stają sie leniwi i nie chce im sie wędrowć z plecakiem. Inna kwestia że może niektórzy nie są swiadomi ile przyjemności daje taka turystyka jaką myuprawiamy. Dużo jest osob które wolą spędzić czas na dyskotce lub przed TV niz ruszyć d... w las lub w góry... może my powinniśmy dawać przykłąd innym (tym nieświadomym) że turystyka to cos wspaniałego... czekam na wasze wypowiedzi... Temat: VI Supermaraton Pieszy na 100 km VI Supermaraton Pieszy na 100 km „K o n e c k a S e t k a” R e g u l a m i n 1.Cel imprezy: - poznanie walorów turystycznych województwa świętokrzyskiego - poznanie piękna Ziemi Koneckiej - propagowanie turystyki pieszej jako najprostszej formy aktywnego wypoczynku - sprawdzenie swoich możliwości w długodystansowej wędrówce - uczczenie obchodów „Dni Końskich 2007” oraz - „Roku Szlaków Turystycznych PTTK”. 2. Start: 24 sierpnia 2007r. (piątek) godz. 20.00 z Ośrodka Wypoczynkowego ZNP „Belferek” w Sielpi. Biuro czynne od godz. 17:00. Meta: Sielpia, Ośrodek ZNP, czynna w sobotę 25.08.2007r. w godz. 12.00 – 23.00. Uroczyste zakończenie imprezy, wraz z wręczeniem nagród, po śniadaniu w dniu 26.08.2007r. (niedziela) ok. godz. 10.30. 3.Organizatorzy: - Klub Turystyki Aktywnej PTTK „Pasat” w Końskich - Oddział PTTK w Końskich we współpracy z: - Urzędem Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach, - Starostwem Powiatowym w Końskich, - Urzędem Miasta i Gminy w Końskich. 4.Trasa: Pierwszą część dystansu stanowi pętla wokół Sielpi o długości 20km (Sielpia – Sokołówka - Sielpia), drugą - pętla o długości 40km pokonywana dwukrotnie trasą znakowanych szlaków pieszych: Niebieskiego: Sielpia – Niebo – Końskie; Żółtego: Końskie – Izabelów – Wąsosz-Stara Wieś, Czerwonego: Wąsosz-Stara Wieś – Miedzierza – Sielpia. Meta 75 km znajduje się w Końskich, skąd indywidualny powrót do Sielpi. Nawierzchnia zróżnicowana: asfalt, drogi utwardzone, dukty i ścieżki leśne. Uczestników obowiązuje 27 - godzinny limit czasu na pokonanie dystansu. Dokładny opis trasy wraz z mapką otrzyma każdy uczestnik przy weryfikacji. 5.Uczestnictwo: Supermaraton jest ogólnodostępną, indywidualną imprezą turystyczno – rekreacyjno – wytrzymałościową. Pokonanie trasy wymaga od uczestników bardzo dobrej zaprawy w turystyce pieszej. Dystans pokonywany jest pieszo lub biegiem. Uczestnikiem imprezy może być każda osoba, która ukończyła 18 lat i posiada dobry stan zdrowia. 6.Zgłoszenie: Zgłoszenia wraz z wpłatą wpisowego w kwocie 40 zł (członkowie PTTK 35 zł po okazaniu legitymacji z opłaconą składką za 2007 rok) przyjmowane będą do dnia 17.08.2007r. pod adresem: Oddział PTTK, 26 – 200 Końskie, ul. Zamkowa 7, tel./fax 041 372 31 70 Organizator przyjmuje zgłoszenia w terminie późniejszym, również na starcie imprezy, lecz wówczas nie gwarantuje otrzymania wszystkich świadczeń. Wpisowe nie podlega zwrotowi. 7.Noclegi: Organizator zabezpiecza w ramach wpisowego nocleg w dniu 25/26.08.2007r. w warunkach turystycznych. Należy posiadać śpiwór. 8.Nagrody i świadczenia: Wszystkim osobom, które dokonają zgłoszenia w terminie, w ramach wpisowego zapewnia się: - pamiątkowy medal - statuetkę za pokonanie 100km - dyplom za udział w Supermaratonie - znaczek okolicznościowy - mapka z opisem trasy - obsługę na starcie i mecie - nocleg z 25/26.08.07. - śniadanie w dniu 26.08.07. - ognisko z pieczoną kiełbasą - punkty na OTP i odznakę regionalną Turysta Ziemi Koneckiej - udział w losowaniu nagród i upominków - pieczątkę okolicznościową - ubezpieczenie dla zgłoszonych w terminie 9.Obowiązki uczestników: - posiadanie odpowiedniego ubioru, latarki i prowiantu - przestrzeganie Karty Turysty, przepisów przeciwpożarowych, ruchu drogowego i ochrony przyrody - stosowanie się do postanowień organizatorów 10.Postanowienia końcowe: - nie prowadzi się klasyfikacji za zajęte miejsce i uzyskany na mecie czas, ma to znaczenie tylko honorowe - impreza odbędzie się bez względu na warunki atmosferyczne - na trasie Supermaratonu znajdują się stałe i lotne punkty kontrolne - wyżywienie, napoje i serwis uczestnicy zabezpieczają sobie we własnym zakresie - zalecane jest posiadanie odpowiednich map turystycznych - uczestnicy, którym udowodni się skracanie trasy lub jazdę jakimkolwiek środkiem lokomocji, zostaną zdyskwalifikowani - wszyscy uczestnicy Supermaratonu biorą w nim udział na własne ryzyko, a organizatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za wypadki i zdarzenia losowe zaistniałe podczas imprezy - zgłoszeni po terminie ubezpieczają się we własnym zakresie - interpretacja regulaminu należy do organizatorów i jest ostateczna. ~ Serdecznie zapraszamy! ~ Organizatorzy Temat: Całkiem już pogłupieli??? Chyba pora zacząć podsumowywać: 1. Chyba jesteśmy zgodni z tym, że nie może być dwóch rodzajów licencji przewodnickich, tej oficjalnej, nadawanej przez organy państwowe czy samorządowe oraz jakiejś "innej" nadawanej przez PTTK (co sugeruje Lech i chyba wspiera go Lucyna). PTTK nie ma monopolu na organizację turystyki społecznej - to się skończyło nieodwołalnie wraz z zmianą ustroju stąd nawoływanie o jakieś specjalne prawa dla jakiś tam "przodowników" jest zwykłym zawracaniem głowy. Gdyby takie uprawnienia stowarzyszeniom przyznać to wszystkim bez wyjątku i ja wtedy na następny dzień rejestruję Stowarzyszenie Turystyczna Braci Filancowskiej i zaczynam wydawać licencje przodownickie hurtowo i oczywiście za pieniądze. 2. Nie wiem czy Lech się ze mną zgodzi, pewnie nie, ale uważam, że te wszystkie tytuły "przodowników" i sposób ich przydzielania funkcjonuje bez zgrzytów w obrębie PTTK tylko dlatego, że nie wynikają z nich żadne uprawnienia (poza zniżkami w schronisku). Gdyby przodownik miał identyczne uprawnienia co przewodnik (czytaj - mógł nimi zarabiać) momentalnie zacznie się awantura, kwasy, wytykanie prywaty przy ich ustalaniu, pewnie się pojawią jakieś egzaminy itd itd. WNIOSEK - Licencja przewodnicka (blacha) może być tylko jedna (co nie znaczy, że aktualny system jej zdobywania jest idealny. I nie ma to nic wspólnego z monopolem. Odrębnym zagadnieniem jest natomiast "przymus przewodnicki". Państwo a także jego organy ustaliły w niektórych przypadkach "przymus przewodnicki". I tak zorganizowana grupa powyżej 10 osób w górskich parkach narodowych ma mieć przewodnika. Z jakiego powodu? Mniemam, że chodzi tu o bezpieczeństwo a nie troskę ustawodawcy aby turysta dowiedział się wszystko o rosnących tam kwiatkach oraz koziczkach, świstaczkach czy innych misiach. I to jest jako tako zrozumiałe. Natomiast "przymus przewodnicki" wprowadzony dla niektórych miast jest nieuzasadniony. Raczej trudno zginąć od tego, że ten już przysłowiowy kucharz na Wawelu pomyli kilka dat. Zresztą co za znaczenie czy kucharz czy ślusarz. Znałem zwykłego murarza, którego wiedza o historii sztuki była zadziwiająca. Proponowałbym znieść wszelkie przymusy przewodnickie ustalane przez państwo odgórnie. Nawet w przypadku wycieczek szkolnych - zawierzyłbym w tej sprawie dyrektorom szkół. Jeżeli facet/facetka ma na co dzień do czynienia z potencjalną bombą atomową w postaci np. 300 lub 500 gimnazjalistów i karetki pogotowia codziennie nie wywożą ze szkoły co najmniej 15 rannych, to znaczy, że jest to osoba odpowiedzialna i wie doskonale co należy zrobić aby zapewnić bezpieczeństwo podczas wycieczki górskiej. Jeśli będzie miał taki dyrektor wątpliwości co do kwalifikacji nauczyciela czy ew. towarzyszącym wycieczce niektórym rodzicom to na pewno nakaże zatrudnić przewodnika. TYLKO JEDNO - trzeba twardo ustalić, że dyrektor szkoły odpowiada karnie za bezpieczeństwo wycieczki. Gdy takie coś się stanie to z całą pewnością pod firmą szkoły nie będzie się organizować wypadów na Rysy w lutym itp eskapad. "Wolne przewodnictwo" to tak naprawdę brak przewodnictwa. Jeśli ja np. mam ochotę zwiedzić Kraków i nie chce mi się przed tym ślęczeć nad przewodnikami (książkami) aby wytypować cele i zdobyć informacje o interesujących mnie obiektach to powinienem mieć możliwość udania się do np. Biura Turystycznego (firmy) w celu wynajęcia przewodnika. Szanujący się szef takiego Biura nie zatrudni "wolnego przewodnika" ani nie będzie pośredniczył w szukaniu roboty dla niego. W własnym interesie zatrudni lub będzie polecał (biorąc procent) tylko kogoś o kwalifikacjach mu znanych, co jednak już wcale nie znaczy, że będzie to koniecznie ktoś z "blachą". W przypadku zwiedzania Krakowa może to być np. nauczyciel historii, student historii sztuki itd, natomiast w przypadku drogi taternickiej lub zbliżonej znany takiemu biuru alpinista. Po co więc "blachy" i ich zdobywanie? A choćby dlatego, że ich posiadacze będą dla Biur Turystycznych najbardziej wiarygodni. Czytając wypowiedzi apologetów "wolnego przewodnictwa" wydaje mi się, że wyobrażają sobie oni jego realizację w ten sposób, że "wolny przewodnik" przechadza się po Krupówkach z tabliczką "turystę oprowadzę", podobnie zresztą w Krakowie. Śmiechu warte. Najlepszą i jedyną formułą "wolnego przewodnictwa" byłoby wprowadzenie możliwości eksternistycznego zdawania egzaminów na wszelkiej maści przewodnickie blachy. Egzaminatora nie powinno obchodzić jak i gdzie się nauczyłem, egzaminatora powinno obchodzić tylko to co ja umiem. Temat: Całkiem już pogłupieli??? Chyba pora zacząć podsumowywać: 1. Chyba jesteśmy zgodni z tym, że nie może być dwóch rodzajów licencji przewodnickich, tej oficjalnej, nadawanej przez organy państwowe czy samorządowe oraz jakiejś "innej" nadawanej przez PTTK (co sugeruje Lech i chyba wspiera go Lucyna). PTTK nie ma monopolu na organizację turystyki społecznej - to się skończyło nieodwołalnie wraz z zmianą ustroju stąd nawoływanie o jakieś specjalne prawa dla jakiś tam "przodowników" jest zwykłym zawracaniem głowy. Gdyby takie uprawnienia stowarzyszeniom przyznać to wszystkim bez wyjątku i ja wtedy na następny dzień rejestruję Stowarzyszenie Turystyczna Braci Filancowskiej i zaczynam wydawać licencje przodownickie hurtowo i oczywiście za pieniądze. 2. Nie wiem czy Lech się ze mną zgodzi, pewnie nie, ale uważam, że te wszystkie tytuły "przodowników" i sposób ich przydzielania funkcjonuje bez zgrzytów w obrębie PTTK tylko dlatego, że nie wynikają z nich żadne uprawnienia (poza zniżkami w schronisku). Gdyby przodownik miał identyczne uprawnienia co przewodnik (czytaj - mógł nimi zarabiać) momentalnie zacznie się awantura, kwasy, wytykanie prywaty przy ich ustalaniu, pewnie się pojawią jakieś egzaminy itd itd. WNIOSEK - Licencja przewodnicka (blacha) może być tylko jedna (co nie znaczy, że aktualny system jej zdobywania jest idealny. I nie ma to nic wspólnego z monopolem. Odrębnym zagadnieniem jest natomiast "przymus przewodnicki". Państwo a także jego organy ustaliły w niektórych przypadkach "przymus przewodnicki". I tak zorganizowana grupa powyżej 10 osób w górskich parkach narodowych ma mieć przewodnika. Z jakiego powodu? Mniemam, że chodzi tu o bezpieczeństwo a nie troskę ustawodawcy aby turysta dowiedział się wszystko o rosnących tam kwiatkach oraz koziczkach, świstaczkach czy innych misiach. I to jest jako tako zrozumiałe. Natomiast "przymus przewodnicki" wprowadzony dla niektórych miast jest nieuzasadniony. Raczej trudno zginąć od tego, że ten już przysłowiowy kucharz na Wawelu pomyli kilka dat. Zresztą co za znaczenie czy kucharz czy ślusarz. Znałem zwykłego murarza, którego wiedza o historii sztuki była zadziwiająca. Proponowałbym znieść wszelkie przymusy przewodnickie ustalane przez państwo odgórnie. Nawet w przypadku wycieczek szkolnych - zawierzyłbym w tej sprawie dyrektorom szkół. Jeżeli facet/facetka ma na co dzień do czynienia z potencjalną bombą atomową w postaci np. 300 lub 500 gimnazjalistów i karetki pogotowia codziennie nie wywożą ze szkoły co najmniej 15 rannych, to znaczy, że jest to osoba odpowiedzialna i wie doskonale co należy zrobić aby zapewnić bezpieczeństwo podczas wycieczki górskiej. Jeśli będzie miał taki dyrektor wątpliwości co do kwalifikacji nauczyciela czy ew. towarzyszącym wycieczce niektórym rodzicom to na pewno nakaże zatrudnić przewodnika. TYLKO JEDNO - trzeba twardo ustalić, że dyrektor szkoły odpowiada karnie za bezpieczeństwo wycieczki. Gdy takie coś się stanie to z całą pewnością pod firmą szkoły nie będzie się organizować wypadów na Rysy w lutym itp eskapad. "Wolne przewodnictwo" to tak naprawdę brak przewodnictwa. Jeśli ja np. mam ochotę zwiedzić Kraków i nie chce mi się przed tym ślęczeć nad przewodnikami (książkami) aby wytypować cele i zdobyć informacje o interesujących mnie obiektach to powinienem mieć możliwość udania się do np. Biura Turystycznego (firmy) w celu wynajęcia przewodnika. Szanujący się szef takiego Biura nie zatrudni "wolnego przewodnika" ani nie będzie pośredniczył w szukaniu roboty dla niego. W własnym interesie zatrudni lub będzie polecał (biorąc procent) tylko kogoś o kwalifikacjach mu znanych, co jednak już wcale nie znaczy, że będzie to koniecznie ktoś z "blachą". W przypadku zwiedzania Krakowa może to być np. nauczyciel historii, student historii sztuki itd, natomiast w przypadku drogi taternickiej lub zbliżonej znany takiemu biuru alpinista. Po co więc "blachy" i ich zdobywanie? A choćby dlatego, że ich posiadacze będą dla Biur Turystycznych najbardziej wiarygodni. Czytając wypowiedzi apologetów "wolnego przewodnictwa" wydaje mi się, że wyobrażają sobie oni jego realizację w ten sposób, że "wolny przewodnik" przechadza się po Krupówkach z tabliczką "turystę oprowadzę", podobnie zresztą w Krakowie. Śmiechu warte. Najlepszą i jedyną formułą "wolnego przewodnictwa" byłoby wprowadzenie możliwości eksternistycznego zdawania egzaminów na wszelkiej maści przewodnickie blachy. Egzaminatora nie powinno obchodzić jak i gdzie się nauczyłem, egzaminatora powinno obchodzić tylko to co ja umiem. Moim zdaniem to w zasadzie wszystko powiedziane, czarno na białym, gdybyś zechciał Janku wystosuj ten list do Warszawy, ul. Wiejska 4/6/8, ja się podpisuję. Szczegóły można dopracować później Temat: Tydzień Bieszczad i Beskidu Niskiego nad morzem Tydzień Bieszczad i Beskidu Niskiego nad morzem Gdańsk, w opisie 2 Czerwca 2002 - 8 Czerwca 2002 Tydzień Bieszczad i Beskidu Niskiego nad morzem Gdańsk, w opisie 2 Czerwca 2002 - 8 Czerwca 2002 program: Niedziela 02.06., godz. 10.00 - kościół św. Bartłomieja w Gdańsku, ul. Poniedziałek 03.06., godz. 17.00 i 20.00 - Teatr "Miniatura" we Wrzeszczu: Wtorek 04.06., godz. 18.00 - Wydział Elektroniki Politechniki Gdańskiej, ul. Środa 05.06., godz. 17.00 - Biblioteka Miejska, ul. Pilotów 3 na Zaspie: Czwartek 06.06., godz. 20.00 - Klub "Infinium", ul. Wyspiańskiego 9 we Piątek 07.06., godz. 20.00 - Pub "Duszek", ul. Św. Ducha 119/121 w Gdańsku: Sobota 08.06., godz.9.00 - Lasy Oliwskie Sobota 08.06., godz. 20.00 - Pub "Duszek", ul. Św. Ducha 119/121 w Gdańsku: Przez cały tydzień: Księgarnia przy ul. Grobla II 12/14 w Gdańsku: Księgarnia Muzyczna przy ul. Łagiewniki 56 w Gdańsku: Pub "Duszek", ul. Św. Ducha 119/121 w Gdańsku: Sklep Prawdziwego Turysty "TREK", ul. Szeroka 97 w Gdańsku: Pomysł i realizacja: Organizatorzy: Temat: dzicy przewodnicy & Co Witam, Może najpiew poza tematem - chciałbym kiedyś poznać osobiście Dzika. Dziku, Twoje "akty strzeliste" mi imponują, zwłaszcza od czasu jak niejakiemu Robetrhowi na innym, choć zbliżonym tematycznie forum, naubluiżałeś (jak w każdym razie tak traktuję hasło "wypozdro z tego forum" , a bardzo merytoryczne pytania w sprawie "Śmigła dla Tatr" zadał ci jeden z kilku podziwianych przez fanów TOPRu pilotów śmigłowcowych, gość, który ładnych parę osób wyciągnął z dużej biedy w warunkach skrajnie trudnych do latania (poszukaj choćby w "Wołaniu w górach") i o śmigłowcach oraz ratownictwie z powietrza ma większe pojęcie niż wszyscy bywalcy tego forum razem wzięci. Ja miałem ubaw, bo wydaje mi się, że wtedy nie wiedziałeś, z kim wymieniasz poglądy. Robertowi mogło się zrobić po prostu przykro. Do tematu. Dokładnie taka sytuacja zdarzyła mi się wczoraj, no, para, która trafiła do mnie była trochę młodsza niż 30. Faktem jest, że na przewodników przypada w Zakopanem 15 biur turystycznych, a informacja o usługach przewodnickich jest fatalna. Kiedyś znane "miejsce wyczekiwania" to był Dworzec Tatrzański i Dom Turysty, a wcześniejsza rezerwacja tylko w PTTK-u. Dziś "domu przewodnickiego" nie ma, a wielka szkolda. Za to w samym Zakopanem możnaby powołać "koło prezesów kół przewodnickich". Dopiero byłoby tytułów i pieczątek oraz zebrań. Takie rozproszenie jest złe, w sezonie przewodnicy dzwonią jeden do drugiego, żeby sprzedać grupę, a zdarza się, że jeden ma cały tydzień zawalony a drugi od dwóch tygodni nic. I to jest złe, tak samo, jak to, że nie moge w Zakopanem wykupić biletu całodziennego/tygodniowego na busiki, parkingi itp. Każdy sobie rzepkę skrobie - nie ma w Polsce sensownej współpracy, każdy ciągnie w swoją stronę. Nie trzeba jechać daleko, żeby zobaczyć, że można inaczej - na Słowacji są różne punkty informacyjne, a także karczmy i kluby horskich vodcov, można się tam dowiadzieć wszystkiego o usługach przewodnickich. Z jednym czytelnym logo w całych Wysokich Tatrach. W niektórych schroniskach po polskiej stronie są prywatne ogłoszenia, ale to nie to samo. W Alpach w wielu miejscowościach widziałem witryny, plakaty ze zdjeciami przewodników (często w jednakowych strojach), informacją o kwalifikacjach/uprawnieniach i górskich osiągnięciach oraz ofertę przewodnicką i cennik. Na stronie Zakopanego, TPN-u takiej informacji nie ma, na stronie TOPR jest odniesienie jedynie do PSPW. Nie mówię, że powinna być za darmo, bo to w końcu reklama, ale powinna być łatwo dostępna, ale np. na takich stronach jak TPN, TOPR, Zakopane mogłby być wykaz przewodników z aktualnymi uprawnieniami, z podziałem na klasy i wyjaśnieniem, co każda klasa oznacza. plus kontakt. Odpowiadając na Twoje pytanie - jak z taksówkami w Warszawie, można się naciąć, choc od dawna tylko straszni naiwniacy wsiadają do niekorporacyjnych taksówek pod dworcem. Nie ma również informacji o tym, jakie wycieczki należą do łatwych, a które przedsięwzięcia są poważne. Czasem w jednym rządku wymienia się Gubałówkę - Kasprowy - Giewont - Granaty - Morskie Oko - Rysy jako równoważne propozycje wycieczkowe. Taki tydzień w Tatrach (bo jak sądzi większość, Gubałówka jest oczywiście w Tatrach). Niedawno jeden pracownik biura orbisu w ... Zakopanem mówił do potencjalnej klientki " bo Orla Perć to taki fajny szczyt". Ja na swojej stronce mam zakładkę "przewodnicy" - gdzie (absolutnie bez profitów) umieszczone są zdjęcia i namiary do kolegów przewodników, których znam, lubię i mogę polecić. Nie wiem, czy ktoś coś takiego jeszcze zrobił. Owszem , Piotrek Gruszka napracował sie nad stroną Koła Przewodników Tatrzańskich im. Klimka Bachledy - tam są namiary do wszystkich koleżanek i kolegów z koła. Pozdrawiam, Kajetan Temat: Zaliczenie Zaliczenie będzie miało miejsce 07.06 o godz. 9:45 w sali 107B Co na zaliczenie (z moich notatek): Turystyka (wg WTO)- ogół czynności osób podróżujących we wszystkich celach [wyłączając zarobkowy] poza swoim miejsce zamieszkania na max 1 rok (statystycznie) tourus (łac.) - ruch okręzny, użyte w średniowieczu tour (fr.) - podróż kończąca się w punkcie wyjścia grand tour (ang.) - wyjazdy anglików głównie po to by pić Stendar, 1838 "Pamiętnik pewnego turysty" Ksawery łukaszewski, 1847 - pierwszy raz używa w literaturze polskiej słowa turysta Peregrynacja - pielgrzymowanie (w Polsce rocznie pielgrzymuje 9mln ludzi) Eksploracja - czynnik poznawczy podróży (lub naukowy) Rekreacja - dobrowolna regeneracja sił fizycznych i psychicznych Podział rekreacji: a. czynna: - ciało ( ruchowa) - umysł (np. krzyżówki) b. bierna - np. TV Dzieje turystyki: 1. Starożytność (antyk) - Egipt, Grecja, Rzym: Grecja - podróżowanie na olimpiady Rzymianie - pierwsi twórcy infrastruktury turystycznej, budowali pierwsze drogi dla turystów 2. Średniowiecze (okres uniwersytecki): Rycerze podróżowali na turnieje Szlak jedwabny - 12 tyś. km (b. drogie przyprawy, ceny porównywalne lub droższe od złota) Szlak bursztynowy Szlak solny (doczytać szlaki) Krucjaty - z nich wynikały łączenia narodów 3. Renesans (odkrycia geograficzne): Odnowienie tradycji rzymskich Wielkie odkrycie geograficzne: 1492, Kolumb - odkrycie Ameryki 1458, Da Gama - odkrycie Indii (drogi morskiej) 1520, Magelan - opłynął świat Szkoła żeglarska Henryka Żeglarza powstała w XV wieku w Portugalii, jako pierwsza szkoła kształciła fachowych żeglarzy 4.Czasy nowożytne (czyli oświecenie; epoka industrialna) Kwitnie nauka: "Wiedza jest potęgą" Bacon "Myślę więc jestem" Kartezjusz Przez te 100 lat ludzie wymyślili więcej niż człowiek wymyślił przez wszystkie lata od stworzenia (!!!) 2001 rok - Tito jako pierwszy turysta poleciał w kosmos Geneza biur podróży: Proxenia - instytucja opiekująca się podróżnymi w starożytności w Grecji Passegi (średniowiecze) - budynki przy drogach gdzie można było dostać nocleg i kupić posiłek Drogoman - ludzie stojący przy drogach i pełniący rolę tłumaczy W XII w. były pierwsze czeki podróżne w Europie Thomas Cook, 1841 - pierwsze biuro podróży w Anglii 1841 - podróż 600 osób pociągiem 1845 - został wydany pierwszy przewodnik po Anglii Orbis i Gromada - najstarsze biura podróży w Polsce Orbis powstał w latach 20 XX wieku we Lwowie. Gromada powstała w 1937 r., w 2001 została firmą roku. Zofia Biesiadecka jeszcze przed Orbisem założyła biuro w oświęcimu dla emigrantów. Załatwiała bilety do USA w jedną stronę dla ludzi którzy nie widzieli przyszłość w Polsce.., Pierwsze organizacje turystyczne w Polsce: 1857 - Londyn - Alpin Club (kolejne w Wiedniu i Monachium) 1873 - Węgierskie Towarzystwo Karpackie 1873 - Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie, założyli: Feliks Pławicki, Tytus Hałubiński (lekarz, założył też pierwsze sanatorium dla gruźlików, wylansował Zakopane), ks. Józef Stolarczyk, Eugeniusz Janota (pierwszy przewodnik), Józef Szalaj (sponsor) Walery Eliasz Radzikowski (1874-1920) - stworzył Towarzystwo tatrzańskie Polskie Towarzystwo Tatrzańskie - 1920-1950 1906 - Polskie Towarzystwo Krajoznawcze (założyli: Janowski, Hoffman, Kulwieć) 1950 - Z połączenie PTT i PTK powstało PTTK TOPR - 1909 (Zaruski, Karłowicz) GOPR - 1952 (Pawłowski, Wójcik) WOPR - 1962 PIT - 1990 - Polska Izba Turystyki POT - 2000 - Polska Organizacja Turystyki PART - 1993 - Polska Agencja Rozwoju Turystyki (świadczy usługi doradczo-finansowe w zakresie inwestycji turystycznych) Rozwinąć: infrastruktura turystyczna, ustawa (dział o hotelach), atrakcje turystyczne B. Weber - inicjator stworzenia listy 7 cudów świata nowożytnego w 2005r. Antypater z Sydony - 7 cudów świata starożytnego 7 cudów świata starożytnego: 1. Wiszące ogrody Semiramidy - Irak (Babilon) 2. Piramida Cheopsa - Egipt 3. Latarnia w Faros - Egipt 4. Kolos Rodyjski - Rodos, Grecja 5. Posąg Zeusa - Olimpia, Grecja 6. Swiątynia Artemidy - Efez, Turcja 7. mauzoleum - Helikarnas, Turcja 7 cudów świata nowożytnego: 1. Wielki Mur Chiński 2. Pomnik Chrystusa Zbawiciela - Rio de Janeiro 3. Koloseum - Rzym 4. Tadż Mahal - Indie 5. Petra - Jordania 6. Machu Picchu - Peru 7. Chichen Itza - Meksyk Jeśli chodzi o moje notatki to wszystko.. Temat: Doradźcie mi, proszę... Doradźcie mi, proszę: 1) czy jeżeli nasz Klub Sudecki zorganizuje wycieczkę np. na Śnieżkę w Karkonoszach i w wycieczce weźmie udział tylko 9 osób, to nie musimy mieć przewodnika górskiego? 2) czy jeżeli ten sam Klub w sile 27 osób wyruszy w trzech niezależnych grupach (maksymalnie 9 osób), z trzema opiekunami, również na Śnieżkę, to nie musimy mieć przewodnika góskiego? Konkretnie: - jesteśmy klubem, który organizuje wycieczkę oficjalnie i musimy przestrzegać przepisów obowiązujących organizatorów wycieczek - OK. Jest nas 9-ciu. Jaki przepis nakazuje nam wynajęcie przewodnika górskiego? Dla jasności dodam, że nasz Klub nie jest w żadnym razie SKKT PTTK, nie działa w szkole, choć skupia również niepełnoletnich uczniów. Jeżeli nie działamy w szkole - przepisy MEN w sprawie publicznych przedszkoli i szkół nas nie dotyczą! (rozporządzenie MEN w sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki). Kolejny trop - Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek określa w § 12, że organizator turystyki jest obowiązany, w obsłudze grupy turystów, do zapewnienia udziału (...) przewodnika górskiego - na obszarach górskich, jeżeli program imprezy przewiduje wycieczki piesze poza obszarem miejscowości. Co prawda, to prawda... Ale rozporządzenie to zostało wydane na postawie art. 21 ust. 4 i art. 34 ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych. A co określa ta ustawa? Ustawa określa warunki świadczenia, przez przedsiębiorców w rozumieniu ustawy - Prawo działalności gospodarczej, usług turystycznych (...). No my - z naszym Klubem Sudeckim - nie jesteśmy w żadnym razie jakimś przedsiębiorcą, a jedynie stowarzyszeniem. Jeszcze jeden wątek: Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne. I znowu trudna sprawa... Załącznik nr 3 określa szczegółowe zasady organizowania wycieczek oraz zbiorowych imprez turystycznych i sportowych w górach. Jest tam mowa, że wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1 000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni. Rozumieny, że wycieczki oraz zbiorowe imprezy... A od ilu osób wycieczki i imprezy są zbiorowe? Oto jest pytanie... Ta magiczna ilość uczestników wycieczki pojawia się w jednym z już cytowanych aktów prawnych. W myśl art. 30 ustawy o usługach turystycznych, organizatorzy turystyki (przedsiębiorcy), organizujący wycieczki, w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, zapewnić uczestnikom opiekę osób posiadających uprawnienia przewodnika turystycznego - dla wycieczek w kraju, czyli w naszym przypadku przewodnika górskiego. Jeżeli uczestników jest 9-ciu, to nawet renomowane biuro podróży typu Orbis, Tui, Neckermann nie musi wynajmować przewodnika górskiego! Skoro oni nie muszą, nie ma chyba przeciwskazań, aby nasz skromny Klub w grupie 9-cio osobowej nie mogł wejść z podniesioną głową na Śnieżkę czy Śnieżnik Kłodzki pod szyldem naszego stowarzyszenia. Wszystkich, którzy szczegółowo przeczytali moje przydługawe przemyślenia bardzo przepraszam - za długość tekstu, ale jakoś tak to wyjątkowo skomplikowane, mimo że nie odniosłem się jeszcze do wszystkich bałaganiarskich uregulowań prawnych dotyczących organizacji turystyki w Polsce... Temat: "KONECKA SETKA"- IV supermaraton pieszy na 100 km IV Supermaraton na 100 km „Konecka Setka" Regulamin 1.Cel imprezy : D poznanie walorów turystycznych województwa świętokrzyskiego D poznanie piękna Ziemi Koneckiej D propagowanie joggingu oraz turystyki pieszej jako najprostszej formy ruchu D sprawdzenie swoich możliwości w wędrówce długodystansowej 2.Start : 26 sierpnia 2005r. (piątek) godz. 20.00 na parkingu przy siedzibie PTTK w Końskich, ul. Zamkowa 7. Meta : Sielpia, czynna w sobotę 27.08.2005r. w godz. 12.00- 23.00. Uroczyste zakończenie imprezy, wraz z wręczeniem nagród, po śniadaniu w dniu 28.08.2005r.(niedziela) ok. godz. 10.30. 3.Organizatorzy : D Klub Turystyki Aktywnej PTTK „Pasat" w Końskich D Oddział PTTK w Końskich 4. Trasa : Końskie (start) - Niebo - Sielpia - Piekło - Piła- Stara Kuźnica - Piasek - Furmanów - Niekłań - Stąporków - Hucisko — Gosań — Odrowążek — Kopcie — Szałas — Krasna (meta 75 km dojazd do Sielpi we własnym zakresie)- Wąsosz - Miedzierza - Sielpia (meta l00km) Uczestników obowiązuje 27- godzinny limit czasu na pokonanie dystansu. Dokładny opis wraz ze szkicem trasy otrzyma każdy uczestnik przy weryfikacji. 5.Uczestnictwo : Supermaraton jest ogólnodostępną, indywidualną imprezą turystyczno - rekreacyjno - wytrzymałościową. Pokonanie trasy wymaga od uczestników dobrej zaprawy w turystyce pieszej. Dystans pokonywany jest pieszo lub biegiem. Uczestnikiem imprezy może być każda osoba, która ukończyła 18 lat i posiada dobry stan zdrowia. 6. Zgłoszenie : Zgłoszenia wraz z wpłatą wpisowego w kwocie 35 zł (członkowie PTTK 30 zł po okazaniu legitymacji z opłaconą składką za 2005 rok) przyjmowane będą w Biurze Supermaratonu do dnia 19.08.2005. pod adresem : Oddział PTTK. 26 - 200 Końskie, ul. Zamkowa 7. tel. (041) 372 31 70 Organizator przyjmuje zgłoszenia w terminie późniejszym, również na starcie imprezy, lecz wówczas nie gwarantuje otrzymania wszystkich świadczeń. Wpisowe nie podlega zwrotowi. Wzory karty zgłoszeń znajdują się w oddziałach PTTK województwa świętokrzyskiego. Biuro Supermaratonu czynne będzie w piątek, 26.08.2005r. do godz. 21.00. 7. Noclegi : Organizator zabezpiecza w ramach wpisowego nocleg w dniu 27/28.08.2005r. w warunkach turystycznych. Należy posiadać śpiwór i materac. 8. Nagrody i świadczenia : Wszystkim osobom, które dokonają zgłoszenia w terminie, w ramach wpisowego zapewnia się : D szkic i opis trasy D dyplom za udział w supermaratonie 0 medal za pokonanie 75 km(srebrny) lub 100 km (złoty oraz pamiątkowa statuetka) D znaczek okolicznościowy D obsługę na starcie i mecie D przewóz zbędnego bagażu ze startu na metę D nocleg z 27/28.08.05. D śniadanie w dniu 28.08.05. D ognisko z pieczoną kiełbasą D punkty na OTP i odznakę regionalną Turysta Ziemi Koneckiej D udział w losowaniu nagród i upominków D pieczątkę okolicznościową D ubezpieczenie 9. Obowiązki uczestników : D posiadanie odpowiedniego ubioru, latarki i prowiantu D przestrzeganie Karty Turysty, przepisów przeciwpożarowych, ruchu drogowego i ochrony przyrody D stosowanie się do postanowień organizatorów 10. Postanowienia końcowe : D nie prowadzi się klasyfikacji za zajęte miejsce i uzyskany na mecie czas, ma to znaczenie tylko honorowe □ impreza odbędzie się bez względu na warunki atmosferyczne D na trasie Supermaratonu znajdują się stałe i lotne punkty kontrolne D wyżywienie, napoje i serwis uczestnicy zabezpieczają sobie we własnym zakresie zalecane jest posiadanie latarek i odpowiednich map turystycznych D uczestnicy, którym udowodni się skracanie trasy lub jazdę jakimkolwiek środkiem lokomocji, zostaną zdyskwalifikowani D wszyscy uczestnicy Supermaratonu biorą w nim udział na własne ryzyko, a organizatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za wypadki i zdarzenia losowe zaistniałe podczas imprezy D interpretacja regulaminu należy do organizatorów i jest ostateczna. ~ Serdecznie zapraszamy! Komitet Organizacyjny. Czy ktoś z forumowiczów się wybiera? Temat: Kłopoty bacówki na Krawców Wierchu Kończąc nieco przydługi tekst, apeluję do działaczy turystycznych o opamiętanie się i lobbowanie (czytaj działanie) na rzecz przywrócenia w polskiej turystyce normalności. A zarobić zawsze można w inny, bardziej cywilizowany sposób. Jasne?! Doskonałą ilustracją, uzupełniającą Twoją wypowiedź jest prezentowane poniżej pismo - jedno z wielu podobnych, jakie Kuratoria Oświaty i Wychowania adresują do nauczycieli i wychowawców. żródło: http://www.kuratorium.opo...czkach_2003.doc Jeżeli w taki sposób "zachęca się" pedagogów do społecznej pracy z młodzieżą i krzewienia turystyki oraz zdrowych form wypoczynku, to nie nie dziwmy się, że turystyka wędrówkowa młodzieży w polskich górach górach jest w stadium niemal całkowitego zaniku. Pytam się: Jak to jest możliwe, że PTTK, które jest właścicielem większości schronisk górskich, nie może z nich w pełni legalnie korzystać, bo dla grupy zmierzającej do takiego schroniska trzeba wynająć przewodnika? A może by tak oddać sprawę do Strasburga lub jakiejś innej instytucji międzynarodowej? Działacze społeczni np. z Wielkopolskiego Klubu Przodowników Turystyki Górskiej PTTK, od kilku już dobrych lat organizują imprezy w Czechach. Gdyby nie było tego "szlabanu" byśmy robili to w Polsce. I nie tylko my, ale wiele innych kół, klubów, szkolnych kół turystycznych, które by korzystały z górskich schronisk PTTK. A tak od czasu wprowadzenia wspomnianego przepisu wycofały się one z organizowania takich grup wędrownych, które kiedyś wypełniały PTTK-owskie schroniska górskie wieczornym śpiewem przy akompaniamencie gitary, rozmowami o przygodach na trasie i wesołym gwarem przy śniadaniu w jadalni... Pytanie: Komu to przeszkadzało? Oczywiście rzeszom dawnych działaczy wydających pozwolenia dla przewodników i pilotów wycieczek zagranicznych, których główną kwalifikacją była deklaracja współpracy z SB, a którzy zostali nagle odstawieni od koryta. I tak przy okazji ustalania zabezpieczeń finansowych biur i kategoryzacji hoteli, udało się im tylnymi drzwiami przemycić do ustawy cały pokomunistyczny bagaż kretyńskich regulacji dot. przewodnictwa turystycznego. Cały nasz cyrk z państwowymi uprawnieniami przewodnickimi, ścisłą regionalizacją, reglamentacją obszarów uprawnień, tysiącem metrów n.p.m. gdzie wynajęcie przewodnika rzekomo daje gwarancję bezpieczeństwa itp., to specyficznie polskie kuriozum nie mające precedensu w żadnym normalnym kraju, pozostałość jakiegoś dziwnego konglomeratu przedwojennych tradycji turystyczno-społecznikowskich, warunków geograficznych (duży kraj + małe góry) z (przeważającą) mentalnością państwa totalitarnego - kontroli wszystkiego i wszystkich. Jeśli zanikły obozy wędrowne, to gdzie młodzi ludzie mają złapać "bakcyla" górskiej turystyki wędrownej? Na typowych hałaśliwych wycieczkach szkolnych - "tramwajach" z przewodnikiem, gdzie przewodnik "odbębni" swoje, powie "do widzenia" i tyle go będą oglądać? Acha, no jeszcze mały szczegół: skasuje swoją dolę za prowadzenie wycieczki. Co mamy w zamian? Ano to, że działacze społeczni przecież już nie mają prawa prowadzić w górach, dzielić się za darmo swoją wiedzą i doświadczeniem górskim i wychowywać przyszłych miłośników prawdziwych górskich wędrówek. No i nie wychowuje teraz nikt (może za wyjątkiem nielicznych zapaleńców, których można chyba policzyć na palcach jednej ręki). Całą resztę wychowuje ulica, tworzą się agersywne subkultury pseudokibiców, młodzieżowe gangi przestępcze lubujące się w przemocy czy grupy narkomanów, ulegają po prostu patologii. Skoro brakuje pozytywnych wzorców, to skąd więc mają się brać choćby też ci indywidualni? Pozdrawiam Lech z Poznania Temat: Ruszyla sprzedaz biletow na ebilety.pl nie rozumiem, z tego wynika, że są one droższe niż na zamku:/ pozdr no cooooz, nie chcieli byc sponsorem tak bywa ;))) male PS stacjonarne punkty sprzedazy eBilet : Sieć Salonów EMPIK Warszawa, Arkadia Megastore Warszawa, Dom Handlowy JUNIOR Warszawa, Galeria Mokotów Warszawa, Megastore Nowy Świat 15/17 Warszawa, Sadyba, ul. Powsińska 31 (CH-R Sadyba Best Mall) Warszawa, Targówek, ul. Głębocka 15 Warszawa, Złote Tarasy, ul. Złota 59 Wrocław, Megastore, Rynek 50 Poznań, Megastore, ul. Ratajczaka 44 Kraków, ul. Podgórska 34 (Galeria Kazimierz) Sopot, ul. Bohaterów Monte Cassino 57/59 Gdańsk, Megastore, ul. Podwale Grodzkie 8 Katowice, Megastore, ul. Piotra Skargi 6 ...wkrótce następne... Sieć Salonów Multimedialnych KOLPORTER Warszawa, CH Reduta, Al. Jerozolimskie 148 Gniezno, Galeria Gniezno, ul. Pałucka 2 Gdańsk, CH Manhattan, ul. Grunwaldzka 82 Szczecin, CH Turzyn, ul. Bohaterów Warszawy 42 Ostrowiec Świętokrzyski, Galeria Ostrowiec, ul. Mickiewicza 32 Łódź, Pasaż Łódzki, Al. Jana Pawła II 30 Kielce, Pasaż Świętokrzyski, ul. Massalskiego 3 ...wkrótce następne... WARSZAWA: Biuro Podróży eBilet.pl - Poznańska 2/4, czynne: pn.-pt. w godz. 10:00-18:00 Travel Bank - ul. Żelazna 32, czynny: pn.-pt. w godz. 9:00-18:00, sb. 10:00-14:00 Teatr Sabat - ul.Foksal 16, czynne: pn.-pt. w godz. 10:30-20:30, sb. 12:30-20:30 EuroReisen - Krucza 46, czynne: pn.-pt. w godz. 9:00-19:00,sobota 11:00-15:00 Pejzaż Polski - ul. Akademicka 3 Biuro Podróży SELECTOURS - ul. Emilii Plater 36 czynny: pn.-pt. w godz. 10:00-18:00 Biuro Podróży SELECTOURS - Metro Centrum pawilon 2000 b czynny: pn.-pt. w godz. 10:00-18:00 Biuro Podróży SELECTOURS - Ul.Puławska 73/75 czynny: pn.-pt. w godz. 10:00-18:00 Stołeczna Estrada - ul. Marszałkowska 77/79, czynne pn.-pt. w godz. 8:00-16:00 Portos Hotel - ul. Mangalia 3a, czynny pn.-pt. w godz. 7:00-15:00 Szuflada - ul. Kawęczyńska 4,czynne: pn.-pt. w godz. 10:00-18:00, sb. 10:00-14:00 Przyjaciel- Puławska 54/56 (wejście od Odolańskiej) PIASECZNO: Biuro Podróży SELECTOURS - KAUFLAND czynny: pn.-pt. w godz. 10:00-20:00 Biuro Podróży ARIADNA - Młynarska 4e KONSTANCIN JEZIORNA: Centrum Podróży Świat Wakacji - Al. Wojska Polskiego 3 KRAKÓW: Lufthansa Travel Club - Sienna 9 SZCZECIN: Centrum Komunikacji Międzynarodowej EURO STER - Dworzec PKS przy stanowisku 1 SOPOT: PTTK - al. Niepodleglosci 771 (róg ul. Podjazd), pn-pt 10-17 sob 10-15 NOWY SĄCZ: Anos-Travel - Jagielońska 19 LUBLIN: HUBERTUS - Narutowicza 69 JASTRZĘBIE ZDRÓJ Biuro Promocji i Turystyki ASTUR - 1 Maja 51 KALISZ Biuro Informacji Turystycznej - Garbarska 2 KATOWICE S.P. "Euro Rejs" - Mariacka 5 Temat: Przewodnicy w górach/ było: "Co nam w Sudetach dała...& Idąc Twoim tropem mógłbym napisać, że niesprawiedliwość się dzieje dla domorosłych uzdrowicieli, że nie mogą w szpitalach wykonywać operacji czy przyjmować pacjentów. W końcu czy tylko lekarze mogą wykonywać zawód lekarza? A gdzie konstytucyjna wolność wykonywania zawodu? Idąc zaś Twoim tropem trzeba by było przeprowadzić egzamin państwowy "domorosłym dziennikarzom", a stosowne władze by musiały wydawać koncesje na tytuły prasowe. I tu powinieneś wiedzieć, że żadna państwowa komisja nie egzaminuje i nie sprawdza czy ktoś posiada umiejętność wykonywania zawodu dziennikarza. Dlaczego? Bo jest wolność pozyskiwania i przekazywania informacji, a koncesjonowanie prasy jest konstytucyjnie zabronione. Ta sama Konstytucja w swej istocie dotyczy również wolności przekazywania informacji krajoznawczych, a więc i przewodnictwa turystycznego. Na szczęście mamy teraz w kraju bardzo dobry klimat do demaskowania i likwidowania tego typu ustawodawczych bubli. Trzeba sprawą zainteresować media. Wśród dziennikarzy możemy znaleźć świetnych sprzymierzeńców. W tym zawodzie większość aktywnych dziś ludzi zrobiło kariery po 1989 r. Jakakolwiek próba powrotu do komunistycznych regulacji tego wolnego zawodu nie miałaby najmniejszych szans. Wyobrażacie sobie np. Adama Michnika zdającego egzamin dziennikarski przed jakimś podrzędnym redaktorkiem z "Trybuny" ? Paranoja!! Właśnie w takiej upokarzającej sytuacji zostało postawionych przed kilku laty mnóstwo osób, którzy po 1989 r. zaczęli swoją nowoczesną wiedzą i zaangażowaniem budować polski biznes turystyczny na zdrowych zasadach. W Polsce niestety skorupowani politycy uchwalają przepisy gwałcące wolność słowa, wolność działania stowarzyszeń itd, robiąc to w interesie wąskiej kliki ekonomicznej, usiłującej narzucić większości swoje zasady organizacji turystyki. Nie o taki "wolny rynek" usług turystycznych chodziło działaczom solidarnościowym pamiętnego sierpnia 1980 r. W turystyce można przecież zarabiać w bardziej cywilizowany sposób. Słuchając i czytając od lat różne wypowiedzi, przeraża mnie poziom niewiedzy i ignorancji, oraz samoprzekonania, że to normalne, że w innych krajach przepisy są podobne, itd. itp. Napiszę krótko - bzdura ! Unijny Trybynał Sprawiedliwości w swym orzeczeniu już dawno potrafił zmusić m.in. rząd Francji do wprowadzenia przepisów ograniczających obowiązek oprowadzania wycieczek przez uprawnione osoby tylko do wizyt w muzeach i obiektach zabytkowych. Polskę - prędzej czy później - też to czeka!!! W naszych Polskich warunkach mieliśmy tylko jeden krótki okres normalności - lata 1990 - 1997. Pytanie: komu to przeszkadzało? Oczywiście rzeszom dawnych działaczy wydających pozwolenia dla pilotów wycieczek, których główną kwalifikacją była deklaracja współpracy z SB, a którzy zostali nagle odstawieni od koryta. Kiedy konsultowano projekt ustawy turystycznej były głosy ze strony ekspertów zagranicznych: zabezpieczenia finansowe biur jak najbardziej, ale zawód pilota czy przewodnika jest w większości krajów UE wolnym zawodem i nie ma czegoś takiego jak państwowe uprawnienia! Ale oczywiście nikt tego nie słuchał, bo na nieszczęście turystyka w tym kraju jest kompletnie marginalną gałęzią gospodarki i mało kto się na tym zna. Dlatego, za cenę (zapewnę niższą niż 17,5 tys USD Sejm SLD-PSL-oswski klepnął ustawę w ostatnich dniach urzędowania. No i mamy dzisiaj - ach jak pięknie (!) - dziesiątki dodatkowych państwowych etatów, drogie kursy i całą z tym związaną korupcyjną otoczkę. Projekty ustaw podsuwają nowobogaccy biznesmeni, którzy starają się w ten sposób zapewnić sobie jak najwięcej swobody działania. Jedyną "weryfikację" tych projektów stanowi sejm, który nie zna problemu i zupełnie nie panuje nad urzędnikami. Każdy przepis - niezależnie od rangi - powinien podawać definicje tego, czego dotyczy. Tylko nieliczne przepisy są tak skonstruowane. Zupełnym nieporozumieniem są przepisy, które załatwiają kawałek jakiegoś problemu, a resztą - zamiast sejmu - zajmują się jakieś tajemne pozaziemskie istoty. W latach osiemdziesiątych miała być wydana ustawa o turystyce, zamiast tego ukazała się jakaś niewydarzona ustawa o usługach turystycznych. Po rozwiązaniu GKKFiT powstała luka prawna, która tłumi ducha przedsiębiorczości i krępuje swobodny rozwój turystyki. Jak to jest możliwe, że np. PTTK, które jest właścicielem większości schronisk górskich, nie może z nich w pełni legalnie korzystać, bo dla grupy zmierzającej do takiego schroniska trzeba wynająć przewodnika? A może by tak oddać sprawę do Strasburga lub jakiejś innej instytucji międzynarodowej? I wszystko rozumiem - tylko błagam - nie dajcie sobie wmówić że "tak jest bo tak być musi, bo tak jest normalnie" - bzdura! Temat: Likwidacja chatki na Włosienicy. Ze strony UKA: http://uka.pl/forum/read.php?f=1&i=1316&t=1316 : Po usłyszeniu na Walnym Zjeździe PZA słów prezesa Onyszkiewicza: "Nie ma zagrożeń dla taborisk", postanowiłem sprawę wyjaśnić u źródła. Zadzwoniłem więc do TPN i rozmawiałem z dyrektorami Czubernatem oraz Krzanem oraz zadzwoniłem do Krajowego Zarządu Parków Narodowych i rozmawiałem z dyrektorem Chabrosem. Oto czego się dowiedziałem w TPNie: 1) Taboriska przeznaczone są do likwidacji. Oba leżą bowiem w obrębie ścisłych rezerwatów przyrody (powiedz kotku, kto wyznaczył tam te rezerwaty...). Rąbaniska (Hala Gąsienicowa) będą likwidowane szybko, może już w 2004 r., podczas gdy Szałasiska (Morskie Oko) w dłuższym terminie. Zamierzeniem parku jest jednak ostateczna likwidacja taborisk. 2) Na moje pytanie, co mają u licha zrobić taternicy w Morskim Oku (na Hali wiadomo, pójdą do Betlejemki), dowiedziałem się, że Stare Schronisko zostało przekazane PTTKowi z założeniem obsługi ruchu taternickiego. Skądinąd wiem, że PZA rozmawiał kiedyś z PTTK na temat wynajęcia schroniska, jednak warunki finansowe były za wysokie. Nic nie wskazuje jednak na to, aby PTTK zgodził się na udostępnienie starego schroniska - chodzi w końcu o niemałe pieniądze. Źle więc widzę możliwe rozmowy z PTTK na ten temat - może jedynie wykorzystując nacisk TPN coś udało by się zrobić. No ale w tym celu, warto byłoby chociaż odwiedzić dyrektora Skawińskiego (jak powiedział swego czasu w wywiadzie dla "Gór": chciałby rozmawiać, ale nikt do niego z PZA nie przychodzi... 3) Ostateczny plan ochrony TPN nie został jednak jeszcze opracowany - a kiedy zostanie opracowany, to będzie podlegać ocenie i zatwierdzeniu Ministerstwa Środowiska a następnie zostanie wyłożony do wglądu wszystkim zainteresowanym. Nie warto jednak czekać na ostatni moment. 4) Już teraz należy pisać, mailować i faksować do TPN oraz Ministerstwa Środowiska, Departamentu Ochrony Przyrody, oraz do Krajowego Zarządu Parków Narodowych, aby wyrazić swój sprzeciw wobec planowanej LIKWIDACJI taborisk taternickich. Dużo w tym zakresie mogą zrobić kluby, PZA oraz poszczególne osoby. Można również pisać do pierwszego alpinisty RP, Pana Prezydenta (dostał w końcu ten medal na stulecie...). NIE POZWÓLMY ABY Z TABORISKAMI STAŁO SIĘ TO SAMO CO Z CHATKĄ!!! Oto adresy: Tatrzański Park Narodowy 34-500 Zakopane, Chałubińskiego 42a; tel.: (+4 (18)20 14 192 fax: (+4 (1 20 63 579 email: kozica@tpn.zakopane.pl Krajowy Zarząd Parków Narodowych ul. Wawelska 52/54, 00-922 Warszawa e-mail: kzpn@mos.gov.pl tel/fax: (022) 825 14 93, 825 57 48 Ministerstwo Środowiska Departament Ochrony Przyrody Dyrektor: Jan WRÓBEL tel.: (0 22) 57 92 405, 57 92 289, tel. wew.: 405, 289 fax: (0 22) 57 92 555 e-mail: Departament.Ochrony.Przyrody@mos.gov.pl Kancelaria Prezydenta RP Pałac Prezydencki Krakowskie Przedmieście 48/50, 00-071 Warszawa Tel. (+4 (022) 695-29-00 Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej Tel. (022) 695-12-40 , Fax 695-12-53 i 54 Biuro Listów i Opinii Obywatelskich Tel. (022) 695-20-29, Fax 695-22-38 Przykładowy list znajduje się poniżej (wystarczy skopiować!) --------------------- Szanowni Panie Dyrektorze/Ministrze/Prezydencie, z niepokojem przyjęliśmy plany Tatrzańskiego Parku Narodowego dotyczące likwidacji tradycyjnych obozowisk taternickich na Hali Gąsienicowej oraz w rejonie Morskiego Oka. Obozowiska te służą od wielu lat jako miejsce pobytu taterników wspinających się w Tatrach. Wobec masowego ruchu turystycznego jaki ma miejsce w jedynych polskich górach wysokich, nie jest możliwe aby istniejące schroniska turystyczne służyły jako miejsce pobytu oraz szkoleniu taterników. Likwidacja obozowisk taternickich oznaczać więc będzie eliminację taterników z Tatr i koniec tego sportu w Polsce, jako że Tatry są jedynym polskim rejonem wysokogórskim. Zwracamy się więc z gorącą prośbą o pomoc w zachowaniu istniejącego stanu rzeczy. Warto zauważyć, że ruch taternicki w Tatrach nie stanowi nawet 1% ruchu turystycznego, a więc nie stanowi również istotnego zagrożenia dla przyrody Tatr. Co więcej, to właśnie wśród taterników można spotkać najbardziej zagorzałych zwolenników ochrony tatrzańskiej przyrody. Znając Pańskie oddanie sprawom sportu (TYLKO w przypadku Prezydenta) liczymy na Pańską pomoc w ocaleniu bazy polskiego alpinizmu w Tatrach. Z szacunkiem ............ Temat: Przykra wiadomość Droga, szanowna Rodzino, szanowni zebrani na uroczystości pogrzebowej Śp.Władysława. Non omnis moriar (nie wszystek umarłem)- ta starożytana, łacińska maksyma odnosi się w sposób szczególny do Śp Władysława. Odchodząc do wieczności pozostawił po sobie życiorys godny przemyśleń i wniosków dla nas żyjących. Pierwszy to radość i umiłowanie życia. Był jak człowiek renesansu, mający wiele zainteresowań. Z wykształcenia ekonomista wniósł wiele dobrych pomysłów i osiągnięć w tej dziedzinie, w organizacjach w których działał, a więc: w Polskim Towarzystwie Turystyczno Krajoznawczym, Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, Radzie Gminy oraz w Związku Pszczelarzy. To pszczelarstwo stało się jego pierwszą pasją ,którą kultywował przez 40 lat. W Zarządzie Koła Pszczelarzy w Krynicy piastował wszystkie stanowiska od członka zarządu po skarbnika, sekretarza i prezesa Koła, którym jako honorowy prezes pozostawał dożywotnio. Wysoko ceniony przez społeczność pszczelarską przez 25 lat piastował godność przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Wojewódzkiego, a potem Karpackiego Związku Pszczelarzy. W uznaniu jego zasług został honorowym członkiem Karpackiego Związku Pszczelarzy. Pozostałe odznaczenia to Zasłużony dla Rolnictwa, Złota Odznaka PZP i najwyższe odznaczenie pszczelarskie-medal Księdza Dzierżona. Kolejna pasja Śp. Władysława to turystyka i ratownictwo górskie. Będąc przewodnikiem beskidzkim pokazywał turystom z całej Polski piękno naszych gór i przekazywał historię i wiadomości o geografii naszego regionu. W oddziale PTTK pełnił stanowiska członka Zarządu Oddziału, kierownika Biura Obsługi Turysty a do obecnej chwili przewodniczącego Komisji Rewizyjnej . Do GOPRu wstąpił w 1961 roku. Złożył przyrzeczenie w 1962. W 1968r ukończył kurs II stopnia na Hali Gąsienicowej. W okresie od 15.10.1971 do 19.11.1972 był naczelnikiem Grupy Krynickiej GOPR. Od 1968 roku pełnił funkcje społeczne w Zarządzie Grupy. Jego szczególną zasługą jest odkrycie faktu przeszkolenia krynickich narciarzy w ratownictwie górskim i narciarskim przed 1939 rokiem, przez ówczesnego naczelnika TOPR w Zakopanem, Józefa Oppenheima. Za działalność ratowniczą został odznaczony Złotą Odznaką GOPR, Złotą Honorową Odznaka PTTK oraz Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej. Ta aktywność Śp. Władysława odbywała się mimo uciążliwej choroby, która trapiła Go okresami przez wiele lat, a ustąpiła dopiero niedawno. Wtedy z podziwem godną energią zaczął powiększać pasiekę, brał udział w wycieczkach pszczelarskich i turystycznych, uczestniczył w sesjach Rady Gminy. Odkrył w sobie jeszcze jedno hobby- ogrodnictwo i kwiaciarstwo. Transmisje sportowe oglądał nawet w nocy, chodził na mecze hokejowe. Takiej pasji życia mógłby mu pozazdrościć niejeden trzydziestolatek. I to jest drugi wzór dla nas. Trzecim jest otwartość na drugiego człowieka i chęć działania w grupie dla wspólnego dobra. Drogi Władku przez wiele lat żegnałeś zmarłych kolegów ratowników GOPR modlitwą, którą ja teraz żegnam Ciebie. Panie noszę na piersi krzyż Znak Twojego trudu i ofiary, które podjąłeś dla człowieka. Ale jest to też znak zwycięstwa nad cierpieniem i śmiercią. Krzyż stał się symbolem wartości, które niesie Twoja Ewangelia, znakiem rozpoznawczym chrześcijan. Spraw by moja służba ratownika stała się służbą ofiarną, Bym dostrzegł na górskim szlaku, na nartostradzie, w dyżurce, Człowieka z jego potrzebami. Dopomóż mi, bym dołożył starań w zwyciężaniu ludzkiego bólu I cierpienia, a gdy zajdzie potrzeba do ostatka walczył o jego życie. Dbaj, by w całej mojej postawie, słowach i czynach, Odbijała się prawda Ewangelii, bym dla każdego Spotkanego człowieka stawał się widzialnym znakiem Twoim. Strzeż mnie dziś na moim szlaku, Weź w opiekę wszystkich, którzy wyruszają w góry By szczęśliwie i pełni nowych sił powrócili do swoich domów. Spraw byśmy u końca naszej ziemskiej wędrówki mogli wszyscy spotkać się w Twoim Schronisku, gdzie zawsze czekasz na nas, Jak Dyżurujący Ratownik. Amen. Temat: Betlejemskie Światło Pokoju 2006 Witamy uczestników HSzTG! Jak wiecie, siedząc sobie w porajdową niedzielę na tarasie Głodówki, padł pomysł: NAUCZMY SIĘ CHODZIĆ NA RAKIETACH ŚNIEŻNYCH. Zygmunt i Sebastian podchwycili od razu ten pomysł! Obaj będą. Ja również będę (heh), chętnie się sama nauczę jak to jest! Dołączyliśmy do tego działania druhny ABC, Seby i moje i ...dzięki pomocy zaoferowanej Inspektoratowi Drużyn Turystycznych GK ZHP dostaliśmy na ten weekend "od ręki" 25 par rakiet za zupełną "darmochę" od PTTK oraz firmy Rakiety.pl. Cieszymy się z tego bardzo i Niniejszym zapraszmy Was więc na swoistą zimową mini-kontynuację "Harcerskiej Szkoły Turystyki Górskiej" na Głodówce, czyli akcję "Betlejemskie Światło Pokoju na rakietach śnieżnych". Data: 15-17 grudnia 2006 Miejsce: Głodówka Nasz proponowany plan: Piątek - dojazdy ludzi, integracje, ewent. pokaz filmu dla chętnych Sobota - szkolenie + "odjazd" na rakietach ;) czyli próby chodzenia w pobliskim lesie Niedziela - 10.00 przekazanie Światła na Łysej Polanie, 11.00 msza św. na Głodówce, potem roznosimy BŚP do schronisk tatrzańskich (Murowaniec, Kalatówki, Pięć Stawów, Morskie Oko, kapliczka Wiktorówki, może Ornak). Wrocław zgłosił już 7 osób (Niedziel i Kawa), oni chcą szybciej wracać w niedzielę do Wrocławia, więc może "obstawią" Kalatówki, które są bardzo blisko - i potem prosto z Zakopanego mogą jechać do domu. Pamiętajcie o tym, że bez naprawdę ciepłych ubrań i butów, kurtek, czapek, rękawiczek, może kijków (przydają się) - nie ma się co zgłaszać! CZEKAMY NA WAS I WASZE ZGłOSZENIA Piszcie po prostu tutaj: biuro@glodowka.com.pl Co do noclegów - na razie to cena 30 zł za 1 noc (zbijaaamy...), Seba załatwia dofinansowanie z Compassu, zrobimy wszystko, żeby było to max. 20 zł. Na pewno trzeba bedzie wziac śpiwory! Zarezerwowalam dla nas na razie pokój 10-osobowy i pokój 2- i 3-osobowy na I piętrze w Murowańcu, czyli tu gdzie recepcja. Jeśli chodzi o wyżywienie, to sami robimy: wyślemy w późniejszym czasie do tych, którzy się zgłoszą na weekend, listę rzeczy potrzebną do zabrania, czyli bedziemy przyjmować "zapisy" co kto może przywieźć :) Na razie tyle z ustaleń. Czekamy na Was i pozdrawiamy, odezwijcie się co myślicie i czy przyjeżdżacie. Proponuję się zgłaszać do 3 grudnia 2006 włącznie. Aha - bardzo ważne, mamy 25 par rakiet, tyle osób maksymalnie może więc brać udział w szkoleniu i roznoszeniu. Nie jest to sprawa adresowana tylko i wyłącznie do uczestników HSzTG - zapraszamy także innych chętnych, głównie harcerzy (bo chcemy, żeby sobie taką opcję poćwiczyli). Fajnie będzie poszerzyć grono miłośników gór, harcerzy i... "pana Zygmunta", hihi - dla stęsknionych posyłam fotkę dla obudzenia wspomnień! Pozdrawiam harcersko, turystycznie i ...już całkiem śniegowo :) Ania To właśnie wtedy: przy tym stole i w tym towarzystwie wpadliśmy na pomysł "rakietowego" rajdu ze światełkiem do schronisk. Pomysł jest świetny, choć minę miałem... głupkowatą. Ten "typ" tak ma! Wszyscy z tego zdjecia przyjechali na BŚP 2006 i mówią, że nie żałują! Temat: Kącik kulturalny - czyli Grillboysi polecają ... Dni Morza na Łasztowni? Atrakcją tegorocznych Dni Morza ma być most pontonowy łączący Bulwar Chrobrego z nabrzeżem Starówka. Ale na razie nie bardzo wiadomo, dokąd szczecinianie mieliby nim zmierzać Konstrukcja zbudowana przez saperów z Podjuch zepnie brzegi Odry równolegle do Trasy Zamkowej. Dzięki temu powstanie trasa spacerowa od kapitanatu portu do północnego cypla wyspy Łasztownia. - Musimy sprawdzić taki ciąg komunikacyjny przed zlotem żaglowców w 2007 r. - mówi kpt. Marcin Raciborski, kierownik biura ds. regat. Łasztownia to obszar przemysłowy, zdegradowany urbanistycznie, nieatrakcyjny dla turystów. Żeby zachęcić ludzi do spacerów, trzeba zapewnić im jakieś atrakcje. Tymczasem w oficjalnym programie trzydniowych Dni Morza jest tylko jeden punkt związany z prawym brzegiem rzeki: w niedzielę między godz. 14 a 17, w ramach jednej z ostatnich imprez towarzyszących, można będzie tam zobaczyć widowisko historyczne "Przypłynęli kupcy". Gospodarze Łasztowni twierdzą, że miasto niewiele zrobiło, by tę nową arenę Dni Morza uczynić atrakcyjną dla zwiedzających. - Ma być most pontonowy? Pierwsze słyszę - dziwi się Krzysztof Derbiszewski, prezes Portu Rybackiego "Gryf", na terenie którego znajduje się zabytkowa stara rzeźnia. - Były luźne rozmowy o jakimś koncercie np. na dużym placu na północnym cyplu wyspy, ale to się nie skonkretyzowało. - Pojawili się u nas organizatorzy, wspominali o dyskotece i udostępnieniu kei dla jachtów - mówi Jannis Furkiotis ze spółki Drobnica zarządzającej Starówką. - Ale żeby to się udało, trzeba wyrównać teren, bo na nabrzeżu jest bocznica kolejowa. Nie zdążą nic zrobić. Marcin Raciborski przyznaje, że Dni Morza na Łasztowni to improwizacja na ostatnią chwilę. - Wszystko rozbija się o brak pieniędzy - tłumaczy. - Udało się nam jednak zmobilizować miejskie służby do zrobienia porządków pod estakadą Trasy Zamkowej. MTS ma zapewnić ustawienie na Starówce punktów gastronomicznych. Będą też pogadanki przewodników PTTK o historii Łasztowni. Jeśli tych planów nie uda się zrealizować, jedyną atrakcją na prawym brzegu Odry będą cumujące jachty. I to tylko te, dla których zabraknie miejsca przy Wałach Chrobrego. za Gazetą Wyborczą Dnia 21 maja 2005 r. (sobota) o godz. 12.00 na pochylni „Odra Nowa” w Stoczni Szczecińskiej Nowa odbędzie się techniczne wodowanie piątego z serii 8 zbiornikowców do transportu płynnych chemikaliów, budowanych przez stocznię dla norweskiej firmy Odfjell ASA z Bergen. M/v „Bow Summer”, oznaczony symbolem B 588-III/5, jest jednym z największych na świecie zbiornikowców ze zbiornikami ze stali nierdzewnej. Przekazanie statku armatorowi nastąpi w październiku br. Statek ma długość 182 m, szerokość 32,2 m, nośność 39.500 ton, prędkość eksploatacyjną 15,5 węzłów, łączną objętość zbiorników ładunkowych powyżej 52.000 m3. Na wodowaniu obecne będą dzieci ze Szkoły Podstawowej w Dobrej Szczecińskiej, które wykonują prace plastyczne na tę jednostkę. Statek z pochylni zwolni pani Halina Kunkel-dyrektor ww szkoły. Wodowanie m/v „Bow Summer” jest otwarte dla publiczności. Wejście na teren stoczni będzie możliwe przez bramę główną stoczni od godz. 11.30. Temat: Doradźcie mi, proszę... Przewodników (państwowych ?), mam gdzieś, ale oni przynajmniej musieli się wykazać wiedzą na egzaminach państwowych (z tego co słyszałem to bardzo trudne). nie dorastasz im w wiedzy nawet do pięt, a się przemądrzasz. Widać, że zioniesz tu jakąś chorobliwą złośliwością wobec organizacji społecznych i posiadaczy ich wewnętrznych uprawnień, nie mając zielonego pojęcia o warunkach jakie trzeba spełnić i egzaminach, które trzeba zdać, aby uzyskać takie "ochłapy" jak np. uprawnienia przodownika turystyki górskiej PTTK. Kto jest z Poznania, to wie, jak trudno było zdać egzamin przodownicki u prof. Władysława Bartza... A egzaminy państwowe, to owszem, są trudne ale nie dla wszystkich. Jak ktoś ma układy to zda bez większego trudu. Tyle, że ci państwowi przewodnicy mają niewiele wspólnego z górską turystyką wędrówkową. Wątpię, że ci tak ważni przewodnicy by trafili w różne znane mi miejsca w Sudetach, gdzie są chatki i schrony samoobsługowe położone poza szlakami, gdzie od szlaków odchodzą wąskie ścieżki prowadzące to tych obiektów, celowo zamaskowane i znane tylko nielicznym miłośnikom tych gór. Miałem okazję doskonale poznać takie miejsca podczas mojej wieloletniej działalności turystycznej, a później zdarzało mi się przyprowadzać tam grupy znajomych na nocleg. Nawet w schroniskach typowo górskich nie zauważałem, aby turystykę wędrówkową prowadzili zawodowi przewodnicy sudeccy. Taką działalnością zajmowali się niemal wyłącznie społecznicy, zwłaszcza przodownicy turystyki górskiej PTTK, a później - po reaktywowaniu PTT - także przewodnicy GOT PTT. Widać komuś to przeszkadzało, że wprowadzono różne kretyńskie przepisy i ograniczenia, i robiono wszystko, aby taką formę turystyki kwalifikowanej, za przeproszeniem, upieprzyć... Jesteś może aż tak naiwny i gotowyś uwierzyć, że znajomość takich miejsc i taka turystyka górska jest obecnie domeną przewodników sudeckich? A kurs przewodników sudeckich to czego uczy? Uczy przede wszystkim obsługi wycieczek autokarowych. W dobie rozwoju cywilizacji mamy naprawdę coraz doskonalsze mapy (nawet z naniesionymi współrzędnymi dla GPS), bogatą literaturę przewodnikową i coraz lepszą informację turystyczną, gęstą sieć znakowanych szlaków i wiele innych udoskonaleń technicznych pozwalających grupie turystów doskonale radzić sobie samodzielnie na górskim szlaku. Kuracjusze i wczasowicze sudeckich uzdrowisk korzystają z ofert biur przewodnickich coraz rzadziej, a jak już poza obszarem uprawnień - na wycieczkach organizowanych do Czech a zwłaszcza do Pragi. Przewodnicy górscy z Karkonoszy specjalizują się w prowadzeniu wycieczek po Pradze i czeskich miastach. To zjawisko dostrzegają także Czesi: "U nás bohuźel za stávajících podmínek je například kaźdý horský průvodce z polské strany Krkonoą způsobilý v reźimu volného pohybu sluźeb podávat odborný výklad na Praźském hradě či po Českém Krumlově. Naopak český průvodce doprovázející zájezd v zahraničí není ve větąině zemí oprávněný podávat odborný výklad z důvodu poźadavku místní odborné způsobilosti. To vede k nerovnoprávným podmínkám hospodářské soutěźe pro české průvodce." (fragment listu prezesa AP ČR do ministra pro místní rozvoj vlády ČR z dnia 21. października 2004). Cały nasz cyrk z państwowymi uprawnieniami przewodnickimi, ścisłą regionalizacją, reglamentacją obszarów uprawnień, tysiącem metrów n.p.m., parkami narodowymi, gdzie wynajęcie przewodnika rzekomo daje gwarancję bezpieczeństwa itp., to specyficznie polskie kuriozum nie mające precedensu w żadnym normalnym kraju, pozostałość jakiegoś dziwnego konglomeratu przedwojennych tradycji turystyczno-społecznikowskich, warunków geograficznych (duży kraj + małe góry) z (przeważającą) mentalnością państwa totalitarnego - kontroli wszystkiego i wszystkich. Co do szczegółów zapraszam na stronę: http://sudety.webpark.pl/co_czeka.htm Gdyby to jeszcze wymagania szczegółowej znajomości terenu Sudetów u tych przewodników państwowych były rozłożone w jakimś rozsądnym punkcie, ale nie są. W praktyce egzaminatorzy wymagają wykazania się umiejętnością szczegółowego oprowadzania wycieczek autokarowych po miastach i obiektach rozległej nie-górskiej części tego obszaru, tj. przedsudeckich okolic Wrocławia, a samych górskich obszarów Sudetów i szlaków zaledwie szczątkowo lub wcale. I pod tym też kątem są szkoleni kandydaci na przewodników sudeckich. To, że taki przewodnik górski(?) wie np. pod jakim wezwaniem jest kościół farny w Świdnicy (miasto położone na Równinie Świdnickiej) i że ma najwyższą na Śląsku wieżę kościelną, a nawet że w tym mieście był więziony zasłużony poznański lekarz Karol Marcinkowski (w praktyce to nazwisko miejscowym przewodnikom zupełnie nic nie mówi!) ma się nijak do zapisów w osławionym Rozporządzeniu RM z 1997 r. w sprawie bezpieczeństwa osób przebywających w górach..., bo ta cała wiedza w razie niebezpieczeństwa i tak do niczego się nie przyda. Po prostu paranoja. Temat: dot. wypowiedzi Asiołka w wątku "czy będzie kiedyś normalnie >No a po trzecie znam szkoły, w których dyrekcja szkoły refunduje częściowo >swoim nauczycielom kurs przewodnika beskidzkiego. Piszesz o naprawdę nielicznych wyjątkach. Zdarzają się też szkoły, których dyrektor jest zapalonym turystą. Ale co z tego, skoro są to przypadki naprawdę incydentalne. Czy wiesz, że aby zrobić np. uprawnienia na Sudety trzeba szczegółowo poznać obszar ponad dwukrotnie większy od każdego z obszarów uprawnień na przewodnika beskidzkiego? I to obszar, który ma o wiele bardziej skomplikowaną historię, jast szalenie zróżnicowany pod względem budowy geologicznej, ma kilkunastokrotnie większą ilość obiektów zabytkowych, miast, przemysłu itp. Mało tego. Gdyby to jeszcze wymagania szczegółowej znajomości tego terenu były rozłożone w jakimś rozsądnym punkcie, ale nie są. W praktyce egzaminatorzy wymagają wykazania się umiejętnością szczegółowego oprowadzenia wycieczek po miastach i obiektach rozległej nie-górskiej części tego obszaru, tj. Przedgórza Sudeckiego, a samych górskich obszarów Sudetów i szlaków zaledwie fragmentarycznie. I pod tym kątem też są szkoleni. To, że taki delikwent wie, pod jakim wezwaniem jest np. kościół farny w Świdnicy i że ma najwyższą na Śląsku wieżę kościelną, ma się nijak do zapisów w osławionym Rozporządzenie RM z 1997 r. Po prostu paranoja... I to wszystko wymyślono chyba tylko jako sztukę dla sztuki, bo zainteresowanie wynajmowaniem przewodników do prowadzenia turystyki wędrówkowej po Sudetach, a zwłaszcza po Przedgórzu Sudeckim, który to obszar stał się "oczkiem w głowie" tego przewodnickiego światka, jest znikome. Nie pomogło zwiększyć popytu nawet wprowadzone staraniem przewodnickiego lobby wspomniane wyżej sławetne Rozporządzenie RM. Popyt zmalał, a jedynym skutkiem restrykcji wynikających z tego rozporządzenia jest zanik turystyki wędrownej organizowanej wcześniej nie przez przewodników, a społecznie przez ludzi związanych z takimi organizacjami jak PTTK, PTSM i ZHP. W dobie rozwoju cywilizacji mamy naprawdę coraz doskonalsze mapy (nawet z naniesionymi współrzędnymi dla GPS), bogatą literaturę przewodnikową i coraz lepszą informację turystyczną, gęstą sieć znakowanych szlaków i wiele innych udoskonaleń technicznych pozwalających grupie turystów doskonale radzić sobie samodzielnie na górskim szlaku. Kuracjusze i wczasowicze sudeckich uzdrowisk korzystają z ofert biur przewodnickich coraz rzadziej, a jak już poza obszarem uprawnień - na wycieczkach organizowanych do Czech a zwłaszcza do Pragi. To zjawisko dostrzegają także Czesi: "U nás bohuźel za stávajících podmínek je například kaźdý horský průvodce z polské strany Krkonoą způsobilý v reźimu volného pohybu sluźeb podávat odborný výklad na Praźském hradě či po Českém Krumlově. Naopak český průvodce doprovázející zájezd v zahraničí není ve větąině zemí oprávněný podávat odborný výklad z důvodu poźadavku místní odborné způsobilosti. To vede k nerovnoprávným podmínkám hospodářské soutěźe pro české průvodce."( fragment listu prezesa AP ČR do ministra pro místní rozvoj vlády ČR z dnia 21. października 2004). Co do szczegółów zapraszam na stronę: http://sudety.webpark.pl/co_czeka.htm Temat: Modernizacja Parku Chorzowski park dla rodzin, rolkarzy i Niemców Małgorzata Goślińska 2009-04-06, ostatnia aktualizacja 2009-04-06 13:02:43.0 Telewizja TVN w kwietniu nakręci film o WPKiW. - Pokażę im Stadion Śląski - bo Euro 2012, wesołe miasteczko pełne rolkarzy i rosarium. Wiem, że róże jeszcze nie kwitną, więc poproszę hurtownie kwiatów, żeby wypożyczyły nam cięte. A między kwiatami będą przechadzali się tancerze w barokowych strojach - mówi Tatiana Duraj-Fert, która za cel postawiła sobie rozreklamowanie parku. - Ludzie byli zaskoczeni, że ten park ma aż 620 hektarów - Duraj-Fert opowiada, z jakimi reakcjami spotkała się na targach Glob 2009. Ludzie najbardziej cieszyli się z mapki w folderze. Kolorowa, zaktualizowana, przejrzysta, z nowymi symbolami parkowych obiektów i współrzędnymi geograficznymi do GPS. 300 tysięcy nakładu. Rozdawana jest za darmo we wszystkich kasach i obiektach parkowych. - Ile kosztował ten folder? - pytam. - Park? Nic. Przeszłam się po parkowych restauracjach i zebrałam pieniądze. Dziewięciu restauratorów dało po 1300 zł w zamian za reklamę w folderze. Chciałabym jeszcze wydać ten folder po angielsku, niemiecku... - Bo do parku w Chorzowie Niemcy przyjadą, tak? - Przewodnik, który oprowadza wycieczki niemieckojęzyczne po Śląsku, pytał mnie, czy nie mógłby wziąć 50 tych folderów, bo Niemcy pytają o park. Dajcie nam billboard Tatiana Duraj-Fert od lutego tego roku jest specjalistą ds. promocji Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Wraz z nią w budynku dyrekcji pojawiły się nowe przedmioty: ścianka wystawiennicza, trybunka, potykacze. - Nie można oszczędzać na promocji - powtarza jak zaklęcie, chociaż na razie dużo nie wydała. Tydzień temu park bodaj pierwszy raz w 60-letniej historii wystawiał się na targach. Od piątku do niedzieli miał stoisko w hali Międzynarodowych Targów Katowickich i tłumy zwiedzających. Na terenie MTK stoi billboard z reklamą WPKiW. W połowie kwietnia taki sam pojawi się na lotnisku w Pyrzowicach. Reklama na billboardzie w takim miejscu kosztuje 500 euro. - Parku nie byłoby na to stać. Podpisaliśmy umowę barterową - mówi Duraj-Fert. Chociaż dla lotniska to żaden interes. - Sami się do nas zgłosili z pytaniem, czy będziemy nadal reklamować się w ich miesięczniku rozdawanym na lotnisku. To dla nas wydatek 400 zł. Zgadzamy się, powiedziałam, ale dajcie nam billboard. 18 kwietnia film o parku nakręci TVN. - Pokażę im Stadion Śląski, bo nie wyobrażam sobie filmu o parku bez stadionu, zwłaszcza w obliczu zbliżającego się Euro - mówi Duraj-Fert. - Ale przecież stadion nie należy do WPKiW? - A co to obchodzi zwiedzających, że stadion, skansen i planetarium, a od niedawna również zoo są wydzielone ze spółki? Leżą na terenie parku. Zaprowadzę też dziennikarzy do rosarium... - Przecież róże jeszcze nie zakwitły? - Trudno, poproszę hurtownie kwiatów, żeby wypożyczyły nam cięte. Już mam wizję: między kwiatami przechadzają się tancerze w strojach barokowych, którzy potem zatańczą na dużym kręgu. Chciałabym też pokazać wesołe miasteczko. - Ale jeszcze nie będzie otwarte. - Zaproszę rolkarzy, żeby przejechali się wkoło. Dla nich to będzie frajda, a w telewizji będzie ciekawie wyglądać. Przydałoby się w ogóle rolkowisko z prawdziwego zdarzenia. Możemy za to chwalić się parkiem linowym i paintballem - opowiada Duraj-Fert. Wcześniej, jeśli było słychać o chorzowskim parku, to o rollercoasterze. Spółka WPKiW chwaliła się co najwyżej wesołym miasteczkiem. Tak jakby dopiero odkryła, że ma jedyny w Europie tak duży park z tyloma różnymi atrakcjami. Duraj-Fert: - Pomysły na promocję sypią się z rękawa, zwłaszcza lato to pole do popisu. Wystarczy wziąć mikrofon do ręki. Chciałabym, żeby ten park był przyjazny dla rodzin. Żadne masowe imprezy, takie organizują firmy zewnętrzne. Niedawno radio organizowało w parku imprezę "Zasadzimy się na wiosnę". Sadziliśmy drzewka, krzewy i ludzie czuli, że to coś dla nich. Na początek szkoły będzie coś dla dzieci, co będą mogły wziąć za darmo i wykorzystać w szkole. Jakaś mądra rzecz. Na razie nic więcej nie zdradzę. Park - zestaw z marką Duraj-Fert znała park z weekendowych wypadów z mężem i dzieckiem. Jest z Dąbrowy Górniczej, zajmowała się promocją m.in. w urzędzie miasta, Pałacu Kultury Zagłębia i Akademii Ekonomicznej, organizowała festiwal językowy, wygrała dla Dąbrowy 300 tys. zł w konkursie "Złota Miejscowość Radia Katowice", jest zawodową konferansjerką. Po pierwszych targach park otrzymał zaproszenia - pod koniec kwietnia na IV Targi Turystyki i Wypoczynku Lato 2009 do Centrum Targowo-Kongresowego MT Polska, w maju na Targi Turystyki do Opola. Współpracę zaproponowały gazety branżowe: "TTG Polska", "Przegląd Turystyczny", "Rynek Turystyczny", "Aktualności Targowe" oraz Polska Izba Turystyki, Śląska Organizacja Turystyki, PTTK. A biura turystyczne zainteresowane są wynajmowaniem w weekendy powierzchni na terenie WPKiW. - Jako dziecko spędzałem dużo czasu w parku: na rowerze, z piłką, na kortach. Był dla mnie miejscem magicznym. Wydaje się, że takiego zestawu produktów kulinarnych, rekreacyjnych, sportowych, kulturalnych nie trzeba reklamować. Tym bardziej że służy już tak długo i jest rozpoznawalną marką. Z drugiej strony park się zmienia, o czym nie wszyscy ludzie z miast ościennych wiedzą, a ci z miast niegraniczących z parkiem mogą nie wiedzieć, że jest tak zróżnicowany, ma aktywną i cichą strefę. Teraz jest dobry czas na promocję, bo trwają przygotowania do Euro 2012. Ale czy park nie obiecuje za dużo w promocji? - zastanawia się Rafał Czechowski z katowickiej agencji public relations. - Oby rozmach i skala oferty zaskakiwały tak samo pozytywnie. Byłem kiedyś w parku w Amsterdamie. Jest przyjemny, ale bardzo zaludniony w porównaniu do chorzowskiego. - Może więc lepiej go nie promować, bo się nam zaludni? - wtrącam. - To był o wiele mniejszy park, chorzowski jest największy w Europie. Ja też wolę spacer w ciszy. Ale jeśli dzięki współspacerowiczom zieleń, alejki, ławki będą bardziej zadbane, to chętnie się zgodzę, żeby było więcej ludzi. Jakość parkowych obiektów zleży od komercyjności, nie uciekniemy od tego. Polecamy: Zielone płuca Śląska wreszcie się promują Małgorzata Goślińska -------------------------------------------------------------------------------- Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA -------------------------------------------------------------------------------- Temat: Rusza akcja wolne przewodnictwo turystyczne Urząd Miasta tego czy innego, będzie chciał nadawać uprawnienia przewodnikom chodzącym po ich drogach gminnych itd. Uprawnienia swoją drogą, ale szykują się jeszcze inne, dość korzystne zmiany. Otóż udało mi się dotrzeć do konkretnych założeń nowelizacji ustawy o usługach turystycznych, gdzie zmiany w stosunku do obecnej ustawy o usługach turystycznych i kodeksu wykroczeń przedstawiono w formie tabeli. Proponuję się z nimi zapoznać => http://tinyurl.com/6cryyu Dla mnie najistotniejsze są niektóre propozycje zmian: Art. 30. 1. Organizatorzy imprez turystycznych w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zapewnić uczestnikom opiekę przewodnika turystycznego. Jeżeli umowa przewiduje opiekę innej osoby, niż przewodnik turystyczny, organizator ma obowiązek poinformować uczestników o jej kwalifikacjach. I to jest właśnie to, o co nam od dawna chodzi. Z tego zapisu wynika bowiem wystarczająco jasno, że grupę będzie mogła też prowadzić osoba nie posiadająca państwowych uprawnień przewodnickich, a np. rekomendowana przez dane biuro turystyczne. Jednocześnie tak sformułowany zapis zamknie możliwość nadużywania dotychczasowych zapisów ustawy w stosunku do organizatorów imprez niekomercyjnych i interpretacji przepisów około turystycznych, jakoby np. upoważnienie danego stowarzyszenia, szkoły, uczelni itp. nie uprawniało do prowadzenia wycieczek w ramach własnej działalności statutowej. Kodeks wykroczeń, art. 60(1) (67)§ 4. (69) Kto: 1) wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego (...) - podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. Jak widać dotychczasowy zapis w kodeksie wykroczeń pozwala ukarać ograniczeniem wolności lub grzywną każdego, kto nie posiadając stosownych państwowych uprawnień wykonuje zadania przewodnika turystycznego. I ten zapis ostatnio faktycznie bywa coraz częściej nadużywany przez straże miejskie i policję do karania niewinnych ludzi, którzy odważą się zebrać grupę, poprowadzić w terenie i coś opowiadać na trasie zwiedzania. Dlatego wydaje się być sensowna planowana zmiana zapisu również w kodeksie wykroczeń: Kto, podejmując zadania przewodnika turystycznego, wprowadza w błąd co do posiadanych uprawnień, podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny. Tej samej karze podlega organizator turystyki, który wprowadza swoich klientów w błąd co do uprawnień osób, którym powierza wykonywanie zadań przewodnika turystycznego. Wedle mnie lobby przewodnickie może wprowadzić sobie specjalizację górską nawet na Wzgórza Trzebnickie i tytuły doktorów przewodnictwa. Mnie to jest całkowicie obojętne. Nie może być jednak tak aby pewna grupa zawodowa była uprzywilejowana do tego stopnia, by rządząc swoimi zasadami uprzykrzała życie reszcie społeczeństwa i - co gorsza - miała na to pozwolenie od państwa, a państwowe służby policyjne zabezpieczały interes tej grupy za pomocą środków przymusu. Natomiast każdy - pojedynczo czy jako grupa zorganizowana - powinien mieć prawo wyboru, kto i w jaki sposób będzie jego czy grupę prowadził po kraju. Nie powinno być tak, aby osobę prowadzącą po terenie i wykonującą zadania przewodnika narzucały władze państwowe. A przewodnicy państwowi są indoktrynowani w taki sposób, aby reprezentować postawę wybitnie pedagogiczną wobec klientów i mieć w sobie fanatyczne przeświadczenie, że są jedynymi słusznymi powołanymi do pełnienia jakiejś wiekopomnej misji. Ludzie na ogół nie lubią, kiedy serwuje się im ogromne ilości informacji, które są zbędne, męczące i niemożliwe do przyjęcia w takiej ilości, a w dodatku kiedy jakość przekazywanych treści budzi wątpliwości. Obecność takiego nudziarza pozbawia grupę możliwości odczuwania radości z samej wędrówki i rozwala program imprezy. Nic dziwnego, że narzucani przez przepisy prawa przewodnicy bywają postrachem szczególnie turystyki szkolnej, bowiem zabijają spontaniczność poznania, pozbawiają też cech przygody i radości z samodzielnego odkrywania czegoś ciekawego na szlaku. Nic też dziwnego, że turystyka wędrówkowa szkolna i akademicka upada, bowiem przewodnictwo traktowane jako zawód z państwową licencją nie jest i nigdy nie będzie w stanie zastąpić spontanicznej działalności m.in. społecznej kadry PTTK, PTT, ZHP i innych organizacji, ani takich kiedyś honorowanych form wewnętrznych uprawnień, jakimi legitymowali się przewodnicy studenccy Akademickiego Klubu Turystycznego (pamiętam jeszcze młodych ludzi z odznakami z napisem "PRZEWODNIK STUDENCKI SUDETY"). Stało się tak za sprawą lobby przewodnickiego, głównie wywodzącego się z PTTK, które załatwiło sobie przywileje, nie licząc się z nikim i z niczym, i "wylało dziecko z kąpielą". Wprowadzone odgórne zarządzenia władz państwowych obecnie zamykają możliwość legalnego prowadzenia m.in. przez instruktorów i przodowników turystyki kwalifikowanej PTTK wycieczek i wykonywania tam po części zadań przewodników. Miejmy nadzieję, że proponowane zmiany w przepisach wejdą w końcu w życie i odwrócą tą żenującą sytuację w polskiej turystyce, a działalność społeczna nie będzie już musiała przybierać form "partyzantki turystycznej". Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 77 rezultatów • 1, 2, 3 |