Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Zarządzania Nieruchomościami
Temat: roszczenia o zwrot nieruchomości roszczenia o zwrot nieruchomości "W gminie Dukla już teraz zapowiada się rewolucja majątkowa. Po rodzinie Tarnowskich, która upomniała się o pięć kamienic, teraz zwrotu dawnych dóbr chcą Żydzi. Związek Gmin Żydowskich złożył aż trzynaście wniosków o zwrot dukielskich kamienic i działek. W kolejce czekają też Łemkowie, którzy od gminy domagają się około 100 hektarów lasu. A im więcej roszczeń tym więcej kłopotów ma gmina. Żydzi domagają się miedzy innymi zwrotu części gruntów i budynków przy ulicy Cergowskiej, gdzie przed wojną były dwie synagogi, dom pogrzebowy i łaźnia. Chcą też odzyskać dom rabina w Rynku, a także ziemię i budynki zajmowany teraz przez szkołę. Janina Knap, Urząd Miasta i Gminy Dukla -“Gmina Dukla stoi przed poważnym problemem, gdyż część właśnie tych obiektów, które musimy zwrócić, uszczupli nasz majątek.” To problem także dla instytucji i osób, które użytkują dawne pożydowskie budynki. Są to właściciele sklepów, restauracji a także organizacje pozarządowe. W jednym z nich mieszczą się służby pożarnicze, zespół ratownictwa medycznego i GOPR. Nie wykluczone, że także one będą musiały szukać nowej siedziby. Krzysztof Marosz, lekarz pogotowia -”Takiej sytuacji sobie w ogóle nie wyobrażam. Zbyt duże środki zostały tu wyłożone w remontowanie tego budynku, żeby to miało przestać istnieć.” A może, bo jest to teren rytualnej łaźni żydowskiej podlegający zwrotowi. Władysława Radaczyńska, mieszkanka Dukli -”Tu gdzie są te mury bożnicy to była bożnica męska, tu mieli łaźnię obok.” W tym tygodniu miało dojść do spotkania przedstawicieli Gmin Żydowskich w Polsce z samorządem Dukli. Zostało przełożone. Marek Górak, burmistrz Dukli -”My mamy swoje argumenty, myślę, że przedstawiciele gminy żydowskiej również przedstawią swoje argumenty i z tego postaramy się coś wspólnie wypracować.” W Dukli w kolejce po swoje czekają też Łemkowie z Lipowca i Zyndranowej. Ich zdaniem Gmina Dukla zarządza dziesiątkami hektarów lasu zabranego im w 1944 roku. Stanisław Włodyka, skarbnik miasta -”Może się okazać, że niedługo nie będziemy mieli po prostu majątku komunalnego.” Oczywiście samorząd może pójść na ugodę i zgodzić się na rekompensaty. Tyle, że na to potrzeba dodatkowych pieniędzy, których gmina nie uwzględniła w swoim budżecie. Roszczenia na Podkarpaciu Na Podkarpaciu Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich chce odzyskać aż kilkaset nieruchomości. W ostatnich latach udało się zakończyć kilka takich spraw. Samorząd Tarnobrzega może spać spokojnie - biblioteka może bez przeszkód funkcjonować w budynku dawnej synagogi, bo Wspólnota Żydowska zadowoliła się odszkodowaniem w postaci innych nieruchomości. Do ugody doszło też w Rzeszowie - gmina żydowska odzyskała budynki w których mieszczą się Archiwum Państwowe i Biuro wystaw Artystycznych, ale obie instytucje bezpłatnie mogą z nich korzystać przez piętnaście lat. Samorząd województwa nie musi natomiast zwracać dwóch budynków szpitala wojewódzkiego. Gmina Żydowska dostała za nie odszkodowanie. To jednak wierzchołek góry lodowej. Na Podkarpaciu zgłoszono 674 wnioski roszczeniowe. Do tej pory warszawska komisja regulacyjna wydała 14 decyzji o zwrocie budynków. W 11 przypadkach budżet państwa wypłacił odszkodowania, przyznano 10 nieruchomości zamiennych, umorzono 22 a 7 spraw oddalono." tvp.pl/400,20060511340725.strona Temat: Wpisy w III i IV dziale KW!! Witaj Ninoko:)) ni_na napisała: > W odpisie z Księgi Wieczystej są wpisy w III i IV dziale, ale dotyczą one > całego budynku, który był własnością zakładu. Zakład ogłosił upadłość i o tym > jest wpis Sądu Rejonowego w dziale III. Czy w Sądzie wyjaśnią mi o co chodzi? Lepiej oczywiście się dowiedzieć, co to za wpis, ale to Ninko w księdze powinno być napisane. Czytałaś ten wpis? Może jest to tylko wpis o tej upadłości, co odpowiada przecież prawdzie. Problemem to jest to co niżej - niestety:(( > W dziale IV jest wpis (dotyczący użytkowania wieczystego i własności budynku > stanowiącego odrębną nieruchomość) o hipotece ustawowej w kwocie 42.566,42zł > plus odsetki liczone do dnia zapłaty na rzecz Skarbu Państwa, tytułem > niezapłaconych obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne własne i > pracowników. Na podstawie decyzji ZUS. > Bebiaczku, wyjaśnij czy te obciążenia przejdą na mnie gdy wykupię mieszkanie? To jest obciążenie Ninko i jeśli do Twojego aktu nie zostanie przedłożone pismo wierzyciela wyrażającego zgodę na wydzielenie z tej księgi Twojego lokalu bez obciążeń - to nie ma możliwości aby Twój lokal nie był obciążony. Powstanie wówczas hipoteka łączna współobciążająca Twoj lokal (jako wówczas już nieruchomość) oraz tę "dużą" nieruchomość i po stronie wierzyciela będzie leżało uprawnienie, z jakiej nieruchomości będzie ściągał swą należność. Dziś już (od jakiegoś czasu) hipotek ustawowych nie mamy, ale ta pewnie powstała w czasach kiedy prawo to jeszcze dopuszczało. Jedyną (ale chyba niewielką) szansę upatruję jeszcze w tym (ale tego Ci dziś nie ustalę, bo musiałabym pogrzebać w jakichś przepisach w biurze), iż coś się z tymi hipotekami już ustanowionymi przy ich likwidacji - zadziało, ale co niby miałoby się dziać? Sama nie mogę sobie tego wyobrazić, aby znikały z mocy prawa bo co wówczas z należnościami wierzycieli? Myślę, że sama nie wierzę w tę niewielką szansę, którą sobie wynalazłam, ale spojrzę jutro tu i tam. Musisz przyjąć do wiadomości, że jeśli ta hipoteka istnieje to bez zgody wierzyciela Twoja nieruchomość będzie obciążona - to powtarzam, bo to dla Ciebie ważne. A może to zostało już uregulowane, tylko nie jest wykreślone z księgi? Taka sytuacja jest możliwa Ninko i o tym powinnaś porozmawiać z syndykiem (on powinien przecież o tym wiedzieć). > W budynku, w którym mieszkam jest 8 lokali. Pięć rodzin już wykupiło > mieszkania (wpisy powstały później). To dla tych wydzielonych wcześniej lokali nie ma znaczenia, iz potem wpisano hipotekę. >Budynkiem zarządza wspólnota, która ode mnie dowiedziała się o wpisie >hipoteki. Jakie znaczenie mają te wszystkie fakty dla mnie. Mam kupować mieszkanie? Ninko, koniecznie szybko do syndyka musisz pobiec i porozmawiać co z tym długiem. To podstawowa sprawa, a on będzie wiedział jak to wygląda. Płacicie wszyscy pieniądze za te mieszkania, niewielkie w stosunku do ich wartości ale płacicie - może z tych pieniędzy jest spłacany ten dług? Koniecznie porozmawiaj z syndykiem i koniecznie mi tutaj donieś o tym, co Ci powiedział. Wiesz co? Aaa, no dobrze - jeśli chciałam w pierwszym odruchu to napisać to jednak to napiszę (choć to nie pomoże): żal mi Ciebie:(( Pozdrowionka nieustające i duża dawkę spokoju Ci wysyłam. B. Temat: Wyśrubowane ceny mieszkań w Łodzi Wyśrubowane ceny mieszkań w Łodzi PAP2006-09-21, Prawie o 30 proc. zdrożały od początku roku mieszkania w Łodzi i Skierniewicach. Specjaliści od rynku nieruchomości zgodnie oceniają, że kupując dziś własne �M� przepłacamy, bo ceny są sztucznie windowane przez developerów i zagranicznych inwestorów Niestety, odkładanie zakupu na nic się nie zda, bo w najbliższych miesiącach ceny będą dalej rosły. Wiosną firma developerska JW Construction oferowała mieszkania w budowanych ''apartamentowcach'' przy ul. Tymienieckiego w Łodzi za 2.950 zł za mkw. Na początku wakacji cena podskoczyła do 3270 zł, a teraz metr kwadratowy kosztuje tam 3600 zł. Inny developer, łódzki Varitex, wyprzedał już wszystkie mniejsze mieszkania w ''apartamentach Radogoszcz'' po 2.700 zł za mkw. Pracownicy firmy przygotowują na przyszły rok kolejne budynki, ale uprzedzają, że ceny mogą przekroczyć 4 tys. zł za mkw. Podobnie jest na rynku mieszkań używanych. ''Ceny rosną w zawrotnym tempie. Na początku roku oferowaliśmy mieszkania po 1.700 - 1.900 złotych. Dziś jest to 2.500 - 2.600 zł za metr kwadratowy. Nawet najtańsze mieszkania na Teofilowie i Dąbrowie nie schodzą poniżej 2300 złotych za metr. Najszybciej ceny idą w górę na modnych osiedlach: Olechowie, Radogoszczu i Retkini'' - mówi Klaudia Ogórkowska z łódzkiego biura obrotu nieruchomościami ''Partner''. Podobnie sytuacja wygląda w Skierniewicach. ''Na początku roku metr kwadratowy w bloku z wielkiej płyty kosztował 1.300 - 1.400 złotych, teraz już około 1.800. Mieszkania na rynku pierwotnym sprzedawane są w stanie niemal surowym za 2.200 złotych'' - mówi Wojciech Supera z Biura Obsługi Rynku Nieruchomości w Skierniewicach. Prof. Tadeusz Markowski z Wydziału Zarządzania na Uniwersytecie Łódzkim ocenia, że w najbliższym czasie ceny mieszkań w Łodzi BĘDĄ ROSŁY o 30 - 40 procent rocznie. '' W tej chwili są one sztucznie windowane przez zagraniczny kapitał spekulacyjny. Inwestorzy, często poprzez podstawione osoby, kupują w Łodzi mieszkania, licząc na szybki zysk przy sprzedaży za kilka lat'' - mówi Markowski. ''Nie nakręcamy cen. Po prostu mamy coraz większe koszty własne. Pracownicy uciekają za granicę, a tym, których chcę zatrudnić, muszę oferować wyższe wynagrodzenia. Koszt wybudowania jednego metra mieszkania wynosi dzisiaj już 2,5 tysiąca złotych, nie licząc ceny gruntu'' - mówi Henryk Ulacha, prezes Variteksu. Ceny mieszkań rosną na razie gwałtownie tylko w Łodzi i Skierniewicach, ale tendencję zwyżkową można już zaobserwować w Piotrkowie i Bełchatowie. W innych miastach regionu niewiele się zmienia. Mieszkania zdrożeją, jeśli pojawią się tam wielcy inwestorzy, zatrudniający po kilkaset osób. Temat: Narodnyj Dim za Dom Polski ? Narodnyj Dim za działkę działkę AMW "Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które zainteresowało się tą sprawą, zaproponowało miastu działkę w centrum miasta w zamian za kamienicę przy ul. Kościuszki. Potem Skarb Państwa mógłby przekazać budynek Związkowi Ukraińców w Polsce. - Chciałbym, żeby sprawa Domu Ukraińskiego zakończyła się jeszcze w tym roku - mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. Wiosną, w czasie wizyty prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, publicznie zobowiązał się do tego, że Dom zostanie przekazany mniejszości ukraińskiej, która od wielu lat stara się o zwrot kamienicy przy ul. Kościuszki. Problem jednak w tym, że zgodę na przekazanie budynku musi wyrazić rada miejska, a wśród radnych było wielu przeciwników. Na dodatek urząd miejski boryka się z problemami lokalowymi. Wydziały UM mieszczą się w różnych budynkach. W ubiegłym roku przymierzano się nawet do przeniesienia części z nich do Domu Ukraińskiego. Kilka spotkań prezydenta i przedstawicieli Związku Ukraińców w Polsce zakończyło się niczym. Była mowa o tym, żeby Ukraińcy mogli odkupić Narodnyj Dim za symboliczną złotówkę. Potem na jednym ze spotkań rozważano pomysł, by zwrócić się do arcybiskupa greckokatolickiego z prośbą o zgodę na przekazanie miastu jednego z budynków należących do kurii, a zajmowanych przez urząd miejski. W zamian miasto oddałoby Związkowi Ukraińców dom przy Kościuszki. - Od początku uważaliśmy, że nie jest to dobre rozwiązanie. Nie można żądać od księdza arcybiskupa, żeby zrzekł się swojej własności na naszą rzecz. Przecież nie tylko Ukraińcy należą do tego kościoła - mówi Maria Tucka, przewodnicząca przemyskiego oddziału związku. Prezydent Choma stwierdza teraz, że pomysł z zamianą budynków między kurią greckokatolicką a miastem jest nieaktualny. Niedawno pojawiła się nowa propozycja. - Kilka miesięcy temu sprawą zainteresowała się Kancelaria Prezydenta RP. W jej imieniu skontaktowało się z nami Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Przedstawiono nam propozycję zamiany nieruchomości. Jako rekompensatę za kamienicę przy ul. Kościuszki dostalibyśmy działkę w centrum miasta o powierzchni 4 hektarów. Ta nieruchomość należy do Skarbu Państwa i jest zarządzana przez Agencję Mienia Wojskowego. Gdyby doszło do takiej zamiany, miasto by na pewno nie straciło. Miesiąc temu wysłaliśmy pismo do BBN, ale do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Po wyborach sprawa ucichła, zastanawiamy się, czy przypadkiem nie została odłożona na półkę - mówi Robert Choma. Zadzwoniliśmy do BBN. - Sprawa jest nadal w toku. W ciągu najbliższych dziesięciu dni władze Przemyśla powinny załatwić pewne sprawy formalne. Nie mogę powiedzieć jakie, bo jest to tajemnica handlowa. Zapewniam jednak, że sprawa jest na dobrej drodze. Musi być załatwiona, bo tego wymaga racja stanu. Ludzie, którzy domagają się zwrotu tego budynku, są naszymi obywatelami, tyle że narodowości ukraińskiej - stwierdza Michał Fałat z BBN. - Gdyby nie wyszło z Agencją Mienia Wojskowego, mamy alternatywne rozwiązanie. Na szczegóły jest jeszcze za wcześnie, ale o tym rozwiązaniu chcemy rozmawiać z zarządem województwa i radnymi wojewódzkimi - dodaje prezydent Choma. Maria Tucka, szefowa Związku Ukraińców w Przemyślu, marzy o tym, żeby Dom Ukraiński jak najszybciej stał się znów własnością Ukraińców. - W tej chwili nie ma gospodarza z prawdziwego zdarzenia i budynek niszczeje. Wstyd kogoś zaprosić, bo brama stała się miejskim szaletem. Przed wizytą prezydenta Juszczenki wymalowano klatkę schodową, teraz wszystko znów zostało zniszczone - opowiada. Od kilku tygodni zawieszono wszystkie zajęcia w siedzibie związku, bo w budynku nie ma ogrzewania. - W poprzednim sezonie ogrzewaliśmy cały budynek, miasto miało nam refundować cześć kosztów. Do tej pory kończyło się to na obietnicach - dodaje. Prezydent Choma obiecał, że i ten problem zostanie rozwiązany." miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,3012616.html Temat: Rewitalizacja po łódzku mieszkam tam.. Przeczytałem program i... Chętnie bym się przeszedł do takiego biura, bo z tego co na stronie to nic nie rozumiem. Czy istnieje ktoś, który mógłby mi to wyjasnić? bo tu jest napisane ze ktos w tym miescie zamierza się liczyć z moim mieszkańca zdaniem.. : "Komunikacja społeczna winna być prowadzona na rzecz pozyskania jak największej rzeszy zwolenników programu rewitalizacji. Musi być zatem realizowana na linii (I) władze miasta - użytkownicy rewitalizowanego obszaru (mieszkańcy i podmioty gospodarcze, organizacje i instytucje tu zlokalizowane) oraz na linii (II) władze miasta - pozostali użytkownicy Łodzi. Program rewitalizacji dotyczy bowiem wszystkich łodzian, a wynika to chociażby z faktu, iż będzie on realizowany w oparciu o środki budżetu miasta. Przeznaczenie części budżetu na ten cel, oznacza jednocześnie zmniejszenie kwoty, jaka mogłaby być przeznaczona na realizację innych zadań. Programy o takiej skali nie były prowadzone w polskich miastach, nie ma wypracowanych tradycji oraz doświadczeń w tym względzie. Program rewitalizacji można porównać do procesu zarządzania zmianami, a tego rodzaju procesy napotykają w praktyce gospodarczej na szereg barier i oporów, często mających źródło o charakterze wewnętrznym. Z tego powodu sprawa niezmiernie ważna jest szeroka informacja o samym programie, jego skutkach dla rozwoju miasta, źródłach finansowania, etapach i terminach ich realizacji. System komunikacji społecznej winien być dwustronny, tzn. informacja o programie rewitalizacji powinna być przekazywana na bieżąco (założenia, etapy, efekty) i docierać do jak najszerszej rzeszy mieszkańców Łodzi, ale winien także względniać możliwość wypowiedzenia się samych mieszkańców o realizowanym programie, jego ewentualnych niedogodnościach, skutkach niemożliwych do zaakceptowania przez jakąś grupę społeczną, itd. System komunikacji społecznej jest niezbędny do budowania "zgody społecznej", "klimatu przyzwolenia i akceptacji" na rzecz proponowanych programem zmian w obszarze przewidzianym do restrukturyzacji, czyli prowadzenia negocjacji ze społeczeństwem. Widocznym krokiem rozpoczynającym program powinno być utworzenie na terenie rewitalizacji biura pełnomocnika/operatora stanowiącego podstawowe ogniwo bieżącej łączności pomiędzy mieszkańcami, właścicielami nieruchomości, lokalnymi przedsiębiorcami a Gminą jako stroną podejmującą decyzje i wdrażającą program. Biuro powinno organizować okresowe spotkania z mieszkańcami (nie rzadziej niż raz na kwartał), na których przedstawiać będzie raport z kolejnych etapów działań, jak też konsultować szczegółowe zamierzenia." i jeszcze jedno, gdzie można obejrzeć owo studium? dlaczego nikt tego nie wydał? na stronie o której mowa są tylko spisy treści! Po co robić to samo pięć razy, przecież to studium zrobiono całkiem niedawno. Nie lepiej te pieniądze - dla naukowców nr 258 wydać na wkład własny w pozyskiwanie funduszy z Unii? Niech ktoś wreszcie rozsądnie pomyśli... Temat: Okradani na własne życzenie Okradani na własne życzenie Felieton oddany do druku w numerze 3 / 2003 miesięcznika "Mieszkanie i Wspólnota". Ćwiczenia z logiki Okradani na własne życzenie WITOLD KALINOWSKI Zamiast felietonu przytoczę, ku przestrodze Czytelników, kilka autentycznych skarg, z jakimi ludzie przychodzą do Stowarzyszenia "WM" *. Bez podawania, rzecz jasna, nazwisk i adresów. I bez komentarzy. Koń, jaki jest, każdy widzi. "Zatrudniliśmy administratora. Nawet niezły. Ale jest problem: administrator domaga się dwa razy wyższego wynagrodzenia, niż obiecaliśmy w umowie. Co więcej: bezczelnie powołuje się na umowę ! A przecież NAPISALIŚMY TAM WYRAŹNIE: 60 groszy za metr kwadratowy powierzchni użytkowej. TO CHYBA OCZYWISTE, że chodziło o powierzchnię lokali. A facet liczy całą powierzchnię budynku, łącznie z piwnicami, korytarzami, strychem i podwórkiem. I grozi sądem, jeżeli mu za wszystkie te metry nie zapłacimy. Co, że trzeba było umówić się na określoną kwotę ? A WEDŁUG JAKICH STAWEK ? MOŻE PAN PODAĆ PRZEPIS ?" "Chcemy zwolnić administratora, bo gnuśny, leniwy i bałaganiarz. A on na to: proszę bardzo, ale zgodnie z umową. WIĘC ZAGLĄDAMY DO UMOWY, a tam napisane: obowiązuje wypowiedzenie trzymiesięczne ze skutkiem na koniec roku kalendarzowego. Jest październik. To co, jeszcze czternaście miesięcy mamy znosić tego bęcwała i płacić mu grubą forsę - tylko dlatego, że on tak INTRPRETUJE umowę ? Pyta pan, dlaczego nie przeczytaliśmy umowy przed podpisaniem ? Panie, to dziesięć stron maczkiem, KTO MA CZAS NA TAKIE RZECZY ?" "ADK przysyła nam coraz wyższe rachunki. A jak pytamy o uzasadnienie podwyżek - to w ogóle nie odpowiadają. Gmina ma u nas 60% udziałów. Przychodzą tu różni mądrale i twierdzą, że w tej sytuacji możemy przegłosować gminę w każdej sprawie, a nawet zatrudnić prywatnego administratora. MOŻE TO I PRAWDA, NIE CZYTAŁEM TEJ USTAWY. Ale ja myślę, że ci, co tak mówią, to są na prowizji u prywaciarzy. Jak byśmy zatrudnili prywatnego, to zedrze z nas ostatnią skórę, a ADK - jak ich wywalimy - to już na pewno NIC NAM DOBRZE NIE ZAŁATWI." "Zarząd UCHWALA SOBIE różne kontrowersyjne wydatki i każe nam płacić: a to za drugi komputer dla skarbnika; a to za skórzaną kanapę do biura (w prywatnym mieszkaniu wiceprezesa), a to ryczałty samochodowe za podróże służbowe (podróżują służbowo na sąsiednie podwórko, w celu wymiany doświadczeń); a to za kurs zawodowych zarządców - bagatela, sześć tysięcy złotych - ale trudno, PODOBNO BEZ LICENCJI ZARZĄDZAĆ NIE MOŻNA. Że co, że to nie oni uchwalają, tylko MY ? Ja na pewno nie ! JA TAM NA ZEBRANIA NIE CHODZĘ, nie mam czasu na takie bzdury. A czy sprawdziłem, czy te uchwały zostały rzeczywiście, prawidłowo podjęte ? A NIBY JAK MIAŁEM SPRAWDZIĆ ?" * Autor, ekspert Stowarzyszenia "Wspólnota Mieszkaniowa", udziela porad w punktach konsultacyjnych Stowarzyszenia w Warszawie: ul. Wspólna 35 m 5, biuro Agencji Zarz. Nieruchomościami "ZAMEK", wtorek, środa, piątek, 15.00-17.00 ul. Tuwima 2, Biuro Poselskie Mariusza Kamińskiego, czwartek, 14.00-16.00 telefon kontaktowy: 0501 514 786 Temat: Jeszcze o projekcie rewitalizacji... Mieszkam tam i.. Przeczytałem program i... Chętnie bym się przeszedł do takiego biura, bo z tego co na stronie to nic nie rozumiem. Czy istnieje ktoś, który mógłby mi to wyjasnić? bo tu jest napisane ze ktos w tym miescie zamierza się liczyć z moim mieszkańca zdaniem.. : "Komunikacja społeczna winna być prowadzona na rzecz pozyskania jak największej rzeszy zwolenników programu rewitalizacji. Musi być zatem realizowana na linii (I) władze miasta - użytkownicy rewitalizowanego obszaru (mieszkańcy i podmioty gospodarcze, organizacje i instytucje tu zlokalizowane) oraz na linii (II) władze miasta - pozostali użytkownicy Łodzi. Program rewitalizacji dotyczy bowiem wszystkich łodzian, a wynika to chociażby z faktu, iż będzie on realizowany w oparciu o środki budżetu miasta. Przeznaczenie części budżetu na ten cel, oznacza jednocześnie zmniejszenie kwoty, jaka mogłaby być przeznaczona na realizację innych zadań. Programy o takiej skali nie były prowadzone w polskich miastach, nie ma wypracowanych tradycji oraz doświadczeń w tym względzie. Program rewitalizacji można porównać do procesu zarządzania zmianami, a tego rodzaju procesy napotykają w praktyce gospodarczej na szereg barier i oporów, często mających źródło o charakterze wewnętrznym. Z tego powodu sprawa niezmiernie ważna jest szeroka informacja o samym programie, jego skutkach dla rozwoju miasta, źródłach finansowania, etapach i terminach ich realizacji. System komunikacji społecznej winien być dwustronny, tzn. informacja o programie rewitalizacji powinna być przekazywana na bieżąco (założenia, etapy, efekty) i docierać do jak najszerszej rzeszy mieszkańców Łodzi, ale winien także względniać możliwość wypowiedzenia się samych mieszkańców o realizowanym programie, jego ewentualnych niedogodnościach, skutkach niemożliwych do zaakceptowania przez jakąś grupę społeczną, itd. System komunikacji społecznej jest niezbędny do budowania "zgody społecznej", "klimatu przyzwolenia i akceptacji" na rzecz proponowanych programem zmian w obszarze przewidzianym do restrukturyzacji, czyli prowadzenia negocjacji ze społeczeństwem. Widocznym krokiem rozpoczynającym program powinno być utworzenie na terenie rewitalizacji biura pełnomocnika/operatora stanowiącego podstawowe ogniwo bieżącej łączności pomiędzy mieszkańcami, właścicielami nieruchomości, lokalnymi przedsiębiorcami a Gminą jako stroną podejmującą decyzje i wdrażającą program. Biuro powinno organizować okresowe spotkania z mieszkańcami (nie rzadziej niż raz na kwartał), na których przedstawiać będzie raport z kolejnych etapów działań, jak też konsultować szczegółowe zamierzenia." i jeszcze jedno, gdzie można obejrzeć owo studium? dlaczego nikt tego nie wydał? na stronie o której mowa są tylko spisy treści! Po co robić to samo pięć razy, przecież to studium zrobiono całkiem niedawno. Nie lepiej te pieniądze - dla naukowców nr 258 wydać na wkład własny w pozyskiwanie funduszy z Unii? Niech ktoś wreszcie rozsądnie pomyśli... Temat: Budimex-Nieruchomości jaka wasza opinia? Gość portalu: Domator napisał(a): > 2. Jakość wykonania. > Ogólnie nie najgorzej, ściany w miarę proste, najważniejsze instalacje narazie > działają OK., gorzej z wentylacją, domofonem i RTV. Okna i drzwi zewnętrzne po > wyregulowaniu od biedy ujdą, natomiast drzwi wewnętrzne zdążyły się już > wypaczyć. Usterki były drobne, i całe szczeście, bo na usunięcie nawet > drobiazgu czeka się miesiącami. > Mieszkanie jest świetnie izolowane termicznie, natomiast akustyka niestety > niewiele lepsza niż w wielkiej płycie. Usterki niestety są uciążliwe - szczególnie nieszczelne okna, problemy z wentylacją, pęknięcia przy elementach ścian z karton-gipsu. Przyjmują reklamacje i nie reagują. > 4. Rozliczenie transakcji kupna. > Takiego bałaganu w księgowości jeszcze nie widziałem. Przy rozliczeniu prostej > transakcji zrobili tyle błędów, że w głowie się nie mieści. Np. naliczyli mi > VAT, którego sami nie odprowadzili, a potem VAT od tego pierwszego VAT-u! Co > innego było w akcie notarialnym, co innego w rozliczeniu, co innego w > fakturach! Na szczęście różnice były tylko o kilkaset zł i w końcu, po dwóch > wizytach w biurze i pięciu telefonach, po pół roku zwrócili mi nadpłatę. Moja > przygoda nie jest wcale wyjątkiem. To niestety prawda i to dość łagodna. > 5. Zarządzanie. > Tu dopiero jest wesoło. W Budimeksie panuje taki bałagan, że wszystko jest > możliwe. Na porządku dziennym jest czeski film. Komunikacja między działami > praktycznie nie istnieje. Pracownicy są nawet pełni dobrych chęci, ale > załatwienie sprawy średnio skomplikowanej sprawy przekracza ich możliwości. > Nikt nad niczym nie panuje. Żeby cokolwiek załatwić, trzeba molestować różnych > pracowników całymi tygodniami.Parę przykładów: od marca nie udało im się > zorganizować naprawy windy; od dwóch miesięcy czekam na naprawę drobnej > usterki; przez ostatnie 5 miesięcy instalacja RTV działała może łącznie może 3 > tygodnie; instalacja domofonowa jest tak sprytnie zbudowana, że gdy ktoś dzwoni > > do jednego mieszkania, to dzwonek słychać również w kliku sąsiednich i nikt z > biedaków z Budimeksu nie wie, co z tym zrobić; itd, itp. > W dodatku niektórzy pracownicy Budimeksu są aroganccy, bezczelnie kłamią lub > rzucają teksty typu "linia na chodniku to też rodzaj ogrodzenia", dyrektorzy > nie odpowiadają na pisma. > Podsumowując, Budimeks buduje może w miarę solidnie i nie sprzedaje dziur w > ziemi, strasznych bubli czy obciążonych hipotek, ale zarządzanie > nieruchomością i obsługa posprzedażowa są fatalne (choć pewnie są i gorsze > firmy pod tym względem). > Gdybym miał kupować dzisiaj, bez ulgi mieszkaniowej, na pewno bym podziękował > tej firmie i poszukał na rynku wtórnym. To prawda. Ale zachęcam wszystkich do kupowania, bo mieszkania i lokalizacja są naprwdę bardzo fajne, szczególnie jak nie będzie obok supermarketu. Ponadto przy większej ilości sprzedanych mieszkań łatwiej będzie się pozbyć Budimeksu jako zarządcy. Ludzie są dość zorganizowani i sprawni w działaniu (vide obrona parku przed supermarketem i pozbycie się PPI SA jako potencjalnego operatora telefonów i internetu), ale Budimex ma większość udziałów we wspólnocie mieszkaniowej. Dopiero nie związany z Budimeksem zarządca wyegzekwuje od nich naprawę usterek w ramach rękojmi oraz być może pełne ogrodzenie. Pozdrawiam. Mieszkaniec Temat: Stacja pogotowia nie dla miejskiego centrum ala... niezly numer - kto sie tym zajmuje ? " Region BEZPIECZEŃSTWO. W Bydgoszczy jest tablica zamiast Centrum Powiadamiania Ratunkowego Oficer dyżurny, słucham... 120 tysięcy złotych wydały władze Bydgoszczy na papierowe projekty Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Centrum do dziś nie istnieje. Po naszych ustaleniach policja wszczęła postępowanie sprawdzające. Centrum Powiadamiania Ratunkowego to wspólne pomieszczenie dla dyspozytorów straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, straży miejskiej i policji. Dzięki temu pomoc ma być szybsza i łatwiejsza. Do CPR dodzwonimy się wykręcając numer 112. CPR-y - zgodnie z ustawą z 2002 roku - tworzą starostwa. Bydgoski CPR ma pecha. Już pod koniec lat 90. zabrano się tu za tworzenie zintegrowanego systemu bezpieczeństwa. Matka Boska uratuje Skonstruowano mapę numeryczną miasta, kupiono też kilka stanowisk komputerowych, które ustawiono w tzw. "bunkrze prezydenta". Mało brakowało, a system nosiłby imię Matki Boskiej Pięknej Miłości. Planowano, że podczas wizyty w Bydgoszczy poświęci go papież. "Bunkier prezydenta" nigdy nie zaczął działać, bo strażacy i policjanci nie chcieli przenieść swoich dyżurnych poza macierzyste komendy. Dlatego zaczęto myśleć o dobudowaniu sporego obiektu przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. W 1997 roku powstał projekt takiego budynku. Miasto zapłaciło za projekt prywatnemu biuru architektonicznemu 70 tysięcy złotych. - Plany musiały powstać, żeby można było ubiegać się o grant - mówi Adam Ferek , dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza. Grantu miasto nie dostało. Pod nosem policji - Faktycznie, był pomysł, żeby stworzyć u nas takie stanowisko, ale raczej były to rozmowy kuluarowe - mówi Jacek Krawczyk , rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - O tym, że powstał projekt, nie wiemy. Wczoraj, po naszych informacjach komendant wojewódzki zlecił wydziałowi ds. zwalczania przestępstw gospodarczych KWP wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Z powodu braku pieniędzy nawet nie zaczęto budowy czterokondygnacyjnego budynku przy komendzie miejskiej straży pożarnej. W budżecie 2001 roku na początek prac władze miasta zapisały 600 tysięcy złotych. - Środki obcięto, gdy miasto musiało wypłacić nauczycielom pieniądze, których nie przysłało ministerstwo - mówi Ferek. Fundusze obcięto, ale wcześniej już powstał projekt budynku. Miasto musiało za niego zapłacić bydgoskiemu "Miastoprojektowi" 50 tysięcy złotych. Jak rozwiązano problem braku CPR-u w Bydgoszczy? Wydział zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta zamówił tablicę z napisem Centrum Powiadamiania Ratunkowego, którą zawieszono na ścianie budynku wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego. - CPR działa - twierdzi Ferek. - Mamy łączność teleinformatyczną między dyżurnymi wszystkich służb. Tadeusz Stępień z bydgoskiego pogotowia mówi wprost: - To nie jest centrum z prawdziwego zdarzenia. Jak ustaliliśmy - wykręcając numer 112 w Bydgoszczy dodzwonimy się do... komendy miejskiej policji. - Nasz dyżurny ocenia, do kogo przełączyć rozmowę, jeśli centrala jest zajęta, korzystamy z normalnej linii telefonicznej - mówi Ewa Przybylińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Teraz władze miasta myślą o utworzeniu CPR-u w pomieszczeniach na pierwszym piętrze budynku pogotowia. - Chcemy skomunalizować ten obiekt w zamian za długi w podatku od nieruchomości szpitala im. Biziela - przyznaje Ambroży Pawlewski, skarbnik miasta. - Zaproponowaliśmy to marszałkowi, ale odpowiedzi nie ma. W wielu miastach regionu CPR-y już działają. W Toruniu centrum mieści się w budynku przy Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Jest tam wiele pomieszczeń, w tym gotowe, wydzielone stanowisko dla policjanta - mówi Paweł Frątczak, rzecznik strażaków. Pieniądze na komputery dało miasto. W Inowrocławiu podobny punkt działa w budynku strażaków już od 4 lat. Na pomysł wpadli lekarze z miejscowego szpitala. Za rok ma być jeszcze lepiej, bo strażacy dostaną nowy obiekt. We Włocławku CPR będzie mieścił się także w komendzie straży pożarnej, która właśnie się buduje. Do działających w województwe CPR-ów nie dodzwonimy się wybierając numer 112. Najszybciej będzie to możliwe w Toruniu - decyzja o przełączeniu numerów to tylko formalność. Wojciech Mąka GP 19 Stycznia 2005 " Temat: Lotnisko Lotnisko czasem o nim się głośno mówi, czasem cichnie zupełnie... ostatnią pewną informacją jaką mam jest: "KOMUNIKAT NR 33 (120) Porozumienia pomiędzy Ministrem Transportu i Ministrem Obrony Narodowej Transportu i Ministra Obrony Narodowej w sprawie uzgodnienia podmiotów pełniących funkcje zarządzających lotniskami w: Radomiu – Sadkowie, Sochaczewie – Bielicach, i Mińsku Mazowieckim. Porozumienia zostały przekazane przez Ministra Transportu Jerzego Polaczka i Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Jacka Kotasa przedstawicielom Zarządów regionalnych portów lotniczych. 14 lutego br. nastąpiło uroczyste przekazanie Porozumień Ministra W spotkaniu uczestniczyli również: wiceminister Eugeniusz Wróbel, gen. dyw. pil. Henryk Pietrzak, gen. broni pil. Stanisław Targosz, Marszałek Woj. Mazowieckiego Adam Struzik, Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Grzegorz Kruszyński, Prezydent Miasta Radom Andrzej Kosztowniak oraz Burmistrz Miasta Sochaczew Bogumił Czubacki i Burmistrz Mińska Mazowieckiego Zbigniew Grzesiak. W imieniu regionalnych portów lotniczych porozumienia odebrali: Ryszard Zębala – Pełnomocnik Prezesa „Portu Lotniczego Radom”, Bogdan Zasada – Prezes Zarządu „Mazowieckiego Portu Lotniczego Sochaczew” oraz Marian Zięba – Prezes Zarządu Cywilnego „Portu Lotniczego Mińsk Mazowiecki”. Dzisiejsze spotkanie jest wyrazem dobrej współpracy pomiędzy Ministerstwem Transportu a Ministerstwem Obrony Narodowej. Pragnę wyrazić satysfakcję, że zakończone procedury, wspólne uzgodnienia i wręczenie umów podmiotom zarządzającym lotniskami regionalnymi w sposób praktyczny przyczynią się do rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce. Cieszy fakt, że jest to najszybciej rozwijający się segment transportu. – powiedział Minister Transportu Jerzy Polaczek. Porozumienia pomiędzy Ministrem Transportu i Ministrem Obrony Narodowej są kluczowymi aktami umożliwiającymi funkcjonowanie cywilnych portów lotniczych na lotniskach współużytkowanych z resortem Obrony Narodowej, co w sposób istotny zwiększy efektywność wykorzystania istniejącej infrastruktury lotniskowej w warunkach szybko rosnącego popytu na usługi cywilnego transportu lotniczego. Dla cywilnych podmiotów zakładających port lotniczy na części lotniska wojskowego oznacza to także możliwość rozpoczęcia pozyskiwania środków finansowych na niezbędne inwestycje przystosowujące infrastrukturę dla potrzeb portu lotniczego. Porozumienia pozwalają określić szczegółowe warunki i zasady wspólnej oraz bezpiecznej eksploatacji lotniska wojskowego i cywilnej działalności portu lotniczego. Stanowią one jednocześnie podstawę do zawarcia umowy operacyjnej i dzierżawy uprawniającej do użytkowania przez stronę cywilną nieruchomości oraz urządzeń lotniska. Porozumienia są znaczącym wyrazem zdeterminowania Ministra Transportu do podejmowania konkretnych działań na rzecz rozwoju sieci lotnisk i lotniczych urządzeń naziemnych. Podczas spotkania Minister Transportu Jerzy Polaczek przedstawił również działania resortu w obszarze lotnictwa cywilnego w 2007 r. Dyrektor Biura Informacji i Promocji Rzecznik prasowy Teresa Jakutowicz" za stroną www.mt.gov.pl/article/komunikaty/article.php/id_item_tree/97d2fc053c44af26f6ff4d305e85801e/id_art/c2d62cc20dfabb4847887f5dfe7d5e25 później jakieś rozmowy z marszałkiem, że udziela poparcia i takie tam, ale może jakieś konkrety, może istnieje jakaś strona tego projektu, może jakaś informacja ogólnie dostępna a nie tylko rozmowy kuluarowe, coś się dzieje, na jakąś decyzję się czeka? miło było by było wyjść z jakąś informacją, no może ja po prostu nie umiem jej znaleźć:P Temat: WERSAL PODLASKI - KEN III etap Słuchajcie, poniżej załączam projekt pisma do właścicieli lokali w naszej wspólnocie. Jeśli macie uwagi (np. jest nieczytelne, nie chwyta za serce itp.) do dajcie proszę uwagi do jutra. Z uwagi na objętość trzeba będzie to wrzucić niestety do skrzynek. Nie jestem pewna, ile głosów potrzeba aby zwołać zebranie wspólnoty 10 czy 15%? Pozdrawiam Marta Szanowni Państwo!!!!!! Za rok (wrzesień 2008 roku) mija termin rękojmi obejmującej wady budowlane w naszej Wspólnocie. Obecnie największym problem (najbardziej kosztownym !!!) jest przeciekający garaż pod budynkiem nr 46 (co najmniej cztery miejsca przecieków) a także w budynku 48. Mimo nieustannych monitów, od dwóch lat Wersalowi nie udało usunąć się tej wady (i oczywiście wielu innych również). Pozostawienie przecieków samym sobie może spowodować awarie konstrukcji budynku. Mokre ściany, to także grzyby i glony. Wilgoć i podobno nadchodząca zima stulecia tylko przyspieszą sprawę. Przez cały obecny rok p. Socha (Administrator Wspólnoty) zapewniała nas, że Wersal zamierza zdjąć całą nawierzchnię dziedzińca wewnętrznego w celu położenia nowej izolacji (poprzednia wycinkowa metoda w 2006 r. nie dała żadnego długotrwałego efektu). Koszt takiej operacji (zdjęcie kostki brukowej, ubitej masy ziemnej, uszczelnienie izolacji i położenie wszystkiego od nowa łącznie z nasadzeniami roślin) jest ogromny. Pewnie nie pomylimy się, że można tu mówić o kwotach rzędu 0,5 miliona PLN!!!! Deweloper umie liczyć i jakoś w tym roku nie znalazł czasu, aby wadę usunąć. Zapewne ma nadzieję, że to właściciele zmuszeni sytuacją za rok lub dwa znajdą pieniądze na usunięcie wady budowlanej. Oczywiście fundusz remontowy będzie gigantycznie duży, tym samym nasze czynsze również. Z uwagi na rosnące niezadowolenie mieszkańców, w dniu w którym zorganizowano robocze spotkanie członków Wspólnoty (27/09/2007) Wersal (lub wynajęta na jego koszt firma) nagle (cóż za zbieg okoliczności!!!) dokonał pewnych prób uszczelnienia garażu. Jaki będzie efekt czas pokaże. Pamiętajmy, że woda może pojawić się teraz w zupełnie innym miejscu i za jakiś czas. Być może nie pojawi się już wcale. Z tej przyczyny z inicjatywy mieszkańców została przez Wspólnotę zamówiona ekspertyza prawna, która miała na celu określenie możliwych kroków prawnych niezbędnych do zmuszenia Dewelopera do wywiązania się ze swych obowiązków. Oto wnioski: 1. Właściciel lokalu po bezskutecznym pisemnym wezwaniu Dewelopera do usunięcia wady może usunąć wadę na koszt Dewelopera, jednak tylko wówczas gdy uzyska odpowiednie orzeczenie sądu. To złożenie sprawy w sądzie wstrzymuje bieg rękojmi, a nie jak wielu z nas sądziło wysłanie pisma listem poleconym do Wersalu!!! 2. W przypadku pozytywnego dla właściciela lokalu wyroku sądu, może on otrzymać stosowną rekompensatę w celu usunięcia wady. Wysokość jej niestety jest ograniczona do udziału właściciela w części wspólnej (w naszym przypadku Wspólnota AL. KEN 46 i 48). Rozumiemy, że jeśli jest stu właścicieli części wspólnej (liczby dla ułatwienia) i jeden z nich wytoczy i wygra sprawę w sądzie to Deweloper coś naprawi w jednej setnej. Aby być skutecznym, każdy z nas taką sprawę powinien wytoczyć, co jest oczywiście ekonomicznie nie uzasadnione. 3. Wniosek do sądu może skierować np. Zarząd Wspólnoty, ale w naszym przypadku jest nim Wersal Podlaski. Mamy tu klasykę konfliktu interesów. Po upływie najbliższego roku, Zarząd ten z pewnością dobrowolnie odda władzę lub podniesie stawki za Zarządzanie, których obecnie nie pobiera (ciekawe dlaczego???). 4. Wspólnota może podjąć uchwałę o odwołaniu obecnego Zarządu i po wyborze nowego skierować czym prędzej sprawę do odpowiedniego sądu. Wcześniej powinna zlecić niezależnemu rzeczoznawcy sporządzenie audytu technicznego budynku w celu wykrycia ewentualnych wad budynków (pamiętajmy, iż budowa toczyła się podczas zapaści na rynku nieruchomości, tym samym jakość materiałów pozostawia wiele do życzenia). Z uwagi na przytoczone wyżej fakty, mieszkańcy na ostatnim roboczym zebraniu Wspólnoty postanowili o podjęciu próby odwołania Zarządu. Do tego potrzeba obecnie 10% udziałów, aby w ogóle zebranie w tej sprawie się odbyło. Uchwała znajduje się w biurze ochrony. Gorąco namawiamy Państwa do oddania głosu. dobry stan nieruchomości = wysoka wartość lokalu (istotne przy sprzedaży lub wynajmie) = wysoki komfort mieszkania = także niski czynsz. Warszawa, 3 października 2007 Temat: az mnie ponosi - wezmy sprawe w swoje rece az mnie ponosi - wezmy sprawe w swoje rece " BEZPIECZEŃSTWO. W Bydgoszczy jest tablica zamiast Centrum Powiadamiania Ratunkowego Oficer dyżurny, słucham... 120 tysięcy złotych wydały władze Bydgoszczy na papierowe projekty Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Centrum do dziś nie istnieje. Po naszych ustaleniach policja wszczęła postępowanie sprawdzające. Centrum Powiadamiania Ratunkowego to wspólne pomieszczenie dla dyspozytorów straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, straży miejskiej i policji. Dzięki temu pomoc ma być szybsza i łatwiejsza. Do CPR dodzwonimy się wykręcając numer 112. CPR-y - zgodnie z ustawą z 2002 roku - tworzą starostwa. Bydgoski CPR ma pecha. Już pod koniec lat 90. zabrano się tu za tworzenie zintegrowanego systemu bezpieczeństwa. Matka Boska uratuje Skonstruowano mapę numeryczną miasta, kupiono też kilka stanowisk komputerowych, które ustawiono w tzw. "bunkrze prezydenta". Mało brakowało, a system nosiłby imię Matki Boskiej Pięknej Miłości. Planowano, że podczas wizyty w Bydgoszczy poświęci go papież. "Bunkier prezydenta" nigdy nie zaczął działać, bo strażacy i policjanci nie chcieli przenieść swoich dyżurnych poza macierzyste komendy. Dlatego zaczęto myśleć o dobudowaniu sporego obiektu przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. W 1997 roku powstał projekt takiego budynku. Miasto zapłaciło za projekt prywatnemu biuru architektonicznemu 70 tysięcy złotych. - Plany musiały powstać, żeby można było ubiegać się o grant - mówi Adam Ferek , dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza. Grantu miasto nie dostało. Pod nosem policji - Faktycznie, był pomysł, żeby stworzyć u nas takie stanowisko, ale raczej były to rozmowy kuluarowe - mówi Jacek Krawczyk , rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - O tym, że powstał projekt, nie wiemy. Wczoraj, po naszych informacjach komendant wojewódzki zlecił wydziałowi ds. zwalczania przestępstw gospodarczych KWP wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Z powodu braku pieniędzy nawet nie zaczęto budowy czterokondygnacyjnego budynku przy komendzie miejskiej straży pożarnej. W budżecie 2001 roku na początek prac władze miasta zapisały 600 tysięcy złotych. - Środki obcięto, gdy miasto musiało wypłacić nauczycielom pieniądze, których nie przysłało ministerstwo - mówi Ferek. Fundusze obcięto, ale wcześniej już powstał projekt budynku. Miasto musiało za niego zapłacić bydgoskiemu "Miastoprojektowi" 50 tysięcy złotych. Jak rozwiązano problem braku CPR-u w Bydgoszczy? Wydział zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta zamówił tablicę z napisem Centrum Powiadamiania Ratunkowego, którą zawieszono na ścianie budynku wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego. - CPR działa - twierdzi Ferek. - Mamy łączność teleinformatyczną między dyżurnymi wszystkich służb. Tadeusz Stępień z bydgoskiego pogotowia mówi wprost: - To nie jest centrum z prawdziwego zdarzenia. Jak ustaliliśmy - wykręcając numer 112 w Bydgoszczy dodzwonimy się do... komendy miejskiej policji. - Nasz dyżurny ocenia, do kogo przełączyć rozmowę, jeśli centrala jest zajęta, korzystamy z normalnej linii telefonicznej - mówi Ewa Przybylińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Teraz władze miasta myślą o utworzeniu CPR-u w pomieszczeniach na pierwszym piętrze budynku pogotowia. - Chcemy skomunalizować ten obiekt w zamian za długi w podatku od nieruchomości szpitala im. Biziela - przyznaje Ambroży Pawlewski, skarbnik miasta. - Zaproponowaliśmy to marszałkowi, ale odpowiedzi nie ma. W wielu miastach regionu CPR-y już działają. W Toruniu centrum mieści się w budynku przy Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Jest tam wiele pomieszczeń, w tym gotowe, wydzielone stanowisko dla policjanta - mówi Paweł Frątczak, rzecznik strażaków. Pieniądze na komputery dało miasto. W Inowrocławiu podobny punkt działa w budynku strażaków już od 4 lat. Na pomysł wpadli lekarze z miejscowego szpitala. Za rok ma być jeszcze lepiej, bo strażacy dostaną nowy obiekt. We Włocławku CPR będzie mieścił się także w komendzie straży pożarnej, która właśnie się buduje. Do działających w województwe CPR-ów nie dodzwonimy się wybierając numer 112. Najszybciej będzie to możliwe w Toruniu - decyzja o przełączeniu numerów to tylko formalność. Wojciech Mąka GP 19 Stycznia 2005 " - wezmy sie sami za to , jesli nikt nie potrafi, a napewno ruszy i to szybko LUDZIE ! KTO TU RZADZI ? radca Temat: sabbina, czy juz wiesz co kupilas dzisiaj Bardzo dobrze rozumiesz istotę stop loss. Tylko, że tu włącza się również element gry. Należy wyszukać taką spółkę która zarówno z przyczyn fundamentalnych jak i technicznych znajduje się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Działania stop loss mają tylko na celu - w tym przypadku - zwiększenie możliowści potencjalnego zarobku w czasie korekty trendu. Wszak sprzedaję akcje, odkupuję ta samą ilość taniej, a różnicę zarabiam. Oczywiście może sie zdarzyć, że ktoś popełnił błąd. Np kupił akcje, a one zmieniły trend na spadkowy. Wtedy są trzy możliwości 1. sprzedaż na stop los + akceptacja straty, 2. sprzedaż na stop los + odkupywanie coraz tanśzych akcji 3. Nie sprzedaję akcji. Czekam na ich maksymalny spadek wartości, a następnie "uśredniam cenę" zakupionych akcji poprzez dokup akcji. np. kupiłam 1000 akcji po 20 zł, trend się odwraca na spadkowy spadek do 10 zł trend się odwraca na wzrostowy dokupuj 2000 akcji po 10 zł średnia cena zakupu 3000 akcji to około 13,4 zł sprzedaję powyżej tej ceny Jest wiele różnych możliwości zabezpieczania się przd możliwościami strat. Np. Fundusze inwestycyjne kupują akcje z WIG 20, licząc na wzrost, zabezpieczajac się otwieraniem kontraktów tzw. shortów. Ja tego nie stosuję, z jednej strony ograniczają one straty, ale ograniczają też zyski. Ale te fundusze obracają miliardami zł. Przy indywidualnym inwestowaniu bardzo ważne jest też dywersyfikowanie portfela akcyjnego. Niektórzy powiadają, że przynajmniej na 5 spółek, ja ograniczam się do trzech, czterech. ODPOWIEDŹ DO HOMO SAPIENS A więc z Krakchemią zam przyznajesz miałem rację. Nalezy dodać, że nie liczy się tylko obrót, lecz róWnież potencjalna podaż. Jeżeli ktoś widzi w tabeli ofert, że jakiś gościu chce sprzedać np. milion akcji krakchemii, to nie tylko ich nie kupi (potrzeba by na to jakieś 8 mln zł), ale wystraszony sprzedaje. Tymczasem dążący do zdołowania kursu wystawia rónolegle zlecenia zakupu po coraz niżsej cenie, obniżając jednocześnie wartosć zlecenia na podaży. I tak łatwo zbić kurs. Ale do czasu, bo jeżeli ten milion akcji będzie oferował do sprzedazy po coraz niższej cenie, to spada jego wartość, rynek do dostrzega, i jakiś większy może mu to odkupić, albo zrobią to drobni inwestorzy którzy łątwo sie skrzykną. Manipulowac kursem można praktycznie każdej spółki, pod warunkiem, że ma się odpowiedni pakiet akcji, lub gotówki. Cały czas jednak twierdzę, że mały inwestor (tzn. mający do dyspozycji minimum 100 tys. zł), przy obecnym polskim rynku akcji, jest w stanie o wiele wiecej zarabiać niż fundusze inwestycyjne, niż emerytalne. Najlepszy wynik - bodajże SKARBIEC - AKCJE, przyniósł za ostatni rok zysk rzędu około 40 %, ale trzeba odjąć jeszcze prowizje itp. Ja tylko w ciągu ostatnich dwóch miesiącach zarobiłam znacznie więcej. Dlaczego tak sie dzieje ? Bo rynek jest płytki, ja mogę np. zainwestowac 20 % swojego kapitału w Krakchemię, a żaden fundusz tego nie zrobi, bo dla niego 20 % jego kapitału to setki milonów złotych. ja moge się bawić w daytrading, fundusze inwestycyjne, nie bo rynek zapłytki itp. Po zatym oni ustawowo mają zakazane inwestowanie w określone spółki. Który z funduszy inwestycyjnych ma akcje GETINA ? Żaden, bo oficjalnie ta spółka przynosi straty, i tym się kierują zarzadzający funduszami. Mnie to nie obchodzi. dla mnie liczy się trend akcji, a jest silnie wzrostowy itp. Tak wiec do roboty ! Uwaga : Giełda demoralizuje : Dlatego jak sie ma zyski, warto je wyprowadzać z giełdy. Jato wykorzystałam w zeszłym roku jak był kryzys na rynku nieruchomości - kupiłam piękne 2 - pokojowe mieszkanko, w poblizu błoń za nieco ponad 120 tys. zł, które teraz wynajmuję za 900 zł (mam więcej niż niektórzy emerutury :))) Żeby nie mieć kłopotów z urzędem skarbowym, zalecam (tak zrobiłam)iść do biura maklerskiego, poprości o wydruk z transakcji inwestycyjnych, potwierdzic to w zarządzie biura maklerskiego, i z góry zanieść do swojego urzędu skarbowego. Temat: Marina Mokotow pytania/wątpliwości Witam przyszłych Sąsiadów, Przynajmniej taka mam nadzieję. Chcę kupić apartament w WE4 lub WE5, a może WE6. Wstępnie orientowałem się w ofercie. Po przeczytaniu wszystkich postów (!) mam pytania. Byłbym wdzięczny za pomoc. Wiem, że część odpowiedzi była na grupie, ale w wątkach starszych, ale mam nadzieję, że rzeczywistość się zmieniła (choćby w sprawie ogrodzenia osiedla). Wiem, że na kilka pytań można odpowiedzieć – „Zajrzyj stary do biura mariny i zapytaj”. Niestety to nie taki proste, bo nie mieszkam w Wawie,, ale w innym miescie (dzień dobry Alchemikos!), więc chciałbym być do rozmowy ze sprzedawcami przygotowany (bo jak wiadomo przez telefon to oni nie chętnie się wypowiadają). Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź na poniższe pytania/wątpliwości. 1. opłaty za administrowanie. Podobno ma być 9,5 PLN? Czy jest jaki jakikolwiek sposób by uchronić się przed tym, ze za 3 miesiące ta opłata będzie wynosiła 21 PLN? Czy to do momentu ustanowienia wspólnoty kwota będzie zależała tylko od widzimisię dd? Czy da się jakieś maksymalne stawki w umowie umieścić? Czy można podpisać odrębną umowę na zarządzanie w dniu podpisaniu umowy na zakup nieruchomości? 2. Czy osiedle będzie w całości chronione przed dostępem osób, które nie są mieszkańcami lub ich gośćmi? Czytałem, że ma być otwarte dla mieszkańców okolicznych osiedli i innych podchmurkowych wielbicieli wina Arizona?- czy osiedle będzie tez otwarte dla przypadkowych (szukających skrótów) samochodów? 3. Umowa. Czy ktoś mógłby podesłać na forum podstawowe wątpliwości, które miał po rozmowie z prawnikami w sprawie umowy proponowanej przez DD? gdzie się kryją się Waszym zdaniem ewentualne haki? 4. Czy juz wiadomo jak będzie wyglądała wspólnota - 1500 mieszkań czy po dwa budynki w jednej wspólnocie (co zresztą jest dość dziwne, tzn wspólnota składająca się z kilku nieruchomości).. Jeśli będzie ta druga opcja, to co będzie z tą częścią terenu która nie należy do nikogo, np. jezioro? kilka wspólnot ustala zarządcę? Czy jeśli taka mała wspólnota szybko się zorganizuje, może wypowiedzieć umowę zarządcy narzuconemu przez DD szybciej niż w 2007, nawet jeśli inne wspólnoty się nie zorganizują? 5. Zasady nanoszenia zmian w projekcie (zdaje się nazywa to się "zmiany lokatorskie"). Jak to jest - czy szczegółowy projekt jest załącznikiem do umowy? Czy ten załącznik jest podpisany razem z umową, czy najpierw umowa i pierwsza rata a potem dogrywanie szczegółów i rysowanie dodatkowych kontaktów? Jakie są terminy nanoszenia zmian, czy jest jakiś cennik który jest podstawą do wyceny przez warbud? Za co tak naprawdę przy zmianie projektu obciążają? 6. Związane z poprzednim. Dlaczego p. Witkowska cieszy się tak zła sławą na grupie? Czego należy unikać w kontaktach z ta panią?. Na co uważać , żeby kobieta nie uprzykrzyła życia? 7. Czy śmietniki w apartamentach na parterze to prawda? Czy można je ewentualnie wyprowadzić gdzieś na zewnątrz? 8. Grzejniki w świetle okien - czy we wszystkich apartamentach tak jest czy to był tylko wypadek przy pracy i tylko jednemu z Was zafundowano taka frajdę? 9. Ogrodzenie tymi płotkami – czy małe wspólnoty będą władne zdemontować te płotki? Czy jak się te małe wspólnoty dogadają to mogą forsować ogrodzenie całego terenu Mariny i zdemontować płotki? 9. Czy ktoś wie coś więcej o pakietach wykończenia pod klucz - co wchodzi w skład oferty, czy ceny są rynkowe,, czy też DD narzuca dużą marżę? Z dużą przyjemnością przeczytałem wasze dotychczasowe posty. Mam nadzieję, że do Was dołączę na dłużej i to nie tylko na forum. Pozdrawiam k Temat: JAK WY MIERZYCIE UPADEK MIASTA??? mike102 napisał: > Gość portalu: paco napisał(a): > > > mike102 napisał: > > > > > adelmus napisał: > > > > > > > Znacznej poprawie uległy również wyniki ekonomiczne, uzyskiwane > przez > > , > > > należącą > > > > w całości do PŻM, spółkę Pazim. Obecnie nie tylko samodzielnie s > płaca > > ona > > > > kredyt zaciągnięty na budowę kompleksu Pazim, ale również wyprac > owuje > > zysk > > > . W > > > > ubiegłym roku wyniósł on ok. 10 mln zł. > > > > > > O Pazimie warto powiedziec troche wiecej bo jest to pierwszy biurowie > c z > > > prawdziwego zdarzenia, ktory zostal wybudowany poza Warszawa (katowic > kie U > > ni > > > Centrum 2000 poki co sie opoznia). > > > Jeszcze kilka lat temu byl prawdziwa kula u nogi PZM-u, przynosil str > aty. > > > Jednak sytuacja sie zmienila. W zeszlym roku wynajetych bylo 90% powi > erzch > > ni > > > biurowej i to przy wysokiej (2 x wyzszej od przecietnej) cenie wynajm > u m2. > > > > > Obecnie po wybudowaniu nowej siedziby przy pl.Batorego z wynajmu zrez > ygnow > > al > > > Bank Slaski, i wskaznik wynajmu spadl do 80% co i tak jest doskonalym > > > wynikiem > > > zwazywszy ze niektore warszawskie drapacze nie osiagaja nawet 40%. > > > > wszystkie wieżowce sa wynajete w 90 i wiecej procentach, z wyjatkiem Warsa > w > > Trade Tower który jest wynajety w 40% ale on od grudnia nalezy do Amerykan > ów > i szybko się to zmieni bo lada dzień zostanie podpisana umowa z Polkomtelem na > 25 yus i wtedy będzie wynajetych w ponad 90%, ogólnie w centrum niewynajetych > jest 15% i współczynnik ten spada > > to dobre wiadomosci bo oznaczaja lekkie drgniecie na plus! co do wskazniku > wynajecia to co z np. Reform Plaza (nie moge sobie przypomniec jego nowej > nazwy)? Posrednicy twierdza je jest b. niepopularny i byly duze trudnosci z > jego wynajeciem. Mowiac o 40% mialem na mysli wlasnie wiezowiec Daewoo (WTT), > ktory jest moim zdaniem najladniejszy i 2. najwyzszy po PKiN w Warszawie. Witam Reform Plaza nazywa sie teraz Milennium Plaza, niepopularny to raczej nie, chodziło o to że miał kilka wad jak za mało wind i mało miejsc parkingowych, od kiedy budynek ma nowego właściciela od razu widać efekty zmian, został dobudowany parking, w budowie sa 3 nowe windy, własciciel też postarał się o nowe ciekawe punkty gastronomiczne na dole oraz o nowe usługi itp. i szybko znaleźli się najemcy, obecnie wynajęty jest w ponad 90%, wykanczane sa już biura dla BIG Banku który zajmię chyba 13 pięter i wynajmie ok. 20 tys m2 podobna sytuacja była z WTT, od początku cieszył się dużym zainteresowaniem ale bankructwo Daewoo czyli właściciela spowodowało że wiele firm zrezygnowało z obawy przed niewiadomym i tak stał wynajęty w ok. 40% i dopiero po tym jak go pod koniec zeszłego roku kupili Amerykanie to wiele firm znowu się zainteresowało i niedługo bedzie wynajety w 100%, trwają np. bardzo zaawansowane rozmowy z Polkomtelem który szuka siedziby i chce wynająć 25 tys m2 oba przypadki pokazały że profesjonalne zarządzanie budynkiem to niezwykle wazna sprawa, dopóki Turcy i Koreańczycy sie tym zajmowali to budynki miały sporo powierzchni wolnej, wystarczyło że kupili go doswiadczeni gracze na rynku nieruchomości i budynki odnoszą sukces i zdaje się że Pazim sukces odniósł skoro pomimo niedużego popytu na biura w Szczecinie jest wynajęty w duzym stopniu a to już o czymś świadczy pozdrawiam ps. a jak sie ma sprawa z biurowcem który mieli budować Hiszpanie, to miał być chyba biurowiec podobnej wysokości co Pazim, wiesz coś może o tym ??? pzdr Temat: Poznajemy naszą BYDGOSZCZ 10. Największa wykwalifikowana kadra pracowników W Bydgoszczy znajduje się największa w regionie grupa ludzi zawodowo czynnych. Wynosi ona 108 tyś. osób, a z powiatem 122 tyś. osób, co 1,8x przewyższa następny w kolejce Toruń. Ok. 14 % ludności ma wyższe wykształcenie, a uczelnie bydgoskie, zwłaszcza ATR dostarczają wykwalifikowanej kadry technicznej branż: mechanicznej, chemicznej, budowlanej, elektronicznej, telekomunikacyjnej, ochrony środowiska i innych. Uczelnia medyczna dostarcza wykwalifikowane kadry medyczne, uczelnia humanistyczno-pedagogiczna kadry dla oświaty, administracji. Uczelnie niepubliczne kształcą informatyków, kadry dla administracji, turystyki, hotelarstwa, kadry zarządzającej przedsiębiorstwami, dziennikarzy. Liczne szkoły średnie kształcą średni personel, potrzebny w każdej firmie. 11. Obecność urzędów i regionalnych oddziałów instytucji państwowych W Bydgoszczy znajduje się Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki i liczne instytucje podległe wojewodzie, jak również niektóre podległe marszałkowi województwa. Podobnie jak rozwój otoczenia biznesu, tak obecność instytucji i urzędów ułatwia prowadzenie działalności gospodarczej z powodu konieczności częstych kontaktów z urzędami. Do szczególnie istotnych urzędów dla prowadzenia działalności zlokalizowanych w Bydgoszczy należą: - Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Bydgoszczy - Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny w Bydgoszczy - Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy - Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy - Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy - Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Bydgoszczy - Inspekcja Weterynaryjna Zakład Higieny Weterynaryjnej - Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy - Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego - Zarząd Dróg Wojewódzkich - Wojewódzkie Biuro Geodezji i Terenów Rolnych - Powiatowy Urząd Pracy - Wojewódzki Urząd Pracy Oddział Zamiejscowy - Urząd Celny (2 oddziały) - Regionalna Izba Obrachunkowa - Izba Skarbowa - Urząd Kontroli Skarbowej - Urząd Skarbowy (3 placówki) - Kujawsko-Pomorski Urząd Skarbowy (do obsługi największych podmiotów z całego województwa) - ZUS (Oddział i Inspektorat) - KRUS Oddział Regionalny - Naczelny Sąd Administracyjny Ośrodek Zamiejscowy - Sądy: Okręgowy, Rejonowy, Stały Polubowny Sąd Konsumencki - Agencja Nieruchomości Rolnych Oddział Terenowy - Agencja Rynku Rolnego Oddział Terenowy - Najwyższa Izba Kontroli w Warszawie Delegatura - Obwodowy i Okręgowy Urząd Miar - Obwodowy Urząd Probierczy - Państwowa Inspekcja Pracy Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu Inspektorat - Urząd Dozoru Technicznego Oddział Regionalny - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Delegatura - Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty Kujawsko-Pomorski Oddział Okręgowy - Urząd Statystyczny – oddział regionalny - Wojewódzki Ośrodek Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej - Regionalne Centrum Innowacyjności przy ATR Temat: JWC - Bukowińska PROTOKÓŁ - tekst cz. 3 10. Jak przedstawiać się będzie kwestia administrowania basenu? Przedstawione wysokości zaliczek czynszowych nie obejmują kosztów u trzymania basenu. Nabywając mieszkanie, nabywacie Państwo także udziały w częściach wspólnych nieruchomości, do których należy także basen. Oddanie basenu do użytkowania jest przewidziane na koniec 2004 roku. Sposób zarządzania basenem i ponoszenia kosztów za jego utrzymanie zostanie przedstawiony na zebraniu Wspólnoty Mieszkaniowej. Istnieją dwie możliwości: a) basen służy tyko mieszkańcom budynku b) basen komercyjny Jednak decyzja zostanie podjęta przez Wspólnotę Mieszkaniową po jego odbiorze i wszyscy mieszkańcy budynku podejmą decyzje o sposobie jego użytkowania. 11. Według jakiej normy mierzone były powierzchnie użytkowe lokali ? Powierzchnia użytkowa Państwa lokali mierzona jest w oparciu o Normę ISO, czyli pomiary powykonawcze są dokonywane w świetle tynków(powierzchnia rzeczywista). Powstałe różnice między powierzchnia projektową a powykonawczą będą rozliczane przy rozliczeniu wstępnym do odbioru kluczy. 12. Czy po zawiązaniu się Wspólnoty Mieszkaniowej będzie ona mogła pobierać opłatę za reklamę, którą Spółka umieści na dachu budynku? W umowie kupna - sprzedaży, która jest podstawą do aktu notarialnego, jest zapis informujący o reklamie na dachu budynku. Spółka będzie ponosiła wszelkie koszty je utrzymania i Wspólnota nie będzie mogła pobierać opłaty z tego tytułu. 13. Czy na terenie osiedla przewidziane są miejsca parkingowe dla gości, kiedy odbiór miejsc parkingowych i dlaczego informacja o możliwości wyboru miejsc postojowych nie została rozesłana listami do Klientów? Nie ma przepisu, który zobowiązywałby firmę do wyodrębnienia miejsc parkingowych dla gości. Działka pod budynkiem jest za mała i nie ma miejsc postojowych dla gości. Ogólna liczba miejsc parkingowych, a także ilość terenów zielonych /części czynnej/ w obrębie działki narzucana jest przed odpowiedni urząd wydający pozwolenie na budowę. Garaż będzie gotowy z końcem grudnia br.. Dla tych z Państwa, którzy wcześniej opdbiora lokale, a wykupili garaże, udostępnimy poziom -1 garażu do parkowania od października br. Spółka nie rozsyła informacji o możliwości wyboru miejsc postojowych. Wszystkie informacje można uzyskać w DOK , u p.Artura Sobieckiego, tel. (022) 77 – 17 – 684, pok.513. Prosimy o osobiste przybycie w celu potwierdzenia wyboru miejsca garażowego. 14. Czy osiedle i garaże będą monitorowane ? Monitoring w chwili obecnej nie jest przewidziany na terenie osiedla, na skutek wymagań podpisania umowy długoterminowej z firmą ochroniarską, /co będzie możliwe po zawiązaniu się Wspólnoty Mieszkaniowej/. Spółka zawiera umowy krótkoterminowe. Przedstawienie kosztorysu założenia monitoringu leży w gestii firmy chroniącej obiekt. 15. Kiedy otrzymamy ostateczny plan mieszkania ? Plan zakupionego mieszkania jest dołączony do umowy kupna – sprzedaży. Jeżeli chcecie Państwo otrzymać także plany instalacyjne (inst. sanitarnej, inst. elektrycznej), zapraszamy do Działu Aranżacji Wnętrz pok.100, tel.(022) 77 – 17 – 681, 77 – 17 – 534. 16. Kiedy można zakupić komórki lokatorskie ? Sprzedaż komórek lokatorskich rozpocznie się za ok. 2 tyg. Wszelkie informacje można uzyskać w Dziale Obsługi Klienta, u p.Artura Sobieckiego, pok.513. 17. W jaki sposób można wejść na teren budowy i obejrzeć mieszkanie? Jeżeli chcecie Państwo obejrzeć mieszkanie należy skontaktować się z Biurem Handlowym znajdującym się bezpośrednio na terenie budowy przy ul.Bukowińskiej, gdzie zostanie wydana przepustka i ustalony termin wizyty. Na tym spotkanie zakończono. Temat: co z biurowcem Atanera???? psok napisał: > Artykuł z GP > > Rozciąganie parkingu > > Poniedziałek, 30 grudnia 2002r. > > Automobilklub Wielkopolski i Ataner budują biurowiec Delta. W podziemiach będą > 124 miejsca parkingowe. Inwestorzy zabiegają o rozbudowę pobliskiego parkingu. > Zarząd Dróg Miejski woli tam mieć parking buforowy Strefy Parkowania. > > > > Kamień węgielny pod budowę Delty wmurowano w marcu. Gmach osiągnął już swoją > wysokość. W styczniu zyska fasadę, potem będą trwały roboty wykończeniowe. > Latem biurowiec ma być zasiedlony. Przemysław Olejnik, prezes Automobilklubu > martwi się brakiem miejsc postojowych dla przyszłych klientów firm działających > > w „Delcie”. > > Podziemia dla najemców > > – Postanowiliśmy, że znajdujące się pod ziemią miejsca postojowe zostaną > rozdzielone między najemców, proporcjonalnie do powierzchni, którą dysponują > 8211; > mówi. – Najemcy sami zadecydują, co zrobią ze swoimi miejscami. Mogą je > przeznaczyć dla pracowników, mogą też trzymać je na potrzeby klientów – b > y > mieli gdzie parkować odwiedzając biurowiec. > > W pobliżu znajduje się parking buforowy Strefy Parkowania – jeden z kilku > na > obrzeżach śródmieścia. Mają one zapewnić kierowcom alternatywę: nie muszą > wjeżdżać do centrum, by szukać płatnego miejsca w Strefie. Za mniejsze opłaty > zostawią samochód na parkingu strzeżonym. Parking przy ul. Towarowej, jak > informuje Jacek Tomaszewski, miejski inżynier ruchu, mieści ok. 60 pojazdów. > 8211; > W zwykłe dni zapełniony jest w 60-70 proc. – twierdzi J. Tomaszewski. > 211; W > okresie imprez targowych bywa zajęty nawet w 100 proc. Kierownictwa > Automobilklubu Wielkopolskiego i Atanera prowadzą rozmowy z dyrektorem Zarządu > Dróg Miejskich w sprawie ewentualnego przeznaczenia parkingu buforowego na > potrzeby Delty. Obie strony podobno bliskie są porozumienia, choć w ZDM > twierdzą, że samorząd nie jest zobowiązany do zapewniania jakimkolwiek in- > westorom miejsc postojowych. > > Błąd ideologiczny? > > – Według Polityki Komunikacyjnej, uchwalonej przez samorząd, każdy inwest > or > musi dbać o miejsca postojowe we własnym zakresie – podkreśla Jacek > Tomaszewski. – Kierownictwo Automobilklubu popełnia błąd ideologiczny. Ni > e może > uzurpować sobie prawa do zawłaszczania parkingu. Jest on własnością miasta, > które jedynie mogłoby swój o-biekt sprzedać. Nie można traktować Automobilklubu > > inaczej niż pozostałych inwestorów. > > Dyrektor Artur Skrzypecki z Automobilklubu przypomina jednak, że podczas > tworzenia koncepcji budowy Delty i uzgadniania warunków zabudowy i > zagospodarowania, parking był włączony do inwestycji jako tzw. tarcza ochronna. > > Miasto miało przekazać nieruchomość Atanerowi (nie ustalono formy tego > przekazania), który zbudowałby dwupoziomowy parking podziemny, łączący się z > parkingiem pod Deltą. > > Bufor ważniejszy > > Mimo uzgodnienia tej wersji z władzami Poznania, Zarząd Dróg Miejskich wystawił > > parking na przetarg. Będzie nim zarządzać firma, której przypadły wszystkie > parkingi buforowe w mieście. Trudno w tej sytuacji realizować porozumienie > miasta z inwestorem w sprawie projektowania nowego parkingu. > > – Zależy nam głównie na tym, by obok nowoczesnego biurowca nie straszył p > arking > z prymitywną budką – mówi Ryszard Szulc, prezes Atanera. – Chcielib > yśmy położyć > nową płytę, zbudować fontannę, postawić latarnie, ewentualnie zbudować parking > podziemny. Szkoda tak ważnego, przeobrażającego się fragmentu miasta na byle co > . > > Wspólne przedsięwzięcie > > Grunt opodal Mostu Dworcowego, gdzie powstaje Delta, należał do Automobilklubu. > > Wspólnie z firmą Ataner przystąpił on do budowy biurowca o 11 kondygnacjach i > powierzchni 16,7 tys. m kw. Projekt powstał w pracowni Ewy i Stanisława > Sipińskich, która zresztą tworzy architekturę dla wszystkich nowych obiektów > przy ul. Królowej Jadwigi. W lipcu będzie tam już można wynajmować biura Jednak trzeba to powiedzieć tak jak i w Urzędzie Miejskim tak samo w Zarządzie dróg Miejskich pracują sami debile. Jak sobie wyobraża pan Sklorz smiechową budkę parkingową i szpecący płot parkinku na tle nowoczesnego biurowca????? Ludzie co za brak gustu i dobrego smaku. Temat: Marian JURCZYK- nie nadaje się na prezydenta? OK Zapytanie było do... dyrgosia 14.05.2004 12:23 "No, we Wrocławiu nawet prezydenta oddali do prokuratury za ten rozwój..." Atak na Wrocław (z którym nie jestem związany)to atak na PO ... więc odpowiadam. Wrocław ma szczęście. Należy do najlepiej i najrozsądniej zarządzanych miast w Polsce (obok Poznania, Trójmiasta)w których rządzą ludzie Platformy. Kalumnie rzucane na Zdrojewskiego to przejaw głupoty i ignorancji. Jest dokładnie odwrotnie. Zachęcam do lektury. nesp miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35769,1983828.html Historia jest długa, bo sięga jedenastu lat wstecz. Zaczęło się w lipcu 1993 roku, kiedy w Polsce wprowadzono podatek VAT. W magistracie zdecydowano, że miasto nie będzie płaciło podatku od tak zwanych czynności wykonywanych przez gminę. Argumentowano: miasto nie prowadzi działalności gospodarczej, ale działa na rachunek mieszkańców. Chodziło m.in. o takie sytuacje: gmina, właściciel kamienicy, wyprowadza z niej lokatorów i przesiedla do nowo wybudowanego domu, a pustą kamienicę sprzedaje. Fiskus chciał, żeby do skarbu państwa wpłynął podatek zarówno od sprzedaży, jak i od budowy nowej kamienicy. Miasto płacić nie chciało i wystąpiło o zwolnienie z podatku. Dostało je w latach 1993-1995. Ponownie poprosiło o to samo w 1996 roku. Tym razem bez skutku. Między władzami miasta a Izbą Skarbową toczył się spór. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W listopadzie 1999 roku zapadł wyrok: Wrocław musi oddać podatek za lata 1996-98. Z odsetkami wyliczono około 70 milionów zł. Zaczęło się rozliczanie ze Skarbem Państwa. Rozliczono się w nieruchomościach. Kamienice, w których swoje biura miały instytucje Skarbu Państwa, przeszły na ich własność. Gminna przekazała też grunty. Rok po spłaceniu długu prokurator sformułował akt oskarżenia. O narażenie na szkodę gminy oskarżył Bogdana Zdrojewskiego i skarbniczkę miasta Leontynę Gemzę. Rozprawy toczyły się przed Sądem Rejonowym w Rawiczu. Po dwóch latach byłego prezydenta skazano na czternaście miesięcy więzienia na dwa lata w zawieszeniu. Byłą skarbniczkę na rok w zawieszeniu. Oboje złożyli apelację do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Ten, po dwóch posiedzeniach, uniewinnił ich. W uzasadnieniu sędzia podał, że decyzja o niepłaceniu nie była decyzją jednoosobową, ale została podjęta przez cały zarząd. Jego zdaniem nie można za to obwiniać byłego prezydenta ani tym bardziej skarbniczki, która była jedynie wykonawcą poleceń przełożonych. Sąd przyznał wprawdzie, że niezapłacenie należnego podatku VAT było błędem, ale postanowienie to zostało poparte opiniami prawnymi i podjęte zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi procedurami. Wyrok jest prawomocny. Kalendarium: 1993 - w Polsce pojawia się podatek VAT, Wrocław odmawia jego płacenia 1993-1995 - gmina występuje do Izby Skarbowej o zwolnienie z podatku, otrzymuje je 1996 - Wrocław jeszcze raz prosi o zwolnienie z płacenia VAT-u. Tym razem bez skutku. Wrocław jednak dalej nie płaci. Trwa spór z Izbą Skarbową, sprawa trafia do Naczelnego Sądu Administracyjnego 1999 - NSA orzeka, że gmina jest płatnikiem VAT i płacić musi. Zaległości za lata 1996-1998 razem z odsetkami wyliczono na ponad 70 milionów złotych. Wrocław rozlicza się ze Skarbem Państwa. Oddaje kamienice i grunty 2000 - legnicka prokuratura oskarża Bogdana Zdrojewskiego, byłego prezydenta Wrocławia i Leontynę Gemzę, byłą skarbniczkę gminy, o narażenie miasta na szkodę 2001, wrzesień - Bogdan Zdrojewski rezygnuje z fotela prezydenckiego, zostaje posłem PO 2001, grudzień - W Sądzie Rejonowym w Rawiczu rozpoczyna się proces byłych urzędników. Zdrojewski zrzeka się immunitetu poselskiego 2003 - Sąd w Rawiczu skazuje Zdrojewskiego na 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, a była skarbniczkę na rok w zawieszeniu 2004 - W apelacji Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnia Bogdana Zdrojewskiego i Leontynę Gemzę. Wyrok jest prawomocny!!! Temat: a może by tak u nas? no to proszę parę słów o sobie przedstawiam: JÓZEF OSMENDA Zamieszkały Ruda Śląska ul.Bzów 3b/10. Urodzony w 1946 r. w Rudzie Śląskiej. Wykształcenie wyższe, ukończone dwa fakultety: górniczy i pedagogiczny ,studia podyplomowe z zakresu organizacji i zarządzania oświatą, egzamin państwowy w zakresie rad nadzorczych, licencja zawodowa zarządcy nieruchomości, patent lustratora spółdzielni mieszkaniowych. Żonaty, dwoje dzieci. Żona Bożena jest dyrektorem w Szkole Życia im.Św.Łukasza w Wirku, córka Daria poszła w ślady matki, ukończyła studia w zakresie pedagogiki specjalnej i jest nauczycielką. Syn Leszek jest magistrem marketingu i reklamy , założył juz własną rodzinę, synowa Dorota i „oczko w głowie dziadka”, pięcioletnia wnuczka Kasia. Swoje życie zawodowe związał z górnictwem pracując na różnych stanowiskach w rudzkich kopalniach „Pokój”, ”Wawel” i ”Halemba”. Był ostatnim dyrektorem w Zasadniczej Szkole Górniczej K.W.K.”Wawel”. Pracę w górnictwie zakończył na stanowisku dyrektora Zespołu Polityki Zatrudnienia w Biurze Zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej. W kadencji 1994-1998 radny Rady Miejskiej i członek Zarządu Miasta. W Radzie Miejskiej zasiadał w Komisji Oświaty oraz Komisji Gospodarki Komunalnej . W kadencji 1998-2002 radny Rady Miejskiej i przewodniczący Komisji Rewizyjnej. Członek Komisji Oświaty i Komisji Gospodarki Komunalnej. Z dniem 25 listopada 2000 roku został powołany przez Radę Miejską na stanowisko zastępcy prezydenta miasta Ruda Śląska kierując takimi resortami jak: Oświata i Wychowanie, Ochrona Zdrowia, Pomoc Społeczna, Kultura, Sport i Rekreacja, Biblioteka Miejska, Muzeum Miejskie, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Miejski Ośrodek Profilaktyki oraz Wydział spraw Obywatelskich. W tym okresie rudzka oświata została wyróżniona medalem Komisji Edukacji Narodowej. W kadencji 2002-2006 radny Rady Miejskiej, przewodniczący Komisji Rewizyjnej, członek Komisji Oświaty, Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej, Komisji Gospodarki Komunalne, Komisji Budżetu i Przedsiębiorczości. Założyciel i pierwszy prezydent Stowarzyszenia „Koło Przyjaźni Miast Ruda Śląska-Leimen”, które zapoczątkowało wymianę kulturalną i sportową dzieci i młodzieży. Spowodowało nawiązanie rozlicznych kontaktów prywatnych oraz doprowadziło do podpisania umowy o partnerskiej współpracy pomiędzy miastami. Stowarzyszenie to było „pionierem” w dziedzinie europejskiego partnerstwa lokalnego i dało początek innym inicjatywom w tym zakresie. Współzałożyciel i przewodniczący stowarzyszenia o charakterze samorządowym „Nasze Miasto Ruda Śląska”. Nie toleruje chamstwa, głupoty, prywaty oraz wszystkich innych działań, które jego zdaniem można określić mianem śmiesznych, kompromitujących i nie odzwierciedlających interesów mieszkańców miasta jak również nie licujących ze ślubowaniem radnego . W wolnych chwilach zajmuje się majsterkowaniem, dyskusją w internecie i edukacją w zakresie samorządu terytorialnego i spółdzielczego . W przeszłości był aktywnym muzykiem amatorem. Uważa, że muzyka łagodzi obyczaje i wyrabia nawyk słuchania innych i tą zasadę do tej pory stosuje. Temat: Regionalna Federacja Sportu do likwidacji Regionalna Federacja Sportu do likwidacji Istniejąca od ośmiu lat Regionalna Federacja Sportu w Koszalinie wkrótce przestanie istnieć. Walne zebranie tego stowarzyszenia powołało już likwidato- ra. Regionalna Federacja Sportu w Koszalinie to do niedawna najważniejsza organizacja sportowa w naszym regionie. - Skupialiśmy przedstawicieli czterdziestu czterech klubów sportowych - mówi Andrzej Zielke, ostatni prezes RFS. - Na dodatek naszymi członkami byli reprezentanci dziewięciu wojewódzkich i pięciu okręgowych związków sportowych. Zarządzaliśmy dość sporym majątkiem, który tworzyła przede wszystkim nieruchomość, czyli budynek, oraz prowadzona przez nas działalność handlowa - informuje Zielke. W 2003 roku dochody RFS wynosiły niemal 3 miliony złotych! Dwa lata później już niespełna milion... Obecnie przed RFS stoi widmo bankructwa. Federacja ma ponad osiemsettysięczny dług. - Gdy nasz dług okazał się większy od kwoty, jaką uzyskać możemy ze sprzedaży budynku, członkowie federacji uznali, że trzeba podjąć męską decyzję. I podjęto ją. Mamy likwidację - mówi Zielke. - Na razie powołaliśmy tylko likwidatora, którym została pięcioosobowa komisja - wyjaśnia Zielke. W jej składzie zasiedli oprócz Zielke, także Hipolit Stawowczyk, dotychczasowy przewodniczący komisji rewizyjnej RFS, oraz Jerzy Żalejko, Cezary Banasiak i Marian Kanarek. Ten ostatni został przewodniczącym komisji. - Póki co, wnieśliśmy do sądu wniosek o likwidację stowarzyszenia. Czekamy na decyzję sądu w tej sprawie - wyjaśnia Kanarek. - Na razie za wcześnie jest, by mówić czy wręcz sugerować, że wystąpimy do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie dochodzenia w sprawie działań na szkodę federacji - dodaje Kanarek. Wraz z likwidacją Regionalnej Federacji Sportu w Koszalinie na znaczeniu straciło, i to ogromnie, koszalińskie środowisko sportowe. Obecnie wszelkie decyzje dotyczące podziału pieniędzy na sport w województwie zapadają w Zachodniopomorskiej Federacji Sportu w Szczecinie. A jest o co zabiegać. W tym roku Urząd Marszałkowski przeznaczył dla ZFS aż 600 tysięcy na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo i 841 na jej ogólnopolskie współzawodnictwo. A to nie wszystko. W tym roku - w lipcu i sierpniu - w województwie zachodniopomorskim odbędzie się XIII Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży. Na jej organizację ministerstwo sportu przeznaczy dodatkowo kilka milionów złotych. - Na razie nie mamy podpisanej jeszcze z ministerstwem umowy - wyjaśnia Jarosław Choziak, dyrektor biura ZFS w Szczecinie. - Wnioskowaliśmy o około 3,7 miliona złotych. W preliminarzu wydatków znalazły się jakieś drobne pieniądze na zakup sprzętu i doposażenie hal - dodaje Choziak. Na koniec mamy i dobrą wiadomość dla koszalińskich klubów. Zachodniopomorska Federacja Sportu w Szczecinie otworzyła w Koszalinie oddział zamiejscowy. Zatrudniła w nim jednego pracownika, który będzie dokonywał na miejscu wszelkich rozliczeń. Dobre i to. /Gazeta Koszalińska/ Temat: Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv. Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv. Załózmy, że trzeba wybrać prezydenta spośród dwóch kandydatów (druga tura?) i zostaje nam Rokita i Jola - co robić ???? Dla ułatwienia decyzji podaję ich oficjalne c.v. Oba zyciorysy pochodzą z ich własnych stron internetowych - są więc mozliwie najkorzystniejsze. Co zastanawia? Rokita nigdy chyba nie pracował, Jola i owszem - na swoim. Rokita nie podaje że zna jezyki, Jola zna dwa. Rokita skończył prawo, Jola też. Rokita był niesłusznie aresztowany, Jola nie. Rokita ma talenty kulinarne, Jola nic o tym nie mówi. Rokita ma córkę, Jola też. Rokita nie podaje konkretów swojej działalnosci, Jola owszem. Rokita nie uprawia sportu, Jola narty i tenis Rokity uroda jaka jest każdy widzi, Jolki uroda jest Jolanta Kwaśniewska Urodziła się 3 czerwca 1955 roku w Gdańsku, w rodzinie państwa Anny i Juliana Konty. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku rozpoczęła studia na tamtejszym Uniwersytecie. W 1979 roku uzyskała dyplom na Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. W tym samym roku (w listopadzie) zawarła związek małżeński z Aleksandrem Kwaśniewskim. 16 lutego 1981 roku urodziła córkę - Aleksandrę . Praca zawodowa Pracę zawodową podjęła w 1984 roku. W 1991 roku rozpoczęła własną działalność gospodarczą zakładając agencję pośredniczącą w obrocie nieruchomościami, którą kierowała do momentu objęcia przez męża funkcji Prezydenta RP. Nie zajmowała się aktywną działalnością polityczną. W toku studiów uczestniczyła w studenckim ruchu kulturalnym, a po rozpoczęciu działalności gospodarczej podejmowała również wiele akcji o charakterze charytatywnym. Działalność społeczna i dobroczynna Zaangażowana jest w promowanie działalności dobroczynnej. Jest założycielką fundacji "Porozumienie bez barier" niosącej pomoc dzieciom z rodzin ubogich, osobom niepełnosprawnym i chorym. Jest honorową patronką "Narodowej Koalicji ds. Walki z Rakiem Piersi", a także fundacji "Dorośli - dzieciom", gromadzącej fundusze na dożywianie dzieci. Wraz z mężem utworzyła Fundusz Pomocy Młodym Talentom, którego zadaniem jest wspieranie pomocą finansową i rzeczową utalentowaną polską młodzież. Jest członkiem Komitetu Doradczego ONZ - Comité des Sages - do spraw zapobiegania narkomanii. Odznaczenia i tytuły honorowe Uhonorowana wieloma wyróżnieniami m.in.: Orderem Uśmiechu - za pomoc dzieciom, tytułem Kobiety Roku i Warszawianki Roku - za działalność społeczną, i nagrodą główną im. Św. Brata Alberta - Adama Chmielowskiego za całokształt działalności charytatywnej, a w szczególności za troskę o dzieci niepełnosprawne. Otrzymała też Medal im. Dr Henryka Jordana za pomoc dzieciom i ich rodzinom, medal "Za wasze dzieci i nasze" (For your children and Ours) przyznany przez Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie, Złotą Odznakę "Zasłużony dla górnictwa" za pomoc dzieciom z osieroconych rodzin górniczych, nagrodę "Złote Serce" Polskiego Czerwonego Krzyża, "Statuetkę Hipokratesa" za wkład w rozwój medycyny rodzinnej. Odznaczona Krzyżem Wielkim Orderu Izabeli Katolickiej. Zainteresowania prywatne Interesuje się literaturą, teatrem, muzyką i plastyką. Lubi podróżować. Uprawia aktywnie sport, głównie narty i tenis. Najchętniej spędza wolny czas z rodziną. Zna język angielski i rosyjski. Jan Rokita Poseł, prawnik, krakowianin. Kiedy miał 21 lat, trafił na zebranie Niezależnego Zrzeszenia Studentów i po miesiącu został wybrany jego szefem. Bezprawnie aresztowany podał komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa do sądu i... wygrał. Szef URM-u w rządzie Suchockiej: stworzył projekt reformy państwa oddający kompetencje samorządom. "Jest absurdem, żeby latarnią z ulicy Szewskiej zarządzało ministerstwo w Warszawie"- napisał wtedy do swoich wyborców. W poprzedniej kadencji przewodniczył Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, która przyjęła przyjęła 66 ustaw ułatwiających walkę z przestępcami. Ich uchwalenie oznacza między innymi powstanie pogromcy gangów- Centralnego Biura Śledczego, uzależnienie pensji policjanta od skuteczności w łapaniu przestępców i łatwiejsze odnajdywanie skradzionych samochodów. Rokita pracuje dla Krakowa: razem z przyjaciółmi rozpoczął Program Przeciwdziałania Przestępczości Młodzieży; doprowadził do przyznania funduszy na wały przeciwpowodziowe na Wiśle i Festiwal Kraków 2000. Pomagał w trudnych rozmowach z inwestorami: dzięki temu powstało prawie 2 tysiące nowych miejsc pracy w Małopolsce. Jest zwolennikiem zawieszenia finansowania partii politycznych z budżetu państwa i zniesieniu immunitetu poselskiego. Przyjaciele cenią go za oddanie, poczucie humoru i... talenty kulinarne. Żonaty, ma córkę Kasię. Kogo wolisz widzieć na stanowisku prezydenta? Temat: co z biurowcem Atanera???? Artykuł z GP Rozciąganie parkingu Poniedziałek, 30 grudnia 2002r. Automobilklub Wielkopolski i Ataner budują biurowiec Delta. W podziemiach będą 124 miejsca parkingowe. Inwestorzy zabiegają o rozbudowę pobliskiego parkingu. Zarząd Dróg Miejski woli tam mieć parking buforowy Strefy Parkowania. Kamień węgielny pod budowę Delty wmurowano w marcu. Gmach osiągnął już swoją wysokość. W styczniu zyska fasadę, potem będą trwały roboty wykończeniowe. Latem biurowiec ma być zasiedlony. Przemysław Olejnik, prezes Automobilklubu martwi się brakiem miejsc postojowych dla przyszłych klientów firm działających w „Delcie”. Podziemia dla najemców – Postanowiliśmy, że znajdujące się pod ziemią miejsca postojowe zostaną rozdzielone między najemców, proporcjonalnie do powierzchni, którą dysponują – mówi. – Najemcy sami zadecydują, co zrobią ze swoimi miejscami. Mogą je przeznaczyć dla pracowników, mogą też trzymać je na potrzeby klientów – by mieli gdzie parkować odwiedzając biurowiec. W pobliżu znajduje się parking buforowy Strefy Parkowania – jeden z kilku na obrzeżach śródmieścia. Mają one zapewnić kierowcom alternatywę: nie muszą wjeżdżać do centrum, by szukać płatnego miejsca w Strefie. Za mniejsze opłaty zostawią samochód na parkingu strzeżonym. Parking przy ul. Towarowej, jak informuje Jacek Tomaszewski, miejski inżynier ruchu, mieści ok. 60 pojazdów. – W zwykłe dni zapełniony jest w 60-70 proc. – twierdzi J. Tomaszewski. – W okresie imprez targowych bywa zajęty nawet w 100 proc. Kierownictwa Automobilklubu Wielkopolskiego i Atanera prowadzą rozmowy z dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich w sprawie ewentualnego przeznaczenia parkingu buforowego na potrzeby Delty. Obie strony podobno bliskie są porozumienia, choć w ZDM twierdzą, że samorząd nie jest zobowiązany do zapewniania jakimkolwiek in- westorom miejsc postojowych. Błąd ideologiczny? – Według Polityki Komunikacyjnej, uchwalonej przez samorząd, każdy inwestor musi dbać o miejsca postojowe we własnym zakresie – podkreśla Jacek Tomaszewski. – Kierownictwo Automobilklubu popełnia błąd ideologiczny. Nie może uzurpować sobie prawa do zawłaszczania parkingu. Jest on własnością miasta, które jedynie mogłoby swój o-biekt sprzedać. Nie można traktować Automobilklubu inaczej niż pozostałych inwestorów. Dyrektor Artur Skrzypecki z Automobilklubu przypomina jednak, że podczas tworzenia koncepcji budowy Delty i uzgadniania warunków zabudowy i zagospodarowania, parking był włączony do inwestycji jako tzw. tarcza ochronna. Miasto miało przekazać nieruchomość Atanerowi (nie ustalono formy tego przekazania), który zbudowałby dwupoziomowy parking podziemny, łączący się z parkingiem pod Deltą. Bufor ważniejszy Mimo uzgodnienia tej wersji z władzami Poznania, Zarząd Dróg Miejskich wystawił parking na przetarg. Będzie nim zarządzać firma, której przypadły wszystkie parkingi buforowe w mieście. Trudno w tej sytuacji realizować porozumienie miasta z inwestorem w sprawie projektowania nowego parkingu. – Zależy nam głównie na tym, by obok nowoczesnego biurowca nie straszył parking z prymitywną budką – mówi Ryszard Szulc, prezes Atanera. – Chcielibyśmy położyć nową płytę, zbudować fontannę, postawić latarnie, ewentualnie zbudować parking podziemny. Szkoda tak ważnego, przeobrażającego się fragmentu miasta na byle co. Wspólne przedsięwzięcie Grunt opodal Mostu Dworcowego, gdzie powstaje Delta, należał do Automobilklubu. Wspólnie z firmą Ataner przystąpił on do budowy biurowca o 11 kondygnacjach i powierzchni 16,7 tys. m kw. Projekt powstał w pracowni Ewy i Stanisława Sipińskich, która zresztą tworzy architekturę dla wszystkich nowych obiektów przy ul. Królowej Jadwigi. W lipcu będzie tam już można wynajmować biura Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 117 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |