Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: bjaka Smerfy
Temat: nowa policyjna miotła POLECZKA PAŁECZKA (A.ROSIEWICZ) POLECZKA PAŁECZKA (A.ROSIEWICZ) REF: Zapraszamy do poleczki zapraszamy na trzy pa Zapraszamy do bajeczki bajki która prawdę zna Już zaczyna się poleczka zapraszamy wszystkich w tan Kto posłuchać chce bajeczki może Pani może Pan W milicji nie jest źle w milicji nie nie nie To życie dość wesołe za życia być aniołem Tu na niebieskim chlebie tu żyje się jak w niebie To sposób na życie w błękicie W milicji co tu kryć w milicji da się żyć Jeżeli jesteś równy chłop do milicji wstąp wstąp wstąp Wystarczy Ci ambicji by wstąpić do milicji Milicjant twój niebieski brat porządek musi być i ład REF: Zapraszamy do poleczki zapraszamy na trzy pa ... To obowiązek święty powstrzymać elementy I te społeczne męty co niosą transparenty Warchołów różnej maści co chcą nas do przepaści zepchnąć Z jednej słusznej drogi element wrogi Z jedynej słusznej drogi element wrogi Milicjant twoj największy brat porządek musi być i ład Gdy tłum ten bezrozumny otoczą nasze kolumny Gdy trzeba ruszy w pomoc najlepszy proszek ZOMO Wypierze i wybieli warchołów wichrzycieli Wypierze i wybieli warchołów wichrzycieli REF: Zapraszamy do poleczki zapraszamy na trzy pa Tańczą smerfy na polanie tańczą smerfy na trzy pa A co po nas pozostanie gdy się skończy bajka ta Czy następne pokolenie przyśni też niebieski sen Czy następne pokolenie śpiewać będzie refren ten W milicji nie jest źle w milicji nie nie nie Jeżeli jesteś równy chłop do milicji wstąp wstąp wstąp Wystarczy Ci ambicji by wstąpić do milicji Ktoś przecież musi pilnować tę nędzę Lecz dlaczego za nasze pieniędze W milicji nie jest źle w milicji nie nie nie To życie dość wesołe za życia być aniołem Tu na niebieskim chlebie tu żyje się jak w niebie To sposób na życie w błękicie Temat: "Władca pierścieni: Dwie wieże" - recenzja Wojc... Taka sobie bajeczka o leśnych stworkach to np. Gumisie lub Smerfy (pozrowionka dla fanów). Ale nie LotR. Cytuję: "Tolkien chciał dać współczesnym mowy mit, odpowiednik średniowiecznej legendy bohaterskiej, w który można by uwierzyć nie na zasadzie dziecięcej wiary w cuda-niewidy, ale wiary dorosłej, z jaką się czyta prawdziwą literaturę. Tolkien tęskni do czasów, kiedy baśń ukazywała "bój człowieka z wrogim światem i jego katastrofę, nieuniknioną w ramach Czasu", gdzie Smok nie był potworem z bajki, ale figurą z tragicznej legendy. To jest program również na czasy obecne, kiedy największe legendy ludzkości, jak np. staroindyjska "Ramajana", lądują na półkach wypożyczalni wideo w dziale dziecięcym (może dobre i to!)." (Tadeusz Sobolewski) Pełny artukuł: www2.gazeta.pl/film/1,27433,696113.html Więc "Władca..." z założenia nie jest bajką, mimo że opowiada o zmyślonych wydarzeniach, dokadnie tak samo jest z legendami i podaniami. Mimo że wątpię, by pajączek uratował Łokietka (stara legenda), to wierzę w tę legendę i nie traktuję jej jako bajkę. Tolkien chciał wypenić pustkę w angielskiej mitologii. Znowu cytat: "Chodzi o to, że John Ronald Reuel Tolkien nie zamierzał napisać powieści. Od wielu lat ubolewał nad tym, że język angielski nie ma utworu literackiego odgrywającego dlań takiej roli, jaką skandynawskie eposy odgrywają dla języków nordyckich. O napisaniu czegoś takiego Tolkien marzył jeszcze w młodości, zanim został profesorem języka staroangielskiego w Oksfordzie." (Wojciech Orliński) Całość: www2.gazeta.pl/film/1,27433,699221.html?as=1 Temat: kto zaczyna ze mna walke? Szyszeczko Ty moja:)! no jej witam z rana jak smietana! ale mi sie milo zrobilo jak Szyszka napisala o tych moich postach bo ja juz mysle..jej to forum powinno wspierac itp...tzn nasze wypociny i nasze sukcesy a ja takie bzdury ,takie kocopoly od rana do wieczora ale widze ze to milo chyba ze wiecznie tez sie nie wypisuje spraw typu..." ...zjadlam kawalek ciasta i sie boje i nie weim co zrobic i o malo nie dostalam ataku serca..."..z calym szacunkiem dla kolezanki ,ktora to napisala ale czy warto wogole poruszac taka blahostke tu?!i co ze sernik,i co z tego..moze nawet mogl by byc nawet super kaloryczny ale zjadlas bo chcialas..kazdy musi kontrolowac iodpowiadac za swoje czyny,a jak cos robi juz to robi bo tak chce! ale co ja tu na powaznie kiedy trzeba troche rozladowac napiecie dnia dzisiejszego! o tym lekarzu...kurcze...niech Papa Smerf mi jeszcze powie ze mam wycierac pupe po wyjsciu z toalety bo ja tego nie wiem,a to ze sie o malo co nie zadlawilam swoim spawem to inna bajka.opamietalam sie i juz ktorys tam dzien z koleji (przyjmijmy wersje ze szosty) jest czysto i klawo jak cholera! wczoraj szalik mi sie wkrecil w kolo od roweru i wyrznelam rowerem na sciezce rowerowej..ale klapa...:)..zaczelam go naprawiac na chodniku i bylam cala w smarze,oczywiscie nie naprawilam ido domu pieszkom poszlam taka brudna..bylam atrakcja.... jak sie potem spojrzalam w lustro to identycznie wygladalam jak po belcie tylko w smarze!..ale to ta od rzeczy... lece teraz gdzies ,wydac cos kasy bo jak to moze cos zostac w portfelu..:) aha jak byscie sie wybieraly na film "the Bourne Supremancy" to lepiej poczekajcie jak bedzie na kasetach bo wydalam 9 euro za bilet a taka klapsa jak gruszka klapsa jest! pozdr. buzk. do zoba.:) Wasza trawiaca nieprzemeczenie... L. p.s.aha ja nei wiem ale nasze brzuchy chyba mysla ze Al-kaida je zaatakowala bo jak u Ciebie Szyszka 20 dni trawi i juz pewno nie wie co sie dzieje bo nic nie pawianuje sie:)..a dzis 11.09. wiec pewno przczuwaja atak!!!oby nie!!! trawiaca L. Temat: Newsletter 18 Osiedle Novamonde Nie dla Jasia i Małgosi Data: 2005-05-09 Autor: Sylwia Chmielarz Klub osiedlowy w willowej okolicy? Choć taki klub kojarzy się z PRL-em, to spółka Novamonde jako pierwsza we Wrocławiu ulokuje go w luksusowym kompleksie przy ul. Rakowieckiej Budynek klubowy będzie własnością wszystkich mieszkańców. To wspólnota zdecyduje, czy go wynajmie, jak urządzi, czy sama zajmie się aranżacją i prowadzeniem lokalu. Obok klubu powstanie kilkuosobowa sauna, z której korzystać będą wyłącznie mieszkańcy miniosiedla. Wypoczywać będą mogli także na zewnątrz przy drewnianym atrium lub na placu przed klubem osiedlowym. Takie atrakcje planuje dla mieszkańców osiedla na Niskich Łąkach spółka Novamonde Polska. Rok temu utworzyło ją wrocławskie studio projektowe Ozone wraz z francuskim deweloperem Novamonde Immobillier. Firma od 1992 roku buduje mieszkania i hotele w rejonie Paryża, na Lazurowym Wybrzeżu, a nawet na Wyspach Zjednoczenia koło Madagaskaru. Teraz francuski deweloper rozpoczyna pierwsze przedsięwzięcie w Polsce, choć jeden z udziałowców firmy ma tu już fabrykę z branży szklarskiej. - Francuzi gwarantują nam kapitał i doświadczenie. My zapewniamy znajomość rynku i doświadczenie architektoniczne - mówi Grzegorz Czaus, prezes Novamonde Polska, architekt i współzałożyciel Ozone. Studio architektoniczne złożył 9 lat temu razem z Włochem Gianmarią Bernardim. We Wrocławiu projektowali m.in. Gołaski Sport Centrum, Auchan i Leroy Merlin. W Moskwie mają na koncie projekty kilku centrów handlowych, m.in. Auchan. Teraz, według ich projektu, przy ulicy Rakowieckiej we Wrocławiu staną nowoczesne miejskie wille. - To oferta dla ludzi, którzy znają minusy standardowych domów jednorodzinnych, wokół których należy regularnie strzyc trawnik i przycinać żywopłot. Takim budynkom trzeba poświęcać sporo czasu, a o wille miejskie dba cała wspólnota. To zarządca planuje remonty, dba o zieleń i ochronę terenu. Mieszkańcy, wracając z pracy, mogą wypoczywać i zajmować się swoimi pasjami - wyjaśnia Grzegorz Czaus. Budowa 11 dwupiętrowych budynków rozpocznie się w czerwcu. W każdym powstaną dwa jedno- i dwupoziomowe mieszkania od 77,5 metra kwadratowego do 114,5 metra kwadratowego powierzchni. Za 4 tysiące złotych netto sprzedawane są pomieszczenia w standardzie deweloperskim. - Ale za to w bajecznej okolicy - zachwala Gianmaria Bernardi, jeden z założycieli studia Ozone. - W rejonie Niskich Łąk, tuż obok Lasu Rakowieckiego, kwadrans spacerem od ścisłego centrum. To właśnie dzięki tej lokalizacji Novamonde sprzedało już 80 procent mieszkań. - Gdy klienci słyszeli o ulicy Rakowieckiej i Niskich Łąkach, kojarzyli, że to gdzieś koło Trójkąta Bermudzkiego - przyznaje Grzegorz Czaus. - Gdy przywoziliśmy ich na miejsce, przecierali oczy ze zdumienia, że tak sielskie miejsce przetrwało w sercu miasta. Mieszkania przy ulicy Rakowieckiej nie będą jednak tak do końca standardowe. W cenie jest np. instalacja pod montaż kominka, drewniane okna, tarasy, gipsowe tynki, urządzenia chłodzące. Niczym w willi każde mieszkanie ma mieć oddzielny dwufunkcyjny piec gazowy. Całe osiedle będzie ogrodzone i strzeżone. - Na pewno mieszkańcy nie będą spacerowali bo betonowych chodnikach - mówi Grzegorz Czaus. - Stawiamy na naturalne surowce: granit i bazalt. Elewację ma zdobić impregnowane drewno. Deweloper zrezygnował z urządzania mieszkań, bo polski klient wciąż woli samodzielnie aranżować wnętrza. - Oczywiście możemy wyposażyć mieszkanie od kafli, po meble i oświetlenie - zapewnia prezes Novamonde Polska. - Pod warunkiem, że klientowi będzie odpowiadał nasz nowoczesny, oparty na proporcjach styl. Niestety wielu zamożnych prezentuje styl "daszkowo- wieżyczkowo-kolumnowy" - skarży się architekt. - W efekcie powstają oderwane od rzeczywistości pałace, które w branży nazywamy gargamelami (od zamczyska czarownika z bajki o smerfach). Miejskie wille to nie jest propozycja dla Jasia i Małgosi, których zachwyciła estetyka kolorowego domu z piernika. Biznes Wrocławski Temat: Co sądzicie o starych bajkach typu Pszczółka Maja? Cytat Polecam włączyć CN, Jetix i inne tego typu kanały. Jeszcze jakieś 10 lat temu na CN leciały normalne kreskówki w stylu Tom i Jerry. Teraz te kanały zmieniły się tak jak zmieniło się MTV z muzycznej telewizji na telewizję dla szalonych nastolatek. Jeszcze raz: jesteśmy na forum dla dzieci 1-6. Ani CN, ani Jetix nie jest skierowane do widowni w tym wieku. To, że coś jest kreskówką, nie znaczy, że automatycznie jest dla dzieci. Może być dla nastolatków, może być również dla dorosłych. I to należałoby uświadomić rodzicom, a nie wmawiać im, że stare bajki są cool, a nowe to siedlisko szatana. Cytat Podobnie jest z kanałami bajkowymi dla dzieci. Z którymi? I co jest podobnie? Z MiniMini, którego targetem jest młodsza widownia? W którym miejscu z Mini Mini robi się telewizja dla nastolatków, z gruntu Zła? Coś przegapiłam? Z CBeebies (jak wyżej)? Cytat W podświadomy sposób. Rodzice bardzo często nie reagują na to, że ich pociechy grają na komputerach w gry typu strzelanki, jakieś GTA itp. Myślą, a dziecko (większe czy mniejsze) na pewno rozróżnia co jest rzeczywistością, a co tylko światem wirtualnym. TAK NIE JEST! Dziecko tego nie rozróżnia, ba nastolatki tego nie rozróżniają. Tak samo jest z bajkami, im mniejsze dziecko to tym bardziej nie jest w stanie się obronić przed podświadomym przekazem. Ponownie: jesteśmy na forum dla dzieci 1-6. Dzieci 1-6 bardzo rzadko grywają w strzelanki i gry typu GTA, są to jednostkowe przypadki. Ponownie posługujesz się frazesami: dzieci tego nie rozróżniają, nastolatki tego nie rozróżniają. BTW, o jakim podświadomym przekazie piszesz? Jeśli zakładamy, że dzieci oglądają bajki odpowiednie dla wieku? (czyli Jetix odpada) Cytat Takie że dziecko przestaje nawiązywać NORMALNY kontakt z nami, żyje jakby trochę w świecie tych wszystkich pokemonów. Dziecko, któremu czyta się baśnie, bajki, przez jakiś czas żyje jakby trochę w świecie tych wszystkich baśni, prawda? Oraz w świecie Fifi Niezapominajki, w świecie Smerfów, w świecie Tomka, w świecie Reksia i Krecika. Wejdź na forum "Książki dziecięce, młodzieżowe" - tam sporo rodziców wypowiada się w temacie fascynacji dzieci światem książkowym, i to fascynacji do granic obsesji. Ciekawe, dlaczego fascynacja światem książkowym jest ok, a światem bajkowym już nie . Z czego wnosisz, że dziecko przestaje nawiązywać normalny kontakt z rówieśnikami? Możesz przedstawić jakieś badania, które świadczą o tym, że dziecko oglądające bajki inne niż te, które można zakupić w twoim sklepie, ma problemy w kontaktach z rówieśnikami? Inna sprawa: co wg ciebie oznacza nawiązać "normalny kontakt z rówieśnikami"? Znowu sterta wyświechtanych frazesów. Cytat Jest agresywne w stosunku do rówieśników, bo skoro pokemony mogą się napirzać to czemu ja nie mogę? Itd. itd. Ech, kolejna znawczyni wpływu Pokemonów na zwiększenie agresji u dziecka i Pokemonów w ogóle (oglądała choćby jeden odcinek w całości? albo najlepiej kilka, bo jeden to za mało). Nie komentuję, bo nie lubię dyskutować z kimś, kto nie ma pojęcia o czym dyskutuje. Jak chcesz się dowiedzieć co nieco o Pokemonach, napisałam w tej samej dyskusji wyżej. Itd, itd - kolejny banał, kolejny wytarty liczman. Cytat Dzieci przestają być dziećmi i zaczynają być nastolatkami, dzieje się to zbyt wcześnie i zbyt szybko. A skoro rodzic nie reaguje na głupie bajki, dziecko nie ma dobrych wzorców, nie ma nacisków więc hulaj duszo. Wymień, proszę, te głupie bajki - oczywiście cały czas mówimy o bajkach z repertuaru dla 1-6, więc przykłady z CN czy Jetix odpadają. Podaj przykłady głupich bajek z Mini Mini, tych pobudzających agresję na przykład. I teraz ode mnie. Uważam, że ograniczanie dziecka wyłącznie do tzw. klasyki (czyli tego, co rodzice oglądali w dzieciństwie - Krecik, Bolek i Lolek, Plastusiowy Pamiętnik, Żwirek i Muchomorek) to świadome pozbawianie dziecka wielu wartościowych treści. Nowe bajki nie są równoznaczne ze "złe bajki". Jest mnóstwo dobrych bajek młodszych niż 20-letnie, przekazujących właściwe wzorce i będących przyjemną rozrywką dla dziecka. Nie neguję istnienia bajek kiepskich, bo takich jest sporo. Nie neguję też istnienia bajek nieodpowiednich dla wieku dziecka (ponieważ, jak już pisałam - są kreskówki dla dzieci, młodzieży i dorosłych - najbardziej widać to na przykładzie anime, czyli tych straaasznych japońskich kreskówek, o których zapewne nie masz bladego pojęcia, bo znasz - i to ze słyszenia - wyłącznie te okropne napirzające się Pokemony). Natomiast odżegnywanie się od wszystkiego, co nowe, bo dawniej to panie dzieju były bajki, a teraz to sodomia i gomoria - to nie tylko głupota, ale i - w przypadku właściciela sklepu z tzw. klasyką - wstrętna manipulacja. Temat: Oglądanie bajek. A już myślałam, że mnie pojedziesz, a tu tak ładnie Więc odpisuję. uwazam jednak, ze mozg malego dziecka nie jest > dostosowany do tv i wole szukac innych zajec A ja uważam, że 30 min. bajek lub programów przyrodniczych dziecku nie szkodzi. Sprawa raczej osobista. 'ukladanie nudnych popie...k' (jak pisze leneczkaz) to tak > naprawde naturalny etap edukacyjny, czyli 'pokaz mi mamo jak to sie > robi' - w tym celu maluch musi setki razy rozwalic cos (wtedy zwykle > dla mamy wieje nuda). od kilku miesiecy moj Mlody (ma teraz 19m) > namietnie bawi sie klockami lego duplo - tez sie nudzilam budujac > setki mostow, domkow, garazow rozwalanych przez Mlodego... az > ktoregos dnia zaskoczyl mnie i sam zbudowal wieze. Syn bawi się rano 5h. z babcią a po południu drugie tyle z nami. 30 min. bajki to kropla w morzu. Dziś np. budowaliśmy z klocków drewnianych i M. ułożył wieżę bodajże z 5 klocków, wprawiając mnie w osłupienie, bo do tej pory tylko burzył. Duplo mamy zestaw ZOO i potrafi złączyć kilka kloców na zasadzie 'pchaj i wciskaj z całej siły a nóż się uda' Za to kocha rozłączać i burzyć. co jakis czas odkrywamy takie > zajecia, ktore Go maksymalnie wciagaja (np. wkladanie do szczotki > wlaczonego odkurzacza po 1 igle z dywanu albo szukanie wszystkich > samochodow w grubej ksiazce) i moge w tym czasie zrobic niemal > wszystko. Zajęciem które wciąga mojego syna na dłużej jest samodzielne przeglądanie książeczek. Ma ich ilości hurtowe (obecnie na fali Pinokio z ruchomymi elementami na sznurku i rzepy oraz z okienkami..) w ciagu dnia Mlody robi ze mna wiele - sprzata, gotuje, > wstawia pranie nie gotuję z dzieckiem. nie potrafię go trzymać i obierać ziemniaków a on na dole stać nie chce, na krześle siedzieć też nie, a jak obieram na podłodze ro mi wykrada obierki i roznosi po kątach Sprzątamy czasem razem ale raczej jest tak, że ja sprzątam a on 'sprzata' to co ja sprzatnęłam więc na koniec stan jest taki sam jak był na początku Pranie wstawiać uwielbia a szczególnie przełączyć program w środku prania O_o jezdzimy takze na zajecia muzyczne i > basen - zastepuja brak spaceru w b.mrozne dni chodziliśmy na zajęcia ale straciliśmy zapał w te mrozy i ciemności (młody zasypiał w drodze). basenu dla dzieci nie ma. Chodizliśmy na Gołębiewski ale jego czystość bywa.. różna wg mnie tv temu nie sprzyja, uczy > biernego spedzania czasu (przyklad z moich spotkan rodzinnych) - > takie jest przynajmniej moje zdanie W mojej rodzicie tV było dozowane. Oglądałm wieczorynki. Nie mieliśmy dłuuuuuuugo kablówki ani bajek VHS. Zabronione były Smurfy i Gumisie co znacznie ograniczało mój repertuar bajek. Mimo tego lubię TV ale wybiórczo. W rodzinie męża na codziennie i na święta rano włącza się TV a w nocy wyłącza. Tyle, że oni ze sobą nie rozmawiają do TV ratuje sytuacje. U mnie to typowo 'włoska rodzina'. Temat: Czerwiec 2004-czekam na Was-czescIII Wszystko i nic Witam wszystkich(-e) małych(-e) i dużych(-e) !!! Chwilkę mnie nie było, ponieważ podczas urlopu średnio był czas na internet, a w pracy trzeba coś zawsze robić i jak się już człowiek dorwie do neta, to najpierw musi sobie pooglądać . Na krótkich wakacjach byliśmy w górach, u moich rodziców. Pogoda była w sam raz, choć szczerze mówiąc zmieniała się w ciagu dnia jak w kalejdoskopie. Rano było piękne słońce, przed południem chmury, później znowu słońce itd. Ale nie było gorąco i pogoda idelana na spacerki i krótkie wycieczki. Cały czas spędzaliśmy w plenerze i Zuzinka po powrocie do domu nie bardzo umiała się przestawić na normalny tryb, ale jakoś się udało. Yessa ! Odwiedzaj nas częściej. strona chłopaków jest świetna . Witam nową mamusię ). O szczepieniach nic nie umiem powiedzieć, ponieważ my z tych nadrabiających, więc do Was nam jeszcze daleko. Co do ząbków i ich mycia, i zjadania pasty . Zucha ma 6 zębów u góry i trzy na dole. Mycie tego garniturku raczej nie bardzi jej pasuje, więc zakupiliśmy pastę enedent, dla dzieci, które dostają fluor (Zuzia dostaje codziennie 2 kropelki), i gdy tylko jest pasta na szczoteczce, to pozwala sobie umyc ząbki. Polega to na tym, że Zuzina wysysa paste ze szczoteczki, a ja jak mi się uda to troszke poszoruję ząbki. No chyba, że Zucha wcześniej zje tą pastę. Jak na razie wizyta u dentysty jest w planach, ale jakoś nie możemy się zebrać. Co do jeżdzenia na rowerze. Owszem mieliśmy ochotę pojeździć z Zuzą, ponieważ w Szczawnicy są specjalne ścieżki rowerowe, ale jakoś tak skończyło się na gadaniu. Owszem o jeździe na rowerze z malcem bez fotelika nie ma nawet mowy, bo jakoś tego nie widzę. Fotelik wiklinowy z przodu roweru bardziej mi sie kojarzy z przewożeniem psa i chyba bezpieczniejszy wydaje się taki plastikowy z pasami zamonotwny z tyłu. Oczywiste, też jest, że kask powinien być. Ale czasami może to być niewykonalne, bo dziecko nie da sobie wsadzić na głowę. Iwonko!!! Ja również się nie dziwię i zazdroszczę troszkę , że Ci dobrze w Stalowej. Mi też się nie chciało wracać. Ale do Krakowa bardzo chętnie bym wróciła i to najlepiej na stałe. Jakaś taka nostalgia mnie ogrania, gdy pomyślę, że nie mogę tam na razie mieszkać. Eh !!! Szczerze nie cierpię wsi, mieszkania z kimś oprócz mojego męża i Zuchy. Już nie mówiąc o tym, że w sklepie nie ma nic, a jak coś jest to sprzed tygodnia. A szkoda gadać. Z czapkami to u nas różnie bywa. Zazwyczaj coś tam Zuzia ma na głowie, ale jak biega przed domem i nie ma wiatru i słońca to jest bez czapki. Teletubisie itp. bajki jakoś do mnie nie przemawiają, a i mała nie interesuje się specjalnie telewizorem. We wtorek były "Smerfy" i popatrzyła prze 5 min. Ja osobiście nie lubię bajek właśnie pokroju teletubisie. Bo wydają mi się takie przesłodzone itd.Zdecydowanie wolę smerfy, pszczółkę maję, gumisie i wilka i zajaca. Ale ja już jestem dużą dziewczynką, więc inaczej patrzę na świat. W każdym razie staram się ograniczać Zuzi kontakt z telewizją ogólnie, co jest trudne, bo u teściów telewizja leci 24 h na dobę, a Zuzia chcąc nie chcąc tam przebywa. Co do jedzenia to Zuza je wszystko i o każdej porze. Brzuch ma jak mała beczółka. Ale mam nadzieję, że to wybiega. No muszę konczyć, bo mi to przydługawe wyszło. Pozdrawiam i zyczę miłego weekend. Temat: Biedny Tytus - Romek agentem..! Prawdziwa Lista Wildsteina Koniec kłamstw i oszczerstw, koniec rozsiewania plotek i rozrzucania fałszywek - dziś poznamy jedyną najprawdziwszą prawdę o tajnych agentach SB . Prawda może się okazać przerażająca i okrutna, jednak doszedłem do wniosku, że świat musi ją poznać. Tak więc zamieszczam w Internecie listę współpracowników oraz ich zadania w komórkach specjalnych świadomy wagi tego czynu... - Baltazar Gąbka i Smok Wawelski. Używali samochodu służbowego do celów prywatnych. - Reksio był konfidentem! - W SB powstał cały wydział by zajmować się Bolkiem i go rozpracowywać, na pewno SB to zachowało, bo to dużo materiału i można by wiedzieć jak go inwigilowano, SB bardzo kochało Lecha i nie spalili pracy całego wydziału ds. przewodniczącego Solidarności. - Niestety - to Lolek pisał raporty. - Miś Kolabor zrobił Jogiemu Bubu. - Albo Tytus,Romek i Atomek - trójca cichociemnych - Miś Uszatek to komuch, chodził spać nie zmówiwszy paciorka. - A Tola donosiła na Bolka i Lolka. - Proboszczowi też, bo ich długoletni związek był podejrzany. - Miś Kolabor rozpracował Eskimosów i słuch po nim zaginął. - Nie zaginął - Odarpi pisał raporty. - Tacy już byli Wasi idole, nasz Krtek, działał w podziemiu. - To nieprawda. On tak na prawdę rył pod wszystkimi i razem z TW STASI Piaskowym Dziadkiem usypiał naszą czujność. Krtek jest agentem VB (Vierzejne Bezpiecznosti) A na dodatek usunął mnie z książki o Puchatku. - Gofer - Rumcajs też współpracował! - A Żwirek kręcił z Muchomorkiem! - Byli ewidencjonowani podczas słynnej akcji "Hiacynt". - I donosił na Wigurka. - A uszatek miał podsłuch pod oklapniętym uchem! Widziałam! - Krecik był głównym działaczem podziemia. - Miś Uszatek zwerbował zajączka! - Pszczółka Maja donosiła co w trawie piszczy! - Baltazar Gąbka i Smok Wawelski dlatego, że nie zostali zdemaskowani nadal używają samochodu do celów służbowych nie tylko prywatnie, ale korzysta z niego cała rodzina. A Krecik ze Starachowic po wyroku siedzi sobie spokojnie na plaży w Egipcie, a nie w więzieniu. A kto za to płaci, ja pan pani i każdy kto płaci podatki. - Wilk i zając też są na liście! - Na głównej liście MENU w knajpie Wildsteina. - A pająk chwat - wszystkich "brat" uplótł czerwoną pajęczynę! - Kubuś Puchatek razem z Prosiaczkiem obserwowali kangurzycę. - Wróbelek za dużo Ćwirkał. - "Sąsiedzi" zaklajstrowali sobie mieszkanie i słuchali radia wolna europa. - A Plastuś przegiął i już nie donosi. - Gucio i Cezar też byli agentami, ale nie wiem czyimi. - A pamiętacie tych dwóch co ukradli księżyc? Teraz jeden jest prezydentem W-wy , a drugi posłem. Ale to już inna bajka. - No i teraz wiadomo dlaczego kot Filemon zadawał tyle niewygodnych pytań na temat życia. - A Tolek Banan był szefem SB! - A Kot Filemon działał na dwa fronty, łasił się do wszystkich. - Koziołek Matołek - ukryty agent z Pacanowa, nie emitowaliby jego bajek gdyby nie donosił na tych, co go rysowali. - A Rumcajs wysyłał na przeszpiegi Cypisa do miasta, a sam działał w czerwonej partyzantce. - Pankracy odwiedzał Panią Babcię Sąsiadkę bo inwigilował środowisko emerytów! - A Makowa panienka jak "popiła" kompotu to dawała d..y tym których potem inwigilowała! - A kaczor Donald też donosił na swoich siostrzeńców. - A Dziewczynka z zapałkami? To ona odpowiada za te wszystkie spalone teczki! - Mały Pingwin Pik Pok jak powszechnie wiadomo kolaborował z ugrupowaniem Czerwonych Kmerów, a później popierał reżim PolPota. - Tylko Gucio nie kapował (IQ<20). I pewnie dlatego jest na liście. - Pamiętacie Calineczkę? Po tym jak Big Mama ją adoptowała , zaczęła inwigilować środowisko i oficjalna wiadomość jest taka, że ją ropucha porwała. Prawda jest inna moi mili: SB nowy życiorys jej podarowało bo to świadek koronny był i do Nibylandii wysłali. - A Gąska Balbinka? Co rusz kablowała Ptysiowi! I to jawnie, gęś jedna. Przez telefon. Do dziś numer pamiętam - 34-22! - A najbardziej obrzydliwy - Szarik - szpion z NKWD. - A Plastuś strzelał z ucha! - A Judasz doniósł na Jezusa. - Kot Sylwester zasadzał się na ptaszka. - A Reksio nadal szczeka na swoich. - Bob Budowniczy pseudo Marek Pol. - Pomysłowy Dobromir to był dopiero wielki agent CIA! Tam miał podobno ksywkę MacGyver czy jakoś tak. - Pankracy to dopiero cicho-ciemny! - To pingwin Pik-Pok spiskował! - Smerfy to nawet skóre mieli niebieską. - No patrz! A tyle lat reżim nam wmawiał że to Gargamel był zły... Temat: Wspomnienia a wcale ze nieprawda, ja mam 20 (rocznik 84) i tak: - prezydentury regana pamietac nie musze bo mnie stany nie interesuja - jeden papiez cale zycie, zgadzam sie - spiewalam we are the world we are the children - zimna wojna kojarzy sie z tym czym powinna, ale fakt, ze w szkole sie o niej dowiedzialam - cccp kojarze napewno nie z tym o czym napisales - pamietam doskonale ze niemcy nie zawsze byly jednym krajem - aids moze istnialo duzo wczesniej przed moimi urodzinami, ale pamietam jak zaczeto mowic o tym w tv, ze dotarlo do europy itp - COMODORE 64 jezzzu ile ja godzin przesiedzialam przed telewizorem wgrywajac gry, nawet stacji dyskow nie mielismy tylko magnetofon, nie mozna bylo go ruszac w czasie wgrywania gry bo inaczej nie chciala dzialac i trzeba bylo jeszcze raz wgrywac, do tej pory mam comodroe 64 na dzialce, na amidze tez gralam bo moja siostra miala - zdarta plyta to zdarta plyta, jak porysowana to trzeszczy i sie zacina, ahhh kiedys to sie sluchalo, adapter stoi u mnie do tej pory w domu, ale plyt nie mam :( - r2d2 to taki fajny robocik z gw, ma znaczenie, efekty nie sa zalosne, na tamte czasy to bylo cos - wysylanie faksem jest dla mnie nienormalne, a mejl i komorka sa do przyjecia, ale nie sa niezbedne, czytanie listu napisanego recznie, w kopercie....to dopiero przyjemnosc - savage i sandra moze nie ze studniowka, ale z kolonijnymi "dyskotekami" mi sie kojarza - ja pamietam doskonale czasy gdy kablowki nie bylo, gdy zawsze o 19 siedzialam z bratem na podlodze przed czarno - bialym telewizorem i spiewalam piosenke ze smerfow - magnetowidu ktory stoi prawie nieuzywany do tej pory obslugiwac nie umiem, oprocz wlaczenia nagrywania, czy play, ale juz jakies ustawienie czasowe czy cos innego....odpada hyhy - na wrotkach pol dziecinstwa przejezdzilam i to na takich przyczepianych do butow, bo mama nigdy nie chciala mi takich z butami kupic, za to byly najszybsze na podworku i wszyscy mi ich zazdroscili hihi - z ta pszczolka maja to przesadziles, jasne ze pamietam, tak samo jak wakacje z duchami czy tolka banana - pele i maradona to pilkarze, lato zreszta tez, kazdy to wie - michael jackson nie zawsze byl dla mnie bialy, pamietam go jak byl jeszcze taki nie za bardzo wybielony - stallonego tez pamietam jako rocky balboa - travolte tez pamietam i wiem kto to robert redford - uuhhh alfa ogladajac tez spedzilam duzo czasu przed telewizorem, muppet show pamietam doskonale tez zawsze ogladalam w czarno bialym telewizorze, siedzac na podlodze z zadarta do gory glowa, ramie w ramie ze starszym bratem, za to fragglesow wogole nie pamietam - o jeju takiej oranzady w torebce i ze slomka szukalam ostatnio na dzialce, ktora jest na wsi a punkt centralny wioski to oczywiscie kosciol, byl jakis dpust czy cos rozne rzeczy sprzedawali a jak sie o oranzade w torebce spytalam to smiac sie zaczeli piekne dziecinstwo mialam, na spacery do parku chodzilam z rodzicami, w niedziele w lato zawsze bylo wyjscie na lody. a teraz co?wycieczki do centrum handlowego rodzice funduja dzieciom. w telewizji dwa kanaly moze byly, ale dzieki bogu za to, ze zadnych pokemonow czy innych pozal sie boze bajek nie musialam ogladac, pamietam bolka i lolka, smerfy, misia koralgola, sezamkowa ulice, mapety, gumisie... pamietam legie w czasach swietnosci, gdy byla niepokonana, cala rodzina zbierala sie na mecze i zawsze byly dwa obozy jeden za legia jeden za druzyna przeciwna i robilismy zaklady kto wygra pamietam lody z automatu, takie krecone, teraz takich ze swieczka szukac pamietam pistolety na kapiszony i tyle rzeczy pamietam o ktorych juz niestety mlodsi pojecia nie maja, a szkoda Temat: Co Wy widzicie w tym fantasy??? Zadajesz pytanie co wspaniałego jest w fantasy ? Od razu próbujesz pokazać wyższość fantastyki nad światem fantasy. Lubię oba te gatunki. Fantastyka zmusza nas do przemyśleń. Ukazuje świat w jakim rasa ludzka będzie żyła za kilkanaście, kilkaset lat. Mamy wspaniałe galaktyki, wiele planet, niesamowite statki kosmiczne i podróże w czasie. Mamy broń wielkości łupinki orzeszka o sile rażenia wielokrotnie większej niż dzisiejsza. I mamy różne rasy. Kosmici zadomowili się w naszym życiu, walczymy z nimi, kochamy je, tworzymy związki i nienawidzimy. Fantastyka naukowa próbuje przekazać nam myśl, że to co znamy zmienia się, że nie wiemy jeszcze wszystkiego, że gdzieś "tam" jest inne życie. A co robi pisarz kreujący świat fantasy? Próbuje pokazać nam co było, lub jak mogło być. Naszą historię znamy z opowiadań, książek i stwierdzeń - których w żaden sposób nie da się udowodnić. Przecież nie mamy możliwości skonfrontowania faktów zapisanych w książkach od historii z relacją naocznego świadka. Nie próbuję tu w żaden sposób podważać naszej dotychczasowej historii, aż tak odważny nie jestem. Ale fantasy opisuje wspaniały świat pełen niesamowitych stworzeń, przygód, miast i legend. Spójrzmy nawet na jeden z najpopularniejszych ostatnio filmów: Władce Pierścieni. Wybrałem film, bo z doświadczenia wiem, iż niewiele osób przeczytało książkę. Wracając do filmy i świata wykreowanego przez niego, to któż z nas nie chciałby spotkać na swojej drodze małego hobbita? Stanąć u jego boku w walce ze złem np. jako waleczny Aragorn lub mały charyzmatyczny krasnolud. Wykreowany świat w tej opowieści jest wspaniały. A wracając do rzeczywistości to czy nie chcieli byście jutro wybrać się na zwiedzanie miasta krasnoludów, stanąć na dziedzińcu Białego Miasta? Pamiętacie te wspaniałe widoki pokazane w filmie? Coś pięknego. Fantasy to zazwyczaj walka samotnego bohatera ze złem tego świata. To tysiące mil przemierzonych na pieszo lub konno, ostatecznie na grzbiecie innego zwierza. Inną wspaniałą rzeczą kreowaną w świecie fantasy są jego bohaterowie. Zazwyczaj bohaterem jest atletycznie zbudowany mężczyzna, brzydki jak noc ale na swój sposób piękny, waleczny i odważny, posługujący się swym orężem w sposób jak gdyby był naturalnym przedłużeniem jego ręki. Do tego charyzmatycznym i broniącym każdego uciemiężonego. Takich ludzi poszukujemy na co dzień, takimi ludźmi chcielibyśmy być. Ale dziś nie będziemy biegli 50 km na piechotę by załatwić jakąś sprawę, wsiadamy w samochód i jedziemy. Ale przenosząc się w świat bohatera fantasy i wczuwając się w jego role mamy możliwość przeżycia tych doznań. Ogólnie nie lubię filmów fantasy (z małymi wyjątkami), wolę książki. Lepiej opisują ten magiczny cudowny świat jaki kreują nam pisarze fantasy. Każdemu polecam ten gatunek. Co do twojego przyłożenia Smerfów do świata fantasy to powiem Ci tak. Kiedyś wierzono że ziemia jest płaska, cały czas wierzymy w Boga. Dam sobie uciąć głowę, że wierzysz w dinozaury, ale nigdy ich nie widziałeś tak jak Smerfów :) Świat fantastyki jak i fantasy to świat marzeń, wyobrażeń i przypuszczeń. Piszesz, że fantastyka opisuje zdarzenia które mogą się kiedyś wydarzyć, a fantasy to bajki. Masz rację, ale w przeciwieństwie do fantasy fantastykę zrozumie każdy człowiek, łatwiej uwierzyć w to co może się zdarzyć niż w to co mogło się wydarzyć. Trzeba mieć wielką wyobraźnię by polubić ten rodzaj literatury. Temat: Lista wildsteina jedyna i prawdziwa. Lista wildsteina jedyna i prawdziwa. Raport nr 1: Baltazar Gąbka i Smok Wawelski. Używali samochodu służbowego do celów prywatnych. - Reksio był konfidentem! - W SB powstał cały wydział by zajmować się Bolkiem i go rozpracowywać, na pewno SB to zachowało, bo to dużo materiału i można by wiedzieć jak go inwigilowano, SB bardzo kochało Lecha i nie spalili pracy całego wydziału ds. przewodniczącego Solidarności. - Niestety - to Lolek pisał raporty. - Miś Kolabor zrobił Jogiemu Bubu. - Albo Tytus,Romek i Atomek - trójca cichociemnych - Miś Uszatek to komuch, chodził spać nie zmówiwszy paciorka. - A Tola donosiła na Bolka i Lolka. - Proboszczowi też, bo ich długoletni związek był podejrzany. - Miś Kolabor rozpracował Eskimosów i słuch po nim zaginął. - Nie zaginął - Odarpi pisał raporty. - Tacy już byli Wasi idole, nasz Krtek, działał w podziemiu. - To nieprawda. On tak na prawdę rył pod wszystkimi i razem z TW STASI Piaskowym Dziadkiem usypiał naszą czujność. Krtek jest agentem VB (Vierzejne Bezpiecznosti) A na dodatek usunął mnie z książki o Puchatku. - Gofer - Rumcajs też współpracował! - A Żwirek kręcił z Muchomorkiem! - Byli ewidencjonowani podczas słynnej akcji "Hiacynt". - I donosił na Wigurka. - A uszatek miał podsłuch pod oklapniętym uchem! Widziałam! - Krecik był głównym działaczem podziemia. - Miś Uszatek zwerbował zajączka! - Pszczółka Maja donosiła co w trawie piszczy! - Baltazar Gąbka i Smok Wawelski dlatego, że nie zostali zdemaskowani nadal używają samochodu do celów służbowych nie tylko prywatnie, ale korzysta z niego cała rodzina. A Krecik ze Starachowic po wyroku siedzi sobie spokojnie na plaży w Egipcie, a nie w więzieniu. A kto za to płaci, ja pan pani i każdy kto płaci podatki. - Wilk i zając też są na liście! - Na głównej liście MENU w knajpie Wildsteina. - A pająk chwat - wszystkich "brat" uplótł czerwoną pajęczynę! - Kubuś Puchatek razem z Prosiaczkiem obserwowali kangurzycę. - Wróbelek za dużo Ćwirkał. - "Sąsiedzi" zaklajstrowali sobie mieszkanie i słuchali radia wolna europa. - A Plastuś przegiął i już nie donosi. - Gucio i Cezar też byli agentami, ale nie wiem czyimi. - A pamiętacie tych dwóch co ukradli księżyc? Teraz jeden jest prezydentem W- wy , a drugi posłem. Ale to już inna bajka. - No i teraz wiadomo dlaczego kot Filemon zadawał tyle niewygodnych pytań na temat życia. - A Tolek Banan był szefem SB! - A Kot Filemon działał na dwa fronty, łasił się do wszystkich. - Koziołek Matołek - ukryty agent z Pacanowa, nie emitowaliby jego bajek gdyby nie donosił na tych, co go rysowali. - A Rumcajs wysyłał na przeszpiegi Cypisa do miasta, a sam działał w czerwonej partyzantce. - Pankracy odwiedzał Panią Babcię Sąsiadkę bo inwigilował środowisko emerytów! - A Makowa panienka jak "popiła" kompotu to dawała d..y tym których potem inwigilowała! - A kaczor Donald też donosił na swoich siostrzeńców. - A Dziewczynka z zapałkami? To ona odpowiada za te wszystkie spalone teczki! - Mały Pingwin Pik Pok jak powszechnie wiadomo kolaborował z ugrupowaniem Czerwonych Kmerów, a później popierał reżim PolPota. - Tylko Gucio nie kapował (IQ<20). I pewnie dlatego jest na liście. - Pamiętacie Calineczkę? Po tym jak Big Mama ją adoptowała , zaczęła inwigilować środowisko i oficjalna wiadomość jest taka, że ją ropucha porwała. Prawda jest inna moi mili: SB nowy życiorys jej podarowało bo to świadek koronny był i do Nibylandii wysłali. - A Gąska Balbinka? Co rusz kablowała Ptysiowi! I to jawnie, gęś jedna. Przez telefon. Do dziś numer pamiętam - 34-22! - A najbardziej obrzydliwy - Szarik - szpion z NKWD. - A Plastuś strzelał z ucha! - A Judasz doniósł na Jezusa. - Kot Sylwester zasadzał się na ptaszka. - A Reksio nadal szczeka na swoich. - Bob Budowniczy pseudo Marek Pol. - Pomysłowy Dobromir to był dopiero wielki agent CIA! Tam miał podobno ksywkę MacGyver czy jakoś tak. - Pankracy to dopiero cicho-ciemny! - To pingwin Pik-Pok spiskował! - Smerfy to nawet skóre mieli niebieską. - No patrz! A tyle lat reżim nam wmawiał że to Gargamel był zły... Temat: Do Redakcji - Jak drogowcy? Znów będą zaskoczeni? Harry_man, faktycznie, gdzieś Ty jeździł ? Droga od okolic Placu Biegańskiego do Zakładu Energetycznego i spowrotem zajęła mi PÓŁTOREJ GODZINY - jechaliśmy razem z ojcem, on prowadził, ja momentami wyskakiwałem z saperką jak się zakopywaliśmy na mniej uczęszczanych uliczkach (bo Alejami i Jana Pawła ciężko było przejechać) - zero pługów, zero piaskarek - dobrze pamiętam zeszłą zimę, i tłumaczenia Pana Rzecznika, w których pisał, że inni mają gorzej - i po co dorabiać do tego politykę ? Wiem, że jestem uważany w sferach władz za wroga publicznego nr 1 Urzędu Miasta, Miejskiego Zarządu Dróg, a nawet Prezydenta Wrony, czy Rzecznika Leśnikowskiego, ale dopóki mam prawo do wyrażania swoich poglądów, to będę z tego prawa korzystał - gwarantuje mi to konstytucja i żadna władza w żaden sposób mi tego nie zabroni. Jako obywatela i mieszkańca Częstochowy denerwuje mnie (żeby nie napisać inaczej, tak na "w") że płacąc podatki (także i drogowy, wliczony w cenę paliwa) mam doczynienia z takim dziadostwem, jakie mieliśmy m.in. zeszłej zimy - czy to jest ta "profesjonalnie i sprawnie zarządzana przez ostatnie cztery lata" Częstochowa, o której mówi ulotka jednego z kandydatów na prezydenta ? (żeby nie robić kryptoreklamy nie wymienię nazwiska) Dudi_82 zadał jasne pytanie :"Czy drogowcy znów będą zaskoczeni zimą?" a tu zaraz pojawiają się podejrzenia o prowadzenie kampanii - ja wiem, że teraz, w okresie przedwyborczym każda krytyka władzy (mimo, że była od początku kadencji, wystarczy przejrzeć archiwalne wątki) będzie uznawana za antykampanię, ale nie popadajmy w paranoję. Czyżby grunt się palił pod nogami ? Niektórym słowo "władza" chyba zbyt dosłownie się kojarzy - może czas sprowadzić tych ludzi na ziemię. Obywatele wybrali władzę, tak ? Czyli są pracodawcami tej władzy, tak ? Obywatele im płacą (z podatków), i to nie mało, tak ? Więc Ci obywatele WYMAGAJĄ - tak jak każdy pracodawca od swojego pracownika, i to jest zrozumiałe. Panie Rzeczniku - zeszła zima wyjątkowa? Pod jakim względem ? Bo padał śnieg ? Jak żyję to prawie każdej zimy chociaż raz były opady śniegu, więc nie wydaje mi się to niczym nadzwyczajnym, zwłaszcza w naszym klimacie - skoro za odśnieżanie odpowiada MZD i nie bardzo sobie potrafi z tym poradzić - to trzeba coś z tym zrobić, zgadza się ? Jeżeli ja zatrudniam ekipę sprzątającą, która odwala fuszerkę, to ją zwalniam, i nie płacę - to samo można było zrobić w MZD - skoro nie potrafią pracować profesjonalnie, to trzeba zmienić zarząd - jak się z tą instytucją współpracuję, to wiem doskonale i ja, i większość częstochowskich rowerzystów, która pisała do tejże instytucji maile z prośbami o usunięcie piachu ze ścieżek rowerowych po zimie - posprzątali gdzieś na przełomie kwietnia / maja, po artykule w wyborczej - widać trzeba cały czas patrzeć na ręce takim "fachowcom", bo inaczej nie robią tego, co do nich należy. Zapewnienie dyrektora Augustyna, o zgłaszanie ewentualnych sugestii, a oni już z tym zrobią co trzeba, są tylko pustymi hasłami, bo efektów albo nie widać wogóle, albo np. odpowiedź na maila dostaje się po miesiącu, i to wogóle dobrze, jak wogóle odpiszą. Ewentualne oskarżenia o prowadzenie kampanii i inne tego typu pierdoły wkładam od razu między bajki - zwisa mi kto rządzi, może to być Miś Uszatek, Puchatek z Tygryskiem czy nawet Smerfy - jest tylko jeden warunek : ma to robić tak, aby działać dla dobra obywateli, a nie swojego własnego. Może czas zacząć działać zgodnie z hasłem "obywatel ma zawsze rację" zamiast dotychczasowego "urzędnik ma zawsze rację" ? Władza nie polega tylko na zbieraniu pochwał, czasem trzeba też zebrać ochrzan od niezadowolonych obywateli - i sądzę, że od tego trzeba zacząć, zanim się zacznie ubiegać o jakieś stanowisko. Dobry gospodarz to rozumie - na tym właśnie polega profesjonalizm, a nie na pustych hasłach bez pokrycia. Temat: Dlaczego inteligentni Polacy* wierzą w boga? galt napisał: > Czy wiesz, ze n przyklad fenomenon istnienia zycia na Ziemi jest oparty na tak > delikatnej proporcji gazow, sil grawitacji i obrotu, ze gdyby kazdy z tych > parametrow zmineilby sie chocby o niecaly procen, zycie nie utrzymalo by sie? Wypisujesz truizmy. Uważasz, że życie na Ziemi nie może być dziełem przypadku? Pamiętasz zajęcia w liceum z rachunku prawdopodobieństwa? To spróbuj sobie wyobrazić: Ziemia to ziarnko piasku w piaskownicy. Piaskownica to nasz Układ Słoneczny. Miasto, w którym jest ta piaskownica to Galaktyka. A nasz Wszechświat, to ani miasto, ani państwo, tylko objętość całej kuli ziemskiej. Tak wyglądają proporcje. (już nie wplatam w to nawet teorii Wszechświatów Równoległych - bo dzisiaj kosmologia stoi już straży poglądów, że Wszechświatów są setki tysięcy) Teraz sobie wyobraź, że to ziarnko piasku, którym jest planeta Ziemia nie jest wcale w żadnym środku tego całego obszaru, ale gdzieś na jego uboczu. I teraz chcesz powiedzieć, że ten Twój inżynier wybrał sobie to ziarnko piasku, gdzieś na manowcach globu (Wszechświata) i tam tchnął życie? :) Z rachunku prawopodobieństwa wynika, że w miliardach miliardów (bo o takich wielkościach mówimy) ciał niebieskich, życie istnieje tylko na planecie Ziemia? :) Planet o podobnych warunkach fizycznych może być wiele. Form życia (różnych od ziemskich) także może być wiele. Poczytaj o Wielkim Wybuchu, Wielkim Kolapsie, Wszechświatach Równoległych, materii i antymaterii, zakrzywieniu czasoprzestrzeni (dzisiaj nauka stawia dość śmiałe hipotezy, że czarne karły mogą być tunelami czasoprzestrzennymi do innych Wszechświatów), o wymiarach (znamy 3 + czas, czyli w sumie 4 - a tylko w naszym Wszechświecie jest ponoć ich min. 10 - umiesz sobie wyobrazić jak może wyglądać 5 albo 8 wymiar? - a kosmologia twierdzi, że w innych Wszechświatach wymiarów może być.... nawet do 25 !!!) I gdzie tu jest miejsce dla tego wszechmogącego, sprawiedliwego boga, który nie potrafi poradzić sobie z nędzą, głodem, wojnami i wszelkimi innymi ludzkimi nieszczęściami? Tak jak napisałaś gdzieś niżej: każdy ma wybór. Jak chcesz wierzyć w dziadka z brodą i jego syna chodzącego po wodzie.... masz do tego prawo. Bajka równie prawdopodobna jak o trollach, smerfach czy innych krasnalach. > Ten i wiele innych fenomenow zaskakuje dzisiejsza nauke i kaze jej sie > zastanowic, czy swiat jest dzielem przypadku czy inzynieri. Kady ma wybor w > swoim przeswiadczeniu. Kazdy z nas jest w swoim przeswiadczeniu "nieomylny ". Ja wierzę nauce, a nie bajkom spisanym przez ludzi wtedy, gdy podejrzewano że Ziemia jest płaska i wsparta na 7 krokodylach. Masz rację: każdy ma wybór. koń PS. Nie jestem ateistą, jestem agnostykiem. Choć im więcej czytam z zakresu kosmologii tym bardziej daję wiarę kosmologicznym teoriom o wieczności Wszechświata (wybuch - rozszerzanie - kolaps - kurczenie - wybuch - rozszerzanie - kolaps - kurczenie... i tak w kółko, przez miliardy miliardów lat) i coraz mniej wierzę w jakąkolwiek siłę sprawczą (choćby zapoczątkowującą Wielki Wybuch - o malowaniu życia na Ziemi pędzlem nawet nie wspominam, bo tylko niemyślący i niewykształceni ludzie mogą w to wierzyć) Temat: DLACZEGO NA STRONACH TVP.PL NIE MA FORUM ??? TO JEST LIST Z FORUM TVP PODPISUJE SIE OBIEMA REKAMI po tym listem , mam dzieci i czasami z nimi ogladam dobranocki stwierdzam ze niektore sa do kitu , nawe napisalam e-mail do TVP komu zalezy prosze o wpis lun EMAIL DO TVP !!!!! PISZCIE PISZCIE PISZCIE PISZCIE PISZCIE moze nas posluchaja!!!!!!!!! Szanowni państwo! Niniejszym pozwalam sobie napisać pierwszego posta w dziale publicystyki forum TVP. Problem, który chcę poruszyć jest związany z kulturalnym i edukacyjnym posłannictwem TVP, programu "Pierwszego" w szczególności. Ja i wielu moich znajomych wychowanych w latach dziewięćdziesiątych, pamięta i często wspomina miłe chwile spędzone przy "Dobranockach" emitowanych w TVP 1, codziennie o godzinie dziewiętnastej. Wszyscy mamy w pamięci wspaniałe filmy rysunkowe Disney'a, rodzinę Muminków, czy Smoka Wawelskiego, który w tychże dziewięćdziesiątych latach wskrzeszonym był i młodym ludziom zaprezentowany. Jest jednak kreskówka, którą wszyscy darzymy szczególną estymą, a chodzi o Smurf'y. Każdy, jak wielu nas jest, z rozrzewnieniem wspomina wesołe przygody niebieskich ludzików, złego Gargamela i kota Klakiera. Co więcej dorośli, którzy wtedy wespół z nami cieszyli się tą wspaniałą kreskówką, również doskonale pamiętają i ciepło mówią o Smurf'ach. Fenomen tego filmu dla dzieci, dorosłych i wszystkich innych możliwych, jest tak fascynujący, że zdaniem naszym wymaga szczególnej uwagi. Z tego miejsca, a więc oficjalnego forum TVP SA, pragnę w imieniu wszystkich fanów Smurf'ow, których w naszym kraju są miliony, zaapelować do osób odpowiedzialnych za ramówkę TVP 1, aby przywrócili Smurf'y do programu "Wieczorynek", ażeby pokazać kolejnemu pokoleniu telewidzów fenomenalny film rysunkowy, a starym fanom dostarczyć wzruszeń i niesamowitej frajdy. Uważamy, mając za poparcie własne obserwacje, że kreskówki proponowane dzieciom współcześnie, swoim niskim poziomem i absolutnie nieinteresującą fabułą, jedynie odstraszają młodych ludzi od kultowej dla nas "Wieczorynki", skłaniając ich do chłonięcia kreskówek proponowanych przez stacje komercyjne, o których ogłupiającym wpływie można by napisać, co najmniej pracę magisterską. Przyznać należy, że przypominacie kreskówki stare, takie jak Pszczółka Maja czy Krecik, niestety ich nazbyt archaiczny charakter, nie pozwala na to, aby zostały przyswojone przez dzieci, które atakuje się Pokemonami. Chrońmy dorastające pokolenie przed kiczem i głupotą, oferując im rozrywkę na godziwym poziomie, jaki zapewniają Smurf'y!!! Z poważaniem Piotr Kopciński _________________ mihalo Dołączył: 02 Mar 2005 Posty: 6 Wysłany: Sro Mar 02, 2005 8:15 pm Temat postu: TO była bajka!!!! ja również prosze o przywrócenie zmaiast tych angielskich badziewi na tygodniu, smurfy zawsze były w piątek!. Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 201 rezultatów • 1, 2 |