Biuro nieruchomości PROFESJA

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro nieruchomości PROFESJA




Temat: marne biuro
Pragnę ostrzec wszystkich, ktorzy chcieliby sprzedać, kupić lub zamienić swoją nieruchomość za pośrednictwem biura nieruchomości Kwadrat znajdującego sie w Świnoujściu tuż obok kawiarni Sonata . Właścicielka tegoż to biura jest albo niespełna rozumu, albo ma bardzo wybujałą wyobraźnię, a do tego jeszcze bardzo krotką pamięć, co się przenosi na jej usługi, jak się potem okazuje, bardzo marnej jakości. Na początku dzięki swojemu talentowi krasomwczemu robi wrażenie dobrze zorientowanego agenta nieruchomości oraz świetnie wykwalifikowanego fachowca w swojej branży. Jednak podczas każdego następnego spotkania klient zauważa, jak manipuluje nim, ciągle przedstawiając sprzeczne fakty, nie dotrzymując terminow i nie wywiązując się z danych obietnic. W końcu nie wiadomo już o co tu w tym wszystkim chodzi i co w zasadzie jest prawdą a co fikcją, a to w następstwie prowadzi do tego, iż ona sama zaczyna się plątać w sieci swych własnych matactw i w rezultacie człowiek ma jej dość razem z jej całym biurem. Może jednak ta Pani powinna zmienić profesję i zacząć pisać książki z gatunku science fiction.Jeszcze raz ostrzegam wszystkich potencjalnych klientow nie dajcie się nabrać!!! Z poważaniemLeon ,jeden z wystawionych do wiatru
 





Temat: Doświadczenia z klientami
Nierzetelność spotyka się wszędzie, na każdym kroku i w każdym zawodzie. Niestety i jest to zatrważające. Jestem właścicielem biura nieruchomości, wcześniej pełniłam funkcje kierownicze w takich biurach, pracowałam też jako agent. Pomijając stronniczość i nierzetelność ocen niektórych naszych klientów przyznaję, że naszego środowiska ten problem również dotyka, ale nie jest to problem profesji a ludzi. Jak zawsze i wszędzie. Tzw. czynnik ludzki. W jednym biurze można trafić i na profesjonalistę i na matoła. Jak wyeliminować tych drugich? Całkowicie pewnie nigdy się nie uda. Ale klient ma wybór, może zrezygnować z matoła lub z biura zatrudniającego takiego kogoś. Czasem jest to kwestia osobowościowa - nie każdy z każdym może się dogadać. Zdarza się, że dobieram agenta do klienta. Ale ja mogę sobie na to pozwolić, dobrze znam swoich pracowników i mam nad ich działaniami kontrolę. Klienci także często oceniają moich pracowników, najczęściej pozytywnie, ale zdarza się i inaczej - i to jest bardzo cenne. Od lat mam wrażenie, że klienci mają w nosie z kim współpracują do momentu zapłaty prowizji. Po prostu tolerują w pośrednikach to co im nie odpowiada od początku, nie dbają o swoje interesy a potem się skarżą. Spotykałam w swojej pracy niekompetentnych agentów, ale bardzo pracowitych, klienci byli niezadowoleni, zniesmaczeni itp ale kupowali dzięki nim mieszkania. Dlaczego właściciele biur mieli się tych ludzi pozbywać jeśli robili oni wysokie obroty? Skąd właściciel ma wiedzieć, że coś jest nie tak jeśli klienci mu tego nie powiedzą? A oni owszem mówią, ale dopiero jak przychodzi do płacenia, tyle że wówczas już robią się nieprzyjemni, przesadzają często celowo żeby jak najwięcej ugrać a ich opinia rysuje się w zupełnie innym świetle. Wtedy wszyscy są już doimentnie wkurzeni, klient coraz bardziej nie znosi swojego pośrednika, a pośrednik klienta i wszystkie kwestie poza finansowymi tracą znaczenie.

 





Temat: Klientów ciężkie przypadki
Szanowny Gościu!
Primo:
Nie sposób nie zgodzić się z Twoją opinią, że „nie wszyscy inwestujący w nieruchomości to kompletni idioci, którzy mają problemy ze zrozumieniem tego co wynika z zapisów w aktach notarialnych i wpisach do ksiąg wieczystych!!!!”. Co do tego, nie mam żadnych wątpliwości. Osoby będące „idiotami”- inaczej głupcami, nie mają przeważnie zdolności nabywczej na zakup nieruchomości, Gościu: to nie ten profil klienta, który interesuje Pośrednika;)
Secundo:
Profesjonalny Pośrednik bada stan prawny nieruchomości, skutki prawne i podatkowe związane ze zbyciem, nabyciem nieruchomości. (nie zapominajmy, że są różni pośrednicy na rynku: profesjonaliści i partacze- tak jak w każdym innym zawodzie- nie można stosować uogólnień: „sępy”, „pośrednicy od siedmiu boleści”) Nie wiem jaki Gość wykonuje zawód, ale jestem o tym głęboko przekonany, że i w Jego profesji są lepsi i gorsi. Stosowanie tego typu inwektyw wynika z kompletnej nieznajomości rynku pośrednictwa w obrocie nieruchomościami.
Tertio:
„wasza rola, rola typowych "sępów" sprowadza się jedynie do wklepania niczym małpa lakonicznych opisów ofert”------------ Wybacz Gościu, ale Twoja wiedza na temat pracy Pośrednika jest małostkowa i niedostateczna. Współczuję. Zresztą nikt Cię nie zmusza do korzystania z ich usług!!!
Quarto:
„Znam przypadek, gdzie operatywny właściciel na dwie godziny przed transakcją pożyczył prywatnie pieniądze w wysokości 100% wartości zbywanego domu, a zabezpieczeniem była hipoteka sprzedawanego domu - powiedz mi zatem pośredniku od siedmiu boleści jak to sprawdzisz przed transakcją?????? inny z kolei przed aktem notarialnym ustanowił służebność etc..”---------------- Tego typu przypadki mają znamiona czynu zabronionego, które unormowane są przepisami Kodeksu Karnego. Tutaj kompetencje ma tylko prokurator a nie notariusz czy pośrednik.
Mówiąc na marginesie: osoba będąca oszustem będzie unikać kontaktu z biurem w obrocie nieruchomościami- większe ryzyko „wpadki”.
Żenuła:
„pośrednicy to niestety również złodzieje” – ten tekst nadaje się do moderacji (jest infantylny i obraźliwy)

Konkluzja:
Powyższy post nie ma nic wspólnego z założonym tematem. Jest obraźliwy dla Pośredników, pozbawiony argumentów merytorycznych. Widocznie to kolejny „ciężki” przypadek sfrustrowanego klienta.
 



Temat: pośrednik z licencją poszukiwany


| nie zapomniales przypadkiem o dodaniu ze musi posiadac kapital, biuro
| i kontakty? posrednictwo nieruchomosci to taki lakomy kasek..
Mnie wystarczy, że będzie miał licencje - wiem, o co pytam, w
nieruchomościach pracuję profesjonalnie od jakiegoś czasu.


Mam zapytac zlosliwie?


Do pozostałych - zaskoczony jestem tak zmasowanym atakiem nienawiści.
Boże, zapytać się nie można.... Nie lepiej  po prostu nic nie
odpisać, zamiast wyciągać takie brudy na grupę ? - nie czytam jej i
nie zamierzam, szukam po prostu kontaktu w Warszawie różnymi
sposobami. Skoro mój mail wywołuje u Was takie reakcje, ciekawy
jestem jak jesteście w stanie egzystować we współczesnym świecie,
w którym na pewno przytrafiają się Wam bardziej denerwujące
zdarzenia.


Szkoda, ze nie czytasz tej grupy. Podobnie dzialasz w swojej profesji, bez
przygotowania?
Polska jest krajem takim a nie innym. I nie daj sie zwariowac serialami tv
:)


A Pana ktory zwyzywał mnie od debili i chamów wyjątkowo pozdrawiam -
z pewnością posiada tytuł profesora zwyczajnego z psychologii
społecznej skoro po dwóch zdaniach potrafi tak pewnie i bez wahania
oceniac ludzi.


Tutaj akurat masz racje. Jednak trudno nie oceniac czlowieka po jego dwoch
wypowiedziach, ktore ewidentnie wskazuja, ze nie rozumie podstawowych zasad
Usenetu.


ps.I wybaczcie, ale jakos wcale nie potrafi mnie zmartwic fakt, ze nie
znam tej Waszej NETYKIETY - jakos do tej pory udaje mi sie bez niej
funkcjonowac. A jesli uzywaja jej tak nadpobudliwi ludzie - nawet nie
bede sie w nia wgłąbiać. Myślałem, ze jak ktos jest choc troche

ona w tym towarzystwie niezbedna. Gratuluje;)


To ja musze Ciebie jednak zmartwic. Jeszcze duzo musisz sie nauczyc.
Netykieta jest jedna, mniej czy bardziej rozbudowana.
Czyli jezeli chcesz funkcjonowac w internecie, musisz sie jej nauczyc.
I nie uogolniaj wypowiedzi kilku osob odpisujac do calej grupy, bo obrazasz
innych.

usmiechant





Temat: Doświadczenia z klientami
No własnie i przez takie niezdrowe myslenie mamy to co mamy!!!!! Teraz kazdy wlasciciel nieruchomosci majac na uwadze ewentualne negocjacje celowo bedzie dodawal 10 albo i wiecej procent po to tylko, zeby bylo co negocjowac, a on zeby i tak dostal taka cene jaka sobie na dzien dobry wymyslil!!!! Ludzie to jakis absurd!!! Dojdzie do tego, ze posrednicy zaczna startowac od kazdej ze stron od 6% po to tylko, zeby po niezdrowych negocjacjach zejsc do standarowej prowizji rzedu 2,9% + VAT. Ktos tam na innym forum rozpisal sie porownujac prace posrenika nieruchomosci z doradcami kredytowymi. Zastanawia mnie wiec, dlaczego Palacy nie negocjuja warunkow, ktore narzucaja im banki tylko nagminnie sie zapozyczaja zeby kupic swoje wymarzone M i potulnie przyjmuja do wiadomosci jakie koszty musza poniesc korzystajac z uslug dorady!!!! Doradcy kredytowi NIE NEGOCJUJA swoich prowizji a sa one czasami wielokrotnie wyzsze od prowizji posrednikow nieruchomosci. To nieprawda, ze za doradztwo kredytowe zaplacicie 1 gora 2 %. Branie kredytu z udzialem doradcy to dokladnie tak samo, jakbyscie wdepneli w piramide finansowa. Tam kazdy musi zarobic!!! jesli wiec obsluguje was pracownik jakiejs agencji kredytowej to koszty zwiazane z ich usluga moga olbrzymie!!! tyle tylko, ze tego nie widac bo coraz czesciej ich wynagodzenie bank dolicza do waszego kredytu!!! pytam zatem dlaczego wy posrednicy negocjujecie swoje wynagrodzenia? a czy nie byloby lepiej gdybyscie wszyscy ustalili je na jednym poziomie i przestali zabawiac sie w ten WYSCIG SZCZUROW!!!! Mala lyzeczka rownie dobrze mozna sie najesc, wiec przystopujcie i przestancie manipulowac zarowno klientami jak i wlascicielami nieruchomosci. Etycznie byloby rowniez gdyby na sronach internetowych konkretna nieruchomosc miala dokladnie te sama cene wyjsciowa. ten totalny bajzel nie siwdczy o was wszystkich dobrze, a kupujacemu widzac te anomalia cenowe jednej nieruchomosci zawsze NEGOCJACJE beda switaly w glowie!! ten caly absurd to tylko i wylacznie zasluga posrednikow!!! nie byloby tego gdyby dzialali na rynku etycznie i nie handlowali nieruchomosciami jak workami kartofli!!! rynek nieruchomosci to nie bazar rozyckiego w w-wie i zenujace sa sytuacje, gdy cena jednej nieruchomosci w przypadku 50 ofert nieruchomosci jest inna!!!!!!!!!! to prymitywny sposob pozyskiwania potencjalnych klientow, jesli brakuje wam wszystkim weny tworczej jak docierac do klientow to zmiencie profesje i rzeczywiscie zacznijcie handlowac kartoflami na bazarach, ale nie przynoscie juz wstydu Polsce na skale globalna!!!!!! A i jeszcze jedno, szukajac mieszkania bardzo uwaznie sledzilam ogloszenia szczegolnie te w serwisach internetowych i wiecie co zauwazylam?? zauwazylam, ze posrednikow i agentow dopadla totalna patologia i sugeruje, zeby ci wszyscy chorzy zaczeli sie leczyc na nogi bo na glowe w ich przypadku jest juz chyba za pozno!!! otoz internet zaczela zalewac fala ogloszen z tresci ktorej wynika, ze mamy do czynienia z wlascicielami nieruchomosci, a pozniej okazuje sie, ze to posrednicy tak redaguja swoje ogloszenia na tzw. wabika. Bardzo czesto nie maja nawet zwyczaju podczas pierwszej rozmowy telefonicznej informowac, ze ogloszenie jest posrednika i wiaza sis z tym potencjalne koszty. Ja mialam okazje dowiedziec sie, ze reagujac na takie ogloszenie trafilam na posrednika, ktory przed pokazaniem mieszkania zazadal ode mnie dowodu osobistego i kazal mi popisac umowe posrednictwa. Oczywiscie tego nie uczynilam, a do mieszkania dotarlam przez inna agencje, ktora nie miala jakis moralnych oporow, zeby reklamowac nie tylko oferte ale rowniez swoja firme!! to tylko taki banalny przyklad na to, ze wlasciciele biur nieruchomosci absolutnie nie maja zielonego pojecia jaki kawal smierdzacej roboty odwalaja im a'la posrednicy vel agenci!!! WSTYDZCIE SIE WSZYSCY POSREDNICY NIE TYLKO ZA SIEBIE ALE TEZ ZA TYCH WSZYSTKICH PRACUJACYCH ETYCZNIE W BRANZY NIERUCHOMOSCI!!! ja osobiscie jeszcze bardzo dlugo bede twierdzic, ze Polakom w tej branzy jeszcze bardzo daleko do norm europejskich. Ale tym cwanszym sugeruje od czasu do czsu wyjechac i popracowac w tym zawodzie za granicami kraju. jestem przekonana, ze koledzy po fachu za tak nieetyczne metody sprzedazowe SPAWIAJA WAS W TEMPIE JEDNOSTAJNIE PRZYSPIESZONYM!!! a ewentualne prowizje bardzo dlugo pozostana jedynie w sferze waszych bardzo ambitnych marzen!!!
 



Temat: (pr) BiT City na pięć sposobów. | Przetarg na 4 letnią obsługę Tr. Wsch. - Bdg. Gł.


Tak też rozumiem cel opracowania - oszacować za nas, który z wariantów
jest
najlepszy do realizacji, w całościowym rozumieniu kosztów, przyszłych
zysków
i innych znanych obecnych i przyszłych realiów, bo się na tym sami nie
znamy.


I najprawdopodobniej jest to oszacowane, na takim poziomie na jakim wymagali
tego zlecający. Wykonawca nigdy nie  zrobi takiego opracowania wykorzystując
wszystkie możliwe metody analiz, więc jeżeli samorząd będzie chciał zleci
dodatkowe badania.

Więc opracowanie ma we wnioskach końcowych: przedstawiamy 5 wariantów,
którym najlepszy jest ten i go polecamy. Jeżeli zleceniodawca dodatkowo
podał warunek w postaci ceny wykonania - a nie podał bo rozbierzność jest
bardzo duża - to warianty zamknęłyby się w tej kwocie.


O tym, że jest wiele możliwości prowadzenia trasy wiedziano już w momencie
zlecania opracowania. Żeby otrzymać wartościowy wynik to trzeba narzucić
jakieś dane wyjściowe na podstawie których otrzymamy wynik.


Mrzonki.


Tu pojawia się problem 'wartości' uzyskanej od Koordynatora informacji lub
jej zniekształcenia przez Dziennikarza. Z informacji z prasy wynika, że
mamy
nadal w grze 5 wariantów. Od najtańszego czyli modernizacja leśnej linii
do
najdroższego z tunelem pod Toruniem. Czyli co takie opracowanie wyjaśniło?


Pokazało jakie są zalety i wady poszczególnych wariantów, najlepszy przebieg
i najlepsze usytuowanie przystnaków, jakie są koszty wprowadzenia każdego
wariantu i utrzymania, możliwości dalszego rozwoju.


A prawda jest też taka, że tak naprawdę są tylko dwa warianty, albo po
jednej stronie rzeki, albo po drugiej.


To są warianty polityków, teraz dostałeś warianty Expertów. Być może nawet
zlecający o nie prosił - o zbadanie wszystkich wariantów, właśnie dlatego,
że nie jest ekspertem i wydaje olbrzymią na to kasę.


Trochę tani przykład i z tego powodu nikt tak nie robi, ale chodzi o
zasadę,
więc...
Mówię ile mam pieniędzy, czy mam od kogo pożyczyć i oddać, w jak dużym
pokoju ma stać, jaki kolor obudowy mi pasuje i jak długo przewiduję go
użytkować. Fachowiec utrzymujący się z takiej profesji (doradztwo) powie
mi
co mam kupić, do mojej decyzji pozostawi tylko mało istotny, niemierzalny
wybór lub odrzucenie jego opracowania.


Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz, albo jestes wyjątkiem.

Dotyczy to telewizora, mieszkania, samochodu itd. Nigdy obca osoba nie jest
w stanie dostrzec wszystkiego Twoim okiem, bo nie ma twoich doświadczeń  i
nie jest Tobą. Poda Ci biuro nieruchomości domek z 5 tarasami, szpiczasty i
z czerwonym  dachem, z dużym ogrodem, powierzchnią i widokiem na morze - tak
jak chcesz. A Ty przyjdziesz i powiesz, że boisz się o stabilność gruntu na
klifie i odrzucisz propozycję. No więc biuro zacznie Ci szukać Twojego domku
na płaskim terenie w większej odległośći od morza, ale zachowując poprzednie
parametry - nagle okaże się, że w śnie będzie Ci przeszkadzała latarnia
morska i będziesz się obawiał o wpływ linii energetycznej stojącej 100
metrów dalej. Itd.

Podobnie z telewizorem - dostaniesz 5 propozycji, a okaże się, że w
międzyczasie Twoje oko przyciągnęła reklama telewizora z niesamowitym
dzwiękiem przestrzennym o 500 zł droższym i że odłożysz remont domu, nie
kupisz nowej klawiatury bezprzewodowej, ale ten telewizor - mimo że nie
spełniał początkowych kryteriów - Cię skusi. Przykład dotyczy ceny, ale może
chodzić o dowolny parametr.

Podobnie tutaj - jeżeli samorządowców przekona najdroższy projekt, przesuną
pieniądze z obwodnicy południowej Bydgoszczy na SKM północ, jeżeli ważąc
zalety i wady dojdą do wniosku, że obwodnica lepsza zostanie SKM przez
Solec.

Nikt nie chce żeby za niego podejmowane decyzje w kwestii jego pieniędzy,
szczególnie tych najwyższych..., no chyba że nie ma na to czasu.


Założenie sobie 7 dni na tak poważną sprawę jest karygodne. A jakby coś
się
opóźniło to kto byłby winny? Wszyscy tylko nie urzędnicy?


No nie jest to dobry termin, ale temat jest omawiany juz tyle czasu, teraz
pełne opracowanie a pieniądze nie poczekają. Skąd wiesz ile czasu Dep.
Transportu UM zwlekał z przetargiem i podpisaniem umowy na to opracowanie,
może członkowie sejmiku się wkurzyli ?

Mick M.





Temat: Do agencji nieruchomości - klientka
Proszę Pani, a ja jednak myślę, że aż skręca Panią z zazdrości fakt, że inni mogą zarabiać godziwe pieniądze, a tacy jak Pani po prostu wegetować!!! Z góry uprzedzam, nie jestem pośrednikiem w obrocie nieruchomościami lecz doradcą kredytowym więc z całą pewnością będę obiektywna. Otóż, nie ma nic za darmo! Taki pośrednik, żeby wykonywać swoją profesję musiał niestety uzyskać stosowne licencje (co na dzień dzisiejszy nie jest już takie łatwe). A ponieważ nie jest firmą charytatywną więc czymś zupełnie oczywistym jest, że za swoje usługi pobiera wynagrodzenie. I absolutnie nie jest powiedziane, że takie wynagrodzenie (prowizja) ma podlegać jakimkolwiek negocjacjom!! Nikt nie lubi negocjować swojego wynagrodzenia i czas najwyższy to pojąć droga Pani. Następna kwestia budząca kontrowersje to zakres obowiązków jaki usiłują za wszelką cenę przypisać takiemu pośrednikowi wszyscy OBURZENI klienci!! Tak naprawdę to pośrednik pobiera swoją prowizję za sam fakt SKOJARZENIA STRON!! Minęły już chyba bezpowrotnie czasy, kiedy klientom agencje nieruchomości kojarzyły się z ekskluzywnym biurem w dobrej lokalizacji i z biurkami z telefonami odbieranymi przez współpracowników oraz tabunami potencjalnych klientów, którzy zanim skorzystali z usług takiej agencji musieli osobiście zweryfikować czy przypadkiem nie mają do czynienia z jakimiś oszustami. Taki obrazek to już stereotyp droga Pani. Na dzień dzisiejszy coraz częściej mamy do czynienia z biurami typowo wirtualnymi, które specjalizują się głównie w pośredniczeniu typu kupno-najem-sprzedaż głownie drogą wirtualną i nikogo już nie dziwi, że taki pośrednik praktycznie swoje biuro nosi ze sobą!! Mało tego, coraz częściej, również na polskim rynku nieruchomości dochodzi do zawierania transakcji właśnie drogą wirtualną! No bo po co potencjalny nabywca ma tracić czas na oglądanie mieszkania skoro profesjonalista prześle mu drogą e-mailową bardzo szczegółowy opis nieruchomości załączając profesjonalnie wykonaną galerię zdjęć wszystkich pomieszczeń etc.. Ale takie transakcje dotyczą tylko prawdziwych biznesmenów, finalizujących transakcje w formie gotówkowej. Najwięcej zadymy i smrodu czynią na rynku nieruchomości GOŁODUPCY!!!, którzy chcieliby wszystko kupić na KRECHĘ (czytaj kredyt). A przecież jak nie masz kobieto kasy na opłacenie usług pośrednika to sama szukaj sobie mieszkania, nikt przecież nie narzuca Ci swoich usług to po pierwsze. Po drugie czas już chyba najwyższy skończyć z tym zaglądaniem do cudzej kieszeni i szarogęszeniem się z narzucaniem swoich warunków współpracy. Skoro pośrednik ma określoną taksę rzędu 2,9% wartości nieruchomości plus VAT to dlaczego jeden z drugim usiłujesz to zmieniać??? Czy analogicznie targujesz się kobieto udając się na wizytę do lekarza specjalisty??? Przecież taki pośrednik to nie hobby lecz zawód! Analogicznie z notariuszami. Mają taką a nie inną taksę z tą tylko różnicą, że bez nich nie przeprowadzicie transakcji. Bez pośrednika jakoś tam sobie poradzicie, więc po co zrzędzić, krytykować etc., skoro można sobie darować tę kwestię??? Ja myślę, że problem związany z pośrednikami tkwi w czymś zupełnie innym. Otóż tych mieszkań w sprzedaży na dzień dzisiejszy jest jak na lekarstwo i bardzo trudno zwykłemu Kowalskiemu poruszać się w serwisach internetowych i gazetach z ogłoszeniami, gdzie można spotkać głównie oferty pośredników. Może więc należałoby przychylniejszym wzrokiem spojrzeć na profesjonalistów, którym udaje się pozyskiwać tak dużą ilość zleceń od sprzedających i mieć na uwadze to, że praca pośrednika tak naprawdę nie sprowadza się tylko do pokazania nieruchomości i pobrania prowizji, gdy klient zdecyduje się nabyć taką nieruchomość. Pośrednik w obrocie nieruchomościami to gwarancja i bezpieczeństwo transakcji. Ale o tym mogą tylko wiedzieć Ci, którzy chociaż raz w życiu kupili bezpośrednio od właściciela nieruchomość totalnie zadłużoną (przed aktem notarialnym weryfikacja wypadła pozytywnie, po akcie notarialnym do drzwi nowego właściciela zaczęły pukać różne firmy windykacyjne z komornikiem włącznie etc). Więc chociażby z tego banalnego powodu, że z udziałem pośrednika coś takiego Ciebie nie spotka - daruj sobie kobieto komentarze, których treść PUCHNIE wręcz od emocji (oczywiście tych negatywnych). Reasumując, biedacy bez grosza przy dupencji nie pchajcie się na siłę do pośredników tylko sami szukajcie swojego lokum, wówczas znikną z wszystkich forum tak żałosne komentarze jak ten powyżej...
 



Temat: Oskarżenie?
Dwie sprawy:

1) W kwestii arch. krajobrazu myślimy podobnie. Ja brałem trochę udział przy zakładaniu tego kierunku i po prostu chodzi mi o FAKT, że aktualny program tych studiów i sylwetka absolwenta WYKLUCZAJĄ pełne prawa projektowe dla tych osób. No niestety. Nie chodzi mi tu o moje prywatne zdanie i jakąś niechęć. Wręcz przeciwnie. Uważam, że to wspaniały dział i kierunek! Mam Ciocię i Wujka (Warszawa i okolice) po wyższej szkole (SGGW) związanej z projektowaniem zieleni i trochę dzięki nim wiem, że możliwości jest BARDZO dużo. Od projektowania rzeczy stricte prywatnych nawet małych ogródków, poprzez większe założenia ogrodowe w prywatnych firmach i instytucjach (zewnątrz, wewnątrz, na dachach, pod woda i tak dalej i tak dalej), skończywszy na zadaniach ogromnych takich jak parki (rzadkość), JARKi, analizy (zlecenia państwowe) i wiele innych. Jest sporo do zrobienia w tym dziale (zapytajcie fachowców, chociażby pana prof. Myczkowskiego - ile JARKów w Polsce jest do zrobienia).
A nie mówię już o mojej aktualnej profesji czyli katastrach. Bo przecież podział katastralny Polski jest dopiero w planie. Jak będzie decyzja o stworzeniu takich map to dopiero będzie zleceń dla specjalistów z różnyc branż i rzeczoznawców od nieruchomości.
Tak więc podsumowując - kierunek jest bardzo ciekawy i u odpowiednio nastawionych osób może być czymś jeszcze wspanialszym. Przecież czekamy na następców świętej pamięci profesora Bogdanowskiego. Co mam na myśli, myślę tak sobie o tym, że ten kierunek MUSZĄ (powinni...) studiować ludzie w pełni świadomi tego jakie studia zaczęli i jakie przez to muszą skończyć. Tak jak ja kocham architekturę - i to co robię, uwielbiam pisać o niej i prowadzić W-A.pl, ściągać nowe książki do księgarni W-A.pl (i przy okazji sobie je czytać) i ogólnie żyć w związku z architekturą - tak też oni powinni porządać wiedzy związanej z projektowaniem terenów zielonych i oczywiście związanej TYLKO Z TYM architektury, a gdy jest już coś większego do stworzenia - zapraszać nas - architektów.
A wiesz co Ci powiem. Tak szczerze, piszę to na forum publicznym, bo mi to leży na sercu. Pracowałem przez lata w komisji na egzaminach wstępnych na Wydział Architektury w Krakowie. Gdy wprowadzono kierunek ARCH KRAJOBRAZU i nie był on tak bardzo popularny jak teraz (teraz 2 osoby na 1 miejsce, kiedyś 0,5 do 0,75) - bywało różnie. Na pierwszych rocznikach lądowały osoby, które robiły coś takiego (aha i ważne: nie ma tu winy władz WA, komisji i tych osób, których się zwykle czepia, wina leży po stronie ZAINTERESOWANYCH) ...
Zdawały na architekturę i urbanistykę. Po zdanym egzaminie i nie dostaniu się na dzienne (normalna sprawa np. średnia 3,3, a przyjęcie było od 3,75) - umożliwiano tym osobom PO DOKŁADNYM PRZEMYŚLENIU, co nierzadko nie trwało u nich dłużej niż kilka sekund, przeniesienie papierów na architekturę krajobrazu. Pytam się:
JAK TO MOŻLIWE? Przecież to tak dwa różne kierunki! Gdy myślałem co ja bym zrobił na ich miejscu to nie znajdowałem odpowiedzi ot tak. To coś w stylu zdawania na AE na kierunek MARKETING, a finalnie zaczął studiowanie na STATYSTYCE I EKONOMETRII. Sam nie wiem czy mam już rację, ale wciaż wydaje mi się, że po części tak.

2) Jeżeli chodzi o praktyki to również mamy podobne założenia. Tyle, że ja mam jakby sprawdzone wzorce z Niemiec, gdzie praktikum odbywa się w ramach studiów - choć czasem o tysiąc kilometrów od mecierzystej uczelni np. w biurze w Monachium, Wiedniu itp.
Uważam, że PRAKTYKI i wszelkie SZKOLENIA za najlepszą formę nauki w tym zawodzie. Żaden "cholerny" wykład (no chyba, że jakiś wybitny) nie nauczy NAS tyle co dobra praktyka w DOBRYM biurze (nie mówie to o pomiataniu praktykantem. Za granicą to trochę lepiej wygląda). SZKOLENIA także są wspaniałe. Ja na przykład robię trzeci już dyplom w moim życiu. Wciąż się szkole interdyscyplinarnie i jestem coraz w tym lepszy (mam aktualnie takie fajne studia z wykładami z ekonomii, rachunkowości, statystyki, prawa, nieruchomości, rolnictwa, budownictwa, administracji państwowej i nie, gospodarki i wielu innych - jednocześnie) - uważam to za bardzo dobry system. Choć szanuję WA w Krakowie i sporo nas nauczyli i uczą to takie jest po prostu życie, że to jest za mało i by być dobry SPECEM trzeba działać dalej (chociażby zrobić W-A.pl, hehe).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex