Biuro Nieruchomości Zakopane

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Nieruchomości Zakopane




Temat: newsy 2007
Krakowskie Biuro Nieruchomości "Północ", lider na rynku pośrednictwa w południowej Polsce, otwiera oddział we Wrocławiu
nowmac
2007-02-18,

Oddziały ma już w Krakowie, Bochni i Zakopanem. Wrocławski zostanie otwarty w poniedziałek przy ul. Ruskiej 37.
- Potencjał rynku pośrednictwa w sprzedaży nieruchomości we Wrocławiu jest tu większy nawet niż w Krakowie - mówi Piotr Sumara, Prezes Zarządu Północ Nieruchomości SA.

Biuro Nieruchomości "Północ" to lider na rynku pośrednictwa w sprzedaży nieruchomości w południowej Polsce. Firma zajmuje się także zarządzaniem nieruchomościami i pośrednictwem kredytowym.

GW





Temat: Ucieczka górali
Za Wirtualną Polską:

"Polscy górale uciekają na Słowację

Górale i zakopiańczycy uciekają na Słowację. Pod Tatrami ceny nieruchomości osiągnęły już astronomiczną wysokość. Za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić nawet 18 tysięcy złotych, a za niewielką działkę budowlaną już okrągły milion. Stąd coraz większym zainteresowaniem cieszą się nieruchomości na Słowacji.
Górale coraz częściej - zamiast budować dom w Zakopanem, czy kupować drogi apartament - przenoszą się do naszych południowych sąsiadów. Zofia Pecuch z jednego z zakopiańskich biur nieruchomości wyjaśnia, że decydują o tym atrakcyjne ceny na Słowacji. Podkreśla, że część osób inwestuje w domy i mieszkania z myślą o życiu na emeryturze.
Mieszkanie na Słowacji można już kupić za około 150 tysięcy złotych. Dom wraz z udziałem w działce to wydatek rzędu około pół miliona złotych. Ceny w Zakopanem są wielokrotnie wyższe."

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=10008170





Temat: [Zus] zmiana siedziby
Burokratyczne molochy...
tyle co ZUS wydaje nie potrzebnie rocznie pieniędzy to sie w pale nie mieści

takie coś co znalazłam na hotnews.pl

Co planował dotychczas ZUS?

W Zakopanem ZUS wyeksmitował przychodnię ginekologiczną, żeby urządzić tam ośrodek wypoczynkowy dla swoich pracowników. Aż 113 mln zł ZUS chce wydać na swoją nową siedzibę na warszawskim Żoliborzu. Z kolei nowa siedziba ZUS w Kielcach ma kosztować 20 mln zł. Zdaniem dyrekcji kieleckiego ZUS, wydatek 20 mln zł jest konieczny, by zaoszczędzić rocznie milion złotych płaconych obecnie za wynajem biur przez zakład w Kielcach.
- W prywatnych instytucjach finansowych nie inwestuje się w nieruchomości przeznaczone na biura, ponieważ ich wynajem umożliwia szybsze oraz łatwiejsze zmniejszanie kosztów działalności firmy w przyszłości i jest tańszy - tłumaczy Maria Wiśniewska. To oznacza, że jeżeli na przykład za kilka lat liczba emerytów i rencistów w Kielcach się zmniejszy, to ZUS mógłby zwolnić niepotrzebnych pracowników i zaoszczędzić na opłatach za wynajem biura. Bezsens tej inwestycji pokazuje proste wyliczenie. ZUS, inwestując 20 mln zł nawet w najbezpieczniejsze na rynku obligacje skarbu państwa, będzie miał milion złotych zysku rocznie, czyli tyle, ile wydaje obecnie na wynajem biur, zachowując przez cały czas na koncie gotówkę (obligacje można w każdej chwili sprzedać).

śmiech warte... bo jak my chcemy dostać emertyurke to babci 300zł nie chcą wypłacić i bedą tak szukać i skracać żeby tylko dostała jak najmniej

no i dlaczego te pieniądze nie mogą trafić na coś innego
niby bida w kraju ale kto ma ten ma i mieć bedzie



Temat: ZAiKS na skraju bankructwa?
"Zagrożony jest majątek organizacji: sześć domów pracy twórczej w
Konstancinie, Zakopanem i innych atrakcyjnych lokalizacjach oraz Dom
pod Królami w Warszawie, w którym mieszczą się biura stowarzyszenia"

" Nie jesteśmy przedsiębiorstwem, ale stowarzyszeniem autorów
nienastawionym
na zysk. "

"Nie mam tych pieniędzy, który żąda fiskus. Zostały już dawno rozdane
autorom polskim i zagranicznym"
*****
No,no,a te nieruchomości to zakupiono za pieniądze zebrane z gry na
starówkach,metrze,dworcach kolejowych i na Krupówkach oczywiście :o)

Norbert B.





Temat: Jarmark dłużej na stadionie
Witam,


Ale szefowie COS-u zdaje się już siedzą...


To ciekawa historia....
Za sport.onet.pl a oni za PAPem:

<Cytata
"Budowa stadionu nie jest zagrożona"
PAP /16:54
Budowa Narodowego Centrum Sportu nie jest zagrożona, a bieżące
funkcjonowanie Centralnego Ośrodka Sportu nie zostało zachwiane -
poinformowała rzecznik COS Marta Fijałkowska. W piątek Centralne Biuro
Antykorupcyjne zatrzymało pod zarzutem korupcji dyrektora COS Krzysztofa S.
i jego zastępcę Tadeusza M.
W przesłanym PAP komunikacie rzecznik COS informuje, że projekt ustawy,
który powstał w Ministerstwie Skarbu Państwa, wskazuje Totalizator Sportowy
jako inwestora Narodowego Centrum Sportu. W art. 2 projektu ustawodawca
określił, że "przygotowanie oraz realizację budowy obiektów sportowych
Narodowego Centrum Sportu powierza się Totalizatorowi Sportowemu sp. z o.o.,
który będzie pełnił funkcję inwestora".

Dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania Centralnego Ośrodka Sportu
Minister Sportu w piątek w godzinach popołudniowych tymczasowo powierzył
obowiązki dyrektora COS Piotrowi Apollo (dotychczasowemu dyrektorowi ośrodka
COS w Zakopanem - PAP).
Rzecznik ministerstwa sportu potwierdził PAP, że w nowy dyrektor Centralnego
Ośrodku Sportu zostanie powołany w najbliższych dniach. Minister Sportu
podjął także decyzję o rozpoczęciu w COS jeszcze w bieżącym tygodniu audytu
dotyczącego gospodarki nieruchomościami i zamówień publicznych.
</Cytata

Posłuchałem dziś w radyjku informacji na temat tych panów.
Nieźle sobie życzyli.
I w związku z tym podejrzewam, to moje osobiste podejrzenie, że te
przesunięcia terminów opuszczenia Stadionu również były nieźle smarowane.
A było ich kilka... ;(

Wreszcie się do czegoś to Biuro przydało.
Ale pamiętam, że kiedyś jak tego biura nie było takie sprawy z powodzeniem
załatwiała Policja Państwowa.





Temat: Pytanie-Ksiega wieczysta


| 3. Urzad Ksiegi Wieczystej w Klodzku

Nic takiego nie istnieje - ksiegi wieczyste leza poki co w sadzie i
jedynie sedzia rejestrowy ma prawo w nich dokonywac wpisow (pracownicy
biurowi - co najwyzej wzmianki moga zamieszczac.


Racja.   To byla placowka urzedu Wojewodztwa Walbrzych w Klodzku.
Biuro bylo w budynku gdzie sie miescil sad.


| Piec minut procesu i nie ma aktu notarialnego. I ktos idzie siedziec -


Mecenaska nam wytlumaczyla inaczej.   Beda sie domagac dokumentu A.
Bedziesz musial placic zeby jej biuro otrzymalo dokument A.   Beda sie
domagac dokumentu B.    Dokument B bedzie trzeba zalatwic w urzedach
we Wroclawiu.   Ty za to bedziesz placil.    Z urzedow ludzie sie beda
spazniac na sprawy sadowe.   Ty za to bedziesz placil.    Z urzedow ludzie
wogule nie przyjda na sprawy sadowe.   Ty za to bedziesz placil.   Itd...
Za $2000 USD daj sobie z tym spokoj nam powiedziala.

5 minut procesu, jak juz bedziesz mial wszystkie dokumenty gotowe,
i jesli urzednicy beda na miejscu i gotowi i wszystkie szczegoly beda
uzupelnione.


Czlowieku, robia cie w jajo az huczy a ty sie dajesz.


Wiele taniej mi wyjdzie sie dac niz walczyc.


Jeszcze raz
powtarzam - akt notarialny na ktorym sa jakiekolwiek poprawki nie jest
aktem notarialnym. Czy ty naprawde jakis akt notarialny miales na ten
grunt? Bo odnosze wrazenie ze tylko kwit z gminy i wszystko ci sie
poktroliczkowalo.


Akt notarialny pisany w 1996 pisze "stodola".   Mapy podpisane przez
geodetow w 1996 jasno pokazuja stodole na mojej dzialce.   Na mapie
ktora geodeta stworzyl w 1997 sie zjawila dzialka ktora nalerzy do gminy
ktora na poprzednich mapach wogule nie istniala.   Na tej nowej dzialce
sie znajduje w 1997 moja stodola.

Tak ze daleko od prawdy nie mowiles jak twierdziles ze mi sprzedali
kolumne zygmunta:)))


Za 50zl to u adwokata mozna na krzeselku usiasc. A adwokata to trzeba
bylo brac PRZED a nie PO sprawie - trafiles na paru zlodziei na
urzedniczych stolkach i taki skutek.


Wlasciwie co potrzeba jest mafia mecenasow.   Co to jest ubespieczenie
wlasnosci o ktorej tak bredze na tej sieci?    Zaplacisz %3 wlasnosci
nieruchomosci firmie ktora ci ubespieczy ta wlasnosc.   Firma zatrudni
10 mecenasow.   I jesli jakis urzednik podskoczy i zmieni mapy u geodety
lub zmieni wlasnosc w ksiedze wieczystej, to wtedy mafia sie rzuca na nich
i ma na to ekipe mecenasow.    Mafia nie przebaczy 5 groszy swoich stracic
w sadzie.

Jednostka, niestety, idzie do mecenasa.   Powie ze byl zgwalcony przez
urzednikow.   I za cene o ktora chodzi poprostu nie jest warto walczyc
w sadach.


raz ci powtarzam - w tej historyjce za jelenia robisz ty, za Kolumne
Zygmunta - twoja stodola. Moze wyjasnie ci jeszcze o co z ta Kolumna
Zygmunta chodzi: Otoz Kolumna Zygmunta, czyli pomnik Zygmunta III Wazy
stoi sobie na placu Zamkowym w Warszawie jak ci zapewne wiadomo. I
ongis ulubionym przekretem warszawskich cwaniaczkow (fakt ze dawno to
bylo, chyba jeszcze za cara...) bylo sprzedawanie za przystepna nawet
cene rzeczonej Kolumny Zygmunta kmiotkom  przybywajacym do stolicy z
zapadlych wioch.
I jak widac tradycja w narodzie nie ginie...


Ja na to wszystko inaczej patrze.   Moglem kupic rancz w Zakopanym.   Za ta
cene
co ja placilem w Ziemi Klodzkiej za 7.5 hektarow i stodole to mial bym 3
metry
kwadratowe w Zakopanym.  Nie byloby takich machlojek w urzedach.   Ale cos
za cos.
Tak ze w sumie oszczedzam.   Takie numery z geodetami i ksiega wieczysta
obnizaja wartosc nieruchomosci w okolicy.





Temat: Rzepa pisze o domach wakacyjnych
Poniżej ciekawy artykuł z Rzepy? Developerzy stawiają coraz więcej nieruchomości rekreacyjnych, ciekawe czy ta tendencja się utrzyma?

Deweloperzy chcą zarabiać na letnikach

Marcin Zwierzchowski 29-11-2007, ostatnia aktualizacja 29-11-2007 01:53

Lukratywny rynek wakacyjnych domów. Gdy sprzedaż mieszkań w wielkich miastach zwolniła, coraz więcej deweloperów upatruje szansy dużych zarobków w górach, nad morzem i jeziorami
– 44 luksusowe apartamenty wakacyjne w pierwszym etapie inwestycji w Wiśle sprzedaliśmy zaledwie w ciągu dwóch dni. Pokazuje to potencjał rynku – mówi Jacek Twardowski, dyrektor handlowy Kristensen Group. Wśród klientów tej firmy co trzeci to obcokrajowiec. Reszta to niemal po połowie indywidualni nabywcy z Polski oraz instytucje. Duński deweloper, zachęcony sukcesami w Wiśle i Świnoujściu, już planuje inwestycje w Karpaczu, Łebie i Pasymiu. Niszowy rynek wakacyjnych domów dopiero zaczyna się rozwijać. – Ale coraz więcej ludzi za dobrą jakość wykończenia połączoną z malowniczą lokalizacją chce płacić, i to czasem niemałe pieniądze – zapewnia Twardowski.

Potwierdzają to analitycy CEE Property Group. W swym raporcie na temat nieruchomości w polskich miejscowościach turystycznych przewidują przynajmniej pięcioletni intensywny rozwój.– Apartamenty oddamy do użytku w październiku 2008 r., sprzedaż rozpoczęliśmy w sierpniu, a już mamy podpisane umowy na ponad 30 proc. lokali – potwierdza Andrzej Gołębiowski, szef biura sprzedaży Ustka Apartamenty. – Metr kosztuje średnio 8 tys. zł. Co ciekawe, inaczej niż w dużych miastach klienci nie czekają na korektę cen.

Rynek najszybciej rozwinął się w Kołobrzegu, Sopocie, Zakopanem i Świnoujściu. – W tych lokalizacjach od co najmniej roku obserwowaliśmy wzmożoną działalność deweloperów – mówi Jan Cieśla, konsultant firmy doradczej REAS. – Rynki te tracą jednak na atrakcyjności ze względu na ograniczony dostęp do dobrych gruntów. To skłania wiele firm do realizacji projektów apartamentowych w mniej znanych miejscowościach. Z danych REAS wynika, że w tej chwili ceny mieszkań wakacyjnych nad Bałtykiem wahają się od 6 do 20 tys. zł za mkw. Zależą głównie od miasta i dostępności widoku na morze.

Niszę rynkową coraz częściej zauważają też najwięksi deweloperzy. – Poważnie myślimy o wejściu w ten segment – potwierdza Jerzy Zdrzałka, prezes J. W. Construction. – Szukamy atrakcyjnych terenów na Mazurach i nad Bałtykiem. Mamy już kupioną działkę w Łebie. Budowa wakacyjnych apartamentów ruszy tam w II połowie 2008 lub na początku 2009 r. Zdaniem Zdrzałki jest to bardzo perspektywiczny rynek. – Społeczeństwo się bogaci i będzie coraz więcej wydawać na relaks. Zwłaszcza gdy poprawi się infrastruktura i będzie można szybko dojechać na Mazury czy nad morze.

W Sopocie czy Zakopanem ceny już się ustabilizowały. Już dawno temu osiągnęły bowiem bardzo wysoki poziom. Jednak zdaniem analityków CEE Property Group, w innych popularnych wakacyjnych lokalizacjach wciąż czeka nas spory wzrost.



Temat: Cimoszewicz zrezygnował!

A lewaki chca sie opiekowac, sprawiedliwie rozdawac slabym (nasza kase oczywiscie) itp klamliwe bzdury. Proste lewaczki czy przerasta wasza zdolnosc pojmowania?
Widzisz ograniczony prawiczku, już nawet prymitywne plemiona stosowały to co my nazywamy zasadą solidaryzmu społecznego. Gdy mężczyzna (mąż) jedyny żywiciel rodziny zginą, umarł w wniku choroby lub stał się przez jakiś czas niezdolny do polowań lub pracy) opiekę na nim, jego rodziną przejmowało plemię. Dostarczano im wszystko co było niezbędne.
Ty zaś proponujesz nam zezwierzęcenie!
Idź i się zakop głęboko w swojej norze.
Bo żeby móc pomagać innym, bronić chociażby naszej wspólnoty, naszego Państwa, konieczne są podatki. I przestań oszukiwać innych, że najlepszą formą będzie oddawanie ich bezpośrednio w prywatne ręce! Marzy ci się bezpieczne łapownictwo na olbrzymią skalę?
Tylko, że do kierowania Państwem potrzebni są uczciwi ludzie!
A nie powiesz mi, że twoi idole są uczciwi!
R.Giertych kazał zatrudnić swoją teściową - nepotyzm,
J.M.Rokita i dwóch od nich za pieniądze rządu angielskiego pojechali uczyć się języka ang. - czy rzeczywiście tylko uczyć się języka? To po co anglicy mają Inteligent Serwice? Gdzie się podział Miodowicz i spółka od tropienia afer? A gdyby nawet, to nie stać ich było na opłacenie nauki z własnej kieszeni?
Tusk - fałszywe treści w reklamie wyborczej, jakoby malował kominy co zakwestionował nawet jego kolega. Wałęsa zaś krótko go scharakteryzował, że nie widział w życiu większego lenia!
Big Brothers Kaczyńscy - uwikłani w afery FOZZ, Telegraf, lotnisko Okęcie II w Modlinie, nielegalne przejęcie (przez ich prywatną firmę) wydawnictwa "Expressu Wieczornego" i wyprzedaż jego majątku z pozostawiniem sobie lukratywnego wieżowca w ścisłym centrum Warszawy i wiele innych.
L.Kaczyński jeszcze niestety Prezydent Warszawy - prawdopodobnie doprowadził prawie do wejścia komorników do miasta i zajęcia wszystkich miejskich nieruchomości poprzez zaciągnięcie niebotycznych długów, z których nie wiadomo gdzie powędrowały pieniądze (dochodzenie w toku). Budżet miasta zrealizowano zaledwie w 12% . Prawie nic się nie buduje, zledwie trwa kilka remontów nawierzchni drogowej.
I takim oto przewalańcom chcesz oddać w ręce cały Kraj?
I ty twierdzisz, że oni to chodząca uczciwość? Być może, ale chodząca na czterech łapkach, z głęboką kieszenią na łapówki i inne przekręty.
J.Kaczyński brat swojego brata Kaczyńskiego, po spędzeniu kilku kadencji w Sejmie nie ma własnego mieszkania i stan oszczędności równy ZERO? A gdzie się podziały niezłe Sejmowe apanaże (wielu przez rok nie zarobi tyle co on dostaje co miesiąc). Gdzie dochody z prywatnej firmy wynajmującej pomieszczenia na biura w w/w wieżowcu?
A w jaki sposób Lesiu Kaczyński traktuje przeciętnych obywateli! Słyszałeś zapewne to - SPIEPRZAJ DZIADU.
Gratuluję. Jak można być tak ślepym?



Temat: Nieruchomości
RAPORT GP NIERUCHOMOŚCI
Ile kosztują mieszkania w największych miastach

Cena minimalna w dużym mieście: 5 tys. zł za mkw.

Najdroższe mieszkanie w ofercie warszawskich pośredników kosztuje 42,5 tys. zł za mkw.
W Sopocie ceny najtańszych nieruchomości przekraczają 10 tys. zł za mkw., średnia cena w Krakowie to 7 tys. zł
Ceny nadal będą rosły, choć wolniej, nie ma szans na powrót do poziomu sprzed dwóch lat
Analitycy są zgodni: ceny nieruchomości po okresie drastycznych wzrostów wkroczyły w etap stabilizacji. Nie znaczy to, że przestaną rosnąć, jednak w bardziej przewidywalnym tempie, głównie za sprawą kurczącej się zdolności kredytowej Polaków. Większość nieruchomości kupowanych jest na kredyt, a kupujących nie stać na zaciąganie coraz wyższych kredytów.

Przez ostatnie dwa lata ceny bezpowrotnie wywindowane zostały do irracjonalnych poziomów. W większych aglomeracjach nie da się kupić mieszkania za mniej niż 5 tys. zł za mkw.

Stolica najdroższa

Najdroższą ofertą, jaką można znaleźć na warszawskim rynku, jest mieszkanie na Starym Mieście w zabytkowej kamienicy odbudowanej w 1950 roku, gdzie za 1 mkw. trzeba zapłacić 42,5 tys. zł. Najwyższe ceny osiągają mieszkania w Śródmieściu i na Mokotowie. Na ulicy Mokotowskiej za nieruchomość w przedwojennej kamienicy o powierzchni 116 mkw. zapłacimy około 4,1 mln zł, czyli ponad 35 tys. zł za mkw.

Podobnie jest w Krakowie.

- Cena mkw. poszybowała średnio o prawie 60 proc. w ciągu całego ubiegłego roku. Na koniec grudnia wynosiła niecałe 7,3 tys. zł. Długofalowe prognozy przewidują dalszy wzrost cen, jednak o znacznie mniejszym nasileniu niż miało to miejsce w ubiegłym roku - mówi Katarzyna Burmer z Biura Nieruchomości Północ.

Powodzeniem cieszą się mieszkania w centrum miasta i na Kazimierzu, choć ich podaż jest ograniczona. Z tego też powodu osiągają najwyższe ceny.

- Ceny mkw. na Starym Mieście w tzw. strefie ograniczonego postoju „C” dochodzą do 18 tys. zł. Ceny w obrębie krakowskich Plant wahają się w okolicach 20-25 tys. zł za mkw. Rzadko trafiają się mieszkania z Rynku Głównego i okolic, ale jeżeli są, to sięgają 30 tys. zł, a czasem i znacznie powyżej tej kwoty - mówi Radosław Machnik, analityk z Biura Nieruchomości Północ.

Zarówno w Warszawie i Krakowie nie znajdzie się mieszkań poniżej 5 tys. zł za mkw. W stolicy do najtańszych należą dzielnice Praga-Północ i Białołęka (oferty od 5,5 tys. zł za mkw. od dewelopera), a w Krakowie Nowa Huta.

W Trójmieście liderem cenowym jest Sopot. Mieszkań jest tu bowiem bardzo mało, a nowe pojawiające się plomby są rozchwytywane. W większości lokalizacji nie znajdzie się mieszkań tańszych niż 14 tys. zł za mkw. Najwyższe ceny, np. w pobliżu ul. Bohaterów Monte Cassino, dochodzą do 25 tys. zł za mkw.

Z widokiem na zatokę

Z kolei w Gdyni najdroższa jest Kamienna Góra. Problem w tym, że brakuje tam ofert sprzedaży. Około 16 tys. zł trzeba zapłacić za mieszkanie z widokiem na Zatokę Gdańską. Stosunkowo niedroga jest jeszcze Gdynia Pogórze, gdzie za mkw. trzeba zapłacić około 6 tys. zł.

- W Gdańsku Karczemkach oraz w Gdańsku Osowie 1 mkw. kosztuje około 5,5 tys. zł. Poniżej 5 tys. zł można kupić mieszkanie w Straszynie. W Gdyni najtańsze dzielnice na rynku wtórnym to Cisowa i Chylonia. Obecnie nie ma tam jednak nowych inwestycji - mówi Jacek Banach, specjalista ds. obrotu nieruchomościami rynku pierwotnego z Salonu Dewelopera Partnerzy Nieruchomości.

Poniżej 5 tys. zł za mkw. nie da się też kupić mieszkania we Wrocławiu. Nowe mieszkania deweloperskie kosztują do nawet 9 tys. zł za mkw., a apartamenty od 10 do 11 tys. Najdroższe jest Stare Miasto. Mniej zamożne osoby mogą szukać nieruchomości w dzielnicach: Krzyki Księże Małe, Fabryczna Leśnica, Fabryczna Stabłowice, gdzie ceny mieszkań, znajdujące się w ofertach agencji nieruchomości, wynoszą 6-7 tys. zł za mkw.

Premia za turystów

Ceny nieruchomości gwałtownie podskoczyły również w miejscowościach turystycznych. Przykładowo w Zakopanem za 1 mkw. trzeba zapłacić minimum 7 tys. zł.

- W Zakopanem cena nie jest ściśle uzależniona od lokalizacji, a zależy od standardu, roku budowy czy widoku na Tatry. Każdy tutaj porusza się samochodem i dlatego dla klientów jest ważne, aby do mieszkania przynależało miejsce w garażu bądź miejsce parkingowe - tłumaczy Monika Wójcik z zakopiańskiego oddziału Biura Nieruchomości Północ.

W Zakopanem i Kościelisku ceny mieszkań w stanie deweloperskim kosztują około 9 tys. zł, a w wariancie od dewelopera pod klucz od 10-12 tys. zł za mkw. i więcej, w zależności od standardu wykończenia.

Na rynku wtórnym wcale nie jest taniej. Mieszkania wybudowane po 2000 roku kosztują 11-13 tys. zł za mkw., a starsze - budowane w latach 80. i 90. - 7-9 tys. zł. Znacznie taniej jest za to w okolicach Zakopanego. W Rabce cena mkw. wynosi 3,5-4 tys. zł (rynek wtórny) i około 4,5 tys. zł (rynek pierwotny), a w Nowym Targu za mkw. nowego mieszkania zapłacimy przynajmniej 4,5 tys. zł.

- Popyt na mieszkania - i co za tym idzie - ich ceny w 2007 roku mogą się zmniejszyć również poprzez zauważalny trend do kupowania niewielkich domów w zabudowie bliźniaczej lub szeregowej na obrzeżach miasta- mówi Tomasz Karłowski z agencji Metrohouse.

W DUŻYCH MIASTACH WYŻSZE CZYNSZE

- Głównym czynnikiem kształtującym wysokość czynszu jest forma własności, czy jest to lokal hipoteczny czy spółdzielczy - mówi Sławomir Sielicki, prezes agencji nieruchomości 21 Century. Jak zgodnie podkreślają analitycy, koszty funkcjonowania spółdzielni muszą podnosić wysokość czynszu, przy czym jest on wyższy w dużych miastach. Na przykład na osiedlu Tarnowskiego w Kutnie czynsz za wybudowane w latach 80. spółdzielcze mieszkanie o powierzchni 59 mkw. wynosi 330 zł (w tym 70 zł na fundusz remontowy). Właściciel podobnego lokalu na warszawskim Ursynowie (o powierzchni 56 mkw.) płaci 600 zł czynszu (109 zł fundusz remontowy). Czynsz może być równie wysoki w lokalach hipotecznych, jeśli budynek wymaga remontu. Właściciel mieszkania w zniszczonej przedwojennej kamienicy w centrum Warszawy każdego miesiąca musi odprowadzić blisko 3 zł za mkw. powierzchni na fundusz remontowy.

Maciej Bednarek



http://www.gazetaprawna.pl/?action=show ... .1.0.1.htm



Temat: Nieruchomość
Dom na weekend
Jolanta Nowak, Metro
2008-05-19, ostatnia aktualizacja 2008-05-19 11:00
link: http://dom.gazeta.pl/nier...0.html?skad=rss

Polacy kupują tańsze działki rolne i mieszkają jak się da. Rolę wakacyjnej przystani grają namioty, kontenery, przyczepy kempingowe i domki na balach. Klienci z kasą kupują hacjendy od dewelopera.

Na Mazurach wypoczywają głównie mieszkańcy Olsztyna i Warszawy, w Kotlinie Kłodzkiej - wrocławianie, poznaniacy, opolanie i katowiczanie, nad morzem - mieszkańcy Trójmiasta, Poznanie i stolicy. Coraz częściej nie wynajmują kwater, bo mają własne działki rekreacyjne. Od dwóch lat Polakom rośnie apetyt na własny grunt. A terenów - z dobrym dojazdem - nie jest tak dużo.

Działki na Mazurach idą pocztą pantoflową

- Kiedy Kowalski z Warszawy kupi działkę, wiem, że rozpoczyna się gorący okres. Zaczynają dzwonić jego znajomi. Pytają o działki w sąsiedztwie. Żadna reklama nie dorówna marketingowi szeptanemu - mówi pan Janusz, który zajmuje się sprzedażą mazurskich terenów. - Przyjezdni lubią wiedzieć kogo mają za sąsiada. A to zabiorą się jednym samochodem, zrobią razem grila. Jak jedna rodzina nie jedzie na weekend, to druga zajrzy na ich działkę. Podleje coś, skosi, zobaczy czy nikt niczego nie zniszczył. To się sprawdza tylko kiedy ludzie się przyjaźnią. Ostatnio zadzwonił do mnie załamany kupiec. Okazało się, że wredny sąsiad z bloku kupił sobie obok niego teren wypoczynkowy - opowiada.

Mieszkańcy miast poszukują domu letniskowego w niedalekiej okolicy od miejsca zamieszkania, które znają, gdzie bywali na wakacjach lub odwiedzali znajomych. - Przeważnie poszukują działek o powierzchni około 1000 m.kw. z możliwością zabudowy całorocznej - opowiada. Rozrzut cenowy jest ogromny od 10 zł za m.kw. - gdzieś daleko od jeziora i w kiepskiej lokalizacji aż do 200 zł i w górę - przy linii brzegowej. - mówi pan Janusz. Czasem kupcy wolą zapłacić nieco więcej, ale mieć ładniejszy widok. Liczy się lokalizacja, która umożliwia dobry dojazd z działki do miasta. Niektórzy kupują dla siebie, ale inni pod inwestycję. - Na zakup często decydują się osoby, które mają już mieszkanie. To świetna lokata pieniędzy - mówi Marcin Drogomirecki z serwisu Oferty.net.

Czasem mieszkańcy stolicy kupują bliżej, niż na Mazurach. - Warszawiacy zwykle kupują działki w promieniu 150 km od stolicy. Dużą popularnością cieszą się okolice Wilgi (kierunek na Puławy), tereny wokół Zalewu Zegrzyńskiego, grunty nad Bugiem, Narwią oraz Skrą - wymienia Drogomirecki.

Im bliżej morza tym drożej

Znalezienie działki nad morzem to karkołomne zadanie. Tereny są atrakcyjne dla deweloperów. Ci wykupują grunty i budują niewielkie, atrakcyjne domki. Są drogie, ale znajdują się na nie chętni. - Kupują je Polacy, którzy pracują za granicą, ale chcą wrócić do kraju. Także osoby, które mają jedną nieruchomość w mieście, a drugą chcą mieć na wypoczynek. Często to miejsce wybrane z myślą o emeryturze - mówi Jarosałw Rzewnicki, który zajmuje się sprzedażą domków nad morzem. - Jedna z inwestycji położona jest na 1,5 ha terenie i ma 46 domków, o powierzchni od 60 m.kw do 90 m.kw - opowiada. Są to domy wolnostojące z ogrodem, miejscami parkingowymi. Położone około 300 metrów od morza. Kosztują od 500 tys. zł do 700 tys. zł. To luksusowe domki, na które decydują się zamożniejsi klienci.

Ale można coś wykombinować, żeby było taniej. A na własnym gruncie. - Poznaniacy i warszawiacy mają swoje sposoby. Kupują działkę rolną za 40 - 50 zł za m.kw i stawiają domek nietrwale związany z gruntem, np. na balach. Potem dociągają do niego energię. Czasem stawiają barak, rozbijają namiot albo przyjeżdżają przyczepami kempingowymi - opowiada Dariusz Romanowicz z biura nieruchomości "Arkada". Takie działki rolne znajdują się w odległości 2 - 3 km od morza. Świetnie się sprzedają. Są oczywiście droższe miejscowości np. Pleśna niedaleko Ustronia Morskiego. Tu za metr kwadratowy działki rolnej sprzedawcy liczą nawet 70 - 80 zł.

W dolinie tanio, ale za widok trzeba płacić

Na dom w górach decydują się głównie mieszkańcy południowej Polski. Mieszkańcy Krakowa chętnie kupują letniskowe domy blisko miasta - w okolicach Jeziora Dobczyckiego czy na północy - niedaleko Ojcowskiego Parku Narodowego. Jeśli kupować dom w górach, to raczej całoroczny. Taka meta umożliwia wypady na narty. I tak mieszkańcy Małopolski chętnie wybierają Krościenko, Szczawnicę czy okolice Nowego Targu. Ceny są znacznie niższe niż np. w Zakopanem, a dojazd dużo szybszy. - Mieszkańcy województwa dolnośląskiego chętnie wybierają Kotlinę Kłodzką - wylicza Mirosław Pogoda, który pośredniczy w sprzedaży górskich terenów. - Najtrudniej kupić działkę od 1000 m.kw do 3000 m.kw. O taką pyta najwięcej osób. Trzeba czekać na okazję, pytać i szukać - mówi Mirosław Pogoda. W Kotlinie Kłodzkiej ceny wahają się od 100 zł do 200 zł za m.kw. - Na obrzeżach można znaleźć tańsze od 40 zł do 80 zł za m.kw. Jeśli ktoś chce się zaszyć w dzikim terenie, bez wody i prądu może to zrobić już za 25 zł za m.kw. A z doświadczenia wiem, że znajdują się i tacy kupcy. Jedni kierują się ceną, inni chcą odciąć się od świata - mówi Mirosław Pogoda. Większość jednak chce mieć ładny, mały domek, prąd i miłe sąsiedztwo - bajkowe warunki do wypoczynku. I o takie tereny jest bardzo trudno.- Ale można coś znaleźć - mówi.

Spacerkiem do gminy

Nieważnie czy kupujemy nad jeziorem, morzem czy w górach trzeba wziąć działkę pod lupę. Jak to zrobić? Zapoznać się w starostwie z mapą ewidencyjną okolic danej nieruchomości albo zamówić wypis z rejestru gruntów. W ten sposób po zakupie nie okaże się, że część terenu w rzeczywistości należy do sąsiada. Warto też udać się do urzędu gminy i ustalić, czy dla wybranej nieruchomości jest uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego. Można uzyskać informację, czy w najbliższym czasie przewidywana jest zmiana planu albo uchwalenie nowego.

Źródło : GazetaDom.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex