Biuro Turystyczne Sudety

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Turystyczne Sudety




Temat: Przewodnictwo turystyczne w Sudetach

Małe sprostowanie,przewodnik Ziemi Kłodzkiej, nigdy nie został automatycznie przemianowany na przewodnika Sudeckiego.Jako przewodnik Sudecki posiadam uprawnienia na Sudety zachodnie oraz wschodnie. A na środkowe to już nie???Ja mam na ten temat inne informacje. Mianowicie posiadacze tej "blachy", kiedy wprowadzono Rozporządzenie MG w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek, przywracając tym samym regulacje dotyczące przewodników z czasów PRL-u, tj. uprawnienia państwowe, zaliczyli jakąś tam wycieczke szkoleniową, po odbyciu której otrzymali stosowne legitymacje z pieczątką wojewody oraz identyfikator. Przewodnicy zrzeszeni w PTTK zyskali automatycznie prawo do noszenia blachy przewodnika sudeckiego, której wzór jest zastrzeżony przez PTTK w urzędzie patentowym jako znak towarowy. Pozostali przewodnicy prowadzący własne biura turystyczne i nie będacy członkami PTTK formalnie nia mają prawa do posługiwania się odznaką tego wzoru.





Temat: O głupocie przepisów na wesoło

Rzeczą nagminną jest wykupywanie przez szkoły "gotowców" z obsługą pilota wycieczek i przewodnika, noclegami i gastronomią w hotelach. Tyle, ze to już nie szkoła jest organizatorem, a biura turystyczne.

Jednym słowem - mafia przewodnicka wcisnęła swoje macki również "na teren szkół".

Lechu - gonisz w piętkę, a wszystko z powodu, że nie ma zapisu prawnego nakazującego poznańskim szkołom zwracać się do Ciebie (- Twojego Klubu - co właściwie na jedno wychodzi) o pomoc w organizacji wycieczek w Sudety... Na litość!!!!






Temat: ! prosze
holidays@holidays.com.pl archisplan@archisplan.pl biuro@tlumaczeniaekspresowe.pl wojciechbigus@op.pl holidays@holidays.com.pl konrad@mcflight.pl info@biurotravels.com abakurs@abakurs.com.pl arkcharter@tc.pl mobicom@mobicom.pl fone@fone.pl merre@sferia.net sigma@sigma-sc.com.pl clipper@gd.pl underwater@underwater.pl sklep@kulturystyka.sklep.pl quady@orange.pl biuro@animator.turystyka.pl euroart@data.pl biuro@g1pos.com.pl brandem@brandem.pl biuro@sintel.pl biuro@projekteden.pl info@mattis.pl biuro@szyldy.net cusik@tutto.com.pl sudety@kudowa.pl bramki@geminirzeszow.pl komandor.cieszyn@neostrada.pl biuro@ign.net.pl wykladziny@yahoo.pl

roznosci ulotki makulatura gadzety notesy itp pocztowki



Temat: Przewodnicy w górach/ było: "Co nam w Sudetach dała...&


>> Przewodnik jest wymagany - dla grup ZORGANIZOWANYCH
>> Teraz - co to jest grupa zorganizowana - jest to taka grupa, która ma organizatora - moze to być biuro podróży, szkoła, klub turystyczny itd...
>> Jeśli grupa kolegów umówi się na stacji i wspólnie idą do schroniska - wg mnie nie jest to grupa zorganizowana.

Od siebie dodam raz jeszcze ; każdy obywatel RP może z innym obywatelem RP w grupie wędrować słuchając górskich opowieści
(morskich też, bo co i rusz w schroniskach szanty można usłyszeć) .
Wspólne i dobrowolne grupowe wędrowanie nie jest prawem zabronione.


Grupowe wędrowanie, np. wycieczki zorganizowanej przez klub turystyczny dla swoich członków bez eskorty przewodnika jest w górach oczywiście prawem zabronione.

I na nic się zdadzą tego rodzaju pełne optymizmu dywagacje, bowiem faktem się już stało, że te kretynskie przepisy właśnie przyczyniają się do likwidacji resztek klubów górskich, osiedlowych kół PTTK, szkolnych kół turystycznych, a tym samym zaniku turystyki wędrówkowej oraz upadku (zamykania) schronisk młodzieżowych i obiektów turystyki kwalifikowanej wraz z tanią studencką bazą noclegową w polskich górach, a zwłaszcza w Sudetach.




Temat: Doradźcie mi, proszę...

Przytłaczająca większość ZORGANIZOWANYCH imprez turystyki kwalifikowanej, jak m.in. letnie obozy wędrowne, rajdy górskie itp., przed wprowadzeniem tych idiotycznych przepisów była prowadzona społecznie przez wykwalifikowanych działaczy różnych stowarzyszeń - instruktorów, przodowników turystycznych itp. kadrę, a nie przez biura podróży.

Parlamentarzyści z Wielkopolski i Dolnego Śląska mogą popierać inicjatywy PTT i PTS oraz PTK.
PTT Statut;
§ 8 Rozdział II. Cele i środki działania
7. szkoli przewodników górskich,
10. współdziała z organami państwowymi, samorządowymi i innymi organizacjami w sprawie realizacji celów PTT,
PTS Statut;
Rozdział II. Cele działania
§6 1. PTS realizuje poznawanie turystyczne wszelkich terenów krajobrazowych a także historii i kultury ziem nizinnych i górskich oraz upowszechnienie wiedzy o tych terenach; lecz głównie w odniesieniu do Sudetów.
Rozdział III. Sposoby działania
§7 2. PTS współdziała w sprawie realizacji celów z organizacjami państwowymi i kulturotwórczymi.

Jak na razie w cieniu PTT-K i PTT działalność prowadzi PTK które w Statucie w §9 też zapisało;
Towarzystwo urzeczywistnia swoje cele statutowe przez następujące środki działania:
a) organizację kształcenia i doskonalenia kadry turystyczno – krajoznawczej, ...
j) ścisłą współprac ę ze wszelkimi organizacjami, w tym równie ż politycznymi i wyznaniowymi, mającą na celu zapewnienie drożności efektów działań wychowawczych i szkoleniowych Towarzystwa na arenie państwa prawnego.



Temat: Całe zło tego świata...

Siłą rzeczy po Bekidach wędruje więcej turystów, niż po Sudetach, po są po prostu rozleglejsze.
Poza tym wydaje mi się, że Beskidy mają w sobie tradycję obozów wędrownych, plecakowców, wielodniowej turystyki kwalifikowanej. Sudety wg mnie takiej tradycji nie mają. Przepraszam, ale dobrze pamiętam czasy, kiedy obozy wędrowne w Sudetach cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, że aby zapewnić sobie miejsca noclegowe dla grupy w schroniskach na planowanej trasie, trzeba było je rezerwować już na początku roku. Brak schronisk stałych uzupełniały uruchamiane w sezonie schroniska młodzieżowe w szkołach i studenckie bazy namiotowe. Oddział Międzyuczelniany PTTK z Poznania prowadził dwie takie bazy: w Nowej Morawie i przy Jaskini Radochowskiej. Ta ostatnia działała najdłużej - jeszcze jakiś czas po roku 2000.

Tradycja by była, gdyby nie przepisy, które zarżnęły obozownictwo wędrowne. Jeszcze raz powtórzę, że przykładowo kluby górskie PTTK czy szkolne koła PTTK spoza rejonów górskich ciążących ku Sudetom, nie mające w składzie przewodników górskich (sudeckich) praktycznie zaprzestały organizowania rajdów i wycieczek w góry. Wprowadzenie obowiązku nie tylko wędrowania z przewodnikiem z uprawnieniami państwowymi, ale również dokumentowania wszystkich wydatków fakturami do reszty zabiło organizację młodzieżowej turystyki wędrownej. Wszystko przez przepisy państwowe. Nauczyciele i wychowawcy są po prostu zmuszani do korzystania z usług biur turystycznych i kupowania "gotowców" z autokarem, pilotem i przewodnikiem oraz noclegami i wyżywieniem w hotelach. Wartość wychowawcza takich wycieczek i edukacja górska jest praktycznie żadna, a młodzi ich uczestnicy na takich imprezach nie mają żadnych szans załapać tego "bakcyla", którego mamy tu na myśli. W pewnych krótkich okresach przez tereny KPN i PNGS przewalają się takie właśnie wycieczki szkolne, a w sezonie wakacyjnym ruch ten niemal całkowicie zamiera. W pozostałych pasmach górskich Sudetów przez cały rok są niemal kompletne pustki.

Prawo zabija turystykę kwalifikowaną, wąskie kliki nadal urządzają sobie sympozja i konferencje, a publiczne portale rządowe, m.in. Ministerstwa Sportu i Turystyki, zamieszczają tylko lakoniczną wzmiankę o planowanych zmianach w przepisach. I nic więcej się nie dzieje, nic się nie zmienia a jeżeli już - to tylko na gorsze.




Temat: Doradźcie mi, proszę...

W normalnych warunkach społeczno-gospodarczych reglamentację zawodów wprowadza się wyłącznie z uwagi na konieczność ochrony ważnego interesu społecznego, np. kiedy chodzi o zdrowie i życie (w przypadku zawodu lekarza, podobnie jak aptekarza), ale jaki interes jest chroniony w przypadku nakładania na organizatora turystyki nadmiernych obowiązków w zakresie przewodnictwa turystycznego i pilotażu wycieczek?
Dziękuję Lechu za zacytowanie mojego postu


Nie przesadzaj Lechu, upadek schronisk ma więcej czynników niż tylko przepisy. Nie zauważyłem mniejszej frekwencji w górach; co więcej, robi się tam chyba coraz bardziej tłoczno.

Czynnik przepisów jest bardzo istotny i nie należy go bagatelizować. Odebranie działaczom społecznym różnych organizacji zajmujących się programowo turystyką górską prawa do prowadzenia grup turystycznych w górach spowodowało drastyczny spadek letnich wędrownych obozów młodzieżowych i innych imprez turystyki kwalifikowanej także w Sudetach.

Nawet w miejscach szczególnie popularnych są długie okresy kompletnego zastoju, a tłoczno owszem zdarza się, ale tego tłoku nie czynią grupy wędrowne turystów kwalifikowanych, a tzw. niedzielni turyści w okresie weekendów i co najwyżej rozkrzyczane wieloosobowe wycieczki szkolne, o miernej wartości wychowawczej, organizowane przez biura turystyczne i prowadzone przez przewodników odbęniających co swoje i oczywiście zgarniających za to niezłą kasę.

Pewnie właśnie w takich okresach i tylko w takich miejscach bywasz w Sudetach, więc stąd te subiektywne wrażenie tłoku. W ubiegłym roku podczas weekendu połączonego ze świętem Bożego Ciała w schronisku na Okraju było prawie pusto, a na niebieskim szlaku w kieruku Śnieżki spotkaliśmy zaledwie kilka osób. Poniżej fotka z tego wypadu.



Zresztą przejdż się po niektórych pasmach górskich otaczających Kotliną Kamiennogórską, albo zapuść się trochę dalej w Góry Bardzkie, Bystrzyckie lub Bialskie i Złote, to nawet w pełni sezonu możesz podczas całodziennej wycieczki nie spotkać żadnego turysty.




Temat: Podwójny jubileusz

Lech z kolei twierdzi, że turystyka teraz podupadła, mniej osób włóczy się po górach

I tak faktycznie jest, bo dziś takie imprezy młodzieżowej turystyki kwalifikowanej, w tym letnie obozy wędrowne, jak na powyższych fotkach z lat 60-tych z czasów komuny, oparte o bazę schronisk PTSM i PTTK są zmuszane do korzystania z biur turystycznych i płatnej obsługi przewodnickiej.

Co do obowiązku wynajęcia zawodowego przewodnika, by mogło to jedynie dotyczyć wyłącznie miejsc szczególnie trudnych i niebezpiecznych, a niestety prawda jest taka, że dotyczy niemal całych polskich gór. Dlaczego? Bo autorzy szkodliwego społecznie rozporządzenia ministerialnego uznali za wyjątkowo trudne i niebezpieczne niemal wszystkie obszary polskich gór: parki narodowe i rezerwaty przyrody (zarówno powyżej jak i poniżej 600 m n.p.m.), i wreszcie wszystkie tereny powyżej 1000 m n.p.m. Ano przeczytajcie =>



Zacytowane wyżej przepisy sprawiły, że albo się przewodnika bierze, albo w takie miejsca nie idzie czyli po prostu rezygnuje z imprezy lub robi to nielegalnie uprawiając "partyzantkę turystyczną". Przecież żaden organizator nie będzie kluczył po polskich górach omijając najciekawsze miejsca i nadkładając dziesiątki kilometrów aby ominąć owe 1000 m n.p.m, parki i rezerwaty przyrody przez które prowadzą wyznakowane szlaki turystyczne.

W Polsce tworzy się chore prawo, które rzekomo ma sprawy porządkować, ale je komplikuje. Zabija się w ten sposób swobodną turystykę, którą dało się uprawiać nawet za czasów głębokiej komuny. Dzisiaj moi wychowawcy jak ś.p. Aleksander Glaza i Franciszek Banasiewicz, a nawet Karol Wojtyła prowadzący grupy młodzieżowe w góry - byliby przez takie prawo uznani za przestępców! Wszak chodzili sami, bez przewodników...

Niestety doczekaliśmy się czasów kiedy młodzież - zamiast pojechać z wychowcą w góry - wystawa sobie pod bramami w miastach i sama znajduje sobie różne, delikatnie mówiąc, niezbyt godne naśladowania sposoby na rekreację ruchową...

W dzisiejszych czasach spadek dochodów na głowę rodziny to mniejsza liczba turystów, zwłaszcza młodzieży szkolnej i mniejsze obłożenie schronisk górskich, które przez to podupadają. I to widać szczególnie w mniej popularnych pasmach polskich gór, m.in. w wielu regionach Sudetów, gdzie są obecnie pustki i zarastają szlaki, na których kiedyś można było spotkać obozy młodzieżowe i innych wędrujących turystów plecakowych. W sytuacji ubożenia społeczeństwa narzucanie przez państwo aż tak przesadnych ograniczeń jest po prostu nonsensem do kwadratu!!!




Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2007...
Interferie S.A. inwestują na Dolnym Śląsku

Inwestycje i plany na przyszłość

Pozyskane w wyniku publicznej akcji środki finansowe w wysokości 30 milionów złotych firma przeznaczyła na sfinalizowanie programu inwestycyjnego. Jego celem jest rozbudowa bazy turystycznej. Dzięki temu poszerzona zostanie oferta usług wypoczynkowych połączonych z odnową biologiczną, rehabilitacyjną i lecznictwem. Wartość całego programu inwestycyjnego, zaplanowanego na lata 2006-2010, wyniesie prawie 120 milionów złotych.

Ze środków z emisji akcji firma za 19 milionów złotych kupiła już ośrodek Eldorado w Świnoujściu. Prawie osiem milionów złotych wydała na rozbudowę i rewitalizację ośrodka Barbarka w Świnoujściu. Natomiast za pozostałą kwotę zmodernizowała hotel Argentyt w Dąbkach. Rozpoczęto także prace przy rozbudowie Bornitu w Szklarskiej Porębie, najwyżej klasy hotelu w Karkonoszach. W 2009 roku nowa wieża Bornitu będzie przyjmowała pierwszych gości. Koszt tej inwestycji pochłonie kolejnych 30 milionów złotych. W planach ma również modernizację hotelu Malachit w Świeradowie Zdroju.

Andrzej Pawluszek, wiceprezes INTERFERII, który wcześniej był pełnomocnikiem do spraw funduszy UE w Polskiej Organizacji Turystycznej: - Wierzę, że część środków na rozbudowę i modernizację naszych ośrodków uda się nam pozyskać z Unii Europejskiej. W latach 2007-2013 Polska na priorytetowe inwestycje turystyczne na otrzymać z Unii Europejskiej ponad miliard euro dotacji. To ogromna szansa również dla naszej spółki. Chcemy skorzystać przede wszystkim z Regionalnych Programów Operacyjnych oraz Europejskiego Funduszu Społecznego, a pozyskane środki przeznaczyć na poprawę istniejącej bazy oraz szkolenie pracowników.
Lubińska spółka INTERFERIE ma 11 obiektów zlokalizowanych na Pomorzu Zachodnim, w Sudetach oraz na Pojezierzu Lubuskim, a także biuro turystyczne w Lubinie. Dysponuje bazą noclegową, która obejmuje 1115 pokoi, co daje jej piątą pozycję na krajowym rynku turystycznym. Firma specjalizuje się w usługach wypoczynkowo-rehabilitacyjnych.

Autor: Ryszard Mulek
"BIZNES WROCŁAWSKI"

Całość: http://www.biznespolska.pl/gazeta/artic ... tid=146620



Temat: Całe zło tego świata...



Tradycja by była, gdyby nie przepisy, które zarżnęły obozownictwo wędrowne. Jeszcze raz powtórzę, że przykładowo kluby górskie PTTK czy szkolne koła PTTK spoza rejonów górskich ciążących ku Sudetom, nie mające w składzie przewodników górskich (sudeckich) praktycznie zaprzestały organizowania rajdów i wycieczek w góry. Wprowadzenie obowiązku nie tylko wędrowania z przewodnikiem z uprawnieniami państwowymi, ale również dokumentowania wszystkich wydatków fakturami do reszty zabiło organizację młodzieżowej turystyki wędrownej. Wszystko przez przepisy państwowe. Nauczyciele i wychowawcy są po prostu zmuszani do korzystania z usług biur turystycznych i kupowania "gotowców" z autokarem, pilotem i przewodnikiem oraz noclegami i wyżywieniem w hotelach. Wartość wychowawcza takich wycieczek i edukacja górska jest praktycznie żadna, a młodzi ich uczestnicy na takich imprezach nie mają żadnych szans załapać tego "bakcyla", którego mamy tu na myśli. W pewnych krótkich okresach przez tereny KPN i PNGS przewalają się takie właśnie wycieczki szkolne, a w sezonie wakacyjnym ruch ten niemal całkowicie zamiera. W pozostałych pasmach górskich Sudetów przez cały rok są niemal kompletne pustki.

Prawo zabija turystykę kwalifikowaną, wąskie kliki nadal urządzają sobie sympozja i konferencje, a publiczne portale rządowe, m.in. Ministerstwa Sportu i Turystyki, zamieszczają tylko lakoniczną wzmiankę o planowanych zmianach w przepisach. I nic więcej się nie dzieje, nic się nie zmienia a jeżeli już - to tylko na gorsze.


lechu, ale przepisy o ktorych piszesz sa chyba ogolnopolskie, nie? wiec dlaczego w beskidach chodzi bardzo duzo rajdow z kol studenckich, czy prowadza chatki czy bazy, organizuja imprezy a w sudetach nie? dlaczego prawo mialoby zabic turystyke kwalifikowana tylko w sudetach???..w innych pasmach ma sie dobrze.




Temat: Konkurencja dla PKP - Koleje Dolnośląskie
Bo to forum - jak i inne fora - może jedynie POMÓC pekapowi obudzić się z betoniarskiej śmierci. Podobnie jak pomóc może konkurencja. Bo przez 15 lat nie pomogły, nie pomagają, nie pomogą ŻADNE udawane restrukturyzacje, spółki, kompanie. Dobrze, że coraz więcej otwartych umysłów - również kolejarskich - sprawę rozumie.

A rozumie, bo z nimi koresponduję także prywatnie.

Prywaciarz naprawdę ma pole do popisu na Dolnym Śląsku, jak w żadnym innym województwie w tym kraju! Mamy tu wiele lokalnych linii, linie turystyczne w rejonie Sudetów, linie do Czech, Niemców, ZVON. Czego chcieć więcej? Potrzebna jest tylko dobra wola urzędników z UM.

Zgadza się. To najlepsze województwo "do wzięcia": Kolej Aglomeracyjna, trasy turystyczne, trasy Niemcy - Sudety, nieczynne linie lokalne (i nie tylko chodzi o Wrocław - Kobierzyce - Sobótka - Świdnica).

Tylko mam pytanie... Czy pisaliście jakieś pisma do UMDŚ. Czy słaliście jakieś apele do UMDŚ? Argumenty? Petycje? Skargi? Wnioski?
Czy DOMAGALIŚCIE się lub DOMAGACIE się konkurencji na torach?
Nie mówię, że nie - tylko pytam.

Teraz na Opolszczyźnie tandem departament UMWO - PKP PR chce od lutego przestawić naszą sieć na styl pekapiarski: mniej taktów, rzadsze pociągi na podwójne EZT (m.in. wypada pociag o 6.59 z Brzegu do Opola - IDIOTYZM, SKANDAL!) oraz - uwaga - dochodzi ranny pociąg dla kolejarzy z Nysy do Kamieńca, o co jest od dawna wojna. Owszem, nie jesteśmy przeciwko pociągom, ale tym rannym do Kamieńca jeździ 90 procent kolejarzy i pokrycie deficytu przychodami jest TRZY RAZY MNIEJSZE niż ODWOŁANYCH pociągów na Brzeg - Nysa.

Zarówno biuro koordynacji (teraz z ramienia Rzecznika Niezmotoryzowanych), pasażerowie jak i my będziemy interweniować, bo Pekap chce do końca rozwalić budowaną tyle lat siatkę połączeń. To zemsta pani Ładniak oraz zwiąkowców - głównie nyskich.

"Obawiam" się, że już niedługo nasz dyrektor Szymański z SLD porządzi w departamencie UMWO. Albowiem niemal wszyscy radni sejmiku już wiedzą, że trzymanie z Pekapem (kompletne wiernopoddaństwo wobec podsuwanych umów oraz "propozycji" durnowatych poprawek lutowych) jest DZIAŁANIEM NA SZKODĘ URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO WOJ. OPOLSKIEGO. Nie mówiąc o pasażerach i społeczeństwie.

A Pana Kasiurę poprosimy o wybór - z kim trzyma? Z panem Szymańskim czy z nowym zarządem, wolą społeczną i obywatelską?

Pozdrawiam
Robert Wyszyński



Temat: [Jelenia Góra] IX Targi Turystyczne TOURTEC
Szanowni Państwo,

Serdecznie zapraszam do udziału w IX Targach Turystycznych TOURTEC, które odbędą się w Jeleniej Górze na Placu Ratuszowym w dniach od 11 do 12 maja 2007r.

To już czwarta edycja targów w nowej formule, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem i jest dużym wydarzeniem w naszym regionie.

Zapraszam przedstawicieli biur podróży, organizatorów aktywnej turystyki, właścicieli ośrodków wypoczynkowych, producentów sprzętu turystycznego i sportowego, wytwórców pamiątek, ubezpieczycieli, przedstawicieli firm przewozowych.

Starosta Jeleniogórski

Jacek Włodyga

Do udziału w targach zgłosili się - stan na 9 maja 2007

1.

Aeroklub Jeleniogórski
2.

Agroturystyczne Stowarzyszenie Ziemi Nyskiej i Borów Niemodlińskich - Nysa
3.

Bagińscy SPA - Pobierowo
4.

Beck-Bräu OHG - Browar Bamberg - Niemcy
5.

Biuro Usług Turystycznych „Budowlani-Tour” - Wrocław
6.

Biuro Turystyczne TRAVEL ART - Opole
7.

Camper Lubań s.c.
8.

Centrum Podróży Maiusz Gromek w Jeleniej Górze
9.

DOMINO Nowa Sól
10.

Dolnośląska Organizacja Turystyczna - Wrocław
11.

„Elin” Firma Handlowo-Usługowa - Wrocław
12.

Elżbieta Biuro Pielgrzymkowo – turystyczne E. Kot - Legnica
13.

Euro 90 Travel Marek Ciechanowski - Jelenia Góra
14.

FÖrderverein Nationalpark Eifel e.V., Niemcy
15.

OST "GROMADA" Jelenia Góra
16.

Gmina Mysłakowice
17.

Gmina Podgórzyn
18.

Koło Gospodyń Wiejskich Mysłakowice
19.

Gospodarstwo Agroturystyczne "Pod Śnieżką" - Mysłakowice
20.

Gospodarstwo Agroturystyczne "U Luizy" - Mysłakowice
21.

Gospodarstwo Agroturystyczne "Monika" - Mysłakowice
22.

Hotel HERMES Szklarska Poręba
23.

Hotel Karpacz,
24.

Gościniec Nad Potokiem - Karpacz
25.

Hotel VIVALDI - Karpacz
26.

Krkonoąe – svazek měst a obci - Vrchlabi
27.

Landratsamt Bamberg Buro d Landrates Wurtschaftsforderung
28.

Logostour Biuro Turystyki ZNP - Wrocław
29.

Łużyckie Centrum Rozwoju w Lubaniu
30.

Magazyn Świat Podróże Kultura - Warszawa
31.

Mesto Jablonec n. N. Informacni Centrum
32.

Mirosław Czerniak Wyroby Ceramiczne - Nowogrodziec
33.

Oficyna Wydawnicza ATUT – Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe Redakcja Miesięcznika „SUDETY” - Wrocław
34.

Otwarte Centrum Kredytowe DOBRY KREDYT GE Money Bank Jelenia Góra
35.

Pamiątki - Jacek Szymański
36.

Powiat - Aachen - Niemcy
37.

Powiat Jaworski
38.

Powiatowy Zespół Szkolnych Schronisk Młodzieżowych - Jelenia Góra
39.

PH JARKO - Wojcieszyce
40.

PPHU CC Irena Maciuszonek - Czorycka - Siedlęcin
41.

Pszczelarstwo - Bogdan Heliński Mała Kamienica
42.

Przedsiębiorstwo Turystyczne "Karkonosze" Jelenia Góra
43.

"Remedium" Biuro Turystyki i Usług - Wrocław
44.

Restauracja "Cztery Pory Roku" Jelenia Góra
45.

Stajnia Sportowa w Łomnicy
46.

Starostwo Powiatowe w Białymstoku
47.

Starostwo Powiatowe w Dzierżoniowie
48.

Starostwo Powiatowe w Gryficach
49.

Starostwo Powiatowe we Lwówku Śląskim
50.

Gmina Gryfów Śląski
51.

Gmina Lubomierz
52.

Gmina Mirsk
53.

Gmina i Miasto Lwówek Śląski
54.

Urząd Gminy Wleń
55.

Starostwo Powiatowe w Kamieniu Pomorskim
56.

Gmina Kamień Pomorski
57.

Gmina Dziwnów
58.

Tourismus Gebietsgemeineschaft "Neisseland e.V." - Niemcy
59.

Waldeisenbahn Muskau GmbH - Niemcy
60.

Furst Puckler - Niemcy
61.

Turystyka Wspólna Sprawa - MIGUT Media S.A.
62.

Urząd Miasta Karpacz
63.

Urząd Gminy Stara Kamienica
64.

Urząd Miasta w Piechowicach
65.

Urząd Miasta Zielona Góra
66.

Warmińsko-Mazurska Organizacja Turystyczna - Olsztyn
67.

W&K Wioletta Buczarska - Nowa Sól
68.

Warsztaty Terapii Zajęciowej PSOUU Jelenia Góra
69.

Witraże - Elżbieta Rudnicka - Jelenia Góra
70.

Wydawnictwo Ad Rem w Jeleniej Górze
71.

Zamek CZOCHA w Leśnej
72.

Zakłady Lniarskie "Orzeł" w Mysłakowicach
73.

Związek Gmin Karkonoskich



Temat: INTERFERIE (INF)
Interferie otwierają biuro turystyczne we Wrocławiu

Doskonała lokalizacja w samym centrum miasta i szeroka oferta wypoczynku, nie tylko w należących do sieci ośrodkach w Sudetach i nad Bałtykiem – już od lipca we Wrocławiu rusza biuro podróży Interferie Travel.

- Spółka intensywnie się rozwija, inwestując zarówno w nowe miejsca hotelowe, jak i w unowocześnianie infrastruktury i podwyższanie standardu zgodnie z wymaganiami klientów – mówi Tadeusz Kania, wiceprezes INTERFERII ds. inwestycji – Ale dużą wagę przykładamy też do rozszerzania oferty biura turystycznego oraz do docierania z naszymi propozycjami do jak największego grona zainteresowanych. W zeszłym roku Polacy zostawili w biurach podróży ponad 7 miliardów złotych, rośnie liczba osób w ten sposób organizujących sobie wypoczynek. Dlatego tak ważne jest dla nas rozbudowywanie sieci biur turystycznych – pierwszą nową lokalizacją jest Wrocław, miasto dla nas strategiczne, ale myślimy już o kolejnych lokalizacjach.

Biuro turystyczne Interferie Travel działa w Lubinie od 1996 roku. Wieloletnie funkcjonowanie na polskim rynku jest gwarancją profesjonalnej i kompleksowej obsługi turystów krajowych i zagranicznych. Teraz z usług biura będą mogli skorzystać również mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska oraz wielu przyjezdnych, którzy przybywają we Wrocławiu ze względów służbowych, biznesowych czy rodzinnych. A lokalizacja biura – przy ul. Odrzańskiej 8, na rogu z ul. Kotlarską, około 200 metrów od Rynku – zapewnia prosty i wygodny dojazd, jak i możliwość zajścia do wrocławskiej siedziby przy okazji choćby zwiedzania Starego Miasta.

Biuro o powierzchni 70 mkw. uruchomione zostanie na parterze eleganckiej kamienicy, tuż obok słynnych Jatek i malowniczego, nadodrzańskiego bulwaru. Obecnie trwają prace nad kolorystyką i aranżacją wnętrza - wstępny projekt zakłada zorganizowanie dwóch niezależnych stanowisk dla konsultantów i klientów. W wydzielonej części w głębi salonu przygotowany zostanie także kącik dla oczekujących – z katalogami i ulotkami wyjazdów i wycieczek, ale także z prezentacjami najciekawszych miejsc w Polsce i zagranicą, wyświetlanymi na plazmowym ekranie. Wszystkie osoby, które zechcą zapoznać się z bogatą ofertą biura, będą mogły spokojnie zastanowić się nad planowanym wyjazdem, siedząc w wygodnym miejscu na miękkich kanapach. A szczegóły konkretnych propozycji przybliżą wykwalifikowani pracownicy.

Znaczący odsetek usług świadczonych przez Interferie Travel stanowi sprzedaż miejsc w ośrodkach wypoczynkowych należących do spółki, a zlokalizowanych w atrakcyjnych turystycznie miejscowościach i uzdrowiskach nad Bałtykiem (Świnoujście, Kołobrzeg, Ustronie Morskie i Dąbki) oraz w Sudetach (Szklarska Poręba, Świeradów Zdrój). Są to hotele i obiekty o różnym standardzie, począwszy od wysokiej klasy hoteli, a na ośrodkach kolonijnych kończąc, idealne zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i dla osób pragnących zadbać o dobre samopoczucie i zdrowie. Każdy z nich oferuje bowiem bogatą bazę zabiegów pielęgnacyjnych i leczniczo-rehabilitacyjnych (m.in. masaże klasyczne, hydro – i fizykoterapię, krioterapię, borowiny, możliwość korzystania z sauny, siłowni, jak i zajęć ruchowych na salach gimnastycznych i basenach).

Za pośrednictwem Interferii Travel można również, poza rezerwacją standardowego pobytu wczasowego, zorganizować konferencję, szkolenie, wycieczkę czy imprezę integracyjną w oparciu o bazę noclegowo-gastronomiczną spółki INTERFERIE.

Uzupełnienie oferty biura turystycznego stanowią usług w zakresie sprzedaży:

- biletów lotniczych: tradycyjne połączenia rejsowe oraz przeloty typu ‼low cost”,
- biletów na międzynarodowe przewozy autokarowe,
- wczasów zagranicznych: imprezy autokarowe i samolotowe,
- wycieczek objazdowych,
- kolonii, obozów, zimowisk dla dzieci i młodzieży,
- ubezpieczeń turystycznych ( w tym także Karty Euro<26).

Źródło: centrum prasowe ehotelarz.com – 11.06.2008 r.



Temat: Nowy rozkład jazdy PKP PR 2007/2008
Rozmowa z Anną Lenarczyk, dyrektorem biura marketingu PKP Przewozy Regionalne

Rz: Co roku na początku grudnia przeżywamy to samo – zmianę kolejowego rozkładu jazdy. Czemu to służy?

Anna Lenarczyk: Chodzi o dostosowanie rozkładu do potrzeb pasażerów. Wszystkie koleje europejskie zmieniają rozkłady tego samego dnia. Udoskonalanie rozkładu co roku nie sprawi jednak, że osiągniemy kiedyś stan idealny. Po prostu życie idzie naprzód. Rozwijają się miasta, powstają nowe osiedla i ośrodki przemysłowe. Zmieniają się mody na regiony i miejscowości wczasowe. Ostatnio pojawiło się np. większe zainteresowanie wyjazdami z centralnej Polski i Wielkopolski w góry. Wprowadziliśmy więc nowy pociąg z Poznania do Zakopanego przez Łódź. Nazywa się „Narciarz”.

Zwykły pasażer ma jakiś wpływ na te zmiany?

Bierzemy pod uwagę wszystkie sugestie i postulaty. Można je do nas zgłaszać przez Internet i pocztą. Siatki połączeń opracowujemy w porozumieniu z samorządami, które orientują się w lokalnych potrzebach. Ponadto sami zlecamy badania tzw. potoków pasażerskich.

Te potoki to głównie ludzie dojeżdżający do pracy i szkół. Czy bierzecie pod uwagę turystów?

Już w majowy weekend uruchamiamy dodatkowe pociągi łączące wielkie miasta z najmodniejszymi miejscowościami turystycznymi w górach, nad morzem i na Mazurach. Takie pociągi kursują także w inne długie weekendy oraz oczywiście podczas letnich wakacji i ferii zimowych. W zimie proponujemy co roku około 40 połączeń sezonowych, w lecie będzie ich ponad 70. Są one skoordynowane z ruchem pociągów lokalnych, którymi można dotrzeć nawet do małych miejscowości wczasowych. Oprócz najpopularniejszych kierunków – w zimie należą do nich połączenia z Poznania i Warszawy na Podhale i w Sudety – mamy też co roku nowe propozycje. W tym roku warszawiacy będą mogli dojechać latem bezpośrednim pociągiem do Mikołajek. Trochę tytułem eksperymentu wprowadziliśmy też połączenie ze stolicy w Bory Tucholskie, do Chojnic.

Kiedy drożeje benzyna, a drogi są zapchane, sporo turystów z pewnością chętnie jeździłoby na wakacje czy weekendy pociągami. Ale odstraszają ich ceny biletów.

Pasażerowie, którzy chcą pociągiem podróżować turystycznie, mogą wybierać spośród kilku bardzo atrakcyjnych taryf specjalnych. Na przykład z biletem turystycznym za 60 zł można od piątku wieczór do poniedziałku rano jeździć wszystkimi naszymi pociągami w całym kraju. To korzystna propozycja na przykład dla kogoś, kto chce w tym czasie zwiedzić jakiś region kraju. Bilet regio za 120 zł umożliwia z kolei podróżowanie w ciągu trzech dowolnie wybranych dni w okresie kilku tygodni. Dzięki m.in. tym ofertom moda na podróżowanie pociągiem zaczyna wracać. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku przewieźliśmy o 5 milionów pasażerów więcej niż przed rokiem. Wśród nich wielu turystów. W naszych pociągach oprócz najwierniejszych pasażerów, czyli młodzieży, widzimy coraz więcej osób w wielu 40 – 50 lat. To ci, którzy wybierają kolej zamiast samochodu.

Zwiększające się powodzenie kolei wśród turystów zbiega się z modą na dwa kółka. Przewiezienie roweru pociągiem to wciąż jednak problem.

Mamy już 80 specjalnych wagonów dla rowerzystów, w których można wygodnie podróżować, mając na oku rower umieszczony w specjalnych uchwytach. Będzie ich coraz więcej, bo systematycznie modernizujemy tabor.

Źródło : Rzeczpospolita



Temat: Sudety - Góry Sowie
W dolnośląskich górach dużo śniegu i niższe ceny

Wypoczynek w Sudetach teraz tańszy o 20 proc. Pod Śnieżką śniegu nie zabraknie do maja.

Śnieg w Karkonoszach zasypał kolejkę krzesełkową na Małą Kopę, aż po samą linę. By wyciąg mógł ruszyć, pracownicy musieli przez kilka godzin odśnieżać zasypane krzesełka i podpory.
- Na trasach są znakomite warunki narciarskie, takiej ilości śniegu nie było nawet zimą - mówi Waldemar Draheim, dyrektor spółki Miejska Kolej Linowa.
Podobnie jest w Szklarskiej Porębie.

- Planowaliśmy, że 13 kwietnia rozpoczniemy przegląd techniczny urządzeń. Jeśli jednak będą narciarze chętni do zjazdów, przesuniemy ten termin - mówi Andrzej Kucharczyk ze spółki Sudety Lift, która jest gospodarzem tras w kompleksie Ski Arena Szrenica.
Przeglądy już przesunięto w Karpaczu. Wczoraj miał zostać zatrzymany na kilka tygodni wyciąg krzesełkowy Zbyszek. Będzie pracował o tydzień dłużej. - Pozostałe wyciągi będą chodziły do oporu, dopóki będzie śnieg i narciarze - deklaruje Waldemar Draheim.
Na szusowanie warto też wybrać się do Czech. W Pecu pod Snezkou na nartostradach leży ponad pół metra śniegu. W Janskich Lazniach jest go jeszcze więcej, bo prawie metr, a w przygranicznym Harrachovie - 70 cm.
W Czechach można też liczyć na tańsze karnety. Czesi, w odróżnieniu od polskich stacji narciarskich, dzielą sezon na wysoki i niski.
Niższe ceny obowiązują już w Harrachovie (zniżka na jednodniowy bilet to 80 koron). O 100 koron taniej można też kupić karnet w Janskich Lazniach. Od 31 marca zniżki wprowadzi także Pec pod Snezkou, całodniowy karnet będzie wówczas tańszy o 110 koron. W największym czeskim ośrodku narciarskim -Spindleruvym Mlynie - ceny obniżono aż o 200 koron. Jednodniowy karnet kosztuje tam obecnie 550 koron.
W polskich kurortach można liczyć na obniżkę cen przy rezerwacji noclegów. - Do połowy kwietnia klienci mogą dostać 20 proc. rabatu - mówi Robert Szczepaniak, menedżer z hotelu Corum w Karpaczu.
Grażyna Biederman z biura informacji turystycznej w Szklarskiej Porębie radzi, by podczas rezerwacji noclegów targować się. - Właściciele obiektów są skłonni wynajmować taniej pokoje, ale to nie jest zorganizowana akcja. Warto upomnieć się o zniżkę - tłumaczy.
Sezon narciarski wydłużył się nie tylko dla narciarzy zjazdowych. Na Polanie Jakuszyckiej nadal dostępnych jest 35 km tras biegowych. Niespodziankę dla biegaczy przygotował Karkonoski Park Narodowy. Na Równi pod Śnieżką wytyczono prawie 20 km tras biegowych. Ze Śląskiego Domu można przejść na nartach do Małego Szyszaka lub na czeską stronę do schroniska Lucni Bouda. Tam polskie trasy biegowe łączą się z czeskimi, które ciągną się wzdłuż całych Karkonoszy, można nimi przejechać aż do Harrachova i Jakuszyc.
- Na Równi pod Śnieżką śnieg utrzymuje się do połowy maja, a nawet dłużej - mówi Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego.
Dotąd uprawianie narciarstwa biegowego w wyższych partiach polskich Karkonoszy było niemożliwe.

Zieleniec i Czarna Góra - bez tłoku

Bardzo dobre warunki narciarskie wciąż są też koło Kłodzka - w Zieleńcu i na Czarnej Górze. Na stokach leży od 40 do 80 cm śniegu. Gestorzy bazy turystycznej nie przewidują zniżek cen na wyciągi. Bilety w powiecie kłodzkim kosztują nadal od 47 do 69 zł. Można za to od 1 kwietnia liczyć na tańsze o 10-20 procent noclegi. Niektóre pensjonaty ceny noclegów obniżyły zaraz po świętach.
Dojazd do obydwu ośrodków narciarskich jest dobry. I w jednym, i w drugim można bez problemu znaleźć miejsca noclegowe (ceny od 30 zł wzwyż). Przed świętami niewielu narciarzy szusowało w Zieleńcu i na Czarnej Górze. Teraz też nie ma tam tłumów.

Rafał Święcki, PIEL - POLSKA Gazeta Wrocławska

http://walbrzych.naszemiasto.pl/wydarzenia/833485.html



Temat: Likwidacja połączeń kolejowych w Sudetach!
O betonie PLK:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=5118

Od czerwca br. dyrektorem Zakładu Linii Kolejowych w Wałbrzychu jest Ryszard
Bakuń z Ząbkowic Śl. (Solidaruch, niedoszły poseł PiS, były milicjant z ZOMO),
który "wygrał" fikcyjny konkurs na to stanowisko jadąc na partyjnych sterydach
z PSL.
http://www.wolnadroga.pl/?dzial=archiwum&rok=07&nr=sp&art=08

Przed wyborami Bakuń deklarował, że w parlamencie zamierza zająć się
problematyką transportu kolejowego, zwłaszcza lokalnymi połączeniami
kolejowymi na terenie dawnego województwa wałbrzyskiego, usprawnieniem
transportu kolejowego.
Bakuń tak się zajął transportem kolejowym, że ledwie po objęciu władzy w IZ
Wałbrzych podległy mu zakład zarzyna na amen dwie turystyczne linie kolejowe w
Sudetach!

Nowy dyrektor IZ Wałbrzych to człowiek-kameleon, który przystosowuje się do
koloru partii, która właśnie ma władzę:
- najpierw czerwony jak cegła,
- później przemalowany w barwy narodowe, które przybrał PiS,
- teraz przybrał kolor soczystej zieleni, czyli PSL.
Bakuń startował też w ostatnich wyborach samorządowych do rady miejskiej w
rodzinnym mieście. Zdobył... uwaga... aż 3 (słownie: trzy) głosy, a wszystkie
wrzucono do tej samej urny wyborczej co pozwala przypuszczać, że były to głosy
samego zainteresowanego, jego żony i syna. Nawet dalsza rodzina, przyjaciele,
znajomi i sąsiedzi na niego nie głosowali?!

---

Tylko roczne utrzymanie 7-osobowego zarządu PKP PLK S.A. to ok. 3 miliony zł -
mam tu na myśli pensje, ZUS, premie itd.

Do tego dochodzi armia pasożytniczych związkowców, których zarząd PKP PLK S.A.
korumpuje dodatkowymi extra premiami:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=40900#40900

PKP PLK S.A. utrzymuje 8 zbędnych, zupełnie niepotrzebnych Oddziałów
Regionalnych (nie mylić z Zakładami Linii Kolejowych) z całą rozdętą do granic
absurdu biurokracją. Każdy Oddział Regionalny ma oczywiście 3 dyrektorów,
kilkanaście wydziałów z naczelnikami oraz biuro rzecznika prasowego.

Zakładów Linii Kolejowych jest aż 27 (o kilka za dużo!), każdy zakład to 3
dyrektorów i dodatkowa armia biurokratów. Do tego dochodzi SOK, w opinii wielu
osób formacja nieudolna i zbędna.

Na to wszystko idą miesięcznie grube miliony!

PKP PLK S.A. jest najbardziej zbiurokratyzowaną spółką w Grupie PKP, w której
stołki znalazła cała masa byłych aparatczyków PZPR i PRL-owskich specsłużb.
Agentów byłych WSI też w centrali na Targowej nie brakuje. Gdy dzielono PKP na
spółki, spółeczki i spółeczunie, to właśnie w zakładach i oddziałach PLK
stołki dostała cała horda kolejowych pasożytów.

Na stanowiskach liniowych są braki kadrowe, o tym ciągle się mówi. W wielu
zakładach brakuje dyżurnych ruchu, dróżników, robotników torowych... ludzie
ciągną nadgodziny. Czy ktoś słyszał o brakach kadrowych w administracji PLK? Nie!

Centrala PKP PLK S.A. to biurokratyczny horror: ponad 30 biur, każde z
dyrektorami, naczelnikami i szeregową biurwą! Tę hordę biurokratów trzeba
przecież opłacić, utrzymać ich siedziby, służbowe auta i komórki. Niestety
kosztem niezbędnych remontów przy najwyższych w Europie stawkach za dostęp do
infrastruktury kolejowej, która z wyjątkiem magistrali jest w opłakanym stanie.

Wystarczy odchudzić zarząd spółki z 7 do 5 osób (tak było zanim PiS przejął
władzę), zlikwidować Oddziały Regionalne, zmniejszyć o kilka liczbę ZLK i
pieniądze na remonty się znajdą. Oczywiście pod warunkiem, że wraz z
likwidacją zbędnych jednostek wykonawczych zwolni się z pracy niepotrzebnych
biurokratów w ilości co najmniej 3 tysięcy. Dałoby to miesięcznie ok. 30
milionów zł oszczędności tylko na samych pensjach!

Wg raportu rocznego na dzień 31.12.2006 w PKP PLK było zatrudnionych 43.009
osób, z czego aż 10.046 osób w administracji, co stanowi 23,36% załogi. Czyli
1/4 kolejarzy w PLK to biurwa różnego szczebla (centrala spółki, Oddziały
Regionalne, dyrekcje ZLK, sekcje terenowe, dyrekcje 3 jednostek wydzielonych
oraz SOK: Komenda Główna, 8 Komend Regionalnych wraz z 30 oddziałami w terenie).

Jeśli dotąd nie wiedzieliście dlaczego w PLK ciągle brakuje funduszy na
bieżące niezbędne remonty to teraz już wiecie. Pieniądze przeżera przerośnięta
biurokracja!





Temat: [Wrocław] Kulinarna Stolica Polski
Wrocław - Kulinarna Stolica Polski



Program marketingowy - Miasto ze Smakiem

Dlaczego Wrocław:

współcześni mieszkańcy miasta wywodzą się z terenów całej Polski i dawnych Kresów, reprezentują więc różne kuchnie regionalne, które stanowią o bogactwie Polskiej Kuchni,
Wrocław jest stolicą regionu, w który osiedlili się Polscy repatrianci z terenów Bośni, Rumuni, Francji, Rosji kultywujący tradycje kulinarne Kuchni Staropolskiej,
Wrocław Miasto Spotkań - synonim otwartości i polskiej gościnności, częścią większości spotkań jest dobra kuchni,
Historyczna wielokulturowość Wrocławia stworzyła w mieście kuchnię niezwykle urozmaiconą z elementami kuchni: niemieckiej, czeskiej, francuskiej, polskiej, żydowskiej.
ilość, jakość i różnorodność restauracji wrocławskich pozwala na stworzenie atrakcyjnego produktu turystycznego,
Cel programu:

promocja Wrocławia jako miasta kultywującego tradycje kulinarne miasta i wspierającego nowe kulinarne trendy,
promocja oferty kulinarnej wrocławskich restauracji i hoteli,
promocja tradycyjnej i współczesnej kuchni polskiej,
promocja polskich produktów rolnych.
Przewidywane efekty:

większa ilość turystów krajowych i zagranicznych odwiedzających Wrocław,
podniesienie jakości i różnorodności usług gastronomicznych w mieście,
promocja Dolnego Śląska jako "Kulinarnych Wrót Polski"
wsparcie innych działań promujących Wrocław.
Planowane działania promocyjne w 2007 roku

lp Nazwa imprezy Termin i miejsce Opis projektu
1 Podróże ze smakiem Wybrane restauracje i hotele wrocławskie, plenery.
Maj - Czerwiec Prezentacja kuchni, kultury i oferty turystycznej: Chorwacji, Francji, Grecji, Włoch.
Partnerami projektu są: organizacje kulinarne, narodowe ośrodki promocji, ambasady.
2 Biesiada Wrocławska Wybrane restauracje i hotele wrocławskie, plenery.
Czerwiec Prezentacja dawnej i współczesnej kuchni wrocławskiej, konkurs kulinarny "Wrocławski Kucharz Roku"
3 Finał Mistrzostw Polski w Grillowaniu Wyspa Słodowa lipiec Uczestniczy 20 zespołów wyłonionych w eliminacjach w Międzyzdrojach, Rawiczu, Polanicy, Gdyni
4 Festiwal Kuchni Polskiej Rynek, sierpień Prezentacja i degustacja kuchni z 8 "kulinarnych regionów polski". Festiwal Świetego Wawrzyńca patrona Kucharzy
5 Mistrzostwa Polski w Potrawach z Ziemniaków – Kartofel Party Plac Solny, wrzesień
6 Mistrzostwa Polski Rzeźbieniu w Owocach Ogród Botaniczny, sierpień Uczestniczą zawodowi kucharze i cukiernicy

Realizatorzy projektu

1. Biuro Promocji Miasta,
2. Sudety IT – Status,
3. Fundacja Promocji Polskiej Żywności,
4. Dolnośląska Loża Smaku,
5. Ogólnopolskie organizacje i stowarzyszenia kucharskie oraz instytucje zajmujące się promocją zdrowej żywności.

Autor projektu:

Janusz Stańczyk
58-58 Szklarska Poręba, ul.Turystyczna 26, tel.0 75 717 29 39,
fax.0 75 717 28 38, e-mail: janusz.stanczyk@dobrysmak.pl,
http://www.dobrysmak.pl



Temat: Karkonosze
Najwyższa wieża widokowa w Karkonoszach stanie w Pecu pod Śnieżką

Rafał Święcki 2008-09-23 20:27:52, aktualizacja: 2008-09-23 20:28:28

Turyści będą mogli na nią wejść już w przyszłym roku. Z poziomu 22 metrów, bo na takiej wysokości umieszczona zostanie platforma widokowa, doskonale widać będzie Śnieżkę, centrum Pecu i dolinę sięgającą do Velkiej Úpy.

Wieża będzie wznosiła się na wysokość 27 metrów i będzie najwyższą konstrukcją tego typu w Karkonoszach. Podobna budowla na pobliskiej ÄŚernej Horze mierzy 25 metrów, a wieża Ĺ těpĂĄnka, na pograniczu Karkonoszy i Gór Izerskich, jest o metr niższa.
By nie zasłaniać krajobrazu, architekci zaprojektowali wieżę w Pecu tak, by zlewała się z otoczeniem. Ażurowa konstrukcja zostanie zbudowana z drewnianych belek i stalowych kątowników. Z metalu będą również schody i poręcze. Prace mają kosztować ok. 5 milionów koron (700 tys. zł). Częściowo sfinansuje je Unia Europejska. Czeski kurort dostał już potwierdzenie przyznania pieniędzy.

Za unijne pieniądze własną wieżę widokową chce mieć też podjeleniogórska gmina Janowice Wielkie. Diecezja legnicka podaruje samorządowi nieużywaną, ponad 700-letnią zniszczoną dzwonnicę w Radomierzu. Budowla stoi tuż przy drodze krajowej nr 3. Gmina wyremontuje i zaadaptuje ją dla potrzeb turystów. Będzie można podziwiać z niej nie tylko panoramę Kotliny Jeleniogórskiej, ale także skorzystać z usług biura informacji turystycznej, które gmina chce w niej otworzyć. Mimo zmiany funkcji budowli, zawieszone w wieży zabytkowe dzwony z niej nie znikną. W porozumieniu zawartym pomiędzy samorządem a kurią zapisano, że nadal będą używane do celów liturgicznych.

Do remontu wieży widokowej chce też przystąpić gmina Jelenia Góra. 22-metrowa budowla na wzgórzu Krzywoustego, z racji charakterystycznego dachu zwana Grzybkiem, była niegdyś popularnym celem wycieczek. Obecnie jest mocno zaniedbana. Samorządowcy z Jeleniej Góry chcieliby postarać się o pieniądze na jej remont w unijnym projekcie "Szlak wież widokowych pogranicza polsko-czeskiego". U stóp Grzybka ma powstać restauracja, a teren objęty monitoringiem, by po remoncie wieża znów nie padła ofiarą wandali.

Dziś na Dolnym Śląsku jest kilkanaście punktów widokowych na wieżach. Najnowszym jest zbudowana w 2007 roku, drewniana budowla na górze Wapniarka w Kotlinie Kłodzkiej. Inne powstawały głównie w połowie XIX w. i na początku XX w. Wówczas były ważnym elementem bazy turystycznej w Sudetach. Stawiano je na terenach o mniejszych walorach turystycznych, by przyciągnąć zwiedzających. Większość z ponad 50 wzniesionych wówczas budowli nie dotrwała do naszych czasów.

http://polskatimes.pl/gazetawroclawska/ ... ,id,t.html



Temat: dot. wypowiedzi Asiołka w wątku "czy będzie kiedyś normalnie
>No a po trzecie znam szkoły, w których dyrekcja szkoły refunduje częściowo

>swoim nauczycielom kurs przewodnika beskidzkiego.

Piszesz o naprawdę nielicznych wyjątkach. Zdarzają się też szkoły, których dyrektor jest zapalonym turystą. Ale co z tego, skoro są to przypadki naprawdę incydentalne.

Czy wiesz, że aby zrobić np. uprawnienia na Sudety trzeba szczegółowo poznać obszar ponad dwukrotnie większy od każdego z obszarów uprawnień na przewodnika beskidzkiego? I to obszar, który ma o wiele bardziej skomplikowaną historię, jast szalenie zróżnicowany pod względem budowy geologicznej, ma kilkunastokrotnie większą ilość obiektów zabytkowych, miast, przemysłu itp.

Mało tego. Gdyby to jeszcze wymagania szczegółowej znajomości tego terenu były rozłożone w jakimś rozsądnym punkcie, ale nie są. W praktyce egzaminatorzy wymagają wykazania się umiejętnością szczegółowego oprowadzenia wycieczek po miastach i obiektach rozległej nie-górskiej części tego obszaru, tj. Przedgórza Sudeckiego, a samych górskich obszarów Sudetów i szlaków zaledwie fragmentarycznie. I pod tym kątem też są szkoleni. To, że taki delikwent wie, pod jakim wezwaniem jest np. kościół farny w Świdnicy i że ma najwyższą na Śląsku wieżę kościelną, ma się nijak do zapisów w osławionym Rozporządzenie RM z 1997 r. Po prostu paranoja...

I to wszystko wymyślono chyba tylko jako sztukę dla sztuki, bo zainteresowanie wynajmowaniem przewodników do prowadzenia turystyki wędrówkowej po Sudetach, a zwłaszcza po Przedgórzu Sudeckim, który to obszar stał się "oczkiem w głowie" tego przewodnickiego światka, jest znikome. Nie pomogło zwiększyć popytu nawet wprowadzone staraniem przewodnickiego lobby wspomniane wyżej sławetne Rozporządzenie RM. Popyt zmalał, a jedynym skutkiem restrykcji wynikających z tego rozporządzenia jest zanik turystyki wędrownej organizowanej wcześniej nie przez przewodników, a społecznie przez ludzi związanych z takimi organizacjami jak PTTK, PTSM i ZHP.

W dobie rozwoju cywilizacji mamy naprawdę coraz doskonalsze mapy (nawet z naniesionymi współrzędnymi dla GPS), bogatą literaturę przewodnikową i coraz lepszą informację turystyczną, gęstą sieć znakowanych szlaków i wiele innych udoskonaleń technicznych pozwalających grupie turystów doskonale radzić sobie samodzielnie na górskim szlaku. Kuracjusze i wczasowicze sudeckich uzdrowisk korzystają z ofert biur przewodnickich coraz rzadziej, a jak już poza obszarem uprawnień - na wycieczkach organizowanych do Czech a zwłaszcza do Pragi. To zjawisko dostrzegają także Czesi:

"U nás bohuźel za stávajících podmínek je například kaźdý horský průvodce z polské strany Krkonoą způsobilý v reźimu volného pohybu sluźeb podávat odborný výklad na Praźském hradě či po Českém Krumlově. Naopak český průvodce doprovázející zájezd v zahraničí není ve větąině zemí oprávněný podávat odborný výklad z důvodu poźadavku místní odborné způsobilosti. To vede k nerovnoprávným podmínkám hospodářské soutěźe pro české průvodce."( fragment listu prezesa AP ČR do ministra pro místní rozvoj vlády ČR z dnia 21. października 2004).

Co do szczegółów zapraszam na stronę: http://sudety.webpark.pl/co_czeka.htm



Temat: Doradźcie mi, proszę...

Przewodników (państwowych ?), mam gdzieś, ale oni przynajmniej musieli się wykazać wiedzą na egzaminach państwowych (z tego co słyszałem to bardzo trudne). nie dorastasz im w wiedzy nawet do pięt, a się przemądrzasz.

Widać, że zioniesz tu jakąś chorobliwą złośliwością wobec organizacji społecznych i posiadaczy ich wewnętrznych uprawnień, nie mając zielonego pojęcia o warunkach jakie trzeba spełnić i egzaminach, które trzeba zdać, aby uzyskać takie "ochłapy" jak np. uprawnienia przodownika turystyki górskiej PTTK. Kto jest z Poznania, to wie, jak trudno było zdać egzamin przodownicki u prof. Władysława Bartza...

A egzaminy państwowe, to owszem, są trudne ale nie dla wszystkich. Jak ktoś ma układy to zda bez większego trudu. Tyle, że ci państwowi przewodnicy mają niewiele wspólnego z górską turystyką wędrówkową.
Wątpię, że ci tak ważni przewodnicy by trafili w różne znane mi miejsca w Sudetach, gdzie są chatki i schrony samoobsługowe położone poza szlakami, gdzie od szlaków odchodzą wąskie ścieżki prowadzące to tych obiektów, celowo zamaskowane i znane tylko nielicznym miłośnikom tych gór.

Miałem okazję doskonale poznać takie miejsca podczas mojej wieloletniej działalności turystycznej, a później zdarzało mi się przyprowadzać tam grupy znajomych na nocleg. Nawet w schroniskach typowo górskich nie zauważałem, aby turystykę wędrówkową prowadzili zawodowi przewodnicy sudeccy. Taką działalnością zajmowali się niemal wyłącznie społecznicy, zwłaszcza przodownicy turystyki górskiej PTTK, a później - po reaktywowaniu PTT - także przewodnicy GOT PTT. Widać komuś to przeszkadzało, że wprowadzono różne kretyńskie przepisy i ograniczenia, i robiono wszystko, aby taką formę turystyki kwalifikowanej, za przeproszeniem, upieprzyć...

Jesteś może aż tak naiwny i gotowyś uwierzyć, że znajomość takich miejsc i taka turystyka górska jest obecnie domeną przewodników sudeckich? A kurs przewodników sudeckich to czego uczy? Uczy przede wszystkim obsługi wycieczek autokarowych.

W dobie rozwoju cywilizacji mamy naprawdę coraz doskonalsze mapy (nawet z naniesionymi współrzędnymi dla GPS), bogatą literaturę przewodnikową i coraz lepszą informację turystyczną, gęstą sieć znakowanych szlaków i wiele innych udoskonaleń technicznych pozwalających grupie turystów doskonale radzić sobie samodzielnie na górskim szlaku. Kuracjusze i wczasowicze sudeckich uzdrowisk korzystają z ofert biur przewodnickich coraz rzadziej, a jak już poza obszarem uprawnień - na wycieczkach organizowanych do Czech a zwłaszcza do Pragi. Przewodnicy górscy z Karkonoszy specjalizują się w prowadzeniu wycieczek po Pradze i czeskich miastach. To zjawisko dostrzegają także Czesi:

"U nás bohuźel za stávajících podmínek je například kaźdý horský průvodce z polské strany Krkonoą způsobilý v reźimu volného pohybu sluźeb podávat odborný výklad na Praźském hradě či po Českém Krumlově. Naopak český průvodce doprovázející zájezd v zahraničí není ve větąině zemí oprávněný podávat odborný výklad z důvodu poźadavku místní odborné způsobilosti. To vede k nerovnoprávným podmínkám hospodářské soutěźe pro české průvodce." (fragment listu prezesa AP ČR do ministra pro místní rozvoj vlády ČR z dnia 21. października 2004).

Cały nasz cyrk z państwowymi uprawnieniami przewodnickimi, ścisłą regionalizacją, reglamentacją obszarów uprawnień, tysiącem metrów n.p.m., parkami narodowymi, gdzie wynajęcie przewodnika rzekomo daje gwarancję bezpieczeństwa itp., to specyficznie polskie kuriozum nie mające precedensu w żadnym normalnym kraju, pozostałość jakiegoś dziwnego konglomeratu przedwojennych tradycji turystyczno-społecznikowskich, warunków geograficznych (duży kraj + małe góry) z (przeważającą) mentalnością państwa totalitarnego - kontroli wszystkiego i wszystkich.

Co do szczegółów zapraszam na stronę:
http://sudety.webpark.pl/co_czeka.htm

Gdyby to jeszcze wymagania szczegółowej znajomości terenu Sudetów u tych przewodników państwowych były rozłożone w jakimś rozsądnym punkcie, ale nie są. W praktyce egzaminatorzy wymagają wykazania się umiejętnością szczegółowego oprowadzania wycieczek autokarowych po miastach i obiektach rozległej nie-górskiej części tego obszaru, tj. przedsudeckich okolic Wrocławia, a samych górskich obszarów Sudetów i szlaków zaledwie szczątkowo lub wcale. I pod tym też kątem są szkoleni kandydaci na przewodników sudeckich.

To, że taki przewodnik górski(?) wie np. pod jakim wezwaniem jest kościół farny w Świdnicy (miasto położone na Równinie Świdnickiej) i że ma najwyższą na Śląsku wieżę kościelną, a nawet że w tym mieście był więziony zasłużony poznański lekarz Karol Marcinkowski (w praktyce to nazwisko miejscowym przewodnikom zupełnie nic nie mówi!) ma się nijak do zapisów w osławionym Rozporządzeniu RM z 1997 r. w sprawie bezpieczeństwa osób przebywających w górach..., bo ta cała wiedza w razie niebezpieczeństwa i tak do niczego się nie przyda. Po prostu paranoja.




Temat: CZESKI RAJ
Tajemnice zamku Troski
Czeski Raj otwiera się u południowo-zachodniego krańca Sudetów. Kraina to zatem nieodległa, w sam raz na letnią wycieczkę.

Najbliższe drogi przez Szklarską Porębę i Jakuszyce wiodą.

Przed nami zamek Troski (Trosky) i jego wieże niezwykłe, daleka panoramą Czeskiego Raju. Wokół zaś piękno w piaskowych i bazaltowych skałach zaklęte, magia jakaś i aura czasów rycerskich.

Dwa wszakże zamki górskiego raju tu strzegły. O Troskach (Trosky) i Grubej Skale (Hrubá Skála) jest mowa. W progi tego pierwszego wstąpimy, na renesansową perłę Hrubej Skaly zerkając tylko z oddali.

Boży bojownicy
"Troski... - zajęczał ktoś za ich plecami. - Zamek Troski... Boże miej nas w opiece...” - pisze Andrzej Sapkowski w czytanej przez młodzież pasjami sadze "Boży bojownicy”.

Rzecz czasów tyczy okrutnych, gdy papież ogłosił krucjatę, która mieczem i ogniem husyckich apostatów pokarać miała. Sapkowski tak opisuje zamek Troski: "Z porosłego rzadkim lasem wzgórza sterczała samotna, dziwaczna, dwuroga skała, jak czarcia głowa, jak sterczące uszy utajonego wilczura. Skała - Reynevan nie wiedział o tym i wiedzieć nie mógł - była stężałą magmą, wynurzonym wylewem wulkanicznego bazaltu”.

Prawdziwy unikat
W przewodnikach przeczytamy, że górujące nad okolicą bazaltowe skały są geomorfologicznym unikatem na skalę światową i jednym z symboli Republiki Czeskiej.

Ten twór natury wykorzystano w średniowieczu do wzniesienia siostrzanych wież zamku Troski. Wyższa i "szczuplejsza” ma 57 metrów i zwie się Panna, niższa o 10 metrów i "tęższa” to oczywiście "Baba” (niektórzy mówią "Teściowa”). Ich budowę zakończono - odpowiednio w latach 1380 i 1390. W tym czasie pomiędzy basztami zbudowano także wąski jak skalna grań kamienny zamek.

Krwawa historia
W roku 1428 na zamek Troski wdarli się po długim oblężeniu husyci, ale głównej wieży nie zdołali zdobyć i ostatecznie wycofali się.

Ale przyszłość miała pokazać, że nie ma takiej twierdzy, której nie można zdobyć. Dziesięć lat później, podczas nocnego ataku , do zamku dostali się rycerze - rozbójnicy z Heffenburku.

Stąd napadali na okoliczne wsie i karawany kupieckie. Kres gwałtom i kradzieżom położyły dopiero w roku 1444 połączone siły miast Zgorzelca i Żytawy.

Trosky, czyli ruiny
Troski to spolszczona wersja czeskiego słowa trosky, co znaczy ruiny.
W roku 1469 zamek musiał ulec siłom Jerzego z Podiebradu - króla Czech. Los fortecy dopełnił się w roku 1648, gdy spalony został przez wojska cesarskie szturmujące pozycje Szwedów. Tak Troski zasłużyły na swą nazwę - odtąd popadły w ruinę.

W okresie międzywojennym prace konserwacyjne prowadzili członkowie Klubu Czeskich Turystów. Później ruiny wziął pod opiekę Instytut Pamięci w Pardubicach.

"Pannę” zdobywają tłumy
Czas jakby się tu zatrzymał. Tylko tłumy turystów szturmujących wieżę "Panna” (tylko ona jest udostępniona do zwiedzania) przypominają, że to jednak XXI stulecie.
Każdy komu sił starczy musi zdobyć "Pannę”, bo rozkosz to niebywała. Trud widokiem dalekim, ba - rajskim niemal - jest nagrodzony. Oto u stóp cały Czeski Raj, ale też najwyższe w tym kraju pasmo górskie - Karkonosze z wyniosłą Śnieżką. Gdy zaś wzrok wysilić, w lornetkę oczy uzbroić, nawet przedmieścia Pragi dostrzec można. I tego Państwu serdecznie życzę!

Polskie biura podróży W Szklarskiej Porębie, Karpaczu i Kudowie - Zdroju organizują wycieczki autokarowe na zamek Troski i do innych atrakcji Czeskiego Raju.



Temat: Rusza akcja wolne przewodnictwo turystyczne

Urząd Miasta tego czy innego, będzie chciał nadawać uprawnienia przewodnikom chodzącym po ich drogach gminnych itd. Uprawnienia swoją drogą, ale szykują się jeszcze inne, dość korzystne zmiany. Otóż udało mi się dotrzeć do konkretnych założeń nowelizacji ustawy o usługach turystycznych, gdzie zmiany w stosunku do obecnej ustawy o usługach turystycznych i kodeksu wykroczeń przedstawiono w formie tabeli. Proponuję się z nimi zapoznać => http://tinyurl.com/6cryyu
Dla mnie najistotniejsze są niektóre propozycje zmian:
Art. 30. 1. Organizatorzy imprez turystycznych w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zapewnić uczestnikom opiekę przewodnika turystycznego. Jeżeli umowa przewiduje opiekę innej osoby, niż przewodnik turystyczny, organizator ma obowiązek poinformować uczestników o jej kwalifikacjach. I to jest właśnie to, o co nam od dawna chodzi. Z tego zapisu wynika bowiem wystarczająco jasno, że grupę będzie mogła też prowadzić osoba nie posiadająca państwowych uprawnień przewodnickich, a np. rekomendowana przez dane biuro turystyczne. Jednocześnie tak sformułowany zapis zamknie możliwość nadużywania dotychczasowych zapisów ustawy w stosunku do organizatorów imprez niekomercyjnych i interpretacji przepisów około turystycznych, jakoby np. upoważnienie danego stowarzyszenia, szkoły, uczelni itp. nie uprawniało do prowadzenia wycieczek w ramach własnej działalności statutowej.
Kodeks wykroczeń, art. 60(1) (67)§ 4. (69) Kto: 1) wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego (...) - podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. Jak widać dotychczasowy zapis w kodeksie wykroczeń pozwala ukarać ograniczeniem wolności lub grzywną każdego, kto nie posiadając stosownych państwowych uprawnień wykonuje zadania przewodnika turystycznego. I ten zapis ostatnio faktycznie bywa coraz częściej nadużywany przez straże miejskie i policję do karania niewinnych ludzi, którzy odważą się zebrać grupę, poprowadzić w terenie i coś opowiadać na trasie zwiedzania. Dlatego wydaje się być sensowna planowana zmiana zapisu również w kodeksie wykroczeń:
Kto, podejmując zadania przewodnika turystycznego, wprowadza w błąd co do posiadanych uprawnień, podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny.
Tej samej karze podlega organizator turystyki, który wprowadza swoich klientów w błąd co do uprawnień osób, którym powierza wykonywanie zadań przewodnika turystycznego.
Wedle mnie lobby przewodnickie może wprowadzić sobie specjalizację górską nawet na Wzgórza Trzebnickie i tytuły doktorów przewodnictwa. Mnie to jest całkowicie obojętne. Nie może być jednak tak aby pewna grupa zawodowa była uprzywilejowana do tego stopnia, by rządząc swoimi zasadami uprzykrzała życie reszcie społeczeństwa i - co gorsza - miała na to pozwolenie od państwa, a państwowe służby policyjne zabezpieczały interes tej grupy za pomocą środków przymusu.



Natomiast każdy - pojedynczo czy jako grupa zorganizowana - powinien mieć prawo wyboru, kto i w jaki sposób będzie jego czy grupę prowadził po kraju.

Nie powinno być tak, aby osobę prowadzącą po terenie i wykonującą zadania przewodnika narzucały władze państwowe. A przewodnicy państwowi są indoktrynowani w taki sposób, aby reprezentować postawę wybitnie pedagogiczną wobec klientów i mieć w sobie fanatyczne przeświadczenie, że są jedynymi słusznymi powołanymi do pełnienia jakiejś wiekopomnej misji. Ludzie na ogół nie lubią, kiedy serwuje się im ogromne ilości informacji, które są zbędne, męczące i niemożliwe do przyjęcia w takiej ilości, a w dodatku kiedy jakość przekazywanych treści budzi wątpliwości. Obecność takiego nudziarza pozbawia grupę możliwości odczuwania radości z samej wędrówki i rozwala program imprezy.

Nic dziwnego, że narzucani przez przepisy prawa przewodnicy bywają postrachem szczególnie turystyki szkolnej, bowiem zabijają spontaniczność poznania, pozbawiają też cech przygody i radości z samodzielnego odkrywania czegoś ciekawego na szlaku. Nic też dziwnego, że turystyka wędrówkowa szkolna i akademicka upada, bowiem przewodnictwo traktowane jako zawód z państwową licencją nie jest i nigdy nie będzie w stanie zastąpić spontanicznej działalności m.in. społecznej kadry PTTK, PTT, ZHP i innych organizacji, ani takich kiedyś honorowanych form wewnętrznych uprawnień, jakimi legitymowali się przewodnicy studenccy Akademickiego Klubu Turystycznego (pamiętam jeszcze młodych ludzi z odznakami z napisem "PRZEWODNIK STUDENCKI SUDETY").



Stało się tak za sprawą lobby przewodnickiego, głównie wywodzącego się z PTTK, które załatwiło sobie przywileje, nie licząc się z nikim i z niczym, i "wylało dziecko z kąpielą". Wprowadzone odgórne zarządzenia władz państwowych obecnie zamykają możliwość legalnego prowadzenia m.in. przez instruktorów i przodowników turystyki kwalifikowanej PTTK wycieczek i wykonywania tam po części zadań przewodników.

Miejmy nadzieję, że proponowane zmiany w przepisach wejdą w końcu w życie i odwrócą tą żenującą sytuację w polskiej turystyce, a działalność społeczna nie będzie już musiała przybierać form "partyzantki turystycznej".



Temat: Wiadomosci z dolnoslaskich spolek gieldowych
Giełdowy rok INTERFERII

Autor: Ryszard Mulek
"BIZNES WROCŁAWSKI"

Lubińska firma turystyczno-hotelarska INTERFERIE SA ma ambicję zdobycia pozycji lidera w zakresie usług hotelarskich połączonych z lecznictwem i rehabilitacją. Rok temu spółka zadebiutowała na parkiecie warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, a uzyskane 30 milionów złotych ze sprzedaży akcji przeznaczyła na zakup nowego ośrodka nadmorskiego oraz inwestycje w posiadanych obiektach.

Pomysł wprowadzenia INTERFERII na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych zrodził się długo przed jej debiutem - wspomina Wojciech Kudera, były prezes firmy, który przygotowywał ją do giełdowego debiutu.- Mając ambicję zdobycia określonego kapitału na rozwój spółki, nie zamierzaliśmy jednak zaciągać żadnych kredytów. Pieniądze postanowiliśmy zdobyć ze sprzedaży akcji.

Debiut na GPW

W ramach publicznej oferty firma zaoferowała pięć milionów akcji po sześć złotych. Chętnych do ich kupna było dużo więcej. Giełdowi gracze gotowi byli zakupić łącznie 18,7 miliona akcji, czyli trzy i półkrotnie większą pulę niż im zaoferowano. Do inwestorów instytucjonalnych trafiło w sumie 3,75 miliona akcji oraz 1,25 miliona do inwestorów indywidualnych. W pierwszym dniu notowań kurs akcji zamknął się na poziomie 6,7 złotego i był wyższy o 11 procent od ceny emisyjnej. W ciągu roku obecności na giełdzie kurs akcji spółki wielokrotnie poprawiał historyczne maksima i 11 grudnia 2006 roku osiągnął wartość 17,49 złotego za jedną akcję.

- O tak wysokiej cenie akcji zadecydowała informacja o zbliżającym się walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, na którym miała zapaść decyzja o zakupie i zbyciu niektórych nieruchomości. Inwestorów zelektryzowała głównie informacja o kupnie ośrodka Eldorado w Świnoujściu - komentuje Adam Milanowski, dyrektor finansowy spółki.

Izabela Strączek z agencji PR Time, która dla INTERFERII zapewnia obsługę prasową: - Lubińska spółka na warszawskiej giełdzie miała także gorsze dni. Najniższy kurs odnotowała 21 września ubiegłego roku, kiedy to za akcję płacono tylko 5,50 zł. Na szczęście od dłuższego już czasu cena akcji spółki jest stabilna i utrzymuje się na poziomie 9-10 złotych.

- W wypadku spółek hotelarskich szybkość zwrotu nie jest aż tak wysoka, jak ma to miejsce w firmach innych branż. Firmy hotelarskie wyceniane są przez inwestorów przede wszystkim pod względem posiadanych nieruchomości, ich lokalizacji i potencjalnych możliwości rozwoju - podkreśla Waldemar Czechowski-Jamroziński, prezes INTERFERII SA. - Pod tym względem nasza spółka prezentuje się bardzo dobrze. Nasz kapitał wynosi 130 milionów złotych, a jeszcze kilka lat temu był na poziomie 30 milionów złotych.

Do tej pory INTERFERIE nie wypłacały dywidendy. Pierwszą dywidendę zarząd spółki zamierza wypłacić z zysku za 2007 rok. W rękach prywatnych inwestorów znajduje się obecnie 38,45 procent akcji. Natomiast większościowy pakiet, liczący 61,55 procent akcji, należy do KGHM Ecoren SA - spółki grupy kapitałowej Polskiej Miedzi, jedynego w Europie producenta renu.

Inwestycje i plany na przyszłość

Pozyskane w wyniku publicznej akcji środki finansowe w wysokości 30 milionów złotych firma przeznaczyła na sfinalizowanie programu inwestycyjnego. Jego celem jest rozbudowa bazy turystycznej. Dzięki temu poszerzona zostanie oferta usług wypoczynkowych połączonych z odnową biologiczną, rehabilitacyjną i lecznictwem. Wartość całego programu inwestycyjnego, zaplanowanego na lata 2006-2010, wyniesie prawie 120 milionów złotych.

Ze środków z emisji akcji firma za 19 milionów złotych kupiła już ośrodek Eldorado w Świnoujściu. Prawie osiem milionów złotych wydała na rozbudowę i rewitalizację ośrodka Barbarka w Świnoujściu. Natomiast za pozostałą kwotę zmodernizowała hotel Argentyt w Dąbkach. Rozpoczęto także prace przy rozbudowie Bornitu w Szklarskiej Porębie, najwyżej klasy hotelu w Karkonoszach. W 2009 roku nowa wieża Bornitu będzie przyjmowała pierwszych gości. Koszt tej inwestycji pochłonie kolejnych 30 milionów złotych. W planach ma również modernizację hotelu Malachit w Świeradowie Zdroju.

Andrzej Pawluszek, wiceprezes INTERFERII, który wcześniej był pełnomocnikiem do spraw funduszy UE w Polskiej Organizacji Turystycznej: - Wierzę, że część środków na rozbudowę i modernizację naszych ośrodków uda się nam pozyskać z Unii Europejskiej. W latach 2007-2013 Polska na priorytetowe inwestycje turystyczne na otrzymać z Unii Europejskiej ponad miliard euro dotacji. To ogromna szansa również dla naszej spółki. Chcemy skorzystać przede wszystkim z Regionalnych Programów Operacyjnych oraz Europejskiego Funduszu Społecznego, a pozyskane środki przeznaczyć na poprawę istniejącej bazy oraz szkolenie pracowników.
Lubińska spółka INTERFERIE ma 11 obiektów zlokalizowanych na Pomorzu Zachodnim, w Sudetach oraz na Pojezierzu Lubuskim, a także biuro turystyczne w Lubinie. Dysponuje bazą noclegową, która obejmuje 1115 pokoi, co daje jej piątą pozycję na krajowym rynku turystycznym. Firma specjalizuje się w usługach wypoczynkowo-rehabilitacyjnych.

- Instytut Turystyki prognozuje, że przyjazdy cudzoziemców do Polski będą wzrastały w kolejnych latach co najmniej cztery procent rocznie. Chcemy więc skorzystać z tego boomu. Do 2010 roku mamy ambicję zdobyć drugie miejsce w kraju pod względem oferowanych miejsc noclegowych oraz liczby obiektów - twierdzi Pawluszek.

Z ośrodków INTERFERII korzystają zarówno turyści krajowi, jak i zagraniczni. Udział sprzedaży eksportowej realizowanej przede wszystkim na rzecz klientów z Niemiec stale rośnie i stanowi ponad 30 procent przychodów spółki.

Tadeusz Kania, wiceprezes INTERFERII: - W 2010 roku, po przeprowadzeniu procesu inwestycyjnego, chcemy dysponować ponad 1500 pokoi. Coraz więcej naszych gości jest zainteresowanych nie tylko samymi noclegami, ale również możliwością prozdrowotnego wypoczynku i pełnej regeneracji zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Dlatego też planujemy rozszerzanie oferty dodatkowych usług rehabilitacyjnych i SPA.



Temat: Dolny Śląsk dba o promocję
Dolny Śląsk musi wykorzystać kryzys, by przyciągnąć turystów

Nasz region szykuje się na tłumy turystów. Hotelarze zyskają dzięki słabej złotówce.
Podwyżki cen za wyjazdy zagraniczne powodują, że w biurach turystycznych panuje ruch znacznie mniejszy niż przed rokiem. Te zaczynają martwić się o przyszłość. Włodzimierz Perliceusz, szef biura Juventur w Wałbrzychu, nie ukrywa, że musiał podnieść ceny wyjazdów zagranicznych o 10 procent.



- Ale tylko dlatego, że zmniejszamy maksymalnie nasze zyski. W przypadku niektórych wyjazdów nawet dopłacamy. Wszystko po to, żeby nie zniechęcić turystów. Przecież kryzys kiedyś minie - tłumaczy.

Jednak szansę na niezły zarobek i wypromowanie regionu widzą w słabej złotówce lokal-ni właściciele hoteli czy gospodarstw agroturystycznych. Już dziś wiadomo, że będą mieli latem więcej gości niż zwykle. Bo wakacje w regionie kosztują kilka razy mniej niż za granicą.
- Oprócz tego, wyjątkowych atrakcji naprawdę nie brakuje i można świetnie spędzić dwa tygodnie wakacji, ani sekundy się nie nudząc - przyznaje Jerzy Rodak, prezes Stowarzyszenia Kwaterodawców Gór Sowich, który prowadzi gospodarstwo w Michałkowej.

Krzysztof Mojek z Biura Turystycznego Sudety dodaje również, że standardy są coraz wyższe.
- A dwa tygodnie wakacji z wyżywieniem w Karkonoszach będą kosztowały jedną osobę 800 złotych - mówi.
Za taką kwotę można spędzić niecały tydzień w średnich warunkach np. we Włoszech. I coraz więcej osób wybiera tę tańszą opcję.

Na wakacje do naszego regionu, właśnie wskutek coraz wyższych cen, wybiera się rodzina Majchrzyków z Warszawy.
- Chcieliśmy jechać do Egiptu, ale straciłam pracę. Zaplanowaliśmy sobie więc wyprawę na Dolny Śląsk i powiem szczerze, że zapowiada się świetnie - opowiada Anna Majchrzyk.

Z zagranicznych wojaży musiał również zrezygnować Wojciech Neska z Wrocławia. Jeszcze kilka tygodni temu planował wakacje w Niemczech. Ale szalejący kurs euro uśmiercił jego marzenia.
- Dlatego też wybieram się w polskie góry, być może do Karpacza - mówi pan Wojciech.

Władze miejscowości wypoczynkowych robią wszystko, by pobyt u nich był niezapomniany. Na sezon letni szykują się w Szklarskiej Porębie, gdzie pojawi się kilka nowych atrakcji turystycznych.
Ruszy park aktywności ruchowej, park dinozaurów i wyciąg przy stoku, po którym będzie można jeździć na desce z kółkami.
- Będziemy również kontynuować akcję Aurun, w której turyści z mapą poszukują ciekawych miejsc w mieście i okolicy - zapowiada Marlena Grochowska z Informacji Turystycznej w dolnośląskim kurorcie pod Szrenicą.
W Karpaczu, po dwóch latach budowy, w maju otwarty zostanie jeden z dwóch największych hoteli w mieście - Sandra. - Przy obiekcie powstał aquapark, z którego wszyscy turyści będą mogli korzystać w razie niepogody - informuje Elżbieta Gołębiowska z Informacji Turystycznej.
Karkonoskie kurorty liczą na zwiększone zainteresowanie ze strony turystów zagranicznych. Podobnie uzdrowiska w Kotlinie Kłodzkiej czy Szczawno-Zdrój.
- W porównaniu z ubiegłym rokiem jest znacznie więcej turystów niemieckich - mówi Marcin Piaścik z pensjonatu Karkonoskiego.

Zamarł jednak rynek konferencji, szkoleń i spotkań integracyjnych. - Od kilku miesięcy firmy tną koszty i ograniczają wyjazdy - wyjaśnia Eugeniusz Zielenkiewicz, właściciel hotelu Las w Piechowicach. Dla dużych obiektów hotelowych, które posiadają nawet po kilka sal konferencyjnych, to poważny problem. - Liczymy jednak na ożywienie w tym segmencie - mówi Zielenkiewicz.

Kryzys ściąga klientów z zagranicy

Rozmowa z Robertem Gwiazdowskim, ekonomistą z Centrum im. Adama Smitha

Czy droższe wyjazdy zagraniczne są szansą dla rozwoju turystyki w kraju?

Zacznijmy od tego, że wyjazdy nie są wcale droższe, tylko my więcej za nie płacimy, przeliczając na złotówki. I z tego powodu więcej osób zdecyduje się spędzić urlopy na miejscu. To przyniesie oczywiście korzyści właścicielom pensjonatów, hoteli czy różnych atrakcji turystycznych właśnie w kraju.

Ale tańsza złotówka jest także bardziej atrakcyjna dla klientów z zagranicy.

Oczywiście, i zyskają na tym wszyscy, którzy zainteresowali swoją ofertą zagranicznych turystów. Teraz może być ich znacznie więcej, bo dla nich, inaczej niż dla Polaków, słaby złoty jest korzystny. Teraz wiele do powiedzenia mają ci, którzy eksportują oferty turystyczne - czy będą potrafili skorzystać z sytuacji, czy nie.

Czyli powinni zebrać siły, by pokazać się z jak najlepszej strony?

Właśnie tak. Muszą zrobić wszystko, by turyści byli zadowoleni. Ważne jest zapewnienie atrakcji bez względu na pogodę, bo z tą w Polsce różnie bywa. Jeżeli klient wróci z wakacji z miłymi wspomnieniami, to jest ogromna szansa, że będzie chciał przyjechać tam również za rok.

Sylwia Królikowska Współpraca: JUKO, MAT - POLSKA Gazeta Wrocławska
http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/975978.html



Temat: [Wałbrzych] Park Wielokulturowy - Stara Kopalnia.
Prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski spotkał się również w Warszawie z Ministrem Kultury Bogdanem Zdrojewskim. Tematem rozmów był wniosek Gminy Wałbrzych dotyczący dofinansowania I etapu projektu "Stara Kopalnia". Wniosek został złożony w ubiegłym tygodniu do Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko".

Wniosek przeszedł pomyślnie wstępną weryfikację. Teraz jest sprawdzany pod względem formalnym w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Decyzja o dofinansowaniu ma zapaść najprawdopodobniej w listopadzie.

Przypomnijmy, w 2007 roku Gmina Wałbrzych zleciła firmie zewnętrznej opracowanie "Studium programowo - przestrzennego (koncepcji funkcjonalno - programowej) zagospodarowania kompleksu architektoniczno - przemysłowego zlikwidowanej kopalni węgla kamiennego "Julia" - aktualnie terenu oddziału Muzeum w Wałbrzychu - Muzeum Przemysłu i Techniki wraz z analizą finansową". Przedmiotowe studium stanowiło I etap prac przedprojektowych, których zadaniem było określenie najbardziej optymalnego sposobu zagospodarowania, rewitalizacji i budowy markowego produktu turystycznego związanego z zabytkowym kompleksem kopalni "Julia" (dawniej: KWK "Thorez") w Wałbrzychu. Celem opracowania było wskazanie najcenniejszych elementów zespołu architektoniczno - urbanistycznego podlegających najściślejszym rygorom, a także obiektów, które w wyniku dotychczasowego użytkowania, dokonanych przebudów i rozbiórek pozwalają na dokonanie adaptacji do nowych funkcji.
Z uwagi na wielkość środków finansowych koniecznych do realizacji całości projektu konieczny był podział na wyodrębnione zadania inwestycyjne. Działanie takie jest konieczne z uwagi na potencjalne możliwości pozyskania pozabudżetowych środków na realizację inwestycji.

Zadanie 1: Rewitalizacja i adaptacja na cele kulturalne byłej KWK "Julia"- Zadanie 1 projektu
PW Stara Kopalnia - (powyższe zadanie zostało opisane dokładniej w dalszej część niniejszego opracowania). Wartość zadania 52 575 622, 14 zł (brutto).

Zadanie 2: Adaptacja na cele Filharmonii Sudeckiej obiektów byłej KWK "Julia"- Zadanie 2 projektu PW "Stara Kopalnia". Zakres inwestycji obejmuje adaptację i rewitalizację budynków zespołu przeróbki mechanicznej węgla kamiennego na siedzibę Filharmonii Sudeckiej. Wartość zadania 91 146 603, 72 zł (brutto)

Zadanie 3: Budowa infrastruktury turystyczno - rekreacyjnej na terenie dawnej kopalni węgla kamiennego "Julia" w Wałbrzychu. Zakres inwestycji obejmować będzie ę budynku "Sztygarówki" na hotel turystyczny, budowę urządzeń rekreacyjnych oraz adaptację budynku Siłowni II na zespół sportowo - rekreacyjny. Wartość zadania 7 890 514, 55 zł (brutto).

Zadanie 4: zespołu rozrywkowo - gastronomicznego. Przewiduje się komercyjny model finansowania inwestycji - wieloletnią dzierżawę lub sprzedaż budynku tzw. nowej łaźni podmiotowi komercyjnemu, np. w drodze przetargu nieograniczonego. wartość zadania 11 051 257, 73 zł (brutto).

Zadanie 1. Rewitalizacja i adaptacja na cele kulturalne byłej KWK "Julia"- Zadanie 1 projektu PW Stara Kopalnia.
Zadanie obejmuje rewitalizację części zabytkowych obiektów (11 sztuk) po byłej Kopalni Węgla Kamiennego "Julia" w Wałbrzychu, tj.::
Budynek nr 1 - Łaźnia i Lampiarnia
Budynek nr 3 - Warsztat Mechaniczny
Budynek numer 4 - Kotłownia IV
Budynek nr 5 - Kotłownia V
Budynek nr 6 Kotłownia III - Montownia
Budynek nr 7 - Maszynownia szybu Sobótka
Budynek nr 8 - Siłownia I
Budynek nr 9 - Szyb Dampf
Budynek nr 10 a i b - Kotłownia I i budynki maszyn wyciągowych zawarte pomiędzy nadszybiami szybów "Julia" oraz "Sobótka"
Budynek 11 -Maszynownia Szybu "Julia"
Obiekt nr 17 - Chłodnia Kominowa

Projekt obejmuje także prace w wyrobisku podziemnym jak i prace związane z zagospodarowanie terenu.

W ramach realizacji projektu przewiduje się:

1) Muzeum Przemysłu i Techniki
Przewiduje się intensywną rozbudowę istniejącego muzeum poprzez aranżację atrakcyjnej ekspozycji muzealnej, organizację multimedialnych oraz interaktywnych ekspozycji na temat funkcjonowania kopalnictwa węgla kamiennego, budowy geologicznej Sudetów, rozwoju przemysłu wałbrzyskiego, historii i losów ludzi związanych z górnictwem, a także organizację wystaw czasowych, imprez okolicznościowych, gromadzenie i dokumentowanie zbiorów (działalność statutowa).

2) Podziemna Ekspozycja Muzealna
Przewiduje się zagospodarowanie wyrobisk podziemnych (sztolni szkoleniowej "Julia", tuneli odstawy kamienia oraz kanałów żużlowych i pomieszczeń technologicznych łączących piwnice poszczególnych budynków) poprzez ich oczyszczenie, wykonanie nowych połączeń, dostosowanie do bezpiecznego zwiedzania, wykonanie instalacji oświetleniowej. Zostanie wykonany nowy chodnik łączący sztolnie "Julia" z tunelem odstawy kamienia w kierunku hałdy "Wiesław" o długości 23 m i spadku 9 st., wraz z obudową typu ŁP. W tunelu odstawy kamienia zostanie zamontowane torowisko kolei kopalnianej. W przystosowanym obiekcie zostaną rozmieszczone i zaaranżowane eksponaty: tabor transportu kopalnianego, wyposażenie systemów pomiarowych i bezpieczeństwa, zabezpieczeń przeciwpożarowych i przeciwwybuchowych, tablice informacyjne, pompy, wentylatory itp.

3) Europejskie Centrum Ceramiki Unikatowej
Zakłada się adaptacje części budynków kompleksu architektoniczno - przemysłowego kopalni "Julia" na potrzeby Europejskiego Centrum Ceramiki Unikatowej. Mieściłoby ono pracownie, powierzchnie wystawiennicze, zaplecze techniczne, a także sale konferencyjno - audytoryjne mogące prowadzić komercyjną działalność nie związaną bezpośrednio z tematyką Centrum, jako ośrodka:

* wystawienniczego (m. in. prezentacja prac przekazanych przez artystów z 29 dotychczas odbytych plenerów - wystawa stała),
* dokumentacyjnego (kartoteki twórców),
* prowadzącego międzynarodowe i krajowe plenery ceramiczne,
* prowadzącego galerię sprzedaży dzieł ceramiki unikatowej.

4) Organizacje pozarządowe, galeria sztuki współczesnej, zespół pieśni i tańca
Niejako uzupełnieniem rozbudowanego programu instytucji kulturalnych będą pomieszczenia dla biur organizacji pozarządowych, mniejszych instytucji związanych z kulturą (np. sale prób taneczno - wokalnych, infrastruktura edukacyjna, pracownie itp.). Ponadto w części łaźni (przestrzeń pryszniców) przewiduje się aranżację powierzchni wystawienniczej na potrzeby prezentacji sztuki współczesnej. Mając na uwadze wcześniejsze doświadczenia założyć należy okresowe wykorzystanie ekspresyjnej przestrzeni szatni łańcuszkowej na potrzeby Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu (kameralne występy związane z prezentacją sztuk o charakterze awangardowym).

Ewa Frąckowiak
Rzecznik Prasowy Prezydenta Wałbrzycha
http://www.um.walbrzych.pl/strony/do_dr ... 10/037.php
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex