Biuro Turystyczne Zakopane

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Turystyczne Zakopane




Temat: Pogaduchy znajomych
Biuro Turystyki Szkolnej „Kleks”
ul. Saturna 24, 67-200 Głogów
tel. 076 834 62 18, w godz. 8.00 – 16.00
w sprawach pilnych tel. 600 370 181
email: btskleks@op.pl
kleksik@xl.wp.pl
OFERTA SPECJALNA NA MAŁOPOLSKĘ I PODKARPACIE
Wycieczka 3 – dniowa: Kraków – Zakopane – Wieliczka
cena: 249 zł
W cenie wycieczki, Biuro zabezpiecza:
• Przewóz autokarem lux (wc,barek, tv)
• Opieka pilota – przewodnika
• Wyżywienie : śniadania, obiadokolacje
• Zakwaterowanie w schronisku młodzieżowym „Kleks” w Zawadzie Lanckorońskiej nad Dunajcem
(pokoje 3,4,6 i 12 osobowe , wspaniała domowa kuchnia)
• Ubezpieczenie
• Bilety wstępów do zwiedzanych obiektów ujętych w programie
KRAKÓW

W PROGRAMIE:
Rynek, Kościół Mariacki, Sukiennice, Stare i Nowe Miasto, Barbakan, Planty, Wawel – dziedziniec, Katedra, Grobowce, Dzwon Zygmunta, Kazimierz, Brama Floriańska, Ul. Floriańska, Kościół Franciszkanów, Pomnik Joya
Zakopane

W PROGRAMIE:
Krupówki, willa Koliba, Teatr Witkacego, zespół skoczni na Krokwi, neogotycki kościół parafialny, kaplica na Jaszczurówce, Pomnik Tytusa Chałubińskiego i Sabały, Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Morskie Oko lub Dolina Kościeliska
Wycieczki krajowe skalkulowano dla 35 osób plus 3 bezpłatne miejsca dla opiekunów.
Wystarczy grupa 15 osób, aby wyjechac na wycieczkę!
W przypadku grupy 15 – 30 osobowej należy liczyć się z wyjazdem z grupą z innej szkoły.





Temat: Ferie 2009
Ferie 2009 SŁOWACJA

Obóz snowboardowy dla młodzieży

W miejscowości Liptowski Jan ( odbicie lustrzane Zakopanego)
po Słowackiej stronie tatr.

Ponieważ biuro turystyczne jest prowadzone przez młodych i wyluzowanych ludzi , zapewniamy miłą atmosferę.
Poznasz nowych ludzi , poprawisz technikę , będzie jazda na maxa

Sprawdź nas !

http://www.e-kolonie.pl

Zapraszamy
Sport Kids Travel





Temat: Gdzie za miasto w majowy weekend ? Sugestie mile widziane
Tu zime zapowiadają a Wy już o wekendzie majowym . Co ja moge poradzić to napewno w wekend majowy nie wybieraj się w popularne miejsca w Polsce jak np. Zakopane,gdzie oczywiście wszystkie Twoje wymagania zostaną spełnione bo nawet Aqua park mają, ale z własnego doświadczenia wiem,że dłużej się ostaoisz w korkach niz spedzisz wspaniałe chwile. A jak masz kase to polecam Krynice,bo wtedy możesz skorzystać z hotelowych basenów,a tańsza opcja(zamiast hotelu z basenem) to domek i wyjazd jednodniowy na Węgry do AquaParku w jaskini, które są organizowane przez tamtejsze biura turystyczne, a dodatkowa blisko jest Słowacja i tanie trunki oraz ciekawy zamek -kiedyś polska posiadłość.



Temat: Zakopane 5 godzinna kolejka do kolejki
Tysiące turystów szukało wypoczynku w Tatrach i Zakopanem. Na drodze do przejścia granicznego w Łysej Polanie i do Morskiego Oka powstał blisko 2-kilometrowy korek, oczekiwanie na wyjazd kolejką na Kasprowy Wierch wynosiło 5 godzin.

"Mamy dzisiaj pełnię sezonu, albo tak naprawdę początek sezonu turystycznego. Do Zakopanego zjechały tysiące turystów, przyciągniętych piękną pogodą" - poinformowała Elżbieta Prusinowska z Centrum Informacji Turystycznej Biura Promocji Zakopanego.

Również wielu turystów udawało się na Słowację i do Morskiego Oka. Na wspólnym odcinku drogi do przejścia granicznego na Łysej Polanie i na parking do Palenicy Białczańskiej zrobiło się zamieszanie i powstał korek sięgający blisko 2 kilometry, który rozładowywali policjanci i funkcjonariusze Straży Granicznej.

"Obecnie ruch regulują funkcjonariusze policji drogowej, korek został zlikwidowany, ale pozostały zatory spowodowane przepełnieniem parkingu w Palenicy Białczańskiej przez turystów udających się do Morskiego Oka" - powiedział rzecznik Karpackiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Marek Jarosiński.

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe nie odnotowało do niedzielnego popołudnia żadnych poważniejszych wypadków.

ONET.PL

Kto tak dlugo czeka na kolejke?



Temat: Zakopane Noclegi.info
Zapraszam na strony naszego nowego serwisu prezentującego oferty noclegowe (domki, apartamenty, kwatery prywatne, pensjonaty) z rejonu Zakopanego www.zakopanenoclegi.info Serwis należy do biura turystycznego (Biuro Aktywnego Wypoczynku Altius), działającego na zakopiańskim rynku turystycznym od 2001 roku. Staramy się pilnować aby w serwisie nie pojawiały się "podejrzane" oferty.
Przy okazji turystom planującym pobyt w Zakopanem ( i w Świnoujściu:-) polecamy stronę www.wycieczkijednodniowe.pl gdzie przedstawiamy oferty autokarowych wycieczek jednodniowych do Krakowa, Wiednia, Budapesztu, na Spływ Dunajcem i na Słowację. prosze nie zapomnieć paszportów dla dzieci!



Temat: ...Znudziły Ci się owce, zobacz smoka, odwiedź Kraków...
"Znudziły Ci się owce, zobacz smoka, odwiedź Kraków"
W pt wieczorem pojawiły się takowe reklamy (po angielsku, polsku i rosyjsku) nad Krupówkami w ilości 3 sztuk.
No i znów awantura...
Burmistrz nic nie wie n/t reklam, a biuro promocji Zakopanego połakomiło się na 6 tys zł/miesięcznie-za 3 reklamy...Wg mnie to niewiele!
Górale się denerwują...
"- Co to? Chcą nam odebrać turystów? Myślą, że u nas są tylko owce?"
To ma być taka wspólna kampania reklamowa. Władze Krakowa zobowiązały się, że banery Zakopanego przed sezonem letnim zawisną też pod Wawelem. Nikt jednak nie widział treści banerów przed ich powieszeniem. Ale troszkę denerwują górali...nie powiem. Będą prosić o zmianę ich treści albo...Zakopiańskie będą w podobnym tonie w grodzie Kraka.
Ach...Nie ma jak górale. Ale 6 tys za 3 sztuki takowych reklam to zdecydowanie za mało-ja tak uważam.
Pozdrawiam



Temat: PKP Przewozy Regionalne na ferie.
22 dodatkowe zimowe pociągi spółki „PKP Przewozy Regionalne” zawiozą dzieci i młodzież ze Śląska do najpopularniejszych zimowych kurortów na tegoroczne ferie. Czas kursowania tych pociągów został dostosowany do terminów ferii zimowych w poszczególnych . Wszystkie odnaleźć można w rozkładzie jazdy: w internetowej wyszukiwarce należy wybrać datę podróży, w wydawnictwach drukowanych oznaczone są one specjalnymi symbolami. Dodatkowe miejsca dla podróżnych przygotowane zostały również w pociągach stałego kursowania, łączących najczęściej odwiedzane miejscowości i regiony w kraju.

Zobacz plan podróży pociągów zimowych dla Województwa Śląskiego (pdf.)

Śląski Zakład Przewozów Regionalnych w Katowicach rezerwuje na zamówienie szkół, wyższych uczelni i biur podróży całe wagony i przedziały w pociągach stałego kursowania, które zawiozą dzieci i młodzież na zimowiska. Najwięcej z nich wyjedzie do Jeleniej Góry, Wałbrzycha, Zagórza, Wisły i Zakopanego. Ferie na Śląsku trwają od 10 do 25 lutego, dlatego liczba zarezerwowanych miejsc ulega ciągłej zmianie. Do dnia 16 stycznia na ferie pociągami regionalnymi ze Śląska wyjazd zadeklarowało prawie 2000 osób w kilkudziesięciu grupach.

Podczas ferii zimowych dostępne będą w sprzedaży TANIE BILETY TURYSTYCZNE, RODZINNE i GRUPOWE.

Źródło: www.pr.pkp.pl




Temat: Kiedy już Zakopiańczycy sprzedadzą nam wszystko...

Teoretycznie tak powinno być.
Zawsze to bliżej, no i nie trzeba znać języków, wyszukiwać info w internecie itp
W przypadku narciarstwa wystarczy zajść do Biura Turystycznego - załatwią wszystko. A znajomość języka angielskiego staje się dość powszechna.

Dużo pracy w przygotowanie wyjazdu trzeba włożyć wtedy jak ma się bardzo ograniczone środki. Jak mi się wydaje to oferta tych byznesmenów nie jest do takich skierowana. Osobiście mam nadzieję, że się nadzieją na hak - nie dlatego, że jestem zazdrosny albo coś w tym stylu - to w interesie Zakopanego - to miasto, skoro już jest, musi przestać żyć wyłącznie z turystyki bo ten model się rypnie prędzej czy później.




Temat: Słowackie Tatry Wysokie
Czy ktoś z pomocą biur przewodnickich w Zakopanem wchodził turystycznym sposobem na Gerlach? Jeśli tak to proszę o opis.Dzięki.



Temat: Zakopane 2006 skoki narciarskie
Zainteresowanie kibiców styczniowym Pucharem Świata w skokach narciarskich w Zakopanem jest podobne jak podczas ostatniej edycji - oceniają przedstawiciele biur rozprowadzających bilety na imprezę. Organizatorzy przygotowali 26 tys. wejściówek na każdy dzień zawodów.

"To trochę mniej niż podczas poprzedniego PŚ, ale cały czas chcemy podnosić komfort na trybunach. Przygotowaliśmy 25 tys. biletów na miejsca stojące oraz około 1 tys. na miejsca siedzące" - powiedział w czwartek dyrektor zakopiańskiego PŚ, Lech Nazarkiewicz. Na poprzednie zawody PŚ było 29 tys. biletów.

"Zainteresowanie jest takie jak przed rokiem. Nie można mówić o szaleństwie, ale nie jest źle" - ocenia przedstawicielka zakopiańskiego Biura Turystycznego "Teresa", które jest jednym z pięciu pośredników w sprzedaży biletów.

Pozostałe to: zakopiański Orbis, Centrum Informacji Turystycznej w Zakopanem oraz działające w tym mieście Biuro Turystyczne "Polskie Tatry". Bilety będzie można nabywać także w sklepie internetowym SPORTDATA.

"Od drugiej połowy października przyjmujemy rezerwacje, a bilety pojawią się - podobnie jak w ubiegłych latach - nieco później, prawdopodobnie na przełomie listopada i grudnia. Trudno oszacować, ile biletów już znalazło nabywców, bo dopiero część rezerwacji została potwierdzona przez kibiców wpłatami pieniędzy" - dodała pracownica biura "Teresa".

Według niej, zamówienia nadchodzą zarówno od klientów indywidualnych jak i grup zorganizowanych, na przykład szkół i zakładów pracy. Podobnie jak w poprzednich latach zamawiający dzwonią z całej Polski. "Gross tegorocznych nabywców to nasi stali klienci z ubiegłych lat" - oceniła pośredniczka.

Najbliższa edycja PŚ w Zakopanem odbędzie się 28 i 29 stycznia. Bilety na każdy z konkursów w sektorach A i B kosztować będą 60 zł, a za wejście do dolnych sektorów - C i D trzeba będzie zapłacić 50. Wstęp na piątkowe kwalifikacje kosztował będzie 20 zł.




Temat: Zagubieni turyści w Kuźnicach
Zagubieni turyści w Kuźnicach
źródło: Gazeta Krakowska - 2008/07/19
Chociaż Kuźnice codziennie przemierza nawet i kilka tysięcy turystów, brak tu jakiegokolwiek punktu informacyjnego. Brakuje punktu informacji, a nawet mapy Tatr. Jedyne źródło wiedzy to... handlarki z budek.

Dezinformacja turystyczna panuje w zakopiańskich Kuźnicach. W tym popularnym miejscu w stolicy Tatr turyści narzekają nie tylko na kolejki do kolejki na Kasprowy Wierch, ale i na zupełny brak jakiejkolwiek informacji turystycznej.

Z jednej strony nie ma działającego przynajmniej w sezonie biura informacji, z drugiej strony goście narzekają na brak tablic informacyjnych.

Kuźnice to prawdziwe centrum turystyczne Zakopanego. To stąd odjeżdżają wagoniki kolejki linowej na Kasprowy Wierch, to tu rozpoczynają się tak popularne szlaki, jak na Kalatówki, na Halę Gąsienicową czy na Giewont. W sezonie przez Kuźnice przewija się nawet i kilka tysięcy osób. Tymczasem informacja turystyczna tutaj nie istnieje.

– Prawdziwa pustynia – krzywi się Małgorzata Janowska z Sosnowca. – Wysiedliśmy z rodziną z busa na placu i zupełnie nie ma informacji, gdzie jest początek szlaku do doliny Jaworzynki. Biegaliśmy po placu całkowicie zdezorientowani, a potem ruszyliśmy w stronę Kalatówek. Na szczęście pani sprzedająca bilety do Parku skierowała nas we właściwą stronę.

Dawniej przy dolnej stacji kolejki wisiała mapa Tatr, ale w jakimś momencie tablica w dziwnych okolicznościach zniknęła. Teraz w Kuźnicach jest prawdziwa informacyjna pustynia.

– Ja robię za informację – śmieje się starsza pani, handlarka z budki przy dojściu pod kolejkę. – Turyści przychodzą i pytają o wszystko, gdzie jest jaki szlak, jak jest z wjazdem na Kasprowy Wierch i czy np. kolejka kursuje. Czasami nie mam już siły ludziom tłumaczyć wszystkiego. Jakaś budka z rzetelną informacją na pewno by się przydała.

Niestety, najbliższy tego typu punkt znajduje się poniżej ronda Kuźnickiego. Prowadzony jest przez Tatrzański Park Narodowy. Inne zaś są w Biurze Promocji Zakopanego na pl. Niepodległości, na poczcie przy Krupówkach i niedaleko od Urzędu Miasta przy ul. Kościuszki. W rejonach typowo już turystycznych takich udogodnień dla turystów brak.

– Obok placu TPN zrobił porządek – zauważa Jarosław Mądry, turysta z Krakowa. – A tutaj dalej jak za PRL-u. Plac zniszczony, nie ma ławek. Władze miasta powinny wziąć przykład z Parku i też trochę Kuźnice zmienić. A tak mamy tutaj kontrast – park piękny z ławkami, odnowionymi budynkami i sypiący się plac.



Temat: Plac Niepodległości z... przyległościami.


Budowlana secesja
Nowe przejście podziemne, jazzowa piwnica na 400 metrów kwadratowych, secesyjne, stylowe wnętrza. Czy plac Niepodległości zmieni oblicze za sprawą nowej inwestycji?

Budynek starej drukarni, wzniesionej w 1928 roku, szybko znika z placu Niepodległości. W miejsce rozbieranej kamienicy stanie nowy, wielofunkcyjny biurowiec. Jak zapewnia inwestor, nie ma mowy o kolejnym apartamentowcu. – Projekt przygotowała pracownia Stanisława Topora. To będzie coś pięknego: z ul. Grunwaldzkiej na plac Niepodległości wchodzić się będzie przejściem podziemnym, pod budynkiem. W środku będzie piwnica jazzowa na 400 metrów kwadratowych.

Cały budynek nawiązuje stylistyką do secesji, będzie świetnie współgrać z „Jędrusiem” i „Kresami” – roztacza wizję Roman Bulas, który prowadzi w tym miejscu inwestycję. Poszczególne kondygnacje pomieszczą biura i działalność usługową dla mieszkańców i turystów.

Ogrodzenie, które zajęło spory fragment chodnika przy ul. Grunwaldzkiej, utrudnia dojście do Krupówek. Piesi muszą uzbroić się w cierpliwość, bo prace budowlane, jak wszystko dobrze pójdzie, potrwają przynajmniej przez rok.

Przejście podziemne pod... budynkiem!' Jak by się obejść chałupy nie dało, albo przejść parterem na wskroś... Pewnie by to nawet bardziej pasowało stylem do otoczenia.
No, chyba że teraz wszystko ma dokładnie nawiązywać do nazwy miejscowości...
Wszystko ma być teraz pod ziemią... zakopane?
To zupełnie nowe i bez wątpienia całkiem nowatorskie odkrycie! Jakiś nowy Chałubiński się pod Giewontem narodził?
Postuluję stworzenie kolejnego przejścia podziemnego łącznie z przejazdem pod... Zakopanem. Od Szaflar aż do Kir! Ot, tak dla całkowitego... uniknięcia.
Coś czuję, że otwiera się nowe pole do arcyciekawych, i z pewnością sensacyjnych wątków.
Jak to w Zakopanem...



Temat: Szok pod dystrybutorem...
Ceny benzyny pędzą w górę - Latem w najmodniejszych kurortach cena najpopularniejszej benzyny Eurosuper 95 może wzrosnąć nawet do 5 złotych za litr - twierdzą eksperci, z którymi rozmawiała "Rzeczpospolita".

Benzyna drożeje z powodu rosnącego popytu na paliwa na świecie, kłopotów rafinerii w USA, Iranie i Nigerii oraz rosnącego kursu dolara. We wtorek Międzynarodowa Agencja Energetyczna poinformowała o kolejnej korekcie wzrostu popytu na ropę, tym razem o 400 tys. baryłek dziennie.

Lato to okres największego zapotrzebowania na benzynę, ale już teraz w wielu miejscowościach w kraju trzeba zapłacić za litr paliwa ponad 4,5 zł. W Zakopanem litr benzyny 95-oktanowej kosztuje nawet 4,74 zł, w Łebie około 4,6 zł - wynika zdanych łódzkiego Biura Reflex, które przytacza dziennik.

Dla porównania średnia krajowa cena wynosi teraz 4,46 zł. Eksperci rynkowi twierdzą, że przekroczenie bariery 5 złotych za litr Pb95 jest możliwe tylko w tych miejscowościach, w których jest słaba konkurencja i mnóstwo turystów. W innych regionach kraju ceny mogą wzrosnąć, ale na pewno nie tak bardzo jak w kurortach. Wszystko to przy założeniu, że obecna sytuacja na rynku światowym nagle i znacząco się nie zmieni. A to wcale nie jest pewne - podkreśla gazeta.

Powodem podwyżek w polskich rafineriach może być wzrost notowań ropy i paliwa na zagranicznych giełdach oraz spadek wartości naszej waluty wobec dolara amerykańskiego. Wzrost kosztów rafinerii bezpośrednio przekłada się na wyższe ceny na stacjach. Teraz ropa wprawdzie jest droga - ok. 70 dolarów za baryłkę, ale w ostatnich dniach na giełdzie potaniała benzyna - o ok. 50 dolarów na tonie, do ok. 740 dolarów.

"Właśnie ten spadek uchronił nas przed kolejnymi podwyżkami cen w polskich rafineriach i na stacjach" - mówi Urszula Cieślak, ekspert z łódzkiego Biura Reflex. "Gdyby osłabienie polskiej waluty nastąpiło np. w ubiegłym tygodniu, kiedy na giełdach za benzynę płacono ok. 770 dolarów, znów płacilibyśmy drożej. Inna sprawa, że dolar jest w tej chwili tani, ale eksperci z rynków walutowych prognozują jego umocnienie się" - dodaje.

W sumie w tym roku na całym świecie zostanie zużyte o 5 proc. więcej ropy niż przed rokiem - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)

źródło: www.onet.pl

Dobrze, że Sopot to nie kurort tylko uzdrowisko...



Temat: [1/2OT]Kolej gondolowa w Warszawie

http://tinyurl.com/4o9eg

Kolejka linowa nad Wisłą?

Ze Starówki do zoo w kilka minut i bez korków? - Kolejką linową. Barcelona
ma taką, to my też możemy - przekonuje Tadeusz Deszkiewicz z ratusza.
Polskie Koleje Linowe z Zakopanego są stołecznym pomysłem zachwycone

- Warszawa jest taka szara, a ja lubię szalone pomysły. Powinniśmy mieć coś
odlotowego - kolej liniową z gondolami w kształcie szklanych kulek - uważa
Tadeusz Deszkiewicz, szef biura promocji miasta.

Sugestywnie kreśli wizję stalowych lin spinających dwa brzegi królowej
polskich rzek. Wyobraża sobie, jak pasażerowie tłoczą się, by wejść do
wagoników. - Wsiadaliby na Gnojnej Górze na Starym Mieście, a wysiadali w
zoo - marzy urzędnik.

Turyści najpierw podziwialiby odbudowane zabytki stolicy, potem robili
zdjęcia dzikiej rzeki, a na koniec oglądali małpy i tygrysy.

Dyrektor Deszkiewicz promuje swój pomysł napowietrznej kolejki od dwóch lat.
Teraz zainteresowały się nim władze Pragi Północ. Ogłosiły konkurs na
przebudowę pl. Weteranów 1863 i rozważają, czy nie uwzględnić w projektach
także pomysłu dyrektora. Napowietrzne gondole przyciągałyby do stolicy
turystów. Kolejka miałaby ponoć rozwiązać częściowo problem parkowania w
pobliżu Starówki. Przy parku Praskim powstałby duży parking. Tutaj turyści
zostawialiby swoje auta.

- Rozważamy dwa połączenia tej części miasta ze Starówką - kładkę dla
pieszych i kolejkę linową. Oba pomysły są interesujące - uważa Zdzisław
Sipiera, zastępca burmistrza dzielnicy.

Projekt popiera dyrektor warszawskiego zoo Maciej Rembiszewski: - To
wspaniały pomysł. Mielibyśmy tłumy klientów.

Powszechnego entuzjazmu nie podziela jednak konserwator zabytków. - To chora
koncepcja. Co innego kładka przez Wisłę, a co innego kolej linowa - oburza
się Hanna Lewicka z Urzędu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Kto sfinansuje "szalony pomysł" biura promocji? Za budowę linii ma płacić
prywatny inwestor, który czerpałby zyski z przewożenia pasażerów. Projektem
zainteresowały się Polskie Koleje Linowe. - Wybudowanie takiej kolejki
pochłonie przynajmniej kilkanaście milionów złotych. Ale to może się
opłacać - szacuje Jerzy Laszczyk, prezes PKL.





Temat: trochę humoru

bo co ? klapsa dostane ?

Jak zasłużysz to czemu nie! Albo będziesz w Suchej spał na ziemi! (weź śpiwór)

Co to jest Sucha ?

Sucha Beskidzka - miasto powiatowe, leży w malowniczej kotlinie w dolinach rzek Stryszawki i Skawy, na pograniczu Beskidów Makowskiego, Żywieckiego i Małego. Lokowana jako niewielka osada w 1405 roku na 13 łanach frankońskich w 2005 roku obchodzić będzie 600- lecie istnienia. Nieprzeciętne walory krajobrazowe, wynikające z położenia miasta w centrum Beskidów oraz jeden z większych kompleksów zabytkowych w województwie małopolskim z renesansowym zamkiem zwanym "Małym Wawelem", to niewątpliwe atuty miasta. Dogodne położenie przy skrzyżowaniu głównych szlaków komunikacyjnych Sucha- Kraków - Żywiec -Zakopane oraz możliwość wypadu w okoliczne pasma Beskidów i dalej na Słowację to czynniki, które sprzyjają rozwojowi różnych form turystyki.

Sucha Beskidzka liczy obecnie ok. 10 tysięcy mieszkańców spełnia od wielu lat rolę lokalnego centrum administracyjno gospodarczego. Taka pozycja miasta wzmocniona została znacznie w Wyniku ponownego uzyskania przez Suchą statusu stolicy powiatu. Swoją siedzibę mają tu m.in.: Powiatowa Komenda Policji, Powiatowa Komenda Straży Pożarnej, Szpital Rejonowy z wysoko wykwalifikowaną kadrą i z nowoczesnym wyposażeniem. Sąd Rejonowy, Powiatowe Biuro Pracy, Urząd Skarbowy, Nadleśnictwo, ZUS i placówka Urzędu Celnego.

Miasto staje się coraz ważniejszym ośrodkiem edukacyjnym o znaczeniu ponadregionalnym. W ostatnich latach rozpoczęły swoją działalność: Wyższa Szkoła Turystyki i Ekologii, Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych i Ośrodek Zamiejscowy Politechniki Krakowskiej.

Sucha, minio ogólnie znanych problemów gospodarczych dotykających nasz kraj, przeżywa wyraźny rozwój. Stopa bezrobocia jest tutaj znacznie niższa od średniej krajowej. Wynika to w dużej mierze z zaradności, pracowitości przedsiębiorczości mieszkańców.

Liczne atuty miasta mogą stanowić naturalną zachętę dla potencjalnych inwestorów. W tym kontekście warto wspomnieć o łatwym dostępie komunikacyjnym oraz niewielkim oddaleniu Suchej od mających powstać głównych arterii drogowych Polski: północ-południe i wschód-zachód.



Temat: pomysły na wakacje
Witam serdecznie!!!

Lato studentów 2006 - informacje (telegraficzny skrót) :

Tak, jak co roku, tak i teraz zapraszamy Cię na spędzenie wolnego czasu z NZSem. Tego lata gwarantujemy niesamowite przeżycia
w samym centrum:

1. Międzyzdrojów ; piękne, złociste i czyste plaże, wspaniałe molo, pełen atrakcji deptak wraz z promenadą gwiazd ... a także liczne przygody i rozrywki, które przyciągają do tej "perły Bałtyku" kilkaset tysięcy turystów rocznie sprawią że tego lata na pewno nie zapomnisz. Wszystko to w terminie od 27 lipca do 6 sierpnia, tylko za 575 zł.

2. Białego Dunajca ; przepięknie położona miejscowość w pobliżu Zakopanego nad urokliwą górską rzeką Biały Dunajec. Stanowi znakomitą bazę wypadową studenckich, górskich wędrówek. Wyjazd trwa od 16 do 30 sierpnia. Oczywiście nie zabraknie integracji przy grillu, góralskiej kuchni i innych wrażeń za jedyne 565 zł.

3. Włoch ; Lido Adriano ; dla tych, którzy uwielbiają słońce i błękit morza, plaże, gwarantowana pogoda, wolność, mnóstwo przeżyć, ciekawe wycieczki. A to wszystko od 3 do 19 września! Zatem zaliczaj sesję, żeby kampanii wrześniowej nie było i pakuj walizki; cena wyjazdu 790 zł.

Jeśli nie masz jeszcze planów na spędzenie wakacji, a pragniesz poznać nowych ludzi, zabawić się w studenckim gronie, a przede wszystkim doznać niezapomnianych wrażeń ; skorzystaj z naszego zaproszenia na wspólne wyjazdy.

Więcej informacji znajdziesz na http://WWW.LATOSTUDENTOW.PL lub w biurze NZS Regionu Łódzkiego.
Łódź, ul. Moniuszki 4a pok. 208, tel 634-00-58 ; ciekawa oferta, studenckie ceny, moc atrakcji,i niepowtarzalny klimat!!!

Żadne biuro podróży Ci tego nie zagwarantuje!

Pokaż, że jesteś prawdziwym studentem i jedź z nami!!!

W imieniu NZS RŁ - wiecie kto



Temat: 2 połowa II okresu - turystyka
Z malym wyprzedzeniem bo pozniej zapomne

Okres drugi

Okres początkowy

Rok 1873 został nieprzypadkowo wybrany jako początek tego okresu - w tym roku powstało Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie, w 1919 roku przemianowane na Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Zajmowali się organizacją szlaków, schronisk i spisów zabytków na terenie polskich gór. Tatry odegrały sporą rolę w tym okresie - w 1873 r. Tytus Chałubiński zaczął odkrywać Zakopane. Za zasługi dla Tatr został pochowany na zakopiańskim cmentarzu na Pęksowym Brzyzku.

W XX wieku rozwój następował także dzięki kolei - szybciej i wygodniej można było dostać się do tak atrakcyjnych turystycznie miejsc jak Zakopane, Karpacz czy Krynica. Rozwijają się nadmorskie uzdrowiska, np. Świnoujście.

W okresie zaborów społeczeństwo polskie odczuwało m.in. potrzebę organizowania się dla realizacji swych zamierzeń i celów związanych z turystyką i krajoznawstwem. Formowanie się organizacji społecznych utrudniała sytuacja polityczna. Dopiero po stworzeniu pewnych form polskiej autonomii kulturalnej w Galicji powstają możliwości założenia organizacji turystycznej 1873 roku powstaje Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie. Jego celem były badania geologiczne polskich gór i ich popularyzacji, a także ochrona przyrody i wspieranie przemysłu góralskiego. Towarzystwo skupiało w swych szeregach wielu wybitnych specjalistów i naukowców oraz prowadziło wielostronną działalność. W 1874 roku zbudowano pierwsze schronisko górskie nad Morskim Okiem. W 1876 roku schroniska w Roztoce i Pięciu Stawach, a w 1894 na Hali Gąsienicowej. Dzięki działaniom Towarzystwa Tatrzańskiego wzrósł rozwój w regionie tatrzańskim. Tatry stały się głównym obszarem ziem polskich, a Zakopane główną miejscowością turystyczno-uzdrowiskową. W późniejszym okresie akcja objęła inne regiony karpackie.

W 1906 roku powstaje w Warszawie Polskie Towarzystwo Krajoznawcze PTK, jako druga organizacja krajoznawczo turystyczna. Działalność tego towarzystwa nosiła odmienny charakter. Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, odegrało pionierską rolę w dziedzinie krzewienia turystyki i nasycenia jej treścią patriotyczną. Organizacja postawiła sobie za cel zbieranie wiadomości krajoznawczych, gromadzenie zbiorów naukowych, organizowanie wycieczek po kraju, urządzanie wystaw krajoznawczych. Skupiała się na nizinnych terenach.
Polskie Towarzystwo Krajoznawcze jak i Towarzystwo Tatrzańskie odegrało ważną rolę w badaniach naukowych ,przede wszystkim Kongresówki.
Działalność obu organizacji doprowadziła do znacznego rozwoju turystyki poznawczej. Społeczeństwo polskie rozbudzone świadomością narodową spowodowało wzrost zainteresowania miejscami związanymi z historią kraju. Głównym ośrodkiem ruchu turystycznego stał się Kraków. Obok turystyki poznawczej i kwalifikowanej ,rozwijała się nadal turystyka wypoczynkowa.
Wpływ na rozwój miejscowości wywarła komunikacja kolejowa. Miejscowości uzyskujące połączenia kolejowe: Zakopane w 1899,Krynica w 1911,Kudowa w 1905 notowały znaczny wzrost ruchu turystycznego.
Dużą frekwencję turystyczną wykazywały uzdrowiska dolnośląskie. Bezpośrednio przed I wojną światową szczególnie dużą liczbę turystów zanotowano w Szklarskiej Porębie i Karpaczu. Znaczny wzrost ruchu turystycznego obserwowano również w uzdrowiskach położnych w strefie nadmorskiej. Świnoujście stało się w tym okresie jednym z najmodniejszych kąpielisk nad Bałtykiem.1. DATY DOTYCZĄCE NAJISTOTNIEJSZYCH WYDARZEŃ Z HISTORII TURYSTYKI W EUROPIE I POLSCE.

 1841 otwarto pierwsze biuro turystyczne, THOMAS COOK

 1857 powstaje pierwszy Brytyjski Klub Alpejski The Alpine Club

 1861 w Norwegii powstaje organizacja "Poznaj swój kraj"

 1862 powstaje Austriacki Klub Alpejski Österreichischer Alpenverein

 1863 powstaje Szwajcarski Klub Alpejski Schweizer Alpenclub

 1882 powstają pierwsze zrzeszenia hotelarzy w Szwajcarii

 1886 powstają pierwsze zrzeszenia hotelarzy w Austrii

 1888 przejście Fritjofa Nansena na nartach przez Grenlandię,data uznawana za początek rozwoju narciarstwa

 1901 w Nowej Zelandii powstaje pierwszy państwowy organ do spraw turystyki

 1909 w Austrii powstaje referat turystyki

2. ORGANIZACJE TURYSTYCZNE PRZED I-WSZĄ WOJNĄ ŚWIAT. W POLSCE I EUROPIE:

- 1841 r. – otwarto pierwsze biuro turystyczne THOMAS COOK;
- 1857 r. – Angielski Klub Alpinistyczny
- 1873 r. – Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie;
- 1908 r. – „Sita” – organizacja kulturalno – sportowa (robotnicy);
- 1909 r. – powstaje TO PR (Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe);
- 1906 r. – Polskie Towarzystwo Krajoznawcze PTK;




Temat: dzicy przewodnicy & Co
Witam,

Może najpiew poza tematem - chciałbym kiedyś poznać osobiście Dzika.

Dziku, Twoje "akty strzeliste" mi imponują, zwłaszcza od czasu jak niejakiemu Robetrhowi na innym, choć zbliżonym tematycznie forum, naubluiżałeś (jak w każdym razie tak traktuję hasło "wypozdro z tego forum" , a bardzo merytoryczne pytania w sprawie "Śmigła dla Tatr" zadał ci jeden z kilku podziwianych przez fanów TOPRu pilotów śmigłowcowych, gość, który ładnych parę osób wyciągnął z dużej biedy w warunkach skrajnie trudnych do latania (poszukaj choćby w "Wołaniu w górach") i o śmigłowcach oraz ratownictwie z powietrza ma większe pojęcie niż wszyscy bywalcy tego forum razem wzięci. Ja miałem ubaw, bo wydaje mi się, że wtedy nie wiedziałeś, z kim wymieniasz poglądy. Robertowi mogło się zrobić po prostu przykro.

Do tematu.

Dokładnie taka sytuacja zdarzyła mi się wczoraj, no, para, która trafiła do mnie była trochę młodsza niż 30.

Faktem jest, że na przewodników przypada w Zakopanem 15 biur turystycznych, a informacja o usługach przewodnickich jest fatalna.

Kiedyś znane "miejsce wyczekiwania" to był Dworzec Tatrzański i Dom Turysty, a wcześniejsza rezerwacja tylko w PTTK-u. Dziś "domu przewodnickiego" nie ma, a wielka szkolda.

Za to w samym Zakopanem możnaby powołać "koło prezesów kół przewodnickich". Dopiero byłoby tytułów i pieczątek oraz zebrań.

Takie rozproszenie jest złe, w sezonie przewodnicy dzwonią jeden do drugiego, żeby sprzedać grupę, a zdarza się, że jeden ma cały tydzień zawalony a drugi od dwóch tygodni nic.

I to jest złe, tak samo, jak to, że nie moge w Zakopanem wykupić biletu całodziennego/tygodniowego na busiki, parkingi itp.

Każdy sobie rzepkę skrobie - nie ma w Polsce sensownej współpracy, każdy ciągnie w swoją stronę.

Nie trzeba jechać daleko, żeby zobaczyć, że można inaczej - na Słowacji są różne punkty informacyjne, a także karczmy i kluby horskich vodcov, można się tam dowiadzieć wszystkiego o usługach przewodnickich. Z jednym czytelnym logo w całych Wysokich Tatrach.

W niektórych schroniskach po polskiej stronie są prywatne ogłoszenia, ale to nie to samo.

W Alpach w wielu miejscowościach widziałem witryny, plakaty ze zdjeciami przewodników (często w jednakowych strojach), informacją o kwalifikacjach/uprawnieniach i górskich osiągnięciach oraz ofertę przewodnicką i cennik.

Na stronie Zakopanego, TPN-u takiej informacji nie ma, na stronie TOPR jest odniesienie jedynie do PSPW.

Nie mówię, że powinna być za darmo, bo to w końcu reklama, ale powinna być łatwo dostępna, ale np. na takich stronach jak TPN, TOPR, Zakopane mogłby być wykaz przewodników z aktualnymi uprawnieniami, z podziałem na klasy i wyjaśnieniem, co każda klasa oznacza. plus kontakt.

Odpowiadając na Twoje pytanie - jak z taksówkami w Warszawie, można się naciąć, choc od dawna tylko straszni naiwniacy wsiadają do niekorporacyjnych taksówek pod dworcem.

Nie ma również informacji o tym, jakie wycieczki należą do łatwych, a które przedsięwzięcia są poważne.

Czasem w jednym rządku wymienia się Gubałówkę - Kasprowy - Giewont - Granaty - Morskie Oko - Rysy jako równoważne propozycje wycieczkowe. Taki tydzień w Tatrach (bo jak sądzi większość, Gubałówka jest oczywiście w Tatrach).

Niedawno jeden pracownik biura orbisu w ... Zakopanem mówił do potencjalnej klientki " bo Orla Perć to taki fajny szczyt".

Ja na swojej stronce mam zakładkę "przewodnicy" - gdzie (absolutnie bez profitów) umieszczone są zdjęcia i namiary do kolegów przewodników, których znam, lubię i mogę polecić.

Nie wiem, czy ktoś coś takiego jeszcze zrobił. Owszem , Piotrek Gruszka napracował sie nad stroną Koła Przewodników Tatrzańskich im. Klimka Bachledy - tam są namiary do wszystkich koleżanek i kolegów z koła.

Pozdrawiam,

Kajetan




Temat: "Zakopane tylko dla snobów"
Tak naprawde problem nie tyczy sie samego Zakopanego, ale wlasnie mentalnosci szczegolnie polskich turystow. Sceny tak bardzo wytykane przez nas wlasnie w tym miescie maja miejsce w zasadzie wszedzie indziej. Powod? Ktoz to wie? Moze Polacy po prostu nie dorosli do turystyki? Kazde miejsce rzadzi sie swoimi prawami, ale ludzkie prawidla pozostaja niezmienne...

To, w czym tkwi problem jest CEL uprawiania jakiejs formy turystyki. Wydaje mi sie, ze w wielu wypadkach wcale nie jest taki oczywisty - tu nie chodzi o wypoczynek, relaks, ale... Nazwijmy to "sasiedzkim lansem".
Otoz przecietny polski turysta wybiera sie na wakacje, planuje wyjazd (lub idzie do biura podrozy), wprzody wsluchawszy sie w to, co jest mowione w telewizji. A co w niej mozna zobaczyc? Sopot, tudziez inne nadmorskie kurorty, jakies miesciny/wioski na Mazurach i... Zakopane wlasnie. A jak Zakopane - to tylko Krupowki, Gubalowka, Morskie Oko. Tak wiec nasz polaczek wybiera mniej lub bardziej swiadomie cel wyjazdu pod katem... prezentowania sie na zdjeciach, ktore przeciez potem mozna pokazac rodzinie czy znajomym, udowodniajac jakim to sie nie jest swiatowym czlowiekiem i gdzie to sie nie bylo...

Nastepnie przychodzi etap pakowania sie. Wypada wziac najlepszy garnitur, markowe buciki, bluzeczki - wszystko, po ro by inni ich podziwiali czy to na fotach, czy tez na spacerze, kiedy to zdobywaja sam szczyt... Krupowek. I pol biedy kiedy na tym poprzestana, bo nieraz budza sie w nich... PRAWDZIWI zdobywcy ktorych tak czesto widujemy w absurdalnych sytuacjacj maszerujacych po roznych partiach gor... Skad to zjawisko?

Znowuz jakas forma lansu. Dumny tatus czy mamusia rodziny chca pokazac swoim pociechom czy tez Bog wie komu jacy to oni sa twardzi. Sluchac czyichs rad? A po co. Oni wiedza lepiej co zabrac wychodzac w gory. A wiec ruszaja, biorac swoje trampeczki, torebeczki i inne szpileczki - przeciez jakos trzeba wygladac na zdjeciach!
Pol biedy, gdy dotra nad MOko. Krzywda sie im dzieje, pieczatka musi byc - wszak tak daleko zaszli... Co wytrwalsi wedruja nad Czarny Staw pod Rysami. Tam - obowiazkowe foto pod tabliczka ("Bo nam nie uwierza, ze tak wysoko weszlismy" - to pewnie slyszalo wielu z Was...).
Czesc stracencow trafia w tym swoim "ekwipunku" na powazniejszy szlak - stad znane tez pewnie wszystkim rozowe lale w japonkach i sweterkiem na ramionkach wedrujacych ku Koziemu...

W koncu styrani przodownicy Tatr wracaja do domu. Nie zdajac sobie sprawy ile mieli szczescia, ze wrocili cali i (poza obtarciami, odciskami itp) zdrowi. Teraz nadchodzi najlepsze: NASTEPNE KILKA MIESIECY TRABIENIA WSZEDZIE GDZIE TEZ TO NIE BYLI I JAK DOSWIADCZONYMI TURYSTAMI SA. Jak dobrze pojdzie - w gorach nie pojawia sie juz nigdy, co najwyzej w Zakopcu, bo i po co, oni i tak wszystko znaja i wiedza najlepiej...

Zakopiec dla snobow? Moze i tak. Ale dobrze, ze jest. Pewnie, ze szkoda utraty uroku tego miejsca, ale wg mnie to dobrze, ze istnieje pewien bufor oddzielajacy gory od "turystow"...

Od razu na mysl przychodzi mi pewna bajka - "Goofy na wakacjach" wtajemniczeni wiedza o co chodzi



Temat: Oscypek, czyli Polak i bez szkody... głupi
Oscypkowa katastrofa
źródło: Gazeta Krakowska - 2008/04/04
Stoiska na Krupówkach to prawdziwy biznes. W sezonie tysiące turystów codziennie przemierzają Krupówki. Można więc podejrzewać, że teraz, gdy do przetargu będą mogli stanąć jedynie ci handlujący certyfikowanymi oscypkami, wybuchnie kolejna wojna pod Giewontem.

Niedługo skończą się umowy między miastem a handlującymi oscypkami na Krupówkach. Pojawi się więc kolejny problem, bo teraz na stoiskach z oscypkami mogą być sprzedawane jedynie prawdziwe oscypki.

Nie lada problem do rozwiązania czeka władze Zakopanego. Pod koniec kwietnia kończą się umowy dzierżawy na stoiska z oscypkami na Krupówkach. W najbliższym więc czasie trzeba będzie ogłosić kolejny przetarg. I tu powstaje problem, bowiem od niedawna oscypek jest już wpisany na listę produktów regionalnych Unii Europejskiej. To oznacza, że jego kształt i nazwa są chronione.

Tymczasem na Krupówkach na stoiskach z oscypkami sprzedaje się tak naprawdę produkty oscypkopodobne. Teraz, ogłaszając przetarg, trzeba albo zastrzec, że mogą w nim startować jedynie osoby mające certyfikat na oscypka, lub też ogłosić, że rozdzielane będą stoiska, na których sprzedawane będą sery. Ale chyba nie o to pod Tatrami chodzi. Czy w takim razie pseudooscypki znikną z zakopiańskich Krupówek?

Obecnie dzierżawcy stoisk na Krupówkach mają ważne umowy do końca kwietnia. Potem, znów w przetargu, zostanie rozdzielonych kilkanaście stoisk, na których można sprzedawać góralskie serki. Ceny, jakie padają podczas licytacji, potrafią wywołać prawdziwy zawrót głowy. Poprzednio byli i tacy, którzy oferowali ponad dwa tysiące miesięcznie za prawo do sprzedaży owczych serów w centrum stolicy Tatr. A i tym razem zapewne nie będzie inaczej. – Zostanie ogłoszony przetarg – potwierdza Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego, które zajmuje się stoiskami z oscypkami. – Będziemy chcieli uporządkować handel oscypkami na Krupówkach. W przetargu będą mogli uczestniczyć jedynie zarejestrowani bacowie. Chodzi o bacówki, które mają odpowiednie certyfikaty. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że oscypek jest już produktem unijnym, a za tym idą określone konsekwencje.

Sam zaś przetarg na sprzedaż oscypków co roku budzi ogromne kontrowersje. Czy w takim razie oznacza to, że z Krupówek znikną podróbki? Nadal jednak nie wiadomo, kto ma sprawdzać, czy oscypek w kształcie zastrzeżonym jest z legalnego źródła i o wymaganym przepisami składzie.

– Mam nadzieję, że bacowie, którzy wygrają przetarg, będą gwarantami jakości tego, co będzie sprzedawane na Krupówkach – mówi Kawecki. – Oczywiście ja już obserwuję, że niektórzy sprzedają zamiast oscypka – „scypki”. Ale to od władz miasta i służb kontrolujących będzie tak naprawdę zależeć, co będzie sprzedawane na Krupówkach. Handel podróbkami będzie dla nas złą wizytówką.

Tutaj jednak od razu inni zaznaczają, że nie może być mowy o sprzedawaniu produktów kształtem lub nazwą przypominających oscypki. – Nie ma miejsca na sery nazywane scypek – podkreśla starosta tatrzański Andrzej Gąsienica–Makowski. – Tego typu praktyki będą karane. Nazwa jest chroniona, tak jak i kształt oscypka. Nie można więc kpić sobie i sprzedawać czegoś z mleka krowiego pod nazwą scypek. Przetarg powinien być tak sformułowany, aby startujące w nim osoby spełniały kryteria dotyczące produkcji oscypka. To dotyczy zaś m.in. odpowiedniej kontroli weterynaryjnej, jak i zawartości mleka owczego w oscypku. Z Unią nie ma żartów i wszelkie naginanie czy łamanie przepisów może mieć dla nas bardzo przykre konsekwencje.

Tutaj właśnie tak naprawdę powstaje prawdziwy problem. Jeśli bowiem Biuro Promocji Zakopanego ogłosi przetarg na stoiska z oscypkami, to powinny być na nich sprzedawane prawdziwe oscypki. Jeśli nie – to rozdzielane stoiska nie powinny używać tej nazwy. A co najważniejsze, na palcach jednej ręki można policzyć baców, którzy mogą obecnie wytwarzać oscypka z certyfikatem. A tych prawdziwych oscypków jest tak niewiele, że sprzedawane są na pniu w bacówkach. Skąd więc wziąć towar na Krupówki? I co z zimą, kiedy praktycznie oscypka nie powinno być, skoro nie ma wtedy mleka owczego?

Przed władzami Zakopanego i Biura Promocji stoją nie lada problemy do rozwiązania. Jakieś decyzje trzeba w tej sprawie podjąć. Inaczej Bruksela może się zająć naszymi „cyrkami” z oscypkiem. Obecni dzierżawcy na Krupówkach zastanawiają się też, co będzie, jeśli przegrają. Pomijając to, że stracą źródło dochodu, czeka ich na dodatek przeprawa ze słynnymi fasiągami. Gdy je przekazywano sprzedawcom oscypków, każdy z nich musiał wpłacić kaucję za dyliżans w wysokości 1600 złotych. Teraz może się okazać, że fasiągi są na tyle zniszczone, że kaucja przepadnie. A to kolejne straty.



Temat: Pamflet o górołazach zimowych - epilog
Dziękuję za odpowiedź. To są naprawdę argumenty a nie półsłowki. A teraz moja odpowiedź. Takie procesy odbywały się, jak pisałem, w krajach alpejskich a tam nie ma urzędowego zakazu jakichkolwiek wejść, każdy praktycznie chodzi gdzie chce. No i załóżmy że podobnie jest w Tatrach (co wcale nie jest taką abstrakcją zważywszy na działania podjęte przez środowiska wspinaczkowe i zaawansowanie tych działań i może się okazać, że te zakazy runą. To jedna sprawa.
Znakowane ścieżki powyżej górnej granicy lasu w zimie praktycznie nie istnieją bo ich nie widać (znaki pod śniegiem) i zmiany w Zarządzeniu dyrektora TPN właśnie dają taką wykładnię. Można chodzić praktycznie gdzie się chce byle posiadać doświadczenie i sprzęt a najlepiej zaangażować przewodnika. Czyli TPN praktycznie umył ręce i o to chodziło (to odprysk sprawy Szumnego - ew. jego uniewinnienie stawiałoby TPN w trudnej sytuacji i możliwość roszczeń finansowych ze strony rodziców byłaby bardzo ułatwiona i wysoce prawdopodobna - to temat rzeka, przekracza możliwości postu). Poza tym zwyczajowe ścieżki w zimie przebiegają z uwagi na możliwość lawin niekiedy inaczej niż w lecie - najlepszy przykład to przejście od schroniska w Morskim Oku do Czarnego Stawu, co jest dodatkowym argumentem na bezsens mówienia o szlakach w warunkach zimowych, czasami w maju i czerwcu - patrz lawina z Beskidu, która zeszła dokładnie tak jak to jest zaznaczone strzałkami na mapach, szczególnie tych zimowych i "skrzyżowała" się z "zieloną" ścieżką na Liliowe, na której miało "prawo" być setki turystów.
W sprawie "reakcji" rodziców z Tychów (dobrze odmieniam) nasze oceny są idealnie takie same - to jest "zagłuszanie sumień", że można było być tak głupim i wyrazić zgodę na ten idiotyzm, bo to był idiotyzm.
Dodatkowo - nie wiem czy wiesz, ale w Tychach wytworzyła się wokół tej sprawy specyficzna atmosferka i np. pan Matyjaszkiewicz (ten co stracił dwóch synów i był oskarżycielem prywatnym w procesie, zresztą bardzo oględnie się zachowywującym) jest otoczony w Tychach ostracyzmem towarzyskim i sekowany na każdym kroku.
Sprawa tyska jest zresztą bardzo nadal niejasna i ma swoje drugie dna. Nie wiem np. czy wiesz, że działa tam takie półlegalne biuro turystyczne, które organizuje, za stosunkowo niewielkie pieniądze tzw. wycieczki towarzyskie np. na Mont Blanc, Materhorn, Elbrus itp ale klienci muszą podpisać cyrograf, że to jest wyjazd koleżeński, że organizator nie ponosi żadnej odpowiedzialności i w razie czego nie będą podnosić żadnych roszczeń. Nie byłoby nawet w tym nic specjalnie złego gdyby nie to, że wycieczki te odbywają się z całkowitą pogardą dla reguł aklimatyzacji i klienci prosto z busiku lecą na Mont Blanc a to już jest granda (tak się odbywała m.in. słynna (jako przykład pozytywny) w prasie wycieczka klubu Szumnego na Mont Blanc, w której nota bene uczniów było zaledwie czterech a osób towarzyszących chyba pięć w tym jeden o nazwisku Mandera a identycznie nazywa się dyrektorka liceum im. Kruczkowskiego gdzie uczy Szumny. Wracając do tego biura - jedną z szarych eminencji w tym biurze jest Adam Bielecki (chyba), uczeń Szumnego, podobno niezły alpinista a Szumny kilkakrotnie jeździł jako przewodnik tych towarzyskich wycieczek, prawdopodobnie nie za darmo, a nie ma żadnych uprawnień wymaganych przez franuską Żandarmerię Turystyczną (tak się to nazywa). W Francji jest tak - sam lub we dwójkę możesz iść gdzie chcesz i jak chcesz ale jeśli prowadzisz grupę i Żandarmeria Turystyczna poweźmie informację, że tak jest to możesz mieć kłopoty, szczególnie jak coś się stanie.
No i ostatnia sprawa - naprawdę nie chciałem ani Wam ani nikomu dokuczyć, Boże broń! Chciałem jedynie zwrócić uwagę, że czasy sielsko-anielskie w Tatrach się skończyły albo właśnie kończą i trzeba być teraz PIEKIELNIE OSTROŻNYM (nie w sensie ostrożności "technicznej", choć tej też, aby się przypadkiem nie wpakować w PRAWNICZE SZAMBO. Po prostu sprawa Szumnego spowodowała, że zaczęto o tym mówić i myśleć i wszystko wskazuje na to, że zgodnie z prawem Murphego może pójść w tym kierunku co opisywane przeze mnie poprzednio rzeczy dziejące się w Stanach Zjednoczonych. A Murphy twierdzi, że jak coś może iść w złym kierunku to idzie. Ja tam na wszelki wypadek wystrzegam się teraz udzielania informacji w górach ludziom mi nieznanym - mówię - jest mapa, są przewodniki (książki), są tabliczki a jak pan(i) nie ma mapy lub przewodnika to proszę zejść do Zakopanego (Smokowca) i sobie kupić i to jest rada m.in. mojego dobrego znajomego, znanego alpinistę czeskiego. Strzeżonego Pan Bóg strzeże, po co mi kłopoty. Już mi raz jedna baba zrobiła awanturę, bo zapytała czy z parkingu u wloty Białej Wody (Kiezmarskiej) jest daleko do schroniska przy Zielonym Stawie. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie i później mi w schronisku zrobiła awanturę, że przeze mnie dziecko (na oko 14) jej się zmęczyło i w dodatku obtarło nogę i jak teraz będzie wracać (oczywiście była to Polka).
Pozdrawiam i dziękuję za rzetelny dyskurs.[/list



Temat: Ubezpieczenie górskie na Słowacji - godne polecenia!
Cześć!

Informację podałem, bo może ktoś będzie chciał skorzystać - w końcu to tylko 20 zł / sezon, a można się czuć bezpieczniej finansowo.

Nie całe góry leżą w parkach narodowych i nie wszędzie wstęp jest płatny.

Tatry co prawda całe, ale możesz oficjalnie wejść do parku przez wiele miejsc (np. Wierch Poroniec, Zazadnia - cały rok, bo jest to dojście do miejsca kultu religijnego na Wiktorówkach - opłata byłaby konstytucyjnie zabronionym utrudnianiem praktyk religijnych), wiele wejść na mało uczęszczane szlaki, a na głównyh wejsciach też nie przez cały dzień - co z tymi, którzy:

- nie kupią biletu, bo nie było kasjera, a ulegną wypadkowi,

- są zwolnieni z opłat (mieszkańcy gmin ościennych lub ci, których zwolnił dyrektor parku - np. grupy z domów dziecka itp. - kto za nich zapłaci ubezpieczenie?)

A jak mam wykupione np. we Francji (ok. 100 zł rocznie- do kupienia w kiosku w Chamonix) czy Szwajcarii miedzynarodowe ubezpieczenie (np. REGA) które pokrywa koszty ewakuacji z gór z użyciem śmigłowca włącznie w każdych górach Europy - to po co mam płacić?

W tej chwili mogę mieć ubezpieczenie, które pokrywa koszty ewentualnej akcji, ale TOPR-owi nie mógły mój ubezpieczyciel formalnie tych pieniedzy przekazać, mógłbym tylko ja jako darowiznę.

A propos - TOPR jest finansowany w znacznej części z budżetu państwa, jako jeden z elementów (kulejącego) państwowego systemu ratownictwa. Z tego, co można wyczytać w gazetach i i innych publicznie dostnych źródłach, to w ok. 70 % - resztę dają sponsorzy i działalność gospodarcza.

Dlatego w obecnym stanie prawnym i finansowym byłoby to zmuszanie ludzi do dodatkowego ubezpieczenia - idąc tym tropem trzeba by się ubezpieczyć od akcji ratunkowej straży pożarnej, pogotowia, przed wejściem do wody powinniśmy kupić polisę od WOPR-u itd.

Podobne rozwiązanie do słowackiego jest w Anglii - tam jest tania i masowo kupowana karta osoby wspierającej HEMS - śmigłowcową służbę ratownictwa medycznego. I ludzie chcą mieć tą kartę, po podnosi to ich samopoczucie, a nie mają za to nic więcej, bo śmigłowiec lata do każdego potrzebującego.

W Zakopanem jest w tej chwili chyba dość sensowne rozwiązanie:

- lekki śmigłowiec Mi-2 "plus" lotniczego pogotowia, zimą wystarczający do większości zadań (im cieplej tym słabsze osiągi)Moze wystartować natychmiast z załogą medyczną i sprzętem R. Jest to zmodernizowany w Świdniku śmigłowiec ze wzmocnionymi silnikami i zmienionymi (laminatowymi) łopatami, ma tzw. pierwszą (A) klasę osiągową, czyli jest w stanie kontynuować wnosznie (!) podczas awarii jednego silnika przy starcie. Wadą jest brak możliwości wykonywania operacji z wyciągarką - trzeba gdzieś przynajmniej przyziemić na jedno koło.

- Sokół straży granicznej do uruchomienia w ciągu pół godziny z Sącza do cięższych wypraw - wyciągarka, długi zawis itp. Do czasu zakupu nowego nic innego nadającego się do takich działań w Polsce nie mamy, może poza jednym prywatnym ecurelem AS 355.

Koszt utrzymania obu śmigłowców jest pokrywany z budżetu i z tego, co wiem, nie ma z tym problemu. Zresztą koszt ubezpieczenia i paliwa jest najmniejszym kosztem - koszt godziny lotu to ok. 2500 (mi2) do 4000 zł (sokół).

Największym kosztem jest utrzymanie gotowości śmigłowca, bo loty są rzadko (co może zaskakiwać, ale z Zakopanego śmigłowiec startuje do wypadku znacznie rzadziej niż taki sam śmigłowiec z Olsztyna, Lublina, Poznania czy pozostałych 10 baz. Po prostu wypadek w górach jest bardziej medialny - do telewizyjnych wiadomości wypadek drogowy niżej trzech zabitych nie wchodzi, niemedialny też jest transport noworodka, który waży nieałe 2 kilo i ma poważną wadę serca, poparzone dziecko, rolnik przygnieciony traktorem czy z urwaną ręką, wreszczie kolejny pacjent z zawałem na zabitej dechami podlaskiej wsi, gdzie karetka w godzinę nawet nie dojedzie. A tak wygląda codzienność ratowników ze śmigłowców HEMS. Jakby człowiek wiedział, że się przewóci, to by usiadł. Nikt z nich nie wykupi ubezpieczenia od akcji z użyciem śmigłowca, bo nigdy nie przypuszczali, że będą mieli taką okazję się przelecieć.

Ale ten, co idzie w góry, kupuje buty, plecak, niektórzy raki i co im tam jeszcze jest potrzebne. Jak będzie jasno powiedziane, że górska akcja ratunkowa jest płatna, to się ludzie zastanowią, a jak ubezpieczenie będzie kosztować 20 zł - to kupią, bo jest to akcteptowalna społecznie cena.

A jak nie kupią, to ich problem - ponoć chcieliśmy, żeby był kapitalizm.

I skończy się wołanie TOPR-u, bo ktoś mi musi znieść plecak. Zobacz, jak biura turystyczne reklamują wyjazdy na narty w Alpy, często jest tam uwaga, że w cenie jest ubezpiecznie od wypadków narciarskich - już traktowanych jak uprawianie sportu i wymagających dodatkowej klauzuli i droższej polisy.

Kij ma dwa końce - wprowadzenie ubezpieczeń byłoby uzazadnieniem do zakończenia finansowanie TOPR i GOPR z budżetu.

Pozdrawiam,

Kajetan



Temat: [pr] Czy pociąg papieski będzie jeździł także do nas?
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,3868860.html

Czy pociąg papieski będzie jeździł także do nas?
Tomasz Haładyj
2007-01-22, ostatnia aktualizacja 2007-01-22 23:20
- To zależy od zainteresowania grup zorganizowanych - mówi Ryszard Rębilas,
kierownik projektu "Pociąg papieski". 22 stycznia opływowy w kształcie i
"watykański" w barwach pojazd stał trzy godziny na dworcu PKP, budząc
ciekawość częstochowian.
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/51,35271,3868860.html?i=0

Dochodziła za kwadrans dwunasta, gdy na tor przy peronie 1.a wjechał
"Giewont" z Krakowa - wczoraj wyjątkowo jako żółto-biały skład z napisem
"Totus Tuus" na burcie i herbem Jana Pawła II na przodzie. To wyprodukowany
w jedynym jak dotąd egzemplarzu komfortowy pociąg papieski. Od siedmiu
miesięcy kursuje na trasie Kraków - Łagiewniki - Kalwaria Zebrzydowska -
Wadowice, przewiózł w tym czasie 85 tys. turystów.

Pociąg jest darem kolejarzy, którzy chcieli uczcić pontyfikat Jana Pawła II.
Przy okazji okazał się sukcesem rynkowym: w sezonie na wiele jego kursów
brakowało biletów. Od jesieni ma mniej pracy, więc jeździ po Polsce,
reklamując swoje usługi. Był już w Zakopanem, Kielcach, wczoraj w
Częstochowie, a w planach ma wizytę w Łodzi, Rzeszowie i Lublinie.

- Do Częstochowy może częściej przyjeżdżać, jeśli zamówią go grupy
zorganizowane, chociażby młodzież szkolna. Proponujemy np. powiązanie
zwiedzania Krakowa i Wadowic oraz Jasnej Góry. Liczymy na biura turystyczne.
Jeśli zainteresowanie będzie odpowiednio duże, PKP Przewozy Regionalne
dokupią drugi pociąg - powiedział "Gazecie" Rębilas.

Żółty skład to - aż trudno uwierzyć - zwykła jednostka elektryczna, tyle że
gruntownie zmodernizowana. Z pierwotnej konstrukcji zostały podwozie i układ
napędowy, resztę zbudowano od nowa. Karoserii nadano opływowe kształty,
wnętrze pozbawiono ścianek działowych, a wyposażono w klimatyzację... Jazdę
umilają wyświetlane na 17 monitorach filmy z wizyt Jana Pawła II w
ojczyźnie. Obcokrajowcy otrzymują słuchawki, przez które słuchają
tłumaczenia w wybranym języku.

Pociąg papieski zwiedziło wczoraj kilkuset częstochowian (o atrakcji tej
informowała "Gazeta", a na dworcu rozwieszone były ogłoszenia). - Piękny, aż
chciało się nim przejechać - powiedziała Elżbieta Tkaczyk, która z
córeczkami Alą i Kamilą przyjechała specjalnie z Lisińca. - Wydawało mi się,
że będzie bardziej dostojny, bogaty, ale jest taki jak nasz Papież:
skromny - dodała Wanda Pasek.

Kolorystyka wnętrza nawiązuje do barw papieskich, np. siedzenia mają
ciemnożółtą tapicerkę. Natomiast półki na bagaż i obudowy monitorów wykonano
z czerwonego drewna. Zdumienie zwiedzających budziła bordowo-brązowa toaleta
z namalowanym na ścianie białym drzewkiem.

Pociąg papieski został uznany za "Produkt Roku 2006" - w ostatni czwartek,
podczas gali w Galerii Porczyńskich w Warszawie prezes nowosądeckiej firmy
Newag, która zbudowała skład, otrzymał statuetkę Polskiego Klubu Biznesu.

Na dworzec przyjechał wczoraj abp Stanisław Nowak. - Chociaż to wóz, czyli
rzecz, to będąc w wagonie, myślimy o człowieku, który był opatrznością
Bożą - powiedział częstochowski metropolita, po czym pomodlił się o szybką
beatyfikację Karola Wojtyły.

O godz. 15.32 pociąg - jako zwykły rejsowy "Giewont" - odjechał do Krakowa.

Kiedy na zwykłych szlakach

75 wysłużonych pociągów elektrycznych PKP przebudowują dzięki dotacji
Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Zakres modernizacji jest duży:
wnętrze, tak jak w pociągu papieskim, jednoprzestrzenne, indywidualne
siedzenia, nowe toalety. A na zewnątrz - atrakcyjna ściana czołowa. Pierwsze
takie zestawy od jesieni ubiegłego roku jeżdżą po województwie śląskim,
głównie na trasie Katowice - Bielsko-Biała - Zwardoń. Od lutego mają się też
pojawiać na szlaku Częstochowa - Gliwice, obsługując kursy przyspieszone.

Natomiast w przyszłym roku województwo śląskie otrzyma pierwsze z czterech
zamówionych pociągów regionalnych "Flirt" szwajcarskiej firmy Stadler.
Początkowo mówiło się, że będą kursowały między Częstochową a Bielskiem,
lecz ostatnio Urząd Marszałkowski (finansuje zakup) skłania się do ich
użycia na projektowanej za pieniądze unijne linii kolei miejskiej Katowice -
Tychy.





Temat: Zarzuty wobec b. wiceszefa prokuratury
19 . 04 . 2006 r .

Kraj PAP, msu /14:49

Zarzuty wobec b. wiceszefa prokuratury dotyczące nieprawidłowości w śledztwie w sprawie Ungiera .
Prokuratura Rejonowa w Gostyninie przedstawiła zarzuty b. zastępcy prokuratora rejonowego Warszawa-Żoliborz Sławomirowi S.Dotyczą one nieprawidłowości w śledztwie sprzed kilku lat w sprawie szefa gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Marka Ungiera - w okresie, gdy kierował on Biurem Turystyki Młodzieżowej "Juventur".Jak poinformowała w środę PAP prokurator Urszula Leśniak- Jaworska, Sławomirowi S. przedstawiono zarzuty: poświadczenia nieprawdy, polegającego na wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów z datą wsteczną, podżegania innego prokuratora do podrobienia postanowienia o przedstawieniu zarzutów oraz niedopełnienia obowiązków w zakresie prawidłowego nadzorowania postępowania przygotowawczego. Śledztwo w sprawie podejrzenia nieprawidłowości w żoliborskiej prokuraturze w trakcie prowadzonego tam postępowania, dotyczącego prezydenckiego ministra Marka Ungiera w czasie, gdy kierował on "Juventurem", trafiło do Prokuratury Rejonowej w Gostyninie pod koniec 2004 roku. Akta przesłała tam Prokuratura Okręgowa w Płocku, która wcześniej otrzymała sprawę z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - chodziło o uniknięcie podejrzenia o ewentualną stronniczość.Na początku lutego tego roku gostynińska prokuratura otrzymała uzasadnienie postanowienia sądu dyscyplinarnego, który kilka miesięcy wcześniej zgodził się na uchylenie immunitetu Sławomirowi S. To dało możliwość przedstawienia mu zarzutów.Sławomir S. nie stawiał się jednak na wysyłane do niego wezwania, tłumacząc to trudną sytuacją rodzinną, w tym chorobą żony. Złożył też skargę do płockiej prokuratury okręgowej na podległą jej prokuraturę gostynińską. Ostatecznie zarzuty Sławomirowi S. zostały przedstawione nie w prokuraturze gostynińskiej, a w jednej z prokuratur na terenie Warszawy.Sławomir S. zapowiedział złożenie własnych wniosków dowodowych związanych z prowadzonym śledztwem.Postępowanie w sprawie "Juventuru" zostało wszczęte przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Żoliborz w marcu 1995 roku. Postanowienie o postawieniu zarzutów Markowi Ungierowi wydano w kwietniu 1998 roku. Nie został on jednak przesłuchany, a zarzuty nie zostały mu formalnie przedstawione.Gdy w listopadzie 2004 roku sprawę upubliczniły media, szef żoliborskiej prokuratury Wojciech Maj i jej wiceszef Sławomir S., którzy wydali postanowienie o przedstawieniu zarzutów Markowi Ungierowi, zostali odwołani z pełnionych funkcji. Śledztwo przejęła warszawska prokuratura okręgowa, która umorzyła je, uznając, że sprawa przedawniła się w grudniu 2003 roku.Oprócz Marka Ungiera sprawa obejmowała też innych członków zarządu "Juventuru" - Jacka R., Henryka W. i Marka Sz. Chodziło m.in. o działanie na szkodę spółki przy sprzedaży hotelu "Dwór Wazów" we Wrocławiu (wrzesień 1992 roku) i hotelu "Słoneczny" w Zakopanem (październik 1993 roku), a także o nieogłoszenie w styczniu 1993 roku upadłości "Juventuru" oraz o poświadczenie nieprawdy w akcie notarialnym sprzedaży "Dworu Wazów". Groziło za to do 5 lat więzienia.Pod koniec grudnia 2004 roku Marek Ungier złożył dymisję ze stanowiska sekretarza stanu i szefa gabinetu prezydenta RP.

Copyright 1996-2006 Grupa Onet.pl SA




Temat: dyskusja
Ta wypowiedź to prowokacja i w zasadzie nie powinnam tego komentować. Jednak zwrócę uwagę na kilka rzeczy - moze zastanowisz się nad tym co napisałaś...
Jeśli widziałaś informacje dotyczące wyprawy w Tatry i masz jakiekolwiek pojęcie to wiesz, że ten wyjazd będzie wspaniałym wypoczynkiem po dobrej cenie. Ogłoszenie o wyprawie znajduje się na stronie wolontariatu co świadczy o tym, że jest skierowane do pewnej grupy ludzi a nie do całego świata - prawda? Jeśli kiedykolwiek organizowałaś taki wyjazd, to może masz pojęcie ile to zajmuje czasu, jakiego wymaga zaangażowania - tym bardziej, że robię to dla przyjaciół i zależy mi żeby byli zadowoleni. Nie mam zamiaru podkreslać jakie to poświęcenie z mojej strony... - własciwie to żadne poświecenie, bo robię to z przyjemnością - a dlatego z przyjemnością bo robię to dla ludzi, którzy solidnie pracowali ze mną wiele miesięcy i też dlatego bo to dla mnie możliwość spędzenia fajnie czasu z przyjaciółmi. Dane napisał "Niestety mnie wakacje troche ominą więc taki wypoczynek to dla mnie okazja." - Wiesz, ten wyjazd to nie "okazja dla każdego".
Wolontariat nie jest zamkniętą grupą. Bardzo dużo ludzi przewija się przez Eliaszówkę a zostają nieliczni: rok temu kurs wolontariatu zaczynało ze mną 130 osób! W wolontariacie pracuje z tego kursu 6 osób!!! Gdzie pozostałe 124 osoby?! Kto ich wygonił??? Nikt. Same odeszły. Dlaczego??? Bo Wolontariat św. Eliasza nie jest dla wszystkich - nie ma co ukrywać. W Krakowie jest wiele wspólnot modlitewnych - modlitwa jest bardzo potrzebna - i my się modlimy. Ale, z całym szacunkiem, nie każdego stać na to, żeby regularnie dawać potrzebującym swój czas, swoją uwagę... Na ulicach przecież siedzi mnóstwo ludzi z kubkami, co szkodzi rzucić komuś złotówkę żeby uspokoić sumienie - przecież to też uczynek miłosierdzia. Wszystko się zgadza...
Zastanawiam się czy Ty tak bez problemu mogłabyś spędzić z kimś zupełnie obcym siedem dni w Zakopanem. Uważam, że wspólne chodzienie w Tatry, zwłaszcza w Wysokie, wymaga trochę zaufania do ludzi z którymi się idzie. Tak samo potrzeba zaufania, żeby z kimś mieszkać - a moze Tobie nie potrzeba? Ale nam potrzeba!
Dane nie zjawił się w Eliaszówce do dnia dzisiejszego - widać nie do końca jest taki otwarty na nowe znajomości i nowych ludzi. Jeśli nieprzypadkowo znalazł się na stronie wolontariatu, to chyba nie po to, zeby znaleść wakacyjną ofertę - czyż nie? Jeśliby chciał zostać wolontariuszem to napewno przyszedłby do Eliaszówki. A jeśli nie przyszedł, śmiem twierdzić, że interesował go tylko wyjazd - a ja nie mam ochoty organizowac wakacji przypadkowym ludziom - może Ty byś miała ochotę? Jeszcze jedno: zaprosiłam go na spotkanie a nie na casting - nie masz bladego pojęcia jak wyglądają spotkania w Eliaszówce. Nie wiem jaki masz problem i czemu tak bezmyślnie wyżyłaś się tym tekstem.
Jeśli Ty nie widzisz problemu to może załóż wspólnotę, wolontariat albo biuro turystyczne...



Temat: Bandyci, gangsterzy, degeneraci, pijacy, złodzieje...

Kibice zawsze zadziwiali mnie swoją pomysłowością, choć szkoda, że często ich inwencja nie służy dobrej sprawie. Fani klubów z naszego regionu zawsze byli w absolutniej czołówce i jeśli tylko chcieli, potrafili stworzyć na stadionie atmosferę, którą wspomina się latami. Ja w każdym razie dobrze pamiętam kilka ich wyczynów.

Kopara opadała mi wielokrotnie. Pamiętacie „świetlny wodospad” podczas meczu z Ruchem jaki przygotowali na blaszoku fani GKS-u Katowice? Albo zagłębowskie „mlekołaki” czyli gigantyczny transparent przygotowany przez kibiców z Sosnowca na mecz z Polonią Bytom (”Polonio pij mleko! Do Zagłębia ci daleko”)? Albo zwolenników Górnika, kiedy triumfalnie wznieśli nad głowami wielkie tabliczki z latami wszystkich czternastu zdobytych przez ich klub tytułów mistrzowskich? Coś pięknego!

To jednak co zrobili w niedzielny wieczór kibice Ruchu przebiło wszystko! Sama realizacja planu nie była bardzo trudna, skoro ma się takie znajomości jak chorzowscy szalikowcy (sztama z ultrasami Atletico Madryt). Liczył się jednak pomysł, a ten był prosty i fantastyczny zarazem. Podczas derbów Madrytu na płocie stadionu Vicente Calderon zawisł doskonale widoczny transparent z napisem „2 marzec - wielkie deRby” (być może wielki fan Ruchu, językoznawca prof. Jan Miodek trochę by się skrzywił, ale w sumie nieważne). Mecz był transmitowany przez 22 stacje telewizyjne, w Polsce bezpośrednią relację przeprowadził Canal + Sport.

Autor pomysłu powinien wystartować w konkursie na PR-owca roku! To wyczyn spektakularny, pomysłowy, nie wymagający wkładu finansowego i budzący sympatię. No i służy dobrej sprawie, bo mecz Ruch - Górnik zasługuje na to, żeby mówiła o nim cała Europa. Choć (jeszcze) tak nie jest, nie ma wątpliwości, że zaczyna o nim już mówić cała Polska.

W moim prywatnym rankingu na najważniejszy polskojęzyczny transparent na hiszpańskich stadionach hasło ”2 marzec - wielkie deRby” zajmuje wysokie drugie miejsce. Liderem jest płachta z napisem „Solidarność” wywieszona 4 lipca 1982 na Camp Nou w Barcelonie podczas meczu Polska - ZSRR.

Teraz piłeczka jest po stronie Górnika, choć odbić ją będzie bardzo trudno. No bo co można jeszcze wymyślić? 2 marca coraz bliżej. Mam dwa pomysły. Pierwszy: 25/26 stycznia Adam Małysz skacze w Zakopanem. Na pewno więcej Polaków ogląda Małysza niż derby Madrytu. Problem jest taki, że organizatorzy pewnie nie zgodzą się na zaanektowanie buli na ten szczytny cel.

Drugi (znacznie trudniejszy do zrealizowania): 10 lutego w Akrze odbędzie się finał Pucharu Narodów Afryki. Pofantazjujmy: wyobrażacie sobie szalejący tłum, rozedrgany w rytm tam-tamów, błyskający dziko białkami oczu i wywijający transparentem „kibicuj Górnikowi 2 marca”?! Jest jednak jeden problem: Górnik nie ma sztamy z Hearts of Oak, a 19-krotny mistrz Ghany rządzi w stolicy. Może warto się więc z „Mocarnymi Sercami Dębu” zaprzyjaźnić?

Żarty żartami; ale nie pamiętam ligowego meczu, który budziłby tak wielkie emocje. Cieszę się, że kibice obu klubów traktują to spotkanie tak prestiżowo, już od dawna mobilizują się na swoich specjalnie założonych stronach internetowych (www.derby.niebiescy.pl, www.derbydlagornika.pl) Jest we mnie nadzieja, że niedzielne marcowe popołudnie na Stadionie Śląskim będzie wielkim futbolowym świętem, a nie wstydliwą kartą chuligaństwa. Jeśli wszystko się powiedzie, jeśli będzie wspaniała atmosdera i sportowe emocje zyska na tym cały Śląsk. Bardzo chciałbym, żeby w przyszłości biura turystyczne w całej Polsce dwukrotnie w ciągu roku organizowały wycieczki na ”najważniejszy mecz derbowy nad Wisłą”. Bo Stadion Śląski jest tak duży, że znalazłoby się na nim miejsce nie tylko dla fanów Górnika i Ruchu, ale także dla „pikników” z Krotoszyna, Giżycka albo Zielonej Góry. Przyjechaliby, urzekłoby ich i... to chodzi. Wielu się ze mną nie zgodzi, ale dla rozwoju obu klubów dobrze byłoby, żeby Górnikowi i Ruchowi nie kibicowały same hanysy.

źródło: www.czado.blox.pl




Temat: Awantura o "zakopiankę"
Miasto poza szlakiem
źródło: Gazeta Krakowska
Czy za kilka lat taki drogowskaz, kierujący w stronę Jabłonki lub Jurgowa i dalej na Słowację, skaże Zakopane na los miejscowości leżącej poza głównym szlakiem turystycznym? (FOT. JÓZEF SŁOWIK)

Obwodnica nie poprowadzi prosto pod Tatry. Zakopane może być pomijane przez turystów.

Władze Zakopanego zaczynają się bać. Za parę lat miasto pod Giewontem może stać się miejscowością poza turystycznym szlakiem. Powód? Plany budowy obwodnicy w Nowym Targu.

– Owszem, zdajemy sobie sprawę, że obwodnica dla Nowego Targu jest niezwykle ważna. Ale niekoniecznie jest to korzystne dla naszego miasta – twierdzi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. – Wskazuje to, jak rozłoży się ruch drogowy w naszym regionie.

Jak wyjaśnia burmistrz, jeden kierunek zjazdu z obwodnicy poprowadzi do Białki Tatrzańskiej, gdzie jest szereg wyciągów, a stąd do przejścia na Słowację, gdzie też stacji narciarskich nie brakuje. Drugi kierunek zjazdu wiedzie na Czarny Dunajec, Jabłonkę i dalej na Orawę i Słowację z jej licznymi basenami geotermalnymi.

– Obawiamy się, że przy takim rozłożeniu ruchu turyści niekoniecznie mogą trafić do Zakopanego – martwi się też wiceburmistrz Wojciech Solik. – Moim zdaniem jest to dla rozwoju naszego miasta poważne zagrożenie, którego należy się obawiać.

A niepokoje zakopiańskich władz są tym bardziej uzasadnione, gdy porówna się dynamiczny rozwój, jaki w ostatnich kilku latach przeżywają przygraniczne miejscowości na Słowacji. Pisaliśmy już wielokrotnie o powstających tam jak grzyby po deszczu dużych kompleksach basenów geotermalnych, o wielu inwestycjach narciarskich i związanej z nimi infrastrukturze, nowoczesnej i atrakcyjnej dla turystów.

Jednak nie tylko Słowacji Zakopane powinno się bać.

Białka Tatrzańska jako ośrodek narciarski już teraz zimą przyciąga znacznie więcej narciarzy niż miasto pod Giewontem. A w ślad za Białką ruszyły też sąsiadujące z nią miejscowości, np. Bukowina Tatrzańska, Jurgów, Czarna Góra.

– Nie sądzę, aby obwodnica w Nowym Targu i związane z nią takie rozłożenie ruchu drogowego stanowiło dla naszego Zakopanego zagrożenie – uważa z kolei Agata Wojtowicz, dyrektor zakopiańskiego Biura Podróży Orbis. – Ale na pewno jest nad czym się zastanawiać, co z tym zrobić. Może na środku, między tymi zjazdami ustawić wielki billboard z napisem „na wprost do Zakopanego”? W każdym razie władze naszego miasta powinny coś robić, a nie tylko biadolić, że ruch nas ominie!

Jednak, jak podkreśla dyrektor Wojtowicz, nie ma co demonizować sprawy obwodnicy w Nowym Targu i potencjalnego w związku z tym zagrożenia dla Zakopanego.

– Byłam w Jurgowie, rzeczywiście, jest super, bo we wsi pojawił się wyciąg i chwali się to, ale nic więcej tam nie ma! – wyjaśnia Wojtowicz. – A Polak nie jest już pietruszka! Turysta polski jest coraz bardziej obeznany w świecie, ma coraz większe wymagania, gdy płaci. Same narty mu nie wystarczą.

Zakopane, jak mówią jego mieszkańcy, cały czas ma przewagę zarówno nad swoimi sąsiadami, jak i nad Słowakami. Tu się przyjeżdża nie tylko na narty, ale by pobyć właśnie w Zakopanem, kultowym już miejscu na mapie Polski. Tak było od lat, ale to nie znaczy, niestety, że i w przyszłości kult przetrwa. – Mamy obecnie wielu klientów, którzy śpią w Zakopanem, ale jeżdżą na wyciągi do sąsiednich miejscowości. Raz wpadają do Białki, raz do Jurgowa, albo na Kasprowy czy Słowację. Ale mieszkają w naszym mieście – mówi dyrektor Wojtowicz. – Jesteśmy sypialnią i nie ma co udawać, jesteśmy nią od dawna. Nigdy nie byliśmy typowym ośrodkiem narciarskim, gdzie narciarz w butach może wyjść z kwatery prosto na wyciąg. I, jak dodaje, Zakopane nigdy takim ośrodkiem się nie stanie.

Za to sąsiednie miejscowości mogą dogonić Zakopane, jeśli chodzi o atrakcje. Nie mówiąc o Słowacji, która – jak twierdzi Wojtowicz – zawsze była dla nas zagrożeniem. Ma większe Tatry, świetne trasy narciarskie, choć brakuje tam serwisu, a i podejście do turysty jest jeszcze socjalistyczne. – Jednak u nich jest z tym coraz lepiej i za dwa lata nasz turysta może powiedzieć sorry, ale jadę na Słowację. I ominie Zakopane – ostrzega Wojtowicz.



Temat: Zaliczenie
Zaliczenie będzie miało miejsce 07.06 o godz. 9:45 w sali 107B

Co na zaliczenie (z moich notatek):

Turystyka (wg WTO)- ogół czynności osób podróżujących we wszystkich celach [wyłączając zarobkowy] poza swoim miejsce zamieszkania na max 1 rok (statystycznie)

tourus (łac.) - ruch okręzny, użyte w średniowieczu
tour (fr.) - podróż kończąca się w punkcie wyjścia
grand tour (ang.) - wyjazdy anglików głównie po to by pić

Stendar, 1838 "Pamiętnik pewnego turysty"
Ksawery łukaszewski, 1847 - pierwszy raz używa w literaturze polskiej słowa turysta

Peregrynacja - pielgrzymowanie (w Polsce rocznie pielgrzymuje 9mln ludzi)
Eksploracja - czynnik poznawczy podróży (lub naukowy)
Rekreacja - dobrowolna regeneracja sił fizycznych i psychicznych

Podział rekreacji:
a. czynna:
- ciało ( ruchowa)
- umysł (np. krzyżówki)
b. bierna - np. TV

Dzieje turystyki:
1. Starożytność (antyk) - Egipt, Grecja, Rzym:
Grecja - podróżowanie na olimpiady
Rzymianie - pierwsi twórcy infrastruktury turystycznej, budowali pierwsze drogi dla turystów

2. Średniowiecze (okres uniwersytecki):
Rycerze podróżowali na turnieje
Szlak jedwabny - 12 tyś. km (b. drogie przyprawy, ceny porównywalne lub droższe od złota)
Szlak bursztynowy
Szlak solny (doczytać szlaki)
Krucjaty - z nich wynikały łączenia narodów

3. Renesans (odkrycia geograficzne):
Odnowienie tradycji rzymskich
Wielkie odkrycie geograficzne:
1492, Kolumb - odkrycie Ameryki
1458, Da Gama - odkrycie Indii (drogi morskiej)
1520, Magelan - opłynął świat

Szkoła żeglarska Henryka Żeglarza powstała w XV wieku w Portugalii, jako pierwsza szkoła kształciła fachowych żeglarzy

4.Czasy nowożytne (czyli oświecenie; epoka industrialna)
Kwitnie nauka:
"Wiedza jest potęgą" Bacon
"Myślę więc jestem" Kartezjusz
Przez te 100 lat ludzie wymyślili więcej niż człowiek wymyślił przez wszystkie lata od stworzenia (!!!)

2001 rok - Tito jako pierwszy turysta poleciał w kosmos

Geneza biur podróży:
Proxenia - instytucja opiekująca się podróżnymi w starożytności w Grecji
Passegi (średniowiecze) - budynki przy drogach gdzie można było dostać nocleg i kupić posiłek
Drogoman - ludzie stojący przy drogach i pełniący rolę tłumaczy

W XII w. były pierwsze czeki podróżne w Europie

Thomas Cook, 1841 - pierwsze biuro podróży w Anglii
1841 - podróż 600 osób pociągiem
1845 - został wydany pierwszy przewodnik po Anglii

Orbis i Gromada - najstarsze biura podróży w Polsce
Orbis powstał w latach 20 XX wieku we Lwowie.
Gromada powstała w 1937 r., w 2001 została firmą roku.

Zofia Biesiadecka jeszcze przed Orbisem założyła biuro w oświęcimu dla emigrantów. Załatwiała bilety do USA w jedną stronę dla ludzi którzy nie widzieli przyszłość w Polsce..,

Pierwsze organizacje turystyczne w Polsce:
1857 - Londyn - Alpin Club (kolejne w Wiedniu i Monachium)
1873 - Węgierskie Towarzystwo Karpackie
1873 - Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie, założyli:
Feliks Pławicki, Tytus Hałubiński (lekarz, założył też pierwsze sanatorium dla gruźlików, wylansował Zakopane), ks. Józef Stolarczyk, Eugeniusz Janota (pierwszy przewodnik), Józef Szalaj (sponsor)

Walery Eliasz Radzikowski (1874-1920) - stworzył Towarzystwo tatrzańskie
Polskie Towarzystwo Tatrzańskie - 1920-1950
1906 - Polskie Towarzystwo Krajoznawcze (założyli: Janowski, Hoffman, Kulwieć)

1950 - Z połączenie PTT i PTK powstało PTTK

TOPR - 1909 (Zaruski, Karłowicz)
GOPR - 1952 (Pawłowski, Wójcik)
WOPR - 1962
PIT - 1990 - Polska Izba Turystyki
POT - 2000 - Polska Organizacja Turystyki
PART - 1993 - Polska Agencja Rozwoju Turystyki (świadczy usługi doradczo-finansowe w zakresie inwestycji turystycznych)

Rozwinąć: infrastruktura turystyczna, ustawa (dział o hotelach), atrakcje turystyczne

B. Weber - inicjator stworzenia listy 7 cudów świata nowożytnego w 2005r.
Antypater z Sydony - 7 cudów świata starożytnego

7 cudów świata starożytnego:
1. Wiszące ogrody Semiramidy - Irak (Babilon)
2. Piramida Cheopsa - Egipt
3. Latarnia w Faros - Egipt
4. Kolos Rodyjski - Rodos, Grecja
5. Posąg Zeusa - Olimpia, Grecja
6. Swiątynia Artemidy - Efez, Turcja
7. mauzoleum - Helikarnas, Turcja

7 cudów świata nowożytnego:
1. Wielki Mur Chiński
2. Pomnik Chrystusa Zbawiciela - Rio de Janeiro
3. Koloseum - Rzym
4. Tadż Mahal - Indie
5. Petra - Jordania
6. Machu Picchu - Peru
7. Chichen Itza - Meksyk

Jeśli chodzi o moje notatki to wszystko..




Temat: Monciak-Krupówki
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?
mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=863

 piątkowy wieczór z Zakopanego ruszył góralski najazd na Trójmiasto. Otwarcie
sezonu letniego na sopockim molo wiąże się z uruchomieniem nowego składu
Tanich Linii Kolejowych "Monciak-Krupówki".

Zaskoczonych podróżnych na zakopiańskim dworcu PKP witało stoisko
gastronomiczne WARS, grała góralska kapela, Bartek Koszarek prezentował
gotową do nadmorskich występów deskę snowbordowo-surfingową. Wzdłuż składu
wolno sunął zabytkowy zielony mercedes z Lolą na pokładzie. Nieomal
spóźniona, ledwie zdążyła na "Monciak-Krupówki", a jeszcze przed wejściem
zatrzymał ją Emilio, by namalować pamiątkowy portret na tle Giewontu.

- Z okazji pięćdziesięciolecia partnerstwa Sopotu i Zakopanego postanowiliśmy
wraz z PKP Intercity wypromować nową jakość połączeń kolejowych pomiędzy
czterema stolicami Polski: zimową stolicą jaką jest Zakopane, dawną stolicą –
Krakowem, obecną stolicą Warszawą i letnią stolicą kraju – Sopotem – wyjaśnia
dyrektor Biura Promocji Zakopanego Andrzej Kawecki.

Podróż nad morze urozmaica podróżnym swymi występami kabaretowymi Teatr OFF
Tatrzański i góralska kapela. W Krakowie na Dworcu Głównym "Monciak-Krupówki"
witała Cesarsko Królewska delegacja pod wodzą Lajkonika, a piękne krakowianki
w strojach ludowych częstowały chrupiącymi obwarzankami. Lajkonik odtańczył w
rytm góralskich melodii wygrywanych przez kapelę spod samiuśkich Tater.

O podniebienia podróżnych przez cały czas dba WARS. – Mamy dopiero
kilkanaście takich nowoczesnych składów, wyremontowanych, a raczej budowanych
od podstaw – podkreślają przedstawiciele PKP.

Górale ruszyli na sopockie plaże, a już w grudniu swą rewizytę pod Giewontem
zapowiadają władze Sopotu.

"Monciak-Krupówki" to nazwa zaproponowana przez uczestników internetowego
konkursu. Nawiązuje do najpopularniejszych deptaków w kraju: sopockiej ul.
Bohaterów Monte Cassino, zwanej popularnie "Mocniakiem" i zakopiańskich
Krupówek.

Rafał Gratkowski

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?
mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=865

Orkiestra dęta, cheerleaderki, piraci, szczudlarze i bębniarze witali
góralską kapelę Bartka Koszarka, który przywiózł do Sopotu swoją zabytkową
deskę snowboardowo-surfingową. Na dworcu w Sopocie w sobotnie przedpołudnie
butlą szampana ochrzczono pierwszy skład "Monciak-Krupówki"

Kolacja w zakopiańskim lokalu przy Krupówkach, a śniadanie przy sopockim
molo. Tak zachęcał do skorzystania z nowego połączenia Tanich Linii
Kolejowych "Monciak-Krupówki" prezes WARS-u Zbigniew Terek. Krzysztof Supa z
zarządu PKP Intercity przekonywał, że już w 2012 r. kolejowe pokonanie
dystansu z Warszawy do Sopotu potrwa krócej niż trzy godziny.

Władze Sopotu i Zakopanego spotkały się z dziennikarzami przy sopockim molo w
lokalu "Fregata", by opisać projekt kolejowego połączenia letniej i zimowej
stolicy Polski.

– Pięć lat temu przerwano łączność kolejową między nami. Kolej uruchamiała
jedynie połączenia sezonowe na trasie Gdynia-Zakopane. Na wniosek marszałków
obu regionów udało się z powodzeniem uruchomić stałe połączenie – przypomniał
prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

TLK Intercity Gdynia – Zakopane kursuje od grudnia. Z końcem kwietnia PKP
Intercity wraz z Sopotem i Zakopanem podpisało umowę o uruchomieniu pociągu
pod nazwą "Monciak-Krupówki". – To wspaniała, nowa jakość podróży –
przekonywał burmistrz Zakopanego Janusz Majcher, który do składu oficjalnej
delegacji dołączył jednak dopiero w Gdańsku Oliwie. Reszta zakopiańskiej
wyprawy podróżowała do Sopotu przez ponad piętnaście godzin.

Radni i szefostwo Biura Promocji Zakopanego w kuszetkach, dziennikarze
korzystali z miejsc siedzących. Wielu uczestników wyprawy zaskoczyła wielka
ilość chętnych do przejazdu nową linią kolejową. Brakowało miejsc siedzących,
wielu podróżnych noc spędzało na korytarzu, bądź w nowym, odnowionym i
klimatyzowanym wagonie WARS. Tu o podniebienia spragnionych i wygłodniałych
turystów dbała doborowa załoga z Gdyni: Artur Uryga, Marcin Uryga – kucharz,
Sandra Uryga i Maria Kurowska. Ich zalety chwalił prezes WARS-u. – Jeździmy
regularnie na trasie Gdynia – Kraków, pracujemy w "Kaszubie", "Kościuszce", a
teraz w "Monciaku" – mówi Maria Kurowska.

Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher podkreślał, że na trasie "Monciak-
Krupówki" nigdy nie zabraknie sztandarowego produktu z Podhala, jakim jest
oscypek.

Rafał Gratkowski





Temat: Pępek świata leży na... Krupówkach!

Mniej turystów pod Tatrami
PAP, 02.03.2009 | 10:34
Mniej turystów wypoczywało pod Tatrami w czasie mijających ferii zimowych niż w analogicznym okresie ubiegłego roku - twierdzą jednogłośnie właściciele pensjonatów, restauratorzy i handlarze z Zakopanego.

Zdecydowanie więcej turystów przyjechało w czasie dwóch ostatnich tygodni zimowego wypoczynku. "Wpływ na to miała na pewno dobra pogoda" - powiedział w sobotę PAP prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, Andrzej Kawecki.

Według niego na ogólnie niską frekwencję turystów wpływ miał zły rozkład ferii dla poszczególnych województw. Wyjaśnił, że dwa tygodnie po przerwie świątecznej zaczęły się w województwie mazowieckim ferie dla szkół. W związku z tym, jak powiedział, wielu turystów np. z Mazowieckiego wybrało się w góry tylko na ferie świąteczno-noworoczne, albo tylko na ferie zimowe.

Na brak klientów narzekają też właściciele straganów na Krupówkach.

"W tym sezonie obniżyliśmy ceny oscypków, a i tak chętnych jest mniej" - powiedziała PAP handlująca na Krupówkach góralka.

Zdecydowanie mniej gości, w porównaniu z ubiegłorocznymi feriami, mieli restauratorzy z Zakopanego. "Klienci nie wydali tyle pieniędzy, ile w latach ubiegłych. Dużo ludzi chodzi po deptaku, ale mało decyduje się na posiłek w restauracji" - twierdzi właściciel restauracji w Zakopanem.

Większym zainteresowaniem wśród turystów w tym sezonie cieszyły się okoliczne miejscowości, takie jak Białka Tatrzańska, Bukowina czy Witów. "Turyści wybierali oferty blisko stoków narciarskich i innych atrakcji, jak choćby nowo powstałe baseny termalne w Bukowinie Tatrzańskiej" - twierdzi właścicielka biura turystycznego z Zakopanego.

Sporym zainteresowaniem cieszyło się w Zakopanem sztucznie mrożone lodowisko, z którego w przeciągu miesiąca skorzystało 25 tys. osób. "Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni i na w przyszłym roku też planujemy postawienie podobne lodowisko jako alternatywa dla gór" - powiedział PAP, Kawecki.

Niedziela to ostatni dzień ferii zimowych dla uczniów z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego, którzy 2-tygodniową przerwę w nauce mieli jako ostatni.

...powiedział w sobotę PAP prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, Andrzej Kawecki. Według niego na ogólnie niską frekwencję turystów wpływ miał zły rozkład ferii dla poszczególnych województw.
Zatem, cały kraj miałby się dostosować do potrzeb zakopiańskich "biznesmenów"?
A w poprzednich latach nie było takiego problemu?
A może to akurat taki, a nie inny układ pogodnych i śnieżnych dni jest "winien"?
Coś mi się widzi, że i do Niebios mają teraz w Zakopanem zastrzeżenia...
Ciekawe, co też w tej sprawie będą postulowali...?




Temat: Grand Prix Zakopane 2004 konkurs Letnii

Prawie 80 zawodników z 17 krajów zjechało do Zakopanego, aby wziąć udział w sobotnio-niedzielnych zawodach Grand Prix w skokach narciarskich - podali w piątek organizatorzy imprezy. Pod Giewontem jest cała światowa czołówka skoczków.

W piątek przed południem na Wielkiej Krokwi odbył się pierwszy oficjalny trening. Na wieczór zaplanowano drugi trening i serię kwalifikacyjną. Kibice skoków pojawili się w Zakopanem już w piątek rano. W mieście słychać donośne dźwięki trąbek nazywanych "małyszówkami", na ulicach zobaczyć można młodzież z biało-czerwonymi elementami strojów, głównie fantazyjnymi nakryciami głowy.

Jednak zainteresowanie kibiców imprezą jest bez porównania mniejsze niż zimowym Pucharem Świata. Miasto wciąż żyje atmosferą wakacji, które dla wielu turystów potrwają do końca września.

Organizatorzy imprezy mają nadzieję, że na 30-tys. trybunach pod Wielką Krokwią zasiądzie kilkanaście tysięcy widzów, ale póki co udało się rozprowadzić kilka tysięcy biletów.

W czasie rozgrywania sobotnio-niedzielnych zawodów w mieście i na stadionie pod skocznią obowiązywać mają takie same środki ostrożności i rozwiązania organizacyjne, jak podczas zimowego PŚ. Ulice przylegające do obiektu pod Wielką Krokwią zostaną zamknięte dla ruchu kołowego. Kibice jadący do Zakopanego w dniu zawodów, powinni umieścić za przednimi szybami samochodów i autokarów białe kartki. Dzięki nim policjanci skierują pojazdy na wyznaczone parkingi.

Na stadion pod Wielką Krokwią nie będzie można wnosić alkoholu i niebezpiecznych przedmiotów. W sobotę kibice będą wpuszczani na trybuny od godz. 16, a w niedzielę od 9. Sobotnia seria próbna skoków zaplanowana jest na godz. 19.15, a indywidualny konkurs skoków na 20.15. W niedzielę seria próbna rozpocznie się o godz. 13, a drużynowy konkurs skoków - godzinę później.

Sobotnio-niedzielne skoki na igelicie obejrzy około 1 tys. VIP-ów. Zabraknie wśród nich, zapowiadanego wcześniej, prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

W sobotę rano wszyscy skoczkowie wezmą udział w spływie tratwami słynnym przełomem Dunajca.

Według synoptyków w sobotę w Zakopanem ma być słonecznie, zachmurzenie będzie małe i umiarkowane, temperatura maksymalna wyniesie od 19 do 20 stopni C, a wiatr z północy nie powinien przekraczać 4 metrów na sekundę. W niedzielę także będzie słonecznie, ale jeszcze cieplej - maksymalnie do 22 stopni C.

Pogoda nie powinna zakłócić przebiegu sobotniego konkursu letniej Grand Prix w skokach narciarskich na igelicie w Zakopanem. Wiatr nie przekroczy prędkości 3 m/sek. - przewidują synoptycy.

Józef Warmuz z krakowskiego Biura Prognoz IMiGW powiedział PAP, że początkowo - około godz. 18 - wiatr w Zakopanem może jeszcze wiać z prędkością 3 m/sek. ale z upływem dnia zacznie słabnąć do 1 m/sek.

Temperatura powietrza, decydująca o jego gęstości, a więc i nośności dla zawodników, wraz z zachodem słońca szybko obniży się, ale do zakończenia konkursu nie powinna być niższa, niż 12- 14 stopni.

W sobotę wczesnym popołudniem w Zakopanem było słonecznie, termometry wskazywały około 18 stopni C, wiatr osiągał w porywach prędkość 3,6 m/sek.

Według synoptyków, w niedzielę w Zakopanem także ma być słonecznie i bez silniejszego wiatru.


Adam wieze w Ciebie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 1 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 53 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex